| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Wiek niemowlęcy - bezpieczny dom
kasienka - 2008-05-25, 15:44 Temat postu: bezpieczny dom Hmmm...Może to dziwne, że ja to pisze, bo przecież mam już trochę doświadczenia z poprzednim dzieckiem - Zuzią...Ale, ale...Zuzia była dzieckiem niecodziennym, jej się powiedziało "nie" i ona tego słuchała. "Nie" wchodziła na antresolę(której już na szczęście nie mamy ), nie wyjmowała z szuflad niebezpiecznych przedmiotów, nie grzebała w kiblu ni w śmietniku...A Emilek...hmmm...
Więc nasz chłopczyk zaczął się swobodnie przemieszczać po całym mieszkaniu, raczkuje jak szalony,. włazi w każdy kąt, zdejmuje z półek wszystko co czego dosięga...Otwiera szuflady, otwiera szafki, a potem je zamyka...Wstaje przy wszystkim, co jest pionowe, ostatnio mi się na przykład chwycił deski do prasowania, która stała złozona za lodówką...
Jakie macie sposoby na zabezpieczenie domu przed dzieciakami, a raczej - na zabezpieczenie dzieciaków przed domem???
Wydałam dziś dość sporo kasy na zamknięcia do szuflad i szafek, mam nadzieję, że się sprawdzą...Niższe stoliki obkleiłam narożnikami z gumy...Do gniazdek powtykam zatyczki...Ale jestem ciekawa, co wy polecacie?
Aha, z moich pomysłów własnych to wyjęłam wentylację na dole drzwi łazienki - w ten sposób kot może wchodzić kiedy chce, a drzwi pozostaja zamknięte i póki co chronią kuwetę przed zamianą w piaskownicę...(dzis Emil wlazł mi do łazienki i oczywiście skierował się PROSTO do kuwety...)
Czy macie jakiś pomysł gdzie ustawić miski z kocim jedzeniem i wodą? Obawiam się, że lada chwila Emil rozsmakuje się w chrupkach i kociej wodzie
kłapouchy - 2008-05-25, 16:47
no, niestety mamy ten sam problem - Tomek też nie kuma zakazów, na dźwięk "nie wolno" cieszy się i podskakuje... Ale pracujemy nad tym My miski psa początkowo stawiliśmy na parapecie (pies potrafi się upomnieć jak chce jeść albo pić), ale młody zaczął dosięgać parapetu i wylądowały na balkonie, może u Was dobrze będzie wstawić je do łazienki, jeżeli Emil tam nie wchodzi a kot w miarę potrzeby może przez tę dziurę po kratce? U nas zabezpieczenia średnio spełniają swoją funkcję - Tomek radzi sobie z nimi jedną ręką najgorzej jest z kuchenką, zabezpieczenia na kurki okazały się u nas nieporozumieniem, Tomek radził sobie z nimi świetnie, natomiast my gorzej (pierwsze zostało zgniecione przez męża zaraz po zamontowaniu, kiedy mi demonstrował jak to ma działać, drugie następnego dnia przeze mnie, jak chciałam zdjąć z kurka, żeby coś ugotować - za mocno ścisnęłam i pękło mi w ręce kalecząc lekko - ostatecznie zdjeliśmy) na szczęście Tomek gazu nie odkręci, za to piekarnik kilka razy mu się udało załączyć. Dobrze też poza zabezpieczeniami do szuflad poprzeglądać zawartość tych do których Emil może dosięgnąć, bo prędzej czy później na pewno rozgryzie mechanizm działania takiego zabezpieczenia.
Karolina - 2008-05-25, 17:16
| kasienka napisał/a: | | Wydałam dziś dość sporo kasy na zamknięcia do szuflad i szafek, mam nadzieję, że się sprawdzą...Niższe stoliki obkleiłam narożnikami z gumy...Do gniazdek powtykam zatyczki...Ale jestem ciekawa, co wy polecacie? |
są świetne i masz teraz o połowę mniej zmartwień. | kłapouchy napisał/a: | | prędzej czy później na pewno rozgryzie mechanizm działania takiego zabezpieczenia |
Tymek do dzisiaj nie wie jak się je otwiera
U nas lodówka zamykana jest na sznurówkę, a wszystkie rzeczy po prostu poza zasięgiem, deska do prasowania ciasno wciśnięta między meblami. Jedzenie wszelakie stoi wysoko, bo króliki zaraz by zeżarły. | Cytat: | | dzis Emil wlazł mi do łazienki i oczywiście skierował się PROSTO do kuwety...) |
Kasia ciesz się dziewczyno, że kup nie wyjada...Mia już trzy bobki skonsumowała
ajanna - 2008-05-25, 18:01
ja z chłopakami mam ten sam problem. kocia miska stoi na parapecie w kuchni i zdejmuję ją, kiedy chłopaków nie ma w pobliżu, albo podsadzam do niej kota, jak mówi, że chce jeść nasza kotka wody ze swojej miski i tak nie pija - prosi, żeby odkręcić jej kran, albo pije z naszych kubków lub z wazonu - dziś rano właśnie stłukła jeden w sypialni
w kuchni (która nie ma drzwi) też masakra dostosowałam zawartość 2 dolnych szafek do zabaw chłopców - są tam plastiki i garnki - mogą je wyciągać i tłuc nimi do woli pozostałych szafek, albo nie potrafią jeszcze otwierać, albo zawiązuje je recepturkami - Olaf właśnie uczy się je "pękać" , wolę nie myśleć, co będzie, jak zaczną otwierać resztę chyba się wyprowadzę
kamma - 2008-05-25, 18:14
lodówkę zamykaliśmy na taki wielki magnes (numer z taksówki, hehe), szedł od przodu do boku. Gumowe narożniki szybko zostały z rogów pościągane, ale może masz lepsze
Deskę do prasowania przechodziliśmy, a jakże. Są na to dwa sposoby: 1. prasować gdy licho śpi , 2. Za każdym razem, gdy zrobi coś, czego mu nie wolno, pakować w jakieś jedno "karne" miejsce i z groźną miną mówić "Nie wolno (czegoś tam)!". Za którymś razem skojarzy.
Szafki z ubraniami mieliśmy niedomykające się, ale na to już machnęłam ręką, bo wyciąganie wszystkich ciuchów sporo czasu Irmie zajmowało, potem chwilę bawiła się na pustych półkach, a ja miałam czas, żeby np. obiad ugotować Na szczęście ciuchów mieliśmy niewiele, składanie szło migiem, a ponieważ M ma tendencję do zabałaganiania swojej półki, przy okazji z tym się robiło porządek
Zaślepki na kontakty się sprawdziły, z wyjątkiem jednej, z narysowanym na niej misiem. Nie wiem, kto wpadł na taki pomysł, żeby malować misia w miejscu, od którego dziecko ma sie trzymać z daleka!
Szafki na sznurek Na szuflady są jakieś profesjonalne zamknięcia, ale nie próbowałam, gdyż w owych czasach szuflad nie posiadaliśmy w ogóle. Powaga!
agaw-d - 2008-05-25, 19:01
U nas wszystkie nasze książki i zeszyty poszły na samą górę szafy, na szczęście mamy ja dużą nawet bardzo, kuchnie bez drzwi na początku zastawialiśmy skrzynią ale po jakimś czasie jak to nie wystarczyło to wiązaliśmy szafki sznurkiem, zawartość szuflad którą miała Marcella pod ręką dostosowaliśmy aby mogła otwierać. Do tej pory na niskich stolikach itp. nie ma żadnych zdjęć, dekoracji itd wszystko powyżej jej zasięgu. Łazienka zawsze zamknięta bez nas nie mogła tam wejść. Kontakty były zastawione. Kuchenkę mamy taką 3 palnikową na blat i tam nie ma możliwości że dostanie do kurków na szczęście. Mamy jeden blat wysoki i jak na razie jest tam wszystko bo Marcella tam nawet na krześle nie dostanie a dosyć wcześnie wpadła na to że stając na swoim malutkim dostaje wyżej. Szafki z ciuchami odpuściłam i wyciąga ciuchy, bawi się nimi. Teraz musimy jeszcze bardzo pilnować bo dostaje na blat kuchenny, żeby niczego tam nie zostawić. Zmusiło to nas też w końcu do poukładania i pochowania płyt.
Humbak - 2008-05-25, 19:09
| kamma napisał/a: | | Nie wiem, kto wpadł na taki pomysł, żeby malować misia w miejscu, od którego dziecko ma sie trzymać z daleka! | dokładnie i jeszcze są takie co służą jako lampka w nocy - jakby po ciemku tam nie trafiło...
Kasienko, to kuba jak emil witam w klubie! U nas narożniki poodrywał w mig więc bez sensu, kupiliśmy takie plastykowe taśmy - jeden koniec nakleja się na drzwi szafki drugi na szafkę i ta taśma trzyma żeby dziecko nie otworzyło szafki - sprawdziły się ale kuba aż się czerwienił jak je ciągnął i posłużyły nam przez miesiąc...
Na szafki zamykane z 2 drzwiczkami mamy takie plastykowe zaczepki łapiące dwa uchwyty szafki naraz i w ten sposób kuba też się do nich nie dostaje
Pies to inna kategoria - po prostu miski są schowane, gdy wychodzimy albo kuba śpi miski są ściągane na swoje miejsce w kuchni - kuba już zdążył spróbować ich zawartości Niestety nie mam patentu na jego legowisko - non stop musimy kubę stamtąd zabierać czasem już mi się nie chce i machamm ręką
co ostre schowałam tam gdzie nie dosięga, pozamykałam i tyle. Ale u nas i tak na wierzchu mnóstwo kabli któryh nie ma jak schować, książek i innych rzeczy a w dodatku kuba uczy się chodzić i co chwilę wstaje i leci na głowę więc nie mogę go zostawić żęby sobie połaził swobodnie pocieszające jest to że pewnych rzeczy już nie rusza, może się nauczył? tak sobie tłumaczę
loika - 2008-05-25, 19:16
| agaw-d napisał/a: | | Teraz musimy jeszcze bardzo pilnować bo dostaje na blat kuchenny, żeby niczego tam nie zostawić. |
U nas syn około roku miał manię ściągania wszystkiego z blatów w kuchni. Niestety także z płyty kuchennej, jest wysoki i szybko zaczął dosięgać do garnków. Więc zakupiliśmy w ikei stalową osłonę na płytę grzewczą. Bardzo sobie chwalę, praktyczne i nawet w miarę estetyczne.
PiPpi - 2008-05-25, 19:28
| Humbak napisał/a: |
Kasienko, to kuba jak emil witam w klubie! U nas narożniki poodrywał w mig więc bez sensu, kupiliśmy takie plastykowe taśmy - jeden koniec nakleja się na drzwi szafki drugi na szafkę i ta taśma trzyma żeby dziecko nie otworzyło szafki - sprawdziły się ale kuba aż się czerwienił jak je ciągnął i posłużyły nam przez miesiąc...
|
póki co ( póki moja córeczka nie podrośnie)
kamma - 2008-05-26, 06:32
Mój M miał w dzieciństwie straszne przeżycie... Jego matka zaparzyła sobie kawę, postawiła na wysokim blacie, gdzie M nie sięgał i poszła się kąpać. Ledwie weszła do łazienki, usłyszała wrzask.... M podstawił sobie stołek i ściągnął na siebie ten wrzątek. Obeszło się bez blizn, bo mama natychmiast wrzuciła go do wanny i polała zimną wodą. Morał z tej opowieści jest taki, że nawet jeśli się nam wydaje, że nasze dziecko gdzieś nie sięgnie, czegoś nie otworzy itp, to możemy się grubo mylić!
Karolina - 2008-05-26, 08:18
Identyczną historię przeżył mój królik, który wszystko co znajdzie wyjada - Mateusz zaparzył sobie kawe i postawił na niskim stoliku...na szczescie nie było poparzeń. Bestia wszędzie wskoczy i wyżre resztki po obiedzie, albo sniadaniu, nie wspomianjąc o trujących kwiatach. Nie wiem on ma chyba żoładek ze stali. Nic go nie rusza
pidzama - 2008-05-26, 08:40
Kurka jak czytam o waszych zabezpieczeniach to juz sie boje co mnie czeka... a za ja aniolkiem nie bylam i jesli takie zachowania sie dziedziczy, to najprosciej bedzie mlodego ubrac kask i jakis kombinezon ognioodprony i moze damy rade
a tak powaznie to ja w dziecinstwie przylozylam sobie gorace zelazko do dloni - ponoc mialam jeden wielki babel a mam zdazyla sie tylko obrocic na moment... wlozylam "widelec do kurczaka" do gniazka elektrycznego - pradu nie bylo w calym bloku ... o przecieciu nozem nie wspomne...a no i wypadlam z wozka - mimo szelek i takich tam...
aha no i nie pochodze z patologicznej rodziny po prostu bylam zywym dzieckiem
a co do nas to, na raziej jestesmy na etape chowania wszystkiego co jest w zasiegu malych raczek. gniazdka tez pozabezpieczane, na razie tyle bo mlody trzyma poki co poziom podlogi. ale licho nie spi i kupilismy tez ochrone naroznikow i blokade szuflad/ szafek...
| Kasienka napisał/a: | | Niższe stoliki obkleiłam narożnikami z gumy | czy mozesz wrzucic fotke jak to wyglada - teraz widze ze designerskie meble niei da w parze z bezpieczenstwem - mam glownie niskie meble...
Christa - 2008-05-26, 09:01
Ja na pewno tak jak loika zainwestuje w oslone na kuchenke gazowa, bo tego sie boje najbardziej.
Humbak - 2008-05-26, 09:05
| Magda Stępień napisał/a: | | póki moja córeczka nie podrośnie | to już niedługo
u mnie znajoma nawet nigdzie nie wyszła, po prostu zaparzała herbatę na stole i odwróciła się żeby odłożyc czajnik - jej syn ma dziś niemal 30lat a plecy zmasakrowane - blizny oooogromne mu zostały
[ Dodano: 2008-05-26, 10:07 ]
| loika napisał/a: | | zakupiliśmy w ikei stalową osłonę na płytę grzewczą. Bardzo sobie chwalę | cieszę się bo planujemy taki zakup
Karolina - 2008-05-26, 09:39
Też mieliśmy kupić ale jakoś przyzwyczaiłam się do gotowania na tylnych palnikach. A jak jest z rondelkami, mieści się długa rączka?Pidzama to jest taka kulka z wycięta częścią, która przykleja się do kantu.
pidzama - 2008-05-26, 09:59
| Karolina napisał/a: | | Pidzama to jest taka kulka z wycięta częścią, która przykleja się do kantu. |
No ja szukam takiej gumowej listwy zeby oslonic cala dlugosc blatu....
loika - 2008-05-26, 10:13
| Karolina napisał/a: | | Też mieliśmy kupić ale jakoś przyzwyczaiłam się do gotowania na tylnych palnikach. A jak jest z rondelkami, mieści się długa rączka? |
Mi się wszystkie garnki i rondle mieszczą.
magcha - 2008-05-26, 11:19
Świetny wątek (momentami humorystyczny ). Ja mam bardzo mało mebli, więc kilka problemów odpada, książki mam wysoko. Zastanawialismy się podobnie jak Kasieńka nad kuwetą i miskami kota. Miski pewnie damy gdzieś wysoko albo jak Kasieńka do łazienki - dzieki za pomysł z kratką (proste rozwiązania najlepsze).
Kasieńka - my kupimy krytą kuwetę z wejściem, więc młody na pewno się do niej nie dobierze.
Martuś - 2008-05-26, 13:56
| Karolina napisał/a: | Identyczną historię przeżył mój królik, który wszystko co znajdzie wyjada ... Bestia wszędzie wskoczy i wyżre resztki po obiedzie, albo sniadaniu, nie wspomianjąc o trujących kwiatach. Nie wiem on ma chyba żoładek ze stali. Nic go nie rusza |
To jak nasz pies, tylko w przypadku królika to normalne Też zżera wszystko, sylikon, piankę, kostkę masła itd Ja z Sabą już przeszłam taki trening (a potrafi wejść wszędzie, nawet na parapet, przewijak), że wszystkich zabezpieczeń dokonuje automatycznie i eksploracje Jasia mi nie straszne, chociaż pewnie zmienię zdanie
[ Dodano: 2008-05-26, 14:58 ]
| pidzama napisał/a: | | a tak powaznie to ja w dziecinstwie przylozylam sobie gorace zelazko do dloni |
Dobrze, że nie używam żelazka
dort - 2008-05-26, 14:18
u nas po prostu poprzestawialiśmy pare rzeczy wyżej, a potem jeszcze wyżej
kilka szuflad i jedna szafke zamykalismy na gumki recepturki, kocie miski wyladowaly razem z kuweta w łazience, a do reszty miał Oskarek dostep - wiec robil wlasne porzadki
od poczatku go uczylismy, ze do kilku szuflad nie ma dostepu i po jakims czasie zrozumiała, że jemu ich nie wolno otwierać (trwało to troche i wiele razy musialam mu to powtarzac, ale potem juz nie bylo problemu, jak mial watpliwości to sie pytal czy moze otworzyc - tak mu zostalo do dzisiaj )
jedyna rzecza jaką kupilismy to zabezpieczenie do kontaktów, chociaz te nowe kontakty wszystkie maja specjalna blokade, i tylko rownoczesne włożenie w obie dziurki powoduje jej odblowowanie, ale wiadomo dzieci są zdolne
ajanna - 2008-05-26, 14:41
| dort napisał/a: | jedyna rzecza jaką kupilismy to zabezpieczenie do kontaktów, chociaz te nowe kontakty wszystkie maja specjalna blokade, i tylko rownoczesne włożenie w obie dziurki powoduje jej odblowowanie, ale wiadomo dzieci są zdolne |
mój tata jako dziecko rozgiął wsuwkę i włożył do kontaktu oba końce na raz wałśnie
chłopcy na razie tylko wyrwali stare gniazdko telefoniczne ze ściany dobrze, że już z niego nie korzystamy
Agnieszka - 2008-05-26, 14:58
trochę dawno przerabiałam ale były
- zatyczki do gniazdek i blokady drzwi hxxp://canpolbabies.com/index.php?page=shop.browse&category_id=6&option=com_virtuemart&Itemid=1
-zabezpieczenia do drzwi, szuflad i narożniki do stołu (nie pamiętam firmy)
- szelki do wózka
- i nawyk gotowania na 2 ostatnich palnikach
pidzama - 2008-05-26, 15:50
No to my mamy takie:
hxxp://ikea.k2.pl/staticProd/bezpieczenstwo.html
pidzama - 2008-06-11, 09:57
Mlody zaczal szalec na calego i na moment nie mozna go spuscic z oka; ciagnie go do wszystkiego co zabronione: kwiaty, lampa, dvd, kable itp....ciagle go przenosze i powtarzam ze nie wolno i tak sie zastanawiam czy to w ogole cos da; czy takie "nie wolno" przyniesie skutek- moze nie dzis ale w przyszlosci... czy po prostu pochowac wszystko tak zeby nie bylo nic kuszacego w zasiegu wzroku; macie moze jakies doswiadczenia w tej materii?? chowac czy odciagac?
oczywiscie po kazdej mojej interwencji nerwy i placz
a poza tym na mojego rozbrykanego synka mam jeden sposob; jak potrzebuje cos zrobic w kuchni, albo potrzebuje na chwile spuscic z oka to wkladam go do lozeczka turystycznego; wrzucam mu tam zabawki; boki sa materialowe wiec raczej bezpieczne no i jest siatka wiec tez widzi gdzie jestem i co robie. dodatkowo sa kulka wiec moge latwo przenosic to lozeczko miedzy pokojami/ kuchnia; dlugo tak nie wytrzyma ale zawsze dobra i ta chwila...moze z czasem sie przyzwyczai do dluzszych posiedzen
kiedys fajnie sprawdzal sie lezaczek no ale teraz jak juz stoi to takie lozeczko rulezzzz
kasienka - 2008-06-16, 14:13
No więc tak. Po czasie prób i testów stwierdzam, że nie polecam takich hxxp://www.allegro.pl/item382305784_nakladki_zabezpieczenia_na_narozniki_kanty_8_szt.html]kanciaków, o wiele lepsze są hxxp://www.allegro.pl/item379234624_zabezpieczenia_ochraniacze_rogow_patrull_ikea.html]łapki z IKEA.
Takie hxxp://www.allegro.pl/item377064341_zabezpieczenia_szafek_zamkniecie_szafki_canpol.html]zabezpieczenia szafek sa ok, ale i tak dzieciak może sie trochę przytrzasnąc, bo nie trzymają szafki całkowicie zamknietej. No ale nie wyjmie zawartości przynajmniej.
Jeśli chodzi o zabezpieczenia szuflad, to najlepiej sprawdza mi sie taśma na rzep, zupełnie nie sprawdzają mi sie takie zamknięcia z tej firmy dream baby, przyklejane na taśmę dwustronną z takimi czarnymi przyssawkami jakby i plastikiem łączącym obie przyssawki. Emi po prostu mocno ciągnie i otwiera Poza tym ta taśma się odkleja.
malina - 2008-06-16, 14:34
| pidzama napisał/a: | | zy po prostu pochowac wszystko tak zeby nie bylo nic kuszacego w zasiegu wzroku; macie moze jakies doswiadczenia w tej materii?? chowac czy odciagac? |
Chować zdecydowanie, bo można sobie oszczędzić tego | pidzama napisał/a: | po kazdej mojej interwencji nerwy i placz |
ajanna - 2008-06-16, 23:33
łapki z ikei są fajne i fajnie wyglądają - mamy czarne na czarnym stoliku ale niestety odkleja się je razem z lakierem z naszych ikeowskich mebli więc będziemy mieć je już na zawsze - póki co nikomu to nie przeszkadza, służą chłopcom za gryzaczki
ulapal - 2008-06-17, 00:47
ja dopiero jak mały się zaczął wszystkiego czepiać i stawać na nogi się zorientowałam, że kupilismy mu złą komodę na ubranka, bo szuflady nie mają uchwytów tylko sąwysuwane na kółeczkach i same się zamykają, i już widze te poprzycinane paluszki jak tylko będzie miał troszkę więcej siły by je zacząć otwierać sam)
więc z mojej strony rada dla tych którzy dopiero są na etapie kupowania mebli- wydaje mi się , że meble z uchwytami i takie nie samowysuwające/chowające się szuflady są lepsze, raz ze uchwyty można jakoś powiązać ze soba dla zabezpieczenia a dwa, ze taką szufladę trzeba wprawic w ruch i nie az tak łatwo o przycięcie paluchów
topcia - 2008-07-18, 22:26
| kłapouchy napisał/a: | | na dźwięk "nie wolno" cieszy się i podskakuje |
słodkie
juz się nie mogę doczekac jak Weronika zacznie raczkow ać
[ Dodano: 2008-07-18, 23:49 ]
| agaw-d napisał/a: | | To jest nasze, przez nas zrobione i to nie jest nasze ostatnie słowo. |
magcha,
z czego to było?
[ Dodano: 2008-07-18, 23:59 ]
| pidzama napisał/a: | | chowac czy odciagac? |
u nas psor zawsze powtarzał, że najlepsza metoda, to taka, kiedy dziecko się "spiecze" czyli doświadczy, dlaczego nie wolno .
No ale nie zawsze warta skórka wyprawki .Oj, sorki, za takie nieetyczne powiedzenie
pao - 2008-07-19, 07:20
tam gdzie można pozwalam odczuć konsekwencje, tam gdzie ryzyko za duże zabieram ulkę. ula rozumie słowo nie, rozumie też gdy mówię "nie wolno" (czy rozumie tłumaczenia to nie wiem) ale skubana często ignoruje
pidzama - 2008-07-19, 08:12
No ja tez zauwazylam ze Michal wie co zakazane; jak podchodzi do kwiatow albo w inne "zakazane" miejsce to siada przed i patrzy co powiem; no to ja mu "nie mozna"; a ze sie naczyl mowic nie to tak jak siedzi to zaczyna krecic glowa i mowic "nie nie nie" co wyglada komicznie; staram sie zachowac powage; i tak patrzac mi w oczy mowi ze "nie" a reka juz cos tam bierze i broi
Karolina - 2008-07-19, 09:33
CHciałabym przestrzec przed jedną pułapką. Wyjęłam szczebelki z łóżeczka i zapomniałam zbezpieczyć pozostałych w ramie otworów. ( hehe w USA już bym mogła się sądzić z producentem, że nie dołączył zaślepek) Mia skręciła sobie paluszek wsadziła do miejsca po szczebelku i się przewróciła. Tak więc uwaga także na łóżeczka!
magcha - 2008-07-19, 11:57
| ulapal napisał/a: | ja dopiero jak mały się zaczął wszystkiego czepiać i stawać na nogi się zorientowałam, że kupilismy mu złą komodę na ubranka, bo szuflady nie mają uchwytów tylko sąwysuwane na kółeczkach i same się zamykają, i już widze te poprzycinane paluszki jak tylko będzie miał troszkę więcej siły by je zacząć otwierać sam)
więc z mojej strony rada dla tych którzy dopiero są na etapie kupowania mebli- wydaje mi się , że meble z uchwytami i takie nie samowysuwające/chowające się szuflady są lepsze, raz ze uchwyty można jakoś powiązać ze soba dla zabezpieczenia a dwa, ze taką szufladę trzeba wprawic w ruch i nie az tak łatwo o przycięcie paluchów |
Buu... My właśnie taką mamy
[ Dodano: 2008-07-19, 12:59 ]
[ Dodano: 2008-07-18, 23:49 ]
| agaw-d napisał/a: | | To jest nasze, przez nas zrobione i to nie jest nasze ostatnie słowo. |
magcha,
z czego to było?
Z "Misia"
topcia - 2008-07-19, 22:48
| Cytat: | magcha,
z czego to było?
Z "Misia" | magcha,
przypomnij mi z jakiego fragmentu, bo myslę i myślę i wymyślec nie mogę. Chyba o misiu? Strasznie mi sie podoba ten tekst
groszek - 2008-07-22, 06:12
| topcia napisał/a: | | przypomnij mi z jakiego fragmentu, bo myslę i myślę i wymyślec nie mogę. | To była rozmowa prezesa, czyli Tyma z reżyserem, czyli Kowalewskim. Gadali w gabinecie prezesa: "po co jest ten miś". W filmie to mniej więcej moment gotowania parówek w baraniej kiszce z cielęciny oraz śpiewania do szafy trenera Jarząbka:)
magcha - 2008-07-22, 08:22
| groszek napisał/a: | | topcia napisał/a: | | przypomnij mi z jakiego fragmentu, bo myslę i myślę i wymyślec nie mogę. | To była rozmowa prezesa, czyli Tyma z reżyserem, czyli Kowalewskim. Gadali w gabinecie prezesa: "po co jest ten miś". W filmie to mniej więcej moment gotowania parówek w baraniej kiszce z cielęciny oraz śpiewania do szafy trenera Jarząbka:) |
Zgadza się
topcia - 2008-07-22, 08:51
arete - 2008-07-22, 10:16
| pidzama napisał/a: | | czy takie "nie wolno" przyniesie skutek- moze nie dzis ale w przyszlosci... czy po prostu pochowac wszystko tak zeby nie bylo nic kuszacego w zasiegu wzroku |
Lepiej chować również z tego powodu, żeby dziecko nie nabrało przekonania, że nic mu nie wolno, że rodzice to nic tylko zakazy wydają, żeby mogło realizować swoją potrzebę poznawania świata bez poczucia, ze robi coś złego.
topcia - 2008-07-22, 16:42
| Cytat: | | Lepiej chować również z tego powodu, żeby dziecko nie nabrało przekonania, że nic mu nie wolno, że rodzice to nic tylko zakazy wydają, żeby mogło realizować swoją potrzebę poznawania świata bez poczucia, ze robi coś złego. |
zgadzam się
pidzama - 2008-07-22, 16:52
Dzis dostalismy zamowiona bramke; bedziemy ja instalowac do kuchni - nie mamy drzwi i Michal tam czesto lubi wchodzic; stwierdzilismy ze to najbardziej niebezpieczne miejsce: ze wzgledu na szafki, ostre uchwyty, no i kuchenka+piekarnik - teraz troche zaluje ze nie dolozylismy do nienagrzewajacych sie drzwiczek piekarnika
no i stwiedzilismy ze zamiast kupowac cala mase zabezpieczen zainwestujemy w bramke; tym bardziej ze czesto jak cos robie w kuchni Mlody wspina mi sie po nogach i czesto sie boje ze poleci na plytki...
alcia - 2008-07-22, 19:27
| pao napisał/a: | | tam gdzie można pozwalam odczuć konsekwencje |
o, to też moja metoda Wolę pozwolić na kontrolowane wpadki, by odbyły się na moich oczach (bo przy okazji, w razie czego zadbam o bezpieczeństwo), niż nieustannie przed wszystkim uchraniać, aż w końcu kiedyś mi się nie uda, bo nie będzie mnie w pobliżu.
Tym sposobem poradziliśmy sobie z Kają, teraz metoda zdaje egzamin przy Lenie. Nigdy nie mieliśmy żadnych ochraniaczy na rogi ławy, żadnych blokad na szuflady. Kaja przeszła ten najgorszy okres prawie bezwypadkowo (uderzyła się delikatnie kilka razy w ławę, później bardzo starannie unikała z nią bliższego kontaktu - z innymi rzeczami było podobnie), Lena póki co również. Szuflady tez mamy jeżdżące, wiele nie trzeba było, by dziewczyny odkryły że to może boleć, i już prawie od zawsze dobierają się do nich z ogromną ostrożnością, która nawet mnie czasem zaskakiwała
Choć zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy dzieciak by się do tego nadawał
ps. mój ojciec mówił mi niedawno, że oglądał jakiś program o dzieciach, w którym przedstawiano teorię, że dziecko z łóżka spada tylko raz (chodzi o dziecko w w miarę świadomym wieku). Lena akurat miała ten pierwszy raz za sobą (nauczyła się włazić na łóżko, z czego mama nie zdawała sobie sprawy), więc stwierdziłam, że przetestuję. No i u nas się potwierdziło. Kiedy weszła na łóżko i chciała z niego zejść, a jeszcze nie potrafiła, to zaczynała krzyczeć płakać, ale od krawędzi trzymała się z daleka. Potem zaczęła schodzić sama (pomogłam jej się nauczyć) i robi to z niezwykłą ostrożnością.
Gdybym ją wiecznie asekurowała w taki sposób, że zdawała by sobie z tego sprawę, pewnie jeszcze długo musiałabym ją ratować po kilka razy dziennie, by sobie krzywdy nie zrobiła.
Ewa - 2008-07-22, 19:43
| alcia napisał/a: | | Nigdy nie mieliśmy żadnych ochraniaczy na rogi ławy, żadnych blokad na szuflady. | My też nie i jakoś uważam to za zbędny wydatek. Nie było wypadków, ani jakiegoś większego bałaganu. Za to odnoszę wrażenie, że np. blokady na szuflady działają na dziecko na zasadzie "zakazanego owocu". Dziecko na tyle jest ciekawe zawartości szuflady, że szybko uczy się forsować zabezpieczenia. Dobrym sposobem jest udostępnienie jednej szuflady, którą wolno otwierać (sposób podpatrzony u babci mojego męża). Maluchy, które mam teraz pod opieką szybko załapały, że jedna szuflada jest dla nich, reszty otwierać nie wolno. Jedyne zabezpieczenie w domu jakie posiadam, to osłonka na kuchenkę gazową. Rewelacja, szczególnie przy moich palnikach i stwierdziłam, że nawet jak dzieci będą duże, to ochrony tej się nie pozbędę. Niewiele trzeba, aby samej sobie zrzucić garnek na nogi.
[ Dodano: 2008-07-22, 20:47 ]
| alcia napisał/a: | | przedstawiano teorię, że dziecko z łóżka spada tylko raz |
Z tym się nie zgodzę. Kiedyś czytałam, że dzieci dzielą się na te, którym wystarczy raz zaliczyć uraz i więcej w tą samą sytuację się nie pakują i na te, które jak tylko przestają płakać pakują się w to samo miejsce ponownie. U mnie jest tak, że Nati jest pierwszym typem, a Gabryś drugim, więc na przykładzie własnych dzieci widzę, jak różnie "wypadki" działają na dzieci.
alcia - 2008-07-22, 19:59
| Ewa napisał/a: | | U mnie jest tak, że Nati jest pierwszym typem, a Gabryś drugim |
no to ja mam w takim razie szczęście mieć dwa pierwsze typy
To pewnie też zależy od temperamentu, moje dziewczyny są spokojne i obie myślicielki raczej niż działaczki
Ewa - 2008-07-22, 20:03
| alcia napisał/a: | | obie myślicielki raczej niż działaczki |
Ha, Gabryś stanowczo najpierw działa, potem myśli
majaja - 2008-07-22, 20:47
Też nigdy żadnych zabezpieczeń na szuflady i temu podobne nie stosowałam, na kuchenkę też nie mam, w eksperymencie kontrolowanym pozowliłam parę razy sprawdzić, że piekarnik jest gorący, w szufladach dolnych nie trzymam nic czym można sobie zrobić krzywdę. Zysk taki, że mam kolekcję zdjęć Mirona w szufladzie, Mirona na trzeciej od dołu półki szafy i szuflady. Małpa nie dziecko. A najbardziej niebezpiecznym meblem w domu okazał się kaloryfer. No i nie otwieram na oścież okna w dziennym, na szczęście się zacina, bo ściągałam już Mirona parę razy z zewnętrznego parapetu, a w sypialni okno zastawione suszarką, więc tam wietrzę.
Miron wiecznie chodzi posiniaczony, ale zawsze wychodzimy z założenia, że poduszkami go nie obłożę, raz próbowałam założyć zabezpieczenie na gniazdko koło łóżeczka, ale okazało się świetną zabawką.
topcia - 2008-07-22, 21:30
| majaja napisał/a: | | bo ściągałam już Mirona parę razy z zewnętrznego parapetu, |
ojej, a jaka wysokość?
pidzama - 2008-07-25, 20:36
Ehhhhhhhhh; wczoraj bylismy na ostrym dyzurze na chirurgii dzieciecej we Wrocku woczraj po obiedzie dalam Michalkowi do raczki widelczyk plastikowy- taki z kompletu do karmienia; zaczelam sprzatac po jego obiedzie i wyciagac rzeczy na nasz obiad; Michal caly czas siedzial jeszcze w foteliku do karmienia. nie wiem ile to wszystko trwalo; caly czas bylam obok. upuscil ten widelczyk i jak mu go podnioslam to zauwazylam ze nie ma srodkowego zabka w widelcu na podlodze nigdzie nie lezal; w buzi tez juz nie bylo...zabek mial ok 2cm i od strony ulamania to byl ostry; nie chcialo mi sie wierzyc ze go polknal bo ja mialabym problemy, poza tym nie krztusil sie ani dlawil; przeciez bym slyszala; no ale na podlodze niegdzie nie bylo tego zabka; Michal zachowawal sie normalnie, poszedl spac ale jak sie obudzil to zwymiotowal; no to tak jak stalismy to pojechalismy do nas do przychodni; lekarka kazala nam jechac od razu do Wrocka; i w sumie stanelo na tym ze nie mozna spradzic czy cos polknal; bo jezeli polknal to "najgorsze" - zadlwawienie, uduszenie juz nie grozi; mamy grzebac w kupach i sprawdzac czy juz wyszlo; Michal zachowauje sie jak zawsze; nawet jakby weselszy; dzis przespal cala noc i nie wyglada ze mu cos dolega ze juz podejrzewamy ze moze nic nie polkal;ale w kupie znalazlam dzis metke od kapci w srode lezaly na podlodze
mam straszny zal do siebie za ten widelec a ta metka mnie dobila
topcia - 2008-07-25, 21:37
pidzama,
niezła historia
alcia - 2008-07-25, 21:40
pidzama, no to niezła mieliście jazdę!
Nie obwiniaj się. Ja nie wiem, jakim cudem można by uchronić dziecko przed takim nietypowym "wypadkiem". Używasz widelca przeznaczonego dla takich dzieci, każdy dom tak poza tym jest przepełniony tego typu przedmiotami, jakim cudem można by coś takiego przewidzieć? Moja Lena już ze sto razy miała wyciągane różne przedmioty tego typu z buźki. Ona akurat lubiła sobie zawsze trzymać w buzi i tyle, nie połyka. Jakieś skrawki folii, spinacz kiedyś trzymała w buzi ze 3 godziny - nakarmiłam ją w tym czasie zupką, byłam z nią na spacerze, potem dałam jej jeszcze pierś... i dopiero po piersi się zorientowałam (a cos mi wcześniej nie grało w jej mimice, tylko nie zajarzyłam o co chodzi). U nas pełno takich wpadek. Nie jestem z siebie dumna.. ale no trudno takiego ciekawskiego buszmena domowego utrzymać z dala od wszystkiego co da się do buzi wsadzić (tym bardziej u mnie - przy drugim dziecku).
najważniejsze, że nic się nie stało...
Lily - 2008-07-25, 21:43
| pidzama napisał/a: | ale w kupie znalazlam dzis metke od kapci w srode lezaly na podlodze
mam straszny zal do siebie za ten widelec a ta metka mnie dobila | nie miej do siebie żalu, dzieci są tak niesamowicie sprytne, że wszystkiego i tak nie uda się zabezpieczyć; kiedyś w tv był program o tym, jakie rzeczy połykają dzieci - między innymi jedno w gabinecie lekarskim pod okiem lekarza i mamy połknęło pieczątkę wraz z metalowym pudełeczkiem, w którym była
kamma - 2008-07-25, 22:12
pidzama, na pocieszenie - zdjęcie Irmy z marchewką w buzi. Nieźle się natrudziliśmy zanim ją wypchnęliśmy - porządnie utknęła!
Jak widzisz, podobne rzeczy zdarzają się każdemu dzieciakowi. Najważniejsze, że Twój synek czuje się dobrze.
Ewa - 2008-07-25, 22:26
| kamma napisał/a: | | zdjęcie Irmy z marchewką w buzi |
Wygląda jak mały chomiczek
kamma - 2008-07-26, 09:14
A mi się kojarzy z Tweety'm
topcia - 2008-07-26, 10:08
kamma, słodkiee
Karolina - 2008-07-26, 17:04
Pidzama. Mia ostatnio upadła ze znalezionym długopisem. Nie chcę więcej picaś bo mi się słabo robi. Na szczęście nic się nie stało. dodam tylko że miała go w buzi. Codziennie wyciągam jej z gęby kamyczki które znajduje na dworze. Ona jest strasznie "wypadkowa". Z Tymkiem tylko raz miałam kłopot - jak obdryzł kawałek folii z butelki i mu się przykleiła do przełyku Wszystko zależy od losu, dziecka nie upilnujesz bo zawsze sobie coś znajdzie.
topcia - 2008-07-26, 20:50
Dziewczyny, skąd Wy bierzecie te historie?
kamma - 2008-07-27, 07:14
| Karolina napisał/a: | | Mia ostatnio upadła ze znalezionym długopisem. |
Irma - ze szczoteczką do zębów. W wieku 2 lat.
topcia, wszystko przed Tobą, NA PEWNO!
Karolina - 2008-07-27, 11:15
Topcia, życie samo pisze Zobaczysz jak mała zacznie eksplorację świata
ajanna - 2008-08-03, 01:05
dziewczyny, historie rzeczywiście niezłe
Topcia, z Twoich też się pewnie niedługo pośmiejemy
moi na razie, odpukać, nic ciekawego nie połknęli. ale Igorek wspina się na wszystko - chwila nieuwagi i już staje na parapecie , a chodzić nadal nie umie
ostatnio. kiedy bawił się na tarasie, zauważyłam, że coś memła w buzi i wyciągnęłam mu z niej takie farfocle z kratki odpływowej
a, i kiedyś polecałam takie łapki z Ikei do przyklejania na kantach stołów. ale muszę zrobić erratę - więc spełniają swoją rolę - tzn. nikt się nie uderzy, ale są takie dziwne w dotyku, że zaczepiają o nie wszystkie ubrania i chłopcy parę razy już się przewracali przy niskim stoliku, bo ich taka łapka "złapała" za bodziaka. a poza tym jedna nam się odkleiła (przykleiliśmy z powrotem bez problemu), ale niestety razem z farbą ze stolika, więc będziemy mieć ten stolik z łapkami na wieki wieków amen
Manu - 2008-08-03, 21:15
wlasnie sie zaczelo... a on a taka mloda! myslalam, ze bede miala dluzej "wolne", trzeba bylo odkrecici nocna lampke, Pola chciala zjesc zarowke
Bylismy wczoraj w Wiedniu znowu, czyli caly dzien w chuscie. a dzis Mlodej odbilo na maxa, ma obled w oczach, drapie psa i chce zjadac jego brykiety. jestem przerazona - to dopiero poczatek....
kasienka - 2008-08-04, 08:43
emil w łóżeczku siedzi...patrzę - upaprany na fioletowo! myślę - znalazł jakąś butelkę z gencjaną - help! ... Ale butelki nie ma...za to znalazł się zagubiony kawałek pępowiny Emilek ją wynuplał, ale chyba nie smakowała, bo nie połknął
kamma - 2008-08-04, 09:17
Wiem, że to o niemowlakach, ale uwierzcie! To się nie kończy z niemowlęctwem! U Ewy, Irma zauważyła na półce nad kanapą lampę solną. W pewnym momencie patrzymy, a Irma wisi na półce i LIŻE lampę, a w tym czasie półka ugina się niebezpiecznie!!!
Manu - 2008-08-04, 13:16
| kamma napisał/a: | | , a Irma wisi na półce i LIŻE lampę, !! |
pedze umyc nasza, bo strasznie zakurzona!!
arete - 2008-08-04, 17:38
No dają czadu dzieciaki, dają.
Tak sobie czytam ten wątek ku przestrodze i muszę powiedzieć, że mojej wyobraźni nie stacza, aby przewidzieć co dziecko może zmalować. I już się boję, bo Antek jest bardzo ruchliwym dzieckiem, pełzanie opanował do perfekcji i zwiedza.
Czy macie jakiś patent na rośliny doniczkowe stojące na podłodze inny niż pozbycie się kwiatka?
Martuś - 2008-08-04, 17:42
Arete, chyba tylko przestawienie wyżej Można jeszcze spróbować 'ogrodzić' kwiatek takimi deseczkami - palikami czy bambusem np. bo 'bezpiecznej wysokości, głęboko kijki w doniczkę powbijać, żeby było stabilnie.
arete - 2008-08-04, 20:07
| Martuś napisał/a: | | Arete, chyba tylko przestawienie wyżej |
No chyba tak muszę zrobić, tylko to musi być coś stabilnego np. nasz dębowy stół, bo boję się pomyśleć co by było gdyby taką ciężką donicę Antoś sobie na głowę zrzucił.
Manu - 2008-08-06, 21:53
Martus, jakos nie mozemy wystartowac z lazeniem po podlodze. Zimne te nasze kafle, twarde... Pola jakas zdegustowana - byla w samym krotkim body i dostala czkawki. Testowalismy tez cienki koc, dopracowala technike upadkow i ok ale jak jest zmeczona to sie masakruje az podloga dudni... Dolozylam wiec znow poduchy i gruba kołdrę...
Jak Jas sobie radzi?
pidzama - 2008-08-07, 06:02
w przypadku kafli i zimnej podlogi polecam puzle piankowe: nie slizgaja sie, amortyzuja ewentualne upadki, no i nie przepuszczaja zimna; koc zawsze sie zwija i jest ryzyko upadku
Arete my kwiaty ukrylismy miedzy fotelami; tzn tak ustawilam fotel i sofe prostopadle, ze miedzy oparciami stoja: 3 kwiaty, lampa i glosnik; masakra to wyglada ale mam za wysokie kwiaty zeby je stawiac na stol;
Martuś - 2008-08-07, 10:28
Pidzama, puzzle fajna sprawa, ale całego mieszkania nimi nie wyłożysz
Manu, u nas kafle tylko w kuchni ( no i w wc i łazience, ale tam Jaś jeszcze nie dotarł, bo drzwi zamykam ), wiec nie stwarzają nam dużego problemu, jak Jaś dopełznie do kuchni, to go zawracam najczęściej, bo pierwsze, do czego idzie, to psie miski
Jaś się wywraca tylko jak jest zmęczony albo jak robi jakieś dziwne sztuki i straci równowagę, ale raczej rzadko już teraz na szczęście. Za to już nie mogę się doczekać, aż zacznie się przemieszczać w brzuchem w górze, ostatnio godzinę namaczałam bodziaki w płatkach mydlanych
renka - 2008-08-07, 21:18
Ja w ogole nie przystosowywalam domu do dzieci, poza zabraniem np. w naszym pokoju moich rzeczy, co by nie byly zbytnio w ich zasiegu (choc odkad Ronja wspina sie na meble jest to trudniejsze, ale ona juz jest w miare rozsadna dziewczynka, wiec bardzo rzadko np. jakis krem wlozy do buzi).
Jak dotychczas Fionka najwieksza krzywde zrobila sobie na prostej podlodze (raz rozwalila sobie wnetrze buzi i miala olbrzymi krwotok, czesto upada i ma po prostu otarcia i sliwki). Ona raczkujac jest bardzo szybka i czasami po prostu mam wrazenie, ze jej cialo nie nadaza za nia...
Jedyne o co prosze sie mojego ojca juz od dluzszego czasu to barierki na schody, co latwe nie jest zwazywszy na Ronke, ktora lubi rozne kombinacje i obawiam sie, ze jak bedzie za niska barierka to moze przy niej zbytnio kombinowac (np. ostatnio uwielbia sie wspinac na rozne ogrodzenia), wiec trzeba wymyslec cos, co bedzie bezpiecznym rozwiazaniem dla obu dziewczyn.
Pamietam, ze jak ja bylam malym szkrabem to moja mama w okresie letnim srednio raz w tyg., jezdzila ze mna na ostry dyzur laryngologiczny, zeby wyciagac roznego rodzaju nasionka z moich migdalkow, gdyz uwielbialam jesc rozne dziwne kwiatki...
ajanna - 2008-08-07, 23:42
również polecam puzzle piankowe . na początek to wystarczy, a potem nie pomogą ani one, ani chowanie kwiatków za fotelami . u nas jest etap wspinania się na wszystko: siatkę kojca, wannę, krzesła (z nich na stół lub parapet), kanapę i jej oparcie
pidzama - 2008-08-08, 05:52
A czy możliwe jest aby dziecko wypadło z łóżeczka - z najniższego poziomu? U nas Michał ostatnio też się na wszsytko wspina i zauważyłam że potrafi nogami "wspiąć" się gdzieś do połowy wysokośći łóżeczka gdyby do tego podciągnął się rękami to wypadłby jak nic wtedy to już chyba zasieki nam zostaja....
majaja - 2008-08-08, 05:59
pidżamamożliwe, mój brat cioteczny tak wypadł, dlatego lepsze są łóżeczka dające możliwość wyjęcia szczebelek, by dziecko mogło wyjść bezpieczniejszą drogą.
Ale z drugiej strony Miron z łóżeczka po prostu wychodził górą (teraz to dno rozwalił i po łóżeczku)
topcia - 2008-08-08, 08:00
| majaja napisał/a: | | możliwe, mój brat cioteczny tak wypadł, |
majaja, i jak się skończyło ?
Manu - 2008-08-09, 13:34
no dzisiaj to Pola o malo co sie nie gibnela ze swojej lozkowej dostawki. wstala przy barierce i zagladala co jest z drugiej strony. trzeba miec refleks - koniec z podsypianiem rano w lozku jak Polciak baraszkuje - nie da sie jej juz jak zagrodzic drogi...
neina - 2008-08-09, 14:21
Kurczę, ale Wasze dzieciaczki już są zdolne. Raczkują, stają. Mój Franek jest dopiero na etapie powolnego pełzania. Ale za to bardzo gadatliwy
Manu - 2008-08-09, 14:48
i ciesz sie, ale sielanki juz wkrótce koniec!Pola mowi tylko "nie" - martwilo mnie to kiedys ale sie wyluzowalam. ona koncentruje sie na konczynach parzystych;)
[ Dodano: 2008-08-09, 18:15 ]
koniec wolnosci, Pola trafila do klatki staram sie ja jednak traktowac jako ostatecznosc.
[ Dodano: 2008-10-14, 11:30 ]
czy sa moze jakies zabezpieczenia przed... domykaniem drzwiczek szafki Polcia wiesza sie na uchwycie, otwiera szafke, czekam tylko, az przytrzasnie sobie paluszki drugiej reki - chyba by sobie je polamala.... gdybym ja ciagle nie uwazala. chcielibysmy jakos zabezpieczyc ale nie mam pomyslu jak, no chyba zeby wbic gdzies gwozdzik by sie wogole nie domykaly...
|
|