wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wiek niemowlęcy - Noc bez piersi, samodzielne zasypianie

Karolina - 2008-05-30, 19:20
Temat postu: Noc bez piersi, samodzielne zasypianie
Mia od tygodnia nie je nocy, zostały jej jednak nawykowe pobudki, wystarczy jednak, że ją pogłaszczę i coś powiem a zasypia. To niewiarygodne jak szybko przyjęła ten plan dnia. W ciągu dwóch dni bezboleśnie odstawiłyśmy takze smoczka na usypianie. Od trzech dni uczyłam ją zasypiania w łóżeczku. To takie piękne kiedy dziecko zasypia z uśmiechem na ustach.
Zauwazyłam, że spi o wiele głębszym snem, nie wybudza się przy byle hałasie. Ma lepszy apetyt za dnia. Jest bardziej radosna i spokojna.
Pisze o tym, bo naprawdę warto spróbować. Trzeba znależć odpowiedni moment - kiedy nie ma ząbkowania, najlepiej jak już pierwsze zabki wyjdą. Na pewno tuż po pełni księżyca, kiedy organizm się wycisza. Wiele zależy od charakteru dziecka, Tymek mnie mocno wymęczył, Mijka jest inna - bardziej wrazliwa na zmiany otoczenia i ludzi ale także mniej uparta i przywiązana do czynności.
Dodam, że wszystko odbyło się bez traumy, histerii, cieżkich emocji. Było troszkę płaczu pierwszej nocy ale to było raczej rozżalenie nad zmianą sytuacji niż lęk przed brakiem cucusia.
Na prawde warto próbować, tak strasznie się bałam okazało się, że nie było czego :-D

PiPpi - 2008-05-30, 19:28

super Karolina, że Wam sie tak ładnie ustabilizowała sytuacja :lol:
u nas pierś jest o 23.00 i 5.10. albo 6.00 :lol: w zasadzie się wysypiam i jest luz, Karolcia potrafi usnąć samodzielnie, leży i po prostu zamyka oczka, czasem głaskanie po pleckach jakaś muzyczka np. stukanie fridą o szklankę z wodą i lula ale jak sama napomknęłaś, jeszcze ząbkowanie pewnie chaos wprowadzi...ale jestem dobrej myśli, powodzenia nadal życzę :-D

zina - 2008-05-30, 19:52

Fajnie czytac takie pozytywne wiadomosci :-)
pidzama - 2008-05-30, 20:34

Karolina - super wiadomosc; 3mam kciuki zeby juz tak zostalo :-D
arete - 2008-05-30, 20:51

Czyli jest dla nas niewyspanych nadzieja. :mryellow:
Karolina napisał/a:
Od trzech dni uczyłam ją zasypiania w łóżeczku.

A jak wcześniej Mia zasypiała? Nasz Antoś już od dłuższego czasu sam zasypia w łóżeczku, nawet nie trzeba przy nim siedzieć, więc przynajmniej ten punkt programu mamy już odfajkowany.
Karolina napisał/a:
Trzeba znależć odpowiedni moment - kiedy nie ma ząbkowania, najlepiej jak już pierwsze zabki wyjdą.

Czyli u nas nie czas na takie próby, bo raz, że ząbki idą, a dwa, że dziecko za małe. Ale fajnie wiedzieć, że można i że to już niedługo. :-)

alcia - 2008-05-30, 20:55

Karolina, super, że to zrobiłaś!! :)
Karolina napisał/a:
Dodam, że wszystko odbyło się bez traumy, histerii, cieżkich emocji. Było troszkę płaczu pierwszej nocy ale to było raczej rozżalenie nad zmianą sytuacji niż lęk przed brakiem cucusia.
Na prawde warto próbować, tak strasznie się bałam okazało się, że nie było czego :-D

doskonale rozumiem, tez się bałam przy Kai, a poszło tak gładko, ze z Leną już nie mieliśmy żadnych problemów :)

Pat - 2008-05-30, 21:19

no proszę - gratulacje! ja się do tego na razie psychicznie sama nastawiam a wykonanie zostawiam na czas gdy będę poza W-wa, bez M.który pracuje ostatnio intensywnie i non-stop prawie i musi się wysypiać :-/ ...a nocny płacz dziecka..wiadomo... :-/
- 2008-05-30, 22:36

Karolina, potwierdzam. ja ostawiłam Jagodę od nocnego ciumania jak miała 7 miesięcy i 2 zęby czy 4 już? nie pamiętam. W każdym bądź razie robiłam tak jak Ty-głaskałam i cichutko coś mówiłam, albo nuciłam i mała zasypiała. Po 3 nocach już sie nie budziła :D obyło sie bez traumy. W razie czego była przygotowana woda do picia, ale Jag nie chciała nawet :)
Karolina - 2008-05-31, 08:04

Mia spała ze mną w lóżku. Zawsze karmiłam ją na leżąco.
Jak się urodziła to dobrze rokowała, umiała sama zasypiać. Przez wakacyjne wyjazdy, które mocno przezywała wszystko się rozleciało i już nie umiała się sama uspokoic.

olgasza - 2008-05-31, 09:01

Karolina, super, gratulacje!
tez sie przymierzam do odstawienia nocnych karmien, ale u nas kazda przymiarka konczy sie histeria, ktora lamie mi serce.
Albo jestem za malo konsekwentna, ale marianka jeszcze nie jest gotowa. Ale takie opowiesci jak Twoja dodaja mi otuchy ;-)

Christa - 2008-05-31, 13:31

Karolino, gratulacje! Wiem jakie to wspaniale uczucie, bo sama przechodzilam to juz prawie 3 miesiace temu. Az nie moge uwierzyc, ze Max przesypia noce juz tak dlugo i tak strasznie sie boje, ze wszystko wezmie w leb jak pojedziemy do Polski i caly jego rytm sie rozreguluje, a jak sie znowu troche "przyreguluje", to wrocimy do Australii i znowu bedzie trzeba nad wszystkim pracowac od poczatku... Az mi sie nie chce o tym myslec.

Ale naprawde ciesze sie, ze Wam sie udalo!

alcia - 2008-05-31, 17:13

Christa, nie zamartweiaj się na zapas, jak już teraz sytuację ze spaniem masz pod kontrolą, to później, w razie wszelkich zachwiań łatwo będzie wszystko prostować na bieżąco.
kamma - 2008-05-31, 17:35

No właśnie, Christa, nawet jeśli się coś zaburzy, to taki duży chłopak jak Max szybko przypomni sobie dawną rutynę.
Karolina - 2008-05-31, 18:17

Christa Mija miała miesiąc na tamte wakacje, Max już jest duży i rutyniak właśnie :-)
DagaM - 2008-05-31, 18:41

Karo, pisz "kawa na ławę" jak tego dokonałaś? I oczywiście gratuluję! :-)
Karolina - 2008-05-31, 19:12

Daga - normalnie.
1. oduczenie zasypiania ze smokiem w buzi
2. tu od razu jest szansa na naukę zasypiania obok, na łóżku, kładłyśmy się razem na boku - Mijka pleckami do mnie i rytuał - całowanie w policzek, oczka itd. Nauczyła się w ten sposób uspokajać.
3. jak już się tego nauczyła to przestałam ją karmić w nocy - kładłam ja na ten boczek i całowałam, szeptałam itd. I do tego też się 3 dni przyzwyczajała.
4. Kiedy to opanowała to zaczęłam ją wsadzać do łózeczka (w którym wcześniej nie sypiała) bawiła się przed zaśnięciem, wiadomo - nie wiadomo po co jest to łózeczko nie? :-P Jak widziałm, ze pada na pysk, to kładłam ją na ten sam boczek i głaskałam.
Teraz szybciej zasypia, już nie płacze.
Czasem jak ją karmię to lubi wydłużać w nieskończoność to cmokanie (czego nigdy nie robiła, bo ekspresowo 5 minut i po sprawie było) ale pozwalam jej bo tłumaczę sobie, ze przynajmniej laktację mi utrzyma na poziomie :mrgreen: Jak ją odessam to potrafi pożalić się ale szybko się uspokaja i zasypia.
Teraz jednak najpierw ją karmię, potem się bawi jakiś czas i dopiero ja usypiam. W ten sposób, zasypia bez tej ciągotki do piersi.

alcia - 2008-05-31, 19:30

Karolina napisał/a:
Teraz jednak najpierw ją karmię, potem się bawi jakiś czas i dopiero ja usypiam. W ten sposób, zasypia bez tej ciągotki do piersi.

super.
W ogóle wszystko super zorganizowałaś :)

Karolina - 2008-06-01, 07:44

Szkoda, że nie udało się wcześniej, ale dobre i to...
Miaj jednak nie daje za wygraną i o 4.30 musi zjeść, bo inaczej nie zaśnie i mam przerąbane ]:-> No ale to 9 godzin snu :-D

DagaM - 2008-06-09, 18:15

Karolina, czy Mia nadal sama zasypia? U nas jest ostatnio ciężko, Nina nie daje się odłożyć w ciągu dnia, a jak nie dam cyca to nie śpi i zachowuje się jak jakaś wścieklizna :evil:
Karolina - 2008-06-09, 18:32

Bardzo ciężko jest, Mijce właśnie wychodzą 2 zęby...Ostatnio budzi sie co 2 godziny w nocy ale karmie dopiero o 4. W dzień też nieciekawie, cagle chce ssać, płacz jak karmienie się kończy. Usypiam ją ok 40minut... W niedzielę mam cały dzień egzamin mam nadzieję, że jej przejdzie...
Manu - 2008-06-09, 18:41

trzymam kciuki za egzamin, i za zasypianie, dzieki, ze opisalas - postaram sie zapamietac i za kilka miesiecy sprobujemy - taki mam plam ]:-> ]:->
Karolina - 2008-06-09, 19:36

:lol:
pidzama - 2008-06-09, 20:12

3maj sie Karolina tyle juz osiagnelyscie; 3mam kciuki :-)
Nimrodel - 2008-08-28, 18:26

DagaM napisał/a:
Karolina, U nas jest ostatnio ciężko, Nina nie daje się odłożyć w ciągu dnia, a jak nie dam cyca to nie śpi i zachowuje się jak jakaś wścieklizna :evil:


u nas teraz to samo - w dzień Nadia się bawi, gada, słucha jak jej śpiewam lub coś opowiadam, ale gdy ogarnia ją senność popada w straszne rozdrażnienie - wrzeszczy, pręży się, rzuca zabawkami.
gdy karmię ją gdy jest senna, wydaje się że już zasypia, gdy nagle zaczyna się prężyć, kopać mnie, szczypać (dzięki Bogu nie ma zębów, bo chyba by mnie gryzła :-/ ) następnie wrzeszczeć - nie płakać, właśnie wrzeszczeć, i trwa to zwykle dopóki nie weźmiemy jej na ręce i nie chodzimy z nią, lub dopóki się nie zamęczy i padnie. :-(
Już brakuje mi sił, no i martwię się, czy to normalne :-/

Czy możecie mi coś doradzić?

DagaM - 2008-08-28, 18:46

Nimrodel napisał/a:
uż brakuje mi sił, no i martwię się, czy to normalne :-/
Normalne to to jeeeest. Hmm... co by Ci doradzić...gdy Nina była w wieku Twojej Nadii, zaczęłam praktykować podmienianie cyca na smoczek. Trzeba duuuużo cierpliwości, spokoju i nie próbować jak najszybciej uwalniać się od dziecka :mryellow:
Nimrodel, poobserwuj Nadię i spróbuj wykrzesić z tych obserwacji, jaki rytm dnia ma Twoja córeczka. To jest o tyle ważne, żeby nie przegapić momentu początkowej fazy zmęczenia, wtedy trzeba się brac za usypianie małej, inaczej czeka Cię wścieklizna na maksa :lol: A tego typu dziecko, samo z siebie nie zaśnie, więc trzeba mu pomóc.
O ile pamiętam, Nina wtedy miała taki system, że od ostatniego obudzenia się, po 1,5-2 godzinie zaczynała robić się zmęczona.
Powodzenia i cierpliwości :-D

Karolina - 2008-08-28, 19:40

Moment dobry do kładzenia spac jest wtedy, gdy dziecko zaczyna się bardziej niż w dzień uspokajać i koncentrować np na zabawkach. Spróbuj ją kłaść 15 minut wczesniej niż byś to zrobiła.
ajanna - 2008-08-28, 21:58

Karolina napisał/a:
Moment dobry do kładzenia spac jest wtedy, gdy dziecko zaczyna się bardziej niż w dzień uspokajać i koncentrować np na zabawkach. Spróbuj ją kłaść 15 minut wczesniej niż byś to zrobiła.


Karolina jak moje chłopaki się uspokajają i koncentrują, to ja bogu dziękuję - piję herbatkę i próbuję szybko coś przeczytać :lol: . a tak poważnie, to kładę ich jak trochę marudzą, trą oczka i ziewają :->

Martuś - 2008-08-28, 22:01

ajanna napisał/a:
a tak poważnie, to kładę ich jak trochę marudzą, trą oczka i ziewają :->

O, to jak u nas, wtedy Jaś zasypia w parę chwil (tyle, że na cycu, a ja w tym czasie siedzę na necie :P )

ajanna - 2008-08-28, 22:07

Martuś - to wspaniały czas - korzystaj ile wlezie :lol: jeszcze to pamiętam ;-)
Karolina - 2008-08-28, 22:07

Ajanna - niektóre dzieci po przekroczeniu tego momentu już grzecznie nie usną, są pobudzone i zmęczone, a zasypianie kończy się płaczem.
ajanna - 2008-08-28, 22:14

Karolina, wiem, wiem. każde dziecko jest inne :-)
Manu - 2008-08-29, 11:42

[quote="euridice"]
Nimrodel napisał/a:

Chetnie zabralabym sie za nauke samodzielnego zaspiania, chociaz temat na razie z lekka mi obcy i przerazajacy, pora sie doksztalcic i zaczac dzialac :-)


sory ale tu zgodze sie z Searsami, ze dziecko powinno dostawac wszystko i natychmiast minimum pierwsze 3 miesiace, jak nie 6. Odmawianie i pozwalanie na wyplakanie to dla mnie rzez. takia moja opinia.

Manu - 2008-08-29, 13:59

euridice napisał/a:
Manu napisał/a:
Odmawianie i pozwalanie na wyplakanie to dla mnie rzez.

Alez Manu, ja nie mam najmniejszego zamiaru niczego jej odmawiac, a tym bardziej "pozwalac na wyplakanie"! Serce mi sie kraje juz po trzech sekundach jej placzu, wiec nieslusznie mnie posadzasz o rzeznickie zamiary. ;-)
Czyli samodzielne zasypianie (tzn. jego nauka) zawsze wiaze sie z koszmarem? Zem zielona i niedoksztalcona, to juz pisalam, wiec moze nie wiem o czym mowie (chociaz tematy o samodzielnym zasypianiu przeczytalam, szczegolnie to co pisala i alcia, i wydawalo mi sie, ze to nie wyglada az tak zle...).


mam nadzieje, ze to nie polega na wyplakaniu. Ale po naszej Polencie widac, ze bylaby wdzieczna za pomoc w zasnieciu, ze nie wie juz jak to zrobic (szszszs nie dzialalo nigdy, unieruchamianie owszem ale przy moim ciele, hustanie,ruch - sssuper! ale da sie tylko w foteliku). o dziwo przy piersi jej to nie wychodzi :shock: i wogole jak ma cos w buzi to ja tylko nakreca a nie uspokaja . :?: Jak daje jej smoczek d wymemlania to sie robi coraz bardziej rozdrazniona, no ale ona go nie ssie tylko gryzie ze wszystkich stron. TAK JEST TERAZ, wczoraj bylo inne i jutro pewnie tez bedzie inne.

[ Dodano: 2008-08-29, 15:00 ]
euridice, macie juz zawieszony fotelik?

Karolina - 2008-08-29, 17:59

A całowanko? Mia strasznie całuśna jest - jak była maleńka to ją całowałam ją po całej twarzyczce albo wnętrze dłoni. Bardzo ją to wyciszało i zasypiała.
ajanna - 2008-08-29, 21:21

u Igorka w krytycznych momentach pomaga całowanie w stópki :-D

BTW co do nieodmawiania, to ja uważam, że co najmniej roczna karencja powinna obowiązywać :->

Nimrodel - 2008-08-31, 12:50

ajanna napisał/a:
u Igorka w krytycznych momentach pomaga całowanie w stópki :-D

BTW co do nieodmawiania, to ja uważam, że co najmniej roczna karencja powinna obowiązywać :->


u Nadii gdy była maleńka i wpadała w histeryczny płacz, pomagało tylko silne pocieranie stópek
co do nieodmawiania - na razie Małej wolno wszystko, dobra próba cierpliwości.
Tylko pytanie, jak sobie poradzimy, gdy zaczniemy wprowadzać jakieś zasady ;-)
Im dłużej jestem matką, tym trudniejsze mi się to wydaje.


Aha, muszę się pochwalić:

gdy w końcu nie wytrzymałam i podzieliłam się na forum problemami zzasypianiem, tego samego dnia Nadia zasnęła natychmiast po karmieniu, i to bez jednego jęku :!: , a dwa następne dni po 10-15 minutach usypiania :shock:
No po prostu jestem w szoku, tym bardziej, źe w piatek byliśmy na szczepieniu

Karolina - 2008-08-31, 13:00

Nimrodel napisał/a:
Tylko pytanie, jak sobie poradzimy, gdy zaczniemy wprowadzać jakieś zasady
Im dłużej jestem matką, tym trudniejsze mi się to wydaje.

Większe dziecko w inny sposób reaguje niż małe. Rozumie o wiele więcej, płacze też w inny sposób. Takie dziecko potrafi się uspokoić w inny sposób niż maleńkie, można bez problemu odrócić uwagę, czymś zainteresować. Dziecko także zaczyna kontrolować swoje emocje, potrafi się samo uspokoić. Płacz przestaje być jedynym środkiem komunikacji.

Manu - 2008-08-31, 21:19

Karolina napisał/a:
Nimrodel napisał/a:
Tylko pytanie, jak sobie poradzimy, gdy zaczniemy wprowadzać jakieś zasady
Im dłużej jestem matką, tym trudniejsze mi się to wydaje.

Większe dziecko w inny sposób reaguje niż małe. Rozumie o wiele więcej, płacze też w inny sposób. Takie dziecko potrafi się uspokoić w inny sposób niż maleńkie, można bez problemu odrócić uwagę, czymś zainteresować. Dziecko także zaczyna kontrolować swoje emocje, potrafi się samo uspokoić. Płacz przestaje być jedynym środkiem komunikacji.


no to nas pocieszylas Karolina!! :-D
Nim, mi sie wydaje z kazdym tygodniem wszystko latwiejsze. 8-)

Karolina - 2008-09-01, 09:32

Naprawdę najtrudniej jest z taką malizotką, potem to już tylko z górki :-)
Manu - 2008-09-01, 10:43

Karolina napisał/a:
Naprawdę najtrudniej jest z taką malizotką, potem to już tylko z górki :-)


za przeproszeniem, z czym :?:

Karolina - 2008-09-01, 10:54

No malizota - czyli ktoś mniejszy niż malutki ;-) Tak się u mnie w domu mówiło o niemowlętach ;-)
Nimrodel - 2008-09-02, 18:52

niektórzy mówią malizna ;-)
agata - 2008-09-24, 22:52

euridice napisał/a:
Rekord to niespanie od 15 do 21 :roll: (ona ma 2 miesiace!)
, moja Ola tez na poczatku miewala takie dlugie okresy czuwania. Teraz mysle ze to moja wina bo nie zauwazalam pierwszych oznak zmeczenia. Po okolo 3 miesiacach jej rytm dnia ustabilizowal sie na tyle ze moge powiedziec ze mam malego aniolka a te dlugie okresy niespania na poczatku poszly w zapomnienie.
alcia - 2008-09-25, 08:57

Manu napisał/a:
sory ale tu zgodze sie z Searsami, ze dziecko powinno dostawac wszystko i natychmiast minimum pierwsze 3 miesiace, jak nie 6. Odmawianie i pozwalanie na wyplakanie to dla mnie rzez. takia moja opinia.

wiesz.. dla mnie to trochę niejasne stwierdzenie - ma dostawać wszystko i teraz. No więc możemy chodzić z dzieckiem na rękach całymi dniami i z pewnością będzie zadowolone, można też odkładać je do łóżeczka, by sobie poobserwowało otoczenie - też będzie zadowolone. A jaka jest różnica między tymi zachowaniami? W pierwszym przypadku dziecko tak przyzwyczai się do noszenia, że potem w myśl tej zasady będziemy już tylko nosić, bo próba wprowadzenia czegokolwiek innego będzie się kończyła płaczem, a zakładamy, że tego nie uznajemy.
Jeszcze inny przykład; można trzymać dziecko cały dzień przy piersi, bo to uwielbia i nawet nie miałknie (zakładamy, że mamy takie dziecko, moje obie np. takie były), a można podawać mu pierś wtedy, kiedy jest głodne, w pozostałych chwilach zajmować się nim w inny sposób. I tu i tu, dziecko będzie zadowolone, a efekty też będą różne, chyba nie muszę ich przedstawiać.

I przechodząc do spania... Można od samego początku usypiać dziecko przy piersi, w kołyszącym się wózku, nosząc na rękach - będzie zadowolone. Nie pozna innego sposobu, więc tak już zostanie na długi długi czas, aż w końcu po jakichś 2, 3 latach postanowimy sprawdzić, czy zaśnie bez naszej ingerencji; a można od początku odkładać zmęczone dziecko, w odpowiednim momencie do łóżeczka, leżaczka i dawać zasnąć mu spokojnie bez wspomagaczy, lub wspomagać delikatnie, próbując cały czas wspomaganie wycofać.. i sprawić, że dla dziecka zasypianie nie będzie istnym cyrkiem, tylko najbardziej naturalną rzeczą pod słońcem. Tu też w obu przypadkach dziecko będzie szczęśliwe i dopieszczone. Jak kto woli. Ale zwolennicy pierwszych metod niech nie zarzucają zwolennikom drugich, że traktują dziecko bez miłości, narażają na stresy i urządzają rzeź, bo nie tak to wygląda :) Ja i moje dziewczyny jesteśmy niezłymi pieszczochami, tulimy się do siebie i całujemy ile wlezie. A śpimy sobie spokojnie (osobno!) bez problemu i jakoś te sprawy ze sobą nie kolidują.

Wszystko i teraz przez 3 m-ce, przez 6, czy przez rok, zależnie od poglądów. Co to oznacza? Pierwsze podejście, czy drugie? O drugie, jak rozumiem, nie chodzi, skoro samodzielne zasypianie stawia się na przeciwnym biegunie od "wszystko i teraz". Jeśli pierwsze, ciekawa jestem jak potem zrywa się z takim zachowaniem, kiedy już przyzwyczaimy dzieciaka do pewnych zachowań. Nagle mija ten okres i ciach, staramy się robić wszystko inaczej? Nie ma tak.. Albo pracujemy nad tym, na czym nam zależy od samego początku, albo machina rusza i musimy tak brnąć, bo bez płaczu ciężko potem pewnie sprawy zmienić.

Karolina - 2008-09-25, 11:06

Alcia chodzi o to, że dziecko zna swoje potrzeby i wie kiedy jest np.głodne. Ale tu już rola matki, która powinna się nauczyc rozpoznawac właściwie te potrzeby. O to chodzi i to teoria słuszna. Tylko że, nie wszystkie matki wiedzą kiedy dziecko płacze ze zmęczenia kiedy z głodu a kiedy przez kolkę i się zaczyna jazda. Zaspokajają nie te potrzeby co powinny, innych nie zaspokajają w odpowiednim czasie.
Głównie chodzi o wypłakiwanie - nie ma czegoś takiego w tym wieku! Na każdy płacz dziecka powinno się odpowiednio zareagowac, odnależ przyczynę. To jest sedno.

ajanna - 2008-09-25, 11:08

Alcia ale to przecież nie chodzi o jakieś robienie założeń, żeby nosić albo nie nosić cały czas, kołysać albo niekołysać przy zasypianiu. chodzi właśnie o to, żeby bez żadnych odgórnych założeń "jak to ma wyglądać" dawać swojemu dziecku dokładnie to, czego ono w danej chwili chce. dawanie wszystkiego w jednym przypadku będzie oznaczało noszenie cały dzień w chuście, a w innym leżenie w łóżeczku albo w wózku albo w bujaczku, a w jeszcze innym te wszystkie aktywności na zmianę w różnych proporcjach. i to się będzie zmieniać w zależności od dziecka a także od jego fazy rozwoju, aktualnych potrzeb itp. :-)
DagaM - 2008-09-25, 12:44

a czy ktoś zna metodę łagodnego odzwyczajania dziecka od nocnego karmienia? właściwie nie tyle nocnego karmienia, co spania z cycem w buzi? Ja po prostu nie jestem w stanie znieść tych konwulsji, histerii Niny przy próbie odstawienia od piersi :-(

[ Dodano: 2008-09-25, 13:45 ]
wiem, że Pat się udało, ale jej Leoś nie płakał

alcia - 2008-09-25, 13:16

Karolina napisał/a:
Głównie chodzi o wypłakiwanie - nie ma czegoś takiego w tym wieku! Na każdy płacz dziecka powinno się odpowiednio zareagowac, odnależ przyczynę.

z tym się zgadzam całkowicie.

ajanna napisał/a:
chodzi właśnie o to, żeby bez żadnych odgórnych założeń "jak to ma wyglądać" dawać swojemu dziecku dokładnie to, czego ono w danej chwili chce

Rozumiem, jednak rodzicom często ciężko stwierdzić czego potrzeba dziecku, wprowadzają nieraz złe nawyki nie z powodu potrzeb dziecka, tylko swojej niewiedzy, przyzwyczajeń, czy nawyków otoczenia. I - wracając do zasypiania - często sami powodują, że dziecko nie potrafi samodzielnie zasnąć, ucząc je odbierania przy zasypianiu jakichś tam dodatkowych bodźców.
A mi chodziło o to, że warto dbać o prawidłowe nawyki od początku. I nie ma to nic wspólnego z odmawianiem dziecku zaspokojenia potrzeb, czy z jego łzami.

alcia - 2008-09-25, 13:23

DagaM napisał/a:
a czy ktoś zna metodę łagodnego odzwyczajania dziecka od nocnego karmienia? właściwie nie tyle nocnego karmienia, co spania z cycem w buzi? Ja po prostu nie jestem w stanie znieść tych konwulsji, histerii Niny przy próbie odstawienia od piersi :-(

a gdybyś tak wyprowadziła się ze wspólnego łóżka na kilka nocy, Ninka spałaby z tatusiem??



Jeśli chodzi o to co pisałam wcześniej, chodziło mi o niedopuszczanie do m. in. takich rzeczy. Przerobiłam to na własnej skórze przy Kai, przy Lenie już nie miałam zamiaru i okazało się to dużo łatwiejsze, niż by się wydawać mogło.

DagaM - 2008-09-25, 13:29

alcia, to jest cholernie ciężkie wytrzymać ten płacz...chyba będziemy musieli się jakoś wziąć w garść :-?
alcia - 2008-09-25, 13:37

DagaM, to przy tatusiu też tak płacze?
U nas było tak (przy Kai), że przy mnie budziła się co pół godziny, zasypiała tylko z cycem w buzi, jak tylko poczuła, że go traci - jazda od nowa.. A przy Konradzie - luzik. Pobudka 2x w nocy, parę łyków mleka z butelki i po sprawie.
Nie zaśnie przy Piotrku??

Jeśli nie, to pozostaje Wam albo zaakceptować sytuację i nie wprowadzać żadnych zmian, albo spróbować z tego wybrnąć. Ja bym spróbowała ze spaniem z tatusiem. Jeśli tylko jesteście przekonani o tym, że nie dzieje się jej żadna krzywda, że będzie miała jego pełne wsparcie i nie poczuje się odrzucona... Ona jest już duża i wie w jaki sposób uzyskać to czego chce. Kwestia tylko, czy Wy uważacie, ze to czego chce jest jej potrzebne, czy to tylko nawyk, który trzeba jakoś porzucić.

DagaM - 2008-09-25, 13:43

alcia, gdy Piotrek próbuje Ją ukoić, Nina dostaje szału na maksa. Jedno jest pewne, jeszcze koło północy ciągnie mleczko z piersi, a później jest juz tylko takie ciamkanie, które uważam, że absolutnie nie powinno juz mieć racji bytu

Myślę, że w naszym przypadku należałoby połączyć usypianie bez piersi z oduczaniem trzymania piersi w buzi, podczas snu, a juz najgorzej nad ranem...a własnie wpadłam na pomysł, a może od tej 5 rano, gdy Nina zaczyna swój maraton cycusiowy, zrobie pobódkę? Sama w sumie chętnie zacznę się wcześniej kłaść i wczesnie wstawać...kurcze zaczynam się już miotać w pomysłach...

alcia - 2008-09-25, 13:58

DagaM napisał/a:
Myślę, że w naszym przypadku należałoby połączyć usypianie bez piersi z oduczaniem trzymania piersi w buzi

też tak myślę.

No trzymam kciuki. Wiem jakie to męczące. Nam poszło błyskawicznie, mam nadzieję, że Wy też się szybko uporacie.

carolla - 2008-09-25, 15:38

W moim przypadku starszy syn zasypiał z nami w łóżku bo w łóżeczku jakoś nie chciał. Oczywiście, przy cycusiu, a kiedy go odstawiłam, to w ramach zastępczej terapii zasypiał mi w ramionach.Skutkowało to tym, że wstawałam rano obolała. O moim mężu nie wspominam, ten to dopiero się czuł; wyobrazcie sobie odstawionego faceta. Nie wiem, kto bardziej cierpiał: syn, ja czy on.
Przy drugim synu o mały włos powtórzyłoby się to samo, ale w porę poszłam po rozum do głowy. Oczywiście nie obyło się bez łez i krzyków. Kiedy pierwszy raz połozyłam go spać "bez asekuracji cycusiowej" ryczał niemiłosiernie przez półtorej godziny. Moja rola polegała jedynie na sprawdzaniu czy nic mu nie jest. W końcu zasnął, a nastepnym razem zasnął w 5 minut, bez szemrania. I tak zostało do tej pory.
Powodzenia.

DagaM - 2008-09-25, 15:43

carolla napisał/a:
Oczywiście nie obyło się bez łez i krzyków.
no właśnie, cały czas tylko taka metoda jest tu powielana... :roll: mnie to przerasta...
carolla, a ile wtedy miał Twój syn?

Lily - 2008-09-25, 15:45

DagaM napisał/a:
mnie to przerasta...
hmm, Daga... ale jeśli ten krzyk jest sposobem wymuszenia tego, co dziecko chce to kiedyś trzeba to przerwać, nie? bo potem chyba manipulacja może się rozkręcić, jeśli dziecko się przyzwyczai, że może wszystko uzyskać... zresztą nie wiem, może tylko mi się tak zdaje :roll:
carolla - 2008-09-25, 15:46

Miał 3 miesiące. Teraz facet ma już 7 miesięcy. Ale próbuj, bo to jest chyba jedyna metoda.
DagaM - 2008-09-25, 15:47

zgadzam się z Tobą Lily, tylko, że to nie jest wymuszany płacz, czy kilku minutowy krzyk, ale godziny spazmów :-(

[ Dodano: 2008-09-25, 16:48 ]
wiecie co, to jest najtrudniejsze z całego macierzyństwa, porodu i nie wiem czego jeszcze

carolla - 2008-09-25, 15:49

Daga, twoje dzieciątko chyba jest bardzo cwane i wie, że prędzej czy pózniej zrobisz to, co ono chce.
DagaM - 2008-09-25, 15:51

carolla :lol:
Nimrodel - 2008-09-25, 16:08

DagaM napisał/a:
a czy ktoś zna metodę łagodnego odzwyczajania dziecka od nocnego karmienia? właściwie nie tyle nocnego karmienia, co spania z cycem w buzi? Ja po prostu nie jestem w stanie znieść tych konwulsji, histerii Niny przy próbie odstawienia od piersi :-


mam dokładnie to samo!
bywają noce że nadia budzi się bardzo często, a jedyne co pomaga ją uspokoić to podanie piersi.
inaczej wrzak i to przeraźliwy (może tak długo) :-(
gdy ma już cyca niemal natychmiast zasypia. smok zastępczo wogóle się nie sprawdza :-/

Malati - 2008-09-25, 16:24

MójFilip od zawsze spał ze mna i dopóki karmiłam go piersia zasypiał przy niej,czyli do 1,6 roku.Jeśli chodzi o twoja córeczke Daga to myśle że warto wypróbowac metode alci a jesli to nie poskutkuje po prostu trzeba przeczekac płacz lament i krzyk. Ja tak zrobiłam,młody sie buntował al najbardziej przez dwie pierwsze noce po trzech nockach było po sprawie.Jeśłi podejmiesz decyzje że chcesz skończyć z jej nocnym ciumkaniem trzymaj się tego kurczowo i wytrwasz nie będzie aż tak żle ;-)

Jeśli chodzi o maleństwo Nimrodel to dla mnie sprawa trudniejsza bo jej córeczka jest maleńka.Ja kiedy Filip był w tm wieku dawałam mu cyca kiedy tylko chciał w nocy też,ale mi to nie przeszkadzało.Młody spał ze mną kiedy chciał cyca ja na spiocha podnosiłam bluzke on sie przysysał i szliśmy dalej spać więc to nie było dla mnie męczące ;-)

alcia - 2008-09-25, 16:26

DagaM napisał/a:
zgadzam się z Tobą Lily, tylko, że to nie jest wymuszany płacz, czy kilku minutowy krzyk, ale godziny spazmów :-(

Kiedy dziecko dowiaduje się, że ta metoda jest skuteczna, nabiera mega wytrwałości. Wtedy właśnie godzinami potrafi walczyć, niektóre dzieci potrafią nawet wymiotować w takich sytuacjach. Dlatego jak już podejmujemy jakąś taką decyzję i mamy przekonanie o jej słuszności, nie powinniśmy zmieniać zdania i wycofywać się pod wpływem płaczu malucha. Bo następnym razem będzie jeszcze bardziej wytrwały.
Oczywiście mówię o wymuszaniu, nie o innych sytuacjach.

DagaM - 2008-09-25, 16:35

alcia, to co piszesz jest bardzo logiczne.
Moja koleżanka tez dopinguje mnie i kazała mi nawet wyznaczyć "sądną" datę ;-) rozpoczęcia działań.

Ja chyba po prostu przegapiłam moment kiedy powinnam była to zrobić, (u Niny ok. roku). Wtedy prawie przesypiała całe noce i trzeba było zadziałać do końca...
No nic, kupię stopery dla siebie i męża i trza będzie ZA-DZIA-ŁAĆ :shock:

[ Dodano: 2008-09-25, 17:36 ]
czarna96, a jak odstawiłas Filipa?

[ Dodano: 2008-09-25, 17:38 ]
chodzi mi o szczegóły :lol:

Nimrodel - 2008-09-25, 16:39

czarna96 napisał/a:
Jeśli chodzi o maleństwo Nimrodel to dla mnie sprawa trudniejsza bo jej córeczka jest maleńka.Ja kiedy Filip był w tm wieku dawałam mu cyca kiedy tylko chciał w nocy też,ale mi to nie przeszkadzało.Młody spał ze mną kiedy chciał cyca ja na spiocha podnosiłam bluzke on sie przysysał i szliśmy dalej spać więc to nie było dla mnie męczące ;-)


Ja też chciałabym nie odmawiać Nadii, ale
po pierwsze:
jestem coraz chudsza - J. mówi, że dlatego, że Nadia jest praktycznie nadal tylko na piersi, (dopiero zaczynamy z jedzonkiem) i chce dawać jej na noc butlę
po drugie:
Nadia w nocy strasznie się rozpycha i my jesteśmy wykończeni. Gdy ja się choć trochę od niej osunę, mała natychmast do mnie podpełza. efekt jest taki, że my we dwójkę śpimy na bokach na jednej połowie, a Nadiuszek rozwalony na drugiej :roll:

Manu - 2008-09-25, 16:47

alcia napisał/a:
DagaM napisał/a:
zgadzam się z Tobą Lily, tylko, że to nie jest wymuszany płacz, czy kilku minutowy krzyk, ale godziny spazmów :-(

Kiedy dziecko dowiaduje się, że ta metoda jest skuteczna, nabiera mega wytrwałości. Wtedy właśnie godzinami potrafi walczyć, niektóre dzieci potrafią nawet wymiotować w takich sytuacjach.


nie wyobrazam sobie dopuscic do takiej sytuacji. moje granice to kilka minut, widze po Poli, ze albo cos przejdzie albo nie, najczesciej zalezy to od mojego zdecydowania i postanowien, a jezeli sie myle to slysze tu u Poli i przerywamy akcje, widac Pola nie jest na cos gotowa.

w nocy jak mam dosyc dziumdziania mnie przytulam mocno Pole i "nie ma bata.nie i juz" i tak przytulone zasypiamy. ALe chyba duzo latwiej cos wyegzekwowac od 7 mcznego dziecka niz rocznego - to tak z ksiazek...

Karolina - 2008-09-25, 17:26

Daga - czy jej teraz nie wychodzą zęby?
Jak ją karmisz ostatni raz wieczorem?
Jeśli z cyckiem w buzce to pierwszym krokiem powinno by nauczenie jej samodzelnego zasypiania. Może byc to na łóżku. Zacznij karmic ją pół godziny wcześniej niż zwykle w innym miejscu niż zwykle. Jak skończy to połóżcie się razem jak co dzień do łóżka.
Po jakimś czasie, gdy ona to zaakceptuje kolejny krok - ograniczenie karmień nocnych - po prostu Nina będzie umiała się inaczej uspokoic w płaczu niż ssaniem. Odnajdżcie ulubiony sposób przytulenia, jakieś buziaczki pieszczoszki coś w tym stylu. stary rytuał nowym trzeba zstąpic. Warto też dawa jej meliskę aby spokojniej to zniosła.

ajanna - 2008-09-25, 18:22

Daga Viburcol też można to na ząbki i inne niepokoje działa :-)
DagaM - 2008-09-25, 19:07

Wielkie dzięki dziewczyny za zainteresowanie :-D
Już odpowiadam - jeśli chodzi o jedzenie Ninki, ona ma tak, że im bliżej wieczora, tym chętniej i więcej je stałych posiłków, a ostatni posiłek jest dosłownie na 30-45 minut przed położeniem jej spać, więc praktycznie rzecz biorąc, w ogóle nie powinna mieć potrzeby picia mleka na dobranoc. No ale jeszcze cos tam popije przed snem i wtedy właśnie zaczyna zasypiac przy piersi. W tym momencie zastosuję metodę Karoliny - gdzie indziej będę Ją karmić i jak tylko zacznie zasypiać, przejdziemy do sypialni i położymy się razem bez cycusia (już się boję :shock: )
Normalnie Nina po zaśnięciu jakieś 1,5 godziny budzi się na pierś i tu też czuję, że równo pije, po czym odwraca się na bok i dobranoc. Najgorzej nad ranem, tak koło 4-5tej. Wtedy chce mieć cycusia i trzymac go do czasu obudzenia, czyli koło7.30 i ten fragment nocy mnie dobija :-|

Co do uspakajaczy, viburcol to nasz "stały przyjaciel", w sytuacjach drastycznych od razu podaję. Melisa i lawenda, często pijemy razem :lol:

Najłatwiej jest w ciągu dnia, bo trzymam się stałej pory drzemki (już przestawiłam Ninę na jedną i jest ok) i tak cyrkluję ze spacerami, żeby 12.45 wyruszyć "w trasę" i godz. 13.10 Nina już śpi. Z tym nie ma problemów, bo ładnie zasypia w wózku.

Od dzisiaj zaczynam przyuczać Ninkę do samodzielnego zasypiania na noc. Zobaczymy jak to będzie, trzymajcie za nas kciuki.

Malati - 2008-09-25, 19:26

DagaM napisał/a:
czarna96, a jak odstawiłas Filipa?


Kiedy postanowiłam że odstawiam młodego od piersi pierwszym krokiem było właśńie odłuczenie go zasypiania przy piersi i nocnego dydania.Nie zrobiłam niczego szczególnego po prostu konsekwentnie nie dałam mu cyca mimo iz płakał.Pierwszej nocy było najgorzej bo rozpaczał'straszliwie.Leżałam ciągle koło niego głaskałam,spiewałam itp ale nie dałam cyca.Kiedy wstawał w nocy dawałam wody i zaciskałam zęby aby przetrzymac kolejna turę jeków.Drugiej nocy było juz lepiej a trzeciej juz wogóle nie płakał i nie wstawał na nocne dydanie.Ostawienie od piersi w naszym przypadku nie wiązało sie z osobnym spaniem,śpimy razem nadal :-P
Wiele w takich sytuacjach zależy od dziecka ale według mnie kluczem jest postawa rodzica-konsekwencja jeszcze raz konsekwencja skuteczna metoda na dzieci w każdym wieku ;-) Życze powodzenia Daga ,mam nadzieje ze znajdziesz sposób najlepszy dla siebie i swojej córeczki

Nimrodel napisał/a:
jestem coraz chudsza - J. mówi, że dlatego, że Nadia jest praktycznie nadal tylko na piersi,


Ja zawsze byłam chudzielcem i nie zauważyłam aby karmienie piersią( a mój młody też ciągle wisiał na cycku) powodowało d↓zy spadek wagi u mnie.Może inne czynniki maja wpływ na twoje chudniecie.stres zmeczenie nie wyspanie,dieta itp ?

Nimrodel napisał/a:
Nadia w nocy strasznie się rozpycha i my jesteśmy wykończeni. Gdy ja się choć trochę od niej osunę, mała natychmast do mnie podpełza. efekt jest taki, że my we dwójkę śpimy na bokach na jednej połowie, a Nadiuszek rozwalony na drugiej



O zgadza się bywa nie wygodnie,dlatego też u nas dopóki nie zakupilismy wiekszego łózka ,mój mąż spał osobno.Wówczaswszyscy sie wysypialiśmy ;-)

Manu - 2008-11-25, 22:34

wczoraj Pola sie przysysala co 10 minut i mialam dosc. serdecznie dosc. skonczylo sie na tym, ze J ja usypial w chuscie w nocy - skutecznie. ale ja sie poryczalam okropnie, bo ten chwilowy bunt Poli okropnie mnie dotknal. Nie wyobrazam sobie wytrzymywac czegos podobnego dluzej niz kilka minut :cry: :cry: :cry:
Dzis nakarmilam do snu ale ostatecznie zasnela w chuscie. obudzila sie po pol godz i J. uspil ja w chuscie znowu. Spi do teraz, czyli w sumie z ta jedna krotka przerwa 2,5 godz - a zwykle wybudzala sie na krotkie dziumdziania nim na dluzej zasnela.
Jak dobrze, ze JEST CHUSTA. Taki szkrab Pola nie umie zasnac sam, nie jest widac gotowa na samodzielne zycie;) Ale najwyrazniej dziumdzianie mozna ograniczyc - czy wyeliminowac?;)

[ Dodano: 2008-11-26, 21:20 ]
dzisiaj Pola wydarla sie na pomysl zasypiania u taty w chuscie - patrzylam na zegarek i le wytrzyma - 3 minuty :mrgreen: U mnie natomiast po kolejnych kilku minutach juz spala. dokladnie odwrotnie niz wczoraj.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group