| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Ogólne rozmowy - mięso przyszłości - z hodowli tkanek, ne zwierząt
rebTewje - 2008-06-12, 07:46 Temat postu: mięso przyszłości - z hodowli tkanek, ne zwierząt
| tomek napisał/a: | | Są takie osoby, które interpretują weganizm jako styl życia sprowadzający się bardziej do nie krzywdzenia zwierząt niż sposób odżywiania. Jak dla mnie to niezły hard core, ale trudno zaprzeczyć, że zjadając "mięsne odpady" nie wspieramy producenta, tym samym nie przykładamy ręki do zwierzęcego cierpienia. |
dla mnie nie ma w tym niczego hardkorowego. jest zamysł, jest konsekwencja. po mojemu wegetarianizm/weganizm nie jest wartością samą w sobie. wartością jest nie wspieranie tych sektorów przemysłu które spieniężają ból, cierpienie i śmierć zwierząt. (zdrowie to zupełnie inna kwestia, którą tutaj pomijam). z rozumnego punktu widzenia nie ma niczego złego ani niekonsekwentnego w jedzeniu czegokolwiek ze śmietnika przez kogoś, kto nie chce wspierać farm i ubojni.
ciekawa kwestia pod rozkminę: w 2 nr-rze Vege jest zdaje się tekst, w którym autor przekonuje, że przy obecnym stadium rozwoju naukowo-technicznego naszej cywilizacji już za kilkanaście/dziesiąt lat będzie można produkować tkankę mięsną bez zwierzęcia, w szczególności bez zwierzęcego układu nerwowego. to będzie oznaczać, że wegetarianizm oparty na przekonaniach etycznych straci swoje umocowanie. w ogóle wegetarianizm straci sens. bo jedzenie mięsa nie będzie oznaczać spożywanie produktów pochodzenia zwierzęcego. estetycznie czy emocjonalnie wzbudza to we mnie mieszane uczucia, ale racjonalnie byłby to strzał w dychę: koniec rzeźni, koniec farm, koniec wykorzystywania zwierząt, koniec przemysłowego i zorganizowanego zadawania cierpienia. czy można chcieć więcej?
kofi - 2008-06-12, 10:49
| rebTewje napisał/a: | | za kilkanaście/dziesiąt lat będzie można produkować tkankę mięsną bez zwierzęcia, w szczególności bez zwierzęcego układu nerwowego. to będzie oznaczać, że wegetarianizm oparty na przekonaniach etycznych straci swoje umocowanie |
Chyba jestem za stara, żeby sobie to wyobrazić.
A czym się będą odżywiały te sztucznie wyhodowane tkanki?
Kitten - 2008-06-12, 11:51
| kofi napisał/a: | | A czym się będą odżywiały te sztucznie wyhodowane tkanki? |
Pewnie pożywkami, podobnymi jak te dla tkanek hodowanych do testów in vitro. W takiej pożywce można dowolnie modyfikować skład, proporcje składników, więc zginie problem tłustego & cholesterolowego mięsiwa
Alispo - 2008-06-12, 12:02
i pewnie dojdzie suplementacja;)
bojster - 2008-06-12, 13:03
Uhm, niedługo będziemy sobie śniadania, obiady i kolacje o różnych smakach z tubki do gardła wyciskać. Będzie więcej czasu na siedzenie na forum.
Capricorn - 2008-06-12, 15:56
| rebTewje napisał/a: |
ciekawa kwestia pod rozkminę: w 2 nr-rze Vege jest zdaje się tekst, w którym autor przekonuje, że przy obecnym stadium rozwoju naukowo-technicznego naszej cywilizacji już za kilkanaście/dziesiąt lat będzie można produkować tkankę mięsną bez zwierzęcia, w szczególności bez zwierzęcego układu nerwowego. to będzie oznaczać, że wegetarianizm oparty na przekonaniach etycznych straci swoje umocowanie. w ogóle wegetarianizm straci sens. bo jedzenie mięsa nie będzie oznaczać spożywanie produktów pochodzenia zwierzęcego. estetycznie czy emocjonalnie wzbudza to we mnie mieszane uczucia, ale racjonalnie byłby to strzał w dychę: koniec rzeźni, koniec farm, koniec wykorzystywania zwierząt, koniec przemysłowego i zorganizowanego zadawania cierpienia. czy można chcieć więcej? |
dobrze, że ja po prostu nigdy mięsa nie lubiłam, na pewno nie pociągałyby mnie takie "nowinki".
rebTewje - 2008-06-13, 07:13
Capricorn, rzecz w tym, że wg mnie kwestia estetyki tych "nowinek" jest drugorzędna, trzeciorzędna albo siódmorzędna wobec dobrej nowiny: mięso z fabryki tkanek definitywnie kończy z wyzyskiem zwierząt na świecie. Twoje czy moje "fuj" wobec tego naprawdę jest bez znaczenia.
kofi - 2008-06-13, 07:40
| rebTewje napisał/a: | | Twoje czy moje "fuj" wobec tego naprawdę jest bez znaczenia. |
No, ale obawiam się, że pojawi się jeszcze "fuj" zwolenników "zdrowej żywności", "swojskiego, domowego jedzenia", itp. To teraz modne - sklepy z domowymi kiełbasami, itp. Od własnych świnek, samodzielnie przez gospodarza przetworzonych. To się nazywa naturalne i zdrowe.
rebTewje - 2008-06-13, 08:25
| kofi napisał/a: | | rebTewje napisał/a: | | Twoje czy moje "fuj" wobec tego naprawdę jest bez znaczenia. |
No, ale obawiam się, że pojawi się jeszcze "fuj" zwolenników "zdrowej żywności", "swojskiego, domowego jedzenia", itp. To teraz modne - sklepy z domowymi kiełbasami, itp. Od własnych świnek, samodzielnie przez gospodarza przetworzonych. To się nazywa naturalne i zdrowe. |
ekonomia jest bezlitosna: po co hodować całe zwierze i marnować środki i energię na odrzuty (które, notabene, są niemal w stu procentach wpuszczane w rynkowy obieg pod różnymi postaciami) skoro można taniej i szybciej - efektywniej! - wyprodukować odpowiednią tkankę. kryterium efektywności produkcji wymusi na gospodarce odejście od hodowania mięsa tradycyjnymi metodami. pewnie tradycyjne hodowle zwierząt ocaleją, ale jako niszowe zakłady dla bogatych snobów i innych degustatorów bez skrupułów. w każdym razie wyzysk nie będzie dotyczył miliardów czujących istot rocznie.
[ Dodano: 2008-06-13, 09:26 ]
euridice, właśnie!
kofi - 2008-06-13, 08:43
No, oby tak było.
Chociaż raczej w dalszym ciągu będę uważała, ze mięso człowiekowi do szczęścia potrzebne nie jest. Ani nawet do życia.
neuro - 2008-06-13, 08:44
Pytanie tylko, czy ludzie będą chcieli jeść "mięso z probówki"? Gdybym jadła mięso, to czegoś takiego brzydziłabym się zrobić na obiad... To trochę jak z GMO. Cholera wie, jak to będzie działało na organizm (a może przesadzam?).
rebTewje - 2008-06-13, 08:53
badania nad produkcją tkanek prowadzone są głównie w celach medycznych (produkcja "zamiennych części" takich jak nery i inne serca). skoro można bezpiecznie produkować takie zamienniki, to równie bezpiecznie - na moje rozeznanie laika - można serwować mięso do spożycia. myślę że to kwestia przebrnięcia przez jakąś emocjonalną barierę głównie, fjuczer zawsze niesie lęki i obawy, bo reorganizuje nasze pojęcie o świecie i burzy to, do czego jesteśmy przywiązani. bez względu na te problemy adaptacyjnej natury uważam że to byłby naprawdę ruch w dobrą stronę. w stronę Dobra nawet bym powiedział
pao - 2008-06-13, 10:36
| Cytat: | | To trochę jak z GMO |
może i trochę...
niby znaczna większość i tak je GMO i wcale niespecjalnie im to przeszkadza. raczej daje pretekst do marudzenia
Malinetshka - 2008-06-14, 10:32
| neuro napisał/a: | | Pytanie tylko, czy ludzie będą chcieli jeść "mięso z probówki"? |
Jeśli będzie zakamuflowane w pasztetach, kiełbasach, a dodatkowo nadal będzie się oszukiwać na etykietach, a takaż kiełbasa będzie tańsza, to nie widzę powodu, dla którego masy ludzi miałyby tego nie jeść...
Ale i tak uważam, że..
| kofi napisał/a: | | mięso człowiekowi do szczęścia potrzebne nie jest. Ani nawet do życia. |
o!
|
|