| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Zdrowie dziecka - Tężec
Cytrynka - 2008-06-17, 02:16 Temat postu: Tężec Znalazłam taki artykuł:
Tężec groźny dla noworodków i kobiet w ciąży
Tężec jest chorobą, która przede wszystkim dotyka kraje o bardzo niskim poziomie rozwoju lub tereny, na których toczą się wojny oraz konflikty zbrojne. Wymienia się osiem krajów, w których współczynnik umieralności na tężec wynosi ponad 70%, są to: Bangladesz, Chiny, Demokratyczna Republika Kongo, Etiopia, Indie, Nigeria, Pakistan oraz Somalia.
Czym jest tężec?
Tężec to bardzo ostra choroba zakaźna wywoływana przez bakterię - laseczkę tężca (Clostridium tetani), która znajduje się przede wszystkim w nawożonej zwierzęcymi odchodami glebie oraz w kurzu i wodzie. Zazwyczaj do zakażenia dochodzi poprzez zanieczyszczenie otwartej rany, do której dostają się zarodniki tężca. Atakują one centralny system nerwowy powodując bolesne i niekontrolowane skurcze mięśni, a w końcu śmierć.
Tężcem może zakazić się każdy, kto nie jest zaszczepiony, jednak najbardziej narażone na niebezpieczeństwo są noworodki i kobiety w ciąży, mieszkające na terenach wiejskich, słabo rozwiniętych, bez dostępu do podstawowej opieki medycznej. Gdy dojdzie do zakażenia, bardzo często nie ma już realnej możliwości wyleczenia. W krajach rozwijających się, na terenach wiejskich umiera nawet 100% zakażonych niemowląt. Nawet tam, gdzie noworodki mają stały dostęp do opieki medycznej, aż 70% zakażonych dzieci spotyka śmierć.
Tężec nazywany jest „cichym zabójcą” - ogromna liczba maluchów umiera w domach, a narodziny dziecka i jego śmierć nie zostają nigdzie odnotowane. Sytuacja ta jest spowodowana brakiem systemu rejestracji urodzin, brakiem dostępu do służby zdrowia, jak również kulturowym uwarunkowaniem nie ogłaszania narodzin dziecka do momentu osiągnięcia przez nie wieku kilku tygodni. Ocenia się, że zaledwie 2-5% wszystkich przypadków zachorowań jest rejestrowanych.
Tumba wypoczywa na zniszczonym materacu, ułożonym w zabłoconej chacie w centrum zdrowia jednej z afrykańskich wiosek. Tumba, jak każda młoda mama, zachwyca się swoim dzieckiem - śliczną, małą córeczką. Jednak historii życia Tumby nie możemy porównać do życia 17-latki z kraju rozwiniętego.
- Do 13 roku życia chodziłam do szkoły, jednak rodzicom zabrakło pieniędzy na moją dalszą edukację. Jeśli się nie uczysz, musisz wyjść za mąż. Rodzice zaaranżowali dla mnie małżeństwo ze starszym chłopcem z tej samej wioski. Wyszłam za mąż, jak miałam 14 lat. Przed porodem rozmawiałam z kobietami z mojej wioski, dopytywałam się, jak to będzie. Na szczęście mieliśmy wystarczająco pieniędzy, abym mogła urodzić w tutejszym centrum zdrowia. W przeciwnym razie musiałabym urodzić w domu. Naprawdę martwiłam się, że moja córeczka mogłaby zachorować, dlatego program szczepień przeciwko tężcowi jest dla mnie niezwykle ważny. Jestem szczęśliwa, że mogłam dostać szczepionkę w ciąży. Poród ze świadomością, że ja i moje dziecko będziemy zdrowe, był dużo łatwiejszy.
Mąż Tumby obecnie ma 19 lat i pracuje w kopalni. Podczas gdy on będzie w pracy, Tumbie w odzyskaniu sił i dbaniu o jej maleństwo będzie pomagała jej 15-letnia przyjaciółka.
Jak dochodzi do zakażenia?
Tężec u noworodków jest rezultatem nie przestrzegania podstawowych zasad higieny podczas porodu (np. przecięcie pępowiny niesterylnymi narzędziami, odbieranie porodu brudnymi rękami lub w brudnym ubraniu). Podobnie matki mogą zostać zarażone tężcem podczas porodu odbywającego się w niehigienicznych warunkach.
Jakie są objawy?
Tężec u noworodków objawia się gwałtownie, zabijając w ciągu 3 do 28 dni po porodzie. Pierwsze symptomy choroby ujawniają się w drugim lub trzecim dniu od zakażenia malucha, kiedy to szczęka i mięśnie twarzy zaczynają się naprężać i zaciskać. Z czasem mięśnie noworodka sztywnieją i twardnieją powodując szczękościsk. Od tej chwili nie jest już możliwe karmienie dziecka piersią. Kolejnymi symptomami jest sztywnienie i wyginanie ciała maleństwa w łuk. Może nawet dojść do konwulsji, które są wynikiem działania bodźców zewnętrznych: światła, dźwięku lub nawet dotyku. W końcu maluch nie może dłużej oddychać i umiera.
Jak chronić dzieci i ich mamy?
Dzięki zachowaniu higieny podczas porodu, matki i ich dzieci mogą być w 100% chronione przed tężcem. Jednak nic nie zastąpi szczepionki przeciw tężcowi (TT), znanej już od 90 lat, która jest wyjątkowo bezpieczna i niedroga. Chroni ona nie tylko kobiety w ciąży, ale również ich maluchy przez pierwsze dwa miesiące życia. Podanie kobiecie pięciu dawek szczepionki zawierającej antygeny jest gwarancją ochrony przed tą chorobą przez dziesięć lat. Natomiast już dwie dawki szczepionki podane kobiecie w ciąży sprawiają, że matka wytwarza przeciwciała, które przedostają się do układu odpornościowego jej dziecka. Maluch jest wtedy bezpieczny przez dwa miesiące po narodzinach. Aby noworodek był dalej chroniony przed tężcem, w czwartym, szóstym i dziesiątym tygodniu, musi otrzymać kombinację szczepionek przeciw błonicy, tężcowi i krztuścowi (DTP).
45 letnia Salome Balumbwa - pracownik służby zdrowia w wiosce Maluka w Demokratycznej Republice Kongo, matka trójki dzieci, przez 12 lat pracowała jako pielęgniarka w Demokratycznej Republice Kongo. Jest jedną z kilkunastu osób w jej wiosce, odległej o 74 km od stolicy kraju Kinszasy, odpowiedzialnych za dostarczenie szczepionek kobietom i ich dzieciom. Do najbliższego centrum zdrowia są 4 godziny drogi piechotą, dlatego Salome i jej koledzy podróżują do pobliskich wiosek, aby dostarczyć szczepionki potrzebującym.
- W ciągu ostatnich dwóch dni zaszczepiłam ponad 100 kobiet, ogromna liczba potrzebujących czeka jeszcze na podanie lekarstwa. Przed nami długa droga. Dzisiaj rano byłam w wiosce oddalonej o 2 km stąd, a wieczorem jadę do kolejnej miejscowości, aby zaszczepić te kobiety, które przez cały dzień pracowały w polu. Poza podaniem szczepionki, naszym zadaniem jest pouczenie kobiet o znaczeniu szczepienia i zachęcenie ich, aby przyjęły kolejne dawki. Zdrowie matek i dzieci jest najważniejszą sprawą na tych terenach. Dlatego ogromnie cieszę się, że mogę im pomagać, pomimo tego, że praca bywa często bardzo trudna i męcząca. Najbardziej ważne dla mnie w mojej pracy są narodziny maluchów i to, że mogę dostarczyć młodym mamom wiedzy na temat porodu i prawidłowego dbania o dzieci.
Magdalena Trawińska-Gosik
hxxp://www.kafeteria.pl/ziu/obiekt.php?id_t=463
Czy to prawda, że tężec jest zakaźną chorobą??????????
Pierwszy raz coś takiego przeczytałam.
ań - 2008-06-17, 10:27
| Cytrynka napisał/a: | | Aby noworodek był dalej chroniony przed tężcem, w czwartym, szóstym i dziesiątym tygodniu, musi otrzymać kombinację szczepionek przeciw błonicy, tężcowi i krztuścowi (DTP) | a dlaczego nie TT po prostu zamiast tej kombinacji? | Cytrynka napisał/a: |
Czy to prawda, że tężec jest zakaźną chorobą?????????? | Cytrynko, tężec atakuje nieodkażone rany, gdy mają kontakt z brudem w którym są laseczki tężca.
YolaW - 2008-06-17, 11:35
ań a jak Ty rozwiązałaś problem szczepień w 6 tygodniu? My chcemy uniknąć HiB np. ale zółtaczkę zaszczepimy, bo już zaszczepili Olafa w szpitalu jak wiesz...Aha no i jest jeszcze ten tężec, ale wolimy opcję bez pozostałych czyli krztuśca i błonicy...Nasza lekarka jest niestety zwolenniczką szczepień i myslimy jak to rozwiązać, a pytam Ciebie bo też pisałaś, że żółtaczkę i tężec zaszczepicie Lwiakowi.
Jędruś - 2008-06-17, 12:29
Bakterię teżca i inne bakterie chorobotwórcze można zniszczyć fagiami, polecam stronkę:
hxxp://wirusologia.republika.pl/persp.htm
Pozdr.
Jędruś wegano-witarianin + B12
Zwolennik soku marchewkowego własnej roboty
ań - 2008-06-17, 15:25
YolaW, po przyjściu do przychodni powiedziałam, ze nie szczepimy. Doktor zapisał notkę, która podpisałam i tyle. Potem rozmawiałam z Nim o sczepieniach i postanowiliśmy wrócić do tematu jak mały skończy pół roku, wtedy pewnie będziemy szczepić na żółtaczkę a jak zacznie raczkować to na tężec. Mój pediatra to naprawdę bardzo spoko gość, nie owija w bawełnę i można z Nim sensownie pogadać.
YolaW - 2008-06-17, 17:54
ań dzięki za podpowiedź, my jeszcze chcemy wykorzystać argument, że nie stać nas na skojarzoną, a ta zapewniana przez państwo jest dużo gorsza, więcej powoduje powikłań itp. (lekarka sama to powiedziała reklamując tą skojarzoną za 180zł ), choć może to zadziałać tylko na chwilę...może lepiej jak Wy od razu zaznaczyć, że nie szczepimy...
Przepraszam, że trochę OT..
Karolina - 2008-06-17, 19:13
Jędruś a problemem nie jest wychodowanie odpowiednich fagów? To jest rewelacyjna metoda, zdaje się w Polsce wynaleziona.
Jędruś - 2008-06-17, 21:23
| Karolina napisał/a: | | Jędruś a problemem nie jest wychodowanie odpowiednich fagów? To jest rewelacyjna metoda, zdaje się w Polsce wynaleziona. | Tak.
Podaje linka do polskiej placówki, link jest w tym artykule, Ta placówka znajduje się we Wrocławiu
hxxp://www.studentnews.pl/serwis.php?pok=4876&s=16
Pozdr.
Jędruś wegano-witarianin + B12
Zwolennik soku marchewkowego własnej roboty
Lily - 2008-06-17, 21:24
Tymi bakteriofagami chcieli wyleczyć infekcję Agaty Mróz, niestety nie zdążyli wyhodować
neina - 2008-06-17, 23:50
Mam pytanie, moze ktos bedzie wiedzial - czy te laseczki tezca sa jednego rodzaju, czy jest tak jak z grypa - jest wiele bakterii ja wywolujacych i mimo szczepienia mozna zachorowac, bo podane w szczepiace antygeny dzialaly na inne bakterie, niz te, ktore wywolaly chorobe? (troche zamotalam, ale nie znam terminologii medycznej, mam nadzieje, ze mnie zrozumiecie )
a.nia - 2008-06-18, 10:19
tez mam pytanie - kto nie szczepil dziecka na tezec i nie zamierza?
moje dziecko ma 7 miesiecy, raczkuje i przewraca sie - nie tylko w domu. Nie jest szczepiony na nic. Zastanawiam sie nad tym tezcem, znalazlam pojedyncza szczepionke Tétanol®, ktora daje sie w 3 dawkach co 2 miesiace i odpornosc jest na 10 lat. Po szczepionce zrobilabym odrazu odtrucie u homeopaty.
ale chetnie poczytalabym kogos, kto nie szczepil i jest pewny swojej decyzji.
adriane - 2008-06-18, 10:26
Ja nie jestem pewna tak na 100%, ale czego możemy być pewni na tym świecie...
zina - 2008-06-18, 10:37
a.niu , czy mozesz napisac cos wiecej na temat tej szczepionki?
Polecil Ci ja pediatra, jaka cena?
a.nia - 2008-06-18, 11:02
zina, znalazlam to na pierwszej stronie, ktora wyskoczyla mi w szwajc. google.
strona jest niestety tylko po francusku:
hxxp://www.creapharma.ch/tetanos-medicaments.htm
zadzwonie po lunchu do pediatry i zapytam o te szczepionke.
[ Dodano: 2008-06-18, 13:01 ]
zaglebiam sie delikatnie w temat tezca i znalazlam urywki z ksiazki "10 najwiekszych klamstw nt. szczepien" (Les 10 plus gros mensonges sur les vaccins, Sylvie SIMON)
i znalazlam ciekawe zdanie:
"Chory, ktory wyleczyl sie z tezca nigdy nie jest uodporniony na kolejne zakazenie, jak wiec szczepionka moglaby chronic przed choroba?"
ku rozwadze...
i napisali jeszcze, ze u osob z kilkoma ranami i duzymi oparzeniami w ogole nie bierze sie pod uwage szczepienia, nawet aktualnego...
[ Dodano: 2008-06-19, 08:42 ]
zina,
ta szczepionka to:
Tetanol pur firmy Novartis, info znajdziesz na ich stronie:
hxxp://www.novartisvaccines.ch/platform/apps/vaccines/index.asp
cena za 1 dawke to ok. 13 Euro (cena z apteki internetowej), dawki musza byc 3.
po poczytaniu o tezcu, zdecydowalam jednak nie szczepic.
zina - 2008-09-21, 19:38
Opinia homeopaty o tezcu i pomocne krople w razie wypadku
| Cytat: | I live in the country and am very afraid of my child developing Tetanus from playing in the fields. I'm not sure whether to do this vaccination and not the others or if there is an alternative?
It is true that children are more at risk from developing Tetanus if they live in the country or anywhere where there area lot of horses. Tetanus mainly lives in horses dung but also sheep and rarely human excreta. However it is also very difficult to get. The conditions have to be just right for Tetanus to develop in the body and it does not live in oxygen.
If a wound can be cleaned so it is exposed to the air then Tetanus will never develop. It is only deep or very dirty wounds that cannot be cleaned where the Tetanus infection may develop. Then there has to be just the right chemical reactions within the body for it to survive. The routine way in which Tetanus shots are given is totally out of proportion and the vaccination has its own set of side effects.
So first of all see if the wound warrants worrying about. If it is a nasty accident and the child has to go to hospital they will be given a Tetanus shot anyway unless you specifically ask them not to. There are two wonderful homoeopathic remedies that should be in everyone's first aid kit, which will firstly deal with shock, secondly start the healing process and thirdly are anti-tetanus.
These are Hypericum and Ledum and should be used either in the 30th or 200th potency according to the severity of the wound. Hypericum is specifically for torn, dirty and lacerated wounds and Ledum specifically for puncture wounds. Most wounds will be dealt with gently and effectively by one of these two remedies at home. Should the wound be nasty and require stitches etc. then seek professional help from a qualified homoeopath if you want to deal with it that way. Much can be done homoeopathically around accidents but best done professionally.
If you feel you cannot handle the anxiety of your child possibly developing this serious disease than have the vaccination and use a remedy before and after to reduce the side effects. This is one way of dealing with this issue but the child is never quite the same and if they already have a weak nervous system it would not be advisable. |
hxxp://www.aneducateddecision.com/faqs.html]stad
Cytrynka - 2008-09-22, 05:37
No właśnie: odpowiedzialność. Dzisiaj usłyszałam, że Julcia się źle czuje, bo ja nie pozwoliłam jej uzupełnić szczepień.
zina - 2008-09-22, 14:50
| Cytrynka napisał/a: | | No właśnie: odpowiedzialność. Dzisiaj usłyszałam, że Julcia się źle czuje, bo ja nie pozwoliłam jej uzupełnić szczepień. |
No to juz jakas gruba przesada jest
Mysle nad tym tezcem i mysle i chyba sklaniam sie bardziej ku nieszczepieniu.
Lily - 2008-09-22, 14:52
| Cytrynka napisał/a: | | Dzisiaj usłyszałam, że Julcia się źle czuje, bo ja nie pozwoliłam jej uzupełnić szczepień. | po szczepieniach nikt się lepiej nie poczuje, co najwyżej gorzej, to nie tak działa
zina - 2008-09-24, 16:29
W ksiazce "Raising a vaccine free child" Wendy Lydall przeczytalam ze tezca mozna zwalczyc wysoka dawka witaminy C.
| Cytat: | | "Tetanus bacteria and tetanus toxoid can be inactivated by vitamin C, so it a good idea to take a megadoses of vitamin C after any kind of wound (...) vit C helps wound to heal and help immune system kill other germs that might have enter the wound". |
adriane - 2008-09-24, 16:33
| zina napisał/a: | Opinia homeopaty o tezcu i pomocne krople w razie wypadku
| Cytat: | I live in the country and am very afraid of my child developing Tetanus from playing in the fields. I'm not sure whether to do this vaccination and not the others or if there is an alternative?
It is true that children are more at risk from developing Tetanus if they live in the country or anywhere where there area lot of horses. Tetanus mainly lives in horses dung but also sheep and rarely human excreta. However it is also very difficult to get. The conditions have to be just right for Tetanus to develop in the body and it does not live in oxygen.
If a wound can be cleaned so it is exposed to the air then Tetanus will never develop. It is only deep or very dirty wounds that cannot be cleaned where the Tetanus infection may develop. Then there has to be just the right chemical reactions within the body for it to survive. The routine way in which Tetanus shots are given is totally out of proportion and the vaccination has its own set of side effects.
So first of all see if the wound warrants worrying about. If it is a nasty accident and the child has to go to hospital they will be given a Tetanus shot anyway unless you specifically ask them not to. There are two wonderful homoeopathic remedies that should be in everyone's first aid kit, which will firstly deal with shock, secondly start the healing process and thirdly are anti-tetanus.
These are Hypericum and Ledum and should be used either in the 30th or 200th potency according to the severity of the wound. Hypericum is specifically for torn, dirty and lacerated wounds and Ledum specifically for puncture wounds. Most wounds will be dealt with gently and effectively by one of these two remedies at home. Should the wound be nasty and require stitches etc. then seek professional help from a qualified homoeopath if you want to deal with it that way. Much can be done homoeopathically around accidents but best done professionally.
If you feel you cannot handle the anxiety of your child possibly developing this serious disease than have the vaccination and use a remedy before and after to reduce the side effects. This is one way of dealing with this issue but the child is never quite the same and if they already have a weak nervous system it would not be advisable. |
hxxp://www.aneducateddecision.com/faqs.html]stad |
Czy mozna prosic o przetłumaczenie, choć w skrócie o co chodzi?
zina - 2008-09-24, 16:36
Wolne tlumaczenie:
"Zyje na wsi i boje sie ze moje dziecko moze zarazic sie tezcem podczas zabawy w ziemi. Nie jestem pewna czy mam zaszczepic przeciwko tej chorobie czy moze jest jakas inna alternatywa"
Prawdopodobienstwo zarazenia sie tezcem wsrod dzieci jest wyzsze jesli miesza ono na wsi lub gdziekolowiek gdzie przebywa duzo koni. Tezec zyje glownie w odchodach konskich, ale takze owiec, rzadko ludzkich. Musza byc spelnione odpowiednie warunki do rozwoju choroby (bezltlenowe).
Tezcem sie nie zarazimy jesli rana jest wlasciwie oczyszczona i ma do niej dostep tlen. Dotyczy to tylko brudnych i pewnie glebokich ran ktorych nie da sie oczyscic. Szczepionka zawiera nieproporcjonalna ilosc bakterii tezca i ma swoje efekty uboczne.
Po pierwsze trzeba sprawdzic czy rana ma niepokojacy wyglad. Po groznym wypadku dziecko i tak pojedzie do szpitala gdzie dostanie antytoksyne bez wzgledu na to czy o nia poprosimy czy nie.
Istnieja dwa wspaniale leki homeopatyczne, ktore powinny sie znalezc w apteczce kazdego.
Po pierwsze dzialaja one anytszokowo, rozpoczynaja gojenie sie rany i sa przeciwtezcowe.
Sa to Hypericum i Ledum i powinne byc uzyte w potencji 30 badz 200 w zaleznosci od wielkosci rany.
Hypericum uzywa sie specyficznie podczas gdy mamy doczynienia z rana szarpana i brudna.
Ledum podczas uklucia.
Wiekszosc ran uleczymy w sposob lagodny w domu stosujac wlasnie te specyfiki.
Kiedy rana potrzebuje szycia nalezy poszukac profesjonalnego homeopaty jesli chcemy sie leczyc w ten sposob.
Najwiecej da sie zrobic stosujac homeopatie w momencie wypadku ale najlepiej pod okiem profesjonalisty.
Jesli czujesz ze nie jestes w stanie zniesc mysli o niezaszczepieniu dziecka przeciwko tezcowi zaszczep uzywajac leku homeoptycznego przed i po ukluciu redukujace efekty uboczne.
To jeden ze sposobow jak sobie radzic z tym problemem. Kazde dziecko jest inne i nie poleca sie szczepic jesli ma ono juz slaby system nerwowy.
Tobayashi - 2008-10-07, 23:53
Dzisiaj szperałam po necie na temat szczepień ogólnie i znalazłam info, które podaje dr Jerzy Jaśkowski, że pomimo obowiązkowych szczepie dzieci w Polsce, zachorowalność na tężec nie zmałała (w latach 1945-1997). Dla mnie to kolejne potwierdzenie, że szczepienie to pomyłka.
Polecam w ogóle wypowiedzi tego gdańskiego chirurga: hxxp://sonia.low.pl/sonia/ono/3sz.htm.
dżo - 2008-10-08, 06:54
Tobayashi, coś jest nie tak z linkiem, nie działa,
adriane - 2008-10-08, 07:53
Dzieki Zina za przetłumaczenie
Cytrynka - 2008-10-08, 15:54
| Tobayashi napisał/a: | Dzisiaj szperałam po necie na temat szczepień ogólnie i znalazłam info, które podaje dr Jerzy Jaśkowski, że pomimo obowiązkowych szczepie dzieci w Polsce, zachorowalność na tężec nie zmałała (w latach 1945-1997). Dla mnie to kolejne potwierdzenie, że szczepienie to pomyłka.
Polecam w ogóle wypowiedzi tego gdańskiego chirurga: hxxp://sonia.low.pl/sonia/ono/3sz.htm. |
hxxp://sonia.low.pl/sonia/ono/3sz.htm
hxxp://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/22205
hxxp://sonia.low.pl/sonia/ono/5sz.htm
Magdalena - 2008-11-17, 10:26
Oczywiście ja nie szczepię ale moja mama nie omieszkała mnie poinformować że na wsi zmarła kilka dni temu babka podzibana przez kurę. zmarła na tężec
Nova - 2008-11-17, 10:46
| Magdalena napisał/a: | | na wsi zmarła kilka dni temu babka podzibana przez kurę. zmarła na tężec |
No... Moja matka też niezłe historie wymyślała odnośnie niebezpieczeństw nieszczepienia ale to przebija wszystkie
Może ta babka miała 100 lat, zmarła na zawał bo się kury przestraszyła i potem została pdzibana przez tą kurę?
Magdaleno nie daj się zwariować
Karolina - 2008-11-17, 10:55
Mi się ta historia wydaje prawdopodobna.
ań - 2008-11-17, 12:04
ja już coraz bardziej nie chcę szczepić, będę musiała poważnie pogadać z moim pediatrą bo przy tej szczepiące się jedynie upiera
Magdalena - 2008-11-17, 15:19
Moja mama nie wymysliła tej historii, jest na 100% prawdziwa, w sumie to nawet trochę wierzy w te moje teorie ale jak gdzieś usłyszy o takim przypadku to od razu mnie informuje. Matko a już miałam tyle spokoju ze szczepieniami a tu ten tel z przychodni...
zina - 2009-04-03, 21:23
Zapytam z ciekawosci:
ktos w koncu zdecydowal sie zaszczepic na sam tezec?
Manu - 2009-04-29, 20:48
zina, ja sie strasznie mecze z tym tezcem...tzn z decyzja... siebie powinnam tez zaszczepic... krztusiec i tezec nie daja mi spokoju. no i jak Polciak skonczy 3 lata - "przeciwkleszczowo"
Marzenusia - 2009-06-10, 11:02
| Tobayashi napisał/a: | Dzisiaj szperałam po necie na temat szczepień ogólnie i znalazłam info, które podaje dr Jerzy Jaśkowski, że pomimo obowiązkowych szczepie dzieci w Polsce, zachorowalność na tężec nie zmałała (w latach 1945-1997). Dla mnie to kolejne potwierdzenie, że szczepienie to pomyłka.
Polecam w ogóle wypowiedzi tego gdańskiego chirurga: hxxp://sonia.low.pl/sonia/ono/3sz.htm. |
Oj, dotyczy to wszystkich szczepień, a nie tylko tężca!
Mówi się, że wegetaianie, a zwłaszcza weganie NIE MUSZĄ się szczepić, bo "mają większą odporność" niż mięsożercy...
ale tak naprawdę to szczepionki to wpuszczanie oprócz bakterii też metali jak rtęć, ołów, aceton )uzywany do zmyczacza paznokci) itd... nieważne jaką dawke urzędnicy zakwalifikowali, ale są to TRUCIZNY...
i tak naprawdę to szczepionka jest najwieksza zbrodnia przeciw ludzkosci, zwlaszcza malych dzieci....
jest sporo juz dowodów, ze są szkodliwe, i sposoby jak bronic sie przed naciskami bo "obowiązkowe"...
SZCZEPIENIA.
DOBRODZIEJSTWO, CZY ZŁO KONIECZNE?
Autor: Piotr Stanisławski, Źródło: Magazyn Integracja 1/2008
W Polsce niewiele mówi się o powikłaniach poszczepiennych u dzieci.
W punktach szczepień nie prowadzi się ewidencji takich przypadków. Może
dlatego każdego roku część rodziców przeżywa największy dramat swojego
życia... Choć minęło kilka lat, pani Agnieszce wciąż drży głos, gdy opowiada
o tym, co wydarzyło się w życiu jej córki. Przyszły na rutynowe szczepienie. Sześciomiesięczna Dorotka miała otrzymać potrójną szczepionkę przeciw błonicy,
tężcowi i krztuścowi (tzw. DPT). Chwilę po zastrzyku dziecko wydało dziwny, wysoki
i wibrujący dźwięk, a przerażone pielęgniarki wybiegły z gabinetu. Pani Agnieszka
nie wiedziała, co się stało, myślała, że córka zaraz się udusi. Gdy pielęgniarki wróciły
z lekarzem, uspokajał matkę i zapłakaną dziewczynkę, mówiąc, że wszystko będzie
dobrze i ten stan wkrótce minie. - Pamiętam, jak tuż przed szczepieniem Dorotka się uśmiechnęła - mówi pani Agnieszka. -Pamiętam, bo po powrocie do domu nie zrobiła
tego przez następny rok. Czułam, że tracę dziecko. W domu dziewczynka, niegdyś
wesoła, kontaktowa i lubiąca się bawić, nagle stała się płaczącym i niereagującym
na ulubione grzechotki smutasem. Rodzice coraz wyraźniej czuli, że tracą z nią kontakt.
Nie patrzyła im w oczy, nie pozwalała się przytulić. Przestała zwracać uwagę na odwiedzających ją dziadków. Lekarz w przychodni, widząc, że dziecko nie chce
dać się dotknąć, wyraził podejrzenie, że córka może być wykorzystywana seksualnie.
Mijały miesiące, a z Dorotką było coraz gorzej. Często zapadała na zapalenie płuc
i krtani. Antybiotyki stały się głównym lekarstwem w domu. Gdy skończyła dwa lata,
ktoś z rodziny zasugerował, że mała zachowuje się tak jak dzieci autystyczne. Godzinami układała puzzle i do nikogo się nie odzywała. W końcu lekarz uznał, że choroby córki
to wina matki, bo nie zgodziła się na proponowane dodatkowe odpłatne szczepienia.
- Postanowiłam sama szukać informacji o reakcjach poszczepiennych,
bo nie miałam już wątpliwości, że to one tak wpłynęły na Dorotkę - mówi
Agnieszka Zdrojewska. - Przeszukując strony internetowe, byłam w szoku, widząc,
jak wiele jest matek, których dzieci po zaszczepieniu zmieniły się nie do poznania.
Dramat pani Agnieszki jednak dopiero się rozpoczynał. Dziecko dorastało,
a Sanepid przysyłał matce wezwania na następne obowiązkowe szczepienia
córki. Przysięgła sobie, że już nie da zaszczepić Dorotki. Wezwania ignorowała
albo mówiła, że córka choruje. Udawało się. Trudniej było z drugim dzieckiem.
Próbowała wyjaśnić sprawę w Sanepidzie. Lekarka wręcz nakrzyczała na nią,
kiedy nie zgodziła się zaszczepić drugiego dziecka. Wkrótce z wezwaniem
otrzymała groźbę kary finansowej, jeśli nie zaszczepi dziecka. - Po tym, co
przeszłam, nie zaszczepię dziecka - upiera się pani Agnieszka. - Na pewno
nie pozwolę na to przed jej 3. rokiem życia. Gdy pójdzie do przedszkola,
prawdopodobnie zaszczepię ją na tężec. Potem zobaczę, jestem w trakcie
walki z Sanepidem. Dowiedziałam się, że mają prawo do nałożenia 5 tys. zł kary,
a nawet odebrania mi praw rodzicielskich. Jestem zdeterminowana. Jeśli pozwą
mnie do sądu, to wyjadę do Anglii albo Niemiec, gdzie nie ma obowiązkowych szczepień.
W Polsce jest przymus szczepień, choć wiele krajów już dawno od tego odeszło.
Niedawno pani Agnieszce udało się znaleźć lekarza, który przyjął jej
decyzję ze zrozumieniem. Okazało się, że w jego rodzinie ktoś
miał takie same problemy po zaszczepieniu dziecka.
Prawdziwa wojna
Zasadność powszechnych szczepień profilaktycznych to najbardziej
kontrowersyjny problem współczesnej medycyny. W krajach zachodnich,
a szczególnie w USA można mówić o konflikcie stowarzyszeń rodziców
dzieci, u których wystąpiły reakcje poszczepienne, z firmami produkującymi
szczepionki. Wypłacono już miliony dolarów odszkodowań. Choć koncerny
zaprzeczają istnieniu związku między szczepieniami a chorobami, coraz więcej
przypadków powikłań wymusiło powołanie instytucji badających tę zależność.
W USA powstał VAERS: System Doniesień o Efektach Ubocznych Szczepień.
Powstała organizacja pozarządowa, która zbiera informacje o powikłaniach
poszczepiennych (NVIC: Narodowe Centrum Informacji o Szczepionkach).
Każdego roku instytucje te otrzymują tysiące raportów o skutkach ubocznych
szczepień. Rodziców wspierają niektórzy lekarze i naukowcy. Falę dyskusji
wywołał raport prawnika Alana Philipsa, który podważa główne tezy o potrzebie
i nieszkodliwości masowych szczepień. Duże zainteresowanie wzbudziły także
artykuły i książki dr n. przyrod. Very Scheibner. Po intensywnych badaniach nad
wpływem szczepionek na organizm dziecka uznała, że „nie ma przekonujących
dowodów na to, że szczepionki zapobiegają chorobie. Wręcz przeciwnie - powodują
szereg objawów ubocznych, których konsekwencje są gorsze niż pierwotna choroba.
Za 20-30 lat może się okazać, że szczepionki były największą zbrodnią przeciw ludzkości”. Verę Scheibner często powołuje się przed sądem jako biegłego w sprawach dotyczących uszkodzeń ciała w następstwie szczepień. Pojawianie się kolejnych prac, artykułów
i książek krytykujących szczepienia całych populacji małych dzieci zaczęło wzmacniać
ruchy antyszczepieniowe. Niektórzy nie wahali się użyć stwierdzenia, że program powszechnych szczepień jest największą pomyłką medycyny XX wieku.
Zwrócono też uwagę na naciski lobby farmaceutycznego, które próbuje
wpływać nie tylko na rządowe instytucje zdrowia, aby te refundowały
coraz więcej szczepionek. Podobne praktyki stosuje ono także w stosunku
do instytucji monitorujących jakość szczepionek oraz występowanie
niepożądanych odczynów. Pytano, czy można nadal głosić, że szczepionki
są bezpieczne dla organizmu, skoro władze wielu państw, jak również Światowa
Organizacja Zdrowia, niejednokrotnie wycofywały z obiegu szczepionki (także
w Polsce) z obawy przed wystąpieniem poważnych powikłań, a nawet śmierci?
Producentom szczepionek zaczęto zarzucać, że w kampaniach naciskają na
obowiązkowe szczepienie coraz młodszych dzieci oraz powtarzanie szczepień,
np. co dwa lata. - W Polsce szczepi się nawet kilkudniowe dzieci - informuje
dr n. med. Jerzy Jaśkowski, przeciwnik masowych szczepień. - Stwierdzono,
że maksimum zgonów z powodu nagiego niemowlęcego syndromu śmierci
(SIDS) występuje u niemowląt pomiędzy 2. a 4. miesiącem życia, czyli dokładnie
po pierwszych szczepieniach. Spowodowało to np. w Japonii przesunięcie,
terminów szczepień z dwóch miesięcy na dwa lata. Po tej zmianie gwałtownie
zmalała liczba zgonów klasyfikowanych jako SIDS. W Polsce nie informuje się
pacjentów o możliwości wystąpienia poważnych powikłań poszczepiennych.
Większość lekarzy nie zna nawet kart, które trzeba wypełnić
w przypadku zaobserwowania powikłania.
Prof. Jacek Wysocki należy do orędowników obowiązkowych masowych szczepień
w Polsce. Jego zdaniem osoby, które odmawiają szczepienia, w pewnym stopniu można porównać do pasożytów. Korzystają bowiem z tego, że reszta populacji się zaszczepiła. To dzięki niej wirusy mają przerwaną możliwość krążenia. Jednak ten ochronny płaszcz działa tylko do pewnego momentu. Zdaniem profesora, jeżeli liczba nieszczepionych osób wzrasta do 5-10 proc. populacji, to zabezpieczenie przerywa się i wirus znowu zaczyna krążyć.
- Możemy dyskutować, czy szczepienia mają być obowiązkowe, czy nie -
mówi prof. Jacek Wysocki. - Są kraje, które nie zmuszają nikogo do szczepienia.
Podoba mi się model amerykański, gdzie nie ma obowiązku wykonania szczepień,
jednak rady rodziców wielu szkól podejmują uchwały, aby nie przyjmować dzieci niezaszczepionych, bo stwarzają zagrożenie dla innych. Czyli jest wolność, ale
nie do końca. Na argument ludzi, którzy podważają sens szczepienia przeciw wirusowi,
który już dawno wyeliminowano, prof. Wysocki odpowiada, że nie ma go właśnie dzięki powszechnym szczepieniom. Jeśli odsetek osób szczepionych nagle spadnie, to zaczną
się problemy. Na tym polega jedna z podstawowych różnic między tym, co głoszą
zwolennicy powszechnych szczepień a poglądami ich przeciwników. Ci drudzy wskazują
na przykłady masowych szczepień przeciw konkretnemu wirusowi, które nie przyniosły pozytywnego skutku. W Anglii i Walii w 1995 roku mimo powszechnych szczepień wystąpił dwukrotny wzrost zachorowań na różyczkę w stosunku do roku poprzedniego. W 1989
roku w Omanie, sześć miesięcy po zaszczepieniu 98 proc. dzieci przeciw polio, wybuchła epidemia tej choroby. Amerykańskie Centra Kontroli Chorób (CDC) przyznały, że 87 proc. zachorowań na polio w USA w latach 1973-1983 wywołało podanie szczepionki. Z drugiej strony są dowody wyeliminowania dzięki szczepionkom groźnych wirusów dziesiątkujących całe narody. - Dziś o ospie mówi się już tylko w kontekście ataku terrorystycznego - mówi prof. Wysocki. - Ospa zniknęła dzięki powszechnym szczepieniom. Statystyki pokazują wyraźnie: w 1955 roku zgony dzieci do 5. roku życia stanowiły 45 proc. wszystkich zgonów,
a w 1995 roku już tylko 21 proc. Dzieci umierały głównie z powodu chorób zakaźnych.
Spadek spowodowały szczepienia ochronne. W latach 70. XX wieku w Wielkiej Brytanii pojawiły się informacje, że szczepionka na krztusiec szkodzi, więc spadł odsetek zaszczepiania dzieci o ok. 50 proc. W ciągu kilku kolejnych lat, na krztusiec
zachorowało tam 150 tys. dzieci, a 31 niemowląt zmarło.
Babcia kontra szczepionka
Przeciwnicy masowych i obowiązkowych szczepień (nie brakuje wśród
nich lekarzy) krytykują zwłaszcza tzw. szczepionki skojarzone (jednocześnie
podawane są 3-6 szczepionek). Podobno są najbardziej niebezpieczne i mogą
powodować zaburzenia neurologiczne. Szczepionki, pobudzając komórki do produkcji przeciwciał, mogą jednocześnie blokować produkcję innych przeciwciał. - Rodzice mówią,
że szczepień jest za dużo - dodaje prof. Jacek Wysocki. - Jednak mówią tak do czasu,
dopóki problem nie dotknie ich dziecka. Niedawno do szpitala trafiło dziecko chorujące
na hemofilię typu B. Rodzice mogli zaszczepić je w ubiegłym roku, bo im to proponowano.
Nie zaszczepili jednak, uważając, że to niepotrzebne. Dziecko jest w ciężkim stanie,
zapewne przeżyje, ale jakie będą neurologiczne skutki choroby, nie wiadomo. Teraz
żałują, że nie zaszczepili dziecka. Prof. Wysocki przytacza przykład Niemiec, w których
w 2006 roku część społeczeństwa w obawie przed powikłaniami poszczepiennymi
nie zaszczepiła dzieci przeciw odrze. Zachorowało 1600 dzieci, a dwoje zmarło
na zapalenie mózgu. W mediach odbyła się publiczna debata na ten temat.
Odra, podobnie jak świnka, różyczka i ospa wietrzna, uważana
jest za chorobę zakaźną wieku dziecięcego. Wiele osób, w tym także
lekarzy nic traktuje tych chorób jako zła. Wprost przeciwnie - uważają,
że odgrywają pozytywną rolę we wzmocnieniu układu odpornościowego
organizmu dziecka, wyposażając go w naturalną broń. Dlatego są zwolennikami
po prostu ich „przechorowania". Uważają, że reakcja systemu immunologicznego
na infekcję dziecka zaszczepionego, które zostało zaatakowane wirusem odry
będzie niepełna. Pozwoli to wirusowi na przetrwanie w organizmie. - Nasze
prababcie wiedziały, co robią, kiedy swoje dzieci w okresie dorastania zaprowadzały
do chorujących na odrę czy świnkę - mówi jeden z lekarzy - Dzieci, które przeszły
w sposób naturalny chorobę zakaźną, radzą sobie z nią znacznie lepiej, kiedy znów się pojawi, niż dzieci zaszczepione, które takiej choroby nie przeszły. Poza tym naturalne „przechorowanie” daje odporność na cale życie, a zaszczepienie tylko na kilka lat.
Zdaniem dr Very Scheibner, naturalne zachorowanie na odrę
powoduje wytworzenie ciał odpornościowych nie tylko na tę chorobę,
ale także uodpornienie się na inne schorzenia: chorobę zwyrodnieniową
kości i chrząstek stawowych, choroby skóry oraz atakujące system immunologiczny Przebycie świnki pozostawia w systemie immunologicznym przeciwciała zapobiegające rakowi jajników. - Nie trzeba być lekarzem, aby zauważyć, jak wiele współczesnych dzieci, masowo szczepionych, cierpi z powodu schorzeń alergicznych lub z łatwością zaraża
się przy każdej okazji kontaktu z drobnoustrojami żyjącymi wokół nas. Zapadalność
na niekończące się infekcje w populacjach dzieci „zadbanych szczepieniami" winna
pobudzać świat medyków do zastanowienia się nad wiernością przysiędze
Hipokratesa: primum non nocere (po pierwsze nie szkodzić) - pisze
w artykule „Syndrom potrząsanego dziecka" dr Vera Scheibner
(„Nexus” nr 1 (3) 1999).
Kto się myli?
Najwięcej kontrowersji dotyczących powikłań poszczepiennych dotyczy
ich rzekomego wpływu na rozwój autyzmu (LINK!). Ponieważ niełatwo określić skalę
powikłań, ze względu na brak ich opisów, trudno udowodnić związek pomiędzy
szczepieniem a wystąpieniem u dziecka spektrum autystycznego. Ponadto
producenci szczepionek przyjęli, że jeśli reakcja dziecka na szczepionkę nie
wystąpiła w ciągu mniej więcej miesiąca od podania, to wszystko, co się dzieje
ze zdrowiem dziecka po tym okresie, nie ma związku ze szczepionką. Przeciwnicy programowych szczepień uważają jednak, że to zbyt krótki okres na rzetelną
ocenę. Ich zdaniem wstrzykiwanie do rozwijającego się organizmu dziecka
„bomby bakteryjnej”, jaką jest szczepionka skojarzona składająca się z różnych
obcych, osłabionych, lecz żywych drobnoustrojów, musi mieć długofalowy wpływ.
- Co pewien czas zgłaszają się rodzice twierdzący, że ich dzieci zaczęły mieć
problemy z autyzmem, jakiś czas po zaszczepieniu - mówi Maria Wroniszewska
z Fundacji Synapsis. - Niesłychanie trudno udowodnić, że jest to związek przyczynowy, ponieważ dzieci przed szczepieniami nie są u nas badane pod tym kątem. Wiele faktów wskazuje jednak na to, że autyzm wiąże się z nieprawidłowym funkcjonowaniem układu odpornościowego. A szczepienie to przecież ingerencja w układ odpornościowy organizmu dziecka. Część narodzonych dzieci na pewno ma opóźniony rozwój niektórych funkcji
i nie są w stanie wytrzymać dawki kilku szczepionek. My zalecamy rodzicom pewną ostrożność. Jeśli był już taki przypadek w rodzinie - a pewne predyspozycje mogą być wspólne - to zalecamy odraczanie szczepień oraz to, by szczepionek nie łączono, ale podawano je pojedynczo. Zalecamy ostrożność, choć jest to sprzeczne z zapewnieniami
firm farmaceutycznych o nieszkodliwości szczepionek. Wbrew zapewnieniom producentów szczepionek, a także niektórym badaniom (np. w Japonii na grupie ponad 30 tys. dzieci nie stwierdzono związku pomiędzy szczepionką MMR - odra, świnka, różyczka - a autyzmem), wielu rodziców dzieci z cechami autystycznymi wiąże je ze szczepieniami. Związek taki potwierdziły badania w Kalifornii. W każdym niemal kraju zachodnim rodzice zorganizowali się, tworząc ruchy antyszczepieniowe. Ich dramatyczne historie, pokazywane niekiedy
w telewizji, opisywane w gazetach czy blogach, w świetle opinii o nieszkodliwości szczepionek, wyglądają na wyssane z palca. Nasuwa się pytanie, kto tu się myli? A ktoś
mylić się musi - albo rodzice, albo współczesna medycyna. W Polsce ani Ministerstwo Zdrowia, ani Państwowy Zakład Higieny (PZH) nie próbują rozmawiać z poszkodowanymi rodzinami i nie szukają przyczyny przyrostu liczby dzieci z cechami autystycznymi, więc
u wielu osób wywołuje to podejrzenia, że na ten temat trwa zmowa milczenia. - To jest niesłychanie trudny społecznie problem - dodaje Maria Wroniszewska. - Z jednej strony
nie chcemy, aby dzieci nieszczepione były nosicielami chorób zakaźnych i zagrażały
innym dzieciom. Z drugiej zaś, ich rodzice prowadzą nierówną walkę, gdyż nie chcą
dalej ich szczepić, a są zastraszani sankcjami, karami pieniężnymi i administracyjnymi. Gdyby lekarze i firmy farmaceutyczne na serio traktowali zagrożenia, jakie, niosą
szczepienia, i starali się o wnikliwsze, badania dzieci przed szczepieniami, to byłaby
szansa na porozumienie. Na razie rodzice mają poczucie, że są ignorowani.
Ja przyznałabym matkom prawo do odraczania szczepień. Nasze pokolenia
chorowały na niektóre choroby i w sposób naturalny się uodparnialy. Teraz dominuje
filozofia chronienia dzieci szczepionkami przed każdą chorobą, tak jakby na nic nie
mogły zachorować. Dr n. med. pediatra Jacek Czelej pisał na łamach „Gazety
Wyborczej”: „Nie można bezkarnie faszerować dziecka wszystkimi możliwymi szczepionkami: przeciw nawracającym infekcjom, grypie, zapaleniu opon
mózgowych itp. Nie jestem zwolennikiem skojarzonej szczepionki przeciw śwince,
odrze i różyczce. Ma ona potrójną siłę rażenia, jest podawana pozajelitowo, może
dawać doraźne i odległe powikłania, a przecież w naturalnych warunkach
dziecko nie zapada na wszystkie te choroby jednocześnie”.
Nie wszyscy równi
Pani Magdalena postanowiła zaszczepić Igorka nie tylko obowiązkowymi
szczepieniami, ale także dodatkowymi, które zalecił jej lekarz. Argument
wydawał się logiczny: od razu zaszczepić dziecko na inne choroby. Ale
Igorek po każdym szczepieniu miał wysoką gorączkę, zapalenie oskrzeli i anginę.
Otrzymywał antybiotyki. Po pierwszym szczepieniu przeciw żółtaczce i gruźlicy,
był tak osłabiony, że spał przez tydzień. Mama musiała karmić go na siłę. Potem
zrobił mu się podskórny wylew na policzku. Po drugim szczepieniu wylądował
w szpitalu z bardzo silnym zapaleniem oskrzeli. Choć każde szczepienie kończyło
się poważną chorobą, lekarze zapewniali ją, że to normalne objawy, bo dziecko
urodziło się po cesarskim cięciu. Pani Magdalena nie rezygnowała z zalecanych przez
lekarza szczepień. Po kolejnym, gdy Igorek miał 6 miesięcy, zauważyła, że syn nic
reaguje na ulubioną grzechotkę. Lekarze znowu ją uspokajali. - Gdy ukończył półtora
roku, przeszedł kolejne szczepienie, tym razem na odrę - opowiada pani Magdalena.
- Przez kilka dni miał wysoką gorączkę, a po niej nagłe zamilkł. Nie mówił już: tata,
mama, baba, przestał też gaworzyć. Tylko krzyczał. Chodziliśmy do lekarzy,
pytaliśmy, co się dzieje. Słyszeliśmy tę samą odpowiedź: „Proszę się nie martwić,
chłopcy tak mają nawet do 5. roku życia”. Nie padło ani jedno słowo o możliwości
powikłań po szczepieniu, choć mieliśmy podejrzenia. Niedługo później u Igorka zdiagnozowano autyzm. Pewna lekarka powiedziała nam, że takie mogą być reakcje
po szczepieniach. Wyznała też, że swojego dziecka właśnie dlatego nie zaszczepiła.
Mama Igorka nie ustąpiła w poszukiwaniu przyczyn poszczepiennych powikłań
u syna. Jej determinacja zaowocowała cofnięciem się niektórych objawów autyzmu.
Pani Magdalena przestała szczepić syna. Napisała oświadczenie w tej
sprawie i złożyła w Sanepidzie. Mówi, że jeśli jeszcze kiedyś urodzi dziecko,
nie zaszczepi go w ogóle. Czytając różne materiały o reakcjach poszczepiennych, postanowiła wprowadzić dietę bez mleka i cukru (zaleca ją również Fundacja Synapis)
i oczyścić organizm syna z toksyn. A było z czego. Badanie włosów Igorka wykazało,
że ma wielokrotnie przekroczoną normę stężenia w organizmie metali ciężkich, zwłaszcza rtęci. To obok miedzi składnik szczepionek. Po trzech miesiącach syn przestał
chorować, znów zaczął mówić i cieszyć się widokiem mamy.
Kara za nieszczepienie
Matki, które obawiają się szczepień dzieci, przekonujemy, że nieszczepione
dziecko może zachorować, czyli szczepienie jest dla dobra dziecka - informuje
Elżbieta Lejbrandt z Mazowieckiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. - Jeżeli
perswazja nie pomaga, nie możemy nikogo zmusić. Czasem nawet postraszenie
karą pieniężną nic nie daje. W nowym projekcie ustawy o chorobach zakaźnych
to lekarz pierwszego kontaktu ma przekonywać rodziców do szczepienia dzieci.
Projekt przewiduje karę 5 tys. zł - jest to pewna forma nacisku, ale moim zdaniem
nic nie da. Jeżeli matka jest zdecydowana nie zaszczepić dziecka, to nie zmieni tego
i 10 tys. zł kary. Zdarzają się w Polsce decyzje sądowe i kary, ale w woj. mazowieckim
takich sytuacji nie mieliśmy. - Sprawa straszenia rodziców karami najlepiej świadczy
o pozamerytorycznym nacisku koncernów farmaceutycznych - mówi dr Jerzy Jaśkowski.
- Według obowiązującego w Polsce prawa, każdy pacjent może wybrać metodę leczenia. Można się spierać, czy szczepionka jest lekiem. Ale urzędnik nie ma prawa podejmować
tej decyzji za rodziców. Jak to się więc dzieje, że urzędnik niskiego stopnia straszy lub karze rodziców dziecka za brak szczepień, a rodzice nie mają w tej sprawie nic do powiedzenia? Ważniejsze jest pytanie, dlaczego podległe PZH stacje sanitarno - epidemiologiczne zajmują się handlem szczepionkami przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby? Tak jest w kwietniu od lat. Jak instytucja kontrolna może zajmować się handlem szczepionkami?
Odpowiedź nasuwa się sama.
Nie ma oficjalnych danych, wiadomo jednak, że część lekarzy nic szczepi
własnych dzieci albo odracza szczepienia do czasu, gdy dziecko idzie do
przedszkola i szkoły lub też ogranicza je do minimum. Oficjalnie nikt nie przyzna
się do tego, bo stanąłby w konflikcie z pracodawcą i największym dogmatem
współczesnej medycyny. Pediatrzy wiedzą jednak, że od początku lat 90.
obserwuje się stopniowy wzrost zachorowalności, spadek skuteczności
szczepień i trwałości uzyskanej odporności. Przyczyną tego jest m.in. mutacja
szczepów bakterii, które uodparniają się na szczepionki. Dlatego szczepienia
trzeba powtarzać co kilka lat, a niektóre nawet co rok. Nic brak jednak głosów,
że winę za to ponoszą wstrzykiwane do organizmu dziecka dziesiątki
szczepionek bakteryjnych, które osłabiają system immunologiczny.
Szczepić się przeciw grypie czy nie?
- Szczepionka przeciw grypie jest skuteczna, pod warunkiem, że kupujemy
„aktualne” szczepionki. Te z zeszłego roku są nieskuteczne. Zaszczepić się
powinny osoby szczególnie wrażliwe na powikłania grypy, czyli dzieci i osoby
po 50. roku życia, pensjonariusze domów spokojnej starości, przewlekle chorzy
na astmę, chorobę oskrzelowo-płucną, cukrzycę i niewydolność nerek. Ponadto
osoby, które na co dzień stykają się z wieloma ludźmi - informuje prof.
Lidia B. Brydak, kierownik krajowego Ośrodka ds. Grypy WHO
(źródło: Gazeta.pl/Zdrowie).
- Szczepionka przeciw grypie nie daje zabezpieczenia ani trwałego uodpornienia,
trzeba ją powtarzać co roku - uważa dr Jerzy Jankowski, Woj. Ośrodek Medycyny
Pracy i Katedra Biofizyki AM w Gdańsku. - W naturalnych warunkach wirus nigdy
nie wnika bezpośrednio do krwiobiegu. Wstrzykując szczepionkę do krwiobiegu
z pominięciem układu odpornościowego, wpływamy na zaburzenie pamięci tego
układu. Nie wiadomo, dlaczego jedni chorują, a drudzy nie. Brak podstaw, aby
u wszystkich stosować szczepionkę przeciw grypie. Spór o szczepienia nie ustaje.
I nie wydaje się, aby miał się zakończyć. Jednak ruch antyszczepieniowy, zwracający
uwagę na problem powikłań poszczepiennych, wymusił precyzyjniejsze identyfikowanie skutków poszczepiennych, a na producentach szczepionek prowadzenie bardziej rygorystycznych badań epidemiologicznych. Niestety największym zaniedbaniem
systemu szczepień w Polsce jest brak prowadzenia przez lekarzy rzetelnej
rejestracji skutków poszczepiennych. Poza tym nie ma odpowiednich badań,
które wykluczałyby ze szczepień dzieci z opóźnionym rozwojem funkcji
organizmu. Tylko te dwie przyczyny mogą spowodować prawdziwe tragedie.
ines4000 - 2014-11-08, 13:41
hej jestem tu nowa piszę w tym wątku bo mam problem z synkiem odnośnie szczepień, został zaszczepiony w szpitalu a potem w 6 tyg. i był nop tzw nieutulony płacz i nadmierna reakcja na dzwięk i dotyk, na szczęście na nastepny dzień było wszystko wporządku dalej nie szczepiłam obecnie syn ma 21 miesięcy i mam problem bo po pierwsze mieszkamy na wsi po drugie mamy konie, czy jest ktoś tu na forum kto szczepił swoje dziecko na tężec i ma doświadczenie, jeśli tak to poproszę o pomoc albo w tym wątku albo na pw. z góry dziękuję jak ktoś się odezwie
neina - 2014-11-08, 18:41
ines4000, może tu znajdziesz jakieś informacje - hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=676610&sid=203277fabba8bbc0d279b4694a54f819#676610
ines4000 - 2014-11-08, 23:31
neina, DZIĘKUJĘ
|
|