wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wiek przedszkolny - kolczyki

- 2008-09-10, 21:10
Temat postu: kolczyki
zainspirowana tym co Dynia napisała w wątku "dziś jestem" zakładam wątek ten oto by popytać Was czy Wasze dzieci mają kolczyki i od kiedy i jak się to w praniu sprawdza?

Jagoda z racji naszego biznesu kolczykowego ma zaciągi na posiadaczkę dziurek na kolczyki, co jakiś czas przebąkuje że jak Jej dziurki wyrosną to pożyczy sobie takie a takie ode mnie kolczyki. Jak Jac przywozi towar to jest istny szał w domu. Zastanawialiśmy się kiedy by Jej przebić. Coś czuję, ze jak zajedziemy do Dyniek to Jagoda oszaleje na widok Ich Jagi w kolcach..więc chyba nieuniknione. Zastanawiam się tylko czy nie będą Jej przeszkadzały?

Agnieszka - 2008-09-10, 21:38

Wśród znajomych Ady wiele dziewczynek ma kolczyki i ona też marzy. Jednak ze względów bezpieczeństwa nie zgodzę się zbyt szybko.
Póki co obywa się inną dziecięcą biżuterią, tatu dziecięcym a w wakacje naklejkami na paznokcie. Na razie wystarcza, tym bardziej, że wytłumaczyłam, że będzie podobne do zakładania welfronu więc po szpitalnych doświadczeniach na razie przestała wspominać a u babci czasem klipsy zakłada (no i długo w nich nie jest w stanie wytrzymać).

Capricorn - 2008-09-10, 21:48

Ja mam bardzo przykre osobiste doświadczenia z kolczykami - przebiłam uszy jako nastolatka, w reakcji na ten "zabieg" na płatkach uszu (z tyłu) wyrosły mi sporej wielkości guzy - włókniaki :shock: :shock: :shock: Miałam sporo szczęścia, trafiłam na taką dermatolog, która akurat robiła jakąś habilitację, czy coś, i uparła się, że będę w tej mniej licznej grupie, w której guzy nie odrosną po usunięciu. Nie odrosły.

Być może jestem niezwykle rzadkim przypadkiem powikłań, ale to mi wystarczy, zeby mojej córce takich atrakcji nie fundować.

Kashmiri - 2008-09-10, 21:55

Jass ma dziurki od około roku. Prosiła bardzo już wcześniej i zrobiłabym jej, ale jakoś nie było sposobności - sama jakoś nie czułam się pewnie, przekłuwać sobie przed lustrem to jednak co innego ;-) Nosiła jakiś czas dzielnie, ale po kilku miesiącach jej się znudziło i teraz zakłada sporadycznie, kiedy ma ochotę. Na noc zdejmuje, bo jej przeszkadzają. Wytłumaczyłam jej też, że dla niej są takie malutkie sztyfciki, a moje duże kolczyki może tylko przymierzyć w domu na pół minutki i zaraz zdjąć. Prosiła też o więcej dziurek, żeby się zmieściło więcej kolczyków, ale tu już zablokowałam - musi jeszcze sporo podrosnąć i jeszcze raz się zastanowić, czy na pewno chce. Jak dotąd nie miała z powodu kolczyków żadnych problemów natury zdrowotnej ani społecznej.
Ja miałam swoje pierwsze dziurki mniej więcej w tym samym wieku.

ulapal - 2008-09-10, 22:00

my mamy chlopca , wiec pierwszy kolczyk musiałby byc raczej w nosie albo przez brew...
dziewczynki niemowlaki z kolczykami widzialam, ale chlopcow jeszcze nigdzie nie.

ja osobiście w wieku ok 7 lat, strylna gruba igłą do zastrzyków (mama pielęgniarka) w domowej łazience.
jak się kto nie cyka, to i do kosmetyczki nie trzeba iść

- 2008-09-10, 22:03

ja sobie przekułam na własne życzenie w 6 klasie podstawówki, odrazu 3 w jednym i tylko w jednym. Potem doszły dwie na środku w drugim a potem koleje 3 do tamtych trzech...ostatnią jedną przekuwałam sobie sama. Generalnie nie mam nic do kolczyków, lubię nosić i to jest jedyna biżuteria poza obrączką którą rzeczywiście noszę. Ale zastanawiam się czy to jednak nie jest za wcześnie...bo moze będzie Jej przeszkadzać w przedszkolu, w zabawach...nie wiem
orenda - 2008-09-10, 22:05

Ja ostatnio włożyłam znów do nosa kolczyk i Liwia oszalała, że też chce mieć ;-) Ale powiedziałam jej, że za 10 lat możemy pogadać na ten temat 8-)
mossi - 2008-09-10, 22:14

ja mam kolczyki od bardzo dawna... Miałam chyba z dwa latka jak mi przekłuli uszy i nigdy nie miałam żadnej przykrej sytuacji z tym związanej. W niczym mi nie przeszkadzały. A teraz życia bez noszenia kolczyków sobie nie wyobrażam!
YolaW - 2008-09-10, 22:24

Ja uszy poszłam sobie przekłuć sama jak byłam w 3 klasie (u kosmetyczki), ale dzieurki się zarosły i potem w liceum ciotka przekłuła mi je na żywca :) Te robione pistoletem zdecydowanie szybciej się goją i nie bolą.
W szkole dziewczynki często noszą wielkie kolczyki (dlugie i wiszące albo ogromne koła), które zagrażają ich bezpieczeństwu, bo dzieciaki biegają i łatwo może być po uchu...

A jeśli któraś z Was będzie kiedyś z córką rozmawiała na temat kolczyka w pępku to nie polecam, bo po ciąży nie wygląda to już tak jak przed, dziurka dziwnie się porozciągała i kiepsko bez kolczyka wygląda, z kolczykiem tylko nieco lepiej... Teraz żałuję tego "grzechu młodości" :-/

Alispo - 2008-09-10, 22:36

YolaW napisał/a:
Te robione pistoletem zdecydowanie szybciej się goją i nie bolą.

Raczej na odwrot,te robione igłą.Od pistoletow sie coraz czesciej odchodzi,bo trudno tu o sterylnosc,poza tym przebija sie kolczykiem co jest bardziej urazowe niz wpierw igłą.W profesjonalnych studiach nikt sie nie bawi w pistolety cale szczescie.

majaja - 2008-09-11, 07:06

Ja będą w zerówce zaczepiłam kolczykiem o swter kolegi i rozerwałam sobie ucho i stąd nie jestem przekonana do kolczyków u maluchw. :)
adriane - 2008-09-11, 08:54

A ja w ogóle jakoś nie mogę sobie wyobrazić u siebie i u Karolinki takiej ingerencji w ciało. Obcy przedmiot w moim ciele, brrrr....coś jak wkładka domaciczna (choć ta jest zakładana po co innego rzecz jasna), której też sobie nie wyobrażam.
Na kolczyki potrzebna niby malutka dziurka, ale mnie odrzuca od tego... Ja kocham moje płatki uszu takie jakie są ;)

Poza tym coś tam z medycyny chińskiej czytałam, że tam w uchu przechodzi jakiś meridian czy cuś i że to ma wpływ na nasze zdrowie jak jest dziura akurat w tym miejscu...szczegółów nie pamiętam, może ktoś bardziej uczony coś podpowie.
To tak jak z wyrywaniem brwi, które połączone są jakoś z wątrobą i jak ktoś wyrywa te włoski to działa też na wątrobę.

Ewa - 2008-09-11, 10:03

adriane, ja Cię uwielbiam. Porównać kolczyki do wkładki domacicznej... :shock: :mrgreen:
Kashmiri - 2008-09-11, 10:14

majaja napisał/a:
w zerówce zaczepiłam kolczykiem o swter kolegi i rozerwałam sobie ucho

Też o tym myślałam. Dlatego pozwalam Jasmin nosić tylko malutkie sztyfciki zamykane gumowym koreczkiem. Bardzo trudno byłoby o coś nimi zaczepić, ale przecież to też możliwe...

rosa - 2008-09-11, 11:33

Ewa napisał/a:
adriane, ja Cię uwielbiam. Porównać kolczyki do wkładki domacicznej... :shock: :mrgreen:

jak dla mnie to kompletny bzdet :shock:

kolczyków mam kilka, dużo wyjąłam, bo już trochę stara jestem ;-)
moi chłopcy nie chcą, jakby chcieli to bym im przebiła, nie mam oporów

na początek żeby uniknąć zaczep1ania o sweterki itp. polecam kółka ze stali chirurgicznej np. takie hxxp://www.allegro.pl/item435450323_klasyk_kolko_cbr_1_0_10_mm_i_inne_stal_316l.html

magdusia - 2008-09-11, 11:50

a wiecie że są takie kolczyki nie kolczyki ? ;)
nie potrzeba do nich dziurek,składają się z dwóch części ozdobnej i z tyłu magnes.

olgasza - 2008-09-11, 11:53

a w Czechach jest odwrotnie - kolczykuje sie dziewczynki bardzo wczesnie, czesto zaraz po porodzie. Taki zwyczaj spoleczny, ktorego nikt nie potrafi wyjasnic. Pewnie, zeby odroznic na ulicy niemowlaka-dziewczynke od niemowlaka-chlopca, przez co Marianka w Czechach nagminnie brana jest za chlopczyka, bo przeciez nie ma kolczykow:-)

w sumie jak mloda bedzie chciala kiedys kolczyki, to pewnie jej pozwole, tylko moze rzeczywiscie takie wkrety, a nie dlugie wiszace, co by zminimalizowac ryzyko naderwania.

Lily - 2008-09-11, 11:55

adriane napisał/a:
Obcy przedmiot w moim ciele, brrrr...
o, to masz podobne odczucia jak ja, tez nie znoszę "ciał obcych", nawet japonek i słuchawek w uszach :)
Lily - 2008-09-11, 12:11

euridice napisał/a:
a przepraszam bardzo, w jaki sposob japonki to cialo obce, bo nie rozumiem? :->
włążą między palce, odczuwam to jako coś okropnie nieprzyjemnego
rosa - 2008-09-11, 12:14

Lily napisał/a:
euridice napisał/a:
a przepraszam bardzo, w jaki sposob japonki to cialo obce, bo nie rozumiem? :->
włążą między palce, odczuwam to jako coś okropnie nieprzyjemnego

to stringi też się da pod tą kategorię podciągnąć? ;-)

dynia - 2008-09-11, 12:15

Rosa dzięki wielkie własnie myślałam o takich kolcach a tutaj cena jest bardzo korzystna także nie omieszkam się im bliżej przyjrzeć ;-)

Co do tych Jagowych kolców to miała je robione pistoletem własnie 2 dni temu ucho goi się super codziennie przecieram jej rumiankiem nie sciągając ich jeszcze póki co.
Co do przekłuwania generalnie to jak dla mnie nie ma problemu ,chciała,była świadoma konsekwencji ,bólu etc.Jak za parę lat Jag oswiadczy mi ,że chce mieć dredy(teraz widząc P.dredsy wląsnie zarzeka się ,że w życiu ich mieć nie będzie to się kłóci z wizerunkiem princezny :-P ) tudzież kolca w brodzie też nie będę oponować chyba .Ja tam dzieciom pozostawiam swobodę wyboru ,co do jedzenia mięsa też no ale może ja jakaś dziwna jestem i dziecko powinno odzwierciedlać wszystkie moje poglądy i umysłowe postawy :roll:
Miałam takie kategoryczne wychowanie zaserwowane od mojej mamy i na dzień dzisiejszy dziękuję bardzo ale nie skorzystam :-|

Lily - 2008-09-11, 12:15

rosa napisał/a:
to stringi też się da pod tą kategorię podciągnąć? ;-)
nie wiem, nie noszę, zresztą nie wytrzymałabym tego również
dynia - 2008-09-11, 12:18

euridice napisał/a:


Jesli chodzi o kolczyki, to powiem, ze moze lepiej zrobic razem z dzieckiem, higienicznie, kiedy ono o to prosi, celem unikniecia sytuacji, kiedy jako zbuntowana nastolatka, dziecie owo, przekluje sobie uszy agrafka, w cztetrech mniejscach jednoczesnie (3 w lewym i 1 w prawym) i dostanie zakazenia :-P ;-) (te nadprogramowe dziurki juz mi zarosly, od nieuzywania :roll: ).

Euredice widzę,że kminisz bazę bo ja zrobiłam własnie tak samo wskutek buntu ;-)

kofi - 2008-09-11, 12:51

rosa napisał/a:
Lily napisał/a:
euridice napisał/a:
a przepraszam bardzo, w jaki sposob japonki to cialo obce, bo nie rozumiem? :->
włążą między palce, odczuwam to jako coś okropnie nieprzyjemnego

to stringi też się da pod tą kategorię podciągnąć? ;-)

To już nie chcę być obsceniczna i dalej ciągnąć tematu o ciałach obcych :oops:
Ja na szczęście mogę.
rosa znalazła się kicia?

neuro - 2008-09-11, 13:33

Czasem rodzice kategorycznie zabraniają dziecku wszelkich eksperymentów z kolczykami, mówią jakie to fu i be, ale jak dziecko już sobie wymarzone przekłucia zrobi, to szybko się do tego fakty przyzwyczajają.
Czasem nawet nieśmiałe "Nie wygląda źle..." im się wymyka :)

rosa - 2008-09-11, 13:33

off top: kofi, niestety nie :-( cały czas chlipię, a chłopcy każą mi myśleć pozytywnie, bo jak będę tak podpłakiwać to na pewno nie wróci. rozwiesiłam 30 ogłoszeń, ale na razie plaża.

wracając do tematu: ja tak jak i Dynia nie zamierzam dzieciom zabraniać: kolczyków, dredów, tatuaży. ponieważ oni na codzień maja takie atrakcje, więc wcale im się nie podobają :-D

adriane - 2008-09-11, 14:43

dynia napisał/a:
Ja tam dzieciom pozostawiam swobodę wyboru ,co do jedzenia mięsa też no ale może ja jakaś dziwna jestem i dziecko powinno odzwierciedlać wszystkie moje poglądy i umysłowe postawy :roll:


A kto mówi, ze wszystkie? I że ma odzwierciedlać?
Jak Karolinka będzie starsza, będzie nastolatką i nadal będzie chciała te kolczyki, to sobie zrobi. Na razie uważam, że jest za mała na takie decyzje do końca życia (podziurawione ucho).

Dredów też nie zabraniam, na tatuaż bym sie nie zgodziła.

Maja111 - 2008-11-24, 12:21

Wracajac do tematu kolczykow moja Olisia ma przeklute uszy w wieku 2lat (wrzesien) na wlasne zyczenie (wiem ze pewnie mnie skrytykujecie jak na wlasne zyczenie takie dziecko?) otoz jej kuzynka o rok starsza przyjechala do nas i chwalila sie kolczykami, ja mam kolczyki i wiekszosc dziewczyn z jakimi mala sie styka maja kolczyki, wiec Olisia koniecznie tez chciala. Kilka dni jej tlumaczylam ze pani zrobi jej kuj w uszko i czy na pewno chce. Mala uparcie stala przy swoim wiec pojechalysmy przekuc uszka. Byla tak dzielna, przy pierwszej dziurce tylko powiedziala aj a przy drugim uszku lekko zaplakala, ale jak zobaczyla w lusterku kolczyki w uszach byla taka szczesliwa i od razu zaczela sie smiac i powiedziala ze "nie ma kuj".
Dostala nawet dyplom za odwage. Przekluwane miala pistoletem.

Do tej pory nie bylo problemow z gojeniem sie czy z ubieraniem, mala czesto jak zasypia ciagnie ucho, ale nauczyla sie ze nie wolno dotykac kolczykow.
Jestem za przeklowaniem nawet takich maluchow.
Jej druga kuzynka miala przeklute uszka w wieku 1roku.

kocham_tramwaje - 2008-11-25, 13:11

hmmm.
nie to zebym zabraniala dziecku sie kluc-sama przekluwalam nos, uszy, brode..
mnie tylko zawsze przerazal widok swiezo urodzonego dziecka z kolczykami w uszach-bo na chrzcie bedzie ladnie wygladac (tak przynajmniej bylo w miescinie, z krorej pochodze)
"Panie doktorze, jak upora sie Pan z pepowina, prosze przy okazji przekluc malej uszka"
:-P
a co do 2latkow i starszych-no coz. to sa male kobietki i jak sobie niunia zazyczy, to czemu nie?

ajanna - 2008-11-25, 20:00

wg mnie rodzicielstwo polega w znacznej części na podejmowaniu za dziecko decyzji - nie jest to wdzięczne zadanie, ale moim zdaniem jedno z podstawowych w roli rodzica :roll: . i uważam, że dziecko, które ma rok, 2 czy 5 lat jest stanowczo za małe, żeby mu taką decyzję pozostawiać, bo nie jest w stanie pojąć jej konsekwencji. a to, że dziecko prosi i chce nie jest dla mnie żadnym argumentem - dziecko prosi o różne rzeczy - słodycze czy ostre przedmioty do zabawy, ale to nie znaczy, że mu je dam :-P
Lily - 2008-11-25, 20:02

Maja111 napisał/a:
Jestem za przeklowaniem nawet takich maluchow.
ale po co? po co takiej małej dziewczynce takie upiększenia? czy nie jest piękna sama w sobie?
Ania D. - 2008-11-25, 20:12

Dla mnie widok małej dziewczynki z przekłutymi uszkami jest po prostu smutny. Maluchy są same w sobie tak wdzięczne, że kolczyki w uszach tylko to psują wpychając dzieciaczki od razu w krainę dorosłych. Po co?
Kitten - 2008-11-25, 20:22

Ja przekłułam sobie uszy przed pierwszą komunią ;-) Sama chciałam, pewnie trochę uległam modzie ;-)

Ale naprawdę nie widzę sensu w przekłuwaniu uszu dzieciom 1-2 letnim :shock:

[ Dodano: 2008-11-25, 20:24 ]
Piercing ogólnie mi się podoba, ale okazało się, że należę do uczulonych nawet na stal chirurgiczną :-P i na dziurkach w uszach się skończyło.

Malinetshka - 2008-11-25, 22:03

Ja powtórzę to, co już gdzieś pisałam odnośnie mnie samej: żałuję, że dałam sobie przekłuć uszy.. było to pod koniec podstawówki, również uległam modzie. Kolczyki nosiłam krótko, (wcale się dobrze z tym nie czułam, tak obco..), dziurki zarosły, ale oczywiście nie całkiem i ślad jest.. To była dla mnie zupełnie niepotrzebna ingerencja w ciało. Podkreślam DLA MNIE. Bo że kolczyki fajnie mogą wyglądać (u innych :D ) to osobna kwestia. Ja się nie czuję dobrze z żadną biżuterią.. A przekłuwanie uszu (pistoletem) pamiętam jako ból, który od momentu "strzału" stawał się coraz mocniejszy i mocniejszy.. aż myślałam, że mi głowa pęknie :shock: Dzisiaj to widzę jako 'negatywną akupunkturę' i na pewno nie podjęłabym takiej decyzji za moje dziecko. Ucho to też mapa ciała... kto wie czy pewne moje dolegliwości nie wypłynęły np. z tego przekłucia.. wcale bym się nie zdziwiła. :-/
Malati - 2008-11-25, 22:14

Cytat:
Ucho to też mapa ciała... kto wie czy pewne moje dolegliwości nie wypłynęły np. z tego przekłucia.. wcale bym się nie zdziwiła. :-/
_______________


W Indiach przebija się uszy także chłopcom w celu poprawy odpornsci i robi to osoba wykwalifikowany ktora wie dokładnie w którym miejscu ma byc przekłucie .Tak więc jak piszesz przypadkowe kłucia mogą wpływać na nasze zdrowie,tak myśle...szczegółów nie znam :-/

Kitten - 2008-11-25, 22:15

Malinetshka napisał/a:
przekłuwanie uszu (pistoletem) pamiętam jako ból, który od momentu "strzału" stawał się coraz mocniejszy i mocniejszy.. aż myślałam, że mi głowa pęknie :shock:

:shock: :shock: Ja pamiętam, ze ledwie poczułam... Tylko potem nie chciało się goić, dopóki nie wymieniłam kolczyków na złote ;-) . Ale ostatnio się uparłam, stoczyłam wojnę podjazdową, i mogę nosić nawet kolczyki z nieszlachetnych metali... Pod warunkiem zdejmowania ich na noc. Co i tak robię, bo lubię duuuże ;-)

Myślę, że jak dziewczynka 12letnia lub starsza chce kolczyki, to nie ma w tym nic zdrożnego. To takie fajne, pójść do Prawdziwej Kosmetyczki i mieć Prawdziwą Biżuterię (cyrkonie wielkości łebków od szpilki, ale ile frajdy ;-) ). Ale kolczyki na bobasie, co jeszcze korzysta z nocnika, to jakieś nieporozumienie...

Kitten - 2008-11-25, 22:33

euridice, dokładnie :mrgreen:
Dlatego ja swojemu przyszłemu dziecku nie zamierzam zabraniać... Jak już trochę podrośnie ;-)

rosa - 2008-11-25, 22:34

dla mojej 7-letniej siostrzenicy to rzeczywiście było ważne wydarzenie :-D

mali
szok że cię tak bolało, może ciało nie chciało i dawało ci "dyskretnie" do zrozumienia?

Malinetshka - 2008-11-25, 23:38

rosa, może.. :roll: a może ja po prostu mam mocno obniżony próg bólu :-> albo jeszcze jest opcja, że u mnie te punkty były właśnie nieodpowiednio trafione i zaszło to, o czym pisze czarna - przypadkowe ukłucie okazało się być wkłuciem się w nerw lub też punkty refleksologiczne (jak zwał tak zwał).. A może wszystko naraz ;)
Apulejusz - 2008-11-26, 08:34

czarna96 napisał/a:
Cytat:
Ucho to też mapa ciała... kto wie czy pewne moje dolegliwości nie wypłynęły np. z tego przekłucia.. wcale bym się nie zdziwiła. :-/
_______________


W Indiach przebija się uszy także chłopcom w celu poprawy odpornsci i robi to osoba wykwalifikowany ktora wie dokładnie w którym miejscu ma byc przekłucie .Tak więc jak piszesz przypadkowe kłucia mogą wpływać na nasze zdrowie,tak myśle...szczegółów nie znam :-/


Czytałam kiedyś kiedyś artykuł w "Gaji" dot. przebijania uszu. Nie pamiętam już kto był autorem artykułu (było to jakieś 11 lat temu, jeszcze w LO). W każdym razie pisał, że przebijanie uszu jest bardzo złe. Tłumaczył to odniesieniami z zamierzchłych czasów, ze jedynie niewolnikom przebijano uszy. Podobno płatek ucha to szczególnego rodzaju miejsce, odpowiedzialne (po przekłuciu) za uległość. Dlatego właśnie zarówno niewolnikom, jak i kobietom od niepamiętnych czasów przebijano uszy aby "wywołać" w nich posłuszeństwo i uległość. Być może ma zawiera to jakąś cząstkę prawdy, kto wie?

Ja mam przebite uszy od szóstego roku życia i jaka byłam niepokorna, tak jestem ;-)

majaja - 2008-11-28, 06:59

Ania D. napisał/a:
Maluchy są same w sobie tak wdzięczne, że kolczyki w uszach tylko to psują wpychając dzieciaczki od razu w krainę dorosłych.
Zwłaszcza, że kolczyki jednak ograniczają, sama w przedszkolu rozerwałam sobie ucho zaczepiając o swter kolegi. Chłopcom się nie przekłuwa, bo chłopak to ma być łobuziak. No i przyznaję, że strasznie na nerwy mi działają takie małe-stare kokietki.
rosa - 2008-11-28, 10:41

majaja czasami chłopcy po prostu nie chcą :-) moi np nie chcieli i nie chcą, choć proponuję co jakiś czas :-D
kocham_tramwaje - 2008-11-28, 15:06

majaja napisał/a:
No i przyznaję, że strasznie na nerwy mi działają takie małe-stare kokietki.

a co powiesz na niemowle z pomalowanymi paznokciami?
2-3 latke jestem w stanie zrozumiec (choc z bolem)-nasladuje mame, chce kolczyki, kolorowe paznokcie itepe itede (ja na szczescie nie maluje, wiec nie bedzie w domu histerii. chyba...)
ale pare razy spotkalam sie z widokiem paromiesiecznej niuni upiekszonej przez mamuske.
szczerze?
bleeee

Malati - 2008-11-28, 18:39

walaija napisał/a:
a co powiesz na niemowle z pomalowanymi paznokciami?


Przesada,zwłaszcza ze lakiery na paznokcie nie sa neutralne dla naszego organizmu,ponadto przeciez podczas malowania cuchnie straszliwie o zmywaczu juz nie wspomnę.Takie malenstwo ma przeciez tak delikatna płytke paznokcia,nie rozumiem niektórych mam :roll:

arete - 2008-11-28, 19:56

Ostatnio widziałam 10-miesięczną dziewczynkę z kolczykami. Smutny widok, jakaś dysharmonia jest w tym dla mnie. Nie przekułabym swojemu dziecku uszu, ponieważ uważam, że nie mam prawa naruszać integralności jego ciała.

Będąc nastolatką poprzekłuwałam sobie uszy w kilku miejscach oraz pępek. Żałuję. Po kolczyku w pępku została mi brzydka blizna. :-/

Sun - 2008-11-28, 20:32

Nie przekłuję mojej córce uszu, nie zrobię tatuażu ani operacji plastycznej. Na wszystko będzie miała czas jak dorosnie.
To jej ciało i nie wyobrażam sobie takiej ingerencji.
BTW ja przekułam uszy w wieku chyba 14 lat i zaraz jak się zagoiły zdjęłam. Jestem z tych, którzy nie tolerują ciała obcego. Nie wyobrażam sobie spirali ani kolczyków. Dla mnie odczucia podobne. Obce ciało.

renka - 2008-11-28, 23:14

Sun napisał/a:
Nie przekłuję mojej córce uszu, nie zrobię tatuażu ani operacji plastycznej. Na wszystko będzie miała czas jak dorosnie.
.


Ja zrobilam sobie tatuaz jakos pod koniec studiow i moja mama do dzis uwaza, ze wyrzadzilam jej tym wielka krzywde, bo "skaleczylam" cialo, ktore jest czescia jej....
Mam dwie dziewczynki i w ciagu najblizszych lat nie zamierzam przekluwac im uszu. Nawet jak bedzie mi ktoras marudzic o to, szczegolnie, ze ja sama jako jedyna bizuterie uznaje kolczyki, wiec widzac, ze na ich punkcie mam fiola moga same zechciec. Mi uszy przekluto na komunie, zebym "slicznie wygladala" - sama o to nie prosilam, ale pewnie spodobalo mnie sie to... W liceum sobie dorobilam jeszcze po 2 dziurki w kazdym uchu (igla kolezanka mi przebijala), a teraz wolalabym, zeby te dziurki mi zarosly, bo w zupelnosci pojedyncze mi wystarczaja, a jakos dziwnie wygladaja te "puste"...

kocham_tramwaje - 2008-11-28, 23:40

renka napisał/a:
moja mama do dzis uwaza, ze wyrzadzilam jej tym wielka krzywde, bo "skaleczylam" cialo, ktore jest czescia jej....

renka napisał/a:
Mi uszy przekluto na komunie, zebym "slicznie wygladala"

hmmm, cos mi sie nie zgadza ;-) , ale nie wnikam. widac po prostu kolczyki a tatuaz maja inna sile razenia rodzicow. ..

renka - 2008-11-28, 23:43

walaija napisał/a:
renka napisał/a:
moja mama do dzis uwaza, ze wyrzadzilam jej tym wielka krzywde, bo "skaleczylam" cialo, ktore jest czescia jej....

renka napisał/a:
Mi uszy przekluto na komunie, zebym "slicznie wygladala"

hmmm, cos mi sie nie zgadza ;-) , ale nie wnikam. widac po prostu kolczyki a tatuaz maja inna sile razenia rodzicow. ..


Wiesz walaija, kolczyki sa przeciez takie "dziewczece" i "subtelne", a tatuaz to takie "zepsucie" i "kryminal"... ;)

Poza tym to moja mama podjela decyzje o przebicu moich uszu, wiec jakby nie byla sama zdecydowala o "swoim" ciele ;-) , a decyzje o tatuazu podjelam sama, bez konsultacji z nia :-P

kocham_tramwaje - 2008-11-29, 00:23

renka, no tak :lol:
Capricorn - 2008-11-29, 16:01

renka napisał/a:
kolczyki sa przeciez takie "dziewczece" i "subtelne", a tatuaz to takie "zepsucie" i "kryminal"... ;)

Poza tym to moja mama podjela decyzje o przebicu moich uszu, wiec jakby nie byla sama zdecydowala o "swoim" ciele ;-) , a decyzje o tatuazu podjelam sama, bez konsultacji z nia :-P


:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

zina - 2013-01-13, 20:30

, przebilas Jagdzie te uszy i jak to sie dalej potoczylo? ;-)

K. zaczela pytac o ciala obce w uszach i poki co sie waham.

go. - 2013-01-13, 21:11

jak pamiętam, że u nas w podstawówce, jakoś 6-7 klasa (czyli dość późno) był hit na przekłuwanie sobie uszu w kiblu... cyrklem :shock: Krew się lała po szyi, i na chama próbowało się wcisnać kolczyki w świeżą, niewidoczną dziurkę :-| Jak już będę miała moją wyczekaną córę to na pewno wolałabym się zgodzić wcześniej i jej zaoszczędzić takich durnych pomysłów... ale bez przesady. Na pewno nie przed nie 7-10 rokiem życia... Ja też uwiebiam wielkie kolczyki, także temat pewnie za parę lat się pojawi. Generalnie uważam, że im później tym lepiej. Jakoś dyplomatycznie trzeba wybrnąć z tematu. Żeby idąc dalej tym tropem za chwilę nie było walki o buty na obcasach etc. No zobaczymy, może little G. będę chłopczycą :-P
jagodzianka - 2013-01-14, 11:33

gosia z badylem napisał/a:
hit na przekłuwanie sobie uszu w kiblu... cyrklem

szacun. :P Ja tylko agrafkami i igłami(5kl), a potem się przerzuciłam na te do zastrzyków i wenflony.
Ale pamiętam, że wkładanie kolczyka to było najgorsze, przez to uszy mam jak sitko.
W sumie... chyba nie pozbawiałabym dziecka tej frajdy. :mrgreen:

niedzielka - 2013-01-14, 12:58

Ja przebijałam agrafką i źle się to dla mnie skończyło. Koleżanka zrobiła mi po 3 dziurki w każdym uchu,bolało cholernie,znieczulenie na dezodorant :shock: Oczywiście żadnego odkażenia. Po kilku dniach ucho zrobiło mi się bordowe, sączyła się ropa, skończyło się na wizycie u dermatologa. Pomógł Tribiotic :)
koko - 2013-01-14, 13:30

Ja kiedyś usłyszałam (też gdzieś ok. 6 kl podstawówki), że dziury w uszach robi się samym kolczykiem. Ale nie wiedziałam, że pistoletem. Więc zrobiłam dziurę własnie kolczykiem, takim zwykłym. Nie mogłam pojąć, czemu tak opornie idzie, ale w końcu się udało. Dziura miała tysiąc zakamarków i zakrętów, strasznie się paprała i w końcu zarosła.
bronka - 2013-01-14, 13:38

koko napisał/a:
Ja kiedyś usłyszałam (też gdzieś ok. 6 kl podstawówki), że dziury w uszach robi się samym kolczykiem. Ale nie wiedziałam, że pistoletem. Więc zrobiłam dziurę własnie kolczykiem, takim zwykłym. Nie mogłam pojąć, czemu tak opornie idzie, ale w końcu się udało. Dziura miała tysiąc zakamarków i zakrętów, strasznie się paprała i w końcu zarosła.

też miałam jedną zrobioną kolczykiem- kółeczkiem ]:-> Całe szczęście zarosła bez śladu :-P

jagodzianka - 2013-01-14, 14:00

bronka, koko, masochistki! Ja też próbowałam, ale dałam spokój bo stwierdziłam, że tym moim kolczykiem coś na pewno jest nie tak.
ropuszka - 2013-01-14, 14:11

koko napisał/a:
Ja kiedyś usłyszałam (też gdzieś ok. 6 kl podstawówki), że dziury w uszach robi się samym kolczykiem.


ja też ;-) koleżanka z klasy na lekcji robiła sobie trzecią dziurkę koczykiem :mrgreen:
ja byłam grzeczna i dziury w uszach były prezentem na piętnastkę :-P

bronka - 2013-01-14, 14:38

i jeszcze trzeba było ziemniaka surowego przygotować w celu zahamowania krwawienia :mrgreen:
Dżizas- ale mi się czasy przypomniały :lol: ]:-> :-P

koko - 2013-01-14, 18:21

bronka napisał/a:
i jeszcze trzeba było ziemniaka surowego przygotować w celu zahamowania krwawienia :mrgreen:
Dżizas- ale mi się czasy przypomniały :lol: ]:-> :-P

Ooo tego nie wiedziałam! Surowy ziemniak w tym czasie służył do wywoływania choroby następnego dnia, celem uniknięcia klasówki (tego akurat nie próbowałam).

excelencja - 2013-01-14, 18:46

Ja robiłam sobie dziury w uszach samym kolczyki - naostrzonym o kamień :) z 5 ich mam i było to całkiem fajne :)

Acz jestem przeciwna w temacie robienia dziurek małym dziewczynkom i nic mnie tak nie przeraża jak trzylatka/cztero z kolczykami w uszach. No dobra - bardziej przerażają mnie półroczne maluchy...

jagodzianka - 2013-01-14, 19:13

bronka napisał/a:
i jeszcze trzeba było ziemniaka surowego przygotować w celu zahamowania krwawienia :mrgreen:

Co ty, ja słyszałam, że przez ziemniaka nie boli. :P

żuk - 2013-01-14, 20:49

o, to ja jak excelencja- kolczykiem sztyftem naostrzonym o płytkę chodnikową, na biwaku harcerskim, w wieku lat jakichś 12.. Ale były to dziury dodatkowe, te podstawowe wykonano mi po komunii, żeby było w co wsadzić kolczyki- prezenty :-> Przecież złote kolczyki to niezbędne wyposażenie każdej ośmiolatki :roll:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group