wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Co dobrego z... - Kasztany jadalne

neina - 2008-10-24, 23:24
Temat postu: Kasztany jadalne
Czy ktos z Was ma moze pojecie, co sie z tym robi? Chcialabym sprobowac, ale totalnie nie wiem, jak mialabym sie nie to zabrac.
puszczyk - 2008-10-25, 08:20

Obiło mi się o uszy, że można zrobić krem z zagotowanych na słodko, robi się też zupy, ale jeszcze nie próbowałam. Jadłam tylko ciasto z mąki kasztanowej i kasztany w całości. :-)
Można je też po prstu upiec w piekarniku.

ina - 2008-10-25, 08:22

najlepsze są kasztany upieczone w piekarniku :-D
Ania D. - 2008-10-25, 10:13

Dla mnie najsmaczniejsze są właśnie z piekarnika, ale można też ugotować w wodzie.
neina - 2008-10-25, 12:05

Dzieki dziewczyny :-)
Przyprawiam je jakos? I jak dlugo pieczecie?

Żabka - 2008-10-25, 12:33

Ja zazwyczaj piekę kasztany w piekarniku. Nacinasz je (żeby nie wybuchły i żeby je łatwiej później obrać) i wkładasz na 180 stopni. Piekę około godziny (ale to zalezy od wielkości - jak popękają są gotowe), co pewien czas ruszając :-D smacznego :mryellow:
neina - 2008-10-25, 13:15

Dzieki, to lece dzis po kasztany :-)
Żabka - 2008-10-25, 13:25

Nie ma za co :) Powodzenia i smacznego!
frjals - 2008-10-25, 14:47

Ja kiedyś robiłam (oprócz tego, że kasztany gotuję na parze i po prostu zjadam) kasztany w zielonej herbacie (na sposób japoński):

10 kasztanów
1,5 łyżeczki zielonej herbaty
4 łyżeczki cukru
1 łyżeczka sosu sojowego

Kasztany i herbatę zalać szklanką zimnej wody. Postawić na średnim ogniu, zawrzeć pod przykryciem. Zmniejszyć ogień, odkryć, gotować ok. 20 min aż kasztany będą prawie miękkie. Przepłukać zimną wodą, uważając aby nie uszkodzić brązowych łupinek. Włożyć ponownie do garnka, dodać cukier, gotować ok. 10 min. na małym ogniu, dodać sos sojowy, gotować 5 min. Podawać ciepłe.

Żabka - 2008-10-25, 14:54

frjals, wow, ale ciekawy przepis! W takim razie ja też biegnę do sklepu po kasztany i wypróbuję tę nowość :mryellow:
eenia - 2008-10-25, 19:07

uwielbiam kasztany, mniam :-P pieczone
kofi - 2008-10-27, 11:15

A co zrobić z takimi z puszki?
Też mozna upiec?

neina - 2008-10-29, 14:22

A czy takie z puszki nie sa czasem gotowe do jedzenia?
Ja wczoraj upieklam kasztany no i sie strasznie w nich zakochalam! Genialne sa. Z tej racji chyba bedzie dzis powtorka.

gosia_w - 2010-11-25, 19:57

upiekłam - bardzo mi smakowały :-D
Mycha - 2011-11-24, 22:24

Odświeżę temat, bo podobno jeszcze trwa kasztanowy sezon, a ja zrobiłam smaczny pasztet kasztanowy z hxxp://wegetarianka.blox.pl/tagi_b/138419/jadalne-kasztany.html]tego przepisu. Niestety, raczej jednorazowy, bo strasznie dużo jest roboty z obieraniem pieczonych kasztanów - poraniłam sobie ręce, a odrzutu jest 50% (łupiny, spleśniałe i robaczywe). Ale jest naprawdę dobry, słodki i nieco słony, można go jeść samodzielnie. Wszystkie składniki przepuściłam przez drobne oczka maszynki do mięsa, żeby nie bawić się w krojenie i tarcie (nie mam blendera). Nie smażyłam tego wychodząc z założenia, że i tak upiecze się w piekarniku. Z tych proporcji wyszła mi 1 pełna keksówka, którą wysmarowałam olejem i wysypałam kaszą kukurydzianą. Wyjęłam pasztet z formy, gdy ostygł, bo wcześniej był zbyt miękki. Świetnie się trzyma w kupie. Tak więc mogłabym go szczerze polecić, gdyby nie te p...ne obieranie kasztanów 8-)
Madź - 2011-11-25, 13:37

Mycha napisał/a:
gdyby nie te p...ne obieranie kasztanów
ja to ? Ja jak piekłam w zeszłym tygodniu, to z obieraniem nie miałam problemów :shock: Łupinka odchodziła eleganco, a kasztany kocham straszliwie :-D
Mycha - 2011-11-25, 23:07

Nie wiem, może miałam jakieś stare? W jakiej temperaturze i jak długo pieczesz? W każdym razie, jeśli obieranie nie sprawia Ci problemów, to zrób ten pasztet :)
Madź - 2011-11-26, 01:46

Mycha napisał/a:
W każdym razie, jeśli obieranie nie sprawia Ci problemów, to zrób ten pasztet
Nie mam foremki, ale kiedyś spróbuję ;-)

Najpierw wrzucam kasztany do wrzątku, na jakieś 15 min zostawiam, potem nacinam na nich coś wstylu krzyzyka, i 15-max20 min w 200 stopniach, i wszystko jest ok ;)

seminko - 2011-11-26, 08:48

Ja prażyłam kasztany na patelni, pyszności :-)
Dałam dziecku do spróbowania i usłyszałam: "Jaki dobry zieeemniaak!" :mrgreen:

Jest coś na rzeczy z tym ziemniakiem... ;-)

Madź - 2011-11-26, 11:27

Tantra napisał/a:
Jest coś na rzeczy z tym ziemniakiem...
to prawda, moi znajomi mówią, że smakuje jak słodkie ziemniaki ( ja nigdy takich nie jadłam :oops: )
Mycha - 2011-11-26, 22:54

Tak, rzeczywiście trochę podobnie :)

Nie moczyłam wcześniej kasztanów we wrzątku - może to jest patent?
Tantra, a jak to robiłaś - na tłuszczu?

seminko - 2011-11-26, 23:26

Madź napisał/a:
smakuje jak słodkie ziemniaki ( ja nigdy takich nie jadłam

Ja też nie ;-)
Mycha napisał/a:
Tantra, a jak to robiłaś - na tłuszczu?

Nie, wrzucałam na suchą, nagrzaną patelnię- wcześniej nakłuwałam kasztany w parunastu miejscach każdy, może lepiej i szybciej by było ponacinać je na krzyż, ale to już skonstatowałam w trakcie, więc w zasadzie (chyba) za późno ;-)

Wyszły dobre, choć przekleństwa me podczas obierania gorących kasztanów należałoby nagrać 8-)

edysqa - 2011-11-27, 00:29

Mycha, pasztet Asi jest bardzo ciekawy, chętnie bym go wypróbowała ale stwierdziłam że do mojej wsi to chyba same odrzuty kasztanów trafiają. Widziałam kilka razy w sklepach ale część była spleniała, matowa. Nie byłomw czym wybierać :-/
margot - 2011-11-27, 09:07

pasztet jest pyszny , bo ja go znam , poleciłam Asi przepis(ona go sobie trochę po swojemu przerobiła) z książki Kuchnia wegetariańska Sarah Brown , sama ten pasztet robiłam już 3 czy 4 razy
pomarańczka - 2011-11-28, 10:27

margot napisał/a:
pasztet jest pyszny , bo ja go znam , poleciłam Asi przepis(ona go sobie trochę po swojemu przerobiła) z książki Kuchnia wegetariańska Sarah Brown , sama ten pasztet robiłam już 3 czy 4 razy

margot też mam Jej książkę i znam przepis ;-) a w ogóle to kasztany są pyszne mniam,mniam :-P :-)

margot - 2011-11-28, 16:38

to prawda, kasztany u mnie rzadko w sprzedaży ,ale jak kupie (najpierw mało ,a jak smaczne lecę po więcej) to robię ten pasztet ,ale tez takie same pieczone jemy :mrgreen:
excelencja - 2011-11-29, 19:45

a ja ostatnio zainwestowałam, upiekłam i a pfeeeeeeeeee, fuj.
Nie rozumiem czym się zachwycać 'Najlepsze kasztany są na..."
No normalnie kompleks Mona Lisy.

maga - 2011-11-29, 21:11

excelencja, ja też pieczonych nie znoszę (takoż i smarowideł a la masło orzechowe - bleeeh), ale super nam wchodzą w zupie jarzynowej z amarantusem i glonami (kombu). Obieram je na surowo, bez żadnego sparzania (tzn. obierałam, bo robiłam to we Francji. W Polsce 3 razy się naciełam na zapleśniałe i się zraziłam :-/ ) i gotowałam razem ze wszystkimi składnikami :-)
Madź - 2011-11-29, 22:49

maga napisał/a:
super nam wchodzą w zupie jarzynowej z amarantusem i glonami (kombu)
a co jeszcze tam w tej zupie jest ? I nigdy nie jedłąm ani amarantusa ani glonów :oops: i pewnie ich nie znajdę tu, więc da się po prostu wrzucić do jarzynowej ? Czy to nie bardzo pasuje ?
maga - 2011-11-30, 17:57

Madź, jasne, że się da bez :-) przeca wszystko się da :mryellow:
Spróbuj ze zwykłą jarzynówką. W mojej były na 100% ziemniaki i marchew, reszta zamiennie - kapusta, pietruszka, dynia, co tam miałam pod ręką.

Madź - 2011-11-30, 19:44

To jest duża szansa żw w najbliższym czasie popełnię :mrgreen: Bo to nowość dla mnie- - kasztan pływający w zupię :lol: A pasztet chyba na hiszpańskie święta sobie zrobię 8-)
seminko - 2011-11-30, 19:56

Madź napisał/a:
kasztan pływający w zupię

Madź, ależ czemu nie? Ja jadłam tak, trochę podobnie, jak maga- też w zupie wielowarzywnej.
Te kasztany, które pozostały twardawe po prażeniu, wrzucałam do wywaru,a następnie stawały się integralną częścią całości- jak wiadomo, przypominają w smaku "dooobre ziemniaki" :mrgreen: , więc sprawdzają się nieźle ;-)

rosa - 2011-11-30, 22:08

w życiu nie jadłam, ani nie widziałam w sprzedazy nawet, gdzie kupujecie kasztanki (bo malagę i tikitaki to wiem ;-) )?
Mycha - 2011-11-30, 22:14

U nas są w Auchan - czyli dużym hipermarkecie. Nie zawsze świeże, dodam, bo prawdopodobnie wcale nie tak wielu ludzi je kupuje. Po kilkanaście zł za kilo.
seminko - 2011-11-30, 22:56

rosa, no, nie wiem. W Polsce faktycznie nie widziałam.
U nas, na północy Czech, zauważyłam w markecie Billa (tam też kupilam garść) oraz w jednej veczerce (taki sklepik otwarty do wieczora z artykułami pierwszej potzreby: marchewka, alkohol, tytoń ]:-> )

Mycha - 2011-12-01, 11:33

maga, w jaki sposób obierałaś je na surowo? Szacun wielki, ja chyba prędzej do tej zupy sama bym wskoczyła... :-|
maga - 2011-12-01, 15:12

Moje z łatwością się obierały na surowo. Przy naciśnięciu, skórka tak delikatnie się uginała, więc wystarczyło naciąć nożykiem i ją zdjąć. Może to kwestia świeżości? Moje były na 100% świeże - pierwsze dostaliśmy od znajomych z ich pola, kolejne sami zbieraliśmy w paku/lesie; więc wiem na pewno. Gorzej było z obieraniem tej zewnętrznej, kłującej warstwy, bo kolce mają zdecydowanie ostrzejsze niż nasze kasztany.
Mycha - 2011-12-02, 13:05

Ha, no i tu jest pies pogrzebany. Nasze, kupne kasztany, mają na tyle twardą skorupkę, że trudno je nawet naciąć, a co dopiero obrać :(
Chyba, wobec tego, będziemy u Ciebie zamawiać świeże - wyślesz w jakiejś zbiorowej paczce :-P

maga - 2011-12-02, 13:49

Mycha, spóźniłaś się jakies 2 lata, bo juz nie mieszkam we Francji :mryellow:
Mycha - 2011-12-02, 14:03

No niech to dunder świśnie 8-) Wracaj tam natychmiast! :-P
maga - 2011-12-02, 14:23

Mycha, no ale już po sezonie kasztanowym, nie zdążyłam....
MartaJS - 2013-10-15, 16:30

Mam 5 kg :mryellow: :mryellow: :mryellow:

No to zaczynamy zabawę.

-kreska- - 2013-10-18, 14:37

MartaJS, i co z nich zrobiłaś? Jak smakowało?
Narobiłyście mi chętkę na nowe smaki :-D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group