| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Ogólne rozmowy - matka=dyspozytor i magazynier jedzenia (dozywotni?)
kocham_tramwaje - 2008-11-18, 21:12 Temat postu: matka=dyspozytor i magazynier jedzenia (dozywotni?) czy Wam tesz sie zdarza tak czasem czuc?
no mnie to czasem cos trafia. dziecko nakarmione, koty michy wylizaly do czysta, a do mojego talerza ustawia sie kolejka. ba! to walka na smierc i zycie. Mala jak widzi mnie z jedzeniem, od razu wyskakuje jej banan na buzi i napiera na mnie z recami, koty furcza i lasza sie z podniesionymi ogonami. co ciekawe-nigdy nie ida do G tylko zawsze do mnie (??)
rozwazam przeniesienie sie z jedzeniem do lazienki. albo na balkon, bo w drzwiach do lazienki jest dziura dla kotow..
ań - 2008-11-18, 22:30
| walaija napisał/a: | | rozwazam przeniesienie sie z jedzeniem do lazienki. albo na balkon, bo w drzwiach do lazienki jest dziura dla kotow.. |
ah, nie wiem co mam Ci napisać...póki co jestem całodobowym dystrybutorem dla jednego ssaka, ale karmienie kota też należy do moich obowiązków. Zwłaszcza rano jest rzeźnia, gdy starsze chce jeść śniadanie i ja mam je zrobić, kot natychmiast chce puszkę a młodsze coś tam zawsze chce, a mnie chce się siku i gdzie ja mam to moje wyjście do łazienki zmieścić?
Ania D. - 2008-11-18, 22:37
Nie wiem, jak to jest z kotami, ale pamiętam z domu, jak było z psem. Zawsze wiedział, do kogo uderzać z prośbą. Ze mną tak nie próbował, bo od razu wylatywał w kuchni i zwykle i tak nie mógł mi towarzyszyć przy posiłku, przy innych było wspinanie się i natrętne szczekanie. Zwierzęta wiedzą, kto ma miękkie serce
Lily - 2008-11-19, 00:12
Bo kotu podobno jedzenie trzeba dawać przed wyjściem z domu, a nie po wstaniu z łóżka - inaczej będzie od rana mordę darł, z przyzwyczajenia
Amanii - 2008-11-19, 00:40
Lily - nie ma żadnej różnicy, uwierz Znałam nawyki kota Stefana, któremu mama dawała jedzenie od poniedzialku do piatku ok. 6 rano bo wtedy tez "wyprawiała" nas do szkoły, co skonczylo sie tym, że w soboty i niedziele Stefan budził ją o 6 bo chciał jeść. Postanowiłam wiec swojemu kotu dawać jedzenie tak koło południa, ewentualnie jak najpóźniej po obudzeniu przed wyjściem. Nic to nie zmienia - i tak ktokolwiek wchodzi do kuchni o którejkolwiek porze dnia, kot jest już koło miski i miauczy. Mało tego - ktokolwiek cokolwiek je - kot żebra o jedzenie, chociaż nigdy nic od nikogo z talerza nie dostał.
Nie wiem jak to działa, ale działa, niestety
majaja - 2008-11-19, 07:00
Nie znam się na kotach, ale u nas Ruda poluje pod krzesłem Mirona, w końcu jemu najszybciej coś upadnie, a posiłki wszelkie jadamy razem od początku, najwyżej Miron coś do przegryzienia dostaje gratis, wtedy to ja prędzej mu gryza zabiorę jak coś dobrego. I nie kończę, nie dojadam po dziecku.
kocham_tramwaje - 2008-11-19, 12:56
| Ania D. napisał/a: | Zwierzęta wiedzą, kto ma miękkie serce |
tylko skad ?
wiecie mnie to bawi jak widze lancuszek trzech chetnych na czterech lapach
-najpierw Wala, potem kocur, na koncu nowa koteczka, ktora okazuje sie najsprytniejsza, bo przebiegnie pod kocurem i po plecach Wali - prosto do na moj talerz
tylko czemu na MOJ?? G ma swiety spokoj, ja albo sie odganiam od natretow, albo jem na wyscigi (zdarza sie , ze na stojaco z talerzem przy twarzy ).
czasem jak jestem zmeczona, i nie chce mi sie kombinowac, nawarcze na wszystkich, efekt jest taki, ze koty kukaja zza mebli, Wala z podkowka w kacie, ja naburmuszona nad micha, apetyt przechodzi a G sie smieje-zreszta mu sie nie dziwie
| Amanii napisał/a: | tak ktokolwiek wchodzi do kuchni o którejkolwiek porze dnia, kot jest już koło miski i miauczy. Mało tego - ktokolwiek cokolwiek je - kot żebra o jedzenie, chociaż nigdy nic od nikogo z talerza nie dostał.
Nie wiem jak to działa, ale działa, niestety |
dodaj do tego drugiego kota i dziecko=cyrk na kolkach
kofi - 2008-11-19, 13:46
No u nas też - moje psy doskonale znają się na zegarku - o 7 rano i 19 wieczorem każdy dźwięk dobiegający z kuchni kojarzy im się z jedzeniem i cały czas czatują żeby rzucić się w tę stronę. Jak przychodzą rano ze spaceru to jest wyścig do misek, chociaż napełniam je dopiero jak psy są w domu, że zwykle nie wyrabiają na zakrętach i sie ślizgają, albo przewracają. A jak minie magiczna godzina 19.30 Berta (suka młodsza) cały czas wymownie trąca mnie nochalem, żebym sobie przypomniała o tym, o czym ona myśli. Niestety zdarza się, że psy dostają jakąś resztkę po obiedzie (wylizują talerze z resztką ryżu, czy makaronu) i zaczęły dość głupio się zachowywać, jak widzą, ze wstajemy od stołu. Kotka jest zimna - zawsze ma pełną miseczkę i nie kradnie.
Dziecko ostatnio domaga się "czegoś na wzmocnienie" przed odrabianiem lekcji - to jest ciasteczko, albo orzechy, albo kanapka (szybko się uczy: raz zaproponowałam, żeby zjadł coś na wzmocnienie, jak miał kryzys i spodobało mu się).
OT - po południu (niemal rutualnie) pijemy z mężem kawę i Daniel też pije z nami, jakąś herbatkę czy coś, podjadając orzechy, owoce, albo czekoladę. Żadnej "kawy" nie przepuści.
majaja - 2008-11-20, 21:17
| walaija napisał/a: | | tylko skad ? | Mowa ciała. JA bym pogoniła na cztery strony przy pierwszej próbie takiego zachowania, a ty pewnie masz poczucie, że skoro biedactwa takie głodne to powinnaś się podzielić.
kocham_tramwaje - 2008-11-20, 21:25
majaja, nom
[ Dodano: 2008-11-20, 21:27 ]
zreszta G powtarza, ze sama sobie jestem winna. no i jeszcze jak bylam w ciazy rzucalam kocurowi kukurydzke, bo uwielbia i bylo ok. tylko, ze od tamtego czasu przybylo dziecko i ostatnio drugi kot i to juz nie jest hihi
PiPpi - 2008-11-20, 21:53
już przywykłam do tego, ze często, gęsto dzień zaczynam od nakarmienia kota, dziecka, męża a na końcu siebie nierzadko każda z wymienionych osób je co innego, ciekawe kiedy ze zmęczenia pomylę miskę kocią z mężowym talerzem
Karolina - 2008-11-24, 15:04
Mia je trzy śniadania - swoje, po Tymku i moje.
kofi - 2008-11-28, 13:02
Rany, ale te moje psy są głupie - jedna dostaje tabletki - w kulkach z masła, a druga jest strasznie zazdrosna, że nie dostaje. (Nie wiem, czy pisałam, że zawsze stoją w kolejce do tej samej miski z wodą. Teraz - jak jedna ma zwiększone pragnienie, to duga tez na wszelki wypadek pije więcej )
kocham_tramwaje - 2008-11-28, 14:31
kofi,
rosa - 2008-11-28, 21:45
muszę zrobić zdjęcie jak wygląda P usiłujący nakarmić 4 koty na blacie kuchennym, ten widok + jego gadanie jest moją pobudką
kofi - 2008-12-01, 09:40
| rosa napisał/a: | | muszę zrobić zdjęcie jak wygląda P usiłujący nakarmić 4 koty na blacie |
O, to widzę, ze białas został.
Nadi już tylko antybiotyk dostaje w maśle. Pozostałe piguły wcina normalnie, bo obok stoi Berta i się oblizuje
rosa - 2008-12-01, 10:57
| kofi napisał/a: |
Nadi już tylko antybiotyk dostaje w maśle. Pozostałe piguły wcina normalnie, bo obok stoi Berta i się oblizuje |
nie widziałam na słupach, w sklepie i szkole ogłoszeń, ze komus kot zaginął, więc na razie Biały mieszka z nami
ostatnio P podliczył ile miesięcznie wydajemy na zwierzęta, masakra, chyba się przerzucimy na karmę z Biedronki
kofi - 2008-12-01, 11:04
| rosa napisał/a: | | ostatnio P podliczył ile miesięcznie wydajemy na zwierzęta, masakra, chyba się przerzucimy na karmę z Biedronki |
Ja wolę nie liczyć, tym bardziej, że leczenie Nadi to jeszcze kilka tygodni najmniej.
W związku z zamieszaniem z psem, zapomniałam kupić kotce porządną karmę a w naszym sklepie wisiowym największy eksklusiv to KiteKat i juz bidulka ma strupa na szyi
rosa - 2008-12-01, 12:36
kofi, leczenie to juz kompletnie zawyża koszty, my w naszej kalkulacji nawet nie braliśmy pod uwagę; no i karma to właśnie typu kitekat, przecież nie te chrupki po 50 zł za kg
a czemu kicia ma strupy od kitekata?
Biały ma straszne pchły, muszę iść z nim do veta, Jaga ma drugie szczepienie, ale nie mam jak tego zorganizować, sama nie dam rady musze mieć pomocnika, bo w wiklinowej klatce Milek ostastnio wyłamał drzwi, a puszorek prawie cały w strzepach.
ale nic to, dzisiaj spróbuję. Jaga do klatki, zwiążę sznurkiem. Biały w czerwony puszorek (tylko czy się zapnie na tym bębnie), Franek do pomocy i jedziemy.
kofi - 2008-12-01, 17:11
| rosa napisał/a: |
a czemu kicia ma strupy od kitekata?
|
Nie wiem, ale jej nie służy . Ostatnio zbliżaliśmy się do kg za 5 dych , no, ale ja mam 1 kotkę i to w dodatku czternastoletnią prawie, to już jej się należy.
Na innym forum ciekawy patent na podróż z kotem do wet - kosz na bieliznę - następnym razem wykorzystam, bo na widok naszego starego koszyka Mantra zwiewa jak szalona.
Lily - 2008-12-01, 17:15
No bo te karmy to jakieś śladowe ilości mięsa, a reszta to wypełniacze, poprawiacze, konserwanty itp... Choć te strupy to może być np. grzybica...
dżo - 2008-12-02, 08:40
Co do karm, to rzeczywiście są w nich najróżniejsze świństwa. Mój pies przyzwyczajony do gotowanego jedzenia od szczeniaka próbował kilka razy (bo nie miał wyjścia) jeść karmy i najczęściej dostawał silnej biegunki.
majaja - 2008-12-02, 08:54
| kofi napisał/a: | | największy eksklusiv to KiteKat i juz bidulka ma strupa na szyi |
U Rudej tak wygląda alergia na nabiał, ze szczególnym uwzględnieniem żółtego sera. Swędzi ją i drapie się do krwi. u suki teściowej tak zaczęła się mega alergia na obrożę antykleszczową. Może z kotami jest podobnie?
rosa - 2008-12-03, 13:13
Piotrek psu gotował przez 3 lata (bo Moris wiecznie miał problemy żołądkowe, a poza tym tak było o wiele taniej, a wtedy nie mieliśmy kasy), potem już nie wyrobiliśmy z tym dzieleniem mięsa, smrodem w domu i stopniowo przeszedł na puszki i jakieś inne gotowce
ja wiem że ta karma to syf, ale u nas to prawie hurt, oni żrą w takim tempie, że zamiast 1000 zł/m-c (tak, tak) musiałabym na nasze zwierzęta wydać pewnie drugie tyle
najlepsze są żółwie, bo mało jedzą zwłaszcza teraz w zimę
mój teść swojej 15-letnie seniorce kici też kupuje jakieś cudowne super karmy, których ona i tak nie chce jeść, i nasze koty dostają. karma za 50 zł wchodzi jeszcze szybciej niz ta tania
nie dojechałam do weta jednak, dzisiaj tez nie pójdę bo wywiadówka u S. ale ten kosz na pranie to niewygodnie do auta wkładać
mojej mamy kocur Maurycy (schudł do 7 kg) jest wożony po prostu na kolanach. ja prowadzę auto, a mama go trzyma, potem niesie na rekach. ale on to oaza spokoju, stoik jakich mało, zero wyrywania, psy olewa
dżo - 2008-12-03, 13:41
ach jak ja lubie to imię
| rosa napisał/a: | | 1000 zł/m-c |
o kurcze rosa kosztowne te zwierzaki, a mi tak się marzy gromadka, kiedyś tam ...
Alispo - 2008-12-03, 16:06
| rosa napisał/a: | | karma za 50 zł wchodzi jeszcze szybciej niz ta tania |
a jedza wg dawek?Bo niełatwo wydac duzo a paradoksalnie dobrze dawkowana karma droga czesto wychodzi taniej niz byle co ,bo wydajnosc to niebo a ziemia.Odzywcza wydajnosc,nie wydajnosc wg zdania zwierzaka
elenka - 2008-12-03, 16:32
rosa a próbowałaś Puriny Dog Chow?
Ja mam wrażenie, że Oti jakby lepiej po tej karmie, a 15kg worek naprawdę jest wydajny.
Ale tak jak pisała Alispo wydajmy wg mnie, bo moja psina to mogłaby zawsze i w każdej ilości
Alispo - 2008-12-03, 17:06
| elenka napisał/a: | rosa a próbowałaś Puriny Dog Chow?
Ja mam wrażenie, że Oti jakby lepiej po tej karmie |
z czym lepiej?
elenka - 2008-12-06, 13:38
| Alispo napisał/a: |
z czym lepiej? |
Ma ładniejszą sierść na przykład.
kocham_tramwaje - 2008-12-06, 13:44
| kofi napisał/a: | | Na innym forum ciekawy patent na podróż z kotem do wet - kosz na bieliznę | moje wariaty uwielbiaja siedziec w pralce. nie wyobrazam sobie podrozy do weta z dwoma kotami wiezionymi w tejze
elenka - 2008-12-06, 13:45
| walaija napisał/a: | moje wariaty uwielbiaja siedziec w pralce. nie wyobrazam sobie podrozy do weta z dwoma kotami wiezionymi w tejze |
właśnie to sobie wyobraziłam
kocham_tramwaje - 2008-12-06, 13:47
| elenka napisał/a: | :mrgreen: właśnie to sobie wyobraziłam |
nom-musze przemyslec sprawe. w koncu czego sie nie robi dla pupili
Alispo - 2008-12-06, 23:43
| elenka napisał/a: | | Alispo napisał/a: |
z czym lepiej? |
Ma ładniejszą sierść na przykład. |
a wczesniej jak karmilas?Dog Chow to nic specjalnego,no ale lepsze niz Pedigree i inne Chappi itp;) ale sa lepsze Puriny,dog chow jest w sumie taki jak jego cena-cena jest sporym plusem..
elenka - 2008-12-07, 13:01
No wcześniej Pedigree mieliśmy, wiem, że są lepsze Puriny, ale są dużo droższe.
rosa - 2008-12-07, 16:41
a Purina to z tych lepszych?
bo ja się nie znam, kupuję to bo nie jest strasznie droga, ale myślałam że to z tej samej półki co kitekat
Alispo - 2008-12-07, 17:08
Zalezy jaka Purina.Dog Chow/Cat chow to półka srednia nizsza;),ale lepiej niz Kitekat itp. Podobnie Purina One,moze ciut lepsza,a juz niezla jest Purina Pro Plan i weterynaryjne Pro Plany.
elenka - 2008-12-07, 17:49
Aha, dzięki Alispo żyłam w błędzie w takim razie, ale widzę na allegro, że ten pro plan nie jest aż taki drogi, to jak zje te 15kg zwykłej puriny co mamy teraz, to zamówię tą lepszą
Alispo - 2008-12-07, 18:03
Bo nie jest na tyle dobra,zeby jej nie bylo w allegrowym handlu w cenach ponizej hurtowych
rosa - 2008-12-12, 11:02
obiad
hxxp://imageshack.us]
martka - 2008-12-12, 11:35
rosa, cudo po prostu
Malati - 2008-12-12, 12:06
rosa, świetne kociaki
kocham_tramwaje - 2008-12-12, 12:46
rosa, co u Ciebie nasz kot robi?
cudki
Lily - 2008-12-12, 12:47
Śliczne... choruję na kota... chyba.
Lily - 2008-12-12, 12:55
| euridice napisał/a: | Lily, to przygarniaj, masz w czym wybierać, no nie? | z tych śmietnikowych to nie, bo one są dzikie
a tak w ogóle to też nie, bo potem byśmy się z domu nie ruszyli
a psa to jeszcze bardziej bym chciała, ale to jeszcze gorsza sprawa przy wyjazdach
rosa - 2008-12-12, 13:21
Walaija, który to Twój? czyżby moja śliczna paskowana Rosa?
lily, z psem można prawie wszędzie pojechać, no chyba że ma chorobę lokomocyjną, albo jest super agresywny.
a dzikie koty da się oswoić
niby jestem totalną kociarą, na maksa, ale 4 to już lekka przesada
Lily - 2008-12-12, 13:27
rosa, pies nie będzie podróżował autobusem, pociągiem i po 20 km na piechotę raczej - tak że to raczej w naszym przypadku niewykonalne - pies musiałby z kimś zostawać, a nie ma z kim
[ Dodano: 2008-12-12, 13:28 ]
| rosa napisał/a: | a dzikie koty da się oswoić | tych już raczej nie, powyżej 12 tygodnie koty się słabo oswajają - ich siostra została ze 2 miesiące temu wzięta przez ludzi i niestety nie oswoiła się, a ten, który do nas na żarcie przychodzi czasem raczej się cofa w oswojeniu... zje i zwiewa
rosa - 2008-12-12, 13:33
a czemu pies pociągiem nie?
moją zaginioną L oswoiliśmy jak miała około 5 m-cy. nie ma reguły
Lily - 2008-12-12, 13:35
| rosa napisał/a: | | a czemu pies pociągiem nie? | owszem, można psa przewieźć pociągiem, tylko że potem co z nim zrobię? zostawię na dworcu? my się włóczymy po zamkach, górach itp. - tam raczej psy wstępu nie mają, a opcja "zostawienie w samochodzie" w naszym przypadku nie wchodzi w grę, gdyż takiego nie mamy i mieć nie będziemy
kocham_tramwaje - 2008-12-12, 13:50
| rosa napisał/a: | który to Twój? czyżby moja śliczna paskowana Rosa? |
yezz
| rosa napisał/a: | niby jestem totalną kociarą, na maksa, ale 4 to już lekka przesada |
e tam. ja jakbym miala wieksze (swoje..)mieszkanie, to przygarnelabym jeszcze ze dwa.
majaja - 2009-01-06, 15:09
| Lily napisał/a: | | owszem, można psa przewieźć pociągiem, tylko że potem co z nim zrobię? zostawię na dworcu? my się włóczymy po zamkach, górach itp. - tam raczej psy wstępu nie mają, a opcja "zostawienie w samochodzie" w naszym przypadku nie wchodzi w grę, gdyż takiego nie mamy i mieć nie będziemy | Lily, wymyślasz, po górach chodziliśmy z Rudą, świetnie dawała sobie radę i generalnie sporo psów widzieliśmy, w parakach narodowych masz obowiązek trzymania psa na smyczy, jak pies jest duży może być trochę problmów z noclegami, ale do przeskoczenia; jest coraz więcej miejsc gdzie z psem można wejść, Ruda zwiedziła np. kopalnie złota w Złotym Stoczku; do większości knajp mozesz do ogródka z psem na smyczy wejść, zamki to ześmy się akurat podzielili, mnie się nie chciało, więc połaziłam z nią po mieście, ale jak wchodzisz do godziny to psa można uwiążać w cieniu i miskę z wodą zostawić. Owszem jest więcej do dzwigania, bo woda dla dorosłych, dla dziecka i dodatkowo dla psa to trochę waży, ale da się przeżyć.
|
|