wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Artykuły o rodzinie - wychowanie seksualne w polskich szkołach

sylv - 2009-02-07, 16:58
Temat postu: wychowanie seksualne w polskich szkołach
Magdalena Środa o seksie w polskich szkołach

Mój chłopak zabrania mi iść do ginekologa, bo nie chce, żeby ktokolwiek prócz niego mnie oglądał i dotykał, co robić?

Seks w naszej kulturze jest źródłem radości i przyczyną przestępstw, jest przedmiotem intymnych doświadczeń i intratnym towarem. Seks może być wszystkim. Jednak w żaden sposób nie może stać się przedmiotem nauczania i wychowania. W każdym razie w Polsce.

Błogosławiona ignorancja i 'święta rodzina'

Ustawa z 1993 roku 'O ochronie płodu i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży' nakładała na odpowiednie władze obowiązek wprowadzenia do szkół edukacji seksualnej. Celem tej ustawy było ograniczenie liczby aborcji nie tylko przez jej zakaz, ale też poprzez wiedzę , jak nie dopuszczać do niechcianej ciąży. Po 16 latach funkcjonowania ustawy - mija właśnie rocznica - wiemy, że jedynym jej efektem jest utajnienie liczby aborcji i zwiększenie liczby ludzkich dramatów i że władze oświatowe bardziej niż aborcji (kobiety sobie przecież poradzą) boją się wprowadzenia do szkół edukacji seksualnej (szkolny katecheta będzie protestował). Szkoły zobligowane są wprawdzie do przeprowadzenia kilkunastu godzin zajęć z przygotowania do życia w rodzinie w ciągu trzech lat, ale albo tego nie robią, albo udają, że robią, prowadząc pogadanki na lekcjach wychowawczych, albo próbują to robić, gdy doświadczenia ucznia przerastają doświadczenie nauczyciela.

A poza tym - czy seksualność jest wyłącznie atrybutem rodziny? W przekonaniu polskich decydentów od spraw edukacji - tak. I nie chodzi tu o rodzinę byle jaką, ale o katolicką, to znaczy taką, dla której wzorem jest 'rodzina święta'. Kobieta gra tu rolę Madonny, macierzyńskiej i czystej, mężczyzna przypomina św. Józefa, a więc kogoś nieaktywnego płciowo i w związku z tym pozostającego 'poza wszelkim podejrzeniem'. Jeśli rodzi się dziecko, to okoliczności jego poczęcia są równie tajemnicze jak źródła wiary żywionej przez polskich biskupów i posła Gowina, że zapłodniona komórka ma wielką wartość, a komórka jajowa - znikomą.



'Święta rodzina' od lat wyznacza główny kierunek wychowania młodzieży w duchu 'ascetyzmu seksualnego w obrębie małżeństwa ofiarnego', gdzie wszelkie stosunki seksualne przed- i pozamałżeńskie są niedozwolone, środki antykoncepcyjne potępione, a młodym ludziom zaleca się zgodną z wolą Boga, ale za to nieskuteczną 'okresową abstynencję seksualną' zwaną dla niepoznaki 'naturalną', a nawet 'ekologiczną antykoncepcją'. Dzieci z jednej z podwarszawskich szkół opowiadały mi, że najbardziej wyrafinowana lekcja z zakresu edukacji prorodzinnej, w jakiej uczestniczyły, dotyczyła męskiej masturbacji. To znaczy tego, że jest szkodliwa. W pewnym gimnazjum na Mazurach, którego dyrektorka po stwierdzeniu przypadków molestowania seksualnego dziewczynek zdecydowała się na zaproszenie do szkoły edukatorów seksualnych, interweniował katecheta. Edukatorzy mieli zakaz wstępu na teren szkoły, a zastraszona pani dyrektor poszła na wcześniejszą emeryturę.

Polska przedfreudowska

Co najmniej od czasów Freuda seksualność w kulturze europejskiej traktowana jest jako niezbywalny element życia ludzkiego. To cecha każdej jednostki niezależnie od tego, czy jest ona dzieckiem, czy osobą starszą, aktywną czy nie. Nawet od tego, czy zamierza założyć rodzinę, czy nie. Seksualność odnosi się do relacji społecznych, norm moralnych i wartości duchowych. Wiedza o seksualności to nie tylko znajomość fizjologii i technik, ale przede wszystkim wiedza o nas samych, o innych, to ważny fundament tolerancji, głębszej uczuciowości, bardziej autentycznej i odpowiedzialnej więzi z innymi.

O seksualności powinno się rozmawiać przez wiele lat, z pożytkiem dla młodych ludzi, których zainteresowania nie są bynajmniej skierowane na rodzinę, ale właśnie na seks. Program edukacji seksualnej powinien wprowadzać uczniów w zagadnienia własnej fizjologii, zdrowia, uczuć, relacji, bezpiecznego seksu, jego norm moralnych. Powinien pokazać zależności między życiem seksualnym a aprobowanym przez ucznia światopoglądem, między pożądaniem a cenionymi wartościami, między przyjemnością własną a obowiązkiem niekrzywdzenia.



Tymczasem w naszym kraju, gdzie odkrycia Freuda są nieznane lub niedoceniane, nadal pokutuje przekonanie, że najlepszym sposobem edukacji seksualnej jest ignorancja i represja oraz że jedyną alternatywą dla zalecanego przez Kościół modelu życia 'świętej rodziny' musi być kompletna seksualna anarchia. I rzeczywiście młodzież doświadcza tej anarchii w mediach i w internecie, gdzie seks jest brutalny, instrumentalizujący i bez ograniczeń. Młodzi ludzie żyją więc między szkolnym purytanizmem a internetowo-medialnym rozpasaniem. W złagodzeniu skutków tej dramatycznej alternatywy nie są bynajmniej pomocni rodzice. Jest im równie trudno instruować dzieci w sprawach seksu, jak i zadawać im wnikliwe pytania dotyczące własnej fizjologii. Bo przecież rodzice szykują nas do życia publicznego, do wejścia w społeczeństwo, a nie do życia intymnego, które w większości domów jest tabu. Dzieci nie chcą nic wiedzieć o współżyciu rodziców, rodzice wpadają w panikę, gdy się dowiadują, że ich dzieci chcą współżyć.

Mój chłopak zabrania mi iść do ginekologa

W sytuacji, gdy rodzice milczą, a szkoła udaje, że nie ma problemu, rolę 'wychowawców' biorą na siebie masowe media. W pismach takich jak 'Dziewczyna', 'Popcorn' czy 'Bravo' znajdziemy artykuły dotyczące 'trudnych pytań' ('Moja pochwa mnie swędzi i piecze, co robić? Nie wiem, jak o tym powiedzieć mamie Czy muszę iść do ginekologa?', 'Mój chłopak zabrania mi iść do ginekologa, bo nie chce, żeby ktokolwiek prócz niego mnie oglądał i dotykał, co robić? Kocham go', 'Mam okropnie szybki wytrysk, dziewczyny się śmieją, czy coś ze mną jest nie tak?', 'Pomóżcie! Mój chłopak okazał się homoseksualistą, spotyka się z innym chłopakiem, kocham go, co robić, jak to odkręcić?'). W pismach znajdziemy kompetentne, choć lakoniczne i wyrywkowe odpowiedzi na pytania związane z antykoncepcją, problemami pożycia seksualnego czy porady w rodzaju 'zrób to sam' ('Jak odbić go koleżance' oraz 'Jak poderwać dziewczynę w miejskiej pralni'), ale czy pisma te mają być jedynym edukatorem dorastającej młodzieży? To trochę tak, jakby uczeń z powodu strachu nauczycieli przed IPN musiał się uczyć najnowszej historii z Wikipedii. Tyle że potrzeby wiedzy historycznej naszej młodzieży są znacznie mniejsze niż potrzeby edukacji seksuologicznej. Bez wiedzy o historii człowiek pozbawiony jest głębszej tożsamości i zrozumienia otaczającego go świata, bez wiedzy seksuologicznej pozbawiony jest zrozumienia swoich potrzeb i właściwych sposobów ich zaspokajania.

Czy od całowania zachodzi się w ciążę?

Niedawno powstał raport Grupy Edukatorów Seksualnych 'Ponton', która latem ubiegłego roku uruchomiła telefon zaufania. Przez dwa miesiące młodzi ludzie mogli dzwonić i SMS-ować (co zapewnia większą anonimowość, a odpowiedź można przechowywać przez dłuższy czas) - zadając pytania. Akcja przeprowadzana po raz kolejny pokazała, że młodzież ma gargantuiczny wprost głód informacji i ogromną potrzebę rozmawiania o własnej seksualności, potrzebę tym większą, że nigdzie niezaspokajaną. Raport Pontonu gromadzi pytania w czterech grupach: antykoncepcja, fizjologia i problemy zdrowotne, relacje, problemy z asertywnością.



O antykoncepcji: Czy możliwe, żeby sperma przedostała się przez spodnie kobiety? Czy to prawda, że jak chłopak jest po alkoholu, to jego plemniki są słabsze i nie dojdzie do ciąży? Czy mogę być w ciąży przez połknięcie spermy? Mam 17 lat, czy ginekolog może mi przepisać pigułki bez obecności kogoś dorosłego? Czy od całowania można zajść w ciążę? Uprawialiśmy seks bez zabezpieczenia, ale z kostki lodu, czy jest szansa, że to zapobiegnie ciąży? Czy stosunek seksualny lepiej odbyć przed okresem czy po okresie, żeby uniknąć ciąży? Czy przez stosunek analny można zajść w ciążę?



O fizjologii: Czy to normalne, że z pochwy wydziela się śluz? Czy częsty wytrysk może spowodować bezpłodność? Czy badanie ginekologiczne boli? Czy masturbacja może powodować bezpłodność? Czy przyczyną moich bardzo małych piersi może być jakaś choroba? Jak wyleczyć skrzywienie penisa? Czy niebieskie żyłki na piersiach są oznaką jakiejś choroby? Moja dziewczyna ma chore jajniki, a nie chce się leczyć, jak ją do tego namówić?

O seksie: Czy w robieniu loda z połykiem jest coś złego? Czy robienie laski to poniżanie kobiety? Czy możliwa jest masturbacja kobiety? Na czym polega seks oralny? Jak rozpoznać, że dziewczyna ma orgazm?


O relacjach: Czy związek 19--letniego chłopaka i 14-letniej dziewczyny ma szansę? Nie mogę dogadać się z nikim w domu, albo mnie nie zauważają, albo rozkazują - co robić? Nie znam swojego ojca, on nigdy nie chciał mnie poznać, a ja chcę, co robić? Jak rozpoznać swoją orientację seksualną? Podobają mi się i dziewczyny, i chłopcy?



O asertywności: Chłopak nie używa prezerwatyw, a pigułek mi brać nie każe, czy są jakieś inne metody, które mogę stosować w ukryciu? Mój chłopak powiedział mi, że zerwie ze mną, jeśli nie pójdę z nim do łóżka, kocham go, więc się zgodzę, ale czy dobrze zrobię? Czy jeśli ma się 13 lat, trzeba się całować z językiem? Dlaczego jest tak, że mnie wystarczy trzymanie się za rękę z chłopakiem, a jemu nie wystarczy nawet przytulanie się, ja tego nie chcę, ale mu ulegam, czy to musi tak być?



W czasie wakacji do Pontonu zgłosiło się 15 nastolatek w nieplanowanej ciąży. Pytały o rady, a jedna powiedziała, jak sama sobie jej udzieliła - poprosiła kolegę, żeby silnie uderzył ją w brzuch, czym spowodował poronienie. Nastolatki nie tylko nie wiedzą, jak zabezpieczać się przed niechcianą ciążą, ale nie wiedzą też zbyt wiele o własnej fizjologii. W kwestiach seksualności są więcej niż bezradne, mają niski poziom asertywności, są zagubione w obrębie wzajemnych relacji, nie tylko tych rówieśniczych, ale i z własnymi rodzicami, są zakompleksione, mało asertywne, a okazywana czasem agresja jest maską dla bezradności. Warto wiedzieć, że telefon Pontonu działał jedynie przez dwa miesiące i tylko trzy godziny dziennie. W tym czasie osoby obsługujące telefon i odbierające SMS-y nie nadążały z odpowiedziami na pytania, bo było ich mnóstwo. Raport Pontonu, jak piszą autorki, to przekrój problemów wynikających z niewiedzy, ciekawości i osamotnienia.

Dekalog praw seksualnych

'Za kompromis uważa się w Polsce ustawę, której Kościół nie potępi z ambon' (Szostkiewicz, 'Polityka' z 7 stycznia 2009 r.). Takimi 'kompromisami' są ustawa antyaborcyjna i 'przygotowanie do życia w rodzinie' zamiast edukacji seksualnej w szkołach. Te 'kompromisy' wyrządzają mnóstwo szkód, a szkoła zaprzepaszcza szansę na pełnienie ważnej edukacyjno-wychowawczej funkcji, która polega na przygotowaniu młodzieży nie tylko do studiów, ale też do życia. Szkoła trzyma młodych ludzi w stanie wygodnej dla polityków ignorancji, młodzi ludzie natomiast popełniają błędy z tej ignorancji zrodzone (niechciane ciąże, nieszczęśliwe związki). Szkodzi to im i nam wszystkim.



Tymczasem Światowa Organizacja Zdrowia, a wraz z nią większość krajów Wspólnoty, do której należymy, uznaje, że seks jest nie tylko ważnym i szczęściodajnym elementem natury ludzkiej, ale również przedmiotem określonych praw. Można z nich utworzyć dekalog: (1) prawo do swojej tożsamości seksualnej, (2) prawo do prywatności seksualnej, (3) prawo do bezpieczeństwa, (4) prawo do przyjemności seksualnej, (5) prawo do podejmowania swobodnych kontaktów seksualnych, (6) prawo do emocjonalnego wyrażania seksualności, (7) prawo do podejmowania wolnych i odpowiedzialnych decyzji dotyczących posiadania potomstwa, (8) prawo do rzetelnej, obiektywnej wiedzy na temat seksualności opartej na informacji, a nie ideologii, (9) prawo do wyczerpującej edukacji seksualnej, (10) prawo do seksualnej opieki zdrowotnej. Z prawami tymi wiążą się określone obowiązki, między innymi zakaz instrumentalizacji drugiej osoby, zakaz przymusu i krzywdzenia, szacunek dla innego, tolerancja wobec odmienności. Myślę, że to właśnie podejście powinno być wzięte pod uwagę jako punkt wyjścia określonych kompromisów dotyczących edukacji seksualnej. Jeśli decydenci od spraw szkolnictwa tego nie zrozumieją, to stracą całe pokolenia młodzieży, które nauczone zdawania testów z rozlicznych przedmiotów, w tym najważniejszego - życiowego - będą się zachowywały jak osoby kompletnie nieprzygotowane. Jednak pała należy się Ministerstwu Edukacji, a nie im.



20 stycznia podpisano Porozumienie na rzecz upowszechniania edukacji seksualnej w polskich szkołach. Sygnatariuszami są: Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, fundacja Dzieci Niczyje, Grupa Edukatorów Seksualnych 'Ponton', Polskie Centrum Zdrowia Seksualnego, Towarzystwo Rozwoju Rodziny, ZNP, prof. Zbigniew Lew-Starowicz, prof. Zbigniew Izdebski, dr Andrzej Depko i inni (lista jest otwarta)

Źródło: Wysokie Obcasy

Focza - 2009-02-07, 20:50

Pamiętam, że na początku podstawówki mama dawała nam specjalnie napisane książeczki
wprowadzające dzieci w tematy o dzieciach :-)
Potem o seksie "dowiadywałam się" z Bravo Girl w wieku 10-11 lat ;-)

Wychowanie do życia w rodzinie wprowadzono nam w połowie 6. klasy,
a polegało na omówieniu budowy narządów płciowych (dobrze przeze mnie przerobionej),
kalendarzyka i tematu "podpaski czy tampony?".
W gimnazjum wprowadzili nam niewiele więcej, ale czy można wprowadzić coś innego niż suche informacje?

Zawsze byłam w o tyle dobrej sytuacji, że moja mama jest do tych spraw wykształcona,
chociaż nie zawsze ją o wszystko pytałam. Natomiast jest świetnym pedagogiem w moim liceum i przeprowadza raczej znośne
lekcje WDŻR-u - zazwyczaj przebiegają w formie zabaw, psychologicznych ciekawostek i tzw. historii z życia.

majaja - 2009-02-07, 20:51

Ja przyznaję, że mnie to przeraża. Mojej matce słowo miesiączka czy okres nigdy nie przeszły przez gardło, ja o seksie też nie potrafię rozmawiać, żadnych wzorów, czułabym się spokojniej gdyby szkoła korygowała choć trochę wygadywane przeze mnie ewentualne głupoty. A poza tym konia z rzędem temu kto potrafi 3-latkowi wytłumaczyć, do czego jest podpaska.
Ania D. - 2009-02-07, 21:04

Ja do tego tematu podchodzę spokojnie. Na razie mamy omówione sprawy zwiazane z budową i czasem Pawełek podczas obiadu pyta, po co kobieta ma pochwę i piersi. Myślę, że będę mogła mu spokojnie wytłumaczyć na każdym jego etapie to, co będzie go interesowało w danym czasie.
Humbak - 2009-02-07, 23:09

majaja napisał/a:
A poza tym konia z rzędem temu kto potrafi 3-latkowi wytłumaczyć, do czego jest podpaska
czy 3latek potrzebuje naprawdę szczegółów? Mój kuba wie że to są mamusi pieluszki, starszej natalce tłumaczyłam że mamusia czasem potrzebuje i nie pytała o więcej. Odwagi ;-)
Capricorn - 2009-02-08, 14:54

tak się składa, że od 10 lat pracuję w szkołach, i widzę, jak to wygląda w praktyce, niestety: w ciągu tych 10 lat nie przytrafiła mi się ANI JEDNA KLASA, w której któryś z uczniów nie byłby rodzicem. Uczę klasy zawodowe, technikum, wcześniej również LO. Niektórzy uczniowie, przychodząc do szkoły ponadgimnazjalnej, mają już dziecko, urodzone w czasach gimnazjum.

A na lekcjach pdżr? Jakim jestem typem charakterologicznym, jakie są etapy rozwoju człowieka, higiena osobista, bla bla bla.

Lily - 2009-02-08, 15:21

Capricorn napisał/a:
w ciągu tych 10 lat nie przytrafiła mi się ANI JEDNA KLASA, w której któryś z uczniów nie byłby rodzicem.
to dużo się zmieniło chyba od moich czasów... z mojej szkoły pamiętam chyba 2 dziewczyny w ciąży, a było nas ok. 600-700 osób w szkole...
Amanii - 2009-02-08, 15:22

Capricorn napisał/a:
A na lekcjach pdżr? Jakim jestem typem charakterologicznym, jakie są etapy rozwoju człowieka, higiena osobista, bla bla bla.

dokładnie. u nas w gimnazjum takie lekcje odbyły się ze 3, miały formę pogadanki dla kilku klas zebranych w większej sali. robiliśmy jakieś ćwiczenia psychologiczne, mowiliśmy o zawieraniu przyjaźni, rozwiazywaniu konfliktów itp. Nic związanego z seksualnością człowieka w każdym razie. Pamiętam też że było coś o higienie, ale to w podstawówce. I prowadziła to jakaś taka starsza, nobliwa pani sprawiająca wrażenie przekwalifikowanej katechetki.

Capricorn - 2009-02-08, 15:30

Lily napisał/a:
Capricorn napisał/a:
w ciągu tych 10 lat nie przytrafiła mi się ANI JEDNA KLASA, w której któryś z uczniów nie byłby rodzicem.
to dużo się zmieniło chyba od moich czasów... z mojej szkoły pamiętam chyba 2 dziewczyny w ciąży, a było nas ok. 600-700 osób w szkole...


to prawda, dużo się zmieniło. Obecnie w szkole dużo większą sensację stanowi nauczycielka w ciąży niż uczennica w ciąży.

Kitten - 2009-02-08, 22:17

hxxp://tygodnik.onet.pl/sporniak.blog.onet.pl,363116104,blog.html

Okołotematycznie, ale czytając robiłam tak: :shock:

I jak tu marzyć o normalnej edukacji seksualnej w tym społeczeństwie...

Lily - 2009-02-08, 22:42

W sumie to dziwię się, że ktoś jeszcze forsuje taki pogląd, że seks jest tylko dla prokreacji, zdaje mi się, że kościół już się wycofał z takich zapatrywań. No i jak to ktoś napisał na innym forum - trochę to perwersyjne, że akurat ksiądz wgłębia się w tematykę seksu oralnego...
Kitten - 2009-02-08, 22:44

Lily napisał/a:
W sumie to dziwię się, że ktoś jeszcze forsuje taki pogląd, że seks jest tylko dla prokreacji, zdaje mi się, że kościół już się wycofał z takich zapatrywań.

Widać się nie wycofał, skoro gość cytuje współczesnych teologów...

[ Dodano: 2009-02-17, 00:35 ]
Z cyklu 'ciekawostek przyrodniczych'... :roll:

Natknęłam się ostatnio w księgarni na hxxp://www.wds.pl/index.php?c=3&l=1&proId=625]to dzieUo, leżące obok sennika egipskiego :lol: . Otworzyłam na chybił trafił i natrafiłam na zdanie, że miesiączka jest karą za grzech Ewy :shock: . Dalej było jeszcze lepiej, ale przestałam czytać, z obawy przed ryknięciem śmiechem homeryckim w miejscu publicznym ]:->

Brak słów po prostu :-x

Jagienka - 2009-02-19, 15:11

Lily napisał/a:
W sumie to dziwię się, że ktoś jeszcze forsuje taki pogląd, że seks jest tylko dla prokreacji, zdaje mi się, że kościół już się wycofał z takich zapatrywań.


Mnie też to dziwi, bo istotnie, Kościół nie głosi aktualnie takich poglądów. Nie tak dawno nawet byłam na wykładzie, gdzie wypowiadał się między innymi Ksiądz katolicki na temat stanowiska KK w tej kwestii. Poglądy o tym, iż seks w innym celu niż prokreacja jest czymś złym, nie są stanowiskiem KK.
A tutaj jeszcze taki tekst znalazłam:
hxxp://wiadomosci.onet.pl/1511276,240,1,kioskart.html
Może to kwestia tego, że niektórzy teologowie mają jakiś swój osobisty pogląd, a wypowiadając go nie zaznaczyli, że to co mówią nie akurat jest zgodne z oficjalnym stanowiskiem KK :-/
To trochę tak, jak z Rydzykiem, który teoretycznie jest przedstawicielem KK, ale w wielu kwestiach jego "nauki" są całkowicie niezgodne z oficjalnym stanowiskiem KK.

sylv - 2009-02-19, 22:27

euridice napisał/a:

No nie, tyle "egoistycznie zmarnowanych spotkań", będę się smażyć w piekle po wsze czasy ]:-> :lol:


no cóż, większośc z nas tam pewnie z Tobą trafi :D

swoją drogą, ten pan co to napisał, to chyba mocno nieszczęśliwy i sfrustrowany..

majaja - 2009-02-19, 22:33

Humbak napisał/a:
zy 3latek potrzebuje naprawdę szczegółów? Mój kuba wie że to są mamusi pieluszki, starszej natalce tłumaczyłam że mamusia czasem potrzebuje i nie pytała o więcej. Odwagi
Problem w tym że nie wystarcza, ja generalnie mam dociekliwe dziecko. Sorry, tyle że to jest mamy, że to tylko dziewczynki takich żywają to wymyśliłam, a nie lubię wykrętów jak będziesz starszy to...

[ Dodano: 2009-02-19, 22:35 ]
Lily napisał/a:
to dużo się zmieniło chyba od moich czasów... z mojej szkoły pamiętam chyba 2 dziewczyny w ciąży, a było nas ok. 600-700 osób w szkole...
W naszych czasach była aborcja, i w przypadku ciężarnych małolat stosowana bez gadania.
Lily - 2009-02-19, 22:37

majaja napisał/a:
W naszych czasach była aborcja, i w przypadku ciężarnych małolat stosowana bez gadania.
być może, ale ja ze wsi jestem, nic nie wiem o takich praktykach
frjals - 2009-02-20, 09:39

majaja napisał/a:
a nie lubię wykrętów jak będziesz starszy to...

to powiedz jak jest :-) . Ja mówiłam, że kobiety maja okres, że wtedy leci im krew (z dziurki do rodzenia dzieci ;-) ) i że jest to potrzebne do rozmnażania :-> , czy jakoś tak.

majaja - 2009-02-20, 23:15

Lily napisał/a:
być może, ale ja ze wsi jestem, nic nie wiem o takich praktykach
Ja też całe życie w Warszawie nie mieszkam, ale w mojej dziurze kilka "zdolnych" koleżanek miałam.
Frjals - hmm, w zasadzie czysta natura, tylko czy umiem.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group