| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Wiek poniemowlęcy - Lęk przed butami
magcha - 2009-03-10, 10:33 Temat postu: Lęk przed butami Witajcie!
Dawno tu nie pisałam ale Mieszko stał sie ostatnio szalenie ekspansywny i nie mam zbyt wiele czasu na czytanie i pisanie na WD. Ale do rzeczy: pojawił sie u nas problem, którego nie mozemy rozwiązać - Mieszko panicznie boi się butów. Niestety dotyczy to wyłacznie jego butów W domu chodzi wyłącznie boso i to chyba był nasz błąd - nie pozwala sobie założyc żadnych butów - nawet sandałków czy szmacianych kapci chciałabym isć z nim na spacer "luzem" czyli nie w chuscie i nie w wózku ale to nie jest mozliwe (boso? )
Proszę poradźcie jak go oswoic z butami? Jego buty służą wyłacznie do zabawy - głaszcze je, nosi ale na każdą próbę ubrania reaguje piskiem i przerażeniem (to nie jest tzw "foch" - to autentyczny strach). Próbowałam już ubierac sobie jego buty i pokazywać, że stopa nie znika ale nic to nie dało
Co robić? Czy ktoś miał juz taki problem? Czy to trzeba przeczekać? Wiosna idzie a my ciągle w chuście/ wózku...
kociakocia - 2009-03-10, 11:06
magcha, a może usiądz z dzieckiem, kims tam jeszcze z rodziny, naszykuj jakies atrakcyjne kolorowe ubranka, pantofle dla członków zabawy i zaaranzuj zabawę w przebieranie?
a na spacer jak idziesz z nim, to wozisz go w wózku czy puszczasz by trochę pobiegał? bo jak tylko robisz szybki spacer, to może wciągaj mu ciepłe skarpy i na jakis tydzien- dwa odpuść, pochowaj buty wszystkie jakie sa z pola widzenia, moze przez ten czas zapomni?
albo jakies fantazyjne wstążki mu poprzywiązuj do bucików, do swoich też, może pozazdrości?
kurcze, niby głupstwo, a jednak problem te buty, współczuję
ja moja ubieram na przewijaku w łazience, to jedyne miejsce, gdzie ona lezy jako tako, daję jej do łapy jakiś nowy przedmiot typu krem w wielkiej tubie, obraca go , a ja szybko ja ubieram
Manu - 2009-03-10, 13:09
magcha, jak Mieszko bedzie w chuscie zacznij mu ubierac jakies buciki typu bobux, albo moze nie bedzie protestowac przeciw normalnym butom, chusta da mu poczucie bezpiecenstwa a na spacerze nie bedzie moze taki skoncentrowany na wlasnych stopach, moze nie bedzie to tak dziwne uczucie - stopa w wiezieniu...
ag - 2009-03-10, 13:23
magcha u nas też były takie fazy ale same minęły. Kiedy kupiłam Łukaszowi pierwsze kalosze to płakał i za nic nie chciał ich włożyć, a za jakiś czas chciał wychodzić na spacer tylko w kaloszach. Najlepiej połóż te buty gdzieś na widoku, żeby mógł się nimi bawić, ubrać misia, po prostu oswoić się z nimi.
To samo było u nas z kaskiem na rower - nie było siły, żeby go założyć Łukaszowi. Nawet się o to pokłóciliśmy z mężem, bo ja nie chciałam żeby go woził bez kasku. I nic nie dało się z tym zrobić. Trochę musieliśmy odczekać (a konkretniej całą zimę) i teraz Łukasz go uwielbia - nawet w domu go sobie zakłada jak jeździ na rowerku (i nie wolno mu w tym pomóc, musi sam), jest super zabawa.
magcha - 2009-03-10, 14:33
Dzięki za odpowiedzi!
kociakocia - tak właśnie robimy: bawimy się butami - przymierzamy je - na razie postęp jest tylko taki, ze kiedy wkładam jego buty na swoja stopę to już nie płacze. Teraz tak pomyslałam, że on tak reaguje wyłacznie na swoje buty - kiedy ubierałam własne, to nie było takiej histerii (hyymm... czyżby ambiwalencja? "chciałbym i boję się"? ) Kocia - na spacerze nie mogę go puścić - na razie bez butów nie da się chodzić - za zimno
Manu - jutro spróbuję ubrać te buty jak go bedę miała w chuście, może zaintryguje go coś innego i zapomni? Takie od kombinezonu pozwala sobie ubrać ale już szmacianych kapci nie
Ag - kasku boi się tylko trochę a swój czepek pływacki uwielbia . Za to ja w kasku zdecydowanie mu się nie podobam... a taki mam ładny
Mam nadzieję, że w końcu przestanie sie ich bać (moze nawet zanim z nich wyrośnie )
bodi - 2009-03-10, 17:03
magcha, moja pierwsza myśl to było własnie puszczenie boso na dworze (w jakimś w miare suchym i pozbawionym kup miejscu), oczywiście buty w pogotowiu, jak zmarzną mu stopy, to może pozwoli sobie założyć?
no i wszelkiego typu oswajanie też, tak jak pisałas - ubieranie butów zabawkom, a może zakładanie butów wzajemne, on tobie a ty jemu? U nas swego czasu był to jedyny sposób na mycie zębów , chyba własnie jak Jagoda była mniej więcej w wieku Twojego Mieszka
powodzenia
kociakocia - 2009-03-10, 17:08
| magcha napisał/a: | | Kocia - na spacerze nie mogę go puścić - na razie bez butów nie da się chodzić - za zimno | hahahhaa, tak, tak, nieźle to wyszło , mi chodziło,że nie puszczać i w wózku powozić
notasin - 2009-03-11, 00:21
magcha, jeszcze pomyslalam, ze jakby nic sie nie zmienialo, to moze urzadzic wielka wyprawe do sklepu po NOWE butki SPECJALNIE dla niego, taka wyprawa=atrakcja, ktore "sam wybierze" ale to kosztowny pomysl
rosa - 2009-03-11, 10:22
magcha, a może zaprosić znajomych z dzieciakami, żeby popatrzył ze inne maluszki tez są skazane na to paskudztwo? dzieci lubią się nawzajem nasladować
ps. bardzo mi się podoba temat tego wątku. czad
kociakocia - 2009-03-11, 10:28
rosa, inspirujący i to jest super !
mozna też zrobić Andrzejki w dzień powszedni czyli wziąść kilka bucików, najwiecej tych synka( co by wygrał ) i układać je gęsiego... możeby tak wyciąć koło z jakiegos papieru, połozyć na środku pokoju i który bucik dotrze do koła ten zakłada go na nózkę
renka - 2009-03-11, 13:27
Ja mialam podobny problem z Fionka. Byla maskara. Na widok zblizajacych sie butow do jej stopy histeria i wrzask oraz ucieczka.
Ona nauczyla sie chodzic jak bylo cieplo, biegala wiec na bosaka lub w skarpetkach. Jak robily sie juz chlodne dni to na dwor zakladalam jej 2 pary skarpetek - te wierzchnie byly froterowe i z ABSami.
Zakup pierwszych butow w sklepie byl w ogole niewypalem - nawet stopy nie dala sobie dotknac i zmierzyc. Kupilam jednak materialowe kapcie Befado i w domu zaczelo sie jej "oswajanie".
Ja pozwalam jej zakladac swoje buty, jej buty zakladalismy pluszakom, duzo tlumaczen, form zabawy i... jakos to w koncu poszlo. Troche to jednak trwalo. U nas moze bylo latwiej, bo jest Ronka, ktora tez aktywnie w tym uczestniczyla.
Jednak nic na sile - jezeli teraz jeszcze nie chce zakladac butow na spacery to go nie zmuszaj - nos go nadal w chuscie albo w wozku. Chodz z nim tam gdzie sa male dzieci, np. na place zabaw, pokazuj, ze one maja buciki. Daj podotykac, jak bedzie chcial. Z czasem to minie. Oby szybko - tego Wam zycze
Powodzenia
magcha - 2009-03-11, 17:10
Dzięki wszystkim za zainteresowanie się moim problemem i za rady
notasin - niestety sobotnia wyprawa po buty zakonczyła się totalną porażką - dostawał ataku histerii w każdym sklepie obuwniczym , nigdy wcześniej to się nie zdarzyło, nie mamy z nim problemu podczas zakupów.
Dziś znów bawiliśmy sie butami, na razie bez zmian. Niestety nie mam znajomych z dziećmi (oprócz wegedzieciakowców oczywiscie ) więc muszę poczekać na nastepne spotkanie WD i wtedy pokazać inne dzieci w butach. U nas na placu zabaw nieco pustawo
[ Dodano: 2009-03-11, 17:11 ]
| rosa napisał/a: |
ps. bardzo mi się podoba temat tego wątku. czad |
kociakocia - 2009-03-11, 17:15
| magcha napisał/a: | ps. bardzo mi się podoba temat tego wątku. czad
| a jak dobrze, jak nas nie dotyczy, co? ...podejżewam, że wszystko jeszcze przed nami
POWODZENIA
ag - 2009-03-11, 19:29
magcha cierpliwości, daj mu trochę czasu, żeby się oswoił z butami. On przecież jeszcze w ogóle nie rozumie, po co mu te buty
ajanna - 2009-03-16, 23:54
Magcha, nasi chłopcy po domu chodzą prawie wyłącznie boso, czasem jak jest b brudno to zakładamy im skarpetki, ale tego butowego problemu nie mają więc myślę, że to nie z tego powodu.
a próbowaliście się bawić Waszymi, dorosłymi butami? bo nasi chłopcy np. chętnie zakładają te duże buty - tzn. jednego i próbują w nich chodzić a jak rano wstaję, albo przychodzę do domu, to zawsze przynoszą mi kapcie i każą zakładać - czasem też każą mi je zakładać jak leżę w łóżku
agaB - 2009-04-07, 22:08
Masz dwa wyjścia: albo zrobisz to łagodnie albo stanowczo, czyli założysz butki, pomimo krzyku i płaczu.
Ja na początku tłumaczyłam, aż stwierdziłam, że ubiorę pomimo krzyku i tak było aż dwa razy. Za trzecim razem młody, gdy tylko obudził się poszukał butków i chciał iść na spacer. I tak jest do tej pory. Ale robiąc to źle się z tym czułam, ale stwierdziłam, że nie mam wyjścia.
Dzieci nie lubią zakładać buty, a przecież w nich musimy chodzić.
magcha - 2009-04-09, 09:58
Ajanna i agaB dzięki za rady!
U nas mały sukces!!!! W piątek Mieszko pozwolił założyć sobie buty ale odmówił wstania i chodził na czworakach. Bawilismy się w ten sposób ponad godzinę (cały czas na czworakach i bez wstawania) nagle młody usłyszał szczekanie psa, którego sąsiad wyprowadzał na spacer. I w tym momencie Mieszko wstał i... poszedł do drzwi! zapomniał zupełnie o butach . Na drugi dzień potrzebował już tylko ok 30 min na oswojenie z wstawaniem i chodzeniem. Każdego dnia jest coraz lepiej! A już myślałam, że nowe wiosenne buty odłożę na półkę jak te zimowe Bardzo się cieszę!
Jeszcze raz wszystkim dziękuję za rady i wsparcie!
ajanna - 2009-04-09, 10:20
Magcha, to super to już niedługo spacer zacznie się Mieszkowi kojarzyć i będzie jeszcze lepiej
magcha - 2009-04-09, 18:52
| ajanna napisał/a: | Magcha, to super to już niedługo spacer zacznie się Mieszkowi kojarzyć i będzie jeszcze lepiej |
Mam nadzieję, że wkrótce tak będzie
renka - 2009-04-09, 22:37
Magcha, to teraz raczej tylko do przodu
Pisze "raczej", bo my ostatnio bylymy kupic wiosenne buty i w sklepie istna histeria Fionki - nie dala sobie zalozyc buta na noge (kupowalam wiec troche na oko, ale okazaly sie dobre).
Jedyne buty, ktore sobie upatrzyla i chciala zalozyc to byly takie kryte klapki gumowe z paskiem na piete za ponad 170 zl
Ma dziewczyna gust, nie ma co...
magcha - 2009-04-10, 09:45
| renka napisał/a: | | Ma dziewczyna gust, nie ma co... |
Jak szaleć to szaleć
Mieszko potrzebuje jeszcze trochę czasu - każdego dnia protest jest coraz słabszy i trwa krócej. Poza tym toleruje tylko równa powierzchnię - nie wiadomo dlaczego boi się trawy, po piasku chodzi też niezbyt chętnie (tu go akurat rozumiem)
agaB - 2009-04-10, 09:57
| magcha napisał/a: | Ajanna i agaB dzięki za rady!
U nas mały sukces!!!! W piątek Mieszko pozwolił założyć sobie buty ale odmówił wstania i chodził na czworakach. Bawilismy się w ten sposób ponad godzinę (cały czas na czworakach i bez wstawania) nagle młody usłyszał szczekanie psa, którego sąsiad wyprowadzał na spacer. I w tym momencie Mieszko wstał i... poszedł do drzwi! zapomniał zupełnie o butach . Na drugi dzień potrzebował już tylko ok 30 min na oswojenie z wstawaniem i chodzeniem. Każdego dnia jest coraz lepiej! A już myślałam, że nowe wiosenne buty odłożę na półkę jak te zimowe Bardzo się cieszę!
Jeszcze raz wszystkim dziękuję za rady i wsparcie! |
magcha, gratuluje i dzięki za podsunięcie pomysłu. Fajne są mamy, które starają robić coś nie na siłe , ale u mojego dziecka tak się nie da. On czasami jest tak lękliwy. Ciekawe, dlaczego, przecież go nie straszę i nie pokazuje po sobie, że czegoś się boje.
ajanna - 2009-04-10, 09:59
| magcha napisał/a: | | Poza tym toleruje tylko równa powierzchnię - nie wiadomo dlaczego boi się trawy, po piasku chodzi też niezbyt chętnie (tu go akurat rozumiem) |
wg mnie to zupełnie normalne . z moim chłopcami było tak samo - uczyli się chodzić w domu na bosaka - po panelach i terakocie. widziałam, że na początku było im trochę trudno chodzić w butach, tak samo jak trudno było im chodzić po czymś innym niż chodnik - chodzenie po innej powierzchni, to po prostu wyższa szkoła jazdy
[ Dodano: 2009-04-10, 11:12 ]
| agaB napisał/a: | | On czasami jest tak lękliwy. Ciekawe, dlaczego, przecież go nie straszę i nie pokazuje po sobie, że czegoś się boje. |
ale to tak nie działa - po pierwsze ma swoje wrodzone predyspozycje - wrażliwość ukł. nerwowego itp., a po drugie - to, że nie pokazujesz, że się czegoś boisz, nic nie zmienia, bo dziecko i tak to wyczuwa
|
|