wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Off-topic - Czechy

arahja - 2009-03-14, 10:54
Temat postu: Czechy
Hej!
Są tu osoby z Czech, blisko Czech, okresowo Czech ;) Więc do Was kieruję ogólnie pytanie o haczyki i realia czeskie. Wyjeżdżam, jeśli tylko dopnę sprawy papierkowe, na kolejny semestr studiów do Ostravy, a rzucam się na głęboką wodę, bo nic o tym kraju nie wiem. ;) Cieszę się już masakrycznie na sklepy z jedzeniem :mrgreen:
A jak wyglądają Czechy w praktyce? Czego nie wie Polak, co dla Czecha jest oczywiste? Co może zdziwić, o czym dobrze pamiętać? Ciekawostki mile widziane...

Jagula - 2009-03-14, 11:10

arahja to super! Będziesz niedaleko mnie- a jak zdam egzaminy wstępne :roll: to również startuje - od października w Ostrawie (na jakiej uczelni będziesz? ja się szykuje na SU).
Czechy...ach - ciężko mi aż coś konkretnie napisać bo już przywykłam do tylu różnic i różniczek , że wszystko wydaje mi się całkiem normalne :mryellow: Inna kuchnia, drugie życie w gospodzie, specyficzny racjonalizm Czechów (nazywany czasami tumiwisizmem).
Jak chcesz pytaj konkretniej ...zaraz kofeina zacznie mi krążyć to i konkretniejsza będę ;-)

kamma - 2009-03-14, 11:14

Hehhe, to ja z jedną konkretną i bardzo istotną informacją: Gdybyś chciała coś znaleźć pytając autochtonów ;) , to nie mów "Szukam..." ;)
Jagula - 2009-03-14, 11:18

kamma napisał/a:
Hehhe, to ja z jedną konkretną i bardzo istotną informacją: Gdybyś chciała coś znaleźć pytając autochtonów ;) , to nie mów "Szukam..." ;)
heheh- i właśnie w Czechach się okazuje,że wbrew pozorom słowo "szukam " jest często używane w polszczyźnie :mryellow: i najlepiej nie chwal też nikogo/ niczego ,że ładnie pachnie :mryellow:
Ale podejrzewam,że czeski jako tako znasz???

arahja - 2009-03-14, 11:21

euridice, dziękuję! :)
kamma, o tym kiedyś wiedziałam, potem zapomniałam, dzięki za radę :D Jak się uda, jeszcze przed studiami wyskoczę na intensywny kurs czeskiego dla takich jak ja ;)

Jagula, Hah! Ja właśnie na ostrawski uniwersytet się wybieram :mrgreen:
Na teraz zastanawiam się, jak wyglądają ceny w porónaniu z polskimi. Jest relatywnie taniej czy tak samo? Dostanę na wyjazd grant z funduszu, ale zupełnie nie wiem, jak realnie przyłożyć gwarantowane 300E//m-c na rzeczywistość.

[ Dodano: 2009-03-14, 11:25 ]
Jagula napisał/a:
Ale podejrzewam,że czeski jako tako znasz???


Dziś nie, wybieram się na letni kurs, na własną rękę też się poduczę. Szybko łapię języki i nie pozwoliłabym sobie na wyjazd bez żadnych językowych podstaw ;) Mam świadomość, że z angielskim bywa tak jak i u nas - różnie.

Jagula - 2009-03-14, 11:28

A akademik dostaniesz? Za moich studenckich czasów były śmiesznie tanie -teraz nie wiem bo wybieram się na zaoczne. Jedzenie jest relatywnie porównywalne. Chociaż wiele owoców i warzyw jest tańsze. Nie wspominając o różnych smakołykach dla wegeludzi :-P Stołowanie się na mieście tez jest tańsze w porównaniu do Polski, siedzenie w hospodzie (wszak to konieczność tutaj ;) ) też jest tańsze. Nie wiem jak u Ciebie z zaradnością- ale można przeżyć za tę sumę ;-) spokojnie chyba nawet.
Teraz się pochwal co będziesz studiować :mryellow:

arahja - 2009-03-14, 11:41

Cytat:
A akademik dostaniesz?


Będę składać podanie, z tego co wiem, mają pulę miejsc dla erasmusowców. Już mnie ostrzeżono o konieczności wpłacenia jednorazowej kaucji, która na początku nadweręża budżet.

Jagula napisał/a:
Nie wiem jak u Ciebie z zaradnością- ale można przeżyć za tę sumę


To się nie boję :)

Jagula napisał/a:
Teraz się pochwal co będziesz studiować :mryellow:


Kontynuuję moje studia, więc polonistykę z naciskiem na język migowy. Widziałam go w dostępnych kursach na stronie uniwersytetu, najbardziej interesują mnie doświadczenia Czechó w tej materii, bo są wiele lat przed nami, i zagadnienia glottodydaktyczne (nauka języka polskiego cudzoziemców).

zina - 2009-03-14, 11:47

arahja, super pomysl z tym studiowaniem w Ostrawie :-D

Od siebie dodam, ze Czesi sa o wiele wiekszymi formalistami od nas, boja sie urzedow i mniej kombinuja, a policja w Czechach to juz w ogole osobny temat.

Ostrawa ma swoj klimat,moj nieslubny skonczyl tam Politechnike wiec cos tam sie poszwendalam po ostrawskich gospodach swojego czasu ;-)

olgasza - 2009-03-14, 12:05

arahja, fajnie ci :-)
ja swoje studiowanie w Czechach wspominam jako najswietniejszy okres w moim zyciu. Jeśli dostaniesz akademik, to spróbuj poprosić, żebyś mieszkała z Czeszką, wtedy szybciej nauczysz się języka. 300 euro powinno ci spokojnie wystarczyć na życie bez szaleństw. Co do glottodydaktyki, to 3 lata uczyłam Czechów polskiego w szkołach językowych, więc gdybyś kiedyś potrzebowała materiałów, to służę ;-)

no,a jeśli chodzi o ciekawostki, to życie samo zadba o to, żeby ten wątek się rozwijał :-)
Dla mnie największą różnicą kulturową jest czeska kultura piwa i życie w hospodach. Czyli nie robi się "domówek", tylko rezerwuje stół w knajpie. Piwo można kupić nawet w Bibliotece Narodowej w bufecie. Często hospoda jest drugim domem, tam idziesz w południe na obiad, tam idziesz po pracy/szkole, tam oglądasz mecze, grasz w karty, tam się chodzi nawet w Wigilię po pasterce. A jako "sztamgast", czyli stały klient, masz swoje stałe miejsce, z kelnerem jesteś na ty, możesz nawet sam nalewać sobie piwo albo pić na krechę. No, i pijesz nie po to, żeby się upić, tylko dla smaku :-)

arahja - 2009-03-14, 12:26

olgasza napisał/a:
No, i pijesz nie po to, żeby się upić, tylko dla smaku


Przy mojej głowie granica jest cienka... ;)

olgasza napisał/a:
Jeśli dostaniesz akademik, to spróbuj poprosić, żebyś mieszkała z Czeszką, wtedy szybciej nauczysz się języka


Brzmi kusząco, ale jadę z koleżanką - nie wiem, czy będzie chętna na podobny manewr. ;) Przedyskutujemy.

Cytat:
Co do glottodydaktyki, to 3 lata uczyłam Czechów polskiego w szkołach językowych, więc gdybyś kiedyś potrzebowała materiałów, to służę ;-)


Będę pamiętać :) Moja ścieżka na glotto dopiero się zacznie...

Natomiast kwestia hospod jako takich - :shock: Nie wiedziałam, że tak można :D Muszę to zobaczyć na własne oczy!

arahja - 2009-04-26, 19:37

Zastanawiałam się ostatnio nad dwoma kwestiami: czy faktycznie jest jakaś znacząca różnica finansowa, gdy się pojedzie pociągiem do granicy, przejdzie przez nią nogami i po czeskiej stronie pojedzie do celu? Usłyszałam, że pkp żąda dodatkowych opłat za przejazd przez granicę, ale wydaje mi się to nieprawdopodobne, skoro jesteśmy w Schengen.
I jeszcze jedna: przydałoby się chyba zmienić operatora komórkowego na ichni, prawda? Możecie polecić jakiś sposób, żeby komunikacja z Polską nie szarpnęła mnie po kieszeni?

bajka - 2009-04-26, 19:47

Z innej bajki- czy dziecko przy wjedzie do Czech musi mieć paszport? Myślę o górach w wakacje, z Gabrysią...i do Czech bysmy sobie skoczyły...ale ona bezpaszportowa póki co...
dynia - 2009-04-26, 19:58

Bajka musi mieć albo paszport albo dowód tymczasowy.Nikt nie sprawdza tego przy wjeżdzie ale mogą was skontrolować w trakcie ,bardzo często tak się dzieje zwłaszcza samochody na obcych blachach.

arahja super plan na studia.Ja też niejako związana z tym tematem,także polecam.Co do różnic cenowych to czasy kiedy było tam tanio jak barszcz minęły,korona teraz droga jak pieron także najlepiej nie przeliczać ;-)

olgasza - 2009-04-26, 20:28

arahja, poczytaj sobie na forum gazetowym, tam jest sporo wątków komunikacyjnych i o cenach: hxxp://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=12607 . Na szczescie korona troszke spadla, ale i tak nie jest taniej...
Co do dzwonienia to kup sobie SIM karte pre-paid jakiegokolwiek czeskiego operatora (jest Vodafone, T-Mobile, O2 i cos jeszcze, ja mam Vodafone - mozna wysylac smsy z sieci gratis), na pewno rozmowy, czy esy do Polski beda cie taniej wychodzic ( ale generalnie ceny sa podobne). Tylko musisz miec komórkę bez simlocka. - hxxp://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=12607&w=75440711&a=75440711

bajka, tak jak dynia pisze - dziecko powinno miec paszport lub dowód na wypadek ewentualnej kontroli. Ale my byliśmy z Marianką już z 7-8 razy za granicą i ani razu kontroli nie było ( na szczescie, bo dokumentów dla niej jeszcze nie wyrobiliśmy) :oops:

nika - 2009-05-16, 02:51

kamma napisał/a:
Hehhe, to ja z jedną konkretną i bardzo istotną informacją: Gdybyś chciała coś znaleźć pytając autochtonów , to nie mów "Szukam..."

że też przegapiłam ten wątek wcześniej
:oops:
Niedawno siedziałam sobie na fajnej imprezie w plenerze z grupą z Czech właśnie i tak po opróznieniu kufelka postanowiłam udać sie "na stronę" a że ciemno i teren nieznany grzecznie poprosiłam, żeby mnie szukali jak nie wrócę za pół godziny :oops: Oni w śmiech, a mnie się jakiś uparciuch włączył, bo naprawdę bałam się, że zabłądzę gdzieś w ciemnościach i strasznie nalegałam i tłumaczyłam, że MUSZĄ MNIE SZUKAĆ KONIECZNIE, :mryellow: :mryellow: :mryellow:

olgasza - 2009-05-16, 09:12

he he nika, typowa polska wpadka ;-)
na pocieszenie powiem ci, ze moj kolega wparowal kiedys do czeskiego sekretariatu na uczelni, wołając, że szuka pana dyrektora...
:mryellow:

Martuś - 2009-05-16, 10:34

A co to znaczy 'szukać', bo się w końcu nie doczytałam?? :P
Lady_Bird - 2009-05-16, 10:50

Martuś napisał/a:
A co to znaczy 'szukać', bo się w końcu nie doczytałam?? :P


wulgarne określenie uprawiania sexu :-P

Lily - 2009-05-16, 23:38

nika napisał/a:
że MUSZĄ MNIE SZUKAĆ KONIECZNIE, :mryellow: :mryellow: :mryellow:
to musieli się ucieszyć :D
niedawno w Czechach kupowałam lekarstwa i pan w aptece mówi do mnie "proszę nie szukać tej korony" ;)
no ale tutaj to nie są takie prawdziwe Czechy :)

arahja - 2009-06-30, 22:58

Zaczynają sie powoli prawdziwe problemy ;)

Nie mam żadnego doświadczenia w różnych kursach, walutach itp. Wiecie może, jak to zrobić najszybciej i najtaniej, żeby grant w euro przerzucić na korony i móc nimi tam płacić? Wiem, że muszę założyć konto walutowe, dopnę je do konta w mBanku, ale co potem z nim zrobić? Gdzie przewalutować i czy da się składowac pieniądze na koncie i darmowo podejmować w bankomatach w Czechach, czy lepiej wypłacić i w skarpetę? :mrgreen: Naiwne na maksa te moje pytania, ale mając konto złotówkowe i drugie w euro, nie umiem sobie poradzić z tymi koronami :lol: No chyba nie ma sensu trzeciego rachunku zakładać? Brr... Ktoś ma takie przeboje pieniężne i się podzieli dobrymi radami?

Jagula - 2009-07-01, 16:44

No i tu smutna prawda o życiu w Czechach- za pobranie pieniędzy - nawet ze swojego bankomatu - pobierane są opłaty (np 25- 30 koron).W niektórych bankach (w mBanku na ten przykład) jest super oferta- trzy wypłaty w miesiącu są gratis :->
Więc radziłabym wypłacać raz a większą sumę , musisz sobie sprawdzać kursy walut i wybrać korzystny (kursowo )dzień. Złotówki na korony lepiej wymieniać w jakimś przygranicznym mieście po polskiej stronie.
Tak dla porównania hxxp://www.sfinance.cz/osobni-finance/kurzovni-listky/]kurzovni listky

olgasza - 2009-07-02, 10:43

arahja, ale przecież nie musisz tego przewalutowywać, bo jak wyjmiesz w bankomacie w Ostrawie jakąkolwiek sumę (czy z konta złotówkowego, czy euro), to automatem ci przeliczy na korony ( a w zasadzie odwrotnie, bo ty mówisz do ściany 10 000 kc poproszę i ściana ci daje, a z twojego konta znika 300 euro). No, i tak jak Jagula, lepiej wybrac raz, a porządnie, co by za każdym razem prowizji nie płacić. Powodzenia :-)
BTW. jutro jadę do ostrawy na delegację...

daria - 2009-07-02, 10:55

arahja, gratulacje :mryellow: , pewnie szybko wciągniesz podstawy czeskiego, ja miałam na studiach i miło wspominam naukę języka, szkoda, że potem olałam
arahja - 2009-07-03, 17:28

Daria, dzięki :D

Dziękuję też za porady praktyczne, nie wiedziałam, że tak można :)

Potrzebuję słynnych dobrych myśli wegedzieciaka, bo zakwalifikowano mnie na wakacyjny kurs językowy w Pradze tylko jako zastępstwo za kogoś, kto nie zechce przyjechać. Moja koleżanka, z którą będę studiować, jedzie też na ten kurs, tylko w innym terminie, a moje podanie wisi w przestrzeni. Kto może, niech wysyła wiązki myśli, żeby mnie wzięli... Jak się dostanę, czeka mnie cały sierpień w Pradze. Jeśli nie - muszę znaleźć alternatywne zajęcie :(

rosa - 2009-07-03, 18:34

arahja trzymam kciuki żeby cię zakwalifikowali na pewno :-)
lilias - 2009-07-03, 19:28

Trzymam kciuki :-D
Jagula - 2009-07-06, 10:29

arahja napisał/a:
Jak się dostanę, czeka mnie cały sierpień w Pradze. Jeśli nie - muszę znaleźć alternatywne zajęcie :(

trzymam kciuki i już zazdroszczę sierpniowej Pragi :-P

arahja - 2009-07-14, 11:24

Coś podziałało :mrgreen:
Jadę na cały sierpień, ale nie do Pragi, tylko Krnova - małego miasteczka 4 km od polskiej granicy. Za to z dojazdem jest masakra totalna. Znacie jakieś połączenia busowe albo autobusowe z polskiego Śląska do Opavy albo choć Ostravy? Nie chcę przejeżdżać w pociągu przez granicę, bo to - cholera - kosztuje dużo więcej.
Aha, i jeszcze jedno - czy w Czechach są zniżki studenckie na bilety PKP?

olgasza - 2009-07-14, 12:56

arahja, lepszy Krnov w graści niz Praga na dachu :-)
wszystkie połączenia sprawdzaj na www.idos.cz - uwzględniają też połączenia z Polski, dokładnie wypisują wszystkie przesiadki ( ktore cię nie ominą), można szukać ( tzn. hledat) z kombinacjami autobus-pociąg itd. Co do zniżek to polska legitymacja chyba nie dziła, ale ISIC już tak. Są też zniżki na bilet powrotny albo grupowy (dwie osoby to też grupa).

arahja - 2009-07-14, 15:44

Oki :) Jestem przeszczęśliwa, że się udało, bo mi było naprawdę żal, że koleżanka już działa, a ja wciąż tu...
Przekopałam wszystkie netowe zasoby, wypisałam pytania na kartce i poszłam na informację PKP i PKS. Naiwna... Panie mi poradziły, żebym kupowała bilety u konduktora i to w zasadzie tyle. Rozkład pkp proponował jakieś połączenia EuroCity z czterema przesiadkami, a ja sobie skleiłam trasę: Wrocław - Nysa (pks) Nysa - Głuchołazy (pkp) i Głuchołazy - Krnov (pkp). Dwie przesiadki, czas jazdy około 3,5h, czas oczekiwania przy przesiadkach ok. godziny.

Ale się tym jaram od rana :D

Jagula - 2009-07-14, 15:44

i zawsze możesz kupić bilet do granicy, potem tzw "przejściówkę" a potem już kolejny bilet u czeskiego konduktora (zazwyczaj pojawiają się w pociągu już przed granicą)
Olgasza słusznie prawi- idos jest niezastąpiony !!!

arahja - 2009-08-14, 14:36

Pytanie do zmotoryzowanych forumowiczek :)
Czy żeby wjechać do Czech autem, trzeba coś płacić? Opłaty w stylu winiet, etc.? Jest wśród przepisów coś, o czym trzeba pamiętać, żeby nie dostać mandatu? Mój rodzic chce wpaść po mnie po zakończeniu kursu, ale trzęsie portkami i najchętniej zostawiłby auto przy granicy a dalej poszedł piechotą (jakieś 15 minut do mojego akademika ;) ).

Lily - 2009-08-14, 14:42

Winietki jakieś są, przynajmniej już na granicy jest info o tym, ale czy zawsze trzeba mieć czy tylko na autostradzie to nie wiem. Się wtrąciłam, choć zdecydowanie nie jestem zmotoryzowana. No w każdym razie można o tym poczytać np. tu hxxp://podroze.auto-swiat.pl/przepisy-drogowe-w-czechach/ i tu hxxp://www.czechtourism.com/pol/pl/docs/practical-info/faq/transport/04-rules-of-the-road/ . Tak na oko tam się jeździ trochę kulturalniej niż u nas :P (często po polskiej stronie to właśnie Czesi pozwalają mi przejść przez jezdnię, czego nie robi prawie żaden Polak)
arahja - 2009-08-14, 15:27

Lily napisał/a:
Tak na oko tam się jeździ trochę kulturalniej niż u nas :P (często po polskiej stronie to właśnie Czesi pozwalają mi przejść przez jezdnię, czego nie robi prawie żaden Polak)


Oni są przyzwyczajeni, bo mają przepis o bezwzględnym pierwszeństwie pieszego. ;)

Lily - 2009-08-14, 15:36

arahja napisał/a:
Oni są przyzwyczajeni, bo mają przepis o bezwzględnym pierwszeństwie pieszego. ;)
u nas też pieszy ma pierwszeństwo na pasach... tylko że u nas się niczego nie egzekwuje
Cytat:
Art. 13.

1. Pieszy, przechodząc przez jezdnię lub torowisko, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3, korzystać z przejścia dla pieszych. Pieszy znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem.

Cytat:
Miejscami, w których najczęściej dochodzi do wypadków, są przejścia dla pieszych oraz skrzyżowania. Ma tu miejsce kilkanaście procent zdarzeń z udziałem pieszych i cyklistów kończących się śmiercią lub poważnymi obrażeniami. Powodem jest lekceważenie przepisów o ruchu drogowym zarówno przez kierowców, jak i przechodniów. Z jednej strony kierowcy w Polsce wymuszają na pieszych pierwszeństwo jak chyba w żadnym innym kraju Unii Europejskiej ignorując fakt, że na przejściu pieszy ma pierwszeństwo, a kierowca pojazdu mechanicznego powinien zwolnić, a nawet zatrzymać się aby umożliwić mu przejście.

sorry za OT, ale mam cholerne uczulenie na to ;)

Jagula - 2009-08-14, 16:29

winiety tylko na autostradach (takiej chyba nie ma od granicy do akademika ;-) )
i w razie czego najlepiej nie silić się na żarty z panami z drogówki- raczej nie mają poczucia humoru :->

arahja - 2009-08-14, 17:39

Lily napisał/a:
Pieszy znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem.


Ale tu mowa o pieszym już na przejściu - jak jedną nogą stanie na ulicy, to w Polsce już nie wolno przejechać (czego faktycznie prawie nikt nie przestrzega). W Czechach kierowca powinien zatrzymać się wówczas, gdy przewiduje, że pieszy będzie chciał przejść. Na kursie na prawo jazdy zatrzymywać się nie musiałam, chyba że pieszy stał choć czubkiem palca na jezdni.

[ Dodano: 2009-08-14, 18:42 ]
Jagula napisał/a:
winiety tylko na autostradach (takiej chyba nie ma od granicy do akademika ;-) )


A gdzie tam ;)
To jeszcze jedno ;) jest oficjalne przejscie Pietrowice-Krnov, ale bliżej mnie jest takie dzikie, na granicy między Ciermięcicami a Krnovem. Z czeskiej strony widnieją znaki o kończącej się drodze, a z polskiej jedynie zakaz wjazdu pojazdów pow. 3,5t. Można by tamtędy przejechać? Z obu stron jest położony asfalt, jedynie pas kilku przygranicznych metrów to jakaś tam droga gruntowa.

Jagula - 2009-08-14, 18:47

Myślę,że jak miejscowi jeżdżą i nie ma zakazu ruchu to dlaczego by nie ?
biechna - 2009-08-18, 18:32

arahja, podobnie dziwnie jest między Małą Czermną (Czechy) a naszą kudowską Czermną - ulicę między nimi wyłożono chodnikiem i postawiono znaki zakazu wjazdu z obu stron, ale miejscowi sobie przejeżdżają, bo to duży skrót, także np. do Wałbrzycha, ja też tamtędy jeżdżę, a co tam z 20 metrów chodnika :-P

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group