wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Ciąża i poród - Mity i przesądy nt. ciąży

maga - 2009-03-19, 10:09
Temat postu: Mity i przesądy nt. ciąży
hxxp://babyonline.pl/ciaza_i_porod_ciaza_artykul,6023,2.html
Ja większości nie znałam, ale za to trafiło mi się kilka kwatów usłyszeć z ust współczesnych ciążówek. Będąc na OCePie, z ust dziewczyn, które święcie w to wierzyły, usłyszałam takie prawdy życiowe:
1. Jeśli będąc w ciąży klepniesz się mocniej w jakąś część ciała, dziecko będzie mieć znamię w tym miejscu. Na nic było tłumaczenienie, że gdyby to prawda była to każdy miałby po kilka znamion. Delikwentka wyjaśniła, że to trzeba się odpowiednio mocno klepnąć (pewnie też kąt nachylenia dłoni nie pozostaje bez znaczenia ;-) )
2. Nie wolno nosić żadnych korali ani łańcuszków, bo dziecko podczas porodu owinie się pępowiną (ta, która to mówiła zdjęła; druga zaś powiedziała, że była na weselu w naszyjniku, a co tam, nie boi się :lol: )
3. Koleżanka jednej będąc w ciąży zszywała sobie skarpetkę nie zdejmując jej z nogi i dziecko urodziło się ze zrośniętymi paluszkami u nóg (dokładnie w tym miejscu szyła!)
4.Coś było jeszcze o koleżanca, która w ciąży przechodziła przez dziurę w płocie, ale nie pamiętam, co akurat temu dziecku się stało :-P

Kolejną dawkę społecznego wyedukowania dostałam na pediatrii jak z zapaleniem płuc leżeliśmy. Leżała z nami dziewczyna lat dwadzieścia kilka z siedmiotygodniowym maluszkiem. Rozmowa dotyczyła uspokajania płaczu niemowlęcia podczas kolki. Ja spytałam, czy wypróbowała suszarkę do włosów a ona, czy próbowałam przelewać wosk :shock: Otóż moje drogie - TO DZIAŁA! :-P Ponoć trzeba nad dzieckiem przelać wosk przez kij od szczotki (fizycznie nie mam pojęcia jak) i kolka przechodzi. A jak to nie zadziała, można przelać białko jajka do szklanki... Nadmienię, że jej dziecię miało do poduszki przypiętą czerwoną kokardkę (a karmione było bebilonem bo ponoć laska karmić nie mogła - dziecku za mocno z piersi leciało i się denerwowało...).
Kilka lat temu moja znajoma dostała od swojej kumpeli dobrą radę jak zwalczać robaki u dzieci - trzeba zrobić ciasto naleśnikowe tylko trochę gęściejsze i słodsze i nacierać nim plecy dziecka tak długo, aż robaki same przez skórę wyjdą. Ona tak zrobiła i taaakie wielkie glisty wyłaziły :shock:
Znacie jeszcze jakieś fantastyczne porady odnośnie ciąży i opieki nad niemowlęciem?

nitka - 2009-03-19, 10:20

OMG!
Ja nie znam i nie chcę znać. Ale rozumiem coraz bardziej skąd biorą się religie i wierzenia. Ludzka natura taka, że trzeba w coś wierzyć chyba i już. Ja w tej kolejce nie stałam jakimś cudem ;-)
Faktycznie, przypomniało mi się, że moja koleżanka Słowaczka próbowała mnie przekonać do noszenia czerwonej kokardki na staniku (w ciąży będąc).

nitka - 2009-03-19, 11:03

euridice napisał/a:
No i jak to możlwe, że Lusia nie ma żadnych znamion? No jak? :roll: ;)
jak to jak? Złego diabli nie biorą!
Martuś - 2009-03-19, 13:27

Wydzieliłam jak się dało temat o robalach hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=5379
maga - 2009-03-19, 14:52

Martuś, :lol:
uśmiałam się, jak zobaczyłam temat :mryellow:

ulapal - 2009-03-19, 17:18

ja sie spotkalam zprzekonaniem ze dotykanie brzucha ciązowego przynosi szczęście. a ja akurat nie moglam ścierpiecjak mnie ktos obcy dotykal, albo bez pozwolenia ani zaptania. np jacyś obcy ludzie na ulicy, ekspedientki w sklepie, nie wiem jakis magnes mialam czy co.
i chcialam nawet sobie na koszulce napisac- don't touch private belly. czyli nie dotykac prywatny brzuch.

nitka - 2009-03-19, 17:40

mi jakoś dotykanie nie przeszkadza. Raczej najbardziej wkurzało mnie pier...nie, że coś z dzieckiem musi być nie tak, skoro NIC nie widać w piątym miesiącu :roll:
Nova - 2009-03-19, 18:11

nitka napisał/a:
Raczej najbardziej wkurzało mnie pier...nie, że coś z dzieckiem musi być nie tak, skoro NIC nie widać w piątym miesiącu :roll:

nitka Ty się z tego ciesz, jest ok! Ja w piątym miesiącu udawałam,że nie jestem w ciąży tzn. nie przyznałam się bo miesiąc wcześniej zaczęłam pracę i zaraz po podpisaniu umowy planowałam L4 :mryellow: . Też brzucha nie było widać (ja widziałam ;-) ) W dniu porodu ważyłam 70 kg, zaraz po porodzie 60 kg a cztery tygodnie później brzuch był lepszy niż przed ciążą. Acha, młoda miała 4.100 jak się urodziła (z tego małego brzucha :mrgreen: )

Capricorn - 2009-03-19, 18:43

ulapal napisał/a:
ja sie spotkalam zprzekonaniem ze dotykanie brzucha ciązowego przynosi szczęście. a ja akurat nie moglam ścierpiecjak mnie ktos obcy dotykal, albo bez pozwolenia ani zaptania.


mnie tylko raz się taki atak zdarzył, a ponieważ, oprócz wielu innych schorzeń psychicznych, mam również dotykofobię, skończyło się nagłym a gwałtownym odepchnięciem dotykającej :oops:

Martuś - 2009-03-19, 23:53

Mnie też raczej wnerwiało dotykanie brzucha, ale bardziej z tego powodu, że widziałam w tym przejawy niezdrowej ciekawości, jakoś nikt normalnie mnie po brzuchu macać nie chce, a jak urósł, to kolejka się ustawia? ]:-> Ja bym nie miała odwagi się tak narzucać innej kobiecie, ani w ogóle komukolwiek i wkraczać w jego osobistą przestrzeń niepytana. Jak jeden koleś z roku na uczelni chciał mnie pomacać po brzuchu, to odsunęłam się i zapytałam, czy ja go mogę w ramach 'rekompensaty' pomacać po jajach? ]:->
nika - 2009-03-20, 00:57

Miałam kiedyś znajomą, która w czasie ciąży raczyła mnie "dobrymi radami".
Głównie problemem było oczywiście niejedzenie mięsa :-D , ale takie historie jak znamiona od oparzeń, uderzeń itp. były na porządku dziennym, do tego absolutny zakaz wystawiania brzucha na słońce, bo dziecko urodzi się z "sinicą", noszenie czegoś na szyji to 100% owinięcia poępowiny wokół szji dziecka.
Do tego skubana wyczytała mi płeć dziecka z ukłau moich rąk, a to że nie zbrzydłam utwierdziło ją w przekonaniu, że urodzę chłopca i to niestety ciężko chorego :shock: Na "szczęście" według niej palić w ciąży można, a nawet jest wskazane, bo relaksuje, alkochol też. :shock:
Po tym jak urodziłam zdrową dziewczynkę kontakt jakoś się urwał ;-) .
Niedawno dowiedziałam się, że teraz ona jest w ciąży i mi się jej jakoś żal zrobiło bo wiem, że będzie się trzymać tych wszystkich głupot.

Cytrynka - 2009-03-20, 02:39

Ojć, ale fajny temat. Ja miałam szczęście, trzy ciąże poza Pl za wyjątkiem 6 tygodni wakacji w ciąży z Julcią. Nikt mnie nie obmacywał, często za to były sugestie, że chyba bliźniaki urodzę.
Ja lubię dotykać dużych ciążowych brzuchów, ale: ZAWSZE PYTAM i jak dotykam, to zaprzyjaźnionych;-) Czyli w sumie dotknęłam bardzo niewiele ruszających się brzuszkow (np. mojej siostry). Sama nie lubię jak ktoś obcy mnie dotyka, tak samo jak nie znoszę całowania w rękę, fe.
Aha, nosiłam łańcuszki, paski, latałam samolotem, raz spadłam z łóżka, aż dziwne że Julcia nie ma pupy jak orangutan ;-)

maharetefka - 2009-03-20, 07:51

a mi sie podoba ten zwyczaj/zabobon z czerwona wstazka chroniaca przed zlym okiem. jo jak sie urodzil dostal od mojej kumpelki z meksyku tzw
hxxp://cookingfire.com/wp-content/blogimages/ojo450.jpg]ojo de venado. ciekawy zwyczaj, jak sie okazuje praktykowany na calym swiecie (z drobnymi roznicami, jednak idea czerwonej nitki pozostaje ta sama). zydzi nazywaja to nicia Racheli. :-P

poughkeepsie - 2009-03-20, 13:59

Ja gdzieś jeszcze czytałam o tym, że włosów nie wolno ścinać, ale jakie miałyby być tragiczne skutki te czynności to nie wiem :) Po mnie jeszcze aż tak nie widać, i siedze w domu na l4, więc dotykaczy mało, ale chyba ręce poutrącam takim samowolnym obmacywaczom jak sie napatoczą :]
maharetefka - 2009-03-20, 14:03

jeszcze popularny na calym swiecie przesad, ze nie wolno sie "zapatrzec" np. na brzydka osobe bo i dziecko bedzie brzydkie.
maga - 2009-03-20, 15:01

euridice napisał/a:
jak ma się zgagę, to dziecku włoski rosną

:lol: To już wiem, czemu Ziomek nie ma włosów!

Capricorn - 2009-03-21, 16:21

przypomniało mi się, że jak ciężarną mamusią targają silne emocje to może usłyszeć, ze beksę urodzi ;-)
moTyl - 2009-03-21, 16:28

A ja słyszałam, że jak ciężarna podnosi ręce do góry i sięga do góry to dziecię może być owinięte pępowiną lub urodzić się z wadą serca :shock:
Wydaje mi się, że zbyt intensywne sięganie może raczej spowodować odklejenie się łożyska, ale się nie znam ;-)

Capricorn - 2009-03-21, 16:36

moTyl napisał/a:
A ja słyszałam, że jak ciężarna podnosi ręce do góry i sięga do góry to dziecię może być owinięte pępowiną lub urodzić się z wadą serca :shock:


o tak, rąk absolutnie nie wolno do góry przez całą ciążę podnosić, cholerka, ze też ja ryzykowałam życiem dzieci i wszystkie codzienne czynności domowe regularnie wykonywałam sama.

maga - 2009-03-21, 18:30

No właśnie też kilka razy słyszałam, że nie wolno rąk podnosić, ale wypowiadający te prawdyż życiowe nie bardzo umieli wytłumaczyć dlaczego :roll: Ojej... żeby się nie okazało, że Ziom ma jakąś wadę serca ;-)
bodi - 2009-03-21, 20:44

maharetefka, piękne to ojo :)

co do podnoszenia rąk ponad głowę, to moja nauczycielka jogi również tego zabraniała (przynajmniej na swoich zajęciach ;) - asany były modyfikowane). Uzasadniała to tym że można zanadto naciągnąć więzadła macicy.

Byl to w mojej ciąży chyba jedyny przesąd którego starałam się przestrzegac 8)

A co do zgagi, to nawet nie wiedziałam że powinnam była ją mieć :mryellow: Jagoda tez urodziła się z bujną czupryną :)

Lalka - 2009-03-22, 08:44

podnoszenie rak może mieć uzasadnienie gdy ciąża jest już duża i faktycznie może dojść do naciągnięcia więzadeł- ale nie wiem jak długo i intensywnie trzeba by je podnosić :D

Ja wiele razy widziałam zdziwienie w oczach rodziców jak rodziła się dziewczynka, a przecież "ona tak w ciąży wyładniała- to powinien być chłopiec", albo "brzuch szpiczasty- chłopak"

o pozycjach poczęcia dziecka nie wspomnę :P

kamma - 2009-03-22, 08:59

ulapal napisał/a:
dotykanie brzucha ciązowego przynosi szczęście.

chodzi o to, że przynosi szczęście dotykaczowi, a nie ciężarnej, prawda?
Ja zaś słyszałam, że dotyk "dziada" (cokolwiek to znaczy) przynosi szczęście ciężarnej i dzidziusiowi.

Co do znamion, to spotkałam się z opinią, że pojawiają się wtedy, gdy ciężarna się przestraszy :shock:

Dziecko urodzone w niedzielę będzie NA BANK straszliwym leniem ;)

No i pamiętajcie, żeby nie zostawiać noworodka samego z kotem, bo koty WYSYSAJĄ ODDECH!!!

Amanii - 2009-03-22, 10:26

kamma napisał/a:
No i pamiętajcie, żeby nie zostawiać noworodka samego z kotem, bo koty WYSYSAJĄ ODDECH!!!

WTF? :shock: :lol:
Ja słyszałam tylko że wyciągają choroby z człowieka i pochłaniają promieniowanie z TV... same dobre rzeczy :D

moTyl - 2009-03-22, 10:52

kamma napisał/a:
Dziecko urodzone w niedzielę będzie NA BANK straszliwym leniem ;)


Było też coś odnośnie piątku, ale nie pamiętam... a szkoda :mryellow:

Lalka napisał/a:
Ja wiele razy widziałam zdziwienie w oczach rodziców jak rodziła się dziewczynka, a przecież "ona tak w ciąży wyładniała- to powinien być chłopiec", albo "brzuch szpiczasty- chłopak"

Ja tam zbrzydłam i brzuch okrągły, mam nadzieję, że mnie moja córka nie rozczaruje i nie okaże się synem :lol:

Mycha - 2009-03-22, 11:01

maharetefka napisał/a:
jeszcze popularny na calym swiecie przesad, ze nie wolno sie "zapatrzec" np. na brzydka osobe bo i dziecko bedzie brzydkie.

Moja 100-letnia babcia przed taką bzdurą mnie ostrzegała - podobno kiedyś uczyła krawiectwa dziewczynkę, która miała raciczki zamiast normalnych nóg - a to dlatego, że jej matka, kiedy była w ciąży, brała na ręce nowo narodzone prosiątka - i córka jak świnka potem wyglądała :shock:

maga - 2009-03-22, 11:23

Mycha, dżizas krajst! :shock: To to juz grubo pojechane jest :lol: :lol: :lol:
elenka - 2009-03-22, 11:29

Normalnie spadłam z krzesła jak przeczytałam o tych raciczkach :shock:
Mycha nie chcę obrażać Twojej Babci, ale dla mnie wszelkie zresztą przesądy to brak elementarnej wiedzy po prostu i tyle.

Ludzie uwielbiają się tak nawzajem straszyć, paskudne to jest ]:->

Capricorn - 2009-03-22, 11:47

Mycha napisał/a:
maharetefka napisał/a:
jeszcze popularny na calym swiecie przesad, ze nie wolno sie "zapatrzec" np. na brzydka osobe bo i dziecko bedzie brzydkie.

Moja 100-letnia babcia przed taką bzdurą mnie ostrzegała - podobno kiedyś uczyła krawiectwa dziewczynkę, która miała raciczki zamiast normalnych nóg - a to dlatego, że jej matka, kiedy była w ciąży, brała na ręce nowo narodzone prosiątka - i córka jak świnka potem wyglądała :shock:


jak na razie wygrywa ta oto historia :D

chociaż, mój brat ma na plecach znamię / przebarwienie, którego oficjalna nazwa medyczna autorstwa mojej matki brzmi "pijany Lewandowski". ;-)

Mycha - 2009-03-22, 14:23

Jak widzicie, długie życie nie zawsze czyni człowieka mądrzejszym :lol: Jeszcze coś mi o tych znamionach opowiadała, ale nie mogę sobie przypomnieć co dokładnie. Dobrze, że jak byłam w ciąży to ona była już w kiepskim stanie - inaczej pewnie bym się nasłuchała jeszcze wielu pierdół :mrgreen:
mossi - 2009-03-22, 20:36

Mycha, Skąd: Żory :mryellow:
przepraszam ze OT

elenka - 2009-03-22, 20:43

Capricorn aż starch zapytać o genezę powstania tego znamiona :mrgreen:
Capricorn - 2009-03-22, 20:44

elenka napisał/a:
Capricorn aż starch zapytać o genezę powstania tego znamiona :mrgreen:


że niby nietrzeźwy szwagier ją nastraszył ;-)

ulapal - 2009-03-23, 01:22

kamma napisał/a:
chodzi o to, że przynosi szczęście dotykaczowi, a nie ciężarnej, prawda?


no tak ponoć dotykaczowi :evil: :evil:

przypomniał mi się jeszcze jeden zabobon, dotyczący akurat dziecka, zepępowinę uschniętą należy zakopać koło jakiegoś uniwerku, i to głęboookoooo, to mądre dziecko bedzie. profesorek murowany :lol:

Martuś - 2009-03-23, 01:34

A co się dzieje, jak się z dzieckiem jeździ na uczelnię prawie od urodzenia i stawia ono pierwsze kroki na jej korytarzach? Wtedy to chyba rektorem zostanie :lol:
kamma - 2009-03-23, 08:17

ulapal napisał/a:
pępowinę uschniętą należy zakopać koło jakiegoś uniwerku, i to głęboookoooo, to mądre dziecko bedzie. profesorek murowany

ups, a pępowiny moich dzieci wylądowały w szpitalnych śmietnikach :shock:
Czy to znaczy, że będą salowymi? :lol:
Martuś napisał/a:
A co się dzieje, jak się z dzieckiem jeździ na uczelnię prawie od urodzenia i stawia ono pierwsze kroki na jej korytarzach? Wtedy to chyba rektorem zostanie

oby, oby :) Rektor Irma, brzmi dobrze :) (a już wtedy byłam na doktoranckich, czy to wróży jeszcze lepiej?)

maharetefka - 2009-03-23, 08:24

Cytat:
ulapal napisał/a:
pępowinę uschniętą należy zakopać koło jakiegoś uniwerku, i to głęboookoooo, to mądre dziecko bedzie. profesorek murowany
na Jamajce pepowinke sie zakopuje i sadzi na niej drzewo. ;-)
biechna - 2009-03-23, 09:49

maharetefka napisał/a:
na Jamajce pepowinke sie zakopuje i sadzi na niej drzewo. ;-)

Moja znajoma zrobiła tak pod Warszawą :-)

maga - 2009-03-23, 10:46

a jak pępowina leży w szafce to co? Bo Ziomowa zostanie wystawiona na aukcji jak już będzie sławnym człowiekiem, tylko nie wiem czy trzymanie jej w szafce dobrze wróży. Może jakieś sugestie? ;-)
Mycha - 2009-03-23, 11:06

Szkada, maga, że nie masz łożyska do kompletu - mogłabyś po wysyszeniu fajny abażur zmontować, a kasę za jego sprzedaż wpłacić Ziomowi na jakiś długoterminowy fundusz :lol:
maga - 2009-03-23, 11:12

No patrz... Gdyby mi to wpadło do głowy wcześniej... Jestem złą matką! ;-)
Lavinia - 2009-03-23, 11:17

a ja slyszalam, ze jaki matka miala porod, i jak sie czula w ciazy, tak samo bedzie to przechodzila jej corka... Moja matka miala ciezki porod, urodzilam sie posladkowo, gigantyczny brzuch mimo ze byla chuda a ja mala, a do tego zbrzydla... :shock: :roll:
adriane - 2009-03-25, 11:54

biechna napisał/a:
maharetefka napisał/a:
na Jamajce pepowinke sie zakopuje i sadzi na niej drzewo. ;-)

Moja znajoma zrobiła tak pod Warszawą :-)


Pępowinki Emila i Karolinki też zakopane pod Warszawą, razem z łożyskami. :mrgreen: Ale nie wiedzieliśmy, ze trzeba drzewka na nich zasadzić. ;)

maga - 2009-03-25, 13:07

adriane, co się odwlecze to nie uciecze :lol:
adriane - 2009-03-25, 13:12

maga napisał/a:
adriane, co się odwlecze to nie uciecze :lol:


Tylko jak znaleźć teraz to miejsce, po tylu latach :lol:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group