wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wiek szkolny - Niechęć do rysowania

kofi - 2009-03-20, 12:27
Temat postu: Niechęć do rysowania
Chciałam się Was poradzić: Czy zachęcać Daniela do prac plastycznych?
Od końca przedszkola/początku szkoły widzę u niego ogromną niechęć do jakiejkolwiek działalności w tej dziedzinie. Widzę, że rysowanie do szkoły i w szkole jest dla niego katorgą, bo chciałby osiągnąć jakiś niesamowity efekt, a nie osiąga, nie oszukujmy się.
Od czasu do czasu kupuję mu jakieś kredki, albo farby, albo dziurkacze, żeby go zachęcić, ale jakoś prawie tego nie używa. Ostatnio był strasznie nieszczęśliwy, jak miał coś tam narysować do szkoły, akurat zrobilismy zakupy kredkowe, więc zmęczył, ale generalnie z bólem. Widzę, że normalnie zaczyna mieć jakąś blokadę. Mówi, że rysuje brzydko, że jego tygrys nie wygląda, jak prawdziwy itp. Tłumaczę mu, że nie musi wyglądac jak prawdziwy, zwracam uwagę jak ogląda jakiś film, albo obrazek, że cóż z tego, że nie wygląda, jak prawdziwe, skoro nam się podoba. Nie przekonuje go to.

maharetefka - 2009-03-20, 12:49

przepraszam ze moze glupio zapytam, ale w jakim wieku jest Daniel? :oops:

[ Dodano: 2009-03-20, 12:52 ]
poczatek szkoly, ok 6 lat?

kofi - 2009-03-20, 12:52

Ma 8 lat.
Jakoś tak nie był nigdy specjalnie plastycznie płodny, ale nie miał oporów. Teraz jakby miał.
Jego kolega z ławki jest chyba uzdolniony plastycznie, pięknie pisze, chyba ładnie rysuje, bo D. jest pod wrażeniem. Obawiam się, że sie z nim porównuje i wychodzi mu, że jest słabszy, to się blokuje.

maharetefka - 2009-03-20, 13:04

wedle Lidii Woloszynowej "okres rysunku schematycznego, przypadajacy na mlodszy wiek szkolny, nie jest jednolity. [...] odznacza sie on wyraznymi przeobrazeniami zarowno w ekspresjii (wyrazanie sie w rysunku), jak i w percepcji[...]. najistotniejszy kierunek zmiany polega na tym, iz zachodziw tym okresie stopniowy zanik spontanicznej ekspresji, a wiec i rysunku ekspresyjnego. proces ten zaczyna sie ok. 7 r.z.
[...]w zwiazku z wejsciem w srodowisko rowiesnikow i kierunkiem wych szkolnego, nastawionego na uspolecznienie dziecka, a takze poddanie go ocenom i rygorom, zaczyna ono w coraz wiekszyn stopniu liczyc sie ze zdaniem grupy i ocenami nauczycieli[...]
dziecko rysujac i malujac nie szuka juz w tej czynnosci przyjemnosci dla siebie, ale oddzwieku i aprobaty w reakcjach otoczenia."

[ Dodano: 2009-03-20, 13:10 ]
no wlasnie. wytlumacz mu (najlepiej na przykladach takich jak picasso, rousseau i inni "niestandardowi") przedstawiciele malarstwa, ze kazdy maluje/rysuje inaczej, ze jego kolega maluje tak, a daniel inaczej ale Tobie przeciez i tak sie Daniela obrazki podobaja ;-)

olgasza - 2009-03-20, 13:10

no, to moze tak być, że jest perfekcjonistą...
ja bym nie zachęcała jakoś szczególnie, w końcu nie wszyscy muszą umieć wszystko. Może spróbowałabym innych technik, poszła na wystawę, ale taką jakąś bardziej abstrakcyjną, typu dwa niebieskie trójkąty i czarny kwadrat i pogadała o tym, czy to jest sztuka, jak on to odbiera.
Można też się pobawić we wspólne tworzenie książki - wspólnie albo oddzielnie piszecie jakieś opowiadania i je ilustrujecie. Albo spróbować rysowania na kompie w jakimś prostym programie graficznym.
Albo jeśli bardzo mu zależy, żeby tygrys wyglądał jak prawdziwy tygrys, to są takie poradniki, jak rysować poszczególne zwierzęta, bryły, ludzi. Może jak pozna kilka technik/sztuczek, to będzie czuł się pewniej na zajęciach i pozbędzie się kompleksu wobec kumpla?

maharetefka - 2009-03-20, 13:14

to jest zupelnie typowe dla tego okresu, nie przejmuj sie, ale z zachecania bym nie rezygnowala. on teraz dazy do uschematyzowania swoich rysunkow, i nic dziwnego, ze chce zeby tygrys wygladal jak tygrys. chodzi tylko o to, zeby nie poczul sie gorzej, bi jego kolega rysuje lepiej.
kociakocia - 2009-03-20, 13:18

pamiętam z pierwszych lat szkoły podstawowej, że był chłopak uzdolniony bardzo w rysunku, jego szkice koni powalały wszystkich, a dzieci sie niezręcznie czuły w obecności takiego talentu, ja równiez uzdolniona plastycznie nie umiałam konia namalować, wychodziła mi pokraka i to było trochę nie powiem frustrujace, dzieci bardzo przeżywaja takie 'porażki', na szczeście szybko odpuściłam sobie konie odnajdujac się w portretach. napewno dla Twojego synka można znaleść wyjście :-)
Agnieszka - 2009-03-20, 13:20

Kofi nie każde dziecko lubi prace manualne/plastyczne. Jedno woli majsterkować, rysować, lepić itd a inne stroni od takich zajęć.
Moje dziecko ma książkę i lubi ją: hxxp://www.poczytaj.pl/79906
Nie wiem czy spodoba się Danielowi bo jest dziewczyńska a i Daniel wydaje mi się poważniejszy niż Ada.


Poszukajcie wspólnie na allegro lub Chomiku kursów rysunku, może coś go zainteresuje.

kofi - 2009-03-20, 13:24

maharetefka napisał/a:
zaczyna ono w coraz wiekszyn stopniu liczyc sie ze zdaniem grupy i ocenami nauczycieli[...]
dziecko rysujac i malujac nie szuka juz w tej czynnosci przyjemnosci dla siebie, ale oddzwieku i aprobaty w reakcjach otoczenia."

No właśnie tak to wygląda.
Ciągle daję mu przykład Picassa, którego bardzo lubię i nawet wisiały 2 reprodukcje z okresu błękinego nad jego łóżeczkiem.
Niestety poradnik typu jak rysować trochę go zniechęcił, bo mimo, że korzystał z instrukcji ten tygrys mu się nie udał taki, jakby chciał. :roll:
Zrobił kilka prac, z któych był zadowolony, jakieś takie rysunki egipskie z szablonów, ale brak mu właśnie tej spontaniczności - jak widać sprawa etapu rozwoju, po prostu.

maharetefka - 2009-03-20, 13:48

albo zasugeruj mu inna technike, np collage, wydzieranki, frottage itp. plastyka to fajna zabawa. nigdy jednak nie powinna stac sie przykrym obowiazkiem.

hxxp://www.yourfamily.org.uk/__data/assets/image/0010/96328/collage_S.jpg]TU
jest takie inspirujace cudo!

puszczyk - 2009-03-20, 14:20

kofi, Kamil nigdy nie lubił szczególnie kolorowania, a rysował wyłącznie plany, mapy i schematy. :mrgreen: Teraz zainteresowały go zajęcia z ceramiki (efekt możesz zobaczyć na mojej picasie). Może musicie dalej szukać.
Karolina - 2009-03-20, 18:50

A rysowanie na komputerze? Tymek bardzo lubi.
loika - 2009-03-20, 19:40

kofi, czy dobrze kojarzę, że Daniel ma letaralizację skrzyżowaną (prawa ręka, lewe oko?)? Jeżeli tak, to to również może przyczyniać się do niechęci do pisania, rysowania, gdyż może utrudniać koordynację ręki.
kofi - 2009-03-23, 10:48

loika napisał/a:
kofi, czy dobrze kojarzę, że Daniel ma letaralizację skrzyżowaną (prawa ręka, lewe oko?)? Jeżeli tak, to to również może przyczyniać się do niechęci do pisania, rysowania, gdyż może utrudniać koordynację ręki.

Nie badałam go pod tym kątem.
W ogóle widzę, że w tym półroczu objawił straszną niechęć do pisania, kolorowania, itp. Zdecydowanie woli wyklejanki, chętniej lepi z plasteliny. Na komputerze jeszcze nie próbował, on w ogóle mało rzeczy robi na komputerze, ostatnio zajmuje go tylko program astronomiczny i strony o ptakach.
Smuci mnie to, że on sobie wkręca, że nie umie rysować (bo Kuba rysuje ładnie, bo nie wygrał konkursu, bo nie dostał 6).

Anja - 2009-03-23, 13:00

Kofi, polecam Ci "rysowanie prowadzone". :-) Wiele dzieci (także w wieku przedszkolnym) dużo chętniej rysuje, gdy się obok nich siedzi i daje wskazówki - jakkolwiek bezpośrednia pomoc (czyli np. narysowanie jakiegoś elementu) jest "zakazana". :-> To muszą być pytania typu "Czy dziadek na pewno ma takie duże uszy?", "Ile i jakie nogi ma słoń?", "A jakiego koloru jest...?". To brzmi niby banalnie, ale dzieci często źle rysują, bo trudno im przełożyć swoją wiedzę o świecie na papier i dlatego się zniechęcają (bo wychodzi nie to, co chcą). Dlatego dobrze jest, jak osoba dorosła uświadomi im pewne rzeczy. Inną zaletą takiego rysowania "prowadzonego" jest także to, że dzieci to wciąga - potrafią się wtedy bardzo długo skoncentrować! A potem w dodatku są zadowolone z efektu...!
Jeśli Twój syn jest już nieźle zniechęcony do rysowania, polecam Ci na początek (żeby się nie burzył), żebyś z nim usiadła do zrobienia (tzn. Ty jako reżyser, a on jako wykonawca) jakiejś okazyjnej laurki dla osoby, którą bardzo kocha. Wtedy motywacja jest wyższa i dziecko bardzo się stara. Można zrobić kartkę z niespodzianką - na jednej stronie ukryty portret adresata, na drugiej życzenia. Jak to poprowadzisz i nareszcie wyjdzie "ładnie", Twój syn będzie z siebie dumny i może powoli odzyska chęć do rysowania. Przynajmniej ja mam takie doświadczenia... :-)

mandy_bu - 2009-03-23, 13:06

kofi, noto może z innej beczki, a ze wzrokiem u syna wszystko ok? Bo u mnie właśnie z wady wzroku wynikała niechęć do rysowania.
frjals - 2009-03-23, 13:31

Narysowanie tygrysa, żeby wyglądał jak prawdziwy to nie lada sztuka ;-) , często trzeba na to poświęcić lata pracy.
Może trzeba mu uświadomić, że sukces w ogólnie pojętej sztuce (i pewnie nie tylko) to 5% talentu i 95% pracy? Może konkretne podstawy rysunku by go zainteresowały? Światłocień, widzenie brył, rysowanie równoległych linii od ręki, no wiesz takie ćwiczenia. Nie pamiętam kto to mówił, chyba Michał Anioł, że dzień bez kreski jest dniem straconym.
To tak sobie myślę i sama próbuję stosować na swoim, choć nie bardzo skutkuje ;-) :lol: Daniel taki inteligentny się wydaje, więc może przykład gigantów rysunku w rodzaju Michała Anioła czy Leonarda, którzy codziennie coś skrobali żeby nie wypaść z wprawy do niego przemówi.

A tak przy okazji jaki to program astronomiczny?

kofi - 2009-03-23, 13:45

frjals napisał/a:
A tak przy okazji jaki to program astronomiczny?

Stellarium - mozna pobrać ze strony dobreprogramy, nie pytaj jak, bo jakiś czas walczyłam, ale się udało.
Problem z D. polega na tym, że on strasznie niechętnie zabiera się za rysowanie i pisanie.
Czyta dobrze, gadane ma, ale jak trzeba coś napisać albo narysować to katorga. :roll:

frjals - 2009-03-23, 14:10

Aaa, na Stellarium kiedyś trafiłam rzeczywiście.

W. też nie przepada za pisaniem, pewnie kiedy ręka mu sie wyćwiczy, (a nawet jeżeli nie będzie ćwiczył w domu to szkoła zrobi swoje) będzie to dla niego prostsze. Taka mam nadzieję w każdym razie.

rosa - 2009-03-23, 14:23

kofi a ty i twój małżonek lubicie rysować? i rysujecie? jeżeli ci zależy, to może razem jakieś rysunki róbcie.

ale tak na prawdę to nie wszyscy lubią prace plastyczne i może D należy do tej grupy która na tym etapie nie lubi rysować? a za dwa lata stwierdzi że to super sprawa :-)

majaja - 2009-03-23, 21:30

Nie wiem skąd u was ta mania twórcza, jak Daniel będzie chciał zostać architektem to go poślesz na lekcje rysunku, wydawało mi się że on ma ścisły umysł, więc dlaczego ma lubić rysować, ja nigdy nie lubiłam i zyję
kofi - 2009-03-24, 08:23

To nie jest tak, ze ja rozpaczam, że moje dziecko nie będzie malarzem ;-) .
Zresztą starsze skończyło Liceum Plastyczne i tez malarzem nie jest i raczej nie będzie.
Daniela od kiedy poszedł do szkoły coś jakby zblokowało twórczo - zdaje się, że jakichś wybitnych predyspozycji w tym kierunku nie miał, ale teraz widzę, że broni się rozpaczliwie przed wszelkimi pracami plastycznymi. Czasem do szkoły musi coś narysować i wtedy jest strasznie nieszczęśliwy i odwleka to w nieskończoność. A z drugiej strony jest zbyt ambitny, żeby nie zrobić.

majaja - 2009-03-25, 22:57

kofi napisał/a:
Daniela od kiedy poszedł do szkoły coś jakby zblokowało twórczo - zdaje się, że jakichś wybitnych predyspozycji w tym kierunku nie miał, ale teraz widzę, że broni się rozpaczliwie przed wszelkimi pracami plastycznymi.
Są dwie możliwości albo mu przejdzie albo mu zostanie, ;) , w końcu nie można być wszechstronnym geniuszem, to byłoby nie przyzwoite i nieetycznie, więc dobrze że choć geniuszem malarskim nie jest ;) To raczej naturalne, że nie chce się robić czegoś do czego nie ma się predyspozycji, dorośleje ci facet i tyle, wyraźnie mu się kształtują mocniejsze strony to i te gorsze muszą, ale ja psycholgiem ani pedagogiem ni ejestem. ;)
tęczówka - 2009-03-26, 16:23

kofi, ,jeśli Daniel nie chce się "realizować" w rysowaniu,to może podetknij mu plastelinę/masę solną?modelinę?
na papierze nie można sie tak wyżyć :mryellow:
ja lubię rysować,ale nie znoszę bazgrania widoczków itp-a tym nas katowali w podstawówce.w gimnazjum trafiłam na cudowną,kochaną i wspaniałą plastyczkę,która nikogo do plastyki nie zmuszała,ale jeśli wykryła u kogoś minimalne zajaranie jakąś konkretną "metodą",to potrafiła w człowieku autentyczną miłość rozbudzić do tejże:)
ja w gimnzajum produkowałam kilogramy grafiki :mryellow:
a modeliną lubiłam się bawić,nawet gdy miałam przejściową niechęć do rysowania :-D

stabilo - 2009-08-05, 08:50

A może spróbuj inne techniki.
Na rynku dostępne są np. kredki które umożliwiają malowanie 3 technikami.
Pokaż mu, że to może być fajne maluje np. kredkami pastelowymi - malujecie potem malujecie po rysunku pędzelkiem pomoczonym w wodzie i wychodzi rysunek jak malowany farbami.
Może kredki 3 w 1? Umożliwiają malowanie kredką, tłustą pastelą i akwarelą.
Rysuj z nim, niech nie rysuje sam.
Możecie próbować malować reprodukcje np. malarzy kubistycznych. Im daleko do "prawdziwego tygrysa" :)
Możecie spróbować malować rękami, po ciele (np. farbami do malowania twarzy). Zróbcie razem jakąś galerię w domu, laurki na prezenty - którymi obdarowana osoba będzie się bardzo zachwycać i chwalić. To ważne aby dziecko widziało, zachwyt. Do takich maluchów nie dociera racjonalne tłumaczenie, to jeszcze nie te wiek. Dla nich liczy się teraz to co inni myślą o nich.

A zastanawiałaś się czy Twoje dziecko nie jest przypadkiem przestawionym leworęcznym? Zdarza się że dziecko mimo leworęczności, nauczyło się pisać leworęką ręką i nie sprawia mu to przyjemności a wręcz przeciwnie.

[ Dodano: 2009-08-06, 12:00 ]
a może tak:

Pozwól dziecku na:
1. rysowanie patykiem na piasku.
2. rysowanie palcem po papierze ? przy okazji zachęć je, do tworzenia opowiadań, ilustrowanych niewidzialnymi obrazkami.
3. malowanie palcami bez użycia pędzla - dasz dziecku poczucie wolności, braku ograniczeń.
4. pozostawianie na papierze odcisków (pieczątek) dłoni i stóp oraz tworzenie z nich kompozycji.
5. obrysowywanie dłoni i stóp oraz dorysowywanie im oczu, uśmiechów, włosów itp.
6. obrysowywanie całego ciała, na dużym kartonie lub papierze do pakowania prezentów, a później na "ubieranie" tak powstałych postaci.
7. obrysowywanie przedmiotów codziennego użytku (kluczy, łyżek, kubków...) lub zabawek.
8. pokrywanie farbami z pozoru białej kartki papieru, na której wcześniej białą świecą napisz imię dziecka, bądź coś narysuj.
9. lepienie plastelinowych literek własnego imienia

suzi - 2010-08-13, 23:23

puszczyk napisał/a:
kofi, Kamil nigdy nie lubił szczególnie kolorowania, a rysował wyłącznie plany, mapy i schematy. :mrgreen: Teraz zainteresowały go zajęcia z ceramiki (efekt możesz zobaczyć na mojej picasie). Może musicie dalej szukać.

To zupełnie tak samo jak mój Eryk, zadanie domowe z kolorowaniem potrafi robic całe popołudnie psując humor całej rodzinie, a mapy i plany cały czas z wielkim przejęciem. Jest dyspraktykiem, kiepskim manualnie, ale tak to w przyrodzie bywa, że jak mamy jednego za mało to natura nas obdarza czymś innym więcej. Po co zachęcać dziecko do rysowania jak tego nie lubi i go to nie dowartościowuje. Na pewno jest coś w czym jest lepszy od innych, ogólna naukowa wiedza, matematyka albo coś takiego. Ja skończyłam ASP i nigdy nie uczyłam dziecka rysować, ani nigdy nie kupiłabym poradnika jak rysować. Na warsztatach rysunkowych artystki stwierdziły, że Eryk jest świetnym konstruktorem, sam idzie swoją drogą.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group