| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Ogólne rozmowy - Co dziś jadły mamy karmiące?
dżo - 2009-03-26, 17:00 Temat postu: Co dziś jadły mamy karmiące? Chętnie poczytam o tym co jadłyście drogie mamy karmiące .
U mnie dziś:
śniadanie I :
- czerwony barszcz do picia,
- grahamka z masłem, pasztetem warzywnym i cykorią,
śiadanie II:
- ciemny ryż z jabłkiem i cynamonem,
- herbata z pokrzywy,
obiad:
- kolejny kubek czerwonego barszczu,
- ziemniaki pieczone w ziołach z tartą marchewką,
na kolacje bedzie grahamka z niewiadomo czym,
ina - 2009-03-26, 17:05
śniadanie-- jaglanka z domowym powidłem śliwkowym, orzechami laskowymi i daktylami
II śniadanie: kawa inka z mlekiem sojowym i jabłko
obiad - leczo z cieciorką
podwieczorek - chrupki kukurydziane,orzechy i jabłko
Kat... - 2009-03-26, 17:14
Śniadanie- płatki owsiane ze starym jabłkiem i rodzynkami
Obiad- makaron ze szpinakiem i czosnkiem
II obiad- to samo co na pierwszy
w międzyczasie kilka wegańskich herbatników
puszczyk - 2009-03-26, 17:35
śniadanie - razowiec na zakwasie z pastą z pestek dyni i kapustą pekińską + rooibos
jabłko
II śniadanie - razowiec z pastą sezamowo-karobową ze słodem kukurydzianym
obiad - pizza z orkiszówki z pieczarkami i serem wegańskim
jabłko, banan
kolacja - chyba wczorajsza zupa z fasolki mung z makaronem razowym
(pomijam kilka ciastek i chleb z majonezem, bo to średnio inspirujące )
kamma - 2009-03-26, 17:40
śniadanie: pasta z zielonej soczewicy, korzenia pietruszki i kminku, kiełki rzodkiewki, chleb żytni
II śniadanie: babka i piernik
Obiad: barszcz (gęsty, aż łyżka staje) z 6 (słownie: sześcioma) ziarenkami bobu
biechna - 2009-03-26, 18:30
To jest temat, który mnie, jakże ograniczoną, będzie doprowadzał do łez rozpaczy
Ś 1: razowiec na zakwasie z dżemem morelowym i siemieniem mielonym, kawa inka, rodzynki, Złotokłose
Ś 2: 2 głębokie talerze jaglanki z żurawiną i olejem lnianym
O 1: Barszczyk czerwony (gar) na wywarze z ziemniaków, marchewy, pora i czosnku
O 2: Komosa z duszonym w ziołach porem i tartą marchewką oraz Złotokłosych reszta
K 1: Razowiec na zakwasie z ogórkiem, mielonym sezamem z kolorowym pieprzem, natką i pestkami dyni, garść oliwek i herbatka-laktator. Już planuję K 2
renka - 2009-03-26, 18:38 Temat postu: Re: Co dziś jadły mamy karmiące?
| dżo napisał/a: | Chętnie poczytam o tym co jadłyście drogie mamy karmiące . |
O, ale fajny temat
Ja jeszcze sie lapie, ale chyba moje menu moze okazac sie nie na miejscu, jako kilkuletniej karmicielki, ktora juz nie ograniczona dieta
Sniadanie:
Kanapki z dzemem jagodowym polkniete w biegu.
Obiad:
Kapusta z zielonym grochem + puree ziemniaczane (ogolnie dzis te kapuste glownie podjadam w ciagu dnia, bo w koncu olbrzymi garnek jej nagotowalam - dziewczyny moje ja lubia)
Kolacja:
Zupa kalafiorowa z czerwona soczewica.
Na deser pomarancze i dziwny owoc - cos a'la grejpfrut (czy jak to tam sie pisze).
PiPpi - 2009-03-26, 20:55
rano kaszowy mix: kukurydziana -quinoa-płatki owsiane, gotowane trzy kwadranse, (brzmi lepiej niż 45minut ) gotowane razem z bananem dodanym pod koniec, plus jabłokowy mus domowy i masło na talerzu
południe: gotowane buraczki z jabłkiem, rozgotowane papu soczewicowo warzywne, kasza jęczmienne plus pietrucha i sos tamari, kiszony ogór
popołudniu powtórka z południa ale już bez ogóra
teraz suszone morele, herbata czarna z cynamonem, wcześniej sok wyciśniety z buraków i jabłka
dżo - 2009-03-27, 18:47
Dziś:
Śniadanie:
- barszcz czerwony do picia,
- grahamka z masłem , rzeżuchą i natką pietruszki,
Śniadanie II:
- jabłko
Obiad:
- naleśnika razowe ze szpinakiem (z czosnkiem bez cebuli),
Podwieczorek:
- jabłko,
Kolacja:
- makaron ryzowy wstążki z sosem pomidorowym,
W międzyczasie dwa kubki pokrzywy z miodem i cytryną, przegotowana woda.
kamma - 2009-03-27, 21:34
Śniadanie: grahamka z pastą z soczewicy i pietruszki posypana dzikim szczypiorkiem.
II Śniadanie: piernik, czekoladki miętowe vegan.
Obiad: 3 talerze gęstego barszczu, 6 ziarenek bobu.
II obiad: pieczone ziemniaki z ziołami, sos majonezowo-czosnkowy.
Kolacja: kolejny talerz zupy, kilka kromek chleba i bułki z kremem czekoladowym vegan.
Kat... - 2009-03-27, 22:51
śniadanie-
kanapki z nerkowcowym twarożkiem, kiełkami rzodkiewki, ogórkiem kiszonym i papryką.
obiad-
jaglana z suszonymi morelami
II obiad-
znowu makaron ze szpinakiem
kolacja
grahamka z ketchupem i kiełkami rzodkiewki i fasoli mung
W międzyczasie 5 kostek gorzkiej czekolady
dżo - 2009-03-28, 07:33
| kamma napisał/a: | | 6 ziarenek bobu. |
kamma, twoje 6 ziarenek nie wiedzieć czemu strasznie mnie bawi,
Jestem w tym temacie dość mocno przewrażliwiona po przejściach mojej siostrzenicy z kolką i może przesadzam ale zanim zjem coś niepewnego wolę się Was zapytać. Co myslicie o pieczarkach? mogłabym już je zjeść np. w paście do chleba?
kamma - 2009-03-28, 09:41
dżo, jadłam pieczarki w pierwszym miesiącu, w zupie pieczarkowej. Nie było żadnych kłopotów, ale pamiętaj, że zjadłam tych pieczarek.... 6 ziarenek
biechna - 2009-03-28, 09:58
dżo, ja jadałam pieczarki przez pierwsze 1,5 miesiąca tak raz w tygodniu i było ok.
Jutro też zamierzam zjeść.
Wczoraj:
Ś: 7 kromek razowca z avokado.
O: 3 talerze barszczu (widzę, że kamma toże
Deser: Pół blachy szarlotki wegańskiej na płatkach owsianych.
K: Ziemniak i 3 kromki razowca z ogórkiem, ziołami i siemieniem lnianym.
Dzisiaj:
Ś 1: Jaglanka z suszonymi owocami i pestkami prażonymi
Ś 2: Sałatka z ryżu jaśminowego, papryki, ogórka, avokado, sezamu mielonego i uprażonego, szczypiorka, natki pietruszki i kiełków fasolki mung w pikantnym sosie
O: Pieczone ziemniaki w ziołach planujemy
D: Pół blachy szarlotki vegan
K: ...?
Jagienka - 2009-03-28, 16:06
Biechna jest tu gdzieś przepis na tę szrlotkę (bo znaleźć nie mogę )?
maga - 2009-03-28, 17:36
To ja dziś:
śniadanie - resztka z wczorajszego obiadu czyli gryczana niepalona z sosem z papryki, zielonego pieprzu i domowego przecieru pomidorowego; surówka z selera z rodzynkami i orzechami włoskimi
II śniadanie - 2krążki ryżowego chlebka i jabłko
IIIśniadanie - 3 kromale razowca z domowym majonezem (z wsiowych jajek) i kiełkami
na obiado - kolację planuję zupę z brokułem, marchewką, pietruszką, ziemniakami i razowym makaronem.
Do picia - rumianek z melisą, zielona herbata i woda
Chciałam dziś też zrobić którąś z wersji chockoloco, ale dzieć był zbyt absorbujący. Może się jutro uda?
daria - 2009-03-28, 18:13
| Jagienka napisał/a: | Biechna jest tu gdzieś przepis na tę szrlotkę (bo znaleźć nie mogę )? |
mnie też intryguje ta szarlotka, uwielbiam wszelkie szarlotki
a te pół blachy to tak serio? gdzie Ty je Biechna mieścisz???
biechna - 2009-03-28, 19:38
| Jagienka napisał/a: | Biechna jest tu gdzieś przepis na tę szrlotkę (bo znaleźć nie mogę )? | Nie, przepis jest z mojego zeszyciku, pierwotnie nie wiem skąd. Zmodyfikowałam go zresztą, bo nabiału mi nie wolno oraz.. brakło w domu części składników. Podkład:
- 1,5 szklanki mąki (musiałam zmieszać różne, bo miałam resztki),
- szklanka płatków owsianych,
- niespełna 0,5 szklanki oleju
- i tyleż wody.
Ciastem wyklejam blachę. Na ciasto wykładam wcześniej przygotowany mus:
kilo jabłek pokrojonych w nieduże kawałki dusiłam jakiś kwadrans w małej ilości wody z:
- cynamonem,
- łyżką mąki ziemniaczanej
- odrobiną cukru (nie dałabym, gdyby jabłka nie były kwaśne).
Potem dosypałam sporą garść rodzynek.
I do piecyka na ok. 45 minut w nie wiem jakiej temperaturze, bo piecyk mam zrąbany Trzeba jeść szybko, bo po 2 dniach ciasto traci chrupkość
| daria napisał/a: | a te pół blachy to tak serio? gdzie Ty je Biechna mieścisz??? |
Serio serio, ja wcale nie jestem taka mała. I, jak widać po potomstwie, dużo mleka robię
gosia_w - 2009-03-28, 19:53
biechna, a ciasta nie wkładasz do lodówki przed wyklejeniem blachy? Na wierzchu są jabłka, czy przykrywasz ciastem?
biechna - 2009-03-28, 20:43
Nie, od razu na blachę wykleiłam, bez lodówki. Tak, na wierzchu jest sam mus.
Wiecie, ale jest dużo innych fajnych szarlotek vegan, to to wersja nader uboga, akurat w sam raz dla mojej nader ubogiej diety
gosia_w - 2009-03-28, 20:51
dzięki za wyjaśnienia. Fajny przepis, bo bardzo prosty i pewno szybko się da zrobić.
Martuś - 2009-03-28, 21:07
Dżo, powinnaś dodać w opiesie tematu 'na różnorakich dietach i ograniczające się', bo jak się wpisze jakaś normalnie jedząca to zostanie to wzięte za prowokację a tak będzie wszystko jasne
gemi - 2009-03-30, 11:20
dżo - świetny temat. Zapełnił mi moją kulinarną pustkę na WD. Bo jak sobie czytałam wątek :co dzisiaj jedliśmy, to mi ślinka do kolan zwisała, że tam jest tyle inspiracji, a ja jeszcze większości rzeczy nie mogę.
A teraz dostaję od Was inspirację na miarę możliwości podniebienia "matki-jako-baru-mlecznego"
wczoraj na obiad jadłam:
ziemniak z masłem, brokuł + marchewka na parze i kiszonego ogóra (kamma - dzięki, że napisałaś o swoich doświadczeniach z ogórem - mi ani Pawciowi nic po nich nie było. A wprost uwielbiam zgniłe ogóry )
kolacja: owsianka z suszonymi owocami na sojowym mleku, jabłko i kawałek domowego drożdżowca (made by teściowa), Inka z kozim mlekiem
dziś na śniadanie: 2 kromki chleba na zakwasie z siemieniem z tofu ugniecionym z olejem lnianym posypane prazonymi pestkami z dyni i kiełkami rzodkiewki ( również produkcji mojej teściowej ) kawałek brokuła, trochę zielonego groszku i białej rzodkwi oraz kapustą pekińską - mniammm
II śniadanie - 2 kromki Vasy żytniej z własnym tahini i namoczonymi suszonymi śliwkami + kawałek domowego drożdżowca, i moja słabość - kawa z mlekiem kozim i odrobinką amaretto (od czasu do czasu nie zaszkodzi)
nitka - 2009-03-30, 13:25
ooo. to i ja, jakem karmniąca
śniadanie 1 (4 rano) banan
śniadanie2: 3 tosty złożone z bananem i miodem
śniadanie3: mazurek przesłany z PL
lunch: 2 tosty z miodem i sezamem
lunch2: zupa wielowarzywna z kaszą i pestkami
ja jem jak nienormalna. Ciągle jestem głodna i spragniona. mam nadzieję, że to idzie w mleko a nie w uda
puszczyk - 2009-03-30, 14:13
Podpowiedzcie mi w jakiej formie mam zjeść buraki, bo barszczu nie lubię?
Co do ciast to w sobote upiekłam Cygana z karobem zamiast kakao i słodem kuku zamiast cukru.
biechna, twoja szarlotkę też wypróbuję. Polecam sypaną, też bezmleczna.
U mnie znowu razowiec z pasta pestkową (dynia+słoencznik) i kiełki rzodkiewki. Jabłko, na spacerze kupne ciacha z fruktozą i mąką pełnoziarnistą, banan, sok tłoczony jabłkowo-aroniowy.
Obiad - ziemniaki, szpinak, pieczarki.
Potem pewnie jabłka z pieca i nie mam pojęcia co potem.
[ Dodano: 2009-03-30, 15:14 ]
nitka, miód mocno alergizuje, jak możesz przerzuć się na słody. Wiem, banan i sezam też, a sama jem.
kamma - 2009-03-30, 14:56
nitka, i tak jesz 3 razy mniej niż ja Ale nawet przy takich ilościach, jakie ja pochłaniam, ubył mi już pierwszy z siedmiu pociążowych kilogramów
| puszczyk napisał/a: | | w jakiej formie mam zjeść buraki, bo barszczu nie lubię? |
W potrawce z buraków, ziemniaków i marchwi według Kamm Coś pysznego! Tu fotka:
hxxp://picasaweb.google.pl/veganfamily/Szamka#5238426621432786802
Ja robię w innej kolejności, najpierw buraki, potem marchew, na koniec ziemniaki. Bez cebuli, ale z porem. I koniecznie z natką. Bardzo proste i pyszne danie
I jeszcze jako potrawka: buraki gotujesz w mundurkach (ok. 1,5 godz, więc dobrze jest naraz ugotować więcej, a nadwyżkę zamrozić na następny raz), obierasz, trzesz na duże wiórki i wrzucasz na patelnię. Dolewasz trochę wody, kapkę soku z cytryny i łyżkę mąki zmieszaną z łyżką oliwy. Mieszasz, zagotowujesz i gotowe
dżo - 2009-03-30, 15:05
| Martuś napisał/a: | | Dżo, powinnaś dodać w opiesie tematu 'na różnorakich dietach i ograniczające się' |
Martuś, z założenia temat ma być dla wszystkich mam karmiacych, chciałam się zorientować jak jedzą, czy się ograniczają, a jeśli tak to w jakim stopniu dlatego zostawiam wątek otwarty ,
biechna, ależ Ty jesz ogromne ilości jedzenia , jestem pod wrażeniem, w życiu nie zmieściłabym tego do swojego żoładka ,
| puszczyk napisał/a: | | Co do ciast to w sobote upiekłam Cygana |
marzy mi się od dwóch dni, ale trochę się obawiam kakao a karobu nie mam niestety,
upiekłam natomiast chleb na zakwasie z dodatkiem nasion słonecznika i to był błąd, Tymon biedaczek wił się po nim bardzo także zostaję przy grahamkach,
Dziś:
I Śniadanie: kubek czerwonego barszczu,
II Śniadanie: grahamka z masłem i natka pietruszki (na pasztet warzywny już nie mogę patrzeć), herbata z pokrzywy z cytryna i miodem,
Obiad: kugiel ziemniaczany, surówka z kiszonych ogórków z oliwą (ale bez cebuli niestety choć pasuje do niej doskonale),
Kolacja: na pewno barszcz do picia i może ryż z jabłkiem i cynamonem,
| puszczyk napisał/a: | | miód mocno alergizuje |
puszczyk, a można to po czymś poznać? jem miód i na razie nie zauważyłam niczego niepokojącego u Tymona,
iza_luiza - 2009-03-30, 19:42
Matko jedyna Jak tak czytam co jadacie to aż mi wstyd
Ja dietę antykolkową zakończyłam, gdyż moja pociecha ma 4 miesiące i uznałam, że czas się przystosowywać do normalnego jedzenia Ale leniwa jestem strasznie, na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że to moje trzecie dziecko więc nie mam czasu i nie chce mi się pichcić, wobec czego zjadłam dzisiaj tylko chałkę i wypiłam kawkę z mlekiem bez laktozy ) za to teraz nadrobię bo zaraz pyszne kotleciki ziemniaczane z sałatką i szarlotka na deser. Wiem, wiem, nie powinnam jeść o tej porze
A wogóle wysypało mnie koszmarnie tydzień temu i nie wiem od czego. Myślałam, że to może mleko, bo chciałam wrócić do normalnego mleka do kawy zamiast tego odlaktozowanego, ale lekarka twierdzi, że to raczej alergia na jakiś kosmetyk tylko, że ja niczego nowego ostatnio nie używałam
maga - 2009-03-30, 19:55
A ja dziś:
śniadanie - zupa z brokułem, marchewką, ziemniakami i makaronem razowym; chlebuś razowy z ogórkiem, kiełkami i pestkami dyni
obiad - quinoa, szpinak i słatka z tartych buraków, ogóra kiszonego, kiełków, ziaren słonecznika
A przed obiadem kawałek makoloko
Co do buraków - ja gotuję w skórkach i trzymam w lodówce do 4 dni. Jemy np. z ziemniakami pokrojopne w plastwy i polane olejem jakimś fajowym. Ja sobie czasem też serwuję kanapki z burakiem w plasterkach i natką z pietruchy
biechna - 2009-03-30, 20:13
| dżo napisał/a: | biechna, ależ Ty jesz ogromne ilości jedzenia |
Wiem, jestem sama w szoku. I wciąż chudnę, już 55 kg, przed ciążą miałam 58. Dziś jadłam dużo mniej z uwagi na ból zęba
Ś 1: 6 kromek chleba orkiszowego - 3 kromki z tartą rzodkiewką, natką i ziołami świeżymi, 3 kromki z różnymi dżemami
O: 2 talerze zupy z fasolki mung i marchewki tartej, na wywarze, z majrankiem i razowym makaronem, pyszka!
K: Reszta chelba orkiszowego z pasztetem z fasolki i pestek dyni z majerankiem, podgrzanym porem i szczypiorkiem.
Na szczęście jutro idę do dentysty, wieczorem dojem
puszczyk jaka szarlotka sypana?
puszczyk - 2009-03-30, 20:35
| dżo napisał/a: | puszczyk napisał/a:
miód mocno alergizuje
puszczyk, a można to po czymś poznać? jem miód i na razie nie zauważyłam niczego niepokojącego u Tymona, |
Na początku może nie być objawów. Staram się unikać tych głównych alergenów typu soja, orzechy, czekolada, miód. U niemowlaka to moga być kolki, ulewanie, objawy skórne, odparzenia, katar...
kamma, dzięki za buraczane pomysły, jutro próbuję.
iza_luiza, witaj kobieto, matko kolejnego ssaka.
| maga napisał/a: | | A przed obiadem kawałek makoloko |
Z makiem?
biechna, ta szarlotka: hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=1536
Martuś - 2009-03-30, 20:37
Dziewczyny, wg mnie biechna wcale nie je dużo Za to tak mało jak Ty dźo to nie jadłam nigdy w życiu (poza jakimiś chorobowymi okresami), chyba bym się zagłodziła
Pisałam już o tym gdzie indziej, ale napiszę jeszcze tu ku przestrodze - na początku karmienia jadłam straszne ilości jedzenia, ale bardzo tego potrzebowałam, byłam cały czas wściekle głodna, i mimo wszystko chudłam, 3 mies po ;porodzie byłam super szczupła (poza brzuchem oczywiście..). Ale w drugim półroczu karmienia moje potrzeby się zmniejszyły, a przyzwyczajenie do ciągłego jedzenia pozostało, i niestety w ciągu ostatnich paru miesięcy strasznie utyłam, skonstatowałam ostatnio, że ważę teraz tyle, co w 8 mies ciąży Tak więc staram się ograniczać, ale nie zawsze mi wychodzi, i moje ograniczone porcje są niewiele mniejsze od tego, co napisała biechna powyżej..
A co tam, napiszę, co dzisiaj jadłam (dziś raczej niezdrowo i wszystko na wariata, po pół dnia poza domem i nie było za bardzo jak obiadu zjeść nawet):
w sumie z 7 kanapek z tofu, pastą paprykową, camambertem, ogórem, dżemem, majonezem i musztardą (nie wszystko na raz )
kilka pierożków z green waya, jakiś dziwny krokiet teściowej
kubuś, mleko sojowe, dużo wody i roiboosa
lody, czekolada i jeszcze parę innych grzechów
I jeszcze apel do Was - nie ograniczajcie się na zapas, bez żadnego wyraźnego powodu, 'profilaktycznie', 'bo coś jest silnym alergenem' itp., szczególnie, jeśli w rodzinie nie było alergii pokarmowych, a Wy macie na coś wielka ochotę, to nie ma sensu i tylko się zamęczacie, a pamiętajcie, że szczęśliwa mam to szczęśliwe dziecko W tej chwili radzi się, żeby dieta matki karmiącej była po prostu zdrową, zbilansowana dietą specjalnie nie różniącą się od zwykłej zdrowej diety.
Co do czekolady, to pierwszy raz ją zjadłam, jak Jaś miał 10 dni, bo dłużej nie wytrzymałam, i jedyne , co mogę powiedzieć, to to, że żałuję, że czekałam tak długo
Lily - 2009-03-30, 20:39
| Martuś napisał/a: | Dziewczyny, wg mnie biechna wcale nie je dużo | czy podczas karmienia lepiej się trawi? bo mój układ pokarmowy nie wyrobiłby z taką ilością żarcia
Kat... - 2009-03-30, 20:41
Śniadanie:
paprykarz warzywny z kilkoma kromkami pieczywa żytniego wasa i kiełkami rzodkiewki
Obiad:
krupnik
kolacja:
czokoloko
w międzyczasie podjadałam czokoloko tak, że już prawie nie ma
Martuś - 2009-03-30, 20:44
Myślę, że przemiana materii przyspiesza, w końcu produkcja mleka idzie pełną parą, to na pewno ma jakiś wpływ na metabolizm. Skoro człowiek czuje się autentycznie głodny w czasie karmienia, mimo, że przed chwilą skończył jeść, to chyba coś w tym jest
Lily - 2009-03-30, 20:45
| Martuś napisał/a: | | Myślę, że przemiana materii przyspiesza | no tak, ale nie wiem, jak to się ma do wydzielania soków trawiennych itp. (bo że głodny, to wierzę)
Martuś - 2009-03-30, 20:58
No wydaje mi się, że wydzielanie soków i te sprawy to właśnie element przemiany materii Ja po takich ilościach jedzenia nie czułam się ociężała, nie miałam problemów trawiennych itp. A przed ciążą jakbym tyle zjadła któregoś dnia to pewnie bym się przejadła
maga - 2009-03-30, 21:37
| puszczyk napisał/a: | maga napisał/a:
A przed obiadem kawałek makoloko
Z makiem? |
No z makiem, jak sama nazwa wskazuje No i pół godziny temu wrąbałam znów 2 kawały Oj wchodzi gładko....
| Cytat: | | nie ograniczajcie się na zapas, bez żadnego wyraźnego powodu, 'profilaktycznie', 'bo coś jest silnym alergenem' |
Ja tak robiłam długi czas ze wzgledu na brzuch Zioma. Psychicznie jakoś czułam się lepiej okrajając swoją dietę. Nie wiem, czy było to potrzebne czy nie, ale jakos nie mam do siebie żalu Teraz nie jem "tylko" nabiału, ale jakoś nie czuję aż tak silnej potrzeby jedzenia go. Jakoś odwykłam. Na pewno mi taki odwyk dobrze zrobi. Gdyby mi tego tak straszliwie brakowało to bym raczej nie wyrzymała tak długo.
iza_luiza - 2009-03-30, 21:44
Ja pierwsze dwa miesiące (poza świętami Bożego Narodzenia, kiedy nie wytrzymałam i skusiłam się na specjał mojej Mamy czyli rybę po grecku bez ryby, czy paszteciki z kapustą lub pasztet z selera, mniam ;P) przemęczyłam się na ścisłej diecie: ziamniaki, buraki, marchewka i szpinak w różnych konfiguracjach. Zero mleka, słodyczy, nawet kawy, co mnie najbardziej bolało Efekt był taki, że Kacper jako moje jedyne jak dotąd dziecko praktycznie nie miał kolek (poza wyżej wspomnianymi świętami ).
Ale po dwóch miesiącach zaczęłam się łamać, zaczęło się od podkradania córce czekoladek
Teraz już właściwie jem prawie normalnie, staram się nie przesadzać z kapustą i fasolą, i unikam ciągle mlecznych, no ale to dlatego że wszystkie moje dziatki cierpią na alergię na krowie mleko
Martuś - 2009-03-30, 22:00
Maga, wiadomo, że jak dziecku coś dolega, to matka szuka winy w sobie, czy słusznie, czy nie, to tego się nigdy nie dowiemy, pewnie też bym robiła podobnie gdybym miała z Jasiem jakiekolwiek problemy brzuszkowe. Ale pisze o takich przypadkach, jak mój - żadnych specjalnych problemów (co nie znaczy zero płaczu, czy standardowych początkowych problemów z puszczaniem bąków itp., ale nie zwalałam za to winy na dietę, bo nie miała ona znaczenia), zero alergii , a mama stosuje ścisłą dietę 'na wszelki wypadek', bo taki jest obiegowy pogląd, że dieta matki karmiącej to musi być jakaś szczególna i ścisła 'dieta', a tak nie jest...
puszczyk - 2009-03-31, 07:48
| Martuś napisał/a: | | co nie znaczy zero płaczu, czy standardowych początkowych problemów z puszczaniem bąków itp., ale nie zwalałam za to winy na dietę, bo nie miała ona znaczenia |
A u mnie jest inaczej, miesiąc bez strączkowców, a po odrobinie moczonej soczewicy mała zaczęła puszczać dużo bąków, więc mam dowód. Do 3 miesiąca wolę być maksymalnie ostrożna, ale nie męczy mnie ta sytuacja, bo przedtem jadłam podobnie, tylko wyrzuciłam kapustne i str aczkowce.
| Martuś napisał/a: | | zero alergii |
Na razie, teraz co drugie dziecko ma objawy. Nie życzę.
| Martuś napisał/a: | | bo taki jest obiegowy pogląd, że dieta matki karmiącej to musi być jakaś szczególna i ścisła 'dieta', a tak nie jest... |
Mam inne zdanie, diety lepiej pilnować chociaż do 3 miesiąca.
kamma - 2009-03-31, 07:57
Ja też zauważam, że po bardziej wzdymających składnikach Tymek zamienia się w odrzutowca Ale jakoś specjalnie mu to nie przeszkadza, co najwyżej się wystraszy A miałam straszną potrzebę wzbogacenia diety w kalorie, więc soczewicy sobie nie odmawiam.
Wczoraj:
Śniadanie: grahamka z pastą z czerwonej soczewicy i pietruszki, kiełki
Obiad I: Zupa jarzynowa (ziemniaki, marchew, pietruszka, seler, zielony groszek, brokuł, natka, dziki szczypior, koperek)
Obiad II: spaghetti z sosem pomidorowym (z własnych pomidorów plus czosnek, natka pietruszki i oczywiście dziki szczypiorek)
Podwieczorek: Nie pamiętam, ale coś na pewno zjadłam (oprócz kilku kostek wegan czekolady)
Kolacja: omlet z 2 jaj, bułki tartej, mąki i majeranku, chleb z pastą jw.
Reasumując: wczoraj było dość skromnie Dziś sobie poszaleję!
maga - 2009-03-31, 08:51
kamma, co to jest dziki szczypior?
dżo - 2009-03-31, 09:17
| puszczyk napisał/a: | | Do 3 miesiąca wolę być maksymalnie ostrożna, ale nie męczy mnie ta sytuacja, bo przedtem jadłam podobnie, tylko wyrzuciłam kapustne i str aczkowce. |
U mnie jest podobnie, wolę chuchać na zimne niż później mieć nieprzespane noce (zbyt mocno cenię sobie dobry, długi sen ) choć rzeczywiście teraz wyznaje się teorię, że kobieta karmiaca powinna jeść wszystko tak jak w ciąży i przed bo niby dieta nie wpływa na dolegliwości brzuszkowe dziecka. Mi wystarczył jeden wieczór prężenia i histerii po ziarnach słonecznika aby zdementować tą teorię, dziękuję bardzo ale jeszcze trochę poposzczę.
| Martuś napisał/a: | | Za to tak mało jak Ty dźo to nie jadłam nigdy w życiu |
U mnie to standard, widocznie takie mam potrzeby , a ponieważ Tymon rośnie (widzę to po ubrankach) to nie martwię się specjalnie, no i moja figura pieknie wróciła juz do tej przed ciążowej, aż sama jestem zdziwiona, ze tak szybko.
nitka - 2009-03-31, 09:28
kurka, ja nie poszczę. Ale też cenię sobie te chwile między karmieniami nocnymi. Antoni perfekcyjnie umie pierdzieć, może on ma jakieś gazy, ale wszystko puszcza z dymem. Zobaczymy.
kamma - 2009-03-31, 10:15
| maga napisał/a: | | kamma, co to jest dziki szczypior? |
To jest szypior rosnący dziko
Pełno go mamy w okolicy, ma smak i zapach lekko czosnkowy, rewela
zojka3 - 2009-03-31, 10:33
| Lily napisał/a: | | czy podczas karmienia lepiej się trawi? bo mój układ pokarmowy nie wyrobiłby z taką ilością żarcia |
ja tego, niestety nie mogę potwierdzić. Inna sprawa, że ruchy mam 5 razy mniej niż przed ciązą ale i tak nie czuję jakiegoś przyspieszenia szczególnego przemiany materii. Po porodzie chyba jeszcze kilosów dowaliłam
A jeszcze odnośnie bananów to się spotkałam z taką inf., że mogą wywoływać u dziecka zaparcia.
Lily - 2009-03-31, 10:34
| kamma napisał/a: | Pełno go mamy w okolicy, ma smak i zapach lekko czosnkowy, rewela | a nie chodzi o czosnek niedźwiedzi? teraz jego pora, u nas go pełno, choć innych roślin jeszcze nie ma
Martuś - 2009-03-31, 10:44
Jeny, nie wiem, ile razy mam napisać, że 'jak dziecko nie ma problemów brzuszkowych (czyt. nie płacze prężąc się przy tym i sprawiając wrażenie cierpiącego) i nie jest genetycznie obciążone alergią, to wg powszechnie panującego obecnie poglądu opartego na aktualnej wiedzy nt. fizjologii laktacji (a nie wg mnie) nie ma sensu ograniczać sobie diety 'na zapas'. Ja tez rozszerzałam dietę na początku ostrożnie, ale nic niepokojącego się nie działo, więc nie miałam powodu, żeby szukać, podejrzewać itp i nie zacząć jeść normalnie, i to wcześniej, niż przed 12. tyg (zresztą nie rozumiem ustalenia tej granicy akurat w ten sposób). Zdarzył się nam w całej karierze Jasiowej jeden wieczór z mega płaczem dwugodzinnym, i jestem pewna, że on akurat nie miał nic wspólnego z moja dietą, bo jadłam wtedy to samo, co zwykle. Następnego dnia jadłam dokładnie to samo i nic niepokojącego się nie działo. Myślę, że Jaś był wtedy po prostu przemęczony i miał za dużo bodźców, a ja nie umiałam jako niedoświadczona matka odczytać, o co mu chodzi.
| puszczyk napisał/a: | Martuś napisał/a:
zero alergii
Na razie, teraz co drugie dziecko ma objawy. Nie życzę. |
Jakieś źródło tej informacji? Bo ja się spotkałam z innymi statystykami.. A jeśli nawet to prawda, to wciąż 50 proc ich nie ma, dlaczego mam zakładać, że moje dziecko znajdzie się w tej chorej połowie?? (zresztą, szczerze mówiąc, to nie bardzo mnie statystyki interesują, bo moje dziecko zalicza się do tej mniejszej lub większej części, która żadnej alergii nie ma i ogólnie jest okazem zdrowia... W rodzinie tez nikt nigdy żadnych alergii pokarmowych nie miał..). Sorry ale dla mnie takie podejście, że jak dziecko jest zdrowe, to się z tego nie cieszmy, tylko dopatrujmy na każdym kroku patologii (bo na pewno z czasem jakaś choroba się przyplącze), jest po prostu chore, zabija radość życia i chyba bym zwariowała, jakbym miała myśleć, że 'nie ma alergii na razie' (zresztą jestem pewna, że gdybym się nad nim w ten sposób trzęsła, to bym mu różnorakie choroby 'zaprogramowała').
kamma - 2009-03-31, 10:48
| Lily napisał/a: | | a nie chodzi o czosnek niedźwiedzi? |
nie, toto ma cieniutkie listki i jeszcze nigdy nie widziałam, żeby kwitło.
ina - 2009-03-31, 11:04
Mamy karmiące a jak jest z truskawkami? U mnie w rodzinie się przyjęło, że absolutnie truskawek nie wolno jeść jak się karmi (a mam pół zamrażalki truskawek z lata )
gosia_w - 2009-03-31, 12:50
Ja jadłam truskawki w sezonie (moje dziecko miało wtedy pół roku, zaczynałam wprowadzać pierwsze posiłki niemleczne). Jadłam mniej niż zwykle (tzn. tylko pół kilo dziennie ). Nie było żadnych problemów. Ale my z tych niealergicznych.
ag - 2009-03-31, 13:36
Ja też jadłam choć trochę mniej niz zwykle. Żadnych problemów nie było.
biechna - 2009-03-31, 18:41
ina, gdybym sama nie cierpiała na solidną alergię pokarmową jako dziecko, to próbowałabym wszystkiego - cytrusów, truskawek, kakao, orzechów.. Ale że miałam niezłe przeboje, to alergenów tych na razie unikam. Być może przyjęło się tak u Ciebie właśnie z uwagi na jakieś objawy alergiczne u niemowlaków z rodziny, zrób może jakiś wywiad rodzinny - ale jeśli Ty ani Twój facet nie mieliście alergii pokarmowej, to i tak bym spróbowała, na początek po prostu kilka truskawek nie wiem, z 3-4?
Ś 1: 4 kromki razowca z suszoną śliwką z pasztetem sojowym, ogórkiem i słonecznikiem.
Ś 2: 7 kromek razowca z suszoną śliwką z pasztetem z fasolki mung i pestek dyni i masą majeranku.
O: Gotowane w sosie tofu, makaron razowy, sos z gotowanego korzenia pietruszki zmiksowanego z natką i słonecznikiem, surówka z marchewki, świeży sok z marchwi.
D: Paczka Digestivów
K: Będą kanapki z wędzonym tofu i szczypiorem.
Coś owoców nie jem, zauważyłam.
Codziennie piję ogromne ilości wody, czasem herbatę owocową lub ziołową, świeży sok z marchwi, codziennie wieczorem laktatora Hipp, bo mleka bez tego wieczorem mniej, a Staś lubi się na noc napchać i spać do 3-4 rano. I ja lubię to też.
Dzisiaj:
Ś 1: Jaglanka z olejem lnianym, musem jabłkowym i suszoną żurawiną.
Ś 2: 2 kanapki razowca z pastą z pieczonego bakłażana, mielonego sezamu i czosnku ze świeżym tymiankiem, 2 kanapki razowca z pasztetem z fasolki mung (w/w) z plasterkami kolorowych papryk, siemieniem startym i czerwoną cebulką.
O: Pieczone ziemniaki na ostro, podgrzane placuszki z tofu, zielony ogórek.
K: Planuję ugotować i lekko podsmażyć buraczki, zetrzeć grubo i zrobić jakieś danie buraczane zeń.
gemi - 2009-04-02, 11:36
moja sąsiadka jadła po trochę jak jej synek miał niespełna miesiąc i nic mu nie było. Dodam, że były to truskawy kupne, a więc pewnie nafaszerowane chemią.
Więc te uczulenia nie są regułą.
Ja od 2.tygodnia jadam rzodkiew białą i kiełki z rzodkiewki i dosłownie nic się nie dzieje z Pawełkiem.
Mam taką zasadę, że jem to, co sama dobrze trawię. To taki mój barometr. Np. brokuły i kalarepkę zawsze wcinałam i nic mi nie było a po kapuście, kalafiorze i nabiale czułam się ciężko. To się sprawdza przy karmieniu. Pacia uczulają lub wzdymają te rzeczy, z którymi ja zawsze miałam problem. Czy u Was też się to sprawdza?
dziś:
śniadanie: 2 kromki żytniego na zakwasie z lnem posmarowane tofu rozgniecionym z olejem lnianym. To wszystko posypane kiełkami rzodkiewki i prażonym sezamem. Na zagrychę kawałek rzodkwi białej, kalarepki, pekińskiej i łyżka tartych buraczków.
II śniadanie: "kanapki" z wafli ryżowych i macy razowej posmarowane pastą z petek dyni i słonecznika + suszone namoczone morele i łyżeczka miodu. Do tego kawa z mlekiem kozim i malutki marcepanek
na obiad: zasmażane buraczki z majerankową jaglanką. Do tego marchewka i seler polane olejem z pestek z dyni (I realy like it )
w tzw. "międzyczasie" garść chrupek kukurydzianych
kamma - 2009-04-02, 11:50
| gemi napisał/a: | | Mam taką zasadę, że jem to, co sama dobrze trawię. |
tak, raczej się sprawdza. To pewnie wyjaśnia sprawę kaszy w naszym przypadku: ja też ją słabo trawię.
Dziś uraczyłam się pastą z ciecierzycy, trzymajcie kciuki za ciszę w eterze!
ina - 2009-04-02, 12:06
dzięki, pocieszyłyście mnie z tymi truskawkami, już się nie mogę doczekać sezonu
gemi - 2009-04-02, 15:36
| kamma napisał/a: | | Dziś uraczyłam się pastą z ciecierzycy, trzymajcie kciuki za ciszę w eterze! |
kamma - trzymam fajnie będzie przeczytać, że Tymon w niej zasmakuje
| Cytat: |
dzięki, pocieszyłyście mnie z tymi truskawkami, już się nie mogę doczekać sezonu |
ina - ja też
mam takie pytanko - czym przyprawiacie pasty / pasztety warzywne? Ja do tej pory używałam dość sporo czosnku i innych ostrości, ale teraz się wystrzegam, bo ponoć ostre (szczególnie czosnek) zmienia smak mleka. A może niepotrzebnie się ograniczam. Jak macie jakieś doświadczenia w tej kwestii, to chętnie poczytam.
nitka - 2009-04-02, 15:46
ś: reszta czekoladowego ciasta z wczoraj, wafle ryżowe z serem brie i majonezem bezjajkowym
ś2: wiśnie w czekoladzie
o: zupa wielowarzywna, jeszcze trochę reszty ciasta, tortellini szpinakowo-ricottowe w sosie pesto.
jestem non-stop głodna, do jasnej ciasnej
maga - 2009-04-02, 16:27
wczoraj:
Ś-razowy na zakwasie (made by me) ze szpinakiem i kiełkami
O-brązowy ryż, ciecierzyca z warzywami(marchew, pietrucha, seler, por, kapusta, przecier) i sałata z ogórkiem i vinaigrette'em
K-sałatka z selera naciowego, marchewki, cebulki, kiełków i żółtej fasolki
Dziś:
Ś-razowy j.w. z pastą z pieczarek, kiełkami i słonecznikiem
IIŚ-sałata z odrobiną ryżu
O-jaglanka z ciecierzycą wczorajszą, surówka z pekińskiej z marchewką, kiszoną kapuchą, kiełkami, natką i słonecznikiem
K?
Łapię się ostatnio na tym, że mało piję. Nie wiem zupełnie czemu nie odczuwam pragnienia. No i zapominam....
gemi- co do przyprawiania past to pieczrkową robię z przesmażoną cebulką i doprawiam solą, pieprzem i majerankiem. Natomiast do czerwonej soczewicy daję chili i majeranek również. A tak to przeważnie idę na żywioł i co mi pod rękę podejdzie Czosnek wcinam w sporych ilościach i jakoś Ziomalowi to nie przeszkadza (może nachlał się czosnkowych wód płodowych i się przyzwyczaił )
dżo - 2009-04-02, 18:36
gemi, u mnie czosnek jest od początku karmienia i Tym nie ma problemów brzuszkowych. Musisz sama wypróbować. Za to cebuli się wystrzegam.
My dziś przeżylismy koszmarne popołudnie. Tymon nie mógł sie wypróżnić, wił się w spazmach tak koszmarnie, że prawie się z nim popłakałam. Nie jestem gotowa na takie sytuacje, czuję się strasznie bezsilna, na szczęście po zrobieniu kupy przeszło jak reką odjał.
Bóle wywolały pieczarki. Zrobiłam wczoraj pastę zbozową z ich dodatkiem. Także widzę, że moje oraniczenia maja sens i zostaję nadal przy marchewce, jabłku, ziemniakach i ryzu, trudno, jakoś wytrwam.
kamma - 2009-04-02, 18:39
gemi, ja do past dodaję przyprawy ułatwiające trawienie: cząber, kminek, majeranek, koper. Nie są może tak pikantne, ale mają wyrazisty smak.
Zaszalałam dziś przy obiedzie, zrobiłam pieczone w ziołach ziemniaki i paprykę faszerowaną: kuskus razowy, marchew, por, natka pietruszki, młoda pokrzywa, do tego sałatka z buraków, papryki i cebuli.
Miały być jeszcze smażone zielonki, ale już mi się nie chciało robić
Będą na kolację, przy czym ja zjem zapewne 6 ziarenek
biechna - 2009-04-02, 19:01
| gemi napisał/a: | | czym przyprawiacie pasty / pasztety warzywne? |
Czosnek jest zazwyczaj, nawet, jeśli zmieniałby smak mleka (?), to Stanleyowi najwyraźniej smakuje. Majeranek i ostra papryka; zioła prowansalskie do past cebulowo-warzywnych; jeśli robię pastę z ziemniakiem w składzie, to lubię ją dożółcić kurkumą; majeranek i kminek; koper; tymianek i estragon; do każdej: sól i jakiś rodzaj pieprzu plus świeża natka lub szczypiorek lub tymianek. A potem do przyprawionej dorzucam pestki dyni, słonecznika itp. W sumie sporo ładuję przypraw. Po mdłych ograniczeniach pierwszego miesiąca wciąż jestem łaknąca mocnych smaków...
gemi - 2009-04-02, 22:51
maga, dżo, kamma, biechna - dzięki za cenne wskazówki. Uspokoiłyście mnie Może faktycznie powinnam wrócić do ostrzejszych przypraw no i czosnku. Do tej pory jechałam na majeranku, tymianku, cząbrze, natce pieruszki, koperku i ziarnach (słonecznik, dynia, sezam). Planuję zrobić na Święta pasztet warzywny i zawijaniec drożdżowy z soczewicowym farszem - teraz pozwolę sobie na śmiałość w przyprawianiu.
| kamma napisał/a: | | młoda pokrzywa | kamma - zbierasz tą pokrzywę podczas spaceru, kupujesz? bo ja jestem całkiem zielona w tym temacie. Pokrzywę znam tylko z herbatek. Jak ją można przyrządzać? W surówkach? A może dusić? No i jeszcze czym najlepiej przyprawić?
Pochwalę się - a co mi tam! Dziś upiekłam pycha ciasto wg nowego przepisu. Ma w sobie m.in. mąkę z pełnego przemiału, płatki owsiane, wiejskie jaja i konfiturę wiśniową made by moja teściowa (swoją drogą jak ja mam z nią dobrze ) Jak ktoś chętny, to wrzucę przepis - na priva albo na forum do kuchennego kącika
Lily - 2009-04-02, 22:54
gemi, hxxp://www.puszka.pl/przepis/421-zupa_z_pokrzywy.html
puszczyk - 2009-04-03, 07:14
| gemi napisał/a: | | Planuję zrobić na Święta pasztet warzywny i zawijaniec drożdżowy z soczewicowym farszem |
Przepisy?
Co do ciasta Nie piekę ciast z jajkami, chyba że można ominąć.
A przyprawy - uwielbiam lubczyk.
biechna - 2009-04-03, 07:30
gemi , ja pokrzywy zbieram (byle z dala od ulicy) i podsuszam, i rozcieram.
Poproszę przepis na zawijaniec drożdżowy z farszem A na ciasto - też musiałoby być możliwe bez jaj...
Wczoraj nie pisałam, co jadłam, bo jadłam cały dzień pieczone ziemniaki z różnymi ziołami. w sumie chyba z 20... ziarenek
kamma - 2009-04-03, 09:16
gemi, zbieram nad rzeką, mieszkam w tak czystej okolicy, że pokrzywy mam potąd (w sensie, że tak dużo ). Zaczęłam już suszyć na zimę, ale używam też świeżej. Na przykład wczoraj do farszu dodałam taką umytą i posiekaną. Pyszny jest makaron z pokrzywą (świeżą), przygotowaną tak jak szpinak, czyli: umytą, sparzoną, pokrojoną i uduszoną do miękkości. Jako przyprawy jedynie sól i czosnek ew. dziki szczypior
Suszoną można dodawać do wszystkiego, ma w miarę neutralny smak.
Pasta z ciecierzycy zdała egzamin, wprawdzie jest echo, ale bez bólów brzuszka
Z tej okazji dziś na śniadanie zjadłam.... kanapki z pastą z ciecierzycy i smażone zielonki (te grzyby, ha!)
gemi - 2009-04-04, 09:41
bardzo Wam dziękuję za pokrzywowe wieści - widzę, że pora ją włączyć do mojego menu. Makaron z pokrzywą i czosnkiem wydaje mi się prawdziwą ucztą podniebienia. Szczególnie, że Paciowi po czosnku nic nie dolega. Ufff...
Dziś wkleję przepis tylko na zawijaniec, bo syn nie daje mi odetchnąć. A jutro pokombinuję z ciastem z płatkami.
Kamma - cieszę się z powodu tej ciecierzycy A po grzybkach nic nie było?
Zawijaniec z nadzieniem z soczewicy:
Ciasto:
2 szklanki mąki pszennej z pełnego przemiału
Szczypta soli
ok.1/2 szklanki ciepłego, ale niegorącego mleka
1/3 paczki (ok.30g) świeżych drożdży
50 g rozpuszczonego i przestudzonego masła
1 jajo i jedno żółtko (można opuścić i dodać ciut więcej masła albo mleka)
ew. białko do posmarowania ciasta
drożdże zalać ciepłym mlekiem, dodać trochę mąki i poczekać, aż się wzburzy i podniesie do. Wtedy dodać jajo, żółtko, resztę mąki, sól i wyrobić ciasto. Dodać roztopiony tłuszcz i nadal wyrabiać. Odstawić pod ściereczką w ciepłe miejsce do wyrośnięcia (ok.1/2 do 1 godziny)
Nadzienie:
szklanka soczewicy (zielonej lub czerwonej) – ugotować w osolonej wodzie, odcedzić i
ostudzić
duża cebula drobno pokrojona i podsmażona na maśle lub oleju
ugotowane, ostudzone i obrane warzywa: ziemniak, marchewka i pietruszka
majeranek
sól i pieprz
bułka tarta – jeśli nadzienie wydaje się za rzadkie.
Wszystkie warzywa zemleć w maszynce i przyprawić. Dodać przyprawy, ew. bułkę tartą i wymieszać. Na końcu można delikatnie wmieszać ubitą pianę z białka.
(Jeśli zostanie nadzienia, można z niego usmażyć kotlety. Robi się podobnie jak mielone: wystarczy każdy kotlecik obtoczyć w bułce tartej i smażyć z obu stron)
Ciasto podzielić na pół, jedną część wyłożyć na poprószoną mąką stolnicę i rozwałkować na prostokąt. Wzdłuż dłuższego boku prostokąta ułożyć nadzienie, zwinąć, dokładnie zlepić brzegi ciasta. Ułożyć na wysmarowanej tłuszczem lub wyłożonej papierem do pieczenia blaszce i pozostawić na trochę do wyrośnięcia. Przed włożeniem do piekarnika można posmarować po wierzchu roztrzepanym białkiem. Piec w temperaturze ok.180 stopni aż do zrumienienia ciasta na złoto-brązowo. Wyjąć i ostudzić. Jeśli skórka ma być miękka, przykryć ściereczką, a jeśli chrupiąca, pozostawić bez przykrycia.
Można jeść na zimno i na ciepło. W celu odgrzania pokroić w kromki, ułożyć na talerzu i włożyć do gorącego piekarnika na 5-10 min.
Udało się i z ciachem - podam przepis z jajami, ale myślę, że można je zastąpić musem jabłkowym bądź dużym zmiksowanym bananem:
Ciasto z płatkami owsianymi i wiśniami
(porcja na małą blaszkę, np. tortownicę o średnicy 20 cm)
15 dag zmielonych płatków owsianych
15 dag mąki pszennej z pełnego przemiału
1 łyżeczka proszku do pieczenia
20 dag masła
3 jaja lub zamiennik
15 dag cukru brązowego (jeśli w przepisie znajdzie się banan, to proponuję dać mniej cukru)
skórka z jednej małej cytryny
utrzeć miękkie masło z cukrem, dodawać stopniowo jaja (lub jego zamienniki). Gdy cukier się już rozetrze, dodać skórkę z cytryny oraz mąkę wymieszaną z płatkami i proszkiem.
Ciasto wyłożyć na wysmarowaną i posypaną blachę, na to poukładać wiśnie (mogą być inne owoce - ja preferuję wszystko co kwaśne) i posypać mieszanką 5 dag wiórków kokosowych z 2 łyżkami płatków owsianych. Piec w ~190-200 stopniach ok. 30-45 min (temperatura i czas zależą od piekarnika)
No i jeśli ktoś się zdecyduje zrobić i wypróbować to ciacho z czymś innym niż jaja, lub powstaną jakieś fajne wariacje na jego temat, to dzielcie się uwagami i pomysłami.
kamma - 2009-04-04, 16:01
Wczoraj:
Śniadanie: kanapki z pastą z ciecierzycy i smażone zielonki.
II śniadanie: wafle z masą kokoloko.
Obiad: Naleśniki z farszem z marchewki, kuskusu, natki pietruszki i dzikiego szczypioru.
Kolacja: wieczorem jestem tak śnięta, że nie pamiętam co jadłam Mógł to być chleb z dżemem?
biechna - 2009-04-05, 07:49
| kamma napisał/a: | | smażone zielonki |
Zielonki to gąski?
U mnie coraz więcej eksperymentów kończy się bardzo dobrze
Ś1: Razowiec z pasztetem z czerwonej soczewicy i warzyw z zieleniną.
Ś2: Kaszka kuku z żurawiną.
O: Pół ziemniaka z 3 sosami pietruszkowym, pieczarkowym i fasolkowym (czyli rozmemłany z wodą pasztet )
D: Paczka Digestivów i 7 jabłek.
K: Smażone tofu i kanapka z serem brie (zobaczymy, co to będzie po serku...)
Dzisiaj:
Ś1: Serek brie i sałatka z kolorowych papryk, ogórka, oliwek, słonecznika i brązowego ryżu.
gemi, nie mogę wykorzystać przepisów, za dużo nabiału jednak. Ale nadejdzie taki dzień, że do niego wrócę. Na razie kombinuję wyłącznie z brie i czekam na efekty do pojutrza
puszczyk - 2009-04-05, 08:23
| biechna napisał/a: | | Paczka Digestivów i 7 jabłek. |
[ Dodano: 2009-04-05, 09:24 ]
| gemi napisał/a: | | ok.1/2 szklanki ciepłego, ale niegorącego mleka |
| gemi napisał/a: | | 50 g rozpuszczonego i przestudzonego masła |
biechna, ciepła woda i olej, a jaja ominąć.
nitka - 2009-04-05, 09:31
albo owsiane dać.
Ja jem normalnie, oprócz smażonego i naprawdę odpukać - dobrze jest. Nawet po pasztecie z czarnej soczewicy z cebulką i nasionami słonecznika i dyni. Jem jogurty sojowe, gluten, nabiału mało, bo ja i tak tylko żółty ser jadłam z nabiału, smażonego niet. Duszone pieczarki, zupy warzywne z kaszami soczewicami, miód z tahiną. Mam nadzieję, że się nie zacznie niestrawność
dżo - 2009-04-05, 11:03
nitka, szczęściaro , też tak chcę.
U mnie od wczoraj "szaleństwo" na śniadanie - parówka sojowa ! po codziennej od dwóch tygodni bułce z natką i rzeżuchą to cudowna odmiana. Bez sensacji też po białej rzodkwi, także mam nadzieję idzie ku lepszemu bo na ryż, buraki i ziemniaki już patrzeć nie mogę. A dziś na obiad zaś w planach kapusta pekińska.
biechna - 2009-04-05, 16:46
Mój serek brie Stasiowi jak na razie nie zaszkodził. Zaszkodził natomiast mi Właśnie piekę szarlotkę sypaną (dzięki puszczyk), przynajmniej jakieś urozmaicenie, bo od drugiego śniadania jadę na diecie dla wrażliwego noworodka, tj. chleb z dżemem morelowym i wywar z warzyw. Ażebym poczuła się lepiej
gemi - 2009-04-07, 23:29
| biechna napisał/a: | | od drugiego śniadania jadę na diecie dla wrażliwego noworodka, tj. chleb z dżemem morelowym i wywar z warzyw. Ażebym poczuła się lepiej |
biechna, mam nadzieję, że to lepiej właśnie nastąpiło
Szarlotki sypanej nigdy nie piekłam a z chęcią bym spróbowała
maga - 2009-04-08, 11:08
biechna, co to Twoje menu takie okrojone? tylko pół ziemniaczka na obiad?
BTW mój głód trochę zelżał. Nie jest permanentny aczkolwiek falowo się pojawia. Ja już jem praktycznie wszystko z wyjątkiem nabiału. Jakoś mi go w ogóle nie brakuje, więc na razie nie wprowadzam bo po co?
Dziś na śniadanie był razowiec z paszetem grzybowym, kiszonym ogórkiem i kiełkami. Na obiad planuję krupnik a na kolację truskawkoloko się chłodzi
kamma - 2009-04-08, 11:13
Ja też już nie płaczę z głodu, choć nadal zjadam duuuużo. Tymczas skończył 3 miesiące, teraz to już z górki, nie tylko z jedzeniem. Za 2 miesiące rozszerzenie diety, nie będę się bawić w wyłączne karmienie piersią do 6 miesięcy, bo młody ma dobry apetyt i przyda mu się dodatkowa porcja dziennie.
Na śniadanie był razowiec z wegan masłem, gotowaną marchewką, ogórkiem kiszonym, majonezem i kiełczasami.
Drugie śniadanie w trakcie: razowiec z wegan nutellą. Trzeci z kolei kubek herbaty owocowej.
ina - 2009-04-08, 11:31
Na śniadanie jaglanka z jabłkiem i bananem posypana obficie mielonym siemieniem i mixem pestek
Na obiad grochówka z ziemniakami
gemi - 2009-04-08, 12:01
Coraz smaczniej robi się w tym wątku Ograniczenia padają, więc można pofantazjować w kuchni.
Śniadanie: tost z razowca posmarowany tofu wymieszanym z zielonym pesto. Do tego cykoria, biała rzodkiew, groszek i kalarepka
II śniadanie: pieczywo chrupkie z tahini i masłem pestkowym ze słonecznika i dyni + suszone śliwki, kubek zbożówki z odrobiną koziego mleka i amaretto
na obiad będą kotleciki z ciecierzycy i surówka z selera naciowego z rodzynkami, orzechami włoskimi i sosem zrobionym z oleju ryżowego, miodu i cytryny.
| ina napisał/a: | | Na obiad grochówka z ziemniakami |
ina, narobiłaś mi straszną ochotę na grochówę. Ostatnią jadłam jeszcze przed porodem
dżo - 2009-04-08, 12:29
Jak mi się marzy grochówka . U mnie coraz lepiej z jadłospisem ale nie szaleję zanadto.
Dwa dni pod rząd na obiad jadłam surówkę z kapusty pekińskiej z sosem czosnkowym i o dziwo nic się Tymonowi nie działo. Po parówce sojowej też spokój także przymierzam się powoli do czerwonej soczewicy za którą bardzo tęsknię.
Dziś:
śniadanie: grahamka z masłem , natką pietruszki i cykorią,
II śniadanie: jabłko
obiad: kluski sląskie polane olejem z pestek dyni, ogórek kiszony,
deser: cygan
kamma - 2009-04-09, 23:59
Śniadanie: razowiec z pastą z soczewicy czerwonej i pietruszki plus rodkiewka i roszponka z własnej grządki
II śniadanie: razowiec z powidłami śliwkowymi.
Obiad: ziemniaki, fasolka szparagowa z bułką tartą i czosnkiem, smażone pieczarki, surówka z buraka, marchwi, jabłka, pora, pomarańczy, natki pietruszki i oliwy z oliwek.
Podwieczorek: bezy i ciasteczka jakieś organiczne.
Kolacja: po linii najmniejszego oporu razowiec z pastą z soczewicy i pietruszki.
biechna - 2009-04-10, 05:47
A ja ciągle źle się czuję po zeszłotygodniowym serku brie Choć ból brzucha już mnie nie budzi w nocy
Niemniej, podobnie jak spora część Was, dietę mam coraz szerszą, co prawda wystarczy wciąż niewiele jajka, np. 1 ciastko u cioci, w którego składzie jajo jest, i już Stanisław ryczy. Ale tylko przy jednej kupie, nie przez 3 dni
Wczoraj próbowałam kakao, spokojnie już jem różne soczewice, fasolkę, cieciorkę, zaczęłam podjadać czekoladę, nie tylko białą, ach, jak ja tęskniłam za rozsmakowaniem się na nowo
Dzisiaj jemy sushi, wcześniej jakąś sałatkę z pieczonej papryki, korci mnie wypróbowanie kapusty znowu, bo M takie śliczne surowizny sobie przyrządza, a ja patrzę wściekła
| kamma napisał/a: | | Za 2 miesiące rozszerzenie diety, nie będę się bawić w wyłączne karmienie piersią do 6 miesięcy, bo młody ma dobry apetyt i przyda mu się dodatkowa porcja dziennie. |
mam identiko plan, no ale cóż, chłopaki najwyraźniej wciąż chcą iść równo
kamma - 2009-04-17, 18:33
Uff, jem już niemal wszystko, jak dobrze
Dziś:
Śniadanie: kanapki z pastą z zielonej soczewicy z pokrzywą, mnóstwem pietruszki i szczypiorku, oliwek i rzodkiewek.
Obiad I: Zupa ogórkowa, mniam
Obiad II: makaron na zielono, czyli z: brokułem, groszkiem, świeżą pokrzywą duszoną, natką pietruszki, szczypiorem i czosnkiem. I z oliwą z oliwek (jak widać, się przeprosiłam ).
Kolacja I: razowiec z powidłami śliwkowymi.
Kolacja II: nie mogę się doczekać
biechna - 2009-04-22, 19:42
Co tu taka cisza! Ja przynajmniej mam wymówkę, jadłam beznadziejnie i było mi wstyd - w zasadzie całe dnie na kanapkach i owocach, bo ładnie było i na spacery chodziłam zamiast gar zupy nagotować
Ś1: Komosa ryżowa ze szpinakiem i sosem czosnkowo-serowo pleśniowym
Ś2: Kanapki z warzywnym paprykarzem, sałatą i natką
O: Kotleciki z zielonej soczewicy z pieczarkami, pieczonymi ziemniakami i surówką z pekińczyka z dodatkami w stylu "co się napatoczyło"
W międzyczasie niezdrowe przekąski z Lidla
K: Kanapka z tofu wędzonym, szczypiorkiem i sosem sojowym plus sałatka z surowych buraczków, mniam, zjadłam pół michy i nie zamierzam przestać
kamma - 2009-04-22, 19:54
| biechna napisał/a: | | Co tu taka cisza! |
Bo ja to już się nie poczuwam do pisania w tym wątku... Od dwóch tygodni jem wszystko i nie mamy żadnych problemów. Więc moje wpisy nie byłyby żadną inspiracją dla mam karmiących, a mogłyby nawet co poniektóre frustrować
No, ale niech będzie:
Śniadanie: razowiec z pastą z ciecierzycy, czosnkiem i gałką muszkatołową, szczypiorek, natka pietruszki, rzodkiewka, do picia rumianek.
Obiad I: Zupa jarzynowa, z groszkiem i fasolką szparagową. Do picia mięta.
Obiad II: Leczo z cukinii, marchewki, fasolki szparagowej, papryki, cebuli, natki, pokrzywy, do tego kasza gryczana niepalona. Do picia rooibos.
Kolacja I: zaś pasta z ciecie, zielenina i ogórki kiszone. Do picia rumianek.
Kolacja II: myślę, że jajka sadzone z pozostałą zieleniną i suszonym majerankiem.
biechna - 2009-04-24, 11:53
A zatem - sama sobie popiszę
Dzisiaj piekę piernik marchewkowy
Ś: Świeży sok z jabłek, razowiec z czosnkiem (gardło boli)
D: Piernik (już pachnie)
dżo - 2009-04-24, 14:50
U mnie nadal marnie i monotematycznie.
ś: grahamka z pasztetem warzywnym, natką pietryszki i cykowia, herbata z pokrzywy,
II ś: brak
obiad: zupa z dyni z ryżem razowym, pierogi ze szpinakiem
biechna - 2009-04-24, 15:42
dżo, wcale nie jest tak marnie, ja naprawdę długo jechałam na daniach z ryżu - ryż z marchewką, ryż z pieczonymi jabłkami, ryż z natką pietruszki i słonecznikiem, kilka tygodni, zgroza, nie mogę na ryż patrzeć. Nie masz aż tak nudnego menu!
maga - 2009-04-24, 16:30
Zgadzam się. dżo, jest ok. Ja przez pierwsze 2 miesiące jadłam różne kasze z gotowaną marchewką i pietruszką, polane olejem, więc Twoje menu jest wyborne
U mnie dziś:
Ś: płatki orkiszowe z jabłkiem, kiwi, suszonymi morelami, migdałami, siemieniem, zarodkami, oliwą i odrobiną jogurtu naturalnego.
ŚII: Sok pomidorowy
O: zupa pomidorowa z marchewką, pietruszką, selerem, porem, ziemniakami, kaszą jęczmienną, natką i olejem lnianym
K: jeszcze nie wiem, ale będąc dzis w sklepie nie moglam się oprzeć parówkom sojowym (wiem, że skład daje do myślenia ) więc może to one zagoszczą na talerzu. No i chlebuś razowy z jakimś warzywkiem do tego
Ogólnie to nie mam już takich mega ataków głodu. Jem o wiele mniej niż jeszcze miesiąc temu, a waga nie spada (a ze 3 kg jeszcze by mogła )
kamma - 2009-04-24, 18:17
Ś: Kanapki z pastą z zielonej soczewicy, pietruszki i czosnku plus rzodkiewka, majonez, ogórek kiszony, natka, szczypior.
O: Zupa pomidorowa z makaronem.
K: Jak śniadanie.
Mam wrażenie, że o czymś zapomniałam
A piłam dziś herbatkę laktacyjną wg przepisu ań: Po łyżeczce anyżu, kminku i kopru włoskiego gotowałam przez 20 minut w litrze wody. Osłodziłam syropem z mniszka. Delicje
dżo - 2009-04-24, 19:13
| biechna napisał/a: | | Nie masz aż tak nudnego menu! |
| maga napisał/a: | | Twoje menu jest wyborne |
Może i tak, ale nawet nie wiecie jak marzy mi się czerwona soczewica w szczególności jako sos z ogórkami kiszonymi wg przepisu Ani D. Nie narzekam tak bardzo, ale tak bym zjadła tofucznicę, smazoną cebulę, kapusniak z kiszonej kapusty (mega kwaśny), Grześka .... (tu wstawiłabym emotikona - wzdychająca ). | maga napisał/a: | | nie moglam się oprzeć parówkom sojowym (wiem, że skład daje do myślenia |
maga, nie mysl o składzie tylko zaszalej i zjedz parówę , ja tam jem bez wyrzutów,
maga - 2009-04-24, 19:42
dżo, już niedługo! Zobaczysz, zleci, nawet się nie obejrzysz i będziesz wcinać wszystko. Mi zleciało nawet nie wiem kiedy.
Co do parówek - tak własnie zamierzam zrobić. Wrąbać, nie zastanawiając się nad składem. Ale to dopiero jutro, bo dziś w ramach kolacji były... lody waniliowe
biechna - 2009-04-24, 19:56
| maga napisał/a: | lody waniliowe |
Odnoszę wrażenie, że na tym forum tylko ja się nie wstydzę takich rzeczy
nitka - 2009-04-25, 09:23
| biechna napisał/a: | maga napisał/a:
lody waniliowe
Odnoszę wrażenie, że na tym forum tylko ja się nie wstydzę takich rzeczy | no proszę Cię! W ilości słodyczy na bank nikt z tutejszych "racjonalnieodżywiającychsięmatekkarmiących" mnie nie prześcignie. Trochę się powstrzymałam tydzień temu i zamieniłam batoniki typu Mars na wafle ryżowe w polewie karmelowej. Że nie wspomnę o "krówce" domowej roboty z pozatapianymi herbatnikami, zjedzonej łyżeczką. I moussach czekoladowo-śmietanowych z Marks&Spencer. Mam pakmana i o niego dbam!
Martuś - 2009-04-25, 09:50
Oj nitula chyba bym Cię przebiła, szczególnie wczoraj Wczoraj nie dość, że zjadłam paczkę chipsów na kolację (z ketchupem hot mexican), to jeszcze do tego pół paczki cukierków Daim i kawałek czekolady, do tego słodzoną surówkę i parę słodzonych herbat (chipsów na co dzień nie jem, słodka surówka była na mieście, ale czekoladę muszę zjeść codziennie, inaczej fiksuję, bo jestem na głodzie )
A poza tym cały czas za mną chodzi ciasto, które jadłam tydzień temu w Ikei, nazywało się Daim, ale nie było z cukierków, tylko jakby inspirowane nimi, no po prostu dawno czegoś takiego nie jadłam, już planuję następną wyprawę do Ikei tylko po to, żeby się na ciasto załapać
maga - 2009-04-25, 12:57
No nie powiem, trochę mnie to moje podszczypywanie słodyczy z równowagi wyprowadza Zwykle pomagała gorzka czekolada 90% albo suszone owoce, ale już dawno mój organizm nie da się tak oszukać. Dobrze, że nie jestem na słodyczogłodzie, co mi się pod koniec ciąży zdarzyło.
Jestem obecnie w kiepskiej fizycznej formie. Czuję, że mam masę niedoborów i nie powinnam zdrowej kolacji zastępować lodami
biechna - 2009-04-25, 16:44
Ś1: Pół blachy piernika marchwiowego
Ś2: 4 kawałki szarlotki sypanej, która wyszła mi surowa, ale i tak jem...
O: Sałatka z surowych buraczków, quinoa z delikatnym sosem grzybowym
D: 4 kawałki szarlotki sypanej i słone ciastka z Lidla
Jak na razie widzę po dzisiejszej diecie odzwierciedlony beznadziejny stan ducha
kamma - 2009-04-25, 17:10
Ś: Owsianka z bananem, orzechami włoskimi i rodzynkami.
O: Pieczone ziemniaki, buraczki zasmażane, surówka wieloliściasta (czego tam nie było! Pekinka, pokrzywa, rukola, natka pietruszki, liście czosnku... Do tego rzodkiewka i ogórek, oliwa z oliwek) i eksperymentalne placki z zielonej soczewicy, kaszy jaglanej, suszonych grzybów, jajka i mąki. Bardzo dobre
P: czekolada wegan
K: Zapewne kanapki z pastą i nowalijkami
Picie: rumianek, sok jabłkowy, herbatka mlekopędna, herbatka owocowa.
Lily - 2009-04-25, 17:15
| maga napisał/a: | Czuję, że mam masę niedoborów i nie powinnam zdrowej kolacji zastępować lodami | raz na jakiś czas pewnie można, ale tak serio to niestety cukier okrada organizm z różnych potrzebnych rzeczy.. szkoda, że wszystko co dobre (prawie) jest niezdrowe
moTyl - 2009-04-25, 17:20
Ś: Owsianka na mleku ryżowym z jabłkiem, bananem, kiwi, słonecznikiem, sezamem i siemieniem
ŚII: 3 kromy razowca z awokado
O: Spaghetti pełnoziarniste z sosem buraczkowo-botwinkowym z zielonym groszkiem (wyczarowanym przez AJa, pyszka!) oraz marchew, rzepa i cukinia na parze.
W trakcie jakieś jabłko oraz winogrona (prosto z Chile czy innego Egiptu ) .
gemi - 2009-04-27, 11:25
| kamma napisał/a: | | dziki szczypior |
tego też nie znam.. gdzie można zdobyć? bo póki co u mnie w parku czuję tylko dziki czosnek
Trochę opuściłam ten wątek, ale zaraz zabiorę się do nadrabiania zaległości.
No i miałam się pochwalić, że z zakazanych rzeczy został mi tylko krowi nabiał, kakao oraz cytrusy (choć kilka kropel soku cytrynowego do herbatki z pokrzywą nie powoduje żadnego halo). Nadal nie próbowałam kapusty i kalafiora (sama gorzej je trawię) oraz fasoli. Choć nad fasolą się zastanawiam, bo w czwartek jadłam grochówkę i żadnego echa! A podobno groch jest najbardziej zjadliwy
kamma - 2009-04-27, 11:41
gemi, w Parku Szczytnickim rośnie mnóstwo dzikiego szczypioru! Pewnie Twój dziki czosnek to to samo Ma takie cieniuchne, ciemne, matowozielone liście, rurkowate. Ewidentnie pachnie czosnkiem.
A u nas wreszcie przeszła kasza gryczana. Kapusta pekińska też bez echa. Czas na kalafiora, a za kilka dni fasolkę ziarnistą
gemi - 2009-04-27, 11:43
dzięki Kamm - no zagadka się rozwiązała Można go tak na surowo?
ano i miałam Ci napisać - bardzo podoba mi się Twój nowy image suwaczowo - awatarowy
kamma - 2009-04-27, 11:47
| gemi napisał/a: | | Można go tak na surowo? |
Wrocławskiego nie odważyłam się skonsumować, jakoś nie wydaje mi się zbyt czysty (spaliny, PSY ). Nasz zjadam na surowo, w niemałych ilościach.
| gemi napisał/a: | | bardzo podoba mi się Twój nowy image suwaczowo - awatarowy |
O, czyli rozpoznałaś Rękę Boga?
puszczyk - 2009-04-27, 12:24
kamma, to nawiązaniu do Twojej podróży porodowej?
kamma - 2009-04-27, 12:33
puszczyk, chyba tak, teraz kosmiczne klimaty non stop się mnie trzymają
gemi - 2009-04-28, 11:34
u mnie na szczęście temu czosnkowi daleko jest do spalin i psów, więc kto wie, może się skuszę. Póki co zrobiłam wczoraj duszoną pokrzywę (doprawiłam jak szpinak) i nałożyłam na omlet z wiejskich jaj i mąki kukurydzianej - rewelacja
kamma - 2009-04-28, 11:57
pokrzywa rules!
Miejsce, w którym zbieram pokrzywę razem z Irmą, nazwałyśmy Parzylandią
moTyl - 2009-04-28, 14:17
| kamma napisał/a: | | pokrzywa rules! |
kamma, jak Ty ją zbierasz, bo ja sobie ręce parzę na potęgę, już nie mówiąc o jej zaparzeniu
kamma - 2009-04-28, 20:23
moTyl, robię tak: zbieram w rękawiczkach, najczęściej takich lateksowych, choć i przez nie jest szansa, że poparzy. Dają też radę zwykłe robocze rękawiczki.
Drugi chwyt: płukanie i suszenie. Wrzucam do zlewu, biorę dwie drewniane łopatki i mięszam, i mięszam bez końca. A potem tymi łopatkami przekładam po trochę na suszarkę do ziół, układając równomiernie.
Etap trzeci: otarcie. Suchą pokrzywę przekładam do metalowej miski, trochę ugniatam, już gołymi rękami, troszeczkę parzy, ale minimalnie. Następnie wyciągam łodygi, choć oczywiście do herbaty nie trzeba. Ale ja lubię mieć taką profesjonalnie otartą, bez "kołków", bo często do zupy dodaję. Chwytam za koniec łodyżki, a drugą ręką przeciągam wzdłuż, żeby zgarnąć resztę suszu. No i oczywiście taką high-quality pokrzywę umieściłam w paczkach licytowanych właśnie dla Kamm
gemi - 2009-05-05, 00:35
| kamma napisał/a: | robię tak: zbieram w rękawiczkach, najczęściej takich lateksowych, choć i przez nie jest szansa, że poparzy. Dają też radę zwykłe robocze rękawiczki.
Drugi chwyt: płukanie i suszenie. Wrzucam do zlewu, biorę dwie drewniane łopatki i mięszam, i mięszam bez końca. A potem tymi łopatkami przekładam po trochę na suszarkę do ziół, układając równomiernie.
Etap trzeci: otarcie. Suchą pokrzywę przekładam do metalowej miski, trochę ugniatam, już gołymi rękami, troszeczkę parzy, ale minimalnie. Następnie wyciągam łodygi, choć oczywiście do herbaty nie trzeba. Ale ja lubię mieć taką profesjonalnie otartą, bez "kołków", bo często do zupy dodaję. Chwytam za koniec łodyżki, a drugą ręką przeciągam wzdłuż, żeby zgarnąć resztę suszu |
Kamma - chylę czoła tyle pracy w to wkładasz...
| moTyl napisał/a: | | rzepa i cukinia na parze. |
moTylku, jak przygotowujesz rzepę pod parowanie? ostatnio dużo paruję a dziś kupiłam sobie rzepkę natchniona Twoim przykładem
Dzisiaj wyczarowałam sobie na obiad coś wyjątkowo smakowitego (uwielbiam eksperymentować w kuchni). Wyszło jednogarnkowe cudo z pęczaka, zielonej soczewicy, cebuli (dużo), czosnku, przecieru pomidorowego doprawione tymiankiem, majerankiem (dużo, bo bardzo lubię ) i rozmarynem, oliwą z chili i posypane świeżą bazylią. Moje podniebienie ucztowało
Kolacja też była niegorsza: płatki owsiane na mleku sojowym z gruszką, goździkamu, cynamonem, odrobiną kakao. Po ugotowaniu posypałam wiórkami kokosowymi i polałam olejem sezamowym. Mniammm
ina - 2009-05-05, 10:40
| kamma napisał/a: | | No i oczywiście taką high-quality pokrzywę |
Potwierdzam, że kammy pokrzywa jest bardzo high-guality
Właśnie ją popijam
kamma - 2009-05-05, 15:50
ina, Mam darmową reklamę Cieszę się, że Ci smakuje
Dziś:
śniadanie: chleb wieloziarnisty z pastą z ciecierzycy
deser: piernik z rodzynkami
obiad: makaron ze szpinakiem, czosnkiem, natką i ciecierzycą.
dżo - 2009-05-12, 20:05
Rozszerzyłam odrobinę swoją dietę o banany i jajka, zawsze to krok do przodu choć marzę o strączkach ale jeszcze z nimi poczekam bo Tymon jednak produkuje ogromne ilości gazów, które go niestety wybudzają.
Dziś zjadłam:
Ś: kanapki z razowca z masłem i bananem,
II Ś: zupa krem z brokulów z groszkiem ptysiowym,
Obiad: ziemniaki gotowane, buraczki, kapusta pekińska z sosem czosnkowym,
Kolacja: parówka sojowa z sosem czosnkowym , kanapka z masłem,
kamma - 2009-05-13, 11:13
dżo, skoro jadasz brokuły, kapustę pekińską, czosnek i parówki sojowe, a Tymon dobrze to znosi, to znaczy, że ma już dosyć mocny żołądek. Myślę, że za kilka dni (gdy banany i jajka zostaną oswojone), możesz spróbować soczewicy. Przecież po strączkach zawsze będzie miał gazy, to normalne. Grunt, żeby go brzuszek nie bolał.
biechna - 2009-05-16, 15:03
Zapomniałam o tym wątku! Jem już wszystko poza jajem w wersji hard, czyli "samo jajo". Mam fajne przepisy z kalendarza wege z Afryki W wolnej chwili wrzucę.
daria - 2009-06-08, 21:16
| biechna napisał/a: | Mam fajne przepisy z kalendarza wege z Afryki W wolnej chwili wrzucę |
to ja poproszę i piszcie dziewczyny nadal bo ja już się boję co mogę jeść a co nie... jak urodzę
i intryguje mnie czosnek, bez problemu można dorzucić do barszczu??
a.. i czy jabłka można jeść surowe, czy trzeba upiec...?
Kat... - 2009-06-08, 22:16
daria, przede wszystkim luz (taa wiem łatwo powiedzieć)
Mam w domu książkę, której tytułu oczywiście nie pamiętam ale coś stylu "lecz się jedzeniem" czy "prawdy i mity o jedzeniu" i tam jest napisane, że czosnek bardzo dobrze jeść karmiąc. Zrobili taki eksperyment i karmiące babeczki podzielili na dwie grupy, z których jedna dostawała placebo, a druga kapsułki czosnkowe. Dzieci kobiet, które jadły czosnek ssały chętniej i dłużej. Przeczytałam to po miesiącach odmawiania sobie mojego ukochanego czosneczku Ale skoro już to wiem, to jem. A co! Także dorzucaj do barszczu i sypnij dodatkowo dla Natalki
moTyl - 2009-06-08, 23:22
daria, ja jabłka surowe jadłam, czosnek też dosyć szybko i bez sensacji.
A dziś:
Ś: Owsianka z owocami, zmielonym siemieniem i sezamem
ŚII: Dwie kanapy z sałatą, rzodkiewką, ogórem i szczypiorkiem
O: Makaron z sosem buraczkowym (znowu )
OII: Mieszanka sałat z ziemniaczkami sałatkowymi, awokado, rzodkiewką, ogórkiem i dressingiem; koktajl z truskawek, bananów i mango
K: Zupka warzywna z chińskim makaronem ryżowym
W międzyczasie pokrzywa, woda, rooibos, dzika róża, kawa bezkofeinowa
daria - 2009-06-09, 09:20
dziewczyny, to super, bo ja uwielbiam czosnek... mniam mniam
nitka - 2009-06-09, 09:40
daria, też zależy, czy będziesz przewrażliwiona na punkcie dzidzi, i czy każdy płacz będziesz supłała z tym co zjadłaś. Nie ma sensu się katować od początku. Większość dzieci źle znosi orzeszki ziemne, przetwory mleczne, i na samym początku te wzdymające warzywa. Pamiętaj też, że kolki nie są zupełnie związane z tym co jesz. Myślę, że zauważysz różnicę pomiędzy bóle brzucha wzdętego o kolką.
I to nie mit, że od czochu i cebuli zmienia się smak mleka. Sprawdzone
daria - 2009-06-16, 09:24
o jesssuuu, jak przeczytałam ten jadłospis to doznałam szoku:
dieta mamy karmiącej, przykładowy jadłospis same zdrowe (słonina ) i smaczne.. i nieuczulające (truskawki)
Jadłospis letni
Pierwsze śniadanie — zupa mleczna, pieczywo z masłem i wędliną lub serem, sałatka z pomidorów pokropionych olejem sojowym;
Drugie śniadanie — pieczywo z masłem i wędzoną rybą, sałatka, napój z serwatki z sokiem owocowym;
Obiad — zupa owocowa z łazankami, kotlet mielony, ziemniaki, buraczki, mizeria ze śmietaną;
Podwieczorek — twaróg z owocami (truskawki), herbata;
Kolacja — kasza gryczana ze słoniną, jajecznica z 1 jaja, mleko zsiadłe, owoce.
Karmiąca kobieta powinna wiedzieć o tym, że przy złym odżywianiu produkcja pokarmu będzie się odbywać kosztem jej własnych tkanek, a to odbije się ujemnie na jej zdrowiu.
to chyba zacznę jeść słoninę i owoce jednocześnie
Ewa - 2009-06-16, 10:03
| daria napisał/a: | | kasza gryczana ze słoniną, jajecznica z 1 jaja, mleko zsiadłe, owoce. | O mamo, jakie obrzydliwe zestawienie
daria - 2009-06-19, 14:04
a czy pomidory można jeść karmiąc??
maga - 2009-06-19, 14:14
daria, a czemuzby nie?
biechna - 2009-06-19, 14:21
| nitka napisał/a: | | Myślę, że zauważysz różnicę pomiędzy bóle brzucha wzdętego o kolką. |
O to się, jakby co, dario nie masz co martwić. U nas nie było kolek, a na bank były bóle brzucha, bo płacz i wrzaski zupełnie ustawały po serii bąków, odbiciu lub kupie.
Na początku jest galimatias z jedzeniem, ale ja - która o karmieniu dziecka nie wiedziałam NIC - po 2 tyg. wiedziałam już, że trzeba przejść na dietę, bo moje dziecko cierpi, ale nie na kolkę. I pomogła dieta bardzo.
Co do pomidorów - tak naprawdę możesz zapytać o każdy uczulający produkt (łącznie z jabłkami czy ziemniakami, tak tak, też mogą uczulać! ) i nikt Ci nie powie kategorycznie, że nie wolno. Przecież dziecko może nie mieć żadnej alergii, więc czemu nie? Albo - "przecież widać, że dziecko ma uczulenie, odstawiaj!" Poza tym coraz powszechniej znane są przypadki uczuleń na ziemniaki czy jabłka, jakże zalecane na diecie eliminacyjnej Wystarczy mieć oczy szeroko otwarte. A to zresztą przyjemność obserwować swoje dziecię i się go uczyć (o nie, powinnam dodać - gdy ma się takiego anioła jak ja )
Mój Staś ma uczulenie jakieś. Nie wiem, na co. Od ponad 2 tyg. nie jadłam nabiału, nie ma poprawy. Pogorszenie - po kakao. W międzyczasie jadłam jednak cały czas miód, pszenicę, pomidory i soję. Pozostaje mi albo przejść od nowa na dietę eliminacyjną (mało prawdopodobne, nie wytrzymam już na wywarku i ryżu, jem 9 posiłków dziennie...) albo do bólu próbować odstawiać raz to, raz tamto i obserwować.
Tak też osobiście radzę, kochana - gdy pojawi się jakiś problem, wtedy zacznij działać dietą, odstawiając na początku wzdymające i mocno uczulające rzeczy.
Po ok. 3 m-cach wzdymacze można już zazwyczaj spokojnie jeść, bo dziecko umie już puszczać bąki (często ku swej i rodziców uciesze ).
[ Dodano: 2009-06-19, 15:32 ]
Dziś jadłam... i jadłam... i jadłam... i jadłam
Kotlety z kalafiora, brokuła i kaszy jaglanej - bardzo proste, a przesmaczne plus ziemniaki i duszona tarta cukinia
Botwinkę (bez białek jaj) (i w sumie to też bez żółtek )
Kanapki z domowym pasztetem z cieciorki, domowego keczupu i koperku plus pomidor, papryka i zielenina
daria - 2009-06-19, 17:03
dzięki biechna za tak obszerną odpowiedź, trochę już kapuję o co chodzi... będziemy próbować
a te kotlety brzmią pysznie.. może jutro zrobię
czy oprócz tych 3 składników dodajesz coś do zlepienia jeszcze?
[ Dodano: 2009-06-19, 18:04 ]
| maga napisał/a: | | daria, a czemuzby nie? |
z tymi pomidorami zapytałam, bo ja je uwielbiam i jakoś sobie nie wyobrażam nie jeść
a czytałam i słyszałam, że mogą uczulić... no... ale zobaczymy
[ Dodano: 2009-06-22, 10:43 ]
dziewczyny, piszcie... piszcie plisssss
biechna - 2009-06-24, 18:40
Ś: Jaglanka z suszoną żurawiną, wafel ryżowy z ziarnami (bez pszenicy)
Ś2: Melon galia, kilo arbuza
O: Kasza pęczak, brokuły na parze, pieczarki, szczypiorek
P: Wafle ryżowe, garść żurawiny, garść pestek słonecznika
K: Z 8 "kromek" pieczywa chrupkiego żytniego z sałatą i domowym pieczonym pasztetem (soczewica, cukinia, czosnek, pestki dyni, garam masala, sól, pieprz) posypane ciut mielonym siemieniem lnianym
[ Dodano: 2009-06-24, 20:04 ]
| daria napisał/a: | | czy oprócz tych 3 składników dodajesz coś do zlepienia jeszcze? |
Nie, ale solidnie odciskam warzywo po ugotowaniu (gotuję na parze, potem rozciapciam warzywa solidnie i odciskam wtedy z wody, potem miksuję z jaglanką, lepię kotleciki, obtaczam w bułce tartej lub w zmielonych płatkach owsianych i smażę (małym dzieciaczkom smażone może - nie musi - szkodzić na brzuch, lepiej na początku nie smażyć tylko piec). Jutro robię z brokułem samym
Kat... - 2009-06-24, 21:19
| biechna napisał/a: | | Myślę, że zauważysz różnicę pomiędzy bóle brzucha wzdętego o kolką. | hmm ja myślałam, ze ból wzdętego brzucha to właśnie jest kolka. Jeśli nie to czym jest kolka? Jak się objawia?
Ja nie wiem czy się na ten wątek łapię, bo ja się w ogóle nie ograniczam (z okazji karmienia), nie przyznam się do wszystkiego co dzisiaj zjadłam bo chyba by trzeba założyć kolejną część wątku. Nie mogłam się ruszać, było mi niedobrze i musiałam rozpiąć spódnicę odłożoną niedawno do zwężenia ale powiem tylko, że między innymi zjadłam ponad 3/4 takiej dużej tortownicy czokoloko z manny, kukurydzianej i jaglanej (nie miałam już z nią co zrobić tyle mi się niechcący nagotowało.) i wyglądałam jak w 5-6 miesiącu ciąży:roll:
zorro - 2009-06-28, 21:20
Ja karmię już ponad rok i się w ogóle nie ograniczam. Przy pierwszym dziecku wpadłam w stupor (straszyli w szpitalu) i prawie nic nie jadłam. Teraz postanowiłam jeść wszystko i jem wszystko. Co prawda mogę sobie na to pozwolić, bo moje dzieci nie mają alergii. Ale dziś jadłam skromnie. Ziemniaki z sałatą z czosnkiem. Bakłażany duszone z pomidorem. I chleb z masłem.
dżo - 2009-07-08, 08:20
Odświeżam temat, żeby zakomunikować, że wracam do świata "normalnie jedzących . W tym tygodniu zrobiłam sobie humus (nareszcie) i Tymonowi oprócz większych serii bąków nic nie jest także hulaj dusza , już się cieszę z grochówki, którą niebawem ugotuję .
Dziś:
śniadanie: chleb razowy domowy na zakwasie z masłem i humusem,
obiad:
zupa: krupnik z kiszonymi ogórkami,
II danie: młode ziemniaki, fasolka szparagowa, kofty wg mandy bu,
kolacja: bedą naleśniki z domowymi zeszłorocznymi powidłami śliwkowymi,
w międzyczasie jabłko i morwy (obrodziły w tym roku niesamowicie ).
daria - 2009-07-08, 08:25
dżo, fajnie, że Tym ma się lepiej i oby tak dalej
przyda się kilka nowych menu
biechna - 2009-07-15, 19:27
dżo, faaaajnie masz
U mnie znowu bida!
Tosty z dżemem (wprowadziłam pszenicę i czarną porzeczkę, haha )
Ryż z białą fasolką, zarodkami pszennymi, ogórki małosolne.
Kasza gryczana niepalona i buraki
dżo - 2009-07-15, 20:07
biechna, fajnie miałam , Tymon ciecierzycy nie polubił, tak się męczył po humusie, że dałam sobie na razie spokój i jem te kanapki z pomidorem na okrągło
W sumie ostatnio jem z rozsądku, tak aby mleko mogło się z czegoś tam wytworzyć.
Nie mam czasu na gotowanie, nie mam weny, a jak zaczyan coś robić to dziecię wyje i najczęściej jadamy albo rozgotowane albo przypalone cuś .
biechna, nie jest tak źle z Twoim menu - fasolka, ogórki małosolne
biechna - 2009-07-15, 20:38
| dżo napisał/a: | | nie jest tak źle z Twoim menu - fasolka, ogórki małosolne |
Bo ja teraz dietę nie przez Stasia brzuch, a przez uczulenie trzymam, a to już inna para kaloszy i osobiście wolałam poprzednią
Bóle brzuchowe minęły Stasiowi między skończonym 4 a 5 miesiącem, myślałam, żemogę już wszystko, a tu się okazało nagle, że teraz to dopiero nie mogę prawie nic
blamagda - 2009-08-08, 16:30
Nie wiem, czy to dobry wątek, ale pragnęłabym waszej rady w kwestii kilku produktów, których położna i pediatra mi zakazali ze względu na ewentualne boleści brzuszka, a ktore "za mną chodzą" Czy karmiąca mama miesięcznego bobasa może zjeść trochę:
- awokado
- z jedną lub dwie śliwki
- pierogi z jagodami
-ogórek kiszony/zupa ogórkowa
-smażone placuszki/naleśniki
priya - 2009-08-08, 17:30
blamagda, są różne szkoły. Ja tam byłam/jestem zwolenniczką tej, która radzi jeść wszystko, ale w niedużych ilościach i obserwować maluszka. Tym bardziej, że głosy specjalistów w sprawie tego co może dzidziowi zaszkodzić są sprzeczne. Mnie np. położna absolutnie zakazała jeść gruszki, jako że sa niby ciężkostrawne, po czym usłyszałam w jakimś mądrym programie od mądrego pana doktora, że to mit i gruszki wcale cięzkostrawne nie są Nie katowałabym się więc i spróbowałabym choć odrobinę tego, na co masz ochotę. Szczególnie nie mogę się dopatrzyć nic szkodliwego w pierogach z jagodami i awokado. Zresztą w kiszonych ogórkach też nie. Jedna śliwka to chyba też nic strasznego. Najgorzej chyba ze smażonym, ale też bym spróbowała troszkę. Oczywiście nie wszystkie te rzeczy naraz!
poughkeepsie - 2009-08-08, 20:01
gruszki ciężkostrawne?Ło mamuniu, ale teoria, czegoś tak głupiego to dawno nie czytałam Znaczy mięsożerna matka może wpierniczyć super lekkostrawną wieprzowiną np., a nie będzie mogła zjeść gruszki Nie no, dobre
daria - 2009-08-09, 09:21
| priya napisał/a: | | śliwka to chyba też nic strasznego |
ja jadłam suszone śliwki już i piłam kompot i N. nic nie było
blamagda - 2009-08-09, 11:34
No to dziś sobie zjem śliwkę a pojutrze zaszaleję z gruszką. Ale wiecie, ciąglę słyszę , że każda "surowizna" wywołuje u dziecka ból brzucha... no i jak tu żyć z takimi wyrzutami sumienia? tym bardziej, że ja nie umiem odróżnić czy Gutek płacze z głodu czy z bólu brzuszka... No ale może jakoś się uda. Dzięki za porady
Anja - 2009-08-16, 12:37
Fajny temat, Dżo. Późno tu dotarłam, ale, jak to powiadają, lepiej późno niż wcale.
Wczoraj jadłam:
śniadanie: 2 banany i 2 jogurty naturalne.
II śniadanie: 2 kawały makowca własnej roboty (zero mąki, tylko mak z bakaliami)
obiad: morele i śliwki
kolacja: quinoa z duszoną cebulą, cukinią i papryką (i z czosnkiem oczywiście) + 2 małe sojowe kotleciki
biechna - 2009-08-16, 19:26
blamagda, | blamagda napisał/a: |
- awokado- wg mnie jak najbardziej!
- z jedną lub dwie śliwki - oczywiście, że tak, czemu nie? Faktycznie, czytałam, że karmiące mamy, szczególnie, gdy są alergiczkami bądź u dziecka występuje coś "na kształt" alergii, nie powinny od razu zaczynać z jedzeniem surowych owoców (potrawy gotowane mają słabsze właściwości alergizujące.
Preeti Agrawal pisze: "Surowe warzywa i owoce są dla dziecka ciężkostrawne. Dlatego na początku (podczas karmienia piersią) nie należy jeść surówek, owoców oraz nie pić soków owocowych. Cytrusy i inne owoce południowe są mocno alergizujące, dlatego lepiej ich unikać przez cały okres karmienia piersią. "
- pierogi z jagodami - też uważam, że tak, ale zjadłabym tylko trochę i obserwowała dziecko jeśli w cieście jest jajko, bo szczególnie białko mocno uczula (może się to objawiać śluzem czy krwią w kupce), po złej reakcji organizmu dziecka kolejną próbę podjęłabym za jakiś czas, bo to, że taki maluch źle zareagował na jakiś produkt nie znaczy, że ma na zawsze jakieś uczulenie, jego układ pokarmowy jeszcze dojrzewa.
-ogórek kiszony/zupa ogórkowa - myślę, że można, w zupie uważałabym na seler (super silny uczulacz)
-smażone placuszki/naleśniki - ze smażonym nie powinno się przesadzać, bo "ciężkostrawność" potrawy odczuwa też dziecko, mojego Stasia po smażonym boli brzuch (po dziś dzień...) ale... co jakieś 2 tygodnie jem coś smażonego |
Dziś:
Jaglanka z żurawiną, morelami, słonecznikiem
Grahamka z jogurtem naturalnym (to pierwsza próba z jogurtem od czasu jego urodzin, już się obawiam, czy nie zaszkodziło to mleko )
4 miski zupy z jarmużu
Arbuz (bez pestek), kisiel z jabłkami, łyżka powideł śliwkowych
dżo - 2009-08-16, 19:34
Anna córka Róży, dość skromnie jak na mamę karmiącą ale ja też tak jadałam i jadam,
dziś:
śniadanie: 2 wege parówki, chleb razowy na zakwasie z masłem i pomidorami koktailowymi, herbata miętowa,
obiad: czerwony barszcz z ziemniakami( 1 miseczka ), sałatka z tortelinek szpinakowych,
deser: tiramisu,
podwieczorek: papierówka, kilka wiśni
kolacja: sałatka tortelinkowa, kanapki z razowca, grześ bez czekolady
biechna - 2009-08-16, 19:39
dżo, ależ Ci zazdroszczę! Parówki pewnie z soją, masło, pomidory, kakao w grześku, tiramisu... tyle alergenów, a tak by się chętnie zjadło..
daria - 2009-08-16, 19:52
a ja wczoraj jadłam knedle ze śliwkami i Natalce nic nie było i pomidora kawałek i też jest ok. ale super... pomidory mniam mniam.. będziem robić leczo!
dżo - 2009-08-16, 20:01
biechna, biedna, szkoda mi Ciebie bardzo, nawet nie pomyślałam, że tyle alergenów jest w moim jedzeniu,
Tymon dobrze je toleruje, jedynie na strączki nadal muszę uważać bo meczy sie po nich biedaczek,
| daria napisał/a: | | będziem robić leczo! |
po moim ostatnim leczo Tymon miał małe rozwolnienie i chyba bolał go brzuch ale najparwdopodobniej miałam jaieś lewe cukinie,
daria, a po papryce nic nie dolega Natalce? ja papryki jeszcze nie próbowałam i troche się jej boją a może niepotrzebnie,
daria - 2009-08-16, 21:09
| dżo napisał/a: | | daria, a po papryce nic nie dolega Natalce? |
papryki jeszcze też nie próbowałam, cukinię już jadłam kilka razy i luzik, ale miałam z ogródka od znajomych z papryką póki co się wstrzymam, zrobię leczo bez.. tylko cukinia i pomidory ale we wrześniu planuję paprykę zjeść.. będzie tania i może się uda przemycić Natalce.. szkoda, że cebuli nie można... no i zastanawiam się nad pieczarkami, bo ja zawsze leczo z pieczarkami robiłam
dżo, a cukinię ze skórką jadłaś? bo ja obrałam
dziś się zagapiłam i zjadłam zupę grzybową.. ale grzybów nie jadłam.. i kurde nie wiem, czy dawać N. to mleko z ewentualną grzybową
vegan ciacho - 2009-08-26, 10:38
Dziewczyny ja juz jem prawie wszystko oczywiscie oprocz nabialu. Nie jem tez rzeczy zawierajacych kakao i orzeszkow ziemnych.
Po zupie grzybowej Bartek mial pienista kupe, wiec na razie tez sobie odpuszcilam. Tylko, ze ja zjadlam jej caly garnek Oczywiscie przez caly dzien, nie od razu
Mloda cukinie jem ze skorka.
No i jak jem rozne owoce np sliwki, morele, to jem tylko kilka, a nie kilogram W wiekszych ilosciach to maliny i porzeczki.
Papryke tez jadlam. Nawet troche takiej mega ostrej z chili.
daria - 2009-09-03, 09:39
a jak u Was z melonem i winogronami? kusi mnie bardzo..
vegan ciacho - 2009-09-03, 10:20
Melona nie jadlam, a winogrona tak i nic sie nie dzialo
biechna - 2009-09-04, 13:00
daria, ja jadłam winogrona tylko bezpestkowe, a melony w zasadzie od początku.
vegan ciacho - 2009-09-04, 15:14
W pestkach jest podobno bardzo duzo wit. A
biechna - 2009-09-04, 17:24
vegan ciacho, nie wątpię Staś jednak pestki wszelakie z owoców odchorowywał potem bólem brzucha. A jutro sobota, co sobotę od 3 tygodni zjadam jogurt naturalny i już się jutrzejszego nie mogę doczekać
nestor2 - 2009-09-21, 15:37 Temat postu: Tofu Czy jedliście- matki tofu ??
żonce chcę zrobić...
blamagda - 2009-09-21, 15:39
Ja jadłam i to podsmażane lekko i było spoko z brzuszkiem małego. Takich kosteczek wielkości kostki do gry zjadłam ze 7-8.
Anja - 2009-09-21, 17:08 Temat postu: Re: Tofu
| nestor2 napisał/a: | Czy jedliście- matki tofu ??
żonce chcę zrobić... |
Taki mąż to skarb.
Ja jem tofu bardzo często i nie skąpię go sobie. Ostatnie odkrycie - "tofu warzywne z dynią".
daria - 2009-09-21, 18:44
| nestor2 napisał/a: | Czy jedliście- matki tofu ??
żonce chcę zrobić... |
| Anna córka Róży napisał/a: | Taki mąż to skarb. |
o tak...
muszę to mojemu pokazać...
nestor2 - 2009-09-23, 09:37 Temat postu: tofu
gotowe
dżo - 2009-09-23, 20:43
Jako matka karmiąca juz ponad 6 miesięcy jem prawie wszystko (oprócz grzybów) z czego bardzo się cieszę .
A więc dziś było:
Śniadanie:
- 2 grahamki z masłem, ogórkiem i natką pietruszki
- herbata z pokrzywy z cytryną i miodem,
II śniadanie:
- jabłko
Przed obiadem:
- kubek czerwonego barszczu,
- fasolka po bretońsku (nareszcie ),
Obiad:
- cukinia w plastrach zapiekana z tofu i suszonymi pomidorami,
Podwieczorek:
- wafle ryżowe w gorzkiej czekoladzie,
Kolacja:
- kanapki z ogórkiem,
- śliwki,
A na jutro na deser upiekłam sobie czekoladowy tort z bitą śmietaną
Anja - 2009-09-23, 21:30
| dżo napisał/a: | Jako matka karmiąca juz ponad 6 miesięcy jem prawie wszystko (oprócz grzybów) z czego bardzo się cieszę . |
Ja już zaryzykowałam grzyby - kurki - i jakoś przeszło...
blamagda - 2009-09-23, 21:43
Wstyd się przyzanć, ale ja jak byłam na Suwalszczyźnie i był taaaaki wysyp grzybów, to nie mogłam się oprzeć. Z koleżanką, która ma synka o 10 dni młodszego od Gutka zrobiłyśmy sobie całą patelnię wielką duszonych grzybów z przyprawami i zjadłyśmy tę kopę prawdziwków i podgrzybków i kozaków i maślaków w dwa dni. Oba dziecie żyją, a noce i dnie pogrzybowe były o dziwo spokojne ( w przeciwieństwie do tej po jednym małym smażonym kotlecie z kartofli, oliwek i płatków jęczmiennych )
topcia - 2009-09-23, 22:55
Kasza gryczana, ryż, quinoa z kurkumą, natką pietruszki i olejem lnianym.
Po garści nerkowców, laskowych i migdałów.
Fasolka czerwona gotowana z kurkumą, glonem, oliwą, pieprzem, majerankiem, cebulką, + hummus, cebulka, kapusta kiszona, pomidorki i dużą ilością surowej natki pietruszki . Uwielbiam połączenie hummusu z soczewicą przyrządzoną na kształt fasolki, o której pisałam +kapusta kiszona.
Wafle sonko smarowane wegańską czekolada a'la mój Mąż.
Grejpfrut polany olejem słonecznikowym-co by na noc odkwasić żoładek po wcześniejszym szaleństwie.
Anja - 2009-09-24, 09:17
Blamagda, ja właśnie przez Ciebie się skusiłam na grzybki...
poughkeepsie - 2009-09-28, 21:00
rany mnie to jedzenie wykończy. Na razie jadę na białym pieczywie z masłem i dżemem, jaglance z jabłkiem albo gruszką, owsiance z gruszkami, zupie jarzynowej, burakach pieczonych, ziemniakach, i tak w kółko. Mały ma problemy z puszczaniem bąków i się męczy popołudniami a dzisiaj przez pół nocy - nie wiem czy to nie po suszonej fidze. Taką dietę antykolkową trzeba trzymać ze 3 miesiące nie?
Hexe - 2009-09-29, 20:03
a co z makiem można go jeść ?
topcia - 2009-10-13, 02:36
poughkeepsie, robiłam ten sam błąd-białe pieczywo i cholerny cukier w drzemie. Wyluzuj trochę-powinnaś się dobrze odzywiać. Z czego ma czerpać substancje odzywcze? Powodów kolek jest chyba ze 30-dieta matki to tylko jedna z nich.
Wprowadzaj systematycznie nowe produkty. Norny ciągle się zmieniają. DO tej pory marchewka byłą modna jako 1 warzywo. OStatnio znowu słyszałam, że często uczula. Także tołku nie dojdziesz.
Kolki równie dobrze mogą występować, bo dziecko nałyka się powietrza przy jedzeniu. NIe karm Go, jeśli płacze.
Moj Homek mówi, że pierdunki występują z powodu zaburzenia równowagi we florze bakteryjnej w jelitach-ale takiego CIapusia to raczej jeszce nie dotyczy. Chociaż?
[ Dodano: 2009-10-13, 03:39 ]
Ja od jakiegoś czasu wyijam na czczo ok. 5 szklanek wody. POtem jem surowe warzywa (uczymy też tego Wisię)-marchew, seler, burak, kapusta biała itp-są pyyyyszne na surowo. I dopiero po jakimś czasie wcinam kaszę. Czuję się jak 18-tka
cynamon - 2010-09-17, 10:39
Ale fajny wątek To forum to kopalnia wiedzy w każdym temacie!
Poczytałam trochę i wasze diety wydają mi się cudownie odważne. Też tak chcę Dlatego mam takie pytania:
- kiedy wprowadzałyście strączkowe? od czego zaczynałyście? pamiętam, że można coś dodać żeby nie były az tak wzdymające, ale nie pamiętam co to było
- kiedy wprowadzałyście orzechy, migdały?
- czy piłyście mleko ryżowe /tu nie widzę zagrożenia/ ale też migdałowe, owsiane?
bo strasznie mi tęskno za pełnowartościowym jedzeniem. na razie poruszam się w zestawie kasze wszelakie - cukinia-marchew-dynia-pietruszka-seler-por-jabłka-arbuz ale chcę więcej i więcej a najbardziej tęsknię z hummusem
arete - 2010-09-17, 20:57
| cynamon napisał/a: | kiedy wprowadzałyście strączkowe? od czego zaczynałyście? pamiętam, że można coś dodać żeby nie były az tak wzdymające, ale nie pamiętam co to było |
Zaczęłam od czerwonej soczewicy jakoś w drugim miesiącu życia Frania, mały nie miał żadnych dolegliwości. Dodaje się kombu, ale ja akurat nie miałam i też było ok.
| cynamon napisał/a: | | kiedy wprowadzałyście orzechy, migdały? |
Orzechy spróbowałam jakoś po miesiącu, ale Franio zareagował wysypką, więc poszły w odstawkę. Migdały jem i jest ok.
| cynamon napisał/a: | | czy piłyście mleko ryżowe /tu nie widzę zagrożenia/ ale też migdałowe, owsiane? |
Nie piłam, ale myślę, że wszystkie są ok.
| cynamon napisał/a: | | a najbardziej tęsknię z hummusem |
Mam to samo. Póki co, jeszcze się nie odważyłam.
agaB - 2010-09-18, 20:41
Ja też tęsknię za humusem.
Do strączków podczas gotowania można dodać majeranek, kminek.
Ja te zioła dodaje do prawie każdej potrawy, w szczególności majeranek.
Ale jeszcze nie próbowałam strączków, choć Łucja nie zareagowała alergicznie jak zjadłam orzechy.
M.Lilith - 2010-10-07, 12:34
Widzę, że mit diety matki karmiącej nadal pokutuje w skali makro Oczywiście w Polsce bo u naszych sąsiadów takie podejście uważa się za absurd, matka karmiaca ma mieć siły i ma jeść wszystko na co ma ochotę!
Jadłam wszystko od początku (moja mała ma 9 m-cy, jest nadal karmiona), moja dieta jest pełnowartościowa i nigdy nie było problemów, bo niby dlaczego miałyby być?
Kolki o ile w ogóle występują są spowodowane nałykaniem się powietrza przez łapczywego urwiska i wykształcaniem się u niego procesu trawienia (mleko matki jest wszak tłuste), a nie kapustą zjedzoną przez matkę - na co zresztą nigdy nie było naukowych dowodów.
Jesli dziecko ma wysypki przyjrzyjcie sie kosmetykom jakie używacie do pielęgnacji, albo przetworzonej chemii jaką spozywacie.
Dziewczyny, smacznego
rosa - 2010-10-07, 16:22
M.Lilith przeczytałaś cały wątek?
to cudownie że twoje dziecko nie reagowało na żaden ze spożywanych przez ciebie pokarmów, ale uwierz mi że dzieci są różne
ale oświecenie: kosmetyki i chemia
M.Lilith - 2010-10-11, 12:16
| rosa napisał/a: | M.Lilith przeczytałaś cały wątek?
to cudownie że twoje dziecko nie reagowało na żaden ze spożywanych przez ciebie pokarmów, ale uwierz mi że dzieci są różne |
To wyjaśnij, a najlepiej udukumentuj jak dziecko może reagowac na kapustę którą zje matka. Czym to sie objawia i skąd wiadomo, że przyczyną jest właśnie ten głąb kapuściany?
Zgadza się, że dzieci są różne ale rodzic powinien mysleć a nie przyjmowac jako prawdę absolutną mit pradziadków.
Noworodek odczuwa rozwój w ogromnej skali, zarasta się ciemiączko, rozciągają kości, kształtuje wzrok, rozwija układ trawienny. To też wiąże się z bólem. A rodzice oczekują, że nowo narodzone dziecię będzie chodziło jak mechanizm z zegara, a napewno pomoże w tym dieta typu sucha bułka+rosół....
Logika jest prosta: matka karmiąca musi mieć siłę, a siła pochodzi z optymalnej diety. Prewencyjne skazanie się na głodówki ze strachu jest dla mnie niezrozumiałe.
rosa - 2010-10-11, 13:04
no dobra, załóżmy że
kąpię dziecko tylko w wodzie, nie używam mydła, chusteczek, do pupy mąka ziemniaczana
piorę w orzechach
jem warzywa z własnej działki
zjem orzechy i dziecko dostanie wysypki, co wtedy?
olewam bo to mit?
ponieważ obserwuję swoje dziecko i wiem co jem, wykluczam orzechy z mojej diety?
mimish - 2010-10-11, 15:21
ja uwazalam bardzo do 6 miesiaca zycia malej potem juz coraz mniej, dodam ze nadal karmie. testy alergiczne (w odpowiedzi na wysypke) pokazaly na co mala ma uczulenie. ja nie zrezygnowalam z tych pokarmow u siebie, tylko w diecie mojej corki (dodam ze wyszlo jej uczulenie na wszelkie pestki, siemie lniane, orzechy, owoce drobnopestkowe, kukurydze, dynie i wiele innych ktorych na szczescie w domu nie spozywamy jak np. kakao czy ryby). Z tych wszystkich skladnikow odstwilam kukurydze, dynie, slonecznik i truskawki bo po nich faktycznie widzialam wysypke czy biegunke u Michasi. Sezam np. spozywam w duzych ilosciach i mimo wykazanej alergii nic jej nie jest. U tak malego dziecka alergie moze zmeiniac sie z miesiaca na miesiac i tylko baczna obserwacja potrafi wytropic winowajce.
Zgodze sie z M.Lilith, w punkcie iz w Polsce przesadza sie z zakazami/nakazami (nie tylko w kwestii diety karmiacej matki). Nie zgodze sie iz mleko matki nie ma wplywu na zachowanie dziecka. PO raz kolejny zasada zlotego srodka bedzie wskazana.
Alez sie rozpisalam...
priya - 2010-10-13, 11:07
Ja też DO PEWNEGO STOPNIA zgadzam się z M.Lilith. Torturowałam się długo przy pierwszym dziecku nie widząc rezultatów. Przy drugim odpuściłam prawie całkowicie i problemów nie mamy. Ale jednak myślę, że po prostu Mikołaj jest dzieckiem, które dobrze reaguje na wszystko co jem,a inne dzieci mogą tak dobrze nie reagować. Dlatego ostrożność i obserwacja są ważne. A przecież - o ile wiem - naukowo udowodniono, że część tego co zjada matka przedostaje się do mleka. To chyba jasne. Stąd np. nie wolno nam zażywać wielu leków. Niektórymi nie wolno nawet się smarować. Tak więc logicznie, jeśli mnie może boleć brzuch po np. fasoli, to skąd mam wiedzieć czy dziecko na tym też nie ucierpi? Nie przeginałabym w żadną stronę. Wszystkiego po trochu i kiedy młode wykazuje negatywne reakcje - wykluczanie podejrzanego składnika, tak do tego podchodzę.
Anja - 2010-10-13, 11:55
Mam nadzieję, że się o dietę nie pożremy ale przyznam, że i ja nie lubię upatrywania problemów z "kolkami" (samo to pojęcie ponoć jest dyskusyjne) w diecie matki. Wydaje mi się (ale oczywiście mogę się mylić, żadna ze mnie alfa i omega), że za małą wagę przykłada się do rytmu dnia niemowlęcia, jego drzemek i wyciszania, więc zmęczone dziecko się drze, a teściowa pyta zbolałą matkę, czy przypadkiem nie jadła kapusty bądź strączkowych... Takie są moje poglądy, ale na wszelki wypadek uważałam, co jem.
priya - 2010-10-13, 19:32
| Anja napisał/a: | Mam nadzieję, że się o dietę nie pożremy | ja z Tobą nie , bo myślę, że możesz mieć sporo racji
dżo - 2010-10-13, 19:45
Kiedyś jak wiadomo twierdzono, że należy trzymać się zasad: nic wzdymającego, smażonego, ciężostrawnego. Teraz mówią nam, że można wszystko bo to i tak nie ma znaczenia.
A wg mnie jednak ma. Owszem zgadzam się, że układ malucha jest niedojrzały i potrzebuje czasu, niemniej ilość i intensywnośc dostarczania do jego organizmu tych cieżkostrawnych składnikow nie jest bez znaczenia.
Oczywiście dużo zależy od dziecka. Sa maluchy odporne na wszelkie gazotworcze produkty, a są i takie którym soczewica zjedzona przez mamę nie pozwoli np. zasnąć (znam z autopsi).
Osobiscie uważam, że nalezy zachować umiar, próbować i obserwować dziecko. Te dwa , trzy miesiace ograniczeń i wykluczenia pewnych posiłków nie jest az tak duzym wyrzeczeniem.
Anja - 2010-10-17, 17:41
Będzie (za darmo) warsztat w Wawie (ciekawe, czy taki po "naszej myśli" ):
25.10 - "Dieta matki karmiącej"
hxxp://www.klubmam.org/index.php?option=com_content&view=article&id=184&Itemid=159
Agnieszka - 2010-10-17, 18:26
Ja już nie mam malucha ale zgadzam się z dżo. U nas trzymanie diety były b. pomocne alergia też wyszła przy okazji różnych badań). Obserwacja to podstawa.
M.Lilith - 2010-10-20, 13:38
| rosa napisał/a: | no dobra, załóżmy że
kąpię dziecko tylko w wodzie, nie używam mydła, chusteczek, do pupy mąka ziemniaczana
piorę w orzechach
jem warzywa z własnej działki
zjem orzechy i dziecko dostanie wysypki, co wtedy?
olewam bo to mit?
ponieważ obserwuję swoje dziecko i wiem co jem, wykluczam orzechy z mojej diety? |
Rosa, nie zrozumiałyśmy się.
Uważam, że dieta matki karmiącej polegajaca na głodówce bo wszystko inne spowoduje problemy z brzuszkiem jest nieuzasadniona. Potrawy smażone, wzdymające itp. które do mleka nie przenikają - bo niby jak? - nie ma na to żadnych dowodów, to nieporozumienie.
Ale co innego gdy ewidentnie wystepuje wysypka po silnym alergenie, który podobnie jak leki może przenikać do mleka. Ale wtedy robi sie dziecku testy a nie obserwuje i próbuje!!!
U nas wystąpiła wysypka i okropne liszaje, diagnoza lekarskie: skaza i AZS, leczenie: dieta eliminacyjna. Bez badań, na tzw. "oko". Miałam nie jeść nabiału, kiszonego, słodkiego. Olałam to i wywaliłam wszystkie kosmetyki. Problemy skórne minęły i nie wróciły.
Anja - zgadzam się, pediatrzy, połozne, babcie i znajome przy każdej poruszonej rozmowie na temat płaczu dziecka upatrują się przyczyny w kolce i diecie matki. W tej kwestii pokutuje mit i tyle.
Jadzia - 2010-10-24, 09:47
mam kilka pytań początkującej matki karmiącej
- czy awokado mogę jeść od początku? Zjadam z nim kanapki, bo inne ok smarowidło nie przychodzi mi do głowy
- ogórki- chciałabym zjeść z jakimś warzywem te kanapki, zwykłe ogórki w październiku to straszna chemia, wczoraj zjadłam domowe kiszone...ale nie wiem czy nie za szybko
- pietruszka- widzę ją w potrawach karmiących a jednocześnie czytałam, że może uczulać- macie jakieś doświadczenie w tej kwestii?
- słonecznik, pestki z dyni- mogę już wcinać? Codziennie jem płatki owsiane, kukurydziane z zarodkami i lnem...fajnie byłoby dorzucić te ziarenka
- suszone śliwki, rodzynki- dodaje w małych ilościach do płatków- mam nadzieję, że małej nie szkodzę,
priya - 2010-10-24, 11:06
Nie mam bardzo głębokiej wiedzy w tym temacie, ale zdaje się, że awokado, pestki, suszone śliwki i rodzynki są całkiem ok. Uważać trzeba na pietruszkę i ogórki. Ale ja - jak już wielokrotnie pisałam - jadłam WSZYSTKO i obserwowałam reakcje małego. W naszym przypadku szkodząca okazała się tylko czerwona soczewica w pierwszych miesiącach. Więc jeśli nie widzisz niefajnych reakcji - nie ma się co stresować moim zdaniem.
Jadzia - 2010-10-24, 12:21
priya, dziękuję za odpowiedź. Staram się obserwować Jagnę...tylko, że ciężko byłoby mi zauważyć np małe wypryski- bo ona ma jeszcze na tyle wrażliwa skórę, że wystarczy zbyt długie spanie na 1 boku i już pojawią się zaczerwienienia (na kilkanaście minut). Choć pewnie gdy coś jej zaszkodziło to zauważyłabym.
Podoba mi się opinia dziewczyn, że barometrem co jeść/czego nie jeść jest układ trawienny mamy przed ciążą- dlatego na razie strączki niet- przeważnie sama miałam po nich wzdęcia, ale np kalafior jest ok (już raz jadłam w czasie karmienia)- nigdy nie działał na mnie źle.
isadora - 2011-08-03, 19:08
Jako że od miesiąca jestem mamą karmiącą, postanowiłam odświeżyć wątek. Może ktoś jeszcze zechce podzielić się swoim menu
śniadanie: owsianka na mleku ryżowym ze słonecznikiem i wiórkami kokosowymi
II śniadanie: grahamka z natką pietruszki, pomidorem i gomasio
obiad: zupa porowo - koperkowa i placki cukiniowo - ziemniaczano - jabłkowe
kolacja: grahamka z pastą z marchewki, natki pietruszki, prażonych ziaren słonecznika i oliwy
do picia: woda, pokrzywa, kawa orkiszowa z mlekiem sojowym
Poli - 2011-09-07, 12:57
I sniadanie:
Smoothis : kawalek ananasa, pol mango , 1 banan, 1 jablko , garsc jarmuzu , 1 lyzka chia
II sniadanie:
dwie kromki chleba zytniego , 1 z pasta slonecznikowo pomidorowa+ świeża pietruszka+plastry pomidora, 2 z dzemem jagodowym
przekaski :
pol mango , wafle pelnoziarniste z miodem,
obiad :
zapiekanka ziemniaczana ze sguaszem i papryka, salatka: pomidor, ogorek, salata i avokado.
Do picia: herbata pokrzywowa,na laktacje, woda
ina - 2014-01-14, 08:58
Na prośbę sylv odświeżam wątek
Wczoraj
śniadanie: chleb razowy z pastą z czarnych oliwek, tofu marynowane i ogórek kiszony
II śniadanie: jabłko, rodzynki, nerkowce
obiad: krupnik z kaszą jaglaną i soczewicą czerwoną
makaron owsiany ze szpinakiem, suszonymi pomidorami i tofu
podwieczorek: jabłko, orzechy makadamia
kolacja: krupnik
do picia: pokrzywa, herbata owocowa, melisa, woda mineralna
Wafel - 2014-01-14, 10:15
Wczoraj:
Śniadanie:
kasza jaglana z gruszka, cynamonem,migdałami,
Obiad:
"rosół" z makaronem kuku,
ryż z jabłkami
Kolacja:
karminadle+kapusta i ziemniaki z przepisu z WD
Woda do picia i koper
Dziś:
2 bułki ryż-kuku z konfitura z jagód
sylv - 2014-01-14, 12:39
ina, dzięki
Właśnie zaplanowałam krupniczek na jutro
U mnie dziś tak:
Śniadanie: musli wielozbożowe z jagodami goji na wodzie z odrobiną mleka
Drugie śniadanie: wafle ryżowe z siemieniem i wiesiołkiem, konfitura malinowa.
Obiad: basmati z marchewką i brokułem
Pewnie będzie jeszcze jabłko i pieczony banan, a na kolację pasztet sojowy i chleb razowy.
Do picia woda, herbata owocowa, koper.
lenka86r - 2014-02-27, 15:11
co tam dzisiaj mamusie jadłyście?zbieram przepisy jeżeli jest jakaś Słodka mama bardzo proszę o menu
ukrycmieso - 2014-02-28, 15:21
Ja dzisiaj warzywa z biedronki oraz ryż kupilem w sklepie hxxp://www.sodo.pl]porcelana sklep internetowy
bronka - 2014-02-28, 15:43
Panie ukryćmięso moderatorzy czuwają. Jeśli chodzi o reklamę to szkoda czasu.
W ostatnim poście byłeś mężczyzną Teraz mamą karmiącą.
Paulis - 2014-03-03, 19:19
Ja dzisiaj zjadłam to:
Sniadanie:chleb żytni z konfiturą morelową plus banan.
II śniadanie: banan i gruszka
Obiad: zupa krem z cukinii oraz zapiekanka warzywna
Podwieczorek: banan
Kolacja:zapiekanka cd.
do picia:woda, herbata owocowa
mermezd - 2014-03-05, 17:50
- kanapki razowe z pasztetem sojowym, obsypane zarodkami pszennymi i natką pietruszki
- razowe spagetti z pomidorami i świeżym szpinakiem + bazylia i oliwa z oliwek
- "czekoladowe" ciastko z kaszy manny
- jabłko
- herbata, woda
lenka86r - 2014-03-10, 22:48
Mozna jesc kielki karmiac piersia ?
zlotooka - 2014-03-12, 14:58
Ja też już zbieram przepisy, bo po lekturze rozdziału o diecie matki karmiącej Preeti Agrawal załamałam się, że nie będę mogła nic jeść
Więc chętnie się dowiem od doświadczonych praktyczek, jak to jest z różnymi jedzeniami - np. surowymi owocami i warzywami, tofu, mlekiem orzechowym (własnej roboty), no i strączkami...
MartaJS - 2014-03-12, 15:08
Ja jem wszystko. Surowe, smażone, strączkowe. W pierwszym miesiącu ograniczałam kapustne, bo mały po nich bardziej "gazował" i mniej ostro przyprawiałam.
maryczary - 2014-03-13, 08:54
| zlotooka napisał/a: | | Więc chętnie się dowiem od doświadczonych praktyczek, jak to jest z różnymi jedzeniami - np. surowymi owocami i warzywami, tofu, mlekiem orzechowym (własnej roboty), no i strączkami... | wszystko zależy od twojego dziecka, jak reaguje. Niektóre z łatwością trawią wszystko a inne są wrażliwe (pręża się, nie mogą zrobić kupku, małą alergię na mleko krowie i dostają krostek itp.) i pozostaje jedzenie ryżu z solą
Więc chyba niczcego nie da się nauczyć na zapas. Trzeba obserwować dziecię i już.
Najczęściej alergizujące są m.in.: (niekoniecznie w takiej kolejności )
mleko krowie (jak jest z np. kozim????, pewnie też)
soja
czekolada
strączkowe
orzechy
smażone
Ja na początku jadłam wszystko ale po 6 tyg zaczęły się krostki. Wyglądały jak alergia więc zrezygnowałam z nabiału, jeśli zejdzie znaczy że to to, jeśli nie, trzeba będzie eliminować kolejno inne produkty. darza mi się jeść frytki i chipsy w niewielkich ilościach. Po tym nic jej nie jest.
sylv - 2014-03-13, 09:40
| maryczary napisał/a: | | mleko krowie (jak jest z np. kozim????, pewnie też) |
też. jeżeli ma uczulenie na krowie białko, to krzyżowo na kozie jest b. duża szansa. i na soję.
Ja jem wszystko oprócz nabiału, soi, orzechów i sezamu. Nabiał i soja z powodu domniemanej skazy białkowej, po orzechach i sezamie są bóle brzuszka. Ostatnio przez pomyłkę zjadłam zupę ze śmietaną (niedużo jej było) i Olo nie zareagował, co mnie b. cieszy, bo to oznacza nietolerancję, a nie alergię Natomiast po paście z nerkowcami, sałatce z kawałkiem tofu i garstce płatków migdałowych był kardkorowy wieczór i kiepska nocka. Za jakiś czas kolejne podejście, może jak skończy 3 miesiące, to jelita się uszczelnią bardziej...
Na czeko, strączki i smażeninę NA SZCZĘŚCIE nie reaguje zupełnie.
Dziś na śniadanie:
kanapki z własnoręcznym (no dobra, mąż robił ) pasztetem z soczewicy (takim pieczonym) i pasztą z evergreena, plus dynia marynowana w occie (tak, wiem, ocet, jem od początku, nic się nie dzieje ) i kapusta pekińska. Zielona herbata, na deser wafel ryżowy z gorzką czeko.
pancia - 2014-03-13, 10:11
ja Was podziwiam, kiedy Wy to macie czas ugotowac. Moj syno jest tak absorbujaco/wymagajacy ze 15 minut to wszystko w jednym podejsciu co mowe wolnego wziac... :[ partner nie gotujacy i kicha troche
jakies szybkie przepisy?? help help!
kulla - 2014-03-19, 22:41
pancia, polecam pieczoną paprykę faszerowaną amarantusem (zagotowujesz, odstawiasz, żeby wchłonęło wodę) z cukinią w lekkim sosie pomidorowym. Naprawdę szybko się robi. Nie trzeba za bardzo przy garach stać i można robić w takich 15 minutowych przerwach.
U nas dzisiaj:
Ś - Kromki graham z margaryną, sałatą, rzodkiewką i pasztetem warzywnym bio z rossmanna (całkiem, całkiem)
2Ś - owsianka z żurawiną, rodzynkami, siemieniem i otrębami z mlekiem ryżowym
3Ś - Podobne kromczersy do śniadania numer jeden
O - Pieczona faszerowana amarantusem i cukinią papryka
K - Rzodkiewy, kromka i 2 liście sałaty
Do picia: inka z ryżowym, rumianek plus anyż, kminek, woda
strzyga - 2014-05-29, 19:44
...
Kamyk - 2014-05-29, 20:34
karmiac Natalke, 4,5 m-ca:
jaglanka z uduszonymi dwoma jablkami, jedna gruszka, z rozpuszczona jedna kostka gorzkiej czekolady, z duza iloscia cynamonu, posypana sezamem
makaron z serkiem grani I duuuuuza iloscia jagod
ryz ze smietana I duuuuuza iloscia malin
krupnik (pietruszka natka, por, marchewka, pietruszka, seler, seler naciowy, fenkul, ziemniak, kasza jeczmienna, listek, ziele, pieprz, suszony grzybek)
do picia herbatka laktacyjna Bocianek
|
|