wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Dom rodzinny - Wielkanoc-pytanie do katolików

Marzena Nowak - 2009-04-02, 22:38
Temat postu: Wielkanoc-pytanie do katolików
Czy tłumaczycie swoim dzieciom jakie zbliżają się teraz święta? O co w nich chodzi? Mam na myśli nie tylko malowanie jajek ale też sprawy religijne. Dlaczego Jezus umarł, kto go zabił, dlaczego na krzyżu, itd?
renka - 2009-04-02, 23:55

Ja nie tlumacze, bo nie pytaja.
Jak na razie Ronki zainteresowanie swietami ogranicza sie do "swiat z choinka" i swiat, podczas ktorych idzie sie do kosciola swiecic jajka. W tym roku Ronka wykazala wieksze zaangazowanie, bo stwierdzila, ze chce miec swoj wlasny koszyczek do swiecenia (chyba, przez to, ze ja jej wspomnialam swego czasu, ze dobrze, bysmy przygotowaly w tym roku wlasny, w ktorym nie bedzie kielbasy).
Nie czuje na ten czas, zebym miala cokolwiek szerzej opowiadac, gdy nikt o to nie pyta. Przyjdzie czas gdy Ronka (czy tez Fionka) bedzie gotowa na taka wiedze - wowczas sama do mnie przyjdzie z pytaniami. Na tym etapie swieta kojarzone sa z choinka, prezentami, barankami, zajaczkami, jajkami etc. a nie z narodzinami czy zmartwychwstaniem Chrystusa i mi to nie przeszkadza.
Zreszta ja sama do kosciola nie chodze, Ronka od czasu do czasu (ale ostatnio bardzo rzadko) idzie do kosciola z babcia, wiec tez nie za bardzo gdzie ma poszerzac swoja wiedze na temat glebi swiat, bo u mnie w domu takich rozmow sie nie przeprowadza, mimo iz moi rodzice uwazaja sie za praktykujacych katolikow.
A Fionka to nie jest nawet jeszcze ochrzczona, a jej pierwsza wizyta w kosciele zakonczyla sie wymiotami i grypa jelitowa.

Humbak - 2009-04-03, 08:45

Tłumaczymy bo się nie dało nie tłumaczyć. Natalia płakała ilekroć widziała obrazy z drogą krzyżową, czasem trzeba było ją zabierać z kościoła, potem się przyzwyczaiła do nich.
Inna sprawa że nie były to opowiadania wyrwane z kontekstu bo czytamy biblię dla dzieci i natalia średnio na jeża kapuje co to grzech jak to było w raju itd. Opowieści te traktowała jak była mała tak samo jak opowieści z bajek :lol:

A poza tym u nas dom jest pełen symboli a dzięki wiedzy męża odkąd mniej więcej zaczęła chodzić do zerówki jajko już nie jest tylko symbolem życia, ale Natalia dowiaduje się faktów historycznych typu działania kościoła który zmieniał podejście do wielu rzeczy. Nie ma w tym nic negatywnego, jest opowieść o wierzeniach, kulturze, podejściu ludzi itp.

Co do symboli jeszcze, moja natalcia uwielbia wszystko co jest z tym związane, dla niej teraz wszystko jest magiczne więc im więcej tym lepiej :-P

Nie mam pojęcia jak wytłumaczyć dzieciom cierpienie i sens wielkanocy jeśli nie tłumaczyło się wcześniej co to raj, grzech itd.

Czasem Natalia pyta nas 'czy to jest prawda?' Odpowiadamy jej, że nie wiemy, że nie ma jak się tego dowiedzieć, że zyjemy na świecie i starmy się żyć dobrze więc jedni żyją wierząc w to, inni w coś innego, inni wcale, ale najważniejsze by mu to pomogło być dobrym człowiekiem, a my wybraliśmy taką wiarę.

kofi - 2009-04-03, 11:57

Kiedyś przeczytałam jakiś artykuł w "Dziecku" o tym, co zrobić, żeby dziecko nie nudziło się w kościele w czasie świąt i zastosowałam - pokazałam mu droge krzyżową (obrazy), trochę opowiedziałam, trochę przeczytaliśmy książek takich dla dzieci o świętach (można kupić za niewielkie pieniądze w księgarniach przy kościołach). Jakoś Daniel nie domagał się szczegółów, których bym nie znała. Jest już na tyle dojrzały, że rozumie, że niektóre wiara jest irracjonalna, nie musimy wszystkiego tłumaczyć, po prostu wierzymy, że tak było i już. (Ostatnio drążyliśmy temat niepokalanego poczęcia, bo D. zastanawiał się nad fizycznym podobieństwem Jezusa do Józefa). :roll:
isadora - 2009-04-06, 15:02

Moja mała jeszcze tego nie pojmuje (ma 2 lata), póki co zachwyca ją "jajo" :mryellow:
gosia_w - 2009-04-07, 19:54

Ja mojej niespełna 3,5 letniej córeczce wytłumaczyłam, że Wielkanoc to takie święto, kiedy Jezus umiera, a po 3 dniach jest znowu żywy. I że to się nazywa zmartwychwstanie. I jeszcze, że tylko Jezus tak potrafi, bo jest kimś wyjątkowym (to już była odpowiedź na pytanie).
Ania D. - 2009-04-07, 21:07

Mówiłam Pawełkowi, że Jezus bardzo kochał ludzi, wszystkich, nawet tych, którzy byli niedobrzy. Ci ludzie go zabili, ale Jezus zmartwychwstał, czyli zywy wstał po śmierci, i to był wielki cud, który może zrobić tylko Bóg.
kociakocia - 2009-04-07, 21:20

a co mówicie dzieciom: że Bóg stworzył Adama i Ewę i od nich powstaliśmy , czy ewolucja stworzyła człowieka? dla mnie to 2 różne sprawy, a kościół oczywiście kwestionuje ewolucję...
agaB - 2009-04-07, 22:23

kociakocia napisał/a:
a co mówicie dzieciom: że Bóg stworzył Adama i Ewę i od nich powstaliśmy , czy ewolucja stworzyła człowieka? dla mnie to 2 różne sprawy, a kościół oczywiście kwestionuje ewolucję...

Z tym bym się nie zgodziła. Studiowałam teologię. Teksty z Księgi Rodzaju np. o Adamie i Ewie nie należy rozumieć dosłownie, teologia nie zaprzecza ewolucji (no może o. Rydzyk i p. Giertych-tak). Ale to dyskusja na dłuższy czas.
Ja natomiast wierzę w ewolucję i że wszystko powstało od Boga, a czy to powstało w ciągu 6 dni, czy wiele lat, to nie ma dla mnie znaczenia. I tak będę dziecku tłumaczyła, że wszystko pochodzi od Boga i wszystko co stworzył było piękne.

isadora - 2009-04-08, 10:27

agaB napisał/a:
kociakocia napisał/a:
a co mówicie dzieciom: że Bóg stworzył Adama i Ewę i od nich powstaliśmy , czy ewolucja stworzyła człowieka? dla mnie to 2 różne sprawy, a kościół oczywiście kwestionuje ewolucję...

Z tym bym się nie zgodziła. Studiowałam teologię. Teksty z Księgi Rodzaju np. o Adamie i Ewie nie należy rozumieć dosłownie, teologia nie zaprzecza ewolucji (no może o. Rydzyk i p. Giertych-tak). Ale to dyskusja na dłuższy czas.
Ja natomiast wierzę w ewolucję i że wszystko powstało od Boga, a czy to powstało w ciągu 6 dni, czy wiele lat, to nie ma dla mnie znaczenia. I tak będę dziecku tłumaczyła, że wszystko pochodzi od Boga i wszystko co stworzył było piękne.


ja się zgadzam z tą wypowiedzią. Biblię w pewnym sensie traktuje się jak dzieło literackie. Stworzenie świata (dla mnie przynajmniej) jest pewną ilustracją. Zresztą wyboraź sobie jak ksiądz w kościele tłumaczy ludziom ewolucję albo katechtka w przedszkolu....

agaB - 2009-04-08, 13:21

isadora napisał/a:
agaB napisał/a:
kociakocia napisał/a:
a co mówicie dzieciom: że Bóg stworzył Adama i Ewę i od nich powstaliśmy , czy ewolucja stworzyła człowieka? dla mnie to 2 różne sprawy, a kościół oczywiście kwestionuje ewolucję...

Z tym bym się nie zgodziła. Studiowałam teologię. Teksty z Księgi Rodzaju np. o Adamie i Ewie nie należy rozumieć dosłownie, teologia nie zaprzecza ewolucji (no może o. Rydzyk i p. Giertych-tak). Ale to dyskusja na dłuższy czas.
Ja natomiast wierzę w ewolucję i że wszystko powstało od Boga, a czy to powstało w ciągu 6 dni, czy wiele lat, to nie ma dla mnie znaczenia. I tak będę dziecku tłumaczyła, że wszystko pochodzi od Boga i wszystko co stworzył było piękne.


ja się zgadzam z tą wypowiedzią. Biblię w pewnym sensie traktuje się jak dzieło literackie. Stworzenie świata (dla mnie przynajmniej) jest pewną ilustracją. Zresztą wyboraź sobie jak ksiądz w kościele tłumaczy ludziom ewolucję albo katechtka w przedszkolu....

isadora, ja byłam,a nawet można powiedzieć jestem katechetką i wkurza mnie, jak uczniowie (pracowałam w gimnazjum, bo lubię pracę ze starszymi dziećmi) wyśmiewali się z tego, że Kościół nie wierzy w ewolucje, bo jakiś kretyn p. G :-) wypowiedział się o ewolucji. Uczniowie nie dawali często sobie wytłumaczyć, że nie wolno niektórych tekstów tłumaczyć dosłownie.
A owszem katechetki są różne, jedne nawiedzione :mryellow: a inne normalne, taka jak ja :mryellow: . Staram się być normalna, ale w tym zawodzie jest trudno, uwierz mi.
A chyba najważniejsze jest co powiedzą rodzice, niech oni czytają Biblię i dzięki komentarzom niektórych wydań uczą się, aby móc korygować nawiedzonych katechetów. Takie życie, nie jest ani białe ani czarne.

isadora - 2009-04-08, 21:09

AgaB, jasne, że masz rację, mi raczej chodziło o to, że trudno byłoby katechtce W PRZEDSZKOLU wytłumaczyć takim maluchom kwestię ewolucji i dlatego używa się "ilustracji", jaką jest stworzenie świata opisane w Biblii. :) A z gimnazjalistami tak już jest - okres buntu - za wszelką cenę chcą udowodnić każdemu, że nie ma racji :)
Marcela - 2009-04-09, 20:32

isadora napisał/a:
trudno byłoby katechtce W PRZEDSZKOLU wytłumaczyć takim maluchom kwestię ewolucji i dlatego używa się "ilustracji", jaką jest stworzenie świata opisane w Biblii.

To znaczy - dlaczego? Jeśli dziecko nie jest gotowe intelektualnie na przyjęcie teorii ewolucji to w zamian dostaje kompletnie co innego z naklejką, ze to jest to samo tylko trochę uproszczone. Stworzenie świata wg Biblii nie ma zasadniczych cech wyróżniających sedno teorii ewolucji. To jakieś nieporozumienie.

Jagula - 2009-04-09, 20:53

Marcela zgadzam się z Tobą.

Mój niechrzta ostatnio raźno sam z siebie chodzi na religię i sprawia mu to radość więc zastanawiam się czy go nie zabrać z pisankami które jutro zrobi do kościoła .Pyta się o szczegóły życia Jezusa więc sobie wyjaśniamy jak to było...a ostatnio oczywiście o szczegóły ukrzyżowania (tego na religii nie było) więc pora obejrzeć dokładnie krzyż.

isadora - 2009-04-10, 08:46

Ja myślę, że to wszystko zależy od dzieci, bo wiele jest takich przedszkolaków, które ewolucji nie zrozumieją i dlatego można się posłużyć Biblią, problem w tym, że nikt później tego nie prostuje i powstaje dysonans między tym, czego uczyła katechetka, a tym, co mówi pani na biologii..
agaB - 2009-04-10, 10:36

Zgadzam się, że trudno jest maluszkom wyjaśnić teorię ewolucji, a to co jest napisane w Biblii.
A co mówi katechetka, gdy dzieci jej mówią, że jest ewolucja? Ciekawa jestem, jak tłumaczą,a nie migają się.
Ja, jeszcze nad tym się nie zastanawiałam, ale spróbuje popytać praktykujących ludzi, ale myśle, że w podstawówce trzeba już mówić, że w Biblii są różne opisy (np. są dwa różne opisy stworzenia człowieka), że pisali różni autorzy (ale to chyba trzeba mówić zainteresowanym dzieciom, nie tak na "przymus", że za dużo nie mieszać w tych "małych główkach").
Odnośnie ukrzyżowania, myślę, że należy mówić dzieciom, że źli ludzie nie chcieli, aby Jezus żył i go zabili, a w tamtym czasie to była jedna w form śmierci. Tutaj można np. powiedzieć, że teraz zabijają niektórzy pistoletem. Ale takie opowiadanie jest dla niektórych maluchów drastyczne, dlatego każdy rodzic znając dobrze swoje dziecko chyba wie jak to przekazać.
A dla rodziców polecam oglądnięcie filmu Pasja, ale ostrzegam bez dzieci :!:

Marcela - 2009-04-10, 22:11

isadora napisał/a:
ewolucji nie zrozumieją i dlatego można się posłużyć Biblią, problem w tym, że nikt później tego nie prostuje

... więc po co posługiwać się biblią w tłumaczeniu teorii ewolucji? A potem prostować? Myślę, że nie należy mieszać tych dwu rzeczy. Takie rozumowanie jest dla mnie po prostu nielogiczne.

Capricorn - 2009-04-11, 08:45

agaB napisał/a:

Odnośnie ukrzyżowania, myślę, że należy mówić dzieciom, że źli ludzie nie chcieli, aby Jezus żył i go zabili, a w tamtym czasie to była jedna w form śmierci. Tutaj można np. powiedzieć, że teraz zabijają niektórzy pistoletem. Ale takie opowiadanie jest dla niektórych maluchów drastyczne, dlatego każdy rodzic znając dobrze swoje dziecko chyba wie jak to przekazać.


To takie średnie tłumaczenie, bo dziecko może nakręcić się na złych ludzi, co to chcą kogo zabić, i może mieć niezłe schizy. Poza tym, większość rodziców jednak nie zaczyna religijnej edukacji dziecka od śmierci Jezusa, dziecko już wie, że sam Jezus miał ponadludzkie umiejętności, o nieograniczonych możliwościach Jego Ojca nie wspominając. A jednak - nie skorzystali z tych umiejętności.

agaB - 2009-04-11, 15:46

Capricorn, wiem, że ten przykład jest niezbyt dobry, ale nic mi do głowy nie przyszło.
Capricorn - 2009-04-11, 16:23

agaB, no ale skoro jesteś katechetką, to nie po raz pierwszy spotykasz z tym zagadnieniem.
agaB - 2009-04-11, 20:36

Tak, ale miałam do czynienia z dziećmi w wieku gimnazjalnym. Natomiast z małymi dziećmi nie miałam do czynienia. Trzeba z nimi pracować, aby móc tłumaczyć Biblię na "ich język".
Ale powiem, że te tematy są bardzo trudne. Ciężko wytłumaczyć coś poprzez pisanie, lepiej jak z kimś rozmawia się indywidualnie.

Ewa - 2009-04-17, 08:50

Fajny temat. Gabryśkowi musiałam coś powiedzieć choćby dlatego, że w szkole robili różne rzeczy związane ze świętami (króliczki z masy solnej, mandale z pisankami itp.). Ograniczyłam się tylko do podania nazwy świąt i wytłumaczenia symboliki raczej pogańskiej niż czysto religijnej, głównie fakt "dlaczego właściwie jajka?". Staram się ostatnio za dużo nie tłumaczyć kwestii religii chrześcijańskiej, bo on wysłucha po czym komentuje słowem "bzdury". Kiedyś mu nagadałam trochę dlaczego ma tak nie mówić i chyba sam woli teraz nie pytać za bardzo, nie wnikać za mocno w temat.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group