wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Nasze zdrowie - Odchudzanie - dieta 1200 kcal

DagaM - 2009-04-15, 19:08
Temat postu: Odchudzanie - dieta 1200 kcal
wydzielone stąd:
hxxp://www.wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=2165&postdays=0&postorder=asc&start=0


agazima, przy diecie 1200 kalorii, która jest najefektywniejszą kalorycznie dietą przy odchudzaniu, powinnaś jeść 6 porcji zbożowych i skrobiowych, a jedna porcja to;
- 1 kromka chleba
- 1/2 szkl. gotowanego ryżu/ kaszy / makaronu
- 1/2 szkl. kukurydzy/ ziemniaków

Tak więc możesz sobie rozłożyć na 3 posiłki, po 2 porcje, na kolację polecam już nie jeść zbóż, ale ziemniaki, które mniej obciążają żołądek, najlepiej z warzywami, of course :-D

alcia - 2009-04-15, 21:25

bodi napisał/a:
alcia, jak sie czujesz z takim jedzeniem do południa? Mocno męczy Cię głód?

nie, w ogóle. To nie są małe porcje, w sam raz do zapełnienia żołądka. A że z dodatkiem pestek/orzechów, to sycące również są. I po 3 godzinach kolejny posiłek, tak w sam raz, akurat głodnieję.
Ja się wogóle po surowych rzeczach superowo czuję. Ale cieszę się, że podłapałam ten pomysł z surowiznami do południa, bo bez obiadu ciężko by mi było (nie pod względem głodu, ale smaku, tym bardziej, że gotuję i mam w kuchni spore ambicje... jak tu potem sobie nie zjeść? ;) )

DagaM napisał/a:
a słuchajcie, wy się tu wszyscy chcecie oczyścić głodówką czy odchudzić?

khę... dobre pytanie :lol:


Daga, jak będziesz miała chwilkę, mogłabyś więcej napisać o tej diecie 1200kcal? Spotkałam kilka dni temu moją koleżankę, która odkąd pamiętam była taka przy sobie, konkretnie przy sobie. Jakoś nie widziałyśmy się od jesieni i jak teraz do niej poszłam, jak ją zobaczyłam, wyglądałam mniej więcej tak: :shock: :-o A ona? Nie mam takiej emotikonki ;) Ale taki zgrabny "chudzielec", że szok. Ja na to: łaaaaa, jak to zrobiłaś!!! A ona - dieta 1200 kcal przez 5 m-cy i 15 kg poszło w siną dal.
oczywiście od razu zaczęłam szperać na necie za nią, ale wszędzie widzę gotowe jadłospisy, które nie pasują do mojego sposobu odżywiania, nigdzie nie widzę samej teorii, także jakbyś mogła mi to lekko przybliżyć, byłabym wdzięczna! :)

DagaM - 2009-04-15, 21:44

alcia, to jest bardzo prosta sprawa, wszystko rozpiszę. Tylko pytanie, czy jak dla Ciebie uwzględniać nabiał? Prawda jest taka, że aby schudnąć trzeba regularnie jeść, a taka ilość kalorii jest optymalna, aby chudnąć, ale tez i nie spowolnić sobie przemiany materii. Poza tym nie jest to jakas szalona dieta, ale normalna zbilansowana, na której na pewno nie wyniszczysz organizmu. Po schudnięciu, łatwo jest łagodnie przejść do fazy normalnego odżywiania, bo jesz dalej tym samym schematem, a jedynie zwiększa sie ilość porcji, ale porcje zawsze zostają takimi samymi porcjam. Warto w ogóle wiedzieć jak wyglądają normalne porcje jedzenia i jakie ilości są prawidłowe, żeby później znowu nie polecieć z żarciem. Na razie lecę usypiac Ninę i sama też ide spać, ale jutro z rańca wszystko rozpiszę. :-)
alcia - 2009-04-15, 22:21

DagaM, dzięki wielkie, więc czekam :)
DagaM napisał/a:
Warto w ogóle wiedzieć jak wyglądają normalne porcje jedzenia i jakie ilości są prawidłowe, żeby później znowu nie polecieć z żarciem.

No właśnie ja chyba tego nie wiem (stwierdzam, patrząc na swój brzuchol obrzydliwy :roll: ).
DagaM napisał/a:
Tylko pytanie, czy jak dla Ciebie uwzględniać nabiał?

Jajka na pewno poproszę, a co do reszty, jakieś tam małe ilości czasem jadam, ale zupełnie mi nie zależy, wręcz przeciwnie (ew. jogurt naturalny czasem; czy od dzwonu - czyt. od imprezy ;) ser żółty, czy mozarella)

Malinetshka - 2009-04-15, 22:28

alcia napisał/a:
DagaM napisał/a:
Warto w ogóle wiedzieć jak wyglądają normalne porcje jedzenia i jakie ilości są prawidłowe, żeby później znowu nie polecieć z żarciem.

No właśnie ja chyba tego nie wiem (stwierdzam, patrząc na swój brzuchol obrzydliwy :roll: ).

Mam podobnie. :| Nie wiem czy nie trąbię za dużo...

agazima - 2009-04-16, 08:24

przydaloby sie rozpisac wlasnie taka diete i zmieniac tylko skladniki w zaleznosci od tego co sie ma w lodowce. Oh mysle ze to super sprawa bo sama teoria nic nie daje. Moze zrobic i dla wegan i dla wegetarian. Ja jajka mam od babki ale naczytalam sie o diecie makrobiotuycznej i sie ich boje nie wiem czemu.
Dzieki Daga M za pomoc . !!!!!!!!!

DagaM - 2009-04-16, 08:46

Porcje produktów:

Zbożowe i skrobiowe
1 kromka chleba
½ szkl. Gotowanego ryżu/kaszy/ owsianki (3 łyżki)
2/3 szkl. Gotowanego makaronu
4 kromki pieczywa chrupkiego
3 łyżki mąki
2 ziemniaki


Warzywa
½ szkl. Gotowanych warzyw
1 szkl. Surowych, zwłaszcza liściastych
¾ szkl. Soku warzywnego

Owoce
1 średni owoc np. jabłko, gruszka, banan
3 mniejsze owoce: morele, śliwki, kiwi
1 szkl. Malin winogron, wiśni porzeczek
1 szkl. soku

Mleko i prod. mleczne
200 g jogurtu
2 plasterki sera żółtego (40 g)
1 szkl. mleka
plaster sera białego wielkości 9x3x3

Białko
1 jajo
2/3 ugotowanych strączków

tłuszcze
1 łyżka oleju najlepiej zimnotłoczonego
2 łyżki orzechów/pestek

I teraz tak. Do osiągnięcia 1200 kalorii potrzebujemy: 5-6 porcji zbożowych i skrobiowych, 3-4 porcje warzyw, 1 porcję owoców, 1 porcję nabiałowych, 1 porcję białka, 1-2 porcje tłuszczu.

Wszystkie te porcje dobrze jest sobie podzielić równomiernie w ciągu dnia. Można ułożyć w 3- 4 posiłki, lub 3 posiłki plus 2 przekąski między posiłkami. Przerwy między posiłkami nie powinny być dłuższe niż 4 godziny.
Waga powinna schodzić falowo, czyli, np. w jednym tygodniu spadnie 0,5 kg, a w następnym np. 1,5 kg. W zasadzie najlepszy i najtrwalszy spadek wagi to jest nie więcej niż 1 kg na tydzień, a najlepiej 0,5 kg. Gdyby waga nie schodziła przez 2 tygodnie, trzeba zejść ze zbożowymi do 4 porcji dziennie i dokładnie przypatrzyć się pozostałym ilościom produktów.

Powodzenia! :-D

alcia - 2009-04-16, 09:35

agazima napisał/a:
przydaloby sie rozpisac wlasnie taka diete i zmieniac tylko skladniki w zaleznosci od tego co sie ma w lodowce. Oh mysle ze to super sprawa bo sama teoria nic nie daje.

A ja inaczej to czuję :) Ja nie lubię gotowców, bo jem sobie po swojemu, nie lubię dostosowywać moich dań pod czyjeś wyobrażenie dziennego wyżywienia. Przy niezbędnej dawce teorii będę mogła sobie układać manu pod siebie i jeść normalnie, najwyżej lekko modyfikując ilości i proporcje danych składników.

[ Dodano: 2009-04-16, 09:38 ]
DagaM, dzięki wielkie!!
Czyli nie ważne co jak łączymy, byle by w ciągu dnia zjeść te wszystkie porcje, tak?
Przy takiej ilości tłuszczu smażenie, duszenie raczej odpada, nie? Bo ta łyżka, to by się na samym kotleciku uzbierała.. ;) No ciężko będzie, ale cóż....

DagaM - 2009-04-16, 09:57

alcia napisał/a:
Przy niezbędnej dawce teorii będę mogła sobie układać manu pod siebie i jeść normalnie, najwyżej lekko modyfikując ilości i proporcje danych składników.
dokładnie tak!
Smażenie niestety odpada, duszenie...no na tej jednej łyżce z wodą :mryellow:
Łączyć można jak się chce, chyba że ktos ma bardzo wrażliwy żołądek (co objawia się gazami, zwdęciami, w ekstremalnych sytuacjach bólami), wtedy radziłabym owoc jeść zawsze na pusty żołądek, posiłki zaczynać od surowego (surowych warzyw), a strączkowe nie łaczyć ze zbożami :-)

Dobrą stroną przestrzegania tego planu jest nauka jak powinno sie odżywiać, co powinno znaleźć się w naszym codziennym menu. A jak już się schudnie do upragnionej wagi, wtedy jedynie zwiększa się ilość porcji, ale porcje zawsze mają taką samą wielkość

iris - 2009-04-16, 10:13

o! to może i ja spróbuję :-D przydałoby mi się zrzucić trochę ciała, zwłaszcza, że pogoda sprzyja :-D

DagaM a jeśliby wyrzucić z jadłospisu porcję nabiałową, to można ją zastąpić jakąś inną? np. dodatkową porcją owoców? czy po prostu tą nabiałową ominąć?

agazima - 2009-04-16, 10:45

A jak z tofu i tempehem ? A ja czytałam ze zboża że straczkowymi warto laczyc lepiej białko sie wchłania
DagaM - 2009-04-16, 11:17

iris napisał/a:
a jeśliby wyrzucić z jadłospisu porcję nabiałową, to można ją zastąpić jakąś inną? np. dodatkową porcją owoców?
o nie, nie, nie, byłoby zbyt smacznie :mryellow: na to miejsce należałoby dorzucić łyżkę migdałów lub szkl. kapusty lub brokułów lub jeszcze jedną porcję strączków.

Nie wiem ile kalorii ma tofu, ale porcja wynosi 1/4 szkl (60 ml). Co do białka, z tym nie ma żadnego problemu, a właściwie jest problem, bo jestesmy społeczeństwem przebiałczonym, a to co podałam wyżej jest naprawdę sporą ilością białka i nie ma co się martwić o złe wchłanianie, bo i tak wchłonie się więcej niż powinno. Jednak w okresie odchudzania zwiekszona ilość białka daje nam większe poczucie sytości, co jest ważne, a po drugie, zapobiega utracie mięśni - naszego głównego napędu przemiany materii.

O tempeh nic nie pisze, bo jeszcze nie miałam z tym do czynienia :lol:

[ Dodano: 2009-04-16, 11:18 ]
p.s. o kurcze, ale ze mnie specjalistka od odchudzania :lol: może powinnam sie zająć tym zawodowo...

mandy_bu - 2009-04-16, 11:40

DagaM, naprawdę pomyśl o tym :idea: , ja zgłaszam się na pierwszą klientkę do odchudzenia. W Warszawie jest wielu dietetyków, ale na pewno nie ma wielu wege ;-) . A ja chyba jednak potrzebuje indywidualnego potraktowania :-/ .
alcia - 2009-04-16, 12:33

DagaM, ja jeszcze tylko proszę o informację, czy ta porcja owoców dotyczy też owoców suszonych? Czyli np. garstka rodzynek by mogła być? I wtedy nie można juz zjeść świeżego owocu?

A jak jest z napojami? bez ograniczeń, czy najlepiej stosować się do jakichś określonych godzin picia, typu: przed jedzeniem, a po poczekać 2h, czy tym podobne?

A gdybym chciała zgrzeszyć ;) i pozwolić sobie przykładowo na kawałek ciasta domowej produkcji, to byłoby to całkiem niezgodne z założeniami tej diety? czy można by to podciągnąć pod porcję zbóż+ tłuszczu? :->

Jak jest z ostatnim posiłkiem? Warto się trzymać jakiejś godziny, typu ta sławetna 18.00 ;) , czy ileś tam czasu przed snem ostatni posiłek? I czy są jakieś zalecenia co najlepiej jeść na ten ostatni posiłek, czy wsjo rawno?



To do końca czerwca schudnę z 10 kg, tak? Ale faaaajnie :mryellow: Lalalallaaaaaa... ;)

kociakocia - 2009-04-16, 13:10

zajrzałam do ' Odżywiania dla zdrowia' i może sie komus przydadzą informacje ;-) (zaraz je wkleję)

[ Dodano: 2009-04-16, 13:15 ]
alcia napisał/a:
To do końca czerwca schudnę z 10 kg, tak? Ale faaaajnie Lalalallaaaaaa...
hahahaaaa... o dzizys... to i ja :mryellow: :mrgreen:
DagaM - 2009-04-16, 14:57

alcia napisał/a:
Czyli np. garstka rodzynek by mogła być? I wtedy nie można juz zjeść świeżego owocu?
Dokładnie tak,
alcia napisał/a:
A jak jest z napojami? bez ograniczeń, czy najlepiej stosować się do jakichś określonych godzin picia, typu: przed jedzeniem, a po poczekać 2h, czy tym podobne?
alcia, widzę że kumasz cza-czę :-D tak, najlepiej jest pić nie więcej niż pół szklanki za jednym razem, gdyż więcej po prostu nie wchłonie się, jeśli chodzi o relację do jedzenie - najpóźniej na 15 minut przed posiłkiem i tak jak napisałaś, po jedzeniu trzeba odczekać. W czasie jedzenia dobrze jest nie popijać, ale jak ktoś nie może to kilka łyków nie zaszkodzi. Oczywiście napoje powinny być nie słodzone i bez kalorii, czyli woda, herbatki. Soki warzywne i owocowe już się wlicza do reszty kalorii.
alcia napisał/a:
czy można by to podciągnąć pod porcję zbóż+ tłuszczu? :->
ciasto podciągnęłabym właśnie pod zboża + tłuszcze. Trzeba pamiętać, żę ta dieta to nie ma być jakąś absurdalną 10 dniową dietką, ale stylem życia, który modyfikuje się w zależności od potrzeb, przecież wszystko jest dla ludzi, kwestia jedynie ilości, normalna sprawa :->
alcia napisał/a:
Jak jest z ostatnim posiłkiem? Warto się trzymać jakiejś godziny, typu ta sławetna 18.00 ;) , czy ileś tam czasu przed snem ostatni posiłek?
Oczywiście najlepiej byłoby zjeść ostatni posiłek przed 19-tą. Godzina ta jest absolutnie już ostatnim szlabanem na zakończenie jedzenia, ale jeżeli ktoś chodzi późno spać, co tez nie sprzyja chudnięciu, powinien się trzymać zasady, że ostatni posiłek na 3-4 godziny przed snem.
Cytat:
I czy są jakieś zalecenia co najlepiej jeść na ten ostatni posiłek, czy wsjo rawno?
Najlepiej produkty lekko strawne - warzywa, ziemniaki, można strączki bez zbóż, ale nie jest to konieczne. Najwazniejsze to trzymac się wyznaczonych sobie ilości porcji i wielkości jedzonka, a to co się zjadło na kolację nie jest już takie istotne w całej tej akcji. :-D

[ Dodano: 2009-04-16, 15:03 ]
mandy_bu, nie ma problemu, jak będziesz chciała pomogę Ci, choćby po prostu taką ogólna konsultacją. Wiele problemów z waga bierze się tez z innych spraw, np. problemów emocjonalno-psychologicznych, albo innych zdrowotnych. Może akurat Ty się odpowiednio odżywiasz, a problem leży gdzie indziej.
euridice, dzięki, startowałam do nich w zeszłym roku, ale nie wystartowałam, czułam się zbyt zamroczona brakiem snu. Na pewno teraz jeszcze raz spróbuję. A tak przy okazji, dzisiaj na placu zabaw zaczępiła mnie jedna babka, która słyszała, ze ja znam się na odżywianiu :mryellow: , i spytała się, czy mogłaby sie do mnie zgłosić na konsultacje :shock: Oj, chyba jednak dietetyka jest mi pisana :-D

agazima - 2009-04-16, 17:06

a tam jak napisalas o straczkach to chodzi 2/3 szklanki? a jesli chodzi o make to moga byc czubate czy takie srednie raczej???
bodi - 2009-04-16, 23:40

alcia, dzięki za odpowiedź, po wydzieleniu wątku mi umknęła.

Daga, dzięki za wszystkie rady, no i faktycznie chyba nie masz wyjścia z ta dietetyką :)

agazima - 2009-04-17, 06:49

mam prosbe kociakocia moglabys wkleic dalsza czescd tej ksiazki mysle ze mi sie prZyda
kociakocia - 2009-04-17, 09:34

agazima, dobrze, przejrzę wsjo dot. diety i wkleję, a w głodówkach wkleję o poście i oczyszczaniu, bardzo cenne informacje.
DagaM - 2009-04-17, 09:36

agazima napisał/a:
a tam jak napisalas o straczkach to chodzi 2/3 szklanki? a jesli chodzi o make to moga byc czubate czy takie srednie raczej???
nie rozumiem pytania, proszę szerzej :lol:
Shaera - 2009-04-17, 09:46

DagaM napisał/a:
agazima napisał/a:
a tam jak napisalas o straczkach to chodzi 2/3 szklanki? a jesli chodzi o make to moga byc czubate czy takie srednie raczej???
nie rozumiem pytania, proszę szerzej :lol:

Ja chyba wiem, o co biega :mryellow: Masz tam tylko 2/3 ugotowanych strączków, pewnie chodzi o 2/3 szklanki ;-) A mąka myślę, że chodzi o normalne łyżki - więc raczej średnie, 10 g :mryellow:

DagaM - 2009-04-17, 10:02

a tak, tak :mryellow:
agazima - 2009-04-17, 10:47

Bardzo spodobała mi sie ta książka z medycyna chińska a jak ona sie nazywa i autor? Dzisiaj 2 dzień i birczy mi w brzuchu pomiedzy posiłkami ale to chyba dobrze metabolizm sie przyspieszył heh mam trochę dylemat bo z tej książki piszą ze soi nie jeść podczas odchudzania a jeśli jestem wegan co mogę jeść nabialowego ? Poradżcie
kociakocia - 2009-04-17, 11:07

agazima, Paul Pitchford 'Odżywianie dla zdrowia"
Tradycje wschodnie i nowoczesna wiedza o żywieniu. Jest ona dość droga, ale to wielka kniga 775stron!!! :-D

agazima napisał/a:
a jeśli jestem wegan co mogę jeść nabialowego ?
to lepiej nie jeść nabiału ;-)

białkowe są: strączkowe- fasola, soczewica, groch, kiełki fasoli, miso, sos sojowy, łącz je najlepiej z zielonymi warzywami i nieskrobiowymi.
białkowe jedz jeśli już przed skrobiowymi i tłuszczami, i max 2 rodzaje białek w posiłku.

polecam zupę miso, z drobno posiekaną kapustą, kiełkami, szczypiorem, nie mogę niestety odmówić sobie do tego odrobiny tofu :-) , jak lubisz wodorosty to odrobinkę tez dodaj, jakieś grzybki

alcia - 2009-04-17, 12:57

kociakocia napisał/a:
i max 2 rodzaje białek w posiłku.

a najlepiej jedno
kociakocia napisał/a:
białkowe są: strączkowe- fasola, soczewica, groch, kiełki fasol

do tego ciecierzyca i nasiona wszelakie, choć one, to też tłuszcze.

[ Dodano: 2009-04-17, 13:03 ]
A ja jadę już kolejny dzień do południa na surowiznach i bombowo mi z tym :) Też w brzucholu burcy że hej, ale co tam, jak wcześniej non stop przeżarty chodził, to mu się nie ma co dziwić, ze się biedak buntuje. Przejdzie mu, nie? :)
Przynajmniej miło jest czasem głód odczuwać.
Kurzce, ja tak uwielbiam surowizny - owoce, suróweczki, mogłabym na tym ciągnąć długo. Dlatego jestem zachwycona i delektuję się aktualną dietą na maxa :) Dlaczego tak wcześniej nie jadłam, mimo że lubię? Bo dzieci.. ... ...
no.

Ta moja dieta to wstęp do oczyszczania i głodówki, ale tak sobie pomyślałam;
Daga, mogłabym pogodzić jakoś to dopołudniowe jedzenie surowizn z dietą 1200kcal? Że sobie właśnie do południa na śniadanko jem owoc z pestkami/orzechami, potem o 12 solidna porcja surówki, o 15 obiad ze zbóż, strączków/jajka, surówki/warzyw; na kolację znów coś zbożowego z tym co mi tam jeszcze w harmonogramie zostało? czy te zboża lepiej równomiernie w ciągu całego dnia rozkładać?

Dzięki wielkie Daga za Twoje porady. Wkurzona jestem, że tak ten temat wydzieliłam, że nie mam Ci jak "pomogła" klikać :roll:

agazima - 2009-04-17, 14:52

A które to skrobiowe oprócz ziemniaków i kukurydzy ?
kociakocia - 2009-04-17, 15:05

agazima, ryż, chleb, zboża i ich kiełki i płatki, makaron, buraki, pasternak, słodkie ziemniaki i normalne, dynia, marchew, kabaczek
agazima - 2009-04-17, 16:12

miso nie wskazane porzy odchudzaniu :( to moje zmartweinie bo tez je bardzo lubie. Ktos probowal juz prazony owies? kociakocia a jak tam u ciebie?
Ja juz po obiedzie i to wszytsko na dzisiaj. Juz bym chciala schudnac chociaz troche. Ale male kroczki daja wieksze rezultaty.:) Najabrzdiej nurtuja mnie warzywa lisciaste . U nas jest tak ich malo. Salata to ma malo wartosci chyba. Co innego mozna? jarmuzu na razie nie ma.
A jak kukurydze jecie czy kupujecie taka suszona w formie ziaren i gotujecie? Czy np. kasza kukurydziana ma byc traktowana jako kasza czy jako skrobviowe?

kociakocia - 2009-04-17, 17:07

agazima, trzymam się jakoś, jeździłam dziś na rowerze, do niedzieli jem jak skowronek, od poniedziałku może uda mi się ta głodówka, nie wiem jeszcze
zadzdroszczę Ci, bo widzę, że podchodzisz do diety bardzo bardzo poważnie

alcia - 2009-04-17, 17:40

agazima napisał/a:
miso nie wskazane porzy odchudzaniu :(

dlaczego?

agazima - 2009-04-17, 21:33

Bo to słone a sol zatrzymuje wodę . Tak było napisane na tych kartkach co kocią wkleila poprzednia strona .
Shaera - 2009-04-17, 22:55

agazima napisał/a:
Bo to słone a sol zatrzymuje wodę . Tak było napisane na tych kartkach co kocią wkleila poprzednia strona .

Zgadzam się, co do soli :mryellow: Dzisiaj po raz pierwszy dodawałam takiej morskiej do potraw i i już się tak leciutko nie czuję :lol: Ale i tak jest fajnie ;-) Moje postanowienia aktualne, więc jak ktoś miałby ochotę na takie same, to nie ma problemu :-P Jedyną przekonaną przeze mnie osobą (do cotygodniowych czwartkowych głodówek oraz środowych i piątkowych dni bezsolnych) jest obecnie moja mama, więc tak, czy siak sama nie jestem :mryellow: Troszkę zastanawia mnie, jak osóbki z tego forum (głównie weganki ;-) ) mogą się odchudzać ;-) Może i się mylę, ale ta dieta w zasadzie nie sprzyja tyciu :roll: Chyba... ;-)

Lily - 2009-04-17, 22:57

Shaera napisał/a:
Może i się mylę, ale ta dieta w zasadzie nie sprzyja tyciu
węglowodany + tłuszcz zawsze sprzyjają tyciu, a dieta wegańska wcale nie musi być w nie uboga ;)
Shaera - 2009-04-17, 23:09

Lily napisał/a:
Shaera napisał/a:
Może i się mylę, ale ta dieta w zasadzie nie sprzyja tyciu
węglowodany + tłuszcz zawsze sprzyjają tyciu, a dieta wegańska wcale nie musi być w nie uboga ;)

Aha! No tak, masz rację :-P Ale weganizm to też zdrowe odżywianie poniekąd, więc z reguły powinno się nie przeholowywać z tymi składnikami na korzyść pozostałej reszty - warzywa, zboże... ;-) No i więcej się ruszać :-P Fajne są też masaże szorstką rękawicą po kąpieli, poprawiające ukrwienie skóry - wypróbowane i przetestowane (na sobie :lol: ) i polecam jeszcze po takim zabiegu zastosować jakiś żel z kofeiną (np. Bielendy - chyba cf? :roll: ) - fajnie ściąga skórę ;-)

Lily - 2009-04-17, 23:12

zboże to właśnie węglowodany ;)
zresztą ludzie rzadko zostają weganami z przyczyn zdrowotnych, więc niekoniecznie jest to "zdrowa dieta", to już inna kwestia...

Shaera - 2009-04-17, 23:15

Lily napisał/a:
zboże to właśnie węglowodany ;)
zresztą ludzie rzadko zostają weganami z przyczyn zdrowotnych, więc niekoniecznie jest to "zdrowa dieta", to już inna kwestia...

No tak, ale lepsze to, niż taka sacharoza na przykład ;-) Tak, czy siak, dużo się tego nie zje, bo nie da rady po prostu - za szybko zapycha (no, chyba, że tylko ja tak mam :-? )

Lily - 2009-04-17, 23:20

Shaera napisał/a:
Tak, czy siak, dużo się tego nie zje, bo nie da rady po prostu - za szybko zapycha (no, chyba, że tylko ja tak mam :-? )
zje, zje :)
Shaera - 2009-04-17, 23:35

Lily napisał/a:
Shaera napisał/a:
Tak, czy siak, dużo się tego nie zje, bo nie da rady po prostu - za szybko zapycha (...)
zje, zje :)

Nie no spoko, spoko. Nic nie mówiłam :lol: ;-)

DagaM - 2009-04-18, 00:24

alcia napisał/a:
Daga, mogłabym pogodzić jakoś to dopołudniowe jedzenie surowizn z dietą 1200kcal? Że sobie właśnie do południa na śniadanko jem owoc z pestkami/orzechami, potem o 12 solidna porcja surówki, o 15 obiad ze zbóż, strączków/jajka, surówki/warzyw; na kolację znów coś zbożowego z tym co mi tam jeszcze w harmonogramie zostało? czy te zboża lepiej równomiernie w ciągu całego dnia rozkładać?
Jak najbardziej.
alcia napisał/a:
Dzięki wielkie Daga za Twoje porady. Wkurzona jestem, że tak ten temat wydzieliłam, że nie mam Ci jak "pomogła" klikać :roll:
Nie ma sprawy, bardziej będę cieszyła się, jak uda Ci się zrzucić tyle kg, ile sobie życzysz :-)
kociakocia napisał/a:
agazima napisał/a:
a jeśli jestem wegan co mogę jeść nabialowego ?
to lepiej nie jeść nabiału ;-)
pisałam o tym wcześniej, dla weganek polecam zastąpić nabiał dodatkowymi porcjami z innych grup pokarmowych (którymi - wymieniłam te, które zawierają większa ilość wapnia)

dziewczyny, a z tym burczeniem w brzuchu, to nie jest do końca ok, dobrze by było coś wrzucić "na ruszt", bo takie burczenie oznacza głód, a jeżeli głód nie zostanie zaspokojony, choćby w minimalnym stopniu, organizm wysyła polecenie "zwalniamy obroty (przemianę materii), jest kryzys"
Shaera napisał/a:
(głównie weganki ;-) ) mogą się odchudzać ;-) Może i się mylę, ale ta dieta w zasadzie nie sprzyja tyciu :roll: Chyba... ;-)
wszystko kwestia ilości, a jeszcze jak ktos nie patrzy, aby jeść dużo warzyw, a produkty zbożowe spożywa w formie oczyszczonej, do tego nie żałuje sobie ciasteczek i innych cukrowych atrakcji...może stać się pączusiem :-P
Shaera napisał/a:
Fajne są też masaże szorstką rękawicą po kąpieli, poprawiające ukrwienie skóry - wypróbowane i przetestowane (na sobie :lol: )
podobno każdy dzień powinno się zaczynac od szczotkowania na sucho całego ciała, a potem prysznic :-)
Malinetshka - 2009-04-18, 01:09

DagaM, kurde, jak Ty mi się widzisz w dietetyce :) no serio, aż przyjemnie się Ciebie czyta. Full profeska i jeszcze czuć, że Cię to kręci. :D Trzymam kciuki za powodzenie w branży :) Jejciu i oglądać Dagę w Dzień Dobry TVN jak udziela mądrych rad, achh :D
A co do tego wątku to podczytuję po tajniacku 8-) na razie tylko tyle..

agazima - 2009-04-18, 08:06

ja np. od dlugiego czasu odzywiam sie wegańsko poprostu toleruje to najbardziej jakos sery i kefiry nie przemawiaja do mnie nawet nie polecane sa dla mnie ze wzgeldow zdrowotnych. I tak mam duzo tłuszczyku. Za duze porcje chyba . Teraz jak zmniejszylam procje o wiele lepiej jest. Kasze sa takie pyszne ze mozna ich duzo jesc ale...odklada sie !.
a ja myslalam ze burczenie w brzuchu oznacza zmniejszanie sie zoladka hehe. A co proponujecie zeby zatrzymac burczenie ale na dlugo.
Kupilam sobie poprcorn z jakiejsc bio firmy. I na suchej patelni da sie go robic. Wiem ze w makrobiotyce polecaja poprcorn . A kukurydza dobra na schudniecie. Tak na przegryzke myslicie ze to jest ok??? Kupilam tez owies pelnoziarenisty firmy bionica. Tak jak z tej ksiazki o medycynie chinskiej pisali zeby go z prazyc. Ja tak zrobilam i zmielilam w mlynku i mozna uzyc jako posypke do zboz. Ah czuje ze wszytsko idzie w dobrym kierunku
ale ta medycyna chinska jest madra:) musze ta ksiazke kupic koniecznie znalazlam za 64 zl w necie.
A jak u was mi od wczoraj zlecialo 0.3 kg. To jest cos?! Malymi kroczkamii.....

Shaera - 2009-04-18, 09:40

DagaM napisał/a:
dziewczyny, a z tym burczeniem w brzuchu, to nie jest do końca ok, dobrze by było coś wrzucić "na ruszt", bo takie burczenie oznacza głód, a jeżeli głód nie zostanie zaspokojony, choćby w minimalnym stopniu, organizm wysyła polecenie "zwalniamy obroty (przemianę materii), jest kryzys"

Może można czegoś się napić w trakcie takiego 'ataku' (woda, albo herbatka, np. czerwona, zielona, ziołowa), zamiast coś zjeść :roll: Ale tak tylko sobie myślę...

DagaM napisał/a:
Shaera napisał/a:
(głównie weganki ;-) ) mogą się odchudzać ;-) Może i się mylę, ale ta dieta w zasadzie nie sprzyja tyciu :roll: Chyba... ;-)

wszystko kwestia ilości, a jeszcze jak ktos nie patrzy, aby jeść dużo warzyw, a produkty zbożowe spożywa w formie oczyszczonej, do tego nie żałuje sobie ciasteczek i innych cukrowych atrakcji...może stać się pączusiem :-P

No tak (chociaż zawsze mi się wydawało, że weganizm to zdrowe odżywianie, a nie opychanie się słodkościami :lol: ). No bo też fakt, że, np. frytki mogą być wegańskie, a ktoś, kto zje ich ze 2 kg ( :shock: ), albo będzie wsuwał łyżkami cukier - wiadomo, co będzie, każdy wie :lol:

DagaM napisał/a:
podobno każdy dzień powinno się zaczynac od szczotkowania na sucho całego ciała, a potem prysznic :-)

O nie, ja nie polecam na sucho (zapomniałam dodać, że rękawica powinna być zmoczona) osobom ze suchą skórą - wiem coś o tym. Skóra zaczyna robić się taka, hmmm, szorstka :-? I w ogóle nie fajnie wygląda. Kiedyś robiłam tylko na sucho, ale po pewnym czasie moja skóra wyglądała tak, jak przed chwilą opisałam. Dobrze, że udało mi się ją przywrócić do poprzedniego wyglądu (piję dużo więcej płynów - niesłodzonych i używam nawilżającego żelu pod prysznic, no i ten żel z kofeiną ;-) i jest gitara 8-) )

Malinetshka napisał/a:
DagaM, kurde, jak Ty mi się widzisz w dietetyce :-) no serio, aż przyjemnie się Ciebie czyta. Full profeska i jeszcze czuć, że Cię to kręci. :-D Trzymam kciuki za powodzenie w branży :-) Jejciu i oglądać Dagę w Dzień Dobry TVN jak udziela mądrych rad, achh :-D
A co do tego wątku to podczytuję po tajniacku 8-) na razie tylko tyle..

No, ja też jestem za :-) Pełen profesjonalizm 8-) Również poczytuję ten wątek (nie chciałam się udzielać, ale tak jakoś wyszło :lol: ), bo tu jest tak fajnie :roll:

agazima napisał/a:
ja np. od dlugiego czasu odzywiam sie wegańsko poprostu toleruje to najbardziej jakos sery i kefiry nie przemawiaja do mnie nawet nie polecane sa dla mnie ze wzgeldow zdrowotnych.

Tak trzym :-)

agazima napisał/a:
I tak mam duzo tłuszczyku. Za duze porcje chyba . Teraz jak zmniejszylam procje o wiele lepiej jest. Kasze sa takie pyszne ze mozna ich duzo jesc ale...odklada sie !.

Tak trzym 8-) Myślę, że na diecie 1200 kcal wg DagiM uda Ci się osiągnąć swój cel ;-)

agazima napisał/a:
A kukurydza dobra na schudniecie. Tak na przegryzke myslicie ze to jest ok??? Kupilam tez owies pelnoziarenisty firmy bionica. Tak jak z tej ksiazki o medycynie chinskiej pisali zeby go z prazyc. Ja tak zrobilam i zmielilam w mlynku i mozna uzyc jako posypke do zboz. Ah czuje ze wszytsko idzie w dobrym kierunku
ale ta medycyna chinska jest madra:) musze ta ksiazke kupic koniecznie znalazlam za 64 zl w necie.

Kukurydza chyba nie jest polecana na schudnięcie - tak mi się obiło o uszy, bo ma ponoć wysoki IG - ale mała ilość myślę będzie ok. :roll:

agazima napisał/a:
A jak u was mi od wczoraj zlecialo 0.3 kg. To jest cos?! Malymi kroczkamii.....

U mnie po staremu :lol: Powinnaś się cieszyć, bo to już jest coś - pierwszy kroczek za Tobą :roll:

Capricorn - 2009-04-18, 09:47

"chociaż schudnąć jest dość trudno, raz, dwa, cztery - muszę schudnąć!" jak to mówi mały głupiutki miś. Muszę tu wszystko wyczytać, szkoda, że od samego czytania nie można być dżaga. ;-)
alcia - 2009-04-18, 10:40

agazima napisał/a:
Bo to słone a sol zatrzymuje wodę . Tak było napisane na tych kartkach co kocią wkleila poprzednia strona .

wiem że sól zatrzymuje wodę, ale ja jej i tak używam (Wy odchudzające się przestajecie w ogóle solić?). A przecież miso to nie tylko sól, ale bardzo wartościowy dodatek do jedzenia. I zamiast zupę posolić solą, można dodać łyżkę miso, z solą wyjdzie na jedno, a wartości odżywcze spore przemycimy. Chyba, że w ogóle soli nie używasz, wtedy OK, miso niewskazane dla Ciebie :)

[ Dodano: 2009-04-18, 10:41 ]
Capricorn napisał/a:
Muszę tu wszystko wyczytać, szkoda, że od samego czytania nie można być dżaga. ;-)

no to działaj z nami, w kupie raźniej ;)
Ja już 2 kg schudłam w ciągu tygodnia na moich surowiznach dopołudniowych i próbach z dietą 1200kcal (choć jeszcze nie stosuję jej dokładnie, na razie próbuję wdrażać i przestawiać się na jej założenia)

ag - 2009-04-18, 10:56

alcia 2 kg w ciągu tygodnia to naprawdę niezły wynik!!! Gratuluję.Ja ostatnio też widzę poprawę na lepsze, w ciągu miesiąca -3kg. Ale nie lubię liczyć porcji/kalorii, po prostu staram się mniej jeść, szczególnie w porze kolacji.
Kreestal - 2009-04-18, 11:04

No to ja też się przyłączam. Po pół rocznym folgowaniu sobie, przybyło mi osiem kilo :oops: Czy rano jest wskazane jedzenie koktajlu z nasion (słonecznik-łyżeczka, dynia-łyżeczka, z 7 migdałów, siemie lniane-łyżka) z owocami? Jest to dość kaloryczne :roll:
Malinetshka - 2009-04-18, 11:24

Dziewczyny kochane, a to nie jest przypadkiem tak, że ta początkowa strata wagi to woda? :> Pytam zupełnie niezłośliwie. Jestem ciekawa.. Swoją drogą, obok posiadania sporego tłuszczyku wiem, że jestem przede wszystkim "spuchnięta", więc ta strata wody to by nic złego nie było :P
alcia - 2009-04-18, 12:32

Malinetshka napisał/a:
Dziewczyny kochane, a to nie jest przypadkiem tak, że ta początkowa strata wagi to woda? :>

ja myślę że tak, bo ostatnio gwałtownie waga mi podskoczyła o 4kg (najpierw okres, potem świąteczne obżarstwo), po czymś takim szybko początkowo waga leci, ale to jeszcze nie jest odchudzenie, tylko strata wody i balastu z jelit (to myślę, że przede wszystkim). Dopiero potem się zacznie prawdziwe chudnięcie. Tak przynajmniej ja to widzę :)
Ale to nie znaczy, że to -2 mnie nie cieszy :) Tym bardziej, że brzuchol miałam ostatnio obrzydliwy, a już mi trochę zmalał.

[ Dodano: 2009-04-18, 12:33 ]
Kreestal napisał/a:
Czy rano jest wskazane jedzenie koktajlu z nasion (słonecznik-łyżeczka, dynia-łyżeczka, z 7 migdałów, siemie lniane-łyżka)

wg. wskazań tej diety to chyba za dużo (patrz poprzednia strona i wypis Dagi). Chyba, że nie chodzi Ci o dietę z tematu, tylko tak ogólnie pytasz.. wtedy nie mam pojęcia, bo się nie znam :)

agazima - 2009-04-18, 13:04

Kreestal mysle ze to dobry pomysl na sniadanie tylko dobrze by bylo tez jakies ziarna bo to one glownie maja dawac energie z rana
DagaM a myslisz ze na przyklad szklanka mleka ryzowe, owsianego lub migdalowego czy nawet sezamowego moglabym zastapic wlasnie ta porcja nabialu? dobry pomysl???
Uszczesliwisz mnie jak powiesz ze tak.Ale mow szczerze. Z tym wapniem to wazna sprawa jednak.

kociakocia - 2009-04-18, 15:00

alcia, słyszałam opinię, że przez pierwsze 2 tyg jest właśnie tak jak napisałaś- gubi sie wodę etc., ale gratuluję, że waga leci w dół :-D
Karolina - 2009-04-18, 20:14

Przepraszam, że wjade tutaj znienacka ;-) Czy tej diecie nie przydała by się aerobiczna 6 Weidera - ściąga flakczki mięśniami brzucha. Czy podczas tej diety można ćwiczyć?
agazima - 2009-04-19, 18:43

Hejka ja mysłalam ze moze wpisujmy nasze menu te ktore robia 1200 kcal zeby wymieniac sie fajnymi pomyslami co?
ifinoe - 2009-04-19, 22:04

jak się cieszę, że z tysięcy aległych postó, udało mi się nie przegapić tego wątku :)
DagaM, Twoje wskazówki są fantastyczne!

A ja jestem na diecie ok 1200kcal od 6 marca i schudłam już 7kg (5 tłuszczu, pierwsze 2 to zleciała woda)..w ramach motywacji kupiłam wagę z odczytem % tluszczu wody i mięśni i cieszę się, że tłuszczu ubywa :) ))

miałam ćwiczyć, ale ostatnie tygodnie były tak ciężkie, że padam na twarz tuż po dobranocce i nici z ćwiczeń...najwyżej 1 raz w tygodniu godzina callaneticsu...no i trening siłowy w postaci 10kg córki, która się do mnie przykleila na mur

a zaczęłam całą zabawę dzięki mojej mamie, która zafundowała mi 1mc diety w dietetycznym serwisie internetowym...to była niezła opcja na początek, żeby wyczuć odpowiednie ilości...wegańskiej wersji w tym serwisie nie mają, ale w opcji lacto-wege, można zaznaczyć wykluczenie z diety mleka i nietolerancję laktozy, wychodzi prawie idealnie...dietę układa automat, ale ma się kontakt z 'żywym' dietetykiem i bardzo dużo moliwości dopasowania jej do własnych preferencji

dalej już ciągnę sama, a teraz na pewno wskazówki Dagi bardzo mi sprawę ułatwią

alcia - 2009-04-19, 23:32

ifinoe napisał/a:
1mc diety w dietetycznym serwisie internetowym...to była niezła opcja na początek, żeby wyczuć odpowiednie ilości...

masz to na kompie? Możesz dać mi przejrzeć?

ifinoe - 2009-04-20, 10:01

mogę Ci wysłać w pdfie
alcia - 2009-04-20, 10:03

ifinoe, wielkie dzięki! :)
alciaa(at)gmail.com

Capricorn - 2009-04-20, 10:03

a czy ja tez mogę prosić? Właśnie wciagnęłam kilka kromek chleba z bossskim ogórkiem małosolnym, coś mi się wydaje, że porcję na dwa dni przyjęłam. Rany, jestem beznadziejna normalnie.

szymony(at)serv-net.pl

ag - 2009-04-20, 10:03

ifinoe to ja też poproszę :-)
- 2009-04-20, 10:15

ifinoe ja bym też bardzo prosiła :-)

asia1007(at)wp.pl

No i gratulacje z powodu tych 7kg :mryellow:

alcia - 2009-04-20, 10:15

Capricorn napisał/a:
a czy ja tez mogę prosić? Właśnie wciagnęłam kilka kromek chleba z bossskim ogórkiem małosolnym, coś mi się wydaje, że porcję na dwa dni przyjęłam. Rany, jestem beznadziejna normalnie.

szkoda, ze nie widziałaś mojego menu w weekend. Nie ma to jak impreza do rana i potem kacowe podżeranie przez cały następny dzień :roll:
no ale cóż..

- 2009-04-20, 10:21

Capricorn napisał/a:
Właśnie wciagnęłam kilka kromek chleba z bossskim ogórkiem małosolnym

Ja zjadłam na śniadanie 4 kromki z hummusem i ogórem. A teraz popijam kawę i 2 kostki gorzkiej czeko przede mną :oops:

A też próbuję zrzucić co nieco (właściwie to 9-10kg),ale jak coś słodkiego jest w domu to nie mogę się oprzeć :-?

kociakocia - 2009-04-20, 10:34

Aś napisał/a:
jak coś słodkiego jest w domu to nie mogę się oprzeć
ja dlatego spakowałam wszystko w siatę i dałam mężowi by dał kolegom w pracy, nie mam w domu i nie męczy mnie diabeł pod skórą :-P
DagaM - 2009-04-20, 11:29

no tak, tyle się nastukałam w klawiaturę i moja córa za jednym dotknięciem palucha wyłączyła mi komputer :evil: , napiszę coś później jak terrorek pójdzie spać
Malinetshka - 2009-04-20, 12:19

ifinoe, ja też bardzo poproszę :) wysyłam @dres na PW.
kofi - 2009-04-20, 13:09

No dobra, przestaję udawać, że nie widzę tego tematu.
Bardzo źle ze mną, bardzo. Myślałam, że schudłam (może i tak), ale ciagle ważę tak dużo, jak jeszcze nigdy w życiu (no, może ze 2 mies. temu ważyłam troszszkę więcej). Wstyd po prostu. I R. tak samo. Tylko Danielek się wyciąga - rośnie i chudnie.
R. od jakiegoś czasu prosi o ograniczenie soli i staram się używać połowy porcji, albo wcale i strasznie mi to nie smakuje. Jemu podobno tak. Używamy sporo ziół, żeby nie odczuwac braku soli.
Ale widzę, że u nas to po prostu są za duże porcje. No i słodycze :oops:

alcia - 2009-04-20, 13:16

DagaM napisał/a:
i moja córa za jednym dotknięciem palucha wyłączyła mi komputer :evil:

no tak, normalka, dlatego alcia poodcinała resety, nieresety, poustawiała sobie tak, że żaden brzdąc mi kompa nie wyłączy ;) Polecam :)

kociakocia - 2009-04-20, 13:16

kofi, razem będzie nam raźniej :-D ważne zobaczyć coś i zacząć od małych zmian ;-)
kofi - 2009-04-20, 13:19

kociakocia napisał/a:
kofi, razem będzie nam raźniej :-D ważne zobaczyć coś i zacząć od małych zmian ;-)

Na razie to zobaczyłam, że ważę stanowczo tyle, ile nie chcę. :oops:

Kreestal - 2009-04-20, 14:36

Ja od dziś prócz diety dokładam codzienne spacery z kijkami (po 1,5 h), zioła Klimuszki na schudnięcie i picie wody mineralnej z octem jabłkowym. Obym wytrzymała, a to bardzo trudne, bo nie widząc efektów, tracę wiarę w sens tego wszystkiego i sobie odpuszczam zwykle po 2 tygodniach.

Czy ja również mogłabym prosić o rozpiskę?
kreestal@op.pl

kociakocia - 2009-04-20, 14:48

agazima, post i oczyszczanie wkleiłam ;-) hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=207387#207387
agazima - 2009-04-20, 15:20

Ja tez bym poprosiła :) praider2@op.pl
Dziewczyny damy radę. Wazne sa porcje naprawde! Posluchajcie sie zalecen dagi odnosnie ilosci. Ja juz widze zmiany po kilku dniach., I juz glodu ie czuje prawie. Słodycze to duzo wrog . Najlepiej to zostac weganinem wtedy slodyczy takowych nie mzona bo w wiekszosci jest mleko hehe. Weganizm naprawde pozwala na same dobre i zdrowe rzeczy :) Polecam naprawde.

DagaM - 2009-04-20, 15:23

agazima napisał/a:
szklanka mleka ryzowe, owsianego lub migdalowego czy nawet sezamowego moglabym zastapic wlasnie ta porcja nabialu? dobry pomysl???
migdałowego lub sezamowego TAK, ryżowe lub owsiane NIE

ifinoe, 7 kg! Wow, ogromne gratulacja, to prawie 2 rozmiary! :-D Tak trzymać! Cieszę się, ze i moje rady uważasz za przydatne, bardzo się cieszę.

alcia, również ogromne gratulacje, ale nie siadaj na laurach z tej radości hi, hi! Co do Niny, myslę, że u mnie to jest taki problem, ze muszę troszke zadbać o kawałek życia tylko dla siebie :-> Jestesmy zmęczone sobą, a nigdzie nie chcą przyjmować dzieci poniżej 2 lat, więc bardziej zaangażuję mężunia, a sama złapię gdzies oddech.

kofi, witamy w klubie :mryellow:

Kreestal, brawo za te kijki. W dzisiejszych czasach tak mało ludzi uprawia sport, chocby dla profilaktyki zdrowotnej. Nie wiem czy wiecie, ale obecna piramida żywieniowa opiera się nie na zbożach, ale na codziennym wysiłku fizycznym przez przynajmniej 30 min i nie chodzi tu o coś wielkiego, wystarczy świński trucht do lekkiego spocenia się.
Co do tego octu z wodą, jakoś nie przekonuje mnie ta metoda...

[ Dodano: 2009-04-20, 15:33 ]
agazima, miło mi to czytać, ja tak się udzielam w tym wątku dla poprawy własnego samopoczucia :mrgreen:

kociakocia - 2009-04-20, 15:49

a może wkleję tu info z rozpiską od mojej dietetyczki? właściwie to jestem ciekawa co Daga powiesz :-D
DagaM - 2009-04-20, 15:53

a proszę Cie bardzo, dla mnie to jest jak komentowanie dobrego filmu :-D albo testowanie kosmetyków ;-)
kociakocia - 2009-04-20, 15:59

wspaniale: a wiec zaczynamy :mryellow: ( uprzedzę, że jakoś mi się nie chciało z tego skorzystać )

Witam Pani Agnieszko,

W załączeniu przesyłam przykładowy jadlospis dla Pani - poniżej opisałam jeszcze raz zasady na jakich się oparłam i nie ukrywam, że przede wszystkim zależy mi by kierowała sie Pani nimi i według nich zracjonalizowała swoj dotychczasowy sposób żywienia. Jadłospis jest przykładem wprowadzenia zasad. Bedziemy próbować!!!

Z góry przepraszam bo nie wszystkie przepisy z jadłospisu Pani wykorzysta, chociaz jeżeli chodzi o sery - można je odraniczyc, jogurty zamienic na maślanke czy kefir a jajek nie jadac tak jak to zawsze (kotlety jajeczne).

Głównie chodzi o wyeliminowanie cukru w swoim sposobie odzywiania i ograniczaniu tłuszczy nasyconych - zwierzęcych (pomijam ryby).
Męczy mnie ten majonez kilekecki. Prosze mi powiedziec jakiej firmy jest ten, który Pan kupuje? Znalazłam na półce w sklepie kielecki...i oniemiałam jak przeczytałam na etykiecie, że zawiera cukier a nie zawierał :-(

Racjonalizowanie sposobu żywienia ma polegać na wybieraniu produktów wg niskiego i średniego indeksu glikemicznego. Czyli wybramy takie produkty, które podnoszą poziom glukozy we krwi wolno i pozwalają jej się utrzymać na w miarę stałym poziomie. Takie produkty zestawiłam dla przykładu w jadłospisie, by mogła Pani zobaczy iż to w praktyce wymusza pewne "niełączenie" podyktowane również wykorzystaniem naszej fizjologii.

W diecie należy eliminować: ziemniaki, kukurydzę, gotowaną marchew (świeża jest jak najbardziej jest polecana), gotowane buraki, winogrona, arbuzy, melony, banany, ananasy i kiwi, owoce w suropie (z puszek). Słodycze, słodzenie, piwo.

Pieczywo nalezy wybierac pełnoziarniste, razowe np. żytnie razowe i do południa czyli na I śniadanie i/lub II śniadanie i jadać z chudym nabiałem - tawrogiem, warzywami. Nie łączyć go poki co z serami żóltymi czy jajkiem.

Ryż (najlepiej brązowy lub biały Basmati), kaszę gryczaną lub makaron (powinien być zawsze ugotowany na pół twardo, sami również powinniśmy kupować pełnoziarniste makarony) również jadamy z warzywami pod różną postacią. Np. spaghetti – makaron z sosem pomidorowym, szpinakowym, nawet na chudej śmietanie (jogurt, który byłby preferowany! niestety przy podgrzaniu się zważy).

Jeżeli nie ma w przepisie ziemniaków, ryżu, pieczywa czy makarony to nie znaczy, że o nich zapomniałam tylko się ich do danego dania nie jada!
W porze podwieczorku lub II śniadania można jadać sałatkę lub same owoce wykluczając tylko te wymienione powyżej - radziłabym ich nie jadać bynajmniej przez pierwsze 3 miesiace a potem wprowadzac ale jadac je w małych ilościch głownie owoce i buraki, ewentualnie marchew gotowaną. Z ziemnikaów czy kukurydzy mozna śmiało po prostu zrezygnowac w swoim sposobie żywienia.

Na kolacje są zaproponowane głównie warzywa. Może do sałatek wkroić sobie trochę sera żóltego. Ważne by jadać je bez pieczywa! Można zjeść caprese (pomidory z mozzarella, 1 łyżką oliwy i bazylią) czy grecką z feta i oliwkami. Może to być propozycja na kolacje lub dodatkowy posiłek (w porze II śniadania czy podwieczorku). Najważniejsze - bez pieczywa!

Nie ma ograniczeń ilościowych tak restrykcyjnych jak przy dietach o określonej kaloryczności, ale należy pamiętać, że jadamy częściej a mniejsz porcje. Ważne jest by nauczyć się jeść powoli i spokojnie, bardzo dokładnie przeżuwając pokarm!!!
Jeżeli nie ma możliwości wprowadzenie 5 posiłków o w miarę regularnych porach to, chociaż 3 ale regularnie (do poł godziny róznicy, jeżeli chodzi godziny). Ważne jest by nie pojadać między nimi. Można uregulować sposób zywienia do 4 posiłków co około 4 godziny.

Generalnie podstwą diety powinny byc produkty, których wartość IG wynosi do 35 . Generalnie są tu warzywa w całej swojej gamie oprócz wymienionych powyżej, które trzeba jak najbardziej ograniczac w swjej diecie by nie powiedzic eliminować.

Dodatkami w diecie sa produkty o średniej wartości IG (36 - 50) - tu jest właśie ryż, makaron, kasza ale gryczana.

Produktów o IG powyżej 50 pownino sie unikać - jadac okazjonalnie.

Najdokladniejszą tabelę indeksu znajdzie Pani na stronie www.montignac.com. Jest ona moim zadaniem najlepsza i z niej prosze korzystać.


1. DZIEŃ

I ŚNIADANIE

2 kromki chleba pełnoziarnistego (może być razowe żytnie) z sałatą, pokrojona na wierzch papryka i ogórek (może być kiszony). Herbata – dowolna, może być jak najbardziej zielona.

II ŚNIADANIE

Jabłko, pomarańcz lub inny owoc (sporadycznie czyli raz na tydzień może być mały banan). Po minimum 20 minutach serek ziarnisty, najlepiej odtłuszczony, trochę przyprawy „Fit. up” Kamis do twarogów, pomidor lub papryka i ewentualnie odrobina soli do smaku.

OBIAD

Makaron razowy (al dente) – 1,5 szklanki surowego z sosem pomidorowym (uduszone pomidory krojone z cebulką, czosnkiem, bazylią), szklanka zielonej lub owocowej herbaty bez cukru.

PODWIECZOREK

Jabłko świeże bądź pieczone. Szklanka herbaty bez cukru z cytryną.

KOLACJA

500g fasolki szparagowej (żółtej i zielonej) ugotowanej w osolonej wodzie. Po ugotowaniu wymieszać z 2 łyżkami oliwy.

2. DZIEŃ

I Śniadanie

2 kromki chleba razowego, po plasterku chudego twarogu na każda kromkę. Do tego dowolne świeże warzywa np. liść sałaty, papryka, ogórek świeży czy kiszony.
Szklanka kawy zbożowej z mlekiem 0,5% (100 ml) bez cukru lub herbaty.

II śniadanie

Sałatka owocowa (pokroić i wymieszać: jabłko, gruszkę, 2 manadrynki), – jeżeli chcemy ja zabrać do pracy, czyli wcześniej przygotować w plastikowym pojemniczku, należy skropić sokiem z cytryny.

Obiad

Naleśniki inaczej dla całej rodziny
(przepis na 4 sztuki średnicy 15 cm)
1 szklanka maślanki
1 i 1/4 szklanki maki razowej
1 łyżka frukrozy
1 łyzeczka sody
1 łyżeczka proszku do piecznia
1 białko
Wszystkie składniki zmiksować, na lekko posmarowana olejem patelnie wylewać dosyć grubo ciasta, smażyć na średnim ogniu pod przykryciem, przewracać jak wierzch jest ścięty. Powinny wyjść wysokie i puszyste, dobre z polewą ze zmiksowanych mrożonych truskawek (w sezonie ze świeżych).
Podwieczorek
Pestki słonecznika pół paczki 125 g. Jogurt 150g – dowolny (im więcej jemy produktów naturalnych a mniej słodzonych tym lepiej). Herbata bądź woda – szklanka.
Kolacja
Sałata grecka (1/2 główki sałaty, 2 pomidory – jak będą drobno pokrojone to mówiła, że zje, ogórek, mała cebula i odrobinę fety), szklanka herbaty bez cukru.

3. DZIEŃ

I ŚNIADANIE

2 kromki chleba razowego, małe opakowanie pasztetu sojowego lub po plasterku chudego twarogu na każda kromkę. Do tego dowolne świeże warzywa np. liść sałaty i pomidor, papryka, ogórek świeży, kiszony nawet korniszon.

II ŚNIADANIE

Pomarańcza – do 2 szt (owoce zawsze można wymieniać i jeść np. jabłko, gruszkę, nektarynę, grajfrut czy inne sezonowe.

OBIAD

Soczewica z pieczarkami - dla mniej więcej 2 osób
pół paczki soczewicy (dobrze wypłukać)
cebula, czosnek
4-5 pieczarek
papryka czerwona albo zielona
pół puszki pomidorów , albo świeże pomidory 2 szt.
przyprawy: zioła prowansalskie, bazylia suszona, pieprz ziołowy, sól, pieprz czarny , czosnek granulowany, papryka ostra, ziele angielskie, liść laurowy, lubczyk - odrobina
Wszystkie produkty podane są orientacyjnie, proporcje można zmieniać wg upodobania.
Cebulkę zeszklić na teflonowej patelni, dodać papryką pokrojoną w kostkę, udusić z niewielką ilością wody, Dodać pieczarki pokrojone w kostkę lub plasterki wg uznania, dodać rozgnieciony czosnek – 2 ząbki
Wypłukaną soczewicę, zalać niewielką ilością wody i gotować w zależności od koloru. Dodać przyprawy. Na końcu dodać uduszone warzywa i pomidory z puszki albo pokrojone świeże. Pogotować jeszcze z 5 do 10 minut.

PODWIECZOREK

Koktajl z malin (mrożone maliny ewentualnie może być świeża nektaryna lub mandarynki) - małe opakowanie jogurtu naturalnego light (150 g), 1/4 opakowania malin. Jogurt zmiksować (lub tylko wymieszać) z malinami i nie dosładzać, (jeżeli już to najlepiej odrobiną fruktozy).
Jako łatwiejsza forma tego posiłku i „cos innego” może być od czasu do czasu sam jogurt naturalny lub kefir nawet do 250g.

KOLACJA

Szpinak zapiekany z feta
Paczka szpinaku mrożonego (świeży pewnie jeszcze lepszy) - czyli 500 g
ok.100 g fety
2-3 plastry dobrej, wędzonej szynki
2 jajka
pieprz, sól, gałkę muszkatalowa, czosnek - do smaku
Szpinak wrzucamy na patelnie, odparowujemy, po chwili dodajemy pokrojona szynkę (ona daje super aromat) i przyprawiamy czosnkiem i solą. Zawartość patelni przekładamy do naczynia żaroodpornego
2 jajka rozmieszać dokładnie, dodajemy fetę i mieszamy, aż się zupełnie połączą, można jeszcze doprawić pieprzem.
2 opcje:
albo mieszamy szpinak z masa jajeczno-serowa
albo wylewamy masę na szpinak
Wstawiamy do piekarnika - 200 stopni, na ok.20 min (aż się zrumieni). Szklanka ulubionej herbaty.

4. DZIEŃ

I ŚNIADANIE

2 - 3 kromki chleba razowego z ulubionym dżemem bez cukru (firma ST. Dalfour – francuskie dzemy, które można dostać nawet w supermarketach, słodzone naturalnym sokiem owocowym. Szklanka ulubionej herbaty, niesłodzonej.

II ŚNIADANIE

2 kromki chleba razowego, po plasterku twarogu na każda kromkę. Do tego dowolne świeże warzywa np. liść sałaty i pomidor, papryka, ogórek.

OBIAD

Zapiekanka ze szpinakiem i parmezanem
- szklanka makaronu pełnoziamistego typu świderki, 2/3 opakowania mrożonego szpinaku lub świeży, łyżeczka oliwy z oliwek, 2 łyżki startego parmezanu, 1-2 ząbki czosnku, zielenina, świeże/suszone zioła, odrobina soli, pieprz.
Szpinak poddusić, dodać oliwę, czosnek i doprawić. Wymieszać z ugotowanym na półtwardo makaronem. Składniki przełożyć do naczynia żaroodpornego, posypać parmezanem i piec przez 15 minut w temperaturze 180 stopni C.
2 średnie pomidory pokrojone bez skóry dodatkiem soli i pieprzu do smaku.
Szklanka herbaty, może być dodatek cytryny.
Kubek herbaty – może być zielona, po posiłku.

PODWIECZOREK

Jogurt naturalny 150g z dodatkiem suszonych fig (3 szt, drobno pokrojone). Można dodać odrobinę sezamy, płatków migdałowych, orzechów (dowolnych, niesolonych), pestek słonecznika czy dyni same figi i inne owoce suszone mogą stanowić świetny podwieczorek.
Takie kompozycje na podwieczorki są bardzo fajne, tylko trzeba je zmieniać.

KOLACJA

Sałatka fasolowa
szklanka ugotowanej białej fasoli
2 ogórki kiszone
pół cebuli najlepiej czerwonej
50 ml jogo naturalnego
2 ząbki czosnku
koperek świeży
sok z cytryny
sól, pieprz
Ogórki i cebule niezbyt drobno kroimy, koperek siekamy, mieszamy z jogurtem i przyprawami oraz cytryna, wylewamy na warzywa. Lepiej smakuje po schłodzeniu.
Szklanka ulubionej herbaty.

5. DZIEŃ

I ŚNIADANIE

Własne muesli – ½ jabłka, ½ gruszki, manadarynka,1 płaska łyżka otrębów pszennych,1 płaska łyżka płatków jęczmiennych, 1 płaska łyżka otrębów owsianych, 3-4 łyżeczki jogurtu naturalnego. Można doprawić łyżeczka soku z cytryny, pół łyżeczki cukru. Owoce wymieszać z pozostałymi składnikami. Można wykorzystać owoce mrożone np. truskawki czy maliny, tylko trzeba je wyjąc odpowiednio wcześniej by się rozmroziły.

II ŚNIADANIE

Owoce (przez pierwsze 3 miesiące, unikać tym niewskazanych, wymienionych w opisie) 2 kromki chleba razowego posmarowanego masłem i dowolne świeże warzywa np. liść sałaty i pomidor, papryka, ogórek.

OBIAD

Fasolka szparagowa z cebulą i pomidorami
300 g fasolki 2 cebule pokrojone w piórka, 1 posiekany ząbek czosnku, 4 łyżki oliwy, sól, pieprz, 2 posiekane pomidory bez skórki, łyżka posiekanej natki pietruszki
Fasolkę ugotować w osolonej i ocukrzonej wodzie na półtwardo, odcedzić. Na oliwie dobrze zeszklić cebulę, dodać fasolkę i czosnek. Smażyć razem, na średnim ogniu, mieszać. Dodać pomidory, sól,
pieprz, smażyć dalej, mieszać, aż sok z pomidorów odparuje. Jeżeli fasolka jest za twarda, można wlać trochę wody i dusić, aż woda odparuje. Wymieszać z natką i podawać.
Można za jakieś 3 miesiące podawać jajkiem sadzonym.

PODWIECZOREK

Pestki dyni, słonecznika (1-2 łyżki) połączyć z sałatką owocowa z dowolnie skomponowanych owoców. Opcje może stanowa banan, gdy brak czasu na przygotowanie sałatki.

KOLACJA

Sałatka z brokułów
1 brokuł (lub paczka mrożonego)
1 pierś z kurczaka wędzona (można podrobić ugotowaną cześć kurczaka, która np. była gotowana na smak do zupy)
4 jajka
1 duży ogórek zielony
majonez kielecki – 1 łyżka (jedyny na rynku majonez, który nie zawiera cukru)
Brokuły i jajka ugotować, przestudzić. Pokroić w kostkę pierś i ogórek. Dodać odrobinę majonezu.

6. DZIEŃ

ŚNIADANIE

Kotlety jajeczne
3 jajka na twardo
Szczypiorek lub zeszklona drobno pokrojona cebulka
Kawałek sera feta
Pieprz, zawsze najlepszy jest świeżo mielony
Sezam
Ser feta rozdrabniamy widelcem i dodajemy do tego szczypiorek lub cebulkę oraz pieprz. Dokładamy do tego jajka pokrojone w kostkę i dobrze było by gdyby jajka były jeszcze ciepłe wówczas lepiej się zmieszają z masą fetowo-szczypiorkową
Formujemy małe kotleciki i obtaczamy w sezamie i smażymy.

II ŚNIADANIE

2 kromki pełnoziarnistego pieczywa i twarożek ziarnisty, pól papryki czerwonej i/lub pomidor. Może być serek kupiony ze szczypiorkiem lub twaróg włożony do pieczywa, wówczas będzie łatwej.

OBIAD

Coś prostego a pożywnego
Paczka mrożonych warzyw
2 jajka
20 dag żółtego sera lub zielonego pleśniowego
śmietana
czosnek
Świeże lub suszone zioła: tymianek, bazylia, papryka, sól i pieprz
Należy wybierać mrożonkę o jak największej różnorodności warzyw. Najlepiej ja rozmrozić na sitku by woda odparowała. W miseczce rozbić widelcem jajka, śmietanę i starty ser (lub pokruszony). Warzywa wrzucić do żaroodpornej miski wysmarowanej oliwą, na to czosnek, zioła, sól pieprz. Zalać masa jajeczna.
Na wierzchu można pokruszyć pestki słonecznika uprażone uprzednio lub dyni lub ziemne niewolone orzechy, a jak nie macie to nic nie szkodzi. Wstawiamy do piekarnika (160 - 180 stopni) aż zarumieni się wierzch a warzywa będą miękkie. Warzywa do tej potrawy mogą stanowić tylko: brokuły i/czy kalafior w sezonie wykorzystywać świeże (ale wtedy do smaku lepiej dodać więcej pieprzu), może to być również brukselka itp.

PODWIECZOREK

Sałatka owocowa (pokroić i wymieszać np: jabłko, gruszkę, pomarańcz, banana). Jeżeli sałatk ma być tylko dla 1 osoby to po połowie każdego owocu ☺ Lepiej później zrobić podobną sałatkę z drugiej ich porcji, niż odstawić na tzw. potem już gotową. Można ja wykorzystywać jako drugie śniadanie i zabrać do szkoły, czyli wcześniej przygotować do pojemniczka, ale wówczas należy skropić sokiem z cytryny.

KOLACJA

Sałatka ze szpinaku i pomidorów
25 dag dorodnych liści szpinaku, 5 pomidorów, 3 jaja ugotowane na twardo cebula. Sos: 3 łyżki oliwy, 2 łyżki octu winnego, 2 łyżki śmietany, łyżka chrzanu (lub nie), pół łyżki fruktozy (słodzik), pieprz, sól
Szpinak opłukać i osuszyć, odciąć ogonki, liście pokroić w paseczki, pomidory i cebulę w piórka a jaja posiekać. Warzywa wymieszać z jajami. Z podanych składników przyrządzić sos i polać nim sałatkę.
Podczas posiłku należy pić niewiele, gdyż w przeciwnym wypadku istnieje ryzyko, gdyż rozcieńczamy soki trawienne, co może prowadzić do kłopotów z trawieniem.
Jeśli już musisz pić w trakcie posiłku, rób to dopiero w drugiej jego połowie. Nie pij siadając do stołu. Jest to niedobry zwyczaj, zbyt powszechny w dzisiejszych czasach. Pij raczej między posiłkami (minimum półtora litra najlepiej do 2,5 l/dobę z czego połowę powinna stanowić woda niegazowana). Pamiętaj o tym! Zbyt często zdarza się zapominać o tej zasadzie.

DagaM - 2009-04-20, 16:14

Pani Agnieszko :mryellow: , trafiła Pani na bardzo kompetentną osobę. Bardzo przykłada wagę do niełączenia białek ze skrobią, co jest naprawdę zbawiennie dla układu trawiennego. W przypadku wegan, raczej nie ma tego problemu, bo wszelaki nabiał, który jest ciężkostrawnym produktem, jest wyeliminowany, a białko roślinne, jadane raz dziennie, nawet ze skrobiowymi produktami, nie jest az tak ciężkim połaczeniem.

Owoce bardzo dobrze, ze są umieszczone przed posiłkiem, super!

Co do indeksu glikemicznego, pisałam na ten temat pracę mgr, w której udowodniłam, ze nie ma wpływu na szybkość chudnięcia, ALE produkty o niskim indeksie glikemicznym są zazwyczaj produktami nieprzetworzonymi, a przynajmniej w stopniu minimalnym, mają dużo błonnika, a więc bardzo pozytywnie wpływają na indeks sytości (stały poziom cukru w organizmie). Jestem jak najbardziej za tym, aby odżywiać się w większości produktami o niskim IG :-D

A można wiedzieć, skąd jest Twoja dietetyczka, z jakiej firmy?

kociakocia - 2009-04-20, 16:20

DagaM, ach, no proszę, pani dieta jest z Medicover'a ;-)

a ja nie jem ani pieczywa, ani jaj, ryb, kasz, najchetniej warzywa, może dlatego też mam problem ze schudnieciem? tzn. jaj i ryb nie bedę jadła, naturliś ;-)

neuro - 2009-04-20, 16:28

DagaM napisał/a:
wszelaki nabiał, który jest ciężkostrawnym produktem


Czyli nie tylko mleko jest ciężkostrawne, ale ser biały, kefir też? Nie powinno się ich jadać na kolację?

DagaM - 2009-04-20, 16:28

kociakocia, można schudnąć i na samych warzywach, pod warunkiem, ze jesz ich wystarczająco dużo, na tyle dużo, że organizm nie przestawia się na tryb "oszczędnościowy"

[ Dodano: 2009-04-20, 16:31 ]
kefir jest łatwiejszy w trawieniu niż np. mleko, które w zasadzie dla człowieka dorosłego powinno być spożywane tylko po zagotowaniu (zagotowanie ułatwia trawienie). Jeżeli chcesz jeść nabiał, nie łącz ze skobiowymi (zboża, ziemniaki, makarony, kasze...) tylko z warzwywami :-)

kociakocia - 2009-04-20, 16:31

DagaM, no własnie, dałaś mi tym trochę do myślenia pisząc to też wcześniej, muszę nad tym intensywniej pomysleć :idea:
neuro - 2009-04-20, 16:54

DagaM napisał/a:
Jeżeli chcesz jeść nabiał, nie łącz ze skobiowymi (zboża, ziemniaki, makarony, kasze...) tylko z warzwywami :-)


:cry:

Dzięki, dobrze wiedzieć takie rzeczy. Nawet, jeśli są to prawdy niemiłe łakomstwu (naleśniki graham z białym serem, rodzynkami i miodem, łaaaaaj?!) ;)

alcia - 2009-04-20, 20:31

kociakocia, to dieta montignaca, tak? Bo kiedyś próbowałam stosować, ale mi nie siedziała za bardzo..
kociakocia - 2009-04-20, 20:55

alcia, jedynie wiem, że mam korzystać przy diecie z indeksu glikemicznego ze strony montignac'a ;-) pewnie Daga będzie lepiej wiedziała czy to typówka montignacowska czy nie.
mi tam w niej dużo nie leży niestety i muszę chyba zdaje się pomolestować o parę rzeczy Dagę jak jest uczona :-D :mryellow: takich jak:

czym zamiast makaronu razowego aldente, tak jak tam w mojej diecie mogę zastąpić, ponieważ takiego makaronu nie lubię, może być np. gryczany czy razowy? i pewnie ilość jego jakaś minimalna do spożycia?

na podwieczorek jest zaproponowane jabłko pieczone, też nie lubię :mryellow: , coś może w zastępstwie?

czy to danie kolacyjne można by jakoś zmodyfikować by nie było tak monotonne - w sensie np. mniej fasolki i jakis pomidor do tego?? :
500g fasolki szparagowej (żółtej i zielonej) ugotowanej w osolonej wodzie. Po ugotowaniu wymieszać z 2 łyżkami oliwy.

6 dnia jest na śniadanie kotlet jajeczny, czy zamiast jajka moge ciupkę tofu czy mam o soji zapomnieć ]:-> ?

acha, i za ten kawałek mięsa szanownych czytajacych przepraszam w powyzszej diecie, przypuszczam, że pani dietetyczce się niechcący skopiowało do maila dla mnie ;-)

agazima - 2009-04-20, 21:54

Ja znam bardzo fajna dietetyczne wegetarianke studiowała w stanach sama wyciegnela mnie z choroby więc to duży wyczyn jakby ktoś tam chciał mogę dać numer strona www.witalnosc.pl jak na mój gust np kukurydza jest bardzo zdrowa i trzeba ja jadac . Daga czemu owsianego nie pić?
Lily - 2009-04-20, 21:56

agazima napisał/a:
jak na mój gust np kukurydza jest bardzo zdrowa i trzeba ja jadac
z tego co wiem, kukurydza nie jest strawna dla naszej "rasy" :)
agazima napisał/a:
Daga czemu owsianego nie pić?
może się mylę, ale Dadze chodziło chyba o to, że owsiane nie jest białkowe, tylko zbożowe (migdałowe jest zbożowe)
kociakocia - 2009-04-20, 22:02

Lily napisał/a:

z tego co wiem, kukurydza nie jest strawna dla naszej "rasy"

w szczególności dla mojej grupy krwi AB

kofi - 2009-04-21, 08:58

R. bardzo entuzjastycznie podszedł do pomysłu 1200 kcal, poprosił o wydrukowanie tego schematu Dagi, dobra, wydrukuję, powieszę na lodówce, zpbaczymy. ;-)
kocia, czy ta dieta, którą podała ta pani też ma ok. 1200 kcal?
Dla mnie to będzie trudne niełączenie białka (czy tu chodzi tylko o nabiał?) ze skrobią, oj trudne.

kociakocia - 2009-04-21, 09:03

kofi, żebym to ja wiedziała, ale przypuszczam, że jak szłam z pokaźna nadwagą, to ona ułozyła ta dietę na 1200 kcal.... a może Daga będzie wiedziała?

Ja już sobie tą dietę wczoraj zmodyfikowałam, powycinałam jajka, jogurt kupię sojowy jakiś ewentualnie, majonezu nie jadam, więc z tej diety zrobilo sie zapewne 1000kcal :-D

no i tak jak do tej pory nie cierpiałam takich diet, to dziś zostanie wydrukowana i spróbuję, a niech tam :mryellow: jeszcze muszę jakoś znaleść czas i porównać do tego co pisała Daga (czy ja mogę prosić na gwiazdkę o jakąś nianię? ]:-> )

DagaM - 2009-04-21, 09:09

kociakocia napisał/a:
czym zamiast makaronu razowego aldente, tak jak tam w mojej diecie mogę zastąpić, ponieważ takiego makaronu nie lubię, może być np. gryczany czy razowy? i pewnie ilość jego jakaś minimalna do spożycia?
makaron gryczany też jest makaronem razowym, nie widziałam jeszcze nie razowego makaronu gryczanego. Makaronem o bardzo niskim IG jest również biały spaghetti, ale ugotowany aldente. Ilość, tak jak pisałam - 1 porcja to ok. 2/3 szklanki ugotowanego makaronu (z tendencją do 1/2 szkl ;-) )
kociakocia napisał/a:
na podwieczorek jest zaproponowane jabłko pieczone, też nie lubię :mryellow: , coś może w zastępstwie?
to weź inny owoc, może gruszkę?
kociakocia napisał/a:
czy to danie kolacyjne można by jakoś zmodyfikować by nie było tak monotonne - w sensie np. mniej fasolki i jakis pomidor do tego?? :
500g fasolki szparagowej (żółtej i zielonej) ugotowanej w osolonej wodzie. Po ugotowaniu wymieszać z 2 łyżkami oliwy.
no tak 0,5 kg fasolki to spora ilość do zjedzenia, pomimo że kalorycznie bardzo mało. Ja bym zastąpiła np. zielonym groszkiem, albo mniejszą ilością zwykłej fasoli (pół szkl.) i oczywiście doprawionej takimi warzywami, jakimi chcesz
kociakocia napisał/a:
6 dnia jest na śniadanie kotlet jajeczny, czy zamiast jajka moge ciupkę tofu czy mam o soji zapomnieć ]:->
może być tofu :mryellow:
agazima napisał/a:
Daga czemu owsianego nie pić?
możesz pić, tylko wtedy traktuj je jako bardziej produkt zbożowy, natomiast mleczko migdałowe i sezamowe, jako zastępnik nabiału, ze względu, na sporą zawartość łatwo przyswajalnego wapnia

[ Dodano: 2009-04-21, 09:15 ]
kofi napisał/a:
Dla mnie to będzie trudne niełączenie białka (czy tu chodzi tylko o nabiał?) ze skrobią, oj trudne
kofi, na razie nie zawracajcie sobie głowy sprawą niełączenia, najważniejsze, zebyście kalorycznie trzymali się w 1200 kcal, za dużo zmian na raz jest często poprzeczką zbyt wysoką do przeskoczenia. Odpuście sobie rozdzielność białka i skrobi, a spróbujcie na razie jeść wszystko w takich porcjach jak podałam, tylko tyle. Jak już się pewniej poczujecie, w sensie, że patrząc na talerz, bez problemu będziecie w stanie ocenić wielkość porcji, wtedy spróbujecie rozdzielać białka od skrobi. Osobiście uważam, że na tym etapie najważniejsze jest nauczyć się ilości i wielkości porcji posiłków.
krop.pa - 2009-04-21, 09:18

DagaM napisał/a:
Makaronem o bardzo niskim IG jest również biały spaghetti, ale ugotowany aldente.

A dlaczego akurat spaghetti?

kociakocia - 2009-04-21, 09:26

DagaM napisał/a:
makaron gryczany też jest makaronem razowym, nie widziałam jeszcze nie razowego makaronu gryczanego.
ach, wiesz co, ja jakoś sobie głęboko wbiłam do głowy, że mam jeść takie niedobre makarony, jakie czasem mój mąż kupuje, zupełnie się zamotałam :lol:

Ale dzieńdobry Pani Dago, jak miło, że mogę się tyle dowiedzieć, dziękuję :-D

aaach tofu ;-) ajlowju :-D , już idę zamówić 8-)

DagaM - 2009-04-21, 10:23

krop.pa napisał/a:
A dlaczego akurat spaghetti?
Tak wykazały badania amerykańskie i francuskie. Niski IG spaghetti wynika z jego struktury chemicznej, po spożyciu nie wywoływał takiego skoku cukru we krwi jak pozostałe makarony.

Kochani, jeszcze zapomniałam o jednej sprawie, osobiście uważam, ze bardziej istotne są regularne pory jedzenia niż fakt łączenia lub niełączenia (to ostatnie jest często trudne do zastosowania, z powodu dotychczasowych nawyków).
Jelita sa organem unerwionym i mają swoje przyzwyczajenia czasowe. Można je porównać do psa, który nie ma zegarka, a wyprowadzany zawsze o tej samej porze, po jakimś czasie sam dopomina się wyprowadzenia o stałych godzinach. A wiecie jak ważne jest, żeby mieć zdrowe nerwy :-D

kociakocia, a prosze bardzo, cała przyjemność po mojej stronie, mogłabym tak udzielać konsultacji cały dzień, tylko tez poproszę o nianię :mryellow:

Kreestal - 2009-04-21, 11:12

Powoli się wdrażam w nowy system jedzeniowy. Wiele razy stosowałam dietę 1200 kcal ale nigdy nie wiedziałam, że trzeba zwracać uwagę na ilość poszczególnych porcji. Może dlatego skutki były mizerne.

Dziś weszłam na wagę i mam -300 gram po wczorajszym 2h spacerze z kijami, wieczorem znów idę :-D

DagaM co sądzisz o moim nasionkowym śniadaniu o którym pisałam wcześniej?

alcia - 2009-04-21, 13:00

A ja od dwóch dni mam jakiś kryzys (PMS) i się obżeram. Tak, przestanę już dzisiaj, ale chciałam Cię spytać, Daga, jak wpływają na naszą przemianę materii i na to całe odchudzanie takie chwile zachwiań, kiedy rzucamy dietę na bok i robimy sobie od niej urlop.. Bardzo to miesza w naszym organizmie? pewnie tak..
ag - 2009-04-21, 13:18

Jak dobrze, że jest ten wątek. Tylko on mnie powstrzymuje od tego, żeby rozpakować pudełko belgijskich czekoladek, które dostałam wczoraj. Muszę się ich koniecznie szybko pozbyć z domu, żeby nie kusiły. Na mnie takie chwile obżarstwa, a szczególnie jedzenia słodyczy działają fatalnie bo następnego dnia też mam ochotę na słodkie.
kociakocia - 2009-04-21, 13:30

ag, omójboże, belgijskie czekoladki, współczuję :!: uwielbiam :!: może je w piwnicy potrzymaj na jakiś czas :mryellow:

ja miałam dobry moment jakies 2 mce temu aż nie przyparło mnie na chałwę słonecznikową, zamówiłam myśląc że to będą 3 małe batoniki, jeden oddam maie, 2 zjem i zapomnę o grzechu, a to cegły przyszły.... no dalej to chyba nie muszę mówić co się stało :-?

ag - 2009-04-21, 14:13

no właśnie nie mam piwnicy niestety, a jak zacznę to pudełko to wiadomo jak się skończy
agazima - 2009-04-21, 14:53

daga czyli 1 szkl owsianego lub ryżowego traktować jako 1 porcje zbożowych tak ? Mi już kg ubyło jestem bardzo happy z tego powodu ;) a jak wam idzie ? Nie dajcie sie slodyczom zróbcie same jakiś zdrowy deser
krop.pa - 2009-04-21, 14:55

DagaM napisał/a:
krop.pa napisał/a:
A dlaczego akurat spaghetti?
Tak wykazały badania amerykańskie i francuskie. Niski IG spaghetti wynika z jego struktury chemicznej, po spożyciu nie wywoływał takiego skoku cukru we krwi jak pozostałe makarony.

DagaM, dzięki za wyjaśnienie :-)

zojka3 - 2009-04-21, 15:29

alcia napisał/a:
A ja od dwóch dni mam jakiś kryzys (PMS) i się obżeram. Tak, przestanę już dzisiaj, ale chciałam Cię spytać, Daga, jak wpływają na naszą przemianę materii i na to całe odchudzanie takie chwile zachwiań, kiedy rzucamy dietę na bok i robimy sobie od niej urlop.. Bardzo to miesza w naszym organizmie? pewnie tak..


alciu, ja mogę Ci odpowiedzieć z własnego doświadczenia. Przed ciążą miałam żelazną wolę i na co dzień trzymałam gębę na kłódkę. Zdarzały mi się jednak takie dni, że wciągałam wszystko co było na drodze i jeśli trwało to 1 dzień na 1-2 tygodnie to bardzo szybko wracałam do formy i po kilku dniach na wadze nie było śladu wyskoku w bok. I też jeżeli obżarłam się słodyczami to bardziej nabrzmiała się robiłam, "zdrowe" rzeczy znosiłam znacznie lepiej.
Daga to napewno bardziej naukowo ogarnie ale to taka moja obserwacja.

martka - 2009-04-21, 15:30

no dobra, też przestaję udawać, ze nie widze tego tematu :roll:

przestudiowałam wątek i wdrażam plan w życie od jutra....

alcia - 2009-04-21, 18:13

martka, ty tutaj? W życiu bym nie pomyślała :)
No ale jeśli widzisz potrzebę, to trzymam kciuki! :)

[ Dodano: 2009-04-21, 18:13 ]
zojka3, dzięki za Twoje uwagi!

Ewa - 2009-04-21, 18:53

Temat to ja też widzę, niestety... :roll: Ja przez okres zimowych dołów wróciłam do wagi z okresu zaraz po urodzeniu Natiego. Koszmar.... Wyglądam okropnie, czuję się okropnie, a zmotywował mnie fakt, że nie zostały mi już ani jedne spodnie do założenia oprócz dresów :shock: :oops: . Jeździmy na rowerkach, np. na zakupy albo Gabryś na rowerze do szkoły na zajęcia, a ja z Natim jakąś rundkę po wiochach. No i spróbuję z "szóstką", ale kiedyś już zaczęłam i jakoś mi nie wyszło, padłam po kilku dniach. Kurka, ale muszę coś zrobić, bo nawet wstyd się przyznać ile ważę.... :oops:
alcia - 2009-04-21, 19:05

Ewa napisał/a:
No i spróbuję z "szóstką", ale kiedyś już zaczęłam i jakoś mi nie wyszło

szóstka, to bardziej na wyrobienie mięśni, niż na pozbycia się większych naddatków. Spróbuj z dietą, Ewa... Ja zacoskam zęby, zapominam o niepowodzeniach i biorę się za to po raz kolejny,

Dziś spotkałam koleżankę z jej babcią... i jej babcia: Ooo, Alusiu, widzę że przytyłaś ostatnio
NO szczęka mi opadła. Jak nawet babcia prawie 90-cio letnia widzi :lol: to musi być nieźle.
A co do babci -może był to lekki nietakt z jej strony, ale nie miała nic złego na myśli, u osób jej pokroju to komplement (wiecie, na zasadzie: dobrze se kobita wygląda! ;) ).
Czuję się jak tłusta klucha. Tzn. nie cała, ale mój potworny, wspominany tu niejednokrotnie brzuchol :-P

kociakocia - 2009-04-21, 19:10

już mam dietę wydrukowaną, przykleję ją na lodówkę, muszę jedynie kupić produkty i ZACZYNAM :-D od jutra lub czwartku.
jest to dla mnie jakaś forma eksperymentu, bo nigdy nie darzyłam szczególnym zaufaniem i zainteresowaniem diet 1000 czy 1200kcal itp. no ale jestem dobrej myśli, wkońcu to już wiosna, lato za pasem :-D

Malinetshka - 2009-04-21, 19:13

alcia napisał/a:
A co do babci -może był to lekki nietakt z jej strony, ale nie miała nic złego na myśli, u osób jej pokroju to komplement (wiecie, na zasadzie: dobrze se kobita wygląda! ;) ).

O taak,...znamy, znamy... :| :P esz.....
ja na razie tylko powzdycham, bo nie mam pałera do wzięcia się za siebie.... bu

alcia - 2009-04-21, 19:16

kociakocia napisał/a:
już mam dietę wydrukowaną, przykleję ją na lodówkę

kocia, możesz mi wrzucić tą swoją wersję? (bez nabiału itp.) Nie chce mi się kombinować, jakiś leniwiec PMS-owy mnie ogarnął.. też sobie wydrukuję i pojadę na gotowym jadłospisie, może jednak tak będzie mi łatwiej?
jeśli możesz, to plizzz.. :)

Lily - 2009-04-21, 19:17

Malinetshka napisał/a:
ja na razie tylko powzdycham, bo nie mam pałera do wzięcia się za siebie.... bu
ja na razie mam, ale czekam, aż mnie coś pie....nie emocjonalnie :> (a wtedy się nażrę, zawsze tak jest)
kociakocia - 2009-04-21, 19:25

alcia, jasne, prześlę na maila, napisz mi na pw ;-)
Ewa - 2009-04-21, 20:36

kociakocia napisał/a:
alcia, jasne, prześlę na maila, napisz mi na pw ;-)
kociakocia, mi też, mi też!!!! Plisssss :mryellow:
- 2009-04-21, 20:42

ifinoe bardzo dziekuję :-D

Co do ćwiczeń to polecam "8 minute ABS" - osobno na brzuch, nogi, ręce, uda i pośladki (tych ostatnich ćwiczeń nie cierpię). Dawniej ćwiczyłam zawzięcie,a teraz nie mogę się zabrać. Polecam, bardzo fajne są te na brzuch, no i wystarczy 8 minut :-D Ja zawsze łączyłam dietę z ćwiczeniami czy jazdą na rowerze, wydaje mi się, że dzięki temu mięśnie nie sflaczeją przy okazji pozbywania się tłuszczu.

DagaM - 2009-04-21, 21:17

, czy chodzi o to? hxxp://www.youtube.com/watch?v=pNqrkGnkUWc na razie nie mam kiedy pisać, ale chociaż znalazłam sobie seksownego pana na youtube, zobaczcie na jego sexy podkoszulek ha, ha, ha! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
kociakocia - 2009-04-21, 21:25

Może się zatem przyda moja modyfikacja powyższej diety, którą wkleiłam, dodałam opcjonalnie tofu lub ser dla niewegan ;-) Przypuszcam, że ma ok 1000kcal, gdyż nie ma w niej jaj czy majonezu itp.
zamieniłam też miejscami śniadania, dzień zaczynam zawsze od soku czy owoców.

1. DZIEŃ

I ŚNIADANIE
Jabłko, pomarańcz, 3 mandarynki lub inny owoc (sporadycznie czyli raz na tydzień może być mały banan) lub w zamian owoców świeży sok wyciskany z jabłka lub jednodniowy (co 2 dzień inaczej dla urozmaicenia)
Po minimum 20 min. pomidor lub inna zielenina np. sałata lodowa z rzodkiewką, skropione kilkoma kroplami cytryny, szczypta gomasio do smaku

II ŚNIADANIE
2 kromki chleba pełnoziarnistego (może być razowe żytnie) z sałatą, pokrojonym pomidorem lub ogórkiem (może być kiszony), papryką, świeża bazylia, kapka oliwy na wierzch lub cieniutko masłem
Herbata po co najmniej pół h – dowolna (zielona, etc.)

OBIAD
Makaron (aldente: spaghetti, gryczany lub ryżowy) – z sosem pomidorowym: uduszone 2 pomidory pokrojone z 1 cebulką np. szalotką, pół papryki, czosnkiem, bazylią
Po godzinie najwcześniej szklanka zielonej lub owocowej herbaty lub wodą z listkiem mięty

PODWIECZOREK
Jabłko świeże bądź pieczone (gruszka)
Herbata z cytryną lub inny napój niesłodzony (woda)

KOLACJA
150g fasolki szparagowej (żółtej i zielonej) ugotowanej z 5cm cukinii i małym pomidorem, do smaku świeży tymianek, szczypta pieprzu, 2 łyżki oliwy, napój bez cukru po godzinie

2. DZIEŃ

I ŚNIADANIE
Sałatka owocową pokroić i wymieszać: jabłko, gruszkę, 2 mandarynki, można skropić sokiem z cytryny

II ŚNIADANIE
2 kromki chleba razowego, po cieniutkim plasterku tofu (wędzonego) na każda kromkę, do tego dowolne świeże warzywa np. liść sałaty, papryka, ogórek świeży czy kiszony, przybrać świeżym koperkiem, cienko masłem lub oliwą
Szklanka herbaty lub innego napoju bez cukru (j.w.)

OBIAD
Pól małego brokuła ugotować na parze ardente i 4 brukselki, 3 grzyby boczniaka pokroić w paski i poddusić na łyżeczce oleju, posypać nim brokuła, obok pomidor w plasterkach z czerwonąa cebulą do smaku, szczypta pieprzu, liście bazylii. Napój po conajmniej godzinie.

PODWIECZOREK
Pestki słonecznika pół paczki 125 g. Jogurt sojowy 150g. Herbata bądź woda – szklanka (j.w.)

KOLACJA
Sałata grecka (1/2 główki sałaty, 2 pomidory lub ogórek, mała cebula i odrobinę fety lub utartego tofu), szklanka herbaty (j.w.)


3. DZIEŃ

I ŚNIADANIE
Pomarańcza – do 2 szt. /owoce można wymieniać i jeść np. jabłko, gruszkę, nektarynę, grapefruit czy inne sezonowe/ lub sok (j.w.)

II ŚNIADANIE
2 kromki chleba razowego, małe opakowanie pasztetu sojowego na każda kromkę, do tego dowolne świeże warzywa np. liść sałaty i pomidor lub ogórek (świeży lub kiszony), papryka, szczypior

OBIAD
Soczewica z pieczarkami:
pełna garść soczewicy ( wypłukać), cebula, 2 pieczarki, czosnek, pół papryki czerwonej (zielona), pół puszki pomidorów lub 2 świeże
przyprawy: zioła prowansalskie, bazylia suszona, pieprz ziołowy, sól, pieprz czarny , czosnek granulowany, papryka ostra, ziele angielskie, liść laurowy, lubczyk - odrobina
Cebulkę zeszklić, dodać pieczarki pokrojone w kostkę lub plasterki wg. uznania, dodać rozgnieciony czosnek – 2 ząbki. Soczewicę, zalać niewielką ilością wody i gotować w zależności od koloru. Dodać przyprawy. Na końcu dodać uduszone warzywa i pomidory z puszki albo pokrojone świeże. Pogotować jeszcze ok. 5 min.

PODWIECZOREK
Koktajl z malin lub truskawek: (mrożone, ew. świeża nektaryna lub mandarynki) - małe opakowanie jogurtu soya (150 g), 1/4 opakowania malin, zmiksować lub wymieszać z malinami, nie dosładzać

KOLACJA
Szpinak z fetą lub tofu: pół paczki szpinaku lub świeżego: ok. 250g, ok.80g fety lub tofu
pieprz, sól, gałka muszkatołowa, czosnek do smaku
Szpinak na patelni odparowujemy, po chwili dodajemy pokrojone tofu w kosteczki (feta) przyprawiamy czosnkiem, łyzeczką prażonego sezamu i szczyptą soli. Szklanka ulubionej herbaty lub woda (j.w.)

4. DZIEŃ

I ŚNIADANIE
2 - 3 kromki chleba razowego z ulubionym dżemem bez cukru lub pół banana.
Szklanka ulubionej herbaty, niesłodzonej.

II ŚNIADANIE
2 kromki chleba razowego, po plasterku sera (tofu) na każda kromkę, dowolne świeże warzywa np. liść sałaty i pomidor, papryka, ogórek, świeże zioła, szczypta gomasio, masło lub oliwa (j.w.)

OBIAD
Zapiekanka ze szpinakiem ( parmezanem lub tofu):
- pół szklanki makaronu (wg. upodobań), pół op. mrożonego lub świeżego szpinaku, łyżeczka oliwy z oliwek, 2 łyżki startego (parmezanu lub tofu), 1-2 ząbki czosnku, szczypiorek, 4 suszone pocięte w paseczki pomidory, świeże lub suszone zioła, szczypta soli lub gomasio, pieprz.
Szpinak poddusić, dodać oliwę, czosnek i doprawić, wymieszać z ugotowanym na półtwardo makaronem ( lub składniki można przełożyć do naczynia żaroodpornego, posypać parmezanem czy tofu i piec przez 15 minut w temperaturze 180 stopni C lub zrobić danie na patelni)
2 średnie pomidory pokrojone bez skóry i poszatkowana szalotka do smaku.
Szklanka herbaty, może być dodatek cytryny, nie wcześniej niż godzinę po posiłku.

PODWIECZOREK
Jogurt 150g z dodatkiem suszonych fig lub innych (3 szt. drobno pokrojone), można dodać ciut sezamu, prażonych płatków migdałowych, orzechów (dowolnych, niesolonych), pestek słonecznika czy dyni.

KOLACJA
Sałatka fasolowa:
pół szkl. ugotowanej białej fasoli
2 ogórki kiszone lub małosolne
pół cebuli czerwonej
1 ząbek czosnku
koperek świeży
sok z cytryny, łyżka balsamico i musztardy dijon
sól, pieprz
Ogórki i cebule niezbyt drobno kroimy, koperek siekamy, mieszamy z przyprawami, cytryną, dodajemy do warzyw. Lepiej smakuje po schłodzeniu.
Szklanka ulubionej herbaty lub wody (j.w.)

5. DZIEŃ

I ŚNIADANIE
Owoce -przez pierwsze 3 mce unikać tych niewskazanych i wymienionych w opisie. 2 kromki chleba razowego posmarowanego masłem (oliwą) i dowolne świeże warzywa np. liść sałaty i pomidor, papryka, ogórek lub tylko duży sok (j.w.)

II ŚNIADANIE
Muesli: ½ jabłka, ½ gruszki, manadarynka, 1 płaska łyżka otrębów pszennych,1 płaska łyżka płatków jęczmiennych, 1 płaska łyżka otrębów owsianych, 3-4 łyżeczki jogurtu sojowego.
Można użyć owoców mrożonych np. truskawki czy maliny, wyjąć wcześniej by się rozmroziły.

OBIAD
Fasolka szparagowa z cebulą i pomidorami:
200 g fasolki 2 cebule pokrojone w piórka, 1 posiekany ząbek czosnku, 4 łyżki oliwy, sól, pieprz, 2 posiekane pomidory bez skórki, łyżka posiekanej natki pietruszki
Fasolkę ugotować na półtwardo, odcedzić. Na oliwie dobrze zeszklić cebulę, dodać fasolkę i czosnek. Smażyć razem, na średnim ogniu, mieszać. Dodać pomidory, sól,
pieprz, smażyć dalej, mieszać, aż sok z pomidorów lekko odparuje, wymieszać z natką lub innym ziołem świeżym ulubionym.

PODWIECZOREK
Pestki dyni, słonecznika (1-2 łyżki) połączyć z sałatką owocowa z dowolnie skomponowanych owoców. Opcje może stanowić tylko mały banan.

KOLACJA
Sałatka z brokułów:
pół brokuła lub kalafiora, 1 ogórek zielony, sosik lekki (ulubiony)

6. DZIEŃ

I ŚNIADANIE
2 kromki pełnoziarnistego pieczywa z platerkiem tofu, pomidor, szczypiorek lub duży świeży sok

II ŚNIADANIE
Kotlety tofu:
Szczypiorek lub zeszklona drobno pokrojona cebulka, odrobina sera tofu ( feta )
Pieprz świeżo mielony, sezam czarny
Tofu rozdrabniamy widelcem i dodajemy do tego szczypiorek lub cebulkę oraz pieprz. Formujemy małe kotleciki i obtaczamy w sezamie i smażymy.

OBIAD
4 różyczki kalafiora i brokuła, 5 cm pora, 5 cm cukinii, papryka, pomidor, 20 dag tofu ( żółty ser lub pleśniowy)
czosnek
Świeże lub suszone zioła: tymianek, bazylia, papryka, gomasio, pieprz.
Warzywa wrzucić do żaroodpornej miski wysmarowanej oliwą, na to czosnek, zioła, sól pieprz. Zasypać tofu. Na wierzchu można pokruszyć pestki słonecznika uprażone uprzednio lub dyni lub ziemne niesolone orzechy.
Wstawiamy do piekarnika (160 - 180 stopni) aż zarumieni się wierzch, a warzywa będą miękkie lub wszystko sporządzić na patelni.

PODWIECZOREK
Sałatka owocową pokroić i wymieszać po połowie np: jabłko, gruszkę, pomarańcz, banana.

KOLACJA
Sałatka ze szpinaku i pomidorów:
25 dag dorodnych liści szpinaku, 2 pomidory, czerwona cebulka (mała szalotka), 10 kaparów. Sos: 3 łyżki oliwy (lub oleju z dyni, etc.), 2 łyżki octu winnego, łyżka chrzanu (lub nie), pół łyżki słodu, pieprz, sól lub gomasio
Szpinak opłukać i osuszyć, odciąć ogonki, liście pokroić w paseczki, pomidory i cebulę w piórka, kapary. Sosem polać sałatkę.

INFORMACJE DO DIETY:
Podczas posiłku należy pić niewiele, gdyż w przeciwnym wypadku istnieje ryzyko, gdyż rozcieńczamy soki trawienne, co może prowadzić do kłopotów z trawieniem.
Jeśli już musisz pić w trakcie posiłku, rób to dopiero w drugiej jego połowie.

Nie pij siadając do stołu. Jest to niedobry zwyczaj, zbyt powszechny w dzisiejszych czasach.

Pij raczej między posiłkami (minimum półtora litra najlepiej do 2,5 l/dobę z czego połowę powinna stanowić woda niegazowana). Pamiętaj o tym! Zbyt często zdarza się zapominać o tej zasadzie.

Głównie chodzi o wyeliminowanie cukru w swoim sposobie odżywiania i ograniczaniu tłuszczy nasyconych – zwierzęcych. Oleje do sałatek- takie jak lubisz.

Racjonalizowanie sposobu żywienia ma polegać na wybieraniu produktów wg niskiego i średniego indeksu glikemicznego. Czyli wybieramy takie produkty, które podnoszą poziom glukozy we krwi wolno i pozwalają jej się utrzymać na w miarę stałym poziomie. Takie produkty zestawiłam dla przykładu w jadłospisie, by mogła Pani zobaczy iż to w praktyce wymusza pewne "niełączenie" podyktowane również wykorzystaniem naszej fizjologii.

W diecie należy eliminować: ziemniaki, kukurydzę, gotowaną marchew (świeża jest jak najbardziej jest polecana), gotowane buraki, winogrona, arbuzy, melony, banany, ananasy i kiwi, owoce w syropie (z puszek). Słodycze, słodzenie, piwo.

Pieczywo należy wybierać pełnoziarniste, razowe np. żytnie razowe i do południa czyli na I śniadanie i/lub II śniadanie i jadać z chudym nabiałem - twarogiem, warzywami. Nie łączyć go póki co z serami żółtymi czy jajkiem.

Ryż (najlepiej brązowy lub biały Basmati), kaszę gryczaną lub makaron (powinien być zawsze ugotowany na pół twardo, sami również powinniśmy kupować pełnoziarniste makarony) również jadamy z warzywami pod różną postacią. Np. spaghetti – makaron z sosem pomidorowym, szpinakowym, nawet na chudej śmietanie (jogurt, który byłby preferowany! niestety przy podgrzaniu się zważy).

Jeżeli nie ma w przepisie ziemniaków, ryżu, pieczywa czy makarony to nie znaczy, że o nich zapomniałam tylko się ich do danego dania nie jada!
W porze podwieczorku lub II śniadania można jadać sałatkę lub same owoce wykluczając tylko te wymienione powyżej - radziłabym ich nie jadać bynajmniej przez pierwsze 3 miesiace a potem wprowadzac ale jadac je w małych ilościach głownie owoce i buraki, ewentualnie marchew gotowaną. Z ziemniaków czy kukurydzy można śmiało po prostu zrezygnować w swoim sposobie żywienia.

Na kolacje są zaproponowane głównie warzywa. Może do sałatek wkroić sobie trochę sera żółtego. Ważne by jadać je bez pieczywa! Można zjeść caprese (pomidory z mozzarellą, 1 łyżką oliwy i bazylią) czy grecką z feta i oliwkami. Może to być propozycja na kolacje lub dodatkowy posiłek (w porze II śniadania czy podwieczorku). Najważniejsze - bez pieczywa!

Nie ma ograniczeń ilościowych tak restrykcyjnych jak przy dietach o określonej kaloryczności, ale należy pamiętać, że jadamy częściej a mniejsze porcje. Ważne jest by nauczyć się jeść powoli i spokojnie, bardzo dokładnie przeżuwając pokarm!!!
Jeżeli nie ma możliwości wprowadzenie 5 posiłków o w miarę regularnych porach to, chociaż 3 ale regularnie (do pół godziny różnicy, jeżeli chodzi godziny). Ważne jest by nie pojadać między nimi. Można uregulować sposób żywienia do 4 posiłków co około 4 godziny.

Generalnie podstawą diety powinny być produkty, których wartość IG wynosi do 35 . Generalnie są tu warzywa w całej swojej gamie oprócz wymienionych powyżej, które trzeba jak najbardziej ograniczać w swej diecie by nie powiedzieć eliminować.

Dodatkami w diecie są produkty o średniej wartości IG (36 - 50) - tu jest właśnie ryż, makaron, kasza ale gryczana.

Produktów o IG powyżej 50 powinno sie unikać - jadać okazjonalnie.

Najdokładniejszą tabelę indeksu znajdzie Pani na stronie www.montignac.com
Jest ona moim zadaniem najlepsza i z niej proszę korzystać.

babaaga - 2009-04-21, 21:43

ha, ja też się dołączam,od dwóch dni walczę. fajnie,ze jadłospisy wklejacie, dziewczyny:)
- 2009-04-21, 21:44

DagaM napisał/a:
zobaczcie na jego sexy podkoszulek ha, ha, ha! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
:mryellow: :mrgreen:
Tak,o te ćwiczenia chodzi :-D Można się pośmiać przy okazji :-D

kociakocia - 2009-04-21, 21:54

Lily, a ja jestem ciekawa jak Ty wyglądasz, wiesz? :-D gdzies ukryłaś może swoje zdjęcia? :mryellow:
Lily - 2009-04-21, 21:56

kociakocia napisał/a:
Lily, a ja jestem ciekawa jak Ty wyglądasz, wiesz? :-D
aktualnie niedostępne :P zresztą i tak nie mam aktualnych ;) (sorry za OT)
gemi - 2009-04-21, 23:39

Ewa napisał/a:
No i spróbuję z "szóstką",

Ewa, szczerze? odradzam. Po pierwsze są faktyczniena rzeźbę, którą widać dopiero po usunięciu tkanki tłuszczowej. A po drugie jest poważne "ale" - co prawda dorobiłam się brzucha jak kaloryfer (mimo, że nie wytrwałam do końca), ale kręgosłup długo doprowadzałam do stanu względnej równowagi. Te ćwiczenie b.mocno go obciążają.
Jeśli chodzi o efekty zrzucania tłuszczyku brzucha to świetny okazał się hula-hop. Krótka energiczna rozgrzewka i jakieś 20-25 minut kręcenia biodrami w takt szybszych kawałków. Ja kręciłam tym zabawkowym, lecz wiem, że są też sportowe - takie cięższe. Nieźle zbijają zapasy, ale dobrze jest najpierw doprowadzić się do mistrzostwa w kręceniu zwykłym, żeby nie dorobić się siniaków na biodrach wielkości dłoni (nie ma to jak autopsja ;-) )

Ewa - 2009-04-22, 07:23

gemi, dzięki za te słowa, bo po wczorajszym ćwiczeniu dochodziłam już do wniosku, że i tak nie dam rady ;) Mój kręgosłup i tak jest w fatalnym stanie, więc nie będę mu dokładać. Póki co codzienna jazda rowerkiem dała 2 kg w dół :-D
Na dietę to ja się jednak chyba nie nadaję. Jak tylko czytam taki jadłospis, to od razu coś się we mnie przewraca. Nie dość, że gotuję przecież też dla czwórki dzieciaków i jakoś osobna dieta dla mnie mało mnie bawi, to jeszcze dieta podana przez kociakocia jest dla mnie nie do przyjęcia, bo jakoś nie dopatrzyłam się tam zup, a ja strasznie zupowa po ciąży z Gabryśkiem się zrobiłam i tak mi już zostało. Dwa dni bez zupy i będę wyć ;)
Póki co ustalam sama sobie dietę - odstawić słodycze, odstawić żarcie (bo tylko tak to można nazwać :oops: ) po 20-tej i jadać mniejsze posiłki co 3 godziny, coby nie robić kilkugodzinnych przerw żołądkowi (tak jadać zresztą powinnam też ze względów zdrowotnych). Zobaczymy co z tego wyjdzie :roll:

agazima - 2009-04-22, 08:23

ja podazam za zwyklym prostym jadlospisem i chudne jak narazie
Sniadanie
szklanka gotowanych roznych zboz : kocham mieszac jakie tylko mam w szafce sa bardzo smaczne
posypouje to uprazona dynia i sezamem
a takze zrobilam sobie posypke z prazonego owsa i zmielony
do tego jakies warzywka na parze ( lisciaste koniecznie)

2 sniadanie
jabłko na parze
szklanka gotowanych zboz tak jak na sniadanie tylko mieszam bo gotuje kilka wersji takich mixow
zupa w termosik

Obiad
szklanka zboz do tego tez makaron wliczam
warzywa na parze
2/3 szklanki jakis fasolowych i grochowych

Mleko migdalowo slonecznikowe szklaneczka


I to wszytsko glodu juz nie czuje w ogole

kociakocia - 2009-04-22, 08:34

Ewa, wszystkie te dania w diecie nadają się jak najbardziej dla dzieci, wiec szykując dla siebie, moga inni smiało jeść, nie zawieraja soli, zaś dania obiadowe można zamienić w zupkę dodając np. kartofelka, a szpinak zamienic np. na szczaw :-D i dodać jajko
Ewa - 2009-04-22, 08:46

kociakocia napisał/a:
dodając np. kartofelka, a szpinak zamienic np. na szczaw :-D i dodać jajko
No, udało Ci się całkowicie obrzydzić mi dietę :-P :mrgreen:
Problem w tym, że ja nienawidzę gotować według rozpiski. Ja czasem na 5 minut przed obiadem zmieniam zupełnie pomysł na niego i robię coś innego niż od rana planowałam. Poza tym lubię gotować z tego co akurat mam w lodówce, a nie kupować specjalnie składniki pod konkretny przepis (no chyba, że akurat mam na coś wielką chcicę, to wtedy pędzę do sklepu ;-) ). Lubię też jeść to na co mam akurat ochotę, więc takie ścisłe ograniczenia mnie wykończą. Wystarczy, że właśnie dziś dostałam 2 kg pomarańczy, których mi niby nie wolno....hi hi... już to widzę, że ich nie zjem 8-)
Ja kurka jestem zodiakalnym bykiem, a byki ciężkie są do diet :roll:

kociakocia - 2009-04-22, 09:09

Ewa napisał/a:
No, udało Ci się całkowicie obrzydzić mi dietę
omaszcilos :mryellow: :mrgreen: no to coś mi się z samego rana udało :mryellow:

i tak sobie myślę, że z Tobą Ewa nie jest pewnie tak źle. ja też niecierpię diet, narzuconych form, ale tak dumam, że raz w sumie to mogę w życiu spróbować, zobaczymy.
a jak efekty będą, to już nigdy złego słowa nie powiem na gotowce (diety). ;-)

Ewa - 2009-04-22, 09:18

kociakocia napisał/a:
z Tobą Ewa nie jest pewnie tak źle
A w jakim sensie? 8-)
kociakocia - 2009-04-22, 09:26

Ewa, no jak to :-) wagowym, wkońcu jesteśmy w poście o odchudzaniu 8-)
alcia - 2009-04-22, 09:28

Ale nie trzeba przecież tak trzymać się obcych harmonogramów. To jest to, co poruszałam na początku tego tematu. Po to są teoretyczne informacje, by móc sobie po swojemu.
Spokojnie możesz do tej diety podejść tak:

śniadanko:
utarte jabłko, garstka migdałów/nerkowców/słonecznika/dyni (czy tym podobnych - do wyboru), garstka rodzynek czy żurawiny, lub kilka moreli.. itp.

II śniadanko - kanapka bez masła z czym tam lubisz.

kolejny posiłek: zupa

kolejny - mała porcja jadanego przez Was II dania, ale bez smażonych dodatków Możesz upiec kotlety, jeśli też masz ochotę.
Kolacja - spora porcja surówki. Lub warzyw. Lub sałatki.

I ogólnie dodać do tego zasadę - unikanie tłuszczu (wiec do wielu rzeczy gotowanych dla całej rodziny, sobie odkładasz porcję zanim polejesz tłuszczem), cukru, smażenia, owoce tylko raz dziennie - na śniadanie, układanie porcji tak, by jednak "zapychaczem" była spora ilość surówki, a reszta składników bardziej na smaka..
I żelazna zasada - posiłki o stałych porach, ja np. założyłam - co 3h. Picie po posiłku odpada, przed tak, ale chwilę potem odczekać. Robię się powoli głodna - to jadę z herbatką, potem z pół godziny i kolejny posiłek. Nie jeść po 19.
Chcę sobie pozwolić na jakiś grzech (np. kawałek ciasta) - ok, ale zamiast jakiegoś posiłku i o jego normalnej porze.

Myślicie, że takie podejście ewentualnie też jest w miarę OK?

kociakocia - 2009-04-22, 09:41

alcia napisał/a:
Myślicie, że takie podejście ewentualnie też jest w miarę OK?
nooo, bardzo mi się podoba, natchnęłaś mnie z tymi stałymi porami posiłków, trzeba się jednak trochę poświęcić, żeby osiagnąć cel
Ewa - 2009-04-22, 09:43

kociakocia napisał/a:
wagowym
Ha, to obawiam się, że bardzo nie trafiłaś. Ja spokojnie powinnam zrzucić ze 20-25 kg :roll: :oops:
alcia - 2009-04-22, 09:44

Ewa, to do roboty! :) Przyjadę za jakiś czas popodziwiać efekty! :)
kociakocia - 2009-04-22, 09:47

dobrze, to niech będzie nadwagowym ;-) , ja nie będę nikogo namawiała, każda z nas wie jak się czuje, ja chcę czuć się pięknie, zgrabnie, mieścić się jak dawniej w 36 rozmiar i byc sexi dla męża, choć on to nic nie mówi o mojej wadze złego ;-) i to jest moje najważniejsze obecnie założenie
mandy_bu - 2009-04-22, 10:46

kociakocia, z tego co pisałaś wcześniej dla męża jesteś sexi ;-) . M woli jak jest mnie więcej. Ja natomiast naprawdę źle się czuję fizycznie z dodatkowymi kg i mam wrażenie, że podłoga jęczy kiedy po niej chodzę :-( .
kociakocia - 2009-04-22, 10:57

mandy_bu napisał/a:
i mam wrażenie, że podłoga jęczy kiedy po niej chodzę .
omamo :-( , kurde, to już się brać za dietę, dołączaj do nas, w grupie raźniej :-)
a sexi to ja muszę być najpierw dla siebie samej, bo lustra omijam już zbyt długo :-?
no nic, jutro oficjalnie startuję, niech mnie wszyscy święci mają w swojej opiece, bo łatwiej mi wychodzi niejedzenie, niż jedzenie

mandy_bu - 2009-04-22, 11:02

he he ja już zaczęłam i efekty są :-) , ale jeszcze trochę pracy mnie czeka. Co do kg, to myślę, że uda mi się je zrzucić, natomiast później, (albo i w trakcie) trzeba stworzyć kolejny wątek z ćwiczeniami, co by ciałko było jędrniejsze ;-) .
kociakocia - 2009-04-22, 11:16

ja dlatego staram sie na rower wychodzić w tygodniu i raz na basen, choć mam plan w sobotę i niedzielę, bo po godzinnym pływaniu widzę najlepsze efekty jednak
kofi - 2009-04-22, 11:27

My sie nie potrafimy powstrzymać przed rzuceniem na jedzenie po basenie, a zwykle jeździmy wieczorem i koło 22 się rzucamy :oops:
kociakocia - 2009-04-22, 11:29

kofi, ołaaaa, to nienajlepszy zatem pomysł ta godzina na pływanie i jedzenie, po takim wysiłku ponadto jest ciężko usnąć, ja tak późno jak ćwiczę nie mogę, może zanim się najecie, to wypijcie napój izotoniczny?
kofi - 2009-04-22, 12:01

O tej porze jest najmniejszy tłok, zawsze wracając obiecujemy sobie, ze nic nie zjemy, ale niestety - potem tylko jedna kanapka, druga kanapka... a R. piwo.
He, he, on taki gieroj do tych 1200 kcal, a ciekawe co będzie jaksię okaże, ze piwo nie jest przewidziane w tej diecie.
Napój izotoniczny jakoś mi się kojarzy z czymś strasznie sztucznym i słodkim.
Ze spaniem to jakoś nie zauważyłam problemów - Daniel zwykle zasypia po drodze (mamy z pół godz.) ;-) . Danielek to schudł mocno - nie wiem, czy to basen, czy co innego, ale my jakoś nie :oops:

kociakocia - 2009-04-22, 12:06

kofi, spróbujcie o 14.00, to jest pora obiadowa i jest pusto :-D
kofi - 2009-04-22, 12:07

kociakocia napisał/a:
kofi, spróbujcie o 14.00, to jest pora obiadowa i jest pusto :-D

Bez szans niestety :->
Musimy spróbować zrobić jakąś sałatkę owocową przed wyjściem, chociaż owoce to też słodkie :roll:

kociakocia - 2009-04-22, 19:43

wyczytałam, że powodem niezwykle nasilonego apetytu mogą być pasożyty...
agazima - 2009-04-23, 16:59

ja chodze 4 razy na silownike raz na aerobik i 2 razy na joge i codziennie do szkoly na rowerze. Ale ciagle mi malo. Sport jest super . Po sporcie mniej sie jesc chce.
kociakocia - 2009-04-23, 17:01

agazima, no i po Twojej wypowiedzi upewniłam się spoglądając w lewo pod Twój nick... Dzieci: nie mam ;-)
to używaj kochana ile wlezie, dokąd masz wolność :-P

agazima - 2009-04-23, 20:49

Sorry ze tak wyszlo głupio tylko tak chce zachęcić was do sportu dzieci nie zamykają bramki do wszystkich przyjemności heh taka mam nadzieję heh
kociakocia - 2009-04-23, 21:13

agazima napisał/a:
dzieci nie zamykają bramki do wszystkich przyjemności
do wszystkich nie ;-) kwestia organizacji, dziadków, niani, etc, etc...

a wracając do diety, to ja jednak jutro przechodzę na 2 dni głodówki

Shaera - 2009-04-23, 22:53

kociakocia napisał/a:
a wracając do diety, to ja jednak jutro przechodzę na 2 dni głodówki

Nom, a ja dzisiaj zaczęłam i skończę jutro rano :-P Ale kiepskawo się zdeczka czuję (nie ma burczenia, ale jakoś takoś, no nie wiem, taki niepokój nieuzasadniony :lol: , czy coś w ten deseń :shock: ), to chyba jednak nie dla mnie ;-) Może pod koniec miecha, czy może lepiej dostosować to do faz księżycowych, no nie wiem, się zobaczy :roll:
Aha! Kociakocia, powodzonka życzę i wytrwałości w dążeniu do celu ;-)

zojka3 - 2009-04-24, 09:21

kociakocia napisał/a:
a wracając do diety, to ja jednak jutro przechodzę na 2 dni głodówki

dlaczego tak drastycznie? może monodieta jaglana? podobno to jest sposób modelek na odchudzanie ;-)

kociakocia - 2009-04-24, 09:35

Shaera, thx! ;-)
zojka3, ano wiesz co, tak jakoś wyszło, że wczoraj jadlam tylko owoce i pomyslałam, że chyba lepiej mi wyjdzie na poczatek oczyszczająca głodówka, a wychodząc z niej, stopniowo wejdę w delikatną dietkę, ponadto głodówka daje mi najlepsze rezultaty, no i nadodatek jutro zapomniałam, że mam urodziny dzieciaka w rodzinie, więc nie będę mogła się nafutrować jakby mnie naszło :-P

mam problem jeśli chodzi o kasze zojka tak jakoś nie przepadam, może z czasem polubię, ale monodieta tego typu mi nie przejdzie. zazdroszczę mężowi, bo on je stostuje z uwielbieniem, potrafi garnek gryczanej z oliwa zjesć i jest happy :roll: 8-)

agazima - 2009-04-24, 09:35

a moze jakies szczegoly tej monodiety jaglanej? chetnie wyprobuje bo kocham jaglanke :P
mi na razie ubylo ok 1,5 kg nie jest to duzo ale malymi kroczkami

DagaM - 2009-04-24, 09:40

Kreestal napisał/a:
DagaM co sądzisz o moim nasionkowym śniadaniu o którym pisałam wcześniej?
Przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam. Twoje śniadanie jest koktailem nasionowo-owocowym, jest to bardziej posiłek białkowy, który zaleca się raczej na drugą połowę dnia, ale że dodajesz do tego owoce (węglowodany) jest zrównoważony, jest ok. Grunt to zamknąć się ze wszystkimi posiłkami w 1200kcal :-)

[ Dodano: 2009-04-24, 09:42 ]
kociakocia napisał/a:
bo on je stostuje z uwielbieniem, potrafi garnek gryczanej z oliwa zjesć i jest happy
tak jak ja :mryellow:
kociakocia, może jest to kwestia grupy krwi... a może spróbuj zrobic sobie kilka dni na samych warzywach?

[ Dodano: 2009-04-24, 09:43 ]
agazima napisał/a:
a moze jakies szczegoly tej monodiety jaglanej? chetnie wyprobuje bo kocham jaglanke :P
na każdy posiłek jesz jaglankę i tyle :-P dużo tego się nie da zjeść :lol: gratuluję spadku wagi i zapału do ruchu :-D
kociakocia - 2009-04-24, 09:44

DagaM, no właśnie taki mam plan, z tym, że jutro mam urodziny siostrzenca męża, w niedzielę wyprawiam poniedziałkowe urodziny Blanki i po prostu najchetniej bym sobie paszczę zakleiła zszywaczem :-) a tu musze torty robić ]:-> dlatego ta głodówka to masochizm ale konstruktywny, a od poniedziałku wejde w soki i warzywa tak jak napisałaś

najbardziej mnie zatrważa, że są juz pyszne truskawki i arbuzy.... :-(

zaraz zajrzę o książki, może masz rację, że to o grupę krwi chodzi :?: bo po prostu mi nie smakują kasze

DagaM - 2009-04-24, 09:46

kociakocia napisał/a:
są juz pyszne truskawki i arbuzy.... :-(
niemożliwe! :shock:

[ Dodano: 2009-04-24, 09:46 ]
no a z tymi imprezami to nieźle masz, hi, hi

kociakocia - 2009-04-24, 09:47

no właśnie jakies hiszpańskie wczoraj kupiłam i były taaaakie słodkie i gruszkę jadłam cudniastą ;-)

żeby nie było lekko musze wyprawic dla drugiej części rodziny w przyszłą sobotę ]:->

DagaM - 2009-04-24, 09:49

a ja w zeszły weekend trochę podczytałam w Empiku książkę tao zdrowia, dział o żywieniu, jestem pod dużym wrażeniem, trochę mi podchodzi pod raw food, musze pożyczyć od kogoś tą knizkę, bo na razie kasy brak... :-|

[ Dodano: 2009-04-24, 09:49 ]
hiszpańskie?! jak mogłaś?! ;-)

kociakocia - 2009-04-24, 09:50

no wiem, świnka jestem :mrgreen:
zojka3 - 2009-04-24, 09:59

kociakocia napisał/a:
w niedzielę wyprawiam poniedziałkowe urodziny Blanki i po prostu najchetniej bym sobie paszczę zakleiła zszywaczem

to podziwiam, ze bedac na głodówce dasz radę. ja bym się pewnie nafutrowała "ostatni raz" a po zrobiła głodówke :lol:

Lily - 2009-04-24, 10:00

Wg mnie są dni na dietę i są dni na ucztowanie, ważne, żeby to ucztowanie było rzeczywiście okazjonalne :)
Shaera - 2009-04-24, 10:20

kociakocia napisał/a:
najbardziej mnie zatrważa, że są juz pyszne truskawki i arbuzy.... :-(

Arbuzy niedawno się w Kauflandzie pojawiły (3,99 zł. za kg :-P ), ale podejrzewam, że są blade w środku (chociaż latem takie są wg mnie najlepsze i duuuuużo tańsze :mryellow: ) ;-) A truskawki najlepsze będą latem (nasze kaszubskie, mniaaaam :lol: :roll: ). Już się nie mogę doczekać :-P I te leciutkie posiłki :roll: Eh... 8-)

kociakocia - 2009-04-24, 10:23

mam farta, bo akurat te urodziny przypadły w momencie, kiedy nie mam apetytu (to tak jak Lily napisała, mam te dni :-D ), a jak tak się narobię dla gości przy garach, to potem nawet nie mam ochoty tego tknąć, więć się tym razem nie martwię, no i kupiłam juz troche fajnych ciuszków 36 rozmiar :mryellow: i nie mogę się doczekać :-D

DagaM napisał/a:
podczytałam w Empiku książkę tao zdrowia
napisz proszę coś więcej o tym pliss, bo na stronie empiku opis książki jest słabiutki
zojka3 - 2009-04-24, 10:29

kociakocia napisał/a:
no i kupiłam juz troche fanych ciuszków 36 rozmiar i nie mogę się doczekać

no to niezła motywacja, ja to już chyba młota pneumatycznego bym potrzebowała żeby sobie w głowie poukładać ...nie będę mówić co właśnie wciągnełam, bo to nie wrażenia na to forum :roll:

kociakocia - 2009-04-24, 10:32

ojapier... dziu :-D zojka3, niema co, dobra jesteś :lol: :lol: gadaj szybko coś zeżarła :mryellow:
DagaM - 2009-04-24, 10:33

kociakocia napisał/a:
a jak tak się narobię dla gości przy garach, to potem nawet nie mam ochoty tego tknąć
mam tak samo
kociakocia napisał/a:
no i kupiłam juz troche fajnych ciuszków 36 rozmiar :mryellow: i nie mogę się doczekać :-D
uuuuuu, no to nieźle, a co dokładnie i gdzie? :-P

Co do "tao zdrowia", jest tam sporo o żywieniu, o tym jak łączyć posiłki, żeby trawienie było optymalne, sporo jest o lewatywach (zalecają jak najbardziej), głodówce. Tam właśnie doczytałam się czegoś, co już kiedyś słyszałam, że dobrze jest raz na tydzień zrobić sobie dzień tylko owocowy, albo warzywny. Bardzo polecają dużo surowizny. Podoba mi sie ta książka.

[ Dodano: 2009-04-24, 10:34 ]
kociakocia napisał/a:
gadaj szybko coś zeżarła :mryellow:
no no, ja tez chętnie się dowiem :-P
zojka3 - 2009-04-24, 10:42

DagaM napisał/a:
kociakocia napisał/a:
gadaj szybko coś zeżarła
no no, ja tez chętnie się dowiem

Wy, gady! No dobra...dróżdżówka z makiem poleciała a za nią zaraz rogalik maślany z masłem, bo może za mało go dali do środka(wiecie jak teraz oszukują :lol: ).

DagaM napisał/a:
kociakocia napisał/a:
a jak tak się narobię dla gości przy garach, to potem nawet nie mam ochoty tego tknąć
mam tak samo

a to prawda i poza tym cudze zawsze lepiej smakuje.



DagaM napisał/a:
a co dokładnie i gdzie?

że niby w normalnych sklepach już takich rozmiarów nie ma ;-) a tak na serio to i ja na raporcik czekam :mryellow:

Lily - 2009-04-24, 10:46

zojka3 napisał/a:
No dobra...dróżdżówka z makiem poleciała a za nią zaraz rogalik maślany z masłem
eee, a ja już myślałam, że jakieś zwłoki wszamałaś i dlatego nie na to forum ;)
kociakocia - 2009-04-24, 10:48

DagaM, ja spontanicznie kupuję raczej, bo nie cierpię łazić i szukać, więc kilka par legginsów; w Cubusie dorwałam fajne z suwaczkiem u dołu nogi i w kolorze granatowych jeansów, na allegro bluzki i sa b.dobre gatunkowo hxxp://www.allegro.pl/item577001071_tunika_kimono_marszczona_9_kolorow_roz_s_m.html , piękne baletki w Bata, w Reserved marynareczke z rękawkiem 3/4, no i jak tu nie odchudzać się? :mryellow: no są powody :-D
zojka3 - 2009-04-24, 10:48

Lily napisał/a:
zojka3 napisał/a:
No dobra...dróżdżówka z makiem poleciała a za nią zaraz rogalik maślany z masłem
eee, a ja już myślałam, że jakieś zwłoki wszamałaś i dlatego nie na to forum

:mryellow:
aaaaa, bo drożdżówki to tu na porzadku dziennym? czasami mam wrażenie, że tylko ja wiem co to jest drożdżówka ;-)

Lily - 2009-04-24, 10:49

zojka3 napisał/a:
czasami mam wrażenie, że tylko ja wiem co to jest drożdżówka ;-)
ja tez wiem, choć tutaj to zazwyczaj nazywa się kołaczyk ;) (lubię drożdżówki, ale od tego się niestety strasznie tyje)
kociakocia - 2009-04-24, 10:49

Lily napisał/a:
a ja już myślałam, że jakieś zwłoki wszamałaś i dlatego nie na to forum
hahahahaa, miałam tą samą myśl :mryellow:
Lily - 2009-04-24, 10:50

kociakocia napisał/a:
na allegro bluzki i sa b.dobre gatunkowo hxxp://www.allegro.pl/ite...ow_roz_s_m.html
no fajne, szkoda tylko, że jedynie takie małe, takich to nigdy nosić nie będę...
kociakocia - 2009-04-24, 10:58

Lily, no na mnie też opięte jak na salcesonie jeszcze, ale zawzięłam się i nie ma zmiłuj... nigdy nie mów nigdy kochana :-D
Lily - 2009-04-24, 11:04

kociakocia, dla mnie rozmiar 40 będzie OK, poniżej 38 na pewno nie zejdę, tak że nie liczę na to :)
Kreestal - 2009-04-24, 11:06

Dzięki DagaM, nie umiałabym zrezygnować z mego koktajlu :)

DagaM napisał/a:
a ja w zeszły weekend trochę podczytałam w Empiku książkę tao zdrowia, dział o żywieniu, jestem pod dużym wrażeniem, trochę mi podchodzi pod raw food, musze pożyczyć od kogoś tą knizkę, bo na razie kasy brak... :-|


O!o! Coś dla mnie! :-D

A ja w dołku ... trzymając ścisłą dietę, ćwicząc codziennie po 2h, przytyłam pół kilo, najgorsze jest to, że waga nie wskazała mi przybytku masy mięśniowej, więc to nie to. I właśnie przez takie akcje szybko rezygnuję z diety. Może powinnam wyrzucić wagę? ;-) A tak na serio, czemu mój organizm działa w tak nietypowy sposób? Odchudzam się, a tyję :-/

mandy_bu - 2009-04-24, 11:08

Lily, kochana optymistko! :lol: :-P ;-)
ja ważę się raz w tygodniu i to właśnie dziś wypada ten dzień hehe ciekawe co to będzie?

DagaM - 2009-04-24, 11:09

Kreestal, a może jesteś przed okresem? Ja osobiście jestem za mierzeniem się w centymetrem, przynajmniej nie ma wątpliwości, czy trochę zeszło czy nie. Waga pod tym kątem może być zniechęcająca.
kociakocia - 2009-04-24, 11:09

Kreestal napisał/a:
Może powinnam wyrzucić wagę? A tak na serio, czemu mój organizm działa w tak nietypowy sposób? Odchudzam się, a tyję
ojejku, współczuję, to jest strasznie frustrujące, ja dlatego nie wchodzę na wagę, choć mam tą co mierzy poziom tłuszczu etc., wolę się nie załamywać i nie korzystam, idę swoim tempem w stronę 36

a prawidłowo łączysz pokarmy? może porcje za duże?

Kreestal - 2009-04-24, 11:10

DagaM napisał/a:
Kreestal, a może jesteś przed okresem? Ja osobiście jestem za mierzeniem się w centymetrem, przynajmniej nie ma wątpliwości, czy trochę zeszło czy nie. Waga pod tym kątem może być zniechęcająca.


Jestem tydzień po :-( to jest tym bardziej dziwne

Lily - 2009-04-24, 11:11

mandy_bu napisał/a:
Lily, kochana optymistko! :lol: :-P
w tej kwestii akurat jestem realistką - nie podobają mi się takie założenia, jak widzę, że ktoś mając np. 170 cm wzrostu i ważąc 70 kg chce schudnąć do 50 - jestem za bardziej realistycznymi planami, więc nie zakładam, że z 44 rozmiaru zejdę do 36, którego nigdy nie nosiłam - czy to jest pesymizm?
kociakocia - 2009-04-24, 11:13

Lily, tu Cię rozumiem

Kreestal, a jak z piciem wody u Ciebie będąc na diecie? ja osobiście uważam, że powinno się pić tyle ile człowiek ma pragnienia, a nie przepisowe 2-3l dziennie

DagaM - 2009-04-24, 11:13

A ja słuchajcie, zarywam ostatnio noce, odreagowuję dzień z dzieckiem oglądając filmy :-> a potem nie mam rano siły obudzić się na trening, w ciągu dnia nie potrafię ćwiczyć. Jeszcze do tej 13-tej jestem pełna energii, a potem uchodzi ze mnie powietrze i tylko czekam do przyjścia Piotrka z pracy.

Kreestal, no własnie, może za duże porcje jesz, albo za dużo soli w diecie. Kociakocia, fajnie to napisałaś, zę idziesz w kierunku 36, bardzo podoba mi się to :mryellow:

[ Dodano: 2009-04-24, 11:15 ]
a po posiłkach czujesz się bardzo najedzona, czy trochę?

Kreestal - 2009-04-24, 11:13

kociakocia napisał/a:
a prawidłowo łączysz pokarmy? może porcje za duże?


Wszystko tak jak jest opisane wyżej, powiesiłam rozpiskę na lodówce i znam już ją na pamięć :-P

Kurczę ... chyba jednak waga powędruje na strych, tylko się przez nią demotywuję :evil:

Kreestal - 2009-04-24, 11:16

kociakocia napisał/a:

Kreestal, a jak z piciem wody u Ciebie będąc na diecie? ja osobiście uważam, że powinno się pić tyle ile człowiek ma pragnienia, a nie przepisowe 2-3l dziennie


Hm, z 2 litry na pewno ... soli też mało używam.

DagaM napisał/a:

a po posiłkach czujesz się bardzo najedzona, czy trochę?


Tak w sam raz, z pewnością nie przeżarta, głodna od stołu też nie odchodzę ;-)

kociakocia - 2009-04-24, 11:19

DagaM napisał/a:
bardzo podoba mi się to
dziękuję, to mi dodaje jeszcze więcej otuchy co napisałaś :->

Kreestal, proponuję nie załamywac się, wkońcu to poczatek diety, tak? :-D
będzie dobrze, lepiej wolnymi kroczkami, bo efekt będzie dłuższy, mniejsze prawdopodobieństwo efektu jojo, no i rzeczywiście ta paskudna sól, ileż ja kiedyś soliłam :roll: , jęzor mi stawał dęba, teraz potrafię się obejść szczyptą, a odkąd umiłowałam gomasio, to tej soli jest jeszcze mniej.

trzeba dać sobie czas, spojrzeć czasem w lustro :-) i zobaczyć, ze tu i tam ciutkę ubyło ;-)

[ Dodano: 2009-04-24, 11:21 ]
DagaM napisał/a:
A ja słuchajcie, zarywam ostatnio noce
a co po nocach robisz, jeśli można? :-)
zojka3 - 2009-04-24, 11:27

Kreestal napisał/a:
kociakocia napisał/a:
a prawidłowo łączysz pokarmy? może porcje za duże?


Wszystko tak jak jest opisane wyżej, powiesiłam rozpiskę na lodówce i znam już ją na pamięć

Kurczę ... chyba jednak waga powędruje na strych, tylko się przez nią demotywuję


A może jak na Ciebie te porcje są za duże? Przecież mamy różne przemiany materii i nie każdy będzie chudł tak samo przy takiej samej ilości.....choć osobiście jeszcze bym sobie dała szansę i niczego nie zmieniała przez jakiś 1-2 tyg. i wtedy sprawdziła wagę.

DagaM - 2009-04-24, 11:36

kociakocia napisał/a:
a co po nocach robisz, jeśli można? :-)
z mężem spędzam czas...oglądając filmy, albo nasze ulubione seriale na płytach, i tak to właśnie jest, wybór jest taki ; albo czas z mężem i dzieckiem, albo sprzątanie/gotowanie, albo...cholera własnie dziecko zjadło mi pomadkę ochronną do ust :evil:
kociakocia - 2009-04-24, 11:48

DagaM, eh, no tak, ciężkie to macierzyństwo, my też ciągle coś nagrywamy i potem w chwili spokoju nadrabiamy, choc tych chwil spokoju jak na lekarstwo :-/ ... sudocrem też wczoraj u mnie smakował :evil:
mandy_bu - 2009-04-24, 13:46

Lily, na pewno jesteś realistką :-) . Ale nie wiem dlaczego czytając twoje posty mam przed oczami Kłapouchego :-D . (z resztą bardzo lubię tę postać). Trzymam kciuki za zamianę rozmiaru na mniejszy.
DagaM, no mam tak samo z tymi serialami na płytach. Kidy dzieci śpią, z mężem wlepiamy się w ekran, bo już nie mamy siły na konstruktywną rozmowę, ale takie bycie też jest fajne. Choć niestety zdarza się podjadać o tej porze :oops: .
No i ja dzisiaj też zgrzeszyłam, robiłam dzieciom jabłka w cieście z wanilią i z cynamonem , no i nie mogłam wytrzymać (przez ten zapach!) i pożarłam trochę. :oops:

ag - 2009-04-24, 14:27

DagaM jeśli szukasz "Tao Zdrowia" Daniela Reid to mogę pożyczyć. Nawet jutro, będę rano z Łukaszem na basenie przy Potockiej.
agazima - 2009-04-24, 14:56

z ta surowizna to jest roznie bo to zalezy od osoby czy jest goraca czy zimna . Ja jestem zimna osoba i jak udalas sie do mnicha lekarza zakazal mi jedzenia surowizny i musza wszystko na cieplo jesc . Tylko tyłam od surowizny wiec zalezy to.
DagaM a jesli juz jem te mleko nasionkowe jako porcje wapnia ma to byc cala szklanka czy tylko pol wystarczy. Czytalam tez o figach ze maja wapnia duzo. To jesli chce zrobic porjce i wapniowa i owocowa razem ile tych fig zjesc?

DagaM - 2009-04-24, 22:22

agazima napisał/a:
DagaM a jesli juz jem te mleko nasionkowe jako porcje wapnia ma to byc cala szklanka czy tylko pol wystarczy. Czytalam tez o figach ze maja wapnia duzo. To jesli chce zrobic porjce i wapniowa i owocowa razem ile tych fig zjesc?
5 fig, co do mleka nasionkowego, nasion/orzechów powinno być ok. 2 łyżki na szklankę wody, jeżeli wolisz bardziej gęste, dodaj pół szklanki wody, ale kalorii będzie tyle samo

Co do surowizny, doskonale rozumiem o czym piszesz. Łatwo jest to wyczuć, czy jest nam potrzebne coś bardziej surowego, czy ugotowanego. Mnie w zimie kiełki odrzucają na maksa, a teraz przeprosiłam się z nimi, widać przyszła odpowiednia pora roku, temperatura na tak termicznie zimny pokarm. Tak samo jest z surówkami. W naszym klimacie trzeba ostrożnie podchodzic do jedzenia surowizny i w zależności od pory roku i własnej potrzeby, w zimę jeść więcej duszonych/gotowanych warzyw, a w okresach letnich więcej surowizny.
Twój organizm, agazima, widocznie jest bardzo wychłodzony, stąd zalecenie lekarza.

kłapouchy - 2009-04-25, 20:12

mandy_bu napisał/a:
Lily, na pewno jesteś realistką :-) . Ale nie wiem dlaczego czytając twoje posty mam przed oczami Kłapouchego :-D

że niby co? ;P
a ja dopiero teraz znalazłam wątek, od jakiegoś czasu jestem też na diecie, efekty są - ale głodna łażę :roll: i na siłownię chciałam zacząć chodzić, a energii brak.. no i teraz wiem, węglowodanów u mnie za mało, białka chyba też, postaram się bardziej racjonalnie zrzucać wagę, dzięki Daga :)

mandy_bu - 2009-04-25, 21:16

kłapouchy, :lol:
U mnie porażka 2 kg do przodu, straciłam motywację. :cry:

agazima - 2009-04-25, 22:24

A co sie stało mandy-bu? Nie trać motywacji zawsze warto !

[ Dodano: 2009-04-26, 18:37 ]
dziewczyny chyba przez ta dietke mam jakies problemy z wydalaniem . niezbyt mi to idzie. Co polecacie? dzisiaj figi zjadlam moze bedzie lepiej
Mam pytanie bo martwie sie o swoj potas co byscie polecaly bedac na diecie potasowego oprocz ziemniakow?

zojka3 - 2009-04-26, 18:56

agazima napisał/a:
dziewczyny chyba przez ta dietke mam jakies problemy z wydalaniem

takie przestoje są możliwe przy zmianie diety, po jakimś czasie wszystko wróci do normy. Proponuje jeść dużo warzyw i będzie dobrze.

Lily - 2009-04-26, 18:58

agazima napisał/a:
dziewczyny chyba przez ta dietke mam jakies problemy z wydalaniem
ja odkąd jem mniej tez mam problem, choć przecież jem błonnik, nie wiem, co jest grane :/ (woda z cytryną rano nie pomogła, nawet łyżka parafiny nie zadziałała)
Malinetshka - 2009-04-26, 19:18

Lily, może jakiś eko sok z kapusty kiszonej? mnie po nim rusza nieźle....
bajka - 2009-04-26, 19:39

na mnie działało swego czasu- szklanka ciepłej wody rano plus połowka czy nawet ćwiartka jabłka(ogrzać żołądek wodą i pobudzić enzymy trawienne jabłkiem), a potem na śniadanie płatki (owsiane, jęczmienne, żytnie...jakiekolwiek), zalane wieczór wcześniej wrzątkiem, plus namoczone rodzynki i siemie lniane. Gotowałam to wszystko i jako laktoowowege,dodawałam kefir....i szło całkiem dobrze...i szybko ;-) (nie o odchudzanie chodzi :mrgreen: )
Lily - 2009-04-26, 21:42

Malinetshka napisał/a:
Lily, może jakiś eko sok z kapusty kiszonej? mnie po nim rusza nieźle....
nie sądzę, zresztą nie mam skąd wziąć; problemy tego typu mam od zawsze, ale jak jem więcej kasz itp. to jest lepiej, teraz z oczywistych względów ograniczam :?
babaaga - 2009-04-26, 22:08

u mnie super, mimo, że jakoś nie byłam na maksa rygorystyczna, w niecały tydzień dwa kilo mi zniknęły :shock: wiem,że powinny być mniejsze te spadki wagi, no ale co zrobię :-( :mryellow: choć wczoraj, kacowe obżeranie mnie dopadło(no wiem,alko pewnie nie można,ale naprawdę, wszystko wytańczyłam :mrgreen: )więc prawdopodobnie jż nadrobiłam nieco.ale zapisuję się z fizią na siłownię, będzie dobrze :-D
Cytrynka - 2009-04-26, 22:45

Dziewczyny, muszę chyba dołączyć do wątku, nie wiem co się dzieje, może tarczyca znowu wariuje, ale ważę za dużo. No dobra, może 51.600 czy jakoś tak to nie jest dużo, ale dla kogoś kto ma 150 cm wzrostu, zawsze ważył 45 i ma ciuchy na taki rozmiar, to jest problem :roll: .
Mam szafę ciuchów, co z tego jak się w nie nie mieszczę. Mieszczę się w cztery pary spodni, tych, które albo są znoszone, albo nielubiane. Dobrze, że chociaż w nie się mieszczę. Nie lubię siebie takiej, wizualnie wyglądam szczupło jak jestem ubrana, ale jak się rozbiorę, to płakać mi się chce. Dzisiaj zaczęłam robić brzuszki, muszę się pilnować i ćwiczyć i racjonalnie odżywiać, bo nie wyglądam najlepiej. Buuuuuuuuuuuuuuuuuu

Jagula - 2009-04-26, 23:00

ten wątek również mi mąci spokój...ponieważ lodówa pełna smakołyków to chyba muszę poczekać jeszcze chwilkę :-| a nie mam w co się już wciskać bez obciachu :-?
Lady_Bird - 2009-04-27, 09:47

dziewczyny, wsiadajcie na rowery :mryellow:
po 2 tyg regularnej jazdy (ok.20 km dziennie) znikneły gdzieś moje 4 kg :shock:

kociakocia - 2009-04-27, 12:24

oj tak, rower, to jest to i basen, a tak wogóle polecam czerwohną pu-erh herbatę, ale taka apteczną niźli marketówkę i yerbę na odchudzanie
robie sobie je na raz i czuje sie fantastycznie, daje kopa :-D

Shaera - 2009-04-27, 14:34

kociakocia napisał/a:
(...) a tak wogóle polecam czerwohną pu-erh herbatę, ale taka apteczną niźli marketówkę i yerbę na odchudzanie
robie sobie je na raz i czuje sie fantastycznie, daje kopa :-D

A ja właśnie bardzo lubię marketową (szkoda, że nie ma u nas sypanej, tylko w torebkach :-/ ) czerwoną pu-erh earl grey Vitax (ale nie tą aromatyzowaną cytrynową) ;-) Bardzo smaczna i taka jakby zapychająca na pewien czas... :roll:

Lily - 2009-04-27, 14:37

Shaera napisał/a:
czerwoną pu-erh earl grey Vitax
no, ta była znośna jak na czerwoną ;)
zojka3 - 2009-04-27, 14:38

tak, tak, rower to jest to! Ja też już jeździłam ale codziennie to w marzeniach chyba :roll:
kociakocia - 2009-04-28, 12:40

halo, halo, no i jak tam Wam dziewczyny idzie dieta? :mryellow:

dostałam jakiegoś wstrętu do żarcia, a może to z powodu ciepła za oknem, nie wiem, w każdym razie nic z wyjatkiem sałatki na obiad mi nie wchodzi.

no i dla brzuchatek- przypomnialo mi się właśnie-polecam pas obciskajacy, noszę go codziennie i efekty jednak widać, a leżał z pół roku i czekał...

Lily - 2009-04-28, 12:42

kociakocia napisał/a:
polecam pas obciskajacy
hmm, ja bym nie polecała, mięśnie brzucha muszą pracować, a tak to wiotczeją raczej, takie rzeczy są dobre po operacjach (chyba że chodzi o jakiś specjalny pas)
ja nie stosuję diety 1200, ale od świąt (czyli w 2 tygodnie) ubyło mi 2,5 kg i 4 cm w talii

kociakocia - 2009-04-28, 12:55

Lily napisał/a:
mięśnie brzucha muszą pracować
spoko, pracują, to nie zbroja, o taki mi chodziło hxxp://www.allegro.pl/item611482733_odchudzajacy_pas_neoprenowy_hop_sport_29cm_e0.html nie przepuszcza powietrza
no nic, najważniejsze, że działa, no i gratuluję Lily, jednak idzie w dół ;-)

Lily - 2009-04-28, 12:57

Aaa, ale w tym pasie ponoć powinno się ćwiczyć, a nie tylko go nosić :)
kociakocia - 2009-04-28, 13:31

Lily, grzeję w nim 2h dziennie z wózkiem i małą, wracam i leje sie ze mnie, od razu prysznic, serio polecam

w razie czego jak aukcja na allegro wygaśnie - chodzi o pas neoprenowy

Lily - 2009-04-28, 13:34

No wiem, czytałam o tym pasie, wiele osób polecało. Ale Ty to chyba nie za bardzo masz co zrzucać ;)
Kreestal - 2009-04-28, 13:52

A ja nie wchodzę już na wagę, tylko się niepotrzebnie dołuję wahaniami. Postawiłam na wymiary. -1cm w biodrach, -2 cm w pasie. Skromnie, ale chociaż coś :)
agazima - 2009-04-28, 14:38

ja tez jakis zastoj mam nie wiem czemu :( troche doluje mnie to nawet ciut przybylo ale mysle ze to ta woda sie gromadzi (czemu?) dobra lece na siłke ale upalnie no nie? jak u was? z dieta i z pogoda ?
zojka3 - 2009-04-28, 15:53

czytacie w moich myślach, właśnie miałam pytać jak tam z wagą ;-)
Ja się nie ważyłam ale mam wrażenie, że nie jest źle. Po ostatnich wyskokach prowadzę się dobrze a z ucha to mi niedługo jakaś pietruszka wyrośnie tyle zieleniny wcinam.

A z pasami to uważam, że jeżeli do tego się ćwiczy (i uzupełni poziom wypoconej wody ;-) )to jest ok. Zawsze jakaś motywacja a lepsze to niż tabletki siakieś. Ja w liceum zakupiłam sobie takie rajty :oops:

kociakocia - 2009-04-28, 16:02

Lily napisał/a:
Ale Ty to chyba nie za bardzo masz co zrzucać
to nie do mnie było napewno :mryellow:
Lily - 2009-04-28, 16:04

kociakocia napisał/a:
to nie do mnie było napewno :mryellow:
do Ciebie, mam siostrę, która przez lata nosiła rozmiar 36 ważąc 46-48 kg, tak że pewnie naprawdę nie masz :)
właśnie moje oskrzela umierają po probie biegania ;)

zojka3 - 2009-04-28, 16:06

jak nie ma chętnych do kogo to było to ja mogę się poświęcić ;-) Ale to nie byłaby prawda :-(
pidzama - 2009-04-28, 16:28

Bardzo inspirujący temat;
DagaM jesteś wielka; taka wiedza to skarb..
od jakiegoś czasu chcę ze sobą zrobić "coś"; żarty się skończyły; zaczęłam od eliminacji pieczywa i słodyczy - zawsze to coś... ale brakowało mi konkretnej diety. przeczytałam wątek bardzo uważnie i mam nadzieję że dam radę; mój mąż też jest zainteresowany - a wiadomo w grupie raźniej :lol:
tak więc witam w klubie

kociakocia - 2009-04-28, 16:48

Lily, ja mam 2 rozmiary za dużo na sobie, do 36 jeszcze męka mnie czeka, ale dam radę

pidzama, witaj :mryellow:

zojka3, trzymam kciuki, będzie dobrze, no i to odchudzanie przecież dla zdrowia, więc warto ;-)

DagaM - 2009-04-28, 17:13

Dziewczyny, ale produkujecie tu postów :-)
Od razu składam gratulacje dla Kreestal i Lily, super dziewczyny!

Teraz zrobiło się ciepło i zaczną się problemy z zatrzymywaniem wody w organizmie, więc na wadze różne niespodzianki mogą się pokazać, ale nie poddawajcie się, do boju Kochane!
pidzama, dzięki :oops: i powodzenia :-)

A dzisiaj była u mnie mandy_bu, omówiłysmy większość bolączek związanych ze zdrowym odżywianiem, ilościami, regularnością posiłków itd. Mam dużą satysfakcję, że mogłam pomóc :mryellow: i trzymam kciuki za mandy :-)

agazima - 2009-04-28, 18:01

To może jakieś rady jak tej wody sie pozbyć ? I co jeść na lato? Jakie produkty? Ja mam problem z zieleniną ? Co to konkroetnie jest ? Trudno to znaleźć ! Daga może mam też coś opowiesz ty tyle wiesz . Cokolwiek co nam pomoże
Malinetshka - 2009-04-28, 18:02

Ja na razie wciąż nie dam rady wziąć się za dietę.., ale mam pytanie odnośnie tej wody w organizmie, bo zauważyłam właśnie, że mam z tym problemy, szczególnie w ciepłe dni lub ciepło + ruch (długi spacer) te objawy potęgują..... puchnę. Co mogę wdrożyć do codziennych działań, żeby te opuchnięcia likwidować i pozbywać się tej zatrzymanej wody w organizmie? :roll: Pewnie ograniczenie soli by dobrze zrobiło.... ale co jeszcze?

[ Dodano: 2009-04-28, 18:03 ]
o, agazima, pisałyśmy w tym samym czasie o wodzie... :>

Lily - 2009-04-28, 18:46

To ja nie wiedziałam, że latem się wodę zatrzymuje... pewnie mogą pomóc takie rzeczy jak arbuzy, ogórki, szparagi, czereśnie... tylko jeszcze nie sezon. No i herbatka pokrzywowa :)
martka - 2009-04-28, 18:59

u mnie dziś minął tydzień, ale zważyłam się wczoraj. waga pokazywała 1,5 kg mniej. cieszę się, nawet jeśli to tylko woda ;-) . cisnę dzielnie dalej.

podoba mi się w tej diecie to, ze nie muszę głodować, DagaM, ogromne dzięki za wytyczne :*

i mam jeszcze pytanie, w którym momencie dnia najlepiej wcisnąć strączki? do tej pory tak jakoś wypadały mi na wieczór, ale to z powodów organizacyjnych; pewnie lepiej by było w porze obiadowej?

[ Dodano: 2009-04-28, 18:59 ]
pidzama, witaj i powodzenia :-D

pidzama - 2009-04-28, 19:29

mi ta dieta też się bardzo podoba bo daje dużo możlwiości komponowania posiłków; nie ukrywam że najwiekszy problem mam z komponowaniem obiadów - dziewczyny możecie podać przykłady " z życia wzięte" Waszych obiadów; wielkie dzięki z góry
DagaM - 2009-04-28, 19:37

martka napisał/a:
do tej pory tak jakoś wypadały mi na wieczór
i to jest najbardziej wskazana pora, ale tak jak pisałam wcześniej, najważniejsze jest to aby ilość kalorii spożytych była mniejsza niż ilość kalorii wydatkowanych, bilans zawsze musi być ujemny, żeby chuść ;-) czyli te 1200kcal zazwyczaj wystarcza, aby waga spokojnie schodziła w dół.

Co do gromadzenia wody w ciele, w miesiącach letnich powinno się zacząć ograniczać sól. Do codziennego menu warto włączyć wtedy glony i algi, najbardziej wskazany jest glon o nazwie kelp, ale jak ktoś nie ma, mogą być inne glony. Warto przerzucić się ze zwykłej nierafinowanej soli na sól sezamową gomasio, albo "sól" wodorostowo-sezamową (później podam przepis). Równiez dobrze by było maksymalnie ograniczyć słodkości (jak ktoś podjada z dietujących tu ;-) ), bo nadmiar słodkiego wywołuje ochotę na słone, taka forma wyrównania środowiska kwasotwórczego.

Niektórych może zainteresować też fakt, ze nadmiar sodu lub niedobór potasu może sprzyjać powstawaniu guzów i nowotworów. Pokarmy bogate w potas też podam later ;-)

Podsumowując, w ciepłych porach roku należy jeść więcej odświeżających pokarmów - sałaty, kiełki, owoce (jabłka, arbuzy, tak jak pisała Lily), ogórki, tofu, pić herbatki owocowe (zwłaszcza te lekko kwaskowe), miętę, rumianek. Nie przejadać się, rozumiemy się nie? 8-)
Nie bać się pikantnych przypraw, bo one wywołuja gorąco na początek, a potem energia wychodzi na zewnątrz (pocimy się), stąd naturalne chłodzenie organizmu ;-)

[ Dodano: 2009-04-28, 19:44 ]
agazima napisał/a:
Ja mam problem z zieleniną ? Co to konkroetnie jest
kapusty, sałaty, pekińczyk, inne kapustne - brokuły, kalafiory, kalarepa, do tego pozostałe warzywa - rzodkiewki, szalotki, marchewka... na razie jeszcze zbyt wielkiego wyboru nie ma, ale jeszcze chwila, a nie wiadomo będzie co wybierać :-D

Co do odżywiania latem dla Ciebie, trzymaj się tego, co zalecił Tobie lekarz. Najwyżej jedz w małej ilości coś surowego. Zresztą, najważniejsze jest Twoje odczucie, jeżeli stwierdzisz, ze bardzo chce Ci się surówki, to znaczy, ze powinnaś ją zjeść, ale w mniejszej ilości, powiedzmy 3 łyżki wystarczą. A tak to sparzaj sobie warzywa i to wystarczy, moim zdaniem :-)

agazima - 2009-04-28, 21:43

no wlasnie fajnie by wpisywac jakies przepisy ktore by usatysfakcjonowaly podane proporcje :)
zojka3 - 2009-04-29, 09:27

DagaM napisał/a:
agazima napisał/a:
Ja mam problem z zieleniną ? Co to konkroetnie jest
kapusty, sałaty, pekińczyk, inne kapustne - brokuły, kalafiory, kalarepa, do tego pozostałe warzywa - rzodkiewki, szalotki, marchewka... na razie jeszcze zbyt wielkiego wyboru nie ma, ale jeszcze chwila, a nie wiadomo będzie co wybierać

No co Wy dziewczyn, wczoraj byłam na targu i byłam w szoku ile zieleniny już jest (wiem, że nie koniecznie jest na nią czas ale jest); jadłam już szczaw, szpinak, koperek, pietruchę, botwinkę, szczypiorek. Poza tym zatrzęsienie brokułów, kalafiorów, cukini, kapuchy...

kociakocia - 2009-04-29, 10:12

odnośnie herbatek na zastój wody w organiźmie polecę najlepszą jaka dotąd miałam okazję pić hxxp://natura-akacka.com.pl/product_info.php?products_id=584
odradzam tym, co w nocy wstaja choć 1 raz na siusiu ( i nie lubią wstawać jak ja :evil: ), może się zdażyć, że wstaną 3 :-/ ( to moje przypuszczenie, może nie każdy tak ma) i to jest jedyny jej minus

mandy_bu - 2009-04-29, 10:27

kociakocia, a tak spytam z czystej ciekawości ile masz wzrostu? Bo jakoś nie mogę sobie Ciebie wyobrazić z nadwagą zwłaszcza po tym co pisałaś o swoim rozmiarze? To jaki on jest 38? ;-)
No a przede wszystkim chciałabym wszystkim tu obecnym ogłosić, że jesteśmy pod cudowną i super fachową opieką! Oczywiście chodzi mi o DagęM :mryellow:
Wczoraj rozruszała, moja oklapniętą motywację no i okazało się, ze ta dieta w cale nie jest straszna! (potwornie bałam się, że będę musiała zrezygnować z kawy, bez której żcie traci swój sens ;-) ). No i fajnie, że mogę stosować wszystkie przyprawy do woli . Przynajmniej na razie ;-) . Na początek mam 2 cele - jeść o stałych porach i ograniczać sól. I zobaczymy co dalej, a naprawdę patrzę w tę dietetyczną przyszłość optymistycznie :-D

kociakocia - 2009-04-29, 10:34

mandy_bu, mam teraz bodaj 40rozm, przed ciążą 36, a jak poszerzałam się w stronę 38 to już była lekka panika ;-) przy wzroście 167cm
trzymam za Ciebie kciuki kochana, bo napewno sie uda przy takiej fach Dadze :-D
i ja nie piję kawy, los mnie do tego zmusił, bo nie mam sojowego mleka mojego ulubionego, więc postanowiłam przejść na mix moich herbat (czerwona, yerba i ninghong)
no i pas noszę i słowo honoru, że coś się ruszyło na mojej nieustającej ciązy 4 miesięcznej 8-)

zojka3 - 2009-04-29, 10:56

Kociakocia a ta herbatka nie pędzi trochę, bo tam jest też senes? Na zatrzymywanie wody można sobie skrzyp popijać (gotowany 10min).

[ Dodano: 2009-04-29, 10:56 ]
mandy_bu napisał/a:
Wczoraj rozruszała, moja oklapniętą motywację no i okazało się, ze ta dieta w cale nie jest straszna!

gratuluję i trzymam kciuki za postępy!

kociakocia - 2009-04-29, 10:57

zojka3, nie właśnie, myślę, że subtelnie po prostu pobudza perystaltykę, po niej sie sika i sika :-)
mandy_bu - 2009-04-29, 14:59

zojka3, nie dziękuję tfu, tfu ;-)
agazima - 2009-04-29, 16:37

a gdzie kupilas ta fajna herbatke? oskrzypie to nieslyszalam ale wyprobuje w swoim czasie.
kociakocia - 2009-04-29, 16:57

agazima, w aptece, a jak nie bedzie, to wpisz w google i wyskoczy Ci kilka sklepów internetowych

dodam, że jem regularnie spirulinę, by polepszyć proces oczyszczania-odchudzania 8-)

DagaM - 2009-04-29, 20:10

Dzięki dziewczyny za wszystkie dobre słowa :mryellow:

kociakocia, a z ciekawości spytam, ile ważyłaś przed ciążą? W jakiej wadze czułaś się najlepiej?

ag - 2009-04-29, 20:19

mandy_bu trzymam kciuki, na wiosnę jest dużo łatwiej z odchudzaniem. Ja czuję, że co prawda powoli ale jednak zauważalnie jest coraz lepiej. Kilka par spodni muszę oddać do zwężenia mojej mamie bo są widocznie za luźne na mnie. Jakie to piękne uczucie :-)
babaaga - 2009-04-29, 20:23

ech, a ja się trochę znowu zaczęłam bardziej objadać. chyba wróciłam do punktu wyjścia... :cry:
kociakocia - 2009-04-29, 20:57

Daga nie wiem ile :-D , bo ja się nigdy nie ważę, moge wysnuć jedynie hipotezę jakąś ile mogłam ważyć przy 167cm wzrostu i 36-38 rozm ;-)
a najgorsze jest to, że albo mi stopy urosły w ciąży, albo to skutek otycia :-?

arahja - 2009-04-29, 21:02

kociakocia napisał/a:
a najgorsze jest to, że albo mi stopy urosły w ciąży, albo to skutek otycia


Ja wprawdzie w ciąży nigdy nie byłam, ale wszystkie kobiety w mojej rodzinie po ciąży powiększyły na stałe rozmiar stopy.

Lily - 2009-05-02, 15:55

W związku z nadchodzącym PMS-em zaczyna mnie nosić. W kierunku kuchni oczywiście. Nie jestem głodna, mam zachcianki. Tu skubnąć, tam skubnąć. Ech.
DagaM - 2009-05-03, 20:51

Jestem juz prawie po przeczytaniu "Tao zdrowia" i jednak jest to dla mnie zbyt ekstremalne, zwłaszcza część o głodówkach, ze względu na polecane suplementy, których nie ma w Polsce i płukaniu okrężnicy (bardzo drogie!), do tego w dziale o żywieniu, w zasadzie surowizna zajmuje zdecydowaną większość dziennego menu, co uważam, jest godne polecenia w letnie pory roku, a nie przez cały rok.
Co do łączenia produktów, tu zalecają tak samo jak w innych publikacjach. Bardzo podoba mi sie część teoretyczna, na samym początku książki, na temat teorii 5 żywiołów i energii yang-yin. Tak ogólnie, myślę że stosując zasady z tej książki, moje życie nabrałoby wybitnie ekscentrycznego charakteru, mówiąc potocznie - ze zwykłego dziwaka, jakim jestem teraz ;-) , zostałabym okrzyknięta wariatką do potęgi 8-) ]:->

Lily, trzymaj się :-) i nie chodzi mi o dietę, ale o wyluzowanie psychiczne ;-)

agazima - 2009-05-05, 14:17

jak wam idzie odchudzanie dziewczyny?
Lily - 2009-05-05, 14:18

-3,2 kg, czyli powoli, ale do przodu.
Kreestal - 2009-05-05, 14:20

U mnie ciężko, zresztą jak zwykle, tylko -1 kg :-/ Aby schudnąć, chyba musiałabym zgubić się na sawannie i żywić korzonkami ;-)
ag - 2009-05-05, 14:24

u mnie waga się zatrzymała po początkowym spadku. I ani drgnie.
martka - 2009-05-05, 14:25

u mnie dziś dwa tygodnie, właśnie się ważyłam, znowu -1,5, czyli w sumie już -3. ostatnio ciężko mi bardzo idzie, jako ze pogoda do bani, zimno i leje, a wtedy najchetniej bym się objadała, ale coż, twardym trza być ;-)
mandy_bu - 2009-05-05, 14:28

Lily, to dopiero! Gratulacje, ale masz fajnie :-D . U mnie waga stoi w miejscu, ale nie wiem jakim cudem (co prawda na wdechu, ale zmieściłam się w spodnie 38 :shock: ) i mogłam w nich iść na spacer, przeżyłam i spodnie też! ;-)
martka - 2009-05-05, 14:36

mandy_bu napisał/a:
przeżyłam i spodnie też! ;-)

mandy_bu, :lol:

zojka3 - 2009-05-05, 18:38

ja się chyba nie będę wypowiadać... już było lepiej ale że jeszcze karmię to i apetyt nie do poskromienia :oops: Na wagę narazie nie wlezę żeby się nie załamać :-/
kociakocia - 2009-05-05, 19:07

zojka3, oj tak, wiem jak to było, niebawem przejdzie Ci ten napad na żarcie, ja tak miałam właśnie w Twoim momencie końcówkę tej szajby ;-)
zojka3 - 2009-05-05, 19:11

kociakocia, to trochę mnie pocieszyłaś. Kilka dni idzie fajnie a za chwilę pakuję wszystko co się rusza do gęby :oops:
kociakocia - 2009-05-05, 19:13

zojka3, no wiem, wiem, współczuję, znam ten ból, jeszcze chwilka, zobaczysz, hormonki się uspokoją ;-) a jeśli mogę spytać, ile planujesz karmić?
zojka3 - 2009-05-05, 19:17

myślałam karmić do roku ale coraz bardziej mi się ta data rozmywa, chciałabym żeby Kalina się sama odstawiła, bo samej będzie mi trudno....chyba.
DagaM - 2009-05-05, 19:25

zojka3, pamiętam, ze mi też tak apetyt dopisywał, jak karmiłam, a później tak mi zostało z przyzwyczajenia :lol: , a gdy odstawiłam Panią Cycusiową, natychmiast przybyło mi 2 kg. Na szczęście w porę zorientowałam się. Teraz ciągle marzy mi się jeszcze zejście z wagą tak 2-3 kg, ale najważniejsze dla mnie wydaje mi się, ze są ćwiczenia siłowe, na ujędrnienie i przyspieszenie przemiany materii.
A w tej chwili czekam na sąsiadkę, która ma o niebo lepszą kondycję niż ja, na wspólny trening. Na ostatnim treningu było hardcorowo i dzisiaj pewnie tez będzie, ale czego sie nie robi dla figury 8-)

Ewa - 2009-05-05, 19:54

zojka3 napisał/a:
a za chwilę pakuję wszystko co się rusza do gęby :oops:
A ja myślałam, żeś Ty wegetarianka ;-) :mrgreen:
zojka3 - 2009-05-06, 08:56

Ewa napisał/a:
zojka3 napisał/a:
a za chwilę pakuję wszystko co się rusza do gęby
A ja myślałam, żeś Ty wegetarianka

no i się wydało ;-)

Daga, u mnie raczej nie z przyzwyczajenia bardziej z monotonni :-/ już sama się gubię co nie zmienia faktu, że żarta jestem jak dzik.
DagaM napisał/a:
A w tej chwili czekam na sąsiadkę, która ma o niebo lepszą kondycję niż ja, na wspólny trening. Na ostatnim treningu było hardcorowo i dzisiaj pewnie tez będzie, ale czego sie nie robi dla figury

O, no to niezła motywacja z tą sąsiadką. Ja teraz grzeje w każdej wolnej chwili na rowerze i jak z kimś jeżdżę to zawsze jakoś tak szybciej :lol:

pidzama - 2009-05-06, 09:39

No ta już też mogę się pochwalić pierwszymi sukcesami; po odstawieniu chleba i słodyczy waga spadła mi o ok. 2,5kg w ciągu 2 tygodni; no i pasek od spodni przesunęłam o dwie dziurki!!! ha pierwsze sukcesy motywują mnie dalej; zamówiłam dwuczęściowy kostium kąpielowy - więc jest cel :)
Karolina - 2009-05-06, 09:57

Lily i Pidżama gratulacje!!!
Ja na razie zmniejszyłam ilość zjadanych porcji o połowę i efekt już jest widoczny - już nie wyglądam popołudniami jak w ciąży :-) Do Waszej diety na razie nie mam głowy :->

rosa - 2009-05-06, 10:01

podczytuję i kibicuję wam dziewczyny, trzymam kciuki za wszystkie :-)
bo wiem, że mnie też to czeka :mryellow: jak już urodzę :mrgreen: (bo żrę za 10 osób, normalnie odkurzacz)

agazima - 2009-05-06, 19:58

DagaM a jak ten twoj trening wygladał? Ciekawa jestem. Ja kocham rower najbardziej ale mam do niego takiego pecha ! 2 razy mi ukradli! Zakochalam sie tez w chodzeniu po goroach. Za miesiac znow jedziemy w bieszcady. Napewno duzo kalorii sie spala!!
Mi tez waga stoi . ? ?? Pewno przez to ze jest cieplo , don't know ?!

DagaM - 2009-05-06, 20:52

agazima, to był 40-to minutowy bieg na ok. 85% moich możliwości, taki trening raz w tygodniu, plus jeszcze jeden silniejszy trening z interwałami bardzo dobrze buduje kondycję. W pozostałe dni jest świński trucht :mryellow: , bardziej na spalanie tłuszczu. Jeszcze brakuje mi zorganizowania się z ćwiczeniami siłowymi, ale już niedługo i z tym ruszę. :-) A poza tym mąż przywiózl rowery z garażu moich rodziców, więc w weekendy będą spotkania towarzysko-rowerowe ze znajomymi, którzy tez jeżdżą na rowerach. Żyć, nie umierać! :-D

rosa, jak urodzisz, daj sobie kilka miechów na "powrót do żywych" :mrgreen: , a potem służę pomocą.

dziewczyny, gratuluje sukcesów, a tym co się waga zatrzymała, nie przejmujcie się, organizm musi się przyzwyczaić do nowych warunków i zaraz znowu pozwoli na dalsze chudnięcie.

zojka3, jak znam Ciebie, dasz sobie radę, twarda z Ciebie dziewucha! A jakby co, wiesz, ze zawsze możemy umówić się na pogaduchy. 8-)

zojka3 - 2009-05-07, 16:46

DagaM napisał/a:
Jeszcze brakuje mi zorganizowania się z ćwiczeniami siłowymi, ale już niedługo i z tym ruszę. A poza tym mąż przywiózl rowery z garażu moich rodziców, więc w weekendy będą spotkania towarzysko-rowerowe ze znajomymi, którzy tez jeżdżą na rowerach. Żyć, nie umierać!

Widzę, że się z tymi sportami rozpasałaś na całego! ;-) Nie przesadzaj, bo Cię zza słupa nie będzie widać!
DagaM napisał/a:
zojka3, jak znam Ciebie, dasz sobie radę, twarda z Ciebie dziewucha! A jakby co, wiesz, ze zawsze możemy umówić się na pogaduchy.

Kobito, wiesz jak człowieka zmotywować, sęks!

kociakocia - 2009-05-07, 17:31

ja się nie odważę zrobic paska :mryellow: , ale może któraś z Was 8-) :mrgreen: hxxp://straznik.dieta.pl/
Lily - 2009-05-07, 18:45

kociakocia napisał/a:
ale może któraś z Was 8-)
ja mam pasek gdzie indziej, ale tu by mi było głupio odmierzać wagę, bo tu się odmierza raczej dni do narodzin :P
pidzama - 2009-05-11, 16:42

no u mnie kolejny spadek - w sumie 4 kg :mryellow: podejrzewam że spadek wagi będzie coraz mniejszy ale liczy się efekt końcowy; już mi wiele osób mówi że widać efekt, rzeczy zaczynają się robić luźniejsze; jejq jak fajnie:-D
Lily - 2009-05-11, 16:45

pidzama napisał/a:
no u mnie kolejny spadek - w sumie 4 kg :mryellow:
gratulacje :)
u mnie ok. 3,8, ale nikt poza mną tego nie widzi, ja widzę po spodniach :)

kociakocia - 2009-05-11, 16:53

wow! gratuluję Wam dziewczyny! super, 4 czy 3,8 kilosy to kawał ciała mniej :-D
no to i ja fiknę jutro z rana na ważkę 8-) to już chyba dziś nic nie będę jadła

martka - 2009-05-16, 15:10

pidzama, Lily, gratuluję sukcesów, idziemy łeb w łeb ;-)

DagaM, a jogurt sojowy, pod którą kategorię mogę podciągnąć? mogę udawać, ze to porcja nabiałowa? 8-)

agazima - 2009-05-16, 20:59

u mnie 0,5 kg spadło :) długo czekałam na to. Piłam ta herbate ninghong ale ona senes mam i pewno on taki efekt przeczyszania dalej jak dwa dni tego nie pije czuje ze zwolnil mi sie metabolizm bo po kazdym posilku czulam sie mega ful . Nie wiem czy nie ma negatywnych efektow picia herbat z senesem?
Podajcie dziewczyny swoje jadłospisy na ta 1200 kcal zeby ulatwic to zycie troche :)

Kitten - 2009-05-16, 21:46

agazima napisał/a:
Nie wiem czy nie ma negatywnych efektow picia herbat z senesem?

Mnie aptekarka ostrzegała, że przy dłuższym stosowaniu jelita się przyzwyczajają i nie potrafią już funkcjonować normalnie bez wspomagania.

[ Dodano: 2009-05-16, 21:48 ]
Coś w tym jest, bo znam dziewczynę, która strasznie sobie rozwaliła trawienie herbatkami odchudzającymi. Jak dla mnie, pu-erh rulzz ;-) . Skuteczny i bez skutków ubocznych ;-) .

Lily - 2009-05-16, 23:03

Cytat:
Nie wiem czy nie ma negatywnych efektow picia herbat z senesem?
na pewno są, poza rozleniwianiem jelit podrażnienia itp., podobnie kruszyna
ja sobie chyba dam spokój, nie zamierzam zacząć żreć co prawda, ale na dzisiaj nie jestem w stanie jeść mniej, a tyle, ile jem to już za dużo, żeby schudnąć (teraz jest równo 4 kg)

pidzama - 2009-05-18, 06:43

a ja po kolejnym ważeniu: 5,5kg w sumie; najlepsze jest to że wynik jest efektem rezygnacji z chleba, słodyczy i stałych porach posiłków...ahhh jak przyjemnie ;-)
agazima - 2009-05-19, 19:04

ja juz nie pije i dobre mam trawienie nawet lepsze niz przedtem mysle ze te herbatki dobrze dzialaja ale jak sie od czasu do czasu stosuje. Znalazlam tez w internecie super sposob na przyspieszenie trawienia. Jest taki blonnik psyllium z babki plesznik. Podobniez pomaga w odchudzaniu.
martka - 2009-05-20, 15:01

pidzama, super :-D ; u mnie w sumie tak samo: 5,7 na minusie :-) . do celu jeszcze sporo zostało, ale już czuję się o niebo lepiej.
DagaM - 2009-05-20, 15:39

martka napisał/a:
DagaM, a jogurt sojowy, pod którą kategorię mogę podciągnąć? mogę udawać, ze to porcja nabiałowa?
ja bym tak zrobiła, a tak w ogóle dziewczyny jestescie baaaardzo dzielne, gratuluję wyników!!!! Brawo! :-D
Kreestal - 2009-05-20, 15:45

pidżama
martka
lily


zazdroszczę i gratuluję wyników, u mnie odchudzanie przegrało z stresem powiązanym z kończącymi się studiami :oops:

Lily - 2009-05-22, 17:15

Hmm, ja co prawda nie pilnuję się już tak, jak na początku, ale po dzisiejszym ważeniu zaczęłam wierzyć, że jeszcze kiedyś zobaczę 5 z przodu (a nie widziałam ponad 5 lat) ;)
DagaM - 2009-05-22, 18:30

Kreestal, widzę, że u Ciebie ciężko z tym odchudzaniem i nie chodzi mi o ten zajedzony stres na studiach. Czy potrzebujesz, żebym się bliżej przyjrzała Twojej diecie i treningom? Może coś wyłapiemy, co można by było poprawić i przyspieszyc metabolizm...

Lily, powiało optymizmem, wspaniale! :-D

zojka3 - 2009-05-23, 15:48

Dobra, ja od poniedziałku przestaje żreć. Jutro jeszcze mam imprezę ale od pn będę święta :lol:

I gratuluję Wam sukcesów! Liczby robią wrażenie!

pidzama - 2009-05-23, 21:11

ja dziś miałam imieniny teściowej :roll: a jutro dzień ważenia... aż strach wejść na wagę :oops:
Lily - 2009-05-23, 22:54

Ja się dzisiaj tak nażarłam, że wyrobiłam ze 3 normy :|
DagaM - 2009-05-23, 23:19

dziewczyny apeluję o powstrzymanie się przed obażarstwem :!: :->

zojka, trzymam kciuki :mryellow:

Lily - 2009-05-23, 23:21

DagaM napisał/a:
dziewczyny apeluję o powstrzymanie się przed obażarstwem :!: :->
a czemu? ja się lubię obżerać, nie bez powodu jestem gruba ;)
jutro zresztą wyjeżdżam, więc też coś wpadnie na 100%, w tygodniu się poprawię ;) (chyba)

DagaM - 2009-05-23, 23:26

Lily, Ty dowcipnisiu :mryellow:
kociakocia - 2009-05-24, 07:44

DagaM napisał/a:
dziewczyny apeluję o powstrzymanie się przed obażarstwem
kochana Daga na straży piluje :mryellow:
ja się nie obżeram wogóle, a to idzie w tempie słoniowym :evil:

zojka3 - 2009-05-24, 08:32

Lily napisał/a:
Ja się dzisiaj tak nażarłam, że wyrobiłam ze 3 normy

to moje pewnie 1,5 ;-)

kociakocia napisał/a:
ja się nie obżeram wogóle, a to idzie w tempie słoniowym

Kocia, a może Ty za mało jesz i dlatego marnie idzie? A może oczekiwania są za duże, hę?

kociakocia - 2009-05-24, 09:57

chyba mam za mało ruchu ostatnio :-| a oczekiwania duże :mryellow:
iris - 2009-05-24, 12:53

łał! dziewczyny! gratuluję sukcesów! aż chyba też się przyłączę, mi by się przydało tak z 6 kg zrzucić. najlepiej do piątku, bo w sobotę jadę na wesele do kuzynki :mryellow:
no to wracam do początku wątku, żeby sprawdzić co i jak :-D

Lalka - 2009-05-25, 11:19

Kochane, dobrze że trafiła.

Zerknijcie proszę na stronę Vivy- jest dieta oczyszczająca.

Na innym forum dostałam niezły ochrzan- że ta dieta to dla anorektyczek.

Dieta oczyszczająca- moim zdaniem jest ok i spełnia swoją funkcję ->
hxxp://vivanatura.pl/index.php?option=com_content&view=category&id=44:diety&Itemid=53&layout=default

DagaM - 2009-05-25, 11:28

Lalka, dieta podana przez Ciebie w linku jest całkiem ok, ale ilości sa bardzo małe, zdecydowanie za małe! Taka niska kaloryczność gwarantuje spadek przemiany materii, a później efekt jojo. :-/
ifinoe - 2009-05-25, 11:51

dziewczyny, gratuluje wspanialych rezultatow :)

a u mnie wciaz zastoj, i to juz od kilku tygodniu waga nie chce spasc, a nawet mam 0,5kg na plus

a ruszam sie wiecej, biegam od 3 tygodni, ale nie widze ani cienia zmiany jesli chodzi o wage i obwody :( ostro walcze ze soba, zeby sie nie pocieszyc tabliczka czekolady :oops:

zojka3 - 2009-05-25, 12:02

ifinoe napisał/a:
a u mnie wciaz zastoj, i to juz od kilku tygodniu waga nie chce spasc, a nawet mam 0,5kg na plus

takie przestoje sa ponoć normalne przy odchudzaniu. Organizm się przestawia i za chwilę znowu ruszysz w dół :-D

Lily - 2009-05-25, 13:30

Lalka napisał/a:
Kocia, a może Ty za mało jesz i dlatego marnie idzie?
to akurat bardzo prawdopodobne - u mnie ruszyło dopiero jak dodałam 2 śniadanie ;) , a nie ruszało, jak rezygnowałam z kolacji; paradoks ;)
agazima - 2009-05-25, 15:01

myslicie ze warto cos zjesc maleutkiego o tej 18? ja koncze o 16 i potem juz nic nie mam ochoty po prostu .
U mnie waga nie chciala spasc bo za duzo zboz widsocznie u mnie te wegle ze zboz ida w tluszcz niestty. Zaczelam jesc olej kokosowy virgin. Poczytałam o nim ze przyspiesza metabolizm i ogolnie wplywa na odchudzanie. Zobacze jakie rezultaty ogolnie jest siwtny bo mozna fajnma czekolade z niego zrobic. z karobem. Gestnieje w lodowce robi sie twardy. hehe
Mi sie wydaje ze sa pewne rzeczy od ktorych ludzie tyja i kazdy ma te swoje slabe strony mysle ze to moze od krwi niestety zalezec. Ja mam zero i wlasnie zboz nie polecaja. :( Jedynie chleb essenski ktory jest cholernie drogi.

mandy_bu - 2009-05-25, 15:31

Mnie Daga rozpisała posiłki na 9, 13, 17 i 20!!! (ostatni tylko warzywny)
zojka3 - 2009-05-25, 16:14

agazima, z tymi grupami krwi to proponuję z przymróżeniem oka. U mnie to się kompletnie nie zgada a co szkodzi doszłam metodą prób i błędów ;-)
Co do godziny to ja też koło 16 jadam ostatni posiłek i nie widzę potrzeby by to zmieniać. Pewnie inna sprawa jak się chodzi spać o 1 w nocy to wtedy jest czas żeby zgłodniec.

Aaaa czytałam gdzieś, że dobrze żeby jeden posiłek nie był większy niż 400 kcal

kociakocia - 2009-05-25, 17:13

Lily napisał/a:
Lalka napisał/a:
Kocia, a może Ty za mało jesz i dlatego marnie idzie?
to akurat bardzo prawdopodobne - u mnie ruszyło dopiero jak dodałam 2 śniadanie , a nie ruszało, jak rezygnowałam z kolacji; paradoks
:( to chyba jest to :(
Lalka - 2009-05-25, 20:58

taki mechanizm obronny organizmu- im mniej jesz, tym więcej się magazynuje.

Może i jak do Was dołączę, widzę, że się tu nieźle wspieracie :D

DagaM, a jak byś zmodyfikowała tą dietę?

agazima - 2009-05-26, 06:25

jutro zamierzam watrobe oczyscic super sprawa i nie trudna musze jeszcze tylko kupic grejfuty i sol epson podobno takie zielone kamienie wylaza ciekawe czy majac 18 lat tez sie ma te kamienie juz nie moge sie doczekac ! metoda dr clarka to zrobie
pidzama - 2009-05-26, 15:04

kociakocia, ja zwiększyłam paradoksalnie ilość posiłków: rano przed pracą (o 5 rano :evil: ) zawsze jem musli (na mleku albo na wodzie - różne rodzaje płatków: owsiane, jęczmienne, żytnie + bakalie - kilka sztuk rodzynek, żurawiny albo daktyli) ;
3 łyżki płatków + ok 100-150ml wody/mleka daje mi takiego powera że do 9 nie musze nic jeść...

kociakocia - 2009-05-26, 15:52

a płateczki to i ja jem codziennie :D , ale podjadam tak co 3 h dziś, moze to tajemnica rzeczywiście tego chudnięcia
:roll:

agazima - 2009-05-27, 14:20

a polecacie rzeczy z tapioki przy odchudzaniu wiem ze maja malo kalorii dzisiaj wieczorem przeprowadzam oczyszcanie watroby ciekawe czy jutro cos ze mnie wyjdzie !!
Lalka - 2009-05-29, 11:41

błonnik w jedzonku w trakcie diety jest pożądany, a właśnie płatki go zawierają. Błonnik pobudza perystaltykę jelit.
kociakocia - 2009-05-29, 11:45

ja widzę, że u mnie to idzie jak krew z nosa, ale idzie... (za wolno cholera!)
agazima - 2009-05-29, 17:05

jednak wyszly ze mnie te dzwine stwory koloru zielonego itp. Cisze ze mam czysta watrobe teraz i chyba bede powtarzac to a takze na te pasozyty terapie bo to sie przyda.
dziewczyny czy myslicie ze sie sie ogolnie tyje od weglowodanow a mianowicie od glutonowych rzeczy.? Ja narazie bede jadla kasze jaglana gryczana a bede omijala gluten i zobaczymy czy schudne bo sluszalam ze to pszenica glownie powoduje tycie

Lalka - 2009-06-01, 11:24

ja wciąż czekam na seminarium dot. głodówek oczyszczających. Rozumiem, że będą chętne.
zojka3 - 2009-06-01, 16:32

kociakocia napisał/a:
(za wolno cholera!)

ale to w sumie dobrze, efekty będą trwalsze

kociakocia - 2009-06-01, 19:15

zojka3, i to sobie w kółko kochana cały czas powtarzam :mryellow: :mrgreen:
Lily - 2009-06-01, 21:49

Przez to zimno ciągle chce mi się jeść. Ja się po prostu nie nadaję do odchudzania. Wypiłam morze gorącej herbaty, ale to nie zastępuje jedzenia.
Lalka - 2009-06-02, 21:51

ja jem lekkie pieczywo SONKO i choćbym zjadła całe opakowanie to i tak jestem głodna. Nie potrafię zaspokoić głodu czymś lekkim...
Kitten - 2009-06-02, 22:03

Lily napisał/a:
Przez to zimno ciągle chce mi się jeść. Ja się po prostu nie nadaję do odchudzania. Wypiłam morze gorącej herbaty, ale to nie zastępuje jedzenia.

Może spróbuj włączyc więcej przypraw i produktów, które Kuchnia 5 Przemian wymienia jako 'gorące'? Jako zmarzluch mogę potwierdzić, że to działa :-)

Lily - 2009-06-02, 22:06

Kitten, nie mam ich do czego wsadzić, gotuję tylko raz dziennie, a zresztą mam kłopoty z żołądkiem, po ostrych męczy mnie zgaga, choć lubię. No i z zimowych doświadczeń wiem, że to jednak tylko na chwilę działa... No nic, jakoś sobie trzeba radzić do lata ;) Na razie się zatrzymałam w chudnięciu.
Kitten - 2009-06-02, 22:39

Lily, tu nie chodzi tylko o ostre przyprawy ;-)

Cytat:
Np. Kasza gryczana, płatki żytnie, prażone zboża, koperek, korzeń mniszka, świeży lubczyk, czerwone winogrona, śliwki wędzone, jałowiec, kozieradka, kurkuma, laurowy liść, lubczyk, macierzanka, majeranek, rozmaryn, szałwia, tymianek, czerwone wino, kawa naturalna, kakao, orzechy włoskie, produkty prażone.

To są rozgrzewające produkty z przemiany ognia, wypisane w tabeli w książce Bożeny Żak-Cyran ;-) . w innych przemianach tez jest wiele 'ciepłych' produktów. A energetyczne zrównoważenie potraw wpływa na ich przyswajanie, więc potencjalnie sprzyja chudnięciu ;-) . Ja jestem pełna zapału do Kuchni 5 Przemian, , czekam tylko na koniec sesji, bo na razie muszę się uczyć innych rzeczy ;-)
A co do przypraw, to niektóre pasują na zimno do kanapek/sałatek, inne można pić zaparzone :-) .

Lalka napisał/a:
ja jem lekkie pieczywo SONKO i choćbym zjadła całe opakowanie to i tak jestem głodna. Nie potrafię zaspokoić głodu czymś lekkim...

Znam ten ból ;-) . Polecam ksiązkę hxxp://merlin.pl/Francuzki-nie-tyja_Mireille-Guiliano/browse/product/1,430327.html]Francuzki nie tyją. Nie jest to pozycja wegetariańska, ale pomaga w wyrobieniu właściwych nawyków i podejścia do jedzenia. Wg autorki epiej zjeść kromkę prawdziwego chleba, niż pó :!: ł opakowania 'styropianu', 2łyżki pełnotłustego jogurtu niż kubek odtłuszczonego, kostkę prawdziwej czekolady niż batona. Osobiście zgadzam się z takim podejściem ;-)

Lalka - 2009-06-05, 14:11

Kitten, ja poprostu muszę odzwyczaić swój żołądek od ogromnych ilości jedzenia- on się chyba rozciągnął!!!
Ograniczam wszystko i jestem na dobrej drodze. Jem to co zwykle, ale mniej.

Na obiady polecam "Zupy Babci Zosi" - wegetariańskie.

arahja - 2009-06-05, 14:33

Kitten napisał/a:
kostkę prawdziwej czekolady niż batona


Na marginesie: gdyby tylko umieć się zatrzymać na tej kostce ;) Ale to nie dla mnie temat, więc zmykam ;)

DagaM - 2009-06-05, 16:00

Lalka, jeszcze kilka dni i żołądek przyzwyczai sie do mniejszych ilości, to normalne, ze jak się je dużo, żołądek troche rozciąga się i ciagle domaga sie jedzenia, ale to minie na bank :-D
Lily - 2009-06-05, 17:40

Cytat:
Kitten, ja poprostu muszę odzwyczaić swój żołądek od ogromnych ilości jedzenia- on się chyba rozciągnął!!!
Ograniczam wszystko i jestem na dobrej drodze. Jem to co zwykle, ale mniej.
dokładnie, ja tak zrobiłam i teraz już nie jem więcej niż 1 kanapka naraz :) u mnie to kluczowa sprawa, jak na razie mam - 5,4 kg na minusie i mierzę stare ciuchy ;)
DagaM - 2009-06-05, 19:31

Lily, WOW!!! Jestem pod wrażeniem :!: Tak trzymać! :-D
kociakocia - 2009-06-05, 19:34

i ja się pomierzę dzień przed zlotem, idzie w dół :D
agazima - 2009-06-06, 13:10

Hejka
brawo za wyniki u mnie nic niestety jak tylko skoncze szkole biore sie konkretnie za siebie. Ale to dziwne jem mniej zboz od ktorych myslalam ze tyje i nic . dziwne ze mnie stworzenie.
Mam pytanie czy latem mozna zastapic np. porcje zboz na rzecz owocow gdyz jesli jest sezon to mysle ze wiecej korzysci to chyba z nich mamy

Lalka - 2009-06-07, 22:42

właśnie wróciliśmy z wesela...
Niestety tam się nie ograniczałam i pewnie znów brzuszek rozciągnięty... od jutra wracam do swoich postanowień...
Najgorszej jest to, że nie mam w domu wagi i nie mogę kontrolować masy... jedynie tylko co widzę w lustrze.

Kat... - 2009-06-07, 23:15

Lalka, mi się wydaje, że to chyba nawet dobrze. Większość ludzi ma w łazience wagi więc zawsze się można zważyć będąc "w gościach" :-) . Waga się waha podczas cyklu i w ciągu dnia więc moim zdaniem warto się ważyć czasem, żeby mniej więcej wiedzieć ale nie stresować z powodu kg czy dwóch w górę. Na pewno masz centymetr krawiecki- mierz się. A jak nie masz to weź nitkę a potem zmierz nitkę miarką.
Ja też ostatnio zdałam sobie sprawę, że okropnie rozciągnęłam sobie żołądek. Jakiś czas temu jak jadłam więcej surowych rzeczy czułam się dłużej syta i nie miałam nawet ochoty podjadać. Teraz jak więcej gotowanych jem- krążę po kuchni i przeglądam szafki.

zojka3 - 2009-06-08, 08:31

Kat... napisał/a:
Jakiś czas temu jak jadłam więcej surowych rzeczy czułam się dłużej syta i nie miałam nawet ochoty podjadać. Teraz jak więcej gotowanych jem- krążę po kuchni i przeglądam szafki.

A to ciekawe, bo ja mam dokładnie odwrotnie. Jedząc więcej surowych jestem bardziej głodna.

Karolina - 2009-06-08, 10:07

Jedząc owoce najadamy się nie przez wypychanie żołądka ale przez szybki wzrost cukru we krwi. Najbardziej widać to po winogronach, aż niedobrze potrafi się zrobić ;-)
neuro - 2009-06-08, 10:25

Cytat:
Jedząc owoce najadamy się nie przez wypychanie żołądka ale przez szybki wzrost cukru we krwi.

A potem cukier szybko opada i jeść się jeszcze bardziej chce...

Przyłączam się do was, cel 49 kg z aktualnych 54 :oops:

Lily - 2009-06-08, 10:27

neuro napisał/a:
cel 49 kg z aktualnych 54 :oops:
:shock: może jednak zostaw sobie trochę ciała...
kociakocia - 2009-06-08, 10:28

Lalka napisał/a:
Najgorszej jest to, że nie mam w domu wagi i nie mogę kontrolować masy... jedynie tylko co widzę w lustrze.
ja mam i sie starałam nie ważyć, teraz jak to zeszło paskudztwo mi nieco w dół weszłam z ciekawości :-)
ale uznaje raczej odchudzanie bezwagowe, mniej stresu i czasem zaoszczedzi sie sobie niepotrzebnej frustracji ;-)

Lerka, ty masz tyle wspaniałych i zdrowych rzeczy do okoła siebie, więc dawaj!!!!!!!!!! odchudzaj sie z nami kobito :-)

Karolina - 2009-06-08, 10:51

neuro napisał/a:
A potem cukier szybko opada i jeść się jeszcze bardziej chce...

ale je się kolejną małą porcję - pisałam w kontekście rozpychania żołądka ;-)

Malati - 2009-06-08, 11:10

------
neuro - 2009-06-08, 11:11

Karolina napisał/a:

ale je się kolejną małą porcję - pisałam w kontekście rozpychania żołądka ;-)


Aha :)

Lily napisał/a:
:shock: może jednak zostaw sobie trochę ciała...


Ale ja jestem malutka i drobnej budowy, każdy kilogram więcej widać :/

Malati - 2009-06-08, 11:18

------
neuro - 2009-06-08, 11:30

czarna96 napisał/a:
ale myśle że wtedy warto jakies ćwiczenia porobić ale nie odchudzać się

W sumie racja... Wątek o ćwiczeniach weidera czas przeczytać...
Mam 158 cm 8-)

Malinetshka - 2009-06-08, 13:49

Cytat:
Lerka, ty masz tyle wspaniałych i zdrowych rzeczy do okoła siebie, więc dawaj!!!!!!!!!! odchudzaj sie z nami kobito :-)

kociu, to nie Lerka pisała w tym wątku, tylko Lalka :>
Przepraszam, że się wtrącam, ale podglądam ten wątek :P a ja... nie odchudzam się, ale rotawirus, który mnie 2 tyg temu przyatakował pokazał mi jak wiele mam wody w komórkach... i że, poza sadełkiem, to ja głównie spuchnięta jestem. Bo jak mnie przeczyściło to nagle wszyscy "ale schudłaś" :shock: a ja nie schudłam tylko woda ze mnie uszła ;) plus masa toksyn... Teraz mam okres więc znów jestem balonik :roll:

Lalka - 2009-06-08, 14:25

tak, mamy podobne nicki...
dziś skromne śniadanko- bułeczka z serkiem

kawa z mlekiem a na kolację fasolka szparagowa :)

kociakocia - 2009-06-08, 22:03

Malinetshka napisał/a:
kociu, to nie Lerka pisała w tym wątku, tylko Lalka
omaszcilos :-) ano ślepa i gruba na dodatek jestem :lol:
Malinetshka - 2009-06-08, 22:29

kociakocia napisał/a:
ano ślepa i gruba na dodatek jestem :lol:

a zupą się oblałaś? ;)
tak mi się z dowcipem skojarzyło:

Przy milczącym obiedzie żona oblała się zupą i chcąc rozładować napiętą atmosferę mówi do męża:
- Ojj, popatrz, kochanie... Wyglądam jak świnia.
- No.... i jeszcze się zupą oblałaś.

Sorki za OT :>

kociakocia, tak btw to każdemu się zdarza :)
Napisała to Malinetshka, jedząc ciastka o 22.27 :roll: :oops: (ale chociaż bezglutenowe :P )

kociakocia - 2009-06-08, 22:35

hahahaha, dooobre :mryellow:
Shaera - 2009-06-08, 22:51

kociakocia napisał/a:
(...)ano ślepa i gruba na dodatek jestem :lol:

Kociakocia, to było zaj*****e :lol:

Malinetshka napisał/a:
(...)Przy milczącym obiedzie żona oblała się zupą i chcąc rozładować napiętą atmosferę mówi do męża:
- Ojj, popatrz, kochanie... Wyglądam jak świnia.
- No.... i jeszcze się zupą oblałaś.(...)

Malinetshka, świetny dowcip :lol: :lol:

Dzięki, dziewczynki, za poprawę humoru - teraz to mi tak szybko głupi uśmiech nie zniknie :lol:

UWAGA!!! Mały OT ;-)

Wnuczek do babci:
- Babciu, widziałaś może moje tabletki? Takie z napisem LSD...
Babcia do wnuczka:
- A tam, pier***** twoje tabletki! Widziałeś tego SMOKA w kuchni???

Przychodzi facet do apteki i wręcza receptę. Zakłopotana aptekarka długo ogląda ją i wytęża wzrok, ponieważ na recepcie napisane jest coś takiego: ‘CCNWCMKJ DMJSINS’. W końcu rezygnuje i prosi o pomoc kolegę, pana Czesia. Ten bez zastanowienia bierze lekarstwo z szafki i podaje facetowi, na co ze zdziwieniem patrzy aptekarka. Po załatwieniu wszystkich formalności i wyjściu faceta, pyta:
- Panie Czesiu, skąd pan wiedział, co tu jest napisane?
Na to pan Czesiu:
- Aa..., to mój znajomy lekarz napisał: ’Cześć, Czesiu, nie wiem, co mu ku*** jest, daj mu jakiś syrop i niech spier****’.

Mistrz Polski w skokach spadochronowych wspomina swój ‘pierwszy raz’:
- Wyskoczyłem z samolotu i poczułem się, jak ptak...
- Taki wolny? - przerywa jeden ze słuchaczy.
- Nie, po prostu leciałem i srałem...

Mąż wraca do domu i od progu krzyczy:
- Kochanie, trafiłem ‘6’ w totolotka!
Żona siedzi bez żadnej reakcji.
- No, kochanie, nie cieszysz się? Wygrałem w totolotka, będziemy bogaci!
A żona smutnym głosem:
- Mamusia mi zmarła.
A mąż na to:
- O ku***! KUMULACJA!!!

Mąż przychodzi do domu i siada na kibelku. Tymczasem żona krząta się po mieszkaniu i słyszy, że z toalety dochodzą jakieś postękiwania. Myśli sobie: `Zrobię mężowi kawał i zgaszę światło`. Jak pomyślała, tak zrobiła... Nagle z toalety słychać przeraźliwy krzyk:
- O Boże! Ratunku!
Wystraszona żona otwiera drzwi i zapala światło. Mąż z ulgą:
- Uff...! A już myślałem, że mi oczy pękły!


Sorki, ale nie mogłam się powstrzymać ;-) :lol:

Karolina - 2009-06-09, 09:31

czarna96 napisał/a:
49 kg to juz chuderlak.

o no no no, wypraszm sobie!

mandy_bu - 2009-06-09, 11:56

:lol: Shaera,
a ja się chyba wypiszę z tego wątku, bo kurczę jestem największym grubasem w tej bandzie i odchudzanie mi nie wychodzi. W każdym razie waga stoi w miejscu. Może to też sukces :roll: ?

Ewa - 2009-06-09, 12:04

mandy_bu napisał/a:
kurczę jestem największym grubasem w tej bandzie
Ha ha ha ;-)
zojka3 - 2009-06-09, 12:12

mandy_bu napisał/a:
bo kurczę jestem największym grubasem w tej bandzie

a to nie Ty pisałaś, że wpakowałaś się w jakieś rajty 38? Jeśli tak to ładny mi grubas :roll:

mandy_bu - 2009-06-09, 13:58

wpakować się to można,a górą wypływa sadełko hehe
kociakocia - 2009-06-09, 14:57

mandy_bu, 38? ]:->
mandy_bu - 2009-06-09, 14:58

o hesus 1raz się zdarzyło a tak to 40
kociakocia - 2009-06-09, 15:01

na leżąco pewnie i w 36 byś się wcisnęła :-D
mandy_bu - 2009-06-09, 15:03

kociakocia, cha cha, chyba lewym uchem!
kociakocia - 2009-06-09, 15:03

ja tak kiedyś wsuwałam się w obcisłe rurki :mryellow: , tylko potem jak mumia wyglądałam :lol: :lol:
Shaera - 2009-06-09, 16:02

Dziewczyny, jesteście niesamowite :lol: Nie wierzę, że macie tyyyyle... do zrzucenia ;-) Na pewno są to ze 3-4 kg ;-) A co powiedziałybyście na wege/vegan dietę 1000 kcal? Jak byłam wege, to stosowałam - bez ćwiczeń + masaż szorstką rękawicą + żelik wyszczuplający (obecnie dalej to ciągnę, do tego włączyłam ćwiczenia - brzuszki, rowerki - nie osprzętowanie :lol: , nożyce) - efekty były, nie powiem ;-) Tylko, że to było dosyć dawno temu, teraz jestem poniekąd vegan. Jeżeli zastosuję dietę, to jedynie po to, żeby się usamodyscyplinować (hehe, nowe słowo :lol: ). Jak mi coś strzeli do głowy, to do Was dołączę :mryellow: A co do zapychaczy, to na mnie działał sok pomidorowy i 1-2 wafle ryżowe; a zresztą, sam sok chyba wystarczy ;-) Tylko wszędzie pakują sól do tych sklepowych :-> I arbuz jest świetny, jeśli chodzi o naturalny zapychacz :mryellow: Tylko, że na razie są w sklepach niesmakowe :-P
zojka3 - 2009-06-09, 16:12

mandy_bu napisał/a:
wpakować się to można,a górą wypływa sadełko hehe

O tak, skąd ja to znam? Ale sztuka jest sztuka ;-)

Lily - 2009-06-09, 16:33

mandy_bu napisał/a:
o hesus 1raz się zdarzyło a tak to 40
no to nie jesteś największym grubasem, bo ja nosze 44, mogłabym się "wpakować w 42", ale wtedy by się wylewało i uwierało, a to jest dla mnie ohydne ;)
na razie raczej przybieram niż chudnę tak a propos ;) podejrzewam, że w 2 tygodnie mogłabym nadrobić to, co schudłam ;)

martka - 2009-06-09, 16:47

Lily napisał/a:
bo ja nosze 44, mogłabym się "wpakować w 42"

Lily, coś ostatnio wspominałaś o piątce z przodu, jeśli chodzi o wagę, więc jakim cudem 44, hę? cos nam tu ściemniasz ;-)

Ewa - 2009-06-09, 16:47

Jakbym wchodziła w 40, to bym przestała się odchudzać ;)
Lily - 2009-06-09, 16:50

martka napisał/a:
Lily, coś ostatnio wspominałaś o piątce z przodu
wspomniałam, że odzyskałam nadzieję na 5 z przodu, której nie widziałam od lat; mam szerokie biodra i kilka tygodni temu miałam 85 cm w talii, więc nie wzięłam rozmiaru z sufitu :| (raczej ze sklepów odzieżowych, w których rozmiar 42 spodni zwyczajnie na mnie nie pasuje)
Kreestal - 2009-06-09, 17:59

Lily napisał/a:
85 cm w talii


Lily, nie czaję, przed odchudzaniem, gdy moja waga wynosiła 64 kg miałam 79 cm w pasie i ubrania w rozmiarze 36 o dziwo dobrze wyglądały, nie były opięte itp , więc czemu nosisz 44?

Lily - 2009-06-09, 18:10

Kreestal, nie wiem, po prostu tak jest - 36 to nosiła moja 48-kilowa siostra, poza talią mam gruby brzuch poniżej talii (jakieś 95 cm, ponad setkę w biodrach, blisko 60 w udach i długi tzw. stan, czyli odległość od talii do kości łonowej, co razem z wystającym brzuchem powoduje, że mniejsze rzeczy wpijają mi się w "w krok", więc ich nie zakładam, pomijając fakt, że mniejszych nie przecisnę przez biodra po prostu
No dobra, już się nie tłumaczę, bo widzę, że to znowu prowadzi do wniosku, że zmyślam, celowo zawyżam i "kreuję się" na gorszą niż jestem.

[ Dodano: 2009-06-09, 18:14 ]
z tej tabeli dokładnie się zgadza rozmiar 44

kociakocia - 2009-06-09, 19:37

martka napisał/a:
Lily, coś ostatnio wspominałaś o piątce z przodu, jeśli chodzi o wagę, więc jakim cudem 44, hę? cos nam tu ściemniasz
no właśnie, ja tez pamiętam, farmazonów nie kupujemy moja droga 8-)

Shaera napisał/a:
arbuz jest świetny, jeśli chodzi o naturalny zapychacz
o tak, wcinam czasem, az mi uszami wyłazi :-D
Ewa - 2009-06-09, 21:41

kociakocia napisał/a:
farmazonów nie kupujemy moja droga
No, przecież Lily to jakaś nienormalna, nie wie pewnie jaki rozmiar nosi, no błagam :roll:
Mi akurat nikt, kto mnie kiedykolwiek widział, nie uwierzyłby ile ważę. Można sobie gdybać, ale każdy wie jaki rozmiar nosi i ile mu waga wskazuje. Głupie gadanie w stylu "co Ty wiesz na swój temat, przecież ja wiem lepiej" :roll:

martka - 2009-06-09, 21:56

Lily napisał/a:
więc nie wzięłam rozmiaru z sufitu :|

Lily, nie twierdzę, ze wzięłaś z sufitu, cos mi świtała w pamieci ta nieszczęsna (moja również upragniona ;-) ) piątka stąd zdziwienie; peace ;-)

mandy_bu - 2009-06-10, 10:19

Ewa napisał/a:
Jakbym wchodziła w 40, to bym przestała się odchudzać ;)


hm, ale ja mam 162 cm i ważę jednak ciut za dużo (na co wskazała waga DagiM)

Lily no własnie jak to jest możliwe, że przy swojej wadze nosisz 44? Chyba, że masz duży biust :-)

kociakocia - 2009-06-10, 10:28

mandy_bu napisał/a:
Chyba, że masz duży biust
o tym tez pomyślałam :-)
ina - 2009-06-10, 13:09

dziewczyny, ale Lily pisze o rozmiarze spodni. Ma po prostu taką budowę ;-)
martka - 2009-06-10, 14:02

zważyłam sie dziś, choć powinnam wczoraj, ale po tym jak w zeszłym tygodniu waga nie drgnęła miałam stracha ;-) . dziś znowu w dół, więc jestem zadowolona - w tym momencie 8,3 kg na minusie :-D (jeszcze cztery do celu, ale to już jakby z górki)
neuro - 2009-06-10, 14:06

martka napisał/a:
w tym momencie 8,3 kg na minusie :-D


Wow, szacun! Gratulować silnej woli :)

zojka3 - 2009-06-10, 14:42

martka, dobra jesteś! A ile trwało u Ciebie zrzucanie tej ósemki?
martka - 2009-06-10, 14:50

dzięki dziewczyny za pochwały :-)

zojka3, zaczęłam dokładnie 22 kwietnia, czyli siedem tygodni.

pidzama - 2009-06-10, 14:52

martka, o kurcze wielki szacun; ja na razie -6,5kg ale ostatnio coraz trudniej i jakby wolniej... ale mam plan jeszcze drugie tyle :-P
Karolina - 2009-06-10, 15:26

Martka łał! czy utratę wagi widać także z zewnątrz? Chodzi mi o to czy dużo tego tłuszczyku zniknęło? Jaka jest kondycja skóry?
zojka3 - 2009-06-10, 15:44

martka napisał/a:
zojka3, zaczęłam dokładnie 22 kwietnia, czyli siedem tygodni

To bardzo ładny wynik. A ćwiczyłaś coś do dietki czy tylko 1200kcal?

DagaM - 2009-06-10, 15:52

martka mogłabyś wziąć udział w programie Big Loser :mryellow: , tak trzymać koleżanko :!:

[ Dodano: 2009-06-10, 15:56 ]
cholercia, a mi gdzieś wsiąkł mój pulsometr (po części dzięki Ninusi :evil: ) , który używałam do biegania i teraz juz nie mam takiej frajdy z ćwiczeń "na pałkę", ale co zrobić, trza się ruszać i bez gadżetów...

martka - 2009-06-10, 16:05

Karolina napisał/a:
Chodzi mi o to czy dużo tego tłuszczyku zniknęło?

no zniknęło, zniknęło sporo. garderobę trzeba wymieniać.
Karolina napisał/a:
Jaka jest kondycja skóry?

wydaje mi się, ze bardzo dobra, pewnie wpływ miały tez ćwiczenia.
zojka3 napisał/a:
A ćwiczyłaś coś do dietki czy tylko 1200kcal?

zojka3, siłownia raz w tygodniu, basen- raz, czasem dwa w tygodniu, a w domu ostatnio hula hop i '8 minutes abs'

zojka3 - 2009-06-10, 16:26

martka napisał/a:
Karolina napisał/a:
Jaka jest kondycja skóry?

wydaje mi się, ze bardzo dobra, pewnie wpływ miały tez ćwiczenia.

No właśnie, całkiem inaczej się chudnie ćwicząc, mniej obwisów 8-)

DagaM napisał/a:
martka mogłabyś wziąć udział w programie Big Loser

A ja w big leser :mrgreen:

DagaM - 2009-06-10, 16:30

zojka3 napisał/a:
A ja w big leser :mrgreen:
Dobre, ha, ha, ha! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
kociakocia - 2009-06-10, 16:34

a ja myślałam, że zrzuce do zlotu ze 20 kg, jest troche mniej ;-)
DagaM - 2009-06-10, 16:39

kociakocia, to nie ma znaczenia, i tak chętnie z Tobą spędzimy czas na wyjeździe :-D
zojka3 - 2009-06-10, 16:53

DagaM napisał/a:
kociakocia, to nie ma znaczenia, i tak chętnie z Tobą spędzimy czas na wyjeździe

o nie, nie miało być 20, tak nie można ;-)

kociakocia - 2009-06-10, 17:33

miło mi, a brudzia to chyba się napijemy, co? no inaczej tego nie widzę, mimo, że brudzio ma kcal ;-)
mandy_bu - 2009-06-10, 17:40

martka, jesteś fantastyczna! Gratulacje! Jesteś moją idolką :!:
zojka3, to ja też się zapisuję do big leser :mrgreen: :-P

DagaM - 2009-06-10, 17:58

mandy_bu napisał/a:
zojka3, to ja też się zapisuję do big leser :mrgreen: :-P
coooo?! to już mamy dwie leserki?! O nie dziewuchy, z Wami nie piję brudzia :-P
zojka3 - 2009-06-10, 18:04

Ja to tylko "karmi" se mogę łyknąć inaczej mi mogą dziecko odebrać 8-)

Daga, wyjm ten pejcz z rączki i zdejm skórzane porty :mryellow:

DagaM - 2009-06-10, 18:06

zojka3 napisał/a:
Daga, wyjm ten pejcz z rączki i zdejm skórzane porty :mryellow:
a co mam na golasa pomykać?! 8-)
mandy_bu - 2009-06-10, 18:11

:lol: :mryellow:
zojka3 - 2009-06-10, 18:13

DagaM napisał/a:
zojka3 napisał/a:
Daga, wyjm ten pejcz z rączki i zdejm skórzane porty
a co mam na golasa pomykać?!

:mrgreen:

kociakocia - 2009-06-10, 18:27

zboczone :mryellow:
rosa - 2009-06-10, 19:57

a ja nie czytam tego wątku bo myślałam że to o odchudzaniu :mryellow:

martka szacun :-)

Lalka - 2009-06-10, 22:17

yyyyy, się zgubiłam...
jak Wasze żołądeczki?
Mój znowu zachowuje się jak worek bez dna... i tak w kółko ;(

kupiłam znowu zupki Babci Zosi na obiady..

martka - 2009-06-10, 22:24

DagaM, zojka3, jesteście niemożliwe :mrgreen:
Lalka - 2009-06-13, 13:38

byłam u mamy...
i się zważyłam!!!!!!!!!!
ponad 69 kilo!
Jestem załamana :-(

Shaera - 2009-06-13, 17:47

Lalka napisał/a:
byłam u mamy...
i się zważyłam!!!!!!!!!!
ponad 69 kilo!
Jestem załamana :-(

Lalka, jeśli jesteś wysoka, to to nie jest znowu aż tak kosmicznie dużo ;-) Nie załamuj się, odpowiednia dieta, troszkę ruchu, jakiś zabieg kosmetyczny (peeling wyszczuplający, czy coś w ten deseń, masaż szorstką rękawicą, etc.), kup sobie jakiś nowy ciuszek, albo kosmetyk CF i na pewno poprawi Ci się humor :mryellow: :mryellow:

kociakocia - 2009-06-14, 10:26

nagotowałam kaszę: jęczmienną, gryczaną, orkiszową i spróbuję jeść tylko to przez 10 dni... na razie mnie ssie potwornie do owsianki na mleku sojowym, ale zjadłam małą porcję gryczanej, co nie było specjalnie ciekawym doznaniem, ale niech tam, może się uda 8-)
zojka3 - 2009-06-14, 10:39

kociakocia napisał/a:
nagotowałam kaszę: jęczmienną, gryczaną, orkiszową i spróbuję jeść tylko to przez 10 dni...

Kociakocia, ja Cię naprawdę podziwiam. Miałam takie historie jako świeże dwudziestolatka a teraz nie jestem skłonna do takich heroicznych czynów.

kociakocia - 2009-06-14, 10:44

zojka3, ja Ciebie tez kochana, ale za coś innego :D wspaniała mamusiu :D

no muszę po prostu schudnąć i zakładam sobie miesiąc na zrzucenie ok 6kg, to będzie już finish moich męczarni

ale też do tej kaszy dorastałam bardzo długo, bo nie lubię, ale po rozmowach na zlocie z Dagą wiem juz na bank, żem zawilgocona, zazimniona, czas to zmienić, bo kulasy mi znowu marzną... ;-) trza działać :idea: :-D

zojka3 - 2009-06-14, 11:10

kociakocia napisał/a:
zojka3, ja Ciebie tez kochana, ale za coś innego wspaniała mamusiu

ojej kociakocia, proszę Cię, bo urosnę i będę za wysoka :lol:
wiem, że dasz radę, bo Ty konkret dziewczyna jesteś! Motywujesz mnie tym swoim zaparciem, może i ja w koncu te ostatnie kilosy dociągnę.

kociakocia - 2009-06-14, 11:33

jak na mój gust u Ciebie to takie jest minimalne dopieszczenie, więc zejdzie ci szybko!
zojka3 - 2009-06-14, 11:40

ciężko z tymi ostatnimi jak cholera i właśnie kombinuje jak tu sobie dogodzić kulinarnie :-/
DagaM - 2009-06-14, 11:44

kociakocia, jesteś zwiariowana :lol:
Uwaga :idea: , podaję czynniki i pokarmy śluzotwórcze:
-mleko, nabiał, lody
-jaja
-mięso
-cukier
-orzeszki ziemne
-prod. rafinowane (w tym biała mąka, biały ryż, makaron itd.)
- zbyt złożone dania (takie przekombinowane ;-) )
-niedokładne przeżuwanie pokarmu, jedzenie w pośpiechu
-popijanie posiłków zimnymi napojami (gaszą tzw. "ogień trawienny")
-nadmiar tłuszczu
- jedzenie pokarmów nieświeżych (na zasadzie, ze coś już długo leży w lodówce i TRZEBA zjeść, albo odkraja się część spleśniałą a resztę zjada się)

Wyżej wymienione zalecenia są do zastosowania przez wszystkich, ponieważ każdy z nas zaśluzowywuje się w pewien sposób, a nadmiar śluzu w organiźmie powoduje tycie, cysty, przeziębienia i w ogóle przyciąga całą masę innych dolegliwości i chorób.

Dla tych, którym jest zimno (marznące stopy) proponuję unikać produktów bardzo zimnych energetycznie, czyli;
kiełki, owoce egzotyczne typu ananas, cytrusy, także banany (które cytrusami nie są), awokado, arbuz, ogórek, glony, sól, miso, sos sojowy, rabarbar, woda źródlana (lub z butelki). Jeżeli jest ochota na któryś z tych pokarmów, np. kiełki, to niech one będą sparzone czy zblanszowane (wrzucone na wrzątek na 2 minuty).

kociakocia, ja tam nie chcę Cię wtrącać w Twoje plany żywieniowe, ale na diecie zbożowej, a raczej na poście zbozowym pobyłabym sobie nie dłużej niż tydzień, ponieważ możesz narobić sobie sporo braków witaminowo-mineralnych.
Wiem, ze jestes bardzo zajęta, więc może spróbuj odzywiac się najprościej, ale systematycznie - 3 posiłki w równych odstępach czasowych, ostatni nie później niż o 19-tej, a jeżeli możesz to nawet wcześniej. Wszystkie 3 posiłki niech będą wielkości miseczki ok. do 0,5 litra, każdy posiłek niech składa się ze zbóż i warzyw i łyżeczki dobrego tłuszczu, a 2 razy w tygodniu dodaj jakies strączki i to wsjo ;-) Proste jak drut, nie wymagające duzych nakładów czasowych. Na bank schudniesz! I to niepostrzeżenie, a i nie narobisz sobie spustoszeń w organizmie. :-)

[ Dodano: 2009-06-14, 11:45 ]
zojka3 napisał/a:
ciężko z tymi ostatnimi jak cholera i właśnie kombinuje jak tu sobie dogodzić kulinarnie :-/
no tak, bo te ostatnie kg sa bardzo wygodne dla organizmu i ciało broni się przed pozbyciem zwłaszcza ostatnich 2-5 kg :mryellow:
kociakocia - 2009-06-14, 12:02

DagaM napisał/a:
spróbuj odzywiac się najprościej, ale systematycznie - 3 posiłki w równych odstępach czasowych
dziękuję :D , tak, zrobię jak mówisz, kasza, nie wiem ile ja to ścierpię, naprawdę, tymbardziej, że po tych cudownych regularnych posiłkach zlotowych ssie mnie jak diabli :shock:

jeszcze co do kaszy, myślałam tak naprawdę realnie o tygodniu kaszowym, bo dokładnie jak napisałas nabawię się niedoborów, a ja już nazbierałam ich tochę 8-)

zojka3 - 2009-06-14, 12:22

kociakocia napisał/a:
po tych cudownych regularnych posiłkach zlotowych ssie mnie jak diabli

no co ty?! po takim wypasie? :-P

kociakocia - 2009-06-14, 19:21

no i donoszę, że wytrzymałam dziś o 3 rodzajach kasz w stosunkowo małych porcjach, i tak do soboty postanowione :D
agazima - 2009-06-14, 19:33

hejka dziewczyny a myslicie ze mozna teraz jesc wiecej owocow gdyz jest ich tak duzo i np. zastapic porcje owocow porcja zbozowa mozna tak czy bedzie to dobry pomysl

jak tu sie najesc tymi owocami jesli mozna tylko 1 porcje? daga pomoz

DagaM - 2009-06-15, 16:09

kociakocia napisał/a:
w stosunkowo małych porcjach
to znaczy? pamiętaj, zeby dobrze przeżuwać je, aby ślina zalalizowała je, znaczy się, zebyś się nie zakwasiła nimi.

agazima napisał/a:
zastapic porcje owocow porcja zbozowa mozna tak czy bedzie to dobry pomysl

jak tu sie najesc tymi owocami jesli mozna tylko 1 porcje? daga pomoz
dla tych, którzy tak bardzo lubią jeść owoce, proponuję robić 1 dzień w tygodniu cały owocowy. Taki dzień będzie miał działanie oczyszczające, a przy okazji poprawiające psyche :-D A w pozostałe dni, dalej trzymamy się schematu 1200kcal :mryellow:
nitka - 2009-06-15, 16:29

DagaM, myslisz, że mogę dietować karmiąc? Ja się tak strasznie rozpasłam, że muszę coś z tym zrobić. martka obiecała, że wszystko mi wytłumaczy, bo ja tej diety nie rozumiem, ale pewnie dlatego, że czytałam co trzecią stronę z doskoku ;-)
DagaM - 2009-06-15, 16:38

nitka, na chwilę obecną, kiedy karmisz, możesz trzymac się rozpiski (w odrobinę zmienionej ilości porcji), bo dzięki niej łatwo jest nauczyć się jak wygląda normalne żywienie, w sensie proporcji, jedyne co musiałabym zrobić w Twoim przypadku, to zwiększyć ilość porcji z każdej z grup pokarmowych (odpowiedno dla matki karmiącej ;-) ). Daj mi chwilkę na opracowanie, a resztę wytłumaczy Ci martka i zrobi to na pewno bardzo dobrze (jak na razie prowadzi wśród odchudzających się dziewczyn z wątku :-D )
kociakocia - 2009-06-15, 17:55

żuję, żuję :D , ale dziękuję Daga za wskazówkę, 2gi kaszowy dzień mija ;-)
wczoraj ssało mnie tak okrutnie, że myślałam, że świra dostanę, dziś lepiej
zauważyłam, że nie wypełnia mi sie żołądek kaszą, jakoś przelatuje, czy co? 8-) glodna łażę ciągle ]:->

zojka3 - 2009-06-15, 18:44

kociakocia, żołądek się skurczy i nie będziesz czuła głodu....mam nadzieje i trzymam kciuki!
kociakocia - 2009-06-15, 18:51

zojka3, dziękuję, w sobotę obwieszczę nowinę ile zlazlo ze mnie pasztetu :D
DagaM - 2009-06-15, 18:58

kociakocia, "walcząca z pasztetem" he, he, he :mrgreen: , ja mam jednak podejrzenie, że Ty nadal za mało jesz. W celu upewnienia się, że jesz wystarczająco dużo, aby organizm nie włączył trybu oszczędnościowego, obliczyłam Ci ilość zbóż, która daje 1200 kcal. Jest to ok. 360 gram suchej kaszy. Jak możesz sprawdź, czy tyle zjadasz 8-)
kociakocia - 2009-06-15, 19:15

oooooooooo... dobraaa jesteś moja droga, nie ma to tamto :D

już naszykowałam miernik, jutro ugotuję z rana gar kaszy gryczanej :mryellow: , ale coś mi sie zdaje, że odrobinę mniej jem jej, zaraz w takim razie pochłonę pół mini miseczki, żeby się wyrównalo, choć wiem, że już nieco późno, ale jutro będzie koniec tego odpustu o 18.00, co bym dziś nie szalała jak lisica w klatce z głodu :D

DagaM - 2009-06-15, 19:22

kociakocia napisał/a:
oooooooooo... dobraaa jesteś moja droga, nie ma to tamto :D
oczywiście! :mrgreen: jak mam się zająć zawodowo tymi sprawami i to skutecznie/efektywnie, muszę być jak wrz.... na dupie he, he, he.
kociakocia - 2009-06-15, 19:38

DagaM, koniecznie!!!! działaj, taki talen nie może leżeć i czekać ]:->

mam fajną dziewczynę co robi mi stronkę, jakbyś chciała ;-)

agazima - 2009-06-15, 21:25

hejka a Daga mogłabys policzyc ile to gram tych kasz/ziaren bedzie dla normalnie jedzacych 1200 kcal (z innymi grupami zywnosciowymi) ?

Kociakocia a Ty jesz same kasze czy cos jeszcze?

DagaM - 2009-06-15, 22:14

agazima, jasne, ze mogłabym, ale przy tej rozpisce jaką podałam jest dosyć jasno określona ilość, chyba że nie wierzysz swoim szklankom :lol: Nie ma co się tak trzymać kurczowo liczb, to nie apteka. Jesli chodzi o kociękocię, tu sytuacja wymagała upewnienia się, że dziołcha nie zejdzie z głodu ;-)
Jutro poważę i podam dokładną ilość.

kociakocia - 2009-06-15, 22:20

agazima, kasze only rulez, kasza jestem do soboty :-D
nitka - 2009-06-15, 23:01

DagaM napisał/a:
w sensie proporcji, jedyne co musiałabym zrobić w Twoim przypadku, to zwiększyć ilość porcji z każdej z grup pokarmowych (odpowiedno dla matki karmiącej ;-) ). Daj mi chwilkę na opracowanie, a resztę wytłumaczy Ci martka i zrobi to na pewno bardzo dobrze (jak na razie prowadzi wśród odchudzających się dziewczyn z wątku :-D )
no ja ją widziałam na żywo, i sobie jadaczkę podtrzymywałam. dzięki Daga, czy trzeba coś uiścić?
zojka3 - 2009-06-16, 12:09

DagaM napisał/a:
Jesli chodzi o kociękocię

aż sie wzruszyłam jak pięknie się wyrażasz ;-)

nitka napisał/a:
no ja ją widziałam na żywo, i sobie jadaczkę podtrzymywałam. dzięki Daga, czy trzeba coś uiścić?

a może martkę trza cyknąć tak od głowy w dół dla większej motywacji obiboków? (m.in. mnie). Daga Ty nic nie gadaj co ja wczoraj zżarłam, bo przyjadę i Ci uiszczę :lol:

DagaM - 2009-06-16, 12:22

zojka3 napisał/a:
Daga Ty nic nie gadaj co ja wczoraj zżarłam, bo przyjadę i Ci uiszczę :lol:
Noooo, to rozumiem :mrgreen: (lepiej przygotuj sobie listę ciuchów jakie chcesz dla Kaliny :-P )
zojka3 napisał/a:
aż sie wzruszyłam jak pięknie się wyrażasz ;-)
no co Ty, staram się wyrażać poprawnie po polsku, bo u mnie ze stylistyką nie najlepiej, ale jestem dobra z gramatyki, więc odmieniam :mrgreen:

O ja tez chciałabym zobaczyć martkę, najlepiej "przed" i "po" :-D

arete - 2009-06-16, 14:02

zojka3 napisał/a:
a może martkę trza cyknąć tak od głowy w dół dla większej motywacji obiboków? (m.in. mnie)

Popieram jak tajniaczący się, podczytujący obibok, co to i chciałby, i mu się nie chce. :-P

martka - 2009-06-16, 14:34

DagaM napisał/a:
Jesli chodzi o kociękocię, tu sytuacja wymagała upewnienia się, że dziołcha nie zejdzie z głodu ;-)

DagaM, :mrgreen: :lol:

u mnie dziś po kolejnym ważeniu prawie dycha na minusie, a dokładnie 9,9kg :-D

DagaM napisał/a:
O ja tez chciałabym zobaczyć martkę, najlepiej "przed" i "po" :-D

a potem stworzysz sobie takie portfolio ze wszystkimi, których do świata żywych przywróciłaś ;-)

Cytat:
zojka3 napisał/a:
a może martkę trza cyknąć tak od głowy w dół dla większej motywacji obiboków? (m.in. mnie)

Popieram jak tajniaczący się, podczytujący obibok, co to i chciałby, i mu się nie chce. :-P

dziewczyny, postaram się zmobilizować, ale dla dobrego efektu powinnam dać najbardziej obciachowe zdjęcie z "przed" i najlepsze "po". tych "po" w sumie nie mam, ale może coś wykombinuję. (chociaż trochę się wstydze :oops: )

zojka3 - 2009-06-16, 14:37

martka napisał/a:
(chociaż trochę się wstydze )

daj spokój, z takim wynikiem?!
Proponuję żebyś się jeszcze w pasie mocno oplotła paskiem dla większego gula pozostałych ;-)

kociakocia - 2009-06-16, 18:04

martka napisał/a:
chociaż trochę się wstydze
czekamy :D
nitka - 2009-06-16, 18:11

martka, daj ostatnie z ciąży, i z dzisiaj, dla zmyły ;-) ;-) ;-)
zojka3 - 2009-06-16, 19:03

martka, a do jakiej wagi dążysz?
martka - 2009-06-17, 09:01

zojka3, jak powiem, to się wyda ile ważyłam przed ;-)
zojka3 - 2009-06-17, 09:20

dobra to nie naciskam ;-)
kociakocia - 2009-06-17, 09:28

martka, dawaj fotki ku pocieszeniu dla innych :-) ja jadę dalej na kaszy i szczerze nie cierpię jaglanej, wczoraj niestety zjadłam może połowę zalecanej dawki Dagi :-?
zojka3 - 2009-06-17, 10:55

kociakocia napisał/a:
wczoraj niestety zjadłam może połowę zalecanej dawki Dagi

haha, po dwóch dniach to można haftować już tylko ta kaszą. jak byłam chora to trzeciego dnia przez godzinę międliłam kaszę tak miałam jej dość.
Kocia, jeszcze raz szacun i trzym się dzielnie!

mandy_bu - 2009-06-17, 11:05

u mnie waga wróciła do punktu wyjścia :oops:
zawiszczę Wam babochy samomotywacji i samozaparcia :-P , no ale trzymam kciuki ofkors :mrgreen:

kociakocia - 2009-06-17, 11:20

zojka3, właśnie dziś jest mi niedobrze, 4 dzień kryzysowy :-( i nie wiem czy dam radę dalej, chyba nie, dziś zrobię zatem sobie dzień skokowy, niemal głodówka

mandy_bu, a ja się czują Twoje oskrzela?

zojka3 - 2009-06-17, 11:30

kociakocia napisał/a:
i nie wiem czy dam radę dalej,

jak nie Ty to kto? Chyba jeszcze martka :lol:
Z tego co pamietam to 3-4 dzień jest przejściowy, organizm się przestawia, odtruwa...a potem to już z górki będzie ;-)

kociakocia - 2009-06-17, 11:50

cieżko mi przechodzi to ohydztwo przez gardło :-( zjadłam przed chwilką łyżkę, po prostu nie jestem w stanie zjeśc tego tyle co Daga napisała. najlepsza z tego paskudztwa jest chyba orkiszowa

ALE WIDZĘ EFEKTY KATUSZY MYCH :D

mandy_bu - 2009-06-17, 12:09

kociakocia, nie poddawaj się :-D !
Moje oskrzela, ech szkoda gadać :-(

martka - 2009-06-17, 17:01

kociakocia napisał/a:
ALE WIDZĘ EFEKTY KATUSZY MYCH :D

super :-)

Daga, jak już osiągnę cel, to co robić, żeby wagę utrzymać? wcześniej pisałaś o zwiększniu ilości porcji, ale wielkość porcji ma pozostać jak dotychczasowo, tak? czyli generalnie; nie obżerać się, dobrze rozumiem? :mrgreen:

no i jak to jest z tym ewentualnym dniem owocowym? ile porcji owocowych przysługuje na cały dzień?

kociakocia - 2009-06-17, 17:46

wyszło jednak na to, że pojechałam dziś na sokach... kasza precz!!! :mryellow:
jutro też sokuję :-)

agazima - 2009-06-17, 18:01

ja za to kocham kasze chyba najmniej niepalona gryczana troche mdlaca jest. Mysle ze fajny pomysl z jedzeniem calego dnia owocow ale c hyba tez nie za czesto
kociakocia - 2009-06-17, 20:09

no więc plany kolacyjne nieco uległy zmianie, ano zjadłam kaszę :D orkiszową, ale zrobiłam do niej sos chudy z grzybami shiitake, porem, czosnkiem i pomidor z cebulą jako sałatka, no i jest fajnie :) postaram się spróbowac w następnej kolejności z jaglaną, na końcu gryczana, no i jeszcze muszę skusić się na quinoa

czyli przełamałam się do kasz!

Kreestal - 2009-06-17, 20:35

U mnie przeszło 1,5 miesiąca diety i co? 2 kg mniej, wynik imponujący :/ płakać mi się chce, tym bardziej, że naprawdę nie pozwalam sobie na skoki w bok :cry:
DagaM - 2009-06-17, 21:10

mandy_bu napisał/a:
u mnie waga wróciła do punktu wyjścia :oops:
zawiszczę Wam babochy samomotywacji i samozaparcia :-P
mandy, wnioskuję, że dla Ciebie było za dużo ograniczeń, albo za dużo zmian jednocześnie, do tego niekorzystne okoliczności (choroba)...na razie zrób sobie przerwę, a jak wydobrzejesz podejdź jeszcze raz do dietki, a raczej zmiany stylu odżywiania, który powinien być zmieniony na stałe :mryellow:
Pisz do mnie na priva z czym masz największe kłopoty, albo jak masz ochotę, zapraszam na konsultacje przy kawie po 24-tym czerwca 8-)

martka, jak dojdziesz do upragnionej wagi, podam Ci nowe ilości porcji produktów z każdej grupy pokarmowej, ale porcje zostają tej samej wielkości. I oczywiście nie obżerać się :mrgreen: , nikt nie powinien się obżerać, bo to niezdrowo, ha, ha, ha! No jeżeli już, obżarstwo nie powinno pojawiać się częściej niż 1 na tydzień/ na 10 dni, wtedy jeszcze jakoś uchodzi to na sucho.
Co do dnia owocowego - tak jak pisałam - 1 w tygodniu, ilość owoców - "do odlotu" ;-) :mrgreen:

kociakocia, pochwal się swoimi efektami :-D tak w ogóle widzę, że zaczynasz wracać już do normalnych posiłków, super!

Kreestal, jak mogę Ci pomóc? No szkoda mi Ciebie, ale nie ma sytuacji bez wyjścia. Jestem pewna, że gdybyśmy przeanalizowały Twój jadłospis, na bank mogłabym znaleźć tego "chochlika", który nie pozwala Ci schudnąć. :->

zapomniałam jeszcze zaopiekować się nitką, o mamo, jest Was, odchudzających się trochę :lol: jeszcze tylko napisz mi, czy jestes z planety vegan czy wege? ;-)

Lily - 2009-06-17, 21:30

Kreestal, to dziwne, że nie schudłaś, może za bardzo się ograniczasz? Ja schudłam, mimo że skoków w bok było naprawdę dużo, a sama bym nie uwierzyła w schudnięcie 5 kg, musiałam najpierw zobaczyć ;) No, teraz to akurat wróciłam do nadrabiania strat, ale to już inna para kaloszy. Tycie wychodzi mi zdecydowanie lepiej niż chudnięcie :>
Kreestal - 2009-06-17, 22:10

20 minut przed posiłkiem piję zioła Klimuszki na odchudzanie

śniadanie:
zawsze to samo,
- koktajl, czyli: truskawki, szklanka soku jabłkowego, łyżeczka jagód goji, łyżeczki dyni, słonecznika, migdałów, łyżka siemienia lnianego + musli (z 1/3 szklanki)
- sok z trawy pszenicznej

II śniadanie:
- jakiś owoc lub surówka warzywna (tylko nie te kupne z cukrem i octem)
- sok marchewkowy

Obiad:
- przede wszystkim warzywa w najróżniejszej postaci,
- kotleciki z soczewicy lub warzywne
- makarony razowe z sosem pomidorowym
- zupy jarzynowe
itp

Potem jem już tylko jakąś małą przekąskę, gdyż obiad jem dość późno.

kociakocia - 2009-06-17, 22:41

DagaM napisał/a:
tak w ogóle widzę, że zaczynasz wracać już do normalnych posiłków, super!
tak, dokładnie, dziś to już latające talerze widziałam z ogórkową, leczo, naleśniki ze szpinakiem w sosie gorgonzolowym... :roll:
wystarczy, czuję się lżejsza, odczyszczona, no i dieta dalej ofkors ścisła, bardzo, ale już posiłowo-róznorodna

jutro też będzie kasza shiitake :-) i soki

Kreestal, nie łam się kochana, ty wiesz, że 2 kg to nie 20 deko? :-D
jak ja zaczynałam gubienie pociążowych 20 ponad kilo to też tak lazło jak flaki z olejem, ale lazło i to jest najważniejsze, idzie, wolno, ale w dół!

odnośnie tych kotlecików, to ja je odstawiłabym na Twoim miejscu, pamiętam, że jak je jadłam to też efekty były bardzo mizerne, wkońcu smażone są, prawda?

może nie doczytałam, ale ile byś chciała schudnąć?

Kreestal - 2009-06-17, 22:54

Kotleciki to jem ostatnio nawet dość rzadko. Z 61 obecnych do 50 kg moich wymarzonych. Staram się je osiągnąć już od 8 lat :lol: Może mi się uda. Kiedyś ;)
DagaM - 2009-06-17, 23:09

Kreestal, jak na moje oko, za mało jesz węglowodanów. Widzę dużo warzyw, co jest bardzo dobrze, ale przydałoby się więcej produktów bardziej skrobiowych (ryż, chleb, kasze, makarony). "Tłuszcz się spala w ogniu węglowodanów" - to hasło jest powtarzane we wszystkich podręcznikach biochemicznych.
Jeszcze mam kilka pytań:
- ile masz wzrostu?
- skąd masz sok z trawy pszenicznej?
- czy masz tendencję do zatrzymywania wody w organizmie?
- na to pytanie możesz odpowiedziec mi na pw :lol: - jak wygląda Twój stolec? czy jest zwarty, czy bezkształtny...
kociakocia napisał/a:
dziś to już latające talerze widziałam z ogórkową, leczo, naleśniki ze szpinakiem w sosie gorgonzolowym... :roll:
wystarczy, czuję się lżejsza, odczyszczona, no i dieta dalej ofkors ścisła, bardzo, ale już posiłowo-róznorodna

kociakocia, świetnie, a kluczem do sukcesu jest umiar w ilości :->

Kreestal - 2009-06-17, 23:19

To czemu wszędzie trąbią, że aby schudnąć należy ograniczyć węgle?
Skrobię mogę zastąpić owocami?

- 158 cm
- sama hoduję trawę i wyciskam sok
- raczej nie, nawet przed okresem
- :-P zwarty

DagaM - 2009-06-17, 23:38

W przypadku kiedy ogranicza się węglowodany, ZNACZNIE zwiększa się ilość białka w diecie, aby uchronić mięśnie przed "zjedzeniem" przez organizm, a ilość mięśni decyduje o szybkości przemiany materii, im więcej tym szybsza przemiana materii.
U Ciebie może właśnie zachodzi taki mechanizm, że ponieważ mało jadłaś węglowodanów, a do tego również mało białka, organizm kradł sobie to, co potrzebuje do wytworzenia energii, z mięśni, po prostu przerabiał mięśnie na energię. Stąd to spowolnienie w chudnięciu.
Kreestal napisał/a:
Skrobię mogę zastąpić owocami?
lepiej nie, bo zaczniesz mieć huśtawki poziomu cukru we krwi, poza tym w produktach węglowodanowych tego typu, jakie wymieniłam wyżej jest dużo witamin np. z grupy B, które ułatwiają chudnięcie.
Co do reszty odpowiedzi, wszystko jest OK :-D

Kreestal - 2009-06-18, 00:10

:) Widzę światełko w ciemnościach. Czyli np do obiadu porcja kaszy albo ziemniaków, a na kolację kromka chleba razowego wystarczy, abym chudła szybciej?
pidzama - 2009-06-18, 06:31

DagaM, jesteś wielka :!: :-D
kociakocia - 2009-06-18, 08:16

DagaM, uwielbiam czytać to co piszesz!

zaś jeśli chodzi o umiar, to muszę popracować raczej nad jedzeniem niż jego ograniczaniem, bo odkąd siedzę i ciągle szyję, to nie mam czasu na myślenie o jedzeniu, ale postaram się :-D

zojka3 - 2009-06-18, 09:08

Kreestal, ja w ogóle bym Ci odwróciła jadłospis, bo Ty na wieczór jesz najtreściwiej a tano tyci tyci. Może to Ci nie służy? I rzeczywiście mało węgli. Podobno te diety niskoweglowodanowe są rewelacyjne do mega otyłosci ale przy małych nadwyżkach lepiej odżywiać się w sposób zrównoważony.
Kreestal - 2009-06-18, 11:04

Wieczorem właśnie nie jem, ostatni posiłek mam koło 18 - 19, potem jak mnie głód dopadnie to ograniczam się do porcji warzyw lub owocu. Poranna porcja nasion i musli jest chyba dość energetyczna, a może nie?
Shaera - 2009-06-18, 15:36

Kreestal napisał/a:
Wieczorem właśnie nie jem, ostatni posiłek mam koło 18 - 19, potem jak mnie głód dopadnie to ograniczam się do porcji warzyw lub owocu. Poranna porcja nasion i musli jest chyba dość energetyczna, a może nie?

Kreestal, masz bardzo fajny jadłospis :-) A może jakieś ćwiczenia by pomogły? :-> Ja w dalszym ciągu polecam masaż szorstką rękawicą - rano i wieczorem; super poprawia ukrwienie skóry ;-) Po tym dobrze by było coś w ciało wsmarować - najlepiej ściągająco-wyszczuplającego, ale niekoniecznie :-P Spróbowałabym całkowicie wyeliminować sól - chociaż na kilka dni :-) I może za mało pijesz (mniej wody butelkowej, a więcej herbatek ziołowych, czerwonej, np. Vitax - podobno pomaga)? :-?

kociakocia - 2009-06-18, 15:58

polecam czerwoną pu-erh, daje kopa i pomaga w odchudzaniu
Shaera - 2009-06-18, 16:03

kociakocia napisał/a:
polecam czerwoną pu-erh, daje kopa i pomaga w odchudzaniu

Racja, a ta jest smaczna :-)

kociakocia - 2009-06-18, 16:05

znajoma na niej zjechała 30 kg!!! chuda szczapa jest teraz

i smaczne to one dla mnie są średnio, ale cel najważniejszy :-D

zojka3 - 2009-06-18, 16:11

Kreestal napisał/a:
Poranna porcja nasion i musli jest chyba dość energetyczna, a może nie?

sorki, nie zauważyłam tego (nie wiem jak) ale tak czy inaczej to ta późna kolacja może Ci rzeźbić. A no i trochę ćwiczeń na podkręcenie metabolizmu....

kociakocia napisał/a:
znajoma na niej zjechała 30 kg!!! chuda szczapa jest teraz

i nic więcej nie robiła tylko ją piła?

kociakocia - 2009-06-18, 16:17

zojka3, doiła herbę rok, naprawdę przyłozyła się do diety, a że jest współwłaścicielką pizzerni, to było jej tym bardziej ciężko, zaparła się dziewczyna nogami i ręcami, no i jest tyczka, rzekłabym suchar!
zojka3 - 2009-06-18, 16:20

kociakocia napisał/a:
zojka3, doiła herbę rok, naprawdę przyłozyła się do diety

w związku z powyższym nie ma dowodu, że powodem tyczkowatości koleżanki była herba...niestety :-(

Kreestal - 2009-06-18, 16:28

Muszę sobie to wypunktować ;)
- więcej węgli
- masaże szorstką rękawicą
- pu-erh (piłam kiedyś, teraz o niej w kamień zapomniałam)
- eh i ten nieszczęsny wysiłek fizyczny :roll: przez tą porąbaną pogodę zarzuciłam marsze Nordic Walking

A wody mam pod dostatkiem, co najmniej 3 litry dziennie :)
Dzięki za wsparcie dziewczyny :-)

Shaera - 2009-06-18, 17:01

Kreestal napisał/a:
Muszę sobie to wypunktować ;)
- więcej węgli
- masaże szorstką rękawicą
- pu-erh (piłam kiedyś, teraz o niej w kamień zapomniałam)
- eh i ten nieszczęsny wysiłek fizyczny :roll: przez tą porąbaną pogodę zarzuciłam marsze Nordic Walking
A wody mam pod dostatkiem, co najmniej 3 litry dziennie :)
Dzięki za wsparcie dziewczyny :-)

I tak trzymać :-) Może zamiast wody - jakieś herbatki - najlepiej ziołowe, nie owocowe, zielona herbata, jak już pisałam, chyba, że chodzi Ci o min. 3 l płynów ;-) Daj znać o efektach :mryellow: Trzymam kciuki :-D
P.S. Może spróbujesz chociaż na jakiś czas odstawić sól, jeśli oczywiście używasz (w celu zwykłego pół-oczyszczenia się odstawiłam na kilka dni i miałam bardzo dobre samopoczucie ;-) ) :-P
Kreestal, spróbuj może takiego żeliku do ciała...

Ja go polecam, fajnie ściąga skórę, jeśli to by Cie interesowało 8-)

kociakocia - 2009-06-18, 17:34

zojka3 napisał/a:
nie ma dowodu
ano

Kreestal napisał/a:
A wody mam pod dostatkiem, co najmniej 3 litry dziennie
uważam, że nie w tym tkwi sekret, powinno sie pić tyle ile ma się pragnienie
Kreestal - 2009-06-18, 17:49

Shaera, spróbuję tego żelu, na razie muszę wykończyć Ziaję.

kociakocia napisał/a:
Kreestal napisał/a:
A wody mam pod dostatkiem, co najmniej 3 litry dziennie
uważam, że nie w tym tkwi sekret, powinno sie pić tyle ile ma się pragnienie


No też tak robię :) Nie piję na siłę i szczerze mówiąc nie lubię pić wody mineralnej, bo czuję się jakbym się topiła :-P zwykle są to różnego rodzaju herbaty, napary ziołowe itp

kociakocia - 2009-06-18, 18:48

aha :-) no ale tu DagaM ekspertka, nie ja ;-)
martka - 2009-06-18, 22:35

Daga, dzięki za odpowiedzi :-)

Kreestal, powodzenia w boju, trzymam kciuki :-D

agazima - 2009-06-19, 07:00

fajne sa tez zele wyszczuplajace Yves Rocher wczoraj wachaalam i musze kupic!
A do rekawnici, nie lepiej jakas szczotke do masazu bo te rekawice bo czasie zaczyanaja smierdziec jakbys plesnialy. Co polecacie?
A sa jakies pu-erh lepszych firm bo jakos ta firma nie przemawia do mnie

zojka3 - 2009-06-19, 07:14

agazima napisał/a:
A sa jakies pu-erh lepszych firm bo jakos ta firma nie przemawia do mnie

Są różnych firm, ja najbardziej lubię takie sprasowane kostki. Zalewa się taką kostkę kilka razy i naprawdę daje kopa. Smakuje też trochę inaczej niż te w torebkach, jest duuuzo mocniejsza i bardziej ziemista. Sprzedają w takich długich opakowaniach ale nie pamiętam firmy.

kociakocia - 2009-06-19, 08:42

zojka3 napisał/a:
ja najbardziej lubię takie sprasowane kostki
ja też ;-) i w aptece ja można dostać
agazima - 2009-06-19, 09:21

ok to sobie kupie ta herbatke. Wczoraj kupilam sobie lapacho z truskawka super smaczek ma.
Pytanko
Kiedy najlepiej owoce jesc? rano czy na drugie sniadanie
niech ktoras napisze jakis jadlospis na ta diete 1200 kcal.:)

Shaera - 2009-06-19, 09:56

agazima napisał/a:
A do rekawnici, nie lepiej jakas szczotke do masazu bo te rekawice bo czasie zaczyanaja smierdziec jakbys plesnialy. Co polecacie?

Ja tylko rękawicę, bo w/g mnie sprawdza się najlepiej przy masażach (te wszystkie gąbki i szczotki do mnie nie przemawiają, ale to pewnie kwestia gustu) ;-) A ten zapach dziwny jest od wody :-P Trzeba by było ją pewnie dokładnie wysuszyć po każdym użyciu (chociaż ja tego nie robię, bo nie jestem aż tak przewrażliwiona na tym punkcie ;-) )

agazima - 2009-06-19, 10:23

czcie co znalazlam bardzo fajna rzecz mozna dopasowac do rad dagi hxxp://www.scribd.com/doc/2081797/1200-Kcal-Diet-Plan
kociakocia - 2009-06-19, 10:38

agazima napisał/a:
Kiedy najlepiej owoce jesc? rano czy na drugie sniadanie
na czczo, czyli jako 1 śniadanie
agazima - 2009-06-19, 10:41

Ej myslicie ze takie rozlozenie posilkow jest najbardziej optymalne?
sniadanie 400 kcal
przekaska 100
lunch 300
przekaska 100
obiad 3oo kcal

kociakocia - 2009-06-19, 10:41

ja myślę, że ważne co się je, ale może się mylę :-)
Lily - 2009-06-19, 10:54

co to jest lunch, a co to obiad? ja funkcjonuję w systemie obiad - kolacja ;)
z mojego doświadczenia wynika, że najważniejsza jest wielkość porcji i nie przesadzania z kalorycznością, tzn. to ma być np. porcja chleba, a nie podobnej wielkości porcja czekolady ;)

DagaM - 2009-06-19, 12:00

Ja na szybciocha - do agazimy - 1 porcja kasz/ryżu= 30 g suchego produktu, po ugotowaniu wyszło mi 80 g (to jest ok. 3 łyżki stołowe)
Rozłożenie posiłków jest bardzo dobre, co do szczegółów, trzeba by było na spokojnie rozpisać to, nie ma problemu, ale na razie jestem zajęta do końca niedzieli.

Pu-er - polecam tą o której pisała zojka i kociakocia, to sa dobre jakościowo herbaty

Śniadanie Kreestal jest kaloryczne, jest ok. Dodaj węgli do następnych dwóch posiłków, a na wieczór zjedz sobie taką przekąskę, jak do tej pory jadłaś :-)
agazima napisał/a:
Kiedy najlepiej owoce jesc? rano czy na drugie sniadanie
nie ma znaczenia

Żele wyszczuplające - ładnie nawilżają skórę, ale na pewno nie wyszczuplają, ich "fantastyczne" działanie kończy się wraz z zużyciem tubki kremu. Niestety moje drogie, trzeba ćwiczyć :mryellow:

Shaera - 2009-06-19, 12:25

DagaM napisał/a:
Żele wyszczuplające - ładnie nawilżają skórę, ale na pewno nie wyszczuplają, ich "fantastyczne" działanie kończy się wraz z zużyciem tubki kremu.

Zgadzam się w 100% ;-) Poza miłym zapachem i zewnętrznym super-nawilżeniem skóry, dodatkowo ją ściągają i to jest efekt, który uwielbiam :-D

agazima - 2009-06-19, 13:22

Daga czyli cię ciągu dnia zjadać 480 g zbożowych tak ? Ugotowanych oczywiście ;)
DagaM - 2009-06-19, 14:06

tak :-) No chyba, że przy 6 porcjach nadal nie chudniesz, wtedy zmniejszyć o jedną, czyli do 400 g ugotowanych zbóż, ale pamiętaj jeszcze o płatkach (25-30 gr suchych), chlebach (1 kromka), makaronie (tu również 30 g suchego). Niech nie będzie tak nudno na samych kaszach ;-)
Lily - 2009-06-19, 14:07

ile to jest 30 gramów suchego makaronu, w przeliczeniu np. na świderki?
DagaM - 2009-06-19, 14:11

2/3 szkl ugotowanego :-)

[ Dodano: 2009-06-19, 14:21 ]
pidzama napisał/a:
DagaM, jesteś wielka :!: :-D
kociakocia napisał/a:
DagaM, uwielbiam czytać to co piszesz!
aaaa, zapomniałam jeszcze skomentować, bardzo bardzo dziękuję :oops: :-D normalnie po takich komentarzach, człowiek zaczyna wierzyć w siebie :mryellow:
agazima - 2009-06-19, 14:54

No daga wybiorę się do ciebie napewno gdzieś w lipcu jesteś super ! A powiedz jeszcze goyowalas te kaszę na sypko czy tak kleiste ci wychodziło

[ Dodano: 2009-06-19, 18:40 ]
wlasnie kupilam sobie ta pu erh ile razy dziennie ja pijecie? dobra jest , kupilam na gramy w sklepie z herbatami

Lily - 2009-06-21, 18:26

hxxp://www.odwazsie.pl/odwagi/1,97220,6739264,Najzwyklejsza_madrosc_ciala.html coś na temat
Capricorn - 2009-06-21, 20:25

dzisiaj załapałam się na kilka fotek. Obejrzałam. Wyglądam jak rasowy tucznik. Jutro kupuję wagę, i zaczynam doprowadzać się do ludzkiego wyglądu.

Na początek - precz z kawą (bo piję białą, z cukrem). Plus wasze 1200.

ifinoe - 2009-06-21, 20:37

melduję się po dłuższej nieobecności...po ponad miesięcznym okresie gdy waga ani drgnęła, wreszcie -1,5kg...czyli w sumie -8,5kg...jeszcze z 5kg i będę mogła zrobić sobie fotkę w bikini (dla Dagi do portfolio :mryellow: )

dostałam karnet na 3 miesiące na siłownię, mam nadzieję, że uda mi się wygospodarować czas na wizyty tamże, wciągnęłam się w bieganie, ale na siłownię nigdy jeszcze nie chodziłam

martka, gratuluję fantastycznego wyniku :) ...w ogóle wszystkim dziewczynom każdego straconego pół kilo

agazima - 2009-06-21, 20:45

a jak schudlas te 8.5 kg? na tej diecie 1200 kcal?

[ Dodano: 2009-06-21, 20:45 ]
ja tez chce!!

martka - 2009-06-21, 21:17

Capri, witaj w klubie i powodzenia :-)

ifinoe, wspaniale, że znowu ruszyło, gratuluje Ci silnej woli w czasie kiedy waga stała w miejscu. i dzięki za pochwałę pod moim adresem :-D

agazima - 2009-06-22, 15:13

dziewczyny niech ktoraS NAPISZE swoje codzienne menu jakies przykladowe w szczegolnosci te co juz schudly plis
pidzama - 2009-06-22, 15:26

oki to ja napiszę :
śniadanie: musli (płatki jęczmienne, owsiane, żytnie z rodzynkami)
II śniadanie: różnego rodzaju sałatki warzywne, czasem z jajkiem, makaronem, czasem twarożek + 3-4 kromki "chleba ala WASA"
jak mam pierwszą zmianę to mam jeszcze jabłko, marchewkę, czasem jogurt naturalny - coś na przegryzkę
potem obiad: i tu różnego rodzaju warzywa: np. gotowane na parze + makaron wielozbożowy albo z ryżem, albo warzywa zapiekane; ponieważ je z nami Michał i nie mam jak gotować osobnych posiłków więc starałam się żeby mimo wszystko było wartościowe dla niego; starałam się unikać rzeczy smażonych ale róznie z tym bywało :-P
no i po południu znowu jakiś owoc/ marchewka
nie wiem jak taki zestaw oceni DagaM ;-) ale u mnie przyniósł skutek - 6kg; ostatnio wkręciłam się w pieczenie chleba ]:-> i trochę sobie pofolgowałam...no i nie umiem oprzeć się czereśniom.... :oops:

agazima, jak chcesz jakieś przepisy na konkretne dania to daj znać - napszę na priva

agazima - 2009-06-22, 20:54

pewnie ze chce wielkie dzieki:)

[ Dodano: 2009-06-22, 20:57 ]
ale nie sadze zebys od czeresni mogla cos utyc bardziej juz od chleba :P a w jakim czasie tyle schudlas?

martka - 2009-06-22, 21:31

agazima napisał/a:
dziewczyny niech ktoraS NAPISZE swoje codzienne menu jakies przykladowe

śniadanie jem o 8: zazwyczaj kasza jaglana (czasami quinoa albo płatki owsiane, żytnie) + porcja owoców (jeśli piszę porcja mam na mysli porcje wg Dagi) + łyżeczka tahini

kolejny posiłek o 12: dwie porcje zbożowe + porcja warzyw, czyli np dziś szklanka peczaku i pomidory z sałatą

o 16: porcja zbożowa + porcja warzywna + porcja strączków; np zupa z ciecierzycy, ryżu i brokułów z dodatkiem pomidorów

o 19: świeży sok marchewkowy (czasem +burak) i garstka migdałów

nic nie smażę, czereśnie jem rano z jaglanką ;-)

[ Dodano: 2009-06-22, 21:35 ]
hxxp://picasaweb.google.com/martka.b/Czerwiec2009#5349893311708461218]tu są obiecane zdjęcia 'po', a takich porządnych 'przed' jeszcze muszę poszukać.

DagaM - 2009-06-22, 21:35

dziewczyny kochane, na razie wstrzymuję się z poradami przez kilka dni, musze poczekać aż moi rodzice wyjadą i w końcu rozluźni się atmosfera w domu :-/
pidzama - 2009-06-22, 21:38

agazima napisał/a:
ale nie sadze zebys od czeresni mogla cos utyc bardziej juz od chleba :P a w jakim czasie tyle schudlas?

na szczęście chleb jem tylko w weekend - i to razowy :-P no a czereśnie - no cóż sezon trwa króko a ja co roku nie mogę się nimi najeść ;-)
a co do czasu w czasie którego udało mi się schudnąć to ok 2 miesiące, ale gdzieś od 2 tygodniu waga stoi w miejscu :oops:

Lily - 2009-06-22, 22:04

agazima napisał/a:
ale nie sadze zebys od czeresni mogla cos utyc bardziej juz od chleba :P
nie ma powodu, by się bać chleba ;) no chyba że chodzi o biały i w większych ilościach ;) ja jem chleb codziennie, i jedząc chudłam, tyle że jem go 2 kromki (jedną na śniadanie i jedną na kolację)
a czereśnie są moczopędne, więc na krótką metę mogą powodować utratę wagi ;) no i maja niski IG, poza tym trzeba się cieszyć sezonem czereśniowym, bo krótki jest :)

Malinetshka - 2009-06-22, 22:11

Czereśnie poleca się również na oczyszczanie - 3-dniowa dieta na samych czereśniach (najlepiej tych ciemnych) ponoć usuwa toksyny. Nie próbowałam, ale może być niezła jazda... 8-) :lol:
arete - 2009-06-23, 00:12

martka, wyglądasz jakbyś w życiu w ciąży nie była, nawet w pojedyńczej. Jesteś chodzącą motywacją. :-)
agazima - 2009-06-23, 07:01

no martka naprawde wygladasz super tylko pozazdroscic

[ Dodano: 2009-06-23, 07:31 ]
Ok wiec dzieki wielkie za te mena przydadza mi sie :)
Zaczelam sie szczotkowac 2 razy dziennie na sucho i juz widze efekty skora jest ladniejsza. Bede tez 1 raz w tygodniu peeling robila . Takie fajne kosmetkyi wydali firmy Orgqanic. hxxp://www.wizaz.pl/var/wizaz/storage/images/wizaz.pl/pielegnacja/nowosci/organic-surge/57613-1-pol-PL/Organic-Surge_large_lead.jpg - tu macie linka , fajne sa.
Tez postanowilam jesc owoce na czczo czytałąm ze wtedy oczyszcza sie cialo lepiej. Po tym czekam 30 min az sie strawia i jem zboza . To jest chyba najelpsza alternatywa. A poradzcie mi jak jade na weekend a tam nie mam dostepu zeby sobie kasze gotowac co najlepiej wziac jako zbozowe? chleb?

nitka - 2009-06-24, 22:48

DagaM napisał/a:
zapomniałam jeszcze zaopiekować się nitką, o mamo, jest Was, odchudzających się trochę :lol: jeszcze tylko napisz mi, czy jestes z planety vegan czy wege? ;-)
wege. ale nie jem nabiału wiele i jeśli już to ser zółty, także mogę spokojnie zrezygnować. Bardzo bym błagała o pomoc, próbuję to rozpisać, ale dupa. Nie łapię się co jest zbożem i ile łyżek ;-)
Jem dużo strączków omijając szerokim łukiem fasolę. Piję mleko owsiane/sojowe/ryżowe. Jem sojowe jogurty, wafle ryżowe, pieczywo chrupkie, wszelkie warzywa oprócz papryki. Wszelkie kasze, tahini, pestki, suszone owoce oprócz moreli (bleee). Jem mało mąki. z owoców wszystko oprócz cytrusów (wiadomo dlaczego). Migdały tak, orzechy nie.
startuję z wagą 70 kg :shock: . Dla przypomnienia dodam, że na końcu ciąży ważyłam 72. A moja waga właściwa to 64, a chcę osiągnąć tą z liceum - 58 :mrgreen:
Tylko mi trzeba z tymi gramaturami jak chłopu na miedzy ;-)
to ja Tobie wymyślę jakieś ładne kolczyki, coby jednak uiścić :-D

[ Dodano: 2009-06-24, 21:51 ]
no i po przeczytaniu tego co jem możnaby się zastanawiać, dlaczego tak przytyłam. Otóż nagminnie wpierdzielam słodkie od kiedy karmię cycem. Myślę, że to taki sygnał z mózgu - prośba o energię, a ja ją odczytuję: cukier żryj!
dziś babeczkami kawowymi pożegnałam się ze słodkimi wspaniałościami.

martka - 2009-06-25, 00:10

arete, dzięki za przemiły komplement :-) :oops:

nitka napisał/a:
Nie łapię się co jest zbożem i ile łyżek ;-)

miałaś się na skajpie odezwać - roztłumaczę Ci, jak to moja mama mówi, 'jak chłop krowie na miedzy' ;-)

Humbak - 2009-06-25, 08:32

martka, ja właczam Twoich łobuzów kiedy chcę się naprawdę pośmiać, mamo jacy oni cudowni!
DagaM - 2009-06-25, 09:04

Humbak napisał/a:
martka, ja właczam Twoich łobuzów kiedy chcę się naprawdę pośmiać, mamo jacy oni cudowni!
a gdzie można ich usłyszeć? podajcie dziewczyny linka :-D

nitka, jesteś niemożliwie śmieszna :mryellow: znajdzie się dla Ciebie pomoc, rozpiszę Ci jeszcze raz to co było na początku wątku, z tym że jako matka karmiąca będziesz miała dietę ok. 1600 kcal, a i tak schudniesz. Od strony praktycznej pomoże Ci martka, moja wzorowa klientka.

A w ogóle chciałam na forum ogłosić, ze martka doszła do takich rozmiarów jak ja i teraz już tylko pozostaje "doszlifowanie" sylwetki, w czym mogę potowarzyszyć 8-) , jako że sezon bikini ;-) się już rozpoczął.

nitka - 2009-06-25, 09:35

Humbak napisał/a:
martka, ja właczam Twoich łobuzów kiedy chcę się naprawdę pośmiać, mamo jacy oni cudowni!
to nie jej, ona nigdy w ciąży nie była! :-P
Daga dziękuję
martka, no widzisz. Krowa mi gdzieś zwiała, boszsz ja jestem coraz bardziej beznadziejna...

agazima - 2009-06-25, 09:52

no ja tez sie mocno stosuje do diety chodze spac z burzcacym brzuchem ale mam nadzieje ze sie to zaraz zmieni i nie bede tyle jedzenia potrzebowala moj cel to 55 kg to konca lipca chce tyle wazyc jestem mocno zmotywowana . Zauwazylam ze wazne jest przyrzadzanie jedzenia dekorowanie wtedy czlowiek jakos sie mocniej najada mniejsza porcja. Zycze wytrwalosci dziewczyny !
martka - 2009-06-25, 14:21

Humbak, dzięki :-)

DagaM napisał/a:
a gdzie można ich usłyszeć? podajcie dziewczyny linka :-D

Daga, zapraszam hxxp://picasaweb.google.pl/martka.b/Czerwiec2009#5344683855433098322]tutaj

Cytat:
moja wzorowa klientka.

och, wzruszyłam się :" :mrgreen:

nitka napisał/a:
to nie jej, ona nigdy w ciąży nie była! :-P

:-P

agazima - 2009-06-26, 11:55

Martka a Ty 5 porcji zbozowych jadasz? Moze lepiej te 5 jesc szybciej sie schudnie i bezpieczniej bo te porcje nie zawsze takie same hehe. A powiedzcie czy jak sie je wiecej porcji warzyw to moze to wplynac na chudniecie czy raczej nie?
Kreestal - 2009-06-26, 12:43

agazima patrząc na mój przypadek ma to spory wpływ na szybkość chudnięcia ( wbrew temu co wszędzie czytam ). Od czasu porady DagiM i zastosowania się do niej, waga wreszcie ruszyła i mam kolejny kilogram na minusie :) Wreszcie :mryellow:
DagaM - 2009-06-26, 13:24

agazima, z chudnięciem jest jak ze wszystkim innym, jak się przesadzi z ograniczaniem kalorii, wtedy organizm strajkuje i zwalnia przemianę materii. Oczywiście, że możesz jeść więcej warzyw, ale kaloria jest kalorią, matematyka jest tu prosta. Nie jesteś w stanie pochłonąć takich ilości warzyw, aby zapełniły luki po ograniczeniu porcji zbożowych. Podam Ci przykład - przypuśćmy, że odejmujesz jedną porcję zbożowych i chcesz zastąpić ją warzywami, np. kapustą wtedy wygląda to tak, że 1 kromce chleba = 0,5 kg świeżej kapusty albo ok. 800g pomidorów. Jakby tak wszystkie zbożowe zastąpić warzywami, plus pozostałe porcje warzyw, które są przewidziane w planie 1200kcal, musiałabyś zjeść ok. 5 kg warzyw dziennie!
agazima, dlaczego nie chcesz trzymać się planu? Jaki masz tygodniowy ubytek wagi?
Poza tym, porcja zbożowych została jasno określona, nie ma tu aż takich dużych różnic w wielkościach porcji przy każdym nakładaniu na talerz, bez przesady to nie apteka.

Kreestal, nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że udało Ci się ruszyć z wagą. :-D

Pamiętajcie dziewczyny, ze nie każdego tygodnia waga będzie spadać w takim samym tempie. Jednego tygodnia może być np. 0,3 kg, a drugiego 1,3 kg. Proces odchudzania jest falowy. :->

agazima - 2009-06-26, 14:11

NIe DagaM ja trzymam sie porcji !! tylko mi chodzilo ze jak sie zje o jedna porcje warzyw za duzo czy to ma znaczenie !!! Ale juz wiem ze ma... Narazie od pon zaczelam sie sotosowac. I widze roznice chociaz w wadze jeszcze nie ma. A czy to mozliwe ze organizm przystosuje sie do 1200 kcal i nic nie bede chudła? tak sie tylko pytam chociaz wiem ze napewno cos schudne. Moze podam swoje dzisiejsze menu i okreszlisz czy jest ok?

Wiec
30 min przed sniadaniem zmiksowane owoce lesne - szklanka
30 min po mix ( jeczmien ryz kasza gryczana) 2 porcje ygotowane z kalafiorem i cebula + lyzeczka masla migdalowego i masla z orzechow wloskich
2 sniadanie
2 kromki chleba z pasta z soczewicy plus kielki
Obiad:
pieczarki z cebula nieduzo , szpinak z botwina, rukola, polenta 1 lyzka i kulka zbozwa taka mieszczaca sie w dloni
Kolacja - pol marchwi i kalafior wielkosci garsci


Czy jest to ok?

DagaM - 2009-06-26, 14:50

agazima, Twoje menu jest wzorowe! Wiem, że jesteś młoda i stąd pewnie Twoja niecierpliwość, ale uwierz mi, zwłaszcza w Twoim wieku jest najłatwiej zrzucić niepotrzebne kilogramy. Daj sobie 2 tygodnie, jeżeli po tym czasie nie będziesz widziała efektów (w cm i kg), będziemy zastanawiać się nad modyfikacjami.

Teraz zaczęły się wakacje, więc postaraj się regularnie ćwiczyć - codziennie 30 minut aerobów (rower/pływanie/spokojny trucht) i GORĄCO NAMAWIAM na ćwiczenia siłowe, bo one mają kluczowe znaczenie przy podkręcaniu przemiany materii. Nie ma absolutnie żadnego ryzyka, ze wyrobisz sobie męskie muskuły, a te panie kulturystki, które czasem widuje się w tv, one biorą całą masę suplementów (i hormonów), aby dorównać panom. Nam to nie grozi. Poza tym ćwiczenia siłowe pieknie rzeźbią ciało, usuwają wszelkie "galaretowatości" i pulchności. Czasami jest tak, że jest dziewczyna szczupła, ale ciało ma takie jakby "miękkie", a tego nie chcemy prawda? Bo nie wystarczy być szczupłym, ale trzeba i dobrze wyglądać no nie? 8-)
Zaznaczam, ze ćwiczenia siłowe mają być do zmęczenia mięśni, nie oszczędzamy się :mryellow: (2-3 razy w tygodniu całkowicie wystarczy)

agazima - 2009-06-26, 14:56

dzieki Daga na silke jestem zapisana ale w czerwcu nie chodzilam i moze dlatego tak slabo mi idzie ale od lipca bede juyz chdzic :P
DagaM - 2009-06-26, 15:10

agazima, będzie dobrze :!: :-D
taniulka - 2009-06-27, 20:16

Tak sobie siedzę cicho jak mysz pod miotłą i podczytuję ten wątek i dzięki niemu między inymi wzięłam sie do roboty. Obecnie jestem po 3 tygodniach diety Dąbrowskiej co myślę oczyściło mi organizm, nabrałam dystansu do jedzenia i poczułam sie super. Nie zdawałam sobie sprawy przez tyle lat jak bardzo żle się czułam. Zaczęłam ćwiczyć, niewiele 10 minut dziennie ale systematycznie, zapisałam się też na rolletic. Zresztą zaczęło się od tego, że strułam sie nadmierną ilością słodyczy. I tak jak alkoholik się zapije i powie koniec tak ja się zasłodyczyłam do tego stopnia, że dwa dni ledwo funkcjonowalam głowa mnie bolała i w ogóle było nieciekawie. Schudłam wreszice 9 kilo :) Jeszcze dycha przede mną
I teraz totalnie zmieniam swoje nawyki żywieniowe i chciałabym wejść do Waszego klubu do diety 1200 kalorii, o ile mnie przyjmiecie ;-) Daga Twoja rozpiska jest super. Podobnie jak alcia nie lubie gotowców.
Ale mam pytanie
czy kakao takie gorzkie z mlekiem sojowym też mogłabym wbić jakoś w porcje oraz odrobinę miodu? Po prostu uwielbiam ostatnio zamiast kolacji. I mam pytanie ile mleka sojowego byłoby jedną porcją?

nitka - 2009-06-29, 10:24

mi już bokiem wychodzi ta dieta. Jestem ciągle głodna. Ile czasu potrzeba żołądkowi, żeby się skurczył?
dynia - 2009-06-29, 10:31

nitka napisał/a:
mi już bokiem wychodzi ta dieta. Jestem ciągle głodna. Ile czasu potrzeba żołądkowi, żeby się skurczył?

3 m-ce :-P
Nie ale serio Nitka jak karmisz to nie za mało tych kalorii sobie dostarczasz,jestem lajkonikiem w dziedzinie dietowej ale tak jakoś mi się wydało to prawdopodobne.

nitka - 2009-06-29, 10:38

dynia, ja jem ok. 1600
3 msc? chyba operacje by mi szybciej zrobili.

[ Dodano: 2009-06-29, 09:43 ]
gdybym tylko miała kasę zrobiłabym liposukcję i po sprawie. A tak? Męcz się człowieku. Zamówiłam wczoraj czekoladę w sprayu, rozpraskuje się to w gębie i ma się uczucie, że się ją je.
Nazywa się Le Whif

dynia - 2009-06-29, 12:34

Genialny wynalazek to aeroczoko 8-) Daj znać czy wystarczającym jest substytutem ;-)
kociakocia - 2009-06-29, 13:21

nooo, niezłe wynalezisko, ale czy to jest skuteczne... zeby czlowiek nie mial po tym jeszcze wiekszej ochoty na czekoladę :-P
tęczówka - 2009-06-29, 15:39

czytam sobie ten wątek i czytam i coraz bardziej się nakręcam żeby coś schudnąć :mryellow:
mam 178 cm,ważę 65 kilo-czyli w sumie dobrze,ale na mnie się tłuszcz nieproporcjonalnie rozkłada :-> ...
może do Was niebawem dołączę :-P
martka, :shock: :shock: :shock: <braaaawka>

DagaM - 2009-06-30, 10:09

nitka napisał/a:
mi już bokiem wychodzi ta dieta. Jestem ciągle głodna. Ile czasu potrzeba żołądkowi, żeby się skurczył?

nitka, dziewczyno kochana, ja dopiero teraz zobaczyłam, że Ty jesteś 3 miesiące od porodu! W związku z tym proponuję na razie odpuścić odchudzanie jeszcze na najbliższe 3 miesiące. Na razie daj sobie spokój, karm Młodego piersią i nie zawracaj sobie głowy odchudzaniem, a waga i tak będzie spadać.
Aha i z tą czekoladą, ostrożnie ;-) 8-)

zojka3 - 2009-06-30, 10:18

DagaM napisał/a:
a waga i tak będzie spadać

hmm...mówisz 8-)

kociakocia - 2009-06-30, 11:19

zojka3, widziałśmy Ciebie niedawno, więc prosze mi tu nie czarować :D
zojka3 - 2009-06-30, 11:43

kociakocia, mówiłam, że Cię lubię? :mryellow: A co do czarowania to w ciąży nie przytyłam dużo i wiele do zrzucenia nie mam ale to co mam nie chce schodzić tak poprostu od karmienia. Czasami sobie pozwalam na zbyt wiele ale żeby schudnąć muszę się trochę poograniczać. Nie wiem czy ja jakas dziwna jestem :oops:
kasienka - 2009-06-30, 11:46

O, ja też bym chciała porady :*

Ja mam 173 wzrostu, ważę teraz 65-64 kg, czasem tak, czasem siak. A chciałabym ważyć tak z 58...Albo chociaz 60...Wcale chyba nie jem mega dużo...Ani tłusto... :roll: Zaczęłam ćwiczyć brzuszki...Może do tego jakaś dieta by mi się przydała...No i super by było, jakbyśmy mogli mieć z M. wspólną dietę, byłoby nam łatwiej. M. ma 176cm wzrostu i wazy 83kg chyba. no.

A w ramach uiszczania, to ja mogę jakąś torebkę Ci machnąć :)

[ Dodano: 2009-06-30, 12:36 ]
A, dieta wegetariańska może być. Ja nie jestem do końca wege, a /m. jest wege - nie - wegan, jak kiedyś. Także dieta wegetariańska może być kompromisowa. :->

DagaM - 2009-06-30, 13:23

zojka3, a ile Twoja córcia ma miesięcy, hę?! Teraz laktacja już nie jest tak pochłaniająca energię, nie tak rozbuchana jak w pierwszych miesiącach po porodzie. A druga sprawa to kwestia tego co się je obecnie 8-) :-P

kasieńka, jak tylko znajdę chwilę, zajmę się Wami, szkoda, ze nie możecie się do mnie wybrać, bo ja lubię dokładnie powazyć, pomierzyć sobie klientów, strzelić godzinny wykład o zbilansowanym żywieniu, powypytywać się o Wasze zwyczaje żywieniowe, upodobania, a takie przez internet radzenie to jest jak całowanie się przez szybę :->

kasienka - 2009-06-30, 14:13

DagaM, kurcze, no chyba nie damy rady do Ciebie przyjechac ;)

Co będziesz potrzebowała, jakies wymiary, coś, to daj znać...

Niedawno się ważyłam na takiej wadze, co jest w aptece i robi wszystkie badania, oblicza bmi i w ogóle, było wszystko ok. Może trzaśniemy sobie taki pomiar ( to za free jest ) i wyślę Ci wyniki?

DagaM - 2009-06-30, 14:21

Spoko kasienka, bylebys Ty wiedziała ile ważysz i ile masz wzrostu. Jeżeli nie masz w domu wagi, wtedy w ruch może pójść centymetr (tak nie frustruje jak waga ;-) )

A ile posiłków teraz jecie i jak generalnie wygląda Wasze odżywianie w sensie, w jakich godzinach, ile posiłków dziennie, jak wielkie są te posiłki, do czego macie największą słabość?
Tak jak dla Ciebie, jako matki nie karmiącej, proponowałabym tą samą ilość kalorii, co dziewczynom, czyli 1200, natomiast tak jak dla Marcina, 1500-1600, bo faceci potrzebują więcej.

Teraz kwestia kilogramów, przy Twoim wzroście gdybys doszła do 60 kg, na bank wygladałabys i czuła się szczupło (byłabys pokroju martki, oczywiście proporcjonalnie do wzrostu). 58 kg tez jest do osiagnięcia, ale tak jak już gdzies pisałam, najtrudniej jest zrzucić te ostatnie 2-3 kg, więc na razie nastawmy sie na 60 kg. Twoja dolna granica jest 56,8 kg, a już absolutnym minimum jest 56 kg. Poniżej tych wartości już nie powinnaś schodzić ze względów zdrowotnych.
Tempo zrzucania kg, najlepiej by było 0,5-1 kg tygodniowo, ale to się okaże przy zastosowaniu diety. Za szybko tez nie może być ze zwględu na efekt jojo, tak więc trzeba dac szanse przyzwyczaić się ciału do nowych wartości kilogramowych 8-)

kasienka, a może Ty wolisz na pw odpowiedziec mi na wszystkie te pytania?

Marcina weźmiemy pod lupę przy nastepnej wolnej chwili 8-)

kasienka - 2009-06-30, 14:25

DagaM, ważyłam 60kg pół roku temu albo trochę dawniej i czułam się ok, oprócz brzucha, ale to raczej kwestia ćwiczeń...

Napiszę Ci wszystko w wolnej chwili, bo muszę się zastanowić nad tym...Może napisze np. co jadłam wczoraj? Na pewno dużo podjadam i to jest ból...Poza tym, od urodzenia Emila mam ochotę na słodycze...

DagaM - 2009-06-30, 14:36

Jakbys miała chwilę, pospisuj sobie przez 2-3 dni, co jesz w ciagu dnia, ile i o jakiej porze, bardzo dużo mi to pomoże w dopasowaniu diety do Ciebie :-)
zojka3 - 2009-06-30, 16:25

DagaM napisał/a:
Teraz laktacja już nie jest tak pochłaniająca energię, nie tak rozbuchana jak w pierwszych miesiącach po porodzie

pozwolę się z tym nie zgodzić. W pierwszych miesiącach nie miałam za dużo mleka i Kalina nie wisiała na cycu nocami. Poza tym jest większa i więcej potrzebuje. Posiłki "normalne" nie odciążają mnie za bardzo i tak cyc stanowi podstawę. Może jestem dziwnym przypadkiem ale mam inne wrażenia i nie wiem dlaczego się twierdzi, że na początku więcej energii się zużywa. Pewnie to kwestia bardzo indywidualna, bo jedne dziecko cycuje raz w nocy a inne pięć.

DagaM napisał/a:
A druga sprawa to kwestia tego co się je obecnie

a obecnie jem zupkę z brokółem, botwinką i makaronem razowym ....o ilości przemilczę, bo się mogę w wątek nie zmieścić 8-)

kociakocia - 2009-06-30, 16:37

ja stąd idę na jakis czas... 8-) bo stanęłam w miejscu, papa :-)
DagaM - 2009-06-30, 20:02

Karmienie piersią jest to wydatek energetyczny ok. 500 kcal. Wiadomo, w pierwszym półroczu dziecka, pierś matki jest podstawą żywienia dziecka i im dziecko jest większe, tym więcej i bardziej kalorycznego mleka potrzebuje, co samo reguluje, zwłaszcza w chwilach intensywnego wzrostu, który pojawia się co kilka miesięcy. W momencie wprowadzania innych pokarmów niż pierś, laktacja troszkę spada na "efektywności", a co za tym idzie, kobieta spala mniej kalorii, bo już nie produkuje tyle mleka. Wtedy trzeba bardzo uważać, żeby "nagle" nie przytyć, zwłaszcza przy zakończeniu laktacji. Kobitki przyzwyczajone do bezkarnego objadania się w czasie karmienia, kończą karmić, czyli znika taryfa -500 kcal, a one dalej jedzą wielkie ilości jedzenia, co powoduje "nie-wiadomo-skąd" nowe kilogramy. ;-)

A WIĘC... zojka3 ]:-> , skoro u Was cyc nadal stanowi podstawę, tym bardziej powinnaś chudnąć! A ja Cię zaraz kopnę w tego chudego pupala i zaczniesz mniej wciągać tego żarła i więcej się ruszać :mrgreen:

kociakocia, widzę, ze biznes Cię pochłonął :-)

kasienka - 2009-06-30, 20:27

Ok. więc dzisiaj zjadłam np.
ok.10 : kromka chleba żytniego z serkiem kanapkowym i kiełkami
plasterek camemberta, dwie kawy rozpuszczalne z łyżeczką cukru każda i z mlekiem.
ok.13 : sushi od wczoraj, mniej więcej jedna "rolka", ryż, nori, avocado, papryka, ogórek, sos sojowy, ale wiadomo jak w sushi, ilości niewielkie.
kilka czereśni, kromka chleba znowu z tym samym, wypiłam red bulla bez cukru, szklankę wody.
ok.17.30 : sałatka a'la grecka, z serem camembertem. :rolli mała bułeczka pszenna do tego z masłem
kubeczek musu truskawkowego ( miał tylko 60 kalorii ;) )
ok. 20.00 : dwa kawałki tektury z 7 zbóż z serkiem i sambalem ( czyli chili )
herbata z mlekiem.

i w sumie, chciałam już nie jeść, ale jak na złość jestem głodna i muszę dzieciom dać kolację...więc pewnie jeszcze coś zjem :oops:

no dzisiaj i tak było w miarę zdrowo jak na mnie :oops:
I chyba tyle aż nie pojadałam w między czasie, bo zdarza mi się zażerać w kółko....

W ogóel dziś tak to analizowałam i ja przytyłam od stycznia do marca 5 kg. To było po odstawieniu leków antydepresyjnych i Zuzi wyjściu ze szpitala ( jak ona była w szpitalu, to niestety, żywiłam się głównie snikersami i kawą, czasem resztkami jej obiadu szpitalnego...wtedy schudłam z prawie 70kg-po porodzie, do 60kg .). Te leki które brałam ( asentra ) działały na mnie przy okazji w ten sposób, że nie miałam apetytu po prostu. Plus stres związany z ciężką sytuacją życiową, nie chce tego wspominać nawet. Plus papierosy. Paliłam ponad pół paczki dziennie ( odkąd odstawiłam Emila od piersi ). Teraz też palę, ale mniej, max trzy dziennie, no, jak miałam sesje to trochę więcej tego było...I jeździłam na rowerze ok. pół godziny dziennie - do szpitala i z powrotem. Teraz niezbyt jeżdżę, bo mam niesprawny...No i nie muszę tak jak wtedy codziennie gdzieś jechać...Z biegania nic nie wyszło, bo dzieci zbyt histeryzowały jak wychodziliśmy. Teraz ćwiczymy tą całą a6w. Ale dopiero od 4 dni... :roll:

No, to chyba tyle spowiedzi na dzisiaj :oops:

kociakocia - 2009-06-30, 20:30

DagaM napisał/a:
widzę, ze biznes Cię pochłonął
bardzo, ale z tego postu idę, bo cholery dostaję, eh, kiedy ja będę miała 36 jak dawniej :roll:
nitka - 2009-06-30, 21:37

DagaM napisał/a:
skoro u Was cyc nadal stanowi podstawę, tym bardziej powinnaś chudnąć!
ja takiego efektu nie widzę. Ważę tyle samo co w dzień porodu. I wcale się aż tak nie objadam. pochłonęły mnie tiffiny może za bardzo. I double chocolate flake frescato z Costy codziennie. Ale słodkie odstawiłam. Jestem bardzo uzależniona, gorzej niż od fajek byłam. masakra.
DagaM - 2009-06-30, 21:54

o tak cukier jest jak narkotyk, tak samo czekolada, wiem coś o tym 8-)
nitka napisał/a:
ja takiego efektu nie widzę. Ważę tyle samo co w dzień porodu. I wcale się aż tak nie objadam.
w odchudzaniu matematyka jest prosta, aby chudnąć, bilnas kaloryczny musi być na minusie, czy to dzieki ograniczeniu jedzenia, czy dzięki zwiekszeniu ruchu na codzień, najlepiej połączyć jedno i drugie. :mryellow:

Przy karmieniu jest o tyle łatwiej, że naturalnie ciało spala o te 200-500 kalorii więcej niż ciało kobiety niekarmiącej. Aby stracić jeden kilogram, trzeba spalić 7000 kalorii. I teraz liczymy tak -> 7000 / 7 dni = 1000 kcal dziennie, z czego 500 kcal powinno być z diety, a drugie 500 spalonych z ruchu.
Z diety 500 kcal juz mamy zapewnione, a z ruchu dobrze będzie spalić choćby te 250 kcal (ok. 20-30 minut truchtu), czyli wychodzi nam ok. 750 kcal dziennie, co po tygodniu daje nam 0,75 kg, co jest rewelacyjnym wynikiem utraty wagi. Teraz zakładając wersję minimalistyczną, wyjdzie nam 0,5 kg, co tez jest super. To nie jest takie trudne, wystarczy trzymac sie posiłków i nie podjadać, bo każde 100 kcal robi różnicę w całym procesie odchudzania.

kasienka, przeczytałam Twojego posta, ale odpiszę już jutro :-)

kociakocia - 2009-06-30, 21:56

nitka, sorry, jeśli pisałaś juz o tym, w ciąży ile przybyłaś i ile ci zeszło juz?
arete - 2009-06-30, 22:36

U mnie też karmienie nie powodowało chudnięcia, miałam wrażenie (tak sobie to przynajmniej tłumaczyłam), że mój organizm koncentruje się na tym aby nie oddawać zapasów, bo potrzebuje ich na produkcję mleka. Inna sprawa, że Antek żarłokiem nigdy nie był, więc może ;po prostu nie zużył wszystkich zapasów. Dopiero po odstawieniu Ssaka trochę kg mi spadło (niestety, nie wszystkie), no i zeszło ze mnie to napompowanie w ramionach i klacie. ;-)
zojka3 - 2009-07-01, 05:44

DagaM napisał/a:
A ja Cię zaraz kopnę w tego chudego pupala i zaczniesz mniej wciągać tego żarła i więcej się ruszać

Nie, nie żeby nie było to ostatnio kilos mi spadł i ruszam sie jak ta lala, więc z odchudzaniem u mnie ok. Tylko to chudnięcie szybkie podczas karmienia mi nie pasuje. Ale to pewnie i hormony robia swoje, indywidualne jakieś predyspozycje czy co tam jeszcze...

arete napisał/a:
Antek żarłokiem nigdy nie był, więc może ;po prostu nie zużył wszystkich zapasów

moja znowu Kruszyna to i potrzeby miała mniejsze

puszczyk - 2009-07-01, 08:04

DagaM napisał/a:
nitka napisał/a:
mi już bokiem wychodzi ta dieta. Jestem ciągle głodna. Ile czasu potrzeba żołądkowi, żeby się skurczył?

nitka, dziewczyno kochana, ja dopiero teraz zobaczyłam, że Ty jesteś 3 miesiące od porodu! W związku z tym proponuję na razie odpuścić odchudzanie jeszcze na najbliższe 3 miesiące. Na razie daj sobie spokój, karm Młodego piersią i nie zawracaj sobie głowy odchudzaniem, a waga i tak będzie spadać. 8-)

To i ja mogę się zgłosić dopiero w sierpniu? 8-)
Na razie odstawiłam masło i słodycze, to na pewno mi dobrze zrobi.
Do zrzucenia mam 15 kg. :oops: Najdziwniejsze jest to, że od powrotu ze szpitala po porodzie mam cały czas tą samą wagę i to mnie dobija, bo gdy karmiłam Weronikę waga systematycznie leciała w dół.
Malinetshka pisała coś o zatrzymywaniu wody w organizmie, nie chce mi się tego szukać. Otóż zauważam u siebie coś takiego, 2-3 kg więcej, od razu wywala mi brzuch i wyglądam jakbym znowu była w ciąży. Załamka. :-(

DagaM - 2009-07-01, 09:00

zojka3 napisał/a:
Tylko to chudnięcie szybkie podczas karmienia mi nie pasuje. Ale to pewnie i hormony robia swoje, indywidualne jakieś predyspozycje czy co tam jeszcze...
puszczyk napisał/a:
Najdziwniejsze jest to, że od powrotu ze szpitala po porodzie mam cały czas tą samą wagę i to mnie dobija, bo gdy karmiłam Weronikę waga systematycznie leciała w dół.

Kochane, stare jesteś i tyle :-P :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

puszczyk, spoko, pomogę Ci :-)
zojka3, ja znam Cię, biadolisz, biadolisz, aż tu nagle na jakimś spotkaniu wyskoczysz z tak chudą dupą, że aż zazdrość ściska :mryellow:

zojka3 - 2009-07-01, 10:44

DagaM napisał/a:
Kochane, stare jesteś i tyle

a to też mi przyszło do głowy ale sama przed sobą nie chcę się przyznać, że to o to chodzi :mrgreen:

DagaM napisał/a:
zojka3, ja znam Cię, biadolisz, biadolisz, aż tu nagle na jakimś spotkaniu wyskoczysz z tak chudą dupą, że aż zazdrość ściska

o-o, poproszę tak :lol:

puszczyk - 2009-07-01, 11:11

:mrgreen: :lol: :mrgreen:
groszek - 2009-07-01, 11:44

Rzuciłam okiem na kilka postów...ODCHUDZANI.E....hmmm - jestem 1,5 roku po porodzie. w czasIE karmienia(do ósmego miesiąca) nie schudłam NIC. Po skończeniu karmienia przytyłam...Potem pół roku intensywnego aerobiku, 3-4 razy w tygodniu - NIC nie schudłam z wagi - ale sylwetka mi się trochę poprawiła.
Zaczęłam chudnąc dopiero ostatnio - zaczęłam jeść regularnie co 3 godz., nie najadać się, wieczorami piję trochę czerwonego wina. Po dwóch tyg mam luz w spodniach:)))))
Mam nadzieje, że dojdę do swojej wymarzonej sylwetki - czego i WAM życzę:) :-)

Lalka - 2009-07-01, 13:26

u mnie wciąż waga stoi...
odpuściłam sobie dietę i regularne jedzenie na około tydzień (obrona i egzamin dyplomowy) i niestety zaczynam od nowa.

Bardzo zmniejszyłam porcje (kawa, serek wiejski z warzywami, miseczka zupki, ew. jakiś owoc)- to wszystko co jem.
Ale ja niestety nie mam ruchu prawie w ogóle- tyle co z samochodu i do samochodu. Na aerobik czasu brak- codziennie praca i angielski do 20:45. Zostaje mi tylko dieta.

Chciałabym schudnąć 15 kg, ważę teraz 70, a jeszcze 5 lat temu - 55kg.

puszczyk - 2009-07-01, 14:11

kociakocia napisał/a:
wyczytałam, że powodem niezwykle nasilonego apetytu mogą być pasożyty...

Takie przyssane do piersi? :mrgreen: :lol:
Czytam cały wątek od początku, może coś z tego wyniknie. 8-)

DagaM - 2009-07-01, 14:19

puszczyk napisał/a:
Czytam cały wątek od początku, może coś z tego wyniknie. 8-)
O! To świetnie, zaoszczędzi mi to pracy w powtarzaniu. Od razu jak będziesz czytać, notuj sobie co ważniejsze info, a potem będziemy weryfikować i dopowiadać. Najważniejsza informacja jest o wielkości porcji, ale to mogę powtórzyć, jest to klucz do sukcesu.
puszczyk, dla Ciebie, jako matki karmiącej będzie większa ilość porcji (nie wielkość porcji!). A na razie czytaj sobie wątek i relaksuj się :lol:

[ Dodano: 2009-07-01, 14:25 ]
Lalka, ja rozumiem, ze nie masz czasu na ruch, ale może spróbuj te ćwiczenia, które dziewczyny podawały na youtube, takie po 8 czy 15 minut dziennie, jak się tak podsumuje z całego tygodnia to naprawdę jest dużo.
Jak tylko będziesz chciała, zrzucisz te 15 kg, teraz jest lato, najlepsza pora na odchudzanie, popatrz na rozpiskę diety 1200 kcal (z początku wątku), w razie pytań, służę pomocą.

zojka3 - 2009-07-01, 14:33

puszczyk napisał/a:
kociakocia napisał/a:
wyczytałam, że powodem niezwykle nasilonego apetytu mogą być pasożyty...

Takie przyssane do piersi?


:mrgreen: :mryellow:

DagaM - 2009-07-01, 14:37

(rany julek ciągle się spieszę, bo mam całą stertę roboty, no ale pomagam dalej)

Teraz do kasienki . To co było w przeszłości, tam zostało i już nie wracamy do tego. Zajmiemy się tym, co jest tu i teraz.
Ćwiczenia - moja Nina tez dostaje histerii jak chodziłam biegać popołudniu, więc przestawiłam się na wczesne poranki, przed obudzeniem się Ninki. Wiem, wiem, brzmi to hardcorowo, ale akurat jestem rannym ptaszkiem, więc jak położę się o 22-giej, budzę się tak po 6-tej rano i wtedy mam czas na te 30-45 minut biegania. Ćwiczenia wzmacniające robię przy Nince, ale ostatnio jakoś za dużo się u mnie działo i plan rozjechał się. Jednak bardzo fajne sa te filmiki z panem na 8 minut :-P

Najwazniejsza jest dieta, jakby nie patrzeć jest to 70% sukcesu (to samo mówią kulturyści, a oni wiedzą co mówią, bo przeciez sa mistrzami w dbaniu o ciało, no nie?)
Tak jak dla Ciebie, widzę, ze poradziłabyś sobie przy 4 posiłkach. Czy jestes w stanie odszukac mojego posta z wielkościami porcji? Jeżeli tak, to przejdziemy dalej, a jeżeli nie, to powtórzę.
Te wszystkie porcje musisz podzielić na 4 posiłki w równych odstepach czasu (co 3-4 godziny). Ostatni posiłek najlepiej ok. 18-tej, no chyba że siedzisz po nocach, wtedy na 4 godziny przed pójściem spać. Bardzo fajnie rozłożyła to sobie martka (kilka ston temu). Popatrz, czy tak by Ci odpowiadało, a jeżeli nie to zbudujemy nowy plan.

[ Dodano: 2009-07-01, 14:41 ]
To co napisałas, swoje ostatnie menu, nie jest złe, ale w odchudzaniu chodzi o to, aby jeść świadomie, aby świadomie komponowac sobie posiłki, zarówno jeśli chodzi o wielkość, jak i skład, a także porę dnia. Takie jedzenie na szybciocha, zawsze można trochę skorygować, wystarczy na chwile zatrzymac się i pomyśleć, co ja teraz sobie nałożyłam na talerz i czy to sie mieści w normach diety.
Przy dwójce dzieci być może nawet warto by było wspomóc się budzikiem, zeby nie zapomnieć o porze posiłku (to jest mój problem, a mam tylko jedno dziecko :lol: )

martka - 2009-07-01, 16:08

Daga, chciałabym się pochwalić, że jestem niecały kilogram od celu, więc chyba juz przejdę na te 1600. czuję się supeeeeer :-D

trzymam kciuki za wszystkie walczące :-D , słuchajcie Dagi, bo jest niewątpliwie fachowcem :-D

DagaM - 2009-07-01, 16:39

martka, ale się cieszę, że mogłam pomóc! :-D :-D :-D To ile w sumie spadło?

Dziewczyny, martka bardzo mnie chwali i miło mi to czytać, ale musicie wiedzieć, ze całą robotę musi "odwalić" sam odchudzający się.
Martka jest przykładem tego, że nawet przy dwójce dzieci da radę zadbać o siebie. BRAWO :!: :-D Naprawdę jestem pełna podziwu!!!

Malinetshka - 2009-07-01, 18:46

martka, jesteś wielka! :D (w tej chwili wyłącznie w znaczeniu przenośnym oczywiście :mryellow: )
zina - 2009-07-01, 19:32

martka, wspaniale ze Ci sie udalo! :-)
W takim nastroju to pewnie az chce sie jechac na wakacje!
Duzo slonca dla Was:***

Dla pozostalych samozaparcia i wiary ze sie uda! :-)

ifinoe - 2009-07-01, 20:26

Martka, gratulacje, chylę czoła :)
DagaM - 2009-07-01, 21:00

ifinoe, a co u Ciebie? :-)

martka, koniecznie porób nowe zdjęcia z wyjazdu :mrgreen:

Shaera - 2009-07-02, 10:24

Martka, oczywiście, ja się tylko podpiszę pod poprzedniczki - wyglądasz świetnie :-)

Również gratuluję wszystkim sukcesów tych mniejszych i tych większych :-) I wszystkim życzę wspaniałej, wakacyjnej pogody :-)

puszczyk - 2009-07-02, 11:03

DagaM napisał/a:
puszczyk napisał/a:
Czytam cały wątek od początku, może coś z tego wyniknie. 8-)
O! To świetnie, zaoszczędzi mi to pracy w powtarzaniu. Od razu jak będziesz czytać, notuj sobie co ważniejsze info, a potem będziemy weryfikować i dopowiadać. Najważniejsza informacja jest o wielkości porcji, ale to mogę powtórzyć, jest to klucz do sukcesu.
puszczyk, dla Ciebie, jako matki karmiącej będzie większa ilość porcji (nie wielkość porcji!). A na razie czytaj sobie wątek i relaksuj się :lol:

Dzięki za gotowość do pomocy kochana. :-D Wynotuję. W przyszłym tygodniu wyjeżdżam na miesiąc, spróbuję się oswoić z tymi zasadami, a od sierpnia zacznę na poważnie.

[ Dodano: 2009-07-02, 11:04 ]
martka, Twój widok motywuje. :-D
Fajnie wiedzieć, że forum to nie tylko marnowanie czasu i energii. 8-)

Ewa - 2009-07-02, 12:05

Dobra, czas najwyższy coś ze sobą zrobić i przestać udawać, że nie widzę swojego odbicia w lustrze ;) Od dziś zaczynam dietę 1200.
DagaM - 2009-07-02, 13:56

Ewa, trzymam kciuki :-D
kasienka - 2009-07-02, 21:41

Ewa, to będziemy sie razem męczyć ;)

Choć my chyba od powrotu dopiero, bo teraz na wakacjach...ech... ;)

babaaga - 2009-07-02, 23:06

ej, fajnie, ja też chce:)u mnie nie jest źle, chyba się utrzymuję w ryzach, ale jeszcze bym więcej ćwiczyła i obiad za duży zjadam, ten wątek niezmiennie mnie inspiruje :mrgreen:
Ewa - 2009-07-03, 09:02

kasienka napisał/a:
Ewa, to będziemy sie razem męczyć ;)
Tylko ja mam trochę więcej do "zmęczenia" ;)
kasienka napisał/a:
Choć my chyba od powrotu dopiero, bo teraz na wakacjach...ech... ;)
Oj, ja właśnie na wakacjach zamierzam najwięcej schudnąć, bo z ludźmi będę, a to u mnie sprzyja mocno odchudzaniu :-)

A tak poza tym wczoraj trzymałam dietę i wcale nie byłam głodna. Wypisałam sobie na kartce ile i jakich porcji mogę zjeść w ciągu dnia i na bieżąco zapisywałam jakie porcje już "zaliczyłam", aż wyczerpałam wszystkie. Kurcze, a jaka lekka się czuła po wstaniu rano :-D Do tego dołączyłam wieczorem pół godzinki rowerem po wiochach i 8Abs, a poza tym zrobiłyśmy sobie z sąsiadką wczoraj powrót do czasów młodości :-P i pograłyśmy sobie w badmintona :-D
Ha, po jednym dniu miałam kilogram mniej :-P Muszę się tylko nastawić psychicznie, że w pierwszym tygodniu to ja nawet i z 5 kg polecę, tylko później wszystko się spowolni i muszę się uzbroić w cierpliwość.

puszczyk - 2009-07-03, 09:31

Te ósemkowe ćwiczenia z youtube dają niezłego kopa. :shock:
ifinoe - 2009-07-03, 18:54

DagaM napisał/a:
ifinoe, a co u Ciebie


a u mnie powoli do przodu...według mojej wyrafinowanej wagi, mimo że znowu w ostatnim tygodniu nic mi nie ubyło z kilogramów, to jednak mam więcej wody i mięśni, a mniej tłuszczu...z siłownią jeszcze nie ruszyłam, ale za to biegam 2-4 razy w tygodniu...teraz będę miała więcej czasu na ćwiczenia i przygotowywanie zbilansowanych posiłków, bo rzuciłam pracę ;-)

agazima - 2009-07-03, 20:41

Gratuluje czasem rzucenie pracy to jak zrzucenie jakiegos niepotrzebnego tobołka!!
DagaM - 2009-07-05, 20:19

ifinoe napisał/a:
mimo że znowu w ostatnim tygodniu nic mi nie ubyło z kilogramów, to jednak mam więcej wody i mięśni, a mniej tłuszczu..
jest to motywujące, jak widać brak ubytku wagi nie znaczy, że zatrzymały się zmiany na lepsze :-D
ifinoe napisał/a:
rzuciłam pracę ;-)
o, ho ho! w czasach kryzysu to duża sprawa, mam nadzieję, ze masz coś lepszego na oku :-)
Ewa - 2009-07-06, 08:10

3 kilo mniej :-D
zojka3 - 2009-07-06, 08:37

Ewa napisał/a:
3 kilo mniej

niezłe tempo :shock: gratuluję!

puszczyk - 2009-07-06, 09:24

Ewa, pięknie. :-)

A ja się zastanawiam czy jednak nie zacząć już teraz, bo zobaczyłam moje zdjęcia z plaży. :roll: :lol:

DagaM - 2009-07-06, 10:56

Ewa napisał/a:
3 kilo mniej :-D
Ewa, super, ale za chwile już będzie ubytek 3 razy mniejszy, więc proszę się nie zniechęcać :mryellow:

puszczyk, możesz i zacząć teraz, jak bardzo chcesz, ale lajtowo, na zasadzie przyzwyczajania się do nowych zasad. Te wakacje i tak musisz sobie odpuścić jeśli chodzi o przejmowanie się swoją figurą w stroju kąpielowym, ale w przyszłe wakacje na bank już będziesz szprychą 8-)
To co, chcesz juz zacząć coś nie coś?

puszczyk - 2009-07-06, 12:00

DagaM, mój tata był u diabetologa, dowiedział się że musi jadać o stałych porach, więc się do niego przyłączę. Trochę ciężko z ćwiczeniami, bo będę z rodzicami, a przy nich wstydzę się ćwiczyć. :mrgreen: Może będę pływać, w końcu będziemy nad jeziorem.
Co do ilości porcji to ile mam ich jadać więcej jako karmiąca? Do każdej grupy po jednej? To chyba za dużo?
Albo to co jest w widełkach np. 3-4 porcje warzyw w tej górnej granicy?
No spróbuję już teraz. :-D

malina - 2009-07-06, 12:14

Dobra,ja od dziś też zaczynam się odchudzac - najgorsze jest to,ze najbardziej chce mi sie jesc wieczorem/w nocy,no masakra po prostu :roll:
Ewa - 2009-07-06, 14:40

DagaM napisał/a:
za chwile już będzie ubytek 3 razy mniejszy, więc proszę się nie zniechęcać
Ja to wiem. Po pierwsze startuję z naprawdę dużej wagi, więc początek zawsze jest łatwiejszy. Im mniej się już później waży tym trudniej zrzucić co nieco. A po drugie mam masakryczne tendencje do zatrzymywania wody, więc te 3 kilo, to pewnie głównie woda. Jednak jakby nie patrzeć pójdzie całkiem łatwo raczej, bo dla mnie trzymanie się w tych porcjach, to hm... jakaś 1/3 (a może nawet 1/4) tego co jadłam wcześniej :oops: Przerażające :shock:
DagaM - 2009-07-06, 15:16

puszczyk, dla Ciebie:
- 6 porcji zbożowych
- 4 porcje warzyw (1 szkl surowych lub 1/5 szkl. ugotow.)
- 3 porcje owoców (pół szkl. drobnych owoców typu maliny jagody/ 1 średni owoc typu jabłko wielkości piłki do tenisa)
- 2 porcje mlecznych ( szkl. mleka/kefiru/ 2 plasterki sera żółtego/ 3/4 szkl. jogurtu)
- 1 porcja białka (2 jaja/ 2/3 szkl. ugot. straczków)
- 1 porcja tłuszczy, najlepiej żeby było to źródło omega 3 (1 łyżka oleju lnianego)

Aby ułatwić trzymanie się planu, możesz poprosić Kamila :-P (taka dobra z niego dusza :-D ) , żeby rozrysował Ci piramidę z kwadracikami: zaczynając od podstawy - 6 kwadratów na dole, następny level, 4 kwadraty warzyw, następny poziom, 3 kwadraty owoców itd. Odbij sobie piramide na ksero w np. 30 kopiach, zeby było na cały miesiąc. Będziesz sobie skreślać porcje i tym samym nie zgubisz sie z liczeniem. Z czasem nauczysz się ile możesz jeść, już bez liczenia ilości porcji. :-D

Ewa, bardzo rozsądnie prawisz :-) I tak jak piszesz, ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, ze naprawde jedzą dużo za dużo. Co do zatrzymywania się wody, w jednym z wątków pisałam na ten temat. Spróbuj maksymalnie ograniczyć sól, na jakiś czas.

Cytrynka - 2009-07-06, 16:33

Przyczajam się do diety, przyczajam i du***a. Po wczorajszym dniu, kiedy to byłam w sklepie i mierzyłam ciuchy a z przebieralni wyszłam z płaczem, jednak czas coś zrobić.
Czy można się najeść jedząc 1200 kalorii?

zojka3 - 2009-07-06, 16:45

DagaM napisał/a:
puszczyk, dla Ciebie:

Daga a ile to kalorii?

DagaM - 2009-07-06, 17:44

malina napisał/a:
najgorsze jest to,ze najbardziej chce mi sie jesc wieczorem/w nocy,no masakra po prostu :roll:
jedz więcej w pierwszej połowie dnia, własciwie powinno być tak, że 70 % dziennego menu, powinno być zjedzone do 15-tej

zojka3, ok. 1600 kcal

Ewa - 2009-07-06, 20:14

Cytrynka napisał/a:
Czy można się najeść jedząc 1200 kalorii?
Cytrynka, tak jak pisałam wyżej, dla mnie te porcyjki z 1200 to 1/3 a może 1/4 tego co jadłam jeszcze w zeszłym tygodniu, a mimo to ja w ogóle nie czuję się głodna. Prawda jest taka, że póki jemy, to możemy tego dużo wpakować, dopiero po chwili czujemy się objedzeni. Jak zjesz małą porcję i dasz sobie 20-30 minut to poczujesz, że to była wystarczająca dla Ciebie porcja i jesteś najedzona. Ja w ogóle od kilku dni się zastanawiam na cholerę ja tyyyyle jadłam ;)
Inna sprawa, że u mnie działa to na zasadzie zajadania samotności, dlatego też najwięcej jadłam wieczorem, gdy dzieci szły spać a mi pozostawał pusty dom. Dlatego dobrze, że posiłek ma być o 18-tej i koniec basta ;-) Na wieczór pozostaje najwyżej czasem piwo, szczególnie w upały ( i niech mi nikt nie pisze, że tuczy ]:-> )
DagaM napisał/a:
Spróbuj maksymalnie ograniczyć sól, na jakiś czas
Z tym to jakoś trudniej, chociaż ja raczej jakoś strasznie dużo soli nie używam. Mi się tak porobiło po ciąży drugiej, w czasie której strasznie puchłam i jakoś to zatrzymywanie wody zostało. To przyniosło za sobą potworne PMS-y, na które ostatnio gin przepisał mi jakieś kropelki (na to hamowanie wody niby).
Lily - 2009-07-06, 20:16

Cytrynka napisał/a:
Czy można się najeść jedząc 1200 kalorii?
Zależy, co rozumiesz przez najedzenie ;) Da się nie być głodną w każdym razie, ale o napychaniu się trzeba zapomnieć. Zresztą - to, ile jemy naraz to w dużej mierze kwestia nawyku. Dla mnie np. jedzenie 1 kanapki na kolację czy śniadanie stało się normą, choć spokojnie potrafiłabym zjeść ze 4.
DagaM - 2009-07-06, 21:50

A ja, żeby Was zmotywować ;-) pochwalę się, że zamiast zbierać się do łóżka, siedzę i jem sobie lody (akurat były w zamrażalniku :-P ) :mrgreen: I jeszcze dodam, że absolutnie nie mam wyrzutów sumienia, bo nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam lody, he, he, he.
Ewa - 2009-07-06, 21:59

DagaM, wredna jesteś i tyle ]:-> :-P
DagaM - 2009-07-06, 22:09

Ewa napisał/a:
DagaM, wredna jesteś i tyle ]:-> :-P
Yesssss! I mój mąż wie to najlepiej :-P Chociaz jego nie gnębię dietetycznie, w tej kwestii jest niereformowalny :-/ Trafiła kosa na kamień... No ale dziewczynki, trzymamy dietkę ]:->
kasienka - 2009-07-06, 22:58

Kurcze, to już NIGDY nie będe mogła sie najeść do syta? Nażreć? :(

Daga chodzicie czasem do jakiś knajp na jedzenie? Zamawiasz jedna czwarta porcji??? :roll:

Lily - 2009-07-06, 22:59

kasienka napisał/a:
Kurcze, to już NIGDY nie będe mogła sie najeść do syta? Nażreć? :(
To chyba Daga pisała, że raz na 7-10 dni może być wyskok ;)
Kat... - 2009-07-06, 23:06

Nie wiem czy to dotyczy tej diety ale ostatnio czytałam, że "jeśli przestrzegasz reguł możesz je łamać" :-D
Capricorn - 2009-07-06, 23:18

Kat... napisał/a:
"jeśli przestrzegasz reguł możesz je łamać" :-D


;-)

jeśli nie wolno, ale bardzo się chce, to można ;-)

zojka3 - 2009-07-07, 06:32

kasienka napisał/a:
Kurcze, to już NIGDY nie będe mogła sie najeść do syta? Nażreć?

Jak Ci się żołądek skurczy to i mniejsza porcja się "nażresz" ;-) I nic nie będzie takie jak dawniej :mryellow:

DagaM - 2009-07-07, 09:04

zojka3 napisał/a:
Jak Ci się żołądek skurczy to i mniejsza porcja się "nażresz" ;-) I nic nie będzie takie jak dawniej :mryellow:
O o o o! :mryellow:
kasienka, tak jak pisałam raz na te półtora tygodnia można zrobić sobie "dzień dziecka", i tak jak napisała zojka3.
Tutaj w Warszawie to nawet za bardzo nie ma takiej knajpy, która by mi pasowała, ale w Holandii, gdzie jest cała masa wegetariańskich restauracji, prawie co tydzień wychodziłam z rodzicami na wyżer :mrgreen: a jeszcze jak się trenuje biegi, człowiek czuje się niemalże bezkarny :lol:

zojka3 - 2009-07-07, 10:54

DagaM napisał/a:
prawie co tydzień wychodziłam z rodzicami na wyżer

hmm a może się znajdzie jakaś miła knajpka na wyżer w wawie, do tego dorzucić towarzystwo pewnej nienażartej? :mryellow:
o jezu, to jest wątek o odchydzaniu a nie o nażeraniu :oops:

Kat... - 2009-07-07, 11:07

zojka3, a może tofu attac w cyklozie? Można się nażreć ale wegańskim i podejrzewam mało tuczącym i mało kalorycznym jedzeniem. Poza tym mało miejsca do siedzenia, trzeba się poprzepychać i o jedzenie powalczyć więc od razu trochę ruchu można zaznać. Dwa w jednym :mryellow:
zojka3 - 2009-07-07, 12:01

Kat...a kiedy jest, orientujesz się? Bo ja baaardzo chętnie bym zaliczyła taką wyżerkę :lol:
puszczyk - 2009-07-07, 12:07

DagaM, wielkie dzięki za rozpiskę. :-D
DagaM - 2009-07-07, 13:39

O, ja też chętnie wybrałabym się gdzieś, może zrobimy jakieś małe spotkanko-wyżerkowe? (nie mylić z nadżerkowym :mrgreen: )

puszczyk, jak będziesz miała jakies pytania/ problemy, pisz. :-D

zojka3 - 2009-07-07, 14:00

DagaM napisał/a:
może zrobimy jakieś małe spotkanko-wyżerkowe?

hip hip hurra! lecę na rower (to tak żeby nie robić otów ;-) )

martka - 2009-07-08, 21:33

DagaM napisał/a:
To ile w sumie spadło?

11,5 kg; przepraszam, ze dopiero odpowiadam, ale odpoczywałam m.in. od netu.

dziękuję za wszystkie pochwały dziewczyny :-D

daria - 2009-07-08, 21:40

martka, pięknie wyglądasz :-)
Capricorn - 2009-07-08, 21:45

Martka, wow, wow, wow!

Gratuluję!

Połowa tego wystarczyłaby mi do szczęścia...

DagaM - 2009-07-08, 22:23

martka, a jak po wojażach, schudłas jeszcze?
Ewa - 2009-07-09, 09:16

A ja mam 5 w dół. W sobotę wyjeżdżamy na 2 tygodnie i zobaczymy ile tam pójdzie (przynajmniej ważyć się co kilka dni nie będę ;) )
W ogóle to czuje się o wiele lepiej, nie tylko lżej, ale jakoś tak spokojniej. Wyciszyłam się jakoś, uspokoiłam (na ile to u choleryka możliwe ;) ) Do tego przez kilka pierwszych dni lipca brałam te krople od gina na zatrzymywanie wody, wczoraj dostałam okres i kurde.... ja nie wiem gdzie poszedł sobie mój PMS, ale u mnie go nie było ;)
Żołądek mi się już chyba nieźle skurczył, bo w pierwszych dniach na śniadanie jadłam dwie kromki chleba a na kolację 4 pieczywa chrupkiego. Teraz na śniadanie 3 kawałki chrupkiego, na kolację 2 kawałki i to nie zawsze, bo mi się nie zawsze jeść chce, np. wczoraj wolałam miseczkę sałatki owocowej, którą chłopcy zrobili. W ogóle nie ciągnie mnie już do chleba, wydaje mi się, że jak zjem chleb, to mi się ciężko na żołądku zrobi i wolę pieczywo chrupkie. A jest to o tyle dziwne, że ja strasznie chlebowa jestem :shock:

martka - 2009-07-09, 10:46

DagaM, na wojażach troszkę odpuściłam ;-)

za dwa dni jadę do mojej mamy (bom teraz u teściowej) to się wszystko ustabilizuje, brakuje mi trochę tego porządku w odżywianiu, do którego sie przyzwyczaiłam. uzależnienie jakieś czy co? :shock: ;-)

DagaM - 2009-07-09, 10:49

Ewa, łaaaaaał! Miło mi czytać, że przy ograniczonej ilości kalorii tak dobrze się czujesz, czyli rozumiem, że chudniesz bezstresowo, tak? :-D
Co do pieczywa chrupkiego, można odchudzac się też i na zwykłym pieczywie, nie ma musu, ze przy odchudzaniu muszą być "tekturki" :lol:
A tak w ogóle ile kg chcesz zrzucić?

[ Dodano: 2009-07-09, 10:51 ]
martka napisał/a:
brakuje mi trochę tego porządku w odżywianiu, do którego sie przyzwyczaiłam. uzależnienie jakieś czy co? :shock: ;-)
martka, normalne, ze na wyjazdach człowiek trochę sobie odpuszcza. A co do kontroli tego co się je, uważaj, zeby nie wpaść w obsesję, bo zacznie trącać anoreksją ;-)
Ewa - 2009-07-09, 11:02

DagaM napisał/a:
czyli rozumiem, że chudniesz bezstresowo, tak?
Stanowczo bezstresowo i przy wspaniałym samopoczuciu :-D
DagaM napisał/a:
można odchudzac się też i na zwykłym pieczywie, nie ma musu, ze przy odchudzaniu muszą być "tekturki"
Ja wiem, tylko, że mnie właśnie przestało zupełnie ciągnąć do chleba, co mnie bardzo dziwi, bo ja do tej pory bez chleba to co najwyżej jeden dzień potrafiłam wytrzymać ;)
DagaM napisał/a:
A tak w ogóle ile kg chcesz zrzucić?
25, czyli teraz już 20 ;)
DagaM - 2009-07-09, 11:07

Ewa napisał/a:
Stanowczo bezstresowo i przy wspaniałym samopoczuciu :-D
I o to chodzi, tak trzymać! :-D
Ewa napisał/a:
25, czyli teraz już 20 ;)
daj sobie trochę czasu na zrzucenie, nie spiesz się :->
Ewa - 2009-07-09, 11:17

DagaM napisał/a:
daj sobie trochę czasu na zrzucenie, nie spiesz się
Myślę, że jeszcze ok. 8 kg pójdzie łatwo, bo ja zrzucam na razie to, co zrzuciłam już 2 lata temu, a przytyłam z powrotem przez ostatnio dołująca i kiepską dla mnie zimę. Później już pójdzie wolniej, bo będę zrzucać to co się na mnie trzyma od ciąży z Natanielem ;-)
kasienka - 2009-07-09, 12:47

Ewa, wow...zazdroszczę trochę takich efektów, choć wiem, że Ty masz więcej do zrzucania i wtedy to się trochę inaczej rozkłada...Jak ja bym schudła 5 kg to bym była mega happy ;)

na razie mam drugi dzień, choć wcześniej tez się starałam, na razie ni widu ni słychu żadnej spadku. nie wiem, czy ja w ogóle mogę schudnąć...chyba mam jakąś jazdę, przez moją mamę, która chyba uważa, że to jest nieuchronne, iż w pewnym wieku się tyje i potem już tak zostaje :/ Sama ma sporą nadwagę, jeszcze niedawno ważyła prawie 100kg przy wzroście 164 :/ Od jakiegoś czasu jest na diecie montiniaka ( sorry, nie wiem, jak się go pisze ) i schudła parę kilo...Ale do celu daleko... :roll:

najbardziej mi żal słodyczy...pomyśleć, że kiedyś w ogóle nie miałam na nie ochoty ]:->

i jeszcze pytanko :

czy awokado to warzywo, owoc czy tłuszcz? :mrgreen:

Martuś - 2009-07-09, 13:14

Ja w ramach zrobienia czegoś dla siebie też zaczęłam się odchudzać, bo jestem taka gruba i obleśna, że dodatkowo pogarsza mi to samopoczucie :| W każdym razie, staram się liczyć te porcje, ale niektóre rzeczy ciężko policzyć (np. Nesquicka ]:-> ) i mam pełno wątpliwości podobnych do kasieńkowego awokado ;)
W ogóle ciężko mi tak wszystko zapisywać z moim podejściem do życia pt 'walić schematy'. Zresztą żadnego odkrycia specjalnego nie dokonałam poza tym, że jem za dużo tłuszczu i węglowodanów ]:-> Nabiału ostatnio też za dużo. Ale po tych trzech dniach już chyba mi się żołądek minimalnie skurczył i ten wielki wiszący flak go oblekający chyba też :P
Ja nie wiem, ile chcę schudnąć, bo nie mam wagi i na szczęście nie wiem, ile ważę..., ale pewnie musiałabym z 10 kg przynajmniej, żeby jakoś zacząć wyglądać, bo już nawet na gębie widać, że się upasłam. Zawsze patrzyłam na centymetr, a nie na wagę, ale centymetra też znaleźć nie mogę :roll:

kasienka - 2009-07-09, 13:47

Martuś, no to widzę, że mamy podobnie...
Martuś napisał/a:
niektóre rzeczy ciężko policzyć (np. Nesquicka ]:-> )
:mrgreen: love, ja dziś sobie odmówiłam ;)

Co jeszcze u mnie, to na pewno za mało mi nabiału :/ Uwielbiam nabiał, poza tym, nie jestem już wege, nie, żeby mi brakowało teraz, ale nabiał by mi ułatwił trochę sprawę chyba...A tu jedna porcja, bu :(

Kawę nawet kupiłam sobie sypaną, bo taka mogę pić bez mleka... :roll:

Najśmieszniejsze, że ciągle myślę o jedzeniu, właśnie mam prawie gotowy obiad, a tu do jedzenia jeszcze ponad godzina :lol:

Martuś napisał/a:
Ale po tych trzech dniach już chyba mi się żołądek minimalnie skurczył i ten wielki wiszący flak go oblekający chyba też :P

gratulacje :) Mi tam sie nic nie skurcza na razie...tylko serce, bo coś mi cięzko, ale to inna kwestia ;)

DagaM - 2009-07-09, 17:21

kasienka napisał/a:
mam jakąś jazdę, przez moją mamę, która chyba uważa, że to jest nieuchronne, iż w pewnym wieku się tyje i potem już tak zostaje :/
oczywiście, w "pewnym" ;-) wieku zaczyna się tyć, ale absolutnie nie zgadzam się z tym, że tak zostaje. Kasia, u nas w Polsce jeszcze nie ma do końca takiego nawyku jak w innych krajach, że kobiety regularnie ćwiczą, czy to dla zdrowia, czy urody. U nas kobiety sa zarobione po same uszy i nie maja czasu zadbac o siebie, o swój wygląd, zdrowie, życie osobiste...i z tego to wynika, że jak zaczynają tyć, tak zostaje.

kasienka, dla Ciebie mam taką radę, abys nie koncentrowała się tak na diecie i wynikach. Niech kilogramy same się "roztapiają", niepostrzeżenie. Spróbuj skoncentrować się na czymś innym. Odchudzanie nie może być męką i obsesją :-> A i Nesquicka da radę wcisnąć w plan, jak ktoś już bardzo musi :mryellow:

kasienka - 2009-07-09, 18:23

Ja potrzebuje uregulowania...I wiesz, motywacji do działania, dlatego chciałabym widziec efekt...Ale tez łatwo się frustruje ;) Tak czy siak, myślę, że dobrze mi zrobi nauczenie sie regularnego jedzenia, bo zwykle wrzucam coś do paszczy jak mnie najdzie...a czasem cały dzień mnie nachodzi...

a co z tym awokado? :mrgreen:

kociakocia - 2009-07-09, 19:13

DagaM, kiedy zakładasz działalność :D ??
martka - 2009-07-09, 20:04

Ewa, gratulacje, świetny wynik :-D

kasienka, Martuś, powodzenia :-)

DagaM, spoko, spoko ;-) , do anoreksji daleko, za bardzo uwielbiam żarcie :-P

DagaM - 2009-07-09, 21:06

kociakocia napisał/a:
DagaM, kiedy zakładasz działalność :D ??
kociakocia, potrzebuję w tej kwestii pomocy, porady i pchnięcia :lol: Nie wiem, czy mogę pisac w tym wątku, chociaz to nic tajnego :-P

Awokado to warzywo, ale ponieważ głównym jego składnikiem sa tłuszcze, i to te najlepsze, warto je jeść. Niestety sa bardzo kaloryczne, więc zalecam :mrgreen: połowę awokado na dzień i zaliczyć je do tłuszczy.

kociakocia - 2009-07-09, 22:00

Daga, pisz kochana, wiadomo już, że wegedzieciak jest płodny w talenty i popycha do działania :-) ja już jedną nogą jestem w kierunku dotacji, ale są rzeczy, na które wiele kasy nie potrzeba, Ty masz swój warsztat w głowie, wysławiasz się przepięknie, lubię czytać to co piszesz
kasienka - 2009-07-09, 23:01

no, to drugi dzień za mną ;) nie było tak źle. Oprócz tego, że zeżarłam Zuzi jednego lizaka i Marcinowi kilka draży śmietankowych ;)

napiszę tu - Daga, oceń ;)

śniadanie 10.00
3xchrupki chlebek z serkiem białym (ok.1 łyżki), pomidorem, rukolą, kawa z mlekiem(1/5 szklanki)

drugie śniadanie 12.00
2xchrupki z ajwarem, rukolą i plasterkiem awokado, pół szklanki surówki z marchwi od wczoraj, z odrobina słonecznika i jabłka, łyżka jagód

obiad 15.00
3/4 szkl kaszy gryczanej z pół pieczarki i odrobiną cebuli podduszonymi, sałatka z 1/3 ogórka z jogurtem ( ok.50g), szczypiorkiem, mały ogórek małosolny

podwieczorek 18.00
2xmała kromka( w sumie ten chleb jest taki płaski, że dwie takie kromki są jak jedna normalna, tak to policzyłam...) żytniego chleba na zakwasie z awokado, sałatą i rukolą, kiwi, kawa z mlekiem (1/5 szkl.mleka)

kolacja 21.00 9chodze spać około 1-2 w nocy, więc niestety, jedząc wcześniej kolację mam ochotę podjadać przed snem...)
2xmała kromka tego samego chleba z odrobiną masła (ok.łyżeczki), jajko, sałata z rukolą i resztą niby mizerii z obiadu, łyżka rodzynek.

[ w sumie awokado zjadłam pół, rukoli niecałe 200g, jogurtu ok.100g ]

piję puerh i pokrzywę, no i kawę, ale dziś wypiłam tylko trzy, w tym jedna czarną :-P

renka - 2009-07-09, 23:15

Glupio mi pisac w tym watku, przejrzalam go tez pobieznie tylko (wiec moze przeoczylam to, czego szukalam), ale czy moge zadac jedno malutkie pytanie? :oops:

Jakie produkty powoduja uczucie sytosci, a nie sa kaloryczne?
Chodzi mi o cos co niweluje uczucie glodu, bo ja ciagle sie czuje glodna, nie waznie ile bym zjadla... (moze jakies pasozyty mam?)

Shaera - 2009-07-10, 09:53

renka napisał/a:
Jakie produkty powoduja uczucie sytosci, a nie sa kaloryczne? Chodzi mi o cos co niweluje uczucie glodu, bo ja ciagle sie czuje glodna, nie waznie ile bym zjadla... (moze jakies pasozyty mam?)

Truskawki i arbuz (wg mojego przelicznika 35 kcal/100 g), arbuz (30 kcal/100 g) :-) Poza tym marchewka surowa (30 kcal/100 g), surowe brokuły (25 kcal/100 g), surowa dynia (20 kcal/100 g). Oczywiście, są inne produkty niskokaloryczne, ale mnie akurat nie zapychają :roll: Aha, no i oczywiście gorące herbaty (chociaż teraz to raczej niemożłiwe w tych upałach :-> ). Hmm... I teraz sobie przypominam, że kilka lat temu, jak jadłam jogurty, to właśnie naturalne były fajnym zapychaczem ;-)

A na pasożytach się nie znam, sama nie wiem, czy mam jakiegoś współlokatora :lol:

nitka - 2009-07-10, 12:28

Shaera, to masz fajnie, że owoce i warzywa cię zapychają. U mnie potęgują uczucie głodu tylko :-/
arete - 2009-07-10, 14:00

renka napisał/a:
Jakie produkty powoduja uczucie sytosci, a nie sa kaloryczne?

renka, na mnie tak działają kasze, zwłaszcza gryczana. Nie da sie tego wiele zjeść, wiec kalorii dużo nie naleci, a jest sycące.

Shaera - 2009-07-10, 14:20

nitka napisał/a:
Shaera, to masz fajnie, że owoce i warzywa cię zapychają. U mnie potęgują uczucie głodu tylko :-/

Nie wszystkie, tylko te, które podałam, bo cała reszta działa u mnie odwrotnie wręcz :->

DagaM - 2009-07-10, 16:27

dzisiaj cały dzień nie ma mnie w domu, a teraz tylko na chwilę wpadłam i na szybciocha wrzucam informacje:

"Jednym z podstawowych kłopotów zwiazanych z utrzymaniem diety jest uczucie głodu pojawiające się niedługo po zjedzeniu posiłku.

Dr Susanna Holt opracowała Indeks Sytości - system mierzący stopień w jakim spozycie konkretnej żywności oddziaływuje na odczuwanie głodu. Badanym podawano różne pokarmy, każdorazowo w ilości odpowiadającej dokładnie 240 kcal (1000 kJ). Badani co 15 minut od zjedzenia posiłku oceniali stopień swego nasycenia, badano również po jakim czasie od zjedzenia tego posiłku sięgali po następny.

W wyniku tych badań opracowano listę produktów z oznaczonym Indeksem Sytości, wyniki są dosyć zastanawiające. Jako punkt odniesienia przyjeto białe pieczywo, dla którego Indeks Sytości przyjeto jako 100 %

Produkty o indeksie poniżej 100 % zabijają uczucie głodu na krócej, te z indeksem powyżej 100 % na dłużej. Gdy produkt ma indeks 200% oznacza to że syci na dwa razy dłużej niż białe pieczywo.

Oto lista zbadanych produktów wraz z ich indeksem :

Białe pieczywo 100 %

Rogaliki 47%
Ciasto 65%
Pączki 68%
Ciastka 120%
Krakersy 127%
Frytki 116%
Makaron 119%
Brązowy ryż 132%
Biały ryż 138%
Chleb z ziarnami 154%
Chleb razowy 157%
Makaron razowy 188%
Ziemniaki gotowane 323%

Baton Mars 70%
Orzeszki ziemne 84%
Jogurt 88%
Lody 96%
Żelki 118%
Popcorn 154%

Fasola 133%
Ser 146%
Jajka 150%
Fasolka 168%
Wołowina 176%
Ryba 225%

Muesli 100%
Płatki kukurydziane 118%
Płatki owsiane 209%

Banany 118%
Winogrona 162%
Jabłka 197%
Pomarańcze 202%

Jakie z tego wnioski ?

* Ziemniaki zaspakajają głód siedem razy lepiej niż słodkie rogaliki

* Chleb razowy syci dwa razy lepiej niż białe pieczywo

* Ciasta, pączki i cukierki są najmniej sycące

* Jabłka i pomarańcze mają przewagę nad bananami

* Ryby są bardziej sycące niż wołowina, jajka czy sery

* Popcorn to lepszy snack niż cukierki czy orzeszki ziemne
"

Martuś - 2009-07-10, 21:16

U mnie to się sprawdza, jedyne, czym jestem się w stanie nasycic w niewielkiej ilości to ziemniaki, wystarczą 3 (najlepiej podsmażone na łyżce tłuszczu z przyprawami i keczupem :P ) i jestem mega najedzona, a jeśli zjem dwa razy większą pocję warzyw czy owoców, szczególnie surowych, to czuję tylko jeszcze większy głod. Wczoraj zjadłam olbrzymią michę sałatki i skręcało mnie po tym z głodu jak nie wiem ;)
renka - 2009-07-10, 23:06

A ja wlasnie z ziemniakami mam najwiekszy problem (bardzo czesto u mnie sie one pojawiaja - ojciec z Pyrlandii w koncu ;-) ) - moge je pochlaniac w mega ilosci (szczegolnie z cebulka smazona i koperkiem), a i tak czuje glod :->
Np. wczoraj na obiad zjadlam ich z kilkanascie, a na kolacje jeszcze :oops: ok. 10 (zeby nie bylo - miedzy obiadem a kolacja zjadlam co najmniej pol kg czeresni, jakies kanapki).
I takie obzarstwo nie pozostaje bezkarne - przed kim sie wieczorem nie rozbieralam, to nie wie o czym pisze.
Stad tez np. co kilkudniowe wahania wagowe +/- 2-3 kg.
A to raczej za zdrowe nie jest.

DagaM - 2009-07-11, 10:05

renia, nie wiem jak się odżywiasz na codzień, ale po Twoich postach moge wywnioskować, że za mało jesz w ciągu dnia i być może za rzadko lub niezbyt regularnie, stąd Twój głód. Co do ziemniaków, owszem mają wysoki indeks sytości, ale też i bardzo wysoki indeks glikemiczny, co oznacza, że po zjedzeniu samych ziemniaków, cukier we krwi szybko nam rośnie, zaczynamy się czuć bardzo najedzeni, cukier dalej rośnie, bo ziemniaki mają wysoki indeks, więc cukier wybiega wysoko ponad normę, wtedy uruchamia się trzustka, która "ratuje" organizm wydzielając dużą dawkę insuliny, co powoduje szybkie obniżanie cukru we krwi, a wraz z nim leci na łeb nasza energia, jak po cukrze.
Aby uniknąć takich sytuacji, ziemniaki dobrze jest łączyć z tłuszczem lub białkiem (dla tych co nie mają problemów z trawieniem węgli jednocześnie z białkami), ponieważ tłuszcz i białko obniżają indeks glikemiczny, dzięki czemu po zjedzeniu posłku, poczucie sytości utrzymuje się na stałym poziomie. Również błonnik powstrzymuje przed wahaniami cukru. Tak więc dziewczyny, po pierwsze; ziemniaczki proszę jeść w ilości umiarkowanej ;-) , a po drugie; z dodatkiem warzyw (błonnik)z dodatkiem dobrego oleju (tłuszcz) i kotlecikiem strączkowym (białko). Posiłki niech będą zbilansowane 8-)

renka, jeszcze przyszła mi do głowy taka refleksja, Ty jestes po dwóch porodach, więc ciało tez jest inne, niż u dziewczyn, które nie mają dzieci. Trzeba wziąc poprawkę na to, ale nie wziąć poprawkę, ze tak już musi zostac, tak jak to robi wiele kobiet w naszym kraju (rozkładają ręce i mówią że już nic się nie da zrobić), tylko wzmocnić mięśnie brzucha, niech zaczną trzymać ładnie sylwetkę, a także wnętrzności na swoim miejscu :-P

[ Dodano: 2009-07-11, 10:15 ]
kasienka, dużo lepiej niz to menu, które mi przesłałaś wcześniej. Przy czym musze zaznaczyć, że 4 chlebki chrupie= 1 porcji zbożowych, co do warzyw, jak masz problem z ocenieniem czy zjadłas wystarczająco duzo, to po prostu przygotuj sobie 500-600 g warzyw, które sukcesywnie będziesz zjadała przez cały dzień.

Kasia, zapomniałam Ci o tym wczesniej napisać, strasznie późno chodzisz spać, co nie jest dobre ani przy odchudzaniu, ani w normalnym zdrowym funkcjonowaniu, i ciała, i umysłu. Błagam, zadbaj o siebie i zacznij sie kłaść przed północą, byłoby super, gdyby to było przed czy o 23. Naprawdę, ta 23 godzina jest już absolutnym deadlinem!

kasienka - 2009-07-11, 10:45

niestety, ale moje dzieci chodza spać ok.23.00. Nie dam rady iść wcześniej, musze mieć chwilę dla siebie. Poza tym, ja uważam, że są różne typy ludzi po prostu. Nie da się wszystkich położyć spać o 22.30...jak wstaje przed 9 to jestem nieprzytomna. I nawet jak kiedys próbowalam chodzić spać wcześniej nic to nie zmieniło. Więc, reasumując, nie zmienię tego. Mam nadzieję, że to mi nie przeszkodzi w odchudzaniu. Ale na chłopski rozum, to myślę, że metabolizm zalezy razej od zegara organizmu danego a nie zegara ściennego. :mrgreen: to już by musiało się wiązać z księzycem, kosmosem i innymi takim ;)
DagaM - 2009-07-11, 12:11

kasienka napisał/a:
myślę, że metabolizm zalezy razej od zegara organizmu danego a nie zegara ściennego. :mrgreen: to już by musiało się wiązać z księzycem, kosmosem i innymi takim ;)
i wiąże się z geografią, z kosmosem, porami roku.

Swojego czasu, gdy kładłam Ninę o 21-szej, gdy pojechaliśmy do Holandii, gdzie czas jest ten sam co w Polsce, ale przesunięcie geograficzne jest o godzinę - Nina zasypiała godzinę później, nie dało rady położyć jej o 21. Tak samo zareagowała moja bratanica (o miesiąc młodsza od Niny).

Zgadzam się, ze ludzie dzielą się na "skowronki" i "sowy", ale jest pewna granica rozpiętości tych dwóch typów. Sen w wystarczającej ilości, ale i w odpowiednim czasie wzmacnia odporność, pomaga regenerowac układ odpornościowy, podczas snu zachodzą również przemiany hormonalne. Osoba, która często zarywa noc lub kładzie się bardzo późno (po północy), może z czasem zaobserwoać u siebie suchą skórę, nieregularne miesiączki, dzwonienie w uszach, suche oczy, łamliwe paznokcie, suche i słabe włosy, a nawet żarłoczność/ciągły głód :lol: i ogólnie stany depresyjne, rozdraznienie, bóle głowy, a to wszystko jest związane z daniem lub nie daniem szansy organizmowi na regeneracje w odpowiednich porach doby.
Oczywiście do niczego nie zmuszam. :->

Shaera - 2009-07-11, 13:15

DagaM napisał/a:
Osoba, która często zarywa noc lub kładzie się bardzo późno (po północy), może z czasem zaobserwoać u siebie suchą skórę, nieregularne miesiączki, dzwonienie w uszach, suche oczy, łamliwe paznokcie, suche i słabe włosy, a nawet żarłoczność/ciągły głód :lol: i ogólnie stany depresyjne, rozdraznienie, bóle głowy, a to wszystko jest związane z daniem lub nie daniem szansy organizmowi na regeneracje w odpowiednich porach doby.
Oczywiście do niczego nie zmuszam. :->

OT
:shock: O nie :-/ Poza żarłocznością (inna sprawa, jeśli jest sezon na kaszubskie truskawki :roll: ), dzwonieniem w uszach i rozdrażnieniem - wszystko się zgadza (dorzucam cienie pod oczami) :-/ A chodzę spać koło pierwszej i wstaję 6.45 :-> Wiedziałam, że to przez niewystarczającą dawkę snu :-> Trzeba będzie iść spać chociaż godzinę szybciej :-/

kasienka - 2009-07-11, 17:25

niestety, ale musiałabym stracić resztkę czasu który mam dla siebie :/
malina - 2009-07-12, 11:49

ja z chodzeniem spać mam tak samo jak kasieńka. Rano jestem nieprzytomna i potrzeba mi sporo czasu zeby sie obudzic(mam mega niskie cisnienie,moze to jest z tym zwiazane),a najwiecej energii mam pod wieczorami.
Rano totalnie nie chce mis ie jesc,własciwie tak do 15-16 mogłabym jechac na owocach/soki.Nawet jak dzien wczesniej mało jem to i tak rano nie mam apetytu - tak mam od zawsze,nigdy nie lubiłam sniadań przed 12.Da się to zmienic?Do tego mega duzo sole i mało pije bo zapominam czesto o tym,po prostu mi sie nie chce :roll: No i jednak sie nie odchudzam bo w ciagu tygodnia lekkiego stresu niezle schudłam,zjechałam do 50 kg,bez wysiłku :mryellow: i wróciłam do rozmiaru 36.Jak chce sie odchudzac to zaczynam obsesyjnie myslec o jedzeniu...
Szacun,dziewczyny za wytrwałosc :-)

kasienka - 2009-07-15, 10:39

Chyba minął mi tydzień diety. Nie wiem, czy schudłam, bo moja waga potrafi mi pokazać 65 a po kilku godzinach 63 ;) Ale myślę, że z pół kilko mogło mi zejść. Tak czy siak, nie będę się chyba na razie ważyć, bo ta maszynka mnie doprowadza do szału ze swoim niezdecydowaniem ;)

Czuje się lepiej, mniej boli mnie brzuch ( w sensie - rzadziej ). Nie jestem taka wzdęta ciagle. No i brzuch mam mniejszy, co mnie cieszy. Mam nadzieję, że to nie chwilowe i efekt końcowy będzie dla mnie zadowalający...

Wczoraj zrobiłam sobie małą dyspensę, hmmm... :roll: smaczne było ;)

Mam problem z nabiałem. Ja nie jestem stworzona do diety wegańskiej...Jedna porcja nabiału to dla mnie naprawdę za mało. I tak myślę, czy nie mogę jej wymienić za zbożowe np? DagaM., ile kalorii wg.Twoich obliczeń przypadło na nabiał, jak układałaś dietę? Mogę sobie kupować jogurty light, serki light i mleko 0,5% :mrgreen:

I jeszcze chciałam napisać, że wcześniej chyba tyle nie jadłam ;) To znaczy kalorycznie może więcej, bo zapychałam się słodyczami i chlebem jak już byłam głodna, ale teraz, jak staram się jeść o tych samych godzinach, jestem bardziej najedzona i mam więcej sił :)

DagaM - 2009-07-15, 10:50

kasienka, bardzo się cieszę :-D Z nabiałem nie ma problemu, zwiekszymy Ci ilość. Ile porcji chciałabyś? Teraz lecę z Nina na dwór, odezwę się koło 14-tej
kasienka - 2009-07-15, 11:12

DagaM, dwie porcje by mi starczyły. Jak pisałam, pije białą kawę. Na to zejdzie mi min. 0,5 szklanki mleka. Mogłabym wtedy zjeść jakiś jogurt jeszcze ( a lubię z płatkami, owocami, albo jako sos do surówek ), to szybka przekąska jak nie mam czasu sobie nic przygotować...i może starczyłoby mi na posmarowanie chleba serkiem :mrgreen: ja jestem taka mleczna, no...

Myślę, że nie potrzebuję aż 6 porcji zbóż. 4-5 by mi starczyło.

Marcin prosił, żeby się spytała, ile on miałby jeść porcji tego wszystkiego(m z kolei rzadko je nabiał, wiele lat był weganem, teraz zdarza mu się, ale czasem i w czymś, samego jogurtu czy czegoś takiego nie tknie. Kawe nadal pije z mlekiem sojowym :) ) ...Teraz je mniej ode mnie...Bo się odchudza...Ale jest słaby :/ Takie odchudzanie chyba jest bez sensu, sama teraz widzę, że lepiej jeść nawet więcej i regularnie i mieć siły do życia ;) Nawet jakbym nie schudła, to i tak cenna nauka dla mnie ;)

Daga, z góry dzięki :*

DagaM - 2009-07-15, 14:58

kasienka napisał/a:
sama teraz widzę, że lepiej jeść nawet więcej i regularnie i mieć siły do życia ;) Nawet jakbym nie schudła, to i tak cenna nauka dla mnie ;)
i o to chodzi, a przy okazji schudniesz na pewno, gwarantuję Ci :->

Dla Ciebie kasienka proponuję taki rozkład jazdy (1200 kcal):
4 porcji zbozowych
2-3 porcji warzyw
2 nabiału
1 owoc
1 białko (przypomniało mi się, że nie jesteś wege, wiec dla mięsnych osób -> 1 porcja białka = 100g surowego mięsa bez kości lub ryby lub 2 jaja lub 100 g chudej wędliny)
1 tłuszcz (tu może być 1/2 awokado lub łyżka tłuszczu lub 2 łyżeczki tłuszczu)

Dla Marcina polecam rozpiskę, którą ułożyłam dla puszczyka (1600kcal). Facet musi jeść więcej niż babka, z prostej przyczyny - ma z natury więcej mięśni, które potrzebują więcej energii do pracy. Jak już wcześniej pisałam, za mało jedzenia=mało energii=spowalnianie matabolizmu, na skutek braku dostarczanego paliwa, organizm zaczyna spalać mięśnie jako źródło energii, stąd im mniej mieśni, tym wolniejsza przemiana materii. Niech Marcin rozłozy sobie posiłki w miarę równych odstępach czasu, mniej więcej tej samej wielkości.
A jak pomysł z piramidką kwadracików porcji poszczególnych grup produktów do skreślania, sprawdza się? :-)
Jeżeli chciałby jeść czegoś więcej lub czegoś mniej, przekalkuluję. Daj znać, czy będzie mu pasował plan puszczyka.

[ Dodano: 2009-07-15, 15:01 ]
"puszczyk, dla Ciebie:
- 6 porcji zbożowych
- 4 porcje warzyw (1 szkl surowych lub 1/5 szkl. ugotow.)
- 3 porcje owoców (pół szkl. drobnych owoców typu maliny jagody/ 1 średni owoc typu jabłko wielkości piłki do tenisa)
- 2 porcje mlecznych ( szkl. mleka/kefiru/ 2 plasterki sera żółtego/ 3/4 szkl. jogurtu)
- 1 porcja białka (2 jaja/ 2/3 szkl. ugot. straczków)
- 1 porcja tłuszczy, najlepiej żeby było to źródło omega 3 (1 łyżka oleju lnianego) "


Jeżeli Marcin chciałby zrezygnować z jednej porcji nabiału, to niech zwiększy na korzyść dodatkowej porcji białka, dla faceta na utrzymanie mięśni jak znalazł :mryellow:

kasienka - 2009-07-15, 19:46

Daga , dziękuję. Ja bardzo sporadycznie jem coś niewege, więc nie ma problemu.

Marcinowi przekażę.

a piramidka jest super, choć już mniej więcej pamiętam co i jak.

ifinoe - 2009-07-15, 21:54

Melduję, że u mnie kolejne -1,5 kg...do celu muszę jezcz pozbyć się 3 kg...obawiam się, że tydzień wakacyjny może ten cel opóźnić ;) mam plan się nie opychać, ale tam gdzie jedziemy zapowiada się dobre żarcie - ale przynajmniej zdrowe :) ( hxxp://www.leszczynowadolina.pl )
kasienka - 2009-07-15, 22:17

ifinoe, ale fajne miejsce :)
DagaM - 2009-07-16, 10:30

ifinoe, bomba! A na tym wyjeżdzie, grzech byłoby dietować, korzystaj i nie myśl o wadze, ale oczywiście z umiarem korzystaj :mryellow:

A ja w zeszłym tygodniu miałam tyle stresów, że dopiero dzisiaj zorientowałam się, że poleciała mi waga. Co prawda to tylko 1 kg, ale przy mojej obecnej sylwetce, widać każdy kilogram na minus. Z moich spostrzeżeń wynika, że ubyło mi wagi niestety z mięśni, tak wykazuje moja waga, tak więc dziewczyny, ćwiczcie siłowo przy odchudzaniu, zapobiegajcie utracie mięśni, żebyście nie stały się chudymi kluchami (wiecie - jest dużo szczupłych dziewczyn z galaretowatymi ciałami, a to nie wygląda ani ładnie, ani zdrowo).

A jak tam pozostałe odchudzające się :?:

pidzama - 2009-07-16, 10:56

DagaM napisał/a:
A jak tam pozostałe odchudzające się

ja po osiągnięciu -7kg stoję w mijescu i trochę sobie pozwalam... czekam na ochrzan :oops:

Martuś - 2009-07-16, 10:59

To chyba nie do mnie pytanie, ale i tak napiszę ;) co by potwierdzić i zareklamować dietę i ćwiczenia jako dające efekty ;)
U mnie to dzisiaj 11. dzień, już 7. było widać, że schudłam, tego dnia mój mąż, z którym obecnie za bardzo nie rozmawiam odezwał się do mnie i powiedział 'schudłaś trochę' :shock: (co u niego jest jednym z większych komplementów i znaczy mniej więcej 'już dawno tak dobrze nie wyglądałaś'). Nie wiem ile chudnę, bo jak pisałam nie mam wagi, ale myślę, że 2-3 kg już zeszły. Dzisiaj widzę wyraźnie, że jest coraz lepiej, chodzi mi głównie o mój worowaty brzuch i rozrośnięte dupsko - na brzuchu nadal jest na dole jedna wisząca fałda, ale jedna, a nie dwie ;) a dupa się też trochę zmniejszyła, wbiłam się w moje 'testowe' pary spodni, w które się nie mogłam od dawna wbić.
Z tym nabiałem mam tak samo jak Kasia, ale ja stosuję dietę - hybrydę ;) między tą dla karmiących i niekarmiących, bo jeszcze karmię dwa razy dziennie, więc stwierdziłam, że mogę sobie jedną porcję nabiału to tej 1200 dodać :P Przez jakiś czas wszystko dokładnie spisywałam, teraz już pamiętam i myślę tymi porcjami i mi się nie chce pisać. Wszystko traktuję raczej luźno i kieruję się moją intuicją, zwracam po prostu bardzo uwagę, żeby się nie opychać chlebem, serem i tłuszczu za dużo nie dawać. No i obżeram się surowymi warzywami. Nie jem o regularnych porach, bo nie umiem tak jeść i męczy mnie to, zresztą mój apetyt zależy od pogody i innych czynników, ale staram się nie jeść na 3-4 h przed snem.
Do tego codziennie ćwiczę, najpierw lżej i mniej, a teraz robię te absy na brzuch i bunsy.
Aha, wczoraj sobie zrobiłam pierwszą dyspensę i na kolację zjadłam Dove'a i kawałek pizzy :mrgreen:

[ Dodano: 2009-07-16, 11:01 ]
Aha, a to mój cel: hxxp://picasaweb.google.com/jas.marta.tomek/Ja#5301318318742092866
(z przymrużeniem oka, bo figury nastolatki już nigdy mieć nie będę, ale żeby chociaż odzyskać nogi i talię :P )

DagaM - 2009-07-16, 13:26

pidzama, Kochanie, a na co czekasz? :mrgreen: Proszę mi tu napisać swój wzrost i wagę, a ja Ci napiszę co myślę ]:->

Martus, no kurcze, niestety muszę Cie pochwalić. :lol: Nie zawsze zgadzałysmy sie w poglądach, ale Twoje podejście do diety, do powrotu do formy jest bardzo zdrowe, bez maniakalnych zapędów. Dzięki temu, nie czujesz się niewolnicą jakiegoś reżimu, prawda? A to znaczy, że utrzymasz ten styl odżywiania na dłużej. Powiem tak, trzeba na tyle stosować się do zaleceń, na ilę jestesmy w stanie wytrzymać psychicznie. Po prostu osiągniemy cel później niż osoba prowadząca sie super wzorowo, ale grunt, że dojdziemy do celu.

pidzama - 2009-07-16, 13:38

DagaM napisał/a:
Proszę mi tu napisać swój wzrost i wagę, a ja Ci napiszę co myślę

no dobra czas prawdy:
wzrost: 180cm
waga: hm.... 75kg
liczę że takie publiczne uzewnętrznenie zmobilizuje mnie do kontynuacji... :roll:

DagaM - 2009-07-16, 13:47

pidzama napisał/a:
wzrost: 180cm
:shock: :shock: :shock: wzrost rasowej modelki! A twój mąż ile ma cm...wzrostu oczywiście? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: (przepraszam za ten żart, ale jak jestem wyspana, taki mam dowcip ;-) :-P )

pidzama, Twoje BMI wynosi ponad 23. Norma przewiduje do 25, ale powiem Ci, że dla kobiety BMI 23 to za dużo, żeby wyglądać dobrze, no chyba że ona sama dobrze się czuje z taką wagą, wtedy już nic nie piszę i nie mówię. Ja swoje dziewczyny odchudzam do BMI 20-21, i tu znowu, jeżeli dziewczyna jest super umięśniona, ponad przeciętną, wtedy jej BMI może być nawet wyższy, ale tu mówię już o zawodniczkach, które chodzą na siłownię 4 razy w tygodniu. Wtedy BMI "odkładam na półkę", a w ruch idzie centymetr.
No i jak się czujesz? Zmotywowana? :mrgreen: ]:->

[ Dodano: 2009-07-16, 13:54 ]
To jak, schodzimy do 68 kg? Dasz rade jeszcze 7 kg? :-> Jakby co, pomogę. :-)

pidzama - 2009-07-16, 13:57

DagaM napisał/a:
No i jak się czujesz? Zmotywowana?

oj tak szczególnie to:
DagaM napisał/a:
Norma przewiduje do 25, ale powiem Ci, że dla kobiety BMI 23 to za dużo, żeby wyglądać dobrze

taaaa dobra od jutra wracam do starego reżimu :mryellow: ale nie wiem czy wiesz ale niezła z Ciebie franca :mryellow:
DagaM napisał/a:
A twój mąż ile ma cm...

184

ag - 2009-07-16, 13:57

Mnie po wakacyjnym wyjeździe przybyło jakieś 1-2 kg więc powoli i ja się skłaniam ku temu aby przyłączyć się do grona odchudzających...
DagaM - 2009-07-16, 14:16

pidzama napisał/a:
nie wiem czy wiesz ale niezła z Ciebie franca :mryellow:
tak mówią, ale mnie to nie rusza :mryellow: No widzisz, grunt, że zadziałało, czasami tak muszę, a nie napisałam niczego, co by się mijało z prawdą 8-)
pidzama, jesteście super wysocy, moglibyście się wmieszać w tłum Holendrów, bo oni tez są duzymi ludźmi.

ag, zapraszam na konsultacje :mrgreen:

devil_doll - 2009-07-16, 18:26

daga przychodze i ja 165 wzrostu i 53 kg :/ schudlam te 3 i zima znow przybylo :roll:
uprzejmie dolaczam to grona osob odchudzajacych sie :)

Alispo - 2009-07-16, 18:29

devil_doll napisał/a:
daga przychodze i ja 165 wzrostu i 53 kg :/

what? ;-)

Karolina - 2009-07-16, 19:09

Też dodam skromnie, że od ponad miesiąca uważam, na to co jem. Od tygodnia ostatni posiłek jem o 18 tej (da się przeżyć!). Na razie "schudałm" kilogram, bo to nie jest dieta ale nieprzejadanie się ;-) Wyraźnie widac jak brzuch mi się zmniejszył, już nie wystaje jak ciążowy. Zaczęłam też cwiczyć, zwykłe brzuszki na razie jestem w stanie zrobić 15, zaczynałam od 10 :oops: Mój cel to powrót do wagi przedciążowej 45-46 kilo przy 161cm. Ale waga nie jest dla mnie taka wazna - najważniejsze jest ujędrnienie ciała, aby nie obwisało. Dodam, że jestem bardzo drobnokoścista, słabo umięśniona, figura klepsydry.
Jadłospis mam chyba żle ułożony, po prostu jem połowę z tego co kiedyś, w sumie wychodzą z tego 3 posiłki.
rano woda utleniona :mrgreen: potem dwie szklanki wody co poł godziny.
Sniadanie ok 10 to pzreważnie kasza gryczana z ogórkiem i pomidorem posypana siemieniem z łyżeczką oliwy
Obiad ok 12 zupa
jeśli jeste to drugie danie, jesli nie ma to po prostu kolacja. W międzyczasie kilka owoców. Ostatnie jedzonko ok 18 - 19.
Kiedy najlepiej ćwiczyć rano czy pod wieczór? I czy Daga możesz mi polecić jakieś ćwiczonka na drążku :mrgreen: ? Takim co wisi w drzwiach rzecz jasna.

DagaM - 2009-07-16, 21:49

devil_doll napisał/a:
daga przychodze i ja 165 wzrostu i 53 kg :/ schudlam te 3 i zima znow przybylo :roll:
uprzejmie dolaczam to grona osob odchudzajacych sie :)
Twoje BMI jest poniżej 19,5, zalecam więcej ruchu i tyle, albo zgłoś się do jakiegoś fajnego ;-) trenera, który opracuje Ci profesjonalny plan modelowania sylwetki :mryellow:

[ Dodano: 2009-07-16, 22:06 ]
Karolina napisał/a:
Mój cel to powrót do wagi przedciążowej 45-46 kilo przy 161cm.
Karolina, ja bardzo przepraszam, ale przy wadze 46 kg i takim wzroście (jesteś pewna, że nie masz mniej cm wzrostu?), miałaś wagę nie mieszczącą się w jakichkolwiek normach, powiedziałabym, że proporcjonalnie do wzrostu ważyłaś mniej, niż nie jedna koścista supermodelka. Są i tacy ludzie, z natury szczupli, ale wiedz, że gdybys trafiła do jakiejkolwiek poradni dietetycznej, kazali by Ci przytyć na 200%.
Na ujędrnienie ciała, tak jak pisałam - ćwiczenia i to siłowe (hantelki, gumy elastyczne, przysiady z obciążeniem, wykroki nóg, pompki itp.)
Karolina napisał/a:
rano woda utleniona :mrgreen:
ciekawe, ale o co chodzi? :mrgreen:
kolejne szklanki wody rozbij sobie na po pół szklanki co 30-60 minut, ciało ludzkie nie jest w stanie wchłonąć jednorazowo więcej niż ok. 120-180 ml wody.
Twój jadłospis jest bardzo podobny do mojego, jeżeli nie czujesz się głodna po całym dniu to ok.
Karolina napisał/a:
Kiedy najlepiej ćwiczyć rano czy pod wieczór?
dużo czytałam o tym i wniosek jest generalnie taki, że pora nie jest taka ważna o ile ćwiczy się regularnie nie rzadziej niż co 3 dni. Z punktu widzenia psychologicznego, lepiej jest rano, bo wtedy mało co jest w stanie zakłócić nam plan ćwiczeń, z rana mamy jakby odbębnione ćwiczenia, no i fakt, że gdy poćwiczymy rano, mamy więcej energii na dalszą część dnia.
Karolina napisał/a:
I czy Daga możesz mi polecić jakieś ćwiczonka na drążku :mrgreen: ?
Na drążku powiadasz :-P :mrgreen: Jedynie podciąganie się. Jeżeli drążek jest wysoko zamocowany (a futryna jest większa niż standardowa) można super ćwiczyć brzuch,a konkretnie dolne partie - podciąganie nóg do brzucha i całkowite spuszczenie nóg do ich wyprostowania, ale to raczej nie jest możliwe w mieszkaniach.

Z ćwiczeń, gorąco polecam wszelkie przysiady i wykroki ze sztangą (ok. 10 kg) na barkach. Tyłek staje sie super wyrzeżbiony, podciągnięty, kształtny, nabity...zachęciłam kogoś...do ćwiczeń? :mrgreen: 8-)

ag - 2009-07-16, 22:17

DagaM napisał/a:
ag, zapraszam na konsultacje :mrgreen:

ależ bardzo chętnie, może mnie to bardziej zmotywuje :-)

devil_doll - 2009-07-16, 23:16

Cytat:
Twoje BMI jest poniżej 19,5, zalecam więcej ruchu i tyle, albo zgłoś się do jakiegoś fajnego ;-) trenera, który opracuje Ci profesjonalny plan modelowania sylwetki

problem w tym ,ze mam ruch non stop (przy dziecku nie mam czasu usiasc czy zjesc :/ a trenera bym chciala ale nie mam jak dopoki dziecko sie troche nie odklei :/ na razie w nocy (22ga) chodze na basen :) )

Cytrynka - 2009-07-17, 07:24

Daga, help me.
Mam 150 cm wzrostu, 51 - 51.600 (rok temu 41) kg, a pasie jak mi wyszło tydzień 89 cm to myślałam, że mi się przywidziało. Moja waga wyliczyła mi BMI 22.8. Wizualnie, ubrana wyglądam OK, ale jak się rozbiorę, to jestem jak rubensowska modelka.
Najlepiej czuję się z wagą 44 - 45 kilo. Zaczęłam ćwiczyć. Staram się regularnie, z 5 dni temu udało mi się zrobić 120 brzuszków (3 serie o różnych porach dnia). Tego samego wieczoru przejechałam ok. 8-10 km, następnego ranka kolejne 2. Potem przerwa, bo nie mogłam na tyłku usiedzieć, bo moim wyczynie rowerowym i dzisiaj 2 km. Głodna ciągle jestem, jak na śniadanie zjem 1 kanapkę, to po 10 minutach mnie strasznie ssie. A dzisiaj jadłam same bezsensowne rzeczy, bo nie zdążyłam zrobić zakupów i ugotować. Stanowczo za mało piję wody a za dużo kawy i herbaty. Chcę wyglądać i przede wszystkim czuć się lepiej, a nie być ciągle zmęczona, ociężała i jakaś taka szara.
Ratunku.

DagaM - 2009-07-17, 11:30

Cytrynko kochana, a jak Ty się w ogóle czujesz? Z zaniepokojeniem czytałam Twoje dawne posty, czy od tamtego czasu coś się polepszyło? Jak z wysypianiem się? Co z karmieniem piersią, czy już skończyłaś?
Cytrynka napisał/a:
Głodna ciągle jestem
Cytrynka napisał/a:
Chcę wyglądać i przede wszystkim czuć się lepiej, a nie być ciągle zmęczona, ociężała i jakaś taka szara.
prawdopodobnie jesz mało wartościowe jedzenie, zbyt przetworzone, które nie dostarcza odpowiednią ilość składników odżywczych, stąd Twój głód. W momencie, gdy zaczniesz jeść więcej warzyw, więcej zielonego, pełnoziarnistych produktów, do tego strączki, a także niewielką ilość orzechów i pestek, zaczniesz potrzebować mniej jedzenia, Bo ciało będzie odżywione, a nie nakarmione. Do tego posiłki o stałych porach i odstepach czasu (co 3-4 godziny) pomogą Ci na utrzymanie stałego poziomu energii, skończą się wahania nastroju i poczucie zmęczenia.
Bardzo ważne jest wysypianie się, a właściwie podstawa utrzymania odporności organizmu. Jak nie dasz ciału możliwości regenerowania się w dostatecznej ilości, zacznie szwankować i to jest pewne jak słońce!

Dla Ciebie 45 kg jest idealną wagą i jest to zaledwie odległe o 6 kg. Możesz uporać się z taką ilością w ciągu 2 miesięcy :-) Przeczytaj sobie poczatek wątku, jest tam rozpiska i spróbuj zastosować.
Cytrynka napisał/a:
jak na śniadanie zjem 1 kanapkę, to po 10 minutach mnie strasznie ssie
wcale się nie dziwę, bo za mało jesz

Wiem, że jeteś bardzo zabieganą matką, więc dla Ciebie mam taką uproszczoną formę diety. Jedz 3 posiłki dziennie wielkości dwóch pięści (miseczka o pojemności ok. 300-400ml), w równych odstepach czasu. W skład posiłków, mogą wchodzić tylko zboża, warzywa, strączki i orzechy/pestki i 2 łyżeczki dobrego oleju zimnotłoczonego np. lnianego czy z konopii. Do tego jedna przekąska owoce (dowolna ilość). Jak nie pamiętasz o jedzeniu, po zjedzeniu posiłku, nastaw sobie proszę alarm w komórce czy budzik na następna porę posiłku. Posiłki niech będą proste, takie, które dałoby radę ugotować w ciągu pół godziny. Ostatni posiłek na 3-4 godziny przed snem.

[ Dodano: 2009-07-17, 11:37 ]
Jeszcze co do ćwiczeń, bardzo fajnie, że wygospodarowałaś sobie czas na kilka minut ćwiczeń. Ja to bym Ci radziła zrobić tak - umów się z mężem, że 3 razy w tygodniu wychodzisz z domu na siłownię, czy najbliższego centrum YMCA (mam nadzieję, ze tam jest u Ciebie). Niech w tym czasie mąż się zajmie dziećmi i coś nie coś ogarnie chałupę (dzięki czemu złapie trochę wyobrażenia o tym jak Ty spędzasz dzień), a Ty będziesz miała taką korzyść, że psychicznie odpoczniesz od monotonii dnia codziennego, poćwiczysz, czyli zrobisz coś tylko dla siebie i spotkasz się z ludżmi, pogadasz towarzysko, ćwicząc, of course :-D Naprawdę Cytrynko, należy Ci się, zresztą każdemu człowiekowi należy się chwila tylko dla siebie.
Polecam Ci, aby nie koncentrowac się tylko na brzuszku, ale na dosłownie kilku ćwiczeniach za to na całe ciało.

Karolina - 2009-07-17, 11:49

DagaM napisał/a:
ale to raczej nie jest możliwe w mieszkaniach.

nie zapominaj o mim wzroście :mryellow:
Przed ciążą na prawdę nie byłam chuda, dupeczkę miałam, biuścik C :-)

loika - 2009-07-17, 12:39

Daga, świetny z ciebie dietetyk, naprawdę jestem pod wrażeniem.

Wiem, że to wątek dla odchudzających, ale czy mogłabyś mi udzielić porady odnośnie przytycia (47-48kg/168cm, BMI 16-17)? Naprawdę mam problem. Jeżeli tak, napiszę więcej.

Shaera - 2009-07-17, 13:07

loika napisał/a:
Daga, świetny z ciebie dietetyk, naprawdę jestem pod wrażeniem.

Ja też to muszę napisać, bo poczytuję sobie wątek i kibicuję wszystkim :-) DagaM, ja tylko czytam i podziwiam. Trzymam też kciuki za otworzenie przez Ciebie jakiejś poradni dietetycznej, bo taki talent marnujesz, pomagając tylko tutaj :-) A swoimi radami pewnie pomogłabyś niejednej osobie :-) Tak więc trzymam kciuki za Twój biznesik :-D

DagaM - 2009-07-17, 13:51

Dzięki za komplementy :oops: :-D Zajmowanie się sprawami żywienia to moja pasja, a jeszcze jak mogę pomóc ludziom, mam tym większą satysfakcję. Co prawda mąż już na mnie nakrzyczał, że zamiast cos porobić w mieszkaniu, ciągle udzielam porad, tak więc jak do mnie ktoś przyjeżdża po poradę, na wizytę, to już zaczęłam pobierać kasę, taki life, a jest to mój czas i energia poświęcona dla kogoś, i oczywiście wiedza, której użyczam. :-)

Wczoraj skontaktowałam się z jedną dietetyczką, którą poznałam w czasie pracy w jednej ze znanych poradni dietetycznych (porządkowałam tam zebrane artykuły, zamiast asystować przy wizytach, bo tak zarządziło szefostwo). Dietetyczka ta , wraz ze swoja koleżanką z tej samej poradni otworzyły swój biznes. Zrobiły to naprawdę super fachowo, bo jest tam tez świetna opieka psychologiczna. No więc skontaktowałam się na zasadzie "cześć, co słychać, gratuluję firmy", ale muszę Wam napisać, ze płakać mi się chciało, że nie znam się na sprawach marketingowych, na rozkręcaniu biznesu. Przestraszyłam się, ze nie poradzę sobie w tej materii, albo że zrobię to nie tak jak powinno się. Najchętniej po prostu jakbym miała gotowe biuro, a ja bym tylko przyjmowała już pacjentów. :-|

Dobra lecim z koksem ;-) loika, napisz, co jesz w ciągu dnia, o której i ile :mryellow:

Shaera - 2009-07-17, 16:08

DagaM, uszy do góry :-D Jestem pewna, że sobie poradzisz, bo po Twoich postach wnioskuję, że nie tylko znasz się na rzeczy - jesteś także super miłą, pomocną osobą. No taka równa po prostu :-) Wszystko wyjaśniasz, tłumaczysz - czarno na białym ;-) No i do wszystkich podchodzisz, jak do 'starych' znajomych :-) To naprawdę wielki plus, a mało takich osób :-) Tak więc obawy na bok i rozpoczynasz działalność :-) Musi się udać - nie ma innej opcji 8-)

P.S. No i nie jesteś sama - masz męża, który na pewno Cię wesprze, no i nas oczywiście :-) Trzymam kciuki, podejrzewam, że reszta dziewczyn również :mryellow:

biechna - 2009-07-17, 19:21

DagaM dopiero dziś trafiłam do tego wątku. Jestem pod wrażeniem Twojej wiedzy serio! Bardzo chętnie bym się przyłączyła do odchudzania. Ale na tej diecie eliminacyjnej nie przyłączę się. Bo jedyne co mi zostało przyjemnego z czynności jedzenia, to zjadanie dużych ilości "na pocieszenie" :oops: ;-) Jestem grubokościste 162 cm, 56 kilo. Odchudzę się potem. Na razie ćwiczę od tygodnia a6w, zero rezultatów, ale to pewnie przez to moje jedzenie :roll:
Humbak - 2009-07-17, 19:47

biechna napisał/a:
Na razie ćwiczę od tygodnia a6w, zero rezultatów, ale to pewnie przez to moje jedzenie
to tak jak ja... zaczynam z drugiej strony wątpić w a6w, ale z drugiej strony to dopiero tydzień... zobaczymy
lilias - 2009-07-17, 20:48

biechna napisał/a:
DagaM dopiero dziś trafiłam do tego wątku. Jestem pod wrażeniem Twojej wiedzy serio! Bardzo chętnie bym się przyłączyła do odchudzania. Ale na tej diecie eliminacyjnej nie przyłączę się. Bo jedyne co mi zostało przyjemnego z czynności jedzenia, to zjadanie dużych ilości "na pocieszenie" :oops: ;-) Jestem grubokościste 162 cm, 56 kilo. Odchudzę się potem. Na razie ćwiczę od tygodnia a6w, zero rezultatów, ale to pewnie przez to moje jedzenie :roll:


Biechna jak ty jesteś grubokościste 162 cm, 56 kilo, to co ja mam mówić przy 158 cm ostatnio było 58 kg :oops: teraz nie sprawdze, bo nie wiem gdzie wagę schowałam coby sie nie stresować i do tego czynu przydały się gruntowne porządki :mryellow:

agazima - 2009-07-18, 08:06

No Daga ruszaj z ta dzialalnoscia jak najszybciej. Chcialabym Cie widziec na topie dietetyczek w Warszawie. Chyba zaden dietetyk w Wawie nie opiera sie o medycyne Chinska. hehe. Chcialabym zebys przelamala wszytskie zabobony i granice ktory stworzyli nie wyedukowani dietetycy:)
biechna - 2009-07-18, 08:23

lilias napisał/a:
Biechna jak ty jesteś grubokościste 162 cm, 56 kilo, to co ja mam mówić przy 158 cm ostatnio było 58 kg

Grubokoścista, tak zbudowana, nie mam szans być drobinką kruszynką, bo mam po prostu grube kości. Gdybym ważyła 46 kilo, co mi się kiedyś zdarzyło, wyglądałabym tak ohydnie, że szok :-) Najlepiej mi w 51-52, uważam.

Karolina - 2009-07-18, 10:01

Biechna - bylam pewna, że jesteś z 10cm odemnie wyższa :-P
zojka3 - 2009-07-18, 10:36

biechna napisał/a:
Jestem grubokościste 162 cm, 56 kilo. Odchudzę się potem.

biechna, na zdjęciach to Ty jesteś chuda, nie wiem co Ty tu się szwędasz :roll:

biechna napisał/a:
Jestem pod wrażeniem Twojej wiedzy serio!

Ta kobieta wie naprawdę dużo, taka wiedza jest bezcenna!

agus - 2009-07-18, 11:26

Wow, Daga, podziwiam :) Wegedzieciak to cudowne miejsce :) Dziś z ciekawości zajrzałam do tego wątku, przedtem starannie unikanego, jako że ja z tych, co chętnie by przytyły a nie schudły - i widzę, że pewne wskazówki dla mnie tez tu są. Przede wszystkim ta, że moja obecna dieta ma ok.1300kcal, więc nie wiem, jak mam na niej utyć, zwłaszcza, że w pracy dużo ruchu i wysiłek fizyczny, a apetytu brak.

Dago, jeśli coś będziesz pisać dla loiki, będę śledzić uważnie, może u mnie tez poskutkuje, bo naprawdę mi zależy... Naczytałam się dużo na forach sportowych o zapotrzebowaniu kalorycznym i o dietach, i jedynym efektem tej zmasowanej wiedzy jest wielki mętlik w głowie. Nie ma to jak specjalista jednak. Z góry dziękuję :)

biechna - 2009-07-18, 12:02

zojka3, mam duży i brzydki brzuch po porodzie, gdy siadam, mój brzuch siada wraz ze mną na moich udach ;-) Nie uważam, że jestem gruba :-P
A to, że jestem grubokoścista, nie ma nic wspólnego z chęcią odchudzenia, no mam grube kości i tyle, nie wadzą (choć ciężko kupić spodnie w Pl, dobrze, że nakupiłam w szerokodupnej Szkocji 8-) )
Karolina napisał/a:
Biechna - bylam pewna, że jesteś z 10cm odemnie wyższa :-P

Wyglądam na dużą, co? :-P A ja w sumie myslalam, ze mam 158 :->

loika - 2009-07-18, 16:55

DagaM napisał/a:
Dobra lecim z koksem ;-) loika, napisz, co jesz w ciągu dnia, o której i ile :mryellow:


:mryellow:

Śniadanie ok 7.30 - kasza z owocami + zmielony wiesiołek, siemie lub sezam (ok 2/3 szklanki).

Drugie śniadanie: owoc albo warzywo

Gdy syn ucina sobie drzemkę (ok 12), ja dojadam. Czasem kanapki(ok3-4) z tofu albo z jakąś pastą, czasem wafle ryżowe w gorzkiej czekoladzie(ok3-4), albo jakieś resztki obiadowe.

Obiad ok 13.30 - najczęściej jest kasza z różnymi dodatkami, jakieś mączne potrawy, rzadziej ziemniaki. Zasadniczo zjadam sporą porcję - czubatą miseczkę.


Dalej jest już dość nieregularnie. Jeżeli odwiedzam rodziców, to zjadam jeszcze u nich obiad (ok 18) , w domu jem jeszcze obiad z mężem (ok 18). Zdarza mi się podjadać wieczorem. Między posiłkami jem jeszcze jakieś owoce, warzywa.
Słodyczy w domu nie jem (jedyny wyjątek to wafle ryżowe w gorzkiej czekoladzie), ale u kogoś zdarza mi się. Używam mąk razowych. Z nabiału używam masła, czasami jem biały ser. Piję wodę z cytryną.

Przemieszczam się rowerem (z dzieckiem), dziennie przejeżdżam ok 15 km, z dwa-trzy razy w tyg. robię w ciągu dnia ok 30km, teraz też prawie codziennie pływam.

Chciała bym przytyć przynajmniej trzy kilo. Będę wdzięczna za radę :->

zojka3 - 2009-07-18, 17:32

biechna napisał/a:
zojka3, mam duży i brzydki brzuch po porodzie, gdy siadam, mój brzuch siada wraz ze mną na moich udach Nie uważam, że jestem gruba

to mamy ten sam problem, cała reszta do zniesienia ale ten brzuch masakra....i mamy prawie identyczne wymiary i też dobrze się czuję z wagą 52 :-D Tylko ja bym powiedziała o sobie, że drobna, więc tego tłuszczu pewnie mam więcej.
A na zdjęciach to i ten brzuch u Ciebie mi się malusieńki wydawał...no ale Ty najlepiej wiesz o czym mówisz ;-)

lilias - 2009-07-18, 19:32

poczytałam wątek ( na razie od tyłu) , no to zacznę go przerabiać od początku, bo to 58 kg to jednak lekka przeginka z mojej strony i jak tak patrzę to chyba nie całkiem zdrowo się odżywiam :-/ Trzeba się uczyć od bardziej świadomych dziewczyn i kupiłam parę książek to teraz je przetrawię.

Biechna biodra (patrz dupsko również) u kobiety dobra rzecz, jak są tendencje do posiadania talii. to podobno mówi o braku tendencji do zawałów. A co do brzuszka, spoko przecież mamą niedawno zostałaś -dobrze będzie. DagaM jest fachowiec ( nie podlizuję się, ale podglądać porady będę i trzymam kciuki za działalność :mryellow: )

Martuś - 2009-07-21, 14:06

Daga, ja też 'muszę Cię pochwalić' ;) I robię to beż żalu :P Naprawdę dobry z Ciebie spec, widać, że Cię to kręci i na pewno osiągniesz sukces, jeśli tylko będziesz chciała (i powiem jeszcze, że cholernie Ci zazdroszczę, bo też bardzo chciałabym skończyć takie studia, ale nie mam możliwości :/ a widziałabym siebie bardzo w zawodzie dietetyka, miałabym chyba tylko opory etyczne, żeby doradzać ludziom jedzenie mięsa, ale to już OT w ogóle :oops: )

DagaM napisał/a:
Martus, no kurcze, niestety muszę Cie pochwalić. :lol: Nie zawsze zgadzałysmy sie w poglądach, ale Twoje podejście do diety, do powrotu do formy jest bardzo zdrowe, bez maniakalnych zapędów. Dzięki temu, nie czujesz się niewolnicą jakiegoś reżimu, prawda? A to znaczy, że utrzymasz ten styl odżywiania na dłużej. Powiem tak, trzeba na tyle stosować się do zaleceń, na ilę jestesmy w stanie wytrzymać psychicznie. Po prostu osiągniemy cel później niż osoba prowadząca sie super wzorowo, ale grunt, że dojdziemy do celu.

Daga, dzięki, moje podejście do życia w ogóle jest zdrowe, nie jestem taka zła, jak myślisz ;)

To prawda, nie czuję się niewolnicą, korzystam z tego systemu rysowania kwadracików i zaznaczania mniej więcej porcji, jest to szybkie, bezproblemowe i najlepiej się u mnie sprawdza. Pozwalam sobie na zjedzenie jakiegoś małego smakołyka raz na jakiś czas (szczególnie, że moja teściowa przywiozła ich trochę ze Szwecji parę dni temu ;) ), bo wychodzę z założenia, że mały kawałeczek czekolady czy sera Gudbrandsdalen :P uczyni dużo mniej szkody, niż moja desperacja i rzucenie się na lodówkę po parunastu dniach cierpień i ascezy ;) Jak piszesz, wolę dojść do celu troszkę wolniej, niż w ogóle do niego nie dojść, tym bardziej, że okres w życiu mam naprawdę trudny (mnóstwo różnorakich problemów, nadmiar obowiązków, totalny brak czasu, magisterka na karku itp), więc stosowanie w tym czasie diety wymaga ode mnie naprawdę dużo samozaparcia. Widzę już jednak coraz wyraźniej efekty (dziś 16. dzień), rano nawet daję radę spojrzeć w lustro bez totalnej załamki ;) Wkurza mnie tylko to, że nie mam nawet centymetra i nie mogę bardziej namacalnie sprawdzić efektów moich starań ;) Zauważyłam też, że naprawdę zmniejszył mi się apetyt, najadam się czasem nawet 2-3 razy mniejszą porcją, niż wcześniej, i co ciekawe, kiedy wyrobię cały dzienny limit kaloryczny, nawet kiedy dzieje się to dwie godziny wcześniej, niż zwykle, to już do końca dnia nie jestem głodna! Przyzwyczaiłam się już też do tej długiej przerwy między ostatnim posiłkiem a snem.

Mam tylko cały czas wątpliwości z liczeniem co niektórych rzeczy, zwykle robię tak, że jeśli nie wiem, jak coś policzyć, to sprawdzam, ile kalorii ma przeciętna porcja z kategorii, do której chce zaliczyć problematyczny produkt i w ten sposób go 'przypasowuję', ale nie mogę dojść do ładu ze zbożowymi - wydaje mi się, że kromka chleba, będąca jedną porcją, to ok 60 kcal, a pół szklanki kaszy, które mam w rozpisce również jako jedną porcję, to ok 100, więc nie wiem już, jak to liczyć. Nie wiem też, czy dobrze się doszukałam - porcja białkowa, czyli dwa jajka, to ok 300 kcal? A jak jest w końcu z tymi warzywami, w jednym miejscu napisałaś chyba, że porcja to 1/2 szkl ugotowanych, a w innym, że 1/5? W ogóle z tymi warzywami i szklankami są problemy, bo zależy, jak je w tej szklance ubić :P

A tak poza tematem to byłoby super, jakbyś kiedyś w wolnej chwili napisała, jak powinno wyglądać 'normalne' żywienie i ilość porcji dla przeciętnej osoby dorosłej, oraz wielkość i ilość porcji dla dzieci (to mnie najbardziej interesuje i na pewno nie tylko mnie). Wcześniej mi się wydawało, że porcja to tyle, ile objętość zaciśniętej pięści, ale widzę teraz, że to nie takie proste i nie do końca tak jest. A w piramidzie żywienia jest co prawda wymieniona ilość porcji, ale są jej różne wersje, a do tego przy niektórych produktach spore widełki, np co do produktów zbożowych 6-11, więc ciężko samemu stwierdzić, ile dokładnie powinno się jeść.

kasienka - 2009-07-21, 15:45

właśnie, mam podobne dylematy do Martuś, jak chcę sobie pozwolić na coś , czego nie ma w rozpisce. A porcja białka to w końcu jedno czy dwa jajka?

Moja waga dziś pokazywała 62kg, ale ja jej nie wierzę, bo ona zmienia zdanie kilka razy dziennie ;)

muz - 2009-07-21, 16:29

czy tabletki antykoncepcyjne moga hamowac odchudzanie? i czy mozna sobie z tym jakos poradzic neodstawiajac ich?
Karolina - 2009-07-21, 18:55

biechna napisał/a:
Wyglądam na dużą, co?

na wysoką - może te dredy dodają kilk cm :mryellow:

DagaM - 2009-07-21, 20:22

Dziewczyny, na razie nie mam kiedy pisac w tym wątku, ale obiecuję, że na wszystkie pytania odpowiem. :-)
muz napisał/a:
czy tabletki antykoncepcyjne moga hamowac odchudzanie? i czy mozna sobie z tym jakos poradzic neodstawiajac ich?
kiedyś tak bywało, teraz tabletki antykoncepcyjne mają na tyle nowoczesny skład (mają dużo mniej hormonów niż tabletki z przed 10-15 lat temu), że nie wpływają na zmiany wagi, więc muz, nie ma wymówek, bierz się do odchudzania :mrgreen:
muz - 2009-07-21, 21:12

DagaM napisał/a:
więc muz, nie ma wymówek, bierz się do odchudzania :mrgreen:


a niech to! :mrgreen:

biechna - 2009-07-22, 10:48

lilias napisał/a:
Biechna biodra (patrz dupsko również) u kobiety dobra rzecz, jak są tendencje do posiadania talii. to podobno mówi o braku tendencji do zawałów. A co do brzuszka, spoko przecież mamą niedawno zostałaś -dobrze będzie.

Hm. No mam tendencję do posiadania talii, ale nie widziałam jej już ponad rok ;-) Co do brzucha - ćwiczyłam 8 dni a6w, niestety kręgosłup zaczął mnie tak koszmarnie boleć (mam dużą skoliozę), że odpuściłam i od 3 dni nie ćwiczę. Dzisiaj znów wrócę, bo ból ustał. Ale przyznaję, że brzuch już wygląda lepiej!

Martuś - 2009-07-22, 12:41

biechna napisał/a:
No mam tendencję do posiadania talii,

też tak mam z tą tendencją :P Chociaż notasin twierdzi, że ją mam teraz, ja uważam, że dawno już jej nie miałam takiej, jak być powinna ;)

Biechna, ćwicz lepiej 8 minut absa, od tego nie boli kręgosłup, ten dżordż co ćwiczenia pokazuje kładzie nacisk ;) na to by nie było stressów na lower back ;) No i ćwiczenie razem z tym filmikiem to czysta przyjemność :lol:

[ Dodano: 2009-07-22, 12:42 ]
Hmm, czy mi się wydaje, czy ktoś przed chwilą usunął swój post, który był przed moim? ;)

kasienka - 2009-07-22, 12:57

Humbak? Nam nic nie umknie ]:->

moja waga dziś też pokazuje 63, więc być może schudłam dwa kilo :mrgreen:

Ja akurat talię mam od jakiegoś czasu, ale co mi z tego, jak pod spodem wystaje bebzol ;) No ale do przodu, do przodu...W a6w miałam trzy dni przerwy, bo byłam w pracy i juz nie miałam siły...ale od wczoraj robię dalej. Jak przyciskam pępek do podłogi, to tak mnie krzyz nie boli.

DagaM - 2009-07-22, 13:13

Martuś napisał/a:
Hmm, czy mi się wydaje, czy ktoś przed chwilą usunął swój post, który był przed moim? ;)
a tak, tak, tak, Humbaczku, ja też widziałam :-P
Humbak - 2009-07-22, 13:39

DagaM, :oops: bo ja taka gruuuba jestem :oops: i mam wszystko to co mają grubasy... pocę się, męczę się, nie wysypiam się, choć śpię dłuuugo i wogle masakra :oops:

dlatego podczytuję sobie... ale stron tu mnóstwo... wsio wisi narazie w sposób niezorganizowany wydrukowane na lodówce... eh, szkoda gadać, może lepiej do tego się publicznie nie przyznawać... :-/ :-(

DagaM - 2009-07-22, 13:42

Martuś napisał/a:
Daga, ja też 'muszę Cię pochwalić' ;) I robię to beż żalu :P Naprawdę dobry z Ciebie spec, widać, że Cię to kręci i na pewno osiągniesz sukces, jeśli tylko będziesz chciała (i powiem jeszcze, że cholernie Ci zazdroszczę, bo też bardzo chciałabym skończyć takie studia, ale nie mam możliwości :/ a widziałabym siebie bardzo w zawodzie dietetyka, miałabym chyba tylko opory etyczne, żeby doradzać ludziom jedzenie mięsa, ale to już OT w ogóle :oops: )
dzieki, dzięki, a Ciebie bym widziała jako dietetyka z pejczem, ha, ha, ha, co ktos nie będzie przestrzegał zasad, temu lańsko :mrgreen:
Martuś napisał/a:
Daga, dzięki, moje podejście do życia w ogóle jest zdrowe, nie jestem taka zła, jak myślisz ;)
dużo dobrego słyszałam o Tobie od Euridice, więc pewnie masz rację :mryellow:
Martuś napisał/a:
Zauważyłam też, że naprawdę zmniejszył mi się apetyt, najadam się czasem nawet 2-3 razy mniejszą porcją, niż wcześniej
zmniejszył Ci się żołądek, czyli świetnie!
Martuś napisał/a:
i co ciekawe, kiedy wyrobię cały dzienny limit kaloryczny, nawet kiedy dzieje się to dwie godziny wcześniej, niż zwykle, to już do końca dnia nie jestem głodna! Przyzwyczaiłam się już też do tej długiej przerwy między ostatnim posiłkiem a snem.
a to jest po prostu suuuper, dajesz szanse wątrobie na przetworzenie wszystkiego, co wpadło do organizmu, dzięki temu organizm regeneruje się, bez marnotrawienia energii na dodatkowe trawienie późnego posiłku, a dwa, że nic Ci się nie będzie odkładać do zapasów sadełkowych :->

1 porcja zbożowych
-kromka chleba (taka 50g) ma ok. 123 kcal,
-1/2 szkl. ugot. ryżu lub kaszy (30 g suchego produktu, co wynosi ok. 80 g produktu ugotow.) = ok. 100kcal

Z jajkami faktycznie masz rację, 1 jajo=151 kcal i przyjmijmy, ze jest to porcja białka, zamiast 2 jajek

Warzywa - jeżeli gdzies napisałam, że porcja równa się 1/5 szkl, to musiał być to błąd, tzw. literówka ;-) Porcja warzyw liczy się jako szkl. surowych lub pół szkl. ugotow. i zazwyczaj wynosi 60 kcal, więc jak ktoś zje więcej warzyw to za bardzo nie nabije sobie kalorii :-D Martuś, jeżeli masz, weź sobie ikeowską miseczkę dziecięcą (są takie zestawy kubeczków i miseczek plastikowych, w różnych kolorach) i taka pełna miseczka warzyw jest porcją. Generalnie im więcej warzyw tym lepiej.
Martuś napisał/a:
A w piramidzie żywienia jest co prawda wymieniona ilość porcji, ale są jej różne wersje, a do tego przy niektórych produktach spore widełki, np co do produktów zbożowych 6-11,
no tak, bo wśród ludzi można spotkać, i 50 kg blondyneczkę, i 100kg faceta, oboje z wagami w normie, ale jednak zapotrzebowanie różne. Trzeba brać pod uwagę swoją prawidłową masę ciała i pod tym kątem dobrac ilość porcji. Można też zbadać sobie specjalną wagą, (jak dostanę dotację kupię taką), spoczynkową przemianę materii. Wtedy wiadomo jest ile kalorii potrzebuje dany człowiek, żeby utrzymac swoją wagę, a jeżeli ma nadwagę lub niedowagę łatwo jest ocenić ile kalorii powinien jeść więcej lub mniej. Prosta sprawa :->

Humbaczku, ależ przyznawać się przyznawać :-D Ja co prawda nie mam za bardzo też kiedy wszystkich tak prowadzić za rączkę, ale ile będę mogła, tyle pomogę :-D

[ Dodano: 2009-07-22, 13:45 ]
kasienka, bomba! Nie siadaj na laurach, pomimo różnych życiowych okoliczności, life goes on, a Ty musisz dbać o siebie, choćby pozbywając się kilogramów dla własnego lepszego samopoczucia psychicznego.

Dziewczyny, kto nie ma wagi, lub nie wierzy wadze, niech kupi zwykły centymetr.

Martuś - 2009-07-22, 14:32

DagaM napisał/a:
dzieki, dzięki, a Ciebie bym widziała jako dietetyka z pejczem, ha, ha, ha, co ktos nie będzie przestrzegał zasad, temu lańsko :mrgreen:

Eh, Daga, naprawdę musisz mieć na maksa spaczony obraz mojej osoby :P Ja bym się widziała w tym zawodzie przede wszystkim dlatego, że moim życiowym celem ;) jest pomaganie ludziom :) I kiedy ktoś się zwraca do mnie z problemem i prosi o radę, to naprawdę wykazuję się wobec niego mnóstwem cierpliwości i delikatności, staram się nie oceniać i do wszelkich potknięć podchodzę wyjątkowo wyrozumiale ;) Po prostu wiem, że mam do takich 'pomagaczowych' zawodów predyspozycje, a odżywianie i zgłębianie rożnych niuansów to również moja pasja ;)

No i dzięki za uznanie oraz wszelkie rady ;)

Z tymi warzywami to byłam po prostu ciekawa, bo tak mi się wydawało, że to musiała być 'literówka', i tym się akurat nie przejmowałam, bo wychodzę dokładnie z takiego założenia, że im więcej warzyw, tym lepiej, szczególnie surowych.

Jeśli chodzi o chleb to teraz mi się rozjaśniło, bo w tabelach kalorycznych podawano jako kromkę 25 g, co właśnie mi się zdecydowanie za chudą kromka wydawało ;)

DagaM napisał/a:
no tak, bo wśród ludzi można spotkać, i 50 kg blondyneczkę, i 100kg faceta, oboje z wagami w normie, ale jednak zapotrzebowanie różne. Trzeba brać pod uwagę swoją prawidłową masę ciała i pod tym kątem dobrac ilość porcji. Można też zbadać sobie specjalną wagą, (jak dostanę dotację kupię taką), spoczynkową przemianę materii. Wtedy wiadomo jest ile kalorii potrzebuje dany człowiek, żeby utrzymac swoją wagę, a jeżeli ma nadwagę lub niedowagę łatwo jest ocenić ile kalorii powinien jeść więcej lub mniej. Prosta sprawa :->

No tak, oczywiście, że w teorii ogólnej to to jest prosta sprawa :P Ja jestem ciekawa takiej teorii 'szczegółowej' ;) Czyli ile porcji powinna jeść np osoba mająca zapotrzebowanie kaloryczne ok 2200 kcal, a ile taka 2800, a przede wszystkim ile powinno jeść dziecko i jak dziecięce porcje wyglądają. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie jesteś w stanie szczegółowo na te pytania odpowiedzieć, ale byłabym wdzięczna za jakieś tytuły czy linki, gdzie można na ten temat poczytać, to sobie zglebię temat (jak skończę studia ]:-> )

A z tą wagą to świetna sprawa!! Naprawdę, to musi być coś przepięknego, robić komuś taką szczegółową analizę, pomagać mu tym i jeszcze na tym zarabiać.. rozmarzyłam się normalnie :P

[ Dodano: 2009-07-22, 14:34 ]
DagaM napisał/a:
kasienka, bomba! Nie siadaj na laurach, pomimo różnych życiowych okoliczności, life goes on, a Ty musisz dbać o siebie, choćby pozbywając się kilogramów dla własnego lepszego samopoczucia psychicznego

O tak, podpisuję się! Jak nam życie daje po dupie, to zróbmy przynajmniej wszystko, by była ona zgrabna :mrgreen:

kasienka - 2009-07-22, 15:12

Martuś :)

Daga, w życiu bym sobie nie wyobraziła Martuś z pejczem, chociaż widziałyśmy się na żywo niezbyt długo, to M. jest bardzo spokojną, ciepłą i życzliwą osobą, to się rzuca w oczy od razu. a że potrafi perfekcyjnie składać słowa w całość i ostro powiedzieć co myśli...No cóż ]:->

Nie mam zamiaru spoczywać na laurach, tym bardziej, że na tej diecie czuję się dobrze i bardziej dbam o to, żeby w ogóle jeść i coś do jedzenia przygotować :)

A co do centymetra..czy ja się chwaliłam już? Bo trzeciego dnia moich ćwiczeń a6w zmierzyłam się na wysokości pępka i miałam 83cm :oops: to było chyba 30.06. A teraz mam 74cm. Mierzyłam parę dni temu.

Humbak, Ty się nie wstydź, tylko weź się w garść, zobaczysz, że poczujesz się lepiej. Dla mnie to jest w ogóle powód do dumy, że coś robię regularnie, bo mam z tym straszny problem i że umiem sie ograniczyć w jedzeniu, choć nadal słodyczowe podjadania mi się zdarzają. Ale ostatnio wyszłam ze sklepu bez batoników, a to już sukces :mrgreen:

Humbak - 2009-07-22, 15:21

kasienka napisał/a:
Dla mnie to jest w ogóle powód do dumy, że coś robię regularnie, bo mam z tym straszny problem i że umiem sie ograniczyć w jedzeniu
właśnie właśnie...
ja mam o tyle kłopot że głodna jestem co godzinę niemalże... :roll: :-/ rozepchałam się na maxa... :-/

ale biorę się w garść, biorę, choć narazie ciężko mi się połapać we wszystkich info stąd. Dużo tego :lol:

kasienka, :*

Lily - 2009-07-22, 15:26

Humbak napisał/a:
ja mam o tyle kłopot że głodna jestem co godzinę niemalże... :roll:
ja może nie co godzinę, ale męczę się, zwłaszcza wieczorami, nosi mnie, a waga jak stanęła tak stoi ;) a w talii jak spadło do 78 tak już zostało, mimo ubytku kg ;) w ogóle jak porównam moje porcje z porcjami A. to jest to szczerze mówiąc żałosne i wkurzające, a on i tak chudnie nie wiadomo od czego; tyle że ja w przeciwieństwie do niego nie mam tego mechanizmu, że latem nie chce mi się jeść - wręcz przeciwnie... bardzo się chce...

[ Dodano: 2009-07-22, 15:33 ]
a propos, przypadkiem trafiłam hxxp://forum.gazeta.pl/forum/w,384,98030598,98030598,Gdy_widze_slodycze_to_kwicze_.html (najbardziej spodobała mi się rolada z chleba ;)

agazima - 2009-07-22, 16:05

Nie uwierzycie co ja wykonbinowalam ze skielkowanej komisy i ryżu i zakwasu żytniego zrobiłam chleb na parze jaki dobry i taki delikatny na dietę wsam raz ;)
DagaM - 2009-07-22, 17:41

agazima, dawaj przepis :-P
agazima - 2009-07-22, 18:36

wiesz ja zawsze na oko co u mnie jest nagminne ze bez przepisu musze sie tego nawyku wyzbyc !!
poprostu kielkujesz okolo 3/4 szklanki quinoi i troche ryzu brazowego i tak ok 3 dni ja kielkowalam ryz niestety nie puszcza ogonkow ale wazne ze ozywa hehe. POtem miksujemy te kielki z zakwasem zytnim lub pszennym kto jak woli plus sol do tego . Jak do chleba . Mi taka masa gesta wyszla ale lejaca.Nieszkodzi. I trzeba to ciasto zostawic na pare godzin az zacznie podchodzic do gory. Ja mialam cale naczynie a wczesniej bylo pol. I to wylewamy do formy jakiejs i do piekarnika . Mysle ze mozna jakiegos slodu dodac. Ciut kwasne to jest dlatego mysle ze mozna je urozmaicic bakaliami.
Bardzo chcialabym zeby mi w koncu essenski chleb wyszedl ale ciagle mi kwasny wychodzi jakis . Nie wiem co zle robie :(

[ Dodano: 2009-07-22, 19:27 ]
Daga a jak jest ze swieza kukurydza mozna ja do warzyw wcisnac czy raczej do zbozowych? jesli nie to porcja zboza to ilw kukurydzy?

bajaderka - 2009-07-24, 18:54

A ja właśnie dziś spotkałam się z Taniulką i donoszę Wam drogie panie, że Taniulka wygląda super, zeszczuplała, nie wiem ile jej ubyło ( w każdym razie spodnie na niej wiszą :-P ) , jest wysoką kobietką to niedługo będzie z niej niezła laska nebeska..kurde....
to może ja po ciąży także się do Ciebie Daga zapiszę na konsultacje :-P ...fju, fju....

pidzama - 2009-07-24, 19:46

Ja z wiadomych przyczyn zawieszam dietę na czas nieokreślony; -8kg to dal mnie naprawdę niezły wynik; teraz mam cel żeby się nie zapuścić :mryellow:
DagaM, jesteś wielką kobietą; wielkie dzięki za wszystki rady, czas i cierpliwość; no i za motywację ]:->

renka - 2009-07-24, 21:55

Kurcze, a ja wciaz mam problem ze zlymi nawykami zywieniowymi.
Ostatnio najczesciej wyglada to tak, ze do poludnia (czasami naprawde poznego) nic nie jem - budze sie i czuje stresowy uscisk w zoladku, jest mi niedobrze, czesto nawet niczego sie nie napije, bo od razu zbiera mnie sie na wymioty. A pozniej to pochlaniam wszystko co mi wpadnie w rece, co w konsekwencji doprowadza do tego, ze wieczorem moj brzuch wyglada naprawde na ciezarny... A jak dzieci juz usna to juz w ogole porazka na calego - wtedy dopada mnie, wcale niemaly, glod...

biechna - 2009-07-25, 08:53

renka napisał/a:
A jak dzieci juz usna to juz w ogole porazka na calego - wtedy dopada mnie, wcale niemaly, glod...

U mnie to samo, po 19 potrafię zjeść ogromne ilości tego, co akurat mam w lodówce, potem mi od rana strasznie niedobrze :-/ Ale u mnie to chyba nerwy wyłażą tym obżarstwem.

Ewa - 2009-07-25, 13:51

A ja donoszę, że wróciłam z 2-tygodniowych wakacji i wlazłam od razu na wagę - kolejne 4 kg mniej (czyli razem 9)!!! :-D
Lily - 2009-07-25, 13:52

Ja tak miałam, że jak A. wychodził o 21:15 do pracy to potrafiłam wręcz zjeść 2 kolację, do tego słonecznik suche musli, płatki kukurydziane i masę innych rzeczy. Teraz też mnie to często męczy wieczorami, ale w dużej mierze to opanowałam, siłą woli. Staram się to zapijać (nie alkoholem oczywiście ;) ).
renka - 2009-07-25, 14:13

biechna napisał/a:
Ale u mnie to chyba nerwy wyłażą tym obżarstwem.


U mnie generalnie cala ta sytuacja wiaze sie ze stresem - najpierw niemoznosc przelkniecia czegokolwiek, a pozniej po prostu nierozwazne obzarstwo.
I slodyczami sie zaczelam sie zapychac - jak nigdy wczesniej...

pidzama - 2009-07-25, 19:53

Ewa, wow gratki; na wczasach to zawsze ciężko utrzymać reżim a Tobie się udało :-)
devil_doll - 2009-07-25, 20:42

Gratulacje EWA
Ewa - 2009-07-25, 21:00

pidzama napisał/a:
na wczasach to zawsze ciężko utrzymać reżim a Tobie się udało
Rzecz w tym, że mi w ogóle ten "reżim" bez najmniejszego problemu przychodzi. Nie pojmuję tego wręcz, że tak z dnia na dzień przeszłam z obżarstwa na 1/3 porcji i w ogóle mi to nie przeszkadza ;) . Nie jestem głodna, czuję się super. A na wczasach jak dla mnie było mi nawet łatwiej, bo byłam z ludźmi, a z reguły zajadam samotność, więc w towarzystwie odkąd pamiętam waga zawsze leci mi w dół :-)
pidzama - 2009-07-25, 21:54

Ewa napisał/a:
Rzecz w tym, że mi w ogóle ten "reżim" bez najmniejszego problemu przychodzi
no to tym lepiej ;-)
taniulka - 2009-07-26, 11:58

bajaderka napisał/a:
A ja właśnie dziś spotkałam się z Taniulką i donoszę Wam drogie panie, że Taniulka wygląda super,


Ło matko bajderka prawie padła jak to przeczytałam. :oops:

Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa. :) Udało mi sie schudnąć jak dotąd trochę ponad 10kg (10 kg jeszcze przede mną) najpierw byłam 3,5 tygodnia na diecie Dąbrowskiej a teraz jestem na diecie DagiM ;-)
Ale muszę dodać co zresztą powtarzałam bajaderce Wygląda kwitnąco :)
PS A te spodnie wiszące to kupiłam sobie zanim schudłam i były mi dobre. Kiedy w nich przyszłam do pracy koleżanka skwitowała: zrób coś z nimi bo wyglądasz jakbyś miala portki po ciotce :)

DagaM - 2009-07-27, 08:16

agazima napisał/a:
Daga a jak jest ze swieza kukurydza mozna ja do warzyw wcisnac czy raczej do zbozowych? jesli nie to porcja zboza to ilw kukurydzy?
kolba kukurydzy ma ok. 220 kcal, jest to warzywo, ale dosyć skrobiowe, więc traktuj je jako 1,5-2 porcji zbozowych
bajaderka napisał/a:
A ja właśnie dziś spotkałam się z Taniulką i donoszę Wam drogie panie, że Taniulka wygląda super, zeszczuplała, nie wiem ile jej ubyło ( w każdym razie spodnie na niej wiszą :-P ) , jest wysoką kobietką to niedługo będzie z niej niezła laska nebeska..kurde....
to może ja po ciąży także się do Ciebie Daga zapiszę na konsultacje :-P ...fju, fju....
taniulka to w ogóle niezła laska, w zeszłym roku widziałam osobiście, a jeszcze jak zeszczuplała, to faktycznie fju, fju :-D
bajaderko kochana, nie ma sprawy, do tego czasu może już będę prężnie działała :-D
pidzama napisał/a:
Ja z wiadomych przyczyn zawieszam dietę na czas nieokreślony
Z jakich przyczyn, bo ja jestem nie w temacie? :-P Czy to z tych, co myślę? 8-) ;-)
renka napisał/a:
budze sie i czuje stresowy uscisk w zoladku
i tu masz rozwiązanie problemu - za bardzo się stresujesz, wiem zę trudno jest zapanowac nad stresem, ale myślę, ze tu mogłoby pomóc zastanwienie się przez chwilkę, co tak naprawdę Cię stresuje i jaki Ty masz wpływ na daną sytuację. Często stresujemy się z powodu np. wydarzeń, na które mamy znikomy wpływ, albo żaden i w momencie "porozmawiania" z własnym umysłem, z własną logiką, czasem udaje się wyłączyć nerwy, przetłumaczyć sobie, ze tylko szkodzimy własnemu zdrowiu, a sprawy i tak nie rozwiążemy w ten sposób.
Ewa napisał/a:
Rzecz w tym, że mi w ogóle ten "reżim" bez najmniejszego problemu przychodzi
I o to właśnie chodzi :idea: Najlepsza jest taka dieta, którą swobodnie możemy wkomponować w swój styl życia. Ewa, oby tak dalej!!! :-D
taniulka napisał/a:
Ale muszę dodać co zresztą powtarzałam bajaderce Wygląda kwitnąco :)
tak, ciąża to wyjątkowy stan :-) pod każdym względem 8-)

taniulka, bomba!!! Może jakieś foty? (odezwę się do Ciebie w obiecanej sprawie 8-) )

Lily - 2009-07-27, 09:29

DagaM napisał/a:
jest to warzywo
dlaczego warzywo? przecież kukurydza to zboże...
Ewa - 2009-07-27, 09:33

DagaM napisał/a:
Ewa, oby tak dalej!!!
No ja już nie wiem.... Dziś rano się zważyłam, schudłam łącznie nie 9, a 12 kg. Oczywiście super, fajnie, wróciłam do wagi z zeszłego roku, czyli "odrobiłam" to co przytyłam przez ostatnie pół roku, ale... Ja zaczęłam dietę 2 lipca i już schudłam 12 kilo!!! Już sama nie wiem co mam o tym myśleć. Czuję się właściwie super, nie jestem wcale głodna, nie muszę walczyć ze sobą, żeby czegoś nie zjeść, pozwalam sobie nawet czasem na jakiegoś sezamka do kawy, wieczorkiem wypiję piwo. Jestem spokojniejsza, wyraźniej mniej zmęczona i jakaś bardziej optymistycznie nastawiona do codzienności, więc już w ogóle super, ale ogólnie jestem zszokowana tempem chudnięcia.
DagaM - 2009-07-27, 09:50

Lily, świeże ziarna kukurydzy są zaliczane do warzyw.

Ewa, Twój spadek wagi jest zdecydowanie za duży jak na okres czasu 3,5 tygodnia, ale tak się zdarza w przypadku osób bardzo otyłych. Twoich parametrów nie znam, więc nie wtrącałam się, tym bardziej, że piszesz, że czujesz się bardzo dobrze, a to jest najważniejsze.
Ciekawa jedynie jestem, czego najwięcej ubyło u Ciebie - tłuszczu, wody czy mięśni... Ewa, jedno jest pewne, gdy już dojdziesz do swojej wagi docelowej, popracuj nad mięśniami, żebyś nie miała problemów z wiotką skórą, z tak zwanymi zwisami ;-) . Zwiększ sobie menu o dodatkową porcję dobrego oleju tłoczonego na zimno, a także kremuj ciało, żeby nie porobiły się rozstępy, co może się zdarzyć przy szybkiej utracie wagi ciała.

Ewa - 2009-07-27, 12:41

DagaM napisał/a:
- tłuszczu, wody czy mięśni...
Pierwsze na pewno, drugie zdecydowanie na pewno, trzecie niemożliwe raczej. Ja mam dużo ruchu, jeździmy sporo na rowerach, rolkach, w domu zapuszczam sobie czasem aerobik z płyty, odkąd mam samochód to jedynie znacznie mniej chodzę ;-) Prawda jest taka, że przy mojej ruchliwości wystarczyło właśnie ograniczyć jedzenie i waga poleciała. Żołądek mi się na tyle obkurczył, że nawet nie jestem w stanie zjeść tych wszystkich zalecanych przez Ciebie porcji. Zresztą przestałam już nawet to zapisywać. Jem wszystko, tylko połowę tego co do tej pory. Chleb rzadko, najczęściej zastępuję pieczywem chrupkim, co mnie zresztą dziwi ;) Nie zjadam raczej wszystkich porcji zbożowych, bardzo ograniczyłam nabiał i na pewno nie jem codziennie jednej porcji, za to nieraz dodaję sobie drugą porcję owocową, bo jak dla mnie jedna porcja owocowa na dzień to barbarzyństwo ;)
DagaM - 2009-07-27, 14:32

Ewa napisał/a:
Ja mam dużo ruchu, jeździmy sporo na rowerach, rolkach, w domu zapuszczam sobie czasem aerobik z płyty, odkąd mam samochód to jedynie znacznie mniej chodzę ;-) Prawda jest taka, że przy mojej ruchliwości wystarczyło właśnie ograniczyć jedzenie i waga poleciała.
taki ruch, o jakim piszesz, jest wysiłkiem aerobowym, który głównie spala tłuszcz, a nie siłowym, który utrzymuje i buduje mięśnie, więc mięsnie tez mogły się spalić, zwłaszcza, że tak mało jesz.
Ewa napisał/a:
Żołądek mi się na tyle obkurczył, że nawet nie jestem w stanie zjeść tych wszystkich zalecanych przez Ciebie porcji.
ale wcześniej jadłaś 3 razy więcej i jakoś się mieściło tak? :-P Ewa, dieta to nie odwyk od jedzenia. Rozsądniej by było, gdybyś jednak trzymała się ilości podanych w diecie, a nie są one naprawdę jakoś tak duże, żebyś nie dała rady zjeść. Boję się, że Twoje ciało z opóźnieniem zareaguje na tak szybkie tempo utraty wagi i w końcu nastąpi efekt jojo.

Ewa napisał/a:
Nie zjadam raczej wszystkich porcji zbożowych
to nie jest dobrze.
Tą dietą można elastycznie sterować i naginać do własnych potrzeb, tak więc, nie ma problemu z tym, że np. nie jesz nabiału, a jesz więcej owoców, jest to kwestia kalkulacji kalorii i ewentualnie uzupełnienia braków mineralno witaminowych innymi grupami pokarmowymi. Natomiast kluczowe jest to, aby zjadać te 1200 kcal, aby nie dopuścić ciało do przestawienia się na tryb "oszczędnościowy", czyli do spowolnienia przemiany materii, ale jednocześnie zmobilizować ciało do chudnięcia.

zojka3 - 2009-07-27, 17:20

DagaM napisał/a:
Lily, świeże ziarna kukurydzy są zaliczane do warzyw.

to samo bób? Ile w ogóle świeży bób ma kalorii? Jak podają Twoje tajne źródła ;-)
Ostatnio, w przerwie od lodów :roll: , zażeram się nim strasznie

DagaM - 2009-07-27, 17:40

oczywiście, świeży bób jest zaliczany do warzyw, w 100 gramach ma 66 kcal :mryellow:

zojka3, jakaś przegrzana zrobiłaś się, oj karmienie chyba juz bardzo ogołociło Cię z "soków", lepiej pojedz sobie zielone warzywka i kiełki, krótko zblanszowane, tak na orzeźwienie ;-) i otrzeźwienie :mrgreen: ;-)

zojka3 - 2009-07-27, 20:21

DagaM napisał/a:
zojka3, jakaś przegrzana zrobiłaś się

wiesz teraz nie jest tak źle, w pierwszych miesiącach było gorzej. zielone warzywka są też grane w dużych ilościach a to co widziałaś przed naszym spotkaniem to okazjonalnie :mryellow:

Ewa - 2009-07-27, 20:35

DagaM napisał/a:
dieta to nie odwyk od jedzenia
DagaM, normalnie aż sobie spisałam co zjadłam przez cały dzień i myślę, że nie jest tak źle. Przykładowo dwa dni:

wczoraj:
# musli z mlekiem sojowym (kilka łyżek musli i ok.2/3 szklanki mleka)
# nektarynka
# sezamek i kawa ;)
# zupa krem brokułowa z kurkami smażonymi (dwie chochle)
# 7 pierogów z białym serem i podsmażoną cebulką
# piwo pszeniczne :-P

dzisiaj:
# 4 kawałki pieczywa chrupkiego z pastą grochowo-soczewicową z pomidorem, zieloną pietruszką i sałatą
# pół banana (drugie pół mi dziecko wrąbało ;) )
# zupa z ryżu brązowego z marchewką, pietruszką, porem, fasolką szparagową, zielonym groszkiem ( dwie chochle)
# 5 racuchów razowych z jabłkami i rodzynkami
# brzoskwinia, dwie morele świeże
# dwa wafle ryżowe z pasta groch.-socz., pomidorem i sałatą (przyznaję, że te wafle to już tak na rozum zjadłam, bo nie do końca mi się chciało jeść)

No chyba tak źle to nie wygląda. Zdarza mi się często nie zjeść nic na kolację, głównie dlatego, że jak wybędziemy po obiedzie, to wracamy za późno i wtedy już nie jem. Dziś zjadłam o 19-tej, a staram się już trzymać tej 18-tej jeżeli chodzi ostatni posiłek.
Resztę dodam Ci na pw ;-)

DagaM - 2009-07-27, 21:20

Ewcia, wczorajszy dzień jest jeszcze całkiem niezły (dodałabym może jakąś surówkę i dodatkowa porcję zbożowych), piwem nadrobiłaś braki kalorii z całodziennego menu i ok. :-P Dzisiejszy jadłospis też jest ok, ale znowu za mało zbożowych.

W ogóle proponowałabym Ci zrezygnowanie z pieczywa chrupkiego i wafli ryżowych, na rzecz dobrego razowego chleba na zakwasie. Przydałoby się, żebyś jadała więcej zbożowych, np. zupę zjedz z kromką chleba, a w pozostałych posiłkach lepiej by było, gdyby pojawiło się trochę kaszy (ryż jest, oby był brązowy), razowych makaronów.

Ze zbożowymi jest taka sprawa, że to one głównie dostarczają nam witamin z grupy B, które między innymi bardzo wspomagają układ nerwowy. Dzięki B kompleks jest lepiej przyswajane żelazo, cynk i magnez, co jest bardzo ważne zwłaszcza dla wegetarian i wegan.

Ewa, w Twoim menu brakuje mi również dobrych tłuszczy, omega - 3.
Ewa napisał/a:
Dziś zjadłam o 19-tej, a staram się już trzymać tej 18-tej jeżeli chodzi ostatni posiłek.
bardzo ładnie, zuch dziewczyna! :mryellow:
Ewa - 2009-07-27, 22:02

DagaM napisał/a:
W ogóle proponowałabym Ci zrezygnowanie z pieczywa chrupkiego i wafli ryżowych, na rzecz dobrego razowego chleba na zakwasie
Mam dobry razowiec u siebie w piekarni, ale ostatnio dziko rozsmakowałam się w chrupkim, co mnie dziwi, bo zawsze bardzo chlebowa byłam.
DagaM napisał/a:
Przydałoby się, żebyś jadała więcej zbożowych, np. zupę zjedz z kromką chleba, a w pozostałych posiłkach lepiej by było, gdyby pojawiło się trochę kaszy (ryż jest, oby był brązowy), razowych makaronów.
Nie no spoko, jadam dużo kasz, razowych makaronów, w ogóle głównie razowych produktów, bo takiej mąki używam (pierogi, placki, naleśniki). Te ostatnie 2 dni, to takie dziwne jedzeniowo, bo tuż po powrocie z wakacji i jeszcze przed zakupami, więc gotowanie takie kombinowane z tego co było ;)
DagaM napisał/a:
Dzisiejszy jadłospis też jest ok, ale znowu za mało zbożowych.

W dzisiejszym zabrakło jeszcze 5-u racuchów z razowej mąki z jabłkami i rodzynkami :mrgreen:
DagaM napisał/a:
Ewa, w Twoim menu brakuje mi również dobrych tłuszczy, omega - 3.
Do zup wszelkich na koniec dodaję zawsze oliwę z oliwek, do sałatek i surówek olej rzepakowy zimnotłoczony, jeżeli śniadaniowo jest jaglanka, to olej lniany.
DagaM - 2009-07-27, 22:10

Ewa, napiszę krótko, jest dobrze, będzie lepiej :mrgreen: ;-)
ifinoe - 2009-07-28, 11:47

melduję się po wakacyjnym tygdniowym obżarstwie...powiem szczerze - odpuściłam zupełnie liczenie porcji, bo jedzenie było tak pyszne, że nie byłam w stanie odmówić sobie kolejnej kromki chleba, do tego co wieczór jedno piwo w miłym towarzystwie - i nic, nie przytyłam ani grama :) cud jakiś normalnie, magia kuchni 5P i klimatu w
Leszczynowej Dolinie ;)

alcia - 2009-08-02, 17:42

Hej,

wróciłam do tego wątku, bom zdesperowana i trochę podłamana :(

Daga, bardzo proszę o pomoc (i info na pw jak się z Tobą rozliczyć).

Ważę 65kg wzrost 165cm, brzuchol mam jak w 5-6 m-u ciąży. Jestem spasiona, tłusta, talii zero, dupa dość duża i kwadratowa (choć tu jeszcze przeżyję, najgorzej z brzuchem), uda za tłuste, reszta ujdzie.
Mażę o moich 55kg sprzed ciąży albo chociaż ( ;) ) 52 z liceum. no dobra, skupmy się na tym 55 :)

Od miesiąca, dwóch (nie pamiętam) staram się trzymać dietę. Szkoda, że nie miałam czasu tu zaglądać, bo teraz po przebrnięciu kilkunastu zaległych stron zauważyłam, że popełniam błędy.
Moja dieta wyglądała tak:

Śniadanie - owoce (np. ze 3 morele, czy 2 nektarynki, czy wcześniej miseczka truskawek, czy wiśni itp) + herbatka.
Po godzinie/dwóch II śniadanie - kromka chleba ze śladową ilością czegoś beztłuszczowego/niskotłuszczowego - z jakąś pastą warzywną/tofu/twarogiem/pastą strączkową + duża ilość dodatków typu pomidor/rzodkiewka/ogórek/papryka/sałata.. - tych dodatków grubo, by się zapchać.
W między czasie herbatki/woda.
Kolejny posiłek, po kolejnych 2-3h. Albo zupa (bez tłuszczu), albo jakiś warzywny obiadek - np. warzywa pieczone (warzywa zawsze z pominięciem tych z wysokim indeksem glikemicznym, czyli zero ziemniaków, kukurydzy itp.) - z dodatkiem sezamu czy siemienia, czy małej ilości tofu i + łyżeczka oliwy. Albo warzywa duszone na patelni - różne zestawy, ale zawsze z maleńką ilością tłuszczu.
podwieczorek, po 3h - np. jogurt, albo fasolka szparagowa, czy bób - taka przekąska.
kolacja - czasem kromka jak ze śniadania, a na ogół jakaś sałatka np. grecka z maleńką ilością fety, albo warzywa + jajko, albo same warzywa.

Grzechy:
czasem zdarzało mi się zjeść loda (ale takiego sorbetowego), czasem się rzuciłam na jakiegoś słodycza, ale to rzadko. Czasem mnie napadło wieczorem i ze 2h przed snem wpieprzyłam jeszcze jakąś zakąskę, typu wafle ryżowe, chrupki kukurydziane, popkorn, czy inne chrupacze mniej zdrowe.
Ze 2-3 razy w tygodniu piję piwo. Czasem jedno-dwa, a czasem nawet 5, jak idę na jakąś bibę.


buuuuu... w tym czasie moja waga oscyluje wokół 65 kg. czasem spadła o 2kg, ale potem po weekendzie zaniedbań (i imprezce :roll: ) znów 65, albo 66. I tak w kółko. NO załamka. Tyle męczarni (+ czasem te wyskoki) i nic nic nic nic...
Jak się już mam dietować, to niech chociaż będą te efekty.


Przeczytałam wszystkie zaległe strony, co by Ci nie truć z rzeczami które już omawiałaś i na pewno widzę, że węglowodanów u mnie prawie zero. Bo nawet na to śniadanie nie zawsze jadłam (tylko wcinałam same pomidory z cebulka przykładowo). Wydawało mi się, że im mniej, tym lepiej. Czasem dodawałam do obiadu jakiś makaron, ale wtedy już absolutnie zero tłuszczu i białek.. choć potem zrezygnowałam i z tego.

Ja jem prawie wegańsko, nawet jajek u mnie ostatnio nie ma więcej niż 1-2 tygodniowo. Śladowe ilości jogurtu (raz na tydzień napadnie mnie na cały). Ser żółty lubię, ale raczej rzadko jem, a jak jem, to bez łączenia z weglowodanami (chyba, że grzeszę i wtrąbię biała bułkę z masłem i serem ż. :roll: - czasem mnie tak napadało).
Lubię warzywa, lubię chleb ale z niego mogę zrezygnować, jeśli warto (jem na ogół ten taki pumpernikiel, czy jak to się zowie - ten razowy pełnoziarnisty paczkowany), czasem te chrupkie. Masła wcale, albo śladowe ilości. Strączków prawie nie jadłam, za źródło białka uważałam ostatnio bób, fasolkę szparagową, albo czasem soczewicę czerwoną (z raz w tygodniu). Lubie sery pleśniowe czasem, lubię jog. naturalne i jakieś dipy na ich bazie, lubię pasty strączkowe (choć prawie nie jadałam, bo robiłam je dla rodzinki z tłuszczem i uznawałam, że mi nie przysługują, bo węglowodanów nie wolno łączyć z tłuszczem). Lubie zupy. Makarony, kasze i ryż też (choć ryz też uważałam za niedozwolony). Uwielbiam owoce. Pestki/orzechy też lubię.
Nauczyłam się już jeść częściej a mniej.

Naprostujesz mnie na podstawie tego co napisałam? Ratunku...

Ewa - 2009-08-02, 18:56

alcia napisał/a:
Ze 2-3 razy w tygodniu piję piwo. Czasem jedno-dwa, a czasem nawet 5, jak idę na jakąś bibę.
Tak od siebie dodam, bo też pijam piwo, a schudłam ;-) Piwo przyspiesza przemianę materii, więc niby pomaga w odchudzaniu, ale... pod warunkiem , że jest jedno i że nie wpadnie się w pułapkę tego "przyspieszenia", czyli - wypijasz piwo i niczego nie podjadasz przy tym. Ja jem kolację ok. 18-tej i wieczorem jak dzieci pójdę spać wypijam sobie czasem jedno piwo, ale niczego już nie jem. Dlatego staram się, aby w domu nie było serów typu camembert czy brie :-P
kasienka - 2009-08-02, 20:41

a ja ostatnio często mam wyskoki :oops: typu słodyczowego...albo podjadania...
No ale na razie się trzymam na 63, czyli że mniej więcej 2 kg mam do tyłu.muszę się wziąć za siebie...

DagaM - 2009-08-04, 08:57

alcia, dzisiaj się biorę za Ciebie ]:->

Na razie tak pobierznie przeczytałam to, co napisałaś i tak:
- jesz za mało węglowodanów, zdecydowanie za mało
- posiłki są trochę nierówno rozłożone energetycznie, za dużo pod wieczór, a za mało rano
- w ogóle za mało jadłaś i Twoje ciało wstrzymało proces odchudzania
- ta wieczorna przekąska - organizm ratował się jak mógł :lol:
- okazyjny słodycz jak i piwo jest ok, pijąc piwo trzeba pamiętać, że 2 piwa 0,5 litrowe to 1/3 dziennych kalorii przy diecie 1200 kcal albo 1 posiłek z trzech na cały dzień :mryellow: To samo ze słodyczami, jeszcze zjedzenie jednego sorbeta czy batonika jest ok, ale dwa to już jest wielkość pełnego posiłku
- alcia, u Ciebie zrezygnujemy z teorii niełączenia, nie ma potrzeby, na razie nauczysz się podstaw, a najwyżej za jakiś czas będziesz mogła dośrubować sposób odżywiania, o ile będzie potrzeba
- chleb, ryż i całą resztę węgli włączymy na racjonalnych zasadach
- z tego co piszesz (o serach pleśniowych, jogurtach itd.) lubisz nabiał, więc tez włączymy go do diety :-)
- uszy do góry wszystko naprostuję :-D

kasienka?! Mam Ci paluchem pomachać przed nosem? ;-)

Ewa, a co u Ciebie?

Ewa - 2009-08-04, 10:15

DagaM napisał/a:
Ewa, a co u Ciebie?
Jak można było przewidzieć zeszłam do wagi z zeszłego roku i stanęłam póki co. Jednak nie martwię się, choćby dlatego, że jestem tuż przed okresem (więc nawet nie warto się ważyć ;) ), walczę z apetytem przedmiesiączkowym :-P i właśnie wyciągnęłam z piekarnika dwie blachy bułeczko-ciasteczek z jabłkami (przezornie niesłodzone, poza odrobiną cukru waniliowego na jabłkach ;) )
Za to wczoraj włączyłam sobie swój aerobic, którego nie ruszyłam od miesiąca. Ludzie mając 12 kilo mniej ćwiczy się zajebiście. Jakże łatwo wszystko wykonać ;-) :mrgreen:

kasienka - 2009-08-04, 12:59

o, o, ja też przed okresem, dlatego te ciasteczka zeżarłam... :oops: może ja się nie nadaję na diety...powinnam się zaakceptować i tyle :roll: Chociaż to chyba nie jest dobry pomysł...ostatnio znajoma, która ma naprawdę dużą nadwagę, poczatki cukrzycy, coś z zyłami, wazy chyba ok. 100kg przy 165 m wzrostu :roll: stwierdziła, że ma "oponke" na brzuchu...No, to raczej nie była oponka...więc pewnie w żadną stronę nie można przeginać
alcia - 2009-08-04, 13:41

DagaM napisał/a:
- posiłki są trochę nierówno rozłożone energetycznie, za dużo pod wieczór, a za mało rano

kurcze no rzeczywiście, jakoś nie rzuciło mi się to w oczy!
DagaM napisał/a:
- w ogóle za mało jadłaś i Twoje ciało wstrzymało proces odchudzania

w to akurat trudno mi uwierzyć :)
DagaM napisał/a:
- okazyjny słodycz jak i piwo jest ok, pijąc piwo trzeba pamiętać, że 2 piwa 0,5 litrowe to 1/3 dziennych kalorii przy diecie 1200 kcal albo 1 posiłek z trzech na cały dzień :mryellow: To samo ze słodyczami, jeszcze zjedzenie jednego sorbeta czy batonika jest ok, ale dwa to już jest wielkość pełnego posiłku

oki, piwo mogę sobie odpuścić (a winko w zamian? Ja pijam, jeżeli już.. tylko wyrtawne i półwytrawne, jak z kalorycznością takich?)
Z tymi słodyczami, to u mnie na prawdę mocno sporadyczna sprawa, a od dłuższego czasu, to już w ogóle nie jadałam. Bardziej zdarzało mi się zgrzeszyć jakąś garstką winogron popołudniową porą (kurcze ja tak uwielbiam owoce...), czy innymi owocami nadprogramowymi.
DagaM napisał/a:
alcia, u Ciebie zrezygnujemy z teorii niełączenia

hurrrra! :-D
DagaM napisał/a:
- chleb, ryż i całą resztę węgli włączymy na racjonalnych zasadach

również hurrra! :)
DagaM napisał/a:
- z tego co piszesz (o serach pleśniowych, jogurtach itd.) lubisz nabiał, więc tez włączymy go do diety :-)

oki, taka porcja dziennie - może wydolę (choć z nabiałem, to u mnie zazwyczaj wyskoki raz na tydzień, czy dwa razy w tygodniu) :) A może dało by się określić czym w razie czego zastąpić porcję nabiałową? Bo ja tak czasem zjem ser pleśniowy, potem mam awersję przez 2 miesiące. Jogurt nat. występuje, ale w maleńkich ilościach (pół małego kubeczka czasem). A ser żółty jak mnie napadnie.. raz na tydzień? Twaróg raz na dwa tygodnie pewnie... a mleka się nie chwycę. Nie wiem, czy chciałabym jeść to częściej, choć jak trzeba będzie, to dam radę :)


DagaM napisał/a:
- uszy do góry wszystko naprostuję :-D

Daga, wielkie dzięki, przeogromnie jestem wdzięczna. Jednak taki "reżim odgórny" (czyli Ty 8-) ) bardzo mi się przyda. Ja się dużo mocniej mobilizuję w grupie, niż sama sobie.. i jestem wtedy mniej podatna na odskoki. A jeszcze jak ktoś mi może co nieco podpowiedzieć, to już w ogóle super :)
Bo już sobie analizuję te wszystkie porcje i dylematy narastają w tempie lawinowym.

Np. dzisiejszy żurek :)
porcja węglowodanowo/skrobiowa, bo mąka w żurku, tak?
Do tego 2x porcja ziemniaków (szklanka) + pół szklanki ugotowanej z zupy marchewki, bo gdzieś trzeba te warzywa jeszcze upchnąć (a po dodaniu tylu węglowodanów, zaczynam mieć chyba z tym problem) i trochę tofu (na pewno nie 2/3 szklanki).
Czyli jedna porcja żurku to: ]
3x węgle/skrobie
1x warzywa
i 1/2 białka
???
I jak to zjem, to pęknę. Z każdym innym posiłkiem podobnie :) Ale mam się tym nie przejmować, tylko jeść?
Zastanawiam się, czy te ilości porcji do obrobienia w ciągu dnia są możliwe do pogodzenia z zasadą, że nie jemy na raz więcej niż dwie garście pokarmu i że jemy co 3-4h. Mi się wydaje, że nie da rady tego połączyć :-/

DagaM - 2009-08-04, 15:10

Wino, 1 lampka ma trochę mniej kalorii od 1 piwa, bo 150 kcal. Raz na jakiś czas polecam :-)

[ Dodano: 2009-08-04, 15:21 ]
Ewa napisał/a:
jestem tuż przed okresem (więc nawet nie warto się ważyć ;) ), walczę z apetytem przedmiesiączkowym :-P i właśnie wyciągnęłam z piekarnika dwie blachy bułeczko-ciasteczek z jabłkami (przezornie niesłodzone, poza odrobiną cukru waniliowego na jabłkach ;) )
jedz dużo razowych produktów i wspomagaj się omega 3 :-)
Ewa napisał/a:
Za to wczoraj włączyłam sobie swój aerobic, którego nie ruszyłam od miesiąca. Ludzie mając 12 kilo mniej ćwiczy się zajebiście. Jakże łatwo wszystko wykonać ;-) :mrgreen:
no i bomba!!!! Bardzo się cieszę. Ewa, niech organizm przyzwyczai się do nowej wagi, nawet niech to będzie tydzień lub dwa, a potem znowu można ruszyć do "akcji" :-D

kasieńka, brzmisz bardzo niepewnie, Ty cały czas nie wierzysz w siebie. Zrób sobie teraz taryfę ulgową, a po okresie znowu zaciśnij pasa, nie odpuszczaj tak lekko. Nie powtarzaj tych pocieszających tekstów "zaakceptuj siebie". Takie rzeczy mówi się, jak już nic nie da się zmienić.
Chcę zobaczyć zdjęcie z wagą poniżej 60 kg, rozumiemy się? :mryellow: Możesz to zrobić i zrobisz, dla siebie :-D

alcia - 2009-08-04, 15:21

DagaM napisał/a:
1 porcja mleka lub zamienników= 1 szkl. jogurtu naturalnego/ 50g sera pleśniowego (chyba wyjdą dwa plastry)/ 3 łyżki migdałów/ 1 szkl.ugotow. lub 2 szkl. surowych "zielonych" - kapusta, brokuły/ 1/2 szkl. glonów np. wakame/ 5 fig

tu coś chyba Ci się niechcący skasowało, tak?

Dzięki wielkie! Przeanalizuję to wieczorem i jeszcze zapytam, jak będę miała jakieś wątpliwości :)

:*

DagaM - 2009-08-04, 15:23

Nie, nie tak ma być, pisałam skrótami, ale wszystko się zgadza. Pewnie jestes w szoku, że 2 szklanki surówki z kapusty lub 5 fig może być zamiennikiem mlecznych?
alcia - 2009-08-04, 15:24

a już na wstępie mam pytanie:
To ziemniaki jednak należą do warzyw? Wcześniej chyba pisałaś, że maja dużo skrobi, więc lepiej je zaliczać do zbóż/skrobiowych.
Tak tylko chcę się upewnić, bo to całkowicie zmienia postać rzeczy.

[ Dodano: 2009-08-04, 15:25 ]
DagaM napisał/a:
Pewnie jestes w szoku, że 2 szklanki surówki z kapusty lub 5 fig może być zamiennikiem mlecznych?

tak, jestem :) Zaliczyłabym to do warzyw albo owoców. Acha, czyli po prostu - jak danego dnia rezygnuję z mlecznych, to dokładam 1 porcję warzywną? czy po prostu chodzi o tą kapustę czy figi ze względu na wapń?

DagaM - 2009-08-04, 15:26

Tak, ziemniaki są warzywami wysokoskrobiowymi, u bardziej "opornych" zalecam stosowanie ich jako zbożowych, ale Ty tego nie rób, grunt, żeby wszystko kalorycznie się zgadzało
alcia - 2009-08-04, 15:26

i czy to mogą być tylko figi, czy suszone morele, rodzynki, śliwki suszone też? Bo wtedy bym sobie jadła kaszkę z tymi suszonymi owocami i już :)
DagaM - 2009-08-04, 15:27

alcia napisał/a:
czy po prostu chodzi o tą kapustę czy figi ze względu na wapń?
dokładnie chodzi o te konkretne warzywa i owoce, inne nie mają tyle wapnia, więc nie moga być zamiennikami nabiałowych porcji
kasienka - 2009-08-04, 16:12

DagaM, pewnie masz rację...

to czekam na okres :mrgreen:

alcia - 2009-08-04, 22:27

To ja jeszcze odnośnie mojej diety:

Z przerażeniem zapytam ;) - dlaczego dla mnie 1300 kcal? Schudnę na tym? :-|

Co do tofu - dzięki, nie trzeba przeliczać na łyżki, bo i tak kupuję w kostkach, więc waga jest nawet łatwiejsza :)


pestki należące do białka, to też orzechy? Jak nie, to do czego je zaliczyć? Tłuszcze?

czy warto kupować te beztłuszczowe/niskotłuszczowe prod. nabiałowe, jeżeli miałabym akurat coś takiego zjeść? czy lepiej zwykłe?

Z góry dzięki za wysiłek :)

notasin - 2009-08-05, 11:32

wybaczcie, ze sie wtrace, ale
alcia napisał/a:
czy warto kupować te beztłuszczowe/niskotłuszczowe prod. nabiałowe

wydaje mi sie, ze nie warto, bo sa one pozbawione witamin rozpuszczalnych w tluszczach (ADEK), normalnie w nabiale obecnych.. niestety nie wiem, jak jest z wapniem w tej sytuacji.

Capricorn - 2009-08-05, 12:09

alcia napisał/a:

czy warto kupować te beztłuszczowe/niskotłuszczowe prod. nabiałowe, jeżeli miałabym akurat coś takiego zjeść? czy lepiej zwykłe?


"Wegańska Bogini" mówi: nabiał zawiera dużo skoncentrowanego tłuszczu, bo w końcu ma za zadanie doprowadzić cielaka do dorosłości w ciągu kilku mcy. Odtłuszczanie nabiału wg autorek WB to pic na wodę, są to produkty o dużej zawartości tłuszczu, i już, a odtłuszczanie spełnia wyłącznie funkcję marketingową.

alcia - 2009-08-05, 13:36

Wiecie, pod względem zdrowotnym, to wiem ile odtłuszczone produkty są warte. I że jeżeli już jeść, to w normalnej postaci.
Ale.. w d. mam teraz zdrowie, teraz jestem na diecie co by się odchudzić i tylko ten aspekt mnie interesuje w moim pytaniu ;)
Capricorn napisał/a:
Odtłuszczanie nabiału wg autorek WB to pic na wodę

ale akurat z tym mimo wszystko nie mogę się zgodzić :) ciekawa jestem na jakich źdódłach oparły te tezy. Przecież wirówki do odtłuszczania mleka są normalnie stosowane wszędzie i jak w jednym kuble ląduje przykładowe mleko, w drugim prawie sam tłuszcz, to co to za pic na wodę, że to mleko tłuszczu ma mniej lub prawie wcale? :)
Nie mówiąc o tym, że prędzej w szybkim doprowadzaniu do dorosłości cielaka bierze udział duża ilość skoncentrowanego w mleku białka, a nie tłuszczu.

DagaM - 2009-08-05, 15:06

alcia napisał/a:
Z przerażeniem zapytam ;) - dlaczego dla mnie 1300 kcal? Schudnę na tym? :-|
Bo to jest dieta 1200-1300 w zależności od Twojego nastroju i wyboru produktów ;-) , spoko alcia, schudniesz, schudniesz, bylebyś za często nie raczyła się piwkiem, bo to już jest różnica ponad 200 kcal na 0,5 l butelce, oczywiście na plus kalorii. Już lepiej kupować piwka 0,3l, one mają niecałe 150 kcal.

Pestki i tak samo orzechy (1/4 szkl) traktuj jako białko, ale migdały zaliczaj do zamienników mlecznych (źródeł wapniowych).

Co do odtłuszczonych wersji nabiału typu 0% to jest jakaś fikcja, używaj nabiału do 3% zawartości tłuszczu.

[ Dodano: 2009-08-05, 15:08 ]
alcia napisał/a:
ale akurat z tym mimo wszystko nie mogę się zgodzić :) ciekawa jestem na jakich źdódłach oparły te tezy. Przecież wirówki do odtłuszczania mleka są normalnie stosowane wszędzie i jak w jednym kuble ląduje przykładowe mleko, w drugim prawie sam tłuszcz, to co to za pic na wodę, że to mleko tłuszczu ma mniej lub prawie wcale? :)
zgadzam się, to nawet czuć w smaku, inaczej smakuje mleko "0%", inaczej "2%", a jeszcze inaczej "12%". No a cielaki to piją mleko prosto z cycka, więc jest to sama śmietanka :-P
alcia - 2009-08-05, 15:14

DagaM napisał/a:
bylebyś za często nie raczyła się piwkiem

nie, nie będę się już raczyła, szkoda mojego wysiłku. Lubie piwo, ale znów alkoholikiem nie jestem, by nie móc bez niego żyć :)

Dzięki!

kasienka - 2009-08-05, 16:14

a ja wpadłam na pomysł, żeby tak wypić kilka piwek dziennie i nic poza tym, to też wyjdzie 1200 kcal... :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Ewa - 2009-08-05, 18:36

kasienka, :-P :mrgreen:
nitka - 2009-08-05, 21:58

kasienka napisał/a:
a ja wpadłam na pomysł, żeby tak wypić kilka piwek dziennie i nic poza tym, to też wyjdzie 1200 kcal...
myślimy całkiem podobnie dijer ;-) ino ja nie mogę. A reset wskazany ;-)
alcia - 2009-08-05, 22:00

Ja gdybym nie jadła cały dzień, nie musiałabym nawet tych kilku wypijać (po dwóch bym padła?) Ale to w sumie dobrze by wyszło dla mojego odchudzania...
babaaga - 2009-08-05, 22:51

ha, właśnie to robię podczas wakacji :-> reset every 2 days,ha
DagaM - 2009-08-06, 10:56

kasienka napisał/a:
a ja wpadłam na pomysł, żeby tak wypić kilka piwek dziennie i nic poza tym, to też wyjdzie 1200 kcal... :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
można, można, ale tak jak alcia pisze, na głodzie to i po jednym piwku można by paść, hi, hi. Są takie diety krótko terminowe np. czekoladowa lub szarlotkową. Naprawdę da radę i na takiej diecie schudnąć :mryellow:

p.s. alcia, odezwę się jak Nina zaśnie (wczoraj byłam na imprezce i nic nie słyszałam).

Capricorn - 2009-08-06, 11:02

ha, to ja do tej piwnej diety chętnie dołączę, niejedzenie + jedno piwo, i leżę, i chudnę na dwa sposoby, hihihi :D
alcia - 2009-08-06, 11:05

To ja jutro muszę oszczędności w grafiku posiłków zrobić, bo wieczorem z Ziną na piwo idę :mryellow:
alcia - 2009-08-06, 11:13

DagaM napisał/a:
p.s. alcia, odezwę się jak Nina zaśnie (wczoraj byłam na imprezce i nic nie słyszałam).

a ja w innej sprawie dzwoniłam :)

Jeszcze jedno pytanie (podwójne ;) ):
Wiórki kokosowe, to jak orzechy, pestki (czyli białka)? Czyli 1/4 szklanki? Lub 3 łyżki?
A owoce suszone? Rodzynki, daktyle, śliwki, morele, żurawina itp - jak bym chciała do kaszki dodać, to już zamiast owoców świeżych (lub to jakoś na pół podzielić)? Jak wygląda 1 porcja w przypadku tych owoców suszonych?

Mam nadzieję Daga, że przyjdzie za niedługo chwila, kiedy będę wiedziała już wszystko i przestanę Ci głowę zawracać :oops:

[ Dodano: 2009-08-06, 16:19 ]
To ja jeszcze dokładam dalsze dylematy:
jutro będę miała barszczyk na obiad. I chodzi mi o ten sam barszczayk (wodę) - bez tłuszczu i nie liczę tego, co w nim zjem. czy sam barszcz mam liczyć jako jakieś kalorie? I jak też jest z innymi tego typu zupami (tzn. o bulion mi chodzi :) )?

dylemat nr. 2.
Jak już tak ciągniemy ten alkoholowy temat;
dajmy na to, że szykuje mi się impreza i chciałabym poodkładać sobie trochę miejsca w jadłospisie na to piwo/wino... Na pewno mogę uszczuplić jakoś dzienny jadłospis, by zrobiło się na to miejsce, tak? A żeby było jeszcze więcej, można też mieć taki uszczuplony kalorycznie jadłospis dnia poprzedniego i dnia następnego? I tak sobie nastukać tych kalorii (a raczej ich braku ;) ) z przykładowo 3 dni, by uzbierało mi się na tą butelkę wina, czy zresztą nie tylko - na jakąś wyżerkę itp?
Chodzi mi o to, czy można tak bezkarnie zrobić i nie będzie skutków w zatrzymaniu chudnięcia... :)

DagaM - 2009-08-06, 18:38

alcia napisał/a:
Wiórki kokosowe, to jak orzechy, pestki (czyli białka)? Czyli 1/4 szklanki? Lub 3 łyżki?
wiórki kokosowe to tłuszcz. 1 łyżka wiórek kokosowych = 1 łyżeczka oleju
1/4 szkl owoców suszonych = 1 porcja owoców świeżych

alcia napisał/a:
Mam nadzieję Daga, że przyjdzie za niedługo chwila, kiedy będę wiedziała już wszystko i przestanę Ci głowę zawracać :oops:

Oby nie, bo ja bardzo lubię udzielać się tutaj :mryellow:

Barszyk bez tłuszczu (lub bulion warzywny) nie ma kalorii, ale jakbyś dodała do talerza jeszcze warzywka z barszczu, miałabys już "zaliczoną" porcję lub dwie warzyw.

Co do dylematu nr. 2, moim zdaniem, lepiej w ogóle nie uszczuplać diety, bo łatwo jest zejść poniżej progu, kiedy to ciało jeszcze chce chudnąć. Lepiej by było po prostu robić sobie takie wyskoki nie częściej niż raz na tydzień i dodatkowo tego dnia pozamieniać normalny jadłospis 1200 na jadłospis płynny 1200 :mrgreen: Nawet jeżeli pozwolisz sobie na dodatkowe kalorie z jedzenia, będzie to takie jakby turbodoładowanie, upewnienie organizmu, że "przecież nie ma kryzysu głodowego, pracuj na pełnych obrotach"

[ Dodano: 2009-08-06, 18:39 ]
p.s. dzięki za telefon, od razu lepiej mi się zrobiło :-D już żyję wyjazdem :mryellow: pomimo, że jeszcze nie gadałam z Piotrkiem :lol:

Lily - 2009-08-11, 20:35

Dziś zobaczyłam 5 z przodu, po 4 miesiącach ograniczania żarcia, ale do normalnego wyglądu to mi jednak daleko. Niemniej jestem z siebie dumna :) Obawiam się tylko zimy, zimą chce mi się żreć.
kasienka - 2009-08-11, 21:16

Lily, wow, kochana, wielkie gratulacje :) :) Jestem z Ciebie dumna :)
z siebie mniej bo dziś np. miałam doła i żarłam wszystko co było w domu...

Lily - 2009-08-11, 21:17

kasienka napisał/a:
Lily, wow, kochana, wielkie gratulacje :)
dzięki ;) co do obżarstwa to też tak miewam, zwłaszcza jak się zdenerwuję ... staram się panować nad tym
alcia - 2009-08-11, 21:20

A ja wczoraj wieczorem wtryniłam niemała porcyjkę chokoloko. Ale Ciiiii, nie mówcie Dadze :)

Poza tym chyba mi idzie dobrze, choć to dopiero początek. Zaczęłam znów chodzić na siłkę i fajnie się czuję. Zarąbista sprawa dać sobie taki wycisk ze 2x w tygodniu.
Przymierzam się jeszcze do codziennej skakanki i 8 abs, ale nieeee chceeee miiii sięęęęę... i tak wciaż to odkładam na potem. może jutro. :)

Lily - bomba! gratuluję. :)

Lily - 2009-08-11, 21:23

alcia napisał/a:
Ale Ciiiii, nie mówcie Dadze :)
ja wciąż wspominam Dagę na zdjęciu z wielkim gofrem ;)
alcia napisał/a:
Lily - bomba! gratuluję. :)
dzięki :)
martka - 2009-08-11, 21:49

Lily, gratulacje :-D
Ewa - 2009-08-13, 14:45

Wolę nie wchodzić na wagę, bo oczywiście wakacje się skończyły zaczęła się codzienność i ... no dobra, nic więcej nie dodam :-P Grunt, że nie tyję :mrgreen:
Mimo to... W szafie wisi sobie wieszak, na wieszaku 3 pary spodni nie ruszanych od wielu miesięcy, bo się na dupę nie dają wcisnąć.... Dziś wyciągam jedną parę, zakładam bez żadnych przeszkód i... są mega wygodne!!! Daga uwielbiam Cię!!! :mrgreen:

Lily - 2009-08-13, 14:59

Ewa napisał/a:
Dziś wyciągam jedną parę, zakładam bez żadnych przeszkód i... są mega wygodne!!!
fajne uczucie, prawda? ;)

[ Dodano: 2009-08-13, 14:59 ]
martka napisał/a:
Lily, gratulacje :-D
dzięki ;)
alcia - 2009-08-13, 15:00

Ewa, superowo!!!
Ja też widzę efekty. Co prawda na razie bez rewelacji, ale na tej diecie Dagi jestem dopiero z tydzień.
Udało mi się w końcu ruszyć z ćwiczeniami. W dni, w których nie idę na siłownię zaczęłam ćwiczyć 8min. abs. Co prawda na razie tylko raz (wczoraj), ale ja tak mam, że jak zacznę, to już leci :)

W związku z tym mam nadzieję, że wkrótce pozbędę się tego balastu z przodu, który odstaje mi od ciała dalej niż piersi.

DagaM - 2009-08-14, 13:21

Lily napisał/a:
ja wciąż wspominam Dagę na zdjęciu z wielkim gofrem ;)
Lily, ale nie rozumiem co co chodzi? :lol:

alcia, będą, będą rezultaty, ale nie po tygodniu. Daj sobie przynajmniej kilka tygodni, świetnie, że tak się dobrze czujesz chodząc na siłownię, po prostu bomba!

Ewa, ogromnie gratuluję!!! Czy już zostajesz przy swojej obecnej wadze, czy będziesz kontynuować jeszcze?

alcia - 2009-08-14, 13:56

DagaM napisał/a:
Daj sobie przynajmniej kilka tygodni,

tak dużo? czyli ja mam pewnie zwolnioną przemianę materii po poprzednim dietowaniu, tak? I muszę poczekać, aż mi spowrotem się ureguluje, o to chodzi?

Bo ja sie staram, cholerka.. a ta waga - jak wcześniej: tu raz kilo mniej, tu pół mniej, tu jeden więcej.. i tak sobie oscyluje wokół tego mojego magicznego 65 :-/

No ale pogadamy jutro na żywo...

a u mnie nada skakanka i 8min. abs w dni bez siłowniowe.
A dziś karko mi jeszcze załatwił karnet na basen za grosze totalne i będę sobie jeszcze chodziła z raz w tygodniu.


AAAAAaaaaaaa muszę się pochwalić!!!!

Wczoraj spotkałam w sklepie b. bliską kumpelę, z którą nie widziałam się z dwa tygodnie. I tak mi nagadała jak schudłam, że ledwie mnie poznała itp. Na pewno mocno przesadziła, ale musiałam ją wycałować ze szczęścia między półkami z pa[pierem toaletowym :lol:

malva - 2009-08-16, 00:56

a ja sobie schudłam w wakacje 5 kilo ,tralala, tak po prostu troszkę mniej jadłam ,troszkę więcej się ruszałam i było 65 a jest 60 :mryellow:
ale tak sobie dumam nad tą dietą coby te 5 kilo nie wróciło

daria - 2009-08-16, 09:02

malva napisał/a:
a ja sobie schudłam w wakacje 5 kilo ,tralala


a ja schudłam po porodzie i mam już 5 kg mniej niż przed zajściem w ciążę :shock:

biechna - 2009-08-16, 10:06

DagaM napisał/a:
Oby nie, bo ja bardzo lubię udzielać się tutaj :mryellow:

To dobrze, bo wkrótce pora na mnie :oops:

maryczary - 2009-08-16, 13:28

daria napisał/a:
a ja schudłam po porodzie i mam już 5 kg mniej niż przed zajściem w ciążę
ło matko, dużo i szybko
Gratuluję wam wszystkim sukcesów dietowych

DagaM to bardzo dobrze, że
DagaM napisał/a:
ja bardzo lubię udzielać się tutaj :mryellow:
bo ja by, z chęcią skorzystała z twojej wiedzy. Zastanawiamy się nad dietą dla S. a i ja bym z chęcią uregulowała swoją dietę. Mam napisać jakieś szczegóły na pw?
Lily - 2009-08-16, 17:02

DagaM napisał/a:
Lily, ale nie rozumiem co co chodzi? :lol:
jak zalecasz ludziom rezygnację ze słodyczy to widzę Twoje zdjęcie z gofrem (w mojej głowie) ;)
mogę Wam pozazdrościć, że po schudnięciu paru kilo ktoś to zauważa, ja schudłam 7,5 i nie zauważył nikt (nawet teściowa, która ma miarkę w oczach), nawet ja sama pewnie bym nie zauważyła, gdyby nie ciuchy i wynik na wadze ;)

zojka3 - 2009-08-16, 17:13

Lily napisał/a:
mogę Wam pozazdrościć, że po schudnięciu paru kilo ktoś to zauważa, ja schudłam 7,5 i nie zauważył nikt

może nosisz zbyt obszerne ciuchy? ;-)

Lily - 2009-08-16, 17:16

zojka3 napisał/a:
może nosisz zbyt obszerne ciuchy? ;-)
nie, nie noszę, nie lubię obszernych ciuchów (jak i obcisłych tez nie, po prostu blisko ciała, ale tak, żeby się żadne fałdy nie wylewały
Ewa - 2009-08-16, 17:36

DagaM napisał/a:
Czy już zostajesz przy swojej obecnej wadze, czy będziesz kontynuować jeszcze?
Będę kontynuować.... jak tylko się zbiorę w sobie :-P Jeszcze mam w szafie kilka par spodni, w które chciałbym się zmieścić :mrgreen:
ina - 2009-08-17, 14:47

Lily napisał/a:
ja schudłam 7,5 i nie zauważył nikt


Ja zauważyłam na naszej-klasie ;-) fajnie wyglądasz :-D

DagaM - 2009-08-18, 12:42

Lily napisał/a:
jak zalecasz ludziom rezygnację ze słodyczy to widzę Twoje zdjęcie z gofrem (w mojej głowie) ;)
tak, odchudzającym się zalecam rezygnację, a nie odchudzającym, raz na jakiś czas zalecam jedzenie :-P , dla duszy :-> ;-)
maryczary napisał/a:
bo ja by, z chęcią skorzystała z twojej wiedzy. Zastanawiamy się nad dietą dla S. a i ja bym z chęcią uregulowała swoją dietę. Mam napisać jakieś szczegóły na pw?
a jaki macie problem?
maryczary - 2009-08-18, 15:49

DagaM napisał/a:
a jaki macie problem?
problem brzuchów :-P przede wszystkim i parę kilo zbędnych S. :)
Lily - 2009-08-18, 17:24

DagaM napisał/a:
dla duszy :-> ;-)
dusza odchudzająca się bardziej potrzebuje wsparcia ;) dlatego ja niestety nie zrezygnowałam z deserów, a i efekty nie są imponujące w związku z tym
kasienka - 2009-08-19, 13:37

Lily, efekty są imponujące :)
Lily - 2009-09-06, 23:15

Zaczęła się jesień i jestem ciągle głodna. Do tego stopnia, że wkrótce po jedzeniu, choć jednocześnie czuję się napchana, ssie mnie w żołądku i to strasznie. Coś czuję, że te stracone kilogramy wrócą z nawiązką...
mandy_bu - 2009-09-07, 17:49

Lily, no uważaj ;-) !
, szkoda takiego wysiłku :-(

Lily - 2009-09-07, 17:57

mandy_bu napisał/a:
Lily, no uważaj ;-) !
raczej uważanie tu niewiele pomoże, kiedy żołądek mi wrasta w kręgosłup :roll:
Jagula - 2009-09-07, 18:03

Lily napisał/a:
Zaczęła się jesień i jestem ciągle głodna. Do tego stopnia, że wkrótce po jedzeniu, choć jednocześnie czuję się napchana, ssie mnie w żołądku i to strasznie. Coś czuję, że te stracone kilogramy wrócą z nawiązką...
nieeeee! wyglądasz super więc szkoda by było...może zapij wodą ;-) :-P :mryellow:
Lily - 2009-09-07, 18:07

Jagula napisał/a:
może zapij wodą ;-) :-P :mryellow:
okrutna :lol:
kasienka - 2009-09-07, 18:13

haha, no, zapij wodą ]:-> woda dobra na wszystko...

wiem, co czujesz, bo niestety, mnie też ostatnio bierze na żarcie. Choć ja się tyle nie męczyłam co Ty, nie zaprzepaszczaj tego, naciesz się odzyskaną garderobą ;)

Kat... - 2009-09-07, 21:33

Lily napisał/a:
jestem ciągle głodna. Do tego stopnia, że wkrótce po jedzeniu, choć jednocześnie czuję się napchana, ssie mnie w żołądku i to strasznie
też to mam i jak tak dalej pójdzie też się tu zapiszę. Przytyłam w wakacje kilka kilo. Nie mam nic przeciwko równomiernemu tyciu. Gdybym miała przybrać i 10 kg z proporcjami sprzed 3 miesięcy to bym była szczęśliwa ale ja przytyłam około 4kg tylko i wyłącznie na brzuchu! Już prawie nie mam wcięcia w talii. Poza tym tam na wsi było tylko białe pieczywo i zaczęłam jeść cukier i w ciągu ostatniego miesiąca tak się rozszalałam, że jadłam jeden posiłek dziennie. Zaczynał się rano a kończył wieczorem. No ciągle coś jadłam. Nie mogłam się powstrzymać i niestety widać efekty. Już w dwie spódnice nie wchodzę. Nawet wciągać się nie chce brzuchol jeden no :evil:
Lily - 2009-09-07, 21:42

Kat... napisał/a:
Nie mam nic przeciwko równomiernemu tyciu.
no cóż, prawie nikt nie tyje równomiernie,a chudnie się tam, gdzie się najbardziej nie chce ;) moja waga jest raczej OK, ale najwięcej ciała mam na brzuchu i na tyłku, najwęższe miejsce na moim tułowiu znajduje się pod biustem ;)
kofi - 2009-09-07, 22:24

Kat... napisał/a:
jadłam jeden posiłek dziennie. Zaczynał się rano a kończył wieczorem.

:lol: :lol: :lol:
No niestety ja dzisiaj jakoś ciągle mam apetyt na słodycze. Cholera, to mnie gubi. Schudłam troszeczkę, ale ciągle marzę o lodach i czekoladzie i raczej sobie niewiele odmawiam :oops:

Kat... - 2009-09-08, 00:18

kofi napisał/a:
ciągle marzę o lodach i czekoladzie i raczej sobie niewiele odmawiam :oops:
ja też sobie nie odmawiam i mnie to w końcu zgubi. Ja się przed sobą tak tłumaczę: nie jem mięsa, nabiału, jajek, czarną herbatę czy kawę piję raz na tydzień mniej więcej, nie piję napojów słodzonych i gazowanych i w dodatku karmię piersią (intensywnie powiedziałabym) więc jak zjem trochę gorzkiej czekolady to nic się nie stanie a wręcz dobrze bo ma magnez i kaloryczna. Logiczne to tłumaczenie nie? Tylko moja definicja "trochę" jest chyba cipukę naciągana :oops: . Ostatnio dosłownie obżeram się czekoladą, budyniami sojowymi i złotokłosymi. I to nieszczęsne czokoloko. Za poszerzanie ubrań to chyba Euri rachunek wystawię :mryellow: A no i to białe pieczywo. Wcześniej to nawet nie lubiłam a teraz się ślinię na samą myśl o bułkach. Dla równowagi jem więcej kaszy jaglanej ale brzuch wystaje. Coś źle robię tylko nie wiem co.
zojka3 - 2009-09-08, 18:18

Kat... napisał/a:
I to nieszczęsne czokoloko. Za poszerzanie ubrań to chyba Euri rachunek wystawię

też o tym myślałam :mryellow: u nas chocoloco znika w dwie godziny przy czym mąż je 1/4 a ja reszte :roll:

Kat... - 2009-09-08, 19:25

U mnie też szybko znika ale ja mam całe dla siebie :mryellow:
A teraz się wycwaniłam i mi się nie chce robić całego w tortownicy. Wlewam do szklaneczek po Nutelli jak budyń. Jak się potem do góry nogami (? ;-) ) przewróci na talerzyk to fajnie wygląda. Taka leguminka :-)

notasin - 2009-09-08, 22:25

euridice napisał/a:
dietetyczne chocholoco, na wodzie, bez spodu ciastkowego, bez substancji słodzących i z super-odtłuszczonym kakao ;-) :-P

fuuuuj :D

niniejszym pozwole sobie dolaczyc do odchudzajacych sie :)

mierze 170cm, waze 65kg, chce schudnac 6kg :)
poniewaz karmie piersia wciaz, wiec zarzuce sobie wariant dla puszczyka, 1600kcal i zobaczymy :) zalozylam, ze bede chudnac pol kg tygodniowo, czyli licze, ze 01.12.2009 moze bede wazyc tak, jak lubie :)
no i planuje (hehe) cwiczenia - raz w tyg joga (1.5h), raz w tyg basen (1h), raz w tyg bieganie (min. 0.5h) i codziennie troche jogi samodzielnie. musi sie udac :)

juz widze, ze musze ograniczyc nabial i jesc wiecej warzyw. no i slodycze out..

maryczary - 2009-09-08, 22:56

notasin napisał/a:
no i slodycze out..
to jest największy problem u mnie... zresztą pewnie to by tylko wystarczyło w sumie... ale jak odstawić?
notasin - 2009-09-08, 22:58

maryczary napisał/a:
ale jak odstawić?

ja mam plan rodzynkowy :)
no i gdy kasz jem wiecej, to mi sie mniej slodkiego chce (tak jak TMC prawi..)

maryczary - 2009-09-08, 23:03

notasin napisał/a:
ja mam plan rodzynkowy
oooo to jest dobry plan! dzięki za podpowiedź. Mam u siebie kilogramowe paczki ;o)
notasin - 2009-09-08, 23:08

maryczary napisał/a:
Mam u siebie kilogramowe paczki ;o)

przydadza sie :D powodzenia :)

maryczary - 2009-09-08, 23:13

notasin napisał/a:
powodzenia :)
tobie również, życzę wytrwałości. Ja mam 168 i marzę o 57-58 kilo ale jak na razie mało robię w tym kierunku :-/ Na szczęście to tylko ok 3 kilo ale i tak nieosiągalne przy mojej słabej woli i uzależnieniu od lodów i czekolady.
zojka3 - 2009-09-09, 10:49

euridice napisał/a:
Róbcie sobie dietetyczne chocholoco, na wodzie, bez spodu ciastkowego, bez substancji słodzących i z super-odtłuszczonym kakao

I to wciąż dobre jest? Obawiam się, że ja się nie dam oszukać ]:->

Ewa - 2009-09-09, 11:35

euridice napisał/a:
to raczej czokoloko dla zdesperowanych, którym już wszystko jedno :lol:
:mrgreen:
puszczyk - 2009-09-09, 11:37

notasin napisał/a:
poniewaz karmie piersia wciaz, wiec zarzuce sobie wariant dla puszczyka, 1600kcal i zobaczymy

notasin, powodzenia. :-) Wstyd przyznać, że nawet nie zaczęłam, ale i tak schudłam 6 kg od lipca, więc stwierdziłam, że nie ma potrzeby skoro chudnę od samego karmienia. :mryellow:

notasin - 2009-09-09, 15:10

puszczyk napisał/a:
ale i tak schudłam 6 kg od lipca

wow! ale fajnie :D

powodzenie sie przyda :)

DagaM - 2009-09-09, 15:30

hej dziewczyny, odchudzajcie się, odchudzajcie, bo Sylwester za pasem :mrgreen:

maryczary, jeżeli tak ciągnie Cię do słodkiego, jedz więcej złożonych węglowodanów, najlepiej z kaszy jaglanej, kukurydzianej, owoców, więcej gotowanego jedzenia, które jest bogate w energię CHI - długo gotowane zupy warzywne, tak samo długo gotowane zboża, dużo zielonych, krótko gotowanych warzyw, tofu, ziarna, orzechy, kompoty z niewielką ilością rozgrzewających przypraw jak cynamon, goździki. Do tego więcej ruchu na co dzień, choćby intensywne porządki domowe, żeby poczuć jak krew szybciej płynie w żyłach, a wraz z tym ruchem i szybszym krążeniem, łykamy więcej energii, która rozgrzewa (aż zaczynamy się pocić i wtedy nie ma się ochoty na słodycze, prawda? a nie tak jak niektórzy to robią - hop siup pod kocyk, tv i batoniki)

ag - 2009-09-09, 15:52

DagaM jesteś nieoceniona :-) To i ja oficjalnie od poniedziałku dołączę do klubu odchudzających się. W przyszłym tygodniu zaczynam ćwiczyć jogę. No i dopóki pogoda będzie dopisywać planuję długie spacery z Łukaszem w nosidełku.
maryczary - 2009-09-09, 16:14

DagaM napisał/a:
choćby intensywne porządki domowe
hehe żarty!
a tak na serio, dziękuję ci Daga, na pewno skorzystam

ifinoe - 2009-09-09, 16:19

a u mnie znowu zastój...strasznie opornie idzie mi to odchudzanie...trzymam się diety, któej mm już serdecznie dość, od ponad miesiąca chodzę 3-4x na siłkę...waga stoi, obwody niestety też, tyle dobrze, że cellu jakby mniejszy...fajnie mi się ćwiczy i na pewno biegam już szybciej i mniej się meczę, ale chciałbym też jakieś bardziej spektakularne efekty wizualne ;) ...żeby się pozbyć tych ostatnich 4 kg, to już chyba zacznę zbierać na odsysanie;)
DagaM - 2009-09-09, 16:20

Dziękuję ag, wiesz gdzie mnie łapać w razie pytań ;-)
W takim razie jeszcze pociągnę temat ochoty na słodycze, podpierając się medycyną chińską. Smak słodki dostarcza energii, która idzie w górę, w przypadku namiaru energii ściągającej energię w dół, czyli smaku słonego (sól itp.), wówczas ciało dąży do równowagi domagając się zrównoważenia energetycznego, w postaci smaku słodkiego. Tak więc drogie panie, mniej soli, mniej soli. Również produkty nabiałowe powodują zwiększenie ochoty na cukier, w ogóle ograniczenie białka w diecie (do spożywania co drugi dzień) pomaga w tej kwestii.
W jednej z książek wyczytałam, że pomaga również spożywanie surowej marchewki, czegoś z dużą ilością natki pietruszki. Także smak kwaśny lub ostry. Również zakwaszenie organizmu sprzyja ochocie na słodycze. Picie herbaty zielonej bancha z cytryną.

pomarańczka - 2009-09-09, 17:47

DagaM,a może coś na odwrót,czyli coś na przytycie byś poleciła dla mnie :-D nie chcę zakładać nowego wątku,ale jeśli trzeba to założę. ;-) może znajdą się i inni zainteresowani :-)
maryczary - 2009-09-09, 18:15

pomarańczka napisał/a:
może znajdą się i inni zainteresowani :-)
na pewno, gdzieś były już dwa takie watki z czego ja założyłam jeden. Można by to połączyć - i tu prośba do moderatorów
Malinetshka - 2009-09-10, 00:46

DagaM napisał/a:
W jednej z książek wyczytałam, że pomaga również spożywanie surowej marchewki, czegoś z dużą ilością natki pietruszki. Także smak kwaśny lub ostry. Również zakwaszenie organizmu sprzyja ochocie na słodycze. Picie herbaty zielonej bancha z cytryną.

Daga, czy mogłabyś to jaśniej napisać? :) tzn. każde zdanie osobno, co pomaga a co przeszkadza (czyt. sprzyja ochocie na słodycze) ;) bo nie bardzo rozumiem... :oops:

Karolina - 2009-09-10, 11:43

Apetyt na slodkie rośnie wraz z ilością słonego w diecie. Im więcej się soli tym bardziej organizm potrzebuje słodkiego smaku. Tak czyałam w książce o TMC dla dzieciaków. Wiele potraw ma słodki smak - np zboża ale soląc je nie mozemy już doswiadczyć tej natralnej słodyczy. Stąd bierze się chętka na słodkości.
DagaM - 2009-09-10, 15:44

Na zwalczenie pokusy na słodycze:
Pomaga:
- jedzenie surowej marchewki
- dania z natka pietruszki
- produkty z przemiany "Drzewa" (jest tam tez właśnie natka pietruchy)
- smak kwaśny (generalnie jest to przemiana "Drewna")
- smak ostry (produkty z przemiany "Metalu")
- herbata zielona bancha z cytryną
- więcej warzyw w diecie, zwłaszcza z przemiany "Ziemii": np. buraki, marchewki, dynie

Szkodzi:
- duża ilość soli, im więcej solimy, tym bardziej chce się słodyczy i na odwrót - im więcej jemy słodyczy, tym bardziej chce się słonego
- jedzenie przetworzonych produktów
- jedzenie nabiału i w ogóle spożywanie dużej ilości białka
- zakwaszenie organizmu spowodowane przez brak ruchu, jedzenie posiłków w pośpiechu, jedzenie rafinowanych produktów

Malinetshka - 2009-09-10, 20:48

DagaM, dziękuję za szczegółową rozpiskę.
maryczary - 2009-09-11, 12:50

DagaM jesteś dziewczyna-złoto, dzięki.
malva - 2009-09-11, 14:02

tzn już się przymierzyłam w srodę do tej diety i to bardzo fajna sprawa- i fajna dieta
mam jedno pytanie-bo mnie nie ciągnie do słodyczy mnie ciągnie do ...żóltego sera.w ilościach absolutnie neiprzyzwoitych :-P ,
jakies sugestie jak stawić temu czoła?

ronika - 2009-09-21, 21:35

mam do was pytanie, liczę kalorie i zastanawiam się czy 1700/dzień jest ok przy karmieniu 3misięcznego synka? Wyczytałam,że 1600 przy karmieniu może być, ale zastanawiam się czy taka ilośc jest odpowiednia przy karmieniu tak małego dziecka które odżywia się tylko mlekiem mamy? nie chciałabym doprowadzić do jakiś niedoborów, a niestety mam taki apetyt, że zamiast chudnąć przybyło mi jeszcze 2kg :-| Podczas ciąży, żeby waga nie wynknęła mi sie spod kontroli zjadałam ok.1800kcal dziennie i było ok i ja i maleńki jesteśmy zdrowi;)
notasin - 2009-09-25, 22:16

ronika, poniewaz zaden fachowiec sie nie odezwal, to ja Ci odpisze, z moich doswiadczen :) - lepiej nie odchudzac sie karmiac tak male dziecko, bo moze (choc nie musi) wplynac to na laktacje (na pewno ma to wplyw na jakosc mleka - odchudzajac sie spalamy tluszcz, w tluszczu sa odkladane toksyny, ktore podczas jego spalania uwalniaja sie do krwi, wiec byc moze znajda sie takze w mleku). po drugie - moze Cie to oslabic fizycznie (tak bylo u mnie) - o co przy kiepskim sypianiu towarzyszacym nocnemu karmieniu nie trudno. no i po trzecie - za 3 miechy (ktore zleca jak jeden dzien ;) ) bedziesz juz "innym czlowiekiem" -duzo silniejszym fizycznie, Twoje dziecko rowniez, proponuje zaczac dopiero wtedy :) - to rowniez z autopsji - udalo mi sie zrzucic juz prawie wszystkie zbedne kilosy, choc w ciazy i przez pierwsze pol roku Inki sporo przytylam :)
alez ja sie nie moge wyslowic :D wybacz

DagaM - 2009-09-28, 21:05

malva napisał/a:
mam jedno pytanie-bo mnie nie ciągnie do słodyczy mnie ciągnie do ...żóltego sera.w ilościach absolutnie neiprzyzwoitych :-P
jesteś żarłok i tyle :-P a tak na poważnie, nawiązując do medycyny chińskiej, ser żółty należy do smaku "słonego", czyli można powiedzieć, że powinnaś wyhamować ze smakiem "słodkim", żeby nie pchało Cię do "słonego". :-)

ronika, zgadzam się z notasin w 100%, zresztą pisałam o tym kilka ładnych stron temu :mrgreen:

malva - 2009-09-29, 15:43

DagaM napisał/a:
malva napisał/a:
mam jedno pytanie-bo mnie nie ciągnie do słodyczy mnie ciągnie do ...żóltego sera.w ilościach absolutnie neiprzyzwoitych :-P
jesteś żarłok i tyle :-P a tak na poważnie, nawiązując do medycyny chińskiej, ser żółty należy do smaku "słonego", czyli można powiedzieć, że powinnaś wyhamować ze smakiem "słodkim", żeby nie pchało Cię do "słonego". :-)


oj niestety ja wogle słodyczy nie jadam i nie przepadam więc nie mam z czym wyhamowywać a żółty ser dalej w natarciu ;-)
o mamoo...no łakomczuch ze mnie i tyle ;-)

DagaM - 2009-09-29, 16:02

malva napisał/a:
o mamoo...no łakomczuch ze mnie i tyle ;-)
na to wychodzi :-P
ronika - 2009-09-30, 17:07

notasin dziękuję za odp. szczególnie za to:
notasin napisał/a:
za 3 miechy (ktore zleca jak jeden dzien ) bedziesz juz "innym czlowiekiem" -duzo silniejszym fizycznie

:-) bo mi tak jakoś zawsze raźniej mając konkret- kiedy mogę zacząć próbować diety bez skutków ubocznych (oczywiście w ramach zdrowego rozsądku). I tak wymyśliłam opierając się na tym co napisałaś, że w oczekiwaniu na skończone 6mies. zacznę od ćwiczeń żeby sie przyzwyczaić i wyrobić jako taką regularnośc, a potem tylko dorzucę dietę. Póki co staram się nie objadać, bo choć wszystkie argumenty brzmią bardzo racjonalnie i mówą "zaczekaj" to lustro krzyczy cos całkiem innego... :-? ;-)

maryczary - 2009-09-30, 22:10

ronika napisał/a:
skutków
przeczytałam sutków :)
ronika - 2009-10-01, 09:00

"sutki uboczne"...ciekawe hmm :mryellow: :mryellow: :mryellow:
alcia - 2009-10-01, 09:56

Jak tam, tłuścioszki? ;)
U mnie do bani. Tzn. prawie bez zmian. Świetnie mi szło, ale potem przyszedł urlop i nie mogłam trzymać się diety, nie było jak.. po urlopie zap%^$^%# w domu (zaległą praca) i znów nie miałam jak o tym myśleć, szykować sobie coś osobno do jedzenia. Cały czas się staram, ale nie tak restrykcyjnie, jak wcześniej, kiedy efekty przychodziły szybko. I rezultat taki, że wszystko stoi w miejscu.
Czyli muszę jednak znów dbać o to wszystko super dokładnie.. bo inaczej nic z tego nie będzie.
Chyba potrzebuję mobilizacji... ktoś się jeszcze teraz odchudza?? Powspierajmy się razem...

Ewa - 2009-10-01, 10:42

alcia napisał/a:
nie miałam jak o tym myśleć, szykować sobie coś osobno do jedzenia
alcia, ja w trakcie odchudzania nie przygotowywałam sobie osobno posiłków. Jadłam to co chłopcy, tylko porcje zmniejszyłam o dobrą połowę. I chleb zamieniłam na pieczywo chrupkie. To wszystko. A teraz....hm.... stoję w miejscu, jem za dużo i do tego mam potworną fazę na słodycze :oops:
Kreestal - 2009-10-01, 21:15

Zima się zbliża :-P U mnie -5 kg :-)
PiPpi - 2009-10-01, 21:25

dołączę do Was na wiosnę 8-)
ifinoe - 2009-10-01, 21:41

alcia napisał/a:
Jak tam, tłuścioszki?
U mnie do bani. Tzn. prawie bez zmian. Świetnie mi szło, ale potem przyszedł urlop i nie mogłam trzymać się diety, nie było jak.. po urlopie zap%^$^%# w domu (zaległą praca) i znów nie miałam jak o tym myśleć, szykować sobie coś osobno do jedzenia. Cały czas się staram, ale nie tak restrykcyjnie, jak wcześniej, kiedy efekty przychodziły szybko. I rezultat taki, że wszystko stoi w miejscu.


u mnie sytuacja analogiczna...niby wciąż się pilnuję, ale tak naprawdę, to już mi się to po prostu znudziło...już się chyba tych ostatnich 3 kg nie pozbędę

notasin - 2009-10-02, 14:26

a ja zgodnie z planem, czyli juz -3kg :D
jeszcze 3 przede mna :)
ja nie gotuje specjalnie, zmniejszylam porcje ino :) znacznie ;)
a i ciastko mi sie zdarzy czasem :)
i nie cwicze w ogole..
ale i tak chudne :D trzymajac sie Dagowej piramidki :D

[ Dodano: 2009-10-02, 14:28 ]
ronika, super plan z nieobjadaniem sie :) tylko sie nie forsuj za mocno z cwiczeniami :)

zojka3 - 2009-10-02, 15:33

alcia napisał/a:
U mnie do bani. Tzn. prawie bez zmian. Świetnie mi szło, ale potem przyszedł urlop i nie mogłam trzymać się diety, nie było jak.. po urlopie zap%^$^%# w domu (zaległą praca) i znów nie miałam jak o tym myśleć, szykować sobie coś osobno do jedzenia. Cały czas się staram, ale nie tak restrykcyjnie, jak wcześniej, kiedy efekty przychodziły szybko. I rezultat taki, że wszystko stoi w miejscu.
Czyli muszę jednak znów dbać o to wszystko super dokładnie.. bo inaczej nic z tego nie będzie.
Chyba potrzebuję mobilizacji... ktoś się jeszcze teraz odchudza?? Powspierajmy się razem...

I u mnie kicha :-( Nie wiem jak się napędzić. Dobija mnie rutyna dnia codziennego....i się pocieszam żarciem :roll:

maryczary - 2009-10-02, 15:41

zojka3 napisał/a:
Dobija mnie rutyna dnia codziennego....i się pocieszam żarciem :roll:
a ja czekoladą :-P :-/ :-?
zojka3 - 2009-10-02, 15:45

maryczary napisał/a:
a ja czekoladą

o jak słabiutki repertuar, u mnie leci wszystko co pod ręką....cholera chyba sobie w paszczy zamek zamontuje :-/

DagaM - 2009-10-02, 16:10

Wiecie co dziewczyny, nie będzie to motywujące co napiszę, ale idą chłodne miesiące i najnormalniej w świecie żreć się chce :-P Trzymajcie się, żeby przez zimę nie przytyć więcej niż 3-5 kg. Odchudzanie się na zimę jest jak chodzenie pod prąd, ale oczywiście nie ma rzeczy niemożliwych :-D

notasin, Kreestal bardzo się cieszę z sukcesów.
ifinoe, może spróbuj spalić te ostatnie kilogramy biegając lub inna formą aktywności? Jak tam w ogóle Twoje bieganie?
alcia, Tobie polecam zacisnąć pasa, wizualizować siebie w ekstra sukience na Sylwka. Jeżeli będzie to za mało, to postaraj się na razie utrzymać wagę, a ponownie "staniesz do boju" na wiosnę 8-)
maryczary, sama byłam kiedyś uzależniona od czekolady, zojka3 wie coś na ten temat, ale z tego da radę wyleczyć się ;-) Podziel sobie czekoladę na rządki i dziennie jedz tylko jeden.
Ewa, silna z Ciebie kobitka, jak tylko będziesz chciała, zejdziesz z wagą tyle, ile będziesz chciała :-)
zojka3, Tobie to nie będę już nic pisać :mrgreen:

zojka3 - 2009-10-02, 16:23

DagaM napisał/a:
zojka3, Tobie to nie będę już nic pisać

spox, jakby co to się zgłosze na priwata :mrgreen:

alcia - 2009-10-05, 14:54

DagaM, dzięki za wsparcie.
Ja wróciłam z weekendu z dodatkowym kilogramem (imprezki typu parapetówa i cały dom zastawiony żarciem) i wkurzona na maxa staję do boju w pełnej gotowości. Od dziś nie pozwolę sobie na żadne ustępstwo. Bo jak sobie pozwalam, to leci.. coraz luźniejsze zasady mam, coraz częściej jakieś grzeszki, coraz częściej myślenie, że od jutra to i tamto :roll: Z takim podejściem, to zawsze będę tłusta i mięciuśka jak kaczuszka ;)

Także czas start, znów ruszam z wagi 65kg :)

ifinoe - 2009-10-05, 21:41

DagaM napisał/a:
ifinoe, może spróbuj spalić te ostatnie kilogramy biegając lub inna formą aktywności? Jak tam w ogóle Twoje bieganie?


ostatnio słabo - chociaż brakuje mi biegania bardzo...ale nie budzę się wystarczająco wcześnie, Matylda wstaje pierwsza, niestety...mogłabym się wyrwać na rundkę w porze lunchowej, ale wtedy wszędzie jest pełno ludzi i jakoś mam bloka...muszę się jakoś zmobilizować do pobudek przed 6, ale już jest ciemno i zimno...

DagaM - 2009-10-06, 10:07

ifinoe, u nas jest identyczny problem. Nawet nastawiam sobie budzik wcześniej, ale przez sen wyłączam i dalej śpię :lol: . Niedługo zapadnę w sen zimowy, huu, huu!

alcia, BRAWO!!! Do boju Kochana, tak trzymać :!:

karmelowa_mumi - 2009-10-22, 20:41

Ewa napisał/a:
Cytrynka, tak jak pisałam wyżej, dla mnie te porcyjki z 1200 to 1/3 a może 1/4 tego co jadłam jeszcze w zeszłym tygodniu, a mimo to ja w ogóle nie czuję się głodna. Prawda jest taka, że póki jemy, to możemy tego dużo wpakować, dopiero po chwili czujemy się objedzeni. Jak zjesz małą porcję i dasz sobie 20-30 minut to poczujesz, że to była wystarczająca dla Ciebie porcja i jesteś najedzona. Ja w ogóle od kilku dni się zastanawiam na cholerę ja tyyyyle jadłam ;)

przyłączam się, czytam już 24 stronę ;)
to, co napisała Ewa jest meritum moich problemów z wagą. W dodatku trafiłam na takiego samego łasucha i odkąd się poznaliśmy, to w górę po 10 kg :(
Ja mam bardzo dużo do zrzucenia, odchudzam się przez całe życie, przy kości byłam zawsze i efekt jest taki, że waga idzie wolno, ale systematycznie w górę. Moje odchudzanie polega chyba głównie na myśleniu o nim i w związku z tym takie "efekty". Plus słodycze na całe zło :/

Guru Daga, pod wpływem tego wątku, tego, co piszesz, po raz pierwszy w życiu pomyślałam z wiarą o tym, że mogę schudnąć. Zainspirowało mnie to, co napisałaś o wielkości porcji.
Mój men też jest pozytywnie nakręcony. Od soboty jesteśmy na diecie ŻP, i mam dokładnie takie odczucia jak z cytatu Ewy. Nie wiem, jak to możliwe pochłaniać takie ilości jedzenia, jakby było jedyną przyjemnością w życiu. Wiem jednak, że mam już lekki luz w spodniach.
My nastawiamy się na powolną, długofalową drogę - na pewno pół roku albo i więcej, bo mamy duuuużo do zrzucenia.
jak przeczytam cały wątek, to wtedy pewnie spróbuję dostosować się do wytycznych.
amen.

DagaM - 2009-10-22, 21:18

karmelowa_mumi napisał/a:
My nastawiamy się na powolną, długofalową drogę
i takie podejście bardzo podoba mi się, Twoje podejście świadczy o tym, że poważnie podchodzisz do sprawy odchudzania. Odchudzanie to nie tylko zrzucanie zbędnych kilogramów, ale też i dbanie o siebie, o swoje zdrowie, poprzez jedzenie zdrowszych alternatyw i jedzenie mniejszych ilości. :-)

karmelowa_mumi trzymam kciuki za Was! :-D

Kat... - 2009-10-22, 21:26

karmelowa_mumi napisał/a:
Wiem jednak, że mam już lekki luz w spodniach.
ale szybko! Gratulacje :-)
karmelowa_mumi napisał/a:
nastawiamy się na powolną, długofalową drogę - na pewno pół roku albo i więcej, bo mamy duuuużo do zrzucenia.
jak przeczytam cały wątek, to wtedy pewnie spróbuję dostosować się do wytycznych.
powodzenia
karmelowa_mumi - 2009-10-22, 21:44

DagaM, trzymaj Guru kciuki., pewnie i z czasem zrodzą się moje pytania :D
Kat..., pomierzyliśmy się i zarządziłam coniedzielne pomiary, A. - brzucha, a ja wszystkiego :D

notasin - 2009-10-22, 21:50

karmelowa_mumi, trzymam kciuki! :)

u mnie regres, za pozno chodze spac, w ciagu dnia padam na pysk i slodkiego mi sie chceeeee, ale juz dzis sobie na to nie pozwolilam, orzechy tez sa slodkie :D

martka - 2009-10-22, 21:56

karmelowa_mumi, powodzenia i dużo silenej woli życzę :-)
maryczary - 2009-10-22, 22:58

notasin napisał/a:
u mnie regres, za pozno chodze spac, w ciagu dnia padam na pysk i slodkiego mi sie chceeeee
u mnie identiko - w dodatku jem też góry soli :evil: wrrrrrrrrrr

w zwiazku z tym: czy lepiej uzywać sosu sojowego zamiast soli? czy tam jest jej tyle samo?

notasin napisał/a:
ale juz dzis sobie na to nie pozwolilam, orzechy tez sa slodkie
u mnie to nie przejdzie, przynajmniej nie teraz, niedługo - mam nadzieję- poukładam sobie dzień i bedę miała wszystko zorganizowane, to wtedy znowu spróbuje zresygnowac z czesci mojej kochanej soli i kochanego cukierku :) ale na razie tylko syfy mi na twarzy wyskakują, w związku z tym też wrrrrrrrrrrrrr
DagaM - 2009-10-27, 20:17

maryczary napisał/a:
w zwiazku z tym: czy lepiej uzywać sosu sojowego zamiast soli? czy tam jest jej tyle samo?
wszystko zależy od zjadanych ilości, w zasadzie wychodzi na jedno ;-)

A tak w ogóle dla tych, co mają problem z cukrem bardzo polecam przeczytanie książki, która ostatnio pojawiła się w księgarniach: "Dieta bez cukru" Gittleman Ann Louise (ok. 25-29 zł)

karmelowa_mumi - 2009-10-29, 20:56

DagaM, u nas - powoli się rozkręcamy, nawet mój mąż zaczął sobie rysować kwadraciki! ;)
unaoczniliśmy sobie, jak wielkie porcje wcząchaliśmy. dla mnie największym szokiem było zzobaczenie, ile tłuszczu zjadaliśmy dziennie - myślałam, że mamy problem głównie ze słodyczami (w których oczywiście tż masa cukru). Dieta mojego Guru pozwala fajnie kontrolować też odległości między posiłkami (ja jem akurat 5 co 3 godziny), jest elastyczna - praktycznie każdego dnia jemy coś innego. Aha, póki co, jemy 1600, ja na razie karmię jeszcze, a poza tym bałam się trochę tej 1200.

zjechaliśmy po jakieś 2 kilo, a co dla mnie było zaskoczeniem - 3 cm w udach! trochę luzu w pasie :)

Przyłączam się jeszcze do podania ilości porcji dla normalnie jedzącej osoby, takiej umiarkowanie pracującej.

I z innej beczki - czy istnieją normy - takie właśnie piramidy żywieniowe - dla dzieci?

DagaM - 2009-11-07, 20:40

karmelowa_mumi napisał/a:
zjechaliśmy po jakieś 2 kilo, a co dla mnie było zaskoczeniem - 3 cm w udach! trochę luzu w pasie :)
Pieknie! Gratuluję! Jak widzicie nie potrzeba dużych ograniczeń kalorycznych, aby schudnąć. Widzę, ze dla Ciebie 1600 kcal jest w sam raz :-D

karmelowa_mumi napisał/a:
Przyłączam się jeszcze do podania ilości porcji dla normalnie jedzącej osoby, takiej umiarkowanie pracującej.
chodzi o kobietę, czy mężczyznę? W jakim wieku?
agus - 2009-11-08, 13:46

Wtrącam swoje pięć groszy do tematu. Zrobiłam na własny uzytek tabelkę z zestawieniem pojedyńczych porcji wg diety DagiM i pomyślalam, że innym wzrokowcom też to może pomóc w układaniu jadłospisu. Zdjęcia produktów pochodza z netu i miałam duże rozterki, czy umieszczając tu swój plik nie naruszam praw autorskich ich właścicieli - więc jeśli łamię sieciowe prawo, to proszę krzyczeć. :)
karmelowa_mumi - 2009-11-08, 13:51

DagaM napisał/a:
chodzi o kobietę, czy mężczyznę? W jakim wieku?
chodzi o mnie i o A. ludzi koło 30-tki, pracujących umysłowo.

[ Dodano: 2009-11-08, 14:02 ]
agus, fajny pomysł!

DagaM - 2009-11-08, 16:09

karmelowa, dla kobiety ok. 1800-2000 kcal, a dla mężczyzny ok. 2300-2500kcal. Dziennie zapotrzebowanie można albo wyliczyć na podstawie wzrostu, wagi, aktywności itd., albo skorzystać z profesjonalnej wagi u dietetyka, która jest w stanie wyliczyć i to bardziej dokładnie, bo dodatkowym pomocnym czynnikiem jest pomiar zawartości tkanki mięśniowej, odpowiedzialnej za przemianę materii.

agus, na maskę jeża! ;-) świetny pomysł!!! Czy ja moge korzystać z tej tabeli?

agus - 2009-11-08, 17:26

DagaM napisał/a:
Czy ja moge korzystać z tej tabeli?
Ależ proszę. :) Tylko że jest to moja domowa wersja robocza, nie ma nagłówka i pięknego tytułu, w związku z tym niewtajemniczeni nie będą wiedzieli czego dotyczą te porcje ;)

Zrobiłam sobie też inną miesięczną tabelkę, gdzie w kwadracikach można odznaczać, ile danego dnia zjadło się danych porcji. Obliczona jest na mnie, ale załączam plik doc, więc można sobie kolumny i wiersze odpowiednio dodawać i kasować.

zojka3 - 2009-11-09, 20:17

DagaM napisał/a:
karmelowa, dla kobiety ok. 1800-2000 kcal, a dla mężczyzny ok. 2300-2500kcal. Dziennie zapotrzebowanie można albo wyliczyć na podstawie wzrostu, wagi, aktywności itd., albo skorzystać z profesjonalnej wagi u dietetyka, która jest w stanie wyliczyć i to bardziej dokładnie, bo dodatkowym pomocnym czynnikiem jest pomiar zawartości tkanki mięśniowej, odpowiedzialnej za przemianę materii.

i podobno warto wziąć pod uwagę ilość przeprowadzonych kuracji odchudzającycj zwłaszcza nieumiejętnych czyli niezgodnych z zaleceniami DagiM ;-)

malva - 2009-11-11, 13:46

agus, hej rewelacyjna ta tabelka :-D
agus - 2009-11-11, 18:34

Dziękuję :) Teraz nie ma już żadnego usprawiedliwienia, żeby sie nie trzymać naszych diet :P
Lily - 2009-11-11, 23:38

euridice napisał/a:
Tak więc ponawiam pytanie: czy waga motywuje?
mam wagę, jak zobaczyłam 67,3 to się autentycznie przeraziłam, bo to zmierzało już w bardzo złym kierunku... i to mnie zmusiło do schudnięcia ponad 7 kg, ale aktualnie zmierzam ponownie w kierunku 67; inna sprawa, że mój mega ohydny znienawidzony brzuch tak czy siak jest tam gdzie był i pewnie już tam zostanie (choć to powinna być podstawowa motywacja, a nie waga... w moim przypadku :| )
devil_doll - 2009-11-12, 12:20

mnie osobiscie waga motywuje lepiej niz przyciasne ciuchy :P
lilias - 2009-11-16, 13:03

euri waga precz, jeśli ci dobry nastrój miły, moja gdzieś ukryta po gruntownych porządkach i w tym względzie szczęśliwsza jestem :-D

[ Dodano: 2009-11-16, 13:04 ]
nie rozpaczam póki w ciuchy wchodzę, jak sie robi ciasno wtedy interweniuję :mryellow:

kofi - 2009-11-16, 13:54

Lily napisał/a:
ak zobaczyłam 67,3 to się autentycznie przeraziłam, bo to zmierzało już w bardzo złym kierunku... i to mnie zmusiło do schudnięcia ponad 7 kg, ale aktualnie zmierzam ponownie w kierunku 67

Niom, jakoś tak blisko, blisko 67 się poruszam. :oops:
Na, ale "kobieta z wiekiem nie powinna chudnąć. Powinna raczej tyć" - Gertruda Stein :mryellow:
Mam wagę, nie odchudza.
(Taki dowcip -rysunkowy- wisi u weterynarza nad wagą dla psów - taką w podłodze:
Dwa psy stoją przy wadze, jeden mówi do drugiego: nie wchodź na to, jak ludzie na to wchodzą to płaczą)

Lily - 2009-11-16, 14:44

kofi napisał/a:
Dwa psy stoją przy wadze, jeden mówi do drugiego: nie wchodź na to, jak ludzie na to wchodzą to płaczą)
:mrgreen:
lilias - 2009-11-16, 15:02

Lily napisał/a:
kofi napisał/a:
Dwa psy stoją przy wadze, jeden mówi do drugiego: nie wchodź na to, jak ludzie na to wchodzą to płaczą)
:mrgreen:


cudne :lol: moja psica na wagę za nic nie chce wejść, teraz wiem dlaczego :lol: :lol:

zojka3 - 2009-11-21, 11:57

euridice napisał/a:
Dziewczyny, za późno, zamówiłam już wagę

Może na Ciebie będzie działała motywująco. Kilka dni temu wlazłam na swoją (w wydawało mi się, że nie jest źle) i zobaczyłam +2kg. Załamka, pocieszyłam się ciasteczkami i pracuję nad akceptacją siebie takiej jaka jestem :-/

Lily - 2009-11-21, 12:07

zojka3 napisał/a:
zobaczyłam +2kg. Załamka, pocieszyłam się ciasteczkami
:lol: :mrgreen:
jaszka - 2009-11-25, 20:12

Witajcie Panie
jestem tu nowa(nowo pisząca, bo czytam od dawna)
dziś zaczęłam wazą dietę. mam dużooooo do zrzucenia po ponad 20kilosów.
po dzisiejszym dniu stwierdzam ,ze jem o jakąś 1/4 mniej a czuje się najedzona:)
mam tylko pytanie co do warzyw?
bo jest ich 3-4porcji, a czy nie można tych małokalorycznych, typu ogórki, sałata, pomidory jeść więcej?

pliz pliz pliz wesprzecie?

karmelowa_mumi - 2009-11-25, 20:23

jaszka napisał/a:
bo jest ich 3-4porcji, a czy nie można tych małokalorycznych, typu ogórki, sałata, pomidory jeść więcej?
chyba nie należy traktować tej diety tak od-do, więc myślę, że takie warzywa jak wymieniłaś, można. Choć teraz nie są już tak smaczne, jak latem :)
jaszka - 2009-11-25, 20:26

ale sa kiszonki :mrgreen: które love bardzo
Lily - 2009-11-25, 20:39

4 porcje surowych warzyw = 4 szklanki, czyli ok. 1 kg nawet - dasz radę więcej? ;) Chyba nie ma takiej potrzeby ;) Ale nie są tuczące, więc pewnie można bez obaw.
karmelowa_mumi - 2009-11-25, 20:41

jaszka napisał/a:
ale sa kiszonki :mrgreen: które love bardzo
ja też :)
jaszka - 2009-11-25, 20:41

no tak, tyle, że ja więcej gotowanych jem, bo na sam obiad tracę ponad połowę dziennych porcji
Lily - 2009-11-25, 20:43

jaszka napisał/a:
bo na sam obiad tracę ponad połowę dziennych porcji
hmm, może nie tracisz, a zyskujesz ;) wszak to samo zdrowie - warzywa ;) tyle że gotowane mają większy indeks glikemiczny ;)
iris - 2009-11-28, 09:44

ja kupiłam sobie lustro - takie, w którym się widzę całą - od stóp do czubka głowy - pierwszy ogląd sprawił, że postanowiłam ten wątek ponownie od początku przejrzeć ;-)
groszek - 2009-12-02, 06:49

Pozwalam sobie dopisac się, bo mam za sobą udaną potyczkę z wagą.
Może moje doświadczenie pomoże.
Miałam za soba kilka epizodów z odchudzaniem, ale do zrzucenia miałam zazwyczaj po pare kilo nadwagi.
Dopiero po urodzeniu syna ( w ciąży mało przytyłąm), w czasie karmienia ( zaczęłam tyć) i po skończeniu karmienia ( z tej radości, że już mogę jeść wszystko ) zbudowałam sobie poważniejszą nadwagę. Przy wzroście 170 ważyłam 76 - a moja waga optymalna to 64-65.
Prze zpół roku chodziłam co najmniej 3 razy w tyg. na zajęcia fitness - super frajda, ale poza plusem w postaci wydolności, nie schudłam ani deko.
Latem nie ćwiczyłąm, ale zastosowałam dietę.
Jedzenie obowiązkowo co 3 godz.
Bez objadania się niestety.
Jeżeli wizyta w Wedlu, to już bez obiadu.
Zrezygnowałam prawie całkowicie na czas odchudzania z kasz, zmieniaków. Ewentualnie małe porcje.
Dziennie max. 2 kromi pieczyw a z ciemnej mąki.
Gł. warzywa, tofu, jajka.
Wieczorem czerwone wino wytrawne
Przy dużym głodzie - sok pomidorowy
Schudłam praktycznie w ciągu 1,5 miesiąca praie 10 kg.
Mam taka refleksję, że niestety ciężko jest schudnąć na pełnowartościowej diecie - ja miałam tak dość tłuszczu na sobie, że świadomie zrezygnowałam ze zdrowia, na rzecz schudnięcia.
Diecie zastosowałam w lipcu, ostatnio przybyło mi jakieś 2 kg, ale diety nie stosuję żadnej od września.
Innym minusem jest wypadanie włosów, które mnie dotknęło niedawno - możliwe, że to odezwał sie brak jakichś składników mineralnych w diecie.
Sorki za taki długi post, ale ciężko zamknąć się w kilku zdaniach - gaduła ze mnie:)

martka - 2009-12-02, 09:20

groszek napisał/a:
Mam taka refleksję, że niestety ciężko jest schudnąć na pełnowartościowej diecie

nie zgodzę się, ale każdy ma własne doświdczenia, ja tam ufam Dadze 8-)

groszek - 2009-12-02, 18:36

martka napisał/a:
nie zgodzę się, ale każdy ma własne doświdczenia, ja tam ufam Dadze
- to własnie moje doświadczenie. Próbowałam wiele razy schudnąć jedząc tak, jak uważam, że sie jeść powinno, kiedy chce sie jeść zdrowo.
I niestety NIC z tego nie wychodziło.
Nie wydaje mi sie zreszta, że w czasie diety jadłam bardzo niezdrowo.
Po prostu ograniczyłam niemal do zera, suszone owoce, pestki, kasze.
Temat diet jest raczej mało popularny wśród wegetarian, mam wrażenie - nacisk kładzie się na ZDROWO a nie na ODCHUDZAJĄCO.
No i raczej nie ma jedynego sposobu dla wszystkich.
Są jakieś ogólne zasady,ale samemu dochodzi się do tego, co najlepiej działa.

DagaM - 2009-12-02, 18:53

groszek napisał/a:
- to własnie moje doświadczenie. Próbowałam wiele razy schudnąć jedząc tak, jak uważam, że sie jeść powinno, kiedy chce sie jeść zdrowo.
I niestety NIC z tego nie wychodziło.
może już więcej nie próbuj sama chudnąć na własną rękę, tylko zgłoś się do fachowca 8-) ;-)

Osobiście uważam, że proces chudnięcia zależy od ilości spożywanego pokarmu, od ilości kalorii, w związku z tym można ułożyć dietę 1200 kcal bazując np. na odpowiedniej ilości tylko lodów waniliowych albo czekolady, ale po co tak się wyjaławiać, jak można odchudzać się jedząc odpowiednie ilości zdrowych produktów, ułożonych w zbilansowany sposób :-) i jednocześnie w ten sposób można nauczyć się zdrowo odżywiać na dalsze lata.

kasienka - 2009-12-02, 20:25

Koleżanka moja jest na diecie 1200kcal chyba od wakacji, wyniki ma świetne i widac efekty :D
jaszka - 2009-12-02, 22:47

u mnie klapa na pełnej linii...
ja tak zawsze reaguje na diete, jakiekolwiek ograniczenie pożywienia.
po tygodniu jestem 2 kilo na plus:(
waże najwiecej w mojej historii, juz czuje po kręgosłupie, ze to nie przelewki a za cholerę nie umiem sie zmotywowac:(

kasieńko a ta twoja koleżanka to je wszystko tylko do 1200 kcal, czy moze jest na wege?

kasienka - 2009-12-02, 23:01

jaszka, nie jest wegetarianką.
DagaM - 2009-12-03, 17:03

słuchajcie te 1200 kcal to nie jest jakaś magiczna liczba, to jest ilość kalorii, przy której przeciętna osoba o przeciętnym metabolizmie jest w stanie jeszcze chudnąć bez ryzyka, że organizm zastrajkuje "trybem głodowym".

jaszka, może dla Ciebie (dla Twojego ciała) 1200 kcal jest zbyt restrykcyjną ilością kalorii. Prawdę mówiąc, a raczej pisząc, najlepsza ilość kalorii do skutecznego odchudzenia się jest taka, przy której organizm nie spostrzegnie się, że jest mniejszy dowóz paliwa :-P A więc im mniejsze ograniczenie kalorii i im wolniejsze chudnięcie tym lepiej i skuteczniej, ale potrzebna jest konsekwencja :mryellow:

I nie ma znaczenia czy ktoś jest wege czy nie, wszystkich można odchudzić :mrgreen: choć mięsożercy mogą mieć o tyle łatwiej, że mają w diecie l-karnitynę, która ułatwia pozbywanie się tłuszczyku, ale proszę mi się tu nie zasłaniać brakiem l-karnityny :->

zojka3 - 2009-12-03, 20:23

DagaM napisał/a:
ale proszę mi się tu nie zasłaniać brakiem l-karnityny
ale pamiętasz, że jak żarłam mięso to byłam szczuplejsza....i proszę mi tu nie pisać, że mniej żarłam ;-)
DagaM - 2009-12-03, 20:32

Nie no Stara, Ty jeszcze nie doszłas do siebie po Kalinie. :-> Ale nie martw się, poradzisz sobie. Zakodowałam sobie Twój wizerunek z czasów Twojego ślubu - laleczka i ta piękna i odważna suknia (dla tych co nie wiedzą czarna krótka z falbankami, może wrzuć fotę) i teraz nic nie jest w stanie zmienić mojego wyobrażenia o Twojej figurze :mryellow:
biechna - 2009-12-03, 20:47

iris napisał/a:
ja kupiłam sobie lustro - takie, w którym się widzę całą - od stóp do czubka głowy - pierwszy ogląd sprawił, że postanowiłam ten wątek ponownie od początku przejrzeć

Ja nie kupiłam. Bo mam :mrgreen: Po prostu w nie spojrzałam. Jest coraz gorzej ze mną :roll: Po weekendzie będę miała więcej czasu, siadam do wątku z notesem, notuję i spróbuję coś ze sobą zrobić.

groszek - 2009-12-04, 07:06

DagaM napisał/a:
może już więcej nie próbuj sama chudnąć na własną rękę, tylko zgłoś się do fachowca
na szczęście nie muszę, bo sama znalazłam sposób na tych parę kilo nadwagi. :-D

A mój problem z niechudnięciem na diecie, był taki, że zaczynałam sie objadać i dietę szlag trafiał.
Dzięki fitnessowi zbudowałam pod tłuszczykiem mięśnie, które potem na diecie ten tłuszcz spaliły.
Jako motywacja służyła mi bezużyteczna garderoba, pełna ciuchów, które sie nie dopinały.
A czy dieta 1000, czy 1200, czy south beach, czy west beach - musi być motywacja i jedzenie mniej niż się chce - bez uczucia głodu sie nie obejdzie.
Łatwiej i szybciej zrzucic kilogramy jedząc sałatki bez kalorycznych, ale zdrowych dodatków.
A jeśli garść pestek, czy migdałow, to zamiast posiłu.

To w moim przypadku nie-teoria, a praktyka. Udało mi się, więc się cieszę:)))) :-D

DagaM - 2009-12-04, 09:28

groszek napisał/a:
bez uczucia głodu sie nie obejdzie
no nie wiem, jeżeli ktoś wyjątkowo "cierpi" na diecie, bo jest ciągle głodny, wtedy należy przeprowadzić modyfikację diety i to bardziej w znaczeniu większego włączenia produktów o wyższym indeksie sytości, a także tak jak u cukrzyków, należy zwrócić wyjątkową uwagę na to, aby dieta utrzymywała poziom cukru na stałym poziomie, zeby własnie nie było tego poczucia ataków głodu, spadku energii.

groszek napisał/a:
To w moim przypadku nie-teoria, a praktyka. Udało mi się, więc się cieszę:)))) :-D
ogromnie gratuluję! :-D

groszku i widzisz, skończyłaś dietę i co teraz, co dalej? Już do końca życia nie będziesz jadła normalnie, tylko dietetycznie?
Ja tutaj pokazuję dziewczynom, że dieta odchudzająca to nie jest jakaś krótko terminowa abstrakcja żywieniowa, ale przede wszystkim zdrowe odżywianie z lekkim ograniczeniem kalorycznym. Dzięki temu, każdy jest w stanie wypracować sobie zdrowe nawyki żywieniowe, które po zakończeniu odchudzania się, nie zmieniają się, a jedynie zwiększa się kaloryczność posiłków i to też w sposób zdrowy.

groszek napisał/a:
świadomie zrezygnowałam ze zdrowia, na rzecz schudnięcia.
naprawdę nie ma takiej potrzeby :->
zojka3 - 2009-12-04, 12:30

DagaM napisał/a:
Ty jeszcze nie doszłas do siebie po Kalinie

Już nie będę wnikać dlaczego jedne (np autorka wątku) dochodzą do siebie w ciągu 2 miesięcy a inne po roku jeszcze się męczą :-/
Wiem jedno, że muszę się z Tobą częściej spotykać i motywować sie patrząc na Twoją figurę :lol:

notasin - 2010-01-08, 20:15

zojka3, plis plis pliiiiis, wrzuc te fotke ze slubu, o ktorej mowila Daga :D
Kat... - 2010-01-08, 20:19

Taaak! Wrzucaj! Zojka! Zojka! :mryellow:
zojka3 - 2010-01-09, 07:23

Olaboga, dziewczyny, nie róbcie mi tego :lol:
Kto mnie widział na żywca to nie uwierzy, że ten wieloryb to ta sama osoba co na zdjęciu :roll:
Postaram się wydobyć jakieś zdjęcie, bo po zmianie kompa nie wiem gdzie co jest.

nitka - 2010-02-24, 14:48

dzięki martce od wczoraj (po półrocznych przygotowaniach "od poniedziałku") wreszcie zaczęłam dietę 1200...
Mam niestety syndrom odstawienia cukru, i ledwo stukam w klawisze...masakra. Czuję się gorzej, niż kiedy rzucałam palenie (po 10-ciu latach)
Jestem głodna, boli mnie głowa i się trzęsę
Pewnie za tydzień minie
Trzymajcie kciuki
mam do zrzucenia....16 kg...
masakra

DagaM - 2010-02-24, 15:29

nitka gratuluję rozpoczęcia! ale jesteś pewna, że masz 16 kg do zrzucenia?!
Jeśli chodzi o cukier, to jest kwestia kilku dni do tygodnia maks. Trzymaj się! :-D

nitka - 2010-02-24, 15:41

normalnie ważę 58kg. a teraz ważę 74. To 16 jest w sumie :/
:*

[ Dodano: 2010-02-24, 14:42 ]
DagaM, czy to jest normalne z tym cukrem?
Można być tak silnie uzależnionym? Czy to kandydoza raczej, czy obie wersje?

DagaM - 2010-02-24, 16:12

Cukier jest jak narkotyk, DOSŁOWNIE!!!! Badania to potwierdzają. :-> Im mniej się go je, tym mniejsze uzależnienie. Gdy już długo nie będziesz jadła i po pewnym czasie spróbujesz klasycznego batonika - zemdli Cię.

16 kg - nie nastawiaj się na szybkie rezultaty. Najstabilniejsza utrata wagi powinna wynosić 0,5 - 1 kg tygodniowo, inaczej jest zagrożenie, że pojawi się efekt jojo, a więc nitka, daj sobie czas od teraz do ok. lipca. Sukces tkwi w konsekwencji. Trzymam kciuki!

nitka - 2010-02-24, 16:51

na razie czuję się fatalnie, i wątpię czy dam radę tak jeść. Jest to dla mnie o tyle trudne, że NIGDY nie gotowałam. U nas tym zajmuje się Faza, i trudno mi, ale to dopiero 2gi dzień. Znana jestem ze słomianego zapału, oraz słabej organizacji kuchennej ;-)

[ Dodano: 2010-02-24, 15:54 ]
do lipca? Daga, ja myślałam, że tyle kg to min. rok, żeby waga się utrzymała
żyję z dnia na dzień z tą dietą.
Moim zdaniem jest trudna. Staram się zrozumieć, tymczasem jem to, co Marta mi podeśle ze swojego jadłospisu. Ja wiem, że wszystko jest tu napisane, ale ciężko wykombinować np. Zupę, żeby wszystko było idealnie w szklankach ;-)

martka - 2010-02-24, 16:54

nitka napisał/a:
Znana jestem ze słomianego zapału, oraz słabej organizacji kuchennej ;-)

no już nie wymyślaj. dasz radę, wierzę w Ciebie.

notasin - 2010-02-24, 17:12

nitka, trzymam kciuki!

ja sie poki co przymierzam tylko, patrze ile jem teraz i.. ciezko to widze, ze uda mi sie przetrwac chlody z tak mala (jak dla mnie) iloscia jedzonka, zobaczymy :)

kofi - 2010-02-24, 17:17

Ja postanowiłam, że zrezygnuję ze słodyczy w ciągu tyg. i będę je jadła tylko w weekendy. Weekend zaczęłam w piątek po pracy :oops: , w tym tyg. spróbuję w sobotę. Niestety nie mogę zrezygnować z jabłek, gruszek i bananów, które mają dużo cukru. Staram się nie jeść kolacji, ale w związku z tym, że nie powinnam - ciągle myślę o jedzeniu. Czuję się bez tych słodyczy tragicznie - jakby ktoś mi coś odebrał :oops:
Nie muszę schudnąć wiele, ale z 5 kg by się przydało. Jak schudnę 2 będę z siebie dumna, a obawiam się, że nie schudnę wcale stosując tylko dietę: brak słodyczy i brak kolacji.
Mama kolegi Daniela, która ciągle jest na jakichś dietach mówiła mi dziś, że od początku lutego schudła 9 kg :shock: . Stosuje taką dietę z książki "Nie mogę schudnąć" wg mnie nie dla wegetarian absolutnie. I mówi, że te 9 kg tak szybko nie jest niebezpieczne. :roll:

martka - 2010-02-24, 17:20

kofi napisał/a:
I mówi, że te 9 kg tak szybko nie jest niebezpieczne. :roll:

wcale :roll:

Lily - 2010-02-24, 17:54

kofi napisał/a:
I mówi, że te 9 kg tak szybko nie jest niebezpieczne. :roll:
A ile waży? Bo jak ktoś ma kilkadziesiąt kilo nadwagi to taki szybki ubytek jest normalny - ale tylko na początku, potem jest duuużo wolniej.
Ja chudnę po 10 deko dziennie :P Chwilowo nie jem słodyczy (takich sklepowych, bo jem owoce).

patasznikowa - 2010-02-24, 18:06

nitka mi tez trudniej bylo rzucic cukier niz palenie.
palenie po rzuceniu jeszcze wracalo dlugo (przyslowiowe do kawki czy raczej u mnie - do winka), ale teraz moge powiedziec, ze byl to dlugi zwiazek, bylo nam ze soba milo, acz toksycznie - ale rozstalismy sie na zawsze :mrgreen:
tak z cukrem sprawa trudniejsza.... zauwazylam, ze latwiej jest nie jesc wcale,
bo jak np w czasie swiat troche sobie popuscilam, to potem ciagnelo :evil: .. strasznie ciagnelo.. i kilka czekoladek, ciasteczek zaliczone.
ale zauwazylam tez, ze jak zjadalam baton,taki ohydny marketowy, za ktorym kiedys przepadalam - wydal mi sie paskudny, sztuczny i zdecydowanie za slodki 8-)
wiec postepy jednak sa!
trzymam kciuki!

kofi - 2010-02-24, 18:10

Lily napisał/a:
kofi napisał/a:
I mówi, że te 9 kg tak szybko nie jest niebezpieczne. :roll:
A ile waży? Bo jak ktoś ma kilkadziesiąt kilo nadwagi to taki szybki ubytek jest normalny - ale tylko na początku, potem jest duuużo wolniej.

Zamierza schudnąć w sumie 20 kg i tyle chyba ma nadwagi. To fajna, mądra kobieta, ale mam wrażenie, że troszkę się za bardzo wkręciła w to odchudzanie. :roll:
Ja nie wiem, czy chudnę, ale raczej nie. Jakoś nie lubię się ważyć ostatnio.

karmelowa_mumi - 2010-02-24, 19:00

nitka, dosz radę, przeż wiesz, że to nie musi być takie idealne.
Ja jedząc nieidealnie schudłam 5 kilo w ciągu półtora miesiąca. Potem zarzuciłam, bo okres urodzinowo-,swiąteczny. I nie jest lekko wrócić, aczkolwiek jestem bliżej niż dalej ;P no ale te minus 5 wciąż jest. Tylko u mnie to jakaś jedna piąta drogi, no może jedna czwarta.

Agnieszka - 2010-02-24, 20:42

nitka: dla mnie cukier łatwiejszy niż fajki ;-)
kciuki w akcji są

puszczyk - 2010-02-24, 23:27

nitka, trzymam kciuki i może się dołączę do cukrowego odwyku? Będzie Ci łatwiej? 8-)
Ostatnio przesadziłam, prawie codziennie wciągam coś co zawiera cukier.
Postanowione. :!:

nitka - 2010-02-25, 07:54

dziękuję dziewczyny za tak liczne wsparcie :)
puszczyk serio chcesz sobie robić taką krzywdę? ;-)

moj zmysł węchu wariuje. Wszystko pachnie tak cudownie, nawet frytkarnie. A zawsze przechodząc obok mi się unosiło...

dziś dzień zaczął się ch...wo, Faza zapomniał wczoraj kupić kawy zbożowej :/

alcia - 2010-02-25, 09:41

puszczyk napisał/a:
może się dołączę do cukrowego odwyku? Będzie Ci łatwiej? 8-)

to ja też, ja też!
Ja niby nie słodzę, ale mam ostatnio napady: czekolada, jakiś baton muesli, czasem nawet jak mnie nosi i mam na coś smaki, potrafię kisiel z torebki wszamać :roll:
Na prawdę, odbija mi.

A co do diety i obsesji - opowiem Wam jak było ze mną w zeszłym roku;
Obczaiłam wszystko co i jak mam jeść, bardzo się starałam, non stop zaqlądanie na wagę, jakieś tam pierwsze efekty były (2-3kg).. Ale.. właśnie wykańczało mnie to obsesyjne myślenie o jedzeniu. Przez to, że musiałam wszystko liczyć - całymi dniami myślałam o jedzeniu.. przychodziła na coś ochota - do zaglądanie do tabelki - mogę, czy nie? cały czas planowanie, myślenie, liczenie.. przez to myślałam o jedzeniu 3x więcej niż normalnie. Przez to też, że pewnych rzeczy jeść nie mogłam - myślałam jeszcze więcej.. Doszło do tego, że zaczęłam mieć takie (na ogół wieczorne)m napady; cały dzień odmawiania sobie tego i owego, nagle chwila słabości i wszystko zepsute. po 3 m-cach starań na wadze było dokładnie tyle, co na początku (moje magiczne znienawidzone 65).
W końcu się wkurzyłam, skończyłam z dietą i po miesiącu normalnego jedzenia miałam 3 kg mniej.

Teraz znów moje 65 na wadze (po tym jak schudłam przyszły święta, potem siedzenie w domu z chorymi dzieciakami i zażeranie nudy). Chciałabym znów spróbować z tą dietą, ale nie wiem jak to zrobić, by znów do czegoś takiego nie doszło..
Daga, może coś doradzisz?

Lily - 2010-02-25, 09:44

Ja też jestem na prawie odwyku - to znaczy słodzę kawę 1 łyżeczkę, a od kilku dni nie jem słodyczy - ale owoce jem, oprócz tego rodzynki... nie w jakiejś dużej ilości.
Pamiętam, że najtrudniej jest na początku, ale jak się nie je np. miesiąc to potem baton czekoladowy smakuje po prostu okropnie - sama sztuczność... (choć można się szybko przyzwyczaić :P )

[ Dodano: 2010-02-25, 09:47 ]
Aha, w zeszłym roku po Wielkanocy ważyłam 67,3 :evil: , co mnie skłoniło wreszcie do wzięcia się za siebie, bo nie dość, że już wszystko było ciasne, to jeszcze ciężko mi było nosić oponę na brzuchu. Schudłam gdzieś do 59,5, a teraz zimą znowu przybrałam - dziś 62,5. Mam nadzieję, że do 67 tym razem nie dojdę, bo marzy mi się ciągle 56. Wszystko byłoby OK, gdyby nie myślenie o jedzeniu - bo tak naprawdę to przecież nie potrzebuję go aż tak wiele :|

szo - 2010-02-25, 09:55

puszczyk napisał/a:
Postanowione.
to ja też oficjalnie postanawiam :!: może jak przed większym gronem złożę przyrzeczenie to słowa dotrzymam
puszczyk - 2010-02-25, 10:04

szo, alcia, to co, robimy paseczki bezcukrowe i będziemy się pilnować? :-P
Lily, kofi, łączymy siły? :-)
nitka napisał/a:
puszczyk serio chcesz sobie robić taką krzywdę?
Tak, z pełną świadomością. :-D
szo - 2010-02-25, 10:08

puszczyk napisał/a:
to co, robimy paseczki bezcukrowe i będziemy się pilnować?
jestem za :!: to co ile nas jest w tej grupie wsparcia ?
alcia - 2010-02-25, 10:13

Dobra, dziewuchy, biorę się za siebie! Jak ten cukier, to i reszta. Tylko bez obsesji ;)
Jak się tak oficjalnie ogłoszę, to ciężej będzie mi pozwolić sobie na jakieś wtopy.
Na razie spróbuję bez liczenia - tylko uregulować sobie ilości i pory posiłków, bo pod tym względem miałam ostatnio totalny chaos.
Trzymam za siebie i za Was kciuki! :)

martka - 2010-02-25, 10:18

alcia napisał/a:
tylko uregulować sobie ilości i pory posiłków, bo pod tym względem miałam ostatnio totalny chaos.

właśnie to jest najgorsze. u mnie też się jakiś taki zimowy chaos wkradł i przestałam się kontrolować. sześć dni temu wskoczyłam na dietę 1200, wychodzę na prostą i przede wszystkim lżej się czuję.

trzymam kciuki za wszystkie potrzebujące :-)

karmelowa_mumi - 2010-02-25, 10:26

alcia, pamiętam, że bardzo szczegółowo traktowałaś tą dietę. Ja jadłam tak mniej więcej - pewnie raz więcej kalorii, raz mniej, i to mnie w dużej mierze uchroniło przed obsesją - w nagrodę zostawiałam sobie 3 suszone owoce (porcja!)

ja się przyłączę do odwyku cukrowego na fali pospolitego ruszenia i nawet se suwaczka zrobię - ale od poniedziałku) mam jeszcze urodzinowe imprezy w weekend :)

Kashmiri - 2010-02-25, 11:28

szo napisał/a:
to co ile nas jest w tej grupie wsparcia ?

to jeszcze ja :!:
od różnych rzeczy się odzwyczajałam, od cukru jeszcze nie, a to mi na pewno dobrze zrobi :mrgreen:
ostatnio strasznie przeginam ze słodyczami. szczególnie, kiedy li całą noc mnie cycka, rano wstaję i zabieram się natychmiastowe uzupełnianie, niestety zamiast sensownego śniadania rzucam się na herbatniki, a potem co popadnie... :oops:

szo - 2010-02-25, 11:41

puszczyk,
alcia,
szo,
kofi,
Kashmiri,

lista grupy wsparcia :-)

Salamandra*75 - 2010-02-25, 12:05

Ja odchudzam się od tygodnia i są efekty 2 kg mniej! postanowiłam się zbytnio nie napalać i zakładam że schudne ok 10 kg w 6 tygodni...nie jem słodyczy,zero kawy,więcej ruchu i mniej węglowodanów,herbatka oczyszczająca,zamiast podjadania jabłuszko...zakupiłam dziś pyszna marchewke i bedzie sok na kolacje:p
A i mnie dodatkow zmotywował mąż który w złości powiedział mi że jestem grubą rozczochraną babą :-/
Co do diety to myślę,ze każdy powinien indywidualnie podejść do sprawy.trzymam kciuki za Was i siebie...

karmelowa_mumi - 2010-02-25, 12:32

szo napisał/a:
puszczyk,
alcia,
szo,
kofi,
Kashmiri,
a Mumi to co? :D

lista grupy wsparcia :-)


[ Dodano: 2010-02-25, 12:35 ]
martka, Ty jesteś mój przykład i hiroł :)

martka - 2010-02-25, 12:52

karmelowa_mumi napisał/a:
martka, Ty jesteś mój przykład i hiroł :)

ojej jakie to miłe :-) :oops:

mandy_bu - 2010-02-25, 14:32

alcia napisał/a:
[

A co do diety i obsesji - opowiem Wam jak było ze mną w zeszłym roku;
Obczaiłam wszystko co i jak mam jeść, bardzo się starałam, non stop zaqlądanie na wagę, jakieś tam pierwsze efekty były (2-3kg).. Ale.. właśnie wykańczało mnie to obsesyjne myślenie o jedzeniu. Przez to, że musiałam wszystko liczyć - całymi dniami myślałam o jedzeniu.. przychodziła na coś ochota - do zaglądanie do tabelki - mogę, czy nie? cały czas planowanie, myślenie, liczenie.. przez to myślałam o jedzeniu 3x więcej niż normalnie. Przez to też, że pewnych rzeczy jeść nie mogłam - myślałam jeszcze więcej.. Doszło do tego, że zaczęłam mieć takie (na ogół wieczorne)m napady; cały dzień odmawiania sobie tego i owego, nagle chwila słabości i wszystko zepsute. po 3 m-cach starań na wadze było dokładnie tyle, co na początku (moje magiczne znienawidzone 65).
W końcu się wkurzyłam, skończyłam z dietą i po miesiącu normalnego jedzenia miałam 3 kg mniej.

Teraz znów moje 65 na wadze (po tym jak schudłam przyszły święta, potem siedzenie w domu z chorymi dzieciakami i zażeranie nudy). Chciałabym znów spróbować z tą dietą, ale nie wiem jak to zrobić, by znów do czegoś takiego nie doszło..
Daga, może coś doradzisz?

Alcia Ty o mnie piszesz ? :lol: :shock:
Ja też wchodzę do grupy!!! (dziś mam ostatni dzień obżarstwa z premedytacją)

[ Dodano: 2010-02-25, 14:33 ]
karmelowa_mumi napisał/a:
szo napisał/a:
puszczyk,
alcia,
szo,
kofi,
Kashmiri,
a Mumi to co? :D
mandy_bu
lista grupy wsparcia :-)


[ Dodano: 2010-02-25, 12:35 ]
martka, Ty jesteś mój przykład i hiroł :)

nitka - 2010-02-25, 15:07

szo napisał/a:
puszczyk,
alcia,
szo,
kofi,
Kashmiri,
no i ja, nie?
karmelowa_mumi - 2010-02-25, 16:05

DagaM, ja bym prosiła o podbudowę teoretyczną :)



puszczyk,
alcia,
szo,
kofi,
Kashmiri,
Mumi,
mandy_bu,
Nitka

DagaM - 2010-02-25, 17:26

O, ale tu pospolite ruszenie antycukrowe :-D :-D :-D POPIERAM, aczkolwiek wszystko jest dla ludzi, pod warunkiem że nie popadamy w skrajność. Na pocieszenie napiszę, że ja tez jadam słodycze, ale raz na "ruski rok". Czasem trzeba dać sobie poluzować ;-)

Co do liczenia porcji, alcia, mandy_bu, jeżeli stresuje Was pilnowanie się, przyjmijcie zasadę jedzenia 4 posiłków w ciągu dnia, jedzonych w równych odstępach czasu. Kluczem do sukcesu jest jedzenie posiłku, który ma objętość nie większą niż Wasze dwie pięści i to wsjo :-D Spróbujcie w ten sposób, może będzie Wam łatwiej.

alcia - 2010-02-25, 17:31

DagaM, dzięki za radę. Postaram się tak właśnie zrobić :)
kofi - 2010-02-25, 17:44

DagaM napisał/a:
Kluczem do sukcesu jest jedzenie posiłku, który ma objętość nie większą niż Wasze dwie pięści i to wsjo :-D Spróbujcie w ten sposób, może będzie Wam łatwiej.

Cholera, zawsze uważałam, ze to fajnie mieć drobne dłonie. :oops:
Hmmm, w równych odstępach to jakby śniadanie jeść o 7 to potem o 11, 15 i 19?
Ja jem o 7, 11, 16 i potem skubię co się da - jabłko, wafla ryżowego, trochę jogurtu, kawałęk marchewki, łyżkę obliżę po zupie na następny dzień. No i się zbiera, nie?
A co z sokami o których wspomniałaeuri. To jest posiłek? Myślę o takich sokach z sokowirówki bez cukru, ale z owocami - tzn. np. marchew-burak-jabłko.[/b]

mandy_bu - 2010-02-25, 18:07

DagaM, :* dzięki za przypomnienie, ja jestem przecież już "przeszkolona" przez Ciebie osobiście ;-) .

[ Dodano: 2010-02-25, 18:09 ]
ja akurat nie jestem fanką słodyczy, u mnie jest problem właśnie w regularności posiłków i wielkości porcji :-(

nitka - 2010-02-25, 18:13

no ale te dwie pięści nijak się mają do 2/4 szklanki makaronu, szklanki surówki i 3/4 szklanki strączków na obiad. To liczyć na szklanki, czy całość na pięści?
Lily - 2010-02-25, 18:32

DagaM napisał/a:
Kluczem do sukcesu jest jedzenie posiłku, który ma objętość nie większą niż Wasze dwie pięści
Ja mam wyjątkowo małe pięści. Mogę pożyczyć od niemęża na czas jedzenia? :P
gosia_w - 2010-02-25, 19:25

DagaM napisał/a:
Kluczem do sukcesu jest jedzenie posiłku, który ma objętość nie większą niż Wasze dwie pięści.

DagaM, umarłabym z głodu. Śniadanie tak, podwieczorek nawet mniej, ale obiad i kolacja - prawie dwa razy więcej. Ktoś mi wyjada od środka? Bo nie tyję.

DagaM - 2010-02-25, 21:07

kofi napisał/a:
A co z sokami o których wspomniałaeuri. To jest posiłek? Myślę o takich sokach z sokowirówki bez cukru, ale z owocami - tzn. np. marchew-burak-jabłko.[/b]
to jest jedna z porcji owoców lub warzyw, jak na posiłek za mało. Chyba, że ktoś robi sobie głodówkę czy jakieś oczyszczanie/ detoks.
nitka napisał/a:
no ale te dwie pięści nijak się mają do 2/4 szklanki makaronu, szklanki surówki i 3/4 szklanki strączków na obiad. To liczyć na szklanki, czy całość na pięści?
chodzi o jeden posiłek, żeby był wielkości ok. 0,4-0,5 litrowej miseczki/pojemnika. nitka, to jest wersja dla tych, którzy nie chcą lub nie mogą dokładnie kontrolować porcji, moja własna autorska ;-) ważne, żeby pilnować się z ilością tłuszczu
Lily, ;-)
gosia_w, ale ja piszę o diecie odchudzającej, co Ty tu w ogóle robisz?! ]:->

gosia_w - 2010-02-25, 21:29

Tak się przy okazji dokształcam u mądrej Pani Dietetyk :mryellow: A tak na serio, to chyba muszę policzyć, ile kalorii zjadam, bo przez całą zimę jadłam bardzo dużo i trochę schudłam :shock: Dopiero od kilku dni nie czuję już takiego wielkiego głodu i jem mniejsze porcje. Ale nadal większe niż dwie pięści (a mam duże :-D ). A to chyba taka ogólna zasada dla wszystkich, prawda?
DagaM - 2010-02-25, 23:38

gosia_w napisał/a:
A to chyba taka ogólna zasada dla wszystkich, prawda?
Nie, tylko dla odchudzających :->
gosia_w napisał/a:
Dopiero od kilku dni nie czuję już takiego wielkiego głodu i jem mniejsze porcje

Kończy się zima, zaczyna być coraz cieplej, a więc organizm nie czuje potrzeby robienia zapasów. Jednak dziwne jest to, że przez zimę schudłaś :shock: to jest coś niespotykanego... może Tobie wydaje się, że dużo jesz/jadłaś? Tak jak niektórym wydaje się, że mało jedzą ;-)

gosia_w - 2010-02-26, 09:09

DagaM napisał/a:
Jednak dziwne jest to, że przez zimę schudłaś :shock: to jest coś niespotykanego... może Tobie wydaje się, że dużo jesz/jadłaś?

no właśnie, muszę się przyjrzeć mojemu menu, bo zawsze zimą tyję, a teraz schudłam. Tylko trochę, ale raczej nie powinnam. Objętościowo miałam bardzo duże porcje, najadałam się do syta, 4, czasem 5 posiłków, może były za mało kaloryczne. Ale nie cierpię liczenia kalorii, czy jest jakiś program, do którego można wrzucić, co się zjadło i policzy?

paulini86 - 2010-02-26, 11:04

ja osobiscie nie lubię liczenia kalorii, znaczy- i tak znam wartosc energetyczna wiekszosci pokarmów, ale jak bym miała tak wszystko skrupulatnie liczyc (ilosc, objetosc) to nie nie- nie dla mnie;) moją zasadą jest jedzenie nieprzetworzonego żarełka..warzywa warzywa warzywa;) do tego sojówki i kasze, płatki owsiane..niestety mleko do kawy, ale innego nabiału raczej nie..
warzywa wydają się byc bardzo bezpeiczne, nie dosc ze mają dużą objętosc, to głównie z wody się składają..a jeśli ma głoda węglowodanowego to się ratuję waflami ryżowymi... ale czasem nie mogę wytrzymac..poza tym wychodzę (chyba- mam nadzieję) z bulimii..jeśli zjem coś słodkiego, to niestety w większosci przypadków tego <nie toleruję>
ogólnei to mam poczucie obsesyjnych mysli nt jedzenia..i te wszystki ediety, wyliczanki kalorii- już od nastoletnich lat się tym dziewczyny intersują i potem całe życie takie męczarnie...i kto mówił, ż eod przybytku głowa nie boli.... ]:->
w zeszłym roku byłam na erasmusie w portugalii i strasznie przytyłam (ok15kg!!) i nie mogę zrzucic...tam mi to nie przeszkadzało, bo portugalki mają specyficzną budowę ciała, dobrze się tam czułam...gorzej po powrocie do polski, komentarze...no i nawrót epizodów bulimicznych które z odchudzaniem mają mało wspólnego)
rozpisałam się, ale--->dołączam do Was
pozdr

bronka - 2010-02-26, 13:23

proszę o dopisanie mnie do grupy wsparcia :mrgreen:

Od dwóch tygodni na diecie- bez słodyczy, bez kolacji, siłownia/fitness co drugi dzień.
Duże śniadanie, lunch w pracy (na zimno niestety), w domu ciepły obiad- warzywa bez węglowodanów.
Zacięłam się- mam 15 kg do zrzucenia ]:->

Lily - 2010-02-26, 13:24

thehoneypot, poczytaj rozpiskę na 1 stronie - i nie katuj się tak ;) 5 małych posiłków, kolacja może być, węglowodany toże - w odpowiednich ilościach ;)
bronka - 2010-02-26, 13:35

Lily, u mnie kolacja bez węgli
Ciężko mi trzymać się rozpiski z pierwszej strony- muszę w domu gotować dla Potworów :-P
A jak idę na siłownię i porządnie się zmęczę to nawet słodyczy mi się odechciewa
( Mój ex- nawyk: Maluchy zasypiały, obiad zrobiony, posprzątane- i wtedy ja- kawka zbożowa z mleczkiem i ciacho jakieś :oops: w łóżku- masakra)

szo - 2010-02-26, 14:27

thehoneypot, odwyk cukrowy jest na innym wątku, zapraszamy
karmelowa_mumi - 2010-02-26, 14:29

thehoneypot, o tak, podziel się tam swoim doświadczeniem :)
alcia - 2010-02-26, 15:08

Ja się trzymam świetnie :)
Regulacja pór posiłków i ilości w toku. Póki co pełen sukces ;)

W poniedziałek kupuję buty do biegania.. i zaczynam kończyć tą farsę z brzucholem zwisającym do kolan :mrgreen: Ileż można :->

mandy_bu - 2010-02-26, 21:36

u mnie pory posiłków również powróciły z sukcesem . Niestety wpadka kolacyjna :-/ , zbyt duża porcja (no nie mogłam się oprzeć), no i włączam do ignorowanych wątek cukrowy, bo działa na mnie demotywująco tzn. chce mi się żreć słodkie :shock: :evil: .
szo - 2010-02-26, 21:39

mandy_bu napisał/a:
chce mi się żreć słodkie
:lol: ale trzymaj się
mandy_bu - 2010-02-26, 21:44

szo, no to się przyznam, że wylizałam trochę kremu czekoladowego :-> , który należy do mego syna i służy do ćwiczeń logopedycznych .
gosia_w - 2010-02-26, 21:45

buuu, a u nas do ćwiczeń logopedycznych służą chrupki kukurydziane i papier :-(
mandy_bu - 2010-02-26, 21:46

gosia_w, teraz też najchętniej wolałabym papier ;-)
della - 2010-02-27, 17:50

ach, znam te wyrzuty sumienia po przekroczeniu linii... ostatnio jem dość regularnie, aż sama jestem pod wrażeniem, ale musiałam po prostu się przestawić. jem koło 6.00 śniadanie, a potem na uczelni coś małego na każdej przerwie [trzy posiłki]. i w domu obiadokolacja. jeśli jestem wcześnie, czyli koło 16.00 to trochę czekam, żeby już potem nie podjadać. na razie działa:)
bronka - 2010-02-27, 21:58

Nie nadaję się na wątek bezcukrowy ;-) Piekliśmy z Felciem pyyyszne weekendowe ciasteczka i z premedytacją zżarłam jedno do kawki. Odpokutowałam na siłowni rzecz jasna :mryellow:
Dzisiaj zmontuję suwaczek- mam już efekty moich działań ]:->

gosia_w - 2010-02-27, 22:07

thehoneypot, to daj przepis na te ciasteczka (niekoniecznie w tym dziale ;-) )
bronka - 2010-02-27, 23:07

gosia_w, zaraz wkleję , ale w wątku ciasteczkowym. Tutaj było by niesmacznie :mrgreen:
szo - 2010-02-28, 09:03

thehoneypot, ładny suwaczek masz !
bronka - 2010-02-28, 10:57

szo napisał/a:
thehoneypot, ładny suwaczek masz !

dzięki :mrgreen: dzięki niemu zrozumiałam co zrobiłam ze sobą :-> masakra

szo - 2010-02-28, 10:59

ja bym chciała zrzucić 6 - 7 kg
bronka - 2010-02-28, 11:03

szo, dawaj suwaczek- będziemy się wspierać :mryellow:
Jak tak oficjalnie zaczęłam to mi łatwiej :-P

szo - 2010-02-28, 11:08

thehoneypot, chyba się wstrzymam, muszę najpierw od cukru się poodzyczajać, no tak chociaż 2 tyg. :-)
bronka - 2010-02-28, 22:00

u mnie dzisiaj dużo lepiej. Chłopaki wcinali ciastka, a ja sobie wafla ryżowego wzięłam :-D
Na obiad placki ziemniaczane z fasolą smażone bez tłuszczu- nawet dobre. Mąż się zirytował, że na dwóch patelniach musi smażyć.
Kolacji nie było. Na siłowni 1,5 h :mrgreen:

kasienka - 2010-02-28, 23:41

Ja próbuję z dietą od jakiś trzech tygodni chyba. Jem mniej. Choć nie umiem niestety zastosować się restrykcyjnie do zaleceń, więc nie wiem, czy coś z tego wyjdzie...nitka już pewnie dojdzie do 6 a ja nadal będę ważyłam 65 :->

Ostatni niestety dół mnie złapał. Oczywiście wszyscy mi mówią w pracy itd, że sobie wymyślam, ale niestety. Na mojej wadze jakieś trzy tygodnie temu pokazywało uparcie 69 :shock: Choć wagę mam kijową ale to inna kwestia. Teraz pokazuje ok.65. Ważyłam się u Euri na elektronicznej i było 66,6 ]:-> więc tak naprawdę nie wiem, ile ważę. nie zauważyłam zmian w obrębie brzucha czy ud 9które serio mi normalnie wiszą :/ ). Wiem, że nie jestem mega gruba, właściwie z tą waga nie kwalifikuję się nawet do nadwagi...jednakże nie wyglądam tak, jakbym chciała. Ciekawe, że kiedyś ważyłam ok.64-65 i byłam szczuplejsza niż teraz, nogi, brzuch...jak to możliwe? :roll:

Myślę, żeby kupić sobie wage porządną. jaką polecacie? No i czy do 100zł bym kupiła coś?

Aha, jestem z siebie dumna, bo raczej nie jem po 20.00. A to u mnie sukces, bo wcześniej brałam jedzenie czasem do łóżka o 23 :-P I prawie nie jem słodyczy. Dziś nawet nie zjadłam tortu :-P Czy w ogóle można schudnąć pijąc słodzoną kawę? Tzn ja piję z 4-5 kaw dziennie. Cholera, czyli około 5 łyżeczek cukru :roll:

Może też sobie zrobię suwaczek :mrgreen: Choć nie wiem sama czy w ogóle to jest możliwe, żebym ważyła 59 kg. Owszem, miałam taką wagę półtora roku temu. Pierwszy raz od 11 lat chyba. Ale wiecie, jaką wtedy miałam sytuację. I właściwie nie jadłam. Do tego mega stres...

bronka - 2010-03-01, 06:23

kasienka, może spróbuj słodzić stewią- nie ma kalorii, albo ksylitolem- jest tak drogi, że się słodkiego odechciewa :-P
Ja też mam problem z kawą- piję nałogowo :-/

[ Dodano: 2010-03-01, 06:28 ]
Wczoraj poszłam spać taka głodna, że aż nerwa miałam :->
Mąż przyszedł późno i zaczął sobie kolację odgrzewać- zapach w całym domu aż się obudziłam, ale NIC- twarda byłam. Coś mi się tam śniło tylko ;-)

nitka - 2010-03-01, 07:55

kasienka, mi ta dieta tak se służy, nie chudnę na niej, także nie obowioj się ;-)
Oraz chciałam oświadczyć, że kawa niesłodka jest o wiele lepsza :)
A ksylitol dobrze słodzi. Moja siora na diecie candidowej robiła na nim czekoladę ;-)

kofi - 2010-03-01, 08:24

kasienka napisał/a:
Tzn ja piję z 4-5 kaw dziennie. Cholera, czyli około 5 łyżeczek cukru :roll:

Kasieńko to chyba za dużo :shock:
Kawa wypłukuje magnez. Ja piję 2 i uważam, że to dużo, właśnie ze względu na ten magnez i na to, ze ja wprawdzie bez cukru za to zwykle jadłam do kawy coś słodkiego. Teraz jem jabłko, albo banana.
No dobra, przyznam się - piję czarna herbatę z cytryną i słodzikiem. :oops: Takim niezdrowym. Bo nie umiem pić bez cytyryny, nie lubię innej herbaty no a do tej cytryny potrzebuję słodzika. Teraz piję z 1 tabletką, wcześniej z 2.
Jak jestem głodna w pracy, to piję Inkę z mlekiem kokosowym (takim w proszku).
Na opakowaniu ksylitolu jest napisane, że jest 4 razy słodszy niż cukier, wg mnie nie jest aż 4. Może 2. No i on może mieć własności przeczyszczające, także nie można przesadzić. Pomijam cenę, która też powoduje, że nei można przesadzić :-?

alcia - 2010-03-01, 09:02

Ja się póki co dobrze trzymam. Ale bez tej diety - nadal po prostu nie duże porcje i bardzo trzymam się stałych pór posiłków. Do tego odrzucam te bardziej kaloryczne rzeczy, albo jem je w małych ilościach (np. smażone).
zobaczymy co z tego wyjdzie.
Dziś kupiłam na allegro buty do biegania.. i czekam z niecierpliwością na kuriera. Może w końcu pozbędę się tego pociążowego kilogramowego balastu. (choć obawiam się, że samo kupienie butów może nie wystarczyć ;) )

bronka - 2010-03-01, 09:03

kofi, moze spróbuj słodzik ze stewii? Wyglada i smakuje ( podobno) tak samo paskudnie, jednak zdrowsze.
Lily - 2010-03-01, 10:40

kasienka napisał/a:
Tzn ja piję z 4-5 kaw dziennie.
O matko. I jak się z tym czujesz? Ja po 3 mam doła, jak wypiję 2 to mam już wyrzuty sumienia, a 1 jest do zaakceptowania. Nie jestem wrogiem kawy i nie demonizuję jej, ale wydaje mi się, że 1-2 to maksimum... jeśli chce się być zdrowym.
Cytat:
Na opakowaniu ksylitolu jest napisane, że jest 4 razy słodszy niż cukier, wg mnie nie jest aż 4. Może 2.
A wg mnie jest mniej słodki - musiałam dawać więcej niż cukru.
kasienka napisał/a:
Ciekawe, że kiedyś ważyłam ok.64-65 i byłam szczuplejsza niż teraz, nogi, brzuch...jak to możliwe? :roll:
To chyba wiek. Ja ważąc 56-58 w LO miałam w pasie 65 cm, teraz gdy ważyłam 60 - miałam 78 :? , uda, tyłek też dużo większe... za tow nadgarstku jak zawsze 14... nie mogłoby się to bardziej równomiernie rozkładać? :|
bronka - 2010-03-01, 11:04

Lily napisał/a:
kasienka napisał/a:
Ciekawe, że kiedyś ważyłam ok.64-65 i byłam szczuplejsza niż teraz, nogi, brzuch...jak to możliwe? :roll:
To chyba wiek. Ja ważąc 56-58 w LO miałam w pasie 65 cm, teraz gdy ważyłam 60 - miałam 78 :?


bez urazy, ale tłuszcz jest duuużo lżejszy od tkanki mięśniowej :->

Lily - 2010-03-01, 11:06

thehoneypot napisał/a:
bez urazy, ale tłuszcz jest duuużo lżejszy od tkanki mięśniowej :->
OK. 2 kg tłuszczu daje 14 cm w obwodzie ;) Tylko po co to "bez urazy" to nie wiem...
mandy_bu - 2010-03-01, 11:09

To ja również witam w klubie kawoszy :-) . Pijam 3 - 4 dziennie i czuję się z tym świetnie. Co jakiś czas suplementuję swoją dietę mg. Nie słodzę kawy i piję bez mleczka (jakiegokolwiek), czyli taką americanos espresso z dużą ilością wody. Pijam taką tylko z expresu, nie cierpię rozpuszczalnej bleh. Z moją dietą w weekend trochę skucha, bo się gościliśmy i zostałam nakarmiona super obiadkiem. Zawsze tak jest , że w czasie tygodnia mi łatwiej. Podobnie jak alcia, zaczynam od regularnych pór posiłków i zmniejszania wielkości porcji.
kasienka a ile masz wzrostu, bo na zdjęciach wyglądasz na niezłego chudzielca :!:

bronka - 2010-03-01, 12:06

Lily napisał/a:
thehoneypot napisał/a:
bez urazy, ale tłuszcz jest duuużo lżejszy od tkanki mięśniowej :->
OK. 2 kg tłuszczu daje 14 cm w obwodzie ;) Tylko po co to "bez urazy" to nie wiem...

jestem ostatnio przewrażliwiona na punkcie swojej tłustości :mrgreen:

nitka - 2010-03-01, 17:22

no dobra, jednak schudłam. 3 kg w 6 dni . chyba za dużo ale raczej to woda zeszła
alcia - 2010-03-01, 17:43

nitka napisał/a:
no dobra, jednak schudłam. 3 kg w 6 dni .

nieźle. Ja się dziś zważyłam i w ciągu kilku dni trzymania ręki na pulsie z ilością jedzenia, z wyskokami słodkościowymi i z porami posiłków - przytyłam 3 kg.
Już nie wiem czy śmiać się, czy płakać :roll:

bronka - 2010-03-01, 17:44

nitka napisał/a:
no dobra, jednak schudłam. 3 kg w 6 dni

łał
Ja na swoje 3 kg pracowałam sporo ponad dwa tygodnie :->

alcia, buty przyszły?

szo - 2010-03-01, 18:13

nitka, wspaniale ! gratki

alcia napisał/a:
przytyłam 3 kg.
kurcze , jak to ? szok
kasienka - 2010-03-01, 19:34

potrafię wypić i 10 kaw. Tak naprawdę co jest takiego złego w kawie niby? O mate ostatnio tez się naczytałam złych rzeczy ;)

Byc może są ludzie na których kawa nie działa pobudzająco i ja prawdopodobnie do nich należę. Nie skacze mi puls, nie skacze ciśnienie, nie budze się od kawy wcale. no, może jakby waliło espresso za espresso to byłoby inaczej. Ale najczęściej piję rozpuszczalkę, ze dwie takie sypanki w pracy. A kawa bez cukru jest dla mnie mega kwaśna.

Alcia, może będziesz miała okres i zatrzymujesz wodę?

nitka
, gratulacje :mrgreen:

Czy ktoś mi doradzi z wagą?

kasienka - 2010-03-01, 20:15

euridice, fakt, czasem mi coś lata :mrgreen: zacznę brać magnez ]:->
alcia - 2010-03-01, 20:37

kasienka napisał/a:
Alcia, może będziesz miała okres i zatrzymujesz wodę?

no będę miała za jakieś 3 dni. Ale aż tak?!? W szoku jestem :-/

A buty przyjdą pewnie za jakieś 2 dni....

bodi - 2010-03-01, 20:50

o, euri, dzięki za to info o cellulicie, może mnie w końcu zmobilizuje do rzucenia rozpuszczalnej...

ja jestem mega kawowa, piję po 5 dziennie i nie jest mi z tym dobrze. Widzę np teraz że strasznie pierzchną mi usta i kłade to właśnie na karb kawy, z tego co pamiętam oprócz magnezu wypłukuje też wit z grupy B...

tak czy inaczej zamierzam w ramach prezentu sprawić sobie kawiarkę i delektować się max 1 -2 kawami dziennie.

alcia, samo kupienie nie wystarcza, wiem po sobie ;) buty wiernie przyjechały ze mną do UK - już półtora roku temu, a biegałam tu wszystkiego razem może z 15 razy... niezbyt imponujący wynik. Jednak wciąz obiecuję sobie, że kiedyś się wezmę ;-)

biechna - 2010-03-01, 21:20

nitka napisał/a:
ale raczej to woda zeszła

A jak zrobiłaś, że zeszła? Bo u mnie aktualnie wzbiera.

karmelowa_mumi - 2010-03-01, 21:22

u mnie również wzeszła, całe 2 kilo! ]:-> :evil: :evil: :evil: :shock:
biechna - 2010-03-01, 21:28

karmelowa_mumi, może to przez to, że nie jemy cukru ;-)
karmelowa_mumi - 2010-03-01, 21:40

nasze odstawione organizmy się bronią!!!!


a tak serio, to mam z deka załamkę :/

martka - 2010-03-01, 21:41

karmelowa_mumi, nie łam się, zaciskaj zęby i do przodu.

nitka, gratulacje :-D

DagaM - 2010-03-01, 22:56

bodi napisał/a:
tak czy inaczej zamierzam w ramach prezentu sprawić sobie kawiarkę i delektować się max 1 -2 kawami dziennie.
polecam, sama tak pijam :-P

alcia, 3 kg przed okresem to nie jest dużo, nie daj się, trzymaj się dalej!

Powiem Wam, że strasznie zmęczona jestem ostatnio, nie mogę się wyspać, bo dzieciak jak zwykle nie za chętnie chce iść spać na noc, a ja, jak przechodzę swoją porę do zasypiania, to później siedzę przed kompem do północy, a na drugi dzień jestem zdechlakiem :-/

No, ale jeszcze sobie poczytam Wasze posty, bardzo się relaksuję przy Waszych dietowych ekscytacjach :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

aha, i dla nitki "żółta kartka" ;-) - za szybko tracisz kg, miejmy nadzieję, że to woda!

karmelowa_ - żadna załamka, odstaw wagę i rób swoje. Zważysz się za 2 tygodnie. To co pokazuje waga to nie wszystko. Jak to trafnie napisała thehoneypot tłuszcz jest lżejszy od mięśni, a więc można ważyć mniej niż kiedyś (bo mięśnie wiotczeją już od 25 roku życia), ale za to mieć więcej cm w obwodach. Tak więc waga to nie wszystko 8-)

bodi - 2010-03-01, 23:01

Cytat:
tak czy inaczej zamierzam w ramach prezentu sprawić sobie kawiarkę i delektować się max 1 -2 kawami dziennie.
polecam, sama tak pijam :-P

piąteczka :mryellow:

DagaM napisał/a:
nie mogę się wyspać, bo dzieciak jak zwykle nie za chętnie chce iść spać na noc, a ja, jak przechodzę swoją porę do zasypiania, to później siedzę przed kompem do północy, a na drugi dzień jestem zdechlakiem


no i tu niestety również piąteczka :?

DagaM napisał/a:
tłuszcz jest lżejszy od mięśni, a więc można ważyć mniej niż kiedyś (bo mięśnie wiotczeją już od 25 roku życia), ale za to mieć więcej cm w obwodach. Tak więc waga to nie wszystko


ech, moje buty biegowe wołają z korytarza "my chcemy na dwór!!!!" ;-)
ale ja wieczorem nie mogę, no po prostu nie moge się zebrać, o dziewiątej moje ciało chce do łóżka a nie biegać :roll:

Kashmiri - 2010-03-02, 07:21

kasienka napisał/a:
Ciekawe, że kiedyś ważyłam ok.64-65 i byłam szczuplejsza niż teraz, nogi, brzuch...jak to możliwe?

dokładnie mam tak samo... zadziwiające, nie? W każdym razie czułam się wtedy zupełnie szczupła, a teraz przy tej samej wadze, co parę lat temu czuję, że mam zdecydowanie parę kilo za dużo :-?

[ Dodano: 2010-03-02, 10:28 ]
thehoneypot napisał/a:
bez urazy, ale tłuszcz jest duuużo lżejszy od tkanki mięśniowej

no i wszystko jasne :->

alcia - 2010-03-02, 08:53

bodi napisał/a:
alcia, samo kupienie nie wystarcza, wiem po sobie ;)
czyli jednak.. tak coś czułam ;)

A moja waga dziś pokazała moje stałe 65kg. Czyli po prostu wczoraj miałam taki wyjątkowo ciężki dzień. Bez sensu zupełnie, ale dobrze, że minęło.

A pijecie herbatkę czerwoną? Ja staram się znów wrócić do tego zwyczaju.

zojka3 - 2010-03-02, 11:58

alcia napisał/a:
A pijecie herbatkę czerwoną?

ja pije pu-erh i tak się zastanawiam ile jej można wypić dziennie. Zastąpiłam nią kawę, bo potrzebuję jakiegoś kopa ale chyba przesadzam z ilością. Potrafię wydoić z 5 dziennie :oops:

alcia - 2010-03-02, 13:44

zojka3 napisał/a:
Potrafię wydoić z 5 dziennie :oops:

właśnie tyle piłam w moim poprzednim pędzie na odchudzanie i głowa mnie zaczęła od niej boleć. Teraz piję jedną-dwie.. i zastanawiam się czy mogę więcej.

zojka3 - 2010-03-02, 14:18

alcia, ale pijesz te prasowane czy w torebkach?
bronka - 2010-03-02, 14:29

DagaM napisał/a:
mięśnie wiotczeją już od 25 roku życia

ŁoMatko

alcia napisał/a:
A pijecie herbatkę czerwoną?

Słyszałam ostatnio, ze jednak ma negatywny wpływ na kosmki jelitowe

zojka3 - 2010-03-02, 14:31

thehoneypot napisał/a:
Słyszałam ostatnio, ze jednak ma negatywny wpływ na kosmki jelitowe

proszę, nie rób mi tego, powiedz, że nie słyszałaś ;-)

alcia - 2010-03-02, 14:43

Cytat:
alcia, ale pijesz te prasowane czy w torebkach?

liściastą po prostu...

bronka - 2010-03-02, 14:52

zojka3, przykro mi :->
Stara prawda- niczego nie można nadużywać ;-)

I piszę to ja- pijąca 3-4 kawy dziennie :oops:
Ale opanuję się :-?

[ Dodano: 2010-03-02, 16:52 ]
Wczoraj odmówiłam sobie kolacji. Wypiłam litr wody i poszłam na siłownię. Ćwiczyłam ok 40 minut i poczułam się naprawdę zmęczona :-|
Trenerka mnie opieprzyła- zmęczenie mięśni, mam chodzić co drugi dzień. Dzisiaj więc wolne. Nie cieszy mnie to wcale, bo pewnie lodówka będzie kusić :-P
Śniadanie zjadłam duże. Płatki z orzechami i daktylem. Obiad- kasza z warzywami. Zjem sobie potem jeszcze jabłko. Kolację mam zamiar bojkotować nadal ]:->

zojka3 - 2010-03-03, 12:35

thehoneypot napisał/a:
I piszę to ja- pijąca 3-4 kawy dziennie

hehe ale jak tu przetrwać dzień bez wspomagaczy ;-)

kasienka - 2010-03-03, 19:59

kurcze, trochę dół u mnie. (choć owszem, mam większe). Od miesiąca chyba staram się trzymać dietę. Fakt, że niby zeszłam z 69, choć to mogły być takie przedokresowe kilogramy...

Ważyłam się ostatnio u Euri, na elektronicznej wadze i było 66.6. Dziś zważyłam się znowu na takiej dokładnej i mam 66,2 :roll: czyli przez dwa tygodnie tak naprawdę nic nie schudłam, bo niecałe pół kilo to żadna różnica - skoro czasem jednego dnia mam wahania do 1,5 kg nawet. Tłuszcz mi pokazała chyba 25% o ile dobrze pamiętam, woda ok.58% może tak być? Bo niezbyt to zakumałam i nawet nie wiem, co to znaczy.

Chyba nie umiem utrzymać diety. Pewnie powinnam jeszcze mniej jeść :roll:

Jest gdzieś jakiś przelicznik kalorii?taki kalkulator? Tylko ja nie mam wagi spożywczej, żeby wiedzieć ile ważyło to co zjadłam.

Daga zerknij może przy chwili czasu:

dziś zjadłam:

7.30 - śniadanie jajko i kromka żytniego chleba posmarowanego cienko masłem
ok.10.30 - drugie śniadanie - płatki z owocami i z mlekiem - miseczka średnia, dwa kawałki pomarańczy
14 - sałata lodowa z sosem winegret, suszonym pomidorem i kiełkami + łyżka jogurtu greckiego, objętościowo ok. szklanki
17 - koktajl z owoców - brzoskwinia, truskawka, kiwi, bez cukru, bez mleka
19.30 - kolacja - jajecznica z 2 jajek, ok. łyzki kiełków i jeden suszony pomidor + 1,5 kromki chleba żytniego z twarogiem, kilka różyczek brokuła.

wypiłam trzy kawy(więc w sumie ok.4 łyżeczek cukru i 1 szklanki mleka w tym było) i kilka zielonych herbat (bez cukru).

Normalnie nie jem codziennie tyle jajek. Ale raczej nie zjadam jakiś bardziej kalorycznych rzeczy :roll: więc niezbyt rozumiem, dlaczego nie chudnę... :-?

kofi - 2010-03-03, 20:03

Przepraszam za OT - kasieńko Ty miksujesz to kiwi w blenderze?
I ten koktajl jest dobry? Bo jak kiedyś zmiksowałam to było paskudne - rozbiły mi się te pesteczki z kiwi i było takie cierpkie.
Ojej, ale bym zjadłą suszonego pomidora, łaaaa, no ale nie mam w domu

kasienka - 2010-03-03, 20:12

kofi, wypiłam go w sklepie ;P

a w pracy zawsze robiłam koktaje z kiwi i mi smakowały. np. na soku brzoskwiniowym, albo jeszcze z malinami, albo na pomarańczowym.

te pomidory są z oleju, no ale chyba cholera bez przesady, nie? :roll: sama nie wiem. Do tego naprawdę staram się ruszać- fakt, akurat ostatnie kilka dni sobie odpuściłam bo byłam tak zmasakrowana wiadomościami i całym tym bólem, że nie miałam siły ćwiczyć. Ale wcześniej min, trzy razy w tygodniu ok.40 minut na crosstrainerze z odpowiednim tętnem. :roll:

malina - 2010-03-03, 20:14

kasienka napisał/a:
było 66.6


niezła waga :mryellow: ;-)

kasienka,Ty i tak mało jesz.Moze tylko tą kolacje wczesniej lepiej i mniej obfitą,a na sniadaie wiecej?Zreszta Daga Ci napisze zapewne co i jak :-)

kasienka - 2010-03-03, 20:30

malina, wiem ]:->

dla mnie to nie jest obfita kolacja :/ Wcześniej jadłam dużo więcej i dużo później, ok. 23 często. Teraz jestem twarda i raczej już nie jem po 20. Niestety - dzieci chodza późno spać, oboje pracujemy i w związku z tym siedze do późna żeby cokolwiek zrobić :/

rosa - 2010-03-03, 20:56

kasia odpisał ci ktoś o tej wadze? bo ja też nie mam i chętnie bym kupiła. tzn mam, ale taką jak z gabinetu lekarskiego, a chciałąbym cyfrową
maga - 2010-03-03, 20:58

kasienka, ja nie rozumiem... Przecież to nie jest wiele, jak na jeden dzień. Może jakies hormonalne masz jazdy?
marysia - 2010-03-03, 21:09

kasienka napisał/a:

Jest gdzieś jakiś przelicznik kalorii?taki kalkulator? Tylko ja nie mam wagi spożywczej, żeby wiedzieć ile ważyło to co zjadłam.

hxxp://www.ilewazy.pl/]hxxp://www.ilewazy.pl/
To Ci się powinno przydać, Kasiu. Powodzenia.

karmelowa_mumi - 2010-03-03, 21:12

kasienka, Twój jadłospis jest lekki, powiedziałabym francuski. TO nie jest dużo, moim laickim zdaniem
gosia_w - 2010-03-03, 21:20

kasienka, ja jem znacznie więcej niż Ty.
kasienka - 2010-03-03, 21:23

maga napisał/a:
Może jakies hormonalne masz jazdy?


byłam u endokrynolożki. Z usg tarczyca bardzo dobrze. Teraz muszę jeszcze zbadać hormony, dostałam skierowanie na testosteron, TSH i SDHEA. wizytę mam 18 to może czegoś się dowiem, choć Pani dr mimo, że bardzo miła i chyba dokładnie mnie zbadała raczej dała mi lekko odczuć, że sobie coś wkręcam. Powiedziała, że gdybym miała pryszcze od hormonów to by nie były "pojedyncze wykwity" a włosy to by mi musiały rosnąć w różnych dziwnych miejscach ;P No ale że nie zaszkodzi sprawdzić i zobaczymy te hormony.

Właśnie, moim zdaniem to nie jest dużo jedzenia, a na pewno jest o połowę mniej niż wcześniej.

rosa, w Wyborczej można było jakoś promocyjnie kupic taką wagę za 100zł. Dziś też widziałam w sklepie taka za 100. Z pomiarem wagi, tkanki tł i wody

[ Dodano: 2010-03-03, 21:23 ]
marysia, dzięki :)

Lily - 2010-03-03, 21:25

kasienka, kiedyś chyba Daga pisała, że "tłuszcz spala się w ogniu węglowodanów" - czyli może powinno być więcej węglowodanów złożonych (płatki, chleb, kasze, ziemniaki - 6 porcji), a mniej owoców (cukry)?
kasienka - 2010-03-03, 21:35

obliczyłam na tej stronce i wyszło mi jak w pysk strzelił 1200 kcal :shock: Nie wiem, czy kawa sama w sobie i herbata zielona zawiera jakieś kcal, cukier i mleko policzyłam osobno. :roll: więc serio nie wiem, o co chodzi.

[ Dodano: 2010-03-03, 21:37 ]
Lily, ale czy ja zjadłam dużo owoców :shock: szklanka 200 ml tego koktajlu i dwa kawałki pomarańczy :roll: kurde...

Lily - 2010-03-03, 21:40

Nie no, nie wiem. Tu jest tak:
Cytat:
Owoce
1 średni owoc np. jabłko, gruszka, banan
3 mniejsze owoce: morele, śliwki, kiwi
1 szkl. malin winogron, wiśni porzeczek
1 szkl. soku


A nie bierzesz przypadkiem jakichś antydepresantów czy innych takich? Moja znajoma chyba z 5 lat dochodziła do siebie po tym, lekarze jej wmawiali, że widocznie się objada, była wciąż na diecie 1000 kalorii, leżała na oddziale chorób metabolicznych (wyszło, że ma normalny metabolizm i jest zdrowa) i nie chudła. A potem nagle schudła sama z siebie bez diety.

kasienka - 2010-03-03, 21:56

Lily, nie biorę. kilka razy ostatnio wzięłam relanium...
szo - 2010-03-03, 23:15

zobaczcie co znalazłam :

Ostre curry pobudza przemianę materii i dzięki temu wspomaga odchudzanie. Ponadto stymuluje też wytwarzanie endorfin, które odpowiadają za dobre samopoczucie. W lecznictwie ludowym curry często bywa używane jako lek przeciw schorzeniom żołądka, a także jako środek ogólnie wzmacniający.
Dzięki naukowcom z Uniwersytetu w Bostonie wiadomo też, że curry posiada aktywny składnik, który zapobiega przybieraniu na wadze. Podczas swoich badań zespół odkrył, że kurkuma jest bogata w kurkumin, czyli składnik, dzięki któremu ciało lepiej przetrawia jedzenie. Potwierdziły to badania przeprowadzone przez Journal of Nutrition – kurkumin rzeczywiście zapobiega odkładaniu się komórek tłuszczowych w ciele człowieka.

karmelowa_mumi - 2010-03-04, 10:07

kasienka, tak sobie pomyślałam, że może spalasz dokładnie tyle ile jesz w ciągu dnia - ale raczej przy Twoim trybie życia spalasz więcej... Kawa i herbata nie mają kalorii.

szo, a możesz dać źródło? chętnie bym poczytała więcej

bronka - 2010-03-04, 10:12

kasienka, poczekaj kobieto jeszcze trochę. Niektórzy na efekty muszą czekać tygodniami. Nie masz innych symptomów chudnięcia? np. luźniejsze spodnie?
alcia - 2010-03-04, 10:15

karmelowa_mumi napisał/a:
szo, a możesz dać źródło? chętnie bym poczytała więcej

ja też nie podam źródła, ale też gdzieś czytałam na ten temat. Także warto sobie przyprawiać odpowiednio jedzonko :)

szo - 2010-03-04, 11:06

mumi hxxp://www.greenway.pl/pl/nowosci/artykuly/curry_czyli_zolty_przysmak]proszę info o curry
kasienka - 2010-03-04, 19:52

euri, ćwiczę na crosstrainerze, ok. 40 min trzy razy w tygodniu. Podobno trzeba ćwiczyć ponad 20 min, żeby tłuszcz się zaczął spalać. I otrzymywać tętno między 65 a 80% maksymalnego. ja tak robię i jakoś nic ;)

thehoneypot napisał/a:
Nie masz innych symptomów chudnięcia?

mam, chyba mi cycki zmalały :-(

Lily - 2010-03-04, 19:57

kasienka, hxxp://vitalia.pl/index.php/mid/3/fid/2/diety/dieta/article_id/232/offsetk/0 ? kiedyś w tv widziałam reportaż o 2 kobietach, ćwiczyły tyle samo, jedna interwałowo, druga normalnie z dużą intensywnością - ta pierwsza schudła, ta druga nie ;) (nie miały nadwagi zbyt dużej, nie stosowały też diety)
kasienka - 2010-03-04, 20:00

Lily, ja niezbyt lubię ćwiczyć ]:-> a to juz jest dla mnie chyba zbyt skomplikowane ;)
nitka - 2010-03-04, 21:10

uwielbiam tą stronę, dzięki :)
Tylko, że wyszło mi 800 kcal. Czy to znaczy, że mogę se 400 dobić? ;-) lody? mmmmm

kasienka - 2010-03-04, 21:14

nitka, ale zapierdzielasz na tym suwaczku...ech...smacznego :D

ps. jesteś na skype może? :mrgreen:

chociaz może nie chce Ci się ze mną gadać...

nitka - 2010-03-04, 21:28

chce mi się! nie mów tak, nawet
lecz, Faza bije niemca na głównym kompie (call of duty), a ja w pokoju z zołzem siedzę,wiec ni mom jak się połączyć :/

[ Dodano: 2010-03-04, 20:29 ]
a na suwaku mam już mniej,ale nie umiem tego zmienić na tej beznadziejnej stronie dieta.pl

kasienka - 2010-03-04, 21:42

nitka napisał/a:

a na suwaku mam już mniej,ale nie umiem tego zmienić na tej beznadziejnej stronie dieta.pl

fajnie masz. Czyli ile? :mrgreen:

dlaczego u mnie nie działa? :roll:

PS. M. tez tę grę lubił ;P

malina - 2010-03-04, 22:06

kasienka napisał/a:
dla mnie to nie jest obfita kolacja :/


Wiem,tzn. pisałam w sensie,ze lepiej na sniadanie jesc wiecej.A ja jem duzo wicej ale jem mase ostych papryczek i moze dlatego nie tyje :mryellow:

Lily - 2010-03-04, 22:15

Ja sobie chciałam suwak zrobić, ale trochę mi się to głupie wydało, jeszcze by ktoś pomyślał, że w ciąży jestem ;) Zresztą jak przeczytałam, że trzeba nowy generować, jak się coś zmienia to dałam sobie spokój, bo mi się nie chce :P
W każdym razie z 62,3 w poniedziałek zeszłam do 61,6, są postępy, czyli jak chcę to mogę i nie mogę zwalać na ewentualną niewykrytą chorobę tarczycy czy coś w tym stylu :P
W ogóle to tyle chorób przebiega z brakiem apetytu, połowę pewnie mam :P , ale apetyt u mnie zawsze jest niesamowity :roll:

kasienka - 2010-03-04, 22:20

Lily, a ile Ty mierzysz?
Lily - 2010-03-04, 22:21

kasienka napisał/a:
Lily, a ile Ty mierzysz?
jakieś 166 teoretycznie, ale ostatnio mi się zdaje, że zmalałam (albo A. urósł ;) )
kasienka - 2010-03-04, 22:37

o jery, tyle się nasłuchałam, że ważysz za dużo :lol: a przecież wagę masz w normie, no nie? Pewnie podobnie jak ja :-P
dziś miałam 65,6 :-> ale dobra, zważę się za tydzień.

Lily - 2010-03-04, 22:54

kasienka napisał/a:
a przecież wagę masz w normie, no nie?
no tak, norma jest szeroka, przecież mogę spokojnie przytyć do 68 ;) , co prawda wtedy będę miała w pasie z 85, ale co tam ;)
bronka - 2010-03-05, 11:02

Lily napisał/a:
przeczytałam, że trzeba nowy generować


czemu?
Wystarczy nową wagę wpisać :mryellow:

mi było trochę wstyd tak publicznie przyznać się do nadwagi, ale teraz przynajmniej trudniej chować głowę w piasek i wyjadać z lodówki :-P

Wczoraj było dobrze.
Śniadanie normalne. W pracy lekki posiłek. Potem obiad- warzywa ( niestety z mrożonki). Kolacji brak. Potem jeszcze jabłuszko.
na siłowni niestety nie byłam, bo M. wrócił późno z pracy.

[ Dodano: 2010-03-06, 11:19 ]
A co tu tak cicho? Hallooo?

Mój organizm przyzwyczaił się już do mniejszych porcji.
Nie domaga się słodyczy, nie żąda więcej kanapek niż powinien, nie udaje wieczorami, że jest głodny do bólu :-P

Wczoraj identycznie jak dnia poprzedniego:
Śniadanie normalne. W pracy lekki posiłek. Potem obiad- warzywa ( znów niestety z mrożonki). Kolacji brak. Pomarańczka

Wieczorem Mój Ukochany Wspierający Mnie Mąż zrobił sobie pachnącą kolację z ociekającym tłuszczem makaronem i usiadł koło mnie.
Pachniało jak diabli, ale pomarańczka też była dobra :mryellow:

[ Dodano: 2010-03-08, 16:28 ]
Ale tu pustką wieje :-P

śniadanie: razowy chlebek- kromka, olej lniany, kiełki rzodkiewki, plaster eko-twarogu, łyżeczka słonecznika.
w pracy: słoiczek gotowanych warzyw ( z mrożonki niestety) z kawałkiem tofu duszone,chlebek ryżowy- 2 wafle, 2 mandarynki
Na późny obiad- jakieś warzywo ( jeszcze nie wiem co)
Kolacji nie będzie 8-)

Przyzwyczaiłam się do braku kolacji. Mam satysfakcję z tego, że moja "silna wola" dochodzi do głosu.

W weekend zjadłam cieniutki kawałek domowego bezcukrowego bananowca.
Mam przypływ energii i wyprysków na twarzy :-P

[ Dodano: 2010-03-08, 16:28 ]
kasienka, no waga Ci poleciała. gratuluję :-D

biechna - 2010-03-09, 09:38

Oficjalnie dołączam.
Moje BMI przerażająco szybko zbliża mnie do nadwagi :->
Dzisiaj każdą wolną chwilę spędzę na studiowaniu wątku, poza tym ruszam z gimnastyką. Zapuściłam się strasznie, poza tym zawsze około okresu puchnę. Lekarz dał leki na usuwanie wody z organizmu, ale ja już nie tylko koło okresu wyglądam jak napompowana.
8 kg do zrzucenia.

notasin - 2010-03-09, 14:30

thehoneypot, szacun! :D

biechna, powodzenia :)

a ja ciągle się nie mogę przemóc do zmiany, tylko się przyglądam jadłospisowi mojemu i wadze..

kasieńko, za dwa tygodnie Ci napiszę jakie są te normy tłuszczowe (bo tak na teraz to mi się wydaje, że optymalnie jest koło 20-22% dla kobiety w Twoim wieku), co do wagi - u moich rodziców jest taka fajna co mierzy tłuszcz, wodę, kości i mięśnie - zawsze mnie to podbudowuje, bo właśnie się okazuje, że nawet jak waga w dół nie ruszała, to okazywało się, że mam więcej mięśni, a mniej tłuszczu niż poprzednio :D zobaczymy jak będzie teraz :) ja mam zwykłą elektroniczną i ta mnie raczej osłabia :D
a co do tego, że nie chudniesz - może Ty jesz za mało po prostu (zwłaszcza, że dużo spalasz - stresy, praca, szkoła, dom i jeszcze crosstrainer)? wtedy organizm mobilizuje się jak na czasy głodu..

nitka, a Ty na Dagowej diecie tak szybko chudniesz? jak to robisz? :)

bronka - 2010-03-09, 16:30

biechna, notasin, cieszę się, że Was widzę :-P

Ja lecę dalej. Nic nowego. Apetyt tylko mi zmalał. Mniejsze porcje mnie zadowalają :-D
Dziewczyny trzymam za Was kciuki :mrgreen:

biechna - 2010-03-09, 16:56

thehoneypot napisał/a:
Apetyt tylko mi zmalał.

Oby i mój zmalał, ja już wykorzystałam na dzisiaj wszystkie porcje i jak zaraz czegoś więcej nie zjem, to zdechnę z głodu lub raczej z zatrzęsienia z głodu :-> bo czeka mnie jeszcze dżimnastik :-P także zaczynam od diety ponad 1200 :roll:

kasienka - 2010-03-09, 17:42

biechna, to się nazywa dieta 1200 plus :mrgreen:

obawiam się, że dziś tez przekroczyłam limit :/ Zaraz sobie policzę...

kasienka - 2010-03-09, 17:53

ile może mieć kalorii ciastko a'la francuskie z nadzieniem szpinakowym które zeżarłam w pracy? Myślicie że z 300 czy więcej? :roll:
rosa - 2010-03-09, 18:20

wetnę się na chwilkę, czy uważacie że ta waga hxxp://www.allegro.pl/item935727352_waga_lazienkowa_lucznik_masa_tluszcz_woda.html jest ok?
czy lepiej taką droższą? hxxp://www.allegro.pl/item936474792_waga_diagnostyczna_z_analiza_bg_39_5_lat_gwaran.html

moony - 2010-03-09, 18:39

kasienka, ja kiedyś z 74 schudłam do 52, ale też miałam fazę, że waga stanęła. Nie poddawaj się! Nie rezygnuj, potem waga znów ruszy w dół. Organizm Ci się przestawia, daj mu czas.
kasienka - 2010-03-09, 18:46

moony, dzięki :) Nie wiem, ja ważyłam półtora roku temu 59 kg pierwszy raz od dziesięciu lat chyba. Ale tez to był strasznie stresujący czas a ja się żywiłam kawą, papierosami i snickersami ]:-> Ale na moje wyglądałam fajnie. Niestety - przez te półtora roko przybyło mi z powrotem te prawie 10 kg...Wczesniej ważyłam zwykle ok 63 i czułam się ok, nie miałam tez takiego wielkiego brzucha i nie robiły mi się fałdy jak zapinałam biustonosz ;P Byc może to właśnie kwestia wieku i tego tłuszczu...

Dla mnie ta dieta to jest bardziej psychiczne wyzwanie, chciałabym sobie udowodnić, że potrafię być wytrwała i osiągnąć cel :mrgreen:

alcia - 2010-03-09, 18:53

kasienka napisał/a:
Dla mnie ta dieta to jest bardziej psychiczne wyzwanie, chciałabym sobie udowodnić, że potrafię być wytrwała i osiągnąć cel :mrgreen:

u mnie też by było co nieco do udowodnienia na tym polu, bo różnie to ze mną bywa :-/

A ja właśnie oficjalnie zgłaszam, że przeszłam dzisiaj na 1200kcal. Podejście nr 2 :)

Lily - 2010-03-09, 19:05

Ja się dziś zmierzyłam w pasie, bo po spodniach wydawało mi się, że mi ubyło. A tu porażka totalna :? No niestety, metr krawiecki nie kłamie :|
Dziś rano na TVN testowali wagi, oglądał ktoś?

arete - 2010-03-09, 19:24

Podczytuję sobie ten temat i chciałam napisać, że strasznie Wam zazdroszczę tego odchudzania. Byle do lipca, a potem przechodzę na wersję 1500 dla karmiących. Trzymam kciuki za wszystkie dzielne kobiety walczące z tłuszczem. :-)
karmelowa_mumi - 2010-03-09, 20:17

Rosa, Łucznik to porządna firma, ja bym kupiła tę tańszą wagę/
kasienka - 2010-03-09, 20:48

Lily, moja droga, ja się zmierzyłam ostatnio parę dni temu na wys. pępka i uwaga: 82 cm...na lekko wciągniętym :oops: zmierzyłam się dzień później i 75 cm. Więc chyba nie ma co się tym sugerować...Jak czujesz, że Ci ubyło to pewnie ubyło :)
Lily - 2010-03-09, 20:50

75 to ja mogłam mieć jakieś 13 lat temu ostatnio :evil:
W sumie jak przeczytałam o tej fruktozie przed chwilą to się zastanawiam, co w ogóle można bezpiecznie jeść, bo jak człowiek zrezygnuje z jednego, to się okazuje, że inne też jest do kitu ;)

kasienka - 2010-03-09, 21:00

Lily napisał/a:
W sumie jak przeczytałam o tej fruktozie przed chwilą to się zastanawiam, co w ogóle można bezpiecznie jeść, bo jak człowiek zrezygnuje z jednego, to się okazuje, że inne też jest do kitu

ja myślę, że nie mozna ;)

biechna - 2010-03-09, 21:12

Czy jeśli karmię jeszcze 2-3 razy dziennie to powinnam stosować tą dietę 1600?
Albowiem po rozpisaniu sobie przykłądowego menu na 1600 uznałam, że nie będę na takiej diecie głodna! Dzisiaj było 1200 (+) i głoduję.

biechna - 2010-03-10, 06:47

No i proszę. Skończył mi się okres, wczoraj się przygłodziłam (1200+) i zaczęłam ćwiczenia - i rano ważę 1,5 kg mniej niż wczoraj :-> Z 61,7 zeszłam do 60,2. Może jutro zacznę z "5" na przedzie? :-)
Postanowiłam iść na razie taką dietą ok. 1400 kcal (od diety rozpisanej wcześniej dla karmiącego puszczyka odejmę 1-2 porcje owocowe i 1 porcję zbożową, to może jakieś 1400 zostanie).

rosa - 2010-03-10, 09:10

dzięki, kupiłam tą tańszą
bronka - 2010-03-10, 11:02

rosa, myślisz, że zakup wagi to dobry pomysł?
Ja w domu nie mam. Tylko niepotrzebny stres i nerwy ;-)

kasienka napisał/a:
ile może mieć kalorii ciastko a'la francuskie z nadzieniem szpinakowym


francuskie to bomby kaloryczne :-/

300 na pewno

Lily - 2010-03-10, 11:04

thehoneypot napisał/a:
Ja w domu nie mam.
hmm, to gdzie się ważysz?
bronka - 2010-03-10, 11:06

kasienka napisał/a:
Dla mnie ta dieta to jest bardziej psychiczne wyzwanie, chciałabym sobie udowodnić, że potrafię być wytrwała i osiągnąć cel :mrgreen:

chyba najlepsza motywacja
alcia napisał/a:
A ja właśnie oficjalnie zgłaszam, że przeszłam dzisiaj na 1200kcal. Podejście nr 2 :)

cieszę się bardzo :-D
biechna, gratuluję expresowej utraty wagi :-D

[ Dodano: 2010-03-10, 11:07 ]
Lily napisał/a:
thehoneypot napisał/a:
Ja w domu nie mam.
hmm, to gdzie się ważysz?


zapisałam się do klubu fitness i tam też się kontroluję 8-)

zawsze można u kogoś raz w tygodniu. U Mamy na przykład :mrgreen:

Dziewczyny chciałam się pochwalić- zgubiłam już 5 kilogramów
Yuuuuhhhhuuu

biechna - 2010-03-10, 11:25

thehoneypot, to ja Tobie raczej powinnam gratulować utraty wagi :D Ja to se tracę pewnie wodę, ale i tak się cieszę. Wciąga ta dieta :mrgreen:
Lily - 2010-03-10, 11:28

thehoneypot napisał/a:
zawsze można u kogoś raz w tygodniu. U Mamy na przykład :mrgreen:
nie zawsze ;) mam 250 km do mamy i ona nie ma wagi :P
zastanawiam się nad tą wagą "tłuszczową" ;)

bronka - 2010-03-10, 11:40

Lily napisał/a:
thehoneypot napisał/a:
zawsze można u kogoś raz w tygodniu. U Mamy na przykład :mrgreen:
nie zawsze ;) mam 250 km do mamy i ona nie ma wagi :P
zastanawiam się nad tą wagą "tłuszczową" ;)


Wiem wiem. Moja tez nie ma wagi ;-)

[ Dodano: 2010-03-10, 12:10 ]
Tak naprawdę gdybym rzuciła kawę to miałabym niezłe oczyszczenie już.
Wiosna idzie, może pomyślę o tym. Hmmm...
Marzyła mi się mocno głodówka na wiosnę. Kilka dni chociaż.
Taka dietka jak mam to już by mnie trochę przygotowała.
Słodyczy nie jem, śmieci też nie. Jem głównie kasze i warzywa, owoce. Trochę ciemnego chleba, ciemnego makaronu, czasem nabiał, pestki orzechy. Tylko ta kawa :evil:

biechna - 2010-03-10, 12:31

thehoneypot, a Ty jesteś matka karmiąca? Ja jestem i wedle mojej wiedzy karmiąca nie powinna absolutnie głodówek sobie robić. Ciepłą wiosną zamierzam jednak odstawić Stasia i głodować kilka dni, to się może umówimy? 8-) Będziesz mnie wspierała, co Ty na to? :mryellow:

Ponawiam moje stare pytanie, może ktoś wie: karmię 2-3 razy dziennie, czy mogę stosować 1200 bezpiecznie, czy lepiej robię stosując ok. 1400? Czy może jednak powinnam w ogóle mieć 1600?

Stawiam też nowe pytanie - sushi! Jak toto policzyć? Glon, ryż z octem, warzywa, sos sojowy, wasabi. Jak tu policzyć porcję? Sos sojowy w ogóle odstawić powinnam? Samo jeść? Np. 4 sushi nori to będzie 1/2 porcji warzywnej i 1 porcja zbożowa? I (nie daj Boże :-P ) białkowa jeszcze może do tego? Może ktoś z Was ma tę kwestię przemyślaną, a jak nie, pozostanę przy swoich obliczeniach 8-) (Może już o tym było, ale jestem na razie na 27 stronie wątku dopiero)

bronka - 2010-03-10, 12:40

biechna napisał/a:
thehoneypot, a Ty jesteś matka karmiąca?


niestety już nie :cry:

biechna napisał/a:
wedle mojej wiedzy karmiąca nie powinna absolutnie głodówek sobie robić

absolutnie

biechna napisał/a:
Ciepłą wiosną zamierzam jednak odstawić Stasia i głodować kilka dni, to się może umówimy? 8-) Będziesz mnie wspierała, co Ty na to? :mryellow:

a ja na to jak na lato ( ale na wiosnę :-P )

biechna napisał/a:
w ogóle mieć 1600?


1600 bez wygłupów. To i tak mało.
biechna napisał/a:
Stawiam też nowe pytanie - sushi! Jak toto policzyć? Glon, ryż z octem, warzywa, sos sojowy, wasabi. Jak tu policzyć porcję? Sos sojowy w ogóle odstawić powinnam? Samo jeść? Np. 4 sushi nori to będzie 1/2 porcji warzywnej i 1 porcja zbożowa? I (nie daj Boże :-P ) białkowa jeszcze może do tego? Może ktoś z Was ma tę kwestię przemyślaną, a jak nie, pozostanę przy swoich obliczeniach 8-) (Może już o tym było, ale jestem na razie na 27 stronie wątku dopiero)


tu już by trzeba wołać ekspertkę

Ja nie mam tego problemu, bo tak wymyślnych potraw nie jadam.
Ostatnio jadam mało, smacznie i nudno :-D

biechna - 2010-03-10, 12:44

thehoneypot napisał/a:
1600 bez wygłupów. To i tak mało.

Dzięki. W sumie to dobrze, bo jak wiesz, zjadłam dzisiaj trochę wafli, dzięki 1600 mogłabym sobie co nieco dołożyć do wieczora :->
Może faktycznie napiszę do DagiM ad. sushi. Mój mąż ochoczo robi, a ja ochoczo zjadam :-)

bronka - 2010-03-10, 12:49

biechna, normalnie się rozbawiłam :lol:

Ja aż tak nie liczę :-P
Ale chodzę spać głodna :-> i wiesz co?... dobrze mi z tym :-D

Lily - 2010-03-10, 14:23

biechna, myślę, że spokojnie możesz jeść 1600 - schudniesz i tak, bo to za mało, żeby pokryć pełne zapotrzebowanie, a najwyżej będziesz chudła trochę wolniej.
bronka - 2010-03-10, 14:51

Lily, ma absolutną rację. Gdybyś za szybko chudła to część toksyn uwalnianych z tłuszczu przedostałaby się do mleka. A tego nie chcemy :->

[ Dodano: 2010-03-10, 15:03 ]
Właśnie wcinam orkiszowego podpłomyka.
Przed dietą wrąbałabym ciacho z kawą i oglądała za jeszcze :-P

A na kolację będzie dziś eko-sałata-batawia. Mniaaaaam!
Już się nie mogę doczekać.
Dawno już salaty nie jadłam i naprawdę się cieszę :-D
Z olejem lnianym sobie zrobię.
No i dziś moja kolej na siłownię (chodzimy na zmianę z małżonem). Ale się wyżyję :-D

zojka3 - 2010-03-10, 16:47

biechna napisał/a:
Ponawiam moje stare pytanie, może ktoś wie: karmię 2-3 razy dziennie, czy mogę stosować 1200 bezpiecznie, czy lepiej robię stosując ok. 1400? Czy może jednak powinnam w ogóle mieć 1600?

biechna, ja się nie znam ale jak karmiłam to byłam w stanie wytrzymać na 1200 ze trzy dni po czym rzucałam się na wszystko co się ruszało. Pewnie chudnie się ładnie i szybko ale po co się tak katować?....no nie, wiem po co ale u mnie akurat skutek był odwrotny. Tak jak piszą dziewczyny, trochę więcej jeść i sobie pomału zrzucać.

Ja oczywiście też walczę ale nie chcę się już publicznie deklarować, bo co się zadeklaruje to zaraz się obeżrę :-/

kofi - 2010-03-10, 16:58

zojka3 napisał/a:
bo co się zadeklaruje to zaraz się obeżrę :-/

:lol: :lol: :lol:
(wybacz) :lol:

bronka - 2010-03-10, 17:02

zojka3, rzuć słodycze i będzie super
alcia - 2010-03-10, 20:24

Dziewczyny, muszę się pochwalić, że na razie idzie mi super. Słodyczy zero, dietka przestrzegana w 100%. Oby tak dalej...
(choć już się boję na myśl o weselu, na które idę w przyszłym m-cu)

biechna - 2010-03-10, 20:43

zojka3, tylko wiesz co, dla mnie owszem, 1200 to za mało, ale takie ok. 1400 (okroiłam porcje wyliczone dla puszczyka: owocowe do 1 i zbożowe do 5) jest już ok. Tzn. cały dzień czuję niedosyt :lol: ale to przecież zdrowo i będę dłużej żyła :-P A na wypadek ataku głodu mam właśnie "dodatkowe" nieplanowane 2 porcje owocowe i 1 zbożową. Jest ok.
Cieszę się alcia, że idzie Ci dobrze, a na weselu możesz przecież odrobinę poświętować; gdzieś tam między stroną 1 a 27 było, że co 7-10 dni można trochę zgrzeszyć (podkreśliłam sobie w kuchennym notesie :mrgreen: )

alcia - 2010-03-10, 20:55

biechna napisał/a:
gdzieś tam między stroną 1 a 27 było, że co 7-10 dni można trochę zgrzeszyć (podkreśliłam sobie w kuchennym notesie :mrgreen:

oj tak, to pierwsza informacja, jaką wyryłam sobie w pamięci na wieki wieków ;)

biechna - 2010-03-10, 21:52

59,5!
2,2 kg mniej niż przedwczoraj rano. Jestem z siebie dumna :-) Brzuch mi się wklęsa. Ciekawe, kiedy mi się udo wklęśnie, udziec mam niestety pierwsza klasa.

nitka - 2010-03-10, 23:21

ja dziś miałam dzień-wpadkę. Obiadokolacja pracownicza
sałatka z majonezem-mniam
rum z kolą-mniam
frytki-mniaaaaaaaaam
ciastka-mniam
5000kcal mniam, ale nie mogę się ruszać ;-)

alcia - 2010-03-11, 10:03

nitka, hehe, mnie to już wkrótce czeka na tym weselu. Cholerka.. obiad + 4 ciepłe dania później.. + słodkości i wóda.
Pewnie z 1000kcal wyjdzie :roll:
Dlaczego na weselu musi być tyle żarcia, że normalnie człowiek przez tydzień by to jadł?

Lily - 2010-03-11, 10:09

alcia napisał/a:
Cholerka.. obiad + 4 ciepłe dania później.. + słodkości i wóda.
Pewnie z 1000kcal wyjdzie :roll:
1000 to ze 2 kawałki ciasta, ja bym stawiała na 3000 ;)
alcia - 2010-03-11, 10:19

Yyyyy, miałam na myśli 10000 :)
bronka - 2010-03-11, 10:27

alcia, gratuluję :-D

biechna, co Ty tak z tą wagą lecisz- w szoku jestem :shock:

nitka napisał/a:
sałatka z majonezem-mniam
rum z kolą-mniam
frytki-mniaaaaaaaaam
ciastka-mniam

no to już mały hard-core :lol:

alcia napisał/a:
Cholerka.. obiad + 4 ciepłe dania później.. + słodkości i wóda.

jedz wszystkiego połowę mniej niż zjadłabyś normalnie. Zaoszczędzisz te 5000 kcal :-P

iris - 2010-03-11, 10:34

czytam, czytam i podziwiam :-D chyba też powinnam dołączyć, zrobić suwak (dla większej motywacji), marzy mi się chociaż 6 kg mniej, ale jakoś mi ciężko idzie ....
bronka - 2010-03-11, 13:15

iris, jak już zaczniesz to jakoś poleci ;-)

Ja tak restrykcyjnie nie podchodzę do tych porcji, ani do liczenia kalorii.
Nie unikam owoców. 1-2 porcje zjem.
Mam nadzieję, że trwałym efektem, oprócz utraty wagi, będzie nieco skurczony żołądek.

notasin - 2010-03-11, 15:52

thehoneypot napisał/a:
biechna, co Ty tak z tą wagą lecisz- w szoku jestem

i kto to mówi :D

wczoraj przed zaśnięciem wyobrażałam sobie jak to od dziś przechodzę na dietę, że to wcale nie będzie takie trudne i takie tam.. dziś już tak nie myślę i żadna dieta mnie nie nęci :) jak ja lubię jeść.. zwłaszcza zamiast :->

bronka - 2010-03-11, 16:50

Cytat:
i kto to mówi :D

no ale kochana ja się już kilka tygodni katuję :-P
notasin napisał/a:
wczoraj przed zaśnięciem wyobrażałam sobie jak to od dziś przechodzę na dietę, że to wcale nie będzie takie trudne i takie tam.. dziś już tak nie myślę i żadna dieta mnie nie nęci :) jak ja lubię jeść.. zwłaszcza zamiast :->

:mrgreen:

zojka3 - 2010-03-11, 16:52

thehoneypot napisał/a:
zojka3, rzuć słodycze i będzie super

Nie da rady, słodycze to raz a ilości to dwa :roll:
Dzisiaj przymierzałam spodnie i tak mi się boczki wylewały...masakra. Nie wiem jak dziewczyny mogą tak chodzić.
alcia napisał/a:
choć już się boję na myśl o weselu, na które idę w przyszłym m-cu

alcia, ale do tego czasu masz super motywację!

bronka - 2010-03-11, 17:18

zojka3 napisał/a:
tak mi się boczki wylewały...masakra. Nie wiem jak dziewczyny mogą tak chodzić


mogą mogą :mrgreen: sama sobie takie "boczki" wyhodowałam :roll:

zojka3 - 2010-03-11, 17:22

thehoneypot napisał/a:
zojka3 napisał/a:
tak mi się boczki wylewały...masakra. Nie wiem jak dziewczyny mogą tak chodzić


mogą mogą sama sobie takie "boczki" wyhodowałam

ale ja mówię o dziewczynach wciśniętych w za małe dżinsy-biodrówki. No rozumiem, że jestem za stara żeby to zrozumieć ale w życiu bym z taka wylewającą się oponką spod bluzki nie wyszła :oops:

bronka - 2010-03-11, 17:31

:lol: myślałam ,że dziwi Cię wyhodowanie oponki :-D
Lily - 2010-03-11, 18:06

zojka3 napisał/a:
No rozumiem, że jestem za stara żeby to zrozumieć ale w życiu bym z taka wylewającą się oponką spod bluzki nie wyszła :oops:
Ja też nie, w dodatku "w sezonie" regularnie wyrażam niesmak z tym związany (nie bezpośrednio do nich rzecz jasna), co pewnie też jest oburzające... bo w sumie g... mi do tego (nie rozumiem, czemu noszą te za małe dżinsy, z których się wylewa...)
zojka3 - 2010-03-12, 05:16

thehoneypot napisał/a:
myślałam ,że dziwi Cię wyhodowanie oponki

nie, nie to ja doskonale rozumiem, mam jeden piękny okaz ;-)
Lily napisał/a:
co pewnie też jest oburzające... bo w sumie g... mi do tego (nie rozumiem, czemu noszą te za małe dżinsy, z których się wylewa...)

no właśnie mi też g... do tego i w sumie gdzieś je podziwiam za odwagę i akceptację siebie ale jakoś tak burzy to moje odczucia estetyczne ;-)

alcia - 2010-03-12, 09:31

Lily napisał/a:
nie rozumiem, czemu noszą te za małe dżinsy, z których się wylewa...

ja czasem noszę za małe dżinsy z których się wylewa, bo mi się przytyło i coś założyć na siebie muszę, a kasy na kolejne nie mam. Takie to proste bywa :)

A ja dziś odważyłam się wejść na wagę (choć obiecywałam sobie, że będę robiła to tyko raz na tydzień) i cieszę się strasznie, bo już ruszyło!!! :)
BArdzo konsekwentnie trzymam się diety póki co i oby tak dalej.

karmelowa_mumi - 2010-03-12, 09:33

alcia, gratulacje! trzymam kciuki za dalszy spadek wagi.

a ja z pewnym jeszcze oporem, ale dołączam z powrotem do grupy, bo jednak odwyk cukrowy sprawia, że wcinam za dużo pieczywa, słonych przekąsek i związków rakotwórczych.

malina - 2010-03-12, 10:53

Dobra,to ja sie przyłączam - wczoraj sie w koncu zważyłam :roll: Moze nie dieta 1200 kcal ale czas ograniczyc ilosci pochłanianego jedzenia,a jak tylko zrobi sie cieplej to zaczynam biegac,plus rolki i rower.
kasienka - 2010-03-12, 12:27

malina, pochwal się słonko, ile ważysz, co? ]:-> 60kg??? ]:->

ja schudłam kilogram. haha, tyle męczarni i kilo w dół, no ale dobra. Wczoraj sobie pofolgowałam, strasznie mnie nosiło, na słodycze i w ogóle żarcie, może w nocy spaliłam za dużo kalorii :mrgreen: I jeszcze wypiłam dwa duże piwa z sokiem...hmmm...Ale od dziś znów się będę starać. :mrgreen:

biechna - 2010-03-12, 12:39

karmelowa_mumi, malina, witajcie 8-)
alcia, gratuluję! Strasznie to miłe, jak waga leci, co? :-D
Ja już mam -3!!! Wspaniałe uczucie doprawdy widzieć 5 na przedzie. Do tego ćwiczę a6w i efekty po 4 dniach już są widoczne (ale ja miałam naprawdę wystający brzuch, rzec by można, że spektakularny).
Gdyby nie to publiczne wyznanie, że przechodzę na dietę, że bronię się przed nadwagą, że nie jem słodkości - ugięłabym się. A tak, to głupio. Za co Wam wszystkim gorąco dziękuję ;-)

alcia - 2010-03-12, 12:51

biechna napisał/a:
A tak, to głupio

no właśnie :)

bronka - 2010-03-12, 13:02

alcia napisał/a:
cieszę się strasznie, bo już ruszyło!!! :)

gratuluję
Pierwsze kilogramy są chyba najtrudniejsze, ale najbardziej cieszą :-D

biechna napisał/a:
Ja już mam -3!!!

rozbrajasz mnie :-D Lecisz z tą wagą na maxa :shock:

biechna napisał/a:
karmelowa_mumi, malina, witajcie 8-)

witam również :mrgreen:

kasienka - 2010-03-12, 13:05

biechna, ja po miesiącu ćwiczenia a6w nie widziałam spektakularnych efektów. Chyba najpierw jednak muszę się pozbyć trochę tłuszczu ;) no i gratulacje, ale zapierniczasz z tym gubieniem kg ;)

alcia, zapomniałam pogratulować. Fajnie, że dajesz radę ważyć się co kilka dni, bo ja to się ważę codziennie :oops: poza tym, nie powiedziałam Ci chyba, ale Twoje przejście na dietę dodatkowo mnie zmobilizowało 8-)

biechna - 2010-03-12, 13:08

thehoneypot napisał/a:
rozbrajasz mnie Lecisz z tą wagą na maxa

chcę być martką nr 2 :lol:
A tak serio to myślę, że woda ze mnie schodzi po prostu, potem będzie trudniej. Ale jak zobaczę 52 na wadze, to... pójdę z radości na lody :mryellow:
kasienka może to kwestia oczekiwań, ja nie miałam wielkich, chciałam dopiąć najszersze dżiny :-> Udało się!!! :lol: i czuję takie wciąganie do środka, mrrrr 8-)

bronka - 2010-03-12, 13:13

biechna napisał/a:
Ale jak zobaczę 52 na wadze, to... pójdę z radości na lody :mryellow:

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Mnie martwią święta- za szybko się zbliżają. Te ciasta i smakołyki :-/

malina - 2010-03-12, 22:12

thehoneypot napisał/a:
biechna napisał/a:
karmelowa_mumi, malina, witajcie 8-)

witam również :mrgreen:


Dzieki ;-)

kasienka napisał/a:
malina, pochwal się słonko, ile ważysz, co? ]:-> 60kg??? ]:->

nie,no 56 w ubraniu ale normalnie waze 52-53 wic czas zrzucic ze 3 kg.Chodzi o to jak sie czuje,a nie o to ile waze,no nie :-P

kasienka - 2010-03-12, 23:29

malina, a ile mierzysz? Bo jakoś zawsze mi się wydawało, że jesteś wysoka, min. mojego wzrostu :shock:
malina - 2010-03-13, 10:09

Własnie sie zmierzyłam dokładnie i mam 1,66
kasienka - 2010-03-13, 11:17

a moja waga pokazała dzisiaj o pół kilo więcej niz wczoraj. Przestaję się ważyć, serio....
alcia - 2010-03-13, 12:46

kasienka napisał/a:
a moja waga pokazała dzisiaj o pół kilo więcej niz wczoraj. Przestaję się ważyć, serio....

no właśnie, bo to nie ma sensu. To takie frustrujące.. lepiej robić to raz w tygodniu i nie świrować, jak przez tydzień w miejscu będzie stało.. niż martwić się codziennie wszystkimi wahaniami.

Dziewczyny ja jestem w szoku, ale nadal świetnie się trzymam dietki. Na słodkie już wogóle przeszedł mi apetyt, więc się nawet już nie muszę na siłę powstrzymywać.
A dietka mi służy - lżej się czuję i tak od razu piękniej ;) Mimo, że z chudnięciem jeszcze efektów widocznych nie ma :) Ale po prostu fajnie mieć poczucie, że się o siebie dba :)

nitka - 2010-03-13, 21:33

ja dzisiaj spokojnie se weszłam w tą eMkę. yessssssssss

notasin - 2010-03-14, 18:48

nitka, szacun :D
skad taka fajna kiecka? :)

daria - 2010-03-14, 19:48

no to oficjalnie się dopisuję, ale muszę jeszcze przebrnąć przez te wszystkie strony :-)
nitka - 2010-03-14, 20:55

notasin, sandwich_ (moje ulubione ciuchy :-> )
kasienka - 2010-03-14, 21:15

fajne brązowe pumpowate spodnie....
nitka - 2010-03-14, 21:34

oni w ogóle mają zajebiste ciuchy, tylko drogie, i nie mogę sobie kupować co miesiąc czegoś :(
Ale mam chrapkę jeszcze na zieloną suknię farmera

[ Dodano: 2010-03-14, 20:37 ]
o

kofi - 2010-03-14, 21:54

Poproszę linka do tych ciuchów, bo nie mam czasu szukać.
Sukienki śliczne.
Zaczynam kochać sukienki. Tylko nie wiem czy z wzajemnością?

kasienka - 2010-03-14, 22:01

hxxp://www.sandwich.eu/

takie sukienki mnie mniej kręcą akurat

notasin - 2010-03-14, 23:57

noo, teraz już kojarzę, nawet jest sklep, rzut beretem ode mnie:) zawsze widziałam coś fajnego, ale nie weszłam, bo widziałam, że drogo :)
zojka3 - 2010-03-15, 08:38

alcia napisał/a:
ja czasem noszę za małe dżinsy z których się wylewa, bo mi się przytyło i coś założyć na siebie muszę, a kasy na kolejne nie mam. Takie to proste bywa

alcia, mówimy o dwóch różnych sytuacjach ale nie ma sensu juz się w to wgłębiać.
Gratuluję spadków! Wchodzicie na ambicję, oj wchodzicie!

bronka - 2010-03-15, 10:36

Zrzuciłam kolejny kilogram.
Rzuciłam kawę- mam zamiar unikać do świąt ( a uzależniona byłam naprawdę).

Dziś zaczęłam oczyszczanie jaglanką. Kasza i warzywa bez soli. Mam nadzieję na 3 dni. Potem z powrotem 1200. Na samą myśl o oczyszczaniu wylazły mi 2 pryszcze.
Piję sobie ziele przetacznika właśnie- nie jest taki zły :-P

biechna - 2010-03-15, 11:34

nitka, gratki :) Ale ładnie z wagą lecisz. Ja coś stoję. No dzisiaj rano było 58,8, zawsze mniej niż 59,5, ale przyzwyczaiłam się przez 4 dni, że leci szybciej ;-)
thehoneypot napisał/a:
Zrzuciłam kolejny kilogram.

Ukłony :-D

Ja upiekłam krakersy słonecznikowe, obliczyłam, ile kcal ma jeden i podjadam ujmując sobie innych porcji z diety 1600 :-> Nie umiem i nie chcę żyć bez smacznych pieczonych chrupiących przekąsek (póki co, są bez cukru), wolę być głodna i niedożywiona, a przegryzać :roll:

Wyglądam coraz lepiej :shock: Kształt ud mi się zmienił :shock: Niby ciągle słonie, a jakieś milsze w obyciu.

Przede mną trudny dietetycznie tydzień, codziennie goście, w piątek wyjazd do rodziny, będę musiała się bardzo wymigiwać, chyba przed wyjazdem podzwonię, że jestem na diecie, żeby nie czekali wszędzie z 2 daniami, deserem, słodkim podwieczorkiem i pizzą na kolację :->

zojka3 - 2010-03-15, 14:25

thehoneypot napisał/a:
Piję sobie ziele przetacznika właśnie- nie jest taki zły

a co on robi?

nitka - 2010-03-15, 14:26

biechna, woda Ci zeszła na początku, teraz zaczynają się schody ;-)
U mnie waga stoi od 1,5tyg, ale ja za mało jem - dlatego. Wczoraj miałam wpadkę żywieniową, raczej za późno zjadłam za dużo. Kalorycznie ok, ale ja staram się jeść 4 posiłki, po 300kcal każdy, a ten ostatni mój miał chyba 600, i był po 19 :roll: oh well... :mrgreen: (zjadłam za dużo makaronu, i kawał-ek ciasta bez cukru z sojowym jogurtem)

[ Dodano: 2010-03-15, 13:26 ]
a, znalazłam u nas makaron z obniżonym o 60% GI, także dla mnie bomba. Muszę Wam bowiem się przyznać, że nie umiem ugotować makaronu al-dente :oops:

bronka - 2010-03-15, 16:19

zojka3 napisał/a:
thehoneypot napisał/a:
Piję sobie ziele przetacznika właśnie- nie jest taki zły

a co on robi?

oczyszcza

[ Dodano: 2010-03-15, 16:40 ]
Zimno mi dzisiaj i zmęczona jestem jakaś :-|
Oj chciałoby się wiosny już chciało...

zojka3 - 2010-03-15, 19:56

nitka napisał/a:
Muszę Wam bowiem się przyznać, że nie umiem ugotować makaronu al-dente

ja niestety też :oops:
thehoneypot napisał/a:
Zimno mi dzisiaj i zmęczona jestem jakaś
Oj chciałoby się wiosny już chciało...

jeszcze chwilunia i będzie, też czekam na kopa energetycznego.

biechna - 2010-03-15, 21:46

nitka napisał/a:
biechna, woda Ci zeszła na początku, teraz zaczynają się schody

Wiem, wiem, niby od początku wiedziałam, że tak będzie, ale jest mi naprawdę przykro, że to już :-P
nitka, a Ty jako karmiąca to powinnaś mieć raczej 1600 kcal, tak przynajmniej wnioskuję z wątku (którego i owszem jeszcze całego nie przeczytałam 8-) )

nitka - 2010-03-16, 19:27

biechna napisał/a:
nitka, a Ty jako karmiąca to powinnaś mieć raczej 1600 kcal, tak przynajmniej wnioskuję z wątku (którego i owszem jeszcze całego nie przeczytałam 8-) )
ech,, przecież mleko po roku to sama woda :-P
Lily - 2010-03-16, 23:11

Muszę - bo nie powiem, że chcę, w końcu to żadna frajda, przejść znowu na dietę, bo już nie mogę patrzeć na siebie... odstawienie słodyczy zdecydowanie nie wystarczy, a robienie ćwiczeń na brzuch nie daje żadnych widocznych efektów - wiadomo, mięśni spod tłuszczu i tak nie widać :? Może jak się zrobi cieplej - od czwartku - to jakoś się zbiorę...
Lady_Bird - 2010-03-17, 08:25

Lily, będę nudna...ale nie znam lepszego sposobu na likwidację tłuszczu jak bieganie ;-) (pomijam jakies zabiegi). Bieganie naprawdę może byc przyjemne. Można się od tego uzależnic jak od cukru ;) No i nic to nie kosztuje (chociaż polecam buty z dobra amortyzacją=droższe).POLECAM!
alcia - 2010-03-17, 09:15

mi się udało wczoraj zacząć ćwiczyć. Zaraz znów to robię (choć po 8 min abs mam zakwasy na każdym mięśniu brzucha).
Jestem wkurzona, bo trzymam dietkę świetnie, ALE.. ale po weekendzie z browarami znów zaczynam od nowa :roll: Bo waga wróciła na swoje stałe miejsce, brzuchol również :roll:

Lily - 2010-03-17, 10:01

Lady_Bird, nie będę biegać. Absolutnie odpada. Wierzę zresztą w diety, po prostu za dużo jem i tyle.
bronka - 2010-03-17, 10:06

Dziewczyny trochę optymizmu :-P :mryellow:

Zgadzam się z Lady_Bird, trzeba ćwiczyć, żeby spalić tłuszcz. Sam nie ucieknie niestety :->
Ja nie byłam 2 dni na siłowni i dzisiaj będę musiała sobie odbić :-D
Biegam, ćwiczę na stepie i innych aerobach. Nie wiedziałam, że to może :-D być tak :-D przyjemne 8-)
Kupiłam sobie wczoraj nową bluzeczkę :mryellow: w rozmiarze M :mryellow:
Lily, do boju kobieto. Wiosna idzie!

Lily - 2010-03-17, 10:12

thehoneypot napisał/a:
Zgadzam się z Lady_Bird, trzeba ćwiczyć, żeby spalić tłuszcz.
Ja nie powiedziałam, że nie będę ćwiczyć - nie będę biegać. Co do ćwiczeń to ćwiczę.
Lady_Bird - 2010-03-17, 10:39

Lily napisał/a:
thehoneypot napisał/a:
Zgadzam się z Lady_Bird, trzeba ćwiczyć, żeby spalić tłuszcz.
Ja nie powiedziałam, że nie będę ćwiczyć - nie będę biegać. Co do ćwiczeń to ćwiczę.


jasne,nic na siłę :-)
Powodzenia!

biechna - 2010-03-17, 12:59

nitka napisał/a:
przecież mleko po roku to sama woda

Ja tam nie wiem :-P A mi napisały dziewczyny, że ma być 1600 :-P No w każdym razie - jadę na ok. 1400 i chudnę se pięknie :-> (A karmię 2 razy dziennie :-> )

iris - 2010-03-18, 20:36

ruch na Waszych suwaczkach tam mnie zmotywował, że postanowiłam spróbować :-)
tylko nie bardzo mam pomysł na menu według 1200 jeśli to nie ma być tylko kasza i warzywa gotowane na parze :->

kasienka - 2010-03-18, 21:19

1200 to naprawdę nie jest tak strasznie mało ;) chociaż ja chyba zjadam nieco więcej, musiałabym przeliczyć.
biechna - 2010-03-18, 21:26

iris, gratuluję dobrej decyzji :-D A czemu kasza i warzywa na parze?
Jako zbożowo-skrobiowe masz przecież do wyboru chleb, ryż, kasze, makarony, chrupkie pieczywo, dania mączne, ziemniaki, marchew... Warzywa? Surowe, gotowane, sok. A do tego coś z jajkiem/soczewicą/fasolką itp. Coś owocowego. Coś mlecznego (jeśli jadasz). Naprawdę wybór nie jest taki mały, a porcje nie są głodowe, jak to mi ostatnio ktoś tu pisał dla zachęty 8-) Owszem, odczuwam niedosyt 8-) ale nie burczy mi w brzuchu :-P
Przerwy między posiłkami nie powinny przekraczać 4 godzin,więc też strasznie się nie da zgłodnieć (ja jadam 5 posiłków*).

*Dzisiaj zjadłam 3, ale to dlatego, że postanowiłam zjeść nieco daktylowego ciasta :-> i obcięłam sobie inne racje :mryellow:

kasienka - 2010-03-18, 21:34

według tego kalkulatora na którym najczęściej przeliczam wyszło mi ok.1350 kcal. Ja nie stosuję się dokładnie do tych porcji, zależy od dnia, dziś np. nie jadłam za bardzo warzyw.
1 śn : jajko z odrobiną masła, kromka chleba żytniego na zakwasie z masłem
2 śn : 5 kawałków tekturowego chleba kminkowego z serkiem almette
3 sałatka a'la grecka
4 obiad: ziemniaki pieczone, mizeria, jajko sadzone (właściwie półtora, bo jeszcze po Zuzi zjadłam)
5 kromka chleba razowego ze śliwką i z serkiem i kawałek tektury.

kawa (niestety dziś z cukrem i z mlekiem to kilka tych kaw było i one mi zawyżyły limit ;)
no i do picia woda i herbata biała.

monotonnie dziś.

zojka3 - 2010-03-19, 07:38

Uznajmy, że tego nie pisałam żeby nie zapeszyć ale dzisiaj mam 5 dzień bez obżerania się ciiiii
bronka - 2010-03-19, 10:12

zojka3 napisał/a:
ciiiii

nie ma ciiii Hurrrra :mryellow:
zojka3 napisał/a:
dzisiaj mam 5 dzień bez obżerania się

cieszę się i gratuluję :-D

[ Dodano: 2010-03-19, 10:15 ]
U mnie nudno- wciąż to samo. Nie ma więc co pisać.
Przedwczoraj ( o ile dobrze liczę) zżarłam kostkę czekolady, ale z limitu nie wyszłam.
Wszystko w normie- jem mało, ćwiczę, nie jadam kolacji i słodyczy, chudnę.
Jutro się zważę jako, że koniec tygodnia nadchodzi. Mam nadzieję, że się nie zawiodę i jakiś kilogram znów uciekł w siną dal :-P

zojka3 - 2010-03-19, 11:53

thehoneypot napisał/a:
Mam nadzieję, że się nie zawiodę i jakiś kilogram znów uciekł w siną dal

Trzymam kciuki! Zresztą Ty taka twarda bestia jesteś, że napewno się nie zawiedziesz.
a jak po ciuchach, czujesz, że Cię mniej?

bronka - 2010-03-19, 12:16

zojka3 napisał/a:
Trzymam kciuki! Zresztą Ty taka twarda bestia jesteś, że napewno się nie zawiedziesz.

:oops: dzięki
zojka3 napisał/a:
po ciuchach, czujesz, że Cię mniej?

Stanowczo mniej :mrgreen: Jeszcze trochę i wejdę w spódniczkę sprzed ciąży :-D
Waga nie odzwierciedla u mnie aż tak ubytku "masełka".

Lily - 2010-03-19, 12:18

thehoneypot napisał/a:
Waga nie odzwierciedla u mnie aż tak ubytku "masełka".
no na pewno nie, skoro rozmiar M nosisz ;) musisz być szczuplutka ;)
ja sobie wczoraj obliczyłam za pomocą tej fajnej stronki, ile zjadłam - nie jestem jeszcze na diecie, ale wyszło mi 1400 kalorii zaledwie... chociaż mleka sojowego tam np. nie ma, więc dałam zwykłe, pewnie to nie jest tyle samo kalorycznie...
może gdybym tak stale jadła to bym rzeczywiście schudła...

bronka - 2010-03-19, 12:44

Lily napisał/a:
skoro rozmiar M nosisz ;) musisz być szczuplutka ;)

muszę :->
Lily, ja dopiero przy dzieciach doprowadziłam się do takiego stanu, ale nie miałam siły walczyć z nadwagą.
A teraz w końcu poczułam, ze muszę coś z tym zrobić.
A jedna bluzeczka M jeszcze wiosny nie czyni ( a szkoda ;-) )

Lily - 2010-03-19, 12:45

thehoneypot napisał/a:
A jedna bluzeczka M jeszcze wiosny nie czyni ( a szkoda ;-) )
jak to nie :P ja nawet w L się nie dopinam ;) u mnie by czyniła ;)
bronka - 2010-03-19, 12:49

Lily napisał/a:
nawet w L się nie dopinam ;)

bo to pewnie rozmiar azjatycki, a oni bardzo drobni są ;-)

Lily - 2010-03-19, 12:50

thehoneypot napisał/a:
bo to pewnie rozmiar azjatycki, a oni bardzo drobni są ;-)
ale gdzie tam azjatycki ;) w azjatyckim to nawet XXXL byłoby za małe ;)
alcia - 2010-03-19, 13:53

Zgłaszam tylko, że ja też sobie chudnę. :)
Dietę wciąż trzymam i tym razem się na niej nie męczę. Jest mniej restrykcyjna niż próbowałam w zeszłym roku - tzn. jem obiady z rodzinką, choć smażone to mocno odsączone i obtarte z tłuszczy i tylko w śladowych ilościach na rzecz surówek :) Wcześniej gotowałam sobie osobno i to było bardzo dobijające.
Także jak to dietowanie mnie juz nie męczy - myślę, że wytrwam długo :)
Ćwiczę też od paru dni, jutro pierwszy raz pobiegnę.
fajnie mi z tym :)
Efekty idą bardzo powoli, ale jednak jakieś są.

bronka - 2010-03-19, 14:00

alcia, gratuluję :mrgreen:
Ja tez gotuję dla wszystkich i jem to, co ma najmniej kalorii.
Jak bym miała gotować dwa obiady to bym chyba oszalała :->

Taka cisza tu znów była i myślałam, że rezygnacja kompletna, a tu proszę- cichutko jak myszki w domkach chudną, a kilogramy uciekają ;-)

kasienka - 2010-03-19, 14:13

gratulacje dla wszystkich :)

Lily, na mleku sojowym nie miałaś podanych kalorii? Fajna ta strona, nie?

A ja nie wzięłam nic do jedzenia do pracy i chyba zaraz zjem gorący kubek po padam... :roll:

iris - 2010-03-19, 22:27

też gratuluję wszystkim chudnącym :-D
u mnie dziś nie poszło najlepiej - impreza w pracy :oops: , ale właśnie dogłębnie studiuję wątek i od jutra ruszam pełną parą
biechna dzięki za wsparcie :-D

malina - 2010-03-20, 09:38

Po tygodniu pracy waże 3 kg mniej czyli wróciłam do swoich 53kg :mryellow: :lol: więc wypisuje sie z wątku :mrgreen: Dorzuce sobie tylko cwiczenia,niedługo dojdzie rower i bieganie wiec powinno byc dobrze.
Powodzenia i wytrwałosci wszystkim zycze.Trzymam kciuki za powodzenie akcji !!!

bronka - 2010-03-20, 10:31

malina, gratuluję Ci bardzo gorąco :mrgreen:
Ach... kiedy nastąpi mój koniec suwaczka :roll:

zojka3 - 2010-03-20, 21:11

thehoneypot napisał/a:
ja dopiero przy dzieciach doprowadziłam się do takiego stanu, ale nie miałam siły walczyć z nadwagą.

no właśnie a wszyscy dookoła mówili, że nie będę miała czasu jeść przy dziecku phi dodam, że bardzo energicznym i absorbującym.

[ Dodano: 2010-03-20, 21:15 ]
I gratuluję wszystkim zrzucającym wagę! O wypisujących sie nie wspomnę, jak tak można! ;-)

Lily - 2010-03-20, 21:18

zojka3 napisał/a:
no właśnie a wszyscy dookoła mówili, że nie będę miała czasu jeść przy dziecku phi dodam, że bardzo energicznym i absorbującym.
Jak się nie ma czasu to się wrzuca co popadnie, u mnie brak czasu oznacza tycie :-?
zojka3 - 2010-03-20, 21:23

Mój mąż ma tak, że jak nie ma czasu to nie je w ogóle i potrafi przez cały dzień niczego nie zjeść dopiero wieczorem wrzuci coś na ruszt i to nie jakieś oszałamiające ilości.
No tak to se można schudnąć.
I nie rozumiem jak można nie mieć czasu na jedzenie :-P

Lily - 2010-03-20, 21:27

zojka3 napisał/a:
Mój mąż ma tak, że jak nie ma czasu to nie je w ogóle i potrafi przez cały dzień niczego nie zjeść dopiero wieczorem wrzuci coś na ruszt i to nie jakieś oszałamiające ilości.
No są tacy, ja niestety do nich nie należę, nigdy nie tracę apetytu ;)
kofi - 2010-03-20, 21:55

Lily napisał/a:
zojka3 napisał/a:
Mój mąż ma tak, że jak nie ma czasu to nie je w ogóle i potrafi przez cały dzień niczego nie zjeść dopiero wieczorem wrzuci coś na ruszt i to nie jakieś oszałamiające ilości.
No są tacy, ja niestety do nich nie należę, nigdy nie tracę apetytu ;)

No niestety, ja raczej też. :-/
Mam to po babci, która przeżywszy kilka głodnych lat wojennych uważała, że zawsze trzeba się dobrze najeść, bo nigdy nie wiadomo, kiedy znowu będzie okazja. ;-)

iris - 2010-03-21, 09:44

u mnie 1,5 kg mniej, wiem, że to woda ale co tam, od razu humor lepszy :-D
kasienka - 2010-03-21, 16:32

a mi dziś waga rano pokazała 63,8 :D Niestety, coraz bardziej czuję, że najbardziej obrywają piersi ;) Ale z drugiej strony jestem pod koniec okresu, może to też ma wpływ...

Nadal nie mieszczę się w ciuchy sprzed półtora roku, ale czuję, że brzuch mam trochę mniej nabity. Może to też trochę kwestia oczyszczania, bo robię lewatywy od czasu do czasu ;-) okazało się, że to nic strasznego ;)

bronka - 2010-03-22, 10:28

kasienka, pięknie!
Ja niebezpiecznie :mrgreen: zbliżam się do połowy suwaka :-D
Jeszcze kilka miesięcy....
Czuję się o niebo lepiej. Mam więcej energii i jakoś tak mi lżej :-P

notasin - 2010-03-22, 19:22

thehoneypot, za dwa miechy, na zlocie, bedziesz u celu! :D super! :D
moony - 2010-03-22, 19:27

Proponuję mianować thehoneypot Królową :) Kobieto, jak Ty to robisz???

A ja na pewno schudnę. Dostałam dziś kosztorys remontu łazienki i żeby się wypłacić, będę musiała przestać jeść... :roll: (czy ktoś się zna na remontach?)

biechna - 2010-03-22, 20:42

Wróciłam, dietę trzymam znowu (na wyjeździe trudno, każdy czeka z obiadem, choć i tak byłam dzielna i np. zamiast 8 knedli zjadałam 2-3), włosy ścięłam, więc mam kilo mniej, ale jednak suwak zmienię jak jeszcze mi jakieś masło zejdzie ;-)
Dobrze mi z tą dietą :-D Więcej energii mam.

iris - 2010-03-22, 21:27

a ja ciągle głodna jestem :-> coś mój żołądek chyba nie bardzo chce się skurczyć :-/
biechna - 2010-03-22, 21:30

iris, trochę to potrwa. A ile posiłków zjadasz, co ile? Może tu coś trzeba zmienić? O której jesz ostatni?
iris - 2010-03-22, 21:36

biechna ja chyba po prostu dużo za dużo jadłam i pewnie masz rację - trzeba czasu. jem 4 posiłki i staram się zgodnie z instrukcjami DagiM żeby były w odstępach około 4 godzin. ostatni posiłek jem około 18:00 - warzywa i ewentualnie strączki bez zbożowych i to jest chyba mój problem bo o 21 jestem mega głodna :->
bronka - 2010-03-23, 13:35

moony napisał/a:
roponuję mianować thehoneypot Królową

:oops: nieeeeee

moony napisał/a:
jak Ty to robisz???

nie jem słodyczy, jem mało, ćwiczę, chodzę spać głodna :-|

Przede wszystkim- mam z czego chudnąć :->

biechna napisał/a:
Dobrze mi z tą dietą :-D Więcej energii mam.

no super :mrgreen:

iris, dasz radę!

[ Dodano: 2010-03-23, 17:28 ]
Dzisiaj się załamałam:
osoba postronna: - oj jak ty schudłaś...
ja: no trochę :oops: , ale jeszcze 8 mi zostało... ( i takie tam bla bla)
o. p.: :shock: to jak ty chcesz wyglądać?
ja: jak przed ciążą :-D
o. p.: jak przed ciążą? No nie oszukuj się.....przecież nie masz 20 lat i urodziłaś dwójkę dzieci

Dobrze, że Was mam :mrgreen:

notasin napisał/a:
thehoneypot, za dwa miechy, na zlocie, bedziesz u celu! :D super! :D


oby! Będę pierwsza pod tą sławną budką z goframi :mrgreen:

notasin - 2010-03-23, 18:44

thehoneypot, nie przejmuj sie, to bardzo silnie zakodowany stereotyp, ze nie mozna wygladac jak przed ciaza, ale ja w Ciebie wierze, pokazesz jej :D jestes dla mnie inspiracja! :D
gosia_w - 2010-03-23, 19:14

thehoneypot, ja wyglądam jak przed ciążą, Ty też będziesz :-D
Lily - 2010-03-23, 19:47

przecież ciąża nie ma tu nic do rzeczy ;) ja nie byłam w ciąży, a i tak wyglądam jakbym przynajmniej dwójkę urodziła :P
alcia - 2010-03-23, 20:14

Lily napisał/a:
przecież ciąża nie ma tu nic do rzeczy ;)

a niestety ma :)

notasin - 2010-03-23, 20:15

Lily, ma ma, mysle, ze niektorym jest trudniej sie po ciazy "nie zapasc", np. mi ;) a wrocic po zapasieniu do stanu sprzed, to juz dla mnie duze cos :) bo trzeba miec duzo samozaparcia :)
ale tak, wiem, czasem nie trzeba ciazy ;)

zojka3 - 2010-03-24, 06:22

Lily napisał/a:
ja nie byłam w ciąży, a i tak wyglądam jakbym przynajmniej dwójkę urodziła

hihi a ja trójkę :-P

[ Dodano: 2010-03-24, 06:23 ]
notasin napisał/a:
Lily, ma ma, mysle, ze niektorym jest trudniej sie po ciazy "nie zapasc", np. mi

I mi :-( to siedzenie w domu, brak ruchu i niemożność robienia tego co w danej chwili się chce tylko wszystko pod dziecko.

alcia - 2010-03-24, 09:12

tak, ale najgorsze w tych wszystkich pociążowych akcjach jest to, że ten brzuch jest taki sflaczały..
Osoba o mojej wadze i wzroście bez porodów wyglądałaby o wiele lepiej. Najwyżej byłaby ogólnie mocniej zaokrąglona. A u mnie prawie cały nadmiar kg skupia się na brzuchu i trochę na biodrach. Nawet jak chudnę, to flak wisi :-/

Lily - 2010-03-24, 09:39

alcia napisał/a:
Osoba o mojej wadze i wzroście bez porodów wyglądałaby o wiele lepiej.
No nie wiem alcia - ja od lat się męczę z brzuchem (czyli to nie jest tak, że jak byłam młoda to było fajnie), ważę teraz ok. 62 kg - zresztą może kiedyś zamieszczę zdjęcie poglądowe z boku... to wcale nie jest takie oczywiste, że jak się nie rodziło to jest OK. Zresztą ja zawsze ubolewałam nad tym, że osoby o podobnej wadze i wzroście wyglądają o wiele szczuplej. Kiedyś na jakimś forum pytałam, jaki rozmiar noszą, przeważnie było to 38, max 40, ja o 40 nawet mogę zapomnieć...
notasin - 2010-03-24, 10:27

Lily, to pomysl, ze po ciazy mogloby byc jeszcze gorzej ;P
u mnie ciaza stanowila roznice o tyle, ze gdyby nie to, prawdopodobnie nie wrzucilabym dodatkowych 20kg :)

bronka - 2010-03-24, 10:55

alcia napisał/a:
najgorsze w tych wszystkich pociążowych akcjach jest to, że ten brzuch jest taki sflaczały..

alcia ja mam to samo :-/ - jakie to przykre jest. Ale mój brzuch to oberwał w ciążach strasznie. Został wielki flak z rozstępami. ale... ale... zmniejsza się (powoli)

biechna - 2010-03-24, 11:42

Ech... Jak ważyłam tyle, ile teraz, przed ciążą, to było nie najgorzej, bo tłuszcz był ładnie ubity, czyli byłam miło dla oka zaokrąglona :-P A teraz? Co z tego, że mam talię, skoro jak już gdzieś jest tłuszcz,to jest to zwisający, wyizolowany zwałek z rozstępami? Ja siebie takiej nie akceptuję i dlatego taki zryw mam na ćwiczenia i dietę. Choć ostatnio trudniej mi, bo ciągle ja u rodziny albo rodzina u mnie, dziś przyrządzam duży obiad, wszystkiego muszę spróbować, by dobrze doprawić (nędzna ze mnie kucharzyna), więc wtrynżoliłam od rana już pewnie z 1000 kcal. A i ćwiczyć nie mam czasu - gotowanie, sprzątanie, spacer, wymiana opon, obróbka zdjęć do gazety, rozsyłanie CV - i wieczorem padam na ryj po prostu, tuż po moim dziecku.
Robi się ładnie, jak tylko z rana będzie ponad 10 stopni, to rzucam to a6w i idę biegać. Ćwicząc poza domem przynajmniej ni znajdę czegoś pilnego do zrobienia, a i szybciej będę biegła, żeby nie być znowu w plecy ze wszystkim :-P
Teraz jeszcze bardziej powinnam się zawziąć, bo do mojej obecnej odnowionej głowy nie pasuje wielka d**a :mryellow:

moony - 2010-03-24, 11:45

A ja się muszę pochwalić... W zaszłym roku kupiłam spodnie (dwie pary), które były na wcisk - miały być moja motywacją do schudnięcia. I co? Mierzę je i wchodzą idealnie, nic mi nie odstaje, leżą doskonale i nawet jeszcze mnie wyszczuplają! Na pewno pomogła mi "dieta" wegetariańska, dzięki której samoistnie zgubiłam 3-3,5 kilograma.
Hurra!!!

biechna - 2010-03-24, 11:47

moony, kłaniam się nisko :-D
puszczyk - 2010-03-24, 13:53

Jak widzę te Wasze suwaki to zazdrość mnie zżera, bo ja co prawda zaczęłam się mieścić w mniejsze ciuchy, ale na diecie bezcukrowej ubył mi tylko 1 kg. Może po świętach dołączę. :-)
mandy_bu - 2010-03-24, 13:58

a ja muszę napisać, że jestem w szoku, bo utyłam :shock: . Podejrzewam jakieś spr. hormonalne :-/ :-( .
Pięknie chudnącym gratuluję :-)

bronka - 2010-03-24, 14:36

moony, gratulacje!
puszczyk, pewnie tylko kilogram Ci zalegał to tyle zrzuciłaś :-P :mryellow:

alcia - 2010-03-24, 15:16

U mnie postępy. Normalnie zawsze warzyłam 65, w czasie okresu koło 67-68.. a teraz właśnie mam okres i ważę niecałe 64 :mrgreen: Liczę cichutko na to, że jak się skończy, będzie na wadze z 62. K. mówi, ze widać po talii że schudłam (tzn. że talia się pokazała ;) ) i po brzuchu wogóle.
A nie ćwiczyłam przez ostatnie dni, bo miałam problemy zdrowotne.
także cieeeszęę sięęęęęę :)

moony - 2010-03-24, 15:42

Alcia, brawoooooo! Ja się jutro pookresowo ważę. Zobaczymy co będzie :roll:
bronka - 2010-03-24, 15:53

alcia, gratulacje :mrgreen:
DagaM - 2010-03-24, 17:50

Ale ten wątek rozwija się, pięknie :-D

alcia, gratuluję, a jaką w końcu metodę dietetyczna stosujesz?

Ja za to muszę dołączyć do jakiegos wątku biegowo-ćwiczeniowego :oops:

kasienka - 2010-03-24, 22:18

gratki dziewczyny :) Alcia, dajesz czadu :) Mi niestety waga pokazała pół kilo więcej niz ostatnio. Ale jakoś się trzymam, chociaż dziś zeżarłam parę czekoladek na zajęciach ;)

Mi też brzuch wisi. Nie mieszczę się w mniejsze ciuchy, brzuch mam mniej wzdęty niż wcześniej. Lily, jak chcesz, to ja Ci mogę pokazać moje zdjęcie z boku, może się pocieszysz ;)

alcia - 2010-03-24, 23:02

DagaM napisał/a:
a jaką w końcu metodę dietetyczna stosujesz?

no Twoją!!! :-D

ifinoe - 2010-03-24, 23:24

alcia, gratuluję, motywujesz mnie do ponownego przejścia na dietę 1200 kcal
czekam teraz na okres, jakoś tym razem strasznie spuchłam i przybyło z dnia na dzień 2,5 kg...jak już będę po, to biorę się za siebie

martka - 2010-03-24, 23:55

alcia, super, gratulacje, jak masz już pierwsze sukcesy na koncie to łatwiej uwierzyć, ze się uda :-D

thehoneypot, również gratuluję, jakoś jesteś mi bliska w kwestii walki z kilogramami, przypominasz mi mnie sprzed roku mniej więcej :-)

zojka3 - 2010-03-25, 06:00

Martka, a jak u Ciebie? Trzymasz dietę/wagę?
Gratuluję spadków i dołączam :lol: Dzisiaj sie zwarzyłam i mam 2 kg na minusie. I to kilka dni temu zjadłam kilka kromek razowca z czymś tam ponad program, myślałam, że się zahamuje spadek ale widocznie większa ilośc ruchu robi mi dobrze.
Z brzuchem to rzeczywiście nie jest super choć ja po jednej ciąży i jakoś mega nie narzekam tzn jak się obżeram to właśnie brzuch wywala ale jak te porcje są mniejsze to ładnie się spłaszcza i nie wisi tak strasznie.
Ostatnio dla motywacji kupiłam sobie przymałe dżiny :lol: Oponka się elegancko wylewa, jak siadam to już w ogóle massakra i tak mnie to drażni, że odechcieewa się jesć ;-)

alcia - 2010-03-25, 09:36

zojka3 napisał/a:
ja po jednej ciąży i jakoś mega nie narzekam tzn jak się obżeram to właśnie brzuch wywala ale jak te porcje są mniejsze to ładnie się spłaszcza i nie wisi tak strasznie.

ja po [pierwszej też nie miałam najgorzej. Tzn. brzuch był za duży, ale w miarę spoko.
Niestety w drugiej ciąży miałam na brzuchu trochę rozstępów (wyszły tydzień przed porodem, nieźle, nie? :-/ ) i właśnie te miejsca są najgorsze. Nie taka gładka skóra, tylko jakieś sflaczałe trzęsące się grudy. Ciekawa jetem, czy to się jakoś skoryguje jak schudnę i będę ćwiczyła...

moony - 2010-03-25, 10:11

Ja zaczynam dziś ćwiczenia - te spodnie, o których pisałam są ok na tyłku, ale brzuch mi się wylewa górą i nie jest przyjemne ściskanie się takie mocne. Więc wszystkie znaki na niebie i ziemi prowadzą do konkluzji: trzeba się pozbyć brzucha.
Z sukcesów: straciłam kolejne pół kilograma :D

bronka - 2010-03-25, 10:39

martka napisał/a:
również gratuluję, jakoś jesteś mi bliska w kwestii walki z kilogramami, przypominasz mi mnie sprzed roku mniej więcej :-)

dzięki :mrgreen: mam nadzieję, że moja walka skończy się z równie wspaniałym efektem :-D

zojka3 napisał/a:
2 kg na minusie


moony napisał/a:
straciłam kolejne pół kilograma :D


super dziewczyny!

martka - 2010-03-25, 10:40

zojka3 napisał/a:
Martka, a jak u Ciebie? Trzymasz dietę/wagę?

ostatnio musiałam wskoczyć na dietę na trochę, bo mi przybyło 3 kg przez zimę i źle się z tym czułam, ale jest już w normie wszystko, wiec staram się pilnować pór posiłków po prostu, zeby znowu czegoś nie nazbierać :mrgreen: .

zojka3, gratulacje i powodzenia :-)

iris - 2010-03-25, 12:28

thehoneypot właśnie przyjrzałam się Twojemu suwakowi - gratuluję! i zazdroszczę :-D

dziewczyny, czy po pewnym czasie głód przechodzi, czy po prostu to stały towarzysz tej diety? jestem na diecie już tydzień, więc chyba powinnam przywyknąć a cały czas chodzę głodna, chyba nawet coraz mocniej głód odczuwam, myślę, że jem trochę więcej niż te 1200 kcal, na pewno nie mniej :roll:

bronka - 2010-03-25, 12:38

iris napisał/a:
właśnie przyjrzałam się Twojemu suwakowi - gratuluję! i zazdroszczę :-D

za gratulacje- dziękuję, a zazdrościć nie ma czego :mrgreen:

iris napisał/a:
cały czas chodzę głodna

To raczej niedobrze :-/
Ile jesz posiłków? 5?
Jak jesteś głodna to zjedz jabłuszko, marchewkę czy jakiegoś ryżowego wafla, albo po prostu napij się wody.
Na mnie taki prawdziwy głód działał demotywująco.
Ale wieczorem zawsze jestem głodna i już się do tego przyzwyczaiłam :-P

alcia - 2010-03-25, 13:22

iris, staraj się tak układać posiłki, by było wystarczająco duże objętościowo, a mało kaloryczne.
Np. 300Kcal, to może być przykładowo: jajko + łyżka tłuszczu +pół szklanki ugotowanej marchewki.
A może być też: 1,5szklanki makaronu i szklanka surówki.

Ja zawsze sobie tak dobieram te składniki, by talerzyk był odpowiednio pełny. Np. nie ma bata, bym była głodna po porcji kaszki: szklanka kaszy jaglanej + jabłko + 3Ł orzechów.
czy po pełnym talerzu zupy zagryzionym 3 waflami ryżowymi.. czy po sporej porcji makaronu z duszonymi warzywami.. czy po pełnym talerzu sałatki złożonej ze świeżych warzyw (pekinka, pomidor), odpowiedniej porcji chudej fety i łyżki oliwy.

Jakie Ty jesz przykładowe posiłki?

iris - 2010-03-25, 14:19

jem 4 posiłki
- przed wyjściem do pracy około 7- kaszę (2 porcje zbożowe) z owocem i olejem lnianym albo jakimiś pestkami,
- w pracy około 11 - kanapka cienka (1 porcja zbożowa) z dużą ilością warzyw - sałata, pomidor, kiełki - aż wypada
- obiad około 15-16 - 2 porcje zbożowe - makaron albo kasza z duszonymi warzywami - też ze 2 porcje
- kolacja około 18:30 - 19:00 - jajko albo jakiś kotlet lub pasztet ze strączków z warzywami na parze lub surówką

bezpośrednio po posiłku nie jestem głodna ale po pół godzinie już tak, a jak zbliża się pora kolejnego to już prawie umieram z głodu, może coś ze mną nie tak :roll:

biechna - 2010-03-25, 20:22

iris, ja może z głodu nie usycham, ale cały czas (!) czuję taki głodek niestety. Może też coś źle komponuję? Rano układam dietę na cały dzień i odhaczam sobie po prostu z piramidki kwadraty, nie zwracam na nic uwagi za bardzo.

Wczoraj zarzuciłam zupełnie dietę, bo zajadałam stres :oops: na szczęście przywróciłam się do pionu, dzisiaj ładnie 1200, tylko ćwiczyć nie ma kiedy.
Za to urządzam sobie codziennie jeden szybki spacer, zaiwaniam godzinę, jakbym miała motorek w tyłku :-P Dzisiaj rano wszyscy w kurtkach jeszcze, a ja w bluzce na ramiączkach umęczona pędziłam jak dziki kojot ]:->

alcia - 2010-03-26, 09:46

iris, to nie wiem.
JA zawsze pół godziny przed kolejnym posiłkiem czuję już mocne ssanie, wcześniej jest OK - nie jestem nigdy napchana, czuję się lekko, ale nie głodna.

Tak sobie jeszcze pomyślałam, że (jak to kiedyś czytałam) - ludzie teraz notorycznie się przejadają. Uczucie przejedzenia jest przez nas odbierane jako najedzenie. Przez większą część życia chodzimy przejedzeni i nie mamy takiego naturalnego odruchu STOP, kiedy jesteśmy najedzeni, bo dopiero z obciążonym żołądkiem na maxa czujemy się usatysfakcjonowani.
Może w tym leży problem - przyzwyczajenie do uczucia przejedzenia i teraz gdy porcje są mniejsze - czegos Ci brakuje? Ja też tak na początku się czułam, a teraz mi z tym fajnie :)
Fajnie jest mi budzić się z mocnym głodem i z przyjemnością zjeść śniadanko, fajnie czuć głód przed każdym posiłkiem, wcześniej raczej do tego nie dopuszczałam.

zojka3 - 2010-03-26, 11:09

alcia napisał/a:
wcześniej raczej do tego nie dopuszczałam

hihi ja też ;-) alcia, dobrze prawi! Mój chińczyk mi wyklarował, że uczucie głodu to dobry objaw, bo znaczy, że jesteśmy zdrowi a wstawać od stołu należy właśnie nie dopakowanym po uszy.
Wydaje mi się, że do tego uczucia trzeba przywyknąć i polubić :mryellow:
Na mój chłopski rozum to musi boleć, organizm też człowiek i się broni przed dodatkową robotą jaką jest sięgnięcie do zmagazynowanego smalcu jako źródło energii ;-)

karmelowa_mumi - 2010-03-26, 11:31

super napisane Alcia! ja w każdym razie odkryłam niedawno, jak wspaniale jest uczucie głodu i możliwość zaspokojenia go.
Lily - 2010-03-26, 11:47

zojka3 napisał/a:
a wstawać od stołu należy właśnie nie dopakowanym po uszy.
To chyba akurat potrzeba cywilizacyjna - człowiek pierwotny na pewno napychał się ile wlazło, bo nie wiadomo było, kiedy się trafi następna okazja ;)
Ale to prawda, że zaspokoić głód można znacznie mniejszą ilością jedzenia niż nam się mogło wcześniej wydawać. Tylko że wtedy zazwyczaj trzeba częściej jeść ;)

zojka3 - 2010-03-26, 13:32

Lily napisał/a:
człowiek pierwotny na pewno napychał się ile wlazło, bo nie wiadomo było, kiedy się trafi następna okazja

hmm, Lily, lubie się napchać po sam sufit, chcesz mi coś powiedzieć w zawoalowany sposób? ;-)

Lily - 2010-03-26, 16:27

zojka3 napisał/a:
chcesz mi coś powiedzieć w zawoalowany sposób? ;-)
jeśli nawet to mnie to też dotyczy ;)
iris - 2010-03-26, 17:41

dziś już znacznie lepiej - uczucie głodu do zniesienia, chyba więc przywykam - może będzie jeszcze ze mnie cywilizowany człowiek ;-)

a i spieszę donieść, że mieszczę się w spodnie, w które nie wchodziłam od ponad roku! :-D

bronka - 2010-03-26, 17:44

iris napisał/a:
chyba więc przywykam

super!
iris napisał/a:
mieszczę się w spodnie, w które nie wchodziłam od ponad roku! :-D

łaaaał no to gratuluję!

kasienka - 2010-03-26, 19:33

gratuluję, ale pędzicie...Mi niestety waga znów pokazuje 64,5 a już było 63,8. Nie wiem, czemu bo dietę raczej trzymam...
biechna - 2010-03-26, 20:18

iris, gratulacje!! :-D Miłę uczucie :-) Też je znam (ale niestety wepchnięta w te moje obcisłe dżiny jeszcse wyglądam źle. No ale ale - wchodzę :mryellow: i czasem se chodzę :-P )
kasienka, u mnie waga stoi i stoi. Już myślałam, że znowu ruszy ładnie w dół,a tu mąż narobił 2 talerze sushi. I zjedliśmy po jednym. "Talerzu" :-> Za karę nie było podwieczorka, a kolacja mini-mini, no ale i tak znowu pewnie przekroczyłam limit :roll:
Na szczęście pogoda już mi sprzyja i zaczęłam biegać. Po 6 minutach myślałam, że dostaję zawału, byłam wykończona, wyczerpana po prostu. Ale uznałam,że wstyd umrzeć na zawał po przebiegnięciu tak krótkiego odcinka, wzięłam się w garść i doleciałam do domu :roll:
Jutro znowu lecę 8-)

Lily - 2010-03-26, 20:20

A mój jedyny sukces to to, że ważę o ponad 5 kg mniej niż rok temu. A wg wszelkich internetowych analiz miałam tyć, tyć i tyć ;)
iris - 2010-03-26, 20:44

dzięki dziewczyny za gratulacje :-D

biechna ja w tych swoich dżinach też nie wyglądam jeszcze idealnie, ale wchodzę w nie i dopinam się bez wysiłku i to mnie niezwykle cieszy i motywuje bardzo do dalszego działania :-D

Lily napisał/a:
mój jedyny sukces to to, że ważę o ponad 5 kg mniej niż rok temu

Lily ja dążę do takiego sukcesu:-) trwały spadek wagi to jest coś

Lily - 2010-03-26, 20:45

iris napisał/a:
trwały spadek wagi to jest coś
aż tak to nie ;) bo przytyłam przez zimę ze 3 kg ;)
ifinoe - 2010-03-27, 07:35

wykorzystując to, że na weekend jestem sama i łatwiej mi będzie kontrolować porcje, oficjalnie przyłączam się znów do Was

w zeszłym roku schudłam ponad 8 kg, z czego zimą wg wagi wrócił mi tylko 1 kg, ale czuję się jakaś taka duża i napompowana, mimo że nie widzę wyraźnych obrzęków...o moim pociążowym brzuchu nie piszę, żeby nie psuć sobie nastroju na resztę dnia ;)

celem jest waga z "5" na początku, a jaka będzie cyfra jedności, to się jeszcze zobaczy ;)

biechna - 2010-03-27, 11:41

ifinoe, cel szczytny, pisz, jak Ci idzie :-)
Ja utyłam trochę.

zojka3 - 2010-03-27, 12:00

biechna napisał/a:
Ja utyłam trochę.

a od czego? ;-)
ja się zastanawiam jak święta szarpnąć, pewnie tradycyjnie do diety 1200 dodam jedno zero i to na końcu :-/

bronka - 2010-03-27, 12:02

zojka3 napisał/a:
do diety 1200 dodam jedno zero i to na końcu :-/

:lol: :mryellow:

mnie też to przeraża :->
ale co tam- raz nie zawsze ;-)
Potem będę kontynuować dietkę

biechna - 2010-03-28, 07:47

Uf! Znów jest 57,5. No muszę z dietą bardziej uważać, bo jedno, zaś wielkie, ustępstwo, działa na ciało powiększająco :-P
alcia - 2010-03-28, 12:05

u mnie dalej super. Przed chwilą k. mi poopowiadał o efektach z jego perspektywy i jestem zachwycona!!! :-D
Podobno po talii baardzo widać.. i wszystko - biodra, brzuch, uda :)
Aż chce się starać dalej :)

nie mogę się doczekać biegania... wtedy pewnie efekty będą jeszcze szybsze. Ale niestety póki co sprawy zdrowotne mi nie pozwalają. Może w przyszłym tygodniu się uda...

kasienka - 2010-03-28, 12:16

A ja nic nie schudlam prze ostatni tydzień. Wiec dół trochę...
alcia - 2010-03-28, 12:31

kasienka, ale to tylko tydzień! Wyluzuj.. bo się wpędzisz w taką korbę jak ja w zeszłym roku.
Miesiącem byś się mogła martwić, ale tydzień? ja przez pierwsze dwa tygodnie też nic nie chudłam. A teraz wagowo nie ma znów jakichś wielkich rewelacji (-3kg), ale brzuch ewidentnie mi zmalał.
Spokojnie Kasiu! I trzymam kciuki :)

kasienka - 2010-03-29, 08:36

też jestem ciekawa odpowiedzi na pytanie Aishy :)
notasin - 2010-03-30, 00:36

o tym tluszczowym skladzie wyczytalam to samo, a z tkanka miesniowa to chyba nie ma jakiegos wzorca, to zalezy od tego jak aktywny tryb zycia sie powadzi, przeciez inny beda mieli sklad sportowcy, inny pracujacy fizycznie, jeszcze inny zyjacy w trybie "siedzacym", a wszyscy moga byc zdrowi :) natomiast jak tluszczu jest mniej lub wiecej niz w tej normie, to stanowi to zagrozenie dla zdrowia.
bronka - 2010-03-30, 10:15

kasienka, mi też waga nie schodzi :->
ale za to weszłam w nowe cały rozmiar mniejsze spodnie :mrgreen:

alcia - 2010-03-30, 10:45

ja miałam nietypową niedzielę.. czyli niedziele pełną obżarstwa (dużo za dużo pizzy, soków, potem nocne dopychanie się) i waga znów hop 2kg do góry :roll:
masakra :-/

biechna - 2010-03-30, 11:41

thehoneypot, super! To wchodzenie w spodnie jest doprawdy fantastycznym doznaniem. Ja już nawet w swoich przylegających (brzmi lepiej, niż opiętych :P ) raz wyszłam na pole, a przepraszam, na dwór, ale jeszcze nie nazwałabym tego wchodzeniem w.
alcia, a cóż to Cię tak podkusiło? ]:-> Do boju alcia, spalaj masło 8-)
Na szczęście ma się wypogodzić, więc będzie można co nieco wybiegać :-D
Ja w miejscu stoję, co rano mam 57-58 kilo, choć chodzę głodnawa całymi dniami. Święta za pasem, menu ustalone, a na dodatek do rodziny jedziemy. Obym nie wróciła jako sześćdziesiątka :->

bronka - 2010-03-30, 11:47

biechna napisał/a:
co rano mam 37-38 kilo

nieźle :-P :mryellow: ]:->

Cytat:
masakra :-/

alciu nic dodać- nic ująć, ale głowa do góry- to na pewno przez nadchodzące święta ;-)

biechna - 2010-03-30, 11:48

thehoneypot, już zmieniłam :mryellow: A od wczoraj tak gadałam mężowi, że ciągle 37 ważę i nie rozumiałam tego dziwnego uśmieszku :-P
alcia - 2010-03-30, 12:20

biechna napisał/a:
a cóż to Cię tak podkusiło?

a ja wiem? ;)
fajnie tak się czasem pizzą nażreć i już :)
I mam za karę, ale spoko, nie poddaję się. Szkoda tylko, że już 2 tygodnie mam b. bolesny okres i wciąż biegać/ćwiczyć nie jestem w stanie :-/
Zaczyna mnie to potężnie martwić. :(

biechna - 2010-03-30, 12:29

alcia, masz okres 2 tygodnie? I to bolesny? Konsultowałaś się z lekarzem?
alcia - 2010-03-30, 12:56

tak, byłam tydzień temu, bo do tego miałam jeszcze inne nietypowe objawy. I posprawdzała mi wszystko - niby wszystko OK. Więc się uspokoiłam. Ale kurcze coraz mniej wierzę w to, że wszystko OK, skoro minął kolejny tydzień, a ja dalej mam mocne bóle, dalej tak mocny okres.. a przez ostatnie m-ce prawie krwawień nie miałam. :-/
Lily - 2010-03-30, 14:44

thehoneypot napisał/a:
kasienka, mi też waga nie schodzi :->
ale za to weszłam w nowe cały rozmiar mniejsze spodnie :mrgreen:
bo Ty mięśnie budujesz moja droga, to waga nie będzie już tak szybko schodzić ;)
Ja się wczoraj trzymałam, ale podkusiło mnie, żeby upiec ciasto kokosowe. I upiekłam. A co dalej to wiadomo.

moony - 2010-03-30, 18:29

Ja się na razie poddaję :-( Nie mam motywacji. Może zbiorę się po świętach, jak trochę odpocznę :-/ Ciągłe zmęczenie i przesilenie nie działa na mnie dobrze.
Alcia, do lekarza!

Lily - 2010-03-30, 19:00

moony, ale Ty to się odchudzasz, jak to mówią, z kości na ości ;) Wtedy naprawdę trudno schudnąć, bo nie ma z czego ;)
Co do tego tłuszczu w organizmie to nie mam takiej wagi, ale gdzieś w Internecie znalazłam kalkulator, który oblicza z pomiarów różnych części ciała zawartość tłuszczu - u mnie wyszło grubo ponad 30%, czyli dużo za dużo...
Tu np. hxxp://www.e-manus.pl/calc.php?id=4 wyświetla mi "Zawartość tłuszczu = 32.6%
Optymalna waga dla Ciebie wynosi 53 kg" - dobre, zważywszy na to, że nigdy tyle nie ważyłam i marzę o 56 ;) (czyli mam 9 kg nadwagi? :D )

[ Dodano: 2010-03-30, 19:06 ]
A w innym jeszcze lepszy wpis: "Zawartość tłuszczu w organizmie 34.5 %
Zawartość tłuszczu powyżej granicznej wartości. Podwyższone ryzyko wystąpienia chorób układu krążenia."

kasienka - 2010-03-30, 19:17

mi moja waga pokazuje że mam ok.24 % tłuszczu. Czyli chyba o 1 % mniej niż na początku ;)

alcia, czytałaś o tej swojej wkładce? Mogą być takie objawy? Miałam koleżankę, która miała wkładkę (ale nie pamiętam jaką, to było parę lat temu) i bardzo obficie krwawiła, do tego stopnia, że w końcu jej wyjęli bo miała niezłą anemię przez to :/ Mam nadzieję, że Ci przejdzie, bo to trochę zjeb..., również jeśli chodzi o życie erotyczne, które niby ma na tym zyskiwać ;)

alcia - 2010-03-30, 19:22

kasienka, ta wkładka koleżanki to ta miedziana, ona daje takie objawy. Dlatego ja się wyprułam finansowo na hormonalną. I krwawień już prawie nie miałam od kilku m-cy. A teraz nagle dwa tygodnie.. ja już mam anemię, w głowie mi się kręci, problemy z koncentracją i osłabienie.. a to się nadal nawet nie kończy. Nie wiem co mam robić :-/ Ta wkładka nie powinna dawać takich objawów. Lekarz mnie badał i wszystko niby jest w porządku. Co ja mam zrobić? :-/
Lily - 2010-03-30, 19:23

alcia, no to pewnie pozostaje Ci wyjąć tę wkładkę, żeby się przekonać, czy to ona powoduje takie objawy. Bo chyba jest główną podejrzaną, prawda?
alcia - 2010-03-30, 20:07

Lily napisał/a:
Bo chyba jest główną podejrzaną, prawda?

no właśnie nie. Mam ją już prawie 10 m-cy. A problem pojawił się nagle teraz, dwa tygodnie temu. Podejrzenie było torbielki (z uwzględnieniem innych objawów), ale jej jednak nie mam. ponoć nie jest to wina wkładki. A ja się boję, co mi się tam dzieje...

[ Dodano: 2010-03-30, 20:09 ]
Zresztą sorry za OT. Po prostu strasznie mnie to stresuje, ale pewnie powinnam się powstrzymać przed gadaniem tu o takich sprawach.

Lily - 2010-03-30, 20:25

alcia, mnie OT nie przeszkadza, nie wiem, czy masz Mirenę, ale ona ma właśnie takie działania niepożądane hxxp://www.mirena.pl/dzialania_niepozadane.html#
iris - 2010-03-30, 21:45

alcia moja koleżanka miała takie objawy po hormonalnej właśnie, tylko nie pamiętam nazwy, wiem, że też ją już trochę miała zanim pojawiły się te objawy
notasin - 2010-03-31, 00:00

Lily, nie wierz im, przeciez taki pomiar z zewnatrz nie uwzgledni ile masz w tym "przekroju" wody, ile kosci, itp. :)
bronka - 2010-03-31, 10:55

alcia, zrób jakieś badani- może na poziom hormonów czy coś...
To na pewno nie jest normalne :->
Wykończysz się

moony - 2010-03-31, 17:05

Lily, najpierw muszę przyznać, że czuję z Tobą jakieś niezidentyfikowane i nie poparte dowodami pokrewieństwo dusz. Ale to tylko pewnie ja :P
Chyba właśnie powinnam z kości na ości, bo mi wyszło 38%. Litości...

Lily - 2010-03-31, 17:14

moony napisał/a:
Chyba właśnie powinnam z kości na ości, bo mi wyszło 38%. Litości...
to wszystko przez cienką szyję ;) trzeba pogrubić szyję i wyjdzie OK ;)
moony napisał/a:
Lily, najpierw muszę przyznać, że czuję z Tobą jakieś niezidentyfikowane i nie poparte dowodami pokrewieństwo dusz.
O, a czemu? :mrgreen:
zojka3 - 2010-03-31, 17:19

moony napisał/a:
Lily, najpierw muszę przyznać, że czuję z Tobą jakieś niezidentyfikowane i nie poparte dowodami pokrewieństwo dusz. Ale to tylko pewnie ja

Nie tylko, czuje to samo :-P

Lily - 2010-03-31, 17:26

Już się gubię kto z kim ;)
A tak a propos wątku ;) to jutro mamy comiesięczne ważenie i się trochę obawiam, żeby nie było to co miesiąc temu ;) Ale jak wspomnę wrażenia z połowy kwietnia 2009 to już tak źle nie będzie, to pocieszające ;)

bronka - 2010-03-31, 17:29

Lily napisał/a:
jutro mamy comiesięczne ważenie

:shock: a co to za rytuał?

[ Dodano: 2010-03-31, 17:30 ]
Co to znaczy?
Lily napisał/a:
to wszystko przez cienką szyję ;) trzeba pogrubić szyję i wyjdzie OK ;)

Lily - 2010-03-31, 17:38

thehoneypot napisał/a:
:shock: a co to za rytuał?
ważymy się 1 dnia miesiąca i zapisujemy w kalendarzu, a potem jesteśmy załamani :P
thehoneypot napisał/a:
Co to znaczy?
chodzi o ten kalkulator liczący ilość tkanki tłuszczowej - im cieńsza szyja, tym więcej wychodzi ;)
chyba w tej sposób określa, czy człowiek jest grubo czy drobnokościsty ;) ja jestem drobno niestety ;)

moony - 2010-03-31, 17:58

zojka3, chodziło mi bardziej o to, że moje uczucia wobec Lily są jednostronne. W sensie, że ona nie odwzajemnia moich uczuć :lol:
Tak czytam wypowiedzi Twoje wypowiedzi Lily i odnoszę wrażenie, że bardzo mi kogoś przypominasz...

zojka3 - 2010-03-31, 18:00

moony, a mi chodziło o to, że bardzo często czuję tak jak Lily :-P
Lily - 2010-03-31, 18:11

moony, tak szczerze mówiąc to nie zdążyłam Cię jeszcze poznać na tyle, żeby coś odwzajemniać ;)
moony napisał/a:
Tak czytam wypowiedzi Twoje wypowiedzi Lily i odnoszę wrażenie, że bardzo mi kogoś przypominasz...
centralną marudę wszechświata chyba :lol:
moony - 2010-03-31, 18:17

W sumie to zrozumiałe, że nie znamy się zbyt dobrze, ale czasami tak mi coś tam w środku mówi. Ale, hurra, wszystko przed nami :lol:
Żartujesz z tą marudą?!

A tak z ciekawości, to jaki jest średni wymiar kobiecej szyi?

Lily - 2010-03-31, 18:23

moony napisał/a:
A tak z ciekawości, to jaki jest średni wymiar kobiecej szyi?
nie mam pojęcia ;) ja mam 31 i nie wiem, czy to dużo, czy mało :?:
hxxp://www.jokersc.com.pl/tabele.html chociaż z tego wynika, że albo mam nienormalnie cienką szyję, albo źle zmierzyłam ;)

biechna - 2010-04-01, 11:19

Wczoraj olałam dietę i czas, jadłam słodycze do 21. W nocy czułam się ohydnie po prostu, brzuch bolał, więc traktuję to jako jednorazowy wyskok i często tak nie będę. Na szczęście bieganiem wyrównuję "straty", waga ruszyła w dół, biegam codziennie 15 minut (chyba że za karę więcej :-P ).
iris - 2010-04-01, 13:04

chyba też muszę zacząć biegać, u mnie od tygodnia bez zmian :-/
bronka - 2010-04-01, 13:41

A ja właśnie zrobiłam sobie kawkę, bo od rana na dupę nie usiadłam :roll:
Śniadania nie zdążyłam zjeść, bo przed pracą musiałam skoczyć do banku, w pracy kocioł...
teraz chwilka relaksu- kawka i kilka nerkowców ( lata nerkowców nie jadłam- pyszne są :roll: )
Poza dzisiejszym dniem dieta idzie mi całkiem dobrze :-P
Dawno się nie ważyłam- zważę po świętach ;-)

Lily, - dla mnie jesteś kobietą o ciętej ripoście :mryellow:

[ Dodano: 2010-04-01, 13:42 ]
biechna, dzisiaj chyba do rana za karę biegałaś? :-P

alcia - 2010-04-01, 14:26

A dla mnie Lily to po prostu konkretna babka (a ja lubię konkretnych ludzi :) ). No lubi też sobie czasem pomarudzić, a co.. każdemu się należy ;)
Ja sama teraz marudzę jak stara baba. Robię się znów gruba i brzydka, chodzę nabuzowana jak bomba wybuchowa. Nie wytrzymuję już napięcia. Warczę, syczę i beczę. :roll:
katastrofa normalnie.
Na wagę nawet nie wchodzę teraz, nie ma się po co dobijać :-/

bronka - 2010-04-01, 14:33

alcia, do opisu dodaj jeszcze, że jesteś despotką i będziesz miała moją charakterystykę :roll:

Ale staram się walczyć ze swoimi słabościami.
Mąż przez jakiś czas bał się cokolwiek miłego powiedzieć na mój temat, bo tak wykręcałam kota ogonem, że wychodziło, że jest wredny :-/ Teraz już jest lepiej.

Lily - 2010-04-01, 14:40

Ja mam mniej o 1,2 kg niż miesiąc temu :P W święta nadrobię ;)
bronka - 2010-04-01, 14:42

Lily, Lily, jestem pod wrażeniem comiesięcznego rytuału :-D

Lily napisał/a:
W święta nadrobię ;)

dlatego postanowiłam zważyć się dopiero po świętach. Po co mi złudne nadzieje...

alcia - 2010-04-01, 14:45

thehoneypot napisał/a:
dodaj jeszcze, że jesteś despotką

Ccciiiiiiiiiiiiiii, aż tak się tu nie będę wywnętrzać. ]:->
thehoneypot napisał/a:
Mąż przez jakiś czas bał się cokolwiek miłego powiedzieć na mój temat, bo tak wykręcałam kota ogonem, że wychodziło, że jest wredny

ha! ;)
Ja już milczę lepiej...


Lily - gratuluję. Ja też jestem jeszcze na minusie. Ale po wyglądzie znów mnie wybrzuszyło. Może to od tych moich popapranych spraw, pięknie zwanych kobiecymi? :roll:

zojka3 - 2010-04-01, 15:33

alcia napisał/a:
Mąż przez jakiś czas bał się cokolwiek miłego powiedzieć na mój temat, bo tak wykręcałam kota ogonem, że wychodziło, że jest wredny

ha!

ha!ha! a u mnie to dalej trwa ;-)

No i masakra dietowa, tak dobrze już było i musiało się Kalinie przyplątać choróbsko. Od tygodnia siedzę w domu, dostaję kota i wymiatam wszystko co się rusza :evil:

Lily - 2010-04-01, 16:46

Ja dziś usłyszałam, że mam wyszczuplającą kurtkę :P To pierwszy komplement od jakichś 6 lat, gdyż albowiem ponieważ nie jestem w typie mojego "męża" ;)
Ale i tak najlepsze były komplementy mojej siostry - oglądając moje zdjęcia z czasów nastoletnich zawsze mówiła "ale KIEDYŚ byłaś ładna..." :lol:

alcia - 2010-04-01, 16:50

zojka3 napisał/a:
dostaję kota i wymiatam wszystko co się rusza

mam nadzieję, że jednak wszystko co się nie rusza ;)

bronka - 2010-04-01, 16:56

Lily napisał/a:
komplementy mojej siostry - oglądając moje zdjęcia z czasów nastoletnich zawsze mówiła "ale KIEDYŚ byłaś ładna..."

moja siostra tak samo- jakieś zdjęcia nam wpadły w ręce gdy nosiłam małe 36 :roll: , a ona zawsze taka laska byłaś :-/
masakra

zojka3 - 2010-04-01, 19:27

alcia napisał/a:
mam nadzieję, że jednak wszystko co się nie rusza

ja tez mam taką nadzieję ale wymiatam w takim tempie, że nie mam szansy zauważyć co leci pod rękę ;-)
thehoneypot napisał/a:
zawsze taka laska byłaś

Ty jej jeszcze pokażesz to byłaś ! ;-)

DagaM - 2010-04-02, 09:42

thehoneypot napisał/a:
a ona zawsze taka laska byłaś
o rany, co za tekst! :roll: Nie trzeba nosić rozmiar 36, żeby być laską.

zojka, to wymiatanie to rekacja na stres. Oby Kalina jak najszybciej wyzdrowiała!

zojka3 - 2010-04-02, 09:45

DagaM napisał/a:
zojka, to wymiatanie to rekacja na stres.

no niestety i to zamknięcie...obijamy sie obie o ściany i obie dostajemy kota. :roll:

bronka - 2010-04-02, 09:48

DagaM, pilotujesz nas po cichutku? :-D

Ja suwak zmienię dopiero po świętach. Mam nadzieję, że nie będzie gorzej :->
Przestałam już traktować to jak dietę. Po prostu inaczej jem :mrgreen:
Wczoraj powyżerałam trochę suszonych owoców do dekoracji ciast :roll:

Na święta dostanę piłkę do ćwiczeń . Jupiiiiii
Mam nadzieję, że mój brzuch na tym skorzysta. Już stanowczo zmienił swój obwód :mrgreen:

DagaM - 2010-04-02, 10:02

thehoneypot napisał/a:
DagaM, pilotujesz nas po cichutku?
dzisiaj mam wolne od pracy, jestem w domu i mam ambitne plany mycia okien itp., ale póki co siedze na forum, na miły początek dnia, a czas leeeeci :mrgreen:
prawdę mówiąc, a raczej pisząc podczytuje czasem ten wątek, jest dla mnie jak oglądanie ulubionego serialu :-P :mryellow:

[ Dodano: 2010-04-02, 10:03 ]
thehoneypot napisał/a:
Przestałam już traktować to jak dietę. Po prostu inaczej jem
O! To jest to czego chcę nauczyć ludzi, thehoneypot, zdałaś egzamin na 5!
iris - 2010-04-02, 10:33

u mnie w końcu się ruszyło, -1 kg, i zaraz zmieniam suwak, żeby mnie mobilizował w święta :-D żołądek w końcu mi się skurczył, ostatnio jak więcej zjadłam - imprezka - było mi strasznie ciężko i niedobrze, dla mnie ciągle najgorsze są wieczory bez podjadania czy wina przy czytaniu, czy przed tv
bronka - 2010-04-02, 10:35

iris, super! gratuluję zmniejszenia rozmiarów żołądka :mrgreen:
DagaM napisał/a:
O! To jest to czego chcę nauczyć ludzi, thehoneypot, zdałaś egzamin na 5!

dziękuję :mrgreen:

bronka - 2010-04-03, 12:48

Ubrałam sobie dzisiaj sweterek, a on taki jakiś luźny ;-)
Rozciągnął się chyba :-P

Życzę Wam dużo smakowitości w umiarkowanych ilościach w te święta, aby nie przybyło Wam kilogramów, zadowolenia z siebie, mnóstwo radości i wolnego czasu dla najbliższych.

[ Dodano: 2010-04-06, 11:14 ]
I po świętach. Objadłam się za wszystkie te dietetyczne tygodnie ]:->
Ale tak naprawdę to mój żołądek najadł się 1/3 tego co wchłania co święta.

Niemniej od dziś z powrotem na dietkę.
Śniadanie świąteczno- resztkowe na talerzyku deserowym ( lepiej to wygląda- prawie pełen talerz :mrgreen: ). Obiad- zobaczymy. Kolacji nie będzie. No i startuję znów z siłownią. Zaniedbałam trochę sprawę przez przygotowania świąteczne.

nitka - 2010-04-06, 17:44

ja już -6, i w spodniach sprzed ciąży :)

[ Dodano: 2010-04-06, 16:44 ]
jeszcze dyszka

bronka - 2010-04-06, 17:49

nitka, łaaaaał
Idziesz jak burza!!!

kofi - 2010-04-06, 18:09

nitka, thehoneypot gratuluję.
Ja właściwie nie jestem na diecie, oprócz pożegnania z cukrem, ale po piątkowym poście zobaczyłam 63 z hakiem na wadze. Dawno tyle nie widziałam. Dzisiaj 65, niestety, ale myślę, że za kilka dni wrócę do 64. Zaczynałam od 68-67, więc troszkę chudnę. Pewnie zaraz to się zatrzyma, ale dobre i to.

Lily - 2010-04-06, 18:44

kofi, a ile Ty masz wzrostu?
Ja mam 0,9 do przodu, czyli 62 kg dziś.

kofi - 2010-04-06, 18:47

Lily napisał/a:
kofi, a ile Ty masz wzrostu?
Ja mam 0,9 do przodu, czyli 62 kg dziś.

168 cm.

kasienka - 2010-04-06, 19:26

nitka, gratulacje :D u mnie bez zmian, wciąż w okolicach 64 :-?
biechna - 2010-04-06, 20:51

No, jestem, pewnie utyłam, ale zważę się dopiero w sobotę. Zważona dzisiaj mogłabym się załamać i obeżreć ze smutku ;-)
iris - 2010-04-06, 20:59

to ja też się sprawdzę dopiero w sobotę :mryellow:
puszczyk - 2010-04-06, 23:36

Przygotowuję się żeby do was dołączyć, tylko nie wiem od kiedy i nie wiem ile chcę schudnąć. 8-)
bronka - 2010-04-07, 10:18

puszczyk napisał/a:
tylko nie wiem od kiedy i nie wiem ile chcę schudnąć. 8-)

hihih :lol: ciężki wybór co? :mrgreen:

Ja dziś zważę się na siłowni. Boję się :->

Kahela - 2010-04-07, 10:37

puszczyk napisał/a:
Przygotowuję się żeby do was dołączyć, tylko nie wiem od kiedy i nie wiem ile chcę schudnąć. 8-)
aja chyba dołączam... Bo zima dała znać o sobie tu i ówdzie :evil: nie wiem jak to się stało, ale 5 kg do przodu...
I najdziwniejsze.. nie jem nic słodkiego, generalnie mało..a tu waga w miejscu :evil: :evil:

puszczyk - 2010-04-07, 10:42

Kahela, tylko 5 kg? ;-) Przeczytałam, że wystarczy się wyprostować i ma się optycznie 5 kg mniej. :-P
Kahela - 2010-04-07, 11:37

puszczyk napisał/a:
tylko 5 kg? ;-) Przeczytałam, że wystarczy się wyprostować i ma się optycznie 5 kg mniej. :-P
eee, wyprostowanie tych cholernych boków nie chce zlikwidować... a niby tylko 5 , a w spodnie niektóre już ledwo wchodzę.. :-P takie są obcisłe, że boję się, żeby w szwach nie poszły :lol: :lol:
Lily - 2010-04-07, 18:51

Ha, chyba wskakuję na właściwie tory i nawet jeść mi się nie chce (błogosławieństwo ciepłej pory roku). Może przynajmniej jedna rzecz w życiu mi wyjdzie i schudnę ;)
zojka3 - 2010-04-07, 19:03

Ja też, całe szczęście, wskoczyłam na właściwe tory. Przez święta biłam chyba rekord na najbardziej rozciągnięty żołąd :roll:
nitka - 2010-04-07, 21:09

zojka3 napisał/a:
najbardziej rozciągnięty żołąd
:lol:
nitka - 2010-04-09, 09:37

eee, przytyłam 1,5 kg nie wiem kiedy!!!! w tydzień! o jacie
puszczyk - 2010-04-09, 09:52

nitka, widziłam Cię na fotkach u fizi i wyglądasz super. 1,5 kg -> odejdź w siną dal (to jest skierowane do tego tłuszczyku). :mryellow:
biechna - 2010-04-09, 13:43

nitka, puszczyk dobrze prawi, ja też się nie mogłam napatrzeć, wspaniale wyglądasz bejbe :-D
rosa - 2010-04-09, 16:56

o ja też, nawet cię w pierwszej chwili nie zauważyłam taka szczupła jesteś :-)
kasienka - 2010-04-09, 17:20

Nitka, faktycznie też chciałam Ci pisac, ale Ty nie odpowiadasz na moje zaczepki na skype ]:-> Wyglądasz zajebiście i jakie Ci włosy już urosły, szok :shock: A ja wciąż łysa ;)
dynia - 2010-04-09, 20:32

biechna napisał/a:
nitka, puszczyk dobrze prawi, ja też się nie mogłam napatrzeć, wspaniale wyglądasz bejbe :-D

No ba największy lachon na wyspie MAN :*

nitka - 2010-04-11, 11:49

ojej, ojej, dziękuję Wam :oops:
kasienka, jakie zaczepki? mi się nic nie wyświetla. Za bardzo Cię love, żeby Cię olewać ciepłym moczem, maj dijer. Ino zapieprz życiowy i nie dzwonię

kasienka - 2010-04-11, 14:36

nitka, kurcze, czasem jak Cię widzę na skype - a niezbyt często to się zdarza, to piszę parę słów. Spoko kochana - rozumiem, że masz zapierdziel, ja z resztą też.

Co do diety to u mnie stoi w miejscu waga - 64 i kuniec ;)

nitka - 2010-04-11, 16:13

do 21 czerwca musze miec 60 kg, bo sie z Aga umowilam, ze tyle wlasnie bede miec, i ze pojdziemy na dyskoteke w BIALYCH ocislych sukienkach-miniowkach i mega mejkapie. w koncu pelna socjalizacja z tutejszym narybkiem
puszczyk - 2010-04-12, 23:58

kasienka, może to Twoja idealna waga. 8-)
nitka, najważniejsze to mieć cel. :mryellow: Uda się.

Oficjalnie dołączam, tadam. :-D Pierwszy dzień za mną i nie było tak źle, nawet odparłam kuszenie czekoladą i nic nie zjadłam po godz. 20.
Zdziwiłam się gdy na wieczór została mi tylko porcja białka i 2 porcje warzyw.
Już wiem, że przeginałam z tłuszczem, chlebem i owocami.

puszczyk - 2010-04-13, 11:52

No to pokażę wam nagą (no nie całkiem) prawdę. Moja fotka sprzed 3 lat, ok. 10 kg mniej i obecna: hxxp://picasaweb.google.pl/puszczykk/PrzedtemTerazIPotem?authkey=Gv1sRgCM7muMXY3e_joQE&feat=directlink
Widać te fotki?

Lily - 2010-04-13, 12:09

puszczyk napisał/a:
Widać te fotki?
Widać. I jakie plany masz? Te 10 kg? ;)
puszczyk - 2010-04-13, 12:15

Lily, tak, ale nie umiem sobie paseczka z dieta.pl ustawić. :mrgreen:
edit: O, już jest. :-)
Nie zabijajcie mnie za ilość paseczków. :lol:

martka - 2010-04-13, 12:29

puszczyk, jejku jaka Ty jestes piekna! :-D powodzenia w dazeniu do celu
bronka - 2010-04-13, 13:22

puszczyk, ja nie wiem o co Ci chodzi, ale na aktualnym zdjęciu wyglądasz po prosu bosko! I jeszcze do tego nienaganna fryzura, makijaż... Adekwatny napis nad Twoją głową- doskonała :mrgreen:
Brzuch wciągnij i już :-P

puszczyk - 2010-04-13, 13:56

martka, :-P dzięki.
thehoneypot, mogłam wstawić jakieś poranne zdjęcie to byście inaczej pisały. :lol:
Bebzol i trochę sadełka nie zaszkodzi zgubić.
A Tobie został już tylko 1 kg, brawo. :-D

dynia - 2010-04-13, 15:42

thehoneypot napisał/a:

Brzuch wciągnij i już :-P

Dokładnie!!!Śliczna z Ciebie babeczka !

biechna - 2010-04-13, 15:49

puszczyk, wow, może to będzie demotywujące, ale wyglądasz przepięknie!!!
Ja miałam 9 dni okres i nadrobiłam chyba zgubionych 5 kg. Mam przerąbane, bo nic tak nie łagodzi moich skurczy miesiączkowych jak solidna dawka czekolady :->
Jutro rano się ważę i zaczynam od zera. Na kolejną miesiączkę mam nadzieję obmyślić jakiś chytry plan. Choćby to był paracetamol zamiast.

kasienka - 2010-04-13, 15:52

Justyna, jesteś sliczna, nic więcej nie da sie powiedzieć. Ale jak brzuch Ci przeszkadza, to gub ;) Ja troche niby schudłam ale brzuch nie zniknął, więc nie wiem, czy to mozliwe ;)
gosia_w - 2010-04-13, 16:02

kasienka napisał/a:
brzuch nie zniknął, więc nie wiem, czy to mozliwe ;)

nie wiem, jak dieta, ale joga pomaga :-)

DagaM - 2010-04-13, 16:23

dynia napisał/a:
No ba największy lachon na wyspie MAN :*
to się nazywa wsparcie! dynia jesteś the best, spadłam z krzesła po przeczytaniu tego tekstu :mryellow: :mryellow: :mryellow:

[ Dodano: 2010-04-13, 16:26 ]
puszczyk, ja tam nie widze specjalnie różnicy, no może poza brzuszkiem :lol: dobrze się kamuflujesz :-P
a z tym "ta-daaaam!" - moja Nina tak mówi, a teraz całe przedszkole tak gada :mryellow: ;-)

puszczyk - 2010-04-13, 22:49

Ja Cię kręke, to może faktycznie dam sobie spokój z tą dietą. :mrgreen: No dzięki, podbudowałyście mnie.
Mam marzenie, żeby np. założyć spódnicę albo legginsy, a przy obecnej wadze to nie wygląda zbyt ciekawie, więc jednak pozostanę przy mojej decyzji. :lol:
gosia_w napisał/a:
kasienka napisał/a:
brzuch nie zniknął, więc nie wiem, czy to mozliwe

nie wiem, jak dieta, ale joga pomaga

Rozwiń temat, bo mnie zaciekawiłaś. :-) Konkretne ćwiczenia czy ogólnie, a może samo oddychanie pomaga (to byłoby cudowne).

[ Dodano: 2010-04-13, 22:49 ]
DagaM napisał/a:
a z tym "ta-daaaam!" - moja Nina tak mówi, a teraz całe przedszkole tak gada
:mrgreen:
nitka - 2010-04-14, 10:20

puszczyk, jesteś śliczna. Do brzucha zrzutu zachęcam :) Oto motywacja ;-)
hxxp://picasaweb.google.com/nitka.i.faz/PrzedIPoITeraz?authkey=Gv1sRgCKvZv-7Um4nNFw#

kasienka - 2010-04-14, 11:48

Ja nic nie rozumiem z tych fotek ;) poza tym masz spoko brzuch,ja raczej nigdy się mojego nie pozbede...
biechna - 2010-04-14, 12:28

O kurka. Przecież już nie karmię Stasie od tygodnia! To zamiast 1600 ma być 1200? O kurka :-> No to na dzisiaj nie zostało mi prawie nic.
Lily - 2010-04-14, 12:41

nitka, dobiłaś mnie ostatecznie tymi zdjęciami.
rosa - 2010-04-14, 12:44

Lily napisał/a:
nitka, dobiłaś mnie ostatecznie tymi zdjęciami.

no mnie też

gosia_w - 2010-04-14, 13:03

puszczyk napisał/a:
Rozwiń temat, bo mnie zaciekawiłaś. :-) Konkretne ćwiczenia czy ogólnie, a może samo oddychanie pomaga (to byłoby cudowne).

hmmm... widzę po prostu u siebie, że kiedy ćwiczę w miarę regularnie mam brzuch w dobrej formie. W zasadzie nie widać po moim brzuchu, że był w nim dzidziuś :-) . A ćwiczenia to po prostu różne asany, u mnie w szkole nie ma ćwiczeń oddechowych, ćwiczenia poświęcone przede wszystkim mięśniom brzucha są nie zawsze i nie zajmują więcej niż kilka minut na sesji. Ale wiele pozycji wzmacnia brzuch.

puszczyk - 2010-04-14, 14:05

nitka, takiego brzucha to ja nigdy nie miałam. :oops: Pieknie.
gosia_w, no to muszę pójść do pomarańczki na przyśpieszony kurs jogi. 8-)

notasin - 2010-04-14, 15:57

nitka, wow, zero bebzona.. jak to zrobiłaś? taka karma, czy ćwiczysz? :)
dynia - 2010-04-14, 16:21

Nitka czekamy teraz na zdjęcia po :lol: :-P ;-)
Tak na serio to to stanęłam krytycznie profilem z moim pantalonem przed lustrem i mina mi zrzedła ,no flakowe sadło obleśne ,a tu plaża i bikini za rogiem ]:-> Ale żeby głównie brzuch gubic da się tak?

bronka - 2010-04-14, 16:24

dynia napisał/a:
Ale żeby głównie brzuch gubic da się tak?

no pewnie, że się da :-D
różne brzuszki- pół godziny dziennie ;-)

nitka - 2010-04-14, 16:42

dynia napisał/a:
Nitka czekamy teraz na zdjęcia po :lol: :-P ;-)
no to są po. w sensie w trakcie, bo ja mam jeszcze 10kg do zrzucenia... ale wstawiłam je dla puszczyka, żeby pokazać, że się da i zmotywować. Ja zrzuciłam na 1200 dopiero 6 kg, a efekty widać. i to motywuje
Lily - 2010-04-14, 17:25

puszczyk napisał/a:
nitka, takiego brzucha to ja nigdy nie miałam
Ja też nie, mimo dużej ilości ćwiczeń w swoim czasie... chciałam nawet tu wkleić zdjęcie poglądowe, ale to wstyd. No cóż, po prostu każdy ma inną budowę i w innym miejscu mu się tłuszcz odkłada. Mój brzuch to mój naczelny kompleks, gruby tyłek mnie specjalnie nie rusza, ale ten brzuch to...
dynia - 2010-04-14, 17:57

nitka napisał/a:
dynia napisał/a:
Nitka czekamy teraz na zdjęcia po :lol: :-P ;-)
no to są po. w sensie w trakcie,

To był dżołk ;-)

puszczyk - 2010-04-15, 01:34

nitka napisał/a:
ale wstawiłam je dla puszczyka, żeby pokazać, że się da i zmotywować.

Czuję sie wyróżniona. 8-) Dzięki nitula.
No niby jest 1 kg mniej, ale pamiętam, jak pisałyście, że to woda i żeby się nie podniecać. No dobra, czekam co będzie dalej.
Ciągle na wieczór zostaje mi tylko białko i warzywa. Wieczorem to chyba niedobrze jeść wysokobiałkowe jedzonko, no nie?
No i trochę kiepsko z tym ruchem, zeszłam z 16 piętra, kupiłam se hula hoop (nie doszłam do więcej niż 6 obrotów :oops: ) i planuję rower na weekend, ale to za mało. Jak u Was z aktywnością fizyczną?

nitka - 2010-04-15, 08:24

puszczyk, Daga pisała gdzieś Martce, że strączki na wieczór są ok, ale se głowy nie dam uciąć.
Z aktywnością fizyczną jest u mnie tak:
- co wieczór przypominam sobie, że mam zajebisty rower
- że kupiłam wypasione buty do biegania
- i windstopper
i uspokojona temi myślami udaję się na spoczynek :roll:

kofi - 2010-04-15, 09:09

nitka napisał/a:
Z aktywnością fizyczną jest u mnie tak:
- co wieczór przypominam sobie, że mam zajebisty rower
- że kupiłam wypasione buty do biegania
- i windstopper
i uspokojona temi myślami udaję się na spoczynek :roll:

Kocham Cię za to wyzanie. :mrgreen:
Ja niestety od wczoraj mam jakiś apetyt niepohamowany.
A hula hop to fajna sprawa, ale z tego co pamiętam to w młodości potrafiłam kręcić tak, że prawie wcale się nie ruszałam, tylko trochę poruszałam nogą, chyba że to o masaż chodzi.
Ale ostatnio nawet myślałam, żeby nabyć i jeszcze piłkę taką z rogami, bardziej dla Daniela pewnie.

malina - 2010-04-15, 09:19

nitka napisał/a:
Z aktywnością fizyczną jest u mnie tak:
- co wieczór przypominam sobie, że mam zajebisty rower
- że kupiłam wypasione buty do biegania
- i windstopper
i uspokojona temi myślami udaję się na spoczynek :roll:


Jestes boska :mryellow: :lol: :mrgreen:

Lily - 2010-04-15, 09:47

puszczyk napisał/a:
Wieczorem to chyba niedobrze jeść wysokobiałkowe jedzonko, no nie?
Właśnie wieczorem lepiej jeść białko niż węglowodany. Przynajmniej większość dietetyków tak twierdzi.
puszczyk - 2010-04-15, 10:41

Dzięki/ No proszę, niech żyje intuicja. :-P
nitka, jak zawsze kwiczę. :mrgreen:

dynia - 2010-04-15, 11:51

malina napisał/a:
nitka napisał/a:
Z aktywnością fizyczną jest u mnie tak:
- co wieczór przypominam sobie, że mam zajebisty rower
- że kupiłam wypasione buty do biegania
- i windstopper
i uspokojona temi myślami udaję się na spoczynek :roll:


Jestes boska :mryellow: :lol: :mrgreen:

Kocham Cię :mrgreen:

moony - 2010-04-15, 14:33

Ech, wracam, córa marnotrawna, naprawdę bez chęci na cokolwiek...
puszczyk, nitka :shock: też tak chcę i będę miała
Zachęcona wyżej wymienionymi przykładami, w tym butami nitki, dziś odbywamy z mężem pierwszy bieg. Wieczorem, po pracy.

kasienka - 2010-04-16, 11:25

Ja podobnie - zerkam wieczorem na crosstrainer który stoi w sypialni ;) Biegałam chyba cztery razy dotychczas, właśnie dostałam okres więc chyba teraz nie dam rady. Wczoraj przeszłam kawał drogi piechotą, ledwo doszłam do pracy ;)
puszczyk - 2010-04-16, 12:47

moony, trzymam kciuki. :-)
Wczoraj byłam chwilę na rowerze.
Piąty dzień, a mi ubyło 3 kg. Zdziwiłam się z lekka.
kasienka, jakby co do zapraszam do mnie na schody. ;-)

kasienka - 2010-04-16, 15:01

puszczyk, nienawidzę schodów ;) I gratuluje sukcesów, nie wiem, jak Wy to robicie :roll:
pomarańczka - 2010-04-17, 12:07

kobitki na brzuch to są specjalne ćwiczenia ( i nie ma bata ,że się nic nie zadzieje ;-) no nie widzę takiej opcji ( nawet samo napinanie i rozluznianie brzucha daje efekt tylko potrzeba cierpliwości ( to takie ćwiczenie izometryczne )
kasienka napisał/a:
Wczoraj przeszłam kawał drogi piechotą, ledwo doszłam do pracy ;)
sorki ,że się mądrzę,ale palisz papierosy :-/ a to w niczym nie pomaga i nie ułatwia sprawy( oddychać trzeba pełną piersią bez dymu tytoniowego jako atrakcji dodatkowej) puszczyk jestem otwarta na ćwiczenia :-)
kasienka - 2010-04-17, 12:17

Akurat chyba nie palilam po drodze ;) owszem pale,od wielu lat - teraz mało w porównaniu do tego co kiedyś. Kilka papierosów dziennie. Wiec nie chodzę ulicami wiecznie z fajka w ustach i nie oddycham dymem tytoniowym...Raczej nie przestane palić na razie...ale nigdy fajki nie wplywaly na moje zmęczenie specjalnie. Wiec nie wiem czy to ze bolą mnie nogi jest uwarunkowane paleniem.

Choć nie twierdze ze palenie jest dobre dla zdrowia.

Btw jak ograniczylam palenie,pale ze trzy razy mniej niż rok temu - przytylam 10 kg ;)

pomarańczka - 2010-04-17, 16:27

kasienka napisał/a:
Akurat chyba nie palilam po drodze ;)
ja nie miałam na myśli tego iż palisz po drodze tylko to ,że palisz :-?
kasienka napisał/a:
Kilka papierosów dziennie. Wiec nie chodzę ulicami wiecznie z fajka w ustach i nie oddycham dymem tytoniowym...Raczej nie przestane palić na razie...ale nigdy fajki nie wplywaly na moje zmęczenie specjalnie. Wiec nie wiem czy to ze bolą mnie nogi jest uwarunkowane paleniem.
Killka czy nie kilka to i tak nie jest fajne :-/ Wszystko ma znaczenie co robimy, bo to ma wpływ na nas, na nasze samopoczucie i zdrowie. Ale wybór należy do każdego .
ifinoe - 2010-04-17, 20:43

nitka, jak ja bym chciała mieć taki zgrabny brzuch jak twój :)

z moim ciałem dzieje się coś dziwnego...niby wreszcie schudłam - całe 0,5 kg przez 3 tygodnie:lol: :lol:
ale moja superwaga pokazuje, że wciąż przybywa mi wody - i rzeczywiście jestem miękkim, gąbczastym flakiem...poza wielkim bolącym cycem ;) ...sól odstawiłam już 2 tygodnie temu...i od miesiąca mam pms ;) od razu dodam, że beta z krwi wyszła 0, więc najprostsze wytłumaczenie można odrzucić :mryellow: ...w obecnym stanie nie mogę na siebie patrzeć :(

lilias - 2010-04-18, 00:09

ifinoe spróbuj ziół poprawiających przemianę materii (działają też moczopędnie)
hxxp://www.ziola-leki.pl/ziola/ziolka.html
hxxp://www.zdrowastrona.pl/index.php?site=leki-ziolowe-2
hxxp://zielnik.herbs2000.com/ziola/mniszek_lek.htm

z ziołami jak ze wszystkim trzeba ostrożnie, ale jeżeli nie masz jakichś stałych leków to mozna zacząć od herbatek. Nie wykluczyłabym jednak wizyty u lekarza bo to może być objaw czegoś poważnego , a nie tylko zatrzymywanie wody w organizmie

ina - 2010-04-18, 08:50

ifinoe, zbadaj sobie prolaktynę i tsh.
Lily - 2010-04-18, 10:35

ifinoe, a może ta waga kłamie po prostu? Czujesz, że masz jakieś obrzęki? Spróbuj zmierzyć sobie np. kostkę rano i wieczorem.
pomarańczka - 2010-04-18, 10:45

euridice napisał/a:

No ale to już chyba jest sprawa Kasi?
Nie to, żebym pochwalała palenie, szczerze go nie znoszę ;)
euridice jasne,że to sprawa kasienki tylko w takim wypadku nie trzeba narzekać na zdrowie :-/ , bo palenie tak czy siak szkodzi nieprawdaż?
Kahela - 2010-04-18, 12:30

Lily napisał/a:
Mój brzuch to mój naczelny kompleks, gruby tyłek mnie specjalnie nie rusza, ale ten brzuch to...
jezu, to tak jak mnie... :evil: :evil: Ja nawet jak jablko zjem, to mam brzuch jakbym w 5 miesiącu była... :evil: :evil: :evil: czemu ????

ale ogólnie dość już, musze troche sie sadła pozbyć... bo sie zaczynam z tym źle czuć... :-/

bronka - 2010-04-18, 16:36

Dziewczyny wracam marnotrawna :oops:
Od świąt nie trzymam diety. Waga stoi ( chyba jeszcze stoi, bo już boje się ważyć :oops: ).
Miałam gorsze dni, sięgnęłam po czekoladę i mnie opętało :-|
Dziś już nie będzie kolacji. Od jutra w rygor.

[ Dodano: 2010-04-18, 16:38 ]
Kahela napisał/a:
nawet jak jablko zjem, to mam brzuch jakbym w 5 miesiącu była... :evil: :evil: :evil:

ja też tak miałam. Ogólnie byłam szczupła, a jak coś zjadłam to mi brzuch wyskakiwał. Tłumaczyłam to sobie naiwnie wysokobłonnikową dietą, ale tak naprawdę to był brak jakichkolwiek mięśni brzucha.

alcia - 2010-04-18, 16:49

thehoneypot napisał/a:
Dziewczyny wracam marnotrawna :oops:
Od świąt nie trzymam diety. Waga stoi ( chyba jeszcze stoi, bo już boje się ważyć :oops: ).
Miałam gorsze dni, sięgnęłam po czekoladę i mnie opętało :-|
Dziś już nie będzie kolacji. Od jutra w rygor.

już się miałam nie odzywać, bo szkoda gadać, ale... w sumie mam do powiedzenia dokładnie to samo co Ty.
Tyle, że problemy zdrowotne minęły i jutro zamierzam pierwszy raz pobiec :) I mam nadzieję, że wrócę też do diety.

kasienka - 2010-04-18, 16:57

[przeniosłyśmy się na pw ;) ]
Lily - 2010-04-18, 18:41

thehoneypot napisał/a:
Tłumaczyłam to sobie naiwnie wysokobłonnikową dietą, ale tak naprawdę to był brak jakichkolwiek mięśni brzucha.
U mnei to nie jest brak mięśni... tylko tłuszcz, ewentualnie jakieś rozepchane jelita do tego. Nie wiem, jak bardzo musiałabym wychudnąć, żeby mieć płaski brzuch. Chyba do poziomu "obozowego" :|
A na dietę nie mam teraz siły, zjadłam dziś 2 lody i batonika, ogólnie ta pogoda deszczowa działa na mnie demotywująco, może się zbiorę jak się polepszy,a może nie. Zamówiłam też ziołowe krople na robale, których może nie mam, ale pewnie nie zaszkodzi spróbować, bo mam jakieś niby alergie skórne, na które leki przeciwalergiczne nie działają. Tzn. nie jest to coś bardzo poważnego, ale przecież nie będę czekać, aż się pogorszy ;)

Kahela - 2010-04-18, 21:00

thehoneypot napisał/a:
Tłumaczyłam to sobie naiwnie wysokobłonnikową dietą, ale tak naprawdę to był brak jakichkolwiek mięśni brzucha.
coś w tym na pewno jest... ale ten cholerny brak konsekwencji u mnie... miałam nieskończoną ilość podejść d o6 weidera i wytrzymałam najdłużej 6 dni :lol: :lol:

ech... od jutra zaczynam dietę, bo przecież niedługo trzeba kiecki letnie nosić :oops:
a dzis bez kolacji.... :-P

moony - 2010-04-19, 14:05

...a co zrobić, żeby przed okresem nie wpadać w potworną pochłanialność? Mogę być na swojej diecie umiaru, nie mam strasznego apetytu i chętek, a tu nagle 10 dni (!) przed planowanym okresem wpadam w szał. I wcinam, i nie czuję się zaspokojona :roll: Help :roll:

Póki co moja waga stoi w miejscu i to jest dla mnie wielki sukces... Ghr.

alcia - 2010-04-19, 14:22

Jestem w szoku, ale udało mi się dziś biegać.. o tak nieludzkiej porze.. jakoś wylazłam z tego łóżka i ruszyłam tyłek. Po powrocie jeszcze 8min abs. Kurcze, oby udało mi się to robić regularnie, co 2 dni. Wtedy już na pewno w końcu schudnę, nie?
:)

moony - 2010-04-19, 14:45

Niewątpliwie! Trzymam kciuki za wytrwałość :->
bronka - 2010-04-19, 14:47

alcia, na pewno!
A ja właśnie zjadłam malinowy sorbet :-> Nie mogę się opamiętać :oops: Chyba zdejmę suwak :roll:

biechna - 2010-04-19, 16:17

thehoneypot napisał/a:
Dziewczyny wracam marnotrawna
Od świąt nie trzymam diety. Waga stoi ( chyba jeszcze stoi, bo już boje się ważyć ).
Miałam gorsze dni, sięgnęłam po czekoladę i mnie opętało
Dziś już nie będzie kolacji. Od jutra w rygor.

Podpisuję się pod każdym słowem poza kolacją - dzisiaj jeszcze zjem, od jutra wracam do ostrego 1200.
alcia, na pewno waga ruszy z bieganiem co 2 dni, ja w Szkocji tak chyba z 10 kg zrzuciłam :-D Trzymam kciuki! Jak wreszcie mąż będzie w domu choćby co 2 dni, to też wrócę do biegania.
kasienka :*

alcia - 2010-04-19, 17:10

biechna napisał/a:
ja w Szkocji tak chyba z 10 kg zrzuciłam :-D

a ile czasu za jednym razem biegałaś? Ja mam w planie 20min (póki co jestem na etapie przerabiania programu, by nie wyzionąć ducha po 3 minutach ;) )

biechna - 2010-04-19, 21:34

alcia, no na początku 10, potem 15, doszłam do ok. 40 z max. 1 przerwą.
Teraz po 15 minutach jestem ledwo żywa, ale to naprawdę szybko się rozkręca, po 2 tygodniach chyba już biegałam po 40 minut. Ja najwcześniej w piątek będę mogła iść, do pt. jestem sama :-( Przez te przerwy nie mogę za te 15 minut wybiec.

[ Dodano: 2010-04-19, 21:54 ]
No to jutro zaczynam 1200. Takiej diety w życiu nie miałam, bo jechałam tu - jako wówczas karmiąca - na 1600+ :-P
Jeśli nie wytrwam, będę miała zakaz jedzenia słodyczy przez miesiąc, nakaz napisania 3 "zaległych zaś zaplanowanych i na szczęście nie obiecanych" artykułów (brrr) i przez 2 tyg. obowiązek wynoszenia śmieci :mryellow: Muszę mieć nad sobą topór :->

malina - 2010-04-19, 22:10

alcia napisał/a:
Jestem w szoku, ale udało mi się dziś biegać.. o tak nieludzkiej porze..


Ha,ja tez dzis zaczełam :-) alcia,o której biegasz? Ja dzis miałam na 13 do pracy takze biegałam po odwiezieniu Zuzy do przedszkola.Po jednym okrążeniu bieżni myslam,ze padne (masakra,nigdy nie miałam tak fatalnej kondycji :roll: ).W sumie przebiegłam 6 + troche innych cwiczen.Potem goracy/zimny prysznic i mialam tyle energii,ze nawet nie potrzebowałam kawy :shock:

Planuje tak ze 2-3 razy biegac + rower i rolki.Czas sie zabrac za siebie.

alcia - 2010-04-20, 09:51

malina, super, ze też wystartowałaś :)
malina napisał/a:
alcia,o której biegasz?

o 6. w nocy ;) (dla mnie to żadne "rano")
muszę zdążyć wrócić na 6:30, bo wtedy karko do pracy wychodzi, jak ma dniówkę.
poza tym ja się wstydzę biegać jak już ludzie plątają się po okolicy, ale to chwilowe (i spowodowane stanem mojej kondycji).
malina napisał/a:
Potem goracy/zimny prysznic i mialam tyle energii,ze nawet nie potrzebowałam kawy :shock:

o tak :)

biechna napisał/a:
to naprawdę szybko się rozkręca, po 2 tygodniach chyba już biegałam po 40 minut

wow, aż trudno mi w to uwierzyć, że ja tez tak będę mogła :shock: Fajnie by było :)

mandy_bu - 2010-04-20, 10:06

thehoneypot, weź się ogarnij ]:-> , szkoda Twojej ciężkiej pracy. Trzymam kciuki za powrót formy, spróbuj nagradzać się inaczej np: fajnym ciuszkiem :-) .
alcia, gratki biegu :-)
biechna, kciuki, patrzę na Twój suwak i podziwiam 8-)

Lily - 2010-04-20, 12:26

alcia napisał/a:
thehoneypot, weź się ogarnij ]:-> , szkoda Twojej ciężkiej pracy.
Ano, ano, podpisuję się ;)
bronka - 2010-04-20, 21:37

mandy_bu napisał/a:
thehoneypot, weź się ogarnij ]:-> , szkoda Twojej ciężkiej pracy.
Lily napisał/a:
Ano, ano, podpisuję się ;)


jasne jajo (jak to mówi mój syn) macie rację!!! Dziś miałam imieniny i upiekliśmy z Felciem babeczki. Od jutra biorę się w garść i wracam na wątek!

kofi - 2010-04-21, 08:33

thehoneypot, Ty Agnieszka jesteś?
Z okazji wczorajszych imienin życzę Ci, żebyś jak najszybciej doszła do końca "odchudającego" suwaka i mogła legalnie jeść ciasta, oczywiście tylko te zdrowe. :-)
Ja wprawdzie się specjalnie nie odchudzam, ale niestety niedobrze robię. Już jestem po Prince Polo :oops:
No, bo trafiłam na takie coś:
hxxp://kuchnia.wp.pl/index.php/gallery/prop/id/128]hxxp://kuchnia.wp.pl/index.php/gallery/prop/id/128 i szczególnie to o wspomaganiu leczenia astmy mnie ujęło, bo ja znowu podejrzewam się o te astmę nieszczęsną no i... stało się...

bronka - 2010-04-21, 10:14

kofi napisał/a:
Agnieszka jesteś?

Tak :-D Dziękuję bardzo za życzenia :mrgreen:

Dzisiaj już w ryzach. Żadnych świństw, słodyczy i innych!
Dżizas- tak długo dawałam radę to teraz też dam!

puszczyk - 2010-04-21, 11:52

thehoneypot, świeć nam przykładem.

Ja wczoraj nie miałam czasu zanotować ile czego jem, ale chyba już wpadłam w rytm. Pułapką dla mnie jest chleb i siedzenie przed kompem. :oops:

nitka - 2010-04-21, 14:12

ja już -7 :) )))

thehoneypot, plizzzz. Szłaś jak burza, nie daj się!

Kahela - 2010-04-21, 18:30

puszczyk napisał/a:
Pułapką dla mnie jest chleb i siedzenie przed kompem. :oops:
zznam ten bół, ale ja dzis grzecznie już.. kolacji nie będzie, i bez słodyczy sie obyło (noo, chyba że 2 połówki brzoskwini z puszki też sie liczą :oops: )
malina - 2010-04-21, 22:34

alcia napisał/a:
malina, super, ze też wystartowałaś :)


taaa,a teraz cierpie - mam takie zakwasy,ze ledwo zyje :-P Wczoraj na dobitke byłam z mezem na rolkach nad morzem :-P

alcia napisał/a:
o 6. w nocy ;) (dla mnie to żadne "rano")

To szacun bo dla mnie to jest godzina nie do przeskoczenia ;-)

bronka - 2010-04-22, 12:06

Trzymam się :mrgreen:
Wczoraj - zero słodyczy, zero kolacji i brzuszki na piłce. Na siłownię dopiero w weekend pójde, bo nie mam z kim maluchów zostawić.
Piłka- rewelacja. Wczoraj oglądałam film i ćwiczyłam :-D
W nocy piekłam babeczki i mnie nie skusiły- chyba wracam do siebie ( ufff).
Dzisiaj coś nie mam apetytu. Oby tak zostało ;-)

[ Dodano: 2010-04-23, 10:51 ]
Hallo...
Ale cisza.

U mnie bez zmian. Apetytu nie mam kompletnie. Wczoraj zjadłam jedną babeczkę, a było ich duuuużo...
Dzisiaj na śniadanie płatki z ziarnami. Potem kawa.

biechna - 2010-04-23, 13:11

thehoneypot napisał/a:
Ale cisza.

Cicho jestem, bo mam doła, waga ani drgnie, głodna chodzę jak diabli i ciągle myślę o niedzieli, kiedy to zjem coś słodkiego, w zasadzie kilkanaście razy dziennie zastanawiam się, co to będzie :-> Mogłam nie robić tej "przerwy świątecznej" albo przynajmniej dopilnować, żeby objęła okres świąt, a nie pół miesiąca.
Znowu się nie wbijam w obcisłe spodnie.
Inna sprawa, że po 2 dniach już widzę, że coś dobrego się dzieje. No i wisi nade mną topór z 3 kar złożony, jeśli się poddam, czeka mnie niezła harówka, a na to jeszcze mniej mam ochotę, niż na głód :-)

alcia - 2010-04-23, 13:19

biechna napisał/a:
Cicho jestem, bo mam doła, waga ani drgnie, głodna chodzę jak diabli i ciągle myślę o niedzieli, kiedy to zjem coś słodkiego, w zasadzie kilkanaście razy dziennie zastanawiam się, co to będzie :-> Mogłam nie robić tej "przerwy świątecznej" albo przynajmniej dopilnować, żeby objęła okres świąt, a nie pół miesiąca.

jak bym ja to napisała (poza wątkiem o niedzieli ;) )
Ja na wadze nie mam teraz żadnych ubytków. Ale jestem w miarę konsekwentna z dietą i ostro wzięłam się za regularne ćwiczenia (żadnego dnia nie opuszczam! :) ) - także musi być dobrze, tylko pewnie trochę to potrwa.

kofi - 2010-04-23, 13:47

biechna, u mnie przerwa świąteczna trwa do dzisiaj. :oops:
bronka - 2010-04-23, 13:47

Ja się nie ważę :-> Poczekam. Schudnę to się zważę :-P
rosa - 2010-04-23, 13:55

stanęłam na wagę - żenada :-/
biechna - 2010-04-23, 13:59

kofi, wstyd! Wstyd i hańba. Święta minęły, sprowadź się do pionu 8-)
Kiedy masz następne święta? Ja 2 maja :mryellow: (Nie, nie chodzi o Święto Flagi, mam uroczystość osobistą :P )

bronka - 2010-04-23, 14:28

HA! biechna, zajrzałam do Twojego profilu, żeby się upewnić co Ty tam masz 2 maja ;-) i zauważyłam, że jeden rocznik jesteśmy :-D
puszczyk - 2010-04-23, 15:08

biechna napisał/a:
Ja 2 maja

Ja też planuję wyżerkę na święto majowe. :mrgreen:
Coś za młode jesteście. :-P

biechna - 2010-04-23, 15:28

puszczyk napisał/a:
Coś za młode jesteście.

Na diety? Że za szybko się nam utyło? Nie dobijaj, nie dobijaj :mryellow:

puszczyk - 2010-04-23, 15:36

biechna :mrgreen:
Nie, w porównaniu do mnie.

bronka - 2010-04-23, 16:02

puszczyk, prowokatorko- Tobie też zajrzałam :mrgreen: Jesteś agentką? :-P
Lily - 2010-04-23, 16:11

kofi napisał/a:
biechna, u mnie przerwa świąteczna trwa do dzisiaj. :oops:
to tak jak u mnie ;) dziś w dodatku pochłonęłam naraz ze 3 000 kalorii - pizza & lody...
karmelowa_mumi - 2010-04-23, 16:15

ja też siedzę cicho, bo od świąt płynę.. Za sukces uważam fakt, iż nie tyję :/
zojka3 - 2010-04-23, 17:42

No u mnie też różnie ale mniej więcej się pionizuje ;-)

I mam pytanie. Czy jak zrobicie coś dobrego (np babeczki :lol: ) lub dobrego (np. pierogi ;-) ) to to wszystko u Was "schodzi"? U mnie wygląda to tak, że zrobić muszę, bo dziecko a potem robię za domowego dożeracza, bo to dziecko zje albo nie a mąż jak nie ma ochoty to nie ruszy nawet kijem. A mi szkoda wyrzucić i znowu dieta "od jutra".

bronka - 2010-04-23, 17:54

zojka3, ja w przypadku takiej klęski ;-) mrożę obiadek. Potem mam zapas na leniwe dni :-D
zojka3 - 2010-04-23, 20:48

No a ja, na swoje nieszczęście, wbiłam sobie do łba, że mrożone to nie do końca cacy :-/
Lily - 2010-04-23, 20:50

zojka3 napisał/a:
Czy jak zrobicie coś dobrego (np babeczki :lol: ) lub dobrego (np. pierogi ;-) ) to to wszystko u Was "schodzi"?
Robię tylko tyle, ile jemy od razu. Nie starcza na dokładki.
kofi - 2010-04-23, 21:03

Lily napisał/a:
zojka3 napisał/a:
Czy jak zrobicie coś dobrego (np babeczki :lol: ) lub dobrego (np. pierogi ;-) ) to to wszystko u Was "schodzi"?
Robię tylko tyle, ile jemy od razu. Nie starcza na dokładki.

Ja czasem też staram się zrobić tak, żeby było w sam raz. Ale R. ma jakąś nerwicę chyba - jak widzi, że nic nie zostało, robi sobie kanapkę. :roll: Jak coś zostanie - to nie. :roll:

martka - 2010-04-23, 21:07

Cytat:
Ale R. ma jakąś nerwicę chyba - jak widzi, że nic nie zostało, robi sobie kanapkę. :roll: Jak coś zostanie - to nie. :roll:

przepraszam kofi, ale się uśmiałam :lol:

Lily - 2010-04-23, 21:08

kofi napisał/a:
Ja czasem też staram się zrobić tak, żeby było w sam raz. Ale R. ma jakąś nerwicę chyba - jak widzi, że nic nie zostało, robi sobie kanapkę. :roll: Jak coś zostanie - to nie. :roll:
To trochę jak u ludzi, którzy przeżyli np. wojnę i do końca życia się obawiają, że jedzenia zabraknie ;) Ale R. to chyba nie dotyczy :P
nitka - 2010-04-23, 21:25

dziś się okazało na odświętnym, co piątkowym odważaniu, że... 66kg!!!!
Czyli już -8 :)

kasienka - 2010-04-23, 21:37

nitka, och, Ty małpo :D GRATULACJE :)

u mnie wciąż 64 :mrgreen: Może faktycznie to moja idealna waga, nawet jakoś lepiej nieco się ze sobą czuję :lol:

zojka3 - 2010-04-24, 06:45

nitka napisał/a:
dziś się okazało na odświętnym, co piątkowym odważaniu, że... 66kg!!!!
Czyli już -8

idziesz jak burza!

alcia - 2010-04-24, 09:51

nitka, dajesz czadu! :-D
I jak tam u Ciebie? Dzielnie trzymasz się diety? Czy jeszcze ćwiczenia?

Moja waga też w końcu ruszyła, jak dzisiaj zauważyłam :) Pomalutku, ale do przodu (a raczej tyłu ;) )
Karko wczoraj zaczął ze mną ćwiczyć.. trochę się biedak zasapał :-P
Cieszę się, że będziemy to robić razem :)

biechna - 2010-04-25, 12:19

alcia, super, gratuluję, ależ to musi być miłe, jak waga rusza z tyłu w dół :mrgreen: Też bym chciała mieć kogoś do ćwiczeń, ale najchętniej bym się zapisała na siłkę :->
Spadku wagi... nie nie, jeszcze raz. Dalszego spadku wagi ;-) wciąż oczekuję, bo moja jak stanęła (przez 2-tygodniową przerwę świąteczną, nie wiem, co mi odwaliło :-x ), tak stoi.
Na szczęście nie korci mnie słodkie (na które mam sobie co niedzielę pozwalać). Jest niedziela, a ja nic!!! Cud, panie :-D
A po południu idę na rolki :-D

EDIT - wykorzystam niedzielę na coś smacznego (strudel jabłkowo-brzoskwiniowo-mandarynkowy z sosem waniliowym :-P ), ale bez cukru, o 8-)

alcia - 2010-04-25, 15:49

biechna napisał/a:
wciąż oczekuję, bo moja jak stanęła

może się zacięła? ;)

a ja weekendowo pojadłam trochę smażonego (wczoraj alu patra, dziś krokiety ziemniaczane) :-/ Mam nadzieję, że to się jakoś wadze mocno nie udzieli.

ifinoe - 2010-04-25, 21:15

nareszcie po okresie i waga momentalnie poleciała -3,5 kg z czego na pewno dużo, to woda, wreszcie nie czuję się jak balon :) )

odkurzyłam buty do biegania - może uda mi się jutro rano wstać i udać na przebieżkę - po przerwie zimowej mam nadzieję na chociaż 15 min emeryckiego truchtu

DagaM - 2010-04-25, 21:24

ifinoe, trzymam kciuki! :-D
Ja musze się przyznać, że odchudzać się nie zamierzam, bo boję sie o moje małe piersiątka, że już zupełnie znikną :-P , ale biorę się za ujędrnianie ciała ćwiczeniami siłowymi! A co! Już ostatni dzwonek na przygotowanie ciała do bikini :mryellow:

ifinoe - 2010-04-25, 21:37

i jeszcze w ramach inspiracji kupiłam dziś ukochanego Murakamiego "O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu"
bronka - 2010-04-27, 12:32

Dietę trzymam. Nie ważę się. Nie mam czasu na siłownię ( a raczej z kim maluchów zostawić) :evil: więc ćwiczę w domu - na piłce. Super jest piłka, bo kręgosłup nie boli.
puszczyk - 2010-04-28, 11:39

Wracam do Was, bo kilka dni diety sobie odpuściłam. Potrzebuje kopa w dupala. :oops:
bronka - 2010-04-28, 11:46

puszczyk, to ja Cię kopnę on line ]:->
Weź się w garść- wiosna idzie :-D

alcia - 2010-04-28, 11:54

A ja wyglądam jak beczka. Wczoraj się normalnie załamałam, jak się zobaczyłam w wielkim lustrze :-/ Waga znów zaliczyła regres..
No ale przynajmniej właśnie dostałam okres, który za to wszystko mogę obwiniać.

bronka - 2010-04-28, 12:10

alcia, jesteś zbyt surowa dla siebie.
To tak jest, że na innych patrzy sie bardziej przychylnym okiem.
Dziewczyny do boju. ja po większych poświątecznych tarapatach dietkuję. I świetnie mi z tym ;-)

puszczyk - 2010-04-28, 12:36

alcia, nie waz się teraz, po co masz się dołować. Zważysz się po.
thehoneypot, dzięki, na pewno pomoże. :mrgreen:
A ta dieta serio dodaje skrzydeł.

alcia - 2010-04-28, 12:50

thehoneypot napisał/a:
jesteś zbyt surowa dla siebie.

tak myślisz? JUż sama nie wiem. Ale doła jakiegoś ostatnio mam w związku z moim wyglądem.

bronka - 2010-04-28, 12:53

alcia, ja też tak mam :roll:
No teraz mi trochę lepiej- po fryzjerze. I tak rano oczka umaluję i się uczeszę i tak sobie do lustra sama mówię- no super jesteś ;-)
spróbuj- polecam

bronka - 2010-04-28, 16:32

Czy ktoś z Was zna? hxxp://www.aquaslim.pl/
Koleżanka to piła i chudła aż miło. Tylko się tak zastanawiam czy jakiegoś wyciągu z trupa brrr :-? tam nie ma.

Napisałam do nich. Zobaczymy, czy odpowiedzą... :roll:

Kahela - 2010-04-28, 17:24

suwak zrobiony, dołączam oficjalnie ;-)
ze wstydem, bo kurde nie mieszczę się w ubania z zeszłego roku, albo w nich jak baleron wyglądam :oops: :oops:

bronka - 2010-04-28, 17:27

Kahela, przykro i, ale jesteś zdyskredytowana :->
Spójrz na swoje BMI, potem spójrz w lustro i idź na lody :-D :-P

kasienka - 2010-04-28, 17:28

Już widzę balerona z BMI 20,5 ;) ale skoro ma być Ci z tym lepiej to powodzenia :)

Ja chyba muszę znowu zacząć tej diety pilnować...ale jestem ciagle taka slaba,nie mam siły cwiczyc...

Kahela - 2010-04-28, 17:36

thehoneypot napisał/a:
przykro i, ale jesteś zdyskredytowana :->
hm... nie :-P
ja sie po prostu źle z tym czuję... i chciałabym się doprowadzić do porządku, wrócic do tego co wcześniej... I przy okazji jakoś kondycje poprawić, wczoraj wzięłam skakankę mojej siostry, i po 50 podskokach myslałam że zejdę :oops: masakra :-(

bronka - 2010-04-28, 17:40

Kahela, taki żart :-> Witaj serdecznie i oficjalnie :mryellow:
Życzę Ci wytrwałości w osiąganiu wymarzonego celu, a gdy będziesz błądzić doprowadzimy Cię do ładu :mrgreen:

Kahela - 2010-04-28, 17:46

thehoneypot, a dziekuje :mrgreen: :mrgreen:
bo kopa w dupsko pewnie czasem bedzie trza :lol: :lol: :lol:

renka - 2010-04-28, 18:27

Sprobuje w tym watku zapytac, mam nadzieje, ze nie zostane wygoniona z niego :->

O ktorej dobrze by bylo zjesc ostatni posilek?
I co zrobic, zeby zdusic glod, ktory mnie osobiscie dopada jak dziewczyny usna, a wszystko co zjem o tak pozniej porze idzie mi w tzw. "boczki", uda i przede wszystkim w brzuch, co za apetycznie nie wyglada.

gosia_w - 2010-04-28, 20:30

renka napisał/a:
O ktorej dobrze by bylo zjesc ostatni posilek?

o 17tej.
A co do głodu wieczornego - czy to rzeczywiście głód? To może być odreagowanie stresów z całęgo dnia...

Lily - 2010-04-28, 20:32

Cytat:
o 17tej.
O ile ta 17 wypada na 2-3 godziny przed snem ;) Daga pisała, że nie później niż o 19, ale jeśli ktoś chodzi spać o północy, to może być ciężko.
gosia_w - 2010-04-28, 21:05

Lily napisał/a:
O ile ta 17 wypada na 2-3 godziny przed snem ;)

Wg mnie 2-3 godziny to trochę mało. Ja jem kolację o 18, chodzę spać o 22.30.
Ta 17 to od dr R., żeby nie było wątpliwości :lol:

Lily - 2010-04-28, 21:11

gosia_w napisał/a:
Wg mnie 2-3 godziny to trochę mało. Ja jem kolację o 18, chodzę spać o 22.30.
Jeżeli kolacja jest lekka, to zostanie strawiona w ciągu tych 2 godzin. A potem człowiek cierpi ;)
gosia_w napisał/a:
Ta 17 to od dr R., żeby nie było wątpliwości :lol:
No tak, to wiele wyjaśnia - on się każe kłaść o 21 ;) U mnie to nigdy nie przejdzie ;)
gosia_w - 2010-04-28, 21:18

Lily napisał/a:
Jeżeli kolacja jest lekka

chyba nie jest - zazwyczaj 2 miski zupy (czyli ok. 400 ml) i 2 kromki domowego chleba z jakąś pastą lub masłem.

Lily - 2010-04-28, 21:19

gosia_w napisał/a:
chyba nie jest - zazwyczaj 2 miski zupy (czyli ok. 400 ml) i 2 kromki domowego chleba z jakąś pastą lub masłem.
No to wybacz, ale nie jest to kolacja z wątku 1200 kalorii :mrgreen:
gosia_w - 2010-04-28, 21:20

przepraszam i już uciekam ;-)
renka - 2010-04-29, 09:53

O 17 nie dalabym rady zjesc ostatniego posilku, bo spac chadzam srednio ok. polnocy, wiec przez tyle godz. to w jakas chora obsesje na temat jedzenia bym wpadla i wtedy dopiero bym aktywnie mogla za jakis czas poudzielac sie w tym watku, bo najzwyczajniej w swiecie bym wlaczyla obzarstwo na maxa :->
karmelowa_mumi - 2010-04-29, 11:04

renka, przepraszam bardzo, a co ty robisz w tym wątku???? :shock: :mrgreen:
biechna - 2010-04-29, 11:20

renka, to jedz. 3-4 godziny przed snem po prostu. Ja wolę 4, lepiej śpię na lekkim głodzi i brzuch lepiej się wsysa.
Waga moja oczywiście stoi, 57,5 i koniec. Ale odzyskałam motywację: żalę się mężowi, że waga stoi, a on mi mówi "Ale Beti, spójrz na siebie!". Spojrzałam. Wyglądam dużo ładniej. Więc odchudzam się dalej :-D
Wybaczcie avatar ;-)

puszczyk - 2010-04-29, 12:11

biechna napisał/a:
Wybaczcie avatar
:lol:

Chciaam Was zapytać o inspiracje jedzeniowe? Co jest Waszym dietowym hitem? Ja uwielbiam zjadać talerz surówki, zagryzając niewielkim kawałkiem chleba razowego. Albo zupa jarzynowa (dzisiaj grochowo-jarzynowa) już bez tłuszczu, bo cały zapas dzienny zjadam rano.

biechna - 2010-04-29, 12:23

puszczyk napisał/a:
Co jest Waszym dietowym hitem?

Jaglanka z podtopioną odrobiną mozarelli i fety, mieszczącymi się w porcji mlecznej, z garścią zielonej pietruszki i przyprawami - częste śniadania.
Jajecznica :-> (wcześniej nie jadałam raczej jaj, teraz co 3 dni zjadam jajecznicę z pomidorami i odrobiną wędzonego tofu).
Zwyczajne surówki - fajnie się nimi najadam :-D Pekińczyk, kukurydza, marchewka, jabłko, por, szczypiorek itp.
Tarta (taka z małej foremki, żeby zmieścić się w 2 porcjach tłuszczu, zazwyczaj jadam 1 porcję) z warzywami.
Chleb żytni z olejem z pestek dyni i solą.
To chyba największe hity. Oczywiście, pomijam hity niedzielne :mryellow:

alcia - 2010-04-29, 12:31

u mnie hit, to pieczone warzywa. Rzucam pokrojone w kawałki: cebulę (takie łódeczki), paprykę (paski), pomidora (ósemki), bakłażana (paski), kapusta pekińska i czosnek - to wszystko posypane sezamem i polane łyżka oliwy z oliwek, przyprawione ziołami prowansalskimi i posolone. I piekę z 20-25min.
I mam z tego 2-3 porcje warzywne + 1 tłuszcz.

bronka - 2010-04-29, 12:33

biechna, avatar masz cudowny- nie poznałam Cię ;-)
Odpisali mi z aqua slim :-D - synteza chemiczna, a fruktoza i jakiś ekstrakt z rośliny. Yea
Dzisiaj sobie kupię :-D Zdam relację 8-)

[ Dodano: 2010-04-29, 12:35 ]
Dziewczyny ja kurcze słabo trzymam te porcje :roll:
Głównie wyjadam warzywa i kasze. Jakiś tam olej czasem ( lniany lub słonecznikowy). Na Diecie zaczęłam jeść jajka jako takie i czasem twaróg.

biechna - 2010-04-29, 12:40

thehoneypot napisał/a:
nie poznałam Cię

bo mnie jeszcze nie widziałaś :lol:

nitka - 2010-04-29, 13:23

ja się nie trzymam porcji tłuszczowych i tych ziarnowych. Jem 300 kcal na jeden posiłek, 4 posiłki dziennie. Chodzę też na kawę do Costy, a to szklanka mleka alpro słodzonego, i nie wliczam tego do kalorii :->
zero ćwiczeń, stan skóry... nie pytać

biechna - 2010-04-29, 13:28

nitka, ale 8 kg mniej! :* o to nam tu chodzi 8-)
Mi też zdarza się wypić coś, czego nie wliczam do dziennych porcji.
Biegam 3-4 razy w tygodniu po ok. 15 minut. Dopiero od biegania jakoś lepiej wyglądam.

nitka - 2010-04-29, 13:33

kurde, ja mam cały sprzęt do biegania, nawet cyckonosz taki, że można skakać na trampolinie, a cyc się nie obluzuje...
boję się, że kiedy zacznę biegać cały tłuszcz zleci mi w dół i będzie jeszcze bardziej wisieć

[ Dodano: 2010-04-29, 12:36 ]
hxxp://www.shockabsorber.co.uk/bounceometer/shock.html

bronka - 2010-04-29, 14:06

nitka napisał/a:
nawet cyckonosz taki, że można skakać na trampolinie, a cyc się nie obluzuje...

zazdroszczę :roll:

A u mnie kocioł taki, że szok :roll: właśnie się zorientowałam, że od rana dwie kawy wypiłam w pośpiechu i nic nie zjadłam 8-)
Więcej takich dni to schudnę w oczach....

[ Dodano: 2010-04-29, 17:31 ]
No to zjadłam dziś w locie pół podpłomyka, ale zaraz idę do domku, a tam krokieciki wg. alci czekają. Mniammmm
Najem się i poćwiczę na piłce :->
I kupię to badziewie o którym pisałam. Pożyjemy- zobaczymy. Może nie umrę :-P

[ Dodano: 2010-04-29, 17:32 ]
biechna napisał/a:
Dopiero od biegania jakoś lepiej wyglądam.

Biechna wspaniale Ci po prostu w tym niebieskim futrze :mrgreen:

biechna - 2010-04-29, 20:19

thehoneypot napisał/a:
Biechna wspaniale Ci po prostu w tym niebieskim futrze :mrgreen:

Dzięki, wcześniej jakaś blada byłam, nabrałam nareszcie kolorku 8-)

bronka - 2010-04-30, 10:28

No i nie popłynęłam wczoraj. Kulturalnie- mała obiadokolacja, pół godzinki ćwiczeń na piłce. A potem life- sprzątanie, prasowanie i dr house :-P
Kupiłam sobie dzisiaj ten aquaslim. Rozpuściłam w butelce wody. Niedobre- słodkie, ale co tam :roll:

Kahela - 2010-04-30, 10:35

thehoneypot, a ta Twoja piłka to taka wielka gumowa, z takimi dwoma cyckami do trzymania czy z gatunku jakiś innych ??? Bo ja chyba zaprzestam podejść do 6 weidera i robenia brzuszków na karimacie, bo mnie ból pleców i karku potem zabija :-/
bronka - 2010-04-30, 10:38

Kahela napisał/a:
Twoja piłka to taka wielka gumowa, z takimi dwoma cyckami

bez cycków :-P :mrgreen: Z cyckami są dla dzieci :-D Moja jest ogromna- 65 cm. Powinnam mieć troszkę mniejszą- 55

Kahela - 2010-04-30, 10:50

ooo, znalazłam tanie na allegro, i w razie czego moge z niej siedzenie zrobic :mrgreen: chyba sobie na urodziny sprawię (czyli po wypłacie zaraz :mrgreen: ) :mrgreen:

i fakytcznie Cię nic nie boli od brzuchowania, prawda?

bronka - 2010-04-30, 12:23

Kahela napisał/a:
fakytcznie Cię nic nie boli od brzuchowania, prawda?

Boli. Brzuch :-D
Ja zawsze miałam problemy z brzuszkami przez kręgosłup i kark. Teraz duuuuuużo lepiej...

[ Dodano: 2010-04-30, 12:24 ]
No piję to slim. Nie jest w smaku takie złe, a tam mnie zatkało, że wcale głodna nie jestem :mrgreen: :mrgreen:

ifinoe - 2010-04-30, 13:10

zrobiłam dziś ćwiczenia z 8 minutes abs, mam nadzieję, że trochę pomogą na mój 'ciążowy' brzuch

u mnie przebojem są sałatki z ugotowanym makaronem lub kaszą + surowe lub ugotowane warzywa i zioła...zabieram coś takiego w ramach obiadu na wynos

bronka - 2010-04-30, 13:24

Śniadania zjeść nie zdążyłam :-| Ale kawka oczywiście była :-P Na obiadek zjadłam właśnie sałatkę ( papryka, pomidor, kiszak, olej słonecznikowy- mój rarytas) W domu czeka zupka jarzynowa z lanymi kluseczkami.

Moim faworytem są mrożonki :oops: . Wrzucam pół na patelnię, polewam wodą, dodaję sos sojowy i ew. jakieś zioła i mam szybki obiad/ kolację.

kasienka - 2010-04-30, 14:20

thehoneypot, a jak się ćwiczy na brzuch na tej piłce?
bronka - 2010-04-30, 14:22

Ciężko mi to opisać :lol: Siadam tyłkiem na piłkę, ale tak z boku, że mam na piłce kość ogonową i nerki. I robię brzuszki. Są w necie filmiki :-D
Poza tym robię na niej pompki, kulam się i różne takie :mrgreen:

Kahela - 2010-04-30, 14:29

ale to fajnie brzmi :mryellow: duzo lepiej niz zwykłe brzuchy na podłodze :lol:
bronka - 2010-04-30, 20:30

Dziewczyny piłam cały dzień to slimbadziew i wcale mi się jeść nie chciało 8-)
Dziwne to 8-)

kasienka - 2010-04-30, 20:54

thehoneypot, chyba też sobie to kupię...
bronka - 2010-04-30, 21:02

kasienka, to kosztuje ok 2 zł ]:->
Lily - 2010-04-30, 21:50

thehoneypot, woda z cukrem tak pomaga? :P
bronka - 2010-04-30, 21:54

Lily napisał/a:
thehoneypot, woda z cukrem tak pomaga? :P

Nie. Pomaga wiara w to, że to pomaga :-P

nitka - 2010-05-01, 21:39

jestem zła
odpuściłam sobie ten tydzień, nie jadłam NIC słodkiego, ani po 20, generalnie bez pompy, i przytyłam 1,5kg!
Czy ja już zawsze będę musiała być na tej diecie?

dynia - 2010-05-01, 21:45

nitka napisał/a:

Czy ja już zawsze będę musiała być na tej diecie?

Tak ]:->

Lily - 2010-05-01, 21:46

thehoneypot, podsunęłaś mi pewien pomysł z ta słodką wodą, zrobię sobie chyba zdrowszą wersję ;)
dynia - 2010-05-01, 21:47

BTW zrobiłam wczoraj 8 min ABS i myślałam,że umrę z bólu mięśni :evil:
ifinoe - 2010-05-02, 11:09

dynia napisał/a:
BTW zrobiłam wczoraj 8 min ABS i myślałam,że umrę z bólu mięśni :evil:


ja od przedwczoraj mam zakwasy

maga - 2010-05-02, 17:26

Cytat:
nitka napisał/a:

Czy ja już zawsze będę musiała być na tej diecie?


Tak
_________________

dynia, lowe :mryellow:

alcia - 2010-05-02, 22:24

nitka napisał/a:
Czy ja już zawsze będę musiała być na tej diecie?

na podstawie moich żenujących doświadczeń stwierdzam, że TAK :-/

biechna - 2010-05-03, 08:30

Moje doświadczenie też wskazują, że z dniem ukończenia diety 1200 waga idzie ładnie do góry :roll:
Wczoraj z racji święta nieco zaszalałam. Naprawdę nieco. I pozwoliłam sobie jeść do 20 zamiast do 18. Jak już jadłam tort, to nie jadłam obiadu, podwieczorka, kolacji. No i biegałam rano. Ale nie liczyłam kcal. Dzisiaj mam ponad pół kilo na plusie :-x

nitka - 2010-05-03, 08:31

ja stwierdzam, że to od odstawienia tabl. anty, bo cała spuchłam
ifinoe - 2010-05-03, 11:03

biechna napisał/a:
Moje doświadczenie też wskazują, że z dniem ukończenia diety 1200 waga idzie ładnie do góry :roll:


Ja mam na szczęście bardziej optymistyczne doświadczenia ;) w zeszłym roku przez kilka miesięcy schudłam sporo, potem mi się znudziło , a przytyłam 2 kg dopiero tej wiosny, kiedy ze stresu zaczęłam się objadać słodyczami w naprawdę dużych ilościach...teraz idzie mi opornie, ale myślę, że to przez hormonalne jazdy

renka - 2010-05-03, 11:17

nitka napisał/a:
ja stwierdzam, że to od odstawienia tabl. anty, bo cała spuchłam


Nitka, czyli, ze u Ciebie odstawienie tabl. powoduje przyrost wagowy?
A branie ich nie wplywalo na zwiekszenie masy ciala?

Lily - 2010-05-03, 11:22

ifinoe napisał/a:
Ja mam na szczęście bardziej optymistyczne doświadczenia ;)
Ja też trochę inne - schudłam 7-8, ale w porównaniu z zeszłym rokiem jestem ok. 5 na minusie nadal, choć diety nie trzymam. Ale chudłam bardzo powoli, w okresie świątecznym (BN) strasznie się obżerałam i w ogóle zimą. Kluczem do sukcesu jest chyba powolne chudnięcie...
bronka - 2010-05-03, 16:27

Lily napisał/a:
Kluczem do sukcesu jest chyba powolne chudnięcie...

To na pewno. Niestety :roll:
Ja się nie ważę od dłuższego czasu, bo na siłownię nie mam kiedy iść :evil:
Wczoraj byłam na lodach :-> 3 dni w domu- 3 dni obżarstwa. Obiadek, babeczki, kolacyjki, wspólne śniadanka :roll:

agazima - 2010-05-03, 18:45

wg mnie kluczem do ladnej zgrabnej sylwetki jest zdrowy tryb zycia, zdrowe nawyki zywieniowe i nie objadanie sie !!! Ja juz jestem na tej drodze i mowie stop dietom. Trzeba wprowadzic zmiany na cale zycie. A waga sama sie ureguluje
bronka - 2010-05-03, 20:17

agazima napisał/a:
wg mnie kluczem do ladnej zgrabnej sylwetki jest zdrowy tryb zycia, zdrowe nawyki zywieniowe i nie objadanie sie !!! Ja juz jestem na tej drodze i mowie stop dietom. Trzeba wprowadzic zmiany na cale zycie. A waga sama sie ureguluje

Święta prawda ]:->

alcia - 2010-05-03, 20:27

agazima, sorry, ale pogadamy jak urodzisz sobie jakieś dzieci ;)

A uściślając - przed porodami też byłam wrogiem diet - uważałam, że na rosnącą d. najlepszy jest sport. Niestety moje ciało po porodach zażyło sportu tyle co nigdy przedtem, żreć nie żarłam nigdy.. a nadal wyglądam jak jedna wielka trzęsąca się klucha.
Wcześniej jadłam to na co miałam ochotę, zawsze dużo się ruszałam i zawsze byłam zgrabna - tak po prostu, bez żadnego wysiłku.

bronka - 2010-05-03, 20:34

alcia, przestań ;-)
alcia napisał/a:
zawsze dużo się ruszałam i zawsze byłam zgrabna - tak po prostu, bez żadnego wysiłku.

ja tak samo- ach-co to były za czasy :roll:

kasienka - 2010-05-03, 20:34

hmm, zgadzam się z alcią... Ciąże i wiek robią swoje. Plus fakt, że z dziećmi u boku często po prostu nie ma się sił na sport, a czas na spokojne zjedzenie posiłku czasami przychodzi dopiero po 21 :/
dynia - 2010-05-03, 20:54

kasienka napisał/a:
hmm, zgadzam się z alcią... Ciąże i wiek robią swoje. Plus fakt, że z dziećmi u boku często po prostu nie ma się sił na sport, a czas na spokojne zjedzenie posiłku czasami przychodzi dopiero po 21 :/

Niestety :-(

biechna - 2010-05-03, 20:55

Ja się już tylko uśmiecham na porady bezdzietnych koleżanek :->
Co to będzie po drugim dziecku? :roll:

martka - 2010-05-03, 21:12

chciałabym zameldować, ze widziałam się właśnie z nitką i superrrrr wygląda, chuda dupa z niej :mrgreen: :-D
bronka - 2010-05-03, 21:23

biechna napisał/a:
Co to będzie po drugim dziecku? :roll:

no co będzie- masakra :-D
martka napisał/a:
nitką i superrrrr wygląda, chuda dupa z niej :mrgreen: :-D

mówisz? Gratulacje Nitka a jednak dieta cud robi swoje :-P

biechna - 2010-05-03, 21:59

thehoneypot napisał/a:
no co będzie- masakra :-D

No weź! :mryellow:
nitka wygląda świetnie, widziałam u J. na fotach i mam nadzieję na żywca też pooglądać i się podmotywować :-P
No ale ale, dzisiaj pięknie dietę trzymałam, tylko nie biegałam. Zaś bieganie mi daje najwięcej. No ale przynajmniej jestem głodna, więc spoko :->

Lily - 2010-05-03, 22:18

agazima napisał/a:
wg mnie kluczem do ladnej zgrabnej sylwetki jest zdrowy tryb zycia, zdrowe nawyki zywieniowe i nie objadanie sie !!! Ja juz jestem na tej drodze i mowie stop dietom. Trzeba wprowadzic zmiany na cale zycie. A waga sama sie ureguluje
Taaa... jak się ma 18 lat to może - kiedyś waga mi się trzymała stale na tym samym poziomie, bez wysiłków z mojej strony (choć takiego brzucha jak nitka nigdy nie miałam ;) ). A teraz mam 33,5 roku i niestety tyję baaaardzo łatwo. W ruch nie wierzę, nie wykrzesać z siebie tyle energii, żeby zapie....ć jak Justyna Kowalczyk, a tyle by pewnie trzeba było, żeby schudnąć dzięki ruchowi ;) . Nie no, oczywiście przesadzam, ale i tak uważam, że 80% sukcesu to dieta. Ciężko się zdyscyplinować. Zresztą jak patrzę czasem na zdjęcia ze zlotów klasowych ludzi, którzy szkołę kończyli ok. 30 lat temu, to widzę, że 90% ma nadwagę. Widocznie taka kolej rzeczy. Nie chciałabym podzielić ich losu, ale nie jest to niestety wykluczone.
bronka - 2010-05-03, 22:20

biechna, taki żart :mrgreen:
Od jutra zaczynam się szykować na małą głodówkę. Mam zamiar jeść warzywa i owoce kilka dni. Muszę się troszkę oczyścić. Zrobiłam sobie dzisiaj maseczkę z glinki na twarz, maseczkę z kokosowego oleju na włosy. Czuję się świetnie.
Ciasto pachnie z piekarnika do zwariowania normalnie. No ale coś muszą potwory mieć z życia :roll: Niech sobie na zdrowie jedzą...
Obym się ja nie rzuciła :-P

Lily - 2010-05-03, 22:23

thehoneypot napisał/a:
Od jutra zaczynam się szykować na małą głodówkę.
A może lepiej nie? Jeszcze bardziej sobie spowolnisz metabolizm, będzie trudniej...
bronka - 2010-05-03, 22:26

Lily, muszę :-> . Od dawna o tym marzę. Nie ma to związku z chudnięciem. Po prostu czuję, że czas na oczyszczenie. takie gruntowne. Od środka. Nie wiem tylko, czy nie poczekać do lipca. Więcej sezonowych będzie, a niedługo mnie czeka wysiłek fizyczny ( remont) :roll:
Lily - 2010-05-03, 22:29

O tej porze roku to może lepiej na kaszach. No bo nowalijkami się nie odtrujesz. A w lecie faktycznie będzie więcej świeżego, zdrowego.
bronka - 2010-05-03, 22:31

Lily napisał/a:
O tej porze roku to może lepiej na kaszach. No bo nowalijkami się nie odtrujesz. A w lecie faktycznie będzie więcej świeżego, zdrowego.

no właśnie :-> Może poczekam do lipca...

zojka3 - 2010-05-04, 03:14

thehoneypot napisał/a:
no właśnie Może poczekam do lipca...

to może jaglanka? :-)

bronka - 2010-05-04, 10:52

zojka3, robiłam kiedyś kilka dni na warzywach bez soli. Czułam się świetnie. Natomiast po jednym dniu na jaglance niedobrze mi było na jej widok :->
Przespałam się z tym i postanowiłam odtruć się latem. Przede mną remont w pracy, jakieś egzaminy na uczelni i ogólnie nie mogę sobie jednak pozwolić na ewentualny spadek formy :-/

Lily - 2010-05-04, 10:54

thehoneypot, gdzieś w tym wątku Daga doradzała koci dietę kaszową - ale nie była to tylko jaglanka, lecz różne kasze - poszukaj. Nie dziwię się, że po jaglance miałaś szybko dość, ja też jej nie lubię :P (tzn. mogę jeść jako składnik czegoś, ale nie samą, bleee).
bronka - 2010-05-04, 10:58

Lily napisał/a:
ja też jej nie lubię :P

ja lubię :mrgreen: ale nie przez kilka dni non stop :->

zojka3 - 2010-05-04, 11:47

thehoneypot napisał/a:
ale nie przez kilka dni non stop

nawet nie wiesz jak bardzo Cię rozumiem :-( Zaproponowałam ją z wiadomych powodów ale, jak pisze Lily, można inne kasze wcinać.
Przez tą niechęć do samej jaglanki nie mogę się wyleczyć od miesiąca, chyba się zapęczakuję ;-)
A powiedz jeszcze te warzywa to gotowane tylko czy też surowe jadłaś?

bronka - 2010-05-04, 12:15

zojka3 napisał/a:
warzywa to gotowane tylko czy też surowe jadłaś?

gotowane i surowe

malina - 2010-05-04, 17:17

biechna napisał/a:
Co to będzie po drugim dziecku? :roll:


To zalezy od wielu czynnikow - mozna zajebiscie wygladac po 3ce albo masakrycznie po jednym ;-)

karmelowa_mumi - 2010-05-04, 20:45

Ja bym chciała zaapelować, by nie pisały tu chudzielce, które się odchudzają z kości na ości! :P
malina - 2010-05-04, 21:06

karmelowa_mumi napisał/a:
Ja bym chciała zaapelować, by nie pisały tu chudzielce, które się odchudzają z kości na ości! :P

Czemu ;-) ? Ja sprawdziłam sobie własnie i wg BMI mam niewielki niedobor masy ciała,a kiedys - w liceum jeszcze bylam wrecz wychdzona :-P Taka budowa ciała + codziennie kilka godz ruchu i ani grama tłuszczu nie miałam.Teraz wolałabym troche schudnoc,po prostu lepiej sie czuje wtedy choc wszyscy mi mowi,ze nie mam z czego sie odchudzac.Kwestiasamopoczucia chyba.W kazdym razie nie mam samozaparcia jesli chodzi o diety,wystarczyłoby reguralnie pocwiczyc i nie jest wieczorem(czemu wtedy jestem najbardziej głodna,a rano mogłabym poprzestac na soku)?

[ Dodano: 2010-05-04, 21:09 ]
DagaM napisał/a:
Ja musze się przyznać, że odchudzać się nie zamierzam, bo boję sie o moje małe piersiątka, że już zupełnie znikną :-P

Ooo,wlasnie :mrgreen:

Lily - 2010-05-04, 21:26

malina napisał/a:
Ja sprawdziłam sobie własnie i wg BMI mam niewielki niedobor masy ciała
malina napisał/a:
Teraz wolałabym troche schudnoc
- nie widzisz tu "małej" sprzeczności? :->
malina - 2010-05-04, 21:39

Lily napisał/a:
- nie widzisz tu "małej" sprzeczności? :->


Nie.Moze nieprecyzyjnie sie wyraziłam ;-) Nie chce cała schudnac tylko zgubic z pewnych miejsc troche tłuszczu :-P
A do konca liceum miałam niedowage,taki moj urok.Zuzia tez jest chudzielcem choc nigdy nie miała problemow z apetytem,a moj ojciec nie ma grama tłuszczu (jak ostatnio po imprezie na ktorej było kilkunastu facetow ok 30 stwierdziłam,ze ma lepsza 'figure' niz wiekszosc z nich )

biechna - 2010-05-04, 21:49

malina napisał/a:
biechna napisał/a:
Co to będzie po drugim dziecku? :roll:

To zalezy od wielu czynnikow - mozna zajebiscie wygladac po 3ce albo masakrycznie po jednym ;-)

To ja z tych drugich, choć dochodzę do siebie. Niemniej dzisiaj złamałam dietę wciągając 2 spore kawałki pysznego makowca. A może i trzy. Z pozdrowieniami dla karmelowej ;-)
Jutro jadę do koleżanki, mam zamiar zawieźć jej blaszkę ciasta, a potem się nim poczęstować :->

nitka - 2010-05-04, 22:12

biechna napisał/a:
Niemniej dzisiaj złamałam dietę wciągając 2 spore kawałki pysznego makowca. A może i trzy. Z pozdrowieniami dla karmelowej ;-)
I ja, I ja. Ale nie jadłam obiadu, więc se mogłam wciągnąć
Z pozdrowieniami dla Karmelowej :-)

bronka - 2010-05-05, 09:49

biechna, widziałam Twoje zdjęcia ;-) Gdybym tak wyglądała to makowiec jadłabym po każdym posiłku. Wygladasz bosko i żadna dieta Tobie nie potrzebna!!!
Jedz Kochana na zdrowie. Biegaj- dla samopoczucia

biechna - 2010-05-05, 12:31

thehoneypot napisał/a:
biechna, widziałam Twoje zdjęcia

O, a gdzie? Czyżbym nie dość dobrze zablokowała naszą galerię? Serio pytam :-> Oczywiście chętnie Cię do galerii zaproszę, jednakoż o ile mi wiadomo, to ją utajniłam :->
thehoneypot napisał/a:
Wygladasz bosko i żadna dieta Tobie nie potrzebna!!!
Bejbe, dziękuję, ale jak zobaczysz mnie za 5 kg... ]:->
karmelowa_mumi - 2010-05-05, 12:33

biechna napisał/a:
thehoneypot napisał/a:
Wygladasz bosko i żadna dieta Tobie nie potrzebna!!!
Bejbe, dziękuję, ale jak zobaczysz mnie za 5 kg... ]:->
zgadzam się z They, widziałam nażywca i jak Ciacho zrzuci 5 kg, to chyba zniknie :)
bronka - 2010-05-05, 12:48

biechna napisał/a:
Serio pytam :->

na zdjęciach z warszawskiego spotkania :-D
biechna napisał/a:
jak zobaczysz mnie za 5 kg... ]:->

:mrgreen:

biechna - 2010-05-05, 12:51

thehoneypot napisał/a:
na zdjęciach z warszawskiego spotkania :-D

Dziewczyno! To Ty mnie widziałaś 5 kg temu!!! :-D

notasin - 2010-05-05, 17:21

biechna napisał/a:
malina napisał/a:
biechna napisał/a:
Co to będzie po drugim dziecku?


To zalezy od wielu czynnikow - mozna zajebiscie wygladac po 3ce albo masakrycznie po jednym


To ja z tych drugich, choć dochodzę do siebie.


biechna, proszę Cię.......

bronka - 2010-05-05, 17:31

biechna napisał/a:
thehoneypot napisał/a:
na zdjęciach z warszawskiego spotkania :-D

Dziewczyno! To Ty mnie widziałaś 5 kg temu!!! :-D

O :->
To było 5 kg temu. Jasne jajo :->

A ja miałam kocioł w pracy aż miło :-D Zdążyłam zjeść pół podpłomyka i wypić 3 kawy- tak tak - zdrowa dieta :->
Jak wrócę do domku to zjem obiadek i lecę szaleć z Felim na laufradzie :mrgreen:
Tzn mamusia będzie biegać :-P

bajaderka - 2010-05-05, 23:41

kurczę, dziewczyny to i ja muszę zacząć się odchudzać, bo mimo iż karmię, zaczęłam biegać waga od porodu nie rusza w dół....a wagę mam ciężką :-? miałam nadzieję, że zejdą mi te kilogramy tak jak przy Jagodzie i Basi ale d... zimna...ech
Puszczyk mówiła, że DagaM robiła tu rozpiskę dla matek karmiących....czy ktoś z Was wie na której mniej więcej stronie...bo chyba nie dam rady przeglądnąć wszystkich

biechna - 2010-05-06, 07:05

bajaderka, dla karmiących - 1600 kcal (w nawiasie przykłady 1 porcji):

Cytat:
- 6 porcji zbożowych (np. kromka chleba, 2 ziemniaki, buraki, marchewka, 1/2 szkl. gotowanego ryżu, kaszy, owsianki (z ok. 3 Ł), 4 pieczywa chrupkie, 2 Ł mąki, 2/3 szkl. gotowanego makaronu - oczywiście każde z osobna jest jedną porcją, nie wszystko razem)
- 4 porcje warzyw (1 szkl surowych lub 1/2 szkl. ugotow. 3/4 szkl. soku warzywnego)
- 3 porcje owoców (pół szkl. drobnych owoców typu maliny jagody/ 1 średni owoc typu jabłko wielkości piłki do tenisa, garstka rodzynek, 1 szk. soku)
- 2 porcje mlecznych ( szkl. mleka/kefiru/ 2 plasterki sera żółtego/ 3/4 szkl. jogurtu)
- 1 porcja białka (2 jaja/ 2/3 szkl. ugot. straczków)
- 1 porcja tłuszczy, najlepiej żeby było to źródło omega 3 (1 łyżka oleju lnianego, 2 Ł pestek)

bronka - 2010-05-06, 10:12

Wczoraj było bardzo niezdrowo i mało kalorycznie. Zjadłam pół podpłomyka w pracy, w domu- dwa jajka, dwa ziemniaki i pół szklanki groszku cukrowego- wszystko zapieczone z łyżeczką oleju. Potem godzinkę uczyłam Felasa na laufradzie się poruszać. Mąż zafundował sobie kolację w łóżku i myślałam, że go zamorduję ;-) Burczało mi tak, że zagłuszałam film :->
biechna - 2010-05-06, 11:50

thehoneypot napisał/a:
Wczoraj było bardzo niezdrowo i mało kalorycznie.

U mnie było zdrowo, ale cudownie kalorycznie (to się chyba tak zupełnie nie wyklucza? :-P ) i to trochę Twoja sprawka, thehoneypot. Lepiej napisz mi dzisiaj, że wyglądam koszmarnie, ok? :-P

bronka - 2010-05-06, 12:37

biechna napisał/a:
Lepiej napisz mi dzisiaj, że wyglądam koszmarnie,

w życiu :-P :mryellow: :mryellow: :mryellow: Mogę codziennie Tobie pisać, że wyglądasz świetnie :-D

maga - 2010-05-06, 12:45

thehoneypot, potwierdzam! Myślę, że pani biechna powinna się zacząc udzielac w innych tematach (np. w dziale o słodyczach :-P )
rosa - 2010-05-06, 12:49

biechna napisał/a:
bajaderka, dla karmiących - 1600 kcal (w nawiasie przykłady 1 porcji):

Cytat:
- 6 porcji zbożowych (np. kromka chleba, 2 ziemniaki, buraki, marchewka, 1/2 szkl. gotowanego ryżu, kaszy, owsianki (z ok. 3 Ł), 4 pieczywa chrupkie, 2 Ł mąki, 2/3 szkl. gotowanego makaronu - oczywiście każde z osobna jest jedną porcją, nie wszystko razem)
- 4 porcje warzyw (1 szkl surowych lub 1/2 szkl. ugotow. 3/4 szkl. soku warzywnego)
- 3 porcje owoców (pół szkl. drobnych owoców typu maliny jagody/ 1 średni owoc typu jabłko wielkości piłki do tenisa, garstka rodzynek, 1 szk. soku)
- 2 porcje mlecznych ( szkl. mleka/kefiru/ 2 plasterki sera żółtego/ 3/4 szkl. jogurtu)
- 1 porcja białka (2 jaja/ 2/3 szkl. ugot. straczków)
- 1 porcja tłuszczy, najlepiej żeby było to źródło omega 3 (1 łyżka oleju lnianego, 2 Ł pestek)

niezły hardkor :-/
ja wpieprzam jak odkurzacz i ciągle jestem głodna :evil:
nie mam siły się zmobilizować, jak siedzę w domu to po prostu żrę, muszę powoli się przestawić na mniejsze ilości

alcia - 2010-05-06, 14:02

A ja się dziś obżarłam uroczyście w fajnej knajpce, z okazji dzisiejszego zakupu mieszkania :-D Także robię jednodniową przerwę od 1200kcal.

Biechna, pokaż te zdjęcia, bo ja nie widziałam! (może mnie zmotywujesz)

bronka - 2010-05-06, 14:04

alcia napisał/a:
z okazji dzisiejszego zakupu mieszkania :-D

oooo gratulacje :mrgreen:
alcia napisał/a:
Biechna, pokaż te zdjęcia, bo ja nie widziałam! (może mnie zmotywujesz)

ja się raczej podłamałam- chuda dupa i jeszcze jej źle ;-)

[ Dodano: 2010-05-06, 14:05 ]
alcia, a co dobrego jadłaś? ;-)

kasienka - 2010-05-06, 16:21

alcia, GRATULACJE :)
lilias - 2010-05-06, 16:36

alcia, gratulacje :-D własna chatka
alcia - 2010-05-06, 19:26

thehoneypot napisał/a:
alcia, a co dobrego jadłaś? ;-)

naleśnika nadziewanego fasolą, kukurydzą, pomidorami i polanego sosem czosnkowym. Jak widać, i tak starałam się dietetycznie ;) Ale niestety skusiłam się na kawałek pizzy od Konrada i do tego wciągnęłam na koniec big czekoladę na gorąco (z bitą śmietaną.. nie wiem co mi odbiło :mrgreen: ), więc khem.. ;) nie skończyło się dietetycznie.
Ale luz, pogodziłam się z tym ostatnio, że już zawsze będę gruba ;)

I dziękuję za gratulacje, jestem dumna jak paw, że wreszcie mamy jakieś swoje 4 kąty. Teraz tylko je urządzić, więc przechodzimy do najprzyjemniejszego :-D

malina - 2010-05-06, 19:30

alcia,super! Pochwal sie- to to mieszkanie,które jakis czas temu miałas na oku?
Alispo - 2010-05-06, 20:07

alcia napisał/a:
Teraz tylko je urządzić, więc przechodzimy do najprzyjemniejszego :-D

Gratulacje:)Teraz troche roboty ale jakiej przyjemnej:)Cudownie wspominam:)
Co ja robie w tym watku..mi by sie przydalo 1200 kcal wiecej dziennie;)Zawsze cos nie tak,czy nie mozna byc normalnej wagi? ;-)

alcia - 2010-05-06, 20:26

malina napisał/a:
Pochwal sie- to to mieszkanie,które jakis czas temu miałas na oku?

tak, tamto. Ale bardziej się pochwalić już nie mogę, bo niestety żadnych zdjęć nie mam..

biechna - 2010-05-06, 20:28

alcia, ale super! No tak, to teraz dużo przyjemnej pracy przed Wami :-D
bajaderka - 2010-05-06, 21:34

biechna, dzięki za znalezienie
o kurde....
ja już tydzień nie jem po 18 ale ciężko jest cholernie...

biechna - 2010-05-06, 21:37

bajaderka, nie ma sprawy, mam to na pulpicie. Mnie niestety obowiązuje już 1200. Jutro muszę zacisnąć pasa, dzisiaj w ogóle niczego nie kontrolowałam.
dynia - 2010-05-06, 22:30

alcia napisał/a:
Ale niestety skusiłam się na kawałek pizzy od Konrada

To pizza tuczy :roll: ;-) Nawet bym nie pomyślała :lol:

Gratuluję przeogromnie własnej chałupki :mryellow:

zojka3 - 2010-05-07, 06:18

dynia napisał/a:
To pizza tuczy Nawet bym nie pomyślała

hihi
alcia, gratuluję mieszkania i życzę szybkiego urządzenia się! :-D

alcia - 2010-05-07, 10:17

dzięki :)
niestety urządzanie dopiero w czerwcu, ale i tak już szybko zleci (mam nadzieję).

A żeby nie było tak bardzo OT - dziś się już nie czuję taka gruba i nie uważam, że będę gruba przez całe życie. Wystarczyło założyć luźniejsze spodnie ;)

bronka - 2010-05-07, 10:21

alcia napisał/a:
Wystarczyło założyć luźniejsze spodnie ;)

:lol: :lol: :lol:
Alciu jesteś wspaniała :mryellow: :mryellow: :mryellow:
A ja właściwie ostatnio jadam cośtam w pracy- ok 1,5 porcji zbożowej, jakiś owoc i obiadokolację w domu. Niestety wypijam morze kawy- kurcze znów mam wkręta na kawę.
Wiem, że to niezdrowo, ale muszę przyznać, że mój brzuch się kurczy. Nie mam gdzie się zważyć, ale czuję, że idzie nieźle.

[ Dodano: 2010-05-10, 22:17 ]
Cytat:
że mój brzuch się kurczy. Nie mam gdzie się zważyć, ale czuję, że idzie nieźle.

cofam tę wypowiedź :oops: W weekend wyjedliśmy puszkę ciasteczek :oops:
I znów mam balon znad spodni...
Mogę sobie pośpiewać zjawia się i znika śliczny taki Mr Of America...

biechna - 2010-05-17, 21:44

Odchudza się tu ktoś jeszcze?
Wiosna miała sprzyjać chudnięciu i diecie, ale u mnie sprzyja bujnemu rozkwitowi ciała.

Lily - 2010-05-17, 21:58

george napisał/a:
Wiosna miała sprzyjać chudnięciu i diecie, ale u mnie sprzyja bujnemu rozkwitowi ciała.
Taka wiosna jest gorsza niż zima :| Ja tyję z dnia na dzień, jestem ciągle głodna i jem za trzech.
bronka - 2010-05-17, 22:05

Ja prawie odpuściłam :oops: A tak dobrze mi szło :roll:
Nawet suwak zdjęłam- jak się kiedyś wezmę- to go znów umieszczę :->

ifinoe - 2010-05-17, 22:06

Lily napisał/a:
george napisał/a:
Wiosna miała sprzyjać chudnięciu i diecie, ale u mnie sprzyja bujnemu rozkwitowi ciała.
Taka wiosna jest gorsza niż zima :| Ja tyję z dnia na dzień, jestem ciągle głodna i jem za trzech.


u mnie to samo...może to jakiś wirus ? :mryellow:

a tak na serio, to niestety zajadam stresy, których ostatnio niemało...byle dociągnąć do końca tygodnia, w sobotę zrobię sobie jeszcze dyspensę na tort urodzinowy i pora naprawdę się odtłuszczyć nieco ;)

puszczyk - 2010-05-17, 22:32

Mi ubył kolejny kilogram, ale to nie dzięki diecie, a raczej dzielnie ssącej Patrycji, bo w czasie choroby woli mleko od stałych posiłków. :roll:
kasienka - 2010-05-18, 00:42

Ja dziś pierwszy raz od dawna przeliczyłam kalorie, które spożyłam i się lekko załamałam. Na pocieszenie zeżarłam o 22 chleb z camembertem i pomidorem :evil: Ale weszłam na wagę i całe szczęście stoi w miejscu więc teraz może uda mi się dalej ciągnąć dietę. Nitka wygląda tak zajebiście, że aż mi zazdrość d... ścisnęła i nieco zmotywowała do działania... ]:->

na stronie "ileważy.pl" zważyli mi soczewicę, o która prosiłam (nie tylko ja chyba) :mrgreen: Fajna jest ta stronka, no ;)

iris - 2010-05-18, 09:11

a ja się wypisuję i przenoszę do wątku, gdzie można tyć bezkarnie :mryellow:
Kreestal - 2010-05-19, 00:42

Od 1 kwietnia mam - 6kg :mryellow: Jeszcze "tylko" 8 :) Może wreszcie się uda :)
moony - 2010-05-24, 16:23

Kreestal, pogratulować.
Ja się znowu dołączam. I tak jak bronka zdjęłam suwak, bo mi wstyd po prostu było, że nic się nie rusza. A dziś się ruszyło - do przodu. Kwa ]:-> Wczoraj byłam na komunii, obiad w knajpie, żarcia jak na całonocnym weselu. Zdycham.

zojka3 - 2010-05-26, 04:02

Kreestal napisał/a:
Od 1 kwietnia mam - 6kg Jeszcze "tylko" 8 Może wreszcie się uda

Gratulacje! Trzymam kciuki za ósemkę na minusie!
U mnie ani do przodu ani do tyłu czyli już jest się z czego cieszyć ;-)

taniulka - 2010-05-26, 05:32

Kurcze i ja musze sie wziac do pracy. Tak ladnie zjechalam 16 kg a teraz znowu jestem 5 do przodu buuu
puszczyk - 2010-05-26, 09:45

A ja zlikwidowałam pasek i przestałam się ważyć. :oops:
Lily - 2010-05-26, 11:10

Ja od 1 maja przytyłam kilogram. Ważę więcej niż zimą. Jeszcze trochę tej pogody, a wrócę do wagi z zeszłego roku...
bronka - 2010-05-26, 22:02

Ja się nie waże, ale dziś z dużym zdziwieniem weszłam w jakieś stare przedciążowe spodnie :-D
Tylko ten brzuchol :evil:

moony - 2010-05-30, 22:36

Jutro ważenie. Proszę słać chude myśli w mym kierunku :-P
Mam nadzieję, że ostatnie 6 dni (zadowolona jestem - poza miodem i raz miseczką suszonych daktyli - zero cukru rafinowanego) coś mi się ruszyło.

bronka - 2010-05-30, 22:45

moony, trzymam kciuki
nitka - 2010-05-31, 17:13

dziewczyny, nie poddawajcie się!

ja już -9!
ale waga schodzi teraz baaardzo powoool.
Za to zaczęłam biegać w poniedziałki i piątki, a w środy chodzę na jogę i taniec ekstatyczny.
No i ciągle karmię, co ratuje moje małe występki :mrgreen:

kasienka - 2010-05-31, 17:19

nitka napisał/a:
taniec ekstatyczny.
przybliż proszę :mrgreen:

ja stoję w miejscu i nie mam siły na żadną dietę :( a nawet mam ochotę się objadać... :evil:

moony - 2010-05-31, 17:55

Ja też poproszę o szczegóły tańca ekstatycznego :D :D
U mnie jest - 2 w stosunku do stanu sprzed tygodnia, czyli dobrze. Ale oznacza to + 1 w stosunku do stanu sprzed miesiąca. Czyli niedobrze. Ufć :roll:

paaulinaap89 - 2010-05-31, 21:54

Dziewczyny życzę Wam powodzenia w gubieniu tych paru zbędnych kilogramów.. ;-)
Jestem tutaj przypadkiem..! i tak sobie czytam i czytam.. muszę powiedzieć,że podziwiam niektóre osoby.. Ale czego się nie robi, żeby ładnie wyglądać i lepiej się czuć.. Ja postanowiłam, że na Lato pozbędę się troszkę tłuszczyku z brzuszka.. :mryellow:

bronka - 2010-05-31, 23:23

nitka, no nieźle! Szacun ( jak sie od forumowiczek pewnych mówić nauczyłam :-P ) :mrgreen:
malva - 2010-06-01, 10:22

a ja bardzo schudłam -ale nie wagowo,wg wagi to schudłam 3 kg tylko...a wyglądam swietnie-więć mam gdzies ile wazę-grunt że wszystkie spodnie ze mnie spadają :mryellow:
Lily - 2010-06-01, 14:41

A ja mam 1,2 kg w plusie w stosunku do zeszłego miesiąca :> Spoko, niech dalej PADA.
puszczyk - 2010-06-01, 15:39

Ja astoję na -4 kg mimo objadania się i nie trzymania diety. :lol:
malva - 2010-06-01, 17:02

puszczyk napisał/a:
Ja astoję na -4 kg mimo objadania się i nie trzymania diety. :lol:

i to tez bardzo miłe zjawisko:)

moony - 2010-06-06, 12:12

Kolejny krok ku zmniejszeniu ilości kilogramów: zakupiłam dokładną elektroniczną wagę. Gdy do mnie dotrze, prawda dopiero wyjdzie na jaw :mrgreen:
madziulina - 2010-06-06, 15:36

Zanim dotrze masz jeszcze trochę czasu na zrzucenie i jednocześnie możesz uniknąć rozczarowania :P
moony - 2010-06-06, 18:31

madziulina napisał/a:
Zanim dotrze masz jeszcze trochę czasu na zrzucenie i jednocześnie możesz uniknąć rozczarowania :P


Ej, no co za pesymizm... prawda niekoniecznie musi być okrutna :P

alcia - 2010-06-06, 21:46

ja po zlocie właśnie wracam do intensywnego zrzucania, bo wyglądam jak beczka.
bronka - 2010-06-06, 21:53

alcia napisał/a:
ja po zlocie właśnie wracam do intensywnego zrzucania, bo wyglądam jak beczka.

:-P
Dokładnie to samo od rana za mną chodzi. Mimo wszystko nie omieszkałam skończyć marchewkowego ciasta, podjeść garści orzechów i wszamać kilkunastu sezamowych ciasteczek :oops:

kociakocia - 2010-06-06, 21:56

nadchodzi czas arbuzów :D , polecam głodówę arbuzową, pięknie oczyszcza i zbija kilosy :)
Pączuś - 2010-06-06, 23:38

moony napisał/a:
Kolejny krok ku zmniejszeniu ilości kilogramów: zakupiłam dokładną elektroniczną wagę. Gdy do mnie dotrze, prawda dopiero wyjdzie na jaw :mrgreen:


U mnie to okazało się świetnym posunieciem :) waga tak mnie zmobilizowała, że odkąd ją mam to prawie 8 kilo zrzuciłam :) choć jeszcze mi sporo zostało.

Cytrynka - 2010-06-07, 03:27

Kurna nać, popłakałam się. Zamiast chudnąć tyję, z mojej miny oczywiście. Powinnam ważyć 45, przed chwilą waga pokazała 57.400. To już nadwaga. Mam BMI powyżej 25 (cooprawda ważyłam się w spodniach i innych szmatkach, no ale znowu takie ciężkie nie są). W dodatku głodna jestem. Lecę pić wodę. Matko, napawdę jestem gruba, przy tych cholernych 150 cm wzrostu ponad 12 kilo więcej to masakra. W drugiej połowie lipca przyjeżdża teściowa, już słyszę docinki :-(
Ja kiedyś próbowałam tej diety, ale mi te porcje nie wystarczają. Głodna jestem :-( . Czy jak się przemęczę, to żołądek się zmniejszy i przestanę czuć głód, jak zjem miseczkę żarcia o pojemności 400 ml?

Pączuś - 2010-06-07, 08:04

Cytrynka przecież wcale nie musisz schudnąć 12 kilo, schudniesz 4-5 i wtedy spokojnie masz BMI w normie. Poza tym nie wierzę, że przy tych wymiarach jesteś gruba. tzn. może Ci się tak wydaje, ale obiektywnie to w żadnym wypadku. Acha i nie ma co się ważyć wieczorem i w spodniach, mi waga od wieczornej ubraniowej do rannej w bieliźnie waha się czasem nawet 2-3 kilo. Ubrania naprawdę ważą. I teściową się nie przejmuj, sama pewnie do chudzielców nie należy, ja mam ślub we wrześniu i mam jeszcze parę kilo do zrzucenia i ostatnio mi się zatrzymało. Mam stresujący okres i wtedy podjadam jak szalona, co prawda nie jakieś super niezdrowe rzeczy, ale i tak waga nie schodzi.
moony - 2010-06-07, 09:34

Dokonałam wiekopomnego odkrycia: moja waga stoi, bo za bardzo przyssałam się do słonecznika prażonego i orzeszków ziemnych wieczorami. Toż to 40% tłuszczu. Bożżż.
Lily - 2010-06-07, 10:17

Cytrynka, Ty ciągle karmisz??
kasienka - 2010-06-07, 11:21

tadam, a ja schudłam niepostrzeżenie kolejny kilogram :) A nawet dziś rano pokazało mi, że półtora, bo waga była 62,7 a poprzednio miałam 64,2. Ale nie będę się tak podkręcać. W każdym razie, starałam się nie obżerać ostatnio choć diety nie trzymam jakoś super i nie mam siły ćwiczyć. A weszłam na wagę z ciekawości, bo wydawało mi się, że brzuch mi się trochę zmniejszył no i proszę, taka niespodzianka :mrgreen:

Powodzenia dziewczyny :-D

Cytrynka
, nie będę Cię pouczać w sprawie karmienia, bo to Twoja sprawa, ale wdaje mi się, że tyle lat ile Ty karmisz właściwie bez przerwy prawie może totalnie wykończyć organizm każdej kobiety. A w tym mleku nie ma już zasadniczo żadnych wartości odżywczych. :roll:

sylv - 2010-06-07, 13:32

no i tak: 3 miechy bezruchu przez skręconą kostkę + zimno,mokro i ohydnie + stres = 3 kilo na plusie i moja forma zimowa poszła się....

oglądam swoje zdjęcia w bikini z lutego i żal mi dupę ściska :-/

tylko, że ja nie jem. ja (przepraszam) wpierdalam, i to kosmiczne ilości. w dodatku smażone, ociekające oliwą, grubo po 19 i do tego słodycze i uzależnienie od suszonych moreli i migadałów.

poradźcie mi coś :cry: ja na 1200 się nie nadaję, zabiję kogoś :-/

co NA PEWNO mam wykluczyć z diety (słodycze wiadomo, białego pieczywa nie jem)
a czego mogę jeść dużo i bez ograniczenń? :-P

i CZYM OSZUKAĆ GŁÓD? ja nie umiem funkcjonować "trochę głodna", jestem od razu mega rozkojarzona i wk.wiona :->

Lily - 2010-06-07, 13:34

sylv napisał/a:
poradźcie mi coś :cry: ja na 1200 się nie nadaję, zabiję kogoś :-/
3 razy 1200? ja taką stosuję ostatnio :mrgreen:
kasienka - 2010-06-07, 13:54

Lily napisał/a:
3 razy 1200? ja taką stosuję ostatnio :mrgreen:

hihi, dobre :)

sylv, ja Ci jakoś nie wierzę, żeby te 3 kg zmieniły coś w Twojej idealnej figurze ;)

renka - 2010-06-07, 17:18

sylv napisał/a:

i CZYM OSZUKAĆ GŁÓD? ja nie umiem funkcjonować "trochę głodna", jestem od razu mega rozkojarzona i wk.wiona :->


Tez z checia poczytam :->

Cytrynka - 2010-06-07, 17:38

O rany, nie karmię właściwie od grudnia, ciągle zapominam usunąć suwaczek. Wiecie co, ostatnio naga przeszłam przez sypialnię i czułam, że wszystko mi się trzęsie jak galareta: uda, brzuch, piersi to wiadomo. Okropne uczucie. Tydzień temu na siłowni sobie chodziłam na specjalnym sprzęcie i musiałam zwolnić bo mi słabo było. Jestem pasztet.
kasienka - 2010-06-07, 17:46

Cytrynka, nie przesadzaj. I z dietą nie przesadź, bo po takim okresie karmienia to Twój organizm musi dojść do siebie :*

renka napisał/a:
Tez z checia poczytam :->

osobiście się przełamię do prowadzenia samochodu, przyjadę do Wro i własnoręcznie Cię ukatrupię jak jeszcze raz zasugerujesz w jakikolwiek sposób, że powinnaś cokolwiek zrzucić (chyba, że ciuchy :mrgreen: ) Kobieto - OBEJRZYJ ZDJĘCIA I ZOBACZ JAK WYGLĄDASZ :-D

Lily - 2010-06-07, 18:00

renka napisał/a:
Tez z checia poczytam :->
Weź kobieto mnie nie denerwuj :> Przecież Ty patyczak jesteś, ewentualnie mogłabyś przytyć z 5 kg :>
zojka3 - 2010-06-07, 18:48

Lily napisał/a:
Weź kobieto mnie nie denerwuj Przecież Ty patyczak jesteś, ewentualnie mogłabyś przytyć z 5 kg

No właśnie miałam zapytać co Ty robisz w tym wątku? Widziałam foty ze zlotu i zgadzam się z przedmówczynią.

kasienka - 2010-06-07, 19:39

lincz, lincz, lincz ]:-> ]:-> ]:->
renka - 2010-06-07, 19:41

Wiedzialam, ze moja obecnosc nie bedzie tutaj mile widziana :-P

Ale tak na powaznie u mnie stres wzmaga uczucie glodu i co chwile cos podjadam jak opetana. Mi z wiadomych wzgledow nie chodzi o odchudzanie sie (choc nie napisze jaka waga byla swego czasu moja wymarzona przy moim wzroscie), lecz wlasnie o skorzystanie z porady, co jesc, zeby oszukac glod, ale jednak nie przybierac zbytnio na wadze... :->

kasienka - 2010-06-07, 22:58

renka, ale Ty chyba może nawet powinnaś nieco przybrać, co? Ciesz się smakiem jedzenia, ja na przykład uwielbiam jeść :mrgreen: Proponuję Ci dietę Lily, 3 x 1200 :mrgreen:

A serio, to nie umiem sobie przypomnieć, czy jest coś, oprócz leczo ze słoika i sosu słodko kwaśnego, czego nie lubię :roll: i jakoś nie mogę niż skojarzyć... :mrgreen:

dynia - 2010-06-08, 10:24

kasienka napisał/a:

A serio, to nie umiem sobie przypomnieć, czy jest coś, oprócz leczo ze słoika i sosu słodko kwaśnego, czego nie lubię :roll: i jakoś nie mogę niż skojarzyć... :mrgreen:
:mrgreen:

renka Ty to zdecydowanie powinnaś przejśc na dietę :-P ;-)

alcia - 2010-06-08, 10:38

dynia napisał/a:
renka Ty to zdecydowanie powinnaś przejśc na dietę :-P ;-)

no właśnie. Patrzeć się nie da na takiego spaślaka ;)

sylv - 2010-06-08, 14:42

eeej, no co z tym głodem?? help!!

Renka, a chcesz mieć cycki? to niestety, dieta won ;-)

lilias - 2010-06-08, 15:01

sylv napisał/a:
eeej, no co z tym głodem?? help!!

Renka, a chcesz mieć cycki? to niestety, dieta won ;-)


chlebek chrupki wtedy żrę, kruszy się, ale jest chociaż wybór w smakach (no i z pomidorem i pseudowarstwą majonezu mniam, ale same też na szybko. ryżowe okrągłe już mi nosem wyjszły. czasem wrąbię kaszkę manną na gęsto, ale to już w chwili ostrej desperacji :-)

Pączuś - 2010-06-08, 16:04

sylv napisał/a:
eeej, no co z tym głodem?? help!!)


a chleb nie da rady?? Mnie taki razowy zapycha porządnie, tylko, że u mnie jest inny problem, bo ja po prostu lubię jeść i nie muszę być do tego głodna.

Lily - 2010-06-08, 16:10

Pączuś napisał/a:
a chleb nie da rady??
Ale chyba było pytanie o niskokaloryczne zapychacze ;)
moony - 2010-06-09, 17:48

sylv, a wafle ryżowe? surowa marchewka?

Waga elektro do mnie przyszła... Załamka.

sylv - 2010-06-09, 20:38

o, to te wafle ryżowe można bezkarnie zarzucać? myślałam, że to ściema..

od czwartku codziennie albo rower, albo squash, albo kajak, plus a6w, trzymajcie kciuki, żeby to nie był słomiany zapał i żeby moja kostka to wytrzymała (niestety, często puchnie :-/ )

a dziś radośnie wpierdzieliłam canelloni ze szpinakiem w sosie śmietanowym zapieczone z serem które miało pewnie miliard kalorii :-/

eeeeh....

kasienka - 2010-06-14, 15:19

a mi jeszcze kilo mniej...ale nie wiem, czy to wiarygodne, bo przez ten katar wczoraj nic nie jadłam...tak czy siak, zmienię sobie suwaczek, bo mnie motywuje :mrgreen:
moony - 2010-06-14, 15:58

kasienka, Ty i tak masz bliżej niż dalej. Zazdroszczę i biorę się za siebie
kasienka - 2010-06-14, 17:03

Za to przed chwilą musiałam się obnażyć przez lekarzem, który był chyba parę latek młodszy ode mnie i to zburzyło trochę moje samozadowolenie. :->
bronka - 2010-06-14, 21:02

kasienka napisał/a:
Za to przed chwilą musiałam się obnażyć przez lekarzem, który był chyba parę latek młodszy ode mnie i to zburzyło trochę moje samozadowolenie. :->

zabolało co? :-P

[ Dodano: 2010-06-14, 21:03 ]
tak se żartuję, bo jak bym wyglądała jak Ty to bym na ulicę w kostiumie z radości wybiegła ;-)

kasienka - 2010-06-14, 22:33

bronka, jasssne :) Niektórych rzeczy nie poprawię samą dietą, na przykład nie zlikwiduję rozstępów ;) Ale w ramach pracy nad samoakceptacją ostatnio stwierdziłam że nawet lubię swój miękki brzuch :)
lilias - 2010-06-14, 22:59

kasienka napisał/a:
...stwierdziłam że nawet lubię swój miękki brzuch :)


sorry, to brzuch może być inny niż miękki :-P ?

Lily - 2010-06-14, 23:01

lilias napisał/a:
sorry, to brzuch może być inny niż miękki :-P ?
O tak :mrgreen: ;)
lilias - 2010-06-14, 23:04

e tam, atrapy :mryellow:
Lily - 2010-06-14, 23:05

lilias napisał/a:
e tam, atrapy :mryellow:
może i tak, za to ten po lewej to niestety obiekt mojej zazdrości odwiecznej ;-) :roll:
lilias - 2010-06-14, 23:24

Lily, no dobra, robią wrażenie, ale mając taki brzuch trzeba z nim na wierzchu latać ;-) (w końcu po to go rzeźbią i podporządkowują temu całe życie) daj spokój, przy Twoim i moim "upodobaniu" do latania z ciałem na wierzchu ;-) :mryellow:
Lily - 2010-06-14, 23:28

lilias napisał/a:
ale mając taki brzuch trzeba z nim na wierzchu latać
Ja nie mam takiej potrzeby, wystarczy mi, że będę go mieć na własny użytek ;)
lilias - 2010-06-14, 23:32

no to szczerze kibicuję, bo ja to raczej nie dam rady :-)
Lily - 2010-06-14, 23:33

lilias napisał/a:
no to szczerze kibicuję, bo ja to raczej nie dam rady :-)
Ja też, do tego trzeba być młodym i nie mieć tendencji do gromadzenia tłuszczu w tym miejscu ;) Pozostaję jedynie przy zazdrości ;)
karmelowa_mumi - 2010-06-14, 23:33

kasienka, no jestem pod wielkim wrażeniem Twego suwaczka, brawo!
renka - 2010-06-15, 12:46

kasienka napisał/a:
Za to przed chwilą musiałam się obnażyć przez lekarzem, który był chyba parę latek młodszy ode mnie i to zburzyło trochę moje samozadowolenie. :->


Kasienka
, to co to za taki mlody lekarz? Moze student bardziej? ;-)

Ja pamietam jak raz bylam u mlodego lekarza to przez cale badanie trzymalam wciagniety brzuch (po obiedzie bylam), bo glupio mi bylo, a on kazal mi glebokie wdechy i wydechy robic, bo malo co slyszal, wiec przynajmniej dodatkowo miesnie brzucha nieco pocwiczylam.
Teraz do kobiet glownie chodze. I to takich dobrych kilka lat starszych ode mnie ;-)

sylv - 2010-06-15, 13:08

Lily napisał/a:
ten po lewej to niestety obiekt mojej zazdrości odwiecznej

jako i mej :roll:
Lily napisał/a:
Ja też, do tego trzeba być młodym

no stara się odezwała :lol:

Jagula - 2010-06-15, 14:21

dobra...przyznaję się :-P ,że jestem w trakcie zgłębiania wątku a wczoraj zasypiałam trapiona głodowymi mdłościami ( no tak mam ,że będąc głodną jest mi potwornie niedobrze)
Jak się odważę to i może jakiś suwaczek zrobię sobie :-P

( a lekarkę mam starszą i z poważną nadwagą :-P )

Lily - 2010-06-15, 14:55

sylv napisał/a:
jako i mej :roll:
Tak? A przecież Ty masz lepszy? :>
sylv napisał/a:
no stara się odezwała :lol:
No wiesz, stara to nie jestem, ale nie da się ukryć, że już trochę po trzydziestce i jest coraz trudniej, coraz grubiej i coraz bardziej wiotko ;)
Jagula, powodzenia ;) Ja też walczę na nowo ;)

sylv - 2010-06-15, 15:16

Lily napisał/a:
Tak? A przecież Ty masz lepszy?

dawno temu i nieprawda :lol: ale pracuję nad tym! :-P
Lily napisał/a:
nie da się ukryć, że już trochę po trzydziestce i jest coraz trudniej, coraz grubiej i coraz bardziej wiotko

za to życie zaczyna się po 30. :mryellow:

Lily - 2010-06-15, 15:23

sylv napisał/a:
dawno temu i nieprawda :lol:
Akurat :) W ogóle Ci nie wierzę :)
Jagula - 2010-06-15, 16:44

Lily napisał/a:

Jagula, powodzenia ;) Ja też walczę na nowo ;)
aaa to super- w doborowym towarzystwie zawsze raźniej :mryellow: no i dzisiaj w myślach dziękowałam Ci za gryczaną (smakował jak nigdy :-P )
Trzymam wzajemnie kciuki ;-)

kasienka - 2010-06-15, 17:02

renia, lekarz pewnie student, choć niestety, coraz częściej obserwuję, że w takich zawodach pracują już również ludzie młodsi ode mnie :mrgreen: A przecież ja jestem taka młoda, że młodsi to normalnie dzieciaki :mrgreen:

też wciągałam, ale niektórych rzeczy nie wciągnę ]:->

[oczywiście tego pana tam raczej nie powinno być, poszłam do lekarki, do której byłam zapisana (rodzinna) nikt mnie nie poinformował o praktykancie, nawet się nie przedstawili. pomijam fakt, że na lekko zaczerwienione gardło i schodzący już katar pani doktor zapisała mi krople ze sterydem i antybiotyk, a na moje pytanie czy ten antybiotyk wpływa na tabsy anty które biorę odpowiedziała tylko "może osłabiać działanie" i nic poza tym. Ogólnie jedna wielka żena...Chyba nie muszę dodawać, że wzięłam zwolnienie i poszłam...ale byłam rozwalona, ostatnio korzystam głównie z pryw.służby zdrowia, którą opłaca mi pracodawca i to jest inny standard zupełnie...ale wczoraj nie miałam siły tam jechać...]

Lily, Jagula, trzymam kciuki.

a Ty, sylv, rób sobie ten kaloryfer jak chcesz...Jeśli w ogóle, to pewnie niewiele Ci brakuje :-> Ja tam dalej polubiam mój miękki brzuch. JEst taki miły do głaskania i przytulania i w ogóle :lol:

arahja - 2010-06-15, 17:50

kasienka napisał/a:
Ja tam dalej polubiam mój miękki brzuch.


Tak trzymaj. ;) Ja się śmieję, że w dobie thinspiracji niedługo zaczną się protesty w obronie tłuszczu tu i ówdzie. W każdym razie mnie z moją miękkością bardzo dobrze. 8-)

renka - 2010-06-15, 18:10

arahja napisał/a:
kasienka napisał/a:
Ja tam dalej polubiam mój miękki brzuch.


Tak trzymaj. ;) Ja się śmieję, że w dobie thinspiracji niedługo zaczną się protesty w obronie tłuszczu tu i ówdzie. W każdym razie mnie z moją miękkością bardzo dobrze. 8-)


Z tego wzgledu, ze maxymalnie ujawnily sie moje kompleksy to chodzac ulicami teraz wieszam oko na roznych paniach ;-) Nie, zeby sie dowartosciowac, ale ogolnie obserwuje sobie. I zauwazylam, ze wlasnie pulchniejsze panie sa chyba bardziej wyzbyte wszelkich kompleksow niz chudzielce - wnioskuje to na podstawie ich odzienia. I panow maja bardzo przystojnych i szczuplych, tak wiec chyba to tez potwierdza ich atrakcyjnosc ;-)
Co do "thinspiracji" to jakos chyba niekoniecznie zdecydowanie dominuje ona w naszym spoleczenstwie.
Ale moze akurat moje trasy pokrywaja sie po prostu z trasami bardziej pulchnych Wroclawianek ;-)

Lily - 2010-06-16, 10:28

Jakimś cudem w ciągu kilku dni ubyło mi 60 deko, mimo że wczoraj upiekłam ciasto truskawkowe i zjedliśmy całe :P . Ale ogólnie się ograniczam, zwłaszcza jeśli chodzi o kanapki, to znaczy jadam po 1, u mnie to chyba najbardziej niezawodny sposób :> . No i ciepła pogoda mi sprzyja, choć nigdy nie tracę apetytu w upały.
kasienka - 2010-06-16, 11:00

Lily :)

Ja w ogóle nie mam apetytu (może dlatego, że nie stać mnie na to, na co miałabym ochotę ;) , np. sushi...). Stres i chyba tez tabletki robi swoje. Mam tylko nadzieję, że ta zmiana będzie na stałe, bo nie chciałabym znów przytyć. Aż mi ciężko uwierzyć, że schudłam 7 kg :shock: Przecież wcale nie byłam gruba ;)

Katioczka - 2010-06-16, 11:16

zawsze byłam typem sportsmenki-
szczupłe nogi, płaski brzuch,
rozbudowane plecy i ramiona
(pływanie, siłownia)
Moim problemem był zawsze wałek tłuszczu
nad biodrami, taka "bułka", jak to nazywam.
Chirurg plastyk mówi, że to geny
i niczym tego nie usunę, w sumie zawsze to mam,
nawet jak na brzuchu kaloryfer i jędrne poślady miałam ;)
Po ciąży niestety sylwetka mi się zmieniła,
a ponieważ nie mogę ćwiczyć tyle, ile bym chciała
oraz mam problemy różne domowe-zaczęłam tyć :evil:
Generalnie jest mi źle i jakoś nie wierzę w diety...

moony - 2010-06-16, 16:01

renka, ciekawe, czy mnie już mijałaś na ulicy?
kasienka - 2010-06-16, 17:32

Euri,proszę,Ty jesteś naprawdę sliczna i kobieca, zawsze chciałam być taka kobietka a nie babochlopem ;)
dynia - 2010-06-16, 17:51

kasienka napisał/a:
zawsze chciałam być taka kobietka a nie babochlopem ;)

Którym oczywiście jesteś ,no proszę cię :roll:

kasienka - 2010-06-16, 21:06

Mam 173 :mrgreen: I już ostatnio nawet nie czuję się jak babochłop, albo bardziej akceptuję swoją figurę ;)
Lily - 2010-06-16, 21:24

kasienka, biorąc pod uwagę proporcje, to ja musiałabym ważyć 55 kg, żeby mieć tyle co Ty, a 55 to nawet w LO nie ważyłam ;) A Ty naprawdę szczuplutka jesteś.


Niedawno robiłam sobie test Dukana (nie żebym zamierzała przejść na jego dietę ;) ) i wyszło mi, że moja idealna waga to 57,6 czy jakoś tak - no niestety pan Dukan nie rozwiązał mojego problemu swoim testem ;) , bo ja przy tej wadze dalej będę mieć gruby brzuch, uda i tyłek :>

moony - 2010-06-17, 10:36

kasienka na prezydenta!
sylv - 2010-06-17, 12:39

dynia napisał/a:
kasienka napisał/a:
zawsze chciałam być taka kobietka a nie babochlopem ;)

Którym oczywiście jesteś ,no proszę cię :roll:

właśśśśniee.

przez 2 tyg. schudłam niecały JEDEN KG. to się nazywa spektakularny sukces :lol:

Katioczka - 2010-06-17, 14:11

mam doła jak na siebie patrzę...
poszukuję kogoś kto mnie odtruje, oczyści,
odgrzybi i w ogóle wytuninguje mnie :)

rosa - 2010-06-17, 15:17

dawaj jutro na cykliczne na pola moko, jak popatrzysz na mnie to od samego patrzenia na moje opony poczujesz się jak po liftingu
i zjesz kawałek ciasta z cukrem, albo i dwa kawałki :-)

daria - 2010-06-17, 15:48

rosa, uwielbiam Twoje poczucie humoru ;-)
patasznikowa - 2010-06-17, 15:49

rosa :mrgreen:

(ze tez ja tak daleko od pol moko! :-| )

Lenka - 2010-07-04, 13:23

I jak tam dziewczyny Wasze odchudzanie? Ja przeglądałam ten wątek, bo bardzo mi się podobał. Myślałam, że znajdę tu odpowiedź na moje pytanko. Może ktoś mi pomoże. Otórz, rano gdy wstaję jestem szczuplutka, mam płaski brzuch. A potem jest tak: waga rośnie wprost proporcjonalnie do jedzenia... Jem chyba za dużo. od razu robię się taka "pełniejsza", brzuszek mi się zaokrągla. A wieczorem spodnie robią się ciut ciasne. Bo rano lecą mi z tyłka... I nic, że nie jem kolacji, a wieczory spędzam bardzo aktywnie ( spacer, gimnastyka, ćwiczenia na dużej piłce, rowerek treningowy lub Nordic Walking). Ostatnio rano wstałam i byłam w szoku, że miałam takie szczupłe ręce i nogi. A wieczorem byłam u babci i ona stwierdziła, że przytyłam :-D I fakt, w lustrze zobaczyłam, że wyglądam wręcz pulchnie! komedia... Na pewno mam zatrzymanie wody w organizmie, ale why? Twarz mam wiecznie papulatą, co jest powodem do zachwytu starszych pań, a mnie cholernie irytuje... Zawsze byłam najchudsza w klasie, a na fotkach wychodziłam jak 'chomiczek", hehe.
Piję duużo wody, ruszam się. No fakt, że używam sól (niskosodową, ale sól). Aha, no i nie wiem ile ważę, bo w ciągu dnia potrafi się wahać nawe 2-3 kg :roll:
Planuję zrobić sobie dietę oczyszczającą owocowo - warzywną, bo wtedy czuję się świetnie i wyglądam normalnie = szczupło. Ale tyyyle dobrych rzeczy zaczęłam gotować, że wolę najpierw troszkę popróbować.
Czy ktoś ma problem puchnięcia, zatrzymywania wody w organizmie i pełnego brzuszka po jedzeniu? I jak z tym walczycie?
Pozdrawiam ;-)

lilias - 2010-07-04, 15:27

Lenka, może to być zarówno reakcja na temp. zewnętrzne, jak i konieczność zrobienia badań pod kątem nerek czy nadciśnienia (dotyka ludzi w każdym wieku). Poobserwuj ile płynów pobierasz i ile wydalasz dobowo. Nie wiem czy Ciebie to pocieszy, ale ja rano również lepiej się prezentuję niż wieczorem :mryellow: mam na myśli kostki u nóg, twarz, a opuchlizna nie jest jakoś specjalnie dokuczliwa. Natomiast nie puchnę po jedzeniu.

[ Dodano: 2010-07-04, 15:31 ]
p.s. używam sól morską (w bardzo ograniczonych ilościach), a ostatnio zakochałam się w soli z ziołami "Sól Czarownic" Grovitany. opakowanie 125g kupione w Piotrze i Pawle. trochę drogie, ale na długo starcza i smaczne (na pewno zdrowsze od zwykłej soli). pomaga też na wzdęcia po posiłki kefir (polecam wątek o grzybku tybetańskim :-) ).

nitka - 2010-07-05, 09:38

u mnie już -11kg :)
muszę apdejtować suwak :mrgreen:

[ Dodano: 2010-07-05, 08:42 ]
Lenka, może coś hormonalnie u Ciebie się dzieje, skoro tak Ci się zatrzymuje woda

[ Dodano: 2010-07-05, 08:46 ]
kasienka napisał/a:
renia, lekarz pewnie student, choć niestety, coraz częściej obserwuję, że w takich zawodach pracują już również ludzie młodsi ode mnie :mrgreen: A przecież ja jestem taka młoda, że młodsi to normalnie dzieciaki :mrgreen:
mam dokładnie to samo. Mi się ciągle wydaje, że jestem studentką, a ostatnio, kiedy poszłam do dentysty spadły mi gacie z żalu prawie. Kajija Bakali, rocznik 86, dyplomowana w Sztokholmie muzułmanka...
No i se uświadomiłam, że to moja 7 lat młodsza siostra jest już na 3cim roku, a nie ja :shock:

pomarańczka - 2010-07-05, 10:14

lilias napisał/a:
pomaga też na wzdęcia po posiłki kefir (polecam wątek o grzybku tybetańskim :-) ).
u mnie niestety po dłuższym piciu owego kefirku brzuch był wzdęty :-/
Lenka napisał/a:

Czy ktoś ma problem puchnięcia, zatrzymywania wody w organizmie i pełnego brzuszka po jedzeniu? I jak z tym walczycie?
Ja tak mam z brzuszkiem ,ale z tym nie walczę tylko akceptuję, no cóż taka uroda ;-) A podczas upałów to zdarza się ,że puchną nogi ,to normalne,albo przed okresem.
Lenka - 2010-07-05, 13:39

Ciśnienie mam w normie. Z tą solą to może faktycznie trzeba zacząć używać morską.
Planuję zrobić sobie badania, może faktycznie coś z hormonami.
Wow, gratuluję wyników Nitka ;)
Pomarańczko i chyba ja też będę musiała zaakceptować... :->

rosa - 2010-07-05, 17:24

nitka wow

ja też rano wyglądam o wiele lepiej i ważę 2 kg mniej niż wieczierom

nie umiem sie odchudzać :-/

bronka - 2010-07-05, 17:26

Muszę się wziąć za siebie znów :roll: tak mi dobrze kiedyś szło, a teraz- miazga :roll:
Niedługo dołączę 8-)
Tymczasem trzymam kciuki za odgrubiających się.
Nitka szacun :-D

kasienka - 2010-07-06, 00:25

nitka, orzeszku włoski, dawaj jakieś foty chudzino! :mrgreen: Ja 62,5 :-P chyli w górę, więc pewnie mnie prześcigniesz za parę dni...
maryczary - 2010-07-06, 00:28

kasienka napisał/a:
nitka, orzeszku włoski, dawaj jakieś foty chudzino! :mrgreen:
jestem ZA, pokazuj!
Lily - 2010-07-06, 09:36

Aisha napisał/a:
więc gdzie problem?
Ale to nie jest problem, to normalne ;) U mnie to co prawda tylko ok. 1-1,5 kg różnicy, ale różnica zawsze jest.
Lenka - 2010-07-06, 12:28

Dlatego żeby się nie dołować najlepiej ważyć się rano, na czczo i to najlepiej po wyjściu z WC ]:-> :-D hxxp://wegedzieciak.pl/images/smiles/icon_wink.gif
Ja mam problemy jak są upały, wtedy puchnę strasznie. Jak jest chłodno to jest prawie idealnie ;)
Ja też jestem ciekawa fotek ;-)

Jagula - 2010-07-07, 23:07

Lenka napisał/a:
I jak tam dziewczyny Wasze odchudzanie?
tydzień się starałam a potem rozluźniłam nieco rygor :-P ale coś chyba się ruszyło bo mąż twierdzi, że jakaś sucha jestem ;-)
Lenka napisał/a:
A potem jest tak: waga rośnie wprost proporcjonalnie do jedzenia... Jem chyba za dużo. od razu robię się taka "pełniejsza", brzuszek mi się zaokrągla. A wieczorem spodnie robią się ciut ciasne. Bo rano lecą mi z tyłka...
też tak mam..lekko pomaga nieobjadanie się wieczorem :->
nitka no no no 8-) pokaż się :-D

nitka - 2010-07-07, 23:13

Jagula napisał/a:
też tak mam..lekko pomaga nieobjadanie się wieczorem :->
chyba daje najwięcej
Jagula napisał/a:
nitka no no no 8-) pokaż się :-D
no jak to? nago?
Jagula - 2010-07-08, 22:34

nitka napisał/a:
no jak to? nago?
jeli chodzi o mnie to nie stanowi to problemu ;-)
moony - 2010-07-13, 11:18

A mi ubyło 1,5 kg mimo że się nie odchudzam. Dzidziak zabrał chyba. I przez nią szybko się najadam. No i rzeczywiście, lato to najlepsza pora na odchudzanie, bo mi niemal wcale nie chce się jeść. Dziś idę do lekarza o 16:30 i właśnie z powodu letniej opuchlizny, stanu pojedzeniowego, nie pozwolę się zważyć. Podam panu wynik poranny. A jak się uprze, niech waży i zobaczy, że na pewno będzie plus dwa. Mało miarodajne.
Lily - 2010-07-13, 11:21

Aisha napisał/a:
Ale szczerze mówiąc w taką pogodę nie mam ochoty jeść.. no, może arbuzy :roll:
moony napisał/a:
No i rzeczywiście, lato to najlepsza pora na odchudzanie, bo mi niemal wcale nie chce się jeść.
A mnie się chce i to bardzo. Ha! I co z takim fantem?
rosa - 2010-07-13, 11:26

przybij piatkę Lily, też nie zauważyłam pogorszenia apetytu u siebie?

w sumie weszłam na ten wątek aby zobaczyć czy już są te gołe fotosy ale dziewczyny się cosik ociągają ;-)

Lily - 2010-07-13, 11:28

rosa napisał/a:
w sumie weszłam na ten wątek aby zobaczyć czy już są te gołe fotosy ale dziewczyny się cosik ociągają ;-)
:lol: zwłaszcza nitka ;)
madziulina - 2010-07-13, 16:42

Aisha napisał/a:
nic nie schudłam mimo 4 dni bez jedzenia.. KICHA.. czy jem czy objadam się czy nie jem waga stoi w miejscu

Aisha, to może i dobrze - bez sensu się odchudzać. Widocznie nie masz z czego, ale wiem - ta głodówa to z innych pobudek :)

Malinetshka - 2010-07-14, 00:09

rosa napisał/a:
przybij piatkę Lily, też nie zauważyłam pogorszenia apetytu u siebie

Przybijam i ja. Wręcz mam coś takiego, że robi mi się słabo... i nie wiem czy to z braku wody i zbyt wysokiej temperatury /wypijam zimną wodę i... nadal mi słabo/ czy z głodu /więc stawiam na to drugie i pałaszuję jedzonko :roll: /
Poza tym mam tak, że nie umiem jeść wyłącznie surowizny... latem też, jak i w inne pory roku, chętnie jem ciepłe dania... tzn. niekoniecznie ciepłe (gorącego nie lubię), ale przygotowane w cieple... a potem przestygnięte ;) jeśli akurat jest gorąco.

zojka3 - 2010-07-14, 05:27

Malinetshka napisał/a:
Poza tym mam tak, że nie umiem jeść wyłącznie surowizny

u mnie to samo. Stoję więc przy garach jak stałam, ewentualnie jakieś owocy do paszczy dodatkowo wrzucę.
A i na brak apetytu nie narzekam, nie wiem dlaczego miałoby mi się odechcieć jesć :-P

Lily - 2010-07-14, 10:05

Malinetshka napisał/a:
Poza tym mam tak, że nie umiem jeść wyłącznie surowizny... latem też, jak i w inne pory roku, chętnie jem ciepłe dania... tzn. niekoniecznie ciepłe (gorącego nie lubię), ale przygotowane w cieple... a potem przestygnięte ;) jeśli akurat jest gorąco.
Ja też tak mam. Co więcej, jak jadłam jakiś czas temu dużo truskawek innego surowego jedzenia, to mnie non stop mdliło. Lubię zjeść na obiad choćby banalne ziemniaki z fasolką szparagową...
Malinetshka - 2010-07-14, 10:27

O to to...
...idę sobie ryżyk z nori zrobić ;)

madziulina - 2010-07-16, 23:42

Wiecie co, mam problem... Strasznie się UPASŁAM przez ostatnie miesiące i nie mogę na siebie patrzeć. Koszmar... Postanowiłam coś z tym fantem zrobić... Kiedy jest taki upał nie mam ochoty jeść, ale wieczorem... Wieczorem się nakręcam, rozkręcam i nadrabiam zaległości za cały dzień. W ciągu dnia nie chodzę głodna, ani nic w tym stylu, więc nie wynika to z uczucia ssania. To ma podłoże w mojej głowie i koniecznie muszę coś z tym zrobić. Macie może jakieś skuteczne sposoby zwalczania wieczornego NAPYCHANIA SIĘ? Najgorsze jest to, że codziennie obiecuję sobie, że już tego nie zrobię, a następnego dnia, wiadomo... Hipokryzja. Takie błędne koło, z którego musiałabym wybrnąć. Trzeba jakoś zająć łeb wieczorem. Tylko jak? Możecie coś poradzić?
Jagula - 2010-07-17, 01:05

madziulina napisał/a:
Tylko jak? Możecie coś poradzić?
najważniejszy jest pierwszy krok- po prostu się przełamać i wytrzymać na strasznym ssaniu wieczór, po jednym, dwóch lub trzech będzie znacznie lepiej ( to pisze ja po dwóch z rzędu wieczorach z obżarstwem ;-) ). Możesz iść wcześniej spać ;-)
zojka3 - 2010-07-17, 06:53

Może jedz w ciągu dnia co nieco, bo wieczorem jesteś normalnie wygłodzona.
Plus silna wola i wcześniejsze chodzenie spać ;-)

Lily - 2010-07-24, 12:05

OT gdybym miała tak gładkie uda przy takiej wadze, to bym mogła nawet przytyć ;) hxxp://lula.pl/lula/51,94040,8160631.html?i=1
moony - 2010-07-24, 12:30

Oj, Lily, ta Pani na pewno nie ma gładkich ud. Na zdjęciach wszystko jest gładsze.
Madziulina, ja zauważyłam po sobie, że jedzenie na wieczór to samo się napędza. Zjem raz i następnego dnia o tej samej porze mój apatyt domaga się tej samej ilości. Niestety, trzeba to przetrwać, żeby się wyrwać. I mimo wszystko jeść regularnie w ciągu dnia, nawet mimo upałów.

madziulina - 2010-07-24, 13:18

Mój problem został zażegnany! Wszystko git. :mrgreen: Czuję się nieporównywalnie lepiej. Przede wszystkim psychicznie.
Lily, photoshop działa cuda.

Lily - 2010-07-24, 18:48

moony napisał/a:
Oj, Lily, ta Pani na pewno nie ma gładkich ud. Na zdjęciach wszystko jest gładsze.
Może ma? Są osoby, które utrzymują, że mimo 100 kg nie mają cellulitu ;) Ja nie widziałam, ale może to prawda?
moony - 2010-07-24, 20:58

Lily napisał/a:
moony napisał/a:
Oj, Lily, ta Pani na pewno nie ma gładkich ud. Na zdjęciach wszystko jest gładsze.
Może ma? Są osoby, które utrzymują, że mimo 100 kg nie mają cellulitu ;) Ja nie widziałam, ale może to prawda?


Ja dopóki nie zobaczę ufo, nie uwierzę, że istnieje 8-)

kasienka - 2010-07-25, 13:55

Ja widziałam, waga ponad 100kg, celulitu brak. Ja już wole celulit ;)
kasienka - 2010-08-13, 10:30

Doszłam do końca mojego suwaczka. Niestety ostatnie zrzucone 2,5 kg było raczej wynikiem stresu i leków. Ale wyglądam świetnie :mrgreen: chociaż coś...
[pomijam stan skóry ;) M. wczoraj zauważył, że mam na pupie jakby takie białe żyłki. musiałam go oświecić co to jest ;) ]

bronka - 2010-08-13, 10:36

kasienka, gratuluję Ci serdecznie!!
daria - 2010-08-13, 10:42

kasienka, gratulacje i trzymaj wagę, wracaj do formy :*
DagaM - 2010-08-13, 15:21

kasienka, ogromne gratulacje!!! To ile teraz ważysz? Nieźle zawzięłaś się :mryellow:
kasienka - 2010-08-17, 16:56

DagaM, 60 :) czuję się spoko, wiadomo - mogłabym popracować nad brzuchem i udami i rozstępy mnie wnerwiają, ale rozbierać przed obcymi i tak się nie zamierzam a w sypialni wyglądam całkiem si :-P
bodi - 2010-08-17, 20:38

kasienka, gratki :D
maryczary - 2010-08-17, 22:47

Czy możecie mi powiedzieć czy w tym wątku było o diecie 1200 w wersji dla mężczyzn? Czy też tylko 1200 kalorii czy muszą więcej?
DagaM - 2010-08-18, 18:59

maryczary, męskim odpowiednikiem 1200 kcal jest jakieś 1600-1700 kcal
gemi - 2010-08-19, 07:31

madziulina, trafnie zauważyłaś, że problem nie leży w żołądku, tylko w myśleniu. Proponuję podejście życzliwe w stosunku do siebie. Bo gdy czytam:
madziulina napisał/a:
i koniecznie muszę coś z tym zrobić.
, to mam takie wrażenie, że robisz coś wbrew sobie. A gdy się robi coś pod presją, to prędzej, czy później projekt upada.
Proponuję zmienić w myśleniu słowa "muszę" i "powinnam", na "chcę", "mogę", "to będzie dla mnie dobre, gdy...", "potrafię", itp.
Zdecydowanie nie jest to proste, lecz moim zdaniem warte wysiłku :-) Powodzenia :!:

kasieńko, serdeczne gratulacje :!: Widziałam już kilka dni temu "0 kilogramów do celu na Twoim suwaczku" i nie bardzo wiedziałam, które miejsce jest najodpowiedniejsze na gratulacje. Wygląda na to, że dobrze trafiłam :-)

maryczary - 2010-08-19, 07:54

DagaM napisał/a:
maryczary, męskim odpowiednikiem 1200 kcal jest jakieś 1600-1700 kcal
dzięki za odpowiedź. A możesz mi powiedzieć jeszcze ile porcji czego składa się na 1600-1700 kalorii, będę bardzo wdzięczna :D
DagaM - 2010-08-19, 08:53

maryczary napisał/a:
A możesz mi powiedzieć jeszcze ile porcji czego składa się na 1600-1700 kalorii, będę bardzo wdzięczna :D
Nie, nie mam czasu na powielanie swoich postów :-> :mryellow:
maryczary - 2010-08-19, 09:00

DagaM napisał/a:
maryczary napisał/a:
A możesz mi powiedzieć jeszcze ile porcji czego składa się na 1600-1700 kalorii, będę bardzo wdzięczna :D
Nie, nie mam czasu na powielanie swoich postów :-> :mryellow:
rozumiem, przejrzę wątek. Po prostu nie wiedziałam czy takie pytanie już było. Dzięki.
DagaM - 2010-08-19, 09:39

maryczary, sorki, jak Ci zależy znajdziesz czas na przeszukanie rozpiski w tym wątku, ja już wymiękam. :lol:
Lily - 2010-08-19, 10:40

Daga o 1600 ;)

Cytat:
- 6 porcji zbożowych
- 4 porcje warzyw (1 szkl surowych lub 1/5 szkl. ugotow.)
- 3 porcje owoców (pół szkl. drobnych owoców typu maliny jagody/ 1 średni owoc typu jabłko wielkości piłki do tenisa)
- 2 porcje mlecznych ( szkl. mleka/kefiru/ 2 plasterki sera żółtego/ 3/4 szkl. jogurtu)
- 1 porcja białka (2 jaja/ 2/3 szkl. ugot. straczków)
- 1 porcja tłuszczy, najlepiej żeby było to źródło omega 3 (1 łyżka oleju lnianego) "

maryczary - 2010-08-20, 12:25

Lily napisał/a:
Daga o 1600 ;)

Cytat:
- 6 porcji zbożowych
- 4 porcje warzyw (1 szkl surowych lub 1/5 szkl. ugotow.)
- 3 porcje owoców (pół szkl. drobnych owoców typu maliny jagody/ 1 średni owoc typu jabłko wielkości piłki do tenisa)
- 2 porcje mlecznych ( szkl. mleka/kefiru/ 2 plasterki sera żółtego/ 3/4 szkl. jogurtu)
- 1 porcja białka (2 jaja/ 2/3 szkl. ugot. straczków)
- 1 porcja tłuszczy, najlepiej żeby było to źródło omega 3 (1 łyżka oleju lnianego) "

Lily jesteś bosssssssssska :-D :mryellow:

DagaM dzięki za odpowiedź i doskonale rozumiem twoje zniecierpliwienie :mrgreen: :-P :mrgreen: I tak masz anielską cierpliwość do takich upierdliwców, jestem wdzięczna za każdą twoją wypowiedź w tym wątku. Buziaki.

zojka3 - 2010-08-20, 18:15

Kurczę, może i ja się wezmę za siebie. Podbijacie wątek cały czas i zaczynam mieć wyrzuty sumienia, że się obzieram :lol:
DagaM, chyba muszę się z Tobą na indywidualne konsultacje umówić ;-)

alcia - 2010-08-28, 14:44

U mnie tragedia z tym odchudzaniem. Wcześniej jak próbowałam - waga stała mi w miejscu, albo schodziło góra 2kg, by po chwili zaniedbania wrócić na miejsce. Ostatnie 3 m-ce się nie odchudzałam, bo miałam straszny zajazd ze wszystkim i nie miałam do tego głowy - efekt jest taki, że przytyłam 5kg.
Mam już tego dosyć :-/
No ale wracam do diety 1200kcal

kasienka - 2010-08-28, 15:16

alcia, :-( trzymam kciuki :*

Lily, ja nie mam pojęcia jak Ty to wszystko wyszukujesz :shock:

A i dzięki za gratulacje. Mogłabym zawsze tyle ważyć, jest fajnie :D

daria - 2010-09-09, 13:07

Koniec z obżarstwem, poczytałam, dostałam instrukcję od Biechny i zaczynam dietę!
Trzymajcie proszę kciuki bo ciężko mi.. zwłaszcza nie jeść po 18.00
Przez pół roku przytyłam 8 kg! Masakra. Wszystko przez siedzącą pracę i obżeranie się czekoladą. Wiem, że potrafię bez cukru dać radę, już miałam odwyk cukrowy.
Powtarzam sobie: dam radę! o! :mrgreen: Mam do zrzucenia 15 kg. :roll:

Alcia, trzymam za Ciebie kciuki! Jednak w grupie raźniej! :lol:

an - 2010-09-09, 18:37

alcia napisał/a:
U mnie tragedia z tym odchudzaniem. Wcześniej jak próbowałam - waga stała mi w miejscu, albo schodziło góra 2kg, by po chwili zaniedbania wrócić na miejsce. Ostatnie 3 m-ce się nie odchudzałam, bo miałam straszny zajazd ze wszystkim i nie miałam do tego głowy - efekt jest taki, że przytyłam 5kg.
Mam już tego dosyć :-/
No ale wracam do diety 1200kcal


Chcialam (zanim napiszé) sprawdzic czy cos juz w tym temacie bylo na temat o ktorym chce wspomniec - niedoczynnosci tarczycy, ale tego tematu przez google nie wyswietla normalnie, pojawia sié tez jakis blád, i nie znalazlam tego czego szukalam, wiec piszé :)

Jesli ma sié takie problemy ze schudnieciem, ze pomimo trzymania sie diety, waga nie spada, to jest prawdopodobienstwo, ze moze to byc z powodu niedoczynnosci tarczycy. Dobrze jest zrobic sobie badana na hormony tarczycy - nie tylko TSH, ale FT3 i Ft4.
(jak ktos podejrzewa niedoczynnosc i moze sobie na to pozwolic, to mozna takze badanie przeciwcial aTPO hxxp://www.endokrynologia.net/?q=content/badania-przeciwcia%C5%82-przeciwtarczycowych-atpo%2C-trab]hxxp://www.endokrynologia.net/?q=content/badania-przeciwcia%C5%82-przeciwtarczycowych-atpo%2C-trab

alcia - 2010-09-09, 21:47

daria napisał/a:
Mam do zrzucenia 15 kg. :roll:

witaj w klubie ;)

an, ciekawa sprawa.. ja się takimi rzeczami nigdy nie interesowałam, więc w życiu bym nie wpadła na to, że mojej tarczycy może coś dolegać :-/
Może kiedyś zbadam...

bronka - 2010-09-10, 09:56

alcia napisał/a:
daria napisał/a:
Mam do zrzucenia 15 kg. :roll:

witaj w klubie ;)

Ja miałam 16. Zrzuciłam 8. Potem wyluzowałam, teraz mam 10. Ach ta matematyka.
Zaczynam od poniedziałku :-> :roll:

martka - 2010-09-10, 10:50

dziewczyny, trzymam za was kciuki :-)

bronka, od którego poniedziałku? ;-)

bronka - 2010-09-10, 10:51

martka napisał/a:
bronka, od którego poniedziałku? ;-)

następnego :lol:

To jest bardzo specyficzna dieta- od przyszłego poniedziałku vel od jutra :-P

kasienka - 2010-09-10, 12:20

Alcia,może fakycznie zbadaj tatarczyce? Lepiej wcześniej niż pózniej...

A ja się zastanawiam jak przestać chudnac. Nie chce Was wkurzac ;) ale waze już 58,5. Czyli znowu kg w dół. Tyle to wazylam w liceum...wyglądam super ale boje się ze tego nie zatrzymał,już dalej nie chce chudnac :/ nie chciałabym tez potem nagle przytyc...wiec chyba tez nie powinnam się obzerac,nie?

maryczary - 2010-09-10, 13:38

daria napisał/a:
Powtarzam sobie: dam radę! o! :mrgreen: Mam do zrzucenia 15 kg. :roll:
Oczywiście, że dasz radę. Skoro ja się wzięłam i zrzuciłam i nie jem po 19 i (UWAGA!!!) zaczęłam ćwiczyć codziennie a6w to każdy może, naprawdę!!!
Poza tym jak zobaczysz pierwsze rezultaty to będzie dużo łatwiej bo zobaczysz że warto i to wcale nie jest takie trudne.

:-D 3mam kciuki za wszystkich 1200 kalori'owców :-D

rosa - 2010-09-10, 15:20

kasienka, wow!!! niezły wynik :-)

trzymam kciuki za odchudzających, sama mam sporo do zrzucenia :-/

zojka3 - 2010-09-10, 15:36

kasieńka, super, że osiągnęłas "swoją" wagę. Lepiej się teraz nie objadać, organizm w końcu "załapie", że już się nie odchudzamy i waga może skoczyć do góry. "Wychodź" z odchudzania stopniowo.
Miewałam takie sytuacje (dawno temu :-/ ), że mocno chudłam i jakiś czas jeszcze jedząc sporo chudłam ale licho nie śpi ;-)

U mnie w sumie ok z tą wagą, mogła by sobie już od biedy tak zostać ale ten wałek w okolicach pasa mnie dobija. Żeby się go pozbyć potrzebowałabym schudnąć ze dwa kilogramy, no wkurza mnie ta oponka wrrr

Lily - 2010-09-10, 17:49

euridice napisał/a:
Czytałam, że wiele z nich ma taki skutek uboczny.
Ale raczej dlatego, że człowiek nie ma apetytu lub ma mdłości po prostu. Jeśli się je normalnie przy antydepresantach to się nie chudnie. Inaczej jest przy chorobach (i leczeniu) tarczycy.
kasienka - 2010-09-10, 18:28

Ja własnie nie mam apetytu. Na początku leków schudlam trzy kilo. Potem jeszcze półtora. Czyli 4,5 przez niecałe 2 miesiące. Ale już wiecej nie chce...chyba jednak będę się zmuszać do jedzenia...

Moja koleżanka dostała od dietetyka antydepresanty które miały jej ograniczyć apetyt. Stosuje się je przy bulimii. I choć ten lekarz twierdzi, ze są bardzo delikatne to wg mnie to chyba nie jest najlepszy sposób na odchudzanie. Jak kiedyś brałam leki na depresję to po odstawieniu ich własnie przytylam te 10 kg :/

ifinoe - 2010-09-10, 18:43

przy niektorych depresantach sie chudnie, a przy niektorych tyje...kiedys przez dwa lata bralam w sumie okolo 6 preparatow, poniewaz nie dzialaly one na mnie niestety antydepresyjnie i probowano dobrac w koncu taki, ktory zadziala...efekt na wadze - najpierw -12 kg i wage 46 kg utrzymalam ponad rok, a po zmianie kolejnego leku +20 kg w 2,5 mca...nadwyzki probuje sie juz od lat pozbyc, z miernym skutkiem
Lily - 2010-09-10, 18:47

ifinoe napisał/a:
a po zmianie kolejnego leku +20 kg w 2,5 mca...nadwyzki probuje sie juz od lat pozbyc, z miernym skutkiem
Tak bywa neistety, moja znajoma w ciągu 3 miesięcy przybrała 30 kg dużo się ruszając i jedząc normalnie, a potem przez lata próbowała dojść do siebie, w dodatku żaden lekarz jej nie wierzył, leżała w szpitalu, gdzie badali ją pod katem chorób metabolicznych, była na diecie 1000 kalorii i nic. Dopiero jakiś czas temu coś puściło i bez specjalnej diety schudła ze 20 kg. Podejrzewam, że resztki tych preparatów muszą zalegać w wątrobie czy gdzieś...
alcia - 2010-09-11, 10:21

Kasiu- z jednej strony.. pozazdrościć. A z drugiej - mam nadzieję, że jakoś Ci sie to ustabilizuje.
A alcia_tłuścioch zaczyna od poniedziałku z aerobikiem. Może wtedy uda mi się coś ruszyć z wagą.. jak ćwiczę - jestem bardziej rozważna z dietą, bo jakoś tak szkoda tego wysiłku marnować na niepotrzebne przekąski ;)
Nie mogę ostatnio na siebie patrzeć.

kasienka - 2010-09-11, 11:02

alcia, nie chce byc upierdliwa, ale zrób na wszelki wypadek te badania tarczycy. I powodzenia w zrzucaniu :)

Co do antydepresantów, te które ja biorę akurat ograniczają apetyt. Są natomiast inne leki, np. stabilizujące, które powodują właśnie tycie. Na szczęście tych nie biorę ;)

Muszę się wziąć za swoje odżywianie i po prostu więcej i częściej jeść...

Jakby komuś jednak przyszło do głowy stosowanie antydepresantów w celu ograniczenia apetytu jedynie, polecam lekturę listy możliwych efektów ubocznych....To akurat z tego mojego ;)

Cytat:
senność, przyspieszona lub nieregularna akcja serca, nagłe zaczerwienienie twarzy, zmniejszony lub zmieniony apetyt, zaparcia, nudności lub wymioty, nerwowość, pobudzenie, majaczenie, zawroty głowy, osłabienie, trudności ze spaniem, niezwykłe sny, impotencja, senność, sztywność lub drżenie 5
mięśni, nietypowe odczucia typu mrowienia, drętwienia lub pieczenia skóry, pocenie się (w tym poty nocne), wysypka, szum uszny (dzwonienie w uszach), bruksizm (zgrzytanie zębami podczas snu), świąd (swędzenie skóry), łysienie, suchość błony śluzowej jamy ustnej, ziewanie, zaburzenia widzenia, zaburzenia wytrysku /orgazmu, zaburzenia smaku, wrażliwość na światło, eozynofilia płucna (choroba płuc), jaskra z zamkniętym kątem, zmniejszenie lub zwiększenie masy ciała, zmniejszenie popędu płciowego, problemy z oddawaniem moczu (głównie problemy z rozpoczęciem mikcji), biegunka, siniaki, krwawienie z błon śluzowych, apatia, omamy, nietypowo obfite lub wydłużone miesiączki, zapalenie wątroby, drgawki, reakcje maniakalne, złośliwy zespół neuroleptyczny, zespół serotoninowy, zapalenie trzustki, zwiększone stężenie prolaktyny we krwi (hormon wydzielany przez przysadkę), uszkodzenie tkanki mięśniowej, nietypowe ruchy lub napięcie mięśniowe, rumień wielopostaciowy (choroba skóry) włącznie z zespołem Stevensa-Johnsona, pokrzywka.

agus - 2010-09-11, 21:55

kasienka napisał/a:
Są natomiast inne leki, np. stabilizujące, które powodują właśnie tycie.
A co one stabilizują? Fajnie by było przytyć trochę ;)
kasienka - 2010-09-12, 11:27

Nie wiem czy one się tak poprawne nazywają. Chodzi o takie leki które są np. Stosowane w chorobie dwubiegunowej, żeby nie było takich jazd goooora-dooool. Na leży do nich np. Lit.
an - 2010-09-12, 17:27

Lit to wlasciwie nie jest antydepresant. Stosuje sié go tak jak piszesz w chorobie dwubiegunowej - maniakalno - depresyjnej, ale on ma na celu niwelowanie objawów manii czyli prostym jezykiem - zbytniego pobudzenia polaczonego ze zbytnim ekstrawertyzmem. No i lit ma niekorzystne dzialania uboczne, szkodzi takze tarczycy.
bronka - 2010-09-13, 13:04

Dziewuchy jak u Was? Ja miałam zacząć dzisiaj, ale zjawiła się w pracy inspekcja handlowa i musiałam zagryźć to potem poważnie :-> :roll:
Lily - 2010-09-13, 14:23

bronka, nie martw się, za tydzień znów poniedziałek :>
Ja mam rok bez diety. Co owocuje oczywiście większymi cyframi na wadze :>

bronka - 2010-09-13, 14:26

Lily napisał/a:
bronka, nie martw się, za tydzień znów poniedziałek :>

:lol: :lol: :lol: Ty potworze!
Wyjątkowo rozpocznę dietę od wtorku :-D :-P

Lily - 2010-09-13, 14:27

bronka napisał/a:
Wyjątkowo rozpocznę dietę od wtorku :-D :-P
Topsze, masz dyspensę :P Byle tylko inspekcja żadna nie przybyła ;)
bronka - 2010-09-13, 14:30

Lily napisał/a:
Topsze, masz dyspensę :P Byle tylko inspekcja żadna nie przybyła ;)

ojej- fakt- jutro druga tura inspekcji :roll:
No to może od środy :-> ]:->

jaszka - 2010-09-30, 22:05

po ciązy wracam ładnie do diety...to znaczy postaram się wrócić, bo ze mnie żarłok straszny....
rosa - 2010-10-01, 08:46

ja jestem cały dzień głodna, nawet nie chodzi o słodkie, ja strasznie dużo jem wszystkiego
1200 kalorii to pewnie ma mój jeden posiłek :-/
postanowiłam że jednak będę jadła nieco mniej

kofi - 2010-10-01, 08:53

rosa ja nie wiem, czy "coś" lata w powietrzu, czy zima idzie, czy co insze, ja ciagle jestem taka głodna, że jem nieustannie. Niestety ja jem dużo słodyczy. :oops:
Sorry za OT, ale muszę to napisać:
Jaszka prześliczne zdjęcia, a te dzieciowe to w ogóle rozkładają. :-)

Lily - 2010-10-01, 10:11

kofi napisał/a:
rosa ja nie wiem, czy "coś" lata w powietrzu, czy zima idzie, czy co insze, ja ciagle jestem taka głodna, że jem nieustannie. Niestety ja jem dużo słodyczy. :oops:
Ja jem dużo wszystkiego. Przytyłam 1,6 kg we wrześniu. Nie zanosi się na poprawę ;) Za dużo makaroni, jak mówił Franek Dolas ;)
jaszka - 2010-10-08, 01:51

kofi napisał/a:

Jaszka prześliczne zdjęcia, a te dzieciowe to w ogóle rozkładają. :-)

a dziękuję bardzo;)

u mnie klapa na całej linii. Chyba moje ciało zwariowało i pomimo 2o kg nadwagi chce jeszcze coś odłożyć na zimę. jem z pięciu, nieustanie chodzę głodna i węszę co by tu...

proszę poratujcie i zdradzcie jakiś sekret co zrobić by moja wola robiła to co JA chcę...

Lily - 2010-10-08, 10:24

jaszka napisał/a:
proszę poratujcie i zdradzcie jakiś sekret co zrobić by moja wola robiła to co JA chcę...
Na zimę ciężej się odchudzać... najlepiej jeść zupy, żeby się dogrzewać, jak najmniej zimnego i surowego. Zresztą ja sama ostatnio widzę coraz to nowsze cyferki na wadze i nie wiem, jak to zatrzymać, bo nie jem chyba więcej, niż przedtem :roll:
Lady_Bird - 2010-10-08, 10:32

Lily napisał/a:
jaszka napisał/a:
proszę poratujcie i zdradzcie jakiś sekret co zrobić by moja wola robiła to co JA chcę...
Na zimę ciężej się odchudzać... najlepiej jeść zupy, żeby się dogrzewać, jak najmniej zimnego i surowego.


Dlaczego jak najmniej surowego?

Lily - 2010-10-08, 15:47

Lady_Bird napisał/a:
Dlaczego jak najmniej surowego?
Ze względu na wychładzające właściwości - a jak człowiek się wychładza, to je więcej, i organizm próbuje się dodatkowo otoczyć warstwą tłuszczu, żeby nie marznąć.
jaszka - 2010-10-08, 19:24

Lily napisał/a:
Lady_Bird napisał/a:
Dlaczego jak najmniej surowego?
Ze względu na wychładzające właściwości - a jak człowiek się wychładza, to je więcej, i organizm próbuje się dodatkowo otoczyć warstwą tłuszczu, żeby nie marznąć.


ooo dobrze o tym wiedzieć....a ja tyle owoców wcinam....

Lily - 2010-10-08, 20:36

Coś na ten temat tutaj hxxp://www.naturalnaciaza.pl/odzywianie.html (oczywiście gotowanie na mięsie można pominąć).
daria - 2010-10-17, 21:37

od jutra zaczynam dietę :-)
karmelowa_mumi - 2010-10-17, 21:51

daria, to ja razem z Tobą, co? :)
daria - 2010-10-17, 21:53

karmelowa_mumi, dobra, bardzo chętnie :-) to musimy to jeszcze obgadać na pw bądź fb on line bądź przez telefon ;-) :*
karmelowa_mumi - 2010-10-17, 21:57

daria, wspaniale, ja mam nowy zapał, nowe wspaniałe rady, nowe przemyślenia nt odchudzania, etc :p
daria - 2010-10-17, 21:59

karmelowa_mumi, ja też rozmawiałam dziś z Dagą i jestem dobrej myśli :-)
bronka - 2010-10-17, 22:02

Nażarłam się dziś na cały tydzień z góry :-P :-P :-P :-P
Przyłączę sie chętnie :mrgreen:
fb nie mam tylko :-P

daria - 2010-10-17, 22:03

bronka napisał/a:
fb nie mam tylko :-P


zawsze się znajdzie jakieś inne np. cc :->

bronka - 2010-10-17, 22:05

daria napisał/a:
zawsze się znajdzie jakieś inne np. cc :->

:shock: :mrgreen: :shock: :mrgreen:

karmelowa_mumi - 2010-10-17, 22:19

albo gg dla niektórych :)
agazima - 2010-10-18, 08:24

dziewczyny jak mozna sie z daga skontaktowac potzrebuje jej pomocy!!!! od tygodnia zaczelam diete bo mam juz dosyc swojego ciala.
bronka - 2010-10-18, 10:36

No i zapomniałam, ze od dziś dieta i pożarłam miskę grochówki i bułeczkę na śniadanie ]:->
Nie chce mi się odchudzać :roll:
Chyba tylko będę kibicować ;-)

daria - 2010-10-18, 12:10

agazima, napisz pw do Dagi ;-)

a ja dziś na śniadanie mam małą bułeczkę razową do tego pasta ze słonecznika i jabłka i cebuli, na obiad miska rosołu z makaronem, w międzyczasie jabłko :-)

bronka - 2010-10-18, 12:12

rosołu?
daria - 2010-10-18, 12:12

bronka napisał/a:
Chyba tylko będę kibicować


dobre i to :*
ja rozmawiałam z Dagą i niestety mam już nadwagę, a nie chcę mieć jeszcze większej..
no i dla zdrowia to nie jest ok.
i w ramach oszczędności, nie mogę sobie pozwolić na nowe ciuchy w rozmiarze xxl ]:->

[ Dodano: 2010-10-18, 12:12 ]
bronka napisał/a:
rosołu?


no rosołu, wegetariańskiego :mryellow:

lilias - 2010-10-18, 12:42

bronka napisał/a:
No i zapomniałam, ze od dziś dieta i pożarłam miskę grochówki i bułeczkę na śniadanie ]:->
Nie chce mi się odchudzać :roll:
Chyba tylko będę kibicować ;-)


grochówka nie tuczy i koniec i kropka :-D ciastki precz i będzie gut :-D szkoda, że nie mieszkamy w tej samej miejscowości bo szukam towarzystwa na spacery. małż nie chce mnie wyprowadzać na świeże powietrze a zdesperowana jestem i nastawiona na ruszenie czterech liter z kanapy :evil:

bronka - 2010-10-18, 12:53

lilias napisał/a:
ciastki precz

No nie wiem czy jestem gotowa na takie wyrzeczenie dla szczupłego tyłka :-P ;-)

lilias - 2010-10-18, 12:56

bronka, dla szczupłego tyłka nie warto :-P , warto tylko dla samopoczucia albo zdrowia :-D
rosa - 2010-10-18, 17:21

ja nie piekę od prawie 3 tyg, z małymi wyjątkami :mryellow: tydzień temu na Szymka party musiałam przecież coś upiec, a jak upiekłam to i skosztowałam, no i dzisiaj zjadłam pyszne ciasto gosi_w (ale bez żadnego dosładzacza i w gościach, to praktycznie się nie liczy ;-) )

ale opona jeszcze nie zaczęła maleć :evil:

[ Dodano: 2010-10-18, 17:21 ]
aha, dziewczyny powodzenia

alcia - 2010-10-18, 18:12

ja też znów się spręzam i jestem na diecie. Póki co waga ruszyła (dwa tygodnie się już staram :) ), ale do końca daleko :roll:
lilias - 2010-10-18, 18:24

moja oponka zmalała, ale obawiam się że jest to bardzo nietrwały efekt braku windy przez m-c (7 piętro :-P ), a poza tym normalnie tlenu mi brak :-> dziewczyny wytrwałości, kciuki trzymam. pewno piszę herezje, ale ciasto (nie cała blacha) raz w tygodniu, albo nieduże kawałki 2 razy w tygodniu to można potraktować jak nagrodę za wytrwałość w zmianie nawyków :-D
rosa, Twoja oponka ruszy jak Ziemniaczek zacznie się przemieszczać samodzielnie i w szybkim tempie :mryellow:

daria - 2010-10-18, 18:31

melduję, że plan na dziś wykonany, właśnie zjadłam jabłko i na dziś koniec.. wieczorem jeszcze tylko kubek herbatki ziołowej i luz... a przed chwilą w pracy kusili mnie cukierkami i wygrałam!

btw własnie się dowiedziałam, że pewne osoby z mojej pracy uważają, że jestem gruba i ubieram się jak lachon :-> (myślałam, że lachony to takie dyskotekowe bardziej?? ;-) )
no nic... jakoś to przeżyję ]:->

[ Dodano: 2010-10-18, 18:31 ]
alcia, trzymam kciuki :-)
roska, dzięki... :-)

DagaM - 2010-10-18, 20:15

agazima, juz odpisałam Ci.

Wiecie co, Wy tak pięknie mobilizujecie się, a ja tu się opuszczam z własnymi wytycznymi dla siebie ;-) i Lecę sobiew druga stronę -> hektolitry kawy, czekoladki od rodziców przedszkolaków, towarzyszenie mężowi przy późnych makaronowych kolacjach, mniam. Jak tak dalej pójdzie...już się boję :-P

daria - 2010-10-18, 20:33

DagaM, Ty przynajmniej jesteś szczuplutka :-)
DagaM - 2010-10-18, 20:44

daria napisał/a:
DagaM, Ty przynajmniej jesteś szczuplutka :-)
ale niedługo może się to zmienić :mrgreen: ;-)

[ Dodano: 2010-10-18, 20:44 ]
daria napisał/a:
DagaM, Ty przynajmniej jesteś szczuplutka :-)
ale niedługo może się to zmienić :mrgreen: ;-) Muszę w ogóle pójść do fryzjera, coś zrobić dla siebie :->
bronka - 2010-10-19, 11:23

DagaM napisał/a:
Muszę w ogóle pójść do fryzjera, coś zrobić dla siebie :->

no właśnie. Ja też stwierdziłam, ze wolę iść do fryzjera i się umalować niż zrezygnować ze słodyczy :-P ]:->

ronika - 2010-10-19, 14:09

ja też chcę sie przyłączyć! Tylko na diecie 1200kcal ręce mi się trzęsą :shock: i zwykle mam kryzys trzeciego dnia, kiedy nie daję rady :roll:
ale spróbuję..oficjalnie się przyłączam :-D

śliwka - 2010-10-19, 15:04

Ja też piszę, że się przyłączam, co by motywacja większa była, bo głupio będzie się objadać po napisaniu tu tego, co napisałam ;)
Dziś idę na fitness.

vegAnka - 2010-10-21, 11:37

witam w tym watku :-) wlasciwie to diety raczej nie robie, ale uwazam co jem na codzien aby schudnac. i tak po porodzie wazylam 61 kg, to 6 miesiecy potem spadlam na 55 kg :mryellow: nie lubie slowa dieta bo dla mnie to oznacza jakis tam okres w ktorym sie trzeba kontrolowac. czesto po tym okresie ludzie znowu tyja. moze to zambrzmi troche za srogo, mysle ze trzeba po prostu jesc matematycznie zeby nie przybrac lub przybrac na wadze, w zaleznosci co kto chce osiagnac.
za matemaczynie mysle o: zjedzone kcal dnia - spalone kcal dnia = kcal niepotrzebne lub potrzebne. jezeli mam biegnac maraton to wiadomo ze 1200 kcal mi nie wystarczy bo zaraz padne. a jezeli nie mam zadnych sportowych wysilkow w ciagu dnia to nie jemy jak na maraton 5000 kcal. mysle ze to jasne.

sorki ze tak wtracilam sie w wasz watek, ale mi takie wytlumaczenie pomoglo duzo zrozumiec, wiec chcialam sie podzielic i moze wam tez pomoze.

czytalam ze niektore chodza na fitness, co jest super! mala rada: na pocztku, i chodzi mi tu o dobre 3 miesiace, najwazniejsze jest stracic ktanke tluszczowa wiec nie ma sensu cwiczyc na maszynach brzuszki, ramiona czy uda, trzeba spalic to po przez wysilek min 20 min na maszynach jak step, bierznia itp (sorry nie wiem jak sie one dokladnie nazywaja po PL). najlepiej miec na sobie polar ktory liczy wasz rytm serca i starac sie byc nie wyzej niz 135.

ok, koncze przynudzac. trzymam za was kciuki !!!! :-D

DagaM - 2010-10-24, 11:16

vegAnka, mądrze piszesz, jestem tego samego zdania jeśli chodzi o bilans kaloryczny. Tak po prostu jest i nie ma znaczenia jaką dietę stosuje się. Jedyna różnica między dietami jest taka, że jedne bardziej sprzyjają zdrowemu chudnięciu, a drugie mniej (np. długie monodiety typu grejfrutowa, jajeczna itp.)

Co do tracenia tkanki tłuszczowej, ten temat mam dogłębnie przestudiowany i prawda okazuje się po środku. Otóż faktycznie najwięcej procentowo traci się tłuszczu przy długo trwających (45 min i więcej) ćwiczeniach aerobowych o niskiej intensywności. Natomiast przy ćwiczeniach interwałowych, ale krócej trwających ok. 30 min można spalić więcej kalorii i procentowo mniej tłuszczu, ale podsumowując wyliczenia, okazuje się, że i tak więcej gram tłuszczu spala się przy interwałach. Tak więc wniosek z tego jest taki, że ćwiczenia o niskiej intensywności sa dobre np. dla kulturystów, którzy chcą doszlifować rzeźbę, usuwając warstwę tłuszczyku i chroniąc mięśnie przed zużyciem jako paliwo dla organizmu.

Moim zdaniem, jeżeli ktoś jest tak otyły, że nie jest w stanie robić interwałów czy szybciej biegać, najbardziej polecam tym osobom właśnie ćwiczenia o niskiej intensywności, żeby nie zrobiły sobie krzywdy, swoim stawom. A do tego polecam 3 razy w tygodniu SOLIDNY trening siłowy, w celu odbudowania tkanki mięśniowej, która jest głównym motorem przemiany materii.

Co do pulsu 135 - jest to indywidualna sprawa. Ja np. taki puls mam w czasie żwawego spaceru i nie pocę się. Moja koleżanka biegaczka ma to samo, po prostu mamy wysokie tętna i nie świadczą one o naszym niewytrenowaniu, co zazwyczaj tak się interpretuje, bo i często tak jest. Tak więc w moim przypadku strefa spalania tłuszczu wynosi do 150 uderzeń na minutę, a i tak jest to takie tempo, że mogę sobie spokojnie rozmawiać i jeszcze lekko się pocić. :-P

vegAnka, z tego co piszesz widzę, że nie będziesz miała problemu z powrotem do swojej wagi. Ty i Grzegorz pamietam, że zawsze byliście aktywni sportowo, więc ruch macie zaszczepiony :-D Nie wiem ile ważyłaś przed zajściem w ciążę, ale chyba już doszłaś do swojej wagi? Masz wyczucie co do ilości zjadanego jedzenia.

Mnie karmienie piersią kosztowało dużo wysiłku, jadłam więcej niż mój mąż (który jest 2 razy cięższy niż ja), a i tak chudłam. Gdy Nina miała 9 miesięcy byłam bardzo szczupła, szczuplejsza niż przed zajściem w ciążę, a gdy miała ok 1 roku i 3 mies. miałam wymiary modelki ;-) Wszystkie ciuchy wisiały na mnie, a rodzina zaczęła mówić na mnie "suszek". W sumie to podobałam się sobie, bo byłam super szczupła, wyrzeżbione ręce od noszenia Ninuchy, cyc duży karmiący, faaaajnie :mryellow:

A gdy skończyłam karmić, z dnia na dzień, od razu wskoczyło mi 2-3 kg. Bilans kaloryczny stał się dodatni, bo odeszło karmienie piersią :-P

Teraz trzymam wagę z przed zajścia w ciążę, ręce wciąż umięśnione, bo noszę dzieciaki w przedszkolu, ale cholercia, tłuszczyk odkłada się na bioderkach, na udach. No jestem klasyczną "gruszką" :-? Typowa kobieta. :->

p.s. ach jak ja lubię mieć "święty spokój", kawka, "wegedzieciak", oby więcej takich luźnych chwil :-D

moony - 2010-10-24, 12:40

ronika napisał/a:
i zwykle mam kryzys trzeciego dnia, kiedy nie daję rady

Ja Cię rozumiem, też to mam - teraz ze słodyczami, a miałam wcześniej, za każdym razem, kiedy próbowałam być na diecie :> A najgorsze było to, że czwartego dnia wcale nie było lepiej. Mój organizm wołał: jeszcze, jeszcze, daj jeszcze.

DagaM - 2010-10-24, 13:11

ronika napisał/a:
Tylko na diecie 1200kcal ręce mi się trzęsą :shock:
to nie jest normalne, zwiększ kaloryczność do 1500 kcal
moony napisał/a:
teraz ze słodyczami, a miałam wcześniej, za każdym razem, kiedy próbowałam być na diecie :> A najgorsze było to, że czwartego dnia wcale nie było lepiej. Mój organizm wołał: jeszcze, jeszcze, daj jeszcze.
a taki objaw określiłabym jako znak, ze jesteś uzależniona od cukru :-P poczekaj jeszcze 2 tygodnie i minie ochota na słodkie, ewentualnie można zrobić jeszcze tak, że np. przez cały tydzień nie jesz słodyczy, a 7 dnia np. w niedzielę ;-) pozwalasz sobie na coś słodkiego. Wtedy może się okazać, że dany słodycz zaczyna być zbyt słodki dla Ciebie i najzwyczajniej w świecie mdli Cię po nim.
Lily - 2010-10-24, 15:28

Ciekawe, bo ja raczej jestem uzależniona od cukru, ale mogłabym np. nie jeść do 17. i nie odczuwać żadnych objawów poza głodem ;) W ogóle dieta na moim organizmie nie robi jakiegoś specjalnego wrażenia, poza tym, że mój mózg domaga się jedzenia - w skrajnych przypadkach produkując halucynacje smakowo-zapachowe ;)
ronika - 2010-10-24, 21:31

VegAnka DagaM dzięki za cenne rady. Mi najlepiej wychodzi właśnie liczenie kalorii, gorzej ze spalaniem. Żadne monodiety nie wchodzą w rachubę, niech no tylko powiem sobie, że od dzis już nigdy tego czy tamtego to zaraz na zapas się naopycham. Dlatego też nie lubię słowa "dieta" :evil:

moony napisał/a:
A najgorsze było to, że czwartego dnia wcale nie było lepiej. Mój organizm wołał: jeszcze, jeszcze, daj jeszcze.

u mnie czwartego dnia niestrawność, gorzki smak w ustach i kamień na żołądku. Gorzej niż kac :-P

DagaM napisał/a:
ronika napisał/a:
Tylko na diecie 1200kcal ręce mi się trzęsą :shock:

to nie jest normalne, zwiększ kaloryczność do 1500 kcal

zanim zaszłam w ciążę, kiedy chciałam schudnąć stosowałam 1000kcal, czasem mniej i nie czułam się tak słabo jak teraz na 1200. Nie prowadzę szczególnie aktywnego trybu życia, spacery i noszenie młodego, o tyle zwiększyła się moja aktywność. Myślę, że może wpływ na to ma nieregularny tryb, 2-3 nocki z rzędu w tygodniu spędzam w pracy, potem nie zawsze mogę odespać, a w wolne dni kładę sie wcześnie i śpię 8-10 godz. Sróbuję przez pierwszy tydz. 1500 i co tydz. zmniejszać o 100, boję się że będąc na 1500 cały czas nie schudnę.
Acha, mój cel 7 kg :-)

Lily - 2010-10-24, 23:09

ronika napisał/a:
boję się że będąc na 1500 cały czas nie schudnę.
Spokojnie, na pewno spalasz ok. 2000, więc schudniesz, tylko trochę wolniej. To nawet lepiej.
jaszka - 2010-10-25, 01:40

ech..to znowu ja, znów waga do góry...
i co z tego że karmię na żądanie co 1,5-2 godziny....waga idzie do góry...
ale znów chcę zacząć! od już!
pytanie do obeznanych, czy lepiej 30min rowerku czy pilatesa ale spalania tłuszczyku?
będę czytać i się motywować;)

lilias - 2010-10-25, 10:10

jaszka, schody, dużo schodów :-D
rosa - 2010-10-25, 10:38

lilias, tzn ile tych schodów? pół godziny w górę i w dół?

ja staram się jeść mniej ciast (nie piekę) i chleba (i tak piekę), a strasznie je lubię
i staram się nie jeść cały dzień, robić przerwy między posiłkami
jest to trudne jak dla mnie

vegAnka - 2010-10-25, 11:29

jaszka napisał/a:
pytanie do obeznanych, czy lepiej 30min rowerku czy pilatesa ale spalania tłuszczyku?
jak dla mnie to bez watpliwosci rowerek!

DagaM, dzieki za twoja odpowiedz :-D juz myslalam ze tak zanudzam ze nikt tego nie przeczyta ;-) Musze przeanalizowac co napisalas i jak to zrobie to odpisze godnie :mryellow:

rosa napisał/a:
staram się nie jeść cały dzień, robić przerwy między posiłkami
rosa, jak to? jesz caaaaaaaaly dzien? :shock:
rosa - 2010-10-25, 13:33

vegAnka, no :oops: ja jestem cały czas głodna i jem baardzo dużo, dużo gotuję i cały czas podskubuję, tu marchewka, kawałek jabłuszka, śliweczka z dzieckiem, zupka po dziecku, kaszka po dziecku itd
kofi - 2010-10-25, 14:00

Ja też ma taki nawyk pojadania - co chwila chodze do kuchni po 2 migdały, 2 orzeszki, wafla ryżowego, ciasteczka, jabłuszko...
Tylko ja nie karmię :roll:
Ale niejedzenie (przynajmniej w założeniu) słodyczy przez cały tydzień i pieczenie ciasta na sobotę lub niedzielę ma sens - wczoraj trochę mniej ważyłam (rano...). No i Daniel nie je - jak my nie jemy. W poniedziałek zabiera do szkoły ostatnie ciasteczko, specjalnie oszczędzone z niedzieli i do końca tygodnia staram się nie kupować.

vegAnka - 2010-10-25, 14:04

rosa napisał/a:
vegAnka, no
:lol: sorry rosa, ja tylko zdziwiona ;-)

rosa napisał/a:
ja jestem cały czas głodna i jem baardzo dużo
mysle to takie kolo sie robi: im wiecej jesz, tym bardziej rozpychasz zoladek i szybciej robisz sie glodna. pomysl tez o biednym zoladku ktory pracuje non stop :roll:

rosa napisał/a:
dużo gotuję i cały czas podskubuję, tu marchewka, kawałek jabłuszka, śliweczka z dzieckiem, zupka po dziecku, kaszka po dziecku itd
to chyba najgorsze jest, zjadac resztki bo serce boli wyrzucic. ale lepiej wyrzucic, nie jestesmy kublami na "smieci" przeciez! ;-)

wiem po sobie ile trzeba miec silnej woli zeby nie podjadac miedzy posilkami, ale naprawde warto sie wysilic. jezeli jestes glodna to wypij szklanke lub dwie wody i odrazu ci sie zoladek uspokoi, naprawde.

i jeszcze dobra sztuczka: powiesic nasza fotke w bikini na lodowie ;-) mi odrazu sie apetyt psuje :lol:

[ Dodano: 2010-10-25, 14:07 ]
kofi napisał/a:
Ale niejedzenie (przynajmniej w założeniu) słodyczy przez cały tydzień i pieczenie ciasta na sobotę lub niedzielę ma sens
raz w tygodniu ciasto? hmm jak dla mnie to za duzo. Raz w miesiacu bylo by ok, jako jedyny "wyskok" z diety.
Lily - 2010-10-25, 14:14

vegAnka napisał/a:
i jeszcze dobra sztuczka: powiesic nasza fotke w bikini na lodowie ;-) mi odrazu sie apetyt psuje :lol:
A ja nie mam fotki w bikini (ani bikini) i szczerze mówiąc nie chciałabym mieć. W ogóle nie mam takiej fotki, na której bym wyglądała tak, jak bym chciała. To znaczy oczywiście widok z przodu na niektórych może być, ale z boku absolutnie odpada, i to już od lat. Nawet jako 16-latce zwracano mi uwagę na wystający brzuch :]
vegAnka - 2010-10-25, 14:16

Lily napisał/a:
W ogóle nie mam takiej fotki, na której bym wyglądała tak, jak bym chciała.
ja tez nie i o to mi chodzilo ! zeby nie jesc wiecej niz powinnam to zagladam czasem na taka moja fotke i mi sie juz niczego nie chce :lol:

[ Dodano: 2010-10-25, 14:17 ]
Lily napisał/a:
Nawet jako 16-latce zwracano mi uwagę na wystający brzuch :]
oj mi tez, mi tez.... :-/
priya - 2010-10-25, 16:37

rosa, kofi, mam to samo. Często odnoszę wrażenie, że jem bez przerwy.
A na lodówce to mogłabym wieszać np. dżinsy, w których chodziłam przed pierwsza ciażą. Może to byłaby inspiracja jakaś ;-)

rosa - 2010-10-25, 18:42

no właśnie dla mnie ani bikini, ani dżinsy by nie podziałały
ale staram się - jak mam sięgnąć po dwa migdały, to piję wodę :mryellow: albo jak mnie już ssie to zjadam jabłko
ale dzisiaj zgrzeszyłam ciastkami francuskimi (ciasto francuskie z biedry i dżem) :oops:

lilias - 2010-10-25, 19:30

rosa napisał/a:
lilias, tzn ile tych schodów? pół godziny w górę i w dół?

ja staram się jeść mniej ciast (nie piekę) i chleba (i tak piekę), a strasznie je lubię
i staram się nie jeść cały dzień, robić przerwy między posiłkami
jest to trudne jak dla mnie


tak ze trzy razy dziennie na 7 piętro, to będzie chyba ze 120 stopni jednorazowo licząc po 8 stopni jedno półpiętro :mryellow:

bronka - 2010-10-26, 10:44

Cytat:
rosa napisał/a:
lilias, tzn ile tych schodów? pół godziny w górę i w dół?

ja staram się jeść mniej ciast (nie piekę) i chleba (i tak piekę), a strasznie je lubię
i staram się nie jeść cały dzień, robić przerwy między posiłkami
jest to trudne jak dla mnie


tak ze trzy razy dziennie na 7 piętro, to będzie chyba ze 120 stopni jednorazowo licząc po 8 stopni jedno półpiętro :mryellow:


Może też zacznę. Mieszkam na 10-tym 8-)

kofi - 2010-10-26, 10:48

No właśnie chyba mi szkodzi ograniczenie słodyczy i czekolady - brk mi magnezu, czy cóś - wczoraj miałam wrażenie, że serce mi tak nieróno bije, jakieś drętwienia rąk, taki stan dygotu jakiś i nie mogłam spać w nocy. :shock:
Właściwie to ja się nie odchudzam, po prostu zamierzam nie jeść słodyczy, ale albo to stan odstawienia, albo w ogóle coś nie z tej beczki. :roll:

daria - 2010-10-26, 10:51

kofi, ja kilka razy odstawiałam już słodycze.. na kilka tygodni i nie miałam zadnych objawów odstawienia poza silną ciągątą ale raczej psychicznie to się odbywało.. potem juz nie myślałam o czekoladzie i było ok. teraz też nie jem już od kilku dni i jest ok. a w szufladzie lezą dwie.. i patrzą na mnie prosząco: zjedz mnie :-P

[ Dodano: 2010-10-26, 10:53 ]
rosa napisał/a:
albo jak mnie już ssie to zjadam jabłko


a mnie po jabłu ssie jeszcze bardziej.. lepiej wafel ryżowy na mnie działa albo orzeczhy

vegAnka - 2010-10-26, 11:28

DagaM napisał/a:
vegAnka, mądrze piszesz, jestem tego samego zdania jeśli chodzi o bilans kaloryczny.
DagaM, dzieki! ciesze sie ze sie zgadzamy na tym punkcie :-)

DagaM napisał/a:
Moim zdaniem, jeżeli ktoś jest tak otyły, że nie jest w stanie robić interwałów czy szybciej biegać, najbardziej polecam tym osobom właśnie ćwiczenia o niskiej intensywności, żeby nie zrobiły sobie krzywdy,
zgadzam sie w 100% !

DagaM napisał/a:
Co do tracenia tkanki tłuszczowej, ten temat mam dogłębnie przestudiowany i prawda okazuje się po środku. Otóż faktycznie najwięcej procentowo traci się tłuszczu przy długo trwających (45 min i więcej) ćwiczeniach aerobowych o niskiej intensywności. Natomiast przy ćwiczeniach interwałowych, ale krócej trwających ok. 30 min można spalić więcej kalorii i procentowo mniej tłuszczu, ale podsumowując wyliczenia, okazuje się, że i tak więcej gram tłuszczu spala się przy interwałach. Tak więc wniosek z tego jest taki, że ćwiczenia o niskiej intensywności sa dobre np. dla kulturystów, którzy chcą doszlifować rzeźbę, usuwając warstwę tłuszczyku i chroniąc mięśnie przed zużyciem jako paliwo dla organizmu
rozmawialam na ten temat z G wczoraj, i faktycznie jest tez tak jak piszesz. z tego co czytalam to sa dwie szkoly i obedwie daja dobre rezultaty.

DagaM napisał/a:
Co do pulsu 135 - jest to indywidualna sprawa.
faktycznie....

DagaM napisał/a:
Ja np. taki puls mam w czasie żwawego spaceru i nie pocę się.
rozumem, ale pocenie sie a spalanie tkanki tluszczowej nie maja nic wspolnego. z tego co zrozumialam to mozna stracic na wadze ale nie stracic tluszczu. a waga pokaze -1kg ktore moze byc spowodowane wlasnie tym ze ktos sie mocno spocil i stracil wode, ale tkanka tluszczowa zostala taka sama. jak myslisz?

DagaM napisał/a:
vegAnka, z tego co piszesz widzę, że nie będziesz miała problemu z powrotem do swojej wagi.
no jeszcze dokladnie nie wrocilam do formy, ale dobrze idzie :-P slyszlam ze trzeba tez 9 miesiecy aby powrocic do formy po ciazy ;-)

DagaM napisał/a:
Ty i Grzegorz pamietam, że zawsze byliście aktywni sportowo, więc ruch macie zaszczepiony
dobrze pamietaz ;-) on bardziej niz ja, ale tez staram sie. mimo to bardzo ciezko mi powrocic na fitness po tak dlugiej przerwie :roll:

DagaM napisał/a:
Nie wiem ile ważyłaś przed zajściem w ciążę, ale chyba już doszłaś do swojej wagi?
wazylam 54 kg. teraz 55, ale tkanki tluszczowej (oponka) mam wieciej niz przed ciaza :-?

DagaM napisał/a:
Mnie karmienie piersią kosztowało dużo wysiłku, jadłam więcej niż mój mąż (który jest 2 razy cięższy niż ja), a i tak chudłam.
wow! :shock: z jednej strony to fajnie ;-)

DagaM napisał/a:
W sumie to podobałam się sobie, bo byłam super szczupła, wyrzeżbione ręce od noszenia Ninuchy, cyc duży karmiący, faaaajnie
haha szzczesciara ! :mryellow:

DagaM napisał/a:
tłuszczyk odkłada się na bioderkach, na udach. No jestem klasyczną "gruszką" Typowa kobieta.
to tak jak u mnie, pierwsze to idzie nabiodra grrrrrrrrrr tez jestem grucha :mrgreen:
moony - 2010-10-26, 14:10

A ja ważę teraz mniej niż jak miałam 16 lat, a jedyne zdjęcie w bikini obejmuje już okres ciążowy, więc się nie przejmuję odstającym brzuchem :P
jaszka - 2010-10-26, 15:49

vegAnka napisał/a:
i jeszcze dobra sztuczka: powiesic nasza fotke w bikini na lodowie ;-) mi odrazu sie apetyt psuje :lol:


bosze, nie chcę nikogo straszyć i apetyt wszystkim odbierać!

motywujecie!!!
dzięki vegAnka
z tym podjadanie to święta racja - to gubi bardzo. Tylko mieć tyle silnej woli, żeby tego nie robić...

aha, z czym lepiej pić kawę? z mlekiem ryżowym czy sojowym? które najmniej źle zrobi sylwetce?
pije około 3-4 kaw (typu Ricore) dziennie, do każdego kubka pół mleka idzie...

vegAnka - 2010-10-26, 16:39

jaszka napisał/a:
bosze, nie chcę nikogo straszyć i apetyt wszystkim odbierać!
:lol:

jaszka napisał/a:
motywujecie!!!
i o to chodzi :-P

jaszka napisał/a:
dzięki vegAnka
bardzo proszem :->

jaszka napisał/a:
aha, z czym lepiej pić kawę? z mlekiem ryżowym czy sojowym? które najmniej źle zrobi sylwetce?
sprawdz na opakowaniu ile maja tluszczu i bedzie jasne. chyba ze sama robisz to bym musiala sprawdzic w tabelach...

jaszka napisał/a:
do każdego kubka pół mleka idzie...
to tak jak ja ;-) ja pije z owsianym mlekiem.
agazima - 2010-10-26, 19:09

dziewczyny czy wglowodany zastąpione bialkiem dobrze zrobia sylwetce? Ja zauwazylam że jak zaczelam jesc mniej zbozowych a wiecej bialka i warzyw od razu miesnie urosly i nogi wyszczuplaly. Ciekawa sprawa bo te kasze to takie zdrowe ale niestety tuczą.
vegAnka - 2010-10-26, 20:35

agazima napisał/a:
czy wglowodany zastąpione bialkiem dobrze zrobia sylwetce?
jak dla mnie tak, bez watpienia. i tak na szybkiego wytlumaczam w "grubych liniach" ze niespalone weglowodany przetwarzaja sie w tluszcz. powiedzmy ze nasz organizm chce przezyc i lubi po prostu robic zapasy ;-) czego nie spali to zostawi "na pozniej".

pierwsze co bym eliminowala to ograniczenie lipidow (tluszczu), potem weglowodany.

agazima napisał/a:
Ciekawa sprawa bo te kasze to takie zdrowe ale niestety tuczą.
oczewiscie! jakie zdrowe sa np orzechy a jakie tluste! niestety nie wszystko co zdrowe jest dietetyczne.

DagaM czy dobrze mowie? :roll:

alcia - 2010-10-27, 13:12

Daga pisała kiedyś, że jedzenie węglowodanów jest bardzo ważne przy odchudzaniu, że mają nawet wśród dietetyków takie oto powiedzenie, że: tłuszcz ginie w ogniu węglowodanów.
Więc ciekawa jestem jak to z tym jest w rezultacie...

vegAnka - 2010-10-27, 14:00

alcia napisał/a:
że mają nawet wśród dietetyków takie oto powiedzenie, że: tłuszcz ginie w ogniu węglowodanów.
hmmm nie wiem, czytalam co innego wiec czekam z niecierpliwoscia na odpowiedz Dagi.

my polegamy zwlaszcza na ksiazkach ktore mowia o dietetyce sportowca.
uwazam ze te wlasnie ksiazki czy strony internetowe, dobrze rozumieja o co w tym wszystkim chodzi.

Lily - 2010-10-27, 14:18

vegAnka napisał/a:

hmmm nie wiem, czytalam co innego wiec czekam z niecierpliwoscia na odpowiedz Dagi.
Ale Daga pisała tak, jak teraz pisze Alcia ;)
A duże ilości białka są bardzo obciążające dla nerek, wątroby, zakwaszają i powodują na dłuższą metę choroby cywilizacyjne. Choć rzeczywiście niedobór węglowodanów może odchudzać.

vegAnka - 2010-10-27, 14:49

Lily napisał/a:
Ale Daga pisała tak, jak teraz pisze Alcia
;-)

Lily napisał/a:
A duże ilości białka są bardzo obciążające dla nerek, wątroby, zakwaszają i powodują na dłuższą metę choroby cywilizacyjne
duze ilosci obojetnie czego powoduja szkody w organizmie. ja tutaj nie pisze zeby jest duze ilosci bialka, i mam nadzieje nikt tego tak nie odebral, odpowiedzialam tylko na pytanie agazimy. co nie znaczy zeby jest TYLKO bialko przeciez ;-)

Lily napisał/a:
Choć rzeczywiście niedobór węglowodanów może odchudzać.
ja tak mysle, bo przeciez weglowodany sa duzym dodatkiem energi dla sportowcow, oni je spala, jak samochod paliwo ;-) , ale ten co ma zero wysilku w ciagu dnia to przeciez tego nie spali, i jak pisalam wyzej, niespalone przetwarzaja sie w tluszcz.
moony - 2010-10-27, 16:13

vegAnka napisał/a:
my polegamy zwlaszcza na ksiazkach ktore mowia o dietetyce sportowca

Właśnie - białko przede wszystkim buduje mięśnie. Rzeczywiście, wysmukli Ci się sylwetka, ale nabierzesz mięśni, a mięśnie są cięższe niż tłuszcz. ale wyglądają lepiej.

Lily - 2010-10-27, 16:20

vegAnka napisał/a:
a tak mysle, bo przeciez weglowodany sa duzym dodatkiem energi dla sportowcow, oni je spala, jak samochod paliwo ;-) , ale ten co ma zero wysilku w ciagu dnia to przeciez tego nie spali, i jak pisalam wyzej, niespalone przetwarzaja sie w tluszcz.
Ale, jak sama napisałaś:
vegAnka napisał/a:
duze ilosci obojetnie czego powoduja szkody w organizmie.
:)
Tak więc węglowodany są potrzebne, a w dietach odchudzających ich ilość jest zmniejszana. Podobnie jak ilość tłuszczu.
Ja osobiście mam dreszcze, jak czytam "żeby schudnąć, musisz całkowicie zrezygnować z ziemniaków, makaronu, chleba, kaszy itp., itd.". A potem ta osoba, która się katowała jedząc to, czego nie lubi, rzuca się wreszcie na upragnione węglowodany (których bardzo potrzebuje mózg, a nie tylko mięśnie) i od razu tyje więcej niż schudła.

Po prostu umiar, we wszystkim jest potrzebny. Zresztą co do tego pewnie się wszyscy zgadzamy ;) (tylko niektórzy, jak ja np., nie potrafią się zastosować ;) ).

vegAnka - 2010-10-27, 16:39

Lily napisał/a:
Tak więc węglowodany są potrzebne, a w dietach odchudzających ich ilość jest zmniejszana. Podobnie jak ilość tłuszczu.
potwierdzam :-)

Lily napisał/a:
Ja osobiście mam dreszcze, jak czytam "żeby schudnąć, musisz całkowicie zrezygnować z ziemniaków, makaronu, chleba, kaszy itp., itd.". A potem ta osoba, która się katowała jedząc to, czego nie lubi, rzuca się wreszcie na upragnione węglowodany (których bardzo potrzebuje mózg, a nie tylko mięśnie) i od razu tyje więcej niż schudła
oj nie nie tez uwazam ze nie tedy droga.

Lily napisał/a:
Po prostu umiar, we wszystkim jest potrzebny
dokladnie, tylko ze ten umar kazdy stawia gdzie indziej :lol: tak wiec dobrze jest patrzec jakie wartosci chodzby tluszczu zawiera produkt ktory chcemy zjesc lub kupic.

Lily napisał/a:
Zresztą co do tego pewnie się wszyscy zgadzamy (tylko niektórzy, jak ja np., nie potrafią się zastosować ).
;-)
notasin - 2010-10-29, 00:34

ale Daga pisała też, że nie wystarczy sama dieta, że zaleca dietę w połączeniu z aktywnością fizyczną (codzienną, tak zapamiętałam), więc nie ma mowy o węglowodanach przy zerowym wysiłku fizycznym :)
choć myślę, że to (regularny wysiłek fizyczny) jest dla większości z nas większym wyzwaniem niż sama dieta ;)

alcia - 2010-10-29, 10:44

notasin napisał/a:
choć myślę, że to (regularny wysiłek fizyczny) jest dla większości z nas większym wyzwaniem niż sama dieta ;)

o tak... :)

A ja się chciałam pochwalić, że w czasie ostatniego miesiąca (czy półtora) udało mi się zrzucić tą nadwyżkę, której się ostatnio nabawiłam. Czyli zeszło 4kg i jestem w moim stałym punkcie wyjścia, z którego próbuję coś zrzucić już ze 2 lata ;)
Wiec teraz znów startuję z mojego magicznego 64,5 i mam plan zrzucenia do 55kg :mryellow:

bronka - 2010-10-29, 10:51

alcia, gratuluję :-D

Ja coś się jeszcze nie mogę wziąć w garść. Ale wezmę się wezmę 8-)

agazima - 2010-10-29, 12:44

Ja tez planuje zejsc do okolo 58 kg
Alcia , gratuluję tak dalej.

U mnie pierwszymi krokami jest jak narazie ograniczenie weglowodanow i wiekszy wysilek fizyczny.

alcia - 2010-10-29, 23:05

agazima napisał/a:
U mnie pierwszymi krokami jest jak narazie ograniczenie weglowodanow i wiekszy wysilek fizyczny.

u mnie z kolei koniec z podjadaniem. Diety trzymam się tak w miarę, anie nie na zabój... Ale koniec koniec absolutny koniec z podżeraniem nocnym i między posiłkami.. i chyba to mnie zawsze najbardziej gubiło (choć niby nie jadłam nigdy dużo). Jak dzieci czegoś nie dojedzą, to wypieprzam a nie czekam aż wpadnę na pomysł, by to za nie zjeść, by się nie zmarnowało... itd. itp.

lilias - 2010-10-30, 19:46

alcia, trzymaj tak dalej, a na wiosnę będziesz cud, miód i orzeszki :-) jak nic 50 kg. kciuki trzymam :-)
alcia - 2010-10-31, 20:29

lilias, ależ piękna wizja...
No ale właśnie święta.. jem jak (no dobra, oszczędzę Wam tych najwłaściwszych określeń :roll: ). Ale spoko, damy radę :)

Melis - 2010-10-31, 21:41

co jadacie na kolację? kiedy odchudzałam się niewegańsko, wsuwałam białko pod różną postacią - tuńczyk wsw, chudy twaróg, odtłuszczone serki wiejskie itp, a teraz to wszystko odpada... w pierwszym poście była mowa o ziemniakach, ale tak trochę głupio na noc wylądować z prostymi węglami.

tak swoją drogą mam zamiar pozbyć się jeszcze ok. 7 kilogramów. zaczęłam wczoraj. :lol:

Melis - 2010-11-01, 09:49

euridice napisał/a:
Melis napisał/a:
tuńczyk wsw, chudy twaróg, odtłuszczone serki wiejskie itp, a teraz to wszystko odpada... w pierwszym poście była mowa o ziemniakach, ale tak trochę głupio na noc wylądować z prostymi węglami.

Tofu sobie zjedz - możesz posolić, popieprzyć, przyprawić jak lubisz :)
A że białkowe to to nieziemsko, chyba nie muszę wspominać ;)

Dziewczyny, powodzenia! :D

też myślałam o tofu, ale jest totalnie niejadalne. :lol: będę próbowała je różnie doprawiać, może kiedyś się przekonam.
zresztą... ja od roku nie dbam zbytnio o moje kubki smakowe, więc nie powinno być tak źle.

priya - 2010-11-01, 10:06

Melis, a próbowałaś wędzone? Ja naturalnego nie lubię, a wędzone uwielbiam.
Melis - 2010-11-01, 10:14

euridice napisał/a:
Melis napisał/a:
też myślałam o tofu, ale jest totalnie niejadalne. :lol: będę próbowała je różnie doprawiać, może kiedyś się przekonam.

A jakiego próbowałaś? Mam nadzieję, że nie tej szarej brei polgruntu (teraz orico), która z tofu nie ma nic wspólnego? :P

Prawdziwe tofu nie różni się prawie niczym od białego twarogu (jedynie tym, że jest mniej tłuste 8-) ).
Polecam Ci tofu naturalne Polsoji ( hxxp://www.polsoja.com.pl/index.php/Produkty/tofu.html ) albo tzw. "tofu z pandą" (dostępne w Carrefourze, w lodówce przy stoisku z rybami* :P tam gdzie kiełki).

Nie pamiętam dokładnie, ale to rzeczywiście była szara, paskudna breja, więc całkiem możliwe. ;-)
A do Carrefoura przejdę się jutro i rozejrzę się za nim, ewentualnie poszukam w sklepie ze zdrową żywnością.
priya napisał/a:
Melis, a próbowałaś wędzone? Ja naturalnego nie lubię, a wędzone uwielbiam.

Nie próbowałam, prawdę mówiąc nigdy w sklepie mi się w oczy nie rzuciło, ale poszukam jeszcze.

Dzięki. :-)

Malinetshka - 2010-11-01, 10:24

Melis, zwykłe białe tofu możesz na różne sposoby marynować. Tak jak lubisz. Nie musisz smażyć (wszak to wątek o odchudzaniu :P ) ale można takie zamarynowane poddusić w odrobinie wody. Ja lubię tofu owinięte w nori i nasączone sosem sojowym. Może być smażone w panierce, ale nie musi. Kiedyś pocięłam w kostkę i wrzuciłam na dochodzący na kuchence ryż. Ugotowało się z nim fajnie i było smakowite :) Ale żeby było tylko białkowo to wystarczy pewnie samo trochę podgrzać. I jeść.
Pyszne jest tofu Sunfood'u, ja lubię z arame i pestkami dyni lub arame i warzywami, a do tej wersji z nori bardzo pasuje czosnkowe. U nas w Łodzi Sunfood dostępny w każdym sklepie ze zdrową ż.

Lily - 2010-11-01, 10:25

priya napisał/a:
Melis, a próbowałaś wędzone? Ja naturalnego nie lubię, a wędzone uwielbiam.
To tak jak ja :D Odkąd odkryłam czeskie wędzone, nie ma życia bez niego :P
priya - 2010-11-01, 10:43

Lily napisał/a:
Odkąd odkryłam czeskie wędzone, nie ma życia bez niego
A więc mamy ze sobą droga Lily dużo wspólnego :lol: :lol: Pisząc o wędzonym myślałam rzeczywiście o CZESKIM wędzonym :mryellow:
arete - 2010-11-02, 13:05

Nasz Antoś również odkrył tofu uzene i wrąbał wczoraj pół opakowania. :mrgreen: Tak, czeskie wędzone rządzi. :-)
dynia - 2010-11-02, 13:33

Tofu Uzene to właśnie to za tym tęsknię najbardziej tutaj (żadne inne jemu nie podoła niestety :-P )
Melis - 2010-11-03, 22:55

z góry przepraszam za off top, ale nie znalazłam takiego tematu, a nowego chyba nie ma sensu zakładać, bo chodzi o jedno pytanie. poza tym chyba trochę pasuje tutaj.

podobno wegetarianizm zwiększa możliwość zachorowania na zaburzenia odżywiania. ktoś z Was się z tym zmaga, ewentualnie ma jakieś niezdrowe odchyły? co o tym myślicie?

Lily - 2010-11-03, 23:02

Melis napisał/a:
podobno wegetarianizm zwiększa możliwość zachorowania na zaburzenia odżywiania.
Chyba na odwrót ;) Niektóre osoby z zaburzeniami odżywiania "przechodzą na wegetarianizm", żeby maskować swój problem. Nie, nie słyszałam i nie sądzę, żeby wegetarianizm był ryzykowny pod tym względem.
Melis - 2010-11-03, 23:06

Lily napisał/a:
Melis napisał/a:
podobno wegetarianizm zwiększa możliwość zachorowania na zaburzenia odżywiania.
Chyba na odwrót ;) Niektóre osoby z zaburzeniami odżywiania "przechodzą na wegetarianizm", żeby maskować swój problem. Nie, nie słyszałam i nie sądzę, żeby wegetarianizm był ryzykowny pod tym względem.

no dobra, może masz rację. w takim razie poszukam winy gdzie indziej.

bronka - 2010-11-04, 11:45

Melis, ja mam niezdrowy odchył- uwielbiam jeść (i gotować też) :mrgreen: :-P
priya - 2010-11-04, 11:52

Jest tak jak pisze Lily. Miałam nawet taki przypadek w rodzinie :-/ Wegetarianizm był wyłącznie po to by łatwo było tłumaczyć niejedzenie...
Osobiście mam zaburzenie takie jak bronka :-P ;-)

bronka - 2010-11-04, 11:54

priya napisał/a:
Osobiście mam zaburzenie takie jak bronka :-P ;-)

czyli jednak coś w tym jest ]:-> ;-) :mryellow:

karmelowa_mumi - 2010-11-04, 13:00

bronka napisał/a:
priya napisał/a:
Osobiście mam zaburzenie takie jak bronka
ja również :)
ifinoe - 2010-11-04, 13:12

karmelowa_mumi napisał/a:
bronka napisał/a:
priya napisał/a:
Osobiście mam zaburzenie takie jak bronka
ja również :)


i ja, i ja ;) może to jakiś wysoce zaraźliwy wirus? :mryellow:

bronka - 2010-11-04, 14:28

ifinoe napisał/a:
może to jakiś wysoce zaraźliwy wirus? :mryellow:

to chyba ten odchył :-P

Melis - 2010-11-04, 15:06

bronka napisał/a:
Melis, ja mam niezdrowy odchył- uwielbiam jeść (i gotować też) :mrgreen: :-P

wiem! kompulsywne objadanie się. :mrgreen:

a tak na poważnie, to zastanawiam się, czy taka koncentracja na jedzeniu (zwłaszcza u wegan siłą rzeczy) nie wpływa niekorzystnie na osoby podatne na zaburzenia odżywiania... bo o nawrót po przejściu na weganizm bardzo łatwo.

bronka - 2010-11-04, 15:10

Melis napisał/a:
kompulsywne objadanie się. :mrgreen:

oł noł! Jem ze spokojem i namaszczeniem. Po prostu lubię.

Melis, nie bardzo rozumiem Twoją intencję, ale wydaje mi się, ze każdy rodzić w większym lub jakimś tam stopniu koncentruje się na diecie ( szczególnie dziecka). Nie uważam tego za zaburzenie. Wręcz przeciwnie :roll:

Melis - 2010-11-04, 15:20

bronka napisał/a:
Melis napisał/a:
kompulsywne objadanie się. :mrgreen:

oł noł! Jem ze spokojem i namaszczeniem. Po prostu lubię.

Melis, nie bardzo rozumiem Twoją intencję, ale wydaje mi się, ze każdy rodzić w większym lub jakimś tam stopniu koncentruje się na diecie ( szczególnie dziecka). Nie uważam tego za zaburzenie. Wręcz przeciwnie :roll:

nie, nie, nie o to chodzi. sama nie jestem rodzicem i nie uważam, żeby koncentracja rodziców na diecie dziecka była czymś złym, absolutnie. ;-) u mnie tego nie było, muszę sama o siebie dbać albo jeść kotlety mielone z ziemniakami.
a jeśli chodzi o moją intencję, to chodzi mi tylko i wyłącznie o mnie. chorowałam (choruję?) i chyba widzę nawrót (zaostrzenie?) w tym momencie, po prostu szukam przyczyny i jakoś ten weganizm mi się nasunął. :roll:

bronka - 2010-11-04, 15:25

Ja w sumie jadłam kiepsko dopóki nie zaczęłam myśleć o dzieciach. Przewartościowałam to dopiero w obliczu ciąży.

Melis napisał/a:
chorowałam (choruję?) i chyba widzę nawrót (zaostrzenie?) w tym momencie, po prostu szukam przyczyny i jakoś ten weganizm mi się nasunął. :roll:

uważam to za bardzo krzywdzące dla vegan diety

Melis - 2010-11-04, 16:01

bronka napisał/a:

uważam to za bardzo krzywdzące dla vegan diety

nie rozumiem co w tym krzywdzącego prawdę mówiąc. osoby, które miały przejścia z zaburzeniami odżywiania są podatne na nawroty choroby, a granica pomiędzy kontrolowaniem diety w zdrowy i chorobowy sposób jest tutaj bardzo płynna, bez przesady z tym krzywdowaniem.

bronka - 2010-11-04, 16:11

Melis napisał/a:
granica pomiędzy kontrolowaniem diety w zdrowy i chorobowy sposób jest tutaj bardzo płynna, bez przesady z tym krzywdowaniem.

na każdej z diet od optymalnej aż po witariańską

Melis - 2010-11-04, 16:29

bronka napisał/a:
Melis napisał/a:
granica pomiędzy kontrolowaniem diety w zdrowy i chorobowy sposób jest tutaj bardzo płynna, bez przesady z tym krzywdowaniem.

na każdej z diet od optymalnej aż po witariańską

tak, ale jedząc wszystko to, co odrzuca weganizm nie martwiłam się szczególnie o komponowanie posiłków, ot starałam się jeść zdrowo i tyle. a teraz siłą rzeczy o tym jedzeniu muszę myśleć trochę więcej, chyba nie ma w tym nic dziwnego? :roll:
i nie widzę nic dziwnego w tym, że szukam przyczyny, kiedy czuję się źle. szokujące i uwłaczające weganizmowi, nie?

bronka - 2010-11-04, 16:32

Melis napisał/a:
o tym jedzeniu muszę myśleć trochę więcej, chyba nie ma w tym nic dziwnego? :roll:

Nie. Nie widzę nic dziwnego w planowaniu i komponowaniu posiłków.

Melis napisał/a:
nie widzę nic dziwnego w tym, że szukam przyczyny, kiedy czuję się źle. szokujące i uwłaczające weganizmowi, nie?

Nie.

Czy Twoje zaburzenia zaczęły się na diecie wegańskiej? Czy wcześniej?

Melis - 2010-11-04, 16:37

bronka napisał/a:

Czy Twoje zaburzenia zaczęły się na diecie wegańskiej? Czy wcześniej?

wcześniej.
poza tym utnijmy tą dyskusję, to już do niczego nie prowadzi, niepotrzebnie zaśmiecamy temat.

bronka - 2010-11-04, 16:40

Utnijmy. Mnie doprowadziła już do sedna sprawy czyli:
Cytat:
wcześniej.
.

Nie podoba mi się po prostu zrzucanie zaburzeń odżywiania na karb weg(etari)anizmu.


Mam szczerą nadzieję, że Twój stan się polepszy. Życzę zdrowia z całego serca

Malinetshka - 2010-11-04, 20:15

Melis, nie wiem co to za zaburzenia odżywiania (czy mowa o jakiejś konkretnej jednostce chorobowej), ale myślę, że jeśli w układzie pokarmowym coś jest nie tak to może np. słabo sobie radzić ze zwiększoną ilością błonnika. Nie wiem, gdybam.
Melis - 2010-11-04, 20:26

Malinetshka napisał/a:
Melis, nie wiem co to za zaburzenia odżywiania (czy mowa o jakiejś konkretnej jednostce chorobowej), ale myślę, że jeśli w układzie pokarmowym coś jest nie tak to może np. słabo sobie radzić ze zwiększoną ilością błonnika. Nie wiem, gdybam.

tu nie o układ pokarmowy chodzi raczej, z nim jest o niebo lepiej odkąd odstawiłam mleko. o bulimię.

Malinetshka - 2010-11-04, 23:34

Rozumiem. W takim razie nic nie umiem powiedzieć w tym temacie. Może tylko tyle, że na moją intuicję, myślenie o żywieniu może w pewnym sensie "podkręcać" psychikę. Ale piszę to z pozycji laika w tej kwestii. Piszę tylko o odczuciach.
Zdrówka życzę!

jaszka - 2010-11-05, 00:26

to ja zmięnię temat:) a raczej przywróce go na właściwy tor
nie chudnę:( przez 3 tyg ściśle stosowałam dietę wyżej opisaną, tyle że około 1700 kcal (bo karmię) i nic - wręcz waga poszła 2 kg do góry:/
czemu?
owszem dużo siędzę (taka praca) mało się ruszam (boli mnie blizna po cc)
ale czemu??? tak sie dzieje???

buuu

już byłam tak zdesperowana, że miałam ochotę spróbowac dukana, ale po pól dnia stwierzdziałm że nie dam rady konsumować mięsa...

notasin - 2010-11-05, 00:45

jaszka, może jeszcze za wcześnie na dietę? może daj sobie chwilę, żeby dojść do formy po porodzie, no i karmisz przecież.. 3 miesiące to bardzo wcześnie :)
DagaM - 2010-11-06, 12:53

alcia napisał/a:
Daga pisała kiedyś, że jedzenie węglowodanów jest bardzo ważne przy odchudzaniu, że mają nawet wśród dietetyków takie oto powiedzenie, że: tłuszcz ginie w ogniu węglowodanów.
Z tymi węglowodanami to jest tak, że najlepiej byłoby jeść tylko tyle, ile potrzeba nam do wytworzenia energii do codziennego funkcjonowania i ani grama więcej, aby nic się nie odkładało. Każda nadwyżka węglowodanów jest odkładana w formie zapasów, najpierw glikogenu w wątrobie, a potem w formie tłuszczyku.

Dlatego też, wiele osób, przy odchudzaniu stara się ograniczyć węglowodany, aby nie dopuścić do odkładania się zapasów. Zaczynają jeść bardziej "białkowo", bo nadwyżka energii z białka spala się w formie ciał ketonowych, które sa wydalane z moczem. Oczywiście tak jest najprościej, ale nie najzdrowiej.
Na krótka metę można pobawić się w dietę białkową i nie przejmować się permanentnym zakwaszeniem organizmu, ale co po skończeniu takiej diety...? Najczęsciej ludzie wracają do swoich starych nawyków żywieniowych (bo to nie jest naturalne dla organizmu odżywiać się samym białkiem) albo zaczynają się bać produktów węglowodanowych i maniakalnie unikają zbóż, makaronów itd.

Osobiście jestem za lekkim ograniczeniem węglowodanów w czasie odchudzania, ale tak naprawdę ważne jest to, abyśmy umiały odżywiać się racjonalnie, bez ogałacania organizmu z ważnych składników codziennej diety. Ważne jest, abyśmy wyrobiły sobie zdrowe nawyki na całe życie, a nie tylko w czasie krótkich zrywów "to teraz będę dbała o siebie"

jaszka, świeżo "upieczona" mamusiu, daj sobie, swojemu ciału jeszcze kilka miesięcy na odetchnięcie po ciąży. :-)
Na razie nie przejmuj się wagą, jeszcze przyjdzie czas na to. Na razie jesteś w momencie intensywnego karmienia maleństwa. To jest ciężka praca dla Twojego organizmu (chociaż tego może tak nie czujesz). Radzę skoncentrować się na tym, aby Twoja dieta była jak najbardziej lekkostrawna i bogata w składniki odżywcze.Twoje maleństwo wyciągnie z Ciebie wszystko. Zadbaj o siebie poprzez dietę, dostarczając sobie jak najlepszej jakości pożywienia (z dużą ilością wapnia, żelaza, omega 3, witamin).
Jak najmniej "białych" produktów (biała mąka, biały ryż, makaron), zero smażonego, unikać cukru (złodzieja witamin i minerałów), unikaj kawy, mocnych herbat czarnych, jestem także za eliminacją nabiału, gotowych przetworzonych produktów/dań, niepotrzebnych olejów rafinowanych.
Jak najwięcej razowych produktów, zbóż, warzyw (w różnej postaci: w zupach, na parze, duszone, pieczone, surówki), trochę strączków (gotowanych z glonem), trochę ziaren, cennego sezamu, migdałów, siemie lnianego i wszystko będzie dobrze - Twoje ciało będzie odżywione (nie tylko najedzone) i podziękuje Ci w postaci naturalnego i spokojnego powrotu do wagi z przed ciąży :-D

ifinoe - 2010-11-06, 14:00

jaszka, DagaM, nasze guru dobrze prawi ;)
ja tylko dodam od siebie, że u mnie po porodzie waga zaczęła wyraźnie spadać dopiero jak stopniowo karmiłam coraz mniej - czyli najpierw po 6 miesiącu, jak Matylda zaczęła jeść stałe pokarmy, potem po 18 miesiącach, jak odstawiłam nocne karmienia...wydaje mi się, że karmiąc wcale dużo nie jadłam, ale mój organizm bronił się bardzo przed utratą tkanki tłuszczowej - dopóki trwała laktacja

pomarańczka - 2010-11-06, 20:09

bronka napisał/a:
ja mam niezdrowy odchył- uwielbiam jeść (i gotować też) :mrgreen: :-P

a ja mam odwrotny odchył, chyba tak ;-)

Pączuś - 2010-11-07, 18:33

W ciężkim sercem muszę dołączyć do wątku, bo mam sporo do zrzucenia niestety. Będę czytać watek i się motywować ;)
Melis - 2010-11-07, 21:16

a ja zamówiłam na Allegro twister, będzie podobno najpóźniej w środę. będę pracować nad moim absolutnym brakiem talii. :-?
poza tym zeszło mi już ok. 3 kilogramów, dzisiaj nawsuwałam się bananów, orzechów i kanapek z dżemem, więc pewnie kilkudniowy zastój mi się szykuje...

powodzenia w odchudzaniu Pączuś. :-)

Amber - 2010-11-08, 21:30

No to i ja do wątku dołączam, przybyło mi za dużo odkad zaczełam własne chleby, ciasta i ciasteczka wypiekać :oops:
jaszka - 2010-11-11, 00:25

Daga dzięki bardzo za rady:* mądre rady:*
kasienka - 2010-11-27, 21:33

juz myślałam, że się odchudzasz :) uff.

Ja się trzymam w okolicach sześdziesiątki i mi dobrze dość. Za to mój mąż dietuje i ćwiczy ;)

kasienka - 2010-11-27, 22:35

oj, ja mam baaardzo ciężkie kości :mrgreen: wg mnie - wyglądasz super :->
arete - 2010-11-29, 11:53

To ja się pochwalę, że wróciłam już do wagi sprzed ciąży, ale jeszcze nie składam broni - mam zamiar jeszcze 3-4 kg schudnąć. Nie trzymałam się ściśle diety, ale starałam się uważać na to co, ile i kiedy jem. No i Franek mi pomaga, bo dużo je, waży już prawie 8 kg - urządzenie do liposukcji po prostu. ;-)
martka - 2010-11-29, 14:07

arete, brawo! :-)
Malinetshka - 2010-11-29, 14:24

arete napisał/a:
urządzenie do liposukcji po prostu. ;-)

:-D :-D :-D
chcę takie! :mrgreen:

arete - 2010-11-29, 14:55

martka, dzięki. :)
Malinetshka, mogę wypożyczyć. ;-)

rosa - 2010-11-29, 21:00

arete, gratulacje!!!!
mój model wybrakowany widać, albo niewłaściwie go używam, bo efektów chudnięcia nie zauważyłam :mryellow:

arete - 2010-11-29, 22:22

roska, mnie taki wybrakowany model trafił się 3 lata temu. ;-) Ale obecny też działa tylko wspomagająco - kontrolować się trzeba, w każdym razie ja muszę niestety.
Malinetshka - 2010-11-29, 22:53

Cytat:
Malinetshka, mogę wypożyczyć. ;-)

Obawiam się, że takie urządzenie to w drodze indywidualnego dopasowania tylko działa :mryellow:

moony - 2010-11-30, 10:29

arete, wow :shock: Jak tak dalej pójdzie, to nie będzie problemu ze zrzuceniem tych paru kilo, w końcu co to jest... Życzę powodzenia :)
Jadzia - 2010-11-30, 11:31

arete, pięknie. Moje prywatne urządzenie aż tak dobrze nie działa...albo inaczej:za dużo mam do odsysania. Póki co jeszcze 10kg po ciąży mi zostało (z 19 :shock: ).
arete - 2010-11-30, 21:28

Jadzia, cierpliwości, u mnie też na początku powoli waga spadała, gdy mój mały miał miesiąc czyli tyle ile ma Twoja Jagna, ważyłam 7 kg więcej niż teraz. Daj sobie czas, na pewno waga pójdzie w dół.
Lily - 2011-01-01, 22:20

U mnie totalna porażka, w grudniu przytyłam ok. 3 kg, generalnie wróciłam do wagi sprzed półtora roku. Całe odchudzanie poszło się paść. Nie mam już siły do siebie, za to mam widoczne i wyczuwalne fałdy na plecach, o brzuchu to już nawet wspominać nie warto.
kasienka - 2011-01-02, 00:43

Lily, szkoda, ciekawe, czemu Ci wróciło? Jesz dużo więcej? Ja się trzymam jakoś wciąż w tej samej wadze. Przyjdzie wiosna i jak Ci się zachce to znów zaczniesz :)

M. jest na diecie, chyba ze dwa miesiące prawie, schudł już 6 kg :mrgreen: Jednakowoż martwię się, bo je za mało moim zdaniem... :roll:

Melis - 2011-01-02, 00:56

mi też się przytyło przez święta 3 kilogramy. czyli teraz mam do stracenia ok. 8 kg. :roll: jutro biorę się za ćwiczenia, bo dzisiaj nie byłam w stanie.

6 kilo przez dwa miesiące to raczej zdrowe tempo.

Lily - 2011-01-02, 10:51

Cytat:
Lily, szkoda, ciekawe, czemu Ci wróciło? Jesz dużo więcej?
No, z niczego nie wróciło. Żrę kompulsywnie, a ostatnio pochłonęliśmy ciastka i ciasta od teściowej, do tego uszczęśliwiła nas tradycyjnie pączkami w Sylwestra.
I po co mi to było, teraz znowu kilka miesięcy męki (kontroli).

moony - 2011-01-02, 13:19

Lily, ja też jestem zdania, że na wiosnę będzie lepiej. Gdy jest ciepło nie ma się ochoty na jedzenie dużych ilości.
Ja tam bym chciała przytyć, bo przez święta nic... :roll:

kasienka - 2011-01-02, 13:27

Moony, nie bój nic, przytyjesz :mrgreen:

Lily trzymam kciuki. Wiem, ze Ty nie jestes gruba. Ale sama widze, ze ja np. Bardziej lubie swoje cialo jak schudlo...

rosa - 2011-01-02, 14:10

ja tak samo jak Lily :evil:
w styczniu nie piekę żadnych ciast, bo jak sa to żrę

alcia - 2011-01-02, 17:46

rosa napisał/a:
ja tak samo jak Lily :evil:
w styczniu nie piekę żadnych ciast, bo jak sa to żrę

u mnie to samo..
eh. chyba już zawsze będę gruba :-/

ELA - 2011-01-02, 19:54

E TAM :-D znam bardzo przy kości kobietę która mówi ze kocha swoje ciało takie jakie jest :-> mysle ze to nie chodzi o to zeby dobić do narzuconej przez dietetyków normy cudnej wagi..tylko o to zeby sie dobrze czuc we własnej skórze i akceptować wszystko..nawet te zbędne kilosy..choc fakt faktem ze trza o siebie dbac i nie obżerac sie ponad miarę:)
JA prawie nie jem słodyczy bo jak jem to od razu czuje sie mocno zaśluzowana wiec raz na jakiś czas tylko grzeszę i jem coś słodkiego..np gorzką czekoladę :mryellow:

kofi - 2011-01-02, 20:45

Mnie szantażują - jak nie upiekę, to R. pójdzie i kupi, to już wolę upiec.
Ostatnio nie ograniczam jedzenia z powodu miesiączek, po któych ciężko mi dojść do siebie :roll: , nawet jakoś nie tyję, ale wolałabym jeść mniej słodyczy... No i R. i D. nie mają miesiączek, a jedzą więcej niż ja. :-/

Lily - 2011-01-02, 21:22

ELA napisał/a:
tylko o to zeby sie dobrze czuc we własnej skórze
Myślę, że na tym stwierdzeniu można poprzestać :>
Ja się nie czuję dobrze jak już mnie zaczyna kręgosłup boleć z powodu opony na brzuchu i bokach/plecach.

Melis - 2011-01-02, 22:19

ELA napisał/a:
E TAM :-D znam bardzo przy kości kobietę która mówi ze kocha swoje ciało takie jakie jest :-> mysle ze to nie chodzi o to zeby dobić do narzuconej przez dietetyków normy cudnej wagi..tylko o to zeby sie dobrze czuc we własnej skórze i akceptować wszystko..nawet te zbędne kilosy..choc fakt faktem ze trza o siebie dbac i nie obżerac sie ponad miarę:)

samoakceptacja samoakceptacją, nadwaga jest po prostu niezdrowa i powinno się jej pozbyć, żeby nie obciążać stawów, serca itp.

renka - 2011-01-03, 17:18

Ktos chetny? ;-)

hxxp://wroclaw.gumtree.pl/c-Praca-praca-inne-wspolne-odchudzanie-program-tv-W0QQAdIdZ251587815

daria - 2011-01-03, 18:32

renka, a co chcesz się zgłosić? :-P :mrgreen:
z_grzywką - 2011-02-24, 21:41

Witojcie! :)
wzięłam byka/wagę za rogi i wchodzę w 1200! Nie wiem jak poradzę sobie z niejedzeniem po 19-20tej ale obecnie czuję się takim flakiem, nieatrakcyjnym i szarym. To chyba wystarczająco mocna motywacja. Chciałabym się pozbyć 5 kg.
Rower stoi i łypie na mnie swym smutnym okiem, na ten czas (mrozów), puki dwa koła mieszkają w domu, pomykam do pracy i z powrotem pieszo bardzo wartkim krokiem (mój małżonek wymięka po 5 minutach ;) ). Codziennie robię pompki, podciągi ciężkich nóg do klatki (w zwisie z drążka) i jedno wstydliwe podciągnięcie się na owym drążku :oops:
Wprowadzam od dziś 8min ABS i DRŻYJTA GLIZDY!!

rosa - 2011-02-24, 21:54

z_grzywką, trzymam kciuki :-)
ja jak na razie staram się jeśc mniej i nie podjadać, co przy siedzeniu w domu jest dla mnie bardzo trudne, i czasami grzeszę :oops:

z_grzywką - 2011-02-24, 21:59

dziękuję rosa :)
zanim dokładnie przyjrzałam się temu co jem, dziwiłam się, jak to jest że niby nie jem dużo a w spodniach coraz ciaśniej. Im dłużej zaczytuję się w tym wątku widzę, że
a. nieregularne posiłki b. słodkie małe podjadanki (ech te sezamki) c. kąsanie b. późna porą. Bo co smakuje lepiej niż czwarta mała kanapeczka z gomasio o 21 ]:->

zojka3 - 2011-02-25, 02:39

rosa napisał/a:
co przy siedzeniu w domu jest dla mnie bardzo trudne, i czasami grzeszę

tak, jak się jest cały czas przy "źródle" to ciężko się powstrzymać. mam to samo ale jakoś mi nigdzie nie idzie aż sama się dziwię. Chyba więcej ruchu przy K mam.

z_grzywką - 2011-02-25, 09:35

mnie trochę ratuje to, że jestem 5h poza domem i wtedy zjadam tylko ładne drugie śniadanie (wcześniej nie jadłam go wcale i potem rzucałam się na obiad po ok 7 godzinach). po powrocie staram się już nad sobą panować. Ale im bliżej wieczora tym kuchnia mocniej przyciąga, wzywa, kusi, pachnie, otwiera szafki, słoiczki, lodówkę...
Didier - 2011-02-25, 10:00

ja byłam na 1200 zanim przeszłam na weganizm czyli do konca roku 2010, przez 3 miesiace zrzuciłam 8 kg, chodzę do dietetyczki, przyznam szczerze ze będąc weganką jakoś nie mogę się pozbierać, nie wiem jak poprowadzić tą dietę żeby było dobrze :-?
z_grzywką - 2011-02-25, 11:15

Ja sama też nie wiedziałabym jak ten temat ugryźć. Wcześniej wydawało mi się, że takie 1200 kalorii to musi być katusza, katorga i umartwianie się. A teraz dzięki rozpiskom i instrukcjom DagiM widzę, że to nic strasznego. Tzn najgorsze jest wyzbycie się nawyku podjadania.
Lily - 2011-02-25, 11:36

Hmm, a na mnie właśnie bycie poza domem działa "rozwalająco", bo mnie stresuje i łapię byle co, żeby się najeść, długa podróż oznacza drożdżówki na dworcach itp.
Mam plan zacząć chudnąć od 15 marca, oby było już cieplej, bo przy tym zimnie tylko jedzenie jakoś mi pozwala przetrwać ;)

bronka - 2011-02-25, 11:59

Lily napisał/a:
Mam plan zacząć chudnąć od 15 marca

a c to za magiczna data? Na tyle odległa, że może też zaplanuję odgrubianie :-P

Lily - 2011-02-25, 12:01

bronka napisał/a:
a c to za magiczna data? Na tyle odległa, że może też zaplanuję odgrubianie :-P
Ot tak, po prostu ;) Kiedyś poczytałam o naturalnych cyklach odżywiania, i dowiedziałam się, że wczesna wiosna jest najlepsza na redukcję masy ciała i ograniczenie jedzenia, więc tak sobie strzeliłam - mam nadzieję, że mój mózg się odpowiednio zaprogramował ;) Niemąż planuje od 1 marca :P
bronka - 2011-02-25, 12:04

ależ Lily, właśnie sprawdziłam, ze to wtorek. Zawsze zaczynałam od poniedziałku, ale zaprogramuję mózg na 15-go. Do zobaczenia w wątku :mrgreen:
Lily - 2011-02-25, 12:05

bronka napisał/a:
Zawsze zaczynałam od poniedziałku
No widzisz, dlatego się nie udawało :P
No to do zo ;)

z_grzywką - 2011-02-25, 12:50

15ty marca to nie taka wczesna wiosna (według tmc) :)
Siedzę ostatnio w tradycyjnej medycynie chińskiej i według nich początek wiosny przypada dużo wcześniej.

"Mówiąc o porach roku w tradycji chińskiej, należy być świadomym, że nie są one tak
samo rozumiane jak w naszej kulturze. Ma to bardzo duże znaczenie. Według nas
początkiem wiosny jest 21 dzień marca, natomiast zgodnie z tradycją chińską wiosna
rozpoczyna się dużo wcześniej - marcowe zrównanie dnia z nocą przypada na środek (czyli
maksimum energetyczne) wiosny! Równonoc wiosenna i jesienna oraz przesilenia letnie i
zimowe są środkiem czterech pór roku. Każdy sezon ma 72 dni, toteż obliczając wstecz
widać, że początek wiosny wypada w lutym. Znajomość tego odmiennego systemu podziału
pór roku warunkuje poprawność rozpoznania i późniejsze leczenie. Dotyczy to również
diagnozowania, leczenia i gotowania w Polsce.

rosa - 2011-02-25, 12:52

15 marca to urodziny mojej mam. zrzuciła 12 kg, tak więc myślę że to dobra data :mryellow:

ja bym chciała zrzucić co najmniej 6 kg

Lily - 2011-02-25, 12:54

z_grzywką napisał/a:
15ty marca to nie taka wczesna wiosna (według tmc) :)
Nic mnie to nie obchodzi póki jest mróz i nie chce mi się spacerować ani nic ;) Poza tym TCM wywodzi się z Chin, może tam 15 marca już wszystko kwitnie ;)
bronka - 2011-02-25, 13:49

rosa napisał/a:
15 marca to urodziny mojej mam. zrzuciła 12 kg, tak więc myślę że to dobra data :mryellow:

w takim razie to data idealna. Tez bym chciała 12 - woow

maga - 2011-02-25, 14:05

rosa napisał/a:
ja bym chciała zrzucić co najmniej 6 kg

O. To tak jak ja. 15 marca mówicie 8-)

alcia - 2011-02-25, 18:53

ja bym chciała schudnąć z 8. bo u mnie nadal masakra...
Lily - 2011-02-25, 19:00

alcia napisał/a:
ja bym chciała schudnąć z 8
Teraz to ja też już z 8, zważywszy na to, że chyba tyle przytyłam od chwili, kiedy schudłam kiedyś tam ;)
Salamandra*75 - 2011-02-26, 16:15

ja chyba 15;-(
AZ - 2011-02-28, 11:01

maga napisał/a:
rosa napisał/a:
ja bym chciała zrzucić co najmniej 6 kg

O. To tak jak ja. 15 marca mówicie 8-)
ja mam 4kg za dużo.to zaczynamy od 15 marca. w kupie raźniej :->
z_grzywką - 2011-03-01, 11:59

Się wyrwałam w lutym... taka sama samotna... :-/

Ale aleeee coś się ruszyło. Generalnie czuje się trochę lepiej bo mniej jem i nie konsumuję na chwilę przed snem. Więcej się ruszam, ćwiczę w domu. Sama ta zmiana działa dobrze na moją psychikę i postrzeganie siebie.
Wczoraj w pracy wyciągnęliśmy wagę spod szafy i dodatkowo dobrze podziałało na mnie to, że mój jeden kolega waży 82 kg a drugi 90 kg :) Moje 60 kilka kilogramów przy nich to niczym piórko ;) )

Didier - 2011-03-01, 13:58

dziewczyny ja mam gotowe zestawy na diety od 1000 do 1500 kcal, ułożone przez różnych dietetyków, oczywiście jest w nich mięso ale mi dietetyczka kiedyś kazała zamienić np 100 g mięsa na 100 g ryby skoro tak się uparłam /tak wiem ryba to też mięso i ja właśnie takie wtedy jadłam/ ale myślę że można sobie jakiś rozsądny zamiennik znależć, ja w każdym razie spróbuję porównać kalorie i zawartość np kotletów sojowych do gotowanego kurczaka, chyba że któraś z was ma to w małym palcu to poproszę, służę zestawami na maila jeżeli chcecie :-)
AZ - 2011-03-02, 10:16

ja bym chętnie skorzystała, jeśli możesz się podzielić ;-)
Didier - 2011-03-02, 10:41

AZ napisał/a:
ja bym chętnie skorzystała, jeśli możesz się podzielić ;-)


pewnie, przyslij maila na pw i zaraz bedziesz miec :->
niestety kazda kartka jest zeskanowana w oddzielnym pliku ale taki mam wiesniacki program w pracy :oops:

[ Dodano: 2011-03-02, 12:03 ]
AZ już ci wysłałam, miłego dietkowania :-)

bronka - 2011-03-04, 12:02


rosa - 2011-03-04, 12:08

bronka, nie dobijaj leżących ;-)
bronka - 2011-03-04, 12:21

rosa, ja mam takich 6 do zrzucenia :lol:
maga - 2011-03-04, 12:34

Hej, czy 15 marca aktualny? Pytam, bo nie wiem czy mogę się nażreć jeszcze ]:->
rosa - 2011-03-04, 12:41

maga, jedz na zdrowie :mryellow:
(mam w gębie 6 kromkę razowca z avokadłem)

maga - 2011-03-04, 12:44

No to coś tak jak ja dziś :roll:
z_grzywką - 2011-03-04, 13:00

Wiecie dziewczyny, nie będzie tak strasznie. Ja mam kilkanaście dni za sobą i waga zaczyna mówić do mnie good goood dżob :)
maga - 2011-03-04, 13:04

z_grzywką, mogłabyś na zachętę napisać przykładowy swój jadłospis?
rosa - 2011-03-04, 13:21

o tak tak,
to dla mnie najtrudniejsze - wymyślić ile czego z czym :-/

Lily - 2011-03-04, 13:51

z_grzywką, ale Ty to właściwie nic nie musisz zrzucać, cóż to jest 60 kilo ;)
A czy będzie źle, hmm, ja 2 lata temu odchudzałam się przez jakieś 4 miesiące, łatwe to nie było - co nie znaczy, że chodziłam głodna. Po prostu nieustanna kontrola jest trudna.

z_grzywką - 2011-03-04, 15:30

Tam było napisane 60 kilka kilogramów :)

Wiecie ale ja się tak super sztywno nie trzymam zaleceń. Ważne, że jem mniej, regularnie, nie jem głównie buł i kończę ok 19.
Jem co trzy godziny mniej więcej. Przykładowo dziś:
śniadanie: kanapka z warzywną pastą, kilka migdałów, suszona morela
II śniadanie: mały pojemniczek owsianki, której nie zjadł Marcel. to było ze 4 łyżki
(I i II śniadanie wymiennie kanapka i owsianki/jęczmienianki)
obiad: kasza jęczmienna tak ok 3/4 szklanki i podduszone na wodzie z odrobiną oliwy warzywa z sosem pomidorowym i przyprawami
podwieczorek: jabłko i planuję faszerowana cukinię - papryka, jajo, por
kolacja: planuję home made sok z selera naciowego, buraka, marchewki

I jakoś leci :)


Lily, czytałam Twoje doświadczenia dietowe i byłam ciekawa czy wytrwałaś :)

Lily - 2011-03-04, 15:39

z_grzywką napisał/a:
Lily, czytałam Twoje doświadczenia dietowe i byłam ciekawa czy wytrwałaś :)
Zeszłam do 59,5 mniej więcej, potem przytyłam trochę, potem jeszcze trochę, a tej jesienio-zimy doszłam znowu do wagi 67. No niestety nasz klimat jest dla mnie wykańczający zimą. Nie wiem, czy jest na to jakaś rada, samo picie ciepłych napojów nie wystarcza.
z_grzywką - 2011-03-04, 15:48

Może rozgrzewające przyprawy?
Odkąd zaczęłam interesować się i stosować (tzn staram się) Pięć Przemian w naszej kuchni, mój wiecznie niedogrzany małż przestał cierpieć na wewnętrzną zmarzlinę :)

Lily - 2011-03-04, 15:49

z_grzywką napisał/a:
Może rozgrzewające przyprawy?
Nie, nic to nie pomaga. Ewentualnie gdybym co godzinę umyła klatkę schodową, to byłoby mi ciepło ;) Moje marznięcie ma chyba pochodzenie krążeniowe, na zewnątrz w zasadzie nigdy nie marznę, bo się ruszam.
moony - 2011-03-04, 17:59

Chętnie komuś zabiorę ze dwa kilo.
kofi - 2011-03-04, 18:10

moony proszę bardzo, weź moje. Myślałam, że Ty już myślisz o odchudzaniu po porodzie, a tu odwrotnie. Mogę Cię tylko pocieszyć, że podczas karmienia jadłam jak szalona - jak patrzyłam jak Daniel je (ciągle jadł), to byłam tak głodna, że brałam sobie cały talerz sucharków z masłem, jogurty jakieś i tak sobie razem jedliśmy. Często Daniel miał okruszki na główce.
Dobra, dotąd starannie omijałam ten temat, ale teraz mam wrażenie, że już nie mieszczę się nie tylko w spodniach, ale we własnej skórze. :roll:
No to dobra, 15 marca, ale nie dam rady pewnie z tymi 1200 kaloriami, bo umrę z głodu. :oops:
Od paru dni jem po 1 tabletce chromu, ale nie zauważyłam jakiegoś działania szczególnego, może za krótko.

alcia - 2011-03-04, 20:38

ło rany dobrze że tu zajrzałam. Przypomniałam sobie o tym, że trza się za siebie brać i dzięki Wam odniosłam świeżo otwartą paczkę tortilla chips do kuchni. A pochłonęłabym pewnie cała..
moony - 2011-03-04, 20:59

kofi, najgorsze jest to, że ja jakoś nie czuję głodu i jem, bo wiem, że muszę coś jeść. O odchudzaniu nie myślę, przez ciążę przybyło mi 9 kilo, a dziś okazało się, że ubyło już 9,5. Nie żeby mi się to nie podobało, ciało mam takie jakieś sprężyste i gibkie, i równe, i proporcjonalne ;) Ale przydałby sie jakiś zapasik, bo niedługo będę wieszakiem. Zdjęłam obrączkę i zaręczynowy, bo mi spadają z palców i boję się, że zgubię. Nie wiem co mam jeść, żeby sobie zrobić zapas: kotlety ociekające tłuszczem? ciasta? Never.
seminko - 2011-03-04, 21:12

Moony, nie wiem... Może skup się na białku po prostu..? Więcej strączków itp. ;-)
Tak mi mówi daimonion :-)

Ale dietetyczką nie jestem i nie chcę źle radzić ;-)

kasienka - 2011-03-04, 23:06

Tantra napisał/a:
Więcej strączków itp.
chyba bym nie ryzykowała przy noworodku. Będziesz miała czas na to jeszcze. jesli czujesz się dobrze to chyba nie ma co sie martwić na zapas :)
seminko - 2011-03-04, 23:25

kasienka napisał/a:
Więcej strączków itp.
chyba bym nie ryzykowała przy noworodku

Aj, masz rację! Ja bezmyślna :oops:

kasienka - 2011-03-05, 10:10

Swoją drogą, chyba sama wrócę do diety...ostatnio zaczęłam niestety się objadać (paradoksalnie-po odstawieniu tabletek chyba to się zaczęło). No i 3 kg przez miesiąc przyszło...teraz mam 62 ale jednak najlepiej się czuję przy 60 kg...

Chwaliłam mego męża, który schudł ponad 10 kg w ciągu ostatnich kilku miesięcy? Wygląda jak młody bóg :mrgreen:

an - 2011-03-05, 17:40

Tantra napisał/a:
Moony, nie wiem... Może skup się na białku po prostu..? Więcej strączków itp. ;-)
Tak mi mówi daimonion :-)

Ale dietetyczką nie jestem i nie chcę źle radzić ;-)

Ale białkowe pożywienie to raczej w celu odchudzania zalecają (jak w diecie dukana) ;)

Zeby przytyć radziła bym jakies kaloryczne rzeczy typu orzechy włoskie (maja na dodatek sporo omega-3), laskowe (najlepiej zrobic sobie taka mieszanke różnych), a z owoców - winogrona, banany dojrzałe - one maja sporo kalorii (nie jestem przeciwniczką roslin ktore nie rosły w naszym klimacie :)
Na pieczywo jakies pasty warzywne z oliwą lub z dodatkiem oleju z omega3.
I standardowo - rozne ziemniaczano mączne dania - pyzy, kluchy śląskie itd :)

ina - 2011-03-05, 17:44

moony, polewaj wszystko oliwą ile się da ;-)
moony - 2011-03-05, 19:07

więcej strączków = wegan dukan :P
an, ina dzięki :)

Lily - 2011-03-05, 19:08

moony napisał/a:
więcej strączków = wegan dukan :P
Oj nie, bo strączki zawierają węglowodany, a to w 1. fazie jest absolutnie zabronione ;)
seminko - 2011-03-05, 19:15

moony napisał/a:
więcej strączków = wegan dukan

:lol:
Nie, no, pomyślałam, że skoro białko w pożywieniu sprzyja budowaniu masy mięśniowej... Jakoś uznałam, że chodzi Ci, moony, bardziej o "nietracenie" ciała, niż o zyskiwanie tłuszczyku ;-)
Zabawnie to wyszło :-)

[ Dodano: 2011-03-05, 19:17 ]
Lily napisał/a:
moony napisał/a:
więcej strączków = wegan dukan :P
Oj nie, bo strączki zawierają węglowodany, a to w 1. fazie jest absolutnie zabronione ;)

Właśnie to chciałam dopisać w swoim poście :mryellow:

PS. Jeszcze tylko dodam, ku tzw. przestrodze- mój kuzyn ma alergię na orzechy włoskie, okazuje się, że potrafią uczulać nie mniej silnie, niż arachidy :-|

z_grzywką - 2011-03-06, 10:45

moony, ja po urodzeniu Marcela miałam podobnie. W czasie ciąży przytyłam niewiele więcej niż Ty. Bardzo szybko wróciłam do wagi sprzed ciąży, potem zgubiłam szybciutko 5 kg i na tym się nie zatrzymało bo dalej chudłam. W ciągu chyba 1,5 miesiąca schudłam kolejne 6 kilogramów. Oczywiście miałam wizję jakiejś strasznej choroby. Ale. Zrobiłam dokładne badania, wszystko wyszło ok ale poradziłam się doktor Romanowskiej a oto co mi napisała:

Proszę nie zapominać o obecności tłuszczu w diecie (masło. oliwa z oliwek,
olej lniany). Jeżeli synkowi to nie szkodzi - jeść jajka. Na drugie śniadanie
oprócz kanapek coś ciepłego (duszone jabłko + łyżeczka masła; budyń z mleka
ryżowego, owsianego; kompot z suszonych owoców; jakieś domowe ciasto). Do
pierwszego śniadania też można dojeść chleb. Zupy można wzbogacać mlekiem
kokosowym. Może Marcel będzie też tolerował mleko migdałowe (to trzeba zrobić
samemu). Proszę też raz jeszcze przyjrzeć się objętości posiłków.



Powodzenia :)

rosa - 2011-03-10, 13:41

15 się zbliża :mrgreen:

mimo wszystko nie umiem sobie wykalkulować ile czego mam zjść :-/ muszę przestudiować wątek jeszcze dogłębniej

maga - 2011-03-10, 13:49

rosa, myślę o tym piętnastym ze zgrozą. Mam ostatnio takie głody, jak na początku karmienia cycem :-?
priya - 2011-03-10, 13:51

A ja się wczoraj zważyłam pierwszy raz po kilku miesiącach zimowego obżarstwa. I nie jest tragicznie bo waże teraz 61kg, czyli o kilogram mniej niż przed drugą ciążą (i o 5kg więcej niż przed pierwszą :roll: ). Zachęciło mnie to żeby się trochę przypilnować i do lata zrzucić jeszcze ze 4kg, wtedy czułabym się idealnie. Nie będę liczyć kalorii, ale jeśli będę jeść chociaż o połowę mniej słodyczy niż do tej pory i zacznę się więcej ruszać, powinnam dać sobie z tym radę.
bronka - 2011-03-10, 13:57

maga napisał/a:
Mam ostatnio takie głody, jak na początku karmienia cycem :-?

może to oznaka, ze czas skończyć :-P ( tylko błagam nie czytaj tego głośno przy Ziomku ;-) )

rosa napisał/a:
15 się zbliża :mrgreen:

ja zacznę panikować 14-go :roll:

Nie jem słodyczy od środy ( wczoraj :lol: ) i już mnie nosi...

rosa - 2011-03-10, 15:36

priya, ja bym chciała 61 ważyć :mryellow: to mój cel

też próbuję bez słodyczy, ale dzisiaj będąc w lidlu kupiłam tą pyszną marcepanową za 5zł i zjadłam całą na 3 śniadanie :oops:
no nic, trzeba sobie osłodzić dzień, żeby nie zwariować :-)

bronka - 2011-03-10, 15:50

rosa napisał/a:
priya, ja bym chciała 61 ważyć :mryellow: to mój cel

tak jak i ja :-D

rosa napisał/a:
na 3 śniadanie

ech... jak się rano wstaje to trzeba zjeść coś słodkiego ;-)
Do 15-go jeszcze kilka dni...

Lily - 2011-03-10, 16:05

bronka napisał/a:
ech... jak się rano wstaje to trzeba zjeść coś słodkiego ;-)
i wieczorem też :P
bronka napisał/a:
Do 15-go jeszcze kilka dni...
Ja się już boję :roll:
AZ - 2011-03-10, 17:28

rosa napisał/a:
mimo wszystko nie umiem sobie wykalkulować ile czego mam zjść :-/
ja też nie, nie ogarniam tego liczenia :-/
czyli pewnie będzie u mnie od 15.03 dieta pt. "jedz mniej".
wracam od jutra na tańce, więc się będę wreszcie ruszać.


btw, może założymy sobie wątek 'odchudzamy się od 15marca'? :mryellow:

rosa - 2011-03-10, 18:58

czytam i czytam, przerażają mnie ilosci które powinnam zjadać :-/ toż ja chyba na jeden posiłek zjadam 1200 kalorii :evil:

a ten twister myślicie że skuteczny? hxxp://allegro.pl/twister-z-licznikiem-masaz-magnesy-patent-gw24-i1493939543.html

miałam kiedyś podobny, ale nie byłam systematyczna, a po miesiącu chłopcy go rozwalili :-)

AZ - 2011-03-11, 09:04

raczej porządnie toto nie wygląda... lepiej się przejdź do sklepu sportowego i tam kup coś sensownego. z resztą pewnie na skakance więcej się spala, a wystarczy kawałek sznurka ;-)
bronka - 2011-03-11, 10:47

rosa napisał/a:
toż ja chyba na jeden posiłek zjadam 1200 kalorii :evil:

no to rozłóż go sobie na 5 porcji i po sprawie :-P ;-)

kasienka - 2011-03-11, 11:23

rosa, ja mam cos podobnego, kupiłam za 30 zł jakiś czas temu w intersporcie. Ale bez licznika i innych takich. Szczerze, to mało na tym ćwicze, ale fajnie robi na talię i te mięśnie, które sa od skręcania. Chyba go wyjmę z szafy ;)

Te liczniki w ogóle są dziwne. My mamy licznik w naszym orbitreku. jak chodzę z prędkością średnio 8 kh/h pół godziny (czyli robię te 4 km) pokazuje mi że spaliłam chyba około 80 kcal. To mozliwe? Przeciez to jest wolny bieg, nie powinnam przypadkiem spalić troche więcej przez pół godziny??

kofi - 2011-03-11, 11:29

kasienka napisał/a:

Te liczniki w ogóle są dziwne. My mamy licznik w naszym orbitreku. jak chodzę z prędkością średnio 8 kh/h pół godziny (czyli robię te 4 km) pokazuje mi że spaliłam chyba około 80 kcal. To mozliwe? Przeciez to jest wolny bieg, nie powinnam przypadkiem spalić troche więcej przez pół godziny??

W moim rowerze licznik w ogóle nie odróżnia, czy mam nastawione na "ciężko", czy "lekko" pedałowanie, wyświetla za każdym razem tak samo (wyświetlał, bo się zepsuł). I mierzył z tego najlżejszego. I w ogóle okropnie to deprymujące było - tak się namęczyłam czasem, a ten złośliwiec pokazuje, że spaliłam jedno ptasie mleczko. ]:->

maga - 2011-03-11, 11:36

bronka, :lol: :lol: :lol:
z_grzywką - 2011-03-11, 11:46

ja muszę się przyznać tu na forum, yh. przyznaję się.
przyznaję się, że ostatnio o 1 w nocy zjadłam całe opakowanie krakersów.
na swoją obronę mam tylko to, że pracowałam ostatnio prawie non stop zaniedbując przy tym wszystkich i wszystko. tak więc zassało mnie strasznie i pomyślałam, że lepsze to niż pół chleba z hummusem i gomasio. Więc jadłam i jadłam i jadłam i gdy w końcu się położyłam nie chciało mi się już spać a w końcu gdy już zasnęłam chyba po 10 minutach obudził się z wrzaskiem Marcel. A było koło 4. No i przed 7 na nogi i znów do komputera. Miałam takich 3 czy 4 dni i miałam takie ssanie że o matko i córko. wrzucałam do paszczy co znalazłam a teraz już wracam do normalności.

Czy 15ty to nie jakoś tuż tuż? :)

maga - 2011-03-11, 11:48

z_grzywką, niestety tuż tuż. Coraz większy stres dopada kilka forumowiczek :-P
bronka - 2011-03-11, 11:55

maga napisał/a:
Coraz większy stres dopada kilka forumowiczek :-P

:mrgreen:
A na stresy najlepsza jest czekolada :-P

z_grzywką - 2011-03-11, 12:01

Mnie skutecznie zniechęciło do czekolady coś co przeczytałam w jakiejś tam wege publikacji. Mianowicie, że czekolada to szatan szatan ponieważ bardziej niż inne słodycze, ze względu na swoją konsystencję, poczynia spustoszenie w jamie ustnej. Bo okleja zęby, wnika, wsysya się i takie tam.

BTW wczoraj oglądamy z Marcelem ulicę sezamkową a tam Ciasteczkowy Potwór śpiewa piosenkę o tym, że aby zdrowym być trzeba jeść owoce i warzywa a nie tylko ciacha. Żeby potem nie było, że CP to zło :->

Lily - 2011-03-11, 14:03

bronka napisał/a:
A na stresy najlepsza jest czekolada :-P
Kocham Cię :mrgreen:
bronka - 2011-03-11, 14:13

Lily napisał/a:
Kocham Cię :mrgreen:

zobaczymy po 15-stym ]:->

Lily - 2011-03-11, 14:20

bronka napisał/a:
zobaczymy po 15-stym ]:->
Już nie będziesz jeść czekolady? ;)
bronka - 2011-03-11, 14:21

Lily napisał/a:
Już nie będziesz jeść czekolady? ;)

nie jem od całych trzech dni :mrgreen:

pomarańczka - 2011-03-11, 17:34

Dobrze jest zaczynać jakieś postanowienia po nowiu ;-) bo wtedy jest łatwiej wprowadzać zmiany ,a one są zbawienne ( jest się bardziej konsekwentnym ) ,zaczyna się nowy cykl księżycowy. Nów był w piątek 4 .03 ,ale myślę ,że jest jeszcze ok. ( jest jeszcze po nowiu bo pierwsza kwadra zaczyna się 13 .03 ) :-)
Yzma - 2011-03-14, 06:17

wiecie co... ja chyba też się pod was podepnę... jeśli można oczywiście ^^
chociaż mnie to by się przydało tak z 700kcal :roll:

będzie ten temat o odchudzaniu od 15 marca? :)

maga - 2011-03-14, 08:17

Yzma, 700 kcal to zdecydowanie za mało. Taka dieta mija się z celem, bo co z tego, że schudniesz, skoro metabolizm tak Ci zwolni, że szybciutko nadrobisz, co straciłaś. Lepiej wolniej chudnąć, nie katować organizmu. Efekt będzie później, ale za to na dłużej (tak się łudzę ;-) )
Yzma - 2011-03-14, 08:34

wiem wiem :)
jeśli chodzi o zwalnianie metabolizmu to u mnie już gorzej nie będzie, właśnie przez różne dziwne akcje...

ale zaczynam z wami jutro, normalnie bez jakichś chorych jazd :)

AZ - 2011-03-14, 08:44

w zamrażarce jest kubek sorbetu ananasowego... muszę go zjeść dzisiaj, żeby się nie zmarnował :lol:


ej, piwo jest zakazane podczas odchudzania, nie? :-(
czym je zastąpić do wieczornego filmu?

maga - 2011-03-14, 08:46

AZ, wodą :-P
z_grzywką - 2011-03-14, 09:33

czy czujecie oddech 15go na karku? :->
maga - 2011-03-14, 10:04

Oj tak...
Znacie ten super sposób na schudnięcie? hxxp://www.dzienniklodzki.pl/magazyn/368589,nastolatki-polykaja-glowki-tasiemcow-zeby-wygladac-jak,id,t.html
:shock:

bronka - 2011-03-14, 10:09

maga napisał/a:
AZ, wodą :-P

to samo chciałam napisać :lol:
Na wieczór możesz sobie herbatkę z chmielu sparzyć :-P

Czuję nadchodzący 15- sty :-D

mandy_bu - 2011-03-14, 10:10

maga, to bardzo stara jeszcze przedwojenna metoda :-> brrrrrrrrrrr
bronka - 2011-03-14, 10:11

maga, a ja się durna odrobaczyłam ;-) ;-) ;-) :mrgreen:
AZ - 2011-03-14, 10:33

z_grzywką napisał/a:
czy czujecie oddech 15go na karku? :->
wieje grozą :->

zaczynam się denerwować czy dam radę...

Lily - 2011-03-14, 10:34

Zapraszam do nowego wątku hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=405487#405487
Jeśli ktoś jeszcze nie zdecydował, to do jutra można dołączyć. Potem zresztą też :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group