| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Off-topic - Pozytywne myśli dla Stasia biechny
daria - 2009-05-20, 15:46 Temat postu: Pozytywne myśli dla Stasia biechny właśnie dostałam smsa od biechny, że mieli ze Stasiem jakiś poważny wypadek i Staś ma robioną właśnie tomografię mózgu, biechna prosi o kciuki
na pewno wszystko będzie dobrze, ale Waszych pozytywnych myśli i dużo dobrej energii dla Stasia i Jego rodziców nigdy za wiele...
biechno, trzymaj się! myślimy o Was, będzie dobrze, :*
neuro - 2009-05-20, 15:48
O w życiu, kciuki trzymane!!!
Kreestal - 2009-05-20, 15:49
Ojej Trzymam kciuki i wysyłam pozytywne myśli. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku.
DagaM - 2009-05-20, 15:50
Mocno trzymam kciuki!
koniczynka_k - 2009-05-20, 15:51
trzymam kciukasy i wysyłam mnóstwo dobrej energii, trzymajcie się!
gosia_w - 2009-05-20, 15:52
Trzymam kciuki i myślę ciepło!
martka - 2009-05-20, 15:53
mocno trzymam kciuki!
devil_doll - 2009-05-20, 15:55
wysylam Moc Pozytywnej Energii !
kociakocia - 2009-05-20, 15:58
biechna, przesyłam tyle energii ile tylko mogę dla malucha i dla Ciebie, myśli same uzdrawiające i pozytywne, wszystko bedzie dobrze
jeśli jakąś pomoc trzeba będzie - piszcie!
szo - 2009-05-20, 16:08
trzymam kciuki za całą waszą 3 a w szczególności za Stasia
sylv - 2009-05-20, 16:13
trzymam, na pewno będzie dobrze!!! czekamy na wieści.
kamma - 2009-05-20, 16:15
będzie dobrze! Na pewno! Myślami jesteśmy z Wami!
rosa - 2009-05-20, 16:17
trzymam
mossi - 2009-05-20, 16:22
trzymam kciuki!
ań - 2009-05-20, 16:22
trzymam
kasienka - 2009-05-20, 16:34
Kochani,mysle mocno! Trzymajcie sie ciepło :*
Capricorn - 2009-05-20, 16:39
kciuki w akcji.
Karolina - 2009-05-20, 16:41
U nas także!!!
Wypadek samochodowy?
ina - 2009-05-20, 16:41
Moje kciuki też mocno zaciśnięte.
puszczyk - 2009-05-20, 16:41
I nasze też.
Lady_Bird - 2009-05-20, 16:48
3mam kciuki!!!
maga - 2009-05-20, 16:49
Nasza cała trójka wysyła morze pozytywnej energii!!! Na pewno będzie wszystko dobrze!
Tusia - 2009-05-20, 16:49
U mnie też, mocno!
Malati - 2009-05-20, 16:50
biechna kochana trzymam mocno kciuki,i ślę modlitwe i pozytywna energię.Trzymajcie się
Lily - 2009-05-20, 16:52
Trzymam kciuki.
Agnieszka - 2009-05-20, 17:05
zaciskamy mocno
kamma - 2009-05-20, 17:17
Właśnie dostałam wiadomość od biechny, że jadą tramwajem do domu. Staś wymiotuje, ale mózg OK.
UFFF!!!!!
Karolina - 2009-05-20, 17:19
Nooooooo, kamień z serca!!! (czyli jednak samochodowy)
Malati - 2009-05-20, 17:26
bondziu ulżyło mi bardzo,cieszę się że wszystko z Wami biechna w porządku.Współczuję przeżyć,uściski
malina - 2009-05-20, 17:30
Ufff,całe szczescie!!!
martka - 2009-05-20, 18:00
wielkie ufff!
ag - 2009-05-20, 18:06
Cieszę się, że wszystko w porządku!! Uważajcie teraz na Stasia jeszcze przez kilka dni. Łukasza po wypadku samochodowym trzymali w szpitalu przez 3 dni na obserwacji.
maga - 2009-05-20, 18:07
rosa - 2009-05-20, 18:08
sylv - 2009-05-20, 18:32
wielkie uff...........
daria - 2009-05-20, 18:44
:* dużo zdrówka
kociakocia - 2009-05-20, 18:44
kamień z serca
moTyl - 2009-05-20, 18:46
Super, że dobre wieści . Trzymam kciuki żebyście szybko doszli do siebie :*
devil_doll - 2009-05-20, 18:54
uffffffffffff
elenka - 2009-05-20, 19:09
biechna myślami jesteśmy z Wami
biechna - 2009-05-20, 19:17
Bardzo Wam dziękuję.
To chyba najgorszy dzień w moim życiu.
Ale jestem już ze Stasiem w domu, mąż dojechał też. Staś ma wielkiego guza na główce, ale chyba nie ma wstrząsu, choć zdjęcie rtg było "niejasne", ale na tomo uznali, że mogę wracać do domu - tylko dokładnie obserwować, czy nie zachowuje się "inaczej". Musiałam tłuc się na pieszo i tramwajem (przy okazji wysłuchując kątem ucha uwag - przecież temu dziecku zimno! jak ona bez wózka dziecko wozi! i takie tam ), po drodze mały wymiotował. Teraz najedzony śpi, a ja piję 4 szklankę melisy.
Mam tylko rozwalone usta całkiem i z kolanem coś, no i stopy od spodu, bo wyleciałam z auta na boso i deptałam po szkle z wybitej szyby) ale chodzę.
Ciągle mam przed oczami widok auta, które wjeżdża właśnie w te drzwi, przy których mamy fotelik
Dziękuję za Wasze dobre myśli :*
Malati - 2009-05-20, 19:19
biechna, mocno tulę i bardzo współczuję.
zina - 2009-05-20, 19:23
biechna, strasznie mi przykro ze Was spotkalo cos takiego!
Mocno tule i sle cieple mysli!
kociakocia - 2009-05-20, 19:24
biechna, kochana, jak dobrze, ze jesteście cali, wiem co przeżyłaś, trzymam mocno kciuki, żebyś doszła jaknajszybciej do siebie, ukochaj mocno małego, już jest dobrze, już jesteście wszyscy w domku, razem
dżo - 2009-05-20, 19:24
biechna, koszmar jakiś, trzymajcie się dzielnie,
loika - 2009-05-20, 19:29
biechna, nawet nie wiem co powiedzieć. Trzymam kciuki za Stacha!
Mala_Mi - 2009-05-20, 19:34
biechna, trzymajcie się. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
alcia - 2009-05-20, 19:35
O rany, ja się zdążyłam poryczeć, ale na szczęście na następnej stronie okazało się, że wszystko OK.
biechna, Twoja relacja jest wstrząsająca, też bym długo nie mogła się uspokoić po czymś takim. bardzo współczuję i ogromnie się cieszę, że wszyscy wyszli z tego cało.
Buziaki :*
daria - 2009-05-20, 19:53
jejju, biechna, koszmarny ten wypadek, ale wierzę, że wszystko będzie dobrze i Staś na pewno jest cały i zdrów, a guz szybko zniknie.. całusy i trzymaj się, oby już nic więcej takiego Wam się nie przytrafiło! :*
maga - 2009-05-20, 19:55
| biechna napisał/a: | | auta, które wjeżdża właśnie w te drzwi, przy których mamy fotelik |
Dlatego my zamontowaliśmy na środku.
biechna, przytulam! Całe szczęście, że jesteście cali. Obyście szybko zapomnieli o tym okropnym zdarzeniu!
Humbak - 2009-05-20, 20:02
Biechna,
Dobrze że w domku, Staś i Wy odpoczniecie :*
Kamm - 2009-05-20, 20:02
Ojej , łzy się cisną do oczu .. Koszmar jakis
Kochana przesylam cieple mysli i przytulasy , wszystko będzie dobrze , trzymajcie się :*
Kitten - 2009-05-20, 20:03
Dobrze, ze nic poważnego Wam nie jest
Trzymajcie się!
agaw-d - 2009-05-20, 20:14
Dobrze, że już po wszystkim. Trzymajcie się
malva - 2009-05-20, 20:28
trzymajcie się bardzo mi przykro
i dobrze że już w domu jestecie! : )
huanita - 2009-05-20, 20:32
oj biechna dużo pozytywnych mysli przesyłam. Dobrze że wszystko juz ok
nitka - 2009-05-20, 20:37
biechna, Tulimy Was, Staśka mocno, będzie dobrze, trzymamy kciuki za spokojną noc. Kurde, ale wiadomość niedobra
olgasza - 2009-05-20, 20:39
o ja cie...jak dobrze, ze wyszliście z tego cało! Uściski i ciepłe myśli dla was!
lilias - 2009-05-20, 20:52
Trzymaj się biechna. Dużo życzliwych myśli przesyłam
kamma - 2009-05-20, 20:53
Jeju, co za koszmar Otulam Was ciepłymi myślami!
pidzama - 2009-05-20, 20:54
Co za dzień najważniejsze że jesteście w domu; myślę o Was ciepło; życzę dużo spokoju
Jagula - 2009-05-20, 20:56
biechna...trzymam kciuki żeby wszystko było ok.....groza strasznie straszna Was spotkała....dobrze ,że wszystko się w miarę szczęśliwie skończyło....uffff
babaaga - 2009-05-20, 20:58
ojejojej...masakra!!!kochana, ściskamy Was wszystkich, takie traumatyczne przeżycia
Ewa - 2009-05-20, 21:14
Dobrze, że jesteście cali. Trzymam kciuki za spokojną noc i jak najszybsze zatarcie w pamięci tamtej chwili.
bodi - 2009-05-20, 21:16
biechna, ufff.... aż mi sece podskoczyło jak zaczęłam czytać ten wątek, dobrze że w badaniu mózg Stasia wygląda w porządku, oby najbliższe dni minęły Wam spokojnie.
przesylam mnóstwo pozytywnej energii i ciepłych myśli dla Was wszystkich :*
Amanii - 2009-05-20, 21:19
boże aż mnie ciary przeszły... wysyłam ciepłe myśli, cała jestem przejęta, serce mi wali jak młot, wyobrażam sobie co ty musisz przeżywać
trzymajcie się :*
sylv - 2009-05-20, 21:28
duuużo spokoju. uściski!
Cytrynka - 2009-05-20, 21:47
Biechna straszne przeżycie. Cieszę się, że nic poważniejszego Wam się nie stało i bardzo współczuję przeżyć. Ucałowania dla Stasia i Ciebie.
Kat... - 2009-05-20, 21:49
Ojej mi też łzy stanęły w oczach. Spokoju i szybkiego powrotu do zdrowia.
kasienka - 2009-05-20, 22:17
Kochani, dobrze, że jest ok. Co za masakra...teraz będę się chyba jeszcze bardziej bała samochodów
renka - 2009-05-20, 22:35
Znow spozniona, ale przytulam bardzo mocno :*
Kciuki i tak potrzymam jeszcze mimo wszystko, zebyscie szybko doszli do siebie.
kamma - 2009-05-20, 22:40
| renka napisał/a: | | zebyscie szybko doszli do siebie. |
oj, tak! ja też za to trzymam!
Koniczynkę dla Stasia suszę w książce, wyślę Ci za kilka dni, jak już wyschnie.
Marcela - 2009-05-20, 22:43
Biechna, współczuję bardzo, ze musieliście przez to przechodzić...Myślę o was ciepło. Bedzie dobrze. Pozdrowienia.
maryczary - 2009-05-20, 22:46
Dbajcie teraz o siebie, buziaki i uściski!
mandy_bu - 2009-05-20, 22:50
i ja kciuki trzymam i modlę się za Was
ewatara - 2009-05-20, 23:38
ja również trzymam za Was kciuki!
notasin - 2009-05-20, 23:58
biechna, cudownie, ze wyszliscie z tego calo, bardzo wspolczuje takich wiodkow przed oczami..
przesylam fale cieplych mysli :*
kofi - 2009-05-21, 07:21
Jesoooo, biechna, trzymajcie się, dobrze, że wyszliście cało. Gorąco myślimy.
Flippi - 2009-05-21, 07:34
Biechna, biedactwo Całe szczęście, że nic poważnego się Wam nie stało... Przytulam mocno i życzę, żebyście jak najszybciej o tym zapomnieli :* A Ty zbadaj kolano koniecznie.
puszczyk - 2009-05-21, 07:52
Ojej, dochodżcie szybko do siebie. :-*
Jak dzisiaj Stasiu? A Maciek nie ucierpiał?
Gdybyście mieli jakieś komplikacja z ubezpieczeniem, to wiesz do kogo uderzać.
ań - 2009-05-21, 08:23
biechna, uff, że wszystko ok, obyście jak najszybciej zapomnieli...
alcia - 2009-05-21, 09:51
napisz coś jak tam dzisiaj...
Karolina - 2009-05-21, 09:56
Biechno proszę napisz jak w tej sytuacji sprawdził się Wasz fotelik samochodowy? Któraś z dziewczyn pisała, że przypina dziecko na środku - niestety nie we wszystkich autach da się tak zrobić, a przy dwójce dzieciaków dochodzi do tego okrutny dylemat, które dziecko umijscowić w tym bezpiecznym punkcie
alcia - 2009-05-21, 10:01
Karolina, chyba nie ma co tego analizować. Przy uderzeniu od przodu najbardziej niebezpieczne miejsce jest na środku.
Myślę, że jedyne co możemy zrobić, to starać się jeździć bezpiecznie, reszty nie przewidzisz.. i marny masz na to wpływ.
Karolina - 2009-05-21, 10:25
W sumie...
Jestem ciekawa jak po tym wszytskim wygląda fotelik, bo pamiętam, że był raczej dobrej jakości. My niestety mamy taki srednio dobry i zasanawiam się nad tym...
Ewa - 2009-05-21, 10:35
| Karolina napisał/a: | | a przy dwójce dzieciaków dochodzi do tego okrutny dylemat, które dziecko umijscowić w tym bezpiecznym punkcie | Najbezpieczniejsze miejsce w samochodzie to to za kierowcą. Przy dwójce dzieci zawsze będzie dylemat, które tam posadzić. Tak się nie da myśleć. Ja wożę dzieci tak, że jedno ma fotelik za mną, a drugie obok mnie z przodu. Można by powiedzieć, że z przodu niebezpiecznie, ale moi chłopcy jak siedzą razem z tyłu zachowują się tak, że ja nerwowo wysiadam, więc stwierdziłam, że jednak to jest bardziej niebezpieczne.
Biechna, daj znać jak minęła Wam noc i czy wszystko w porządku.
biechna - 2009-05-21, 11:12
Jeszcze raz dzięki wszystkim :* Staś ryczy, więc napiszę krótko - czuję się psychicznie koszmarnie, ale fizycznie wszyscy mamy się dość dobrze - najlepiej ma się Stanisław, całe szczęście. Kolanem zajmę się, jak zejdzie gigantyczna opuchlizna. Dzisiaj już za bardzo chodzić nie mogę.
Fotelik mamy taki:
hxxp://www.mamasandpapas.co.uk/product-primo-viaggio-ip-city-scape-isofix-compatible/419248800/type-i/
Przypięty był za kierowcą; w te drzwi tylne za kierowcą wjechało też to drugie auto; fotelik mimo wgniecionych drzwi jest nieruszony - istotne jest też chyba to, że mamy/mieliśmy dużego VW. Wygląda na to, że Stasiowi nic się nie stało. Nie mogę odegnać myśli w stylu "ale gdyby to był tir"
poughkeepsie - 2009-05-21, 11:18
grunt, że summa summarum nic Wam poważnego nie jest. Niestety najgorsze jest to, że nawet bardzo bezpieczne jeżdżenie samemu nic nie gwarantuje. Dochodźcie spokojnie do siebie i koniecznie zrób zdjęcie kolana!
elenka - 2009-05-21, 11:27
Biechna życzę dużo siły i spokoju i abyście jak najszybciej doszli do siebie wszyscy.
Dobrze, że Staś cały jest, a Ty się sobą też zaopiekuj.
kociakocia - 2009-05-21, 11:38
biechna, wiem, że masz tysiące myśli i analizujesz, a co by było gdyby... też mieliśmy wypadek, gdy mała miała 4 mce, kobieta wyjechała z bocznej drogi na naszą szybkiego ruchu, kilka km przed Płońskiem to sie stało, widziałam tylko chwilkę wcześniej szare auto przed maską i huk, ból, dym od poduszek, krzyk mojego dziecka, samochód do kasacji, uratowały nas wszystkich pasy, ja zapięta za mężem miałam zmiażdzoną omal klatkę piersiową od nich i złamane żebro, ale mnie uratowały, małej i mężowi Bogu dzięki nic się nie stało. I dużo minęło czasu zanim przestaliśmy myśleć, analizować, a gdyby z boku uderzyła, a gdyby barierek nie bylo... to był CUD.
ale zbierałam wszystkie badania, prześwietlenia, wezwania karetek do domu, itp..., to wszystko przydało sie na rozprawie sądowej o odszkodowanie i uznanie winy tej kobiety, bo starała się zatuszować sprawę z adwokatem. straciłam pokarm, ale żyjemy, to się liczy
Trzymajcie się kochana, jesteście cali
alcia - 2009-05-21, 12:25
kociakocia, straszne.
Też miałam wypadek samochodowy, do tej pory robi mi się słabo jak sobie to przypominam.. i zaczynam ryczeć. A było to z 6 lat temu. Przez 2 lata unikałam jeżdżenia samochodem, a za kierownicę do dziś bym nie wsiadła, gdyby obawa przed utratą fajnej pracy kiedyś tam, która mnie do tego nie zmusiła.
Nie mieliśmy żadnego wpływu na to co się wtedy wydarzyło... (z wyjątkiem tego, że gdyby nie doświadczenie naszego kierowcy, to nie było by nas już na pewno) i z tym właśnie najciężej było mi się przegryźć.
Teraz po prostu staram się o tym nie myśleć.
biechna - 2009-05-21, 13:37
kociakocia, rety, straszliwe Też mam poczucie, że jakiś cud nas uratował -że to drugie auto było mniejsze, że nie jechało szybko, że... Echhhh, nie wiem, kiedy dojdę do siebie, patrzę na Stasia, jak spokojnie śpi - i ryczę na samą myśl, że mogło mu się coś stać.
alcia :* czyli może kiedyś jeszcze wsiądę do auta
adriane - 2009-05-21, 14:28
Biechna uściski dla ciebie, buziak dla Stasia. Dobrze, ze nic większego się nie stało. Kuruj się kochana.
gemi - 2009-05-21, 14:52
biechna - jestem z Wami i modlę się o Wasze zdrowie. Ja mocno wierzę, że wszystko będzie dobrze. Życzę Wam dużo siły i by jak najszybciej wrócił Wasz wewnętrzny spokój
kocia - współczuję Wam... Dobrze, że byliście czujni i dzielni w takiej sytuacji.
kociakocia - 2009-05-21, 15:42
dziewczyny, dziękuję, musimy się trzymać dzielnie mam i ja nadzieję, że kiedyś wsadę za kierownicę
bedzie dobrze
daria - 2009-05-21, 17:09
kurcze, dziewczyny, dzielne jesteście
ja nie miałam na szczęście wypadku, ale podczas ostatniego egzaminu na prawko, w 4 miesiącu ciąży - wymusiłam pierwszeństwo i prawie walnął we mnie samochód, który jechał z lewej strony... gdyby nie szybka ucieczka, nie wiem co by było ze mną i moją ciążą.. dlatego postanowiłam więcej nie próbować i nie ryzykować, dopóki nie urodzę... do tej pory nie mogę zrozumieć swojego zachowania... dlaczego nie spojrzałam w lewo jeszcze raz.... w sumie wypadek byłby moją winą, tym bardziej źle się z tym czuję na szczęście wszystko się dobrze skończyło.. oprócz egzaminu oczywiście
biechna, cieszę się, że Staś ma się dobrze, uściski i zdrowia dla Was :*
joannasu - 2009-05-21, 17:41
ja tez duzo dobrych, cieplych mysli wam posylam... duzo spokoju wam zycze
Cytrynka - 2009-05-21, 17:52
Biechna, nie analizuj. Wiem jakie to trudne. My mieliśmy wypadek w czasach przed dziećmi, jechał na nas tir. Miałam to przez kilka lat przed oczami, przez kolejne kilka jazda autem wywoływała u mnie taki stres, że bałam się jechać z mężem do najbliższego sklepu. Nie najechał na Was tir, żyjecie, Staś ma się dobrze. To najważniejsze. W ubiegły piątek koleżanka miała podobny wypadek, na szczęście laska dopiero wyjeżdżała z parkingu więc nie zdążyła nabrać prędkości. Ja jechałam przed nią.
Naprawdę wiem, że to trudne, nie myśleć, wiem że trudno odepchnąć myśli, które przyszły. Wszystko jest dobrze, wszystko jest dobrze, wszystko będzie dobrze.
biechna - 2009-05-21, 18:50
Dzięki wegusy kochane. Wiecie, kiedy czekałam na badanie czaszki i mózgu Stasia, to od razu pomyślałam, że MUSICIE mi pomóc. Potrzebna mi bardzo była świadomość masowego wsparcia duchowego Niezastąpieni jesteście. Hm. Niezastąpione.
Cytrynka, te okropne czarne scenariusze same wskakują mi przed oczy. Staram się nie roztrząsać, ale to będzie wymagało ciężkiej pracy. Jestem przeszczęśliwa, że żyjemy, że nic się nam poważnego nie stało, ale widok wjeżdżającego w Stasiowy fotelik samochodu wraca co chwilę jak bumerang, masakra Bawię się z małym, a potem wychodzę na chwilę zaparzyć herbatę i ryczę w kuchni. Nie będzie lekko zebrać się do kupy jakoś.
maga - 2009-05-21, 19:03
biechna, okropne przeżycie, wpółczuję... Całe szczęście, że Staś wyszedł z tego bez uszczerbku. A Tobie życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i mam nadzieję, że szybko zapomnicie o tym, co się stało.
| alcia napisał/a: | | Przy uderzeniu od przodu najbardziej niebezpieczne miejsce jest na środku |
| Ewa napisał/a: | | Najbezpieczniejsze miejsce w samochodzie to to za kierowcą |
Skąd macie takie informacje? Ja czytałam (m.in. w "Pierwszym roku życia dziecka"), że najbezpieczniejsze miejsce w samochodzie to właśnie to na środku (oczywiście jeśli posiada trzypunktowy pas bezpieczeństwa).Wydaje mi się to logiczne, bo to miejsce jest najmniej narażone na bezpośrednie uderzenie. A jak to jest naprawdę?
kociakocia - 2009-05-21, 19:22
najbezpieczniejsze od wszelakich uderzeń jest miejsce na środku, następnie za kierowcą, bo w razie wypadku, pod warunkiem, jeśli kierowca ma szansę zobaczyć, że za chwilkę dojdzie do wypadku- odruchowo manewruje samochodem tak, by uchronić siebie, co za tym idzie, siedzący z tyłu też może ujść cało
ważne jest również, by nie wozić w samochodzie butelek szklanych i niczego co mogłoby spowodować latające nieszczęście w razie wypadku- mojej znajomej butelka wina przeleciała przednią szybą, dobrze, że tam, bo obok siedziało dziecko
Mala_Mi - 2009-05-21, 20:34
biechna, my też kiedyś dawno temu (jeszcze kiedy nie było z nami dziewczynek) mieliśmy stłuczkę. Pamiętam, że dość długo nie opuszczały mnie wtedy myśli o kruchości tego życia. Na początku bardzo się bałam jazdy samochodem w ogóle, potem stopniowo zaczęło się to przekształcać w coś w rodzaju ćwiczenia duchowego, bo przecież "nie znacie dnia ani godziny...". Teraz od prawie trzech lat jeżdżę sama bez większych problemów, chociaż cały czas mam świadomość, że w życiu zdarza się wiele ryzykownych sytuacji, a jazda samochodem jest częścią życia.
Dobrze, że wyszliście z tego cało. Teraz potrzebujecie czasu.
A co do najbezpieczniejszego miejsca w samochodzie, to kiedyś czytałam jakieś badania, z których wynikało, że wbrew obiegowej opinii najbezpieczniejsze w samochodzie jest nie miejsce za kierowcą, ale z tyłu po przekątnej od kierowcy, czyli od strony pasażera. Niestety nie pamiętam źródła.
Cytrynka - 2009-05-21, 20:47
| biechna napisał/a: | Dzięki wegusy kochane. Wiecie, kiedy czekałam na badanie czaszki i mózgu Stasia, to od razu pomyślałam, że MUSICIE mi pomóc. Potrzebna mi bardzo była świadomość masowego wsparcia duchowego Niezastąpieni jesteście. Hm. Niezastąpione.
Cytrynka, te okropne czarne scenariusze same wskakują mi przed oczy. Staram się nie roztrząsać, ale to będzie wymagało ciężkiej pracy. Jestem przeszczęśliwa, że żyjemy, że nic się nam poważnego nie stało, ale widok wjeżdżającego w Stasiowy fotelik samochodu wraca co chwilę jak bumerang, masakra Bawię się z małym, a potem wychodzę na chwilę zaparzyć herbatę i ryczę w kuchni. Nie będzie lekko zebrać się do kupy jakoś. |
Znam to uczucie. Kilka lat temu moja teściowa karmiła skaczącą i śmiejącą się Julcię jagodami. Ja nie wiedziałam, że Julcia ma coś w buzi, ja wymagam siedzenia spokojnego i nie gadania podczas gryzienia. Julcia się zadławiła, oczy jej wyszły na wierzch i zmienił się kolor twarzy. Teściowej od tego momentu nie ufam za grosz, nie pozwalam jej dawać dzieciakom jedzenia jak mnie nie ma, ryczałam jeszcze długo po tym. Dlatego wiem, jak destrukcyjnie działają powracające obrazy.
Lavinia - 2009-05-21, 21:34
Biechna- dopiero teraz przeczytalam posta, ciesze sie ze jestescie cali i zdrowi. Ktos na gorze nad wami czuwa! sciskam.
ag - 2009-05-21, 22:21
| biechna napisał/a: | | Nie będzie lekko zebrać się do kupy jakoś. |
Nie będzie lekko ale dasz radę. Dla mnie po wypadku pierwszym kubłem zimnej wody był pobyt na obserwacji z Łukaszem na oddziale chirurgicznym. Szpital kliniczny w Lublinie, trafiają tam ciężkie przypadki z całej okolicy. Na łóżku obok leżał chłopiec, którego potrącił samochód (policyjny zresztą), ręka i noga na wyciągu, pęknięta czaszka i złamanie biodra. Po prostu gdzie nie spojrzeć to jakaś tragedia. A my byliśmy tylko na obserwacji...wszyscy nam zazdrościli.
padma - 2009-05-21, 22:36
Dopiero teraz przeczytałam. Biechna, bardzo Ci współczuję. Wiem, co przeżyłaś i przeżywasz, bo też przez to przeszliśmy. Najważniejsze, że nikomu nic strasznego się nie stało. Duuużo pozytywnych myśli!
pomarańczka - 2009-05-22, 09:56
Dużo, dużo pozytywnych myśli dla Was, będzie dobrze!
alcia - 2009-05-22, 11:29
| kociakocia napisał/a: | | najbezpieczniejsze od wszelakich uderzeń jest miejsce na środku |
| Mala_Mi napisał/a: | | wbrew obiegowej opinii najbezpieczniejsze w samochodzie jest nie miejsce za kierowcą, ale z tyłu po przekątnej od kierowcy |
| Ewa napisał/a: | | Najbezpieczniejsze miejsce w samochodzie to to za kierowcą |
reasumując - wszystkie miejsca są najbezpieczniejsze a zarazem niebezpieczne
Z tego co widzę, pewnie różna może być opinia na ten temat w zależności od nadchodzącego zagrożenia. Jeśli by brać pod uwagę uderzenia od boku, to wyjdzie nam środek, bo najdalej od drzwi.
Jeśli brać pod uwagę różne zaskakujące sytuacje na drodze (ale zauważone przez kierowcę) - to to niezaprzeczalny fakt, że strona kierowcy zawsze jest odruchowo najlepiej chroniona.
A przy uderzeniach od przodu, środek jest najbardziej niebezpiecznym miejscem w samochodzie, to tez fakt.
Uwzględniając to, że nigdy nie wiemy co nas spotka, nie ma co o tym wszystkim myśleć, tylko starać się dbać o bezpieczną jazdę i NIE UFAĆ innym kierowcom, choć to trudne (tzw. zasada ograniczonego zaufania). Przykładowo - kiedy zbliżam się do skrzyżowania z pierwszeństwem, mimo tego że mogę jechać na pewniaka, zawsze zerknę, czy sposób zachowania kierowców na poprzecznych jezdniach wskazuje na to, że jestem przez nich zauważona i zamierzają mi ustąpić. Robię to już odruchowo i nie kosztuje mnie to już zbyt wiele wysiłku. I tak ze wszystkim..
Karolina - 2009-05-22, 11:36
Alcia a wielkość auta i wysokość też jest ważna? Sorry za głupie pytania ale z samoachodami mam mało wspólnego
biechna - 2009-05-22, 11:46
Karolina, wielkość auta ma znaczenie, są "cienkie", niemal "tekturowe" auta, są solidne, grube, duże. My zderzyliśmy się z niedużym, tamto jest zupełnie skasowane, przód miało zupełnie zmiażdżony w harmonijkę, nas odrzuciła siła, ale auto było duże, cięższe, nie turlaliśmy się, tylko "przerzuciło nas na bok"; dzięki przestrzeni w środku i stosunkowo dużej odległości siedzącego od drzwi (i poduszkom powietrznym w drzwiach) wyszliśmy z tego w zasadzie jedynie z obrażeniami zewnętrznymi i to lekkimi dość.
Wybierając samochód wiedzieliśmy, że dla bezpieczeństwa Stasia musimy kupić duże, solidne auto. I, że tak to ujmę, chwała nam za to
alcia - 2009-05-22, 11:56
| Karolina napisał/a: | Alcia a wielkość auta i wysokość też jest ważna? Sorry za głupie pytania ale z samoachodami mam mało wspólnego |
jak pisała Biechna - ma to ogromne znaczenie. To też był jeden z głównych powodów tego, że wybraliśmy Zafirę.
O każdym samochodzie można poczytać (w google: "testy ebzpieczeństwa <model>"), np.
hxxp://www.motonews.pl/opel/news-756-piec-gwiazdek-dla-nowego-opla-zafira.html
Wysokość jest bardzo istotna. Tzn. przy bliskim kontakcie z tirem niewiele da, ale np. wszystkie osobówki prędzej wjadą mi w podwozie (przesadzam lekko, ale tak obrazując) niż we mnie. Ja po paru miesiącach jeżdzenia większym wozem, jak wsiadłam raz w malucha, to myślałam, ze ze strachu wyskoczę przez szybę w trakcie jazdy Nogi miałam tuż przy punkcie ewentualnego zderzenia czołowego.. w mojej Zafirze do uszkodzenia nóg tak łatwo by nie doszło. przy zderzeniu bocznym tez jest większa przestrzeń do pokonania, no i oczywiście poduszki powietrzne, więc jest w zasadzie bezpiecznie.
ogólnie - im większe auto, tym bezpieczniej.
[ Dodano: 2009-05-22, 12:57 ]
| biechna napisał/a: | | są "cienkie", niemal "tekturowe" auta |
a to też fakt, niektóre marki samochodów mają "blachę" z plastiku. Nie pamiętam które to, ale byłam w szoku, jak się o tym dowiedziałam.
Karolina - 2009-05-22, 12:11
| alcia napisał/a: | | niektóre marki samochodów mają "blachę" z plastiku |
kasienka - 2009-05-22, 12:18
mój tata ma picassę i ma blachę z plastiku Co nie zmienia faktu że auto jest bezpieczne. A blacha plastikowa jest z przodu/z boku, w razie uderzenia pieszego (a tamta stroną najczęściej się uderza) ów pieszy mniej ucierpi.
My mamy hondę jazz...nie wiem, czy jest bezpieczna. ani nie wiem, czy ona jest mała czy duża Wchodza w nią paczki 2,5 m z IKEA Ale nie jest ogromnym samochodem, raczej na mój gust - małym. W związku z tym - jest niebezpieczna? Może ktoś wie...Ja się nawet boje czytać po tym biechnowym wypadku, bo pewnie okaże się, że i auto nie takie, i fotelik nie taki...
Moim zdaniem najwazniejsze to jeździć bezpiecznie. Nie przekraczac prędkości...Pamiętam jak na kursie prawa jazdy podawali nam statystyki, ile jest ofiar śmiertelnych przy wypadkach z 50km/h a ile przy 60km/h. Nie pamiętam dokładnie, ale mnie to rozwaliło, bo różnica 10 km/h a ofiar było chyba ze trzy razy więcej
ag - 2009-05-22, 12:29
| kasienka napisał/a: | | Moim zdaniem najwazniejsze to jeździć bezpiecznie. |
Zgadza się ale nie zawsze to wystarczy. Znajomy miał wypadek bo musiał gwałtownie hamować, taka była sytuacja na drodze, a za nim jechał tir który nie wyhamował i w nich wjechał. Więc zgadzam się z zasadą, że im większy samochód tym jest bezpieczniejszy.
alcia - 2009-05-22, 12:50
No nie wiem, kasienka, ale z tego co się orientuję (mam trochę kumpli "z branży"), to niewiele marek samochodów wypuszcza blachy z plastiku, w zasadzie mało które - czyli właśnie citroeny i renówki, kiedyś tam dawno temu jeszcze trabant. I robione to jest z oszczędności, nie dla bezpieczeństwa. Dla bezpieczeństwa stosuje się odpowiednie wyprofilowanie maski, by w razie zderzenia nie miażdżyć pieszego, tylko odbijać go w ten sposób, by upadł parę metrów dalej prawie nienaruszony. Przy złym wyprofilowaniu czy plastik, czy blacha - jeden pieron dla poszkodowanego.
kasienka - 2009-05-22, 12:56
alcia, mój ojciec twierdził, że to jest dla bezpieczeństwa, z resztą to auto było tak drogie, że chyba nie oszczędzali na nim Ponoć niektóre modele mają jeszcze takie amortyzatory w przedniej masce, że jak pieszy na nią spada, to amortyzują upadek.
A nie wiesz, co z tą moją hondzią ?
ag, jasne, że nie wystarczy. Ale może pomóc. A za innych i tak nie odpowiadamy
maga - 2009-05-22, 13:05
| alcia napisał/a: | | to niezaprzeczalny fakt, że strona kierowcy zawsze jest odruchowo najlepiej chroniona. |
alcia - skąd ta pewność? Mnie jakoś to nie przekonuje.
| alcia napisał/a: | | A przy uderzeniach od przodu, środek jest najbardziej niebezpiecznym miejscem w samochodzie, to tez fakt |
No dla mnie to też nie jest do końca zrozumiałe. Dlaczego niby to miejsce jest najniebezpieczniejsze przy uderzeniu z przodu? Przecież odległość od przedniej szyby jest duża a i jeszcze trzeba doliczyć długość maski. Do tego jak fotelik zamontowany jest tyłem do kierunku jazdy to to miejsce nadal wydaje mi się najbezpieczniejsze,bez względu na to, z której strony nastąpi zderzenie. Sorry, że drążę temat, ale jest to dla mnie bardzo ważne, bo za tydzień wyjeżdżamy do Francji.
alcia - 2009-05-22, 13:42
| maga napisał/a: | | alcia - skąd ta pewność? Mnie jakoś to nie przekonuje. |
to nie moja opinia, ale dane policyjne z wypadków. Mam łatwy dostęp do takowych
| kasienka napisał/a: | A nie wiesz, co z tą moją hondzią ?
|
nie, hondami nigdy się nie interesowałam, nic nie wiem na ich temat.. | maga napisał/a: | | No dla mnie to też nie jest do końca zrozumiałe. Dlaczego niby to miejsce jest najniebezpieczniejsze przy uderzeniu z przodu? Przecież odległość od przedniej szyby jest duża a i jeszcze trzeba doliczyć długość maski. Do tego jak fotelik zamontowany jest tyłem do kierunku jazdy to to miejsce nadal wydaje mi się najbezpieczniejsze,bez względu na to, z której strony nastąpi zderzenie. Sorry, że drążę temat, ale jest to dla mnie bardzo ważne, bo za tydzień wyjeżdżamy do Francji. |
Ze względu na pasy (jednopunktowe, bez amortyzacji), ze względu na ew. odłamki lecące przez szybę po uderzeniu, ze względu na (już w razie czego) brak bariery (fotele przednie), gdyby jednak pasażer poleciał do przodu (wtedy leci przez przednią szybę i skutki opłakane).
Ja się nie znam, głupio czuję się w roli udzielającego takich wyjaśnień, to tylko usłyszane opinie lub wyniki testów, źródeł albo nie pamiętam, albo nie będą dla Was żadnym gwarantem prawdy.
Może niepotrzebnie weszłam w temat, lepiej zapytać jakiegoś specjalisty 9choć gdzie takiego znaleźć?).
kasienka - 2009-05-22, 13:49
Przynajmniej na środku mamy pasy trzypunktowe, takie co wychodza z sufitu, a nie tylko na biodra
biechna - 2009-05-22, 14:02
maga, macie fotelik zamontowany tyłem czy przodem do kierunku jazdy? Na środku macie pasy też wychodzące "z sufitu" czy takie biodrówki?
Cytrynka - 2009-05-22, 14:34
| Karolina napisał/a: | Alcia a wielkość auta i wysokość też jest ważna? Sorry za głupie pytania ale z samoachodami mam mało wspólnego |
Jam nie Alcia i wiem, że już jest odpowiedź, ale się wypowiem. Kiedyś podczas jakiejś imprezy w mieście, policja wystawiła powypadkowy samochodzik - nieduże toto. Trudno było poznać, że to samochód. Co się okazało: Samochód ów brał udział w wypadku spowodowanym narąbanym jegomościu w ogromnym pickupie, koleś wjechał pod prąd na autostradę i staranował samochód - ten właśnie , który było pokazany przez policję.
Narąbanemu kierowcy nic się nie stało. jego pickup był ledwo draśnięty, z mniejszego auta niewiele zostało, a najbardziej wstrząsające wrażenie dawały rozsypane pestki słonecznika w tym co było autem kiedyś. Także duży - moim zdaniem bezpieczniejszy.
maga - 2009-05-22, 14:39
Mamy pasy trzypunktowe, wychodzące z sufitu. Fotelik mamy hxxp://www.90n.pl/sklep/product/p/71/concord,ultimax.htmL]TAKI, zamontowany tyłem do kierunku jazdy.
[ Dodano: 2009-05-22, 15:42 ]
| alcia napisał/a: | | Może niepotrzebnie weszłam w temat |
alcia, potrzebnie. Każda opinia jest ważna
Cytrynka - 2009-05-22, 15:00
Tak, w tym aucie zginął młody człowiek. Myślę, że mimo wszystko dobrze zrobiła policja. Bardzo dużo osób oglądało to rozbite auto i czytało tablicę informującą o wypadku. Ich miny były...ja wiem. Dało im to do myślenia. Jest szansa, że kierowca siadający za kółko po alkoholu (ee, tylko jedno piwko, co to jest), zastanowi się następnym razem. Na ogół ludzie myślą, że wypadki przytrafiają się innym, a nie im. Może Ci co byli na pokazie, jeżdżą teraz ostrożniej, może właśnie dzięki temu co zobaczyli, uniknęli wypadku...
arahja - 2009-05-22, 15:09
| euridice napisał/a: | | W każdym razue, gdyby ten zgnieciony był kimś z mojej rodziny - nie podobałoby mi się to i nie zgodziłabym się na taką akcję. |
Ja przeciwnie - miałabym nadzieję, że w ten sposób śmierć mojego bliskiego nie pójdzie na marne, że kogoś innego może to uratować.
I też po cichu trzymałam kciuki, i cieszę się, ze się lepiej wszyscy czujecie - ściskam mocno Biechno z rodzinką!
Lady_Bird - 2009-05-22, 15:30
to ja se chyba kupię tira
Kreestal - 2009-05-22, 15:39
Zobaczcie to:
hxxp://www.youtube.com/watch?v=oRYzSZxdp9Y
Komentarz wydaję się zbędny
biechna - 2009-05-22, 15:40
| maga napisał/a: | Mamy pasy trzypunktowe, wychodzące z sufitu. Fotelik mamy TAKI, zamontowany tyłem do kierunku jazdy.
|
W takim razie też brałabym pod uwagę miejsce środkowe lub za kierowcą. U nas środkowe nie wchodziło w grę, bo nie ma pasów na środku i dylemat sam się rozwiązał (wtedy nie słyszałam teorii, że bezpieczniej jest za fotelem pasażera a nie kierowcy, nam się intuicyjnie wydało, że za kierowcą będzie najlepiej, nic na ten temat nie czytałam, może faktycznie jest inaczej). Gdyby pasy były tylko biodrowe, sugerowałabym przepięcie fotelika na boczne siedzenie.
Dobrze, że fotelik macie tyłem do kierunku jazdy.
Jak dobrze, że ktoś wymyślił te foteliki
poughkeepsie - 2009-05-22, 16:33
Biechna z rad praktycznych - zbieraj całą dokumentacje lekarską, gdybyś była gdzieś u lekarza prywatnie bierz rachunek, przyda się do sprawy odszkodowawczej. Gdybyś potrzebowała pomocy prawnej to pisz do mnie.
Jeżeli chodzi o jazdę autem po wypadku, ja uważam, że im szybciej tym lepiej. Ja miałam wypadek rok temu, pijany facet wjechał we mnie całym pędem jak stałam w kolejce do zjazdu na autostradę, byłam ostatnia w kolejce. Walnęłam jeszcze w drugie auto. Facet miał 2.5 promila, oczywiście nic mu się nie stało. Moje auto skasowane, ale nie dam nic złego powiedzieć na małe niby niebezpieczne samochody, bo ja jechałam seicento, a wrąbał we mnie pickup, ja walnęłam też w pickupa. Miałam zerwany mięsień łopatki i stłuczoną nogę, bo dostałam radiem.
Wsiadłam do auta jak tylko mogłam czyli po miesiącu od wypadku i do dzisiaj jeżdżę normalnie. Nie mamy wpływu na 90% rzeczy, które się dzieją na drodze, nawet jak samemu jeździmy bezpiecznie możemy zginąć przez debila. To pewnie zależy od cech indywidualnych, ja jestem akurat twarda baba jeżeli chodzi o takie rzeczy, ale moim zdaniem podstawa to się nie zastanawiać, co by było gdyby. Ja mogłam zginąć, bo wywaliło mnie na środkowy pas drogi ekspresowej w dzień roboczy po 15, gdyby tylko jechało jakiekolwiek auto byłoby po mnie, ale nie jest. Trzeba to szybko zamknąć, odsunąć i żyć dalej.
Ja po wypadku dużo bardziej denerwowałam się jeżdżąc jako pasażer niż kierowca, takie dziwactwo
[ Dodano: 2009-05-22, 17:39 ]
a i jeszcze - w ciągu 7 dni powinnaś zgłosić szkodę ubezpieczycielowi. kontaktuj się potem z policją oni Ci dadzą wszelkie namairy na tego dupka, który w Ciebie wjechał.
Cytrynka - 2009-05-22, 16:46
| euridice napisał/a: | No a rodzina tego człowieka? Napisałaś, że to ten z pickupa go starnował - tym gorzej, w końcu to nie ten zgnieciony był winny, może powinni tego pijanego z pickupa postawić obok i niechby patrzył na miny tych ludzi? (dobra, sorry za OT, pms-owa dziś jestem, przepraszam). W każdym razie, gdyby ten zgnieciony był kimś z mojej rodziny - nie podobałoby mi się to i nie zgodziłabym się na taką akcję. |
Na tablicy informacyjnej nie było danych ofiary, więc nikt zapewne nie wiedział, kto to.
A winny to pewnie w pierdlu siedzi i pokutuje.
biechna - 2009-05-22, 16:47
poughkeepsie, dzięki za wszelkie info :*
Chciałabym móc tak się szybko pozbierać. Myślę, że ja nawet bym mogła niedługo znowu jeździć, ale kiedy pomyślę o wiezieniu gdzieś Stasia... to przerwa będzie jednak znacznie dłuższa.
poughkeepsie - 2009-05-22, 17:03
nie ma sprawy, ja się z ubezpieczycielem użeram do tej pory, więc jestem na bieżąco
To może spróbuj jeździć najpierw sama, z dzieckiem też bym pewnie miała opór.
kociakocia - 2009-05-22, 17:57
| biechna napisał/a: | | ale kiedy pomyślę o wiezieniu gdzieś Stasia... to przerwa będzie jednak znacznie dłuższa | no właśnie ja mam to samo
Karolina - 2009-05-22, 18:02
Może wydzielimy z tego częsć wątków?
daria - 2009-05-22, 18:10
notasin - 2009-05-22, 21:23
maga, hxxp://fotelik.info/pl/faq/index.html#faq14]tu odpowiedz na pytanie, gdzie najbezpieczniej umiescic fotelik
kociakocia - 2009-05-22, 21:31
'Przy awaryjnym zatrzymywaniu samochodu na ruchliwej ulicy możliwi to dziecku bezpiecznie wsiadać i wysiadać lub nam bezpiecznie wyjmować fotelik z niemowlęciem.
Informacje o rzekomej znaczącej przewadze siedzenia za kierowcą są MITEM - nie są uzasadnione wiedzą ze statystyk wypadków"
z pierwszym zdaniem się zgadzam, z drugim niestety już nie
dynia - 2009-05-24, 21:03
O jacie Biechna dopiero teraz przeczytałam to wszystko.Jak dobrze ,że z Stasinkiem wszystko w porządku(co doskonale widać na ostanich zdjęciach ) Trzymajcie się ciepło :*
Malinetshka - 2009-05-24, 22:26
Ja też dopiero teraz tu zajrzałam.. Biechna i rodzinko, trzymajcie się!
alcia - 2009-05-25, 09:05
Biechna, a jak tam teraz u Was? Doszliście już do siebie? (tak fizycznie, bo psychicznie to domyślam się, że tak szybko nie pójdzie )
Daj znać, czy wszystko OK..
biechna - 2009-05-26, 18:40
alcia, Staś funduje mi od czwartku tyle radości (ma świetny nastrój, chichra się dużo i taki jest cudowny), że jakoś szybciej dochodzę do siebie.
Ciągle kuleję, ale spokojnie mogę już iść ze Stanleyem na spacer, usta wyglądają już prawie normalnie, nie wyglądam jak ofiara przemocy domowej Stanleyowi siniaki zeszły niemal zupełnie, a M., którego "okaleczyła" jedynie poduszki powietrzne, ma się fizycznie już idealnie.
Psychicznie - no dawno już tak nie doceniałam faktu, że żyję, choć zawsze starałam się pamiętać o tym, że życie jest kruche, krótkie, dar. Sny mam koszmarne, powtarzające się kilkakrotnie sceny z samochodem wjeżdżającym w nas, w Stasia, zgroza. Ale dni są spokojne. Staramy się skupić na tym, że nie stało się nic poważnego, a nie na tym, że w ogóle się stało. Miło, że pytasz :*
alcia - 2009-05-26, 19:08
biechna, to cudnie, że coraz lepiej
A Staś, to mały aniołek - wyczuł, czego mamusi teraz najbardziej potrzeba!
lilias - 2009-05-26, 21:42
Fajnie wiedzieć, że biechna u ciebie coraz lepiej. Za jakąś chwilę będziesz pamiętała całe zdarzenie jakby dotyczyło kogoś innego i gdzie indziej ( jakoś tak z boku). Teraz pracuje wyobraźnia, ale będzie wszystko naprawdę ok. Nie daj się zastraszyć piratom a pamięć trzeba szybko zapakować uśmiechami Stasia i tym podobnymi cudami Pozdrowienia
bodi - 2009-05-26, 22:33
biechna, wspaniale że jakos z tego wychodzicie, dobrze że Stasiek funduje Ci endorfiny, wie czego Ci teraz trzeba
ajanna - 2009-05-26, 23:57
Biechna najważniejsze, że jesteście cali i zdrowi. szok i strach powoli miną. tak, jak pisały dziewczyny, lepiej od razu zacząć jeździć.
ja po wypadku Weroniki, który miał msc-e na placu zabaw, paradoksalnie tak to sobie przepracowałam, że bałam się dużo mniej . powiedziałam sobie, że to właśnie dowodzi, że nie mamy na wszystko wpływu - nie da się naszych dzieci przed wszystkim uchronić . i że nie ma sensu się bać, bo i tak nie wiemy, co i kiedy może nastąpić.
3majcie się cieplutko :*
Malati - 2009-05-28, 18:19
| ajanna napisał/a: | że nie mamy na wszystko wpływu - nie da się naszych dzieci przed wszystkim uchronić . i że nie ma sensu się bać, bo i tak nie wiemy, co i kiedy może nastąpić.
|
mądre słowa
daria - 2009-05-28, 19:00
biechna, fajnie, że już Wam lepiej :*
Paticzang - 2009-05-29, 20:14
ohhh jak dobrze, że już jest lepiej. Kochana biechno buziaki dla Was i uściski!
biechna - 2009-05-30, 11:01
Dzięki Wam dziewczyny.
U nas naprawdę coraz lepiej, tylko te sny jeszcze koszmarne w koło i w koło (śnią mi się na zmianę z czekoladą )
ajanno może i mi się uda tak to przepracować, to by nawet fajne było, bo po wypadku zdominował mnie strach - a to już dobre nie jest.
Christa - 2009-05-30, 13:11
biechno, przegapilam ten watek, ale mam nadzieje, ze wybaczysz. Ciesze sie, ze juz jest z gorki. Stas silny jest i taki pozostanie!
an - 2009-06-02, 19:41
Ja wlasciwie nie wiedzialam co powiedziec wiec wolalam milczec
Ciesze sie ze skonczylo sie tak a nie gorzej, ze wszystko idzie w dobrym kierunku, ze trzymasz sie - i zycze zeby wszystko ulozylo sie jaknajlepiej, oby te mysli nie wracaly nawet w snach.
Pozdrawiam calá Wasza rodzinké.
ajanna - 2009-06-02, 21:40
Biechno ja właśnie na początku tak miałam . zdałam sobie sprawę, że boję się z Weroniką wychodzić z domu, nie mówiąc o odstąpieniu jej na krok na placu zabaw . wtedy zdałam sobie sprawę, że to nie przyniesie nic dobrego ani jej ani mi. no i odbyłam kilka zasadniczych rozmów na ten temat sama z sobą
Lienka - 2009-06-02, 22:39
| biechna napisał/a: | | ajanno może i mi się uda tak to przepracować, to by nawet fajne było, bo po wypadku zdominował mnie strach - a to już dobre nie jest. | ja kiedyś w dzieciństwie brałam udział w wypadku, a raczej 2, teraz mam dosyć silne lęki z tym związane, w ogóle z jazdą samochodem, szczegolnie jeśli ktoś mocniej przyciska pedał, kiedy widzę tira, albo są złe warunki pogodowe na ulicach, nieraz jest to tak silne uczucie jak fobia, przełamuję to, bo to w sumie jedyne wyjście, ale ile mnie to kosztuje
nigellla - 2009-06-02, 23:20
| Lienka napisał/a: | | biechna napisał/a: | | ajanno może i mi się uda tak to przepracować, to by nawet fajne było, bo po wypadku zdominował mnie strach - a to już dobre nie jest. | ja kiedyś w dzieciństwie brałam udział w wypadku, a raczej 2, teraz mam dosyć silne lęki z tym związane, w ogóle z jazdą samochodem, szczegolnie jeśli ktoś mocniej przyciska pedał, kiedy widzę tira, albo są złe warunki pogodowe na ulicach, nieraz jest to tak silne uczucie jak fobia, przełamuję to, bo to w sumie jedyne wyjście, ale ile mnie to kosztuje |
rozmumiem was w zupełności. ja na pisk opon reaguję panicznym lękiem choć jest lepiej bo już nie krzyczę na środku ulicy.
Biechna trzymam kciuki nad przepracowywaniem ...
ajanna - 2009-06-04, 19:37
a propos, w najnowszych "Charakterach" jest art. o tym, jak sobie radzić z traumą po wypadku - jeszcze nie czytałam, więc nie wiem czy dobry
biechna - 2009-06-04, 19:59
ajanna, dzięki za info, znalazłam:
hxxp://www.charaktery.eu/charaktery/2009/06/2979/Zycie-po-wypadku-/1/
Przeczytam sobie jutro. Bo wbrew wcześniejszym deklaracjom okazuje się, że wcale nie mam się dobrze Dzisiaj usłyszałam pisk opon za oknem - i się rozbeczałam
| ajanna napisał/a: | no i odbyłam kilka zasadniczych rozmów na ten temat sama z sobą |
Może też powinnam sobie pogadać
|
|