wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Off-topic - Nasza szkoła

Cytrynka - 2009-06-18, 22:58
Temat postu: Nasza szkoła
Julcia wczoraj została absolwentką kindergarten. Duma i wzruszenie. Był graduation hat, zdjęcia, usciski, dzieciaki wchodziły do wszystkich klas. Straszaki biły im brawo i przybijały piątki. Bardzo lubię Julci podstawówkę. Kadra pomocna, wykwalifikowana, usmiechnięta. Masz poczucie, że jesteś tam ważna/-y. Mam nadzieję, że Julcia będzie tam chodziła przez kolejne lata (nie nasz rejon, jesteśmy na liście oczekujących). Masa imprez: movie night - dzieciaki i rodzice przynoszą koce i poduszki, rozwalają się na materacach w sali gimnastycznej i oglądają film, night art - rodzice, nauczyciele, uczniowie rysują, malują; talent show, fun run, przedstawienia grane na deskach niewielkiego teatru - aktorzy - dzieciaki z naszej szkoły, karnawał, dzień piżamowy, Halloween; get up, get moving- nieobowiązkowe zajęcia sportowe w środy między 8 a 9 rano. Zoragnizowane przez pana Woods'a(dyrektor), rodziców, nauczycieli. Dzieciaki skaczą, tańczą, wspinają się na skałki.
A nasz dyrektor: młody facet, ojciec dzieciom, czasami się wydaje że nie tylko swoim. Serdeczny i pomocny. Co rano stoi przed szkołą i wita dzieciaki. Tym, które zostały przywiezione przez rodziców, otwiera drzwi samochodu.
A oto kilka faktów, za które dzieciaki go kochają:
1)W karnawale w pewnej chwili usiadł na krześle i pozwolił dzieciakom rzucać w siebie ciastkami (typu pie).
2) Wygrał zawodu we wspinaniu się na drzewo - konkurował z dyrektorem innej szkoły.
3)W Halloween witał dzieciaki i rodziców przebrany za Elvisa Presleya.
4) Na zakończenie któregoś tam roku szkolnego zaprosił wszystkie dzieci z czwartej klasy do siebie do domu na pizzę, grę w piłkę i film.
5)Nosi zarąbiste krawaty (muszę się przyjrzeć).
6)Siedzi z uczniami podczas lunchu, rozmawia i żartuje.
7)Rok temu pozwolił się polewać wodą z pistoletów.
8)Podczas imprezy Halloween pozwoli przywalić w swoją facjatę michą z bitą śmietaną mniam mniam.
9)Nie zdenerwował się także kiedy podczas karnawału na twarzy był wypaćkany kremem do golenia.
10) Zdarza mu się grać z uczniami w piłkę.

[ Dodano: 2009-06-19, 00:02 ]
Dodam jeszcze, żeby nie było, że nasz proncipal ciągle umazany chodzi: to po prostu równy gość, sam ma dzieci i wie jak z nimi postępować, by chciały do szkoły przychodzić, by chciały się uczyć. Julci nauczycielka z kindergaten, miała więcej pomysłów na naukę i zajęcia z dziećmi niż mogłabym sobie wymarzyć. 19 lat stażu w zawodzie i tyle energii i pomysłów, że można pozazdrościć (sama bym chciała być w jej klasie;-)). I choć nasza szkoła w rejonie jest bardzo dobra (na ogół idą obie łeb w łeb jeśli chodzi o noty, w tym roku rejonowa ma trochę lepsze wyniki egzaminów), chcemy zostawić Julię i inne dzieci w tej. Musiałam się podzielić, no.

malva - 2009-06-18, 23:14

gratulacje
jak miło przeczytać ze są takie miejsca na świecie :-D :-D :-D

Shaera - 2009-06-19, 10:25

Bardzo miło się czytało - takich ludzi ze świecą by szukać ;-) Szkoda, że u nas nie było tak kolorowo ;-)
tęczówka - 2009-06-19, 10:53

Cytrynka, ,super że masz mozliwość wysłać swoje dzieci do takiej szkoły :-D
Shaera napisał/a:
Szkoda, że u nas nie było tak kolorowo

i nie jest nadal :-|

moTyl - 2009-06-19, 10:59

Super, że są takie szkoły i tacy nauczyciele :-D
I gratulacje dla Julci :-D

adriane - 2009-06-19, 13:05

Wspaniała szkoła i dyrektor niesamowity! :-D
bojster - 2009-06-19, 13:11

No i fajnie. U nas dyra by zamknęli za pedofilię, a na szkołę nasłali sanepid. :roll:
Cytrynka - 2009-06-19, 16:57

Pamiętam dyrekcję moich szkół, szczegółnie podstawówki. Bałam się kobiety, sztywna, choć może jako starsza osoba inaczej bym ją odebrała.
W kronice, którą otrzymaliśmy są jeszcze rady odchodzących w tym roku dla przyszłych pięcioklasistów: uczyć się, bo warto. Aż miło się czyta.
Wiele się nasłuchałam o amerykańskich szkołach - głównie negatywnych opinii od Polaków. Mamy szczęście, fakt, że domu szukaliśmy w rejonie dwóch najlepszych państwowych podstawówek, ale widzę, że szkoła może być fajna, że może być żal z niej odchodzić, że można mieć fajne wspomnienia (nie to co ja, umierająca ze strachu przed niektórymi nauczycielami). Dzisiaj idę z absurdalną misją - muszę złożyć papiery do szkoły rejonowej, aby trzymali dla Julci miejsce na wypadek jak nie dostanie się do tej do której chodziła. W formularzu jest prośba o przeniesienie Julci z Pioneer Elementary School (ta, którą chcemy) do Centennial Elementary School, bez sensu, nie? Szczególnie że chcemy dowozić do Pionner (niech tylko mój samochód działa, plis). Pani sekretarka napisała odręcznie że mi kazali złozyć papiery do Centennial, ale potem trzeba je odesłać do Pionner, jeśli pan Woods znajdzie miejsce dla Julci. I tak będzie co roku, jeśli się nie przeprowadzimy w rejon Pioneer. No, ale warto.

W szkole nie zakłada się kapci (pamiętam, jak mnie to wkurzało).
Ja mam jeszcze pytanie do nauczycielek/-li angielskiego. Muszę popracowac nad Julci językiem (choć wcale nie jestem biegła). Jak się uczy czytać po angielsku, jak się uczy tego języka? Na cztery poziomy, Julcia została oceniona na 2 - intermediate. Potrzebuje pomocy, ma maly zasób słów. Nie umie opowiedzieć, co się np. stało w bajce (którą jej przeczytałam). Nie wiem, na ile to normalne. W sumie jest jeszcze mała, ma 6 lat. Niemniej jednak, umówiłam się z nauczycielką, że będziemy pracować w wakacje i nie wiem jak się do tego zabrać. I jeszcze sprawa akcentu, ja mam inny, nie taki jak powinnam mieć czy nie nauczę jej źle?

bodi - 2009-06-19, 23:12

Cytrynka, a jaką metodą Julcia uczy się w szkole? Ja co prawda nie jestem nauczycielką (poza uczeniem angielskiego jagody ;) ) ale z tego co wiem są dwie szkoły, phonics i czytania całych wyrazów (w polskim podobnie), może najlepiej żebyś szła tą samą metodą, której używa szkoła?

Na ubogie słownictwo moim zdaniem najlepsze bedzie po prostu czytanie, czytanie, czytanie :D

[ Dodano: 2009-06-20, 00:14 ]
Cytrynko, co się stało z Twoim blogiem? Nie otwiera mi się :?

Cytrynka - 2009-06-19, 23:52

Hej Bodi
Szczerze mówiąc nie wiem, jakiej metody używała nauczycielka. Właściwie prawie wszystkie dzieci w klasie posługiwały się angielskim na tyle biegle na ile pozwala im wiek. Ja staram się czytać po angielsku i tłumaczyć na polski pokazując kolejne wyrazy, choć bywa i tak, że tłumaczenie sprawia mi problem (ja też nie znam zbyt wiele słów jak na tyle lat pobytu), albo nazywam daną rzecz w obu językach. Często Julcia mnie pyta co coś znaczy. Niestety czasem jak Julcia się zatnie, to nie chce współpracować, podejrzewam, że się wstydzi, że czegoś nie rozumie (ja tak miałam jako dziecko).
Co do blogu, hm...podejrzewam, że go usunęli. Trudno, załóżę kolejny, niech tylko przestanę być ciągle chora, bo bóle zatok i katar odbierają mi chęci na wiele rzeczy.
Dzięki za pomoc.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group