| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Wiek niemowlęcy - Co jest Antoniowi
nitka - 2009-07-22, 15:56 Temat postu: Co jest Antoniowi Tak. Postanowiłam założyć nowy temat, osobny, specjalnie poświęcony kwękotowi. Prawie go dzisiaj wyrzuciłam za okno...
Antoni:
Nie miał najlepszego startu w życiu i pierwsze 11 tygodni darł się non stop. Potem przestał w 12-stym po to tylko, żeby 13 i 14 przeryczeć znowu.
Potem się trochę uspokoił. Uspokojenie polegało na zamianie wrzasku na kwęk. I kwęka do dzisiaj. Jest to strasznie upierdliwe i można się załamać od tego nerwowo.
Nasz dzień wygląda tak:
6.00 rano Antoni się budzi i je śniadanie. Faza bierze go do kuchni i tam szykują śniadanie i kawę (Antoni jęczy całe 40 minut)
6.40 - Faza oddaje mi Antonia, bo nie może wytrzymać, i jak zwykle uważa, że Antoni jest głodny
6.45 - Antoni głodny NIE JEST. Trzeba się z nim bawić. Za zabawę z Antoniem uważa się wygibasy, wiersze, piosenki, ciągłe utrzymywanie kontaktu wzrokowego. Za zabawę z ANtoniem nie uważa się włączenia karuzelki na 40s.
7.30-8.00 - Antoni drzemie, przed snem je
8.40 - Antoni nie drzemie. Budzi się, uśmiecha i za 5 minut już jęczy. Zawodzi, macha wszystkimi odnóżami.
9.00 - Idziemy się kąpać. Antoni w leżaczku w łazience ja w wannie - Antoni zafascynowany szumem prysznica - nie kwęka.
9.20 - wyłączamy prysznic, myjemy zęby, słyszymy jazgot syneczka
bawimy się utrzymując kontakt wzrokowy do 11.00, no i w tym karmienie
11.20 wychodzimy na spacer. Antoni ryczy. W autobusie/samochodzie nie ryczy, i potem znowu ryczy.
12.30 - zasypia w wózku, po karmieniu w Coście
12.40 - budzi się i kwęka. Ale mniej.
15.00 - jesteśmy w domu. Antoni je, potem kwęka, potem zasypia.
15.40 - próbuję coś zrobic do jedzenia, niestety przy jazgocie nie daję rady najczęściej. Także znowu lądujemy w miejscu zabawy, wiersze, lokomotywy, podrzucania, umieszczanie przedmiotów w otworze gębowym.
17.00 - przychodzi Faza, ale nic z tego nie wynika. W międzyczasie jedzenie oczywiście, i częste popitki. Jęki, zawodzenia, wyginanie się w drugą stronę, noszenie, noszenie, noszenie, noszenie*
19.00 - kąpiel i spanie
* - byle nie w chuście!!!
No i co? Wcale nie jest tak, że nie chciałabym się zajmować własnym dzieckiem. Ja po prostu wiem, że normalnie dzieci potrafią się zająć zabawką na 5 minut. A nie ryczeć od razu kiedy tylko nie uda się jej wsadzić do buzi. Antoni się tak nakręca, że nieudana próba włożenia zabawki do otworu gębowego kończyłaby się rzucaniem na podłogę, gdyby tylko umiał.
Rozważam:
a) bóle głowy. Antoni jest bardzo blady, i może ma anemię po prostu? Nie wiem, czy go kłuć, czy są jakieś ku temu podstawy, ale skoro może boli go ta głowa, to czemu dzisiaj nie przestał jęczeć mimo podania paracetamolu?
b) zęby, i smaruję mu dziąsła od czasu do czasu maścią, ale nie widzę poprawy, ani zaczerwienienia
Martwi mnie, że ona ma dopiero 4 msc, a TYLE w nim złości. On na serio się wkurza, krzyczy, rzuca tym swoim tyłkiem, i prostuje się w drugą stronę
Jakieś pomysły, sugestie
:*
sylv - 2009-07-22, 16:12
Nitka, a próbowałaś go "przetrzymać"? wygląda na to, że on wymusza krzykiem/jazgotem/kwękaniem Twoją non-stop uwagę.
Nie wiem,czy Cię to pocieszy, ale ja do 1 roku życia w nocy spałam między 5 a 7 rano, resztę czasu wrzeszcząc, a w ciągu dnia na drzemki zaspypiałam w zasadzie tylko w samochodzie - biedny mój ojciec jeździł w kółko po dzielnicy, żeby z matką nie zwariować i abym się w koncu zamknęła
kamma - 2009-07-22, 16:24
| sylv napisał/a: | | wygląda na to, że on wymusza krzykiem/jazgotem/kwękaniem Twoją non-stop uwagę. |
nie zgodzę się, ponieważ to trwa od samego początku. Stawiam na dwie przyczyny:
1. jakiś ból, jakieś dolegliwości - warto ukłuć, zapewne tylko w paluszek.
2. ciągle nie odkrył, że jest odrębną osobą: jest symbiotyczny, potrzebuje stałego kontaktu z bliską osobą: poświęcić mu siebie całkowicie przez jakiś czas (kilka miesięcy) - powinno przejść.
I tak w ogóle - bardzo się Waszą sytuacją przejmuję, przytulam niteczko ze wszystkich sił!!!
alcia - 2009-07-22, 16:30
nitka, a jakieś problemy trawienne? Jak jesz? Normalnie? Czy trzymasz jakąś dietę?
Często dzieci z problemami są takie marudne, rodzice myślą, że to taki typ, a nagle coś tam się odstawia i dziecko jak nowe
Nie wiem, może jakaś nietolerancja laktozy? Mojej kuzynki dzieciak to miał i non stop płaklał, potem z czasem im udział dodatkowych posiłków w diecie był większy, tym mniej marudny się stawał. Miała tego tak dosyć, że karmiła już potem (odkąd odkryli, że o to chodzi) tak mało, jak się tylko dało, uzupełniając dietę czym innym.
Może też być nietolerancja glutenu, czy jakieś alergie..
A widać cokolwiek dziwnego w kupkach? Czy są całkowicie normalne? Jak sprawy brzuszkowo-wzdęciowe?
Kurcze, żal mi Was i akurat ja nie sądzę, by to coś dało:
| sylv napisał/a: | | próbowałaś go "przetrzymać" |
Taki maluch nie potrafi być perfidnie złośliwy/płaczliwy. Może tak być, że rodzice nauczą malucha cały czas spędzać na rękach i potem spryciarz się domaga wszelkimi sobie znanymi sposobami, ale to nie tak, że byłoby tak od urodzenia.
Bardziej mi się wydaje, że z jakiegoś powodu źle się czuje i po prostu lżej mu przy Tobie, kiedy cały czas się coś dzieje.
No nie wiem..
lilias - 2009-07-22, 16:32
nitka, nie wiem czy ci pomogę, ale ja tak miałam do roku, po roku dziecko zaczęło ewoluować w kierunku anielskim , ale z elementami oślego uporu i szybkich nerwów. domaga się kurczak jeden uwagi i tyle, ale ty jesteś cholercia przemęczona.
U mnie zaczęło się poprawiać jak samodzielnie zaczął się przemieszczać, a tak to wszystkie furie i biała plama w mózgu, moim oczywiście. Pomagało (oczywiście) na krócej niż dłużej, ale zawsze: gadanie do niego (o wszystkim, łącznie z opisem) i towarzyszenie mi we wszystkich czynnościach od momentu nabycia umiejętności siadania, do tego momentu targałam go wszędzie, rączki moje ukochane miał nade wszystko.
Może spróbuj reagować trochę ze spóźnionym zapłonem, tzn. obudzi się, to nie bierz go od razu na ręce, ale pogadaj przyjaźnie przez szczebelki, pogilaj w pietę, a kuku zza szafki. Kwęka? to i tak lepiej niż wrzeszczał, mój wrzeszczał, prężył się, itd.
Nie wiem jakim cudem zdecydowałam się na drugie dziecko, ale wtedy reagowałam rzeczywiście spokojniej, pewniej i dziecko również.
Nie wiem czy to co napisałam na coś się przyda, ale śpij, jak on śpi(!), a jak coś będzie nie zrobione, to świat sie nie zawali. To, że własne dziecko doprowadza Cię do furii przyjmij za czasowe zjawisko i odpuść(!) sobie i jemu (lepiej teraz niż w wieku dojrzewania, he, he). Jesteś fajną mamą i wszystko co robisz, robisz świetnie i w interesie dziecka i swoim, uwierz w siebie, a będziesz spokojniejsza, a to się przełoży na kwękusia.
Życzę najlepszego ja przeżyłam, więc ty tym bardziej Trzymam kciuki
[ Dodano: 2009-07-22, 17:33 ]
kamma dobrze prawi
Capricorn - 2009-07-22, 16:34
też stawiałabym na bóle brzuszka z powodu nadwrażliwości na coś, co zjadasz, niteczko. Ale może też tak być, że on jest po prostu mega wrażliwiec - przeszkadzają mu zbyt wysokie / niskie temperatury, zbyt duża / mała wilgotność powietrza, zbyt dużo światła słonecznego... A Wy dla niego oznaczacie bezpieczeństwo, więc przy Was lekko stopuje.
nitka - 2009-07-22, 16:54
| sylv napisał/a: | | Nitka, a próbowałaś go "przetrzymać"? wygląda na to, że on wymusza krzykiem/jazgotem/kwękaniem Twoją non-stop uwagę. | nie próbowałam, bo ja nie wierzę w przetrzymywanie takiego malucha, no i nie miałabym jak, bo kuchnię mam razem z salonem, i tak mnie widzi i tak, a w jego łóżeczku go nie zostawię "do wypłakania się".
| sylv napisał/a: | Nie wiem,czy Cię to pocieszy, ale ja do 1 roku życia w nocy spałam między 5 a 7 rano, resztę czasu wrzeszcząc, a w ciągu dnia na drzemki zaspypiałam w zasadzie tylko w samochodzie - biedny mój ojciec jeździł w kółko po dzielnicy, żeby z matką nie zwariować i abym się w koncu zamknęła | zupełnie mnie nie pocieszyło to bo do roku to ja mam jeszcze 8 miechów, kurka!
alcia, ja jem bezmlecznie, krople na trawienie laktozy dostawał 2 miechy. Kupy ma ładne, żółte, pachnące ciasteczkami Digestive, raz dziennie. Wzdęć nie miał nigdy.
| alcia napisał/a: | | Bardziej mi się wydaje, że z jakiegoś powodu źle się czuje i po prostu lżej mu przy Tobie, kiedy cały czas się coś dzieje. |
no właśnie, tylko co? Ja mu chyba tomografię zrobię, cholera!
| lilias napisał/a: | | Pomagało (oczywiście) na krócej niż dłużej, ale zawsze: gadanie do niego (o wszystkim, łącznie z opisem) i towarzyszenie mi we wszystkich czynnościach od momentu nabycia umiejętności siadania, do tego momentu targałam go wszędzie, rączki moje ukochane miał nade wszystko. |
ja to wszystko robię, ale to nic najczęściej nie daje. Gotuję makaron, on na blacie kuchennym w leżaku (w bezpiecznej pozycji. Faza miał go w niebezpiecznej i mu zleciał przedwczoraj ). Gadam, co robię, a on w drugą stronę i się rzuca. Biorę na ręce, wyrywa się. Idziemy opowiadać o zabawkach - w miarę. itd
| kamma napisał/a: | | ciągle nie odkrył, że jest odrębną osobą: jest symbiotyczny, potrzebuje stałego kontaktu z bliską osobą: poświęcić mu siebie całkowicie przez jakiś czas (kilka miesięcy) - powinno przejść. | to do mnie przemawia, tylko, że ja mu poświęciłam całą siebie już daaawno temu. A on ciągle swoje.
[ Dodano: 2009-07-22, 17:07 ]
| Capricorn napisał/a: | | też stawiałabym na bóle brzuszka z powodu nadwrażliwości na coś, co zjadasz, niteczko | po przeanalizowaniu mojej diety na szybko, jedyne co przychodzi mi do mojej białej palmy, to gluten i kakao. Faktycznie zdarzają się zielone kupy śluzowe. Skórę ma boską, więc myślałam, że wszystko ok z moim żarciem.
Kasumi - 2009-07-22, 17:27
nitka po pierwsze primo chcę powiedzieć, że bardzo Cię podziwiam!
a teraz moje dwa spostrzeżenia:
- piszesz, że Anton się wykręca, rzuca, odpycha - moim skromnym zdaniem może to być objaw zmęczenia i próba wyciszenia się; moja córka tak ma jak już jest mega zmęczona i poirytowana
- nadwrażliwość - a propos tej kwestii, neurolożka nasza początkowo stwierdziła nadwrażliwość u Majki (była zbyt mocno "przykurczona", denerwowały ją wszelkie zmiany, miała zbyt duże napięcie mięśniowe). Powiedziała, że to może być taki wrażliwy typ (i będzie słabnąć z wiekiem) albo mogła przejść zakażenie wewnątrzmaciczne cytomegalią, która może ponoć takie objawy też dawać. Może popróbuj z jakimis badaniami rzeczywiście? chocby i morfologia...
ściskam
biechna - 2009-07-22, 18:08
Rany, nitka, niezły ten opis dnia, współczuję Ci bardzo kwękotu, mnie kilkuminutowy stawia w stan pogotowia, żeby go czym prędzej jakoś zakończyć, a Ty tak całe dnie, i to w zasadzie sama :*
Może zrobić mu morfologię? To nie taki straszne, Stasiowi sprawdzaliśmy krew w 4, 5 i 9 dobie życia (ad. odwodnienie), trzymałam go za rączkę, lekarka była cudowna i delikatna. Wiem, że Antoni może na to zareagować, hm, nie najlepiej, ale warto chyba wszystko sprawdzić. Bladością bym się nie przejmowała, może taka uroda, Staś też jest bieluchny. Wiesz, gdy my poszliśmy do pediatry pierwszy raz i powiedzieliśmy o płaczu podczas robienia kupy, to powiedziała, że może go coś boli i jeśli chcemy, to warto porobić parę badań (nie chcieliśmy, bo uznaliśmy, że Staś po prostu za mały i mu przejdzie). Można 'zrobić' mocz, próby wątrobowe, morfologię.
Jeśli zdarzają się takie dziwne kupy, to może też być niespokojny w zw. z jakimś uczuleniem albo nietolerancją pokarmową. Alergie pokarmowe objawić się mogą i skórnie, i oddechowo, i w układzie pokarmowym właśnie. Kakao, nabiał (nawet 0,0001% serwatki w proszku w jakiś produkcie), cytrusy, miód, truskawki, orzechy, jajka są mega mega uczulające i nawet jeden okruszek kakao czy kropla soku z cytryny może uczuleniowcowi zaszkodzić. Gluten też faktycznie mocno uczula, choć rzadziej, no ale jak już próbować działać dietą, to chyba też warto go w tym pierwszym rzucie wyeliminować, albo ograniczyć pszenicę (najbogatsze źródło glutenu). Ale to może być tylko jakaś poboczna sprawa.
Bo to płakanie i kwękanie przecież jest od samiuteńkiego początku, więc może i najprawdziwsza jest opcja nadwrażliwości A na to to się chyba nic nie poradzi poza byciem z nim non stop i patrzeniem w jego poważne oczęta non stop. Tylko jak wtedy nie oszaleć ze zmęczenia i nadwerężonych nerwów, i braku chwili spokoju? Bo przecież jesteś, patrzysz w oczęta, a kwękot nie ustaje, nie?
Może faktycznie trudny i długi poród go wystraszył i stąd taka ogromna potrzeba bliskości?
Trzymaj się :*
Lily - 2009-07-22, 18:35
Mnie jakoś ciągle się kołacze wzmożone napięcie mięśniowe, ale to tylko tak z tyłu głowy Z góry przepraszam, tak naprawdę nic o tym nie wiem i tylko tak strzelam, może całkiem ślepo, a u siebie to chyba nie masz szans się dostać do neurologa?
huanita - 2009-07-22, 18:39
Nitka nie bardzo mam czas czyta wszystkie posty i nie wiem czy Ci pomoge ale Kacper wrzeszczał do 4 mca a potem troche mniej. Nie były to stałe pory płaczu tylko płacz kiedy się da. Jeździłam po lekarzach i nawet przez tydzień leżałam w szpitalu na obserwacji ale nikt nic nie wymyślił. Po 3 miesiącu dostałam skierowanie na rehabilitacje przez zwiększone napięcie mieśniowe i babka powiedziała że możliwe że przez to taki płacze. Ale tak było u mnie.
Trzymaj się bo wiem że lekko Ci nie jest
biechna - 2009-07-22, 18:54
| Lily napisał/a: | | a u siebie to chyba nie masz szans się dostać do neurologa? |
nitka najprawdopodobniej ( ) w poniedziałek ląduje w Poznaniu na miesiąc, więc może tu neurolog?
sylv - 2009-07-22, 19:10
| alcia napisał/a: | | Taki maluch nie potrafi być perfidnie złośliwy/płaczliwy. Może tak być, że rodzice nauczą malucha cały czas spędzać na rękach i potem spryciarz się domaga wszelkimi sobie znanymi sposobami, ale to nie tak, że byłoby tak od urodzenia. |
no ja właśnie myślałam o tym, nie chodziło mi, że perfidny.. w sensie że się nauczył właśnie, że jak kwęka, to zaraz coś fajnego się dzieje. zasugrowałam się tym, ze nitka pisała, że Antonio przestaje, jak go coś zajmie - np. prysznic, i z tego co zrozumiałam, zabawa.
| nitka napisał/a: | zupełnie mnie nie pocieszyło to bo do roku to ja mam jeszcze 8 miechów, kurka! |
cóż to jest wobec kilkunastu lat, podczas których będziesz marzyć, żeby powiedział więcej niż "w porządku"
bajaderka - 2009-07-22, 19:17
Niteczko kochana, wydaje mi się że mogłabyś pójść do neurologa dziecięcego, może w Poznaniu jak będziesz da radę umówić się do kogoś prywatnie ( może bajka zna kogoś dobrego ), tak mi się kojarzy neurolog, bo piszesz, że się wygina ( odchyla wtedy główkę? ) - może to właśnie ta nadwrażliwość neurologiczna czy mięśniowa...nie wiem jak się to fachowo nazywa...
Humbak - 2009-07-22, 20:21
Nitko, na Twoim miejscu 1/umówiłabym się do neurologa - on powie, czy te wyginania w czasie płaczu są normalne czy niepokojące - i 2/ zrobiła morfologię. Ukłucie to pikuś, a info cenne.
Jeśli te powyższe dadzą wynik uspokajający, będziesz mogła bez nerwów podejść do jego psyche i spróbować go rozgryźć. Nie wydaje mi się to napięciem nerwowym, już kiedyś o nie pytałam ja (kuba je miał) i zdaje się alcia pisała dużo konkretów. Ale to wyginanie w czasie płaczu i nadmierne niezadowolenie - chyba wolałabym się upewnić że pod względem zdrowia jest ok.
malva - 2009-07-22, 22:44
a nie wiem czy dobrze pamietam -ale mama Antosia miała cięzki poród ,bardzo długi tak? więc kochana ,umordowana Nitko może to rzeczywiscie neurologiczne ,moze Antoni odreagowywał poród ,
a może to rzeczywiście neurologiczne sprawy-równiez być może- związane z długim porodem
a może coś pokarmowego, on jest za malutki by coś wymuszac płaczemu ,płacze bo mu jest źle
strasznie współczuję , mam ochotę napisać " ja bym nie wrobiła z takim dzieckiem" jednak wiem że jak się dziecko ma to się z nim jakoś wyrabia bo po prostu nie ma innego wyjscia
ślę dobre mysli
nitka - 2009-07-22, 23:08
| malva napisał/a: | | on jest za malutki by coś wymuszac płaczemu ,płacze bo mu jest źle | no ja wiem o tym przecież
a tak btw, wiem, że modnie jest teraz mówić, że dziecko nie wymusza, nie negocjuje itd. Ja to rozumiem, i w życiu Antona do wypłakania, czy innych takich bym nie zostawiła. ALE, znam już skubańca i kiedy jest za długo z fazą kwękot się wzmaga i towarzyszy temu ogólne zniecierpliwienie i rozglądanie. Ja mu się wtedy pokazuję i odzywam, on szeroki uśmiech przywdziewa i jest spokojniejszy. Także coś w tym jest
kamma - 2009-07-22, 23:15
| nitka napisał/a: | | Ja mu się wtedy pokazuję i odzywam, on szeroki uśmiech przywdziewa i jest spokojniejszy. |
Tymo też tak robi. I pokaż mi niemowlaka, który tak nie robi Po prostu mamuśka jest numero uno - niezbędna do życia.
malva - 2009-07-22, 23:22
| nitka napisał/a: | | malva napisał/a: | | on jest za malutki by coś wymuszac płaczemu ,płacze bo mu jest źle | no ja wiem o tym przecież
a tak btw, wiem, że modnie jest teraz mówić, że dziecko nie wymusza, nie negocjuje itd. Ja to rozumiem, i w życiu Antona do wypłakania, czy innych takich bym nie zostawiła. ALE, znam już skubańca i kiedy jest za długo z fazą kwękot się wzmaga i towarzyszy temu ogólne zniecierpliwienie i rozglądanie. Ja mu się wtedy pokazuję i odzywam, on szeroki uśmiech przywdziewa i jest spokojniejszy. Także coś w tym jest |
a ja wiem ze wiesz , jakos tak mi się go/Was żal zrobiło ze aż "popłynęłam" z tłumaczeniem
k.leee - 2009-07-22, 23:49
Ach, ja i dziecięcy temat ale niech tam będzie.
Z tym wieczornym prężeniem i coś tam jeszcze, to pamiętam, że Kubę godzinami nosiliśmy i bujaliśmy na rękach. Dziś jak na to patrzę to wydaje mi się, że to kolki były albo co innego z brzuszkiem.
Punkt drugi - natychmiastowa frustracja Antona. Jakbym Milkę widział a ona ma ponad 4 lata! Wydaje mi się, że jest to pewien rodzaj emocjonalności, nie wiem czy genowy, czy nabyty w drodze socjalizacji, czy może w wyniku "błędów wychowawczych".
Jak Cię Nitka znam, tak na odległość , po pisaniu, to jak coś się dzieje to od razu to wywalasz na wierzch. Podobnie Anton. Podobnie ja i podobnie "moja" córka.
Milena jak się cieszy to prawie do łez, jak coś nie halo to łzy są bankowe.
Czasami jak patrzę na te zmiany nastroju to się zastanawiam cz nie brakuje jej jakiejś witaminy "K" albo jakiejś innej.
Ja próbuję okiełznać nieco moje emocje, nie tak na siłę ale z przyjemnością i liczę, że po iluś tam latach moje dziecko się tego nauczy. "Czego i Państwu życzę..."
ań - 2009-07-23, 07:32
Niteczko, po pierwsze przytulam! Nikt nie potrafi tak porządnie zaleźć za skóre jak własne dzieci a tu nijak wyjść jak się nie podoba
moje spostrzeżenia-> młody płaczem i wyginaniem komunikuje problem. Też jestem za wizytą u neurologa. Morfologię też nie zaszkodzi zrobić. Lew miał już robioną z 3 razy(w tym badania związane z rzekoma niedoczynnością przytarczyc-podwójne wkłucie z dużym pobraniem), i serio-ani razu nie kwęknął, raz miał pobrane przez sen (chusta : ) )
->można też sprawdzić czy młody nie komunikuje, ze potrzebuje wyciszenia.
a jak zachowuje ię w innych otoczeniah niż Wasz dom?
Christa - 2009-07-23, 07:50
A mi sie wydaje, ze moze to bylo tak, ze na poczatku on faktycznie mial problemy z brzuszkiem, kolki etc., w zwiazku z czym Wy reagowaliscie tak, jak zareagowalby pewnie kazdy normalny kochajacy swego bejbusia rodzic, czyli braliscie na rece, przytulaliscie i zapewnialiscie mu dodatkowe atrakcje i on sie po prostu do tego przyzwyczail.
Pamietam, ze jak Maxio mial 4 miesiace i przyjechali do nas moi rodzice, ktorzy widzieli go pierwszy raz w zyciu, to normalnie w ciagu 3 dni tak sie przyzwyczail do ciaglego adorowania go, ze nie darowal nam juz pozniej i ciagle domagal sie bycia przy nim, skakania przy nim, spiewania etc. Troche nam zajelo, zeby go od tego odzwyczaic, ale sie udalo.
nitus, moze faktycznie nie biegnij do niego od razu, jak tylko zakweczy. Nie jestes zla matka jak przetrzymasz go 3 minuty .
Trzymaj sie, choc wiem, ze na pewno masz juz dosyc tej "Fazy Zarazy"
sylv - 2009-07-23, 08:15
| Cytat: | | A mi sie wydaje, ze moze to bylo tak, ze na poczatku on faktycznie mial problemy z brzuszkiem, kolki etc., w zwiazku z czym Wy reagowaliscie tak, jak zareagowalby pewnie kazdy normalny kochajacy swego bejbusia rodzic, czyli braliscie na rece, przytulaliscie i zapewnialiscie mu dodatkowe atrakcje i on sie po prostu do tego przyzwyczail. |
| Christa napisał/a: |
nitus, moze faktycznie nie biegnij do niego od razu, jak tylko zakweczy. Nie jestes zla matka jak przetrzymasz go 3 minuty . |
oo, to ja właśnie miałam na mysli - czuję potrzebę wytłumaczenia się, bo widzę, że wyszłam na potwora, który by zapłakane dziecko na 3 godziny zostawił
no ale ja dziecka nie mam, więc sobie gdybam tylko
nitka - 2009-07-23, 08:22
poczytałam o tym napięciu mięśniowym i bardzo mnie to zmartwiło, bo anton wykazuje większość cech. Szkoda, że tu ani razu nie widział go pediatra - może wtedy nie miałabym takich problemów z karmieniem (co jest cechą przy tym napięciu). Anton jest w ciągłym ruchu, i nie ma w tym żadnej koordynacji. Nogi i ręce latają mu jak chcą, jest przykurczony na jedną stronę, i mega spięty, o czym już kilka razy pisałam. Ma przykurczone palce wskazujące i kciuki schowane za nimi. Kiedy leży na brzuszku, to ręce trzeba mu wyciągać przed siebie, inaczej leży z nimi wzdłuż ciała i się pręży Mam namiar na dobrego neuro dziecięcego, tylko nie mogę się dodzwonić. Chciałabym, żeby miał zrobione USG główki. no i morfo, biedaczek, też
Christa, my go nie nosiliśmy aż tak dużo. Albo z nim siedziałam, albo leżałam. No ale trudno, żebym z nim nie była kiedy się darł w niebogłosy.
Jako matka czuję, że on potrafiłby się czymś zająć sam, tylko coś mu w tym przeszkadza. Coś w tym musi być, skoro nie może spać na plecach, bo wszystko mu lata, i od razu się budzi.
[ Dodano: 2009-07-23, 08:26 ]
| Cytat: | ->można też sprawdzić czy młody nie komunikuje, ze potrzebuje wyciszenia.
a jak zachowuje się w innych otoczeniach niż Wasz dom? | ań, ja mu nie zapodaję muzy na maxa i mega emocji, bo on za bardzo nie lubi być przestymulowany (kto lubi). a w innych miejscach zachowuje się tak samo jak tylko oswoi się z ich nowością
| k.leee napisał/a: | Ja próbuję okiełznać nieco moje emocje, nie tak na siłę ale z przyjemnością i liczę, że po iluś tam latach moje dziecko się tego nauczy. "Czego i Państwu życzę..." | k.leee dzięki jasssne. Ze mną nie wyjdzie ten numer chociaż i tak nie wiem, skąd mam cierpliwość, żeby to wszystko dźwigać.
[ Dodano: 2009-07-23, 08:28 ]
sylv, nieeeeee, no co ty!!!! :****
ja go przetrzymuję 3 minuty, czasem muszę iść do kibla, a tu już nie będę go zabierać
[ Dodano: 2009-07-23, 09:15 ]
dostałam się do najbardziej polecanej neurolog dziecięcej w P-niu ))) Fuksem
alcia - 2009-07-23, 09:48
| sylv napisał/a: | oo, to ja właśnie miałam na mysli - czuję potrzebę wytłumaczenia się, bo widzę, że wyszłam na potwora, który by zapłakane dziecko na 3 godziny zostawił |
no co Ty
| nitka napisał/a: | | alcia, ja jem bezmlecznie |
Ale ON nie
A napięcie mięśniowe - mojej siostry maluch miał i tez się trochę wymęczył. Musieli długo rehabilitować go metodą Vojty.
Lily - 2009-07-23, 09:51
| alcia napisał/a: | | Musieli długo rehabilitować go metodą Vojty. | jest jeszcze metoda Bobathów, ponoć mniej drastyczna i przyjazna dzieciom, na pewno warto się skonsultować z neurologiem czy choćby rehabilitantem...
pomarańczka - 2009-07-23, 09:56
Jakby mi stanęło przed oczami moje życie z czasów małej Anitki( no może nie identyczne,ale...)Ona też stale potrzebowała mojej obecności nawet do ubikacji czasem nie mogłam spokojnie iść, zrobić coś do jedzenia było ciężko... a pomocy znikąd. Płakała przy każdej okazji,w nocy, w dzień,a najbardziej kiedy moja teściowa była w domu miałam tę ''przyjemność'' mieszkać z nią, o zgrozo jak sobie to wspomnę to aż mi się słabo robi od samego pomyślenia.Nitka Ty chociaż mieszkasz sama, wiem jak Ci trudno tym bardziej ,że musisz się borykać z tym często sama,może Cię nie pocieszę,ale to kiedyś minie, też tak się pocieszam. Malutkie dzieci nie potrafią nam inaczej zakomunikować jak poprzez płacz, kwękanie, że coś jest nie tak.Pójście do lekarza to dobry pomysł,wtedy coś się wyjaśni.Dla mnie to też było trudne doświadczenie.U mojej córci to była alergia na mleko krowie i nie tylko.A teraz po latach być może to się też objawia tylko inaczej.Czasem byłam padnięta i miałam tego wszystkiego dość, zresztą pewnie nie tylko ja.Teraz od jakiegoś czasu leczę Anitkę neurologicznie ot co.Jak była mała to nie miała takich problemów. Wiesz, my mamy ze sobą coś wspólnego, a to ,że tak reagujemy w danym momencie to wynika z naszej natury.Ponoć kobiety takie są. Może się też zdarzyć,że dzieci mają podobny temperament( taka uroda) Ślę dużo,dużo dobrych myśli. Kiedyś napiszę książkę na ten temat...Nie martw się na zapas.
ań - 2009-07-23, 10:26
Nitka super, że jesteście umówieni do neurologa z tego co piszesz Anton ma napięcie mięśniowe na bank, to z pewnością jest przyczyną Jego frustracji.
będzie tylko lepiej :***
sylv - 2009-07-23, 10:38
niteczko, przeczytałam bardzo optymistyczną wypowiedź mamy chłopca który miał wzmożone napięcie mięśniowe (chyba ważne info o szczepieniach):
Mój synek też miał napięcie mięśni a uwagę na to zwrócił mi ortopeda, że dziecko układa się w łuk. Pediatra skierował nas do neurologa. Neurolog na usg główki, w którym nic nie wykryto. Poród był przez planowaną cesarkę więc to też nie było przyczyną. Neurolog wstrzymał szczepienia zgodził się tylko na żółtaczkę z resztą szczepień mieliśmy zaczekać bo mogłyby wystąpić powikłania. Dostaliśmy skierowanie do rehabilitantki oczywiście prywatnie. Wspaniała osoba z podejściem do dzieci i rodziców. Rehabilitacja nie trwała długo bo im wcześniej się zacznie tym szybszy efekt.
Od mojej rehabilitantki dowiedziałam się że kiedyś czyli jak my się rodziliśmy to ten problem był nie poruszany a też wiele z nas miało napięcie mięśni i stąd te skrzywienia kręgosłupa skolioza itp. czasami dziecko może później przez to zacząć chodzić i robić różne rzeczy. Po prostu medycyna poszła do przodu i teraz to jest rozpoznawane i jak w odpowiednim momencie rozpocznie się rehabilitację to za parę miesięcy nawet nie będziecie pamiętać że był taki problem.
Życzę powodzenia i nie martw się wszystko będzie dobrze. Ja na początku byłam przerażona ale już po kilku rehabilitacjach widziałam efekt i to mnie szybko uspokoiło synek ma teraz prawie 1 rok i 7 miesięcy i jest świetnie rozwinięty fizycznie.
alcia - 2009-07-23, 12:32
| Lily napisał/a: | | jest jeszcze metoda Bobathów |
wiem, jednak opinie o jej skuteczności są różne. Filip był pod opieką super specjalistów, którzy przyjeżdżali z Niemiec i wdrażali te metody (Vojtę) we Wrocławskiej klinice. Wcześnie zaczęli rehabilitacje i przynosiła super efekty.
bajaderka - 2009-07-23, 13:20
Nitko, super, że idziecie do neurologa, a jak on się nazywa?
Właśnie chciałam delikatnie napomknąć, żebyście go czasem nie szczepili teraz.... jeśli rzeczywiście lekarz potwierdzi nasze tylko przypuszczenia, to poproście od razu o odroczenie szczepień, nie zapomnijcie o tym..
no i badanie będzie metodą Vojty, przygotuj się że Antoś będzie trochę 'latał' w rękach u pana doktora...no ale to niestety konieczne
kerima - 2009-07-23, 14:14
nitka, buziaki :*
Duuużo spokoju Ci życzę. Neurolog to na pewno dobry trop.
nitka - 2009-07-23, 15:33
bajaderka, pani nazywa się Milecka. rozmawiałam z nią przez telefon i wydawała się bardzo ciepłą osobą. A odroczenia szczepień nie potrzebujemy, bo po pierwsze ja się nie zgadzam na szczepienie Antonia w ogóle, po drugie u nas nie ma obowiązku szczepienia dziecka, po trzecie nikt nie szczepi w pierwszej dobie maluszka, więc nie muszę sobie na razie pluć w brodę, że to jakieś powikłania
bardzo Wam chciałam wszystkim podziękować za pomoc i wsparcie. Zawsze tu można na Was liczyć.
pomarańczka - 2009-07-23, 19:30
Ja z córcią chodzę do pani dr. Przybylskiej ona jest ordynatorem oddziału neurologii na Nowowiejskiego i przyjmuje w przychodni na Grochowskiej.Czasem powikłania po szczepieniach mogą się ujawnić wiele lat pózniej, ale to różnie bywa.
arete - 2009-07-23, 21:42
nitko, u nas był problem z napięciem mięśniowym. Bardzo to przeżywałam, ale okazało się, że krótka rehabilitacja - byliśmy może na 5 spotkaniach - i trochę ćwiczeń w domu pomogły. Będzie dobrze! Trzymamy kciuki.
huanita - 2009-07-24, 06:04
| arete napisał/a: | | nitko, u nas był problem z napięciem mięśniowym. Bardzo to przeżywałam, ale okazało się, że krótka rehabilitacja - byliśmy może na 5 spotkaniach - i trochę ćwiczeń w domu pomogły. Będzie dobrze! Trzymamy kciuki |
Ja iałam podobnie więc napięcie to nic strasznego także wszystko będzie dobrze
neina - 2009-07-24, 21:00
nitka, tez znam chlopca co mial napiecie, troche cwiczen i po problemie. Jesli to rzeczywicie jest napiecie, to nie masz sie czym martwic, bo jest niegrozne, trzeba tylko troche nad tym popracowac.
Lily - 2009-07-24, 21:05
napięcie to mają wszyscy, gorzej, jeśli wzmożone
neina - 2009-07-24, 21:09
No tak Lily, to taki skrot myslowy
PiPpi - 2009-07-25, 23:42
Karolka również miała wzmożone napięcie, również wyginała się w łuk, nie mogłam Jej swobodnie położyć sobie na ramieniu po karmieniu by sobie odbiła, i na siedząco nakarmić również Jej nie mogłam tak sie prężyła, ja często nosiłam Ją na rękach i kołysałam biodrami, rozluźniałam swoje ciało i to rozluźnienie przechodziło na Nią, praktycznie po każdej kąpieli masowałam Ją oliwą z oliwek lub migdałowym, minęło po kilku miechach .
trzymam kciuki , oby Antoni również się wyluzował
Malinetshka - 2009-07-27, 10:03
trzymam kciuki za Antonia :*
dżo - 2009-07-28, 19:30
nitka, trzymam kciuki za szybkie wyjaśnienie kwękotu Antona.
Z Twojej rozpiski wynika, że Antoni ma tylko jedną dość krótką drzemkę dziennie (tej pierwszej porannej nie liczę bo to raczej dosypianie po nocy). Może w tym problem, że on jest zmęczony.
Nasz Tymon jesli jest niedospany tez tak marudzi, że ręce opadają dlatego staram się aby w ciągu dnia miał conajmniej dwie konkretne drzemki, takie około 2 - 3 godzinne. Nie jest to łatwe bo Tym budzi sie po 30 minutach gotowy do zabawy ale ja wiedząc, że będzie po chwili marudny staram się go przetrzymac i zmuszam do dalszego spania (używając cyca, który doskonale się tu sprawdza ) co najczęściej się udaje i obie strony są zadowolone (ja mam więcej spokoju a Tym budzi się radosny i nie mękoli).
DagaM - 2009-07-28, 20:10
dżo, naprawdę rozsądna z Ciebie mamusia
Moja Ninka nigdy nie spała dłużej niż 30-45 minut, ale za to bardzo pilnowałam, żeby te 3 razy dziennie miała drzemkę, bo inaczej dziecko było nie do wytrzymania. Tak więc zgadzam się z dżo w 100%, wyspane dziecko to podstawa, a druga sprawa to najedzone dziecko
dżo - 2009-07-28, 20:17
| DagaM napisał/a: | | dżo, naprawdę rozsądna z Ciebie mamusia |
DagaM, lejesz miód na moje serce , a tak serio to dziękuję Ci bardzo za te słowa bo codziennie biję się z myślami i mam mnóstwo wątpliwości czy to jak postępuję z Tymonem jest dobre (nie ukrywam, że pewne rzeczy robię z wygody, jak choćby to "zmuszanie" do spania),
alcia - 2009-07-28, 21:17
| dżo napisał/a: | | i mam mnóstwo wątpliwości czy to jak postępuję z Tymonem jest dobre (nie ukrywam, że pewne rzeczy robię z wygody, jak choćby to "zmuszanie" do spania), |
dżo, pewnie że dobrze robisz! Ty jesteś mamą i Ty najlepiej go znasz. Skoro nie da rady inaczedj nakłonić go do niezbędnego mu snu, rób tak jak jesteś w stanie. Niewyspane dziecko to istna masakra dla rodziców (tudzież mamy )
nitka - 2009-07-29, 19:15
Po wizycie u neurologa:
Trochę jestem zdołowana. Okazało się, że moje przypuszczenia się trochę jednak sprawdziły. Antoni został przebadany pod każdym kątem i niestety ma wady neurologiczne. Przede wszystkim dysmorfię twarzy i ciała, co ja widziałam, a jakoś nikt inny nie, także czułam się jak idiota większość czasu, bo wszyscy wkoło mówili, że wymyślam.
Ma to napięcie mięśniowe - bardzo silne. Ma też opóźnioną lewą stronę, co oczywiście też widziałam (np. mruga jednym okiem tylko, albo kiedy wkurzony, jedna strona wargi dolnej mu wisi). I tu jest największy problem, ale okaże się dopiero po usg przez ciemiączkowe. Bo to opóźnienie może być spowodowane wylewem w główce, do którego mogło dojść, kiedy przy porodzie po drugim ZZO nagle puls mu podskoczył do 210 uderzeń/minutę. I jeżeli to się stało, to nawet nie chcę myśleć. Bo to oznacza, że Antoni będzie po prostu opóźniony w rozwoju.
Muszę teraz się dostać do rehabilitantów - żeby zmniejszyć napięcie
i na to USG.
Antoni ma też, jak nazwała to p. dr "odruchy autystyczne" i naprawdę nawet nie chcę o tym myśleć
pidzama - 2009-07-29, 19:31
nitka, wow bardzo mi przykro z takiej diagnozy; jest szansa skonsultować ją z jakimś innym neurologiem? z doświadczenia wiem że złe diagnozy lepiej jeszcze skonsultować trzymam kciuki; ściskam ciepło
dynia - 2009-07-29, 19:46
Ja też trzymam kciuki i ściskam Was mocno Kochani :*
alcia - 2009-07-29, 19:51
nitka, o cholerka, to Cie mocno zdołowali
Miałabyś możliwość uderzyć jeszcze do innego specjalisty? Bo fajnie wiedzieć co się dzieje i móc z czymś walczyć za wczasu.. ale tak nawalili tych diagnoz, że może fajnie by było przejść się do kogoś innego i usłyszeć neutralną opinię z innego źródła.
Napięcie mięśniowe, to rzecz do zrobienia - kilka m-cy i będzie OK. Ta dysmorfia... czym się objawia u niego? Może przesadzili? O odruchach autystycznych i wylewie nie wspomnę.
Trzymam mocno kciuki, by większość z tego co Ci nagadali rozeszło się po kościach.
Kiedy to USG?
Będzie dobrze!
pomarańczka - 2009-07-29, 20:03
niteczko kochana rzeczywiście idz do innego lekarza by to skonsultować.Przesyłam dużo dobrych myśli.Trzymajcie się.Będzie dobrze!
kerima - 2009-07-29, 20:03
nitka, trzymamy kciuki!
Mam nadzieję, że to diagnoza grubo na wyrost...
Lily - 2009-07-29, 20:06
nitka, bardzo Ci współczuję, bo ta wstępna diagnoza jest mało budująca, ale tez jestem dobrej myśli, że uda się Antoniemu wyjść na prostą - jakby co to oprócz medycyny masz do dyspozycji masę kciuków i innych wegedzieciakowych mocy; trzymaj się tam! (i konsultuj, nie opieraj się na 1 lekarzu)
Capricorn - 2009-07-29, 20:11
nitka, Ty jesteś wspaniała mama, że się uparłaś i postanowiłaś sprawdzić to, czego inni nie chcieli dostrzegać. To, co usłyszałaś, to na razie pierwsza diagnoza, będę trzymać kciuki za pomyślne wyniki szczegółowych badań.
BTW, mamy w rodzinie chłopca, u którego tylko ja widziałam wzmożone napięcie, nie chcę już pisać, co na moje delikatne sugestie mieli do powiedzenia jego rodzice, w każdym razie, chłopaczek nie był rehabilitowany, swoje przepłakał i się powyginał, i jakoś po pierwszym roku życia objawy stopniowo ustąpiły.
Izzi - 2009-07-29, 20:12
ja też zaciskam kciuki, żeby ta diagnoza okazała się grubo przesadzona!!
Trzymajcie się mega mocno!!
dort - 2009-07-29, 20:31
nitko ściskam cię mocno i trzymam za Antosia kciuki
ag - 2009-07-29, 20:42
nitka trzymam mocno kciuki żeby ta wstępna diagnoza się nie sprawdziła. W takich przypadkach rzeczywiście warto skonsultować z innym lekarzem.
malva - 2009-07-29, 20:45
ojej ,bardzo się zmartwiłam,
mam nadzieję że tego wylewu nie było
jesli był mogę napisac coś pocieszającego (mam nadzieję ze to będzię pocieszające) moja mama miała wylew krwi do mózgu,była nieprzytomna i o ile by przeżyła to człowiek rośilnka a przeżyła i skutki wylewu cofnęły się w 100 procentach, w parę miesięcy po wylewie nie było śladu ,zadnego paraliżu nic
więc jest nadzieja i szansa że wszystko będzie dobrze
trzymam kciuki
kocham_tramwaje - 2009-07-29, 20:55
nitula trzymam kciuki i mocno przytulam :***
notasin - 2009-07-29, 21:19
mocno sciskam i trzymam kciuki!
wierze, ze w wieku Antosia, jeszcze wszystko jest do odwrocenia, choc mam nadzieje, ze przypuszczenie z wylewem sie nie potwierdzi
badz dobrej mysli
Wretka - 2009-07-29, 21:19
nitka, dużo na raz na ciebie spadło. trzymam kciuki, żeby szybko przeminęło i dobrze się skończyło. wyjątkowo przykro czytać o tym ewentualnym wylewie. niech go w ogóle nie będzie, a jeżeli nawet, to dzieciaki mają taką ogromną siłę regeneracji...
często lekarze lubią przedstawiać te najczarniejsze scenariusze, które wcale nie mają się spełnić.
Lavinia - 2009-07-29, 21:36
Nitka- ja tez trzymam mocno za was, przesylam pozytywna energie. czesto diagnozy sie nie sprawdzaja lub nie potwierdzaja- dlatego skonsultuj sie tez z innym lekarzem. I przede wszystkim Badz dobrej mysli. Sciskam!
bodi - 2009-07-29, 21:44
nitka, przeczytałam dziś wątek od początku, super że dostałaś się do neurolożki - nie przejmuj się na razie diagnozą, skonsultuj ją koniecznie z innym lekarzem.
co do wzmożonego napięcia, też przerabiałyśmy to z Jagodą, wyginała się w jedną stronę i mocno do tyłu. Też chowała kciuk w piąstce (klasyczny objaw wzmożonego napięcia) Metoda Bobathów sprawdziła się w naszym przypadku w 100%, w przeciwieństwie do Vojty nie działa się w niej na siłę, cwiczenia są formą zabawy, z tego co wiem jest skuteczna tak samo jak Vojty a oszczędza dodatkowych stresów dziecku i rodzicom (trzymanie na siłe wyrywającego się dziecka w czasie codziennych cwiczeń)
Co do wylewów, rozmawialam ostatnio ze znajoma neonatolożką która z racji zawodu ogląda mnóstwo dzieci urodzonych przedwcześnie, traumatycznie i ogólnie cierpiących na róznego rodzaju problemy. Jakoś zgadało nam się własnie o wylewach wewnątrzkomorowych (najczęstszych przy trudnych porodach) i wg niej pierwsze dwa stopnie nie pozostawiają trwałych śladów, organizm regeneruje się całkowicie (skala jest czterostopniowa)
trzymaj sie kochana, odpędzaj myśli o czarnych scenariuszach, a kysz! I koniecznie zasięgnij drugiej opinii lekarza. Sciskam :*
kamma - 2009-07-29, 21:51
bodi, dzięki Ci za te słowa
niteczko i Antosiu, wspieram ciepłymi i wysokoenergetycznymi myślami! Maluszki mają niebywałą zdolność regeneracji i wierzę, że z Twoją mocą i samozaparciem, a także z całym wegedzieciakowym zapleczem, staną się rzeczy jak najlepsze!!!
orenda - 2009-07-29, 22:00
nitka, trzymam kciuki za pozytywne wyjaśnienie spraw. Jeszcze raz powtórzę, że jesteś bardzo dzielną i świetną mądrą mamą.
I macie piękne zdjęcia!
bajaderka - 2009-07-29, 22:44
Niteczko, przytulam mocno i wysyłam do Ciebie i Antosia ciepłe myśli
właśnie jeszcze raz sprawdziłam nazwisko pani doktor u której byłaś kochana, wzięłam do ręki książeczkę zdrowia Basi i też mam wbitą jej pieczątkę trzy razy....byliśmy u niej trzy razy z Basią po porodzie ( była przyduszona pępowiną ), kobieta bardzo dokładnie bada, jest bardzo sympatyczna ale też moim zdaniem te wizyty u nas były trochę na wyrost, ale to może i dobrze z jednej strony....położna,która polecała mi tą panią mówiła, że kobieta jest bardzo dobra, dokładna i ma dobre efekty w leczeniu dzieci z problemami neurologicznymi
także ja się cieszę, że Antoni trafił do tej właśnie lekarki Nitko, może powiedziała kilka rzeczy na wyrost ( do mnie mówiła, że musi jeszcze zobaczyć Basię bo może po pewnym czasie coś się ujawnić no dzięki....ech.. ) ale może ona tak właśnie ma....woli dmuchać na zimne...żeby póżniej się okazało, że jest dobrze
ja wierzę, że tak właśnie będzie z Antosiem
kasienka - 2009-07-29, 23:04
kochana, gdybyś chciała, dzwoń, nie mogę sama do Ciebie zadzwonić, bo nie wiem, z jakiego numeru korzystasz. Myślę bardzo mocno, i myślę, że wszystko będzie dobrze! Jesteś naprawdę super, że się uparłaś i poszłaś do tego lekarza... I kochanie, Anton na pewno nie miał żadnego wylewu! Popracujecie z rehabilitantem i wsio będzie dobrze. Tego się trzymajmy.
[ Dodano: 2009-07-30, 00:13 ]
MArta, jakbyś chciała, mogę wpaść do Ciebie po południu jutro, gdybyś potrzebowała namiary na rehabilitantów, to M. ma sporo kontaktów, możemy się postarać kogoś szybko znaleźć, choć pewnie w rodzinie F. też mają znajomości, może nawet lepsze, nie wiem. ściskam.
ań - 2009-07-29, 23:16
Nitka koniecznie idź do kogos jeszcze! ja pół roku temu jak bym nie poszła do jeszcze dwóch specjalistów i nie uparła się na badania kompleksowe to Lew brał by do 3 roku zycia leki na niedoczynność przytarczyc co by potem na stare lata powykrecało Mu kończyny, bo jest kompletnie zdrowy-natomiast pierwszy lekarz jaki Go oglądał-wybitny specjalista, wszyscy do niego jeżdżą itd itp... - zdiagnozował u Niego tę chorobe genetyczną bez mrugnięia okiem, co oczywiście potem okazało się być bzdurą kompletną.
ściskam Cie mocno, wiem jakie to nerwy, szybko idź do kolejnego neurologa i ciągnij za język, o wszystko pytaj, dopytuj sie skąd biorą te diagnozy-co na to wskazuje itd. trzymam kciuki kochana by się okazało jak u nas-że chłopak zdrów jak ryba!!
neina - 2009-07-30, 00:57
nitka przetrwacie to, a Antos bedzie zdrowym chlopcem, Ty mu w tym pomozesz i bedzie dobrze.
devil_doll - 2009-07-30, 02:30
Nitko podpisze sie pod slowami An idzcie do kogos jeszcze, nam polecany lekarz wykryl "hipotonie" jak sie okazalo po wizycie u lekarza nr 2 neurologa i rehabilitanta hipotonii nie bylo.
Z drugiej beczki synek mojej kumpeli tez po ciezkim porodzie zakonczonym cc z niska skala agpar mial napiecie bardzo silne, rehabilitowali go metoda Bobath chlopiec ma niecaly rok rozwija sie szybciej niz przecietna i neurologicznie tez jest wszystko OK
sciskam mysle o WAS SLE mnostwo CIEPLA i radze sie skonsultowac dla spokoju sumienia i swojego wlasnego
Christa - 2009-07-30, 03:35
niteczko, tak mi przykro, zwlaszcza, ze po wczesniejszych moich postach mozna by pomyslec, ze zbagatelizowalam problem. Jestem jednak pewna, ze kolejny lekarz postawi bardziej pozytywna diagnoze i Antoniemu nic nie bedzie. Tak naprawde to poszlabym do jeszcze 2 lekarzy, zeby upewnic sie w 200 procentach.
Trzymajcie sie Kochani. Bedzie dobrze!
nitka - 2009-07-30, 06:13
bardzo dziękujemy za ciepłe słowa i myśli
dzisiaj będę kombinowała to USG
biechna - 2009-07-30, 06:43
nitka, mam nadzieję, że te wszelkie hipotetyczne diagnozy potwierdzenia nie znajdą, a co znajdzie, to się w trymiga wyrehabilituje/wygimnastykuje (masa rodziców z różnych powodów ćwiczy z dzieciakami i z tego, co czytałam, nie jest to wcale jakieś straszne czy trudne, a efekty zazwyczaj szybko widać, niezależnie od neurologicznej przyczyny, bo dzieciaki bardzo szybko regenerują się) :* Też bym poszła do innego neurologa dla pewności, bo i u nas się już zdarzyło usłyszeć, że Staś to ma chorą wątrobę i nerki, a nie ma. Daj znać, kiedy będzie USG i trzymaj się, choć domyślam się, że nerwy są straszne w takiej sytuacji. Antoś jest kochany, śliczny i jak wierzę, zdrowy jak ryba
olgasza - 2009-07-30, 07:42
nitka, ojej, a ja dopiero teraz tu zajrzałam. Też z własnego doświadczenia potwierdzam, że nie wszystkie czarne diagnozy się sprawdzają, ale trudno w takiej sytuacji złapać dystans. Dlatego trzymam kciuki, co by USG udało się szybko zrobić i żeby wszystko było dobrze. Trzymaj się mocno!
babaaga - 2009-07-30, 07:55
ojejojej...kochana,och. jesteśmy,jakby trzeba było.i myślimy,i wysyłamy fluidy.:(
huanita - 2009-07-30, 08:11
Nitka jak ja poszłam pierwszy raz na kontrole to ta cała neurolog za głowe się złapała jak Kacpra zobaczyła. Stwierdziła że dużo cwiczenia nie pomogą i pewnie nie będzie mógł chodzic albo jedną nóżkę będzie ciągnął za sobą... rozryczałam się u niej w gabinecie. Jak widac mały biega teraz do przodu i do tyłu i nie ma problemu. Wiem że Ci trudno nie przejmowa się na zapas ale będzie dobrze jestem pewna.
DagaM - 2009-07-30, 09:04
nitka, u mnie w rodzinie też było dziecko z naprawdę dużym napięciem mięśniowym, do tego stopnia, ze najpierw zaczęło raczkować, a potem (po kilku tygodniach dopiero) było w stanie zgiąć się do siadu, co przecież potrafią już kilku miesięczne niemowlaki. Tak samo z ubieraniem, dziecko było sztywne jak wieszak.
Matka dziecka nic z tym nie robiła, a dziecko ładnie wyrosło i nie ma śladu. Trzymam mocno kciuki, żeby wszystko się wyjaśniło i żeby Antoni wyrósł z tych problemów.
kasienka - 2009-07-30, 09:28
Daj znać kiedy USG,to będziemy czarowac :*
gemi - 2009-07-30, 10:01
nitka - przyznam się, że nie była taka odważna, by napisać od razu. Tyle dziwnych uczuć i myśli kołatało mi się po głowie. I nadal się echem odbijają.
Bardzo mi przykro z powodu Waszej traumatycznej wizyty u neurologa. Jako matka czułaś wcześniej, że coś jest tak - inaczej pewnie nie wywnętrzałabyś się tutaj na forum prosząc o rady, wsparcie i wysłuchanie. Widzę w całym tym zamieszaniu promyczek nadziei - w końcu ktoś zobaczył, że z Antek ma problemy. I to nie takie wyimaginowane. Więc teraz jest szansa dla Was na odkręcenie tych problemów.
Nitka - kto jak kto, ale Ty ze swoim samozaparciem, trzymiesięczną zaprawą w boju dasz radę wygrzebać się z każdych tarapatów. ja Cię widzę jako mega silną i zdecydowaną babkę. Najgorsze już za Tobą (w sensie tej wizyty i stwierdzeń neurologa) - teraz może sie wydarzyć tylko lepszy scenariusz.
Ściskam Was i kciuki za dobry wynik USG
vegAnka - 2009-07-30, 10:01
ojej a ja dopiero dzisiaj znalazlam ten watek...
Nitka mysle mocno o was i trzymam kciuki!!!! napewno bedzie wszystko dobrze.
a co to placzu dziecka, to jak u znajomych synek byl malutki, tez caly czas wrzeszczal.. non stop! kiedys zadzwonili po przyjaciela aby zabral dziecko na jakies 2 godziny bo juz nerwolo nie mogli wytrzylac. on sie darl dzien i noc. potem okazalo sie ze maly mial problemy z przelykiem tzn ze kwasy mu szly do gory i go po prostu tak pieklo ze plakal z bolu. ulozylo sie wszystko jak dali mu jakies tam lekarstwa.
adriane - 2009-07-30, 10:22
Nitka buziaki przesylam. Wszystko będzie dobrze, na pewno!
sylv - 2009-07-30, 14:07
Niteczko, ja też ściskam, będzie dobrze!!!
Mój brat miała w ogóle nie żyć (1 punkt apgar - za złapanie 1szego oddechu ) a dziś ma 24 lata, jest zdrowy, zdolny i przystojny
dżo - 2009-07-30, 14:27
nitka, obejrzałam Waszą rodzinną sesję zdjęciową, Antoni jest wspaniały, takie cudne minki stroi, nie ma możliwości aby diagnoza pani dr było trafiona, tak myślę i życzę Wam tego z całego serca,
devil_doll - 2009-07-30, 15:16
Nitko jesli moge jeszcze napisac cos co CIE w jakikolwiek sposob pocieszy to jest to , ze Adas pozno raczkowal 10mcy. miala usg przezciemiaczkowe 3 razy. 1sze wykazalo, ze odstep miedzy prawa a lewa polkula wy nosi ok 5 mm bodajze, ze to bardzo duzo i w ogole pewnie dluga rehabilitacja blabla, moje dziecko kilka dni po diagnozie m ja jestemzaczelo raczkowac moze sie przestraszyl zmiany cofnely sie w ciagu niecalego miesiaca.
Poza tym ja jestem z ciezkiego porodu zakonczonego cc z 5 ptk w skali agpar przyduszona etc............ skonczylam 2 kierunki studiow,jestem zdrowa i wszystko ze mna OK.
Anton ma sliczne pysio ja nie widze zadnych dysmorfii etc..........zrobicie usg idzcie do 2 lekarza po diagnoze . Caly Czas O WAS mysle. SCISKAM
dd
zojka3 - 2009-07-30, 16:00
Nie mogę dzisiaj przestać o Was myśleć! Będzie dobrze, cudowna mamo!
bajka - 2009-07-30, 17:17
Nitka, on nie jest autystyczny!! do cholery! dzieci autystyczne nie nawiązują kontaktu wzrokowego, nie uśmiechają się, nie chcą być przytulane...Trzymaj się, jesli potrzebna pomoc- wal jak w dym!! Jestem do jutra w Luboniu, potem jadę po Gabę i jedziemy do Gdańska na tydzień, ale będę później.
Tobayashi - 2009-07-30, 17:24
Poza tym, autyzmu nie diagnozuje się na jednej wizycie. Uszy do góry, będzie ok. Będziemy trzymać kciuki !!!
Lily - 2009-07-30, 17:29
| Tobayashi napisał/a: | | Poza tym, autyzmu nie diagnozuje się na jednej wizycie. | i w tak wczesnym okresie życia, a już na pewno ot tak po prostu... poza tym Antoni jest kontaktowy, więc nie wiem, skąd ten pomysł - bo z p. doktor nie chciał gadać?
nitka - 2009-07-30, 19:27
ale ani ja ani ona nie powiedziałyśmy, że on ma autyzm. Tylko, że cechy autystyczne, a konkretnie chodziło o skłonność do izolacji. Ja wiem, że on taki jest, a ona to nazwała, bo to u niej zrobił. Nie zdarza się to nagmninnie, i wiem, że dzieci autystyczne diagnozuje się później.
Najbardziej się boję tych krwawień wewnątrzkomorowych.
Dziękuję za wsparcie - na serio potrzebne. dam znać co i jak jak się dostaniemy do radiologa
blamagda - 2009-07-30, 20:21
nitka, ja też trzymam kciuki, aby szybko udało się wszystko wykryć o zdrowiu Antonia i zacząć rehabilitacje, jesli będzie potrzebna. Jesteś bardzo dzielna! Czekamy na wieści o USG.
Gutek też często ma otwarte tylko jedno oko; może to nie jest żąden zły znak. Teściowa powiedziała, że mój nie-mąż, a jej tak-syn miał tak samo - nikt nic z tym nie robił i dziś B. mruga ładnie i symetrycznie...
Lily - 2009-07-30, 21:03
| Cytat: | | Gutek też często ma otwarte tylko jedno oko; może to nie jest żąden zły znak. | fakt, córka mojej koleżanki miała wciąż podczas snu uchyloną powiekę, miała też głowę skręconą w jedną stronę i skrócony mięsień po tej stronie, ale nie zostały po tym żadne ślady
kasienka - 2009-07-30, 21:13
nitka, mamy na razie namiar na jedną rehabilitantkę, poleconą przez dobrych znajomych, on jest dziennikarzem gw, zawsze szukali specjalistów z najwyższej półki dla swojej córki. Tylko niestety, ta pani przychodziła do nich kilka lat temu i nie wiem, czy nadal pracuje. Ostatnich swoich rehabilitantów nie chcieli nam polecać
Z Owińskami nie wiemy o co chodzi. Tam jest szkoła dla niewidomych dzieci - i rzeczywiście, ponoć specjaliści, ale od rehabilitacji wzroku. Poza tym jest WTZ, M. mówi, że niezbyt by takich terapeutów polecał Może wiesz dokładniej, gdzie szukać tych, co Ci p. neurolog polecała?
Znajomi o których Ci chyba wspominałam polecają to stowarzyszenie. Ponoć można tam uzyskać sporo informacji, i mają profesjonalną kadrę. Można zadzwonić do ich prezeski (chyba ) Danuty, M. może zadzwonić. Czekamy jeszcze na namiary do jakiś fajnych reha (są małżeństwem, pracującym od wielu lat w zawodzie ), tylko nie dało się dodzwonić, bo facet zostawił telefon u klienta. Może jutro.
udało Ci się dodzwonić do usg?
ściskam i całuję :*
[ Dodano: 2009-07-30, 22:13 ]
link do stowarzyszenia bartek
hxxp://www.osrodek-siloe.pl/
Martuś - 2009-07-30, 21:50
| nitka napisał/a: | | Tylko, że cechy autystyczne, a konkretnie chodziło o skłonność do izolacji. |
No to właśnie potwierdza moją hipotezę, że większość lekarzy doszukuje się wszędzie patologii Każde dziecko potrzebuje się czasem wyciszyć, szczególnie jak jest przebodźcowane i zestresowane, no błagam! Nawet megatowarzyski Jaś czasem wyje ze zmęczenia i cichnie od razu, jak go odłożę do łóżka. A Antoś jest jeszcze maleńki, w dodatku jest bardzo wrażliwym dzieckiem, więc potrzebuje się odciąć od przerastającego do otoczenia częściej. A w ogóle niektórzy ludzie tak po prostu mają, że najbardziej sobie lubią usiąść w kącie w spokoju, i najszczęśliwsi się czują, jak mogą sobie pokontemplować w ciszy i nikt im dupy nie truje, co w tym nienormalnego? Wg tej teorii to mój mąż jest mega autystykiem
kłapouchy - 2009-07-31, 08:16
Trzymam mocno kciuki za wynik usg jak i za cały przebieg rehabilitacji. Tomek w wieku 4 m-scy też miał zalecone ćwiczenia metodą Vojty (u niego było akurat zbyt małe napięcie mięśniowe), najwięcej jednak w naszym wypadku dały masaże. Co do twarzy to może jakis nerw został nadwyrężony podczas porodu - z tego co pamiętam miałaś bardzo długi i ciężki poród (taka była hipoteza u Tomka, też zalecone mieliśmy masaże twarzy), Tomek szybko wszystko nadrobił, a wręcz w pewnym momencie przegonił rówieśników, jak powiedziała pani doktor (zaczął bardzo szybko raczkować) - mam nadzieję, że i z Antonim tak będzie.
sylv - 2009-07-31, 10:23
| Martuś napisał/a: | | No to właśnie potwierdza moją hipotezę, że większość lekarzy doszukuje się wszędzie patologii |
Marta, to nie tak. Ta kobieta jest neurologiem, co oznacza, że będzie się doszukiwała nieprawidłowości nie po to, żeby postraszyć nitkę, tylko dlatego, że niektóre rzeczy często diagnozuje się zbyt późno na pełną rehabilitację. Czytałam artykuł o Zespole Aspargera, gdzie opisywane są badania które pokazały, że dzieci z ZA mają zaburzenia neurologiczne i motoryczne w niemowlęctwie - oczywiście nie znaczy to, że każde dziecko z zaburzoną motoryką ma ZA, ale uważam, że to zajebiście dobrze świadczy o tej lekarce, że niczego nie bagatelizuje.
hxxp://www.aim.dmkproject.net/spdzun/index.php?option=com_content&task=view&id=229&Itemid=64 - rzeczony artykuł.
Martuś - 2009-07-31, 10:43
sylv, ja to doskonale rozumiem, że jej motywem nie było straszenie nitki, tylko chęć postawienia rzetelnej diagnozy, ale to nie zmienia faktu, że pracując długo w jakimś zawodzie z konkretnymi patologiami później człowiek je już wszędzie widzi, np. moja matka - kurator widząc ślub zawsze gada coś w stylu 'ciekawe, kiedy pójdę tam na rozwodówkę' Lekarka przecież nie stwierdziła, że A. ma odruchy autystyczne po zaburzeniach motorycznych czy neurologicznych, tylko po tym, że próbował się 'odciąć', co akurat u zmęczonego niemowlaka (a takie badanie na pewno musiało być dla niego dużym stresem) jest czymś zupełnie normalnym, i tylko o to mi chodziło, że gruba przesadą jest u zmęczonego przebodźcowanego dziecka doszukiwanie się autystycznej skłonności do izolacji.
Lily - 2009-07-31, 11:54
Faktem jest, że dobry lekarz powinien wstrzymać się z wygłaszaniem swoich przypuszczeń przed pacjentem, dopóki nie ma pełnej, wiarygodnej diagnozy. Właśnie po to, by nie straszyć. Ale obcując z tym na co dzień (tzn. z patologią) pewnie można się zapomnieć.
Asłan - 2009-07-31, 11:58
Pracując na co dzień w środowisku osób z niepełnosprawnością (w różnym stopniu) widzę (zresztą o tym mówią wszyscy specjaliści),że kluczową sprawą w przypadku dzieci/dorosłych z różnymi dysfunkcjami jest szybka i prawidłowa diagnoza.Oczywiście wszyscy wierzymy (i na pewno tak będzie!),że z Antonim jest/będzie wszystko ok.
Chodzi tylko o to,żeby wyeliminować możliwość zaniedbania w tym pierwszym,najważniejszym etapie życia dziecka.Bardzo często słyszę od rodziców/opiekunów naszych podopiecznych: "Boże,czemu ja wcześniej nie poszłam/edłem do lekarza,dlaczego nie zaczęłam/ąłem wczesnej rehabilitacji...". Dlatego uważam,że to o tej lekarce dobrze świadczy,że poleciła przeprowadzić dodatkowe badania i skontaktować się ze specjalistami (rehabilitantami).Lepiej dmuchać na zimne.
nitka, jakby była potrzeba, wal jak w dym!
sylv - 2009-07-31, 13:05
| Lily napisał/a: | | Faktem jest, że dobry lekarz powinien wstrzymać się z wygłaszaniem swoich przypuszczeń przed pacjentem, dopóki nie ma pełnej, wiarygodnej diagnozy. Właśnie po to, by nie straszyć. |
Lekarz ma obowiązek informować pacjenta o swoich obserwacjach i podejrzeniach nt. jego stanu zdrowia. mam wrażenie, że czepiasz się z przekory..
| Martuś napisał/a: | | Lekarka przecież nie stwierdziła, że A. ma odruchy autystyczne po zaburzeniach motorycznych czy neurologicznych, tylko po tym, że próbował się 'odciąć', co akurat u zmęczonego niemowlaka (a takie badanie na pewno musiało być dla niego dużym stresem) jest czymś zupełnie normalnym, i tylko o to mi chodziło, że gruba przesadą jest u zmęczonego przebodźcowanego dziecka doszukiwanie się autystycznej skłonności do izolacji. |
Martuś, ale skąd Ty to tak dokładnie wiesz? nitka napisała 3 zdania na ten temat... chyba trochę za mało, żeby stwierdzić, że "to jest normalne" - ja się w każdym razie nie podejmuję tego na podstawie 1 posta.
| Asłan napisał/a: | | Dlatego uważam,że to o tej lekarce dobrze świadczy,że poleciła przeprowadzić dodatkowe badania i skontaktować się ze specjalistami (rehabilitantami).Lepiej dmuchać na zimne |
ameno.
Niteczko, polecam Ci ten artykuł, który wkleiłam powyżej. może coś Ci rozjaśni albo naprowadzi na jakieś nowe tropy?
alcia - 2009-07-31, 13:17
Dziewczyny, może to średnio odpowiednie miejsce na takie dyskusje?
orenda - 2009-07-31, 13:43
Po co chodzi do lekarzy? na wd sami eksperci | alcia napisał/a: | | Dziewczyny, może to średnio odpowiednie miejsce na takie dyskusje? | Podpisuję się.
nitka - 2009-07-31, 15:32
| Martuś napisał/a: | | Lekarka przecież nie stwierdziła, że A. ma odruchy autystyczne po zaburzeniach motorycznych czy neurologicznych, tylko po tym, że próbował się 'odciąć', co akurat u zmęczonego niemowlaka (a takie badanie na pewno musiało być dla niego dużym stresem) jest czymś zupełnie normalnym, i tylko o to mi chodziło, że gruba przesadą jest u zmęczonego przebodźcowanego dziecka doszukiwanie się autystycznej skłonności do izolacji. | to nie tak. Antek się czasem wyłącza na kilkanaście sekund, i wcale nie jest wtedy przebodźcowany. Po prostu tak mu się dzieje. Śmieje się, śmieje i nagle oczy w słup i znika.
USG 24 sierpnia, a baba zołzowata masakrycznie. echhh...
notasin - 2009-07-31, 15:35
o kurcze, kupa czasu.. cierpliwosci zycze
daria - 2009-07-31, 15:37
nitka, trzymam kciuki za Antoniego, oby wszystko było dobrze :*
kasienka - 2009-07-31, 15:39
nitka, prywatnie na koniec sierpnia???Może poszukać gdzieś indziej? Myślę, że na szpitalnej można by szybciej załatwić, tylko, tam chyba nie opisują tak dobrze, jak W. Słuchaj, a prywatne kliniki, co? Certus, LuxMed, coś takiego? Oni mają na pewno specjalistów...
uściski.k.
devil_doll - 2009-07-31, 16:12
nitikaa moze enelmed hxxp://enel.pl/obslugapacjenta/oddzialy/oddzialy.asp my tam chodzilismy do neurologa i na usg przezciemiaczkowe i lekarze byli sensowni i terminy oczekiwania nie byly dlugie a przeciez czas jest wazny.
sciskam i wysylam pozytywna energie
biechna - 2009-07-31, 19:06
nitka, niestety łatwo trafić w służbie zdrowia na nieprzyjemnych lekarzy, no ale grunt, że można tu coś załatwić, czego na Waszej wyspie załatwić się nie da. Strasznie późno to USG. Moja kuzynka niedawno była w Pl, najpierw przyjechała do mnie, a potem jechała na Openera i poprosiła kilka dni przed przylotem, żebym jej załatwiła USG 4d w Poznaniu. Nie udało się, wykonałam ze 20 telefonów. A w Gdańsku sobie mogła przebierać w gabinetach. Także myślę, że warto się rozejrzeć w okolicy, nie wiem, Śrem, Nowy Tomyśl, Środa, Leszno, Ostrów, Koło, Kalisz?
Znalazłam parę losowych namiarów, nie wiem, czy robią przezciemiączkowe, może coś Ci się przyda:
" RAD - MED" NZOZ Rentgenodiagnostyki s.c. Pracownia RTG, USG.
ul. Opolska 58 Poznań
tel.061/832-39-03
lek. med. Grażyna Eliasz, spec. radiolog, gabinet USG i RTG
ul. Moniuszki 4b Jarocin
tel.062/747-34-16-
Smoleńska Aleksandra lek. med. spec. radiolog, USG, rentgen. Gabinet
ul. PCK 8 Koło
tel.063/272-05-37
Pracownia USG
ul. Poznańska 30
64-300 Nowy Tomyśl (woj.wielkopolskie)
Telefon: 0614427300
A, no i jeszcze jedno, tzn. pewnie tak mówisz, ale kiedy ja byłam w listopadzie w Pl i szukałam na gwałt USG, to potraktowano mnie inaczej, gdy powiedziałam, że jestem tylko kilka dni w Poznaniu i potem znowu wylatuję z kraju i po prostu zostałam przyjęta "po godzinach".
gemi - 2009-08-01, 12:09
nitka - kurcze, termin niemiłosierny.. Dziewczyny dobrze prawią - może warto podrążyć temat w innych przychodniach - a nóż widelec się coś wcześniej trafi. Tak sobie myślę, że Wrocław jako miasto akademickie (z dosyć rozległą Akademią Medyczną) ma duże zaplecze specjalistów - może ściągniecie do Wrocka na badania?
malina - 2009-08-01, 16:52
kurcze,Zuzia dostałą skierowanie jak miałą kilka tyg i od ręki zrobili jej w szpitalu.W P.nie ma takiej możliwości??
arete - 2009-08-01, 18:12
nitka, też myślę, że warto poszukać wcześniejszego USG. Gdy my szukaliśmy neurologa, w dwóch najbardziej obleganych placówkach w mieście terminy były na za 2 miesiące, ale poszukaliśmy w mniejszych, często prywatnych przychodniach mających kontrakty z NFZ i umówiliśmy się na wizytę z USG jeszcze w tym samym tygodniu. Poszukajcie, oszczędzicie sobie stresów i będziecie o krok do przodu w diagnozie.
Naszemu Antkowi wyszły jakieś nieprawidłowości w USG, ale lekarz powiedział, że na tym etapie (miał 5 m-cy) tak może być i najczęściej wszystko się cofa.
Trzymamy kciuki bardzo mocno!
nitka - 2009-08-01, 19:39
dziękujemy za ciągłe wsparcie.
biechna masz rację z tym, że można poszukać gdzieś dalej, zajmę się tym we wtorek bo w poniedziałek jestem w gościach u... Ciebie
fakt też jest taki, że trzeba być dobrym spejalistą, żeby dobrze odczytać obraz tego usg przezciemieniowego. A ta kobieta sprawdzona.
Dzisiaj, mam ogromną nadzieję, został rozwiązany (odkryty) problem (lub chociaż współproblem) wiecznego kwękotania.
Otóż wujek, neurochirurg dziecięcy, poprzez męską solidarność zabrał się za Antoniowego fifolka. Okazało się, że ujście znikome faktycznie, a mastki pół kilo i tyleż samo infekcji
Mastka wyduszona (ja zemdlona), otwór poszerzony. Baaaardzo wąziuteńko tam, duża stulejka. Po zabiegu Antoś siknął tak, że jeszcze nie widziałam taakiej ilości. Prawdopodobnie to zakażenie i blokada cofała (przetrzymywała) mocz do pęcherza. Stąd mógł być kwękot. Zobaczymy na dniach.
Nawołuję wszystkie mamy do sprawdzenia fifolków swoim synkom. Lekarze mówią nie grzebać, i to fakt, bo można pokaleczyć i będą zrosty, ale odciąga się tą pierwszą skórkę do ujrzenia ujścia cewki moczowej. Antoni nie miał tej dziurki biedak.
No i uspokoili mnie, że dziecko wzorowo się rozwija, i mam nie panikować.
dżo - 2009-08-01, 19:49
nitka, cudowne wieści , niezmiernie się cieszę .
Jutro sprawdzam Tymonowego fifołka.
kasienka - 2009-08-01, 19:59
nitka, neurochirurg od fifolka, czad Fajnie, ze pomógł Bardzo sie cieszę. I kiedy będziesz moim gościem???
sylv - 2009-08-01, 20:02
JUPI!!!
Ale numer
i co, kwękot ustał?
nitka - 2009-08-01, 20:07
no wybieramy się. Bo napięcie mu nie spadło od tego usunięcia mastki
Ale mam wieeelką nadzieję, że mu ulży jak będzie się mógł spokojnie wysiusiać, i że nie będzie taki niespokojny.
[ Dodano: 2009-08-01, 20:09 ]
sylv, zmieniłaś post, czy ja mam haluny? wydawało mi się, że tam było pytanie "czy nadal wybieracie się na usg?" boszsz, wariuję
gemi - 2009-08-01, 20:13
Ale dobre wieści Aż się rozbujałam na duchu.
I pomyśleć, że sprawa rozbiła się o siku. Mi jak się chce godzinę, to mam oczy na wierzchu i chodzę zielona jak ta ikonka (niestety już nie taka uhahana ). A Antonowi chciało się ponad 3 miechy.
Że ten żaden lekarz na to wcześniej nie wpadł. No a właśnie - jak się wujek domyslił?
sylv - 2009-08-01, 20:15
| nitka napisał/a: | | sylv, zmieniłaś post, czy ja mam haluny? wydawało mi się, że tam było pytanie "czy nadal wybieracie się na usg?" boszsz, wariuję |
dobrze Ci się wydawało zmieniłam, bo się doczytałam że się wybieracie, więc pytanie nie miało sensu
dziz, nitka, jak ja SIĘ CIESZĘ!!! 2 dni spędziłam z Maluchem mojej kuzynki i cały czas myślałam o Antoniu i zaciskałam kciuki...
nitka - 2009-08-01, 20:26
| gemi napisał/a: | | No a właśnie - jak się wujek domyslił? |
ma syna lat 6
[ Dodano: 2009-08-01, 20:27 ]
| kasienka napisał/a: | | I kiedy będziesz moim gościem??? | już się odkatarzyliście? to we wtorek pewnie
ań - 2009-08-01, 20:54
nitka, super wieści z odkażeniem fifolka ja Lwiakowi co jakiś czas sprawdzam, czy ujście jest. Położna środowiskowa mi pokazała, więc nie ma strachu
trymam kciuki za znalezienie szybszego terminu
kocham_tramwaje - 2009-08-01, 21:17
nitula uff
biedny fifolek antoniowy
kamma - 2009-08-01, 21:22
Jacie, ale numer Super, że Antonio odblokowany, może jak mu stres po tym zabiegu zejdzie, to się chłopak wyluzuje
Oczywiście nadal myślimy i trzymamy kciuki!
notasin - 2009-08-01, 22:11
aaaale mu musialo ulzyc
kciuki wciaz zacisniete
alcia - 2009-08-01, 22:15
nitka, widzisz - już z górki Będzie dobrze
Capricorn - 2009-08-01, 22:27
ech, te fifolki super, że za jednym podejściem zidentyfikowano problem, i rozwiązano go. Trzymam kciuki za wyłączenie kwęków.
moTyl - 2009-08-01, 22:49
nitko, trzymam kciuki za Antosia i za Ciebie :*
k.leee - 2009-08-01, 23:00
Ściskam Was mocno nitki, zdrowia dla Antosia...
biechna - 2009-08-02, 07:25
O rety, nie mógł sobie siknąć porządnie Dobrze, że już może, ależ to musi być ulga. Stach też ma stulejkę, ale sika na 1-1,5 metra (często siedzę z nim rozpieluchowanym), więc chyba jest ok, a do chirurga mamy się zgłosić za ok. 5 m-cy.
Kurde, nikt Antoniemu na wyspie siusiaka nie obejrzał? Wkurza mnie ta Wasza wyspa, ładna bo ładna, ale weź tam pomóż swojemu dziecku
Z tym USG to wiem, że ważne jest, żeby robił ktoś dobry, doświadczony, żeby wszystko zobaczył, ale może uda się znaleźć kogoś godnego zaufania w "okolicy"?
nitki, trzymajcie się i do jutra
martka - 2009-08-02, 12:45
nitula, :*
myślę o was cieplutko, odezwę się.
Capricorn - 2009-08-02, 12:48
nitka, koniecznie napisz, czy po tej manipulacji przy fifolku Antonio mniej kwęka.
Izzi - 2009-08-02, 13:18
ojj żeby kwękania było mniej!!
Buziaki
neina - 2009-08-02, 13:29
nitka, oby sie okazalo, ze zatkany fifolek byl glownym powodem kwekotu.
Ja Frankowi regularnie sprawdzam i odciagam napletek, na poczatku dziurka byla malutka, teraz jest calkiem spora, tak mi sie przynajmniej zdaje
kasienka - 2009-08-02, 14:56
tak na marginesie...to czy ma być dziurka, czy trzeba ściągnąć cały napletek? Bo ja emilowi długo nic nie robiłam, teraz czasem mu trochę odciągam, ale nie dam rady ściągnąć mu tego całkiem, chyba by go to bolało, poza tym, nie wiem, po co miałabym to robić...
neina - 2009-08-02, 15:42
kasienka, troche, delikatnie, tyle ile sie da, nic na sile.
Karolina - 2009-08-02, 15:53
Wystarczy tak aby była widoczna żołądź, może być to dziurka kilkumilimetrowa, byle strumień był silny a pod napletkiem ni zbierał się mocz ( taki balonik sie robi).
kasienka - 2009-08-02, 19:42
a, to spoko. Dzięki
devil_doll - 2009-08-02, 20:27
nitka 3mam kciuki zeby to tylko fifolek byl
daria - 2009-08-04, 16:30
nitka, będzie dobrze :*
nitka - 2009-08-28, 14:25
Po USG przezciemieniowym:
Antoni zdrów jak ryba w mętnej rzece. Od czasu odetkania sisiola mam nowe dziecko. Sprzedajne, uśmiechnięte, nieponapinane, w miarę spokojne
Raczkująco-pełzające, kulające się na wszystkie strony i walące głową w podłogi, z jednym zębem.
Dziękujemy za wsparcie. Antła na serio prawie nie ryczy )))))))
poughkeepsie - 2009-08-28, 14:28
niewiarygodne Bardzo się cieszę! Sisior jednak ważna sprawa
Ewa - 2009-08-28, 14:51
nitka, ale super
ań - 2009-08-28, 15:00
nitka, te wieści są przecudne!!!!!
nitka - 2009-08-28, 15:12
no i apetyt chłop ma! Jabłka wcina, aż mu się uszy trzęsą. sama radość. Ciekawe co będzie po powrocie na cmyntorz
daria - 2009-08-28, 16:09
nitka, super! i oby wciąż było tylko lepiej
Malinetshka - 2009-08-28, 16:17
Ale bajer bardzo się cieszę!
Capricorn - 2009-08-28, 16:23
no i takiego wegedzieciaka normalnie kocham - buzującego od dobrych wiadomości
dynia - 2009-08-28, 16:33
Wiedziałam!!! :*
Malati - 2009-08-28, 16:48
nitka wspaniałe wieści bardzo się cieszę.
pomarańczka - 2009-08-28, 16:56
nitka bardzo się cieszymy... niech wcina jabłka jak mu one smakują
lilias - 2009-08-28, 17:15
super wiadomości
kasienka - 2009-08-28, 17:25
Ja się ciagle nie mogę nadziwic,ze trzeba było neurochirurga do odetkania tego fifolka
Anten naprawdę się odmienił na przestrzeni tego miesiąca
malina - 2009-08-28, 17:47
nitka,zajebiste wieści
biechna - 2009-08-28, 18:46
nitka, świetna wiadomość
rosa - 2009-08-28, 19:23
zuch chłopak z tego A :*
Kreestal - 2009-08-28, 19:24
Wielkie UFF! Wspaniałe wieści
kamma - 2009-08-28, 19:36
Super, po prostu super!
kerima - 2009-08-28, 19:50
Super
notasin - 2009-08-28, 20:21
uffffff bosko!
maga - 2009-08-28, 20:24
No kto by pomyślał, że to kwękot fifolkowy Super, że wszystko ze ze zdrowiem Antła w najlepszym porządeczku. Nie mogło byc inaczej przeta!
elenka - 2009-08-28, 21:22
Jednak w siusiaku leży siła
Bardzo się cieszę.
Humbak - 2009-08-28, 22:03
no cudnie! ucieszyłam się okrutnie, super po prostu super
bodi - 2009-08-28, 23:31
super wiadomości
maryczary - 2009-08-28, 23:33
nitka, ale news! Świetnie!
puszczyk - 2009-08-29, 06:39
| kasienka napisał/a: | | Ja się ciagle nie mogę nadziwic,ze trzeba było neurochirurga do odetkania tego fifolka |
nitka cieszę się razem z Tobą.
alcia - 2009-08-29, 10:59
Jestem w szoku i tak się cieszę.
Biedne te dzieciaczki, czasem mają jakiś problem i tyle się namęczą, zanim my dorośli zrozumiemy w czym problem...
Fajnie, że to już za Wami
gemi - 2009-08-29, 11:08
nitka - cudowne wieści Cudowny Anton i cudowna mama
priya - 2009-08-29, 11:51
o rany! w życiu bym nie wpadła, że to od siusiaka. Fantastycznie, że zagadka się rozwikłała i że taką to rozwiązanie wniosło poprawę w Wasze życie
sylv - 2009-08-29, 12:25
| nitka napisał/a: | Antoni zdrów jak ryba w mętnej rzece. Od czasu odetkania sisiola mam nowe dziecko. Sprzedajne, uśmiechnięte, nieponapinane, w miarę spokojne |
no po prostu miodzio SUPER!!!
malva - 2009-08-29, 12:38
juuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuhu, aż się sama buzia mi smieje ,wyściskaj Antoniasa ode mnie i córki mej -pokazywałam jej jakis czas temu zdjęcia małego i mówiłam że dużo kwęka,moze cos mu jest - wtedy Kalina powiedziała "mamo -to przejściowe ,przecież WIDAĆ że on jest zdrowy" ,a dziś moje radosne pokwikiwania na temat Antoniego skwitowała krótkim " no przecież mówiłam"
bajaderka - 2009-08-30, 13:07
A ja miałam dziś przyjemność gościć u siebie Nitkę i Antosia
Antoni jest bardzo silnym i zdrowym chłopcem, już zaczyna raczkować, uśmiecha się pięknie (podobnie jak mama), jednym słowem sam miód, cud i orzeszek.....a Nitka jest super mamą
tak się cieszę, że wszystko jest dobrze!
dżo - 2009-08-31, 19:49
nitka, wspaniale, że na usg nic złego nie wykryto, bardzo się cieszę, ze Antoni zdrów jak ryba w mętnej wodzie ,
martka - 2009-08-31, 21:42
nie mogło być inaczej :*
zina - 2009-08-31, 21:54
Aaaaaa!
Wspaniale wiesci
kofi - 2009-09-02, 07:57
Jeeeeju, ale fajnie.
Kurcze, jak dobrze, że fifolek odektany, jak dobrze, że Antonio wreszcie wyluzowany i zadowolony z życia.
babaaga - 2009-09-02, 10:04
suuuper:)jakby co, to spotkanko na wyspie, co?możemy was odwiedzić po południu:)nawet nie pada!!!
huanita - 2009-09-02, 12:06
nitka ciesze się i wyobrażam sobie jak Ci ulżyło
pidzama - 2009-09-02, 13:36
Świetna wiadomość!
daria - 2009-11-13, 16:42
nitka, czy u Twojego Antoniego chodziło o zwężenie napletka? moja koleżanka usłyszała uu lekarza, jej synek półtoraroczniak ma coś takiego, ale że lepiej nic póki co z tym nie robić
dzieciak jest dość agresywnym dzieckiem i bardzo często się złości, może to mu jakoś przeszkadza? i dziwi mnie, że lekarz nie zlecił szczegółowych badań? przecież on może mieć problemy z oddawaniem moczu, może mieć stany zapalne...
nitka - 2009-11-13, 17:24
wydaje mi się, że trochę mu pomogło odblokowanie. Ale jest nadal sfrustrowanym niemowlakiem. Tyle, że mocz już mu się nie cofa, i go nie boli.
Trzeba by sprawdzić u tego chłopca, czy nie ma za tym zwężeniem mastki, która ewentualnie mogłaby blokować ujście
|
|