| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Wydarzenia - Wizyta Mistrza Kaisena ( Zen)
pomarańczka - 2009-10-04, 19:45 Temat postu: Wizyta Mistrza Kaisena ( Zen) Zapraszam na wykład Mistrza Kaisena w Poznaniu : Polska Akademia Nauk.Wieniawskiego 17/19 9.10 godz.19.00 wstęp 20 zł Będą też spotkania w Warszawie 11.10 godz 16.00 w Centrum Sztuki Współczesnej-Zamek Ujazdowski oraz w Krakowie 12.10 godz 19.00 w Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej" Manggha"
PiPpi - 2009-10-05, 21:12
oj, szkoda, ze do wrocka nie zawita:(
byłam na Jego wcześniejszej wizycie we Wrocku, spoko koleś
NiokoTyx - 2009-10-08, 10:42
wiesz może czy są zapisy czy można przyjść i się dostanie bilet?
pomarańczka - 2009-10-08, 20:40
Myślę,że bilety będą na miejscu,taką mam nadzieję
taniulka - 2009-10-09, 08:13
pomarańczka będziesz tam dzisiaj?
pomarańczka - 2009-10-09, 08:42
Taniulka Będę się starała, a Ty? czuję,że tak, chyba że się mylę To pewnie się spotkamy...
taniulka - 2009-10-10, 08:17
No i niestety. Seba nie mógł wrócić wcześniej do domu i wyłączyli nam prąd i nie miałam internetu i nie mogłam się z Tobą skotaktować. Przepraszam.
pomarańczka - 2009-10-10, 10:39
Mistrza nie było bo zaniemógł,także nie ma co żałować,ale spotkanie się odbyło z uczniem dziwne podejście mają do jedzenia mięsa no cóż.
taniulka - 2009-10-10, 13:47
| pomarańczka napisał/a: | | dziwne podejście mają do jedzenia mięsa no cóż. |
To znaczy?
kasienka - 2009-10-10, 18:19
Temat stosunku do jedzenia mięsa wśród buddystów był już chyba wałkowany w te i we wte.
Z ciekawostek dodam tylko, że babeczka która u nas w instytucie od kilku lat robi badania w Tybecie ( sama jest wege ) mówiła, że wegetarianizm jak jedno z ważnych zaleceń buddyzmu jest raczej wymyślony na potrzeby budowania pozytywnego pr na zachodzie.
ag - 2009-10-10, 18:27
| kasienka napisał/a: | | babeczka która u nas w instytucie od kilku lat robi badania w Tybecie |
kasienka możesz cos więcej napisać o tych badaniach? Są jakieś publikacje? Interesuję się Tybetem, więc dla mnie to ciekawe.
kasienka - 2009-10-10, 19:50
Robi doktorat, chyba jeszcze go nie broniła. Bada uchodźców tybetańskich. Nazywa się Natalia Bloch, w sieci znajdziesz pewnie jakieś jej artykuły.
Tylko nie traktuj tego, co napisałam powyzej jako kwintesencji jej badań, bo po pierwsze ja jej badan nie znam dogłębnie, byłam na jakiś dwóch jej prezentacjach i najbardziej zapamiętałam jej opowiadanie właśnie o umiejętnej autokreacji że tak powiem Tybetańczyków na uchodźstwie.
PiPpi - 2009-10-10, 20:07
pomarańczka,, ja również jestem ciekawa Twoich odczuć i relacji tego podejścia do tematu jedzenia mięsa..
ag - 2009-10-10, 20:36
No nie wiem, jakoś mnie nie przekonuje jej teoria, przynajmniej w odniesieniu do wspólnoty tybetańskiej w Polsce.
kasienka - 2009-10-10, 22:11
ag, nie wgłębiałam się, więc nie wiem, czy jej teorie mnie przekonują. Ale dziewczyna robi te badania już kilka lat i myślę, że jej zdanie nie jest wzięte z księżyca. Wrzucisz link do artykułu, o którym mówisz? Chętnie przeczytam.
A w ogóle, to ja tylko w kontekście mięsa napisałam, taką ciekawostkę Od wielu buddystów słyszałam, że jedzą mięso itd.
pomarańczka - 2009-10-10, 23:55
| taniulka napisał/a: | | dziwne podejście mają do jedzenia mięsa no cóż. | ano dziwne,bo jeśli ktoś ofiarowuje posiłek składający się z mięsa to nie odmówią tylko zjedzą Ten odłam buddyzmu akurat wywodzi się z Japonii,a wegetarianizm nie jest dla nich najważniejszy tylko poczucie głodu i najedzenie się . | PiPpi napisał/a: | | ja również jestem ciekawa Twoich odczuć i relacji tego podejścia do tematu jedzenia mięsa. | Ja tak bym nie mogła, to nie dla mnie ,ale wybór należy do każdego.Ten mnich twierdzi iż ludzie i tak będą zjadać mięso,będą zabijać zwierzęta itp. A na pytanie czy zjadłby ludzkie mięso to odpowiedział,że tak paranoja jakaś wkradła mu się do umysłu
PiPpi - 2009-10-11, 13:36
Ten odłam buddyzmu akurat wywodzi się z Japonii,a wegetarianizm nie jest dla nich najważniejszy tylko poczucie głodu i najedzenie się zen, generalnie wywodzi sie z Japonii, Sangha Kaisena, odłam soto, tym samym też, ale jest jeszcze np. odłam rindzai(inny "obrządek, rytuały", jest mas amiksów, tych odłamów, jak choćby Bodhidarma,która łączy te dwa najpopularniejsze. w Bodhidharmie na odosobnieniach nie ma szansy na zjedzenie mięsa, u Kaisena mięso jest podczas uroczystości, na mniejszych odosobnieniach mięsa nie ma ze względów praktycznych, ale tam i wino jest podczas świąt i papierosy, na codzień. buddyzm jak dla mnie jest droga wskazań, a nie przykazań. każdy robi to, co mu serce i umysł dyktuje, są np główne wskazania:
1. Postanawiam nie zabijać, lecz ochraniać wszelkie życie.
2. Postanawiam nie brać tego, co nie zostało mi dane, lecz szanować rzeczy innych.
3. Postanawiam nie nadużywać seksualności, lecz być wrażliwym i odpowiedzialnym.
4. Postanawiam nie kłamać, lecz mówić prawdę.
5. Postanawiam nie powodować innych do używania alkoholu
lub środków wprowadzających zamęt w umyśle i nie czynić tak samemu,
lecz utrzymywać umysł w jasności.
6. Postanawiam nie mówić o niewłaściwych postępkach innych,
lecz być rozumiejącym i współczującym.
7. Postanawiam nie chwalić siebie ani nie ganić innych, lecz pokonywać swoje własne
wady.
8. Postanawiam nie odmawiać duchowej ani materialnej pomocy, lecz udzielać jej hojnie,
gdy jest potrzebna.
9. Postanawiam nie folgować złości, lecz panować nad sobą.
10. Postanawiam nie oczerniać Trzech Skarbów - Buddy, Dharmy i Sanghi -
lecz otaczać je opieką i podtrzymywać.
Ja np. nie zawsze udzielam hojnie pomocy, bo nie uważam że dawanie kasy na ulicy jest pomocą. dla mnie nic nie jest oczywistością. sama dopuszczam zjedzenie mięsa , trudno mi podac okoliczność, ale tak jest. po prostu nie zarzekam się na zasadzie nigdy-przenigdy bo życie to proces, droga i nie wiem co się wydarzy.Myślę, ze ten mnich, ze spotkania, był zakręcony na punkcie pt. bycie tu i teraz. jesli tu i teraz ludzie jedza mięso, to po co wybiegać w przyszłosć i tworzyc teorie o wegetarianiżmie (tak jest u moich znajomych z sanghi Kaisena)
tomek - 2009-10-11, 13:57
Pamiętam jak Dalajlama w swojej autobiografii pisał jak to bywało ze spożywaniem mięsa w Tybecie jeszcze sprzed chińskiej okupacji. Niedopuszczalne było spożywanie mięsa ze zwierząt zabitych własnoręcznie lub specjalnie dla danej osoby, natomiast na targu można było kupować bez żadnych moralnych skrupułów. W Tybecie "mokrą" robotą zajmowała się muzułmańska mniejszość. Dla mnie i myślę, że dla większości ludzi Zachodu jest oczywiste, że zakup mięsa oddziaływuje na podaż i tym samym przyczynia się do zabijania zwierząt, stąd pewnie wśród buddystów w Europie czy USA wielu jest wegetarian.
PiPpi - 2009-10-11, 21:05
| tomek napisał/a: | | Dla mnie i myślę, że dla większości ludzi Zachodu jest oczywiste, że zakup mięsa oddziaływuje na podaż i tym samym przyczynia się do zabijania zwierząt, stąd pewnie wśród buddystów w Europie czy USA wielu jest wegetarian. |
tak, to na pewno kluczowa sprawa.
ag - 2009-10-11, 22:06
| kasienka napisał/a: | ag, nie wgłębiałam się, więc nie wiem, czy jej teorie mnie przekonują. Ale dziewczyna robi te badania już kilka lat i myślę, że jej zdanie nie jest wzięte z księżyca. Wrzucisz link do artykułu, o którym mówisz? Chętnie przeczytam.
|
W sieci nie znalazłam w jej artykułach żadnych odniesień do wegetarianizmu. Ale tak na zdrowy rozum, to ja to inaczej widzę. Na kulturę tybetanska silnie oddziaływało środowisko naturalne. I przez wieki podstawą życia tam była hodowla jaków, które są źródlem pożywienia (mleko, sery, mięso), środkiem transportu, nawet odchody jaków są suszone i wykorzystywane jako opał. Klimat jest surowy, z roślin uprawnych to wytrzymuje tam jęcznień ale pól jest mało, dominują pastwiska. Nawet w dzisiejszych czasach wybór warzyw jest bardzo ubogi i chyba są one w większości sprowadzane. Ale inne są warunki życia w Indiach, gdzie mieszka wielu uchodźców tybetańskich, więc zapewne ich dieta się zmieniła. I wcale nie musi to być elementem "umiejętnej autokreacji". Podobnie jest z tradycyjną herbatą tybetańską, z mlekiem, masłem i solą. Tybetańczycy mieszkający w Polsce takiej herbaty już nie piją.
|
|