wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Off-topic - Psiaczki do oddania

topcia - 2009-11-06, 00:41
Temat postu: Psiaczki do oddania
Do pracy mojego D. ktoś podrzucił trzy śliczne szczeniaczki. Na razie są pod opieką pensjonariuszy, ale na stałe nie mogą tam zostać. Także jeśłi ktoś chciałby je zaadoptować, wyślę foto na maila.
Jeden wygląda na rasowego labradorka biszkopcikowego, a drugie takie trochę terierkowate, ale ja się nie znam ;-)

akz - 2010-05-18, 14:55
Temat postu: dołączam się do postu poprzednika
Mieszkam w Łodzi. Jest mi z tym ciężko, ale muszę znaleźć nowy dom dla mojej suni. Niestety nie możemy jej zostawić u siebie, gdyż nie zgadza się z moją teściową (szczeka, warczy). Teściowa jest jedyną osobą w stosunku, do której tak się zachowuje. Mieszkamy z mężem na działce teściów i oni często nas odwiedzają i nocują u nas. W takiej sytuacji nie mamy wyjścia.
Suczka jest kundelkiem, średniej wielkości, maść biało-beżowa, ma niecały rok. Jest zadbana i zaszczepiona. Zainteresowanym wyślę zdjęcie na maila.

pozdrawiam

Lily - 2010-05-18, 15:54

akz, wybacz, ale taki powód oddania psa jest co najmniej nie fair...
Zastanawiam się czasem, gdzie ludzie mają serca...

Alispo - 2010-05-18, 16:06

Tak naprawde ciezko znalezc jakis powod"fair"...niestety nie rzadko i na tym forum.
Ale pozostaje chyba szukac domu..

Lily - 2010-05-18, 16:18

Alispo napisał/a:
Ale pozostaje chyba szukac domu..
Albo nowej teściowej :?
Alispo - 2010-05-18, 18:15

Z tym,ze nie tesciowa jest za psa odpowiedzialna..
Jagienka - 2010-05-18, 18:24
Temat postu: Re: Psiaczki do oddania
topcia napisał/a:
Do pracy mojego D. ktoś podrzucił trzy śliczne szczeniaczki. Na razie są pod opieką pensjonariuszy, ale na stałe nie mogą tam zostać. Także jeśłi ktoś chciałby je zaadoptować, wyślę foto na maila.
Jeden wygląda na rasowego labradorka biszkopcikowego, a drugie takie trochę terierkowate, ale ja się nie znam ;-)

Ten labradorek mnie zainteresował. Zawsze bardzo takiego chciałam. W dodatku rasa łagodna, więc przy dzieciach bezpiecznie, ale... no właśnie - problemem jest małe mieszkanie, które wynajmujemy. Nie wyobrażam sobie przetrzymywać zwierzęcia (które w dodatku rośnie większe i miejsca potrzebuje) w metrażu, w którym sama się duszę. To byłoby egoistyczne. Szkoda, ze nie mamy domu. Wtedy nie zastanawiałabym się ani chwili, a nawet namówiłabym Męża, żeby wziął wolne w pracy i pojechał do Was po tego pieska.

Alispo - 2010-05-18, 18:47

Jagienka-troche stare ogloszenie,topcia-aktualne jeszcze?
Mozesz zajrzec tu,gdybys przemyslala sprawe:

hxxp://adopcje.labradory.info/]hxxp://adopcje.labradory.info/

eMka - 2010-05-18, 20:11
Temat postu: Re: Psiaczki do oddania
Jagienka napisał/a:
W dodatku rasa łagodna, więc przy dzieciach bezpiecznie, ale...


bardzo przestrzegam przed takim pojmowaniem jakiejkolwiek rasy. labrador- łagodny, owczarek niemiecki- inteligentny, kaukaski- nie lubi dzieci, a amstaff zagryzie całą rodzinę.
sama osobiście znam labradorkę, która dzieci nie lubi i kaukaza- oazę łagodności i mądrości.
każdy pies jest inny, każdy uwarunkowany innymi rzeczami, wychowaniem, otoczeniem, już od pierwszych tygodni życia. wystarczy czasem spojrzeć na 1 miot psiaków i wśród kilku znajdziesz na pewno psiaki bardzo łagodne, inne zalęknione, są też harde, odważne, ale i agresywne.
uważam, że zanim weźmie się psa, szczególnie do rodziny z dzieckiem, trzeba dobrze znać się na psach, mieć doświadczenie w pracy z nimi. na pewno nie opierać się na jakichś stereotypach dot. ras.

Alispo - 2010-05-18, 20:26

labrador to żywioł,zazwyczaj łagodny,ale to zalezy od wychowania w duzej mierze.Temperament natomiast jest chyba glowna przyczyna oddawania tych psow,to nie jest miś,który będzie spokojnie leżał w kącie,a świr ktory rozniesie chalupe jak sie nie wybiega,i nie chodzi o ogrodek,w ogrodku mu sie nudzi,no chyba ze mozna cos zniszczyc,ale szybko sie znudzi;)musi miec zajecie ;-) Zazwyczaj.Bo rasa to rasa,jeszcze o niczym nie swiadczy.
Dzieci przy labku zwykle musza znosic ciągłe"pobaw sie ze mna",no i zalizac porafi ile wlezie :-) Bo labki kochaja wszytskich az nadto ;-) Uogolniam oczywiscie.Generalnie pozątkującym warto brac doroslego psa o ktorym duzo wiemy,z domow tymczasowych np.Wiadomo wtedy mniej wiecej na co sie piszemy.

[ Dodano: 2010-05-18, 21:32 ]
Schodzimy na temat,ktory byl przerabiany tutaj:
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=4484&highlight=rasa]hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=4484&highlight=rasa

samaja - 2010-05-18, 22:23
Temat postu: Re: dołączam się do postu poprzednika
akz napisał/a:
Mieszkam w Łodzi. Jest mi z tym ciężko, ale muszę znaleźć nowy dom dla mojej suni. Niestety nie możemy jej zostawić u siebie, gdyż nie zgadza się z moją teściową (szczeka, warczy). Teściowa jest jedyną osobą w stosunku, do której tak się zachowuje. Mieszkamy z mężem na działce teściów i oni często nas odwiedzają i nocują u nas. W takiej sytuacji nie mamy wyjścia.


Akz wybacz , ale ile Ty masz lat ?
Bo jezeli nie jestes nastolatką , to ja nie rozumiem :-| .

Jesteście z mężem rodziną i macie psa , tak ?,
I nieważne ,że działka należy do teściów, widocznie kiedys tam zgodzili się żebyście tam mieszkali , nie ?

Teraz to Twoje gospodarstwo domowe , że tak sie wyrażę i jak tesciowej się pies nie podoba to niech nie przyjezdza i siedzi u siebie , a jak przyjeżdża to niech liczy się z tym , że pies szczeka i warczy ( zresztą cały czas szczeka podczas jej pobytu? jak jest u Was 10h. to pies szczeka ciagiem 10h? Bo wybacz , ale w to też nie wierzę )

Ja bym walczyła do upadłego o psa , nawet kosztem złości z teściową .
Jak się zakłada rodzinę , to swoje zdanie w pewnych sprawach też trzeba mieć.

A jak kiedys będziesz mieć dziecko to co ?
Bo wiesz dziecko z kolei płacze i marudzi , czasem to potrafi płakać całą noc bez powodu i co niektórym to tez może przeszkadzać ............

excelencja - 2010-05-18, 22:58

oj nie wiecie jak jest i nie osądzajcie, nie sądzę by to była łatwa decyzja.
Np. mój pies wyleciał do mojego taty na wieś z naszego mieszkania, bo dzień w dzień wracałam do domu i przez dobrą godzinę sprzątałam jego gówna i inne zniszczenia - przez jakieś 3 miesiace - tyle dałam mu czasu, żeby dostosował się do życia w bloku.
W każdym razie - nie podoba mi się takie rozliczanie sumienia kogoś, kogo pewnie nie znacie.
Pewnie powód jest jednak znacznie głębszy.

No i bez przesady - porównanie psa do dziecka jest trochę nie na miejscu.

samaja - 2010-05-18, 23:05

excelencja napisał/a:


No i bez przesady - porównanie psa do dziecka jest trochę nie na miejscu.


excelencja , nie załapałaś kontekstu .....

excelencja - 2010-05-18, 23:49

no tak, że co będzie jak teściowej dziecko będzie przeszkadzać...
załapałam załapałam.

Po prostu wiem, że ludzie znajdują się w różnych sytuacjach życiowych, ja mam swoje mieszkanie, ale wyobrażam sobie jak cholernie trudno jest być na łasce takich teściów, którzy jeszcze w odwiedziny ciągle się pchają i zapewne rzucają tekstami typu "no żeby to we własnym domu jakiś pies mnie obszczekiwał"
No niestety... pewnie gdyby mieli wyjście postąpiliby inaczej,nie? Nikt (normalny względnie) raczej nie oddaje psa 'bo tak'.

Jagienka - 2010-05-19, 05:00

excelencja napisał/a:
oj nie wiecie jak jest i nie osądzajcie, nie sądzę by to była łatwa decyzja.
Np. mój pies wyleciał do mojego taty na wieś z naszego mieszkania, bo dzień w dzień wracałam do domu i przez dobrą godzinę sprzątałam jego gówna i inne zniszczenia - przez jakieś 3 miesiace - tyle dałam mu czasu, żeby dostosował się do życia w bloku.
W każdym razie - nie podoba mi się takie rozliczanie sumienia kogoś, kogo pewnie nie znacie.
Pewnie powód jest jednak znacznie głębszy.

No i bez przesady - porównanie psa do dziecka jest trochę nie na miejscu.


zgadzam się w 100%

akz - 2010-05-19, 08:24
Temat postu: akz
Rozumiem wasze reakcje i wiem, że tego nie pochwalacie. Jednak nie znając realiów i sytuacji, w której się znajdujemy nie osądzajcie mnie zbyt surowo. Może będzie wam w to trudno uwierzyć, ale próbowałam już różnych sposobów aby obie do siebie przekonać i nie być zmuszona do tak drastycznych kroków. Jednak chyba lepiej znaleźć nowy dobry dom dla psa niż skazywać go na siedzenie na łańcuchu - jak teściowie przyjeżdżają (przynajmniej kilka razy w tygodniu) to jest to jedyny sposób. Co do wymiany teściowej na nową to darujcie sobie takie żarty. I mam nadzieję, że nikt z was nie będzie musiał nigdy dokonywać takich wyborów jak ja.
pomarańczka - 2010-05-19, 08:31

akz a zastanawiałaś się kiedyś jak to wpłynie na sunię ? Sorry,ale zwierzęta też odczuwają,tego chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć :-/ A teściowej to Ci serdecznie współczuję,potem zacznie się jeszcze więcej panoszyć :-(
samaja - 2010-05-19, 08:36

Wszystko super , ale jak się ma to co teraz piszesz , do postu , który napisałaś 29 stycznia tego roku?

akz napisał/a:

Mam na imię Emilia i mam 27 lat. Od ponad roku mam cudowną rodzinę, czyli męża Adama i nasze kochane 3 pociechy (2 psy i kot). Nasze zwierzęta to prawdziwe indywidualności, ze swoimi charakterkami, ale nie wyobrażamy sobie życia bez nich. Tak naprawdę uważam, że ogólnie zwierzęta stanowią bardzo ważna część życia ludzi i powinniśmy koegzystować z nimi w pełnej harmonii.


excelencja - 2010-05-19, 08:53

to nie jest wątek pt " a teraz bawimy się w sumienie akz, "

A btw można kojec psu zrobić na czas wizyt teściowej w którym psu źle nie będzie.

akz - 2010-05-19, 09:14

Excelencja dziękuję za zrozumienie.
Samaja świat niestety nie jest tylko czarno-biały i nie wszystko można postrzegać wyłącznie w tych barwach. Nie zapominaj o wielu odcieniach szarości - jednym z nich jest ta sytuacja.
Działka i dom, w którym teraz mieszkamy należą do teściów. Nie stać nas na to, by się wyprowadzić i szukać miejsca dla nas i naszych zwierząt (oprócz suni mamy jeszcze 2 psy i kota), a nie wyobrażam sobie, aby zmuszać je do męczenia się w bloku. Nie musicie mi jeszcze dokładać bo bez waszych postów jest mi wystarczająco ciężko. Gdybym mogła to bym nie szukała domu dla suni, możecie mi wierzyć. Jednak sytuacja jest taka a nie inna i mając na uwadze nasze wspólne dobro muszę zrobić to co muszę. Mam nadzieję, że sunia jest na tyle młoda, że zaklimatyzuje się u nowych właścicieli - a możecie być pewni, że mimo wszystko nie oddam jej w niepowołane ręce!

amanitka - 2010-05-19, 13:02

excelencja napisał/a:
to nie jest wątek pt " a teraz bawimy się w sumienie akz, "

tez tak mysle

akz napisał/a:
(oprócz suni mamy jeszcze 2 psy i kota

wiekszosc spoleczenstwa, w ktorym zyjemy nie tolerowalaby takiego zwierzynca.

akz, ja niedawno wydalam trzy szczeniaczki od mej suni. dalam ogloszenia w tutejszych sklepach zoologicznych. chetnych okazalo sie wiecej, niz pieskow. malenstwa trafily do przemilych ludzi. jednego z pieskow czesto widuje. dwa mieszkaja poza miastem.
z pewnoscia latwiej wydac szczeniaczka, niz doroslego psa. zawsze jednak warto sprobowac tych ogloszen. ;-)

samaja - 2010-05-19, 13:44

Ja rozumiem ,że to nie jest watek pt; "Rozliczanie sumienia akz" ,
ale jeśli chodzi o zwierzeta i kombinacje z nimi związane ,
to ja niestety potrafie być domolna , a co za tym idzie moje wątpliwości wzbudza to :

akz napisał/a:

Od ponad roku mam ......nasze kochane 3 pociechy (2 psy i kot).



akz napisał/a:

oprócz suni mamy jeszcze 2 psy i kota


To ile w sumie Tych psów jest ?
generalnie raczej się wie ile się ma psów.........


w innym wypadku świadczy to o niekompatybilności życia rzeczywistego z życiem opisywanym w postach..............

Suni życze aby znalazła dobry dom.

Jagienka - 2010-05-19, 16:02

samaja napisał/a:
Ja rozumiem ,że to nie jest watek pt; "Rozliczanie sumienia akz" ,
ale jeśli chodzi o zwierzeta i kombinacje z nimi związane ,
to ja niestety potrafie być domolna , a co za tym idzie moje wątpliwości wzbudza to :

akz napisał/a:

Od ponad roku mam ......nasze kochane 3 pociechy (2 psy i kot).



akz napisał/a:

oprócz suni mamy jeszcze 2 psy i kota


To ile w sumie Tych psów jest ?
generalnie raczej się wie ile się ma psów.........


w innym wypadku świadczy to o niekompatybilności życia rzeczywistego z życiem opisywanym w postach..............

Suni życze aby znalazła dobry dom.


Jak sama zauważyłaś ten pierwszy cytat został zamieszczony w styczniu. Obecnie mamy maj. Od stycznia sytuacja mogła się zmienić.
Daleka byłabym od wyciągania wniosków w stylu "niekompatybilność życia rzeczywistego z życiem opisywanym w postach", bo to może być niesłuszne i tym samym sprawić przykrość.

Pączuś - 2010-05-19, 16:25

Nie będę oceniać, ale chcę tylko zwrócić uwagę, żeby dokładnie sprawdzić osobę której oddacie sunię. Trzeba dowiedzieć się, czy wszyscy w rodzinie się zgadzają i czy to nie jest chwilowy kaprys, np. dla dziecka prezent czy męża, czy będą chcieli . Dla mnie jak adoptowałam ważne jest też to czy nie będą rozmnażać (ja adoptowałam bezdomne kundelki, nie żadne rasowe) oraz to czy jeśli ktoś miał wcześniej psa, to jak ten pies zmarł, czy ze starości, choroby czy zginął np. na spacerze albo pod samochodem. Mieliśmy kiedyś chętnego do adopcji, który się chwalił, że ma duże doświadczenie, bo miał 8 psów, tylko wszystkie jakoś tragicznie umarły :-? naprawdę różne historie się zdarzają, więc uprzedzam, żeby nie oddawać pierwszemu lepszemu (nie mówię, że ty tak chcesz zrobić).
akz - 2010-05-20, 12:39

Odpowiadając na twoje zarzuty:
pisząc poprzedniego posta nie myliłam się z rzeczywistością - wtedy były 2 psy i kot, natomiast w chwili obecnej doszedł nam jeszcze szczeniak - łącznie 3 psy i kot.

Nie mamy zamiaru wydawać suni pierwszej lepszej osobie, zależy nam na znalezieniu kogoś odpowiedzialnego - dlatego nie ściemniam pisząc np. coś w stylu, że znaleźliśmy sunię i szukamy domu. Na razie pytałam wśród znajomych i zwróciłam się do koleżanki, która działa w fundacji pomagającej czworonogom. Może uda się znaleźć odpowiednią osobę.
Za pomysł z sklepem zoologicznym dziękuję, bo jakoś nie wpadłam na taki pomysł.

pozdrawiam.

ewulka - 2010-05-21, 15:46

Witam zalogowałam się u Was bo bardzo zainteresował mnie ten wątek. Sama dodam od siebie kilka słów.
akz, a próbowałaś kontaktować się z behawiorystą ? Jacek Gałuszka jest świetnym szkoleniowcem, behawiorystą , można się z nim skontaktować telefonicznie bądż mailowo ( dane można znależć w internecie ) opisac problem, myśle, że napewno jest na to jakieś rozwiązanie ;-) . Jeśli jednak zdecydowaliście się już ostatecznie oddać suczkę, oddajcie ja za pośrednictwem fundacji lub psiego forum - gdzie domki są sprawdzane.
Co do labradorów otóż
Jagienka napisał/a:
Ten labradorek mnie zainteresował. Zawsze bardzo takiego chciałam. W dodatku rasa łagodna, więc przy dzieciach bezpiecznie, ale... no właśnie - problemem jest małe mieszkanie, które wynajmujemy. Nie wyobrażam sobie przetrzymywać zwierzęcia (które w dodatku rośnie większe i miejsca potrzebuje) w metrażu, w którym sama się duszę. To byłoby egoistyczne. Szkoda, ze nie mamy domu. Wtedy nie zastanawiałabym się ani chwili, a nawet namówiłabym Męża, żeby wziął wolne w pracy i pojechał do Was po tego pieska.

nie nazywajmy mieszańców labradorami. To , że piesek w wieku szczenięcym przypomina labradora - oczywiście nim nie jest. Słodka kluska może okazać się mieszanką owczarka i i bernardyna - a co za tym idzie, może wykazywać agresje. Jeśli chcemy labradora z prawdziwego zdarzenia, poszukajmy wśród hodowli zarejestrowanych w ZK - tam wiemy kim są rodzice pieska, jakie mają badania, jakie szkolenia. Wiemy, że nasz szczeniak jest labradorem z krwi i kości i tak jak wykazuje charakterystyka jest łagodny dla otoczenia. Co jeszcze dodam - opinia labradora jako psa rodzinnego dla dzieci, ogromnie mija się z prawdą . Owszem, przedstawiciel owej rasy powinien okazywać sympatie do wszystkiego co się rusza. Jednak ze względu na gabaryty do małych dzieci absolutnie nie nadaje się . Machnięciem ogona wywróci dziecko. Skacząc na osobe dorosłą czy na dziecko, labrador nie ma wyczucia, skacze z jednakowym impetem. Labrador retriever to pies, który dojrzałość fizyczną tj rozwój osiąga dość szybko, natomiast nie idzie to w parze z jego mentalnością - jest to wieczny szczeniak, przynajmniej do 3 roku życia. Wymaga szkolenia na posłuszeństwo PT oraz ogormnej dawki ruchu. Co do mieszkania dużego psa w bloku , to że pies nie nadaje się do bloku to bzdura - jego nie obchodzi to gdzie mieszka, ważne aby był blisko człowieka, tak jak np. labrador. Zostawienie go samemu sobie to dla niego największa kara, kocha być z ludżmi dlatego czasem zbyt nachalnie chodzi za człowiekiem krok w krok. Znam ludzi którzy mają 2-3 labradory w bloku lub golden retrivery i psy mają się świetnie, jeśli tylko zapewnimy im odpowiednią dawke ruchu ( 3h dziennie spacerów , sportów) . Sporty - labki to psiaki nie znające słowa "odpoczynek" - natomiast wiedzą doskonale co to praca, jest to bomba energi, którą jeśli się nie rozładuje potrafi wyładować w domu ( zjedzone panele, tynk, kable sprzęty domowe, rośliny i wiele innych) dlatego radziłabym uprawianie z nim sportów jak bieg, dogtrekking, agility, obedience, lub frisbee - to ostatnie ćwicze ja ze swoim 40kg czarnym, półtorarocznym labkiem ;-) . Pozatym kocha pływać i aporty ma we krwi, pies szalenie inteligentny ale żle poprowadzony stanie się balastem, którego bedziemy chcieli się jak najszybciej pozbyć .
Ja co prawda dziecka ani męża nie mam. Studiuje i swój czas w większości poświęcam rasie labrador i pozytywnym szkoleniu psów. Jesli nie macie zbyt wiele czasu dla psa takiego jak labrador, zbyt wielu pieniędzy na jego utrzymanie ( szkolenia, odpowiednie karmy jak RC, eukanuba itp) - nie decydujcie się na niego ( ani na żadnego innego pieska) , bo okaże się kłopotem.
Jeśli ktoś miałby zapytanie dotyczące rasy i jednak byłby chętny adoptować takiego psa, po przeczytaniu mojego posta, przemyśleniu sprawy ( koszta, czas dla psa ) jest możliwość zaadoptowania labradorka w potrzebie, a u nas na labkowych forach mamy mnóstwo kochanych bidulek labradorowych szukających domków . Niestety popyt na tą rase okazał się bardzo duży. Ludzie, którzy nie dają sobie rady z tym psem, oddają a my pomagamy w szukaniu pieskom sprawdzonych i dobrych domków.
Jesli ktoś miałby natomiast pytanie tyczące się ogólnie rasy labrador lub związane ze szkoleniem pozytywnym psa - zapraszam na pw , postaram się pomóc i doradzić jak najlepiej ;-)
Pozdrawiam Ewa i Nestor

samaja - 2010-05-21, 16:55

ewulka, również witam serdecznie :-D
Widać , że kochasz psy :-D

Podziwiam wiedze na temat labradorów ;-) i racja , że utarło się , że labrador to takie łagodne bydle , idealne dla rodzin z dziecmi , sama tak myslałam :oops: .

ewulka - 2010-05-21, 20:10

euridice, i samaja, dziękuje za miłe przywitanie ;-) .
Wiem, że macie małe dzieciaczki i nie jeden forumowicz z tego forum myślał pewnie o zakupie jakiegoś pieska "idealnego dla dziecka" - za takiego uważa się labradory .
Niestety do nas na forum o labradorach coraz częściej trafiają piękne przedstawiciele tej rasy, gdyż albo właściciele nie zdawali sobie sprawy ile on wymaga, wzięli bo taki słodki lub częstą wymówką są alergie ( ja wiem, że alergie na psią sierść się zdarzają co jest przykre, ale alergia powodem oddania codziennie kilku labradorów jest już trochę przesadzona i często zmyślona - aby tylko był powód) .
Co do samych labków, dla dzieci owszem - ale tylko wtedy kiedy sam labrador jest starszy od dziecka przynajmniej rok czy dwa i miał kontakt z dziećmi. Pies odchowany, wiedzący co wolno czego nie, pies który już nie ma tej szczenięcej głupawki - taki labrador jest ideałem - dziecko może na nim siadać , szarpać on wytrzyma to ze spokojem. Natomiast labek szczeniak i małe dziecie, taka mieszanka jest naprawde wybuchowa i kończy się szukaniem dla laba nowej rodziny.
Jak pisałam wcześniej ja dzieciaczków nie mam i szybko się nie zapowiada :-P natomiast mam dużo znajomych z małymi dzieciątkami. Dzieci jak to dzieci chcą pieska głaskać, Nestor ( mój lab) jak był młodszy łapał dzieciaki za rękawy od bluzek, skakał, podgryzał , ślinił - kończyło się płaczem dziecka, natomiast pies nie wie, że podgryzajac robi mu krzywde, dla psa jest to zabawa.
Dziś widuje takie sceny kiedy mój piesek siedząc sobie z rana pod bramą, czeka na maluchy zaprowadzane do przedszkola aby go pogłaskały. Cudowny widok - Nestor wielkie, czarne bydle i dzieciaczek 3 letni głaszczący go po główce i nosku ;-) .
Dzieci go uwielbiają on je zresztą też, natomiast ciągle ma momenty kiedy skoczy z radości na dziecko, poliże po policzku - jest młody, muszę go jeszcze pilnować, żeby nie zrobił przez przypadek dzieciątku krzywdy lub nie wystraszył.
Sama jeszcze kilka lat temu, pomyślałabym, że to pies ideał, chodząca inteligencja, który wszystkie komendy ma we krwi. Odkąd jest u mnie labrador, moje widzenie tej rasy zmieniło sie diametralnie. Nie raz miałam momenty słabości, nie raz nie dawałam sobie z nim rady. Wiedza zdobyta od hodowców, z for o LR i przedewszystkim wiedza wzięta z moich osobistych doświadczeń z tą rasą pozwala mi teraz w miarę możliwości pomagać chociażby przez takie pisanie postów - pomagać i labradorom i ludziom, którzy wahają się co do zakupu tego psa - w podjęciu odpowiedniej decyzji.
Dziś Nestor jest dla mnie najlepszym kompanem - z wzajemnością . Bystry, energiczny, posłuchany - dla mnie nie ma lepszego psa, nie mogłabym sobie wymarzyć bardziej idealnego pieska. Ale jak już wspomniałam, zrobienie z niego wspaniałego kompana wymagało ode mnie mnóstwa czasu, cierpliwości, wyrzeczeń i wysiłku i właścicwie do dziś tak jest - nie ma nic za darmo. Moje poddanie się oznaczałoby dla Nesta szukanie nowego domu lub dla mnie na dzień dzisiejszy - posiadanie najbardziej nieposłusznego psa pod słońcem. Labiszon sam się nie wychowa i sam z siebie nie będzie posłuszny.
Powiem Wam szczerze, że życie z labradorem to ciągły ruch. Wcześniej posiadając kundelki niewielkich gabarytów nie miałam z nimi większego problemu, nie musiałam poświęcać im mnóstwa czasu. Nestora muszę wybiegać, wymęczyć - jeśli energi nie rozładuje dosłownie staje się dzikusem . Biega po wszystkim, skacze po mnie jak oszalały, gryzie co popadnie . Nie ma nawet momentu, abym wyszła na podwórko i usiadła na ławce :-P od razu przynosi mi zabawkę do aportu - z nim ciągle trzeba coś robić. Jego leżenie ogranicza się właściciwe tylko do nocnego snu :mryellow: .
Wiem, że wielu ludzi ma w oczach labka jako tego inteligentnego, ułożego psa. Chciałam po prostu uświadomić Wam i nie tylko - również ludziom, którzy przypadkowo znajdą ten temat i przeczytają go, że labek to jest trudny pies. Jeśli jego opinia o psie idealnym dla dzieci sprawdzałaby się, to dziś w każdym prawie domu byłby labrador. Także jeśli ktoś zanosi się z zamiarem zakupu laba - niech przemyśli to jeszcze sto a nawet tysiąc razy i niech przemyśli to tak, abym i ja i ludzie z labkowych for nie musieli szukać kolejnemu psiakowi nowego, dobrego domu, bo o taki naprawde coraz trudniej a labków jak mrówek - coraz więcej :roll: .
Pozdrawiam wszystkich ;-) E i N :-P

Lily - 2010-05-21, 20:15

Moi sąsiedzi mają wielkiego, czarnego labradora. Często widzę, jak bez względu na pogodę ubierają gumowce i idą z nim w pola ;) Najwidoczniej też nie ma zmiłuj ;)
ewulka - 2010-05-21, 20:21

Lily, dokładnie, chociażby się waliło, paliło z psem trzeba wyjść - nie tylko z labiszonkiem, z każdym właściwie i każdy jest wymagający. Natomiast ja jako labradomaniaczka :-P pisze z perspektywy właściciela takiego potworka - no a jeśli pogoda jest deszczowa i labrador widzi kałuże to :roll: można się spodziewać błotnego psiego SPA :-P .
dynia - 2010-05-22, 10:33

Ewulka pozdrawiam Cię i ja właściela 6 l czarnego laba Pepego.Muszę powiedzieć,że nasze psisko jest mocno bezproblemowe,ale kosztowało nas to też trochę czasu ;-)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group