della - 2009-12-26, 16:53 Temat postu: Witam i ja (: Witam wszystkich forumowiczów:) Wegetarianką jestem od niedawna, ostatnio skłaniam się ku diecie wegańskiej. Po świętach, kiedy musiałam pokonać zmasowany atak rodziny, stwierdziłam, że potrzebuję wsparcia ludzi, którzy działają po mojej stronie barykady;) W sumie to od początku z niego korzystam, mam nadzieję, że teraz będzie się to odbywało w sposób bardziej aktywny:) karmelowa_mumi - 2009-12-26, 18:52 della, witaj 
Kilmeny - 2009-12-26, 19:16 della, ja również witam  .
Im więcej ciekawych postów, tym lepiej . Udzielaj się, udzielaj  .
Arielka.v - 2009-12-26, 19:19 della, witam Cie świątecznie 
szo - 2009-12-26, 19:31 della, witaj
della - 2009-12-26, 20:09 )
Pochodzę z rodziny typowych mięsożerców i moje początki były bardzo trudne. Najgorzej chyba zareagowała mama i uspokoiła się dopiero kiedy zrobiłam morfologię [wyniki miałam książkowe ]. Co ciekawe, reakcje pozostałych były kompletnie odwrotne od spodziewanych: babcia przyjęła to z anielskim spokojem i całkowitą akceptacją, zabarwioną jedynie odrobiną troski, natomiast mój brat, po którym spodziewałam się światłego poglądu na tę kwestię, kpi ze mnie do dziś.
A jak to było z Wami? elenka - 2009-12-26, 20:18 della witamy gorąco
kociakocia - 2009-12-26, 20:54 della, witaj
lilias - 2009-12-26, 21:45 Witaj
Malinetshka - 2009-12-26, 23:29 della, witaj
maryczary - 2009-12-26, 23:58 della, witam Cie serdecznie krop.pa - 2009-12-27, 10:07 Witaj della
priya - 2009-12-27, 13:48 della, hello! Dorota - 2009-12-27, 18:28 Witaj 
Dominika - 2010-01-03, 11:22 Witaj della
Jak sobie przypomne takie swieta, to ciesze sie, ze juz mam luz w tej kwestii. Ide wkrotce na slub wege, jak milo:-) Nie wiem ile masz lat, ale u mnie z ich biegiem bylo coraz lepiej (w kwestii nacisku miesozernej rodziny) Dobra strona dorastania (starzenia sie) 
Prosiaque - 2010-01-03, 18:01 witaj witaj:)
Malati - 2010-01-16, 21:11 cześć
alfa - 2010-01-17, 17:38 Witaj na forum. Ja przestawiłam moją rodzinę, nie indoktrynując ich, po prostu rozgościłam się w kuchni, korzystając z choroby mamy Nie udało mi się tylko nawrócić mojego mężczyzny, więcej od roku jem ryby. Wyszłam mu na przeciw, myśląc, że zrobi krok w tym kierunku, że jak będzie miał ryby, to przestanie mi podżerać na mieście i u współczujących mu znajomych. Noszę się jednak z zamiarem powrotu na w pełni wegetariańską ścieżkę, moja córcia ryb nie chce, nie lubi smaku mięsa... Mój mężczyzna przebąkiwał coś ostatnio, że szkoda tych zwierząt i że chyba nie będzie już jadł ich mięsa. W domu i tak tego nie mamy, no poza rybami od roku.
|
