wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Zdrowie dziecka - Propagowanie diety wegańskiej/wegetariańskiej

alcia - 2010-02-01, 13:27
Temat postu: Propagowanie diety wegańskiej/wegetariańskiej
Zgłosiłam się na te badania, prowadzone w CZD przez Panią Desmond.

Rozmawiałam z nią dzisiaj przez telefon - okazuje się, że odzew wśród rodziców jest dosyć słaby, choć z naszego forum i tak zgłosiło się trochę osób..
Ale.. brakuje jej jeszcze około 20 dzieci..
Więc chciałam spróbować namówić jeszcze kolejne osoby.
Wiecie jak to zawsze jest w środowiskach lekarskich - wegetarianizm - a fe, a weganizm, to już prawie znęcanie się nad dzieckiem :roll:
Takie badania mogą wiele zmienić, tym bardziej fajnie, że są prowadzone przez Centrum Zdrowia Dziecka. Dotąd IMiD był jeszcze w miarę przychylny do diet wegetariańskich i wegańskich, wszystko za sprawą Klemarczyka. Ale niestety CZD zawsze stało okoniem i nawet jak byłam kiedyś z Kają w szpitalu z powodu rotawirusa, wciąż musiałam przechodzić przez przepychanki słowne z ordynatorką, która to zagorzale chciała mi podsuwać pod nos teksty lekarza z CZD, Książyka? Mogę się mylić, czy to akurat on, ale ktoś na K. na pewno...

No nie ważne, w każdym bądź razie takie badania wykażą, że z naszymi dzieciakami wszystko jest OK, to akurat wiem. Czas, by i oni się dowiedzieli, znacznie to ułatwi życie nam wszystkim - i w styczności z środowiskami medycznymi, i w związku z przedszkolami (nierzadko się przecież zdarza, że rodzice są nękani przez właścicieli takich placówek z powodu naszych wyborów żywieniowych, nie?).
I jeśli zostaną opublikowane - zawsze coś tam dotrze do opinii publicznej, zawsze to jakiś kroczek do przodu.

Ja się bardzo cieszę, że ktoś się za to wziął, ale my też musimy pomóc i zgłosić się z dzieciakami.

Co do szczegółów technicznych - zwracają do 100zł za koszt przejazdu. Badania są prowadzone od rana, zapewniają więc również nocleg w noc poprzedzającą wizytę - zwracają koszty noclegu dzieci i jednego rodzica. Hotelik jest położony przy CZD.
Także spoko.. nawet dla osób spoza W-wy. A przy okazji zawsze sobie można weekend zorganizować, by przy okazji znajomych warszawskich poodwiedzać :)

Zgłaszajcie się!!! :)

maga - 2010-02-01, 13:43

alciu, mnie się idea tych badań bardzo podoba i chętnie wzielibyśmy w nich udział, ale nie mieścimy się w ramach wiekowych. Niemniej jednak napisałam do p. Desmond w tej sprawie i czekamy na decyzję, czy młodsze dzieci też będą mogły brać udziała w tym projekcie (ponoć zgłosiło się sporo chętnych z dziećmi w wieku Ziomka). Mam nadzieję, że da radę :-D
ina - 2010-02-01, 13:49

maga napisał/a:
Niemniej jednak napisałam do p. Desmond w tej sprawie i czekamy na decyzję, czy młodsze dzieci też będą mogły brać udziała w tym projekcie


maga, daj proszę znać jak coś będziesz wiedzieć, bo my też bylibyśmy chętni. Ja się bardzo cieszę, że coś ruszyło w tym kierunku :-D

renka - 2010-02-01, 13:55

My niestety nawet pod haslo "semiweganizm" raczej nie pasujemy, bo dziewczyny wczesniej jadaly chocby raz dziennie jogurt, a teraz dosyc czesto jajka (no i maslo).
A szkoda, bo chetnie bysmy skorzystaly z takich badan.
Zdziwilo mnie natomiast, ze moga byc dopuszczone do badan dzieci, ktore np. raz na 2 tyg. zjedza rybe.

alcia - 2010-02-01, 14:00

renka napisał/a:
Zdziwilo mnie natomiast, ze moga byc dopuszczone do badan dzieci, ktore np. raz na 2 tyg. zjedza rybe.

jeśli brać pod uwagę fakt, że oni nie badają naszego podejścia moralnego do odżywiania, tylko wpływ na rozwój określonych produktów pokarmowych - to nie ma w tym nic dziwnego. Sporadyczne zjadanie czegoś innego nie ma znaczącego wpływu na nasze zdrowie.
Ale osobiście myślę, że za wiele tego typu przypadków nie ma..

My też nie jesteśmy weganami, ale jednak nie jadamy nabiału (a tym bardziej dziewczyny) w takich ilościach, by przekraczało to 10% zapotrzebowania kalorycznego.

renka - 2010-02-01, 14:01

alcia napisał/a:
renka napisał/a:
Zdziwilo mnie natomiast, ze moga byc dopuszczone do badan dzieci, ktore np. raz na 2 tyg. zjedza rybe.

jeśli brać pod uwagę fakt, że oni nie badają naszego podejścia moralnego do odżywiania, tylko wpływ na rozwój określonych produktów pokarmowych - to nie ma w tym nic dziwnego. Sporadyczne zjadanie czegoś innego nie ma znaczącego wpływu na nasze zdrowie.


No tak, ale nawet spozywanie sporadyczne miesa to pod wegetarianizm nie podchodzi moim skromnym daniem...

Ok, czepiam sie :->
Sam pomysl z badaniami jak najbardziej ok.
Mimo wszystko szkoda, ze dopuszczane sa do badan dzieci jedzace rybe ;-)

alcia - 2010-02-01, 14:05

renka napisał/a:
ale nawet spozywanie sporadyczne miesa to pod wegetarianizm nie podchodzi moim skromnym daniem...

no nie podchodzi, ale moim zdaniem nie w tym rzecz w przypadku tych badań.. tu chodzi o wpływ odżywiania na rozwój.

puszczyk - 2010-02-01, 14:06

Ja właśnie wymieniam maile, może się zakwalifikujemy. 8-)
renka - 2010-02-01, 14:08

alcia napisał/a:
renka napisał/a:
ale nawet spozywanie sporadyczne miesa to pod wegetarianizm nie podchodzi moim skromnym daniem...

no nie podchodzi, ale moim zdaniem nie w tym rzecz w przypadku tych badań.. tu chodzi o wpływ odżywiania na rozwój.


Ok, tylko mam nadzieje, ze w opinii spolecznej, do ktorej trafia wyniki badan, nie utrze sie bardziej i tak juz utarte spojrzenie odnosnie zwiazku wegetarianizmu z jadaniem ryb (bo niestety ryby chyba jeszcze dlugo musza poczekac, zeby zajmowac stanowisko blizej zwierzat niz roslin :-? ).

Dobra, taka tylko mala dygresja.
Choc nie do konca bez znaczenia wg mnie.

alcia - 2010-02-01, 14:12

puszczyk napisał/a:
Ja właśnie wymieniam maile, może się zakwalifikujemy. 8-)

ooo, fajnie :)

Kat... - 2010-02-01, 14:19

Ja jak Maga czekam na maila z decyzją czy jednak się zakwalifikujemy czy nie.
renka - 2010-02-01, 14:23

Ja w razie czego tez maila napisalam, ale watpie, zebysmy zaklasyfikowaly sie do badanej grupy, bo mimo, iz nabial nie stanowi podstawy naszej diety i jak sie pojawia to w nieduzych ilosciach patrzac na calodzienny jadlospis, to jednak sie pojawia dosyc czesto (choc od jakichs niespelna 2 miesiecy coraz mniej go jest).
- 2010-02-01, 14:59

my raczej odpadamy, mamy stały dostęp do jajek od znajomej pani ze wsi, więc jemy często, nabiał też jest u nas często, dzieci jedzą dużo jogurtów, Lew lubi kakao rano...
rosa - 2010-02-01, 17:13

moje dzieci się nie kwalifikuje ze względu na wiek, weganem jest tylko Ziemniak ;-)
Agnieszka - 2010-02-01, 20:18

Wykonam w tygodniu tel i zobaczymy czy Ada się załapie. Z badaniami krwi może być problem bo trudny to temat po szpitalnych doświadczeniach.
karmelowa_mumi - 2010-02-01, 20:33

popieram akcję, Maga, daj proszę publicznie znać o decyzji, ja i moja siostra chętnie byśmy z dzieciaczkami pojechały (wiek 1 i 1,9)
Salamandra*75 - 2010-02-01, 21:14

Jasio jest weganem ale chyba dwulatki sie nie kwalifikuja do tych badań...jakby jedak tak to dajcie znak:P
Kat... - 2010-02-01, 21:46

karmelowa_mumi, Salamandra*75, a może weźcie też napiszcie co? Im więcej się osób oficjalnie zgłosi, tym chyba większe prawdopodobieństwo, że utworzą młodszą grupę.
kasienka - 2010-02-01, 22:03

Kurcze, powiem szczerze, że nie rozumiem dlaczego miałyby brać udział w tym badaniu młodsze dzieci. Kryteria wiekowe zostały ustalone w jakiś sposób, jeżeli mają to być badania dotyczące wpływu odżywiania na rozwój, to osobiście uważam, że badanie półtora - dwuletnich dzieci nie ma sensu. Lepiej byłoby badać w ogóle starsze dzieci, a najlepiej dorosłych wegan od urodzenia ;P

Moje dzieci się nie kwalifikują, Zuzia wprawdzie jest wegetarianką, ale spożywa głównie nabiał no i kończy dwuletnią chemioterapię, więc raczej nie byłaby dobrym przypadkiem. Emil sporadycznie jada mięso, choć akurat nabiału nie je w ogóle, ani jajek. No i nie ma trzech lat...

Lily - 2010-02-01, 22:12

euridice napisał/a:
nierzadko widzę malutkie dzieci, pewnie poniżej 3 r.ż, z zaawansowaną próchnicą
niewykluczone, że to np. skutek leków, a nie słodyczy...
ja myślę, że roczne dziecko jak najbardziej warto badać, choćby po to, by porównać z nie wege rówieśnikami ;) i zobaczyć, czy mają się lepiej ;)

kasienka - 2010-02-01, 22:13

euridice, akurat osobiście uważam, że próchnica nie jest do końca związana z dietą, a raczej uwarunkowana genetycznie ;P Zuzia całe dzieciństwo piła w nocy z cyca, potem soczki, nie za bardzo myła zęby i nie miała żadnej dziurki. A jej dieta pozostawiała wiele do życzenia :-P

No właśnie, dorosłych wegan od dziecka to pewnie nie uświadczysz w Polsce ;) Szkoda.

Kat... - 2010-02-01, 22:20

kasienka, mi też się wydaję, że badanie ma sens. Może nasze dzieci (oby oby) będąw dorosłości wege/wegan od urodzenia ale fajnie by było jakby przez te lata były badane. Mi się wydaje, że jeśli wzięlibyśmy udział w takim badaniu, to za kilka lat czy więcej nawet mogą chcieć nas zbadać znowu, żeby sprawdzić czy np zdrowe dzieci, które miały rok czy dwa lata i nadal były karmione piersią, nie są teraz przez dietę wegańską anemiczne i niedoborowe. Czy coś.
renka - 2010-02-01, 22:34

kasienka napisał/a:
Kurcze, powiem szczerze, że nie rozumiem dlaczego miałyby brać udział w tym badaniu młodsze dzieci. Kryteria wiekowe zostały ustalone w jakiś sposób, jeżeli mają to być badania dotyczące wpływu odżywiania na rozwój, to osobiście uważam, że badanie półtora - dwuletnich dzieci nie ma sensu. Lepiej byłoby badać w ogóle starsze dzieci, a najlepiej dorosłych wegan od urodzenia ;P


Jednym z agrumentow atakujacych diete wegetarianska moich dzieci byl tekst wlasnie w stylu: "Poczekaj, zobaczysz, niedobory lub rozne braki ujawniaja sie po kilku latach". Duzo osob - i to tez ze srodowiska lekarskiego - twierdzi, ze dieta wegetarianska u dzieci w pozniejszym wieku objawiac sie moze zachwianiem emocjonalnym (nerwice etc.). Nie pamietam, ale chyba o mniej sprawnym intelekcie tez sie naslyszalam.
Dlatego wg mnie fajnie by bylo zrobic takie badania w wieku szkolnym (badz nawet nastoletnim).
Ale niestety w Polsce jest raczej skromna grupka takowych starszych dzieci, ktore sa na diecie wege czy wegan od poczecia, dlatego wiarygodne badania raczej nie powiodlyby sie.
I tutaj tez spotkalam sie z kolejnym agrumentem podwazajacym slusznosc wyboru diety wege u dzieci, ze wlasnie w Polsce nie ma zbyt wielu osob, ktore bylyby wychowywane na takiej diecie od malego, dlatego trudno ustalic przebieg rozwoju tychze osob - czy jednak aby faktycznie jest prawidlowy badz nie.
Dla mnie przedzial 3-10 lat wydaje sie sensowny, maluchy pewnie beda uwzglednione dlatego, ze moze im sie nie udac zebrac odpowiedniej liczby dzieci w zalozonym przez nich przedziale wiekowym.

Ogolnie i tak bardzo fajnie, ze beda prowadzone badania wege dzieciaczkow, wierze, ze wyniki beda pomysle i mam nadzieje, ze jednak czesc spoleczenstwa dzieki temu rozwieje mit o szkodliwosci diety wegetarianskiej szczegolnie u malych dzieci.

kasienka - 2010-02-01, 23:19

nie podważam wartości badania dzieci w ogóle, uważam, że to potrzebne. Chodziło mi raczej o wartość naukową ;) Ale nie kłócę się. Po prostu wydaje mi się, że że dzieci w wieku do trzech lat jeszcze nie będą cierpieć z powodu niedoborów, czy to na kiepskiej diecie wege czy na masakrycznej diecie opartej na danonkach i batonikach. Mam wrażenie że takie rzeczy jednak wychodzą później.

[ Dodano: 2010-02-01, 23:21 ]
Moja koleżanka karmiła dziecko żelkami i m&msami, bananami i kaszką z butelki i ten dzieciak w wieku ponad 2 lat nie miał niedoborów. :roll:

Lily - 2010-02-01, 23:22

Jest sens, o ile to będą badania podłużne. Część dzieci się wykruszy z różnych względów, ale część będzie można zbadać za jakiś czas.
kasienka - 2010-02-01, 23:27

no tak, w takiej sytuacji to na pewno. Planują powtórzenie tych badań?
Kat... - 2010-02-01, 23:50

Może nie planują ale można im to podpowiedzieć :mryellow:
topcia - 2010-02-02, 00:04

TO dla WIsi byłby jednak stres-sama wizyta u lekarza konczy sie mega płaczem, także sobie odpuszczę ;-)
zojka3 - 2010-02-02, 05:03

Kat... a Wy nie jesteście na cycku, bo to chyba dyskwalifikuje?
Nie wiecie jak to jest z tym byciem na czczo na badania? Czy tylko dla dzieci, którym będa pobierać krew czy dla wszystkich? Prawdę mówiąc nie wyobrażam sobie jechać z głodną kaliną pociągiem, nie wytłumaczę jej, że to dla dobra nauki a ona rano jest jak szatan :-/
Oczywiście jak nie będziecie wiedzieli to sobie napiszę do pani czy zadzwonię ale może wiecie :-D

adlytam - 2010-03-23, 13:16

tutaj znalazłam ciekawy głos w sprawie. fajnie, że ktoś jeszcze chce promować dietę wegetariańską / wegańską u dzieci :-D chociaż tutaj to byłoby "przekonywanie przekonanych" ;-) hxxp://hxxp://nowoczesnamama.com.pl/zdrowie/dieta-nowoczesnej-mamy-%E2%80%93-maly-jarosz/]
p.s. i jak wypadły badania?

alcia - 2010-03-23, 13:26

adlytam napisał/a:
p.s. i jak wypadły badania?

badania w toku :)
A Twój link nie działa..

Lily - 2010-03-23, 14:03

alcia napisał/a:
A Twój link nie działa..
bo ma 2 hxxp ;)
adlytam - 2010-03-23, 14:40

już poprawiłam.
dziękuję i pozdrawiam :-)

KiMiN - 2010-03-23, 21:56

Witam,

Rejestrowaliśmy dzisiaj córcię na te badania. Pani Desmond prosiła o przekazanie niezdecydowanym, że są jeszcze wolne terminy dla ok. 9 dzieciaków w terminach 18-31.06 oprócz 28.06.

Pozdrawiam,

KiMiN

Jagienka - 2010-03-23, 22:06

ja bardzo tę ideę popieram i z niecierpliwością czekam na kolejne efekty - propagowanie (przez lekarzy) wegetariańskiego odżywiania jako zdrowszego niż mięsne. mam nadzieję, ze m.in. to będzie następstwem tych badań. czasy się zmieniają i warto przestać myśleć o odżywianiu stereotypowo - mięso zdrowe, bo białko i zelazo itp, a bez mięsa ani rusz (ciągle jeszcze to słyszę).

ja w ramach propagowania wegetarianizmu, zaprosiłam Rodzinę na Święta do nas. Mam zamiar podać same bezmięsne potrawy i pokazać, ze tak też się da smacznie, a zwłaszcza zdrowo. Już zapowiedziałam, że żadnego przywożenia jedzenia ze sobą. To ja zapraszam i ja podaję do stołu. Wierzę, że będą zadowoleni. Mąż jest zawsze, pomimo że jada mięso (gdy sobie sam przygotuje oczywiście ;-) )

ifinoe - 2010-03-23, 22:49

byłyśmy wczoraj z Matyldą na tych badaniach w CZD...ogólnie wrażenia bardzo pozytywne, tylko przyznam, że cała impreza jest dosyć męcząca - od 8:30 do 14
Ania D. - 2010-03-23, 23:52

Ifinoe, napiszesz jak wyglądały te badania? Czy dziecko ma być do 14 bez jedzenia?
ifinoe - 2010-03-24, 11:39

dziecko ma być na czczo - ale na szczęście nie do 14...zaczęłyśmy o 8:30, a przerwa na jedzenie była chyba przed 10

najpierw było spotkanie z p. Desmond i wizyta u antropologa - tam mierzenie bardzo dokładne i ważenie (uwaga! mamy też ;) )

potem pomiar % zawartości tkanki tłuszczowej i mięśniowej w ciele - to tylko chwilka, dłużej trwa rozbieranie i ubieranie dziecka

potem pobieranie krwi

przerwa na posiłek - trzeba się nastawić na wyłącznie własny prowiant, bo na terenie szpitala z rzeczy dla większości z nas jadalnych jest tylko punkt ze świeżo wyciskanymi sokami...nie ma też za bardzo gdzie się rozłożyć z jedzeniem - w gabinetach nie wolno, więc pozostaje korytarz

potem był mały przestój, bo ktoś zajął gabinet, gdzie miałyśmy być i trzeba było poczekać

dalej ja dostałam bardzo szczegółową ankietę do wypełnienia dotyczącą produktów spożywanych przez dziecko

Matyldę oglądała od stóp do głów pani dr pediatra (chyba)

i jeszcze po drodze było omówienie jadłospisu dziecka, który wysyłałam przed badaniem - wyniki tej analizy mam dostać mailem, będę mieć czarno na białym, że Matyldzie niczego nie brakuje ]:->

potem niestety było prawie 1,5h przerwy w oczekiwaniu na wizytę u psychologa...tutaj wiem, że akurat coś było przekładane, bo planowo miałyśmy być na tej wizycie na 10, a nie na 13, więc w sumie cała zabawa mogła by pójść znacznie sprawniej...

na koniec 1h badanie u psychologa - i tutaj naprawdę uważam, że było to już zdecydowanie za późno dla 2,5 rocznego dziecka, które po prostu od rana było już bardzo zmęczone

dużo czasu zajmuje też bieganie z jednej części szpitala do drugiej - na szczęście zawsze w asyście przewodnika, bo bardzo łatwo się zgubić...dla młodszych dzieci przyda się chusta, bo tego chodzenia i noszenia jest naprawdę sporo (i schodów też)

pomimo drobnych zastrzeżeń jestem bardzo zadowolona, Matylda też w sumie się dobrze bawiła...wszystko odbywało się w naprawdę przemiłej atmosferze, p. Desmond można o wszystko pytać...na bieżąco dostaje się wyniki wszystkich badań (poza analizą krwi, którą mamy dostać mailem)

jeśli ktoś się jeszcze waha, naprawdę polecam

maga - 2010-03-24, 11:54

ifinoe napisał/a:
mierzenie bardzo dokładne i ważenie (uwaga! mamy też ;-) )

O matko i córko! Zanczy się mam silną motywację do przestrzegania diety ;-)
ifinoe napisał/a:
wyniki tej analizy mam dostać mailem, będę mieć czarno na białym, że Matyldzie niczego nie brakuje ]:->

Super. Będzie się czym podeprzeć w razie jakiejś konstruktywnej dyskusji ]:->
ifinoe, na czym polegały te badania psychologiczne? A krew pobierali z żyły czy z paluszka? My wprawdzie się nie łapiemy na badania krwi, ale tak z ciekawości pytam. I jeszcze jedno - jak Wam minęły te długie przestoje między badaniami? Są tam jakieś atrakcyjne miejsca dla dzieci, czy polega to raczej na ganianiu za dzieckiem po korytarzu przez godzinę? ]:->

alcia - 2010-03-24, 12:19

euridice napisał/a:
mamy wyznaczony termin badania na 19 kwietnia - wtedy kiedy alcia, którą będziemy gościć, więc organizacyjnie raczej byśmy tego nie zgrali.

ale my byśmy u Was spali jedynie z soboty na niedzielę.. z niedzieli na poniedziałek już w hoteliku :)

maga - 2010-03-24, 12:23

euridice, my też bez pobierania krwi, ale kazano nam być na czczo. Spytałam, w jakim celu, p.Desmond odpisała, że jest to konieczne do badania składu procentowego ciała. Dziecko może wypić jedynie odrobinę wody
Marcela - 2010-03-24, 13:32

ifinoe napisał/a:
potem pobieranie krwi

Mam pytanie: czy krew była pobierana z paluszka czy też z żyły?

zina - 2010-03-24, 13:49

Napisałam do p. Desmond.
Będziemy koniec maja, początek czerwca w Polsce więc może się załapiemy na badania.
Szczerze mówiąc bardzo bym się z tego ucieszyła.
Klara jada jajko średnio raz, góra dwa na tydzień, czasem wcale więc wychodzi ok 3 na miesiąc plus odrobinę masła tyle samo razy albo nawet mniej bo nie przepada.
Ciekawa jestem opinii kogoś w temacie i pediatry.

ifinoe, dziękuję za opis, ułatwił mi zrozumienie całej procedury.

Cytat:
Miałyśmy termin na kwiecień, ale chyba przełożę na czerwiec.

A badania nie są czasem tylko do 30 maja?

alcia - 2010-03-24, 15:13

euridice napisał/a:
Jesteście pewni?

tak, od początku był taki plan, że korzystamy z tego noclegu przy szpitalu. A szukaliśmy tylko na noc z soboty na niedzielę, co by sobie już przy okazji pochodzić po Stolycy i spotkać się z kilkoma osobami :)

neina - 2010-03-24, 16:59

Kurcze, jesli rzeczywiscie badania sa przedluzone na czerwiec i lipiec, to moze tez sie zdecyduje.
Co decyduje o ewentualnym badaniu krwi? Dlaczego tylko niektorym dzieciom pobieraja?

maga - 2010-03-24, 17:56

euridice, w takim razie i ja muszę wysłać zapytanie. My mieliśmy też na 12, ale spytałam, czy nie da się przesunąć na wcześniejszą godzinę, skoro dziecko ma być na czczo. Udało się przyspieszyć badania jedynie o pół godziny, więc super, że będziemy mogli dać Ziomalowi coś na ząb. Jakoś nie wyobrażam sobie wytrzymać tyle czasu z głodnym Ziomem ;-)
zina - 2010-03-24, 19:52

Właśnie jestem po rozmowie z panią Desmond.
Umówiłam się na 16 czerwca (maj już mają cały full) na godzinę 8 więc super :-)

Co do badania krwi to wszystko zależy czy widać dobrze żyły dziecka, wtedy pobierają z palca.

Powiedziała mi też że już nie przyjmują młodszych dzieci z powodu sporej ilości zgłoszeń (dobili już do 60 a ciągle są nowi zainteresowani) :-)

ifinoe - 2010-03-24, 23:01

krew pobierano Matyldzie z wierzchu dłoni, pielęgniarka wbiła igłę, ale nie wyciągała krwi strzykawką, tylko czekałyśmy aż sama nakapie do probówek...szczerze mówiąc byłam zaskoczona taką akurat procedurą...była też druga pielęgniarka do pomocy i przytrzymania łapki, ale okazała się niepotrzebna - Matylda podeszła do pobierania krwi ze stoickim spokojem i zaciekawieniem, a bałam się tego strasznie

jeśli chodzi o zabijanie czasu - wybrałyśmy się na sok i do bankomatu, biorąc pod uwagę odległości była to całkiem niezła wyprawa ;) po drodze natknęłyśmy się na zjeżdżalnię to spacyfikowało Matyldę na dobre...zjeżdżalnia jest w poradni chyba onkologicznej, korytarze pomalowane są w obrazki z Kubusia Puchatka

niedaleko punktu z sokami widziałam też jakąś małą księgarnię oraz kilka stoisk typowo bazarowo-dworcowcych ;)

jak byłam w tym szpitalu miesiąc temu, to korzystałyśmy ze świetlicy na oddziale, gdzie było dużo zabawek, ale ta opcja chyba jest dostępna tylko dla dzieci z danego oddziału

a, zapomniałam dodać wcześniej, że rodzice dostają poradnik dot. diety wegańskiej dzieci w wieku 3-10 lat, autorstwa p. Desmond, jest tam fajnie rozpisane ile porcji i czego powinno jeść dziecko, jakie są zamiennik wapnia, itp.

zina - 2010-03-24, 23:06

ifinoe, o rany, ja sobie nie wyobrażam niestety ponownego pobierania krwi u Klary.
Ostatnio musieliśmy ją trzymać oboje z A. bo tak sie biedna wyrywała.
Matylda okazała sie super odważna, gratuluję! :-D

A czy mogę z ciekawości zapytać ile teraz waży Matylda?
Wspomniałaś że jest szczupła.
Klara ostatnio dobiła 12 kg ale przy innych dzieciakach w jej wieku cały czas wygląda drobno.

ifinoe - 2010-03-24, 23:12

badanie u psychologa - pewnie wygląda różnie w zależności od wieku dziecka
u Matyldy głównie polegało na rozpoznawaniu przez nią różnych przedmiotów na obrazkach lub figurkach, szukaniu figur geometrycznych, określaniu zastosowania przedmiotów, budowaniu z drewnianych klocków, w sumie około kilkunastu krótkich ćwiczeń
Matylda była już zmęczona, ale pani psycholog z dużym zrozumieniem do tego podeszła, jednocześnie podkreślając, że bardzo surowo podejdzie do naliczania punktów - np. według mnie Matylda rozpoznała wszystkie przedmioty, ale jeśli któreś jej słowo było zbyt przekręcone (czytaj: zrozumiałe tylko dla mamy ;) - nie zostawało zaliczone

wiem też, że było oceniane ogólne zachowanie dziecka, nawiązywanie kontaktu, reagowanie na polecenia, itp

[ Dodano: 2010-03-24, 23:16 ]
zina, Matylda waży 11,7 kg przy wzroście 87 cm...powiedziano nam, że na tle rówieśników jest niska (wzrost raczej na 2 latka), ale do wzrostu ma idealną wagę i proporcjonalną budowę

mam nadzieję, że jak będziecie w Warszawie, to uda nam się zobaczyć :)

zina - 2010-03-24, 23:19

ifinoe, dziękuję za odpowiedź.

Cytat:
mam nadzieję, że jak będziecie w Warszawie, to uda nam się zobaczyć :)

tego akurat nie mogę obiecać gdyż zatrzymamy się u mojej przyjaciółki i wracamy bodajże już następnego dnia po badaniach.
szkoda :-/

ps.
A może dacie rady wybrać się na zlot do Wisły?

ifinoe - 2010-03-24, 23:27

zina napisał/a:

ps.
A może dacie rady wybrać się na zlot do Wisły?


na pewno nie, ale może za rok ;)

bodi - 2010-03-25, 08:55

ifinooe, bardzo Ci dziękuję za ten szczegółowy opis przebiegu badania, zastanawiałam się nad kilkoma kwestiami technicznymi i rozwiałaś moje wątpliwości :D
Marcela - 2010-03-25, 18:14

zina napisał/a:
Co do badania krwi to wszystko zależy czy widać dobrze żyły dziecka, wtedy pobierają z palca.

To znaczy, że generalnie startują od próby pobrania z żyły, a jeśli to jest niemożliwe to pobierają z palca? Czy dobrze Cię zrozumiałam?

zina - 2010-03-25, 19:43

Marcela, wydaje mi się, że to zależy od wieku dziecka.
Myśle że u tych mniejszych pobierana jest jednak z palca.

Marcela - 2010-03-25, 20:20

zina, dzięki!
Kat... - 2010-03-26, 00:07

Dzisiaj rozmawiałam z asystentem Pani Desmond i powiedział, że właśnie po rozmowach z antropologami nie ma potrzeby żeby dziecko było na czczo. Mówię o dzieciach, którym krew pobierana nie będzie, o to pytałam bo to mnie interesowało. My też jesteśmy zapisani na 12 i też sobie nie wyobrażałam żeby trzymać Go na głodniaka do 12.
puszczyk - 2010-04-20, 23:08

euridice, no to teraz proszę o osobny wątek z jadłospisem Łucji (chyba gdzieś wrzucałaś czy coś mi się pomyliło?). Fajnie, że tak sprawnie poszło. :-)
Kat... - 2010-04-20, 23:42

O to samo miałam prosić. Mogłabyś wkleić dzienniczek Łucji? Bardzo chciałabym zobaczyć wzorową wegańską dietę :-D . Moja wzorowa nie jest a dni, w których spisywany był dzienniczek to nie były najlepsze dni moje kulinarnie ani Zygmunta przez ząbkowanie ale trudno. Mam nadzieję, ze dowiem co zrobić żeby wzorową była.
A dzisiaj przy okazji uzupełniania dzienniczka się zorientowałam, ze chleb który jemy namiętnie jest robiony na zakwasie, bez drożdży, żytni i chyba daruję sobie robienie własnego. Już miałam niedługo zacząć ale skoro mogę kupić w osiedlowym sklepie to po co się męczyć?

Anja - 2010-04-21, 05:57

puszczyk napisał/a:
euridice, no to teraz proszę o osobny wątek z jadłospisem Łucji (chyba gdzieś wrzucałaś czy coś mi się pomyliło?).


Ja też poproszę. :->

gosia_w - 2010-04-21, 08:18

euridice napisał/a:
Dr D. powiedziała nawet, że mieli kilka przypadków dzieci ściśle chowanych wg. PP, które zimą nie dostawały ŻADNYCH owoców i miały anemię (wyszła w badaniach krwi) - przez zaburzenia wchłaniania żelaza

euri, uważam, że zero owoców zimą to nie jest zgodne z PP. PP wg mojej wiedzy mówi o ograniczeniu zimą surowego, a nie eliminacji.

Jeżeli chodzi o soję, to my nie używamy zgodnie z zaleceniami dr R. (ja sporadycznie, córcia wcale). Ale to raczej nie ja pisałam bardzo źle o soi ;-)

karmelowa_mumi - 2010-04-21, 08:46

euridice, graty!!! Jesteś perfect mama, wiesz o tym? :)

ja też chcę jadłospis :)

excelencja - 2010-04-21, 08:55

euridice, pięknie opisałaś no i pokaż ten jadłospis :)
Najbardziej interesują mnie omega bo tu moja wiedza jest uboga.
Suplementacja D nadal mnie kompletnie nie kręci.

Wiesz co? Kasia kurcze ja nie rozumiem dlaczego Ty się bałaś na wd przyznać, że dajesz Lusi cytrusy czy soję... kurcze nikt nie jest wyrocznią. WD mimo swoich niewątpliwych zalet - także wszystkich rozumów nie pozjadał.
NIKT nie wie wszystkiego - nawet excelencja :P

kofi - 2010-04-21, 09:00

Ale fajnie euri. Teraz nikt się nie przyczepi. Masz badania poparte autorytetem CZD - na wielu to zapwne podziała. No i masz komfort psychiczny, że wszystko jest OK. :-)
Lily - 2010-04-21, 09:02

Cytat:
Mówi: proszę spojrzeć na ilość spożywanego białka.
Patrzę.
Ponad 200%
Wow, czyli to jednak prawda, że nawet weganie jedzą za dużo białka.
W ogóle to super euri ;) Dzięki za oddemonizowanie soi, bo ja jem dość często :P

kamma - 2010-04-21, 09:30

Z tym poziomem białka jest super, bo przecież wegetarianom często zarzuca się, że dostarczają za mało. A tu proszę :) Irma miała 150%, Łucja 200%, ha :)
Nie rozumiem, o co chodzi z oddemonizowaniem soi, możesz napisać coś więcej, euri? Ja spotkałam się głównie z takim zarzutem, że zawiera fitoestrogeny, które mogą wpływać na układ hormonalny, ale jak wpływają, to jeszcze nie jest zbadane. Dlatego zaleca się ostrożność. Ale akurat w mleku sojowym i w tofu to tych fitoprzyjemniaczków chyba nie byłoby zbyt dużo? Więcej w ziarnie soi, tak myślę?
Nam przyszły mailem skany wyników z krwi, jest wszystko mniej-więcej w porządku, tylko czerwone krwinki i hematokryt na granicy normy. I pomyśleć, że Irma ma opinię niejadka! I to wege-niejadka ;) Powinna mieć galopującą anemię :mryellow:
U nas wyniki analizy diety wyszły podobnie jak u euridice. Uczucie spokoju - bezcenne :)
Ja też ponownie polecam te badania :)

Amanii - 2010-04-21, 09:50

euridice napisał/a:
a może utworzymy osobny wątek dla takich jadłospisów? Ale wiecie, że ten jadłospis, to jest 14 stron w wordzie?

Myślę, że osobny wątek to dobry pomysł. Fajnie by było też jakbyś załączyła link do dokumentu w wordzie, albo udostępniła go przez google docs, tak żeby można było sobie ściągnąć na kompa. Mi też się przyda (nie mam jeszcze dziecka, ale dla mojej znajomej będzie jak znalazł).

A co do WD jako wyroczni - ja też czasem czuję się nieswojo ze swoim jedzeniem cukru, białej mąki, sklepowych słodyczy i poglądem że cały ruch antyszczepionkowy to bulszit :P Chociaż nie bałabym się przyznać do czegoś co jem (czasem krytyka ze strony innych się przydaje), to mimo wszystko wolę się nie wyłamywać jak jestem w mniejszości i czasem siedzieć cicho :)

alcia - 2010-04-21, 09:54

Euri - super wieści :-D
Jak ja się ciesze z tych badań Pani Desmond.. Jak opublikuje w końcu takie wyniki, może się wreszcie wszyscy od nas odczepią :)

A z tą soją i cytrusami to nieźle pojechałaś ;) Myślisz, ze panują tu takie klimaty, że trzeba ukrywać takie rzeczy, bo Cie ludzie za nie zjedzą? Ciekawa jestem ile osób tutaj nie podaje dzieciakom w czasie zimy cytrusów. Zgadywałabym, że góra 5 ;) Z soją pewnie podobnie.

[ Dodano: 2010-04-21, 10:57 ]
Cytat:
a może utworzymy osobny wątek dla takich jadłospisów?

fajnie by było. Każdy mógłby wklejać swój i poniżej napisać jakie uwagi do niego padły.. Pewnie pomogłoby to niejednej zatroskanej mamie :)

excelencja - 2010-04-21, 10:34

alcia, ha! ja nie podaję cytrusów! od jakiś 3 tygodni :) )) przez wysypkę Lilaka.
Ale generalnie nigdy nie byłam ich przeciwniczką, zważywszy, że z rodzimych owoców są tylko jabłka...

puszczyk - 2010-04-21, 10:50

Co do soi to mam wbite w łepek, żeby jadać ją w postaci sfermentowanej i wtedy jest ok. Ale jadamy ją sporadycznie. A są osoby które zupełnie jej unikają?
Cytrusy też jadamy sporadycznie, jako smakołyk dla urozmaicenia, ale nie codziennie.

Może założymy wątek pt. "Trzy rzeczy o których wstydzisz się napisać na WD". ;-) :mrgreen:

dynia - 2010-04-21, 11:38

puszczyk napisał/a:


Może założymy wątek pt. "Trzy rzeczy o których wstydzisz się napisać na WD". ;-) :mrgreen:
:-P

Euri brawo dla Ciebie superkarmicielko :-D

Och jak dobrze ,że można :-P tą soję i cytrusy,bo my tych drugich zwłaszcza bardzo dużo spożywamy.No ale teraz jesteśmy na linii wybrzeża z pł.Afryką więc chyba się inaczej liczy :-P

Malinetshka - 2010-04-21, 12:53

euridice, super czytać, ze takie dobre są wyniki Łucyjanny :)
No to białko to faktycznie zaskoczenie :) ale fajne takie.

Lily - 2010-04-21, 13:33

Co do tej soi to czytałam kiedyś, że ma wpływ na hormony, ale trzeba by pić powyżej 3 szklanek mleka sojowego dziennie. To dość sporo jak dla mnie ;)
zina - 2010-04-21, 16:04

euridice, dzięki za Twój dokładny opis :-)
A ten stosunek omega to gołym okiem obliczyła, tak?
Również jestem za osobnym wątkiem z jadłospisami po badaniach i uwagami do nich.
Brawo matko Łucji za takie wyniki! :-D

kamma - 2010-04-24, 06:43

euridice napisał/a:
Mam pytanie do osób, które już były z CZD - czy dostaliście "do ręki" kopie tych wyników jadłospisu?

dostaliśmy na maila, razem z wynikami krwi.

gosia_w - 2010-04-24, 14:31

euridice napisał/a:
Aha, jeszcze jedna ciekawostka - dr Desmond pokazuje mi wyniki jadłospisu Łucji.
Mówi: proszę spojrzeć na ilość spożywanego białka.
Patrzę.
Ponad 200%
Mina mi rzednie.
A dr Desmond na to:
ależ proszę się nie martwić, taki wynik jest w porządku;
dzieci z grupy kontrolnej [czyli jedzące wszystko, mięso, nabiał, etc.] mają po 300-400%!

podzieliłam się tą ciekawostką z mężem. Skomentował to następująco: skoro dziecko wegańskie przekracza normę białka o ponad 100 procent, a dzieci z grupy kontrolnej o 200-300%, to coś jest nie tak z normą. I dostałam zadanie, żeby sprawdzić, skąd ta norma, jak została ustalona itp. Czy ktoś może pomóc a tej kwestii?

gosia_w - 2010-04-24, 14:56

euridice napisał/a:
gosia_w, ale dlaczego nie tak?

skoro wszyscy (statystycznie) przekraczają normę, to może norma nie jest dobrze policzona. W domyśle -skoro przekraczają, a żyją, niektórzy nawet długo i niektórzy nawet zdrowo. Ja nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Ale będę szukać odpowiedzi, bo sama staram się nieco ograniczać córci białko.

Ania D. - 2010-04-24, 19:39

euridice napisał/a:
Dr D. powiedziała nawet, że mieli kilka przypadków dzieci ściśle chowanych wg. PP, które zimą nie dostawały ŻADNYCH owoców i miały anemię (wyszła w badaniach krwi) - przez zaburzenia wchłaniania żelaza (wchłanianie to ułatwia wit. C zawarta w owocach, jak wszyscy wiemy).

Witamina C jest obecna nie tylko w owocach, w zimie można znaleźć duże jej ilości w warzywach (najpopularniejsze to cebula, kapusta, brukselka, ziemniaki, kiszonki etc). Poza tym owoców nie spożywa się raczej do posiłków, więc tak wit C z cytrusów nie bardzo chyba ułatwia przyswajanie żelaza. Całoroczny dostęp do cytrusów jest od ok. 20 lat, a wcześniej też jakoś wegetarianie żyli zachowując zdrowie.
Cytrusy są tak naładowane chemią, że nie uważam systematycznego ich podawania na rozsądne - ale to moje zdanie.

dżo - 2010-04-24, 19:46

gosia_w napisał/a:
skoro dziecko wegańskie przekracza normę białka o ponad 100 procent, a dzieci z grupy kontrolnej o 200-300%, to coś jest nie tak z normą. I dostałam zadanie, żeby sprawdzić, skąd ta norma, jak została ustalona itp. Czy ktoś może pomóc a tej kwestii?

hxxp://www.izz.waw.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=33&Itemid=27&lang=pl

Ania D. - 2010-04-24, 20:19

Euri, ale wit C jest w warzywach, więc jeśli dieta była dobrze skomponowana, to nie powinno być problemu. Owoce nie mają tu takiego znaczenia, da się i bez nich dostarczyć dużych ilości wit C.
U nas zawsze w zimie podstawa to jabłka i gruszki, cytrusy sporadycznie, ale podstawa dla mnie to warzywa.

gosia_w - 2010-04-24, 20:42

dzięki dżo, przeczytaliśmy zawartość strony, ale nadal mamy wątpliwości. Skoro "zalecane spożycie" oznacza, że "pokrywa zapotrzebowanie ok. 97.5% zdrowych , prawidłowo odżywionych osób wchodzących w skład grup", to jeżeli zalecane spożycie białka wynosi przykładowo 100 jednostek, to 400 jednostek też pokryje zapotrzebowanie 97,5% zdrowych itd. A będzie już nadmiarowe. Ale o tym norma nie informuje. Pozostałe dwie normy - Średnie zapotrzebowanie grupy i Wystarczające spożycie również informują o minimalnym spożyciu, a nie nadmiarowym. Skąd się biorą normy, które ograniczają spożycie od góry ("nie więcej niż")?
alcia - 2010-04-25, 09:18

gosia_w, wcześniej normy białka były wyższe - sporo wyższe. Jakoś w ostatnim dziesięcioleciu zdaje się - zostały skorygowane, ponieważ tak duża podaż białka okazała się być odpowiedzialna za powstawanie wielu chorób cywilizacyjnych.
Reasumując - normy najpierw określa się badając średnie spożycie osób zdrowych.. ale prowadzone są wciąż różne badania chorób cywilizacyjnych - kiedy okazuje się, że spożycie czegoś w określonej ilości powoduje problemy zdrowotne - normy są obniżane. Tak było z białkiem, tak było z cholesterolem..

Lily - 2010-04-25, 10:06

A ja myślę tak - kiedyś ludzie żyli inaczej, większość nie była przekarmiona tak jak teraz, wielu ludzi w pewnych okresach swojego życia cierpiało z powodu niedożywienia - dlatego być może nie spożywali oni nadmiaru białka, tak jak się to dzieje teraz. Ale mamy inne czasy, po wojnie jedzenia przeważnie nie brakuje, ludzie są przekarmieni - zwłaszcza w ostatnich 20 latach. Białko jak wiadomo zakwasza organizm, a za tym idzie zwiększona zapadalność na rozmaite choroby tzw. cywilizacyjne. Tak ze nie sądzę, żeby norma była źle obliczona. Zdrowy organizm sobie poradzi z nadmiarem białka - do czasu oczywiście. Ale pewnie wiecie, że już np. w chorobach nerek zaleca się dietę niskobiałkową, bo to wszystko musi przez nerki (i wątrobę) przejść.
ifinoe - 2010-04-25, 10:21

a ja nie dostałam mailem wyników analizy diety, muszę się upomnieć...dostałyśmy tylko wyniki badań krwi, które zostały uznane za dobre, pomimo hematokrytu lekko poniżej normy...też z komentarzem, że to pewnie z powodu braku owoców cytrusowych w diecie...

akurat miesiąc przed badaniem był dosyć odmienny od naszego standardowego trybu życia i Matylda dużo jadła np. u moich teściów, albo z tatą, a to niestety tylko ja u nas w rodzinie pilnuję takich rzeczy, jak jabłko przed obiadem...

z niespodzianek to Matyldzie wyszedł cholesterol ponad normę - podejrzewany jest błąd laboratoryjny...powtórzymy badanie, ale już nie będzie mi się chciało jechać specjalnie w tym celu do CZD...

DagaM - 2010-04-25, 18:26

Ania D. napisał/a:
Cytrusy są tak naładowane chemią, że nie uważam systematycznego ich podawania na rozsądne - ale to moje zdanie.
Moje też. Dużo więcej jest w surowej papryce czerwonej, brokułach nawet gotowanych. Do tego są też bomby witaminy C, nasze krajowe jak np. czarna porzeczka, truskawki, owoce dzikiej róży.

dynia napisał/a:
Och jak dobrze ,że można tą soję i cytrusy,bo my tych drugich zwłaszcza bardzo dużo spożywamy.No ale teraz jesteśmy na linii wybrzeża z pł.Afryką więc chyba się inaczej liczy
zgadzam się, macie świeże dostawy cytrusów, które nie muszą być tak konserwowane chemią jak te, które ida na eksport, super! :-D
Lily - 2010-04-25, 18:34

DagaM napisał/a:
Do tego są też bomby witaminy C, nasze krajowe jak np. czarna porzeczka, truskawki, owoce dzikiej róży.
Ale tu chyba mowa o zimie. Latem to łatwo o witaminę C...
DagaM - 2010-04-25, 18:43

Lily, jak ktos nie jest "wyznania 5P" ;-) , może znaleźć te owoce w formie mrożonej, a do tego są warzywa.
Lily - 2010-04-25, 19:01

DagaM napisał/a:
Lily, jak ktos nie jest "wyznania 5P" ;-) , może znaleźć te owoce w formie mrożonej, a do tego są warzywa.
No tak, tylko że to już nie to samo w sensie bogactwa ;) Ja nie jestem tego wyznania, tak że mogę sobie zjeść pomarańczę jak mnie najdzie ochota ;)
DagaM - 2010-04-25, 20:28

euridice napisał/a:
Zimą ani papryka ani brokuły też nie są raczej "sezonowe"
Owszem nie są, ale tez nie są tak sypane jak cytrusy, które mają do pokonania o wiele dalszą drogę.
gosia_w - 2010-04-25, 20:46

alcia napisał/a:
prowadzone są wciąż różne badania chorób cywilizacyjnych - kiedy okazuje się, że spożycie czegoś w określonej ilości powoduje problemy zdrowotne - normy są obniżane. Tak było z białkiem, tak było z cholesterolem..

alcia, a wiesz, gdzie szukać info na ten temat? Szukam wyników badań naukowych, w których byłby opis metody badania. Żadne inne źródło nie będzie raczej przekonujące dla mojego męża.

Lily - 2010-04-25, 20:50

DagaM napisał/a:
Owszem nie są, ale tez nie są tak sypane jak cytrusy, które mają do pokonania o wiele dalszą drogę.
Cytrusy przynajmniej rosną na powietrzu i w ziemi, a papryka nie. Ale takimi argumentami się można długo przerzucać ;)
alcia - 2010-04-25, 20:59

gosia_w napisał/a:
wiesz, gdzie szukać info na ten temat?

nie wiem. Ale ta historia z białkiem to żadna tajemnica i łatwo wygrzebać info na ten temat dlaczego normy zostały obniżone parę lat temu. A czy w sieci krąży szczegółowy opis badań, to ja już nie mam pojęcia... Niech zainteresowany sam grzebie ;)

gosia_w - 2010-04-25, 21:02

no to pogrzebię, bo to ja jestem zainteresowana, żeby coś takiego dla męża znaleźć. Mi wystarcza zdanie dr Romanowskiej.
alcia - 2010-04-25, 21:04

Lily napisał/a:
Ale takimi argumentami się można długo przerzucać ;)

otóż to. Dlatego może nie ma co za mocno roztrząsać. Każdy chyba wie, że z cytrusami nie warto przeginać, bo nasze jabłka lepsze.. Każdy wie, że lepsze eko warzywa od tych nie eko. I że witamina C nam do zdrowia potrzebna. I każdy robi co może, by było w miarę zdrowo, ale też w cenie mieszczącej się w budżecie domowym.. :)

Lily - 2010-04-25, 21:06

hxxp://www.skuteczna-dieta.pl/vegebialko.htm tu podają źródła badań - trzeba by dotrzeć do nich... o ile biegle posługujecie się angielskim to pewnie się uda.
gosia_w - 2010-04-25, 21:10

dziękuję Lily, poczytam :-)
Lily - 2010-04-25, 21:27

I badania Ornisha też pewnie o tym mówią hxxp://www.wegetarianski.pl/podstrona/czytanka.php?dzial=medycyna&artykul=36
DagaM - 2010-04-25, 21:35

euri, jestes szybka jak błyskawica :-D

gosiu, trochę na temat przebiałczenia tez jest w książce Pichforda "Odżywianie dla zdrowia", a najwięcej jest w "China Study", ale tego jeszcze nie przetłumaczono na j. polski. Ta ostatnia pozycja jest bardzo dokładnym studium kwestii żywienia, w tym roli białka w diecie, oparta na wieloletnich badaniach naukowych.

gosia_w - 2010-04-26, 08:46

dzięki dziewczyny, biorę się za studiowanie ;-)
excelencja - 2010-04-26, 23:47

DagaM napisał/a:
Dużo więcej jest w surowej papryce czerwonej


w które to jest więcej chemii niż w takiej pomarańczy niestety... tak samo transportowana, hodowane gorzej i do tego cieńsza skórka.
to chyba wolę cytrusy- teoretyzując przynajmniej.

[ Dodano: 2010-04-27, 00:49 ]
DagaM napisał/a:
Owszem nie są, ale tez nie są tak sypane jak cytrusy, które mają do pokonania o wiele dalszą drogę.


ale same z siebie mają znacznie dłuższy okres przydatności do spożycia (tj gruba skóra je chroni) niż jakiekolwiek hodowane bliżej typu pomidory, ogórki, papryka, brokuły bla bla

Kat... - 2010-04-27, 10:09

Słuchajcie ja się staram bardzo nie przebiałczać, bo wiem, że nawet dieta wegańska ma w sobie za dużo białka i analiza dzienniczka wykazała, że w diecie Zygmunta (z tego jednego tygodnia przynajmniej) jest za mało witaminy B1 i trochę żelaza. Starałam się ograniczać strączki. Teraz będę jeść je częściej. Ja jeśli chodzi o białko stawiałam bardziej na kasze i pestki ale teraz wezmę pod uwagę wskazania Pani Desmond bo wydają mi się bardzo sensowne.
Acha białka u nas było 140% dziennego spożycia- najniższy wynik w obu badanych grupach. Trudno jest nie jeść za dużo.
I ciekawostka: zwykle za mało jest omeg3 w stosunku do omeg6- u nas odwrotnie- za dużo siemienia, za mało innych.
Ja się też przekonałam do owoców egzotycznych. Skoro wywodzimy się z Afryki, to owoce rosnące w tej strefie nie są dla nas egzotyczne- to my się wyprowadziliśmy. Nie należy przesadzać ale nie będę już miała wyrzutów sumienia dając Zygmuntowi pomarańcze z Hiszpanii, która nie jest końcem świata. Bardziej egzotyczne są daktyle. Takie tłumaczenie mnie przekonuje.

neina - 2010-04-27, 23:43

euridice, czy juz wklejalas gdzies dzienniczek Lucji? Czekam na niego z utesknieniem :->
neina - 2010-04-28, 00:03

O, jak moglam tego nie zauwazyc? Dzieki :-)
dżo - 2010-05-01, 20:04

Czy ktoś jeszcze się wybiera na te badania? Pytam bo miałabym prośbę aby zapytać p. Desmond o dwie sprawy.
zina - 2010-05-01, 20:27

dżo, my mamy wizytę na 16 czerwca.
dżo - 2010-05-02, 08:44

zina, świetnie :-) , a zapytałabyś o to czy:

1. płatki owsiane mają właściwości odwapniajace? i czy rzeczywiście należy je moczyć przed spożyciem w wodzie zakwaszonej aby zneutralizować fityniany? czy wogóle da się je w ten sposób zneutralizować z chemicznego punktu widzenia? i czy fitynianów trzeba się bać w naszym przypadku gdy zjadaamy ich sporo w zbożasz, kaszach?

2. kwasy omega 3 ze źródeł roślinnych (siemie lniane, orzechy włoskie) są przez organizm wykorzystywane? napisałam w tej sprawie do p. prof Cichosz i ona odpowiedziała mi, że: "Kwasy tłuszczowe n3 i n6 obecne w olejach niekoniecznie przekształacane są w organizmie człowieka do biologicznie aktywnych form. Podobnie kwasy tłuszczowe obecne w siemieniu lnianym, orzechach, migdałach, pestkach dyni. Wymienione produkty należy spożywać z umiarem bowiem oprócz wielu cennych składników zawierają niestety także związki szkodliwe" wiec mam już spory mętlik w głowie.

zina, poniewaz nie wiem czy Tymon załapie się na te badania (ze wzg. na wiek) i czy bede miaął okazję osobiście rozwiać swoje wątpliwości dlatego ta prosba, byłabym Ci ogromnie wdzięczna gdybys sie podpytała o te dwie kwestie :-) .

Tempeh-Starter - 2010-05-02, 09:08

w innym temacie widziałem post o karmieniu "wózkowych" jeszcze dzieci hamburgerami i nuggetsami - to czym wy się w ogóle martwicie drogie mamy :-)
zina - 2010-05-02, 11:16

dżo, spiszę sobie te pytania i zapytam,
A może maila do pani Desmond wcześniej wystosować?

dmv - 2010-05-12, 00:11

dżo napisał/a:
zina, świetnie :-) , a zapytałabyś o to czy:

1. płatki owsiane mają właściwości odwapniajace? i czy rzeczywiście należy je moczyć przed spożyciem w wodzie zakwaszonej aby zneutralizować fityniany? czy wogóle da się je w ten sposób zneutralizować z chemicznego punktu widzenia? i czy fitynianów trzeba się bać w naszym przypadku gdy zjadaamy ich sporo w zbożasz, kaszach?

2. kwasy omega 3 ze źródeł roślinnych (siemie lniane, orzechy włoskie) są przez organizm wykorzystywane? napisałam w tej sprawie do p. prof Cichosz i ona odpowiedziała mi, że: "Kwasy tłuszczowe n3 i n6 obecne w olejach niekoniecznie przekształacane są w organizmie człowieka do biologicznie aktywnych form. Podobnie kwasy tłuszczowe obecne w siemieniu lnianym, orzechach, migdałach, pestkach dyni. Wymienione produkty należy spożywać z umiarem bowiem oprócz wielu cennych składników zawierają niestety także związki szkodliwe" wiec mam już spory mętlik w głowie.


ja tez bym chetnie sie dowiedziala!

Tempeh-Starter napisał/a:
w innym temacie widziałem post o karmieniu "wózkowych" jeszcze dzieci hamburgerami i nuggetsami - to czym wy się w ogóle martwicie drogie mamy :-)


no tak tylko jak mawia moj tata nie sztuka sie przyrownywac do gorszych, a czipsy w reku przez caly dzien i cole widzialas?

a tak na marginesie, potraficie sobie wyobrazic ze ktos moze nie wiedziec do czego uzywa sie natki pietuszki? tak w ogole?

blamagda - 2010-05-12, 07:27

Dżo a propos płątków owsianych i odwapaniania zapytałam panią Mendecką na wyprawie mama i ona powiedziała, że jej zdaniem to nieprawda.
alcia - 2010-05-12, 08:33

dżo napisał/a:
bowiem oprócz wielu cennych składników zawierają niestety także związki szkodliwe

ale ponoć te cyjanki, które zawierają nasiona siemienia lnianego - występują w tak śladowych ilościach, że trzeba by było jeść siemię lniane kilogramami, by miały działanie trujące. A w małych ilościach są wręcz lekiem..

dżo - 2010-05-12, 19:37

alcia napisał/a:
ale ponoć te cyjanki, które zawierają nasiona siemienia lnianego - występują w tak śladowych ilościach, że trzeba by było jeść siemię lniane kilogramami, by miały działanie trujące. A w małych ilościach są wręcz lekiem..

Tak jest, kiedyś szukałam na ten temat informacji i znalazłam na stronie: hxxp://www.rozanski.ch/fitochemia.htm takie informacje:

Glikozydy cyjanogenne. Cyjanogeneza to zespół procesów zmierzających do syntezy związków cyjanogennych, czyli zawierających grupę cyjanową –CN. W wyniku hydrolizy enzymatycznej lub kwasowej związki te wydzielają cyjanowodór (kwas pruski) HCN Większość związków cyjanogennych ma charakter glikozydu – nitrylozydu. Spośród około 50 związków cyjanogennych wytwarzanych przez rosliny, można wymienić amigdalinę (migdały), prunazynę (tarnina, czeremcha, wisnia, czereśnia), sambunigrynę (bez czarny, bez hebd, bez koralowy), linamarynę (lnica, len), lotaustralinę (koniczyna), factor Lathyrus (groszek) Podczas hydrolizy enzymatycznej (enzym emulsyna) wydziela się najpierw nitryl (cyjanohydryna) i wolna glukoza. Dopiero po tym etapie dochodzi do uwolnienia HCN i wytworzenia ketonu lub aldehydu. Glikozydy cyjanogenne syntetyzowane są z aminokwasów, np. linamaryna wywodzi się z waliny, a amigdalina – z fenyloalaniny i tyrozyny. Jak wiadomo cyjanowodór i jego sole (cyjanki) należą do najsilniejszych toksyn. Wykazują one silne powinowactwo do układu żelazowo-porfirynowego enzymów oddechowych. Blokują więc funkcję enzymów oddechowych. Cyjanowodór może łączyć się z hemoglobiną tworząc cyjanohemoglobinę, niedysocjującą do hemoglobiny[...]
Niebezpieczne jest w związku z tym spożycie 70 i więcej migdałów jednorazowo, pestek z jabłka czy z owoców mandarynki, gdzie są obecne glikozydy cyjanogenne w ilości 0,5-1 mg. Glikozydy cyjanogenne zawarte w ziołach wraz z innymi składnikami wykazują synergizm i działają uspokajająco, lekko oszałamiająco, rozluźniająco, żółciopędnie, rozkurczowo, przeciwzapalnie, przeciwkaszlowo i odkażająco, pobudzają ośrodek oddechowy; oczywiście wszystko to w dawkach leczniczych

Lily - 2010-05-12, 19:41

To tzw. witamina B17 hxxp://www.codziennie.org/node/355
alcia - 2010-05-12, 20:37

dżo, dlaczego zatem martwisz się o to siemię? Chodzi o jakieś jeszcze inne związki??
dżo - 2010-05-13, 11:06

alcia napisał/a:
dlaczego zatem martwisz się o to siemię? Chodzi o jakieś jeszcze inne związki??

alcia, cytowalam wypowiedź p prof, to ona twierdzi, że nie należy przesadzac z ilością zjadanych ziaren ze wzg. na zawarte w nicch składniki antyodzywcze. Mnie natomiast zastanawia i nurtuje to: "Kwasy tłuszczowe n3 i n6 obecne w olejach niekoniecznie przekształacane są w organizmie człowieka do biologicznie aktywnych form. Podobnie kwasy tłuszczowe obecne w siemieniu lnianym, orzechach, migdałach, pestkach dyni. " dlatego prosiłam o zadanie pytania p. Desmond na ten temat.

alcia - 2010-05-13, 12:42

yhmmm :)

A ja jeszcze jestem ciekawa jednego: na tych badaniach u P. Desmond określany jest poziom tych kwasów tłuszczowych w organizmie? Czy tylko rzekoma ilość w diecie dziecka?
bo jak badają zawartość w organizmie, to się dowiemy na ile jedzenie siemienia lnianego skutkuje.

bodi - 2010-05-13, 22:43

obliczana jest zawartośc omega 3 i 6 w diecie, nie w organizmie.
alcia - 2010-06-08, 08:05

dostał ktoś jeszcze maila nt. zdjęć TVN-u do programu o weganizmie w czasie badań?? Bo ciekawa jestem, czy akurat na nas padło, czy P. Desmond pyta wszystkich...
zina - 2010-06-09, 07:22

nic nie dostałam.
zina - 2010-06-16, 19:25

Klara juz po badaniach.
Ogolne bardzo pozytywne wrazenie oprocz pobierania krwi.
Pani mowiaca do Klary niunia bez litosci trzmajaca mala raczke, brrr :-/
Ocene diety i jadlospis wkleje jak dojade do Londynu bo niestety dzien byl zbyt intensywny zeby teraz cos madrego napisac.

Niestety zupelnie zapomnialam o pytaniach, dzo :oops:
przepraszam.

excelencja - 2010-06-17, 08:13

dżo, może wyślij do pani Desmond maila,m?
alcia - 2010-06-17, 09:17

zina napisał/a:
Ocene diety i jadlospis wkleje jak dojade do Londynu bo niestety dzien byl zbyt intensywny zeby teraz cos madrego napisac.

ale ogólnie OK wyszło?

zina - 2010-06-17, 18:03

Napisze krótko jak wyglądały nasze badania.

Wszystko zaczęło sie o godzinie 8 rano.

Spotkanie z panią Desmond w bardzo miłej i uśmiechniętej atmosferze.
krótkie Spisanie danych, pesel itp
Potem dłuugimi korytarzami udałyśmy się z asystentką pani Desmond, studentką Hanią, która pisze pracę mgr na temat diet dzieci, do antropologa.
Dokładnie mierzenie każdej części ciała. Klara wykazła sie duuzą cierpliwością choć nie bez marudzenia.
Stamtąd znowu dłuuugimi korytarzami do innego pomieszczenia gdzie odbyły się pomiary zawartości tłuszczu i innych w ciele.
Dziecko ma leżeć przez minutę w bezruchu z podłączonymi diodami ale u nas to się oczywiście nie udało :lol: Wyniki jednak się ukazał :shock:

Badanie krwi i tu niestety nie było miło. Klara strasznie krzyczała i trzeba było ją mocno trzymać. Pani nie wykazała się szczególnie pobierając krew z żyły na ręce. Zero empatii i miłego słowa. Tylko niunia ]:->

Przerwa 15 minutowa na śniadanie na korytarzu.

Anazlia dietetyczna z panią Desmond bez większych zastrzeżeń.
Opisałam dokłaniej w innych wątku w tym dziale.
Przedługa ankieta, która wyślę pocztą.

Badanie u psychologa na godz. 10. I tam się nam sporo przedłużyło gdyż Klara potrzebowała czasu, żeby się otworzyć. Sympatyczna pania psycholog stwierdziła, że w wieku Klary (2 latka) ciężko wykonać miarodajne badania z powodu negacji.
Klara jednak ładnie nazywała przedmioty i pokazywała jak ich używać.
Ocena pozytywna.
Spędziłyśmy w gabinecie 1,5 godziny!
Z tego też powodu minęłyśmy się dosłownie 5 minut z pediatrzycą i trzeba było na nią czekać 1,5 godziny!!!
Całe szczęście na zewnątrz ośrodka znajduje się wspaniały plac zabaw dla dzieci.
Na nim spotkałam sie inną osobą uczestniczącą w badaniach z Gdańska, Kasią i Niną.
Wiedziała, że jestem Ziną :lol: choć na forum jej nie ma.

Badanie pediatryczne dość szybkie choć dokładne.
Bez zastrzeżeń.

Wyszłyśmy z ośrodka po godzinie 14.

Załuję że nie wzięłam nosidła, które na pewno się przydaje podczas spacerów dłuuugimi korytarzami.

nika - 2010-07-09, 21:09

No ja też byłam jakby co. kolejność badań taka sama ja zwykle, z tym, że wszystko było w naprawdę świetnej atmosferze. Moje dziecko było cudnie grzeczne i nawet przy popieraniu krwi nie pisnęła :shock:
śniadanko jadłyśmy na genialnym placu zabaw i tam spędziłyśmy tez czas w oczekiwaniu na p psycholog. U p psycholog Ala została sama i miałam godzinę wolnego.
Ogólnie oprócz raczej niedużego niedoboru żelaza to wszystko jest ok. (no i Ala ma za mało kalorii, ale na to to już nie bardzo mam wpływ, bo to straszny niejadek, a przecież słodyczami nie będę jej paść).
Na tvn się na szczęście nie załapałam, ale z tego co wiem to alcia chyba tak :-D

Daj znać kiedy można Cię obejżeć :-)

Lenka - 2010-08-25, 21:18

A kiedy będą oficjalne wyniki, jakieś relacje z prowadzonych badań? Jestem bardzo ciekawa jak wypadną wege dzieciaki ;) Na pewno bardzo dobrze, ale taki namacalny dowód bardzo pomoże wszystkim wegetarianom :->
maga - 2010-08-26, 13:51

Lenka, z tego co pamiętam, badania przedłużają się ze względu na brak chętnych. W związku z tym nie wiem, czy są już jakieś oficjalne terminy wyników. Nieoficjalnie - wegetarianie wychodzą znacznie lepiej na tle ogółu ;-) :-P
kamma - 2010-08-27, 19:23

maga napisał/a:
Nieoficjalnie - wegetarianie wychodzą znacznie lepiej na tle ogółu

ha, fajnie :)
a pod jakim względem?

puszczyk - 2010-08-27, 22:36

...np. pod względem ilości białka w diecie. Weganie mają ponad 100 % normy, wegetarianie ponad 200%, a dzieci na tradycyjnej diecie 400-600% normy. Nie muszę wspominać do czego prowadzi nadmiar białka - do zakwaszenia organizmu i chorób cywilizacyjnych.

Po wizycie w Warszawie przeprowadzam rewolucję przede wszystkim w diecie Kamilka (wiecie jak wygląda ) :mrgreen: i mojej. Dołączamy do grona wegan i unikamy tłuszczu. Z Weroniką trochę inaczej, bo jest niejadkiem. Pierwsze dni są cieżkie... Muszę dużo zmienić w naszej diecie, bo zaniedbałam to od czasu urodzenia Patrycji...

alcia - 2010-08-28, 13:30

puszczyk napisał/a:
zaniedbałam to od czasu urodzenia Patrycji...

ja też od narodzin Lenki pewne sprawy zapuściłam. Ale też się staram wciąż i wciąż.. by było jak najlepiej.

kamma napisał/a:
a pod jakim względem?

jak my byliśmy badani - Pani D. mówiła, że z całej grupy wegetariańskich dzieci spotkała się z dwoma przypadkami, że coś tam było mocniej nie tak.. reszta bardzo dobrze :)
A z grupy dzieci "mięsnych" - mówiła, że nie spotkała się z ŻADNYM przypadkiem, by wszystko z dietą było w porządku.

Kat... - 2010-08-28, 15:25

puszczyk napisał/a:
np. pod względem ilości białka w diecie. Weganie mają ponad 100 % normy
u nas było 140% (okres największego niejadkowania) i to był najniższy wynik ze wszystkich przebadanych dzieci.
an - 2010-08-28, 16:49

Mam prosbé - jak juz bedzie ten film o którym mówilas Alciu (relacja z badan) - w tv a moze tez w internecie, mozecie dac info i link w shoutboxie? Nie jestem w stanie czytac na bierzáco wszystkich tematów, a chcialabym uprzedzic o tym filmie przynjamniej rodziné.
Bédé wdziéczna :)

Ania D. - 2010-08-28, 20:09

puszczyk napisał/a:
Po wizycie w Warszawie przeprowadzam rewolucję przede wszystkim w diecie Kamilka (wiecie jak wygląda ) :mrgreen: i mojej. Dołączamy do grona wegan i unikamy tłuszczu.

Mam bardzo mieszane odczucia do tego tego polecanego unikania tłuszczu. Jeśli tłuszcz odrzucimy, włączymy więcej nasion, orzechów i pestek, to mocno wzrośnie ilość spożywanego białka, a i tak w przeciętnej diecie jest go więcej, niż powinno być. Jak to pogodzić? Mąż lubi sobie robić różne wyliczenia dietowe, witaminowe, proteinowe etc. Nie da się zamienić dobrego tłuszczu na białkowe jedzenie, bo zmieni się cała struktura pokarmowa. Na dodatek ile można jeść białkowych produktów, dla mnie i tak jest tego sporawo. Uważam, że dobre, zimnotłoczone tłuszcze są jednak na tyle wartościowe, że nie można mówić o pustych kaloriach. Ja nie zmieniam u nas spożywania tłuszczu, ideał dla mnie to oliwa i olej rzepakowy tłoczone na zimno.

puszczyk - 2010-08-28, 21:15

Ania D. napisał/a:
Mam bardzo mieszane odczucia do tego tego polecanego unikania tłuszczu.

U Kamila chodzi o okres kilku miesięcy żeby zrzucić nadwagę. Ma jadać jedną dużą łyżkę zmielonego siemienia dziennie, a białko będzie pochodziło głównie ze strączkowców.
Pierwszy raz spotkałam się z ideą unikania tłuszczów w książce Neala Barnarda "Uciec przed chorobą".
Pani Desmond argumentowała, że zimnotłoczone oleje zawierają tylko tłuszcze wielonienasycone i witaminę E, a pestki i orzechy jeszcze całe mnóstwo innych cennych składników odżywczych i to jest ich przewaga. Może przy wzroście ich spożycia należy ograniczyć strączki? Tak strzelam, bo żadnym znawcą nie jestem.

Ania D. - 2010-08-28, 21:19

Wiem, że oleje nie mają tego wszystkiego, co mają nasiona, ale dla mnie i tak są bardzo wartościowe. Nie da się zastąpić strączków nasionami, poza tym i tak pozostaje duża ilość spożywanego białka.
Tak patrząc na nasze posiłki, bo i tak dostarczamy wszystkiego, co cenne w dużo większej ilości, niż przewidują normy (żelazo, cynk, magnez etc), nie muszę więc szukać cennych składników w orzechach, które i tak jadamy. Jak pisałam, ta idea nie przekonuje mnie.

Lily - 2010-08-28, 21:45

Nocuń też chyba pisze, żeby poprzestać na tłuszczach zawartych w całościach pokarmowych, prawda?
Ania D. - 2010-08-29, 11:39

Tak, Nocuń o tym pisał. Ale wtedy spadnie bardzo dzienna ilość kalorii. Nocuń nie był też za bardzo za orzechami i nasionami, podobnie jak i za awokado, bo mają za dużo tłuszczu.
Lenka - 2010-09-01, 15:19

Dziękuję maga. To świetnie, że mali weg(etari)anie tak dobrze wypadli :-D
zina - 2010-09-27, 20:08

Pierwsze wyniki badań dotyczące chorób kardiologicznych można przeczytać w angielskim darmowym magazynie hxxp://www.nat-lifestyle.com/latest.htm#]Natural Lifestyle na stronie numer 7.
Zrobiłam również zdjęcie krótkiej wzmianki.

z_grzywką - 2010-09-29, 09:32

Nie wiem gdzie powinnam umieścić ten wątek, spróbuję tu.

Nurtuje mnie jedna rzecz. Mianowicie NASIONA. Tak na prawdę mam z nimi taki kłopot, że nie do końca wiem co one oznaczają :-| . Wszędzie czytam, żeby dieta była bogata w zboża, warzywa, strączki, orzechy, owoce i nasiona. No właśnie.
Mak, sezam, siemię, słonecznik. Co jeszcze?

puszczyk - 2010-09-29, 09:43

...pestki dyni.
bronka - 2010-09-29, 09:45

i wiesiołka :-D
z_grzywką - 2010-09-29, 10:21

bronka napisał/a:
i wiesiołka :-D


A co z takim wiesiołkiem można robić? Mielić i posypywać? Czy np. ma ciekawy smak i warto dodawać go do jakiejś konkretnej potrawy w większej ilości?

bronka - 2010-09-29, 10:23

z_grzywką napisał/a:
A co z takim wiesiołkiem można robić? Mielić i posypywać?

tak
z_grzywką napisał/a:
Czy np. ma ciekawy smak i warto dodawać go do jakiejś konkretnej potrawy?

Nie.

Tak prawdę mówiąc nic specjalnego :lol: Czasem jak mi się przypomni to zmiażdżę w moździerzu i posypuję co się da :-P Najlepiej na zimno. Wg producenta można jeść całe nasionka bez mielenia, ale im nie wierzę ;-)

gosia_w - 2010-09-29, 10:40

i jeszcze nasiona konopi
puszczyk - 2010-09-29, 10:48

Tak w sumie to do nasion jadalnych zaliczają się zarówno zboża, jak i orzechy.
gemi - 2010-09-29, 14:32

z_grzywką napisał/a:
Mak, sezam, siemię, słonecznik. Co jeszcze?
migdały :-)

Wiesiołka dodaję do "czarnoziemu" ze zmielonego czarnego sezamu. Kosmicznie wygląda to na kanapce.

PS. Z ciekawości zaglądam tu od czasu do czasu, bo się nie mogę doczekać wyników. Bo mój Pawełek ze względu na uczulenie na nabiał jest na diecie zbliżonej do wegańskiej a rodzina zasypuje mnie od czasu do czasu pytaniami o bezpieczeństwo stosowania takiego modelu żywienia

Alicja - 2010-12-03, 11:11

Polecam książki "Mniam mniam w brzuszku mam" (prosta dieta organiczna dla dzieci) i "Cafe CREDO" - przepisy na słodycze bez jaj, cukru i nabiału - pyszności. Można je kupić na stronie www.hito.pl
dżo - 2010-12-03, 12:42

Alicja, za reklamę na forum się płaci, poza tym wystarczy raz umieścić dana informację a nie zaśmiecać wiele działów.
maga - 2011-01-08, 10:27

Dostałam maila od mgr Desmond, że wyniki badań będą przedstawione po raz pierwszy publicznie 19. stycznia podczas debaty w SGGW. Tutaj szczegóły: hxxp://wszechnica_zywieniowa.sggw.pl/index4_01_2011r.htm
Może ktoś z Warszawiaków miałby czas pójść i podzielić się wnioskami?

Malinetshka - 2011-01-08, 11:10

maga, nawet wątek na ten temat istnieje i z tego co widziałam, dziewczyny się na tę debatę umawiały :) Też jestem bardzo ciekawa co tam, jak tam... Gdyby i z tego był film to byłoby suuuuper..
tu wątek: hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=9709

maga - 2011-01-08, 13:53

Mali, dzięki. Jakoś mi umknęło, a maila dostałam dopiero teraz.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group