wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Off-topic - happy meal po roku trzymania w szafce...

kasienka - 2010-03-22, 19:52
Temat postu: happy meal po roku trzymania w szafce...
Właściwie, to to jest bardziej straszne niż śmieszne....

hxxp://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7687868,Przez_rok_trzymala_Happy_Meal_z_MacDonalds_w_szafce_.html?skad=rss

a tu blog:
hxxp://www.babybites.info/2009/03/03/happy-meal-blog/

kamma - 2010-03-22, 19:57

ja-nie-mo-gę :shock: :shock: :shock:
Humbak - 2010-03-22, 20:19

hmmm... nowy lek na grzybicę? :P może ja też nie spleśnieję jak zjem :-> :-P
dort - 2010-03-22, 20:22

nie wiedziałam, że z tym jedzeniem jest, aż tak źle :shock:
bodi - 2010-03-22, 20:24

fuj.
Arielka.v - 2010-03-22, 20:51

:mryellow: słyszałam już kiedyś o czymś takim.
znajomy mi opowiadał ze gdzies czytał o tym ze hamburger z McShita sie nie psuje w najmniejszym stopniu wiec widocznie tych "eksperymentów" było więcej.

no cóż, smacznego :mryellow:

moony - 2010-03-22, 21:17

Wielki Brat zapewne jest pod wrażeniem :mrgreen:
mossi - 2010-03-22, 21:35

ciekawe co się dzieje z lodami, które zdarza mi się tam jeść :shock:
Lily - 2010-03-22, 21:38

Ja nie wiem, o co Wam chodzi, przecież to chyba dobrze, że jedzenie się nie psuje ]:-> :-P :mrgreen:
Arielka.v - 2010-03-22, 22:26

mossi, lody pewnie nigdy się nie rozpuszczają i zawsze są zimne nawet w wysokich temperaturach :mryellow:
arahja - 2010-03-22, 22:28

Morgan Spurlock nakręcil film z eksperymentu, który sobie wymyślił - przez miesiac jeść w Maku. Super Size Me - polecam, jeśli ktoś jeszcze nie widział. I o ile się nie mylę, pojawia się tam motyw sprawdzania, kiedy na czym wyrośnie pleśń. :D
devil_doll - 2010-03-22, 22:31

a ja polecam ksiazek fast food nation :)
- 2010-03-23, 00:32

Humbak napisał/a:
hmmm... nowy lek na grzybicę? :P może ja też nie spleśnieję jak zjem :-> :-P
:mrgreen: :mrgreen:
rosa - 2010-03-23, 09:38

:shock: niezły shit :-/
kofi - 2010-03-23, 20:58

Nie spodziewałabym się innego finału - syn mojej przyjaciółki zażyczył sobie kiedyś zestawu ze ślicznym zielonym jabłuszkiem. Jakoś go nie zjadł i jabłuszko przeleżało sobie pół roku w ciepłym pokoju - jak plastikowa ozdoba. Po czym zostało wyrzucone, bo koleżanka przestraszyła się, że takie g... trzyma w domu. ;-)
Lily - 2010-03-23, 21:35

a gruszki z Biedronki szybko się psują - to chyba dobre są, nie? :P
Arielka.v - 2010-03-23, 21:55

Lily, to znaczy że te gruszki nie są "zakonserwowane".
podobno o tym, ze coś jest dobre (w przypadku warzyw i owoców) świadczy też to ze zostało nagryzione przez jakies zwierzątko.
szkodliwych warzyw czy owoców robaczek czy ślimak nie ruszy.

wow, jablko pół roku :shock:

czasami zastanawiam sie czy osoby, ktore na codzien jedza w McShicie tez beda tacy zakonserwowani od srodka jak te wszystkie "potrawy", które jedzą :roll:
przeraża mnie to tym bardziej, ze ogromna ilosc klientów McS to osoby bardzo mlode i dzieci :-(

dżo - 2010-03-23, 22:00

Arielka.v napisał/a:
wow, jablko pół roku


Mam w kuchni pomidora (mąż kupił bo mu się zachciało), który od dwóch tygodni leży w koszyczku i nic się z nim nie dzieje. Chhyba poeksperymentuję z nim :mrgreen: i zobacze ile wytrzyma w stanie nienaruszonym.
Mąż nie chce go zjeść, boi się ;-) .

Lily - 2010-03-23, 22:01

A czy to prawda, że osoby, które przez całe życie piły pepsi nie rozkładają się zbyt szybko po śmierci? Czy to jakiś żart niezbyt smaczny jest?
Co do nadjedzonych przez robaczki warzyw to ja jednak preferuję brokuły bez gąsienic, nawet napromieniowane :roll:

gosia_w - 2010-03-23, 22:06

dżo napisał/a:
Mam w kuchni pomidora, który od dwóch tygodni leży w koszyczku i nic się z nim nie dzieje.

U nie w kuchni przeleżała 3 tygodnie pomarańcza. Żadnych oznak zepsucia. Dodam jeszcze, że to eko pomarańcza...

Arielka.v - 2010-03-23, 22:07

Lily napisał/a:
preferuję brokuły bez gąsienic


ja też.
raz czy dwa podczas krojenia wypełzła mi gąsiennica :-/

dżo,

taki zimowy pomidor troche poleży.
one chyba są czymś pryskane żeby dosyć długo wytrzymały.
Może lekko do Bożego Narodzenia wytrzyma :shock: :mryellow:

Lily - 2010-03-23, 22:09

gosia_w napisał/a:
Dodam jeszcze, że to eko pomarańcza...
Co do pomarańczy to myślę, że nawet eko musi być z zewnątrz nasączona chemią, żeby mogła przetrwać transport. I o ile nie ma uszkodzonej skórki to się nie powinna zepsuć. Nie eko pomarańcze i mandarynki często u mnie gniją ;) Więc to chyba nie ma nic do rzeczy - eko czy nie ;)

[ Dodano: 2010-03-23, 22:10 ]
Arielka.v napisał/a:
one chyba są czymś pryskane żeby dosyć długo wytrzymały.
One są niedojrzałe i chyba chemicznie zmuszane do nabrania kolorów - ja jak kupuję takiego pomidora to najpierw sobie leży kilka dni na oknie i "dochodzi" ;)
Tasak - 2010-03-23, 22:11

Lily napisał/a:
preferuję brokuły bez gąsienic,
tak w ramach małego OT
kiedyś mama 'oprawiała' brokuła w kuchni, i była na nim zielona gąsienica. wzięłam ją sobie do słoiczka. potem się zakamuflowała i zakokoniła, a potem wyrósł z niej motylek. tyle że cały swój żywot krótki spędził w słoiku, gdyż była już zima i nie chciałam go wypuszczać za okno :( motylek ów jest gdzieś jeszcze schowany w pudełku po pinezkach.

co do tematu - masakra trochę. jakoś ciężko mi jest sobie to wyobrazić..

gemi - 2010-03-31, 06:43

o jacie...
idealne jako podsumowanie dla tematu o urodzinach w McDonalds ]:->


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group