| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Wiek niemowlęcy - Avocado jak podawac i od kiedy
rysia83 - 2010-03-24, 09:45 Temat postu: Avocado jak podawac i od kiedy Witajcie moja Tośka ma juz skończone 6 miesiecy i zastanawiam sie nad avocado tylko jak je podawac jako papkę np z bananem mlekiem czy samo, w sumie samo jako tako mi nie smakuje
kociakocia - 2010-03-24, 15:24
rysia83, mozna od ok 6-7mca, ale należy pamiętać, że owoce przyjezdne są sypane chemią...
ponadto jak mowa o smakach, to dzieciaki czasem zaskakują bardzo tym co im smakuje
bronka - 2010-03-24, 15:51
Podaję awokado samo- pokrojone na kawałki do rączki. Franek uwielbia
Jak jest mocno dojrzałe- rozpływa się w ustach.
Maluchom awokado i inne egzotyczne tylko bio podaję.
Hexe - 2010-03-24, 16:30
| Cytat: | | Podaję awokado samo- pokrojone na kawałki do rączki. |
Paulinka też uwielbia
| thehoneypot napisał/a: | | Maluchom awokado i inne egzotyczne tylko bio podaję. |
Ja niestety nie mam dostępu do bio i mimo wszystko podaję (spróbowałabym nie ) i o dziwo mojej Niuni bardzo wrażliwej na wszelkie chemidodatki (jest alergikiem) nic nie jest.
neina - 2010-03-24, 17:10
Ja robilam papke, z takiego miekkiego, dosypywalam odrobine czerwonej papryki w proszku. Franek bardzo lubil i lubi awokado do dzisiaj.
[ Dodano: 2010-03-24, 16:11 ]
A jak byl starszy to rozsmarowane na cieniutkiej kromce razowca.
bronka - 2010-03-24, 17:14
| neina napisał/a: | | A jak byl starszy to rozsmarowane na cieniutkiej kromce razowca. |
o tak... mniam
dżo - 2010-03-24, 17:41
rysia83, wg naszego schematu żywienia niemowląt avocado podaje się w 10 miesiącu dopiero. Ja zaczełąm dawać po roku, jako dodatek do chleba - pokrojone w cienkie plasterki.
bronka - 2010-03-24, 17:44
Znajoma mieszkająca w USA dawała jako pierwsze warzywo. Wg wskazań jej wege-pediatry
poughkeepsie - 2010-03-25, 10:24
no ale w usa awokado jest lokalne to inaczej. Ja nie zamierzam długo dawać rzeczy, które u nas są egzotyczne. To sama chemia ze względu na transport.
biechna - 2010-03-28, 20:35
Właśnie się zastanawiam, czy te eko avocado kupowane w zdrowej żywności są (może po prostu mniej) pryskane, czy też cudem dojeżdżają do nas bez chemii. Wie ktoś?
Ja Stasiowi daję i to niestety nie tylko eko, sama często jadam, a on ode mnie odrywa sobie kawałek kanapki i zjada ze smakiem.
dżo - 2010-03-28, 22:21
biechna, też daję Tymowi nieeko, odpuściłam trochę z ekologicznymi warzywami odkąd Tym skończył rok. Chemia w żywności jest i będzie, nie ma się co oszukiwać a aby jeść tylko eko produkty trzeba mieć nie lada wypchany portfel niestety.
tuti - 2010-03-29, 15:37
synkowi podaje chlebek ( tostowy bo my z UK) posmarowany awokado
chyba gdzies tak od 7mca - przede wszystkim dlatego ze synek wcina chlebek az mu sie uszy trzesa, a chcialam by mialo to wiecej wartosci odzywczych
tuti - 2010-03-29, 16:15
dziekuje za powitanie, wlasnie pracuje nad wstawieniem avatarku, ale mi nie idzie - a juz mniejszego zdjecia nie mam!
kiedys pieklam chleb, zakwas jest mi nieobcy , wiec nawracac mnie nie trzeba..( ba nawet wczoraj znalazlam stary zeszyt z przepisami i zatrzymalam sie nad nim na chwilke..;) tylko teraz malo zorganizowana jestem,
neina - 2010-03-29, 21:14
tuti - tak moj syn krzyczy, jak chce dostac piers
My tez w UK, dlatego pieke chleb, tutejszy tylko czasami, oczywiscie z tostera
bronka - 2010-03-30, 08:58
| biechna napisał/a: | | Właśnie się zastanawiam, czy te eko avocado kupowane w zdrowej żywności są (może po prostu mniej) pryskane, czy też cudem dojeżdżają do nas bez chemii. |
rolnictwo ekologiczne wyklucza stosowanie chemii do konserwowania.
Są droższe i nie mogą leżeć na półce sklepowej miesiąc.
| dżo napisał/a: | | Chemia w żywności jest i będzie, nie ma się co oszukiwać |
mam na ten temat trochę inne zdanie- po co pakować w dziecko chemię?
Skoro masz alternatywę? Lepiej dziecku kupić polskie eko- warzywa niż chemiczne awokado, polskie orzechy niż nasiarkowane nerkowce. Egzotyczne produkty traktować jako coś odświętnego.
gosia_w - 2010-03-30, 11:47
| thehoneypot napisał/a: | rolnictwo ekologiczne wyklucza stosowanie chemii do konserwowania.
|
tak mi się też wydawało, dlatego zdziwiło mnie to, że pomarańcza przeleżała w kuchni przez miesiąc i nic się jej nie stało. Wydaje mi się, że jakoś musiała być zakonserwowana.
bronka - 2010-03-30, 12:04
| gosia_w napisał/a: | | tak mi się też wydawało, dlatego zdziwiło mnie to, że pomarańcza przeleżała w kuchni przez miesiąc i nic się jej nie stało. Wydaje mi się, że jakoś musiała być zakonserwowana. |
Owoc ma skórkę, żeby go chronić. Jabłka eko też mogą wytrzymać całą zimę.
Konserwować owoce trzeba, aby miały zaniżoną cenę i mogły być przywożone w niestarannych warunkach.
poza tym owoce z ekologicznych upraw sa silniejsze- same potrafią walczyć ze szkodnikami itp.
Bez przesady- owoce nie psuja się tydzień po zerwaniu z drzewa aż taka podła Matka Natura nie jest
gosia_w - 2010-03-30, 12:43
dzięki za odpowiedź thehoneypot, miałam zgryz z tą pomarańczą, bo zjedliśmy ją ze skórką. Ale wobec tego kupuję kolejną do świątecznego mazurka
Lily - 2010-03-30, 14:50
| thehoneypot napisał/a: | | poza tym owoce z ekologicznych upraw sa silniejsze- same potrafią walczyć ze szkodnikami itp. | Hmm, w mojej książce "Kuchnia wegetariańska" jest wyraźnie napisane, że jabłka ekologiczne psują się szybciej. Mam jabłka od teściów, którzy nie stosują żadnej chemii i one rzeczywiście bardzo szybko się psują. Nie uważam, żeby były silniejsze i na pewno nie jest prawdą, że się chronią przed szkodnikami - w takim razie po co by się stosowało opryski, jeśli jest taka możliwość? Pewne odmiany roślin są bardziej odporne na choroby i dlatego nie wymagają środków ochrony roślin, poza tym w uprawach ekologicznych tez są środki dozwolone - tyle że nie wszystkie i nie tak agresywne, raczej naturalne itp.
bronka - 2010-03-30, 15:04
| Lily napisał/a: | | Nie uważam, żeby były silniejsze i na pewno nie jest prawdą, że się chronią przed szkodnikami |
Jeśli uprawia się rośliny zgodnie z naturą i nie stosuje chemii do nawożenia gleby rośliny rosną silniejsze.
Gdy zaczniesz nawozić glebę- dostarczysz jej kilku najważniejszych minerałów, a gleba potrzebuje kilkunastu, aby nie stała się jałowa. Więc w efekcie jest słabsza i nawozi się ją dalej, a ona jest coraz słabsza i rośliny na niej rosnące są słabsze. Nie mają siły walczyć z chorobami i trzeba je pryskać pestycydami.
Błędne koło.
Ale co tam- jest taniej i szybciej, a to przecież najważniejsze
Marcela - 2010-03-30, 16:23
| thehoneypot napisał/a: | | rolnictwo ekologiczne wyklucza stosowanie chemii do konserwowania |
natomiast dopuszcza napromieniowywanie owoców, warzyw, przypraw. Prawo UE dopuszcza taki sopsób konserwowania produktów eko, do których nie można używać konserwantów.
bronka - 2010-03-30, 16:35
| Marcela napisał/a: | | napromieniowywanie owoców, warzyw, przypraw |
tzn.?
Jonizowanie jest zabronione. O jakie napromieniowanie chodzi? Zabrzmiało bardzo groźnie.
dżo - 2010-03-30, 18:56
| thehoneypot napisał/a: | mam na ten temat trochę inne zdanie- po co pakować w dziecko chemię?
Skoro masz alternatywę? |
Jak już pisałam wcześniej, to nie jest tylko kwestia wyboru, alternatywy - często jest to sprawa zasobności portfela. Nie wyobrażam sobie gotowania na dwa garnki: eko dla syna i nieeko dla mnie i męża a tak musiałabym robić bo nie stać mnie na kupowanie wszystkich produktów ekologicznych. I nie chodzi tu o to przykładowe avocado bo je zjada się raczej okazjonalnie ale o nasze rodzine warzywa i owoce.
| thehoneypot napisał/a: | | Jeśli uprawia się rośliny zgodnie z naturą i nie stosuje chemii do nawożenia gleby rośliny rosną silniejsze. |
Masz ogródek? uprawiasz coś? Bo powiem szczerze nie zauważyłam tej zależności hodując swoje rośliny a jedynym nawozem, które stosuję jest kompost.
maga - 2010-03-30, 19:13
| dżo napisał/a: | | Nie wyobrażam sobie gotowania na dwa garnki |
No ja niestety tak gotuję Póki co, jestem zmuszona ze względu na alergię u Ziomka.
dżo - 2010-03-30, 19:23
maga, i jak dajesz sobie radę? Ja gotując to samo dla nas wszystkich czasami nie ogarniam i mam dosyć bo mam wrażenie, że nic innego nie robię tylko stoje przy garach .
biechna - 2010-03-30, 19:37
Ja też gotuję osobno sobie i osobno Stachowi, ale jakoś mi to ostatnio prędko idzie i sporo mam czasu na inne rzeczy. Może to stąd wynika, że jemy już najprościej, jak się da A czasem faktycznie tylko "dodatki" są oddzielne, a np. te same warzywa, czasem ta sama zupa, tylko sobie mocniej doprawiam. Inna sprawa, że muszę znowu robić częściej papki, bo Stasiowe kupy były zbyt obrazowe.
Eko kupuję coraz rzadziej, ceny są dla mnie zaporowe i Staś rzadko już dostaje coś bez chemii. Na szczęście idzie lato i sporo będę brała od rodziców, dziadków.
Nie zgodzę się, że warzywa uprawiane na samym kompoście stają się coraz silniejsze. Doświadczenia mam wręcz odwrotne.
dżo - 2010-03-30, 19:39
| biechna napisał/a: | | Ja też gotuję osobno sobie i osobno Stachowi |
biechna, a dlaczego tak? z powodu Stasiowej alergii?
biechna - 2010-03-30, 19:48
dżo, głównie tak (a poza tym Staś nie lubi tego, co ja uwielbiam ogórkową, kotleciki czosnkowe itp, a Stachu nie kryje dezaprobaty i powoli, z pogardliwym spojrzeniem, wypluwa).
Ale co do alergii - to i tak trochę bez sensu, bo sama nie powinnam zjadać tego, co go uczula, a nie mogłam już wytrzymać na okrojonej wegańskiej diecie i jem niemal wszystko, więc i tak poliki ma czerwone Dlatego też myślę o odstawieniu już i karmię tylko na dzień dobry.
dżo - 2010-03-30, 20:15
| biechna napisał/a: | | Staś nie lubi tego, co ja |
Tymon też niespecjalnie (gardzi np. wszelkimi strączkami ) ale ja wolę poświęcić swoje kubki smakowe i jeść toco on aby tylko zmniejszyć ilość czasu spędzanego w kuchni.
biechna, ostatnio spotkałam się z taką tezą (nie weryfikowałam jej więc możliwe, ze napiszę straszną bzdurę), że mleko matki chroni dziecko przed alergią więc gdy maluch przestaje jeść mleko to nie ma odpowiedniej ochrony i istnieje duże prawdopodobieństwo, ze alergia się ujawni. Czy to prawda?
biechna - 2010-03-30, 20:36
dżo, ja już tyle się naczytałam i nasłuchałam o alergiach, że nie wiem, co prawda. Ostatecznie samej siebie słuchałam i na Stasiu eksperymentowałam, kierując się kilkoma teoriami Nie chronię go przed alergią, skoro ją ma. Nie ma strasznej, bo po miesiącach prób i sprawdzania każdego produktu (co 6 dni nowy produkt... ludzie, jak ja to przetrwałam ) wiem tak w (hehe) 60%, co go uczula, bo ciało ma już idealne, gładkie jak ciasto na pierogi. Zostały tylko policzki, ale za to są w fatalnym stanie - suche, czasem pękają, bywają ogniście czerwone. Najgorzej wyglądają zazwyczaj właśnie rano, po karmieniu. Podejrzewam więc, że to ode mnie. Być może się mylę, może to od chemii z jedzenia właśnie (pogarsza się też po warzywach z bazarku od konkretnych dziadów) albo od ziemniaka, albo od kaszy, albo od wody, ja już nie wiem. Tak czy siak - karmiąc 13 miesięcy cała dobę na żądanie nie uchroniłam go przed alergią, a siebie doprowadziłam do zdrowotnej ruiny. Po kolejnych 2 m-cach zostało 1 karmienie i często się zastanawiam właśnie nad tym, czy być może zupełne odstawienie nie zakończy aby tej koszmarnej jednak przygody z alergiami.
Ach, staję się mistrzem w offtopach
maga - 2010-03-30, 21:00
| dżo napisał/a: | | maga, i jak dajesz sobie radę? |
Gotuję na 2-3 dni. Kaszki też, daję tylko na bierząco dodatki. A dla nas najprościej, jak się da, głównie treściwe zupy albo kasze/makaron z warzywami.
| euridice napisał/a: | | maga, a myślisz, że nie moglibyście jeść na obiad tego, na co Ziom nie jest uczulony? |
Moglibyśmy, gdybyśmy wiedzieli, na co jest uczulony Sama nie mogę znaleźć żadnej zależności... Spisywałam przez dłuższy czas wszystko, co zjadał, ale nie doszukałam się przyczyny Alergolog nie chciała zrobić testów, kazała obserwować i przyjść, gdy będzie pogorszenie. Póki co jest lepiej, odkąd kupujemy mu eko warzywa. Nie upieram się, że tu trzeba szukać winowajcy, ale kto wie?
| biechna napisał/a: | | Inna sprawa, że muszę znowu robić częściej papki, bo Stasiowe kupy były zbyt obrazowe. |
No właśnie. U nas to samo. Kasze trawi już super, ale warzywa... W całości są po drugiej stronie, jeśli ich nie przetrę Żeby nie przywykał do papkowatej konsystencji, połowę porcji przecieram a połowę zostawiam w kawałkach.
neina - 2010-03-30, 22:51
| Lily napisał/a: | | Mam jabłka od teściów, którzy nie stosują żadnej chemii i one rzeczywiście bardzo szybko się psują. |
To pewnie tez zalezy od odmiany. W PL mam jabka od mamy lub dziadka, nie pryskane niczym i potrafia przelezec (w chlodnym i ciemnym miejscu) kilka miesiecy.
bronka - 2010-03-31, 09:25
U mnie się nie przelewa. Nie mam samochodu, ciuchy najczęściej kupuję używane, nie palę, nie piję, na fryzjera muszę zbierać do skarbonki. Staram się żyć oszczędnie.
Stać mnie więc na ograniczenie do minimum chemii w kuchni. Taki jest mój wybór. Kropka.
Dla mnie ważniejsze jest to co daję do środka niż na zewnątrz.
[ Dodano: 2010-03-31, 10:28 ]
| dżo napisał/a: | | Masz ogródek? uprawiasz coś? Bo powiem szczerze nie zauważyłam tej zależności hodując swoje rośliny a jedynym nawozem, które stosuję jest kompost. |
Niestety nie. Często rozmawiam z rolnikami ekologicznymi. Bardzo lubię te rozmowy- o szacunku do ziemi i pokorze wobec natury.
Amen.
Watek miał być o avokado
biechna - 2010-03-31, 09:59
| thehoneypot napisał/a: | | Watek miał być o avokado |
I częściowo jest
Ja akurat samochód mam, no jest to pożeracz kasy, właśnie wymieniam przednie zawieszenie i parę pierdół, 1600 zł. To tak apropo avocado Ale żeby nie było - avocado też mam
Lily - 2010-03-31, 10:08
| neina napisał/a: | | W PL mam jabka od mamy lub dziadka, nie pryskane niczym i potrafia przelezec (w chlodnym i ciemnym miejscu) kilka miesiecy. | Oni mają jonatany, które zazwyczaj wytrzymują do wiosny, ale te od nich okazują się brązowe w środku - te od mojej babci, pryskane 1 lub 2 razy, wytrzymywały w dobrym stanie praktycznie do następnych jabłek letnich
zorro - 2010-03-31, 23:32
Ja się spotkałam z teorią, że awokado jest zbyt ciężkostrawne dla maluchów i rzeczywiście d 10 miesiąca powinno się je podawać. Gdzieś tak zaserwowałam je moim dzieciom. Lubią je przeokrutnie - jedzą same.
tuti - 2010-04-02, 20:28
| neina napisał/a: | tuti - tak moj syn krzyczy, jak chce dostac piers
My tez w UK, dlatego pieke chleb, tutejszy tylko czasami, oczywiscie z tostera |
probowalas oatylicious? Da sie jesc;)
ja pare lat nie jadlam chleba,fajnej piekarni w okolicy niet, a co kupilam to i tak wszystko tak samo okropnie smakowalo. potem znalazlam 50/50 kingsmill zjadliwy (oczywiscie jako toscik), a teraz oatylicious
no ale dojrzewa dojrzewa we nie mysl buy powrocic do dobrego chleba wlasnej roboty;)
Kasiula2305 - 2010-04-06, 07:15
Ostatnio czytalam ze avokado jest dobre na sen, tak samo jak banany i mleko
zorro - 2010-04-14, 15:14
Naprawdę? A dlaczego?
metzli - 2010-06-09, 11:29
Właściwości nasennych avokado nie sprawdzałam, ale gdybym przeczytała to przed pięcioma minutami, to pewnie bym się podjęła, bo mi Stworzenie ze snem walczyło że łooj. Wczoraj miałyśmy debiut i muszę przyznać, że jestem zaskoczona, że jej tak smakowało. Wsunęła spory kawał bez niczego.
fylwia - 2010-08-08, 10:52
Według mojej książki "Vegetarian pregnancy and baby book" Amandy Grant avocado może być podane jako pierwsze warzywo (w postaci pure, rzecz jasna). Na dodatek w przeciwieństwie do innych warzyw może być podane na surowo, musi być tylko dojrzałe, bo jak każde inne warzywko czy owoc jest wtedy lżej strawne.
A tak przy okazji - bo to całkiem inny temat i na pewno już gdzieś tu jest - według autorki lepiej zaczynać od warzyw a nie owoców, bo dziecko może mniej chętnie jeść warzywa znając słodkie smaki owoców. Ja póki co jestem laik, ale o ile pamiętam to często poleca się zaczynać od jabłka, więc pewnie ile autorytetów tyle teorii. I co w takim razie ze słodkimi warzywami, jak marchewka czy dynia?
A właśnie rzuciłam okiem na wikipedię i okazuje się, że avocado to nie warzywo tylko owoc... I jest bogate w jednonienasycone kwasy tłuszczowe, potas, witaminy z grupy B oraz K i E i błonnik.
lamialuna - 2010-08-21, 11:58
Ja kojarze miksowana zupke z ziemniaka i marchewki, bez soli... jako pierwszy posilek serwowany przez znajome matki...
Owoce faktycznie przychodzily pozniej....
Choc znajoma Irlandka, zapodala dziecku mega wodnista owsianke...
priya - 2010-08-22, 10:18
U nas na pierwszy ogień leciało jabłko, czyli owoc Ale to kilka pierwszych dni, po kilka łyżeczek, na zapoznanie z nowym tematem. Potem papki z warzyw. Ale z owsianką to chyba ta znajoma trochę poleciała Nie wpadłabym by zaczynac od zboża i to glutenowego w dodatku.
A żeby nie było OT: awokado zaczęłam dawać wcześnie, chyba jak 7 miechów skończył czy coś takiego. Zawsze samo. Albo do łapki (ale śliskie jest i wypada) albo jako papkę, albo ja trzymam w ręce i młody podgryza
devil_doll - 2010-08-29, 07:21
w kanadzie jako pierwsze jedzonko zaleca sie awokado, my zaczynalismy od ziemniaka potem bylo eko awokado.
lamialuna - 2010-12-27, 12:14
| Kasiula2305 napisał/a: | Ostatnio czytalam ze avokado jest dobre na sen, tak samo jak banany i mleko |
a gdziezo to czytalas, jesli mozna wiedziec?
My za 2-3 tygodnie zaczynamy z jadlem na full on Tymczasem mlody wysysa eko morelki i sok z jablka... Probujac zlapac wszystko co mam na talerzu.
Avocado kojaze jako pozywienie dla mozgu, bardzo bogate w fajne rzeczy i naturalne tluszcze.
Ta zekoma ciezkostrawnosc tez mnie interesuje....
|
|