| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Artykuły o zdrowiu - Wyszczuplające etykiety
padma - 2010-03-24, 19:41 Temat postu: Wyszczuplające etykiety hxxp://zdrowie.onet.pl/1603708,2735,,,,wyszczuplajace_etykiety,fitness.html
Tempeh-Starter - 2010-03-24, 20:05
nie ma szans na studiowanie etykiet w sklepie - ta porada nie jest praktyczna
czytałem kiedyś sporo o diecie (przy okazji mich dociekań o konsumcjoniźmie - przyczynie wszelkiego zała z nadwagą na czele)
są dwa łatwe do wcielenia sposoby aby nie mieć w spiżarni tego co tuczy
- czytać etykiety ale tylko (!) informacje kaloryczną, wszystko co ma więcej niż 120-150 kcal w 100g momentalnie i bez namysłu odkładać
- zakonotować sobie raz na zawsze co tuczy a co mniej i z taką wiedzą robić zakupy w marketach (bo tam pokarmy są wyraźnie podzielone na półki, łatwo te półki zlokalizować
a dalej to już bardzo prosto,
nigdy, po prostu nigdy (więc zupełnie Cie nie interesuje co tam wypisują na opakowaniach) nie podchodzisz do półek / działów z
- słodyczami
- snakami
- sokami owocowymi i słodzonymi napojami
- utwardzanymi tłuszczami
- żółtymi serami
- majonezami
- produktami instant
(podroby, parówki, kiełbasy, boczki i tłuszcze zwierzęce, łososie itp z oczywistych powodów nie wchodzą w grę)
i tyle
Lily - 2010-03-24, 20:06
| Tempeh-Starter napisał/a: | | nie ma szans na studiowanie etykiet w sklepie - ta porada nie jest praktyczna | Są. Jak mam ochotę to czytam. A jak się raz przeczyta to potem już się wie mniej więcej, jaki co ma skład.
Tempeh-Starter - 2010-03-24, 20:15
ok, to czym się kierujesz przy wyborze? -jakie pozycje ze kładów który czytasz mają decydujący wpływ na decyzje biorę / nie biorę?
gosia_w - 2010-03-24, 20:22
ja zawsze czytam etykiety, chyba że znam produkt, to sprawdzam tylko datę przydatności do spożycia. Zwracam uwagę na to, żeby nie było cukru, ani słodzików, jeżeli są, to nie kupuję. Kupuję przede wszystkim surowce, produktów przetworzonych niewiele. Ale przy przetworzonych czytam etykietę bardzo dokładnie.
dżo - 2010-03-24, 21:19
| Tempeh-Starter napisał/a: | | nie ma szans na studiowanie etykiet w sklepie |
Ale dlaczego?
Lubię czytać etykiety jak rozważam zakup nowego dla mnie produktu i nie zajmuje mi to zbyt wiele czasu bo tych roduktów jest poprostu niewiele. Nie wyobrażam sobie np. kupić tartego chrzanu w słoiczku bez przeczytania składu.
kociakocia - 2010-03-24, 21:27
| gosia_w napisał/a: | | ja zawsze czytam etykiety, chyba że znam produkt, to sprawdzam tylko datę przydatności do spożycia. Zwracam uwagę na to, żeby nie było cukru, ani słodzików, jeżeli są, to nie kupuję. Kupuję przede wszystkim surowce, produktów przetworzonych niewiele. Ale przy przetworzonych czytam etykietę bardzo dokładnie. | podpisuję się pod gosią, niewyobrażam sobie nie przeczytać, w szczególności tego co kupuję dla dziecka.
właściwie wszystko studiujemy w sklepie jeśli widzimy nowość. chrzan jak pisze dżo, też doskonały przykład, bo najczęściej jest on z dodatkiem mleka i innych dosmaczaczy, czego nie akceptujemy. jeśli prowadzi się określoną i w dodatku zdrową dietę, to nie ma chyba innej opcji niż czytanie...
Arielka.v - 2010-03-24, 21:53
ja czytam w sklepie etykiety produktów, których ni znam.
Mam kilka produktów, ktore kupuje od dluzszego czasu więc sprawdzam tylko datę przydatności.
jesli chodzi o pozostałe-skład czytam bardzo dokładnie.
Moze zakupy trwają przez to trochę dłużej ale tylko na pooczatku potem juz najczesciej kupuje sie zwykle te same produkty więc trwa to coraz krócej.
Na kalorie nie zwracam za bardzo uwagi, bo raczej odchudzać się nie muszę
No i część półek z zasady omijam, np. mięsne, rybne (wiadomo dlaczego), jogurtowe, serkowe, płatkowe (mam tu na myśli słodkie płatki i muesli), gotowe dania no i słodycze oczywiście.
Pozostałe produkty wybieram ostrożnie analizując to co kupuję
Tempeh-Starter - 2010-03-25, 07:10
ok, ja nie czytam
no akt ale to dla tego że praktycznie nie kupuję nowych produktów
ale i tak uważam, że ważniejsze jet ugruntowana wiedza na temat grup produktów
maryczary - 2010-03-25, 12:59
ja czytam chociażby dlatego, że ten przykładowy chrzan prawie nigdy nie jest po prostu chrzanem i w składzie ma niewiarygodne dodatki. Dlatego czasami | Tempeh-Starter napisał/a: | | ugruntowana wiedza na temat grup produktów | nie wystarczy.
kofi - 2010-03-25, 13:14
Właśnie ostatnio boleśnie przekonałam się, że trzeba czytać etykiety i nie ma rzeczy"bezpiecznych". Nie przyszłoby mi do głowy, że w żółtym serze może być żelatyna. A była. Na szczęście w porę zauważyłam i nie kupiłam, ale są rzeczy na które przestałam patrzeć - nauczyłam się, że coś jest bezpieczne, a okazuje się, że może nagle przestać być.
Arielka.v - 2010-03-25, 15:15
ja ostatnio widzialam w serku homogenizowanym żelatynę
w życiu bym nie wpadła, że można ją tam dodać
Lily - 2010-03-25, 15:20
| Arielka.v napisał/a: | ja ostatnio widzialam w serku homogenizowanym żelatynę | To akurat norma. Żelatyna jest też w maślance. No i w większości jogurtów.
bronka - 2010-03-25, 16:32
| kofi napisał/a: | | w żółtym serze może być żelatyna |
napisz w jakim jeśli pamiętasz
no bo serki homo, jogurciki itp to faktycznie, ale żółty?
kofi - 2010-03-25, 20:11
| thehoneypot napisał/a: | | kofi napisał/a: | | w żółtym serze może być żelatyna |
napisz w jakim jeśli pamiętasz
|
Rolada ustrzycka w plasterkach firmy Mlekolandia, czy jakoś tak.
Jogurty sprawdzam prawie za każdym razem po kilku niespodziankach, w maślance też widziałam.
|
|