wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Ogólne rozmowy - Co się stało z komunią?

Lily - 2010-05-09, 21:40

euridice napisał/a:
Może nastąpi przesyt tą barokową komunią i cała "impreza" stanie się bardziej "ascetyczna" i skierowana jednak "w głąb", a nie "na zewnątrz"?
Nie sądzę, to narasta od lat. Za moich czasów były rowery, teraz są quady, komputery, operacje plastyczne. I to polskie "zastaw się a postaw się". Szkoda, że w zupełnie nieodpowiednich okolicznościach. Jak dla mnie wychowywanie materialistów jest baaaardzo niepokojące i źle wróży naszemu społeczeństwu...
Tempeh-Starter - 2010-05-09, 21:40

ślub tak prawie jakby, czyli coś w podbie - zaślubiny dziecięcia z Jezusem (i parafią)
kofi - 2010-05-09, 21:56

Daniel idzie w tym roku do komunii i niczego takiego, o czym mówiono dzisiaj w Faktach i co cytujesz euri raczej nikt nie szykuje. A nawet jeżeli, to się raczej nie przyznaje.
Daniel idzie w albie, butach i spodniach po innych dzieciach, kupiłam mu tylko koszulę i krawat, bo uważam że bez sensu jest kupowanie nowej albu, skoro ta, która jest jest całkiem dobra i użyta tylko kilkakrotnie.
Pod pretekstem komunii kupiłam wprawdzie stół i krzesła do domu, ale też dlatego, że nie mieliśmy porządnego stołu w jadalni, a krzeseł to już w ogóle. Pod tym samym pretekstem dostałam od rodziców serwis, śliczny, w dmuchawce. Myślałam, że to takie drobnomieszczańskie, ale bardzo się z niego cieszę. Impreza będzie w domu, bo nigdzie nie będzie ładniej. Kilka miłych osób zaoferowało swoją pomoc - koleżanki zrobią ciasta (ja tylko tort i ptysie), pożyczą trochę sztućców, obrus, itp. drobiazgi. Chciałabym, żeby było ładnie - uroczo, świeżo, biało, wiosennie. Nie planuję alkoholu. Jeśli chodzi o prezenty - wszyscy mnie pytają, więc wiem, ze Daniel dostanie huśtawkę do ogrodu, trampolinę i encyklopedię ptaków. Igor mu kupił jakiś MP4, bo nie pozwoliłam na konsolę, ani nic podobnego. My kupimy mu jakieś drzewo, które sam zasadzi.
Kościół w którym idzie jest na tyle duży, że komunia nie jest jakimś wielkim wydarzeniem, księża nie muszą się dzięki niej bogacić, więc płacimy jakieś drobne pieniądze na dekoracje, na pamiątki, które dostaną dzieci, coś tam na prezent dla księdza też, ale to raczej skromna ofiara, niż jakieś wygórowane koszty.
Myślę, że raczej spkojnie będzie.

malva - 2010-05-09, 22:06

kofi, brzmi to wszystko bardzo sympatycznie :-D
Pączuś - 2010-05-09, 22:07

Ja gdzieś przeczytałam, że przedszkolakom rezerwuje się miejsca na komunię w restauracjach :roll: To jakaś masakra, ślub można w 3 miesiące zorganizować, a komunię parę lat wcześniej??
malva - 2010-05-09, 22:09

róznie to bywa z tymi restauracjami..ja nie mogłam urządzic obiadu w domu ze wzgl na skomplikowaną sytuację rodzinną, wiec był w zajezdzie..rezerwowałam pół roku wczesniej, to był smaczny,skromny obiad na 10 osób -tylko z tortem zaszalałam- bo był dokładnie tak jak sobie Kalinka wymarzyła :-P
Kilmeny - 2010-05-09, 22:19

Ja na komunię (9 maja 2004 rok... chwila, chwila, to rocznica?) dostałam aparat cyfrowy m.in. (z tego się najbardziej ucieszyłam, bo to był mój pierwszy :D ), kuzyn w zeszłym roku quada... Ale operacji plastycznych to ja sobie jako prezent na komunię nie wyobrażam. Nie pisząc o tym, że ja sobie tak rozmyślając o (a)religijności dochodzę do wniosku, że pamiętam tę imprezę, prezenty i w ogóle, a co to właściwie się działo w kościele, nie mogę sobie przypomnieć :-/ .
tęczówka - 2010-05-10, 07:55

moja komunia była dokładnie 10 lat temu :shock:
żadnych przeżyć religijnych z nią związanych nie pamiętam(pamiętam za to,że już na obiedzie,w domu,młodsze dzieci opitoliły mi wszystkie słodycze :lol: ).
strasznie bałam się przed spowiedzią :-D
za moich czasów wszystkie dzieci dostawały rower(ja dostała rolki,rok przed komunią miałam wypadek na rowerze i woleli nie ryzykować),łańcuszek i pieniądze.
mój kuzyn miał komunię rok temu i z tego co mi mama opowiadała(ja nie poszłam,nie lubię spędów),to niestety jego rodzice ulegli tej psychozie o której pisze euri.
najmilej z komunii pamiętam wycieczkę po sanktuariach w naszym regionie,zakochałam się wtedy w Kostomłotach :-D

Agnieszka - 2010-05-10, 08:31

U nas za tydzień komunia. Ada idzie w albie (130 zł) i pewnie gdyby nie filigranowość mojego dziecka sukienka byłaby pożyczona . Oczywiście buty, wianek itp zakupione, coś do narzucenia na sukienkę po podwórkowym dziecku. Czesać dziewczynki będzie (z naszego podwórka jeszcze jedna idzie) podwórkowa mama, która jest fryzjerką.
W planach obiad u nas w domu. Stołu nie kupiłam ale będzie pożyczony, zastawa również (podziękowania dla Gaji i Rosy i za szklanki do napojów dla Renaty). Jedzenie hand made (ja i pewnie mama pomoże) i częściowo zamówione też u jednej z forumowiczek.
Do kościoła idziemy na piechotę - mamy blisko. Prezenty: mój brat ma kupić Adzie aparat (ale nie będzie to coś super drogiego, tak żeby bez strachu mogła wynieść na podwórko, zabrać na szkolną wycieczkę), ode mnie i moich rodziców jakiś sprzęt grający (ledwo zipie to co mamy, muzykę lubimy, będzie do ogólnego domowego użytku) - ja się nie znam kompletnie ale znajomy ma zerknąć i pewnie uśmiechać się będę o zamówienie, podobnie jak o zdjęcia w jego wykonaniu. Od drugiej strony rodziny była opcja komputera/laptopa ale to zapewne wujek będzie składał (przynajmniej taki plan był). Pani Maria, nie wiem ale pewnie kopertę z pieniążkiem podaruje, podobnie jak mój wuj a Ada sama zdecyduje na co przeznaczy (z pewnością nie będą to zawrotne kwoty).
Moje dziecko nie chce mieć kolczyków. Medalik ma srebrny. W prezentowych planach były rolki ale dostała po koleżance z podwórka więc ta koncepcja odpadła.


Inni rodzice klasowi zazwyczaj robią przyjęcia domowe. Niektórzy, posiadający rodziny liczniejsze i przyjezdne a nie mający warunków lokalowych wynajmują sale, zarezerwowali okoliczne restauracje (czasem jeszcze i hotele bo gości muszą przenocować). Chłopcy idą w albach, dziewczynki różnie czasem to sukienki po kimś albo z tej samej firmy co alba Ady ale strojniejsze (cena 200-300 zł). Jakie będą prezenty pewnie opowie dzieć już po.
Alkohol pewnie jakiś kupię, jeśli ktoś będzie miał ochotę to dostanie piwo, lampkę wina czy ulubionego drinka (nie jestem ortodoksyjna ale w sumie u mnie większość osób zmotoryzowana więc tylko niektórzy mają szansę).

Rezerwacja miejsc przedszkolakom........... hmmm, ja się dowiedziałam o przybliżonym terminie chyba w listopadzie.

cynamon - 2010-05-10, 09:16

Przerażające. Wierzę, że tak jest bo czasem coś mi się obije o uszy. Na szczęście w otoczeniu mam same 'normalne' komunie, w domach, bez prezentów z kosmosu i w albach właśnie.

A ja się zastanawiam nad tym, jaką równie ciekawą inicjację wymyśłić dla moich dzieci, które nie pójdą do komunii... Bo sam fakt, że w drugiej klasie dzieje się w życiu dziecka coś aż tak ważnego, czym żyje przez długi czas jest fajne. Teraz tylko pytanie, jak to załatwić po swojemu ;)

Tempeh-Starter - 2010-05-10, 10:38

Pączuś napisał/a:
... ślub można w 3 miesiące zorganizować...
:lol:
takie są kojeki w USC???....


Cytat:
Opis ogłoszenia
odstapie termin wesela 06.08.2011 we Dworze Akant na min 100 osoób za cęne zaliczki 2 tys. zł. Dwór jest bardzo ładny, blisko Warszawy 15 minut, w Umiastowie. Polecam


właściwie śmiać się czy płakać ?
a może traktować normalnie - uroczystości w tym te kościelne to solidna gałąź biznesu usługowo - rozrywkowego, klient się spina, klient płaci i klient ma taką szopkę jaką sam sobie wybierze ;-)

mossi - 2010-05-10, 10:56

Miałam Komunię co prawda jakiś czas temu... w 1997 r. Już wtedy byly szopki. U mnie w kościele byla wręcz walka o to czy pójdziemy w albach czy w sukniach a'la ksieżniczki. Na szczęście alby wygrały. Za to pierdol... (niektore ofk) mamusie poubieraly swoje córeczki w buty na obcasie :shock: i wianki a'la welony... Ale bylo też dużo dziewczynek, które miały normalne matki jak moja ;-)

Mam wrażenie, że to te mamusie które traktują swoje córki jak barbie własnie tak szykują je do Komuni. Dla nich nie liczy się sakrament, ale posyłają je do Komuni, bo tak wypada, bo rodzina byłaby zła. Do kościoła pójda na swój ślub, chrzciny dziecka, ew roczek i na komunie. :roll:
Jak widze takie baby, najczęsciej a'la blond doda, a za nimi dziecko prawie klon swojej matki to mnie krew zalewa :roll: dziecko powinno byc dzieckiem.
Wątpie, że dla dziecka, które nigdy albo prawie nigdy nie bylo w kościele, nie zna modlitw itp komunia miała jakieś większe znacznie niż wow ciekawe ile dostane prezentów.... też na mszy w kościele pomyslałam o tym, bo byłam dzieckiem, ba na weselu pewnie tez o tym pomyśle :mryellow: ale wiem, że Komunia miała dla mnie duże znaczenie, przeżywałam to, wiedziałam o co w tym chodzi, czułam się bardzo wyjątkowo, wręcz wybraną. Nie przez to, że miałam białą sukienkę i wianek, ale własnie przez to, że będę blizej Boga i będę mogła w pełni uczestniczyć w Mszy Św. Rozumiałam co oznacza ten sakrament.

kofi - 2010-05-10, 11:11

mossi napisał/a:
Jak widze takie baby, najczęsciej a'la blond doda

Z reguły jeszcze bardzo krzykliwe i narzucające swoje zdanie. Na szczęście nie mamy takich w "naszej klasie", panuje raczej rozsądne podejście.
Co do tych operacji plastycznych, to gdybym miała dziecko np. z ekstremalnie odstającymi uszami, to bym pewnie zrobiła, nie w prezencie, ale w ogóle, bo może i wygląd nie jest taki ważny, ale co się dzieciak nasłucha to jego, wrażliwsze jednostki cierpią.

renka - 2010-05-10, 11:12

U mnie tez nie bylo przesady - na pewno nie bylo szopki, przesadzonych prezentow etc.
Najcenniejszy dla mnie prezent to obraz Matki Boskiej Czestochowskiej, ktory do dzis wisi w moim i dziewczyn pokoju.
Ja wowczas duzo chadzalam do kosciola (na rozne rozance, litania , Drogi Krzyzowe i inne modlitwy rowniez - wszystko co bylo mozliwe ;-) ). I mialam swiadomosc owego sakramentu (na tyle oczywiscie, na ile moze pojmowac to 8 letnia dziewczynka). Rodzice/babcia zadbali, zeby to bylo duchowe przezycie, a nie pierwsza lepsza imprezka - tym bardziej pokazowa.

Wiem, ze bede chciala, zeby moje dziewczyny przystapily do komunii (do tego czasu moze zdaze Fionke ochrzcic ;-) ) i w sposob podobny ja pamietaly.
Ale nie wiem na ile bede w stanie przekazac im cala duchowosc tego wszystkiego (choc wierze, ze dam rade).
U mnie duza role odgrywala babcia i w to glownie jej zasluga byla.
Babci od kilku lat juz nie ma, na moich rodzicow raczej nie mam zbytnio co liczyc w tej kwestii (zreszta nie podoba mnie sie ich postrzeganie wiary i wdrazanie "nauk Kosciola" w zycie).

Tempeh-Starter - 2010-05-10, 11:28

... na pytanie "co się stało z komunią?" można odpowiedzieć pytaniem " a co się stało ze wszystkim?" ;-)
rosa - 2010-05-10, 13:13

jasne jajo! jaka ja jestem nie na topie, u nas komunie były raczej skromne, domowe i rodzinne
w tym roku mojej siostry bliźniaki były u komunii, dziewczynki szły w takich samych sukienkach, chłopcy w komżach, A. zrobiła przyjęcie w domu, tylko jedzenie zamówiła, bo nie lubi gotować (chyba to u nas rodzinne).
kupiliśmy z chłopakami dla Naci sztalugę i inne akcesoria do malowania olejnego, a Jasiowi książki i grę na komp. bez szaleństw
ale jeden chłopak u nich w klasie uzbierał 20 tys., tak przynajmniej twierdzi Jasiek :-)

za 2 tyg jedziemy do Piotrka siostrzenicy na komunię, też zapowiada się normalnie, tyle że przyjęcie w lokalu bo mają małe mieszkanie

Izzi - 2010-05-10, 18:03

już bardzo dawno nie było mi dane uczestniczyć w tego rodzaju party ale pracując w szkole podstawowej nie da się nie słyszeć przechwałek niektórych dzieciów :roll: tragedyja! potwierdzam quady, laptopy, brylanty i diamenty ..jeno o operacjach jeszcze nie słyszałam.. głupota to okrutna!!
zastanawiam się co z takich dzieci takich rodziców wyrośnie?
tłuścioszki na super maszynach podrywający hiltonówny
strach się bać!

kofi - 2010-05-11, 20:54

No właśnie się dzisiaj zastanawiałam ile osób kupuje dzieciom te quady i skutery - czy to nie jest tylko takie gadanie. Codziennie idąc po Daniela do szkoły przechodzę obok sklepu z tymi pojazdami i nigdy nie widziałam tam klientów. I dzisiaj tak się zastanawiałam - kto pozwoli 9-latkowi na czymś takim jeździć. I gdzie. Ja bym nie pozwoliła. Chyba, że chodzi o takie motorki wielkości rowerka dziecięcego, ale to chyba nie jest wygpodne. :roll:
ajanna - 2010-05-11, 22:51

z własnego doświadczenia wiem, że czas komunii jest trudny dla dziewczynki, która do niej nie przystępuje - zwł. ze względu na tę rewię mody :roll: więc na pewno warto coś fajnego zorganizować i jakieś dobre ciuchy kupić :-P
bodi - 2010-05-11, 23:32

ja nie szłam do komunii i nie pamiętam żebym czuła się z tego powodu pokrzywdzona, przeciwnie cieszyłam się że nie muszę wkuwać na pamięć odpowiedzi na sto pytań i chodzić po szkole na próby etc.
majaja - 2010-05-12, 06:19

kofi napisał/a:
No właśnie się dzisiaj zastanawiałam ile osób kupuje dzieciom te quady i skutery - czy to nie jest tylko takie gadanie.
Niektórych stać, mają bogatych wujków i ciocie, syn mojej koleżanki z byłej pracy quada dostał pod choinkę rok przed komunią, połowę wartości sam uzbierał. Społeczenstwo się bogaci choć czy zasadne jest kupowanie dziecku takich prezentów to inna sprawa, z drugiej strony jak uzbiera z drobnych... od jedenj cioci stówa od drugiej dwie. :)

[ Dodano: 2010-05-12, 07:21 ]
kofi napisał/a:
kto pozwoli 9-latkowi na czymś takim jeździć. I gdzie. Ja bym nie pozwoliła.
U babci na wsi, pod lasem za miastem, podobno rozjeżdżają Kampino ale nie widziałam. Ja bym nie pozoliła i jestem za prawem jazdy na quady od 14 lat, choćby dlatego że były już wypadki śmiertelne.
maga - 2010-05-12, 16:57

Gdy moja bratanica szła do komunii (7 lat temu), siostra bratowej spytała, co chciałaby dostac z okazji owej uroczystości. Dziewczynka myśli, myśli... I wymyśliła: rower już mam, rolki mam, komputer też. Chciałabym dostac kartę kredytową! :lol: :lol: :lol:
Nota bene bratowa prosiła, żeby nie kupowac drogich rzeczy. Ja jako matka chrzestna podarowałam jej scrabble, bo bardzo chciała. No i była zadowolona :-)

mossi - 2010-05-12, 17:17

majaja napisał/a:
U babci na wsi, pod lasem za miastem, podobno rozjeżdżają Kampino ale nie widziałam. Ja bym nie pozoliła i jestem za prawem jazdy na quady od 14 lat, choćby dlatego że były już wypadki śmiertelne.
moi wspaniali sąsiedzi mają quady i motorynki. Chyba kiedyś ich zgłoszę gdzieś, bo mnie to dobija.
kofi - 2010-05-12, 17:23

mossi napisał/a:
majaja napisał/a:
U babci na wsi, pod lasem za miastem, podobno rozjeżdżają Kampino ale nie widziałam. Ja bym nie pozoliła i jestem za prawem jazdy na quady od 14 lat, choćby dlatego że były już wypadki śmiertelne.
moi wspaniali sąsiedzi mają quady i motorynki. Chyba kiedyś ich zgłoszę gdzieś, bo mnie to dobija.

Ale 9-letnie dzieci????
Moi sąsiedzi też mają :evil: (a może już nie? bo jakoś w tym roku cicho), ale dorośli tym jeżdżą. :roll:

malina - 2010-05-12, 17:36

kofi napisał/a:
I dzisiaj tak się zastanawiałam - kto pozwoli 9-latkowi na czymś takim jeździć. I gdzie.

Np.po lesie ]:-> Ja miałam w zeszłym roku 2ga klase i jeden chłopiec dostal guada :roll:

Jagienka - 2010-05-12, 18:00
Temat postu: Re: Co się stało z komunią?
euridice napisał/a:
Zakładam osobny temat około-komunijny. Nie jestem mamą dziecka idącego do komunii i raczej nią nie będę, ale z okolicznością jako-taką i tak z pewnością przyjdzie mi się "zmierzyć", chociażby przez rangę do której urosła cała OTOCZKA, materialna otoczka, tegoż wydarzenia.

Wyjaśniam na wstępie - nie mam nic przeciwko komunii jako takiej ;)
Ale nie podoba mi się: robienie operacji plastycznych dzieciom z tego tytułu :/ (tak, tak, to nie żart, zaraz wkleję stosowny art.), suknie niczym ślubne, prezenty, których koszty idą w tysiące, quady, promocje "kup na komunię PlayStation, Biblia gratis!", grube koperty, kosztowna biżuteria...
Gdzie w tym podziała się duchowość, o którą pierwotnie chodziło? Dlaczego rodzicie dają się wciągnąć w szał sukienek-bez, przekłuwania uszu, limuzyn podstawianych pod kościół?
Z pewnością są dzieci, których rodzice zachowują zdrowy rozsądek, ale one też pewnie mogą poczuć się gorsze, tak jak dzieci, które do komunii nie przystępują (pewnie nie ma ich zbyt wiele).

Czy myślicie, że za kilka lat (5-6-7), kiedy nasze dzieci będą w szkole podstawowej, coś się zmieni? Może nastąpi przesyt tą barokową komunią i cała "impreza" stanie się bardziej "ascetyczna" i skierowana jednak "w głąb", a nie "na zewnątrz"?

Nie ma nic dziwnego w dzieciach chrześcijan, które idą do komunii.
Ale czy naprawdę mamy w Polsce 95% (czy tyle podają statystyki? jakoś tak, z tego co pamiętam) katolików?
Póki dzieci ateistów są chrzczone "dla świętego spokoju" nie ma co liczyć na spadek ilości dzieci idących do komunii (naturalna kolej rzeczy przy chrzcie "dla świętego spokoju"), prawda?

Przytłacza mnie opis, który znalazłam na tvn24, przeczytajcie sami:


"Komunia de lux. Z poprawionymi uszami i quadem


Korekta uszu, suknia a’ la ślubna, limuzyna do kościoła i quad w prezencie – to coraz częściej obowiązkowy zestaw komunijny. Za wszystko zapłacisz kartą kredytową, ale gdzie w tym wszystkim bezcenne duchowe przeżycie?
Pierwsza komunia, niczym ślub, utrzymuje kilka sektorów usług, a ten sprzedający dewocjonalia bynajmniej nie zarabia najwięcej.

Dla wielu rodzin ważne jest nie tyle duchowe przeżycie dziecka, co okazja dla wydania pieniędzy na zasadzie „zastaw się, a postaw się”. A rytuał przejścia na wyższy poziom chrześcijaństwa zmienia się w rytualną przemianę drugoklasisty w małego księcia wbitego w garnitur, czy księżniczkę w sukni ślubnej i z burzą godzinami kręconych loków. Choć na ten jeden dzień.

Nowe uszy księcia

Zaczyna się wiele tygodni wcześniej od korekty urody dziecka – poprawione uszy czy nos muszą mieć czas się zagoić. - Najczęstszymi zabiegami dzieci, które idą do komunii świętej, są korekcje odstających małżowinek usznych, znamiona barwnikowe, owłosiene twarzy – wylicza specjalista chirurgii plastycznej z Eurokliniki Katowice, Jerzy Wilgus.

Potem trzeba wybrać sukienkę lub garniturek, najlepiej w salonie sukien ślubnych. W końcu mała księżniczka zasługuje na bajkową kreację.

Co prawda księża apelują, by stroje były skromne, i wiele dzieci w kościele ma na sobie skromne alby – ale po wyjściu ze świątyni to już zupełnie inna historia. - Dzieci są przebierane, czy to są chłopcy, czy dziewczynki. Są ubierane są w tradycyjne stroje, czyli sukienki typu księżniczki – przyznaje Iwona Szymańska, właścicielka salonu sukien ślubnych "Nicole" w Poznaniu.

"Taka komunia to jak miniślub"

Szyku należy zadawać też po drodze do kościoła. W Toruniu dzieci mogą pojechać hummerem, w Łodzi np. jaguarem. - Taka komunia to jest taki miniślub. Dzieci są traktowane podobnie – mówi Marcin Marchewka z firmy wynajmującej jaguary.

W Poznaniu na Karolinę i jej gości czekają dwie limuzyny. W jednej z nich chłodzi się szampan. Bezalkoholowy, ale jak Karolina przyjmie komunię będzie jak znalazł. Przynajmniej zdaniem jej taty. - Dziecko ma zapamiętać, że coś się wydarzyło w jego życiu, i niech wszystko przypomina ten dzień – wyjaśnia tata Karoliny, Ryszard Oszmian.

"No bo są pieniądze". I quady

Zanim jednak Karolina spróbuje zimnego szampana w długim kieliszku, po raz pierwszy przyjmie podczas mszy opłatek. I choć księża przypominają, że największym w tym dniu prezentem jest dar życia wiecznego, trudno się oprzeć wrażeniu, że dla wielu to najmniej ważna część ceremonii.

Ale raczej nie dla Dominiki. - Dzisiaj przyjmuję do serca Pana Jezusa i to jest bardzo ważny dzień, bardzo – mówi dziewczynka. Ale już Adam ma bardziej doczesne myśli. – Czemu komunia taka ważna? No bo są pieniądze – mówi bez ogródek.

Pieniądze jednak to nie wszystko. Są jeszcze rzeczowe prezenty poważnego kalibru: drogie rowery, komputery, techniczne gadżety oraz - to hit ostatnich kilku lat - quady. - Większość rzeczy już mamy. To kolejny szczebel, co można jeszcze posiadać w domu – wyjaśnia ich popularność Adam Chyciński z „Libert Motors”.

Rodzice też chcą się bawić

Do rachunku należy też dopisać obiad w dobrej restauracji dla rodziny, która wykosztowała się na prezenty dla księcia czy księżniczki. Maj to dobry okres dla restauratorów. - Kiedyś było tak, że rodzice przygotowali obiad, potem, co gorzej, sprzątali. A teraz dobrze się bawią – wyjaśnia Tomasz Skórski z restauracji "Toast" w Białymstoku

Zorganizowanie komunii bez popadania w przesadę to wydatek rzędu dwóch tysięcy złotych. Wersja luksusowa może kosztować pięć razy więcej. Lub dziesięć. Bo dlaczego nie?
"

kaw/sk
Artykuł TVN24.pl:
hxxp://www.tvn24.pl/-1,1655572,0,1,komunia-de-lux-z-poprawionymi-uszami-i-quadem,wiadomosc.html

Smutne, bardzo smutne...


Euri, w pełni się z Tobą zgadzam
Nawet dzisiaj rozmawialiśmy z Mężem na ten temat. Mamy dokładnie takie samo zdanie, jak Ty, a rozmowa czasem się pojawia, bo w tym roku chrześniak mojego Męża idzie do Komunii.
Już dawno postanowiliśmy, ze nie zgodzimy się na głupie pomysły w stylu komputer, czy komórka w prezencie.
Dla nas to w zasadzie wyłącznie doświadczenie duchowe, religijne, a nie festyn prezentów. My swoje Sakramenty (Komunię, Bierzmowanie i Małżeństwo) tak właśnie wspominamy (chrzest to było przeżycie głównie naszych rodziców, bo my nie byliśmy jeszcze świadomi tego, co się dzieje ;-) ) - jako doświadczenia o charakterze duchowym, a nie materialnym.
A na prezent dla chrześniaka zamówiliśmy napisanie oryginalnej ikony, bo on w duchu praktyk religijnych jest wychowywany i wierzymy, ze ten prezent będzie dla niego miał wartość ponadczasową.

kofi - 2010-05-12, 18:46
Temat postu: Re: Co się stało z komunią?
Jagienka napisał/a:

A na prezent dla chrześniaka zamówiliśmy napisanie oryginalnej ikony, bo on w duchu praktyk religijnych jest wychowywany i wierzymy, ze ten prezent będzie dla niego miał wartość ponadczasową.

Super. :-)

[ Dodano: 2010-05-20, 22:00 ]
Danielito moje "próbuje" ostatnio przed komunią (na szczęście R. z nim chodzi). I wczoraj dziecko zasnęło na próbie. :lol: Daniel to znany narkoleptyk, podobnie jak jego matka :lol: , w sumie też bym się zdrzemnęła, gdyby to mnie przypadło w udziale towarzyszenie mu w tych próbach. ;-)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group