| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Wczasy i wyprawy - Władysławowo dla vege
cynamon - 2010-06-13, 20:12 Temat postu: Władysławowo dla vege Chciałam zapytać, czy ktoś był może we Władysławowie - czy tam jest coś dobrego do jedzenia, czy będziemy skazane na surówki i chleb z ziemniakami?
arete - 2010-06-13, 20:34
Niedaleko Władysławowa, w Chłapowie, jest "ośrodek" prowadzony przez krysznaitów, gdzie można zjeść wegańsko i wegetariańsko. Jedzenie jest ok, ale bez zachwytów, ceny w relacji do jakości posiłków dość wysokie.
Lily - 2010-06-13, 21:02
Byliśmy 2 lata temu, ale żywiliśmy się raczej w Trójmieście. Dla nas niestety żelazną pozycją w menu na wyjazdach jest pizza. Nie zauważyłam tam nic innego wege, wszędzie ryby i ryby w 100 odmianach.
kociakocia - 2010-06-13, 21:10
Lily, my jechaliśmy z mężem tydzień na gofrach, są wszechobecne. frytek nigdzie nie jadam z racji smażenia ich we fryturze, pozostają jeszcze gdzieniegdzie placki ziemniaczane
generalnie jedzenie nad morzem jest dla mnie wybitnie paskudne i nawet pizza potrafi byc mocno spieprzona... w tym roku wakacje zapowiadaja się znowu ' pod gofrem"
Lily - 2010-06-13, 21:18
| kociakocia napisał/a: | | my jechaliśmy z mężem tydzień na gofrach, są wszechobecne | Gofry to na deser, mam trochę większe możliwości niż tylko gofry (swoją drogą te z Władka były potwornie słodkie)
pidzama - 2010-06-14, 06:35
No właśnie żadna rewelacha: pizza, zapiekanki, itp; ale koło kościoła była naleśnikarnia i tam można było kupić nalśniki gryczane z warzywami; ale poza tym to generalnie fast food i gofry
kofi - 2010-06-14, 11:44
Też mam złe wspomnienia z nadmorskich kurortów.
To już może jakąś butlę gazową wziąć i ugotować ryż z torebki, albo kaszę i brokuła, albo kalafiora.
bojster - 2010-06-14, 12:27
We Władysławowie jest w porządku pizza przy drodze na Hel (zaraz po prawej patrząc od ronda).
O tutaj, gdzie ten biały parasol: hxxp://mapy.google.pl/?ie=UTF8&ll=54.78992,18.40984&spn=0.002295,0.004469&t=h&z=18
[edit] a ośrodek, o którym pisała arete jest tutaj:
hxxp://mapy.google.pl/?ie=UTF8&t=h&ll=54.81213,18.355944&spn=0.004587,0.008937&z=17
(tak, wiem że widać tylko pole na zumi jest aktualniejsza mapa: hxxp://www.zumi.pl/namapie.html?&loc=woj.+Pomorskie,+Ch%B3apowo&Submit=Szukaj&long=18.355472&lat=54.812464&type=2&scale=1&svActive=false&cId=78b7ff78b377590915aa00001b00bf4000f0bf009f58d82e&sId=)
Do mieszkania nie polecam, szczególnie niezmotoryzowanym – wszędzie daleko, do centrum, do plaży, do sklepu... a przy tym relatywnie drogo. Jak ktoś ma potrzebę, to można wykupić obiady, nie są takie złe. Ale śniadań nie ma sensu, codziennie chleb i pasztet sojowy "kupny".
cynamon - 2010-06-14, 15:27
O rany, to jestem jednak lekko podłamana Bo i moje dziecko i ja przy jedzeniu syfów przez tydzień /a co dopiero dwa!/ wracamy z glutem, kaszlem i innymi cholerstwami
Tak się niestetty kończy KPP. Coś za coś...
Lily - 2010-06-14, 15:45
| bojster napisał/a: | | Do mieszkania nie polecam, szczególnie niezmotoryzowanym – wszędzie daleko, do centrum, do plaży, do sklepu... | E tam My jesteśmy niezmotoryzowani, mieszkaliśmy rzeczywiście dość daleko od morza, ale fajnie było Byliśmy jednak we wrześniu, kiedy nie ma już tych tłumów.
kociakocia - 2010-06-14, 15:53
cynamon, prawdę powiedziawszy, gdybym miała żarte dziecko, to jeszcze może bym się bardzo nie martwiła na Twoim miejscu, ale moja żyje powietrzem, więc bym wzięła kaszę kuskus i jakieś gotowce, myślę, że jakoś dacie radę napewno lepsze jedzenie u nas nad morzem niż na Teneryfie, bo tam będąc tam w ciąży myślałam, że umrę z głodu i wykończę się od patrzenia na wszechobecne mięcho
pidzama - 2010-06-14, 15:57
na mapie pokazanej przez bojstera bardziej po lewej od ronda jest restauracja chińska pekin; można było tam coś wege zjeść ale ceny szok
ag - 2010-06-14, 16:56
| cynamon napisał/a: | | czy będziemy skazane na surówki i chleb z ziemniakami? | są jeszcze gofry
kociakocia - 2010-06-14, 17:49
i kręcone lody
arete - 2010-06-14, 19:21
| Lily napisał/a: | bojster napisał/a:
Do mieszkania nie polecam, szczególnie niezmotoryzowanym – wszędzie daleko, do centrum, do plaży, do sklepu...
E tam My jesteśmy niezmotoryzowani, mieszkaliśmy rzeczywiście dość daleko od morza, ale fajnie było Byliśmy jednak we wrześniu, kiedy nie ma już tych tłumów. |
W naszym wypadku samochód był istotny ze względu na dziecko - wychodzące z wózka, uciekające na ulicę lub wjeżdżające wózkiem prosto pod koła samochodów. Odbyliśmy jeden taki spacer i mieliśmy dość atrakcji na resztę pobytu.
Co do jedzenia dla dzieci, w tym ośrodku, o którym pisałam jedzenie jest przyzwoite, nie ma nic wspólnego z nadmorskim junkiem, jest bliższe domowemu. Natomiast małe dzieci często odmawiają jedzenia na wyjazdach, przynajmniej u nas tak było. Antek zjadał czasem placki ziemniaczane czy zupę, ale jak mu nic z obiadu nie pasowało, żywił się tymi nieszczęsnymi goframi.
cynamon - 2010-06-14, 21:10
| kociakocia napisał/a: | cynamon, prawdę powiedziawszy, gdybym miała żarte dziecko, to jeszcze może bym się bardzo nie martwiła na Twoim miejscu, ale moja żyje powietrzem, więc bym wzięła kaszę kuskus i jakieś gotowce, myślę, że jakoś dacie radę napewno lepsze jedzenie u nas nad morzem niż na Teneryfie, bo tam będąc tam w ciąży myślałam, że umrę z głodu i wykończę się od patrzenia na wszechobecne mięcho |
moj największy problem jest taki, że tam, gdzie mieszkamy nie ma opcji gotowania
a kuchenka + pralka to dla mnie podstawa, odkąd mam dziecko i żywię się bez mięsa i bez nabiału, za to z rozumem
no nic, jakoś przeżyjemy
dzięki za taki duży odzew!
Lily - 2010-06-14, 21:12
| cynamon napisał/a: | moj największy problem jest taki, że tam, gdzie mieszkamy nie ma opcji gotowania | Ale pewnie jest czajnik elektryczny? Na kus kus i kaszki instant wystarczy Poza tym są owoce sezonowe, z głodu nie zginiecie na pewno.
kociakocia - 2010-06-14, 21:17
bęęęędzie dobrze rok temu tak jak arete dziecko ratowały gofry, tak moje wafelki od lodów i coś w tym chyba jest, że dzieci mniej apetyczne na wyjazdach
polecam zaopatrzyć się w jakiś dobry metalowy termosik i mieć ze sobą coś dla Toli pod ręką
excelencja - 2010-06-14, 21:31
ja bym wzięła małą kuchenkę elektryczną + w domu zrobiła jakiś zapas lecho (zapasteryzować w słoikach)- kasza czy ryż gotują się szybko, polewasz leczo i pycha jednogarnkowe danie.
Albo kawałek patelni i heja. Albo zupa prosta.
da radę.
Kilka dni na swoim, kilka na ziemniakach i surówkach - da radę.
rosa - 2010-06-15, 08:19
taka kuchenka ma jedną wadę - pobiera dużo prądu i gospodarze mogą się przburzyć. miałam raz taką sytuację
czajnik to podstawa, a jak nie da rady to można w barze szklankę wrzątku poprosić i kaszkę dziecku rozbełtać, albo kuskus, czy płatki zalać
Pączuś - 2010-06-15, 21:19 Temat postu: Re: Władysławowo dla vege
| cynamon napisał/a: | Chciałam zapytać, czy ktoś był może we Władysławowie - czy tam jest coś dobrego do jedzenia, czy będziemy skazane na surówki i chleb z ziemniakami? |
Z 5 lat temu bylam we Władysławowie i glownie na pizzy i pierogach żyłam raz dostałam wege pizze z szynką ale poza tym dalo sie przezyc.
A, no i nalesniki w takich miejscowościach jest dużo nalesnikarni.
|
|