| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Off-topic - Są biedni i "inni". Sąd zabiera im dzieci...
Kaja - 2011-01-11, 22:17 Temat postu: Są biedni i "inni". Sąd zabiera im dzieci... hxxp://www.tvn24.pl/12690,1689128,0,1,sa-biedni-i-inni-sad-zabiera-im-dzieci,wiadomosc.html
jestem w szoku, sama niedługo będę żyła sobie "po swojemu" bynajmniej nie w luksusie... Zaczęłam się bać, że państwo i o mnie się tak "zatroszczy"
kofi - 2011-01-11, 22:29
Ja mam jednak mieszane uczucia, trąci mi to jedną podobną sytuacją z "rodziny" pewnego byłego forumowicza. Trudno dociec, jak jest naprawdę. Lekarz twierdzi, że to nadużycie władzy i bardzo możliwe, że tak jest, ale zdrowa sytuacja to chyba jednak nie jest.
Kaja - 2011-01-11, 22:41
zgadzam się, że niektóre "niewiadome" mogą mieć tu istotne znaczenie...nie wiem- ta izolacja, i szczerze powiedziawszy ten syf na podwórku też mnie trochę odrzucił (nawet jak biednie to czysto powinno być..) ale na to co podali w wiadomościach to i tak się przestraszyłam i tak żal tych dzieci...
kasienka - 2011-01-11, 23:06
Uch, nie mogę czytać takich historii...dr Sioda to świetny człowiek, wątpię by pochwalał coś, co mogłoby dzieciom zaszkodzić. Mam nadzieję, że znajdzie się adwokat pokroju Kaczmarskiej-Heller i zajmie się ich sprawą...
Jak widać najbardziej przeraża inność...
A mnie najbardziej przerażają takie proste rozwiązania
ań - 2011-01-12, 08:40
| kasienka napisał/a: | | A mnie najbardziej przerażają takie proste rozwiązania | mnie też
Lily - 2011-01-12, 09:47
Czytałam o tym wczoraj i nie wiem, co myśleć. Myślę jednak, że dzieci były związane mocno z rodzicami i powinny mieć z nimi kontakt. Z jednej strony pewnie rzeczywiście robią dzieciom krzywdę izolując je od świata, bo potem one nie będą umiały w nim żyć. Z drugiej strony wtrącanie się państwa do tego, jaki ktoś przyjmuje styl życia i jakie wartości wyznaje... sama nie wiem. Natomiast co do biedy, to pewnie i ja powinnam się wychowywać w domu dziecka/rodzinie zastępczej, bo u nas było bardzo biednie. Tylko co to za argument.
Tak wiele dzieci wychowuje się w rodzinie alkoholików, gdzie ojciec (a często matka również) pije dzień w dzień, przepija pieniądze na rachunki, jedzenie, sprzedaje co się da z domu, stosuje przemoc, codziennie patrzą na uległość swoich matek, które latami pozwalają się tak traktować. I jakoś państwo nie czuje się zobowiązane do "ratowania" tych dzieci - a interwencje szłyby w tysiące...
ań - 2011-01-12, 10:01
| Cytat: | | Tak wiele dzieci wychowuje się w rodzinie alkoholików, gdzie ojciec (a często matka również) pije dzień w dzień, przepija pieniądze na rachunki, jedzenie, sprzedaje co się da z domu, stosuje przemoc, codziennie patrzą na uległość swoich matek, które latami pozwalają się tak traktować. I jakoś państwo nie czuje się zobowiązane do "ratowania" tych dzieci - a interwencje szłyby w tys | słuszna uwaga Lily.
ja też nie wiem co myślec o tym, bo tak naprawdę dysponujemy informacjami szczątkowymi z jakiejś gazety...
jednak wydaje mi sie że w porównaniu z rodzinami alkoholików gdzie rodzice pijący sa po prostu chorzy i nie są w stanie wziąć pełnej odpowiedzialności za dziecko, to fakt biedy czy odmiennych poglądów wydaje się być absurdalnym powode do tak drastycznych działań jak rozdzielanie rodziny.
kofi - 2011-01-12, 12:41
Ja się też zgadzam z Lily, mnie z lekka wystraszyło to, że izolują te dzieci od świata, bo one prędzej czy później będą musiały na ten świat wyjść, lepiej chyba byłoby pokazać im jak szukać miejsca dla siebie na świecie. Ani bieda, ani bałagan nie jest dla mnie argumentem, żebykomuś zaierać dzieci. Tym bardziej, ze dzieci nie widzą biedy, ani bałaganu. Przeraziły mnie też te napisy na tym "nagrobku", który zrobili tym zmarłym dzieciom. Zgadzam się, że jest wiele rodzin, które bardziej wymagają interwencji, choćby rodzina tej autystycznej dziewczynki, która zaginęła na tydzień, bo chciała nazbierać sobie grzybów - tam od dawna był i alkohol i zaniedbania.
Capricorn - 2011-01-12, 13:29
zdecydowanie za mało danych.
z niepokojących sygnałów: zmarło dwoje dzieci. Jedno z nich było wcześniakiem, drugie miało zapalenie płuc. Śmierci te są zapewne - w jakimś stopniu - rezultatem tego, że dom nie był ogrzewany, nie miał elektryczności, bieżącej wody, itp. Dalej - rodzina odmawiała współpracy i pomocy z MOPS - a z pewnością uzyskaliby dofinansowanie do zakupu opału, odzieży, jedzenia dla nich i dla dzieci. Ustawę o pomocy społecznej mamy tak skonstruowaną, że osoby w potrzebie mają naprawdę znaczne benefity.
Gdyby sama bieda miała determinować o kierowaniu dzieci do ośrodków - to i ja, podobnie jak Lily, w takim bym dawno temu wylądowała. Gdyby tylko bałagan - pewnie byłyby takie dni, kiedy moje dzieci mogłyby w ośrodku wylądować.
Też pomyślałam o tym, co kofi napisała w pierwszym poście.
ag - 2011-01-12, 15:25
Bardzo mało informacji jest w tym artykule. Pozostaje wierzyć, że sąd rodzinny jednak dokładnie analizuje każdą sytuację indywidualnie i przede wszystkim kieruje się dobrem dzieci...
ań - 2011-01-12, 18:06
| Capricorn napisał/a: | | z niepokojących sygnałów: zmarło dwoje dzieci. Jedno z nich było wcześniakiem, drugie miało zapalenie płuc. Śmierci te są zapewne - w jakimś stopniu - rezultatem tego, że dom nie był ogrzewany, nie miał elektryczności, bieżącej wody, itp. | na to tez zwróciłam uwagę i jest to moim zdaniem rzeczywiście niepokojące
Pączuś - 2011-01-12, 18:23
Dla mnie to, że mieszkają w nieogrzewanym domu i dziecko im zmarło na zapalenie płuc, a oni nic nie zrobili, żeby poprawić swoją sytuację tylko oskarżają innych o tą śmierć jest wystarczającym powodem, żeby dziecko zabrać. Jakby tamto zabrali, to by pewnie żyło.
Lily - 2011-01-12, 18:30
Obejrzałam to teraz na tvn24.pl i stwierdziłam, że gdyby żyli w wiosce w Bieszczadach, mieliby święty spokój i nikt by ich nie nachodził. Argumenty opieki społecznej były głupie - że kobieta uzależniona psychicznie, to ją zabrać do domu samotnej matki. Po pierwsze, ona nie jest SAMOTNĄ matką. Po drugie, jeżeli więź z "mężem" jest aż tak silna, to pewnie kobieta by się załamała psychicznie, więc wg mnie nie wolno jej siłą odrywać od niego. Po trzecie - skoro dzieci są z nimi blisko związane i ta więź jest pozytywna - nie wolno ich wg mnie od rodziców odrywać w ten sposób, jak to zostało zrobione. A ta baba z MOPR-u koszmarna, też bym z nią gadać nie chciała.
Czyli pomoc tak - ale nie w ten sposób. Bo z pomocy robi się przemoc.
kasienka - 2011-01-12, 18:56
Mam podobne odczucia jak Lily.
Capricorn - 2011-01-12, 20:36
a ja właśnie nie widziałam tego reportażu jeszcze, więc piszę tylko o tym, co przeczytałam.
rosa - 2011-01-12, 20:38
| kasienka napisał/a: | | Mam podobne odczucia jak Lily. |
ja też
Kaja - 2011-01-14, 12:37
Z tym nieogrzewaniem to im chodziło chyba o to że nie mają centralnego. Na filmie ojciec dzieci rąbie drzewo więc podejrzewam, że po prostu palą w piecu. Znam masę osób które właśnie piecem ogrzewają domy i nikt im tego nie wytyka jako coś dziwnego.
A co do śmierci dzieci- to faktycznie za mało szczegółów- niestety takie przypadki się zdarzają .. Mogło to mieć coś wspólnego z opieką rodziców a nie musiało.
Lily- dobrze prawisz!
[ Dodano: 2011-01-14, 12:39 ]
Capricornw linku którym podałam na początku jest ten reportaż
wojtek.and - 2011-01-17, 11:24
| Kaja napisał/a: | Z tym nieogrzewaniem to im chodziło chyba o to że nie mają centralnego. Na filmie ojciec dzieci rąbie drzewo więc podejrzewam, że po prostu palą w piecu. Znam masę osób które właśnie piecem ogrzewają domy i nikt im tego nie wytyka jako coś dziwnego.
A co do śmierci dzieci- to faktycznie za mało szczegółów- niestety takie przypadki się zdarzają .. Mogło to mieć coś wspólnego z opieką rodziców a nie musiało.
Lily- dobrze prawisz!
[ Dodano: 2011-01-14, 12:39 ]
Capricornw linku którym podałam na początku jest ten reportaż |
Urzędnicy lubią pokazać że mają władzę. Kiedyś oglądałem reportaż jak jakaś kurator stwierdziła że nie ma w domu warunków do zamieszkania dzieci gdyż nie ma szafki na ubrania itp. A ta rodzina miała po prostu osobny pokój z garderobą. Gdyby kurator zapytała to by się dowiedziała... Ale ona tylko weszła chwilę porozmawiała i wyszła. A potem rodzice dostali wezwanie do sądu.
Sunflower - 2011-01-20, 09:34
Strasznie skomplikowana sytuacja. Po głosie tych ludzi słychać, że nie są zwykłymi degeneratami. Zgadzam się z przedmówcami, że wiele dzieci chowa się w warunkach teoretycznie lepszych materialnie, ale za to rodzice to jakaś masakra - agresywne pijaki. Sama takich obserwuję i jakoś nie widzę wielkiej pomocy ze strony opieki społecznej.
Za dużo w tym wszystkim niewiadomych. Myślę, że prawda jest gdzieś po środku.
taniulka - 2011-01-20, 10:03
To dla mnie czysta paranoja odbierac rodzinie dzieci bo jest uzalezniona psychicznie od meza. Tysiace kobiet jest a do tego jeszcze facet alkoholik i nikt im dzieci nie odbiera
ań - 2011-01-22, 15:50
| taniulka napisał/a: | | To dla mnie czysta paranoja odbierac rodzinie dzieci bo jest uzalezniona psychicznie od meza. Tysiace kobiet jest a do tego jeszcze facet alkoholik i nikt im dzieci nie odbiera | dokładnie
bronka - 2011-01-24, 11:45
| ań napisał/a: | taniulka napisał/a:
To dla mnie czysta paranoja odbierac rodzinie dzieci bo jest uzalezniona psychicznie od meza. Tysiace kobiet jest a do tego jeszcze facet alkoholik i nikt im dzieci nie odbiera
dokładnie |
Ta sprawa ma chyba więcej aspektów niż psychiczne uzależnienie od mężczyzny, a nie każda rodzina, która zapadła na alkoholizm jest zdegradowana do tego stopnia, aby bez słowa im dzieci odbierać. Trochę za daleko posunięte wnioski
Lily - 2011-01-24, 13:14
| bronka napisał/a: | | a nie każda rodzina, która zapadła na alkoholizm jest zdegradowana do tego stopnia, aby bez słowa im dzieci odbierać | Zgadza się, ale takie rodziny są i na pewno każdy z nas takie rodziny widział, mimo to nikt im dzieci nie odbiera.
bronka - 2011-01-24, 13:23
| Lily napisał/a: | | Zgadza się, ale takie rodziny są i na pewno każdy z nas takie rodziny widział, mimo to nikt im dzieci nie odbiera. |
Oczywiście, ze są. Strasznie jest to przykre. Można to na wszystkie strony roztrząsać a i tak nie znajdzie się dobrego rozwiązania. Temat trudny, przykry i bardzo złożony
Capricorn - 2011-01-24, 13:25
ja nadal uważam, że za mało danych mamy, aby wyrokować.
Co więcej, uważam, że skoro rodzice tych dzieci zgodzili się wystąpić w programie tv, to oznacza, że coś drgnęło, że zmienili lekko swoją postawę, że już się nie zamykają sami w sobie, że chcą mówić o swoich problemach.
tvn24 umie drążyć sprawy oraz ich pilnować - nie wiem, czy kojarzycie sprawę małej Róży, odebranej rodzicom tuż po urodzeniu. Podstawa: bieda, bałagan, matka niezaradna, ojciec stary, konkubinat, matce już kiedyś odebrano dzieci, które miała z poprzednim partnerem. Reporterzy tvn24 ujawnili, że opinia została sporządzona kilka mcy przed porodem, nikt nie monitorował postępów w rodzinie (a były). urzędnicy pewne fakty zignorowali, do innych nie dotarli. Innymi słowy, rodzinie łatwiej było odzyskać dziecko powołując się na zaniedbania i nieścisłości w pracy urzędników.
Podobnie, kiedyś reporterzy tej samej stacji przez kilka mcy jeździli za wójtem pewnej gminy, który prowadził auto pomimo utraty uprawnień za jazdę po pijanemu, nie stawiał się na rozprawach sądowych, symulował choroby gdy już się stawił, a na koniec usiłował manipulować wynikiem wyborczym -z zastraszaniem komisji włącznie.
Dlatego też mam wrażenie, że sprawa nie jest zamknięta. Oby jej ostateczny finał miał na uwadze przede wszystkim dobro dzieci.
kasienka - 2011-01-24, 15:21
To nie tylko zasługa tvn, ale też adwokatki. Ta kobieta to bomba
|
|