| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Nasze zdrowie - zabarwienie moczu po buraczkach
Marcela - 2009-02-03, 11:13
| topcia napisał/a: | | Zastanawiam się, przy candidzie kiedy moge zacząć podawac suszone owoce |
Jeśli to możliwe to wstrzymaj się jeszcze do czasu, gdy będziesz miała pewność że jest ok na 100%. Ta dolegliwość lubi być nawracająca, wystarczy chwila nieuwagi.
Jeśli Twoja córeczka zjada buraczki to możesz zobaczyć, czy mocz jest jeszcze zabarwiony na różowo. Jeśli tak - jelita nie są jeszcze doleczone. Kolor buraczków przy zdrowym układzie pokarmowym powinien być wyłącznie w kale.
kociakocia - 2009-02-03, 11:48
| Marcela napisał/a: | | Jeśli Twoja córeczka zjada buraczki to możesz zobaczyć, czy mocz jest jeszcze zabarwiony na różowo. Jeśli tak - jelita nie są jeszcze doleczone. Kolor buraczków przy zdrowym układzie pokarmowym powinien być wyłącznie w kale. | zgadzam sie z powyższym, jeśli będzie zabarwiony jelita sa niedolecznone lub zanieczyszczone - ( test Tombaka z soku z buraka- pokazuje, że dokładnie tak samo łatwo jak sok z buraka przenika przez nieprawidłowo funkcjonującą błonę śluzową jelita - zabarwiając mocz, tak i toksyny przenikają przez ścianki jelit zatruwając nasz organizm)
ajanna - 2009-02-03, 12:55
dziewczyny, co do tego testu zgadzam się, tzn on pokazuje czy jelita są "szczelne" tak jak powinny, ale niekoniecznie musi tu chodzić o skutki candidy, mocz będzie zabarwiony również jeśli np. jelita będą uszkodzone glutenem
topcia - 2009-02-03, 13:15
Ale siuisu Wisi nie było nigdy różowe a krew w kupce była
Lily - 2009-02-03, 13:25
Mnie też ta teoria z nieszczelnymi jelitami nie pasuje. Wg mnie to po prostu normalny mechanizm wydalania nadmiaru barwnika.
kociakocia - 2009-02-03, 13:27
macie prawo mieć swoje zdanie
Lily - 2009-02-03, 13:29
| Cytat: |
Barwnik zwany urochromem barwi prawidłowy mocz na kolor słomkowożółty. Intensywność tego koloru świadczyć może o stanie nawodnienia organizmu: po wypiciu dużej ilości płynów mocz staje się niemal bezbarwny, natomiast w stanach odwodnienia przybiera barwę intensywną, pomarańczowobrązową. Zabarwienie moczu zmienia się na skutek przedostania się do niego różnych barwników: np. po zjedzeniu buraków mocz staje się różowy, gdy zażywamy dużo witaminy B - mocz jest intensywnie żółty, gdy leczymy zakażenie dróg moczowych błękitem metylenowym, mocz przybiera barwę niebieskozielonkawą, w żółtaczce mocz jest zielonożółty, a czasem przybiera kolor ciemnej herbaty, wreszcie może stać się różowy lub purpurowoczerwony, jeżeli przedostanie się do niego krew, a ściśle rzecz biorąc, czerwony barwnik krwi, czyli hemoglobina. Już 0,5 ml krwi dodane do 1 litra moczu spowoduje zmianę barwy moczu zauważalną bez trudu dla oka. Pracownia analityczna, w której wykonywane jest badanie, wyszczególnia jedynie obecność dwóch barwników: urobilinogenu oraz bilirubiny. |
kociakocia - 2009-02-03, 13:33
nie zauważylam przy oczyszczaniu sie sokiem z buraków zabarwienia rózowego, lub podobnego, natomiast mąż i owszem, wiec teoria Tombaka być może nie jest teorią wyssaną z palca
Lily - 2009-02-03, 13:37
Ja się poważnie zastanawiam, czy powinnam wierzyć w teorie, które nie mają podstaw naukowych. Bo jak się tak zastanowię to niby jak miałby ten barwnik przenikać - bezpośrednio z jelit do pęcherza? Bo przecież nerki filtrują krew, czyli wszystko, co trafia do krwi, trafia tez do nerek, tak? A skoro barwnik z krwi przechodzi do moczu to znaczy, ze co - coś nie tak z jelitami czy z nerkami? A może to właśnie normalne, że organizm wydala coś, co nie jest mu potrzebne?
kociakocia - 2009-02-03, 13:43
Dobre pytania lily, i jest w tym jakiś sens co mówisz. Ja również wielokrotnie sie zastanawialam nad metodami oczyszczania i wszelakimi cudami jakie Małachow, Tombak i inni opisują, a których to wielkim zwolennikiem jest mój mąż.
Ale czy Tombak wystawiłby sie aż tak na opinie publiczna z teoria, którą można obśmiac i obalić? Nie wiem i nie upieram się równiez usilnie przy moim. Sama bym chciała wiedzieć w 100% jak to rzeczywiście jest. Ale ile ludzi, tyle opinii, jeden lekarz zaleci to, a drugi zabroni. Włączam w takich momentach własną intuicję.
Lily - 2009-02-03, 13:46
Ja nie kwestionuję metod oczyszczania, skoro ludziom pomagają, zwłaszcza że wielu odżywia się naprawdę śmieciowo i zmiana jedzenia na pewno im służy (mi pewnie też by posłużyła). Tylko zastanawiam się nad podstawami tego.
kociakocia - 2009-02-03, 13:47
trzeba zadzwonic do Tombaka
Lily - 2009-02-03, 13:48
Chyba byłoby ciężko, on strasznie źle po polsku mówi. Poza tym te jego metody nie są, z tego co wiem, autorskie, tylko stanowią zbieraninę rozmaitych metod ludowych i innych.
kociakocia - 2009-02-03, 13:49
tak, owszem, jest to zbiór, a autorskie są Małachowa metody, wypróbował je na sobie
ajanna - 2009-02-03, 18:42
dr Pietkiewicz-Rok też mi o tym teście buraczkowym mówiła
Marcela - 2009-02-03, 18:56
| Lily napisał/a: | | niby jak miałby ten barwnik przenikać - bezpośrednio z jelit do pęcherza? |
Oczywiście, że nie przenika z jelit do pęcherza (chociaż miałby może niedaleko ) Barwnik przenika z jelit do krwi, tak jak wszystkie składniki odżywcze. W ogromnym uproszczeniu mozna by napisać, ze nerki oczyszczają krew, zbierają ten barwnik (i inne zbędne dla organizmu produkty przemiany materii) i wydalają z organizmu. Proste, nie ma tu cudów na kiju i nie jest to kwestia wiary. W prawidłowo pracującym jelicie barwnik z buraka powinien być tylko w kale. Przyczyny "przeciekania" jelit mogą oczywiście być różne, są jeszcze inne niż candida czy uszkodzenie jelit szczepionkami.
Przeciekanie jelit jest też przyczyną alergii na gluten, białka różnej maści itp. Mechanizm jest tu ten sam: alergen przenika przez ścianki źle pracującego jelita do krwi - i powoduje objawy.
Lily - 2009-02-03, 19:18
Dalej nie rozumiem, co jest złego w tym, że on przechodzi do moczu?
kociakocia - 2009-02-03, 19:30
Lily, u zdrowej osoby mocz jest bez zabarwienia od buraka i tyle, źle gdy przechodzi do niego, bo świadczy to... co już zostało napisane powyżej kilka razy.
ajanna - 2009-02-03, 19:40
| Marcela napisał/a: |
Przeciekanie jelit jest też przyczyną alergii na gluten, białka różnej maści itp. Mechanizm jest tu ten sam: alergen przenika przez ścianki źle pracującego jelita do krwi - i powoduje objawy. |
no właśnie w tym kontekście - glutenu - dr Pietkiewicz-Rok polecała mi ten test
kociakocia - 2009-02-03, 19:43
idziemy do niej w tą sobotę
Marcela - 2009-02-03, 23:26
| euridice napisał/a: | | jak widać nie ma to zupelnie nic wspólnego z "przeciekającymi" jelitami |
Problem w tym, że ten barwnik w zdrowych jelitach powinien pozostać tylko w jelicie, nie powinien przenikać dalej. Kosmki jelitowe mają stanowić "zaporę" dla tego co zbędne we krwi. Dotyczy to również innych rzeczy, które normalnie są w jelitach (np. masy kałowe, substancje gnilne, produkty rozpadu przemiany materii), które mają opuścić organizm wyłącznie tą drogą (bez przenikania do krwi i "odżywiania" wszystkich narządów). Jeśli "buraczki" przenikają do krwi to cała reszta z pewnością też sobie wędruje po wszystkich narządach. To, że tzw akademicka medycyna uznaje przeciekanie jelit za normalność jakoś mnie nie dziwi. Lekarze uznają za normę wieczne infekcje małych dzieci, podawanie antybiotyków w celu zwalczenia wirusów , nie widzą związku nieustającego kataru z ilością zjadanych przez dziecko słodyczy, postrzegają szczepionki jako samo dobro itp.... Taki jest pogląd medycyny akademickiej.
Stąd w wikipedii taka definicja.
kociakocia - 2009-02-04, 09:14
No i Marcela brawo
kocham_tramwaje - 2009-02-04, 09:49
czyli jesli mi dziecko sika na rozowo po buraczkach, to mam sie zainteresowac jej jelitami?
szczerze Wam powiem, ze z ta teoria zetknelam sie dopiero niedawno, najpewniej bezposrednio lub posrednio przez wd, bo jakze by inaczej
wydalo mi sie to sensowne i zaczelam wszystko analizowac.
gluten i nabial poszly w odstawke, po tym jak wydelo jej brzuszek.
ech
ja cale zycie sikalam na rozowo po burakach
[ Dodano: 2009-02-04, 09:50 ]
euri
| Marcela napisał/a: | | Jeśli "buraczki" przenikają do krwi to cała reszta z pewnością też sobie wędruje po wszystkich narządach. |
dżo - 2009-02-04, 10:14
euridice, a czy nie jest tak, że bardziej żółty kolor moczy pojawia się ale tylko po syntetycznej witaminie C? nigdy nie zauważyłam u siebie (ale fakt, że też nie przyglądam się za często) w moczu wzmożonego żółtego zabarwienia po zjedzeniu produktów zawierających duże ilości witaminy C, natomiast po suplementacji często się tak dzieje,
kociakocia - 2009-02-04, 10:24
euridice, mamy nowego Tombaka, chyba spale wszystkie jego książki
kocham_tramwaje - 2009-02-04, 10:27
| euridice napisał/a: | Czyżby sikanie na żółto było mniej spektakularne niż na różowo? |
no na pewno
teoria rozowego sikania po prostu dala mi do myslenia.
poza tym rez mi sie wydaje, ze to zalezy od indywidualnych predyspozycji organizmu.
jako laik sprawdzam wszystkie opcje.
Lily - 2009-02-04, 10:29
| euridice napisał/a: | | Nie rozumiem, dlaczego uważasz betaninę (barwnik z buraków) dla "zbędną". Ona jest jak najbardziej naturalna. | no właśnie, przecież nie jest to żadna toksyna
czy tylko po burakach mocz może być czerwony? co z jagodami, malinami itp.?
kocham_tramwaje - 2009-02-04, 10:32
poza tym ok. betanina sama w sobie nie jest szkodliwa.
ale przekonuje mnie mnie to, ze wraz z nia do krwiobiegu lezie cala masa innych swinstw, ktore niekoniecznie sa nieszkodliwe.
i chyba o to chodzi w tym calym buraczanym tescie.
Lily - 2009-02-04, 10:32
aha, czyli na inne barwniki jelita są szczelne?
ja nie mówię na 100%, że coś nie jest na rzeczy z ta szczelnością, ale wcale bym się nie zdziwiła, gdyby to było normalne, że się sika na różowo
kocham_tramwaje - 2009-02-04, 10:35
| Lily napisał/a: | | aha, czyli na inne barwniki jelita są szczelne? |
wydaje mi sie, ze inne barwniki, nie sa az tak widoczne.
nie wiem-dzwoncie do tego Tombaka.
ja nie mam roamingu
Aś - 2009-02-04, 10:45
to ja już nic nie wiem
Jak wprowadziłam buraczki,to faktycznie pieluszka była różowa. Nie przejmowałam się, bo myślałam że to normalne,zresztą takie informacje można znaleźć w necie:
| Cytat: | barwa moczu
Barwnik zwany urochromem barwi prawidłowy mocz na kolor słomkowożółty. Intensywność tego koloru świadczyć może o stanie nawodnienia organizmu: po wypiciu dużej ilości płynów mocz staje się niemal bezbarwny, natomiast w stanach odwodnienia przybiera barwę intensywną, pomarańczowobrązową. Zabarwienie moczu zmienia się na skutek przedostania się do niego różnych barwników: np. po zjedzeniu buraków mocz staje się różowy, gdy zażywamy dużo witaminy B - mocz jest intensywnie żółty, gdy leczymy zakażenie dróg moczowych błękitem metylenowym, mocz przybiera barwę niebieskozielonkawą, w żółtaczce mocz jest zielonożółty, a czasem przybiera kolor ciemnej herbaty, wreszcie może stać się różowy lub purpurowoczerwony, jeżeli przedostanie się do niego krew, a ściśle rzecz biorąc, czerwony barwnik krwi, czyli hemoglobina. Już 0,5 ml krwi dodane do 1 litra moczu spowoduje zmianę barwy moczu zauważalną bez trudu dla oka. Pracownia analityczna, w której wykonywane jest badanie, wyszczególnia jedynie obecność dwóch barwników: urobilinogenu oraz bilirubiny. |
hxxp://www.resmedica.pl/zdart8998.html]Źródło
Po kolejnych próbach z burakami było juz OK i teraz często Karolka je buraki i mocz normalny.
Nie wiem co już mam o tym wszystkim myśleć. Bo u nas tez brzuch jak balonik, big kupy 3-4 razy dziennie,a w nich często jakieś niestrawione resztki. Zastanawiam się czy nie za dużo błonnika,zwłaszcza że podejrzewam złe wchłanianie przy tym. Nabiału nie wprowadzałam a gluten i owszem,w 10 miesiącu zaczęłam od kaszy orkiszowej.
Trochę się martwię
kocham_tramwaje - 2009-02-04, 10:53
| euridice napisał/a: | Kwesta tylko tego co komu szkodzi. Ja nie mam alegrii na gluten ani na np. orzeszki ziemne, moje jelita mogą je sobie wchłaniać i nic mi nie będzie. Co innego jak ktos jest uczulony/osłabiony, etc.
| otoz to.
DagaM - 2009-02-04, 11:46
o rany, ale tu sa poważne dyskusje Co do wit. C, według polskich norm zaleca się ok. 70 mg dziennie, a 100 dla kobiet karmiących
Marcela - 2009-02-04, 12:16
| euridice napisał/a: | walaija napisał/a:
ale przekonuje mnie mnie to, ze wraz z nia do krwiobiegu lezie cala masa innych swinstw, ktore niekoniecznie sa nieszkodliwe.
walaija, ale jakich świństw, konkrety kochanieńka, konkrety |
Np. ubocznych produktów przemiany materii. Gdyby pożywienie miałoby być absorbowane w 100% to nie byłoby resztek kałowych.(Nie robilibyśmy kupy, tak działa np organizm kleszcza) Jaki z tego wniosek? Ano taki, ze nasze pożywienie zawiera produkty przemiany materii zdecydowanie zbędne, których obecność we krwi jest niepożądana. Co do barwnika z buraków to naprawdę niewielkie znaczenie ma to czy jest szkodliwy czy nie - wspominany wyżej test "buraczkowy" pokazuje jedynie czy OPRÓCZ barwnika z buraków przedostają się do układu krwionośnego jeszcze inne rzeczy. Jeśli mocz jest różowy - przedostają się na 100%, a jak wiemy nie wszystkie powinny. "Test buraczkowy" jedynie ujawnia to zjawisko. Jasne, że nikt od tego od razu nie umrze, jest to tylko sygnał mówiący o stanie jelit. Można oczywiście jak Euridice nie wierzyć w takie rzeczy (choć dla mnie to nie jest kwestia wiary) , można wierzyć w dobrodziejstwo leków przeciwbólowych, można dla zdrowia szczepić maluchy itd... Tutaj ścierają się dwie szkoły medycyny - akademicka i naturopatyczna. Ja jestem zwolenniczną tej drugiej, zdecydowanie. Euridice zdaje się nie jest i ma do tego prawo, jej wybór.
Lily - 2009-02-04, 12:18
| Marcela napisał/a: | | wspominany wyżej test "buraczkowy" pokazuje jedynie czy OPRÓCZ barwnika z buraków przedostają się do układu krwionośnego jeszcze inne rzeczy | przecież inne też muszą się przedostawać, zawsze się będą przedostawać
| Marcela napisał/a: | | Tutaj ścierają się dwie szkoły medycyny - akademicka i naturopatyczna. Ja jestem zwolenniczną tej drugiej, zdecydowanie. Euridice zdaje się nie jest i ma do tego prawo, jej wybór. | Euridice nic takiego nie twierdziła
[ Dodano: 2009-02-04, 12:24 ]
hxxp://altmedicine.about.com/od/labtestindexbyfocus/a/Permeability.htm ponoć to jest bardziej wiarygodne
| Cytat: | | Podczas testu sprawdzającego "szczelność" jelita pacjentowi podaje się cukier (mannitol i lactulose) którego molekuły różnią się wielkością (lactulose ma dużo większe molekuły). U człowieka mającego zdrowe jelita mannitol jest bardzo łatwo absorbowany w odróżnieniu od lactulose. Tak więc test wykaże wysoki poziom mannitol i niski lactulose. Jeśli test wykaże wysoki poziom obu to wskazuje nam na to że mamy do czynienia z "przepuszczalnymi" jeliatmi. |
koniczynka_k - 2009-02-04, 13:02
| Lily napisał/a: | | (lactulose ma dużo większe molekuły). |
może i tak jest w przypadku buraków - może ten barwnik też jest na tyle duży, że nie powinien się wchłaniać przez jelita?
topcia - 2009-02-04, 13:07
Hmmmm.... podałam Weronice pestki słonecznika, po czym następnego dnia wystapił śluz w kupce (a już była taka ładna!) oraz katar i kaszel, który dzisiaj (drugi dzień) nasila się). Zastanawiam sie, czy jest to alergiczne czy Wisia przeziebiła się. Kaszel też może być alergiczny, no nie? Chociaż olej słonecznikowy podawałam, więc pestki nie powinny zaszkodzić.
Da się rozpoznać podobne objawy? Na jakim podłożu są?
kocham_tramwaje - 2009-02-04, 13:43
| topcia napisał/a: | | (a już była taka ładna!) |
lowe
topciu uczulac moze na prawde wszystko. a jesli maluszek ma uszkodzone jelita, slonecznik rowniez.
z alergia chodzi o to, ze im bardziej jelita sa "podziurawione", tym silniejsza jest alergia.
przynajmniej tak ja to rozumiem.
jesli sie myle-niech ktos mnie powstrzyma
rozumiem, ze jest Ci ciezko. tak jak pisalas co powiedziala lekarka.
powolutku wszystko wprowadzac, jak u 6-miesieczniaka.
Marcela - 2009-02-04, 13:45
| Lily napisał/a: | Marcela napisał/a:
wspominany wyżej test "buraczkowy" pokazuje jedynie czy OPRÓCZ barwnika z buraków przedostają się do układu krwionośnego jeszcze inne rzeczy
przecież inne też muszą się przedostawać, zawsze się będą przedostawać |
Lily, miałam na myśli te nieporządane, jak białka z mleka, balterie, grzyby, nie chodziło mi o "normalne" składniki odżywcze. Nieprecyzyjnie się wyraziłam.
może i tak jest w przypadku buraków - może ten barwnik też jest na tyle duży, że nie powinien się wchłaniać przez jelita?[/quote]
Malinetshka - 2009-02-04, 14:09
Ja jeszcze znalazłam coś takiego, choć to żadne wiarygodne źródło, bo ludzie piszą na różnych forach.. ale wklejam, bo może to też jakiś trop. Tak dla wyjaśnienia: pod niczym się nie podpisuję, ale też mnie to zastanawia
| Cytat: | | siuski rozowe po buraczkach to zabsolutna norma. To taki efekt, cecha metabolizmu, wystepujaca u okolo 30% populacji. |
hxxp://www.atopowe-zapalenie.pl/forum/viewtopic.php?p=66329#p66329]stąd
| Cytat: | około 12 procent populacji po spożyciu buraków ma mocno
czerwony mocz, na skutek wydzielania w moczu pigmentu betaniny. Zmienia się to w
zależności od wielu czynników, z których główny to... niedobór żelaza. W
chwilach niedoboru żelaza organizm po prostu znacznie mocniej absorbuje niektóre
związki, niejako "przypadkiem" próbując wciągnąć z jelit więcej żelaza wciąga
też betaninę. Zamiast czarodziejskiego uszczelniania jelit starczy łyknąć przez
parę tygodni tabletki z żelazem i zniknie intensywne zabarwienie moczu po
burakach. Mało intensywne będzie miał każdy. |
hxxp://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=30155&w=89552524&a=89569952]stąd
kociakocia - 2009-02-04, 14:10
w pewnych wyjątkach można przyznać racje, by mieć spokój ja tam coraz bardziej jestem za Tombakiem
[ Dodano: 2009-02-04, 14:15 ]
| Malinetshka napisał/a: | | Mało intensywne będzie miał każdy. |
w tym sęk, że i dziecku podajemy buraki i nigdy nie miała moczu zabarwionego nawet delikatnie, ja również, mąż raz tylko przy teście z buraka miał
Martuś - 2009-02-04, 14:25
Z ciekawością przyglądam się tej dyskusji (chociaż postulowałabym jej wydzielenie) i jeśli chodzi o dociekliwość, to bliskie mi jest stanowisko Euridice i Lily - nie rozumiem, jak można przyjmować coś za prawdę absolutną tylko dlatego, że jakiś pan tak napisał w swojej książce. Pytanie jest takie, dlaczego ta betanina przenika do moczu u niektórych ludzi i czy jest to fizjologia, czy patologia. Niektórzy twierdzą, że jest to patologia, bo Tombak tak powiedział, i starają się szukać na siłę racjonalnego uzasadnienia tego bezkrytycznie przyjętego z góry poglądu, a inni próbują dociec, jak i dlaczego. I jak na razie najracjonalniej brzmiący trop znalazła chyba Mali (to o tej anemii), to by odpowiadało chyba na wszystkie moje wątpliwości w jedną i w drugą stronę.
Dodam, że ja sama nigdy nie sikałam na różowo, Jaś również, a ja sama byłam wykarmiona krowim mlekiem i kaszą manna z cukrem, a później, aż do czasu przejścia na wege było tylko gorzej Teraz zresztą też żadnej antykandidowej diety nie prowadzę I wg wszystkich wytycznych na tym forum już dawno powinnam mieć grzybicę, przeciekające jelito i nie wiadomo, co jeszcze, a jednak najwyraźniej nie mam
| kociakocia napisał/a: | w pewnych wyjątkach można przyznać racje, by mieć spokój |
Sorry, ale za grosz nie rozumiem takiej konformistycznej postawy (tak samo, jak Twoich wypowiedzi w tej dyskusji - w żadnej nie padł rzeczowy argument, a jedynie jakieś dziwne aluzje i uśmieszki).
kocham_tramwaje - 2009-02-04, 14:27
| euridice napisał/a: | | To, że panu Tombakowi wydaje się, że różowawe siku oznacza "dziurawe" jelito, nie oznacza jeszcze, że naturalna betanina z buraków w moczu jest czymś nieprawidłowym. |
euri nikt sie nie czepia obecnosci betaniny w moczu, bo ona sama w sobie nie jest szkodliwa.
chodzi o to, ze to jest lub moze byc sygnalem tego, ze z jelitami jest cos nie halo.
bo skoro ona sie przedostaje-inne rzeczy rowniez | Marcela napisał/a: | | nieporządane, jak białka z mleka, balterie, grzyby, nie chodziło mi o "normalne" składniki odżywcze |
*bialka z mleka Ciebie akurat nie dotycza. a grzybow i bakterii nie zycze.
o to sie w calej dyskusji rozchodzi.
kociakocia - 2009-02-04, 14:29
Martuś, czytam sobie spokojnie i obstaje przy swoim, wyrażam jedynie swoje skromne zdanie i mam do uśmieszków pelne prawo, dzis dziecku wyszedł drugi ząbek, bardzo mnie to cieszy i pare innych tez powodów do radości
kocham_tramwaje - 2009-02-04, 14:32
| kociakocia napisał/a: | mam do uśmieszków pelne prawo, dzis dziecku wyszedł drugi ząbek, bardzo mnie to cieszy i pare innych tez powodów do radości |
gratulacje
| kociakocia napisał/a: | | czytam sobie spokojnie i obstaje przy swoim, wyrażam jedynie swoje skromne zdanie |
prawo kazdego na forum
[ Dodano: 2009-02-04, 14:39 ]
dziewczyny-przepraszam was, ale bawi mnie ta dyskusja.
zadna z nas nie jest medykiem, szarlatanem, ani nikim podobnym-no chyba, ze sie myle to wielkie sorry.
wiekszosc informacji jest znajdowane w necie.
pomijam wszechnice wiedzy jaka jest wikipedia, ale mysle ze z przymruzeniem oka nalezy traktowac to co sie znajdze w sieci.
dla odmiany polecam ta strone. po przeczytaniu kilku artykulow cisnienie mi tak skoczylo, ze obeszlo sie rano bez kawy.
hxxp://www.psychomanipulacja.pl/tem/homeopatia.htm
w necie mozna znalezc dokladnie to czego sie szuka.
jesli komus potrzebne dziury w jelitach-prosze bardzo.
obalanie mitu o buraczkach? keine problem.
tak wiec proponuje
PAX
kociakocia - 2009-02-04, 14:45
dziękuję
Malinetshka - 2009-02-04, 15:02
Powiem Wam, że jestem rozdwojona w tym temacie, bo nie wiem co myśleć (i również postuluję o jego wydzielenie, drodzy modzi )
| walaija napisał/a: | | mysle ze z przymruzeniem oka nalezy traktowac to co sie znajdze w sieci. |
..i w książkach również niekiedy ale myślę, że warto czytać różne rzeczy i analizować - od samego czytania nic złego się nie dzieje - od nas zależy co z tym dalej robimy.
I myślę, że właśnie dlatego tak sobie tutaj dyskutujemy.. Mnie też to interesuje jak to jest z tym testem buraczanym naprawdę a czy tą dyskusją do tego dojdziemy - nie wiem ale lubię analizować takie rzeczy... lubię wiedzieć.
Wydaje mi się, że ja nie miałam nigdy różowych siuśków, ale z ciekawości sprawdzę to na dniach. Parę osób w necie (tutaj również) napisało, że nie doświadcza zabarwienia moczu po burakach. Może to być związane z indywidualnym metabolizmem, a może z "nieszczelnymi jelitami". Jeśli wziąć pod uwagę "nieszczelność" to przemawia do mnie to, co pisze Marcela, że betaina jest tylko takim widocznym skutkiem tego testu, samym wynikiem, niczym papierek lakmusowy - daje nam wizualnie znać co i jak. Sama, jako naturalny barwnik, zapewne nie szkodzi. Ale może chodzi o to co w tym teście cukrowym..
| koniczynka_k napisał/a: | | Lily napisał/a: | | (lactulose ma dużo większe molekuły). |
może i tak jest w przypadku buraków - może ten barwnik też jest na tyle duży, że nie powinien się wchłaniać przez jelita? |
A może chodzi o ten niski poziom żelaza..
Tylko skąd wziąć tę prawdziwą odpowiedź
A może jest to kwestia na tyle indywidualna, że nie da się tego zbadać naukowo i dać jednej odpowiedzi?
kociakocia - 2009-02-04, 15:15
obawiam się, że malo komu wejdzie 2kg truskawek do żołądka, zaś sok powinien postać 2h i po tym czasie byc wypity; mąż miał zabarwienie, a ja nie, po głodówce robil ponowny test z buraka, było już bez zabarwienia
ajanna - 2009-02-04, 15:19
dziewczyny, ja nie wiem, kto to jest ten Tombak, ale tak jak pisałam dr Pietkiewicz-Rok też ten test polecała zrobić. wiem, że ona jest kontrowersyjna, ale przynajmniej dla mnie, jest autorytetem
Capricorn - 2009-02-04, 15:21
| kociakocia napisał/a: | | obawiam się, że malo komu wejdzie 2kg truskawek do żołądka |
ha! założymy się?
kociakocia - 2009-02-04, 15:21
i z tego co pamiętam z książek, sok z buraka dlatego musi tyle postać, poniewaz jest bardzo energetyczny, osoby z wysokim ciśnieniem moga dostac wylewu
[ Dodano: 2009-02-04, 15:22 ]
no capricorn, hmm.. ja nie jadłam od póltora roku truskawek i obiecałam sobie , że jak tylko się pojawia nie ma zmiłuj, jem do oporu, może masz rację, że wlezie
ubolewam, że nie można się juz dostac do dr.Pietkiewicz-Rok, ale wybieram sie w ta sobotę do dr.Romanowskiej, dzis pobrałam krew córeczce i jestem bardzo ciekawa jakie będą wyniki po miesiącu zdrowego odżywiania
Capricorn - 2009-02-04, 15:34
| euridice napisał/a: | | Capricorn napisał/a: | ha! założymy się? |
Capricorn, witaj w drużynie tych-których-żołądki-mieszczą-2kg-truskawek
|
zrobimy maraton, że tak sobie radośnie poofftopuję?
dynia - 2009-02-04, 15:40
| walaija napisał/a: |
ja cale zycie sikalam na rozowo po burakach
|
Ja toże i mam nadzieję,że to objaw całkiem naturalny może to wishful thinking ale ja w żadne kandyzowane teorie spiskowe się nie wkręcam
Capricorn - 2009-02-04, 15:51
| euridice napisał/a: | | Capricorn napisał/a: | | zrobimy maraton, że tak sobie radośnie poofftopuję? |
dobra, zróbmy
Your place or mine? |
ja mam strawberry fields prawie forever, a Ty? jesssssu, a jakie słodkie mam, skręca mnie na samo wspomnienie....
kociakocia - 2009-02-04, 15:56
jeśli się pomyliłam zwrócę honor, wieczorem postaram się odszukać tą informację
Capricorn - 2009-02-04, 15:57
swoje, swoje temi rencami sadzone, a potem rozmnażane - niestety, metodą nierajską.
Martuś - 2009-02-04, 15:57
Gdzie mam prosić o funkcje moda, za bardzo jednak mnie wnerwia ten burdel
Martuś - 2009-02-04, 16:05
Wychodzi na to, że robisz za mojego pełnomocnika Jak już robimy mega OT: kiedy znowu przyjeżdżasz, bo się dawno nie widziałyśmy? ;>
A co do ciśnienia - wystarczy wpisać w google frazę 'sok z buraka ciśnienie' i wyskakuje tona art jak ten hxxp://www.zdrowie.senior.pl/75,0,Sok-z-burakow-obniza-cisnienie,3571.html
dynia - 2009-02-04, 16:06
Gdzieś był kiedyś taki temat pt Test buraczkowy czy cuś ale niestety nie potrafię go odnaleźć w tej chwili
kociakocia - 2009-02-04, 16:43
okey euridice
dyniu, jak odnajde dzis książkę cyknę fotkę z tą stronka o teście, szkoda, że nie ma u nas kogoś kto rozwikłał by ta zagadkę buraczaną na 100%, ale co by nie było... w sobotę z mężem zrobimy test z ciekawości- bardziej on ciekawy jak tam z moim zdrowiem pewnie kiepsko, bo od tygodnia jadę tylko na kiszonej kapuście i 1 ziemniaczku
alcia - 2009-02-04, 17:47
| Martuś napisał/a: | Gdzie mam prosić o funkcje moda, za bardzo jednak mnie wnerwia ten burdel |
nie pomogą Ci funkcje moda, takich długich tematów nie da się moderować, przykro mi...
[ Dodano: 2009-02-04, 17:55 ]
uf, udało się jednak.. jestem w szoku
Martuś - 2009-02-04, 18:08
alcia, nie chodzi mi tylko o ten temat (choć jak widać nie był aż tak długi ) tylko ogólnie codziennie widzę coś, co można uporządkować i nie mogę tego zrobić, a forum się z dnia na dzień rozrasta i rozumiem, że moderatorzy nie ogarniają ogromu tematów.
Lily - 2009-02-04, 18:11
| kociakocia napisał/a: | | szkoda, że nie ma u nas kogoś kto rozwikłał by ta zagadkę buraczaną na 100% |
nie ma i nie będzie, bo:
| Cytat: | | Zespół nieszczelnego jelita, zespół cieknącego jelita, zespół dziurawego jelita – domniemany zespół objawów ze strony układu pokarmowego oraz ogólnoustrojowych, rzekomo wywołany, m.in., przez krążące w krwiobiegu produkty przemiany materii oraz toksyny. Istnienie tego schorzenia jest kontrowersyjne, obecnie nie wchodzi w skład ogólnie uznanej wiedzy medycznej – jest natomiast szeroko dyskutowane w kręgach związanych z medycyną niekonwencjonalną, oraz w środowiskach związanych z terapią autyzmu i pokrewnych zaburzeń rozwojowych. |
hxxp://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3%C5%82_nieszczelnego_jelita
topcia - 2009-02-04, 18:57
walaija, dzięki za dobre słowa.
Im kupka ładniejsza tym jest lżej
Hmmmm.... lekarka osłuchała dziś mojego Wisiaczka i powiedziała, że w dolnych drogach czysto. Czyli alergiczne raczej pewnie...... Na spacer poszłyśmy. CHociaż ten kaszel mnie niepokoi. Alergiczny to raczej byłby z flegmą, wykrztuśny, no nie? Kaszel mokry, ale bez wydzieliny.
dynia - 2009-02-04, 19:30
Topcia alergiczny własnie bardziej suchy niż flegmowy,także może własnie ten u małej.
topcia - 2009-02-04, 20:34
Dzisiaj już odstawiłam słonecznik. Zobaczymy jutro
Lily - 2009-02-04, 20:36
Bardzo proszę, skoro już temat o buraczkach został wydzielony, o pisanie jednak na temat... tematów o alergiach chyba na forum nie brakuje?
alcia - 2009-02-04, 20:37
| Martuś napisał/a: | alcia, nie chodzi mi tylko o ten temat (choć jak widać nie był aż tak długi ) tylko ogólnie codziennie widzę coś, co można uporządkować i nie mogę tego zrobić, a forum się z dnia na dzień rozrasta i rozumiem, że moderatorzy nie ogarniają ogromu tematów. |
no spoko Martuś, ale przecież nie ma absolutnie żadnego problemu, żebyś poprosiła admina o funkcję moda.
Ja w wiele tematów nawet nie chodzę (Wasze dzieciaczki 200*, itp mnie nie dotyczące), reszta modów pewnie też... więc może gdzieś być przegapiony chaos. A inne jeszcze wyjście - pisać do któregokolwiek moda - link na pw i już, to nie zajmuje wiele czasu.
Marcela - 2009-02-04, 22:29
Wrócę do rózowych siuśków jeśli pozwolicie
| Martuś napisał/a: | | nie rozumiem, jak można przyjmować coś za prawdę absolutną tylko dlatego, że jakiś pan tak napisał w swojej książce. |
O teście buraczanym pisał nie tylko Tombak. W zasadzie w każdym naturopatycznym leczeniu można spotkać taką opinię. Pietkiewicz - Rok nie jest tu wyjątkiem. (Sama bywam u "normalnego" pediatry, który o tym wspominał.)To jest dla mnie tak oczywiste jak to, ze cukier zaśluzowuje, pomimo tego, ze żaden "normalny" pediatra tego nie wie. To nie jest kwestia ślepej wiary, to kwestia doświadczeń i sposobu diagnozowania ogromnej gałęzi medycyny naturalnej.
| euridice napisał/a: | Ja tylko piszę, że zarówno betanina jak i witamina C w moczu, to nic takiego, to wszystko
A to, że inni odbierają to jako naruszenie świętości, to już nie moja sprawa |
Nie odbieram tego jak naruszenie śwętości , moim zdaniem po prostu nie masz racji i tyle. To jest taki sam objaw źle pracującego organizmu jak zaparcia, cieknące częste katary (tak, wiem,to tylko alergia! ) czy wysypki skórne.
| Martuś napisał/a: | | Niektórzy twierdzą, że jest to patologia, bo Tombak tak powiedział, i starają się szukać na siłę racjonalnego uzasadnienia tego bezkrytycznie przyjętego z góry poglądu, |
Na jakiej podstawie twierdzisz, ze pogląd ten jest nielogiczny, z góry bezkrytycznie przyjęty?
" Cząsteczki soku z buraka są o wiele większe niż cząsteczki różnych toksyn będących w jelitach. Jeśli zatem większe cząsteczki przedostają się do krwi, później trafiają do nerek to logicznym jest, ze znacznie mniejsze toksyny zamiast zostać wydalone z jelit trafiają do krwi a z nią do wszystkich zakamarków naszego ciała.I to jest niebezpieczne dla naszego zdrowia."
Joanna Wojciechowska, Shelby Neurology NC, USA.
To fragment z "Dubrovnik International Conference of Multiple Sclerosis"
Martuś - 2009-02-04, 23:30
Marcela, ja absolutnie nigdzie nie zaatakowałam Cie personalnie, nie piłam do Ciebie, jak chcę coś komuś napisać, to piszę, więc wyluzuj, atakuję w tym momencie pogląd (czy konkretniej sposób jego argumentowania) a nie osobę
I nigdzie nie napisałam, że ten pogląd jest nielogiczny, błagam, nie wsadzaj mi w usta czegoś, co z nich nie wyszło. Napisałam tylko, że generalnie wy- zwolennicy poglądu o patologicznych różowych siuśkach najpierw stwierdziliście, że tak jest, bo Tombak tak napisał, a dopiero później staraliście się znaleźć jakieś argumenty potwierdzające ta hipotezę. Wcześniej nie podawałaś tego cytatu, dopiero teraz.
[ Dodano: 2009-02-04, 23:33 ]
| Marcela napisał/a: | To jest taki sam objaw źle pracującego organizmu jak zaparcia, cieknące częste katary (tak, wiem,to tylko alergia! ) czy wysypki skórne. |
Jeśli to do mnie - to zgadzam się z tym, że ww objawy świadczą o jakichś problemach w organizmie, niemniej sama żadnego z nic nie doświadczam, co potwierdza moją hipotezę, że mimo spożywania cukru i nabiału nie jestem ciężko schorowana
[ Dodano: 2009-02-04, 23:59 ]
Alcia, tak w ogóle, to ja nie mam jakiejś wielkiej ochoty na bycie modem, boje się trochę tej odpowiedzialności , niemniej myślę, że byłabym przydatna, bo mam potrzebny do tego zmysł, i czytam praktycznie wszystkie tematy, wszędzie zaglądam, więc raczej nic mi nie umyka
Lily - 2009-02-05, 00:28
| Cytat: | | Do niedawna sądzono, że wydalanie czerwonego moczu po spożyciu buraka czerwonego, czyli bituria, cechująca 10-14% populacji, to objaw stanu chorobowego wywołanego składnikami buraka lub następstwo defektu genetycznego. Obecnie określa się ją idiosynkratyczną reakcją organizmu, zależną tylko i wyłącznie od jego indywidualnych cech fizjologicznych |
hxxp://www.czytelniamedyczna.pl/postepy_fitoterapii-222
szkoda, że dyskusja przeszła w fazę wytaczania argumentów skierowanych personalnie...
Malinetshka - 2009-02-05, 11:41
O, Lily, fajnie. Jest jakieś wiarygodniejsze źródło tego co podawałam wcześniej.
Zastanawia mnie jeszcze czym to jest spowodowane, że niektóre osoby doświadczają zabarwienia moczu, a po kuracji (cokolwiek by to nie było) twierdzą, że mocz już jest normalnej barwy. Czym takie coś może być spowodowane, skoro zależy od | Cytat: | | indywidualnych cech fizjologicznych |
Marcela - 2009-02-05, 16:59
| Martuś napisał/a: | | wy- zwolennicy poglądu o patologicznych różowych siuśkach najpierw stwierdziliście, że tak jest, bo Tombak tak napisał, a dopiero później staraliście się znaleźć jakieś argumenty potwierdzające ta hipotezę |
Proszę Cię, zebyś porzuciła ten nieprzyjemny ton, kiepsko się rozmawia w takim klimacie.
Matruś, daj już spokój temu Tombakowi, przecież to nie on wymyślił. On tylko napisał to, co dla naturopatów jest jasne od bardzo bardzo dawna.
Na jakiej podstawie twierdzisz, że najpierw było założenie Tombaka a dopiero potem rozpaczliwa próba podbudowania twierdzenia argumentami? Argumenty zaczęły padać dopiero w momencie gdy kilka osób wyśmiało sprawę. Nie zamierzam Cię namawiać, żebyś zajęła się sprawą jeśli uważasz, ze nie ma to sensu, ale wolałabym, zebyś nie pisała, ze zwolennicy tego poglądu bezkrytycznie, bezrefleksyjnie uwierzyli w coś tylko dlatego, ze zostało wydane drukiem. Trochę to uwłacza inteligencji rozmówcy, nie uważasz?
kociakocia - 2009-02-05, 17:10
| Marcela napisał/a: | | Proszę Cię, zebyś porzuciła ten nieprzyjemny ton, kiepsko się rozmawia w takim klimacie. | i ja sie do tego również przyłączę, można w bardziej przyjazny sposób rozmawiać.
euridice, przepraszam, zwracam honor, coś mi się pomyliło, oboje z mężem tak myśleliśmy o tym wysokim ciśnieniu, ale okazuje się, że zamącily nam sie w głowie informacje;-)
Martuś - 2009-02-05, 17:16
Bezsensowna jest ta dyskusja, chyba bardzo źle odczytujesz moje intencje, które złe nie były, nie napisałam nigdzie, że Ty to czy tamto, więc nie bierz tego do siebie. Prawda jest taka, że niektórzy zwolennicy med nat wierzą we wszystko, co przeczytają u Tombaka, czy innego Małachowa, i nie próbują dociec 'dlaczego to tak działa'. Nie znasz nikogo takiego? A są też pewnie tacy, którzy wszystko analizują dogłębnie, tylko ja po prostu widzę dużo częściej taką analityczną postawę wśród 'racjonalistów' niż 'naturalistów'. Takie są moje odczucia, podzieliłam się nimi, to jest forum dyskusyjne, mam prawo, ty masz prawo się z tym nie zgadzać. Nigdzie nie użyłam też słów 'rozpaczliwa próba', nie dramatyzuj proszę i nie naidinretpretuj moich słów w najgorszy możliwy sposób.
[ Dodano: 2009-02-05, 17:20 ]
A Twój ton akurat w tej dyskusji kocia to był bardzo mało przyjemny, wręcz starałaś się być prześmiewcza wobec 'racjonalistów', nie popierając tego żadnymi rzeczowymi argumentami, a tekst 'Brawo Marcela' jakbyś kibicowała jakiejś walce bokserskiej to już w ogóle mnie rozwalił. Więc może najlepiej, żeby każdy najpierw się nad sobą zastanowił.
Zresztą, kto ma oczy, ten widzi.
kociakocia - 2009-02-05, 17:27
Martuś, przesadzasz, no ale masz prawo. Są tacy i tacy i każdy ma prawo być taki jak chce, wierzyć we wszystko lub mniej i to, że komuś pasuje jakaś metoda załóżmy-Tombaka, nie oznacza od razu, że sa np. wyznawcami jego wszystkich teorii. Kilka osób napisało tu równiez, że slyszało o tej metodzie od ludzi wiarygodnych jak dr. Pietkiewicz-Rok, czy dr.Romanowskiej.
Mam wrażenie, że nie zawsze też chodzi o złe intencje, ale o ton wypowiedzi, jest to internet i należy czasem lepiej przemyśleć to, co chce sie napisać, by kogos nie urazić. Wkońcu to ma byc miłe forum czy nie?
I jaknajbardziej jestem osobiście za dogłębną analizą, imponuje mi wiedza wielu tu osób.
| Martuś napisał/a: | | nie dramatyzuj proszę i nie naidinretpretuj moich słów w najgorszy możliwy sposób. |
no i jak Ciebie takie sprawy tak łatwo rozwalają pozostaje mi współczucie- bo komus uwage zwracasz, że uzywa niewlaściwych słów, za mocnych, sama zas żąglujesz nimi wypisując bzdury o walkach bokserskich.
kocham_tramwaje - 2009-02-05, 20:28
sorry, ale nie spodziewalam sie rozmow na takim poziomie tutaj.
zjedzone rozumy sie chyba troche odbily zgaga.
Capricorn - 2009-02-05, 20:32
| kociakocia napisał/a: | | żąglujesz |
no żonglujesz raczej.
hxxp://www.sjp.pl/co/%BFonglowa%E6
Marcela - 2009-02-05, 20:33
No to tym optymistycznym akcentem proponuję zakończyć tą dyskusję, bo zdaje się, ze już nic konstruktywnego z niej nie powstanie.
kociakocia - 2009-02-05, 20:38
zonglujesz
agiju - 2009-02-21, 02:27
Cząsteczki barwnika zwanego betaniną są na tyle duże, że nie powinny przedostawać się przez pory zdrowego jelita do krwioobiegu. Zabarwienie moczu na różowo nie jest cechą osobniczą, bo wg tej teorii u danego osobnika byłoby to niezmienne.
W zdrowych jelitach pokarm jest rozkładany do takiej formy jaka może być bezpiecznie przyswojona i wykorzystana przez organizm. Jeśli ściany jelit są rozszczelnione wówczas do krwioobiegu przedostają się zbyt duże cząsteczki (niestrawione) - może to wywoływać alergie i szereg innych problemów.
Cechą osobniczą jest sposób reakcji poszczególnych organizmów na to, co wydostaje się z nieszczelnych jelit - u jednych występują reakcje alergiczne u innych po wielu latach obciążenia systemu odpornościowego może dojść do jego załamania i rozwoju poważniejszych stanów chorobowych.
Lavinia - 2009-03-01, 18:12
Czesc Dziewczyny- jesli naprawde test burakowy wskazuje na przeciekajace jelita- to w takim razie jak je zalatac? Mi chyba przeciekaja Nie podoba mi sie mysl, ze toksyny mi "kapia"...istnieje jakies rozwiazanie tego problemu?
kociakocia - 2009-03-01, 18:22
Lavinia, lewatywa (najlepsza z własnej nocnej środkowej uryny) 1-szy tydzien codziennie lewatywa zawsze najlepiej miedzy 5-7 rano (szczyt energetyczny jelita grubego), 2gi tydzień co 2gi dzień lewatywa, 3ci dzień co 3 dzień, 4ty raz w tygodniu
Lavinia - 2009-03-01, 18:38
Kociakocia ale czy istnieje jakies naukowe uzasadnienie ze uryna zalata mi jelita? W jaki sposob?
kociakocia - 2009-03-01, 18:50
wydaje mi się, ze najistotniejsze jest bardzo zdrowe odżywianie się, a uryna jest najbardziej tolerowanym płynem przez jelita
Lavinia - 2009-03-01, 19:09
zdrowe odzywianie bezdyskusyjnie, ale dziury w jelicie pozostaja, wiec nie ma zadnego sposobu na to zeby "zarosly" ? A wlasciwie dlaczego uryna jest najlepiej tolerowana przez jelita?
Lily - 2009-03-01, 19:18
Lewatywa dociera do końcowej części jelita grubego, a kosmki jelitowe znajdują się w jelicie cienkim i chyba tam dochodzi do rzekomego przeciekania, czyż nie?
kociakocia - 2009-03-01, 20:27
Oczyszczanie jelita grubego za pomocą lewatyw
Zgodnie ze źródłami starożytnej medycyny - lewatywy pomagają pozbyć się 80 % chorób. Najskuteczniejsze są lewatywy z moczu.
Po pierwsze - uryna nie tylko przemywa jelito grube, ale z powodu większej koncentracji soli, niż w plazmie krwi (różnica dochodzi do 150 razy), dzięki osmozie, "wysysa" wodę ze ścianek jelita oraz otaczającej go przestrzeni, co powoduje nie tylko "odkwaszenie", ale i odrywanie osadu, kamieni kałowych i flegmy z jamy brzusznej!
Po drugie - uryna ma pH środowiska kwaśnego, przy czym w koncentracji najbardziej korzystnej dla organizmu. A zatem nie istnieje niebezpieczeństwo przedawkowania. W związku z tym, że jest ona wytwarzana przez nasz organizm, oddziaływuje wybiórczo na wszystko, co jest związane z patologią, nie niszcząc zdrowego. W ten sposób bezpiecznie i w pełni zostają przywrocone niezbędne środowisko i mikroflora jelita grubego. Uryna, zwłaszcza własna, nie jest w stanie nic podrażnić w organizmie. Odwrotnie, likwiduje i leczy podrażnienia. Uryna posiada własne antyseptyki hormony, witaminy, substancje białkowe - najlepszych odnowicieli błony śluzowej każdej części organizmu!
Lily - 2009-03-01, 20:28
A jeśli ktoś ma np. bakterie w moczu?
kociakocia - 2009-03-01, 20:31
Lewatywy z moczu
Przygotowanie do oczyszczenia
Przed oczyszczeniem jelita grubego z zastosowaniem lewatywy (dotyczy to każdego rodzaju lewatyw), musimy "zmiękczyć" organizm. To jest podstawowy warunek, determinujący powodzenie oczyszczania.
Co to znaczy "zmiękczyć" organizm i co ma na celu?
Tzn., tak przygotować organizm, aby toksyny i złogi zostały poruszone i przesunięte ze swoich miejsc do organów wydalania. Wówczas proces oczyszczania będzie łatwiejszy i skuteczniejszy i sprowadzi się tylko do wyrzucenia na zewnątrz wszystkiego, co się nagromadziło w organach wydalania. Zmiękczenie można przeprowadzić na różne sposoby. Celem jest maksymalnie rozluźnić, wygrzać, i nawilżyć cały organizm. Można to osiągnąć chodząc do sauny lub biorąc gorące kąpiele. Dla osób starszych lepsza jest gorąca kąpiel, dla młodych - łaźnia parowa. Osobom odwodnionym, szczupłym zalecałbym gorące kąpiele, otyłym - saunę. Czas trwania takiego zabiegu - od 5 do 25 minut, z obowiązkowym chłodnym lub zimnym prysznicem na końcu.
W zależności od stopnia zanieczyszczenia organizmu, należy przeprowadzić od 3 do 5 zabiegów, a w niektórych przypadkach nawet więcej. Zabiegi stosować należy codziennie lub co drugi dzień, w zależności od możliwości i indywidualnej wytrzymałości ne ciepło. Dobrze jest dodatkowo zjadać rano na czczo 20 g roztopionego masła.
Oczyszczanie jelita grubego za pomocą lewatyw
Zgodnie ze źródłami starożytnej medycyny - lewatywy pomagają pozbyć się 80 % chorób. Najskuteczniejsze są lewatywy z moczu.
Po pierwsze - uryna nie tylko przemywa jelito grube, ale z powodu większej koncentracji soli, niż w plazmie krwi (różnica dochodzi do 150 razy), dzięki osmozie, "wysysa" wodę ze ścianek jelita oraz otaczającej go przestrzeni, co powoduje nie tylko "odkwaszenie", ale i odrywanie osadu, kamieni kałowych i flegmy z jamy brzusznej!
Po drugie - uryna ma pH środowiska kwaśnego, przy czym w koncentracji najbardziej korzystnej dla organizmu. A zatem nie istnieje niebezpieczeństwo przedawkowania. W związku z tym, że jest ona wytwarzana przez nasz organizm, oddziaływuje wybiórczo na wszystko, co jest związane z patologią, nie niszcząc zdrowego. W ten sposób bezpiecznie i w pełni zostają przywrocone niezbędne środowisko i mikroflora jelita grubego. Uryna, zwłaszcza własna, nie jest w stanie nic podrażnić w organizmie. Odwrotnie, likwiduje i leczy podrażnienia. Uryna posiada własne antyseptyki hormony, witaminy, substancje białkowe - najlepszych odnowicieli błony śluzowej każdej części organizmu!
Skuteczność lewatywy z moczu
Powstały po odparowanu moczu - płyn staje się inny, uzyskuje superstrukturę. Powstają płynne kryształy, które według ostatnich badań niesamowicie uodparniają nasz organizm na wszelkiego rodzaju niekorzystne oddziaływanie. Zawartość soli w takiej urynie może wzrastać do 600 razy! Jest to niezwykła moc, która nie tylko "wypompowuje" wodę z organizmu, ale z powodu silnego, gorzkiego smaku:
odrywa polipy grubego jelita
powoduje stymulację jelita, pojawia się perystaltyka
po 1-2 lewatywach zostają wytępione pasożyty. A przy tym nie cierpi korzystna mikroflora. Chociaż w trakcie oddziaływania termicznego w takiej urynie zostają zniszczone wszystkie substancje organiczne, powstają nowe - nieorganiczne, niebiałkowe, które są wielokrotnie silniejsze od hormonów, witamin itp. W rezultacie, po takich lewatywach szybko dochodzą do normy pH i mikroflora,
zdrowieje błona śluzowa, perystaltyka, zanikają hemoroidy, polipy, kolki. To jeszcze nie wszystko. Z powodu zdolności do "nasycania" uryna wciąga do jelita płyn z całej jamy brzusznej, unosząc ze sobą śluz (można pozbyć się go tylko stosując długie okresy głodówki), który osiadł w nerkach, trzustce; w ściankach pęcherza, organach płciowych itp. i hamuje ich czynność. Uwolniwszy się od śluzu, organy odradzają się. Wzmacniają się mięśnie okolicy pachwiny, które śluz znacznie osłabia. Odciążone są wszystkie organy, wydzielania, zwłaszcza noso-gardzieli.
Środki ostrożności:
Przy mocnym porażeniu błony śluzowej jelita grubego, na przykład przy kolce wrzodowej, odparowana uryna będzie na początku powodować bóle, jak przy oparzeniu. W tym wypadku, lepsza jest lewatywa z nie odparowaną uryną, lub stopniowe przechodzenie do mocniejszego odparowania. Czyli najlepiej zacząć od zwyklej, potem odparowuje się do 1/2 objętości i dopiero potem do 1/4. Dalej odparowywać nie można, bo straci swoje właściwości i skuteczność
Organizm może gwałtownie zareagować na podwyższoną energetykę takiej lewatywy. Może wystąpić złe samopoczucie. Ale powoli wszystko wróci do normy.
Sposób przygotowania i wykonanie
Do lewatyw można wykorzystywać mocz własny, jak również zdrowych ludzi, zwłaszcza dzieci tej samej płci.
Jeśli będziemy stosować lewatywę ze zwykłej uryny (najlepiej zacząć właśnie od niej), trzeba wziąć jej około 2 litrów,
jeśli z odparowanej - do 1/4 litra. Należy zacząć od 100-150 g, stopniowo doprowadzając do 500. Tzn. bierzemy 1 litr zebranego moczu i tak długo gotujemy na bardzo wolnym ogniu, aż pozostanie 1/2 litra, lub maksymalnie 1/4 litra. W pierwszym wypadku (gdy stosujemy zwykłą urynę) używamy wlew doodbytniczy syfonowy, w drugim - zwyklej gruszki. Sposób użycia wlewu jest następujący: nalewamy do pojemnika urynę i wieszamy go na wysokości nie większej niż 1,5 metra nad podłogą. Zaciskamy rurkę (lub zakręcamy kranik). Przyjmujemy pozycję klęczącą (miednica powinna być wyżej ramion), wprowadzamy rurkę do odbytu na głębokość 25-50 milimetrów. Stopniowo wpuszczamy płyn do jelita. Zastrzeżenie: gdy jelito grube jest przepełnione kamieniami kałowymi, płyn może wylewać się z powrotem lub rozpychać małą wolną przestrzeń wywołując bóle. Żeby temu zapobiec, kontrolujemy wlew, zaciskając rurkę lub przykręcając kranik. Oddychać przy tym należy wolno, głęboko, wypinając brzuch na wdechu i wciągając na wydechu. Gdy jelito zostanie oczyszczone, 2 litry płynu wchodzą do środka łatwo i swobodnie w ciągu 30-40 sekund. Po tym, jak płyn wszedł, kładziemy się na plecy i podnosimy miednicę. Dobrze jest wykonać stójkę na ramionach (tzw. "świecę") lub umieścić nogi za głową ("pług"). W takiej pozycji przebywamy 30-60 sekund. Dodatkowo możemy wciągać brzuch. Dzięki temu płyn poprzez okrężnicę zstępującą przeniknie do okrężnicy poprzecznej. Potem ostrożnie kładziemy się na plecach i przewracamy na prawy bok. Płyn z okrężnicy poprzecznej przedostaje się do trudno dostępnej części wstępującej i do ślepej kiszki. Właśnie taka technika pozwala przemyć dokładnie całe jelito grube. Nie zapominajcie o rych niuansach. One zostały sprawdzone w praktyce. W przeciwnym razie zostanie oczyszczona tylko część jelita, pozostawiając patologię - ogniwo przyszłych chorób w początkowym stadium - ślepej kiszce. Zabieg można przeprowadzać po opróżnieniu jelita grubego w dowolnym, wygodnym dla nas czasie, ale starożytni uzdrawiacze zalecają czynić to o zachodzie słońca. Jak długo należy wykonywać lewatywę? Uzdrowiciele starożytni radzą - od zachodu słońca do zmierzchu. Uważam, że wystarczy poleżeć na plecach lub prawym boku 5-15 minut, jeśli nie występuje silne parcie. Potem można wstać i pochodzić. Gdy wystąpi parcie, można iść do toalety. Zaletą lewatyw z uryny jest to, że one przebywają w organizmie tyle, ile potrzeba. Na początku parcia po nich są gwałtowne i mocne, a później okresy oczekiwania na parcie tym dłuższe, im czystsze staje się jelito. Dlatego nie denerwujcie się, organizm sam wie, kiedy ją wypuszczać. Wszystko odbywa się pod jego ścisłą kontrolą.Cykl stosowania lewatyw z uryny jest następujący: jednolitrowe codziennie, przez tydzień. W drugim tygodniu stosujcie je co drugi dzień, w trzecim - co 2 dni, w czwartym - co 3 dni, w piątym - jeden raz w tygodniu. Dalej można kontynuować raz co 1-2 tygodnie. Cykl ten należy powtarzać 2-3 razy w roku, w czasie wiosennego i jesiennego przesilenia, oraz (zwłaszcza ciepłe) - w styczniu - lutym. Cykl z odparowaną uryną wygląda następująco: zaczynamy od 100 g, zwiększając co drugi dzień dawkę jeszcze o 100 g. Gdy dojdziemy do 500 g robimy 2-4 takich lewatyw, a potem co drugi dzień zmniejszamy dawkę o 100 g, dopóki nie dojdziemy do 100 g jednorazowo. Dalej można robić 100-150 gramową lewatywę raz na 1-2 tygodnie. Powtórzcie ten cykl podobnie, jak poprzedni, w tym samym czasie.
agiju - 2009-03-02, 01:31
Najczęściej "przeciekanie" jelit jest spowodowane przewlekłym podrażnianiem i stanem zapalnym. Do objawów tego stanu (oprócz zabarwionego moczu po buraczkach) należą: zaparcia, wzdęcia lub powracające biegunki (bardzo dużo osób obecnie ma charakterystyczną oponkę na brzuchu - nawet jeśli są szczupłe). Na początek należy wykluczyć z diety wszystko, co zawiera mąkę pszenną (gluten) oraz białko mleka.
Nie będę udzielała bardziej szczegółowych wypowiedzi na ogólnym forum, bo ustalenie co należy zmienić w diecie i czym zastąpić jest kwestią bardzo indywidualną.
Jelita zagoją się jeśli dostarczy się im wszystkiego czego potrzebują, by wrócić do zdrowia. I przestanie się jeść to, czego nie należy.
Niestety lewatywy z uryny nie zawsze wystarczają.
Bardzo zdrowe odżywianie to dzisiaj na prawdę trudna sztuka, granicząca niemal z niemożliwością. Idziesz do sklepu i wydaje Ci się, że jeśli na opakowaniu napisano, że nie zawiera konserwantów to jest to zdrowe, ale nie przyjdzie ci do głowy, że do konserwacji użyto promieniowania jonizującego (radperyzacja lub raduryzacja). Większość warzyw, owoców (nawet tych na rynkach!) oraz przetworów jest poddawanych takiej obróbce.
Silnie radiowrażliwe są: układ limfatyczny (limfoblasty i limfocyty), grasica (tymocyty), szpik i krew obwodowa (limfoblasty, limfocyty, granulocyty), NABŁONEK ŻOŁĄDKOWO-JELITOWY, gonady (nabłonek rozrodczy jąder i oocyty jajników).
Poczytajcie sobie jakie są objawy przewlekłej choroby popromiennej (powstaje w warunkach długotrwałego narażenia organizmu na promieniowanie o niskiej mocy): białaczki, chłoniaki, bezpłodność, zaburzenia hormonalne, osłabienie systemu odpornościowego, skóra staje się sucha, lśniąca, cienka, łatwo pęka (ATZ?)...no i te nieszczęsne problemy z jelitami.
Niewiele rzeczy nadaje się dzisiaj do jedzenia... bardzo niewiele
Lily - 2009-03-02, 12:08
agiju, skróć proszę podpis, mam forum na 2 ekranach, tak się rozciągnęło...
agiju - 2009-03-02, 17:00
OK.
Lily - 2009-03-02, 18:05
| agiju napisał/a: | | Lily, o jaki popis chodzi? | sorry, podpis
już ok
Lavinia - 2009-03-02, 19:46
Kociakocia- noo...to bylo bardzo wyczerpujace! Dzieki!
chociaz, ta uryna mimo wszystko budzi we mnie jakis - pewnie irracjonalny- opor...
[ Dodano: 2009-03-02, 19:50 ]
agiju- kiedys "obila" mi sie o uszy wzmianka o "napromieniwywaniu" (chociaz moze nie powinnam uzywac cudzuslowia...) zywnosci, ale pomyslalam, ze to gruba przesada, plotka i nie zglebialam tematu. w tym momencie wszystkie wlosy stanely mi deba na glowie
Zyjemyw jakims koszmarze...
kociakocia - 2009-03-02, 19:51
| Lavinia napisał/a: | Kociakocia- noo...to bylo bardzo wyczerpujace! Dzieki!
chociaz, ta uryna mimo wszystko budzi we mnie jakis - pewnie irracjonalny- opor... | ja też jeszcze z nią nie miałam bliższej przyjemności
Capricorn - 2009-03-02, 19:52
kociakocia, podaj źródło.
kociakocia - 2009-03-02, 20:05
hxxp://www.e-zaparcia.pl/profilaktyka-i-leczenie/leczenie/lewatywy-z-moczu.html
Marcela - 2009-03-02, 20:22
| agiju napisał/a: | | do konserwacji użyto promieniowania jonizującego (radperyzacja lub raduryzacja). Większość warzyw, owoców (nawet tych na rynkach!) oraz przetworów jest poddawanych takiej obróbce |
Całkiem niedawno żywo interesowałam się tematem. Korespondowałam nawet z p. Anną Witowską, która zajmuje się tymi zagadnieniami w Polsce i jest ostrą przeciwniczką radiacji.. Wg niej Unia Europejska bardzo wstrzemięźliwie stosuje ten rodzaj konserwacji. W Unii jest nakaz umieszczania na opakowaniu informacji o jonizującej radiacji ale 2 lata temu zdarzyło się podczas kontroli że wykryto w UE KILKA przypadków oszustwa. Dotyczyło to głównie produktów z Azji i Ameryki Południowej - jakieś zupki z chińskim makaronem, snaki, różne dziwne herbaty, świeże owoce egzotyczne : papaja, ananas, mango (mogą być napromieniowane, ale niekoniecznie są) Podejrzane są te, które bardzo długo się nie psują.
Nie demonizowałabym sprawy w Posce. Nie mogę się zgodzić z tym, że żywność napromieniowana leży na naszych małych bazarkach. To raczej nierealne. No chyba, ze to jakaś podejrzana tania papaja nie wieadomo skąd... Jestem pewna, ze nasze marchewki są ok. W Polsce nie robi tego żaden zakład prócz jakiegoś maleńkiego ośrodka badawczego, który robi głównie eksperymenty naukowe.
Zagrożenie jest, ale promieniowanie póki co nie dotyczy zwykłej żywności jaką kupuje się na co dzień.
Może warto wydzielić temat o radiacyjnym utrwalaniu żywności, bo piszemy w temacie o buraczanych siuśkach?.....
agiju - 2009-03-04, 00:03
Marcela zachęcam do zapoznania się z Codex Alimentarius, w którym znajdziesz wszystkie regulacje prawne dotyczące międzynarodowego handlu żywnością. CA obowiązuje wszystkie kraje UE oraz kraje należące do WTO (ok. 176).
UE podchodzi do raduryzacji wstrzemięźliwie ???
Arykuł ze "Świata konsumenta":
hxxp://media.wp.pl/kat,55114,wid,10038203,wiadomosc.html
niestety tak samo "wstrzemięźliwie" jak do GMO. (Polska jest na piątym miejscu pod względem powierzchni upraw GMO wśród krajów UE).
Obowiązek umieszczania informacji na opakowaniu też jest, ale... Wg informacji z konferencji prasowej 40% żywności (roślinnej) na naszym rynku jest GMO, a gdy przeszłam się do supermarketu to z wieeelkim trudem znalazłam tylko oznaczony olej sojowy. Jak ktoś chce to może wyciągnąć wnioski, że wszystko jest OK.
Też do niedawna wierzyłam... teraz zaczęłam śledzić różne nowe przepisy CA, o których nikt nas nigdzie (czyt. w mediach) nawet nie raczy poinformować.
Sposób utrwalania żywności, którą na co dzień zjadamy, ma ścisły i bezpośredni wpływ na stan jelit.
Mirka - 2009-03-04, 09:09
| Marcela napisał/a: | | W prawidłowo pracującym jelicie barwnik z buraka powinien być tylko w kale. Przyczyny "przeciekania" jelit mogą oczywiście być różne, są jeszcze inne niż candida czy uszkodzenie jelit szczepionkami. |
| Marcela napisał/a: | | barwnik w zdrowych jelitach powinien pozostać tylko w jelicie, nie powinien przenikać dalej. Kosmki jelitowe mają stanowić "zaporę" dla tego co zbędne we krwi. |
Zgadzam się z Marcelą absolutnie. Barwnik powinien być wyłacznie w kale.
Nieszczelne jelita uszczelniają się kwasem masłowym, który jest wytwarzany w jelitach przez dostateczną ilość bakterii kwasu mlekowego z surowego błonnika.
Aby więc taka naprawa jelit nastąpiła, muszą wystapić następujące, zbieżne w czasie zdarzenia:
-opróznienie jelit z typowej dla normalnego odżywiania zawartości,
- napełnienie surowym (w większości) błonnikiem,
- dostawa dużej ilości aktywnych bakterii kwasu mlekowego (kiszonki, zakwasy),
- dostatecznie długi czas, aby bakterie się namnożyły i wyprodukowały kwas masłowy.
Ze znanych mi diet, wyłącznie dieta warzywno-owocowa dr. E. Dąbrowskiej spełnia powyższe warunki i działa bardzo skutecznie na uszczelnienie jelit.
DagaM - 2009-03-04, 09:28
Dziewczyny, a którą z książek dr Dąbrowskiej najbardziej polecacie?
Mirka - 2009-03-04, 11:42
W zasadzie nie ma dużego wyboru. Cały czas są o kupienia te same dwie książeczki: Ciało i ducha ratować żywieniem i Przywrwcać zdrowie żywieniem.
Treść pierwszej jest obszerniejsza i stanowi zbiór wykładów.
Ponieważ jak się okazało pani doktór nie miała szans, żeby przebić się do innych mediów niż katolickie - treść wykładów jest skierowana do tej grupy odbiorców .
Jeśli to kogoś razi - pozostaje druga książka.
Z tego co wiem od dawna są gotowe inne publikacje pani doktór. Ale to co dało się opublikować niejako bezkarnie w 90-tych latach, np. stwierdzenia, że mleko jest szkodliwe, dziś nie jest takie proste, ponieważ kolejni producenci mlecznych przetworów i innych rynkowych trucizn grożą procesami sądowymi.
Marcela - 2009-03-04, 14:47
| agiju napisał/a: | | (Polska jest na piątym miejscu pod względem powierzchni upraw GMO wśród krajów UE). |
agiju, skąd takie uinformacje?
| agiju napisał/a: | | Wg informacji z konferencji prasowej 40% żywności (roślinnej) na naszym rynku jest GMO, |
O jakiej "konferencji prasowej" piszesz? Skąd takie informacje? 40 % to prawie połowa! Nie wydaje mi się to możliwe, zeby w pszenno- buraczanej Polsce było aż tak wiele upraw modyfikowanych genetycznie. Tymbardziej, ze teoretycznie są one w Polsce zabronione. Podaj proszę jakieś sensowne źródło tych rewelacji.
W artykule który wkleiłaś nie znalazłam ani słowa na temat utrwalania radiacyjnego żywności.
agiju - 2009-03-04, 23:57
Marcela, zmęczona byłam i jakimś cudem nie wkleiłam wszystkiego, co chciałam.
O utrwalaniu promieniowaniem jonizującym:
hxxp://www.piwet.pulawy.pl/irradiacja/technologia.htm
Podstawa prawna:
hxxp://www.piwet.pulawy.pl/irradiacja/D2003327.pdf
hxxp://www.piwet.pulawy.pl/irradiacja/D20061049.pdf
Ani Unia Europejska ani Polska nie ma nic do gadania. Wszystkie kraje należące do WTO muszą się stosować do międzynarodowego kodeksu handlu żywnością, który jest "dzieckiem" WHO, FAO i FDA. Co z tego, że w Polsce można naświetlać tylko pewne określone warzywa, grzyby, zioła itp. Prawnie nie ma możliwości "wydania wojny" tego typu żywności pochodzącej z importu, bo równałoby się to z pogwałceniem przepisów o handlu międzynarodowym, czyli narażeniem się na wysokie kary i inne sankcje.
Pisałam, że taka żywność jest również na rynkach, bo od czasu jak spotkałam na zakupach w sklepie typu cash&carry "bazarkową babę" od jajek, z koszykiem pełnym worków z warzywami i kratkami z jajami to straciłam zaufanie do rynków.
Teraz robię zakupy w gospodarstwie ekologiczno-biodynamicznym 150 km od miasta.
Nie chcę się rozpisywać, ale po tej zmianie, problemy jakie miałam z najmłodszą córeczką ustąpiły po ok. dwóch tygodniach.
Konferencja prasowa Koalicji "Polska wolna od GMO" z dn. 17.02
hxxp://www.bankier.pl/wiadomosc/Koalicja-Polska-wolna-od-GMO-przeciwko-organizmom-genetycznie-modyfikowanym-1909744.html
I na koniec o przestrzeganiu prawa..., które ma nas chronić???
Tu są przepisy:
hxxp://icppc.pl/pl/gmo/index.php?id=431
a tu oferta:
hxxp://www.monsanto.pl/nasiona/nasiona_kukurydzy__oferta_2009/dkc_3421_yg/
bodi - 2009-03-05, 01:43
wracając do tematu siuśkowego, czy ktoś z was NIE sika na czerwono po buraczkach?
pytałam o to kiedyś dr. Romanowską i powiedziała mi że objaw jest jak najbardziej normalny i wcale nie świadczy o problemach z jelitami...
adriane - 2009-03-05, 08:37
| bodi napisał/a: | | czy ktoś z was NIE sika na czerwono po buraczkach? |
No ja nie zauważyłam żebym na czerwono.
kociakocia - 2009-03-05, 08:43
ja toże, nigdy nie widziałam zabarwienia
adriane - 2009-03-05, 09:04
| euridice napisał/a: | | Poza tym mówimy raczej o jakimś lekkim różu, nie intensywnej czerwieni, warto mieć to na uwadze. |
No ja też mówię o różu. Nie zauważyłam, a zjadam też buraczki na surowo (buraczki tarte, cebulka, jabłko tarte, cytrynka sól, pieprz )
euri, widzę, ze wzięłaś sobie za punkt honoru nie uwierzyć w tę teorie o nieszczelnych jelitach
Ja w sumie nie wiem jak to jest, ale mi to wszystko jedno i tak nie sikam na czerwono , a oczyszczanie i tak mam zamiar przeprowadzić.
Mirka - 2009-03-05, 09:22
| bodi napisał/a: | | dr. Romanowską i powiedziała mi że objaw jest jak najbardziej normalny i wcale nie świadczy o problemach z jelitami... |
Dziwi mnie to bardzo ponieważ fakt, iż barwnik buraczany nie powinien przejść do moczu wynika z podstaw fizjologii trawienia ( węglowodany do glukozy, białka do aminokwasów etc.etc.) i to, co może przeniknąć z jelit do krwioobiegu, a co nie powinno być dla lekarza oczywiste.
Polecam studia na temat, czy betanina da się rozłożyć do glukozy.
Nieszczelne jelita, to wrota dla większości chorób tzw. przewlekłych i leczonych wyłącznie objawowo, w tym chorób z autoagresji.
Nie mówiąc już o pogorszonej pracy układu odpornościowego i rozmaitych alergiach i nietolerancjach pokarmowych
Limfocyty, które powinny namierzać i niszczyć wroga, nie widzą go, bo są oblepione komleksami immunogicznymi (składającymi się z białek, które przeszły niestrawione przez dziurawe jelito plus antygen).
Po raz pierwszy zastosowałam dietę w-o w 2000r. i próba barszczykowa na wstępie diety wykazała, że mocz jest zakwasem zabarwiony. Praktycznie po pierwszym tygodniu diety jelita się uszczelniły i tak jest do dziś ( dietę powtarzam).
Tak się składa, że np. krowa ma w żoładku bakterie, które zamieniają błonnik w kwas masłowy. My nie mamy enzymu trawiącego błonnik, a dostarczone laktobakterie trawią błonnik w 85%.
Jak pamiętam temat nieszczelnych jelit poruszany był na forum wielokrotnie i bardzo szczegółowo omawiany.
Lily - 2009-03-05, 11:25
Widzę, że temat jest kontynuowany, a ja dalej nie jestem przekonana, zwłaszcza w świetle tego, co już kilka stron wcześniej wklejałam. Może i jest coś takiego jak cieknące jelita, choć z tego co wyczytałam medycyna nie przychyla się do tej tezy oficjalnie, ale przenikanie betaniny niekoniecznie tę tezę udowadnia.
Mogę jako ciekawostkę podać, że po wypiciu soku z buraków miałam mocz różowawy, a po wypiciu koktajlu ze zmiksowanych buraków już nie. Jeśli jest coś takiego jak nieszczelne jelita to ja na pewno je mam, bo mam z nimi problemy praktycznie od urodzenia (przez jakiś czas ponoć byłam nawet na diecie bezglutenowej), a odżywiam się tak sobie.
[ Dodano: 2009-03-05, 11:27 ]
Mirka, Ty jesteś lekarzem?
Mirka - 2009-03-05, 11:45
| Lily napisał/a: | | Ty jesteś lekarzem? |
Nie.
Tzw."zespół przeciekających jelit" ( leaky gut syndrome) jest oczywiście znany medycynie akademickiej i o ile pamiętam jako pierwszy opisał go R. Paganello.
an - 2009-03-10, 21:11
| Mirka napisał/a: | | bodi napisał/a: | | dr. Romanowską i powiedziała mi że objaw jest jak najbardziej normalny i wcale nie świadczy o problemach z jelitami... |
Dziwi mnie to bardzo ponieważ fakt, iż barwnik buraczany nie powinien przejść do moczu wynika z podstaw fizjologii trawienia ( węglowodany do glukozy, białka do aminokwasów etc.etc.) i to, co może przeniknąć z jelit do krwioobiegu, a co nie powinno być dla lekarza oczywiste.
Polecam studia na temat, czy betanina da się rozłożyć do glukozy. |
Betanina jest antyoksydantem, czyms pozytecznym, wiéc jaki bylby sens jej rozkladu do glukozy? wedlug mnie swiadczy to o tym, ze substancje o takiej wielkosci jak betaina nie sá niczym nienaturalnym dla wchlaniania przez jelito cienkie.
A skoro zabarwieniu ulega mocz , to byc moze caly problem lezy w pracy nerek (a nie jelit) ? I moze nie jest to nic zlego ?[/b]
Lily - 2009-03-10, 21:41
| Mirka napisał/a: | | Tzw."zespół przeciekających jelit" ( leaky gut syndrome) jest oczywiście znany medycynie akademickiej i o ile pamiętam jako pierwszy opisał go R. Paganello. | to ciekawe, bo w Internecie znalazłam wyłącznie informacje o tym, że jest to temat znany jedynie w kręgach nieakademickich i oficjalna medycyna tego nie potwierdza; no cóż, jednak Internet nie na wszystko ma odpowiedź
Mirka - 2009-03-11, 16:23
| an napisał/a: | | Betanina jest antyoksydantem, czyms pozytecznym, wiéc jaki bylby sens jej rozkladu do glukozy |
Chemicznie betanina jest glikozydem ( pochodną węglowodanów). To, że przy okazji ma własciwości antyoksydacyjne to inna sprawa.
Działanie nabłonka jelita jest takie, że tylko cząsteczki o określonych gabarytach mogą się przecisnąć.
Badania z dziedziny biotechnologii, prowadzone dla celów oceny biodostępności roślinnych antyoksydantów (jaka ilość substancji spożytej dostaje się do krążenia ogólnego) wykazały, że biodostępność betacjanin jest bardzo niska i oznaczono zaledwie mikromolarne stężenia w surowicy krwi, czy w moczu. Badania prowadzone były na osobach ze zdrowym przewodem pokarmowym.
Doświadczenie Paganellego ( o którym wyżej wspominałam) polegało na podaniu pacjentom mleka z cząstkami cukrów ( laktuloza) nie trawionych przez organizm ludzki.
Przy prawidłowym jelicie laktuloza powinna znaleźć się w kale.
U wielu jednak pacjentów Paganello odkrył ich obecność we krwi, bo "dziurawa" ściana jelita przepuściła cząstki laktulozy do krwi.
Skoro medycyna akademicka nie zauważyła problemu przeciekających jelit, to jakim cudem ogólnodostępnym badaniem jest ocena komleksów immunologicznych we krwi.
Niby skąd miałyby się wziąć we krwi nierozłożone do aminokwasów białka?
Lily - 2014-10-22, 20:46
Odgrzebuję temat
Od ponad tygodnia piję codziennie koktajl z buraczków, jabłka, siemienia i B12 - przez kilka dni sikałam na czerwono, a potem przeszło. To dopiero dziwne zjawisko dla mnie - czyżby mi się niespodziewanie uszczelniły jelita? Spotkał się ktoś z czymś takim?
xexaa - 2014-10-22, 21:28
Lily, mam identyczne spostrzeżenia. Piję sok z buraków z przerwami od pewnego czasu i po każdej przerwie i rozpoczęciu na nowo picia sikam na czerwono, a po kilku dniach (czasem nawet krócej) przechodzi. A ostatnio nawet po przerwie było tylko lekko różowo, mimo, że piję więcej niż wcześniej. Nie mam pojęcia czym to jest spowodowane, ale też mnie to zastanowiło
Lily - 2014-10-23, 09:06
No właśnie, organizm się jakoś przyzwyczaja, ale na czym to polega, nie mogę sobie wyobrazić
Kamyk - 2014-10-23, 09:54
Lily, w "Zielonym eliksirze zycia" jest o tych buraczkach. Jesli nei pomylilam rozdzialow to chyba chodzi o stezenie kwasu solnego w zelodku, jak jest odpowiedni to i po pierwszym spozyciu mocz nie powinnien byc zabarwiony. Moze spozycie burakow tak jak i zieleniny pobudza wytwarzanie kwasu solnego?
Lily - 2014-10-23, 09:56
| Kamyk napisał/a: | | to chyba chodzi o stezenie kwasu solnego w zelodku, jak jest odpowiedni to i po pierwszym spozyciu mocz nie powinnien byc zabarwiony | O, to ciekawe. Może jem za mało surowego na co dzień i mam za mało kwasu.
Faktycznie, tutaj też o tym piszą hxxp://www.pepsieliot.com/5-dobrodziejstw-z-jedzenia-burakow/
Na szczęście nic o dziurawych jelitach, uff
xexaa - 2014-10-23, 21:46
Hmm. Jeśli sobie dobrze przypominam to z ph-metrii wychodziło mi, że w moim żołądku kwasu solnego jest od diabła, ale myślałam, że to stan permanentny. Ale, jak widać, nie.
go. - 2014-10-24, 09:06
Chyba jakoś intuicyjnie zaczęłam jakiś czas temu kupować sól himalajską
Swoją drogą co to za wartości (myślę, że śladowe?) pomagają w "zakwaszeniu" żołądka? Bo chyba coś przeoczyłam i nie mogę się dogrzebać
karolina2379 - 2014-11-11, 00:19
Podobno tak sie robi tzw test buraczkowy - jesli chce sie sprawdzić czy są nażerki w jelitach -pij sie sok ub je buraka. Jesli jest w moczu - tzn ze sa nadżerki- że przenika do jelit (jesli jest w kale) i ukladu moczowego
Lily - 2014-11-11, 09:14
| karolina2379 napisał/a: | | Podobno tak sie robi tzw test buraczkowy - jesli chce sie sprawdzić czy są nażerki w jelitach -pij sie sok ub je buraka. Jesli jest w moczu - tzn ze sa nadżerki- że przenika do jelit (jesli jest w kale) i ukladu moczowego | Taa, nie czytamy wątku, a potem rzucamy rewelację Nie powinno być buraka w kale, to jak, przepraszam, mam go wydalić? Wiesz w ogóle, jak wygląda układ pokarmowy, że to taki długi przewód i wszystko, co jesz, przechodzi do samego końca?
jazgottt - 2014-11-11, 22:16
w tym temacie niewiele można znaleźć na pubmedzie, ale jak ktoś chce to niech poczyta:)
hxxp://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/7493168
hxxp://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/8148871
Natomiast osotatnio okazało się, że na temat przeciekającego jelita tzw. leaky gut ostatnio jest więcej badań - i że takie schorzenie istnieje i przyczynia się rzeczywiście do chorób tzw. autoimmunologicznych oraz że przywrócenie szczelności jelita poprzez dietę jest możliwe i wtedy często uzyskuje się poprawę w chorobach autoimmunologicznych.
hxxp://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22109896 - tu jest nieco na ten temat
Czyli z naukowego punktu widzenia jelito rzeczywiście może być nieszczelne i można "załatać" je dietą. Natomiast czy tzw. test buraczkowy ma jakąś wartość diagnostyczną w tym zakresie to wątpię - aczkolwiek kto wie, może i to okaże się prawdą.
Z tym nieszczelnym jelitem jest jak z nietolerancją glutenu i tzw. ogólnoustrojową kandydozą - rzeczywiście coś takiego można mieć, jednak większość ludzi tego nie ma, ale jednocześnie po lekturze internetu lub po wizytach u lekarzy tzw. alternatywnych prawie każdy sobie sam lub bez użycia wiarygodnych metod diagnozuje te przypadłości - a tak naprawdę ich nie ma.
Lily - 2014-11-12, 10:08
No sorry, ale zjedzony burak przenika przez nieszczelne jelito do jelit? Halo?
gosia_w - 2014-12-14, 07:16
zobaczcie komentarze do tego wpisu hxxp://pinkcake.blox.pl/2014/12/Barszcz-z-soczewica-i-porzeczkami.html
go. - 2015-01-20, 20:50
Kojarzycie z angielskiego termin "beeturia"? jeśli nie to amerykańcy wyjaśniają naukowo
|
|