| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Off-topic - Hare Krishna
ewatara - 2007-11-06, 22:18
| ań napisał/a: | | taka fryzura jest teraz dość normalnym, ze tak powiem zjawiskiem i nie ma nic wspólnego z wyznaniem | dzięki ań, tak mi przyszło do głowy, bo akurat miałam zajęcia z młodzieżą na temat sekt i coś tam miałam o krysznowcach, i były akurat pokazane ogolone głowy z pasemkiem z tyłu (za które to niby Bóg ma wciągać do nieba - dlatego pytam , ale dzięki
Alispo - 2007-11-06, 23:55
| ewatara napisał/a: | | na temat sekt i coś tam miałam o krysznowcach |
ech...kiedy wreszcie krisznowcy przestana byc uznawani za"samo zło"
Fotki superaśne:)Rafałowi tez sie podobaja:)
Azja - 2007-11-07, 07:54
| ań napisał/a: | ale nie wypowiadam się za k.leee i Jarka |
ja też nie powinnam się za nich wypowiadać, ale skoro ich znam osobiście to sobie pozwolę...nie należą do Hare Krsna, nawet nie wiedzieli chyba co to takiego... i całkiem równi goście z nich...
a znam też osoby z tego ruchu...róźni ludzie są...niektórzy mniej, inni bardziej otwarci na świat...chyba jak każdy z nas mają "swoje skuśki"...
a co do zdjęć...och, oglądałam więcej Twoich zdjęć...cudo...sloniacz...czy można się nauczyć robić takie piękności???...bo ja tez bym chciała...
ań - 2007-11-07, 09:37
| Azja napisał/a: | | nie należą do Hare Krsna, nawet nie wiedzieli chyba co to takiego | nie, no chyba wiedzą co to jest ruch Hare Krishna
Malroy - 2007-11-07, 10:57
krysznowcy kiedyś dla mnie byli bardzo pomocni, podczas buntów młodzieńczych, kiedy nie miałem się gdzie podziać, przenocowali, nakarmili i o dziwo nie chcieli zatrzymać w swojej sekcie na zawsze i sprać mi mózgu
Na poważnie Hare Kryszna bardzo pozytywnie odbieram, czynią wiele dobrego i bardzo smutne jest to, że za złych sekciarzy cały czas uchodzą. Poza tym ich czipsy ziemniaczane w sosie pikantnym, ah, oh, eh
Sam mam włosy tylko z tyłu głowy, ostatnio mi żona nawet warkoczyki popletła
kasienka - 2007-11-07, 11:10
Ja też mam raczej dobre wspomnienia związane z bhaktami, nie czułam żadnej nachalnej indoktrynacji czy zachęcania nawet, w przeciwieństwie do tego, co czułam ze strony członków sekty katolickiej
pao - 2007-11-07, 11:19
również znam sporo bhaktów i tylko jedna osoba pasowała by pod obraz fanatycznego nawracacza świata zatem całkiem niezły wynik
adriane - 2007-11-07, 11:59
Ja też lubię ten ruch i ich jedzonko Nie podoba mi się tam tylko ich stosunek do kobiet (np. osobno muszą jeść, jak sie modlą to z tyłu zawsze za mężczyznami itd.)
YolaW - 2007-11-07, 18:42
Mja dobra kumpela ze studiów i jej mąż też należą do tego ruchu. Bardzo lubię ich odwiedzać, pozytywni ludzie i ich dom też mnie napełnie jakąś pozytywną energią. Nie próbują nawracać i myślę, że opowiadaliby mi o swojej religii gdybym pytała. A tak rozmawiamy o normalnych sprawach To oni nauczyli mnie gotować ryż na sypko bez torebki, a jak ich odwiedzamy to zawsze są jakieś pyszności podane
ewatara - 2007-11-07, 21:19
To ciekawe co piszecie,
... ale z drugiej strony od zawsze było mówione że to sekta i manipuluje ludźmi, ...ma swoje mechanizmy..., że są mili, pomocni itd- tak właśnie działają sekty inaczej nikogoby nie zwerbowali (logiczne jest to, że jeśli chcą przekonać kogoś do siebie nie będą na niego krzyczeć czy go bić) zazwyczaj- to jest ich sposób, że pomagają, są mili, dają smaczne jedzenie itd
nie każdy członek sekty wciąga do niej znajomych (nie wiem, nie znam się na tyle i nie jestem w tym temacie dobra- to coś raczej nowego dla mnie )
kiedyś krysznowiec jechał koło mnie tym samym pociągiem, a jego na okrągło powtarzana mantra nie wyglądała dla mnie na coś normalnego, ponoć muszą/powinni ją odmawiać około 1700 razy na dzień, to też nie wydaje mi się najlepsze czy najnormalniejsze
nikogo nie chcę urazić, chcę tylko dowiedzieć się więcej na ten temat tym bardziej, że piszecie, że sami ich znacie (długo i dobrze?)
a czy wiecie coś na temat tego czy biorą jakieś pieniądze od swoich członków czy też nie?
tu jest wywiad z dziewczyną, która była W H.K. 4lata troszkę opisuje jak to działa, choć o wielu rzeczach nie chce wspominać
www.reporter.edu.pl/sekta/praktyka/cztery_lata_z_kriszna
Alispo - 2007-11-07, 21:30
Mam czesto kontakt z roznymi bhaktami i nigdy bym na nich zlego slowa nie powiedziala(chociaz wiem o co chodzi adriane z kobietami-mnie tez to razi,ale jak nikomu nie przeszkadza to jest ok),tu na tym forum tez sa osoby ktore kojarze z vrinda.net ..tak samo mozna o kazdym innym wyznaniu powiedziec ze to sekta...stereotypy..
YolaW - 2007-11-07, 21:57
Ja o mojej koleżance mogę powiedzieć tylko tyle, że kiedyś chyba była bardziej zaangażowana niż teraz. Teraz ma dziecko, więcej zajęć i mniej czasu pewnie (choć nie pytałam czy np. nadal odmawia te mantry). Kiedyś mantry odmawiała w pociągu kiedy jeździła na studia a teraz nie wiem (nie było tego chyba aż 1700 - to by zajęło cały dzień pewnie). Myślę, że jak w każdym wyznaniu - różni są ludzie i nie można oceniać po kilku przykładach. Ja uważam że Ci których znam (tylko 2 osoby) to świetni kumple i pozytywne i życzliwe osoby.
adriane - 2007-11-07, 22:27
| ewatara napisał/a: | | kiedyś krysznowiec jechał koło mnie tym samym pociągiem, a jego na okrągło powtarzana mantra nie wyglądała dla mnie na coś normalnego, ponoć muszą/powinni ją odmawiać około 1700 razy na dzień, to też nie wydaje mi się najlepsze czy najnormalniejsze |
A czy normalne jest odmawianie różańca? To chyba mniej więcej można porównać do mantrowania. Wszystko to może wyglądac dziwnie co jest egzotyczne, inne niż znamy z naszego życia
Ten ruch jest legalny w Polsce, jest zarejestowany jako zwiazek wyznaniowy zdaje mi się, a z sektą nie ma nic wspolnego.
Alispo - 2007-11-07, 22:30
| adriane napisał/a: |
A czy normalne jest odmawianie różańca? |
to samo pomyslalam..
ewatara - 2007-11-08, 00:12
Doklejam:
Ja czytałam, że są sektą, cytat:
Ruch popularnie określany \"Hare Kriszna\" nie jest organizacją zalegalizowaną zgodnie z obowiązującym prawem.
Fakt że Ruch Hare Kryszna nie jest tożsamy w świetle obowiązujacego prawa z organizacją M.T.Ś.K.jest dyskretnie przemilczany co wprowadza w bład nie tylko szeroką opinie publiczną oraz społeczeństwo ale także samych człoków HK, ponieważ ci ostatni często nie są tego faktu świadomi i nie są w stanie dowieść lub udokumetnować w sposób prawny że są członkami tej niezalegalizowanej organizacji nie mającej osobowości prawnej jaką jest \"Hare Kryszna\"
Z tym różańcem niby też prawda, ale z drugiej strony oni proszą "módl się za nami", a w H. K. na okrągło ( chyba 16 x po 178 - bo tyle paciorków ma sznurek modlitewny) powtarzają słowa, które --ponoć przynajmniej ---nie znaczą nic dobrego , zresztą dam cytat kolejny tego co czytałam, żebyście nie myśleli, że ja sobie coś wymyślam...
Jest zastanawiające - dlatego tak wypytuje--. zresztą przeczytajcie sami:
znaczenie słow w tzw. sanskrycie? Co oznaczają słowa?...:
Hare =
Kryshna =
Rama =
otóż właśnie
Słowo Hare to ni mniej ni wiecej oznacza: Ten, który wszystko niszczy burzy zabiera można rzec Niszczyciel,
czyli Hare = Niszczyciel
Kryshna jedno ze znaczen to wszechatrakcyjny
Rama - źródło wszelkiej przyjemności
Zatem powtarzając:
Hare Kryshna Hare Kryshna
Kryshna Kryshna Hare Hare
mówimy:
NISZCZYCIEL WSZECHATRAKCYJNY
NISZCZYCIEL WSZECHATRAKCYJNY
WSZECHATRAKCYJNY WSZECHATRAKCYJY
NISZCZYCIEL NISZCZYCIEL
honey - 2007-11-08, 01:35
Ewa ..ale pierdoly opowiadasz.... sorry ..ale musze tak powiedziec bo tak jest...
to twoje wlasne wolne tlumaczenie maha- mantry, bo tak sie to intonowanie nazywa...?......wszystko co wyczytasz na internecie uwazasz za swieta prawde....??
Miliony milonow ludzi w calych Indiach intonuja codziennie roznego typu mantry...
do Boga ... w kazdej religii ludzie na rozne sposoby modla sie do Boga ..jakiekolwiek imie by on nie mial...Dalaylama ...buddysci wszystkich masci, rowniez posiadaja swoje korale do medytacji i powtarzaja mantry codziennie ...zydzi , chrzescijanie muzulmanie ..itd. kazdy ma jakis swoj unikalny rodzaj medytacji..modlitwy..
Musialabys cokolwiek kiedys na ten temat poczytac ...by sie wypowiadac...
moze zainteresowalaby sie jakimi ksiazkami nt. religi swiata lub duchowosci....
naprawde polecam... poszerza to horyzonty myslowe
i zrozumienie innych ludzi... powodzenia
sebusel - 2007-11-08, 06:46
| ewatara napisał/a: | | ...ma swoje mechanizmy..., że są mili, pomocni itd- tak właśnie działają sekty inaczej nikogoby nie zwerbowali (logiczne jest to, że jeśli chcą przekonać kogoś do siebie nie będą na niego krzyczeć czy go bić) zazwyczaj- to jest ich sposób, że pomagają, są mili, dają smaczne jedzenie itd |
Dokładnie tak działają misjonarze, jadą w najbiedniejsze rejony świata, dostarczają żywność, organizują pomoc medyczną i prowadzą edukacje... ale tak naprawdę celem jest zaszczepienie tubylcom chrześcijaństwa, czy to nie jest sekciarstwo na globalną skalę?
Zabawne, że często rzekomym sektom przypisuje się cechy kk, ale to już tak jest oficjalna organizacja religijna może to robić, ale inni to już nie bo zostaną okrzyknięci sektą...
Niestety nie poznałem osobiście bhaktów, ale mam do nich pozytywny stosunek i nic sobie nie robię z etykietki "sekta", co do mantrowania to jest rodzaj kultywacji i w każdej religii czy tradycji jest jakaś kultywacja, np. katolicy przed każdym kościołem czy krzyżem żegnają się, muzułmanie modlą się w ściśle wyznaczonych godzinach.
A sątacy co mają zwyczaj upijania się piwem co weekend i to dla nich to jest kultywowanie hedonizmu albo bachusa
majaja - 2007-11-08, 06:47
| ewatara napisał/a: | | ... ale z drugiej strony od zawsze było mówione że to sekta i manipuluje ludźmi, ...ma swoje mechanizmy..., że są mili, pomocni itd- tak właśnie działają sekty inaczej nikogoby nie zwerbowali (logiczne jest to, że jeśli chcą przekonać kogoś do siebie nie będą na niego krzyczeć czy go bić) zazwyczaj- to jest ich sposób, że pomagają, są mili, dają smaczne jedzenie itd |
Całkiem ja KK i inne Kościoły chrześcijańskie . Tylko jedzenie niesmaczne. Definicja sekty jest tak niejasna, że oddzielenie sekty od niesekty jest raczej trudne. W każdym razie KK wg tej definicji też sekta jest Zwłaszcza że od Krisznowców łatwiej jest odejść i się wypisać
Lady_Bird - 2007-11-08, 08:03
Znam wiele osób z HK,
Świetni ludzie!Chyba nic złego nie mogę o nich powiedzieć:)
I bliżej mi do nich niż jakiejś innej sekty
Nawet mi się ślub wedyjski marzy...
Gauranga!!!
Alispo - 2007-11-08, 08:18
Ale na woodstockowy juz sie chyba nie zalapiesz,a one fajne byly;)
Azja - 2007-11-08, 08:48
| ewatara napisał/a: | | a w H. K. na okrągło ( chyba 16 x po 178 - bo tyle paciorków ma sznurek modlitewny) |
błąd, skąd wzięłaś te informacje? paciorków jest 108*16...
| ewatara napisał/a: | | słowa, które --ponoć przynajmniej ---nie znaczą nic dobrego |
| ewatara napisał/a: | Zatem powtarzając:
Hare Kryshna Hare Kryshna
Kryshna Kryshna Hare Hare
mówimy:
NISZCZYCIEL WSZECHATRAKCYJNY
NISZCZYCIEL WSZECHATRAKCYJNY
WSZECHATRAKCYJNY WSZECHATRAKCYJY
NISZCZYCIEL NISZCZYCIEL |
no toś mnie zagięła...hm...ludzie to są zadziwiający...ale by zniechęcić, to faktycznie różności można wymyslić... z tego co pamiętam, to zupełnie inne tłumaczenie i znaczenie podawane było do maha - mantry...no chyba, że się zmieniło (ale wątpię...), bo ja już długo nie w temacie....
| sebusel napisał/a: | | Dokładnie tak działają misjonarze, jadą w najbiedniejsze rejony świata, dostarczają żywność, organizują pomoc medyczną i prowadzą edukacje... ale tak naprawdę celem jest zaszczepienie tubylcom chrześcijaństwa, czy to nie jest sekciarstwo na globalną skalę? |
otóż to...jednym wolno i nawet jest wskazane... innym( czytaj "nie naszym") - nie...
| majaja napisał/a: | Zwłaszcza że od Krisznowców łatwiej jest odejść i się wypisać |
czy łatwiej? wszędzie to chyba łatwe...ale mogą pozostać pewnego rodzaju nawyki...albo i nie...wszystko, dosłownie wszystko (nawet pogodę, cokolwiek...) można postrzegać na tak i na nie...jeśli jest się otwartym, to nic nie jest trudne...
| sebusel napisał/a: | | Niestety nie poznałem osobiście bhaktów |
Ja miałam okazję poznać i miałam do czynienia z nimi długo...są plusy i minusy...ale jak wszędzie zresztą...
| Lady_Bird napisał/a: | | Nawet mi się ślub wedyjski marzy... |
ja takowy miałam...ale nie byl zbyt udany, mogło być lepiej
Lady_Bird - 2007-11-08, 08:51
pewnie,że fajne
pao - 2007-11-08, 08:56
ewa, sektą określa sie każdy odłam wyznaniowy. katolicy to sekta, buddyzm ma miliony sekt każda religia jest jakąś sektą. w polsce to słowo zyskało innego znaczenia dzięki walce z odmiennymi wyznaniami...
ja akurat uwielbiam wszelkie religie i śledzę ja możliwie najdalej wstecz by dotrzeć jak najbliżej pierwocin, bowiem niestety współczesne ich interpretacje są mocno odmienne od pierwotnych założeń.
niestety krecią robotę czynią wszelcy "jedyni słusznie mówiący" w tym kler, bowiem bojąc sie utraty wiernych zniekształcają obrazy innych religii. w ten sposób religia staje sie narzędziem manipulacji ?(bo jak nazwać lekcje religii na których ksiądz wynajduje argumenty przeciw innym wiarom i systemom filozoficznym).
oczywiście istnieje wiele bardzo groźnych odłamów i wszelkie centra informacyjne na ten temat są wskazane, jednak nie powinny być to centra katolickie, gdyż chcąc chronić jednocześnie manipulują opinią publiczną. potem młody człowiek co został wegetarianinem przez babcię będzie podejrzany o sekciarstwo (w końcu dieta wegetariańska jest jednym z punktów zagrożenia wedle tychże organizacji).
istnieje wiele wyznań i wiele z nich jest pięknych w swym przesłaniu, tylko współczesność je niemiłosiernie zniekształca. najlepszym przykładem jest tu islam. zatem w rozmowie o sektach myślę ze głos kleru powinien być umniejszony (choć nie pominięty) bowiem ich informacje są wybiórcze i niepełne. niemożliwym bowiem by katolik, szczególnie głęboko osadzony w swojej wierze umiał pojąć symbole innych wyznań, szczególnie tak egzotycznych.
Lady_Bird - 2007-11-08, 08:56
| Azja napisał/a: |
| Lady_Bird napisał/a: | | Nawet mi się ślub wedyjski marzy... |
ja takowy miałam...ale nie byl zbyt udany, mogło być lepiej |
ano zawsze może być lepiej jak to sie mowi, heh
Fajnie Ci,
mi sie poki co marzy, bo nawet narzeczonego nie mam
adriane - 2007-11-08, 09:32
Przeczytałam wywiad z dziewczyną, która opuściła "sektę" Krisznowców. Moim zdaniem niezła manipulacja naszymi uczuciami ma tam miejsce. Biedna dziewczyna miała krysys psychiczny i została złapana przez sektę. Doprowadziło ją to do skrajnego wyczerpania fizycznego i psychicznego. Mamy teraz pomstować na krisznowców, co z nia zrobili
A gdyby tak zamiast do krisznowcow trafila do klasztoru siostr katolickich np. i tak samo oddała się wpełni wierze, to co pewnie od razu bylaby uzdrowiona?
Jak ktoś ma problemy ze sobą, nie radzi sobie, to lekarz pstychiatra, lub psycholog mu potrzebny przede wszystkim. Najłatwiej zwalić wszystko na sektę...
Capricorn - 2007-11-08, 10:49
Kilka dobrych lat temu na grupach dyskusyjnych królował niejaki Lech Rugała (chyba nie przekręcam), który utrzymywał, iż jego syn został "podstępnie wmanipulowany w sektę HK", przez co poważnie ucierpiał na zdrowiu zarówno psychicznym, jak i fizycznym - chłopak miał być skrajnie wycieńczony wegetarianizmem. Pan Rugała nieustannie klepała w klawiaturę aby w każdym miejscu, gdzie wyczytał o wegetarianizmie, straszyć sektami - "przyjdą i porwą twoje dziecko!", lub "nie chce jeść mięsa - dopadli go!" Miał też stronę internetową, gdzie umieszczał informacje o tym, jak rozpoznać zagrożenie sektą u dziecka. Jednym z głównych punktów - dziecko nie je mięsa.
Malroy - 2007-11-08, 11:11
ja non-stop odmawiam mantry I prawie cały czas mi się usta ruszają, choć próbuję robić to w myślach, hehehe - parę osób zwróciło mi uwagę i się zastanawiało czy ze mną wszystko ok, no ale po wytłumaczeniu dali mi spokój.
Co do sekt, same słowo sekta nie oznacza nic złego - to KK przekręcił znacenie tego słowa. A to, że zdarzają się gupy manipulujące innymi to nic dziwnego i przykłady takich zachować można znaleźć w każdej religii, czy wyznaniu.
om mani padme hung
om mani padme hung
om mani padme hung
Alispo - 2007-11-08, 14:34
| Capricorn napisał/a: | | Kilka dobrych lat temu na grupach dyskusyjnych królował niejaki Lech Rugała . |
oj tak...masakra..dobrze,ze jakos zniknal chyba..
Malroy - 2007-11-08, 14:38
czy to był taki koleś dziwnie odbierający Boga i religię rzymskokatolicką, bo coś mi się kojarzy, że niezły ubaw miałem z jakiegoś kolesia o nicku Leszek na forum bodajże humanista.pl ?
puszczyk - 2007-11-08, 14:44
| Alispo napisał/a: | | Capricorn napisał/a: | | Kilka dobrych lat temu na grupach dyskusyjnych królował niejaki Lech Rugała . |
oj tak...masakra..dobrze,ze jakos zniknal chyba.. |
Tak, był nawet zalogowany na kropkowcu.
Alispo - 2007-11-08, 14:49
| Malroy napisał/a: | | czy to był taki koleś dziwnie odbierający Boga i religię rzymskokatolicką, bo coś mi się kojarzy, że niezły ubaw miałem z jakiegoś kolesia o nicku Leszek na forum bodajże humanista.pl ? |
chyba nie.
Karolina - 2007-11-08, 19:41
Dla mnie są ok, nie podoba mi się stosunek do do kobiet i do krów.
pao - 2007-11-08, 19:45
każda wiara ma w sobie coś co może się nie podobać. powód prosty: każda kultura ma inne tradycje bo i w innych okolicznosciach się narodziła i kształtowała. jeśli nam się nie podoba to nie utożsamiamy się z tym, ale jeśli są osoby którym to odpowiada to ich sprawa i życie
Karolina - 2007-11-08, 19:47
Dlatego, mimo różnic między mną a nimi są dla mnie ok:)
Alispo - 2007-11-08, 20:15
| Karolina napisał/a: | | Dla mnie są ok, nie podoba mi się stosunek do do kobiet i do krów. |
a czemu do krów?Sa o tyle "lepsi" od zwyklych lakto-vege,ze maja wlasne standardy hodowli,przyjazne i staraja sie zeby ich mleko pochodzilo wlasnie z takich przyjaznych gospodarstw,ale w praktyce to niestety tak rozowo nie wyglada poza tym pozostaje kwestia cielakow-bhaktowie w tym mi przyznali racje,ze ten problem jednak pozostaje.Ale sam stosunek to maja pozytywny i znam takich co korzystaja jedynie z takiego przyjaznego nabialu.
ewatara - 2007-11-08, 20:44
| Azja napisał/a: | a w H. K. na okrągło ( chyba 16 x po 178 - bo tyle paciorków ma sznurek modlitewny)
błąd, skąd wzięłaś te informacje? paciorków jest 108*16... | - to była liczba przybliżona może (dokładnie kilka mniej lub więcej)- a wzięłam to ze słownika subkultur młodzieżowych i sekt, NOWEGO! jest w księgarniach, nie podam Ci nazwy, ponieważ mam go w szkole... ale to jedna z najnowszych książek na ten temat...więc raczej to nie pomyłka
[ Dodano: 2007-11-08, 20:47 ]
| Alispo napisał/a: | | pozostaje kwestia cielakow-bhaktowie w tym mi przyznali racje,ze ten problem jednak pozostaje. |
możesz to rozwinąć? bo jestem ciekawa? o co chodzi z tymi cielaczkami?
[ Dodano: 2007-11-08, 20:50 ]
| honey napisał/a: | Ewa ..ale pierdoly opowiadasz.... sorry ..ale musze tak powiedziec bo tak jest...
to twoje wlasne wolne tlumaczenie maha- mantry, bo tak sie to intonowanie nazywa...?......wszystko co wyczytasz na internecie uwazasz za swieta prawde....??
| - pisałam ,że to cytat, a nie moje wymysły, więc nie moje jak piszesz "własne tłumaczenie"- ja w tym nie siedzę, więc wszystko co wiem wiem z programów lub internetu...
[ Dodano: 2007-11-08, 20:57 ]
| honey napisał/a: | | Musialabys cokolwiek kiedyś na ten temat poczytać ...by sie wypowiadać... | (skomentuję jak powyżej)... więc skoro jesteś w temacie to napisz co to znaczy, jeśli ja według Ciebie znalazłam (!!!- a nie wymyśliłam- ku ścisłości) błędne tłumaczenie, ja tu nie mówię co wiem tylko co przeczytałam, a pytam się o opinie, bo jestem ciekawa Waszych doświadczeń i wiedzy, tak więc pisz, a nie oceniaj, że ja pociskam pierdoły ( czy inne tym podobne ), bo chcę się dowiedzieć więcej.
Ich własne strony będą opisywać się w samych superlatywach, inne oskarżać, a ja się pytam tych po środku lub tych co coś po prostu wiedzą więcej....
[ Dodano: 2007-11-08, 21:33 ]
Azja:
"Ja miałam okazję poznać i miałam do czynienia z nimi długo...są plusy i minusy...ale jak wszędzie zresztą..." - możesz rozwinąć? te plusy i minusy??
honey - 2007-11-08, 21:53
jak bierzesz ksiazke ktora sama w sobie jest negatywna...i wszytkich po kolei zle opisuje... to chyba nie oczekujesz w niej znalesc cos pozytywnego nt. jakies subkultury czy tzw. sekty....
nie po to ja autor napisal.......
tylko kim jest ten autor...??
Capricorn - 2007-11-08, 21:57
ten WSZECHATRAKCYJNY NISZCZYCIEL to z tej samej książki?
ewatara - 2007-11-08, 21:57
| pao napisał/a: | | istnieje wiele wyznań i wiele z nich jest pięknych w swym przesłaniu, tylko współczesność je niemiłosiernie zniekształca. najlepszym przykładem jest tu islam. |
- Pao, a co dokładniej miałaś na myśli pisząc o islamie?
Spędziłam w Anglii 1.5 roku i choć mi nikt z Pakistańców, Kurdyszy czy innych muzułmanów nie zrobił krzywdy i jadąc tam myślałam , że wielu ludzi "nawrócę", żeby tak na nich nie psioczyli, żeby byli dla siebie na wzajem dobrzy, tolerancyjni itd, to troszkę zmieniłam zdanie na ich temat, po tym jak kilka moich koleżanek było z nimi w związkach, a część ma dzieci, niektóre musiały potajemnie uciekać, bo im grozili, że zabiją, robili awantury w stylu: " czemu to dziecko jeszcze nie chodzi?"- a mały miał 4 miesiące i był wcześniakiem...!!! karmił na siłę czymś innym, choć mały był na mleku mamy..., zabierał karmione piersią dziecko od mamy i nie wracał z nim (nie mówił gdzie i na ile jedzie!!!), próbowali zmuszać do seksu dziewczyny, że jak będzie go "uczyć" po swojemu co robić z dzieckiem to w końcu i ją i dziecko zabije,itd itd ( choć w naszej kulturze przecież też się to zdarza). Jednak co któraś z nimi była tam - to ciągle jakieś dziwne rzeczy wychodziły. Mnie też jeden namawiał, żebym z nim poszła, chociaż mój facet na tej samej fabryce pracował, a on doskonale zdawał sobie z tego sprawę... Do tego sporo było morderstw w ich kręgach, i to ojcowie czy bracia córki mordowali nawet za zbyt europejski styl życia...dużo by można było wymieniać.
i tak mimo to jestem ciekawa tej religii i chciałabym poczytać Koran, ale pewnie Koran to jedno, a kultura drugie...
( a swoją drogą nie widziałam, ani razu żeby którykolwiek z nich się modlił, choć pracowałam z nimi kilkanaście godzin na dzień często.. ale pewnie ci młodzi inaczej traktują swoją religię niż ich rodzice...
[ Dodano: 2007-11-08, 21:59 ]
| Capricorn napisał/a: | | ten WSZECHATRAKCYJNY NISZCZYCIEL to z tej samej książki? |
to z internetu
[ Dodano: 2007-11-08, 22:02 ]
| pao napisał/a: |
oczywiście istnieje wiele bardzo groźnych odłamów i wszelkie centra informacyjne na ten temat są wskazane, jednak nie powinny być to centra katolickie, gdyż chcąc chronić jednocześnie manipulują opinią publiczną. | - święta prawda
Ewa - 2007-11-08, 22:13
Mnie w ogóle śmieszy takie podejście, że każda inna religia jest zła i niebezpieczna. Dlaczego? Bo inna
Przypomina mi się taki program w telewizji, parę lat temu, jak zaproszono do studia wyznawcę satanizmu (nie mylić z nastoletnimi wandalami), a na widowni siedziała cała ekipa wspaniałych katolików. Ubawiłam się setnie, bo ten okropnie zły satanista rozmawiał bardzo spokojnie i grzecznie, a ci cudowni katolicy, mieli pianę na ustach i jak by im tylko kamienie pod rękę podsunięto, to brakło by gościa programu
ewatara - 2007-11-08, 22:14
wnioskuję, że wiecie sporo na ich temat czy też niektórzy sami są H.K. to wymieńcie proszę pozytywy i negatywy o których wiecie
Lily - 2007-11-08, 22:15
wg mnie, czym się pewnie narażę, w obrębie kościoła katolickiego jest trochę "wspólnot", które jak dla mnie mają dość sekciarski charakter
ewatara - 2007-11-08, 22:26
| Ewa napisał/a: | Mnie w ogóle śmieszy takie podejście, że każda inna religia jest zła i niebezpieczna. Dlaczego? Bo inna |
ja nie piszę, że zła! Ewa czytaj proszę co napisałam dokładniej... mnie ciekawi i próbuję się czegoś więcej dowiedzieć,
A czasami jak coś się dowiaduję to próbuję wypytać o to innych, wyprostować, zrozumieć...
w Anglii godzinami rozmawiałam z muzułmanami na czym polega to czy tamto w islamie właśnie z ciekawości i pomimo tego, że ogromna (!) większość Polaków bardzo źle to odbierała. A każda dziewczyna, która z nimi była miała obrabiany niestety przez Polaków tyłek. Mi też się dostawało za te rozmowy z nimi, ale chciałam ich lepiej poznać, i generalnie polubiłam ich (napisałam tylko coś negatywnego o czyichś doświadczeniach - bliższych niż moje własne)tak samo jak Hindusów (wśród nich nie spotkałam się z agresywnym zachowaniem w stosunku do "naszych" kobiet, ale też nie mogę napisać, żebym znała takie związki oni jednak trzymają się bardziej swoich, za to muzułmanie często są z Polkami
[ Dodano: 2007-11-08, 22:30 ]
| Lily napisał/a: | | wg mnie, czym się pewnie narażę, w obrębie kościoła katolickiego jest trochę "wspólnot", które jak dla mnie mają dość sekciarski charakter |
z pewnością masz rację, u nas w mieście była "zbyt mocno zaawansowana" grupa Odnowy i Kościół ich wykluczył, ... Pracowałam z dziećmi na świetlicy , a oni gdzieś obok mieli swoje spotkania, a że były szyby i wiele było widać, ich modlitwy i śpiewy wyglądały dość przerażająco lub śmiesznie
[ Dodano: 2007-11-08, 22:31 ]
| Malroy napisał/a: | ja non-stop odmawiam mantry I prawie cały czas mi się usta ruszają |
a czemu tak często?
ania i geb - 2007-11-08, 22:34
a my się kiedyś bardzo "udzielaliśmy' w HK i miło wspominamy dawne czasy...
"plusy i minusy", czy jak ktoś woli "dobro i zło' przecież to cechy jednostki....czym jesteśmy jak nie składnią plusów i minusów....
a zniewolenie przez sektę? każdy z nas dostał w prezencie od Boga mózg...kwestia jest taka czy go używa?......"ja" dokonuję wyboru! nikt za mnie nie decyduje jak mam żyć.....czyż jest inaczej?
hans - 2007-11-08, 22:38
myślę że Hare Kryszna jest równie potrzebne, jak każda inna religia...a co do metod stosowanych w "nawracaniu", to od misjonarzy (prawdopodobnie w każdym wydaniu) wymaga się przede wszystkim skuteczności...innymi słowy bywa tak, iż cel uświęca środki...i pewnie będzie się to zdarzać dopóki istnieć będą ludzie podatni na nawracanie...kłania się tu stara rynkowa zasada "popyt kształtuje podaż"
wiele (jeśli nie większość) ruchów religijnych i ideologicznych czerpie pełnymi garściami z frustracji, nieprzystosowania czy alienacji jednostki...
szukasz szybkich i pewnych odpowiedzi na nurtujące cię pytania?...chodź do nas
jesteś zmęczony codziennością?...chodź do nas
odczuwasz brak, tęsknotę za czymś, wewnętrzną pustkę?...chodź do nas
szukasz prawdy?...my ją znamy została objawiona ona tyle to, a tyle tysięcy lat temu przez jedynego prawdziwego Boga - jedynym prawdziwym prorokom
i poprawcie mnie, jeśli się mylę...ale myślę, że nie odnosi się to jedynie do HK...
ewatara - 2007-11-08, 22:38
chodzi mi tu o zasady i inne tym podobne rzeczy,,,,, czemu nie piszecie? nie sądzę, że nie rozumiecie o czym mówię
Ania i Geb- czemu już się nie udzielacie?
i jak z tymi pieniędzmi? biorą coś czy nie od swoich członków?
Alispo - 2007-11-08, 23:11
| ewatara napisał/a: |
| Alispo napisał/a: | | pozostaje kwestia cielakow-bhaktowie w tym mi przyznali racje,ze ten problem jednak pozostaje. |
możesz to rozwinąć? bo jestem ciekawa? o co chodzi z tymi cielaczkami?
|
Chodzi o to,ze taka idealna hodowla bez cierpienia jakiej chcieliby bhaktowie jest wlasciwie utopia..no chyba ze na minimalna skale jest prowadzona..
poniewaz i tak zeby bylo mleko musza rodzic sie cielaki i gdyby chciec zeby wszystko bylo zupelnie przyjaznie zwierzat przyrastaloby i przyrastalo..nie obejdzie sie bez sprzedazy cielakow jednak../juz raczej nie do przyjaznej hodowli.../
kasienka - 2007-11-08, 23:46
ewatara, to co pisałaś o "muzułmanach"...cóż, w Polsce o ile się nie mylę ponad 90% społeczeństwa jest katolikami...a te wszystkie przestępstwa, gwałty itd to kto popełnia ?to że ktoś jest wychowany w jakiejś "tradycji" nie oznacza, że jest wierny zasadom swojej religii Na pewno w HK tez się zdarzają idioci, no jak wszędzie... | ewatara napisał/a: | | chodzi mi tu o zasady i inne tym podobne rzeczy,,,,, czemu nie piszecie? |
myślę, że właśnie masz trochę mylne pojęcie o tych rzeczach, takie rodem z dominikańskiego centrum informacji o sektach...Ja też swego czasu "sympatyzowałam" z HK i nikt nic ode mnie nie chciał... Pewnie inaczej wygląda, jak ktoś mieszka w świątyni, wtedy pewnie musi się podporządkować świątynnemu życiu...
Capricorn - 2007-11-09, 08:13
| ewatara napisał/a: |
| Capricorn napisał/a: | | ten WSZECHATRAKCYJNY NISZCZYCIEL to z tej samej książki? |
to z internetu |
już znalazłam, to z komentarza do artykułu, komentarz podpisany tylko imieniem. Dla mnie jego wiarygodność byłaby równa komentarzom na onecie wystawianym przez "czułego wojtka" czy "antka amigranta".
Przecież równie dobrze każdy z nas mógłby pod tym artykułem napisać coś prowokacyjnego.
Humbak - 2007-11-09, 08:23
ewatara, znam osobiście kilka osób z ruchu HK ale nie utrzymuję z nimi kontaktu (po prostu brak czasu każdy żyje po swojemu) i nie odpowiem Ci na pytanie, bo nie wiem, wiem tylko że to o czym piszesz nijak ma się do rzeczywistości ludzi których miałam okazję poznać. Notabene, tak jak napisała Kasieńka, programy typu 'uwaga' są wypełnione katolikami... nie chciałabym bym była oceniana jako wierząca katoliczka przez ten pryzmat... To ok, że się dowiadujesz co i jak, tak z ciekawości zapytam - prowadzisz jakieś zajęcia w tym kierunku, tak?
Czasem kiedy chcemy się dowiedzieć o danej religii mimo wszystko warto wniknąć w nią, i spojrzeć na nią własnymi oczami, każdy badacz to doskonale wie, pozwolę sobie na stwierdzenie, że tobie to ździebko umknęło... i popełniasz błąd: | ewatara napisał/a: | | Ich własne strony będą opisywać się w samych superlatywach, inne oskarżać, a ja się pytam tych po środku lub tych co coś po prostu wiedzą więcej.... | A kto wie więcej niż sami 'krisznowcy'? Pytasz tych po środku, czyli nas i zadajesz te same pytania w stylu 'czemu nie odpowiadacie na pytania' wiedząc że my też oferujemy jedynie opinię na dany temat, nie prawdę, i zarzucasz nam (czytam między wierszami ) że bronimy ich nie podając ci konkretów... Jeśli chcesz coś zbadać, weź książki krisznowców, idź do nich, z tego co wiem, nie jest to grupa zamknięta, czytaj ich opracowania... własnym okiem.
A nie powtarzaj czyichś o nich opinii z jakiejś obcej im książki, szukając zaprzeczenia lub potwierdzenia znów w czyichś opiniach... Prawda czy opinie cię interesują? No więc jeśli chcesz coś zbadać, a pisałaś że chcesz, to czas raczej wyruszyć do biblioteki i na miasto niż mieć pretensje do nas, że nie będąc HK nie znamy szczegółów.
Tak myślę.
A propos muzułmanów, oceniasz ich postępowanie podług kobiet, dzieci... co naród to kultura, warto pamiętać. A czy sa źli? Tu znowu - najpierw trzeba by było wejść w ich kulturę, zapoznać się ze zwyczajami, religią, kanonami, tym co dla nich jest a co nie jest tabu. A dopiero potem oceniać. Może się okazać że mężowie Twoich znajomych to wyrzutki, a może część wynika z kultury? Chcesz wniknąć i wydawać opinię o czymś tak bardzo skomplikowanym jak kultura, światopogląd, nie wnikając w nie a opierając się na prostolinijnym wnioskowaniu i opiniach. Moim zdaniem baaaardzo niedobrze.
Na początek polecam książkę prof. Zapaśnika 'Walczący Islam' - jest bardzo obiektywna, nie mówi tak, nie mówi nie. Autor spędził lata wśród nich i wśród innych ludzi by móc pozwolić sobie na takie opinie jakie są zawarte w książce. Polecam gorąco, niedroga, ok.20zł.
I życzę dystansu, ostrożności i szacunku do innych w dalszym dociekaniu.
(btw, Mam nadzieję, że moderator nie skasuje mi tej wypowiedzi )
Ewa - 2007-11-09, 09:07
| Humbak napisał/a: | | Mam nadzieję, że moderator nie skasuje mi tej wypowiedzi |
Nie skasuje, bo jest bardzo trafiona. Tylko się podpisać
hans - 2007-11-09, 10:21
tak apropozoł tego szukania informacji u źródeł hxxp://vrinda.net.pl/]vrinda.net i inny portal hxxp://kurier.waisznawa.pl/news.php]waisznawa.pl
i króciutkie oświadczenie...żeby nie było na mnie że sektę reklamuję
nie jestem obecnie członkiem wyżej wymienionej organizacji, opuściłem jej szeregi w roku 1999 po dość gruntownym (jak mniemam) zbadaniu jej przydatności dla mnie i mojego dalszego rozwoju...
ań - 2007-11-09, 12:03
Humbak, też się muszę podpisać pod Twoimi mądrymi słowami!
Malroy - 2007-11-09, 12:16
Co do Islamu, nie byłem w środowisku muzułmanów, ale oceniam ich przez pryzmat czynów i tego co robią. Niszczenie tysiącletnich posągów Buddy przez Talibów skutecznie odwiodło mnie od głębszego poznawania tej religii. Choć nie wątpię, że można ją praktykować bardziej pokojowo, ale jej przyzwolenie na agresję w określonych przypadkach mi osobiście nie podchodzi.
[ Dodano: 2007-11-09, 12:31 ]
jeszcze pozostaje kwestia traktowania kobiet w islamie, widziałem parę filmów i naprawdę te kobiety cierpią, nie wszystkie, ale tym, którym nie pasuje ich sytaucja nie pozostaje nic innego jak samoność, bo nie ma możliwości buntu.
I kolejna sprawa, przymusowość wyznania, weź powiedz jako muzułmanin, że już nim nie jesteś, jesteś katolikiem, własna matka rzuci w Ciebie kamieniem, choć nie będzie chciała to to zrobi (sytuacja prawdziwa)
I jeszcze jeden aspekt - niedawno powiesili dwóch homoseksualistów muzułmanów, chłopacy nie chcieli wyrzec się miłości.
Humbak - 2007-11-09, 12:32
| Malroy napisał/a: | | Niszczenie tysiącletnich posągów Buddy przez Talibów skutecznie odwiodło mnie od głębszego poznawania tej religii. | Pamiętaj jednak że Talibowie to skrajny odłam islamu... liczny czy nie liczny, władczy czy nie władczy, ale skrajny... taki inszy rydzyk... ten tu też ma niezłe poparcie, nie?
A po przeczytaniu conieco o tym jak to się stało że ugrupowania takie jak talibowie doszli do władzy i mają posłuch, po tym jak ździebko łyknęłam historii rozwoju islamu na tamtych terenach, o tym jak oni myślą, jak postrzegają, jestem ostrożniejsza w opinii. Szczerze mówiąc oni są tak bardzo różni od tego jaka jestem ja że część rzeczy w głowie mi się nie mieści i chiba nie kumam . A ponieważ nie chce mi się narazie w to wnikać, ale mam już pewną wiedzę podchodzę do islamu dość ambiwalentnie... będę musiała, dowiem się więcej, może pozwolę sobie z czasem na opinię-stosunek do religii jako takiej (no bo do talibów to mam już całkiem wyklarowany ). A tymczasem mi się nie chce... ale staram się przynajmniej nie przyzwalać na tak silną kategoryzację jej w dyskusji... tak naprawdę jest to religia potwornie nam obca, zupełnie inna i wyrastająca z kultury o której poza zasłoniętymi kobietami niewiele wiemy. | Malroy napisał/a: | | jej przyzwolenie na agresję w określonych przypadkach mi osobiście nie podchodzi. | a to dla mnie coś zupelnie innego, ja się wkurzam że świat niby taki duży a na takie barbarzyństwo nie reaguje ino się oburza straszne...
[ Dodano: 2007-11-09, 12:34 ]
a tu znalazłam też ciekawostkę porównawczą, inszą niż topic, ale co tam... najwyżej mnie wytną hxxp://bambusowylas.blog.polityka.pl/
Lily - 2007-11-09, 12:42
| Humbak napisał/a: | | a tu znalazłam też ciekawostkę porównawczą, inszą niż topic | świetne tylko nie z każdym kwadratem się zgadzam
Malroy - 2007-11-09, 12:54
cytat:
Islamskie nauki przedmałżeńskie:
Bij żonę, ale lżej niż wielbłąda
Bijcie nieposłuszne żony, ale nie za mocno, by nie zostawić śladów. Bijcie lżej niż wielbłąda - takie rady dla mężczyzn ma znany saudyjski kapłan, Muhammad Al-Arifi, który ma swój program w arabskich stacjach telewizyjnych. Tak wyglądają nauki przedmałżeńskie według islamu.
"Skarć ją, a jeśli to nie zadziała wypędź ją z łóżka" - radzi imam. Potem jednak dodaje, że jeśli to nie pomoże, wtedy trzeba uderzyć. Ale lekko, tak by nie zostawić na jej ciele żadnych śladów. I nie w twarz, bo "takie bicie jest zakazane, nawet w przypadku zwierząt" - wyjaśnia kapłan tajniki życia w małżeństwie.
Imam zdradza też czym różni się kobieta od wielbłąda. Bo zwierzaka trzeba bić silnie, inaczej nie zrozumie czego od niego chcemy. Żonę trzeba bić lżej niż wielbłąda, by udowodnić jej, że "posunęła się za daleko i nie możemy już tego znieść".
Skąd pomysł, by bić? Bo mężczyzna używa siły, by postawi na swoim, dokładnie tak samo jak kobieta używa swych emocji. Dlatego dla Al-Arifiego lekka chłosta jest odpowiednikiem kobiecego płaczu.
Jakich jeszcze rad dla młodych małżeństw udziela imam? Jego program - z angielskimi napisami - można zobaczyć tutaj:
hxxp://www.memritv.org/clip/en/1594.htm
Artykuł ze strony hxxp://www.dziennik.pl/De...ArticleId=66280
Pozdrawiam islamskie kobiety!
ania i geb - 2007-11-09, 14:14
| ewatara napisał/a: | | Ania i Geb- czemu już się nie udzielacie? |
to co mogliśmy dać z siebie - daliśmy
to czego potrzebowaliśmy - dostaliśmy
teraz idziemy dalej...po nowe doświadczenia
sporo "nawyków" zostało...
a jeśli chodzi o zasady......
zasady i założenia piękne jak w każdej religii.....a czy skutki przestrzegania zasad są zgubne...to chyba zależy od interpretacji....
.....spotykam na swojej drodze człowieka....
nie zastanawiam się czy jest może żydem?
nie zastanawiam się dlaczego jest czarny?
nie zastanawiam się czy jest katolikiem, krysznowcem, czy mormonem?
nie rozpatruję w kategirii wad tego że się jąka, jest kulawy, że ma słaby wzrok?
że jest niski, gruby.....?
nie zastanawiam się jak wygląda i w co jest ubrany?....czy potrafi śpiewać...gotować.....?nie zastanawiam się czy je mięso? czy jest wegetarianinem?
przebywam z nim, obserwuję, rozmawiam,rozmawiam,rozmawiam .........jak inaczej mogę się dowiedzieć czy ktoś jest dobrym człowiekiem?(dobrym w układzie ja i on) i czy to nie jest najważniejsze?
w jakim celu wciąż segregujemy ludzi? po co upychamy ich w szufladki?
-katolicy
-krysznowcy
-biali
-czarni
-.............i.t.d.
w jakim celu?????
"szanuj bliźniego swego jak siebie samego" ważne że ktoś to powiedział, czy ważne kto to był?
Humbak - 2007-11-09, 14:25
| ania i geb napisał/a: | | ważne że ktoś to powiedział, czy ważne kto to był? | dla mnie bardzo ważne
YolaW - 2007-11-09, 16:09
| Malroy napisał/a: | | Choć nie wątpię, że można ją praktykować bardziej pokojowo, ale jej przyzwolenie na agresję w określonych przypadkach mi osobiście nie podchodzi. |
Malroy Chrześcijanie dawno temu też przyzwalali na agresję w imię nawracania na jedyną słuszną religię...
Zaś co do traktowania kobiet... cóż, kiedyś w Chrześcijaństwie też tłumiono kobiety i np. ta po urodzeniu dziecka czy podczas miesiączki była uważana za nieczystą i nie mogła w pełni uczestniczyć w życiu kościoła...
Także jak widać i my mamy się czegoś wstydzić, choć już się ponoć ucywilizowaliśmy...
Ja staram się nie oceniać całych religii po jednostkach (zwłaszcza fanatycznych) zwłaszcza jeśli niewiele wiem. Jeśli zaś chodzi o Arabów, to może Ci żyjący w UK czy innych europejskich krajach nie okazują aż tak swojej religijności (choć nie do końca jestem pewna), to np. w Maroku widać było ich modlących się. Poza tym są bardzo przyjaźni dzieciom.
Ciężko jest wydawać jakiekolwiek opinie, bo zawsze będą tylko opiniami. Może nie do końca opartymi na faktach czy obiektywnymi.
pao - 2007-11-09, 16:57
islam jest religią pokoju i miłości. o tym jednak wielu zapomina.
są kobiety nauczające koranu. rzecz jasna w tradycyjnych kręgach sa wyklęte, ale czy pierwsze niezależne kobiety w innych kulturach miały lekko?
każda kultura ma swoje grzechy a dzieje religii (wszelkich) pokazują jak człowiek używa religii do swoich manipulacji. islam nie jest wyjątkiem, chrześcijańskie ruchy też nie...
islam sam w sobie ma wiele piękna jednak ma też wiele odłamów.
słowo jihad tak zniekształcone przez kolejne pokolenia niesie w sobie sens którego znaczenie znaleźć można we wszystkich kulturach. to walka ze słabościami, własnymi demonami i pokusami, to bycie głęboko osadzonym w swej wierze i poglądach, to odparcie wszelkich pokus, złudzeń i kłamstwa, to coś co przechodzi każdy z nas a największą moc i siłę ma ten jihad, który przeżywamy sami.
budda miał swój jihad, jezus miał swój jihad, każda kultura mówi o tym zjawisku, tylko muzułmanie nazwali to jihadem.
co do relacji z kobietami:
pamiętajmy, że równouprawnienie to nowy wynalazek.
każda kultura po upadku kultu Wielkiej Bogini wyparła aspekt kobiecy w mniejszym lub większym stopniu.
dla przykładu: na początku tego stulecia zauważono przestarzałe prawo zakazujące mężowi bicia żony pomiędzy 22 a 6 rano...
czasy się zmieniają. kodeks hamurabiego na dzień dzisiejszy zdaje się barbarzyństwem, ale gdy został ogłoszony był przełomem i największą sprawiedliwością.
a stosunek muzułmanów do kobiet to ich największe obciążenie. z czasem jednak i to sie zmieni, właściwie już się zmienia.
nie oceniajmy nikogo i niczego przez wąskie spektrum do jakiego mamy dostęp. zagłębiając się w zjawisko poznajemy świat zupełnie odmienny ale piękny i fascynujący, nawet, jesli z pewnymi jego aspektami się nie zgadzamy. w końcu nie przypadkiem urodziliśmy się tutaj a nie w innej kulturze.
magdusia - 2007-11-09, 17:58
| pao napisał/a: | | dzieje religii (wszelkich) pokazują jak człowiek używa religii do swoich manipulacji. |
niestety jest to prawda,a w związku z tym ciężko jest mieć wolny umysł będąc zaangażowanym religijnie(niezależnie od wzynania).
Dla tego wybieram duchowość pomijając religię.
To taki mój OT
ań - 2007-11-09, 18:02
| magdusia napisał/a: | niestety jest to prawda,a w związku z tym ciężko jest mieć wolny umysł będąc zaangażowanym religijnie(niezależnie od wzynania).
Dla tego wybieram duchowość pomijając religię. | to ja się podpiszę
michał - 2007-11-09, 18:20
| pao napisał/a: | | islam jest religią pokoju i miłości. |
hans - 2007-11-09, 19:13
| ań napisał/a: | magdusia napisał/a:
niestety jest to prawda,a w związku z tym ciężko jest mieć wolny umysł będąc zaangażowanym religijnie(niezależnie od wzynania).
Dla tego wybieram duchowość pomijając religię.
to ja się podpiszę |
i jeszcze ja
ewatara - 2007-11-09, 20:05
| magdusia napisał/a: | pao napisał/a:
dzieje religii (wszelkich) pokazują jak człowiek używa religii do swoich manipulacji.
niestety jest to prawda,a w związku z tym ciężko jest mieć wolny umysł będąc zaangażowanym religijnie(niezależnie od wyznania
).
Dla tego wybieram duchowość pomijając religię.
|
ja też się pod tym podpisuję, tak chyba najbezpieczniej
Lily - 2007-11-09, 20:09
ja też się podpiszę - dobrze ujęte pao
ewatara - 2007-11-09, 20:42
Humbak tu zacytuję jeszcze raz siebie:
" Mi też się dostawało za te rozmowy z nimi, ale chciałam ich lepiej poznać, i generalnie polubiłam ich (napisałam tylko coś negatywnego o czyichś doświadczeniach - bliższych niż moje własne)"- i nadal tak to widzę, ale na pewno przez doświadczenia kilku bliższych mi osób widzę już to w innym świetle niż myślałam kiedyś i broniłam ich wszystkich. Widziałam jak potrafią krzywdzić, a religia dobrze rozumiana nie powinna na to przyzwalać.
| kasienka napisał/a: | | myślę, że właśnie masz trochę mylne pojęcie o tych rzeczach, takie rodem z dominikańskiego centrum informacji o sektach. |
może masz rację Kasienka, choć wchodziłam na różne strony, te nie związane z żadną religią także, i na wielu spotkałam się o negatywnych opiniach. Na strony Krysznowców też "wchodziłam" , ale logiczne jest, że sami o sobie nie będą pisać negatywnie, tylko zachęcająco do swego podejścia czy wyznania. Co do pieniędzy to natrafiłam na to , że od swoich członków brali wypłaty czy stypendia naukowe jeśli byli ich członkami studenci ale może to też nie prawda? nie wiem pytam , bo niektórzy tu ponoć są w H.K.
A jeździć do nich nie mam zamiaru, bo do jakichś bardziej racjonalnych i prawdziwych wniosków można by było dojść będąc z nimi bardzo długo, a ani aż tak bardzo mnie to nie interesuje (nie robię żadnych badań, a jedynie zajęcia i rozmowy z młodzieżą na temat sekt). nie mówiąc o tym, że jeśli te negatywne opinie by się potwierdziły to, to też mogliby i mną zakręcić, więc wolę sobie być tzw. wolnym umysłem.
A co do muzułmanów Malroy dobrze pisał, to nie tak jak tu, że odejdziesz i nic Ci się wielkiego nie stanie...
w naszym kraju najwyżej ciocia źle będzie patrzeć,na swoją siostrzenicę, która przestała chodzić do kościoła.... ja też czytałam wiele reportaży na ten temat, wiele też było na ten temat w Anglii pokazywane. niektóre chciały odejść i zostały zabite przez swoich ojców, braci, niektóre chciały tylko spotykać się z chłopakami z innej religii i też zostały podpalone (to częsta kara) itd Zresztą są już nawet biografie kobiet z Islamu łatwo dostępne w Polsce opisujące ich zasady i metody. Nam jest łatwo mówić, ale tam jeśli komuś się coś nie podoba (i teoretycznie ma prawo do swojego zdania), to jednak w praktyce najczęściej kończy się to tragicznie. Tak więc muzułmanin kolega spoko, ale związek z nim to najczęściej rosyjska ruletka
[ Dodano: 2007-11-09, 20:49 ]
| Alispo napisał/a: | | poniewaz i tak zeby bylo mleko musza rodzic sie cielaki i gdyby chciec zeby wszystko bylo zupelnie przyjaznie zwierzat przyrastaloby i przyrastalo..nie obejdzie sie bez sprzedazy cielakow jednak../juz raczej nie do przyjaznej hodowli.../ |
Alispo , a czy krowa która jest dojona po urodzeniu jednego cielaka ma cały czas mleko póki się ją doi? czy traci je po jakimś czasie? (jakim?) i specjalnie je zapładniają, żeby znów dawała mleko? dlatego jest tyle cielaczków sprzedawanych na mięso?
[ Dodano: 2007-11-09, 20:51 ]
| pao napisał/a: | | dla przykładu: na początku tego stulecia zauważono przestarzałe prawo zakazujące mężowi bicia żony pomiędzy 22 a 6 rano... | - Boże brak mi słów
kasienka - 2007-11-09, 21:10
ewatara, moiu rodzice sa w neokatechumenacie. To wspólnoty w KK, zaakceptowane przez papieża, w pełni katolickie, niektórzy nawet twierdzą że to odrodzenie kościoła, bo oni tą wiarą żyją, a nie tylko chodzą do kościoła...I oni też "łożą pieniądze" na swoje wspólnoty...Wykonują pracę za darmo w imię idei...Nie widzę różnicy między tym, a tym, że np. w HK członkowie ruchu dają jakieś datki na rzecz swoich wspólnot, wspierają swoją ideę finansowo(o ile tak jest). Poza tym na chłopski rozum, jeśli ktoś np.mieszka w świątyni to czemu nie miałby choć części swoich dochodów na tą świątynię przeznaczać. W końcu tam śpi, je, korzysta z mediów... Raczej byłabym zdziwiona, gdyby to wszystko była za free, wtedy by świadczyło może o jakimś finansowaniu "z góry".
Lily - 2007-11-09, 21:13
| ewatara napisał/a: | | Widziałam jak potrafią krzywdzić, a religia dobrze rozumiana nie powinna na to przyzwalać. | dotyczy to wyznawców każdej wiary, dla mnie to nie argument...
Martuś - 2007-11-09, 21:22
Sorry Ewatara, ale siła Twoich 'argumentów' mnie po prostu powala. Nie piszę tego, żeby Cię urazić, po prostu jest to dla mnie straszne i przykre, że ludzie z takim podejściem i wybrakowaną wiedzą 'uczą' w szkołach na temat sekt, nie weryfikując posiadanych informacji, zanim je przekażą. Nic dziwnego, że później wszystko, co nie jest KK jest w tym kraju uważane za 'sektę'.
Wszystko, co tu piszesz o HK można napisać o dosłownie każdej religii i jedynym 'dowodem', jaki podajesz, który miałby świadczyć o tym, że ten ruch religijny jest 'sektą' (czyli w polskim rozumieniu - czymś złym i niebezpiecznym) jest to, że 'zawsze było mówione, że to sekta' (to mnie chyba najbardziej uderzyło). Piszesz, że są mili - dokładnie tak samo postępują misjonarze, i dobrze, jeśli tylko tak, a nie nawracają 'ogniem i mieczem', jak jeszcze niedawno w KK czyniono. A te pytania, czy biorą od kogoś pieniądze - jeśli nawet biorą, co całe szczęście dobrowolnie i nie wiem, jak w tym kraju można widzieć w tym coś dziwnego, w kontekście faktu, że KK zbiera codziennie 'na tacę', zbiórki na KUL są również regularnie organizowane, nie mówiąc już o takich 'drobiazgach', jak 20 mln z kieszeni każdego podatnika na budowę Świątyni Opatrzności Bożej.
Capricorn - 2007-11-09, 21:37
| ewatara napisał/a: |
| Alispo napisał/a: | | poniewaz i tak zeby bylo mleko musza rodzic sie cielaki i gdyby chciec zeby wszystko bylo zupelnie przyjaznie zwierzat przyrastaloby i przyrastalo..nie obejdzie sie bez sprzedazy cielakow jednak../juz raczej nie do przyjaznej hodowli.../ |
Alispo , a czy krowa która jest dojona po urodzeniu jednego cielaka ma cały czas mleko póki się ją doi? czy traci je po jakimś czasie? (jakim?) i specjalnie je zapładniają, żeby znów dawała mleko? dlatego jest tyle cielaczków sprzedawanych na mięso?
|
przecież to podstawowe wiadomości z zakresu biologii, krowa nie jest ssakiem innym niż wszystkie. Daje mleko - DLA SWOJEGO DZIECKA, czyli: po jego narodzeniu, tak długo, jak długo cielak mógłby go potrzebować. Człowiek ten proces wydłuża, ale przecież nie w nieskończoność. A kolejne cielaki stają się produktem ubocznym produkcji mleka.
Ja zawsze porównuję tę sytuację do sytuacji kobiety, ale z każdym sakiem jest identycznie: ciąża - poród - produkcja mleka dla potomka - zanik laktacji.
Lily - 2007-11-09, 21:38
hxxp://www.jp2w.pl/index.html?id=35648&site_id=55705 trochę offtop, ale...
Alispo - 2007-11-09, 21:52
| ewatara napisał/a: |
Alispo , a czy krowa która jest dojona po urodzeniu jednego cielaka ma cały czas mleko póki się ją doi? czy traci je po jakimś czasie? (jakim?) i specjalnie je zapładniają, żeby znów dawała mleko? dlatego jest tyle cielaczków sprzedawanych na mięso?
|
Dlugosc laktacji to zwykle ok.roku i tez zwykle raz w roku zaciela sie krowe,w ten sposob melko jest prawie caly czas(poza okresem zasuszenia,no i czasem na poczatku laktacji gdy jest siara a nie mleko),na tym polega przemysl mleczarski wlasnie.a cielaki szybko sie odstawia..i ich historie sa rozne,zalezne tez od ich plci..wyraznie przemysl miesny powiazany jest z mleczarskim.. a taka mleczna krowa zyje zwykle max.5 lat jak dobrze pojdzie,a normalnie chowana pozylaby 20.. to wsztstko jest powodem tego,ze coraz wiecej ludzi wybiera weganizm.
wiejskie pojedyncze krowki dajace mleko istnieja,ale to sa zwykle minimalne ilosci mleka,i tez bywaja zacielane specjalnie.
ja tez offtopuje
i nie zauwazylam ze Capricorn mnie wyprzedzila
adriane - 2007-11-09, 22:06
| Lily napisał/a: | | hxxp://www.jp2w.pl/index.html?id=35648&site_id=55705 trochę offtop, ale... |
Poczytałam trochę z pierwszej strony...Można się uśmiać do łez...Ten sposób pisania. Nie wierzę, że to są autentyczne historie, ktoś podstawiony specjalnie w taki sposób je chyba pisze. A jeśli prawdziwa osoba, to teraz dopiero widać jakie po pobycie w "sekcie" dopiero przeszła prani mózgu
Capricorn - 2007-11-09, 22:09
| adriane napisał/a: | | Lily napisał/a: | | hxxp://www.jp2w.pl/index.html?id=35648&site_id=55705 trochę offtop, ale... |
Poczytałam trochę z pierwszej strony...Można się uśmiać do łez...Ten sposób pisania. Nie wierzę, że to są autentyczne historie, ktoś podstawiony specjalnie w taki sposób je chyba pisze. A jeśli prawdziwa osoba, to teraz dopiero widać jakie po pobycie w "sekcie" dopiero przeszła prani mózgu |
nawet pierścień atlantow na cenzurowanym...
Lily - 2007-11-09, 22:10
| adriane napisał/a: | Poczytałam trochę z pierwszej strony...Można się uśmiać do łez...Ten sposób pisania. Nie wierzę, że to są autentyczne historie, ktoś podstawiony specjalnie w taki sposób je chyba pisze. A jeśli prawdziwa osoba, to teraz dopiero widać jakie po pobycie w "sekcie" dopiero przeszła prani mózgu | niestety znam pewnego gorącego orędownika takich historii, który w swoim myśleniu nie pozwoli zrobić żadnego wyłomu
Capricorn, trzeba doliczyć homeopatię, przecież też jest grzechem
Capricorn - 2007-11-09, 22:13
a wszystko dlatego, że dużo łatwiej kontrolować społeczność, która w coś wierzy.
adriane - 2007-11-09, 22:19
| Capricorn napisał/a: | | nawet pierścień atlantow na cenzurowanym... |
Zwłaszcza, zwłaszcza powinien być
Lily - 2007-11-09, 22:20
Ja też w coś wierzę, ale to ja decyduję,w co
Capricorn - 2007-11-09, 22:21
| Lily napisał/a: | Ja też w coś wierzę, ale to ja decyduję,w co |
no to zmodyfikuję: łatwiej jest kontrolować takie społeczeństwo, którego wszyscy członkowie wierzą w to samo.
ewatara - 2007-11-09, 23:03
| Cytat: | ewatara napisał/a:
Widziałam jak potrafią krzywdzić, a religia dobrze rozumiana nie powinna na to przyzwalać.
dotyczy to wyznawców każdej wiary, dla mnie to nie argument... |
tylko u nich prawie że normą (nie podam statystyk bo nie pamiętam liczb, ale były przerażające. u nas jak zrezygnujesz z religii ludzie Cię może obgadają, ale nie podpalą żywcem i inne tym podobne
Lily - 2007-11-09, 23:04
albo spróbują siłą zaciągnąć za włosy jak mnie w podstawówce
Capricorn - 2007-11-09, 23:07
| ewatara napisał/a: | | Cytat: | ewatara napisał/a:
Widziałam jak potrafią krzywdzić, a religia dobrze rozumiana nie powinna na to przyzwalać.
dotyczy to wyznawców każdej wiary, dla mnie to nie argument... |
tylko u nich prawie że normą (nie podam statystyk bo nie pamiętam liczb, ale były przerażające. u nas jak zrezygnujesz z religii ludzie Cię może obgadają, ale nie podpalą żywcem i inne tym podobne |
może jednak poszukaj tych statystyk, i sprawdź źródło - czy to przypadkiem nie jest znów komentarz na onecie.
ewatara - 2007-11-09, 23:07
| kasienka napisał/a: | Poza tym na chłopski rozum, jeśli ktoś np.mieszka w świątyni to czemu nie miałby choć części swoich dochodów na tą świątynię przeznaczać. W końcu tam śpi, je, korzysta z mediów... Raczej byłabym zdziwiona, gdyby to wszystko była za free, |
tylko tam pisali, że musieli oddawać wszystko jak z nimi mieszkali, że były rozprawy sądowe o to ....( nie pisze na bank, że tak jest bo nie wiem - piszę co czytałam w wielu miejscach, a były to cytaty z pism Amerykańskich- pism znanych i niekatolickich)
Capricorn - 2007-11-09, 23:11
| ewatara napisał/a: | | kasienka napisał/a: | Poza tym na chłopski rozum, jeśli ktoś np.mieszka w świątyni to czemu nie miałby choć części swoich dochodów na tą świątynię przeznaczać. W końcu tam śpi, je, korzysta z mediów... Raczej byłabym zdziwiona, gdyby to wszystko była za free, |
tylko tam pisali, że musieli oddawać wszystko jak z nimi mieszkali, że były rozprawy sądowe o to ....( nie pisze na bank, że tak jest bo nie wiem - piszę co czytałam w wielu miejscach, a były to cytaty z pism Amerykańskich- pism znanych i niekatolickich) |
a ja pamiętam taką sprawę, ze facet zapisał swoj majątek kurii biskupiej, a żona z dziecmi zostali na lodzie... ona się procesowała, ale kuria miała potężniejszych adwokatów. Ale - to sprawa jednostkowa. W każdej religii pieniądz gra ważną rolę.
frjals - 2007-11-09, 23:21
| Lily napisał/a: | | hxxp://www.jp2w.pl/index....8&site_id=55705 trochę offtop, ale... |
ale co to jest za strona!!!
nie no ludzie!
Lily - 2007-11-09, 23:23
ja ten tekst znam akurat z innej strony, ale to z pisma "Miłujcie się" - no to się miłują
ewatara - 2007-11-09, 23:31
| Martuś napisał/a: | | Nie piszę tego, żeby Cię urazić, po prostu jest to dla mnie straszne i przykre, że ludzie z takim podejściem i wybrakowaną wiedzą 'uczą' w szkołach na temat sekt, nie weryfikując posiadanych informacji, zanim je przekażą. |
1. mam długą listę zajęć, a sekty to 1 z nich (i nie jest to moja specjalność)
2 właśnie weryfikować tą wiedzę -próbuję, dlatego pytam tutaj o to osoby, które wiedzą coś więcej niż ja (z internetu _) i(gdybym tego nie robiła (!!!) ---inaczej mówiłabym młodzieży , że H.K. to manipulanci, sekta, wyzyskiwacze itd a tego nie robię . nie wymądrzam i nie mówię na lekcjach więcej o czymś o czym nie mam pojęcia.
3 wszystko co tu wymieniałam były to info z internetu, (i to zaznaczałam za każdym mam nadzieję razem) o które chciałam dopytać innych (na tym min polega weryfikacja informacji- nie 1 źródło, a więcej )poczytaj co znaczy to słowo
3 czytaj dokładniej co ktoś pisze, bo inaczej To Ty wychodzisz na osobę która czyta W WYBRAKOWANY sposób ,a przy okazji obraża innych, a może sama nie rozumie co znaczy weryfikacja.
4 nikogo też nie namawiam do KK, ani niczego innego.
5. a tak swoją drogą (bez uraz) pewnie gdybyś popracowała w szkole i wychwalała tak H.K. pewnie dłużej niż 1 dzień byś tam nie popracowała.
kim jesteś z zawodu jeśli wolno spytać?
[ Dodano: 2007-11-09, 23:36 ]
| Capricorn napisał/a: | | może jednak poszukaj tych statystyk, i sprawdź źródło - czy to przypadkiem nie jest znów komentarz na onecie. |
nie dam rady, bo nie mam już tego,(internet to nie był, bo nawet go wtedy nie miałam).
ale myślę, że jak poszukasz to pewnie gdzieś się na to natkniesz, jak ja spotkam to napiszę gdzie to było, ale tak jak wspominałam są też książki kobiet, którym się udało wyrwać, przeżyć i w księgarniach Ci pewnie wskażą- ja czytałam na studiach i już nie pamiętam tytułów.
[ Dodano: 2007-11-09, 23:54 ]
| Capricorn napisał/a: | | przecież to podstawowe wiadomości z zakresu biologii, krowa nie jest ssakiem innym niż wszystkie. Daje mleko - DLA SWOJEGO DZIECKA, czyli: po jego narodzeniu, tak długo, jak długo cielak mógłby go potrzebować |
tyle z podstawówki jeszcze pamiętałam
[ Dodano: 2007-11-09, 23:56 ]
chociaż trochę innym jednak chyba jest inaczej nie byłoby "tych innych "
Eliza - 2007-11-10, 01:17 Temat postu: hare krishna i takie tam Witajcie!
To mój pierwszy wpis na nowym forum, choć część mnie kojarzy z poprzedniego bądź z maili i wiadomości prywatnych w sprawie ankiet. Teraz tyle tych postów dziennie powstaje, że strach się przez nie przedzierać , dlatego się jeszcze nie miałam okazji udzielać... Ale skoro zeszło na temat religii...
A więc witam wszystkich serdecznie po pewnej przerwie!
Krisznowców też niemało poznałam i polubiłam. Poza tym część moich znajomych zostało krisznowcami, na czas jakiś bądź na stałe... Był czas (fakt, że to było sporo lat temu), że przez dłuższy okres w ramach poznawania różnych religii chodziłam sobie co niedzielę na obiadki do krisznowców (a przed obiadkiem do świątyni buddyjskiej, wieczorkiem do bahaitów... czasem w międzyczasie jeszcze gdzieś zajrzałam ). Pojechałam też z nimi na "wakacje" do ich ośrodka w górach (Czarnowo bodajże, lub jakoś podobnie).
Dla mnie ta religia/sekta religijna nie różni się wiele od większości pozostałych religii/sekt religijnych. Z mojego punktu widzenia manipulacja w niej jest na podobnym stopniu co w katolicyzmie, jednak występuje w nieco innych obszarach.
Jak już przebywałam z krisznowcami 24godz. na dobę, to zauważałam w pełni groteskę, gdy para małżonków mieszkała w dwóch różnych wieloosobowych pokojach i, o ile nie planowali w danym momencie dziecka, nie mogli się nawet pocałować. Jedyne co mogli, to siedzieć i trzymać się za ręce... W miejscu publicznym, ma się rozumieć... Może i romantyczne toto, ale zdecydowanie wolę niewtrącanie się religii do sfery seksualnej (o ile nikogo swoim działaniem nie krzywdzimy). Tak czy owak, jeżeli komuś to pasuje, to OK - jego wybór. Zdecydowana większość wyznań lubuje się w ingerowanie w relacje damsko-męskie, więc nie jest to żadna nowość.
Kobiety rzeczywiście są traktowane inaczej niż mężczyźni, ale jest to część kultury hinduskiej, która wielu osobom (również kobietom) zdaje się pasować. Ponieważ nie widać tu zachowań agresywnych i czysto dominatorskich, poza tym nie spotkałam się też z oznakami braku szacunku, uważam, że, o ile kobieta dobrze się z tym czuje, wszystko jest OK.
(Przy okazji napomknę, że co do muzułmanów mam nieco odmienne odczucia, mimo, że też wielu polubiłam i widzę w ich kulturze plusy, których nie zauważam nigdzie indziej. Dlatego uważam "tolerancję" ich niektórych zachowań za działanie zdecydowanie niewłaściwe. I nie mówię tu o ekstremistach z telewizji, tylko o zwykłych, często na pierwszy rzut oka przesympatycznych, Arabach.)
Stosowałam też mantrę krisznowców, jednocześnie starając się obserwować swój umysł, ciekawa, co się będzie działo. Po dłuższym mantrowaniu wchodziłam w taki słodki stan umysłu, do którego najlepiej mi pasuje określenie "różowe światy". I myślę, że tu tkwi sedno tej "manipulacji". Po prostu jest to na tyle silna mantra z tak odrywającym od świata wokół ciebie działaniem, że niektórzy po dłuższym regularnym mantrowaniu mają potem trudności w życiu bez tej mantry. Przestajesz mantrować i niebiańskie różowe okulary beztroski spadają. I musisz sobie radzić z codziennymi problemami. Dlatego na część osób może ta mantra działać uzależniająco i bez tego mają przez jakiś czas problemy z funkcjonowaniem. Takie są moje wrażenia.
Pamiętam, jak jedna z moich koleżanek zintegrowała się z krisznowcami, czuła się przez dłuższy okres czasu jedną z nich, przyjęła ich zasady, codziennie tyle a tyle mantrowała itp. Potem jednak zdecydowała, że to nie to. I nikt jej nie trzymał na siłę - co prawda tłumaczono jej, że robi błąd odchodząc, ale to był jej wybór i nie było tu mowy o przymusie. Jednak szybko zauważyła, że nie może sobie poradzić z otaczającą ją rzeczywistością. Jak pomantruje, to czuje się dobrze, chociaż nic nie robi, a jak nie, to widzi wszystkie trudności i ile rzeczy musi zrobić i jest jej ciężko sobie z tym poradzić. Ciężej niż zanim zaczęła w ogóle mantrować i spotykać się z wyznawcami Kriszny... Po jakimś czasie miotania się, znowu jednak nauczyła się żyć w otaczającej ją rzeczywistości i nie ma "wypranego mózgu" .
W związku z wymaganiami co do ilości mantr dziennie... To jest cała hierarchia. Jeśli mantrujesz tyle a tyle mal dziennie, to jest to pierwszy szczebel, takie minimum; jeśli tyle a tyle, to już masz więcej autorytetu wśród innych, bo jesteś na kolejnym szczebelku; potem jeszcze wyżej itd. Ale nikt cię nie kontroluje - ty sam mówisz otoczeniu, że mantrujesz tyle a tyle dziennie od takiego czasu i już. To jest przede wszystkim dla twojej satysfakcji. I byś był regularny w mantrowaniu.
I jeszcze jedna uwaga, żeby ktoś nie zrozumiał mnie opacznie: uważam mantry za genialne narzędzie. Jestem jednak nieco niechętna na dłuższą metę temu, co odrywa nas od codziennych problemów zamiast pomagać nam je rozwiązać.
Pozdrawiam wszystkich gorąco i dobranoc...
Eliza
Alispo - 2007-11-10, 10:20 Temat postu: Re: hare krishna i takie tam
| Eliza napisał/a: | | Pojechałam też z nimi na "wakacje" do ich ośrodka w górach (Czarnowo bodajże, lub jakoś podobnie). |
Czarnów:)
Martuś - 2007-11-10, 10:29
| ewatara napisał/a: | | mam długą listę zajęć, a sekty to 1 z nich (i nie jest to moja specjalność) |
No dobrze, tylko to nie zmienia faktu, że o tym uczysz, więc co to ma do rzeczy ile masz zajęć w kontekście mojej wypowiedzi to nie wiem.
| ewatara napisał/a: | 2 właśnie weryfikować tą wiedzę -próbuję, dlatego pytam tutaj o to osoby, które wiedzą coś więcej niż ja (z internetu _) i(gdybym tego nie robiła (!!!) ---inaczej mówiłabym młodzieży , że H.K. to manipulanci, sekta, wyzyskiwacze itd a tego nie robię . nie wymądrzam i nie mówię na lekcjach więcej o czymś o czym nie mam pojęcia.
3 wszystko co tu wymieniałam były to info z internetu, (i to zaznaczałam za każdym mam nadzieję razem) o które chciałam dopytać innych (na tym min polega weryfikacja informacji- nie 1 źródło, a więcej )poczytaj co znaczy to słowo
3 czytaj dokładniej co ktoś pisze, bo inaczej To Ty wychodzisz na osobę która czyta W WYBRAKOWANY sposób ,a przy okazji obraża innych, a może sama nie rozumie co znaczy weryfikacja. |
No, właśnie próbujesz weryfikować wiedzę, to fajnie, tylko, że pisałaś, że już miałaś lekcje na ten temat i opowiadałaś dzieciakom, że Hare Kriszna to sekta, więc chyba jednak najpierw przekazywałaś tą wiedzę niezweryfikowaną (co to znaczy weryfikacja, to dobrze rozumiem, nie używam słów, których znaczenia nie znam, znam jeszcze nawet kilka innych, nieco mądrzejszych słów nawet ) . To, że pochodziła z internetu, to ma świadczyć na korzyść jej wiarygodności, bo nie rozumiem? W internecie można wszystko znaleźć, o czym najlepiej (a raczej najgorzej) świadczy strona podana przez Lily. Nie wiem więc, w jaki sposób Cię obraziłam pisząc, że to straszne i smutne, że taką niezweryfikowaną wiedzę przekazywałaś uczniom a dopiero po fakcie zaczęłaś się zastanawiać nad jej rzetelnością.
| ewatara napisał/a: | | 4 nikogo też nie namawiam do KK, ani niczego innego. |
A gdzie ja coś takiego napisałam?
| Cytat: | 5. a tak swoją drogą (bez uraz) pewnie gdybyś popracowała w szkole i wychwalała tak H.K. pewnie dłużej niż 1 dzień byś tam nie popracowała.
kim jesteś z zawodu jeśli wolno spytać? |
Między 'wychwalaniem', a straszeniem sektą jest jeszcze cała gama innych możliwości, czyż nie? Z zawodu będę niedługo nauczycielem filozofii, jeśli to ma jakiekolwiek znaczenie w tym momencie. BTW szkoda, że w żaden sposób nie odniosłaś się do tej najbardziej merytorycznej części mojego posta, jak ja to uczyniłam z Twoimi (chociaż rozumiem, że podważanie własnych kompetencji przez innych ludzi może być bolesne, to jednak po pierwsze jest to forum dyskusyjne i pisząc coś na nim musisz się liczyć z tym, że każdy może to jakoś skomentować, nie tylko pozytywnie, a po drugie starałam się, żeby moja krytyka była w miarę konstruktywna, mimo mojego wzburzenia - dlatego szkoda, że w żaden sposób nie odniosłaś się do tego, co napisałam, poza próbą zarzucenia mi, że nie rozumiem, co pisze - gdybyś zastanowiła się nad moim postem nie przez pryzmat urażonej dumy to mogłabyś z niego wyciągnąć coś konstruktywnego nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla wzrastających pokoleń, które nauczasz).
kasienka - 2007-11-10, 10:32
Eliza, cześć
myślę, że Twój post jest cenny, bo wyważony.
choć ja też mantrowałam sporo swego czasu i to mnie po prostu uspokajało...Może i nadal bym sobie pomantrowała, gdyby nie to, że ktoś ukradł mi moje korale do mantrowania, parę lat temu... Myślę, że to co napisałaś o problemach po "odstawieniu" mantry to zjawisko, które również może wystąpić jak ktoś długo odmawiał różaniec, czy coś w tym stylu(pamiętam, że moja babcia modliła się na różańcu, ale nie zdrowaśkami, tylko jakimś krótszym zwrotem, coś "dla jego bolesnej męki, miej miłosierdzie dla nas i całego świata" ale mogę się mylić...), to też jak mantra i też uspokaja, choć powiedzmy, że może katolicy rozumieją jej sens, w przeciwieństwie do rozumienia sensu słów hare krsna, hare rama, tu chyba bardziej chodzi o wibrację i medytację. Myślę jednak, że wiele osób i modlitwy chrześcijańskie odmawia jak mantrę, nie zastanawiając się wielce nad ich sensem. To przynosi ukojenie i uspokojenie umysłu, na pewno po dłuższej takiej praktyce i jej przerwaniu umysł będzie się domagał tego ukojenia.
Lily - 2007-11-10, 10:34
| kasienka napisał/a: | | Myślę jednak, że wiele osób i modlitwy chrześcijańskie odmawia jak mantrę, nie zastanawiając się wielce nad ich sensem. | od tego jest właśnie różaniec...
pao - 2007-11-10, 14:38
ewatara: jeśli chodzi o sekty czy insze wyznania to mogę wspomóc Cię ma wiedzą. jeśli chcesz to napisz PW, jak wrócę do szczecina i ogarnę to co mam ogarnąć to chętnie wyjaśnię sporą część zawiłości kulturowych związanych z odmiennymi kultami
Capricorn - 2007-11-10, 14:56
| ewatara napisał/a: |
5. a tak swoją drogą (bez uraz) pewnie gdybyś popracowała w szkole i wychwalała tak H.K. pewnie dłużej niż 1 dzień byś tam nie popracowała.
|
wyobraź sobie, że nie ty jedna pracujesz w szkole. NIGDY nie spotkałam się z sugestią, aby na określony temat mieć zdanie narzucone z góry.
martika - 2007-11-10, 16:49
| ewatara napisał/a: | Doklejam:
Ja czytałam, że są sektą, cytat:
Ruch popularnie określany \"Hare Kriszna\" nie jest organizacją zalegalizowaną zgodnie z obowiązującym prawem.
Fakt że Ruch Hare Kryszna nie jest tożsamy w świetle obowiązujacego prawa z organizacją M.T.Ś.K.jest dyskretnie przemilczany co wprowadza w bład nie tylko szeroką opinie publiczną oraz społeczeństwo ale także samych człoków HK, ponieważ ci ostatni często nie są tego faktu świadomi i nie są w stanie dowieść lub udokumetnować w sposób prawny że są członkami tej niezalegalizowanej organizacji nie mającej osobowości prawnej jaką jest \"Hare Kryszna\"
|
Witajcie, z tej strony Wojtek, mąż Martiki. Obydwoje jesteśmy wyznawcami Kryszny.
Obawiam się że wprowadzasz w bład, byc może nie celowo ale przerażająco beztrosko.
Pierwsza formalna rejestracja ruchu HK w Polsce miała miejsce w czerwcu 1988 roku. Na mocy prawa o stowarzyszeniach, zarejestrowano wtedy Towarzystwo Świadomości Kryszny – Bhakti Yoga w PRL. Kilka lat później Towarzystwo zaczęło ubiegać się o status związku wyznaniowego, który uzyskało 31 stycznia 1991 roku (Rejestr Kościołów i Organizacji Religijnych w Departamencie Wyznań i Mniejszości Narodowych MSWiA, dział A, numer 30). W 1994 roku dokonane zostały nieznaczne zmiany w statucie, wtedy też usunięto z nazwy końcówkę „w Polsce”, przyjmując ostateczną nazwę – Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny.
| Cytat: | Z tym różańcem niby też prawda, ale z drugiej strony oni proszą "módl się za nami", a w H. K. na okrągło ( chyba 16 x po 178 - bo tyle paciorków ma sznurek modlitewny) powtarzają słowa, które --ponoć przynajmniej ---nie znaczą nic dobrego , zresztą dam cytat kolejny tego co czytałam, żebyście nie myśleli, że ja sobie coś wymyślam...
Jest zastanawiające - dlatego tak wypytuje--. zresztą przeczytajcie sami:
znaczenie słow w tzw. sanskrycie? Co oznaczają słowa?...:
Hare =
Kryshna =
Rama =
otóż właśnie
Słowo Hare to ni mniej ni wiecej oznacza: Ten, który wszystko niszczy burzy zabiera można rzec Niszczyciel,
czyli Hare = Niszczyciel
Kryshna jedno ze znaczen to wszechatrakcyjny
Rama - źródło wszelkiej przyjemności
Zatem powtarzając:
Hare Kryshna Hare Kryshna
Kryshna Kryshna Hare Hare
mówimy:
NISZCZYCIEL WSZECHATRAKCYJNY
NISZCZYCIEL WSZECHATRAKCYJNY
WSZECHATRAKCYJNY WSZECHATRAKCYJY
NISZCZYCIEL NISZCZYCIEL |
Litości...
Szukanie informacji o HK na katolickich stronach antykultowych jest jak pytanie KKK o opinie na temat Żydów. Prawdziwy obraz wielbicieli Kryszny możesz zobaczyć na www.vrinda.net.pl , może nie jest on różowy bo pełen wad, niedoskonałosci, uwarunkowań i błędów ale za to jest rzeczywisty. Bardzo Cię proszę, nie rób z nas odhumanizownego bydła czczącego Szatana. Z góry dziękuję.
ewatara - 2007-11-10, 16:53
| Martuś napisał/a: | | No dobrze, tylko to nie zmienia faktu, że o tym uczysz, więc co to ma do rzeczy ile masz zajęć w kontekście mojej wypowiedzi to nie wiem. |
to znaczy, że nie mogę być alfą i omegą w każdej dziedzinie- widać ty jesteś tak? , każdy ma swoje jakieś specjalności o których posiada większą wiedzę , a temat H,K. nie należy do moich.
A co do zajęć, to akurat NIGDZIE nie napisałam, że "już je zrealizowałam"- bo dopiero zacznę- ale tu też mi zarzucasz że już im mówiłam coś o czym nic nie wiem (nie dosłownie, ale taki jest sens twojego zdania). więc nadal nie czytasz uważnie tego co piszę, ale to szczegół- choć ważny- bo z tego robią się właśnie nieporozumienia i nieprzyjemne rozmowy. Bo ja potem muszę się tłumaczyć, iż nie zrobiłam czego co ktoś mi zarzuca (i rozmowa zaczyna być jałowa)
i kolejny dowód na to : to - o co dopytywałam -to wiadomości z internetu i (!) słowników (doczytaj, apotem osądzaj jak już to musisz robisz) . A te forum jest pierwszym miejscem, które wypowiada się o nich pozytywnie, które znalazłam, więc jakbym miała takie podejście o które mnie posądzasz, to chyba bym nie szukała dalej tylko przekazywała tamtą zdobytą wcześniej wiedzę wiedzę. Ale widzę, że takie dopytywanie i weryfikowanie wiedzy to nie zawsze najlepszy sposób, bo niektórzy (ja ty) osądzają mnie , że ja ich osądza, a ja tylko próbowałam się czegoś dowiedzieć (dlatego pytałam) Dobrze, że niektóre inne TUTAJ osoby podchodzą do tego spokojniej i piszą nie oskarżając, bo gdybym spotkała tu same takie jak twoje podejście to już nigdy bym nic nie próbowała dociekać ( tak więc sama tym zniechęcisz ludzi do tematu H.K.- chociaż niby jesteś za- ważne jest także podejście do przekazywania swojej wiedzy, a nie sama wiadomość.
| Capricorn napisał/a: | | wyobraź sobie, że nie ty jedna pracujesz w szkole. NIGDY nie spotkałam się z sugestią, aby na określony temat mieć zdanie narzucone z góry. |
wiesz nawet sobie wyobrażam - napisz szerzej jak to rozumiesz? bo jeśli rozumiem dobrze, to uczysz w szkole, i mając temat np: uzależnienia, anoreksja, bądź też sekty uczyli cię na studiach aby przed tym ustrzec młode osoby czy nie? ja nie mówię "niewolno ci"- to jest narzucanie, a jedynie mówię jakie są skutki danej sytuacji czy zachowania. aczkolwiek --domyślam się (zwróć uwagę co piszę, żeby znów mnie nie oskarżać) , że jeśli na zajęciach byłabym pozytywnie nastawiona do ruchu H.K. i tak to przedstawiała dzieciom, to szybko przyszliby rodzice i powiedzieli, że namawiam ich dzieci do sekciarstwa - ty miałabyś inną reakcję rodziców- dyrektora, bo wątpię, tym bardziej, że te tematy są z góry narzucone w jakimś celu. choć może się mylę i w twojej szkole jest inaczej???
rebTewje - 2007-11-10, 16:54
troche pozno ale co tam, topik przenieslem do offow (ogolne rozmowy dotycza ogolnie rozmow dotyczacych tematyki forum ogolnie), pozdro!
honey - 2007-11-10, 17:06
podsumowujac ...wszystko co nie jest KK jest sekta...
i lepiej nawet inaczej nie twierdzic....
zastanawiam mnie tylko po co ewa pyta o Hk jezeli i tak cokolwiek by o nich nie mowiono powie dzieciom w szkole ,ze to jest sekta tak dla spokoju......bo cokolwiek innego bedzie bala sie powiedziec ze wzgledu na swoja pozycje w szkole....
po co ta cala dyskusja..??
aa wegetariania tez leza w kategorii sekt i dziwakow......jezeli ktos by jeszcze nie wiedzial...nie wspomnie o yodze i reyki..
moze masz w przyszlosci tez w planach lekcje nt. wegetarianizmu...??
ewatara - 2007-11-10, 17:08
| Martuś napisał/a: | | BTW szkoda, że w żaden sposób nie odniosłaś się do tej najbardziej merytorycznej części mojego posta, jak ja to uczyniłam z Twoimi (chociaż rozumiem, że podważanie własnych kompetencji przez innych ludzi może być bolesne, to jednak po pierwsze jest to forum dyskusyjne i pisząc coś na nim musisz się liczyć z tym, że każdy może to jakoś skomentować, nie tylko pozytywnie, a po drugie starałam się, żeby moja krytyka była w miarę konstruktywna, mimo mojego wzburzenia - dlatego szkoda, że w żaden sposób nie odniosłaś się do tego, co napisałam, poza próbą zarzucenia mi, że nie rozumiem, co pisze - gdybyś zastanowiła się nad moim postem nie przez pryzmat urażonej dumy to mogłabyś z niego wyciągnąć coś konstruktywnego nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla wzrastających pokoleń, które nauczasz). |
ja napisałabym to samo do Ciebie, a co do kompetencji i wykształcenia - to je mam - skończyłam 3 kierunki - w tym psychologiczny (dlatego ten temat może mnie bardziej interesować).
[ Dodano: 2007-11-10, 17:11 ]
Eliza dzięki WIELKIE - o takie właśnie wiadomości i normalny (! ) sposób ich przekazania mi chodziło, teraz rozumiem więcej, więcej wiem.
szkoda, że niektórzy tak nie potrafili szybciej I ZłOśCILI SIę na moje pytania .
jeszcze raz dzięki WIELKIE.
[ Dodano: 2007-11-10, 17:14 ]
| Martuś napisał/a: | ewatara napisał/a:
4 nikogo też nie namawiam do KK, ani niczego innego.
A gdzie ja coś takiego napisałam? |
ciągle ktoś wspominał o KK - więc wolałam to dodać, żeby ktoś nie myślał, że jestem zakonnicą namawiającą tu do czegoś (KK) lub szykanującą przeciw czemuś (HK)
[ Dodano: 2007-11-10, 17:22 ]
| martika napisał/a: | | Bardzo Cię proszę, nie rób z nas odhumanizownego bydła czczącego Szatana. Z góry dziękuję. |
- nie robie tego , a jeśli tak to ktoś zrozumiał to z góry przepraszam, cytowałam coś i pisałam, że to cytat, bo był jedyny jaki znalazłam, i mógł go ktoś zweryfikować ....
[ Dodano: 2007-11-10, 17:26 ]
| honey napisał/a: | zastanawiam mnie tylko po co ewa pyta o Hk jezeli i tak cokolwiek by o nich nie mowiono powie dzieciom w szkole ,ze to jest sekta tak dla spokoju......bo cokolwiek innego bedzie bala sie powiedziec ze wzgledu na swoja pozycje w szkole....
po co ta cala dyskusja..?? |
wiesz ... chyba nie będę w ogóle o tym mówić, bo wiadomości są rozbieżne w różnych miejscach, więc to co się dowiedziałam zostawię po prostu sobi, żeby nikogo nie wprowadzać w błąd czy też nie zrobić żadnej pomyłki
A poruszając temat sekt nie będę wymieniać żadnej nazwy tylko mówić ogólnie.
[ Dodano: 2007-11-10, 17:31 ]
[quote="honey"]aa wegetariania tez leza w kategorii sekt i dziwakow......jezeli ktos by jeszcze nie wiedzial...nie wspomnie o yodze i reyki..
moze masz w przyszlosci tez w planach lekcje nt. wegetarianizmu...??
nie, ..... choć fajnie by było . ale babka z biologii już mi zaznaczyła, żebym tego nie robiła ( nie mówiła młodzieży że wege to zdrowy styl życia, )bo wie, że jestem wege, a ona "czegoś innego uczy na lekcji!!" , ja jej na to, że mam inne zdanie na ten temat i że mówiąc, że wege szkodzi ona im mówi coś nieprawdziwego....
[ Dodano: 2007-11-10, 17:34 ]
i sama sobie muszę wysłuchiwać, że wykańczam własne dziecko, że mu szkodze prowadząc na wege diecie
pao - 2007-11-10, 18:51
ale "sekta" to odłam wyznaniowy. wszystkie niemal wyznania jakie znamy to sekty właśnie: tylko, ze jedne się upowszechniły a inne nie.
niestety KK widząc zagrożenie w innych wyznaniach stara się zniechęcić młodych do poznawania innych wyznań i tworzy niekorzystne dla nich wizerunki: baktowie to niebezpieczna sekta, w buddyzmie nie ma miejsca na miłość i inne takie. inne poglądy sa niepoprawne politycznie...
ewa: powiedz, jak teraz przedstawisz ten ruch mając informacje także i z tego miejsca?
pytam nie prowokacyjnie ale z ciekawości
[ Dodano: 2007-11-10, 18:53 ]
a odwoływania do KK sa niemal oczywiste, ponieważ to myśl właśnie KK narzuca takie postrzeganie innych wiar. dlatego też takie myślenie (czyli zgodne z naukami KK) jest poprawne politycznie.
niby nie jesteśmy państwem wyznaniowym ale z roku na rok mam coraz większe co do tego wątpliwości...
ewatara - 2007-11-10, 20:02
| pao napisał/a: |
ewa: powiedz, jak teraz przedstawisz ten ruch mając informacje także i z tego miejsca?
pytam nie prowokacyjnie ale z ciekawości |
szczerze tak jak napisałam wyżej jeśli będę musiała poruszyć temat sekt, nie będę raczej nic wspominać o H,K. ponieważ informacje mam różne (czasem sprzeczne- i mimo wszystko z różnych źródeł, nie tylko od H.K. , forum katol., czy tego wege ). Będę mówiła najwyżej o rzeczach związanymi z sektami ogólnie. Tym bardziej, że nie muszę mówić typowo o H.K. tylko ogólnie o temacie, a po drugie jest tylko 45 min ...
Fajnie, że dowiedziałam się znów trochę więcej, niektóre rzeczy mi się podobają inne nie . Ale to jedynie w kwestia "mam swoje zdanie"- jak każdy resztą..., a jak ktoś jest tym ruchem zainteresowany to już będzie jego wybór "czy tak - czy nie".
Cieszę się, że miałam też opinie osób, które to poznały bliżej i potrafiły na spokojnie coś opisać czy wytłumaczyć, bo to cenne źródło informacji. Jednak z tego jak widziałam niektórzy zbytnio się angażują emocjonalnie (przynajmniej w swoje odpowiedzi) i selektywnie wybierają wyrazy z wypowiedzi, a to do niczego prócz niepotrzebnych kłótni nie prowadzi, no chyba, że do zniechęcenia tym ruchem czy rozmów na jego temat ...
Pracując z młodzieżą muszę brać pod uwagę różne źródła informacji, więc na pewno nie posiliłabym się samą stroną Krysznowców ( a przedstawiając tylko to jak oni sami siebie opisują byłoby to dość naiwne i nieobiektywne z mojej strony) - i mam nadzieję, że to chyba rozumieją.
A nawet jeśli ktoś byłby ich zwolennikiem, to wątpię w taką odwagę , żeby wielce zachęcał do tego ruchu pracując w szkole , bo temat jest na tyle w naszym kraju kontrowersyjny, że znając realia szkoły-- albo sam by się bał o pracę, albo by za długo nie popracował- ja znam to środowisko dobrze, a kto również wie o czym piszę .
Pao napisała:
"a odwoływania do KK sa niemal oczywiste, ponieważ to myśl właśnie KK narzuca takie postrzeganie innych wiar. dlatego też takie myślenie (czyli zgodne z naukami KK) jest poprawne politycznie".
- niby tak , ale ja np, nie przypominam sobie, żebym słyszała jakieś negatywne opinie na temat buddystów, ( "w buddyzmie nie ma miejsca na miłość ")- z takimi informacjami też opiniami się nie spotkałam, natomiast z krytyką H. K. często... więc o co tu chodzi?
w sumie obydwie religie są przecież całkiem inne od KK? mam tylko nadzieję, że znów moje zdanie nie zostanie źle zrozumiane, bo już dość straciłam czasu na sprostowania
Pao dzięki za propozycję pomocy w temacie, jeśli masz jakieś ciekawe adresy ston www lub inne tym podobne- to jak najbardziej jestem zainteresowana, pozdrawiam
Lily - 2007-11-10, 20:09
Nawet w linku, który podałam, buddyzm był wrzucony do jednego worka z satanizmem, tarotem i już nie pamiętam z czym. Kiedyś w jakimś katolickim programie zakonnik mówił, że w buudyzmie nie ma miejsca na miłość - jest tylko uważność dla drugiego człowieka tu i teraz, a miłość to noszenie kogoś w sercu nawet jeśli w ogóle się go nie widuje.
Gdyby ja miała kogoś uczyć o sektach to powiedziałabym, jakiego rodzaju psychicznych manipulacji może użyć sekta, ale nie wymieniałabym żadnych grup religijnych z nazwy. Niestety kk ma na ten temat inne poglądy, np. ponoć joga destrukcyjnie wpływa na osobowość )
ewatara - 2007-11-10, 20:17
Ja się nie spotkałam z tym , nawet coraz częściej widać buddystów w TV , dziś rano koło 7.00 na TVP1 czy 2 też było coś na ten temat, i to w dobrym ( ) świetle, klasztory z tygrysami z Tajlandii, książek Dalajlamy ... Wspminali nawet , że KK też miał kiedyś medytacje...
A tak właśnie robię na zajęciach (mówię o sposobach manipulacji, werbowania, bez nazw,)
Martuś - 2007-11-10, 21:25
| ewatara napisał/a: | | to znaczy, że nie mogę być alfą i omegą w każdej dziedzinie- widać ty jesteś tak? , każdy ma swoje jakieś specjalności o których posiada większą wiedzę , a temat H,K. nie należy do moich |
Sorry, ale nie wiem, jak inaczej to skomentować (szczególnie ten ironiczny przytyk ). To, że nie jesteś specjalistą w dziedzinie, którą musisz wykładać, no to się zdarza, ale chyba jakąś wiedzę powinnaś na ten temat posiadać, a jeszcze parę dni temu byłaś przekonana, że Hare Kriszna to sekta..
I przede wszystkim:
| ewatara napisał/a: | | A co do zajęć, to akurat NIGDZIE nie napisałam, że "już je zrealizowałam"- bo dopiero zacznę- ale tu też mi zarzucasz że już im mówiłam coś o czym nic nie wiem (nie dosłownie, ale taki jest sens twojego zdania). więc nadal nie czytasz uważnie tego co piszę, ale to szczegół- choć ważny- bo z tego robią się właśnie nieporozumienia i nieprzyjemne rozmowy. Bo ja potem muszę się tłumaczyć, iż nie zrobiłam czego co ktoś mi zarzuca (i rozmowa zaczyna być jałowa) |
| ewatara napisał/a: | | akurat miałam zajęcia z młodzieżą na temat sekt i coś tam miałam o krysznowcach, i były akurat pokazane ogolone głowy z pasemkiem z tyłu (za które to niby Bóg ma wciągać do nieba |
...
| ewatara napisał/a: | | jakbym miała takie podejście o które mnie posądzasz, to chyba bym nie szukała dalej tylko przekazywała tamtą zdobytą wcześniej wiedzę wiedzę |
No, napisałaś na początku tego wątku, że to zrobiłaś, co wyżej zacytowałam, no chyba, że 'akurat miałam zajęcia..' miało znaczyć, że dopiero je będziesz miała
| ewatara napisał/a: | | nie oskarżając |
O co Cię oskarżam cytując Twoje słowa i pisząc o swoich odczuciach względem nich?
| ewatara napisał/a: | | bo niektórzy (ja ty) osądzają mnie , że ja ich osądza, a ja tylko próbowałam się czegoś dowiedzieć |
Nie bardzo rozumiem to zdanie
| ewatara napisał/a: | | gdybym spotkała tu same takie jak twoje podejście to już nigdy bym nic nie próbowała dociekać |
To bardzo przykre, że jeśli spotkasz się z krytyką, to nie chce Ci się dociekać prawdy
| ewatara napisał/a: | | tak więc sama tym zniechęcisz ludzi do tematu H.K.- chociaż niby jesteś za |
Jestem ZA CZYM?? Chyba raczej PRZECIWKO temu, żeby legalny związek wyznaniowy nazywać sektą (tzn. w tym kraju, gdzie słowo sekta ma jednoznacznie pejoratywne znaczenie).
| ewatara napisał/a: | | ważne jest także podejście do przekazywania swojej wiedzy, a nie sama wiadomość. |
Bardzo mi przykro, ale również nie zrozumiałam, o co chodziło Ci w powyższej wypowiedzi.
| ewatara napisał/a: | Martuś napisał/a:
BTW szkoda, że w żaden sposób nie odniosłaś się do tej najbardziej merytorycznej części mojego posta, jak ja to uczyniłam z Twoimi (chociaż rozumiem, że podważanie własnych kompetencji przez innych ludzi może być bolesne, to jednak po pierwsze jest to forum dyskusyjne i pisząc coś na nim musisz się liczyć z tym, że każdy może to jakoś skomentować, nie tylko pozytywnie, a po drugie starałam się, żeby moja krytyka była w miarę konstruktywna, mimo mojego wzburzenia - dlatego szkoda, że w żaden sposób nie odniosłaś się do tego, co napisałam, poza próbą zarzucenia mi, że nie rozumiem, co pisze - gdybyś zastanowiła się nad moim postem nie przez pryzmat urażonej dumy to mogłabyś z niego wyciągnąć coś konstruktywnego nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla wzrastających pokoleń, które nauczasz).
ja napisałabym to samo do Ciebie |
Co byś napisała? Że szkoda, że się nie odniosłam do merytorycznej części Twoich wypowiedzi? Fakt, że za bardzo nie było do czego, ale odniosłam się bardzo dokładnie do praktycznie każdej Twojej wypowiedzi o HK ('zawsze było mówione, że to sekta, zbierają pieniądze' itp.), no chyba, że to meritum ukryło się gdzie indziej?
A Ty mi żadnej dumy nie uraziłaś ani żadnych moich kompetencji nie podważyłaś, więc nie wiem, po co miałabyś pisać to samo do mnie
| ewatara napisał/a: | | a co do kompetencji i wykształcenia - to je mam - skończyłam 3 kierunki |
No to wspaniale, że jesteś taka wykształcona, tylko jak widać w tym przypadku, wykształcenie niekoniecznie idzie w parze z kompetencjami (co sama piszesz , żeby znowu nie było, że Cię 'obrażam' - 'każdy ma swoje jakieś specjalności o których posiada większą wiedzę , a temat H,K. nie należy do moich', więc w zasadzie nie wiem, co wykształcenie ma tutaj do rzeczy, jak widać, można skończyć trzy kierunki i uważać, że legalny związek wyznaniowy to niebezpieczna sekta 'mająca swoje mechanizmy', bo tak 'zawsze było mówione').
ewatara - 2007-11-10, 21:50
| Martuś napisał/a: | ewatara napisał/a:
A co do zajęć, to akurat NIGDZIE nie napisałam, że "już je zrealizowałam"- bo dopiero zacznę- ale tu też mi zarzucasz że już im mówiłam coś o czym nic nie wiem
ewatara napisał/a:
akurat miałam zajęcia z młodzieżą na temat sekt i coś tam miałam o krysznowcach, i były akurat pokazane ogolone głowy z pasemkiem z tyłu (za które to niby Bóg ma wciągać do nieba
| - same zajęcia dotyczyły subkultur, oni mieli przygotować materiały na ten temat jakie znajdą,potem je weryfikować a ktoś też przyniósł materiały o tym O CZY TAM WSPOMiNIAŁAM (i była to zwyczajna, ale jakaś nowsza książka wiem, że nie KK, bo sama ich o to zahaczyłam), stąd zaczęły się pytania, bo sama nie wiedziałam jak się do tego odnieść. Same sekty będą po tym temacie (ale nie chciało mi się tego wszystkiego opisywać (nie myślałam, że to się tak rozwinie), zresztą to i tak nie ważne.
| Martuś napisał/a: | | To, że nie jesteś specjalistą w dziedzinie, którą musisz wykładać, no to się zdarza, ale chyba jakąś wiedzę powinnaś na ten temat posiadać, | - więc jakąś posiadam, a swojej wiedzy nie będę opierać na jednym źródle (Tobie pasującym), co do reszty też już nie będę powtarzać, bo napisałam wyżej i byłoby to bez sensu,
na prawdę zniechęcasz do tematu (choć jak widać jesteś zwolenniczką). pewnie to dla Ciebie bardzo ważne skoro tak podchodzisz, ale idzie to zrobić na spokojnie
frjals - 2007-11-10, 21:52
ewatara, a konkretnie to jakie to są zajęcia, które prowadzisz, jak się nazywają?
Rozumiem, że jakieś jednorazowe, w ramach np godziny wychowawczej ?
Czy to jest obowiązkowe?
ewatara - 2007-11-10, 21:52
może pomantruj Martuś
[ Dodano: 2007-11-10, 21:55 ]
Nie napiszę dokładnie bo nie mam tu swoich papierów, ale coś w rodzaju: diagnoza uczniów w sprawie poczucia bezpieczeństwa i istnienia subkultur i sekt religijnych
[ Dodano: 2007-11-10, 21:58 ]
| Cytat: | ewatara, a konkretnie to jakie to są zajęcia, które prowadzisz, jak się nazywają?
Rozumiem, że jakieś jednorazowe, w ramach np godziny wychowawczej ?
Czy to jest obowiązkowe? | tak obowiązkowe, jednorazowe ale powtarzane co roku z klasami
martika - 2007-11-10, 21:59
| ewatara napisał/a: |
A nawet jeśli ktoś byłby ich zwolennikiem, to wątpię w taką odwagę , żeby wielce zachęcał do tego ruchu pracując w szkole , bo temat jest na tyle w naszym kraju kontrowersyjny, że znając realia szkoły-- albo sam by się bał o pracę, albo by za długo nie popracował- ja znam to środowisko dobrze, a kto również wie o czym piszę .
|
Nauczyciel w szkole jest po to żeby uczyć a nie nawracać. Znam bardzo wielu nauczycieli którzy są HK i normalnie pracują w szkole nie wstydząc się swojego wyznania.
Wyznawcy Kryszny to normalnie ludzie, uczący się, studiujący, pracujący. Stylem życia od innych wyznań róznia się głownie tym, że są wegetarianami. Odwiedzają świątynie w wolnej chwili i kiedy mają na to ochotę. Nikt ich w niczym nie kontroluje, nigdzie nie zagląda i nie wtrąca się w ich prywatne życie.
Nie jest obowiązkiem że kobieta musi siedzieć z tyłu, jeżeli już to robią to mniszki mieszkające w świątyni. Jeżeli kobieta ma taką ochotę być w towarzystwie innych kobiet to tak robi, ja zawsze siedzę z mężem.
| ewatara napisał/a: |
a czy wiecie coś na temat tego czy biorą jakieś pieniądze od swoich członków czy też nie?
i jak z tymi pieniędzmi? biorą coś czy nie od swoich członków? |
W polskich świątyniach mieszka zaledwie kilkanaście osób, mnichów. 99% wyznawców mieszka poza świątyniami i odwiedzając je czesto zostawia dotacje. Widzisz coś w tym złego? Świątynie również wspiera duża społeczność hindusów mieszkających w Polsce.
| ewatara napisał/a: |
tylko tam pisali, że musieli oddawać wszystko jak z nimi mieszkali, że były rozprawy sądowe o to ....( nie pisze na bank, że tak jest bo nie wiem - piszę co czytałam w wielu miejscach, a były to cytaty z pism Amerykańskich- pism znanych i niekatolickich) |
Ja też mogę pisać że coś tam słyszałam i coś tam czytałam. Jak wg. ciebie ma wyglądać dyskusja z pomówieniami?
Tak jak już pisał mój mąż, Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny jest związkiem wyznaniowym wpisanym na podstawie ustawy o gwarancji wolności sumienia i wyznania do rejestru kościołów i innych związków wyznaniowych przez MSWiA. Zgodnie z art.33 ust. 3 powoływanej ustawy jeżeli wniosek o wpisie do rejestru zawiera postanowienia pozostające w sprzeczności z przepisami ustaw chroniących bezpieczeństwo i porządek publiczny, zdrowie, moralność publiczną, władzę rodzicielską albo podstawowe prawa i wolności innych osób, organ rejestrowy wydaje decyzję o odmowie wpisu do rejestru. Jeżeli zatem dokonano przedmiotowego wpisu, organizacja funkcjonuje lege artis. Na przestrzeni tych wszystkich lat odkąd MTSK w Polsce zostało zarejestrowane, żadne organy państwowe, policja czy prokuratura nie zgłaszała zastrzeżeń co do działania MTSK. Nic dziwnego, państwo nie walczy ze zwiazkami wyznaniowymi. Walczy z nimi jedynie KK za posrednictwem dominikanów i innych inkwizycyjnopodobnych organizacji.
Stowarzyszenie Civitas Christiana w 1998 roku w Warszawie zostało poproszone przez MTŚK o udowodnienie w sądzie tez zawartych w ulotce na temat HK czyli kontrola swoich wyznawców, wykorzystywanie finansowe itd. Przegrało w dwóch instancjach i ostatecznie w 2000 roku zostało zmuszone do sprostowania na łamach prasy ogólnopolskiej.
ps. Czego uczysz i w jakiej szkole? Jezeli posiadasz jakiś zatwierdzony przez MEN podrecznik w którym naucza się o HK jako sekcie (grupie destrukcyjnej) to bardzo proszę o podanie tytułu. Jezeli taki istnieje będzie to podstawa do skargi w MEN.
ps 2. sektofobia w Polsce:
hxxp://www.przekroj.com.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1976&Itemid=58
ewatara - 2007-11-10, 22:06
Dzięki Martika za kolejne info,
wiesz nie chodziło o to , że coś czytałam i coś pisałam...- w wielu miejscach czytałam podobne historia ,nie wiem więc czy to ktoś specjalnie rozsiewa plotki czy o co chodzi, ja to brałam z tej strony, że ktoś był poszkodowany i opisywała swoją historię, po jaką h....., tak pisze i w jakim celu?
nie ma konkretnego tematu w szkole H.K. , tylko o sektach ogólnie mamy mówić. ale dobrze, że piszesz te odniesienia prawne.
Capricorn - 2007-11-10, 22:08
| ewatara napisał/a: |
| Capricorn napisał/a: | | wyobraź sobie, że nie ty jedna pracujesz w szkole. NIGDY nie spotkałam się z sugestią, aby na określony temat mieć zdanie narzucone z góry. |
wiesz nawet sobie wyobrażam - napisz szerzej jak to rozumiesz? bo jeśli rozumiem dobrze, to uczysz w szkole, i mając temat np: uzależnienia, anoreksja, bądź też sekty uczyli cię na studiach aby przed tym ustrzec młode osoby czy nie? ja nie mówię "niewolno ci"- to jest narzucanie, a jedynie mówię jakie są skutki danej sytuacji czy zachowania. aczkolwiek --domyślam się (zwróć uwagę co piszę, żeby znów mnie nie oskarżać) , że jeśli na zajęciach byłabym pozytywnie nastawiona do ruchu H.K. i tak to przedstawiała dzieciom, to szybko przyszliby rodzice i powiedzieli, że namawiam ich dzieci do sekciarstwa - ty miałabyś inną reakcję rodziców- dyrektora, bo wątpię, tym bardziej, że te tematy są z góry narzucone w jakimś celu. choć może się mylę i w twojej szkole jest inaczej??? |
Uczę w szkole. Oprócz prowadzonego przeze mnie przedmiotu jestem również wychowawcą. W opracowanym przeze mnie programie wychowawczym jest mowa i o sektach i manipulacji umysłem, i jedyny przykład jaki wymieniam z nazwy to Świątynia Ludu Jima Jonesa. I na tej podstawie analizujemy, co powinno niepokoić.
Pozwolę sobie na taką analogię: pracuję w tej samej szkole 9 rok, to małe miasto, wszyscy się znają. Większość uczniów wie o moim wegetarianiźmie. Zadają mi czasem bardzo szczegółowe pytania. specjalne podkręcam swoje odpowiedzi dośc kontrowersyjne. Ale zawsze też podkreślam, że to moja droga, mój wybór. Pamiętam taką dziewczynę, która pytała i pytala, zanosiła moje odpowiedzi do domu, wracała i mówiła np. "A moja mama mówi, że musi pani bardzo dużo wydawać na jedzenie / że musi pani dużo czasu spędzać na gotowaniu / że musi pan brać mnóstwo witamin i minerałów" itd. Zawzse rzeczowo odpowiadałam, i nigdy nie miałąm z tym najmniejszych problemów, nigdy nikt na mnie nie kablował do dyrekcji, że próbuję im dzieci "popsuć".
ewatara - 2007-11-10, 22:13
jak dotrę do tych rzeczy o których pisałam, to wyśle na priva, bo nie chce mi sie znowu coś tłumaczyć 5 osobom z kolei, ani czasu ani ochoty. To było chyba Society, ale nie jestem pewna.
martika - 2007-11-10, 22:22
| ewatara napisał/a: | Dzięki Martika za kolejne info,
nie wiem więc czy to ktoś specjalnie rozsiewa plotki czy o co chodzi, ja to brałam z tej strony, że ktoś był poszkodowany i opisywała swoją historię, po jaką h....., tak pisze i w jakim celu?
. |
Ciężko mi sie wypowiadać o osobach których nie znam, ciężko mi też pojąc ich motywacje.
Nie było żadnej sprawy cywilnej wytoczonej w Polsce wobec MTŚK przez poszkodowanego wyznawcę bądź jego rodzinę, to z czym się spotykam to najczęściej anonimowe pomówienia lub nakręcające sektofobię powtarzanie stereotypów.
Martuś - 2007-11-10, 22:26
| ewatara napisał/a: | | więc jakąś posiadam, a swojej wiedzy nie będę opierać na jednym źródle (Tobie pasującym) |
Zdradź mi to 'pasujące mi źródło', bo ja takiego nie znam ani nie wymieniłam | ewatara napisał/a: | | na prawdę zniechęcasz do tematu (choć jak widać jesteś zwolenniczką). pewnie to dla Ciebie bardzo ważne skoro tak podchodzisz, ale idzie to zrobić na spokojnie |
Zniechęcam do jakiego tematu? I jakiego tematu jestem wg Ciebie zwolenniczką?
Owszem, jest dla mnie naprawdę (pisane razem) ważne, żeby w kraju, w którym żyje nie panował ciemnogród i jedynie słuszna prawda i religia, ale to utopia niestety jak widać.
| Cytat: | może pomantruj Martuś |
No, masz racje, nie ma sensu dyskutować z kimś, kogo stać jedynie na takie 'inteligentne' riposty BTW nie jestem wyznawczynią żadnej religii, a już na pewno nie Kriszny
Więcej ad rem, mniej ad personam dziewczyno.
Capricorn - 2007-11-10, 22:28
mnie też się wydaje, że nie ma sensu angażować się w dalszą dyskusję. ewatara i tak wie najlepiej.
Ewa - 2007-11-10, 22:33
| Martuś napisał/a: | | naprawdę (pisane razem) |
Odchodząc od tematu.... Wielkie dzięki Martuś
Martuś - 2007-11-10, 22:37
Staram się przymykać na to oko, ale po tylu bykach po prostu nie mogłam się powstrzymać, tym bardziej, że mam obsesję na punkcie ortografii (i w ogóle poprawnej polszczyzny) i błędy wyjątkowo mnie rażą (szczególnie, jak ktoś pisze, że skończył trzy fakultety )
Ewa - 2007-11-10, 22:41
| Martuś napisał/a: | | mam obsesję na punkcie ortografii (i w ogóle poprawnej polszczyzny) i błędy wyjątkowo mnie rażą |
Tu Cię akurat rozumiem , a słowo naprawdę pisane w wersji na prawdę staram się już omijać szeroko wzrokiem, bo mi się znudziło poprawiać
ewatara - 2007-11-11, 09:35
Martuś na pisownię w necie, na forum nie zwracam większej uwagi, tym bardziej, że robiłam kilka rzeczy na raz, (choć jak Cię rażę tymi błędami to strasznie mi przykro , dla mnie w tym miejscu akurat to bez różnicy. Większość osób robi tu błędy, a zwraca się na nie uwagę zazwyczaj wtedy jak chce się dać kąśliwą uwagę, z innej beczki niż omawiany temat
A moje fakultety akurat z naszą polszczyzną, poza ortografią nie wiele mają wspólnego ( znasz też termin dysortografia- bo na kogoś takiego też możesz trafić w tym naszym ciemnogrodzie i wtedy Ty wyjdziesz na osobę nietolerancyjną choć tak bardzo próbujesz sprawiać inne wrażenie
| Martuś napisał/a: | | Zdradź mi to 'pasujące mi źródło', | )- wpisz sobie H.K. w "google" i znajdziesz wiele na ten temat, idź do księgarni i też poszukaj- pisałam już kilka razy ( ) że w kilku miejscach szukałam wiedzy na ten temat, bo może właśnie chciałam dowiedzieć się czegoś innego od tego z czym się spotkałam w różnych innych miejscach , ale widać nie bardzo to się docenia... A swoją drogą takie podejście do informowania jak Twoje na pewno nie doda im zwolenników, a wręcz odwrotnie ..
| Capricorn napisał/a: | | . ewatara i tak wie najlepiej. | -masz racje dlatego pytałam , bo wiem najlepiej ..., kto pyta, ten zawsze z góry wie jaka jest odpowiedź , dlatego zadaje pytania i są one retoryczne prawda? ....no i w ogóle mają sens
Jeśli ktoś to czyta, a też mało o tym wie, po Waszych odpowiedziach, pewnie nigdy nie odważy się nawet zadać pytania, chyba że natrafi na osoby które spokojniej i nie tak emocjonalnie podchodzą do tematu niż Capricorn i Martuś.
cóż kto pyta nie błądzi, ale jak widać ....może się czasem sparzyć
Capricorn - 2007-11-11, 09:47
| ewatara napisał/a: |
Jeśli ktoś to czyta, a też mało o tym wie, po Waszych odpowiedziach, pewnie nigdy nie odważy się nawet zadać pytania, chyba że natrafi na osoby które spokojniej i nie tak emocjonalnie podchodzą do tematu niż Capricorn i Martuś.
cóż kto pyta nie błądzi, ale jak widać ....może się czasem sparzyć |
Cudnie, cudnie...
tylko na mnie to nie działa. W ogóle.
Pisz sobie dalej, kochana.
ewatara - 2007-11-11, 09:58
nie rozumiem o co w ogóle chodzi?
martika - 2007-11-11, 10:38
| Cytat: | wpisz sobie H.K. w "google" i znajdziesz wiele na ten temat, idź do księgarni i też poszukaj- pisałam już kilka razy ( ) że w kilku miejscach szukałam wiedzy na ten temat |
Ewatara, pytałam się Ciebie w jakiej szkole uczysz i czy dysponujesz tytułem zatwierdzonym do użytku przez MEN w którym wspomina się o HK jako sekcie (w domyśle: grupie destrukcyjnej).
Martuś - 2007-11-11, 12:11
| ewatara napisał/a: | | wpisz sobie H.K. w "google" i znajdziesz wiele na ten temat, idź do księgarni i też poszukaj |
W poprzednim poście pisałaś, że 'nie będziesz szukać tylko w pasujących mi źródłach', a jak się pytam, które to są te mi pasujące wg Ciebie, to mi każesz szukać w księgarni i w google
| ewatara napisał/a: | | dać kąśliwą uwagę |
Kąśliwa uwaga to raczej 'pomantruj sobie'
| ewatara napisał/a: | | znasz też termin dysortografia- bo na kogoś takiego też możesz trafić w tym naszym ciemnogrodzie i wtedy Ty wyjdziesz na osobę nietolerancyjną choć tak bardzo próbujesz sprawiać inne wrażenie |
A ty znasz termin słownik internetowy? Większość przeglądarek ma taki 'wbudowany' i wystarczy po napisaniu postu po prostu przejrzeć czerwone podkreślenia. A to, że nie zwracasz uwagi na to, jak piszesz, to już świadczy o braku szacunku dla rozmówców moim zdaniem. Reszty Twojej wypowiedzi może nie będę komentować, bo jak zwykle nie ma w nich nic ad rem, za to kolejne żałosne pyskówki, niestety jak widać dla niektórych ludzi dyskusja to właśnie oznacza.
Dla mnie to, co Ty tu robisz, od jakiegoś czasu przypomina zwyczajny trolling.
Ewa - 2007-11-11, 12:47
| ewatara napisał/a: | | na pisownię w necie, na forum nie zwracam większej uwagi |
No przepraszam, ale to chyba kiepsko o Tobie świadczy. Piszesz do ludzi, więc ich szanuj. Już dawno była prośba o prawidłową pisownię, ze względu właśnie na odrobinę szacunku do współforumowiczów.
| ewatara napisał/a: | | znasz też termin dysortografia- bo na kogoś takiego też możesz trafić w tym naszym ciemnogrodzie i wtedy Ty wyjdziesz na osobę nietolerancyjną choć tak bardzo próbujesz sprawiać inne wrażenie |
Przykro mi bardzo, mamy tu kilku dysortografików, którzy wcale tego nie ukrywają, ale się starają (patrz Alcia).
Martuś do Ciebie wielka prośba : skończ te przekomarzanki, bo w końcu ktoś musi (a wiadomo kogo się prosi )
Martuś - 2007-11-11, 12:51
| Ewa napisał/a: | Martuś do Ciebie wielka prośba : skończ te przekomarzanki, bo w końcu ktoś musi (a wiadomo kogo się prosi ) |
Masz rację Ewa
Eliza - 2007-11-11, 14:32
Witajcie raz jeszcze!
Cieszę się, że pojawił się pełny wyważenia głos wyznawców Kryszny - pozdrawiam Was serdecznie
| kasienka napisał/a: | | Myślę, że to co napisałaś o problemach po "odstawieniu" mantry to zjawisko, które również może wystąpić jak ktoś długo odmawiał różaniec, czy coś w tym stylu(pamiętam, że moja babcia modliła się na różańcu, ale nie zdrowaśkami, tylko jakimś krótszym zwrotem, coś "dla jego bolesnej męki, miej miłosierdzie dla nas i całego świata" ale mogę się mylić...), to też jak mantra i też uspokaja, choć powiedzmy, że może katolicy rozumieją jej sens, w przeciwieństwie do rozumienia sensu słów hare krsna, hare rama, tu chyba bardziej chodzi o wibrację i medytację. Myślę jednak, że wiele osób i modlitwy chrześcijańskie odmawia jak mantrę, nie zastanawiając się wielce nad ich sensem. To przynosi ukojenie i uspokojenie umysłu, na pewno po dłuższej takiej praktyce i jej przerwaniu umysł będzie się domagał tego ukojenia. |
Zgadzam się, choć (mam nadzieję, że teraz katolicy się nie obrażą ) nie zauważyłam, by zdrowaśki czy inne katolickie modlitwy miały aż tak silną wibrację jak mantra "Hare Krishna". Ważniejsze w modlitwach katolickich wydaje mi się samo nastawienie; to, że zwracamy się do miłosiernego Boga, który zawsze nas zaakceptuje, zawsze nam wybaczy itp. Tu skupiamy się bardziej na słowach, znaczeniu, a w mantrze HK, jak to w mantrze, jest silna wibracja, która działa niezależnie od tego, czy rozumiemy jej znaczenie i kontemplujemy je. Kościół katolicki uzależnia moim zdaniem w większej mierze na polu społecznym. (Ale to już nie ten temat i rozwijanie go prowadziłoby pewnie do kolejnych waśni i niekończących się, a zupełnie niepotrzebnych nieporozumień i sprostowań )
Pozdrawiam ciepło i życzę wszystkim wiele pożytku, spokoju i szczęścia wypływających z ich doświadczeń religijnych (niezależnie od wyznania) czy tzw. duchowych, a nie związanych z religią!
Eliza
ewatara - 2007-11-11, 15:05
Nie chodziło mi o to, że nie zwracam w ogóle uwagi na pisownię, tylko nie co do każdego 1 słowa- nie mam tyle czasu, żeby wszystkiego sprawdzać bo mam go bardzo mało
Co do złośliwości to proszę sobie przejrzeć własne posty (Martuś i Capricorn)
szkoda klawiatury na przekomarzania i nie lubię tego i nigdy nie było to moim celem.
pao - 2007-11-11, 18:37
buddyzm jest coraz bardziej powszechny i coraz bardziej trendy...
spotkałam wiele osób mieniących sie buddystami bo to takie super. buddyzm zaleca wiele ale nie nakazuje co powoduje, ze jest wygodny dla człowieka zachodu. baktowie mają jednak wiele nakazów i zakazów co powoduje że jest to ruch niewygodny dla przeciętnego zjadacza chleba.
odmienna kultura jest podstawą do znalezienia wielu niewygodnych nam zjawisk czy zależności co w buddyzmie jest dużo rzadziej spotykane (rzecz jasna wiele zależy od konkretnego odłamu)
ponadto buddyzm nie tak dawno był modny: gwiazdy różnej maści wszem i wobec ogłaszały iż są buddystami. ucisk tybetu również przyczynił sie do "mody na buddyzm". w przypadku baktow takich tendencji nie ma i sądzę że nie bedzie (choć mogę się mylić)
są osoby z KK które nie boją sie polemiki, rozmowy i uznania wyborów innych ludzi. przecież spotkania JP2 z dalajlamą niejako oczyściły napięcia na ścieżce KK-buddyzm, jednak nadal jest wielu, którzy wszystko co odmienne wrzucają do jednego wora z satanizmem (nawiasem, polecam prześledzić koleje rozwoju satanizmu, bo pierwotnie bardzo ciekawe zjawisko to było)
ale niezależnie od naszego wyznania, filozofii i innych takich, to przecież tylko od nas zależy na ile otwarci jesteśmy na drugiego człowieka
Eliza - 2007-11-12, 00:12 Temat postu: hinduistyczne i buddyjskie odłamy a odbiór społeczny Jeżeli już porównujemy tradycje hinduistyczne z buddyjskimi pod względem reakcji społecznych na nie, pamiętajmy, że:
1. Współcześni buddyści zazwyczaj są na pierwszy rzut oka nierozpoznawalni, a dopiero bliższe ich poznanie owocuje zauważeniem odmienności religijnej. Z wyznawcami Hare Kryszna jest zupełnie inaczej. Jeżeli nie co innego, wciąż ich fryzury zwracają uwagę otoczenia.
2. Buddyści raczej nie misjonują, rzadko zdarza się, że ktoś namawia do buddyzmu niezapytany. Wyznawcy Hare Kryszna są za to kojarzeni jako osoby tańczące i grające na ulicy w charakterystycznych, niekoniecznie kojarzonych z Europą ubraniach i wychwalających publicznie "swojego Boga". Ta inność prowokuje czasem nie tylko pozytywny odbiór, ale i negatywne reakcje społeczne.
Z tych również powodów częściej występuje nagonka na wyznawców Kryszny niż buddystów na zasadzie: rzucasz w oczy, to znaczy, że jesteś zagrożeniem.
Ale na buddystów też bywają... pamiętam jak w bydgoskiej Gazecie Wyborczej jakaś b. zorientowana Pani Redaktor nie tylko zaklasyfikowała jedną z największych, zarejestrowaną w Polsce od parudziesięciu lat, tradycję buddyjską jako niebezpieczną sektę, ale i jeszcze dodała parę innych oskarżeń... O ile wiem, sprawa o zniesławienie wciąż się ciągnie...
A co do mody na buddyzm... wiązałabym to raczej z coraz częstszym podejściem "naukowym" a rosnącą niechęć do wierzenia w to, czego nie da się wytłumaczyć. Buddyzm funkcjonuje nie tylko jako religia i nie tylko w kontekście kulturowym. Są to też uniwersalne techniki pracy z umysłem, nieco chwilami podobne do tych, które serwuje nam najnowsza zachodnia psychologia, jednak kładące nacisk nie na osiąganie celów (które jeżeli dają poczucie szczęścia, to na krótko), a na współczucie i zrozumienie natury umysłu, a więc np. nietrwałości czy braku granicy pomiędzy tym co jest postrzegane a samym postrzegającym (zrealizowanie natury umysłu i rozwijanie współczucia ma prowadzić do osiągnięcia szczęścia i radości niezależnych od "zewnętrznych" czynników).
Pozdrawiam i dobranoc!
Eliza
Lily - 2007-11-12, 00:17
| Eliza napisał/a: | | Buddyzm funkcjonuje nie tylko jako religia i nie tylko w kontekście kulturowym. Są to też uniwersalne techniki pracy z umysłem, nieco chwilami podobne do tych, które serwuje nam najnowsza zachodnia psychologia, jednak kładące nacisk nie na osiąganie celów (które jeżeli dają poczucie szczęścia, to na krótko), a na współczucie i zrozumienie natury umysłu, a więc np. nietrwałości czy braku granicy pomiędzy tym co jest postrzegane a samym postrzegającym (zrealizowanie natury umysłu i rozwijanie współczucia ma prowadzić do osiągnięcia szczęścia i radości niezależnych od "zewnętrznych" czynników). | dlatego buddyzm bardziej mnie pociąga, bo jest praktyczny ... i taki jakiś... pokojowy mi się wydaje
wierzę w jakąś "siłę wyższą", ale jakoś od czasu do czasu myśl, że to jakaś istota nas z góry obserwuje wydaje mi się absurdalna i śmieszna, a przecież wielu ludzi tak pojmuje swoją wiarę i Boga...
martika - 2007-11-12, 11:15 Temat postu: Re: hinduistyczne i buddyjskie odłamy a odbiór społeczny
| Eliza napisał/a: | Jeżeli już porównujemy tradycje hinduistyczne z buddyjskimi pod względem reakcji społecznych na nie, pamiętajmy, że:
|
Wojtek:
Wiele Twoich tez które tutaj zawarłaś jest tylko powielaniem stereotypów. Do tez na temat mantry Hare Kryszna nie będę się odnosił, bo masz prawo o niej pisać z punktu widzenia swojego wyznania/filozofii.
| Cytat: |
1. Współcześni buddyści zazwyczaj są na pierwszy rzut oka nierozpoznawalni, a dopiero bliższe ich poznanie owocuje zauważeniem odmienności religijnej. Z wyznawcami Hare Kryszna jest zupełnie inaczej. Jeżeli nie co innego, wciąż ich fryzury zwracają uwagę otoczenia.
2. Buddyści raczej nie misjonują, rzadko zdarza się, że ktoś namawia do buddyzmu niezapytany. Wyznawcy Hare Kryszna są za to kojarzeni jako osoby tańczące i grające na ulicy w charakterystycznych, niekoniecznie kojarzonych z Europą ubraniach i wychwalających publicznie "swojego Boga". Ta inność prowokuje czasem nie tylko pozytywny odbiór, ale i negatywne reakcje społeczne |
Nie wiem dlaczego chcesz uważać, że wyznawcy Kryszny jednolicie się ubierają i mają takie same fryzury. Zrozum proszę, że piszesz ciągle o mnichach a nie laickich wyznawcach, którzy stanowią 99% populacji krysznaitów a w dhoti i sari traktują jako ubiór rytualny a nie codzienny. Niektórzy mnisi buddyjscy także ubieraja się na pomarańczowo i golą głowy, inni buddysci tego nie robią i jest to jak najbardziej zrozumiałe i normalne.
Zachodni socjologowie religii od lat zwracają uwagę na transformacje HK ze społeczności światynnej (klasztornej-mnisiej) do społeczności rodzinnej żyjącej poza światynią. Czytając takie wypowiedzi jak Twoja myślę ze trzeba będzie poczekać w Polsce jeszcze trochę czasu by stereotypy się rozwiały. Artykuł z amerykańskiego bielefnetu:
hxxp://vrinda.net.pl/wiadomosci/news.php?lin=2&str=&ser=wiadomosci&sek=aktualnosci&id=1263
Twoje zestawienie przyczyn akceptacji/jej braku pomija dwie ważne sprawy.
Po pierwsze: Problemów z akceptacją społeczną krysznaici nie mieli do połowy lat dziewięćdziesiatych gdy ruszyły do akcji antykultowe organizacje sponsorowane przez Kościół. To one sa motorem i przyczyną sektofobii w Polsce. Działalność takiej np. siostry Michaeli Pawlik odczuli także buddyści, pewnie dlatego wytaczali jej proces o zniesławienie za "farbowanie szat krwią noworodków". Jak całkiem niedawno potraktowało mnichów z jednego wyznań buddystycznych Chrześcijańskie Stowarzyszenie Rodzin Oświęcimskich opisuje artykuł z "przekroju", przytoczony wcześniej przeze mnie w tym wątku.
Po drugie: Buddyzm dla Koscioła nie jest teistyczną konkurencją, w odróżnieniu od gaudija-wajsznawizmu, gdzie czci się Boga który jest osobą.
bodi - 2007-11-12, 13:51
myślę że dla tego odłamu KK, który prowadzi działania "antysektowe", konkurencją jest każdy alternatywny ruch religijny, bo tam mogą przejść jego wyznawcy. Czysta arytmetyka.
Eliza - 2007-11-12, 19:57
Wojtku!
Nie ma potrzeby nadinterpretowania mojej wypowiedzi. Miałam na myśli tylko i wyłącznie to, co wprost napisałam, żadnych aluzji, żadnych twierdzeń, że wyglądacie tak samo bądź wszyscy tańczycie na ulicach . Masz jednak rację oburzając się na zdanie twierdzące, że wyróżnia Was fryzura. Było ono przesadzone, bo rzeczywiście sporej części wyznawców nie wyróżnia.
Pozdrawiam!
Eliza
ewatara - 2007-11-12, 21:21
| Lily napisał/a: | buddyzm bardziej mnie pociąga, bo jest praktyczny ... i taki jakiś... pokojowy |
podzielam zdanie, mnie też interesuje
YolaW - 2007-11-12, 21:41
| kasienka napisał/a: | | "dla jego bolesnej męki, miej miłosierdzie dla nas i całego świata" |
To koronka do Miłosierdzia Bożego chyba - moja babcia jak żyła odmawiała to non stop.
[ Dodano: 2007-11-12, 22:03 ]
| Lily napisał/a: | | nie wymieniałabym żadnych grup religijnych z nazwy |
uważam, że czasami przykład jest bardzo potrzebny, żeby nie teoretyzowac tylko, no i jest chyba sporo takich przykładów, które są trafniejsze (tzn. grupy, które rzeczywiście manipulują ludźmi czyniąc z nich bezmyślne, bezwolne i całkowiecie uzależnione jednostki). W Polsce np była chyba taka sekta Niebo. Z tego co pamiętam, guru był tam jakiś facet, który oprócz prania mózgów wyznawców, ograbiał ich z pieniędzy no i sam był tam bogiem (nie pamiętam dokładnie ale sporo w tym jego domu sexu też chyba było).
Wcale nie trzeba w lekcje o sektach mieszać uznawanych powszechnie religii, bo przykładów "dobrych" jest aż nadto.
PS. Chyba na discovery puszczają cykl programów o takich guru i ich sektach (ostatnio było o facecie, który zmusił do samobójstwa 900 osób będących w stworzonej przez niego społeczności). A w sektach przecież boegiem jest najczęściej człowiek guru, który sam sie tym bogiem ustanawia.
PS2. Przykro trochę, że się taka przepychanka słowna zrobiła. Tłumacze to tylko tym, że religia zawsze wywołuje ogromne emocje...
ewatara - 2007-11-12, 22:18
YolaW napisała:
" na discovery puszczają cykl programów o takich guru i ich sektach "
a pamiętasz może tytuł / dzień tygodnia, kiedy to puszczają?
YolaW - 2007-11-12, 22:24
| ewatara napisał/a: | | a pamiętasz może tytuł / dzień tygodnia, kiedy to puszczają? |
dokładnie dnia tygodnia nie pamiętam, ale reklamowali na bieżąco (chyba że cykl juz się skończył). Tytuł był coś w rodzaju "Bardzo źli ludzie" lub jakoś podobnie. Leciało to około 22 lub 23 i nie w weekend. Może uda Ci sie trafić.
ewatara - 2007-11-12, 22:25
dzięki, poszukam
YolaW - 2007-11-12, 22:25
wiem, że nieprecyzyjne te moje informacje, ale trafiłam na to przypadkowo i nie zwracałam szczególnej uwagi na to kiedy to leci
ewatara - 2007-11-12, 22:37
spoko, ale fajnie wiedzieć, że jest coś ciekawego...
mam bardzo niedokładny program TV (gazetę), a mało też siedzę na TV w pokoju- gdzie mam kablówkę, bo Malutka może mi się obudzić (śpi obok w pokoju, ale i tak słychać , więc oglądam tam coś tylko wieczorem, a jak idzie spać to ja idę do innego (a tam już nie mam ), ale jakoś może dojdę do tego kiedy leci ten program- najważniejsze że wspomniałaś o nim w ogóle
Capricorn - 2007-11-12, 22:45
na discovery często powtarzają programy, są duże szanse.
Już pisałąm wyżej, Jim Jones i jego Świątynia Ludu - książkowy przykład sekty. Mnóstwo informacji w necie na ten temat. Polecam też ksiażkę "Wywieranie wpływu na ludzi" - są tam rozdziały o sektach.
martika - 2007-11-12, 23:20
| YolaW napisał/a: | | kasienka napisał/a: | | "dla jego bolesnej męki, miej miłosierdzie dla nas i całego świata" |
To koronka do Miłosierdzia Bożego chyba - moja babcia jak żyła odmawiała to non stop.
[ Dodano: 2007-11-12, 22:03 ]
| Lily napisał/a: | | nie wymieniałabym żadnych grup religijnych z nazwy |
uważam, że czasami przykład jest bardzo potrzebny, żeby nie teoretyzowac tylko, no i jest chyba sporo takich przykładów, które są trafniejsze (tzn. grupy, które rzeczywiście manipulują ludźmi czyniąc z nich bezmyślne, bezwolne i całkowiecie uzależnione jednostki). W Polsce np była chyba taka sekta Niebo. Z tego co pamiętam, guru był tam jakiś facet, który oprócz prania mózgów wyznawców, ograbiał ich z pieniędzy no i sam był tam bogiem (nie pamiętam dokładnie ale sporo w tym jego domu sexu też chyba było).
Wcale nie trzeba w lekcje o sektach mieszać uznawanych powszechnie religii, bo przykładów "dobrych" jest aż nadto.
PS. Chyba na discovery puszczają cykl programów o takich guru i ich sektach (ostatnio było o facecie, który zmusił do samobójstwa 900 osób będących w stworzonej przez niego społeczności). A w sektach przecież boegiem jest najczęściej człowiek guru, który sam sie tym bogiem ustanawia.
PS2. Przykro trochę, że się taka przepychanka słowna zrobiła. Tłumacze to tylko tym, że religia zawsze wywołuje ogromne emocje... |
Wojtek:
Guru to w religiach hinduizmu nazwa instytucji religijnej - mistrza duchowego. Obok sadhu (świętych meżów) oraz siastr (pism objawionych) jest to filar utrzymujący i przekazujący tradycję religijną. Nie istnieje żaden racjonalny powód by osoby będace przywódcami sekt (grup destrukcyjnych) nazywać guru. Osobami, które się przedstawia jako przywódców najbardziej niebezpiecznych i destrukcyjnych grup, nie byli guru tylko osoby świeckie albo duchowne z całkowicie niehinduistycznych tradycji religijnych np Shoko Asahara z Aum Najwyższa Prawda (odpowiedzialny za zamach w tokijskim metrze) albo pastor Jim Jones (nakłonił swoich kilkudziesięciu zwolenników do zbiorowego samobójstwa).
Uparte lansowanie "guru" jako synonimu przywódcy grupy destrukcyjnej jest jednym ze sposobów bardzo długoterminowej i przemyślanej PR-owskiej strategii antykultowych organizacji, majacym na celu deprecjonowanie wyznań hinduistycznych na naszym podwórku. A to czy chcemy się wpisywać w ich gry zależy tylko od nas.
kasienka - 2007-11-13, 10:22
Też mi się wydaje, że w j.polskim jest jakiś problem z terminologią dotyczącą destrukcyjnych grup wyznaniowych...Ale z drugiej strony, czy przywódcy takich grup sami siebie nie nazywają guru?
pao - 2007-11-13, 11:29
jeśli są mistrzami to sami siebie nie nazywają
niestety polski język jest ubogi w tej materii zaś języki wschodnie zbyt rozbudowane, zatem polacy korzystając z tradycji wschodniej upraszczają symbolikę. i potem są takie przekłamania.
YolaW - 2007-11-13, 21:39
martika nie znałam pochodzenia slowa guru więc dzięki za naświetlenie tematu Szczerze powiedziawszy wcześniej nie powiązałabym tego slowa z wyznaniami hinduistycznymi i może na szczęście większość ludzi chyba też nie (mówię o laikach nie znających tematu hinduizmu).
Tylko jak nazwać takiego czlowieka? Mamy jakieś słowo na takie typy o których pisałam? Bo powszechnie używa się na razie guru...
kasienka - 2007-11-13, 23:04
| pao napisał/a: | | jeśli są mistrzami to sami siebie nie nazywają |
no nie wiem, czasem "sekty" tworzą się właśnie wokół takich "mistrzów" myślę, że nawet nie zawsze "tworzą"się same, tylko właśnie owi "mistrzowie"je tworzą budując swoją ideologię i mitologię...
pao - 2007-11-13, 23:16
kasieńko, ale oni sa "mistrzami" a nie Mistrzami
ot ubogość języka polskiego...
martika - 2007-11-14, 01:44
| YolaW napisał/a: | martika nie znałam pochodzenia slowa guru więc dzięki za naświetlenie tematu Szczerze powiedziawszy wcześniej nie powiązałabym tego slowa z wyznaniami hinduistycznymi i może na szczęście większość ludzi chyba też nie (mówię o laikach nie znających tematu hinduizmu). |
Wojtek:
Nie wiem czy na szczęście, bo gdy spotkają osoby które posiadają guru, będą do nich wysoce uprzedzeni, kojarząc "guru" bardzo pejoratywnie. Na tym polega problem. Gdyby nie było to szkodliwe społecznie dla pewnej grupy ludzi (polskich hinduistów) nie byłoby tematu.
| Cytat: |
Tylko jak nazwać takiego czlowieka? Mamy jakieś słowo na takie typy o których pisałam? Bo powszechnie używa się na razie guru... |
Przywódca, lider, cokolwiek byle nie guru.
| kasienka napisał/a: | | Też mi się wydaje, że w j.polskim jest jakiś problem z terminologią dotyczącą destrukcyjnych grup wyznaniowych...Ale z drugiej strony, czy przywódcy takich grup sami siebie nie nazywają guru? |
Owszem, jest to bardzo możliwe jeśli pochodzenie takich destrukcyjnych grup bazuje na religiach/wyznaniach/filozofiach hinduizmu lub ich elementach. Natomiast nie sądze by np. "guru zbuntowanych betanek" wpadł na pomysł by nazywać się "guru", bo jest/był po prostu zakonnikiem czy księdzem. Został nazwany "guru" przez dominikańskich ekspertów zapraszanych do mediów. Osobiście uważam, że jeżeli istnieją jakieś herezje czy też dewiacje teologiczne/społeczne wewnątrz Kościoła, to najuczciwiej by było by Kościół sam na swój użytek stworzył terminologię która by określała ich inicjatorów. Wydaje mi się to o wiele bardziej uczciwe od robienia sobie wycieraczki do butów z instytucji innej religii i lansowanie "guru" jako synonimu manipulatora podporządkowującego sobie naiwnych ludzi, sprytnego oszusta, malwersanta itd.
| Cytat: |
Też mi się wydaje, że w j.polskim jest jakiś problem z terminologią dotyczącą destrukcyjnych grup wyznaniowych... |
Masz rację. Pierwszy problem z nią polega na wymiennym używaniu obu znaczeń słowa "sekta" przez tzw. ekspertów. Pierwotne znaczenie tego słowa to odłam, gałaź, nurt itd. W tym znaczeniu ruch religijny Hare Kryszna jest sektą ponieważ gaudija-wisznuizm (zwany takze w akademickich kręgach wisznuizmem bengalskim) jest gałęzia jednego z czterech głównych nurtów w wisznuiźmie, który jest jedną z religii hinduizmu.
Zaś obecne i właściwie już tylko jedyne spotykane znaczenie tego słowa to grupa destrukcyjna, czyli grupa z założenia zła, manipulująca wyznawcami, ubezwłasnowolniajaca ich, wykorzystująca materialnie, fizycznie itd.
Żonglując tymi dwoma znaczeniami i dokonując prezentacji z rejonów religioznawstwa czy też socjologii religii, można przykleić łatkę sekty (grupy destrukcyjnej) właściwie każdemu istniejącemu ruchowi religijnemu.
YolaW - 2007-11-14, 20:27
| Cytat: | | Nie wiem czy na szczęście, bo gdy spotkają osoby które posiadają guru, będą do nich wysoce uprzedzeni, kojarząc "guru" bardzo pejoratywnie. Na tym polega problem. Gdyby nie było to szkodliwe społecznie dla pewnej grupy ludzi (polskich hinduistów) nie byłoby tematu. |
martika/Wojtek mnie możesz już zaliczyć do uświadomionych i obiecuję wyprowadzić z błędu mojego ewentualnego rozmówcę, jeśli też nadużyje tego słowa
Słowo przywódca, które podałeś jest też chyba dość często używane - jakoś tak teraz kojarzę jak napisałeś...
a z betankami nie zwróciłam uwagi...jakoś mi guru do księdza nie pasuje totalnie... i do innych też już nie będzie...
pao - 2007-11-14, 20:52
| Cytat: | | jakoś mi guru do księdza nie pasuje totalnie... |
a jednak...
tylko przy takich rozmowach warto wpierw ujednolicić język bo wypowiadając te same słowa możesz mówić o czymś innym niż rozmówca
YolaW - 2007-11-14, 21:07
| pao napisał/a: | | tylko przy takich rozmowach warto wpierw ujednolicić język bo wypowiadając te same słowa możesz mówić o czymś innym niż rozmówca |
oj, tak.
martika - 2007-11-15, 00:53
| YolaW napisał/a: | | Cytat: | | Nie wiem czy na szczęście, bo gdy spotkają osoby które posiadają guru, będą do nich wysoce uprzedzeni, kojarząc "guru" bardzo pejoratywnie. Na tym polega problem. Gdyby nie było to szkodliwe społecznie dla pewnej grupy ludzi (polskich hinduistów) nie byłoby tematu. |
martika/Wojtek mnie możesz już zaliczyć do uświadomionych i obiecuję wyprowadzić z błędu mojego ewentualnego rozmówcę, jeśli też nadużyje tego słowa
|
Dziękujemy ślicznie .
Alispo - 2007-11-15, 15:02
| Azja napisał/a: |
| Lady_Bird napisał/a: | | Nawet mi się ślub wedyjski marzy... |
ja takowy miałam...ale nie byl zbyt udany, mogło być lepiej |
Mozesz cos napisac na ten temat?kiedys tez mi sie podobaly.
Azja - 2007-11-15, 19:34
| Alispo napisał/a: | | Mozesz cos napisac na ten temat? |
a co byś chciała wiedzieć?
Alispo - 2007-11-15, 21:05
jak wygladalo
Azja - 2007-11-15, 21:21
Kolorowo, dużo par było, chyba siedem, a przetrwały tylko trzy... Czy to coś znaczy?
Malroy - 2007-11-15, 21:46
| Azja napisał/a: | Kolorowo, dużo par było, chyba siedem, a przetrwały tylko trzy... Czy to coś znaczy? |
znaczy... że statystyka się sprawdza
Azja - 2007-11-15, 21:48
| Malroy napisał/a: | znaczy... że statystyka się sprawdza |
mnie to mówi coś innego, ale to już kwestia odbioru...
Malroy - 2007-11-16, 08:28
| Azja napisał/a: | | Malroy napisał/a: | znaczy... że statystyka się sprawdza |
mnie to mówi coś innego, ale to już kwestia odbioru... |
z chęcią bym odebrał Twój punkt odbioru. Dlaczego Twoim zdaniem te małżeństwa nie przetrwały? Czy to wina ślubu wedyjskiego, czy tak samo byłoby w wypadku zwykłego ślubu?
Alispo - 2007-11-16, 17:09
Nie wiem jakie sa statystyki,ale sporo malzenstw sie rozpada,wiec to jedno..
2 to moze cos w tym byc ze taki "kolorowy"slub moze traktowany jest troche mniej powaznie?
3-moze tez cos jest w tym ze ciezko przetrwac w malzenstwie w tej religii..poddac sie jej zasadom dotyczacym tez malzenstwa..moze z tego wynikaja problemy w zwiazku..mam nadzieje,ze nikogo nie uraze takim pogladem,tak tylko przypuszczam sobie po tym co czytalam na temat zasad np.dotyczacych sfery seksualnej.
k.leee - 2007-11-16, 17:43
| Malroy napisał/a: | | Dlaczego Twoim zdaniem te małżeństwa nie przetrwały? Czy to wina ślubu wedyjskiego, czy tak samo byłoby w wypadku zwykłego ślubu? |
Chyba raczej sposobu doboru partnerów. Na ile mi wiadomo w owych czasach część partnerów była kojarzona przez przywódcę duchowego ( guru? ).
pao - 2007-11-16, 17:45
znam jedną taką parę skojarzoną. dziwna chwilami, ale dobrana trafnie
martika - 2007-11-16, 17:53
| Alispo napisał/a: | | 2 to moze cos w tym byc ze taki "kolorowy"slub moze traktowany jest troche mniej powaznie? |
Mi się wydaje że bardziej, do takiego ślubu trzeba sie o wiele bardziej przygotować, sam ślub i ceremonia też są dłuższe od tradycyjnego cywilnego.
Zresztą podobnie jak np. ślub kościelny, jest piękny, kolorowy ale wiele osób traktuje go raczej bardziej poważnie niż ten cywilny przed urzędnikiem.
| Alispo napisał/a: | | 3-moze tez cos jest w tym ze ciezko przetrwac w malzenstwie w tej religii..poddac sie jej zasadom dotyczacym tez malzenstwa..moze z tego wynikaja problemy w zwiazku..mam nadzieje,ze nikogo nie uraze takim pogladem,tak tylko przypuszczam sobie po tym co czytalam na temat zasad np.dotyczacych sfery seksualnej. |
Myślę że zasada dotycząca sfery seksualnej jest akceptowana przez większość społeczeństwa i raczej łatwo w niej przetrwać bo zasadą jest nieutrzymywanie kontaktów seksualnych poza małżeństwem.
[ Dodano: 2007-11-16, 18:03 ]
| pao napisał/a: | znam jedną taką parę skojarzoną. dziwna chwilami, ale dobrana trafnie |
Ja tez znam jedną taką parę, baaardzo udane małźeństwo, zresztą jest zapisane na tym forum ale nie odzywają się w tym wątku. Nie pytajcie mnie kto bo nie wiem czy sobie życzą żebym o nich pisała.
Jak będą chcieli to sie sami odezwą
Alispo - 2007-11-16, 18:26
| martika napisał/a: |
Myślę że zasada dotycząca sfery seksualnej jest akceptowana przez większość społeczeństwa i raczej łatwo w niej przetrwać bo zasadą jest nieutrzymywanie kontaktów seksualnych poza małżeństwem.
|
Z tego co czytalam na vrindzie to zasady nie sa do konca okreslone,ale sporo sie mowi o ostrzejszych zasadach,fakt ze bardziej w teorii niz w praktyce podobno,wiec pewnie faktycznie to nie byl moj dobry trop;)
martika - 2007-11-16, 18:52
| Alispo napisał/a: | | martika napisał/a: |
Myślę że zasada dotycząca sfery seksualnej jest akceptowana przez większość społeczeństwa i raczej łatwo w niej przetrwać bo zasadą jest nieutrzymywanie kontaktów seksualnych poza małżeństwem.
|
Z tego co czytalam na vrindzie to zasady nie sa do konca okreslone,ale sporo sie mowi o ostrzejszych zasadach,fakt ze bardziej w teorii niz w praktyce podobno,wiec pewnie faktycznie to nie byl moj dobry trop;) |
Wojtek: Pewnie chodzi Ci o "seks tylko dla prokreacji"?
Dla bhaktów z MTSK istotny będzie ( dla bhaktów spoza MTSK nie musi być taki) statut towarzystwa gdzie jest mowa o nie wchodzeniu w relacje seksualne stojące w sprzeczności z zasadami wedyskimi. Nie ma nic o seksie dla prokreacji.
Cytat z vrindy z podobnego tematu, kopiuję go bo i tak bym napisal podobnie:):
Sadzę, że zasada ta funkcjonuje jako ideał, a jej brak w statucie i innych oficjalnych miejscach, wskazuje na urealnienie nauczania i wskazówek religijnych, bez rezygnacji ze stanowiska, że seks jedynie dla prokreacji jest najkorzystniejszą zasadą dla małżeństw, mających także aspiracje duchowe.
Fakt zaś, że nie istnieje kontrola i presja ze strony władz czy społeczności wskazuje na to, że zawsze było to dobrowolne, choć czasem bardzo na wyrost i niedojrzałe podjęcie się takiego zobowiązania i nieuzasadnione jest twierdzenie, z jakim się często spotykamy, że "w Hare Kryszna nie wolno się małżeństwom kochać czy nawet dotykać, jeśli nie ma to na celu prokreacji". Wykazujemy wiec tylko, że to czysty nonsens, nie mający pokrycia w rzeczywistości religijnej krysznaitów, zawierającej w sobie osoby o różnych potrzebach i możliwościach bycia wyrzeczonym, bez odrzucenia i piętnowania ich przez władze i społeczność. Bycie bhaktą zawiera w sobie ogromne spektrum rodzajów osób i nie jest to jednolity i jedynie słuszny i akceptowany wizerunek 'bhakty idealnego'.
[ Dodano: 2007-11-17, 09:33 ]
tu Karolina
Ostatnio rozmawialiśmy o pewnej bhaktince na małym spotkaniu wegedzieciakowym u k.leee.
Postanowiłam wkleić link do jej bloga, jest na nim dokładnie opisane ich bhaktowskie małżeństwo, są zdjęcia z wedyjskiego ślubu itp.
hxxp://vaisnavi.bloog.pl/?ticaid=64d62
magdusia - 2007-11-17, 10:52
| martika napisał/a: | | Fakt zaś, że nie istnieje kontrola i presja ze strony władz czy społeczności wskazuje na to, że zawsze było to dobrowolne, |
zawsze było to dobrowolne?
martika - 2007-11-17, 12:32
| magdusia napisał/a: | | martika napisał/a: | | Fakt zaś, że nie istnieje kontrola i presja ze strony władz czy społeczności wskazuje na to, że zawsze było to dobrowolne, |
zawsze było to dobrowolne? |
Wojtek:
Tak. Inicjacja harinama podczas której składa się (albo i nie składa) obietnicę, że będzie się miało seks tylko dla prokreacji, zawsze była i nadal jest czymś o co się dobrowolnie zabiega.
Nie jest mi znany przypadek by kiedykolwiek w przeszłości weryfikowano przynależność do MTŚK pod kątem motywów życia seksualnego wyznawców w swoich małżeństwach. Za to znam przypadek, gdy nawet w sytuacji oczywistego wycofania się z tej deklaracji, bo posiadania dziecka bez zawierania małżeństwa, instytucja nie odrzucała takiej osoby, a wręcz przeciwnie traktowała ją dalej jako wyznawcę i ubezpieczała wraz z dzieckiem.
magdusia - 2007-11-17, 13:36
ma się rozumieć że do inicjacji nikt cię nie zmusza ,ale jak już ją przyjmiesz(co jest naturalną koleją rzeczy) to jeśteś do czegoś zobowiązany-to tyle jeśli chodzi o teorię.
martika - 2007-11-17, 14:03
| magdusia napisał/a: | | ma się rozumieć że do inicjacji nikt cię nie zmusza ,ale jak już ją przyjmiesz(co jest naturalną koleją rzeczy) to jeśteś do czegoś zobowiązany |
To chyba tak jak w wypadku każdej obietnicy. Nie rozumiem sugestii że ta sytuacja nie jest dobrowolna.
Azja - 2007-11-17, 15:56
Czy oby na pewno tak jest?
Kiedyś - dawno temu - jeden bhakta-bramin-nakrzyczał na nas jak zobaczył, że idziemy trzymając się za ręce...
magdusia - 2007-11-17, 19:42
W gruncie rzeczy to wszystko jest dobrowolne ...
To że ktoś jest w hk,że przyjmuje inicjację...
lecz przyjęcie inicjacji zobowiązuje między innymi do tego by przestrzegać pewnych zasad (i tej o której tu mowa)a z tego co mi się wydaje duża część jak nie większość bhaktów z hk to osoby inicjowane.
Piszę to dlatego że po wypowiedzi Wojtka mam wrażenie jakby temat seksu tylko dla prokreacji nie istniał dla społeczności bhaktów.
Oczywiście mówię o teorii ,bo przecież nikt nikomu do łóżka nie zagląda .
martika - 2007-11-17, 20:00
| Azja napisał/a: | Czy oby na pewno tak jest?
Kiedyś - dawno temu - jeden bhakta-bramin-nakrzyczał na nas jak zobaczył, że idziemy trzymając się za ręce... |
Wojtek:
To już jest nieco innej natury sytuacja.
Nie oczekiwałbym od tego ruchu religijnego niekonserwatywnej i frywolnej obyczajowości - zarówno obecnie jak i "dawno temu". Jak pewnie lepiej ode mnie wiesz (jesteś osobą inicjowaną a ja nie), wspinanie się po szczeblach bhakti-jogi na etapie neofickim (czyli naszym) to próby kontroli zmysłów i podporządkowywanie umysłu inteligencji. Istnieją warunki w których jest to ułatwione, tak jak też takie w których możemy mieć z tym "pod górkę". Nie znam szczegółów zdarzenia które opisujesz, jednak myślę, że zwrócenie uwagi (ale nie naskoczenie i nakrzyczenie) w sytuacji w której stwarzamy jakiś rodzaj czułej damsko-męskiej atmosfery przy osobach które są bardziej wyrzeczone w sferze seksualnej niż my i starają się ją bardziej kontrolować, nie byłoby czymś dla mnie niewłaściwym a wręcz byłoby usprawiedliwone. Takie sytuacje to światynia (gdzie mieszkają mnisi, brahmaczarini ), jej teren, wszelkie miejsca kultu, tour itd. Oczywiście jest to kwestia umowna, spotykając się ze znajomymi małżeństwami bhaktów, nie myślę o tym czy powinienem trzymać żonę za rękę czy nie;).
Jeżeli zaś ten bramin wiedząc że jesteście małżeństwem nakrzyczał na Was bo spotkał Was gdzieś na mieście to trudno jest skomentować to inaczej niż jako moherowszczyznę. Wraz z innymi jeszcze większymi dziwactwami (np. eksperymentami matrymonialnymi Devamrity Swamiego, których ofiary poznałem osobiscie ) wpisuje się to w obraz pionierskich "dawnych czasów" MTSK w PL, jednak dalej nie uznałbym tego za argument ze MTSK kontrolowało/kontroluje życie seksualne wyznawców.
kasienka - 2007-11-17, 20:23
Czytałam kiedyś, dawno temu taką książkę "delicje i lewa ręka Kryszny". Znacie? Nawet taki jeden bhakta mi ją polecił a nie przedstawiała ruchu w jakiś tęczowych barwach, z tego co pamiętam...nawet mam ja w domu jeszcze To chyba było właśnie o wcześniejszych czasach w Polsce?
magdusia - 2007-11-17, 20:34
cztałam kiedyś o dziewczynie (Polce),która mieszkała w Szwecji.Czy to ta książka?
martika - 2007-11-17, 20:38
| magdusia napisał/a: | | cztałam kiedyś o dziewczynie (Polce),która mieszkała w Szwecji.Czy to ta książka? |
Nie. Chodzi Ci zapewne o "Hare Kryszna: Droga do nikąd" Lotty Danielson.
magdusia - 2007-11-17, 20:40
| Cytat: | Nie. Chodzi Ci zapewne o "Hare Kryszna: Droga do nikąd" Lotty Danielson.
_________________ |
mam wrażenie że napisła ją Polka,ale czytałam ją tak daaawno temu że mogę się mylić.
martika - 2007-11-17, 20:57
| magdusia napisał/a: | W gruncie rzeczy to wszystko jest dobrowolne ...
Piszę to dlatego że po wypowiedzi Wojtka mam wrażenie jakby temat seksu tylko dla prokreacji nie istniał dla społeczności bhaktów.
|
Wojtek:
Nie wiem dlaczego masz takie wrażenie. Cytat z Vrindy który tu wrzuciłem opisuje to jako ideał małżeństwa opartego na zasadach wedyjskich. Istnieją różne spektra potrzeb wyrzeczenia dla osób praktykujących bhakti-jogę. Składając deklaracje przy inicjacji że nie będziesz mieć seksu w celach innych niż prokreacja ( a w zalezności od wymogów guru możesz złożyć inną, są też takie w których deklarujesz starać się przestrzegać tej zasady) zgadzasz się na bardzo wyrzeczony wariant. Lecz i nawet wtedy instytucja nie kontroluje tego czy deklaracja ta ma pokrycie w Twoim zachowaniu.
| Cytat: |
To że ktoś jest w hk,że przyjmuje inicjację...
lecz przyjęcie inicjacji zobowiązuje między innymi do tego by przestrzegać pewnych zasad (i tej o której tu mowa)a z tego co mi się wydaje duża część jak nie większość bhaktów z hk to osoby inicjowane.
To że ktoś jest w hk,że przyjmuje inicjację...
lecz przyjęcie inicjacji zobowiązuje między innymi do tego by przestrzegać pewnych zasad (i tej o której tu mowa)a z tego co mi się wydaje duża część jak nie większość bhaktów z hk to osoby inicjowane. |
Nie rozumiem czego dotyczy Twój wywód i czego ma dowodzić.
[ Dodano: 2007-11-17, 21:01 ]
| kasienka napisał/a: | Czytałam kiedyś, dawno temu taką książkę "delicje i lewa ręka Kryszny". Znacie? Nawet taki jeden bhakta mi ją polecił a nie przedstawiała ruchu w jakiś tęczowych barwach, z tego co pamiętam...nawet mam ja w domu jeszcze To chyba było właśnie o wcześniejszych czasach w Polsce? |
Kasieńko, nie istnieją żadne stworzone i kierowane przez człowieka instytucje których wszystkie barwy i strony byłoby koloru tęczowego.
magdusia - 2007-11-17, 21:17
| martika napisał/a: | | Nie rozumiem czego dotyczy Twój wywód i czego ma dowodzić. |
mam nieodparte wrażenie ,że poprostu nie chcesz mnie zrozumieć a Twom zamiarem jest przedstawić swój punkt widzenia jako ten właściwy.
Azja - 2007-11-17, 21:29
| martika napisał/a: | | Jeżeli zaś ten bramin wiedząc że jesteście małżeństwem nakrzyczał na Was bo spotkał Was gdzieś na mieście |
Tak, wiedział,że jesteśmy małżeństwem i sam był żonaty...spotkał nas na mieście, poleciał z tym do mistrza duchowego...Maharaj w rozmowie z Jarkiem poprosił śmiejąc się (chyba z rekacji tego bramina) byśmy byli bardziej "uważni"
| martika napisał/a: | | nie uznałbym tego za argument ze MTSK kontrolowało/kontroluje życie seksualne wyznawców. |
Ja myślę, że było inaczej, nie orientuję się jak jest obecnie...(z tego co obserwuję, to jest wiele ustępstw i łagodniej podchodzi się do wielu spraw, to, co było dawniej niewskazane - teraz jest na porządku dziennym). Nie była to jawna kontrola, ale bardziej podświadoma...zresztą sam temat sexu był tematem tabu...i wszystko co z nim związane było niewłaściwe, brudne...
| martika napisał/a: | | spotykając się ze znajomymi małżeństwami bhaktów, nie myślę o tym czy powinienem trzymać żonę za rękę czy nie;). |
hm...wyobraź sobie, że pewni małżonkowie to nawet mieli osobne sypialnie i zwracali się do siebie bardzo oficjalnie... zawsze wzbudzało to we mnie zgrozę...
Ale jak piszesz, wszystko zależy od osób, ich podejścia do wielu spraw...Każdy żyje, tak, jak uważa za słuszne...i jest ok...
martika - 2007-11-17, 21:42
| magdusia napisał/a: | | martika napisał/a: | | Nie rozumiem czego dotyczy Twój wywód i czego ma dowodzić. |
mam nieodparte wrażenie ,że poprostu nie chcesz mnie zrozumieć a Twom zamiarem jest przedstawić swój punkt widzenia jako ten właściwy. |
Wojtek:
Naprawde nie wiem czy dobrze zrozumiałem co miałaś na myśli. Jeżeli chciałaś powiedzieć że jezeli się komuś coś obiecuje to wypada tego dotrzymać, to zgadzam sie z Tobą w 100%.
[ Dodano: 2007-11-17, 21:52 ]
| Azja napisał/a: | | martika napisał/a: | | Jeżeli zaś ten bramin wiedząc że jesteście małżeństwem nakrzyczał na Was bo spotkał Was gdzieś na mieście |
Tak, wiedział,że jesteśmy małżeństwem i sam był żonaty...spotkał nas na mieście, poleciał z tym do mistrza duchowego...Maharaj w rozmowie z Jarkiem poprosił śmiejąc się (chyba z rekacji tego bramina) byśmy byli bardziej "uważni"
| martika napisał/a: | | nie uznałbym tego za argument ze MTSK kontrolowało/kontroluje życie seksualne wyznawców. |
Ja myślę, że było inaczej, nie orientuję się jak jest obecnie...(z tego co obserwuję, to jest wiele ustępstw i łagodniej podchodzi się do wielu spraw, to, co było dawniej niewskazane - teraz jest na porządku dziennym). Nie była to jawna kontrola, ale bardziej podświadoma...zresztą sam temat sexu był tematem tabu...i wszystko co z nim związane było niewłaściwe, brudne...
| martika napisał/a: | | spotykając się ze znajomymi małżeństwami bhaktów, nie myślę o tym czy powinienem trzymać żonę za rękę czy nie;). |
hm...wyobraź sobie, że pewni małżonkowie to nawet mieli osobne sypialnie i zwracali się do siebie bardzo oficjalnie... zawsze wzbudzało to we mnie zgrozę...
Ale jak piszesz, wszystko zależy od osób, ich podejścia do wielu spraw...Każdy żyje, tak, jak uważa za słuszne...i jest ok... |
no dla mnie nie ma nic bardziej słodszego gdy żona zwraca się do mnie "mój mężu";)
ps. "Podświadoma kontrola" brzmi prawie jak kontrola myśli za pomocą wszczepionych chipów
Kontrola jest wtedy gdy się coś kontroluje czyli sprawdza.
YolaW - 2007-11-20, 16:17
Z wielką ciekawością śledzę/czytam ten wątek i tak sobie pomyślałam, że przecież jeśli chodzi o sex i prokreację to w KK jest bardzo podobnie....antykoncepcja nie jest popierana (nawet jako ochrona przed AIDS), więc wg zaleceń (nakazów?) ,KK każde zbliżenie powinno służyć prokreacji (nawet jeśli są to dni bezpieczne to iak przecież teoretycznie może się zdarzyć ciąża) lub być przynajmniej na ową prokreację otwarte...
I pewnie tak jak w HK nie każdy tego przestrzega...tylko o KK nikt nie dyskutuje w ten sposób i nie zarzuca się KK zbyt ostrych ostrych reguł i zasad narzucanych ludziom...
kasienka - 2007-11-20, 17:06
| YolaW napisał/a: | | więc wg zaleceń (nakazów?) ,KK każde zbliżenie powinno służyć prokreacji (nawet jeśli są to dni bezpieczne to iak przecież teoretycznie może się zdarzyć ciąża) lub być przynajmniej na ową prokreację otwarte... |
no nie wiem
mnie się wydaje, że zgodnie z nauką KK seks jest dla małżonków i nie służyć tylko rozmnażaniu ani też nie jest czymś grzesznym...To że sporo społeczeństwa i sporo duchownych ma na to inny pogląd to jeszcze nie świadczy o nauce kościoła...Można stosować npr jeśli z jakiś powodów zajście w ciążę jest niewskazane...
[ Dodano: 2007-11-20, 17:07 ]
I na pewno publiczne okazywanie sobie czułości przez np.trzymanie się za rękę czy pocałunek nie jest piętnowane...
Ania D. - 2007-11-20, 17:35
Yola, w KK jest inny stosunek do seksu. Nie ma służyć tylko prokreacji, ma też budować więź między małżonkami. Podkresla się bardzo jego ważną rolę, nie patrzy się na to jak na coś złego czy niewłaściwego. Nie poleca się antykoncepcji, ale bardzo zaleca sie npr - by dzieci przychodziły wtedy, gdy jest najlepszy na nie czas. Dla osób, które znają npr nie ma z tym problemów, mogą świadomie kierować swoją płodnością i znają dokładnie cykl miesiączkowy. W KK się o tym nie dyskutuje, bo to jest normalna sprawa, a nie coś zakazanego, czy poddanego ścisłym wytycznym. To się zostawia małżonkom.
YolaW - 2007-11-20, 18:08
racja, może za bardzo zasugerowałam się tym co mówiła babka na naukach przedmałżeńskich bo taki to miało wydźwięk... ale macie rację, że sex nie jest niczym złym...a tym bardziej trzymanie się za rękę czy pocałunek (choć tego nie powiedziałam...).
Lily - 2007-11-20, 18:11
| YolaW napisał/a: | | zasugerowałam się tym co mówiła babka na naukach przedmałżeńskich bo taki to miało wydźwięk... | osoby prowadzące te nauki to już inna para kaloszy
Ania D. - 2007-11-20, 18:26
Dlatego warto starannie wybierać takie osoby. My wybraliśmy dwudniowe spotkanie prowadzone przez małżonków i byliśmy bardzo zadowoleni.
martika - 2007-12-01, 07:49
| kasienka napisał/a: | To że sporo społeczeństwa i sporo duchownych ma na to inny pogląd to jeszcze nie świadczy o nauce kościoła.
[ Dodano: 2007-11-20, 17:07 ]
I na pewno publiczne okazywanie sobie czułości przez np.trzymanie się za rękę czy pocałunek nie jest piętnowane... |
No widzisz a to że w HK znalazła się jedna osoba która poleciała na skargę że ktoś publicznie okazuje sobie czułość uczyniłaś regułą....
Przyjmij też to że jeżeli ktoś ma na takie poglądy na okazywanie czułości nie świadczy wcale o HK, ale o nim samym.
| AniaD. napisał/a: | | Dlatego warto starannie wybierać takie osoby. |
Tak, ma to odniesienie zawsze i wszędzie, również do HK
honey - 2007-12-01, 16:36
ten bhakta bramin musial miec prawdopodobnie swoje wlasne problemy hehe
Hk sklada sie ..jak kazda organizacja...grupa ...z ludzi...a oni nie sa doskonali ..maja swoje za uszami...maja swoje problemy..borykaja sie ...ja wszyscy
a wrecz nawet potrafia dobre nauki duchowe..przedlozyc na wlasne cele ..by miec wytlumaczenie..czuc sie lepiej... gdy zrobilo sie cos "nieludzkiego" co mozna podlozyc pod jakis jakis cytat ze swietych ksiag ...:)
ja bym wrecz powiedziala....biedny bramin.....
co wcale nie usprawiedliwia zachowania....moze odrobine pomaga zrozumiec...
ze ktos kto ma dwie innicjacje w Hk jest braminem ..wcale nie musi byc zaawansowany duchowy...wcale nie musi byc lepszym czlowiekiem niz my sami...
w teorri tak...takie sa zalozenia....ale to tylko teoria....
a zycie pokazuje swoje...
pozdrawiam... mam nadzieje ze ktos zrozumial co chcialam rzec
Mirka - 2011-04-24, 07:57
Vegano, daj spokój, to wszystko jedno, czy "Hare Kriszna", czy "Szczęść Boże".
I na Niedzielę Wielkanocną dla Ciebie Haendel - nie to klasyczne Alleluja ale coś równie mocno wyrażająego radość istnienia na Naszym - Bożym świecie:
hxxp://www.youtube.com/watch?v=1heHf8e_fP4&feature=related
priya - 2011-04-24, 12:46
| Mirka napisał/a: | | to wszystko jedno, czy "Hare Kriszna", czy "Szczęść Boże". | nie jest to wszystko jedno akurat, ale post Vegano jest bardziej wyzwaniem i próbą prowokacji niż pytaniem pragnącego poznać odpowiedź. Więc choć sprawa jest nader prosta, nie ma pewnie sensu jej tu wyjaśniać.
Mirka - 2011-04-25, 08:40
| priya napisał/a: | | nie jest to wszystko jedno akurat |
Miałam na myśli, że mantrowanie słowa Kryszna ma na celu wielbienie piękna, boga, świetości i jego wspaniałości etc.
Czyli prawie jak w Kościele Katolickim, który też Boga wielbi.
O sankryckim znaczeniu słowa Kryszna w święta nie chce mi sie myśleć.
Jeśli jest się religijnym ignorantem, to łatwo poddaje się wszelkim manipulacjom, np. wierze w sensacje zawarte w Kodzie Leonarda da Vinci.
Vegano - 2011-07-21, 21:58
| priya napisał/a: | | ... post Vegano jest bardziej wyzwaniem i próbą prowokacji niż pytaniem pragnącego poznać odpowiedź. Więc choć sprawa jest nader prosta, nie ma pewnie sensu jej tu wyjaśniać. |
Dla mnie sprawa nie jest prosta.
Niedawno Znajomy powiedział mi, że skrótowe tłumaczenie "hare kryszna" znaczy tyle co "chwała ciemnemu (czarnemu)". Dopowiedział, że ciemny(czarny) jest w Polsce kojarzony zazwyczaj ze złem, z ciemną stroną życia itp. Stąd moje próby interpretacji hinduskich słów przez ludzi z kilku środowisk i żyjących w Polsce.
Mój post był pytaniem o dokładne tłumaczenie tych dwóch hinduskich słów (dla mnie brzmiących bardzo obco)
Post zabrzmiał prowokacyjnie na podobieństwo tego jakby kobiecie ze wsi powiedzieć, że niektórzy ludzie w Polsce swego duchownego nauczyciela nazywają baba (Baba). Taka kobieta ze wsi mogłaby popukać się palcem w czoło oznajmiając, że w całym swoim długim życiu nie słyszała aby ktoś na jakiegoś chłopa mówił, że jest baba (poważnie bez żartów)
Poproszę więc o dokładne przetłumaczenie tych hinduskich wyrazów z wiarygodnym źródłem i przykładami zastosowania owych wyrazów osobno w różnych zdaniach z tłumaczeniem na język polski.
Poproszę o konkretną odpowiedź (konkretne odpowiedzi)
Namaste.
lamialuna - 2011-08-05, 18:21
uwielbiam fakt, ze Krysznowcy aka Krysznowki na tym forum, a jest ich troche... sie aktywnie nie wypowiadaja....
zazwyczaj w tematach gdzie ktos atakuje, nie ma sensu sie bronic...
przede wszystkim jestesmy wszyscy ludzmi. jakimi, niestety nie zalezy ani od przynaleznosci spolecznej ani religijnej.
sa Krysznowcy ktorzy dali ciala zyciowo i sa tacy rowniez katolicy, muzulmanie, swiadkowi jechowy... itd
"kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamien"
"czarnemu".... prosto tlumaczony kolor skóry Krsny? Monsunowy....???
|
|