wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Ciąża i poród - wyprawka dla mamy do szpitala

- 2008-03-13, 22:09
Temat postu: wyprawka dla mamy do szpitala
przypomnijcie mi dziewczyny co miałyście w torbach szpitalnych bo chyba juz czas zrobić zakupy ;)
nitka - 2008-03-13, 22:16

, ale fajnie, już niedługo. pewnie już Ci ciężko trochę z przodu ;-) ja nie pomogę w kwestii torbowej, ale chciałam, żebyś wiedziała, że z niecierpliwością spoglądam na suwak codziennie :) :*
agaw-d - 2008-03-13, 22:50

Z tytułu wnioskuję że tylko co miałam dla siebie? ;-)

do porodu
-koszulka do porodu (miałam 2 jakieś podkoszulki M, ale jedną tylko wykorzystałam)
-klapki takie gumowe (pod prysznic)
-mały ręczniczek do zmoczenia i ochładzania twarzy
-wodę niegazowaną
-termofor (czytałam że pomaga na uśmierzenie bólu, ale nie wykorzystałam go więc nie wiem)

poza tym
- koszula nocna lub pidżama co kto woli- 2 sztuki
- szlafrok
- środki czystości, papier toaletowy, ręcznik
- kapcie
- majtki jednorazowe (dostępne w aptece, najlepsze w pierwszej dobie
- majtki zwykłe
- pieluszki Bella (zamiast podpasek w pierwszej dobie)
- podpaski
- wkładki laktacyjne
- stanik (chociaż mnie M kupił na drugi dzień i całe szczęście bo na pewno by był za mały gdybym kupiła wcześniej)


W tej chwili nie pamiętam czy coś jeszcze jak mi się przypomni to najwyżej dopiszę.

Aniu no czas biegnie i niedługo Lew będzie już z Tobą przeglądał wegedzieciaka, choć teraz też przegląda ale pewnie nic nie widzi ;-) :-D

pao - 2008-03-13, 23:17

piżama, stanik do karmienia, wkładki laktacyjne, klapki, coś wygodnego do ubrania, cos do jedzenia by nie paść z głodu ;)

i przede wszystkim książki :D

Capricorn - 2008-03-13, 23:23

i komórkę, i ładowarkę do komórki :D
renka - 2008-03-13, 23:33

Ja po ostatnich swoich doswiadczeniach to bym wziela co najmniej ze 2 wlasne pizamy - ja rodzilam w swojej, bo porod tak szybko sie zaczal, ze nawet nie zdazylam sie przebrac i dopiero nastepnego dnia wieczorem kapnelam sie, ze moja koszula z tylu jest cala zakrwawiona. Oczywiscie szpitalna dostalam, ale ledwo co zakrywala mi tylek, bo pani nie wymierzyla z moim wzrostem. Poza tym spory zapas pieluszek Bella (oczywiscie dla mamy) i siateczkowe majtki jednorazowe (ktore moga sluzyc spokojnie jak wielorazowe), wode mineralna, cos do relaksu (np. ksiazka), klapki, cos delikatnego do podmycia sie po porodzie i ogolnie do higieny ogolnej.
Dobrze miec w zanadrzu tez cos do przekaszenia z mysla o mamie karmiacej ;) (takze ewentualnie cos mocno energetycznego, jak np. jakis batonik).

[ Dodano: 2008-03-13, 23:34 ]
Capricorn napisał/a:
i komórkę, i ładowarkę do komórki :D


To oczywiscie podstawa :-D

- 2008-03-14, 00:00

nitka, :*
dziewczyny, dzięki!!!

Humbak - 2008-03-14, 00:24

Dziewczyny wszystko już powiedziały, ja od siebie dodam że miałam 1,5l termos na herbatkę kminek-anyż-koper, dzięki temu nie wiem co to kolka u dzidzi :-D
2 piżamy to minimum, mi się zdarzyło że miły musiał brać, prać, suszyć i przywozić wieczorem żeby było na zmianę w razie czego :roll:

Jaaaacie, to już zaraz? :shock: Nie mogę uwierzyć, jak szybko!!! :-D

Christa - 2008-03-14, 02:04

Ja bym wziela jeszcze skarpetki na sam porod. Mi niestety jest zawsze zimno w nogi...
martka - 2008-03-14, 02:49

ja nie zdązylam mieć szpitalnej torby ;-)

agaw-d napisał/a:
-termofor (czytałam że pomaga na uśmierzenie bólu, ale nie wykorzystałam go więc nie wiem)

potwierdzam. ostatnia noc przed porodem przetrwałam jakoś dzieki dwóm termoforom własnie: jeden na bóle krzyzowe, drugi na podbrzusze.

- 2008-03-14, 09:03

Christa, u nas w szpitalu jest mega ciepło, miałam ostatnio takie papcie troszkę cieplejsze(wszak zima była) i w ogóle ich nie mogłam nosić bo myślałam, ze oszaleję z ciepła. Teraz mam japonki ;)
Karolina - 2008-03-14, 09:14

2 butelki wody
Humbak napisał/a:
ja od siebie dodam że miałam 1,5l termos na herbatkę kminek-anyż-koper, dzięki temu nie wiem co to kolka u dzidzi

Humbak przeciez kolki zaczynają się po 3 tygodniu...

- 2008-03-14, 10:25

Karolina napisał/a:
Humbak przeciez kolki zaczynają się po 3 tygodniu...
też mnie to zastanowiło. Tym bardziej, że po jedzeniu szpitalnym to dziecku wzdęcia nie grożą ;)
raczej myślałam, ze można by coś na laktację :)

vlada - 2008-03-14, 11:21

Karolina napisał/a:
2 butelki wody

popieram. Ja po porodzie przez cztery dni nie czułam w ogóle głodu, za to pragnienie miałam OGROMNE!!!

Dziwią mnie tylko te majtki i podpaski o których piszecie. W szpitalu w którym rodziłam Antka nie wolno było nosić jednorazowych majtek, ani żadnej bielizny. Dostawałyśmy wielki płaty ligniny, czy czegoś podobnego i z tym biegałyśmy ;-)

Może jeszcze jakąś maść na obolałe sutki.

No i najważniejsze (jak dla mnie oczywiście) LAKTATOR! Bez niego bym chyba umarła w pierwszych dobach po urodzeniu A., więc teraz jako doświadczona mama wkładam go do torby pierwszego ;-)

Malati - 2008-03-14, 11:32

martka napisał/a:
ja nie zdązylam mieć szpitalnej torby


ja też nie ;-) ;-)

vlada napisał/a:
Dziwią mnie tylko te majtki i podpaski o których piszecie. W szpitalu w którym rodziłam Antka nie wolno było nosić jednorazowych majtek, ani żadnej bielizny. Dostawałyśmy wielki płaty ligniny, czy czegoś podobnego i z tym biegałyśmy


W szpitalu w którym ja rodziłam też był zakaz noszenia jakiejkolwiek bielizny-ja k dlamnie durny pomysł i nie przestrzegałam zalecenia używałam właśnie siateczkowych majtek. Dla mnie uciązliwe było wstawanie przemieszczanie się z tym rogalem miedzy nogami który po prostu wypadał bez bielizny :roll:

- 2008-03-14, 13:05

jak rodziłam to mogłam nosić normalnie te podpaski i majtki. Tylko na badanie trzeba było ściągać a tak każdy nosił co chciał, dziwi mnie zatem zakaz noszenia :shock:
pao - 2008-03-14, 13:06

ja jak rodziłam dziewczyny to w obu szpitalach był zakaz. choć w wojskowym była większa wyrozumiałość ;)
martka - 2008-03-14, 13:08

nie rozumiem tego zakazu. w szpitalu, w którym rodziłam to nie dość, że zakazu nie było to po prostu dostałam tych majtek ile mi było trzeba, podpasek zresztą też...
- 2008-03-14, 13:20

martka, ale fajnie :)
o co chodzi z tym zakazem????

adriane - 2008-03-14, 13:37

Cytat:
o co chodzi z tym zakazem???


Pozostałość po totalitarnym systemie, gdzie wladza ( w tym wypadku szpitalna) wie lepiej co dla nas dobre :-P

Tak naprawdę to nie ma żadnego medycznego uzasadnienia taki zakaz.

Malati - 2008-03-14, 13:41

Cytat:
Tak naprawdę to nie ma żadnego medycznego uzasadnienia taki zakaz.


Lekarze argumentowali że bez bielizny jest lepsza wentylacja krocza,lepszy dostęp powietrza a to przyspiesza gojenie się rany.Może i przyspiesza,ja tam nie wiem jak dla mnie stosowanie wkładek bez bielizny i jeszcze poruszanie sie czy robienie różnych czynnosci przy sobie czy dziecku było niewykonalne,nie mam az tylku rąk ;-)

- 2008-03-14, 13:43

czarna96, dokładnie
a ten zakaz dotyczy również tych jednorazowych siatkowych majtek?

Malati - 2008-03-14, 13:48

ań napisał/a:
a ten zakaz dotyczy również tych jednorazowych siatkowych majtek?


W szpitalu w którym ja rodziłam tych siatkowanych też nie można było nosić :roll:

magdusia - 2008-03-14, 13:52

dokładnie,chodzi o wietrzenie.Dziewczyna z którą rodziłam,sama z wyboru nie nosiła bielizny,co by wszystko szybciej zagoiło.
adriane - 2008-03-14, 14:11

magdusia napisał/a:
dokładnie,chodzi o wietrzenie.Dziewczyna z którą rodziłam,sama z wyboru nie nosiła bielizny,co by wszystko szybciej zagoiło.


Tak, chodzi o wietrzenie. Jakoś nigdy nie wietrzyłam, a goiłam się bez problemów. Każdy sam o sobie powinien decydować o tym, czy chce sobie wietrzyć ( jak wspomniana wyżej dziewczyna) czy nie. Zwłaszcza, że w szpitalach nie ma intymności.

Odgórny nakaz jest bezsensowny, to zbyt daleko idąca "troska" o pacjentkę. Podobnie jak z rutynowym nacinaniem krocza w trosce o rzekome nie trzymanie moczu po porodzie jak się nie natnie. :-? Jak dla mnie zmuszanie kobiet do tego typu spraw wywodzi sie jeszcze z czasów socjalizmu...

- 2008-03-14, 15:10

adriane napisał/a:
Odgórny nakaz jest bezsensowny, to zbyt daleko idąca "troska" o pacjentkę. Podobnie jak z rutynowym nacinaniem krocza w trosce o rzekome nie trzymanie moczu po porodzie jak się nie natnie. :-? Jak dla mnie zmuszanie kobiet do tego typu spraw wywodzi sie jeszcze z czasów socjalizmu...
dokładnie
zresztą i tak większość czasu się leży a nie chodzi to wtedy można sobie wietrzyć, ale chodzić z ligniną między nogami to chyba nie jest łatwe

renka - 2008-03-14, 15:31

vlada napisał/a:


Dziwią mnie tylko te majtki i podpaski o których piszecie. W szpitalu w którym rodziłam Antka nie wolno było nosić jednorazowych majtek, ani żadnej bielizny.


Nie wolno bylo, ale tak naprawde tylko formalnie. Polozne przymykaly na to oko, bo wiedzialy, ze to jednak wygodniejsze. Jedynie na obchod lekarski trzeba bylo je chowac ;) A te majtki to sa i tak siateczkowane, wiec bardziej sluza jako "podtrzymacz"

An, co do jedzenia szpitalnego to nie jest wcale ono takie lagodnie dla maluszkow... Niby uwzgledniaja diete dla karmiacych, ale to pozostawia duzo do zyczenia...

zojka3 - 2008-03-14, 16:11

A dzisiaj pani w telewizorze powiedziała żeby zabrać do szpitala suszarkę do suszenia krocza :shock: Spotkałyście się z tym?
dynia - 2008-03-14, 16:21

zojka3 napisał/a:
A dzisiaj pani w telewizorze powiedziała żeby zabrać do szpitala suszarkę do suszenia krocza :shock: Spotkałyście się z tym?

tak .Pomga w utrzymaniu suchosci rany cietej w kroczu co po porodzie jest b.istotne.Patent dobry przy samodzielnym pokoju bo jakos nie wyobrazam sobie dzialac suszarką przy wspóltowarzyszkach na sali poporodowej :roll:

dynia - 2008-03-14, 16:33

Co do tych siatkownych majtasow to ja rowniez polecam,ultwiaja sprawe i bez bolu mozna je wywalic bo czesto sa zabrudzone krwia,podpaski-pieluszki bella to tez podstawa jak dla mnie.Jeszcze koniecznie jakas pomadka pielgnacyjna do ust bo ja przynajmniej mialam straszliwie popekane na sali porodowej i duzo picia po samym porodzie ja wypilam jednorazowo chyba z 2 l plynu czulam sie totalnie wysuszona od srodka zwazywszy tez na temperatury tropikalne panujace na odziale ;-)
Karolina - 2008-03-14, 20:39

Już to widzę, suszenie suszarką w kabinie prysznicowej? Dziecko samo na sali leży a ja się suszarkuję :-P To nie na polskie warunki...Małe lusterko może być przydatne - nie ma to jak spojrzeć "prawdzie w oczy" - w razie nacięcia ;-) Serio mi się przydało, bo musialam smarować maścią.
dynia - 2008-03-14, 20:43

Karolina napisał/a:
.Małe lusterko może być przydatne - nie ma to jak spojżeć "prawdzie w oczy" - w razie nacięcia ;-) .

To samo chciałam wlasnie dopisać ;-)

Humbak - 2008-03-14, 23:05

ań napisał/a:
też mnie to zastanowiło.
i słusznie, bo ja gdy piszę nocą to stosuję skróty myślowe a potem muszę tłumaczyć kurka muszę nad tym panować :-P
1:1:1 to herbatka 'mlekopędna'
ale kolkom też poradziła - późniejszym oczywiście :lol:

- 2008-03-14, 23:31

Humbak, tak coś myślałam :)
Martuś - 2008-03-15, 12:53

Kurczę, Ań, właśnie parę dni temu skasowałam plik, w którym miałam szczegółowo wszystko zapisane na ten temat, a który powstał w wyniku długiego szperania w necie i moich przemyśleń (ech, ta moja czyścicielska natura..). W każdym razie jednym z lepszych źródeł był dla mnie spis na hxxp://www.rodzicpoludzku.pl/poradnik/podkategoria.php?poradnik_podkategoria_id=10&kategoria_id=2]rodzić po ludzku , nie wszystko stamtąd wykorzystałam, ale to była baza dla uporządkowania wszystkiego. Co do takich rzeczy nietypowych to przydatna może być lampka nocna, żeby nie musieć w nocy w razie potrzeby włączać jarzeniówek. A co do majtek jednorazowych to faktycznie przydatna sprawa, tylko trzeba pamiętać, żeby były pełne, bo ja nie wiedziałam i kupiłam przez net taki jakby stringi i nadawało sie to tylko do wyrzucenia, bo podkładu to nie było w stanie utrzymać. No i na po porodzie warto sie zaopatrzyć w zgrzewkę wody i jakieś przekąski w stylu daktyle czy ciasteczka owsiane - mi sie szybko robiło słabo, szczególnie w czasie karmienia i to mnie ratowało. A z tym zakazem chodzenia w majtkach to jestem w szoku, przecież tak się chodzić nie da :shock: Nam nikt ani nie stawiał takich zakazów ani nam w krocza nie zaglądał, dop przy wypisie.
Karolina - 2008-03-15, 13:56

U nas w szpitalu światła musiały być zapalone w nocy, nie pozwalano gasić. Dużo słodkiego jedzenia, ja żarłam banany i miód. No i się dorobiło dziecko kolek...
nitka - 2008-03-16, 14:00

vlada napisał/a:
Dostawałyśmy wielki płaty ligniny, czy czegoś podobnego i z tym biegałyśmy ;-)

moja mama rodziła 25 lat temu, i najgorzej wspomina właśnie owy płatek. Jest to dla niej ikona szpitalnego poniżenia kobiety, i przedmiotowego jej potraktowania. brrr

va - 2008-03-16, 14:18

jeszcze zapas sztućców :mrgreen:
ja przy każdym posiłku oddawałam bezmyślnie swoje do kuchni i zostawałam bez
a czegoś takiego w szpitalu nie mieli, nawet te zostawione przez nas wsiąkały

co do majtek, to mi się lepiej używało hxxp://allegro.pl/item324867579_wielorazowe_oryginalne_majtki_poporodowe_hartmann.html]wielorazowych niż tych fizelinowych, chyba że właśnie o tych mówicie jednorazowe ;)

no i jeszcze, nie wiem, czy jest wegepoprawny, ale hxxp://allegro.pl/item323334244_mustela_9_miesiecy_poporodowy_regeneracyjny_zel.html]żel poporodowy Musteli to była jedyna rzecz, którą mogłam posmarować obolałą Va po porodzie, powinien stać przy każdym łóżku na oddziale

Karolina - 2008-03-19, 22:47

va napisał/a:
obolałą Va

:lol:

Lily - 2008-03-19, 22:54

No właśnie te fizelinowe są ponoć niewskazane, bo słabo przepuszczają powietrze, lepsze są siatkowe wielorazowe. I z podobnego powodu używa się pieluszek mini Bella, a nie podpasek, bo podpaska też powietrza nie przepuszcza (ma w środku folię, ale może te Natracare nie mają, nie wiem).
martka - 2008-03-20, 00:28

a no nie mają ;-)
arete - 2008-03-20, 09:06

Pamiętam ze szkoły rodzenia, że położna polecała zabranie pomadki ochronnej, bo podobno bardzo wysychają usta. Myślę też, że warto sie dowiedzieć co zapewnia szpital - u nas dawali 4 pieluszki na dobę (potem zredukowali do 2), ale trzeba było mieć swoje chusteczki do pupy.
DagaM - 2008-03-20, 10:17

Karolina napisał/a:
Małe lusterko może być przydatne - nie ma to jak spojżeć "prawdzie w oczy" - w razie nacięcia ;-)

Dobre, ha, ha! :-D Ja w ogóle nie miałam ochoty zaglądać tam, a fuj :lol:
, również polecam Ci majtki jednorazowe i pieluszki Bella. Używałam ich do końca połogu. Szkoda mi było majtek, a i też nie chciało mi się prać (zawsze coś tam mi przeciekło).

Co do jedzenia szpitalnego - porcje były jak dla przedszkolaka, juz pomijam fakt, że gdy zrezygnowałam z mięsa i nabiału, niewiele na talerzu zostawało (biały chleb i kapka masła + droga kapka pseudodżemu).
Gdyby nie moja bratowa z bratem i mąż, padłabym z głodu. Codziennie przynosili mi kasze jaglaną, buraczki i marchewkę, bo nic więcej wegetariańskiego nie potrafili ugotować, he, he, ale uratowali mnie przed głodem.
Do tego zrobiłam sobie do szpitala razowe ciasteczka sezamowe (gdzies tam są w przepisach). Odradzam Ci ciastka korzenne i wszystko, co rozgrzewające (cynamon, czosnek, cebula) z racji tego, że kobieta po porodzie potrzebuje uzupełniać tzw. "soki", a te produkty bardzo wysuszają. No i ze względu na karmienie maluszka.
Te ciasteczka/krakesry upiecz sobie wcześniej, żebyś nie została tak jak ja "z ręką w nocniku" - wody płodowe odpływały mi, a ja jeszcze piekłam :lol: Najlepiej, jakbys cały czas miała je w domu, gotowe do podjadania. Mi bardzo przydały się w szpitalu, a jeszcze częstowałam dziewczyny z pokoju (bo tak się patrzyły na mnie głodnym wzrokiem :mryellow: )

- 2008-03-20, 10:32

u mnie te siateczkowe i bella sprawdziły się poprzednim razem więc teraz koniecznie również je kupię :)
DagaM, dzięki za radę z ciasteczkami :)
arete, dzięki za przypomnienie o pieluchach, bo rzeczywiście było ostatnio tak, ze brakowało

Kamm - 2008-03-20, 11:37

, ja rowniez nie pomoge w tych kwestiach bom niedoswiadczona ;-) Chcialam tylko napisac ze bardzo się cieszę ! Sliczne imię wybralas na dzieciaczkach , jak patrze na suwaczek to czuję taką magię , jakąs nadzwyczajną silę ! :-)
- 2008-03-20, 13:38

Kamm, dzięki :')))
topcia - 2008-03-20, 21:59

Humbak napisał/a:
termos na herbatkę kminek-anyż-koper,
Humbak, sama mieszałaś składniki, czy jakąś gotową polecisz? :-)
Humbak - 2008-03-20, 23:08

topcia napisał/a:
sama mieszałaś składniki, czy jakąś gotową polecisz?
sama mieszałam łyżka tego tego i tamtego. Żak-Cyran mówiła że nalezy to gotować ale ja na zabawę nie miałam czasu, wsypywałam zalewałam odcedzałam i do termosu - piłam 1szkl przed każdym kubusiowym dorwaniem się do cyca - dzięki temu nie poddałam się naleganiom pielęgniarek w szpitalu, że 'ma za mało pokarmu a taki duży trzeba dokarmić'
topcia - 2008-03-20, 23:21

Humbak, dzięki
YolaW - 2008-03-20, 23:55

dzięki za ten temat - też powoli zaczynam zakupowac potrzebne rzeczy.
Już kupiłam te siateczkkowe majtki wielorazowe (myślę, że wystarczy jedna para...czy jeszcze radzicie dokupić?). Mam już te wielkie pieluszki bella dla mnie (kupiłam tez na allegro wersję szpitalną tych pieluszek dla mamy, ta sama cena a zobaczymy, które lepiej się sprawdzą). Mam kupione w aptece podkłady poporodowe 60x90 do położenia na łóżko (przydadzą się potem w domu).
Siostra mówiła, że ciuszki dla Malucha tylko na wyjście, bo ubierają w szpitalne a gdy dasz swoje to już nie odzyskasz jak wyrzucą do prania.
O tej suszarce mówiła nasza położna na szkole rodzenia, ale raczej w kontekscie domowym, jak już do domu wrócimy.
A co do szpitalnego zakazu chodzenia w majtkach to w Żorach też tak jest, siostra mówiła, że chodziły babki jak gejsze, bo bez majtek trzeba było udami te podkłady trzymać. Jak dla mnie chory zakaz. Zresztą moja siostra dostała ochrzan od lekarza, że się ośmieliła na badanie w majtkach przyjść. Mówiła, że nikt jej tak jeszcze nie poniżył...

- 2008-03-21, 03:41

YolaW napisał/a:
Mówiła, że nikt jej tak jeszcze nie poniżył...
:(
YolaW napisał/a:
Już kupiłam te siateczkkowe majtki wielorazowe (myślę, że wystarczy jedna para...czy jeszcze radzicie dokupić?)
ja przy Jadze miałam jakiś taki zestaw składający się z 5 par czy co, lepiej mieć więcej bo jak sie wybrudzą-wywalasz i bierzesz nowe
Humbak, jeszcze raz dzięki za przypomnienie o tej herbatce, przy Jadze był taki moment, ze ja nie miałam jeszcze za wiele pokarmu a ta była już mega głodna...

elenka - 2008-03-21, 09:09

Dla mnie te majtki, to rewelacyjny wynalazek, można wyrzucić razem z podkładem i się nie przejmujesz. A przecież na obchód można zdjąć i potem założyć, ale zupełnie sobie nie wyobrażam poruszania się cały czas trzymając podkład między udami, co za chory pomysł ]:->
DagaM - 2008-03-21, 10:51

Yola, ja miałam nawet 3 paczki majtek, pakowanych po 5 majtek i naprawdę przydały się. Tak jak pisze elenka, wyrzucasz z podkładem i po sprawie :-)
YolaW - 2008-03-21, 11:19

Czyli dokupię jeszcze sporo par, nie wiedziałam wlaśnie jak to zrobić, bo one są sprzedawane jako majtki wielorazowe, które można prać, ale jakoś nie wyobrażam sobie jak się zabrudzą, tym bardziej, że to kawałek siateczki tylko...lepiej jak mówicie wyrzucić...
I tą herbatkę też wezmę :)

Lily - 2008-03-21, 11:40

YolaW, moja siostra miała 2 pary - one nadawały się do prania, pierwsza para od razu była zakrwawiona, więc użyła drugiej, tamtą wyprała - wystarczyło. One były dość drogie, trzeba by wyrzucić sporą kasę do kosza - może dziewczyny mają na myśli jakieś inne jednorazówki...
- 2008-03-21, 11:42

Lily, chyba jakieś inne miałam, kosztowały jakieś grosze i było 5 w paczce. Na dniach zresztą kupię to powiem jak z ceną
elenka - 2008-03-21, 12:21

hxxp://www.allegro.pl/item327978560_jednorazowe_majtki_poporodowe_horizon_rozm_42_44_.html
Ja miałam dokładnie te i wyrzucałam, jedna paczka mi starczyła :->

Malati - 2008-03-21, 17:10

miałam takie same jak elenka i też wystarczyła mi jedna paczka ;-)
alcia - 2008-03-21, 21:10

Ja tez używałam majtek z siatki - rewelacja. Mi wystarczyły 4 sztuki. Przy zmianie wkładu zmieniałam majteczki, drugie płukałam, wieszałam i po chwili były suche.. Nie wiem po co wyrzucać.
ja polecam wafle kukurydziane, tak poza ciasteczkami (nie zawsze ma się ochotę na słodkości), a ciastka jak sobie upieczesz wcześniej, możesz trzymać w zamrażarce, potem tylko wyciągniesz, jak poród się zacznie i po godzinie będą jak nowe ;)
Z rzeczy, o których nikt nie wspomniał (choć pewnie oczywiste) - komplet dokumentów, badania, które są wymagane przez szpital. I aparat :)
Ja jeszcze kupowałam pieluchę taką dla dorosłych na drogę. Przy drugim porodzie mi sie nie przydała, bo nie odeszły mi wody, ale przy pierwszym bez niej zalałabym pół samochodu :-> Co skurcz było chluuusssss.....

topcia - 2008-03-24, 18:15

alcia,
alcia napisał/a:
pieluchę taką dla dorosłych na drogę
dzięki :-)
YolaW - 2008-03-26, 13:34

alcia napisał/a:
Ja jeszcze kupowałam pieluchę taką dla dorosłych na drogę. Przy drugim porodzie mi sie nie przydała, bo nie odeszły mi wody, ale przy pierwszym bez niej zalałabym pół samochodu Co skurcz było chluuusssss.....

to świetny pomysł :) Na pewno kupię.

Co do majteczek to kupiłam wielorazowe. 5 par - wiem, zaszalałam. Myślę, że nie zużyję tyle, najwyżej niewykorzystane odsprzedam komuś...

- 2008-03-26, 18:50

elenka, chyba dokładnie takie miałam :)
topcia - 2008-03-26, 19:24

elenka, ale to chyba fiszbinowe? widziałam takie w aptece-8 zł z groszami. 8-)
Karolina - 2008-04-02, 21:19

alcia napisał/a:
Co skurcz było chluuusssss.....

u mnie co krok to był chluss na szczęście miałam krótką sukienkę i jakoś doszłam do tego szpitala, dodam, że wyglądało to dość efektownie bo miałam zielone wody :mrgreen:

topcia - 2008-04-02, 21:28

Karolina napisał/a:
miałam krótką sukienkę i jakoś doszłam do tego szpitala
to najfajniejsze, że nie wiesz gdzie i kiedy

:lol:
Karolina napisał/a:
zielone wody

jaki to jest kolor tak naprawdę? tak podbarwione zielenią?

rosa - 2008-04-02, 22:06

zielone to gdy dziecko jest przenoszone
orenda - 2008-04-02, 22:13

rosa napisał/a:
zielone to gdy dziecko jest przenoszone
ja słyszałam, że od smółki wody robią się zielone.
Lily - 2008-04-02, 22:14

chyba jak dziecko jest niedotlenione to oddaje smółkę i wtedy wody są zielone...
topcia - 2008-04-02, 23:32

Mam kołowrót w głowie. Nie pamiętam gdzie pisałyśmy o muszlach laktacyjnych. Przydatne one czy nie? :-/ Nie wiem czy warto kupować na zapas.
Lily - 2008-04-02, 23:34

Na zapas nie warto, kup wkładki i jakąś maść. W ogóle duża część rzeczy chyba zazwyczaj się nie przydaje, ale teraz może być trudno ocenić ;)
stokrotki - 2008-04-02, 23:39

ja byłam minimalistką jeśli chodzi o moją torbę ...... wyszłam z założenia że pewnie i tak czegoś mi zabraknie , czegoś zapomnę ;) ..... na szczęscie teściowa spisała się na medal i ratowała mnie :)

[ Dodano: 2008-04-02, 23:41 ]
a co do zielonych wod płodowych ; zemną rodziła dziewczyna której synek był przenoszony i właśnie z tego to się wzieło ...... (tak bynajmniej mówiła)

excelencja - 2008-04-03, 01:22

tak ale zielone wynikają tylko pośrednio z przenoszenia z tego co wiem, a przenoszenie wiąże się z zestarzeniem łożyska czyli niedotlenieniem- jakoś tak.

A co do pakowania, to jeśli przyjdzie mi rodzić w szpitalu to już mam torbę- w pn jadę w góry (muszę aczkolwiek nie chcę) i zabieram częściowo spakowaną torbę, żeby nie mieć niespodzianki- chociaż liczę na to, że moje dziecko nie będzie nadgorliwe.
Majtki te jednorazowe wychodzą ok 1zł za szt.

A zakaz noszenia gaci w szpitalu jest kretyńskim wynalazkiem- dziewczyny przestraszone, które pierwszy raz rodzą- zajwaniają jak nieszczęsne gejsze, ale doświadczone babeczki mają głęboko gdzieś te zakazy i nakazy.
Bo do cholery nikt mi nie zabroni majtek nosić... nie dość że godność to jeszcze wolność osobista zostają naruszone- tak samo jak badanie ginekologiczne przy otwartych drzwiach czy innych pacjentkach. Na samą myśl o tym mnie ciarki przechodzą.
Albo zabieranie ubranek dla szpitala- przecież to kradzież... ehhh szkoda gadać.

Lily - 2008-04-03, 10:58

excelencja napisał/a:
Bo do cholery nikt mi nie zabroni majtek nosić...
i tego się trzymaj, ja bym też nosiła, niech sobie lekarz bez majtek chodzi jak lubi
szo - 2008-04-04, 09:01

dla mnie ważną sprawą jest komfort spania, w tym celu zabrałam do szpitala stopery do uszu i przyznaje, przydały się.
co do majtek siatkowych zgadzam się z moimi koleżankami.
aaa jeszcze jedna rzecz mi się przypomniała aby zmniejszyć objętościowo swoją torbę kupowałam takie kosmetyki jak : szampon, balsam do ciała, krem do twarzy w saszetkach.
zabrałam również balsam do ust w sztyfcie, bardzo się przydał ponieważ wysychały mi usta jak diabli

Karolina - 2008-04-04, 09:28

Miałam straszliwe łożysko, po prostu starzało się za szybko. Mia 2 dni po terminie się narodziła. A zielone są owszem, nie od smółki tylko od starzenia.
adriane - 2008-04-04, 09:41

Dziewczyny ostatecznie ;) wyjaśniam jak to jest z zazielenieniem wód płodowych: dziecko w łonie matki przeżywając stresującą sytuację jaką jest niedotlenienie z powodu starzejącego się łożyska oddaje do wód płodowych kupkę czyli tzw. smółkę i tylko od tej kupki wody robią się zielone. Czasami są lekko zazielenione, a czasami, gdy incydentów niedotlenienia było więcej dziecko rodzi się wręcz umazane w brunatnej mazi...
Karolina - 2008-04-04, 11:34

Czyli Mia była niedotleniona? Boż nie wiedziałam o tym...miała badane przepływy w łożysku w dniu porodu i wychodziły ok...
dynia - 2008-04-04, 11:50

KUrcze ja rodziłam 9 dni przed terminem i wody były lekko zielonkawe,na szczescie Ziemkowi nic nie było ;-)
rosa - 2008-04-04, 11:55

my z F też mieliśmy zielone wody, mimo że urodziłam tydzień przed terminem który miałam w prima aprilis
loika - 2008-04-04, 12:00

Cytat:
A zakaz noszenia gaci w szpitalu jest kretyńskim wynalazkiem- dziewczyny przestraszone, które pierwszy raz rodzą- zajwaniają jak nieszczęsne gejsze, ale doświadczone babeczki mają głęboko gdzieś te zakazy i nakazy.
Bo do cholery nikt mi nie zabroni majtek nosić... nie dość że godność to jeszcze wolność osobista zostają naruszone- tak samo jak badanie ginekologiczne przy otwartych drzwiach czy innych pacjentkach. Na samą myśl o tym mnie ciarki przechodzą.
Albo zabieranie ubranek dla szpitala- przecież to kradzież... ehhh szkoda gadać.




Nie we wszystkich szpitalach tak jest, wydaje mi się, że w większości tak nie jest. Mnie nie spotkała w szpitalu żadna z tych sytuacji. Spotkałam się natomiast z życzliwością, ciepłem i ogromną pomocą przy problemach z karmieniem. Nie demonizujmy szpitali! ;-)

Lily - 2008-04-04, 12:01

loika napisał/a:
Nie demonizujmy szpitali! ;-)
obawiam się, że te dobre są niestety w mniejszości
loika - 2008-04-04, 12:02

Lily, być może są w mniejszość, ale mamy prawo wyboru i listę "dobrych szpitali" na stronie "Rodzić po ludzku"
Lily - 2008-04-04, 12:05

No cóż, niby tak. Choć szpitale przepełnione i nie każdy ma możliwość transportowania się 100 km w czasie porodu. Ale w sumie to nie mój problem, bo ja rodzić nie będę, choć wiem, że wyboru bym nie miała, jedynie miejski szpital.
rosa - 2008-04-04, 12:22

ja rodziłam dawno temu i majtki mozna było nosić. moja sister w zeszłym roku tez nie miała majtkowych problemów, tak więc może się okazać że w tym temacie luz
adriane - 2008-04-04, 12:53

Karolina napisał/a:
Czyli Mia była niedotleniona? Boż nie wiedziałam o tym...miała badane przepływy w łożysku w dniu porodu i wychodziły ok...


Być może to był niewielki incydent niedotlenienia. W sumie dość często kobitki mają te zielone wody, na szczęście tylko w niektórych przypadkach dochodzi do jakichś komplikacji z tego powodu.

malina - 2008-04-04, 23:59

adriane napisał/a:
dziecko rodzi się wręcz umazane w brunatnej mazi...


To tak Zuzia miała - jak ją wyciągneli to powiedzieli,ze wygląda jakby ją wyciągneli ze szpinaku :roll:

Karolina - 2008-04-05, 09:51

Moje dwa szpitale były normalne, każdy miał swoje plusy i minusy. Ale w żadnym nie czułam się jakoś szczególnie poniżona. Szanowano moją prywatność, nie było żadnych krępujących badań.
agata - 2008-04-08, 13:54

rosa napisał/a:
urodziłam tydzień przed terminem który miałam w prima aprilis
:-)
W zeszlym tygodniu bylam na takiej malej wycieczce po szpitalu w ktorym mam rodzic i zrobil na mnie bardzo dobre wrazenie. Sale porodowe sa 1-osobowe i maja dodatkowo przedsionek wiec nawet jak polozna wchodzi czy wychodzi z pokoju to nikt z korytarza nic nie zobaczy. Jesli z mama i z malenstwem jest wszystko ok to mozna isc do domu juz kilka godzin po porodzie-taki mam zamiar wiec torba nie bedzie zbyt wypakowana. No a jesli juz trzeba zostac w szpitalu to sale poporodowe sa kilkuosobowe ale kazde lozko jest odgrodzone parawanem-takim pod sufit, wiec i tam jest jakas prywatnosc.Ciarki mnie przechodza jak piszecie o chodzeniu bez majtek i badaniu w obecnosci innych osob :-?

Lily - 2008-04-08, 16:32

agata napisał/a:
Ciarki mnie przechodza jak piszecie o chodzeniu bez majtek i badaniu w obecnosci innych osob :-?

w Krakowie w klinice były non stop drzwi otwarte i każdy mógł chodzić po oddziele i oglądać piersi wszystkich karmiących kobiet... dosłownie każdy, kto by wszedł z ulicy, żenada... (jak dla mnie)

Martuś - 2008-04-08, 17:52

Lily napisał/a:
w Krakowie w klinice były non stop drzwi otwarte i każdy mógł chodzić po oddziele i oglądać piersi wszystkich karmiących kobiet... dosłownie każdy, kto by wszedł z ulicy, żenada...

W Pucku na sale nie miał prawa wstępu nikt..poza księdzem. Nawet dla rodzin był osobny pokój odwiedzin, a obcy facet mógł sobie przychodzić o dowolnej porze, wparowywać, kiedy wszystkie siedziałyśmy z cyckami na wierzchu i nagabywać namawiając do praktyk religijnych..jak dla mnie to dopiero jest żenada ;) (oczywiście syt. z Krk żenadna maksymalnie :shock: )

agata - 2008-04-08, 21:31

W szpitalu o ktorym pisalam nikt niepowolany nie wejdzie na oddzial, jak spodziewam sie odwiedzin to mowie i wtedy wpuszczaja dana osobe. przed wejsciem jest kamera i mikrofon.
Martuś napisał/a:
nie miał prawa wstępu nikt..poza księdzem

Mysle ze nie powinni tak sobie ksiedza na oddzial wpuszczac, przeciez chwile wczesniej mogl byc u chorych, brr.

Capricorn - 2008-04-08, 21:35

Martuś napisał/a:

W Pucku na sale nie miał prawa wstępu nikt..poza księdzem. Nawet dla rodzin był osobny pokój odwiedzin, a obcy facet mógł sobie przychodzić o dowolnej porze (...)


Kacper urodził sie 10 lat temu w Gnieźnie. wtedy nie było możliwości odwiedzin na oddziale, można było sobie pogadać przez okienko w drzwiach. wesoło było, jak sie kilka rodzin zeszło w takim okienku pół na pół metra. Ksiedza nie pamiętam, ale pamietam fotografa lokalnej prasy...

agata - 2008-04-08, 21:37

Ja pamietam jak mama brata rodzila 19 lat temu i przez okno z nia rozmawialismy :-)
Karolina - 2008-04-09, 12:44

W poznaniu do tej pory jest taki szpital gdzie dziecko przez okienko pokazują. Koszmar. Świętej Rodziny się nazywa...
agata - 2008-04-09, 15:59

Karolina napisał/a:
W poznaniu do tej pory jest taki szpital gdzie dziecko przez okienko pokazują.

Nie do wiary!

daria - 2009-05-10, 18:11

odkopałam temat :) bo czas zacząć się szykować :shock: o kurcze!
dowiedziałam się ostatnio, że bardzo dobrym "podmywaczem" do krocza jest zwykłe szare mydło, znajoma używała i szybko Jej się zagoiło i nawet szwy po 5 dniach Jej się rozpuściły :roll: więc nie trzeba było wycinać :)
czy któraś z Was używała tego mydła? :-D

renka - 2009-05-10, 18:39

daria napisał/a:
odkopałam temat :) bo czas zacząć się szykować :shock: o kurcze!
dowiedziałam się ostatnio, że bardzo dobrym "podmywaczem" do krocza jest zwykłe szare mydło, znajoma używała i szybko Jej się zagoiło i nawet szwy po 5 dniach Jej się rozpuściły :roll: więc nie trzeba było wycinać :)
czy któraś z Was używała tego mydła? :-D


Ja sie przyznam, ze uzywalam i tylko dzieki niemu moje krocze doszlo do ladu.
Roznych specyfikow uzywalam i bardzo przed tym zwierzecym sie wzbranialam, ale bol i to papranie sie naciecia bylo takie dokuczliwe, ze skapitulowalam. Czego nie zaluje jednak.

nitka - 2009-05-10, 18:42

Z tym Ci nie pomogę, bo ja szwy gdzie indziej miałam, ale. Mi przydał się laktator, przez wszystkich odradzany, ale jak przyszedł nawał mleczny to nie dałabym sobie rady bez. Oraz wkładki laktacyjne, dużo gaci i dużo wkładek. i Lisinoh czy jak tam z lanoliną do cycków (goi w kilka godzin) - wiem,że lanolina itd, ale przy fakcie dokonanym (rozrytymi brodawkami) jednak :roll:
neina - 2009-05-10, 19:09

Tu krocze radza myc woda tylko i wylacznie, tak tez zrobilam i bardzo ladnie sie zagoilo. Laktator przydatny, potwierdzam. Poza tym, z tego co pamietam na obecna chwile - 2 koszule rozpinane z przodu, szlafrok, kapcie, koszulka do rodzenia dluzsza, staniki do karmienia, 2 reczniki, najlepiej ciemne, kosmetyki (szmpon, zel pod prysznic itp.) - dobrze pokupowac wersje mini, zeby nie zapchac calej torby, szczoteczka do zebow, mozna tez wziac ulubiona muzyke lub ksiazke, jakby akcja sie powoli rozwijala ;-) Dla dzieciaczka kilka ubranek i pieluszki, ew. recznik. Jak mi sie cos jeszcze przypomni to dopisze.
daria - 2009-05-10, 20:18

no właśnie zastanawiam się co zrobić z tym laktatorem, bo jak będzie nawał to też nie dam rady, a jak nie będzie to w sumie i tak się przyda, bo zamierzam karmić dłużej niż 6 miesięcy a jak pójdę do pracy to przydałoby się odciągać :)
a co do ciuszków, to w naszym szpitalu ponoć nie trzeba, bo mają swoje, dopiero na wyjście są potrzebne...

wkładki już sobie zapisałam i jeszcze te pieluchy belli i majtki z siatki, bo też sobie nie wyobrażam chodzić bez majtek z ligniną tylko między nogami :P

[ Dodano: 2009-05-10, 20:19 ]
renka napisał/a:
Ja sie przyznam, ze uzywalam i tylko dzieki niemu moje krocze doszlo do ladu


:)

elenka - 2009-05-10, 20:51

Daria i jeszcze podkłady na łóżko takie 60x90cm z belli, przynajmniej w pyskowiacach wymagają i w TG także. Ja się czułam komfortowo, że je mam ze sobą i nie brudzę łóżka.
Majtki z siatki bardzo się przydają i te wielkie podpaski na początek.
Ubranka dla dziecka mimo iż potrzebne dopiero przy wyjściu to i tak radzę Ci przygotować wcześniej i zostawić mężowi w widocznym miejscu :mrgreen: co by stresu nie miał jak będzie po Was jechać.

daria - 2009-05-10, 21:16

elenka napisał/a:
Daria i jeszcze podkłady na łóżko takie 60x90cm z belli


zapytam, czy u nas też potrzeba, chociaż to dobry pomysł, w razie jakiegoś przecieku będzie prześcieradło czyste :-P

nitka - 2009-05-10, 21:25

te podkłady się przydają. bo leci i to tęgo ;-)
dynia - 2009-05-10, 21:46

daria napisał/a:
elenka napisał/a:
Daria i jeszcze podkłady na łóżko takie 60x90cm z belli


zapytam, czy u nas też potrzeba, chociaż to dobry pomysł, w razie jakiegoś przecieku będzie prześcieradło czyste :-P

Tak te podkłady są genialne i tanie ,zważywszy że w Jelonce w szpitalu dają po pół i tak jak się upomnisz :roll: Prześcieradło nikt tam nie zmienia codziennie a średnio fajnie leżeć z dzieckiem w takim zasyfiałym.

poughkeepsie - 2009-05-10, 22:00

a ja tak od czapy Elenka ja teraz zajarzyłam, że my prawie sąsiadki jestesmy bo ja z Gliwic :D Może to Cię zainteresuje?Ja się chyba zapiszę jak będę w mieście hxxp://amok.gliwice.pl/page.php?page=box&id=98
kłapouchy - 2009-05-10, 22:20

daria ja ciuszki wolałam mieć swoje - te szpitalne to jakieś koszmarki były np. raz mi Tomka na naświetlanie zabrali i przynieśli w jakichś śpiochach z jedną zapiętą szelką (w drugiej brakowało zapięcia i sobie zwisała), w koszulce wciskanej przez głowę, jakiś sztywny materiał - wyglądał jak mały kloszard ;) . Lepiej weź ciuszki dla dziecka - kopertowe bodziaki, pajacyki rozpinane na całej długości itp przy pierwszym dziecku ubieranie i rozbieranie to niezły stres na początku.
Kat... - 2009-05-10, 22:32

Ja polecam koszule nocne i ubrania na ramiączka a nie rozpinane. Mi się te rozpinane koszule zupełnie nie sprawdziły. Wiecznie coś się plątało, uwierało, ciągnęło. Za to zestaw koszula bądź bluzeczka na ramiączka + bolerko tak. To właściwie nie bolerko a takie same rękawki były. Karmiłam na leżąco i ciągle te ręce miałam odkryte a dzięki temu to i łatwy dostęp do cyca i ciepła mama.
daria - 2009-05-10, 22:52

kłapouchy napisał/a:
daria ja ciuszki wolałam mieć swoje - te szpitalne to jakieś koszmarki były


a ja jak byłam teraz w szpitalu to mi laski powiedziały, że potem te moje ciuszki przy przebieraniu dziecka, jeśli nie leży ze mną (co mam nadzieję nie będzie konieczne) to giną i już nie wracają do mnie :roll:
może wezmę ciuszki, a jak mała będzie musiała leżeć pod lampami to wtedy nie będę ubierać?? :roll:

kłapouchy, właśnie miałam Ciebie pytać jakie jeszcze rady jeśli chodzi o nasz szpital... o czym powinnam pamiętać? :)

muszę przyznać, że trochę zdziwiło mnie, że w łazienkach nie ma np. zasłonek pod prysznicem.. trochę się czułam mało komfortowo, zwłaszcza, że w każdej chwili mógł ktoś wejść... no i nie wiem czemu laski nie dbają o czystość, nie zależy im na czystym kibelku?? :-P

Kat... - 2009-05-10, 22:54

daria napisał/a:
nie wiem czemu laski nie dbają o czystość, nie zależy im na czystym kibelku?? :-P
nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy śmiecą i zostawiają po sobie syf. No nie zrozumiem.
daria - 2009-05-10, 23:01

euridice napisał/a:
aria, mogę się tylko domyślać jak to jest po naturalnym porodzie, ale ja po cc byłam tak obolała, że oprócz mojego dziecka nie liczyło się dla mnie absolutnie nic, kibelek mógł być pozłacany albo czarny od brudu, nawet bym nie zauważyła ;)



no jasne, ale ja leżałam akurat w części, gdzie leżały laski przed porodem i był gorszy syf niż w łazienkach w części po porodzie :->

Malati - 2009-05-10, 23:03

daria napisał/a:
e potem te moje ciuszki przy przebieraniu dziecka, jeśli nie leży ze mną (co mam nadzieję nie będzie konieczne) to giną i już nie wracają do mnie :roll:


a dlaczego nie miałabyś mieć tych ciuszkow przy sobie? Przecież dziecko będzie z tobą,ty je będziesz przebierała itp. Kiedy mój młody przyszedł na świat była to akcja nagła i nie palnowana więc pierwszego dnia nie mialam swoich ubranek.Dostał szpitalne i jak dla mie nie były w zbyt dobrym stanie. :-/


daria napisał/a:
a jak mała będzie musiała leżeć pod lampami to wtedy nie będę ubierać??


Dziecko pod lampami leży tylko w pampersie i okularkach na nosie.Jest mu cieplutko,ubrań nie potrzebuje,ma jak w solarium ;-) A skąd pomysł daria że twoja maleńka będzie pod lampami leżeć?

poughkeepsie - 2009-05-10, 23:23

Daria, ale co chcesz od narodu, gdzie mycie zębów raz w tygodniu jest normą, a średnia zużycia mydła to kostka na rok?Kontrola niku w zakresie czystości szpitali wskazała, że jest gorzej niż fatalnie, jedyne co robią dobrze to pranie. NIK wyraźnie podkreślił, że nie chodzi o brak pieniędzy tylko złe ich wydatkowanie. Poza tym najwyższy wkaźnik zakażeń żółtaczką jest u nas w szpitalach, nic dodać nic ująć niestety. Ja jak sobie czasem przypomnę swój pobyt na oddziale alergologii - wypisałam się na własne życzenie - to mi ciary chodzą fuj.
kłapouchy - 2009-05-11, 11:15

Dla mnie największym szokiem na porodówce w łazienkach były pozostawiane pety i zapach fajek - zawsze :/ Ja jakiś czas temu leżałam w tym szpitalu, ale pamiętam, że były dwie łazienki i jedna (koło sali przedporodowej) znacznie schludniejsza ;) Ty Daria rodzisz latem więc jeśli byłby ewentualnie problem z lekką żółtaczką to będą zalecali naświetlanie słoneczne (mi Tomka zabierali do pielęgniarek, bo tam były okna od słonecznej strony i wystawiali rozebranego w plastykowej wanience na parapecie przy zamkniętym oknie, lampy to przy poważniejszych sprawach) Swoje musisz mieć artykuły higieniczne (łącznie z papierem toaletowym i ręcznikami papierowymi), kilka koszul (ja musiałam przebierać się kilka razy - krwawiłam, młody mocno ulewał, a wcześniej naiwnie myślałam, że dwie wystarczą), dla dziecka pieluszki (do pierwszego siusiania zalecają tetrówki, dają na oddziale, potem używaliśmy jednorazówek), chusteczki lub waciki do przemywania pupy, jeśli chodzi o kosmetyki do np. mycia to używają swoich. kubek, sztućce, herbatki (na oddziale dostępna jest czarna,zimna i przesłodzona w wielkim garze i czajnik). laktator - nie można pożyczyć na oddziale, nie ma doradcy laktacyjnego, położne powtarzają mity - pod tym względem nie można liczyć na pomoc... nie wiem co jeszcze, jak mi się przypomni to napiszę. aha - jeszcze jedno, gdyby było konieczne dokarmianie, to pilnuj żeby małej zawsze przynosili świeże mleko, bo w praktyce wygląda często tak, że pielęgniarka przynosi mleko wieczorem i mówi, że jak dziecko nie wypije całego to możesz za godzinę czy dwie podgrzać to samo i podać dziecku :evil: tymczasem mieszanka powinna być zawsze podawana świeża, nie wolno podawać resztek, bo bardzo szybko to sztuczne mleko się psuje - ale ja o tym nie wiedziałam, nastawiałam się na karmienie naturalne i nic nie wiedziałam na temat karmienia mieszankami...
daria - 2009-05-11, 12:03

czarna, z tymi ciuszkami, to właśnie w szpitalu widziałam na własne oczy, że oni dają swoje jak dziecko wynoszą z pokoju, gdzie są lampy i dziewczyny się wkurzały, że nie wracają do nich ciuszki tylko jakieś inne, często gorsze :-/
ja nie zakładam, że mała będzie miała żółtaczkę, mam nadzieję, że będzie ze mną cały czas :) ale na wszystko trza być przygotowanym ;-)

kłapouchy, dzięki, trochę się boję tego szpitala, ale pocieszam się, że to tylko kilka dni :)

a mam pytanie, Ty rodziłaś na sali ogólnej? tam gdzie są te parawany i 3 stanowiska? jeśli tak, to jak to wyglądało??? :)

- 2009-05-11, 12:47

Też wydaje mi się,że lepiej mieć swoje ubranka dla dziecka, jeśli jest taka możliwość. Tam gdzie ja rodziłam pielęgniarki zawijały dzieci w 2 pieluchy tetrowe - w taką mumię, potem becik i tylko głowa wystawała. Dziecko nawet palcem ruszyć nie mogło,jeszcze jak to tylko 2-3 dni to ok,ale my byłyśmy tydzień :-x
Daria a po kąpieli ubranka nie ginęły :?: Bo ja nawet jak coś w tym "wózku" zostawiłam - to już do mnie nie wracało.

A swoją drogą to ciekawe czy można nie wyrazić zgody na kąpiel - bo jak te dzieci wyły w trakcie,na cały oddział :evil: a przyjeżdżały czerwone i roztrzęsione... Nie dziwię się,jak je pod kranem myją... a człowiek z pierwszą kapielą w domu to jak z jajkiem się obchodzi, a dzieci w szpitalu taki koszmar przechodzą. Sorry za OT ale tak mi się przypomniało i ogladałam tez taki filmik ze szpitala jak ta kąpiel wygląda.

Jak się pobyt w szpitalu przedłuża to warto mieć swoje pieluszki i samemu dziecko przewijać,bo pielęgniarki robią to rzadko i dzieci się odparzały (w tym szpitalu krzywo patrzyły jak się samemu przewijało i trzeba było się prosić o pieluszki).

kłapouchy - 2009-05-11, 12:47

tak, rodziłam na ogólnej, ale akurat nikt inny w tym czasie tam nie rodził. w pierwszej fazie pozwalano mi wstawać i chodzić, ja z powodu jakichś tam problemów byłam cały poród pod ktg, ale inne kobiety z bezproblemowymi ciążami spacerowały sobie w pierwszej fazie po korytarzu (no, chyba, że wolały leżeć) i co jakiś czas badano im rozwarcie. Byliśmy sami z położną, czasem zaglądał lekarz, na finisz przyszli studenci, męża wyprosili raz na okoliczność przebijania pęcherza płodowego ;) przy partych przyszedł lekarz i już na leżąco się wszystko odbyło do końca. generalnie bałam się też tej ogólnej, ale nie było źle. co do kąpieli, to u nas kąpali przy mnie, potem sama ubierałam Tomcia, niestety tylko jedna babka zrobiła to "po ludzku" - napuściła wody i delikatnie umyła, reszta robiła to pod kranem :evil: w jeleniej jest tak, że Ty zajmujesz się karmieniem i przewijaniem, one kąpią i czasem zabierają na badania
daria - 2009-05-11, 12:56

no właśnie widziałam, że w pokojach są umywalki i pielęgniarki chodzą od pokoju do pokoju, ale może uda mi się poprosić, że chcę sama z mężem umyć dzidzię :)
we wrocku nasz znajomy musiał siedzieć non stop w szpitalu, bo Jego żona miała cesarkę, nie dawała rady sama a pielęgniarki kazały Jej samej myć, przewijać itd. więc On Jej pomagał :)
ja na pewno sama nie będę rodzić, teraz jest strasznie dużo porodów, jak ostatnio byłam, to było nawet 7 w jednym czasie :shock:

rosa - 2009-05-11, 13:02

trochę podczytuję (do wyprawki jeszcze masa czasu, no ale lepiej być przygotowanym zawczasu )
co za masakra
w zamierzchłych czasach kiedy ja rodziłam, nikt mi nie ubrał dzieciaka w jakieś szpitalne ciuchy i sama ich kąpałam
a że niby idzie na lepsze, ech

elenka - 2009-05-11, 13:17

W Pyskowicach jest tak, że nie pozwalają zakładać swoich ubranek, dopiero przy wyjściu, te szpitalne nie są takie złe. Prysznic i umywalka są w pokoju, w oddzielnym pomieszczeniu zamykanym a pokoje dwuosobowe więc jest czyściutko :-)
Koszule ja miałam dwie ale też było zbyt mało, bo tą którą zmieniłam zaraz po porodzie po pierwszej nocy już miałam brudną :-/ Trzy, cztery wystarczą.

poughkeepsie ten dzień dla przyszłych mam się fajnie zapowiada, a Ty będziesz? Faktycznie blisko siebie mieszkamy, możnaby się spotkać na jakąś kawusię.

poughkeepsie - 2009-05-11, 13:26

Elenko, myślę, że będę, dzisiaj wyślę zgłoszenie. I jestem jak najbardziej za kawą :D
neina - 2009-05-11, 13:57

daria napisał/a:
muszę przyznać, że trochę zdziwiło mnie, że w łazienkach nie ma np. zasłonek pod prysznicem..
:shock:
poughkeepsie napisał/a:
Kontrola niku w zakresie czystości szpitali wskazała, że jest gorzej niż fatalnie
:shock:
kłapouchy napisał/a:
Swoje musisz mieć artykuły higieniczne (łącznie z papierem toaletowym i ręcznikami papierowymi
:shock:
Aś napisał/a:
je pod kranem myją.
:shock: :shock:
kłapouchy napisał/a:
na finisz przyszli studenci

A spytali Cie wczesniej o zgode?
daria napisał/a:
może uda mi się poprosić, że chcę sama z mężem umyć dzidzię :)

To przeciez Wasze dziecko, a nie pielegniarek. Mozesz chyba zrobic co chcesz, one ew. maja pomoc, jesli jest taka potrzeba.
elenka napisał/a:
W Pyskowicach jest tak, że nie pozwalają zakładać swoich ubranek

A czemuz to?

biechna - 2009-05-11, 14:49

neina, wypunktowałaś to,co mnie też zdumiało.
Co do kąpania, to sądzę, że nikt bez zgody rodzica kąpać nie może, bo i niby czemu, ale np. moje koleżanki wszystkie były wniebowzięte, że podczas pobytu w szpitalu nie musiały dziecka myć, więc może i tak weszło w zwyczaj to mycie, bo większość babek się z tego cieszy - ?
Ja rodziłam w UK i tam generalnie przez pierwszych kilkanaście dni radzono mi go w ogóle nie myć, tylko co 2-3 dni przetrzeć paszki, fałdki na udach itp, potem kąpaliśmy 2-3 razy w tygodniu, dopiero gdy skończył 2 m-ce zaczęliśmy kąpać codziennie a i to głównie dlatego, że to Stasia uspokaja przed snem i wprowadza w fajny nastrój nas oboje :-)
W szpitalu zaoferowano próbę kąpieli "na sucho", chcieliśmy zobaczyć i faktycznie położna pokazywała mi na Stasiu "w powietrzu" jak go najlepiej trzymać i potem sama próbowałam. Nauczono nas przewijania, ale na moją prośbę, gdy nie miałam siły wstać, położne z wielką czułością go przewijały.
Takiego traktowania oczekuję w Polsce przy ewentualnym następnym porodzie. I wyegzekwuję choćby nie wiem co :-P

[ Dodano: 2009-05-11, 14:51 ]
Mnie zapytano, czy zgadzam się na obecność studentów przy porodzie, nie zgodziłam się i przyjęto to ze zrozumieniem. W akademickich szpitalach w Polsce zdaje się nie ma wymogu pytania.

[ Dodano: 2009-05-11, 14:52 ]
elenka napisał/a:
i jeszcze podkłady na łóżko takie 60x90cm

Rodząca ma to sama przynieść? :shock:

devil_doll - 2009-05-11, 14:56

Cytat:
W akademickich szpitalach w Polsce zdaje się nie ma wymogu pytania.

Biechna zawsze jest tylko nie zawsze to robia :/

Kat... - 2009-05-11, 18:59

Ja jestem jedną z tych co się cieszyły. Ja się bałam Go przytrzymać tuż po porodzie jak mi z brzucha zaczął zjeżdżać. No taka kruszynka, ja w szoku. W ogóle to niechętnie ze szpitala wychodziłam. Nie czułam się gotowa zostać z Nim sama bez położnej pod ręką "jakby co ".
elenka - 2009-05-11, 19:21

biechna napisał/a:

elenka napisał/a:
i jeszcze podkłady na łóżko takie 60x90cm

Rodząca ma to sama przynieść? :shock:


Tak, znajdują się na liście którą się dostaje w szkole rodzenia :roll:
I powiem szczerze, że cieszę się, że je miałam ze sobą, bo tuż przede mną urodziła kobieta przed terminem przywieziona karetką z pracy i nie miała ich ze sobą i ja jej dałam jedną paczkę, bo położne nie miały jej co dać i leżałaby na takim brudnym prześcieradle :-?

[ Dodano: 2009-05-11, 19:23 ]
neina napisał/a:

elenka napisał/a:
W Pyskowicach jest tak, że nie pozwalają zakładać swoich ubranek

A czemuz to?


W sumie, to dokładnie nie dopytywałam. Nie przeszkadzało mi to jakoś szczególnie, bo ubranka były dobrej jakości i codziennie zmieniane. Krzysia ubrałam w swoje dopiero przed wyjściem.

kłapouchy - 2009-05-11, 23:21

Mi tam studenci nie przeszkadzali, mili ludzie byli ;) kiedy Tomcio już wyskoczył widziałam, że wszyscy się cieszyli, jakby to ktoś bliski się urodził. i jedna studentka pomogła mi od razu przystawić go do piersi... ale chyba nikt się nie pytał o zgodę (piszę chyba, bo sporo nie pamiętam z porodu ;) ) Generalnie porównując z innym szpitalem w którym leżałam w ciąży to i tak ta Jelenia jest na plus, z opieki okołoporodowej i ginekologicznej byłam bardzo zadowolona, trochę gorzej było z pediatrycznej strony, jedna lekarka zwłaszcza dała mi w kość... A warunki na oddziałach, no cóż, średnia krajowa, niestety, choć i tak nie powinnam narzekać, bo miałam jednoosobowy pokój po porodzie, małego mi nie zabierali... Ja też przed się burzyłam na niektóre praktyki, wydawało mi się, że na coś tam to sobie nie pozwolę, że będę się wykłócać o swoje, ale prawda jest taka, że kobieta po porodzie jest bezbronna, pozbawiona skorupy. Do tego hormony, strach o dziecko, emocje - byłam potulna jak baranek i ani w głowie było mi wykłócanie się o coś co mi wydawało się oczywiste...
Lily - 2009-05-11, 23:33

elenka napisał/a:
W Pyskowicach jest tak, że nie pozwalają zakładać swoich ubranek
w Krakowie w klinice też nie, dziecko ma na sobie cieniutką koszulkę i kokon z pieluch tetrowych, którego nie wolno odwijać :]
- 2009-05-12, 00:03

biechna napisał/a:
Ja rodziłam w UK i tam generalnie przez pierwszych kilkanaście dni radzono mi go w ogóle nie myć, tylko co 2-3 dni przetrzeć paszki, fałdki na udach itp,
Też bym chciała żeby u nas tak było. Po co takiego noworodka szorować pod kranem :?: Ale w szpitalu nawet przez myśl mi przeszło żeby się nie zgadzać na kąpiel,a już na pewno nikt o zgodę nie pytał. Ale jak ktoś pisał wcześniej po porodzie w szoku byłam w dodatku podwójnym:raz,że urodziłam 6 tyg. wcześniej,a dwa że w szpitalu do którego w życiu w innych okolicznościach bym nie poszła :evil:

Jeszcze co do kąpieli pod kranem to hxxp://www.youtube.com/watch?v=WATnDPSs3iI&feature=PlayList&p=7A7F9D5E7895883C&playnext=1&playnext_from=PL&index=21]TUTAJ można zobaczyć. Myślę,że u nas wyglądało to podobnie,bo płakać mi się chciało jak słyszałam te wrzaski :shock:
Lily napisał/a:
w Krakowie w klinice też nie, dziecko ma na sobie cieniutką koszulkę i kokon z pieluch tetrowych, którego nie wolno odwijać :]
Właśnie o tym pisałam, bo tam rodziłam, tyle że ja odwijałam,bo sama przewijałam,ku niezadowoleniu personelu,bo za cholerę nie mogłam zamotać tych pieluch w taki sposób jak one to robiły (większość dziewczyn,które były dłużej w szpitalu przewijały,żeby dzieci się nie odparzyły,a niektóre dzieci niestety były strasznie odparzone :evil: )
Kat... - 2009-05-12, 00:09

Aś napisał/a:
Jeszcze co do kąpieli pod kranem to TUTAJ można zobaczyć. Myślę,że u nas wyglądało to podobnie,bo płakać mi się chciało jak słyszałam te wrzaski :shock:
u nas było szybciej i delikatniej ale jak na to patrzę to mi smutno. Biedne dzieci. Teraz na szczęście każda kąpiel to prawdziwa przyjemność i tamtego już nie pamięta ale nienawidzę takiego mechanicznego traktowania.
Martuś - 2009-05-12, 11:36

Ja jestem zdumiona z tych samych powodów co neina, nie wiedziałam w ogóle, że dzieci się jeszcze tak myje pod kranem :shock: Mi nikt w ogóle nie zaproponował, żeby myć Jasia, w Pucku chyba z założenia nie myją dzieci, a mi się to podobało i chciałam sama z kąpielą poczekać jak najdłużej, żeby się cała maź sama wchłonęła. Wykąpaliśmy Jasia pierwszy raz w domu chyba w 5. dobie po porodzie i tylko dlatego, że wyszła mu wysypka i nie wiedzieliśmy skąd to się wzięło (to była taka poporodowa wysypka, pierwsza i ostatnia w życiu).
Do dziś nie kąpiemy Jasia codziennie, skórę ma najpiękniejszą, jaką w życiu widziałam :P

A o co chodzi z tym zawijaniem w tetrę, nie wystarczą śpioszki i rożek? Przecież na oddziałach położniczych jest strasznie ciepło...

A co do tematu to poza tym wszystkim, co już wcześniej pisałam to ja bym teraz sobie wzięła jeszcze herbatkę laktacyjną Hippa instant (proszę, sypcie na mnie gromy, trudno ;) ), bo po pierwsze jak już napisałam, w szpitalach jest zwykle gorąco i człowiek nie ma raczej ochoty na ciepłe płyny, no i o zimną wodę dużo łatwiej, a po porodzie często robi się słabo, mi się robiło jeśli tylko stale czegoś nie jadłam, więc taka herbatka na glukozie może na chwilę pomóc.

Co do laktatora to nigdy w życiu nie miałam i nie używałam, wydaje mi się zresztą, że nawał to się pojawia w 3-4 dobie, a wtedy po naturalnym porodzie jest się już w domu (zresztą nie każda kobieta ma nawał - niektóre dzieci wszystko wypijają na bieżąco ;) - tak było u mnie, zresztą przez pierwsze dni chyba prawie nic mi z piersi nie leciało, laktacja się dop. później rozhuśtała, kto wie, czy gdyby nie moja wiedza i podejście w Pucku to może dałabym sobie wmówić, że jak od razu po porodzie nie ma pokarmu to trzeba dokarmiać.. )

I jeszcze fajnie jest mieć ze sobą jakąś muzykę na uszy czy gazety, bo człowiek jest zwykle bardzo rozkojarzony i ja np. na książce kompletnie nie mogłam się skupić, gazeta była w sam raz na poziomie :P

poughkeepsie - 2009-05-12, 13:41

jezus włos się jeży od tych kąpieli. tę babę też ktoś powinien tak wykąpać. Pomijając wszystko jak można takiemu maluchowi tak zalewać wodą oczy i uszy??Ja naprawdę żyję w swoim świecie, bo wydawało mi się, że nie mycie dzieci po porodzie to jest oczywista i upowszechniona wiedza :( Jak mnie po urodzeniu wykąpali to po przywiezieniu do domu przez bite pół roku tak wyłam w porze kąpieli, że sąsiedzi się pytali co mi rodzice robią :(
Ewa - 2009-05-12, 13:46

poughkeepsie napisał/a:
Jak mnie po urodzeniu wykąpali to po przywiezieniu do domu przez bite pół roku tak wyłam w porze kąpieli, że sąsiedzi się pytali co mi rodzice robią
Mnie jak właśnie w ten sposób pod kranem wykąpali, to wróciłam z usztywnionym barkiem, bo się pielęgniarce wyślizgnęłam i złamała/skręciła mi obojczyk ]:-> ;-)
- 2009-05-12, 14:50

Martuś napisał/a:
A o co chodzi z tym zawijaniem w tetrę, nie wystarczą śpioszki i rożek? Przecież na oddziałach położniczych jest strasznie ciepło...


To ja może pokażę swoją mumię,a na to wszystko jeszcze becik :-/ A pod tetrą chyba koszulka jeszcze. Tak robią,bo to wygoda dla personelu - nie trzeba ubierać, łatwo podnieść - podnoszą dzieci jak pakunek za to wiązanie,ale nie ma co się dziwić, na Kopernika w Krakowie czas się zatrzymał 30 lat temu :evil:

Cytat:
Jak mnie po urodzeniu wykąpali to po przywiezieniu do domu przez bite pół roku tak wyłam w porze kąpieli, że sąsiedzi się pytali co mi rodzice robią :(

Ja też tak podobno wyłam i wydaje mi się,że dużo dzieci ma taką traumę. Moja na szczęście chyba nie pamiętała i bardzo polubiła kąpiele w wiadrze :-D

Lily - 2009-05-12, 15:15

Cytat:
A o co chodzi z tym zawijaniem w tetrę, nie wystarczą śpioszki i rożek?
nie ma śpioszków, jest tylko koszulka, pielucha i tetra zamiast śpioszków, na to "rożek" zszyty ze starych prześcieradeł ;)
priya - 2009-05-16, 13:18

Aś napisał/a:
Moja na szczęście chyba nie pamiętała i bardzo polubiła kąpiele w wiadrze :-D


W klinice, w której urodził się Nat dzieci od początku kąpane sa właśnie w wiadrze i młody w pierwszych miesiącach swojego życia bardzo to lubił. Po urodzeniu zawijano go wyłącznie w tetrę. Co do tematu wątku: nie musiałam przywozić dla siebie nic poza przyborami do higieny osobistej i klapkami. Dla dziecka zupełnie nic. Dopiero w dniu gdy wychodzilismy z kliniki - komplet ubranek. Bardzo mi odpowiadało to, że jadę do porodu bez żadnej wielkiej torby.

vegan ciacho - 2009-05-16, 18:02

A ja nawet nie wiem jak to wszystko wyglada w szpitalu, w ktorym bede rodzic. Myslalam, ze wszystko trzeba miec swoje, ale zapytam lekarza przy nastepnej wizycie.
Gdymbym musiala wszystko zabrac to wyszlyby 2 duze torby podrozne - jedna dla mnie, druga dla malego :roll:

Kat... - 2009-05-16, 23:40

Aś napisał/a:
Tak robią,bo to wygoda dla personelu - nie trzeba ubierać, łatwo podnieść - podnoszą dzieci jak pakunek za to wiązanie,ale nie ma co się dziwić, na Kopernika w Krakowie czas się zatrzymał 30 lat temu :evil:
ja gdzieś czytałam, że tak się robi, bo się dzieci łatwiej uspokajają. Przyzwyczajone jeszcze do ciasnoty brzucha, jak nagle mają tyle miejsca na machanie kończynami, nad którymi nie panują to się boją. Nie wiem czy to prawda, czy faktycznie wygoda dla personelu ale mi doradca laktacyjna w szpitalu pokazała takie wiązanie jak mi się syn nie chciał uspokoić. Zamotała Go tak i przestał płakać. Może to był przypadek bo ja później próbowałam ze 3 razy i nie przestawał.
elenka - 2009-05-16, 23:43

vegan ciacho jak nie masz daleko do tego szpitala, to warto się przejechać na dniach i zapytać. Ja gdzieś w 37 tygodniu pojechałam do Pyskowic i wypytałam o wszystko i wtedy dostałam tą kartkę ze wszystkimi rzeczami które trzeba zabrać.
Najbardziej mnie zszokował termometr :shock:
A z tymi to torbami to bez przesady w jedną się spokojnie spakujesz ;-) Dla dziecka będziesz potrzebować dopiero przy wyjściu rzeczy, to druga połowa Ci je przywiezie tylko mu wcześniej w domu przygotuj :->

Lily - 2009-05-16, 23:54

Niektóre szpitale mają też spis koniecznych rzeczy na swojej stronie.
Anja - 2009-05-18, 09:17

elenka napisał/a:
A z tymi to torbami to bez przesady w jedną się spokojnie spakujesz ;-)

W jedną? :shock: Ja już trzecią pakuję... :mryellow:

elenka - 2009-05-18, 09:45

Ja się do p :-P orodu z Krzysiem spakowałam w plecak taki ze stelażem
kerima - 2009-05-18, 10:23

Ja się zamierzam też w jednej zmieścić...
W ogóle nienawidzę pakowania, a pakowanie się do szpitala - brrrr.... :-/

vegan ciacho - 2009-05-18, 16:53

No wlasnie, ja nie pomyslalam o tym, ze nie musze wszystkiego zabierac od razu :lol:
A zapytam za tydzien lekarza, bo akurat jest ordynatorem w szpitalu gdzie rodze. Chyba, ze juz sie wysypie do nastepnego poniedzialku :-P

elenka - 2009-05-18, 17:13

Aaa dziewczyny przypomniało mi się, że przynajmniej w Pyskowicach tak jest, że Tata, który uczestniczy w porodzie musi się przebrać w czyste ubrania i jakieś czyste buty, więc to też trzeba zapakować. Najlepiej coś wygodnego typu dresy i koszulka na krótki rękaw.
daria - 2009-05-28, 13:48

mam pytanko, co się dzieje z kobietą, która już urodzi i łożysko też... dziecko zbadane...
wiozą mnie do sali w tym co rodziłam? czy tam się trzeba przebrać, czy może mogę iśc odrazu po poprodzie pod prysznic? jakoś ciężko mi to ogarnąć a lubię wiedzieć co się będzie działo... ewewntualnie... :roll:

Karolina - 2009-05-28, 13:51

Daria jeśli będziesz rodzić na Zabobrzu, to dziecko badają przy Tobie, wiozą Cię w tym czym rodziłaś do Twojej sali ( dwuosobowej) i robisz co zechcesz. Jeśli masz siłę możesz się wykąpać - bardzo blisko są łazienki, przebrać itd ;-)
dynia - 2009-05-28, 13:55

Daria no raczej przewożą Cię na salę poporodową w tym co jesteś tzn w czym rodziłaś okrytą kocem jedynie.Co do prysznica zaraz po to wszystko zależy od twojego stanu zdrowia.Chociaż ja pomimo tego,że czułam się wprost fenomenalnie radziły mi poczekać do następnego dnia może dlatego ,że była to już godz 22 :roll: Dziecko badają przy tobie ,maż do porodu może wdziać ichni fartuch ;-)
daria - 2009-05-28, 13:55

Karolina napisał/a:
wiozą Cię w tym czym rodziłaś do Twojej sali


czyli najlepiej mieć na sobie coś co okrywa?? :-P
no bo myslałam, że może poproszę o koszulę szpitalną do rodzenia żeby nie brudzić swoich.. a potem się ubiorę w swoje :)

[ Dodano: 2009-05-28, 13:56 ]
dynia napisał/a:
okrytą kocem jedynie


aaa, to dobrze, że ten koc jest... heh :-P

elenka - 2009-05-28, 14:23

daria wszystkie kobiety są spocone i ubrudzone po porodzie więc myślę, że nie ma co się wstydzić tak bardzo ;-)
W Pyskowicach nie mają koszul szpitalnych czyli rodzisz w swojej (ja najgorszą na sam poród biorę), po porodzie Krzyś był od razu ze mną, ale 2h trzymali nas na sali poporodowej, co kilka minut przychodziła położna i się pytała jak się czuję, jak idzie karmienie, sprawdzała czy krwawię czy macica się opróżnia dobrze itd. Jeszcze dodatkowo obłożyli mnie lodem aby się szybciej odkurczył brzuch i taka przyjemna ulga to była dla mnie. I tak sobie w trójeczkę siedzieliśmy (ja leżałam), dzwoniliśmy do wszystkich i płakaliśmy sobie.
Po tych 2h przewieźli mnie na salę, a tam Jarek pomógł mi się wykąpać i przebrać w czystą koszulę.

daria - 2009-05-28, 18:17

no to wezmę jakąś starą na wszelki wypadek... :)
jejuuu, zaczynam się stresować :-P

vegan ciacho - 2009-05-28, 22:33

Hmmm a musi byc rozpinana na piersi koszula do porodu, czy zdaze sie przebrac w inna zanim bede mogla przystawic majego do cycka? Wlasnie sobie uswiadomilam, ze mam tylko 1 rozpinana :roll:
neina - 2009-05-29, 01:07

Jak nie bedzie rozpinana to mozesz sobie podwinac do gory :-P Albo najpierw sie przebrac, do Ciebie nalezy decyzja jak szybko po porodzie bedziesz karmic.
elenka - 2009-05-29, 08:15

vegan ja karmiłam od razu, nie miałam chwili na przebranie, ale mimo iż miałam rozpinany na guziki cały dekolt, to i tak koszule miałam całkiem podwiniętą do góry więc tak jak pisze neina możesz ją po prostu podnieść do góry i cieszyć się karmieniem :->
biechna - 2009-05-29, 09:49

vegan ciacho napisał/a:
czy zdaze sie przebrac w inna zanim bede mogla przystawic majego do cycka?

Nie wiem, jak jest tu, ale w UK dzidziuś jest przystawiany do piersi tuż po wyjściu z brzucha, przed wytarciem mazi czy mierzeniem; nie byłoby czasu ani sił na przebieranie.
Chyba lepiej rodzić w nierozpinanej i po porodzie ją podwinąć, a potem już się przebrać i wygodnie mieć rozpinaną.

elenka - 2009-05-29, 10:04

Ja w ogóle polecam mieć 3 koszule, bo ta w którą się przebrałam po prysznicu po porodzie, rano i tak była zakrwawiona trochę :-/ Tym razem zabieram trzy ze sobą.
maga - 2009-05-29, 10:06

U nas rodzi się w swojej i na końcówkę przebierają w szpitalną siermięgę zakrywającą ledwo tyłek z rozpierdakiem na klacie. Ja byłam przekonana, że zaraz po porodzie się wykąpię i przebiorę. Rzeczywistość okazała się z goła inna. Kompletnie w tyłku miałam to, w czym jestem do samego wyjścia do domu. Szpitalna koszula była dla mnie nawet wygodniejsza i nie przeszkadzało mi świecenie cycem i tyłkiem przed innymi. Po samym porodzie pół h spędziłam na korytarzu bez dziecka które było z tatusiem już na sali. Potem było karmienie a jakieś 2 h po porodzie poszłam siusiu i wróciłam już podtrzymywana prze położną (mało nie zemdlałam). Wykąpałam się dopiero wieczorem i nie przeszkadzało mi to wcale.
vegan ciacho - 2009-05-29, 15:06

Dzieki dziewczyny:*** Do porodu wezme zwykly stary t-shirt, a koszule jeszcze jedna dokupie, zeby miec na zmiane.

[ Dodano: 2009-05-30, 15:27 ]
Mam jeszcze dwa pytania :roll: Czy laktator bedzie mi potrzebny, czy lepiej poczekac z kupnem do porodu? I jaki byscie mi polecily? Jak ostatnio zobaczylam ile tego jest w aptece, to oczy mi wyszly na wierzch :shock:

priya - 2009-05-31, 12:22

Ja kupiłam laktator (ręczny z Medeli) dopiero po porodzie, kiedy trzeci dzień z kolei miałam problem z nakarmieniem młodego. Żałuję, że nie miałam go od razu w szpitalu. młody miał ogromne problemy z przyssaniem się, a laktator po pierwsze rozbudził laktację, a po drugie wyciągnął nieco brodawki, które u mnie były płaskie, wręcz zapadnięte (to utrudniało Natowi właściwe przyssanie się). Trochę się trzeba napompować ;-) ale jak na nasze potrzeby było w sam raz. Był tez nieoceniony później, w walce z nadmiernie przepełnionymi piersiami, gdy stopniowo rezygnowałam z poszczególnych karmień.
daria - 2009-05-31, 13:19

ręczny jest tańszy, choć trzeba się napracować :)
ja też o tym myślałam, ale okazało się, że koleżanka ma i w razie co... mi pożyczy, a jak potrzeba będzie na dłużej to sobie wtedy kupię, szkoda mi teraz kaski :)

rosa - 2009-05-31, 18:48

moim zdaniem lepiej poczekaj do porodu, może się okazać, że wcale ci nie będzie potrzebny
w razie czego wybierz sobie jaki ci się podoba i poprosisz o kupno
w niekturych szpitalach/poradniach laktacyjnych można wypożyczyć zamiast kupować

moTyl - 2009-05-31, 22:11

vegan ciacho, ja używałam Medeli Mini Electric i byłam zadowolona. Teraz od porodu nie użyłam jeszcze ani razu, więc poczekałabym na Twoim miejscu - kupić to nie problem.
YolaW - 2009-05-31, 22:14

moTyl napisał/a:
ja używałam Medeli Mini Electric i byłam zadowolona

moja koleżanka ma medele reczna i tez jest super - bardzo dobrze sciaga pokarm. Medela ma na serio dobre laktatory.
rosa napisał/a:
moim zdaniem lepiej poczekaj do porodu, może się okazać, że wcale ci nie będzie potrzebny

potwierdzam :) Ja kupiłam przed porodem i użyłam tylko raz i to wtedy obeszłoby się bez laktatora.

biechna - 2012-09-03, 06:37

Czy szlafrok naprawdę się przydaje po porodzie?
Do porodu inna sprawa, można dostać gorączki, marznąć, ale ja będę miała cc i zastanawiam się, czy w ogóle mi się toto przyda, bo w szpitalach jest przecież gorąco.

Mikarin - 2012-09-03, 08:14

george napisał/a:
Czy szlafrok naprawdę się przydaje po porodzie?
Do porodu inna sprawa, można dostać gorączki, marznąć, ale ja będę miała cc i zastanawiam się, czy w ogóle mi się toto przyda, bo w szpitalach jest przecież gorąco.
Ja cztery dni p[o porodzie miałam 38 stopni gorączki, na zmianę było mi chronicznie zimno, albo zlewał mnie pot do tego stopnia, ze koszula nocna była przesiąknięta na wylot i zaczynało z niej cieknąć. Musiałam sobie koszulę prać w zlewie (druga mama zabrała do wyprania), a zanim wyschła biegałam w bluzce, w której przyjechałam do szpitala, a że kusa była - zakładałam szlafrok. Szlafrok tez fajnie maskuje plamy z krwi, jakby się nie daj Panie pobrudziło koszulę z tyłu - dla mnie to taki komfort, ze jak wychodzę z sali, to nie mam śladów z tyłu :roll:
Takie moje zdanie :)

jaskrawa - 2012-09-03, 09:35

george, ja na wypadek chłodu wzięłam sobie do szpitala zwykłą bluzę, zapinaną na suwak (nie przydała się, bo było gorąco). jeśli nie masz szlafroku (ja w życiu nie miałam szlafroku :D ), to moim zdaniem nie ma sensu wydawać kasy tylko po to, by ewentualnie używać go przez kilka dni.
Gudi - 2012-09-03, 11:29

ja miałam - nie używałam, bo ani nie miałam plam z krwi, a na dodatek było gorącooo...
biechna - 2012-09-03, 14:07

Dzięki, dziewczyny! Też myślałam raczej o bluzie.
jaskrawa napisał/a:
nie ma sensu wydawać kasy tylko po to, by ewentualnie używać go przez kilka dni

No właśnie :->

MartaJS - 2012-09-03, 14:11

Ja miałam szlafrok i nie używałam go, było cholernie gorąco. Ledwo wytrzymywałam w cienkiej koszuli.
gosza - 2012-09-03, 16:21

Ja też nie używałam, najpierw chodziłam w koszulce, a potem normalnie w dresach byłam.
neon.ka - 2012-09-03, 23:01

Nie wyobrażam sobie chodzenia w szpitalu w szlafroku. Bym się ugotowała. Chociaż myślałam o tym, bo miałam koszule, z których cycki wychodziły i źle się czułam, ale ostatecznie poprosiłam o przywiezienie bluzy dresowej. Też było mi w niej za gorąco.

Może ewentualnie w ramach szlafroka można mieć cienką podomkę. Zakrywa w całości koszulkę w strategicznych miejscach, a daje przewiewność.

Jadzia - 2012-09-04, 13:20

neon.ka napisał/a:
Może ewentualnie w ramach szlafroka można mieć cienką podomkę.

Ja miałam właśnie taki cienki szlafrok/podomkę z krótszymi rękawami. Przydawał się żeby zakryć ew. plamy,a poza tym jednego dnia był problemy z ogrzewaniem- położne nawet kazały matkom spać razem z dziećmi żeby maluchy nie zmarzły, wtedy też owo odzienie się przydawało.

biechna - 2012-09-04, 13:40

Podomkę na tydzień życia też mi szkoda kupować, czuję się przekonana do bluzy, postaram się nie poplamić ;-)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group