wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Off-topic - Dziś jestem II

alcia - 2008-10-21, 19:59
Temat postu: Dziś jestem II
Zakładam nowy temat, tamten jest zbyt długi, by go moderować. Tu możemy kontynuować :)
alcia - 2008-10-21, 20:02

DagaM napisał/a:
alcia napisał/a:

dawałam siebie całą, ale na podłodze

takich rzeczy nie mogłabym czytac mojemu mężowi :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Dlaczego?

DagaM - 2008-10-21, 20:06

wygłupiam się, bo to zabrzmiało jak kawałek tekstu z "innej bajki" ;-)
alcia - 2008-10-21, 20:12

No rzeczywiście, wyrwane z kontekstu brzmi.. mocno ;)
kamma - 2008-10-21, 20:30

alcia napisał/a:
Zakładam nowy temat, tamten jest zbyt długi, by go moderować

Ten pewnie też szybko się zbiesi ;)
U mnie nic nowego, spokoju ciąg dalszy, wzmocniony dzisiejszą wizytą u gina, który chwalił, że ciąża przebiega całkowicie prawidłowo (ta ciąża, która miała 5
% szans na sukces :) ), a wyniki też dobre, jak na ten etap ciąży :)

alcia - 2008-10-21, 20:34

kamma, cieszę się, że z ciążą wszystko super! :-D
Agnieszka - 2008-10-21, 20:38

max zmęczona, urlopu potrzebuję
- 2008-10-21, 20:39

kamma, super! gratulacje!!!
euridice, spoko, dacie radę, zobaczysz jak się wciągniesz to nie będziesz mogła zrozumieć tych co wydają kupę kasy na jednorazówki i zaśmiecają środowisko tonami pieluch ;-)

ewatara - 2008-10-21, 21:28

kamma napisał/a:
ciąża przebiega całkowicie prawidłowo (ta ciąża, która miała 5
% szans na sukces
cudownie :)

oglądam expres reporterów i jestem zbulwersowana i jeszcze gorzej :(

Agnieszka napisał/a:
max zmęczona, urlopu potrzebuję
oh ja też, ja też :)
pocieszenie, że chociaż dziś jeszcze u nas piękna jesień, taka typowa polska złota, kolorowa :) )

malva - 2008-10-22, 08:21

a co sie stało z tamtym juz wywalony z forum?- mam do niego sentyment

ja dzis jestem obolała

magcha - 2008-10-22, 08:58

Kamma - świetnie!
Jestem zmartwiona - Mieszko o 5 rano zagorączkował do 39,4! Po paracetamolu spadło do 38,3. Bylismy u pediatry o 8 rano i powiedziała, że niczego u niego nie znalazła, gardło czyste, płuca też. Na górze ma rozpulchnione dziąsła i pediatra podejrzewa, ze to od zębów. Profilaktycznie mamy skierowanie na badanie moczu. Biedactwo taki był słabiutki. Teraz śpi. Buuu....

rosa - 2008-10-22, 09:33

Agnieszka napisał/a:
max zmęczona, urlopu potrzebuję

tak samo
doba jest za krótka, połowa rzeczy nie zrobiona, a cały czas coś robię

i pogoda się zepsuła, a miałam zrywać te cholerne winogrona do końca

kofi - 2008-10-22, 09:46

rosa napisał/a:
doba jest za krótka, połowa rzeczy nie zrobiona, a cały czas coś robię

To mamy tę sama za krótką dobę.
U nas tez ogród czeka - kupiliśmy mnóstwo roślin i nie mamy kiedy ich zasadzić.
Uwielbiam sadzić rośliny, ale na wiosnę i jak jest ciepło :-/

rosa - 2008-10-22, 10:01

też kupiłam parę rzeczy, udało mi się posadzić
wczoraj walczyliśmy z liśćmi, to przypomina walkę z wiatrakami. mamy ogromną brzozę, taką myślę że 100-letnią, dwa spore dęby, orzecha i trochę owocówek. i ogromne winogrona.

podobno od jutra załamanie pogody, 9 stopni :evil:

kofi - 2008-10-22, 10:23

U nas liście dopiero będą, bo liściaste powoli sadzimy. Na wsadzenie czekają borówki amerykańskie, tawuły i róże. R. w weekend sadził porzeczki i agrest. Owocowych drzew już chyba nie będziemy sadzić na jesień, bo nie ma kiedy. Chciałabym też przygotować sadzonki pelargonii malutkie, żeby były na przyszły rok.
alcia - 2008-10-22, 11:31

rosa napisał/a:
podobno od jutra załamanie pogody, 9 stopni :evil:

nawet mnie nie strasz!! My mamy jeszcze 3/4 działki do przekopania (karko_luzaczek odkłada od półtora miesiąca na następny dzień :roll: zaraz będzie w lodzie kopał).
Nie chce mi się zimna, tak jak jest dzisiaj, jest w sam raz.

A mi dzisiaj oczy wyłażą z orbit od tego szycia.. Oczy mogą się tak męczyć od wytężonego wysiłku? Czy raczej ze wzrokiem mam coś nie tak?

Malinetshka - 2008-10-22, 11:49

alcia napisał/a:
Oczy mogą się tak męczyć od wytężonego wysiłku?

Oj mogą.. Poza tym oczy to taki "barometr" układu nerwowego.

daria - 2008-10-22, 12:44

a ja jestem dzis podniecona i szczęśliwa bo mam super wyniki progesteronu i leakrz powiedział, że powinnam poczekać do 30 dnia i zrobić test!!!!!!!! :lol:

jejuuuu chyba zwariuję tyle dni czekania :D :roll:

Izzi - 2008-10-22, 13:23

..a ja dziś straszliwie zmęczona (a to dopiero środa) ..ech żeby tak poślubić jakiegoś milionera
DagaM - 2008-10-22, 13:32

A ja pierwszy raz od wielu miesięcy jestem wyspana. Normalnie czuję, jakby mi ktoś zdjął z głowy jakiś głaz, jakbym wyszła z mroków. Mam energię, optymizm...za co by się tu wziąć, co by fajnego porobić.... :-D

daria, trzymam kciuki :!: :-D :-D :-D

daria - 2008-10-22, 13:44

DagaM napisał/a:
daria, trzymam kciuki


wiem wiem, dziękiiii!!!! :lol:
DagaM napisał/a:



Normalnie czuję, jakby mi ktoś zdjął z głowy jakiś głaz, jakbym wyszła z mroków. Mam energię, optymizm...


to super i oby tak dalej!!! :lol:

DagaM - 2008-10-22, 13:49

daria, raz na kilka miechów udaje mi się odespać zaległości, dobre i tyle :lol: chociaż mogło by to być raz na kilka dni :mryellow: no, a najlepiej codziennie :mrgreen:
daria - 2008-10-22, 13:57

DagaM napisał/a:
daria, raz na kilka miechów udaje mi się odespać zaległości, dobre i tyle chociaż mogło by to być raz na kilka dni no, a najlepiej codziennie


stopniowo dojdziesz do normy! każdego dnia wyspana!!! :D

Jagula - 2008-10-22, 14:48

rosa napisał/a:

podobno od jutra załamanie pogody, 9 stopni :evil:

dużo bym dała za 9 stopni :-P u nas popaduje coś śniegopodobnego od początku tygodnia, na wyższych górach pokazał się śnieg, rano był solidny przymrozek (od szóstej rano w tych warunkach czekałam na menażderkę, która zaspała 40 minut :shock: ) w związku z tym wszystkim czuję się zmęczona i zimowa :->
mam zamiar się teraz polenić :mryellow:

kamma - 2008-10-22, 15:48

magcha napisał/a:
Mieszko o 5 rano zagorączkował do 39,4!

Magcha, to z całą pewnością ząbki! Wiem, że to wygląda strasznie (Irma gorączkowała do 40 stopni), ale szybko będzie po wszystkim.
alcia napisał/a:
Oczy mogą się tak męczyć od wytężonego wysiłku?

oczywiście ;) Zwłaszcza od długotrwałego patrzenia na niezbyt oddalone przedmioty.


Zadowolona, M ma dzisiaj urodziny, paczka przyszła i dostał prezent, który bardzo mu się podoba (mate i kalebasę :) ). A ja patrzę na ten jego uśmiech i coraz cieplej mi się na sercu robi :)

alcia - 2008-10-22, 16:02

kamma napisał/a:
mate i kalebasę :)

Ja przeczytałam "matę i kiełbasę". :lol:
Idęe lepiej popatrzeć trochę na trawę :roll:

biechna - 2008-10-22, 17:11

alcia napisał/a:
Ja przeczytałam "matę i kiełbasę".

Ja też :-)

Dziś jestem z życia TAAAAKA zadowolona.

malina - 2008-10-22, 17:58

a ja w takim stanie jak jeszcze nigdy...myślałam,że już nie może być gorzej,a okazało się,że może i to tak,że nie wiem czy dam rade to wszystko dźwignąc i nie ześwirować...
DagaM - 2008-10-22, 19:06

malina, a co się dzieje?
dynia - 2008-10-22, 19:38

Życie jak w kalejdoskopie .Przeprowadziliśmy się nad morze mamy dom z widokiem na nie 3 min od plazy,w ogródku palmę i agawy ,Jaga woduje się nieustannie ,Ziem zajada piach,ludzi prawie nie ma już ,mamy drugiego piesa do wyprowadzania i Barcelonę w zasięgu ręki.Zmiany duże ale mamy teraz nadzieję zakotwiczyć na dłużej ;)
ewatara - 2008-10-22, 19:39

malina napisał/a:
a ja w takim stanie jak jeszcze nigdy...myślałam,że już nie może być gorzej,a okazało się,że może i to tak,że nie wiem czy dam rade to wszystko dźwignąc i nie ześwirować...
przykro mi trzymaj się malina, myślę, że wyobrażam sobie jak możesz sie czuć, bo ostatnio też mam takie stany często i szczerze mam już tego serdecznie dość :-( , szczególnie, że przy małej nie mogę tego okazywać, nie chcę żeby było jej smutno, a jakbym pozwoliła sobie na łzy to jeszcze zaczłęłaby ona płakać i krzyczeć bo tak histerycznie reaguje na mój smutek, nawet potrafi bić sie po twarzy, nie wiem czy inne dzieci też tak reagują? ... więc udaję przy niej, a czasem przed sobą, że wszystko jest ok chociaż coraz z tym trudniej i wcale nie jest ok ;/
Ale dziś nawet całkiem dobry dzień miałam, zalatany (może właśnie przez to, że taki zalatany?), ale całkiem calkiem, może przez to, że staram się nie myśleć o wszystkim co mnie wykańcza i dołuje.
Malina siły i poprawy tego co "nie takie" Ci życzę.

Izzi - 2008-10-22, 20:32

dynia echh ale cudownie :-D

..a ja dziś niewiadomojaka :mrgreen:

malva - 2008-10-22, 21:01

a ja na sam koniec dnia wscieklam:mi- mozna dokuczac owszem, ale teksty pod adresem tego jak wychowuje dziecko to wrrrrrrrrrr ,wara o de mnie moje dziecko moja sprawa
Kashmiri - 2008-10-23, 07:07

dynia, fantastycznie tam macie :-D
a w Tbilisi od dwóch dni pada, liście na drzewach powoli żółkną i opadają. Jestem dziś jakaś senna i deszczowa właśnie. mimo to chcę się wybrać na małą włóczęgę po mieście, tylko zebrać mi się dziś trudno...

kofi - 2008-10-23, 07:23

dynia cudownie, cudownie. Już rozumiem, dlaczego wiele osób z Polski przeprowadza się do Hiszpanii (profesor mojego męża, np. jak przeszedł na emeryturę).
euridice, a czy B12 można kupić bez recepty?
Kashmiri napisz parę słów o szkole Jasmin, czy oprócz spelowania bitą śmietaną po balcie kuchennym jako pracy domowej różni się od polskiej? Jak J. odnajduje się wśród rówieśników?
A ja dziś niestety znowu pokłóciłam się od rana z R., bo ekh... no nie lubię, jak ktoś mi mówi co powinnam :-|

daria - 2008-10-23, 07:27

kofi napisał/a:
euridice, a czy B12 można kupić bez recepty?


oczywiście :)
ja też sobie kupiłam, a w międzyczasie zrobiłam wyniki i okazało się, że mam wszystko w normie :D

a ja dziś wyspana ale trochę pochmurnie się czuję ze względu na pogodę! :roll:

adriane - 2008-10-23, 07:36

Ja dziś postanowiłam sie wreszcie przestać martwić wszystkim, bo zamartwiam się czy trzeba czy nie. Jestem napieta cały czas, bo wszystko na mojej głowie. Spróbuje sie troche wyluzować.
Ale jak czytam na temat szczepień różne brednie, to zaraz humor mi siada i napięcie rośnie. Rada dla mnie samej: przestać czytać :lol:

Zapisałam sie na kurs prawa jazdy. Póki co mam teorię i im dłużej tego słucham, tym bardziej abstrakcyjne wydaje mi się to, ze jazda samochodem jest w ogóle dla mnie wykonalna... Ale wykładowcy bardzo mi sie podobają, tzn. mądrze mówią :mrgreen:

Kasumi - 2008-10-23, 07:48

adriane napisał/a:

Zapisałam sie na kurs prawa jazdy. Póki co mam teorię i im dłużej tego słucham, tym bardziej abstrakcyjne wydaje mi się to, ze jazda samochodem jest w ogóle dla mnie wykonalna... :mrgreen:


Jest, Adriane, zapewniam Cię.
Wykłady są zwykle przeładowane, a to co Cię na początku powinno zainteresować za kierownicą, to znak stop, zakaz wjazdu, droga jednokierunkowa i ustąp pierwszeństwa przejazdu :-) potem powoli się otrzaskasz i nabierzesz wprawy, jestem tego pewna :-) więc na razie szczegółami się nie martw.

A u nas dziś deszczowo, ale o dziwo nie sennie - wyspałam się za wszystkie czasy :-) i mam dzięki temu mnóstwo energii do działania. Zatem - do dzieła!

kofi - 2008-10-23, 07:48

adriane napisał/a:
Ja dziś postanowiłam sie wreszcie przestać martwić wszystkim, bo zamartwiam się czy trzeba czy nie. Jestem napieta cały czas, bo wszystko na mojej głowie. Spróbuje sie troche wyluzować.

Też muszę, tylko powiedz, jak to zrobić?
Ja jestem na półmetku jazd i widzę, że będę musiała dokuppic kilka, bo strasznie histerycznie jeżdżę. I cała moja wiedza teoretyczna wyparowuje, jak siadam za kierownicą. :oops:

adriane - 2008-10-23, 07:51

kofi napisał/a:

Też muszę, tylko powiedz, jak to zrobić?


Wyłączyć myślenie o złych rzeczach, a czasem w ogóle myślenie. :mryellow: A zwłaszcza takie, w którym ja przoduję: "Czym to ja miałam się dziś martwić? Jestem taka napięta, że na pewno był jakiś powód... o właśnie jest!"

Kasumi - 2008-10-23, 07:53

kofi napisał/a:

Ja jestem na półmetku jazd i widzę, że będę musiała dokuppic kilka, bo strasznie histerycznie jeżdżę. I cała moja wiedza teoretyczna wyparowuje, jak siadam za kierownicą. :oops:


Kofi, dasz radę :-) nie poddawaj się. Nikt nie jest w stanie naprawdę się nauczyć jeździć w kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt godzin... weź dodatkowe jazdy i nie przejmuj się, że teoria nie współgra z praktyką. U mnie też długo były to dwie różne sprawy... a pierwsza jazda, hmmm... nie widziałam przed sobą żadnych znaków drogowych i bałam się patrzeć w lusterka :oops:

Żeby nie było OT: A ja nadal pełna energii, oby tak dalej ;-)

adriane - 2008-10-23, 07:54

Cytat:
Ja jestem na półmetku jazd i widzę, że będę musiała dokuppic kilka, bo strasznie histerycznie jeżdżę. I cała moja wiedza teoretyczna wyparowuje, jak siadam za kierownicą. :oops:


Ja przez 20 lat miałam wtłaczane do głowy, że się nie nadaje na kierowcę i lepiej żebym nie robiła prawka. Dodatkowo jestem krótkowidzem i zawsze się czuje gorsza od tych bystrookich.

malva - 2008-10-23, 08:37

dziwczyny nie dajcie sobie w mmowic ze kobiety jezdza gorzej!
kobiety jezdza..czesto niepewnie ,jak maja do cholery jezdzic inaczej skoro od małego słysza teksty-no tak znowu baba jedzie itp itd ,a jak ida na kurs to co słysza? ze kobiety jezdza gorzej!! i jak tu wierzyc w siebie?
ja za czwartym razem zda lam na prawko po tym jak zmieniłam winstrukotra ,ten piewszy to mi powiedzial na wstepie! nim sie przejechałam po miescie! ze na pewno bede musiala dokupic 20 godzin i task sie zreszta stało, caly czas slyszalam ze kobity jezdza gorzej, ni faktycznie wykupiłam te dodatkowe 20 godzin.. i tak oblalam trzy razy ,zrezygnowalam z tego instr ,przez przypadek trafilam na takiego ktory na wstepie oznajmił ze uwaza ze kobiety jezdza lepiej :-D oraz ze u niego na wstepie maja bonus bo on uwaza ze kobieta ma prawo przyjsc na kurs i nigdy nie siedziec za kierownica -nie zawsze sie znajdzie tata czy kolega ktory da poprowadzic gdzies po lesnej drozce ale " proszę pani -jesli chlopak przychodzi na kurs bez choc jednej jazdy na koncie to oznacza wykalacznie zew jest leniwy i mu niew zalzy " :)
prawda taka ze faceci nie chca dac sobie "ukrasc" wiedzy na temat aut
jak sobie pierwsze auto kupiłam wiecie jakie jaja były zeby mi powiedzeli jak sie podłacza akumulator? " ja ci to zrobie" usłyuszałam od : mechanika,chłopaka,taty i kolegi normalnie:pfffff :-D

huanita - 2008-10-23, 09:04

Ja sama często się łapie na tym że jadąc za jakimś wlekącym się samochodem mówie że na pewno baba za kierownicą :-P i często się okazuje że to właśnie facet :-D




a ja dziś obolała bo trudne dni nastaly.... dlaczego kobiety musza tak się męczyć...? :roll:

adriane - 2008-10-23, 09:22

malva napisał/a:
ja za czwartym razem zda lam na prawko po tym jak zmieniłam winstrukotra ,ten piewszy to mi powiedzial na wstepie! nim sie przejechałam po miescie! ze na pewno bede musiala dokupic 20 godzin i task sie zreszta stało, caly czas slyszalam ze kobity jezdza gorzej, ni faktycznie wykupiłam te dodatkowe 20 godzin.. i tak oblalam trzy razy ,zrezygnowalam z tego instr ,przez przypadek trafilam na takiego ktory na wstepie oznajmił ze uwaza ze kobiety jezdza lepiej :-D


Nam, na wstepie pan instruktor powiedział, że kobiety jeżdża lepiej, bo ostrozniej i przestrzegaja ograniczen szybkości, w ogóle strosują sie bardziej do przepisów.

dżo - 2008-10-23, 09:29

adriane napisał/a:
Nam, na wstepie pan instruktor powiedział, że kobiety jeżdża lepiej, bo ostrozniej i przestrzegaja ograniczen szybkości, w ogóle strosują sie bardziej do przepisów.

Bo tak właśnie jest. Dziś rano przed 7.00 wjechał w przód mojego samochodu facet, który zaczął cofać nie racząc spojrzeć w lusterko czy ktoś za nim nie stoi i jeszcze wyskoczył z buzią na mnie "Bo Pani za mna TAK stanęła ....." Beszczelność męskich kierowców nie zna granic :evil: . Na szczęście nie uszkodził mi samochodu, skończyło się jedynie na moich nerwach.

adriane powodzenia, na pewno uda Ci się zrobić to prawko, poczatki zawsze sa trudne ale później będziesz się z siebie śmiała (pamiętam jak na pierwszych jazdach nie umiałam utrzymać się prawej strony jezdni i cały czas ściągało mnie na przeciwny :mrgreen: ).

Ewa - 2008-10-23, 09:32

Kasumi napisał/a:
Nikt nie jest w stanie naprawdę się nauczyć jeździć w kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt godzin...
Hm....
Izzi - 2008-10-23, 10:03

malva napisał/a:
dziwczyny nie dajcie sobie w mmowic ze kobiety jezdza gorzej!

a pewnie!! ja w tym wzgledzie jestem zarozumiala :mrgreen: i uwazam, ze jezdze lepiej od niejednego faceta :-P
i prawda jest, ze trzeba praktyki coby stac sie dobrym kierowca. najwazniejsze to nie bac sie usiasc za kierownica i wierzyc we wlasne sily! ja zanim przystapilam do egz mialam kilka dodatkowych jazd ..i bylo warto bo moglam dopracowac w swojej jezdzie to co bylo do dopracowania :mrgreen:
..a wiec kobitki nie dajcie sie!! wszystko pojdzie jak po masle (oczywiscie malse vege)trzeba tylko podejsc do tego ze spokojem ;-)

a ja dzis dalej niewiadomojaka ..choc zaczynam sie domyslac o co chodzi :mrgreen:

..noi taka analfabetka ze mnie dzis bo szrajbuje z pracy u tu nima polskich znakow na kompach!
..

huanita - 2008-10-23, 10:08

ja pamietam jak na kursie mialam na rondzie skręcić w lewo i chcąc sobie skrócić droge pojechalam pod prąd :oops:
Izzi - 2008-10-23, 10:13

huanita napisał/a:
i chcąc sobie skrócić droge pojechalam pod prąd :oops:
i zapamietalas do konca zycia jak powinno zachowywac sie na rondzie, czyz nie :?: najlepiej uczyc sie na wlasnych bledach ..oby tylko takich gdy mamy eLke na dachu :lol:
kamma - 2008-10-23, 10:15

dżo napisał/a:
wjechał w przód mojego samochodu facet, który zaczął cofać nie racząc spojrzeć w lusterko

to samo mnie dzisiaj prawie spotkało :evil: Aż się wściekłam na siebie, że nie zauważyłam, że gość próbuje wycofać z parkingu na drogę. Oczywiście miałam pierwszeństwo, ale jestem zła, bo ledwo się obok niego prześlizgnęłam, jak w ostatniej chwili zauważyłam.
Do tego załamka w pracy... I nawet nie mogę nic więcej napisać, bo to tajemnica :(

Kashmiri - 2008-10-23, 11:11

kofi, właśnie napisałam o szkole jass w wątku szkolnym :-) . Generalnie jest mniej więcej ok. Jeszcze chyba za wcześnie, żeby coś powiedzieć.

A ja nadal się nie mogę wybrać na ten spacer po mieście... Ciągle pada. iiiiii, jak tak będę siedzieć, to się ukwaszę. Biorę parasol i IDĘ!

kofi - 2008-10-23, 11:22

Własnie przeczytałam. Bardzo ciekawe macie życie Kashmiri :-)
alcia - 2008-10-23, 12:16

A ja przed chwilą wybuchłam. Wyrzuciłam mężowi prosto w gębę co myślę o takim życiu (związku), dowalając kilka mocnych rzeczy, jakie mi teraz chodzą po głowie. Zszokowany biedaczek. Mimo, że tłukę mu to wszystko na raty już od wielu wielu m-cy.
Ale spoko, będzie miał o czym myśleć przez cały dzień w pracy, a do wieczora mu przejdzie. I znów będzie nic i nic i nic i nic.
:roll: :evil: :cry:

frjals - 2008-10-23, 12:33

euridice napisał/a:
prawa ręka kompletnie mi zdrętwiała, tzn. obudziłam się i od razu pierwsza myśl: gdzie jest moja ręka?! Zaczęłam jej szukać po omacku, w końcu znalazła się nad głową, sflaczała, bez czucia, jak kawał obcej gumy.

nigdy mi nie przyszło do głowy, że to może oznaczać niedobór czegoś. Mam też czasami coś takiego z ręką w nocy, ale do tej pory myślałam, że to zwyczajne zdrętwienie, bo też znajdowałam ją nad głową. Najwidoczniej taka pozycja rękom nie służy :-> :roll: . Uczucie niezbyt przyjemne, szczególnie jak krew powraca do ciała, no i ta obcość ręki :lol: . Dlaczego myślisz o niedoborze?
alcia napisał/a:
I znów będzie nic i nic i nic i nic.

o tak, skąd ja to znam... :-| Przytulam.

Ewa - 2008-10-23, 13:34

alcia, ............................. :roll:
rosa - 2008-10-23, 13:38

frjals napisał/a:

alcia napisał/a:
I znów będzie nic i nic i nic i nic.

o tak, skąd ja to znam... :-| Przytulam.

ja też niestety znam to dobrze
a już teraz gdy on ma chory kręgosłup a ja chyba nieustający PSM, to mnie na maksa złości
takie wygarnięcie czasami działa oczyszczająco, ale zazwyczaj skutek niewielki :evil:
trzymaj się

k.leee - 2008-10-23, 13:56

Dynia - zazdroszczę , szanuję i podziwiam! Jakie to proste, zamieszkać w Hiszpanii!
Ewatara, Agnieszka, Malina, Rosa, Alcia... życzę dużo sił i co by lepiej się działo.
Zadowolony dziś z siebie jestem, całkiem nieźle zacząłem się dogadywać z Anią i Kubą :-D .
Z Mileną złoty okres :-D
euridice napisał/a:
Kupiłam, połknęlam pierwszą tabletkę i już mi lepiej ;-) ;-)

He he, ja też w okresie kiedy pod wpływem forum zacząłem brać B12, opowiadałem Ani jak to dziś dobrze się czuje po tabletce. Po czym patrzę, a tabletka leży na swoim miejscu nietknięta :-D
Ach potęga umysłu!

kamma - 2008-10-23, 15:10

alcia napisał/a:
I znów będzie nic i nic i nic i nic.

A może......? Jak pierwszy raz wygarnęłaś, to może dłużej podziała... Dobrze zrobiłaś, przynajmniej może dotarło, że to poważna sprawa.

dynia - 2008-10-23, 17:29

Dzisiaj i tu nad morzem pada i jestem w sennym nastroju,trzecia kawa nawe nie pomaga ...
Dodoatkowo przygnębiona wizją samotnego łikendu bez P,który musi lecieć pilnie do A-damu,nienawidzę takich sytuacji.
K.leee jak teraz na to patrzę to wydaje się całkiem nietrudne ale najciężej się zabrać po prostu za bary z taką decyzją,potem już jakoś się to kręci czasem nawet żyje własnym życiem ;)

Karolina - 2008-10-23, 20:05

Ewa straszne słowa. Może faktycznie jakiś psycholog, jeśli już Ty nawet nie masz na niego sposobu?
Ja mam nastrój nijaki, zimno u nas jak cholera, zima jak nic. Zaraz siadam do zupki chińskiej instant i zaczynam rysunek techniczny. Niech coś się wreszcie w tym życiu ruszy!
Co do związkowych problemów...własnie pokłóciłam się z M. bo nie dał mi wycisnąc wągra na jego nosie. Czasem do kłótni naprawde niewiele trzeba :roll:

Lily - 2008-10-23, 22:04

oszukana przez faceta
daria - 2008-10-24, 06:55

smutna z powodu jednej kreski :-(

i smutno mi po tym co przeczytałam u Ewy!

Ewunia! nie daj się! Wysyłam tyle ciepłych myśli ile jeszcze mam :-)

- 2008-10-24, 07:14

daria, spokojnie, jeden test sprawy nie przesądza ;) np Lenka alci, pamiętam, że tydzień po spodziewanym okresie była wciąż jedna kreska, a przecież widać, że Lenka jest :)
daria - 2008-10-24, 08:18

ań napisał/a:
daria, spokojnie, jeden test sprawy nie przesądza np Lenka alci, pamiętam, że tydzień po spodziewanym okresie była wciąż jedna kreska, a przecież widać, że Lenka jest


dlatego wciąż mam nadzieję :D :mryellow:
kofi napisał/a:
daria strasznie szybko ten test zrobiłaś, może dzidź nie chce się jeszcze ujawnić


wiem wiem! ale co ja na to poradzę jak mnie tak nosi! masakra!
ale poczekam do poniedziałku :) :roll: chyba :lol:

daria - 2008-10-24, 08:26

euridice napisał/a:
daria, "zaprzestań pragnień a osiągniesz spokój jakiego nie doświadczyłeś/aś"


no cały czas sobie to powtarzam od wczoraj ;-P ;-)

Karolina - 2008-10-24, 08:50

Daria spoko, mi obie ciąże nie wyszły w pierwszych testach ;-) A jak nie tym razem to następnym :-) Ciesz się dziewczyno seksem, ja to zazdroszczę takiego świadomego płodzenia. Piękne to musi byc planowac dzieciątko, moje to taki "efekt uboczny" :mrgreen: ;-)
magcha - 2008-10-24, 08:50

Ewa - nic ci nie poradzę (nie mam doswiadczenia a dziewczyny juz tyle madrości napisały) ale wysyłam ciepłe myśli :-) !
Daria może Młoda/Młody jeszcze się ukrywa :-P powtórz test za kilka dni. Wierzę, że zobaczysz to czego pragniesz.

daria - 2008-10-24, 09:11

Karolina napisał/a:
Daria spoko, mi obie ciąże nie wyszły w pierwszych testach A jak nie tym razem to następnym Ciesz się dziewczyno seksem, ja to zazdroszczę takiego świadomego płodzenia. Piękne to musi byc planowac dzieciątko, moje to taki "efekt uboczny"


hihihi ka czesem żałuję, że nie mam takiego efektu ubocznego!
a serio, to fajnie by było, gdybym teraz zaciążyła... przynajmniej historia z Kudową by przetrwała w opowiadaniach! haha

magcha napisał/a:
Daria może Młoda/Młody jeszcze się ukrywa powtórz test za kilka dni. Wierzę, że zobaczysz to czego pragniesz


:lol: oby oby

Malinetshka - 2008-10-24, 09:22

daria, pamiętaj, że dzieciaczek i tak przyjdzie kiedy będzie czuł, że to "już" :) Spokojnie, kochana..
Malati - 2008-10-24, 09:37

Daria u mnie peirwszy test też nie wyszedł,więc jeszcze nic przesądzonego ;-) Trzymam kciuki. :-)
rosa - 2008-10-24, 10:03

Ewa a może on ma problemy z kolegami w szkole? może ktoś mu dokucza i on potem odreagowuje?
kofi - 2008-10-24, 10:09

Kurczę, jestem dziś tak zestresowana od razna, że nie wiem, czy mam płakać, czy gryźć biurko, a za szybą w czytelni uczą się tańczyc makarenę na otrzęsiny. Normalnie mam ochotę do nich dołączyć, tobym się na pewno odstresowała.
daria - 2008-10-24, 10:10

Malinetshka napisał/a:
daria, pamiętaj, że dzieciaczek i tak przyjdzie kiedy będzie czuł, że to "już" Spokojnie, kochana
czarna96 napisał/a:
Daria u mnie peirwszy test też nie wyszedł,więc jeszcze nic przesądzonego Trzymam kciuki.


dziękii dziewczyny!!! może jakoś to przeżyję!

rosa - 2008-10-24, 10:33

kofi dawaj tą makarenę :-)

dzisiaj mam zajęcia, a po wykładzie jadę po nową członkinię naszej rodziny. czarną księżniczkę, podobno prześliczną

alcia - 2008-10-24, 10:39

Daria, moje obie ciąże były planowane, w obu przypadkach niecierpliwa robiłam test już pierwszego dnia spodziewanej miesiączki (albo nawet wcześniej) - w obu przypadkach te testy nie wykazywały ciąży. Z Leną robiłam 3 razy. W dniu okresu, tydzień później i prawie dwa tygodnie później. Dopiero ostatni test wykrył ciążę, czyli ciąża była już 4-ro tygodniowa (wszystkie testy robiłam z porannego moczu, kiedy prawdopodobieństwo wykrycia jest największe).

Także jeszcze nie powinnaś się niczym martwić.

daria - 2008-10-24, 11:00

alcia napisał/a:
Daria, moje obie ciąże były planowane, w obu przypadkach niecierpliwa robiłam test już pierwszego dnia spodziewanej miesiączki (albo nawet wcześniej) - w obu przypadkach te testy nie wykazywały ciąży. Z Leną robiłam 3 razy. W dniu okresu, tydzień później i prawie dwa tygodnie później. Dopiero ostatni test wykrył ciążę, czyli ciąża była już 4-ro tygodniowa (wszystkie testy robiłam z porannego moczu, kiedy prawdopodobieństwo wykrycia jest największe).

Także jeszcze nie powinnaś się niczym martwić.


alcia to chyba mnie rozumiesz haha
ale dziękuję za te słowa !!

kofi - 2008-10-24, 11:46

rosa napisał/a:
po wykładzie jadę po nową członkinię naszej rodziny. czarną księżniczkę, podobno prześliczną

Ale Ci fajnie. Też bym tak chciała. Nawet nakarmiłam jakiegoś malucha w ogrodzie i myślałam, że się będzie zgłaszał regularnie, to go w końcu do domu wprowadzę, ale już nie przychodzi. Pewnie suki go wystraszyły :-( Idę wieczorem do teatru na "Mistrza i Małgorzatę" i jakoś mnie to nie cieszy, chociaż powinno. :-|

magcha - 2008-10-24, 13:03

kofi napisał/a:
Idę wieczorem do teatru na "Mistrza i Małgorzatę"

Ja też chcę!!!! To jedna z moich ukochanych książek.

malva - 2008-10-24, 13:08

Lily napisał/a:
oszukana przez faceta



raju ,wspólczuję :-( i przytulam

[ Dodano: 2008-10-24, 14:32 ]
daria napisał/a:
smutna z powodu jednej kreski :-(



Darria: powolutku ,powolutku

akurat dziecku pozwól wybrac kiedy sie urodzi juz ono bedzie wiedziało
w takich sprawach spieszyc sie nie mozna,
wszysatko we wlasciwym czasie

Tusia - 2008-10-24, 17:51

Ewa, nie potrafię nic doradzić, nie mam doświadczenia, ale przesyłam ciepłe myśli.

A ja dziś zmęczona całym tygodniem i stresem. Dziś jeszcze prawdopodobnie jedna godzina korków, z małą 6 letnią dziewczynką, która też jest po całym tygodniu ostrej pracy we wrocławskiej szkole prywatnej, dzisiejszej godzinie basenu, jeździe z Wrocławia do cz-wy (jeszcze nie dojechała). Nie wiem czy ta biedulka będzie miała jeszcze silę myśleć. Może odwołają, bo przecież już późno jest... czekam na telefon.

- 2008-10-25, 15:01

wydzieliłam wątek o radzeniu sobie z naszymi dzieciakami hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=144812#144812]tu
majaja - 2008-10-25, 15:33

po grzybach przyejmnie zmęczona, choć niezbyt wiele znaleźlismy, za to kilka kani, których w tych stronach najwyraźniej ludzie boją się zbierać.
natasha - 2008-10-25, 17:48

tylko trochę wypoczęta po tym tygodniu :P w szkole istny armagedon, ale przynajmniej dziś śpimy godzinę dłużej ^^
pidzama - 2008-10-25, 18:21

...połamana. cos mi wlazlo w plecy i skutecznie unieruchomilo od rana :-( a jutro mam impreze rodzinna i planowalam mega wege wyzere...
babaaga - 2008-10-25, 19:03

...nieco obolała.ale.wielka rzecz, jaś po pierwszej nocy bez piersi, picie odstawione definitywnie! bałam się tego bardzo,a oczywiście okazało się,ze prawie spox:). pogadaliśmy sobie o tym, jaś zaakceptował fakt, że jest jak jest, dużo się przytulamy i jest fajnie:) kupiliśmy dziś lóźko piętrowe, będzie w poniedzialek, spróbujemy jasia niedługo przerzucić do pokoju z kacprem:) ino pogoda masakrystyczna...
Lily - 2008-10-25, 20:45

Zaraz oszaleję, tak mnie bolą, za przeproszeniem, cycki. Mam nadzieję, że to ten cholerny PMS, bo jeśli byłabym w ciąży to czarno to widzę po ostatnich kontaktach z bezdomnymi kotami, żrącymi surowe mięcho :/
DagaM - 2008-10-25, 20:54

babaaga napisał/a:
jaś po pierwszej nocy bez piersi, picie odstawione definitywnie!
:shock: tak długo karmiłaś w nocy?! normalnie szok! masz zdrowie kobieto!
Gratuluję zakończenia nocnego karmienia :-)

kamma - 2008-10-25, 21:21

śmiejąca się sama z siebie ;)
morgi mnie właśnie przyłapał na wgapianiu się w zdjęcia potraw robionych przez Kamm :) Musiałam mieć niezłą minę, sądząc po jego reakcji ;)
A akurat robił mi dokładkę kolacji, bo okazało się, że 3 kromki chleba z pastą z soczewicy, ogórkiem kiszonym, musztardą i ketchupem to o 2 za mało :mryellow:

ewatara - 2008-10-25, 22:49

majaja napisał/a:
po grzybach przyejmnie zmęczona
jak to dwuznacznie brzmi ;) )) :lol: :mrgreen:
Ogłoszenie:
czy ktoś mógłby wydłużyć dobę o jakieś przynajmniej 6-7 godzin, bo nie wyrabiam??? Moge zapłacić!!
pocieszenie, że chociaz dzisiaj (?) pośpimy jednorazowo o godzinke dłużej , a przynajmniej teoretycznie :roll: . Z pewnościa teoretycznie :-|

Agnieszka - 2008-10-25, 22:58

spięta: koleżanka Ady chora i niestety jest szansa, że to coś zakaźnego a 30 mamy wizytę u dr Pietkiewicz oby nic nie przeszkodziło
majaja - 2008-10-25, 23:09

ewatara napisał/a:
jak to dwuznacznie brzmi ))

raczej niektórym to tylko jedno w głowie ;)

arahja - 2008-10-25, 23:21

euridice napisał/a:
Od kilku dni dziwnie się czuję, od wczoraj lekko drętwieją mi kończyny, a dziś w nocy prawa ręka kompletnie mi zdrętwiała, tzn. obudziłam się i od razu pierwsza myśl: gdzie jest moja ręka?! :shock: Zaczęłam jej szukać po omacku, w końcu znalazła się nad głową, sflaczała, bez czucia, jak kawał obcej gumy. Wstałam, z trudem przełożyłam ją lewą ręką do przodu i "oddretwiałam" powoli... Nigdy tak nie miałam, co za koszmarne uczucie.


Znam to... zdarzyło mi się kilka razy, a niedoboru B12 nie mam na pewno - za dużo nabiału się w życiu najadłam ;) Panika w środku nocy, brr... Szczerze mówiac, nie wiem tylko, gdzie tę rękę zastawałam po obudzeniu, bo praktycznie od razu zaczynałam nią potrząsać, odruch silniejszy od myślenia... Nie musisz się martwić, każdemu się zdarza :)

olgasza - 2008-10-26, 07:10

babaaga, gratuluje pomyslnego odstawienia jasia od piersi. Chyle czola...

ja dzisiaj niewyspana, marianka zamiast pospac dluzej, pospala krocej, to bedzie dluuuugi dzien.

daria - 2008-10-26, 07:43

a ja jestem dziś szczęśliwa!!!!!!! ale nie do końca!!! :roll:

kobitki!! zrobiłam dziś test ciążowy i wyszedł... hmmmm

jedna kreska mocna czerwona a druga bardzo blado czerwona...ale widać ją !!
jestem w ciąży??? czy któraś z Was moje kochane miała takie dwie kreski??? :lol:

olgasza - 2008-10-26, 07:49

daria, ja tez mialam ta druga kreske blada, i w ciazy bylam ;-)
wiec.... - gratulacje!!!! w koncu sie doczekalas!

a dla pewnosci zrob test jeszcze za kilka dni. Albo badanie krwi.
usciski!

daria - 2008-10-26, 07:51

olgasza napisał/a:
daria, ja tez mialam ta druga kreske blada, i w ciazy bylam
wiec.... - gratulacje!!!! w koncu sie doczekalas!



jejuuu płaczę z radości i niepewności a A. mówi, że mam się nie nastawiać tak! :roll:

olgasza napisał/a:
a dla pewnosci zrob test jeszcze za kilka dni. Albo badanie krwi.
usciski!



tak pewnie zrobię, dziękiii :lol:

olgasza - 2008-10-26, 07:58

kurcze, pamietam, jaka bylam podekscytowana po zrobieniu testu ( a robilam w srodku nocy). Potem nie moglam zasnac, a J. jak na zlosc wtedy nie bylo w domu. I jak przyjechal, to w ogole nie rozumial, co to za paseczek z dwiema kreskami i czemu kaze mu sie cieszyc :-)
ech, piekne 9 miesiecy przed wami...

Karolina - 2008-10-26, 08:00

Daria!!!! To jest to!!!!!!! Też tak miałam:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: W teście raczej ci wyjdzie, że nie jesteś choc jesteś w odwrotną strone to tylko ciąza urojona ;-)
SUPER!!!!!!!!!

daria - 2008-10-26, 08:00

olgasza napisał/a:
ech, piekne 9 miesiecy przed wami...


mam nadzieję, bo już sama zaczynamsceptycznie patrzeć na ten test :roll:
ale skoro ta kreseczka jest??? ledwo ją widać ale widać! kurcze no!

A. boli brzuch po wczorajszym obiedzie.. nie wiem czemu, bo był pyszny!! :)
może dlatego tak sceptycznie podchodzi to tego! :roll:

kamma - 2008-10-26, 08:01

daria, skoro dopiero co robiłaś i nie wyszedł, to teraz druga kreska ma prawo być blada. W pierwszym teście pewnie też była blada, ale tak bardzo, że po prostu nie było jej widać.
Kudowa przejdzie do annałów :)
GRATULACJE!!!

daria - 2008-10-26, 08:04

kamma napisał/a:
daria, skoro dopiero co robiłaś i nie wyszedł, to teraz druga kreska ma prawo być blada. W pierwszym teście pewnie też była blada, ale tak bardzo, że po prostu nie było jej widać.


oby! :mryellow:
kamma napisał/a:
Kudowa przejdzie do annałów
GRATULACJE!!!


ehhhh, zobaczymy! może poczekajmy jeszcze z tymi gratulacjami :-) żeby nie zapeszyć :-P :mryellow:

Karolina - 2008-10-26, 08:04

A dzisiaj śniła mi się kuzynka z Jeleniej, która była w ciąży ale potem mi przeszczepili to dziecko i ja miałam jej urodzic. Od rana wiedziałam, że ktoś będzie w ciąży :lol:
Tobayashi - 2008-10-26, 08:04

daria wspaniale! Może zrób sobie test innej firmy? Może będzie wyraźniejszy i da Ci wiecej pewności. Zyczę Ci tego :-D
... ja dzisiaj się nadaję do reaktywacji i przemiany :-)

- 2008-10-26, 08:04

daria, myślę, że jak widać tam kreseczkę, choć troszkę to jesteś w ciąży :)
daria - 2008-10-26, 08:05

Karolina napisał/a:
A dzisiaj śniła mi się kuzynka z Jeleniej, która była w ciąży ale potem mi przeszczepili to dziecko i ja miałam jej urodzic. Od rana wiedziałam, że ktoś będzie w ciąży :lol:



hahah ale mnie uradowałaś! :)
wiecie jak bardzo chcę być w ciąży, aż boję się myśleć, że jednak już!! :mryellow:

[ Dodano: 2008-10-26, 08:06 ]
Tobayashi napisał/a:
daria wspaniale! Może zrób sobie test innej firmy? Może będzie wyraźniejszy i da Ci wiecej pewności. Zyczę Ci tego


:-) może jeszcze jutro rano przed pójściem do laboratorium! :roll:
ań napisał/a:
daria, myślę, że jak widać tam kreseczkę, choć troszkę to jesteś w ciąży



jak ja do jutra wytzymam :lol: :roll: :-P ;-)

- 2008-10-26, 08:25

daria napisał/a:
jak ja do jutra wytrzymam
ha, skądś to znam :) wytrzymasz :D
daria - 2008-10-26, 08:28

ań napisał/a:
daria napisał/a:
jak ja do jutra wytrzymam
ha, skądś to znam :) wytrzymasz :D


heh, tak, jak ja nie mogłam wytrzymać ze zrobieniem testów... to teraz chyba pójdę i wykupię wszystkie jakie są w aptece haha

:roll: :-P :lol: :mryellow:


a właściwie teraz jak test jest suchy to bardzij widać tą kreskę! albo sobie wmawiam! :oops:

- 2008-10-26, 08:41

daria, daj fotę ;)
Ewa - 2008-10-26, 09:13

... smutna.
daria - 2008-10-26, 09:26

ań napisał/a:
daria, daj fotę ;)


tylko mój aparat coś kiepsko robi, ale chyba widać?? :mryellow:

- 2008-10-26, 09:33

daria, jest krecha, jak byś nie była w ciąży to by się tam nic nie pojawiło. ciesz się :mrgreen:
daria - 2008-10-26, 09:37

ań napisał/a:
daria, jest krecha, jak byś nie była w ciąży to by się tam nic nie pojawiło. ciesz się :mrgreen:


hihihihi no cieszę się bardzo, a będę jeszcze bardziej jak będzie bardzo widoczna :mryellow:

dzięki , przynajmniej wiem, że nie mam omamów haha

- 2008-10-26, 09:38

daria, u mnie było to samo, jak wiesz, Lewko jest i ma się dobrze :D
daria - 2008-10-26, 09:39

ań napisał/a:
daria, u mnie było to samo, jak wiesz, Lewko jest i ma się dobrze


no tak! i tego się trzymam :-P

Malati - 2008-10-26, 09:42

daria
widać!!!!
gratulacje :-) :-)

daria - 2008-10-26, 09:46

czarna96 napisał/a:
daria
widać!!!!
gratulacje


dziękuję!!

ale poczekajmy na bardziej widoczny! :-P

jejuuu, jesteście pierwszymi osobami, które się dowiedziały, do nikogo jeszcze nie napisałam haha

mam nadzieję, że to wszystko to nie tylko sen.... ale najprawdziwsza prawda! :roll: :lol:

[ Dodano: 2008-10-26, 09:56 ]
Ewa napisał/a:
... smutna.


Ewunia, nie smuć się proszę! Dziś taki cudowny dzień! :-)

nitka - 2008-10-26, 10:06

daria, po wyrzucenia do śmietnika i ponownym odkryciu mojego testu pół godziny później miałam taką samą kreskę. gratulacje ciąży :)
daria - 2008-10-26, 10:23

nitka napisał/a:
daria, po wyrzucenia do śmietnika i ponownym odkryciu mojego testu pół godziny później miałam taką samą kreskę. gratulacje ciąży :)



:mryellow:

zina - 2008-10-26, 10:37

daria, jest! :-D U mnie te podobnie wygladalo i za pare dni nie bylo juz zadnych watpliwosci :-D
Ale super, cieszymy sie razem z Toba :-D

daria - 2008-10-26, 10:40

zina napisał/a:
daria, jest! :-D U mnie te podobnie wygladalo i za pare dni nie bylo juz zadnych watpliwosci :-D
Ale super, cieszymy sie razem z Toba :-D


hihiih piszcie piszcie mi tak, może do mojego A. dotrze, że to jednak prawda ;-)

iris - 2008-10-26, 10:40

daria gratuluję :-) moja kuzynka też taką ledwo widoczną miała i w ciąży była.
a u mnie prolaktyna tak wysoka, że niestety w ciąże szybko raczej nie zajdę
mega doła mam w związku z tym .....
ale dziś pocieszę się razem z Tobą :-D

daria - 2008-10-26, 10:43

iris napisał/a:
daria gratuluję moja kuzynka też taką ledwo widoczną miała i w ciąży była.


:mryellow:

iris napisał/a:
a u mnie prolaktyna tak wysoka, że niestety w ciąże szybko raczej nie zajdę


iris. spokojnie!! u mnie też nie było dobrze, a okazało się, że po leczeniu wszystko oki!
trzymam za Ciebie kciuki! będzie dobrze!! zobaczysz!!

iris napisał/a:
mega doła mam w związku z tym .....
ale dziś pocieszę się razem z Tobą



nie można się dołować, coś o tym wiem!
ciesz się moim szczęściem a niedługo ja będę się cieszyć Twoim!! :lol:

kamma - 2008-10-26, 11:36

daria napisał/a:

hihiih piszcie piszcie mi tak, może do mojego A. dotrze, że to jednak prawda

daria, spróbowałabyś nie zajść ]:-> przy takim dopingu :P Mój M to się dziwił, że w ogóle na jakimś spacerze w tej Kudowie byliście :P

daria - 2008-10-26, 11:52

kamma napisał/a:
daria, spróbowałabyś nie zajść przy takim dopingu Mój M to się dziwił, że w ogóle na jakimś spacerze w tej Kudowie byliście


hahaha ale to dlatego, że musieliśmy opuścić pokój do 11.00 :-P
a o 13.00 mieliśmy pks
więc coś trza było z czasem zrobić :D :roll:

kamma - 2008-10-26, 12:11

daria napisał/a:
hahaha ale to dlatego, że musieliśmy opuścić pokój do 11.00 :-P
a o 13.00 mieliśmy pks
więc coś trza było z czasem zrobić

:lol: :lol: :lol:
biedulki, tyle straconego czasu :P

arahja - 2008-10-26, 12:57

Ja też gratuluję i w temacie polecam świeżo rozpoczętego bloga pewnego faceta: hxxp://bedeojcem.blox.pl/ - wczoraj przypadkiem znalazłam... Ciąża z jego perspektywy, pojawia się też wątek testu ;)
magcha - 2008-10-26, 13:08

Daria tak bardzo się cieszę!!! Mój pierwszy test też był blady i niewyraźny, za kilka dni zrobiłam drugi i była duża, wyraźna krecha :lol: Gratulacje!!!
daria - 2008-10-26, 13:59

arahja napisał/a:
a też gratuluję i w temacie polecam świeżo rozpoczętego bloga pewnego faceta: hxxp://bedeojcem.blox.pl/ - wczoraj przypadkiem znalazłam... Ciąża z jego perspektywy, pojawia się też wątek testu


dziękii, podeślę A.
:lol:

magcha napisał/a:
Daria tak bardzo się cieszę!!! Mój pierwszy test też był blady i niewyraźny, za kilka dni zrobiłam drugi i była duża, wyraźna krecha Gratulacje!!!


Dziękuję, ale jak będzie już na 100% wiadomo, chociaż ja to wiem, chyba czuję, to normalnie będzie musiał mnie przepraszać i kupować dużo kwiatów :roll: albo ogórków kiszonych :-P

Izzi - 2008-10-26, 14:38

daria super :!: :-D gratulacje przewielkie ;-)

..a ja dziś znów spokojna ..i chyba zaraz polecę na rower :mrgreen:

daria - 2008-10-26, 14:47

Izzi napisał/a:
daria super gratulacje przewielkie



:mryellow:

kurde, A. nadal nie chce uwierzyć, szkoda, że nie ma Waszego optymizmu..
ale ja mu jeszcze udowodnię haha :lol: ]:->

Jagula - 2008-10-26, 14:59

Daria- miło czytać takie dobre wiady- trzymam kciuki

A ja pozytywnie skołowana :-> oprócz mojego łobuziaka mam jeszcze dzisiaj do kompletu trochę większego belgijskiego...wstyd się przyznać ale NIC nie pamiętam ze szkół...dobrze,że on trochę rozumie angielski (ale już tak mi zaufał ,że nawija po francusku aż miło dla ucha- ja nadrabiam miną)
A dzień całkiem dziwny- między opadami gradu prześwituje słońce, zadmie wichurzysko i znowu kapka słonka.
A w skrócie - to zadowolona jakaś taka chodzę ;-)

daria - 2008-10-26, 15:59

Jagula napisał/a:
Daria- miło czytać takie dobre wiady- trzymam kciuki


hehehehe te wasze kciuki działają :lol:

huanita - 2008-10-26, 16:28

No Daria cały czas sledziłam tą Twoją historię i ciesze się strasznie się ciesze z Twojego szczęścia :-D
moTyl - 2008-10-26, 16:44

daria jak na razie wszyscy potwierdzają, że cienka kreska to jednak kreska ;-) cieszę się razem z Tobą...

ja dziś wypoczęta i najedzona (ale jeszcze bym coś zjadła :lol: )

alcia - 2008-10-26, 16:51

daria, jesteś w ciąży na 100%, gratuluję!!!. :-D
Nawet blada kreska nie ma prawa się pojawić, kiedy ciąży nie ma. Także spokojnie możecie już świętować :)

fizia - 2008-10-26, 17:49

Daria, serdeczne gratulacje, kobicowałam Ci po cichu i nie mogłam się doczekac, wiedziałam, że się będziesz BARDZO cieszyć :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
wspaniałych dzięwięciu miesięcy ciążowania Ci życzę kochana :mryellow: ściskam mocno!

malva - 2008-10-26, 18:03

daria, tak sie cieszę :-D :-D :-D
Malinetshka - 2008-10-26, 18:09

Cytat:
kurde, A. nadal nie chce uwierzyć, szkoda, że nie ma Waszego optymizmu..

daria, kochana, nie gniewaj się na A. Ma prawo być niepewny :roll:
A skoro wszystkie dziewczyny piszą, że jesteś w ciąży (bo ja się tam nie znam :mryellow: ) to gratki wielkie :) i trzymam kciuki za potwierdzenie testu i wszystko co dobre :D

adriane - 2008-10-26, 18:13

Daria, to jest ciąża! Miłych 9 miesięcy. :-D

A ja dziś jestem bardzo zadowolona po wczorajszym 50-leciu mojej szkoły podstawowej. Bawiliśmy się z naszą klasą do 5 rano. Było naprawę świetnie! :-D

Jedynie katering mnie bardzo zawiodł, wyobraźcie sobie, że na kilka sałatek ani jedna nie była wege. Moglam jeść tylko dekoracje stołów: całą paprykę, pęczek rzodkiewek no i ogorki z octu i suchy chleb na dokładkę....Jak na czas zabawy od 17 do 5 rano, to troszkę mało...
Reszta miala na ciepło żur, rozliczne kiełbasy, mnóstwo sałatek i sosów. Pani organizatorka na mój komentarz, że prosiłam przecież wcześniej o żarełko wege powiedziała, że ona mówiła szefowi kuchni, a poza tym, to mam sie nie martwić, bo ona w czasie balu też prawie nic nie jadła...Szef kuchni powiedział mi, ze nic nie wiedział, ze coś ma zrobić wege. Chyba się będę domagać o zwrot części kosztów tego balu, no bo naprawde nie wiem za co te 100 zł płaciłam.

neina - 2008-10-26, 18:23

daria, rowniez gratuluje :)
adriane, totalna ignorancja z ich strony :-/
Ja zawiedziona moimi relacjami z W. Mam wrazenie, zo ostatnio laczy nas tylko mieszkanie pod jednym dachem.
I wkurzona, bo kolega W., ktory mial sie u nas zatrzymac tylko na kilka dni, dopoki nie znajdzie pokoju (a jest ich pelno, do wyboru, do koloru, wiekszosc dostepna od zaraz) wciaz u nas mieszka. Wczoraj ponad godzine pluskal sie w wannie, a mi sie strasznie chcialo siku i smazyl tak smierdzace mieso, ze musialam wyjsc z domu... Na dodatek zaladowal cala lodowke swoimi rzeczami, ze kombinowalam jak wstawic maly pojemniczek z zupka dla malego. Powiedzialam dzis W, zeby powiedzial mu, ze ma sie wyprowadzic, to zaczal mi wyrzucac, ze wszystkiego sie czepiam i nic mi sie nie podoba... Chyba zwariuje :-/

orenda - 2008-10-26, 20:05

daria, gratulacje, ja też widzę tą kreskę! :-D
daria - 2008-10-26, 20:06

dziękuję Wam kochane dziewczyny! ja się już cieszę, a A. po prostu jest sceptykiem i musi mieć namacalny dowód... bardziej wiarygodny niż blada różowa kreska hihi
chociaż widzę, że po ciuchu się też już cieszy!!
ale może nie chce się też nakręcać, żebym ja się nie nakręcała... w razie niepowodzenia!

ale ja tam swoje wiem!!
czuję się trochę inaczej niż zwykle i myślę, że to jest to!!!!

tak więc jutro albo we wtorek idę zrobić krew i się zobaczy!!

:lol:

bodi - 2008-10-26, 20:10

daria, gratulacje :)

ja dziś spokojna, miła odmiana po ostatnich dołach :)

daria - 2008-10-26, 20:11

Cytat:
daria, gratulacje


:-)

dziękii!

kurcze chyba się zrobił off-topic w off - topicu :roll: :-P :lol:

zina - 2008-10-26, 20:18

neina, wspolczuje kolegi-intruza w domu, bardzo :-|
Co do relacji z W. to chyba potrzeba powaznej rozmowy...

U nas dzis caly dzien lalo ale zrobilam pyszne jedzonko, a potem odwiedzila nas nasza hiszpanska znajoma-piosenkarka i spiewala ladnie Klarze :-)
Klara dalej bezzebna ale bardzo pogodna :-)

Tusia - 2008-10-26, 20:29

Zmęczona i smutna. Nie lubię niedzieli wieczorem...K. wyjeżdża rano, półtora tygodnia bez niego.
Lady_Bird - 2008-10-26, 20:33

Smutna z powodu końca weekendu.Też nie lubię niedzieli wieczorem ;-)
daria - 2008-10-26, 20:35

Lady_Bird napisał/a:
Smutna z powodu końca weekendu.Też nie lubię niedzieli wieczorem


ja nie cierpię niedzieli wieczorem ale dzis już bym chciała żeby byl poniedziałek!
laboratorium od 7.30 czynne... chyba polecę tam już o 7.00 :-P :lol:

biechna - 2008-10-26, 20:42

ale się powylegiwałam, mmm, mieliśmy 100% dzień-placek :-)
zina - 2008-10-26, 20:44

biechna napisał/a:
ale się powylegiwałam, mmm, mieliśmy 100% dzień-placek :-)

Ojej jak ja czasem tesknie za takimi plackami ;-)

daria - 2008-10-26, 20:45

zina napisał/a:
biechna napisał/a:
ale się powylegiwałam, mmm, mieliśmy 100% dzień-placek :-)

Ojej jak ja czasem tesknie za takimi plackami ;-)



a ja też miałam taki dzień
i w dodatku wmówiłam sobie, że należy mi się takie lenistwo..
powtarzałam A. że przecież ciężarna nie może sie przemęczać hihihih
Będę teraz miała super wymówkę na nic nie robienie :lol: :-P

- 2008-10-26, 20:53

neina współczuję kolegi-intruza, a z W. pogadajcie spokojnie, ten kolega Was tak poróżnił, uśmiechnijcie się do siebie, bo ludzie zezłoszczeni tak naprawdę są śmieszni ;) i spróbujcie się dogadać :*

Tusia, kurczę, znam te okropne rozłąki, grrr...ale nie wiedziałam, ze macie tak na odległość, mam nadz że szybko się to zmieni na bliżej :)

ja dziś się mega wkurzyłam, bo ogród który miał być nasz już nasz nie będzie :-/ koleś który miał go nam dać kręcił kręcił aż za plecami załatwił sprawę i sprzedaje go :evil: mógł chociaż powiedzieć jakie ma plany dupek jeden :evil: :evil:
ale ale, nie zamartwiam się, boi tak będziemy mieć działeczkę, znajdziemy sobie jakąś, albo ona nas znajdzie ;) jak znam moje życie to będzie jeszcze fajniejsza od tej. Szkoda mi tylko tego Jackowego tam harowania, teraz inni sobie na gotowe przyjdą :roll:

zina - 2008-10-26, 21:03

, to faktycznie niefajnie z kolesia strony :-/

Pewnie ze znajdziecie lepsza, jeszcze wieksza i po slonecznej stronie czego Wam z calego serca zycze :-)

Tusia - 2008-10-26, 21:05

ale chamstwo z ta działką. Myślałam, że ona już Wasza jest. Ale jak mówisz, życie na pewno podaruje Wam jeszcze lepszą działkę! :-D

A my na odległość, bo teraz K. pracuje w Rzeszowie, choć firma w Cz-wie ma siedzibę. I tak jest teraz lepiej, bo to nie ja jeżdżę do niego pksem (a jak wiadomo zakopianka jest jaka jest czasem jechałam 6-7 godzin), jak zimą do Bukowiny co tydzień, teraz on wraca do domu na weekendy (samochodem). ;-) Ta praca jest max stresująca dla niego, pracuje na budowie w nadzorze, użera się z ludźmi, siedzi tam czasem do 23 (!!!), ale właśnie mam nadzieję przybliża nas do remontu mieszkania i zamieszkania razem, bo na razie nie mamy szans na doprowadzenie lokum do stanu używalności (chyba 40 lat bez remontu).

- 2008-10-26, 21:07

Tusia napisał/a:
ale właśnie mam nadzieję przybliża nas do remontu mieszkania i zamieszkania razem
hej to bosko! życzę wytrwałości w czekaniu :*
dzięki dziewczyny za miłe słowo :)

ewatara - 2008-10-26, 21:43

ań napisał/a:
ale ale, nie zamartwiam się, boi tak będziemy mieć działeczkę, znajdziemy sobie jakąś, albo ona nas znajdzie jak znam moje życie to będzie jeszcze fajniejsza od tej
, ale ja lubie Twój optymizm, przydałoby mi się troszeczkę, odstąpisz? :) fajne takie myslenie, a co do faceta to faktycznie świnia i tyle :roll:
Wiesz jakby Ci się chciało do raciborza przyjeżdżać to możesz się zająć naszą działką ;-)
Daria gratulacje!!! u mnie też na początku był taki efekt teścikowy, a potem dwie mocne krechy :)

- 2008-10-26, 23:04

Cytat:
Wiesz jakby Ci się chciało do raciborza przyjeżdżać to możesz się zająć naszą działką
:) najpierw poszukam czegoś bliżej domu ;)
frjals - 2008-10-27, 11:08

daria, cieszę się razem z tobą, to wspaniałe ukoronowanie twojej historii :-D
kofi - 2008-10-27, 11:13

daria wspaniale :-)
rosa - 2008-10-27, 11:31

daria ale zdominowałaś wątek :-D gratulacje :-)

jakoś się dziwnie czuję, poddenerwowana, ręce mi się trzęsą. wydaje mi się że to coraz dziwniejszy PSM
udało mi się wczoraj skończyć sukienkę dla Zuzi, tylko mam nadzieję, że będzie dobra, bo na Franka mierzyłam i troszkę zmniejszałam. :-)

daria - 2008-10-27, 11:53

daria zdominowała wątek więc napiszę tylko tyle, że dziś jestem strasznie zdenerwowana i zniecierpliwiona i jednocześnie szczęśliwa!!

wierzę w siłę tej różowej kreseczki! :mryellow:

kofi - 2008-10-27, 11:55

rosa napisał/a:
mam nadzieję, że będzie dobra, bo na Franka mierzyłam i troszkę zmniejszałam. :-)

:lol:
A przywiozłaś nową lokatorkę?

daria tyle osób wierzy w dobry klimat :mrgreen: Kudowy, razem z Tobą.

daria - 2008-10-27, 11:58

kofi napisał/a:
daria tyle osób wierzy w dobry klimat Kudowy, razem z Tobą.


co ja bym bez Was zrobiła!
to dopiero będzie "wegedzieciak" pełną gębą!! :roll: :lol:

rosa - 2008-10-27, 12:00

kofi moja nowa córeczka ma na imię Jaga, imię wybrane w samochodzie po odrzuceniu takich co lepszych proponowanych przez F - Hermiona, Popo, Jożin, Brutus (te 2 to jakby sie okazało że jednak chłopiec)
jak mi się uda to zrobie jej zdjęcie, ale ona mnie nie lubi bo każę się jej załatwiać do kuwety, a nie w każdy kąt

kofi - 2008-10-27, 13:46

Cu-dow-nie :-)
Izzi - 2008-10-27, 13:53

rosa napisał/a:
moja nowa córeczka ma na imię
a mój nowy syneczek ;-) ma na imię Vładimir (choć chyba juz o tym gdzieś wspominałam) i właśnie rozwalił mi się na klawiaturze i odkrywa ciągle nowe skróty na niej i coś non stop psuje :mrgreen: kochany mój..

..a ja dziś ubawiona facetem zachowującym się jak chłopiec ;-) ..echh

kofi - 2008-10-27, 14:00

Izzi napisał/a:
a mój nowy syneczek ;-) ma na imię Vładimir (choć chyba juz o tym gdzieś wspominałam) i właśnie rozwalił mi się na klawiaturze i odkrywa ciągle nowe skróty na niej i coś non stop psuje :mrgreen: kochany mój..

Cóż za eleganckei imię dla kocura. Zdrabniasz jakoś?

rosa - 2008-10-27, 14:17

Izzi gratulacje, jakoś nie doczytałam że masz włosowego syneczka. nowy dom, nowy kot, nowy narzyczony, nowe studia. szalejesz :-D
imię super, jak będzie niegrzeczny (np. zwymiotuje ci do butów) możesz go upominać stanowczym: "ależ WŁADYSŁAWIE!!!"

dżo - 2008-10-27, 14:21

rosa napisał/a:
jak będzie niegrzeczny (np. zwymiotuje ci do butów) możesz go upominać stanowczym: "ależ WŁADYSŁAWIE!!!"

rosa, :lol: , jesteś niemożliwa :-D

malva - 2008-10-27, 14:22

a ja dzis jestem przejedzona i rozleniwiona
i usmiechnieta

Izzi - 2008-10-27, 14:27

kofi napisał/a:
Zdrabniasz jakoś?
gdy jest kochanieńki mówię "Vładziu" a gdy chuligani wydzieram się (tu przepraszam bo to takie odrobinę nieparlamentarne) "Ty Rusku!" :mrgreen: ..ogólnie jest straszliwie mruczącym kociakiem ..wkleję fotkę w naszych zwierzakach jak zechce mi zapozować ;-)

rosa napisał/a:
nowy dom, nowy kot, nowy narzyczony, nowe studia. szalejesz :-D
hehe abo najadłam się szaleju ..jakby ktoś nie wiedział jest w 100% wege :mrgreen:

Cytat:
jak będzie niegrzeczny (np. zwymiotuje ci do butów) możesz go upominać stanowczym: "ależ WŁADYSŁAWIE!!!"
:lol: :lol:
daria - 2008-10-27, 14:41

do mojego cudownego dnia mogę dopisać jeszcze tyle:


cały dzień mnie mdli i zwymiotowałam właśnie pyszny obiad!!!!!!! ratunku!!!!!!!!!! :evil: :-P

daria - 2008-10-27, 15:10

euridice napisał/a:
daria, pozostaje Ci się tylko cieszyć, czy nie tego właśnie chciałaś?
Aha, również ode mnie: serdeczne gratulacje!
(tak jak mówią dziewczyny - kreska to kreska, nawet cienka - dzidzia już tam jest! )


no tak, święta racja! :lol:


euridice napisał/a:
No i może wreszcie udaj się do odpowiedniego działu, moja droga, a nie tu off-topikujesz


udam się udam, jak tylko potwierdzi się teścik jutro! i odwiedzę lekarza w czwartek! :lol:

bodi - 2008-10-27, 16:19

rosa, gratuluję córeczki :D jakby była niegrzeczna, to oczywiście będziesz ją upominac per BABO JAGO :mryellow:

ja dziś zadowolona że mogę komus pomóc, i że może zawodowo coś się ruszy. Poza tym za oknem złota polska jesień, znowu :)
i do tego na obiad była pyszna zielona zupa :D z wodnej rukwi :D
a wieczorem czeka mnie półtorej godziny z dżembe :D

alcia - 2008-10-27, 16:25

A ja dziś odpoczywająca. A poza tym ostatnio zaczęło rokować na lepsze jutro. Widzę światełko w tunelu. :)
biechna - 2008-10-27, 16:28

dziś jestem głodna ]:->
alcia, ogrooooomnie się cieszę :-D

daria - 2008-10-27, 16:34

alcia napisał/a:
A ja dziś odpoczywająca. A poza tym ostatnio zaczęło rokować na lepsze jutro. Widzę światełko w tunelu. :)


i oby tak dalej! :mryellow:

dynia - 2008-10-27, 19:53

Daria ja co prawda drtugiej krechy nie widzę z racji wyłączonych obrazków co by usprawnic działanaie sieci ale gratuluję Ci z całego serca ,pozytywe wib. emanuja i tak poza graficznie ;)

Rosa cudne imię,naprawde nie wiedzieć czemu podoba mi się mocno :)

A ja od jutra samotna bez męża przez 3 dni ,wypada mi zatem we własne urodziny walnąć winiacza jeno ze współlokatorką :P

Och jakież krzepiące info z Polandu mnie dochodzą,że jest w górach tak zimno,że lada moment oczekuja sniegu a my własnie dzis na plażce sie byczylismy no ale cóż...:P

Tobayashi - 2008-10-27, 20:23

dynia ja też chcę na plażę!!! I od jutra też bez męża przez 3 dni, ale za to koleżanka do mnie przyjdzie nocować :mryellow:
Ewa - 2008-10-27, 20:43

alcia napisał/a:
A poza tym ostatnio zaczęło rokować na lepsze jutro. Widzę światełko w tunelu.
Nareszcie tekst w innym stylu. Aż bym miała ochotę Cię ucałować :-D
alcia - 2008-10-27, 21:00

Ewa napisał/a:
Aż bym miała ochotę Cię ucałować :-D

aż bym się dała ucałować. :)

bodi - 2008-10-27, 21:40

alcia, super :D
Alispo - 2008-10-27, 22:03

zmeczona i zakrecona..znow pozbawiona zludzen..i nie wyszlo mi ciasto ktore mam zaniesc do pracy-super wizytowka vegan ciasta :-/
dosc zadowolona z zakupow..tylko nie potrzebnie pokazalam ciuchy R.,wiadomo,na pewno na kim innym wygladalyby lepiej..

majaja - 2008-10-28, 07:04

Zaczyna się najgorsza pora roku, normalnie już czuję ją w kościach, nienawidzę listopada, co za idiota wymyślił, żeby ludzie nie zapadali w sen zimowy :evil:
daria - 2008-10-28, 07:37

zdenerwowana! i szczęśliwa, bo w drugim teście widać róż jeszcze bardziej :lol:
huanita - 2008-10-28, 08:52

Daria a kiedy te wyniki z laboratorium będziesz miała bo mi chłop nie wierzy że w ciąży jesteś po takim teście i mamy kłótnie od 2 dni :-)
daria - 2008-10-28, 09:03

huanita napisał/a:
Daria a kiedy te wyniki z laboratorium będziesz miała bo mi chłop nie wierzy że w ciąży jesteś po takim teście i mamy kłótnie od 2 dni :-)


hahahha a to dobre!!!

wyniki będą po 11.00
a pokazywałaś mu drugi test???? dziś zamieściłam

:mryellow:

hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=145940#145940


tylko się nie kłócić mi tu i jak tylko będę coś wiedziała, to dam znać :D

huanita - 2008-10-28, 10:28

powiedział że na tym już coś widać :-D
Skoro mój D. tak twierdzi to już teraz naprawde musisz być w ciąży :-P

daria - 2008-10-28, 10:33

huanita napisał/a:
powiedział że na tym już coś widać :-D
Skoro mój D. tak twierdzi to już teraz naprawde musisz być w ciąży :-P



:mryellow:


chyba opowiem mojemu lekarzowi, że dowiedziałam się, że jestem w ciąży od najlepszych ekspertów! hahaha
dzięki!! :mryellow:

Lily - 2008-10-28, 12:51

Dziś jestem ... potrzebująca, żeby ktoś się mną zajął, ale nikt się nie zajmie.
Zmęczona, znużona, smutna.

daria - 2008-10-28, 12:55

Lily napisał/a:
Dziś jestem ... potrzebująca, żeby ktoś się mną zajął, ale nikt się nie zajmie.
Zmęczona, znużona, smutna.



ja Cię mogę w myślach przytulic :D

biechna - 2008-10-28, 16:27

Lily, a... jakbyś kogoś poprosiła? Ja kiedyś poprosiłam, żeby się mną ktoś zajął, bo potrzebję, bo jest wielkie G. I to zajęcie się mną przerosło moje oczekiwania. Trzymaj się w każdym razie.. jakoś. :*
Ja dzisiaj jestem niezwykle roześmiana, przypomniały mi się niektóre beznadziejne zajęcia na studiach i uśmiałam się aż do solidnych skurczy brzucha :mrgreen: Miałam np. przez 5 m-cy zajęcia ze środowiska pracy, na których przez 3 tygodnie omawialiśmy przyciski na różnych maszynach, że np. maszyna musi mieć guzik "start" i "stop" i że nie mogą one być za wysoko, za nisko, niewidoczne, zaklejone, zabite deską albo umieszczone pod maszyną, każda opcja była szczegółowo omawiana :mrgreen: rozmawialiśmy (nie, w zasadzie, to byliśmy zachęcani do rozmowy, ale płakaliśmy ze śmiechu, chowając się w książkach ;-) ) także o tym, że brak guzika stop uniemożliwiwa poprawne zatrzymanie maszyny, OMG, tak tak, studiowałam psychologię :lol: to były czasy :mryellow: no a potem wylądowałam w fabryce :lol:

Izzi - 2008-10-28, 16:38

..a ja dzis znow na maratonie ..w pracy od 7 rano do 21! aaaa jeszcze tylko kilka godzin i .. :-P phi

dynia napisał/a:
a my własnie dzis na plażce sie byczylismy no ale cóż...:P
echh szczesciarze :mrgreen: a ja wlasnie sie zorientowalam, zescie w Tarragonie -bylam tam w marcu :-P echh szczesciarze szczesciarze ..pzdr z cudownie szaro-burej dzis Polszy :mrgreen: 8-)
magcha - 2008-10-28, 17:14

Lily napisał/a:
Dziś jestem ... potrzebująca, żeby ktoś się mną zajął, ale nikt się nie zajmie.
Zmęczona, znużona, smutna.

Przytulam :-)
A ja siedzę z zasmarkanym Mieszkiem, R. wyjechał w delegację.
Przed chwilą dzwoniła do mnie księgowa z pracy, żebym przyjechała jutro (tylko i wyłacznie jutro :evil: )bo muszę podpisać nowa deklaracje do PZU (wzrosły nam składki do 49 zł!!!!! :evil: :evil: a za urodzenie Mieszka dostałam tylko 700 zł. Ja się pytam co zżera moje składki? :evil: ). Po krótkiej dyskusji uzgodniłysmy, że weźmie naszego kierowcę i przyjedzie do mnie do domu - mieszkam blisko pracy. Nie chcę jeszcze z nim wychodzic bo ma potężny katar i nadal kaszle. Mam nadzieję, że dyrekcja pozwoli jej przyjechać bo ja nie mam zamiaru się ruszać.
Poza tym wiadomość Darii porawiła mi humor :-D

daria - 2008-10-28, 17:36

magcha napisał/a:
Poza tym wiadomość Darii porawiła mi humor





cieszę się!!!!

Alispo - 2008-10-28, 18:47

Lily napisał/a:
Dziś jestem ... potrzebująca, żeby ktoś się mną zajął, ale nikt się nie zajmie.
Zmęczona, znużona, smutna.


Lily-Twoje posty w tym temacie ostatnio bardzo pasuja i do mnie..

biechna - 2008-10-30, 06:17

Załamka, od wczoraszego wieczoru tak mnie koszmarnie bolą 2 zęby, że nie zmrużyłam oka, a emergency czynne dopiero od 9, jeszcze 4 godziny muszę tak siedzieć bezczynnie :cry:
daria - 2008-10-30, 07:33

u mnie paskudna pogoda i boli mnie głowa!
nie wiem jak to ze mną będzie w czasie ciąży, ale ja przy takiej deszczowej pogodzie normalnie umieram....bez tabletki na głowę... :-/

biechna napisał/a:
Załamka, od wczoraszego wieczoru tak mnie koszmarnie bolą 2 zęby, że nie zmrużyłam oka, a emergency czynne dopiero od 9, jeszcze 4 godziny muszę tak siedzieć bezczynnie :cry:


biechna, wysyłam ciepłe myśli i oby szybko Cię przestało boleć!!

rosa - 2008-10-30, 10:56

szkoda gadać,
też chcę być w ciąży albo mieć przedszkolaka, a nie 13-latka nieprzystosowanego do życia w chamskim społeczeństwie

adriane - 2008-10-30, 11:02

Rosa, co sie dzieje w tej Waszej szkole?
kofi - 2008-10-30, 11:03

rosa napisał/a:
szkoda gadać,
też chcę być w ciąży albo mieć przedszkolaka, a nie 13-latka nieprzystosowanego do życia w chamskim społeczeństwie

No, niestety ja już drugie dziecko tak wychowuję. :-|
Nie wiem, jak mogę inaczej. A chłopakom to cięzko, wiem po Igorze.

frjals - 2008-10-30, 11:13

Jestem rozczarowana... :roll: i wkurzona na siebie :roll: i jest jeszcze takie słowo, które lepiej określa mój stan ale w tym momencie go nie pamiętam :-> .
Od kilku miesięcy zastanawiałam się nad kupnem pewnej rzeczy, i kiedy już się zdecydowałam, że jednak ją kupię od wczoraj podskoczyła jej cena... a niestety jest na granicy mojej wydolności finansowej :-x . O matko, to idiotyczne... :roll: :-?

alcia - 2008-10-30, 11:24

rosa napisał/a:
też chcę być w ciąży albo mieć przedszkolaka, a nie 13-latka nieprzystosowanego do życia w chamskim społeczeństwie

rosa, przerażasz mnie. Jest aż tak źle?? :-|

rosa - 2008-10-30, 12:27

jest kiepsko, wrażliwym chłopcom o wiele gorzej, bardzo szybko zyskują przezwisko "pedał". Szymon jest bardzo mądry, interesuje się wieloma sprawami, nauczyciele są pod wrażeniem jego wiedzy, słownictwa itp. a koledzy się śmieją, im imponuje zupełnie co innego. a najgorszy jest WF. nie żeby był kompletną ofiarą, ale ma flegmatyczny temperament co oczywiście jest powodem do wyzwisk. zajęcia wf są łączone z inna klasą. od razu mówię, że nie tylko S jest tak traktowany.
uważam że większość rodziców poświęca swoim dzieciom za mało uwagi, nie interesują się w jakie gry grają (a WSZYSCY chłopcy u Szymka w klasie grają w gry, które na wykładzie o cyberprzestrzeni wymieniono jako szczególnie niebezpieczne dla młodego człowieka, TYLKO dla dorosłych),
chyba nawet nie rozmawiają ze swoimi dziećmi, dla mnie rozmowa z Szymkiem też nie jest łatwa, ale staram się jak mogę

w każdym razie na razie się nie poddajemy, jeszcze jesteśmy wierni państwowym placówkom oświatowym

kofi - 2008-10-30, 12:36

rosa gimnazjum to okropna szkoła.
Rodzice oczekują, że to szkoła wychowa ich dzieci.
Próbowałaś orientować się, czy są jakieś klasy z innym składem? My przenieśliśmy Igora, to było zbawienne dla niego, chociaż niestety rok się męczył, bo dyrektorka nie chciała się zgodzić. Niestety w ciągu tego roku "kolega z klasy" kopnął go w kolano, czego skutki I. do tej pory odczuwa. Nic mi po obniżonym sprawowaniu owego "kolegi".
:evil:

alcia - 2008-10-30, 12:37

rosa, straszne :(
rosa - 2008-10-30, 12:40

kofi masakra!!!!
S nie chce zmienić klasy, mówi że jego nie jest jeszcze taka najgorsza. najgorsza to ta, z którą ma wf. a wf jest codziennie oprócz wtorku :-)
znam kilka osób które załatwiło swoim synom zwolnienie z wf. nie specjalnie jestem przychylna takim działaniom, ale jeżeli nie będzie wyścia to my też tak zrobimy

kofi - 2008-10-30, 12:51

Dzielny chłopak z tego Szymona.
Jest tam jakiś pedagog w tej szkole?

rosa - 2008-10-30, 13:02

jest pedagog. myślisz że powinnam z nią porozmawiać ?
na razie zasygnalizowałam wychowawczyni

kofi - 2008-10-30, 13:22

Zobacz jak wygląda - jak stwierdzisz, że budzi Twoje zaufanie - tak. Może głupio to brzmi, ale ja np. bardzo ufam intuicji. Poza tym, jak zgłosisz problem - powinna jakoś zareagować, S. dał się poznać jako chłopak na poziomie, szkoła powinna o takich zabiegać.
rosa - 2008-10-30, 13:31

kofi dzięki.
Izzi - 2008-10-30, 14:13

rosa trzymaj się i uważam, że może warto pogadać z pedagogiem ..tylko trzeba uważać jaki też ów pedagog jest ..bo wiadomo są ludzie ..i ludzie ..
noi pozdrów Szymona!! szkoda mi go bo bardzo fajny z niego chłopak jest ;-) ..echh

..a mnie dziś straaasznie boli głowa :-x i nawet nie mam sił cieszyć się tym co mnie cieszy.. żeby tylko dotrwać do wieczora po pracy..

bodi - 2008-10-30, 14:27

rosa, trzymaj się! Okropne co piszesz o tym gimnazjum, normalnie nóż się w kieszeni otwiera :evil: z grami faktycznie jest to masakra, pamiętam jak kiedyś nie mając internetu bywałam w kafejkach internetowych - widziałam w co grają dzieciaki z podstawówki. Horror.
Może faktycznie rozmowa z pedagogiem coś da, trzymam kciuki żeby okazała się różną babką (bo na 99% będzie to kobieta ;)

Wretka - 2008-10-30, 15:42

tu jest jest ciekawy artykuł o kłopotach w szkole: hxxp://www.charaktery.eu/psychologia_w_szkole/2008/03/2677/Mobbing---niebezpieczna-bomba-w-szkole/1/. Tu są opisane pewnie skrajniejsze sytuacje, mam nadzieję, że aż takie was nie dotyczą.
biechna - 2008-10-30, 18:15

rosa, trzymaj się, w razie czego zawsze można zwolnić z WF, to nie musi oznaczać, że dziecko sczeźnie, mnie zwalniano na (idiotyczne) sugestie ortopedów, że z krzywym kręgosłupem, to nie powinnam ćwiczyć :roll: a i tak sobie znajdowałam wiele możliwości wyżycia się fizycznie, rower, bieganie itp.

Dzień pod znakiem zęba. Czekałam z ostrym bólem i z wyciem na przyjęcie mnie aż do 15, mam teraz oto w zębie jakowyś lek, który już mi się powoli wykrusza :shock: Ale niech odpada, niech już tylko tak nie boli :-( Pierwszy raz w życiu ząb mnie bolał, teraz rozumiem, że od tego się płacze :-/ Dostałam też pierwsze w życiu swem znieczulenie, strzykawką w dziąsło, ból zniknął w ciągu 5 sekund, jejku, jak ja uwielbiam ten świat :-)

Lily - 2008-10-30, 18:44

Najbardziej się płacze po leczeniu kanałowym w autobusie jadącym po polskiej drodze :/ Można też wtedy zamordować kierowcę i współpasażerów :/
bajka - 2008-10-30, 18:49

...strasznie smutna, czuję się jakos tak samotnie...i tak bardzo chcę być w ciąży i urodzić dziecko, a Gabrysia bardzo chce braciszka lub siostrzyczkę...więc też szkoda gadać :-/
malva - 2008-10-30, 18:53

to ja cię bajka przytulę
czasem jest tak trudno..
mieszkam na wsi i Kalinka jest jedyna jedynaczka w klasie..
kiedys chciała miec rodzeństwo,dzis juz tak duza ze wie ze nie jest to takie proste :-(

bajka - 2008-10-30, 18:57

Dzięki, malva...Wiesz, wyć mi się dzisiaj chce. Podobno każdy ma to,na co zasłużył, więc co takiego zrobiłam? jeszcze nie doszłam...
Gabrysia ostatnio bardzo smutna zapytała"Mamusiu, a co będzie, jesli dzidziusia nie urodzisz....?" :-|

malva - 2008-10-30, 19:03

eee to nie jest kochana takie proste ze kazdy ma to na co zasluzył
nie obwiniaj sie o takie rzeczy
wyc i tak sie chce,cos o tym wiem...
wiesz co ja zamiast drugiej dzidzi mam psinę i bardzo mi to pomogło ,psina po przejsciach jako i ja i strasznie ją kocham- Kalinka też i jest weselej nam od tego
na pm pprzesle ci link do tematu psiny
Gabrysi tez pokaz bo historia fajna

bajka - 2008-10-30, 19:06

Nie, to nie tak, ze się obwiniam- ten etap na szczęście mam dawno za sobą...czasem tylko refleksje snuję.
W naszym przypadku pies na razie odpada, ja mam dyzury itp...ale fakt, psa Gaba też bardzo chce i nawet opowiada,ze będziemy miały niedługo dom z ogrodem( powiedziałam jej kiedyś, ze psa będziemy miały, gdy będzie dom z ogrodem) :mrgreen:

malva - 2008-10-30, 19:15

bajka napisał/a:
Nie, to nie tak, ze się obwiniam- ten etap na szczęście mam dawno za sobą...czasem tylko refleksje snuję.
W naszym przypadku pies na razie odpada, ja mam dyzury itp...ale fakt, psa Gaba też bardzo chce i nawet opowiada,ze będziemy miały niedługo dom z ogrodem( powiedziałam jej kiedyś, ze psa będziemy miały, gdy będzie dom z ogrodem) :mrgreen:


a to dobrze ze tylko refleksje
a dom z ogrodem i pies -he fajna wizja:)

DagaM - 2008-10-30, 19:19

bajka, dzisiaj tez właśnie myslałam o kolejnym dzidziusiu, aż sama się sobie dziwię :lol: , nawet rozmawiałam o tym z mężem i niestety raczej nie ma takiej możliwości :-(
magcha - 2008-10-31, 08:23

Jestem wściekła i zła!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :evil: :evil: :evil: Wczoraj przed godz 22 sąsiad zauważył, że ktos nam odkręca kołpaki od kół samochodu. Nim R. zbiegł tego chama juz nie było. Odkręcił nam 2 kołpaki :evil: Pewnie chciał mieć eleganckie auto na święto :evil: Jestem taka zła z powodu bezsilności!!!!!!!Buu.....
alcia - 2008-10-31, 11:01

bajko; młoda, piękna i mądra kobieto... :) Spokojnie, na wszystko masz jeszcze czas, wkrótce wszystko się ułoży i na dziecko również znajdzie się odpowiednia pora. I dostaniesz to, na co zasłużyłaś, więc... cierpliwości :) Trzymam kciuki!
elenka - 2008-10-31, 11:04

DagaM napisał/a:
bajka, dzisiaj tez właśnie myslałam o kolejnym dzidziusiu, aż sama się sobie dziwię :lol: , nawet rozmawiałam o tym z mężem i niestety raczej nie ma takiej możliwości :-(


Mam to samo, jakoś bardzo mnie ostatnio nachądzą myśli o rodzeństwie dla Krzysia, z tym że J. też jest za.
Ojojoj... nie wiem co się będzie działo :lol:

A tak w temacie, to jakaś spokojna i zadowolona mama dziś ze mnie :-P

- 2008-10-31, 11:24

elenka, no no, powodzenia zatem :D
biechna - 2008-10-31, 12:23

Jestem wystraszona. Moja przygoda z bólem zęba jednak trwa, nieprzespane już 2 noce, zostałam na weekend z zupełnie rozwierconym, na oścież otwartym zębem, z którym mam wrócić w poniedziałek, bo w gabinecie dzisiaj mdleć zaczęłam :-> ależ się boję tych 3 nadchodzących nocy :roll:
Alispo - 2008-10-31, 12:42

smutna,steskniona,nie wiem co mam zrobic,zeby odnalezc jakąś nadzieję...najgorzej jest byc obok i tęsknic..
Wretka - 2008-10-31, 13:09

biechna, a boli cię teraz? bo ja parokrotnie miałam przez kilka dni otwarte kanały, bo opatrunki spadły i tak chodziłam. Pewnie ostrożnie jadłam, żeby tam nic mocno nie wcisnąć, ale nie pamiętam, żeby to było niewygodne. A dzięki temu temu, że były rozwiercone, to nie bolały.
Jeżeli cię teraz boli, to oczywiście źle, ale jeżeli nie boli, to może wcale nie będzie do poniedziałku?

bajka - 2008-10-31, 14:02

Biechna, przytulam.
A ja dziś jestem rozmontowana przez moje dziecko :-) Temat jak w postach wyżej, ale jak dla mnie z humorem, no i dziś mam świetny humor i o niczym nie rozmyślam :-) Mianowicie-wybiega Gaba z przedszkola i już w drzwiach woła"mamusiu, a Zosia ma w domu maleńką Oleńkę! Ja też chcę jakiegoś dzidziusia, obojętnie jakiego!" Widzi moją zdziwioną, podśmiechującą się minę i z wyrzutem:"Kobieto, no co ja mam zrobić, zebyś Ty wreszcie mi urodziła??!" :lol:

- 2008-10-31, 14:16

bajka napisał/a:
"Kobieto, no co ja mam zrobić, zebyś Ty wreszcie mi urodziła??!" :lol:
:lol: :lol: :lol:
DagaM - 2008-10-31, 14:32

bajka, na pocieszenie napiszę Ci, że mój mąż bardzo dobrze Cię kojarzy, zapamiętał Cię, bo uważa, że jestes najładniejszą wege laską, jaką spotkał wśród dotychczasowych moich znajomych i ja się zgadzam z nim :-D No taka laska jak Ty, niemożliwe, żeby była sama, zdecydowanie niemożliwe! :mryellow:

elenka, super! :-D :-D :-D Oj będzie się działo :mrgreen:

bajka - 2008-10-31, 14:47

DagaM napisał/a:
bajka, na pocieszenie napiszę Ci, że mój mąż bardzo dobrze Cię kojarzy, zapamiętał Cię, bo uważa, że jestes najładniejszą wege laską, jaką spotkał wśród dotychczasowych moich znajomych i ja się zgadzam z nim :-D No taka laska jak Ty, niemożliwe, żeby była sama, zdecydowanie niemożliwe!

Jejku, dziękuję!!! To naprawdę o mnie? ;-) :oops: :oops:
No wiesz, z tą samotnością to nie jest tak źle, kręcą się co jakiś czas jacyś :mrgreen: ale ostra selekcja...a poważnie, to trzeba samej sobie porządnie najpierw w głowie poukładać, pewne rzeczy przewartościować, zeby po raz kolejny się nie wpakować w coś co niekoniecznie okazuję sie takie cudowne...A ja to mam tendencje do komplikowania sobie zycia, niestety...No i odpowiednie materiały genetyczne muszą być :mrgreen:

biechna - 2008-10-31, 20:51

jestem wk***iona.
co taki bolący rozpieprzony ząb może wywlec z zakamarków psychiki człowieka :-x :-x :-x

huanita - 2008-10-31, 21:59

A ja dostalam prace!!!!! :mryellow: :mrgreen: :mryellow: :mrgreen: :mrgreen:


Może nie jest sporo płatna ale chyba należy się pogodzić z tym że lepszej nie znajde...
I z tym że wiekszość wypłaty i tak pójdzie na nianie.... o ile ją znajde :-/


Biechna współczuje :-?

arahja - 2008-10-31, 23:30

Alispo napisał/a:
smutna,steskniona,nie wiem co mam zrobic,zeby odnalezc jakąś nadzieję...najgorzej jest byc obok i tęsknic..


Ali, wiem, co czujesz... Myślę, że sama wiesz najlepiej, co należy zrobić i nie będę dawać żadnych rad. Może troszeczkę pocieszy Cię to, że nie tylko Ty zmagasz się z takimi uczuciami... Przytulam wirtualnie!

biechna - 2008-11-01, 05:27

...
Alispo - 2008-11-01, 09:51

arahja napisał/a:
Myślę, że sama wiesz najlepiej, co należy zrobić i nie będę dawać żadnych rad.

szczerze?;)nie mam zielonego pojecia..ale staram sie jak najczesciej odbuiegac od tego myslami,by nie zwarioac,dzisiaj jakos mi sie udaje,grunt to byc zajetym czyms;)

Tobayashi - 2008-11-01, 16:13

Alispo - nie uciekaj, stań naprzeciw .
Ja dzisiaj - spokojna. I zaskoczona jak wiele potrafi zmienić małe przesunięcie w myśleniu :mryellow:

adriane - 2008-11-01, 19:09

Tobayashi napisał/a:
Ja dzisiaj - spokojna. I zaskoczona jak wiele potrafi zmienić małe przesunięcie w myśleniu :mryellow:


Ja właśnie próbuję wciąż tego przesuniecia dokonać. W czynach też przydałoby sie przesunięcie :mrgreen:

DagaM - 2008-11-01, 19:27

adriane napisał/a:
Tobayashi napisał/a:
Ja dzisiaj - spokojna. I zaskoczona jak wiele potrafi zmienić małe przesunięcie w myśleniu :mryellow:


Ja właśnie próbuję wciąż tego przesuniecia dokonać. W czynach też przydałoby sie przesunięcie :mrgreen:
:mryellow: :mryellow: :mryellow:
Tobayashi - 2008-11-01, 20:04

Najpierw se zmieniacie myślenie, a potem to już samo leci :mryellow:
adriane - 2008-11-01, 20:35

Tobayashi napisał/a:
Najpierw se zmieniacie myślenie, a potem to już samo leci :mryellow:


Ale jeszcze ta siła nawyków ciągnie z powrotem niestety...

Tobayashi - 2008-11-01, 21:35

adriane napisał/a:
Tobayashi napisał/a:
Najpierw se zmieniacie myślenie, a potem to już samo leci :mryellow:


Ale jeszcze ta siła nawyków ciągnie z powrotem niestety...


Ano ciągnie, ciągnie :mryellow: . A może by tak ową siłę przeciągnąć na drugą stronę, co by pracowała dla nowego nawyku? A niechze pociągnie w innym kierunku. Jej to chyba wszystko jedno. Ale czy nam także? Czy może lepiej nam ze starym nawykiem i dlatego pozwalamy się ciągnąć?

adriane - 2008-11-01, 21:47

Tobayashi napisał/a:
adriane napisał/a:
Tobayashi napisał/a:
Najpierw se zmieniacie myślenie, a potem to już samo leci :mryellow:


Ale jeszcze ta siła nawyków ciągnie z powrotem niestety...


Ano ciągnie, ciągnie :mryellow: . A może by tak ową siłę przeciągnąć na drugą stronę, co by pracowała dla nowego nawyku? A niechze pociągnie w innym kierunku. Jej to chyba wszystko jedno. Ale czy nam także? Czy może lepiej nam ze starym nawykiem i dlatego pozwalamy się ciągnąć?


Właśnie :mrgreen:

Alispo - 2008-11-01, 23:52

..w kropce...hm..mysle o jednej ofercie pracy..mocno kontrowersyjnej dla mnie z reszta..chyba do odwaznych swiat nalezy,moze pora na taki krok..z reszta pewnie bedzie tlum chetnych i tak.Przynajmneij ten temat oderwie mnie troche od spraw osobistych,a to mi potrzebne.
Cytrynka - 2008-11-02, 07:53

...w stresie. W poniedziałek zaczynam leczenie paradontozy. Najchętniej nie poszłabym na zabieg, ale już za późno by odwołać.
adriane - 2008-11-02, 09:27

Cytrynka napisał/a:
...w stresie. W poniedziałek zaczynam leczenie paradontozy. Najchętniej nie poszłabym na zabieg, ale już za późno by odwołać.


Jeśli takie leczenie przynosi dobre efekty, to dlaczego chcesz rezygnować?

biechna - 2008-11-02, 13:42

U mnie niezły dół, myślisz, że się wygrzebałaś i nagle okazuje się, że depczesz po tym samym g**nie.
Capricorn - 2008-11-02, 13:46

biechna napisał/a:
U mnie niezły dół, myślisz, że się wygrzebałaś i nagle okazuje się, że depczesz po tym samym g**nie.


witaj w klubie.

malina - 2008-11-02, 14:40

Capricorn napisał/a:
biechna napisał/a:
U mnie niezły dół, myślisz, że się wygrzebałaś i nagle okazuje się, że depczesz po tym samym g**nie.


witaj w klubie.


Taaaa.......

kasienka - 2008-11-02, 17:31

Ja też w tym stanie...tylko ja się niestety nie wygrzebałam jeszcze :/
Tusia - 2008-11-02, 20:50

Jak dobrze zrobić coś tylko dla przyjemności, a jak to jest nauka z własnej woli i własnej potrzeby to jest super przyjemna :-) Siadłam dziś do starych zeszytów i książki z hiszpańskiego. Ale rozkosz :-D

Coraz bliżej weekend :-P

Kashmiri - 2008-11-03, 07:35

dzisiaj nastawiam się na odprężenie :-)
Mąż w pracy, dziecko w szkole, drugie w brzuchu - świętuję ostatnie dni świętego spokoju, potem już długo tak nie będzie :mryellow:

Jagula - 2008-11-03, 12:17

rozwalona :-(
TataOliwki - 2008-11-03, 12:43

Wypoczęty :-)

Jagula! Uszy do góry!

rosa - 2008-11-03, 12:50

Jagula napisał/a:
rozwalona :-(

trzymaj się jagula, niedługo wakacje ;-)
mnie jesień dobija, jak jest ciemno o 16 to nie mam poweru do niczego
dobrze że niemąż na zwolnieniu, ledwo łazi, ale obiad ugotuje :-)

majaja - 2008-11-03, 22:29

rosa napisał/a:
mnie jesień dobija, jak jest ciemno o 16 to nie mam poweru do niczego
Mnie jednak bardziej dobija wstawanie po ciemku, brrr
daria - 2008-11-04, 09:57

jestem szczęśliwa, bo wyszłam ze szpitala :-)

i mam 1400 postów do przeczytania haha ;-)
jak dobrze być w domu!!!!!!!!!!!! :mryellow:

Malati - 2008-11-04, 10:06

Witamy daria i cieszymy się razem z tobą :lol:
Kasia B. - 2008-11-04, 10:18

Jestem zmęczona, a to dopiero wtorek :-/ Filip rano marudzi i ciężko z nim dojść do ładu, rozwala mnie totalnie. Jeszcze kilka dni i mam nadzieję, że się zaaklimatyzuje w przedszkolu.
biechna - 2008-11-04, 14:46

spakowana, jutro rano do Poznania, hyhy :mryellow:
Tusia - 2008-11-04, 14:56

nie spakowana (bo nie muszę) bo jadę jutro do Katowic :-) na jeden dzień, może odwiedzę tego osła dzikiego ...

Zmęczona ale przyjemnie, dzisiejszy spacer był fajny, słonko, piękna okolica....

Cieszę się, że jutro wolne.

Izzi - 2008-11-05, 14:37

..a ja dziś jakaś zmyślona ..wymyśliłam sobie, że zapiszę się na kurs muzykoterapii :-P
..noi muszę naskarżyć na Vładka bo strasznie dziś mi szaleje :mrgreen:

kamma - 2008-11-07, 12:25

w domu :) nareszcie :) :) :)
Strasznie się stęskniłam za moją rodzinką, i za Wami też :* Tyle mam czytania, że nie wiem, kiedy to nadrobię, bo mam prikaz leżenia. M mnie puścił do komputera zaznaczając, że NA BARDZO KRÓTKO ]:-> Więc zaraz mnie pewnie pogoni, ale miło choć przez chwilę poczytać, co u Was :)
Za wszystkich zdołowanych i w nieciekawych sytuacjach trzymam mocno kciuki i myślę ciepło z całych sił!!!

kofi - 2008-11-07, 12:29

Kamma jak fajnie, ze już jesteś w domku. Mam nadzieję, że z Dzidkiem (i z Tobą) wszystko OK?
kamma - 2008-11-07, 12:35

kofi napisał/a:
Mam nadzieję, że z Dzidkiem (i z Tobą) wszystko OK?

hihi, no właśnie, wracam do domu po 9 dniach w szpitalu i nie piszę, czym zdrowa ]:->
A zatem: wszystko się uspokoiło, wyciszyło, szyjka się wydłużyła, a perspektywy są jak najbardziej radosne :)
Tylko leków dostałam co niemiara i niestety wszystkie są konieczne, więc przez najbliższy tydzień będę się nieźle faszerować :(

Kashmiri - 2008-11-07, 13:43

kamma napisał/a:
bo mam prikaz leżenia. M mnie puścił do komputera zaznaczając, że NA BARDZO KRÓTKO

A nie da się kompa wziąć jakoś do łóżka? Albo chociaż przysunąć?

kamma - 2008-11-07, 18:03

Kashmiri napisał/a:
A nie da się kompa wziąć jakoś do łóżka?

no wiesz?! Ja mam męża! ;)

Po prostu podejdę na krótko kilka razy :)

moTyl - 2008-11-07, 19:15

kamma napisał/a:
Kashmiri napisał/a:
A nie da się kompa wziąć jakoś do łóżka?

no wiesz?! Ja mam męża! ;)

:lol:

kamma cieszę się, że wróciłaś ze szpitala i to w jakim dobrym humorze :-D

ja jestem dziś cały dzień głodna :roll:
normalnie idę gotować za chwilę

yolin - 2008-11-07, 19:18

Kamma wreszcie w domu i zdrowa!! Witaj!
nitka - 2008-11-09, 12:18

chora :( jakiś syf mi się zadomowił w gardle.
Izzi - 2008-11-09, 13:53

..spokojna ..z głową pełną pomysłów :-P
orenda - 2008-11-09, 21:45

euridice, masz super zdjęcie pod nickiem. Jestem absolutną fanką Twojej urody :-)
Malati - 2008-11-09, 22:28

orenda napisał/a:
Jestem absolutną fanką Twojej urody


oj tak euridice ,jestes piekna kobietą :-)

a ja spokojna,naładowana pozytywna energią :-)

Malinetshka - 2008-11-09, 23:26

euridice napisał/a:
wymasowana przez męża, mmmm... :-)

O jeny, ale Ci faajnie... :) ech :->

rosa - 2008-11-09, 23:35

czarna96 napisał/a:
orenda napisał/a:
Jestem absolutną fanką Twojej urody

oj tak euridice ,jestes piekna kobietą :-)

tak tak

ja dziś zła na siebie, są takie dni kiedy bycie matką jest ponad moje siły. brak mi cierpliwości, jestem zbyt nerwowa, wybucham, a potem żałuję

bodi - 2008-11-10, 02:00

euridice, piękne zdjęcie! widac na nim jaką masz subtelną urodę :)

a ja dziś zadowolona po super spacerze (chociaż wiało mocno)
i dumna z siebie bo w końcu zrobiłam coś co dawno już zamierzałam :)

daria - 2008-11-10, 14:06

trochę zmęczona i osłabiona, taka pogoda senna chyba!
a do tego ponoć marudna jak baba w ciąży :P :lol:

Izzi - 2008-11-10, 15:11

..dziś jestem wku* ..chce mi się ryczeć
kamma - 2008-11-10, 16:00

u mnie dziś wreszcie lepiej, wypłakałam się, wygadałam, nieślubny pojął grozę sytuacji i cały czas mnie dopieszcza :)
Też miałam masaż :) A nawet dwa!
Tylko chyba przeziębienie mnie chwyta.... Na tę okoliczność dałam do zupy wielgachną ilość czosnku i cebuli, a na kolację poprawię surowym ;) Może mnie rodzina z domu nie wyrzuci ;)

mizumo - 2008-11-10, 22:40

Izzi napisał/a:
..dziś jestem wku* ..chce mi się ryczeć


Ano. Witam w klubie...

daria - 2008-11-11, 09:30

a ja jakaś osłabiona! może czegoś mi brakuje?? :roll:
Malati - 2008-11-11, 10:34

a ja cholernie dzisiaj nie wyspana
kamma - 2008-11-11, 11:26

daria napisał/a:
a ja jakaś osłabiona! może czegoś mi brakuje?? :roll:

jasne, brakuje ]:-> Przyzwyczaj się, kochana, że w najbliższych tygodniach będziesz sflaczała i ledwo żywa, będzie Ci się ciągle chciało spać. A potem rzygać. Uroki pierwszego trymestru, organizm próbuje się przystosować do nowej sytuacji.

Ja dziś przeziębiona, ale lżej, niż się spodziewałam.

Izzi - 2008-11-11, 13:37

jeeeeej czy faceci muszą być tacy (nawet już nie wiem jacy?) ech... podczas wspinaczki A uderzył głową w skałę i był w szpitalu i nawet mi o tym nie powiedział ..bo po co?!! :evil: ..a ja i tak coś złego przeczuwałam..

... jestem więc dziś wdzięczna niezmiernie, że wszystko oki!! ..ale i wystraszona odrobine..

Alispo - 2008-11-11, 14:53

zła..skopalam dzisiejszy dzien..moze jednak lepiej walczyc niz uciekac?
Agnieszka - 2008-11-11, 15:54

Dziś poznałam:
dwie fajne kobietki: euridice i słodką Lu
synków (przystojniaków) Rosy (Adę zaintrygował swą niedostępnością Szymek)

no i wyszło ciasto wegan :-)

DagaM - 2008-11-11, 17:23

Agnieszka napisał/a:
Dziś poznałam:
dwie fajne kobietki: euridice i słodką Lu
synków (przystojniaków) Rosy (Adę zaintrygował swą niedostępnością Szymek)

no i wyszło ciasto wegan :-)

Przykro mi, że ominęła mnie przyjemność spotkania się z Wami :-(

DagaM - 2008-11-11, 17:40

euridice napisał/a:
Daga, wieczorem zaloże wątek o spotkaniu u mnie, więc jeszcze będzie okazja! :)
To super, bo z tego permanentnego niewyspania, po przeczytaniu postu Agi zrobiło mi się podwójnie przykro, człowiek juz nie potrafi obiektywnie patrzeć na normalne sprawy.

A co to za ciasto?

daria - 2008-11-11, 18:20

ja chcę na jakieś wege spotkanie :(
mizumo - 2008-11-11, 18:33

ja też kurczę... :/
Agnieszka - 2008-11-11, 18:45

spotkanie było inspirowane prasowaniem ;-)
Daga nawet myślałam, że jak przeczytasz (powody do warczenia) to odezwiesz się.
Ciasto to piernik (by Gaja) co zawsze wychodzi (jest gdzieś na forum przepis) z mąki kukurydzanej, gryczanej, orkiszowej (w ramach jajka wystąpił glut siemieniowy) + słód, morele, rodzynki, wiórki, kakao a polewą był deserek alpro.

Kitten - 2008-11-11, 19:37

mizumo napisał/a:
ja też kurczę... :/

Dopiero teraz obczaiłam, że jesteś z Lublina ;-) . Może by się dało jakieś spotkanie zrobić :-)

mizumo - 2008-11-11, 20:24

Jasne, bardzo chętnie :mrgreen: :mrgreen:
Lily - 2008-11-11, 20:48

Źle się czuję dziś.
alcia - 2008-11-11, 22:07

A ja dziś zmęczona ale zadowolona.
Lily - 2008-11-11, 23:51

Już mi lepiej, strawiłam urodzinowe żarcie...
rosa - 2008-11-12, 09:41

powrót do pracy po długim weekendzie to masakron :evil:
wnerwia mnie na wd jedna osoba, ja rozumiem, że trzeba się reklamować żeby coś sprzedać, ale czy koniecznie w 10 tematach?

poznałam piękną Eu z równie piękną (może nawet bardziej) Lu. fajowe dziewczyny :-)

Karolina - 2008-11-12, 10:59

A ja wkurzona od rańca. Chce szukac pracy, jakiejkolwiek, żeby przetrwac do stycznia. Nietety pewna osoba się na to nie chce zgodzi, bo w domu jest tyle do zrobienia i co ja wogóle wymyślam :roll: Nie wiem o co tu chodzi :roll:
Lily - 2008-11-12, 11:02

Karolina napisał/a:
Nietety pewna osoba się na to nie chce zgodzi, bo w domu jest tyle do zrobienia i co ja wogóle wymyślam :roll:
to ta osoba wymyśla :roll: to już nie te czasy...
Tobayashi - 2008-11-12, 11:37

Uradowana jestem - zobaczyliśmy "Shark tale", czyli tzw. Rybki z ferajny. Rekin - wegetarianin nieakeptowany przez ojca - mafioza... Skąd my to znamy? :mryellow:
No i rozbawiona jestem tym, jak Tobcio próbuje wymawiać "auto" - posikać się można ze śmiechu - coś jak "ał-bo-hehehe" - super, że chłopak próbuje i dobrze się przy tym bawi :lol:

[ Dodano: 2008-11-12, 11:39 ]
Karolina napisał/a:
A ja wkurzona od rańca. Chce szukac pracy, jakiejkolwiek, żeby przetrwac do stycznia. Nietety pewna osoba się na to nie chce zgodzi, bo w domu jest tyle do zrobienia i co ja wogóle wymyślam :roll: Nie wiem o co tu chodzi :roll:


Karolina, to nie mów, że szukasz, tylko poszukaj i postaw przed faktem dokonanym :-D Pokaż "girl power" :lol:

Karolina - 2008-11-12, 12:12

Dzięki dziewczyny też tak myślę. Poryczałam sobie, po powrocie Tymek zapytał tatusia czemu mama płacze i chyba cos w M. sercu drgneło. Zaczynam poszukiwania.
Lily - 2008-11-12, 12:43

Ja zaczynam być przerażona tym kryzysem, w Polsce dużo grupowych zwolnień, firma A. należy do Amerykanów, jak jego zwolnią to będzie bardzo niefajnie... poza tym szef związków zawodowych w jego firmie podał się do dymisji, więc teraz będą z nimi robić co zechcą, bo nikt lepiej o nich nie zawalczy - a walczyć trzeba i to jak lew :/
Lady_Bird - 2008-11-12, 13:07

zawalona robotą :/
nitka - 2008-11-12, 13:19

rosa napisał/a:
wnerwia mnie na wd jedna osoba, ja rozumiem, że trzeba się reklamować żeby coś sprzedać, ale czy koniecznie w 10 tematach?
:mrgreen: a myslalam ze znowu samotnam w tej kwestii
Lily - 2008-11-12, 13:22

nitka napisał/a:
:mrgreen: a myslalam ze znowu samotnam w tej kwestii
hmm, a ja nawet nie wiem, o kogo chodzi :roll:
Malati - 2008-11-12, 13:57

Cytat:
nitka napisał/a:
:mrgreen: a myslalam ze znowu samotnam w tej kwestii
hmm, a ja nawet nie wiem, o kogo chodzi :roll:
_________________


a ja chyba wiem ale mi to nie przeszkadza ;-)

dzisiaj spokojna ,czekam na mojego brzdąca jak wróci z przedszkola :-)

Karolina - 2008-11-12, 14:22

A ja też nie wiem ae mam nadzieję, że nie o mnie chodzi :mrgreen:
rosa - 2008-11-12, 14:33

nie o ciebie karolina :-)
nitka czuję mocną duchową więź z Tobą :-)
czarna96 mi przeszkadza jak autoreklama jest robiona w sposób nachalny, niech wysyła newsteller zainteresowanym potencjalnym klientom, do których jak na razie nie należę

yolin - 2008-11-12, 14:45

daria napisał/a:
a ja jakaś osłabiona! może czegoś mi brakuje?? :roll:

Dario ja przez pierwsze tygodnie ciazy, to tylko spalam i jadlam na zmiane 8-)

daria - 2008-11-12, 16:02

yolin napisał/a:
daria napisał/a:
a ja jakaś osłabiona! może czegoś mi brakuje?? :roll:

Dario ja przez pierwsze tygodnie ciazy, to tylko spalam i jadlam na zmiane 8-)


pocieszające :-P :lol:
póki co jakoś żyję, ale mam nadzieję, że będzie lepiej, zwłaszcza, że od poniedziałku wracam do pracy :mryellow:

yolin - 2008-11-12, 16:31

nie mozesz tam pospac? ;-)
alcia - 2008-11-12, 17:02

Karolina napisał/a:
A ja też nie wiem ae mam nadzieję, że nie o mnie chodzi :mrgreen:

też pomyślałam o sobie, jak to pierwszy raz przeczytałam. I policzyłam wątki, w których coś wspominałam o MT. Wyszło, że może_chyba_jednak nie ja :)

Jagula - 2008-11-12, 17:42

alcia napisał/a:
Karolina napisał/a:
A ja też nie wiem ae mam nadzieję, że nie o mnie chodzi :mrgreen:

też pomyślałam o sobie,

a ja pomyślałam,że jakiś dym się szykuje :mryellow: :mryellow: :mryellow:
ale zjarzyłam o co chodzi rosie ;-)

ja się trochę boję- mam ważne spotkanie w piątek- potrzyma ktoś kciuki???

kamma - 2008-11-12, 17:45

Jagula napisał/a:
mam ważne spotkanie w piątek- potrzyma ktoś kciuki???

mowa! Daj znać, jak poszło!

Izzi - 2008-11-12, 18:06

Jagula napisał/a:
potrzyma ktoś kciuki???
..ano jasne ;-)
..a ja dzis wery hapi :mrgreen:

majaja - 2008-11-12, 18:36

Lily napisał/a:
hmm, a ja nawet nie wiem, o kogo chodzi

Ja też nie wiem, ale ja niczego nie sprzedaję więc chyba nie o mnie :) , a skoro ty nie wiesz, to chyba nie jest źle ze mną ;)
Daria - spanie non stop, wymioty, sikanie co chwila to podręcznkowe objawy ciąży
A tak w ogóle u mnie w robocie non stop o ciąży i dzieciach, gorzej niż na WD :)

moTyl - 2008-11-12, 18:42

Jagula napisał/a:
potrzyma ktoś kciuki???

trzymamy ;-)

dziś fizycznie wymęczona :roll: - chyba też objaw ciąży ;-)
daria ja dopiero kilka dni temu przestałam całe dnie przesypiać :mryellow:

Lily - 2008-11-12, 18:49

majaja napisał/a:
Ja też nie wiem, ale ja niczego nie sprzedaję więc chyba nie o mnie :)
podobnie rozumuję w swojej sprawie... co prawda pisałam o sprzedaży serwetek na miau, ale tylko raz i już sprzedane ;)
Kamm - 2008-11-12, 19:05

Mam nadzieję ze to rowniez nie o mnie chodzi ... :oops:

Ja w sumie chyba tylko w wątku o bizuteri pisalam o mojej bizu :oops:

rosa - 2008-11-12, 19:08

hmm, może jestem przewrażliwiona :-/ chodziło mi tą dziewczynę od pieluchomajtek czy coś w tym stylu
Malati - 2008-11-12, 20:13

rosa napisał/a:
chodziło mi tą dziewczynę od pieluchomajtek czy coś w tym stylu


tez tak myślałam ;-)

Lily - 2008-11-12, 22:00

rosa napisał/a:
chodziło mi tą dziewczynę od pieluchomajtek czy coś w tym stylu
zajrzałam do drobnych i też się domyśliłam ;)
Capricorn - 2008-11-12, 22:07

może trzeba pomyśleć o tym, jak traktować na forum ogłoszenia komercyjne.
alcia - 2008-11-12, 22:35

Ach, kumam. Czyli jednak nie ja :mrgreen:
No dobra. Zasady u nas były kiedyś ustalane. Napiszę do niej pw.

Capricorn - 2008-11-12, 22:39

alcia, napisz tez tutaj o zasadach ogłoszeń komercyjnych.
alcia - 2008-11-12, 23:02

Kiedyś była dyskusja między moderatorami nt. ogłoszeń. Uznano ogólnie (tak z grubsza i mam nadzieję, że nie przekręcę), że ogłoszenia mogą pisać aktywni użytkownicy, ale też bez zaśmiecania nadmiernego. Ogłoszenia dawane bardziej komercyjnie mogą być, ale odpłatnie - padła propozycja 10zł od ogłoszenia na rzecz Zuzi.

I tyle. Tu na pewno sprawa przybrała bardziej komercyjny obrót. I jak dla mnie spoko, sprawdziłam jej aktywność w innych tematach.. nie przychodzi tu tylko, by się ogłaszać, tematyka forum też jej dotyczy. Także OK, ale powinna pisać o nowościach w swoim sklepie w jednym temacie sklepu dotyczącym i o to ją poprosiłam. Posprzątałam też trochę. I chyba nie ma co już szumu robić o to wszystko.

- 2008-11-12, 23:33

alcia, good job :)
biechna - 2008-11-13, 08:33

Dziś jestem najbardziej nijaką osobą na świecie. I nie to, żebym narzekała :->

(Karolina, nic nie wiedziałam, mogłabyś wziąć właśnie na 1,5 m-ca pracę po mojej znajomej, a tak to "po ptokach", bo już zajęte :roll: Ale jeśli faktycznie może być jakakolwiek, to na pewno znajdziesz, good luck :-) )

daria - 2008-11-13, 08:57

biechna napisał/a:
Dziś jestem najbardziej nijaką osobą na świecie. I nie to, żebym narzekała



:-D przytulaniec przesyłam

ja mam podobnie... nic mi się nie chce i czuję się fatalnie a dziś idę do pracy przygotowywać katalog na wernisaż i do tego jeszcze mam dziś inny wernisaż :roll:

fajnie biechna, że już wróciłaś i mam nadzieję, że wyzdrowiałaś!! :-)

karolina, zostawiłam Ci wiadomość na priv, daj znać, czy Cię to interesuje :)

rosa - 2008-11-13, 10:23

ań napisał/a:
alcia, good job :)

dokładnie :-)
mam nadzieję, że nie narobiłam za dużo szumu :-)

dzisiaj idę drugi raz w życiu na jogę!!! z Szymkiem!! byłam tydzień temu i mi się podobało. joga oczywiście małomiasteczkowa i ciasnym pokoiku w domu kultu. ale ja uwielbiam takie klimaty i dobrze się w nich czuję :-) no i najważniejsze, nawet nie szło mi najgorzej :shock:

DagaM - 2008-11-13, 10:26

a Szymkowi podobało się? :-)
rosa - 2008-11-13, 10:41

Szymek dzisiaj idzie pierwszy raz, myślę że mu się spodoba, chciałabym, żeby chociaż 1 raz w tygodniu chodził, on ma za mało ruchu moim zdaniem
Franek za to bez problemu robi półlotos, ale to na tym etapie nie dla niego, oboje byśmy się wykończyli

olgasza - 2008-11-13, 11:17

rosa, joga fajna jest, ja tam bardzo lubie (choc nie bylam juz poltora roku, tiaa). Milego rozciagania!
Malati - 2008-11-13, 14:50

rosa, ja tez uwwazam ze joga superowa sprawa. Ja czuje sie po ćwieczeniach rewelacyjnie,i tez dopiero zaczynam. ;-)

A ja dzisiaj rozleniwiona ale tak pozytywnie,nie mam wyrzutów sumienia z tytułu tego że nic mi sie nie chce i nic nie zamierzam dzisiaj robic ,nawet obiadu nie gotuje :-P
A wieczorkiem randka z małżonkem :-)

rosa - 2008-11-13, 15:12

no niby wiem że joga super jest, ale ja to raczej pod kątem Szymka, bo sama to mam chyba ADHD i ciężko mi się skupić. no ale może się okazać że jestem urodzoną joginką :-)
dynia - 2008-11-13, 18:05

rosa super z tą jogą ,rozruszasz trochę stare gnaty :-P to poczujesz się lepiej,mam też nadzieję,że S.załapie bakcyla :-)

Ja dziś ubawiłam się pewną sytuacją ,poszłam do tutejszej pasmanterii celem nabycia szydła dla końcówek dredów P. .Sklepik niewielki wszystko tam mocno nadgryzione zębem czasu,zakurzone ,ze sprzedawczynią włącznie ;-) No i gadam do niej jakoś takoś po hiszpańsku o to szydło ,ona jakoś tak średnio zakumała o co chodzi ,nagle włazi P. a ona z miną jakby miała zaraz EUREKA wykrzyknąć mówi,, a rasta !,,udaje się do kanciapy i przynosi odpowiedni sprzęcior nawet grubość zaleciła inną niż mieliśmy zamiar wziąć ;-)

Trochem też zawiedziona bo z środowego koncertu Che Sudaki nici ,ale za to przylatuje moja mama to gdzieś się z P.wyrwiemy nocną porą a co ,ostatnio sama(tzn bez męża a z kumpelami ) się udałam to ledwo co na 6 z rana się dowlokłam z powrotem do wyra :-P Generalnie fajno tu jest Heeej :mryellow:

daria - 2008-11-13, 18:55

zmęczona po całym dniu pracy.....
aż mi się nic nie chce!! :roll:

moTyl - 2008-11-13, 19:30

daria napisał/a:
zmęczona po całym dniu pracy.....
aż mi się nic nie chce!! :roll:


to ja się podpiszę po prostu ;-)

[ Dodano: 2008-11-13, 18:36 ]
dynia napisał/a:
Generalnie fajno tu jest Heeej :mryellow:


to brzmi super optymistycznie :-D
ja się chyba muszę z Londynu w jakieś bardziej słoneczne miejsce przenieść żeby mieć więcej okazji do ładowania baterii ;-)

- 2008-11-14, 10:40

dynia, korzystaj ile wlezie :D a pani ze sklepu mega :)

ja dziś trochę pomieszane mam uczucia, z jednej strony spokojna, że damy radę i może się uda to jakoś u Lwa wyregulować, z drugiej strony trochę zmęczona kolejną chorobą z przedszkola, bo tym razem poszło dalej i Jaga musi mieć bańki a Lewko ma bardzo chore gardło, a myślałam że sobie z tym już poradził :-/ w takich chwilach chcę wypisać Jag z przedszkola, ale żal mi bo ma tam swoich przyjaciół i tak dobrze się tam bawi :(

nitka - 2008-11-14, 10:49

dynia, jad zazdrosci w zylach bucha ;-)
, z Lwiakiem bedzie git. A swoja droga z tymi przedszkolami to faktycznie masakra. Co Was czytam, to choroba z przedszkola, co rozmawiam z bratem/siostra F. to lecza chorobe z przedszkola. ja bym zwariowala

alcia - 2008-11-14, 11:21

ań napisał/a:
w takich chwilach chcę wypisać Jag z przedszkola, ale żal mi bo ma tam swoich przyjaciół i tak dobrze się tam bawi :(

ań, rozumiem Cię doskonale. Wytrwałości życzę, z czasem będzie lżej...

- 2008-11-14, 12:46

alcia, wiem, że Ty najlepiej mnie rozumiesz :*
Tobayashi - 2008-11-14, 13:26

ań napisał/a:
dynia, korzystaj ile wlezie :D a pani ze sklepu mega :)
trochę zmęczona kolejną chorobą z przedszkola, bo tym razem poszło dalej i Jaga musi mieć bańki a Lewko ma bardzo chore gardło, a myślałam że sobie z tym już poradził :-/ w takich chwilach chcę wypisać Jag z przedszkola, ale żal mi bo ma tam swoich przyjaciół i tak dobrze się tam bawi :(


Ja jeszcze nie mam dziecka w przedszkolu, ale już doświadczyłam zjadliwości przedszkolnych wirusów, więc też Cię trochę rozumiem, :mryellow: Byliśmy jakiś czas temu w domu znajomych, gdzie pieciąlatek ciągle przynosi z przedszkola jakieś bakcyle, zaraża młodszą siostrę. U nich już było w miarę spokojnie, więc się spotkaliśmy, ale jednak zaraziliśmy się. Najpierw Tobi miał katar, ale po podaniu Engystolu skonczyło się na paru dniach kataru, natomiast ja przez ponad tydzień walczyłam z bardzo dziwnym i pokręconym dziadostwem - codziennie toto atakowało mi coś innego: jeden dzień ból gardła, kolejny - łomot w zatokach, potem jeden dzien - kaszel szarpiący oskrzela, znowu zatoki, mega chrypa, potem ogólne rozłożenie i w reszcie koniec. W życiu takiego mutanta nie miałam, w zasadzie w ogóle nie choruje na takie rzeczy, ale to mnie złapało :-D Dlatego współczuję przedszkolakom i ich rodzicom :-P

rosa - 2008-11-14, 13:44

dynia, ale bossko tam u wasss :mryellow:

Simon jogą zachwycony, wiedziałam, że mu się spodoba :-)
wczoraj w szkole jakiś gówniarz mu wylał z tyłu na bluzę tusz z długopisu, (tak btw to ja nawet nie umiem tego uprać) na dodatek zgubiłam telefon do wychowawczyni i musiałam napisać liścik (!!!)
uwierzcie mi, z maluchami jest 10000 razy łatwiej :-D :-D :-D

Lily - 2008-11-14, 13:48

Tobayashi napisał/a:
natomiast ja przez ponad tydzień walczyłam z bardzo dziwnym i pokręconym dziadostwem - codziennie toto atakowało mi coś innego: jeden dzień ból gardła, kolejny - łomot w zatokach, potem jeden dzien - kaszel szarpiący oskrzela, znowu zatoki, mega chrypa, potem ogólne rozłożenie i w reszcie koniec.
ja kiedyś miałam coś podobnego - 2 dni ucho, 2 dni gardło, a 2 dni zatoki, potem przeszło :roll:
- 2008-11-14, 13:48

rosa, ;-)
daria - 2008-11-14, 19:27

głodna głodna głodna!!!!!!!!!!! :evil:
kamma - 2008-11-14, 19:42

martwiąca się o Kogoś z WD...
daria - 2008-11-14, 19:45

kamma napisał/a:
martwiąca się o Kogoś z WD...



wszystko będzie dobrze! :)

Dorota - 2008-11-14, 20:09

znowu w swoim mieszkanku :-D
dynia - 2008-11-14, 20:28

rosiczka to bosko z tą jogą i Szymem :-D Co do wybryków szkolnych to szkoda gadać normalnie strach się bać :-?

nie martw się o Lewka ,co ma być to i tak będzie .Zauważ ,że jesli nawet może mieć jakieś minimalne problemy to wykryte w tak wczesnym etapie dają mozliwosc szybkiego wyregulowania tak sie dzieje z hormonami własnie .Trzymam kciuki ,żeby nie było takiej potrzeby!
Co do przedszkola to zawsze tak jest,że dziecko chowu domowego wychodzi w środowisko skumulowanych wirów to jest mega narażone i łapie co popadnie ale to jest kwestia do wyrobienia i w koncu dzieciaki Twoje przestawia sie i uodpornią po trosze.Dla pocieszenia Ci dodam,że Jag jeszcze nie chadza do przedszkola a tez zlapala jakies cus z kosmosu chyba i brat oczywiscie też także nie ma reguły ;-)

biechna - 2008-11-14, 21:11

śpiąca, ostatnio jakoś wcześnie padam i długo śpię, ciekawe co to ze mną będzie w styczniu :->
dynia - 2008-11-14, 21:13

biechna napisał/a:
śpiąca, ostatnio jakoś wcześnie padam i długo śpię, ciekawe co to ze mną będzie w styczniu :->

To bardzo proste Kochana wysypiasz się teraz na poczet bezsennych nocek postyczniowych ;-)

Alispo - 2008-11-14, 23:38

..silna :-) czuje moc :-P co by nie bylo bedzie good.
Humbak - 2008-11-15, 01:23

zmartwiona. Ktoś kiedyś mi pomógł a ja nie wiem i nie umiem pomóc temu komuś... :-(
Jagula - 2008-11-15, 11:45

Humbak- jak nie dzisiaj to może wkrótce się uda???

Ja w sumie mam średni dzień (a byc może nawet poniżej średniej) ale pełna optymizmu dzięki wielkie wszystkim trzymającym kciuki - wczoraj miałam pierwsze spotkanie ze szkockim lekarzem-specjalistą.Wieści być może nie do końca fajne ale najważniejsze ,że trafiłam na normalnego (a może i nawet- biorąc pod uwagę tutejsze standardy-dociekliwego ).
Więc powinno być wszystko w porządku ;-)

Izzi - 2008-11-15, 11:57

..gardło mnie boli przestrasznie :evil:
- 2008-11-15, 12:33

mam chore dzieci w domu, kaszel, kaszel i jeszcze raz kaszel...z czego mnie zaczęło gardło boleć ... aha, no i marudzenie...
majaja - 2008-11-15, 12:48

Okna w deszcz myję, nigdy więcej mieszkania na parterze, i chcę wygrać w totka by wyprowadzić się z tych slamsów, wrrrr
bodi - 2008-11-15, 13:27

rrosiczko kochana, ale fajnie z tą jogą :D super że Sszymonowi też podpasowała :D

alispo, cieszę się że MOC do CIebie wróciła :D

ja dziś jestem zadowolona, obrastam w kuchenne piórka i chyba niedługo założę kuchennego bloga :D
Fajna pogoda, zadomawiam ię tu coraz bardziej a do tego niedługo poznam londyńską załogę wd :D

biechna - 2008-11-16, 10:58

zostały jeszcze całe 2 dni w Polsce, fajnie mi tu :-)
daria - 2008-11-16, 12:16

biechna napisał/a:
zostały jeszcze całe 2 dni w Polsce, fajnie mi tu :-)


to możesz zostaniesz??? :mryellow:

ja wstałam rano... zjadłam grzanki i teraz popijam koktajlem z mango, pomarańczy, cytyny i banana :lol: zobaczymy jak zareaguje mój żółądek! :roll:

póki co jest dobrze :)
wyspałam się a mdłości są do zniesienia :) :roll:

Lady_Bird - 2008-11-16, 12:26

jakas nie teges.jakies chorobsko chce mnie zaatakowac,
a ja nie mam czasu na chorowanie...

biechna - 2008-11-16, 20:11

...
kamma - 2008-11-16, 22:50

biechna napisał/a:
"jądra"

dziś mnie Irma pytała, co to jest "rdzeń". Wytłumaczyłam, że synonim jądra. Może zamiast "jądra" mów "rdzenie"? ;)
A tak na poważnie, to Ci współczuję, tym bardziej, że rzeczone klimaty nie są mi obce...

alcia - 2008-11-16, 23:06

biechna napisał/a:
to pierwsze nieporozumienie solidne właśnie za nami - zazwyczaj zdarza się właśnie czwartego dnia odwiedzin :-/

ja też rozumiem, nazywałam to "regułą 3 dni" ;) Przez taki okres czasu potrafiliśmy grać fajną rodzinkę :roll: Potem zawsze następowało gwałtowne zejście na ziemię. Dlatego na ogół przyjeżdżałam na 2 i wtedy było różowo :)

Lily - 2008-11-16, 23:07

Jest takie stare powiedzenie... "po 3 dniach gość i ryba śmierdzi" - a może pomyliłam ilość dni ;)
kofi - 2008-11-17, 08:41

biechna napisał/a:
ja bym tu chciała np. o kwestiach egzystencjalnych i takich tam 8-) albo choćby o jądrach mojego syna ;-) ale o tym też nie bardzo mogę, bo gdy powiedziałam, że fajnie, że zstąpiły i są zdrowe, zapadła trudna, krępująca cisza. no tak. słowo "jądra" chyba wcześniej nie padło w tym domu :-> ajć...

kocham Cię biechna :-)

Alispo - 2008-11-17, 09:13

3 dni,5 dni..a ja wracam na czas nieokreslony..to dopiero dobre czasy mnie czekaja..
Dorota - 2008-11-17, 13:38

szczęśliwa :-D bo w końcu idę na rozmowę o pracę a raczej idziemy bo mój D. też idzie
trzymajcie kciuki ;-)

Karolina - 2008-11-17, 13:55

Własciwie, to ciągle jestem chora, Tymek też, Mia też. Ciągle mają katar, Tymkowi coś w gardle wylazło. Czuję się słabo, nic nie moge robic, jak wrak, rozwalona. Nie wiem jak się za to wszystko zabrac, już nie mam pomysłów na leczenie, na odzywianie, o homeopacie mogę pomarzyc. O 15 tej mamy wizytę u pedi, niby jakieś tam leki homeo zapisuje, ale nie jeste specjalistką.
Od trzech miesięcy przedszkola choroby, jeszcze człowiek za to płaci, ehhhh :roll:

- 2008-11-17, 14:22

Karolina napisał/a:
Od trzech miesięcy przedszkola choroby, jeszcze człowiek za to płaci, ehhhh
dokładnie to samo mi się po głowie kołata :evil: :roll: gdyby nie potrzeba Jagi by być z rówieśnikami to już byśmy Ją dawno wypisali...

ja dziś mam pietra przed wizytą u endokrynologa. Trzymajcie kciuki, żeby to był w miarę lekki stan, łatwy do wyregulowania

rosa - 2008-11-17, 14:26

karolina, u mnie w pracy dzieciaki moich kolegów wiecznie w przedszkolu chore, albo przed chorobą, albo po. można się wykończyć.
może coś na wzmocnienie odporności by się przydało?

miałam bardzo aktywny łikend,
byliśmy na łyżwach, przedstawieniu, koncercie, wykładzie o sztuce ludowej, u dentysty, w szkole, u weteryniarza (Milo w sobotę został biedaczek wykastrowany, był bardzo dzielny)

biechna - 2008-11-17, 16:31

kamma, alcia, kofi, euridice, dzięki za dobre słowo, jakże potrzebne w te trudne czasy ;-)
Dorota, i jak?

Dorota - 2008-11-17, 16:45

zapomniałam napisać że spotkanie mamy dopiero jutro także biechna dam znać jutro po powrocie czyli po 16 ;-)
a mój D. który szuka pracy jako kucharz był dzisiaj na jednej rozmowie ale niestety nic z tego bo musiałby gotować jedzenie również mięsne :-/

Karolina - 2008-11-17, 17:29

Na szczęście nasza pediatra mnie pocieszyła. Choroby niestety nikogo w przedszkolu nie omijają a nam pozostaje się jedynie cieszy, że naszze infekcje są łagodne. Nic nam nie zapisała, jak ja ją za to lubię :-) Na moją prosbę dla Tymka Siliceę 200, ale dla Mijki powiedziała, że nie ma sensu. Po orostu rok musimy przechorowac i odpornośc czy zdrowie organizmu nic tu nie pomoże.
kamma - 2008-11-17, 18:53

ań napisał/a:
Karolina napisał/a:
Od trzech miesięcy przedszkola choroby, jeszcze człowiek za to płaci, ehhhh
dokładnie to samo mi się po głowie kołata :evil: :roll: gdyby nie potrzeba Jagi by być z rówieśnikami to już byśmy Ją dawno wypisali...

no właśnie, u nas to samo :( Irma już trzeci tydzień w domu, i to z zapaleniem płuc (lekkim na szczęście), pierwszy antybiotyk był nietrafiony, teraz jedziemy z drugim, jest lekka poprawa. A ona, biedna, tak tęskni za przedszkolem... Podobno połowa grupy choruje.

Ja zaś przemęczona, pewnie niedobór żelaza, dziś zaczęłam suplementować. Oby podziałało, bo mam tyle roboty umysłowej, że szok, a za chiny nie mogę się zabrać. Pustka w głowie.

Izzi - 2008-11-17, 21:05

...a mi dziś duzoooo lepiej ;-) ..mimo, że to dopiero poniedzialek ..ojj bo wczoraj byłam na mase wystrachana..
Malati - 2008-11-17, 21:10

miałam dzisiaj intensywny dzień i w pod wieczór przypałętał sie ból głowy ale pomału przechodzi
zaraz zrelaksuje sie przy jakims filmie tylko czekam aż młody zaśnie ;-)

rosa - 2008-11-18, 12:00

czuję cie jakoś tak nijak, ani do mruczenia ani do warczenia
spać mi się chce
róż nie okręciłam
dzisiaj joga
jutro S. ma w-f, ostatnio nie ćwiczył, razem z kolegą bali się wejść do przebieralni. jakiś Bory się na nich uwziął
muszę ściąć włosy, chociaż bardzo je lubię i podobam się sobie, to jednak nie mam siły, nie umiem ich wepchnąć pod czepek (na basenie), żeby się nie zamoczyły
w pracy beznadziejnie, nie mozna się z nikim dogadać
telemarketerzy, niektórzy są tak upierdliwi, że mnie wyprowadzają z równowagi, maksymalnie
nie umiem rzucić palenia, pewnie nie chcę
chyba PMS nadciąga
ale nie czuję sie jakaś zdołowana, czy zał, po prostu nijaka, lekko transparentna

Capricorn - 2008-11-18, 12:07

ja też nie zdążyłam zabezpieczyć młodziutkiej róży, a przymrozek dzisiaj wyszedł...

kurcze, współczuję Szymonowi.

kofi - 2008-11-18, 12:48

rosa napisał/a:
ale nie czuję sie jakaś zdołowana, czy zał, po prostu nijaka, lekko transparentna

Ostatnio oglądaliśmy film Woody Allena "Przejrzeć Harry'ego" (wolę ang. tytuł "Deconsturcting Harry") i tam jest taki motyw faceta, który jest nieostry - gra go Robbin Williams. Bardzo się to podobało Danielowi i koniecznie chciał śledzić losy tego gościa, a to tylko taki epizod, a film całkiem nie dla dzieci.
Na basenach mają beznadziejne suszarki, niestety, jak miałam długie włosy nie potrafiłam założyć czepka tak, żeby nie wleciała pod niego woda. A teraz nie używam.
Słuchajcie, ale taki przymrozek chyba nie szkodzi różom, co?
Ja dopiero mam zamiar :oops: je okryć. Podobnie jak hortensje :oops:

Dorota - 2008-11-18, 18:24

jestem po rozmowie o prace i jak na razie nici, chyba zaczynam wpadać w lekkiego doła bo fundusze nam się kończą :-(
jutro następna rozmowa może będzie lepiej

iris - 2008-11-18, 18:39

o, jak ja bym chciała mieć róże i hortensje .... :-D dziewczyny nie dajcie im zmarznąć :mryellow:
daria - 2008-11-18, 19:33

zmęczona pracą i zmarznięta czekam na A. który ma napalić w kozie :)
lecę pod kocyk!! :mryellow:

biechna - 2008-11-18, 19:41

Dorota, bardzo trzymam kciuki.
Dziś jestem już w Edynburgu i dochodzę do siebie po podróży. Już mi się źle podróżuje, źle polskim ogórasem, źle wygodnym samochodem, źle się lata. Źle bardzo. No to od teraz siedzę do porodu na tyłku. :-(

dynia - 2008-11-18, 19:51

Chora ,chora ,chora a jutro przylatuje moja mama i zamiast spędzać miło czas będzie mi parzyć herbatki z imbirem :-(
Agnieszka - 2008-11-18, 20:43

U mnie wojna wisi w powietrzu (w szczegóły nie będę wchodzić) ale mam do końca stycznia intensywny czas pracowy więc nie na rękę mi bieganie na komendę, do sądu itp.
Jest jak jest, jakoś będzie.

Izzi - 2008-11-18, 21:07

Dorota trzymam kciuki ;-) ..w końcu kiedyś pojawi sie praca specjalnie for ju ..no ja na taką nadal czekam..

..a ja dziś też jakaś taka nijaka.. podjęłam kilka ważnych decyzji ale szczerze nie wiem czy wytrwam w swoich postanowieniach.. echh ci faceci ..ten facet.. ech ech ech

..a w ogóle dlaczego wszystko jest takie trudne?? czy w życiu nie moze być przynajmniej jednej łatwej opcji?? buu.. dobra nie smęcę bo w sumie nie jest źle ;-) ..ech

Dorota - 2008-11-18, 21:17

Dzięki biechna i izzi za kciuki :-)
a jeszcze do tego wszystkiego rozbolała mnie głowa :-/

majaja - 2008-11-18, 21:37

dorota znam ten ból, więc tym bardziej trzymam kciuki, tamta widocznie nie była dla ciebie, znajdziesz coś fajnego.
Dorota - 2008-11-19, 16:26

hura hura :!: mam pracę :mryellow:
byłam dzisiaj na rozmowie i było bardzo sympatycznie,
a teraz zadzwonili i mam jutro się u nich stawić na przeszkolenie
dziękuję wszystkim za kciuki :-D
ale jestem szczęśliwa :mryellow:

kamma - 2008-11-19, 16:30

Dorota, gratulacje! I życzę Ci, żeby praca Cię polubiła z wzajemnością :)
biechna - 2008-11-19, 16:38

Dorota, baaardzo gratuluję - co będziesz robiła? fajnie, że się szybko udało!!! :-D
Malati - 2008-11-19, 16:44

Dorota gratulacje :-)

Dzien nam mija na lenistwie,młody wczoraj wnocy wymiotował i dzisiaj troche słabiej sieczuje więc sie byczymy ;-) Za chwile bedziemy wcinac kitri zriobione przez wojtka :-)

Dorota - 2008-11-19, 16:57

Na początku szukałam pracy w gastronomii gdzie mam największe doświadczenie, ale niestety nie mogłam znaleźć. Zaczęłam szukać czegoś w innej branży i przez znajomą dostałam namiar na sklep z odzieżą ciążową i dziecięcą, więc pomyślałam że spróbuję. Będąc na rozmowie usłyszałam że się im podobam i chcą mnie w swoim biurze a nie w sklepie!!! Byłam w szoku tą propozycją :-D

jeszcze jeden telefon nas czeka a raczej mojego D. w sprawie pracy

daria - 2008-11-19, 17:14

dorota, gratulacje :) :mryellow: :mryellow: :mryellow:
magcha - 2008-11-19, 17:18

Dorota to świetnie :-D !!Bardzo sie cieszę :-D
Dorota - 2008-11-19, 18:33

dzisiaj jest nasz szczęśliwy dzień :-D bo mój D. też dostał pracę :mryellow:
Izzi - 2008-11-19, 18:59

Dorota :mrgreen: :mrgreen: ..a nie mowilam ;-) GRATULUJE :!:

..a ja dzis w humorze nawet nawet :-P ..niby nie wytrwalam do konca w swoim postanowieniu ale hmm i tak mi dobrze ;-)

krop.pa - 2008-11-19, 19:43

Dorota, gratulacje! :-)
Capricorn - 2008-11-19, 20:00

Dorota, gratulacje dla Waszej dwójki!
Malinetshka - 2008-11-19, 20:06

Dorota, gratki :D
alcia - 2008-11-19, 20:14

Dorota, gratulacje!

Agnieszka, trzymam kciuki, by wszystko dobrze się poukładało. Może jakoś obejdzie się bez ciężkich akcji...


Ja dziś, zresztą zawsze ostatnio, nie tylko dziś :roll: - nerwowa, wybuchowa i ... podłamana. Co chwilę zbieram się w garść, bo jakoś żyć trzeba.. i od nowa. :-|

Malinetshka - 2008-11-19, 20:16

alcia, przytulam.
Dorota - 2008-11-19, 20:17

Dzięki dziewczyny :-D
a moja Julcia dzisiaj ma żołądek bez dna, zje i po godzinie woła "papu" ;-)

Alispo - 2008-11-19, 20:59

alcia napisał/a:


Ja dziś, zresztą zawsze ostatnio, nie tylko dziś :roll: - nerwowa, wybuchowa i ... podłamana. Co chwilę zbieram się w garść, bo jakoś żyć trzeba.. i od nowa. :-|


identiko...

daria - 2008-11-19, 21:09

zmęczona i głodna bo zaraz po obiedzie spłynęły w kibelku pyszne pierogi :-/
przynajmniej się wyśpię bo jutro na 11.00 mam do pracy :)

Lady_Bird - 2008-11-20, 08:04

...nadal kaszlająca :-/
...zmęczona robotą...dobrze,że jutro piątek.
pogoda też jakaś dobijająca :roll:

TataOliwki - 2008-11-20, 09:41

Kipiący wręcz szczęściem i radością! :-) Wieczorową porą wybieram się bowiem na koncert SIGUR ROS... Aaaaaa :mryellow: :mryellow: :mryellow:

No w miejscu nie mogę usiedzieć...

daria - 2008-11-20, 09:44

TataOliwki napisał/a:
Kipiący wręcz szczęściem i radością! :-) Wieczorową porą wybieram się bowiem na koncert SIGUR ROS... Aaaaaa :mryellow: :mryellow: :mryellow:

No w miejscu nie mogę usiedzieć...



zazdroszczę!!! :mryellow: :mryellow: :mryellow:


a ja nadal głodna!! :)

Agnieszka - 2008-11-20, 19:09

za dużo piszecie, nie mam kiedy nadrabiać zaległości, echhhh
arahja - 2008-11-20, 20:08

TataOliwki napisał/a:
Kipiący wręcz szczęściem i radością! :-) Wieczorową porą wybieram się bowiem na koncert SIGUR ROS... Aaaaaa :mryellow: :mryellow: :mryellow:


Jak ja Ci zazdroszczę. Jak niesamowicie zazdroszczę :cry:
Jak grali w Wawie, to nie mogłam, buuuu :(

Lily - 2008-11-20, 20:52

Głupia jestem, poryczałam się, bo ktoś na mnie najechał na innym forum. Tak, wiem, jestem przewrażliwiona.
Przejdzie mi (oczywiście nie przewrażliwienie). Gorzej, że tę osobę znam też osobiście.

Malati - 2008-11-20, 21:30

Lily, przykro mi ze cie zle potraktowano zwlaszcza że jest to osoba która znasz. Czasami cięzko jest nie brac słów innych osób do siebie,ale warto ćwiczyc ta umiejetność. Bywa łatwiej,Czasami ta druga osoba ma po prostu gorszy dzien i ten sposób odreagowuje a naprawde nie myśli tego co mówi czy pisze na forum. Głowa do góry Lily,nie przejmuj sie
Lily - 2008-11-20, 21:31

czarna96, dzięki...
frjals - 2008-11-21, 11:17

Lily, jak ja cię dobrze rozumiem... :-| Też mnie pociesza świadomość przemijalności tych wszystkich uczuć, tym usiłuję się uspokajać. Na mnie wystarczy krzywo spojrzeć, żebym mogła się zadręczać przez bardzo długi czas :-/ :roll:
Nie cierpię tego. Nie radzę sobie z problemami w kontaktach z ludźmi.
I w ogóle skąd to się w człowieku bierze?!!!
Niech moc odmieńców będzie z nami! :-> ;-)

zojka3 - 2008-11-21, 11:24

Odmieńców? jak się rozejrzę dookoła to odmieńcami stają się ci zrównoważeni i silni :-( Ja do nich nie należę
frjals - 2008-11-21, 11:55

zojka3 napisał/a:
jak się rozejrzę dookoła to odmieńcami stają się ci zrównoważeni i silni

doprawdy? :-)
jako osoba o niskiej samoocenie to ja czuję się jak odmieniec ;-) . Czuję się poza. A więc jestem odmieńcem, tak jak i inni mi podobni ;-)

Lily - 2008-11-21, 11:58

frjals napisał/a:
Niech moc odmieńców będzie z nami! :-> ;-)
oby :)
frjals napisał/a:
I w ogóle skąd to się w człowieku bierze?!!!
no właśnie nie wiem, to jakaś nadwrażliwość psychosomatyczna :/
magdusia - 2008-11-21, 12:01

a wiecie ja jakoś najlepiej czuję się wśród odmieńców,
naprawdę :D

TataOliwki - 2008-11-21, 12:49

Widziałem i słyszałem Sigur Ros na żywo :mryellow: Cóż to był za wieczór, achy i echy wszelakie.
Tak, można już umierać ;-)

daria - 2008-11-21, 12:53

TataOliwki napisał/a:
Widziałem i słyszałem Sigur Ros na żywo Cóż to był za wieczór, achy i echy wszelakie


:lol: :lol: :lol:

kamma - 2008-11-21, 13:14

frjals napisał/a:
jako osoba o niskiej samoocenie to ja czuję się jak odmieniec

Jest też pewnie prawdopodobieństwo, że TAMCI jedynie nadrabiają miną, choć tak naprawdę wcale nie czują się silni.

a ja mam doła, to chyba jakaś depresja przedporodowa :(

puszczyk - 2008-11-21, 17:02

Jestem dumna z mojego synka, wschodzącej gwiazdy telewizji. ;-) :lol:
Capricorn - 2008-11-21, 17:33

puszczyk napisał/a:
Jestem dumna z mojego synka, wschodzącej gwiazdy telewizji. ;-) :lol:


wow! będą jakieś szczegóły? linki? ;-)

Dorota - 2008-11-21, 18:09

super :-D
puszczyk to daj znać gdzie będzie można zobaczyć Twojego Kamila :-D

puszczyk - 2008-11-21, 18:10

Nie ma szansy. :-( Taka mała dzielnicowa telewizja robi program o działalności domów kultury, a Kamilek bierze udział w zajęciach ceramiki i się załapał. :mrgreen: Ale nie puścili jak opowiada o swojej pracy. Tylko wałkował, wycinał i tarł glinę na tarce.
Dorota - 2008-11-21, 18:48

puszczyk napisał/a:
Nie ma szansy. :-( Taka mała dzielnicowa telewizja robi program o działalności domów kultury, a Kamilek bierze udział w zajęciach ceramiki i się załapał. :mrgreen: Ale nie puścili jak opowiada o swojej pracy. Tylko wałkował, wycinał i tarł glinę na tarce.


ooo jaka szkoda :-(

a ja dzisiaj taka jakaś nieprzytomna, ta pogoda mnie chyba dobija :-/

frjals - 2008-11-21, 20:16

magdusia napisał/a:
ja jakoś najlepiej czuję się wśród odmieńców

widocznie też jesteś odmieńcem :-P :lol:
kamma napisał/a:
Jest też pewnie prawdopodobieństwo, że TAMCI jedynie nadrabiają miną, choć tak naprawdę wcale nie czują się silni

prawda, sama często tak robię ]:-> . Ale to niestety nie poprawia mojego samopozucia :roll: .

Lily - 2008-11-21, 20:18

frjals napisał/a:
prawda, sama często tak robię ]:->
ja raczej nie robię, nie umiem :-|
Alispo - 2008-11-22, 12:09

a ja dzis rozbawiona...wn sumie tio wcale nie jest smieszne,ale wlasnie widzialam liste kandydatow do pracy o ktora sie ubiega(ła)m :mryellow: normalnie nie dorastam do piet temu towarzystwu,ale sie porwalam,cholernie mnie smieszy moje nazwisko tam :lol:
magdusia - 2008-11-22, 12:30

frjals napisał/a:
widocznie też jesteś odmieńcem :-P :lol:

i nawet dobrze mi z tym Natalia :)
a co! :)

alcia - 2008-11-22, 13:31

Alispo napisał/a:
a ja dzis rozbawiona...wn sumie tio wcale nie jest smieszne,ale wlasnie widzialam liste kandydatow do pracy o ktora sie ubiega(ła)m :mryellow: normalnie nie dorastam do piet temu towarzystwu,ale sie porwalam,cholernie mnie smieszy moje nazwisko tam :lol:

moje życie też było pełne takich śmiesznych sytuacji, a jednak czasem się udawało :) Do odważnych świat należy! :)

puszczyk - 2008-11-22, 17:58

Alispo, jesteś najlepsza i tyle. :mrgreen: Wyobraź sobie, że już tam pracujesz. :-D
Alispo - 2008-11-22, 18:15

nie bardzo sobie wyobrazam tak naprawde :lol: nie liczylam z reszta na ta prace raczej,rozbawila mnie jedynie ta sytuacja :lol:
dzis samotna i nie wiem w co rece wlozyc..

rosa - 2008-11-22, 21:01

ali, to nie rób nic ;-)

dzisiaj byłam na wykładach. masakra 10h. na szczęście miała szydełko i robótkę ze sobą więc nie zasnęłam tak jak połowa słuchaczy :-) no i jak zwykle wzbudziłam zainteresowanie. zrobiłam ważkę dla F bo poprzednią zgubił nieboraczek.
jeszcze tylko garnki pozmywać na miły koniec dnia :-)

majaja - 2008-11-23, 11:09

Chciałam na spotkanie, chciałam :-(
I jeszcze ryczy że chce na dwór.

kofi - 2008-11-23, 11:12

rosa napisał/a:
zrobiłam ważkę dla F bo poprzednią zgubił nieboraczek.

Pooookaaaaż ważkę.
Co Cię tak znudziło?

rosa - 2008-11-24, 09:20

nużące jest samo siedzenie w sali
albo wykładowcy, którzy monotonnym głosem czytają wyświetlaną prezentację, która i tak jest dostępna w internecie :-) na takich zajęciach gdzie nie trzeba notować można szydełkować :-)

zdjęcie zrobić, potem wgrać ko kompa, kofi, ja nigdy nie mogę się zebrać, ale postaram się
no i przecież do tematu o fryzurach muszę wkleić swoją fotkę, jak moje włosy ewoluują

majaja nie pomyslałam, ale przecież mogłaś bez Mirona na chwilkę wpaść na spotkanie

Agnieszka - 2008-11-24, 10:11

U Ady zapowiedź kataru czyli mama u mnie zagości
nawet się cieszę :-)

kofi - 2008-11-24, 10:27

Głupio to zabrzmi, ale koleżanka z pracy obrzydza mi święta, mam ochotę zwiać, normalnie.
Od kilku tygodni nie mówi o niczym innym, zachowuje się jak małe dziecko, któe czeka na Mikołaja, bez przerwy podtyka pod nos jakieś pocztówki, kurczę, no jakiś marketing uprawia, bardziej natrętny, niż supermarkety.
Dzisiaj jak zobaczyła u mnie kopertę, pytała, czy to list do Mikołaja. No mam wrażenie, że ona już napisała. Fajnie, fajnie, też się cieszę, ale mam tyle rzeczy na głowie, ze wcale mi się do tych świąt nie spieszy.

Capricorn - 2008-11-24, 10:32

omatko, kofi, no super ta kolezanka.

Ja się boję myśleć o świętach, będą chyba najtrudniejsze w historii naszych świąt.

Alispo - 2008-11-24, 10:53

Capricorn napisał/a:


Ja się boję myśleć o świętach, będą chyba najtrudniejsze w historii naszych świąt.


ja tez sie boję.już widze swój ryk przy zyczeniach.

kofi - 2008-11-24, 10:57

To trzymcie się.
Ja miałam strasznie kiepskie w ub. roku. Teraz mamy strasznie dużo spraw dookoła, strasznie mało czasu i różne choróbska się plączą.
I wkurzająca jest taka 45-letnia dziewczynka, która bez przerwy plecie to samo i której nawet nie chce mi się tłumaczyć, że święta polegają nie tylko na rozdawaniu prezentów ]:->

renka - 2008-11-24, 10:59

Spoko, moja mama 16 grudnia ma powazna operacje nerek w Kudowie - mam nadzieje, ze wszystko bedzie w porzadku i na swieta bedzie juz w domu, bo jak nie to tegoroczne swieta bede spedzac sama z dziewczynkami.
No, ale nie ma co wybiegac naprzod ;-) I trzeba zakladac jak najoptymistyczniejszy scenariusz :-)

Ja dzis zalatwilam spotkanie na piatek w sprawie wywiadu odnosnie tego, czy mam szanse na choc jednorazowa zapomoge finansowa na swieta - ale jakos srednio to widze... Chyba tez po prostu musze zaczac cos sprzedawac, ale jak na razie nawet aparatu nie mam, by pstryknac jakowes foto ;-)

Lily - 2008-11-24, 11:03

Ja to generalnie nienawidzę świąt. Odkąd przestałam jeździć do rodziców to są trochę lepsze, ale wolałabym się odciąć całkowicie od tego...
renka - 2008-11-24, 11:06

Mnie sie swieta kojarza z klotniami rodzinnymi, wiec obiecalam sobie, ze zadbam o to, zeby moje dzieci je kojarzyly z radoscia... Jak na razie troche lipne byly ostatnie, bo byl to czas, gdy z W. sie "rozeszlam" i wyjechal sobie zostawiwszy nas bez kasy (no, ale wtedy mialam jeszcze wlasne zaoszczedzone pieniadze po porodzie Fionki), wiec bez nerwowki na swieta sie nie obylo.
Capricorn - 2008-11-24, 11:07

renka napisał/a:
Spoko, moja mama 16 grudnia ma powazna operacje nerek w Kudowie - mam nadzieje, ze wszystko bedzie w porzadku i na swieta bedzie juz w domu, bo jak nie to tegoroczne swieta bede spedzac sama z dziewczynkami.
No, ale nie ma co wybiegac naprzod ;-) I trzeba zakladac jak najoptymistyczniejszy scenariusz :-)


a mój ojciec ma zacząć chemię - jeśli w ogóle będą mieć mu coś do zaproponowania... W najbliższy czwartek będzie coś więcej wiadomo.

renka - 2008-11-24, 11:11

Capricorn napisał/a:
renka napisał/a:
Spoko, moja mama 16 grudnia ma powazna operacje nerek w Kudowie - mam nadzieje, ze wszystko bedzie w porzadku i na swieta bedzie juz w domu, bo jak nie to tegoroczne swieta bede spedzac sama z dziewczynkami.
No, ale nie ma co wybiegac naprzod ;-) I trzeba zakladac jak najoptymistyczniejszy scenariusz :-)


a mój ojciec ma zacząć chemię - jeśli w ogóle będą mieć mu coś do zaproponowania... W najbliższy czwartek będzie coś więcej wiadomo.


W takim badz razie bede tez trzymac kciuki i wysylac pozytywne mysli w kierunku Twojego ojca.

Capricorn - 2008-11-24, 11:11

dzięki, renka.
frjals - 2008-11-24, 11:12

Lily napisał/a:
Odkąd przestałam jeździć do rodziców to są trochę lepsze

o tak, to dobry sposób na święta.
Ja tam w tym roku czekam na Święto, pogoda mi sprzyja, jest jakoś tak jak powinno być. Nie czuję się poza czasem, nie wiem dlaczego wracają do mnie wszystkie zimowe skojarzenia i przyjemne klimaty ( co nie ma nic wspólnego z choinką i mikołajem :lol: ).
Chciałabym w tym roku zrobić wszystkie porządki wcześniej (takie mam plany), wiadomo, razem z ładem w domu umysł się tez uładza ;-) .
Generalnie - zwycięstwu światła nad ciemnością (i Światła na Ciemnością)- zdecydowane tak! :-D

Lily - 2008-11-24, 11:14

frjals napisał/a:
Generalnie - zwycięstwu światła nad ciemnością (i Światła na Ciemnością)- zdecydowane tak! :-D
byle do wiosny - po nowym roku jakoś lżej mi się zawsze robi...
adriane - 2008-11-24, 11:22

Ja czekam na datę 13 grudnia, bo tego dnia lecimy do Piotrka do Irlandii. Będziemy tam aż do 3 stycznia i strasznie się cieszę, że aż ponad 3 tygodnie pobędziemy wszyscy razem :-D Dlatego te święta zapowiadają się nam wspaniale :-)
renka - 2008-11-24, 11:25

adriane napisał/a:
Ja czekam na datę 13 grudnia, bo tego dnia lecimy do Piotrka do Irlandii. Będziemy tam aż do 3 stycznia i strasznie się cieszę, że aż ponad 3 tygodnie pobędziemy wszyscy razem :-D Dlatego te święta zapowiadają się nam wspaniale :-)


Super :-) Ja sie zawsze ciesze, ze choc swieta ludzie moga spedzac rodzinnie razem.
Ta atmosfera swiateczna bowiem jest czasami tak przytlaczajaca, ze zawsze mi przykro, jak wiem, iz ktos samotnie spedza ten okres...

Lady_Bird - 2008-11-24, 11:27

a ja kocham TE Święta.Juz sie nie moge doczekac jak wsiade w pociąg i przemierze całą Polske by spotkać sie z rodzinka w starej chatce babci :)

a dzis jestem nawet w dobrym nastroju.Ten poniedziałek jest nawet jakis taki spokojny pracowo...podejrzane!

Agnieszka - 2008-11-24, 11:39

mimo złych doświadczeń też lubię te święta. Oczywiście rodzinnie dokuczamy sobie, kłócimy.... ale doceniam, że po raz kolejny zasiadamy w komplecie do stołu, kłótnie i łzy to tez oczyszczenie a poza tym zawsze są chwile kiedy się śmiejemy, żartujemy a prezenty lubię zarówno dawać i dostawać.
Najbardziej przeszkadza mi unoszący się wszędzie zapach ryby i karpie w siatkach, basenach brrrryyyy.

adriane - 2008-11-24, 11:48

Cytat:
Super :-) Ja sie zawsze ciesze, ze choc swieta ludzie moga spedzac rodzinnie razem.
Ta atmosfera swiateczna bowiem jest czasami tak przytlaczajaca, ze zawsze mi przykro, jak wiem, iz ktos samotnie spedza ten okres...


Ostatnie święta spędzone razem mieliśmy 2 lata temu. Samotnie z dziećmi było mi tak sobie, jak w każdy wolny dzień, gdy ludzie są ze swoimi rodzinami, a ja nie mogę nikogo ze znajomych odwiedzić, bo nie wypada (moja rodzina jest w rozsypce, święta ich wcale nie jednoczą). W sumie nie tyle się na święta cieszę, ile na spotkanie nas wszystkich. Wiem, ze sporo znajomych Piotrka ( i moich) zostaje w Irlandii na ten czas, więc będziemy się dobrze bawić, myślę :mryellow: Dodatkowo ciekawi mnie jak Irlandczycy świętują.

A Tobie renka też życze żebyś nie czuła się samotnie w ten czas.

frjals - 2008-11-24, 12:20

Lily napisał/a:
po nowym roku jakoś lżej mi się zawsze robi...

właśnie właśnie, prawie że czuć nadchodzcą wiosnę ;-) :mrgreen: .
Dlatego lubię takie Święto obchodzić, bez zmuszania się do czegokolwiek, mam nadzieję Lily, że spędzisz je w tym roku miło.

renka - 2008-11-24, 12:29

adriane napisał/a:

A Tobie renka też życze żebyś nie czuła się samotnie w ten czas.


A dziekuje :-) Choc piszac o samotnosci podczas swiat to nie mialam na mysli siebie, bo chyba zaczynam wkraczac w faze, ze z dziecmi nie czuje sie samotna ;-) Albo moze jakis taki dobry klimat mam ostatnio mimo roznych przeszkod zyciowych :-P W koncu ile mozna siedziec na tylku i zalewac sie lzami.
Zreszta co tu duzo gadac, dzieki wielu ludziom z tego forum lzej mi na duszy ;-)
Tak wiec DZIEKUJE :-)

Jej... co ja bym bez netu zrobila... :roll:

daria - 2008-11-24, 12:55

co do świąt, to chyba będę moje pierwsze od dłuższego czasu na które się cieszę!
i nikt już nie będzie nam życzył "dziecka" hihih tylko teraz pewnie "zdrowego dziecka" :roll:
w każdym razie.. chyba zaczynam dojrzewać do tej magii świąt, bo wcześniej były mi obojętne.. a jak pojawi się dziecko.... dzieci zawsze widzą to inaczej! :)
i będę miała kogo kochać!! poza mężem oczywiście.... :mryellow:

dżo - 2008-11-24, 13:03

renka napisał/a:
czy mam szanse na choc jednorazowa zapomoge finansowa na swieta

renka, jeśli dobrze pamiętam to pracowałaś przed urodzeniem dziewczynek, więc jesli miałaś umowę na czas nieokreslony możesz starać się w swoim zakładzie pracy o zapomoge socjalną, świateczną itd z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych (w zalezności od tego co przewiduje regulamin wewnętrzny),

Ania D. - 2008-11-24, 13:06

Renka, Dżo ma rację. Ja jestem na wychowawczym, ale dostaję pieniądze na wakacje i święta. Na pewno też możesz starać się o jakieś zapomogi w firmie.
renka - 2008-11-24, 13:07

dżo napisał/a:
renka napisał/a:
czy mam szanse na choc jednorazowa zapomoge finansowa na swieta

renka, jeśli dobrze pamiętam to pracowałaś przed urodzeniem dziewczynek, więc jesli miałaś umowę na czas nieokreslony możesz starać się w swoim zakładzie pracy o zapomoge socjalną, świateczną itd z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych (w zalezności od tego co przewiduje regulamin wewnętrzny),


W sumie o tym nie pomyslalam, ale i tak jakos glupio by mi bylo.
Zawsze z rumiencami skladam prosbe o przedluzenie wychowawczego, bo jakby nie bylo to popracowalam lekko ponad pol roku, a juz 3 rok siedze na wychowawczym...

[ Dodano: 2008-11-24, 13:11 ]
Ania D. napisał/a:
Renka, Dżo ma rację. Ja jestem na wychowawczym, ale dostaję pieniądze na wakacje i święta. Na pewno też możesz starać się o jakieś zapomogi w firmie.


Ja na pewno w tym roku dostalam pieniadze za tzw. "wczasy pod grusza", ale z tego co wiem, na swieta u mnie nie dawano zadnych dodatkowych pieniedzy (kiedys ponoc byly paczki).

dżo - 2008-11-24, 13:12

renka, no coś Ty dziewczyno! składaj predko podanie o zapomogę, jakąkolwiek, należy Ci się, a niech tylko spróbuja odmówić! w razie czego służe pomocą, prowadzę w firmie fundusz socjalny od 6 lat i trochę się na tym znam, i wiem jak w niektórych zakładach pracy wyglada zagospodarowanie tych środków (najczęściej organizowane są imprezy integracyjne, za duże pieniądze a później na zapomogi nie starcza),
jakbyś miała wątpliwości pisz do mnie śmiało, pomogę :-D

magdusia - 2008-11-24, 13:13

ja o świętach puki co wolę nie myśleć :roll:
trochę się ich obawiam
w zeszłym roku smutne dla mnie były.
chciałoby się uciec ;-)

alcia - 2008-11-24, 13:39

Ja też się obawiam świąt.. Nie chcę znowu czuć się jak jakiś odrzutek. Tak to jest, jak się prawie nie ma bliskiej rodziny (a Ci którzy są, mają pod ręką "lepszą" :roll: ). Płakać mi się chce, jak sobie przypominam jak to wyglądało w moim dzieciństwie i ile z tego zostało teraz :cry:
biechna - 2008-11-24, 19:49

Właśnie wstałam :-)
nitka pojechała - co za energiczna osoba! a zatem po pierwsze jestem baardzo kontenta, że tu była :-D
po takim zestawieniu z kobietą również ciężarną muszę jednak przyznać po prostu - jestem wciąż bardziej ociężałym nieruchawym sennym flakiem ze zgagą :->

Karolina - 2008-11-24, 20:32

A ja w tym roku się zbuntowałam i na Gwiazdkę zostajemy w domu. Nie chce mi pakowac dwa dni, potem dwa dni rozakowywa potem 3 dni świąt sylwester i znowu 3 dni wycięte z życiorysu. Jeszcze stres co z królikami i kotem. Dos mam tych wojaży ciasnym autem. Ja chcę miec święta we własnym kątku.
Co do finansów świątecznych to postanowiłam nie szalec ( bo i tak nie ma za co :mryellow: ) I tak zawsze za dużo żarcia się robi, absurdalnie obżera resztę wywala a potem odchorowuje. Jedynie wydatki na prezenty dla dzieci i siebie nawzajem, choinkę. Ozdoby sama zrobię, naturalne jakieś, suszone pomarańcze, ciasteczka itd.

Jagula - 2008-11-24, 22:22

o rany...święta...

szczerze to staram się o świąteczną magię tylko dla Radzieja...no i jestem poniekąd szczęśliwa ,że spędzimy ją z dala od jakiejkolwiek rodziny :-> zostajemy w Szkocji, to mnie nie cieszy ...marzyłby mi się w naszym czeskim gnieździe....ech co tam...

a poza tym wędruję do wątku z warczeniem....

rosa - 2008-11-24, 23:35

przyszedł do nas kotek, tym razem biały chłopczyk około 5 m-cy ma, nie wygląda na zabiedzonego, może czyjś on jest. godzinę mi zajęło przekonanie aby do mnie podszedł, przekupiłam żarciem ofkors
ale póki co stan kotonów na 24.11.2008 - 4 szt.
szymon się już w nim zakochał i P też :shock:

puszczyk - 2008-11-25, 07:23

Karolina napisał/a:
A ja w tym roku się zbuntowałam i na Gwiazdkę zostajemy w domu.

Też powoli do tego dojrzewam...

rosa napisał/a:
ale póki co stan kotonów na 24.11.2008 - 4 szt

:shock: :lol:

nitka - 2008-11-25, 08:18

biechna napisał/a:
wciąż bardziej ociężałym nieruchawym sennym flakiem ze zgagą :->
well, kobieto. Ty w osmym miesiacu jestes!
ja jestem juz zla, bo zaraz po przyjezdzie dopadly mnie sprawy b. przyziemne do borykania

- 2008-11-25, 08:42

jestem jakaś zaspana i oczekująca na to obiecywane przez gazetę.pl Słońce :roll: i kurdę, chciała bym mieć dużo siana :roll:
edit:dużo pieniędzy, bo jeszcze mi się zwali jakiś wóz siana nie wiadomo skąd ;-)

puszczyk - 2008-11-25, 09:20

, ostatnio ciągle mnie rozśmieszasz. :lol:

A ja czuję się ciężka i zwalista. :mrgreen:

- 2008-11-25, 09:24

Cytat:
ań, ostatnio ciągle mnie rozśmieszasz.
:-> :->
kofi - 2008-11-25, 09:26

rosa napisał/a:
przyszedł do nas kotek, tym razem biały chłopczyk około 5 m-cy ma, nie wygląda na zabiedzonego, może czyjś on jest. godzinę mi zajęło przekonanie aby do mnie podszedł, przekupiłam żarciem ofkors
ale póki co stan kotonów na 24.11.2008 - 4 szt.
szymon się już w nim zakochał i P też :shock:

Ale masz fajnie rosa - do nas jak jakiś przyjdzie to go zaraz psiury pogonią, chociaż generalnei nie mają nic przeciwko. Jak już zostanie zaproszony do domu, to psy są OK, za to kotka :evil: . No, ale żaden nie zdecydował się zostać.
Chociaż teraz nie bardzo mogę sobie pozwolić na więcej zwierząt - dzisiaj może zostać postawiona diagnoza Nadi. Szczerze mówiąc wolałabym, żeby nie, bo to nie byłaby dobra diagnoza.
Dzisiaj Świat (=ludzie) jest dla mnie dobry. Dziękuję. :-)

Alispo - 2008-11-25, 09:30

rosa napisał/a:

szymon się już w nim zakochał i P też :shock:


no to szukaj prędko ewentualnego wlasciciela,bo jak sie pozniej ktos upomni o niego to bedzie ciezko..

rosa - 2008-11-25, 11:30

ali myślę że 13-letni chłopiec i 35-letni facet zrozumieją, jeżeli własciciel się znajdzie. :-) w co wątpię, kot niby nie zagłodzony, ale pchły to ma masakryczne, a jeszcze na białym to lepiej widać przecież

kofi, mój "malutki" pisek jest zwierzęciem domowym, więc na podwórku nie wystraszy, a potem dokładnie jak u ciebie, jak już kot wejdzie do domu, to trzeba zaakceptować. reszta kotów trochę pofuczy i za 2 dni będzie spokój. mamy dosyć duży dom, tych kotów to tak na prawdę nie widać :-)

kofi - 2008-11-25, 11:41

Moje też domowe, ale chodzą za mną krok w krok i w domu i poza, wiecznie dwa nochale obok. :-)
Lily - 2008-11-25, 16:06

Zdołowana jestem zimnem, ciemnością i chyba PMS-em.
Agnieszka - 2008-11-25, 16:11

Rosa brzmi intrygująco: czarny kot, biały kot............ :-)
no a biały był obiektem marzeń :-)

a my domowo (to znaczy ja tylko dzisiaj), chciałam choróbsko to mam.....

Malati - 2008-11-25, 17:51

dotleniona na maksa,z młodym zrobilismy sobie prawie 2,5 godzinny spacerek,pogoda była super ,zero wiatru deszczu lekko mroznie powietrze od razy czuje sie lepiej :-)
kocham_tramwaje - 2008-11-26, 11:12

potwornie zmeczona, zdolowana, przeladowana, jalowa..
chyba mam po prostu galopujaca depresje..
siedze z Mala w domu(od 3 miesiecy. zdarzalo nam sie wyjsc na chwile do sklepu pod blokiem. pare razy..ale..) wozek nam sie popsul. zeby go naprawic musialabym poswiecic pol godziny. nie mam ochoty. nie mam sily zeby sie zebrac w sobie.
potrzebuje dnia urlopu. albo po prostu chwili dla siebie..
za duzo tego.. poplatalam sie i nie potrafie wyjsc na prosta..
wiem, ze robie i sobie i malej krzywde.
powinnysmy smigac codziennie na spacery..
ja nie mam sily..
na nic jasna cholera..
nie chce sie uzalac nad soba i robic z siebie ofiary. wiem, ze sa kobiety w duuuuzo gorszych sytuacjach niz ja i radza sobie duuuuzo lepiej niz ja..
ostatnio zlapalam sie na tym, ze mysle, ze nie tak mialo byc..ze duzo wiecej sobie obiecywalam po macierzynstwie. ze szybko wroce do formy fizycznej, psychicznej, emocjonalnej i cholera wie jakiej jeszcze. ze bede szczesliwa, ze po prostu bedzie super..
w jakims durnym poradniku na pierwszy rok dziecka napisali, ze jak przezylismy pierwsze trzy miesiace-to teraz bedzie tylko lepiej. i z poczatku myslalam, ze tak jest.
ze faktycznie=bedzie tylko lepiej. bylo-do czasu kiedy mialam sile wynosic Mala na spacer. teraz kregoslup mi siada, co drugi dzien lapie mnie postrzal, codzien sie zastanawiam jak to rozwiazac. wpadlam w jakis obled chyba..
jestem szczesliwa..tylko musze chwile odpoczac..musze zlapac troche dystansu. a kuzwa nie mam jak.jestem ze wszystkim sama. znajomi sie wykruszyli, maja swoje sprawy, mamie nie ufam, tesciowej nie ufam, jedyna osoba z ktora rozmawiam w normalnym jezyku jest G. ale on tez juz wymieka. zazdroszcze mu jak cholera, ze zyje normalnie-wstaje rano, idzie do pracy, ma w cholere spraw do zalatwienia, wraca zmeczony, ale widuje sie z znajomymi, oddycha.
w domu przypada mu usypianie malej. ja wtedy leze na kanapie w kuchni i sprawdzam czy jeszcze mam puls.. boje sie , ze sie od siebie oddalamy..kiedys sie zastanawialam, czy go jeszcze kocham. moja przyjaciolka ( dlaczego do cholery mieszka 300 km stad??) powiedziala, ze nie da sie przestac kochac kogos z dnia na dzien. no nie da sie. ale czasem sie mozna nie zorientowac, ze sie przestalo..
cholera mialam sie nie uzalac.
juz mi ciutciut..moze nie lepiej. wystarczy, ze wyrzucilam to z siebie.
nawet nie mam z kim pogadac. jasna cholera.
zmeczenie. to wszystko zmeczenie.

kiedys jakas znajoma palnela, ze lata parzyste sa ciezkie a nieparzyste cudowne.
bzdet jak sto piecdziesiat. ale jak tak podciagnelam pod swoj zyciorys to sie sprawdzilo.
wiekszosc parzystych rocznikow-porazki, zalamki, proba samobojcza (jako teenage.spokojnie..)itede
w nieparzystych-wszelkie lowe, sukcesy, ciaza(to jednak cudowne doswiadczenie..)
trzymajac sie tego bzdurnego systemu-mam nadzieje, ze 09 przynieje jakies nowe.
z reszta-znalazlam basen na sasiednim osiedlu(czemu dopiero teraz??) i chce od stycznia plywac(poki co brak chajsu..) i to juz mnie nastraja positive-poza zalamka jaka lapie szukajac na allegrze stroju kapielowego..

przepraszam.
musialam.
to czasem jest tak, ze..drobne sprawy (bo to sa tak na prawde drobne "problemy"..)
wydaja sie koncem swiata. latwiej jest rozwiazac problem jednej wielkiej gory, niz odpowiadac na pytanie kazdemu ziarnku piasku z osobna.
a ja sie zapedzilam na pustynie.

to..wracajac do sedna-dzis jestem potwornie zmeczona, zdolowana, przeladowana, jalowa..

[ Dodano: 2008-11-26, 11:34 ]
euridice, faktycznie cudo..az milo popatrzec :->

bodi - 2008-11-26, 11:45

fakt, mieszkanie piękne :) Ale Twoje też jest sympatyczne, z tego co widziałam na fotkach ze spotkania :)

a ja dzis przytłoczona lekko i dużo myślenia przede mną.

[ Dodano: 2008-11-26, 11:56 ]
wala, niestety klimaty o któych piszesz są mi dobrze znajome. Super że planujesz basen, RUCH to wspaniałe antidotum na depresję, trzeba się tylko do niego zmobilizowac, wiem jakie to trudne. Do tego samooskarżanie się, i dół robi się coraz głębszy.
Ja po przyjeździe tutaj miałam znów dołowe klimaty, i okazało się że świetnie pomogła mi na nie.. witamina B complex (za radą pani w sklepie ze zdrową żywnością, która jak mi powiedziała sama od lat cierpi na depresję sezonową) - z tym że taka w megadawklach. Mi naprawdę bardzo pomogła.
Spiszę tu skład, może ktoś będzie chciał skorzystac:

tiamina (B1) 50 mg
ryboflawina (B2) 50 mg
niacyna 50 g NE
kwas pantotenowy 50 mg
wit B6 50 mg
wit B12 50 mcg
kwas foliowy 400 mcg
biotyna 50 mcg

są to tabletki o przedłużonym uwalnianiu, bierze się jedną dziennie, rano.
hxxp://www.hollandandbarrett.com/pages/product_detail.asp?pid=506

puszczyk - 2008-11-26, 11:57

walaija, jak urodziłam Kamilka czułam się podobnie. To minie, ale warto przyśpieszyć rozwój zdarzeń. Pewnie potrzebujesz kontaktu z ludźmi, czegoś co da Ci wiarę w lepsze jutro.
Próbowałaś kontaktu z wegedzieciakowcami z Twoich okolic? Może szo, Azja albo eenia. Super kobietki, poznałam osobiście. :-D

rosa - 2008-11-26, 11:57

euridice no nie! po tej gorszej stronie wisły, nie chce mi się wierzyc ;-) ale rzeczywiście fajne :-D
walaija kobieto, wiem co czujesz, przechodziłam przez to gówno. ale czuję po twoich postach, że silna z ciebie babka, znajdź jakieś jasne punkty i się ich trzymaj. może wyjedź gdzieś?

bodi tęsknię za Tobą. mam nadzieję że jest w miare ok

kamma - 2008-11-26, 11:59

walaija, no i dobrze, że to wszystko z siebie wywaliłaś. To, co Ci dolega, to nie jest jakiś dół hormonalny, poporodowy, zresztą wiesz :) Myślę, że się troszkę wypaliłaś i wcale się nie dziwię, monotonia życia może potężnie przytłoczyć. Byłam w identycznym stanie gdy Irma była w wieku Walki. I tak się składa, że dostałam wtedy od M w prezencie karnet na basen :) Bardzo pomogło :)
Jesteś bardzo fajną osobą, świetnie się Ciebie czyta we wszelkich wątkach... Mocno wierzę, że sobie poradzisz, bo widać w Tobie siłę!

eenia - 2008-11-26, 12:17

walaija miałam poporodową deprechę, rozumiem co czujesz. Ja bardzo chętnie się spotkam bo ciągle brakuje mi kontaktów towarzyskich, jeśli tylko zechcesz mnie widzieć to pisz na pw!
olgasza - 2008-11-26, 13:27

walaija, toz witaj w klubie ;-)
przez pierwsze pol roku zycia marianelki bylam przede wszystkim zmeczona i slowa "nie tak to sobie wszystko wyobrazalam" wisialy wrecz w powietrzu.Bywaly cale dni, ze tylko w dresie/pizamie, wyjscie samej do sklepu to bylo swieto, notoryczne niewyspanie,zero mobilizacji do czegokolwiek.
Pomogly mi spotkania ze znajomymi (zwlaszcza tymi dzieciatymi, ktorzy juz maja ten etap za soba), czytanie ksiazek w czasie karmienia mlodej (mialam poczucie, ze COS jednak robie), a odkad zapisalam sie na kurs (to moze byc cokolwiek,ale zeby byla motywacja do wyjscia z domu) i spedzam kilka godzin dziennie jako JA, a nie MAMA, to prostu strzal w dziesiatke. Prze3maj, kochana, jeszcze tych kilka miesiecy, 2009 na pewno bedzie DOBRYM rokiem!

alcia - 2008-11-26, 13:28

walaija, ja też wiem jak to jest. Z kilkoma drobnymi różnicami przechodziłam podobne kryzysy po obu ciążach. Nie tak bezpośrednio po, trochę później. Opieka nad dzieckiem do roku jest dosyć intensywna, pod koniec tego okresu miałam już dosyć. Zaczynałam odczuwać to jak długo żyję bez dostępu do "normalnego" świata, ludzi, znajomi się powykruszali, nawet jak by się chciało coś fajnego zrobić, to okazuje się, że nie ma się z kim... Ta zazdrość w stosunku do męża.. ile było między nami dyskusji które z nas ma lepiej ;) teraz śmiać mi się z tego chce.
Będzie coraz lepiej, na prawdę. Ale dbaj też o siebie - fryzjer, basen, siłownia, książka.. cokolwiek lubisz. Mąż ma się zająć małą na kilka godzin a Ty wychodź i żyj - kino, wernisaż, koncert, spotkanie z koleżanką (np. z eenią - polecam :) ). Należy Ci się to i już!

kofi - 2008-11-26, 13:43

No właśnie - prawie każda mama tak miała.
Tylko np. mnie się wydawało, że jest super i jestem zrelaksowana i do rany przyłóż, a to ze mną nie można było wytrzymać. Przy Igorze - wróciłam do szkoły, jak miał pół roku, przy Danielu - do pracy, jak miał 8 miesięcy. Wydawało mi się, że mogę siedzieć w domu w nieskończoność, a R. bardzo mnie namawiał, żebym wróciła do pracy i to nie był chyba zły pomysł, chociaż czułam się okropnie pokrzywdzona. No, ale ja mam lekką pracę i tylko 6 godzin dziennie i rzeczywiście - chociaz przybyło obowiązków - jakoś lepiej się poczułam. Mały siedział z nianią.
Ciężko wyjść z domu, ale jak wyjdziesz, będziesz zadowolona, zobaczysz jakie to proste.

kocham_tramwaje - 2008-11-26, 14:08

kochane dziekuje za wsparcie..
wiem,ze nie jestem odosobnionym przypadkiem..na szczescie nie doszlam do jojczenia jak to mnie wychowujacej dziecko kobiecie jest zle, a innym matkom to na pewno jest latwiej, bo costam.uff..tego by brakowalo..
tak dawno nie mialam ze soba do czynienia, ze zaczynam sie podswiadomie buntowac.
a moj najwiekszy problem to to, ze zdziczalam jak jasna cholera. poki Mala byla malutka i bralam ja po prostu pod pache, wynosilam z domu i smigalam w miasto-bylo super. to sie skonczylo mniej-wiecej z latem. czyli doszla jesienna zwala.

teraz po tych trzech miesiacach siedzenia na okraglo z dzieckiem ja nie potrafie wyjsc..i to jest bledne kolo bo w "zamknieciu" mi fatalnie, ale nie wiem jak sie uwolnic.
zanim zaszlam w ciaze -pracowalam w knajpie. w domu bywalam gosciem i mialam dodokola siebie bardzo duzo ludzi. dopiero teraz sobie uswiadomilam, ze tego mi cholernie brakuje. nie zamienilabym sie, ale brakuje. i jakby jakims cudem ktos mnie wyciagnal z obecnej sytuacji i wsadzil w poprzednia-nie podolalabym.chyba bym po prostu uciekla.
ech..

wytargalam wozek z balkonu i biore sie za naprawe (to tylko kilka srubek do jasnej ciasnej!!)
musze jeszcze tylko znalezc sposob na wyniesienie Malej z domu. wiecie-3 pietro+12 kilo(jak nie wiecej..)szczescia+piec tysiecy potrzebnych rzeczy w dwudziestu pieciu torbach(znowu tragizuje)+wyciaganie wozka z samochodu+rozkladanie go+juz znudzone spacerem dziecko+moj brak przekonania do tego, ze zycie jest piekne :lol:

dziekuje Wam za cieple slowa, za b complex i za rady ktore nie sa z sufitu. bo tak na prawde rozwiazanie mojego "problemu" jest bardzo proste i doskonale o tym wiem, ale jak dostaje potwierdzenie, ze basen, kino i kontakt z ludzmi pomaga-to po prostu w to wierze :mryellow:

[ Dodano: 2008-11-26, 14:14 ]
eenia, bardzo chetnie. pozwol ogarne sie, bo jestem w proszku i odewzwe sie.
tak w ogole wegemamy z blizsza i dalsza..moze zrobimy jakies male wegespotkanie w kraku?..
przyznam sie, ze to by bylo dla mnie mega wyzwanie..ale fajnie by bylo sie poogladac w realu..

zina - 2008-11-26, 15:52

walaija, jestem pewna ze bedzie dobrze, malymi kroczkami do przodu :-D

Jakbym byla w Oswiecimiu od razu bym zrobila nalot na Krakow ale z Londka mi troche daleko ;-)

Do tej pory wkurzalam sie lekko jak nie moglam wyjsc na moj ukochany basen bo Klara uwiazania do granic mozliwosci i chce tylko mnie, ale okazalo sie to w wiekoszosci moja chora wyobraznia, A. swietnie daje sobie rady :-) (to tylko 1, 5 godziny!)

A o chuscie/nosidle nie myslalas?
Wiem, ze pewnie 12 kg to nie to co moje 8,70 ale wydostac sie z domu prosciej ;-)

zojka3 - 2008-11-26, 16:23

Wiecie co, Wy jesteście przekochane! To nie mój post ale od razu zrobiło mi się lepiej :lol: Nie ma to jak ciepłe i serdeczne słowa osób, które maja za sobą podobne sytuacje!
daria - 2008-11-26, 16:56

ja jestem zmęczona i nie mam pomysłów... na nic! trochę to dziwne, bo zawsze mam mnóstwo do powiedzenia i wciąż o czymś myślę...
nawet dziś kiedy A. który siedzi tydzień teraz w Niemczech pyta mnie co chcę żeby przywiózł.. a ja że nie wiem!!!!!!!!

no bo co właściwie może mi przywieźć z Niemiec, czego nie ma w Polsce albo jest tańsze?????????? :roll:

martka - 2008-11-26, 17:00

walaija, dziewczyny mądrze prawią. a wózek napraw jak najszybciej, od razu zrobi Ci się lepiej jak wyjdziesz z małą na świeże powietrze :-D . ja też czasem mam ochotę się poddać i zostać w domu, bo mi się odechciewa tych zabiegów z oddzielnym wynoszeniem wózka i dzieci po kolei (pocieszę Cię, w sumie mam więcej do dźwigania ;-) ), ale jak bym została w domu z nimi na cały dzień to dopiero bym kręćka dostała. dzielna bądź, będzie lepiej :*
majaja - 2008-11-26, 18:26

Padam na pysk, dosłownie padam, ja naprawdę nie wiem jak ja po takim tygdoniu wytrzymam cały weekend na zajęciach, a jeszcze tydzień później mam egzamin i też nie odpocznę.
mizumo - 2008-11-26, 18:34

dziś jestem szczęśliwa... :-D i jakoś dziwnie spokojna ;-)
puszczyk - 2008-11-26, 20:30

daria napisał/a:
no bo co właściwie może mi przywieźć z Niemiec, czego nie ma w Polsce albo jest tańsze??????????

Pieluszki Moltex. :lol: Kosmetyki ekologiczne...

Humbak - 2008-11-26, 22:22

walaija, dzięki za posty i dziewczyny za wasze też :-D
Nie ma to jak wspólna bida :lol: Może to i głupie ale mi lepiej... tak jakoś dystansowo...

Chyba najgorzej jak nie ma jak wyjść do kina czy na basen :-| Ale ja powtarzam sobie że przecież marzeniem moim było mieć dwójkę dzieci, mam przewspaniałą choć hałaśliwą do bólu :-> dwójeczkę i powtarzam sobie że nie mogę zapomnieć że to jest to tylko dlatego że czuję się uwiązana... Jeszcze nie wiem jak znaleźć wyjście, ja myślę o pracy... znalazłabym kasę na siebie, opiekunkę dla kuby i na moje wyjścia (niestety próby przeszukania sąsiedztwa w tym celu spełzły na niczym...) - tylko jak ją znaleźć jak w cv niemal pusto? :-P Narazie mam ogromne nadzieje na przyszły rok, że jednak wyjdę na ten spacer...

ale jak w temacie - ja dziś śpiąca, baaardzo śpiąca i baaardzo zmęczona... staram się skupić na tekście nie poduszce (hehe i jestem tu :-P )

[ Dodano: 2008-11-26, 22:22 ]
puszczyk napisał/a:
Kosmetyki ekologiczne...
puszczyku co konkretnie masz na myśli?
alcia - 2008-11-26, 22:32

Ja dziś przez cały dzień zdołowana i zapracowana. Ale na wieczór - miły akcent.
Najpierw wieści, że moja wiolonczela już naprawiona, potem kolejne wieści - prawdopodobnie będę nagrywała płytę z jednym zespołem. Muzyka nie moja, średnio mi się podoba, ALEEE nowe doświadczenia! To mnie wszędzie zaciągnie ;) Do tej pory studia nagrań widziałam tylko na filmach, miło będzie zobaczyć to od podszewki!! :-D (o ile się jakoś zgram z nimi :-> )

mossi - 2008-11-26, 22:37

alcia, Ty to wszechstronnie uzdolniona jesteś! Podziwiam :-)

ja dziś jestem zawalona książkami to siedze cały dzień na kompie :-| a zoologia kręgowców czeka... i czeka... :evil:

Malati - 2008-11-26, 22:53

alcia, fantastycznie,gratulacje :-)

a ja czuje sie cudnie!!!!

Humbak - 2008-11-26, 23:11

alcia, wow... brak mi slow... trzymam kciuki oby sie udalo to super!!!!
bodi - 2008-11-27, 11:33

alcia, super !! normalnie w kompleksy można przy Tobie wpaśc kobieto :D


ja znów przykuta do kompa. Nie wyjadę pewnie do warszawy przed świętami, a tak BARDZo chciałam zobaczyc Dalajlamę... i podładowac troche akumulatory wśród życzliwych ludzi... Do tego denerwuję się moim Tatą, pierwszego grudnia idzie do szpitala na operację.

kocham_tramwaje - 2008-11-27, 11:43

troche kontynuacja z wczoraj. ale lepiej.
moj uklad nerwowy jest rozpulchniony, reaguje na kazdy dzwiek, ale lepiej..
mimo, ze pierto nizej znowu zaklad remontowy, staram sie oddychac gleboko, czyli lepiej..

alcia, respect :mryellow:
normalnie zatrzesienie zdolnych dziewuszek na tym forum. szyja, maluja, graficza.. no pieknie :mryellow:
a to mobilizujace jak cholera. fajnie dziewczyny, ze sie ujawniacie-nawet nie wiecie jakie to budujace :-> .
Humbak napisał/a:
Nie ma to jak wspólna bida
nom-cos w tym jest :lol:
jeszcze raz dziekuje Wam za wsparcie. dla mnie to ogromnie duzo.
tak..dzis jestem taka jak wczoraj, ale kolejny dzien bubu mam za soba, wiec do lepszego coraz blizej :->

rosa - 2008-11-27, 11:58

alcia, normalnie człowiek-orkiestra z ciebie :-) kiedy znajdujesz czas na te wszystkie działania? jestem pełna podziwu

walaija pomyśl, że już niedługo wiosna :-)

bodi
masz jakąś pracę, że tak przy kompie przykuta?

ja też ponarzekam ta pogoda i na mnie wpływa dołująco, no i liczenie wynagrodzeń dla 60 pracowników z których połowa i tak przyjdzie z mordą do mnie że za mało, chociaż ja stawek nie ustalam
dzisiaj jestem śpiąca, przeraźliwie, listopad to najgorszy miesiąc, taki depresyjny i ponury
za zimno na rower i doszło mi odważenie S do szkoły, wraca na szczęście na nogach te 3 km. a ja się spóźniam do pracy, notorycznie.
nie umiem sobie efektywnie zorganizować dnia,
nie lubię gotować, a MUSZĘ. a w tym straconym czasie mogłabym zrobić tyle innych rzeczy
to chyba tyle :-)

[ Dodano: 2008-11-27, 12:15 ]
najchętniej bym zapadła w zimowy sen

dżo - 2008-11-27, 12:19

no to dziś też trochę ponarzekam: jestem przeraźliwie obolała, ból pleców jest nie do zniesienia, nie wiem jak wytrzymam do końca pracy, marzę aby sie połozyć i poleżeć,
zaczynam naprawdę odczuwać ciążę,

Silverka - 2008-11-27, 12:21

a ja sie ciesze nadcodzacym weekandem bo w koncu skonczy mi sie skonczy tydzien popoludniowek. Nie lubie ich, bo malo rzeczy mozna zrobic ani wyjsc porzadnie do sklepu ani nic, spi sie do 9 potem gotuje obiad i praktycznie dzien leci i zaraz do pracy :evil:
alcia - 2008-11-27, 12:37

bodi napisał/a:
normalnie w kompleksy można przy Tobie wpaśc kobieto :D
walaija napisał/a:
fajnie dziewczyny, ze sie ujawniacie-nawet nie wiecie jakie to budujace :-> .

cóż za rozbieżność odczuć :lol:

rosa napisał/a:
kiedy znajdujesz czas na te wszystkie działania?

hehe, czas.... szkoda, że nie widzisz jak ja żyję ;) (i ile śpię). A teraz, jak mam wrzucić z powrotem do mojego życia wiolonczelę - sama jeszcze nie wiem jak to zrobię :-> Ale zbierało mnie już od dłuższego czasu, więc w końcu muszę.

Rosa, ale masz pracę.. wiem trochę jak to jest, ale ja mam takich tylko kilkunastu, a nie 60 :shock: I zawsze się znajdzie jakiś problem, choć sytuacja o tyle śmieszniejsza, że to "dzieciaki", więc potem sms-uję z takimi przez kilka dni. Sms-y z rana, w południe i na dobranoc. Czasem na pobudkę nocną. A dlaczego tyle, a on ma tyle... no śmiesznie jest. :)

A co do snu zimowego - ale ja mam spanie ostatnio - szok! zasypiam w 30 sekund, budzę się za to godzinę, śpię jak zabita. To nie jest dla mnie normalne. Ale delektuję się tym ile mogę ;) Tylko dlaczego nie mam czasu na 12-godzinne spanie :-|

renka - 2008-11-27, 13:29

...podekscytowana, bo za jakies 2,5h wychodzimy z Ronka na zajecia do zlobka artystycznego. Normalnie chyba bardziej mnie te wyjscia pobudzaja niz Ronke ;-) Widocznie moje wewnetrzne dziecko potrzebuje takiego "dopieszczenia" :-P
kamma - 2008-11-27, 13:35

a ja stęskniona za moją pracą :( W tym miesiącu pełnię dozór wyłącznie telefonicznie, a tyle się dzieje... W przyszłym miesiącu też jeszcze nie pójdę na miasto, a w styczniu... nic nie wiadomo.
I tradycyjnie już, zmęczona ciążą. Ale teraz przynajmniej mam poczucie, że to już niedługo :) Fajnie będzie mieć Dzidka w domu :) Ostatnio oglądałam zdjęcia noworodkowej Irmy i tak się rozczuliłam.... ach.... :)

mossi - 2008-11-27, 14:34

bodi napisał/a:
a tak BARDZo chciałam zobaczyc Dalajlamę
ja ide na Dalajlamę we Wro :mryellow: to takie nie pociszenie, ale mogę opowiedzieć ;-)
dynia - 2008-11-27, 15:22

A ja od kilku dni w jakimś totalnym chaosie i dole ,chyba szykujemy się do powrotu :-> ...normalnie zataczamy jakieś kręgi... :roll:
biechna - 2008-11-27, 21:02

dynia napisał/a:
chyba szykujemy się do powrotu :->

ulala... co się dzieje? zawsze pozostaje trzymać się tego "chyba".

ja jestem mega nijaka i naprawdę czuję się z tym dobrze 8-)

zina - 2008-11-27, 21:16

alcia, uuu... z Ciebie normalnie kobieta renesansu ;-)

dynia, co za kregi...?

Znalazlam chyba kolezanke, z ktora fajnie sie rozumiemy pomimo 10 letniej przepasci wiekowej mamy wspolne tematy i dzieciaki w tym samym wieku :-D

A. podcial mi fachowo wlosy i choc nie czuje sie w tej fryzurze jakos swojsko to i tak mi lepiej niz bylo ;-)

alcia - 2008-11-27, 21:30

zina napisał/a:
A. podcial mi fachowo wlosy i choc nie czuje sie w tej fryzurze jakos swojsko to i tak mi lepiej niz bylo ;-)

Może jakąś fotkę wrzucisz?? :)

A ja zadowolona bardzo po kinie. Dobry film... "Boisko bezdomnych" - polecam!

renka - 2008-11-27, 22:35

alcia napisał/a:


A ja zadowolona bardzo po kinie. Dobry film... "Boisko bezdomnych" - polecam!


Ja zapowiedzialam moim rodzicom, ze od wrzesnia chce miec jeden wieczor w miesiacu dla siebie, wlasnie na jakies wyjscie do kina, teatru... Zbliza sie koncowka listopada i ciagle jakos nie potrafie zostawic szczegolnie Fionki... A od 2-3 tyg. to taka "cycowa" sie stala, ze masakra. Chyba wyczula moje checi odstawienia jej od piersi i postanowila nie dac za wygrana ;-)

babaaga - 2008-11-27, 23:17

walaija napisał/a:
wozek nam sie popsuł
walaija,a może spacerówka?mozęsz malutką ciepło ubrać,a lżej by ci się znosiło, nawet sama byś dała radę znieść...depresję rozumiem,ja też bandy ludzi do szczęścia potrzebuję,ale własnie wyjście najbardziej pewnie by ci pomogło....powietrze.słońce :?: choć pewnie nie za wiele go teraz w polsce :mryellow: trzymaj się ciepło!!polecam eenię też i jej rodzinkę,sama bym korzystała w każdej chwili..shooping??co nie,eenia?? :mrgreen:
bodi - 2008-11-28, 00:53

dynia, no co ty?? ja tu się pocieszam że za twoim przykładem mozna zawsze zniknąc do HIszpanii i na ciepłej plaży używac życia, a Ty chcesz wracac?


alcia, no wiesz ja o tych kompleksach w pozytywnym sensie :D Ty i rosa tak mnie mobilizujecie że chyba od Mikołaja zażycze sobie maszynę do szycia :D

rosa - 2008-11-28, 09:14

bodi no pewnie!!! jak można żyć bez maszyny do szycia? :-)

dynia :shock: :shock: :shock: co się dzieje? ja juz prawie jedną nogą u ciebie w pueblo, a ty wracasz? ;-)

zina zdjęcie KONIECZNIE!! ocenimy, czy twój A. jest mistrzem nozyczek :-)

renka ten pierwszy raz jest najgorszy :-) szkoda że juz prawie zima i ogólnie nie chce się wychodzić, ale przełam się i zrób to. poczujesz sie o niebo lepiej, tylko jakoś spacyfikuj małą terrorystkę F ;-)

puszczyk - 2008-11-28, 09:46

Humbak napisał/a:
puszczyk napisał/a:
Kosmetyki ekologiczne...
puszczyku co konkretnie masz na myśli?

Np. kosmetyki dla dzieci i niemowląt Lavery, przypuszczam, że w Niemczech są tańsze.

frjals - 2008-11-28, 10:26

mossi napisał/a:
ja ide na Dalajlamę we Wro

czy Dalajlama ma spotkania z ludźmi w każdym mieście gdzie będzie? czy tylko idziesz Go zobaczyć "z daleka". Wiem, że będzie w Gda. ale o żadnych spotkaniach nie słyszałam :-> .

Ja dziś zadowolona bo umyłam okna (dostałam taką ścierkę co to niby potrafi samą wodą myć i dlatego się na to zdecydowałam :mrgreen: ), miałam też robić dalej porządek, ale poszukiwana rzecz się od razu znalazła (rosa, zaraz wyślę :oops: ) więc przestałam i siadłam do wd :roll: .
Miałam też iść do sklepu z aniołkami ale jeszcze muszę je dokończyć no i sie trochę boję...

kofi - 2008-11-28, 10:28

frjals napisał/a:
dostałam taką ścierkę co to niby potrafi samą wodą myć i dlatego się na to zdecydowałam :mrgreen: )

Też taką mam, fajna jest. Ale okien nie będę myła raczej. :oops:

Ania D. - 2008-11-28, 10:43

frjals napisał/a:
dostałam taką ścierkę co to niby potrafi samą wodą myć

Ja zawsze myję okna samą wodą, nic do niej nie dodaję. Nauczyłam się tego u kobiety, u ktorej kiedys sprzątałam. Mieszkała przy bardzo ruchliwej ulicy i jej okna były bardzo brudne. Wodą myje się doskonale.

frjals - 2008-11-28, 12:13

Ania D. napisał/a:
Ja zawsze myję okna samą wodą, nic do niej nie dodaję

no właśnie też przypuszczam, że żadna szczególna ścierka nie jest do tego potrzebna :-D , ale niech juz będzie :mryellow:

daria - 2008-11-28, 12:17

nie poszłam dziś do pracy bo dopadła mnie taka migrena, że nie wiem już, czy mdli mnie od ciąży, czy od migreny :-(
popijam wodę z miodem, cytryną i imbirem i staram się nie wymiotować :roll:

rosa - 2008-11-28, 13:03

słyszałam że okna najlepiej się myje gazetą
wypróbowałam na lustrze, to zadziałało, ale okna to może P na wiosnę umyje :-)

uwielbiam piątki

za godzinę koniec zmiany i panowie przyjdą po wypłaty, część z nich nawet do domu połowy nie dowiezie

kofi - 2008-11-28, 13:09

daria zdrowiej!
Zrobiłam dziś okropną rzecz - wysłałam chore dziecko do szkoły. Danielek cały wieczór wymiotował, dopiero od północy spał i nie powinien był iść, ale tak strasznie chciał, ze chyba siłą woli wyzdrowiał na chwilę. Miał dzisiaj pasowanie na czytalnika i to było najwazniejsze wydarzenie w jego szkolnym życiu - nawet sam się ubrał w "strój galowy", chociaż zwykle rano trudno go do czegokolwiek zmusić i cały czas powtarzał, że czuje się świetnie i musi uiść. Zaraz po pasowaniu padł na kozetce u pielęgniarki, R. go właśnie zabrał i idą do lekarza. Tak mi strasznie przykro, że jest chory (ale chociaż na pasowaniu był).

mossi - 2008-11-28, 13:28

frjals napisał/a:
czy Dalajlama ma spotkania z ludźmi w każdym mieście gdzie będzie? czy tylko idziesz Go zobaczyć "z daleka". Wiem, że będzie w Gda. ale o żadnych spotkaniach nie słyszałam :-> .
nie mam pojęcia, ale koleżanka z etnologi mówiła, że jakies spotkanie ma być. Nawet miejsca trzeba rezerwować
bodi - 2008-11-28, 14:25

będą wejściówki i lepiej się w nie zaopatrzyc, na pewno będzie więcej chętnych niz miejsc.

hxxp://forum.medytacja.net/phpBB2/viewtopic.php?t=7950

magcha - 2008-11-28, 14:28

Daria zdrówka życzę :-D
A u nas ciąg katastrof wodnych:
1 dzień - pusciła uszczelka w kranie - efekt: część kuchni zalana
2 dzień - urwała się rura pod zlewem- efekt: pół kuchni zalanej
3 dzień - Mieszko uchylił wieczorem zamrażalnik (nie zauważylismy) efekt: cała kuchnia zalana.
Boję się wchodzić do kuchni.

eenia - 2008-11-28, 15:21

babaaga napisał/a:
co nie,eenia?? :mrgreen:
:mryellow:

walaija daj znać kiedy chcesz to spotkano a zorganizujemy, a co! :mrgreen:

alcia - 2008-11-28, 15:23

eenia napisał/a:
walaija daj znać kiedy chcesz to spotkano a zorganizujemy, a co! :mrgreen:

może i ja "wpadnę"??? :)

[ Dodano: 2008-11-28, 15:24 ]
ooo i poszłybyśmy połazić wiesz gdzie ;) :)

priya - 2008-11-28, 16:37

alcia napisał/a:
zasypiam w 30 sekund, budzę się za to godzinę, śpię jak zabita.


Ależ zazdroszczę! Ja mam problemy z zasypianiem, a jak mnie młody wyrwie kilka razy w nocy ze snu to nie śpię przez to prawie wcale.

Za to wracając do tematu wątku: jestem cholernie zmarznięta, dopiero teraz miałam czas żeby rozpalić w piecach. Ale za to dobre wieści dotarły do mnie: siostra mojego S. spodziewa się drugiego dziecka! Rozochociło mnie to jeszcze bardziej :D

alcia - 2008-11-28, 16:38

priya napisał/a:
Ależ zazdroszczę! Ja mam problemy z zasypianiem, a jak mnie młody wyrwie kilka razy w nocy ze snu to nie śpię przez to prawie wcale.

Ja właśnie też tak zawsze miałam, dlatego się dziwię co to mi się stało :)

eenia - 2008-11-28, 20:49

alcia napisał/a:
eenia napisał/a:
walaija daj znać kiedy chcesz to spotkano a zorganizujemy, a co! :mrgreen:

może i ja "wpadnę"??? :)

[ Dodano: 2008-11-28, 15:24 ]
ooo i poszłybyśmy połazić wiesz gdzie ;) :)


noooo ja myślę ;-) kto jeszcze chce wpaść?

Tusia - 2008-11-28, 21:32

Jeszcze dwie godziny temu myślałam, żeby coś napisać w powodach do mruczenia, ale niestety powód do mruczenia znikł a ja jestem wściekła i pokłócona... Miły początek weekendu, nie ma co.
kamma - 2008-11-28, 21:39

Wymęczona po całym dniu bez nieślubnego :( Gotowanie obiadu mnie dobiło :( Chciałabym wreszcie mieć Dzidka po drugiej stronie i normalnie wziąć się za siebie, za rodzinę, za dom... A nie - leżeć plackiem i liczyć na zlitowanie :(
biechna - 2008-11-28, 21:48

:-D właśnie moja dobra koleżanka urodziła dzieciaka (okazał się być synem) i tak się cieszę w ogóle, że OJEJ :-D :-D
renka - 2008-11-28, 22:37

..."goła i raczej malo wesoła"...

Dzis byla u mnie na wywiadzie pani z opieki spolecznej. Koszmarnie mi z tym, ze musze ubiegac sie o zapomoge finansowa, bowiem, po 1: sa ludzie w o wiele gorszej sytuacji zyciowej niz ja, po 2: nigdy nie przypuszczalam, ze moja droga zyciowa potoczy sie w takim kierunku, ze bede musiala sama ubiegac sie o jakakolwiek pomoc, zeby utrzymac siebie i dzieci.
Wypelniajac zeznanie odnosnie mojego stanu majatkowego uswiadomilam sobie, ze nie mam nic, co bym mogla zostawic dla dzieci jak mnie nie bedzie, by zapewnic im jakikolwiek byt materialny. 30-stka zmierza do mnie coraz szybszym krokiem, a ja jestem samotna matka z dwojka dzieci i krolikiem, z wyzszym wyksztalceniem, ale bez zadnych dodatkowych kwalifikacji czy umiejetnosci, ktore moglabym przelozyc na polepszenie sytuacji materialnej, mieszkajaca ciagle z rodzicami i przez nieudany start zyciowy wciaz od nich uzalezniona w roznych sferach... Mam jeszcze fotel bujany, malzenskie loze i kilka innych bibelotow, ktore moge uznac za wlasne. Ot caly moj majatek...
W ogole moj balon z marzeniami odnosnie zycia rodzinnego (i nie tylko) zostal przebity olbrzymia szpila i huk po nim niesie sie po dzien dzisiejszy...
I pomyslec, ze niektorzy delektuja sie egipskim klimatem i pieszcza swoje zmysly widokiem piramid i pustynnym piaskiem... Bo ich marzenia nie prysly, gdyz w tylku maja rozne "zyciowe" sprawy...

Jagula - 2008-11-29, 10:01

renka - wszystko w swoim czasie- widocznie tak miało być....masz dwa urocze skarby i to się tak na prawdę liczy.Masz teraz gorzej ale będzie i lepiej 8-)
frjals - 2008-11-29, 13:26

Wzruszona. :roll:
Jako dziecko miałam płytę "Lato Muminków". Bardzo ją lubiłam, ale została komuś wydana jak z niej wyrosłam i od tego czasu jej nie słyszałam. Potem próbowałam jej szukać, miałam nadzieję, że wyjdzie w serii Bajki-grajki, no ale jakoś jej nie dostałam...
Wczoraj znalazłam ją w internecie. Słuchając pierwszej piosenki... poryczałam sie jak bóbr :-> :shock:
O rany, jakie to słodkie :-o ... teraz słuchamy z W. i znowu ryczę na kołysance :-> . (Po co takie płaczliwe ludzie są w ogóle na świecie... :-/ :roll: .)
Starzeję się...

olgasza - 2008-11-29, 18:22

frjals, "Lato Muminkow" to nasze ulubione sluchowisko... Czasem mowimy do siebie cytatami z niego. Swietnie cie rozumiem, mnie ta kolysanka tez rozczula niemozebnie.

A ja dzis - no, normalnie zadowolona z zycia. Chyba sie przeniose do watku mruczankowego.

kamma - 2008-11-29, 18:27

ja dziś spokojna :) Po wczorajszym bardzo ciężkim brzuszkowo wieczorze (ciągłe kłucie i skurcze) dziś większość dnia przeleżałam i nic się złego nie dzieje :)
I zjadłam dwa pyszne obiady :)

Karolina - 2008-11-29, 18:43

Zatruta, cały dzień w łóżku.
Renko, u mnie podobne klimaty. Jeszcze ta brudna i bura rzeczywistośc za oknem. To przykre, że nie można tak po prostu życ, spędzac tego dzieciństwa naszych bejbików w spokoju i bezpieczeństwie. Tylko to czekanie, żeby dorosły, żeby mozna było iśc do pracy, żeby wreszcie coś się ruszyło.
Na razie mamy tajny plan z Mateuszem - jak się nic nie poskłada do kupy to wyjeżdżamy daleko stąd, w sierpniu, na razie na celowniku Barcelona albo Walencja. Ni tu nas nie trzyma, zwłaszcza żaden dobytek :mryellow: A tam przynajmniej ubrań zimowych nie trzeba będzie kupowac ;-)

biechna - 2008-11-30, 04:32

cała zazgagowana , jest 3:30, od godziny się męczę, tak od 4 nocy :-( ale poziomu przyjąć nie mogę i muszę tak o siedzieć, jestem zmęczenie skumulowane :roll:
Alispo - 2008-11-30, 11:27

dzis..sie przeprowadzamy..i idziemy w rozne strony... :roll:
Jagula - 2008-11-30, 11:32

Powodzenia Alipso

Jesteśmy w naszej chacie w nowym (kompletnym składzie) dołączył również uroczy dwulatek...o rany...ja już zapomniałam jak to było :shock: :-> tylko czemu on tyle krzyczy :mryellow:

dynia - 2008-11-30, 13:36

Ja dziś tzn o d wczoraj jesteśmy w Swierku :mrgreen: Materdyjo aleśmy zadowoleni z tej decyzji ,którą podjeliśmy jednego dnia,zapakowaliśmy się w 2 h i w ciągu następnych osiemnastu robiąc 2 przerwy jesteśmy z powrotem.Powiem Wam jedno zatęskniło nam się za naszym domem normalnie :->
Karolina - 2008-11-30, 13:53

Dynia nawet ne wiedziałm, ze wyjechałaś :shock: chyba coś przegapiłam :oops: Bo ja własnie też wymysliłam ostatnio espanię, chyba jakieś fale energetyczne z WD mnie natchnęły ;-)
YolaW - 2008-11-30, 13:57

eenia napisał/a:
noooo ja myślę kto jeszcze chce wpaść?

:) A kiedy spotkanie organizujecie? :)

- 2008-11-30, 14:01

dynia, :shock: :shock: ale z Was jajcarze :) kurdę, cieszę się bo to oznacza tyle że za jakiś czas niedługi się nareszcie zobaczymy :mrgreen:
Izzi - 2008-11-30, 14:33

..a mi cośtam :-P zaczyna się układać ;-) ...wreszcie!

..i wczoraj dowiedziałam się że moje dwie kumpele zafasolkowane ..hi hi ale fajnie ;-)

..no zabieram się za obiad i za pracę.. na razie testową.. tzn muszę się wczuć..

sylv - 2008-11-30, 17:20

dzisiaj jestem spokojna i pogodzona ze sobą :)

zostałam dziś zapisana w rejestrze dawców, tak więc jestem dawcą szpiku-potencjalnym co prawda, ale zdecydowanym :)

przestałam zatruwa sobie głowę myślą co będzie, jeżeli nie dostaniemy kredytu na mieszkanie.

przestałam zamartwia się pracą.

i dojrzałam do powrotu do wegedzieciaka :D

Alispo - 2008-11-30, 18:10

uff,przeprowadzona,padam..fizycznie i psychicznie.
bodi - 2008-11-30, 18:14

sylv, witaj z powrotem na forum :D Fajnie że dojrzałaś do powrotu :mryellow:

dynia, ale akcja :-D wszędzie dobrze ale w domu najlepiej? :mryellow:

[ Dodano: 2008-11-30, 18:14 ]
alispo, teraz juz będzie tylko lepiej, nowy początek przed tobą :D

Alispo - 2008-11-30, 18:21

bodi napisał/a:

[ Dodano: 2008-11-30, 18:14 ]
alispo, teraz juz będzie tylko lepiej, nowy początek przed tobą :D


stary poczatek albo poczatek konca..ech,skomplikowane to.I nie mam juz siły..

Lily - 2008-11-30, 18:27

Alispo, trzymaj się, poukłada się w końcu. Nie daj się.
dynia - 2008-11-30, 18:28

bodi napisał/a:

dynia, ale akcja :-D wszędzie dobrze ale w domu najlepiej? :mryellow:

Faktycznie akcja była niezła do tej pory jestem jeszcze w szoku ,ale coż było począc jak nas homesick dopadł ;-)

Alispo ja tam wierze ,że to są dopiero dobrego początki,trzymam kciuki za fartowny los ,zuch dziewczyno!

Sylv No własnie witaj z powrotem muszę przyznać ,że cieszę się widząc znów Twój av. ;-)

no własnie własnie będziemy w kontakcie ;-)

sylv - 2008-11-30, 18:33

dynia napisał/a:

Sylv No własnie witaj z powrotem muszę przyznać ,że cieszę się widząc znów Twój av. ;-)

:mryellow: bardzo mi miło!

- 2008-11-30, 19:30

sylv napisał/a:
dynia napisał/a:

Sylv No własnie witaj z powrotem muszę przyznać ,że cieszę się widząc znów Twój av. ;-)

:mryellow: bardzo mi miło!
ja też się cieszę :)
alcia - 2008-11-30, 22:25

sylv, a właśnie myślałam sobie ostatnio o Tobie (po tym jak przez picasę Twoje zdjęcia rzuciły mi się w oczy) i o tym, że dawno Cię tutaj nie było widać :)

Alispo, trzymaj się! Podjęłaś dobrą decyzję, za niedługo zacznie owocować i będzie Ci się żyło coraz lepiej. Trzymam za Ciebie kciuki.

A Ty, renka wytrzymaj jeszcze trochę. Dziewczyny wkrótce będą już wystarczająco duże, byś mogła podjąć pracę i zacznie si wszystko prostować w Waszym życiu. Jeszcze trochę... A myślałaś o tym, by wysłać Rońkę do przedszkola? Odetchnęłabyś trochę (na prawdę spora różnica - być z jednym dzieckiem cały dzień, a z dwoma.

Wczoraj pobalowaliśmy razem z Konradem. Nie wszytsko poszło tak jak miało - spora impreza, mieliśmy iść wielką ekipą fajnych ludzi.. ale połowa się wykruszyła w ostatniej chwili, impreza była do dupy i mimo, że zapłaciliśmy sporo kasy za nią, zwinęliśmy się do innego klubu w połowie... Ale.. i tak było przyjemnie. Przez ostatnie miesiące rzadko cokolwiek robiliśmy razem. Ja jakoś mnie miałam ochoty żyć z nim, rzuciłam się w wir własnych spraw, oderwałam się od niego, do "własnych" znajomych.. i dobrze mi z tym było. Teraz jednak k. tak się stara i dosyć długo się przy tym trzyma, że jakoś zaczęłam ulegać i powoli otwieram się na niego. Bardzo powoli, bo mam jeszcze sporo odruchów, jakie wytworzyłam sobie po tym wszystkim. Wyżywam się na nim masakrycznie momentami. Znosi to godnie póki co ;) a mi zaczyna powoli przechodzić..

YolaW - 2008-11-30, 22:33

alcia, miło się czyta, że u Was lepiej. Oby tak dalej :)

[ Dodano: 2008-11-30, 23:06 ]
priya napisał/a:
Ale za to dobre wieści dotarły do mnie: siostra mojego S. spodziewa się drugiego dziecka! Rozochociło mnie to jeszcze bardziej

no to gratulacje od nas!!! Super wiadomość no i dopiongujemy teraz Was Kochani :)

A ja jestem zmęczona sytuacją mojej siostry bo ciągnie się to już ponad rok... Przemuś wychodził już z zapalenia płuc, ale dopadła go grypa żołądkowa i wrócił do szpitala. Lekarz kazał mu jeść dużo mięsa, bo organizm w czasie choroby pozbył się białka (a już był prawie wege...). Ehhh, byle do zdrowia wrócił...

Karolina - 2008-11-30, 23:30

Yola a jakieś tofu czy coś w tym stylu?
YolaW - 2008-11-30, 23:39

Karolina napisał/a:
Yola a jakieś tofu czy coś w tym stylu?

Karolina, siostra ma remont, długi, kredyt i możliwy rozwód na glowie :-( . Nie sądzę, żeby dała radę logistycznie i finansowo zwłaszcza, że dopiero planowała zacząć drogę wege..., ale co się odwlecze...jeszcze wszystko przed nimi ( na razie dzieci jedzą u babć a dla nich tofu to nazwa abstrakcyjna niestety). Także na razie pewnie skończy się na mięsie :(

Karolina - 2008-11-30, 23:41

Logistycznie? Przecież tofu można po prostu kupic w sklepie tak jak mięso ;-) Chyba, że chodzi o poczucie bezpieczeństwa :-)
YolaW - 2008-11-30, 23:44

Karolina napisał/a:
Logistycznie? Przecież tofu można po prostu kupic w sklepie tak jak mięso Chyba, że chodzi o poczucie bezpieczeństwa

Kupić można ale już przyrządzenie z tego cosik zjadliwego dla trzylatka dla siostry może być logistycznym wyczynem zwłaszcza, że teraz kątem u mamy mieszka, kasy nie ma (a mama mięso kupi, więc siostra nie musi). No i bezpieczeństwo chyba też odgrywa rolę, wiesz jej synek był poważnie chory, no i lekarz kazał to mięso jeść bo jak nie to będzie źle itp... a ja nie mam siły angażować się w to wszystko...

fizia - 2008-12-01, 08:08

jak ja nie lubię poniedziałków!!!
orenda - 2008-12-01, 08:46

sylv, chyba Cię ściągnęłyśmy, bo ja też oglądałam ostatnio Twoje zdjęcia i w profilu widziałam, że już dawno Cię nie było, a tu proszę - powrót :-D
puszczyk - 2008-12-01, 09:17

sylv, dopiero myślałam co u Ciebie. :-) I widzę nie ja jedna.
Alispo - 2008-12-01, 09:25

alcia napisał/a:

Alispo, trzymaj się! Podjęłaś dobrą decyzję, za niedługo zacznie owocować i będzie Ci się żyło coraz lepiej. Trzymam za Ciebie kciuki.

dzieki,najsmieszniejsze jest to,ze wlasciciele mieszkania zdecydowali za nas o tej wyprowadzce(co nas nie zmartwilo w obecnej sytuacji..),wiec to na pewno nie byla moja decyzja ;-)
Super,ze u was lepiej.

sylv - 2008-12-01, 10:36

fizia napisał/a:
jak ja nie lubię poniedziałków!!!


ta myśl również towarzyszyła mi dziś o 5.50 ;)
w sumie to mnie jeszcze nie opuściła do końca..

a ja też o wegedzieciakach często ostatnio myślałam - telepatia jakaś :D

Lady_Bird - 2008-12-01, 11:11

fizia napisał/a:
jak ja nie lubię poniedziałków!!!


ja też :D
wtorki tez nie są fajne :mryellow:
więc byle do piątku :lol:

renka - 2008-12-01, 11:53

alcia napisał/a:
A myślałaś o tym, by wysłać Rońkę do przedszkola? Odetchnęłabyś trochę (na prawdę spora różnica - być z jednym dzieckiem cały dzień, a z dwoma.


Ja jak zaczynaly sie zapisy to dzwonilam do kilku przedszkoli w poblizu z zapytaniem, czy moglabym poslac Ronce do przedszkola, a wszedzie i mowili, ze teraz jest nabor rocznika 2005, a ona jest z 2006. Myslalam chociaz o takim przedszkolu, zeby dawac ja np. na 4h dziennie, ale w poblizu nie znalazlam. Poza tym wszedzie byl problem z dieta wege, w jedym tylko sie dowiedzialam, ze trzeba o tym porozmawiac z pania dyrektor, ale z tego wzgledu, ze i tak Ronka w tym roku sie nie kwalifikuje do przedszkola to nie dowiadywalam sie wiecej.
Zreszta i tak raczej ona by sie nie kwalifikowala z innych tez wzgledow - chocby z powodu pampersow czy niesamodzielnego jedzenia...

Fajnie sylv znow Ciebie tu widziec, widzialam ostatnio Twoje zdjecia na NK i to jesienne mi utkwilo w pamieci, bo slicznie sie wkomponowalas w barwy jesienne ;-)

U mnie od kilku dni slychac odlegle oglosy budowy obwodnicy i inwestycji zwiazanych z budowa stadionu na EURO 2012, bo mam ta nieprzyjemnosc byc mieszkana osiedla, na ktorym ow stadion powstaje... No i to za fajne nie jest. Czuje sie jakbym mieszkala w jakiejs osadzie i od rana do wieczora sluchala odglosow tam-tamow z sasiedniej wioski, tylko, ze to juz meczy troche, a do 2012 jeszcze "TROCHE" zostalo - ciekawe ilu ludzi na moim osiedlu zdola do tego czasu sfiksowac przez to ;-)

kamma - 2008-12-01, 12:10

głodna straszliwie! Jem i jem i nic! A jem rozmaicie: owoce, pastę strączkową, słodycze, kiełki....

Alispo, chciałabym Cię jakoś wesprzeć, ale nie znajduję nic sensownego. Sens zapewne znajdzie się sam, w każdym razie bardzo często o Tobie myślę i trzymam kciuki.

alciu, cudnie słyszeć o Waszych zmianach i też trzymam kciuki za pomyślny dalszy ciąg :)

- 2008-12-01, 12:56

zmęczona już łażeniem po lekarzach :-/ oprócz akcji z przytarczycami łazimy z zapaleniami oskrzeli itd i na dodatek od tych antybiotyków Lwiak ma teraz pleśniawki na całym języku :-? :-? :-? niecierpię antybiotyków :evil:
Karolina - 2008-12-01, 19:40

Kolejny dzień zatrucia, sraczka prez całą noc. Ledwo chodzę, trochę siedzę, we łbie się kręci. Jem ziemniaki i bułki z oliwą. Ja już mam dosc :-x
dynia - 2008-12-01, 19:55

Karolina ale ziemniaki własnie srakę jeszcze potęguję już lepiej ryż.Zdrowia życzę!

buziaki dla Was trzymajcie się ciepło Kochani :*

Malati - 2008-12-01, 19:56

, zdrówka dla Lwiaka
Karolina, tobie tez szybkiego powrotu do formy

biechna - 2008-12-01, 19:56

szczęśliwa! zamówiłam samochód!!! :-D
Karolina - 2008-12-01, 20:01

dynia napisał/a:
Karolina ale ziemniaki własnie srakę jeszcze potęguję

ło matko, nie wiedziałam, kurde wszystko inne mnie odrzuca...chemia mi pomogła, na razie spokój...

YolaW - 2008-12-01, 21:28

Karolina, zdrowiej Kochana :)
mnóstwo zdróweczka dla Lwiaczka :)

kocham_tramwaje - 2008-12-02, 11:03

dziwnie nakrecona :roll:
(co do tej kawy dodaja??)
dziewczyny trzymajta sie

olgasza - 2008-12-02, 11:09

walaija napisał/a:
dziwnie nakrecona


hxxp://www.lobuziak.pl/zakrecona.html

kocham_tramwaje - 2008-12-02, 12:23

olgasza, hahaha :lol:
no moze nie az tak, zeby chodzic po domu i wywijac porem ;-)
a tak na prawde to jestem na siebie na maxa wsciekla.
jakis czas temu biadolilam, ze nie mam na nic sily, ze deprecha, wypalenie itd.
przed chwila wysprzatalam balkon, z fajka w zebach i w krotkim rekawku.
a wozek oczywiscie nie naprawiony.
no szlag by to trafil. pogoda jak marzenie, a ja mam depresje*.
na szczescie potrafie sie na siebie mocno w***wic i wziac w garsc.
ech..

*a moze juz nie mam?
tego sie bede trzymac, ze NIE MAM.
alez to jest pokrecone.
czasem chcialabym byc chlopcem..
;-)

daria - 2008-12-02, 14:26

pół dnia już ryczę!
:-( byłam dziś na dywaniku u szefowej!
w piątek była w delegacji a ja nie poszłam do pracy bo źle się czułam, ale oczywiście poinformowałam o tym zakład pracy!
niestety nie zadzwoniłam do Niej za co mi się oberwało i to pożądnie!!! :-/
ostrzegła mnie, że to, że jestem w ciąży, nie pozwala mi na takie zachowanie.....

fatalnie się czuję z tym, wiem, że to moja wina, ale z drugiej strony są tacy pracownicy, którzy tak robią i nic im za to się nie obrywa!
jaka to sprawiedliwość!!!!!!???????? :evil:

alcia - 2008-12-02, 14:44

a ja dziś jakaś znerwicowana. Już dwa razy wybuchłam.... :roll: :-(
Lady_Bird - 2008-12-02, 14:44

Podekscytowana :-P
biechna - 2008-12-02, 15:25

Lady_Bird, a czymże to? :-P bo ja też, nawet do kibla chodzę z telefonem, czekam, aż znajomy zadzwoni z wiadomością, że ma już auto dla nas, ach! :-)
alcia - 2008-12-02, 16:16

alcia napisał/a:
a ja dziś jakaś znerwicowana. Już dwa razy wybuchłam.... :roll: :-(

poprawka: 3x :-/

kamma - 2008-12-02, 16:17

Spakowana do szpitala, wyjazd za jakąś godzinę. Znowu przymusowy wywczas... Oczywiście nie zamierzam rodzić, ale...
alcia - 2008-12-02, 16:26

kamma, trzymaj się, będzie dobrze! :)
Lady_Bird - 2008-12-02, 16:54

biechna napisał/a:
a czymże to?


biechna, rowerem :mrgreen:
akurat mi sie w promocji trafił i czekam na gada, a on juz coraz blizej u mnie :)
ahhhh...mała rzecz a cieszy :mryellow: :lol:

YolaW - 2008-12-02, 18:38

kamma, trzymaj się!!!
mossi - 2008-12-02, 19:46

...przekonana, że wegetarianizm to dobra droga.
daria - 2008-12-03, 09:36

załamana wczorajszą awanturą z dyrekcją
wyłam pół nocy
mąż się o mnie martwi i wspiera, ale ja nie potrafię o tym nie mysleć!!
:-/

magcha - 2008-12-03, 09:49

Kamma trzymaj się, przesyłam ciepłe myśli.
Alcia wczoraj był jakis kiepski dzień, Mieszko odstawił mi akcje pod tytułem wielki wrzask na poczcie, mimo przepuszczenia mnie bez kolejki, musiałam pójśc tam jescze raz sama, bo nie mogłam go uspokoic (to był pierwszy raz :shock: ).
Daria, spróbuj się uspokoić, zrób sobie dobrą herbatkę (na pocieszenie powiem, ze ja kiedys nie przyszłam po urlopie do pracy bo wg grafiku przed urlopem miałam dyzur w poniedziałek a w trakcie urlopu zmieniono grafik i dyzur miałam w niedzielę o czym mnie nikt nie raczył poinformować - sama też nie zadzwoniłam :-P . Szefowa mało mnie nie zabiła ale potem jej przeszło. Pamiętam jak się wtedy denerwowałam. ) Ale przecież informowałaś że nie przyjdziesz.

daria - 2008-12-03, 09:55

magcha napisał/a:
Ale przecież informowałaś że nie przyjdziesz

tak, ale nie ją!!!!!!!! Ona twierdzi, że powinnam zadzwonić do Niej.. i zasugerowała, że skorzystałam z okazji, że nie ma jej i nie przyszłam do pracy :evil: a juz zapomniała, jak byłam niedawno na l4 i przyszłam do pracy dwa razy bo nie miał kto za mnie zrobić katalogu na wernisaż :-?
powiedziała w dodatku, że Ona nie chce mnie straszyć, ale ciąża chroni tylko przez 9 miesięcy :-/

sylv - 2008-12-03, 10:18

daria napisał/a:
tak, ale nie ją!!!!!!!! Ona twierdzi, że powinnam zadzwonić do Niej.. i zasugerowała, że skorzystałam z okazji, że nie ma jej i nie przyszłam do pracy a juz zapomniała, jak byłam niedawno na l4 i przyszłam do pracy dwa razy bo nie miał kto za mnie zrobić katalogu na wernisaż
powiedziała w dodatku, że Ona nie chce mnie straszyć, ale ciąża chroni tylko przez 9 miesięcy


daria, ja jestem odpowidzialna za organizację pracy i z autopsji znam stres nie bycia poinformowaną o zmianach w godzinach pracy poszczególnych osób, w tym nieobecności - więc rozumiem trochę Twoją szefową. z drugiej strony ten tekst o ciąży był wredny na maksa. ale może miała jakieś przykre doświadczenia z pracownicami w ciąży (niestety, ale czasem faktycznie kobiety zakładają, że jeżeli są w ciąży, to mogą mieć wszystko w d... - może miała taką sytuację) myślę, że powinnaś przejść nad tym do porządku dziennego, a jej przejdzie niedługo na pewno.

daria - 2008-12-03, 11:10

sylv napisał/a:
daria, ja jestem odpowidzialna za organizację pracy i z autopsji znam stres nie bycia poinformowaną o zmianach w godzinach pracy poszczególnych osób, w tym nieobecności - więc rozumiem trochę Twoją szefową. z drugiej strony ten tekst o ciąży był wredny na maksa. ale może miała jakieś przykre doświadczenia z pracownicami w ciąży (niestety, ale czasem faktycznie kobiety zakładają, że jeżeli są w ciąży, to mogą mieć wszystko w d... - może miała taką sytuację) myślę, że powinnaś przejść nad tym do porządku dziennego, a jej przejdzie niedługo na pewno.


sylv ja pracuję na dwóch stanowiskach i jednym z nich jest też bycie kadrową i wiem, że powinno się zgłośić pracodawcy... tyle, że u nas.... nie wiem dlaczego... jest przyzwolenie dla niektórych pracowników, że po prostu dzwonią i informują i wcale nie musi to być akurat Dyrektorka, tylko kto odbierze telefon... to małe biuro :)
I osobiście byłam świadkiem kiedy przekazywano Pani Dyrektor, że ktoś tam nie przyjdzie do pracy... i było ok.
Ze mną to jest tak, że jestem tu najmłodsza... pracuję tu już ponad dwa lata i zawsze było ok. Wiadomo, że czasem zgrzyty są... ale to zawsze wystarczy rozmowa...
Tym razem zachowała się tak, jakbym po prostu zrobiła coś strasznego, czuję się winna, że do Niej nie zadzwoniłam, ale czułam się tak źle, że nie myślałam nawet o tym!!!
Poza tym księgowa, która rzekomo zastępuje Dyrekcję wiedziała, że zgłosiłam o swojej nieobecności... mniejsza z tym... czuję się winna... rozumiem
Nie rozumiem tylko Jej reakcji i straszenia mnie zwolnieniem!!!!!!!!!
Wie, że mam trudną od początku ciążę, a naraża mnie na taki stres!!!!! :evil:

Wszyscy mi mówią, że to dlatego, że zazdrości.. bo ja mam męża, dziecko w drodze i jestem dziecięć lat młodsza.. a Ona rozwiedziona i bezdzietna i nawet faceta nie ma bo ją rzucił :-P

Ale to nie powód by się na mnie wyzywać!! :roll:

- 2008-12-03, 11:12

mam doła :( już miałam mieć w prezencie piękną chustę indio colorgrown green, boska i mięciutka i DUPA :-( :-( :-( babcia Jaca twierdzi, ze ktoś Jej pieniądze zabrała le zapewne gdzieś schowała albo w ogóle nie miała i coś nafantazjowała, żałuję, ze dałam się nabrać i się napaliłam bo taka okazja do mnie przyszła z tym indio :(
sylv - 2008-12-03, 11:24

daria napisał/a:
Wszyscy mi mówią, że to dlatego, że zazdrości.. bo ja mam męża, dziecko w drodze i jestem dziecięć lat młodsza.. a Ona rozwiedziona i bezdzietna i nawet faceta nie ma bo ją rzucił


możliwe. faktycznie, bez sensu. jak to faktycznie taka wariatka, to musisz olać. Dziecko ważniejsze od humorów obcych ludzi :)

daria - 2008-12-03, 11:28

euridice napisał/a:
daria, ja bym przyjeła inną taktykę. Zamiast wściekać się i zgrzytać zębami (czy to dobre dla dziecka?) weź się w garść i pokaz dyrektorce, że dobry i wartościowy z Ciebie pracownik, niech ma ewidentny powod do tego zeby Cię pochwalić.

Jestem pewna, że więcej zyskasz przyjmując pokojową postawę


kochana, a myślisz, że co ja zawsze robię? że po co do pracy przychodzę kiedy jestem na zwolnieniu!??
niestety nigdy nie dostałam pochwały... chociaż wiele razy zasłużyłam!
to nie jest osoba, która chwali! bo sama pewnie tak miała.. nikt Jej nie chwalił!
będę po prostu robić swoje i już.... zobaczymy... może sama się kiedyś zwolnię jak znajdę coś fajnego.... chociaż w Jeleniej trudno o dobrą pracę a ja przynajmniej działam w kulturze zgodnie z zawodem i zamiłowaniem :)

sylv napisał/a:
Dziecko ważniejsze od humorów obcych ludzi


dokładnie, tylko ja już jestem taka wrażliwa... co mnie też wkurza!! :oops:

Malinetshka - 2008-12-03, 14:23

daria, a może warto po wyciszeniu emocji porozmawiać z szefową jak z "człowiekiem"? Myślę, że jeśli Ciebie męczy to tak bardzo (a wierzę, że tak..) to warto jest otwarcie powiedzieć o swoich odczuciach... to może podziałać oczyszczająco na obie strony :)
W każdym razie życzę spokoju :)

daria - 2008-12-03, 14:41

Malinetshka napisał/a:
daria, a może warto po wyciszeniu emocji porozmawiać z szefową jak z "człowiekiem"? Myślę, że jeśli Ciebie męczy to tak bardzo (a wierzę, że tak..) to warto jest otwarcie powiedzieć o swoich odczuciach... to może podziałać oczyszczająco na obie strony :)
W każdym razie życzę spokoju :)


myślałam o tym juz wiele razy i nawet dziś chciałam spokojnie powiedzieć.. ale Ona zachowuje się tak, jakby nic się nie stało... pewnie to po niej spłynęło.... :roll:

i chyba nie chce mi się.. z Nią dyskutować... to może jeszcze pogłębić jednak problem w tym przypadku, coś o tym wiem....
dziękiiii:)

zojka3 - 2008-12-03, 15:01

daria, a dlaczego ta osoba, którą Ty poinformowałaś nie przekazała szefowej? jeżeli taki macie zwyczaj w pracy to ta osoba powinna trochę Cię wytłumaczyć czy cóś.
daria - 2008-12-03, 15:20

zojka3 napisał/a:
daria, a dlaczego ta osoba, którą Ty poinformowałaś nie przekazała szefowej? jeżeli taki macie zwyczaj w pracy to ta osoba powinna trochę Cię wytłumaczyć czy cóś.


nie przekazała bo szefowej nie było w pracy w tym dniu, była w warszawie na delegacji!
i to ja powinnam była zadzwonić a nie koleżanka z pracy..... :-/

[ Dodano: 2008-12-04, 11:12 ]
dziś czuję się trochę lepiej psychicznie... kupiłam sobie buty superowe i sweterek taki fajny, że na brzuszek jak mi wyskoczy to się przyda ;-)
swoją droga to dopiero 10 tydzień a już się trochę zaokrągliłam :oops: pewnie z jedzenia.... :oops:

rosa - 2008-12-04, 11:35

daria takie sytuacje w pracy są bardzo nieprzyjemne, ale głowa do góry :-)

wczoraj byłam na wywiadówce u S. pojawiła się matka chłopaka który zalał S bluzę tuszem (tak btw udało mi się zeprać), wychowawczyni od 3 tygodni próbowała się z tą kobietą spotkać. zero reakcji, aż do wczorajszego zebrania. pani przyszła będąc pod mocnym wpływem alko i ciągnąc za sobą 4-letniego chłopczyka. w zasadzie zebranie się już skończyło, ja wyszłam, mrugnęłam do wychowawczyni życząc jej powodzenia. masakra.

alcia - 2008-12-04, 12:04

rosa napisał/a:
pani przyszła będąc pod mocnym wpływem alko i ciągnąc za sobą 4-letniego chłopczyka. w zasadzie zebranie się już skończyło, ja wyszłam, mrugnęłam do wychowawczyni życząc jej powodzenia. masakra.

:shock: masakra :(
Biedne dzieci...

kocham_tramwaje - 2008-12-04, 12:19

rosa, no comments...

daria napisał/a:
swoją droga to dopiero 10 tydzień a już się trochę zaokrągliłam :oops: pewnie z jedzenia.... :oops:
nie przejmuj sie. ja przez cala ciaze trzymalam swietna wage, bylam pewna, ze po ciazy szybko wroce do formy. pod koniec 8 mies przestalam sie ludzic. brzuch sie zrobil ogromnyyyy, a cala reszta poszla za brzuchem :lol: .
a co do pracy-uszy do gory :mryellow: pamietaj-to Ty jestes w ciazy, masz sie przejmowac soba i dzidkiem, a nie humorami szefowej. nawet jesli bedziesz musiala zrezygnowac (czego Ci nie zycze), i tak najwazniejsza jestes teraz Ty i zdrowie Twojego dziecka. reszta na prawde sie nie liczy.

daria - 2008-12-04, 12:35

dziękuję walaija, ja to wiem, tylko czasem dobrze jest jak ktoś mi przypomni :mrgreen:
magcha - 2008-12-04, 13:23

Daria fajnie, że już ci się humor poprawił :-D
daria - 2008-12-04, 13:26

magcha napisał/a:
Daria fajnie, że już ci się humor poprawił :-D

staram się nie zwariować i wziełam sobie do serca, że przecież moje dziecko jest najważniejsze i zły humor nic dobrego nie zrobi dla fasolki ;)

magcha - 2008-12-04, 14:20

daria napisał/a:
magcha napisał/a:
Daria fajnie, że już ci się humor poprawił :-D

staram się nie zwariować i wziełam sobie do serca, że przecież moje dziecko jest najważniejsze i zły humor nic dobrego nie zrobi dla fasolki ;)

I tak trzymać :lol:
Mieszko zjadł karnet na basen!!!! :roll: Nie wiem czy nas wpuszczą na taki w dwóch cześciach i ze zjedzonym kawałkiem. Niby widać nazwisko (na obu kawałkach :-P ) i daty ale nie zmienia to faktu, ze jest sporo zjedzone :roll:

Capricorn - 2008-12-04, 18:31

magcha napisał/a:

Mieszko zjadł karnet na basen!!!! :roll: Nie wiem czy nas wpuszczą na taki w dwóch cześciach i ze zjedzonym kawałkiem. Niby widać nazwisko (na obu kawałkach :-P ) i daty ale nie zmienia to faktu, ze jest sporo zjedzone :roll:


:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Lily - 2008-12-04, 18:32

A ja jestem zestresowana tzw. pracą.
Lady_Bird - 2008-12-04, 18:50

happy!
rowerek dotarł i normalnie sie w nim zakochałam :mryellow:
pierwsza jazda za mną.w weekend dam mu wycisk :-P

dżo - 2008-12-05, 07:38

magcha napisał/a:
Mieszko zjadł karnet na basen!!!!

:mrgreen:
dziś jestem zadowolona wczorajszym dniem :-D , bo .... udało mi się po wielu miesiącach posprzątać w mojej szafie z ubraniami 8-) ,

magcha - 2008-12-05, 08:49

dżo napisał/a:
magcha napisał/a:
Mieszko zjadł karnet na basen!!!!

:mrgreen:
dziś jestem zadowolona wczorajszym dniem :-D , bo .... udało mi się po wielu miesiącach posprzątać w mojej szafie z ubraniami 8-) ,

Gratulacje!! Dla mnie to zawsze traumatyczne przezycie. Moja garderoba wygląda jak po trąbie powietrznej :oops: stan względnego porzadku trwa tam bardzo krótko. Jakoś nie mogę nad tym zapanować.... Cóż - żywioł to zywioł :mrgreen: :mryellow:

Kreestal - 2008-12-05, 08:56

Z jednej strony szczęśliwa, wczoraj doszedł do mnie długo wyczekiwany parowar

Z drugiej strony zestresowana, smutna, niestety tutaj pozycji jest więcej:

- ogrom pracy na studiach mnie przytłacza, czasami mam ochotę wypisać się z tego cyrku :-/
- ze względu na mnogość nauki nie mogę być na przysiędze bliskiej mi osoby :cry:
- tydzień po poparzeniach zafundowanych przez fryzjerką ciągle nie mogę utrzymać przy sobie rąk

magcha - 2008-12-05, 09:09

Lady_Bird napisał/a:
happy!
rowerek dotarł i normalnie sie w nim zakochałam :mryellow:
pierwsza jazda za mną.w weekend dam mu wycisk :-P

Pochwal się jakie cudo sobie kupiłaś :-D

dżo - 2008-12-05, 09:38

Kreestal napisał/a:
tydzień po poparzeniach zafundowanych przez fryzjerką

Kreestal, :shock:
Ostatnio czytałam artykuł w gazecie o dziewczynie, która tak została poparzona przez fryzjerkę, ze będzie musiał mieć robiony przeszczep skóry, na razie musi chodzić w peruce. Domagała się w sądzie odszkodowania i dostała jakies małe zadośćuczynienie, które tylko w częśći pokryje koszty leczenia.

Kreestal - 2008-12-05, 09:50

dżo napisał/a:
Kreestal napisał/a:
tydzień po poparzeniach zafundowanych przez fryzjerką

Kreestal, :shock:
Ostatnio czytałam artykuł w gazecie o dziewczynie, która tak została poparzona przez fryzjerkę, ze będzie musiał mieć robiony przeszczep skóry, na razie musi chodzić w peruce. Domagała się w sądzie odszkodowania i dostała jakies małe zadośćuczynienie, które tylko w częśći pokryje koszty leczenia.


dżo również o tym czytałam ... u mnie nie było to aż tak poważne, choć mam pełno strupów. Miałam robioną dekoloryzację, bo zachciało mi się naturalnego koloru i choć szczypało tak, że ryczałam (chyba pomyliły farbę z płynem do udrażniania rur) to nie pisnęłam słówkiem :shock: u fryzjera dostaję głupawki ;-) Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, wreszcie miałam pretekst, aby zrobić to co chciałam uczynić od dawna: zacząć zapuszczać od początku i nie bawić się już w koloryzację.

alcia - 2008-12-05, 11:06

Zmęczona. Już któryś dzień z rzędu jadę po kilkanaście godzin na dobę - MT, anioły, biżuteria. Nawał przedświąteczny. I z jednej strony jestem przemęczona, ale z drugiej strony usatysfakcjonowana zamówieniami i spokojniejsza, bo mamy tak potworny kryzys finansowy, że gdyby nie to, nie mielibyśmy co jeść :-/
DagaM - 2008-12-05, 11:15

alcia napisał/a:
mamy tak potworny kryzys finansowy, że gdyby nie to, nie mielibyśmy co jeść :-/
to straszne, alcia życzę Wam, abyście jak najszybciej podniesli się z tego kryzysu, kurczę...tak mi się właśnie kojarzy życie w Polsce, z ubóstwem, bardzo przykre. Są ludzie bardzo bogaci, albo bardzo biedni, a pomiędzy pustka
nitka - 2008-12-05, 11:24

DagaM napisał/a:
tak mi się właśnie kojarzy życie w Polsce, z ubóstwem, bardzo przykre. Są ludzie bardzo bogaci, albo bardzo biedni, a pomiędzy pustka
tak właśnie jest niestety :-/
ja dziś mam wolne.
przeprowadzamy się w końcu. znaleźliśmy suche mieszkanie z niskimi sufitami. cenę przemilczę, budynek zlokalizowany 3 metry od cmentarza, widok z każdego okna na cmentarz.
i znowu zaczynamy od początku...

frjals - 2008-12-05, 11:27

alcia, zazdroszczę ci, że potrafisz swoje wyroby gdzies sprzedać :-| .
Ja nawet nie potrafię wystawić na allegro :roll: . Sklep w którym byłam z aniołkami się nie odzywa czy je chce czy nie, a czas mija, za chwilę będą czekać do przyszłego roku :-/ .

Lily - 2008-12-05, 11:30

frjals napisał/a:
Ja nawet nie potrafię wystawić na allegro :roll:
to nic trudnego, ale na allegro ciężko coś sprzedać w sensownej cenie - ja ostatnio sprzedałam kolczyki po 1 zł :|
nitka - 2008-12-05, 11:32

acha, i cały poranek moja głowa śpiewa tą piosenkę. To Wy też sobie pośpiewajcie :)
<object width="425" height="344"><param name="movie" value="hxxp://www.youtube.com/v/YEEy615Jzg4&hl=en&fs=1"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="hxxp://www.youtube.com/v/YEEy615Jzg4&hl=en&fs=1" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object>

daria - 2008-12-05, 11:39

a ja dziś średnio wyspana ale ktoś mi dziś powiedział, że wyglądam kwitnąco!
i dowiedziałam się o ciąży koleżanki kolejnej! :)
fajnie... że tyle lasek będzie rodzić :)
w pracy staram się nie wchodzić w drogę szefowej!
i jest oki chociaż chłodno! :)

dżo - 2008-12-05, 11:45

daria napisał/a:
ktoś mi dziś powiedział, że wyglądam kwitnąco!

daria, przygotuj się, ze coraz częściej teraz będziesz to słyszała :-D , aż do znudzenia ;-) ,

alcia - 2008-12-05, 11:58

DagaM napisał/a:
to straszne, alcia życzę Wam, abyście jak najszybciej podniesli się z tego kryzysu, kurczę...tak mi się właśnie kojarzy życie w Polsce, z ubóstwem, bardzo przykre. Są ludzie bardzo bogaci, albo bardzo biedni, a pomiędzy pustka
Dzięki za dobre słowa. U nas jest dobrze tak na ogół. Ale ktoś nas z rodzinki znów w ch. zrobił i stąd te problemy. kupiliśmy trochę droższy samochód uwzględniając to, że sprzedajemy stary. I popełniliśmy ten błąd, że "sprzedaliśmy" komuż z rodziny. Najpierw prosił o 3 raty, z 3 zrobiło się szybko 6... i kasy nie ma a my ledwie zipiemy. Rachunki nie popłacone, dobraliśmy trochę kredytu ale i tak mało..... A tamten sobie samochód remontuje ze wszystkich stron, radio CB, blacharkę za 2000 zrobił a my nie mamy kasy na prezenty dla dzieci, święta i.. życie. K... dlaczego ja jestem taka głupia, zawsze to samo - naiwność na maxa, zaufanie na prawo i lewo rozdaję i na końcu o sobie myślę. :-/ Trzeba było samochód do komisu oddać albo na allegro wystawić. tym bardziej że cenę daliśmy celowo tak niską, by natychmiast poszedł i jak najszybciej gotówkę za niego mieć. To mamy :evil: Ale tak... zawsze sobie myślę - co tam, trzeba sobie pomagać... eh, spadam, bo zaś będę się cały dzień denerwowała.
kocham_tramwaje - 2008-12-05, 12:06

dżo napisał/a:
daria napisał/a:
ktoś mi dziś powiedział, że wyglądam kwitnąco!

daria, przygotuj się, ze coraz częściej teraz będziesz to słyszała :-D , aż do znudzenia ;-) ,
taaak i kozystaj ile wlezie :mryellow: potem z tym kwitnieciem to roznie bywa ;-) .
nitka, dobre. wciagnelam sie :lol:

alcia, no niefajna sytuacja.. trzymaj sie.

kocham_tramwaje - 2008-12-05, 12:15

euridice napisał/a:
trza własną firmę zakładać, już dlugo nosimy się z tym zamiarem, odstrasza nas skutecznie polska biurokracja, ale chyba nie ma na co czekac

o tak- polska biurokracja wspomaga mlodych przedsiebiorcow :evil:
tez myslimy o tym, zeby w koncu zaczac zarabiac na siebie..poki co konczy sie na mysleniu i na burzach mozgow wieczorowa pora, jak mala spi :-| ...

daria - 2008-12-05, 12:17

alcia, współczuję, ja już wiele razy przekonałam się, że z rodziną się interesów nie robi!
moi rodzice od 6 lat!! wiszą nam jakieś 6 tysięcy....
albo i więcej...
pożyczyli od nas kasę z wesela i nie oddali... a to były nasze w prezencie otrzymane pieniądze! i wiem, że nigdy nam ich nie oddadzą!
jak moja bavcia zyła to przepisała na mnie swoje oszczędności a jak umarła to się rodzice dowiedzieli o nich przez przypadek i kazali!! wyciągnąć z banku i dać im bo mają długi!!!!!!! :shock:
i co miesiąc mój tato ode mnie pożycza kasę i nawet nie zapyta czy mi starczy!
postanowiłam z tym skończyć.. mam argument! dziecko w drodze!!!!!!!!! :mryellow:
trzymaj się kochana!

[ Dodano: 2008-12-05, 12:18 ]
euridice napisał/a:
trza własną firmę zakładać, już dlugo nosimy się z tym zamiarem, odstrasza nas skutecznie polska biurokracja, ale chyba nie ma na co czekac


też bym chciała! ale się boję właśnie tego! :->

daria - 2008-12-05, 12:27

euridice napisał/a:
Nam od czasu do czasu marzy się wegańska super knajpa/kawiarnia


nam też, a własciwie mi :)
mój A. pracuje na uczelni i z niej nie zrezygnuje, ale ja bym chętnie została właścicielką baru wege! :mryellow:

Lily - 2008-12-05, 12:59

euridice napisał/a:
no właśnie, wszyscy chcą, ale się boją :mryellow:
ja nie chcę, bo się nie nadaję, ale gdybym chciała to biurokracja by mnie skutecznie odstraszyła - popełnisz błąd w kontaktach z US i idziesz siedzieć :/ a o błąd nietrudno, bo te ich przepisy się zmieniają co miesiąc...
nitka - 2008-12-05, 13:02

euri, zacznijcie Lu w reklamach wystawiać-kasa szybsza ;-)
Kreestal - 2008-12-05, 13:04

Ja od dawna myślę o wybyciu na wieś i założeniu eco gospodarstwa, ale co będzie w przeciągu następnych 5 - 10 lat, to tylko czas pokaże ... bycie samowystarczalnym to bardzo kusząca wizja, ale raczej niemożliwa do realizacji :roll:
rosa - 2008-12-05, 13:14

nitka na tym teledysku to Ty w nowym mieszkaniu tak wywijasz? niezła jesteś :-D

trudno jest mieć kasę gdy jedna osoba pracuje, pamiętam te cud-czasy.
dla mnie praca to konieczność, nie lubię jej ale potrzebuje pieniędzy.
wraz ze wzrostem dzieci rosną wydatki. np. komplet podręczników do gimnazjum do 1 klasy to koszt ok. 500 zł.
za 10-latka prawie wszędzie płaci się jak za dorosłego, więc np. wyjazd na narty w 4 osoby to kosztowna sprawa.

nie zgadzam się że w polsce tylko sami biedacy i bogacze. jest duża liczba osób, którzy pracują, wydaja na bieżące potrzeby i zostaje im jeszcze kasa na koncie :-) sama się do takich zaliczam

rosa - 2008-12-05, 13:25

to może dlatego jestem zadowolona z tego co mam, że po prostu nie mam porównania do tego co mogłabym zarobić zagranicą? :-D
nitka - 2008-12-05, 13:35

euridice napisał/a:
choruję na syndrom post-wyspiarza :roll: Wszystko przeliczam na funty :roll:
brzmi...
euridice napisał/a:
ktoś jeszcze chory na to samo? ;)
...znajomo...
euridice napisał/a:
Ciekawe czy to uleczalne :->
nie!
dla mnie tych 8 msc w Pl to mordęga była.
To tak, jakby mieszkać w otwartej klatce.

Lady_Bird - 2008-12-05, 13:36

tez się nie zgadzam,ze tylko biedni i bogaci w Polsce.Z moich obserwacji wynika, że tych "pomiędzy"jest całkiem sporo.
nitka - 2008-12-05, 13:53

euridice, mam nadzieję, że do przyszłego roku (kiedy to my będziemy się do Ediego przenosić) wyjaśni się Wam sprawa, i nareszcie będziemy sobie mogły pogadać u Japończyka na wegetariańskim sushi :)
ina - 2008-12-05, 13:56

euridice napisał/a:
choruję na syndrom post-wyspiarza :roll: Wszystko przeliczam na funty :roll:


Zapewniam, że to jest uleczalne z czasem :-D . My już umiemy żyć za 1200zł miesięcznie ;-)

bodi - 2008-12-05, 14:01

euridice, spróbuj się zorientowac w urzędzie pracy, wiem że jakis czas temu było sporo programów dla bezrobotnych - któres z was musiałoby sie tylko zarejestrowac - chodzi się potem na szkolenia i pisze biznesplan, mozna się w ten sposób ubiegac o spore dofinansowanie z UE na początek działanosci gospodarczej.
rosa - 2008-12-05, 14:03

euridice napisał/a:
óle jestem anglofilka;

to wszystko wyjaśnia :-)
ja jestem tak przekorna, że pewnie prędzej bym pojechała w drugą stronę, albo na ukrainę :-D

ina 1200zł :shock:
moze ja pracuję w jakimś super rewelacyjnym zakładzie, ale w ostatnim miesiącu, w którym było mało godzin, dziewczyna która najmniej zarabia, wzięła 1600 zł na rękę

[ Dodano: 2008-12-05, 14:04 ]
aha, ona ma skończona tylko podstawówkę

nitka - 2008-12-05, 14:06

rosa,w Warszawie i okolicach zarobki są wyższe niż w pozostałych rejonach Pl
ina - 2008-12-05, 14:06

rosa, nie porównujmy warszawskich zarobków do podkarpackich. Tu się np. w budżetówce zarabia 900zł ;-)
nitka - 2008-12-05, 14:08

znad garnka z tapioką odezwała się korespondentka z wielkiej dziczy na Morzu Irlandzkim, z pływającym od żebra do żebra dzieckiem w brzuchu i perspektywą pakowniczo-przeprowadzkową, ciągle w piżamie :roll:
Kreestal - 2008-12-05, 14:10

nitka :-D teraz to i ja nie mogę się uwolnić od Gimme Dat Ding
nitka - 2008-12-05, 14:12

Kreestal, właśnie osiągnęłam zamierzony cel :) 8-)
alcia - 2008-12-05, 14:12

euridice, ja Cię rozumiem po części. Mnie szlag trafia jak myślę o tym ile mogłabym zarabiać w swoim zawodzie (informatyka). Ale zarabiać nigdy nie będę, bo mam dzieci na których mi zależy bardziej niż na tej kasie.
A co do firmy swojej - tez mi się marzy i zrealizuję na 100% jak tylko Lenka dorośnie do przedszkola. Póki co na lewo będę zarabiała (no częściowo na lewo, bo "normalną" pracę też przecież mam).

Wiecie co? Tak z innej beczki.. Wkurza mnie to życie na kredytach. Jak ostatnio policzyłam nasze miesięczne przychody, to mi oczy na wierzch wyszły. Kurcze kupę kasy (jak dla mnie). A gdzie te pieniądze są? Ni widu, ni słychu... rozłażą się po różnych ratach, opłatach, sama nie wiem gdzie.
No dobra - bardziej optymistycznie - za miesiąc, dwa wyjdziemy na prostą, a póki co zaciskam zęby i damy jakoś radę.

Jeszcze jedna uwaga co do emigracji. Mnie nigdy nie ciągnęło tak na poważnie. Są tam większe pieniądze, lepszy standard życia, ALE: nie ma tam moich przyjaciół, kilku ukochanych osób z rodziny, mojego ulubionego parku, moich uluboinych artykułów w sklepach, mojego ulubionego piwa :-P , znajomych z różnych miejsc Polski na wyciągnięcie ręki, wszystkiego co moje, swojskie. Mi się tu dobrze żyje. Kraj jest popieprzony na maxa, ale oddalając swoje myślenie od sfery polityki, gospodarki (na tyle, na ile to możliwe) - mi tu dobrze.

ina - 2008-12-05, 14:15

alcia napisał/a:
Jeszcze jedna uwaga co do emigracji. Mnie nigdy nie ciągnęło tak na poważnie. Są tam większe pieniądze, lepszy standard życia, ALE: nie ma tam moich przyjaciół, kilku ukochanych osób z rodziny, mojego ulubionego parku, moich uluboinych artykułów w sklepach, mojego ulubionego piwa :-P , znajomych z różnych miejsc Polski na wyciągnięcie ręki, wszystkiego co moje, swojskie. Mi się tu dobrze żyje. Kraj jest popieprzony na maxa, ale oddalając swoje myślenie od sfery polityki, gospodarki (na tyle, na ile to możliwe) - mi tu dobrze.


Ja też czuję podobnie. Na dłuższą metę, męczyłam się za granicą,mimo że miałam fajną pracę i dobrze zarabiałam.

rosa - 2008-12-05, 14:16

no to rzeczywiście, przy 900 zł ja ze swoimi zarobkami plasuje się wśród bogaczy :-/ sorry dziewczyny, kompletnie się nie znam na wynagrodzeniach w polsce

chyba rzeczywiście najlepiej mieć własną firmę, np sklep internetowy :-)

[ Dodano: 2008-12-05, 14:18 ]
ja bym pewnie wyjechała na trochę , ale kiedy zrobił się boom na wyjazdy to moje dzieci już były za duże żeby jechać z nimi, a jeszcze za małe żeby zostawić

orenda - 2008-12-05, 16:27

alcia napisał/a:
eszcze jedna uwaga co do emigracji. Mnie nigdy nie ciągnęło tak na poważnie. Są tam większe pieniądze, lepszy standard życia, ALE: nie ma tam moich przyjaciół, kilku ukochanych osób z rodziny, mojego ulubionego parku, moich uluboinych artykułów w sklepach, mojego ulubionego piwa :-P , znajomych z różnych miejsc Polski na wyciągnięcie ręki, wszystkiego co moje, swojskie. Mi się tu dobrze żyje. Kraj jest popieprzony na maxa, ale oddalając swoje myślenie od sfery polityki, gospodarki (na tyle, na ile to możliwe) - mi tu dobrze.
podpisuję się pod tym.
Lily - 2008-12-05, 16:31

orenda napisał/a:
podpisuję się pod tym.
ja w zasadzie też, nie widzę się nigdzie indziej, może dlatego, że ja z prowincji jestem i prowincję mam w głowie :)
majaja - 2008-12-05, 16:49

rosa napisał/a:
no to rzeczywiście, przy 900 zł ja ze swoimi zarobkami plasuje się wśród bogaczy sorry dziewczyny, kompletnie się nie znam na wynagrodzeniach w polsce
Ja pracując w Warszawie wcale rewelacyjnie nie zarabiam, fakt, jak już skończę tą podyplomówkę to powinny mi zarobki skoczyć, ale w tej chwili to nawet się nie przynaję ile zarabiam, bo mi głupio, i generalnie to upokarzające. Ale wyemgrowiać to bym nie chciała, prawdopodobieństwo zaczepienia się w moim nowym zawodzie żadne, a obiecałam sobie, że nigdy więcej handlu w żadnej postaci, nie znoszę takich zajęć.
bodi - 2008-12-05, 16:52

hm, ja właśnie jestem w trakcie testowania tego czy emigracja jest dla mnie ;)
najbardziej brakuje mi znajomych. Z rodziną widuję się i tak dwa, trzy razy do roku - tutaj moge miec to samo (poza moim ukochanym bratem, który tez mieszka w warszawie). Ale od czego jest internet ;)

nitka - 2008-12-05, 18:49

zaraz dostanę na łeb w tym polis!
poszliśmy podpisać umowę najmu mieszkania na cmentarzu. Tępa pani miotała się z umową, chciała obsłużyć wszystkich zaraz, jej, od razu bym jej zorganizowała pracę. well. w końcu podpisaliśmy, poszliśmy coś zjeść, jedziemy zobaczyć mieszkanie...
tępa pani dała nam złe klucze!!!! zamek był taki stary, a ona dała nam dwa klucze patentowe! i kłóci się przez telefon, że skoro klucz jest w zamku to mam mu dać "a little wiggle" :shock: zresztą ona kończy pracę, i w poniedziałek możemy sobie po inne klucze przyjść. ja na to, że w związku z tym spędzimy 3 noce w hotelu na jej koszt! brrrrrrrrrr!
w końcu zostawiła dobre klucze sprzątaczowi o wdzięcznym imieniu Antonio i Faza poszedł je odebrać. pomijam, że powinna nam je przywieźć w zębach. wrrrrrrrrr

[ Dodano: 2008-12-05, 18:51 ]
puenta jest taka, że nadal nie widziałam naszego nowego mieszkania

Izzi - 2008-12-05, 19:15

rosa napisał/a:
dziewczyna która najmniej zarabia, wzięła 1600 zł na rękę

aha, ona ma skończona tylko podstawówkę
echh ..to wkurzające, że mając skończone studia, w trakcie studiów podyplomowych mogę na takie info zareagować tylko ---> :shock:

majaja napisał/a:
ale w tej chwili to nawet się nie przynaję ile zarabiam, bo mi głupio, i generalnie to upokarzające.
..ooo tak :-?

..ale przecież pieniądze szczęścia nie dają :-> ..więc dziś jestem hapiii :mrgreen: mimo, ze jutro znów się nie wyśpię ..to jest git :mrgreen: ..i grudzień jakiś taki gorący :-P

nitka łell no tępa pani tępa masakrycznie! ..coby tylko mieszkanie było oki!

Lily - 2008-12-05, 19:17

Izzi napisał/a:
majaja napisał/a:
ale w tej chwili to nawet się nie przynaję ile zarabiam, bo mi głupio, i generalnie to upokarzające.
..ooo tak :-?
jak ja bym się przyznała to byście się dowartościowały; zresztą wczoraj wyleciała moja koleżanka, w najbliższym czasie pewnie ja też
fizia - 2008-12-05, 20:00

U nas też kryzys, diamenty się nie sprzedają, wszyscy zaciskają pasa. Mamy cztery oddziały, Szwecja, Irlandia, Holandia i Płd Afryka, wszędzie w tym tygodniu redukcje :-/ Codziennie przychodzimy do pracy i zastanawiamy się, kiedy nas wezwą na miting, wszyscy spekulują, szepczą, dzwonią, masakryczna atmosfera :shock: Ale... ponieważ i tak mam już dosyć tej pracy (a właściwie niektórych ludzi :-P ) to postanowiliśmy, że jeśli mnie zredukują to wyruszamy do magicznego miasta :-D Edka czyli. Frakcja wyspiarska postanowiła zaludnić Północ :mryellow: Juhu! Czyli w sumie super :-D
Lady_Bird - 2008-12-05, 20:47

magcha napisał/a:
Lady_Bird napisał/a:
happy!
rowerek dotarł i normalnie sie w nim zakochałam :mryellow:
pierwsza jazda za mną.w weekend dam mu wycisk :-P

Pochwal się jakie cudo sobie kupiłaś :-D



magcha, hxxp://www.profile-hoogeveen.nl/imagehandler/userproduct/466/yocrR-1-2_have_paars.jpg]batavusa
tradycyjny Old Dutch. Rewelacyjny w jeździe:) Pół Krakowa dzis zjechałam a i tak mi mało ;)

Kreestal - 2008-12-05, 20:51

Dowiedziałam się właśnie, że jestem chora na prokrastynację :mryellow: tak jet od liceum, chociażby nie wiadomo ile miałabym do zrobienia na jutrzejszy dzień, potrafię się skupić na zadaniu dopiero po 22, kiedy to adrenalina nie daje mi już spokoju 8-)
Malati - 2008-12-05, 21:02

Lady_Bird, mam identycznego w Polsce,cudo wpaniale sie jezdzi Mi znajomy z Holandii przysłał :-)
biechna - 2008-12-05, 21:02

fizia napisał/a:
że jeśli mnie zredukują to wyruszamy do magicznego miasta Edka czyli.

Nie, żebym Ci źle życzyła, ale... :-D

nitka, dzisiaj też miałam beznadziejną sytuację, z agencją naszą, opierdzieliłam kolesia z takim ostrym nerwem, aż mi Stanisław "czkawki" dostał :oops:

A co do wałęsania się, to coraz bardziej czekam aż porodzę, podkarmię, pokażę w Polsce i ruszymy gdzieś na południe i będzie słońce i ciepło, ciepło i ciepło 8-)

fizia - 2008-12-05, 21:18

Lady_Bird, cudny, zazdraszczam :-D takim to by mi się chciało szusować, zwłaszcza po Krakowie!!!
euridice napisał/a:
Tylko pamiętajcie, że jest kilka dzielnic, które zdecydowanie odradzam :>

skonsultujemy się przed wyjazdem, oczywiście :mryellow:
biechna napisał/a:
Nie, żebym Ci źle życzyła, ale... :-D

Ten plan awaryjny chyba się wysunie na pierwszy plan niedługo :-P to już ostatnia zima na Wyspie Man, to pewne.
Dziewczyny, widziałyście film WOMAN TALKING DIRTY, w Edku kręcony? Właśnie przez niego mam sentyment do tego miasta. I do Dolly Parton... :shock: Kto widział, ten wie :mrgreen: Wspaniały film :-D
euridice, bardzo Cię proszę, Lubego urabiaj :-D

Lady_Bird - 2008-12-05, 21:21

W imieniu batavuska dziekuję :D
Kreestal - 2008-12-05, 21:23

euridice napisał/a:

Kreestal, nie daje spokoju? Czy daje spokój? :P Bo jeśli to pierwsze, to chyba nie do końca rozumiem (a chcialabym zrozumieć, bo mam podobnie ;) ).


Nie daje spokoju, jestem już na tyle roztrzęsiona i przerażona wizją konsekwencji, że biorę się za robotę, zarywam noc i w przeciągu paru godzin robię to co powinnam robić powoli, spokojnie przez cały tydzień.

kocham_tramwaje - 2008-12-05, 22:12

chyba zadowolona z siebie. 3 miesiace czekalam, zeby zawiezc overlocka do serwisu, ale ciagle-brak kasy, czasu i motywacji. dzis siadlam, wzielam instrukcje, srubokret, rozkrecilam, naprawilam, skrecilam, zaoszczedzilam jakies 200 :mryellow:
a zajelo mi to jakies pol godziny...
Kreestal, witaj w klubie. ja wlasnie siadam do roboty. w dzien nie potrafie. nigdy nie potrafilam.

euridice napisał/a:
A tak wogóle, to A. powiedział, że uzależniłam się od wegedziacka itp. Coż, może i racja ;) Chyba pora na mały odwyk :->

euridicko - rowniez witaj w klubie :mryellow: .

martka - 2008-12-05, 22:22

padnięta jestem na pysk, ale się ubawiłam czytając wasze rozważania o Edim :mrgreen:

przybywajcie tłumnie, będziemy mieć bliżej do was wszystkich 8-)

Alispo - 2008-12-05, 22:23

mam to samo,ostatnio wiozlam papiery do urzedu,nie dosc ze nie napisalam na kompie rano (nawet nie w nocy)to pisalam jedno pismo odrecznie w tramwaju a jeszcze w urzedzie przybijalam pieczatke,zalamana jestem soba ostatnio,ale to juz szczyt wszystkiego,zwalam nieco na moj stan psychiczny zwiazany z osobistymi sprawami ale wychodze na prosta bo sytuacja juz w sumie jasna jest i jasniejsza byc nie moze..

ale dzis jestem przez to nawet o dziwo gotowa na nowe zycie(znaczy sie moje;) )

alcia - 2008-12-05, 22:34

Alispo napisał/a:
ale dzis jestem przez to nawet o dziwo gotowa na nowe zycie(znaczy sie moje;) )

brawo! :)

Ja też zawsze byłam nocnym typem. Na studiach zaczynałam naukę koło północy, po tym jak sobie posprzątałam, popaliłam, pojadłam... i ja już nie miałam czym odwlec, to siadałam i siedziałam do rana. Nie potrafiłam nigdy inaczej. Teraz mam podobnie, jednak trochę się zmieniło pod wpływem dzieci. I teraz często coś po prostu MUSZĘ w ciągu dnia, wtedy nie było takich sytuacji.

Jagula - 2008-12-05, 22:38

no to wiecie co przeżywam- jestem również nocnym typem...a od pół roku wstaje o 5:30 rano- koszmar....cały dzień niedospana i śpiąca ale koło 21rozkręcam się na nowo ;-)
a dzisiaj powiedziałam właśnie w tym miejscu gdzie startuje o 6ej rano,że odchodzę...ufff- ulżyło mi :-P

Lily - 2008-12-05, 22:41

Jagula napisał/a:
cały dzień niedospana i śpiąca ale koło 21rozkręcam się na nowo ;-)
ha, ja też tak mam :) wieczorem odżywam :) nawet jeśli wstanę bladym świtem
alcia - 2008-12-05, 22:42

Jagula napisał/a:
cały dzień niedospana i śpiąca ale koło 21rozkręcam się na nowo ;-)

Mam idento! :) Dla mnie wstawanie przed 8 to zabójstwo (nawet dziewczyny to szanują i jak wstaną wcześniej, to zajmują się sobą ;) ). Nigdy nie wstaję wyspana, bo zawsze nocą szkoda mi iść spać. Koło 1. kładę się już z rozsądku.. choć niechętnie ;)

Jagula - 2008-12-05, 22:49

no to przyznam się do czegoś :mryellow: jak miałam jakieś 17 lat to wkręciłam sobie,że się przestawię na totalnie na nocny tryb życia...i wyglądało to tak,że całą noc sobie coś robiłam- rano szłam do szkoły, wracałam , kładłam się spać, wstawałam wieczorem , jadłam i np . zabierałam się za naukę :-> wytrzymałam niecały tydzień- wszystko przez tych hałaśliwych domowników :mryellow:
Capricorn - 2008-12-05, 23:01

Jagula napisał/a:
no to przyznam się do czegoś :mryellow: jak miałam jakieś 17 lat to wkręciłam sobie,że się przestawię na totalnie na nocny tryb życia...i wyglądało to tak,że całą noc sobie coś robiłam- rano szłam do szkoły, wracałam , kładłam się spać, wstawałam wieczorem , jadłam i np . zabierałam się za naukę :-> wytrzymałam niecały tydzień- wszystko przez tych hałaśliwych domowników :mryellow:


ja tak robiłam ponad rok, w nocy sporo się uczyłam (klasa maturalna), po powrocie ze szkoły szłam spać, wieczorem miałam na głowie sprzątanie, zmywanie, itp, i potem, gdy w domu cichło, mogłam spokojnie popracować. Problem pojawił się w wakacje, środek dnia, a ja nieprzytomna, marząca tylko o poduszce :roll: nie było łatwo się odzwyczaić.

BTW, znacie to: Japonki to mają fajnie - wstają rano, i od razu w kimono :D

[ Dodano: 2008-12-05, 23:03 ]
alcia napisał/a:
[ Nigdy nie wstaję wyspana, bo zawsze nocą szkoda mi iść spać. Koło 1. kładę się już z rozsądku.. choć niechętnie ;)


mam tak samo, jak Ty ;-) :D

Jagula - 2008-12-05, 23:05

heheh- i pora najwyższa kierować się w stronę wyra...ale .... :mryellow:
alcia - 2008-12-05, 23:19

Jagula napisał/a:
heheh- i pora najwyższa kierować się w stronę wyra...ale .... :mryellow:

e tam ;) Ja czekam aż k. wróci z pracy i lecę na pifo :)

majaja - 2008-12-06, 07:22

alcia napisał/a:
Mam idento! Dla mnie wstawanie przed 8 to zabójstwo (nawet dziewczyny to szanują i jak wstaną wcześniej, to zajmują się sobą ). Nigdy nie wstaję wyspana, bo zawsze nocą szkoda mi iść spać.
Paskudnie i obrzydliwie zazdroszczę. Muszę wstać parę minut po 6, nawet dziś, bo na zajęcia, a spać chodzę koło półnoocy bo wcześniej się nie wyrabiam. Nawet teraz, jak żeśmy z Mironem posiedzieli tydzień w domu, to spałam max do 7, a potem było: mama ja chcę wstać.
- 2008-12-06, 08:00

alcia napisał/a:
Nigdy nie wstaję wyspana, bo zawsze nocą szkoda mi iść spać. Koło 1. kładę się już z rozsądku.. choć niechętnie
no mam inentiko :roll: :roll: więc ciężkie czasy teraz bo Lew wstaje o 7 od dłuższego czau i jak się doda do tych 6h snu z 4 pobudki to...nie wiem czy to spaniem można nazwać..
Silverka - 2008-12-06, 09:26

zdziwiona, rodzice na mikolajki kupili mi zestaw yerby maty czego po nich bym sie nigdy nie spodziewala ;)
priya - 2008-12-06, 10:16

ań napisał/a:
no mam inentiko :roll: :roll: więc ciężkie czasy teraz bo Lew wstaje o 7 od dłuższego czau i jak się doda do tych 6h snu z 4 pobudki to...nie wiem czy to spaniem można nazwać..


No to na pocieszenie: jak Nat był w wieku Twojego synka wstawał tak koło 4-5. Ponownie zasypiał dopiero koło 9 więc ja - jako ta, która w dzień sapć nie potrafi - nie spałam już wcale. A nocą miałam nawet do 7 pobudek. Teraz sypia do 6-7. Zasypia o 21. Przez dzień nie śpi wcale. Ale zgraliśmy się, bo ja też lubię iść wcześnie spać, zazwyczaj koło 22. I wstać sobie o 6. Więc od kiedy skończył 2 latka jest git.

A dziś jestem... pogodna :) Słońce cudownie świeci mi prosto w oczy a nad górami unosi się przecudnej urody mgła... Nat uszczęśliwiony podarunkiem od Mikołaja, a w Waldorfie kiermasz świąteczny.

kocham_tramwaje - 2008-12-06, 13:35

niewyspana, jak sto piecdziesiat i polamana, jak jeszcze wiecej.
a to wszystko, przez umilowanie dla nocnego siedzenia.
Jagula, Capricorn, tez przechodzilam przez taka faze. nawet to lubilam. teraz bym chyba nie mogla. coz-nie jestem sama na swiecie, dzieciak ma swoje wymagania.

no i wsciekla na siebie, bo przegapilam kolejna aukcje ze strojem kapielowym. a chce kupic najtanszy, jak sie da, bo (MAM NADZIEJE) w tym rozmiarze bede krotko plywac :mryellow:
ech, nie moge sie doczekac, kiedy w koncu pojde na basen. plywalam przez 10 lat. ale to bylo wieki temu..

Dorota - 2008-12-06, 14:41

walaija napisał/a:
ech, nie moge sie doczekac, kiedy w koncu pojde na basen. plywalam przez 10 lat. ale to bylo wieki temu.


a my właśnie jedziemy na basen na którym też dawno nie byliśmy :-D

natasha - 2008-12-06, 15:59

głodna... od poniedziałku do piątku mieszkam na stancji gdzie mam zamrożone obiadki domowej roboty. niestety w soboty nigdy nie chce mi się gotować... :P teraz siedzę skulona przed kompem czekając aż będę moła zabrać się za kończenie seitanu (też domowej roboty ^^ uznałam że przyda się kulinarna odmiana ;) ) leżakującego w lodówce ^^
ale co by nie mówić... nie ma nic lepszego niż sobota :-D a na samą myśl że niedługo święta... :mrgreen: do piętego stycznia wolne :mrgreen:

sylv - 2008-12-06, 16:21

rosa napisał/a:
chyba rzeczywiście najlepiej mieć własną firmę, np sklep internetowy :-)


my mamy. nie ma szans, żeby było to jedyne źródło utrzymania.


od ponad 30 dni czekamy na decyzjękredytową. osiągam stan przedzawałowy :/

Capricorn - 2008-12-06, 19:26

ja myślę, ze najlepiej dywersyfikowac dochody.
Agnieszka - 2008-12-06, 20:50

spałam dziś 10 godzin :-D , byłyśmy na warsztatach glinowych :-D
niestety zaczyna się u mnie intensywny czas pracowy, Ada będzie od przyszłej niedzieli u dziadków (pewnie całe ferie świąteczne) :-|
Nie mam prezentów, koncepcji na nie, kasy i czasu żeby np połazić po sklepach

kocham_tramwaje - 2008-12-06, 21:39

zniesmaczona :-P .
a bylo to tak.
skonczyly mi sie fajki. mysle-albo bede sie skrecac do jutra, albo..nie.
no to dawaj. Mala za pol godziny idzie spac, wiec szybki spacerek. ubralam sie w try miga, Mala w dwa miga zeby sie nie zagotowala, PAC w nosidlo-wychodzimy. wiedzialam, ze albo mnie czeka monopolowy pod blokiem, albo monopolowy 9 blokow dalej. a, ze pod gorke i z Mala na brzuchu-20 min spaceru z wywieszonym jezorem, wiec-wiadomo-zaciskalam wszystkie cztery kciuki, zeby ten pod blokiem byl jeszcze czynny.
ok.
Mala zadowolona, ja zadowolona, idziemy, w monopolowym sie swieci, mysle- super, szybko po fajuchy i rundka dookola bloku, coby Mala przed senkiem dotlenic.
musze zaznaczyc, ze to maly osiedlowy kioskacz, z alkiem po sufit, stojkowymi na etacie pod sklepem jak ladna pogoda-jak wiec weszlam, caly wlasciwy widok zaslanial mi gosciu, ktory sie wsliznal przede mna.
nabyl, co mial nabyc i poszedl w sina dal, a oczom moim ukazala wielka, ogorzala, baba w futrze z karakulow stojaca ukosem za lada, na ktorej to-tej ladzie, na szczescie nie babie- blyszczala zero siodemka czystej w towarzystwie dwoch watpliwie krysztalowych kieliszkow, a przed lada facet w samych gaciach z dziura na dupie, nawet skarpetek nie mial, tylko bose giry chlodzil na zasyfionej posadzce. zamurowana na maksa spytalam grzecznie, czy aby jeszcze otwarte, odpowiedzial mi koles, ktory nagle mi sie objawil zza stojaka z kranczipsami, ze owszem, zapraszamy. po czym ten w samych gaciach, ktore ledwie sie trzymaly jego przedzialka, odwrocil sie, jak zobaczyl Mala-rozanielil jak dziecko do budyniu i z lapami do niej-"oooo jakkhhha szzlyysznaa ziewuszkkhhhaa do mie pszzzyyyysszzzzlaa. moznaa doothhhnaszzz?? hiiipp??"
ja na to -nie. nie mozna!
obrocilam sie na piecie i wyjszlam. roztrzeslam sie na tyle, ze w 8 min bylam w monopolowym te 9 blokow dalej.
plus zajscia jest taki, ze obie mialysmy godzinny spacerek-wracalam na okolo, zeby nie nadziac sie ponownie na typa.
no i jeszcze taki, ze powaznie sie zastanawiam nad rzuceniem palenia ;-)

Malati - 2008-12-06, 21:41

walaija, :-D
martka - 2008-12-06, 21:47

walaija, uwielbiam Cię czytać :mrgreen: ( załóż kobieto jakiegoś bloga czy co ;-) )

walaija napisał/a:
powaznie sie zastanawiam nad rzuceniem palenia ;-)

na dobre by Ci wyszło :-P

bodi - 2008-12-06, 21:53

wala uwielbiam Twój styl pisania :mryellow: Martka dobrze prawi o blogu, weź to sobie do serca :D
kocham_tramwaje - 2008-12-06, 21:55

:oops:
Capricorn - 2008-12-06, 21:58

walaija, :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

no i zdecydowanie namawiam Cię do porzucenia uzależnienia. Co ma się dziecko po monopolowych włóczyć po nocach ;-)

Agnieszka - 2008-12-06, 22:04

ja też nałogowiec, jak znajdziesz sposób pisz, i pomyśl o blogu fajnie się czyta Twoje posty :-)
zina - 2008-12-06, 22:39

walaija, ale przygoda! :shock: :-D

Dawaj jeszcze ;-)

fizia - 2008-12-06, 23:06

walaija, :mrgreen:
a palenie rzuć, spróbuj chociaż, zobaczysz jak po tygodniu będą Ci fajki śmierdzieć :-P ja nie palę dwa miesiące, czuje się o 300% lepiej, serio

Malati - 2008-12-06, 23:08

fizia napisał/a:
ja nie palę dwa miesiące,


Gratulacje!! Oby tak dalej :-)

Lily - 2008-12-06, 23:08

Chciałabym się poczuć o 300% lepiej, może zacznę palić, a potem rzucę? :mrgreen:
fizia - 2008-12-06, 23:27

ha ha Lily :mryellow: terapia przez upodlenie :mryellow:

nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo zasyfiony jest mój organizm bo się przyzwyczaiłam do takiego stanu :-? ohydny tytoń fuj fuj :evil:

Alispo - 2008-12-06, 23:35

zaskoczona.jutro może pojade nad morze ;-) i to z R. ktory mial sie ze mna nie kontaktowac przez m-c.Nic juz nie kumam :roll: .I jeszcze ciemniobrazowowłosa jestem,o dziwo jednak henna na mnie podzialala w koncu,a konkretniej indigo.
Lily - 2008-12-06, 23:38

Alispo, no to miłego morzowania :)
Alispo - 2008-12-06, 23:50

nie wiem czy to wyjdzie,ale moze gdzies pojade,jak nie nad morze to blizej;)nie wiem tylko czy ze soba wytrzymamy..:/
Lily - 2008-12-06, 23:51

Cytat:
nie wiem tylko czy ze soba wytrzymamy..:/
co ma być to będzie - to nie tylko od Ciebie zależy...
trzymam kciuki w każdym razie :)

arahja - 2008-12-07, 00:10

Zadowolona: miły wieczór w fajnym towarzystwie działa uśmierzająco na najgorsze bóle głowy.

Zaskoczona: współlokator poprosił mnie o wybycie jutro w konkretnych godzinach z domu, ponieważ pracuje nad odświeżeniem w związku :P Chyba mam wreszcie potężny powód, żeby poszukać prezentów, skoro muszę się włóczyć po mieście :P

babaaga - 2008-12-07, 10:07

nitka, fizia,nieeeeeeeeeeeeeeeee!!! :cry:
dziś zakręcona,150 rzeczy do zrobienia, KAcpra impreza, co ja tu w ogóle robię??do sprzątania, babo :mrgreen: :mrgreen: zwłaszcza,że zaraz na basen,trza ciasto zrobić,aaaa!!!to ja idę :mryellow:

sylv - 2008-12-07, 10:07

dzisiaj i wczoraj jakoś tak... słodko :)

wieczorem wczoraj byliśmy w kinie na bolly, potem wypiliśmy Merlota z przyjaciółką, no i rano Mikołaj przyszedł do grzecznych dzieci ;)

a dzis rano mąż wybył do pracy zostawiając mnie z nakazem "odpoczywania" i buziakiem w czółko. no więc słucham radia w szlafroku, obżerając się przysmakami z nowootwartego Bomi i przymierzając się powoli do zrobienia jakiejś pysznej zupki. i słońce wychodzi..

Chwilo, trwaj...

magcha - 2008-12-07, 10:17

Walaija - niezła przygoda :lol: :lol:
dynia - 2008-12-07, 11:24

Wala miszczu :mryellow: :lol:

Ali miłego morzowania zatem ;-)

Sylv jak miło do mnie Miki niestety nie przyszedł w żadnej postaci ale chyba za grzeczna nie bylam :->

babaaga miłej imprezki ,my za tydzien robimy mega Jagodowe party na 12 dzieciaków i 8 starych z tym że bez rodziny ino znajomi :mryellow:

natasha - 2008-12-07, 13:42

seitan mi nie wyszedł :-P muszę się brać do lekcji, a mama jest chyba na mnie nieco wkurzona bo odmówiłam pujścia do Kościoła... no i trza obiad robić. ale i tak dobry dzień-jak każdy w którym mogę odpocząć od mojej "wspaniałej" szkoły ^^
Alispo - 2008-12-07, 13:57

dynia napisał/a:

Ali miłego morzowania zatem ;-)

taa..nic nie wyszlo,a ja przez te plany odwolalam inne plany... 8-) moze i dobrze.
Śpiąca.

alcia - 2008-12-07, 14:58

A ja bardzo zadowolona po świetnym koncercie wczorajszym :) pobalowałam, wyskakałam się potem, fajnie!!! :)


kamma wysłała mi sms-ka, że jeszcze poleży w szpitalu, wyniki ma trochę kiepskie (wapń, magnez), lekarze zwalają wszystko na wege.. POZDRAWIA WSZYSTKICH WEGEDZIECIAKOWCÓW :-)

Dorota - 2008-12-07, 15:03

zadowolona bo udało mi się wygospodarować trochę czasu i porobiłam trochę biżu :-D
a do tego mój D. robi obiad i wymyśla jakieś cuda ;-)

biechna - 2008-12-07, 17:56

jestem dziś w nader dziwnym stanie, od początku było dziwnie, obudziliśmy się z M o 3 nad ranem (uwspólniona ciążowa bezsenność) i pojechaliśmy do marketu 24h po wtyczkę do pralki :shock:
mossi - 2008-12-07, 18:13

sylv, Ty to masz życie :roll: :mrgreen: i męża fajnego ;-)
biechna - 2008-12-07, 18:55

euridice, dawno nie było tak fajnie u nas, jak przez ostatnich kilka dni :-) nie zabrzmi to może najlepiej, ale aż się poczułam w tym tygodniu, jak przed ciążą - fantastycznie po prostu ach :mrgreen: M chyba też coś wraca do siebie z letargu, jak ja za nami tęskniłam :-D
orenda - 2008-12-07, 20:58

Najchętniej uciekłabym z domu... Jestem przeładowana obowiązkami, byciem prawie non stop sama z dziewczynkami, myśleniem od rana do wieczora o innych a sama nie mam w ogóle życia. Od trzech miesięcy jedyne 2 wyjścia z domu. Jedyna rozrywka to internet, kontakt z ludźmi prawie żaden. Do tego wysiadają mi emocje co i raz a potem mam poczucie winy w stosunku do dzieci i tak się kręci.
orenda - 2008-12-07, 21:16

euridice napisał/a:
A nie chcielibyście posłać Li do przedszkola? Może to by Cię jakoś odciążyło?
Chodzi do takiego punktu przedszkolnego na 3,5 godz, co nie zmienia faktu, że rano na 8 muszę je obie wyszykować, zrobić śniadanie, nakarmić, przygotować drugie śniadanie itd.
Ale już się wypłakałam, wyżaliłam i trochę lepiej, napięcie spadło. 8-)

eenia - 2008-12-07, 21:38

orenda wiem jak się czujesz, przechodziłam przez to, trzymaj się, nie wiem czy to Cię pocieszy ale to minie, trzeba tylko wytrzymać do czasu kiedy będzie można "wyrwać" trochę czasu dla siebie, na robienie czegoś innego...
Alispo - 2008-12-07, 21:41

smutna..nie umiem sie uczepic niczego pozytywnego..cholera :-/
arahja - 2008-12-07, 21:44

To może Jima Morrisona? hxxp://www.youtube.com/watch?v=PECk9A-07Pw :)
Napatrzyć się nie mogę, banan na twarzy. ;) Szkoda, że to już tyle lat go robaczki gryzą...

arahja - 2008-12-07, 22:14

euridice napisał/a:
arahja, litości, niektórzy zwolennicy kremacji konsumują tu to i owo :> ;)


To jeszcze nie jest szczyt obrazowości ;) Ale po tylu latach chyba i tak nie ma czego gryźć ;) W każdym razie czepiam się powłoki sprzed kilkudziesięciu lat i przy niej wolę się porozpływać ;)

babaaga - 2008-12-07, 22:27

dynia napisał/a:
babaaga miłej imprezki ,my za tydzien robimy mega Jagodowe party na 12 dzieciaków i 8 starych z tym że bez rodziny ino znajomi :mryellow:
ha,my już po:)też bez rodziny, bo, póki co, wszyscy daleko :cry: :)ale też była niezła banda:)dzieciaków ino 3 + Antoni Nitki i Fazy, ale dużo dużych przyjaciół,z 9 ludzia?były tańce, bańki, żarcia:)vegansernik i murzynek :-)
więc zmęczonam..ale Kacper jaki szczęśliwy, dostał dwie supergry(w tym monopol:)), dwa zestawy dla szpiega(marzenie-podsłuch i wykrywacz ruchu :mryellow: ),10 funtów(kolejne marzenie, pieniądze!!)..
euridice napisał/a:
Ostatnio moją rozrywką jest pójście do supermarketu po zakupy
ha, skąd ja to znam:)choć ostatnio w sumie tyle pracuje, bardziej paweł by mógł tak powiedzieć :mryellow:
orendo, trzymaj się!!pamiętam, jak jaś był jeszcze mały i jak musiałam codziennie kacpra do szkoły z nim zawozić...to była MASAKRA!!!same przygotowania, zabójcze,a jeszcze dojechać do szkoły autobusem z wrzeszczącym dzieciaczkiem, bo, oczywiście, jaś nienawidził autobusów..jak dobrze,że teraz mamy szkołę tak blisko, że jaś już duży, że Kacper sam chodzi do szkoły..

Malati - 2008-12-07, 22:32

U nas ciągnąca się od tyg infekcja spowodowała zapalenie ucha. Młody płakał ponad 2 godziny nie mogłam go wogóle uspokoić, serce mi pękało. :-( Teraz troche lepiej bo prochy działają ale czeka nas chyba ciężka noc :-/
renka - 2008-12-08, 00:54

orenda napisał/a:
Najchętniej uciekłabym z domu... Jestem przeładowana obowiązkami, byciem prawie non stop sama z dziewczynkami, myśleniem od rana do wieczora o innych a sama nie mam w ogóle życia. Od trzech miesięcy jedyne 2 wyjścia z domu. Jedyna rozrywka to internet, kontakt z ludźmi prawie żaden. Do tego wysiadają mi emocje co i raz a potem mam poczucie winy w stosunku do dzieci i tak się kręci.


Orenda, jakby co to pisz na PW - policytujemy sie i od razu humory podskocza w gore ;-) Jak ja to doskonale znam...
Glowa do gory - dzieci w koncu kiedys chyba osiagaja stopien samodzielnosci? :-P Czekam na to z uteskieniem...
A mi Fionka usnela z pol godz. temu, kompa mialam niedzialajacego przez 2 dni i myslalam, ze zwariuje, bo to wlasnie moj glowny kontakt ze swiatem poza spacerowaniem po osiedlu...Przekonalam sie, ze juz to zahacza o uzaleznienie jakowes od tego, bo jak nie mam dostepu do neta to czuje sie niefajnie... No, wczoraj siostra moja mnie i dzieci wyciagnela do rynku zobaczyc big choinke - choinka nie swiecila, Ronka zjadla garsc cukierkow, na co ja juz machnelam reka, ale i tak chwala jej za to, ze nas wyciagnela z domu, bo dawno rekreacyjnie wsrod tlumu ludzi niegdzie nie bylam/nie bylysmy...

Czarna96 - oby noc minela spokojnie. Duzo zdrowka dla Filipka :-)

orenda - 2008-12-08, 10:32

renka napisał/a:
Orenda, jakby co to pisz na PW - policytujemy sie i od razu humory podskocza w gore ;-)
spoko, wygrałaś, poddaję się bez licytacji :mrgreen: ukłon dla Ciebie, mi już ciut lepiej, tylko znów u malej pleśniawki... :-/
Malati - 2008-12-08, 11:37

renka napisał/a:
Czarna96 - oby noc minela spokojnie. Duzo zdrowka dla Filipka


Dziękuję. :-)

Noc mineła spokojnie,rano Filip wstał zadowolony i jak narazie odpukać nic go nie boli.Za to ja chyba sie zaraziłam, jako ostatnio w rodzinie, a myslałam ze sie wywinę :-P

daria - 2008-12-08, 12:18

osłabiona, to pewnie z braku tego cholernego żelaza.... :roll:
zakupiłam buraki i będę gotować sobie zupkę :)

Kamm - 2008-12-08, 12:26

a dzis wyjątkowo radosnie .. !

Banan mi się na ustach maluje :mryellow:

A to dzięki niesamowitej Rosie ! :-)

Kreestal - 2008-12-08, 12:31

Kamm :-D

hxxp://www.joemonster.org/art/10382/Najgrubsza_nastolatka_Europy]eh :(

kocham_tramwaje - 2008-12-08, 12:38

Capricorn napisał/a:
Co ma się dziecko po monopolowych włóczyć po nocach ;-)

co racja, to racja capri :mrgreen:
a ja dzis troche zdolowana z naciskiem na troche, od rana mantruje, bedzie dopsz, bedzie dopsz..
chyba mi sie zbliza pelnia

[ Dodano: 2008-12-08, 12:41 ]
Kreestal napisał/a:

eh :(

:shock:

daria - 2008-12-08, 12:46

Kreestal napisał/a:
eh


mnie się strona nie otwiera
co takiego się stało?

kofi - 2008-12-08, 12:47

walaija napisał/a:
Capricorn napisał/a:
Co ma się dziecko po monopolowych włóczyć po nocach ;-)


A propos palenia - kiedyś przeczytałam, że wegetarianom nie smakują papierosy i alkohol. Wielkie wrażenie to mnie zrobiło, bo od tej chwili przestałam palić. Poważnie mówię.
Alkoholu to jakoś nie objęło.

Kreestal - 2008-12-08, 12:49

kofi napisał/a:
walaija napisał/a:
Capricorn napisał/a:
Co ma się dziecko po monopolowych włóczyć po nocach ;-)


A propos palenia - kiedyś przeczytałam, że wegetarianom nie smakują papierosy i alkohol. Wielkie wrażenie to mnie zrobiło, bo od tej chwili przestałam palić. Poważnie mówię.
Alkoholu to jakoś nie objęło.


Niestety nie potwierdzam 8-)

Capricorn - 2008-12-08, 12:50

walaija napisał/a:
Capricorn napisał/a:
Co ma się dziecko po monopolowych włóczyć po nocach ;-)

co racja, to racja capri :mrgreen:


wiesz, ja od najwcześniejszych czasów byłam biernym palaczem, strasznie jestem wyczulona na tym punkcie, a teraz jeszcze bardziej - mój wiecznie-palący ojciec ma raka trzustki z przerzutami do wątroby. I jeszcze twierdzi, ze to nie od fajek, że od fajek to miałby na płucach i krtani. I nadal pociąga po kilka fajek dziennie. Morfina, a zaraz po niej fajeczka.

kofi - 2008-12-08, 12:50

Kreestal napisał/a:
kofi napisał/a:
walaija napisał/a:
Capricorn napisał/a:
Co ma się dziecko po monopolowych włóczyć po nocach ;-)


A propos palenia - kiedyś przeczytałam, że wegetarianom nie smakują papierosy i alkohol. Wielkie wrażenie to mnie zrobiło, bo od tej chwili przestałam palić. Poważnie mówię.
Alkoholu to jakoś nie objęło.


Niestety nie potwierdzam 8-)

Ja chyba jestem mocno podatna na sugestie :->

kocham_tramwaje - 2008-12-08, 13:08

Capricorn napisał/a:
I jeszcze twierdzi, ze to nie od fajek, że od fajek to miałby na płucach i krtani. I nadal pociąga po kilka fajek dziennie. Morfina, a zaraz po niej fajeczka.
ojej.. no uparci palacze juz tak maja.i nic ich nie przekona, ze to od fajek. na pewno slyszalas o ludziach palacych przez dziurke w szyi..
swoja droga-pewnie ci co pala badz palili potwierdza, ze zdjecia pluc ze zmianami rakowymi nie robia na palaczach wrazenia..
szczerze nie rozumiem tego i wkurza mnie ten dziwny mechanizm.

a z paleniem u mnie to bylo tak..
w ciazy mnie odrzucilo ( przed palilam 10 lat z malymi przerwami-ale one sie chyba nie licza.10 lat-po prostu).
poki karmilam (niestety tylko 3 mies..) nawet nie myslalam o fajkach.
jak skonczylam karmic, przeszlam lekki krzyzys (przez to, ze przestalam karmic, ze zmeczenia- no nic szczegolnego, kazda to przechodzi).
ubzduralam sobie, ze fajka+kawa rano na balkonie, to moje i tylko moje piec minut w ciagu dnia i z buta zaczelam palic jak przed ciaza.
teraz zaluje jak cholera-gdybym wtedy sie nie podpuscila-nie wrocilabym do fajek.
no i oczywiscie teraz jest mi ciezej rzucic-bo fajka wieczorna kiedy Mala juz spi i jest cicho, jest "wybawieniem" (jasna cholera-co za bzdura :evil: )
no nic-przed chwila wypalilam jedyna fajke jaka mialam na dzis. nie pojde po nastepne.
jest poniedzialek- od dzis rzucam palenie i sie odchudzam :lol:
ech

- 2008-12-08, 13:20

orenda napisał/a:
tylko znów u malej pleśniawki...
właśnie wychodzimy z tego...
wala tak t jest jak się pali fajki ;)

kocham_tramwaje - 2008-12-08, 13:22

ań napisał/a:
wala tak t jest jak się pali fajki ;)

ano :-|

Capricorn - 2008-12-08, 13:23

walaija napisał/a:

no nic-przed chwila wypalilam jedyna fajke jaka mialam na dzis. nie pojde po nastepne.


będę trzymać kciuki za Twoje postanowienie.

kocham_tramwaje - 2008-12-08, 13:24

Capricorn napisał/a:
będę trzymać kciuki za Twoje postanowienie.

dzieki :mryellow:

rosa - 2008-12-08, 13:32

walaija jak ja cię dobrze rozumiem. :-/
rzucaj, rzucaj trzymam kciuki :-)

magcha - 2008-12-08, 13:40

walaija - ja też trzymam kciuki! :-D
kofi - 2008-12-08, 13:47

walaija ja też trzymam, oczywiście, ale namawiam na autosugestię, że Ci nie smakują. ;-)
W końcu można te 5 minut spędzić z kawą - wieczorem spędzam ze zbożówką (no dobra i czekoladą :oops: - jakoś nie umiem sobie wmówić, że mi nie smakuje, ale od pewnego czasu jem 10 razy mniej, niż kiedyś).

Agnieszka - 2008-12-08, 13:47

W swój ostatni wolny do końca stycznia poniedziałek garuje i sprzątam echhh
w środę echo serca Ady i czuję niepokój

bodi - 2008-12-08, 13:51

wala, trzymam kciuki :)

Agnieszka, na pewno będzie dobrze. Pozdrow od nas Adę mocno :D

kocham_tramwaje - 2008-12-08, 13:53

dzieki kochane :mryellow:

Agnieszka napisał/a:
w środę echo serca Ady i czuję niepokój

ojej. trzymaj sie. bedzie dobrze.

- 2008-12-08, 15:00

Agnieszka, trzymam kciuki za pomyślność

walaija wspieram na odległość!!

Malati - 2008-12-08, 15:11

Agnieszka, będzie dobrze,dużo pozytywnych mysli życzę :-)

walaija, rzucaj uda ci sie ! wiem co mówię sama paliłam ponad 10 lat ;-)

dynia - 2008-12-08, 16:33

Agnieszka będzie dobrze trzymam kciuki mocno!

Wala rzuć tą mierde !Ja niestety znowu sporadycznie sobie kurzę ale to chyba dlatego ,że ostanio dość nerwowa jestem :->

- 2008-12-08, 20:53

dynia napisał/a:
Ja niestety znowu sporadycznie sobie kurzę ale to chyba dlatego ,że ostanio dość nerwowa jestem
no nieeee, masz rzucić bo jak nie to nie przyjedziemy!!!
orenda - 2008-12-08, 20:54

ań napisał/a:
orenda napisał/a:
tylko znów u malej pleśniawki...
właśnie wychodzimy z tego...
a co stosowaliście?
atta - 2008-12-08, 21:09

jej, ale dziś zimno, aż miałam wrażenie wracając do domu, że zamarzają mi oczy :shock: :shock: taka ze mnie eko-lożka:), ale global warming i jego skutki to chwalę, no ładnie. niech no wpadnę w łapska dzieci rewolucji...
walaija jeśli sprawa allegro aktualna nadal i przy okazji nosisz 36, to daj znać - mogę oddać nieużywany fajny strój za darmo.

daria - 2008-12-08, 21:24

happy :)
widziałam mojego dzidka na usg! ma 10 tygodni i 4 dni :lol:

kocham_tramwaje - 2008-12-08, 21:34

atta napisał/a:
walaija jeśli sprawa allegro aktualna nadal i przy okazji nosisz 36, to daj znać - mogę oddać nieużywany fajny strój za darmo.

dzieki kochana za propozycje, ale 36 bylo przed ciaza :lol:
teraz potrzebuje "nieco" wiekszego ;-)

daria napisał/a:
widziałam mojego dzidka na usg! ma 10 tygodni i 4 dni :lol:

o jaaa!! a masz zdjecie?
ja po pierwszym usg bylam nieprzytomna. G mnie musial wyprowadzic, bo swiat mi na glowie stanal. niesamowite przezycie. ech..sentimientos..

biechna - 2008-12-08, 23:18

nawyspotykana ze znajomymi i rodziną; jak dobrze czuć się dobrze i móc w miarę normalnie funkcjonować, bez rzygów, bez zjadania ziemi, bez senności - o tak, wolę bezsenność 8-)
kocham_tramwaje - 2008-12-08, 23:29

biechna napisał/a:
bez zjadania ziemi,

:lol:

alcia - 2008-12-09, 00:20

walaija, moja historia z paleniem wygląda prawie identycznie jak Twoja. Także rozumiem doskonale :-/
- 2008-12-09, 09:06

orenda napisał/a:
ań napisał/a:
orenda napisał/a:
tylko znów u malej pleśniawki...
właśnie wychodzimy z tego...
a co stosowaliście?
gencjanę, aphtin i nystatynę
kofi - 2008-12-09, 09:10

daria napisał/a:
happy :)
widziałam mojego dzidka na usg! ma 10 tygodni i 4 dni :lol:

O, jaki już duży :-) , gratuluję. Więc kudowa, chyba, nie?

daria - 2008-12-09, 09:18

walaija napisał/a:
daria napisał/a:
widziałam mojego dzidka na usg! ma 10 tygodni i 4 dni

o jaaa!! a masz zdjecie?


mam, no pewnie że mam i wkleję... ale dopiero po pracy :)
kofi napisał/a:


O, jaki już duży , gratuluję. Więc kudowa, chyba, nie?


Kudowa na 100% i ja to wiedziałam od początku :lol: tylko lekarz miał wątpliwości... :roll:

teraz już jestem o wiele spokojniejsza jak zobaczyłam podskakującego dzidka :lol:

frjals - 2008-12-09, 12:20

Siedze u mamy i czytam te 123 posty "dziś jestem", ludzie nie piszcie tyle! :shock: Zepsuł sie nam komputer, coś mu wybuchło z tyłu i kiedy się naprawi to nie wiem, na razie na odwyku. :-/ .
kofi - 2008-12-09, 12:24

Uuuu, smutne takie odwyki, to wyżyj się dzisiaj towarzysko, co czynię od wczoraj po kilkudniowej nieobecności. ;-)
frjals - 2008-12-09, 12:34

euridice napisał/a:
tyle czytania

no własnie, a powinnam co innego robić :-P
euridice napisał/a:
nie są nieśmiertelne

szkoda tylko, że akurat teraz, przed świętami, troche mi to pokrzyżowało planów... :roll:

Malati - 2008-12-09, 12:37

Dostałam okres :-( Drugi dzidek coś każe nam na siebie czekać
daria - 2008-12-09, 13:21

czarna96 napisał/a:
Dostałam okres Drugi dzidek coś każe nam na siebie czekać


O! nie wiedziałam, że się staracie? :D
będę trzymała mocno kciuki :)

Malati - 2008-12-09, 13:30

daria napisał/a:
O! nie wiedziałam, że się staracie? :D


Staramy sie od 4miesięcy.

W przypadku Filipa udało sie za pierwszym razem i myślałam ze przy drugim dziecku też pójdzie tak ekspresowo a jednak niekoniecznie :-/

Dzieki euridice, i daria, :-)

- 2008-12-09, 16:41

czarna96, spokojnie, może tym razem się uda :D
Alispo - 2008-12-09, 23:32

hmm..usmiechnieta..po dluuugiej rozmowie tel.
8-)

alcia - 2008-12-10, 09:20

czarna96, spokojnie, nie musi od razu się udawać. Trzymam kciuki, na pewno już niedługo! :)

Ja zadowolona, wczoraj poznałam bardzo ciekawą osobę z Ośw. zajmującą się biżuterią artystyczną. piękne rzeczy robi, całkiem inny klimat niż moich.. Fajnie było pogadać :) Może kiedyś wspólny biznes otworzymy :)

magcha - 2008-12-10, 09:35

czarna na pewno wam sie uda :-D
A ja zapomniaąłm powiedzieć, że w niedzielę weszliśmy na basen, na ten częściowo zjedzony karnet :-D Ocalałe kawałki R. posklejał taśmą i było ok. :mryellow:
Wczoraj R. opowiedział taką historię: wczoraj w pracy powiedział do pana, który zajmuje sie różnymi technicznymi sprawami: "panie K. w toalecie jest zatkany pisuar, proszę się tym zająć"
Pan K.: "a w toalecie damskiej czy męskiej?" :mrgreen: :mrgreen: :mryellow:

kofi - 2008-12-10, 10:00

magcha napisał/a:
Pan K.: "a w toalecie damskiej czy męskiej?" :mrgreen: :mrgreen: :mryellow:

Brawo bystrość pana K. :-)

Malati - 2008-12-10, 10:43

, alcia, magcha, dzieki za miłe słowa :-) .
Wiem że w końcu sie uda ale ja jestem typ niecierrpliwca i bardzo bym chciała już.Ale okaże sie jak zawsze że kiedy juz zajde w ciaże to będzie własnie ten najlepszy moment ;-)

Wiec luzuje i będzie co ma być

dynia - 2008-12-10, 12:14

czarna dokładnie tak jak piszesz luzik ,relaks i się stanie ;-)

Ja dziś jestem mocno zniesmaczona.Odkryłam ,że P. wyżera Jadze czekoladki z kalendarza adwentowego :shock: :lol:

rosa - 2008-12-10, 12:18

dynia napisał/a:

Ja dziś jestem mocno zniesmaczona.Odkryłam ,że P. wyżera Jadze czekoladki z kalendarza adwentowego :shock: :lol:

biedna Jagula,
jakby to ktoś obcy to jeszcze ujdzie, no ale żeby własny ojciec ;-)

biechna - 2008-12-10, 12:20

Wygląda na to, że 9 marca wyląduję w Pozku z potomkiem i będę miała pół roku, żeby zobaczyć, jako w tym naszym kraju będzie nam z dzieckiem się żyło, w sumie to się bardzo cieszę, bo ja tu taaak tęsknię za moimi dziewuchami :-D A zatem:
dziś jestem zadowoleniem :-)

Malati - 2008-12-10, 12:21

dynia napisał/a:
Odkryłam ,że P. wyżera Jadze czekoladki z kalendarza adwentowego :shock: :lol:


hahaha rozbrajające :-D

Pamiętam jak kiedys tam gdzie mieszkalismy praktycznie przy samej ulicy rosły krzaki jerzyn.Mój wojtek "zakazał" mi je jeśc bo nie zdrowe,bo metale cięzkie itp Kiedys ide z psem na spacer w godzinach kiedy W miał wrócic z pracy.Kieruje sie w strone krzaku jezryn i cóz widzę? Mój kochany siedzi po turecku pod krzakiem i wcina maliny aż mu sie uszy trzęsa.Miał cudowna mine jakgo przyłapałam :mryellow:

Innym razem kupiliśmy arbuza,podzielilismy sie z W po połowie.On oczywiście swoja zjadł pierwszy a mi podczas zachciało sie siku.Wychodze z pokoju ale wracam za sekunde bo przypomnialo mi się cos waznego do powiedzenia.I co widze jak otwieram dzwi? Wojtka podjadającego mojego arbuza,jak mnie zobaczył od razy go rzucił z mina złapanego na goracym uczynku :-D Faceci mnie rozbrajaja ,jak mali chłopcy :-)

kocham_tramwaje - 2008-12-10, 13:35

he he he. dobry temat :lol:
ja juz w ciazy wiedzialam, ze bede miec nie jedno dziecko, a dwoje ;-)

rosa - 2008-12-10, 13:45

muszę kupić/zrobić paczki na święta dla dzieci pracowników.
tona słodyczy jak zwykle. ja dla swoich nie biorę, może uda mi się kupić coś innego. ale w makro słaby wybór ksiązek/filmów

alcia - 2008-12-10, 13:55

rosa, nie mów mi tu nawet o paczkach z pracy :roll:
Masakra, dostaliśmy takie dwie paki po 5 kg cukrowego chemicznego syfu. Z obu paczek nie udało mi się znaleźć NIC, co mogłabym dać choćby Kai. Nie mówiąc o ponadroczniaku. Po jakiejś maskotce by chociaż rzucili, o książeczce już nawet nie marzę, bez sensu te paczki.
Mój szwagier ma fajnie - ma wydać na dzieci w sklepie zabawkowym po 100zł na głowę, przynieść fakturę i mu kasę zwracają.
U siostry - dostają prezenty typu interaktywna mata edukacyjna itp.
Taki urok firm z młodym kierownictwem i odrobiną wyobraźni.

magcha - 2008-12-10, 13:56

kofi napisał/a:
magcha napisał/a:
Pan K.: "a w toalecie damskiej czy męskiej?" :mrgreen: :mrgreen: :mryellow:

Brawo bystrość pana K. :-)

On tak często :-)

[ Dodano: 2008-12-10, 13:57 ]
czarna96 napisał/a:
dynia napisał/a:
Odkryłam ,że P. wyżera Jadze czekoladki z kalendarza adwentowego :shock: :lol:


hahaha rozbrajające :-D

Mój kochany siedzi po turecku pod krzakiem i wcina maliny aż mu sie uszy trzęsa.Miał cudowna mine jakgo przyłapałam :mryellow:

Wojtka podjadającego mojego arbuza,jak mnie zobaczył od razy go rzucił z mina złapanego na goracym uczynku :-D Faceci mnie rozbrajaja ,jak mali chłopcy :-)

Boskie :lol:

Izzi - 2008-12-10, 14:00

...a ja dziś ----> :mrgreen: :mryellow: :-D :-P 8-) :-> :-) :!:
..na razie nic nie zdradzę coby nie zapeszyć ..ale zaciskajcie za mnie kciuki w wolnej chwili ;-)

DagaM - 2008-12-10, 14:31

Dynia, rewelacja :-D
Izzi, mocno, mocno trzymam kciuki :-D Jakoś wydaje mi się, że wiem o co chodzi (może jestem jasnowidzką ;-) ), ale poczekam az sama wyjawisz o co chodzi. :-)

[ Dodano: 2008-12-10, 14:39 ]
A ja zaczęłam prawdziwie nienawidzieć tych cholernych deserków nabiałowych dla dzieci. Jedna z moich koleżanek ciągle mnie męczy, dlaczego nie podaję ich swojemu dziecku. Nie podaję, bo to syf, już pomijam, że moje dziecko jest uczulone na nabiał. No ile razy mam mówić?!
Na co, koleżanka, że chyba sobie wmawiam. Niestety nie, zrobiłam nawet na Ninie eksperyment, który wykazał, że jeżeli podaję jej nabiał i sama go tez jem (a karmię jeszcze piersią), Nina dostaje swędziawki, drapie się po całym ciele, do krwi. W momencie, gdy przestaję podawać nabiał, Nina już się nie drapie - proste jak drut! I można powiedzieć, że mam szczęście, że wiem, co ją uczula.

Dzisiaj ta sama koleżanka spytała się mnie dlaczego nie używam standardowego kremu dla dzieci tylko eko tłuszcz kokosowy (nierafinowany). Jak powiedziałam, że to co używam jest lepsze od zwykłych kremów, dostałam odpowiedź, że przez to że tak prowadzę ekologicznie dziecko (wielkie mi ekologiczne prowadzenie, dla mnie normalne) mam dziecko alergiczne :shock:

Lubię ta koleżankę, ale chyba zerwę kontakt, dla własnego świętego spokoju. :-| Średnie rozwiązanie, nie?

[ Dodano: 2008-12-10, 14:40 ]
Będę wegeludkiem-odludkiem :mrgreen:

rosa - 2008-12-10, 14:49

daga, wcale nie bedziesz odludkiem :mrgreen: tu jest takich więcej :-)

alcia, fajny pomysł z tym żeby rodzice sami kupowali prezenty. dzięki wielkie. nawet nie pomyślałam o takim rozwiązaniu :oops: pogadam z prezesem.

kocham_tramwaje - 2008-12-10, 14:50

DagaM napisał/a:
że przez to że tak prowadzę ekologicznie dziecko (wielkie mi ekologiczne prowadzenie, dla mnie normalne) mam dziecko alergiczne :shock:

no i wszystko jasne ;-)
oj jak ja lubie takie ludowe madrosci.

DagaM - 2008-12-10, 15:05

Ale wiecie co, że wśród ludzi chyba uchodzę za dziwaczkę :->
A jeszcze jak niektórzy wiedzą, że sama mielę mąkę, a moje dziecko jest po minimum 3-4 godziny na dworzu i nie wiadomo dlaczego jeszcze nie ma gila do pasa, to już w ogóle jest to dla nich kosmos!

renka - 2008-12-10, 15:06

Podniecona na maxa ;-)
A to dlatego, ze w koncu dzis wieczorem wychodze SAMA do knajpki z moja licealna przyjaciolka - po raz pierwszy ruszam sie z domu SAMA, o TAK POZNEJ PORZE (bo umowiona jestem na godz. 19) od... ponad 3 lat...
Mama niechetnie sie zgodzila zostac z dziewuszkami, a na 20 zamowilam siostre.
Jeny, co za uczucie... Nawet nie wiem czy sie odnajde w tym "normalnym, ludzkim rozrywkowym swiecie" :roll:
Ciekawe tez co pocznie Fionka pierwszy raz bez mojego cyca przed snem...

rosa - 2008-12-10, 15:10

daga nie przejmuj sie ludźmi :-)
renka szalonej zabawy :-)

idę do domu. koniec pracy na dziś. jeszcze tylko obiad, pies, lekcje, kiermasz w szkole, zupa na jutro i do 21 powinnam się wyrobić :-D

DagaM - 2008-12-10, 15:12

renka, baw się dobrze!!! :-D :-D :-D Super!

[ Dodano: 2008-12-10, 15:13 ]
rosa, skąd ja to znam "jeszcze tylko..." ;-)

kocham_tramwaje - 2008-12-10, 15:15

no Daga, Ty faktycznie jakas dziwna jestes. i jeszcze ta maka. apage!!!
nie przejmuj sie gadaniem. ludzie czesto po prostu musza wyjsc z twarza z tego, ze sami byle jak podchodza do pewnych spraw. atak najlepsza forma obrony.
na pochybel i tyle.
renka, Ty sie dobrze baw, a jutro z rana koniecznie relacja :mryellow:
no i zazdroszcze Ci jak cholerrra :-> .

[ Dodano: 2008-12-10, 15:17 ]
DagaM napisał/a:
rosa, skąd ja to znam "jeszcze tylko..." ;-)


wlasnie - w tych jeszczetylkach to my na prawde bywamy dobre ;-)

magcha - 2008-12-10, 15:26

walaija napisał/a:
wlasnie - w tych jeszczetylkach to my na prawde bywamy dobre ;-)

Uwielbiam Twoje posty :lol:
renka - miłej zabawy :-D

Malati - 2008-12-10, 15:43

renka baw sie dobrze i oby wolne wieczorki zdarzały sie coraz cześciej
dżo - 2008-12-10, 16:25

DagaM napisał/a:
Ale wiecie co, że wśród ludzi chyba uchodzę za dziwaczkę

eee, niemożliwe ;-) :-D ,
DagaM, podejrzewam, ze każdy z nas w swoim środowisku uchodzi za dziwaka, mi to szczególnie nie przeszkadza i lubię poirytować swoimi dziwactwami :mrgreen:

renka, miłego wieczoru :-) ,

a mnie juz plecy bolą od leżenia, a to dopiero pierwszy dzień zwolnienia :->

alcia - 2008-12-10, 16:37

Daga, skąd ja to znam. Od miesiąca zaglądam na forum chustowe, wypowiedziałam się dosłownie kilka razy na tematy całkowicie dla mnie normalne - i ... budzę publiczne oburzenie. W życiu bym tego nie przewidziała, przez Was wszystkich wydaje mi się, że jestem normalna i nie mam się co chować z takimi opiniami. Ale właśnie odkryłam, że jednak jest inaczej :lol:

[ Dodano: 2008-12-10, 16:38 ]
renka, baw się dobrze!!! :)

Humbak - 2008-12-10, 16:56

renka, miłego wieczoru!!! :-D
renka napisał/a:
Nawet nie wiem czy sie odnajde w tym "normalnym, ludzkim rozrywkowym swiecie"
oj cos o tym wiem... ;-)
bodi - 2008-12-10, 19:36

renka, już po siódmej więc właśnie się świetnie bawisz :D super, że wygospodarowałaś czas dla siebie :D

daga, współczuję. Najgorzej jak takie jazdy odstawia ktoś poza tym mily, z kim szkoda zrywac kontakty. Ciężki orzech do zgryzienia. A gdybys powiedziała jej otwarcie, co sądzisz o takich tekstach? Może jakoś by dotarło...

Ja dzisiaj zadowolona po miłym dniu spędzonym na lonie natury - wreszcie - pogoda dopisała, słońce świeciło cały dzień :D spotkałyśmy się z rodzinami edukujacymi domowo, narobiłyśmy ozdób pod choinkę a ja pogadałam sobie z ciekawymi ludźmi :D

Capricorn - 2008-12-10, 20:02

alcia napisał/a:
rosa, nie mów mi tu nawet o paczkach z pracy :roll:
Masakra, dostaliśmy takie dwie paki po 5 kg cukrowego chemicznego syfu.


u nas będą trzy duze paczki z mojej szkoły, jedna ogroooomna rodzinna z firmy męża, już były słodycze w przedszkolu na mikołajki, i jeszcze mój ojciec - człowiek, który dwa lata temu zaczął brać insulinę z racji cukrzycy, a teraz ma zdiagnozowanego raka trzustki z przerzutami do wątroby i kości - na mikołaja zafundował potężne paczki pełne cukrowego chemicznego syfu właśnie.

orenda - 2008-12-10, 20:06

Spodziewałam się, że u nas w przedszkolu na Mikołajki też będą słodycze - taki standard, a tu się mile zaskoczyłam, bo dzieci dostały po małej maskotce i książce.

Zastanawiam się od dłuższego czasu co z Ewą, macie kontakt, wszystko ok?

Agnieszka - 2008-12-10, 20:19

w pracy świątecznie bywały u nas talony do jakiegoś marketu, czasem kasa a w tym roku nie wiem czy coś planowane.

Daga nie przejmuj się znajomą, z Żoliborza sporo dziewczyn i jak będzie ciepło może wspólne spacery............

Renka dobrej zabawy, pierwsze koty za płoty i oby częściej :-)

u nas echo serca wyszło ok, dr Pietkiewicz była czujna bardzo :-)

puszczyk - 2008-12-10, 20:58

orenda napisał/a:
Zastanawiam się od dłuższego czasu co z Ewą, macie kontakt, wszystko ok?

Ewa chyba musiała odpocząć od forum... W sumie to jej brakuje.

A co do tematu słodyczy to już zapowiedziałam rodzinie, żeby nie kupowali moim dzieciakom i tyle. Na Mikołaja zdążyli jeszcze dać. :-?

Agnieszka - 2008-12-10, 21:17

u nas w szkole na mikołajki był czekoladowy mikołaj ale na szczęście był załącznikiem dla małego Mikołajka, który 6 grudnia zabiera list z parapetu dla tego dużego Mikołaja

rodzinnie w paczce Ady będą owoce pewnie: melon, ananas, mandarynki oraz orzechy różne, deserek alpro, babcia w tym roku kupiłam żelki (mała paczuszka) bez żelatyny (zobaczę pewnie w Wigilię), może jakaś czekolada gorzka czekolada lub ksylitolowe cukierki (Pan miał coś sprowadzić do sklepu)

Lady_Bird - 2008-12-10, 21:21

zmęczona robotą,
jakas zestresowana
i znowu mam ochotę uciec na Wyspy
a może mam po prostu gorszy dzien :-?

renka - 2008-12-10, 23:51

Dzieki dziewczyny :-)
Pierwsze koty za ploty, ale przekonalam sie tez dzisiaj, ze jeszcze chyba jednak nie czas na wieczorne wyjscia...
Jak zaczelo robic sie fajnie, to ja musialam wracac, bo Fionka plakala, zwymiotowala i o spaniu bez cyca nie bylo mowy... Troche inny scenariusz w myslach zakladalam i sadzilam, ze moze jednak latwiej bedzie Fionke odzwyczaic od cyca, ale dzisiejszy wieczor jednak okazal sie dosyc brutalny dla niej.
No, ale ja przynajmniej sobie pogadalam i najwazniejsze, ze choc na chwile (w sumie nie tak najkrotsza wcale) wyrwalam sie z domu, "do ludzi" ;-)

fizia - 2008-12-11, 00:15

renka, cieszę się bardzo! Pamiętam jak Babaaga celebrowała pierwsze wyjścia, na początku było krótko i ciężko, teraz jest coraz lepiej! Ściskam!
renka - 2008-12-11, 00:24

Na pewno byloby latwiej, gdyby Fionka nie byla "cycowa". Taki to ogromny ssak mnie sie trafil, ktory niczego nie chce ssac poza moimi piersiami... Musze uzbroic sie w cierpliwosc i widocznie jeszcze ja przez jakis czas pokarmic, choc chcialam, zeby bylo "po rowno" (Ronke karmilam do ok. 16 miesiaca)...
Bo Ronka to juz elegancko zasypia i nawet powiedziala mi dzis przed wyjsciem, ze woli zasnac z ciocia niz ze mna, bo ze mna ciagle zasypia, a z z ciocia nigdy 8-)

agaw-d - 2008-12-11, 00:55

renka, fajnie że choć trochę wyrwałaś się z domu :-)
renka napisał/a:
woli zasnac z ciocia niz ze mna, bo ze mna ciagle zasypia, a z z ciocia nigdy 8-)

jaka mądra dziewczynka :-D

majaja - 2008-12-11, 07:10

Daga a próbowałaś odwracać sytuację i dziwić się, to ty karmisz dziecko tym syfem, ostanio w Polsce znaleźli ten syf z Chin, melaminę czy jak to się nazywa, i już można podziwić się, to ty nie boisz się że otrujesz dziecko? :mrgreen:
Humbak - 2008-12-11, 08:00

puszczyk napisał/a:
W sumie to jej brakuje.
to prawda.
devil_doll - 2008-12-11, 08:47

Daga nie martw sie, mi ostatnio powiedziano, ze zyje jak za krola cwieczka :lol na co moj maz odparl bo my jestesmy krolami cwieczkami :lol: :lol: :lol:
na glupote nie ma lekarstwa :-D

ina - 2008-12-11, 08:54

majaja napisał/a:
Daga a próbowałaś odwracać sytuację i dziwić się, to ty karmisz dziecko tym syfem, ostanio w Polsce znaleźli ten syf z Chin, melaminę czy jak to się nazywa, i już można podziwić się, to ty nie boisz się że otrujesz dziecko? :mrgreen:


To naprawdę dobra metoda :lol:

kofi - 2008-12-11, 09:30

puszczyk napisał/a:
[A co do tematu słodyczy to już zapowiedziałam rodzinie, żeby nie kupowali moim dzieciakom i tyle. Na Mikołaja zdążyli jeszcze dać. :-?

Ja co roku i przy każdej okazji zapowiadam, żeby nie dawali, i za każdym razem się dziwią: Nieeeee, no przecież to nic złego taki batonik. No niby nic, ale po co?
Na Mikołajki w szkole (Daniel nie był, ale i tak dostał) były jakieś drobne słodycze czekoladowe i piankowe smerfy - tak niebieskie, ze nie wiem jak można w ogóle myśleć, że są jadalne. Daniel rozczęstował na kółku astronomicznym ( ]:-> sam nie je, innych truje), dzieci mówiły, że pyyyyszne ]:->

rosa - 2008-12-11, 12:00

mam dzisiaj straszny dzień w pracy. koszmar
jest 12.00 a ja jestem już tak wyczerpana, że mogłabym iść spać

Capricorn - 2008-12-11, 12:32

oj, rosiczko, trzymaj się, kochana.
sylv - 2008-12-11, 12:45

37 dzień oczekiwania na decyzję kredytową.

już wiemy, że nie skredytują nam żadnych kosztów okołokredytowych - tylko ewentualnie kasa na sam zakup.

Termin rozpatrzenia wniosku minął tydzień temu, ale bank ma to w d. Codziennie obiecują, że jutro będzie decyzja, a potem rano dzwonią, że mamy dostarczać kolejne dokumenty. właśnie wróciłam z kilkugodzinnego maratonu biurokracyjnego. mam już chyba od tego wrzody, żołądek boli mnie od poniedziałku bez przerwy. i jeszcze żeby było śmieszniej wyłazi mi ósemka i daje niezłego czadu.

- 2008-12-11, 13:17

rosa, trzymaj się i nie daj się!
renka oby tak dalej :)
Agnieszka bardzo się cieszę,że z serduszkiem Ady ok :)

biechna - 2008-12-11, 16:04

dziś jestem "k***a, ależ ja mam teściów :-x "
:-(

biechna - 2008-12-11, 16:22

Poprawa polegała na 100% zerwaniu kontaktów :roll: Potem dostałam mejla, jakoś się wnukiem zainteresowano, było mi miło. A teraz ich drugie dziecko oznajmiło, że bierze ślub, i zaczyna się porównywanie i wyrzuty, i żale - od nowa - bo u owego "drugiego" wszystko jest jak być powinno i jak sobie wymarzyli, i przynajmniej wnuk z tamtej strony będzie dobrze wychowany :roll: Nasz związek był dla nich ich osobistą porażką (!), nasz ślub - bardzo trudnym wydarzeniem, więc nie raczyli z nami świętować, a Staś będzie pierwszym pokoleniem "niechowanym w ich religii", o zgrozo :roll: I na tym zakończy się ich zainteresowanie swoim synem i wnuczkiem, bo u córki już będzie NORMALNIE :->
Kreestal - 2008-12-11, 16:24

biechna współczuję :-/ trzymaj się!
- 2008-12-11, 16:35

biechna, kij im w oko, nie wiedzą co tracą. Głupota ogranicza bardzo
:**

Jagula - 2008-12-11, 18:03

ań napisał/a:
biechna, kij im w oko, nie wiedzą co tracą. Głupota ogranicza bardzo
:**
ano nic dodać nic ująć
Malati - 2008-12-11, 18:09

ań napisał/a:
biechna, kij im w oko, nie wiedzą co tracą. Głupota ogranicza bardzo


Dokładnie,olej to kochana. Moi teściowie mają takie same podejscie jak twoi.Tez gadali że ich córeczka to bedzie miała slub kościelny,dziecko będzie ochrzczone i w końcu bedzie normalnie. Fakt drugi wnuczek ochrzczony,ale córeczka ślubu nie ma bo facet ją zostawił. A teściowa ostatnio jak się widziałyśmy powiedziała że młodszego wnuczka ochrzcili bo" tego to szkoda,"czyli mojego małego nie-chociaz nie wiem do konca o co jej chodziło,chyba o dusze mojego filipka :-P Ja widuje ich raz na rok,górap rzez tydzien i jestem z tego tytułu szczęśliwa. Nie przejmuj sie biechna,nie warto. Szkoda tylko twojego męża. Mój swojego czasu bardzo przezywał zachowania matki,ale już sie uodpornił ;-)

Lily - 2008-12-11, 18:10

biechna, ich strata. Szkoda tylko, że Tobie przykro. Na szczęście na dziadkach świat się nie kończy... są inni ludzie, którzy będą życzliwi i pomocni.
daria - 2008-12-11, 18:18

biechna, doskonale wiem co czujesz i współczuję, u mnie pomogło (mnie psycchicznie to znieść) zerwanie kontaktu z teściową... na 3 lata... nie raczyła mnie przeprosić do tej pory i pewnie nie ma zamiaru.. może czeka na nasz rozwód :roll: tego, że jestem w ciąży nie dowie się ode mnie i od własnego syna i nawet jeśli się od kogoś dowie, to nie mam zamiaru jej wybaczać... bo dziecko w drodze, zbyt wiele od Niej złego usłyszałam... mam nadzieję, że u Ciebie będzie lepiej :)
przykre, że rodzice nie potrafią zrozumieć, że ich dzieci mają własne życie i chcą żyć jak uważają za słuszne! :-(

DagaM - 2008-12-11, 18:19

devil_doll napisał/a:
mi ostatnio powiedziano, ze zyje jak za krola cwieczka :lol na co moj maz odparl bo my jestesmy krolami cwieczkami :lol: :lol: :lol:
świetne!!! :-D
majaja, pewnie byłby to dobry pomysł, gdyby nie to, że ja nie jestem z tych, co to potrafią robić jakieś wielkie halo wokół czegokolwiek, taka ze mnie niemota, że nawet zadymy nie potrafię zrobić ;-)
Jedno już postanowiłam, nie będę spotykać się z tą koleżanką, bo jeżeli ja potrafię uszanować jej głupotę w kwestii wyboru partnera i nic nie dogaduję, to wydaje mi się, że ona mogłaby uszanować mój "głupi" styl życia i prowadzenia dziecka. Tak więc finito, mimo że dziewczyna w gruncie rzeczy nie jest złą osobą.

renka, pierwszy raz wyszłam wieczorem jak Nina miała rok. Wróciłam na 21-szą, żeby uśpić córę, a tu się okazało, że porzucała się w płaczu przy moim tacie (ok. 20 min) i zasnęła wcześniej :lol: Ale nigdy więcej nie powtórzyła się taka sytuacja. Nina też jest jeszcze bardzo cycusiowa i tylko ja się Nią zajmuję. Nie mamy możliwości zostawienia Jej nikomu.
Tak przy okazji, widziałam Twoją nową fryzurę - ślicznie wyglądasz :!: :-)

biechna, to są TYLKO teściowie ;-) Tak jak pisze Lily, świat się na nich nie kończy.

dynia - 2008-12-11, 20:16

Tesciowie taaa,ja po ostanich jazdeczkach stwierdziłam ,że ci panstwo nie napsują mi więcej krwi bo obchodzą mnie tyle co mijani na ulicy nieznani przechodnie i jakoś lepiej mi z takim podejsciem.Dodam tylko,że jak dzwonią do P. to tylko o J.się pytają bo wiadomo Z.niechrzta czyli dziecię diabła chyba ]:-> I wiele, wiele innych nieprzyjemnosci...dużo by gadać ,Biechna olej takich typów sikiem prostym ;-) Tylko wiecie co mnie najbardziej w takich sytuacjach boli ,to,że tacy ludzie nie potrafią spojrzeć jakoś czysto i bezinteresownie na dziecię ,nie potrafią wyjśc ponad swoją zaślepioną wiarę i jeszcze dochodzi tu potężny aspekt dulszczyzny ech ...wiele by gadać nie ma co sobie nerwów szaragać... :roll:
DagaM - 2008-12-11, 20:53

dynia napisał/a:
Tylko wiecie co mnie najbardziej w takich sytuacjach boli ,to,że tacy ludzie nie potrafią spojrzeć jakoś czysto i bezinteresownie na dziecię ,nie potrafią wyjśc ponad swoją zaślepioną wiarę i jeszcze dochodzi tu potężny aspekt dulszczyzny ech ...wiele by gadać nie ma co sobie nerwów szaragać... :roll:
no właśnie, rodzice mojej bratowej też nie potrafią, swojego czasu, gdy bratowa nie chciała stosować ich rad, obrazili się do tego stopnia, że przez rok czasu nie widzieli (na własne życzenie) wnuczki, ojciec bratowej dał najlepszy popis, bo ponieważ był zły na nią to powiedział, że w związku z tym "gów....o go obchodzi wnuczka" :shock: tak więc najlepsze miesiące niemowlęctwa wnuczki przegapili...
biechna - 2008-12-11, 21:20

dzięki dziewuszki.. sęk w tym, że ja to nawet nie znam ich za bardzo i nie mam większych problemów w związku z tym, żeby mieć na nich, wybaczcie, wyj***ne, ale strasznie mi szkoda M, który zaczął to właśnie "od nowa" przeżywać i to mocno :-(
no nic, mam nadzieję, że znajdziemy jakiś sposób, żeby to nie ciągnęło się za nim aż takim cieniem, nie są zachowania jego rodziców warte tego, by psuć sobie nimi całe życie. zaczęłam się nawet zastanawiać, czy tu by właśnie "malownicza" terapia Hellingera nie okazała się jakąś pomocą.

Agnieszka - 2008-12-11, 21:29

relacje z teściami to chyba specjalny temat i trudno uznać, którzy trudniejsi w kontaktach obecni, ex i wszelkie inne warianty. Czasem trzeba się odseparować, zakończyć kontakty. Ja też nie mam łatwo w tym temacie ale przyznam, że w pewnej sytuacji wybuchłam i pewnie za dużo powiedziałam i nawet tych trudnych kontaktów zabrakło. Niemniej Ada pamięta babcię miło i w tym roku przypomniałam o jej imieninach i zadzwoniła z życzeniami (zapewne w naszych relacjach niewiele to zmieni) a z racji bliskości świąt może i odpowiednio zostało odebrane ale zobaczymy co czas przyniesie (intencja były tylko życzenia z okazji święta)

Rosa: od dłuższego czasu miewam coś takiego jak kryzysy czwartkowe, może to samo i Ciebie dopadło.

sylv: trzymam kciuki za szybką decyzję (pozytywną)

co do echa Ady dziwne, że po tylu badaniach dopiero jeden lekarz zwrócił uwagę na serducho, może b uważny się trafił (stres był ale ważne, że za nami i z pozytywnym opisem i dokładnym wytłumaczeniem)

Capricorn - 2008-12-11, 21:39

DagaM napisał/a:
dynia napisał/a:
Tylko wiecie co mnie najbardziej w takich sytuacjach boli ,to,że tacy ludzie nie potrafią spojrzeć jakoś czysto i bezinteresownie na dziecię ,nie potrafią wyjśc ponad swoją zaślepioną wiarę i jeszcze dochodzi tu potężny aspekt dulszczyzny ech ...wiele by gadać nie ma co sobie nerwów szaragać... :roll:
no właśnie, rodzice mojej bratowej też nie potrafią, swojego czasu, gdy bratowa nie chciała stosować ich rad, obrazili się do tego stopnia, że przez rok czasu nie widzieli (na własne życzenie) wnuczki, ojciec bratowej dał najlepszy popis, bo ponieważ był zły na nią to powiedział, że w związku z tym "gów....o go obchodzi wnuczka" :shock: tak więc najlepsze miesiące niemowlęctwa wnuczki przegapili...


Moi "obrazili się" za to, że urodziła się Olka. No comments. Pomimo tego, że mieszkają jakieś 3 km ode mnie, nie widzieli moich dzieci przez ponad 2 lata. Po czym chcieli kontakty Z WNUKAMI (i wyłącznie z wnukami) odnowić, ale - na ich warunkach, czyli że zabierają dzieci do siebie na całą niedzielę. HA! Żeby było śmieszniej, negocjować usiłowali poprzez mojego męża, najwyraźniej nigdy nie byłam dla nich partnerem do rozmowy. Oczywiście, pomysłu nie zaakceptowałam, zaproponowałam, ze moze odwiedzać moje dzieci w moim domu, czego z kolei nie zaakceptował on. Znów całkowite zero kontaktów - aż do ubiegłego miesiąca, kiedy to usłyszał diagnozę-wyrok (nowotwór trzustki z przerzutami do wątroby i kości). Teraz potrafi zaprosić MNIE z dziećmi, robi im prezenty, zabiera na mini-spacery. Zachowujemy dużą ostrożność, nie ma ani żadnych serdeczności, ani też prania starych brudów. Widzę, że facet bardzo się stara. Szkoda tylko, że może się okazać, że jest dramatycznie mało czasu.

Izzi - 2008-12-11, 21:52

biechna a pewnie, że kij im w oko i nie tylko! Trzymaj się!

..a ja dziś dość dziwny dzień przeżyłam.. od totalnej euforii poprzez maksymalne wku* aż do takiego oto hepi endu :-P :!: ..bo oznajmiam na lewo i na prawo, że całkiem znienacka znalazłam niezwykle smakowitą pracę ;-) ..noi równie smakowite mieszkanie (bo obecne jest dość obleśne) ..noi w owym mieszkaniu już nie będę mieszkała sama :mrgreen: hihi ..nie mam tu na myśli Vładimira :-P

..aha DZIĘKI za zaciskane kciuki ;-)

Tusia - 2008-12-11, 22:00

Izzi gratulacje wszystkich smakowitości: pracy, mieszkania i współlokatora smakowitego, jak zakładam (i nie chodzi mi o Vładimira) :lol:

Ja podekscytowana jak co tydzień, że już piątek- w perspektywie wszystkie atrakcje weekendowe razy 2 :-) I trochę wkur.....a bo czeka mnie poważna rozmowa z szefem, gdyż wypłata nie wiadomo czemu rożni się od moich obliczeń o prawie 200 złotych...

fizia - 2008-12-11, 22:03

łał. Izzi, super wieści :mryellow:
sylv, masakra, wyluzuj kobito, bo się zajedziesz! Trzymam kciuki!
Ja zadowolona, w pracy jakoś przeleciało (szef w Holandii więc do poniedziałku nikt nad nie zwolni :-P ) Ubraliśmy choinkę w drewniane łosie i gwiazdki ze słomy, tak mi się podoba :-D Zaraz święta! I nawet wyspę Man dosięgnął arktyczny mróz...
Trzymajcie się kobiety! Co tam teście :-P

renka - 2008-12-11, 22:40

Biechna, to jest ich strata, nie Wasza. Ja na szczescie tesciow nie mam, ale juz w innym miejscu pisalam, jak to "dziadkowie" z drugiej strony nie interesuja sie wcale swoimi wnuczkami. Chrzestny Ronki takze... Szczerze powiedziawszy to juz mam to gdzies.
Trzymam kciuki, zebyscie z M. trzymali sie siebie mocno w klimacie wytworzonym (i tworzonym ciagle) bezsensowną pozą jego rodzicow...

Ja mam dzis dziwne uczucia, bo Fionka dostala goraczki i cos wewnetrznie czuje, ze to wynik mojego wczorajszego wyjscia... Ponoc czasami tak jest, ze niektore dzieci potrafia sie rozchorowac (z tesknoty?) gdy zostana odlaczone od osoby, z ktora sa zwiazane (najczesciej jest to matka). Ona bidulka wczoraj ponoc naprawde strasznie plakala i bylo to jej pierwsze - zreszta bardzo nieudane - zasypianie bez piersi. Zastanawialam sie jeszcze, czy to moze nie przez zabki ta goraczka, ale ona nigdy dotad nie goraczkowala przy zabkowaniu... A jezeli to wirus jakis to do jutra powinno chyba sie to rozjasnic...

DagaM - 2008-12-11, 23:36

Capricorn, pamietam kiedys był taki temat o relacjach z rodzicami/teściami i bardzo uważnie czytałam Twoje posty - doświadczona z Ciebie kobieta! A sytuacja, o której piszesz, o zachowaniu dziadków, jak dla mnie nie do pomyslenia, szokens!

Izzi, czułam, że u Ciebie dzieje się cos mega dobrego. Gratuluję!!! :-D :-D :-D

Aga, dobrze, że wszystkie badania są ok. Mi to się zaraz przypomina badanie ciśnienia u lekarza - zawsze wyższe niz w domu ;-) więc może i tutaj zadziałał taki mechanizm.

renka, mam nadzieję, że szybko przejdzie gorączka Fionce. Ja tez słyszałam o takich sytuacjach, choć dzisiaj z premedytacja ignorowałam szlochy swojej Niny, bo chciałam Ją zmusić no jedzenia normanych rzeczy, a nie ciągle tylko "cyco"

Lady_Bird - 2008-12-12, 08:22

jak co piatek zadowolona,ze juz piatek :D
do tego strasznie leniwa.no nie chce mi sie dziś niiic!

kofi - 2008-12-12, 08:44

R. swoim zrzędzeniem porannym zepsuł mi dzień. :-/
Kashmiri - 2008-12-12, 09:15

oj, jak czytam o Waszych relacjach z teściami, to dochodzę do wniosku, że powinnam swojej teściowej jakiś pomnik postawić :mryellow: Wybaczyła mi jakoś, że jej pierworodny jednak nie zostanie świętym mężem, ale po prostu mężem, i tylko trochę nas naciskała, żebyśmy zrobili wesele na słoniu :roll: Na początku trochę była sceptyczna, bo nam się za bardzo horoskopy nie zgadzały, ale inny święty mąż przekonał ją, że w sumie przejdzie, no i jakoś idzie... teraz to sami już powoli dojrzewamy do tego słonia, bo tylko taki papierowy ślub mieliśmy, a co słoń to słoń, no nie? :mrgreen:
- 2008-12-12, 09:51

Kashmiri napisał/a:
a co słoń to słoń, no nie?
:mrgreen:
bodi - 2008-12-12, 12:13

ja dziś mam chyba baaardzo niskie ciśnienie...
biechna - 2008-12-12, 12:15

bodi, ja też. Może sobie poleżymy do jutra? :mrgreen:
Malati - 2008-12-12, 12:17

Cytat:
teraz to sami już powoli dojrzewamy do tego słonia, bo tylko taki papierowy ślub mieliśmy, a co słoń to słoń, no nie? :mrgreen:


baa,ja tam bym chetnie zaśłubiny zrobila na słoniu :-)

A ja dzisiaj troche niewyraznie sie czuje,to przeziebienie kreci sie wokól mnie.Wczoraj czułam sie dobrze,nawet z młodym na wycieczke rowerem sie wybraliśmy,a dzisiaj nie wiem czy sie zmobiliuję żeby z nim na spacer wyjść :-/

daria - 2008-12-12, 12:49

a mi właśnie ciśnienie skoczyło przez jakieś głupie baby!
wydzwaniają co mnie co chwilę i pytają o numery telefonu do innych instytucji kulturalnych a ja nie dość, że muszę wstawać od swojego zajęcia żeby podejść do telefonu to jeszcze muszę być uprzejma bo dyrektor słucha...
jak jeszcze raz zadzwoni jakiś babsztyl to odpowiem chyba że to pomyłka bo to nie informacja :roll:

Lily - 2008-12-12, 12:52

A ja jestem zła, bo ktoś u mnie zamówił mailowo kwiatki, które były wystawione na allegro, specjalne kolory, ja je zrobiłam, a ta osoba ani nie zamówiła przez allegro, ani się nie odzywa.
kocham_tramwaje - 2008-12-12, 13:02

przejeta i podniecona ;-)
rzucam palenie.
w poniedzialek cos przebakiwalam (pare postow wczesniej), ze ja tutaj oto nie bede palic. po drodze PSM, robota w nocy, porzadny wku*w na G, itd, itd-w takich warunkach rzucac sie nie da :-/
wczoraj nam sie skonczyla kasa, wypalilismy ostatnia fajke na pol i stwierdzilam-ja to pi***ole. nie bede tracic dnia na skrecanie sie, bo nie mam fajek. poza tym- co to ma byc?? tragedia bo nie moge zakurzyc :evil:
mam nadzieje, ze tym razem sie uda, dzieki za wsparcie kochane
ale milo sie zaciagnac powietrzem..

Lily - 2008-12-12, 13:04

walaija, pomyśl, jaka oszczędność będzie i w ogóle zdrowie, świeże powietrze i te sprawy :) same plusy :)
powodzenia, ja nie palę, ale moi rodzice palili po kilkadziesiąt lat, mama rzuciła, ojciec żre gumy - ciężko z tym jest, wiem... ale da się :)

rosa - 2008-12-12, 13:15

walaija trzymam kciuki. :-)
ja nie potrafię :-/

piątek jest super, bo jutro nie trzeba iść do pracy :-)

frjals - 2008-12-12, 13:30

Przy naprawionym komputerze... sama nie wiem czy się cieszyć, no tak tak, ciesze się, bo mi się kontakt ze światem urwał, nawet nie mogłam odebrać poczty z innego miejsca bo zapomniałam hasła ( :shock: ), ale z drugiej strony było tyle czasu... :roll: .
Mam skłonność do drobnych uzależnień, a komputer świetnie sie do tego nadaje :roll:

olgasza - 2008-12-12, 13:36

walaija, powodzenia!
ja dzis z zatkanym nosem i zapracowana. Ale nawet mi fajnie , zwłaszcza ze mloda u babci :-)

- 2008-12-12, 14:18

walaija, zaciskam kciuki!!
ina - 2008-12-12, 14:21

walaija mocno Ci kibicuje, dasz radę! :-D
Kreestal - 2008-12-12, 14:23

euridice, ja robię z namoczonych nerkowców
Malati - 2008-12-12, 14:27

walaija, trzymam kciuki,uda się ;-) Po pewnym czasie człowiek przestaje myśleć o fajkach.Cudowne uczucie,wrażenie wolności :-)
Kreestal - 2008-12-12, 14:32

euridice napisał/a:
Kreestal napisał/a:
euridice, ja robię z namoczonych nerkowców

Kreestal, dzięki :)
A coś tańszego? :lol: ;)


Śmietanka sojowa? Też droga ;-) Weganizm w Polsce :roll: :lol:

bodi - 2008-12-12, 14:33

euridice, białe warzywa też się nadadzą - kalafior, seler, pietrucha...
namoczone pestki słonecznika też dają rade, chociaż nie sa do konca białe.

[ Dodano: 2008-12-12, 14:34 ]
aha, jeszcze najprostszy sosik pod słońcem, pod warunkiem że masz w lodówce tofu - zmiksować z oliwą i wodą, przyprawami. gotowe.

wala, trzymam kciuki!!! Wszystko jest możliwe :D mój Tata który był ostatnią osoba na świecie, co do której miałam jakiekolwiek nadzieje na to że rzuci palenie - palił jak smok, od czterdziestu lat, dwie paczki smoluchów dziennie - od czasu operacji nie pali. Dziewczyny, możecie przy okazji kibicowania wali pomyśleć tez o nim :)

bodi - 2008-12-12, 14:46

fajny, prawda? Jagoda sama wybrała ludka :D
magcha - 2008-12-12, 15:02

Kashmiri napisał/a:
a co słoń to słoń, no nie? :mrgreen:

:mryellow: :mryellow: pewnie, że tak :lol:
A ja jestem wściekła!!! :evil: Dostałam aniołki od nimrodel. Listonosz wręczył mi paczkę na wyciągnięcie ręki i ... uciekł :evil: a ja zobaczyłam, że paczka jest rozdarta z boku i zwiazana gumką :shock: :evil: Niestety aniołk w kawałkach... a takie piękne...
Co oni robią do jasnej ch...y z tymi paczkami??!! :evil: Rzucają nimi do kosza czy grają w nogę? :evil:

kocham_tramwaje - 2008-12-12, 15:26

dzieki girlzz
a ja do kompletu-lacze sie z wszystkimi ktorym ciezko zapomniec o dymku.
bodi, co z tym suwaczkiem? ja nic nie widze. chyba, ze nie czaje dowcipu :-/
:lol:

bodi - 2008-12-12, 15:26

a teraz jest?
kocham_tramwaje - 2008-12-12, 15:27

a- jest!! widze, widze!!
;-)

Malati - 2008-12-12, 15:27

magcha, :shock: cholerka,przesadzili ]:->
Flippi - 2008-12-12, 16:06

Dziś jestem pragnąca mężczyzny... Nie że zaraz seks 8-) Ale taki mój facet, żeby do kina i na herbatę do knajpy, i na spacer... I pogadać...
Chłopa!!!

Kreestal - 2008-12-12, 16:11

Flippi wiem co czujesz :oops:
adriane - 2008-12-12, 16:39

Kashmiri napisał/a:
teraz to sami już powoli dojrzewamy do tego słonia, bo tylko taki papierowy ślub mieliśmy, a co słoń to słoń, no nie? :mrgreen:


Ale o co chodzi, bo ja, jako że bez ślubu, to zupełnie nie wyznaję się w tych tematach? :->

Kashmiri - 2008-12-12, 19:31

adriane, ze słoniem? Moja teściowa od nastu lat mieszka w pewnym starożytnym mieście w indiach, a tam to najzajefajniejsza forma ślubobrania. za słoniem sunie pochód ludzi ze świetlówkami na głowach, a wszystko do taktu kociej muzyki... To trzeba zobaczyć :mrgreen:
a ślub papierowy znaczy po prostu urzędowy

[ Dodano: 2008-12-12, 19:36 ]
acha, jeszcze na słoniu siedzi pan młody (jedzie porwać pannę z domu), a cały pochód otwiera przeraźliwie smrodzący generator prądu - żeby się te świetlówki świeciły. I, no cóż, parę lat temu taka perspektywa mnie zmroziła, ale z wiekiem nabieram fantazji :mryellow:

rosa - 2008-12-12, 19:53

kashmiri, niezły festyn taki ślub :-D
a jak pan młody już porwie młodą to dalej razem jadą słoniem? :-)

dynia - 2008-12-12, 20:06

Kashmiri niezły czad taki ślub ,prawie jak happening :-D
Alispo - 2008-12-12, 20:19

o ludzie,ciekawe co na to słoń..
ja dzis jednym zmartwiona,drugim ucieszona,a trzecie to mega-dylemat..

renka - 2008-12-12, 23:42

...
Spedzilam mily wieczor, bo odwiedzil mnie niespodzianie znajomy z mlodzienczych lat (swoja droga jedna z pierwszych moich wakacyjnych "milosci ;-) ). Bardzo ciekawie bylo sie zobaczyc na zywo po ok. 10 latach niewidzenia . Szkoda, tylko, ze cory me go tak szybko "przepedzily", bo po godz. 20 to one juz tylko marudza ze zmeczenia. W koncu nie codziennie mezczyzn goszcze :-P

I jestem tez prawie pewna, ze goraczka Fionki byla wynikiem mojego srodowego wyjscia z domu.

kocham_tramwaje - 2008-12-12, 23:50

zmecznieta jak cholerra.
Mala raczyla zasnac dopiero o 23, bo jeszcze przytulanie, jeszcze kupsko, znowu przytulanie, mama wyjdz, mama chodz..
o zesz w morde..uff
ale zadowolona jednoczesnie. Mala zaczyna coraz pewniej chodzic.
tup-tup-tup-pac.
tup-tup-tup-tup-tup-pac.
tup-tup-chybot-chybot-tup-tup-pac.
tup-pac.
:mryellow:
a jaka radoche jej sprawia wypuszczanie sie w mieszkanie.
ech..chcialabym miec taka radosc z zycia jaka ona ma ;-)

Lily - 2008-12-12, 23:51

Flippi napisał/a:
Ale taki mój facet, żeby do kina i na herbatę do knajpy, i na spacer...
ło matko, to mój się nie nada - może to i lepiej :mrgreen:
renka - 2008-12-12, 23:55

Flippi napisał/a:
) Ale taki mój facet, żeby do kina i na herbatę do knajpy, i na spacer... I pogadać...

I masaz zrobic... Moj kregoslup, kark, dolne partie tez (ogolnie cale plecy z okolicami)... domagaja sie wrecz stymulacji pewnej, ale co, ojca mam poprosic... ? :roll:

adriane - 2008-12-13, 09:45

Cytat:
adriane, ze słoniem? Moja teściowa od nastu lat mieszka w pewnym starożytnym mieście w indiach, a tam to najzajefajniejsza forma ślubobrania. za słoniem sunie pochód ludzi ze świetlówkami na głowach, a wszystko do taktu kociej muzyki... To trzeba zobaczyć :mrgreen:


O tego słonia właśnie mi chodziło. Ale czad :-D U nas to chyba koń by sie nadał, ale to już nie to samo ;)

Dorota - 2008-12-13, 16:11

zmęczona bo zachciało mi się porządków w mieszkaniu i właśnie skończyłam
i
szczęśliwa bo odwiedziłam moją koleżanka (wege) która, będzie miała bliźniaki :-D

Lady_Bird - 2008-12-13, 16:58

zadowolona,
wywietrzyłam sie cały dzien na rowerze,
odwiedziłam endo, a on mnie jakos posi nastawił do życia,
i w ogole dobrze mi dzis :-)

dynia - 2008-12-13, 23:49

Trochę zmęczona po Jagodowej imprezce urodzinowej a jutro czeka nas następna z tym ,że rodzinna uffff ;-)
Kashmiri - 2008-12-14, 09:50

Alispo napisał/a:
o ludzie,ciekawe co na to słoń..

właśnie tu mam trochę problem :-/ niby taka tradycja i te słonie tam od zawsze, ale to niczego nie usprawiedliwia. Jest jeszcze opcja z koniem, ale nie wiem, czy jest przy tym jakoś szczęśliwszy od słonia...
rosa napisał/a:
kashmiri, niezły festyn taki ślub :-D
a jak pan młody już porwie młodą to dalej razem jadą słoniem? :-)

panna ma rolę dosyć drugoplanową. potem jest agnihotra, czyli ofiara ogniowa, kiedy bramini zawodzą nabożnie a znudzeni goście snują się dokoła, podjadają albo idą do domu (dlatego dobrze nie wiem, co jest dalej, bo jak się już najadłam to zwykle uciekałam :oops: )
A ja dzisiaj niewyspana, bo małe kwękało całą noc... Ona właściwie nie płacze w nocy, nawet się nie budzi, ale tak kwęka i stęka, że ja nie mogę spać i staram się jej jakoś pomóc (dzisiaj był to zapomniany pierdek, którego pół nocy nie mogła puścić :roll: )

natasha - 2008-12-14, 13:26

babcia mi zdeka zepsuła chumor :P opowiadała jak to rozmawiała ze swoją znajomą której syn był wege ale przez niedobory ledwo co go odratowali no i teraz chce mnie na badania wysłać :P dbam o dietę i w ogóle, czuję się dobrze, ćwiczę... aczkolwiek takie teksty wyprowadzają mnie z równowagi :-? w sumie poszłabym na te badania, bo obiecałam je zrobić też tacie który jest cały w strachu o moje życie :roll: sama nie wiem jak by one wyglądały.
Alispo - 2008-12-14, 13:36

Idź to bedziesz miec jakis argument,moze na chwile dadza spokoj.
natasha - 2008-12-14, 13:55

chyba tak zrobię Alispo... po co ludzie mają drżeć o moje życie i modlić się o każdy następny dzień ;)
Malinetshka - 2008-12-14, 14:57

natasha, ja myślę, że raz na jakiś czas (rok/parę lat) warto sobie zbadać chociażby krew. Przede wszystkim dla siebie :) a przy okazji uspokoić rodzinkę ;) Ja robiłam w styczniu br. Wszystko wyszło w porządku, ino cholesterol w górnej granicy normy :roll: ale jak wiadomo - to wcale nie musi być kwestia diety. Cholesterol produkowany jest w wątrobie i jego podwyższenie powoduje m.in. duży stres.... Z resztą ja dopiero 2 lata w pełni wege jestem, więc mogą to być skutki wieloletnie :->
Możesz iść do każdego laboratorium i zbadać sobie krew i mocz przy okazji.

natasha - 2008-12-14, 15:41

ok, dzięki za rady ;)
alcia - 2008-12-14, 18:04

natasha, ja bym poszła i zabrała ze sobą na te badania tych najbardziej zainteresowanych. Efekty mogłyby być arcy-ciekawe. Mój ojciec też mnie tak kiedyś naganiał na badania, wyniki zawsze miałam doskonałe a jego... hehe, wręcz przeciwnie :)
Każdy powinien o siebie dbać, nie tylko wegetarianie.

kocham_tramwaje - 2008-12-15, 00:47

hmmm..
czasem jest tak..ze chce sie powiedziec cos dobrego, a wychodzi zupelnie na odwrot.
ja wlasnie tak sie dzis urzadzilam. chcialam dobrze, a efekt jest taki, ze spimy osobno.
a G nie chce ze mna gadac.
no coz..
dzis jestem..
beznadziejna..?
chyba..

- 2008-12-15, 00:50

oj wala wala, mam nadzieję, ze się jutro śmiać z tego będziecie i jakoś się fajnie pogodzicie 8-) ;-)
Kashmiri - 2008-12-15, 08:34

walaija napisał/a:
czasem jest tak..ze chce sie powiedziec cos dobrego, a wychodzi zupelnie na odwrot.

to mi tak nawet często (nie)wychodzi :-| Mam wtedy ochotę złożyć ślub milczenia, ale szybko zapominam - aż znowu coś tak chlapnę...

A ja dziś szczęśliwa - w Tbilisi pada śnieg! Wali takimi wielkimi płatami, narmalnie prawie A4 :-D Pięknie jest! Szkoda, że szybko topnieje.

Poza tym Lilo zaliczyła już swoją drugą imprezę :mrgreen:
I jeszcze jestem trochę zaniepokojona, bo dziś K. ma zarejestrować Małe i odgraża się, że jej zmieni imię. W sumie ok, tylko nie chce powiedzieć, na jakie :roll:

rosa - 2008-12-15, 10:05

Kashmiri napisał/a:

I jeszcze jestem trochę zaniepokojona, bo dziś K. ma zarejestrować Małe i odgraża się, że jej zmieni imię. W sumie ok, tylko nie chce powiedzieć, na jakie :roll:

byle nie Tradycja :-D

jestem obżarta po wczorajszym party
bylismy na super slajdowisku o Syberii - Góry Jakucji. świetne, nawet F się podobało
kupiłam już wszystkie prezenty - potęga internetu :-)

puszczyk - 2008-12-15, 10:57

...słaba i bez energii. Wczoraj wieczorem i w nocy A. miał paskudną migrenę, wieczorem zostałam sama z przeróżnymi zajęciami, w nocy mała się budziła i w końcu wylądowała z nami w ciasnym łóżku, z niewygody budziłam się co pół godziny, a jak zasnęłam to w kuchni zaczynało piszczeć coś budzikowatego (zegarek czy coś), pewnie nastawione przez Kamilka i budziło mnie na nowo. :-? Brzuszek mi się napina, leżę w łóżku, a obowiązki domowe i służbowe leżą. Mała już drugi raz dzisiaj rozbiera się na golasa, nie mam sił jej gonić i ubierać. Kasa się skończyła, chociaż nie mamy wszystkich prezentów, a święta już niedługo. No i muszę chodzić do pracy, chociaż jestem na końcówce ciąży. Mam pisać dalej? ;-)
:-|
Może teraz już może być tylko lepiej...

Alispo - 2008-12-15, 11:16

rozmarzona.. :roll: :oops: ;-) ;-)
sylv - 2008-12-15, 12:04

właśnie się dowiedziałam, że przyznali nam kredyt, więc wreszcie na swoim niedługo..:D
i teraz tylko 30 lat w plecy..
:/
puszczyk napisał/a:
Kasa się skończyła, chociaż nie mamy wszystkich prezentów, a święta już niedługo.


u nas w tym roku pierwszy raz w życiu święta praktycznie bez prezentów, z ww. powodów :/


Alispo napisał/a:
rozmarzona..

cieszę się :) chociaż nie mam z tym nic wspólnego :)

daria - 2008-12-15, 12:14

mój tato stracił właśnie pracę, moja mama się za to na niego obraziła.. bo powiedział jej w imieniny i nie poszli na kolację :shock:
święta będą do dupy przez to!!!
i pewnie ja będę musiała za wszystko płacić na zakupach :roll:

elenka - 2008-12-15, 12:43

U nas też w tym roku bez prezentów, bo nabyliśmy nowe auto niedawno i kaski niet :-/
W pewnym sensie, to ciekawe doświadczenie, nie wymyślać i nie biegać za prezentami, tylko cieszyć się samym byciem razem w święta.

A ja dzisiaj zmęczona i załamana bałaganem :roll:

Alispo - 2008-12-15, 12:44

sylv-fajnie z tym kredytem

u mnie w rodzinie tez odpuszczamy prezenty,ewentualnie beda jakies pieniadze symboliczne minimalistyczne,tylko dla zwierzów trza cos kupic bo one z pieniedzy nie skorzystaja raczej;)
Bedzie przynajmniej ekologicznie i niekonsumpcyjnie.

Capricorn - 2008-12-15, 12:46

u nas tez zostało za dużo miesiąca na koniec kasy ;-) moze to i lepiej, ze nie będziemy szaleć na święta.

sylv, gratuluję kredytu, nam jeszcze TYLKO jakieś 18 lat spłaty zostało ;-)

kofi - 2008-12-15, 14:21

Capricorn napisał/a:
sylv, gratuluję kredytu, nam jeszcze TYLKO jakieś 18 lat spłaty zostało ;-)

Też gratuluję, nam więcej niż 30 lat, ale zamierzam spłacić wcześniej.
Ekh, u nas sunia jeden 3 tydzień na antybiotyku, ja bym juz nie wstała pewnie, a ona wesoła. W tym tygodniu czeka ją USG wątroby, więc w prezencie powinnam jej ugotować jakieś mięso :-/ , nie wiem, czy się przemogę. Suche dobre dostaje, ale pewnie, gdybym jej indyka ugotowała to byłby prawdziwy prezent ]:->

alcia - 2008-12-15, 14:33

U nas też byłoby bez prezentów, bo kasy zero... ale ojciec wcisnął mi trochę pieniędzy na prezenty dla naszych dzieci, bo niby bardzo chciał im coś kupić, ale nie ma kiedy a ja na pewno lepiej wiem co im się spodoba. Z takim wyjaśnieniem nie byłam w stanie nie przyjąć, choć ciekawa jestem czy to prawda, czy może coś wyczuł ;)
rosa - 2008-12-15, 14:39

alcia super :-) poza tym lepiej samemu kupować, niż później zastanawiać się gdzie pochować(komu oddać ;-) ) różne tandetne maszkarony

sylv gratulacje :-) dacie radę :-)

kofi twoja sunia to twardzielka! też jej się coś od życia należy, ja bym ugotowała (ale oczywiście rękami swojego niemęża który się nie brzydzi) :-)

u nas świeta tradycyjnie, z prezentami. szczerze powiedziawszy nigdy nie przeżyłam świąt bez prezentów. jak nie było pieniędzy to się samemu cudowało. teraz pomimo posiadania pieniędzy i tak mam dla moich chłopów coś zrobionego przeze mnie :-)

puszczyk - 2008-12-15, 15:16

rosa napisał/a:
i tak mam dla moich chłopów coś zrobionego przeze mnie

Ech, gdybym tak umiała coś ładnego zrobić. :roll: Muszę pojechać na lekcje do Ciebie. 8-)

My na szczęście dla dzieciaków kupiliśmy już w zeszłym miesiącu, gorzej z moją rodzinką, bo ze strony A. już dawno się umówiliśmy, że robimy prezenty tylko dla dzieciaków. Moi zawsze coś dla nas kupują i głupio przyjść z pustymi rękami. :-(

Lily - 2008-12-15, 15:27

kofi napisał/a:
ale pewnie, gdybym jej indyka ugotowała to byłby prawdziwy prezent ]:->
zafunduj jej parę indyczych Gerberków i będziesz mieć z głowy gotowanie indyka... swoją drogą ja bym nie dała rady :/
- 2008-12-15, 16:08

rosa napisał/a:
teraz pomimo posiadania pieniędzy i tak mam dla moich chłopów coś zrobionego przeze mnie
:-D
elenka - 2008-12-15, 19:04

My ostatecznie kupiliśmy Krzysiowi prezent tylko, taki drobiazg, a ja zrobiłam własnoręcznie kartki i wysłałam rodzince i znojomym. ;-)
Agnieszka - 2008-12-15, 19:54

ja już prawie załatwiłam prezenty
Ada dostanie pet shop i książkę o nauce rysunku + pastele i blok, babcia pewnie swoje maszaronki :-/ (zostaną u niej :-P ), brat dostał kasę na bluzę, dla mamy mamy torebkę, przyszła bratowa kolorowe rajstopy i szalik jej dokupię, P Maria czajniczek do parzenia herbaty i w planach zestaw herbat a tata pewnie książkę (jeszcze nie wiem jaką), dla ex teściowej pojemniki na przyprawy, czekoladki ozdobione glinianymi ozdobami by Ada a dla ulubionej cioci i wujka lampion, czekoladki i jakieś plastyczne coś od Ady
i rodzina prawie obkupiona

Izzi - 2008-12-15, 22:41

...zmęczona, połamana ale przeszczęśliwa :-P ..mimo nieobkupienia rodziny w gifty..
alcia - 2008-12-15, 22:57

A ja obolała. Dopadł mnie rotawirus... Najpierw Lenka, potem Kaja, a na końcu nieoczekiwanie ja :-/ I już wiem, dlaczego Lena była taka marudna w zeszłym tygodniu, niby nic mi nie jest, ale tak cholernie boli żołądek, już trzeci dzień! I jak pomyślę, że ona się tak czuła i nikt jej nie rozumiał.. biedna malutka moja :(
- 2008-12-15, 23:44

alcia, współczuję, raz w życiu mnie to dopadło i to był koszmar :!:

a ja smutna, zmartwiona,załamana... złymi wynikami Karolki :-x

arete - 2008-12-16, 00:28

alciu, nas też zmógł jakiś zjadliwy wirus. Najbiedniejszy jest Antoś, biegunka i wymioty jakoś nie chcą odpuścić. Czekam na jakiś przełom. Jest taki słabiutki, biedniutki, nic tylko śpi albo nie schodzi z rąk. Jak pomyślę, ze te wszystkie odry, świnki i inne paskudztwa przed nami to mi słabo.
alcia - 2008-12-16, 10:22

arete, jak dla mnie te odry świnki itp to nic takiego... Nie ma takiego bólu, nie ma takiego niebezpieczeństwa. Lena nie miała teraz biegunki, nie wymiotowała prawie wcale. Po prostu przez 2, 3 dni chodziła taka wyjąca (jak ja teraz :roll: ), a my nie wiedzieliśmy skąd to marudzenie, nie było żadnych objawów. Dopiero ostatniego dnia były 2 dziwne kupy i w nocy zwymiotowała. I po chorobie. Ale biedna wcześniej musiała nieźle cierpieć z bólu, a my nie wiedzieliśmy.. i jak pomyślę jeszcze, że jej zachowanie mnie wkurzało, to już wogóle... :( :( :(
A Kaja ma biegunkę od 3 dni. Nie często robi kupy, ale jak robi, to... no leje się z niej. Myślałam, że dziś już przejdzie, ale dalej. Ale chociaż tyle, że nic ją nie boli, czuje się dobrze, tylko te kupki. Ja mam uraz do rotawirusów, bo byłam z nią kiedyś w szpitalu przez rotawirusa jak się odwodniła. Teraz zawsze panicznie się boję tego odwodnienia. A wydaje mi się, że powoli zaczyna łapać, jakaś taka słaba jest, oczka podkrążone... daje nam ostatni dzień szansy, oby przeszło.... :-|

, spotkaj się z dobrym lekarzem, nikt Cie tak nie uspokoi. Na spokojnie i do działania. Trzymam kciuki!

Malati - 2008-12-16, 12:04

alcia, szybkiej poprawy Wam zycze,zdrowiejcie dziewczyny
bodi - 2008-12-16, 14:44

alcia, trzymam kciuki za szybki koniec choróbska!
kocham_tramwaje - 2008-12-16, 14:49

bodi napisał/a:
alcia, trzymam kciuki za szybki koniec choróbska!

i ja, i ja :->

biechna - 2008-12-16, 16:03

mam dzisiaj trochę internet, no to się cieszę, ale przez weekend też się cieszyłam, jak nie miałam 8-)
alcia - 2008-12-16, 17:30

dzięki dziewczyny, już mi trochę lepiej. 3 dni się męczyłam, ale chyba już koniec będzie :)
Kaja też już jakoś radośniej wygląda.

zina - 2008-12-16, 18:01

alciu, ciesze sie ze wracacie do zdrowia :-)

U nas niestety nawrot kataru u Klary :-(
W nocy charczenie z kaszlem i juz myslalam ze to zapalenie oskrzeli, prawie przez to nie spalam przeszukujac ksiazki co mam robic.
Bylam u lekarza, sprawa wirusowa wiec siedzimy w domu i inhalujemy.
Na dodatek zabkowanie w toku i Klara marudzi strasznie i chce ciagle na rece.

A wczorajsza swiateczna zabawa z dziecmi byla taka fajna!
Klara niestety musiala cos chwycic od zakatarzonej kolezanki Freyi chyba :-/

[ Dodano: 2008-12-16, 18:07 ]
arete, duzo zdrowia i dla Was!

arete - 2008-12-16, 18:23

zina, i wzajemnie. :-)
dynia - 2008-12-16, 19:12

Alcia zdrowiejcie migiem!
Jagula i Klara też!!!

Jagula - 2008-12-16, 20:06

u nas też choroby...ręce opadają bo to powtórka z rozrywki :-| ale jak ma być inaczej jak za oknem mroki i lejąca się z góry woda
więc zdrowiejmy :-P

Malati - 2008-12-16, 20:29

zina zdrówka dla maleńkiej
Jagula, i dla was też szybkiej poprawy i zdrowia


a ja za 2 godzinki idę z mężem i przyjaciółmi do kina :-) ,mam nadzieje że młody będzie grzecznie spał ;-)

Izzi - 2008-12-16, 23:00

czarna96 napisał/a:
do kina
łoo matko jak ja dawno w kinie nie byłam!!

..a ja mam wyrzuty sumienia ..odwołałam dziś wieczorne korki ..i poszłam na piwo :-P

elenka - 2008-12-17, 07:38

Izzi napisał/a:


..a ja mam wyrzuty sumienia ..odwołałam dziś wieczorne korki ..i poszłam na piwo :-P


Czasem trzeba się wyluzować :lol:

Kamm - 2008-12-17, 07:41

W jakims takim dziwnym nastroju .. :-|

Do tej pory nie wiedziec czemu tkwilam w takim uczuciu ze to z czego sie tu zwierzam ... z mojej choroby , bolu , radosci , problemow rodzinnych , malzenskich i wogole .. zostaje w rodzinie wegedzieciakowej .. przed wami sie otworzylam i naprawde czuje sie tu jak w najwspanialeszej rodzinie na swiecie .. Dopiero dzisiaj cos do mojej glowy zapukalo .. kiedy pojawila sie w moim temacie o chorobie nowa osoba .. dotarlo do mnie ze to jest jednak net , forum na ktore kazdy moze wejsc i wszystko przeczytac .. Ale jestem glupia powinnam to sobie znacznie wczesniej uswiadomic , powinno to byc dla mnie oczywiste , ale " wyjątkowa " atmosfera na forum jakos nie dawala mi tego odczuc , dopiero dzisiaj dotarlo do mnie ze powinnam moze wybiorczo podawac tutaj informacje intymne o sobie bo nie z " kazdym " chcialoby sie dzielic swoimi problemami i zwierzeniami ...
Pewnie strasznie marudze , ale musialam to z siebie wyrzucic bo dotarlo do mnie przez jak dlugi okres bylam w tej kwesti nie swiadoma chociaz powinno to byc dla mnie oczywiste :roll:

Nie wiem czy wiecie o co mi chodzi :->

elenka - 2008-12-17, 07:50

Kamm napisał/a:


Nie wiem czy wiecie o co mi chodzi :->


Ja wiem doskonale o co chodzi.

Ale ja też podziwiam tych co tak potrafią się uzewnętrzniać, na pewno przynosi to ulgę i pomaga, a ja nie potrafię tak, a jak już coś napiszę, to jakoś głupio się potem z tym czuję :roll:


A tak w temacie bardziej, to jestem dzisiaj nastawiona bojowo na sprzątanie :mrgreen:

priya - 2008-12-17, 08:53

Kamm napisał/a:
Dopiero dzisiaj cos do mojej glowy zapukalo .. kiedy pojawila sie w moim temacie o chorobie nowa osoba .. dotarlo do mnie ze to jest jednak net , forum na ktore kazdy moze wejsc i wszystko przeczytac ..



Tak... Dlatego np. foremki z mojego zaprzyjaźnionego forum mamuś utworzyły osobne forum ukryte wyłącznie dla tych, które znają się jak łyse konie i w gronie których omawianie najintymniejszych spraw nie wprawia w zakłopotanie. Oba fora funkcjonują prężnie i mają się dobrze. Jedno jest wszechdostępną kopalnią wiedzy, drugie cichym kącikiem w którym można się wypłakać/ poopowiadać sobie rzeczy o których nie wszyscy powinni wiedzieć/ zadać krępujące pytania.

[ Dodano: 2008-12-17, 08:54 ]
Wszystkim chorującym - rodzicom i dzieciaczkom - zdrówka życzę i współodczuwam. My też nie możemy się uporać z wirusem.

- 2008-12-17, 09:16

u nas też choróbsko wróciło, kichamy, gardła nas bolą a ja dodatkowo wołam o pomstę do nieba :evil: :evil: :roll:
alcia - 2008-12-17, 10:17

Kamm, myślę, że większość z nas wie o co Ci chodzi. Teraz nieraz za dużo gadam. Ale tak to jest, pod wpływem chwili... nie masz nikogo pod ręką.. a tutaj - powiesz coś, od razu dostajesz ratunek w postaci ciepłych, życzliwych słów. Niektórym tego na co dzień brakuje, kiedy jest się odciętym od świata czy przez chorobę, jak w Twoim wypadku, czy za sprawą dzieci..

Kamm napisał/a:
Do tej pory nie wiedziec czemu tkwilam w takim uczuciu ze to z czego sie tu zwierzam ... z mojej choroby , bolu , radosci , problemow rodzinnych , malzenskich i wogole .. zostaje w rodzinie wegedzieciakowej .. przed wami sie otworzylam i naprawde czuje sie tu jak w najwspanialeszej rodzinie na swiecie .. Dopiero dzisiaj cos do mojej glowy zapukalo .. kiedy pojawila sie w moim temacie o chorobie nowa osoba .. dotarlo do mnie ze to jest jednak net , forum na ktore kazdy moze wejsc i wszystko przeczytac .. Ale jestem glupia powinnam to sobie znacznie wczesniej uswiadomic , powinno to byc dla mnie oczywiste , ale " wyjątkowa " atmosfera na forum jakos nie dawala mi tego odczuc , dopiero dzisiaj dotarlo do mnie ze powinnam moze wybiorczo podawac tutaj informacje intymne o sobie bo nie z " kazdym " chcialoby sie dzielic swoimi problemami i zwierzeniami ...
Pewnie strasznie marudze , ale musialam to z siebie wyrzucic bo dotarlo do mnie przez jak dlugi okres bylam w tej kwesti nie swiadoma chociaz powinno to byc dla mnie oczywiste :roll:

priya napisał/a:
Tak... Dlatego np. foremki z mojego zaprzyjaźnionego forum mamuś utworzyły osobne forum ukryte wyłącznie dla tych, które znają się jak łyse konie i w gronie których omawianie najintymniejszych spraw nie wprawia w zakłopotanie. Oba fora funkcjonują prężnie i mają się dobrze. Jedno jest wszechdostępną kopalnią wiedzy, drugie cichym kącikiem w którym można się wypłakać/ poopowiadać sobie rzeczy o których nie wszyscy powinni wiedzieć/ zadać krępujące pytania.

Pozwoliłam sobie rzucić propozycją odnośnie powyższego:
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=4566&start=0
Wypowiedzcie się, pliz..



Kurcze, jaki to forum ma wpływ na moje życie, normalnie przerażające momentami to jest ;) Wczoraj naczytałam się o mrożeniu pierogów i w pewnym momencie po prostu wstałam od kompa, zamoczyłam grzyby, kilka godzin później miałam w zamrażarce z 200 uszek na wigilię (dotychczas zawsze robiłam na świeżo dzień przed).
A co się będę zajeżdżać na ostatnia chwilę... ;)

Kamm - 2008-12-17, 10:39

Kochana ja nie widze zadnej propozycji , przekierowuje mnie do tego wątku :roll:

alcia napisał/a:
Ale tak to jest, pod wpływem chwili... nie masz nikogo pod ręką.. a tutaj - powiesz coś, od razu dostajesz ratunek w postaci ciepłych, życzliwych słów. Niektórym tego na co dzień brakuje, kiedy jest się odciętym od świata czy przez chorobę, jak w Twoim wypadku, czy za sprawą dzieci..


U mnie to nie jest pod wplywem chwili .. poprostu na necie jest mnostwo opisow chorych na bb , ktorzy sa w drastycznym stanie , nie ma tam slowa wsparcia , pociechy , zadnych pozytywow . Tego moge sie naczytac wszedzie jak to jest ze mna zle i jak bedzie tylko gorzej , ten wątek pomoc dla mnie traktowalalam tak bardziej intymnie jako takie wasze dla mnie kolko wsparcia przedewszystkim psychicznego bo nikt mi tyle ciepla i wsparcia w tej chorobie nie daje .. A tutaj przychodzi sobie ktos i robi z tego wątek informacji suchych i rzeczowych o bb , no i przy okazji do mnie dociera ze mogl sobie w tym wątku poczytac o tym jak mnie to rodzina zostawila , jakie mam problemy z mezem , finansowe i wogole i w innych o wielu innych rzeczach ... i jakos mi nieswojo z tym.. dociera do mnie ze przeciez nie chcialam aby to byly informacje dla wszystkich , moj blad :roll:

Jagula - 2008-12-17, 11:29

Kamm napisał/a:

Nie wiem czy wiecie o co mi chodzi :->
Wiem o co Ci chodzi Kamm...na pocieszenie mogę chyba tylko dodać,że w sumie dla kogoś całkowicie z zewnątrz jesteś anonimową osobą i tak naprawdę gdyby ktoś chciał Cię zidentyfikować to musiałby sobie zadać sporo trudu i trochę pobuszować po forum...no i wczoraj sobie również pomyślałam czytając Twój wątek ,że ten ktoś tam trafił nie przez poszukiwania info wegedzieciakowych ale chyba konkretnie od strony boreliozy.
Ale chyba nasze wsparcie i tak jest warte lekkiego ekshibicjonizmu ;-)

ań napisał/a:
u nas też choróbsko wróciło, kichamy, gardła nas bolą a ja dodatkowo wołam o pomstę do nieba :evil: :evil: :roll:

u nas podobnie...chyba się dzisiaj poddam i młody dostanie antybiotyk przepisany przez lekarza ma piąty dzień gorączkę i koszmarny kaszel...mnie rozkłada od nowa- również :evil: coś z tym trzeba zrobić bo za niecałe dwa tygodnie przemieszczamy się na zimowisko do naszej czeskiej bazy- ponad dwa dni w drodze :-|
nie wiem...dla mnie antybiotyki są zawsze porażka i jakoś tak mnie dołują....

no i oczywiście leje jak z wiadra...

kofi - 2008-12-17, 11:35

Kamm napisał/a:
A tutaj przychodzi sobie ktos i robi z tego wątek informacji suchych i rzeczowych o bb , no i przy okazji do mnie dociera ze mogl sobie w tym wątku poczytac

No właściwie nie wiem po co ten ktoś to zrobił :roll: . Może zdając sobie sprawę z tego, że chorzy są trochę zostawieni sami sobie wpisuje co jakiś czas słowo borelioza w wyszukiwarkę i edukuje.
Nawet jak poczytał, to w końcu Cię nie zna, pewnie, więc olej.
Bez sensu był ten post. Każdy przechodzi chorobe indywidualnie, każdy ma inną odporność, inaczej reaguje na leki. Takie teksty jak tamten i ten lekarki o samobójstwach rzeczywiście mogą zniszczyć w człowieku wolę walki.
Kamm Ty się tym przypadkiem za bardzo nie przejmuj. Naprawdę wiele osób życzy Ci jak najlepiej i myśli o Tobie ciepło, nawet jeśli nie zawsze o tym pisze.
Na mnie tez wielki wpływ ma to forum, niestety raczej mnie od prac domowych odciąga ;-) (a od prac służbowych - jeszcze bardziej).

Jagula - 2008-12-17, 11:45

kofi napisał/a:
.
Na mnie tez wielki wpływ ma to forum, niestety raczej mnie od prac domowych odciąga ;-) (a od prac służbowych - jeszcze bardziej).
:mryellow: ja się czasami nawet maskuję żeby znowu nie słyszeć "a ty znowu na wd" :-P
- 2008-12-17, 12:07

Jagula napisał/a:
nie wiem...dla mnie antybiotyki są zawsze porażka i jakoś tak mnie dołują...
mnie też a Lew już 2 zaliczył odkąd Jaga poszła do przedszkola :( mam doła bo od wczoraj mały ma gorączkę :(
Martuś - 2008-12-17, 12:23

Ja czytałam tego posta w temacie Kamm i jako osoba postronna odebrałam go raczej pozytywnie - myślę, że ta osoba chciała jakoś wesprzeć swoim doświadczeniem, pokazać, żę z tą chorobą można żyć, założyć rodzinę, i w końcu znaleźć właściwy sposób leczenia. Na pewno jej intencje nie były złe i myślę, że jej post nie był 'bez sensu' i że trochę przesadzacie (nie mówię tutaj o Tobie Kamm, bo to zupełnie inna sprawa - rozumiem, że poczułaś się nieswojo, kiedy zdałaś sobie sprawę, że wypowiada się na temat Twojego zdrowia ktoś obcy... ale to są właśnie prawa interentu..).
kocham_tramwaje - 2008-12-17, 12:50

Kamm, no niestety net daje zludne poczucie intymnosci. a forum nie jest zamkniete, wywalamy sie tu niekiedy ze wszystkim, postronni czytaja.
Martuś napisał/a:
prawa interentu.
.
przyznaje-przejzalam Twoj watek, nie chcialam sie wypowiadac, bo sie nie znamy-nie chcialam byc ta postronna osoba, ktora podglada Twoje problemy i wtrynia sie w Twoja prywatnosc. choc pare milych slow moglam Ci napisac :-> .
to teraz nadrabiam-nie martw sie, silna babka jestes. niech Cie takie drobnostki* nie wytracaja z rownowagi.

*wiem, ze moglas sie poczuc niefajnie czytajac tamte posty i uswiadamiajac sobie, ze caly swiat moze sobie o Tobie poczytac. ale NIA DAJ SIE.

ja tez ostatnio myslalam o forum. nie jest to czysto-informacyjne miejsce..
ech..lece do gotowania.

a dzis jestem niewyspana :-o (czy ta emoticonka ziewa, czy wyraza cos innego? :-/ )

alcia - 2008-12-17, 12:57

Teraz, to już kobitka nieźle dowaliła. Eh..
kocham_tramwaje - 2008-12-17, 13:00

alcia, ja dowalilam?
napisalam cos nie tak?
jejku..nie chcialam..

alcia - 2008-12-17, 13:02

walaija napisał/a:
alcia, ja dowalilam?
napisalam cos nie tak?
jejku..nie chcialam..

hihi, nieeeeee ;) (ale mnie rozbawiłaś, ale swoją drogą przepraszam, że CIę na jakieś stresy naraziłam :oops: )
Chodziło mi o sprawczynię naszych przemyśleń, tą z wątku Kamm.
Jeszcze raz przepraszam za niejasność; buźka, walaija :)

kocham_tramwaje - 2008-12-17, 13:04

:shock: ufffffff
:mryellow:

[ Dodano: 2008-12-17, 13:06 ]
alcia napisał/a:
stresy
no - to Ci sie udalo, przez pare sekunnd siedzialam i klikalam- odswiez-odswiez-odswiez-odswiez..

:lol:

Kamm - 2008-12-17, 13:13

Martuś, napisalm Ci pw ;-)

walaija, boska jestes :mryellow:

alcia napisał/a:
Teraz, to już kobitka nieźle dowaliła. Eh..


tez to tak odebralas ... :-(

Chwilowo nie będe nic pisac .. za jakis czas mam nadzieje wątek stanie sie prywatny ;-)

Martuś - 2008-12-17, 13:21

Kamm napisał/a:
alcia napisał/a:
Teraz, to już kobitka nieźle dowaliła. Eh..

No faktycznie, przeczytałam następne posty, w tym ostatni, masakra, chyba kobieta pomyliła adresy :shock:

nitka - 2008-12-17, 13:21

no wlasnie. mozna z tego zrobic prywata z okreslona grupa osob z dostepem, tak jak grupa Zuzia i Neo
kamm :*

Kashmiri - 2008-12-17, 13:44

Martuś napisał/a:
myślę, że ta osoba chciała jakoś wesprzeć swoim doświadczeniem, pokazać, żę z tą chorobą można żyć, założyć rodzinę,

nie wydaje mi się, by autorka tego posta miała jakieś złe intencje, niestety trochę nie trafiła. edit: ojej. przeczytałam dalej... mocno dała. Smutne to.

A ja dziś jestem bardzo zmęczona i trochę zniechęcona. Wczoraj uskuteczniłam kulig po Tbilisi po urzędach i biurach (z lilo w chuście, w padającym śniegu i bryzgającym błocku). Planowałam przyjechać na święta do pl, ale biurokracja gruzińska mnie przerasta. Na razie nie udało mi się w ogóle dostać z usc aktu urodzenia Lilo ( a jest potrzebny do wystawienia paszportu). Aktu nie mogą wydać bez gruzińskiego aktu małżeństwa. a ja brałam ślub w pl. mam tłumaczenie na angielski - mało, tłumaczenie na gruziński - mało, podbita zgodność w konsulacie - też mało. ciągle mój ślub jest tu nielegalny :roll: Już mam ochotę powiedzieć, że, ślubu nie mam, w ogóle niepokalanie poczęłam i niech mi wydadzą już ten durny akt, bo nie mogę nigdzie wyjechać :cry:

kofi - 2008-12-17, 13:55

Kashmiri napisał/a:
Aktu nie mogą wydać bez gruzińskiego aktu małżeństwa. a ja brałam ślub w pl. mam tłumaczenie na angielski - mało, tłumaczenie na gruziński - mało, podbita zgodność w konsulacie - też mało. ciągle mój ślub jest tu nielegalny

:shock:
Znaczy się, żeby Lilo mogła legalnie zaistnieć na papierze musisz ten ślub wziąć w Gruzji?
Niezłe te przepisy :roll:

pidzama - 2008-12-17, 14:20

Mi się też wydaje że dziewczyna z wątku Kamm nie napisała niczego złośliwie; no a wyszło jak zawsze... linki masakra. po prostu niektórzy ludzie nie mają wyczucia :-/
Kamm nie przejmuj się i nie bierz takich rzeczy do siebie; jesteś silną kobietą;
ja też jestem za tym żeby zastanowić się nad prywatyzacją ( :mryellow: ) niektórych wątków podobnie jak te poświęcone kasience i neo

Kashmiri - 2008-12-17, 14:36

kofi napisał/a:
Znaczy się, żeby Lilo mogła legalnie zaistnieć na papierze musisz ten ślub wziąć w Gruzji?
Niezłe te przepisy :roll:

aż tak źle nie jest :-) tylko akt ślubu musi być legalnym dokumentem w Gruzji. taki proces legalizacji tłumaczenia, to coś jeszcze więcej niż tłumaczenie przysięgłe - musi mieć apostille. A to można w ministerstwie sprawiedliwości dostać. Mam nadzieję, że w konsulacie też, bo inaczej nigdy stąd nie wyjadę :-?

alcia - 2008-12-17, 18:50

pidzama napisał/a:
Mi się też wydaje że dziewczyna z wątku Kamm nie napisała niczego złośliwie; no a wyszło jak zawsze... linki masakra. po prostu niektórzy ludzie nie mają wyczucia :-/

Ja też nie twierdzę, że jest złośliwa ( w takiej sytuacji skorzystałabym z moich możliwości moderatorskich + napisałabym jej co myślę). Cierpi na tzw. brak taktu, nieświadomy do tego (najwyraźniej).

rosa - 2008-12-17, 19:36

wracam do paczek świątecznych :-)
wystąpiłam do prezesa z postulatem o 100 zł na dziecko, prezes przemyślał i się zgodził
to poszłam do pracowników, dałam im wybór: kasa albo słodycze, 70% zwolenników tradycji wybrało słodycze. :-/ więc musiałam dzisiaj uderzyć do makro i te słodycze zakupić. horror
potem w domu pogadaliśmy z P, że może to i lepiej, bo część z naszych pracowników to tacy co by tej stówy do domu nie donieśli, (byli tacy co i paczki nie donieśli)
takie życie

ja w każdym razie wzięłam kasę i kupię chłopcom co sobie wybiorą :-)

ogólnie mam dzisiaj bardzo zły dzień, PSM nasilony na maksa, zrobiłam dzieciom awanturę masakryczną z wrzaskami. przeprosiłam, ale czuję potworny niesmak :-/
jestem jakaś zmęczona, a jeszcze w piątek wigilię dla pracowników muszę przyszykować. nie lubię takich imprez.

pidzama - 2008-12-17, 19:41

rosa napisał/a:
potem w domu pogadaliśmy z P, że może to i lepiej, bo część z naszych pracowników to tacy co by tej stówy do domu nie donieśli, (byli tacy co i paczki nie donieśli)
takie życie

no właśnie zależy jak na to popatrzeć; w wielu domach kasa szybko się "rozchodzi", a taka paczka może okazać się jedynym prezentem dla dzieci...
kiedyś czytałam badania dot. becikowego że większość ludzi wydaje go na nowy telefon komówrkowy albo telwizję cyfrową...no comment

Capricorn - 2008-12-17, 19:45

dziś jestem... obdarowana karpiem :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:

w pracy dzisiaj przywitala mnie wiadomość, że w piatek, o godz. 17.00, na boisku szkolnym, wydawane będą... świateczne karpie, 1 szt na pracownika, zakupione przez dyrekcję z socjala. Fajnie, nie?

Malati - 2008-12-17, 19:47

pidzama napisał/a:
kiedyś czytałam badania dot. becikowego że większość ludzi wydaje go na nowy telefon komówrkowy albo telwizję cyfrową...no comment


Moze ktoś dzieki tej kasie realizuje swoje marzenia,kupuje coś czego zawsze pragnął a nie mógł sobie na to wcześniej pozwolić. ;-) Nie oznacza to że od razu danemu dziecku będzie czegoś brakowało. Czasami ludzie becikowe wydaja na zycie,na jedzenie,rachunki itp nie zawsze ta kasa idzie na ciuszki,pieluchy czy zabawki. Chociaż z drugiej strony,chyba taka jest idea becikowego,więc patrząc w ten sposób można sie doczepić :-P

Tusia - 2008-12-17, 19:49

rosa całe organizowanie świąt w pracy na twojej głowie? nieźle. Mnie ominie wigilia w pracy bo będę w drugiej pracy, szkoda jedna okazja mniej do integracji... :-/ - zależy mi na tej pracy więc chciałabym się zgrać z innymi trochę.

A ja dziś zadowolona w miarę z siebie, zrobiłam to co miałam zrobić, jeszcze tylko pół godzinki papierkowej roboty i tyle. I ciesze się, że to już tuż tuż i wolne dwa tygodnie....

Kashmiri współczuję nerwów, ale trzymam kciuki, żeby udało się dostać potwierdzenie w konsulacie i już niedługo będziesz w Polsce.

ina - 2008-12-17, 19:51

pidzama napisał/a:
kiedyś czytałam badania dot. becikowego że większość ludzi wydaje go na nowy telefon komówrkowy albo telwizję cyfrową...no comment


......zamiast na skojarzone rewelacyjne szczepionki ;-)

dżo - 2008-12-17, 20:16

Capricorn napisał/a:
że w piatek, o godz. 17.00, na boisku szkolnym, wydawane będą... świateczne karpie, 1 szt na pracownika

a to oryginalny pomysł świątecznej paczki :shock: na to bym nie wpadła szczerze mówiąc a socjal dość długo prowadzę w pracy,

rosa napisał/a:
poszłam do pracowników, dałam im wybór: kasa albo słodycze, 70% zwolenników tradycji wybrało słodycze

rosa, myślę, ze to z lenistwa poprostu, ludzie wolą dostać gotowca a nie chodzić przed świętami i wymyślać co kupić,

czarna96 napisał/a:
taka jest idea becikowego,

dokładnie taka, chociaż trudno mówić aby 1000 zł wystarczyło na wyprawkę, dla mnie to kolejny bubel poprzedniego rządu ale nie powiem, chętnie skorzystam i opłacę częściowo tymi pieniędzmi położną,

Izzi - 2008-12-17, 20:56

Tusia napisał/a:
Mnie ominie wigilia w pracy bo będę w drugiej pracy
mnie też.. w szkole, w której pracuję w czwartek wigilja będzie w piątek, a w szkole, w której pracuję w piatek wigilja będzie w czwartek ...echh wystarczyłby inny plan a załapałabym sie na dwie :lol: ..a tak na serio to nie przepadam za takimi imprami.. niby miło i w ogóle ..ale ja jakis taki odludek jestem :-P ..hihi z resztą niedługo już we wtych wszystkich szkołach zostanę :mrgreen:

..a na razie jestem masakrycznie zmęczona.. i nadal nie kupiłam prezentów..

Jagula - 2008-12-17, 20:58

Capricorn napisał/a:
dziś jestem... obdarowana karpiem :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:

w pracy dzisiaj przywitala mnie wiadomość, że w piatek, o godz. 17.00, na boisku szkolnym, wydawane będą... świateczne karpie, 1 szt na pracownika, zakupione przez dyrekcję z socjala. Fajnie, nie?
:-> możesz go wypuścić do okolicznego stawu :mryellow: na szczęście to nie indyk ;-)
Tusia - 2008-12-17, 21:49

Jagula gorzej jeśli już nieżywy będzie....
Izzi w szkole publicznej gdzie pracuję we wtorek i w czwartek, wigilia w piątek, a w przedszkolu (pon. i piątek) na szczęście w środę- wolę się nie tłumaczyć dlaczego nie jem zupki "wigilijnej" na kostce wieprzowej/kurczakowej/itp.i ryby ... Ale na publiczną ;-) bym chciała iść bo widzę, ze lepiej się pracuje jeśli ma się pozaszkolne tematy do gadania na przerwie z całym szacownym gronem. ;-)

zojka3 - 2008-12-18, 07:46

a ja dzisiaj mam "wychodne", sama samiusieńka polatam po sklepach i napiję się kawusi ...a potem wrócę stęskniona do mojego ssaczka :lol:
Kashmiri - 2008-12-18, 08:24

zojka3, wow! :-D cudownie, Ale mi się zamarzyło... Zrelaksuj się i ciesz się tym wychodnym na maksa!
Ja ciągle wszędzie ze sobą ssaczka ciągam. Zaraz wychodzimy do urzędu walczyć dalej o metrykę dla Lilo, potem z metryką - zakładam, że ją dostanę - do ministerstwa po apostille, w międzyczasie zrobić zdjęcie diametryczne (z moimi łapami w tle, trzymającymi główkę :mryellow: ), potem do pani, która ma nam to przetłumaczyć na poczekaniu, a potem do konsulatu z wnioskiem o paszport. Uff, jak to się wszystko dziś uda to sobie sama pomnik wybuduję...
Dobra, trzymajcie kciuki! Pakuję Lilo w chustę i ruszamy.

Capricorn - 2008-12-18, 08:39

Tusia napisał/a:
Jagula gorzej jeśli już nieżywy będzie....


ja myślę, że będzie w wersji absolutnie najgorszej, tj. ledwo żywy... Dowiadywałam się, jak się z tego wycofać - i nie da rady, bo właściciel tego gospodarstwa rybnego przywiezie jakąś-tam ilość ryb, a organizator akcji zapłaci tylko za te rozdane - w związku z czym pewnie przyjadą żywe, ale mocno wymęczone. Mogę ryby nie wziąć, ale nie będzie to oznaczało, ze jej automatycznie uratuję życie.

kofi - 2008-12-18, 09:18

Capri, ale koszmarny prezent, brrr, też nie sądzę, żeby karp ocalał. Oddaj go może jakiemuś biednemu uczniowi :-| .
Dzisiaj jestem mocno zdenerwowana, bo Nadinka ma USG wątroby i w dodatku pojedze z nią R., z którym się kompletnie nie można dogadać po takich wizytach u weta, więc nie wiem nawet, czy się dowiem co jej jest i co ją czeka.
W ogóle ten mój mąż jest mało wylewny. Rozmowa na temat prezentów na Święta przy obiedzie: D. pyta tatusia co chciałby dostać od Mikołaja (na moją sugestię wyraźną).
R: Nie wiem... Później powiem (jaaasne gdzieś koło Wielkanocy)
Ja: Jakieś preferencje?
R: Nieeee....
Ja: Lubisz niespodzianki?
R: Nie...
I bądź tu człowieku Mikołajem 8-)

Wretka - 2008-12-18, 10:05

Capricorn, ja bym nie brała karpia w tej sytuacji. Temu karpiowi pewnie nie da się już uratować życia, a niech facetowi zostanie ich jak najwięcej - następnym takim razem weźmie mniej. Może i organizator (dyrekcja?) zorientuje się, że nie wszyscy biorą takie prezenty?
Jagula - 2008-12-18, 10:25

Wretka napisał/a:
Capricorn, ja bym nie brała karpia w tej sytuacji. Temu karpiowi pewnie nie da się już uratować życia, a niech facetowi zostanie ich jak najwięcej - następnym takim razem weźmie mniej. Może i organizator (dyrekcja?) zorientuje się, że nie wszyscy biorą takie prezenty?
ale pewno tylko Capri nie weźmie karpia.... obdarowanie jakiegoś biednego ucznia nie jest najgorszym pomysłem.

kofi czytając Twojego posta uświadomiłam sobie,że chyba nie mam wszystkich prezentów.... no a dzisiaj jestem gorzej zdychająca niż wczoraj wiec już się nie ruszam...

bleee- więc jestem zdychająca :-?

Kashmiri powodzenia!!!

Capricorn - 2008-12-18, 13:19

Jagula napisał/a:
Wretka napisał/a:
Capricorn, ja bym nie brała karpia w tej sytuacji. Temu karpiowi pewnie nie da się już uratować życia, a niech facetowi zostanie ich jak najwięcej - następnym takim razem weźmie mniej. Może i organizator (dyrekcja?) zorientuje się, że nie wszyscy biorą takie prezenty?
ale pewno tylko Capri nie weźmie karpia.... obdarowanie jakiegoś biednego ucznia nie jest najgorszym pomysłem.


ryby przyjadą o 17.00, żadnego ucznia wtedy w szkole nie ma. Nie wezmę tej ryby, i tyle mojego protestu ;-)

malva - 2008-12-18, 13:28

alcia napisał/a:
Kamm, myślę, że większość z nas wie o co Ci chodzi. Teraz nieraz za dużo gadam. Ale tak to jest, pod wpływem chwili... nie masz nikogo pod ręką.. a tutaj - powiesz coś, od razu dostajesz ratunek w postaci ciepłych, życzliwych słów. Niektórym tego na co dzień brakuje, kiedy jest się odciętym od świata czy przez chorobę, jak w Twoim wypadku, czy za sprawą dzieci..

Kamm napisał/a:
Do tej pory nie wiedziec czemu tkwilam w takim uczuciu ze to z czego sie tu zwierzam ... z mojej choroby , bolu , radosci , problemow rodzinnych , malzenskich i wogole .. zostaje w rodzinie wegedzieciakowej .. przed wami sie otworzylam i naprawde czuje sie tu jak w najwspanialeszej rodzinie na swiecie .. Dopiero dzisiaj cos do mojej glowy zapukalo .. kiedy pojawila sie w moim temacie o chorobie nowa osoba .. dotarlo do mnie ze to jest jednak net , forum na ktore kazdy moze wejsc i wszystko przeczytac .. Ale jestem glupia powinnam to sobie znacznie wczesniej uswiadomic , powinno to byc dla mnie oczywiste , ale " wyjątkowa " atmosfera na forum jakos nie dawala mi tego odczuc , dopiero dzisiaj dotarlo do mnie ze powinnam moze wybiorczo podawac tutaj informacje intymne o sobie bo nie z " kazdym " chcialoby sie dzielic swoimi problemami i zwierzeniami ...
Pewnie strasznie marudze , ale musialam to z siebie wyrzucic bo dotarlo do mnie przez jak dlugi okres bylam w tej kwesti nie swiadoma chociaz powinno to byc dla mnie oczywiste :roll:

priya napisał/a:
Tak... Dlatego np. foremki z mojego zaprzyjaźnionego forum mamuś utworzyły osobne forum ukryte wyłącznie dla tych, które znają się jak łyse konie i w gronie których omawianie najintymniejszych spraw nie wprawia w zakłopotanie. Oba fora funkcjonują prężnie i mają się dobrze. Jedno jest wszechdostępną kopalnią wiedzy, drugie cichym kącikiem w którym można się wypłakać/ poopowiadać sobie rzeczy o których nie wszyscy powinni wiedzieć/ zadać krępujące pytania.

Pozwoliłam sobie rzucić propozycją odnośnie powyższego:
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=4155&start=950
Wypowiedzcie się, pliz..


no wlasnie- nie dziala link
swietnie ze kwesta wyszła bo... ja sie ostatnio nie wpisywałam ze wzgl na pewne historie osobiste
a nie mogłam sie tu wypisac ,sie glupia tu zalogowałam pod takim nikiem jak na kilku innych forach funkcojonuję i niestety zbyt łatwo mnie namierzyć :-(
moze cos takiego zrobimy?
moze wogle dyskusje przeniesiemy do ukrytego działu:) bo misiwetnie robiło wygadanie sie tu ale naprawde kazdy tu zaglada..

kocham_tramwaje - 2008-12-18, 13:32

no-powiem Ci capri, ze to bezmyslne.
w sensie-przeznawanie z urzedu karpia wszystkim jek leci. nie mogli zrobic.. nie wiem-listy?
kto chce karpia? a kto ewentualnie chocby pomarancze?
tez mi prezent. napisalabym dosadniej, ale nie chce przeklinac :-/ .

jagula zdrowiej. jeszcze jak patrze na Twoj avatarek, gdzie jestes golfie, czy szaliku (zgaduje) to poteguje on to co piszesz, jak sie czujesz :->
( chyba troche zagmatwalam :lol: )

alcia - 2008-12-18, 13:35

malva napisał/a:
no wlasnie- nie dziala link
swietnie ze kwesta wyszła bo... ja si

coś mi sie pomieszało :) :
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=4566&start=0

rosa - 2008-12-18, 13:40

walaija napisał/a:

jagula zdrowiej. jeszcze jak patrze na Twoj avatarek, gdzie jestes golfie, czy szaliku (zgaduje) to poteguje on to co piszesz, jak sie czujesz :->
( chyba troche zagmatwalam :lol: )

zawsze myślałam że jagula ma czador na sobie :-D nie no brak mi słów na siebie po prostu.
jagula nie zdechnijcie do końca, przecież niedługo wyjeżdżacie :-)

capri na tego karpia też mi brak słów :evil: cóż za świetny pomysł

jestem śpiąca, deszcz leje,
spędziłam dzisiaj godzinę w instytucji której szczerze nienawidzę - poczta polska. :evil: nie wiem czy w innych miastach też jest tak tragicznie, ale u nas poczta to po prostu horror

Kashmiri - 2008-12-18, 13:48

Jagula, Tusia dzięki. Niestety nic nie wskórałam dzisiaj :-( Jestem de facto uwięziona w Gruzji. Muszę dostać z Polski akt małżeństwa z tym całym apostille, inaczej nie przejdzie. że nieślubne też nie przejdzie, bo mamy takie samo nazwisko, jeśli mielibyśmy inne to może by przeszło. zastanawiam się, co się dzieje, jeśli kobieta nie wie/nie chce/nie może powiedzieć kto jest ojcem? To co, dziecko nigdy nie zostanie zarejestrowane? :evil: Jestem już bardzo wkurzona. Całe szczęście mamy rodzinę w pl, która jest w stanie załatwić nowy odpis aktu małżeństwa, pójść do ministerstwa po apostille i przysłać nam dokument kurierem, ale do pl w tym roku to już raczej nie zdążę przyjechać...
biechna - 2008-12-18, 13:52

rosa napisał/a:
zawsze myślałam że jagula ma czador na sobie

:lol:
rosa napisał/a:
przecież niedługo wyjeżdżacie :-)

Jak to, kiedy? A skąd lecicie? Może z Ed., może, co? :-P

Ja dzisiaj wypoczęta, wczoraj mi brzuch taki się zrobił twardy, że musiałam przyjąć poziom i weń kilka godzin pozostać - dzisiaj mam więc siłę i na jogę, i na koncercisko :-P i jeszcze postanowiłam ubranka Stasine wyprasować, tak przed pierwszym założeniem (tylko :-> ), ale ja chyba po prostu prasować nie umiem, bo i od lat tegoż nie czyniłam :roll:

Alispo - 2008-12-18, 14:06

rosa napisał/a:

spędziłam dzisiaj godzinę w instytucji której szczerze nienawidzę - poczta polska. :evil: nie wiem czy w innych miastach też jest tak tragicznie, ale u nas poczta to po prostu horror

taa..ja sie wybieram od paru dni i nawet mnie 2 oczekujace paczki nie motywuja.. :roll:
a ja dzis znow niewiedzaca co dalej..a wszystko juz bylo takie jasne..chcę dzialu prywatnego :mrgreen:

Lady_Bird - 2008-12-18, 14:57

rosa napisał/a:

spędziłam dzisiaj godzinę w instytucji której szczerze nienawidzę - poczta polska. :evil: nie wiem czy w innych miastach też jest tak tragicznie, ale u nas poczta to po prostu horror


krakowskie poczty to też porażka, prawdziwa nauka cierpliwości ;)

a co do karpia, to ja w zeszlym roku dostalam reklamowke wedlin.na poczatku myslalam,ze to zart,ale nie.malo tego,babka,ktora uczestniczyla w organizacji tego zajebistego przedsiewziecia wiedziala,ze jestem wegetarianka ]:->
w tym roku,w nowej robocie dostałam bony i takie rozwiazanie jest jak dla mnie fajne.

a dzis senna,
pogoda śpiworowa niestety :/
jeszcze tylko 30min i do domku :D

Malinetshka - 2008-12-18, 15:06

...zasmarkana od kilku dni. I humor beznadziejny :|
devil_doll - 2008-12-18, 15:14

zmeczona klotnia w autobusie i ludzkim chamstwem :/ dostalo mi sie za to, ze wozek wystawal troche poza miejsce dla niego przeznaczone bo ja glupia chcialam zrobic miejsce dla drugiej kobiety, ktora tez byla z wozkiem :shock:
Jak wioze dziecko w chuscie to je dusze a w wozku specjalnie zastawiam miejsce :evil:
na szczescie jestem zlosliwa wiec sie odpowiednio odgryzlam ]:->

Capricorn - 2008-12-18, 15:22

Lady_Bird napisał/a:

a co do karpia, to ja w zeszlym roku dostalam reklamowke wedlin.na poczatku myslalam,ze to zart,ale nie.malo tego,babka,ktora uczestniczyla w organizacji tego zajebistego przedsiewziecia wiedziala,ze jestem wegetarianka ]:->
w tym roku,w nowej robocie dostałam bony i takie rozwiazanie jest jak dla mnie fajne.


no u nas socjal od lat jest co najmniej dziwny. Na dzień kobiet dostajemy bony - do zrealizowania wyłącznie w jednym sklepie (leki bez recepty - kosmetyki - zioła - aparatura medyczna), na gwiazdkę paczkę (zdarzyły się słoiczki z pasztetem z zająca czy sarny, itp), no ale karpia jeszcze nie było. Może jeszcze kiedyś wrócą rajstopy.

bodi - 2008-12-18, 15:44

capri, z tym karpiem to jakis surrealizm ponury. :shock:
Nimrodel - 2008-12-18, 17:10

kofi napisał/a:
[Na mnie tez wielki wpływ ma to forum, niestety raczej mnie od prac domowych odciąga ;-) (a od prac służbowych - jeszcze bardziej).


oj tak, tak! :mrgreen:
aż boję się myśleć co to będzie gdy będę musiała wziąść się za zarobkowanie wreszcie... - a raczej nie będzie to etat ośmiogodzinny :roll:

[ Dodano: 2008-12-18, 17:19 ]
Kashmiri napisał/a:
Jagula, Tusia dzięki. Niestety nic nie wskórałam dzisiaj :-( Jestem de facto uwięziona w Gruzji. Muszę dostać z Polski akt małżeństwa z tym całym apostille, inaczej nie przejdzie. że nieślubne też nie przejdzie, bo mamy takie samo nazwisko, jeśli mielibyśmy inne to może by przeszło. zastanawiam się, co się dzieje, jeśli kobieta nie wie/nie chce/nie może powiedzieć kto jest ojcem? To co, dziecko nigdy nie zostanie zarejestrowane? :evil: Jestem już bardzo wkurzona. Całe szczęście mamy rodzinę w pl, która jest w stanie załatwić nowy odpis aktu małżeństwa, pójść do ministerstwa po apostille i przysłać nam dokument kurierem, ale do pl w tym roku to już raczej nie zdążę przyjechać...


dopóki człowiek nie zetknie się z tym bezpośrednio nie ma pojęcia jak straszna może byc biurokracja... :roll:

Jagula - 2008-12-18, 17:40

walaija napisał/a:

jagula zdrowiej. jeszcze jak patrze na Twoj avatarek, gdzie jestes golfie, czy szaliku (zgaduje) to poteguje on to co piszesz, jak sie czujesz :->
( chyba troche zagmatwalam :lol: )

rosa napisał/a:

zawsze myślałam że jagula ma czador na sobie :-D nie no brak mi słów na siebie po prostu.
jagula nie zdechnijcie do końca, przecież niedługo wyjeżdżacie :-)

biechna napisał/a:
rosa napisał/a:
zawsze myślałam że jagula ma czador na sobie

:lol:
rosa napisał/a:
przecież niedługo wyjeżdżacie :-)

Jak to, kiedy? A skąd lecicie? Może z Ed., może, co? :-P

:mryellow: :mryellow: :mryellow: to szalik :-P może jak się podkuruję to zmienię avatara na nieco świeższy...(zdrowszy heheheh)

Lecimy z Prestwick niestety :-> - tym razem :mryellow:

A ja jestem na ten moment przenajszczęśliwsza- elektryk montuje właśnie nowiutką kuchenkę !!!Koniec gotowania na parze po 48 dniach!!!
Wsadzam zaraz zatyczki w nos- coby mi do garów nie kapało i zaczynam smażyć , dusić i piec (aż padnę) :mryellow:
(A jakby co to służę bogatym doświadczeniem odnośnie gotowania zup , sosów itd w parowarze...)

Lily - 2008-12-18, 17:42

Jagula napisał/a:
Wsadzam zaraz zatyczki w nos- coby mi do garów nie kapało i zaczynam smażyć , dusić i piec (aż padnę) :mryellow:
no to koniec ze zdrową kuchnią :mryellow: smacznego :D
Jagula - 2008-12-18, 17:47

rany- mój mąż sobie przeprowadza pogaduchy z elektrykiem- chyba zaraz zwariuję :-P


Lily- jutro będzie mi się odbijać smażelinami to i pewno to i na pewno pęd do niezdrowego jedzenia przejdzie...


Jak tu grzecznie wyprosić elektryka :-> ;-) ???

natasha - 2008-12-18, 18:46

no tak jutro klasowa wigilia... już sobie wyobrażam namawianie na pierożki i barszczyk :roll:
kupiłam kwas chlebowy i po przeczytaniu składy stwierdziłam że to syntetyczny bubel :P ale nareszcie będzie trochę wolnego. nie ma to jak odpoczynek od szkoły. jeszcze tylko muszę wytrzymać jutrzejszy dzień :roll:

ps. w jaki sposób odmówić jedzenia pierogów i innych wigilijnych potraw bez popadnięcia w niełaskę?

Nimrodel - 2008-12-18, 19:00

euridice napisał/a:
natasha napisał/a:
ps. w jaki sposób odmówić jedzenia pierogów i innych wigilijnych potraw bez popadnięcia w niełaskę?

natasha, ale przeciez właśnie w Wigilię jest masa potraw dla nas, wegetarian i wegan! :D

Wigilia jest pod tym względem super - pierogi z kapustą i grzybami - najczęściej wegańskie :D , barszcz - byleby nie na mięsie - wege, bigos - bez mięsa - wege, kluski z makiem - często wegan (przynajmniej u mnie w domu), uszka - wege/wegan; różne ciasta, pierniki, makowce - wege (jak zrobisz wegańskie, to będą wegan :mrgreen: ); krokiety z kapustą - wege/wegan; nie wiem co tam jeszcze u Ciebie będzie;


i właśnie dlatego KOCHAM ŚWIĘTA BOZEGO NARODZENIA ;-)

Jagula - 2008-12-18, 19:10

Niestety nie zawsze jest tak kolorowo...przy pierwszych świętach u rodziny męża byłam niemile zaskoczona- dobrze,że chociaż teściowa pomyślała i załatwiła dla mnie wege barszczyk...
Za to w moim rodzinnym domu -oprócz nieszczęsnego karpia - były to total wege święta :-P

natasha - 2008-12-18, 19:12

to nie takie proste ;) z wigilią w domu nie ma problemu, rodzina wie co jem a czego nie i nie grozi mi wydziedziczenie. nawet na wielkanoc poradziłam sobie nieźle piekąc "baranka" z ciasta francuskiego w poppingu z amarantusa i robiąc marcepanowe "jajka", ale klasowe wigilie to już jest dla wege nie lada wyzwanie. pierogi będą w postaci mrożonki, barszcz z torebki oprócz tego na klasowym "wigilijnym" stole pojawią się takie rarytasy jak cukierki, fanta i nieśmiertelna coca-cola. ciasto będzie ze sklepu. dodam że do wielu pierogów z mrożonek daje się smalec :roll: za to święta w domu to faktycznie luz :mrgreen:
Capricorn - 2008-12-18, 19:36

natasha napisał/a:
klasowe wigilie to już jest dla wege nie lada wyzwanie. pierogi będą w postaci mrożonki, barszcz z torebki oprócz tego na klasowym "wigilijnym" stole pojawią się takie rarytasy jak cukierki, fanta i nieśmiertelna coca-cola. ciasto będzie ze sklepu. dodam że do wielu pierogów z mrożonek daje się smalec :roll: za to święta w domu to faktycznie luz :mrgreen:


hm. a ja pracuję w szkole, i jeszcze nigdy nie zdarzyło się, żeby było coś nie-wege na wigiliach klasowych. Podstawa menu to zazwyczaj mandarynki :D plus ciasteczka i ciasta domowego wypieku. Do pierników czasem się smalec dodaje, wiec w tym przypadku lepiej zachować ostrożność. A jak idziecie w tradycję - pierożki itede, to przecież możesz zanieść do szkoły np. kapustę z grzybami (sama się nie mogę jej doczekać już ;-) )

Capricorn - 2008-12-18, 22:25

i jeszcze dodam, ze jestem dziś poinformowana, że wszelkie problemy zdrowotne rodziców mojego męża oraz moich osobistych wynikają z tego, że nie chodzimy z dziećmi do kościoła. Taka "Kara Boża", obciążająca moje sumienie. Fajnie, nie?
fizia - 2008-12-18, 22:28

Capricorn, przez kogo? Ale dowcip :-/ mam nadzieję, że się nie przejęłaś? :*
Capricorn - 2008-12-18, 22:33

przez teściową moją osobistą, którą to odwiedziłam na okoliczność zaproszenia jej na czwarte urodziny Olki. mój błąd, moja teściowa nie jest fanką życia doczesnego.
iris - 2008-12-18, 22:37

Capricorn teściowe chyba tak mają :-D
dziecię mojej koleżanki jak jest chore to też ponoć właśnie z podobnego powodu ( bo nieochrzczone)

Capricorn - 2008-12-18, 22:47

moje są ochrzczone.
fizia - 2008-12-18, 22:48

Capricorn napisał/a:
moja teściowa nie jest fanką życia doczesnego

co zrobić :-) tylko współczuć :-P moja (na szczęście BYŁA) teściowa też w ksiądzu zakochana... honorowe miejsce przy stole zajmował... Ech, co za czasy.... :mryellow:

rosa - 2008-12-19, 09:04

capri co za babsztyl!
moja matka tez jest w tym stylu
dzisiaj już zdążyłyśmy się pokłócić, a poprosiłam tylko żeby podrzuciła frankowi klucz do szkoły, bo zapomniał. :-/ ubłagałam ją jakoś, nie mam wyjścia

- 2008-12-19, 09:14

devil_doll napisał/a:
na szczescie jestem zlosliwa wiec sie odpowiednio odgryzlam
:lol: ;-)
nitka - 2008-12-19, 09:58

a ja nie poszłam dzisiaj do pracy. może się w końcu wyśpię :)
rosa - 2008-12-19, 10:31

nitka napisał/a:
a ja nie poszłam dzisiaj do pracy. może się w końcu wyśpię :)

tak trzymać!!! to czemu nie przebywasz w objęciach Morfiego tylko klepiesz w komp? :-D

jeszcze godzina i muszę się zabrać za szykowanie tej wigilii. miejsce: hala produkcyjna. ilość osób: około 60. moje zadanie polega na ubraniu stołu montażowego w papierowy obrus i porozstawianie zakupionych w makro: sałatek, śledzi i napojów. aha i ciasto pokroić. chleb kupiłam rano krojony.
dla mnie tam do jedzenia, oprócz tego chleba nie ma nic, ale to nawet lepiej, szybko się ulotnie, niech inni sprzatają :-D

nitka - 2008-12-19, 10:38

rosa napisał/a:
tak trzymać!!! to czemu nie przebywasz w objęciach Morfiego tylko klepiesz w komp? :-D
siedzę na ebayu 8-)
rosa napisał/a:
szybko się ulotnie, niech inni sprzatają :-D
:mrgreen:
rosa - 2008-12-19, 10:56

nitka nie wydaj za dużo :mrgreen:


jak komuś potrzebne rozbudzenie porzadne, albo cos na poprawę humoru, to wkleiłam kilka śmiesznych kawałów, w odpowiednim wątku oczywiście

bodi - 2008-12-19, 14:05

o dzieki rosa, ide czytac w takim razie, bo znów niestety polozylam sie spac o trzeciej w nocy... to chyba jakies uzaleznienie od netu, czy co :->

ale dzisiaj kupilysmy juz choinkę, juhuuu!! stoi na oknie (bo malutka, taka doniczkowa) i cieszy oko :D Jak sie ogarne to wkleje fotke naszego swiatecznego wystroju :)

btw, kiedy ubieracie choinkę? U mnie w domu był zwyczaj, że robi się to dopiero w wigilię, tutaj widze że sygnałem do startu jest 1szy grudnia, my gdzies pośrodku się pewnie usytuujemy.

alcia - 2008-12-19, 14:08

bodi napisał/a:
bo znów niestety polozylam sie spac o trzeciej w nocy...

ja też, ja też
I świetny dziś mam dzień dzięki temu. Nic mi się nie chce....

biechna - 2008-12-19, 16:09

Leje i wieje jak już dawno nie, a zatem - dzień placek, mrrr 8-)
Kupiłam M. taki extra prezent, że nie wiem, jak do środy wytrzymam z obdarowaniem :roll:
I trochę dziwny dzień zarazem, co roku po rodzinnej wigilii szło się ze znajomymi na górki z sankami i ślizgami i się jeździło, a w tym roku się nie pójdzie, no to dziwnie.

Tusia - 2008-12-19, 16:51

bodi my zawsze w Wigilię koło południa, święta to święta, a nie że od połowy listopada wszędzie choinki i dekoracje, a jak nadejdą święta to nikt nawet nie zauważy.

a aja dziś śpiąca ale szczęśliwa dosyć, odpoczynek i same przyjemności czekają na mnie, i tego się będę trzymać!!!

Edit: Oczywiście inaczej jest jak się ma dzieci, które już przebierają nóżkami, żeby mieć choinkę. Choć dla mnie zawsze najprzyjemniejsze było oczekiwanie na Wigilię, na rodzinę i piękny nastrój tworzony przez choinkę włąśnie od tego dnia do 6 stycznia.

Malati - 2008-12-19, 16:52

bodi napisał/a:
btw, kiedy ubieracie choinkę?


U mnie już ubrana :mrgreen: Młody nie mógł się doczeekać a dla mnie termin nie jest istotny. I rozbiorę gdzieś koło lutego ,bo bedzie czekała na przylot mojej mamy,która ma być pod koniec stycznia ;-)

biechna - 2008-12-19, 17:31

bodi napisał/a:
btw, kiedy ubieracie choinkę?

zazwyczaj w wigilię, ale w tym roku miałam bezsenność i jednej nocy już naprawdę nie miałam się czym zająć, więc stoi od tygodnia chyba ;-)

Jagula - 2008-12-19, 17:49

u nas juz też stoi a większość domów w okolicy wygląda jak choinki :->

Tak dzisiaj u nas wieje ,że zastanawiam się czy pozostanie mi dach nad głową- godzinę temu ściągałam z przeciwnej strony ulicy nasze kontenery- na śmieci i recycling - wywiało je zza domu :shock: wyskoczyłam jak tubylec w kaloszach i posprzątałam

biechna - 2008-12-19, 17:53

Jagula napisał/a:
nasze kontenery- na śmieci i recycling - wywiało je zza domu :shock:

u nas to samo, właśnie przetachałam nasze oba kosze z drugiej ulicy :shock: teraz leżą na płask kamieniami dociążone ;-)

Malati - 2008-12-19, 17:58

Jagula napisał/a:
a większość domów w okolicy wygląda jak choinki :->


u nas też i jak dla mnie trochę za dużo ozdób i wygląda to tandetnie :-P

adriane - 2008-12-19, 18:35

Jagula napisał/a:

Tak dzisiaj u nas wieje ,że zastanawiam się czy pozostanie mi dach nad głową


Na tej drugiej wyspie też wieje.
Ja sama z dziećmi w domu, Piotr w pracy, jemy buraczki z obiadu. A swoją drogą to ciekawe: ekologiczne buraczki, obrane, ugotowane, zapakowane w folię, z terminem ważności do maja przyszłego roku mają całkiem dobry smak :mrgreen:

Jagula - 2008-12-19, 19:23

adriane napisał/a:
A swoją drogą to ciekawe: ekologiczne buraczki, obrane, ugotowane, zapakowane w folię, z terminem ważności do maja przyszłego roku mają całkiem dobry smak :mrgreen:
oj mnie te buraczki też mocno zastanawiają :shock: :->
fizia - 2008-12-19, 19:37

biechna napisał/a:
Kupiłam M. taki extra prezent, że nie wiem, jak do środy wytrzymam z obdarowaniem :roll:

ale co ale co?
:-D

biechna - 2008-12-19, 20:10

fizia, spodnie w góry od 6 lat wymarzone, odłożyłam 3 moje zasiłki i hulaj dusza 8-)
fizia - 2008-12-19, 20:19

kurde, biechna, ja się zastanawiam, co Ty mi tu piszesz, a to ten prezent :-D uwielbiam to uczucie jak już mam prezent i wiem, ze DOBRY :-D o ile to jest lepsze od dostawania!!!
Lily - 2008-12-19, 20:22

Mam wrażenie, że mnie coś bierze, nawet podejrzewałam gorączkę - oczywiście jak zawsze w takich przypadkach okazało się, że mam 36,6 ;)
Malinetshka - 2008-12-19, 20:26

Lily, dbaj o siebie. Ja smarkam i smarkam... choć dzisiaj chyba jest ciutkę lepiej. :roll: przynajmniej z nastrojem, bo wczoraj to mogiła normalnie...
Tusia - 2008-12-19, 20:29

biechna znam to uczucie. Dziś kupiłam prezent dla brata, myślę, że będzie bardzo zadowolony. I dobrze że dopiero w niedziele wraca na święta, bo ciężko widzę dochowanie tajemnicy. :) Nie mogę się doczekać, jak zobaczę jego minę.
fizia - 2008-12-19, 20:34

Tusia napisał/a:
Nie mogę się doczekać, jak zobaczę jego minę

NO ALE co ale co???

Lily - 2008-12-19, 20:35

Malinetshka napisał/a:
Ja smarkam i smarkam... choć dzisiaj chyba jest ciutkę lepiej. :roll: przynajmniej z nastrojem, bo wczoraj to mogiła normalnie...
to się pewnie wiąże... im gorszy nastrój tym niższa odporność... trzymaj się Malinetshko
ja to nie wiem, czy jakoś mogę jeszcze zapobiec rozkładowi ;) ale może nic mi nie będzie, choć pogoda sprzyja - chlapa jak się patrzy (śniegowa)

Malinetshka - 2008-12-19, 20:43

Dzięki, Lily. Ty również się trzymaj! w całości, nie rozłożona. :)
Tusia - 2008-12-19, 20:50

fizia mój brat jest na maksa oszalały na punkcie samochodów i pewnych Anglików, z których jeden to Jeremy Clarkson a drugi to Chomik (nie pamiętam nazwiska). I chociaż miałam już mały prezent dla niego, :-P nieopatrznie byłam w księgarni kupić inna książkę i wpadła mi książka tego Jeremego w ręce- już nie puściłam. To jest książką/album ze zdjęciami samochodów opatrzonymi dowcipnymi komentarzami tego gościa.

By the way- dzienx za zainteresowanie.

alcia - 2008-12-19, 21:06

hihi, przypomniałam sobie coś śmiesznego (żenującego raczej ;) ), bo tak o tych prezentach piszecie...
Poszłam do księgarni bez pomysłu, chciałam coś kupić dla Konrada. Świetna księgarnia, właścicielka, to starsza, niesamowicie mądra kobitka. Idę tam zawsze jak potrzebuję coś na prezent, mówię, że np. 5-cio letnia dziewczynka, na taką i taką okazję, za tyle, lubi to i to. I dostaję do rąk zawsze coś idealnego. Babka ma takie wyczucie, ze szok :)
No więc zwolniona z myślenia poszłam tam, powiedziałam że potrzebuję coś dla męża, niezbyt drogiego. Pyta co ostatnio czytał, więc mówię, że on rzadko czyta, bardziej "podczytuje", bo ma mało czasu. I że bardzo interesuje się historią i geografią...
W tym momencie wkracza jakaś młoda ekspedientka (gdzieś w moim wieku) i pewnym tonem wali na całe gardło (w sklepie jest trochę ludzi): A pani mąż jest policjantem, dobrze kojarzę?? Mnie zatkało, zastanawiam się, dlaczego nie krzyknęła jeszcze przez megafon.. powiedziałam ścięta: tak... ale nie identyfikuje się zbytnio ze swoim zawodem, co to ma do rzeczy?
I rzuca mi książki w stylu Jamesa Bonda, czy innych super agentów Hamerykańskich, myślałam, że tam padnę :lol: Chciałam jeszcze zapytać, czy nie ma czasem "Akademii policyjnej", ale na szczęście starsza Pani przerwała tą szopkę wkładając mi w ręce (jak zwykle) coś idealnego.
Popisała się ta młoda, że hej! :roll:

devil_doll - 2008-12-19, 21:12

alcia ha ha ha :lol: niezle
fizia - 2008-12-19, 21:13

Tusia, to ten Chomik co ledwo z życiem uszedł nie?
A ja szukam inspiracji :mryellow:

biechna - 2008-12-19, 21:14

Tusia, uwielbiałam oglądać Top Gear :lol: Hm, chyba mamy tą książkę Jeremiego ;-)
alcia napisał/a:
książki w stylu Jamesa Bonda, czy innych super agentów Hamerykańskich

:lol:

zina - 2008-12-19, 21:26

alcia, :mryellow:

Co do szkoly muzycznej (bo juz sie pogubilam gdzie to bylo... :roll: )
Uczeszczalam do klasy fortepianu :-)

alcia - 2008-12-19, 21:27

zina napisał/a:
Uczeszczalam do klasy fortepianu :-)

tak sobie właśnie pomyślałam :)

Agnieszka - 2008-12-19, 21:37

alcia: niesamowite to chyba sie zwie stereotypy
Lily: niestety kiepska kondycja psychiczna sprzyja niskiej odporności (tak nieśmiało: może popij macierzankę)

Zła bo: przyniosłam robotę do domu (weekend będzie pracowity) a oczy już zmęczone, nie kupiłam eko kapusty kiszonej (zapisy się skończyły i muszę postawić na eko kiszonkę w słoiku a ona drożej wychodzi - w planach pierogi są). Zakupiłam też mąkę orkiszową bio jasną = 7zł za 500 g, no cóż święta.. a do gotowych pierogów bezglutenowych dają cukier i jak rozmawiałam z Panem w sklepie są trochę ostre = Ada ich nie zje.

Lily - 2008-12-19, 21:39

Agnieszka napisał/a:
Lily: niestety kiepska kondycja psychiczna sprzyja niskiej odporności (tak nieśmiało: może popij macierzankę)
a to chyba do Malinetshki, bo ja jeszcze zdrowa jestem :)
Agnieszka - 2008-12-19, 21:42

upsss :oops:
Malinetshka - 2008-12-19, 22:20

:mrgreen: no problem :->
Agnieszka napisał/a:
macierzankę

o, mam "swoją" z ogródka.. po prostu zaparzyć? :roll: i jakie ona ma działanie? wspomaga odporność?

Agnieszka - 2008-12-19, 22:32

macierzanka ma wiele zastosowań
poprawia samopoczucie, napięcia emocjonalne zmniejszy (wariant parzenia i picia) a przy chorobach dróg oddechowych można inhalacje z niej robić a w przypadku kaszlu dodawać do ziołowych domowo robionych syropów (m. in z szałwią, prawoślazem, nagietkiem)

Malinetshka - 2008-12-19, 22:46

Agnieszka, dziękuję za info, idę parzyć :)
Agnieszka - 2008-12-19, 23:39

Mali: pamiętaj, że jak to zioła trzeba postosować tochę. Zapach ma fajny (łąkowy), Ada lubi podpijać pozostałości inhalacyjne :-)
Tusia - 2008-12-20, 10:22

fizia tak to ten. przyznam że też czasem oglądam Top Gear, ale to częściej jak brat jest w domu, żeby tak pobyć z nim bardziej, a i niestety biegła w motoryzacji nie jestem i jego komentarze cenię bardzo ;-) A co do Chomika to tak, ledwo uszedł, cudem nawet.

biechna ta książka to taki album właściwie, tytuł to: " Nie zatrzymasz mnie". Rozbroił mnie komentarz na okładce z tyłu: "Jeremy Clarkson- człowiek, którego jedynym ćwiczeniem fizycznym jest mruganie powiekami- dobrze wie, ze życie to nie tylko samochody." :lol: Coś jak ja, jeśli chodzi o ćwiczenia fizyczne, no może jeszcze oddycham czasem intensywniej :-P :oops:

A ja dziś spokojna...Nic nie muszę, nic nade mną nie wisi.

iris - 2008-12-20, 10:23

Tusia napisał/a:
książka tego Jeremego (..) To jest książką/album ze zdjęciami samochodów opatrzonymi dowcipnymi komentarzami tego gościa.


mój ojciec jak ją dostał w prezencie na mikołajki to cieszył się jak małe dziecko, dawno nie widziałam, żeby jakiś prezent sprawił mu tyle radości (ciągle te koszule i krawaty :mryellow: )
i od razu umówił się z moim bratem na wspólnie degustowanie :-)
ta książka łączy pokolenia :-D

a ja dziś jakaś taka zadowolona i z uśmiechem na pysku od samego rana :-D

Tusia - 2008-12-20, 10:37

iris :lol: pierwszy prezent jaki kupiłam bratu na tą gwiazdkę to właśnie krawat (a mama koszulę :-P ), ale to na życzenie mamy- brat jest garniturowy dosyć, z zamiłowania i z powodu pracy. Ale jak zobaczyłam tą książkę to coś mnie po prostu zmusiło do zakupu. Wierzę, że mój brat będzie wniebowzięty. Teraz walczę z sobą, żeby się nie wygadać- przeklęte gg :-P :lol:
iris - 2008-12-20, 10:45

Tusia napisał/a:
Teraz walczę z sobą, żeby się nie wygadać-
- walcz, walcz!

ja w zeszłym roku tak męczyłam męża, że w końcu mi powiedział co ma dla mnie (przyuważyłam jak coś chomikował w szafce), a potem jak dostałam prezenta to miałam dużo mniej radości, niż on :->
na szczęście ujawnił nie wszystkie :-D

malva - 2008-12-20, 12:32

a ja dzis jestem ...zakrecona
dcóra chora,siedzi w lozku i jakos tak to na mnie dziala ze ja tez siedze-w necie-zamiast sprzatac ;-)

Agnieszka - 2008-12-20, 12:32

dziecko mam u dziadów (ferie świąteczne), spałam do 11 ( :-D i jestem wyspana) i niestety w dziennym świetle widzę firanki do prania i koty po kątach :( i siedzę na wd (oj odwyk netowy mi potrzebny)
malva - 2008-12-20, 12:39

hehe u ,mie pada deszcz więc NIE MOGĘ umyc okien :mryellow:
nitka - 2008-12-20, 14:18

ech. szkoda gadac. nie poszlam wczoraj do pracy, bo mnie bolal brzuch i czulam, ze musze lezec. zostawilam wiadomosc 'kolezance' z pracy, ktora oczywiscie nie przekazala tego gdzie trzeba. 'kolezanka' Polka, moja menadzerka tez Polka, wiec wiadomo jak to sie skonczylo :roll:
glupie cipy

malva - 2008-12-20, 14:22

nitka napisał/a:
ech. szkoda gadac. nie poszlam wczoraj do pracy, bo mnie bolal brzuch i czulam, ze musze lezec. zostawilam wiadomosc 'kolezance' z pracy, ktora oczywiscie nie przekazala tego gdzie trzeba. 'kolezanka' Polka, moja menadzerka tez Polka, wiec wiadomo jak to sie skonczylo :roll:
glupie cipy


uuuuuuuuuuuu,masz rację małpy paskudne

Kreestal - 2008-12-20, 14:22

nitka :-/ ściskam!
mossi - 2008-12-20, 14:25

a ja jadę pooglądać galę tańca i pewnie pozazdroszczę tym tancerką :roll: nie dość, że fajnie tańczą i kolesie na nie lecą to się ciągle ruszają i spalają kalorie więc są laski bez wielkiej dupy :lol:

[ Dodano: 2008-12-20, 14:26 ]
nitka przytulam :*

Lily - 2008-12-20, 17:56

mossi napisał/a:
nie dość, że fajnie tańczą i kolesie na nie lecą to się ciągle ruszają i spalają kalorie więc są laski bez wielkiej dupy :lol:
Mossi, nie obraź się, ale głupoty gadasz. Masz tak oryginalną urodę, że sobie nie wyobrażam, żeby na Ciebie "kolesie" nie lecieli :)
Dorota - 2008-12-20, 19:03

nie było mnie cały dzień przy kompie a tu tyle stron napisanych :shock:
dzisiaj jestem zabiegana, dopiero dotarłam do domu i padam ze zmęczenia, o 5 musiałam wstać żeby odwieść Julkę z babcią na dworzec (także chata wolna ;-) ), potem pojechałam do znajomej zawieść biżu, potem spotkałam się z siostrą i znajomymi na zakupy, pare godzin łażenia i nic nie kupiłam :-x nie lubię chodzić na zakupy :evil:

Izzi - 2008-12-20, 21:07

..a mnie dziś masakrycznie boli głowa :-/
rosa - 2008-12-20, 22:39

izzi współczuję

u mnie zmasowany atak 3 kotów na choinkę. nie wiem czy do świąt dotrwa :-/

majaja - 2008-12-20, 22:44

Muszę jeszcze z suką wyjść i naczynia pozmywać skoro ta mała pirania poszła spać, i kompletnie nie mam siły ani ochoty.
biechna - 2008-12-20, 23:09

nitka, ale Ty masz tam beznadziejnie, co chwilę coś :roll: dobrze, że zostały Ci tylko 2 m-ce jeszcze i to niecałe chyba, co? Trzymaj się dziarsko, jak tylko Ty potrafisz 8-)

M. zaczął szukać fajnej i ciekawej "pracy w zawodzie" w Edynburgu, a nie w Polsce jednak; jeśli znajdzie do końca lutego coś wartego pozostania tu na dłużej, to i zostaniemy. Czy jest jeszcze ktoś, kto jako i my nie potrafi żyć "zgodnie ze swoimi planami"? ;-)

Dziś jestem straszliwie osłabiona, przeżyłam nawet akcję takiego dziwnego "stwardnienia" mojego gigabrzucha, że M. zaczął mi robić takie relaksacje, o jakie prosiłam na czas porodu. Well, działają - po 10 minutach uspokajania.. zasnęłam :-P A że wstałam, to rąbnę pierniczki świąteczne, jak zasłabnę, to go zawołam 8-)

Lily - 2008-12-20, 23:11

biechna napisał/a:
A że wstałam, to rąbnę pierniczki świąteczne, jak zasłabnę, to go zawołam 8-)
a rano przeczytamy, że Staś już jest na świecie :P
Jagula - 2008-12-21, 00:09

biechna napisał/a:
Czy jest jeszcze ktoś, kto jako i my nie potrafi żyć "zgodnie ze swoimi planami"? ;-)
i tak jesteście nieźli,że macie plany :-> u nas nawet tyle...

choruje sobie dalej...chyba nie jest lepiej...zatkało mi się ucho i boli...zakładam,że jutro będzie już git ,,,

Alispo - 2008-12-21, 00:33

głodna..a co tam,czemu nie kolacja o 0:30 :-)
fizia - 2008-12-21, 00:40

biechna, 36 tydzień, jesteś pewna, że ten licznik dobrze chodzi?!
Jagula, zdrowiej!
Alispo, właśnie skończyłam piec pierniczki, co się wiązało z konsumpcją niejednego pierniczka i dwóch porcji lodów :-P no ale u mnie dopiero po 23-ciej hehe.

Alispo - 2008-12-21, 00:43

Od netu cieko sie oderwac wiec tylko wyskoczylam do kuchni po 2 wielkie suche rogale :lol:
renka - 2008-12-21, 00:45

Alispo napisał/a:
Od netu cieko sie oderwac wiec tylko wyskoczylam do kuchni po 2 wielkie suche rogale :lol:


A co tam, ja sobie salatke zjem przed snem. Przynajmniej nikt mi nie gada nad uchem - "uwazaj, bo sie roztyjesz" :-P

fizia - 2008-12-21, 00:46

O jeny jak ja tęsknię za rogalem :-D
Zajrzałam na vegforum i jestem w szoku ile z Was tam też się udziela, ja bym nie dała rady na dwa fronty, ledwo tu nadążam.

[ Dodano: 2008-12-21, 00:47 ]
No nie, teraz to mam rozdwojenie jaźni, zaraz napiszę coś nie tam gdzie trzeba, jeśli wiecie co mam na myśli :mryellow:

Alispo - 2008-12-21, 00:49

żeby na dwa..ja mam wszedzie dziesdiatki tysiecy nieprzeczytancyh i w ten sposob sie da :lol: tu ponad 68 tys :lol:

juz nie glodna..napchana.. ;-)

biechna - 2008-12-21, 01:00

Lily napisał/a:
a rano przeczytamy, że Staś już jest na świecie :P

Nie no, jeszcze z 25 dni, najwyżej będę wciągać ;-)
fizia napisał/a:
jesteś pewna, że ten licznik dobrze chodzi?!

Ani ja, ani midwife, ani GP nie jesteśmy pewni ;-)

Zrobiłam takie pyszne pierniczki, że teraz po prostu muszę je jeść.

Martuś - 2008-12-21, 01:29

No nie ma to jak kolacja o 1.00, ja właśnie zjadłam paczkę warzyw na patelnię, chociaż wolałabym lody i pierniczki :P Na usprawiedliwienie dodam, że nie jadłam obiadu, bardzo zdrowo, nie ma co :mrgreen:
Capricorn - 2008-12-21, 13:24

pozbawiona wody :evil: nie wiem, czy to awaria jakaś, bo chyba nikt nie odcina celowo wody w niedzielę, no nie? Nie wiem, jak długo to potrwa, a miałam w planach kontynuację zapoczątkowanego wczoraj sprzątania.

poza tym, jesteśmy po nocnych przebojach zdrowotnych, Olka miała gorączkę i kaszlała, a ja miałam koszmarny ból głowy plus objawy żołądkowe - pewnie po słodyczach, mać.

malva - 2008-12-21, 16:05

renka napisał/a:
Alispo napisał/a:
Od netu cieko sie oderwac wiec tylko wyskoczylam do kuchni po 2 wielkie suche rogale :lol:


A co tam, ja sobie salatke zjem przed snem. Przynajmniej nikt mi nie gada nad uchem - "uwazaj, bo sie roztyjesz" :-P


hej renka skad ja to znam,hihi

[ Dodano: 2008-12-21, 16:06 ]
ja dzis alergiczna ,z okazjo porzadkow mam bardzo ciekawe plamy na twarzy :mryellow: :mryellow:

Jagula - 2008-12-21, 16:53

renka napisał/a:
Alispo napisał/a:
Od netu cieko sie oderwac wiec tylko wyskoczylam do kuchni po 2 wielkie suche rogale :lol:


A co tam, ja sobie salatke zjem przed snem. Przynajmniej nikt mi nie gada nad uchem - "uwazaj, bo sie roztyjesz" :-P

wczoraj po tym poście stwierdziłam,że pora spać ...bo jak wejdę do kuchni to będzie katastrofa :->

ja dzisiaj totalnie przytkana- cierpię z powodu mojego ucha...a tu tyle roboty w kuchni- wigilie to ja mam zaledwie w planach i marzeniach...

do tego wynajmujemy dom ze znajomym małżeństwem- okazuje się ,że jednak również nieznajomym- dzisiaj koszmar :evil: on jest w porzo..ale ona -porażka...ja się też dziwnie czuję bo uzmysławiam sobie jaka ja głupia i naiwna jestem ciągle żyjąc w przekonaniu,że wszyscy ludzie są dobrzy, mili i mądrzy :evil:

kamma - 2008-12-21, 17:00

No, teraz to mnie nie zaszczujecie, bo właśnie jestem po wieeeelkim obiedzie :) Ale zazwyczaj gdy czytam o tym, co jecie lub planujecie jeść, albo nie daj boże zajrzę na Picasę do Kamm (a dziś, niestety, do ziny - przed śniadaniem), to mnie skręca, mam ochotę się spakować i objechać wszystkie wegekuchnie w kraju i za granicą :)
Ale dziś jestem najedzona :) I tylko trochę niewyspana, kiepsko teraz sypiam. M kończy odnawiać nasze przyszłe łóżko, siedzi po nocach w warsztacie, a mi się bez niego nie chce spać i do pierwszej zajmuję się jakimiś bzdurkami. Wczoraj na przykład obejrzałam "Mamma mia!" :evil: ]:-> brrr.... Teraz jeszcze bardziej nie cierpię Abby, a myślałam, że to niemożliwe.

biechna - 2008-12-21, 17:18

Jagula, weźże wyzdrowiej - życzę :-)
kamma napisał/a:
kiepsko teraz sypiam

Wiesz, ja też ;-)
Ten nasz dom w ogóle powalony, wczoraj zasnęliśmy przypadkiem ok.19, ja wstałam po 21, poszłam spać o 2, M. wstał ok. 1 i zasnął o 6 rano, w międzyczasie odebraliśmy kilka telefonów, czy nie mamy ochoty wpaść na bilard.. ja wstałam o 7 rano, on o 10, teraz M śpi, a ja jestem na tyle rześka, że pewnie wymienimy się dopiero ok.20, ech. :roll:

natasha - 2008-12-21, 17:21

dziś bardzo zadowolona :) po pierwsze już dawno byłabym na mojej "ukochanej" stancji ale przede mną jeszcze dwa tygodnie wolnego :mrgreen: po drugie wyszedł mi świetny obiad :) jako że gotowanie to mój żywioł postanowiłam zrobić mały eksperyment z amarantusem. ziarno to stanowi ciężki materiał na ciekawy przepis ze względu na brak smaku. do tej pory jadałam na słodko teraz porwałam się na danie na słono. zrobiłam amarantusowe kotleciki warzywno-ziołowe. najpierw starałam się je upiec w paniece (z tofu wychodzi znakomicie ;) ) ale jako że smak był paskudny to zapanierowałam jeszcze raz w kaszce orkiszowej i usmażyłam. pycha ;) do tego kiszony ogórek, warzywna surówka z papryką i obiad jak trza :)
Jagula - 2008-12-21, 18:57

biechna napisał/a:

Ten nasz dom w ogóle powalony, wczoraj zasnęliśmy przypadkiem ok.19, ja wstałam po 21, poszłam spać o 2, M. wstał ok. 1 i zasnął o 6 rano, w międzyczasie odebraliśmy kilka telefonów, czy nie mamy ochoty wpaść na bilard.. ja wstałam o 7 rano, on o 10, teraz M śpi, a ja jestem na tyle rześka, że pewnie wymienimy się dopiero ok.20, ech. :roll:
teraz śpijcie ile wlezie ;-) przyda się wkrótce :-P
Kashmiri - 2008-12-21, 19:32

Jagula, wyzdrowienia rychłego!
Ja dziś bardzo zmarznięta, ale szczęśliwa. Znaleźliśmy uliczną galerię obrazów w Tbilisi, a że ceny bardzo niewygórowane to w ten sposób mamy prezenty dla najbliższych :-D

majaja - 2008-12-21, 21:05

Panowie pojechali siedzę sama, musze posprzątać, popakować prezenty, ale fajnie mi tak samej, że by jeszcze człowiek jutro do pracy nie musiał iść, i perspetykwa pracowej wigili, brr
Jagula - 2008-12-21, 21:16

Kashmiri napisał/a:
Jagula, wyzdrowienia rychłego!
Ja dziś bardzo zmarznięta, ale szczęśliwa. Znaleźliśmy uliczną galerię obrazów w Tbilisi, a że ceny bardzo niewygórowane to w ten sposób mamy prezenty dla najbliższych :-D
bardzo fajny pomysł na prezenty :-P
ja właściwie dla ślubnego nic nie mam :-|

biechna - 2008-12-22, 10:17

Moje dziecko okrutnie mnie w nocy skopało. Ech, a ja się temu tak po prostu poddaję.. ;-)
bodi - 2008-12-22, 11:56

nieeewyspaaaanaaaaa...
dzis pobiłam swój rekord, połozyłam się spać o 5.30 :shock: i tak udało mi się wynegocjować z Jagodą wstawanie o dziewiątej dopiero ;)
co dzien obiecuję sobie że zacznę wreszcie klaść się spać o ludzkiej porze, i co dzień jakos nic z tego nie wychodzi :-?

Capricorn - 2008-12-22, 12:34

ja jestem dzisiaj skreślona, trzy małe dziobki nakrzyczały mnie wspólnie, i każdy z osobna, że choinka za mała. I nie mogę znaleźć pudła z ozdobami. Bo przecież chyba powinnam mieć jakieś pudła z ozdobami, nie?
malva - 2008-12-22, 12:37

hehe,Capri skad ja znam ta sytuację ;-)
rosa - 2008-12-22, 12:38

a może oni wiedzą gdzie to pudło jest? :-D
u nas chłopcy mają swoje małe świerczki w doniczkach, w swoich pokojach, ubrane wg własnych pomysłów :-) a moja choinka to niestety obraz nędzy i rozpaczy :-/

bodi 5.30 :shock: jak ty funkcjonujesz?

bodi - 2008-12-22, 12:52

no własnie nie bardzo dziś widzę na oczy :-> mroczki latające itp... a do tego miałam dzis wyslac aplikacje do jednej pracy, termin do konca roku, oczywiscie zostawilam to na ostatnia chwile a teraz brakuje mi pewnych informacji, zadzwonilam tam ale kobieta-ktora-wie jest juz na urlopie, wroci w styczniu... ech.
ina - 2008-12-22, 13:43

A ja dziś jestem "only 10 days to go" :shock:
i oczywiście niewyspana, to chyba taki stresik podświadomy powoduje że nie śpię co 2 noc :-/

nitka - 2008-12-22, 14:18

ina napisał/a:
A ja dziś jestem "only 10 days to go"
i oczywiście niewyspana, to chyba taki stresik podświadomy powoduje że nie śpię co 2 noc
Ina wyluzuj, bo zwariujesz :) ja nie dopuszczam mysli, ze urodzisz w 2008-sorry ;-)
biechna - 2008-12-22, 15:33

rosa napisał/a:
bodi 5.30 :shock: jak ty funkcjonujesz?

Bodi jak rasowa "ciężarna pod koniec" ;-)
Właśnie jestem cudownie wygadana z koleżanką, ach trzeba mi było takich paru godzin gadki przy pomarańczach i kiwi :-)

A poza tym... Mąż mi kupił prezent i od paru dni męczył, że nie wytrzyma i żebym zgadywała. A ja na to - że nie. Aż się ugięłam i mówię - zgaduję jeden raz, jak nie trafię, to więcej podejść nie będzie. I psia mać - trafiłam :roll: Nie będzie niespodzianki. Ale grunt, że ja wytrzymałam i on będzie miał niespodziankę jejeje :-D

bodi - 2008-12-22, 16:30

biechna, :mryellow:
ina - 2008-12-22, 17:29

nitka napisał/a:
Ina wyluzuj, bo zwariujesz :) ja nie dopuszczam mysli, ze urodzisz w 2008-sorry ;-)


eee tam, nie jest aż tak źle. Ale serio wyjątkowo słabo mi się śpi ostatnio, albo dziecko się wierci, albo chce mi się siku, ciągle coś mnie wybudza. Z rozmarzeniem wspominam I trymestr, gdy mogłam spać non stop ;-) ale znowu przypominają się mdłości, więc już nie wiem co gorsze :lol:

Agnieszka - 2008-12-22, 20:32

ze snem tez mam ostatnio problemy

zapracowana świątecznie ale kapusta z grochem jutro już dojdzie, gotowy farsz na pierogi z kapusta i grzybami (pierogi pewnie jutro), zaraz do piekarnika wjedzie pasztet z pestek dyni a ja w międzyczasie upiekłam sobie dynie (pizzy weekendowej mój układ pokarmowy nie polubił). A teraz mielenie zajęcia z makiem i rozgotowywanie daktyli do makowca. Do tego bałagan domowy zaczyna mnie przerastać a jeszcze przytaszczyłam robotę na wieczór. Ehhhh

alcia - 2008-12-22, 20:39

Agnieszka, Ty też dzisiaj kuchennie zapracowana :)
Ja zadowolona ejstem, bo tez farsz na pierogi mam już gotowy, fajny wyszedł. Mam też gotowe inne danie - pieczarki smażone w panierce w takiej zalewie octowo-pomidorowej z cebulą i ogórkami (ktoś podał przepis w tym wątku o daniach świątecznych) - poleży sobie teraz do środy na balkonie. Soja na tofu się moczy, jutro je zrobię i potem będzie tofu po grecku. Uszka mam ulepione w ilości ogromnej już kilka dni temu. Zadowolona jestem, bo zawsze robiłam wszystko na świeżo, na ostatnia chwilę i byłam zajechana na maxa, nerwy, przemęczenie itp. Bez sensu. teraz ze spokojem, po trochu i będzie fajnie i pysznie :) Jutro zrobię jeszcze kompot z suszonych owoców, barszcz ugotuję, pojutrze krokieciki ziemniaczane margot i potem błoga wyżerka przez kilka dni ;)

Agnieszka - 2008-12-22, 21:06

u nas tak, że część robi mama (kilka rzeczy: makowiec, pierogi... kupuje) a część ja. Szufladowa część lodówki = zamrażarka jest u mnie do przechowywanie różnych rzeczy czyli taka dodatkowa szafka np naczyń (raczej nie stosuję mrożonek).
Spaliłam już jeden garnek bo jak pyrtało zabrałam się za pracę i zapomniałam. A dziś mnie brat pytał co napisałam w liście do Mikołaja, mogłam powiedzieć gary....

alcia - 2008-12-22, 21:12

Agnieszka napisał/a:
A dziś mnie brat pytał co napisałam w liście do Mikołaja, mogłam powiedzieć gary....

no cóż... może za rok :)

Agnieszka - 2008-12-22, 21:22

oj już w środę powiem mu co za rok powinien mi podarować Mikołaj :-) dobrze, że po drodze mam jeszcze urodziny i imieniny ;-)
majaja - 2008-12-22, 21:56

Fajnie wam, ja jeszcze jutro do pracy, pierogi lepić będe jak dojadę, jutro wigilia pracowa, jak nas po niej nie puszczą wcześniej to się załamę, bo jeszcze te nieszczęsne buty jakoś muszę odebrać.
Izzi - 2008-12-22, 22:03

majaja napisał/a:
Fajnie wam, ja jeszcze jutro do pracy, pierogi lepić będe jak dojadę, jutro wigilia pracowa, jak nas po niej nie puszczą wcześniej to się załamę
..ja jutro pracuję do 21 :evil: ..esz że też tym ludziom chce się przychodzić na ang o takiej godzinie :-x

..ale za to pojutrze będę się lenić na całego :mrgreen:

majaja - 2008-12-22, 22:10

Izzi napisał/a:
..ja jutro pracuję do 21 ..esz że też tym ludziom chce się przychodzić na ang o takiej godzinie
wspólczuję, ja bym nie marudziała jakbym miała pracować do tej 17, bo o 17.25 mam pociąg, tylko te buty...

[ Dodano: 2008-12-22, 22:34 ]
a tak w ogóle, wiecie jak świetnie pakuje się prezenty mając do dyspozycji dwie lewe ręce i nożyczki do paznokci, wyższy poziom abstrakcji normalnie :mrgreen:

Dorota - 2008-12-23, 10:39

dziś jest mi strasznie zimno, mam nadzieje zę to nie przeziębienie :-/
tak jak zawsze jest mi w pracy gorąco i otwieram okno to dzisiaj chętnie bym je zamurowała bo tylko mi wieje od niego

magcha - 2008-12-23, 10:45

Za chwilę jedziemy do naszych rodzin. W Beskidy (do R.) i Bieszczady (do mnie) :mryellow:
Życzę Wam spokojnych, ciepłych, spędzonych w miłej atmosferze świąt oraz pomyślności wszelakiej w Nowym Roku. Do zobaczenia! :-D

Malati - 2008-12-23, 11:34

magcha, Tobie równez Zyczymy Wesołych Świąt ,szampanskiego Sylwestra i samych pomyślności w Nowym Roku :-)

a ja leniwa,apatyczna,nic mi się nie chce :roll:

loika - 2008-12-23, 11:58

Zmartwiona chorobą Jana :-(
Tobayashi - 2008-12-23, 13:14

loika, a co się dzieje?
Lady_Bird - 2008-12-23, 14:46

...jeszcze w pracy
ale 15:30 wybije i wyrywam :mrgreen:
przede mna jeszcze jakies 13 h w pociagu :) mam nadzieje,ze bedą grzali:)
no,
generalnie ciesze sie na te swięta jak cholera!

Kashmiri - 2008-12-23, 15:33

szczęśliwa :-D Mój dzielny mąż wziął wolne z pracy, cały dzień biegał po Tbilisi i mamy już akt urodzenia Lily, przetłumaczony, mamy paszport i bilety do Polski! Hurra!
a ja mam noc na spakowanie siebie i dziewczynek... samochód zamówiony na 3.00, samolot o 5.00 i w wigilijny ranek lądujemy w pl :-D

Jagula - 2008-12-23, 15:48

Kashmiri napisał/a:
szczęśliwa :-D Mój dzielny mąż wziął wolne z pracy, cały dzień biegał po Tbilisi i mamy już akt urodzenia Lily, przetłumaczony, mamy paszport i bilety do Polski! Hurra!
a ja mam noc na spakowanie siebie i dziewczynek... samochód zamówiony na 3.00, samolot o 5.00 i w wigilijny ranek lądujemy w pl :-D
super- teraz-zorganiozowanego pakowania i spokojnego lotu :mryellow:

a ja chorobowo- zdychająca...coś dziwnego dzieje się z moimi uszami :-| słyszę jak spod wody....ale cóż- mobilizacja i staje przy garach :-P ktoś musi :-/

ag - 2008-12-23, 15:51

A mnie dzisiaj smutno się zrobiło, bo się dowiedziałam, że znajomi się rozwodzą. To była taka romantyczna miłość, małe dziecko (2 lata) i teraz rozwód. Oj, kruche te związki.
Izzi - 2008-12-23, 18:27

a ja nadal w pracy.. wcale nie czuje, ze juz jutro swieta..
..moze poczuje jak wyjde z pracy

Alispo - 2008-12-23, 18:48

ja tez nic a nic,z reszta jeszcze jutro do pracy,w sumie to najchetniej bym o tych swietach zapomniala,przypomina mi sie o nich jak widze,ze kot dobiera sie do choinki;)u mnie zwykle skromnie sie obchodzi,i jak dla mnie to super,nie lubie takiej pompy,zwykle sztucznej..
Agnieszka - 2008-12-23, 21:24

15 min trzymałam pokrętło piekarnika niestety po puszczeniu płomień znika. Musiałam zapakować murzynka do prodziża namęczyć się z kablem (bo nie nic nie działało), przypalił się od góry (oskrobie, dam polewę i jakoś będzie) a przede mną jeszcze makowiec. Dziś jakiś dzień kulinarnych nieudactw. Z pierogami też kombinowałam (pomieszałam ciasto bezglutenowe + mąkę kukurydzianą + białą orkiszową bio) i nie jest to efekt satysfakcjonujący, do tego jutro miałam wpaść rano do znajomego w szpitalu i uraczyć go domowym jedzeniem świątecznym echhhhh............
Jagula - 2008-12-23, 22:53

Agnieszka ja również mam za sobą dzień porażek kulinarnych....nie wyszło mi ciasto (a zawsze wychodziło), dwa przypalone gary i syf w kuchni...bleee jestem prawie wściekła

jutro podchodzę raz jeszcze :-|

Capricorn - 2008-12-23, 22:56

Kashmiri, super, że się udało!
martka - 2008-12-23, 23:01

Kashmiri, wspaniale :-)
bodi - 2008-12-23, 23:03

Kashmiri, super :D :D

u mnie kuchennie pełna improwizacja, na wigilijnnym stole zapewne zagości brukselka z makaronem :mryellow:

Agnieszka - 2008-12-23, 23:27

Kashmiri: doczytałam zaległości i gratulacje pokonania biurokracji

Jagula: jutro nie mam czasu na ponowne podchody do garów (co wyjdzie to będzie), mak zmielony i doprawiony do makowca wydaje mi się twardawy (może zmięknie studzony w lub w pieczeniu), o 8 rano powinnam być na drugim końcu miasta (świąteczny rozkład jazdy komunikacji miejskiej jest okrutny)

Bodi: improwizować u rodziców będę sałatkę (mam brukselkę więc na 98% wyląduje w niej), jestem wzywana do wczesnej obecności i chyba dobrze bo ominie nas smażenie ryby - pójdziemy na spacer do parku

adriane - 2008-12-24, 00:11

W Irlandii brukselka na święta jest bardzo tradycyjna, ale u nas nikt nie lubi prócz mnie niestety, więc nie kupiłam...

Kashmiri super, że jednak lecicie do Polski :)

Lily - 2008-12-24, 00:12

adriane napisał/a:
ale u nas nikt nie lubi prócz mnie
jak można brukselki ni lubić :)
bodi - 2008-12-24, 01:27

no własnie, Lily :D u nas wszyscy lubią a Jagoda najbardziej :D

tutaj też jest jakims tradycyjnym daniem, nawet z tej okazji sprzedają ją na patyku - w ten sposób sie dowiedziałam, jak rośnie :)

DagaM - 2008-12-24, 08:57

bodi napisał/a:
u mnie kuchennie pełna improwizacja, na wigilijnnym stole zapewne zagości brukselka z makaronem :mryellow:
Agnieszka napisał/a:
improwizować u rodziców będę sałatkę (mam brukselkę więc na 98% wyląduje w niej)
Ja mogę improwizować tylko dla siebie i Niny, bo mąż jest z tych co to jedzą tylko dania o stałym znajomym składzie, tylko tradycyjne zestawy połączeń, no chciałam powiedzieć, że jest wybredny :mryellow:
biechna - 2008-12-24, 09:05

Cytat:
z tej okazji sprzedają ją na patyku - w ten sposób sie dowiedziałam, jak rośnie

Ja też :-D Aż się napatrzeć nie mogłam, ładnie rośnie, co? :-)
Dziś jestem przeszczęśliwa, bo wieczorem M. dostanie ode mnie prezent :-P
I jeszcze dom tak ślicznie pachnie gotującym się właśnie kompotem z suszu mrr 8-)

malva - 2008-12-24, 09:51

ja dzis swiateczna :-D :-D :-D
i szczesliwa
wigiila bedzie z poslizgiem -pewnie ok 20 a le kto by se tam tym przejmował :mryellow: :mryellow:

Flippi - 2008-12-24, 11:12

Lekko (?) zirytowana, bo siedzę w pracy zupełnie bez sensu, a przygotowania do Wigilii leżą odłogiem w domu :-/
Poza tym mam świeżą szramę od oka przez pół policzka - to efekt przygarnięcia na święta kocura znajomych, którzy wyjechali do Austrii. Ech... oni tam się będą byczyć i jeździć na nartach, a ja będę wybierać kupy z kuwety :-P
Kashmiri, cieszę się, że udało się Wam zmóc wszystkie przeciwności :-D

bodi - 2008-12-24, 11:15

biechna, też uwielbiam zapach kompotu z suszu :) to i grzybowa to dla mnie kwintesencja świątecznych zapachów :)
Capricorn - 2008-12-24, 12:32

wczoraj zostałam poinformowana przez teściową, że:
a. choinka POWINNA BYĆ większa,
b. kawa NA PEWNO JEST za mocna.

wszystko to w kilka sekund po wejściu do MOJEGO domu, na przyjęcie urodzinowe MOJEJ córki. Babsztyl jeden toksyczny, tez jej kiedyś powiem, co POWINNA. :D

Kreestal - 2008-12-24, 13:04

Jak ja się cieszę, że święta spędzam tylko z mamą :roll:
DagaM - 2008-12-24, 13:17

Capri, ale masz wesoło :mryellow: Wiem coś na ten temat, ale nie będę się rozpisywać, po co sobie psuć humor... :-)
Capricorn - 2008-12-24, 13:52

DagaM napisał/a:
Capri, ale masz wesoło :mryellow: Wiem coś na ten temat, ale nie będę się rozpisywać, po co sobie psuć humor... :-)


ja w sumie to olewam, ale nigdy nie omieszkam odnotować - jak to rasowa franca ;-)

DagaM - 2008-12-24, 14:46

i prawidłowo :mrgreen:
kocham_tramwaje - 2008-12-24, 17:00

Capricorn napisał/a:
wszystko to w kilka sekund po wejściu do MOJEGO domu

no co wy? wizjonerka.
;-)

- 2008-12-25, 10:41

Capricorn napisał/a:
jak to rasowa franca
:lol: :lol:
Cytat:
no co wy? wizjonerka.
:mrgreen: :mrgreen:
olgasza - 2008-12-25, 12:01

a ja dzis jestem:
-wyspana, bo J. mial dzis poranny dyzur przy mlodej
-przyjemnie rozleniwiona - NIC nie musze robic, no moze cebulke podsmazyc do pierogow i prezenty popakowac, bo jutro jedziemy do drugiej rodziny
-rozmarzona wizja samotnego popoludnia - dziadkowe zaoferowali sie wziac Marianke do szopki, a ja wtedy hulaj-dusza ;-)

Jagula - 2008-12-25, 14:18

w sumie po wczorajszej kolacji kiedy to baaaardzo napięta atmosfera się rozluźniła nawet całkiem fajnie...ale ;-) ....obrasta mnie pleśń :!: muszę opuścić to dziwne miejsce i przeczekać do wiosny w naszym super suchym domku...
zaglądam do wiklinowego koszyczka w łazience- spleśniały....szukam w swojej szafie zaginionych worków do odkurzacza i....odkrywam zapleśniały sweter (który miałam jeszcze na sobie 2 tyg temu) i zapleśniałą torbę na laptopa...tylna ściana pokryta pleśnią...boję się teraz odsuwać meble- co i tak muszę zrobić :-? RATUNKU!

no więc do roboty się biorę....

priya - 2008-12-25, 15:11

O rany! Jagula! Przypomniałaś mi stare czasy, kiedy jeszcze mieszkałam z mężem w wynajętym mini-domeczku pod Wa-wą. Domeczek w każdym szczególe był podpleśniały i stęchły. Brrrr! :-? A za oknem mieliśmy jeden wielki basen ze ściekami, w którym taplało się ptactwo o dziwnych upodobaniach :roll:
Pamiętam spleśniałe dywany, poduszki i meble... Współczuję bidulko.

malva - 2008-12-26, 13:18

a ja dzis oczekująca: na obiad:)
i az mnie glowa przestanie bolec ,bo cosik mnie boli

Agnieszka - 2008-12-26, 14:22

domowe lenistwo :) jest super oglądamy filmy, bawimy się, do tego wykańczamy resztki jedzeniowe z Wigilii
Jagula - 2008-12-26, 15:55

priya a ja już myślałam ,że tak fatalnie to tylko w Szkocji...


A ja oprócz wielu innych odczuć jestem szczęśliwa wracałam dzisiaj po raz ostatni rankiem z pracy podśpiewując sobie raźno i ciesząc się jak małe dziecko :mryellow: cóż za radość- od dzisiaj śpię jak normalny człowiek :->

Kuchennego lenistwa ciąg dalszy (wiem Agnieszka o czym piszesz )wyjadam wszystko po kolei! Szkoda ,że "moje "ciasto się kończy :-| ;-)

Mala_Mi - 2008-12-27, 19:16

Agnieszka napisał/a:
domowe lenistwo jest super oglądamy filmy, bawimy się, do tego wykańczamy resztki jedzeniowe z Wigilii

O tak u nas też kuchenne lenistwo na całego, niestety wigilijne dania dzisiaj się nam skończyły :-/ ;-) .
Poza tym króluje Super farmer, gramy właściwie cały czas i nijak nie da się od tego wykręcić :mrgreen: , Jaguś nie przepuści.

bodi - 2008-12-27, 20:07

u nas też farmer grany :)
wyjadamy pierogi które zrobiłam w pierwszy dzień świąt ;) , dzisiaj chociaz ładna pogoda, cąły dzień leniliśmy się w domu, jakoś nikomu nie chciało się wychodzic. króluje czytanie prezentowych książek, i ogólnie błogie lenistwo :)

biechna - 2008-12-28, 07:03

A mnie znowu o 4 nad ranem obudziły strzykające kości miednicy, brrr, jestem dziś niewyspana. Ale jaki mam długi dzień! :-P
Alispo - 2008-12-28, 13:06

smutna:(
stawiam swieczke da kotki Lodzi z wroclawskiego schroniska[*]
dzis mial na nia czekac nowy wspanialy dom..
a wczoraj zginela bezsensowna smiercia pod kolami..na terenie schroniska..

masakra,takie niedokonczone historie najbardziej bola..jeszcze taki bezsens.. :-/

bodi - 2008-12-28, 13:13

alispo :(
Jagula - 2008-12-28, 15:30

pakuje się !!!!zmiana miejsca!!!! to to co matkom-nomadkom potrzebne jest jak tlen do życia :mryellow: :mryellow: :mryellow: :mryellow:
no...ale lada moment pojawi się również skutki uboczne nerwówki podróżniczej :->

Lily - 2008-12-28, 15:30

Alispo, :(
:(

bodi - 2008-12-28, 17:53

Jagula, spokojnej podróży w suche miejsce :)
Jak często się przeprowadzacie?

Jagula - 2008-12-28, 18:58

dwa razy do roku ;-) baza zimowa i baza letnia...(dzięki , dzięki- etap powietrzny jest znienawidzony przeze mnie)
dynia - 2008-12-28, 19:11

Jagula napisał/a:
ale lada moment pojawi się również skutki uboczne nerwówki podróżniczej :->

Ej tam nie ma jak poświateczne katarsis ;-)
Powodzenia Jagula w przenosinach :-D

Jagula - 2008-12-28, 19:41

oj mam już skutki uboczne :mryellow: coraz więcej czasu upływa mi w kibelku ;-) i łapię głupawę... i ciągle tu zerkam zamiast zająć się bagażami :->
- 2008-12-28, 20:02

Jagula, szerokiej drogi :)
Jagula - 2008-12-28, 20:43

oj...dzięki...może jeszcze jutro uda mi się tu zerknąć...jakby co trzymajcie kciuki coby- jak zwykle na szczęście udało mi się trzymać fason...teraz chyba wszystko spakowane...teraz Woju otwiera wino żeby mnie jakoś odstresować ;-) :mryellow:
Capricorn - 2008-12-28, 21:02

Jagula napisał/a:
dwa razy do roku ;-) baza zimowa i baza letnia...


wow, fajnie.

Cytat:
etap powietrzny jest znienawidzony przeze mnie


modern nomads ;-)

Jagula - 2008-12-28, 21:15

Capricorn napisał/a:

modern nomads ;-)
:mryellow:
no i jaka ja stuknięta jestem...zamiast sprawdzić czy ciepłe majtki wzięte to ja tu z nosem w wdz
plan jest taki ,że z Pyrzowic walimy prosto do "Złotego Osła" w Katowicach - hura hura :-P

Capricorn - 2008-12-29, 13:36

nie mam kilku literek w kompie - ale kombinuję :D

nie mam:
(.)ytryna, (.)ebula,
(.)ebra, (.)amówienie - i pokrewnej, (.)aba, (.)uraw, (.)mija
(.)ródło, (.)rebak

kombinuję, jak komunikaty wysyłam :D

ale ogólnie, I will sound strange. :D

alcia - 2008-12-29, 13:41

Capricorn, klawiaturę zalałaś, czy co? (nie musisz odpowiadać, nie jestem sadystką ;) )
Capricorn - 2008-12-29, 13:43

alcia napisał/a:
Capricorn, klawiaturę zalałaś, czy co? (nie musisz odpowiadać, nie jestem sadystką ;) )


mo(.)liwe, (.)e to poranna kawa. ;-)

Malinetshka - 2008-12-29, 13:49

Capricorn, :mrgreen:

[ Dodano: 2008-12-29, 13:49 ]
z x c - są blisko siebie, więc ta kawa to wielce prawdopodobna :P

Capricorn - 2008-12-29, 13:53

Malinetshka napisał/a:
Capricorn, :mrgreen:

[ Dodano: 2008-12-29, 13:49 ]
z x c - są blisko siebie, więc ta kawa to wielce prawdopodobna :P


będę kopiowa(.) i wkleja(.) literki, haha! ;-) no właśnie, są w jednej linii, obstawiam hardware error, read moje teksty today :D

Capricorn - 2008-12-29, 13:56

i nie(.)h (.)yje automaty(.)(.)ne logowanie :D
rosa - 2008-12-29, 13:57

wysusz suszarką, jeżeli to kawa ;-)
załatwiłam chyba z 15 klawiatur podczas swojej współpracy z komputerem :-)

alcia - 2008-12-29, 14:09

rosa napisał/a:
wysusz suszarką, jeżeli to kawa ;-)

właśnie, albo na kaloryfer, u mnie zawsze skutkowało :)

bez myszki bym mogła żyć, ale bez klawiatury- absolutnie :)

arete - 2008-12-29, 15:20

Capri, ja kiedyś klawiaturę zalałam budyniem. :lol: Ale rozkręciłam, wymyłam, wysuszyłam i wszystko działało. Chyba że nadajesz z laptopa, wtedy może być trudniej.
Capricorn - 2008-12-29, 16:40

arete napisał/a:
Capri, ja kiedyś klawiaturę zalałam budyniem. :lol: Ale rozkręciłam, wymyłam, wysuszyłam i wszystko działało. Chyba że nadajesz z laptopa, wtedy może być trudniej.


tak, z laptopa.

Potraktowałam suszarką, niestety, tak dobrą, że teraz piszę z innego kompa ;-)

biechna - 2008-12-29, 22:02

Przyjemnie zmęczona, po porannej wizycie u lekarza wybraliśmy się do wesołego miasteczka (szkoda, że tyle tam zakazów wejścia dla ciężarnych :-P ), M zdecydował się wysadzić w powietrze takim czymś jak bungee, tylko nie w dół, a do góry :-D I w kinie byłam na 2 filmach, i na spacerze, i tak się dotleniłam tymi moimi "nareszcie wyswobodzonymi spod presji brzucha" płucami, hura hura!! :-D
Lily - 2008-12-29, 22:08

biechna, fajnie, że Ci potrójnie dobrze :)
kamma - 2008-12-29, 22:13

ciągle głodna :shock: potwornie głodna!!! Jak tak dalej pójdzie, to w tej ciąży przytyję w sumie 20 kilo! To połowa mojej wagi sprzed! A skórę na brzuszysku to mam już przezroczystą!
arete - 2008-12-29, 23:26

biechna, jak Ty pięknie celebrujesz swoją ciążę! Ładuj akumulatory, bo Staś nadciąga. :-)
biechna - 2008-12-30, 22:31

arete napisał/a:
Ładuj akumulatory, bo Staś nadciąga. :-)

Oj, pcha się mały, pcha :D Dzisiaj aktywności nieco mniej, wybraliśmy się tylko na poświąteczne wyprzedaże, nabyłam za 3 funty fioletowe sztruksy i mogę je sobie teraz skrócić na mojej nowej gwiazdkowej maszynie ;-) (bo ja zazwyczaj kupuję spodnie za długie o jakieś 20 cm, taki potrzeba rozmiar, żeby na tyłek weszły :-P )
A ostatnie 4 h spędziłam grając w Monopol, wersja "Edynburg", kolejny miły dzień :-)

agus - 2008-12-30, 22:45

... uśmiechnięta :) Odwiedziła nas wczoraj i została do dziś bodi z uroczą Jagódką, było to spotkanie, do którego się dawno przymierzałam widząc 'Winchester' przy profilu bodi, ale przez górki i dołki (bardziej dołki niż górki) nie mogłam jakoś się zmobilizować... :-| Dziś smutki moje poszły na bok; i zaskoczyłam się sama, że chodzenie po sklepach sprawia mi przyjemność. :) Dziękuję Wam bardzo dziewczyny i czekam na ponowną wizytę. :)
bodi - 2008-12-30, 23:01

oj tak, przegoniłyśmy agus po sklepach, fajnie było :)
dziewczyny się super zakumplowały, Jagoda pytała się czy jutro możemy znów pojechac :mryellow:

Capricorn - 2008-12-30, 23:54

mój super-hiper mąż-hacker naprawił mi zjaranego laptopa, z którego to was pozdrawiam :D
arete - 2008-12-31, 00:10

Capricorn, super, że masz męża co z martwych wstaje laptopy. :-)

A ja jestem wykończona i wściekła - jak to jest, że najpierw byłam na zwolnieniu, teraz mam ferie, a cały czas pracuję? A wszystko przez to, że niektórzy przypominają sobie za pięć dwunasta, że coś im jest potrzebne, i nie ważne, że ktoś jest chory, ma chore dziecko, są Święta i ma wolne... ech... Olałabym, ale konsekwencje olania mogą być poważne.

Bananna - 2008-12-31, 01:40

a ja spać nie mogę, wkurzam się tym strasznie - a to wszystko za sprawą zapchanego nosa :/
Tobayashi - 2008-12-31, 09:08

arete napisał/a:
Capricorn, super, że masz męża co z martwych wstaje laptopy. :-)

Mojego telefonu chyba się nie da rewitalizować. Zaraz mi sie wyczerpie bateria, a nie chce się ładować. Przez przypadek wpadł do muszli (był w tylnej kieszeni spodni) i świruje. Zwykły, prosty, taki jak lubię, mógl jeszcze mi posłużyć, a tak, musze kupować jakieś nowe badziewie :roll:

priya - 2008-12-31, 10:57

Tobayashi napisał/a:
Zaraz mi sie wyczerpie bateria, a nie chce się ładować. Przez przypadek wpadł do muszli (był w tylnej kieszeni spodni) i świruje.


A kiedy wpadł? Mój kiedyś, dawno temu, przeżył podobną przygodę i początkowo rzeczywiście wyglądało to beznadziejnie, ale rozłożyłam go i po kilku dniach suszenia zaczął działać normalnie.

mossi - 2008-12-31, 11:13

mojej koleżance wpadł telefon do czajnika z gotującą wodą :mryellow: (sama dalej nie rozumiem jak to zrobiła) ale działał! Tylko potem chyba ze starości zaczął się sypac...
Tobayashi - 2008-12-31, 11:56

Ale po tym jak mi wpadł ( w swieta), to ja na niego nasiusiałam :oops: NAjpierw działał, tylko zegar przspieszył o 15 minut, ale teraz to juz chyba padnie...
Capricorn - 2008-12-31, 12:00

Tobayashi napisał/a:
arete napisał/a:
Capricorn, super, że masz męża co z martwych wstaje laptopy. :-)

Mojego telefonu chyba się nie da rewitalizować. Zaraz mi sie wyczerpie bateria, a nie chce się ładować. Przez przypadek wpadł do muszli (był w tylnej kieszeni spodni) i świruje. Zwykły, prosty, taki jak lubię, mógl jeszcze mi posłużyć, a tak, musze kupować jakieś nowe badziewie :roll:


Tobayashi, no to - suszarką go :D

a mój kochany mąż wczoraj z rozpędu reanimował jeszcze jednego laptopa, który juz podobno w ogóle nie nadawał się do postawienia z martwych.

olgasza - 2008-12-31, 12:10

Capricorn, to moze ja wam wysle jeszcze swojego grata, ktory czeka az ktos go wskrzesi?? bedzie mial maz co robic wieczorami ;-)

a ja dzis niewyspana. czuje, ze zasne przed polnoca i zadne sztuczne ognie tego nie zmienia.

Capricorn - 2008-12-31, 12:13

olgasza napisał/a:
Capricorn, to moze ja wam wysle jeszcze swojego grata, ktory czeka az ktos go wskrzesi?? bedzie mial maz co robic wieczorami ;-)


serdecznie zapraszam.

Lily - 2008-12-31, 13:01

Potłuczona.
priya - 2008-12-31, 14:32

Lily napisał/a:
Potłuczona.


A cóż tak? Z tego co pamiętam, to Twój mąż pojechał na Skrzyczne, a nie Ty :-P

bodi - 2008-12-31, 14:52

zadowolona - zdobyłam rower dla Jagody za friko :) Co prawda mroźnie się zrobiło, ale prawdziwej cyklistki to nie odstrasza :D
Jagula - 2008-12-31, 15:47

skołowana, wymęczona, ogłupiała ale zadowolona - jesteśmy w naszym domku, który wygląda jakby przeszło przez niego tornado
Lily - 2008-12-31, 19:28

priya napisał/a:
A cóż tak? Z tego co pamiętam, to Twój mąż pojechał na Skrzyczne, a nie Ty :-P
ale kiedy to było... parę dni temu, dziś był na Czantorii, a ja zaliczyłam uderzenie czaszką w beton w tym czasie ;)
Jagula napisał/a:
ale zadowolona
to super :)
Kreestal - 2008-12-31, 19:49

A u mnie pojawią się za parę minut goście, dziś się dowiedziałam. W dodatku jest to mój były i jego dziewczyna, ciekawie :-P
Jagula - 2008-12-31, 20:48

a teraz jestem wściekła...wracam z zapleśniałej krainy z wielkimi marzeniami szopa-pracza a tu zrębana pralka...chce mi się wyć....
zina - 2008-12-31, 21:51

Jagula, witoj zza Olzy :-)

U mnie dzis ciuchutko. A. w pracy, ja sie rozrywam przed kompem :-P

- 2009-01-01, 11:06

ratumkuuuu! jestem tak śpiąca, że zaraz zejdę...a Lew od 7:20 szaleje i nie jest śpiący chyba...buuuuu
Agnieszka - 2009-01-01, 12:55

ojejej ań

nie będę mówić do której spałam ale żeby tak różowo nie było to Nowy Rok zaczęłam od domowej awarii: cieknący odpływ przy zlewie :-( a domowe sposoby naprawcze nie pomogły :-/

biechna - 2009-01-02, 21:11

Jestem ciągle uszczęśliwiona samochodowym nabytkiem, oglądam sobie zdjęcia i już chcę go mieć tu, o tu, za oknami, żeby w każdej chwili - na samą myśl tylko o wycieczce - móc zejść na dół i pojechać :-) Szkoda, Jagula , że już czmychnęłaś ze Skye! Długo grzebałam się z tym samochodem, no ale czekałam na taki, który spełni wszystkie pożądane parametry; ustąpiłam dopiero przy kolorze ;-) A Ciebie tu już niet.
Lily - 2009-01-06, 22:58

Płaczę sobie, łeb mnie zaczyna boleć :/
fizia - 2009-01-06, 23:08

Lily :*
bodi - 2009-01-07, 02:18

Lily, przytulam :*
Lily - 2009-01-07, 10:55

Zaraz mnie trafi, znowu pies wyje, codziennie po kilka godzin non stop :/
malva - 2009-01-07, 12:09

Lily napisał/a:
Płaczę sobie, łeb mnie zaczyna boleć :/


o prosze to tak samo wczoraj wieczor spedziłysmy

dzis nie płacze
ale głowa boli

Kreestal - 2009-01-07, 12:13

Co jest z tym bólem głowy?! U mnie trwa już trzeci dzień :-/
olgasza - 2009-01-07, 13:02

może to z mrozu?
Lily - 2009-01-07, 13:46

Mnie zawsze boli jak płaczę. A jak idzie mróz to mam zawroty...
mossi - 2009-01-07, 17:49

od poniedziałku cierpie :-( mam angine :-/ we wtorek kolega się zlitował i przyjechał po mnie samochodem żebym mogła pojechać do lekarza (na dworze ponad minus 10 :/ ) i co? Oczywiście nigdzie nikt mnie nie chciał przyjąć!! Dopiero znaleźlismy po 3 godzinach prywatnego lekarza i jedna choroba kosztowała mnie 150 złoty. Idealnie jak dla studenta :evil: nie licząc tego, że teraz mamy młyn na uni, a ja ciągle mam gorączke i przełykanie śliny boli jak jasna chol... więc będę miała niezłe zaległości. Ale jutro już pójdę :roll:
agus - 2009-01-07, 20:17

... obolała. Przewiało mnie w pracy czy gdzieś, nie mogę ruszyć ani głową ani ręką. A sprawy do pozałatwiania i zakupy do zrobienia czekają. I pierwszy dzień wolnego już prawie się kończy, buu...
iris - 2009-01-08, 10:48

jakaś taka zadowolona od samego rana i to bez jakiegoś szczególnego powodu :-D
arete - 2009-01-11, 22:51

... siedząca na wd po to, żeby odwlec coś, czego mi się robić nie chce. :->
Kreestal - 2009-01-11, 22:52

arete napisał/a:
... siedząca na wd po to, żeby odwlec coś, czego mi się robić nie chce. :->


Znam to skądś :-> :lol:

arete - 2009-01-11, 22:54

Kreestal napisał/a:

Znam to skądś :-> :lol:

Niech zgadnę - z autopsji? :-P ;-)

bojster - 2009-01-11, 23:12

arete napisał/a:
... siedząca na wd po to, żeby odwlec coś, czego mi się robić nie chce. :->


Znam parę innych sposobów odwlekania jakby co. :mrgreen:

arete - 2009-01-11, 23:14

Chwilowo nie potrzebuję - zdecydowałam nie zaczynać nic robić, skoro i tak nie zdążę.
bojster - 2009-01-11, 23:15

arete napisał/a:
Chwilowo nie potrzebuję - zdecydowałam nie zaczynać nic robić, skoro i tak nie zdążę.


Ech, a już wyciągnąłem Scrabble... :-P

rosa - 2009-01-11, 23:29

jeszcze tylko brakuję Antosia przed kompem :-D
bodi - 2009-01-11, 23:36

może i siedzi, tylko do klawiatury starzy nie puszczają :mryellow:
bojster - 2009-01-12, 00:05

Nie no, śpi, ale rano na pewno się dorwie do klawiatury i/lub myszki. ;-P
nitka - 2009-01-12, 08:29

jeju, jeju, wszędzie piszą "nie karm trolla, nie karm trolla", a ja zęby tylko zaciskam. Bo mię się łod razu szykuje riposta i jak tu nie ripostować?
Idę się wykąpać, i uspokoić drżenie rąk.

Tobayashi - 2009-01-12, 09:10

nitka zdecydowanie sie uspokój - nie denerwuj dziecka w brzuchu :mryellow:
alcia - 2009-01-12, 09:10

nitka, i jak poszło? (uspakajanie..) ;)
nitka - 2009-01-12, 09:12

no już. teraz idę do pracy, więc pewnie zapomnę :mryellow: dziś jestem podekscytowana, bo zaczynamy szkołę rodzenia (radzenia ;-) ) wieczorem.
Jagula - 2009-01-12, 16:44

teraz doczytałam:
Capricorn napisał/a:

Przez przypadek wpadł do muszli (był w tylnej kieszeni spodni) i świruje. Zwykły, prosty, taki jak lubię, mógl jeszcze mi posłużyć, a tak, musze kupować jakieś nowe badziewie :roll:

no to - suszarką go :D .

mój również kiedyś wpadł do kibelka i niestety go suszyłam co się źle dla telefonu skończyło- miły pan w serwisie uświadomił mnie na przyszłość, że w takim przypadku trzeba rozmontować, wytrzeć delikatnie i suszyć powoli ;-) zapamiętałam i przekazuję (choć już lekko po czasie)

biechna napisał/a:
Szkoda, Jagula , że już czmychnęłaś ze Skye! Długo grzebałam się z tym samochodem, no ale czekałam na taki, który spełni wszystkie pożądane parametry; ustąpiłam dopiero przy kolorze ;-) A Ciebie tu już niet.

Ale wrócimy ;-) myślę,że wiosna będzie nasza :mryellow:

jak zwykle :evil: ugrzęźliśmy u teściów...młody przeziębiony a ślubny zaczął chodzić po lekarzach i musi jeszcze jutro skoczyć na rtg- w sumie szczytny cel :roll: przeżyję- ale co to za życie :mryellow: :mryellow: ;-)

Tobayashi - 2009-01-12, 16:57

Jagula dzięki, ale jakoś się ten moj pozbierał i daje sie nawet załadowac, ale tylko po podłączeniu do jednego gniazdka.
A dzisiaj jestem głodna, bo głodująca, ale już tylko do jutra rana więc wytrzymam :-D

Dorota - 2009-01-14, 10:11

Przeziębienie mnie dopadło!
Kicham, smarcze, głowa boli i zatoki dały o sobie znać :evil:

arete - 2009-01-16, 22:45

Dorota, mam nadzieję, że już Ci lepiej.

Jak tak dalej pójdzie, to trzeba będzie zmienić nazwę tego wątku na "W tym miesiącu jestem". ;-) :-P

Tobayashi - 2009-01-16, 23:21

arete napisał/a:
Jak tak dalej pójdzie, to trzeba będzie zmienić nazwę tego wątku na "W tym miesiącu jestem". ;-) :-P

Świetne, prawie sie popłakałam ze śmiechu :mryellow:

Dorota - 2009-01-17, 15:24

arete już lepiej się czuję, chociaż głowa mnie jeszcze boli. Ciesze się że Julki nie zaraziłam :-D
arete - 2009-01-17, 15:46

Miło czytać dobre info. :-)
Lily - 2009-01-17, 23:39

Dzisiaj mam lodowate stopy. Nie mogę się doczekać wiosny.
Kitten - 2009-01-17, 23:44

Lily, goraca woda z sola i cieple skarpetki :-D . A najlepiej zaopatrz sie w olejek imbirowy :-)

Przepraszam za brak ogonkow, nie chce mi sie restartowac, bo mam duzo rzeczy otwartych ;-)

Lily - 2009-01-17, 23:46

Kitten napisał/a:
cieple skarpetki :-D
to mam zawsze... a ten olejek to co to? bo ja się czuję, jakbym na mrozie stała, zawsze tak mam od wczesnej jesieni do wiosny - paradoksalnie tylko w domu :)
Kitten - 2009-01-17, 23:55

Lily, taki olejek, jak do aromaterapii. Dajesz kilka kropli do kapieli lub moczenia stop przed snem. Mocno rozgrzewa i pieknie pachnie :-)
Lily - 2009-01-17, 23:59

Hmm. No tak, mogłabym spróbować, tylko że jeśli mam coś moczyć to kilka godzin przed snem, bo o 2 w nocy to już co najwyżej szybki prysznic ;) A tak to szybko znowu odmarzają. Może założę jeszcze ze 2 pary skarpet po prostu :)
Kitten - 2009-01-18, 00:01

Lily, ja biore prysznic a potem mocze stopy, siedzac przed kompem :lol: . I do lozeczka ;-)
Lily - 2009-01-18, 00:02

Kitten napisał/a:
a potem mocze stopy, siedzac przed kompem :lol:
to chyba krótko siedzisz :mrgreen:
Kitten - 2009-01-18, 00:03

Stosuje moczenie jako mily akcent na zakonczenie siedzenia :mrgreen:
Lily - 2009-01-18, 00:04

Kitten napisał/a:
na zakonczenie siedzenia :mrgreen:
aha :) bo ja zasiadam na kilka godzin, to pewnie woda by mi zamarzła :-D
quatrolibro - 2009-01-18, 00:56

Lily napisał/a:
bo ja się czuję, jakbym na mrozie stała, zawsze tak mam od wczesnej jesieni do wiosny - paradoksalnie tylko w domu


Ruszać się trzeba. Ja mam zimno w pracy i jak wychodze do domu to sie przed wyjściem rozbieram. Tej zimy pierwszy raz zimno w pracy mi nie przeszkadza, robie kilka cwiczeń i po problemie. Ostatnio stoję na lekko ugiętych nogach, po 15 minutach jest juz goraco w stopy i wszystko inne.

puszczyk - 2009-01-18, 07:36

Lily, cod imbiru to warto wypić herbatę z imbirem, mi od razu robi sie gorąco.

Obudził mnie głód, patrzę przez okno, a tu peeeeeełno śniegu, jak ładnie. Czyli byłam głodna, jestem olśniona. :lol:

Jagula - 2009-01-18, 09:33

dzisiaj- jak każdego ranka pełna optymizmu :-D ...ale wczoraj wieczorem....ech
malva - 2009-01-20, 23:53

a ja mam odwrotnie rano pelna pesymizmu a wieczorem optymizmu hehe
Lily - 2009-01-20, 23:55

Ja jestem typem wieczornym, wieczorem odżywam, ale tak do 23, potem mam zjazd. Czyli powinnam chodzić spać o 23, niewykonalne :)
daria - 2009-01-21, 09:37

wkurzona, zawiedziona, przeziębiona i obolała :cry:
zina - 2009-01-21, 11:03

Jagula napisał/a:
dzisiaj- jak każdego ranka pełna optymizmu :-D ...ale wczoraj wieczorem....ech

Ciesszymy sie bardzo :-D

My dzis w miare tego...wyspane ;-) Choc Klara gryzie dalej wiec pewnie szykuje sie jakas dalsza inwazja zeboli... :roll:

TataOliwki - 2009-01-21, 11:41

A ja jestem dzisiaj bardziej podekscytowany niż na ten przykład panna Oliwa przed Świętami... :-D

Nie sądziłem, że ta blogowa gonitwa tak mnie nakręci ;-)

No, ale jak się jest już tak blisko Finału...

Mam nadzieję, że Państwo zrozumie i Państwo wybaczy :mryellow:

olgasza - 2009-01-21, 11:56

zina napisał/a:
pewnie szykuje sie jakas dalsza inwazja zeboli...


no, tak, jak pierwszy wyszedł, to teraz cala reszta tez będzie chciała za nim ;-)
TataOliwki, 3mam kciuki.

a ja dzis - rozczarowana. Poszłam z młodą do lekarki na kontrolę ogólną, no i okazało się, że młoda waży 8600 ;-( Czyli albo schudła (nasza waga niedawno pokazywala 8900) albo w ogole nie przybiera. Kurcze, troche zaczynam sie martwić...

Lily - 2009-01-22, 22:08

A ja dalej chora, złamałam się i piję syrop, bo mnie kaszel bolał... rozbija mnie ta choroba, nie mam siły nic robić.

[ Dodano: 2009-01-23, 13:27 ]
Może to koklusz? :roll:

PiPpi - 2009-01-24, 19:45

włączam tv :mrgreen:
arete - 2009-01-24, 19:59

Zdążyłam na końcówkę, może będzie filmik w sieci.
PiPpi - 2009-01-24, 20:03

już po....
zawsze czuje jakiś dysonans gdy słyszę "humanitarne zabijanie" ale cóż, wiem, ze gościu z tej ostoi, do której trafiła Boruta miał dobre intencje :->

Fajna mućka, czytałam o Niej w zwierciadle,artykuł powinien być do wyszperania na stronie www.zwierciadło.pl

dzielna!

[ Dodano: 2009-01-24, 20:04 ]
nigdy nie wiadomo co sprawi, ze na świecie otworzy się jeszcze jedno serce/umysł na zwierzę, jako istotę czującą. to może być właśnie tego typu program :-)

PiPpi - 2009-01-24, 20:08

najgorszą karą, najtrudniejszym zadaniem byłoby dla mnie wejście do rzeźni, przysięgam
nie umiem powiedzieć," dla Ciebie wszystko" bo nie ma takiego Ciebie dla , którego weszłabym do ubojni
chyba tylko aby Ziemia uniknęła zderzenia z jakimś wypaśnym ciałem niebieskim powodującym tzw. ewidentny "koniec świata", to musiałby być jakiś taki katastroficzny powód

[ Dodano: 2009-01-24, 20:08 ]
dzięki euri za poprawkę do linka :->

martka - 2009-01-24, 21:22

olgasza napisał/a:
Kurcze, troche zaczynam sie martwić...

olgasza, spokojnie. a co na to lekarka?

euridice, Borutka wspaniała, dzięki za linka, ale faktycznie te urywki z rzeźni, ciężko patrzeć.... :-/

arete - 2009-01-24, 22:15

euridice, dzięki za linka, obejrzałam całość. Co za dzielna mądra istota. Jej historia poruszyła wielu ludzi, pokazała jak wygląda ostatnia droga zwierząt rzeźnych. Po artykule w "Zwierciadle" babcia jakiejś czytelniczki została wege. :-) Tak więc są jaskółki zmian.

Mnie zawsze uderza zakodowane w ludzkich umysłach przekonanie, że zwierzę ma być "użyteczne" - nawet dziennikarz pyta jaki ma być z Boruty pożytek (byc może robi to świadomie wiedząc, że większość tak by zapytała). Ostatnio moja mama wygłosiła podobne pytanie, czym mnie bardzo zirytowała. Odpowiedziałam, że krowa jest po to, po co jest ptak, mucha, człowiek - żeby żyć.

Humbak - 2009-01-24, 23:13

wspaniałe zwierzątko, bardzo mądra krówka, oby więcej takich wydarzeń w przyszłości pojawiło się na wizji :-)

arete, z tą użytecznością różnie bywa, ja byłam wychowana wśród ludzi, dla których człowiek też musiał być użyteczny, bo nie po to go bozia stworzyła żeby był, ale żeby czynił :-)
oczywiście w kontekście rzeźni to inny wymiar

arete - 2009-01-24, 23:44

Humbak napisał/a:
arete, z tą użytecznością różnie bywa, ja byłam wychowana wśród ludzi, dla których człowiek też musiał być użyteczny, bo nie po to go bozia stworzyła żeby był, ale żeby czynił :-)

Skądś to znam. ;-) Chyba wielu ludzi zostało tak ukształtowanych, że poczucie bycia potrzebnym usprawiedliwia ich pobyt na tym świecie.

moTyl - 2009-01-25, 00:22

wzruszyłam się tą Borutką... :cry: dobrze, że im nawiała kochana :-D
Alispo - 2009-01-25, 11:41

Z borutka bylo troche przebojow,zeby nie trafila znow do rzezni,chodzilo o przepisy,ale dobrze ze sie udalo.

U mnie w lecznicy kiedys kobitki przyniosly krolika z transportu,jakis wypadek byl czy klatki wypadly czy cos,w kazdym razie on trafil na wolnosc i go zlapaly,teraz jest czlonkiem rodziny,wielki jak 5 miniaturek :-D

malva - 2009-01-25, 22:55

a ja dzis choooooooooora
i moj pies tez chory -to tak apropo zwierzat

Kreestal - 2009-01-27, 14:16

Przeziębiona, zaczytana i pełna optymizmu :)
majaja - 2009-01-27, 22:08

wygraliśmy tratatata wygraliśmy kto nie oglądał niech żałuje :D
Capricorn - 2009-01-27, 22:16

majaja napisał/a:
wygraliśmy tratatata wygraliśmy kto nie oglądał niech żałuje :D


hm. zupełnie nie jestem w temacie. całkowicie. totalnie. Ale - gratuluję :D

mossi - 2009-01-27, 22:51

o ręczna chodzi chyba?
dynia - 2009-01-27, 22:53

mossi napisał/a:
o ręczna chodzi chyba?

No jacha Polska-Norwegia :-D

Lady_Bird - 2009-01-28, 08:13

ja oglądałam :mryellow:
Lily - 2009-01-28, 10:47

majaja napisał/a:
wygraliśmy tratatata wygraliśmy kto nie oglądał niech żałuje :D
oj tak, było super!!!!!!!!!
DagaM - 2009-01-28, 18:52

majaja napisał/a:
wygraliśmy tratatata wygraliśmy kto nie oglądał niech żałuje :D
a co takiego? totolotka?!

a mi się taaaaaaak chceeeee słodyczy, że nie mogę wytrzymać (sama się sobie dziwię, bo do tej pory tak nie miałam), czy Wam też? Może zima robi nawrót?

Lily - 2009-01-28, 20:03

DagaM napisał/a:
a co takiego? totolotka?!
no jak można nie wiedzieć, no jak? :mrgreen:
ewatara - 2009-01-28, 23:05

euridice napisał/a:
Capricorn napisał/a:
hm. zupełnie nie jestem w temacie. całkowicie. totalnie. Ale - gratuluję

ja również nie w temacie, ale gratuluję jak najbardziej
:lol: ja tez nie jestem pewna, ale pewnie o piłkę chodzi, nie? ;-)
Lily - 2009-01-29, 11:59

ewatara napisał/a:
:lol: ja tez nie jestem pewna, ale pewnie o piłkę chodzi, nie? ;-)

hxxp://video.interia.pl/obejrzyj,film,105209

Dorota - 2009-01-30, 13:19

Dziś trzymam kciuki za naszych "ręcznych" :-D
Lily - 2009-01-30, 15:15

Dorota napisał/a:
Dziś trzymam kciuki za naszych "ręcznych" :-D
ja również :D
moTyl - 2009-02-02, 06:39

Dziś jestem... zaśnieżona :mryellow: . Nie mam jak się dostać do pracy, bo Londyn sparaliżowany przez opady śniegu. Pięknie jest na dworze dzisiaj :mryellow: , jak Antoni wstanie to pójdziemy lepić bałwana :-D .

[ Dodano: 2009-02-02, 05:41 ]
Żadnych autobusów, pociągów, wszystkie usługi zawieszone do odwołania. Tak sobie radzą :->

Capricorn - 2009-02-02, 08:45

moTyl, właśnie oglądam na tvn24 wstawki o "całkowicie sparaliżowanym Londynie" :D
nitka - 2009-02-02, 08:48

moTyl napisał/a:
Żadnych autobusów, pociągów, wszystkie usługi zawieszone do odwołania. Tak sobie radzą :->
kurde, u nas nic nie spadło, a też z chęcią bym nie poszła to pracy. kiedy na wyspie spadł śnieg (3 lata temu) to też wszystko pozamykali i sprowadzili pługi z Liverpoolu. dodam, że padało tylko 2 dni i "nobezjaj" góra 4 cm tego śniegu było :lol:
Jagula - 2009-02-02, 09:08

moTyl napisał/a:
Dziś jestem... zaśnieżona :mryellow: . Nie mam jak się dostać do pracy, bo Londyn sparaliżowany przez opady śniegu. Pięknie jest na dworze dzisiaj :mryellow: , jak Antoni wstanie to pójdziemy lepić bałwana :-D .

[ Dodano: 2009-02-02, 05:41 ]
Żadnych autobusów, pociągów, wszystkie usługi zawieszone do odwołania. Tak sobie radzą :->


heheheh
Cytat:
Jak podał brytyjski instytut meteorologiczny, największe opady śniegu notowano w południowo-wschodniej Anglii. Tam też grubość pokrywy śnieżnej może sięgać 20 cm. Według meteorologów, tak obfitych opadów śniegu nie notowano tu od stycznia 2003 roku.
ja sie zaraz zacznę przedzierac przez podobne zaspy na pociąg , który kursuje :mryellow:
martka - 2009-02-02, 09:08

u nas też tak cudnie biało :-D
zina - 2009-02-02, 10:09

moTyl napisał/a:

[ Dodano: 2009-02-02, 05:41 ]
Żadnych autobusów, pociągów, wszystkie usługi zawieszone do odwołania. Tak sobie radzą :->

Kocham ten kraj :-D

Jak Klara tylko wstanie idziemy na zwiady do parku :-)
Moze sie dostaniemy jakos przez te zaspy :mryellow:

agus - 2009-02-02, 10:43

...lekko podekscytowana śniegiem :) Marzenie o zimie spełnia się właśnie :)

Ada jak zwykle w szkole, cisza taka niedzielna; idę zaraz zobaczyć centrum w śniegu :)

Lily - 2009-02-02, 13:29

moTyl napisał/a:
Nie mam jak się dostać do pracy, bo Londyn sparaliżowany przez opady śniegu.
no właśnie, ile trzeba śniegu, by sparaliżować Londyn? 3 cm? ;)
pamiętam, jak chyba rok temu spadł śnieg w Grecji, mieszkający tam Polacy śmiali się, że miejscowi wykupili całe jedzenie z supermarketów, bo spadło 10 cm śniegu czy coś koło tego :)

moTyl - 2009-02-02, 15:47

Lily, tym razem spadło trochę więcej ;-) Rano brodziłam do przystanku i spowrotem :mryellow: . A oni tu posypują ulice, ale nie mają pługów, więc nie mają jak odgarniać śniegu i stąd drogi nie są przejezdne.
Malati - 2009-02-02, 16:40

Lily napisał/a:
, jak chyba rok temu spadł śnieg w Grecji, mieszkający tam Polacy śmiali się, że miejscowi wykupili całe jedzenie z supermarketów, bo spadło 10 cm śniegu czy coś koło tego :)


moja siostra mieszka w grecji,kiedy spadł snieg jej teściowa biegała i kupowała do domu dywany i grzejniki ;-)

u nas tez śnieg i rowniez wszytko zamarło,młodego przedszkole zamkneli ;-) :-P

martka - 2009-02-02, 20:19

u nas na zajecia dotarlo moze 10% ludzi. a drogi tak zablokowane, że Piotrek kiedy normalnie jedzie z pracy do domu 10 minut to dziś jechał półtorej godziny. Angole się panicznie boją śniegu na drodze, nie potrafią jeździć w takich warunkach w ogóle.
moTyl - 2009-02-02, 20:38

Cytat:
Angole się panicznie boją śniegu na drodze, nie potrafią jeździć w takich warunkach w ogóle.

W sumie to oni nie mają za wiele okazji, żeby się w jeździe śniegowej ćwiczyć ;-) No to panikują, u nas wiele samochodów nawet nie zostało dziś odśnieżonych, taki oto był stosunek ich właścicieli do jazdy w tych warunkach.

zina - 2009-02-02, 20:39

I chyba nie maja opon zimowych.

Sypie dalej.... :-)

My dzis w trojke wszyscy szczesliwi :-D

Capricorn - 2009-02-04, 00:25

zadowolona z siebie, zrobiłam pięć nowych naszyjników z makramy.
szo - 2009-02-04, 09:52

sama nie wiem jaka .... :roll: tyle rzeczy trzeba zrobić a mnie się nie chce np. sterta prania do posortowania, brrrrrrrr
Lily - 2009-02-05, 00:16

zmęczona już jestem, a tu jeszcze 45 stron do przeczytania...
kriss26 - 2009-02-05, 09:28

Steskniony bardzo bo juz tydzień jestem sam bez M.,czuje ze coraz bardziej kocham..
Jagula - 2009-02-05, 09:35

kriss26 napisał/a:
Steskniony bardzo bo juz tydzień jestem sam bez M.,czuje ze coraz bardziej kocham..
nie poddawaj się - zerknij do naszej kuchni i zacznij trenować :-P przysłowia mądrością narodów a jak jedno z nich mówi przez żołądek do serca :-P :mryellow:
dynia - 2009-02-05, 09:59

szo napisał/a:
sama nie wiem jaka .... :roll: tyle rzeczy trzeba zrobić a mnie się nie chce np. sterta prania do posortowania, brrrrrrrr

O to,to ,szo łącze się z Tobą w podobnym niewiadomojakim bólu,zwalam wszystko na przesilenie :roll:

szo - 2009-02-05, 10:29

dynia napisał/a:
zwalam wszystko na przesilenie :roll:
a może z nami jest coś nie tak ? z natury leniwe, cy co ? ;-) :roll:
kriss26 - 2009-02-05, 10:50

Jagula,nie poddaje sie tylko ze coraz ciężej mi wierzyć w szczęśliwe zakończenie.. Nie tak łatwo kocha sie kogos logo sie traci z dnia na dzien w sensie ze kazdego dnia czuje ze tracę cos co bylo najważniejsze w moim zyciu a co do żołądka to raczej jej kuchnia byla ta przysłowiową ;)
Lily - 2009-02-05, 10:54

kriss26, być może trzeba pozwolić jej odejść?
szo - 2009-02-05, 10:57

kriss26 napisał/a:
kogos logo sie traci z dnia na dzien
no to tylko w wypadkach i nagłych zgonach

kriss26 napisał/a:
w sensie ze kazdego dnia czuje ze tracę cos co bylo najważniejsze w moim zyciu
a przed rozstaniem nic nie czułeś , że jest coś nie tak , ze coś się rozwala ..... przecież zawsze jest to jakaś konsekwencja
kriss26 - 2009-02-05, 13:28

Lily odejść.. w jakim sensie?tzn pogodzić sie z rozstaniem z osoba ktora sie kocha i z ktora wiąże (wiązało) sie życiowe plany..odejść czyli przestac myśleć kiedy pierwsze mysli kazdego dnia biegną ku niej..

[ Dodano: 2009-02-05, 13:42 ]
szo,czulem faktycznie,ale zdawałem sobie sprawy ze to jest na tyle poważne..wiesz ponad pol roku widywalismy sie niecałe dwa dni w tyg.(dla niektórych to może duzo dla mnie za mało o 5)i te 2 dni wyglądały podobnie i pewnie masz rację ze co sie stalo jest konsekwencją tego..jak Pisalem wczesniej moim błędem bylo ze nie dawałem czegoś nowego,bylo mi dobrze tak jak bylo widac jak bardzo sie myliłem

Capricorn - 2009-02-05, 14:05

szo, śliczny masz podpis, chodzi mi o fotki. super.
dynia - 2009-02-05, 14:21

szo napisał/a:
dynia napisał/a:
zwalam wszystko na przesilenie :roll:
a może z nami jest coś nie tak ? z natury leniwe, cy co ? ;-) :roll:

Ja???pracowita jak mróweczka jezdem przeca :-P ;-)

szo - 2009-02-05, 14:49

Capricorn, zaraz dokładam jeszcze jedno i nadal tęsknię ....... :-|

[ Dodano: 2009-02-05, 14:57 ]
dynia napisał/a:
pracowita jak mróweczka jezdem przeca :-P ;-)
bh . też tak mówi , no dobra stawiam na przesilenie jakie by nie było, ale niech idzie precz bo się męczę :-(
biechna - 2009-02-05, 21:51

Znowu boli mnie ten zasrany ząb, który rozwalił mi chyba 2 m-ce ciąży :evil:
A jeśli nie minie mi w 3 dni, to będzie wyrwany :shock:
No i jak to tak bez zęba? :roll: No do d**y chyba :roll: O matko, a ja nawet nie mam 26 lat, co pół roku jestem u denta na kontroli, zęby myję parę razy dziennie, fak :-/ Smutno mi, ale że spać nie mogę, to dam pewnie wyrwać, szczególnie, że fajnie byłoby pospać czasem, jak się ma w domu noworodka Stanisława :->

kriss26 - 2009-02-05, 22:00

biechna, jestem z Toba okropny bol, ja od tyg mam spokoj ale nie wyrwalem zaleczylem do nastepnego razu az zacznie bolec;-) 3maj sie:-) z zebem czy bez kazdy usmiech slodki ( mial byc zart)
biechna - 2009-02-05, 22:56

kriss26 napisał/a:
z zebem czy bez kazdy usmiech slodki

Sprawdzałam czy będzie widać, że zęba nie ma i tylko przy ogromnie szerokim rozdziawie, który zdarza mi się nieczęsto ;-)
W Polszy pewnie zrobiono by mi go kanałowo, tu wolą wyrwać i wstawić nowego, sęk w tym, że wyrwą mi tu, a wstawiać będę musiała już w Polsce, a tania sprawa to chyba nie jest. Będę musiała jakichś dziadków popytać :-> to napisała biechna 25-latka :roll:

ag - 2009-02-05, 23:12

Biechna, tania sprawa to na pewno nie jest. Mojego męża leczy mój kuzyn dentysta, robi to po kosztach, a i tak nowy ząb będzie kosztować majątek. W dodatku to wymaga czasu. Nie wiem na jak długo przyjedziesz do Polski ale na pewno jest to kwestia kilku wizyt u dentysty - nie załatwisz tego od ręki.

W każdym razie współczuję bardzo. W ubiegłym roku sama przeszłam horror - nie chciałam brać antybiotyku, bo karmiłam piersią i zrobił mi się stan zapalny. Okropne to było, miałam opuchliznę na pół twarzy.

nitka - 2009-02-06, 08:33

biechna, ratuj go. niech chociaż przepłuczą te kanały i wsadzą lekarstwo, do marca powinno styknąć. całuję:)
szo - 2009-02-06, 08:37

dynia uporałam się ze stertą prania :!: :-) ale dzisiaj z kolei wzięła mnie niemoc do gotowania....łeeee jasny gwint :-x
rosa - 2009-02-06, 11:13

dynia napisał/a:
szo napisał/a:
dynia napisał/a:
zwalam wszystko na przesilenie :roll:
a może z nami jest coś nie tak ? z natury leniwe, cy co ? ;-) :roll:

Ja???pracowita jak mróweczka jezdem przeca :-P ;-)

a okna ;-)

kriss26 - 2009-02-06, 11:14

Niewyspany po kolejnej bezsennej płaczliwej nocy zmeczony calym tyg i wszystkim tym co sie dzieje w moim zyciu załamany utrata nadziei,ze skończyło cos bardzo ważnego w moim zyciu i tym ze boli mnie to ze kocham.
Chcialem podziękować Wam za te wszystkie ciepłe słowa i przeprosić za to poruszyłem ten temat na forum burząc panujący porządek.

dynia - 2009-02-06, 11:24

szo napisał/a:
dynia uporałam się ze stertą prania :!: :-) ale dzisiaj z kolei wzięła mnie niemoc do gotowania....łeeee jasny gwint :-x

Kochana to zapraszam do mnie u mnie się piętrzy pokaźny stosik ;-)
Ja mogę zadbać o szamę :-)

rosa napisał/a:

a okna ;-)

:-P

biechna - 2009-02-06, 13:26

nitka napisał/a:
biechna, ratuj go

ratowałam. dzisiaj wyłam już tak, że pojechałam na emergency i dent przeczyścił mi kanały, na co liczyłam bardzo. minus taki, że Stasiowi M. musiał dać znowu formułę do jedzenia, bo nie miałam nic odciągniętego... ale plus wielki, bo ząb, mam nadzieję, do marca - do Polski - wytrzyma już bezboleśnie i będę mogła spać :roll: No i zaczęłam odciąganie mleka 'na-wszelki-wypadek'.

Dziś jestem absolutnie niewyspana, ostatnio spałam przedwczoraj w nocy :-/

- 2009-02-08, 09:09

kriss26, miałam kiedys podobną akcję tyle, że byłam po drugiej stronie. Byłam z gościem, który studiował w innym miescie, widywaliśmy sie raz na 2-3 tyg. Niby spoko, ale byliśmy kompletnie różni, im dłużej byliśmy ze soba tym bardziej zaczynało mi to przeszkadzać. Raz byłam na wyjeździe z ludźmi z moich klimatów i tak DOBRZE czułam sie wśród Nich, że nareszcie do mnie dotarło, ze tamto nie ma sensu, bo nie mogę być swobodnie sobą przy Nim, za mało nas łączyło. Zerwałam z Nim a ten oszalał, choć wcześniej zrywał ze mną średnio co pół roku z powodu tej odległości i że On musi się uczyć :shock: :roll: miał doła jak usłyszał, że ktoś inny w dodatku się pojawił i mega odjechał-zrobił mi płacząca scenę z kuleniem sie w kłębek w finale, nie wiedziałam czy mam na Niego wrzasnąc, czy palnąć w łeb, żeby oprzytomniał, bo nie widziałam czegoś bardziej żałosnego w życiu. No niestety... ok, cierpiał z powodu rozstania(choć w jego przypadku to było raczej zranienie dumy) ale BEZ PRZESADY... tym bardziej mnie wkurzało, że zrobił mi tą akcję kilka dni po rozstaniu, a dosadnie Mu powiedziałam, ze to koniec bez powrotu i nadzieja nic tu nie da. On wiedział dobrze, że się nie zgrywamy jako para, jako kumple to pośmiania się-ok, ale na życie mega słabo, byłam zbyt dużym frikowcem a on dla mnie zbytnią konserwą.

generalnie...jeśli Twoja dziewczyna powiedziała Ci że to już definitywny koniec to nie zostaje nic innego jak odpuścić. Piszę serio, wiem, ze rozstanie boli, ale nadzieja w tym przypadku może zrobić spustoszenie w Twoim sercu i głowie, musisz sobie dać spokój. Nie Ona jedna na świecie, możesz się zaskoczyć jak szybko życie znów barw nabierze :) powodzenia na nowej drodze :)

[ Dodano: 2009-02-08, 09:17 ]
biechna, ja miałam jazdę z piątką dolną-w ciąży się okazało, że nie został wyleczony do końca kanałowo, całą ciążę przechodziłam z otwartym kanałem (inaczej gaz rozsadzał mi szczękę) i strachem by znów tak nie zaczął boleć strasznie... w końcu po ciąży go wyrwałam. I dobrze zrobiłam, nie widzę sensu w wywalaniu kasy na ratowanie trupa który mi w tym czasie podtruje cały organizm i żałuję że nie zrobiłam tego wcześniej.

cayenne - 2009-02-08, 11:53

...trochę rozczarowana wczorajszym koncertem Marii Awarii
daria - 2009-02-08, 12:48

cayenne napisał/a:
...trochę rozczarowana wczorajszym koncertem Marii Awarii


a ja właśnie zastanawiam się, czy kupić bilety na koncert na 13 lutego, bo akurat u nas będzie :roll:

sylv - 2009-02-08, 12:57

Cytat:
...trochę rozczarowana wczorajszym koncertem Marii Awarii

oo, pocieszyłaś mnie paradoksalnie ;) chciałam iśc, ale chora jestem.

a tak w ogóle, to fajnie że znowu kotś ze Sz-na :)

kriss26 - 2009-02-08, 15:17

, wychodzi na to ze faceci to mieczaki ;p... ale kiedy zrywa osoba, ktora sie kocha najbardziej na swiecie to sam plakalem i wcale sie tego nie wstydze, zostaje pustka i zal, ze nasze uczucie nie jest odwzajemnianie... ale trudno odeszla i nic nie poradze ...pogodzilem sie z tym i musze zyc...pocierpie jeszcze wiem bo nielatwo jest zapomniec ale nie mam wplywu na czyjes wybory i uczucia.........
Kitten - 2009-02-08, 15:28

Wiesz, kriss26, dziwię Ci się trochę... Można się wyżalić kumplom przy piwie, ale osobiście miałabym opory przed takim wywnętrzaniem swoich uczuć wobec obcych osób :roll:
fizia - 2009-02-08, 15:43

i w dodatku na forum swojej byłej :roll:
kriss26 - 2009-02-08, 15:43

Kitten, coz tak jak napisalem wczesniej popelnilem blad ludzac sie nadzieja, ze to cos da...faktycznie wywnetrzanie swoich uczuc na forum publicznym nie jest najlepsza metoda na wplywanie na kogos, bo tez rani tamta osobe i przynosi odwrotne skutki niz zamierzone, dlatego zaluje tego... i nie myslcie, ze robie to dlatego, ze nie mam z kim pogadac przy piwie chociazby, podalem swoje powody dla ktorych to zrobilem, Wam pozostawiam ocene, choc drugi raz bym tego nie zrobil, bo wiem ze zranilem w ten sposob a nie chcialem i jest mi przykro z tego powodu....

[ Dodano: 2009-02-08, 15:47 ]
fizia, zgadza sie bylej, z ktora nie chcialem sie rozstac bo kocham, czy kogos kochac to zle?? ale kochac to dawac szczescie a jesli nie ma go ze mna to kochajac musze pogodzic sie z tym faktem ze znajdzie je z kims innym

Kitten - 2009-02-08, 16:21

Źle jest robić publiczną telenowelę ze swojego życia. Jeszcze gorzej jest robić ją z życia czyjegoś (i jeszcze twierdzić, że się myśli o dobru tej osoby).

Czasem mam wrażenie, że pojęcie dobrego smaku odeszło bezpowrotnie wraz z dziewiętnastym stuleciem...

kriss26 - 2009-02-08, 16:26

Kitten, po raz wtory pisze przepraszam, jesli nie chcesz nie wierz mi, ale nie mialem zlych intencji.....a co do poczuia smaku to wiedz ze istnieje tylko czasem przeslaniaja je inne emocje
Kitten - 2009-02-08, 16:28

Kitten, nie rób, nie przepraszaj :mrgreen:
kriss26 - 2009-02-08, 16:36

Kitten, raczej kriss mialo byc ;-)
Kitten - 2009-02-08, 16:39

Whateva ;P
kriss26 - 2009-02-08, 16:40

Kitten, egal wiadomo o co chodzi a raczej o kogo :-P
arahja - 2009-02-08, 19:12

A co z tą Marią? Bo zamierzam pokonać 100 km w tę i nazad, żeby ją usłyszeć, a następnego dnia oblać kolokwium z XX_lecia międzywojennego :D

Dziś jestem przygnębiona, bo po wizycie urodzinowej u babci pozostało niefajne wrażenie, że już nigdy nie złapiemy z nią kontaktu...

iris - 2009-02-08, 21:33

arahja napisał/a:
A co z tą Marią?


mi tam się podobało i zdecydowanie nie żałuję, że byłam aczkolwiek do pokonania miałam jedynie jakieś 4 km w tę i nazad :mryellow:

cayenne - 2009-02-08, 21:44

Żałować, to ja też nie żałuję. Sama Maria w sumie ok, ale koncert był w filharmonii, więc atmosferę możecie sobie wyobrazić, kontakt artystki z publicznością w tych warunkach, delikatnie mówiąc, niewielki, nawet mi się nie chciało wyłamać z grona grzecznie siedzących (innym też chyba nie, przynajmniej nic na to nie wskazywało),
daria, arahja uzależniłabym decyzję o pójściu od miejsca, gdzie koncert ma się odbyć, myślę że może być w porządku,
sylv, jak widać moje zdanie może być odosobnione. Szybkiego powrotu do zdrowia!

daria - 2009-02-08, 22:05

cayenne napisał/a:
daria, arahja uzależniłabym decyzję o pójściu od miejsca, gdzie koncert ma się odbyć, myślę że może być w porządku


no i tu jest problem, bo koncert ma się odbyć na hali sportowej :shock:
kiedyś był w teatrze i ponoć klimacik był super, a hala?? to chyba lekka przesada...gdzie tu atmosfera :-/

iris - 2009-02-08, 22:18

cayenne napisał/a:
koncert był w filharmonii,


miejsce może nie do końca fortunnie wybrane, ale kontakt artystki z publicznością właśnie z uwagi na te warunki uważam za całkiem niezły

taki koncert na hali sportowej też tak nie do końca sobie wyobrażam

sylv - 2009-02-11, 11:54

W szoku nad biurokracją :shock:
Wczoraj wysłałam przelew ZUs, pomyłkowo wpisałam grudzień zamiast stycznia w tytule przelewu. zadzwoniłam, żeby sprostować: okazuje się, że muszę napisać PISMO i złożyć w KANCELARII :shock:

Lily - 2009-02-11, 11:55

sylv, współczuję, biurokracja to bagno...
daria - 2009-02-11, 11:57

sylv, zus to masakra, współczuję!
a mnie cały dzień boli głowa i chce mi się spać :( a do 17.00 jeszcze daleko :-/

Dorota - 2009-02-12, 16:03

Zaraz się zdenerwuję
Jak zwykle gdy chce wyjśc wcześniej z pracy albo po normalnej godzinie to nie -szefowa siedzi sobie w najlepsze :-x a dziś mamy taki wyjatkowy dzień i myślałam, że zdąże z tortem na 16:35 :cry: (bo wtedy Julka sie urodziła)

sylv wspólczuję, w zeszłym roku też musiałam biegać do urzędu i prostować w papierach

arahja - 2009-02-12, 17:35

Zdołowana - nie mam widoków na szybkie skończenie sesji, a co gorsza, mogę się nie zmieścić w terminach na wyjazd na półroczne stypendium :(
I z tej złości po raz pierwszy w historii dodałam kogoś do ignorowanych na forum. Nie musicie zgadywać, kogo. 8-)

Jagula - 2009-02-12, 18:10

arahja napisał/a:

I z tej złości po raz pierwszy w historii dodałam kogoś do ignorowanych na forum. Nie musicie zgadywać, kogo. 8-)
to tak na osłodę? :->

siedzę drugi dzień w kuchni :-P ale im to dłużej trwa to tym chyba gorzej :roll:

Lily - 2009-02-12, 18:31

A ja jestem... toksyczną, negatywną osobą - ach jak cudownie 8-)
szo - 2009-02-12, 18:47

Lily, Proszę jaśniej lub rozwinąć..... :-)
Lily - 2009-02-12, 18:50

szo napisał/a:
Lily, Proszę jaśniej lub rozwinąć..... :-)
no nie mogę, negatywizm mi nie pozwala :P
arahja - 2009-02-12, 19:22

Jagula napisał/a:
to tak na osłodę?


Irytacja sięgnęła apogeum i nie mogłam już znieść obrazu świata wg pewnej osoby.
Ale fakt, lepiej mi już, jak nie muszę na to patrzeć. :D

mossi - 2009-02-12, 19:40

Lily napisał/a:
no nie mogę, negatywizm mi nie pozwala :P
ja tez chce taka być :D może w następne PSM :-P
sylv - 2009-02-12, 21:46

dzięki dziewczyny, wymalowana diwa stukająca tipsami z ogromną łaską mnie obsłużyła, ale podanie poszło :)

pożyczyłam sobie 4 fajne książki od mamy mojej przyjaciółki, więc humor się poprawił, mimo niedoleczonej choroby i syfu za oknem.

no i zapłaciliśmy 1 ratę - jeszcze tylko 358 :lol:

martka - 2009-02-13, 10:03

sylv napisał/a:
no i zapłaciliśmy 1 ratę - jeszcze tylko 358 :lol:

sylv, piękne podejście :lol: , muszę zapamiętać, bo my za kilka dni też zapłacimy pierwszą.

frjals - 2009-02-13, 10:49

Lily napisał/a:
ach jak cudownie

hm, podoba mi się takie podejście do sprawy ]:->

strzeszynek - 2009-02-13, 12:30

A ja dziś jestem very happy - wczoraj wieczorem byłam w kinie na "Ciekawym przypadku Benjamina Buttona" (na seansie dla singli :lol: ). Wróciłam do domu przeszczęśliwa i poczułam nieodpartą potrzebę, by powiedzieć moim mężczyznom, jak bardzo ich kocham i dać im po buziaku :-D
Lily - 2009-02-13, 15:45

frjals napisał/a:
hm, podoba mi się takie podejście do sprawy ]:->
tylko tak gadam przecież ;) wcale nie jest to cudowne, do tego śni mi się po nocach w okresach bardziej depresyjnych, że mnie wszyscy, absolutnie wszyscy nienawidzą ;)
frjals - 2009-02-13, 18:38

Lily napisał/a:
tylko tak gadam przecież

przecież wiem ;-) ]:->

arete - 2009-02-13, 22:26

Dziewczyny, nie dawajcie się przednówkowym smutkom!

A ja dziś jestem w krainie tandety - Disneylandzie. Ale już w niedzielę będę w domu. :-)

mossi - 2009-02-14, 01:43

sylv napisał/a:
no i zapłaciliśmy 1 ratę - jeszcze tylko 358 :lol:
powodzenia :P
kamma - 2009-02-19, 06:52

zimny dreszcz....
Kamila Skolimowska nie żyje. Tak po prostu. Usiadła na ławce i zasłabła.

zojka3 - 2009-02-19, 06:58

kamma napisał/a:
Kamila Skolimowska nie żyje. Tak po prostu. Usiadła na ławce i zasłabła.

tez jestem w szoku!

Tobayashi - 2009-02-19, 08:00

TEż właśnie sie dowiedziałam...
nitka - 2009-02-19, 08:45

kurcze, a wydawałoby się, że tak ciężko wysiłkowo trenujący sportowcy są pod stałym nadzorem medycznym, i mają częste badania.
:( laska w moim wieku...

kofi - 2009-02-19, 08:48

Boszszsz... :shock: [']
Lily - 2009-02-19, 09:48

nitka napisał/a:
kurcze, a wydawałoby się, że tak ciężko wysiłkowo trenujący sportowcy są pod stałym nadzorem medycznym, i mają częste badania.
bo mają... ale część umiera przez doping, a czasem po prostu organizm nie wytrzymuje obciążeń... albo są jakieś ukryte wady...
o Kamili pisali, że wcześniej bolała ją łydka - zastanawiałam się, czy to przypadkiem nie był jakiś zator płucny na skutek wędrującego skrzepu (zdarza się po podróżach samolotem)...
w każdym razie smutne to cholernie...

Jagula - 2009-02-21, 09:03

zadowolona :mryellow: przerwa w życiu znudzonej ;-) słomianej wdowy :-> czekamy na Zinę z ekipą :-P
Lily - 2009-03-02, 12:36

Dziś jestem nieprzyzwoicie wyspana. Nawet może nie napiszę, do której ;)

[ Dodano: 2009-03-02, 18:12 ]
i rozczarowana tym, że u mnie nie było dziś słońca

kofi - 2009-03-03, 12:31

Zaskoczona - po porannej gołoledzi pada śnieg - ogromnymi płatami. :shock:
Lady_Bird - 2009-03-03, 12:50

Lily napisał/a:

i rozczarowana tym, że u mnie nie było dziś słońca


ja też rozczarowana brakiem słońca :-|
paskudnie mglisto dzis u mnie :-x

Capricorn - 2009-03-03, 16:47

Dumna i blada.

Zdjęcie pomysłu i autorstwa Kacpra zdobyło wyróżnienie w konkursie fotograficznym w jego szkole. Przyznano tylko to jedno wyróżnienie i nagrody pocieszenia ;-) Temat konkursu: drzewo w obiektywie. Rzeczona fotka:


Ania D. - 2009-03-03, 17:01

Capri, wspaniale :-D
Malinetshka - 2009-03-03, 22:21

Capricorn, gratki dla Kacpra! :D
ag - 2009-03-03, 22:39

niezłe zdjęcie :-)
bodi - 2009-03-03, 23:13

capri, gratulacje dla Kacpra :D
malva - 2009-03-03, 23:17

Capri zdjęcie ekstra!

tak apropo ja tez dumna podwójnie : Kalinki zdjęcia będą wisiały na wystawie w Centrum Sztuki Wspólczesnej a na zdjęciach jest moja najukochańsza sunia :-D
ale to nei zaden konkus tylko efekt zajeć w CSW w ferie
tez fajnie:)

Capricorn - 2009-03-03, 23:18

dziękuję, dziewczyny, przekażę mu.

strasznie się denerwował (jak na jego luzacko-olewacki stosunek do świata ;-) ), bo miał świadomosć tego, ze komisja moze nie uwierzyć, że zdjecie wykonał całkowicie samodzielnie i bez użycia programów do obróbki zdjęć. No sama muszę przyznać, ze dobry jest w tym zoomingu agresywnym ;-)

kamma - 2009-03-04, 08:17

Capricorn, gratulacje dla Kacpra!
malva, gratulacje dla Kalinki i sławnej suni :)

puszczyk - 2009-03-04, 09:19

Capricorn napisał/a:
bo miał świadomosć tego, ze komisja moze nie uwierzyć, że zdjecie wykonał całkowicie samodzielnie i bez użycia programów do obróbki zdjęć.

No ja też ledwo uwierzyłam. 8-) Gratulacje!!! Capri, serce rośnie, no nie?

sylv - 2009-03-04, 10:10

malva napisał/a:
Kalinki zdjęcia będą wisiały na wystawie w Centrum Sztuki Wspólczesnej

poka, poka!!
Capricorn napisał/a:
No sama muszę przyznać, ze dobry jest w tym zoomingu agresywnym

nom :)

kofi - 2009-03-04, 10:29

Gratuluję koleżankowm zdolnych dzieci i zdolnym dzieciom sukcesów.
Fajoskie te Kacpra zdjęcia (tym bardziej, że to chyba jego pomysł, z tego, co pamiętam). :-)

zojka3 - 2009-03-04, 15:15

Capricorn, malva gratuluje!
malva, a dasz tą fotę tutaj?

Cashomaniaczka - 2009-03-05, 11:56

Zmęczona i niewyspana, ale pozytywnie :) Marzec przyszedł więc za sport się wzięłam, wczoraj bieganko a dziś o 6 basen, więc pobudka była przed 5 :shock: Ale wreszcie wiosna za oknem! Przynajmniej w Krakowie :mryellow:
szo - 2009-03-05, 17:45

Cashomaniaczka,ja tej wiosny dzisiaj nie wyczułam na 3 godz. spacerze, zmarzłam jak :evil:
Lady_Bird - 2009-03-05, 17:50

Cashomaniaczka napisał/a:
Ale wreszcie wiosna za oknem! Przynajmniej w Krakowie :mryellow:


eee....jesteś pewna?
dziś to tylko jedna wielka pizgawa, przynajmniej w moim rejonie :-x

iris - 2009-03-05, 18:14

u nas w szczecinie też wiosna! może słońca nie było zbyt wiele, ale już ją (znaczy wiosnę) zdecydowanie czuć w powietrzu :-D i całkiem ciepło - normalnie w rozpiętej kurtce chodziłam
kamma - 2009-03-05, 18:18

na południowym zachodzie też wiosna :) Kurtkę sobie odpuściłam całkiem. I takoż bluzę, w krótkim rękawie latałam :)
iris - 2009-03-05, 18:22

kamma to u Was chyba prawie lato już :mryellow:
Capricorn - 2009-03-05, 19:05

u nas strasznie wieje, ale i tak czuć wiosnę. Bosssssssko!

[ Dodano: 2009-03-05, 19:11 ]
W ogóle, to od kilku dni budzę się bez budzika ok. 6.45, i bez pośpiechu wyrabiam się na 8.00. Dlatego wściekam się koszmarnie, że za kilka tygodni zmiana czasu.

A ile cebulek mi wykiełkowało, szok! I czosnek też :D

Cashomaniaczka - 2009-03-05, 21:11

No i chyba wykrakałam :roll: Bo popołudnie takie zimne było i taka wichura, że cofam to o tej wiośnie! Ale śmiesznie trochę, bo sie ludzie porozgogolali, krótkie rękawki, a tu piździawa, ale wredna jestem nie ma co ]:->
szo - 2009-03-06, 09:24

dzisiaj u mnie słonko świeci :-D a na liczniku 8 stopni :-D
kofi - 2009-03-06, 09:53

Capricorn napisał/a:
A ile cebulek mi wykiełkowało, szok! I czosnek też :D

MNie czosnek też wykiełkował, ale w lodówce. Jak zwykle nie posadziłam na jesień.
U nas wczoraj rano na wrzosowisku było lodowisko, po południu basen, dzisiaj już wsiąkło. I co? Znowu pada. Śnieg dla odmiany. Wrrrrr.

rosa - 2009-03-06, 10:02

kofi, ja posadziłam czosnek dopiero w poniedziałek, jeszcze zdążysz :-)

u nas wiosna średnia, wieje strasznie

Salamandra*75 - 2009-03-06, 10:17

U nas zimo i wieje...wiosna chyba poszła na wagary...
A ja ja mega zmęczona bo Jasina nam płakała cała noc,jakies zdecia ma biedaczyna zapodałam koper i dziecko własnie spi a ja zabieram sie do sprzatania chałupy...
p.s.czy ktos ma jakis dobry sposób na katar u roczniaka?i na wzdecia może tez?
sciskam z Tarchomina

szo - 2009-03-06, 10:32

Salamandra*75, hxxp://www.domzdrowia.pl/39440,euphorbium-compositum-s-aerozol-do-nosa-20-ml.html

hxxp://www.i-apteka.pl/product-pol-766-ESPUTICON-krople-5g.html

Salamandra*75 - 2009-03-06, 14:15

Szo wielkie dzięki-ten do nosa mam i Janek go dostaje...na wzdecia zakupie...
całusy

maharetefka - 2009-03-10, 20:22

dzis jestem... przybita swoim brakiem odwagi. dzis mama mojego pantera powiedziala do mlodego: nie idz na dwor, bo tam jest baba jaga i cie zlapie. nie zareagowalam :oops: .
kiedys, gdy wychodzilam na zajecia a mlody byl niegrzeczny, powiedziala do niego cos w stylu, ze jak bedzie niegrzeczny, to mama pojdzie i nie wroci 8-) . oczywiscie sie wtracilam, nie wiem jednak czy wtedy ona mnie w ogole uslyszala, takie to niesmiale bylo.
dzis jestem...zniesmaczona sama soba...
a z panterem nie chce o tym gadac bo zwiazek wali mi sie w gruzy...

olgasza - 2009-03-10, 20:49

maharetefka, głask głask...

to sie nazywa brak asertywności, też na to cierpię.

a ja dziś jestem tradycyjnie niewyspana, tradycyjnie "powinnam zrobic to i to, a siedze na wd" i nietradycyjnie spięta przed rozmową kwalifikacyjną, która będzie w piątek.

maharetefka - 2009-03-10, 21:00

dzieki za glask-glask, ciepelko po sercu mi sie rozlalo.
nie radze sobie z problemami zwiazanymi z rozpadem zwiazku(?), staraniem sie zeby bylo milo i samotnoscia...
dzisiaj jestem... nieszczesliwa.

Jagula - 2009-03-10, 21:11

olgasza- to ja w piątek oczywiście trzymam kciuki!!!
rosa - 2009-03-11, 09:59

maharetefka teraz taki okres, że wszystko się sypie :-/ ale mam nadzieję, że dojdziesz do ładu ze sobą i całą resztą. powodzenia!

olgasza będę trzymać kciuki (mam nadzieję że nie zapomnę) :-)

DagaM - 2009-03-11, 10:11

olgasza, nieźle się trzymasz. Z tego, co pamiętam, Twoje dziecię, też takie budzące się w nocy jak i moje. Na szczęście od prawie miesiąca przesypiamy całe noce, wciąż odsypiam braki snu, ale i tak dzisiaj czuję sie dzisiaj smętnie.

maharetefka, trzymaj się!

mandy_bu - 2009-03-11, 10:23

maharetefka, nie daj się! może to tylko kryzys i ruiny da się uniknąć? Wiosna idzie....... uściski :-) .
Lily - 2009-03-16, 18:22

hxxp://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,53581,6363723,Biegac_nago_w_telewizji.html
przeczytałam, jakie osoby odrzucili - i jakoś mi się zrobiło nieprzyjemnie...
bo skóra starszych kobiet może źle wyglądać w tv? :-?

maharetefka - 2009-03-16, 18:26

ej dziewczyny, zbieram sie na rozmowe z nim. ale sie boje oczywiscie, ze mnie przegada, ze sama przyznam mu racje, ze to moja wina, ze to ja sie czepiam... jak sie juz zbiore to napisze wiecej. dzieki za mile slowa.

[ Dodano: 2009-03-16, 18:32 ]
Lily, przeczytam ten artykul z checia jak bedzie chwilka. strasznie lubie angielska wersje programu i prowadzacego Goka :mryellow: . ale obawiam sie ze polska edycja moze byc niestety zenujaca... :roll:

olgasza - 2009-03-24, 14:07

dziś jestem w szoku - dostałam pracę!
i zamiast się cieszyć, że będę urzędniczką :mryellow: , to martwię się, jak przeorganizować życie, żeby było dobrze...skończyć karmić? żłobek? babcia? i skąd ja wezmę biurwowate ciuchy???

Lady_Bird - 2009-03-24, 14:40

olgasza napisał/a:
i skąd ja wezmę biurwowate ciuchy???


nic sie nie bój,
ja śmigam w trampkach i spróbowałby ktoś coś powiedzieć :mryellow:

Jagula - 2009-03-24, 14:41

olgasza napisał/a:
dziś jestem w szoku - dostałam pracę!
i zamiast się cieszyć, że będę urzędniczką :mryellow: , to martwię się, jak przeorganizować życie, żeby było dobrze...skończyć karmić? żłobek? babcia? i skąd ja wezmę biurwowate ciuchy???
to cieszę się na 100% za Ciebie :mryellow: widzisz- tak samo mną miotało ze trzy tygodnie temu ;-) już się oswoiłam z tym szczęściem (choć przesunięto mój debiut na 20.04).Dasz radę- trahsion rządzi ;-) :mryellow:

a ja w szoku...moje dziecię nie dość,że się zakochało w przedszkolnej koleżance to jeszcze przeżywa pierwsze rozczarowanie... wybranka serca nie chciała dzisiaj przyjąć darowywanego pierścionka :roll:

zojka3 - 2009-03-24, 15:26

Jagula napisał/a:
wybranka serca nie chciała dzisiaj przyjąć darowywanego pierścionka

I to jest konkret! A nie jakieś "chodzenie" ze sobą kilka lat, potem mieszkanie wspólne i dopiero ślub ;-)

bodi - 2009-03-24, 15:28

olgasza, gratulacje :)
ina - 2009-03-24, 16:10

Jagula napisał/a:
a ja w szoku...moje dziecię nie dość,że się zakochało w przedszkolnej koleżance to jeszcze przeżywa pierwsze rozczarowanie... wybranka serca nie chciała dzisiaj przyjąć darowywanego pierścionka :roll:


Proszę przekazać Radziejowi, że Łucja jest zazdrosna. Sama słyszałam, jak w styczniu wyznał jej miłość :roll:

[ Dodano: 2009-03-24, 16:11 ]
olgasza napisał/a:
i skąd ja wezmę biurwowate ciuchy???


ze szmateksu ;-)
Też zawsze mam ten problem ;-)

Jagula - 2009-03-24, 17:08

ina napisał/a:
Jagula napisał/a:
a ja w szoku...moje dziecię nie dość,że się zakochało w przedszkolnej koleżance to jeszcze przeżywa pierwsze rozczarowanie... wybranka serca nie chciała dzisiaj przyjąć darowywanego pierścionka :roll:


Proszę przekazać Radziejowi, że Łucja jest zazdrosna. Sama słyszałam, jak w styczniu wyznał jej miłość :roll:
przekażę- może się opamięta ;-) i ukoi to jego serduszko :mryellow:
zina - 2009-03-24, 17:30

olgasza, super! :-D
Na pewno cos wykombinujesz z ubiorem ;-)

Malati - 2009-03-24, 18:32

Jagula, synek superancki,jaki romantyk :-D

olgasza gratuluje :-)

olgasza - 2009-03-24, 18:34

dzięki, dziouchy! pojutrze zrobie rundke po szmateksach w poszukiwaniu bluzek koszulowych i garsonki :-P
W sumie i tak ładnie z ich strony, ze mnie chca z dreadami :-)

fasolka - 2009-03-24, 19:14

Olgasza ja też pracuję w urzędzie (pracy akurat) i nie musimy się elegancko nosic, może Tobie też da się uniknąc uniformu? Z tym, że my się mało spotykamy z "beneficjenatmi" jak to się u nas mówi i może dlatego? No i gratuluję serdecznie bo z pracą teraz różnie bywa :-)
Capricorn - 2009-03-24, 19:31

olgasza, gratulacje!
Agnieszka - 2009-03-24, 20:16

olgasza: super :-) i zdaj relacje z zakupów lumpeksowych
szo - 2009-03-25, 08:30

olgasza, dobre wieści w tych czasach, gratulacje :-)
ina - 2009-03-25, 09:31

Jagula napisał/a:
przekażę- może się opamięta ;-) i ukoi to jego serduszko :mryellow:


:lol: :lol: przekaż też buziaka od Łucji ;-)

olgasza napisał/a:
garsonki :-P


uwielbiam to słowo :lol: :-P
spokojnie Olgasza, ja też urzędniczka ;-) i w dżinsach pomykałam :-)

frjals - 2009-03-25, 09:49

Lily napisał/a:
bo skóra starszych kobiet może źle wyglądać w tv?

też to czytałam i też zwróciłam na to uwagę. Niesmaczne. Poza tym wybrali te, z którymi coś się da zrobić, czyli są przypadki beznadziejne, którym nawet eksperci nie pomogą... a ja myślałam, że każdą kobietę można zrobic na bóstwo :-> .
No chyba że obetnie się na łyso, to już bez doczepienia pasemek nic się nie da zrobić :roll: ]:->

Lily - 2009-03-25, 10:48

frjals napisał/a:
a ja myślałam, że każdą kobietę można zrobic na bóstwo :-> .
nie martw się, Ciebie na pewno można, poza tym już jesteś ładna :)
biechna - 2009-03-25, 11:04

olgasza, wielkie gratulacje - choć akurat garsonek współczuję ;-)
lilias - 2009-03-25, 11:05

olgasza gratulacje :-D
frjals - 2009-03-25, 11:07

Lily napisał/a:
nie martw się, Ciebie na pewno można, poza tym już jesteś ładna

HA HA dobre, dobre. No tak mnie na pewno można zrobić, co prawda, jestem w połowie łysa, więc łatwo by nie było ;-)

Lily - 2009-03-25, 11:10

frjals napisał/a:
HA HA dobre, dobre.
no ja wiem, że potwierdzą to pewnie prawie wszyscy oprócz Ciebie :)
frjals - 2009-03-25, 11:21

Skąd, ja wiem że jestem ładna :-P . Przynajmniej czasami ;-)
- 2009-03-25, 11:38

Olga super! gdzie dokładnie? :)
olgasza - 2009-03-25, 16:42

w urzedzie marszalkowskim.
Dzięki, dziewczyny, raz jeszcze. Prawie się już zaczynam cieszyć. Jeszcze tylko sobie zrobię ostatnie tygodniowe wakacje jako kobieta domowa, a potem się ustatkuję :-)

lilias - 2009-03-25, 19:54

frjals napisał/a:
Skąd, ja wiem że jestem ładna :-P . Przynajmniej czasami ;-)

A ja szczególnie ładna się robię w blasku świec późną nocą :mryellow:

Lily - 2009-03-25, 21:22

frjals napisał/a:
Skąd, ja wiem że jestem ładna :-P . Przynajmniej czasami ;-)
to chociaż tyle, bo ja już nie bywam ;)
olgasza, gratuluję, bo jak dotąd ględziłam o czymś innym :)

biechna - 2009-03-26, 16:34

Dumna! Wysłał mój mąż we wtorek odpowiedź na ofertę pracy w Poznaniu (bo średnio nam się chciało do Wro za pracą przeprowadzać), wczoraj miał rozmowę kwalifikacyjną. A teraz właśnie pojechał po grafik dyżurów :-D
Malati - 2009-03-26, 16:39

biechna, gratulacje dla męża :-)
dynia - 2009-03-26, 16:54

Olgasza mega gratulejszyn!Nie ma to jak odpowiedni człowiek na odpowiednim stanowisku,super :-D
Tobayashi - 2009-03-30, 13:36

A ja dziś do tyłu przez zmianę czasu. Przyszyli dzisiaj panowie do remontu i ja się ich pytam, co tak wcześnie - w koncu była dopiero 6.45. A oni, że później, niż zwykle. Myślałam, że im się coś pokiełbasiło. Ja tu z mokrą głową, szykuje się na hiszpański na 8.30, a oni mnie oświecają, że w sobote była zmiana czasu. Nie zdążyłam na hiszpański, ech :mrgreen:
Agnieszka - 2009-04-01, 19:35

mega zmęczona, czyżby przesilenie wiosenne mnie dopadło
jutro wolne, mam nadzieje wyspać się

agaB - 2009-04-12, 22:01

dzisiaj czuje się przejedzona i nie mogę przez to spać.
majaja - 2009-04-13, 20:53

A ja bym chciała mieć samochód, wiecie jak pięknie rozlała Biebrza, wyjątkowo szeroko w tym roku, samochodem to człowiek mógłby się zatrzymać poptrzeć popstrykać, pociąg to tylko sruuu i nie ma, a jaki piękny był zachód słońca nad rozlewiskiem Bugu....

A poza tym to jestem zmęczona i przeżarta.

ag - 2009-04-13, 21:28

Biebrza pięknie rozlała, potwierdzam. Jeszcze dziś rano tam spacerowaliśmy, faaajnie było.
Kitten - 2009-04-18, 16:30

Just happy :-D . Byłam u promotora, podoba mu się to, co ostatnio napisałam, kazał tylko niektóre zagadnienia rozszerzyć ;-) . Przyszła z Allegro książka, która wielce mi się przyda w dalszym pisaniu ;-) . A "Jedz i żyj zgodnie z porami roku" odbiorę jutro w Empiku :-D . Ugotowałam obiad na 2 dni, wzięłam pachnący prysznic, wysmarowałam się balsamem od Lanvina (kwintesencja burżujstwa ;-) ). A wieczorem idę z koleżanką do kina na "Vicky, Christina, Barcelona", a potem na jakieś % 8-)

A, i mam megazakwasy z powodu 4 sesji jogi tygodniowo, co również jest powodem mojego szczęścia :mrgreen:

PiPpi - 2009-04-18, 20:44

fajnie byłoby być autorką Twojego posta kitten, tymczasem przyjrzę się temu co mam, Twój kinowy film zaraz na kompie oglądam zerkając do Małej, Mąż padł jak mucha..dzień, zwykły dzień..
Kitten - 2009-04-18, 22:07

Wróciłam :-D . Film uroczy, zakochałam się w soundtracku. A w kinie spotkałyśmy kolegę z roku - xiędza :mrgreen: . No i po seansie przegadaliśmy wspólnie dwie godziny, siedząc w przytulnej kafejce przy najlepszej gorącej czekoladzie w mieście i deserach lodowych :mrgreen:

To był dobry dzień 8-)

PiPpi - 2009-04-18, 22:57

uroczy? dla nie to nie to słowo, ciężko znaleźć właściwe ale podszyty był taką melancholią i refleksją na temat miłości, którą nie tak łatwo się trawi, to przesłanie podane było wg mnie niezwykle subtelnie, dlatego film wydaje się być taki słoneczny z przyjemnym soundrackiem, to film Woody"ego w końcu ;-)
iris - 2009-04-19, 19:20

a ja wkurzona :evil: chleb nie wyrósł, soczewica na pasztet przypalona, a właściwie spalona, koniec wolnego ..... ehhh :-(
bodi - 2009-04-19, 19:40

ja dziś jestem śpiąąąca... a czeka mnie znów długa noc przed kompem. DObrze że przynajmniej praca ciekawa :)
mizumo - 2009-04-19, 20:03

Kitten napisał/a:
najlepszej gorącej czekoladzie w mieście


Zadora? :D

A ja dziś po udanej wyprawie rowerowej wokół zalewu, wczoraj wycieczka do Kazimierza... ach, fajny to był weekend. :) No i wreszcie znalazłam trochę czasu (niestety chwliowo...) na wegedzieciaka, muszę nadrobić chociaż część zaległości.

Cytrynka - 2009-04-21, 05:34

Chora :-( Czuję się coraz gorzej. Dzieciaki chorują także, Julcia w środę ma urodziny, mam nadzieję, że dojdziemy do formy.
puszczyk - 2009-04-21, 07:17

Zadowolona, że wieczorami ćwiczę z Arkiem brzuszki, 6 Weidera. 8-) Może do zlotu będę wyglądać lepiej, bo po porodzie jestem wielka kluską z wałkami na brzuchu. :lol:
A powodem do niepokoju sa wyniki, mam zapalenie pęchęrza i grozi mi podanie antybiotyku, co nie jest fajne w czasie karmienia. :-( Lecę zakładać osobny wątek, może wegedzieciakowcy coś mi poradzą.

Cytrynka, wizualizujemy zdrowie, swoje i dzieciaków. :-)

Karolina - 2009-04-21, 07:31

Puszczyk i jak te brzuszki? Ja wymiękłam po pierwszym dniu :-? Mięśnie brzucha bolą mnie trochę ale najgorzej szyja i tchawica, że aż nie mogę oddychać :shock: Pewnie za bardzo głowę dżwigałam, no ale ja słabeusz jestem i tylką ją mogę podnieść leżąc;-)
Na pęcherz brałam te ziołowe tabletki...eh nie pamiętam nazwy. Ale spoko, jest antybiotyk który można podawać przy tak maleńkim dziecku, nazwa jest podana w temacie o zpalaleniu nerki. Dodam, że odporność po nim nie siadła, żadne grzyby się nei przyplątały :-P

mossi - 2009-04-21, 18:46

puszczyk napisał/a:
Zadowolona, że wieczorami ćwiczę z Arkiem brzuszki, 6 Weidera. 8-)
zazdroszczę, że dajesz radę! Ja zrobię max 5 brzuszków i umieram :shock: a co będzie ze mną za sto lat jak zostane matką? :shock:
Flippi - 2009-04-23, 12:16

mossi napisał/a:
a co będzie ze mną za sto lat jak zostane matką? :shock:

Ani chybi będziesz najstarszą matką świata ;-) :lol:

iris - 2009-04-23, 14:19

zadowolona - obijam się w domu (w końcu praca nie zając nie ucieknie), dostałam piękną torbę od kasienki, już prawie weekend :-D
chyba też poćwiczę, zmobilizowałyście mnie trochę :-)

biechna - 2009-04-29, 13:25

O rety jestem taka szczęśliwa, że normalnie nie mogę!! :-D
Flippi - 2009-04-29, 14:42

Biechna :-D a czemu? :-)
biechna - 2009-04-29, 15:43

Flippi, tak o :mryellow:
tęczówka - 2009-04-29, 18:43

dzisiaj pani chemiczka powiedziała że mi urwie łepetynę i powiesi na gwoździu nad wejściem do klasy jako ostrzeżenie dla tych,którzy chcą ściągać :mryellow:
kocham to-ściąga cała klasa,a ona widzi gotowca tylko u mnie.pupilek ze mnie jak się patrzy :lol:
ale dzień jest bardzo fajny(oprócz tego na Podlasiu susza i nie ma czym oddychać,ziemia pęka :cry: ).zaraz będę rozwiązywać maturę z hiry hahah

Izzi - 2009-04-30, 08:36

jeśli chodzi o ściąganie to przekomicznie wygląda to z perspektywy nauczyciela :lol: strasznie to pociesznie wygląda, gdy cała klasa (no prawie ;-) ) zerka niby ukradkiem na boki, do piórnika, pod ławkę, na sufit etc.. a gdy tylko nauczyciel wytrzeszczy gały to wszystkim pojawiają się nad głowami aureole :lol: .. gdy sama byłam uczniem serio myślałam, że nie widać, jak ktoś dobrze ściąga ..hehe a to widać jak cholera :-P
..noi gdy chce zabrać sprawdzian, z powodu owego ściągania i delikwent zarzeka się, że nie oszukiwał to normalnie scyzoryk otwiera mi się w kieszeni ]:-> ..mało jest takich, którzy potrafią się przyznać..

a wracając do tematu ..dziś jestem nauczycielem :-P

olgasza - 2009-04-30, 08:43

kurcze, a ja dzis jestem meganiewyspana, bo marianka rzygala od 1.20 do 4.00 :cry:

Ale teraz odpczywam w pracy, bo szefostwo na delegacji, wiec myszy harcuja ;-)

Salamandra*75 - 2009-04-30, 08:48

Izzi napisał/a:
jeśli chodzi o ściąganie to przekomicznie wygląda to z perspektywy nauczyciela :lol: strasznie to pociesznie wygląda, gdy cała klasa (no prawie ;-) ) zerka niby ukradkiem na boki, do piórnika, pod ławkę, na sufit etc.. a gdy tylko nauczyciel wytrzeszczy gały to wszystkim pojawiają się nad głowami aureole :lol: .. gdy sama byłam uczniem serio myślałam, że nie widać, jak ktoś dobrze ściąga ..hehe a to widać jak cholera :-P
..noi gdy chce zabrać sprawdzian, z powodu owego ściągania i delikwent zarzeka się, że nie oszukiwał to normalnie scyzoryk otwiera mi się w kieszeni ]:-> ..mało jest takich, którzy potrafią się przyznać..

a wracając do tematu ..dziś jestem nauczycielem :-P


Izzi najciemniej pod latarnią:p
Ja widzialm jak nauczyciele sciagają!!!To jest dopiero.Babka wiekowa ok 50 lat i zawsze zabierala głos jak to trzaba być uczciwycm i ucznia uczyc tego a sama do mnie podeszla jak sie spoźnilam i namawiala do wpisu na liste choc nie byłam na tych zajęciach...
porażka.........

Izzi - 2009-04-30, 11:00

Salamandra*75 napisał/a:
Ja widzialm jak nauczyciele sciagają!!!
hehe ja też :lol: ostatnio miałam egz na studiach podyplomowych i kobitka siedząca koło mnie taka ok 50-tki tak masakrycznie zżynała z książki :shock: że aż się pod nochem śmiałam :lol: :lol:

..ja do ściągania przyznaję się jeśli chodzi o liceum 8-) :-P ..jak się dało to zżynałam ech ]:-> ..na studiach się nie dało ..bo wszystkie egz były ustnie :mrgreen: ..z resztą pamiętam jak na jednym z pierwszych wykładów z Historii filozofii średniowiecznej baaardzo wiekowy pan profesor wykładający także na zagranicznych uczelniach wygłosił mowę na temat ściągania.. po jej wysłuchaniu zrozumiałam jak oszukiwanie ogranicza i jak tak naprawdę jest parszywe.. o. ;-)

noi na studiach zaczęłam się uczyć dla siebie a nie dla ocen.. często to właśnie pogoń za dobrą oceną z przedmiotu, który nam nie leży popycha do ściągania

tęczówka - 2009-04-30, 19:58

ja wychodzę z założenia,że z angola hiry matmy i polaka nie warto ściągać,bo przeca maturę z tego piszę.za to z chemii i fizyki nie napisałam samodzielnie ani jednego sprawdzianu,nie dociera do mnie co szanowne panie nauczycielki mówią.a raczej czytają ze swoich zeszycików przedwiecznych :lol:
Izzi, ,czego uczysz?? :-D

Cytrynka - 2009-05-01, 04:12

Jestem zmęczona snami i atakami histerii Adasia. Nie daję sobie czasem rady. Bije mnie i jak mantrę powtarza: nie lubię cię, nie lubię cię, nie lubię cię.
W dodatku ta świńska grypa. U nas w WA już 6 przypadków, na szczęście (i niech tak zostanie) żaden z mojego miasta. Jak znajdę moment i nie zapomnę, to napiszę co mi się śniło. A w skrócie, że ja panicznie bojąca się rollercoastera (tak się to pisze?), jechałam we śnie na takowym sterowanym przez złe duchy. W dodatku coś groziło złego za okazanie strachu. Bleeee.

daria - 2009-05-01, 07:17

a ja jestem dziś cała happy bez względu na pogodę i niewyspanie :)
za kilka godzin powróci mój mąż po miesięcznym pobycie w Niemczech i pojedziemy sobie na wioskę na weekend :) już nie mogę się doczekać i nie śpię od 4.00 :shock: :-P :mrgreen:

Izzi - 2009-05-01, 08:55

tęczówka napisał/a:
czego uczysz?? :-D
a angola :-P

Cytrynka trzym się mocno :!: :!:

daria napisał/a:
po miesięcznym
łaaaa jak Ty to wytrzymałaś? podziwiam!!

a ja dziś mimo wczorajszego umęczenia wieczornego 8-) wstałam wcześniej i mam zamiar zrobić ciasto :shock: :mrgreen: ..zupełnie jak nie ja :lol: ..ale jak mówią - na kaca najlepsza praca ..więc zabieram się do roboty :->

daria - 2009-05-01, 09:28

Izzi napisał/a:
daria napisał/a:
po miesięcznym
łaaaa jak Ty to wytrzymałaś? podziwiam!!


sama nie wiem, chociaż to dla mnie nie pierwszy raz, A. co roku jedzie na jakieś miesięczne stypendium, tylko że teraz byłam w ciąży, ale dałam radę.. mimo pobytu w szpitalu, ale najbardziej brakowało mi tego, że nie miałam się do kogo odezwać wieczorem, bo rozmowy chwilowe na skypie to jednak nie to samo :->

rosa - 2009-05-01, 18:01

ja na studiach ściągałam, jak się dało oczywiście, bo nie jestem w tym specjalnie dobra, ale przedmiotów takich jak np. mechanika płynów nie sposób się nauczyć :-D
a wf, matma, fiza i chemia to były moje ulubione przedmioty w LO, natomiast polaka, histori i wosu szczerze nienawidziłam, nadal nienawidzę. pomoc dziecku w napisaniu opowiadania na temat np "moja przygoda z wiatrem" wyzwala we mnie ogromne pokłady agresji, że pisząc oboje jesteśmy mega zestresowani. wolę przerobić zbiorek zadań z fizy, chłopcy też :-D
ale są jeszcze gorsze rzeczy, napisanie opowiadania po angielsku!!!! mimo znajomości słownictwa i zasad gramatyki, na zadanie pt. "children's day" skleciliśmy z F, 3 cieniutkie zdania. pisząc cieniutkie mam na myśli naprawdę żenujące :-/
mi wystarcza sam fakt, że trzeba coś napisać na jakiś temat, ad razu zamieniam się w ćwierćinteligenta :-)

kofi - 2009-05-01, 18:33

Daniel spędził dziś pół popołudnia przy płocie obserwując wnuczkę sąsiadów. Ostatnio jak ją widzi popada w melancholię. Marzy o takiej siostrze. Dziewuszka - słodka i śliczna (rok i 2 mies.) za to kompletnie się nim nie interesuje, uwielba za to nasze psy i piszczy na ich widok z zachwytu.
R. jak najbardziej za tym, żeby zafundować Danielikowi taką siostrzyczkę.
No super, super. To ja jestem ta zła, która nie chce.

Kitten - 2009-05-02, 14:49

rosa, mam całkowicie odwrotnie niż Ty ;-) . Umysł mi się buntuje na sam widok wzorów matematycznych... Za to moja praca mgr, wliczając obrazki, dociągnie chyba niebawem do 200 stron ;-)

A ja sobie majówkowałam wczoraj z G. i wspólnymi znajomymi na Roztoczu. I chociaż po południu zrobiło się zimno i deszczowo, to i tak zdążyłam pobiegać boso po plaży, zamoczyć nogi w stawie Echo, napchać się prawdziwymi podpłomykami z kuchni węglowej, napić się wody z cudownego źródełka, wleźć na Bukową Górę i zrobić wiele innych fajnych rzeczy 8-) .

I chociaż zmarzłam i dziś jestem lekko zaziębiona, to faszeruję się Oscillococcinum i wyciągiem z grejpfruta, nie tracą c dobrego humoru.

Chyba wieczorem szykuje się kino :-D

A niebawem juwenalia! :-P

O obronie wolę nie myśleć :shock:

puszczyk - 2009-05-02, 15:14

rosa napisał/a:
mi wystarcza sam fakt, że trzeba coś napisać na jakiś temat, ad razu zamieniam się w ćwierćinteligenta :-)

To jakim cudem pisujesz na forum? :lol: I to całkiem z sensem. :-D
Kitten, odstąpię dzieci za kino, idzesz na taki układ? ;-)

Lily - 2009-05-02, 15:17

kofi, to zmykaj z wd, bo tu się można zarazić siostrzyczką ;)
Kitten - 2009-05-02, 15:25

Cytat:
Kitten, odstąpię dzieci za kino, idzesz na taki układ? ;-)

puszczyk, jakbym była w Poznaniu... ;-) . A tak serio, to mało mam ostatnio do czynienia z dziećmi i nie wiem, czy potrafiłabym się zająć jednym, nie mówiąc już o całej trójce ;-)

biechna - 2009-05-02, 18:55

No bardzo zadowolona dziś jestem, muszę przyznać, bardzo 8-)
rosa - 2009-05-03, 15:58

czy z sensem to nie wiem :-D ale ja piszę tak jakbym mówiła (a gadać to mogę dużo). no i najważniejsze : nie ma zadanego tematu :-)
Capricorn - 2009-05-03, 16:25

ja nigdy nie ściągałam, ale za to pisałam ściągi innym, głównie z matmy angielskiego - było to w zamierzchłych czasach, gdy nauczyciele dyktowali zadana ;-)

Teraz sama jestem nauczycielem, ściągać nie pozwalam, a zadania przygotowuję takie, żeby oszukiwać było możliwie jak najtrudniej. Taka oto franca ze mnie.

Ja jestem zadowolona dzisiaj, wczoraj zrobiliśmy bardzo fajną sesję ślubną, dzisiaj udało mi się niezły kawałek chałupy odgruzować, i jeszcze się wybieram do ziemi nasiona powrzucać, bo niby od jutra padać ma.

malva - 2009-05-07, 10:23

dziś jestem wybitnie niezorganizowana
Cytrynka - 2009-05-08, 22:14

A ja jestem zdumiona. Mam w domu książkę kupioną przed laty w Empiku. Książka nosi tytuł "Od piersi do talerza" czy jakoś tak (jest na górze, nie chce mi się sprawdzić tytułu). Znalazłam tam fragment, że każde pieczywo jest wartościowe: w pierwszej kolejności wymienione białe.
Są różniaste przepisy na "wartościowe jedzonko", np na wspaniałości z tuńczykiem. No ja rozumiem, że ludzie jadają ryby, rozumiem, że dopatrują się w nich wspaniałych substancji odżywczych, ale tuńczyka nie poleca się ciężarnym ze względu na obecność rtęci i innych szkodliwych substancji, poleca się maluchom :shock: . Potem się dziwimy jak mamy na placach zabaw na obiad dają lukrowane drożdżówki czy inne. :roll:
Aż sprawdzę potem kto jest autorem tej publikacji. Ha, mam, znalazałam w necie. hxxp://www.ceneo.pl/29664
Opis knigi: Czy dieta mojego dziecka jest właściwa?To pytanie zadają sobie z pewnością wszystkie matki. Autorki - znane specjalistki od żywienia dzieci - piszą o karmieniu piersią, o tym, jak i kiedy odstawić dziecko od piersi, jak nauczyć je spożywać pokarmy stałe, jak postępować z niejadkiem i o wielu innych sprawach związanych z odżywianiem dzieci.Wskazówki, rady i przepisy zawarte w tej książce z pewnością pomogą wszystkim mamom racjonalnie i zdrowo odżywiać swoje dzieci.

Takie z nich specjalistki jak koziej du***y trąbka.

[ Dodano: 2009-05-08, 23:17 ]
Aż przejrzę tę książkę, bo bardzo chcę zmienić opinię o autorkach. Może nie są takie złe, hm...

rosa - 2009-05-11, 19:08

za wypracowanie "moja przygoda z wiatrem" dostaliśmy 6- :mryellow: cała familia w ciężkim szoku :mryellow:
Capricorn - 2009-05-11, 19:14

rosa napisał/a:
za wypracowanie "moja przygoda z wiatrem" dostaliśmy 6- :mryellow: cała familia w ciężkim szoku :mryellow:


ale fajnie :D

Izzi - 2009-05-11, 19:17

rosa napisał/a:
za wypracowanie "moja przygoda z wiatrem" dostaliśmy 6- :mryellow: cała familia w ciężkim szoku :mryellow:
uuuu kujon :lol: nie no gitara ;-)
rosa - 2009-05-11, 19:24

dzięki dzięki
ale kto ten kujon? ja czy F? :mryellow: a może oboje :mrgreen:

Izzi - 2009-05-11, 19:27

rosa napisał/a:
ja czy F? :mryellow: a może oboje :mrgreen:
autor dzieła ocenionego w tak cudowny sposób :->
Zuzu - 2009-05-11, 20:12

To może ja też się "pochwalę". I wiem,że jak tu napiszę, nikt nie będzie miał mi tego za złe,bo jestem wśród samych życzliwców ;-) . Jest mi strasznie źle... Jutro najstraszniejsza z moich matur (rozszerzona historia),a 4 dni temu zostawił mnie facet... Bardzo mi na nim zależało... i zależy. Nie umiem przestać o tym myśleć, chodzę zdołowana, jakoś nie mogę sobie z tym poradzić :-( ... Nie widzę tego jutrzejszego egzaminu,nie umiem skupić myśli na czymś innym,niż K. Więc, jeśli mogę Was o to poprosić ślijcie dobre myśli w kierunku Miasta Świętej Wieży w godzinach 9.00-12.00 ;-)
Tusia - 2009-05-11, 20:16

Zuzu będę trzymać kciuki i do tego przesyłam mnóstwo ciepłych myśli- mają bliską drogę więc na pewno podziałają ;-)

Jaką szkołę kończysz?

A ja dziś się przegrzałam, zmarzłam i trochę zmokłam, a żeby było jeszcze ciekawiej nowe sandały zafarbowały mi stopy na czerwono :-?

Capricorn - 2009-05-11, 20:20

Zuzu, a ja jutro siedzę w komisji maturalnej na historii ;-) I zabieram ze sobą - dla relaksu - książkę, z której jasno wynika, że NIE MA na świecie takich facetów, dla których warto jest rezygnować z siebie. Jesteś młodziutką osobą, skup się na sobie, zdaj tę maturę, i nie rozpaczaj za dużo po facecie, który się na Tobie nie poznał, jego strata.
Zuzu - 2009-05-11, 20:30

Najlepsiejsze na świecie II LO im. R. Traugutta :mrgreen:
Tak teoretycznie ja to wiem,tylko z praktyką nieco gorzej... ;-)
OCZYWIŚCIE,że nie był mnie wart ;-) ...tylko mógł jeszcze parę dni poczekać, gdyby miał w sobie choć odrobinę miłosierdzia.
I bardzo chętnie bym się zamieniła na bycie po "drugiej stronie barykady", czyli siedzenie w komisji, chociaż to też nie należy do najłatwiejszych zadań... Więc dużo cierpliwości życzę.
I dzięki za ciepłe słowa ;-)

Kat... - 2009-05-11, 20:35

Zuzu, już sobie przypomnienie w telefonie ustawiam :-) .
Ciężko cokolwiek napisać. Nie napiszę, żebyś się nie przejmowała bo to nie dziwne, że się przejmujesz. Trzymaj się, staraj uspokoić a ja z moim małym Zygmuntkiem trzymamy jutro za Ciebie kciuki :-D

Zuzu - 2009-05-11, 20:42

Dzięki,Kat... i uściski dla małego Zygmunta ;-) . Z takim wsparciem na pewno dam sobie radę. A przynajmniej będę miała motywację,żeby pójść ją napisać.
mossi - 2009-05-11, 21:03

Zuzu, współczuję. Moja koleżanka miała podobnie, ale zdała wszystko bardzo dobrze, na szczęście. Wierzę, żę Ci pójdzie równie dobrze :-) będę jutro 3mać kciuki!
martka - 2009-05-11, 21:08

Zuzu, nie daj się czarnym chmurom, powodzenia :-)
devil_doll - 2009-05-12, 06:30

zla , zniesmaczona i zasmucona tekstami niektorych osob o zabitym krecie na chustowym forum :-?
kofi - 2009-05-12, 07:12

devil_doll napisał/a:
zla , zniesmaczona i zasmucona tekstami niektorych osob o zabitym krecie na chustowym forum :-?

Nie wiem co pisano na forum chustowym, ale też wkurzaja mnie teksty sąsiadów o tym, jakby tu załatwić kreta. Najlepiej się zaczaić i zabić łopatą, widłami :evil: .
Kurczę, nie wiem, czy na mojej działce coś tym kretom nie pasuje, czy moje metody "ochrony" (tupiące psy, cebula i czosnek poswadzane gdzie się da) są skuteczne. Miałam jednego kreta, ale jakoś się wyprowadził.

devil_doll - 2009-05-12, 07:16

No ładny był, ale to tylko kret, a tutaj większośc zachowuje się jakby koleżanka co najmniej noworodka tym sposobem załatwiła. Dajcie spokój.

dla Ciebie to tylko kret a dla mnie zwierze, ktore czuje :roll:

Ewa - 2009-05-12, 07:22

devil_doll, wystarczy podać link.
devil_doll - 2009-05-12, 07:27

www.chusty.info/forum/viewtopic.php?f=13&t=14671 oto link
kofi - 2009-05-12, 07:28

No, niestety, przykre, ludzie tak postrzegają świat. :roll:
Cieszy mnie, że jest to forum, na którym "niszczenie szkodników" nie est powszechne.
Chociaż... wczoraj zabiłam kleszcza :oops:

Zuzu - 2009-05-12, 14:36

Kciuki i dobre myśli bardzo pomogły! Szłam jakby otulona pierzynką dobrych myśli. Dziś jestem... w świetnej formie, pewna siebie i z uśmiechem na twarzy ;) . Nie myślę o nim,bo to szuja ;-) . Pisanie poszło gładko...mam nadzieję,że to pokryje się z wynikami 8-)
Lily - 2009-05-12, 14:44

a czy krety nie są pod ochroną przypadkiem?
Zuzu - 2009-05-12, 14:45

Są. ;-)
Kat... - 2009-05-12, 15:56

Cytat:
Kciuki i dobre myśli bardzo pomogły!
Uff. Jak będą wyniki nie zapomnij się przypadkiem pochwalić :-)

A ja dzisiaj przemoczona i zmarznięta. Siedziałam na tej ławce w parku jak głupia żeby mi się dziecko porządnie wyspało i oczywiście musiał mnie deszcze złapać. Padało z 15 minut- czyli całą drogę z parku do domu. Jak tylko weszłam na klatkę przestało i wyszło słońce. To jest dopiero szczęście :-?

Zuzu - 2009-05-12, 21:55

Jeśli będzie czym, to na pewno nie zapomnę ;-)
kofi - 2009-05-13, 07:45

euridice napisał/a:
O mamo, jakieś niemądre rzeczy opowiadają o wegetarianizmie na dzień dobry tvn :roll:

O, właśnie opowiedzieli o rodzicach, co to zagłodzili 6-tygodniowego synka i dostali dożywocie :>
A lekarz powiedział, że "prawdziwego kawałka mięsa" niczym, ale to niczym nie da się zastąpić.
I jeszcze o seni-wegetarianizmie gadka :roll:
O mamitto...

I ten 6-tygodniowy synek miał niby zjeść porządny kawałek mięsa?

Lily - 2009-05-13, 10:37

euridice napisał/a:
O, właśnie opowiedzieli o rodzicach, co to zagłodzili 6-tygodniowego synka i dostali dożywocie :>
byli tacy weganie, ale to byli deb...e, oni dziecko karmili sokiem jabłkowym, no normalnie wszystko opada :|
Cytrynka - 2009-05-14, 06:33

Trochę jestem zestresowana, kilkanaście minut temu pogotowie zabrało do szpitala trzyletnią córeczkę sąsiadów. Dziewczynka ma padaczkę. Chyba miała mocny atak :-(
Z milszych rzeczy uszyłam pannę kicię, niestety na realizację innego projektu zabrakło mi weny (to z powodu tej karetki).

kofi - 2009-05-14, 08:00

A mnie dzisiaj reumatyzm wykańcza, oooo moje biedne łapy :-|
sylv - 2009-05-21, 11:23

wściekłaaaaaa!!!!!
NIE POLECAM KORZYSTANIA Z UPS!!!
czekam na regały kupione przez allegro wysłane ups. zadzwoniłam do nich, żeby podali mi kontakt do kuriera, bo nie wiem, o któej mam być w domu. okazuje się, że oni takiego numeru mi nie podadzą, a kurier NIE MA OBOWIĄZKU skontaktować się ze mną w sprawie przestyłki, a może ją przywieźć "przez cały dzień do 17". w dzień powszedni!!!! no debile. :evil:
.................

regały przyjechały. jeden z nich ma 4 dziury wielkości pięści... a w ups zajebistym powiedzieli mi, że kurier przyjedzie z formularzem reklamacyjnym w ciągu PIĘCIU dni ROBOCZYCH :shock: :shock:
nigdy więcej...

majaja - 2009-05-29, 19:49

A ja dziś miałam spotkanie pierwszego stopnia z dzięciołem, na wyciągnięcie ręki, siedział i resztki pieńka obrabiał z zapałem, max 2 metry ode mnie albo i nie, i oczywiście przy sobie miałam tylko nokię, któr w pełnym blasku dnia nie zrobi zdjęcia na którym cos widać :evil: . Stałam i bałam się oddychać, a on kompletnie nic sobie z ludzi nie robił, tylko heblował ten pieniek.
Lily - 2009-06-16, 12:25

Teraz mi się przypomniało, że o 5 rano bolało mnie gardło, a konkretnie miała problemy z przełykaniem po prawej stronie. Na szczęście przeszło. Kto to widział latem chorować ;)
Lady_Bird - 2009-06-16, 13:05

a ja jestem mega zdołowana pogodą :-x zresztą pewnie nie tylko ja :roll:
no jak tak może być, że ciągle pada, wieje i nie ma słońca :evil:
nie chce mi się nic!!!

mandy_bu - 2009-06-16, 13:05

Lily, ja . mam zapalenie oskrzeli.

[ Dodano: 2009-06-16, 14:05 ]
ale takie to lato jakieś do lata niepodobne (z resztą to końcówka wiosny)_

daria - 2009-06-16, 18:22

jestem głodna i wściekła
wydzwaniam do męża od dwóch godzin, a ten nic
siedzi gdzieś we Wrocku i ma w dupie, czy ja rodzę, czy nie
przez Niego musiałam siedzieć dziś cały dzień w domu i czekać na kuriera, który miał przyjechać po komputer, a nie przyjechał
i przypaliłam właśnie ziemniaki z kapustą i nie mam co jeść :evil:
GŁODNA JESTEM!! :-/
jak mąż wróci do domu to nie ręczę za siebie :-> :-P

kasienka - 2009-06-16, 19:09

Daria,pojedź na dlugi spacer jak będzie miał wrócić i wycisz telefon ;)

Ja właśnie skończyłam mieć katar.taka wiosna...

lilias - 2009-06-16, 19:43

jestem chora na zapalenie oskrzeli i nie wiem co jeszcze bo kaszlę jak gruźlik, jestem sobą i tym całym chorowaniem zdegustowana :-?
daria - 2009-06-16, 20:47

kasienka napisał/a:
Daria,pojedź na dlugi spacer jak będzie miał wrócić i wycisz telefon ;)



zaczał dzwonić o 19.45 :-P a ja odebrałam dopiero o 20.15. 8-)
i tak za krótko za tyle godzin mojego czekania.. ponoć zasięgu nie było i nie dzwoniła mu komóra.. trata tata :-> będzie się musiał postarać jak wróci, żeby mi przeszła złość :-> :mryellow:

lilias zdrówka

biechna - 2009-06-16, 20:56

kasienka napisał/a:
pojedź na dlugi spacer jak będzie miał wrócić i wycisz telefon ;)

o jezu, ja tak robiłam :oops:

daria - 2009-06-16, 20:59

hehe, to dobra metoda, żeby tak się podenerwował, ale na spacer o 23.40 to mi się nie chce iść.. zresztą i tak już spanikował, że skoro nie odbieram to rodzę :-P 8-)
lilias - 2009-06-16, 21:11

dzięki daria za wspomożenie dobrym słowem :-) i nie denerwuj się tak strasznie mamusiu bo Natalka nerwuskiem będzie. A połówek wróci, jak ten przysłowiowy weksel :mryellow: Trochę zazdroszcze facetom, że nie mają takiej rozbudowanej wyobraźni jak my
Capricorn - 2009-06-17, 07:25

idę świadectwa wypisywać zaraz. Normalnie nie chce mi się jak nic.
nitka - 2009-06-17, 07:28

Capricorn napisał/a:
idę świadectwa wypisywać zaraz. Normalnie nie chce mi się jak nic.
a Ty w domu to wypisujesz?
Capricorn - 2009-06-17, 07:29

nitka napisał/a:
Capricorn napisał/a:
idę świadectwa wypisywać zaraz. Normalnie nie chce mi się jak nic.
a Ty w domu to wypisujesz?


nieeee, do szkoły idę. Masakra.

kofi - 2009-06-17, 07:34

Lily napisał/a:
Kto to widział latem chorować ;)

Ja.
Mam zapalenie gardła. Ponad tydzień próbowałam się leczyć i nic. Coraz gorzej. Wczoraj skapitulowałam i poszłam do lekarza. Wdycham Bioparox i dalej nic. I w ogóle zapomniałam powiedzieć u tego lekarza, że bolą mnie stawy (bo akurat nie bolały), więc prawie znowu całą noc nie spałam.

nitka - 2009-06-17, 07:38

Capricorn napisał/a:
nieeee, do szkoły idę. Masakra.
no chociaż. Bo nauczyciele często są zmuszani brać robotę do domu - a to chory system jest. Już się chciałam buntować w Twoim imieniu ;-)

[ Dodano: 2009-06-17, 07:38 ]
kofi, zdrowiej. Bolące stawy to nie grypa czasem?

Ewa - 2009-06-17, 07:52

Capricorn napisał/a:
nieeee, do szkoły idę. Masakra.
Przypomina mi kawał o synku, którego mama próbowała namówić do pójścia do szkoły, bo synek dyrektorem owej szkoły był ;)
Capricorn - 2009-06-17, 07:59

no własnie coś w ten deseń, Ewo. :D

i kolano mnie boli jak cholera, paciorkowce się odzywają.

biechna - 2009-06-18, 18:49

A ja się dzisiaj wstydzę za siebie - bo nie pomyślałam, palnęłam taką głupotę, że się będę chyba miesiąc wstydziła :oops: (i nie napiszę, o co chodzi, żeby nie rozciągać wstydu w czasie)
Jagula - 2009-06-18, 22:14

biechna napisał/a:
A ja się dzisiaj wstydzę za siebie - bo nie pomyślałam, palnęłam taką głupotę, że się będę chyba miesiąc wstydziła :oops: (i nie napiszę, o co chodzi, żeby nie rozciągać wstydu w czasie)
eee tam- błądzić rzeczą ludzką jest ;-)
Lienka - 2009-06-18, 22:17

Capricorn napisał/a:
nieeee, do szkoły idę. Masakra.
a mi będzie brakować szkoły przez wakacje, tzn niektórych uczniów ;-) o niektórych będe się bać prawie jak o własne dzieci...
biechna napisał/a:
A ja się dzisiaj wstydzę za siebie - bo nie pomyślałam, palnęłam taką głupotę, że się będę chyba miesiąc wstydziła
Biechna wiem, że to małe pocieszenie, ale zdaża się każdemu, będzie dobrze :*
malva - 2009-06-18, 22:20

o rany jak bardzo się zdaża (czytaj: ja też coś palnęłam)
biechna - 2009-06-19, 13:16

malva napisał/a:
(czytaj: ja też coś palnęłam)

No to, naprawdę, współczuję, ja kurcze ciągle się nie pozbierałam. Myślałam, że przesadziłam z tym "miesiącem wstydu", ale chyba jednak nie :->

sylv - 2009-06-19, 22:26

jestem wykończona i umazana ziemią po oczy, łazienka wygląda tak, że szkoda gadać - reanimowałam storczyki które mój beztroski mąż zalał :/
jeden jest prezentem ślubnym, drugi parapetówkowym. mam nadzieję, że to przeżyją :(

kasienka - 2009-06-19, 23:13

może je wysusz suszarką :)
Humbak - 2009-06-20, 10:40

sylv, mój zalany storczyk został włożony do gazety żeby nadmiar wody z korzeni wyciagnąć, położony na słoneczko i jakiś czas nie podlewany. Żyje :)
Nie wiem na ile reanimacji wymagał ten twój

Kreestal - 2009-06-23, 04:53

A ja dokładnie za 10 godzin będę na koncercie Nine Inch Nails w Poznaniu :shock: :mryellow:
Z przejęcia nie mogę spać :-P

majaja - 2009-06-23, 06:49

Kreestal napisał/a:
A ja dokładnie za 10 godzin będę na koncercie Nine Inch Nails w Poznaniu
Ale ci dobrze....
melba - 2009-06-26, 11:36

a ja dzisiaj wygrzebalam jakis stary watek dotyczacy reinkarnacji i z zaciekawieniem go przeczytalam.
dlatego dzis jestem troche zmartwiona, ze w bezposrednim sasiedztwie mojego miasta czy okolicy nie mam niestety nikogo z kim moglabym na takie tematy pogadac :(

bojster - 2009-06-26, 11:38

melba napisał/a:
a ja dzisiaj wygrzebalam jakis stary watek dotyczacy reinkarnacji i z zaciekawieniem go przeczytalam.
dlatego dzis jestem troche zmartwiona, ze w bezposrednim sasiedztwie mojego miasta czy okolicy nie mam niestety nikogo z kim moglabym na takie tematy pogadac :(


Spoko, może reinkarnujesz się w innym mieście. :mrgreen:

melba - 2009-06-26, 11:46

hehe no jest jakas nadzieja ;) tylko ze ja na razie nie planuje musiec sie reinkarnowac, to troche potrwa ;)
sylv - 2009-06-26, 11:47

Humbak napisał/a:
sylv, mój zalany storczyk został włożony do gazety żeby nadmiar wody z korzeni wyciagnąć, położony na słoneczko i jakiś czas nie podlewany. Żyje
moim wymieniłam część zalanego podłoża, nie podlewam. jeden ma się dobrze, drugiemu zżółkły dwa liście ;/ ale wyrastają nowe, więc może dobry znak...
Kreestal napisał/a:
A ja dokładnie za 10 godzin będę na koncercie Nine Inch Nails w Poznaniu

jak było, jak było??

bojster - 2009-06-26, 11:47

Chyba jednak masz z kim porozmawiać, tylko nie wiem czy się dogadacie. ;-)
hxxp://www.wsm.bialystok.opoka.org.pl/wsm8/art.php?id_artykul=91

Kreestal - 2009-06-26, 11:50

sylv napisał/a:

Kreestal napisał/a:
A ja dokładnie za 10 godzin będę na koncercie Nine Inch Nails w Poznaniu

jak było, jak było??


Lepiej być nie mogło :-D Dłuższa relacja w wątku zdjęciowym ;-)

Izzi - 2009-06-26, 12:01

a co do NIN to kulega przysłał mi dziś link do hxxp://ninradio.wz.cz/]ninradia ;-)
Kreestal - 2009-06-26, 12:10

Izzi słuchanie w toku, dzięki :) Mam nadzieję, że faktycznie mają w zanadrzu wiele unikatów.
melba - 2009-06-26, 12:14

bojster napisał/a:
Chyba jednak masz z kim porozmawiać, tylko nie wiem czy się dogadacie. ;-)
hxxp://www.wsm.bialystok.opoka.org.pl/wsm8/art.php?id_artykul=91


bojster na szczescie siostra Michaela juz wyjechala ;)

uff ciezko byloby sie dogadac. a i moja swiezo kielkujaca cierpliwosc moglaby ulec bezpowrotnemu zniszczeniu ;) i to nie w wyniku roznicy pogladow tylko w zetknieciu z..... jakby to elegancko ujac..... 'zatwardzialoscia serc waszych' :) ?

a czy jest jakis watek na temat kosciola katolickiego? moglabym sie wyzyc ;)

bojster - 2009-06-26, 12:20

melba napisał/a:
a czy jest jakis watek na temat kosciola katolickiego? moglabym sie wyzyc ;)


Tylko ten kojarzę: hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=905

biechna - 2009-06-26, 12:48

---
arahja - 2009-07-17, 17:21

Zdałam egzamin na prawo jazdy, popłakałam się ze szczęścia pierwszy raz w życiu i za półtora miesiąca zaczynam piracić :D
Jagula - 2009-07-17, 19:57

arahja napisał/a:
Zdałam egzamin na prawo jazdy, popłakałam się ze szczęścia pierwszy raz w życiu i za półtora miesiąca zaczynam piracić :D
powodzenia na drodze (i oczywiście gratulacje!!!)
Kahela - 2010-09-23, 16:40

a ja jestem strasznie śpiąca, i zmęczona... nie ma to jak 12h w pracy którą średnio kocham ;-)
an - 2011-05-20, 05:35

serce mnie boli :( i muszę to z siebie wyrzucić, przepraszam
to jedna z najgorszych nocy
smutek, łzy ...
to tak bardzo boli :cry:
jestem zdołowana
nie potrafię sobie z tym radzić
ile razy można to znosić
nie umiem tak po prostu zakończyć
:cry:

malva - 2011-05-20, 07:40

an, och, przytulam
agus - 2011-05-20, 08:22

ojej, an, trzymaj się, też właśnie przechodziłam przez to samo, czas Twoim sprzymierzeńcem :**
DagaM - 2011-05-20, 08:32

an, trzymaj się. Ściskam.
maharetefka - 2011-05-20, 08:53

an, przytulam :-* .
lilias - 2011-05-20, 09:13

an, przytulam, trzymaj się. po każdym "źle" przychodzi "dobrze" :*
an - 2011-05-20, 22:25

Dziękuję WAM wszystkie kochane, naprawdę jesteście wspaniałe
nawet sobie nie zdawałam sprawy, że taki odzew może być tak podbudowujący.
Fakt, że dziś ogólnie miałam straszny dzień, bo po tym wszystkim jeszcze w pracy miałam stresująca sytuację, która sprawiła (chociaż od razu tego nie odczułam) , że czułam się jakbym miała nerwicę serca, ale mam nadzieje, że jak odpocznę, to będzie lepiej.
I wasze wsparcie naprawdę jest bezcenne.
Dziękuję.

malva - 2011-05-20, 23:28

jesli jest ciut lepiej , cieszę się :)
emaliia - 2012-03-30, 10:12

Martwi mnie ten cały szum jaki się rozpętał kilka tygodni temu o wode. Jeszcze nie podlewam ogródka a juz czuje się jak zbrodniaż.
Sąsiadka moja szanowna chyba miała rację mówiąc, że problemem głównym są firmy z kapitałem zagranicznym które tylko ciągną profit i nie inwestują w modernizacje i nowe odwierty. Woda się skończy to zostawią ten kraj niegdyś wodą płynący.
Jak to się mówi: dziś są wojny o rope a świat naszych wnuków to wojny o wode.
Smutna rzeczywistość.
Chyba zakupie sobie kawałek działki nad brzegiem największego zbiornika swłodkiej wody na ziemi w głębokiej syberii albo nie- nad Guarani tez będzie przyjemnie i dziko.
Ahh szczerze mówiąc jestem rozgoryczona.

maharetefka - 2012-03-30, 12:45

tez mnie martwi to, w jakim kierunku swiat zmierza... a niestety wiekszosc ludzi jest zupelnie neswiadoma. jakis czas temu bylam u znajomej na kawke. znajoma zmywala naczynia. pod bierzaca woda, ktorej nioe zakrecala, gdy odwracala sie do mnie zeby pogadac chwile, lub wyjsc do drugiego pokoju. kiedy zwrocilam jej na to uwage, stwierdzila, ze oplate za wode ma wliczona w czynsz, wiec no worries :-? .

a tak z innej beczki. dzisiaj w pracy laska mi powiedziala, ze innej laski dziecko (5 lat) wyladowalo w szpitalu z powodu zatwardzenia. lekarze przede wszystkim zakazali brokulow i kalafiora :evil: :roll: . dziecko je glownie mieso, ziemniaki i slodycze, jak to w uk...

martika - 2012-06-14, 18:49

Smutna. Wczoraj odeszła moja koleżanka po kilkuletniej walce z rakiem....
śliwka - 2012-06-14, 19:01

Współczuję. Przykre to. Bardzo.
dort - 2012-06-15, 10:16

martika współczuję, trzymaj się
priya - 2012-06-15, 14:11

martika, :-( Mnie również zasmuciły te wieści bardzo, choć nie znałam osobiście...
strzyga - 2012-10-31, 12:59

... optymistycznie nastawiona bo w moim mieście świeci dziś słońce.
agus - 2012-11-03, 19:44

A ja cieszę się dziś z sukcesu pani prof. Agnieszki Zalewskiej, pierwszej kobiety i Polki - przewodniczącej CERN. Dziś przeczytałam. :)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group