wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Nasze zdrowie - Ciało po ciąży i porodzie

Karolina - 2007-09-22, 18:58
Temat postu: Ciało po ciąży i porodzie
Ja na razie ze wstydem muszę przyznać, ze się zapuściłam. Kosmetyki stoją nietknięte na półce w łazience, drogocenne olejki kisną w butelkach...na nogach tygodniowy zarost :oops: o paznokciach mowa już była, o fryzjerze mogę tylko pomarzyć...
Humbak - 2007-09-22, 22:41

ja mam kłopot z brzuszkiem... kuba ulokowal sie wyjatkowo tylko na nim i mam teraz duuuuzo cialka dodatkowego, nie mam pojecia jak go zmniejszyc... :( takiego to nawet po natalii nie miałam :(
alcia - 2007-09-23, 11:21

mi też brzuchol wisi :-|
Waga spada powolutku, tym się nie martwię. Nogi wyszczuplały, tyłek teraz chudnie, ale brzuchol jaki był, taki jest :-(
Nie jem po 17, ćwiczyć w ciągu dnia nie mam kiedy, a nocą nie mam siły.

Karolina - 2007-09-23, 15:36

alcia napisał/a:
ćwiczyć w ciągu dnia nie mam kiedy,

Właśnie, właśnie, obiecałam sobie jogę, kręgosłup już mam bardzo skrzywiony. Jak na razie ćwicze podnoszenie ciężarów :lol:

zina - 2007-09-23, 16:23

Dziewczyny, nie przerazajcie mnie tymi postami :roll:
Zdaje sobie sprawe ze na wiele rzeczy nie mozemy miec wplywu i na przyklad boje sie ze moja rodzinna tendencja do rozciagniecia brzucha moze i przejsc na mnie :-/
A jak bylo w czasie ciazy u Was, cwiczylyscie, jadlyscie zdrowo? Czy jest sie za zmeczonym na cokolwiek w pozniejszych miesiacach?
Bo poki co udaje mi sie prowadzic rezim, ktory zreszta sprawia mi duzo przyjemnosci. Zdarza mi sie zjesc cos niezdrowego ale rzadko. Pewnie po porodzie trwa troche czasu zanim sie dojdzie do formy ale uwazam rowniez ze duzo mozna zrobic juz w jej czasie. Poprawcie mnie jesli sie myle.

Lily - 2007-09-23, 17:37

...
Humbak - 2007-09-23, 17:55

Lily napisał/a:
nabieranie brzucha w ciąży nie ma wielkiego związku z tyciem...
ano nie ma. przytyłam 11kilo, z czego prawie 5 to kubuś, schudłam do swojej wagi już po 2tygodniach, a brzuch wiiisiiii - jest go duuużo :-/ Nie mam pojęcia co z nim zrobićm a lekarz brzuszków mi zabronił bo po cesarce do min. 3 miesięcy po
- 2007-09-23, 18:11

ja ćwiczyłam jogę do końca, odżywiałam się zdrowo a po porodzie ważyłam mniej niż przed ciążą, ale brzuch został :lol: ale przyznam, ze nie przejmuję się tym, ćwiczyłam jogę kiedy mogłam (tj jak mogłam chodzić na zajęcia bo w domu nie było już gdzie). W tej ciąży jestem na nowej chacie i mam miejsce na jogę :D czekam na lepsze samopoczucie i zaczynam! Po porodzie też mam nadzieję, że cosik uda się choć raz w tyg poćwiczyć :) Ale nie łudzę się, że wróci moja płaska decha. Zresztą musiała bym nieźle męczyć mięśnie brzucha by wróciła ich sprężystość po dwóch ciążach-a z natury nie przepadam za wysiłkowym ćwiczeniem. Ważę cały czas tyle samo i to mi wystarczy bo wiem, ze wszystko u mnie w normie. A że brzuch trochę większy? Przecież ciało całe życie się zmienia i najlepsze lekarstwo to pokochać siebie :) Mojemu mężulowi np. wyrósł super brzuch po tym jak dostał w posiadanie własny piekarnik (w domu rodzinnym nie było) i jak mógł sobie smażyć frytki po 1 w nocy bez narzekania, ze śmierdzi. I Ja Go kocham w każdej wersji-większej, mniejszej czy jakiej tam. To mój Jacor. Więc ukochany będzie Was kochał w każdej postaci. :-D
alcia - 2007-09-23, 19:08

ań napisał/a:
Więc ukochany będzie Was kochał w każdej postaci. :-D

mój mnie kocha i w pełni akceptuje, tylko na pewno ma już totalnie dosyć mojego zrzędzenia, jaka to jestem "duża" :roll: :-P

pao - 2007-09-23, 19:29

Cytat:
Jak na razie ćwicze podnoszenie ciężarów :lol:


taak, nic mi tak ramion nie wyćwiczyło jak gabrysia :D

Cytat:
A jak bylo w czasie ciazy u Was, cwiczylyscie, jadlyscie zdrowo? Czy jest sie za zmeczonym na cokolwiek w pozniejszych miesiacach?


to kwestia indywidualna, jedni padają na pysk inni tryskają energią. mi w ciąży energii nie brakowało. ani w jednej ani w drugiej. po ciąży też :)

a co do żywienia: ja sobie niczego nie odmawiałam, ale z natury raczej po niezdrowe rzeczy nie sięgam, choć czasem zdarza się ;) tę ciążę miałam pod znakiem smaku słodkiego i nieco przytyłam, ale mi tam te pare kilo jest przydatnych, bom wieczny chudzieleć ;)

no i został mi brzuszek, ale lada chwila śladu po nim nie będzie ;)

zina - 2007-09-23, 19:30

alcia napisał/a:
ań napisał/a:
Więc ukochany będzie Was kochał w każdej postaci. :-D

mój mnie kocha i w pełni akceptuje, tylko na pewno ma już totalnie dosyć mojego zrzędzenia, jaka to jestem "duża" :roll: :-P

Otoz to, ja wiem ze nasi mezczyzni kochaja nas takimi jakie jestesmy, ale to my wiecznie z siebie niezadowolone :roll:
Pao TY szczesciaro

honey - 2007-09-23, 20:46

generalnie tylko niewielka liczba kobiet wyglada po ciazy dokladnie tak samo jak przed...skora sie naciaga do granic mozliwosci...i czasami po prostu juz nie bedzie wygladac jak przed..
to sa wlasnie uroki bycia matkami...
osobiscie bardzo krytycznie podchodze do wlasnego ciala...jak to kobieta....
wiem ze zawsze mozna wygladac lepiej :)
ale z drugiej strony nie koncentruje sie jedynie nad zbednym kilogramem przez co mozna zepsuc sobie niejeden mily dzien itd. bo po co....?? jedynie my same mozemy sie tym dobic :mryellow:
naprawde trudno zrobic cokolwiek zaraz po ciazy...szczegolniwe gdy sie samemu zajmuje non stop dzieciakiem...bez pomocy niani czy rodziny...
wszystko przychodzi z czasem...
kobieta ktora jest wiecznie niezadowolona i marudzi ze za duzo wazy jest naprawde nieatrakcyjna....
ale kobieta ktora jest usmiechnieta z dzieciatkiem na reku....zadbana mimo tego, ze gdzies tam ukrywa zbednym kilogram...to piekny widok..
wiec....
wszytko z czasem..

DagaM - 2007-09-24, 07:41

Karolina, piękny temat założyłaś :-D Juz od jakiegoś czasu myślałam o stworzeniu takiego wątku.

Muszę przyznać, że jestem z tych bab, które uwielbiają kosmetyki i wszelkie zabiegi pielęgnacyjne. Ja mam o tyle łatwiej, że mam tylko jedno dzieciątko, więc jakoś udaje mi się 1-2 razy w tygodniu robic peeling twarzy i ciała, plus maseczka z glinki na ryjek :->
Depilowanie nóg, z tym jest gorzej, bo zajmuje więcej czasu, ale jakos jeszcze panuje nad tym tematem. Mąż w każdym razie jeszcze nie dopatrzył się, żeby w tej materii było coś inaczej niż zwykle :mryellow:
Paznokcie - malowanie już odpadło, za długo trwa, a pielęgnacja sprowadza się tylko do tego, że przelocie opiłuję pazury i przy okazji zadbam o skórki.

Najbardziej ubolewam nad brakiem możliwości biegania. Ćwiczyć, to ja ćwiczę, ale najbardziej brakuje mi biegania. A jak ćwiczę - codziennie robię godzinę marszu z Ninusią w chuście (czuję, że to działa), do tego w trakcie spaceru przysiady ze słodkim "dociążeniem". Już po zeszłym tygodniu czułam lekkie zakwasy w tyłku i nogach. Do ćwiczenia brzuszka jeszcze nie zmobilizowałam się, ale chyba dzisiaj zacznę.

zina, śmiać mi się chce, jak sobie przypomnę, gdy tylko urodziłam Ninę, jeszcze leżąc na fotelu spojrzałam na swój brzuch i muszę Ci powiedzieć, że byłam miło zaskoczona. A dwa miesiące od porodu trafił nam sie wyjazd na działkę i nawet odważyłam się założyc swoje bikini i naprawdę dobrze się czułam w swojej skórze. Do tego dwie nastolatki z rodziny męża skomentowały, że nic nie widać po ciotce, że rodziła, więc jeszcze bardziej podbudowałam się.

Generalnie nie mam co narzekać. Zina, jak już wiesz, do 6 miesiąca trenowałam biegi długodystansowe, później przeszłam na marszobiegi, więc w formie czułam się prawie do końca. Teraz jedynie czuję, że brakuje mi nie tyle formy, co jędrności ciała, ale w ogóle nie martwi mnie to. Do przyszłych wakacji jest jeszcze daleko ;-)
honey napisał/a:
ale kobieta ktora jest usmiechnieta z dzieciatkiem na reku....zadbana mimo tego, ze gdzies tam ukrywa zbednym kilogram...to piekny widok..
zgadzam się :-D Grunt to dbać o siebie tyle ile możemy i nie zrzędzić. 8-)

[ Dodano: 2007-09-24, 08:46 ]
aaa, a z fryzjerem to była cała akcja, ale zaliczyłam. W sumie to ja mam takie włosy, że jakbym nie poszła do fryzjera to i tak nie było by nic widać, że coś jest nie tak. Mogę się jeszcze "pochwalić", że od ok. tygodnia włosy wychodzą mi garściami, na potęgę. Nie marudzę na głos, bo wiem że to minie. Jedynie po umyciu głowy szybko usuwam kłęby włosów z wanny, żeby mąż się nie przeraził ilością :lol:

pao - 2007-09-24, 08:51

Daga, uśmiałam sie czytając Twój post Smoczyco ;)

Cytat:
Nie marudzę na głos, bo wiem że to minie.


no ja na ten mój brzuszek trochę marudzę choć tez wiem że minie i mija szybko :)

DagaM - 2007-09-24, 10:30

pao napisał/a:
Daga, uśmiałam sie czytając Twój post Smoczyco ;)
Śmiejesz się ze mnie?! Oszszszsz...Ty Małpo! ;-)
Całe szczeście, że dziecko rozpoznaje matkę z zieloną maseczką na twarzy, a nawet uśmiecha się :-D

zina - 2007-09-24, 10:49

DagaM Twoja historia podniosla mnie troche na duchu :lol:
Ja tez sie staram zyc aktywnie na ile tylko moge :-) Wierze ze ruch i dbanie o siebie w czasie ciazy zaprocentuje dobrym samopoczuciem i lzejszym porodem. Jestem z tych co staraja sie pogodzic o swojego ducha z cialem

pao - 2007-09-24, 11:01

Cytat:
Ty Małpo! ;-)


nie trafiłaś :P nie mam ani jednej małpy ;)

DagaM - 2007-09-24, 11:14

pao napisał/a:
nie trafiłaś :P nie mam ani jednej małpy ;)
ehe he he...myslałam, że błysnę :lol:

zina, w żadnym razie nie dołuj się, tylko dbaj o siebie ile możesz, i o ciało, i ducha. Rewlacyjny ten emotikon na końcu :-D

Dobra dziewczynki, mam juz na sobie chustę, pies ubrany w smycz, dziecko kwęka - jesteśmy gotowe do wymarszu na dwór, do zobaczyska za godzinę :mryellow:

Karolina - 2007-10-04, 12:47

Daga jak ja lubię czytać Twoje odpowiedzi:) Ja tam nie mam problemów z figurą, trochę zostało ale za jakiś czas zejdzie. Najgorzej cała reszta, własnie włosy...od 4 miesięcy u fryzjera nie byłam, ukrywam się pod chustką zawiązaną. Marzyłam, żeby sobie trochę włosy podkręcić, trwałą sobie trzasnąć ale Mia by nie wytrzymała tylu godzin z Tatusiem. No i to wypadanie...po prostu boję się myć włosów, mam wrażenie że wypadają garściami.
Wczoraj przeżyłam szok w lumpeksie jak z Mią w chuście ukucnęłam aby podnieść koszyk. Nogi mi tak jakby zdrętwiały, krew nie dopłynęła czy co> Już się przestraszyłam, ze jakiegoś skurczu dostałam. Dzisiaj rano budzę się i...zakwasy :shock:

alcia - 2007-10-04, 13:04

Karolina napisał/a:
Wczoraj przeżyłam szok w lumpeksie jak z Mią w chuście ukucnęłam aby podnieść koszyk. Nogi mi tak jakby zdrętwiały, krew nie dopłynęła czy co>

ja znowu od ciąży mam jakiś problem ze stawami kolanowymi, zwł. prawy.. Jak kucnę z Lenką, to normalnie ledwie się mogę podnieść. I czuję takie ciśnienie w prawym kolanie, jak by mi zaraz miało coś trzasnąć :(
I mięśnie brzucha mam tak potwornie słabe, nigdy w zyciu nie były w takim stanie. Wczoraj na siłowni połozyłam się na ławeczce skośnej, żeby brzuszki porobić i nie mogłam się podnieść!! Ani jednego brzuszka nie byłam w stanie zrobić (ze zwykłymi nie mam takiego problemu, ale też za dużo nie zrobię).. mięśnie, myślałam, że się zaraz rozlecą, kiedy próbowałam. Masakra! W akademiku w siłowni robiłam takich ze 100 dziennie! :-(
No ale biorę się za siebie, mam nadzieję, że będzie już tylko coraz lepiej :-|

DagaM - 2007-10-04, 14:22

Karolina napisał/a:
Daga jak ja lubię czytać Twoje odpowiedzi:)
Bardzo mi miło :-D

Tak, u mnie włosy dalej wypadają, co gorsza, zaczęły sie prostować od skóry :shock:
Karolina, czytałam, że włosy które teraz wypadają, to są te same, które miały wypaść na przestrzeni czasu bycia w ciąży, a nie wypadały w ciąży dzieki hormonom. Tak więc, co ma wypaść, wypadnie. Trzeba uzbroić sie w cierpliwość.

Co do kucania w chuście, mówiłam, a raczej pisałam :mryellow: Mi wystarczy, że podczas spaceru kilka razy ukucnę, żeby psa spuścić ze smyczy lub zapiąć i już mięśnie pracują. Dla nas, matek powracających do formy to jest wystarczający wysiłek. Z czasem będzie coraz łatwiej.

alcia, chodzisz na siłownię? Od kiedy? Pieknie, brawo!!! Tak trzymaj, niczym sie nie załamuj, kobieto. A co Ty myslisz, że w tydzień wszystko wróci do stanu z przed ciąży . Najważniejsze, że robisz coś w tej kwestii, teraz ważna jest już tylko systematyczność, a później technika wykonywanych ćwiczeń.

[ Dodano: 2007-10-04, 15:24 ]
alcia napisał/a:
ja znowu od ciąży mam jakiś problem ze stawami kolanowymi, zwł. prawy.. Jak kucnę z Lenką, to normalnie ledwie się mogę podnieść. I czuję takie ciśnienie w prawym kolanie, jak by mi zaraz miało coś trzasnąć :(
ale wiesz co robić? Bo jeżeli nie to mogłabym podpowiedzieć. Wiem cos na ten temat z racji uprawianego sportu.
alcia - 2007-10-04, 14:48

DagaM napisał/a:
ale wiesz co robić?

nic a nic...
proszę o rady.

[ Dodano: 2007-10-04, 15:48 ]
DagaM napisał/a:
Od kiedy?

od wczoraj ;)

[ Dodano: 2007-10-04, 15:49 ]
ale już od poniedziałku ćwiczę w domu :)

DagaM - 2007-10-04, 15:06

no to juz piszę, problemy kolanowe i więzadłami wynikaja najczęściej ze słabych mięsni czworogłowych uda (czyli tych z przodu uda), w związku z tym trzeba ćwiczyć te mięsnie, gdyż one stabilizują okolice kolana.

I teraz jakie ćwiczenia:

1. Przysiady na jednej nodze. Nie mogą to być przysiady głębokie, maksymalnie 30 stopni. Inaczej mówiąc, przy przysiadzie, kolano nie powinno wysuwać się poza palce stopy.

2. Leżymy na boku. Nogi wyprostowane. Unosimy nogę na wysokość około metra nad ziemią. Przed opuszczeniem "wytrzymujemy" około 1 sekundy.

3. Siedzimy na podłodze plecami oparci o ścianę. Jedna noga podciągnięta (kolano przy piersi), druga wyprostowana ze stopą skierowaną na zewnątrz. Prostą nogę unosimy około 20-30 cm do góry i opuszczamy. Nie spieszymy się.

Ile powtórzeń? Kolega z forum biegowego napisał tak: "Ja robię około 100 lub więcej przysiadów każdego typu na nogę. Ćwiczenia z punktów drugiego i trzeciego powtarzam po 30-60 razy. Ćwiczę minimum raz dziennie około 10 minut, po zakończonym biegu i gimnastyce rozciągającej."

Te ćwiczenia baaardzo pomagają, na prawdę polecam! :-)

A w domu mozna równie skutecznie trenować, co na siłowni, byleby systematycznie, bo to jest klucz do sukcesu.

alcia - 2007-10-04, 16:08

DagaM napisał/a:
Te ćwiczenia baaardzo pomagają, na prawdę polecam! :-)

dzięki :)
dołączę do mojego codziennego zestwu (punkt drugi już w nim jest, pierwszy prawie.. bo na dwóch nogach, to źle?)
DagaM napisał/a:
A w domu mozna równie skutecznie trenować, co na siłowni, byleby systematycznie, bo to jest klucz do sukcesu.

Być może, ale w domu trudniej znaleźć na to wystarczająco dużo czasu, trudniej się zmobilizować i trudniej byłoby zadbać dobrze o wszystkie partie ciała. Zresztą, przy dobrym sprzęcie na siłowni będzie wydajniej. Jeszcze pod okiem trenera..
A przede wszystkim: w domu robię wystarczająco dużo rzeczy (jak nie za dużo ;) ), takie wyjście na siłownie to dla mnie świetna zabawa i relaks (i wydarzenie towarzyskie ;) )

Lily - 2007-10-04, 17:52

...
DagaM - 2007-10-04, 17:59

Lily napisał/a:
wg mnie to strasznie obciąża kolana, moje tego nie wytrzymują
nie, nie obciąża, bo są to przysiady płytkie a co najważniejsze "przy przysiadzie, kolano nie powinno wysuwać się poza palce stopy. " - to jest bardzo ważne.
Lily - 2007-10-04, 18:07

Ja mam problemy z kolanem i czuję, że to mu nie pasi ;)
Humbak - 2007-10-04, 20:23

O kurde, Daga :shock: niezła jesteś...

a ćwiczenia na za dużo flaka na brzuchu znasz? :-P

arete - 2007-10-04, 21:30

Na czworogłowe są też fajne przysiady "na Małysza" - taka pozycja, jaką wykonuje skoczek lub, którą czasem musimy wykonać chcąc zrobić siusiu bez siadania na niezbyt czystym kibelku. ;-) Ćwiczyłam je kiedyś ze sztangą i porządnie czułam jak mięsień pracuje. Oczywiście reguła z kolanami niewychodzącymi za palce stóp, o której pisze Daga obowiązuje i tu.
Jejku, jak ja bym już chciała móc solidnie poćwiczyć...

kasienka - 2007-10-05, 07:53

A ja dwa tygodnie po porodzie wsiadłam na rower ;) Ale nie miałam wyjścia, bo nie zdążyłabym na uczelnię i z powrotem do Emila...Daleko nie mam, a nawet bardzo blisko, ale jaka byłam zmęczona za pierwszym razem! :mrgreen:
agaw-d - 2007-10-05, 19:11

kasienka napisał/a:
A ja dwa tygodnie po porodzie wsiadłam na rower ;) Ale nie miałam wyjścia, bo nie zdążyłabym na uczelnię i z powrotem do Emila...Daleko nie mam, a nawet bardzo blisko, ale jaka byłam zmęczona za pierwszym razem! :mrgreen:

kasienka nieźle :-) Po pierwszym porodzie też tak szybko śmigałaś? Ja na uczelnię wróciłam po 6 tygodniach od porodu, może jeśli będę jeszcze rodzić to też szybciej będę sobie śmigać, bo po 2 tygodniach to nawet na krześle nie mogłam siąść a co dopiero na siodełko ;-)

kasienka - 2007-10-05, 19:13

agaw-d, ja po Zuzi przez miesiąc siedziałam tylko na worku sako ;)
Teraz po zdjęciu szwów, tydzień po porodzie już spoko. No i po jeździe właściwie nic mnie nie bolało...Ten poród miałam chyba łatwiejszy jednak :D

taniulka - 2007-10-06, 07:25

Ale dziewczyny dajecie mi kopa żeby się wreszcie za siebie porządnie wziąć :) Póki co mam manie wymiany garderoby. Koleżanka mi mówiła,że to normalne. Nagle stwierdziłam (tzn po urodzeniu Nadii, ale czas tak szybko leci), że już nie chce sie ubierać tak jak studentka tylko tak jak mama, czyli kobieta ;-)
Lily - 2007-10-06, 09:02

Ja co prawda bez dziecka, ale ostatnio mnie wzięło na peelingi. Nr 1 - najprostszy - namydlam się, a potem masuję ciało sola kamienną. Nr 2 - zaparzam kawę małą ilością wody w miseczce i robię to samo tą papką. To niesamowite, jak miękka jest skóra po kawie. Czytałam gdzieś, że dziewczyna pozbyła się cellulitu w 6 tygodni ta metodą.
pao - 2007-10-06, 09:47

Cytat:
że już nie chce sie ubierać tak jak studentka tylko tak jak mama, czyli kobieta


mnie t na szczęście nie dopadło ;)

Karolina - 2007-10-06, 09:59

Lily, a ja się tak zawsze zastanawiałam nad tymi wszystkimi peelingami kawowymi, owsianymi - to wszystko potem spływa do rury? Nie zatka się przypadkiem? W kawie to chyba kofeina działa. Czy może być jakaś najtańsza, zaparza się i wyjmuje fusy tak?
Lily - 2007-10-06, 10:04

Ja mam Primę, nic się nie zatkało tylko brudno było :) Zaparzyłam i same fusy wybierałam ręką ;)
Karolina - 2007-10-06, 10:07

No to trzeba będzie wypróbować:)
kasienka - 2007-10-06, 10:32

A ja po trzech tygodniach ogoliłam wczoraj nogi, jakoś na to nie wpadłam wcześniej ;) Muszę jeszcze pomalować paznokcie u stóp, bo ostatnio też malowałam w przerwach między skurczami ;)
DagaM - 2007-10-06, 10:39

kaśka, dobra jesteś :-D :-D :-D Ja tak szykowałam się na porodówkę, wody płodowe odpływały, a ja jeszcze goliłam nogi, piekłam razowe krakersy na czarne godziny szpitalne, no ale paznokci już mi się nie chciało malować :-P
kasienka - 2007-10-06, 10:44

DagaM, no właśnie w czasie porodu też goliłam nogi, i nie tylko, co by mnie w szpitalu nie golili ;) to paznokcie do kompletu pomalowałam ;) A potem myślałam o Twojej znajomej, co kiedyś pisałaś, że sobie zrobiła pedicure, żeby ładnie wyglądać na łóżku porodowym a musiała rodzić w skarpetkach :lol: Ja też w skarpetkach, bo stopy miałam zdrętwiałe, ale potem się przydało, bo chodziłam w klapkach ;)

haha, widzisz, myślałam o Tobie na łóżku porodowym :mrgreen:

DagaM - 2007-10-06, 10:50

Humbak napisał/a:
a ćwiczenia na za dużo flaka na brzuchu znasz? :-P
wszystkie ćwiczenia na brzuch są dobre, pod warunkiem, że czujesz, że w czasie ćwiczeń pracują mięśnie. Nic się nie bój, flak zejdzie 8-)

Peelingi - jestem wierna zwykłej soli wymieszanej na papkę z żelem do mycia, jak dla mnie żaden kupny peeling nie równa się temu solnemu.

taniulka, rozumiem Twoja potrzebę metamorfozy. Ja tak miałam przed zajściem w ciążę. Zaczęłam ubierać się bardziej jak kobietka, a nie studentka AWF-u. Teraz wróciłam do luźnego stylu casual ;-) ale jak jest okazja, lubię robić się na kobietę przez duże "K" 8-)

kasienka, to była znajoma taniulki, ale i tak miło mi że o mnie myślałaś :mryellow:
Do szpitala wzięłam ze sobą też puder, tusz do rzęś i inne akcesoria, ale głupio mi było malować się przy reszcie dziewczyn. Natomiast jak już wychodziłam ze szpitala i mogłam ubrać się w swoje ciuchy, no to podmalowałam oko :-D od razu poczułam się lepiej ;-)

kasienka - 2007-10-06, 12:06

DagaM napisał/a:
kasienka, to była znajoma taniulki, ale i tak miło mi że o mnie myślałaś :mryellow:
kurde, byłam pewna, że Twoja... :roll:
taniulka - 2007-10-06, 13:23

kasienka napisał/a:
urde, byłam pewna, że Twoja...


Ano moja moja. Daga ale masz pamięć!

DagaM - 2007-10-06, 21:41

taniulka napisał/a:
kasienka napisał/a:
urde, byłam pewna, że Twoja...


Ano moja moja. Daga ale masz pamięć!

Stety lub niestety, zależy od okoliczności ;-)

alcia - 2007-10-09, 10:57

Ja proszę jeszcze o rady, w związku z powrotem do formy;

Chodzę na siłownię 3x w tygodniu (mniej więcej 1,5h intensywnego treningu);
Staram się nie jeść po 17.;
Karmię piersią;

Czy to wystarczy waszym zdaniem?
Czy powinnam ćwiczyć codziennie w domu, dodatkowo? Starałam się, ale jakoś mi się nie chce ;) Ale jeśli ta siłownia to za mało, to się zmobilizuję.
Czy powinnam ograniczać tłuszcze w diecie? Nie używam dużo, tak zwyczajnie... ale też nie ograniczam, bo nie wiem czy powinnam (karmię piersią, poza tym chcę zdrowo jeść, a organizm tych tłuszczy trochę potrzebuje, nie?)
Czy ograniczać naturalne słodkości (owoce suszone i świeże - suszone jem w kaszkach, a świeże tak, jako przekąski)? Czy nie przeszkadzają one tak bardzo w wyszczuplaniu..?

I ogólnie, co mogę jeszcze robić, by przyśpieszyć pozbywanie się mojego brzuchola i całej reszty?

Lily - 2007-10-09, 11:13

Alcia, jakiej reszty? Na zdjęciach nie widać, żebyś miała się czego pozbywać...
Co do tłuszczów to z nich buduje się mózg dziecka...

Humbak - 2007-10-09, 11:46

Lily napisał/a:
Alcia, jakiej reszty
zgadzam sie... widzialam zdjecia... ja jeszcze dluugo nie zaloze spodniczki :-/
Alciu wyglądasz świetnie :-)

arete - 2007-10-09, 12:02

Cytat:
Staram się nie jeść po 17

Ostatnio słyszałam jak jakiś dietetyk kwestionował tę zasadę. Podobno optymalnie jest zjeść ostatni posiłek ok. 3 godz. przed snem. Jeśli ta przerwa jest za długa, organizm przestawia się na tryb "magazynowanie" i następny posiłek zostaje przekształcony w tłuszcz.

Martuś - 2007-10-09, 12:06

arete napisał/a:
Ostatnio słyszałam jak jakiś dietetyk kwestionował tę zasadę. Podobno optymalnie jest zjeść ostatni posiłek ok. 3 godz. przed snem. Jeśli ta przerwa jest za długa, organizm przestawia się na tryb "magazynowanie" i następny posiłek zostaje przekształcony w tłuszcz.

Też tak uważam i zauważyłam to po sobie. Poza tym matka karmiąca powinna zjeść cztery solidne posiłki dziennie, a do 17. to może by ciężko z tym. Moim zdaniem jak się karmi to można najwyżej ograniczyć proste węglowodany i nic poza tym.

kasienka - 2007-10-09, 13:03

alcia, ja też mysle, że z jedzeniem to Ty już nie kombinuj, jeśli karmisz...

a, przypomniało mi się, że czytałam, że po treningu nie można karmić przez jakiś czas, bo w mleku jest kwas mlekowy, co się wydziela w czasie intensywnego wysiłku i może dziecku szkodzic.

Lily - 2007-10-09, 13:49

To niejedzenie po 17 czy 18 to chyba dla przedszkolaków jest. A już przy karmieniu to nawet więcej kalorii trzeba niż w ciąży.
alcia - 2007-10-09, 13:58

Lily napisał/a:
Alcia, jakiej reszty?

no dobra, jeśli chcesz szczegółów ;) : bioder, tyłka, ud..
i fajnie by było zobaczyć jeszcze kiedyś wcięcie w talii na moim ciele :roll:
Cytat:
Co do tłuszczów to z nich buduje się mózg dziecka...

owszem, ale to chodzi raczej o dobre, zimnotłoczone oleje, ale nie mam pojęcia w jakiej ilości są konieczne. A smażenia chyba warto unikać, chyba dziecku nie jest ono do niczego potrzbne.. :roll: , tylko czy wiele mi to zmieni? Nie znam się na tych sprawach, nidgy nie musiałam "wracać do formy".
Humbak napisał/a:
Alciu wyglądasz świetnie :-)

Dziękuję, na prawdę bardzo miło mi to słyszeć (czytać), ale wiesz jak to na zdjęciach... nie widać tego, czego nie chce się pokazać ;)
A ja bym chciała wrócić do figury sprzed pierwszej ciąży. Ale mam karkołomne zachcianki, nie? :lol:
Nie śpieszy mi się, nie będę tego robić kosztem zdrowia swojego czy Lenki... ale chcę ]:->
arete napisał/a:
Ostatnio słyszałam jak jakiś dietetyk kwestionował tę zasadę. Podobno optymalnie jest zjeść ostatni posiłek ok. 3 godz. przed snem.

Dokładnie to samo mówiła mi wczoraj koleżanka! :)Ale wiecie jak to jest. Co dietetyk, czy inny specjalista, to inna opinia. A ja ufam tym, którzy stosują to w życiu i szczupleją bez żadnego dodatkowego wysiłku. Po rozmowie z takimi osobami, opinie specjalistów schodzą na dalszy plan :)
Martuś napisał/a:
Poza tym matka karmiąca powinna zjeść cztery solidne posiłki dziennie, a do 17. to może by ciężko z tym.

Nie prawda, że ciężko. Jem z Kają koło 8, potem koło 11 coś lżejszego, potem obiad koło 14 i o 17 ostatni, mniejszy posiłek. Później sporo piję, nie głodzę się.

[ Dodano: 2007-10-09, 15:01 ]
kasienka napisał/a:
czytałam, że po treningu nie można karmić przez jakiś czas, bo w mleku jest kwas mlekowy, co się wydziela w czasie intensywnego wysiłku i może dziecku szkodzic.

a nie chodzi Ci o to, że po doprowadzeniu do zakwasów tak jest? Ja do nich nie dopuszczam, zaczęłam od tego, na co mnie teraz stać i stopniowo będę zwiększała wysiłek.

[ Dodano: 2007-10-09, 15:02 ]
Lily napisał/a:
A już przy karmieniu to nawet więcej kalorii trzeba niż w ciąży.

ale co to ma do kończenia z jedzeniem o 17?

Martuś - 2007-10-09, 16:11

alcia napisał/a:
Jem z Kają koło 8, potem koło 11 coś lżejszego, potem obiad koło 14 i o 17 ostatni, mniejszy posiłek.

No właśnie jesz dwa solidne posiłki i dwa mniejsze, a nie cztery solidne. Jeśli nie jesteś głodna, to jak najbardziej ok, ale czy na pewno w tych czterech posiłkach dostarczasz sobie 2700 - 3000 kalorii (bo tyle wynosi zapotrzebowanie kobiety karmiącej)? A z tym niejedzeniem po 17., to po prostu uważam, że człowiek nie powinien mieć dłuższej przerwy między ostatnim posiłkiem a snem niż 4h i i tak jest to bardzo dużo i w zupełności wystarczy, żeby uruchomić zalegające zapasy, a dłuższa przerwa może być niebezpieczna (no chyba że jest się zdrowym mężczyzną i ma bardzo wolny metabolizm). Alcia, ja myślę, że Ty i tak robisz bardzo dużo, ale nie warto narzucać sobie jakichś rygorów żywieniowych, wystarczy odstawić wszelkie proste węglowodany i smażone i postawić na ćwiczenia, resztę Lenka i tak z Ciebie wyssie, cierpliwości, nie od razu Kraków zbudowano ;)

Lily - 2007-10-09, 16:16

Ja się na tym dokładnie nie znam, ale ma to wszystko jakiś związek z poziomem insuliny i cukru we krwi - 0d 17 do 8 rano to jest 15 godzin - wg mnie o wiele za długo. Może ktoś bardziej kompetentny się wypowie.
zojka3 - 2007-10-09, 16:50

Może nie jestem jakoś szczególnie bardziej kompetentna ale ta teoria o niejedzeniu po 17-stej bierze się stąd, że po tej godzinie aż do 7 rano żołądek nie pracuje. Jeśli w tym czasie będziemy jeść to dodatkowo go obciążymy i nie poradzi sobie ze strawieniem pokarmu.
Jest to związane naturalnym cyklem człowieka. Aktywność żołądka jest największa rano a potem spada, dlatego też zasada jedzenia dużych śniadań a żebraczych kolacji jest jak najbardziej zasadna.
U mnie się to sprawdza, nie jem po 17-stej i nie zauważyłam żeby mi przemiana materii zwolniła. Pewnie trzeba się przyzwyczaić do takiego rytmu, nic od razu.
U kobiet karmiących pewnie nie do końca można się tego trzymać przez zwiększone zapotrzebowanie kaloryczne.

Lily - 2007-10-09, 16:54

Mój żołądek pracuje, bo jak zjem kolację o 20 to o 23 jestem piekielnie głodna - czyli działa i to na maxa :)
zojka3 - 2007-10-09, 16:57

Mój też czasami nie ma innego wyjścia ale na co dzień dziękuje mi za post po 17-stej :mrgreen:
Lily - 2007-10-09, 17:02

No ja bym do 24-2 nie wytrzymała na pewno.
Karolina - 2007-10-09, 17:23

Jak nie zjem nic ok 19, to rano jestem tak głodna, że jest mi słabo i telepie mną...
alcia - 2007-10-09, 17:27

Martuś napisał/a:
Alcia, ja myślę, że Ty i tak robisz bardzo dużo, ale nie warto narzucać sobie jakichś rygorów żywieniowych, wystarczy odstawić wszelkie proste węglowodany i smażone i postawić na ćwiczenia, resztę Lenka i tak z Ciebie wyssie, cierpliwości, nie od razu Kraków zbudowano ;)

Gdyby to takie proste było..
Po Kai chodziłam na aerobik 3x w tygodniu, 3 razy w tygodniu na basen (przepływałam intensywną żabką 2 km), karmiłam piersią prawie półtora roku, nie jadłam prostych węglowodanów (jak teraz zresztą... w zasadzie prawie nigdy nie jadam) - i 8 kilo nadwyżki, które miałam jakieś 2 m-ce po porodzie, zostało aż do kolejnej ciąży.
Jak widać, muszę się jeszcze bardziej wysilić :roll: , bo teraz mam na karku jeszcze parę dodatkowych...
Tym bardziej, że ruchu na codzień mam jeszcze mniej niż wtedy.
Martuś napisał/a:
No właśnie jesz dwa solidne posiłki i dwa mniejsze, a nie cztery solidne.

4 solidnych nie potrzebuję, nigdy tyle nie jadłam i nie jestem w stanie nawet teraz. :->

Martuś - 2007-10-09, 17:29

alcia napisał/a:
4 solidnych nie potrzebuję, nigdy tyle nie jadłam i nie jestem w stanie nawet teraz

To zazdroszczę ;)

alcia - 2007-10-09, 17:31

Martuś napisał/a:
To zazdroszczę ;)

a czego tu zazdrościć?? ;-)
Jem może niedużo na codzień (dwa razy mniej niż moja siostra chuda jak szkapa, siedząca non stop na tyłku), ale spalam powoli :-| i wyglądam jak wyglądam

Lily - 2007-10-09, 17:33

wyglądasz dobrze, coś sobie chyba wkręcasz... dam sobie głowę uciąć, że ważysz o wiele mniej niż ja, choć dziecka nie urodziłam
Martuś - 2007-10-09, 17:39

Lily napisał/a:
wyglądasz dobrze

Dokładnie :P Naprawdę, żeby po urodzeniu dwójki dzieci wyglądać jak modelka to trzeba mieć do tego wrodzone predyspozycje i raczej rzadko się to zdarza. Każdy spala w innym tempie, cierpliwości, naprawdę ;) Bo nie wierzę, że przy dwójce maluchów na co dzień masz mało ruchu :P

alcia - 2007-10-09, 18:36

Lily napisał/a:
wyglądasz dobrze,

pojęcie względne ;)

Humbak - 2007-10-09, 18:50

Martuś napisał/a:
nie wierzę że przy dwójce maluchów na co dzień masz mało ruchu
a tu chyba się nie zgodzę bo zauważyłam że ruch przy dwójce maluchów niewiele ma wspólnego z ruchem niezbędnym do schudnięcia... moja znajoma ma dwie córeczki i często z nimi jest, a wlasciwie byla bo sa juz duze - na dworze - wygląda to tak: stoi tu, stoi tam huśnie tu huśnie tam, kręćnie tu kręćnie tam, czasem podniesie, czasem złapie... wraca padnięta ale z niewielką liczbą kalorii spalonych, zjada posiłek bo zmęczona i tak sobie tłuszczyk rośnie...
ja przy Natalii przez niemal 2 lata miałam 15 kilo do przodu choć od 6 do 6 byłyśmy aktywnie na dworzu w międzyczasie robiąć rózne dziwne rzeczy... schudłam dopiero gdy zaczelam patrzec na to co jem i zapisałam się na aerobic raz w tygodniu.

alcia - 2007-10-09, 18:54

Humbak napisał/a:
schudłam dopiero gdy zaczelam patrzec na to co jem

no więc właśnie, proszę o jakieś porady, bo ja nigdy nie musiałam patrzeć na to co jem i nie wiem na co mam zwracac szczególną uwagę (słodycze, to sprawa oczywista.. i tak nie jem. Ale co jeszcze?)
To co.. napiszesz mi co nieco, Humbaczku? :)

Humbak - 2007-10-09, 19:02

Niewiele Ci napiszę bo to co robiłam ja Ty już stosujesz :lol:
Stety niestety nie piłam soków ino duuużo wody i herbaty (wiem... kofeina... ale ponoć odchudza... :-> ), zero makaronów, chleba i ziemniaków, zupki podstawą żywieniową, a reszta... posiłków trzy do najedzenia się... bez liczenia kalorii... przez 1,5 miesiąca schudłam 8 kilo a reszta już wolniutko... no ale też potem stosowałam ulgi - to tu chlebek, tu soczek...

3 kilo schudłam w miesiąc kolejny bo... mieszkałam na 3 piętrze było lato a ja w góre i w dół codziennie wiadra wody do basenu to recznik to krzesełko to namiot, przez cały dzien się tego naznosiło a wieczorem wynosiło by znieść dnia następnego... do tego sprzatanie, robienie obiadu itd. jakoś poszło.
Ostatni kilogram dietą kopehadzką :->

DagaM - 2007-10-09, 19:44

alcia, z tego co piszesz ćwiczeń wystarczy, wystarczyło by nawet solidnie 2 razy w tygodniu, no ale przy karmieniu lepiej 3 razy delikatniej.
70% sukcesu to dobra dieta (to nie jest moje zdanie, takie są opinie wśród osób uprawiających kulturystykę).
alcia napisał/a:
Czy powinnam ograniczać tłuszcze w diecie? Nie używam dużo, tak zwyczajnie... ale też nie ograniczam, bo nie wiem czy powinnam (karmię piersią, poza tym chcę zdrowo jeść, a organizm tych tłuszczy trochę potrzebuje, nie?)
z tłuszczy powinnaś jeść 2 łyżki stołowe olejów tłoczonych na zimno + 1 łyżka pestek+ 1 łyżka orzechów i nic więcej. Żadnych smażonych dań, masło bardzo sporadycznie.

Z owocami faktycznie lepiej przystopować się, do 2 dziennie. Większa ilość to po prostu ekstra dawka słodyczy, ale i witamin, które równie dobrze można jeść z warzyw.

Co do zbożowych, pilnować, aby nie było ich więcej niż warzyw.
Martuś napisał/a:
Poza tym matka karmiąca powinna zjeść cztery solidne posiłki dziennie

pierwsze słyszę...
arete napisał/a:
Podobno optymalnie jest zjeść ostatni posiłek ok. 3 godz. przed snem. Jeśli ta przerwa jest za długa, organizm przestawia się na tryb "magazynowanie" i następny posiłek zostaje przekształcony w tłuszcz.

to prawda, a dla odchudzających się nawet 4 godziny, jednak prawdą też jest to co napisała zojka3. Aby to wszystko miało "ręce i nogi", należałoby kłaść się spać o 21-szej, tak jak też zaleca medycyna chińska, wówczas wychodzi 4 godziny od ostatniego posiłku, który by był o 17-tej.

alcia, bardzo ważne jest też wysypianie się, ponieważ dzięki temu kortyzol (hormon stresu, a także hormon regulujący przemiany metaboliczne) jest obniżany. Osoby, które nagminnie zarywają noce lub mają problemy ze snem mają wysoki poziom tego hormonu, a zatem mogą mieć tendencje do, jak to ładnie napisali gdzieś, depozytów tkanki tłuszczowej (m.in. "bawoli kark", oponka na brzuszku, pyzata buzia).
Wiadomo, jak się karmi piersią, trudno jest mówić o wysypianiu się. Ja jednak kieruję się medycyną chińską, która zaleca spoczynek o 21-szej, więc w miarę możliwości staram się kłaść przed 22-gą.

alcia - 2007-10-09, 20:18

DagaM napisał/a:
Co do zbożowych, pilnować, aby nie było ich więcej niż warzyw.

To dla mnie cenna rada, bo u mnie proporcje są znacznie przeciągnięte w stronę zbożowych!
DagaM napisał/a:
z tłuszczy powinnaś jeść 2 łyżki stołowe olejów tłoczonych na zimno + 1 łyżka pestek+ 1 łyżka orzechów i nic więcej. Żadnych smażonych dań, masło bardzo sporadycznie.

pestek jadam trochę więcej, olei tłoczonych na zimno gdzieś tyle, ile podałaś, a z masła (raz dziennie na chlebie) i smażenia będę musiała w takim razie zrezygnowac... :-|
DagaM napisał/a:
alcia, bardzo ważne jest też wysypianie się

a z tym, to będzie cieżko... i nie z powodu Lenki, tylko moich nawyków :roll:

Dzięki wielkie Daga!

DagaM - 2007-10-09, 20:32

alcia, trzymam kciuki, no i sama też już przymierzam się do swoich treningów biegowych :-D

[ Dodano: 2007-10-09, 21:35 ]
alcia napisał/a:
i nie z powodu Lenki, tylko moich nawyków :roll:
to, tym bardziej powinno Ci się udać, chcieć to móc :!:
zojka3 - 2007-10-10, 03:51

Po radach Dagi do żywienia już nieczego nie trzeba dodawać, podpisuję się jeszcze pod wysypianiem się...no w Twoim przypadku w miarę możliwości rzecz jasna ale ten odpoczynek jest bardzo ważny.
Pomyślałam jeszcze o ciężarkach, hantlach itd. Nie wiem jak wyglądają te Twoje zajęcia aerobiku ale jeśli bez obciązenia to spalasz tylko kalorie w momencie kiedy ćwiczysz a potem standard. Z wiekiem przemiana materii spada i ubywa nam mięsni, które spalają więcej kalorii nawet w momencie niećwiczenia.
Warto jakieś hantelki sobie załatwić i podkręcić przemianę materii.

Ania D. - 2007-10-10, 07:28

Alcia, pomyślałam, że Ty w tej chwili nie powinnaś się odchudzać, bo karmisz. W tkance tłuszczowej gromadzone są wszelkie toksyny, które w momencie gdy ją spalasz dostają się do organizmu i do mleka. Dla nerek i całego organizmu dziecka, które będzie musiało się zmierzyć w takim obciążeniem, to bardzo niedobre. Niestety, odchudzanie powinno się przeprowadzać po zakończeniu karmienia.
puszczyk - 2007-10-10, 07:39

Cytat:
Cytat:
że już nie chce sie ubierać tak jak studentka tylko tak jak mama, czyli kobieta


mnie t na szczęście nie dopadło
_________________

Ja do pracy ubieram się jak kobieta, a na większość innych okazji jak studentka, albo nawet licealistka. :mrgreen: Czasem dziwnie się czuję z tym rozdowjeniem jaźni. :lol:

[ Dodano: 2007-10-10, 08:46 ]
Ania D. napisał/a:
Niestety, odchudzanie powinno się przeprowadzać po zakończeniu karmienia.

Też czytałam o tym w kilku źródłach.

Mi wystarczyło samo karmienie żeby zrzucić zgromadzony tłuszczyk. I przy Kamilu i teraz wróciłam stopniowo do dobrej wagi po roku karmienia.

DagaM - 2007-10-10, 08:05

Ania D. napisał/a:
Niestety, odchudzanie powinno się przeprowadzać po zakończeniu karmienia.
oczywiście, że tak, ale myślę, że alci bardziej chodzi o ustawienie się na "dobrych torach" do tego, żeby na przestrzeni jeszcze wielu miesięcy karmienia, ten tłuszczyk chciał się wytapiać, więc nie zaliczałbym tych wszystkich rad jako stricte odchudzających. Tym bardziej, że alcia pisała, że po Kaji nie wróciła do swojej wagi z przed ciąży, więc teraz po Lence sytuacja może się powtórzyć, a po co ma tak być, jak wystarczy odrobinę wysiłku i lekka modyfikacja diety. Odchudzanie jako tako w ogóle nie wchodzi w grę.

alcia i cierpliwości, nie waż się częściej niż raz na tydzień, czy nawet na dwa tygodnie. Przy normalnym odchudzaniu, takim lightowym dobrze jest jak się gubi 0,5 kg na tydzień, w Twoim przypadku niech to będzie nawet 1 kg na miesiąc.
Tylko tak jak piszę, żadnego głodzenia się, częstego ważenia się, no i cierpliwości. Samo karmienie to już jest spory wydatek energetyczny dla organizmu.

Karolina - 2007-10-10, 08:43

Alcia, z tego co piszesz wynika, że masz wolny metabolizm. Kiedy robiłam badanie włosa mój metabolizm także został określony jako powolny.
Każdy człowiek jest indywiduum genetycznym, każdego cechuje odmienny metabolizm, tak więc jedni na diecie wegetariańskiej chudną, inni tyją.
Jaką masz grupę krwi? Może warto poczytać na ten temat i według tego ustalić dobór pokarmów. W grupie zero bardzo niewskazany jest gluten oraz kukurydza jako zwalniacze metabolizmu.
Może wsystarczy zmniejszyć ilość węglowodanów pochodzących z kasz, strączkowców na rzecz dużej ilośći warzyw. Już nie pamiętam jakie sole mineralne sa przyspieszaczami metabolizmu. Może właśnie w tym kierunku poszukaj.

A samozaparcia do sportu bardzo Ci gratuluję, masz na prawdę silną wolę :lol:

[ Dodano: 2007-10-10, 09:51 ]
Jeszcze kwetsia wagi - wydaje mi się, że jeśli uprawiasz jakiś sport, to tkanka tłuszczowa będzie spalana ale mięśnie będą się budowały więc spadek masy może być mały albo zerowy.

alcia - 2007-10-10, 11:52

zojka3 napisał/a:
Pomyślałam jeszcze o ciężarkach, hantlach itd. Nie wiem jak wyglądają te Twoje zajęcia aerobiku

ja chodzę na siłownię, więc ciężarków mam pod dostatkiem :) Na aerobik już nie chodzę..
Ania D. napisał/a:
Alcia, pomyślałam, że Ty w tej chwili nie powinnaś się odchudzać, bo karmisz. W tkance tłuszczowej gromadzone są wszelkie toksyny, które w momencie gdy ją spalasz dostają się do organizmu i do mleka

Nie nazwałabym tego tak, że się odchudzam, po prostu chcę o siebie zadbać, o wysiłek fizyczny.. i o dietę nie sprzyjającą budowaniu tkanki tłuszczowej.
A swoją drogą; czym się różni spalanie tkanki tłuszczowej (o którym pisałaś) ćwiczeniami, a spalanie takie:
puszczyk napisał/a:
Mi wystarczyło samo karmienie żeby zrzucić zgromadzony tłuszczyk.

Inne kobiety tylko karmią.. tłuszcyk znika, czyli też szkodzą swoim maluszkom? To by oznaczało, że nie wolno po porodzie dopuszczać do spadku wagi, do szczuplenia (a przecież na ogół każda kobieta coś chudnie), bo mleko będzie toksyczne.
To jak to jest??

[ Dodano: 2007-10-10, 12:59 ]
DagaM napisał/a:
Tylko tak jak piszę, żadnego głodzenia się, częstego ważenia się, no i cierpliwości.

Wiem... (ja lubię jeść, nie potrafiłabym się głodzić) dzięki za rady :)
Karolina napisał/a:
Jaką masz grupę krwi? Może warto poczytać na ten temat i według tego ustalić dobór pokarmów. W grupie zero bardzo niewskazany jest gluten oraz kukurydza jako zwalniacze metabolizmu.

Ja właśnie mam 0. Co to znaczy "bardzo niewskazany". Powinnam go rzucić całkowicie, czy kromka własnego chleba na zakwasie dziennie może być??
Karolina napisał/a:
Może wsystarczy zmniejszyć ilość węglowodanów pochodzących z kasz, strączkowców na rzecz dużej ilośći warzyw

spróbuję
Karolina napisał/a:
A samozaparcia do sportu bardzo Ci gratuluję, masz na prawdę silną wolę :lol:

Dziękuję, ale dla mnie to nie jest taki wysiłek. Ja uwielbiam coś robić, dawniej zawsze uprawiałam jakieś sporty, teraz mi tego momentami brakowało. Ja muszę coś robić, bo inaczej czuję się źle. Także to raczej nie silna wola, co sprawianie sobie przyjemności :)
no i z domu przyjemnie się czasem wyrwać, nie? :)
Karolina napisał/a:
tkanka tłuszczowa będzie spalana ale mięśnie będą się budowały więc spadek masy może być mały albo zerowy.

Mi na samej wadze tak nie zależy, ważne dla mnie jest pozbycie się tych wszystkich wałków tu i tam...

Dzięki Karolina za rady!

Karolina - 2007-10-10, 12:14

Alcia to obie jesteśmy zerówkami, no i niestety kaszowcami nigdy nie będziemy. Postaraj się za wszelką cenę unikać pszenicy, żytnie pieczywo 2 x w tygodniu, mąki bezglutenowe raczej. Może to ci zadziała. Ja niestety fatalnie się czuję po wszystkich zbożach, wzdęcia mam i nic tego nie zmieni:( Trzy dni bez glutenu i czuję się jak nowonarodzona. Niestety nie mam tyle cierpliwości aby być na bezglutenowej, i z reguły jedynie ograniczam.
zojka3 - 2007-10-10, 17:41

Alcia czyli konsekwencja i cierpliwość. Rezultaty przyjdą wcześniej niż się spodziewasz.
Lily - 2007-10-10, 17:46

To aj też może powinnam żyć bez zboża... na mące strasznie szybko tyję, wystarczy kilka produktów z białej mąki (zazwyczaj w podróży) i fajrant, 2 kg do przodu...
DagaM - 2007-10-11, 13:51

Wiem, że alci nie chodziło o konkretne odchudzanie, a jedynie o delikatną formę powrotu do swojej wagi. Pod wpływem tego tematu i jeszcze kilku wydarzeń biegowych wokół mnie, zaczęłam szukać informacji odnośnie tych zagadnień.

alcia, weszłam na stronę o laktacji, która bardzo mi pomogła przy moich problemach na początku. Jest to niesamowicie obszerne źródło informacji na temat laktacji i wszystkiego co na nią wpływa. Między innymi jest tam dział o ćwiczeniu, a także odchudzaniu (!).
Jak się okazuje, można odchudzać się w trakcie karmienia, pod pewnymi warunkami:

1. Można zacząć odchudzanie po skończeniu dzidzi dwóch miesięcy.
2. Dziecko należy karmić na rządanie, bez restrykcji czasowych
3. Dzienna dawka kalorii powinna być nie mniejsza niż 1500-1800
4. Tygodniowa utrata wagi powinna wynosić mniej niż 0,5 kg
5. Redukcja kalorii powinna być stopniowa, aby proces laktacji nie został zaburzony.
6. Należy stosować zdrową zbilansowaną dietę, taką która będzie możliwa do utrzymania długoterminowo. Czyli normalne odżywianie się z delikatnym ograniczeniem kalorii.

źródło: hxxp://www.kellymom.com/nutrition/mom/mom-weightloss.html
autorem strony jest międzynarodowa położna laktacyjna Kelly Bonyata

A co do zakwasów, owszem przy dużym wysiłku, kwas mlekowy przedostaje się do mleka, ale jak dowiodły badania, nie jest to ani toksyczne dla niemowlaka, ani nie jest problemem co do smaku. Kwas mlekowy utrzymuje się do godziny po ćwiczeniach, a po maksymalnym wysiłku (takim "zarżnięciu się na maksa"), kwas utrzymuje się do nawet 90 minut, a i tak pierś nie była odrzucana przez niemowlaki.

- 2007-10-11, 15:25

Cytat:
Niestety, odchudzanie powinno się przeprowadzać po zakończeniu karmienia.
też mi się tak wydaje.
alcia - 2007-10-11, 16:01

ań napisał/a:
Cytat:
Niestety, odchudzanie powinno się przeprowadzać po zakończeniu karmienia.
też mi się tak wydaje.

Mi również.

DagaM - 2007-10-11, 16:58

alcia napisał/a:
Mi również.
:-D
tym samym dyskusja została ucięta

[ Dodano: 2007-11-05, 11:17 ]
Chciałam odświeżyć wątek zapytaniem o sprawy biuściaste ;-) Otóż jak dbacie o skórę biustu teraz w trakcie karmienia?
Ja zawsze kremowałam piersi i był to dla mnie priorytet, mogłam zapomnieć o nogach, czy innych częściach ciała, ale biust zawsze był pielęgnowany. Natomiast po porodzie przestałam kremować, ze względu na karmienie. Bałam się, żeby Nina nie najadła się jakimś kosmetykiem. No ale dzisiaj patrzę, a skóra zrobiła mi się taka sucha jak pergamin, i nie wiem, jak rozwiązać ten problem. Może smarować oliwą spożywczą extra virgin, ale z drugiej strony, czy ten zapach nie będzie zbyt intensywny?

PiPpi - 2007-11-15, 11:20

jestem w szóstym miesiącu i cały czas używam olejku migdałowego, także na biust :mryellow: wchłania sie o wiiele lepiej niz oliwa z oliwek. oliwę stosuje od czsu do czasu, bo zanim sie wchłonie to pospaceruję sobie na golaska po domu jakieś pół godzinki ;-) co do zapachu to faktycznie jest intesywny, nie wiadomo jak TwojaDzidzia zareaguje ale ważne jest to, żeby uzywać do smarowania takich oleji, które są jadalne, sezamowy jest dla mie zbyt zapachowy, fuuu... W Indiach smarowano główke dziciątka jadalnym olejem, gdyż przez skórę głowy łatwo przenikają witaminy w nim zawarte do organizmu dziecka. Podobnie jest z nami, myslę, że wart używać naturalnych olei :-)
loika - 2007-11-15, 13:56

DagaM, Do biustu, a także ciała polecam olej z pestek winogron. Ma lżejszą konsystencję niż oliwa z oliwek, dobrze się wchłania, ma także mniej intensywny zapach niż oliwa. A poza tym jest bogatym źródłem wit. E która jak wiadomo doskonale uelastycznia skórę.

pozdrawiam

Ania D. - 2007-11-15, 17:17

Loika, nanosisz go na suchą, wytartą skórę? Czy do razu się wchłania, czy trzeba trochę poczekać?
loika - 2007-11-15, 17:34

Cytat:
Loika, nanosisz go na suchą, wytartą skórę? Czy do razu się wchłania, czy trzeba trochę poczekać?



Zazwyczaj olej nanoszę jeszcze pod prysznicem na wilgotne ciało, a potem jeszcze się delikatnie osuszam ręcznikiem. Wówczas olej bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia na skórze tłustej warstwy. Czasem oliwię również suchą, wytartą skórę, po jakichś piętnastu minutach olej się wchłania.

Ania D. - 2007-11-15, 18:01

Dzięki :-D
malina - 2007-11-17, 22:28

Cytat:
Loika, nanosisz go na suchą, wytartą skórę? Czy do razu się wchłania, czy trzeba trochę poczekać?


Aniu D. - wszystkie oleje/oliwki dużo lepiej się wchłaniają i działają po naniesieniu i wmasowaniu w wilgotną skórę(pozniej wystarczy delikatnie osuszyć ręcznikiem) .Po naniesieniu na suchą zostaje tłusta warstwa i efekt nawilżenie i uelastycznienia jest dużo słabszy.

arete - 2007-11-30, 15:35

U mnie na ćwiczenia sporo za wcześnie, ale myślę o jakichś ujędrniających smarowidłach - macie jakieś sprawdzone kosmetyki? Na biust też by sie co przydało, ale boję się czy nie zaszkodzę Małemu.
DagaM - 2007-11-30, 15:50

arete, cześć świeżo upieczona mamusiu :-D
Co do smarowideł, za radą Karoliny kupiłam masło karite z ecospa. Nie wiedzialam które lepsze, więc zakupiłam oba (zwykłe i złote, to niby lepsiejsze ;-) ). I tak, złote karite używam do smarowania Ninki, choć bardzo trudno je rozpuścić w dłoniach, natomiast tym zwykłym karite sama się smaruję - dużo, dużo łatwiejsze do rozpuszczenia w dłoniach. Jedyny mankament to zbyt mała ilość masła zakupiona.
Teraz zaczęłam zastanawiać się nad olejami, ale jest tam bardzo duży wybór, że aż zgubiłam się. Myślę, że z olejem było by o tyle łatwiej, że można cieniej posmarować ciało, ale czy bardziej będzie nawilżał niż masło karite ...nie wiem.

Co do biustu, przez pierwsze miesiące nie smarowałam, ale nie był to dobry pomysł -> skóra na piersiach zrobiła się sucha jak pergamin :-/

Jeszcze jedna uwaga do masła karite złotego - raz niestety dopuściłam do odparzenia pupy Niny, a po posmarowaniu masłem karite, na drugi dzień nie było śladu po odparzeniu. Naprawdę złoty środek!

arete - 2007-11-30, 19:48

Kurczę, tylko te masła to pewnie tłuściochy (a może nie?), a ja nie lubię takich mazideł. :-?
Mala_Mi - 2007-11-30, 20:16

Ja używałam poporodowego ujędrniającego żelu Mustela 9 miesięcy. W ogóle nie jest tłusty.
Kreestal - 2007-11-30, 20:32

Polecam pomarańczową serię antycellulitisową dr. Ireny Eris (żel, peeling, serum i coś tam jeszcze) jest bardzo dobra, w pewnych sytuacjach nie pomogą naturalne produkty ;-)


Mala_Mi - 2007-11-30, 20:50

Byłabym ostrożna z kosmetykami nie przeznaczonymi dla kobiet karmiących.
Ja zaczęłam używać też jakichś kosmetyków Eris i dość szybko zrezygnowałam z nich, bo Kalinka zaczęła mieć objawy alergii. Po odstawieniu kosmetyków, objawy minęły.
Potem kupiłam sobie żel o którym pisałam, a który można używać podczas karmienia piersią.

Kreestal - 2007-11-30, 20:52

W każdym bądź razie po zakończeniu karmienia te kosmetyki są bardzo pomocne.
arete - 2007-11-30, 21:06

Mala_Mi napisał/a:
Ja zaczęłam używać też jakichś kosmetyków Eris i dość szybko zrezygnowałam z nich, bo Kalinka zaczęła mieć objawy alergii.

Czy używałaś ich na całe ciało czy tylko na biust? Zastanawiam się czy ta alergia to skutek przenikania jakichś składników do organizmu czy też Kalinka niechcący zlizała coś z mamy?

Mala_Mi - 2007-11-30, 21:22

Używałam w zasadzie tylko na nogi i brzuch. Raczej mało prawdopodobne, by coś zlizała. Na piersi w czasie karmienia nie używam nic. Przyjdzie na to czas później ;-)
Karolina - 2007-12-01, 08:06

Wszystkie kosmetyki ponoć przenikają przez skórę, chemia przechodzi do pokarmu (?) To są info, które znalazłam na stronach organizacji ekologicznej ,nie pamiętam jakiej - to był link ze starego wegedzieciaka o dioksynach.
ifinoe - 2008-01-13, 23:25

chciałabym się podzielić z Wami moim odkryciem w kwestii dobierania rozmiaru stanika - wydaje mi się, że a część garderoby jest szalenie ważna zwłaszcza w ciąży i okresie karmienia

do tej pory kazdy stanik właściwie źle mi leżał, w ciąży dobranie rozmiaru graniczyło z cudem, a teraz to już w ogóle traciłam nadzieję - każde zapięcie lądowało na karku, a miseczka w pasie, a wcale nie mam tak wielkiego biustu ;)

aż poszperałam w necie, poczytałam instrukcje na gazetowym forum lobby_biuściastych i dowiedziałam się rzeczy banalnie oczywistej - że podawane przez prdoucentów rozmiaty obwodu pod biustem dotyczą stanika 'w spoczynku', natomiast każdy przecież mniej lub bardziej się rozciąga, a żeby dobrze podtrzymywal biust, to właśnie obwód pod jest najważniejszy i musi być odpowiednio ścisły...i tak ja mam wymiary 77/98 cm - i celowałam w 80, a tymczasem 70 jest idealne i dobrze trzyma mleczne piersi...i zamiast 80E noszę 70G...generalnie zasada jest taka, że powinnyśmy od obwodu pod biustem odjąć 5 cm, zaokrąglić wynik w dół i to jest dopiero rozmiar jaki powinnyśmy nosić - biorąc oczywiście pod uwagę fakt, że istnieją mniej lub bardzie elastyczne modele

a czy Wy nosicie dobrze dopasowane staniki?

PiPpi - 2008-01-14, 09:05

o tak! ;) ja nosze dobrze dopasowany od czasu kiedy zaczęłam zaopatrywać się w nie w sklepie Samanty. są tam o wiele droższe niż w sklepach, w których wcześniej kupowałam, ale modele, kolory i ozdobniki są rewelacyjne, poza tym największe zakupy robię u nich w styczniu, na wyprzedaży ;-) są naprawdę dobrze skrojone, piękne, dobre jakościowo, poza tym to polska firma, nie to co triumph, leżą świetnie :lol:
eenia - 2008-01-14, 10:04

Ja noszę dobrze dobrany stanik od października, całe życie myślałam że mam 75B a okazało się że 70E, niesamowite odkrycie, no i mam nadzieję, że zgodnie z tym co mówią osoby wtajemniczone, biust wróci na swoje miejsce, bo juz go nie męczę złym stanikiem :-D
adriane - 2008-01-14, 11:25

Jest takie słynny sklep w Warszawie Atut na Grochowskiej gdzie panie tak dobierają staniki jak mówicie. Tam zawsze kolejki są :lol: Ale ja jeszcze nie dotarłam w to miejsce ;)
alcia - 2008-01-14, 11:38

Ja marze o tym sklepie warszawskim, o którym wspomniała adriane. Kupowanie biustonosza to dla mnie totalna zmora. Właśnie z tego względu - w miarę mały obwód pod i potrzeba dużej miseczki. Żeby kupić stanik, w który wejdzie mi biust, muszę kupować z za dużym obwodem, bo innych nie ma. Zawsze kupowanie stanika to przymnierzanie setki modeli, potem beczę w domu, takie mam doły. Nigdy nie mogę dostać takiego, jaki powinnam nosić. Straszne.. :roll:
ifinoe napisał/a:
i zamiast 80E noszę 70G

No właśnie, ale u mnie w sklepach z bielizną miseczki kończą się praktycznie na C, rzadko które występują w wersi D, a o większych można pomarzyć.
W końcu pojadę do tej Warszawy zaopatrzyć się w coś normalnego. :-|

PiPpi - 2008-01-14, 12:54

alcia, a przymierzałaś coś z Samanty? podejrzewam, że jakbyś już znalazła sklep z ich bielizną, to obsługa byłaby na tyle kompetentna, że w końcu znalazłabyś coś odpowiedniego dla siebie www.samanta.pl na tej stronce tez są porady odnośnie doboru biustonosza, tylko Kasia Cichopek na większości zdjęć do mnie nie przemawia :-P
eenia - 2008-01-14, 13:22

Ja właśnie w tym sklepie dobrałam rozmiar ( a właściwie dobrano mi) ;-)
alcia - 2008-01-14, 13:31

Magda Stępień napisał/a:
alcia, a przymierzałaś coś z Samanty?

ja tam nigdy nie celuję w firmy, bo tym bardzeij bym żadnego stanika nie znalazła. Po prostu przedstawiam moje kryteria i rozmiar, po czym okazuje się, że nadaje się do przymerzenia od 1 do 5 biustonoszy z całego asortymentu sklepu.. A z tak małej ilości jak dorzucić jeszcze to, by mi się jakiś podobał wizualnie i by dobrze pasował, to zazwyczaj nie zostaje już nic. I kupuję niewygodny albo brzydki :)

PiPpi - 2008-01-14, 13:39

no ja właśnie tak jak eenia, dopóki nie trafiłam na ten sklep, to tez nosiłam takie różne, co się na słowo honoru trzymały, albo nie takie kształty nadawały, a teraz, pełen wypas :mryellow: spróbuj alcia, naprawdę warto :lol:

[ Dodano: 2008-01-14, 13:44 ]
ale jaja...znalazłam miejsce w Oświęcimiu, gdzie możesz zobaczyć staniki Samanty ;-)
"BIELIZNA" pl. Kosciuszki 16 tel.033/ 8433 135 :lol:
to jest , jak to na stronie określili, "Stoisko Patronackie"
no alcia, jak tam sie nie przejdziesz, to już chyba będzie świadczyło o ....no nie wiem o czym :->

Lily - 2008-01-14, 13:53

90 zł za majtki... no cóż, co kto może ;)
PiPpi - 2008-01-14, 14:09

ja mogę ale tylko w styczniu ;-) , 90 spada nawet do 30zł. a kilka par "wyjściowych" dobrze mieć :mryellow:
Karolina - 2008-01-14, 14:14

Mi cycuszki stały się ekstra "plastyczne", kupuję więc usztywniane biustonosze w H&M. Bardzo dobra jakość, super trzymają piersi a pozatym tańsze i z fantazją szyte. Polskie firmy jednak mają kiepskie wykroje ( wiem bo mama miała sklap bieliżniany), było mi ciężko dobrać odpowiedni kształt miski - miałam szeroki rozstaw biustu, tylko Corin pasowały ale były drogie. Teraz jestem cała szczęsliwa, bo nie musze latać po sklepach i użerać się ze sprzedawczyniami, co wszystko próbują wcisnąć i zagladają do przymierzalni.
ifinoe - 2008-01-14, 14:32

alcia napisał/a:
No właśnie, ale u mnie w sklepach z bielizną miseczki kończą się praktycznie na C, rzadko które występują w wersi D, a o większych można pomarzyć.
W końcu pojadę do tej Warszawy zaopatrzyć się w coś normalnego.


niestety w większości warszawskich sklepów jest podobnie

bałam się pani ze sklepu Atut, bo podobno jest dosyć obcesowa, na szczęście jest stosunkowo nowy sklep Satine na Puławskiej - rozmiary do H i super właścicielka, która pomaga dobrać rozmiar

z polskich przymierzam się do Melissy ( hxxp://www.melissa.com.pl) , ceny w miarę ok, ale dostępni są chyba głównie przez net, rozmiarówka od 65 w obwodzie, miseczki do K i można sporo modeli za dodatkową płatą przerobić u nich na karmniki (chociaż ja to akurat robię sama i jest nieźle)

alcia - 2008-01-14, 15:51

Magda Stępień napisał/a:
ale jaja...znalazłam miejsce w Oświęcimiu, gdzie możesz zobaczyć staniki Samanty

wiem, tez to wygooglowałam, ale tak się składa, ze na ogół kupuję w tym sklepie i jest tak jak opisywałam powyżej. Może i mają te staniki, ale co z tego, jak zamawiają tylko rozmiarówki 70, 75, 80 A B i C...

wookie - 2008-03-16, 21:41

Odnośnie ujędrniania biustu to ja boję się czymkolwiek smarować, zwłaszcza że na większości produktów do biustu nie znalazłam informacji czy można go stosować podczas karmienia piersią. Ale za to zaczęłam ćwiczyć mięśnie klatki piersiowej - mam dość spory biust i z przerażeniem patrzę jak żle zniósł obie ciąże. nie chcę patrzeć jak za parę lat będzie mi się obijał o kolana, zwłaszcza że pewne zmiany są nieodwracalne :shock: ( podobno- przynajmniej mam taką nadzieję). Ćwiczenia nie są trudne :mryellow: ani męczące :mryellow: i podobno w miarę szybko widać efekty :mryellow: :mryellow: mam nadzieję że tym razem wytrwam na tyle żeby je zobaczyć :roll: jak na razie jestem dobrej myśli :-)

a co do staników to mam ten sam problem.... do tej pory, odkąd jestem posiadaczką piersi, może trzy razy kupiłam sobie biustonosz który pasował na mój biust i był w moim guście. Reszta moich zakupów to porażka. Przez net nie kupuje, bo przez te rozmiarówki zawsze muszę wymieniać, i nigdy nie wiem na co, skoro ten który wybrałam i powinien być dobry - nie pasował :roll: .... a przy większym biuście doby stanik to podstawa.

Alispo - 2008-03-16, 21:53

Wracajac do dobierania rozmiarow-w ost.Wysokich Obcasach jest artykul o dobieraniu rozmiaru w sposob o jakim mowa wyzej :-)
alcia - 2008-03-16, 22:17

wookie, ja już jestem po zakupach stanikowych i jak sie okazalo, pierwszy raz w życiu mam stanik w odpowiednim rozmiarze.
polecam forum - Lobby biuściastych, tam pomogły mi dobrać rozmiar. I jak ostatnimi czasy nosiłam z braku laku 80C, D, tak teraz mam na sobie perfekto stanik w rozmiarze 32G (angielska rozmiarówka, na nasze 65G). Szok, nie? koniec z cyckami wiszącymi do samego dołu żeber :roll: :-P I juz nigdy w życiu nie kupię stanika w zwykłym sklepie i byle jakim rozmiarze.
Przykładowy sklep z biustonoszami dla kobiet z większym biustem:
hxxp://www.brastop.com/
Ja w nim właśnie kupiłam jeden stanik, drugi jest w trakcie wymiany.

bajka - 2008-03-16, 22:47

dziewczyny, dajcie trochę tego biustu! :mrgreen:
Lily - 2008-03-16, 22:51

bajka napisał/a:
dziewczyny, dajcie trochę tego biustu! :mrgreen:

mi by też nie zaszkodził, niestety mój mały i wiszący...

taniulka - 2008-03-17, 08:40

Dzieki dziewczyny za ten temat. Może wreszcie tez sobie dobiorę odpowiedni stanik.
alcia - 2008-03-17, 08:48

taniulka, zacznij od tego: hxxp://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=32203
zina - 2008-03-17, 10:50

Kiedy zaczac cwiczyc po porodzie?
Jak z basenem kiedy sie karmi piersia?
Brakuje mi aktywnosci fizycznej choc nie wiem jak to bedzie wygladalo czasowo.

martka - 2008-03-17, 11:33

też mnie już właśnie kusi basen ;-) ...myślę, że skoro rana zagojona to niby czemu nie?
zina - 2008-03-17, 11:44

martka napisał/a:
też mnie już właśnie kusi basen ;-) ...myślę, że skoro rana zagojona to niby czemu nie?

A co z piersiami jak woda chlodna, nie przeziebia sie??

Martuś - 2008-03-17, 11:53

Oj, ja też bym chciała na basen, ale to niewykonalne, jestem udupiona na tej .. wsi :evil: ;(
Chciałabym coś zacząć robić z brzuchem (jak znajdę chwilę czasu), ale nie wiem, co, jakie ćwiczenia itp. Kiedy Wam brzuchy wróciły do normy?? I kiedy przestałyście czuć dyskomfort spowodowany blizną po nacięciu?? :-|

taniulka - 2008-03-17, 12:00

Dzieki alcia :)
zina - 2008-03-17, 12:01

Martuś napisał/a:
Kiedy Wam brzuchy wróciły do normy?? I kiedy przestałyście czuć dyskomfort spowodowany blizną po nacięciu?? :-|

Moj brzuch calkiem ladnie wyglada, mam tylko taki malutki waleczek ale ja generalnie nie uroslam zbyt duza ;-) Nie wiem ile waze bo wagi nie mamy.
Co do rany po cc to juz prawie jej nie czuje, taka cieniutka kreseczka troche jeszcze popiecze ale generalnie czuje ze juz moglabym zaczac cos robic :-)

Marcela - 2008-03-17, 13:13

Ja prawdę mówiąc nie robiłam nic. Trzymałam tylko rozsądną dietę i wszystko samo wróciło do normy jakieś 3 może 4 miesiące po porodzie. Bliznę czułam tylko 4 -5 tygodni, potem zrobiła się jakaś mniejsza i cieńsza i w tej chwili już w ogóle o niej nie myślę. (13 miesięcy po)
Martuś - 2008-03-17, 13:17

Mojej blizny na szczęście w ogóle już nie widać, ale czuję ją i jest to nieprzyjemne, twarde itp :| A brzuch jeszcze mi trochę wisi, jak w 4. miesiącu gdzieś (ale ja miałam wtedy już duży brzuch), tylko bardziej sflaczały :| Chociaż w ubraniu za bardzo nie widać na szczęście..
Marcela napisał/a:
Trzymałam tylko rozsądną dietę

A co to jest rozsądna dieta? Bo ja jestem ciągle głodna i muszę zjeść przynajmniej 4 solidne posiłki dziennie.. (2 kanapki to przystawka a nie posiłek..)

alcia - 2008-03-17, 13:30

zina napisał/a:
Jak z basenem kiedy sie karmi piersia?

No trzeba strożnie, by się nie nabawić zapalenia piersi. Na początku, to bym się bała raczej. Nie pamiętam kiedy zaczęłam chodzić na basen po Kai, ale chodziłam regularnie (ze 3 razy w tygodniu) i nigdy się nie nabawiłam zapalenia. trzeba uważać, by po wyjściu z wody od razu się wycierać, myć i przebierać (a nie np. tak, jak robiłam wcześniej - czyli suszyć jeszcze włosy w mokrym stroju kąpielowym)
Martuś napisał/a:
Kiedy Wam brzuchy wróciły do normy??

mój nigdy :)
Martuś napisał/a:
I kiedy przestałyście czuć dyskomfort spowodowany blizną po nacięciu?? :-|

po pierwszym porodzie po ok 8 m-cach :evil: , teraz szybciutko

Marcela - 2008-03-17, 14:36

Martuś napisał/a:
A co to jest rozsądna dieta? Bo ja jestem ciągle głodna

Miałam na myśli wartościowe, zdrowe jedzenie, bez podgryzania słodkości, bez kanapek z byle czym zjadanych co chwila. Chodziło mi o jakość a nie o ilośc jedzenia. Ja nie jadłam jajek, nabiału, słodyczy za to sporo było kasz różnych (i w różnych wersjach), warzyw, owoców. Też mam wrażenie, że w tym czasie jadłam znacznie więcej niż zwykle bo ciągle byłam głodna (szczególnie bezpośrenio po karmieniu), ale jakoś kilogramów sukcesywnie ubywało.

arete - 2008-03-17, 15:16

Ja jakiś czas temu odstawiłam słodycze sklepowe, czasem tylko pozwalam sobie na coś słodkiego domowej roboty - te przynajmniej nie zawierają tłuszczów trans. Waga trochę drgnęła, ale idzie w dół bardzo powoli. Zaczęłam biegać, ale nie jestem systematyczna, po prostu po całym dniu często nie mam już na to siły. Brzuch ciągle jest, trochę się zmniejsza (widzę po spodniach), ale nadal wygląda ciążowo. No właśnie - mój brzuch zaczyna się pod biustem, przecież to niemożliwe, żeby macica się jeszcze nie obkurczyła, więc dlaczego? Zaczęłam robić "6" Weidera, może pomoże. ;-) Oprócz tego smaruję, się żelem poporodowym Musteli (bez większych rezultatów) i serwuję sobie zimne prysznice. Dobrze, że do lata jeszcze trochę czasu .
ifinoe - 2008-03-17, 15:32

alcia napisał/a:
Przykładowy sklep z biustonoszami dla kobiet z większym biustem:
hxxp://www.brastop.com/
Ja w nim właśnie kupiłam jeden stanik, drugi jest w trakcie wymiany.


masochistycznie zaglądam na brastop i się slinię ;) ale obiecałam sobie, że dopiero po zakończeniu karmienia zacznę inwestować w bieliznę

teraz noszę na zmianę dwa 70H z Melissy...i chyba zamówię następny 65K...a przeciez wcale nie mam wielkiego biustu

brzuch mam w miarę płaski, tylko z flaczkiem na dole - to chyba już wyłącznie rozciągnięte i flakowate mięśnie + tłuszczyk

moja szwagierka bardzo chwali ćwiczenia na twisterze na pociążowe zwisy...zamówiłam na allegro za 16 zł i zobaczę czy też będę miała dobre efekty

rosa - 2008-03-17, 22:19

twister jest super, skuteczny
mój niestety chłopcy popsuli :-/

Marcela - 2008-03-17, 22:51

rosa napisał/a:
twister jest super

Co to takiego ten twister jeśli można spytać?

rosa - 2008-03-17, 23:00

takie kółko
hxxp://www.allegro.pl/item325129084_figure_twister_z_magnesami_smukla_sylwetka_s250.html

Marcela - 2008-03-17, 23:20

o.. śliczne! Ale i tak nie mam pojęcia co się z tym robi ;-)
Lily - 2008-03-17, 23:21

Cytat:
Wystarczy położyć twister na podłodze , stanąć na nim stopami i wykonywać skręty bioder na boki.

alcia - 2008-03-18, 09:34

Ja akurat nie rozumiem tego twister-szału. Fajne, jako uzupełnienie różnych ćwiczeń na brzuch, zwłaszcza mięśni bocznych, czy też na rozciąganie przetrenowanych mięśni. Ale żeby sam z siebie dawał jakieś szczególne rezultaty? Czy to nie lekka przesada??
DagaM - 2008-03-18, 10:01

alcia napisał/a:
Czy to nie lekka przesada??
Uważam, że nawet spora przesada.
Tak naprawdę, żeby były efekty, trzeba podejśc całościowo: dieta (lekkie ograniczenie kalorii, żeby organizm nie włączył się na tryb "oszczędnościowy"), cwiczenia kardio (rowerek, bieganie, szybkie spacery itp) i cwiczenia siłowe, wypoczynek (brak snu zaburza regenerację organizmu i upośledza przemiany tłuszczowe).
Proste? :mryellow:

rosa - 2008-03-18, 10:24

alcia napisał/a:
Ja akurat nie rozumiem tego twister-szału. Fajne, jako uzupełnienie różnych ćwiczeń na brzuch, zwłaszcza mięśni bocznych, czy też na rozciąganie przetrenowanych mięśni. Ale żeby sam z siebie dawał jakieś szczególne rezultaty? Czy to nie lekka przesada??

to do mnie?

ja kupiłam twister kilka lat temu, nie wiem czy był na to szał

poza oczywistymi wadami ma kilka zalet: jest tani, mały i nie trzeba kombinować z kim zostawić dziecko/dzieci kiedy ma się ochotę poćwiczyć

DagaM - 2008-03-18, 10:36

rosa, szał to był właśnie jakiś czas temu. Nie wiem czy nadal trwa, bo obecnie w ogóle nie jestem w temacie z czymkolwiek :lol: , ale myślę, że nikomu to nie przeszkadza, że ktoś sobie cwiczy na twisterku ;-) . Ja w każdym razie napisałam, co według mnie jest bardziej skuteczne, a swoja droga, lepszy jakiś ruch, chocby na twisterze, niż zaden :mryellow:
alcia - 2008-03-18, 10:56

rosa napisał/a:
to do mnie?

nie, tak ogólnie :) (jak zwracam się do kogoś konkretnie, piszę jego nicka na początku postu :-P )

Karolina - 2008-04-30, 08:16

Lily znalazła ciekawe materiały na kafeterii dotyczące masazu piersi - aby były większe i jędrniejsze. Wklajam :-D

"Trzeba je masować pókolistmi ruchami, ale nie wyciągając skóry, lecz raczej przygniatajac, od środka klatki, w dół, a potem w góre -od zewnątrz spod pachy do środka. Pobudza się gruczoły i węzły chłonne pod pachą, i zagarnia w stronę piersi to co sie wydziela. Najlepiej jesli to robi twój partner. Wtedy zaczynaja pracować hormony jak u młodej dziewczyny i piersi rosną. Staja sie nabrzmiałe i jędrne, moga byc trochę bolesne, jak w czasie dojrzewania. Trzeba to jednak robic regularnie 100-300 razy, bo niestety kiedy się przestaje wracaja do swojej poprzedniej formy. Zakazane dla kobiet, które maja podejrzenie guzów ,cyst itp. !!!!
Wypróbowałam- działa!!! Trzeba tylko być cierpliwą na początku, ale jak zaczna rosnąć to rosna do porządanej wielkości.Jest to stary sposób medycyny naturalnej."

a tu głos na "nie"
"czy zdajecie sobie sprawe z tego co wypelnia "wymasowane piersi" ? jest to chlonka ktora zawiera liczne toksyny powstajace przy metabolizmie i po to odplywa do wezlow pachowych aby substancje te nie zatruwaly zdrowej tkanki gruczolu piersiowego. skutki ciaglego podtruwania komorek moga byc oplakane"

PiPpi - 2008-04-30, 08:32

chmmmm ciekawe ale 100-300razy, dziś smarowałam sie oliwą z oliwek i myślałam, o chłonnej funkcji skóry, przez co ciężko o jkais balsam, ale znalazłam masło ujędrniające Ziaja mamamia, i tak mam wkręta, ze jakaś chemia może się przedostać do mleka :roll:
Lily - 2008-04-30, 08:34

Magda Stępień, to chyba dopiero po skończeniu karmienia można stosować...
PiPpi - 2008-04-30, 09:55

ale nie krem, hxxp://esentia.pl/Ziaja_Ziajka_Maslo_do_ciala_ujedrniajace_po_porodzie_p32178.htm
ten masaż to na pewno ;-)

topcia - 2008-05-27, 19:22

Humbak napisał/a:
ja mam kłopot z brzuszkiem.

dziewczyny,macie na myśli skórę czy macicę nieobkurczoną? Bo mnie sie nie chce obkurczać. :roll: Wygldam jak w 5 miesiacu. A to już 5 tydzień. Taki brzuchol może zostać?
Ćwiczyć mi się nie chce; nie mam czasu zresztą ;-)

Martuś - 2008-05-27, 20:31

Macica to już dawno obkurczona, to, co wisi to skóra ew. tłuszcz ;) Ja wyglądam jak w 3-4 ;) Ale jak się wciągnę to prawie nie widać :P
topcia - 2008-05-27, 20:45

Martuś napisał/a:
Macica to już dawno obkurczona,
Martuś,
u mnie to macica. BRzuch jest spreżysty, jak piłka gumowa. Tłuszczu prawie nie ma na nim. Skóra też nie wisi. Jeszcze pępek mam wypukły :-(

alcia - 2008-05-27, 22:30

topcia napisał/a:
Martuś,
u mnie to macica.

topcia, z nieobkurczoną macicą by Cię ze szpitala nie wypuścili. Masz naciągnięte mięśnie brzucha, nie trzymają więc "bebechów "na miejscu, jak to było przed ciążą.. został z nich luźniejszy worek, będzie się to stopniowo kurczyło, ćwiczeniami na pewno przyśpieszysz. Osoby z takimi tendencjami jak ja zostają już z takim brzucholem na całe życie :roll:

Kamm - 2008-05-28, 08:30

Mam pytanie odnosnie wpsomnianego twistera .
Jesli juz się za taki brac to lepiej taki z linkami czy bez ? Chodzi mi o komfort cwiczen ;-) no i o efekt moze troszczke tez :-P

Ktos ma doswiadczenia z takim i z takim bez linek ? :-D

alcia - 2008-05-28, 08:40

ja tylko bez i jest super :) Ale nie mam porównania niestety..
Kamm - 2008-05-28, 15:10

alciu, dzięki ! Jak się zobaczymy to oblukam urządzonko ;-)

Czy ktos ma moze takie z linkami ? nie wiedziec czemu wydaje się mi iz będą mi one przeszkadzac :-P

Karolina - 2008-05-28, 16:42

CO to jest ten twister?
Wydaje mi się, ze te mięśnie to już nigdy się nie naprężą, po drugiej ciąży tłuszczyk szybko się spalił ale ten woreczek właśnie został... :-(

[ Dodano: 2008-05-28, 17:47 ]
To chyba działa podobnie do hula-hop - ćwiczy mięśnie skośne nie?

elenka - 2008-05-28, 17:21

Ja dzisiaj zaczęłam ćwiczyć brzuszek. Wisi mi z przodu masakrycznie i wyglądam jak 3-4 miesiącu, chociaż jak wciągnę, to jeszcze całkiem całkiem :mrgreen:
Może sobie strzelę tego twistera? A pomaga na ponowne zobaczenie talii? ;-)

zina - 2008-05-29, 08:10

Maskara, wlasnie sie wykapalam i niestety wanna pelna wlosow :-( :-(
Juz od jakiegos czasu zauwazylam nadmierne wypadanie jak przeczesuje palcami...
Jak sobie z tym radzic...pomozcie bo boje sie ze niedlugo nic mi juz na glownie nie zostanie :-(

Karolina - 2008-05-29, 08:22

Zina nic nie poradzisz. Po prostu przeczekaj. Ja łysa nie jestem ;-)
arete - 2008-05-29, 10:59

zina, Jeszcze trochę i minie. Niedawno sama zastanawiałam się kiedy będę łysa, a teraz widzę, że wypadanie znacznie się zmniejszyło. Ja żadnych suplementów nie stosowałam, bo większości nie można podczas karmienia. Teraz tylko czekam, aż się trochę włosy zagęszczą.
topcia - 2008-05-29, 11:06

Czytałam, ze to normalne. W ciąży z powodu hormonów nie wypadają w ogóle praktycznie, a potem wypadają te które nie wypadły+ te, co zazwyczaj-stąd wrażenie nadmiernego ich "gubienia". :-D Także zina, spokojnie, nie stracisz czupryny :-D
Malati - 2008-05-29, 11:08

Zina na wzmocnienie włosów polecam maseczke z mleka i drożdzy ;-)
alcia - 2008-05-29, 12:47

Kamm napisał/a:
alciu, dzięki ! Jak się zobaczymy to oblukam urządzonko ;-)

nie, nie mam w domu :) Na siłowni na tym ćwiczę (no w zasadzie ćwiczyłam)
Cytat:
To chyba działa podobnie do hula-hop - ćwiczy mięśnie skośne nie?

no coś w tym stylu
elenka napisał/a:
Może sobie strzelę tego twistera? A pomaga na ponowne zobaczenie talii? ;-)

pomaga, ale najlepiej ćwiczyć na nim + zwykłe brzuszki. Ale na pewno przy regularnych ćwiczeniach jest skuteczny.

Karolina - 2008-05-29, 18:08

Może mi nie uwierzycie ale nie jestem w stanie zrobić ani jednogo brzuszka 8-)
malina - 2008-05-29, 18:32

Karolina napisał/a:
Zina nic nie poradzisz. Po prostu przeczekaj. Ja łysa nie jestem ;-)

Dokładnie!Ja miałam to samo,zaczeło się ok 3 msc po porodzie.

alcia - 2008-05-29, 19:08

Cytat:
Może mi nie uwierzycie ale nie jestem w stanie zrobić ani jednogo brzuszka

dlaczego? (bo chyba rzeczywiście nie wierzę ;) )

Karolina - 2008-05-29, 19:44

no nie mam siły
alcia - 2008-05-29, 21:05

Karolina, sorry że drążę, ale mnie zaciekawiłaś :) ;
Nie masz siły, bo jesteś taka zmęczona, że ciężko Ci się zabrać za robienie brzuszków??
Czy nie masz siły dosłownie.. jak leżysz, nie jesteś w stanie się podnieść??

DagaM - 2008-05-29, 21:16

topcia napisał/a:
Czytałam, ze to normalne. W ciąży z powodu hormonów nie wypadają w ogóle praktycznie, a potem wypadają te które nie wypadły+ te, co zazwyczaj-stąd wrażenie nadmiernego ich "gubienia". :-D Także zina, spokojnie, nie stracisz czupryny :-D
Słyszałam tą samą teorię. Zina na pocieszenie napiszę Ci, że jak byłam u fryzjera (miesiąc temu), spytał się mnie czy urodziłam dziewczynkę. Zdziwiona spytałam go skąd wie, a on na to, bo po dziewczynkach więcej włosów wypada matkom :roll: ale nie to, żebym się przejmowała. Bardziej denerwuje mnie to, że odkąd karmię, włosy wyprostowały się, tak więc tyle miesięcy ile karmię, tyle cm włosów od skóry mam prostych, a dalej kręcone, tak jak miałam kiedyś. Wygląda to o tyle głupio, jakbym miała dwa gatunki włosów.

[ Dodano: 2008-05-29, 22:17 ]
Karolina napisał/a:
Może mi nie uwierzycie ale nie jestem w stanie zrobić ani jednogo brzuszka 8-)
nie wierzę, przy mnie zrobiłabyś więcej niż 1 ]:->
arete - 2008-05-29, 21:34

DagaM napisał/a:
odkąd karmię, włosy wyprostowały się

O matko, moje też nie chcą się kręcić, nie wpadłam na to, ze to przez karmienie. Zupełnie nie wiem jak mam je teraz traktować - jak proste czy jak kręcone (bo nie są ani taki ani takie), mam źle dobrane kosmetyki, jeszcze z czasów ciąży. Ech, idę do fryzjera niedługo, może mi coś doradzi, mam ochotę na jakieś radykalne posunięcie ale bojster by płakał. ;-)
DagaM napisał/a:
dwa gatunki włosów

Ciekawe jakiego gatunku będą te odrastające. ;-)
Karolina napisał/a:
no nie mam siły

Ja też, po całym dniu padam ze zmęczenia. Spróbuję się zmobilizować jak bojster wróci, bo na razie to kładę dziecko, wypuszczam szynszyle, na końcu kładę się, Antoś wstaje 5-6...
Karolina,jeśli masz słabe mięśnie brzucha, może poćwicz izometryczne napinania i rozluźniania w ramach przygotowań do prawdziwych brzuszków.

Martuś - 2008-05-29, 21:52

DagaM napisał/a:
Słyszałam tą samą teorię. Zina na pocieszenie napiszę Ci, że jak byłam u fryzjera (miesiąc temu), spytał się mnie czy urodziłam dziewczynkę. Zdziwiona spytałam go skąd wie, a on na to, bo po dziewczynkach więcej włosów wypada matkom :roll:

Hehe ciekawa teoria ;) Bo ja mam wrażenie, o czym pisałam już w wątku 'pociążowe zniknięcie włosów', że mi wypadają tysiące dziennie ;) Po jednym myciu włosów odpływ w wannie się zapycha, a moje włosy wypadają nieustannie i są wszędzie...

malina - 2008-05-29, 22:08

Martuś napisał/a:
a moje włosy wypadają nieustannie i są wszędzie...

Nawet u nas ;-)

DagaM - 2008-05-29, 22:30

Martus, jesteś 3,5 miesiąca po porodzie, to dopiero początek przygody z wypadaniem włosów :mrgreen:
dżo - 2008-05-30, 07:04

Karolina, a próbowałaś robić uproszczone brzuszki z podkurczonymi nogami ? są dużo łatwiejsze, mniej męczą a efekty dają, zaczynałam od 30 a teraz robię po 150,
poza tym pilates ma dużo nietypowych ćwiczeń na mięśnie brzucha, które nie wymagają użycia tyle siły ile przy tradycyjnych brzuszkach,

Lily - 2008-05-30, 08:54

dżo napisał/a:
są dużo łatwiejsze, mniej męczą a efekty dają,
hmm, ja robiłam po 400 i nie stwierdziłam, żeby dawały efekty...
Karolina - 2008-05-30, 09:27

No próbowałam wczoraj i z ledwością zrobiłam. Ale nie utrzymałam nóg a ziemi.
dżo - 2008-05-30, 09:34

Lily, zależy co rozumiesz pod słowem efekt, dla mnie zrobienie kiedys 150 brzuszków było niemożliwością, 20 było szczytem możliwości a teraz robię tylko 150 bo na więcej nie mam rano czasu, mięśnie brzucha mam silniejsze i sprawniejsze, dla mnie jest to efekt ćwiczeń :-)
ifinoe - 2008-05-30, 09:40

DagaM napisał/a:
Słyszałam tą samą teorię. Zina na pocieszenie napiszę Ci, że jak byłam u fryzjera (miesiąc temu), spytał się mnie czy urodziłam dziewczynkę. Zdziwiona spytałam go skąd wie, a on na to, bo po dziewczynkach więcej włosów wypada matkom ale nie to, żebym się przejmowała. Bardziej denerwuje mnie to, że odkąd karmię, włosy wyprostowały się, tak więc tyle miesięcy ile karmię, tyle cm włosów od skóry mam prostych, a dalej kręcone, tak jak miałam kiedyś. Wygląda to o tyle głupio, jakbym miała dwa gatunki włosów.


właśnie ze zdziwienie zauważyłam, że po myciu wreszcie znalazłam na grzebieniu tylko kilka włosów, a nie - jak wcześniej - dwie garści...czyli pociążowe łysienie chyba mam już "z głowy" ;) ...czyli wysyp trwał 3-4 miesiące...mam też już świeżo odrośniętą 2 cm sterczącą grzywkę...no i niestety też mi się włosy wyprostowały...mam nadzieję, że po zakończeniu karmienia znów pojawią się loki, a teraz to mam na głowie nie wiadomo co

rosa - 2008-05-30, 11:55

Karolina może za mało mleka pijesz i dlatego nie jesteś silna ;-)

dżo 150!!!! wow wow, super, że masz takie zacięcie
ja rano jak mi się przypomni to czasem tak z 50 machnę :-D

Martuś - 2008-05-30, 12:05

malina napisał/a:
Martuś napisał/a:
a moje włosy wypadają nieustannie i są wszędzie...

Nawet u nas ;-)

Ostrzegałam, że Wam podłogę zasyfiam :P
DagaM napisał/a:
Martus, jesteś 3,5 miesiąca po porodzie, to dopiero początek przygody z wypadaniem włosów :mrgreen:

Daga, umiesz pocieszyć człowieka :P

Co do brzuszków, to ja nigdy nie umiałam zrobić więcej, jak 20, ogólnie jestem bardzo leniwa i nie lubię wysiłku :mrgreen: Teraz z ciekawości z próbowałam, zrobiłam 12 i przestałam, bo dostałam zadyszki, podnosić bym sie jeszcze dała radę, tyle, że robiłam z rękami przed sobą bo za głową było za ciężko. Jedyne, co ćwiczę to Kegla :-P

dżo - 2008-05-30, 12:43

rosa, mnie bardzo motywują efekty, jeśli widzę, że moge więcej to robię aby się sprawdzić i trochę połaskotać swoja próżność ;-) jaka to wysportowana jestem :-D , podobnie jest z bieganiem,

na mięśnie brzucha i sprawny kregosłup można jeszcze spróbować proste ćwiczenie skrętów tułowia z kijem bambusowym, które nie wymagają włożenia dużego wysiłku a wyszczuplaja ładnie talię,

alcia - 2008-05-30, 12:58

Karolina napisał/a:
No próbowałam wczoraj i z ledwością zrobiłam. Ale nie utrzymałam nóg a ziemi.

na pewno robisz te brzuszki prawidłowo?
jak nóg nie utrzymałaś? Miałaś je proste, położone płasko na ziemi??

Ja jeszcze niedawno (ze 3 m-ce temu) na siłowni robiłam po około 400 brzuszków podczas jednej wizyty tam :)
Teraz przestałam tam chodzić przez biżuterię - nie wyrabiam już z czasem.. i nic nie robię, hoduję brzuszek (czy raczej brzuchol).

Karolina - 2008-05-30, 13:38

Alcia zgięte w kolanach.
Rosa piłam mleko wiec jestem kaleką ;-)

neina - 2008-05-30, 16:12

Martuś napisał/a:
Hehe ciekawa teoria ;) Bo ja mam wrażenie, o czym pisałam już w wątku 'pociążowe zniknięcie włosów', że mi wypadają tysiące dziennie ;) Po jednym myciu włosów odpływ w wannie się zapycha, a moje włosy wypadają nieustannie i są wszędzie...

Martuś, ale Ty masz chyba bardzo dlugie wlosy, wiec to poteguje efekt. Ja troche nie moglam sie doczekac, az wlosy zaczna wypadac, bo przy calkowitym niewypadaniu w ciazy zaczela mi sie robic na glowie szopa nie do opanowania ;-) A co do brzucha ze zdziwieniem stwierdzam, ze jest chyba nawet lepiej niz przed ciaza :shock: Staram sie tylko wciagac go caly czas, wyrobilam sobie taki nawyk. Ogolnie jestem szczuplejsza, karmienie wysysa ze mnie tluszczyk :-)

PiPpi - 2008-05-30, 19:46

neina, wciąganie brzucha to nie jest najzdrowszy nawyk jeśli chodzi o oddychanie, zakłócisz sobie naturalny rytm, energia nie krąży po ciele właściwie gdy nie rozluźniasz mięśni brzuszka...jeśli jest lepiej niż przed ciażą to wyluzuj 8-)
arete - 2008-05-30, 20:11

Może nie tyle o wciąganie chodzi co o napinanie mięśni, przy tym można spokojnie oddychać; tak samo zresztą przy robieniu brzuszków trzeba mieć napięte mięśnie i oddychać, bo bez tlenu nie ma spalania.
malina - 2008-05-30, 20:23

alcia napisał/a:
Ja jeszcze niedawno (ze 3 m-ce temu) na siłowni robiłam po około 400 brzuszków podczas jednej wizyty tam :)

alcia szacunek!!!
Tak swoją drogą to musze się w końcu za siebie zabrać bo pierwszy raz w życiu moja kondycja jest w tak kiepskiej formie.Zawsze lubiłam ruch,od podstawówki grałam w klubie w siatkówke,chodziłam na basen(dwa razy w tygodniu),przez kilka lat kilka godzin dziennie spędzałam na treningach jeździeckich,do tego wszystkiego rower jeszcze.Brzuch miałam płaski,bez grama tłuszczu...A teraz to normalnie masakra :roll:

alcia - 2008-05-30, 20:57

malina napisał/a:
A teraz to normalnie masakra :roll:

normalnie masakrę to mam ja :mryellow:

arete - 2008-05-30, 21:02

alcia napisał/a:
malina napisał/a:
A teraz to normalnie masakra :roll:

normalnie masakrę to mam ja :mryellow:

Przebijam Wasze dwie masakry swoją. :mrgreen:

malina - 2008-05-30, 21:03

alcia napisał/a:
malina napisał/a:
A teraz to normalnie masakra :roll:

normalnie masakrę to mam ja :mryellow:


licytujemy się :mrgreen: (jak w wątku o sprzątaniu ;-) ) ??

alcia - 2008-05-30, 21:05

malina, ze swoją szczupłą figurką nie masz co mnie straszyć swoim brzuszkiem :)
malina - 2008-05-30, 21:37

alcia napisał/a:
malina, ze swoją szczupłą figurką nie masz co mnie straszyć swoim brzuszkiem :)

Dobra,dobra - jeszcze kilka lat temu ważyłam ładnych pare kg mniej (tak nawet z 7) :roll: ,a o swoim brzuchu to wole nie myśleć :-/

Martuś - 2008-05-30, 21:49

Milena coś ściemnia :P
O swoim brzuchu to ja wolę nie myśleć, nigdy płaskiego nie miałam, ale teraz to jest straszne po prostu :|
Cytat:
Martuś, ale Ty masz chyba bardzo dlugie wlosy, wiec to poteguje efekt.

Objętość w wannie pewnie zwiększa, ale wypadają naprawdę na potęgę.. Mam zamiar skrócić, bo już nie mogę na siebie patrzeć, ale cały czas nie mam jak i kiedy..

malina - 2008-05-30, 21:55

Martuś napisał/a:
Milena coś ściemnia :P

Tylko nie po imieniu :-P Chcę pozostać anonimowa ;-)

neina - 2008-05-30, 23:48

Magda Stępień napisał/a:
neina, wciąganie brzucha to nie jest najzdrowszy nawyk jeśli chodzi o oddychanie, zakłócisz sobie naturalny rytm, energia nie krąży po ciele właściwie gdy nie rozluźniasz mięśni brzuszka...jeśli jest lepiej niż przed ciażą to wyluzuj 8-)

Kurcze, nie wiedzialam o tym :roll: Zawsze sie czyta i slyszy, zeby wciagac brzuch, bo to ksztaltuje ladna sylwetke i miesnie. Troche wyluzuje w takim razie ;-)

alcia - 2008-05-31, 07:47

malina napisał/a:
Martuś napisał/a:

Milena coś ściemnia :P


Tylko nie po imieniu :-P Chcę pozostać anonimowa ;-)

to odgryź jej się tym samym! ]:-> ;-)

Karolina - 2008-05-31, 07:52

Magda Stępień napisał/a:
wciąganie brzucha to nie jest najzdrowszy nawyk

też właśnie miałam o tym napisać - jak chodziłam do szkoły muzycznej (na flecie grałam) to nauczycielka mówiła, że faceci oddychają przepną a kobitki blokują to przeponowe oddychanie. Brzuszek powinien pracować, a nie być wciągnięty. To chyba jakiś kulturowy spadek po czasach kiedy kobiety chodziły w gorsetach. :roll:

PiPpi - 2008-05-31, 19:07

kulturowy sadek po gorsetowych epokach jak i aktualne ciśnienie na płaski masakrycznie brzuch, każda babska gazeta lansuje wciąganie brzucha, później babeczki się dziwią, ze w stopy i dłonie marzną, oddech jest niepełny, chi nie dociera wszędzie (prawie każda, ja czytam Zwierciadło ;-) )
Karolina - 2008-06-01, 07:47

Magda szczupły brzuch to jest w porządku, ale najgorzej, jak ktoś chce ukryć trochę tłuszczyku przez wciągnięcie go. No to już jest pomyłka. Swoją drogą nie wiem jak można tak ciągle wciągać ten brzuch, przecież żyć się tak nie da!
PiPpi - 2008-06-01, 10:01

KArolna nie mam nic przeciwko szczupłemu brzuchowi ;-) chodziło mi o płaski jak kineskop, wyhodowany pod wpływem społecznej presji
Karolina - 2008-06-01, 11:53

Magda Stępień napisał/a:
wyhodowany
:lol:
PiPpi - 2008-06-01, 20:18

oj Karol, mnie za słówko złapałaś ;-)wiem, wiem żadna to hodowla ;-)
Karolina - 2008-06-02, 09:21

hodowla wsobna ;-)
topcia - 2008-06-27, 22:49

alcia,
na innym wątku podawałaś mi swojego czasu link do ćwiczeń na zmniejszenie brzucha. Szukam, szukam i znaleźć nie mogę. Czy możesz mi jeszcze raz podać? :-)
No i także dla mnie czas rozpocząć ćwiczenia. Brzuszki i hulajhopy 2 m-ce po cięciu można spokojnie zaczynać? :-/

alcia - 2008-06-28, 00:33

wygoogluj "6 weidera" :)
topcia - 2008-06-28, 10:58

alcia, dzięki :-)

[ Dodano: 2008-06-28, 19:35 ]
Mogę ćwiczyć spokojnie po 2 -cu? :-/

[ Dodano: 2008-06-28, 19:43 ]
Ojej, to nie dla mnie jak na razie. Za leniwa jestem :lol: . Zwykłe brzuszki zaczynam :-D

YolaW - 2008-06-28, 19:25

a ja się boję bo już 6 tydzień po porodzie a ja ciągle krwawię...podobno to już za długo, powinnam ewentualnie tylko plamić...boję się, że mi coś będą z tym robić...jak długo Wy krwawiłyście/plamiłyście?
aha, czy miałyście wyciągane szwy wewnętrzne z pochwy jeśli byłyście tam szyte np. po pęknięciu? Koleżance wyciągali szwy parę dni po porodzie zanim się wrosły a mi tam nawet nikt nie zaglądał...boję się że moje już wrosły a na razie widziałam że wypadł tylko jeden...
Bardzo się boję połogowej wizyty w przyszłym tygodniu...

alcia - 2008-06-28, 19:32

YolaW napisał/a:
a ja się boję bo już 6 tydzień po porodzie a ja ciągle krwawię...podobno to już za długo, powinnam ewentualnie tylko plamić...boję się, że mi coś będą z tym robić...jak długo Wy krwawiłyście/plamiłyście?

ja bardzo długo, tez się martwiłam i pisałam o tym na forum. Po Kai właśnie 6 tygodni, po Lenie też długo, ustępowało, potem nagle znów mocne krwotoki i tak w kółko. A ze były wątpliwości czy powinnam być łyżeczkowana, to tym bardziej się bałam. Ale w końcu przeszło. Szwami się nie przejmuj, rozpuszczą się. Chyba, że Cię uwierają.

loika - 2008-06-28, 19:35

YolaW, teoretycznie krwawienie może trwać przez cały okres połogu, a więc przez 6 tygodni. A więc masz jeszcze tydzień. Jednak porozmawiaj o tym z lekarzem na wizycie.

Miałaś zapewne założone szwy, które się rozpuszczają i nie trzeba ich zdejmować. Także tym się nie przejmuj.

[ Dodano: 2008-06-28, 20:36 ]
alcia mnie ubiegła :-)

YolaW - 2008-06-28, 19:43

Dzięki dziewczyny uspokoiłyście mnie trochę choć strach zostanie pewnie aż do wizyty w przyszłym tygodniu...szwy wewnętrzne mnie nie uwierają na szczęście...
alcia napisał/a:
były wątpliwości czy powinnam być łyżeczkowana

tego właśnie się boję panicznie...
loika napisał/a:
masz jeszcze tydzień

właściwie to tylko 5 dni...a krew jest jasnoczerwona, mało jej ale nie zapowiada się, żeby miało przejść w tym czasie...
alcia o ile przekroczyłaś po Lence 6 tygodni z tym krwawieniem?

alcia - 2008-06-28, 20:00

YolaW napisał/a:
tego właśnie się boję panicznie...

tak jak ja, może poczytaj tutaj, mnie uspokoiły :)
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=577
YolaW napisał/a:
alcia o ile przekroczyłaś po Lence 6 tygodni z tym krwawieniem?

nie pamiętam.
Ale na pewno się wtedy dowiedziałam, że sygnałem ostrzegawczym są bóle i brzydko pachnąca wydzielina. Jeśli krwawienia stopniowo cały czas zanikają, krew jest coraz jaśniejsza, potem bardziej zmienia się w osocze - to raczej nie jest źle. Ale do lekarza nie zaszkodzi się wybrać. I tak powinno się po 6 tygodniach, to akurat przy okazji się dowiesz...

YolaW - 2008-06-28, 20:56

alcia napisał/a:
może poczytaj tutaj, mnie uspokoiły

dzięki za namiar na temat, sama bym pewnie nie znalazła z braku czasu :)

Karolina - 2008-06-30, 19:07

Yola a nie byłaś u gina w końcu ze swoimi obolałymi po wyciskaniu wnętrznościami? Może coś tam zostało i dlatego tak długo się czyści.
Agnieszka - 2008-06-30, 21:49

Yola u mnie po cc było ponad 6 tyg połogu, czułam ból ale to i szwy, które naderwałam i obkurczanie.
YolaW - 2008-07-02, 19:29

Karolina mam nadzieję, że to nie to :shock: Ból zresztą już mniejszy znacznie :)
Karolina - 2008-07-02, 20:39

Yola ale to nie jest nic grożnego :-) , wystaczy, że łożysko się żle odkleiło i coś zostało, jak czyszczą po porodzie to się ponoć się mniej krwawi. Po postu zanim organizm sam się uporządkuje to dłużej potrwa. Nie bój się jakby coś się działo to byś o tym wiedziała - brzydki zapach.
YolaW - 2008-07-04, 20:09

Karolina dzięki :)
Humbak - 2008-07-08, 07:08

dziewczyny a jak to jest z piersiami po karmieniu? ja nie karmiłam natalki to nie wiem a teraz po kubusiu jest strasznie - nie dosc ze jedna piers mi bardziej wisi bo jest wieksza (karmie go jedna piersia w drugiej nie ma pokarmu) to w dodatku mam wrazenie jakby mi w nich tkanki ubylo :-/ takie flaki... ostatnio chciałam podac kubusiowi piers to mi sie wymsknela z rak :shock: moze po latach bede sie z tego smiaaac ale narazie mi wcale nie do smiechu... tak jakby nie bylo w nich nic oprocz mleka a jak nie ma mleka to... pusto... dwa wory :roll:

da sie cos z tym zrobic? bo ja tak nieeeeee chceeeee! :-?

Karolina - 2008-07-08, 08:31

Humbaczku może skóra się trochę naciągnie ale konsystencja już taka zostanie. No niestety taka dola karmiących matek... :-( Dwa woreczki do pasa.
rosa - 2008-07-08, 09:43

myslę że to w dużej mierze zależy od wielkości piersi. ja karmiłam dwoje dzieci, wcale nie tak krótko, piersi mam nieduże i wcale nie są rozciągniete. teraz oczywiście z racji mojego wieku nieco tracą na jędrności, ale test ołówkowy nadal zdają ;-)
humbak pływanie pomaga i takie proste ćwiczenia z zaciskaniem rąk z przodu, chodzenie na czworaka, wałkowanie ciasta :-)

alcia - 2008-07-08, 13:24

Humbak, ja mam trochę większy biust i niestety lata jego świetności minęły wraz z nadejściem Kai ;) Wcześniej mimo rozmiaru mogłam gonić bez stanika, biust był dla mnie bez zarzutu. Teraz ryczeć mi się chce, jak patrzę na niego bez biustonosza. No cóż, coś za coś :roll: Na szczęście dobry biustonosz całkowicie to tuszuje. być może też skoryguje?? tak twierdzą znawcy, ja jeszcze nie wiem, może za rok będę mogła stwierdzić czy coś się poprawiło. :-/
Humbak - 2008-07-08, 16:08

alcia napisał/a:
Na szczęście dobry biustonosz całkowicie to tuszuje
no wlasnie juz sobie to podczytuje, niestety... a biust mialam taki ladny buu :-|
rosa napisał/a:
wałkowanie ciasta
ekhm ze tak dopytam - he??? tzn??? :lol: :lol:
magdusia - 2008-07-08, 16:17

Humbak napisał/a:
ekhm ze tak dopytam - he??? tzn???

no, że jak wałkujesz to pracują mięśnie podtrzymujące biust
prawda rosa?

Ewa - 2008-07-08, 16:51

Humbak napisał/a:
rosa napisał/a:
wałkowanie ciasta
ekhm ze tak dopytam - he??? tzn??? :lol: :lol:

Ha, wolę nie myśleć coś sobie skojarzyła Humbaczku :mrgreen:

ifinoe - 2008-07-08, 18:23

Jeśli chodzi o poprawę jędrności piersi, to natrafiłam na taki wątek:

hxxp://www.laboratoriumurody.pl/forum/ujedrnienie-piersi,t576.html

przejrzałam go pobieżnie, bo zdzieranie skóry zbiustu mnie nie interesuje, , ale interesująco wyglądają informacje o skuteczności ziół w kuracjach mających za zadanie ujędrnienie poprawienie biustu po ciąży, np. kopru włoskiego...muszę to przestudiować jeszcze raz

rosa - 2008-07-09, 08:07

magdusia napisał/a:
Humbak napisał/a:
ekhm ze tak dopytam - he??? tzn???

no, że jak wałkujesz to pracują mięśnie podtrzymujące biust
prawda rosa?

najprawdziwsza prawda magdusiu
ja lubię takie nietypowe ćwiczenia

arete - 2008-07-09, 08:20

No i pompki, nie tylko dla biustu, ale i dla brzucha dobre.
YolaW - 2008-07-09, 17:31

A mnie się pod koniec ciąży pojawiły rozstępy na lewej piersi :( Ale tylko tam więc nie narzekam. Też zauważyłam, że teraz podczas karmienia stały się dużo większe i wiszące a przedciążą miałam taki ładny biust sportowy B :) No ale jak napisała alcia coś za coś...
Poza tym jestem już po wizycie u gina, ale wszystko opisałam w wątku pologowe problemy, żeby tego już nie zaśmiecać :)

Humbak - 2008-07-09, 22:11

o mamo arete, ja i pompki :-P no ale wierze ze jak mi sie uda choc 1 to cos ruszy :mryellow:
fajny pomysł :-D
Ewa, :mryellow:

arete - 2008-07-10, 07:17

Humbak napisał/a:
o mamo arete, ja i pompki :-P no ale wierze ze jak mi sie uda choc 1 to cos ruszy :mryellow:
fajny pomysł :-D

Możesz spróbować pompek w wersji damskiej czyli na kolanach, stopy uniesione. Jest dużo łatwiej. :-)

dżo - 2008-07-10, 08:45

arete napisał/a:
Możesz spróbować pompek w wersji damskiej czyli na kolanach, stopy uniesione. Jest dużo łatwiej

o tak, tak, dużo łatwiej ale czuć, że mięśnie pracują, też je polecam :-)

Martuś - 2009-03-07, 18:22

Ten temat zawsze pasował mi do zakupów jak kwiatek do kożucha ]:->
neina - 2009-03-07, 22:05

No, widze, ze nie proznojesz ;-) Zgadzam sie z powyzszym.
gemi - 2013-04-18, 10:47

odświeżam temat, bo uważam, że warto :)
i proszę Was, mamy kilkulatków, napiszcie, jak to wszystko wygląda po latach. Mam na myśli zarówno stronę fizyczną, jak i psychiczną. Ten wątek stanie się wtedy prawdziwą kopalnią wiedzy z różnych perspektyw czasowych.

Mi trudno jest wypowiadać się na temat powrotu mojego ciała do formy "sprzed". Od pięciu lat jestem albo w ciąży, albo karmię. Albo i jedno, i drugie :-)
W ciążach i pomiędzy nimi wyglądałam kwitnąco, moja natura mi w tym pomogła od strony fizycznej i psychicznej. Lubię sport i ruch, lubię nosić dzieci w chustach i MT, wyleczyłam się ze zbytniej słabości do słodyczy, uparcie dążę do celu, jestem szczęśliwa jako żona i mama, mąż i dzieci akceptują mnie taką jaka jestem.
Jednak trzecia ciąża była dla mnie naprawdę trudna i nieco odbiła się na wyglądzie brzucha. Jutro mam wizytę u ginekologa i zobaczę, czy to tylko kwestia dużej ilości skóry, czy jednak pogłębił się rozstęp moich brzusznych mięśni. Tak, czy siak, planujemy jeszcze dziecko / dzieci, więc ten stan uważam za przejściowy. Byleby tylko zdrowie pozwoliło na realizację planów.

go. - 2013-04-19, 15:07

gemi, ja na poporowej z nudów w jakiejś bzdurnej, kolorowej, sponsorowanej, mamuśkowej gazetce współpacjentek, że przy 3 ciąży mięśnie i skóra obrywają najbardziej. Podobno często też mamuśkom bez skłonności do rozstępów w 3 ciąży je "dopadają" hmm

Ja jestem pozytywnie moim brzuchem zaskoczona, jak stoje to wygląda w miarę normalnie już, po tygodniu. Dopiero jak siadam to się śmiesznie zwija :mrgreen:
W ogóle jak to jest- w I ciąży przytyłam więcej, a po porodzie od razu ważyłam mniej niż w II :shock:

eMka - 2013-04-19, 20:48

gemi napisał/a:
Tak, czy siak, planujemy jeszcze dziecko / dzieci, więc ten stan uważam za przejściowy. Byleby tylko zdrowie pozwoliło na realizację planów.


gemi ratuje nasze emerytury ;) a tak poważnie to podziwiam, naprawdę. duży macie dom?

U mnie pierwsza ciąża nie przyniosła jakichś znaczących cielesnych zmian, druga w toku, zobaczymy co zostanie. od ok. 11 tc ćwiczę 6 dni w tyg. po ok. 30-40 min- mam nadzieję, że to jako tako uratuje sylwetkę. z jedzeniem się nie ograniczam.
po cichu liczę też że jestem przed 30stką i to też swoje zrobi:) zdam relację za kilka miesięcy.

gemi - 2013-04-20, 10:26

gosia z badylem, u mnie liczba rozstępów jest równa zero. Choć miałam ogromną piłkę. Pewnie właśnie to rozciągnęło mięśnie. Na szczęście na przepuklinę się nie zapowiada. Więc mamy przepustkę na czwartego bąbla. A póki co dam mojemu ciału trochę odpocząć i zobaczymy, jak się zmieni z upływem czasu.

eMKa, mieszkanko 57-metrowe :-) Jak nam się uda kiedyś wybudować, to pewnie na czwórce się nie skończy 8-)
eMka napisał/a:
gemi ratuje nasze emerytury
No właśnie ostatnio do mnie dotarło, że nie na swoją :-P Bo siedząc z dziećmi w domu nie nabywam nawet lat pracy do emerytury, nie mówiąc już o składkach. Wierzę, że za kilka lat rozkręcimy z mężem jakiś lukratywny biznes i się uniezależnię od wątpliwej łaskawości ZUSu
moony - 2013-04-20, 10:51

Jestem pozytywnie zaskoczona moim ciałem :D
Jako dziewczę dojrzewające jadłam dużo, ważyłam dużo, aż miarka się przebrała, schudłam też dużo. Porobiły mi się rozstępy pod kolanami i na udach od puchnięcia/ chudnięcia.
Wtedy jakoś nie mogłam dojść ze swoim ciałem (ze sobą?) do porozumienia w tej kwestii. Potem znów przytyłam (prawie tyle samo co zrzuciłam).
A ten przydługi wstęp po to, żeby napisać, że myślałam, że najpierw muszę uporać się z moim ciałem, doprowadzić się do ładu, zanim zajdę w ciążę. Dziecko jednak samo sobie wybrało termin i zagnieździło się wcześniej. Jestem grubokoścista, mam skłonności do tycia, więc myślałam, że w ciąży już w ogóle się rozejdę i nie zejdę z powrotem :mrgreen:
A jednak - przytyłam mało, a po ciąży moje ciało wygląda lepiej niż przed. Sylwetka mi się wyciągnęła, jakoś tak wysmuklałam, nadal jestem przysadzista, ale mniej.
I jestem wręcz dumna, że moje nielubiane ciało "wyhodowało" wspaniałego bobasa i że ma się lepiej niż wcześniej. A może to tylko weg(etari)anizm...?

Mikarin - 2013-04-21, 20:11

Cóż, ja po ciąży dostałam brzuszka ogromnego, jestem w pasie dwa razy taka, jak byłam. Nie wchodzę w żadne moje spodnie sprzed ciązy i chociaz minął rok od urodzenia Kubusia, wciąz nei mogę dojść do siebie psychicznie. Może z powodu długiego, trudnego porodu, możez powodu mojej nadwrażliwości psychicznej na wszystko dookoła (skłonnośc do zadręczania się). Jak odpuściłam sobie bycie "idealną": mamą, kochanką, dziewczyną vel żoną i mieć perfekcyjnie czysty dom - trochę rpzeszło. Dalej nie mogę zrzucić tych 5 kilo z ciązy, przez pierwsze 7 miesięcy po porodzie sama myśl o seksie to był koszmar, żadnej przyjemności, tylko dyskomfort i ból przy bliźnie po pęknięciu. Teraz jeszcze okazało się, zę jest tam gdzieś ogromna nadżerka, więc najpierw leczenie, a potem się zobaczy, pewnie będzie wypalanie :/
Dużo bym dała, żeby schudnąć i mieć te moje 70 kilo sprzed ciąży (wtedy tez uważałam się za "grubą"), ale jakoś te kilogramy nie chca uciec. Nie należę też do osób, które chętnie urpawiają sport - zawsze się boję, ze ktoś mnie zobaczy i stwierdzi, ze wyglądam śmiesznie i żałośnie - grubaska 'podrygująca sobie" podczas biegania czy jakiegoś sportu, którego i tak nie potrafi wykonać prawidłowo... Jedyna pociecha to ta, ze równo rok po urodzeniu dziecka wrócił mi apetyt na seks :)
I żeby totalnie poprawić sobie humor kupiłam sobie skakankę - znajdę jakieś ustronne miejsce i będziemy z Kubusiem skakać - on będzie się bawił nieopodal, a ja sobie poskaczę - taki jest masterplan i zobaczymy, co z niego wyjdzie ;)

Maple Leaf - 2013-04-22, 11:46

Mikarin napisał/a:
zawsze się boję, ze ktoś mnie zobaczy i stwierdzi, ze wyglądam śmiesznie i żałośnie - grubaska 'podrygująca sobie" podczas biegania czy jakiegoś sportu, którego i tak nie potrafi wykonać prawidłowo...

Mikarin, uwierz mi, nikt nie będzie się z Ciebie śmiał. Można krytykować kogoś, kto celowo nie rusza tyłka z kanapy. A z tego, kto przynajmniej próbuje coś zrobić ze sobą, coś zmienić w swoim życiu- nigdy! ;-) Ja przez większość swojego życia nienawidziłam sportu, bo właśnie bałam się ośmieszyć, wydawało mi się, że nie dorównam lepszym sobie w danej dyscyplinie (a jest to szczególnie trudne, gdy dorasta się w rodzinie zawodowych sportowców i chodzi do klasy sportowej). Nie wspominając o tym, jak bardzo wstydziłam się swojego nieumięśnionego, dygocącego ciała. Na szczęście od niedawna mam gdzieś to, co myślą o mnie inni i sport stał się dzięki temu znacznie przyjemniejszy i przystępny :->

mariaaleksandra - 2013-06-08, 09:57

hxxp://www.kickstarter.com/projects/1373438121/a-beautiful-body-book-project
rewelacyjny film a właściwie projekt

bajka - 2013-06-08, 11:41

Przepiękny..wzruszający tak, że się popłakałam...
jaskrawa - 2013-06-08, 13:38

Ja mam chyba dość dobre geny, bo ze mnie młoda wyssała cały zapas z ciąży. Już nieco pół roku po porodzie ważyłam tyle samo, co przed ciążą (a przytyłam 17 kilo). Biegałam trochę, ale bardzo nieregularnie i sezonowo.
Brzuch jest taki, jaki był przed, cycki trochę się rozciągnęły i są okropne, a właściwie ta jedna, większa. Ta mniejsza jest zupełnie ok.
Ponieważ mam naprawdę dużą asymetrię piersi, rozważam operację zmniejszenia tej dużej (po zakończeniu karmienia drugiego dziecka), bo życie z taką asymetrią jest frustrujące. Ciężko dobrać stanik, nie wspomnę o kostiumie kąpielowym. Nie chodzi mi nawet o wygląd (to mam w nosie), ale raczej komfort noszenia bielizny, zwłaszcza takiej sportowej. Mniejsza pierś nie wymaga usztywnianych, fiszbinowych staników, większa już tak, a ja strasznie bym chciała móc kupić sobie byle fifrok i nosić to bez problemów. A tu - niestety - skazana jestem na brafiterską drożyznę, przez co w kółko noszę te same staniki, nie mam czasu ani kasy na nowe itd.

aga40 - 2013-06-08, 16:35

mi cycki o rozmiar zmalaly po ciazy... a czego, to nie wiem. ja odzyskalam wade na drugi dzien po porodzie :p ale nie zabijcie mnie za to, bo to ode mnie nie zalezy ;) dzis mam tylko ze 4 cm wiecej w pasie, ale ponoc nie widac i tylko ja to widze
Martuś - 2013-08-20, 14:36

hxxp://tvnplayer.pl/programy-online/jak-dobrze-wygladac-nago-odcinki,1319/odcinek-7,S09E07,21637.html :)
malwiska - 2013-08-20, 18:11

no ja też miałam spory brzuchol i ani pół rozstępa na nim nie ma :mrgreen: jednak na dupie mam i na cyckach - z B awansowałam szybko na D no to "popękały" ale zakupiłam krem i będę testować i zdawać relacje.
Jovana - 2013-08-20, 20:26

mariaaleksandra napisał/a:
hxxp://www.kickstarter.com/projects/1373438121/a-beautiful-body-book-project
rewelacyjny film a właściwie projekt

łaaaa


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group