wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Produkty spożywcze - kaszowce i mole

- 2007-08-14, 23:49
Temat postu: kaszowce i mole
jak sobie radzicie z tymi dziadami?? :-/
- 2007-08-15, 00:37

o ja pierdykam! co ja napisałam, sory za wprowadzenie w błąd!! nie kaszaki tylko KASZOWCE! lecę zmienić tekst w temacie! sorki
kasienka - 2007-08-15, 10:31

A co to są kaszowce?
Capricorn - 2007-08-15, 20:13

kasienka napisał/a:
A co to są kaszowce?


też jestem ciekawa. Zwłaszcza, że to w dziale problemów technicznych.

- 2007-08-15, 21:29

nie no chwila, jest to dział "inne problemy" skoro można pytać o lodówkę to o to też. Chodzi mi o te małe robale co żerują w kaszach mąkach i suszonkach, jak Wy je nazywacie?
alcia - 2007-08-15, 21:38

mole?? :)

Ja sobie radzę całkiem kiepsko. Dostaję nerwicy na ich widok........ :roll:
Wszystklo trzymam w pozakręcanych słoikach (zwł. mąki, ziarna, bakalie, pestki), pozostałe rzeczy (strączki, makarony np.) w szczelnie powiązanych gumeczkami opakowaniach. I tak potrafią się pojawić w zamkniętym słoiku, ale przynajmniej nie przenoszą się szybko na inne rzeczy i tracę tylko jedną rzecz (a nie wszystko, jak kiedyś nieraz bywało). I tak latają tu i tam... ale jedzenie z grubsza jest chronione.

Jejku, jak ja ich nie cierpię.... brr.. :evil:

Capricorn - 2007-08-15, 22:05

ań napisał/a:
nie no chwila, jest to dział "inne problemy" skoro można pytać o lodówkę to o to też. Chodzi mi o te małe robale co żerują w kaszach mąkach i suszonkach, jak Wy je nazywacie?


Sprawy techniczne / inne problemy

Nie mówię, że nie można tu pytać. Tyle, że mozna tez spytać o to samo w forum ogólne / ogólne rozmowy, albo forum ogólne / off topic.

marysia - 2007-08-15, 22:10

Jeśli kaszowce to mole, to znam je bardzo dobrze :-?
Walczyłam z nimi długo i bezwzględnie. Podstawa to przejrzeć dosłownie WSZYSTKO w kuchni: worki, słoiki, kartony, pojemniki, sprzęt kuchenny, w którym mogą być jakieś mikroresztki jedzenia, ewentualne składnice reklamówek, czy papieru, szuflady, szafy, szafki, okap... uff...
U mnie to się rozlazło potwornie. I żeby tylko motyle latały - łaziło mi to po kuchni będąc w stadium tym takim "glizdowatym" (powychodziło to to z zakamarków w poszukiwaniu jedzenia). Dużo produktów musiałam wtedy wyrzucić. Okazało się, że źródłem była ZAMKNIęTA paczka z kaszą jęczmienną. Kiedy ją odkryłam, wstrząsnęło mną megaobrzydzenie, bo ona "żyła". Robactwo radośnie tam urzędowało. Długo trwało zanim do niej dotarłam, bo była wśród zapasów, rzeczy nieotwartych.
Dlatego jeszcze raz powiem - podstawa to sprawdzenie w kuchni WSZYSTKIEGO i gruntowne sprzątanie oraz pozbycie się produktów, nawet jeśli jest tylko cień podejrzenia, że są zarażone. Lepiej odżałować.
W ten sposób pozbyłam się skutecznie moli, a nabawiłam za to obsesji na ich punkcie.

Capricorn - 2007-08-15, 22:28

Kurcze, to niezłe jazdy.

Ja w poprzednim mieszkaniu miałam w wielkim słoju taką "modną" kompozycje kulinarną własnej konstrukcji - różne ziarna wysypane w pasma. słój był otwarty od góry. A mimo to żadne robactwo się nie sprowadziło. Jedna z nielicznych dobrych stron tego mieszkania. :D

Teraz do domu wpraszają sie pojedyncze egzemplarze najrózniejszego robactwa, najczęściej niezidentyfikowane. Konsekwentnie wypraszamy za drzwi.

Jędruś - 2007-08-15, 22:54

Problem stary jak świat.
Najlepszym sposobem przechowywania ziaren i wyrobów mącznych to zamrażarka, tak tak, niska temperatura działa niezawodnie, bez żadnych chemikaliów, najpewniejszy sposób.
Polecam zapoznać się z artykułem link poniżej, tam są opisane inne sposoby jak zaradzić szkodnikom
hxxp://www.surawka.republika.pl/II6.htm

Pozdr.
Jędruś wegano-witarianin + B12
Zwolennik soku marchewkowego własnej roboty

alcia - 2007-08-15, 23:34

Liść laurowy odstrasza mole. Ja rozsypuję co jakiś czas liście po szafkach, w których trzymam takie rzeczy.
I ponoć lawenda - tego akurat nie próbowałam.

- 2007-08-16, 08:45

alcia napisał/a:
Liść laurowy odstrasza mole. Ja rozsypuję co jakiś czas liście po szafkach, w których trzymam takie rzeczy.
ooo, spróbuję. a lawenda chyba nie działa, przynajmniej u mnie :( nie wiem, może jakąś starą miałam, ale nadal pachnie więc nie wiem...

marysia wiem o tym przetrzepywaniu szafek już raz to miałam za sobą, ale znów gnidy wróciły!!! Na szczęście za niedługo się wyprowadzamy więc i tak będzie przetrzepanie szafek.

dort - 2007-08-16, 09:28

ja tez nie przepadam za tego typu wizytami :mrgreen: - tak jak alcia mam wszystko w słojach, puszkach dotatkowo rozsypuje liśc laurowy i jabuszka pigwy

najgorsze jest to, ze ciagle istnieje niebezpieczenstwo ze przyniesie sie to swinstwo ze sklepu, mi sie tak zdarza - nowa maka i do wyrzucenia

- 2007-08-16, 10:13

dort napisał/a:
najgorsze jest to, ze ciagle istnieje niebezpieczenstwo ze przyniesie sie to swinstwo ze sklepu, mi sie tak zdarza - nowa maka i do wyrzucenia
wiem co mówisz, ostatnio tak było z kaszą jaglaną :( a najgorsze, że tą "zainfekowaną" połączyłam z dobrą :evil:
marcyha - 2007-08-16, 10:18

O ile dobrze pamintam, to te stwory nazywają się mkliki. Właśnie jestem po generalnej inspekcji szafek, bo niedawno otwieram drzwiczki - a tam - jak w kreskówce - chmuuuura wyleciała, bleh! Sprawdziłam wszystkie torebki przesypując w nich zawartość i patrząc, czy nie ma miejsc "posklejanych" takimi pajęczynkami, albo robaluf. Robalki często sobie siedzą też w zagięciach pod torebkami. No i motylki wyłapałam i za okno. A ziarna z robalami zeźrą ptaki w ogrodzie :->
Niedawno moja Ulanka miała hardkorowe przeżycie z tymi mklikami - kupiłam jej cukierki do szkoły na urodziny. Poczęstowała dzieci. Po przyjściu do domu wyżerała resztki - patrzy - a tam w tych cukierkach normalnie robale siedzą i się wiją :shock: . Na szczęście nikt w klasie nie reklamował poczęstunku - albo zjedli z robalami, albo w tamtych cukierkach nic nie żyło... A pani w sklepie na moją informację stwierdziła - "aaaaa, tak, bo to stare cukierki, miałam je wyrzucić bo widziałam, że po nich coś łazi" :shock:

zojka3 - 2007-08-16, 10:22

[quote="Jędruś"]Problem stary jak świat.
Najlepszym sposobem przechowywania ziaren i wyrobów mącznych to zamrażarka, tak tak, niska temperatura działa niezawodnie, bez żadnych chemikaliów, najpewniejszy sposób.

Niestety dla "pięcioprzemianowych chińczyków" :mryellow: nie jest to najszczęśliwszy sposób-zamrażanie baardzo niewskazane.
Całe szczęścienie miałam jeszczy problemu z tym paskudztwem...blech

A czy przesypywanie wszystkiego do szklanych słoiczków jest jakąś barierą dla tego robactwa?

- 2007-08-16, 10:31

marcyha napisał/a:
A pani w sklepie na moją informację stwierdziła - "aaaaa, tak, bo to stare cukierki, miałam je wyrzucić bo widziałam, że po nich coś łazi"
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
gosiabebe - 2007-08-16, 10:33

blehhh :-? nam na szczęscie jeszcze nigdy sie nie zdazyła wizyta robali w kaszach :-/
dobrze wiedziec co robic gdy jednak kiedys zawitaja :-x

Marcela - 2007-08-16, 12:00

A czy to przypadkiem nie są wołki zbożowe?
pao - 2007-08-16, 12:03

ja z dawnych czasów takie zjawisko pamiętam,a le współcześnie sie nie spotkałam...
dort - 2007-08-16, 12:12

zojka3 napisał/a:
A czy przesypywanie wszystkiego do szklanych słoiczków jest jakąś barierą dla tego robactwa?


po pierwsze widzisz czy coś tam masz podejrzanego czy nie, po drugie słoik, puszka jest szczelniejszym opakowaniem niż papier czy folia (zazwyczaj te mole przegryzają sobie takie opakowanie i siup do środka)

- 2007-08-16, 12:21

Marcela napisał/a:
A czy to przypadkiem nie są wołki zbożowe?
raczej nie, wyglądają jak mole, tylko, ze maja ciemniejsze skrzydełka niż te mole co zjadają nam zawartość szaf...
pao - 2007-08-16, 12:21

to może dlatego nie widziałam... od lat wszystko w słoikach trzymam ;)
- 2007-08-16, 13:41

pao napisał/a:
to może dlatego nie widziałam... od lat wszystko w słoikach trzymam
ja też, ale przyniosłam chyba w tej jaglanej do domu :(
Malinetshka - 2007-08-18, 12:08

Kurcze, niedawno też odkryłam lęgowisko tych moli w paczce mieszanki różnych płatków :-/ wywaliłam wszystko i pozaglądałam we wszystkie torebki przesypując ich zawartość do słoików. Ale po przeczytaniu tego, co napisaliście to chyba muszę zrobić generalny przegląd, bo aż mnie ciary przeszły :shock: I jednak nie wszystko mam w słoikach, niektóre mąki w torebkach..
rosa - 2007-08-18, 14:18

ań napisał/a:
pao napisał/a:
to może dlatego nie widziałam... od lat wszystko w słoikach trzymam
ja też, ale przyniosłam chyba w tej jaglanej do domu :(


ja też ostatnio przyniosłam właśnie z jaglaną, zauważyłam jak miałam gotować :evil:

w starym mieszkaniu nie mogłam ich wytępić, miałam latające i białe robaki, trzy razy wyrzucałam wszystko, myłam szafki octem (podobno pomaga) i niestety po jakimś czasie znów się pojawiały. masakra. w nowym hausie jeszcze ich nie ma, tą jaglaną na szczęście szybko wyrzuciłam. ale z moim fartem, to pewnie niedługo będę te gnojki miała :-(

mąki to u nie nie lubiły, ale kaszę, płatki owsiane i słonecznik bardzo

ina - 2007-08-18, 15:22

dzięki temu wątkowi zaczęłam uważniej przyglądać się jedzonku i znalazłam gąsienice :roll: w płatkach migdałów - musiałam całą paczkę wyrzucić, ale całe szczęście że sie robactwo nie zdążyło rozprzestrzenić :-P
Alispo - 2007-08-18, 17:06

U moich rodzicow tez plaga,wyrzucilismy juz wszystko co sie dalo,niby i ch nie bylo i znowu sa..odkrylismy ze chyba przylatuja z dworu :shock: bo ostatnio nam gdzies kolo garazu lataly :roll: Znacie jakies pomysly przyjazne oprocz ww.lisci laurowych i lawendy?a na komary co dziala,ze sie tak podczepie(brat mnie pyta bo nie chce uzywac morderczych srodkow).
marysia - 2007-08-18, 18:38

Alispo napisał/a:
odkrylismy ze chyba przylatuja z dworu :shock:

Czemu nie... U siebie - już po zwalczeniu widziałam kilkakrotnie motyle koło wywietrznika, tak jakby sobie po sąsiedzku przyleciały.
A listek laurowy nie zdał u nas egzaminu :-/

alcia - 2007-08-18, 20:41

marysia napisał/a:
A listek laurowy nie zdał u nas egzaminu :-/

To nie jest takie bezwzględnie skuteczne.... Odstrasza, bo widzę różnicę z liściem i bez.. Jest ich znacznie mniej, ale żyć mogą obok niego i tak :-( U nas widzę, że pojawiają się przez otwory wentylacyjne... no i przyniesione ze sklepu z jedzonkiem eko.

Capricorn - 2007-08-18, 20:54

marysia napisał/a:
Alispo napisał/a:
odkrylismy ze chyba przylatuja z dworu :shock:

Czemu nie... U siebie - już po zwalczeniu widziałam kilkakrotnie motyle koło wywietrznika, tak jakby sobie po sąsiedzku przyleciały.


No jeśli sąsiedzi "wypuszczają motylki za okno", to dlaczego nie.

zojka3 - 2007-08-18, 23:54

No i ja parę dni temu się cieszyłam, że tego paskudztwa nie mam a wszoraj odkryłam larwę w słoiczku z siemieniem. Przeglądałam resztę zapasów pobieżnie i nic nie ma ale chyba zabiorę się do roboty i przejżę szafki kawałek po kawałku :-(
Malinetshka - 2007-08-19, 00:10

Kruca.. jakaś plaga czy co? :shock:

A dzisiaj mój tata otworzył szafkę (na szczęście nie z jedzeniem tylko z naczyniami) i ujrzał ...szarańczę :->
<img src="hxxp://www.miastoplusa.pl/gallery/displayPhotoImage.do?id=134554">
Tutaj podobny okaz, ale na gingko biloba w ogródku ;-)
Nie wiem czemu, ale ten robaczek przyprawia mnie o dreszcze... mimo swej przecudnej urody.

Lily - 2007-08-19, 00:12

ale to pasikonik :) hxxp://pl.wikipedia.org/wiki/Pasikonik_zielony
niedawno w nocy mi szalał po pokoju :)

Malinetshka - 2007-08-19, 09:47

Lily napisał/a:
ale to pasikonik :)

Ale zabłysnęłam :oops: :oops: :oops:
Dzięki Lily za wyprowadzenie mnie z błędu :roll:

[ Dodano: 2007-08-19, 09:48 ]
Ale.. troszkę są podobne :-P
hxxp://pl.wikipedia.org/wiki/Szara%C5%84cza_pustynna

gosiabebe - 2007-08-19, 09:57

Lily napisał/a:
ale to pasikonik hxxp://pl.wikipedia.org/wiki/Pasikonik_zielony
niedawno w nocy mi szalał po pokoju


u mnie tez był :mrgreen: :mryellow:

Malinetshka - 2007-08-19, 10:40

U mnie też bywają często, ale myślałam, że to szarańcza.. ;-) teraz mi trochę lżej, dzięki wyjaśnieniu Lily ;-)
Capricorn - 2007-08-19, 11:10

Już kilka tych zielonych stworków wypraszałam z domu. Najlepsze, że nie da się ich po prostu zgarnąć na kartkę papieru, bo zaskakują, tylko trzeba przeganiać w kierunku wyjścia. :D
Malinetshka - 2007-08-19, 11:16

Ja mam takie specjalne pudełko na robaczki :-D z przykrywką. Po jakimś popcornie, czy cuś ;-) Działa świetnie. Robaczek zawsze cały, a i nie ma jak zwiać podczas transportu :-P
kasienka - 2007-08-19, 19:49

Miałam kiedyś takiego zielonego gościa, jak mieszkałam u rodziców...miał chyba spokojnie ok.5cm, dziwnie się patrzy na takiego dużego owada...
pao - 2007-08-19, 20:01

dziwnie? dla mnie to pasjonujące :)
kasienka - 2007-08-19, 20:27

pao, ja mam traumę, bo jak miałam jakieś osiem lat kolega mi opowiadał, że niedługo będzie katastrofa na ziemi i tylko niewiele ludzi przeżyje, za to owady się zmutują i będą ogromne, o wiele większe niż człowiek...Strasznie się wtedy bałam tej historii i do teraz, jak widzę duże owady, to mam jakieś dziwne uczucia :roll:
pao - 2007-08-19, 20:28

kasieńka, weź sie za te swoje lęki i tyle :) szkoda zdrowia na takie emocje ;)
kasienka - 2007-08-19, 20:30

jasne wezmę się, jak tylko wpadnę na to jak :-P

A jeśli chodzi o robale z kaszy, to i ja je czasem mam, a w knajpie miałyśmy non stop, one lubią tez zamieszkać za szafkami, za które często coś wpada i raczej niezbyt często się je odstawia...Więc czasem trzeba zrobić z tym porządek, jak się da..

pao - 2007-08-19, 20:44

my mamy robale ale za obrazami... nie mam pojęcia co to ale co rusz wracają. szkód nie robią ale nieładnie wyglądają czarne po nich plamki...
kasienka - 2007-08-19, 21:00

Pluskwiaki chowają się za obrazami...i zostawiają plamki...
pao - 2007-08-19, 22:09

sprawdzę tę informację :D
- 2007-08-19, 22:15

kurdę, właśnie namierzyliśmy młodego kaszowca i zaraz po nim kolejne źródło wylęgu-stare morele suszone, które zapomniane leżały sobie i tam było ewidętne kłębowisko..brrrrrrrrr....jutro jak jasno będzie to jednak będzie trzeba przetrzepać wszystko :evil:
Lily - 2007-08-19, 22:17

Pasikonika złapaliśmy w pudełko po jakiejś sałatce i wyeksmitowaliśmy na balkon :) Swoją droga jak on wlazł na 3 piętro?
kasienka - 2007-08-19, 22:48

pao napisał/a:
sprawdzę tę informację

nam mówił o tym koleś od dezysekcji przy okazji naszych obrzeżków...

dort - 2007-08-20, 11:32

ań napisał/a:
jutro jak jasno będzie to jednak będzie trzeba przetrzepać wszystko :evil:


ja też jestesm świeżo po przeglądzie szafek i niestety też znalazłam to paskudztwo :-/

Malinetshka - 2007-08-20, 13:06

Lily napisał/a:
Pasikonika złapaliśmy w pudełko po jakiejś sałatce i wyeksmitowaliśmy na balkon :) Swoją droga jak on wlazł na 3 piętro?

Lily, one latają :->

hans - 2007-08-21, 16:42

ań napisał/a:
urdę, właśnie namierzyliśmy młodego kaszowca i zaraz po nim kolejne źródło wylęgu-stare morele suszone, które zapomniane leżały sobie i tam było ewidętne kłębowisko..brrrrrrrrr.

Ja zawsze sprawdzam już w sklepie co jest w paczce (przeźroczysta folia), szczególnie z niesiarkowanymi owocami...te małe potworki uwielbiają morele, rodzynki i daktyle. Kiedyś zauważyłem je w torebkach z mungiem i w brązowym ryżu...jedzą prawie wszystko :shock: warto zatem sprawdzać jeszcze przed zakupem...u nas też nazywają się mole ;-)

Kreestal - 2007-08-21, 21:49

To chyba jakaś plaga. Myślałam, że tylko ja mam ten problem.Walczyłam z tymi potworkami w domu, dobrych parę lat, początkowo myślałam, że są to mole, pożerające ubrania, ale coś mi w tej teorii nie pasowało, bo podejrzanie często znajdowały się w kuchni. Czasami było tak źle, że w niektórych pomieszczeniach (np. na strychu, gdzie trzymałam mąkę) latały ich tysiące... Próbowałam je tępić ręcznie, na miski z wodą, lawendą, liśćmi laurowymi, goździkami, naftaliną, ale pomógł dopiero Raid na mole. Teraz tylko sporadycznie je widuję :) Oby nie było powtórki.
kasienka - 2007-08-21, 23:16

Kreestal napisał/a:
Raid na mole.

w jakiej wersji? Bo na tych, które ja oglądałam było napisane, by trzymać z dala od żywności :roll:

YolaW - 2007-08-22, 00:26

Malinetshka napisał/a:
po przeczytaniu tego, co napisaliście to chyba muszę zrobić generalny przegląd, bo aż mnie ciary przeszły

Oj ja chyba też poprzeglądam szafki. Wszystko prawie w torebkach..nic jeszcze nie zauważyłam na szczęście, ale lepiej sprawdzić... Ostatnio kupiłam z mamą mąkę żytnią razową: mama znalazła pajęczynki w środku, ale moja ok. Na wszelki wypadek jednak od razu wyrzuciłam.
Pomyślę chyba nad tymi słoikami...

marcyha - 2007-08-22, 01:10

U nas jeszcze ciem dużo włazi. Mamy nawet specjalny "zestaw na ściemy" - kubek i przezroczystą karteczkę. A ostatnio nosiłam sobie na głowie ogromną ćmę. Jak mi powiedzieli - normalnie bym ataku paniki dostała, brrrrr! :shock: Ale zdołałam się opanować i zaniosłam ćmę na głowie na balkon :mryellow:

[ Dodano: 2007-08-22, 01:12 ]
W kwestii mklików - ja przywlokłam pierwsze moje robaczki w grzybach suszonych od cioci - w słoiku :-| .

marysia - 2007-08-22, 09:25

marcyha napisał/a:
A ostatnio nosiłam sobie na głowie ogromną ćmę. Jak mi powiedzieli - normalnie bym ataku paniki dostała, brrrrr! :shock: Ale zdołałam się opanować i zaniosłam ćmę na głowie na balkon :mryellow:

:mrgreen:

dort - 2007-08-22, 09:51

kaseńka to jest specjalny raid przeciw molom spożywczym, wlasnie niedawno mama mi go podarowala - w opakowaniu sa tylko dwa listki, ale ja je pocielam na mniejsze kawałki i porozkładałam w szafkach - jestem w szoku bo zlapalo mi sie juz kilka sztuk a ja wlasnie dopiero co skonczylam przeglad i wydalo mi sie ze juz wszystko powyrzucalam i ich nie mam :-/
Kreestal - 2007-08-22, 11:28

kasienka napisał/a:
Kreestal napisał/a:
Raid na mole.

w jakiej wersji? Bo na tych, które ja oglądałam było napisane, by trzymać z dala od żywności :roll:


Ja używałam tego:



Ale tylko w pomieszczeniach w których nie przebywam na co dzień i nie trzymam żywności. U mnie centrum wylęgu znajdowało się na strychu, także nie było problemu. Przyznam, że biedactwa padały w locie. Trochę było mi ich żal, ale to już była ostateczność - przez parę lat walczyłam z nimi lekkimi metodami i nic. Środkiem tym spryskuję się ściany, meble, działa on przez rok od użycia, także nie polecam go rozpylać w często użytkowanych pomieszczeniach.

dort - 2007-08-22, 11:52

to ja mam jeszcze inny: plastry do przyklejania w szafkach z żywnością
YolaW - 2007-08-22, 23:34

Kupiłam dzisiaj cały zapas fajnych zamykanych słoi więc jutro porządki :) . Zastanawiam się tylko jak rozwiązujecie problem przydatności zawartości słoików do spożycia. Przecież nie zapamiętujecie dat, nie? Zapisujecie? A może po prostu na bieżąco zużywacie i nie ma problemu? W sumie u mnie też nic długo nie zalega, więc może niepotrzebnie się zastanawiam nad tym?
dort - 2007-08-23, 08:15

my kupujemy mniej wiecej tyle - co by sie do słoja zmieściło, czyli np. kilogram kaszy czy strączków - i zjadamy na bieżąco
gosiabebe - 2007-08-23, 09:07

YolaW napisał/a:
Zastanawiam się tylko jak rozwiązujecie problem przydatności zawartości słoików do spożycia.


albo wrzucam na wierzch słoika kartke z datą lub tą część opakowania na której jest to napisane,albo przylepiam plaster od spodu i pisze na nim date :-P

kasienka - 2007-08-23, 10:01

dort, poszukam tych plastrów przy okazji...
- 2007-08-23, 12:12

właśnie jestem po dokładnym przetrzęsieniu szafek...brrrrrrrrr. Już czysto, zabezpieczone wszystko i liście porozrzucane. Jeszcze poszukam tych plastrów.
Cieszymir - 2007-08-25, 16:29

Widzę że z tzw. "Kaszowcami" to jakis globalny problem. Tak naprawdę chodzi o mole spożywcze, których larwy podobno potrafia sie przegryźć przez plastikowy pojemnik lub worek foliowy. Dorosły owad jest ciemno ubarwiony w odróżnieniu od moli odzieżowych.

Kupiliśmy niedawno mieszkanie, w którym latało pełno tego paskudztwa i larwy też były. Pomimo, że robiliśmy remont i staraliśmy się oczyścić wszystko dokładnie to pojedyńcze sztuki pojawiały się nadal.

Aktualnie stosujemy Raid na mole spożywcze, który działa na zasadzie wydzielania feromonów. Zwabia samce, które przylepiają się i tym samym przerywa cykl rozwojowy. Jest to nietoksyczne i można stosować w szafce z żywnością.

W opakowaniu są dwie płytki. Cena ok. 12-13zł. Czas działania ok 6 tygodni.

Będziecie zdziwieni ile tego się złapie. Mamy 2 plytki (po jednej) w szafkach z żywnością. I dwie wyłożone na górze szafek wiszących. U nas po ok 3 tygodniach złapało sie 33 szt na jednej płytce i na drugiej podobnie. W szafkach czysto. A przed remontem czystkę mieliśmy generalną.

A swoją drogą należy uważać, żeby ze sklepu nie przytargać. Już w kilku sklepach widziałem dorosłe osobniki.

Powodzenia.
Walczmy o nasze jedzenie. ;-)

dort - 2007-08-25, 16:48

właśnie ja coś takiego mam, ale pociełam te plastry na mniejsze kawałki co by na dłużej było
- 2007-08-25, 20:57

Cieszymir napisał/a:
Walczmy o nasze jedzenie
właśnie! walczmy!! :mrgreen:

dzięki Cieszymir :!:

marysia - 2007-08-25, 21:25

Cieszymir napisał/a:
larwy podobno potrafia sie przegryźć przez plastikowy pojemnik lub worek foliowy

U nas skubane przegryzały styropianowe kasetony na suficie.

kasienka - 2007-08-26, 14:01

zakupię chyba te plastry, tylko musze wymyślić, gdzie...Myslicie że w rossmanie będą?
DagaM - 2007-08-26, 19:59

O ja tez zakupię te plastry!

Molowy temat był na starym forum. Za rada dziewczyn, przesypałam wszystkie kasze i zboża do słoików i jest ok., ale mole dorwały się do mąki (wcześniej nie dolatywały do szafki, gdzie trzymam mąkę), a żeby było śmieszniej zaatakowały wszystkie opakowania z mąką razową, a mąkę białą zostawiły.
Znają się na zdrowym odżywianiu :mrgreen:

I weź tu człowieku bądź mądry i kup młynek do mielenia zboża, za cięzkie pieniądze, a później wyrzucaj ziarno i mąkę :-x

Cieszymir - 2007-08-26, 22:15

kasienka napisał/a:
zakupię chyba te plastry, tylko musze wymyślić, gdzie...Myslicie że w rossmanie będą?


my kupiliśmy w "Piotrze i Pawle". a np. w ogrodniczym ze specjalistycznymi środkami owadobójczymi jakiś głąb twierdził, że takiego środka nie ma i że nie można wierzyć we wszystko co piszą w internecie. :-)

kasienka - 2007-08-27, 08:56

Cieszymir napisał/a:
w "Piotrze i Pawle"

to mam blisko, jak wypłata przyjdzie to poszukam :)

nie mamy jakiegoś nalotu tych robali, ale wiem jak trudno je wyplenić...Ostatnio pod sufitem widziałam "kokon" i co jakiś czas przelatuje mi przed twarzą taki delikwent...

biechna - 2007-08-27, 11:41

...
Cieszymir - 2007-08-27, 14:29

biechna napisał/a:
W każdym razie do Raidu mam wielki uraz, bo głowa mi pękała po tamtych smrodach.


Raid na mole spożywcze działa na zasadzie zwabiania feromonami samców, które przyklejają się do lepu i tym samym przerywa cykl rozwojowy. Nie ma więc chemikaliów trujących i bezpiecznie można stosować w okolicy żywności. I żaden zapach nie jest wyczuwalny.

Oczywiście chętnie dowiem się na temat ziołowych sposobów. Powodzenia w eksperymentach.

Capricorn - 2007-08-27, 14:48

Kupiłam dzisiaj te plastry profilaktycznie.
YolaW - 2007-08-27, 18:38

Oj ja to chyba mam dużo szczęścia...zrobiłam dziś generalne porządki w szafkach, co się dało powkładałam w słoiki i... na szczęście nic nie znalazłam. Dziwi mnie to, bo w szafkach sprzątałam dawno i było tam sporo porozsypywanej żywności sypkiej dla moli, więc miały wszystko jak na talerzu...chyba po prostu nie przywlokłam nic nigdy ze sklepu. Dzięki jednak za wasze rady - będę teraz jednak ostrożniejsza.
No i trzymam kciuki, żeby te Wasze udało się skutecznie wytruć :)

dort - 2007-08-27, 22:10

ja jestem juz zrozpaczona - te plastry mnie załamały :-> - zrobiłam porządki w szafkach pod wpływem tego tematu, praktycznie nic nie znalazłam, od tygodnia mam te plastry porozkładane i az boje sie zagladac tyle tam tych moli sie zlapalo - a ja nadal nie wiem skad one sie biora bo nigdzie nie moge znalezc ani jednego :-/
Tobayashi - 2007-08-27, 22:59

To musi być plaga. U mnie też jest - jeden osobnik latający. Od kilku dni go przeganiam, bo nie chcę go zabić, a on/ona dzisiaj w stosownej szafce sobie siedział/a. Na szczęście mam wszystko zabezpieczone, ale kto go tam wie?
Malinetshka - 2007-08-27, 23:11

dort, a może u Ciebie te mole wlatują z zewnątrz, bo czują nęcący zapaszek z plastrów? ;-) a w jedzeniu ich nie ma....
dort - 2007-08-28, 08:51

tylko jak by sie do zamknietej szafki dostawały, ja tam dosc zadko zagladam - sama juz nie wiem :roll:
YolaW - 2007-08-28, 19:12

Malinetshka napisał/a:
dort, a może u Ciebie te mole wlatują z zewnątrz, bo czują nęcący zapaszek z plastrów? a w jedzeniu ich nie ma....

dokładnie to samo pomyślałam :)

Capricorn - 2007-08-28, 20:09

przykleiłam dzisiaj. Co kwadrans sprawdzałam, czy coś się nie przykleja :D Na razie czysto.
kasienka - 2007-08-28, 21:26

Capricorn napisał/a:
Co kwadrans sprawdzałam, czy coś się nie przykleja
:mrgreen:
- 2007-08-28, 21:51

hej, gdzie szukać mam tych plastrów?
Capricorn - 2007-08-28, 21:57

ań napisał/a:
hej, gdzie szukać mam tych plastrów?


ja znalazłam w "zwykłym" chemicznym - takim z proszkami, kosmetykami, itp.mają tam "sektor owadobójczy" - i tam były.

Malinetshka - 2007-08-28, 22:39

Choć od kilku dni moli w szafce nie widzę i w torebkach też nie spotkałam to i tak dzisiaj kupiłam te plastry i też przykleiłam od razu oba na drzwiczki w środku szafki (szafka jest dość spora). Na razie cicho sza... i fajnie gdyby tak pozostało. :mryellow:
ań napisał/a:
hej, gdzie szukać mam tych plastrów?

Ja kupiłam w zwyczajnym hipermarkecie (Real), na dziale z środkami chemicznymi. Stały z innymi Raidami. Cieszymir, dzięki za poradzenie tych plastrów :-)

Kreestal - 2007-09-01, 02:55

Te plasterki to faktycznie wybawienie, tylko, że nie dla moli ;) W szafkach nic się nie złapało, za to na strychu, gdzie kiedyś trzymałam mąkę, uh ... nigdy bym nie sądziła, że jest ich jeszcze tyle. Swoją drogą mało humanitarny sposób - męczą się biedne przestraszliwie, zanim nastąpi koniec ...
Marcela - 2007-09-01, 17:22

No właśnie, plasterki to bardzo okrutny sposób.
Kreestal - 2007-09-01, 19:20

Marcela napisał/a:
No właśnie, plasterki to bardzo okrutny sposób.


Dlatego chodzę na strych co pół godziny i im pomagam ]:-> wyrzuty sumienia mnie dręczą, ale przecież nie będę wyrzucać jedzenia w kółko :roll:

Marcela - 2007-09-01, 20:59

Polecam szczelne słoiki lub inne pojemniki, które uniemożliwią owadom dostanie się do jedzenia. Można zaoszczędzić na plastrach i oszczędzić sobie wyrzutów sumienia.
Kreestal - 2007-09-01, 23:36

Marcela napisał/a:
Polecam szczelne słoiki lub inne pojemniki, które uniemożliwią owadom dostanie się do jedzenia. Można zaoszczędzić na plastrach i oszczędzić sobie wyrzutów sumienia.


Pomimo, że trzymam produkty spożywcze właśnie w takich szczelnych pojemnikach i tak ciągle nie mogę sobie dać z nimi rady. Zauważyłam, że czasami można je przynieść w jedzeniu, prosto ze sklepu :-| Oczywiście dopiero po czasie się to zauważy i wtedy od nowa trzeba wszystko sprawdzać i tak w kółko...

Marcela - 2007-09-02, 09:28

No nie... Przynosisz ze slepu, od razu przesypujesz do słoja (z porządną, szczelną nakrętką lub zamknięciem) i jeśli coś tam było w paczce i zacznie "łazić", to tracisz zawartość tylko tego (od początku zarobaczonego) słoja. Reszta - w innych pojemnikach - jest bezpieczna, no chyba że zapakowane są tylko pro forma w te słoiki i np. nakrętki są źle dopasowane. To jedyny sposób. Też to miałam i już nie mam ;-) . Nie stosowałam tych makabrycznych plastrów.
Cieszymir - 2007-09-04, 01:49

Jeśli ktoś chce oszczędzić sobie wyrzutów sumienia to polecam zakupić flet (najlepiej czarodziejski) i prześlicznym graniem zauroczyć biedne wygłodniałe larwy moli oraz latające
osobniki i zaprowadzić w miejsce gdzie będą sobie żyły dostatnio aż do kresu swoich dni... amen

k.leee - 2007-09-04, 02:44

Mogę powiedzieć, bez satysfakcji, że jestem doświadczony jeśli chodzi o mole spożywcze ale niestety nie mam na nie cudownego środka. To jest kolejne mieszkanie w którym są z nami i powiem, że mnie też obrzydzają. Pomimo tego, że wiem , że to nich wina, że takie są, że takie się urodziły to i tak kupię płytki i będę je wabił.
Dotychczasowe działania to podobne do opisywanych, wyrzucenia WSZYSTKICH ZAPASOW, czyszczenie szafek a zwłaszcza ich zakamarków tzn łączeń płyt.
Przy wyprowadzce z pierwszego mieszkaniu, po zdjęciu blatów kuchennych okazało się, że w szparach są ich pajęczynki.Myślę, że jeśli słoiki(mini weki) to z gumką. Zauważyłem, że b.lubią orzechy ziemne, orzechy włoskie, w dalszej kolejności migdały.

A tu informacja producenta raidu przeciw molom spożywczym:

"Co wiesz na temat moli spożywczych? A może masz je w swojej kuchni? Jeśli nie chcesz się dłużej dzielić swoim jedzeniem z tymi uciążliwymi insektami wypróbuj nowy, innowacyjny produkt firmy SC Johnson – Raid przeciw molom spożywczym.

Kuchnia to najważniejsze miejsce w domu. W niej przygotowujemy posiłki i przechowujemy produkty spożywcze. Ze względu na swoje przeznaczenie stwarza idealne warunki dla rozwoju różnego rodzaju insektów. Do najbardziej kłopotliwych, a jednocześnie najmniej znanych, należą mole spożywcze, których naturalnym środowiskiem życia są sypkie i suche produkty, przechowywane w kuchennych szafkach. Problem moli spożywczych może dotyczyć wszystkich i nawet najbardziej rygorystyczne zachowanie zasad higieny nie gwarantuje, że w naszej kuchni nie zalęgną się dokuczliwe szkodniki. Larwy tych owadów najczęściej przynoszone są do domu z zakupami. Jednak mole nie występują wyłącznie w sklepach spożywczych, ich obecność stwierdzono także w sklepach ze zwierzętami, nasionami, młynach i restauracjach. Dorosłe osobniki mogą także przelecieć do naszej kuchni z mieszkania sąsiada. Ze względu na niską świadomość problemu do chwili obecnej nikt nie zaproponował produktu pozwalającego na skuteczne wykrycie i pozbycie się tych dokuczliwych owadów. Wychodząc na przeciw potrzebom konsumentów firma SC Johnson, wprowadza na rynek innowacyjny produkt - Raid przeciw molom spożywczym, który niweluje problem moli spożywczych.

Raid przeciw molom spożywczym działa na zasadzie pułapki feromonowej. W opakowaniu znajdują się dwie kartonowe płytki, z których każda została nasączona specjalną substancją wabiącą, podobną do tej, której insekty używają do komunikowania się między sobą. Męska część populacji lgnie do płytki przyklejając się do niej. W ten sposób zostaje przerwany cykl rozrodczy owadów, którego efektem są żerujące larwy.

Raid przeciw molom spożywczym jest produktem bezzapachowym i całkowicie bezpiecznym. Nie zawiera składników biobójczych i dlatego może być umieszczany w pobliżu żywności. Produkt wystarczy umieścić wewnątrz szafki, w której przechowywane są produkty spożywcze. Raid przeciw molom spożywczym działa przez okres od 4 do 6 tygodni. Aby skutecznie pozbyć się moli należy stosować go w sposób ciągły.

Sugerowana cena detaliczna: 12 PLN
Opakowanie zawiera dwie płytki. "

A TU DLA ROWNOWAGI OPINIE UZYTKOWNIKOW:

"Mam problem moli pożywczych od ponad roku. Kupiłam reklamowany produkt SC Johnson Rajd i przykleiłam w szafkach kuchennych. Po 4 dniach były prawie zapełnione przyklejonymi do nich molami ale ilość moli w kuchni się nie zmniejszyła. Wręcz przeciwnie obserwuje, że jest ich coraz więcej. Poza produktami spożywczymi używanymi na bieżąco w kuchni nie mam żadnych zapasów jak w stanie wojennym a półki bardzo często przecieram płynem ze środkiem chemicznym. Rajd na mole spożywcze nie sprawdził się i bardzo żałuje, że skusiłam się na ten zakup."
"JA TEŻ KUPIŁAM RAJD NA MOLE I W MOJEJ KUCHNI POJAWIŁY SIĘ ROJE Z ĆMAMI, PO 3 5 DNIACH WYRZUCIŁAM RJD SZKODA KASY TO NIE DZIAŁA"

I jeszcze tu trochę info:
"Naturalnym środowiskiem życia moli spożywczych są pomieszczenia kuchenne, lub inne, w których przechowuje się żywność. Larwy owadów żerują na bardzo szerokiej gamie produktów, mogą być to suszone owoce, mleko rozpuszczalne, mąka kukurydziana, mąka żytnia, rodzynki, suszone śliwki, orzechy, czekolada, słodycze, nasiona, pokarm dla ptaków, psów, kotów, rybek, krakersy, wysuszone czerwone papryczki, makarony, a nawet sól. Dorosłe osobniki są koloru brązowo - szarego, natomiast kolor larw zależy od źródła ich pokarmu (najczęściej są one białe, jednak zaobserwowano także różowe i zielone).
Mól spożywczy występuje w wielu krajach. W zależności od klimatu, cykl życiowy owada może trwać od 4 tygodni (najkrótszy) do 300 dni (najdłuższy). Samica składa średnio od 60 do 300 jaj, z których wylęgają się żarłoczne larwy. W zależności od temperatury, stadium larwalne może trwać od 2 do 41 tygodni. To właśnie larwy moli, a nie dorosłe osobniki powodują najwięcej szkód. Podczas żerowania wytwarzają duże ilości cienkich nici, w które owijają zarówno żywność jak i zrzucaną przez siebie skórę oraz odchody i skorupki jaj. Ilość produktu zanieczyszczona w ten sposób, przewyższa ilość żywności, jaką larwa może spożyć. Przechodząc w stadium poczwarki, larwy przemieszczają się najdalej jak mogą od źródła pokarmu, a z wytwarzanych przez nie nici powstaje kokon. Często wędrują po całym pomieszczeniu, umieszczając kokony najchętniej w miejscu, gdzie sufit styka się ze ścianą. Dorosłe mole mierzą nie więcej niż 8, 10 mm i żyją od 5 do 7 dni, dopóki nie spełnią swej podstawowej funkcji – reprodukcji. Nawet najbardziej rygorystyczne zachowanie zasad higieny nie gwarantuje, że w naszej kuchni nie zalęgną się dokuczliwe szkodniki. Trzeba pamiętać, że, zwłaszcza w czasie cieplejszej pory roku, mole mogą przelecieć do naszej kuchni z mieszkania sąsiada."

I jeszcze tu sporo opisów heroicznej walki hxxp://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3127377&start=0

Kreestal - 2007-09-04, 05:22

k.leee napisał/a:
Przy wyprowadzce z pierwszego mieszkaniu, po zdjęciu blatów kuchennych okazało się, że w szparach są ich pajęczynki.


Ostatnio miałam remont w kuchni i były rozbierane szafki, a w szczelinach pełzały sobie spokojnie grube, tłuste larwy ... super :evil:

Cytat:
"Mam problem moli pożywczych od ponad roku. Kupiłam reklamowany produkt SC Johnson Rajd i przykleiłam w szafkach kuchennych. Po 4 dniach były prawie zapełnione przyklejonymi do nich molami ale ilość moli w kuchni się nie zmniejszyła. Wręcz przeciwnie obserwuje, że jest ich coraz więcej. Poza produktami spożywczymi używanymi na bieżąco w kuchni nie mam żadnych zapasów jak w stanie wojennym a półki bardzo często przecieram płynem ze środkiem chemicznym. Rajd na mole spożywcze nie sprawdził się i bardzo żałuje, że skusiłam się na ten zakup."
"JA TEŻ KUPIŁAM RAJD NA MOLE I W MOJEJ KUCHNI POJAWIŁY SIĘ ROJE Z ĆMAMI, PO 3 5 DNIACH WYRZUCIŁAM RJD SZKODA KASY TO NIE DZIAŁA"


No to mnie to trochę zaniepokoiło, bo również więcej ich lata niż zwykle. Może są przez te pułapki bardziej aktywne, a tak pozostawały przez cały czas w uśpieniu? Sama już nie wiem ...

YolaW - 2007-09-04, 14:25

może czują, że skoro przerwany jest ich cykl rozrodczy to trzeba ratować gatunek...
Malinetshka - 2007-09-04, 15:07

Hm, ja przylepiłam plastry na drzwiczkach, ale już właściwie parę dni przed tym zauważyłam, że więcej moli nie mam. Poza tymi, które wyrzuciłam razem z muesli na łąkę... Na plastrach więc nie mam nic, a są już przyklejone od kilku dni, ale także nic nie fruwa, ani nie spotkałam larw..
Karolina - 2007-09-09, 13:14
Temat postu: A u nas rozpleniły się mole
Znowu proszę o pomoc, o molach jeszcze nie było:) Niestety ze starego mieszkania Teściów do nas się przywlokły, mieszkają w szafkach kuchennych oraz szafie z ciuchami. Czy one naprawdę tak niszczą ubrania? W sumie to staram się być wyrozumiała dla wszystkich owadów, nie zabijam tylko wynoszę. Chciałabym jakoś je odstraszyć, wygonić po prostu. Czy lawenda jest najlepsza? A może wypranie wszystkiego i trzymanie rzeczy, które dłużej leżą w workach jakiś szczelnych?
Humbak - 2007-09-09, 14:32

Karolina wygonisz lawendą ale resztę - jajeczka trzeba wyprać i zniszczyć
Karolina napisał/a:
Czy one naprawdę tak niszczą ubrania?
tak ubrania dywany książki i meble - nam porobiły dziury, na ksiazkach nie wiem czy porobiły, tak czytałam
marysia - 2007-09-09, 14:52

Cytat:
Jedną z takich metod jest częste (kilka razy podczas letniego przechowywania) trzepanie, wietrzenie oraz wystawianie na działanie słońca odzieży wełnianej (także koców i dywanów), futer i kożuchów. Co osiągamy dzięki tym prostym, choć może nieco pracochłonnym zabiegom? Po pierwsze, utrudniamy wylęganie się larw. Po drugie, jeśli na odzieży zostały złożone jaja moli, to wskutek trzepania wypadają z niej i ulegają zniszczeniu. Po trzecie, w świetle słonecznym mole giną. Najszybciej, bo już po kilkunastu minutach, owady dorosłe. Nieco wytrzymalsze są larwy. 2-3 godziny operowania słońca przy temperaturze 20 st. C wystarczą, by zginęły jaja szkodnika, natomiast do zabicia najtrwalszych poczwarek potrzeba 5-6 godzin takiej kąpieli słonecznej.

stąd hxxp://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=db&dat=20070307&id=db96.txt

Szkoda, że jesień już nastała właściwie, ale może jeszcze przygrzeje słonko, wtedy warto się z ubraniami pofatygować.

kasienka - 2007-09-09, 20:31

Przeniosę to do tematu o molach, oki?
Karolina - 2007-09-12, 14:17

No to właśnie znalazałm swój przeniesiony watek. MAsakra co za inwazja wymierzona w wege! Zaraz każę Mateuszowi rozbierać szafki. Te szczeliny z larwami.....błeeeeee
Acha i jeszcze jedno - one przegryzają się nawet przez grubą folię. Pozostają słoiki. Albo takie lastikowe zamykane pojemniki. Tylko czy są one wystarczająco szczelne?

Kreestal - 2007-09-12, 15:31

Karolina napisał/a:
No to właśnie znalazałm swój przeniesiony watek. MAsakra co za inwazja wymierzona w wege! Zaraz każę Mateuszowi rozbierać szafki. Te szczeliny z larwami.....błeeeeee
Acha i jeszcze jedno - one przegryzają się nawet przez grubą folię. Pozostają słoiki. Albo takie lastikowe zamykane pojemniki. Tylko czy są one wystarczająco szczelne?


Raczej tak, ale możesz mieć przyjemność znaleźć je w szczelinach wieczka :roll:

Pat - 2007-09-12, 21:15

no to i ja dolaczylam do walczacych z tym ohydztwem.....wlasnie wyrzucam kasze, maki, nasiona dyni itd... wszystko to niedawno kupilam......jestem zalamana....
Jagula - 2007-09-12, 21:31

ja wrócę niedługo po 7 miesiącach do mojej ukochanej kuchni i nie wiem co mnie spotka....może sie okazac ,ze nic nie zostanie z naszych zapasów :evil: czytam postyy powyżej i mam stracha....dobrze,ze doświadczenie w walce też :-|
Kreestal - 2007-09-12, 22:05

Ha :!: Wczoraj robiłam zakupy w moim ulubionym eco sklepie. Wszystko ładnie, pięknie z wyjątkiem kilku fruwających moli wśród półek :roll: Plaga :evil:
DagaM - 2007-09-13, 08:35

Humbak napisał/a:
Karolina wygonisz lawendą ale resztę - jajeczka trzeba wyprać i zniszczyć
U nas lawenda nie pomogła. Jedyne rozwiązanie to właśnie trzymać wszystko w słojach. Ja jeszcze chciałabym upolować ten specyfik na mole (plasterki Raid), o ktorym była wczesniej mowa, ale nigdzie nie mogę dostać :-/

[ Dodano: 2007-09-13, 08:38 ]
Jeśli chodzi o ciuchy i dywany, moja mama przyklejała i wkładała do kieszeni właśnie jakieś chemiczne specyfiki na mole niespożywcze i jest ok.

Malroy - 2007-09-13, 08:41

Gdzieś czytałem o medytacji, dzięki, której pewnien facet poprosił rój pszczół (który zaatakował jego poddasze), a raczej świadomość całego roju o opuszczenie domostwa. Podziałało - może warto pogadać z tymi molami? :P
DagaM - 2007-09-13, 08:43

o tak, wypróbuję :-P ;-)
Pat - 2007-09-13, 09:21

po wczorajszym wieczornym sprzataniu tych "gości" cala noc snily mi sie jakies horrory..pogrzeb i spalanie zwłok... uch....
pao - 2007-09-13, 13:20

Cytat:
Gdzieś czytałem o medytacji, dzięki, której pewnien facet poprosił rój pszczół (który zaatakował jego poddasze), a raczej świadomość całego roju o opuszczenie domostwa. Podziałało - może warto pogadać z tymi molami?


ja mam taka umowę z komarami na przykład :) jedynie niemieckie nie chciały się początkowo stosować ale po dwóch dniach tez przystąpiły to ugody ;)

k.leee - 2007-09-14, 21:51

Pat napisał/a:
po wczorajszym wieczornym sprzataniu tych "gości" cala noc snily mi sie jakies horrory..pogrzeb i spalanie zwłok... uch....

proszę bez OT, jest topik o snach ;-)
Aisha wszystko zależy od Twojej determinacji. Można zacząć od tych plastrów i przełożenie wszystkiego do słoików. Radykalnie - wyrzucamy wszystko i rozkręcamy meble kuchenne.

dort - 2007-09-14, 22:41

to ja moge z duma napisac ze u mnie juz po inwazji moli - plastry co prawda oblepione, ale od tygodnia nic nie lata i nic sie nie przyczepilo, wniosek z tego, ze te plastry tak dzialaja ze one na poczatku wylaza zewszad i lataja jak glupie, a potem zapada bloga cisza :mryellow:
az do nastepnego przyniesionego ze sklepu mola ]:->

Kreestal - 2007-11-26, 20:00

Bleh, myślałam, że już mam spokój, a tu się okazało, że były w mące razowej, w kaszy jaglanej i w morelach. Na szczęście wszystko miałam pozamykane, uf. Zauważyłam, że szczególnie odpowiadają im produkty ekologiczne, tam je najczęściej znajduję. Skubane, wiedzą co dobre :lol:
Malinetshka - 2007-11-26, 21:02

Ja też już się cieszyłam, że jest ok, ale nieee... Znalazłam dwie larwy w słoiku z mąką sojową i wszystko poszło na kompost... :-/ I teraz nie wiem jak to się stało.. czy wlazły pod wieczko (!?) czy może mąka była wcześniej skażona...
Aż drżę czy gdzieś jeszcze siedzą, bo wczoraj kolejny mol przylepił się na Raid'a....

Karolina - 2007-11-26, 22:28

U nas na razie cisza...mam nadzieję, ze nie przed burzą;) Wydaje mi sie, ze one mogą przez kratki wentylacyjne podróżować - może siatką zabezpieczyć...?
Kreestal - 2007-11-26, 22:44

Cisza, bo zimno jest. Zauważyłam, że dopiero jak jest ciepło stają się aktywne i frrrruwają wszędzie.
Jadzia - 2007-12-15, 12:47

Na studenckim mieszkaniu(odpukać) nie mam moli, ale w domu...tragedia..znam ten ból
Gdy po przejrzeniu wszystkich szafek mole nadal latały..zwątpiłam...i wiecie gdzie je znalazłam np pod pólkami w szafkach, w szufladach oblepiały spód z szufladki wyżej- tak że musiałam wyciągać cała szufladę żeby móc się ich pozbyć- horror

Teraz niewielkie zapasy bakalii, strączkowych i płatków są w lodówce i czekają na moje rzadkie przyjazdy, ale w lecie...brrr... może spróbuje z tym raidem(najgorsze jest to, że gdy u siebie je wytępię to przylatują z parteru od Babci-a ona to ma istną skarbnice strączków itd w szafce i wciąz twierdzi, że dobrze przegląda je i na pewno nic tam nie ma i nic nie trzeba wyrzucać :shock: ) także syzyfowa praca...

Eliza - 2007-12-18, 02:23

Jak to raz wyraził się jeden z moich kolegów... masz do wyboru albo zmagać się z molami albo jeść rzeczy przetworzone chemicznie :-> . Zasada sprawdza się świetnie. Są dobrym testerem - im lepszej jakości produkt, tym szybciej go odnajdą, choćby się wydawało, że w całym domu nie ma żadnego nieproszonego stwora. A postawcie im coś z dodatkiem chemii... chyba prędzej zdechną z głodu niż to ruszą... Za to moją mąkę orkiszową (bio) natychmiast zwęszyły, to samo z płatkami bio... ech... Kupiłam dzisiaj komplet zamykanych pojemników. Aby mieć zawsze choć mały zapasik dobrych produktów zbożowych i nie wyrzucać go z powodu małych "gości", chyba zacznę przesypywać produkty zaraz po zakupie...
gosiabebe - 2007-12-18, 08:31

Ja kupuję produkty bio i nie mam moli :P ale przyznam ,że od pojawienia się tego wątku trzymam wszystko w słoikach i plastikowych szczelnych pojemnikach ;) za to zaczęłam zwracać uwagę u innych na ten problem :P np moja niedoszła teściowa ma pełno tego cholerstwa,ale się tym nie przejmuje zbytnio ( raz taktownie coś jej o tym wspomniałam kiedy pomagałam jej w kuchni ) a znów ona chyba ma wszystko z chemią -bo nie używa np zwykłych przypraw tylko produktów typu "przyprawa do jajek" ,"przyprawa do ziemniaków" itp.
Mirka - 2007-12-18, 11:10

gosiabebe napisał/a:
trzymam wszystko w słoikach

Po inwazji moli zakupiłam większą ilość słoi ( ok. 1,5 l.) i dosypywałam kasze do słoi.
Po jakimś czasie z przerażeniem zauważyłam, że w wielu szczelnych słojach łażą po szkle białe glisty i pełno jest jakby pajęczynek i pozlepianych ziarenek.
Wywnioskowałam z tego, że to świństwo przynosi się do domu głównie z zakupionymi zainfekowanymi produktami i słoje nie rozwiazują problemu.
Poza tym nierealne jest czekanie do ostatniego ziarenka w słoju z dosypaniem zawartości nowej torby - a więc zawsze świeża zawartość wymieszana jest ze starą.
Wyrzuciłam słoje i częściej przeglądam półki.
Jesienią ogromne ilości moli wylęgły się i zamieszkały w kilku koszach zeszłorocznych włoskich orzechów ( w łupinach) stojących na oszklonym tarasie. W jednej chwili były ich setki i rozleciały się po całym mieszkaniu. Wszystkie orzechy trzeba było spalić.
Kilkakroć namierzyłam mole w otwartych paczkach z łuskanymi orzechami laskowymi i włoskimi. Zdecydowanie wolą one tzw. zdrową żywność.

Eliza - 2007-12-19, 12:26

Ja wielokrotnie widziałam w sklepie larwy, bądź całe osobniki, np. w mojej kochanej kaszce kukurydzianej czy kaszy jaglanej i zgadzam się, że słoiki nie są pewnym zabezpieczeniem, ale może pomogą zapobiec, by istoty ze świeżo zakupionego produktu zaczęły podjadać produkty kupione bez nieproszonych gości... Zobaczymy.
topcia - 2008-03-10, 22:34

Hmmm... dosyć stary temat, ale może go odnowię. Ostatnio też napotykam w kuchni latające stworki. Stwierdziliśmy z meżem, ze są to mole spożywcze. Są ciemniejsze od tych "ubraniowych" hxxp://images.google.pl/imgres?imgurl=hxxp://www.abcgospodyni.pl/mol-spozywczy.jpg&imgrefurl=hxxp://www.abcgospodyni.pl/mole-spozywcze.html&h=150&w=150&sz=4&hl=pl&start=8&um=1&tbnid=XtOXhkL8CuyARM:&tbnh=96&tbnw=96&prev=/images%3Fq%3Dm%25C3%25B3l%26um%3D1%26hl%3Dpl%26lr%3Dlang_pl%26client%3Dfirefox-a%26channel%3Ds%26rls%3Dorg.mozilla:pl:official%26hs%3DnM%26sa%3DG
Malinetshka - 2008-03-10, 22:54

Tak, to one..
Ostatnio się u mnie jeden obudził... :-/

topcia - 2008-03-10, 23:01

No to czeka mnie remanent. Tyż większość produktów trzymamy w słoikach, ale niestety płatki np. już nie;)))) Bleeee. Nie chce mi się tam grzebac nawet. Hmmmm.... Mężowi odstąpię tę przyjemność. Nie będę przecież dzidzi stresować :lol:
Kreestal - 2008-04-01, 04:27

One są jak bumerang :-/ Odrobinę cieplej się zrobiło i już 5 krążycieli się pojawiło :-(
Karolina - 2008-04-01, 09:12

A masz wszystko pozamykane?
Ania D. - 2008-04-01, 10:06

U mnie przy okazji rozkręcania kuchennych szafek wysżło na jaw, gdzie sa jajeczka. Znajdują się pod zawiasami, nic więc dziwnego, że nigdy nie widziałam nigdzie jajeczek, a co jakis czas pojawiał sie mol. Może to wreszcie będzie ich koniec?
alcia - 2008-04-01, 10:14

Cytat:
Może to wreszcie będzie ich koniec?

życzę Ci tego, ale szczerze wątpię. To istne potwory, zawsze znajdą jakis sposób. U nas przez kratki wentylacyjne się przemieszczają. Jak ja ich nie cierpię :evil: No i przeraziłyście mnie, że znów się zaczyna - myślałam, że dadzą mi jeszcze chwilę spokoju, tak chociaż do maja :roll:

Malinetshka - 2008-04-01, 11:49

Ja znalazłam 2 puste kokony na wewnętrznej ściance szafki :/ ale to było już po tym jak wyłapałam ze 3 dorosłe osobniki... czyli może to były te, a może niekoniecznie :-?
frjals - 2008-04-01, 12:11

U nas też są... :-(
Kreestal - 2008-04-01, 12:28

Mniemam, że przyniosłam je z supermarketu, a konkretnie z Real. Szczególnie przy półkach z bakaliami lata ich cała chmara i atakują ludzi ;-)
Swiatelko - 2008-04-02, 08:05

jak walczycie z molami?
Karolina - 2008-04-02, 09:17

Jest tylko jeden sposób - całą żywność przechowywać w bardzo szczelnych opaowaniach. Uwaga - mole przegryzają foliowe opakowania np. kasz, fasolki. Wymycie szafek z okruchów i pozamykane jedzenie - mole znikną.
Kreestal - 2008-04-02, 09:53

To co mogę trzymam w pudłach plastikowych, jak Karolina, używam też plastrów - bardzo skuteczne.
Karolina - 2008-04-02, 12:13

Kreestal napisał/a:
używam też plastrów

odklejasz za kazdym razem?

Kreestal - 2008-04-02, 12:38

Karolina napisał/a:
Kreestal napisał/a:
używam też plastrów

odklejasz za kazdym razem?


Trzeba je zmieniać co sześć tygodni. W tym roku jeszcze nic się nie złapało, ale w zeszłe wakacje wyrzucałam po miesiącu plastry tak grubo oklejone, że tylko gdzieniegdzie prześwitywała biel.

Karolina - 2008-04-02, 16:30

Acha o to chodziło...myślałam, że o oklejanie słoików ;-)
A takie plastry z feromonami nie wabią samców z innych mieszkań?

Kreestal - 2008-04-02, 16:48

Karolina, mieszkam w domu jednorodzinnym, także nie umiem Ci powiedzieć, z dworu raczej nie nadciągają.
YolaW - 2008-04-07, 21:40

Właśnie posegregowałam wszystko w kuchni po przeprowadzce...na szczęście żadnych moli nie zauważyłam...oby i to mieszkanie było bezmolowe...
Kreestal - 2008-04-08, 13:00

YolaW musisz tylko uważać, aby nie przynieść ich ze sklepu. U mnie znów się zaczyna :evil:
YolaW - 2008-04-08, 21:05

Kreestal będę uważać...najgorsze jest właśnie to, że na tą drogę przywleczenia moli do pewnego stopnia nie mamy wpływu :evil: Mam nadzieję, że pozbędziesz się szybko tych paskudztw.
Malinetshka - 2008-04-09, 00:00

Chyba ciężko zauważyć ich jajeczka... :/ larwy już łatwiej, ale też nie zawsze..
Karolina - 2008-04-09, 12:41

Dziewczyny - przecież można zaraz po rozpakowaniu zakupów wsadzić wszystko w słoiki. Nawet jak w jednym się wylęgnie to do drugiego nie przelezie.
rosa - 2008-04-09, 12:46

ja po latach walki z tym paskudztwem miałam wrażenie że one nawet przez słoiki przenikają :-/
na razie w nowym domu (tfu, tfu) nie mam

Karolina - 2008-04-09, 12:50

Kurczaki Rosa ja też mam te robaki w domu ale populacja pod kontrolą ;-) Może słabsze geny są w Poznaniu :mrgreen:
Cytrynka - 2008-04-09, 20:06

Ludki, wyczytałam, że na nieproszonych gości działają listki laurowe. Powkładać do pojemników i szafek.
Jagula - 2008-04-09, 20:07

Cytrynko - być może jesteś wielka...zauważyłam ,że mi zaczynają latać :evil: uszkodzony jest tylko wór z suszonymi grzybami...oby...idę powtykać gdzie sie da
Karolina - 2008-04-10, 10:35

Jagula mole przegryzają się przez wszystkie worki, plastikowe czy jakiekolwiek inne.
Jagula - 2008-04-10, 10:52

prawie wszystko mam w pojemnikach tylko te nieszczęsne grzyby były w papierowej torbie...
agazima - 2008-07-15, 14:26
Temat postu: robaki
czy zdarza wam sie cos kupic i znalezc robaki tam?
ja dzisiaj odkrylam ze po sciance sloika gdzie trzymam musli chodzi robak feeeeeeeee..........od czego to jest. Byly to musli bio! kupilam je 2 tyg a teraz ten robak skad on?

adzia2223 - 2008-07-15, 16:10

ja jedynie w owocach.
właśnie obierałam groszek(z działki) ...takich dorodnych robaków to ja jeszcze nie widziałam :->

Flippi - 2008-07-15, 16:24

Niestety, często produkty zbożowe są zasiedlone przez bywalców w postaci jajek :-x Fuu... Parę razy zdarzyło mi się wyrzucić słoik z mieszkańcami. Na pewno zasiedlenie nie nastąpiło u mnie, bo po nabyciu płatki czy kaszę przesypywałam od razu do szczelnego słoika. I cóż... jeśli odpowiednio szybko się tego nie zje (w błogiej nieświadomości), wykluwają się młode mkliki czy inne takie :-? Nie mam na to rady. Nie kupować w tym sklepie/od tego producenta - to jedyny znany mi sposób.
ina - 2008-07-15, 16:35

A ja właśnie odkryłam robale w nerkowcach, które dostałam od mamy - cały kilogram :-|
agazima - 2008-07-15, 19:16

a jak wygladaja te jajka tych robaczkow szkoda mi wywalac tych musli byly drogie ........moze uda mi sie przebrac te musli jakos
maga - 2008-07-16, 07:58

Wszystko zależy od tego, co to za robaki. Jeżeli były w musli, podejrzewam, że to larwy mklików, takich małych, podobnych do moli skrzydlatych stworków. Jeżeli znalazłaś jednego, radzę całość wyrzucić, bo jajeczka ich są tak maleńkie, że nie da rady ich zauważyć. Czasem można zobaczyć takie jakby pajęczynki z mini kuleczkami, co też świadczy o obecności nieproszonych lokatorów w naszym jedzeniu. Ja miałam sporo do czynienia z tymi obywatelami, ponieważ moja mama (osoba niereformowalna) zapaskudziła tymi robalami całą kuchnię. Niestety nie działały na nią prośby, aby wszystko co kupiła przesypywała do szczelnych pojemników (robaki te radzą sobie dzielnie zarówno z papierowymi jak i z foliowymi torebkami) skutkiem czego co chwila odkrywaliśmy nowe siedliska tych nieproszonych gości. Polecam podejść do sprawy solidnie, ponieważ ciężko jest się ich pozbyć. Potrafią znaleźć sobie miejsce do życia wszędzie, gdzie znajdą chociaż drobinkę czegoś smacznego np. w kruszynkach chleba pozostawionych w szafce.
Chyba nie da rady uratować zaatakowanego jedzenia, bo jest zanieczyszczone produktami ich przemiany materii.

agazima - 2008-07-16, 15:01

jestem ciekawa jakie sa skutki dla czlowieka jesli zje te ich produkty materii
adriane - 2008-07-24, 15:22

agazima napisał/a:
jestem ciekawa jakie sa skutki dla czlowieka jesli zje te ich produkty materii


Może lepiej muesli odesłać do sprzedawcy i prosić o zwrot pieniędzy?

topcia - 2008-07-24, 15:45

agazima,
czy to nie czasem larwy moli spożywczych? ja w musli przyniosłam do domu i do tej poryz nimi walczymy. Patrz czy nie latają po kuchni takie "małe ćmy" :lol:

agazima - 2008-07-24, 16:07

pewnie ze lataja skurczybyki! narazie pochowalam wszystko do pudelek i co dziwne jakos ich wiecej jakby zaczely wylatywac z tych szafek bo zarcia dla nich nie ma. Kupuje tez pulapke raida na mole spozywcze 14 zl za 2 sztuki! przyczepiaja sie do tego hehe
Alispo - 2008-07-24, 17:37

agazima napisał/a:
Kupuje tez pulapke raida na mole spozywcze 14 zl za 2 sztuki! przyczepiaja sie do tego hehe

no faktycznie zabawne ]:->

topcia - 2008-07-24, 17:41

agazima, jeżeli mieszkasz w bloku, nie radzę pułapek. Zwabiasz tylko samce, a samice są najgroźniejsze. My mieliśmy, i się okazało, ze fermony zwabiają je z całej okolicy-przez okna, kratki wentylacyjne przechodza. Szok. Mamy siatkę na kratce. Znaleźliśmy mola nawet w czosnku. Sól jedza. Ponoć jak jest chłodniej-są w remisji. Aby do września. One są wszędzie. W sklepach, na podwórku latają-wszystko trzymamy w słoikach albo w lodówce. Lubią rzeczy kaszowe. .D. tak się wprawił w ich łapaniu, że siedzącego mola palcami złapie :mryellow:

[ Dodano: 2008-07-24, 17:45 ]
Alispo, ja też mam szacunek do każdycchi stot żywych. Ale jak widzę, że nad główką mego dzieciątka sobie lata, to budzi się we mnie zew krwi :roll:

[ Dodano: 2008-07-24, 17:46 ]
agazima, trzeba szukać larw! :-) Ponoć nawet pod tapetą siedzą :lol:

agazima - 2008-07-25, 08:13

obejrzalam szafki i nie znalazlam zadnych larw pochowalam wszytsko do pojemnikow albo trzymam w sloikach
a jak sie zimniej robi to te larwy tez przestaja fukcjonowac?

zauwazylam ze one przez balkon wlatuja! a na ta pulapke coraz wiecej sie lapie!

boje sie ze te larwy jednAk GDZIES SA albo dopiero sie wylegnal? :-(

nitka - 2008-07-25, 10:09

agazima, tu jest pełen opis robaków spożywczych hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=971

OT zauważam tendencję osób nowych na WD do nieprzeszukiwania zasobów, tylko zakładania nowych wątków. Zdarza się to prawie codziennie. Apeluję (jako macierzanka mogę sobie apelować, nie?) o używanie guzika "szukaj" na górze ekranu. nitka - wcale nie moderator

topcia - 2008-07-25, 10:20

Cytat:
boje sie ze te larwy jednAk GDZIES SA albo dopiero sie wylegnal? :-(

D. przeszukał wszytko, pod szafkami, pod listwami i nigdzie nie było :lol:

bojster - 2008-07-25, 13:47

nitka napisał/a:
agazima, tu jest pełen opis robaków spożywczych hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=971

OT zauważam tendencję osób nowych na WD do nieprzeszukiwania zasobów, tylko zakładania nowych wątków. Zdarza się to prawie codziennie. Apeluję (jako macierzanka mogę sobie apelować, nie?) o używanie guzika "szukaj" na górze ekranu. nitka - wcale nie moderator


Dokleiłem do tego tematu.

arahja - 2008-08-06, 14:24

Już płakałam z Shoutboksie, ale jeszcze tutaj pożalę się, że mój krupniczek spłynął kanalizacją :cry: Na razie był jeden dorosły owad, w kaszy pajęczynki, wszystko do śmieci poszło. Moje szczęście - oby - że tej kaszy nie trzymałam w szafce z resztą moich rzeczy. I tak nie ufam już niczemu w tej kuchni :( Mam nadzieję, że to taki jeden był, że więcej ich nie znajdę, bo będzie obrzydzenie przez długi czas... :( Najgorsze, że nas tutaj pięć osób mieszka i chyba muszę wszystkim przetrzepać szafki... Strach się bać. Na razie próbuję bez chemii...
topcia - 2008-08-06, 15:08

arahja napisał/a:
Mam nadzieję, że to taki jeden był, że więcej ich nie znajdę, bo będzie obrzydzenie przez długi czas... :(

:lol: obawiam się, że będziesz musiała je pokochać :lol:

mizumo - 2008-08-06, 15:14

Kurcze blade, ja też mam te mole w domu :/ kochają żytnie produkty: znalazłam już te dziady w mące, płatkach i makaronie żytnim :/ wszystko poszło do śmieci, resztę zapasów dokładnie sprawdziłam, wsypałam do plastikowych pojemników i szklanych słojów i ustawiłam w innej szafce. Na razie jest spokój (i oby tak zostało), chociaż ostatnio ich 5 po kuchni latało :evil: :evil: zauwazyłam, że wylatują z szafki gdzie wcześniej była ta żywność, więc pewnie tam mają już jakieś siedlisko :/ :/
topcia - 2008-08-06, 16:47

Najlepiej je łapać w dzień, wtedy śpią i siedzą w całym mieszkaniu. Wszędzie-na ścianach, szafkach. ;-)
Karolina - 2008-08-06, 22:33

Mizumo - w szczelinach między półką a scianką - tam mogą sobie siedzieć.
topcia - 2008-08-06, 23:51

My znaleźliśmy w czosnku :lol:
arahja - 2008-08-07, 12:36

Rezultat poszukiwań: Nie ma!!! :mrgreen: :mryellow: :mrgreen:

Musiałam je przynieść w tej jednej kaszy i niestety wiem, z którego sklepu, bo się kiedyś na czekoladzie tam nacięłam. Nie pomyślałam, że jak coś polubiło czekoladę, to i inne spożywki tak samo...

topcia - 2008-08-07, 18:32

arahja,
do nas wlatają reguarnie przez okna i kratki wentylacyjne -za siatką jest kratka (załozyliśmy) i spora kolekcja się juz uzbierała :mryellow: . Moze muzeum otworzymy?

maga - 2008-08-07, 21:22

skurczybyki mogą być wszędzie. Moja mama tak zaniedbała sprawę, że rozprzestrzeniły się po całej kuchni. Co chwilę znajduję jakieś nowe siedlisko żywych stworów lub pozostałości po nich. Wyrzucam co się da, sprzątam, przepakowuję niezaatakowane jeszcze produkty w szczelne pojemniki, ale skurczybyki tak się zadomowiły, że potrafią się lęgnąć nawet w załamaniach szafek albo przy połączeniu sufitu ze ścianą. Na razie jest ich mniej, przestały się pojawiać w postaci fruwającej, ale myślę, że to nie koniec wojny.
Liście laurowe nic nie dają, niestety. Przede wszystkim trzeba pakować wszystkie nowo zakupione produkty w szczelne pojemniki i bardzo dbać o czystość w kuchni, bo potrafią się lęgnąć nawet w zapomnianej kruszynce chleba między szafkami :-x

squamish - 2011-08-09, 19:06

Odgrzebuje temat.Niestety w naszym nowym pięknym mieszkanku po jakimś tygodniu okazało sie że mamy latających wspólokatorów że to mole załapałam gdy w migdałach a potem dokładnym oglądnięciu innych produktów ,znalazłam larwy ble.I większosć naszych produktów oczywiscie ekologicznych zostało zainfekowanych.Reszte powkładałam do słoików a co sie dało upchałam do lodówki.Lepy -hm miałam sumieniowe rozterki ,bo mol przecież niczemu winny ,poprostu chce sie rozmnażać i tyle -troche podziałały choc potem straszny widok moli poprzyklejanych a jeszcze zyjących które trzeba było dobić .Pozakładalismy moskitiery na okna ,pozmienialiśmy kratki na otwory wentylacyjne te z kratką ,wszędzie saszetki z lawendą (przynajmniej miły zapach w domu sie unosi) i codziennie zapalam kadzidełko lawendowe co by bardziej rozpylić zapach.Lep wywaliłam bo doszłam do wniosku -po porządnym uprzątnięciu kuchni-ze one muszą gdzieś na zawnątrz żerować (widziałam kilka desperatów za oknem!) a kilka dni temu odkryłam ze one są gdzieś w korytarzu bo kilka larw było na suficie nad moim wejściem i u sąsiadki też :evil: i codziennie 'coś ' siedzi na drzwiach ,ścianie.No masakra z tymi molami.Gotować i jeść mi sie odechciało ,pierwszy ruch po wejściu do mieszkania czy kuchni -to inspekcja ,już wzrok mi sie tak wyostrzył!To zakrawa o jakąś obsesje:(Są niestety te spożywcze ale te ubraniowe też sie zdarzają ,plaga jakaś!Musze pogadać z sąsiadami czy oni świadomi.
Spróbuje też za radą MartyJS z wrotyczem .Śmiejcie sie lub nie ale moje dwie sąsiadki -matka i córka- nazywają sie Molina naprawde! :-?

kasienka - 2011-08-09, 21:53

Ja ostatnio wywaliłam wraz z plastikowym pojemnikiem pestki dyni nadziewane larwami, wszystko się ruszało w środku. Dzień później paprykę w paczce(przyprawę), cieciorkę, groch, soczewicę...wczoraj paczkę sezamu. mam dość tego latającego gówna :evil:

Czy znacie jakieś naprawdę szczelne pojemniki, w których mogłabym przechowywać cenniejsze produkty? Najchętniej coś z ikea, ale te tanie plastikowe nie spełniją swojej roli, ponieważ mole w jakiś sposób potrafią dostać się do środka i złożyć jaja...

MartaJS - 2011-08-09, 22:14

Na mole i inne stwory urządzające sobie imprezy i orgie w naszych zapasach pomaga wrotycz wkładany do szafek. Rośnie wszędzie.
hxxp://pl.wikipedia.org/wiki/Wrotycz_pospolity

agninga - 2011-08-09, 22:17

ja też mam tych współlokatorów niestety i co inspekcja niestety po jakimiś czasie znowu coś się pojawia.
kasienka U mnie dają radę te tanie pojemniki "pruta" z IKEA (duzy komplet za 16 zeta zdaje się) ale trzeba uważać i szczelnie domykać bo czasem pokrywka się nie równo domknie. Pewnie jeszcze lepsze są takie z uszczelniającą gumą przy wieczku. W każdym razie w tych pojemnikach intruzów nie odkryłam już od dłuższego czasu, za to pojawiały się w innych niezabezpieczonych (np słojach bez uszczelki). Z eko-puszek z odzysku to obecnie testuję puszki metalowo po mleku modyfikowanym :-) Dobre też mogą być te puszki kawowe bo szczelnie się zamykają.

Z banalnych rad, ale to pewnie większość z was już wie: szczególnie trzeba uważać na wszelkie kasze i płatki z supermarketów bo tam nie mają szans tego wytrzebić. Ja nie kupuję już takich które nie są zgrzane folią, czyli wszelkie papierowe torebki (otręby!). Podejrzane są też kasza/ryż w woreczkach (dziurkowane.. i tylko w kartonie) - nie złapałam na gorącym uczynku, ale potem w domu mi się w to pakowały "lokalne" mole. Zaczęłam te woreczki również od razu przekładać do pojemników.

Niestety zgłodniałe mole potrafią złożyć jaja w mniej standardowych produktach - u mnie tak było z daktylami i kakao... to były nieliczne niezabezpieczone produkty.

kasienka - 2011-08-09, 22:26

euridice, musiałabym chyba poodkręcać szafki...mole lęgną się u nas od lat, kiedyś pomogły takie naklejki, ale potem nie mialam kasy i rozmnożyly się strasznie...pozbieram pojemniki i powyrzucam rzeczy otwarte, jak mówicie. To pudełko z pestkami i larwami mnie dobiło :/

MartaJS, ten wrocz ususzyć i włożyć do szafek czy taki "żywy".

kasienka - 2011-08-09, 22:25

...
Agnieszka - 2011-08-09, 23:13

Pozbieram zielsko w na zaś. Podobno listki laurowe mają podobne zastosowanie ale u mnie się nie sprawdziły.
squamish - 2011-08-10, 07:41

Wiecie co ja mam ochote wyskoczyć przez okno w akcie desperacji.To mieszkanie i cały ten czteromieszkaniowy blok jest tak zamolony że szok.Kaloryfery są zabudowane ,jak zajrzałam wczoraj w szpary odkryłam pełno takich molowych pajęczyn.
kasienka ja skapitulowałam (musiałabym wydać majątek na te dekoracyjne pojemniki) i kupiłam różnej wielkości ,zwykłe słoje ,te wielkie gdzie zmieści sie makaron do spaghetti za ok 5zł.Wyszorowałam wszystkie szafki w kuchni ,za szufladami również ,zawiasy bo one mogą żerować wszedzie.jeszcze mnie czeka odsuwanie szafek w kuchni.Ale u mnie to walka z wiatrakami bo:
1.I tak są w całym bloku wiec co jakis czas wlatują mi do mieszkania
2.to nie moje mieszkanie i nie moge zrobić generalnego remontu a
3.na całosci mieszkania są wykładziny jakieś stare i one napewno gdzieś tam w nich zerują ble ochyda
4.śmietnik 'blokowy' to dla nich niezłe żerowisko ,gdy przylepiłam lep feromonowy ,było ich w mieszkaniu jeszce wiecej -potem odkryłam że przylatują z zewnątrz ble

wydałam krocie na różne suszki dla Tymula i wszystko musiałam wywalić :cry:

[ Dodano: 2011-08-10, 07:43 ]
Na weekend zapowiada sie ładna pogoda więc wybiore sie do rodziców w poszukiwaniu tego cudownego zielska choc mój bystrooki mąż mówi ze pełno tego wzdłuż wału gdzie chodzi z psiakami na spacery więc luz

[ Dodano: 2011-08-10, 07:45 ]
euridice napisał/a:
Cytat:
Często jego zasuszone ziele noszono w modlitewniku do kościoła (podobno zapobiegał zaśnięciu podczas nudnego kazania)[5].

:lol:
hihi to przyda sie mojemu ojcu który lubi sobie pospać w róznych takich sytuacjach! :-P

[ Dodano: 2011-08-10, 07:49 ]
A co w ogóle zjada mole?Bo mam wrażenie że z tą równowagą nie halo.Pająki?Bo nie zauważyłam pająkowych pajęczyn.

[ Dodano: 2011-08-10, 08:17 ]
Poz atym liscie laurowe powkładane też do słoików ,gozdziki ,kawałki zasuszonych cytryn lub pomarańczy ,kadzidełka lawendowe,waniliowe i podobne o mocnych zapachach.I wczoraj doczytałam o babcinych sposobach -śmierdzacy ale podobno skuteczny ,zagotować ocet i zostawić tam gdzie chcemy odstraszyc mole ,mole podobno nie znoszą ,larwy też podobno odstrasza hm.Ja wieczorem w akcie desperacji tak uczyniłam zapach wanilii i lawendy wymieszał sie z octowym no ale mam nadzieje na odstraszenie niechcianych lokatorów ,niech wracają do Molinów(cholera wie jak to nazwisko odmieniać?)

lilias - 2011-08-10, 09:22

polecam sposób euri tj czystkę. miałam kiedyś wołki (bleeeh), duże straty, ale poszły precz po wyrzuceniu wszystkiego co otwarte i co było podejrzane. ostatni raz spotkałam robale w mące, teraz przesiewam przed każdym użyciem. tłukłam i szorowałam ile wlazło. teraz spokój, ale znowu zaczęłam chomikować, więc sprawdzę czy nie mam niechcianych lokatorów :roll:
co do moli to pomaga wywalenie wszystkiego co ma sporą domieszkę wełny naturalnej (lubią mieć tam gniazda). jak nie to zostaje naftalina (mam na myśli zabezpieczenie zimowych ciuchów). śmierdzi, ale skuteczna jest.

współczuję bardzo, a co do pojemników to sprawdziły się u mnie plastikowe, prostokątne, na zatrzaski (z uszczelką, teraz jest ich dużo i nie są już takie drogie jak kiedyś). mam też trochę szklanych, ale nie wypowiem się o ich szczelności bo mają zakrętki plastikowe i dotychczas robali tam nie znalazłam

MartaJS - 2011-08-10, 09:28

kasienka napisał/a:
MartaJS, ten wrocz ususzyć i włożyć do szafek czy taki "żywy".


Żywy, on sobie tam w szafce powinien sam wyschnąć, wtedy więcej olejków uwolni.

Lawenda też działa ponoć albo olejek lawendowy (no ale to bardziej do ubraniowej szafy).
Tradycyjnie używa się też bagno zwyczajne, tyle że rzadkie i chronione (chociaż u babuszek na targu da się kupić, przyczyniając się do dewastacji ginących torfowisk).

Cytat:
A co w ogóle zjada mole?


Pająki oczywiście. Ale gdzie w naszych domach pająki? Zwłaszcza w bloku.
"Szczęśliwy dom, gdzie pająki są" - głosi stare przysłowie ;-)

Jedna z moich suk poluje też na mole, niestety robi przy tym więcej bałaganu niż całe stado moli :-)

- 2011-08-10, 09:49

MartaJS napisał/a:
Jedna z moich suk poluje też na mole, niestety robi przy tym więcej bałaganu niż całe stado moli
:lol: :lol:

my mamy pająki, ale nie wszystkie sobie radzą z tymi molami, alb mole się wycwaniły... w szafce z kaszami siedzi jeden na pajęczynie ale i tak co jakiś czas mam tam problem z tymi molami :/ ostatnio zrobiłam czystkę i wszystko wylądowało w słoikach a i tak po powrocie z wakacji były jakieś mole tam nowe i w ryżu larwy(ryż był akurat w kartoniku, woreczkowy...ale teraz i to będzie w słoikach)

wyruszam na poszukiwanie wrotyczu!!

priya - 2011-08-10, 10:24

squamish, w sytuacji takiej jak Twoja ja jednak zdecydowałabym się chyba na te feromonowe pułapki (naklejki). Jest to sposób okrutny (i nieestetyczny), ale nie sądzę żeby bez ich wybicia dało się samymi zapachami itd. coś zdziałać. Zrób dokładną czystkę, zawieś naklejkę i powkładaj zielsko do szafek. Powinno zadziałać. A potem już tylko profilaktyka.
sunflower_ren - 2011-08-10, 11:03

U mnie tylko mole ubraniowe. W akademiku nie, ale jak pojadę do domu to wyrzucam rzeczy z szafek i przeglądam i zawsze jakieś badziewie się znajdzie. I ciągle coś lata. Olejek lawendowy jakoś ich nie odstraszył. A jeśli chodzi pasożyty w żywności to po kupieniu płatków jęczmiennych w kauflandzie firmy AGROL miałam głupie wołki m.in. w mące, pestkach dyni.. po porządkach już na szczęście nie znalazłam nic, chociaż nie trzymam wszystkiego szczelnie w pojemnikach :roll:
A w domu jeszcze kiedyś też znalazłam w mące i płatkach owsianych jakieś larwy i takie małe brązowe robaczki. Nie pamiętam jak się nazywały, ale nie były to wołki. Przez długo czas były a w zeszłym roku weszły do suchej kociej karmy :-/ A, no i mrówki faraonki też w domu mieliśmy. To było dawno, ale ponoć po 20 latach wracają ]:->

Lily - 2011-08-10, 11:06

MartaJS napisał/a:
"Szczęśliwy dom, gdzie pająki są" - głosi stare przysłowie ;-)
U mnie niestety są, nienawidzę pająków :/
MartaJS - 2011-08-10, 11:19

Ja lubię pająki, jeśli podchodzę do tego racjonalnie. Niestety mam lekką arachnofobię i to wyłącza rozum :-(
Toleruję te z cienkimi nóżkami, czyli rodzaj Pholcus (on się po polsku nazywa strasznie śmiesznie, nasosznik trzęś :lol: )

Toleruję je jeszcze bardziej, odkąd się dowiedziałam, że zjadają te paskudne czarne, czyli kątniki ;-)

Lily - 2011-08-10, 11:22

MartaJS napisał/a:
Toleruję te z cienkimi nóżkami, czyli rodzaj Pholcus (on się po polsku nazywa strasznie śmiesznie, nasosznik trzęś :lol: )
Noo, to jedyne, które znoszę, czarne wywołują u mnie dreszcze :/
sunflower_ren - 2011-08-10, 12:30

ja się boję wszystkich, no chyba tylko nie takich mikroskopijnych ]:-> Poza tym większości owadów..
agninga - 2011-08-10, 20:06

z molami spożywczymi trzeba pamiętać o tym że mają zdaje się 4,6-tygodniowy okres wykluwania od zniesienia jaj (zależy od pory roku - temperatury, itp). Także, jeśli nie wyrzucicie wszystkiego co było otwarte, to trzeba takim produktom zrobić kwarantanne w zamknięciu, bo jaja na początku trudno wykryć (dopiero larwy robią te pajęczynki).

Ja mam obrzydzenie odkąd larwy wykluły mi się w musli które jadłam na śniadanie brrrr od tej pory jak jakiś latający się pojawia to przeglądam "mniej więcej" wszystko, a podejrzanym produktom właśnie taką kwarantannę robię..

lilias - 2011-08-10, 21:26

od jakiegoś czasu jak widzę pająka to daję mu 20 minut na ucieczkę ;-) przeważnie znika :-D . jak nie znika to o nim zapominam :-) a tak naprawdę to im dłuższe nogi, bądź włochatość stwora tym bardziej się wzdrygam i ratuję ucieczką, a malutkie mnie rozczulają :roll:

mole, wołki, muchy, komary, kleszcze, osy- wróg. nie przebieram jakoś specjalnie w środkach, aczkolwiek lepy to nie moja bajka.

agninga, latające są obrzydliwe, ale te larwy, bleeeeeeeeee.................. ruszają się, fu, fu, fu...

squamish - 2011-08-11, 10:13

agninga napisał/a:
a podejrzanym produktom właśnie taką kwarantannę robię..

ja tak zrobiłam ,wczoraj wyrzuciłam zawartość paru słoików :(Poszlo wszystko na kompost.
Ogólnie coraz cześciej myśle co by jednak znalezć inne lokum -bardziej nam przyjazne.
Zauważyłam trzy typy moli -te ciemne-spozywcze ,żółte troche mniejsze -myślałam ze to te ubraniowe ale od wczoraj mam plage takich maleńkich żółtych ,trzy łaziły po swetrze mojego Z chyba wełnianym to pewnie dlatego im sie spodobał.Więc priya masz racje chyba znów trza bedzie te lepy kupić .Z tym że teraz powiesze jeden w korytarzu w mieszkaniu ,a jeden na korytarzu przed wejsciem ,bo i tak tam są i tak.Wczoraj ciemna glistka pełzała sobie po scianie przed drzwiami brrrrrrrrrrr.Pająki jak najbardziej welcome!Byle by nie gryzły i nie łaziły po mnie.

lilias - 2011-08-11, 10:52

squamish, wiesz co tak sobie pomyślałam, żebyś wszystko co się da prała i wietrzyła na zewn. kolorami, falami, pralnią chemiczną (wełna) i wtedy dezyfekcja umeblowania i wszystkie inne płytki, lepy, itd. mole nie znoszą pewnych zapachów, ale i świeżo upranych, pachnących rzeczy (no wełna średnio pachnie po czyszczeniu, ale trudno). koce, kołdry, podkłady również. tą zabudowę na kaloryferach to chyba da się odkręcić, ale z wykładziną jak walczyć? zmasowany atak może nie dać szans robalom. pomyślałam też, że jak mieszkania obok są zainfekowane to łapki przy drzwiach i oknach i otworach wentylacyjnych to dobry pomysł, tylko na jak długo?

jak to wszystko nie da rady to rzeczywiście chyba zostanie tylko inne lokum :roll: w przypadku zainfekowania wszystkich mieszkań naokoło to może być to walka z wiatrakami. najgorzej to, żeby tego robactwa nie zabrać ze sobą na nowe lokum :roll: bardzo współczuję

squamish - 2011-08-17, 09:32

lilias napisał/a:
wiesz co tak sobie pomyślałam, żebyś wszystko co się da prała i wietrzyła na zewn
i tu problem w tym ze nie mamy balkonu.Jedyne wyjscie to rzeczywiscie wyprać wszystko i wywiezć do rodziców na działke.Boje sie zeby im takiego mola nie zapodać bo to by juz była totalna porażka.
lilias napisał/a:
mole nie znoszą pewnych zapachów
no właśnie niby nie -zapalam ciagle kadzidełka lawendowe,waniliowe,cynamonowe ,w szafach saszetki zapachowe ,w szafkach kuchennych wrotycz -co by je odstraszyć a one i tak ,mam takie wrażenie,ciagną oknami i drzwiami albo wylęgaja sie gdzieś w mieszkaniu .I ciągle trafiam na jakiegoś 'przyczajonego tygrysa ...(albo)... ukrytego smoka'.
lilias napisał/a:
bardzo współczuję
dzięki :-( wczoraj gadałam ze znajomą -mnie pocieszyła że też je ma,że wielu jej znajomych ma to i jeszcze inne takie i jej siostra która mieszka na tej samej ulicy gdzie moi rodzice -też ma i ogólnie chyba całe to miasto jakieś zamolone.Po jakiego ja tu wracałam.Kupiłam te nieszczęsne lepy ,innego wyjścia też nie widze.No i by trzeba było któregoś dnia wypryskać korytarz i piwnice ,bo tam gdzieś na bank sie lęgna.Jedynie musze pogadać z sąsiadami ,co oni na to.
A jak tam u Was?Jakieś postępy?

maharetefka - 2011-08-17, 09:40

squamish, wspolczuje, tez mialam mole. ech, czego ja nie robilam, zeby sie ich pozbyc... no, ale ja sie czesto przeprowadzam, wiec to raczej one sie mnie pozbyly... :-P
powodzenia!

squamish - 2011-08-17, 10:13

maharetefka napisał/a:
ech, czego ja nie robilam, zeby sie ich pozbyc...

to juz wole współczucie od takiego pocieszenia ;-) no i wydaje mi sie że ewakuacja bedzie njlepszym wyjsciem i już wierce małżonkowi( :mryellow: ) dziure w brzucholu.Bo mole co jak co ale mają tu prawo pierwobytu :roll: to był żart a tak na serio to coraz wieksza molofobia mnie ogarnia i złe instynkty sie we mnie budzą... :evil:

lilias - 2011-08-17, 13:34

squamish, nie pamiętam, czy ktoś pisał, że mole nie znoszą zapachu farby drukarskiej. no kwiatki to rzeczywiście nie są, ale świeże gazety tu i ówdzie możesz porozkładać. i wiesz co, naprawdę spróbuj szczelne pojemniki do żywności i regularne szorowanie kątów i mebli. teraz wyłażą Ci różne niedobitki, które w międzyczasie składają jaja, ale stopniowo, krok po kroku je wyrugujesz. tylko, żeby Ci pedanteria do końca życia nie została ;-) :mryellow:
maharetefka - 2011-08-17, 14:38

squamish napisał/a:
to juz wole współczucie od takiego pocieszenia

to dla pocieszenia napisze, ze mole to nic w porownaniu z pluskwami. dwa razy wynajelam mieszkanie z takowymi. wyprowadzka zajmowala mi wtedy o wiele mniej czasu niz wprowadzka :-P

sunflower_ren - 2011-08-17, 18:37

A ja kiedyś w mieszkaniu miałam prusaki :( obrzydlistwo!
squamish - 2011-08-17, 20:30

lilias napisał/a:
tylko, żeby Ci pedanteria do końca życia nie została ;-) :mryellow:
gorzej w sklepie dokłądnie przeglądam produkty zapaczkowane ,a dziś w polo markecie nad stoiskiem ze zdrową żywnością wyczaiłam dziada na suficie ,mówie wam molofobia :evil:
maharetefka napisał/a:
to dla pocieszenia napisze, ze mole to nic w porownaniu z pluskwami. dwa razy wynajelam mieszkanie z takowymi. wyprowadzka zajmowala mi wtedy o wiele mniej czasu niz wprowadzka :-P
:mryellow: nie znam tych istot i nie chce poznać ,już mole to za dużo brrrr
lilias napisał/a:
teraz wyłażą Ci różne niedobitki, które w międzyczasie składają jaja
oprócz tego ze ciągle coś siedzi
przy drzwiach wejściowych do mieszkania to one pojawiają sie falami czyli tak jak mówisz niedobitki.
A jedzenie mam zabezpieczone ,wszystko w słojach albo w lodówce.Moskitiery w oknach to też fajna sprawa bo oprócz moli nic mi po mieszkaniu nie lata -no tylko taka duża larwa uczłowieczona -mój synowiec odlotowiec :-P

[ Dodano: 2011-09-10, 15:52 ]
Mole wygrały -wyprowadzamy sie ;) jestem mega happy ,jedynie żeby nie przenieść tego ustrojstwa i wynając mieszkanie od różnych takich free ]:->

Mikarin - 2011-10-11, 08:50

Ma chwilę odgrzebię temat, bo poczytałam z ciekawości i aż mnie zatrzęsło...
Od września 2010 wynajmujemy z moim mieszkania i pokoje w różnych częściach Wałbrzycha. Oto moja historia:
1. pokój w dużym mieszkaniu na ul. Buczka. Właścicielem kolega mężczyzny mego, kawaler po trzydziestce. W mieszkaniu mole spożywcze (oprócz syfu i kiły, oczywiście). Wyrzuciliśmy wszystkie zainfekowane produkty, resztę wrzuciliśmy w słoiki - zakazałam "chomikowania" czegokolwiek na później - żadnej mąki, kasz, ryżu. W międzyczasie koleżanka powiedziała mi, jak to u niej mole z ubraniowych zmieniły się w mączliki. Przyniosła też ryż z Biedronki i przezornie przesypała kilogram do słoika. Po dwóch tygodniach miała w ryżu wszystkie możliwe stadia rozwoju robala. Umyliśmy szafki Domestosem, kupiłam dwie pary gumowych rękawic i wyszorowaliśmy małymi szczotami ryżowymi wszystko w kuchni, szafki i lamperie - proszę mnie nie bić, to chemiczne świństwo cuchnie jak cię proszę, ale efekt dało rewelacyjny, mole zniknęły.
2. Dwa miesiące później sytuacja zmusiła nas do przeprowadzki. Upolowaliśmy kawalerkę na Piaskowej Górze. Kolejnego dnia wyszło na jaw, że mam karaluchy. Przechodzą sobie rurami centralnego ogrzewania, kratkami wentylacyjnymi, w sumie - cały czteropiętrowy blok był nimi zainfekowany. Dostałam takiego ataku histerii, że spałam przy zapalonym świetle, oglądałam ręcznik z każdej strony, zanim się nim powycierałam. Spraye są bezużyteczne, lepsze są żele odstraszające czy przyklejające się do robala, żeby zaniósł to do gniazda. Na karaczana jest tylko jedno wyjście - KOMPLEKSOWA DEZYNSEKCJA CAŁEGO BLOKU OD GÓRY DO DOŁU. Najgorsze było to, ze robiłam właścicielowi dzikie awantury o te karaluchy, on próbował coś poradzić w spółdzielni mieszkaniowej, ale na 16 mieszkań musieliby się zgodzić wszyscy. A karaluch jest tak wstydliwym stworzeniem, że ludzie woleli walczyć z nimi na własną rękę, niż przyznać się do tego, ze je mają w domu. DO mnie wchodziły na 4 piętro....
3. W końcu w lipcu 2011 roku się przeprowadziliśmy na Bukietową na dwupokojowe mieszkanie, piękne, słoneczne, wszechstronne, ja, mężczyzna mój, pięć szynszyli naszych i dziecko w brzuszku. I co? Pomieszkaliśmy miesiąc i odkryłam mrówki. Najgorsze było to, że niechcący rozsmarowałam sobie jedną na kanapce razem z serkiem. Dostałam szału! Nowe mieszkanie po remoncie, a tutaj mrówki! Ja w ciąży, szynszyle, moje uczulenie na spraye (po przygodzie z karaluchami ciągle chodziłam "wzruszona" do łez), a teraz mrówki! Ocet nie pomógł, pomógł jakiś proszek z firmy BROS, a najgorsze jest to, ze to draństwo przyleciało podczas okresu rozrodczego i znalazło sobie u mnie przytulisko. Zabijałam ich po 2 dziennie, jak się przeniosły do łazienki to nawet 9-11, na szczęście po wysypaniu proszku znajduję już tylko truchła.

Mam taką schizę, ze wszystko trzymam w słoikach i butelkach - soczewicę, kaszę, ryż, mąkę, pestki dyni... Wchodziło to świństwo do klatek szynszyli, ile ja tego zabiłam na tych klatkach to sobie nie wyobrażacie.

A najgorsze jest to, że matka mojego ma to mączliki w domu! Lata toto po całym domu, czasami mój na ubraniu przynosi jakieś świństwo i trzeba to od razu zabić - najczęściej jest to dorosły osobnik. Zawsze sprawdzam wszystko przyniesione z tamtego domu, bo nie raz, nie dwa zdarzyło się, ze mój przyniósł, np. bandaż, a tam pełno kokonów. pająki mnie nie przerażają, osy, pszczoły też nie, ale mrówka i mól spożywczy przyprawia mnie o atak histerii, bo zaczynam krzyczeć i rozkazuję niemal zabić to draństwo. Jego matce to nie przeszkadza, że mole latają wszędzie. Zresztą, kobieta ma manię chomikowania przeterminowanych przypraw, ryżów, mąk, kasz i innych i jest tam raj na ziemi. Przylepce nie dają rady, bo są przeładowane. A JEJ TO NIE PRZESZKADZA! ;( Już nawet tam nie chodzę, a wszystkie ubrania, które mój przynosi od mamy swojej przezornie pakuję do pralki na 60 stopni.

squamish napisał/a:
Mole wygrały -wyprowadzamy sie jestem mega happy ,jedynie żeby nie przenieść tego ustrojstwa i wynając mieszkanie od różnych takich free
Gratuluję ci z całego serca.
Wiem, zę tutaj wcześniej były głosy, ze to niehumanitarne tak wybijać to robactwo, lepami, sprayami i innymi, ale czasami nie da rady inaczej, jak tylko się wyprowadzić. Ja dla takich stawonogów mam no mercy :evil:

squamish - 2011-10-30, 07:03

Mikarin niestety dochodze do wniosku że gdzie zbiorowiska ludzi poupychanych blisko siebie tam mnóstwo robali.U mnie póki co oprócz biedronek i komarów frustratów chowających sie przed zima i pająków(dobry omen!) niciewo niet choc ubiłam w porywie amoku fobicznego trzy muchy podobne do moli (właśnie ciągle szukam co to mze być ) -jak siedzi na ścianie i ma złozone skrzydełka a ciemne to to -to wyglada jak mol a lata jak mucha .Ale w sumie jakieś to nie straszne ,poza tym zauważyłam po otwarciu okna.Ale automatyczny przegląd ścian po wejsciu do pomieszczeń jeszcze mi pozostał,choć coraz bardziej wylozowuje.Właściciel mieszkania po podpisaniu juz umowy :evil: wspomniał ze w mieszkaniu były prusaki (to mnie na chwile zabiło!!!!) ale że była przeprowadzona dezynsekcja hm.Nie powiem że nie przyglądałam sie sprawie prawie z lupą w ręku 8-) no ale nic a nic.Jestem czujna mimo wszystko.
Natomiast na bank moli nie przewiozłam ze sobą bo
A- wszystko dosłownie wsjo prałam przed przeprowadzka i wywoziłam suszyc na działke rodziców
B-żarcie w całosci zasłoikowane
C-pozostałosci porządnie wietrzone

Mikarin z naturalnych rzeczy mozesz porozkładać po mieszkaniu kłacza tataraku ale na faraonki to i one zadziałać pewnie nie zdołają.Powodzenia

Mikarin - 2011-10-30, 09:11

squamish, ale to prawda. Nowe budownictwo = robale. Jak mieszkałam w kamienicach, to nie było tak źle, ale te bloki... Zgroza.
Mrówek chwilowo nie ma. Albo poszły spać na zimę, albo szlag je jasny trafił. Ja obstawiam to drugie i modlę się, żeby to była prawda.

Po dezynsekcji w całym budynku powinnaś mieć z prusakami spokój - po prostu ktoś robiąc porządku znajdzie stertę karaluszych trupów i tyle tego będzie. Trzymam kciuki też za ciebie :)

squamish - 2011-10-30, 10:47

Mikarin napisał/a:
Mrówek chwilowo nie ma. Albo poszły spać na zimę, albo szlag je jasny trafił. Ja obstawiam to drugie i modlę się, żeby to była prawda.
Pewnie przeniosły sie do życzliwszych sąsiadów ]:-> Nie spodobałaś im sie i postanowiły Cie opuscić ,na bank!
Mikarin napisał/a:
Po dezynsekcji w całym budynku powinnaś mieć z prusakami spokój
Tego właśnie nie wiem czy w całym budynku.Poprzednia lokatorka to musiała byc straszna fleja ,syf zostawiła nieziemski więc prusaki pewnie ją pokochały a ze mna jak cos nie bedzie lekko(znam juz fajną miksturke podobno baaardzo skuteczną no ale obym nie musiała jej użyć-póki co jest dobrze no ale
Mikarin napisał/a:
Trzymam kciuki też za ciebie :)
trzymaj! ;-)
lilias - 2011-10-31, 19:40

squamish, w otwory wentylacyjne włóżcie gęste kratki, wymagają częstszego mycia, ale robali niet ]:-> gratulacje nowego lokum :-)
Mikarin, na faraonki to tylko hermetyczne pojemniki na żarcie (okruszki i cukier lubią jak cholera). faraonki niby też robale, ale mrówki są czyste, a inne robale nie :mryellow: nie pamiętam, ale czy one nie lubią przemywania ścieżek octem?

jarzynajarzyna - 2012-11-20, 09:30

i ja melduję się w wątku :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:
co za syf, były raz, potem wyprzątnęłam szafki, wydawało mi się, że część rzeczy jest czysta, ale nie zrobiłam pozostałościom kwarantanny i faktycznie - minęło jakieś 6 tygodni i mam je znowu!!!!!!!!! muszę chyba wywalić wszystko, strasznie mi szkoda, bo mam np. nie otwarte mąki ryżowe i gryczane, a wiadomo, że to nie za darmo :evil:
wczoraj wpadłam na pomysł, żeby już absolutnie wszystko trzymać w słoikach, ale zamiast zakrętek zamykać je tetrą / gazą jak grzybka tybetańskiego - jakoś kurde takie szczelne zamknięcie bez wentylacji do mnie nie przemawia - ale to chyba bez sensu, nie? przecież przez szmatę, to się raz dwa przebije gawiedź jedna... myślałam też o zawieszeniu takiego woreczka-śmierdziela z liśćmi laurowymi i innymi takimi, obficie skropionego jakimiś olejkami (pomarańczowy? miętowy?), ale czy ten swąd nie przejdzie na całe jedzenie? niby to spożywcze zapachy, ale sama już nie wiem...

Mikarin - 2012-11-20, 10:15

jarzynajarzyna, przez tetrę to przejdzie, ustrojstwo :evil: ja dostałam raz w zamkniętym słoiku miałam mąkę razową i skurw%^&* zalęgły się w środku, ale na szczęście się nie wydostały.
Ja mam za to inny problem. Miałam na raz wielki powrót mrówek, do kompletu z nalotem much (jak powiesiłam lep, to się złapała ponad setka) i pojedyncze mole. Wyszorowałam wszystko, powyrzucałam orzechy, w których były muchy i myślałam, że mam problem z głowy. Wstaję dzisiaj rano, a na suficie w kuchni 7 larw, takich pełzających :shock: pościągałam je i spuściłam w zlewie, ale mam już dość. Odsunęłam lodówkę przy sprzątaniu dwa tygodnie temu i było czysto - żadnych kokonów, nic. Szafki przetrząsnęłam wszystko! Co nie było jeszcze w słoikach to do słoików poszło, i dupa :( ;( nawet mrówki się wyniosły... ale co to za larwy i skąd - nie wiem...

Mikarin - 2012-11-20, 10:17

jarzynajarzyna, poradzę ci tylko jeszcze wyszorowanie szafek naprawdę solidnie. ścierwo lubi wchodzić w spojenia mebli... moja teściowa miała to draństwo. własnie w mące i bułce tartej, którą chomikowała namiętnie. Trucie trwało niemal 3 lata, a i tak czasami jeszcze u niej latają...
jarzynajarzyna - 2012-11-20, 12:55

obrzydliwość :evil: to można tak w nieskończoność z tym walczyć :evil:
arahja - 2012-11-20, 13:39

Možna, ale najlepiej poodsuwač szafki, to powinno porzadnie je przetrzebic. I nie wiem, jak one to robia, ale jak najbardziej potrafia przez zamkniety sloik sie do srodka przedostac. Brrr.
gosia_w - 2012-11-20, 15:24

arahja napisał/a:
potrafia przez zamkniety sloik sie do srodka przedostac.
a może wylęgają się z produktu zamkniętego w słoiku?

Nam się udało pozbyć skutecznie - wyrzuciliśmy wszystkie produkty z szafki, umyliśmy szafki, wszystkie zakupy zostały zamknięte w słoikach. Zdarza się, że się wylęgną w słoiku, ale wtedy jest tylko 1 produkt do wyrzucenia.

arahja - 2012-11-20, 16:08

gosia_w napisał/a:
a może wylęgają się z produktu zamkniętego w słoiku?


To by się zdarzało nad zwyczaj często, mało prawdopodobne, żeby przynosić z supermarketu aż tyle zainfekowanych produktów. Jak nie mam w mieszkaniu moli - np. tu gdzie jestem teraz, to i z soczewicy czy ryzu się nie wylęgają. Jak mole były - znajdowały się w naprawdę różnych miejscach.

agninga - 2012-11-20, 16:29

niestety co jakiś czas się pojawiają, bo mogą przejść z bloku, albo z innych produktów ze sklepu. Ja mam wszystko zamknięte, ale zdesperowane łapią się wtedy "dziwnych" produktów, ostatnio wywaliłam
- słój daktyli :-? bo akurat te miałam spokojnie w słoju szklanym ze szklaną pokrywką (takim do weków ale bez gumki)
-nowo otwartą kaszę - czyli była infekcja sklepowa, albo w produkcji...

podejrzewam też jakieś szczeliny w szafkach, ale trudno - musiałabym chyba rozkręcać .. większość puszek i słoi nie udaje się na szczęście im zaatakować ]:-> Duże puchy na mąkę uzbierałam po mleku mod. ;-) bardzo szczelne!

squamish - 2012-11-20, 23:50

mole brrrrrrrrrr stwierdzam ,że są wszędzie .Nabawiłam sie niezłej traumy ,rezultat w sklepach sprawdzam dokładnie co sie da sprawdzić.Po przyniesieniu do domu od razu przesypuje do słoików ,dobrze zakręcam.Jeśli swiństwo przylatuje z zewnątrz moskitiery na okna ,siatki na otwory wentylacyjne ,remament w kuchni ,poodstawiać szafki ,powyczyszczać ,grunt to znalezćzródło.Jarzyna dasz rade.Ja już od roku mola nie widziała :) ani żadnego innego robala ,za to w nowym - starym domu mam problem z myszami,nie wiem co gorsze:/
jarzynajarzyna - 2012-11-21, 08:50

właśnie u mnie taki problem, że te cholerne szafki są na amen zamontowane i nie ma jak odsunąć :evil: a myszy... same myszy to kit, tylko te ich ohydne bobki ]:->
squamish - 2012-11-21, 10:27

jarzynajarzyna napisał/a:
te cholerne szafki są na amen zamontowane i nie ma jak odsunąć :evil:
dlatego nie lubie kuchni w zabudowie :-/ Jarzyna powyczyszczaj wszystkie szafki ,porób kwarantanne tzn wszystko co sie da poprzesypuj do słoików albo powkładaj do lodówki.Uwaga teraz będzie fuj drastycznie -larwy lubią se łazić po suficie wiec wziełabym odkurzacz i pousuwała wselkiego rodzaju niteczki zwisające ,co gorsza pewnie usuniesz przy okazji pajeczyny pająków a one pożyteczne bo mole zżerają więc im wiecej ich tym lepiej .Wszelkie jakieś zakamarki za kaloryfami ,wszedzie gdzie moga być jakies okruszki ...Lepy feromonowe są spoko tyle że jeśli mieskasz w bloku bedzie ci sie meskie towarzystwo pchać sie drzwiami i oknami ,narobisz sobie jeszcze większego bigosu.
jarzynajarzyna - 2012-11-21, 13:33

a Ty wiesz, te lepy to chyba wycofali - nigdzie nie mogłam dostać, a niewiasta w rossmannie mówiła, że oni w ogóle nie mają już nic na mole spożywcze, bo wycofane też właśnie. a odkurzaczem to je codziennie łapiemy, fuj.
ale ona się nie zamienią nagle w mole odzieżowe, nie? :mrgreen:

squamish - 2012-11-21, 13:44

jarzynajarzyna napisał/a:
a Ty wiesz, te lepy to chyba wycofali - nigdzie nie mogłam dostać, a niewiasta w rossmannie mówiła, że oni w ogóle nie mają już nic na mole spożywcze, bo wycofane też właśnie. a odkurzaczem to je codziennie łapiemy, fuj.
o ciekawa sprawa 8-) hm aż sprawdze jak bede.Ja mam jeszcze tak fajnie pachnący spray o zapachu cynamonowym.Mozesz spróbować rozpylać jakieś olejki (nie wiem jak to wpływa na dziecko albo zwierzaki) cynamonowy,wanilia ,lawenda albo kadzidełka -troche je poodstraszać a kysz .
jarzynajarzyna napisał/a:
ale ona się nie zamienią nagle w mole odzieżowe, nie? :mrgreen:
z braku laku kto wie moze zaczną sie mutować ,oby nie ]:-> co ja przeszłam z tymi molami ,dobrze że sie wyprowadziłam z tego mieszkania nie dałabym rady bo zródło molowni było na strychu gdzie sasiadki miały zbiorowisko zapasów żarcia i różności.Jak przylepiłam te lepy na zewnątrz drzwi wejsciowych to widziałam roje lecące z góry i te glistki na suficie,oblecha.Ale ja miałam te ubraniowe tyż.musiałam wszystko prać .Potem chińczyki po nas wynajeli to mieszkanie ale długo nie pomieszkali :mryellow:
squamish - 2012-11-21, 14:02

Mikarin napisał/a:
Miałam na raz wielki powrót mrówek,
Mikarin spróbuj wyłożyć tatarak w mieszkaniu
arahja - 2012-11-21, 14:19

jarzyna, we wrocławiu przystanek grabiszyńska - specjalistyczny sklep z toną trutek.
jarzynajarzyna - 2012-11-21, 14:38

serio? kurde, zupełnie nie mój rewir, ale jak się w końcu wkurwię, to pojadę te 20 km ]:->
alken87 - 2012-11-21, 15:15

ja miałam ostatnio w szczurzym żarciu i żwirku i się potem przeniosły do kuchni ale do szafki współlokatorki. o dziwo do mojej się nie przeniosły, byłam akurat w trakcie wyżerania zapasów przed przeprowadzką, przywiozłam ze sobą dziadostwo w papryce, ale całe szczescie nie wyszły poza opakowanie. poza tym łaziły po ścianach, zwisały z sufitu, jednego znalazłam nawet zakokonowanego w zagięciu bluzki :shock:

no i polecam wywalić też takie produkty w których nie widać larw, ale są ślady pajęczynki albo produkt dziwnie osiada na ściankach, podobno te ich wydzieliny nie sa zbyt zdrowe :-P

zorro - 2012-11-22, 02:22

Niestety mole przynosi się już z jedzeniem ze sklepu.
Najlepiej wyrzucić WSZYSTKO w czym mogłyby być. Ktoś wspomniał o śladach, typu pajęczynki - gdy cokolwiek, co nie powinno "lepi" się podejrzanie, buch do kosza. A mole wlezą i do puszek i pod zakrętki, przedostaną się także do torebek (plastikowych także). Jak już się wszystko wyrzuci, trzeba kupić specjalne plastry (dostępne w supermarketach, zapewne nie tylko) i ponalepiać w szafkach. Do tychże plastrów przylepia się jedna płeć, nie pamiętam, która ;-) , ale suma sumarum po pewnym czasie "nie idzie się rozmnażać" i problem znika. Jedyny sposób.

Jadłonomia - 2012-11-22, 10:17

zorro ale ja już nie mam siły do tego, moje mole do mnie ciągle wracają. Wszystko wywalałam (do dzisiaj płacze za zapasem moich mąk!) kilka razy, czyściłam każdy zakamarek szafek, przyklejam plastry i co? I cały czas tutaj są :(
squamish - 2012-11-22, 10:30

zorro napisał/a:
Do tychże plastrów przylepia się jedna płeć, nie pamiętam, która ;-)
samce:)To są plastry feromonowe mają przyciągać osobniki męskie i ukrócić tym samym rozmnażanie.Dorosłe osobniki mają tylko jedną misje-rozmnażać sie i mają na to tylko 7 dni.Najwięcej szkód robią larwy ,to one wszystko zżerają ble.
squamish - 2012-11-22, 10:33

jadłonomia a mieszkasz w domu czy bloku?Trzeba znalezć zródło ich bytowania ewskad przylatują.Z tymi plastrami tak jak pisałam wcześniej ostrożnie bo mogą zlatywać sie z okolic :mryellow: a wyłapać pare sztuk lepiej packą .
Mikarin - 2012-11-22, 10:40

No, dzisiaj rano kilka larw z sufitu ściągnęłam :evil: A mam wywieszone te lepy i na razie po półtora miesiącu złapały się tylko 2 sztuki... a sześć ubiliśmy w locie. Nie wiem, co jest grane... eh... w sobotę powtórka ze sprzątania kuchni...
Kat... - 2012-11-22, 14:54

Mikarin, a gdzie macie rozwieszone? Może rozwieszajcie tam, gdzie znajdujecie mole.
Nawet jak się wszystkie dorosłe osobniki przylepią i kilka tygodni jest spokój to z tego co czytałam problem wraca bo z larw się wykluwają kolejne, a jajka trudno dojrzeć i wszytskie zlikwidować.
Podobno najłatwiej przynieść do domu mole z suchych produktów na wagę, z bazaru. Cudnie nie?

Mikarin - 2012-11-22, 19:43

Kat..., jeden lep jest w kuchni, drugi w pokoju, bo tam się pokazywały. I cóż... w kuchni złapały się dwa mole w duuuuużych odstępach czasu, a larwy wychodzą... psia mać :/
priya - 2012-11-23, 12:04

Dziwne. U mnie na ten lep złapało się kilkadziesiąt moli w ciągu kilku dni i właściwie od tego czasu jest spokój z nimi. Przeglądam wszystko na bieżąco na wszelki wypadek i regularnie sprzątam szafki. A lep sobie wisi ot tak "na wszelki wypadek".
dort - 2012-11-23, 13:28

u mnie lepy się nie sprawdziły i dałam sobie z nimi spokój - co prawda część moli łapały, ale ciągle problem był, najlepiej u mnie sprawdza się regularnie i dokładne sprzątanie szafek i dodatkowo pakowanie wszystkich produktów w szczelne słoiki - poza tym dokładnie sprawdzam jak coś nowego przynoszę ze sklepu, bo teraz w okresie jesienno-zimowym jak mam mole to tylko sklepowe
alken87 - 2012-11-23, 20:26

Jadłonomia napisał/a:
zorro ale ja już nie mam siły do tego, moje mole do mnie ciągle wracają. Wszystko wywalałam (do dzisiaj płacze za zapasem moich mąk!) kilka razy, czyściłam każdy zakamarek szafek, przyklejam plastry i co? I cały czas tutaj są :(


ale wywaliłas wszystko za jednym razem czy cos zostawiłaś bo Ci się wydawało że jest czyste? przyprawy? może w czyms zostały jednak. plus jeszcze dochodzą sufity, one (larwy) lubią siedzieć na stykach sufitu ze scianą, pod blatami, nie tylko w samych szafkach.

poza tym ja nie jestem zwolenniczką tych plastrów, bo w końcu to przyciąga te mole, a zanim pan mól się przyklei do plastra może spotkać po drodze panią molową i ją puknąć :P
jestem za starym dobrym polowaniem :-P

Martuś - 2013-08-21, 10:57

Mam plagę (chyba) moli w szafce, wróciłam z wyjazdu i wyfrunęły. W niektórych produktach sa pajęczynki. Dodatkowo z słoiku ze słodką pastą znalazłam obleśną larwę (oczywiście to wychrzaniłam od razu), ale nie wiem, czy to nie był przypadek i po prostu inny rodzaj robactwa w tym jednym słoiku sie trafił. Czy naprawdę muszę wszystko wyrzucać? Rozumiem takie rzeczy, których nie da sie przejrzeć, jak mąka, ale kasze, makarony da sie oplukac. Czy mole są groźne dla zdrowia i opłukanie jedzenia nie wystarczy?
alken87 - 2013-08-21, 19:53

ja osobiście tam gdzie nie było larw to wywalałam tylko te "kupki" zlepione pajęczynką a resztę normalnie gotowałąm i jadłam. a ostatnio przeczytałam na wikipedii że można te niepewne produkty przemrozić tydzień w lodówce albo krótko zagrzać w piekarniku/mikrofalówce.
KasiaQ - 2013-08-21, 22:33

u mnie sprawdziło się tylko wywalenie wszystkiego co nie było w pojemnikach, nowe zakupy i przesypanie do słoików/pojemników, oraz remont :roll: dziady rzeczywiście zamieszkały w zakamarkach na ścianie, suficie i w..... zawiasach szafek :shock: totalną kuchenną rewolucję dokonałam ]:->
Martuś - 2013-08-21, 22:59

Też dzisiaj przez cały dzień robiłam kuchenną rewolucję, te małe gnomy były wszędzie we wszystkich stadiach, do teraz mam odruch wymiotny :/ Musiałam wywalić większość zbóż, ostały się strączki i makarony. Wszystko poprzekładałam do słoików, wymyłam szafki octem i powiesiłam feromonowe pułapki (czy jestem nienormalna, że mimo wszystko żal mi tych robali, że muszę je unicestwić? :| ) i po paru minutach jedna była już prawie pełna. Planuję jeszcze kupić lawendę i wszędzie ją powtykać.
AK - 2013-08-22, 09:53
Temat postu: Re: kaszowce i mole
ań napisał/a:
jak sobie radzicie z tymi dziadami?? :-/

Ja chyba kupiłem zamotylone lub zagliżdżone orzechy włoskie bez łupiny. Fakt, że trzymałem ze 3 m-ce kilogramową otwartą foliówkę. i miesiąc temu zaczęły mi fruwać. stwierdziłem,że w prawie każdym kawałku orzecha sa białe glizdki. szczęśliwie ,że motyliczki (takie do ok7mm długości) łatwo nakryć szklanką i wynieść za okno - bezkrwawa, niebrudząca ścian metoda.

AK - 2013-08-22, 09:55

Martuś napisał/a:
Czy mole są groźne dla zdrowia i opłukanie

Cóż ja troche ich nieświadomie pojadłem w orzechach włoskich i nic nie było negatywnego.

Kat... - 2013-08-22, 13:09

Ja dwa razy kupiłam migdały z molami :-/
Wcześniej było kiepsko, podobnie jak u Martuś wszystkie stadia i to w okropniej ilości.
Od czasu przeprowadzki i wywalenia całego podejrzanego jedzenia teraz mamy system: wszystko co zostało otwarte trafia do szafki i każda rzecz jest szczelnie zamknięta, albo recepturką, albo spinaczem do bielizny, a wszystkie rzeczy jeszcze zamknięte są w spiżarce. Co jakiś czas na suficie pojawia się mol ale ani jednej larwy, ani jednej pajęczynki od tych kilku miesięcy to nie było.

bojster - 2013-08-22, 13:17

Kat... napisał/a:
Co jakiś czas na suficie pojawia się mol ale ani jednej larwy, ani jednej pajęczynki od tych kilku miesięcy to nie było.


U nas wystarczy letnim wieczorem otworzyć okno i za chwilę po całej kuchni fruwają mole, przylatują od sąsiadów chyba, bo nie sądzę aby siedziały i koczowały na dworze.

alken87 - 2013-08-22, 18:55

Kat... napisał/a:
wszystko co zostało otwarte trafia do szafki i każda rzecz jest szczelnie zamknięta, albo recepturką, albo spinaczem do bielizny, a wszystkie rzeczy jeszcze zamknięte są w spiżarce. .


muszę Cię rozczarować, dość nieskuteczna metoda, bo dziady się przegryzają przez folię z łatwością. nieraz się nawet potrafią wcisnąć pod wieczko słoika.

w moim ostatnim mieszkaniu wynajmowanym, w momencie jak się wyprowadzałam, była niezła inwazja, w dodatku zarówno spożywczych jak i ubraniowych. ja zabrałam ze sobą tylko jedną zamoloną rzecz ale się nie rozprzestrzeniły całe szczęście, a w tamtym mieszkaniu do dziś pojawiają się pojedyncze sztuki choć minął już rok od pierwszego pojawienia się moli.

KasiaQ - 2013-08-23, 00:59

alken87 napisał/a:
Kat... napisał/a:
wszystko co zostało otwarte trafia do szafki i każda rzecz jest szczelnie zamknięta, albo recepturką, albo spinaczem do bielizny, a wszystkie rzeczy jeszcze zamknięte są w spiżarce. .


muszę Cię rozczarować, dość nieskuteczna metoda, bo dziady się przegryzają przez folię z łatwością. nieraz się nawet potrafią wcisnąć pod wieczko słoika


o tak, potwierdzam. nakryłam jednego, jak był w połowie drogi do słoika, pod nakrętką :-?

bojster - 2013-08-23, 09:57

Dobrze sprawdzają się szczelnie zamykane plastikowe pojemniki oraz słoiki z podgumowaną zakrętką, które również można szczelnie zakręcić. Papierowe czy foliowe torebki przed niczym nie chronią, larwy moli wygryzają sobie dziurki i wchodzą do mąk, kasz, przypraw, bakalii itp. itd.
zou - 2013-08-23, 10:30

Potwierdzam - po 2 takich atakach z zakupionej zywności w sklepie (kasze) i podarowanym majeranku (z działki od mamy koleżanki) musiałam pozbyć się większości zapasów, i wtedy zdecydowałam się po tych stratach, na duży zakup słojów takich, jak pisze Bojster z potrójną gumowaną zakrętką/uszczelką - na allegro. Był to spory jednorazowy koszt, no ale o ile ich nie wytłukę, to będą zabezpieczać zapasy i służyć na wiele wiele lat, a także co ważne- zaraz po wsypaniu do nich zakupionych kasz, bakalii itd- to działa także w drugą stronę- utrzymuje ewentualne wyklute larwy w danym słoiku i widać po czasie czy są to zakażone produkty.
iestety nadal w domu mi latają mole, bo widać w innych rzeczach , zakamarkach wciąż jeszcze były jajeczka złożone, o ale już pożywki nie mają takiej dostępnej, jak dawniej.
O ile jeszcze bym mogła zjeść zamolowane kasze, to ich przechowywanie powoduje rozwój szkodników i ich dalsze rozmnażanie, takze zdecydowałam się wysypać zapasy ptakom, a sama teraz bardzo uważnie obserwuję co kupuję.

Kawonka - 2013-08-23, 17:00

Też kiedyś miałam inwazję, mole trafiły z mąką kupioną w młynie. Walczyłam z nimi dobre pół roku. Nie pomagało wywalanie na bieżąco zarobaczonych produktów, przesypywanie do słoików typu twist, cholery przegryzały się przez zakrętki, rozkładanie liści laurowych (wyczytane w internecie jako doskonały odstraszacz) ani mycie szafek z octem. Mnożyły się i wychodziły, nie wiem skąd (na tyłach szafek nie sprawdzałam). Pomogło wreszcie zakupienie pułapek na mole spożywcze. Dorosłe osobniki przyklejały się do nich, larwy, kiedy dojrzały, stopniowo również i problem wreszcie znikł.
Raz znalazłam zalarwioną kaszę w markecie, powiedziałam o tym obsłudze, kasza z półek została usunięta. Mam nadzieję, że dzień później nie wróciła na półki.

Zou, mogłabyś zalinkować słoiki, o których piszesz?

lenka86r - 2013-08-27, 21:18

bojster, niestety to prawda w niedziele mialam akcję sprzątania kuchni jak otworzyłam szafkę i wyleciały 3 mole bleee :evil: wymyłam octem i plynem do szyb szafkę żeby im śmierdziało, ale nie wiem czy pomoże, wywaliłam połowe zawartości szafki, kasze, ryże, przyprawy ;/ czy są jakieś zawieszki bezpieczne do szafek w kuchni? nic toksycznego coby sie nie truć :)
bojster - 2013-08-27, 23:56

lenka86r napisał/a:
czy są jakieś zawieszki bezpieczne do szafek w kuchni? nic toksycznego coby sie nie truć :)


Expel "pułapka na mole spożywcze" - jeśli wierzyć w to co piszą, to nie zawiera żadnych insektycydów, po prostu lep nasączony feromonami. Zlatują się do niego "faceci", a samice siedzą smętnie na ścianach i przez to też je łatwo wyłapać.

MartaJS - 2013-08-27, 23:58

Ja rozkłądam w szafkach wrotycz. Polecam. Akurat kwitnie.
Humbak - 2013-08-28, 23:41

Kawonka napisał/a:
rozkładanie liści laurowych (wyczytane w internecie jako doskonały odstraszacz)
to jest odstraszacz ale na wołki zbożowe, nie na mole...
bojster napisał/a:
a samice siedzą smętnie na ścianach i przez to też je łatwo wyłapać.
błeeeee o tym nie wiedziałam... mi na sam widok cierpnie skóra nie cierpię robali, jakem zoolog :mryellow: :-P
Kawonka - 2013-08-28, 23:45

MartaJS napisał/a:
Ja rozkłądam w szafkach wrotycz. Polecam. Akurat kwitnie.

Rozkładasz świeży i spokojnie się zasusza czy najpierw go suszysz?

Humbaku, wyczytałam, że na mole spożywcze, o wołku nic w dobrych radach wujka G. nie było.

surtsey - 2013-09-01, 09:38

Dziewczyny masakra u mnie :( Wróciliśmy z wakacji, a w kuchni istna inwazja.... wyrzuciłam wszystkie kasze, płatki, nasiona..... Normalnie sie załamałam
Mebli nie mam jak odsunąć, a one gdzieś tam mają miejsce przetrwalnikowe.
Po mężowskiej wypłacie zakupię nowe płytki z feromonami i zainwestuje w te pojemniki z gumowaną pokrywką, bo faktycznie zwykle słoiki na nic mi się nie zdały

MartaJS - 2013-09-01, 09:51

Kawonka napisał/a:
MartaJS napisał/a:
Ja rozkłądam w szafkach wrotycz. Polecam. Akurat kwitnie.

Rozkładasz świeży i spokojnie się zasusza czy najpierw go suszysz?


Rozkładam świeży. Świeży ma większą moc :-)

I naprawdę nie ma u mnie moli, chociaż u mamy i u babci całe roje. A wcale nie mam wszystkiego w słoikach, generalnie straszny burdel w szafkach i mnóstwo produktów otwartych i zapomnianych. Czasem się jakiś mól zaplącze, np. zżarły mi suszone grzyby niedawno (stały poza szafką z wrotyczami), ale plagi nie ma.

zou - 2013-09-02, 08:21

Kawonka- ale ja kupiłam te sześciokątne arcoroxy okazyjnie, używane - ktoś likwidował sklep z cukierkami i były po 5 zł /szt. Myślę, że teraz jest więcej takich uszczelnianych pojemników, np. w Tesco, Piotrze i Pawle oraz a all np. marki Plast Team - z jednej strony to nie szkło, ale zdrugiej - są lżejsze, są to plastiki z gumową uszczelką, a bardzo różnych pojemnościach, dobrze ustawne...U mnie będą w nich trzymane mąki (chlebowe, owsiane, migdałowe, gryczane itd, co tam zmielę) - jeszcze tego nie robiłam, ale pojemniki kupiłam jakiś czas temu, tak po 1 na miesiąc sobie dokupuję, bo kasy brak już, i jakoś się uzbiera z czasem cała szuflada.
A drugie szklane to też okazyjnie kupiłam na all po kawie, 30 szt...ale takie pionowe, że przylegają do siebie na półce, sprzedawała pani po 1 zł szt. w środku mają uszczelkę z papieru. Dla moli pewnie to nie jest zapora, ale dotychczas nie znalazłam tam tych stworzeń a to już 3 lata od tamtej inwazji.
Uzywam też takie małe plastikowe słoiczki, ale musze je na coś zamienić, bo nie mają atestu do żywności i pewnie sa szkodliwe na dłuższą metę do przechowywania w nich jedzenia. (Jakiś czas temu w ogóle nie myślałam o takich aspektach zdrowia). No ale a razie przywiozłam w nich jedzenie po przeprowadzce, i się zastanowie co dalej...Może na szklane, no ale te to już same w sobie sporo ważą...

herisson17 - 2013-10-29, 12:32

Ja musiałam użyć nalepek, żeby się pozbyć tego raz na zawsze. Od tej poty wszystko trzymam w zamkniętych pojemnikach

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group