wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Powitania - Z pewną taką nieśmiałością:)

tora - 2011-02-14, 10:45
Temat postu: Z pewną taką nieśmiałością:)
Witam serdecznie

Podczytuję forum od jakiegoś czaso anonimowo, ale to, co mnie przekonało do rejestracji, to nie lada wieść: jestem w ciąży. Ciąża niezaplanowana, a przynajmniej nie w tej połowie roku, jednak to, co mnie niepokoi, to moja początkowa faza wegetarianizmu - 5 miesiąc.

Dopiero uczę się bycia wegetarianką, powoli zaczynam się orientować w komponowaniu diety. Jestem po pierwszych badaniach krwi, które wykazują, że jednak nie za dobrze komponuje moje menu, a tu proszę - stan błogosławiony.

W tle mam swoją rodzinę i rodzinę mojego narzeczonego, która sceptycznie podeszła do mojej wege odmiany, łącznie ze snuciem wizji z problemami z zajściem w ciążę. I teraz mam kilka problemów:
- początkujący wegetarianizm i początkująca ciąza - jak to ładnie zorganizować
- rodzinna, antywege presja , a w obliczu ciąży, hoho, już sobie wyobrażam

Moja połowa jest mięsożerna, więc jestem w mniejszości.

Mam nadzieje, że pomożecie mi odnaleźć się w tej sytuacji - potrzebuję wsparcia i życiowych porad:)

bodi - 2011-02-14, 10:58

witaj :)
dobrze trafiłaś :) Poczytaj wątki w dziale ciąża, przede wszystkim ten:
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=72
Nie przejmuj sie tytulem, nieweganki również znajdą tam morze dobrych rad.

Co do presji rodziny, na to jest jedna rada: czytać, czytać i jeszcze raz czytać, po pierwsze po to żebyś sama czuła się pewnie ze swoją decyzją i bezpiecznie, że odżywiasz się zdrowo, dostarczając sobie i dziecku wszystkiego co potrzebujecie; a po drugie po to by móc z pewnością prowadzić dyskusje z rodziną lub też ucinać je w zarodku (zależnie od preferencji :) )

Jeśli chcesz podaj nam tu swoje wyniki i typowy jadłospis z kilku dni, na pewno doradzimy Ci zgrubsza czego brakuje a czego jest dość.

Skąd jesteś? W Warszawie mogłabym Ci polecić super wege-dietetyczkę :)

Aha, jeszcze książki:

Cyran-Żak Odżywiaj dziecko w zgodzie z naturą (dotyczy już okresu prenatalnego)
Paul Pitchford Odżywianie dla zdrowia

jest też wiele innych ale od tych dwóch zaczęłabym na Twoim miejscu.

Powodzenia :D

priya - 2011-02-14, 10:59

tora, witaj! Gratuluję dzidziorka, spokojnego ciążowania życzę. Poświęć czas - jeśli możesz - na dogłębną lekturę forum, jestem pewna, że znajdziesz to, czego szukasz.
Lily - 2011-02-14, 11:02

Witaj i czytaj :) A ciąża jest pewnie znakiem, że nie jest tak źle z Twoim organizmem :) Choć oczywiście teraz trzeba się nim zaopiekować szczególnie.
MartaJS - 2011-02-14, 11:09

Gratulacje :-) Ja też zapisałam się tu na początku ciąży i zostałam ;-) a od wątku ciążowego "Brzuszkowe 2011" jestem uzależniona, mimo że już urodziłam :-)
tora - 2011-02-14, 11:17

Dzięki, dziewczyny, za powitanie:) Jeszcze nigdy na żadnym forum się nie udzielałam, więc tym bardziej cieszę się, że trafiłam w dobre miejsce:)

Bodi, dziękuję za porady - zabiorę się za lekturę wątku i książek. Muszę się rzeczywiście przyłożyć do świadomego układania menu i odpierania argumentów sceptyków, bo ciężko będzie. W moim otoczeniu nie znam żadnej wegetarianki. Weganki, owszem, ale nie są mamami. Ogólnie chciałam docelowo dojść do weganizmu, ale chyba będę musiała przystopować z planami:)

Produktów mięsnych zawsze bardzo mało jadlam, przez co moje wyniki krwi mało kiedy były rewelacyjnie. W zeszłym roku zrobiłam kurację pokrzywową, bo dało dobre efekty, więc może powinnam do tego wrócić?

Mój lekarz rodzinny, jak się dowiedział, że jestem wegetarianką, również zrobił mi wykład, sceptycznie odnosząc się do mojej "fanaberii", jak to określił. W przyszłym tygodniu idę do ginekologa. Ciekawe, co on mi znowu powie:/

Będę baardzo wdzięczna za analizę mojego jadłospisu! Postaram się go dzisiaj lub jutro wrzucić. Natomiast poniżej moje wyniki - co mam poniżej normy:

RBC 3,9 (norma 4,2-5,4)
HGB 11,2 (norma 12-16)
HCT 35,3 (37-50)
Cholesterol 134 (norma 140-200)
Trójglicerydy 38 (norma 40-160)

szo - 2011-02-14, 11:20

witaj :-)
tora - 2011-02-14, 11:26

Euridice, uświadomiłaś mi, że w moim jadłospisie nie ma praktycznie żadnych nasion. Kiedyś byłam fanką muesli - czas do niego powrócić.
Z roślinami strączkowymi też u mnie krucho - raz w tygodniu cieciorka, to wszystko.
Warzyw i owoców mam pod dostatkiem, podobnie jak zimno-tloczone oleje również, brązowy ryż i kasze.
B12 suplementowałam przez pierwszy miesiąc. Mam ją na stałe włączyć?

MartaJS - 2011-02-14, 11:37

tora napisał/a:
Mój lekarz rodzinny, jak się dowiedział, że jestem wegetarianką, również zrobił mi wykład, sceptycznie odnosząc się do mojej "fanaberii", jak to określił. W przyszłym tygodniu idę do ginekologa. Ciekawe, co on mi znowu powie:/


Niestety z lekarzami tak bywa. Mój lekarz na szczęście wykładu mi nie robił, chociaż zapisał sobie wielkimi literami "wegetarianka!!" i kazał suplementować żelazo.

Cytat:
Natomiast poniżej moje wyniki - co mam poniżej normy:

RBC 3,9 (norma 4,2-5,4)
HGB 11,2 (norma 12-16)
HCT 35,3 (37-50)
Cholesterol 134 (norma 140-200)
Trójglicerydy 38 (norma 40-160)


Musisz pamiętać, że w ciąży normy są inne. Fizjologia się zmienia, zmienia się objętość krwi, organizm przystosowuje się do zmian. Hemoglobina, hematokryt i czerwone krwinki będą Ci spadać, choćbyś jadła gwoździe, bo taka jest fizjologia ciąży, szczególnie na początku. Nie wiem w którym tygodniu ciąży jesteś, ale moim zdaniem to nie są złe wyniki. Wszystko zależy też od tego, jakie są Twoje wyniki "normalne". Jeśli masz poza ciążą hemoglobinę w okolicy 12-13, a w ciąży spadnie do 11, to to jest dobry wynik. Jeśli masz normalnie w okolicach 15-16, to wtedy bym się martwiła, bo to oznacza duży spadek.
Cholesterol zależy mocno od tego co się jadło poprzedniego dnia.
Ja miałam na początku ciąży HGB 10,9, RBC 3,2 i HTC 29, o ile pamiętam. Lekarz mówił że to jest ok. Potem wzrosną Ci jeszcze mocno krwinki białe - normalnie oznaczałoby to infekcję, ale w ciąży jest to normalny, fizjologiczny stan.

krop.pa - 2011-02-14, 11:40

tora, witaj :-)
moony - 2011-02-14, 11:47

Cześć tora!
Wyniki to ja takie miałam jak jadłam mięso, a teraz mam lepsze. Ja co prawda w końcówce ciąży jestem, ale w międzyczasie zaczęłam jeść bardziej wegańsko i czuję się znacznie lepiej :-D
bodi poleca bardzo dobre książki, przeczytaj je koniecznie. Mój mięsożerny mąż jak usłyszał ich rekomendację z ust mam wegedzieciakowych, sam dał mi pieniądze na ich zakup :mryellow:
Osobiście jestem zdania, że przy byciu wege/ wegan wiedza żywieniowa to podstawa.

tora - 2011-02-14, 11:52

MartaJS, myślę, że jestem w 6 tygodniu. Wcześniejsze badania krwi mieściły się minimalnie w normie, w tych najniższych wartościach, więc chyba nie jest tak jednak źle - uspokoiłaś mnie.

No nic, trzeba będze się zabrać za nadrabianie zaległości w temacie diety i ciąży - bo w tym ostatnim wiem jeszcze mniej niż w pierwszym:D

Euridice, młynek to bardzo dobry pomysł, dzięki!

z_grzywką - 2011-02-14, 12:16

Witaj Tora! Gratuluję ciąży :)

Ja za namową/poleceniem wegedzieciakowych specjalistek kupiłam kilka miesięcy temu młynek, który ma tyle lat co ja (kupiony w Baltonie :) dotąd nie używany) i jest to genialne rozwiązanie. Mielę nim wszystko i upycham wszędzie :) )) Na prawdę polecam.

Swoją drogą serdecznie polecam Ci wnikliwą lekturę tego forum. Nie znajdziesz lepszej kopalni wiedzy :)

bodi - 2011-02-14, 12:33

tora, jeszcze jedno - nie ma żadnego powodu byś swojemu ginekologowi zwierzała się z diety. Szanse na to że będzie umiał Ci kompetentnie doradzić, są praktycznie zerowe, za to dużo większe na to że będzie Cie bezpodstawnie straszył bazując na przesądach a nie wiedzy.
tora - 2011-02-14, 12:42

Bodi, właśnie o to samo miałam zapytać - czy informować ginekologa o diecie. Chyba rzeczywiście nie ma ku temu podstaw - to w końcu nie dietetyk.
Ha, większym problemem będą rodzice i przyszli teściowe - oni to sobie poużywają. Mama mojej połowy czasem świadomie przemyca mi do obiadu tłuszcz zwierzęcy, o czym się dowiaduje po fakcie. Nie wiem czy nie mam jeszcze doświadczenia w wyłapywaniu takich kwiatków czy też tak łatwo można oszukać potrawę.
Problem jest taki, że ta ciąża jest dla mnie przedwczesna - zakładałam, że zaczniemy się starać na koniec roku, kiedy już się przeprowadzimy do swojego domu i ogólnie osiądziemy na swoim. Mam zerową wiedzę na temat ciąży i jej przebiegu, bo miałam się dokształcać od połowy roku w tym temacie. Jak babcie na mnie wskoczą ze swoim "życiowym doświadczeniem" w kontekście wegetarianizmu, to mnie zakrzyczą:/


Podsumowując, skoro i tak mam zamiar im powiedzieć za miesiąc, półtora, to zdążę się podszkolić w wiedzy i nabrać pewności:)

jarzynajarzyna - 2011-02-14, 13:28

cześć tora, ja też właśnie zaliczyłam wpadkę, więc siedzę i również poczytuję intensywnie :roll: :mrgreen:
tora - 2011-02-14, 13:42

jarzynajarzyna, matko, "wpadka", jak to brzmi - za stara jestem na wpadkę:D Śmieję się, że to moja połowa mnie wrobiła, bo przyznał mi się, że miał w planach przekonać mnie do przyspieszenia działań. No i się postarał:D
zina - 2011-02-14, 13:59

tora, witaj :-)
Czeka Cie wiele trudnych starc ale dasz rade, z nasza pomoca oczywiscie :mryellow:

karmelowa_mumi - 2011-02-14, 14:04

tora, witaj, i gratuluję. Ja też nie mówiłam ginowi o diecie :) I tylko żałuję, że tak późno tu trafiłam :)

A do pokrzywy wyciskaj cytrynę :)

Trzymaj się i korzystaj z bogatej wiedzy forumowiczów :)

jarzynajarzyna - 2011-02-14, 14:40

tora, ja też myślałam, że "wpadka" to przed maturą, a nie przed trzydziestką (no, prawie), ale jednak działanie niezaplanowane jakieś to było, jakby nie patrzeć :D
Kahela - 2011-02-14, 15:27

tora, witaj :->
moony - 2011-02-14, 15:58

jarzynajarzyna, mam rozumieć, że dołączasz do Brzuszkowych? :-D
tora, czytaj, czytaj, czytaj. A gadanie olej, chyba nie spotkasz tu osoby, która przez to nie przechodziła, a w ciąży to już szczególnie. Przykre jest jednak to, że "teściówka" w imię źle pojętej troski nie szanuje Cię... :-/ (mi za to wujek powiedział, że mi dziecko odbiorą, więc... przymknij oczy i rób swoje)

tora - 2011-02-14, 16:20

moony, mnie i tak traktują w rodzinie jak "artystkę", co ma narąbane w głowie. Co jakisz czas mają akcję sprowadzania mnie na dobrą drogę, więc ciąża będzie super-hiper argumentem, aby w końcu mnie ustatkowac, a nie pozwalać żyć na kocią łapę i bawić się w wegetarianizm.
Przykra sytuacja z Twoim wujkiem, współczuję.
Ale co nas nie zniszczy, to wzmocni, dlatego zacznę się uzbrajać w wiedzę na temat bycia wege mamą:)

Czy są organizowane spotania w realu z wegedzieciakowego forum?

moony - 2011-02-14, 16:29

tora napisał/a:
mnie i tak traktują w rodzinie jak "artystkę", co ma narąbane w głowie
Mnie też! A jak jest z Twoim facetem? W sensie popiera Cię/ jest przeciw/ nie miesza się?
W razie czego daj im forum do poczytania.
tora napisał/a:
Czy są organizowane spotania w realu z wegedzieciakowego forum?
Pewnie. A skąd jesteś?
MartaJS - 2011-02-14, 17:00

Jak mnie pytali, jak z wegetarianizmem i ciążą, to odpowiadałam pewnym siebie tonem, że czasy się trochę zmieniły i teraz lekarze zalecają przejście na wegetarianizm w ciąży, bo w mięsie jest tyle zanieczyszczeń i toksyn, że mogą one zaszkodzić dziecku. Zwykle pomagało :-)
tora - 2011-02-14, 17:16

moony, mój facet jest w porządku, wobec wegetarianizmu jest neutralny - nie komentuje, nie krytykuje, czasem sobie tylko zażartuje, tak jak ja z niego. Obiecaliśmy sobie, że nikt nikogo na siłę do innej diety przekonywać nie będzie. Poza tym widział na żywo rzeźnie, więc mnie rozumie, ale jak mówi, mięso mu smakuje i na razie sobie wege diety nie wyobraża.
Domyślam się, że teraz pewnie będzie chciał mnie namawiać na mięso, "ze względów bezpieczeństwa", więc będę musiała się uzbroić w odpowiednie argumenty, aby go uspokoić.

Jestem z okolic Łodzi.

MartaJS, pomyślałam o podobnym tekście:) Ale na razie muszę sama się przekonać, że potrafię dobrze komponować dietę, abym była pewna tego, co mówię.

jarzynajarzyna - 2011-02-14, 17:28

moony, tak chyba wypada poczynić ]:->

tora, a gadanie rodziny zbywaj po prostu, ja kiedyś tłumaczyłam, czemu wege i w ogóle, ale nie docierało. szkoda strzępić języka.

ana138 - 2011-02-14, 19:12

witaj Tora. ja miałam z kolei problemy z zajsciem w ciążę i tez słyszałam, ze to przez wegetarianizm.. jak zaszłam w ciażę, to oczywiscie podniósł się alarm - "no, teraz to przeciez musisz zacząć jesc!!!!" odpowiadam, ze wcale nie musze, bo wyniki mam swietne (co jest prawdą) a poza tym zapodaję tekst MartyJS :-) zazwczaj działa :)
w kazdym razie - życzę powodzenia i wytrwałości :) i gratuluję ciąży.

Jagula - 2011-02-14, 19:44

tora witam, gratuluje i życzę powodzenia :-D
Papprotka - 2011-02-14, 19:55

Tora witaj. Mój mąż też był początkowo sceptyczny co do wege naszego dziecka, ale wystarczają mu moje zapewnienia i tłumaczenie, że dbam, by mały miał wszystko, czego potrzebuje. Życzę powodzenia i wytrwałości z rodzinką. Ja też obecnie przechodzę przez etap, ale dziecko przecież MUSI jeść mięso, masło itd. No właśnie, że nie musi...
lilias - 2011-02-14, 21:07

Witaj :)
fylwia - 2011-02-14, 23:37

Witaj :)

Jestem jedną z wielu mam zdrowych i pełnych energii wegedzieciaków, po bezproblemowej ciąży (nie licząc faktu, że moje dziecię ułożyło się w pozycji pośladkowej) i z rewelacyjnym poziomem żelaza (14.00 po cesarce podczas której utraciłam pół litra krwi, przed było 16.00 - według mnie zasługa codziennej herbatki z pokrzywy z cytryną ;) ). Ale też w UK w zasadzie nie robią ciężarnym badań krwi, więc może nawet nie wiedziałam, że mam się czym martwić ;) . Za to nikt tu nie reaguje paniką słysząc, że kobieta w ciąży nie je mięsa, a ryby morskie są wręcz odradzane, ze względu na wysoką zawartość rtęci.
No i argument MartyJS według mnie jak najbardziej słuszny - ja jestem uczulona na penicylinę i nie miałam żadnego ataku od kiedy nie jem mięsa... to daje do myślenia...
Więc na własnym przykładzie stwierdzam, że wszystkie ostrzeżenia przed wegetarianizmem można spokojnie zignorować i robić swoje, warto tylko przy tym dbać o różnorodność diety. Głowa do góry i konsekwentnie do przodu a na pewno dasz sobie radę i ze zdrowiem i z ciążą i tymi, którzy mają coś przeciwko ;) .

Pozdrawiam serdecznie i bardzo polecam czytanie tego forum - mi to naprawdę wiele dało :) .

Lily - 2011-02-14, 23:40

fylwia napisał/a:
No i argument MartyJS według mnie jak najbardziej słuszny - ja jestem uczulona na penicylinę i nie miałam żadnego ataku od kiedy nie jem mięsa... to daje do myślenia...
Hmm, czyżby jednak w mięsie naprawdę były resztki antybiotyków? W sumie to nie wiem, jakim źródłom w tej sprawie wierzyć. Ale ponoć w USA już się nawet plantacje ziemniaków i kukurydzy opryskuje preparatami antybiotykowymi, zgroza... Wybaczcie OT.
tora - 2011-02-15, 07:25

Mój facet wczoraj rozpoczął mięsne podchody. Argument, że gin to nie dietetyk przyjął, ale w zamian za to wysyła mnie do dietetyka, aby skonsultować moją dietę. Czy ktoś ma doświadczenie w tej kwestii?
bodi - 2011-02-15, 12:15

możesz wybrać się do dietetyczki w Warszawie, z Łodzi to przecież rzut beretem :)
mamy jedną na forum, co nie? :)

madam - 2011-02-15, 13:22

Witaj i gratuluję :-D

euridice napisał/a:
A co lekarze ogólni (o ginekolgach nie wspominając! :lol: ) wiedzą tak naprawdę ZDROWYM ŻYWIENIU?
Jeśli nie wiesz, to Ci powiem - nic ;)

Tak, ale warto znaleźć takiego, co to traktuje wege normalnie i z szacunkiem po prostu. Nie wiem tora, jak Twój gin, ale mój dietę wege przyjął zupełnie naturalnie - dzięki czemu i ja byłam mega spokojna.
A ja niedalej jak tydzień temu byłam u pediatry, która wcześniej namawiała mnie do podawania dziecku mięsa (bo żelazo, bo kwasy omega...) Obiecałam, że przemyślę sprawę. Przemyślałam ;-) , doszkoliłam się (m.in.WD) i opowiedziałam co jemy, jak jemy i po co. Pani doktor była zadziwiona. Nie umiała odpowiedzieć na parę moich pytań, ale umówiła się ze mną na za dwa miesiące, chce mieć czas na zgłębienie tematu wege :shock: I to wszystko wramach NFZ!
Wydaje mi się, że większość lekarzy traktuje wege jak fanaberię, ale jak im się przedstawi wiedzę na temat - to przestają się bać i wchodzą w dialog. Przynajmniej tak jest w moim przypadku.
No i cóż? Tora, trzymam kciuki! Będzie cudownie :mryellow: :mryellow: :mryellow:

tora - 2011-02-15, 17:22

madam, do gina idę w poniedziałek i właśnie się zastanawiam czy mu powiedzieć o diecie czy nie.
Ale w temacie lekarzy mamy podobnie doświadczenie. Poszłam do lekarza i powiedziałam, że przeszłam na wegetarianizm i chce zrobić sobie badanie krwi, czy wszystko ok. Lekarz przez całą rozmowę miał nieciekawą minę i wprost mi powiedział, że na takie osoby jak ja patrzy podejrzliwie. Zadawał mi pytania o miesiączkę, czy schudłam, i ogólnie jak się czuję. A czuję się ok - nawet nie wiedziałam, że już byłam wtedy w ciąży:))

Do wege dietetyka wybiorę się pewnie do Łodzi lub Warszawy, bo w mojej mieścinie chyba nie uraczę zorientowanej osoby.

Ja ogólnie nie obnoszę się ze swoją kuchnią i poglądami na jedzenie mięsa. Może datego nie jestem przygotowana na krytyczne teksty od niewegetarian, a i też nie szukałam specjalnie towarzystwa wegetarian. Szczerze mówiać, bałam się, że jak zacznę wsiąkać w środowisko, zapomnę, że jesteśmy w mniejszości, a moja rodzina uzna mnie za nieodwracalnie pokręconą. Całe szczęście, że moja mięsna połowa ma do mnie normalny stosunek.

Ale jednak dobrze, że tu trafiłam, bo brakuje mi konkretnej wiedzy, życiowego doświadczenia i zdobycia mistrzostwa w wegetariańskim gotowaniu w oczach mojego faceta:)

Dorota - 2011-02-15, 17:48

Witaj :-D
tora - 2011-02-16, 09:20

Dorota, a witam, witam:)
Kurczę, nie witajcie mnie tak, bo to forum wciągnie mnie na dobre :-D

Mam prośbę do doświadczonych wegetarianek/weganek. Spisałam sobie mój przykładowy, tygodniowy jadłospis. Byłabym bardzo wdzięczna, gdyby jakaś dobra dusza zerknęła do niego i poradziła, czy warto coś zmienić, zmodyfikować. Mam nadzieję, że kiedyś będę mogła się zrewanżować za Waszą pomoc.

Jadłospis

stałe elementy menu:

śniadanie w tygodniu, z reguły w miarę takie samo, czyli np.:
Dwie kromki białego chleba, masło, pasztet sojowy, ser zółty/biały + ogórek kiszony/pomidor/papryka/szczypiorek

lunch: z reguły końcówka obiadu z dnia wczorajszego, ewentualnie kanapki

przegryzka na słodko (nie słodzę herbaty – dla mnie dzień bez słodkiego dniem straconym): batonik/domowe ciasteczka z bakaliami/cztery kostki czekolady/herbatniki

podwieczorek: jabłko/banan/grapefruit/2-3 mandarynki

obiadokolacje

poniedziałek:
domowy gulasz sojowy: soja, dwie marchewki, trzy pieczarki, dwa ogórki kiszone, pomidor, przyprawy
ryż brązowy

wtorek:
racuchy z cieciorki, marchewki, pieczarek, koperku + jajko, mąka, woda, przyprawy
zapiekane ziemniaczki z przyprawami + czosnkiem
surówka: kapusta kiszona+jabłko

środa:
racuchy marchewkowe+jajko+mąka+przyprawy
ryż brązowy
surówka: kapusta kiszona+jabłko

czwartek:
placki ziemniaczane z paprykowo-pieczarkowym sosem

piątek:
naleśniki z powidłami, dżemem, ogólnie na słodko

sobota-niedziela:
dyżur mojej połowy – jego inwencja twórcza jest ograniczona, więc zlecam mu np. wegetariańską pizze albo warzywa zapiekane w cieście francuskim. Ogólnie czuje się zagubiony w tej materii, więc cuda nie wychodzą.

Myślę, że mogłabym jeść więcej strączkowych i kasz. Nawet kupiłam sobie na zapaszestaw różnych kasz i strączkowych,, ale na razie nie wiem jak się za to zabrać. Poza tym moje śniadania kuleją – kiedyś często jadałam muesli, ale lekarz powiedział, że jem za dużo białka i mam odstawić produkty mleczne, więc jogurt poszedł w odstawkę. Nie gotuję również zup – może to błąd?
Kiedyś piekliśmy chleb na zakwasie – chyba czas do tego wrócić i np. wrzucić do chleba troszkę ziaren.

Ogólnie, co tu ukrywać, brakuje mi doświadczenia.

MartaJS - 2011-02-16, 10:00

Mnóstwo wartościowych rzeczy, w tym żelaza, jest w pełnych ziarnach, których u Ciebie za wiele nie widzę. Osobiście bardzo lubię biały chleb i nie umiem z niego zrezygnować całkowicie na rzecz razowca, ale jednak biała mąka nie ma szczególnej wartości. Dla mnie dobrym sposobem na spożywanie dużej ilości pełnych ziaren są płatki. Na śniadanie robię sobie taką "paciaję" - płatki owsiane, jaglane, orkiszowe, żytnie, różne - to gotuję, plus słonecznik, pestki dyni, różne orzechy, rodzynki, suszone owoce - bomba żelazowa i zastrzyk energii na cały dzień, poza tym tyle węglowodanów, że trochę ogranicza apetyt na słodkie. Do tego ja sobie dodaję sporą łyżkę miodu i łyżeczkę masła, a mój mąż je to z mlekiem.

Fajne produkty, chociaż do smaku trzeba się przyzwyczaić, to kasza jaglana i amarantus. Amarantus ma bardzo dużo żelaza. Więcej niż mięcho ;-)

Ze strączkowych najbardziej "przyjazna użytkownikowi" jest moim zdaniem soczewica. Bez namaczania, szybko się gotuje, do wszystkiego można dodać, sosy, zupy, potrawki, kotlety, pasty do chleba. Ze strączkowych właśnie soczewica najczęściej gości na moim stole :-)

A tłuszcze? Oleje?

Na jakiej podstawie lekarz stwierdził, że jesz za dużo białka? Ciekawa jestem. Białka w ogóle czy białka mleka?

Arielka.v - 2011-02-16, 10:04

tora, witam Cię serdecznie i gratuluję ciąży :-)
tora - 2011-02-16, 10:31

MartaJS, dziękuję Ci bardzo za rady!

Lekarz stwierdził nadmiar produktów mlecznych po mojej cerze. Poszłam do niego z wysypką na twarzy. Swierdził, że to przez produkty mleczne i zalecił ich odstawienie. Wysypkę miałam tylko raz, ale od tej pory mocno ograniczyłam jogurty, a co za tym idzie, odstawiłam muesli, oraz biały ser.

Wprowadzę twoją paciaję na śniadanie. Kaszy jaglanej, amarantusa oraz soczewicy chyba nawet nigdy nie jadłam..Czas się z nimi zaprzyjaźnić. Mam jeszcze zbiory pokrzywy, więc wrócę do herbatki.

Zaraz sobie zrobię ściągawę z produktów, które zawierają żelazo i pokombiują jak je wprowadzić.

Tłuszcze, oleje: smażę na oliwie, używam masła, i to wszystko...

MartaJS - 2011-02-16, 11:31

Kuchnia wegetariańska to przede wszystkim różnorodność. Jak się wkręcisz, to zacznie brakować Ci miejsca na półkach :-)
moony - 2011-02-16, 11:38

MartaJS napisał/a:
Kuchnia wegetariańska to przede wszystkim różnorodność. Jak się wkręcisz, to zacznie brakować Ci miejsca na półkach

Potwierdzam :D
A euri jak zawsze nieoceniona... :*

tora - 2011-02-16, 12:08

Euridice, łooo, to ja może grzecznie sobie to wszystko poczytam, przemyślę w kąciku, przygotuję listę zakupów i spokojnie będę to wszystko wprowadzać. Bo jak jeszcze mi coś dołożycie, to z lekka się dobiję nadmiarem informacji. Bardzo dziękuję za rady, tym bardziej, że chciałabym kiedyś dojść do weganizmu i dobrze znać zamienniki.

Plus jest taki, że po Waszych komentarzach widzę, że praktyka czyni mistrza i wkrótce żaden mięsożerca mi nie podskoczy z argumentami antywege. Na razie czeka mnie ciężkie, rodzinne starcie: ciąża a niejedzenie mięsa.

ana138 - 2011-02-16, 12:11

MartaJS napisał/a:
Fajne produkty, chociaż do smaku trzeba się przyzwyczaić, to kasza jaglana i amarantus. Amarantus ma bardzo dużo żelaza. Więcej niż mięcho ;-)


potwierdzam, amarantus jest super, jestem jego wielką fanka od jakiegos czasu, kupuje popping, bo wygodniejszy w uzyciu, dodaję do jogurtów, zup, płatków, wszędzie, gdzie sie da. a najbardziej rewelacyjne jest ciasto z amarantusa. potrafie naraz zjeść pół blachy.. tylko musi byc do niego albo popping albo - jesli nasiona, to namoczone. mniam.. :-P
hxxp://puszka.pl/przepis/680-ciasto_amarantusowe_z_jablkami_sypane_.html

MartaJS - 2011-02-16, 12:14

tora napisał/a:
Na razie czeka mnie ciężkie, rodzinne starcie: ciąża a niejedzenie mięsa.


Przede wszystkim trzeba sobie zadać pytanie - co jest potrzebne w ciąży, co jest w mięsie, a nie ma tego w produktach roślinnych, ew. nabiale/jajkach? :-)

[ Dodano: 2011-02-16, 12:15 ]
ana138 napisał/a:

hxxp://puszka.pl/przepis/680-ciasto_amarantusowe_z_jablkami_sypane_.html


O, ja to znam w wersji z kaszą manną!

ana138 - 2011-02-16, 12:29

MartaJS, pyszne jest, nie???? kurde....chyba dzis upiekę.... :)
tora - 2011-02-16, 12:34

MartaJS, ja wiem, że można ładnie wszystko poukładać, ale jestem na milion procent pewna, że i tak będzie wmuszanie mięsa, mimo iż wyłożę im czarno na białym co i jak.
Nie będę się martwić na zapas - najbliższa, rodzinna wizyta, jest w okoliach Wielkanocy. Wtedy mamy ich poinformować o dziecku, więc mam czas na szykowanie zbrojeń:) A na razie musze uspokoić moją połowę, czyli pójść grzecznie do dietetyka.

lilias - 2011-02-16, 12:40

polecam również pokrzywę z cytryną, dziewczyny już pisały :) )
euridice, to ja poproszę o trochę więcej potraw z jaglanki, bo mój repertuar zdecydowanie za skromny :)

tora ważna teraz jesteś Ty i dzieciątko. jeżeli umiesz to puszczaj mimo uszu i ignoruj ataki w sprawie jedzenia mięsa. Twój spokój i zdrowie są najważniejsze.

Malinetshka - 2011-03-07, 17:41

tora, witaj :) Jeśli masz możliwość i ochotę spotkać się z wegusami (w tym mamami i dziećmi) to raz na jakiś czas spotykamy się w Łodzi :) Ostatnio reaktywowaliśmy wątek, żeby spotkać się na przedwiośniu: hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=402254#402254 choć jeszcze konkretne ustalenia nie padły. Ale jakbyś miała chęć (z partnerem czy sama) to zapraszamy :)
AZ - 2011-03-08, 09:50

tora, witaj
przed spotkaniem z rodziną możesz sobie przeczytać wątek 'wege-niewege dialogi' każdy z nas ma na koncie jakieś opowieści dziwnej treści, szczerze się uśmiałam czytając to i poprawił mi się humor, że nie tylko mi tak khem... pierdolą za uchem ;)
mogę się założyć, że w Twojej batalii rodzinnej padną argumenty, które tam przeczytasz. od czasu do czasu jakieś cięte riposty też znajdziesz

tora napisał/a:
W przyszłym tygodniu idę do ginekologa. Ciekawe, co on mi znowu powie:/
ja bym się nie przyznawała, niech się gin zajmie swoją działką.

tora napisał/a:
Mama mojej połowy czasem świadomie przemyca mi do obiadu tłuszcz zwierzęcy
spytaj ją grzecznie jakież to ma zdrowotne właściwości, że koniecznie go dodała, podziękuj, że dzięki temu nie masz co jeść, a na następny raz weź ze sobą własny obiad w pudełeczku i jedz go ostentacyjnie przy niej. skoro nie możesz jej zaufać, to to jedyne rozwiązanie. może pójdzie po rozum do głowy jak będziesz nieugięta. czasem mam wrażenie, że z czystej złośliwości robią nam takie rzeczy :roll:
jezusie jak mnie wkurwiają takie akcje

fylwia napisał/a:
Jestem jedną z wielu mam zdrowych i pełnych energii wegedzieciaków, po bezproblemowej ciąży (nie licząc faktu, że moje dziecię ułożyło się w pozycji pośladkowej)
bo mjensa nie jadłaś! jakbyś jadła to by się dzieć ułożył jak trzeba!
tora, nie zdziw się jak ci takie farmazony będą wciskać... :lol: ;-)



głowa do góry, dasz se radę i z ciążą i z byciem wege i z różnymi pacanami, których spotkasz po drodze

Dominika - 2011-03-11, 07:48

tora, witaj!
Irokezik91 - 2011-03-16, 09:34

Witaj! :-)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group