| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Wydarzenia - Tragedia zwierzat w Bodzentynie!
Tempeh-Starter - 2011-02-15, 13:11 Temat postu: Tragedia zwierzat w Bodzentynie! materiał mocno odbiega (niestety) od przemiłego klimatu forum
jednak bardzo chciałem go zamieścić
podsyłacie proszę link, piszcie do kogo tylko się da....
link do artykułu hxxp://poland.indymedia.org/pl/2011/02/53111.shtml] Bodzentyn STYCZEŃ 2011
hxxp://www.facebook.com/photo.php?pid=857850&l=96662a9a4f&id=100000111436493
bronka - 2011-02-15, 13:31
do czego zmierza ten świat...........
edysqa - 2011-02-15, 13:47
A jest możliwość wejścia nie przez FB?
Już weszłam. Co można zrobić?? Oczywiście się poplakalam.
Wysle tego linka do towarzystw zajmujących się opieka nad zwierzętami.
kofi - 2011-02-15, 13:54
Koszmar
karmelowa_mumi - 2011-02-15, 13:55
obawiam się, że nie są to odosobnione przypadki.... Rozsyłam
edysqa - 2011-02-15, 14:15
Na razie wyslalam link do różnych towarzystw zajmujących się zwierzętami, nie wiem co sama mogę zrobić wiecej
Może napiszemy gdzieś wspólnie?
blamagda - 2011-02-15, 14:16
Podpisuje się pod, w zasadzie chyba retorycznym, pytaniem Kat. Co można zrobić? Uformować grupę terrorystyczną chyba i zasiać strach wśród zwyrodnialców. To jedyne co mi przyhodzi do głowy... Brak słów..
edysqa - 2011-02-15, 14:46
Kochani, wysylajcie maile w tej sprawie do Powiatowego Lekarza Weterynarii w Kielcach, jest nim Wiesław Wyszkowski e-mail: w.wyszkowski@wiw.kielce.pl
Im wiecej dostanie maili oburzonych tym ludzi tym większe prawdopodobieństwo ze coś z tym zrobi.
Towarzystwo opieki nad Zwierzetami tez już wysłalo do niego zawiadomienie.
bodi - 2011-02-15, 15:10
edysqa, dzieki za ten konkret, bede pisac list wieczorem.
edysqa - 2011-02-15, 15:24
bodi, nie ma sprawy. Trzeba coś z tym zrobić. Ja im na szybko krótkiego maila wyslalam.
moony - 2011-02-15, 18:05
Tak się zastanawiałam, czy to jakiś Bodzentyń, czy Bodzentyn właśnie koło Kielc, gdzie odbywały/ odbywają się równie okrutne targi końskie? Słyszałam o nich dziecięciem będąc i to mocno wpłynęło na moją wrażliwość.
Ja też piszę - szczególnie, że mam bojowy nastrój
Lily - 2011-02-15, 18:06
| moony napisał/a: | | czy to jakiś Bodzentyń, czy Bodzentyn właśnie koło Kielc | Ja też się nad tym zastanawiam, bo ta nazwa mi coś nie pasi. O Bodzentyniu w necie niewiele, nawet Wikipedia takiej miejscowości nie notuje, a dużo tam wiosek.
Edit: w artykule mowa o targach zwierząt w tej miejscowości, więc nie Bodzentyń, a Bodzentyn, i nie w Bodzentyniu, a w Bodzentynie. Takie mylenie nazw robi zamieszanie.
Widok tych krów jest zbyt okropny dla mnie
Tempeh-Starter - 2011-02-15, 18:32
wieś Bodzentyn (świętokrzyskie)
"ń" to mój błąd sorki
moony - 2011-02-15, 19:13
Tempeh, może zmień w tytule wątku, co?
Napisałam maila, starałam się być mega dyplomatyczna, bo same brzydkie słowa cisnęły mi się na usta
MayoNika - 2011-02-15, 19:28
Napisałam mejla, ale z tym błędem w odmianie. teraz mi głupio. mam nadzieję, że to nie zasłoni treści.
edysqa - 2011-02-15, 19:33
MayoNika, myślę że błąd nie ma tutaj znaczenia.
Tempeh-Starter - 2011-02-15, 22:37
to tytuł za Indymedia
może i faktycznie Bodzentyn odmienia się na Bodzentynie...
Vegano - 2011-02-17, 21:32
" Wielkość narodu i jego postęp moralny można poznać po tym w jaki sposób obchodzi się on ze swymi zwierzętami. " - tak powiedział Mohandas Karamchand Gandhi.
Czy sprawa trafiła do prokuratury i/lub sądu?
Moim skromnym zdaniem powinno się ukazać rolnikom inne możliwości dochodów tak aby owi rolnicy sami zrozumieli, że handel zwierzetami to nie tędy droga.
Tylko jak to uczynić w praktyce?
Jak uczynić przemianę rzeźnika w weg(etari)anina?
Podobno najlepiej swoim przykładem, swoim przykładnym życiem.
Tempeh-Starter - 2011-02-17, 22:59
na razie mówmy tylko o traktowaniu zwierząt jeszcze żywych
yolin - 2011-02-21, 20:37
przy okazji polecę, powstaje nowa partia w sprawie zwierząt :
link jest za długi...
na Facebook - Partia Ochrony Zwierząt
Krokodyl - 2011-02-22, 06:36
W ciągu tych trzech lat, kiedy mieszkam w Polsce, już kilka razy trafiłam w mediach na wzmiankę o tego typu targach. Trudno mi nawet opisać, jak bardzo są dla mnie te zdjęcia wstrząsające.
Nie pamiętam, żebym o czymś takim słyszała w Czechach. Nie wiem, może media nie piszą o tym (choć jak burmistrz małej wioski urządził w centrum świnobicie przed świętami wielkanocnymi, to w mediach było o tym głośno).
Ja wiem, że każdym kraju i narodzie zdarzają się różne patologie i wiem, że w każdym zdarzają się tego typu ekscesy, gdzie zwierzęta są ofiarami.
Ale mimo to te targi są dla mnie czymś niepojętym. Czy Ci z was, którzy mieszkają za granicą, albo mają tam znajomych spotkali się z czymś podobnym?
Zawsze mi się "rolnik" kojarzył z kimś, kto szanuje ziemię, pracę i zwierzęta.
Alispo - 2011-02-22, 11:03
| Krokodyl napisał/a: |
Ale mimo to te targi są dla mnie czymś niepojętym. |
A dla mnie wcale.Bo wiem jak wygląda na co dzien zycie zwierząt hodowanych na potrzeby człowieka.Targi to jedynie odsłona tego.
bronka - 2011-02-22, 11:44
| Krokodyl napisał/a: | | Zawsze mi się "rolnik" kojarzył z kimś, kto szanuje ziemię, pracę i zwierzęta. |
po co szanować coś, co co prawda jeszcze żyje, ale i tak skończy jako kotlet.
Lily - 2011-02-22, 12:03
| Krokodyl napisał/a: | | Zawsze mi się "rolnik" kojarzył z kimś, kto szanuje ziemię, pracę i zwierzęta. | Ale gdzie tam... tzn. różnie to bywa, moja babcia, ciotka itp. hodowały krowy, świnie i takich rzeczy jak znęcanie się, bicie nie było, ale to nie znaczy, że zwierzęta miały komfort (choć to była taka tradycyjna hodowla, z wyprowadzaniem na pastwisko itp.). Nawet koty mają na wsi przechlapane, bo dostają np. tylko mleko, a resztę muszą sobie upolować. W mojej rodzinnej miejscowości jest duży jarmark, na którym już się chyba nie sprzedaje zwierząt, ale pamiętam, jak tam handlowali np. królikami - żywy królik był podnoszony tak jak martwy, jak przedmiot. Pamiętam, że byłam w szoku.
Krokodyl - 2011-02-22, 14:08
Oczywiście, można dyskutować o tym, co to jest komfort dla zwierzęcia domowego.
Ja nie twierdzę, że zwierzę będzie szczęśliwe w czyszczonej regularnie oborze i będzie szczęśliwe, że tylko na tej opłoconej łące może się paść. Chociażby dlatego, że tak naprawdę nie wiem co zwierzę myśli.
Samo zwierze w tej zagrodzie nie zdaje sobie sprawę z tego, że mógł go spotkać gorszy los i nie może porównywać swojej sytuacji z innymi tak, jak potrafią to ludzie.
Z mojego (ludzkiego) punktu widzenia ma się dużo lepiej, niż zwierzęta katowane.
To tak samo jak z moim kotem. Nie ośmielam się stwierdzić, że w małym mieszkaniu jest super szczęśliwy, ale wiem, że gorzej by mu było bezdomnemu w schronisku, czy na ulicy (prawdopodobnie już by nie żył), więc trzymam go i staram się mu zapewnić najlepsze warunki w tych okolicznościach i wygląda na zadowolonego.
Wracając do bydła, naprawdę jeszcze nie widzieliście rolnika, który dobrze dba o swoje zwierzęta? Rolnika, który zwierzęta w jakiś sposób lubi?
Oczywiście tu też jest drugie dno, bo nie potrafię rozpoznać, czy rolnik bardziej lubi swoje zwierzęta, bo lubi swoją pracę (styl życia rolnika) i ma do zwierząt ciepłe uczucia, czy bardziej dlatego, że traktuje swoje zwierzęta jako kapitał i dba o nie, bo zadbane zwierzę przynosi większe zyski (tak samo jak np. dba o stan techniczny traktora).
Ale te targi są dla mnie czymś niepojętym, bo ani nie rozumiem niszczenie tych zwierząt, jeśli traktuje się je jako rzecz, majątek, bo przecież zdrową krowę łatwiej i lepiej można sprzedać. (Tak mi się wydaje, choć nigdy nie brałam udziału w takich transakcjach.)
A już w ogóle nie rozumiem jak można to robić wiedząc, że to zwierzę czuje.
Osobiście nie popieram klatkowego chowu kur. Niemniej, potrafię w jakiś sposób zrozumieć, dlaczego to robią - dla zysku. Z ekonomicznego punktu widzenia można to uzasadnić. (to nie znaczy usprawiedliwić)
Ale dla katowania bydła, tak jak na tamtym targu nie potrafię znaleźć żadnego uzasadnienia.
Strasznie mnie teraz nurtuje pytanie, czy w Czechach też się takie okropne rzeczy dzieją. Wydaje mi się, że organizacje zajmujące się ochroną zwierząt by takie przypadki nagłaśniały.
Zresztą wszystko jedno gdzie, ważne żeby to się zmieniło.
Lily - 2011-02-22, 15:35
| Krokodyl napisał/a: | | Wracając do bydła, naprawdę jeszcze nie widzieliście rolnika, który dobrze dba o swoje zwierzęta? Rolnika, który zwierzęta w jakiś sposób lubi? | Hmm, oczywiście, tyle że pomyśl, jakie to rozdwojenie: lubisz swoją świnkę,a potem zapraszasz rzeźnika, żeby ją zarżnął albo sam to robisz. Lubisz swojego kota, a jutro zjesz go na obiad. Bo takie jest życie? Mnie się to już w głowie przestało mieścić, choć wychowałam się na wsi i mięso jadłam gdzieś do 23 roku życia.
Krokodyl - 2011-02-22, 16:27
Dużo się zastanawiałam nad tym, skąd to się bierze. Myślę, że to zawdzięczamy swoim rodzicom.
Małe dzieci często jedzą mięso nie kojarząc go specjalnie ze zwierzętami. Rodzice czasami nawet kłamią im, że to nie jest ta świnka, co na dworze, żeby nakłonić potomstwo do zjedzenia "pożywnego" mięska.
Wynikiem jest coś, co nazywam terminem zapożyczonym z 1984 Orwella - dwójmyślenie. Dorośli ludzie wiedzą, skąd bierze się mięso, które jedzą, ale równocześnie patrząc na talerz nie widzą w tym żywe zwierzę, tylko mięso - produkt do konsumpcji.
Nazywam to dwójmyśleniem, bo to jednak nie mieści się w słowie "hipokryzja", bo dochodzi do zmiany sposobu myślenia.
Zakładam, że rolnicy też potrafią myśleć podwójnie...
Co oczywiście nie usprawiedliwia w żaden sposób takiego traktowania zwierząt, o jakim w tym wątku mowa.
Tempeh-Starter - 2011-02-22, 16:28
rolnicy nie hodują zwierząt dla zabawy czy z przyzwyczajenia tylko dla tego, że rzesze ludzi są gotowe sporo płacić za przyjemność objadania się mięsem i jajkami, opijania mlekiem, opychania serem i jogurtami
tak długo jak będzie popyt będzie podaż
póki co chodzi jedynie o traktowanie zwierząt ...
od ich dobrego traktowania rolnikom znów tak wiele nie ubędzie
Krokodyl - 2011-02-22, 16:42
Tempeh-Starter, nie potrafię się nie zgodzić z tym co napisałeś. Wszystko to prawda.
I mi teraz głupio trochę wypowiadać się dalej w tym wątku, bo jednak jem mięso, choć sporadycznie (np. odwiedzając rodzinę, lub jak chłopak gotuje).
O ile mięsa mieć nie muszę, to jednak trudno mi wyobrazić sobie niejedzenie nabiału (różnego rodzaju sery), czasami jogurt "naturalny", ...
Więc póki co chodzi mi jedynie o traktowanie zwierząt.
Słowo "jedynie" sugeruje, że to niewiele, ale ja uważam, że to robi ogromną różnicę.
A przy okazji o ile nie wierzę, że namówiłabym znajomych na niejedzenie mięsa, to znacznie łatwiej przekonać ich do tego, żeby ograniczali ilość zjadanego mięsa i kupowali zdrowsze mięso z hodowli, gdzie są lepiej traktowane.
Inna sprawa, że trudno takie w sklepie znaleźć, lub rozpoznać i o to też warto póki co walczyć.
bronka - 2011-02-22, 16:47
| Krokodyl napisał/a: | A przy okazji o ile nie wierzę, że namówiłabym znajomych na niejedzenie mięsa, to znacznie łatwiej przekonać ich do tego, żeby ograniczali ilość zjadanego mięsa i kupowali zdrowsze mięso z hodowli, gdzie są lepiej traktowane.
|
hmmm... moim zdaniem najlepiej jest zacząć od siebie
Lily - 2011-02-22, 16:48
| Krokodyl napisał/a: | | A przy okazji o ile nie wierzę, że namówiłabym znajomych na niejedzenie mięsa, to znacznie łatwiej przekonać ich do tego, żeby ograniczali ilość zjadanego mięsa i kupowali zdrowsze mięso z hodowli, gdzie są lepiej traktowane. | Wiesz, czasem nie trzeba namawiać, wystarczy samemu nie jeść i czasem ktoś idzie za tym przykładem. Ja nikogo nigdy nie namawiałam, mimo to mam na koncie 1 osobę "nawróconą" i kilka takich, które próbowały. Zresztą sama rzuciłam mięso, bo spotkałam osoby, które go nie jadły. One też ani słowem nie wspomniały, że oczekują tego samego ode mnie.
Krokodyl - 2011-02-22, 17:19
bronka, z Tobą też się zgadzam.
Ja mięsa nie gotuję wcale, ale czasami mi ręce opadają, jak usłyszę od niemęża "bardzo mi smakowała ta kasza z warzywami, naprawdę super, ale ja bym tam przyszły raz dodał kurczaka". Ja potem mam nieodparte wrażenie, że nie był szczery i mu nie smakowało.
Inna sprawa, że w ogóle będąc gościem u rodziny jem kanapki z wędliną. I jak czasami, choć rzadko niemąż gotuje, to też jem. Chyba będę musiała się nad tym poważnie zastanowić.
Lily, może bardziej, niż "przekonywanie" powinnam użyć "uświadamianie", bo prawda jest taka, że mnóstwo ludzi nic nie wie o sterydach i antybiotykach, kostnej mączce, którymi się faszeruje zwierzęta. Mnóstwo ludzi też nie wie o tym, że aż tak okropnie traktuje się zwierzęta.
Odbiegłam niestety od tematu. Ważne jest, żeby (przynajmniej na razie) walczyć o zmianę tego, jak traktuje się zwierzęta.
Idąc za bronką stawiam sobie więc pytanie co JA mogę zrobić, żeby nie było tych masakrów w Bodzetynie i idę pisać list w tej sprawie.
Alispo - 2011-02-22, 21:56
Targ został na chwile obecna zamknięty(decyzja Powiatowego Lek.Wet.),zapewne do czasu naprawy uchybień.
Nie dotyczy to targów koni,które odbywają się w innych terminach.
yolin - 2011-02-22, 22:37
hxxp://www.newsweek.pl/artykuly/zdjecie/zoom/obroncy-zwierzat-gora--targ-w-bodzentynie-zamkniety,72419
moony - 2011-02-22, 22:52
Być nie może Aż mi się humor poprawił...
Alispo - 2011-02-22, 22:54
moony-bedziesz rodzic z wrazenia?
moony - 2011-02-22, 23:04
Mogę nawet urodzić w tej intencji
Ale tak serio... myślałam, że sprawa przycichnie, jak większość takich spraw. A tu - pozytywne zaskoczenie. Długa droga jeszcze, aby moje zaskoczenie stało się normą.
Alispo - 2011-02-22, 23:06
Ciekawe tylko na jak dlugo ten pozytyw...pewnie niedlugo bedzie powrot do"normy"..oby nie..
bronka - 2011-02-23, 10:35
| moony napisał/a: | Mogę nawet urodzić w tej intencji |
padłam
okso - 2011-02-23, 10:39
[quote="bronka"] | Krokodyl napisał/a: | A przy okazji o ile nie wierzę, że namówiłabym znajomych na niejedzenie mięsa, to znacznie łatwiej przekonać ich do tego, żeby ograniczali ilość zjadanego mięsa i kupowali zdrowsze mięso z hodowli, gdzie są lepiej traktowane.
|
naprawde nie rozumiem jaki jest problem w niejedzeniu miesa? je sie inne rzeczy albo po prostu wystarczy nie wciskac go do kazdej niemal potrawy. weganizm faktycznie wymaga wiecej samozaparcia bo pojawiaja sie problemy na imprezach w restauracjach, ale wegetarianizm wymaga niewiele wysilku a zawsze to krok w dobrym kierunku
Krokodyl - 2011-02-23, 14:39
| Alispo napisał/a: | Targ został na chwile obecna zamknięty(decyzja Powiatowego Lek.Wet.),zapewne do czasu naprawy uchybień.
Nie dotyczy to targów koni,które odbywają się w innych terminach. |
To w sumie niepotrzebnie pisałam
Ale cieszę się, bo widać, że warto pisać w takich przypadkach.
| okso napisał/a: |
naprawde nie rozumiem jaki jest problem w niejedzeniu miesa? je sie inne rzeczy albo po prostu wystarczy nie wciskac go do kazdej niemal potrawy. weganizm faktycznie wymaga wiecej samozaparcia bo pojawiaja sie problemy na imprezach w restauracjach, ale wegetarianizm wymaga niewiele wysilku a zawsze to krok w dobrym kierunku |
Czuję się zobligowana, żeby Ci odpowiedzieć, ale nie bardzo wiem jak Ci to wytłumaczyć.
Problem w niejedzeniu mięsa jest taki, że jedzą go niemal wszyscy. I cała kuchnia tradycyjna na gotowaniu mięsa stoi (przynajmniej czeska).
A ja uważam po prostu, że nawet ograniczenie spożycia mięsa (od święta zrobić sobie coś, co lubię), przerzucenie się na mięso z farm, gdzie lepiej traktuje się zwierzęta (za większą cenę, ale ze świadomością, że zdrowsze) ma (ogromne) znaczenie.
A oprócz tego, że ma znaczenie jest bardziej realne.
Lily - 2011-02-28, 19:52
Teraz na TVN reportaż o targu w Bodzentynie (przenieśli się 20 km dalej).
edysqa - 2011-02-28, 20:36
yolin, dopiero teraz zobaczyłam ze jakiś efekt przyniosła akcja wszystkich ludzi dla których ważne są zwierzęta. Oby tak dalej oby nie potrzeba było pisać do lekarzy, gazet itp po to żeby zapobiec podobnemu zdarzeniu.
Lily - 2011-02-28, 20:42
Dzisiejszy reportaż hxxp://uwaga.onet.pl/44668,wideo,242139,zwierzeta_sa_po_to__zeby_szly_na_uboj,zwierzeta_sa_po_to__zeby_szly_na_uboj,reportaz.html
edysqa - 2011-02-28, 20:48
Bardzo dobrze ze w tv to było im wiecej osób to zobaczy tym lepiej.
slaw_mir - 2011-03-02, 09:27
Wczoraj w Agrobiznesie na TVP1 mówili o tym, że po zamknięciu targowiska w Bodzentynie, handlarze zdziwieni, tym że targowisko jest nieczynne przenieśli się na inne pobliskie targowisko. Tak jak gdyby nigdy nic
hxxp://tvp.info/agrobiznes/wideo/01032011-1210/3940279
Tempeh-Starter - 2011-03-02, 10:08
no niestety,
warto pamiętać że na tym istniejącym od 16 lat targowisku działają nie rolnicy a przede wszystkim handlarze
dla nich zamknięcie miejsca pracy z dnia na dzień oznaczało by stratę z dnia na dzień źródła utrzymania
nic dziwnego że handlują dalej - tylko na boku.
nawiasem to takie 100% polskie że bagno trwało tyle czasu i dopiero jak ktoś z zewnątrz (z Austrii konkretnie) narobił wstydu naszym eurodupowatym na cały europarlament to się sprawa wyjaśniła w tydzień.
Lily - 2011-03-02, 11:56
Handel handlem, ale bestialskie traktowanie to inna bajka - przecież tym krowom krew z rogów ciekła
Tempeh-Starter - 2011-03-02, 14:36
zamknięcie zamiast ogarnięcia to idiotyczny pomysł urzędników bez rozumu i wyobraźni
zmienili w coś co można było kontrolować w trudny do kontroli handel pokątny
|
|