wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wiek niemowlęcy - Jak zwiększyć kaloryczność posiłków mamy karmiącej?

fiwen - 2011-04-13, 20:11
Temat postu: Jak zwiększyć kaloryczność posiłków mamy karmiącej?
Ze względu na alergię mojej córki muszę stosować dietę eliminacyjną.
Ustaliłam na razie, że mała jest uczulona na mleko krowie, mleko kozie, jajka, banana, pomidora, rumianek, melona, awokado, ogórka, pieprz, kminek. Dziecko ma tak silną alergię, że w tym co jem nie może być nawet śladu kazeiny, maślanki, mleka w proszku, białka jajka, soi, orzechów. Muszę sama robić pieczywo i makaron. Nie mogę jeść nic surowego, nic kupnego.
Jak mogę zwiększyć kaloryczność moich posiłków? Jem jabłka, ryż, kaszę jaglaną, marchew, buraczki, ziemniaki, cukinię, kukurydzę (jako mąkę i kaszę), olej lniany, oliwę z oliwek, orkisz (mąkę i płatki), migdały po namoczeniu, melasę, amarantus (poping), własne ciasto drożdżowe, mleczko z ryżu i owsiane (maltozowane, dosładzane słodem ryżowym), soczewicę czerwoną, fasolkę mung, natkę pietruszki.
Strasznie chudnę na tej diecie i kończą mi się pomysły na to, czego jeszcze mogłabym spróbować do jedzenia. Mam galopującą przemianę materii i ile bym nie zjadła, to za godzinę jestem znowu głodna. :oops: Lekarz poradził mi mięso indyka i królika, no ale ta opcja odpada z wiadomych przyczyn. Kolejna dobra rada z jaką się spotkałam to zakończyć karmienie piersią i zacząć normalnie jeść. Chcę karmić piersią, bo uważam, że to może pomóc mojemu dziecku wyjść z alergii, a poza tym sprawia mi to niesamowitą przyjemność (serio - uzależniłam się :mryellow: :lol: ). Przez ostatnie 2 miesiące schudłam 5 kg i jeśli moja waga spadnie poniżej 44 kg (a to już niedługo), to nie będę miała siły do życia. Na razie wyniki krwi mam dobre i czuję się ok., ale widmo wyniszczenia organizmu wisi nade mną i straszy. Co robić, by waga nie leciała na łeb...? :?:

okso - 2011-04-13, 20:44

ciezko wpychac w siebie wiecej jedzienia na silę wiec moze spróbuj dodawac wiecej oliwy, oleju lnianego i migdałów

tz ja sie nie znam, moze matki karmiące nie moga jesc za tlusto czy coś takiego, wydaje mi sie tylko ze to najlatwiejszy sposób na zdrowe podniesienie kalorycznosci ;)

Poli - 2011-04-13, 20:46

Fiwen, a co z szuszonymi owocami, np daktyle - najbardziej kaloryczne i mega zdrowe ;-)

A dlaczego nie mozesz jesc nic surowego ? piszesz, ze banan odpada, ale takze mango nalezy do wysokokalorycznych ....

dżo - 2011-04-13, 20:52

fiwen, jeśli jesteś głodna co godzine to jedz, jedz. Ja też z tych wiecznie głodnych karmiących i chudnących. Miesiąc po porodzie ważyłam tyle ile przed ciążą, także widocznie taka nasza uroda.
fiwen napisał/a:
Strasznie chudnę na tej diecie

Nie wydaje mi się aby to była wina diety, poprostu masz ekspresową przemianę materii, maluch wyciąga z Ciebie tłuszczu ile się da, nie ma innej rady jak jeść częściej bo skora jadzasz kaszetłuszcze to kalorii powinno być wystarczajaco.
A co z ziarnami typu: słonecznik, dynia, sezam? One sa kaloryczne, mogłabyś podjadać między posiłkami.

fiwen - 2011-04-13, 21:06

Poli napisał/a:
A dlaczego nie mozesz jesc nic surowego ? piszesz, ze banan odpada, ale takze mango nalezy do wysokokalorycznych ....


Po surowym jabłku mieliśmy noc z głowy. Wrzaski, spinanie się, wyginanie, kopanie... Po surowej marchewce to samo i wydaje mi się, że zmiany skórne się zaogniły. Mango to owoc egzotyczny, a egzotyka nie wskazana dla małego alegrika.
Suszone owoce... hmmm... pomyślę nam suszonymi morelami, ale generalnie suszone owoce są dla mnie za słodkie.
okso napisał/a:
moze spróbuj dodawac wiecej oliwy, oleju lnianego i migdałów
Pomysł dobry, tylko może jakiś inny delikatny olej muszę sobie znaleźć... Bo tych 2 mam już powoli dość. :-P

[ Dodano: 2011-04-13, 22:11 ]
dżo napisał/a:
A co z ziarnami typu: słonecznik, dynia, sezam?
Sezam uczula, to się trochę boję, a inne pestki muszę wytropić czy uczulają...
dżo ja już ważę 3 kilo mniej niż przed ciążą (a nadwagi nigdy nie miałam), wszystkie stare spodnie mi spadają z tyłka, tylko biust ma się dobrze :)

koko - 2011-04-13, 21:14

fiwen, faktycznie suszone owoce są wysokokaloryczne. Świeże gruszki też. A chałwa sezamowa wchodzi w grę?
Kasza jaglana jest bardzo lekkostrawna i pomaga w odchudzaniu, może warto sięgnąć po jęczmienną lub gryczaną? Olej lniany też ma właściwości dietetyczno-odchudzające, choć pewnie nie warto z niego rezygnować, bo jest zdrowy. Może dodasz do diety olej sezamowy i dyniowy? Ten pierwszy ma mnóstwo wapnia, co pewnie się przyda, jeśli nie jesz orzechów i nabiału.

Lily - 2011-04-13, 21:15

fiwen napisał/a:

Sezam uczula, to się trochę boję, a inne pestki muszę wytropić czy uczulają...
Migdały nie powinny, bo to nie orzechy, a też tłuste.
Jadzia - 2011-04-13, 21:27

fiwen napisał/a:
Suszone owoce... hmmm... pomyślę nam suszonymi morelami, ale generalnie suszone owoce są dla mnie za słodkie

A w połączeniu z płatkami owsianymi/kaszą jaglaną? Bardzo pożywny posiłek. Płatki mają też tą zaletę, że szybko można je zalać wodą, dorzucić suszonych moreli, śliwek i po chwili masz kaloryczny posiłek gotowy. Na początku mojej mlecznej drogi takie płatki ratowały mój pusty żołądek gdy nie miałam czasu na gotowanie (ale ja nie z tych non stop jedzących i chudnących).
Też pomyślałam o pestkach z dyni, słonecznika i lnie.

Agnieszka - 2011-04-13, 21:39

Do powyższych porad mogę jeszcze zadać pytanie czy sięgałaś po produkty bezglutenowe jak makarony (evergreen ma spagetii, różne ryżowe hxxp://www.evergreen.pl/produkty-bezglutenowe-c-33.html?page=1&sort=2a ale z pewnością w sklepach ze zdrową żywnością znajdziesz je także), deserki ryżowe. W dziale kulinarnym też nie powinno zabraknąć inspiracji (zapiekanki, kluseczki grochowe, kulki, kotlety, pasztety z kaszy/ płatków i pestek/warzyw....).
Pamiętaj, ze przy tak małym dziecku i mocnej alergii warto zainwestować w produkty bio.

gemi - 2011-04-14, 10:25

fiwen, a kiedy próbowaliście z surowym jabłkiem? Z tego, co przeczytałam, po jabłku wystąpił bardziej problem brzuszkowy, niż alergiczny. Czyli winiłabym bardziej tzw. niedojrzałość układu pokarmowego. Dzieci szybko z tego wyrastają i później zostają sprawy alergiczne. Więc co jakiś czas warto spróbować jeszcze raz. I jak radzi Agnieszka - najlepiej wprowadzić produkty eko.

Z alergiami sprawa wygląda inaczej. I niestety wiem jaka to upierdliwość. U nas była alergia na nabiał, kakao, seler, tłuszcze utwardzone i inną chemię w gotowcach. Ale o dziwo na orzechy i sezam nie było podejrzanych reakcji. Warto więc próbować.

Co do kaloryczności - pomyślałam sobie właśnie o mleczkach - szczególnie migdałowym, słonecznikowym, ryżowym oraz z nieuczulających zbóż. Są najmniej ryzykowne, a nawet polecane jako pokarm uzupełniający dla niemowląt w sytuacji, gdy mama ma za mało pokarmu. Można dodawać do kasz i płatków.

Powodzenia!

fiwen - 2011-04-14, 16:45

koko napisał/a:
Kasza jaglana jest bardzo lekkostrawna i pomaga w odchudzaniu
koko napisał/a:
Olej lniany też
No to sobie tą jaglanką z gotowanymi jabłkami pomagam... :) :lol:

Lily Migdały jem z powodzeniem. :)

Jadzia Do suszoneych owoców muszę się zmuszać z czymkolwiek by one nie były. Bo ja taka jestem, że ze słodyczny najbardziej lubię... ogórki kiszone ;-) :-P Jak już kiedyś skończę karmić Olę, to wlezę normalnie do beczki z ogórasami :lol:
Agnieszka napisał/a:
Pamiętaj, ze przy tak małym dziecku i mocnej alergii warto zainwestować w produkty bio.
Pamiętam, pamiętam i jak tylko mogę to inwestuję. Ostatnio nawet u mnie na osiedlu otworzył się taki mały "zdrowy" sklepik. Fajne oleje mają, przetwory, napoje zbożowe itp.. Tylko ceny takie, że huhuhu... :-x

gemi Oczywiście masz rację, że po jabłku był problem kolkowo-brzuszkowy. Pediatra mi powiedziała, że mogę próbować jeść produkty po których były brzuszkowe sensacje ale w cyklach 2 miesięcznych (żeby sprawdzać czy ten układ pokarmowy miał czas już dojrzeć). Brzuszkowy problem też jest niestety spory, bo i ulewanie i kolki. Do tego mega niepokój, kopanie nóżkami, popiskiwanie i wrzaski na zmianę, problemy ze spaniem :( Muszę ustabiliziwać trochę sytuację ze skórą i brzuszkiem zanim na dobre zacznę szaleć z jedzeniem surowych. Mam nadzieję, że szybko się z tym uporamy, bo przecież sezon idzie i na owocki i na warzywka z pola...
Mleko z ryżu, migdałów, oraz orkiszowe i owsiane ratują mi życie. Robię na nich forumowe ciasto drożdżowe Super speed, i w ogóle piję wiadrami :) .

Lily - 2011-04-14, 16:47

fiwen, gdzieś na forum zetknęłam się z tezą, jakoby surowe jabłka podczas karmienia noworodka powodowały u niego problemy z przeponą i stąd te sensacje, ale jak podrośnie, to powinno minąć. To dawno było, z tym brzuszkowym problemem po jabłku?
Agnieszka - 2011-04-14, 17:49

fiwen: no niestety nie są to tanie rzeczy ale warto w miarę możliwości kupować i testować. Zawsze można z kaszy kukurydzianej zrobić polentę i z tolerowanymi dodatkami zapiec jako mini pizzę. U siebie w sklepie widziałam jeszcze dynię. Jeśli prócz problemów z brzuszkiem są zmiany skórne zapowiada się alergicznie. Poszukaj tematów bo sporo było o alergiach, azs czy kolkach.
Trzymam kciuki.

fiwen - 2011-04-14, 18:34

Lily napisał/a:
To dawno było, z tym brzuszkowym problemem po jabłku?
Na przełomie 7 i 8 tygodnia. Teraz ma 10, czyli niedawno. :->
bodi - 2011-04-14, 20:54

fiwen, jeszcze co do olejów - neutralny w smaku jest rzepakowy, tłoczony na zimno jest b wartościowy.
Figa - 2011-05-07, 02:59

ja mam tak samo. przez 14 miesiecy karmienia piersia mojego alergika schudlam uwaga uwaga 22 kilo. waze 53 kg przy wzroscie 178cm i wygladam jak Iggy Pop. Nie udalo mi sie jeszcze przytyc, bo choc synek je juz normalne posilki (wiekszosc alergii zanikla, zostala tylko na nabial!) to i tak karmie go co najmniej 5 razy dziennie i niemal cala noc... Ale przynajmniej przestalam chudnac. Jem bardzo czesto, bo co godzine, dwie, zapycham sie ryzem brazowym, kuskusem (nie mam tutaj kasz niestety), pieczywem razowym wlasnego wypieku i orzechy to podstawa. do tego zamiast smarowidelka polewam sobie chlebek olejami, tahini tez moze sie przydac, choc nie jestem pewna, czy twoja Ola nie jest uczulona na sezam. Na kanapke robie sobie duszone warzywa (tre na tarce i dusze az sie zamienia w papke, na oliwie rzecz jasna).Nie zapominaj o straczkowych, jesli Ola ma rewelacje zoladkowe, sprobuj moczyc przez dwa dni, gotowac na duzym ogniu pierwsze 10 minut i zmieniac wode. Mnie dobrze robily male porcyjki i ziolka potem na lepsze trawienie, glownie melisa, koperek, anyz. Cieciezyca jest dosc "lekkostrawna" w porownaniu z innymi straczkowymi.
Moj maz jak pojadl ze mna moja dietke to po dwoch tygodniach sie nie zapinal w spodnie hehehe ]:->

fiwen - 2011-05-11, 11:14

Figa napisał/a:
Jem bardzo czesto, bo co godzine, dwie, zapycham sie
dobrze powiedziane, bo ja też raczej się zapycham niż jem.
Figa napisał/a:
orzechy to podstawa
O orzechach boję się na razie nawet pomyśleć.
Figa napisał/a:
Nie zapominaj o straczkowych
Dzieki, nie zapominam, soczewica i fasolka mung to dla mnie podstawa. Cieciorki nie próbowałam, ale może już pora.
Figa napisał/a:
koperek, anyz
Musiałam zrezygnować. Koperek pogarszał sprawy brzuszkowe, a anyż podejrzany jest o uczulanie.
Gdybym ja schudła 22 kilo, licząc od wagi z dnia porodu, to ważyłabym 29 kg, co jest oczywiście niemożliwe. Z tym że ja jestem mała i drobna od zawsze. Na razie waga mi stanęła na 44 kg. I z tą wagę mogę żyć. Więc nie jest źle.

MartaJS - 2011-08-25, 12:34

Jenny, moja znajoma ostatnio walczyła z candidą i trochę jej pomagałam skomponować dietę (jej dotychczasowe zakupy wyglądały podobnie jak te które opisałaś). Masz dostęp do dobrego chleba na zakwasie?

Akurat antybiotyki, zupki w proszku i parówki nie pomagają szczególnie przy drożdżycy ;-)

fiwen - 2011-08-25, 12:36

Jenny Jesteś taką samą "samotną wyspą" jak ja :) Wokół mnie też sami zjadacze białego pieczywa i drobiu. Nie pomogę Ci w sprawie diety zwalczającej drożdże, ale rozumiem jak musi być Ci trudno. :( Jak dlugo juz walczysz na tej diecie?
Ja przestałam karmić piersią. Mała je Nutramigen i jest dużo lepiej z jej skórą, lepiej śpi, nie drapie się tak bardzo. Miałam niezłego doła, bo chciałam ją karmić do 2 r. życia. Teraz jednak nie żałuję, bo z jednej strony ja już nie dawałam rady, a z drugiej zmiana mleka pomogła małej.
Jedyne co moge Ci powiedziec, to to zebys nie byla dla siebie surowa, nawet jesli zrobisz cos wbrew wlasnym zasadom, ale z przekonaniem, ze robisz to dla dobra dziecka to tak jest ok. :mryellow:

sunny - 2011-08-25, 12:55

Jenny a ta dieta rozumiem eliminuje większość węglowodanów? Przy diecie przeciw grzybicy bardzo pomocne są tabele z indeksem glikemicznym, tam sobie możesz sprawdzić, czy coś mieści się w indeksie niskim/ średnim. Kiedyś gdzieś miałam takie zestawienie, właśnie pod kątem cand. spróbuję potem poszukać. Możesz też szukać inspiracji w diecie Montignaca oni też tam opierają się na indeksie. Kicha tylko trochę z tym, że większość tabel obejmuje mięso, którym można sobie nabić kaloryczność bez węglowodanów :-(
Kiedyś dość mocno się interesowałam tematem, ale zmieniłam w międzyczasie kompa i nie wiem, czy odtworzę stronki, z których wtedy korzystałam.
Przede wszystkim i najważniejsze jest wyeliminowanie z diety cukru, słodyczy, słodzików, etc. i wszelkich rzeczy zawierających cukier - jogurtów smakowych, serków, etc.

sunny - 2011-08-25, 15:38

Każdy sobie musi czasem ponarzekać ;-) nawet zdrowy, szczęśliwy miliarder :->
A ta dieta jest naprawdę mordercza w pierwszej fazie, więc się Tobie nie dziwię. Ja nigdy nie podeszłam do niej tak na maksa ostro, musiałam chodzić do pracy na wiele godzin, a mimo to efekt odnotowałam.

Wypadanie włosów po ciąży jest normalne, ale nie wiem, czy w Twoim przypadku jest to wypadanie pociążowe (nie wiem, czy to nie za późno), czy niedoborowe.
Może dobrym pomysłem byłoby zrobienie sobie listy rzeczy, które możesz jeść, chociażby takiej ramowej, a potem poszukanie np. na www.puszka.pl czy nawet tutaj, czy na www.vegetariantimes.com przepisów z tymi produktami.
Pamiętam, że gdzieś miałam takie tabele co wolno i jak często, może je odnajdę w sieci.

Tak na szybko znalazłam parę stronek, z których korzystałam. Tutaj masz trochę uszeregowanych i wypisanych produktów, jak się ma to przed oczami, to łatwiej coś skomponować.
hxxp://www.thecandidadiet.com/foodstoeat.htm hxxp://www.candidafood.com/category/candida-diet/
Strona po polsku z zakładką dla matki karmiącej hxxp://www.candida.peet.pl/index.php i tego samego autora hxxp://www.dieta.peet.pl/

rosa - 2011-08-25, 15:44

Jenny, ale większośc warzyw mozesz jeść, co nie? to może zupkę ugotuj, nawet na dwa dni, albo leczo i do tego kasza/ryż, kotlety warzywne - jako zlepiacz płatki owsiane (nie wiem czy jesz jaja i czy mozna)
na śniadanie owsianka, nie musi być z owocem

bułki moim zdaniem zazwyczaj zawierają cukier :-/
a jak czcesz zakwas, to daj znać, mogę ci wysłać, albo możesz odjechać na jakieś cykliczne i odebrać osobiście :-)

sunny - 2011-08-25, 15:50

Zupkę można nawet na zasadzie kremu - zmiksować po ugotowaniu i zagęścić gotowaną czerwoną soczewicą - jest białko i większa "treść".
Kotlety warzywno-soczewicowe też powinny dać radę. Jajko można, ale nie wiem, czy Jenny jada.
Możesz też spróbować z fasolką moong, gotuje się ją w wodzie, pod koniec gotowania dosypujesz soli i pieprzu ziołowego oraz odrobinę masła. Bardzo dobrze smakuje w takim zestawie bez żadnych dodatków - można też zjeść na zimno. Noszę czasem do pracy.

Jadzia - 2011-08-25, 16:17

Jenny, a orzechy, pestki itp możesz jeść? Jeśli tak do dorzucaj zmielony len, pestki z dyni, słonecznik itd do wszystkiego co się da: płatków, kaszy, do kanapki możesz zrobić szybkie masełko: mielisz w młynku do kawy len, ziarna słonecznika i pestki z dynii, dodajesz oleju i/lub wody i kaloryczne, zdrowe smarowidło gotowe.
Trzymam kciuki za niechudnięcie ;) A tak w ogóle to czasem dobrze jest się wyżalić...

sunny - 2011-08-25, 19:11

Bardzo dużo jest sprzecznych info, ja o każde diecie. Z tego, co szperałam, to ta tabela z produktami, którą prezentuje jedna angielska strona oraz ten koleś na swojej polskiej pojawiają się w wielu miejscach - zarówno w publikacjach zagranicznych, jak i polskich, czyli na tym bym się oparła.

Z tego, co czytałam nabiał jest w miarę ok, ale to muszą być wyłącznie naturalne jogurty, kefir, zsiadłe mleko, ser biały, bez pleśniowych, jogurtów smakowych i różnych udziwnień - same podstawy. Ryż też można, ale tylko brązowy, w małych ilościach makaron razowy, chleb razowy. Jakieś węglowodany musisz jeść, bo mózg potrzebuje węglowodanów.
Nie pamiętam, jak to było z waflami ryżowymi, one są z reguły z brązowego, chyba były ok, dobrze się sprawdzają, jako szybka przekąska przy łóżku.
Dozwolone są też strączkowe, a one są pożywniejsze niż same warzywa, więc może jakieś sałatki ze strączkami by Cię też ratowały.

koko - 2011-08-25, 19:20

Jenny kurczę.... no chyba między innymi się tu spotykamy po to, żeby ponarzekać i się powspierać, a nie być wiecznie uśmiechniętymi pajacykami.
Wiesz... jak nie je się cukru przez parę dni to apetyt na niego maleje, przynajmniej teoretycznie (u mnie tak). Ja np. kasz po prostu nie znoszę na słodko, tak samo jest z muesli itp. Wiesz, bardzo dobra na wzmocnienie organizmu jest kawa żołędziówka, właśnie w stanach wyczerpania, niedoborów, o coś takiego hxxp://www.sklepdietetyczny.pl/product_info.php?products_id=352 choć ja piję akurat bez dodatków innych przypraw.
Nie wiem, czy jesteś weganką? Możesz jeść jajka z kaszą, warzywa, wszelkie nasiona, amarantusa. Akurat pora roku bardzo ci sprzyja w twojej diecie. Możesz oczywiście pogadać z dr M., akurat dziś dowiadywałam się w sprawie mojej wizyty i okazało się, że latem są puchy i można zapisać się do niego właściwie dowolnego dnia.

fylwia - 2011-08-25, 21:04

Jenny, ja polecam tez pasztety - mozesz mieszac dowolne warzywa, straczki, pestki, orzechy - calkiem zmiksowac lub zostawic wyczuwalne kawaleczki, zmieniac smaki, przyprawy i proporcje. Swietna rzecz nie tylko na kanapki - ja zwykle dziele pasztet na kilka porcji i wiekszosc zamrazam i potem krotko podpiekam i mam cos na szybko na cieplo do obiadu. (Moj niemaz nawet woli je cieple niz na kanapke).
Ja je robie zwykle na oko albo szukam sobie przepisu na wd, bardzo dobry jest ten: hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=70&highlight=pasztet++dyni , pyszne sa tez z soczewicy. Ale mozesz dowolnie kombinowac, wyczuj tylko jaka konsystencja pasuje tobie i twojemu piekarnikowi, zeby wyszedl taki jak chcesz (do krojenia albo do smarowania, a czasem do kruszenia ;) )

A co do zakwasu - moj tez sie zepsul bo go zaniedbalam jak sie pojawil Tymek i do tej pory nie moglam wyhodowac nowego, ciagle mi sie psul. Ale od tygodnia jestem szczesliwa posiadaczka zakwasu od Lightfeather i znowu jem pyszne chlebki. Wiec skorzystaj z oferty Rosy a nie pozalujesz ;) :)

Trzymaj sie dzielnie!

Jadzia - 2011-08-26, 06:42

fylwia napisał/a:
Ja je robie zwykle na oko albo szukam sobie przepisu na wd, bardzo dobry jest ten: hxxp://wegedzieciak.pl/vi...t=pasztet++dyni

to mój ulubiony :) Po zrobieniu połowę zamrażam- zapas na czarną godzinę ;)

Jenny, len, słonecznik itd najlepiej jeść mielone: wtedy cała dobroć owych rzeczy jest przyswajana przez Twój organizm. Polecam młynek do kawy: jest ich sporo na allegro, już od 30zł.
A zamiast ciasteczek w nocy może moczone, obrane ze skórki migdały? Albo wafle ryżowe?

MartaJS - 2011-08-26, 06:55

Jenny, no to może włosy wypadają Ci po ciąży dopiero teraz. U mnie wypadło, co miało wypaść, i przestało. Teraz nic nie wypada.

Z rzeczy prostych, wręcz banalnych z warzywami - leczo w różnych odmianach, z dodatkiem strączkowych - gotujesz osobno soczewicę i dodajesz, a jeśli soczewica połówki - to po prostu wrzucasz garść czy dwie. Do wszelkich sosów, zup dodawaj garść albo dwie soczewicy. Wypróbuj amarantus i quinoa - po prostu można dodawać do wszystkiego łyżkę czy garść.

Teraz jest doskonały czas na diety warzywne, pomidory, dyniowate można komponować w dowolnych zestawieniach.

Co do nabiału, jest też opinia że przetworzony nabiał (jogurty itp.) można jeść.
Jeśli jesteś przyzwyczajona do mleka, kup roślinne. Ja osobiście najbardziej lubię orkiszowe, sojowego nie lubię. Ryżowe jest spoko. Pewnie za dużo nie można, ale trochę do owsianki - na pewno lepsze niż krówskie.

koko - 2011-08-31, 09:49

Jenny, byliście u lekarza? A z tymi włosami kocimi... jakie u was objawy? Ja ostatnio właśnie zaczęłam się tym trochę stresować, Jerzyk wcina dużo sierści mimo mycia rąk. Ostatnio nawet znalazłam sierść w jego kupie.
Amarantus smakuje dla mnie jak akwarium. Zajmuje na mojej liście smakowej przedostatnie miejsce - na ostatnim jest spirulina.

koko - 2011-08-31, 10:02

Jenny aaaa! Amarantus ekspandowany to zupełnie inna historia, też go lubię.
O, to uspokoiłaś mnie trochę z tą sierścią. Ja mam 6 kotów i psa, sama wiesz, co się dzieje w domu przy takiej ekipie. Ale takich kup o jakich piszesz nie zaobserowałam. Pocieszające jest to, że chłopaki nie będą mieć alergii na futrzaki.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group