| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Off-topic - dziewczynka wielkości dłoni...
Lily - 2007-09-04, 16:00 Temat postu: dziewczynka wielkości dłoni... hxxp://kobieta.interia.pl/news/dziewczynka-wielkosci-dloni,969183
Kreestal - 2007-09-04, 16:08
Niesamowite jak medycyna idzie na przód, parę lat temu takiej drobiny nawet by nie próbowano ratować.
honey - 2007-09-04, 16:17
i co poniektorzy na serio zastanawiaja sie czy powinno sie.... ratowac
to dziecko moze byc kaleka przez cale zycie miec niedorozwoj kazdego rodzaju a jej zycie moze byc jednym wielkim bolem...
czy lekarze powinni odgrywac bogow...ot pytanie...
co stanowi wartosc w ludzkim zyciu...
i czy zycie na poziomie veggie to tez zycie pelnowartosciowe itditd..
komu wolno decydowac o zyciu ludzkim...hmm.
tak tylko mowie,,...
nie jestem ani za ani przeciw...
pewnych rzeczy nie mozna oceniac jezeli sie ich nie doswiadczylo..
kasienka - 2007-09-04, 16:28
Kolejny raz...nie mam zdania na ten temat...Znam dziewczynkę, która urodziła się z waga 450g...lekarze tez mówili rodzicom, że jeśli przeżyje, to wszystko będzie dobrze, dorówna do rówieśników w wieku kilku lat itp...Oni w to wierzyli...
Oczywiście tak się nie stało, dziewczynka przeżyła, teraz ma 6 lat prawie...Jest poważnie pouszkadzana, dużo cierpienia w jej życiu...Ciągła rehabilitacja, niestety nie ma postepów, jedynie czasem ulga w bólu...Ale jest też uśmiech i radość nieraz...
Czasem mi się wydaje, że lekarzy nie za bardzo interesuje dalszy los takiego dziecka...Że chcą sie popisać, pokazać, co może współczesna medycyna...A gdzie w tym los człowieka? Do jakiego stopnia mają prawo decydować o życiu i śmierci? Przecież takie dziecko nie przeżyłoby w naturze...
malina - 2007-09-04, 16:39
| kasienka napisał/a: | | Znam dziewczynkę, która urodziła się z waga 450g. |
Tez znam,urodziła sie pod koniec 21 tyg,wazyla kilkadziesiat gram wiecej.Na skutek reanimacji miała wylewy krwi do mozgu czego skutkiem jest czterokonczynowe porazenie.Dzis ma 5 lat,nie ma z nia kontaktu,nie jest w stanie nawet przewrocic sie na bok.Nie ma szansy,ze bedzie lepiej,wrecz jest coraz gorzej.
Na szczescie jej rodzice sa bogaci,ma zapewniona codzienna rehabilitacje,masaze itd,mimo tego ma takie przykurcze,ze czesto wyje z bolu,szczegolnie nocami.Jej matka jest zdania,ze nie powinni byli jej ratowac - no ale dla lekarzy i szpitala to sukces...
Capricorn - 2007-09-04, 16:49
| malina napisał/a: |
Tez znam,urodziła sie pod koniec 21 tyg,wazyla kilkadziesiat gram wiecej.Na skutek reanimacji miała wylewy krwi do mozgu czego skutkiem jest czterokonczynowe porazenie.Dzis ma 5 lat,nie ma z nia kontaktu,nie jest w stanie nawet przewrocic sie na bok.Nie ma szansy,ze bedzie lepiej,wrecz jest coraz gorzej.
|
urodziła się pod koniec 21 tygodnia? pięć lat temu? no nie sądzę, pięć lat temu potężnym sukcesem było odratowanie dziecka z 27 tygodnia...
malina - 2007-09-04, 17:16
| Capricorn napisał/a: | | urodziła się pod koniec 21 tygodnia? pięć lat temu? no nie sądzę, pięć lat temu potężnym sukcesem było odratowanie dziecka z 27 tygodnia... |
Tak - w wypisie ma 21/22 tydz jako wiek ciazy w chwili urodzenia.Jej mama cała ciaze lezała na podtrzymaniu,przed porodem dostawała leki min na przyszpieszenie rozwoju płuc.
Urodziła sie w szpitalu na gdanskiej Zaspie ktory jest jednym z lepiej wyposazonych w sprzet do ratowania wczeniakow.
[ Dodano: 2007-09-04, 18:26 ]
nie wiem jak jest teraz ale pamietam,jak jej mama mowiła,ze w niektorych krajach(np w USA chyba) by wogole nie podjeli reanimacji...
kasienka - 2007-09-04, 17:47
| Capricorn napisał/a: | | urodziła się pod koniec 21 tygodnia? pięć lat temu? no nie sądzę, pięć lat temu potężnym sukcesem było odratowanie dziecka z 27 tygodnia... |
córka naszych znajomych też urodziła się w tych okolicach, w piątym miesiącu. Oczywiście to był super sukces lekarzy, że ją "odratowali"...Ciąża była bliźniacza, druga dziewczynka zmarła od razu po urodzeniu, miała poważną wadę serca...
Też całe szczęście, że jej rodzice maja kasę na rehabilitację...strach pomyśleć, jak by wyglądało jej życie, gdyby nie mieli...
neoaferatu - 2007-09-04, 17:51
Wyrywkowe dane z USA:
Alicia Ponce - 24 tygodnie - 644 gramy - kwiecień 1974(Associated Press)
Tascha Hudson - 23 tygodnie - 580 gramów - marzec 1974 (Brooke Army Hosp.)
Tracy La Branch - 22 tygodnie,1 dzień - 538 gram - marzec 1972 (Battle Creek Enquirer)
Susanne South - 21 tygodni, 2 dni - 644 gram - lipiec 1971(Bethesda Hospital Cincinnati)
Kelly Thorman - 21 tygodni - 596 g - marzec 1971(St. Vincent Hosp. Toledo)
Marcus Richardson - !9 tygodni,6 dni - 780 g - styczeń 1972 (University Hosp. Cincinnati)
Simmone Jayette - 23 tygodnie - 595 g - kwiecień 1978(Montreal Jewish General Hospital)
Melissa Cameron - 20 tygodni - 450 g - grudzień 1983(Sault Ste. Marie Hosp. Cincinnati Enuirer)
Ernestine Hudings - 22 tygodnie - 494 g - Luty 1983(San Diego Washington Post)
Mimi Faulkner - 23 tygodnie - 484 g listopad 1978(San Diego, Boston Harald)
Melissa Murray - 22 tygodnie - 510 g - czerwiec 1983(Victoria, Texas - Houston Post)
Kenya King - 21 tygodni - 510 g - 16 czerwca 1985 (Med. World News, Nov. 11 1985, p. 119)
kasienka - 2007-09-04, 17:54
Ciekawe, czy można znaleźć gdzieś historie tych dzieci, jak potoczyło się ich życie...
pao - 2007-09-04, 20:05
obawiam się że adekwatnie do waszych opowieści...
niestety tylko łono matki zapewnia warunki do rozwoju. inkubator i reszta dają warunki do przetrwania.
kamma - 2007-09-07, 15:55
Czasem myślę, że ewolucja sama na siebie zastawiła pułapkę. Bo rozwój (chyba)najinteligentniejszych istot na Ziemi pociągnął za sobą rozwój technologiczny, dzięki czemu możliwe jest pokazanie języka selekcji naturalnej. Dzięki technologii osobniki słabe mają większe szanse na przeżycie, ich potomstwo (jeśli będzie) będzie zapewne również słabsze i w ten sposób ludzkość powoli się zdegeneruje. O, to temat podpadający pod "Koniec świata".
No i co będzie z tym maleństwem? Póki co, jedynie współczuję jej i rodzicom.
taniulka - 2007-09-07, 17:33
Patrząc na to wszystko to nie wiem jak reagować...cieszyć się ...płakać...załamywać ręce...nie wiem. Nie mam prawa do oceny.
Lily - 2007-09-10, 14:14
W pewnym sensie ludzkość zmierza do autoeliminacji... nie wszyscy muszą walczyć o przetrwanie tak jak to jest w przyrodzie, część z nas ma byt zapewniony przez innych, zazwyczaj są to jednostki najsłabsze. Niby humanitarne, ale z punktu widzenia biologii itp. - nienaturalne i niesłuszne. Oczywiście gdyby to moje dziecko urodziło się przedwcześnie też robiłabym wszystko, aby przeżyło...
ewatara - 2007-12-31, 01:34
| kasienka napisał/a: | dziewczynka przeżyła, teraz ma 6 lat prawie...Jest poważnie pouszkadzana, dużo cierpienia w jej życiu...Ciągła rehabilitacja, niestety nie ma postepów, jedynie czasem ulga w bólu...Ale jest też uśmiech i radość nieraz...
|
byłam kilka razy na praktyce podczas studiów w takich ośrodkach, gdzie rodzice oddają te dzieci, czasem od razu czasem po kilku latach....
widok jest przygnębiający , część osób (bo są tam aż do śmierci) leży całe życie i najwyżej są przewracani z jednej str na drugą, część nie widzi nie słyszy, tylko odczuwa ból...
Jak proponowałam, żeby dla urozmaicenia (tak monotonnego i smutnego przecież życia) wprowadzić animaloterapię (= zooterapię), to siostra (bo w tych ośrodkach pracują zakonnice) mi odpowiedział, że nie bo jak jedna z ich wychowanek zobaczyła krowę to była przerażona , więc prawie nic z nimi nie robią, jedyną atrakcją są rybki w akwarium ... co najwyżej szyją coś (te, które mogą oczywiście np. osoby z zespołem Downa) pewnie dlatego, że można coś na tym zarobić (towar idzie na sprzedaż). A tak to nic konkretnego, dającego jaką radość w życiu ... i czasem nawet jakby się chciało pomóc to i tak nic z tego nie wychodzi bo pomysł się komuś nie spodoba, a nawet nie spróbują, a to przynosi tyle radości wielu chorym .... jak się stamtąd wyjdzie to ma się niezłego doła, ewentualnie refleksję typu "Bogu dzięki, że ja i moi bliscy jesteśmy zdrowi"
sylv - 2007-12-31, 10:17
| Kreestal napisał/a: | | Niesamowite jak medycyna idzie na przód, parę lat temu takiej drobiny nawet by nie próbowano ratować. |
| honey napisał/a: | co poniektorzy na serio zastanawiaja sie czy powinno sie.... ratowac
to dziecko moze byc kaleka przez cale zycie miec niedorozwoj kazdego rodzaju a jej zycie moze byc jednym wielkim bolem... |
mój brat 22 lata temu był taką drobiną, tzn. jak na tamte czasy i możliwości. Ważył 950g, urodził się w końcówce 6 m-ca. Byl jednym z 2 dzieci (na 12) z ta waga, ktore uratowano w tamtym roku. Dostał 1 punkt. Co poniektórzy też się zastanawiali, czy ratowac, bo kalectwo, niedorozwoje. Brat miał ciężką żółtaczkę, 2 całkowite transfuzje, 3 miesiące spędził w inkubatorze. Dziś jest muzykiem, ma dziewczynę, plany, kończy studia.
Nie dawano mu szans. Miał byc warzywem, debilem.
agaw-d - 2007-12-31, 11:55
Ja nie potrafiłabym podjąć decyzji, żeby nie ratowali mojego dziecka, zawsze jest nadzieja i po świecie chodzi wiele szczęśliwych, mądrych ludzi, którym nie dawano szans
Capricorn - 2007-12-31, 11:57
sylv, dobrze czytać o bardziej optymistycznych historiach. Pozdrowienia dla brata.
sylv - 2007-12-31, 12:07
| Capricorn napisał/a: | | ozdrowienia dla brata. |
Dziękuję bardzo Dziś ma koncert z operą w Niemczech (jest skrzypkiem), ale jak się spotkamy, to pozdrowię
A to się jeszcze bratem pochwalę
kasienka - 2007-12-31, 12:08
sylv, to bardzo pozytywne
stokrotki - 2007-12-31, 15:25
Sylv , pozdrowienia dla brata ........
Tak sobie myslę że ja chcialabym zeby ratowano moje dziecko ( bo jak inaczej może zareagować matka / ojciec). Wszystko ma w zyciu jakis sens i czegos ma nas uczyć chociaz czasami bardzo nas to boli i rzadko przynosi radość ..
honey - 2007-12-31, 17:51
jezeli druga polowka brata jest takiej samej jakosc jak ta ktora widac na zdjeciu...
to mysle ze mu niczego bozia nie poskapila
Capricorn - 2007-12-31, 17:56
kurde, przystojniak. normalnie ciacho
honey - 2007-12-31, 17:58
przeciez napisala ze ma dziewczyne ..
niewypada sie cudzym zachwycac..
Capricorn - 2007-12-31, 18:00
a tam, nie wypada. Nie chcę go zjeść przecież tylko piszę, że pięknie wyrósł, no. Piszę jak starsza pani o młodym chłopcu, tak można chyba?
martka - 2007-12-31, 18:07
Capri
sylv, cudnie czytać takie pozytywy
sylv - 2008-01-01, 17:29
| honey napisał/a: | | jezeli druga polowka brata jest takiej samej jakosc jak ta ktora widac na zdjeciu... |
o tym musiała bym porozmawiac z jego dziewczyną
| Capricorn napisał/a: | kurde, przystojniak. normalnie ciacho |
przekażę mu komplemet albo nie, bo popadnie w samozachwyt jeszcze, a to w tym wieku niebezpieczne
Kreestal - 2008-01-01, 17:33
| sylv napisał/a: |
| Capricorn napisał/a: | kurde, przystojniak. normalnie ciacho |
przekażę mu komplemet albo nie, bo popadnie w samozachwyt jeszcze, a to w tym wieku niebezpieczne |
Pewnie nie raz już to słyszał
nitka - 2008-01-07, 21:23
sylv, ja trochę spóźniona, ale brat mmmm, całkiem orajt
|
|