| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Off-topic - Samotna mama za granicą
Kaja - 2011-12-19, 22:15 Temat postu: Samotna mama za granicą Tak ostanio naszło mnie na rozmyślania nad przyszłością mą niedaleką i się załamałam
Tak jak w temacie- sama wychowuję Lilkę. Puki co jestem na studiach bezpłatnych zaocznych i kończę je w przyszłym semestrze- wtedy zostanie odcięty mój głowny stypednialny dochód i pozostaną marne alimenty- wniosek, od września dwuletnia córa do przedszkola a ja do pracy coby na byt zarobić.
Wiem, czego chcę- na pewno nie mieszkać w mieście jak to teraz ma miejsce- ciągle traktuję pobyt w nim jako chwilowy co ratuje mi dupę przed deprechą jakąś. Mam gdzie się podziać w górach mych kochanych ale własnego kąta mi trza- jest to do zrobienia ale na początek kasę potrzebuję. W mieście pracując zajmie mi zbieranie kilkanaście ładnych lat- ja tego nie przeżyję- a moje dziecko może po prostu potem nie chcieć się wynieść bo koleżanki i takie tam. Pomyślałam, że może za granicą jakoś szybciej uda mi się uzbierać potrzebną kwotę- jakie jest Wasze zdanie a raczej wiedza na ten temat- czy samotna mama ma szansę znaleźć pracę, jak tak to gdzie najlepiej się udać- od czego zacząć poszukiwania, na co zwracać uwagę...
Agnieszka - 2011-12-19, 22:54
Kaja: nie wiem jak to wygląda poza PL. W Pl dzieci do przedszkoli przyjmowane są rocznikowo (mam na myśli placówki państwowe czyli 3 letnie zaczynają)
Jak wyglądają relacje z rodzicami, co dotychaczas robiłaś. Jadąc poza Pl masz tam znajomych na tyle bliskich by się oprzec na czas jakiś?
Malati - 2011-12-20, 11:03
Kaja, w Anglii przedszkole jest bezpłatne kiedy dziecko kończy 3 lata inaczej musisz płacić. To nie jest aż taki duży problem bo można starać się o dofinasowanie. Ale według mnie większym problemem jest to że przedszkole trwa maks 3 godziny. To trochę mało żeby naprawdę móc zarobić dobre pieniądze. Jeżeli nigdy wcześniej nie pracowałać w Anglii potrzeba chyba roku żeby należała ci się jakas pomoc od pańśtwa tzn dofinasowanie do przedszkola, do mieszkania itp. Ponadto o pracę teraz naprawdę cięzko chyba że masz jakieś konkretne kwalifikacje w tym kierunku będziesz szukała pracy. Ja mając dziecko i będąc sama nie zdecydowałabym się wyjechać, samej naprawdę jest ciężko.
Kaja - 2011-12-20, 11:14
dzięki dzewczyny za odpowiedź
Agnieszka- Na pomoc rodziców nie mogę liczyć-oboje pracują na pełne etaty i mają na dokładkę żywiołowego 6-latka na stanie:) Jak mogą to pomogą ale na dłużej nie da rady. Co od przedszkola w PL to wiem, że od 3lat dopiero ale powiedzmy, że mam możliwość ją posłać wcześniej. Przed ciążą pracowałam jako instruktor jazdy konnej, teraz kończę studia pedagogiki przedszkolnej- w tych zawodach mogłabym pracować...
Czarna- jej nie wiedziałam, że tylko 3 godziny się należą przedszkola- na socjale nie liczyłam jakoś- wolę jakoś z sensem pracować- dzięki za Twoją wypowiedź- wiem że jest ciężko, a samej to już wogóle- ale jak sie nie ma za bardzo wyboru to człowiek dużo jest w stanie hmm przetrzymać.. zobaczymy- może coś się zmieni w mym życiu do czasu aż będę musiała podjąć decyzję co dalej z nami..-taka mała nadzieja
maharetefka - 2011-12-20, 11:26
| czarna96 napisał/a: | | Kaja, w Anglii przedszkole jest bezpłatne kiedy dziecko kończy 3 lata inaczej musisz płacić. To nie jest aż taki duży problem bo można starać się o dofinasowanie. Ale według mnie większym problemem jest to że przedszkole trwa maks 3 godziny |
to prawda, jesli rozmawiamy o przedszkolu.
ale jesli single rodzic pracuje ponad 16 godzin tygodniowo, przysluguje pelne dofinansowanie na childminder.
ja jestem sama z moim synem w uk i uwazam, ze tu jest znacznie latwiej.
Kaja, teraz jestem troche zajeta, ale wieczorkiem postaram sie napisac cos wiecej. w kazdym razie uwazam, ze pomoc dla pracujacego rodzica w uk jest na bardzo dobrym poziomie.
Malati - 2011-12-20, 11:50
maharetefka, ale te dofinasowania należa się od razu po podjęciu pracy czy trzeba jakiś okres przepracowac?
maharetefka - 2011-12-20, 11:53
czarna96, od razu sie nalezy.
Malati - 2011-12-20, 11:56
tzn ktokolwiek to przyjezdza pierwszy raz do uk od razu moze dostac pomoc od panstwa? Sądziłam że to troche trwa?
[ Dodano: 2011-12-20, 11:57 ]
ja jestem kompletnie zielona w tym temacie bo my zadnych benefitow nie bierzemy dlatego pytam
maharetefka - 2011-12-20, 12:08
napisze dokladnie jakie sa trudnosci pozniej, na razie moje dziecie przejelo komputer i rysuje wojny robotow w paincie...
Dodam tylko, ze prawie caly pakiet roznych zasilkow nalezy sie od momentu rozpoczecia pracy.
Kaja - 2011-12-20, 13:01
maharetefka- będę wdzięczna za wszelkie informacje, napisz jak będziesz miała spokojnie czas- walki robotów toż to ważna sprawa
maharetefka - 2011-12-20, 13:23
Kaja, juz pisze. dziecko buduje roboty z klockow, wiec moge napisac pare slow:
przede wszystkim czy masz sie u kogos zatrzymac na dluzej? i czy planujesz od razu z dzieckiem przyjezdzac, czy na przyklad zoztawic dzieciaka z babcia i urzadzic sie choc troszeczke przed przywiezieniem dzieciaczka?
teraz wymienie zalety pobytu za granica:
-20 funtow tygodniowo child benefit; przysluguje kazdemu dziecku
-jesli pracujesz ponad 16 godzin tygodniowo nalezy sie child tax credits i working tax credits: ok 120 funtow tygodniowo
-zaleznie od zarobkow i wysokosci czynszu dofinansowanie do mieszkania
-zwrot kosztu za childminder (ponad 16 godzin pracy tyg)
z reguly wyglada to tak, ze cala pensja idzie ci na wynajem (np za mieszkanie typu 1 sypialnia, duzy pokoj, kuchnia, lazienka placisz ok 750 funtow). wszystkie zasilki zostaja ci na zycie- po wyliczeniach tutejszego urzedu miejskiego powinno ci zostac
jakies 156 funtow tygodnio na zycie i oplaty typu gaz, prad.
za taka kwote spokojnie przezyjesz, mozna nawet cos tam odlozyc podobno
ciemna strona medalu:
zeby dostac te wszystkie cuda musisz znalezc prace, zarejestrowac sie w urzedzie pracy i czekac na nadanie national insurance number, bez ktorego ani rusz. czeka sie kilka tygodni. jak juz mas NIN, skladasz o child benefit i reszte benefitow. ja na child benefit czekalam 10 mcy (na szczescie pieniadze dostajesz od daty zlozenia wniosku)
na inne benefity tez czasem sie czeka, ale raczej tu do 6 tygodni powinno sie udac.
druga kiepska sprawa to wynajem pokoju z dzieckiem- strasznie trudno znalezc, ludzie wola brac sobie za wspollokatora studenta a nie babe z dzieckiem. samodzielne mieszkanie mozna w sumie wynajac, ale tu wlasciciel chce widziec twoje wyciagi bankowe/ odcinki wyplat z pracy, zeby oszacowac, czy stac cie na wynajem. wlasciciele niechetnie wynajmuja mamom samym, ja np przyznalam sie do dziecka dopiero po podpisaniu kontraktu. z mieszkaniami latwiej w malych miejscowosciach na polnocy, im blizej londynu tym trudniej i drozej...
dobra, jak mi sie cos przypomni to dopisze. a Ty jak masz pytania, to dawaj!
ana138 - 2011-12-20, 13:25
ja znam kilka samotnych mam w irlandii i radzą sobie calkiem nieźle. dostają dodatki, na pewno family income suplement, child benefit i jeszcze inne, tez moge dowiedzieć sie wiecej, jesli cie to interesuje.
tak jak pisze czarna czasy są dosć ciężkie i o pracę trudno. ale oba zawody, jakie masz są dośc ok. ja pracuje w przedszkolu, bedę miała znizkę dla młodego. poza tym samotny rodzic pracujący na pół etatu ma dodatek, właśnie chyba ten FIS.
problemem jest to, że na kase z sociala trzeba czekać. mogą ci przyznać w styczniu, a wypłacić np w lipcu, oczywiście wyrównuja, ale przez ten czas jakos trzeba żyć.
Kaja, jak u ciebie z językiem? i mialabyś do kogo pojechać? dobrze by było zamieszkac z kimś na poczatek, żebyś nie musiała sama wynajmować domu.
moge ci jeszcze tylko powiedzieć, że na pewno łatwiej jest za granica samotnej mamie, niż w Polsce. ale też ciężko zarobic dobre pieniądze w tej chwili i odkladać. musisz sobie przemyslec wszystkie za i przeciw
maharetefka - 2011-12-20, 13:27
a pracy typu roznoszenie katalogow czy inne podobne, dobre na poczatek, jest bez liku.
Kaja - 2011-12-20, 13:38
dzięki dziewczyny- to naprawdę mi pomoże- znajomych jakiś tam mam i w Irlandii i w Angli- pytanie czy znajomości te się kwalifikują do udzielenia mi takiej pomocy jakiej potrzebuję.. będę rozsyłać wici i zobaczymy jaki odzew będzie. Z językiem w miarę ok- zresztą intensywnie się uczę i jakieś certyfikaty będę robić.
squamish - 2011-12-20, 14:20
Kaja mieszkałam w Anglii 4 lata i coś tam o benefitach wiem .Jak bede miała więcej czasu to skrobne.Tam rzeczywiscie żyje sie o wiele łatwiej.Przy najniższej krajowej kwalifikujesz sie do tax creditu ,którego oczywiscie nie zwracasz,jedynie nie mozesz wiecej dorobić.Mozesz starać sie o mieszkanie socjalne,w Twoim wypadku jako samotna matka masz duze fory tzn duze szanse ,a mieszkania są (zależy gdzie)całkiem całkiem.
Malati - 2011-12-20, 15:34
Z tymi mieszkaniami socjalnymi to nie jest tak szybko. Wypełniasz aplikacje i przypisują cię do określonej kategorii. Pózniej uczestniczyć w licytacjach które robisz ich stronie na niecie . Moi znajomi czekali 6 lat na takie mieszkanie. My złożyliśmy aplikacje 3 lata temu i jak narazie nie mamy żadnych szans na to mieszkanie,chociaz mamy dwoje dzieci i dwa pokoje . W Anglii nie jest wcale tak słodko i kolorowo. Kwestie benefitów zaostrzają z tego co wiem, a wynajem mieszkań to totalna porażka. Trzeba mieć odpowienie dochody referencje często ludzie nie chcą wynajmować osobom z benefitami itp. Z pewnościa jest tutaj większ apomoc dla samotnych matek. Ale ja osobiscie nie przyjechałabym do anglii licząc że się tutaj dorobię kokosów siedząc na benefitach
maharetefka - 2011-12-20, 16:40
| czarna96 napisał/a: | | tutaj dorobię kokosów siedząc na benefitach |
nie chodzi aby zbijac kokosy na benefitach, przeciez te wszystkie dane dotycza pomocy osobom pracujacym przynajmniej na pol etatu. chodzi o to, ze jako samotna matka niestety nie dalam rady w polsce (szacun dla mam samych, ktore sobie radza), a tutaj jakos da sie zyc.
Agnieszka - 2011-12-20, 20:13
Kaja: przeanalizuj, przemyśl sprawę i zobaczysz jaki bilans. Niemniej na początek warto miec własne zabezpieczenie finansowe i najlepiej sprawdzonych znajomych.
Dla samych mam w PL pomoc socjalna marna ale to pewnie wiesz. Powodzenia i dobrych decyzji.
Dominika - 2011-12-20, 20:53
Kaju, ja tez wyruszylam do uk jako samotna mama, wlasnie po to by dac sobie rade utrzymac coreczke. (miala 2 lata gdy wyjechalysmy) Jak trzeba to ma sie sporo odwagi.
Minus wyjazdu: odciecie od rodziny. Sa wprawdzie dosc czeste odwiedziny, skype i telefon ale serce mi czasem peka, ze babcia i reszta tak daleko...
Plusy: mi tu latwiej. Choc juz samotna nie jestem:-) Po trudnych poczatkach, juz mam tu swoje miejsce i jestem finansowo coraz lepiej ustabilizowana. (Choc nie udaje mi sie odkladac, ale znam takich co daja rade sporo nawet) Sluze rada w sprawie benefitow itp. jakby co!
Ja ruszylam pilnowac polakom dzieci (dali nam pokoj) ale to byl niewypal. Potem wynajelam dom wspolnie ze znajomymi, I tak powoli powoli praca, opiekunka, szkola dla dziecka i cala reszta. Na benefity trzeba teraz rzeczywiscie dosc dlugo czekac, wiec musialabys miec jakis biznesplan na poczatek (czyli prace od poczatku) i pomoc w opiece nad dzieckiem.
Mieszkanie czesem trudno wynajac, ale czesto mozna znalezc prywatnego landlorda, lub polska rodzine ktora ma wolny pokoj.
Dobrze jest miec pomoc na poczatek, to pewne. Dowiedz sie od znajomych na jak pomoc moglabys liczyc i jak dlugo. Pisz jakby co na priwa jak masz jakies pytania.
Kaja - 2011-12-20, 21:26
dzięki za rady i wsparcie- będę pytać znajomych i się zobaczy- puki co jeszcze daleko do ewentualnego wyjazdu - jak będzie bliżej i będę miała jakieś konkrety to na pewno poproszę Was o szczegóły.
Malati - 2011-12-20, 22:07
maharetefka, moja wypowiedź na temat benefitów to nic personalnego i zgadzam się z tym że w Anglii pomoc dla samotnych matek jest większa. Ja generalnie mam mieszany stosunek to tej formy pomocy państwa jaka panuje w Anglii. Wcześniej czy później ten system runie. rozumiem skorzystanie z pomocy kiedy trzeba kiedy sytuacja nas do tego zmusza ale niestety w uk ludzie zdolni do pracy całe życie żyją na koszt państwa a raczej podatników Ale to chyba odzielny temat.
Kaja, z mojego punktu widzenia plusy życia tutaj w Anglii to duża dostępność do produktów wege, oznakowania wszystkich produktów więc nie musisz czytać etykietek żeby wiedzieć czy to wege czy nie, tańsze jedzenie, dużo tanich sposobów na spędzanie czasu z dziećmi poza domem. Możliwości kupowania tanich zabawek , książek ubrań itp. Służba zdrowia z jednej strony niezbyt chętna do dawania niepotrzebnych prochów typu antybiotyki z drugiej strony czasami spotyka się z brakiem podstawowej wiedzy. Darmowe leki dla dzieci, brak przymusu szczepien to dla mnie duże plusy. Fatalna opieka dentystyczna przynajmniej z moich i moich znajomych doświadczeń. W szkole nie musisz wydawać kroci na wyprawkę. Ale jak dla mnie dużym minusem jeśli chodzi o szkołe są czeste i długie przerwy w ciągu roku szkolnego. Jak mi się jeszcze coś przypomni to napisze
squamish - 2011-12-21, 09:05
Z tymi mieszkaniami socjalnymi to jest różnie i zależy od rejonu .Mnóstwo ludzi wybrzydza bo np wolą dom a nie bloki .ja mieszkałam w okolicach Birmingham i tam nawet ludziom bez dzieci udaje sie coś dostać.Moi znajomi z dzieckiem czekali rok .
Ja przeszłąm przez wiele mieszkań i cos o tym wiem.Najlepiej szukać u prywatnych właścicieli ,polecam hindusów .I najlepiej szukać pokoju z aneksem kuchennymi łazienką,tańsza od kawalerki a całkiem niezależna.
W Anglii prace mozna znalezć przez agencje pracy których jest mnóstwo.Coraz cześciej pracuja w nich polacy.Ale i tak lepeij znać jezyk ,bo tzreba wypełnić formularze ,czasem z testem jezykowym a potem przejsć przez krótką rozmowe kwalifikacujną.Znajdziesz prae,łatwisz wszystkie potzrebne papiery czylki pozwolenie na pobyt i prace i insurance number.Jeśli byś sie wybierała w rejon Birmingham
m to w przyszłosci moge dać Ci namiary i na prace i na fajnych lanlordów no problem.
Polecam szukać pracy czy pokoju na stronie gumtree ,wpisujesz np gumtree Birmingham.
Warto też zagladać na stronki polonijne Londynek ,polonia birmingham (innych nie znam).
Ja gdybym teraz znalazła sie w takiej sytuacji nie wahałabym sie.Tutaj niestety czekałaby mnie wegetacja.W Anglii można załapać sie dodatkowo na darmowe kursy jezykowe żeby podszkolić angielski albo inne kursy w collegu.
Tak sobie właśnie pomyslałam że na poczatek to dobrze by było znależc pokój w yzywieniem gdzieś przy rodzinie .Miałabyś czas na rozeznanie wsie w w sytuacji .Albo skoro tak jak dziewczyny piszą złobki tylko na pare godz znależć sobie sprzatanie na pół etatu w hotelu,biurach,jakims councilu(urzędzie) i jednocześnie dać ogłoszenie na polonijnej stronce ze zajmiesz sie czyimś dzieckiem.Jest mnóstwo możliwości i czasem warto zaryzykować.
Znajde Ci stronke gdzie wegetarianie i weganie zamieszczają rózne ogłoszenia ,ja tam znalazłam adres woofingu we Francji .Gdzieś mam zapisane ,musze poszukać.
W Anglii tworzą sie duze społeczności polonijne ze szkołąmi i kosciołami ,pomocą psychologiczną itd.Takze szybko mozna połapać jakaś pomoc.
[ Dodano: 2011-12-21, 09:09 ]
Choc uwaga znam też polaków wyzyskujacych inncyh ,np biorą kase za załatwienie pracy itp ,ale wiadomo jak to jest zawsze i wszędzie mozna trafić na oszołomów...
sunny - 2011-12-22, 14:29
Dziewczyny, ale chyba jednak jest możliwość oddania gdzieś dziecka na dłużej niż te 3h. Moja kuzynka mieszka w Londynie i młody od 2. roku życia chodzi do przedszkola, rodzice pracują cały dzień, a młody tam siedzi dłużej niż 3h to na 100% - nie wiem tylko, czy ta placówka nie jest przypadkiem całkowicie prywatna. Moja kuzynka pracuje biurowo, w portalu internetowym i ma tam dość dobry socjal też od pracodawcy, przed kryzysem wspominała, że np. dostaje dofinansowanie do przedszkola właśnie z pracy.
Malati - 2011-12-22, 14:48
sunny, ja myślę że jest to prywatne przedszkole
maharetefka - 2011-12-22, 15:47
| czarna96 napisał/a: | | sunny, ja myślę że jest to prywatne przedszkole |
z tego co wiem, na prywatne nalezy sie dofinansowanie dla samotnego, pracujacego rodzica.
Malati - 2011-12-22, 16:18
Ale dofnasowanie chyba nie pokrywa całych kosztów przedszkola? Moja znajoma chciała oddać synka do złobka praktycznie na cały dzień.Koszt żłobka to jakieś 800 ,900 funtów miesięcznie z czego dofinasowania jakies 300 400 więc i tak koszt jest duży.Ale ona nie jest samotną matką więc w przypadku samotnych matek może dofinasowanie jest większe?
maharetefka - 2011-12-22, 18:34
czarna96,calkiem mozliwe, ze jest jakis pulap, ale nic mi o nim nie wiadomo. natomiast z tego co pamietam, ja dostawalam na opiekunke okolo 800 funtow miesiecznie, ale nie pamietam czy to bylo 100%, czy np 90%.
Malati - 2011-12-22, 18:47
maharetefka, i tak suma która dostawałaś jest duża spokojnie można za taką kwotę znaleść opiekę dla dziecka
maharetefka - 2011-12-22, 18:57
tak, tu oczywiscie jest trudnosc. tzn najpierw nalezy znalesc odpowiednia opiekunke/placowke, i zaplacic z wlasnej kieszeni. nastepnie zglosic sie HM revenue and customs o zwrot i refundacje dalszej opieki. jak sie ma working i child tax credit, czeka sie krotko.
dundunkini - 2011-12-22, 21:34
Ja wiem, ze sa calodzienne przedszkola dla dzieci - tak zwane pre-school. Znajoma Polka, z nie najlepszym angielskim pracowala w takim i miala tam tez swoja 2,5letnia coreczke. Ogolnie pracy w przedszkolach tu tez chyba jest duzo, tylko ze jesli jestes np. nursery assistant, to czesto niestety jest to najnizsza krajowa, ale za to godzin duzo - dla porownania ja jestem teaching assistant w szkole podstawowej i mam lepsza stawke - ok 11 funtow za godzine, ale pracuje tylko od 8.30-15.30, znajoma w pre-school zarabiala chyba z 6 funtow, ale miala godziny chyba od 8.00 do 16 czy 17.00, takze wtedy gdy my mamy wolne, bo sa ferie. Praca teaching assistant jest fajna dla matki z dzieckiem wlasnie ze wzgledu na te godziny i wolne w czasie ferii szkolnych i ja w pracy mam nawet chyba ze dwie samotne mamy z dwojka dzieci, ale to sa osoby stad.
Jesli bedziesz szukac pracy w przedszkolach lub szkolach, to mysle, ze takiej jest sporo (u nas sa ciagle ogloszenia na teaching assistant), tylko ze najczesciej przyjmuja osoby z doswiadczeniem w angielskiej placowce - moze to byc wolontariat nawet jeden dzien w tygodniu - ja tak mialam, ale rozumiem, ze na to, jako samotna matka mozesz nie byc w stanie sobie pozwolic ani finansowo ani czasowo.
Dodam jeszcze, ze jesli wybralabys Londyn, to jest tu drogo - mieszkania sa drogie, chyba wiecej niz te 750 funtow i to przez agencje (czytaj trzeba dostarczyc mase dokumentow), chociaz my z siostra i z watpliwa sytuacja materialna dostalysmy wlasnie one bedroom flat w 2 strefie za 850 funtow (bardzo duze:) Za to w Londynie jest wiecej pracy i stawki tez ponoc wyzsze.
Zycze powodzenia i jesli zdecydujesz sie na Londyn, to bede starac sie choc troche pomoc.
Kaja - 2011-12-22, 23:15
Informacje które podajecie są naprawdę dla mnie ważne- mam nadzieję, że za parę miesięcy będą nadal aktualne:)
Będę na pewno próbować za granicą się jakoś znaleźć- czy się uda- się okaże...
ale ja generalnie jestem nastawienia co ma być to będzie i pozytywnie patrzę- byle w mieście na długo nie utknąć..
ana138 - 2011-12-22, 23:43
| dundunkini napisał/a: | | znajoma w pre-school zarabiala chyba z 6 funtow, |
ło matko........strasznie mało. kaja przyjezdzaj do irlandii, tu lepiej płaca w pre-school a powaznie, to pewnie wszystko zależy od stopnia znajomosci języka i stanowiska. ogólnie dużo jest pracy w przedszkolach, a my mamy przewage nad irlandkami, bo mamy lepsze wykształcenie, wiec łatwiej zostac leaderem lub supervisorem. no i kasa wtedy lepsza.
oczywiście, jest mozliwość oddania dziecka na cały dzień do przedszkola, ale nie jest to tanie. dofinansowanie w irlandii jest tylko do pre-school i tylko na 10 miesięcy dla dziecka, które jest rok przed pójsciem do szkoły.
kaja a ku jakiemu krajowi sie skłaniasz w ogóle?
dundunkini - 2011-12-23, 00:57
No jasne, ze placa w przedszkolach zalezy od stanowiska. Z tymze ja wiem, ze czesto tutaj przynajmniej na poczatku nie ma sie jakiegos super stanowiska, najczesciej jest sie jakims tam asistentem. Wyksztalcenie wyksztalceniem, ale u mnie wcale nie patrzyli na dyplom anglistyki, a na moj roczny kurs na teaching assistant (TA) (poziom akademicki baaardzo niski, pomagalam na tym kursie Anglikom w pisaniu i gramatyce angielskiej, ogolnie tez czesto mialam wiekszy zasob slownictwa) oraz na doswiadczenie w angielskiej placowce (mialam prawie roczny wolontariat - jeden pelny dzien w tygodniu - w klasie przedszkolnej i pol roku po jednym pelnym dniu w tygodniu praktyki jako TA w angielskiej podstawowce), do tego mialam doswiadczenie z dzieckiem ze special needs. Dostalam prace od razu po pierwszej rozmowie i to tez w calkiem dobrej szkole. Jesli chodzi o zarobki, to zeby dobrze zarabiac w edukacji, to trzeba byc nauczycielem, reszta stanowisk to raczej slabo platna praca. Juz chyba lepiej zarejestrowac sie jako childminder, tylko ze wtedy najczesciej dziecmi opiekujesz sie u siebie w domu, a trzeba miec ten dom lub mieszkanie na jakims tam poziomie.
devil_doll - 2011-12-23, 08:22
to z innej beczki a QTS ? mozna dobra kolezanka po anglistyce i zrobieniu Qualified Teacher Status pracuje w York jako lektor i zarabia calkiem przyzwoite pieniadze.
yuka66 - 2011-12-23, 09:11
No ale z tego co zrozumiałam Kaja chce jechać do Anglii, żeby zaoszczędzić trochę pieniędzy na urządzenie się w Polsce na wsi. Pytanie czy będzie w stanie
to zrobić czy też wystarczy jej tylko na życie tam.
devil_doll - 2011-12-23, 09:27
ano dobre pytanie jak pracowalam w GB udawalo mi sie cos odlozyc ale bylam mloda nie mialam dziecka i mialam komfort pracy w zawodzie. dziewczyny mieszkajace tam pewnie wiedza lepiej
agus - 2011-12-23, 18:44
Moim zdaniem nie bardzo da się zaoszczędzić, jeśli się ma płacę ok. minimalnej i zaczyna wszystko od początku. Mam tu znajome z dziećmi, które są zasiedziałe w UK, a wciąż jest im trudno rozwiązać czasowo problem 'praca-przedszkole-szkoła', nie mówiąc już o niemożności oszczędzenia jakichś sensownych pieniędzy. Życie jest drogie, niestety (tu na południu chyba bardziej niż gdzie indziej). Ja, jak mam dobry miesiąc, to zostaje mi ok. 100-200 funtów, co dla kogoś mającego oszczędzanie w planach nie jest może zawrotną sumą wartą poświęcenia. Dla porównania: bezdzietne pary pracujące na cały etat na niezłych posadach potrafią odłożyć 1000 funtów miesięcznie.
Malati - 2011-12-23, 19:09
U nas pracuje tylko mój wojtek ja zarabiam jakies grosze sprzedając kolczyki i nie jesteśmy wstanie nic oszczędzić,żyjemy z miesiąca na miesiąc. Kiedy pracuje dwie osoby w rodzinie z pewnością jest o wiele lepiej ale przy obecnym systemie edukacji w tym kraju ciężko żeby obydwoje rodziców pracowało na pełny etat.
dundunkini - 2011-12-23, 19:39
devil_doll, masz racje z QTS, ale to tez zalezy co sie chce robic. Ja chce zostac primary school teacher, a nie lektorem angielskiego (przynajmniej na razie mam takie plany), a to troche inaczej wyglada, trzeba zrobic PGCE czyli roczne studia nauczycielskie zeby wlasnie uzyskac ten QTS (Qualified Teacher Status).
Ja tez mysle, ze moze byc trudno z oszczedzaniem majac male dziecko. Mnie samej jest ciezko oszczedzac, choc mam jakies oszczednosci, ale to bardziej zaoszczedzilam w czasie wakacji jak bylam w PL (choc znajomi Polacy mi sie dziwili - oni zazwyczaj wydaja wszystko w PL).
Kaja - 2011-12-23, 21:54
ja wiem, że kokosów się nie odłoży- pomimo, że prowadzę dość prosty i niewymagający sporej kasy tryb życia to jednak kasa jakoś się rozpływa.. Mam konkretne plany za konkretne pieniądze- chcę odłożycz kilka tysięcy złotych- w Pl na pewno szans nie mam żadnych takiej kasy uzbierać przeż najbliższe kilkanaście lat- za granicą jakoś widzi mi się to jaśniej aczkolwiek jestem realistką i wiem, że może nie być łatwo...
W Irlandii mam kuzyna, mieszka blisko Dublina- na pewno zagadam w tej sprawie czy mółby jakoś pomóc.. W Angli też troszku znajomych siedzi- zobaczymy..
Ja będę miała licencjata z pedagogiki przedszkolnej i wczesnoszkolnej- jak to się ma do wykształcenia w zawodzie n-la w Anglii czy Irlandii?
zina - 2011-12-23, 22:57
Kaja, licencjat to W Anglii BA czyli dosc dobry start jak na poczatek.
Moim zdaniem bez problemu powinnas znalezc prace jako opiekunka dla dzieci w przedszkolu itp.
Polecam prace z agencji jak na poczatek.
Duzo kasy sie nie zarabia ale mozna byc dosc elastycznym w wyborze dni itp a doswiadczenie cenne i przydatne w pozniejszych planach.
Powodzenia!
Dominika - 2011-12-23, 23:09
Kaja, jak juz sie namyslisz to odezwij sie znowu. Wtedy aktualniej doradzimy.
Wedlug mnie mozna by bylo oszczedzic. Ale z dobrym/sprytnym planem.
Podam Ci przyklad (choc zakrecony) Mozna przyjechac, zamieszkac gdzies byle tanio. (np u kogos pokoj na pare miesiecy wynajac) I powoli zalatwiac wszystko (papiery, benefity, prace, przedszkole itp) Dziecko najlepiej na poczatek dac jakiejs Polce do opieki (nielegalnie/tanio) (u nas sporo takich opiekunek jest) i majac prace utrzymac sie z niej, nie liczac na benefity. A gdy juz przyjda (nawet po 10 miesiacach) to splacic dlugi i zamieszkac ciut lepiej, lub nie. Lub nie zadluzyc sie i wyrownanie benefitow bedzie po tym czasie tak znaczne, ze nawet z tego bedzie pare tysiecy spokojnie. I wtedy wyjechac, lub pooszczedzac jeszcze troche. Niektore benefity placa nawet 3 miesiace po wyjezdzie z UK. Teraz znam kilka rodzin, u ktorych potencjalnie mozna zamieszkac, kilka dziewczyn ktore popilnowalyby dziecka, jest tu kilka stadnin no i przedszkoli. Gdybys sie zdecydowala, sprobowalabym pomoc.
Jedna wazna rada: nic nie bedzie dokladnie takie jak sie mysli. I na poczatku wcale nie bedzie latwo. Ale potem bedzie lepiej.
ana138 - 2011-12-23, 23:26
| dundunkini napisał/a: | | Wyksztalcenie wyksztalceniem, ale u mnie wcale nie patrzyli na dyplom anglistyki, |
no, ale kaja ma wykształcenie pedagogiczne, wiec to zupelnie inna historia. robisz nostryfikacje dyplomu i normalnie biora go pod uwagę.
licencjat to wg irlandzkich standardów poziom 8, więc bardzo wysoki. najlepiej przygotuj sobie tłumaczenie dyplomu i indelsu, a nostryfikacje robisz na miejscu. na poczatku kokosów nie będzie, ja tez zaczynałam jako childcare assistant za 7.60 za godzinę. teraz jest juz lepiej co do oszczedzania, to na pewno łatwiej nam to szło, jak nie było MArcela. teraz o wiele cięzej. ale skoro chcesz odlozyć kilka tysięcy zlotych, to powinno ci sie to udać.
| Dominika napisał/a: | | Jedna wazna rada: nic nie bedzie dokladnie takie jak sie mysli. I na poczatku wcale nie bedzie latwo. Ale potem bedzie lepiej. |
100 procent prawdy
Agnieszka - 2011-12-23, 23:33
Kaja: w Pl nie bedziesz miała różnych bonusów, szans na mieszkanie z urzędu nie w tak "szybkim" trybie a jak już pewnie do remontu. Ja mogłam/mogę liczyc na bliskich więc jest łatwiej. Niestety mam rożne zobowiązania i rodzinę, która obecnie wymaga zaangażowania. Przemyśl, dopytuj, szukaj, sprawdzaj i wówczas zdecydujesz (pamiętaj, że młodsze dzieci łatwiej znoszą zmiany)
dundunkini - 2011-12-23, 23:50
| ana138 napisał/a: | | dundunkini napisał/a: | | Wyksztalcenie wyksztalceniem, ale u mnie wcale nie patrzyli na dyplom anglistyki, |
no, ale kaja ma wykształcenie pedagogiczne, wiec to zupelnie inna historia. robisz nostryfikacje dyplomu i normalnie biora go pod uwagę.
|
Ja tez mam wyksztalcenie pedagogiczne. Ale nie brali tak bardzo pod uwage, najbardziej patrzyli na doswiadczenie w tutejszej placowce.
ana138 - 2011-12-23, 23:58
chodziło mi o to, ze kaja skończyła pedagogike przedszkolna i wczesnoszkolną, czyli bardziej konkretnie do tego zawodu. chyba, że oprócz filologii angielskiej cos tam jeszcze masz w zanadrzu
a doswiadczenie na miejscu liczy sie najbardziej, na pewno. no cóz, gdzieś trzeba po prostu zacząc i sie zaczepić.
dundunkini - 2011-12-24, 00:06
No ja jestem nauczycielem angielskiego po kolegium nauczycielskim czyli rzeczywiscie teacher training college (z doswiadczeniem pracy w przedszkolach i szkolach w PL, na studiach tez koncentrowalam sie na metodyce uczenia dzieci), wiem, ze to nie to samo co pedagogika, wiec pewnie masz racje. Ale znam Polki tutaj po pedagogice i wlasnie one przyjmowane sa najczesciej jako wlasnie opiekunki czy asystentki w przedszkolach (czyli w zasadzie tak jak ja jako teaching assistant jesli chodzi o stanowisko nizsze ranga) a i tak wysylaja je jeszcze na kursy zeby zrobic NVQ Level 3 (np. na nursery nurse), ktore sa na nizszym poziomie niz ich polskie wyksztalcenie.
ana138 - 2011-12-24, 00:25
oni to sie w ogóle gubia w naszym wykształceniu, bo jak np mozna byc przedszkolanką i mieć magistra????? w kazdym razie dałam im te moje dyplomy przetłumaczone, indeksy, zrobiłam nostryfikacje i ok.
a w szkole tutaj jest przerabane, bo trzeba znac irlandzki i to bardzo dobrze, więc dodatkowe utrudnienie. poza tym teaching assistant kompletna lipa teraz ze wzgledu na ciecia w szkolnictwie. nie ma roboty. a ile w anglii kosztuje zrobienie kursu na primary teacher? tez byłam chetna na to, ale jak sie dowiedziałam, ile to kosztuje, to wymiekłam
dundunkini - 2011-12-24, 00:57
no o tym irlandzkim slyszalam.
jesli chodzi o bycie przedszkolanka i posiadanie magistra to nie wiem dokladnie czy tak nie powinno byc. Tutaj jest szereg zawodow w przedszkolu - od roznych asystentek i opiekunek po nursery nurse i early years educator az po nursery teacher, no i ten ostatni czesto ma magistra. W szkole, w ktorej ja pracuje jest klasa przedszkolna i pracuje tam normalny nauczyciel z magistrem wyzszej uczelni i wlasnie kursem na primary school teacher czyli PGCE (PGCE nie ogranicza sie do primary). Tegoroczny nauczyciel w naszej klasie przedszkolnej ma w dodatku magistra z nauk scislych!
Poza tym, co mialam jeszcze dopisac wczesniej odnosnie tego nieszczesnego wyksztalcenia i pracy teaching assistant to to, ze oni nie patrza na wyksztalcenie pedagogiczne. W naszej szkole teaching assistant moze pracowac w klasach od nursery do Year 6, wiec sa to dzieci od 3-11 roku zycia. Wraz ze mna przyjeli jeszcze 3 inne osoby, z ktorych tylko ja mialam jako takie wyksztalcenie pedagogiczne i kwalifikacje TA, inni to np. osoba z magistrem z drama and theatre (rezyseruje wlasne sztuki teatralne), osoba po literaturze hiszpanskiej i tlumacz japonskiego. Ostatnio przyjeli matematyczke i dziewczyne po marketingu.
Jesli chodzi o to, czy jest praca dla TA, to u nas raczej jeszcze jest, nasza szkola ciagle kogos szuka, nawet do float team, czyli zespolu asystentow i nauczycieli na zastepstwo, ktorzy nie sa przypisani do jednej klasy (zwykle w innych szkolach na zastepstwa sa osoby z agencji, my mamy swoich).
Jesli chodzi o primary PGCE to do niedawna byly granty - nawet ok 800 funtow miesiecznie - nie da sie wyzyc, ale to juz cos. Znajomy skonczyl ponad rok temu, dwie osoby z pracy tez zaczely we wrzesniu Teraz sie nie za bardzo orientuje. Mozna zrobic PGCE pracujac w szkole - u nas w tym roku jedna osoba sie zalapala - pracuje normalnie jako niewykwalifikowany nauczyciel, zarabia pewnie nie wiele wiecej niz my, ma swojego mentora i chodzi sobie na uniwersytet. Najlatwiej sie dostac pracujac juz w szkole, ale mozna tez ponoc sie zatrudnic w jakiejs szkole jako unqualified teacher i tez dostac sie do tego kursu taka sciezka.
W Londynie w tym roku otworzyli tez tzn. Free Schools, ktore rzadza sie innymi prawami, czytalam, ze mozna tam latwiej dostac prace jako unqualified teacher, moze sie wkrotce bardziej tym zainteresuje.
hxxp://www.bbc.co.uk/news/education-14747635
devil_doll - 2011-12-24, 09:28
ja robilam QTS nie musialam robic rocznych studiow ale to bylo kupe lat temu.
dundunkini - 2011-12-24, 13:22
devil_doll, a jakie masz wyksztalcenie i gdzie z QTS pracowalas?
devil_doll - 2011-12-24, 17:32
jestem po anglistyce i jezykoznastwie pracowalam w szkole jezykowej w YORK (mam przygotowanie pedagogiczne i specjalizacje tlumaczeniowa. jak wroce do waw moge sprawdzic nazwe. QTS zrobilam w 2003 roku.moja kumpela po ang pracuje jako lektor QTS zrovbla w 2005. pytalam bo moze cos sie zmienilo ?
[ Dodano: 2011-12-24, 17:33 ]
aha to byla pryq szkola jez. moze to ma znaczenie ?
maharetefka - 2011-12-31, 21:12
jeszcze mi sie przypomnialo, odnosnie pracy w szkole, przedszkolu- zanim zacznie sie prace, nalezy wyslac aplikacje CRB (sprawdzenie o niekaralnosci) i czeka sie na to okolo 6 tygodni. takze na poczatek polecam naprawde jakies katalogi, ulotki, whatever (najczesciej wyplata do reki co tydzien), zanim zacznie sie pracowac w wymarzonej pracy.
dundunkini - 2011-12-31, 21:57
Maharetefka, niekoniecznie. u nas nowe osoby przyjmuja od reki, bez CRB. Po przyjeciu do pracy wypelnia sie aplikacje, szkola wysyla, czeka sie zazwyczaj jeszcze dluzej - ja czekalam do grudnia (wyslane w pierwszy dzien mojej pracy czyli na poczatku wrzesnia), a przez ten czas sie normalnie pracuje, tylko nie mozna sam na sam przebywac z dziecmi. Czyli np. u nas ktos byl zawsze ze mna na dyzurze w czasie przerwy na lunch, zajecia z moja grupa mialam w tej samej klasie co nauczyciel z reszta dzieci, teraz mam ten komfort, ze sama moge zabrac grupe dzieci do osobnego pomieszczenia. Zreszta generalnie nawet jak masz CRB to raczej starasz sie nie byc sama z dzieckiem. I np. jak w pomieszczeniu do first aid opatruje dziewczynce skalecznie na kolanie i musiala sciagnac rajstopki, albo jak dziecko sie zmoczy i musze nadzorowac przebranie, to zazwyczaj wolam innego pracownika, zebym w razie czego miala swiadka (dzieci rozne rzeczy mowia, rodzice roznie interpretuja, wiec lepiej, zeby nie bylo watpliwosci). Wyglada, tutaj tak zazwyczaj wlasnie jest.
Moze w pracy opiekunki do dziecka wymaga sie CRB od poczatku, bo zaklada sie, ze niania przeciez bedzie sama z dzieckiem. W szkole jednak mozna rozwiazac problem braku CRB w taki sposob jak opisalam.
zina - 2011-12-31, 22:02
Ja pracowalam jako niania przez 2 i pol roku bez zadnego CRB.
Warto zarejestrowac sie w jakiejs agencji bo oni czesto wysylaja CRB za niewielka doplata.
maharetefka - 2011-12-31, 22:41
o, moja przyjaciolka, ktora pracowala zawsze musiala wysylac (i teraz czeka na kolejna). ja tez zawsze (choc ja troche w innym klimacie pracowalam). niemniej jednak niektorzy pracodawcy wymagaja.
lamialuna - 2012-03-04, 10:14
w UK sa dobrze zorganizowane benefity - juz zalujemy ze nie zostalismy tam...
Irlandia to porazka teraz no i przedszkola platne.
Kaja - 2012-10-18, 22:28
Odświeżam temacik
Nie bez powodu założyłam ten wątek, chyba intuicja mi troszku pomogła i Los:) sprawa wyjazdu do Anglii stała się bardzo mocno realna- zakochałam się normalnie ale do rzeczy:
Chłopak mieszka w Londynie od 6lat- wynajmuje mieszkanie, pracuje- chcemy być razem, i jedną z opcji jest mój wyjazd do niego- łatwiejszy start, w Pl musielibyśmy zaczynać od zera. Przez pierwsze miesiące pewnie bylibyśmy na utrzymaniu I. bo z Lilką nie ma co zrobić- jak wywnioskowałam z poprzednich postów by się zgłosić po ewentualne benefity trzeba czasu.. No i przeszkodą jest to że zaczęłam od października studia magisterskie, zjazdy mam co dwa,trzy tygodnie więc jeśli zdecydujemy się na życie razem w UK to czeka mnie latanie tam i spowrotem- nie mam pojęcia czy będzie nas na to stać.. Mam do Was kochane kilka pytań związanych właśnie z lataniem i dokumentami dla dziecka:
- apropo malucha- mam dla niej paszport- tylko tyle muszę mieć przy sobie? Czy muszę mieć zgodę ojca na wyjazd? Jakoś się naczytałam w prawie rodzinnym o tym i niepokoi mnie to- ojciec Lil nie zgłosił jakieś oficjalnej zgody na jej wyjazdy za granicę ale też nie wyrażał sprzeciwu- czy przy odprawie będą odemnie żądali jakiegoś papierka w związku z tym?
- gdzieś przeczytałam że jeśli dziecko jedzie za granicę to musi być zaszczepione zgodnie z obowiązującymi szczepionkami w danym kraju- prawda to? Lila w ogóle nieszczepiona...
- apropo przelotu samolotem- lecieć będziemy linią rayanair- tam w regulaminie piszą że wózek za darmo przewożą- tak to zrozumiałam, prawda to?:)
Przepraszam, za tyle pytań ale nie chcię na lotnisku żadnych niespodzianek a to będzie mój drugi lot samolotem dopiero i jednocześnie pierwszy z małą..
Z góry bardzo dziękuję za odpowiedzi!
bodi - 2012-10-19, 00:40
Kaja, fajnie,niech się wam układa
Co do biletów,to znając terminy zjazdów kupuj jak najwcześniej,wtedy są napprawde tanie.
Wózek leci za darmo,to prawda,takie są przepisy I nawet Ryanair musi ich przestrzegać
Ze szczepionkami to jakiś mit,na pewno nie dotyczy to UK.
Natomiast co do dokumentów,warto żebyś miała ze soba akt urodzenia małej(może też tłumaczenie przysiegle) zwłaszcza jeśli macie inne nazwisko. Zdarza się ze pogranicznicy brytyjscy patrzą podejrzliwie widząc inne nazwiska w paszportach.
Szerokiej drogi i good luck
semoilna - 2012-10-19, 06:40
My latamy dosc czesto z synkiem, poczatkowo mialam zgode ojca, metryke urodzenia, ale nikt nigdy o to nie prosil, takze terat latamy tylko z dowodem malego.
Co do szczepien to totalna bzdura, no chyba ze leci sie do Afryki i sa jakies szczepienia sa wymagane.
Kaja - 2012-10-19, 08:21
dzięki dziewczyny za odpowiedzi!
Takie pozwolenie od ojca to musi być w jakiejś konkretnej formie? Czy tylko na kartce "wyrażam zgodę..." i podpis? Na wszelki wypadek postaram się coś takiego zdobyć a jak się nie uda to i tak polecę- akt urodzenia postaram się przetłumaczyć gdzieś...
semoilna - 2012-10-19, 11:43
Pierwszy raz lecac z malym napisalam formulke podobna do Twojej tylko po angielsku.
neina - 2012-10-19, 12:25
Kaja, ja często latałam z małym sama, ma inne nazwisko. Żadnej zgody nie potrzebowałam. Wydaje mi się, że jak już masz paszport, na którego wydanie ojciec musiał się zgodzić, to nic więcej nie trzeba.
Co do opieki nad dzieckiem, to my próbowaliśmy sobie tak ustawić zmiany, żeby móc się małym wymieniać, szło to dosyć sprawnie. Jak był starszy (3 lata), to korzystaliśmy z pomocy opiekunki - koleżanki. Można też zapoznać inne mamy i z nimi się jakoś dogadać, wiem, że niektórzy tak sobie wzajemnie pomagali.
Szczepionki są na pewno nieobowiązkowe.
Powodzenia
bodi - 2012-10-19, 15:11
a mi zdarzyło się na lotnisku, kiedy byłam sama z dziewczynami (mają inne nazwisko niż ja), że pogranicznik pytął się czyje to są dzieci, jak parskknęłam śmiechem i odpowiedziałam że moje oczywiście, to odpytął mnie z ich dat i miejsc urodzenia i pouczył ze nastęnym razem mam mieć przy sobie ich akty urodzenia. nigdy nie wiadomo na kogo się trafi
lamialuna - 2012-11-03, 18:55
ostro z tym aktem - no ale w sumie B ma inne nazwisko niz ja - wiec jako, ze pierwszy raz lecimy sami to wezme na wszelki wypadek
|
|