wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Ogólne rozmowy - Jak przekonać się do kaszy?

Mikarin - 2012-02-29, 21:53
Temat postu: Jak przekonać się do kaszy?
Specjalnie nie umieszczam w dziale kuchennym, bo tak trochę głupio...
Nie lubię kasz, a gryczanej na pewno. Nigdy nie lubiłam i jakoś przez gardło mi to przejść nie chce. Chociaż kus-kus zjem, to nic innego z kasz... :(
Wiem, ze to niebotyczny błąd - bo wszędzie spotykam się ze świetnymi przepisami, ale jak tyko widzę w nich kasze to mnie odrzuca.
Mógłby mi ktoś poradzić jakiś sposób na przekonanie się do kaszy? Jakiejkolwiek 0 OPRÓCZ GRYCZANEJ - tę tylko w krupniku i nigdzie indziej. Widziałam jakieś jaglane w sklepie, ale aż boję się tego tknąć, bo mam obawę, ze źle przygotuję i się zrażę na całego :(

Maple Leaf - 2012-02-29, 22:04

Mikarin, ja ze swej strony mogę na początek polecić jęczmienną albo orkiszową, bo są (moim zdaniem) dość łagodne w smaku. U mnie w domu zbyt często kaszy nie jadaliśmy i zazwyczaj była to gryczana z gulaszem z żołądków, czego wprost nienawidziłam. Tak więc gdy wchodziłam na "kaszową ścieżkę" miałam podobne obawy do Twoich. Ale jak trochę poczytałam wegedzieciaka, po prostu przełamałam się i gotowałam po kolei każdą dostępną mi kaszę z odrobiną soli, na wodzie i dopiero kombinowałam z dodatkami (najlepiej czymś, co bardzo lubiłam jeść- sos pomidorowy bardzo pomaga). Teraz nie wyobrażam sobie dnia bez kaszy, chociażby tej porannej jaglanki z bakaliami :) A może by sobie te kasze przemycać, np. w postaci mąki do ciast albo nalesników w połączeniu z inną mąką? Albo jakieś zapiekanki?
struna - 2012-02-29, 22:11

Wg mnie każda kasza ma trochę inny smak i jak popróbujesz to znajdziesz coś dla siebie. Nie wiem czy wolisz słodkie czy ostre smaki. Jaglanka swietnie się komponuje z owocami, tylko trzeba pamiętać,żeby ją sparzyć przed gotowaniem aby pozbyć się goryczki. Uwielbiam jaglankę z duszonym jabłkiem, miodem i orzechami laskowymi. Ostanio też zasmakowałam z moimi niejadkami w kaszy owsianej gotowanej z bananem i też polanej miodem. Tu trzeba uważać bo łatwo się przypala ale jest "mało kaszowa" w smaku. Kasze możesz też mielić i jak najbardziej dodawać do naleśników. Powodzenia.
Mikarin - 2012-02-29, 22:12

Maple Leaf napisał/a:
U mnie w domu zbyt często kaszy nie jadaliśmy i zazwyczaj była to gryczana z gulaszem z żołądków, czego wprost nienawidziłam.
Skąd ja to znam... Mnie tez się zawsze kojarzy z sosem z mięsa, jeszcze takim wodnistym, który ścieka i cuchnie :(
kamma - 2012-02-29, 22:14

Mikarin, kus kus to w sumie nie kasza... Ale jeśli Ci smakuje, to z jaglaną nie powinnaś mieć problemu. Jeśli lubisz słodkie smaki, to jaglanka z całą masą bakalii, pestek i orzechów.
Pyszne są również kotleciki z kaszy, tu znowu preferuję jaglaną. Np. gotujesz kaszę jaglaną w proporcji 1(kasza):2(woda) jednocześnie ze startymi drobno warzywami (marchew, pietruszka), dodajesz lekko podsmażonej cebulki, jakieś lepiszcze (jajko albo trochę wody z mąką), obtaczasz w bułce, smażysz. Pychota z sosem pomidorowym.
Przede wszystkim - odwagi :) Nie taki diabeł straszny ;)

maharetefka - 2012-02-29, 22:15

Mikarin, hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=8277, te pulpety sa zarabiste (chociaz ja najlepiej lubie z kaszy bulglar) :-D
Lily - 2012-02-29, 22:18

maharetefka napisał/a:
Mikarin, hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=8277, te pulpety sa zarabiste (chociaz ja najlepiej lubie z kaszy bulglar) :-D
Z kukurydzianej też są OK :P No i kotlety z kaszy są zawsze dobre :)
MartaJS - 2012-02-29, 22:23

Mikarin, a znasz bulgur?

Ja też nie jestem wielką maniaczką kasz, mój sposób na kasze to dużo tłuszczu, dużo warzyw (albo owoców czy bakalii jeśli na słodko), całość zapieczona, przypieczona itp. Wtedy są dobre :-)

Kat... - 2012-02-29, 22:28

Mikarin, skoro nie lubisz to sobie na początek przemycaj właśnie w ciastach (masz młynek do kawy, prawda?), naleśnikach, ciasteczkach, placuszkach czy np koktajlach, deserach. Możesz zblendować kaszę np jaglaną z wodą i gruszkami. W zależności od tego ile wody dodasz będziesz miała koktajl albo krem gruszkowy. Mój syn bardzo lubi taki krem (nazwa ważna bo kasza z owocem nie brzmi tak ładnie). Możesz dosłodzić jeśli trzeba, polać tym ryż czy co Ci tam przyjdzie do głowy.

I nie bój się, że nie wyjdzie. Myślisz, że nikt z nas nie ma na koncie przypalonej kaszy albo totalnie niejadalnej?

Jeśli chodzi o gotowanie to potrzebny będzie garnek z przykrywką, szklanka, kasza.
Odmierzasz pół szklanki kaszy i wsypujesz do suchego, nagrzanego garnka. Prażysz mieszając garnkiem nie łyżką. Najlepiej zataczać nim co chwilę takie koła żeby ziarenka nie poprzywierały uważając żeby nie rozsypać jej po całej kuchni :-)
Jak zacznie pachnieć, wlewasz wodę z kranu bieżącą, najlepiej ciepłą i zlewasz- kilka razy. Kasza zostaje na dole a cały syf z wodą ucieka. Jak już ją wypłuczesz postaraj się wylać wodę zostawiając kaszę oczywiście (w miarę możliwości wylać oczywiście, coś tam zawsze zostanie) i ta samą szklanką wlewasz 2 i pół raza więcej wody niż kaszy, czyli w tym przypadku 1 i 1/4 szklanki. Gotujesz bez przykrycia do momentu kiedy kasza wygląda tak:

przykryj i wyłącz gaz żeby się wchłonęła resztka wody.
Nie ma opcji żeby tym sposobem Ci się coś przypaliło.
Potem wystarczy podrapać ją widelcem jak kuskus i jest na sypko.

Ja tak gotuję wieczorem, zostawiam na noc z uchyloną pokrywką i rano mam ugotowaną kaszę, do której dodaję uduszone jabłka z rodzynkami i cynamonem. A jak mi kaszy zostanie to można dodać do czego się chce.

[ Dodano: 2012-02-29, 22:30 ]
Aha nie mieszać! Niech się sama gotuje aż powstaną kanaliki.
Powodzenia!

Mikarin - 2012-02-29, 22:39

Kat..., dzięki. No własnie najbardziej to się bałam tego, do czego to zaserwować... Dzisiaj robiłam marmolade z jabłek (ciutkę wody, jabłka w kostkę na tę wodę, jedna łyżeczka do herbaty cukru, a jak już się zmaceruje we własnym soku, to goździki, cynamon i rodzynki). Będzie pasować?
Własnie muszę na dniach jechać na zakupy i tak się bujam z pomysłem tej kaszy, aż głupio :oops:

A kotleciki wypróbuję, bo mam ostatnio parcie na seler z marchewką - chyba będzie pasować :)

Dzięki. Dam znac, jak poszła pierwsza próba - MOŻE nie będzie tak źle :roll:

kamma - 2012-02-29, 22:41

Kat... napisał/a:
Myślisz, że nikt z nas nie ma na koncie przypalonej kaszy albo totalnie niejadalnej?

ha... ostatnio udało mi się pomylić cukier z solą ]:-> Niezapomniany efekt ]:->

Agnieszka - 2012-02-29, 22:56

a kasze z dodatkami zawsze można zawinąć w kapuściane liście (gołąbki) lub nafaszerować ulubione warzywa
edysqa - 2012-02-29, 23:56

Mikarin, jak chcesz sie przyzwyczaić do smaku kasz to moze najpierw sprobuj w kotletach. Ja np nigdy nie lubilam gryczanej gotowanej przez Mame byla to katorga dla mnie jak byla na obiad a teraz ją uwielbiam, glownie jednak jem niepaloną.
Na blogu mam zakladke z kotletami, znajdziesz tam kotlety z gryczanej, jeczmiennej, orkiszu itd.

jaskrawa - 2012-03-01, 00:03

Mikarin, ja dla oszczędności czasu robię właśnie co rano coś takiego - gotuję kaszę jaglaną (jak się porządnie przepłucze wrzątkiem, to jest spoko bez goryczki) razem z jabłkiem - wkrawam jabłko go gotującej się kaszy. z tym, że ja lubię właśnie taką rozpaćkaną, na ciepło, w konsystencji kremu (czyli żeby trochę wody jednak zostało po ugotowaniu), nie na sypko. do tego dodaję namoczonych we wrzątku rodzynek. gdy się ugotuje i troszkę wystygnie, dosypuję zmielone siemię lniane, zmielony sezam, pestki słonecznika, pestki dyni, czasem jakieś daktyle czy figi, co tam mam. dosładzam melasą z trzciny (kurna, ja uwielbiam mega słodkie, a duszone jabłko jakoś traci słodycz) i wykładam sobie na michę, a małej blenduję na krem (na razie bakalii i pestek nie pogryzie, zatem wiadomo).
a obiadowo najlepiej z sosem pomidorowym (ja poza sezonem robię z pomidorów z puszki), pod pomidorami nie czuć żadnych okropności i do takiego sosu można byle co wrzucić - np. warzywa z poprzedniego dnia, resztę kukurydzy, co została w puszce i jest skazana na zepsucie się w lodówce, jakieś resztki bakłażanów czy cukinii itd. :)
a potem, gdy zostanie trochę kaszy z obiadu i czasem sosu, to jeszcze można z tego lepić pulpety :D albo zrobić pastę warzywną. niedawno resztę komosy ryżowej i brązowego ryżu (zatem z kaszy też się da) rozpaćkałam widelcem z awokado i masłem orzechowym. troszkę soli do tego i miałam pastę na chleb i wafle ryżowe. mała po raz pierwszy zjadła "kanapkę" ze smarowidłem, a do tej pory nie chciała.
uwielbiam jedzeniowy recykling i przerabianie jednej potrawy w drugą :D
kasza się świetnie do tego nadaje.

Mia - 2012-03-01, 00:10

Mikarin, tak jak pisały dziewczyny najlepiej przemycaj kasze "przerobione" na inne potrawy, do tego stopnia, że nie poczujesz, że składnikiem jest kasza ;-) Osobiście polecam kotleciki smażone lub pieczone w piekarniku z kaszy jaglanej, gryczanej, jęczmiennej itd. albo ich mieszanek z dodatkiem dyni, słonecznika, siemienia lnianego, sezamu, a zwłaszcza czarnuszki! (mniam! :-P ), rozmaitych warzyw, pieczarek i czego tam tylko będziesz miała pod ręką. Tak naprawdę takie kotlety są świetnym sposobem na oczyszczanie lodówki i szafek z resztek: resztki + kasza, wszystko przekręcam przez maszynkę do mięsa, przyprawiam i voila - takie kotlety zawsze wychodzą pyszne, wręcz niezależnie od składu :-D

A na śniadanie na początek polecam pyszną "zupkę" z jaglanką: mleczko migdałowe (blanszowane migdały namoczone na noc, a rano zblendowane z wodą), suszone morele (smaczniej też namoczyć na noc), cynamon, a do tego ze 3 łychy jaglanki. Mężowi dodatkowo dosładzam ksylitolem, bo morele to dla niego za mało słodyczy :-) Ważne, żeby konsystencja była płynna - taka właśnie "zupka", bo mi sama jaglanka ciężko wchodzi, szybko twardnieje i skleja się po ugotowaniu.

Z czasem kiedy się już przekonasz możesz zacząć wcinać kaszę jako dodatek do obiadu gęsto polaną przeróżnymi sosami (pomidorowym, grzybowym, pieczarkowym, szpinakowym itd.) - mój mąż uwielbia, mimo że fanem kasz też nie jest, w kółko wpierdzielałby tylko ryż.

Pipii - 2012-03-01, 07:19

Mikarin może to zabrzmi dziwnie, ale - wg mnie - jeżeli od czegoś Cię odrzuca - nie zmuszaj się. Czasami sobie ugotuj, skorzystaj z pomysłów dziewczyn, spróbuj, jeżeli będzie "FE" - nie jedz. Mój mąż nie znosił kasz, stosowałam metodę "nie chcesz - nie musisz". Jadł do wszystkiego albo chleb albo ziemniaki. Nie zmuszałam. Kasza zawsze była. Zjadał łyżkę, max dwie na posiłek. Obecnie - zjada porcję z pół szklanki suchych ziaren na posiłek i jest OK. Także - luz, przyzwyczajać trzeba się powoli i nie przymuszać! Powodzenia!
Pamiętaj, że jesteś w ciąży (chyba nie trudno to Ci zauważyć :lol: ) smaki mogą się zmienić po porodzie!

rosa - 2012-03-01, 08:16

ja za gryczaną również nie przepadam, zjeść zjem, ale trochę mi w ustach rośnie
jaglana na słodko to też nie mój typ, ale ja ogólnie nie lubię słodkich dań

jaglana na sypko bardzo podobna do kuskusu - możesz ugotować niewielką ilość (zalewasz wrzątkiem, gotujesz 3 min pod przykryciem, wyłączasz ogien i zostawiasz na 10 min - sposób podpatrzony u k.leee - polecam) i zjeść z tym z czym zazwyczaj jesz kuskus
ja lubię jako dodatek sałatkowy (uwielbiam sałatki) - np z ogórkiem kiszonym, migdałami, avokado, porem, podprażonym słonecznikiem, whatever, i olejem, przyprawami

ale u nas w domu najbardziej ulubiona kasza to pęczak (3,50zł/kg :-) ) - jako dodatek do bigosików, albo kotletów, z sosem, bez sosu, chłopcy z jajem sadzonym lubią, ziemczyk uwielbia sam bez niczego
najpierw podsmażam nieco na oliwie, zalewam wodą gorącą, sól i gotuję, pęczak to akurat dosyć długo

Lady_Bird - 2012-03-01, 09:01

Mikarin, ja myślę jak już inni napisali - kasza jako składnik kotletów/pulpetów/ klopsów.
Szkoda, że mieszkasz tak daleko, bo zaprosiłabym Cię na moje pulpeciory jaglane i nie ma bata, byś nie zjadła!Taaakie dobre :mryellow:

go. - 2012-03-01, 15:36

...a ja bym bez GRYCZANEJ nie przeżyła! Uwielbiam i ładuję do czego się da :D
Do gołąbków zamiast ryżu, do kotletów, pasztetów, naleśników, jako zapychacz pod warzywa, czy po prostu ja mam dzień niechceniasiewychodzićdosklepu to pod sos kurkowy, serowy, czy co tam jest w domu akurat :mrgreen:
Mój A. też kaszożerny jest, na szczęście, bo by się zamęczył ze mną ;)

biały lis - 2012-03-01, 21:20

ja jestem fanką wszelakich wariacji kaszy na słodko i z owocowymi musami. A jak gryczana to tylko pierogi, gryczana i biały serna słodko ;]
moritura - 2012-03-03, 09:45

Ja jak mi nie smakuje coś, co uważam, że jeść powinnam, to tym częściej to jem, aż polubię... (albo przynajmniej zastosuję mechanizm obronny i wmówię sobie, że lubię). Pewnie to przez "wychowanie do jedzenia", jako wyniosłam z dzieciństwa, czyli: nie wstaniesz od stołu, póki nie wypijesz kubka mleka (nienawidziłam) /nie skończysz zupy ogórkowej (śni mi się po nocach) etc. Działa, choć nie polecam.

W okresie 10-letniego wegetarianizmu prawie kasz nie jadłam, tzn. uznawałam tylko gryczaną. Jęczmienną/pęczak, jak była okazja, to zjadłam, ale specjalnie nie kupowałam. Po trafieniu na WD odkryłam na nowo smak dzieciństwa - jaglankę ;) którą kiedyś akurat bardzo lubiłam, a potem o niej zapomniałam. Ale największym dla mnie odkryciem było przekonanie się, że kasze świetnie smakują na słodko. Dowolna kasza, rozgotowany banan, "utłuczony" kardamon (imbir, cynamon...), orzechy/pestki, suszone owoce vel starte jabłko - to teraz zestaw klasyczny :D Tylko dolewanie mleka roślinnego do kaszy jakoś mnie ciągle obrzydza (pewnie wspomnienie okropnych zupek mlecznych - z gorącym mlekiem - brrrr...).

Mikarin, nie powiem nic rewolucyjnego, ale grunt to chyba pokombinować z dodatkami: pod sosem dobrze przyprawionym, warzywami, kotlecikami itd. smaku kaszy za bardzo nie czuć i tak stopniowo się przyzwyczaisz.

MartaJS - 2012-03-03, 10:04

Gryczana jest świetna niepalona. Za paloną nie przepadam, ale niepalona jest super, orzechowa taka, mniam.
Bardzo fajną kaszą, podobną trochę do pęczaku, ale delikatniejszą w smaku i w ogóle mniam, jest bulgur.

arahja - 2012-03-03, 10:58

MartaJS napisał/a:
Gryczana jest świetna niepalona. Za paloną nie przepadam, ale niepalona jest super, orzechowa taka, mniam.


A ja tej właśnie nie lubię, nie ma dla mnie żadnego smaku. ;) Za to prażoną gryczankę mogę pod wszystkimi postaciami.

Mikarin - 2012-03-03, 14:28

Kupiłam wczoraj jaglaną - i będę próbować w poniedziałek. Na razie nabiera mocy urzędowej - tzn. leży na wierzchu i sie na nią gapię... Nie wygląda najgorzej...
moritura - 2012-03-03, 15:28

Jaglana jest prawie bez smaku... :) Więc może będzie dobrze ;)

A Tobie, jak rozumiem, już sama "struktura" nie odpowiada?

Mikarin - 2012-03-03, 17:47

moritura, struktura w porządku, raczej o smak chodzi. Jak wspomnę spalona gryczaną to mnie cofa :( Więc z tego, co pisałyście wybrałam jeszcze coś w miarę neutralnego. Zrobię sobie a słodko na sniadanie i zobaczymy :) Ale nie wiem, czy jutro czy w poniedziałek. Na razie obadalam opakowanie i sypka zawartość w środku i nie jest źle, wyglądem nawet troche przypomina kus-kus :D
Może sie da cos z tego zrobić... Ale gryczanej kijem przez szmatę :evil:

Lily - 2012-03-03, 18:53

Mikarin, wypłucz dobrze, bo się zniechęcisz ;) Ja akurat jaglanej nie cierpię, ale jadam czasem w kotletach, jako krupnik itd.
jaskrawa - 2012-03-03, 19:20

i nie zniechęcaj się nawet, jeśli za pierwszym razem Ci nie smakuje :mrgreen:
oczywiście nic na siłę, ale... . pamiętam, gdy ja pierwszy raz spróbowałam jaglanki kilka lat temu - nie wiedziałam, że jest taka niedobra ;) i po prostu ugotowałam sobie na obiad, jak ukochaną gryczaną albo ryż. miałam do niej tylko jakieś warzywa, już nie pamiętam co, grunt, że sosu chyba wcale a może bardzo mało... i se myślę - kurde, może to i zdrowe, ale za żadne skarby nie zjem tego więcej! jednak stała potem w kuchni jak wyrzut sumienia. więc zaczęłam ją zalewać sosem pomidorowym tak, żeby jej w ogóle widać i czuć nie było :)
a potem na słodko (z bananem w ogóle mi nie smakuje!) z jabłkiem, z rodzynkami itd., w kotletach... tak polubiłam ten smak, że teraz to mogę na sucho to jeść łyżką bez dodatków! :)

Lily - 2012-03-04, 00:47

Jaglanka ma antysmak :D Niby nie ma smaku, a jednak ma smak bardzo wyrazisty i specyficzny.
Maple Leaf - 2012-03-04, 11:28

euridice napisał/a:
Tak ciepły, że jak jem jaglankę, to się czuję jakby mnie ktoś przytulał, serio

:lol:
euridice napisał/a:
A gorzka jaglanka jeszcze nigdy mi się nie trafiła.

Mi też, dlatego dziwi mnie taka powszechna niechlubna opinia ;-)

Mia - 2012-03-04, 22:13

euridice napisał/a:
PS. Mikarin, Mia, jak widzę Wasze wypowiedzi w jednym wątku, to nie mogę się oprzeć wrażeniu, że jakimś cudem znalazłam się na dyskotece dla gryzoni, sorry :lol:
hehehe, spoko, planuję zmienić avatara po porodzie jak tylko będę miała jakieś ładne zdjęcie :mryellow:

Maple Leaf napisał/a:
euridice napisał/a:
A gorzka jaglanka jeszcze nigdy mi się nie trafiła.

Mi też, dlatego dziwi mnie taka powszechna niechlubna opinia ;-)
też jeszcze nigdy na taką nie trafiłam, a na początku nawet jej nie płukałam... może to dlatego, że zawsze kupowałam w sklepie eko? Zresztą w zwykłym w ogóle nie mogę trafić na jaglankę. A pęczaka w ogóle nigdzie nie mogę dostać, a chętnie bym wsunęła :-(
MartaJS - 2012-03-04, 22:21

U nas dzisiaj jęczmienna z kurkumą i masłem :-)
Maple Leaf - 2012-03-05, 20:04

Mia napisał/a:
może to dlatego, że zawsze kupowałam w sklepie eko?

Ja zazwyczaj nie kupuję eko, tylko Sante i jest ok ;-)
Mia napisał/a:
A pęczaka w ogóle nigdzie nie mogę dostać, a chętnie bym wsunęła

Praktycznie w każdym markecie (na pewno Tesco) albo delikatesach (Alma, Społem) - przynajmniej tutaj na Śląsku :-)

sunflower_ren - 2012-03-05, 21:43

Ja w dosłownie każdym sklepie pęczak widzę, więc zdziwiło mnie to, że gdzieś może nie być.
A jaglankę kupuję w L'eclercu 2,5 zł za 500g i dobra jest moim zdaniem:) Ale eko nigdy nie miałam, więc porównania nie mam ;-)

Mikarin - 2012-03-06, 11:08

Edytuję, bo mi epistola wyszła. Zrobiłam te pulpety w rezultacie, ale nie ugotowałam, bo jak skonczyłam lepić to wylizałam odruchowo palce po zakończonej robocie i umyłam miche... a potem tylko chodzilam i podjadałam i zostały dwa, to już nawet nie ma sensu wody grzac :oops:

Jutro spróbuje na sodko.

Czuć kaszę :/ Ale nie jest to na tyle agresywny smak jak przy gryczanej, więc jak się fajnie doprawi to nawet nie czuć :)

Maple Leaf - 2012-03-06, 12:50

Mikarin, te pulpety są przepyszne! Nie zastanawiaj się i wcinaj ;-) Sos pomidorowy zabije resztki kaszowego posmaku. Tylko nie zniechęcaj się, jak troszkę się będą rozwalać, bo smak Ci to wynagrodzi :-)
Edit: widzę, że nie dotrwałaś do sosu, ale i tak warto jeszcze spróbować, nie? ;-)

Mikarin - 2012-03-06, 13:46

Maple Leaf, ano nie dotrwałam. Chodziłam i po jednym, po jednym, jak przeglądałam wątek z pulpetami to podjadałam... i zostały dwa, ale tych już nie wcisnę. Cóż, będą na kolację :)
Jutro spróbuję na słodko, bo mnie ostatnio tak na słodkie brało, ze co drugi dzień blacha ciasta szła :D oczywiście wegańskiego, z przepisu z Puszki.
A pulpety na pewno jeszcze zrobię :D

[ Dodano: 2012-03-06, 13:50 ]
Mia napisał/a:

euridice napisał/a:
Cytat:
PS. Mikarin, Mia, jak widzę Wasze wypowiedzi w jednym wątku, to nie mogę się oprzeć wrażeniu, że jakimś cudem znalazłam się na dyskotece dla gryzoni, sorry
hehehe, spoko
No, mój chłop stwierdził to samo :D Ale wiesz, jak mamy pięć potężnych gryzoni w domu, to jak tu nie mieć avatara z takim myszem? :mrgreen:
go. - 2012-03-08, 10:31

Mikarin, gadała dziś przez telefon, że przekonała się do jaglanki... właśnie w pulpetach :D Gratulujemy :mrgreen:
justyna1982 - 2012-03-08, 14:52

Super. W takich pulpetach jak się dobrze przyprawi i doda co nieco to jej prawie nie czuć. A jaka smaczna i zdrowa :)
Kat... - 2012-03-08, 16:00

Słuchajcie jakoś nie miałam przekonania ale zrobiłam dzisiaj hxxp://matkaweganka.blogspot.com/2012/03/spahetti-bolognese-z-kasza-gryczana.html]spahetti bolognese z kaszą gryczaną i jestem bardzo mile zaskoczona. Zawsze jak robiłam sosy do makaronu to one, nawet jak były gęste, sprawiały, że makaron się po sobie ślizgał co uniemożliwiało cywilizowane zjedzenie go. Z kaszą ma idealną lepkość, można go spokojnie nawinąć bez obawy, że zaraz z widelca spadnie i pobrudzi wszystko dookoła. Smak ekstra. Polecam!
koko - 2012-03-08, 18:57

Mikarin, my jesteśmy maniakami kasz, chyba nie ma takiej, której byśmy nie jedli jeszcze (łącznie z kaszą z płaskurki, samopszy, bulgur...).
Niemniej: w ciąży kasza do któregoś miesiąca kompletnie mnie odrzucała. Potem jadłam namiętnie ze spiruliną, olejem i mlekiem :roll: Nie polecam tej mieszanki wszakże :mryellow:
Mam koleżankę w pracy, która w życiu żadnych kasz nie jadła. Przekonała się do jęczmiennej w bardzo prosty sposób: miałam ją w pracy, ugotowaną, wymieszaną z cebulą podsmażoną na oleju. No i koleżanka wpadła po uszy ;-) Rozumiem, że jesteś twardszym zawodnikiem.
Do kaszy gryczanej można przekonać się w bardzo prosty sposób: kotlety z twarogiem.
Jaglana - niekoniecznie na "konkretnie", może być na słodko (osobiście nie lubię).
Jeśli nie lubisz jeść kasz na sypko, możesz dodawać je po prostu do zup, zwłaszcza jaglankę właśnie (ma delikatny smak, szybko się gotuje i jest bardzo zdrowa).
Jakby co to służę przepisami.

gosia_w - 2012-03-08, 20:52

koko, a gdzie kupiłaś kaszę z płaskurki? Ja szukałam i nie znalazłam.
koko - 2012-03-08, 21:42

gosia_w, edycja limitowana BioBabalskich ;-) Postaram się przywieźć trochę dla ciebie bo wiem, że też jesteś (wybacz) kaszowym zboczeńcem.
gosia_w - 2012-03-08, 21:49

dzięki koko :-D
zorro - 2012-03-08, 23:25

Moim zdaniem najłatwiej przekonać się do kasz przez orkiszową. Nawet ci, co to kasz nie jadają, u mnie zawsze skonsumują. Ma jeden minus, cena. Ale gotuje się szybko, nie przypala i można ją jeść bez niczego. Lubię minimalizm, bo boleję nad każdą minutą spędzoną w kuchni. ;)
justyna1982 - 2012-03-09, 10:58

No ja poszukuję kaszy gryczanej nie palonej help gdzie kupić????
edysqa - 2012-03-09, 11:19

justyna1982, ja kupuje na rynkach na wagę, ale e sklepach ze zdrowa żywnością tez chyba są.
kkaachaa - 2012-03-09, 11:38

w Tesco jest też dział organic czy coś takiego i tam też jest niepalona
Maple Leaf - 2012-03-09, 12:37

justyna1982 napisał/a:
No ja poszukuję kaszy gryczanej nie palonej help gdzie kupić????

Parę razy udało mi się wyczaić w delikatesach Społem. Nie pamiętam z jakiej firmy, ale była palona i niepalona w tej samej cenie, ok 8 zł za 500g.

squamish - 2012-03-09, 13:00

justyna1982 napisał/a:
No ja poszukuję kaszy gryczanej nie palonej help gdzie kupić????
wczoraj kupowałam w carrfourze niepaloną organiczną pół kilo 4 zeta z groszami.
W ogóle uwielbiam gryczaną paloną i niepaloną zwłaszcza w połączeniu z buraczkami w kazdej postaci.Natomiast do jaglanki próbuje sie przekonać:/

sunflower_ren - 2012-03-09, 13:09

squamish, niezła cena tej kaszy, muszę luknąć w Carrefourze jutro :-)
squamish - 2012-03-09, 13:22

sunflower_ren napisał/a:
squamish, niezła cena tej kaszy, muszę luknąć w Carrefourze jutro :-)
sorki ,sorki sprawdziłam opakowanie -400g a nie 500 g BioAvena.
seminko - 2012-03-09, 13:26

squamish napisał/a:
Natomiast do jaglanki próbuje sie przekonać:/

He, he- no, ja jakoś zjadłam dzisiaj- głęboko ukrytą w barszczu ;-) Też muszę znaleźć na nią sposób :-)

[ Dodano: 2012-03-09, 13:28 ]
A tak mi przyszło do głowy- gdyby skombinować jaglane placki z sosem grzybowym? Przypomniałam sobie, że moja ciocia gotuje zupę grzybową właśnie z jaglanką- więc powinno przejść takie połączenie, hm? :-)

diancia - 2012-03-09, 17:27

Tantra, mi jaglanka bardzo pasuje z sosem pomidorowym, a też fanką nie jestem ;) tzn. fanką smaku nie, bo właściwości kaszy jak najbardziej :) jem z leczo, a ostatni hit to pomidorówka z jaglanką, fajnie też pasuje w cebulowej.
Tantra napisał/a:
jaglane placki z sosem grzybowym
pewnie pychotka!
justyna1982 - 2012-03-13, 14:50

W społem szukałam bo często tam zaglądam mają duży wybór ryżu jaki człowiek nie zapragnie a tej niepalonej nie umiem chyba to tak jak z grzybami w lesie mogę chodzić koło grzyba a i tak go nie widzę :) Co do tej kaszy chodzi mi o zrobienie mąki bo do tej pory kupowałam ale wprowadzam oszczędności na mąkach i sama robię ryżową, migdałową, ... chciałam też gryczaną bo chyba mąka to właśnie z tej niepalonej??? Ja mąkę gryczaną uwielbiam.... za to do sojowej nie potrafię się przekonać.
Jaglanka to u mnie chyba już w każdej zupie wylądowała :) Ja lubię w takim wywarze z warzyw czyli taki rosół bez mięcha :) )) U nas normalnie nazywany rosołem :)

diancia - 2012-03-13, 14:54

justyna1982 napisał/a:
bo chyba mąka to właśnie z tej niepalonej?
tak :) a nie masz gdzieś niedaleko lub po drodze ryneczku/targu? Tam pewnie będzie gryczanka niepalona i pewnie troszku taniej niż pakowana w sklepach. Ja też ostatnio mielę ziarenka na mąki "egzotyczne" - gryczaną, owsianą, orzechowe, fajna sprawa :)
Maple Leaf - 2012-03-13, 20:29

justyna1982 napisał/a:
W społem szukałam bo często tam zaglądam mają duży wybór ryżu jaki człowiek nie zapragnie a tej niepalonej nie umiem

W Bytomiu w Agorze (widzę, że jesteś ze Świętochłowic, więc nie tak daleko) gryczana niepalona jest na "dziale" z tymi wszystkimi eko i tzw zdrowymi artykułami, na samym dole regału. W dziale z ryżem i innymi kaszami nie widziałam (co za logika... :roll: ) ;-)

squamish - 2012-03-14, 22:57

Ugotowałam jaglaną z gryczaną i pęczakiem w proporcji 3:2:1 na wodzie plus płatki owsiane a na koniec dolałam mleka sojowego Alpro o smaku waniliowym ,pycha ,wszyscyśmy sie zajadali.Następnym razem sie odważe i spróbuje samej jaglanki delikatnie na słodko :-?
justyna1982 - 2012-03-15, 11:20

To przy okazji wizyty w Bytomiu zajrzę do Agory :)
Mikarin - 2012-03-20, 17:51

A ja zajadam się jaglaną. Gryczaną zrobiły mi dziewczyny z kuchni w szpitalu - ugotowały mi do niej soczewicę żółtą. Dziękowałam im dwa dni, bo to było TO :mrgreen: :mryellow: Ale miałyście rację, ze po ciąży smaki się zmieniają. Teraz kasza mi nawet smakuje :) ;)
Maple Leaf - 2012-03-20, 18:12

Mikarin, witaj po kaszowej- lepszej- stronie życia ;-) Gratuluję! :-D
Gudi - 2012-03-20, 18:49

Mikarin napisał/a:
Gryczaną zrobiły mi dziewczyny z kuchni w szpitalu

a miałaś jakieś problemy z wege jedzeniem?

diancia - 2012-03-20, 19:41

Mikarin, super! Gratuluję Malca, zmiany smaku i dobrego wpływu na kuchnię szpitalną :) też jestem ciekawa, jak było z tym ostatnim? jakieś problemy czy wszystko wspaniale?
sunflower_ren - 2012-03-20, 21:52

Mikarin, super! :mrgreen:
Mikarin - 2012-03-21, 08:52

diancia, po czterech dniach przyszła dietetyczka spytać się, czy ja muszę być na wege :D wyśmiałam laskę :mrgreen: Ale dziewczyny z kuchni gotowały mi soczewicę, robiły sałatki, naleśniki i inne frykasy - a reszta tylko patrzyła mi się w talerz :D
Cóż, ja nie musiałam wyrzucać jedzenia, a je po prostu wcinałam :)

go. - 2012-03-21, 11:32

Mikarin napisał/a:
Gryczaną zrobiły mi dziewczyny z kuchni w szpitalu - ugotowały mi do niej soczewicę żółtą.
Mikarin napisał/a:
Ale dziewczyny z kuchni gotowały mi soczewicę, robiły sałatki, naleśniki i inne frykasy - a reszta tylko patrzyła mi się w talerz :D


ale super miałaś! Drugiego Bąka rodzę w Wałbrzychu :-P

Mikarin napisał/a:
A ja zajadam się jaglaną.


jaglana to jedyna do której przekonana nie jestem ;)
A ja obecnie mam okres adoracji pęczaka :mryellow:

Kat... - 2012-03-21, 11:36

gosia z badylem napisał/a:
ja obecnie mam okres adoracji pęczaka
polecam z lubczykiem. Syn mój jak miał z 9-10 miesięcy uwielbiam. Taki normalnie ugotowany, nie miksowany. Mi też to połączenie odpowiada.
Gudi - 2012-03-21, 20:37

Normalnie ta wasza kaszowa matra chodzi mi po głowie codziennie rano...
Wiem, że powinnam jeść, Wy się zajadacie, a ja jakoś też nie mogę się przekonać.
Dzisiaj zjadłam leczo z kaszą jęczmienną - przeszła:)

Ale nie ogarniam jak Wy robicie np. na śniadania - bo u mnie wychodzą jakieś papki, których nie jestem w stanie rano przełknąć, więc się poddałam.

Tylko, że codziennie jak idę coś zjeść na śniadanie to myślę o kaszy - ale jej nie robię ;/

Dodajecie mleka do kaszy?
Jak długo namacza się np. rodzynki i inne owoce?
Orzechy w całości wrzucacie czy zmielone?

No nie mogę się do tej kaszy przekonać ;/

Jedyna gryczana jaka mi smakowała to kiedyś w jakieś restauracji w pierogach :)

koko - 2012-03-21, 22:26

Gudi, ja w ciąży jadłam takie perwersyjne śniadanko: kasza, obojętnie jaka, z krowim mlekiem i olejem.
Skoro smakowała ci kiedyś gryczana - to jedz! Jako nadzienie do pierogów - super. Też nie znoszę papy na słodko, z owocami i orzechami.

Gudi - 2012-03-21, 22:35

koko, no właśnie gryczana przeszła u mnie tylko w pierogach :)
Jaglana mi smakuje, ale nie umiem dobrać do niej składników. Kotleciki jaglane też mi średnio wychodzą [mam problemy z doprawianiem]. Zrażam się coraz bardziej do kaszy mimo prób. A mój luby tym bardziej - bo jak ja mam go przekonać, jak nic mi nie wychodzi z kasz.

rosa - 2012-03-21, 22:42

Gudi, jaglana, migdały posiekane, oliwa, sól - polecam, tylko kasza na sypko, nie breja
gryczana mojej rodzinie najbardziej smakuje z jajkiem sadzonym, nie wiem czy jadasz, niezła jest też jest hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=1373&highlight=kasza+pomidorowa

koko - 2012-03-21, 22:45

Gudi, jaglanka jest fajna z bigosem warzywnym (no wiesz, taki cukinia, papryka, pomidory... więcej bigosu, niż kaszy), ja lubię ją bardzo w zupie z soczewicy. Kotlety najłatwiej chyba przyprawić dodając pieprzu ziołowego.
idare - 2012-03-22, 08:59

Gudi, może spróbuj mojego sprawdzonego sposobu na jaglankę (jeszcze się nie zdarzyła osoba, której by nie smakowała tak zrobiona):

gotuje przepłukaną we wrzątku kasze jaglaną ze szczyptą soli, na sypko.
wrzucam do słoika rodzynki, daktyle, morele, śliwki, żurawinę, cokolwiek mam w domu, najczęściej po prostu rodzynki i daktyle w stosunku 2:1 :) dosypuję do tego obrane migdały, pestki dyni, wiórki koko, zalewam gorącą wodą i mielę to wszystko razem na sos końcówką do miksera z nożykami. na talerz wkładam kasze i polewam obficie tym oto sosem i jest super pycha.

diancia - 2012-03-22, 09:14

idare, wow, no taka kaszka z musem musi być pyszna! Nie dziwię się, że chętnie zjadają :mryellow:

Gudi, spróbuj małymi kroczkami, nic na siłę. W końcu jedzenie to ma być przyjemność, a nie tylko niechciana konieczność ;)

Kasza jaglana moim zdaniem jest smaczna ze wszystkim co ma intensywny smak. W wersjach warzywnych uwielbiam ją z przecierem pomidorowym i pochodnymi, tj. leczo, zupa pomidorowa, sos paprykowo-pomidorowo-soczewicowy z ziołami.

Jeśli chodzi o przyprawianie kotletów, to ja mam taką zasadę: na ilość masy powstałej ze szklanki suchej kaszy i jakichś dodatków daję 1 łyżeczkę soli, 5-6 machów pieprzu (mam młynek), mnóstwo ziół różnych (natka pietruszki, oregano, bazylia, cząber) ok. 2-3 łyżki, szczypta papryki czerwonej, szczypta gałki muszkatołowej, 2 łyżeczki domowej vegety. I jeszcze nikt nie narzekał ;) Ważne, żeby próbować masy, powinna być przyprawiona ciut za bardzo :) Dla mnie właśnie kotlety z kaszy były przepustką do zwiększenia jej ilości w mojej diecie - na samym początku robiłam ich mnóstwo, żeby przyzwyczaić się do smaku kaszy, do konsystencji.

Jeśli lubisz śniadania na słodko, to masz pole do popisu ogromne :) Można dodawać suszone owoce, świeże owoce, pestki, orzechy. Ja owsiankę i kasze zawsze gotuję na wodzie, choć pewnie dodatek mleczka np. migdałowego czy z nerkowców byłby pyszny :) To już kwestia Twoich upodobań - jeśli lubisz bardziej zupki niż kleiki, to możesz dolewać mleka nawet na talerzu, do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Owoce suszone dobrze jest moczyć, jeśli są siarkowane, a jeśli nie, to nie trzeba. Orzechy jedz jak lubisz - w całości, pokruszone, czy zmielone. Każda wersja jest pyszna :)

Zapraszam do wątków (lutowego i wiosennego) o kaszy na śniadanie, ale już bez wyrzutów sumienia! Tam mnóstwo inspiracji i porad, warto zajrzeć :) Ogarniaj powoli temat, przyglądaj się kaszy, a może już niedługo, zwyczajnie i bez napinki przyrządzisz sobie pyszną owsiankę na śniadanie :)

Trzymam kciuki!

Gudi - 2012-03-22, 13:52

idare napisał/a:
zalewam gorącą wodą i mielę


brzmi rozsądnie i nie sucho :)

a zostawić na trochę w wodzie? czy od razu mielić?

koko napisał/a:
jaglanka jest fajna z bigosem warzywnym

wczoraj miałam właśnie leczo bigosowe z jęczmienną - następnym razem zrobię z jaglaną - może mojemu bardziej podpasuje, bo jęczmienna nie podeszła ;/

rosa napisał/a:
jaglana, migdały posiekane, oliwa, sól -


spróbuję, ale ta oliwa mnie odstrasza :P

[ Dodano: 2012-03-22, 13:57 ]
diancia napisał/a:
Zapraszam do wątków (lutowego i wiosennego) o kaszy na śniadanie,

zaglądałam:P ale wymienianie składników niewiele mi mówiło. Ja muszę jak krowie na rowie - tak jak napisałaś - ile razy trzeba młynkiem przekręcić:P

a soczewicę jaką stosujesz do sosu?

diancia - 2012-03-22, 14:10

Gudi napisał/a:
Ja muszę jak krowie na rowie
hihi, fajne określenie ;) nie ma sprawy, ja zawsze chętnie podam szczegóły, łącznie z ilością machnięć młynkiem czy ilością wrzuconych rodzynek ;)

Cytat:
a soczewicę jaką stosujesz do sosu?

najczęściej czerwoną, bo szybciej się gotuje, fajnie zagęszcza sos i jest lżej strawna. Oraz oczywiście bardzo smaczna :)

idare - 2012-03-22, 14:52

Gudi, ja robię tak, że zalewam suszone owoce gorącą wodą w słoiku, a migdały zalewam wrzątkiem w miseczce i po chwili obieram, reszta sobie w tej ciepłej wodzie chwile stoi i czeka na migdały, później je dodaje do owoców, razem z pestkami dyni i wiórkami koko i wtedy miksuje wszystko razem. w konsystencji powinno być nie za płynne, ale też nie za gęste :) polewam kaszę i najczęściej mieszam ją z tym sosem, dzięki temu jest wilgotna i mięciutka.
Kat... - 2012-03-22, 15:51

Gudi napisał/a:
wymienianie składników niewiele mi mówiło. Ja muszę jak krowie na rowie - tak jak napisałaś - ile razy trzeba młynkiem przekręcić:P
super zdrowa jaglanka jak masz mało czasu rano:
Wieczorem dnia poprzedniego kaszę jaglaną ugotować na sypko (wcześniej w tym wątku podawałam jak, sposób Rosy szybszy- muszę wypróbować), w małym garnuszku umieścić wypłukane: rodzynki-garść, pokrojone drobno figi, morele, śliwki lub/i daktyle (dzisiaj na 3 osoby dałam figę, 3 małe daktyle, 3 śliwki i było bardzo słodkie) i zalać wodą.
Rano jak już to wszystko będzie namoczone włączasz gaz i gotujesz, można dodać wody jak za dużo wchłoną.
W międzyczasie obrać jabłko i zetrzeć na tarce na małych oczkach oraz zmielić w młynku do kawy siemię lniane z np kilkoma nerkowcami (lub dowolnymi pestkami: dynia słonecznik, sezam czy orzechami).
Zimną kaszę jaglaną nakładasz do miseczki, dolewasz słodkiego, gorącego owocowego sosiku, świeże jabłko, posypkę, mieszasz i jesz. Temperatura do jedzenia powinna być odpowiednia, nie trzeba czekać aż wystygnie.
Jak ci zostanie kasza, można ją użyć do czegoś innego, a resztki sosiku zjeść następnego dnia.
Powodzenia!

Gudi - 2012-03-22, 18:31

diancia napisał/a:
hihi, fajne określenie

od dzieciństwa używane w mojej familii :)

Kat..., dzięki! spróbuję dokładnie z Twojego opisu też, ale w sobotę:) A jutro będzie kasza ala idare :)

Kat... napisał/a:
Rano jak już to wszystko będzie namoczone włączasz gaz i gotujesz,

ale też później zmiksować to wszystko? :)
[przypominam "krowie na rowie" :P ]

Nie poradziłąbym sobie w życiu teraz bez młynka i blendera! :)

Kat... - 2012-03-22, 20:27

Gudi napisał/a:
Kat... napisał/a:
Rano jak już to wszystko będzie namoczone włączasz gaz i gotujesz,

ale też później zmiksować to wszystko? :)
[przypominam "krowie na rowie" :P ]
ja nie miksuję, dlatego o tym nie napisałam :-) Ale można. U mnie rodzynki są świetną zachętą do jedzenia więc szkoda byłoby mi to psuć. Mój Z uwielbia.
Gudi napisał/a:
Nie poradziłąbym sobie w życiu teraz bez młynka i blendera!
ja też. W codziennym użyciu po kilka razy nawet. Teraz to jak bez ręki :-)
Maple Leaf - 2012-03-22, 21:05

Gudi, ja jeszcze dorzucę coś od siebie w sprawie kaszy jaglanej :mryellow: Jeśli lubisz czasem zjeść coś słodkiego (ale zdrowego), to polecam te kuleczki: hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=7459 - coś wspaniałego i pysznego! I jakby się uprzeć to można zjeść nawet na śniadanie ;-)

Kat... napisał/a:
Gudi napisał/a:
Nie poradziłąbym sobie w życiu teraz bez młynka i blendera!

ja też. W codziennym użyciu po kilka razy nawet. Teraz to jak bez ręki

Wczoraj zbladłam, bo podczas miskowania daktyli na mus spaliłam blender (taki, co mi służył za młynek). Od razu w głowie miałam wizję dzisiejszego poranku bez siemienia lnianego, serce biło coraz mocniej, panika narastała. Ale przypomniało mi się o przedpotopowym młynku po Babci- życie uratowane, rytm serca znowu w normie ;-) Ale chwilę grozy przeżyłam :mryellow:

diancia - 2012-03-22, 21:11

Maple Leaf, książkowy atak paniki :mryellow: też bym tak miała ;-) blender i młynek to najlepszy prezent dla początkującego wegetarianina!
Maple Leaf - 2012-03-22, 21:14

diancia napisał/a:
książkowy atak paniki
:lol:
diancia napisał/a:
blender i młynek to najlepszy prezent dla początkującego wegetarianina!
O tak! I to nie tylko dla początkującego. Ja również marzę o jakimś nowym, wypasionym, co mi w mig zmieli z pył różne ziarenka :-P
diancia - 2012-03-22, 21:35

Maple Leaf napisał/a:
co mi w mig zmieli z pył różne ziarenka
ja sobie kupiłam rok temu taki mniej więcej hxxp://allegro.pl/blender-kielichowy-z-mlynkiem-blk-41-holden-i2217752181.html tylko inna firma i jestem bardzo zadowolona :) to był sprzęt z wystawy bądź z prezentacji, z przesyłką z UK wyszło niecałe 80zł, a ten mały młynek mieli w pył nawet sezam :D
Maple Leaf - 2012-03-22, 22:09

Ja miałam taką tanią "bezfirmówkę", nawet nie wiem skąd i była super. Prawie jak młynek. A niedawno Mama kupiła malakser z blenderem Moulinex i oba są beznadziejne. W malakserze bezskutecznie próbowałam zmielić pasztet (zostały w różnych miejscach całe ziarna kaszy i kawałki warzyw), a blender nie nadaje się praktycznie do niczego prócz zupy-krem i smoothies. Ale mimo to Mama jest nim zachwycona. A wiadomo, że zadowolenie Mamy najważniejsze ;-)
Lily - 2012-03-22, 22:13

A ja ostatnio robiłam kaszę jaglaną na obiad - pół na pół z czerwoną soczewicą, do tego dużo przypraw - kurkuma, mielony kminek, pieprz ziołowy - tak się da zjeść ;)
Gudi - 2012-03-23, 11:15

Zjadłam! Zjadłam! :) i mi smakowało! Ależ to słodkie wyszło:) W końcu zjadłam śniadanie i wiem, że młoda dostała trochę wartości :)
na co dzień to chyba jeszcze nie bardzo - ale start jest :)

Jeśli chodzi o blender to ja mam z lidla - i jestem baaaardzo zadowolona.

Mikarin - 2012-03-23, 12:41

Gudi, ja mam blender z biedronki - i też jestem zadowolona :D
Widać nie taki diabel straszny :P Ja tez obchodziłam tę kaszę łukiem SZEROKIM wiele lat, i w sumie nie było tak źle. Ale wiem jedno - gryczana palona jest do d..., wolę inne :)

Mikarin - 2013-01-29, 10:53

Odkryłam jęczmienną... i zajadam się na okrągło z synem, z taką ilością pestek, siemienia i bakalii, że jestem zasłodzona na resztę dnia :D Mission completed :mrgreen:
diancia - 2013-01-29, 11:27

Mikarin, wspaniale! :) jęczmiennej w takim wydaniu jeszcze nie jadłam, ale właśnie rozmyślam reaktywację "kaszy na śniadanie", skoro luty się zbliża... ;)
seminko - 2013-01-29, 13:39

diancia napisał/a:
rozmyślam reaktywację "kaszy na śniadanie", skoro luty się zbliża...
Myślałam dziś o tym wątku (u mnie miks gryczanej z jagłami na śniadanie) ;-) Reaktywuj, reaktywuj 8-)
diancia - 2013-01-29, 13:50

seminko, oki :) czyli ruszamy w piątek :)
gosia_w - 2013-01-29, 14:46

diancia, tak :-)
sanderrra - 2013-01-29, 15:10

diancia napisał/a:
ruszamy w piątek :)


Lubię to! :)

diancia - 2013-01-29, 15:51

sanderrra, gosia_w, fajnie :) robi nam się śniadaniowa grupa wsparcia ;)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group