wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Nasze zdrowie - Problemy gastryczne wegan

mermezd - 2012-07-15, 23:09
Temat postu: Problemy gastryczne wegan
Witam,jestem 25-latką, wegetarianką od ponad 3lat, weganką od kilku miesięcy. Szczerze przyznam, że będąc wegetarianką nie zwracałam uwagi na zdrowie, na to co jem. Dopiero teraz jako weganka, wiedza poszerzyła mi się o 100%. Wiem np. że powinnam jeść dużo strączków(które zresztą bardzo lubię), które dostarcza mi białka. Niestety pojawia się problem. Odkąd jestem weganką mój układ trawienny szaleje! Często boli mnie brzuch, prawie po wszystkim(a gównie po strączkach) mam okropne wzdęcia, a co za tym idzie i co jest najgorsze, jakby to ładnie napisać- strasznie zanieczyszczam atmosferę;( Płakać się chce bo tak jest dzień w dzień. Nie mogę sobie już z tym poradzić. Może wydawać się to śmieszne, ale taka jest prawda. Druga sprawa jeśli chodzi o strączki- nie powinnam ich w ogóle jeść, ponieważ podnosi mi się bilirubina (od dziecka mam zespół Gilberta). Więc pytanie co ja mam w ogóle jeść żeby dostarczyć to nieszczęsne białko. Przecież nie mogę zajadać się samymi orzechami i kaszą, która też przysparza mi wielu problemów o których mowa wcześniej:(Czy ktoś zna jakiś sposób na te przykre dolegliwości???
Lily - 2012-07-15, 23:20

mermezd napisał/a:
Wiem np. że powinnam jeść dużo strączków(które zresztą bardzo lubię), które dostarcza mi białka.
A skąd masz takie informacje? Wcale nie musisz jeść dużo strączków. Niedobór białka to raczej ostatnia rzecz, jaka Ci grozi gdy jesteś weganką. Prawdopodobnie zjadasz go o wiele za dużo. Zboża, warzywa i owoce też dostarczają białka.
Polecam: hxxp://www.wegetarianie.pl/Article1792.html

kofi - 2012-07-16, 00:44

Jeśli chodzi o wzdęcia, to p. Małgorzata Desmond mówiła w jakimś wywiadzie, że są częstą przypadłością u osób przechodzących na weganizm i w ciągu kilku miesięcy powinny przejść.
maga - 2012-07-16, 07:43

mermezd,
mermezd napisał/a:
Wiem np. że powinnam jeść dużo strączków[...], które dostarcza mi białka

mermezd napisał/a:
co ja mam w ogóle jeść żeby dostarczyć to nieszczęsne białko

Białko nie jest problemem na diecie wegańskiej. Wszystkie produkty zawierają go w mniejszej lub większej ilości (nawet owoce). Podstawą diety wegańskiej powinny być różnego rodzaju kasze i warzywa, do tego owoce, niewielka ilość orzechów i pestek. Kluczem do sukcesu jest jak największe urozmaicenie. Strączki są oczywiście bardzo wartościowe, ale nie powinno się ich spożywać częściej niż 2-3 razy w tygodniu. Skoro powodują u Ciebie wzdęcia, polecam zacząć od ograniczenia się do tych najlżej strawnych, czyli czerwonej soczewicy i fasolki mung. Nie trzeba ich też zjadać wiele - wystarczy łyżka, dwie. Ugotowane z dużą ilością ziół suszonych będą łatwiej strawne. Na Twoim miejscu zrezygnowałabym w ogóle z soi (no, może z wyjątkiem naturalnego tofu). Produkty gotowane zamiast smażonych będą łagodniejsze dla żołądka.

agus - 2012-07-16, 09:29

Podobny problem udało mi się znacząco zażegnać dzięki ograniczeniu ilości chleba i owoców i nie podjadaniu między posiłkami.
bronka - 2012-07-16, 10:35

mermezd, moczysz strączki z kminkiem, majerankiem? Odlewasz wodę? Gotujesz strączki bez przykrywki?
Kasze możesz namoczyć na noc w wodzie z sokiem z kiszonek.

Pipii - 2012-07-16, 19:13

zrezygnuj z chleba i surowizny.
mermezd - 2012-07-16, 20:29

Skąd mam takie informacje? Z przeróżnych źródeł. A jeśli chodzi o moje białko niestety to nie jest mój wymysł, ostatnio robiłam badania krwi, m.in. białko całkowite i niestety mam za mało. Zły wynik miałam też jeśli chodzi o MCH- było za duże (już podwoiłam wit B12 i kwas foliowy, może to pomoże). Nie wiem czy to prawda czy nie, ale podobno trzeba dostarczać min. 40 g białka dzienne i ja mam z tym nie mały problem (z natury nie lubię dużo jeść). Nawet gdy jem urozmaicone posiłki- często nie udaje mi się dojść nawet do 30 g. Dlatego dość często sięgam po strączki, gdyż one białka mają sporo i jest mi łatwiej "wyrobić dzienną normę". A jeśli chodzi o owoce- one mają go zaledwie śladowe ilości. Co do przygotowywania strączków, to np. fasolę moczę całą noc później odlewam wodę, zalewam wrzątkiem na jeszcze ok. pół godziny- odlewam i dopiero gotuję najpierw na dużym ogniu, zbieram szumy i potem już się ładnie gotują. Ale nigdy nie moczyłam z ziołami.
krzysztof - 2012-07-16, 22:15
Temat postu: Re: Problemy gastryczne wegan
Cześć :-o

mermezd napisał/a:
Niestety pojawia się problem. Odkąd jestem weganką mój układ trawienny szaleje! Często boli mnie brzuch, prawie po wszystkim(a gównie po strączkach) mam okropne wzdęcia, a co za tym idzie i co jest najgorsze, jakby to ładnie napisać- strasznie zanieczyszczam atmosferę;( Płakać się chce bo tak jest dzień w dzień. Nie mogę sobie już z tym poradzić. Może wydawać się to śmieszne, ale taka jest prawda.


POLEPSZANIE STRAWIALNOŚCI PODKIEŁKOWANYCH NASION
hxxp://www.surawka.webd.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=61&Itemid=18

:-o

Lily - 2012-07-16, 22:24

mermezd napisał/a:
Skąd mam takie informacje? Z przeróżnych źródeł. A jeśli chodzi o moje białko niestety to nie jest mój wymysł, ostatnio robiłam badania krwi, m.in. białko całkowite i niestety mam za mało. Zły wynik miałam też jeśli chodzi o MCH- było za duże (już podwoiłam wit B12 i kwas foliowy, może to pomoże). Nie wiem czy to prawda czy nie, ale podobno trzeba dostarczać min. 40 g białka dzienne i ja mam z tym nie mały problem (z natury nie lubię dużo jeść). Nawet gdy jem urozmaicone posiłki- często nie udaje mi się dojść nawet do 30 g. Dlatego dość często sięgam po strączki, gdyż one białka mają sporo i jest mi łatwiej "wyrobić dzienną normę". A jeśli chodzi o owoce- one mają go zaledwie śladowe ilości. Co do przygotowywania strączków, to np. fasolę moczę całą noc później odlewam wodę, zalewam wrzątkiem na jeszcze ok. pół godziny- odlewam i dopiero gotuję najpierw na dużym ogniu, zbieram szumy i potem już się ładnie gotują. Ale nigdy nie moczyłam z ziołami.


Hmm, to zamiast opychania się na siłę strączkami chyba powinnaś zacząć po prostu jeść normalnie... bo trzeba się naprawdę głodzić, żeby się dorobić niedoboru białka. Zazwyczaj dotyczy to osób na ostrej, nierozsądnej diecie odchudzającej. A jedzenie wg tabelek nie sprawdza się w życiu. Zresztą - normy mogą dotyczyć osób mięsożernych, które po prostu jedzą ogromne ilości białka.

dżo - 2012-07-16, 23:07

mermezd, może watro "posłuchać" swojego organizmu. Skoro źle się czujesz po strączkach to nie jedz ich na siłę tylko po to aby wyrobić normę. Być może jesz ich za dużo i stąd te wzdęcia i bóle brzucha.
mermezd - 2012-07-17, 21:18

Zapewniam, że nie opycham się strączkami:)a i się nie głodzę, jem normalne, czasem większe, czasem mniejsze posiłki, tak właśnie jak dyktuje mi organizm.Może moje wypowiedzi wydają się paranoiczne jeśli chodzi o te wszystkie wartości itd. A ja po prostu nie mam jeszcze tak ogromnej wiedzy, żeby się nie bać. Zwyczajnie chcę być zdrowa, tym bardziej, że w być może nie dalekiej przyszłości będziemy starać się z mężem o dziecko. Tyle się w koło słyszy o tych wszystkich niedoborach wśród wegan...Czy ktoś z Was wie jaka jest norma białka dla Nas właśnie?Jak wspominałam wcześniej niedawno robiłam badanie krwi i wyszło tego białka za mało,nawet nie poszłam do lekarza z tym(robiłam prywatnie) tylko porównałam wyniki z normami tego laboratorium. Niestety mam niemały problem z lekarzem rodzinnym:/ Ponad rok temu poszłam do pani doktor bo bałam się że mogę mieć anemię( byłam osłabiona, wypadały mi włosy, skóra była sucha...)Kiedy zapytała czy stosuję jakąś dietę odpowiedziałam że od dwóch lat nie jem mięsa. W tym momencie Wam powiem, że nigdy żaden lekarz mnie tak po chamsku nie potraktował! Wracałam do domu prawie ze łzami. Zaczęła wymyślać, że jestem nieodpowiedzialna i dziecinna, że prędzej czy później będę chora itd. do tego mówiła to w taki poniżający sposób.Nie potrafię sobie wyobrazić, że mam małe dziecko i idę do niej,chyba by mnie zabiła za to, że tak"krzywdzę' swoje dziecko. To jest okropne, że w dzisiejszych czasach dzieje się coś takiego, żeby człowiek bał się nawet iść do lekarza.Nie rozumiem ludzi, dlaczego Nas tak traktują...
moritura - 2012-07-17, 21:50

Cytat:
W tym momencie Wam powiem, że nigdy żaden lekarz mnie tak po chamsku nie potraktował! Wracałam do domu prawie ze łzami. Zaczęła wymyślać, że jestem nieodpowiedzialna i dziecinna, że prędzej czy później będę chora itd. do tego mówiła to w taki poniżający sposób.Nie potrafię sobie wyobrazić, że mam małe dziecko i idę do niej,chyba by mnie zabiła za to, że tak"krzywdzę' swoje dziecko.


Ale rozumiem, że już nigdy więcej do tego głupiego babska się nie udasz? Olej i znajdź mądrzejszego lekarza.

Ja od kiedy przeszłam na weganizm wyniki mam świetne (choć nigdy nie były złe). Poprawiła mi się skóra znacząco, zwłaszcza na nogach (zawsze miałam takie czerwone kropki, teraz są praktycznie niewidoczne). Mam DUŻO lepszą kondycję niż rok temu o tej porze i w ogóle tryskam energią. Schudłam z 8 kg, po czym waga stanęła w miejscu, bez zmiany diety (wymarzony stan). I mam apetyt, choć nie na sklepowe słodycze, które wyeliminowałam całkowicie.

Jak przegnę ze strączkami (oj, zdarza się, bo kocham, zwłaszcza czerwoną fasolkę i ciecierzycę - jak się zapomnę, jem z puszki po odlaniu zalewy, bez przypraw, na jeden raz...), to biorę saszetkę espumisanu i nie ma problemu. Poza tym - też z mojego doświadczenia - na problemy gastryczne warto odstawić smażone (niektóre rzeczy, które dawniej smażyłam, duszę, inne - piekę, np. pieczarki czy bakłażana). Nigdy nie miałam jakichś wielkich trawiennych problemów, ale teraz mam po prostu bardziej płaski brzuch, po dniu jedzenia. Aha, chleb i ogólnie sklepowe wypieki - odstawić, piec w domu z dobrej mąki.

[ Dodano: 2012-07-17, 21:53 ]
W odstawieniu smażonego bardzo pomagają dobre patelnie ceramiczne ;)

mermezd - 2012-07-17, 22:06

Chyba jednak w razie potrzeby koniecznej będę musiała do niej iść;/ Jestem zapisana do tej przychodni na moim osiedlu. Nie wiem czy jest sens się przepisywać bo w moim mieście(nie za dużym) raczej przychylnego mi lekarza nie znajdę;(A poza tym jak tu znaleźć mądrego lekarza? Chyba tylko napisać ogłoszenie w gazecie" czy w tym mieście znajduje się jakiś normalny lekarz?" :)Skąd mogę wiedzieć czy nie trafię na jeszcze gorszego:(
A tak w ogóle się wtedy okazało, że anemii nie miałam i pani doktor zaciekawieniem stwierdziła" hmm, wegetarianka i nie ma anemii???" Śmiać mi się wtedy zachciało:)
Jeśli chodzi o kondycję to jest o niebo lepsza!!! Np. mój mąż jak jeszcze przed ślubem przyjeżdżał do mnie rowerem ok. 9 km, był na twarzy czerwony jak burak, cały mokry i zziajany strasznie, żal było patrzeć:) Teraz( oboje jesteśmy weganami) robimy sobie nie krótkie przejażdżki rowerami i nawet prawie się nie spoci:) Super jest!!!:)

mermezd - 2012-07-17, 22:38

Nie słyszałam nigdy o tym grzybku, poszukam info,dzięki:)
evel - 2012-07-18, 00:35

Ja z lekarzami o swojej diecie nie rozmawiam, nie uważam, żeby byli kompetentni. Mój mąż jest medyczny, na studiach praktycznie niczego nie dowiedział się na ten temat - stąd głównie moje podejście.
mermezd - 2012-07-18, 10:50

Dokładnie!Mają przestarzałe informacje wymieszane z mitami itd.
A czy ktoś z Was czytał książkę pana Campbela "Nowoczesne zasady odżywiania"? Jest rewelacyjna, poparta badaniami.Mogę się założyć, że przeciętny lekarz rodzinny nie ma takiej wiedzy jaka jest opisana w książce.

Pipii - 2012-07-18, 11:02

mermezd napisał/a:
.Mogę się założyć, że przeciętny lekarz rodzinny nie ma takiej wiedzy jaka jest opisana w książce.

Rozbawiłaś mnie na maxa, dziękuję :-) ))
Wygrasz każdy zakład, tylko jeden problem - nikt się z Tobą nie założy, bo to jest fakt autentyczny (tautologia zamierzona).
Na studiach med. na kierunkach lekarskim i lekarsko - dentystycznym NIE MA żadnego przedmiotu o odżywianiu człowieka. Po co :-) jest farmakologia :-)

Poli - 2012-07-18, 13:51

mermezd wg mnie to jesli nie wyrabiasz norm bialka to jesz za malo. Takze problemy z wlosami itp .Na diecie weganskiej nalezy jesc wiecej niz na tradycyjnej czy wegetarianskiej, poniewaz produkty najbardziej tuczacych sie nie je. I czesto mamy skurczone zoladki , poniewaz jemy wysokolaloryczne jedzenie typu mieso, nabial czy wysokoprzetworzone. A na wegankiej ich brak, dlatego nalezy jesc wiecej a zdrowiej , niskotluszczowo :-)

Jesli masz problemy ze straczkami to nie jedz :!: albo od swieta.

Patrz: Twoj organizm mowi ci, ze zle sie czuje po straczkach a Ty nadal jesz , mowiac ze musisz jesc poniewaz brakuje ci bialka. Pamietaj to Twoj organizm wie co jest dla Ciebie najlepsze :-D

go. - 2012-07-18, 15:25

Poli napisał/a:
niskotluszczowo :-)


no chyba, że ktoś codziennie wcina falefele ;-) ;-)

moritura - 2012-07-18, 16:29

Albo masło orzechowe (100% orzechów) wprost ze słoika (co czynię obecnie).
Całkowicie wywaliłam oleje, oliwy z menu (z wyjątkiem rzeczy jadanych na mieście, ale w kuchni nie mam) - i co? I nic, organizm mój chce tłuszczy, i jak nie jem masła orzechowego i nie wrzucam zmielonego siemienia, sezamu, pestek, orzechów do wszystkiego - to nocą śnię o tych ciastkach jabłkowych smażonych na głębokim z McD (autentiko).
Dieta niskotłuszczowa jest przereklamowana.

[ Dodano: 2012-07-18, 16:31 ]
Mermezd, do poczytania; hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=12069&highlight=nowoczesne+zasady+od%BFywiania :)

agus - 2012-07-18, 17:41

Ależ organizm potrzebuje tłuszczy! A to masło orzechowe to sama robisz?
dżo - 2012-07-18, 18:33

agus napisał/a:
Ależ organizm potrzebuje tłuszczy

Ale niekoniecznie w formie olejów. Prawie każdy produkt zawiera tłuszcze, nawet owoce także jedzenie wyodrębnionego tłuszczu nie jest potrzebne.

moritura - 2012-07-18, 19:46

Ale ja wiem, że organizm potrzebuje tłuszczy :) Tylko nie zgadzam się z tezą, że weganizm jest ze swej natury niskotłuszczowy - bo ja nie jadam wyodrębnionych, a i tak tego tłuszczu jest sporo i moje ciało bardzo dosadnie komunikuje mi jego potrzebę (ależ to schizofrenicznie brzmi).

Cytat:
A to masło orzechowe to sama robisz?

Nie, kupuję o to: hxxp://www.eko-zdrowie.pl/p/10/447567/maslo-orzechowe-100-280g-futuro-masla-kremy-ekologiczna-i-naturalna-zywnosc.html

Bardzo jest dobre, rozsmarowuje się nie gorzej niż Sante, a nie ma dodatku oleju/cukru/soli.

Był też czas, że codziennie zjadałam spore awokado (300-350 g z pestką), ale uznałam, że to strata kasy - raz na czas, do pasty groszkowej czy koktajlu, wystarczy.

Mimmi90 - 2012-07-18, 19:55

Pipii napisał/a:

Na studiach med. na kierunkach lekarskim i lekarsko - dentystycznym NIE MA żadnego przedmiotu o odżywianiu człowieka. Po co :-) jest farmakologia :-)


Potwierdzam! Na przedmiocie higiena jest tylko JEDNA godzina poświęcona żywieniu. Jedna przez pięć lat studiów...
Na moich zajęciach wspomniano nawet o wegetarianizmie. Ale raczej jako o złu koniecznym. I pojawiła się obowiązkowa tabelka, w której były wymienione źródła aminokwasów egzogennych. I pani przedstawiła nam piękne wyliczenia ile gram strączków należy połączyć ze zbożami jeśli się chce uniknąć niedoborów. I każdy wege powinien koniecznie (!) codziennie sobie tak obliczać, bo inaczej zginie marnie...
Bez komentarza :-/

mermezd - 2012-07-18, 21:29

Więc jaka jest norma dla wegan? Chociaż taka przybliżona. Nie chodzi mi o to ,żeby siedzieć z nosem w tabelach, ale po prostu chciałabym mieć jakieś pojęcie.
Mimmi90 - 2012-07-19, 11:06

Mniej więcej 0,5 - 1 g białka na kilogram masy ciała.
mermezd - 2012-07-19, 14:27

Czyli jak ważę ok 56 kg to powinnam przyjmować w granicach 28 do 56g. Dolną granicę jestem jeszcze w stanie zrobić. Mam nadzieję, że to nie za mało.
bronka - 2012-07-19, 14:31

mermezd, wrzuć jakiś swój przykładowy jadłospis. Wierzyć mi się nie chce, ze można jeść za mało białka.
Moje dziecko po zjedzeniu miseczki fasolki po bretońsku ma 500% normy :->

alken87 - 2012-07-19, 14:53

a musisz w ogóle wyliczac sobie to białko? ja szczerze mówiąc nie jadam za dużo białka bo wysokobiałkowe posiłki mnie obrzydzają (obojętnie czy jem wegańsko czy wegetariańsko) i jakoś nie odczułam żadnego niedoboru. jakbym miała wymierzyć to z tych typowo białkowych produktów zjadam w tygodniu ok. kostkę tofu, puszkę czegoś strączkowego w formie pasty plus garść-dwie strączkowych suchych. lub ok 200g twarogu zamiast pasty do chleba. bardzo rzadko jakies parówki sojowe albo granulat. jak pododajesz do tego inne produkty zawierające mniej białka typu ryż, mleko roślinne, orzechy i pestki to na bank wychodzi norma.

co nie zmienia faktu że jak byłam na diecie 100% wegańskiej to też wiecznie chodziłam wzdęta, gazująca i zapchana :/ nie wiem po jakim czasie to ma minąć, ale ja wymiękłam bo nie dało się funkcjonować wśród ludzi.

Jagula - 2012-07-19, 15:05

mermezd napisał/a:
Tyle się w koło słyszy o tych wszystkich niedoborach wśród wegan...
ja też tyle słyszę ale co dziwne od niewege :-P głównie i jakoś nie spotkałam nigdy nikogo wegan z jakimiś niedoborami straszliwymi.
Dobrze,że się martwisz o swoją dietę. Przynaję,że początkowo wizja niedoborów mnie stresowała mocno. Teraz po zdrowej wegańskiej ciąży mam zdrowe wegańskei dziecię , spokój i jasność w swoim postępowaniu.

Co mogę jeszcze doradzić ? Jeść częściej ale mniej ;-)

Dbasz jakoś szczególniej o swoją wątrobę ?

bronka - 2012-07-19, 15:06

alken87 napisał/a:
jak pododajesz do tego inne produkty zawierające mniej białka typu ryż, mleko roślinne, orzechy i pestki

akurat orzechy i pestki mają często więcej białka niż tofu i parówki sojowe ;-)

alken87 - 2012-07-19, 15:11

bronka napisał/a:
alken87 napisał/a:
jak pododajesz do tego inne produkty zawierające mniej białka typu ryż, mleko roślinne, orzechy i pestki

akurat orzechy i pestki mają często więcej białka niż tofu i parówki sojowe ;-)


no tak, ale je się w mniejszych ilościach, przynajmniej ja ;)

mermezd - 2012-07-19, 21:27

Jeśli chodzi o jadłospis to dam przykładowo dzisiejszy(ale od razu mówię, że nie był zbyt wartościowy raczej).
ŚNIADANIE(4 kanapki razowe z pasztetem, pomidorem i ogórkiem, banan)
2. ŚNIADANIE(4 kan.raz. z pasztetem,kisiel:), 2 paczuszki sezamków)
OBIAD(kuskus z takim jakby sosem/potrawką z pomidorów cebuli i cukinii)
KOLACJA(2 talerze białego barszczu)
Wszystko.

jagodzianka - 2012-07-19, 21:29

To ja podobno dużo jem, do tego karmię i tyle nie jem.
Poli - 2012-07-19, 21:35

moritura napisał/a:
to nocą śnię o tych ciastkach jabłkowych smażonych na głębokim z McD (autentiko).
Dieta niskotłuszczowa jest przereklamowana.

Cytat:
i moje ciało bardzo dosadnie komunikuje mi jego potrzebę (ależ to schizofrenicznie brzmi).


A to jest wzorcowy przyklad, kiedy po odstawienu tluszczy spozywamy za malo kalorii w porownaniu z wczesniejsza dieta i organizm wola o kalorie, a co jest najbardziej kaloryczne ?? tluszcze ;-)

bronka napisał/a:
akurat orzechy i pestki mają często więcej białka niż tofu i parówki sojowe ;-)


A warzywa zielonolisciaste najwiecej :-P


Mermezd tutaj jest cronometer :
hxxp://cronometer.com/download/

Sciagnij i wbijaj sobie ile czego zjadlas i bedziesz widziala czarne na bialym ;-)

mermezd - 2012-07-19, 21:36

Jagula napisał/a:
Dbasz jakoś szczególniej o swoją wątrobę ?


Nie dbam, nie chcę brać żadnych leków typu hepatil, a naturalnie nie wiem jak się o nią dba. W sumie to nie mam z nią jakiś większych problemów. Tylko czasem ta bilirubina, ale to zawsze tak będę miała. Powinnam tylko ograniczyć te strączki słodycze i smażone mocno przyprawione potrawy. Ale niestety uwielbiam strączki i smażone rzeczy,nie mogę odmówić sobie wszystkiego:)

[ Dodano: 2012-07-19, 21:42 ]
jagodzianka napisał/a:
To ja podobno dużo jem, do tego karmię i tyle nie jem.


:-D to mnie pocieszyłaś:) i rozbawiłaś:)to ja może faktycznie przesadzam. Tak apropo mogę jeszcze powiedzieć, że któregoś dnia zjadłam na obiad 0,5 kg ziemniaków i 0,5 kg fasolki szparagowej:):)

Lily - 2012-07-19, 22:07

Wow, 8 kanapek. Sumienie by mi nie pozwoliło tyle zjeść :>
mermezd napisał/a:
a naturalnie nie wiem jak się o nią dba
Ostropest mielony dostaniesz teraz chyba w każdym sklepie ze zdrową żywnością.
mermezd - 2012-07-19, 22:52

O właśnie doszły mi jeszcze 4 kanapki :-D Zawsze w nocy mam wilczy apetyt(gorzej w ciągu dnia).
mermezd - 2012-07-19, 23:34

Moja waga kuchenna pokazuje, że jedna kromka mojego chleba razowego ma ok 25g:) Na "maśle" nie oszczędzam do tego daję dużo pomidora i moja mama zrobiła ostatnio przepyszne ogórki małosolne...palce lizać. A tak nawiasem mówiąc rowów nie kopię, może nawet niestety bo z reguły jestem dość leniwa jeśli chodzi o ruch, no chyba, że jeżdżę na rowerze albo trzeba skosić trawnik to tak:)

Ale jeszcze powiem wszystkim, że bardzo miło pogadać z kimś tak na luzie o Naszym stylu życia bez żadnych ironii i podtekstów. U mnie w pacy np. wszyscy od dawna wiedzą, że mięsa nie jem, a co i rusz ktoś(niby nie specjalnie) ustanie obok mnie i rozprawia z drugą osobą jakie to pyszne schabowe dzisiaj jedli...żałosne.Dorośli ludzie a zachowują się jak niewychowane dzieci bynajmniej.

idalianna - 2012-07-19, 23:40

Ej, ja też tyle jem, albo i więcej. :-P Dziś:
śniadanie: 4 kanapki z pasztetem sojowym, pomidorkiem i cukinią, micha zupy brokułowo-fasolowej
2 śniadanie: 2 kanapki z pastą z cieciory (niby-nutella), syropem daktylowym i śliwkami
obiad nr 1: 4 duże ziemniaki z olejem koko i koperkiem posypane garścią suszonej żurawiny
obiad nr 2: micha makaronu ryżowego z sosem z cukinii, cebuli i pomidorów z sezamem i pestkami dyni
kolacja: pół kilo śliwek

Hohoho! I to wcale nie jest dla mnie dużo! Strączki na dziś: soja w pasztecie, fasola w zupie, cieciora w paście.
Atmosfera wokół w porządku, a do tego achhh, chudnę. :->

mermezd - 2012-07-19, 23:45

Zazdroszczę Ci tej atmosfery w porządku;)
idalianna - 2012-07-19, 23:51

Nie no może nie jest aż tak dobrze. Ale generalnie mam to... w dupie. :mrgreen: :mrgreen:
mermezd - 2012-07-19, 23:53

:-D no jak "w" to i tak dobrze:)
seminko - 2012-07-19, 23:55

mermezd, mnie tak ciągle kusi, żeby Ci napisać: zamień strączki (skoro Ci nie służą) na pestki/ orzechy. I pamiętaj o glonach. Ale nie chciałabym Ci źle doradzić, nie wiem, jaki (i które- orzechy) dokładnie mają skład aminokwasów w porównaniu ze strączkami.
mermezd - 2012-07-20, 00:19

:shock: O matko:):)jak ja bym tak chciała:)a tu albo czasu brakuje albo się nie chce. Ale bardzo dziękuję za inspiracje! Jeszcze nigdy nie robiłam zupy pomidorowej z soczewicą a przypuszczam, że musi być pyszna( już mam obiad na jutro:)

[ Dodano: 2012-07-20, 00:23 ]
Tantra napisał/a:
mermezd, mnie tak ciągle kusi, żeby Ci napisać: zamień strączki (skoro Ci nie służą) na pestki/ orzechy. I pamiętaj o glonach. Ale nie chciałabym Ci źle doradzić, nie wiem, jaki (i które- orzechy) dokładnie mają skład aminokwasów w porównaniu ze strączkami.


Orzechy i pestki też często wcinam. Jeśli chodzi o orzechy to głównie ziemne, uwielbiam też włoskie ale są drogie więc czekam do jesieni i całe drzewo w ogrodzie mam za darmo:) A pestki to słonecznika i dyni bardzo lubię.A glonów w życiu nie jadłam, jak one smakują?

moritura - 2012-07-20, 11:33

Jeżu, to mnie pocieszyłyście, że to nie tak dużo, bo ja np. na śniadanie - jeśli jest kanapkowe - na luzie zjadam 6 kromek... Tzn. takich z małego razowego bochenka, cienkich dosyć, no ale 6, tzn. zjadam 3 kanapki złożone z dwóch, do środka np. masło orzechowe i plasterki banana. A np. obiadowo zjadłam porcję hummusu z puszki cieciory i pół szklanki sezamu, nabieram warzywami. A się zestresowałam tymi "ja karmię i tyle nie jem" i dzisiaj zjadłam 1/2 normalnego śniadania, czyli 3 kromki, i teraz chodzę głodna :D

Ja pomidorówkę robię też z soczewicą, tyle że czerwoną, i mlekiem kokosowym (matko, jakie to pyszne!!).

jagodzianka - 2012-07-20, 11:36

moritura, nie stresuj się. Ja jem ostatnio dość mało bo średnio mam na to czas.
Lily - 2012-07-20, 14:05

euridice napisał/a:
Hej, ale serio uważacie, że mermezd dużo zjada? :D
No wiesz, ja nigdy nie jem 8 kanapek w ciągu dnia i ważę 11 kg więcej ;) Owszem, jadam słodycze, ale nie jakieś oszałamiające ilości. Tyle to je mój facet, ale on ma 182 cm wzrostu i pracuje fizycznie, więc mu to nic nie robi.
Tylko ze trzeba dodać, że ja już mam prawie 36 lat. Przed 30 było troszkę inaczej (z tyciem).

Poli - 2012-07-20, 14:32

To ja lepiej nie pisze co ja zjadlam, czy ktos przebije w zjedzeniu 12 bananow na raz :mryellow: - sniadanie :-P

Dobra a tak na powaznie moritura jest sezon wiec proponuje salate , szpinaki itd. micha salatki dziennie z dipem z tahini , po prostu marzenie ;-) mysle tu szczegolnie o Twoich wypadajacych wlosach :-)

P.S. A tyle chleba to bym raczej nie jadala ;-)

moritura - 2012-07-20, 14:40

Cytat:
Dobra a tak na powaznie moritura jest sezon wiec proponuje salate , szpinaki itd. micha salatki dziennie z dipem z tahini , po prostu marzenie ;-) mysle tu szczegolnie o Twoich wypadajacych wlosach :-)


:D :D Ale ja mam ładne włoski, bardzo gęste :D I sałatę też wcinam. I tahini bardzo lubię ;)

(Pomyliłaś nicki :) ).


Cytat:
To ja lepiej nie pisze co ja zjadlam, czy ktos przebije w zjedzeniu 12 bananow na raz :mryellow: - sniadanie :-P

12 na śniadanie to nie, ale koktajl z 3-4, zmielonego siemienia, sezamu, pestek dyni, soku z cytryny - a w tym maczam po kawałku np. ananasa (zjadam na jedno posiedzenie) albo pokrojone brzoskwinie - to jest taki śniadaniowy standard, jeśli nie ma kanapek (w lecie owsianka/kasze mi nie wchodzą).

Poli - 2012-07-20, 22:24

moritura bardzo przepraszam :oops: moj post byl jak wiadomo do mermezd :mryellow:

Moritura, tylko pozazdroscic takiego sniadanka, A na punkcie ananasa mam fiola :-o , uzaleznienie normalnie :-> , szkoda, ze czesto u mnie sa jakies felerne i nie moga porzadnie dojrzec, co do kasz u mnie wogoel nie wchodza , nawet w zime, mam traume z dziecintwa jak wpychali mi kasze manne a ble :-x .

jazgottt - 2012-07-21, 00:11

Nie wiem, jak porównać to, co zjadam z tym, co wy zjadacie, bo u mnie to są przede wszystkim duże objętościowo posiłki, ale bardzo lekko strawne zazwyczaj i jem je średnio co 2-3h, czasem częściej lub rzadziej, kieruję się albo głodem, albo zaczynam przygotowywać jedzenie zanim zgłodnieję, bo i tak głodnieję w trakcie przygotowywania;)

Poli, chyba przedwczoraj kupiliśmy w sklepie ze zdrową żywnością kilka kiści bananów eco. Nie wiem, ile ich było, ale dużo, jak zwykle ledwo donieśliśmy a następnego dnia się skończyły i musiałam kupić nowe;) takie były pyszne, z reguły mamy zwykłe z Tesco, więc taki rarytas nie mógł długo przetrwać. Kupiłam też taką pyszną świeżą eco natkę i z tą natką robiłam szejki, pewnie 6-10 bananów plus pół pęczka natki poszło do szejka na raz, nie liczę, tylko wrzucam na oko:)

Dziś np. zeżarłam dużego brokuła w całości, lekko okraszałam go sobie świetną musztardą eco, mamy taką ulubioną. Do tego kilka małosolnych ogórków, ale to u mnie rzadkość, kiszonki to jedyne wegańskie jedzenie z tych w miarę nie przetworzonych po których mam bąki. Bąków ogólnie nie miewam, a po kiszonkach nie dość że mam, to jeszcze śmierdzą, a fe. Skutecznie mnie to powstrzymuje przed kupowaniem i jedzeniem kwaszonek:) Najgorzej jest po kwaszonkach kiepskiej jakości, choć i te eco jeśli nie są idealnie świeże potrafią nabroić;p

W ciągu dnia zjadłam też szejka bananowo-daktylowo(świeże daktyle)-kolendrowego. Kilka jabłek, kilkanaście śliwek, kilka pomidorów, troszkę borówek, makaron razowy z ryżu i wakame. Plus sos na bazie przecieru pomidorowego ze szczypiorkiem i natką. Sporą porcję gotowanych, tartych buraków. 2 kanapki z chleba bezglutenowego na pseudozakwasie własnej roboty. Z pastą cieciorkowo-koperkową primaviki. Wypiłam też szklankę mleka ryżowego. Aha, dzień zaczęłam od zjedzenia połowy melona. Chyba wymieniłam już wszystko, ale mogłam coś zgubić;) Zdarza się, że jem więcej i bardziej różnorodnie, dziś akurat tak jadłam, bo późno zaczęłam jeść, jakoś bliżej południa dopiero niestety.

Strączkowe jem często i nie mam bąków po nich, choć ze strączkowych jadam głównie groszek zielony, bób, soczewicę i ciecierzycę. Jem je gotowane, bez dodatkowych tłuszczy, żeby były lekko strawne. Dziś jadłam mało strączków, czasem jem dużo, bób zjadam zawsze ze skórką, w dużej ilości, z wielką surówką. Bąki mam tylko kiedy zjem kwaszonki lub kiedy jestem na wyjeździe lub w podróży i nie ma normalnej toalety, która pozwoliłaby mi zrealizować finalny moment fenomenu przemiany materii;p

Malinetshka - 2012-07-21, 07:08

mermezd napisał/a:
orzechy to głównie ziemne

Z tymi ostrożnie... alfatoksyny..

alken87 - 2012-07-21, 11:00

jazgottt napisał/a:
Bąki mam tylko kiedy zjem kwaszonki lub kiedy jestem na wyjeździe lub w podróży i nie ma normalnej toalety, która pozwoliłaby mi zrealizować finalny moment fenomenu przemiany materii;p


umarłam :mrgreen:
ja odkąd jem tak jak jem (czyli jakies 90% wegańsko) to muszę mieć kibel zawsze dostępny :roll: nie potrafię nosić ładunku przez cały dzień jak niektórzy :P

mermezd - 2012-07-21, 14:19

Malinetshka napisał/a:
Z tymi ostrożnie... alfatoksyny..


Wiem, wiem...ale aflatoksyny mogą się trafić nawet w zbożach.
W ogóle strasznie mnie denerwuje że zdrowa żywność, warzywa niektóre, owoce, pestki i orzechy są takie drogie;( Cieszę się tylko, że mleko sojowe od którego jestem uzależniona znalazłam w Biedronce w super cenie:)

[ Dodano: 2012-07-21, 22:29 ]
Dzięki cronometrowi od Poli, jestem już spokojniejsza o białko,ale niepokoi mnie fakt, że przyjmuję jakimś sposobem za dużo manganu (czasami 400 czasami ponad 600%!!! dziennego zapotrzebowania). To raczej nie za dobrze, ale już mnie wkurza to wszystko bo przecież trzeba jeść różne rzeczy, żeby dostarczyć białko, żelazo witaminy itp, itd. ale z drugiej strony przez toż jedzenie dostarcza się za dużo tego czy tamtego...ręce opadają:)

jazgottt - 2012-07-21, 23:37

mermezd, dlaczego za dużo manganu miałoby Tobie zaszkodzić? Masz jakieś twarde dane na ten temat czy tak tylko się obawiać lubisz?:)

Cronometr jest super, po prostu go uwielbiam:) nie mam czasu każdego dnia się nim bawić ale jak od czasu do czasu wpisuję sobie swój całodzienny jadłospis to wiele witamin i minerałów mam "za dużo". Oczywiście szkodliwości żadnej tego zjawiska się nie spodziewam;)
tak jak i szkodliwości jedzenia "za dużo" owoców i warzyw:) to jest chyba jedyne czego nie da się przedawkować;)

[ Dodano: 2012-07-21, 23:48 ]
alken87 napisał/a:
jazgottt napisał/a:
Bąki mam tylko kiedy zjem kwaszonki lub kiedy jestem na wyjeździe lub w podróży i nie ma normalnej toalety, która pozwoliłaby mi zrealizować finalny moment fenomenu przemiany materii;p


umarłam :mrgreen:
ja odkąd jem tak jak jem (czyli jakies 90% wegańsko) to muszę mieć kibel zawsze dostępny :roll: nie potrafię nosić ładunku przez cały dzień jak niektórzy :P


Ja trochę bym potrafiła, ale fatalnie bym się z tym czuła. Niestety nie umiem zastąpić czystej, normalnej toalety lasem czy jakimś obskurnym wc:/ Najgorsze chyba są toalety w pociągu, wtedy mam kompletną blokadę. Dlatego śmiesznie się nieraz zachowuję planując podróż, np. wstaję 5-10 minut wcześniej, i idę pobiegać chwilę po schodach. Dzięki temu zanim wyjdę z domu poranne WC mogę załatwić nawet o niefizjologicznej dla mojego organizmu porze typu 4 rano;p Powystrząsam trochę bebechy i jakoś zaskakuje co trzeba;) Potrzeba matką rozwiązania hehe. Potem nie jem w podróży zbyt dużo oraz jem głównie banany, wafle ryżowe zwykłe na zmianę z waflami ryżowymi z gorzką czekoladą oraz pomidorkami przekąszam. To mnie ratuje i nawet przez 7-8h podróży daję radę bez żadnych dolegliwości przykrych. Opisuję to tak szczegółowo, bo sama się z tym problemem borykałam długo zanim wpadłam na rozwiązanie i może ktoś się zainspiruje:)

mermezd - 2012-07-22, 09:22

jazgottt napisał/a:
mermezd, dlaczego za dużo manganu miałoby Tobie zaszkodzić? Masz jakieś twarde dane na ten temat czy tak tylko się obawiać lubisz?:)


Nie no, nie lubię się obawiać(no może gdzieś tam głęboko we mnie drzemie jakiś hipochondryk)Tylko wydaje mi się,że norma dobra dla zdrowia to ok 100% a jak ja mam nieraz 600% to to już jest trochę przegięcie. Nie mam żadnych dowodów że to szkodliwe czy coś tak po prostu wpisałam w google "nadmiar manganu":)

alken87 - 2012-07-22, 13:12

nie no myślę że jeśli człowiek nie jest narażony na obcowanie z większą ilością manganu np w wodzie czy w glebie w ktorej rosną spozywane rośliny (albo wydobywa mangan) to raczej mu nie grozi nadmiar ;)

edit: z ciekawosci sie zalogowałam i wpisałam wczorajsze jedzenie i wyszło mi 659% manganu
wpisałam też częśc tego co jadłam/będę jadła dziś i wyszło mi już 213% (po dodaniu 20 gramow pestek z dyni podskoczyło z 160%)

i mam 1000% B1 :mrgreen:

zabawne to urządzenie :P chociaz mam wrazenie ze te amerykanskie produkty zawierają np wiecej soli niz to co jem w rzeczywistosci, wiec moze podobnie jest z tym manganem.

mermezd - 2012-07-22, 15:34

Nie chcę zapeszać, ale bardzo prawdopodobne, że w niedalekiej przyszłości powstanie polska wersja cronometra w formie stronki...:):)
Alispo - 2012-07-22, 15:40

jazgottt napisał/a:
chyba przedwczoraj kupiliśmy w sklepie ze zdrową żywnością kilka kiści bananów eco.

Gdzie kupujesz?

dżo - 2012-07-22, 18:19

mermezd, bez urazy, ale chyba jesteś zanadto przywiązana do norm ;-) , które zostały stworzone po to aby przyblizyć ile czego powinno się zjadać aby dostarczyć organizmowi wszystkiego co niezbędne do jego rozwoju i funkcjonowania a nie do tego aby się codziennie zadręczać.
Dobrze jest wiedzieć co zjadać, ale nie warto aż tak bardzo angażować się w tabele.

Poza tym to co dziś jest normą jutro może już nią nie być. Wciąż dowiadujemy się nowych rzeczy bo organizm ludzki nadal jest niewiadomą w jakimś stopniu.

Wyluzuj i ciesz się jedzeniem :-)

mermezd - 2012-07-22, 21:56

Ale ja się wcale nie zadręczam:)I bardzo cieszę się jedzeniem ;-) Po prostu taki mam już charakter,że lubię "wiedzieć co w trawie piszczy" :-> Poza tym jestem "świeżą" weganką, więc szukam, porównuję...Nic w tym chyba złego?Ale spokojnie :lol: jak już "się wyrobię" będę bardziej wyluzowana :-D
jazgottt - 2012-07-23, 00:20

Alispo napisał/a:
jazgottt napisał/a:
chyba przedwczoraj kupiliśmy w sklepie ze zdrową żywnością kilka kiści bananów eco.

Gdzie kupujesz?

W Smaku Natury na Kabatach.

mermezd, np. normy wapnia i wit. E są zawyżone jak dla osoby na diecie takiej jak mam ja dla przykładu. Przeglądałam materiały WHO aby to wyjaśnić i rzeczywiście tak jest. Dlatego pozmieniałam sobie normy dla wapnia, aby mnie nie stresowało, że nie zeżeram tyle, co osoba stosująca wysokotłuszczową, bogatą w białko zwierzęce, sól i cukier dietę. Jeśli zjedzie mi poniżej mojego zindywidualizowanego minimum, to dopiero zaczynam się martwić:) Zresztą większość Polaków olewa kwestię witaminy D, której w zimie wszyscy mają deficyt niezależnie od diety. Jak witamina D jest na zbyt niskim poziomie, to wapń się kiepsko wchłania nawet jak jest dostarczony. Czyli odżywiam się tak, aby nie tracić wapnia, żeby nie był z mojego organizmu wypłukiwany, do tego dbam o prawidłowy poziom wit D. (suplement + w zimie badanie), dlatego nawet jeśli zjem mniej wapnia, ale z nieprzetworzonych, pełnowartościowych produktów, to mi go nie zabraknie. Oczywiście o ile jem te "moje" minimum. Uwielbiam figi suszone i zieleninę (łącznie z brokułem i zieloną fasolką, a nawet pistacjami), więc to nie powinien być problem:)

To taki przykład, że te normy są tylko szacunkowe i dostosowane do ogółu populacji, do którego to ogółu sama nie bardzo przystaję;)

alken87 - 2012-07-23, 10:19

a jaką sobie ustaliłaś normę dla wapnia? co prawda dopiero dwa dni mam wpisane w cronometrze, więc nie odzwierciedla to ogółu mojego odżywiania, ale gdybym akurat tego dnia nie jadła nabiału (jednego dnia jakiegos fastfooda z serem, drugiego twaróg i lody) to bym miała gdzies ze 20% zapotrzebowania zaspokojone. a z nabiałem było też tylko 40 i 70 %.
jazgottt - 2012-07-23, 12:28

alken87, skoro jesz białko zwierzęce, to nie zaszkodzi Ci nieco więcej wapnia niż dla przykładu mi, bo ja wcale nie jem białka zwierzęcego. Może być tak, że jednego dnia zjesz mniej danego minerału, np. wapnia, a drugiego nadrobisz, oby nie było tak, że każdego dnia brakuje. Mam ustawione 450mg wapnia, choć to absolutne minimum, i gdybym jadła częściej sól, jadłabym cukier lub białko zwierzęce nie celowałabym w aż tak niskie spożycie. Nie mogę znaleźć tych materiałów WHO z których korzystałam, więc absolutnie nie polecam ustawiania sobie minimum wapnia w ciemno tak jak ja. Wolałabym sypnąć linkiem do oficjalnych danych na ten temat, ale gdzieś to zgubiłam i nie chce mi się szukać. Staram się przekraczać to minimum tak czy siak, np. jak zjem 10 suszonych fig (dla mnie to nie problem;), 300g gotowanej, zielonej fasolki, pół sałaty i szklankę mleka ryżowego z wapniem mam już 633mg, więc to nie jest trudne, intuicyjnie już to ogarniam:) Jak do podanych wcześniej pokarmów dodam 4 małe pomarańcze, to już 786mg mi się wyświetla, a na pewno zjadłabym coś jeszcze poza tymi pokarmami:)

Takie standardowe normy zakładają chyba 1000mg na dzień dla kobiety w moim wieku, to jest przed menopauzą. Czyli jak się je bardziej "typowo", to warto w tę wartość celować. Jeszcze raz powtarzam, że dawka, którą sama traktuję jako minimum to nie jest dawka polecana przez ekspertów. Czyli nie zachęcam do sugerowania się:)

Znalazłam te dane WHO:
"As indicated earlier and for the reasons given, the Consultation concluded that the mean apparent calcium requirement of adults in developed countries is about 520 mg but that this is increased by insensible losses to some 840mg. This reasoning forms the basis of the recommended intake for adults for 1000mg."

Czyli jak ktoś ma dietę taką jak w krajach rozwiniętych, czyli na pewno nie taką, jak ja dla przykładu mam;) to dla niego minimum, uwzględniające straty (wypłukiwanie z organizmu) to 840mg, dlatego oni ustalają minimum na 1000mg. Mleczny biznes kręci się więc jak należy:)

Jak ktoś opiera dietę na nieprzetworzonych pokarmach roślinnych, to można też przymknąć oko na zalecane spożycie sodu.

[ Dodano: 2012-07-23, 12:40 ]
tutaj jeszcze dodatkowo znalazłam:
"4.10 Nutritional factors affecting calcium requirement
The calcium requirements proposed in Table 4.2 are based on data from devel-
oped countries (notably Norway and the United States) and can only be
applied with any confidence to countries and populations with similar dietary
cultures. Other dietary cultures may entail different calcium requirements and
call for different recommendations. In particular, the removal or addition of
any nutrient that affects calcium absorption or excretion must have an effect
on calcium requirement. Two such nutrients are sodium and animal protein,
both of which increase urinary calcium and therefore must be presumed to
increase calcium requirement. A third candidate is vitamin D because of its
role in calcium homeostasis and calcium absorption
."

Podkreślenie dodane przeze mnie. Czyli jak nie jem wcale białka zwierzęcego i soli używam tylko od czasu do czasu i zdarza mi się jej wcale nie jeść do większości posiłków, oraz dbam o poziom witaminy D, to te normy dla Hameryki i zachodniej Europy mogę sobie między mleczarskie bajki włożyć:)))

alken87 - 2012-07-23, 15:07

dzięki :) ustawiłam sobie tak min 600 a max 1500 i już to lepiej wygląda ;)
bodi - 2012-07-23, 21:45

mermezd, z lekarzem rodzinnym nie ma co rozmawiać o diecie, a jak już będziesz miała swojego zdrowego tłuściutkiego wegan bobasa po prostu chodź z nim do innego lekarza :)

z probiotyków bez laktozy i żelatyny polecam enterol w saszetkach albo krople dla dzieci (ale kto powiedział że dorośli nie moga ich zażywać ;) o nazwie biogaja

Poli - 2012-07-23, 22:57

mermezd naturalnych witamin i mineralow ze zrodel roslinnych nie da sie przedawkowac, nawet jakby wyszlo ci 1000 % to mozesz spokojnie spac :-)
Co do Wapnia, to ja mam 500 ustawione , w jednej ksiazce co mam sa wyliczenia co do wapnia i pisze ze w diecie bez produktow zwierzecych potrzeba jest 180 mg wapnia na dobe ;-) Trzeba wziasc poporawde ze to chodzi o przyswojonego a wiadomo ze nie przyswaja sie 100% wiec 500 mg to swiat ;-)

mizumo - 2012-07-24, 11:27

Słyszałam o normie 800 dla wegan, może ktoś głównie na surowej diecie potrzebuje mniej ;)
jazgottt - 2012-07-24, 21:15

Jeśli weganie nie jedzą soli, to spokojnie mogą zejść niżej z tą dawką moim skromnym zdaniem. Jeśli są dodatkowo pewni, że nie mają nawet najmniejszego niedoboru witaminy D, to 500-600mg wapnia dziennie na 100% wystarczy. Chyba, że ktoś mierzy 2 metry i waży prawie 100kg, wtedy warto jednak zwiększyć spożycie:)
mermezd - 2012-07-24, 21:54

bodi napisał/a:
mermezd, z lekarzem rodzinnym nie ma co rozmawiać o diecie


Chyba już nigdy nie będę:) ale oni się nieraz pytają:/Zresztą mam ich gdzieś. Najgorsze, że w moim mieście raczej nie trafisz na tolerancyjnego lekarza czy dietetyka. Uroki niedużych miast są wspaniałe...
Mam tylko nadzieję, że jak będę się starała o dziecko to wszystko z moim zdrowiem będzie ok. żadnych większych braków itp.

[ Dodano: 2012-07-24, 21:56 ]
jazgottt napisał/a:
Jeśli weganie nie jedzą soli, to spokojnie mogą zejść niżej z tą dawką


A sól zmniejsza wchłanialność(chyba dobrze napisałam :-> ) wapnia?

jazgottt - 2012-07-26, 00:29

Cytat:

jazgottt napisał/a:
Jeśli weganie nie jedzą soli, to spokojnie mogą zejść niżej z tą dawką


A sól zmniejsza wchłanialność(chyba dobrze napisałam :-> ) wapnia?


Z materiałów WHO i z tego, co wiem;) wynika, że chodzi o to, że sól jak i białko zwierzęce zwiększają utratę wapnia z moczem, czyli wypłukują wapń z organizmu. Czyli trzeba zjeść więcej wapnia, aby jakoś załatać tę dziurę.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group