| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Wiek niemowlęcy - Naturalna Higiena Niemowląt (NNH)
mariaaleksandra - 2012-10-07, 11:02 Temat postu: Naturalna Higiena Niemowląt (NNH) Zafascynowana ostatnio tym tematem nie znalazłam podobnego tematu na forum, a przecież bardzo fajna sprawa. Wiem, że parę osób tu też trochę próbuje, więc żeby wymieniać się wspólnymi spostrzeżeniami i doświadczeniem, zakładam temat.
Dla "zielonych", chodzi o chowanie "bez pieluch". Niemowlaka (nawet od urodzenia) wysadzamy, gdy sygnalizuje potrzebę, bądź (szczególnie na początku) w określonych porach (po obudzeniu, po karmieniu). Nie jest to trening pieluszkowy, ale skupienie się na komunikacji z dzieckiem i odczytywani jego potrzeb. Dla wielu absurdalne, niemożliwe, głupie... a jednak jak się spróbuje- to działa! Wymaga pracy, skupienia, ale myślę, że warto.
Nie chodzi o to, by dziecko trzymać godzinami nad nocnikiem, miską, wc, ale chwilkę, jak nie zrobi, zakładamy pieluchę.
Więcej możemy przeczytać w książce Kingi Cherek (www.bezpieluch.pl), ale wystarczy też własna intuicja. Ja moje dziecię wysadzam od ok. 2 tygodni i naprawdę jestem bardzo zaskoczona. Od tygodnia żadna z kup (3-5 dziennie) nie wylądowała w pieluszce. Z sikami jeszcze różnie bywa, ale czasem też nam się udaje. Wysadzam po przebudzeniu, po karmieniu, po odchustowaniu. Nie trzymam dłużej niż parę minut. Korzystam z kuchennej miski, wyżej, do miksowania, ma zaokrąglone krawędzie.
rozmaryna - 2013-08-07, 14:59
Zapisuję się do tematu bo dla mnie, posiadaczki sterty wielorazowych pieluch jest to nie lada odkrycie Powiem tak, gdy dowiedziałam się o tej metodzie przede wszystkim byłam zdziwiona swoim schematycznym myśleniem. Zwyczajnie założyłam, że mam do wyboru pieluchować jednorazowo, lub wielorazowo i do głowy mi nie przyszło, że można tego nie robić wcale i od samego początku "nocnikowac" i jeszcze czerpac z tego tak potężne plusy. Gdy zaczęłam zgłębiać temat, wydało mi się to absolutnie oczywistym, że to musi działać! Doświadczenia nie mam, więc póki co się nie podzielę, ale już niebawem...
Dla mnie najpiękniejszą kwestią całego tego zamieszania jest to, jak bardzo można zbliżyć się w relacji z Maleństwem. A najbardziej szokującą było to, że pieluchowanie oducza dziecko czytania sygnałów płynących z ciała, a uczy bagatelizować je.
mariaaleksandra - 2013-08-07, 15:14
Rozmaryna jak bede miala dluzsza chwile to oposze swoje doswiadczenia z J i NHN. Poki co dla pocieszenia powiem Ci ze pieluchy i tak sie przydaja, bo mimo prob wysadzania i sluchania sygnalow dziecko i tak ma "wpadki".
Kamyk - 2013-08-07, 15:34
Tez chetnie dolacze i poczytam o doswiadczeniach z frontu. Idea bardzo mi sie podoba, nawet pod nia po zakupie dwoch pierwszych AIO z wkladka sucha pupa, kolejne zakupy wielorazowek zamienialam na otulacze ze skladankami, tak by maluszek mogl czuc, ze jesli mama nie zlapie susiu to pupcia mokra wiem, wiem jestem okropna
Humbak - 2013-08-07, 21:23
Idea ciekawa, ale nie dla każdego bobasa, nie dla każdego wieku. Jeden płacze bo mu mokro i tego bym uczyła, drugi nie zauważa i temu dałabym spokój. Moje zdanie
U mnie moja mama nauczyła mnie, że ważne by nie przegapić pierwszego sygnału ze strony dziecka - i jak tylko natalka zaczęła reagować na "eee-eee" wypowiadane przez dorosłego gdy robiła kupkę, nastawiałam ją nad toaletą czy nocniczkiem jak na tych obrazkach. Nauczyła się robić kupki do nocniczka gdy miała rok i jeszcze na tym nocniku nie siadała. Siusianie poszło później, ale też dość szybko, już siadała sama.
Ale tak niemowlaka który kupy nawet nie zauważa... dla mnie bez sensu
Martuś - 2013-08-07, 21:55
| Humbak napisał/a: | Ale tak niemowlaka który kupy nawet nie zauważa... dla mnie bez sensu |
Miałam to cały czas na końcu języka, ale dobrze, że to Ty dołożyłaś tą łyżkę dziegciu Mój synek nigdy, od samego początku nie zwracał uwagi na zawartość pieluchy i nigdy nie sygnalizował ani czy ma mokro ani też, czy jest obsrany po pachy. Także nie wiem, co i kiedy miałabym łapać.
Chociaż idea generalnie wydaje mi się ciekawa, to z zastrzeżeniami, że po pierwsze właśnie nie dla wszystkich, a po drugie, przerażałby mnie aspekt logistyczny - tzn. jak dla mnie jest to do zastosowania przez rodziców, którzy większą cześć czasu siedzą w domu (i mają tylko owego miskowego sikacza do ogarnięcia ), w przypadku aktywnego/zajętego trybu życia i spędzania większości czasu poza domem byłoby to nie do zastosowania. Także chyba najważniejsze, żeby nie nastawiać się na nic na 100 proc, w ogóle chyba w całym rodzicielstwie jest to najważniejsze, żeby z góry nie zakładać jakiegoś modelu wychowania, karmienia i opieki, a przede wszystkim własnego obrazu siebie jako matki i kobiety, która ma być taka czy owaka, czy to biznes łumen wyglądająca jak z żurnala, czy też np. domowa full natural, bo można się potem grubo sfrustrować ironią losu
ana138 - 2013-08-07, 22:02
| Cytat: | | przerażałby mnie aspekt logistyczny |
no właśnie mnie też!!! i chyba zbyt leniwa jestem na to
Ale wam życzę powodzenia chętnie poczytam jak to u was wygląda.
Sylwia8 - 2013-08-07, 22:23
Przypominam sobie, że już była rozmowa na ten temat w wątku pieluchowym, o znalazłam: hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=382&postdays=0&postorder=asc&start=2025
Ja osobiście szybko z tego zrezygnowałam bo - jak słusznie zauważyła Martuś - nie jest to możliwe w przypadku dużej ilości czasu spędzanego poza domem. Więc owszem, sukcesy były i to bardzo szybko ale co z tego, skoro większość czasu byłyśmy "w świecie" czyli pielucha była konieczna a co jeszcze lepsze, nawet wielorazówki zaczęły być kłopotliwe bo jak tu przebrać przesikane dziecko w środku drogi gdzieś tam, itd. Moja ma w tej chwili roczek, kupę robi świadomie i mniej więcej o stałych porach więc staram się chodzić z nią do ubikacji na tyle, na ile to możliwe. I tu przy okazji jeszcze jedna dygresja - ani dziś ani na początku, jak o tym czytałam, nie byłam i nie jestem w stanie zgodzić się z odsikiwaniem dziecka do byle czego, a już na pewno nie do jakiejś miski kuchennej (tylko please, niech nikt się nie obraża, bo nie o to mi chodzi, żeby kogoś obrazić tylko wyrazić swoją myśl) - dlaczego? Bo skoro dzieci są takie mądre jakie są ( a są!) to dlaczego mamy robić z nich idiotów sikających do dajmy na to garnków? Sika się do muszli klozetowej, względnie nocnika i chyba lepiej uczyć dziecko od początku dobrze? Jeśli mamy nie zakładać pieluchy bo przez to kształtujemy zły nawyk (tak dziecko, sikaj sobie do pieluchy, a potem nagle nie!nie! do pieluchy nie wolno!) to tak samo zły nawyk kształtuje się z tym sikaniem do miski (miska, wiaderko, garnek, talerz, a potem nagle "co ty robisz! czemu sikasz babci do miski w której miesza ciasto?! przecież sika się do ubikacji!"). Jak idę z małą do toalety (ale nie jest to główny cel mojego życia - złapać kupę) to mówię "idziemy do ubikacji" i idziemy tam, podnoszę ją, żeby mogła paluszkiem nacisnąć i sama włączyć światło, ściągam pieluchę czy majtki co tam ma akurat ubrane, sadzam na ubikacji, zrobi czy nie zrobi, wszystko jedno, wycieram papierkiem, spuszczamy wodę, potem znowu "sama" gasi światło, idziemy do łazienki myć ręce itd. Nawet jak zrobi kupę do pieluchy to też idziemy do ubikacji, ściągamy, wywalamy kupę do kibelka, młoda widzi co jest w pieluszce, potem spuszcza wodę i myślę, że tak powolutku uczymy się tej higieny.
Idea NHN bardzo mi się podoba i nawet wtedy, kiedy jej próbowałam rozmawiałam o tym ze znajomymi ale u nas nie zdało to egzaminu właśnie przez to, że bardzo dużo czasu spędzałyśmy zawsze poza domem a reszta tego czasu - cóż, trzeba zrobić jeszcze tyle innych rzeczy i nie ma jak ciągle patrzeć na takie małe dziecko czy aby nie chce siku, zwłaszcza, jak jeszcze jest starsze rodzeństwo w domu.
Wszystkim, którzy chcą spróbować kibicuję i życzę powodzenia, tylko błagam, nie sikajcie do misek kuchennych
Humbak - 2013-08-07, 23:20
| Martuś napisał/a: | dobrze, że to Ty dołożyłaś tą łyżkę dziegciu | | Martuś napisał/a: | | jak dla mnie jest to do zastosowania przez rodziców, którzy większą cześć czasu siedzą w domu | i dla tych co mają jedno tym razem ja nie chciałam dogadywać...
chyba najważniejsze jest, by nie trzymać człowieka w pieluszce i ignorować jego dojrzałość tylko dlatego że jest nam wygodniej
i tyla
mariaaleksandra - 2013-08-08, 10:51
Książkę Kingi Cherek przeczytałam jeszcze w ciąży, ale realnie J. udało mi się wysadzać około 3 miesiąca (za dużo się działo i nie ogarniałam wszystkiego na raz). Zresztą wtedy nawet nie pamiętałam już o książce, tylko zauważyłam że J robi regularnie kupy. Od początku właściwie z kupami J załapała i wszystkie kupy właściwie do teraz "łapiemy" do wiaderka. Na początku było to parę razy dziennie (jak była na mleku tylko) teraz 1-2 razy dziennie, czasem rzna 2 dni.
NHN zaczęłam stosować, bo wydawało mi się to mega ciekawe. I pomyślałam, że gdybym nie mogła mówić, a miałabym potrzebę fizjologiczną, to miło by było mimo wszystko załatwić ją w bardziej ludzki sposób, niż lać 2-4 lata pod siebie i mieć tyłek w kupie. To było czysto empatyczne, później się jednak okazało że J chyba lubi lać pod siebie
Przy wielorazowym pieluchowaniu dużą wygodą było to, że kupy lądowały w misce, bo nie trzeba było nic spłukiwać. Przy stałych kupach nie robi to już takiej różnicy, tym bardziej że są dużo rzadziej.
Z sikaniem było inaczej. Na pewnym etapie "łapaliśmy" dużo sików tych podrzemkowych, pospacerowych i pojedzeniowych, ale to nie było na zasadzie sygnału, tylko timingu, wysadzania o określonej porze. Gdybym nie wysadziła, zrobiłaby w pieluche. A że jej mokrość nie robi problemu, czasem mam wręcz wrażenie że lubi to uczucie rozlewającego się ciepła, to wysadzanie z sikaniem ograniczało się po prostu to nieco mniejszej ilości prania, jednak nie na tyle by zmniejszyć jego częstotliwość. Też chyba dużą rolę odgrywa przy wysadzaniu to, że powiew chłodniejszego powietrza powoduje oddanie moczu (tak mi się wydaje).
Nigdy nie gratulowałam J że złapaliśmy jej siki czy kupę. Starałam się mówić coś w stylu: "O, zobacz zrobiłaś siku" albo "zobacz, zrobiłaś kupkę". Nie było braw ani zachwytów.
Nie zauważyłam, żeby J jakoś specjalnie potrafiła wstrzymywać do wysadzenia siki, natomiast kupy chyba jakoś wstrzymywała, bo jednak zdecydowana większość wpadała do wiaderka.
W gościach, na wyjściach i wyjazdach wiadreko zawsze było z nami. Nigdy się nie spotkałam z negatywnymi komentarzami, raczej zaciekawieniem i podziwem, jednak około roku, na spacerach i placach zabaw (szczególnie jak wiedziałam, że J jest "po kupie") nie wysadzałam jej często na sikanie, bo była na tyle wciągnięta w zabawę, że się strasznie wkurzała jak ją wysadzałam, i też jakoś na tyle zaczęłam odczuwać jej intymność, że nie chciałam robić cyrków. Więc w takich momentach trochę odpuszczam.
NHN jest w pewnym sensie męczące. Gdzieś tam z tyłu głowy zawsze jest myśl "ojej, kiedy wysadzałam, a może wysadzić, czy jej się nie chce czegoś tam", ale też jak już zaczęłam NHN, to nie wyobrażałam sobie nagle tego przerwać. Czasem trochę odpuszczamy, że rzadziej w ciągu dnia wysadzamy, ale staramy się znaleźć złoty środek. Żeby dla J to nie było kosztem zabawy na przykład. Jak już się skupi na czymś, to nie widzę sensu zawracać jej głowy. Może byłby taki sens, przecież nie powinna olewać swoich odczuć z ciała, ale przecież bez przesady...
Więc tak, było by łatwiej założyć pampersa i zmieniać go co 3-4h. Ale jak ktoś ma jakąś ideologie, to ją ma i się jej trzyma... Tzn ja tak mam
Kinga wspomina o bliższym kontakcie z dzieckiem przy stosowaniu NHN. Tak, mam poczucia dobrego kontaktu z J. Parę razy w życiu miała epizody niewytłumaczalnego płaczu, ale generalnie można było się z nią dogadać, znaleźć przyczynę "rozterki". Nie uważam, żeby to była przyczyna odgadywania jej potrzeb defekacyjno-mikcyjnych w dużej mierze, ale bardzo wielu działań mających na celu dojście do porozumienia. Może NHN było jedna z nich w morzu potrzeb.
Mała J wysadzałam w pozycji "na kołyskę", a jak była trochę większa to w pionie opierając jej plecy na mojej klatce piersiowej. Używałam miski do miksowania z Auchan za 4-5zł. Miała dobrze zaokrąglone brzegi, choć jak była młodsza to i tak starałam się jej nie opierać, żeby nie bolało. Nocnik do dziś średnio wchodzi w grę, bo mój egzemplarz dziecka jest bardzo ruchliwy i nie wysiedzi. Jak zrobiła się taka mega ruchliwa, to podtrzymywałam ją nad tym wiadrekiem i chodziłam po domu.
Piszą przy NHN a łatwiejszym i szybszym wypróżnianiu. Tego nie wiem. Nie mam w sumie porównania, ale J nigdy nie miała właściwie problemów z robieniem kupy (może raz jakieś zatwardzenie). NIgdy nie stękała, ani nic a wypróżniała się nieraz niemal z regularnością co do godziny/jedzenia (jak była na mleku).
NHN było użyteczne przy rozszerzaniu diety, bo rzeczywiście łatwo było ocenić po kupie czy coś się "przyjęło" czy zaszkodziło (nie mam na myśli niestrawionych resztek pokarmu) tylko konsystencji, koloru kupy, sików itd. (dla wrażliwych, przepraszam za szczegóły...).
J nie robi kupy ani siku w trakcie snu. Jak chce jej się sikać to się przebudza. Do niedawna, za każdym razem jak się budziła na karmieinie to z suchą pieluchą. Dla wygody mojej, odpinałam jej pieluchę i w trakcie karmienia podstawiałam wiaderko, ona sikała, ja jedną ręką zapinałam pieluchę i było tak wygodniej.
Teraz rzadziej się budzi na karmienie, a jak się przebudza to nieraz nie daje znać płaczem, tylko siknie i śpi dalej, więc zasikuje w nocy pieluchy czasem.
NHN było trudne w zimie. Zanim dokopałam się do pieluchy spod kombinezonu po spacerze, ale i tak wysadzaliśmy, skuteczniej nawet niż w lato.
NHN a chusta. Rzeczywiście rzadko się zdarzało, żeby J sikała (kupy nigdy w chuście nie zrobiła) w chuście.
NHN a ubiór. Pajacyki które się super sprawdzały przez pierwsze 2-3 miesiące, było kompletnie nie użyteczne później. Jeżeli się planuje wysadzać, to trzeba zadbać o odzież z łatwym dostępem. Po prostu nie chce się co chwila zapinać tych napów, guziczków itd. Ja ubierałam od 3 do 8-9m w body z długim rękawem i getry (to była u nas rewelacja). Bardzo ułatwiał taki ubiór działanie. Body nie zapinałam na 3 tylko na jeden nap, bo nie znoszę zapinać napów przy ruchliwym dziecku a mają taką przewagę nad koszulkami, że jednak są dłuższe i zakrywają nery i się tak nie podwijają przy pełzaku.
U starszaka ubiór nie ma aż takiego znaczenia, choć nie ukrywam że wygodą było by mieszkanie w takiej strefie klimatycznej i warunkach by puszczać po prostu dzieciaka z gołym tyłkiem i niech się samo uczy
Około roku, J miała jakiś stan regresji. Zdarzyło się parę kup do pieluchy (raczej nie związanych z problemami żołądkowymi..) i mam wrażenie, że sikała specjalnie do pieluchy, w sensie że była wysadzana, a sikała jak tylko się założyło pieluchę, ale nie traktowałam tego jako osobistej porażki, tylko bywają okresy że dzieciak testuje i sprawdza. Nie reagowaliśmy w żaden sposób, już jest z powrotem lepiej.
Co do sygnałów, J. specjalnych nie dawała. Jak skończyła rok, to czasem stawała w rozkroku przy sikaniu i patrzyła między nogi, ale też nie zawsze. Mimo szczególnej obserwacji nic innego nie zauważyłam.
Może za późno zaczęłam NHN, ale mimo dużego zaangażowania w obserwację sygnałów nie zaauważyłam żeby J miała potrzebę zrobienia siku na nocnik/miskę. Nie jest typem, któremu przeszkadza mokra pielucha. Gdybym nie wysadzała, po prostu by sikała w pieluchę i nawet nie daje znać jak jest mega mokra. Z kupami jednak chyba jest coś na rzeczy, bo zawsze współpracowała żeby jednak kupa poszła do wiaderka.
Mimo braku rewelacyjnych sukcesów z sikami, staram się co jakiś czas wysadzić, zmieniam pielyuchę jak tylko podsika.
Dla mnie dużą zaletą NHN było to, że nigdy nie miała wysypki, krostek czerwonego tyłka. Raz miała, jak założyliśmy jednorazówkę. Nie smarowaliśmy niczym profilaktycznie, tyłek myliśmy po kupie i wieczorem/rano.
Mam nadzieje, że przydadzą Wam się trochę moje doświadczenia
ps. a co do bycia po za domem, to mi było właśnie z NHN o wiele wygodniej wziąć miskę (tak, miskę kuchenna) niż targać za sobą wór przesikanych, śmierdzących pieluch. I lepiej było z miską niż w śmierdzącej publicznej toalecie.
I myślę, że J jak podrośnie nie zasika babci akcesoriów kuchennych, ale myślę że babcia i tak by jej wybaczyła
rozmaryna - 2013-08-08, 11:44
mariaaleksandra, serdeczne dzięki za opis Twoich doświadczeń. Ciekawe, czy gdybyś zaczęła od początku, Mała reagowałaby tak samo, czy współpraca byłaby inna.
Ja mam nadzieję, że uda mi się od początku spróbować z NHN. Zakładam, że na noc pieluszek tak czy siak będziemy używać, co nie oznacza, że na czas nocny odpuszczamy obserwowanie i kontaktowanie się, ale po prostu tak będzie bezpieczniej, tym bardziej, że spać będzie z nami w jednym łóżku
Kurczę, ciężko mi się wypowiadać, bo nie jestem w stanie teraz wszystkiego przewidzieć. Ale mimo to jako idea NHN jest dla mnie czymś super inspirującym i zupełnie naturalnym. A ja kocham wszystko, co naturalne
Odnośnie komentarzy Humbak i Martuś, no cóż. Wasze doświadczenia i nikt Wam ich nie odbierze. Najważniejsze, że dobrze się czujecie z tym co robicie i już.
Liczę na to (życie zweryfikuje, owszem, ale mimo to liczę), że NHN tudzież próby NHN będą dla mnie wynikiem bliskości i wzajemnego zrozumienia między mną a Maleństwem. A nie odwrotnie. To nie kupa ma spowodować naszą bliskość, tylko bliskość i zaufanie kupę w sedesie
mariaaleksandra, tak jak mówisz dziecko uczy się doświadczając, fajnie, że nie denerwowałaś się przy "regresji pieluszkowej".
Dla tych, którzy kiedyś tu trafią i zaciekawią się tematem wrzucam filmik, którego z braku głośników nie obejrzałam, ale na pewno nadrobię
hxxp://www.youtube.com/watch?v=zC5KTstQ-1k&list=PLB4A8A35F58D06B56&index=1
mariaaleksandra - 2013-08-08, 12:32
Rozmaryna a pieluchy to ja i tak zakladalam, najczesciej nakhorszej jakosci (bardzo cienkie) tetry. Bo jednal w warunkachieszkaniowych (nie podworkowych) to za duzo roboty by bylo ze.zmienianiem podkladow, ciuchow,przescieradel itd. (przy wpadkach, ktore czesciej czy rzadziej zdarzac sie beda, bo to jednak maly dzieciaczek)
Jesli masz dp tego duze przekonanie to bedzie Ci duzo latwiej. Jak jestes zainteresowana to.poszukaj jeszxze na anglojezycznych stronach. Tam jest duzo informacji
Kamyk - 2013-08-08, 13:28
mariaaleksandra, dzieki za super opis.
rozmaryna, trzymam kciuki by sie Tobie udalo od poczatku z NHN i bys sie podzielila doswiadczeniami
U mnie jeszcze mnostwo czasu do pojawienia sie malenstwa. Ksiazke Cherek przeczytalam i mam nadzieje, ze o niej nie zapomna w nawale wszystkiego nowego. Tak jak mariaaleksandra, zamierzam zakladac maluchowi pieluszke, nie po to by w nia sikal, ale w razie czego , choc moze rzeczywiscie takie mosty ratunkowe nie sa potrzebne, hmm
| Martuś napisał/a: | | w ogóle chyba w całym rodzicielstwie jest to najważniejsze, żeby z góry nie zakładać jakiegoś modelu wychowania |
Zgadzam sie, ze upieranie sie przy konkretnym modelu nie ma sensu, jednak planowanie chyba juz jest celowe. Gdy np zakladamy, ze bedziemy spac dzieckiem nie kupujemy lozeczka. Mozemy zmienic zdanie i pozniej je zakupic, ale na poczatku odpuszczamy sobie ten koszt. Jesli planujemy nosic w chuscie to musimy ja zakupic lub pozyczyc. Jesli planujemy karmic mm to musimy miec zestaw butelek. Jesli planujemu NHN to fajnie sie czegos wczesniej o tym dowiedziec, dostosowac odziez do latwego sciagania itd.
rozmaryna - 2013-08-08, 13:52
A macie tą książkę Cherek w wersji pdf? Nie czytałam tej rozszerzonej opcji a chętnie bym to zrobiła póki mam czas
Kamyk - 2013-08-08, 14:10
Niestety mam tylko wersje papierowa
Jestem staroswiecka lubie przewracac kartki. Jak chcesz to moge pozyczyc. Wyslij mi adres na priv i w przyszlym tygodniu bedzie u Ciebie.
rozmaryna - 2013-08-08, 14:11
Kamyk, a gdzie kupowałaś i ile ona kosztuje? Może kupię swoją
bajka - 2013-08-08, 14:16
Ja z kolei, jako psychiatra dziecięcy, z lekkim przerażeniem to czytam...Niestety, wiele przypadków moczenia czy zanieczyszczania się, ma związek ze zbyt wczesnym treningiem czystości...A takie wysadza,nie z tym właśnie mi się kojarzy...No chyba, że się mylę...
Kamyk - 2013-08-08, 14:20
rozmaryna, zamawialam z hxxp://www.chusta.pl
Za ksiazke zaplacilam 32 PLN + 19 PLN za przesylke
rozmaryna - 2013-08-08, 14:22
Kamyk, no nie mało hxxp://allegro.pl/pozegnanie-z-pieluszkami-kinga-cherek-i3393706340.html tu też jest za tyle ale przesył tańszy.
Martuś - 2013-08-08, 14:56
Ad argumentu naturalności, przypomniał mi się świetny film "Babies" - hxxp://www.youtube.com/watch?v=vB36k0hGxDM i scena, w której afrykańska mama karmi piersią. Otóż dziecko mimowolnie, w czasie ssania, jak to zwykle bywa - za przeproszeniem - obsrywa jej nogę a ona na chilloucie obciera się jakimś liściem Także w naturalnych warunkach maksymalnej bliskości, jaka występuje w pierwotnych kulturach, dzieci defekują, gdzie popadnie i nikt się tym specjalnie nie podnieca, ani ich nie wysadza I o ile rozumiem zaadaptowanie tej idei na grunt zachodni w postaci jak najswobodniejszego odzienia i podtykaniu dziecku w razie czego nocnika pod pupkę, żeby po nogach nie leciało, to nie dorabiałabym do tego teorii komunikacji z dzieckiem w tej kwestii. Niemowlę może co prawda zdradzać mimiką czy zachowaniem, że zaraz będzie robić kupę, ale jest to właśnie mimowolne i nieuświadomione, czysto fizjologiczne i nieintencjonalne, tym bardziej, że dziecko w tym wieku po prostu nie jest w stanie panować nad zwieraczami, uważam, że taki roczniak nawet nie jest (psychologia mówi o granicy ok. 2 lat, wcześniej można dziecko co najwyżej warunkować).
rozmaryna - 2013-08-08, 15:00
Martuś, psychologia psychologią i na niej świat się nie kończy
mariaaleksandra - 2013-08-08, 15:57
Bajka mnie sie wydaje ze takie problemy pojawiaja sie raczej w domach gdzie jest przesadny nacisk na czystosc, system nagradzania i kar w zakresie higieny badz po prostu nerwowa.i stresowa atmosfera wsrod doroslych. A to czy dziec zrobi w pieluche czy do kibla, nocnika/miski, gdy pielucha kest odpowiednio czesto zmieniana, a my nie trzymamy dziecka nad kiblem godzinami to nie robi wielszej roznicy w jaki sposob dbamy o sucha pupe niemowlaka.
Kamyk - 2013-08-08, 19:06
Wyglada, ze idea ma wiecej krytykow niz zwolennikow
Wiele rzeczy jest instynktownych u noworodkow i nie dzieje sie swiadomie, intencjonalnie, lacznie z odruchem ssania. Nikt jednak nie kwestionuje, ze karmienie piersia nie buduje wiezi. Mysle, ze reagowanie na inne potrzeby dziecka, czy po prostu bliskie z nim przebywanie moze te wiez dodatkowo poglebic.
Martuś - 2013-08-08, 19:53
Odruch ssania to odruch, tak samo jak inne odruchy niemowlęce, jak sama nazwa wskazuje, ale jest to SPOSÓB jedzenia / uspokajania, który akurat nie musi mieć nic wspólnego z karmieniem piersią, trochę Kamyk mylisz i mieszasz pojęcia Jednak sama POTRZEBA jedzenia/bliskości jest już w pewien sposób przez każde dziecko uświadomiona i intencjonalnie woła ono o pokarm/bliskość, chociaż nie jest w stanie rzecz jasna tego zwerbalizować. Natomiast tylko niektóre niemowlaki sygnalizują dyskomfort związany z brudną pieluchą PO FAKCIE, przed faktem zaś nie bardzo zdają sobie sprawę, co zaraz nastąpi. Podstawienie miski pod pupę NIE JEST POTRZEBĄ DZIECKA, może być co najwyżej sposobem rodzica na radzenie sobie z defekującym bezwolnie niemowlakiem. Oczywiście, z czasem załapie ono, o co chodzi, być może odrobinę wcześniej, niż dzieci robiące w pampersa, ale zapewne w tym samym czasie, co inne dziecko, które z kolei biega na okrągło z gołą pupą, robi pod drzewka i samo widzi, co się dzieje. I na pewno nie nastąpi to w pierwszym roku życia.
I jeszcze raz powtarzam, nie krytykuję tej metody, tylko pewne sądy na jej temat i całe dorabianie ideologii, traktowanie jej jako sposób komunikacji z dzieckiem PRZED faktem defekacji. A ujęcie tego, jak ujęła to mriaaleksandra - | mariaaleksandra napisał/a: | | A to czy dziec zrobi w pieluche czy do kibla, nocnika/miski, gdy pielucha kest odpowiednio czesto zmieniana, a my nie trzymamy dziecka nad kiblem godzinami to nie robi wielszej roznicy w jaki sposob dbamy o sucha pupe niemowlaka. | bardzo mi się podoba i tylko o to mi chodzi. Bo to rodzic dba, stara się wczuć w moment itp., i to jest fajne (chociaż jak pisałam w pierwszym poście - często niemożliwe, jak dziecko robi znienacka i nie daje żadnych znaków), JEDNAK niemowlakowi to zwisa, i on NIE komunikuje, przynajmniej w pierwszych miesiącach niczego w rodzaju - 'zaraz będę sikać, podstaw miskę'. I oczywiście logiczne jest, że reagowanie na potrzeby dziecka pogłębia z nim więź, jednak NHN nie jest reagowaniem na potrzeby dziecka, bo ono nie ma potrzeby by je wysadzać.
Kamyk - 2013-08-09, 08:33
Postaram sie jasniej wyrazic co mialam na mysli bez mieszania pojec
Odruchy/instynkty:
1. ssanie
2. defekacja
Potrzeba:
1. pelny brzuszek
2. sucha pupa
Sposoby jakimi przyszlo nam zadowolic malucha:
1.
a. podanie piersi
b. podanie butelki z mm, czy z naszym odciagnietym pokarmem
c. podanie wody z glukoza
d. etc
2.
a. zalozenie pampersa (zmiana co pare godzin )
b. zalozenie wielorazowki (zmiana po fakcie)
c. nhn (proba przewidzenia faktu)
d. etc
Jesli moj bobas ma potrzebe suchej pupki to ja sie postaram ja zapewnic w 100% - moze jestem naiwna. Jak mi sie trafi egezmlarz "znienackowy" to pewnie bede musiala zweryfikowac podejscie, choc wydaje mi sie, ze to raczej wyjatek niz regula. Wiekszosc z nas potrzbuje skupienia by rozluznic zwieracze i moment tego skupienia jak sugeruja osoby zajmujace sie nhn mozna nauczyc sie rozpoznawac.
| Martuś napisał/a: | | Oczywiście, z czasem załapie ono, o co chodzi, być może odrobinę wcześniej, niż dzieci robiące w pampersa, ale zapewne w tym samym czasie, co inne dziecko, które z kolei biega na okrągło z gołą pupą, robi pod drzewka i samo widzi, co się dzieje. I na pewno nie nastąpi to w pierwszym roku życia. |
Znajac dzieci w pelni kontrolujace wyproznianie przed pierwszym rokiem zycia pozwole sobie z twierdzeniem nie zgodzic.
Martuś, rzeczywiscie tak Tobie przeszkadza dobudowanie ideologi do tej metody? Ja wierze, ze bardziej skrupulatna obserwacja malucha, czy to w celu wylapywania grymasow robienia kupki, czy to obserwujac reakcje na nasz masaz, czy w wielu innych czynnosciach ktore przy/dla maluszka robimy moga poglebic wiez, a ze akurat wybralam te metode na blizsze przebywanie moze wynikac z przypadku, subiektywnego poczucia estetyki i wielu wielu innych.
Martuś - 2013-08-09, 10:37
| Kamyk napisał/a: | | Martuś, rzeczywiscie tak Tobie przeszkadza dobudowanie ideologi do tej metody? |
Dlatego, że może być to zgubne dla dziecka, z powodów, o których napisała bajka, w momencie, kiedy metoda przybiera postać bardziej ideologicznego 'treningu' od pierwszych miesięcy niż tylko 'higieny'. Owszem, da się dziecko 'wyszkolić', żeby robiło mega wcześnie na nocnik, ale jw. A jeśli znasz pozytywne przykłady, to proszę, podziel się, łatwiej się rozmawia na konkretach Bo ja o takich piszę, są to przykłady mojego dziecka, kilkorga dzieci, którymi się zajmowałam i wielu innych, z których rodzicami rozmawiałam na ten temat.
I przede wszystkim nie podobają mi się stwierdzenia, że jak ktoś zakłada dziecku pampersa, to zmienia go co kilka godzin, aż biedne dziecko zaśmierdnie i pewnie będzie w nich trzymał dzieciaka do 3. roku życia albo dłużej dla własnej wygody, bo nie chce mu się odczytywać potrzeb dziecka i z nim komunikować Nie lubię czarno-białości i myślenia o wszystkim w kategoriach dobre-złe, ciągłego robienia opozycji full natura-full chemia. Widzę zalety każdej z opcji. I wady każdej z nich. I nie widzę powodu, dla której można dyskutować tylko o wadach jednej i zaletach drugiej.
Jeszcze mi przyszła na myśl taka kwestia - co robić chcąc zastosować NHN w przypadku dziecka, które w nocy budzi się na cyca jak moje po kilkanaście razy przez pierwsze miesiące, i przy większości tych karmień robi małe siku. Matka zwykle chodzi jak zombie z samego powodu ciągłego przebudzania i zmiany boków jak ja wtedy i po prostu nie wyobrażam sobie, żeby te ok. 10 razy wybudzać siebie i dziecko, zapalać światło i podstawiać miskę, a potem wstawać i ją czyścić.
| Kamyk napisał/a: | | a ze akurat wybralam te metode na blizsze przebywanie moze wynikac z przypadku, subiektywnego poczucia estetyki i wielu wielu innych. |
No i świetnie, wczuwania się w dziecko i chęci poznawania go chyba nikt tu nie kwestionuje.
owca - 2013-08-09, 10:41
| Humbak napisał/a: | Idea ciekawa, ale nie dla każdego bobasa, nie dla każdego wieku. Jeden płacze bo mu mokro i tego bym uczyła, drugi nie zauważa i temu dałabym spokój. Moje zdanie
|
Moja się świetnie bawiła w plastelinką w "kieszonce"... Gdyby nie zacny aromat to nie zauważyłabym po jej zachowaniu że coś nie gra...
mariaaleksandra - 2013-08-09, 11:13
Martus oczywiscie nic po lbach nie ma sensu. I mysle ze nie ma sie co lapac za slowa, kazdy ma ptawo swojego punktu widzenia.
Co edo nocnego wstawania po nascie razy, przeszlam przez to i NHN bardzo mi to ulatwilo, bo J sikala dopiero jak zaciagnela cycka, wiec korzystalam z luznych spodenek, ktore moglam zsunac jedna reka (druga podtrzymywalam przy cycku) odpinalam kieszonke podstawialam miske i po sprawie. W moim mniemaniu bylo to duzo latwiejsze niz zmienianie pare razy pieluchy i nie wybudzalo Jagny (zmiana pieluchy wybudzala).
Humbak - 2013-08-09, 18:53
| owca napisał/a: | | Moja się świetnie bawiła w plastelinką w "kieszonce"... | Przypomina mi to scenę z "Bobasów", gzie maluchy bawiły się zawartością pewnego wiaderka...
Kamyk - 2013-08-09, 21:54
Martuś, jednym z przykladow moge byc ja sama. Urodzilam sie w lipcu jako 4kg bobas, sama siedzialam majac 5 miesiecy i wtedy mama zaczela mnie wysadzac. Zawsze po przebudzeniu plukala nocnik goraca woda, by nie narazac mojej pupki na kontakt z zimnym nocnikiem, czasami ponoc tez odkrecala wode, czy mowila siiii (i nie nie odkrecam teraz wody i nie mrucze sobie pod nosem by sie wysikac) i wszystkie siuski ladowaly w nocniku. W maju kolejnego roku bylo bardzo cieplo, a do tego zaczelam chodzic, wiec przestalam nosic pieluszki. Wpadki sporadycznie zdarzaly mi sie jeszcze do 1,5 roku. I nie, nie mialam zadnej traumy. Jedyny wyjatek od niesikania w toalecie zdarzyl mi sie jak mialam 5 lat i spalam u kolezanki pietro nizej z lustrzanym mieszkaniem. W nocy wstalam sie wysiusiac i zamiast do toalaty trafilam do szafy i tam w na pol spiocha zrobilam swoje siusiu - choc nie w majtki.
Mam nadzieje, ze za rok bede w stanie napisac wiecej z pierwszej reki. O wszystkich zaletach i wadach, ktore uda mi sie dostrzec.
Kat... - 2013-08-09, 23:17
bajka wysadzanie to nie jest trening czystości. Tu naprawdę nie chodzi o to żeby kilkumiesięczne czy roczne dziecko było odpieluchowane.
Martuś ja się z Tobą nie zgodzę. Kategorycznie twierdzisz, że niemowlę nie sygnalizuje przed. Jakby to był jakiś wymysł rodziców. Może i nie każde sygnalizuje ale to nie znaczy, że żadne. Moje sygnalizowało i wyraźnie wstrzymywało. To przecież nie jest tak, że do roku dziecko jest nierozumnym tobołkiem, widzi już pewne rzeczy, zauważa rytm ale też dostrzega powiązania, przyzwyczaja się. Zyga charakterystycznie stękał przed kupą i kiedyś jak byłam strasznie zajęta, on stękał, ja sobie pomyślałam trudno niech robi w pieluchę, ja teraz nie mogę się oderwać, poza tym na pewno nie zdążę tego wszystkiego poodkładać, wyjąć go z leżaczka, rozebrać itd, tak się zdenerwował, że zaczął stękać głośniej, bardziej nerwowo, prawie krzyczeć i wymusił na mnie to wysadzenie. Zrobił od razu jak tylko zawisł nad kiblem i aż westchnął. I naprawdę widać było, że trzymał ile mógł. Zrobił kupę, odłożyłam go do leżaczka i wróciłam do przerwanego wcześniej zajęcia. On sobie spokojnie leżał.
Ja nie czułam jakiejś niewiadomo jakiej więzi ale wiedziałam o co mu chodzi i najzwyczajniej w świecie głupio mi było olać to jak dziecko mi mówi chcę kupę, zaraz będzie kupa, matka obsram się zróóób coś! a ja to słyszę, widzę i nie reaguje. Po prostu głupio. I żeby mi tak głupio nie było drugiego dziecka nawet nie próbowałam pod tym kątem obserwować. Co innego olać a co innego nie wiedzieć o co jej chodzi
I mariaaleksandra ma rację z tym, że nhn jest problematyczny bo zajmuje głowę myślami o tym kiedy bylo siku, może teraz chce, a może za chwilę, a ile wypiło i kiedy. Zdecydowanym plusem jest mniej prania.
Martuś - 2013-08-10, 09:13
Nie pisałam, że niemowlę nie sygnalizuje przed, tylko, że nie jest to intencjonalne, i mówiłam o małym niemowlaku. Ani nie pisałam, że dziecko jest nierozumne, po prostu nie kontroluje zwieraczy. Pewnie, że w miarę, jak rośnie to jest łatwiej. Ok. roku, jeśli chodzi o kupę, może się faktycznie zacząć się tym wysadzaniem warunkować, bo łatwiej to wyczuć i łatwiej powstrzymać, niż siku. Ale chodzi o to, że ja (i nie tylko ja, ogólnie współczesna psychologia, psychiatria) nie uważam,żeby wstrzymywanie w tym wieku było dobre. Jeśli zaś chodzi o siku, to niemowlakowi po prostu leci, może to poczuć dosłownie ułamek sek. przed, zrobić dziwną minę, ale znów, mimowolnie. Sprawa kontroli nad własnym ukł. wydalniczym i moczowym jest bardzo złożona, i nie uważam, że istnieją tu proste odpowiedzi i uniwersalne recepty. Przyglądam się temu zagadnieniu z zainteresowaniem od paru lat tu na forum, i nie czytałam jeszcze o dzieciaku, który w związku z brakiem pieluch/ich wielorazowością i mokrą pupą/wczesnym wysadzaniem odpieluchowałaby się całkowicie, bez wpadek bardzo wcześnie. Czytam za to często o buncie, zatwardzeniach itp. Dlatego ostrożnie podchodzę do tematu szeroko pojętej bezpieluchowości.
Mnie też niedługo po roku odpieluchowali, bo tak się wtedy robiło, tak samo, jak normą było rozszerzanie diety po 3 mies. Statystycznym faktem jest też, że dziewczynki zwykle zaczynają komunikować się, a tym samym uczyć obsługi toaletowej zauważanie wcześniej, niż chłopcy, bo są bardziej nastawione na interakcje z matką i jej zadowolenie. Ale nie mam żadnej gwarancji, jak taki wczesny trening toaletowy na mnie wpłynął, bo ciężko się po latach doszukać związków przyczynowo-skutkowych. Zresztą znam przykłady dorosłych ludzi, którzy opowiadali, jak jeszcze przez pierwsze kilka lat życia moczyli się w nocy, no ale sikali w łóżko, nie w pieluchę, więc się to nazywało,że są odpieluchowani.
Jednak nie jestem ekspertem jeśli chodzi o zaburzenia na tym tle i raczej bajka by się mogła na ten temat wypowiedzieć. Wedle mojej wiedzy laika wczesny trening czystości może skutkować nie tylko późniejszym moczeniem nocnym, ale też problemami z akceptacją własnego ciała, własnej sfery intymnej, nadmiernym wstydem itp.
Kończąc i podsumowując dyskusję - naturalna higiena i wczuwanie się w dziecko - OK (w takiej wersji sama byłabym tym zainteresowana), robienie z NHN sposobu na wcześniejsze odpieluchowanie - NIE OK.
mariaaleksandra - 2013-08-10, 09:30
Martus mi przez mysl nie przyszlo zeby traktowac nhn jako trening czystosci. Ani robienie tego w celu szybszego odpieluchowania. Ani stosowania wielo zeby szybciej odpielchowac. Wielo wydawalo mi sie przyjemniejsze w noszeniu dla dziecka. A nhn uznalam za ciekae nawiazanie jakiegos dialogu w sferze mikcyjno-defekacyjnej. Nic nie robie na sile, i mysle ze moim dzialaniem jestem daleka od doprowadzenia do problemow typu moczenie nocne w przyszlosci itd. A jezeli sie J wczesniej ciut odpieluchuje to bedzie to tylko milym dodatkiem choc pare miesiecy w pieluhowaniu 2-3 lata nie jest jakies super kuszace.
Martuś - 2013-08-10, 09:32
| mariaaleksandra napisał/a: | | Martus mi przez mysl nie przyszlo zeby traktowac nhn jako trening czystosci. Ani robienie tego w celu szybszego odpieluchowania. Ani stosowania wielo zeby szybciej odpielchowac. |
Wiem, zrozumiałam to z Twoich wypowiedzi i pisałam już wcześniej, że twoje podejście mi się bardzo podoba I zachęciło mnie do tematu, może w jakimś tam zakresie, jak sie kiedys trafi okazja to zastosuję
mariaaleksandra - 2013-08-10, 10:04
No to spoko natomiast jeszcze co do drugiego dziecka, choc idea.bardzo mi sie podoba, biore pod uwage ze moze to byc trudne do ogarniecia i nie bede wtedy walczyc z tym. Bede wolala.posiwiecic czas na wpatrywanie sie w sygnaly itd w starszaka np. Choc wsystko zalezy kiedy to drugie.bedzie o ile w ogole bedzie.
Albo potraktuje to tak ze przy okazji jak starszak bedzie korzystal to i mlodsze wysadze. No nie ma co wymyslac bo nawet w ciazy nie jestem
Moze ktos sie wypowie wielodzietny
bajka - 2013-08-10, 10:49
| Kat... napisał/a: | | bajka wysadzanie to nie jest trening czystości. Tu naprawdę nie chodzi o to żeby kilkumiesięczne czy roczne dziecko było odpieluchowane. |
Ok...Tak to mi zabrzmiało, ale pisałam wczesniej- temat jest mi zupełnie nieznany....
| Martuś napisał/a: | Jednak nie jestem ekspertem jeśli chodzi o zaburzenia na tym tle i raczej bajka by się mogła na ten temat wypowiedzieć. Wedle mojej wiedzy laika wczesny trening czystości może skutkować nie tylko późniejszym moczeniem nocnym, ale też problemami z akceptacją własnego ciała, własnej sfery intymnej, nadmiernym wstydem itp.
|
...własnie to miałam na myśli...I jakoś trudno mi tutaj mimo wszystko, znaleźć wielką różnicę...Ja po prostu, raz, że z własnej wygodny, nie stosowałabym tej metody, dwa- obawiałabym się, jakie będzie miała skutki na rozwój dziecka w przyszłości...
Ale nie krytykuję- bo jest to dla mnie temat, mimo wszystko, nieznany...
rozmaryna - 2013-11-16, 18:54
No to mamy juz doswiadczenie w temacie. Nie spodziewalam sie ze to takie proste i cudowne
czindirela - 2013-11-16, 19:07
No to gratulacje Mój wszystkie kupy robi z przyczajki, najczęściej na tym lezaczko-bujaczku i nawet się nie zająknie, żadnej miny, nic. Najwyżej zadowolenie na twarzy, jak jest już po fakcie.
malwiska - 2013-11-28, 20:32
Napisze co u nas. Zaczęło się jak G. zaczął się trzymać, a raczej przestał się bardzo kiwać Pierwsze 2 dni były raczej słabe, siku było zawsze po ściągnięciu z nocnika i przed założeniem pieluchy lądowało na łóżku, na mnie, na Guciowej bluzce, głowie, wszędzie. Kupy natomiast znajdywane były już w pieluszce "jak to? przecież patrzyłam czekałam! nie złapałam? niemożliwe! " Stwierdziłam, że to bez sensu, poddaję się, nie wysadzam. Potem przeczytałam kilka artykułów na necie, weszłam w ten wątek.. i wsadziłam dziecko na nocnik.. znów wsadziłam i znów i... jeeeeest kupa! Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że trzeba dziecko potrzymać chwilkę dłużej na nocniku bo inaczej reszta kupy trafi wprost na świeżo wyprany i rozłożony na łóżku koc w panterkę Docieranie trwało kilka dni. Teraz wszystkie kupy lądują w nocniku, siku też bardzo często, jednak G. leje co 5 minut więc dużo leci w pieluszkę. Wysadzam po przebudzeniu i przy każdej zmianie pieluszki.
W nocy nie wysadzam. Przebieram go 1-3 razy w nocy- to zależy jak naleje, nie chcę go wybudzać wysadzaniem. Jeśli nad ranem się przebudzi to wysadzam, ale jeśli nie to na nocniku ląduje rano jak już całkiem wstanie.
U znajomych, rodziny wysadzam nad toaletą.
Ale nie spinamy się, jak czasem coś ląduje nie tam gdzie trzeba, to trudno. Ale każda kupa w nocniku cieszy niezmiernie, poznaje moje dziecko, odbieram sygnały.
Warto spróbować, jeśli ktoś ma możliwość, tzn. siedzi z dzieckiem w domu
Kamyk - 2013-11-29, 11:33
malwiska, dziekuje za post. Super, ze i Tobie i rozmarynie sie udaje - szczegolnie, ze macie chlopakow, a z nimi ponoc trudniej. Tchnie wiara z Waszych wypowiedzi
malwiska, w jakim wieku zaczeliscie?
rozmaryna - 2013-11-29, 14:21
Kamyk, nie wiem czy z chłopcami trudniej bo nie mam porównania. na pewno potrzeba większej miski bo jak obie ręce trzymają dziecko nad miska to brak trzeciej do sterowania siusiakiem
Jak masz możliwość to może przeklej tu moje dwa komentarze na temat nhn z Maluchów, a nóż komuś coś się przyda ja z komórki pisze więc nie mam jak
Kamyk - 2013-11-29, 15:09
| rozmaryna napisał/a: | | Jak masz możliwość to może przeklej tu moje dwa komentarze |
robi sie:
cyt:
"Mój Skarb dokładnie tak reaguje, próbami wydostania się z chusty, gdy chce mu się siusiu. My od początku działamy wg naturalnej higieny niemowląt, obserwuje synka i wysadzam go do miseczki gdy on sygnalizuje taka potrzebę. Malutkie dzieci jeszcze nie mają wypaczonego przez pieluchy odczuwania sygnałów fizjologicznych. Pielucha uczy że dziecko może robić pod siebie w każdej chwili nie zważając na okoliczności. Oczywiście u was to nie musi być to, musiałabym zobaczyć to na własne oczy proponuje to sprawdzić, szczególnie że u dzieci potrzeba siusiu pojawia się między innymi gdy zmieni się dziecku pozycję np z poziomej na pionową w chuście. Dziecięcy pęcherz reaguje na to wyjątkowo silnie :*"
"My robimy do miski w pokoju zawsze. W nocy robi tylko siusiu więc zostawiam porządki do rana. Śpimy w trójkę w łóżku więc szybko wychwytuje że Tomus chce siusiu. Często w ostatniej chwili biorę go z łóżka jak już zaczyna sikac, ale wiem i wierzę w jego wewnętrzną mądrość i ona mnie raczej nie zawodzi, bo skarbuś podniesiony z posłania natychmiast wstrzymuje mocz i dopiero robi nad miseczką. Zdarza się że nie mam siły wstać a wtedy łapie siusiu w locie w tetre, ale synus jest tym wyraźnie zawiedziony więc to raczej opcja ostateczna. Kupki bezbłędnie nam wychodzą. No poza sporadycznymi bąkami z malutka niespodzianka. Tomus nauczył się że po każdym praktycznie karmieniu proponuje mu miskę czyli nadstawiam go nad nia. Z moich obserwacji wynika że on już ładnie trzyma i czeka na ten moment a sygnalizuje tylko te nie przewidziane przeze mnie kupki. Używamy prócz tego pieluch wielo ale to sporadycznie i głównie gdy Tomus jest pod opieką taty który nie jest zaprawiony w naszym boju."
W Ciazowkach 2014 wiecej osob sie szykowalo na nhn to moze w koncu nam sie watek zacznie rozkrecac
Sandra - 2013-12-31, 19:50
Ja też chcę się podzielić moim doświadczeniem!
Niestety o takowym podejściu do sprawy dowiedziałam się dopiero jak synek miał 6,5 mc. Natknęłam się tylko na jeden artykuł w sieci. Dalej nie czytałam i nie drążyłam. Wszystko robiłam na czuja. Wg siebie. Pamiętam, że autor owego artykułu pisał, że dla dzieci powyżej 6 mc to już za późno. Pomyślałam w tedy "Jak to mój syn nie będzie potrafił?" i postanowiłam wysadzać .
Ja też jestem często poza domem, ale Mati z reguły kupkę robi po kolacji a na nią staramy się zawsze zdążyć do domku. Z siuskami na razie dałam sobie spokój. I od 2 miesięcy może z dwie kupki trafiły do pieluchy ( jestem zwolennikiem dobrych pampersów w którym dziecku sucho i nie muszę wariować co 5 minut).
Robię to chyba głównie dla wygody bo dla mnie o wiele wygodniej jest rozebrać małego i spuścić wodę w toalecie nić pozowlic mu się załatwić a potem szorować przez 10 minut jego pupę.
Zachęciłyście mnie do spróbowania wysadzania na siku. Małe noworoczne postanowienie .
Jeszcze jedna rzecz mi się przypomniała. Ostatnio dowiedziałam się, że mój tata nie robił już w pieluchę w wieku 10 mc. Babcia podsumowała to tak "Kiedyś nie było pampersów i kobietom nie chciało się tyle prać pieluch (często ręcznie) a dziś po prostu wyrzuca się pampersa". Mój tata był dzieckiem bardzo szybko rozwijającym się, ale dla mnie to i tak był wielka motywacja do pracy .
AzjaB - 2013-12-31, 20:19
Sandra, to co opisujesz i w swoim wypadku i swojego taty to wygląda na wczesne wysadzanie, a nie naturalną higienę. Te dwa zagadnienia to naprawdę zupełnie co innego. A wczesne wysadzanie niestety może wiązać się z problemami w przyszłości.
| Sandra napisał/a: | | jestem zwolennikiem dobrych pampersów w którym dziecku sucho i nie muszę wariować co 5 minu | Nie bardzo rozumiem co masz na myśli pisząc "dobre pampersy" i wariować co 5 minut??
Kat... - 2013-12-31, 21:30
| Sandra napisał/a: | | Ostatnio dowiedziałam się, że mój tata nie robił już w pieluchę w wieku 10 mc. Babcia podsumowała to tak "Kiedyś nie było pampersów i kobietom nie chciało się tyle prać pieluch (często ręcznie) a dziś po prostu wyrzuca się pampersa" | ja też często rozmawiając ze starszymi osobami to słyszałam. I jak pisze AzjaB to wyglądało zupełnie inaczej. Dzieci siedziały dopóki nie zrobiły, były zmuszane, karane, nagradzane no brr...
Sandra - 2014-01-01, 19:37
| AzjaB napisał/a: | Sandra, to co opisujesz i w swoim wypadku i swojego taty to wygląda na wczesne wysadzanie, a nie naturalną higienę. Te dwa zagadnienia to naprawdę zupełnie co innego. A wczesne wysadzanie niestety może wiązać się z problemami w przyszłości.
| Sandra napisał/a: | | jestem zwolennikiem dobrych pampersów w którym dziecku sucho i nie muszę wariować co 5 minu | Nie bardzo rozumiem co masz na myśli pisząc "dobre pampersy" i wariować co 5 minut?? |
O jakich problemach w przyszłości mówisz? I jakie są różnice wg Ciebie obu metod?
Przeczytałam cały wątek, ale i tak przysłowiowej kupy mi się nie trzyma co mają wymienione konsekwencje z tematem. Tak na moją logikę...
Kupując najtańsze pampersy wg mnie dziecko ma tak samo mokro jak w zwykłej tetrze. A wariowanie co 5 minut to dla mnie praca z typowym wrażliwcem, któremu pieluszkę trzeba zmieniać dosłownie co 5, 10 minut. Np mój kuzyn, dziecko siostry. Przecież zwariować można w takim systemie. A jak dziecku się nie zmieni to płacz straszny.
kml - 2014-01-01, 19:57
| Kat... napisał/a: | | ja też często rozmawiając ze starszymi osobami to słyszałam. I jak pisze AzjaB to wyglądało zupełnie inaczej. Dzieci siedziały dopóki nie zrobiły, były zmuszane, karane, nagradzane no brr... |
Chyba niekoniecznie. Moja mama cala trojkę wysadzała wcześnie i żadnych problemów nie było. Ale tez zmuszania i karania
żuk - 2014-01-02, 15:30
| Sandra napisał/a: | | Kupując najtańsze pampersy wg mnie dziecko ma tak samo mokro jak w zwykłej tetrze. A wariowanie co 5 minut to dla mnie praca z typowym wrażliwcem, któremu pieluszkę trzeba zmieniać dosłownie co 5, 10 minut. Np mój kuzyn, dziecko siostry. Przecież zwariować można w takim systemie. A jak dziecku się nie zmieni to płacz straszny. |
przecież to jest pomyłka jakaś. Po to jest pielucha- jeśli już jest- żeby ją zmieniać!!
czy Sandra chciałabyś spędzać czas w okładzie z moczu sprzed kilku godzin (nawet jeśli mocz ten jest związany przez poliakrylany i nie czuć wilgoci)?
To właśnie superchłonne 'porządne pampersy' są jedną z przczyn zakażen układu moczowego, przegrzewania jąder, synechii etc
malwiska - 2014-01-03, 18:12
Kamyk, wybacz, że dopiero teraz. Zaczęliśmy wysadzać jak G. skończył 2 miesiące.
rozmaryna - 2014-01-05, 20:42
malwiska, czy idzie wam jednostajnie dobrze, czy mieliscie zacofki? U nad ostatnio niestety nieciekawie. Nie mam pojecia czemu
Kamyk - 2014-01-05, 20:56
malwiska, nie ma sprawy.
rozmaryna, ja niestety nie podpowiem, ale chetnie sie dowiem co dokladnie znaczy "nieciekawie". Czy wczesniejsze sygnaly przestaly sie sprawdzac? Czy maly zaczal sie buntowac na rozbieranie? Cos innego?
rozmaryna - 2014-01-05, 21:37
przede wszystkim im większe na zainteresowanie światem zewnętrznym, im więcej ciekawi go to co dzieje się dookoła, tym jakby mniej ma ochotę na dawanie znaków. w sytuacjach w których regularnie zwykł się załatwiać piszczy gdy proponuję mu miseczkę, po czym załatwia się pod siebie. trochę mnie to smuci bo cieszyłam się że świetnie nam idzie.
malwiska - 2014-01-05, 22:29
hmm. Ja nie doszłam nigdy do takiej perfekcji jak Ty Byliśmy na święta w Wiedniu i od 10 do 16 co dzień nie wysadzany bo zwiedzaliśmy. I przez to w 5 dni 1 kupa tylko w nocnik. Musieliśmy w domu trochę przypomnieć sobie nocnik. Bywa różnie, siku łapię jak się trafi, jednego dnia prawie każde, innego co trzecie (mniej więcej ) a raz na jakiś czas i kupa pieluszce, ale raczej jednostajnie.
A co u was konkretnie?
rozmaryna - 2014-01-13, 19:10
Chyba juz nam sie unormowalo nie wiem o co chodzilo, ale moze chcial sprobowac jak to jest nie wolac
Kamyk - 2014-03-31, 11:07
I w koncu stalo sie. Zebralam sie w sobie, podstawilam miseczke I pierwszy sukces za nami, kupka zlapana I ile satysfakcji . Zaczelismy duuuuuzo pozniej niz planowalam, ale mam nadzieje, ze teraz pojdzie z gorki.
|
|