| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Wiek niemowlęcy - W jaki sposob oswoic kota z noworodkiem?
Lenka 86 - 2013-02-14, 16:33 Temat postu: W jaki sposob oswoic kota z noworodkiem? witam,
Jestem w 5miesiacu ciazy. Zaczynam sie coraz bardziej zastanawiac nad tym jak zareaguje nasza kotka na noworodka.. Od 8lat mamy ja juz i jest dosyc rozpieszczona..tzn. Na duzo jej pozwalalismy,spi z nami w lozku,ma dostep do wszystkich pomieszczen w mieszkaniu i nie znosci zamykania przed nia drzwi. Skacze wtedy na klamke i otwiera sobie sama drzwi,jezeli je zamkniemy na klucz,to potrafi skakac cala noc,az sie je jej otworzy. Co do obcych ludzi i zwierzat jest nietolerancyjna przewaznie Moze ktos podpowie jak rozwiazac ten problem z noworodkiem i kotem? Kotka lubi klasc sie kolo nas blisko lub czasem na nas podczas snu, dlatego obawiam sie,ze moze wskoczyc do lozeczka dziecka i polozyc sie na nim wiec raczej sklaniam sie do poczatkowego oddzielenia ich od siebie. Tylko nie chce tez aby kotka poczula sie odzurzucona...dla niej zmieni sie tez wiele. Drzwi zaczna byc zamykane przed nia i skonczy sie spanie z nami. prosze o rade w tej sprawie, moze ktos z Was juz przezyl podobna sytuacje?
Dziekuje i pozdrawiam!
strzyga - 2013-02-14, 17:03
My mieliśmy taki sam problem, baliśmy się jak zareaguje kot na Antosia. Kot lubi spać z nami (czytaj: na nas), waży 7 kilo i najbardziej się bałam, żeby taki klocek nie wszedł na malutkie dziecko. Kupiliśmy drugie, najtańsze łóżeczko w ikei i jednym bokiem tego łóżeczka przykrywamy łóżeczko ze śpiącym synkiem na czas, gdy my sami też śpimy. Gdy mały śpi z nami to pilnujemy, żeby kocur nie ułożył się na nim (układa się raczej na pierwszym z brzegu czyli mężu).
Pocieszę Cię, że kot nie jest w ogóle zainteresowany dzieckiem, nie ciągnie go do niego (uwielbia za to spać na przewijaku). Na początku na pewno trzeba wprowadzić pewne środki ostrożności, potem jednak wszystko się unormuje.
Gdybyś miała jakieś pytania - wal śmiało.
Lenka 86 - 2013-02-14, 17:43
Ciesze sie,ze odpisala,. To mnie uspokoilo troszke. Nasza kotka dokladnie tez tak sie kladzie na nas, a co smieszne czesciej wlasnie na mezu;) ja mam dwie teorie na to. Ma wiecej tluszczyku niz ja i jest jej cieplej,albo druga, ze ja sie duzo wierce w nocy, przewracam i wtedy ja to denerwuje,a maz lezy jak "niezywy" hehe. Mam pytanie, czyli Wy od poczatku jak tylko Antos sie pojawil w domu nadal kota wpusycyaliscie do sypialni? Na noc? Nie potrafie sobie wyobrazic tej konstrukcji z ikei z tym drugim lozeczkiem . Masz moze jakies zdjecie jak to wyglada?
evel - 2013-02-14, 18:05
Ja mam 3 kotki
Oczywiście wszystkie ukochane, śpiące z nami od zawsze, zwłaszcza najmłodsza, którą adoptowaliśmy jak już byłam w ciąży. Upodobały sobie Stasiowe łózeczko przed porodem i spały w nim.
Kiedy w domu pojawił się Stasio, koty trochę się bały. Volvo była najśmielsza - od początku przychodziła do niego, niuchała, kładła się przy nim i spali razem. Nigdy nie izolowaliśmy kotów od dziecka - mogły cały czas spać z nami, jak podchodziły do niego to nie wyganialiśmy ich.
Biała (ze zdjęcia) dopiero niedawno przestała się go bać i podchodzi, keidy Stasio nie śpi. Wcześniej niuchała go tylko na śpiocha, a jak się poruszył to zwiewała.
Wszystkie kotki chowają pazurki, kiedy są blisko dziecka, żaden go nie udrapał, nie ugryzł. No, może czasem Volvo za bardzo okazuje mu miłość - kładzie się na nim i go liże
Kot nie musi źle reagować na dziecko, szczególnie, jeśli dalej będziecie mu okazywali dużo miłości. Przynajmniej ja tak myślę, u nas działa.
frotka - 2013-02-14, 18:36
U mnie kocur w momencie pojawienia się dziecka wyprowadził się s sypialni. Gdy mała miała ok miesiąca dopiero nieśmiało kładł się w jej pobliżu. Nigdy jednak jej nawet nie dotknął (całe szczęście, bo waży ponad 11 kg i nie jest raczej otyły). Z uporem pakował się do pokoju, w którym spała córeczka. Na początku go wyganiałam (bałam się, że wskoczy do łóżeczka), a później (choć pewnie wg wielu osób było to lekkomyślne) przestałam z nim walczyć. Gdy była malutka - nigdy nic jej nie zrobił, nawet nie syczał. Gdy raczkowała do niego - zmieniał po prostu miejsce. Z mężem bardzo pilnowaliśmy, żeby mała go nie torturowała i od zawsze tłumaczyliśmy, ze on nie życzy sobie pewnych zachowań (typu siedzenie na nim, ciąganie za ogon). Pierwszy i jak na razie ostatni raz podrapał ją jakieś pół roku temu, w okolicach 2 r.ż. Bardzo mu wtedy dokuczyła i nie wytrzymał. Od tamtej pory jest spokój.
Dopowiem jeszcze, że tydzień po urodzeniach córeczki kot miał bardzo ciężki okres. Zachorował na zapalenie pęcherza. Miesiąc spędził w toalecie z cewnikiem (kapał z niego mocz i krew). Weterynarz nie wierzył, ze się wyliże. Pamiętam te noce, jak biegałam od dziecka do kota. Strasznie serce mi pękało, że on tam taki biedny siedzi. Bałam się, że pomyśli, ze to z powodu dziecka go tam zamknęliśmy i ze znienawidzi zarówno małą, jak i mnie. Na szczęście tak się nie stało. A tak w ogóle to naprawdę nigdy nie zdarzyło się u znajomych lub rodziny, żeby kot coś złego zrobił noworodkowi. Będąc w ciąży jednak straszono mnie tajemniczą kocią mocą, polegającą na wysysaniu oddechu niemowlakom, odgryzaniem paluszków, polowaniami na krtań dziecka i duszeniu.
ana138 - 2013-02-14, 19:03
u nas koty tez na początku podeszły do Marcela nieśmiało, trzymały sie z daleka, przełamały sie dopiero po kilku miesiącach. też nie wiedziałam, jak rozwiazać problem spania i stanęło na tym, że ja spałam z małym w jego pokoju a mąż został w sypialni z kotami jakoś nie tęskniły za mną - miały więcej miejsca
Ka.ja - 2013-02-14, 19:18
U nas było podobnie: przez wiele lat kot spał na naszych nogach:) Krótko przed narodzinami Młodego, zaczęliśmy jednak zamykać przed nim sypialnię i przyzwyczaił się, że śpi gdzieś indziej.
Nasz kocur raczej unikał Młodego, ewentualnie czasem pakował się pod ciepłą kołderkę, jak Młody był poza swoim łóżeczkiem. Nigdy nie zrobił Młodemu krzywdy, ale też od początku Młody był uczony, jak obchodzić się z kotkiem. Im Młody był bardziej mobilny, tym kot obchodził go coraz szerszym lukiem:) Jakoś na starość przeszkadzała mu nadmierna ekspresja:)
pandadp - 2013-02-14, 19:44
My naszą kotkę wzięliśmy 4 miesiące przed urodzeniem Stasia, była maleńka ok. 7 tygodniowa. Plany były takie, ze nie śpi z nami i ma znać swoje miejsce, ale to były tylko plany nie wytrzymaliśmy i spała przytulona do mnie. Jak wstawiliśmy łóżeczko stało się ulubionym miejscem jej przebywania i na nic się zdało wyganianie jej stamtąd. Gdy pojawił się Staś kotka w nocy spała z nami, ale w dzień zawsze gdzieś w pobliżu Stasia. I po paru tygodniach zaczęła spać z nim także w nocy i od tamtej pory Staś zaczął bardzo ładnie przesypiać noce.
Kotka nigdy nic nie zrobiła żadnemu dziecku, jak Staś ją mocniej złapał za ogon zawsze oberwało się mnie, chyba dlatego, ze powinnam go pilnować... W tej chwili kicia jest największym szczęściem Stasia, mówi do niej niunia i jest dla niej bardzo delikatny.
Lenka 86 - 2013-02-14, 20:38
Dziekuje za wszystkie odpowiedzi. ß Widze,wiec, ze nie jest to takim problemem jak myslalam...chociaz strach jest zawsze,czy przypadkiem cos sie nie stanie. mysle,ze ona specjalnie tez by nic nie zrobila dzidzi,ale moze przez przypadek, kladac sie na dziecku zastanawiamy sie z mezem,czy nie zaczac jej nie wpuszczac do sypialni i wymienic klamki na galkowe,zeby ich nie otwierala. Serce ale peka,bo oboke jestesmy bardzo wrazliwi i ona jest tez naszym "bobasem". Poza tym czesto jak cos jej nie pasuje to zaczana nam sikac nie wiem co postanowimy na koniec,ale nie wybaczylabym sobie,gdyby jednak cos sie stalo... Moze spanie osobno byloby dobre? Tzn. Ja z dzidzia,a maz z Kicia? Hm? Moja mama opowiadala,ze koty spaly tez z nami (moim rodzenstwem) w lozeczkach i nic nie robily...ale moja jest naprawde dosyc rozpieszczona i wrogo nastawiona do obcych w domu. Steroryzowala nawet psa 40kg mix husky. Bal sie wejsc do nas do mieszkania. Dla nas jest kochana. Przy zabawie gryzie i u weterynarza wiadomo,ale tak to jeszcze nigdy nie zaatakowala nas.
Lily - 2013-02-14, 20:57
Jak jej zabronicie dostępu do dziecka, to na 100% wobec tego będzie sikać gdzie popadnie.
Ja bym na razie nic nie planowała, prawdę mówiąc nie słyszałam, żeby kot zrobił krzywdę niemowlakowi kładąc się obok niego. A to, że rzekomo może dziecko udusić, to raczej mit.
Tak naprawdę dopiero czas pokaże, jak zareaguje. Być może będzie omijać dziecko szerokim łukiem, a bardziej będzie się przymilać do Was, a może ze stresu zacznie robić dziwne rzeczy. Może lepiej zainwestować w Feliwaya czy preparaty typu Kalm Aid czy Enisyl i zacząć podawać wcześniej, żeby stres i ryzyko konfliktu były mniejsze.
strzyga - 2013-02-15, 13:10
| Lenka 86 napisał/a: | | czyli Wy od poczatku jak tylko Antos sie pojawil w domu nadal kota wpusycyaliscie do sypialni? Na noc? |
nie mieliśmy go jak wpuszczać bo... w tym mieszkaniu nie mamy sypialni Mamy tylko jeden, wielgachny pokój. Gdybyśmy chcieli odizolować kota, musielibyśmy go zamknąć albo w łazience albo na balkonie (kuchnia jest otwarta, nie ma drzwi), a tego kotu byśmy nie zrobili, w końcu kot też człowiek Tak więc od początku bytności Antka z nami kot ma swobodny dostęp do pomieszczenia, w którym śpimy. A takie z nas lenie, że nie chce nam się przeprowadzać (wyremontowane, większe mieszkanie czeka...)
| Lenka 86 napisał/a: | | Nie potrafie sobie wyobrazic tej konstrukcji z ikei z tym drugim lozeczkiem . Masz moze jakies zdjecie jak to wyglada? |
zdjęcie zrobiłam i spróbuję wkleić
Agatka - 2013-02-15, 18:21
U nas sytuacja byla taka sama. Kicia przyszla do nas 3 miesiace przed pojawieniem sie Emila. Mialam obawy i okazalo sie ze zczesciowo uzasadnione. Kicia byla na poczatku zazdrosna , najbardziej lubila sie klasc na miejscu dziecka. Zartowalam sobie ze tez chce byc dzieckiem.
Na poczatku zamykalismy sypialnie a po paru tygodniach przestalismy. Staralam sie podpatrzec jak sie zachowuje jak synek spal i ona przychodzila. Zazwyczaj kladla sie w okolicy pleckow i nozek, nigdy przy glowie.
Teraz tez lubi przychodzic do niego chociaz wie ze nie jest delikatny Staram sie mu tlumaczyc ze kotek tak nie lubi ze trzeba lekko itp. Jak mu sie zdarzy mocniej pociagnac to ...jak juz tu wczesniej ktos napisal DOSTAJE SIE MNIE . Nigdy go nie udrapnela ani nie ugryzla. Jesli juz naprawde ma dosc to wyzywa sie na mnie.
Jedno wiem , decyzja o posiadaniu kota byla wlasciwa. Potwierdza to usmiech mojego dziecka kiedy pytam gdzie kotek i jak go szuka wzrokiem po pokoju. Smieje sie nawet ze pierwsze slowo jakie powie to bedzie KOTEK .
Niemal kazdy kto uslyszal ze wzielismy kota przed urodzeniem dziecka uwazal ze to zly pomysl...bo alergie bo jak to bedzie . itp.
Jednak ja sama bylam wychowana z kotami i uwazam ze sa kochane
żuk - 2013-02-15, 19:14
Do nas kota przyszła (tzn została znaleziona na ulicy przed domem) jak W miał jakieś 5mc. Nie byłą ona już malutkim kociaczkiem, bo miała koło pół roku, mogła więc mieć swoje 'odpały'- nie izolowaliśmy jednak (w sumie nie mamy też jak- kawalerka), obserwowaliśmy jedynie bacznie. Pierwszej nocy od razu wpakowała się do koszyka dziecka Nic Wojtkowi nie zrobiła, uważam że opowieści o duszeniu można między bajki włożyć. Kota zawsze spokojnie W wąchała, a kiedy zaczął się ku niej przemieszczać- zaczęła go unikać, jednak 'atakowana' przez dziecko potrafi ugryźć 'informacyjnie' lub drapnąć- pokazała pazur w stosunku do dwuletniego kuzyna. Jednak wydaje mi się, że w jej przypadku to wynika trochę ze strachu- kota jest całkiem głucha i ma odrobinę zaburzone reakcje
Lily - 2013-02-15, 19:24
| żuk napisał/a: | | uważam że opowieści o duszeniu można między bajki włożyć | Po prostu zapewne zdarzało się, że dziecko zmarło z powodu syndromu nagłej śmierci łóżeczkowej, znaleziono przy nim kota (może chciał ogrzać albo co, koty zresztą lubią leżeć na ludziach) i się zrobiła cała mitologia, że to kot udusił... To tak jak z nietoperzami, które się rzekomo wkręcają we włosy.
MartaJS - 2013-02-15, 20:15
A znacie o tym, jak facet spał i grdyka mu się ruszała, a kot myślał że to mysz, złapał i zagryzł gościa?
Albo jak facet spał z otwartymi ustami, do środka wszedł szczur i założył gniazdo?
Wszystko to opowieści, którymi raczyła mnie ciocia w dzieciństwie, oczywiście o kocie który dziecko zadusił było na pierwszym miejscu
żuk - 2013-02-15, 20:23
| MartaJS napisał/a: | | jak facet spał i grdyka mu się ruszała, a kot myślał że to mysz, złapał i zagryzł gościa |
znamy znamy
no i że koty po prostu kładą się na niemowlętach i duszą je swoim ciężarem, lub, co bardziej zaawansowane w zabijaniu- wysysają oddech
pandadp - 2013-02-15, 21:23
| Agatka napisał/a: |
Smieje sie nawet ze pierwsze slowo jakie powie to bedzie KOTEK .
|
nie ma się co śmiać, u nas tak było
Pokażę kilka zdjęć na dowód miłości moich dzieci żadne zdjęcie nie jest ustawiane
Lily - 2013-02-15, 22:35
pandadp, super Duży kotek
evel - 2013-02-15, 22:53
pandadp, cudo!
Troche jakbym swoich widziała, tylko moi są mniejsi.
Lenka 86 - 2013-02-17, 18:13
Dziekuje za zdjecia slodziutkie. Naprawde dochpdze do wniosku,ze moze za bardzo panikuje. Przeciez nie mam tygrysa w domu,tylko milutka koteczke. Maz tez uwaza,ze nie powinnam sie tym tak przejmowac. Jak sie pojawi maluszek to po prostu bdziemy widziec jak sie kotka zachowa. Ciesze sie,ze kazda z was wypowiada sie poztywnie o kontakcie kota z niemowlakiem. Jeszcze mam troszke czasu,ale jak sie pojawi maliszek to napisze jak sie potoczyly losy kotki i malenstwa. Dziekuje Wam za posty i rady. Napewno bardzo pomogly:)
Pozdrawiamy!
Albertyna - 2013-02-17, 20:02
Kłania się pani dwóch koteczek starszych pań.
Też słyszałam, że koty mordują dzieci, mój ojczym nawet słyszał, że sąsiadom kot dziecko udusił.
Cóz... moje dwie koteczki troske czuły się zaniedbane, bo siedząc w ciązy w domu je wypieściłam, a karmiąc siedziałam, a kota na kolana nie chciałam, ale ogólne olewały Mała, a obecniemają traktat o wzajemnej nieagresji- Ninia je delikatnie mizia (pokazalaismy Jej), a one łaskawie pozwalają sie chwilke głaskac po czym skacza na "wyższe pietra", gdzie córeńka nie sięga.
Mnemozyne - 2013-03-29, 09:10
U nas poza jednym incydentem nie było aktów agresji. Kotka, prawie pięcioletnia, była jak dotąd rozpieszczoną jedynaczką. Kilka chwil po narodzinach Maliny zaatakowała położną, a właściwie trudno to nazwać atakiem, wskoczyła jej na rękę i uwiesiła się tak jakby chciała ją złapać za tą rękę i gdzieś zaprowadzić, może z powrotem do mnie i Maleństwa? bo położna akurat odeszła po coś na moment. Później kotka podchodziła z zaciekawieniem zarówno do małej jak i łożyska. Niestety próbowała po niech przechodzić tak jakby szukała wygodnego miejsca, nie reagowałam dopóki ewidentnie nie było widać, że chce to robić, bo mała urodziła się z dość niską wagą i nie chciałam żeby jednak przez przypadek ją pozgniatała albo wybudziła, kiedy tylko podchodziła albo kładła się obok nie protestowałam. Niestety kotka tego nie rozróżniła i chyba pomyślała, że w ogóle do dziecka nie wolno podchodzić, bo zaczęła przychodzić owszem, ale tylko gdy któreś z nas na chwilę oddaliło się od łóżka, a gdy zauważyła, że ktoś ją widzi, uciekała wystraszona. Przez dłuższy czas tak było, nie pomagało nawet to, że sami przynosiliśmy ją do dziecka i pokazywaliśmy, że to nic złego, oczywiście nie na siłę, gdy akurat była na naszych rękach, po prostu zbliżaliśmy się do dziecka. Teraz to się już unormowało. Kotka przychodzi do młodej, kładzie się obok niej gdy śpi. Gdy młoda zapłacze, a ja nie mogę do niej podejść, bo np. jestem w toalecie, to stoi przy niej jak na warcie albo biega w kółko to do mnie to do niej jakby mnie ponaglała. Tylko jak mała jest marudna i dłużej płacze to ją to wyraźnie irytuje, początkowo próbowała doskakiwać do małej, ale jak kilka razy nie pozwoliłam jej, to teraz ucieka w najdalszy kąt mieszkania albo na górę, wyraźnie nie potrafi tego znieść. Ale ona jest bardzo wrażliwa na zmiany energii, gdy u nas jest zbyt nerwowo, maleństwo na to reaguje i ona musi to wyczuwać, bo gdy płacze zwyczajnie np. że głodna to kotka tak nie reaguje. No i gdy Malina przez sen rusza rączkami to odskakuje wystraszona.
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=13688&postdays=0&postorder=asc&start=175
w drugim poście jest jedna fotka jak śpią razem, zazwyczaj mniej więcej tak to wygląda...
evel - 2013-03-29, 09:19
U nas wyglądało to mniej więcej jak na zdjęciu - tutaj Stasio ma 2 tygodnie.
Druga nasza kotka śpi z nami na poduszce, obok mnie, nad Stasiem. Przychodzi też, keidy go karmię i siada za moimi plecami. Mądre bestyje.
bajka - 2013-03-29, 10:10
Aaaaaalllle pięknie!!!! Wzruszyłam się....
U nas wysoce prawdopodobnie, że będzie podobnie
Sunflower - 2013-03-29, 11:25
Cudowny wątek! A zdjęcia po prostu mega Sama mam koty i bardzo bym chciała, żeby się od początku przytulały do dziecia. Nie sądzę, żeby chciały się na nim kłaść bo koty są wygodnickie i raczej dziecko to dla nich zbyt niewygodna poduszka Ciekawa jestem jak to będzie.
Ronja - 2013-03-31, 19:00
My na początku mieliśmy trochę stracha i bacznie obserwowaliśmy koty, gdy zbliżały się do Witka, ale szybko wyluzowaliśmy, bo nic się nie działo. Po powrocie ze szpitala daliśmy im obwąchać małego i staraliśmy się, żeby nie poczuły się odtrącone i niechciane. Muszę przyznać, że dużo bardziej niż dzieckiem interesują się możliwością spania w łóżeczku, wózku czy na przewijaku Pewnie to się zmieni, gdy synek zacznie się przemieszczać (ma teraz 4 miesiące).
Sądzę, że im więcej spokoju i luzu się zwierzakom okaże, tym mniej kłopotliwe będzie ich zachowanie. Koty to wrażliwe stworzenia i na przeganianie, zamykanie drzwi, niedopuszczanie do dziecka mogą reagować stresem i np. sikaniem.
A najgorszy scenariusz, jaki mogę sobie wyobrazić, to kot, który się nagle przestraszy i przebiegnie po twarzy dziecka. Nie wierzę, żeby kot w ogóle fizycznie był w stanie zrobić maluchowi krzywdę w inny sposób. Dlatego należy przede wszystkim zachować spokój
|
|