| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Wczasy i wyprawy - Bieszczady
renka - 2014-06-16, 08:37 Temat postu: Bieszczady Interesuja mnie Bieszczady Zachodnie - raczej polskie, bo watpie, zeby udalo mi sie zalatwic dziewczynom paszporty na te wakacje - wstepnie konkretnie rejony np. Tarnicy.
Jakie sa tam trasy na wedrowanie z dzieciakami? Da rade z nimi samodzielnie wspiac sie bezpiecznie na Tarnice i inne szczyty?
Jadzia - 2014-06-16, 15:59
renka, wg mnie dziewczyny spokojnie dadzą radę i trasy są bezpieczne. Mój mąż planuje w tym roku (nie wiem jeszcze czy którąś z Połonin czy Tarnicę) z J.
Myślę, że na wędrówkę z dzieciakami fajne są Połoniny-wchodzisz, a potem przyjemnie się idzie szczytami: nie jest to męczące i są fajne widoki.
go. - 2014-06-16, 20:27
Renka, ja mam sprawdzoną agroturystykę, ale w Cisnej, to ok 50 km bliżej. Czym jedziecie?
majaja - 2014-06-16, 20:44
| renka napisał/a: | | Da rade z nimi samodzielnie wspiac sie bezpiecznie na Tarnice i inne szczyty? | widzieliśmy z dziećmi sporo mniejszymi niż twoje, wejście na Tarnicę od strony Ustrzyk jest całkiem łagodne, a od Wołosatego krótsze. Kwestia rozłożenia sił tak naprawdę, z tego co pamietam to najbardziej w kość dało mi wejście od Ustrzyk do tróstyku (trójstyka?), ale myśmy pierszego dnia szli. Do tego tam jest wybór mega tras, wejść, szczytów, mozna iść tak, że ludzi nie zobaczysz przez większość dnia. Kwestia tego na ile twoje dziewczyny przyzwyczajone i chętne do chodzenia, bo można i tak, że pot oczy zalewa
Jadzia - 2014-06-17, 06:49
| majaja napisał/a: | | najbardziej w kość dało mi wejście od Ustrzyk do tróstyku (trójstyka?), |
chodzi o Krzemieniec/Kremenaros gdzie spotykają się 3granice? Schodziłam tym zejściem do Ustrzyk i też nie zapamiętałam go dobrze, okropnie się dłużyło.
W biesach fajne jest to, że możesz jedną trasą wejść,a potem zejść inną drogą. Wtedy nie jest nudno (tylko trzeba wtedy np rano podjechać pod to inne wejście).
renka - 2014-06-17, 09:09
My byśmy przemieszczały się PKP/PKSem.
Dla mnie kompletnie nieznane strony, powoli je odkrywam na razie "na sucho".
Nie wiem, gdzie najlepiej się zatrzymać, w jakich rejonach, żeby były wybitnie atrakcyjne tereny, szczególnie, ze my niezmotoryzowane, a sama dopiero będę poznawala możliwości własne i dziewczyn (w zeszłym roku jakies 25 km na nogach po gorkach zrobilysmy w jeden dzien).
Troche mnie przerazilo, jak w pierwszym zdaniu, które przeczytałam było:
Przemierzając bezdroża i ostępy leśne można spotkać się z największym naszym drapieżnikiem niedźwiedziem brunatnym czy stanąć oko w oko z wilkiem.
Jadzia - 2014-06-17, 11:25
renka, chodząc po tych bardziej turystycznych szlakach (tzn bardziej obleganych) wilka i niedźwiedzi nie spotkasz. Ale idąc nie uczęszczanym szlakiem może się to zdarzyć. Jakieś 4 lata temu ciocia z kuzynkami spotkały na czarnym szlaku (wchodzi się na niego schodząc z Wetlińskiej, prowadzi w stronę Wetliny) wilki (i to całą zgraje, było ich kilkadziesiąt ). Na strachu się skończyło. Ale to był prawie w ogóle nie uczęszczany szlak, nie prowadzący na żaden szczyt itd.
Agnieszka - 2014-06-17, 18:59
Lubię Bieszczady, zwierzęta nie budzą we mnie stracha. Może warto renka inne miejsce rozważyć, gdzie w razie niepogody coś innego zorganizujesz, dojazd będzie dogodniejszy i krótszy. Paszporty sprawdź czy dowodów dzieciom nie wyrobić (w krajach Unii wystarcza).
majaja - 2014-07-06, 21:19
| renka napisał/a: | | Przemierzając bezdroża i ostępy leśne można spotkać się z największym naszym drapieżnikiem niedźwiedziem brunatnym czy stanąć oko w oko z wilkiem. | pomarzyć dobra rzecz ale o tej porze roku wilki nie są raczej groźne dla ludzi,a niedziwedzia w każdych polskich górach można spotkać. Tak dla przykładu, ja marzę by na włąsne oczy żmiję zygzakowatą zobaczyć, chodziłam w wielu miejscach gdzie jej pełno podobno i nic, ni huhu jakos mnie unika. A wilki spotkaliśmy kiedyś w Kampinosie, mieliśmy szczęscie, bo łazilismy w środku tygodnia wczesną wiosną, więc ludzi nie było. Popatrzyły na nas i poszły w las.
My też niezmotoryzowani, Bieszczady masz bardzo dobrze skomunikowane busikami, więc tym się nie przejmuj, dojedziesz wszędzie gdzie trzeba. Z naszego doświadczenia najgorzej pod tym względem jest w Beskidzie Niskim, okolice Lackowej.
Co do możliwości dziewczyn, to sama musisz rozstrzygnąć, nasze od bardzo małego przyzwyczajane, więc tu nie podpowiem.
kamma - 2014-07-06, 21:47
renka, wilki są nawet w Borach Dolnośląskich. Ja całe lato w lasach siedzę i jeszcze żadnego nie napotkałam.
majaja, u nas żmij pod dostatkiem. Ostatnio spotkałam taką młodą sztukę, cieniutką jak sznurówka, ale rzucała się bez pardonu Moim marzeniem było zobaczyć salamandrę plamistą. I udało mi się właśnie tu - w Beskidach A w tym roku to nawet młodziutkie sztuki, jeszcze w środowisku wodnym. Co za widok
renka - 2014-07-12, 18:59
A czy ktoś wie,do jakiej mieściny jak najbliżej Bieszczad dostać się koleją? Mój cel to stolica Bieszczad,czyli Ustrzyki Dolne i Ustrzyki Gorne.
majaja - 2014-07-12, 19:46
Gdy my byliśmy to do Sanoka dało się dojechać, ale teraz to chyba niemożliwe.
strzyga - 2014-07-13, 13:32
Niestety, do Sanoka (a co za tym idzie i do Zagórza) pociągi już nie kursują. Może do Krosna i stamtąd PKS-em? Ustrzyki Górne jako baza wypadowa w góry są naprawdę świetne, wychodzą z nich różne szlaki i kursują busiki. Samo miejsce bardzo urokliwe, mają niesamowity klimat, można spotkać ciekawych ludzi. W Dolnych raczej nie ma nic ciekawego, może poza muzeum przyrodniczym BdPN.
edit: teraz widzę, że z pociągami do Krosna też kiepsko. Zostaje więc Jasło lub Rzeszów, a dalej już autobus.
ajlon - 2014-07-22, 14:56
W tym roku zaplanowaliśmy na wakacje wyprawę rowerową w Bieszczady. Żeby już więcej czasu spędzić na miejscu zdecydowaliśmy że pojedziamy pociągiem. I tu problem, dostać się tam na prwdę nie jest łatwo, jako że podróżujemy z rowerami busiki odpadają ale nawet do Przemyśla z Łodzi transport wychodzi tak, że może być 6 przesiadek i podróż trwa 20 godzin... Strasznie nieprzyjazne miejsce dla niezmotoryzowanych. nie chcemy jechać autem bo to mają być rowerowe wakacje, moze nam się uda dopasować i godzinę i ten czas podróży żeby nie był tak zabójczy...
Salamandra*75 - 2014-07-23, 09:31
Pociągami nie polecam, bo tabor w Bieszczadach jest prawie zlikwidowany już lepiej jechać autem ,a rowerami na miejscu się poruszać.
Rzeczywiście dojazd najlepszy jest busami i trwa krótko- z Wawy- Neobus jedzie do Sanoka ok 9 h, ale z rowerami nie da rady.
Powodzenia i jakby co służę radą
Jadzia - 2014-07-24, 07:59
I jak plany renka, jedziecie?
Co do pociągów: nawet jak kursowały do Zagórza to jechanie nimi było bez sensu bo trasę Rzeszów-Zagórz pociągi robiły przez Jasło, podróż trwała 4-5 godzin, a Rzeszów-Zagórz to jest trasa, którą autobus robi do 2godzin.
W tym roku mój mąż z córą przeszli trasę Wołosate-Rozypaniec-Halicz-przełęcz pod Tarnicą (na Tarnicę już tylko ostatnie krótkie podejście)-Wołosate. Trasa zajęła im 7godzin, łącznie z postojami (nie weszli na Tarnicę). Widoki cudne (na szczęście na pocieszenie przynieśli mi masę zdjęć)...chyba jeszcze piękniejsze niż z Połonin. Polecam
renka - 2014-07-24, 20:29
Jadzia - jedziemy, jedziemy, ale dopiero 9 sierpnia.
Aż 7 godz.? Mała była noszona przez męża czy też sama fragmentami maszerowała? I dlaczego nie weszli na Tarnice?
Wejscie na Tarnice i Halicz to mój priorytet i glowny cel wypadu w Bieszczady. I oczywiscie szlak szczytami Polonin. Oby moje dziewczyny sie nie zbuntowaly.
Jadzia - 2014-07-24, 21:35
| renka napisał/a: | | Aż 7 godz.? Mała była noszona przez męża czy też sama fragmentami maszerowała? I dlaczego nie weszli na Tarnice? |
Fragmentami (małymi) była noszona przez męża lub wujków Ale poza tymi fragmentami to szła na własnych nogach. Oczywiście tempo było pod nią...ale ona była zadowolona, nie zmęczona...na samym końcu jak dorosłe towarzystwo miało dosyć to J. jeszcze skakała z pniaków drzew Choć ja oczywiście bałam się czy trasa nie będzie za długa itd Na Tarnicę nie weszli, bo mąż nie chciał dodatkowo forsować młodej, poza tym jednego z wujków bolało już kolano.
A Twoje dziewczyny chodziły wcześniej po jakiś górach? U nas były niższe góry i krótsze trasy (Szyndzielnia, Klimczok, Błatnia, Czantoria, Góry Stołowe).
renka - 2014-07-25, 10:57
U nas tylko w zeszłym roku Stołowe, wiec nie mam rozeznania co do formy moich dzieci. Sama tez miala wowczas jakies klopoty z kolanem, wiem nie wiem, czy znow mi sie cos nie uaktywni, ale zamierzam sie zabezpieczyc jakby co.
Ja tak naprawde dopiero od zeszlego roku zaczelam sama wykazywac jakas aktywnosc, bo wczesniej to w jakis kilkuletni marazm nieruchliwy wpadlam. W tym roku tez kupilam wszystkim nam trzem rowery i smigamy sobie, choc nie jakies szalowe trasy, bo tu, gdzie mieszkamy nie ma zbytnio gdzie bezpiecznie jezdzic, a ja sie jeszcze troche stresuje wyruszyc z nimi sama przez ruchliwe miasto, zeby dostac sie na przyjemniejsze tras.
Jadzia - a ktorym szlakiem Twoj maz wedrowal ku Tarnicy? I jaka to trasa? Wiedzie glownie przez tereny otwarte czy lesne?
Jadzia - 2014-07-25, 12:00
| renka napisał/a: | | Jadzia - a ktorym szlakiem Twoj maz wedrowal ku Tarnicy? |
Wołosate-Rozypaniec-Halicz-przełęcz pod Tarnicą-Wołosate (jak masz jakąś mapkę to na pewno znajdziesz, teraz nie kojarzę jakie były kolory szlaków). Początkowo spora część wiodła drogą asfaltową (co może wkurzać, ale akurat ze względu na J. było ok). Trasa długa, ale nie było jakiś bardzo trudnych podejść. Z tego co pamiętam (byłam tam kilka lat temu) to bardzo przyjemnie się chodziło tą trasą-raczej łagodnie i szczytami. Nie ma takiego "ostrego" podejścia jak no pod Wetlińską. Takie są moje wrażenie. Podpytam jeszcze męża.
Część trasy w lesie, potem połoninami teren otwarty, potem już schodząc do wołosatego znowu wchodzi się w las.
Jadzia - 2014-07-25, 12:16
renka, znalazłam opis i zdj: hxxp://www.twojebieszczady.net/halicz.php to jest dokładnie ta trasa, którą szli moi
strzyga - 2014-07-25, 14:09
renka, 7 godzin to na Bieszczady wcale nie tak dużo. Te trasy po prostu takie są. Piękne ale i wymagające. Raczej nie dla kogoś, kto nie ma dobrej kondycji. Baz - schronisk jest niewiele i często bywa tak, że nie ma gdzie zrobić przerwy w wędrowaniu, nie można wcześniej zakończyć wędrówki gdy okaże się, że brakuje sił. Nie piszę tego po to, by Cię straszyć, lecz by uświadomić, że to nie są "lekkie góry". Tam po prostu są dość duże odległości do przejścia. Na pewno masz dobrą mapę, popatrz na czasy przejść na szlakach, dodaj do nich trochę (chociażby niezbędne postoje), wybierz na początek może te krótsze. Pamiętaj o super wygodnych butach. Ta trasa, o której Jadzia pisze, jest rzeczywiście piękna, ale dość forsowna. Szłam nią kilka razy - za każdym razem podejście od strony Wołosatego, asfaltówką w słońcu dawało mi w kość. Najgorzej było gdy nie miałam dobrych butów, tylko zwykłe glany - to była masakra. Potem kupiłam wreszcie porządne buty, o niebo lepiej było też z moją kondycją i było już łatwiej (chociaż nie zupełnie lekko).
Świetne w Bieszczadach jest to, że można robić pętle - nie trzeba wracać tą trasą, którą się weszło. Odcinki "nie górskie" można pokonywać busikiem. Z takich krótszych tras polecam Ci Połoniny - Wetlińską, Caryńską, Rawki (fajne zejście z Małej Rawki Działem do Wetliny). Piszę tu o krótszych trasach, ale i tak każda z nich zajmuje ładne parę godzin.
renka - 2014-07-28, 13:37
Strzyga - dzieki za swoje spostrzeżenia, wszystko jest dla mnie cenne
Czy lepiej na Tarnice wchodzić od stronu Ustrzyk niż od Wolosatego?
I co to za asfaltówka? Ile się ona ciagnie?
W ogole te trasy wymagają jakiegoś lepszego obuwia czy wystarcza wygodne trampki/adidasy?
strzyga - 2014-07-28, 20:41
Na Tarnicę chyba fajniej się wchodzi z Wołosatego, a schodzi do Ustrzyk Szerokim Wierchem. Ale to moja subiektywna opinia. Trasa z Wołosatego jest krótsza.
A asfaltówka ciągnie się z Wołosatego niestety aż na samą Przełęcz Bukowską. Stamtąd już tylko krok na Rozsypaniec (piękny), a dalej Halicz (mniej piękny) i Tarnica (jeszcze mniej). Z Przełęczy Bukowskiej jest też wspaniały widok na Połoninę Bukowską i Kińczyk Bukowski (niedostępne dla zwykłych śmiertelników), także myślę, że mimo tego cholernego asfaltu warto się tam wybrać.
A co do butów to myślę, że warto by dobrze trzymały kostkę. Nie wiem jak trampki i adidasy, jak mam takie specjalne "górskie" i są super, ale ja mam strasznie wrażliwe stopy i bardzo mi się obcierają pięty więc nie jestem tu dobrym doradcą.
Jadzia - 2014-07-28, 20:58
strzyga, wędrowałaś kiedyś trasą Rawki-Kremenaros-Rabia Skała-Wetlina? Marzy mi się ta trasa odkąd przeczytałam kilka lat temu w przewodniku: "trasa dla prawdziwych mężczyzn" Może kiedyś...ot takie moje małe marzenie
strzyga - 2014-07-29, 10:25
Nie, nie byłam na Rabiej Skale, zawsze odstraszały mnie te tabliczki z czasem przejścia na Kremenaros wchodziliśmy z Rawek i spowrotem na Rawki.
skarbnica - 2014-08-11, 10:37
swego czasu, kiedy byłam w Bieszczadach, wchodząc na Tarnicę mijałam kilka osób z małybi dziećmi - mnie nei przeszkadzały, jednak obserwując rodziców - szczerze wspólczuje - Tarnica to nie byle co - dzieci nie są często gotowe na takie wyprawy. gory potrafią zmęczyć dorosłego a co dopiero dzieciaka. Oczywiście, że są dzieci, które luią chodzić po górach, bo chodzą tam od zawsze z rodzicami, jednak spoora część w trakcie drogi narzeka, "mamo, daleko jeszcze", "tato, weźmiesz mnie na rączki" i od razu wyprawa dużo cięższa,
renka - 2014-08-18, 11:38
Bieszczady cudne - zakochalam sie w nich, na pewno tam wroce, jak moje dziewczyny nieco podrosna.
Za wiele nie udalo nam sie pochodzic, faktycznie trasy trudne (bardziej czasowo) dla kilkulatkow. Z trzylatka na wlasnych nogach udalo nam sie leniwie przejsc Polonine Carynska w jakies 6-7 godzin.
Trase Wolosate-Tarnica-Halicz-Rozsypaniec-Wolosate w jakies 7-8 h, ale juz tylko z moimi dziewczynami, bo 3-latki nie chcielismy forsowac (na sama Tarnice tez nie dala rady dotrzec). Na Polonine Wetlinska balam sie wejsc z dziewczynami, bo tam jakos zbyt czesto burze sie trafialy, a pogoda sie popsula nieco.
Widoki przepiekne.
alcia - 2014-08-23, 20:30
Kocham Bieszczady, zazdroszczę tras.. A tak dawno tam nie byłam, jakoś ciężko się wybrać w te rejony, jak się ma bliżej pod nosem tyle gór. może za rok...
Ale jak by się ktoś wybierał - dajcie znać, może wtedy będę miała wenę, by dołączyć
Salamandra*75 - 2014-09-01, 10:57
Ja się wybieram jesienią z moim synem,szlaki puste i mam nadzieję,że pogoda dopisze.
Jeśli ktoś też będzie dajcie znać połączymy siły!
pozdrawiam D
|
|