wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wiek niemowlęcy - kąpiel - wyciszenie i relaks?

zlotooka - 2014-08-26, 15:29
Temat postu: kąpiel - wyciszenie i relaks?
No właśnie, u nas niestety to drugie... zawsze po kąpieli mamy potężny płacz, czasem zaczyna się już podczas wycierania i ubierania, czasem chwilę później... Kąpiemy co drugi dzień, żeby oszczędzić stresu sobie i małej, a i tak jest ciężko...

Co zrobić, żeby kąpiel stała się dla pędraczka (i dla nas) przyjemnością, a nie stresem? Ktoś miał podobne przejścia i temu zaradził?

Kamyk - 2014-08-26, 15:34

zlotooka, po pierwsze sprobuj podgrzac pomieszczenie, w ktorym Mala sie kapie. Zrob taka mala saune.
Po kapieli moze oszczedz jej od razu ubierania itd, a raczej pokanguruj, nakarm na golasa, pomasuj. No i mozecie sie kapac razem ;-) wtedy bedziecie wychodzic z wanny przytulone do siebie i Zosia pewnie nie zauwazy nawet, ze juz sie nie pluska.

kamma - 2014-08-27, 17:51

zlotooka, może pomóc owinięcie malutkiej w pieluszkę tetrową (tak lekko, położyć na pieluszce, zawinąć z lewej i z prawej) i powolne zanurzenie razem z pieluszką. My tak robiliśmy z moimi maluszkami, zwłaszcza z Irmą, bo miała silny wodny stres.
MartaJS - 2014-08-27, 19:25

Stach jako niemowlę nienawidził kąpieli. Nic nie pomagało, chociaż pewnie jakby było naprawdę ciepło w pomieszczeniu, to byłoby łatwiej. Kąpaliśmy go dość rzadko :-P Polubił jak miał ok. pół roku, jak mógł usiąść i się bawić, ale też przyszło lato.
go. - 2014-08-27, 19:40

zlotooka, w czym kąpiesz? Może spróbowałabyś wiadro tummy tub? ja w tym sprzęcie kąpałam 2 uwielbiającym się plumkać noworodów i później niemowlaków. Wanienki u nas w ogóle nie było.
Albo shantala na pół godziny przed kąpielą?

zlotooka - 2014-08-27, 20:09

Kąpiemy się w wanience.
Jednak de facto problemem nie jest chyba sama woda, bo w niej Zosi chyba nawet dobrze (no przynajmniej umiarkowanie), dramat zaczyna się zazwyczaj po wyjęciu z wody.
Chociaż są też takie dni jak dziś, kiedy płacze przed, w trakcie i po :-> A dzisiaj była i sauna, i nie ubieraliśmy od razu. Udało mi się ją uspokoić dopiero cycem, i to nie na długo :-(

Kamyk - 2014-08-27, 20:22

zlotooka, przykro mi, ze tak traumatycznie :-(
Sprobuj moze jutro wskoczyc do wanny razem z nia. Latwiej umyc Malucha: nie bola plecy, latwiej go trzymac itd. Ja najpierw biore prysznic sama, pozniej nalewam wody po brzegi i sie rozkoszujemy chwilami sam na sam. Dwa newralgiczne momenty wchdzenie do wody i z niej wychodzenie jestescie skora do skory, wiec moze pomoze?
Ten myk z pieluszka, co go poleca kamma, jest polecany tez przez Zawitkowskiego, ale sama nie stosowalam.

kml - 2014-08-27, 20:29

Moja tez się po kąpieli drze - chce cyca. Teraz to się zredukowało do darcia przy ubieraniu czyli końcowej fazie ;) Niecierpliwy typ. Bardzo pomogło kapanie ja 0,5-1h po karmieniu żeby bardzo głodna nie była.
zlotooka - 2014-08-27, 20:32

Kamyk, trochę się boję, bo ona jeszcze główki nie trzyma i ruchy ma niezborne. Chciałam poczekać ze wspólnymi kąpielami parę tygodni jeszcze.

No i obawiam się, że Twoja Natalka ma zupełnie inny rys charakterologiczny niż moja Zosia... która zdecydowanie "małą Buddą" nie jest, my ją raczej zwiemy "ryczącą kozą" :-P (pewnie po mnie - też miałam taką ksywkę w rodzinie jako dziecko)
A Zawitkowski to różne cuda pokazuje, ale jakoś te dzieci mu nigdy nie płaczą. Albo wycinają te fragmenty z filmików ;-)
A z tą pieluszką o tyle problematycznie, że mąż wkłada Zosię do wody boczkiem (za radą Zawitkowskiego właśnie), i tak ją trzyma, że ciężko byłoby zawinąć.

Ale teraz tak sobie myślę, że może to niekoniecznie tylko kąpiel jest przyczyną tych płaczy, bo zazwyczaj już przed nią Zosia jest marudna. Wieczory u nas są od początku pod znakiem płaczu i uspokajania :-( codziennie :-(

Kamyk - 2014-08-27, 20:40

zlotooka, to moze ja kapcie rano ;-) W ksiazce "Mama dookola swiata" chyba we wszystkich opowiadaniach mam ze wschodnich kultur standardem byly poranne kapiele. Moze Zosia ze swoimi migdalkowymi oczetami, chce porannych kapieli azjatyckich :lol:
Momo - 2014-08-27, 21:25

Miałam podobny problem z Młodym. Przez pierwszy miesiąc właściwie go nie kąpałam, bo wywoływało u niego lęk już samo rozbieranie się do kąpieli. Więc zrezygnowałam z przestrzeni i chlapanki w wodzie na rzecz szybkiego przemycia wacikami lub myjką miejsc newralgicznych i sprawnego odziania. Potem wróciliśmy do domu od rodziców i wanienkę zamieniłam na wiaderko, co było strzałem w dziesiątkę, a po takiej relaksującej kąpieli po prostu musiałam się spiąć, żeby sprawnie go opatulić. Że był to luty ogrzewałam blat stołu taką rozgrzewającą lampą. Było znacznie lepiej niż u rodziców. Niestety musiałam zapomnieć o tej relaksującej chwili na masaż z oliwką, bo nie dawał rady.
kamma napisał/a:
zlotooka, może pomóc owinięcie malutkiej w pieluszkę tetrową (tak lekko, położyć na pieluszce, zawinąć z lewej i z prawej) i powolne zanurzenie razem z pieluszką.
Myślę że warto spróbować, bo może też ma lęk tej przestrzeni, która ogarnia małe ciałko. Jak z tym że niektóre dzieci lubią spać/przebywać w becikach, bo nawet ruchliwość własnego ciałka napawa je lękiem.
Możesz poeksperymentować jeszcze z czasem kąpieli, bo może lepiej by ją znosiła wcześniej albo z rana, a dopiero jak podrośnie powoli przesunąć ten czas na przed snem.

jaskrawa - 2014-08-27, 21:42

My robiliśmy tak, że kąpaliśmy w wodzie ciut-za-ciepłej wg próby łokcia.
Dwa - po kąpieli nie było od razu wycierania, smarowania itd.. Dziecko wyjęte z wody od razu lądowało w ciepłym ręczniczku (takim z "kapturkiem" na głowę) w ramionach mamy/taty i było noszone przez kilka minut, póki nie wyschło :D . Przy noszeniu i bujaniu raczej nie płacze przecież. Aha - żadnego kąpania na głodnego. Oczywiscie też nie od razu po jedzeniu, ale tak "pomiędzy" karmieniami.
Potem ubieranie, jeśli zaczynało popłakiwać, znowu przez moment noszenie. A gdy ubrane to do łóżka i cyca :) . I po sprawie.
Żadnej pokąpielowej "pielęgnacji", podczas której młode musi leżeć wyjęte prosto z wanny - wycierania poza ramionami rodzica, czyszczenia uszu, przecierania oczu wacikami i innych czynności z poradników. Czyli tylko kąpiel - noszenie - ubranie (szybko, może być sama pielucha i bodziak) a potem do mamy pod kołdrę i cyc.
Jasiowi chyba nigdy nie czyściłam oczu ani uszu, tyle co dłonią delikatnie przy kąpieli myłam buzię.
Jak widzę, że miodek wylazł z ucha to biorę chusteczkę i usuwam to na sucho.
Smarowanie też można sobie odpuścic, przecież oliwę czy coś tam można wlać do wody.

A, najchętniej to bym się kąpała razem z maluchem, ale nie mamy wanny, pod prysznicem nie ma za bardzo jak zanurzyć się w wodzie z dzieckiem w ramionach.

No i nie kąpać codziennie, nie ma to sensu.

zlotooka - 2014-08-27, 21:50

jaskrawa napisał/a:
Przy noszeniu i bujaniu raczej nie płacze przecież


taaa... może Twoje. Moje potrafi RYCZEĆ wniebogłosy ]:->

Popróbuję Waszych rad, dziewczyny, dzięki... Może rzeczywiście z rana lepiej? Spróbujemy może w weekend...

sylv - 2014-08-28, 07:31

zlotooka, rys charakterologiczny mojego syna to "ryczące ferrari- w 3 sekundy do setki" ;)
Kąpiel nie na całkiem głodnego - pomiędzy karmieniami, wszelkie czynności pielęgnacyjne przed kąpielą, kąpiel do 6go m-ca w wiaderku, w którym często rozkosznie zasypiał. I teraz herezja ]:-> w tej samej temperaturze pomieszczenia, co gdzie indziej. Moim zdaniem płacz powoduje też dyskomfort związany z dużą zmianą temperatury otoczenia już po kąpieli- sana tego nie znoszę, a co dopiero maluch... Nie mieliśmy - poza nielicznymi wyjątkami spowodowanymi głodem i przemęczeniem- żadnych histerii łazienkowych. W tej chwili Mały super - dużo lepiej niż ja - znosi chłód i wystawianie z wody mokrego ciała: wpakowany w upalny dzień do chłodnego jeziora zacieszał jak wariat, chociaż stopy i ręce miał lodowate.

Paulis - 2014-08-28, 07:57

zlotooka, u nas też kąpiel w wiaderku sprawdziła się najlepiej. Oczywiście płacz po kapieli często był, ale mały i tylko do momentu otrzymania cyca (choć jadła przed kąpielą ]:-> ). Wiaderko jeszcze nam służy, ale coraz częściej kąpiemy się razem w wannie i Leonia po prostu to uwielbia. Zresztą od początku myślę,ze dzieki wiaderku polubiła kąpiel :-) U nas też temperatura jak i u Sylv wszędzie ta sama i jak po kąpieli szybko cyc i do łóżka :-)
Mimblabla - 2014-08-28, 15:41

złotooka, jak czytam co piszesz, to jakbym czytała o swoim dziecku. Przez pierwsze miesiące życia nie znosił kąpieli, nie znosił być rozebrany.
Darcie murowane od rozebrania do podania cyca do snu. Wszystkie masaże go wkurzały, rytuały nie działały, a spokój było trudno zachować, co pewnie go jeszcze bardziej nakręcało ;)
Sposób nr 1 który okazał się skuteczny, to wiaderko. Nie miałam specjalnego do kąpieli, ale zwykłe takie plastikowe.
Sposób nr. 2 to zaczęłam go zabierać do wanny ze sobą. Przez pierwsze kąpiele był przyklejony do mnie, przerażała go przestrzeń łazienki i wanny chyba. Potem mogłam go nawet położyć we wodzie.
Powodzenia!

jaskrawa - 2014-08-28, 15:47

zlotooka napisał/a:
jaskrawa napisał/a:
Przy noszeniu i bujaniu raczej nie płacze przecież


taaa... może Twoje. Moje potrafi RYCZEĆ wniebogłosy ]:->


hahaha, no moje też :mrgreen: gdy miał kolki to ryczał cokolwiek robiliśmy :mrgreen:

próbuj, co dziewczyny radzą, może rzeczywiście pora inna.
OSTATECZNIE (w sumie o to mi głównie chodziło) jeśli ryczy w czasie miedzy kąpielą a cycem to trzeba maksymalnie skrócić ten czas, jeśli już musi ryczeć ]:->

mój Jasiol teraz nienawidzi ubierania. po prostu wścieka się, że go ograniczam "ruchowo". no ale co, czasem muszę go niestety przebrać... gdy jest druga osoba, może go zabawiać w tym czasie, mając wolne ręce, wtedy łatwiej. ale gdy jestem sama - mówi się trudno. zagęszczam ruchy, przebieram dziada miguniem, metodą delikatną acz siłową i sio.
zwłaszca, gdy w tym czasie starsza się drze z łazienki, że kupa już wyszła i trzeba umyć tyłek...

zlotooka - 2014-08-28, 16:00

Zamówiłam wiaderko. Zobaczymy. Poranne kąpiele też by na pewno były lepsze, tyle że musiałabym kąpać sama :-(

Dziękuję jeszcze raz za wszystkie rady.
Ech, czemu mi się taki wymagający egzemplarz trafił :-(

kml - 2014-08-28, 18:50

zlotooka napisał/a:
Ech, czemu mi się taki wymagający egzemplarz trafił :-(

Tule :* Kazde dziecko jest wymagające, tylko każde na innym etapie. Zosia się już teraz wykrzyczy i potem będziecie mieć z górki ;)

jaskrawa u nas tez wycieranie zawsze na rekach, ale tez oczka, uszka i nawet ubieranie jak urosła :->

zlotooka - 2014-08-28, 20:39

kml, jakoś w to nie wierzę, zważywszy na to, że ja byłam płaczką bardzo, bardzo długo... No gdzieś do połowy podstawówki pewnie? No ale cóż, z genami nie wygrasz.

Wycierania na rękach próbowaliśmy, działa tylko wtedy jak zdążymy przed płaczem, bo ja już zacznie, to ciężko ją uspokoić, zwłaszcza o tej porze dnia.

kml - 2014-08-28, 21:58

zlotooka napisał/a:
kml, jakoś w to nie wierzę, zważywszy na to, że ja byłam płaczką bardzo, bardzo długo... No gdzieś do połowy podstawówki pewnie? No ale cóż, z genami nie wygrasz.

Czyli minęło :mrgreen: Przed dojrzewaniem!

lenka86r - 2014-08-28, 22:47

zlotooka, nasza lubi się kąpac,ale po kąpieli to już różnie, nam pomaga szybsze mycie, nie tak jak kiedyś o 20.30 tylko teraz po 19.00 ,my robimy tak że kąpiemy tak w trochę cieplejszej wodzie z dodatkiem olejku migdałowego/kokosowego lub co by później oszczędzić na czasie i tylko małą ubrać żeby już nie marudziła, omijamy masaże, smarowania, szybkie ubranie, (też nie czyścimy w tym czasie uszu, tym zajmuję się rano) czasem w tle muzyka relaksacyjna leciała, kładziemy ją w wanience na pieluszce tetrowej i jak ja myje to mąż przykrywa pieluszką ciałko i polewa ręką wodą żeby nie marzła ;-) po umyciu szybkie otulenie, SMOCZEK, pampers i ciuszek i wtedy cyc i spać :) , my tez nie myjemy codziennie. Jak Zosia podrośnie będzie łatwiej, bo wtedy można już dać do wanienki jakąs książeczkę lub kaczuszkę i będzie ją łapać i się bawić :-)
mariaaleksandra - 2014-08-28, 22:47

Ja p8erwszy raz kapalam J jak miala 2 tyg bo jakos nie wiedzialam jak sie do tego zabrac.
Potem kupilam wiadro, i bardzo je lubila. Ale tez czesto kapalam sie z nia, mysle ze bliskosc piersi uspokajala, nieraz to i sobie zlapala ;) ale to juz chyba starsza byla.
Dla takiego malucha kapiel jest duzym bodzcem, trudnym do przetrwienia, dlatego czasem nie warto fundowac mu tego na koniec dnia. Mozesz kapac rano lub w ciagu dnia. Mysle ze spokojnie sie przekonasz i dasz rade sama. Przy kapieli wanienkowej warto pamietac, zeby nie zapalac ostrego gornego swiatla, ktore dodatkowo razi i drazni.
No i malucha naprawde nie trzeba kapac codziennie, szczegolnie jesli na razie nie przepada. Odpadnie Wam troche stresu, bedzie zdrowiej.
Pierwsze 3 miesiace to taki newralgiczny okres, potem z kazdym dniem bedzie coraz lepiej ;)

Mikarin - 2014-08-29, 08:16

O, cycek dobry na wszystko. Kuba miał fazę na strach przed myciem głowy - skończył dwa lata i nie dał sobie loków zamoczyć, koniec. Brałam go ze sobą pod prysznic, ten się przytulał do cycka (albo jadł) i nie histeryzował przy mycie głowy, i jakoś tak lżej poszło z przekonywaniem, że wszystko jest OK. i już jest OK :)
Wspaniały cycek :P

zlotooka - 2014-08-30, 22:21

Dziękuję jeszcze raz za rady.

Dzisiaj kąpaliśmy się rano. Zosia po pierwsze była zdziwiona obrotem spraw, przy osuszaniu zaczęła lekko kwilić, ale poszłyśmy na łóżko, cyc został zaaplikowany, a potem już dałyśmy radę się ubrać. Więc było o niebo lepiej, nawet mąż zadowolony (zawsze w "dzień kąpieli" ma mega stresa).

A wiaderko już do nas jedzie, zobaczymy jak będzie w nim. może na razie zostaniemy przy porannych kąpielach, zobaczymy. Wieczorne usypianie to kolejny temat-rzeka ]:->

zlotooka - 2014-09-01, 20:13

No to zdaję kolejną relację. Wiaderko dzisiaj użyte po raz pierwszy - Zosia się bardzo zdziwiła, chyba pozytywnie :-) Kąpiący tatuś też zachwycony.
No ale niestety po kąpieli na ręczniku znowu ryk... Uratowała mama cycem, uspokoiła tak skutecznie, że potem był problem, co zrobić ze śpiącym golasem. Na szczęście udało się ubrać i uśpić znowu, śpi na razie od niecałej godziny, zobaczymy jak długo...

Więc wiaderko chyba się sprawdzi, ale musimy opracować jakiś lepszy sposób wychodzenia z kąpieli.

zlotooka - 2014-09-03, 21:56

Dzisiaj rano kąpałam Zosię sama w wiaderku. Okazało się to bajecznie proste, a Zosia zakwiliła cichutko tylko przy ubieraniu na przewijaku. Wyjęłam ją z wiaderka na ręcznik, który miałam na sobie, i od razu przytuliłam :-) A jak się rozglądała w tym wiaderku!

Więc chyba temat kąpieli mamy jako tako opanowany, uff...

Paulis - 2014-09-04, 20:22

złotooka Super bardzo się cieszę :-)
Mamamagda - 2014-09-12, 15:41

Złotooka, widzę ze mamy podobne te córeczki nasze, nie tylko wiekowo ;-)

U nas od początku było wiadro i był ryk przed, w trakcie i po. Potem raz sie zdazylo ze nie było ryku przed to nie było w trakcie. Po juz tak ;-) ale to raz. A potem kupiliśmy farelke i Majusia pokochała kąpiele. Nawet wyciąganie coraz lepiej nam idzie.
Kąpiemy codziennie bo codziennie mamy ze dwie kupy po pas i wacikami cieżko domyc, tak samo fałdki na szyjce (zaschnięte mleko)
U nas to jest tak ze po spacerze ja karmie, jak przysypia to delikatnie ja przenosze na przewijak, włączam farelke i żółwia z muzyka i szumem morza zaczynam ja rozbierać. Potem masuje cialko olejkiem z migdałów albo koko i mowię do niej a w tym czasie R szykuje wiadro z dość ciepła woda.
Kąpiel trwa pare minut, w tym czasie R grzeje flanelowe pieluszke przy farelce. Wyciągamy mała prosto na te pieluszke i potem na ręcznik. Ale od wczoraj od razu na rece i tulenie i wycieranie na stojąco przy grzalce :-)
Czasem był tez ryk taki ze szok, wtedy tylko Pielucha i w kocyk i do cyca. A ubieralismy ja dopiero przy następnej pobudce (nie raz koło północy)
Tak ze w skrócie u nas pomogło: zagrzanie pokoju, cieplejsza woda, wycieranie na stojąco i ogólnie szybka akcja ;-)
Teraz wszyscy lubimy kąpiel Mai i nawet czas po coraz lepiej ogarniemy :-)
Daj znać jak tam Wam idzie :-)

zlotooka - 2014-10-22, 15:30

No może wypadałoby napisać, jak się ta nasza kąpielowa historia zakończyła. Otóż wróciliśmy do kąpieli wieczornych, codziennie. Kąpiemy ok 19-19:30, w zależności od natężenia marudzenia wieczornego. Czasem jeszcze przed kąpielą jest wieczorny spacer z tatą, czasem nie, tak samo cyc - czasem jest, czasem nie. Kąpiel w wiaderku - Zosia uwielbia, śmiesznie się zapiera nóżkami i próbuje lizać wodę :-P Myje ją tata, potem daje mi na ręce, gdzie już czeka podgrzany lekko ręczniczek. Potem trochę tańczymy w ręczniku, a potem na przewijaku ubieranie - i tu zazwyczaj nadal jest słabo. Więc szybciutko pieluszka, pajacyk i do łózia, do cyca. No niestety, płacz jest i tak prawie zawsze, ale to raczej z powodu pory, a nie samej kąpieli. Po prostu trzeba wieczorem trochę popłakać, żeby pożegnać dzień...

W każdym razie już się martwimy, co to będzie, jak wyrośnie z wiaderka :?:

mariaaleksandra - 2014-10-22, 16:36

Zlotooka dobrze ze kryzys zazegnany. U Jagny bylo podobnie, jak wyroslaz wiadra ,ok 6-7 miesiac to juz na 5yle atrakcyjna byla wannam woda i kapiel, ze wiecej takich zmartwien nie bylo ;)
kml - 2014-10-22, 22:13

zlotooka napisał/a:

W każdym razie już się martwimy, co to będzie, jak wyrośnie z wiaderka :?:

Zacznie siedzieć, a kąpiel na siedząco w wanience, wycieranie i ubieranie są do przyjęcia ;)

koralina1987 - 2014-10-23, 13:57

U nas Lila uwielbia się kąpać, mimo to nie kąpiemy codziennie bo nie zawsze się organizacyjnie wyrobimy :) Woda musi być cieplusia, dużo i wtedy jest odpływ na maxa :) No i mogę Wam polecić płyn do kąpieli Born to Bio - ani jednej krosteczki na ciałku. Jeśli kojarzycie bloga SrokaO to sprawdzała mi skład i ma rekomendację :)
hxxp://www.biobella.pl/kosmetyki-dla-dzieci/225-born-to-bio-zel-myjacy-dla-niemowlat-i-dzieci.html

zlotooka - 2014-11-06, 22:07

Zosia od paru dni strasznie odpycha się od wiaderka nogami, jakby chciała wstawać. Umyć ją trudno, o dłuższej kąpieli nie wspominając. Jakiś przejściowy etap, czy koniec wiaderkowych kąpieli??

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group