wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wiek niemowlęcy - Dzieci 2015

Martuś - 2015-01-15, 22:14
Temat postu: Dzieci 2015
Zbieram się w końcu i przedstawiam pierwsze wd dziecko 2015 (dziękujemy za gratulacje w innych wątkach!), Ida Gaja, ur. 02.01. o 5.25 (czekała najwyraźniej na Nowy Rok, bo nieregularne skurcze miałam już nad ranem pierwszego), 10 pkt/51 cm/3550 g. Niestety urodziła się z zielonych wodach i miała po porodzie podwyższone crp, więc pierwszy tydzień spędziłyśmy w szpitalu na leczeniu, na szczęście stan zapalny szybko przeszedł i od tygodnia jesteśmy w domu, wszystko jest ok. Jak na razie spokojniejsza od brata, chociaż bardzo żywa i ruchliwa (kto pamięta wyczyny Jasia ten wie, że mam się czego bać ;) ), ale potrafi też leżeć i 'obczajać', ciekawi ją otoczenie, jest również wielkim cycoholikiem, druga broda już jej się robi ;)


edit - Kolejne dzieci 2015:

Włodek, ur. 10.01., Pani D.
Marianna, ur. 06.02., malina
Laura, ur. 16.02., Salamandra*75
Ronja, ur. 20.02., yabuk
Sara, ur. 16.03., mabo85
Zofia, ur. 20.03., Promyl
Julia, ur. 02.04., ajlon
Czarek, ur. 09.04., zojanka
Mikołaj, ur. 15.04., Alexa
Zoja, ur. 08.06., Kasumi
Krzyś, ur. 20.06., frotka
Violet, ur. 07.08., bleach
Kazio ur. 21.08., Mala Mi
Kajtus ur. 10.09., majczi
Natalia, ur. 3.03., cieciorka

Jadzia - 2015-01-15, 22:19

Martuś, ależ ona śliczna i ślicznie włochata :) Dużo zdrówka dla Was. Super, że kolejny niemowlęcy wątek został już założony :)
zlotooka - 2015-01-15, 22:47

Śliczna! Witajcie! Zdjęcie z cycem przesłodkie :-o
strzyga - 2015-01-16, 09:11

Fajna ta Twoja Ida. Jeszcze raz gratuluję!
dynia - 2015-01-16, 09:31

Cudna, że ach <3
Poli - 2015-01-16, 17:37

Popieram przedmowczynie , sliczna i slodziak :->
Pani D. - 2015-01-16, 18:27

Martuś, gratulacje,

Dołączamy z Włodziem. 10 punktów, 3530g, 55 cm
niestety ciagle jeszcze w szpitalu (zapalenie płuc i zółtaczka). :(

Pozdrawiamy !!

Martuś - 2015-01-16, 18:37

Dzięki dziewczyny za miłe słowa!

Pani D., gratulacje i trzymaj się! Zaczęłam CI odpisywać w wątku ciążowym, ale przeniosę tutaj. Rozumiem dobrze, bo też siedziałyśmy przez ten tydzień w szpitalu i przewinęło się nam przez salę kilka mam również z leczonymi dziećmi i różnymi historiami. Infekcji sobie nie wyrzucaj, lekarz by jej cudownie nie uleczył, a zapalenie płuc może wynikać z nałykania się wód, albo złapałaś paciorkowca później, co nie ma z kaszlem przeciez nic wspólnego. Miałaś przy przyjęciu do szpitala pobierany wymaz czy krew do badań?

zlotooka - 2015-01-16, 19:47

Włodzio jaki skupiony :-)
strzyga - 2015-01-16, 21:31

Widzę, że wątek się zapełnia :-) Gratulacje, Pani D.
Pani D. - 2015-01-16, 22:09

Martuś, dzięki za dodanie otuchy. Morfologie i badanie moczu zrobiłam na 4 dni przed porodem, już po mojej chorobie i wszystko było w normie..
Trzymajcie kciuki żeby mój synek wyzdrowiał.

Poli - 2015-01-17, 12:24

Pani.D trzymam kciuki za Wlodzia, fajny chlopak :)
Salamandra*75 - 2015-01-17, 12:59

Pani D. synek jest śliczny! zdowiej chłopie szybko i wracajcie z mamą do domu!
panikanka - 2015-01-17, 17:03

Nowy wątek, ale super :-D
Garatuluję pierwszej dziewczynce i chłopcu 2015. No i mamusiom ;-)
Martuś śliczne maleństwo :-D
Pani. D Włodziu jaki cudny :lol: a jaką ma czuprynę :lol: Szybkiego powrotu do domu!

Momo - 2015-01-17, 18:19

Ojej, jak ten czas pędzi. Gratulacje Martuś i Pani D.. Super Bąbelki. Dużo zdrówka życzymy :*****
Pani D. - 2015-01-22, 12:13

My nareszcie od wtorku w domu. Włodka wsadziliśmy w ten kombinezon i mieliśmy niezły ubaw ;)
Niestety kolki nas męczą... Musze młodego faszerwac kropelkami sab simplex,które są rewelacyjne. Szkoda tylko,że nie umiem jakoś inaczej tego problemu rozwiązać :/

Salamandra*75 - 2015-01-22, 12:18

Jaki piękny!!! fajnie że jesteście w domku,powodzenia w walce z kolkami, czas zmieni szybko ten stan..zdrówka i rośnij chłopaku zdrowo :mryellow:
panikanka - 2015-01-22, 12:21

Pani D. ale kruszynka :-D mały eskimos :lol: A na kolki, może chusta? Ja zaczęłam wiązać Chomika właśnie w okolicach 2 tygodnia, jest ciasne spowinięcie, ciepełko od mamusi, dobra pozycja na trawienie, może by pomogło.
Poli - 2015-01-22, 13:49

Ha ha niezle wyglada w tym kombinezonie :mrgreen: Co do kolek, jest jedna skuteczna metoda rurka(kateter), kupuje sie w aptece, wklads sie lekko w odbyt i dziecko od razu pierdzi i widac ulge, np: hxxp://www.strefalekow.pl/product/details/sprzet-medyczny/windi-na-kolke-oraz-gazy-w-jelitach-rektalny-kateter-dla-niemowlat.html
mariaaleksandra - 2015-01-22, 14:04

U nas kateter nic nie pomagal, sab simplex tez nie, w chuscie sie wkurzal podczas kolki, ale warto probowac wszystkiego i znalezc swoja metode. U nas jako tako pomagala suszarka (szum), w trakcie ataku kapiel w wiaderku i syrop debridat.
Pani D. - 2015-01-22, 15:41

Dzięki za podpowiedzi. Ten kateter to już miał zaaplikowany przez pielęgniarki kilka razy w szpitalu. Chyba dałabym radę wykonac ten zabieg sama, tlyko,że ja wole żeby go nie bolało a nie doprowadzac do wzdec i dopiero wtedy go odpowietrzać. Spróbuję chusty na pewno - nawet posiadam. Nie posiadam tlyko jeszcze wiedzy odnosnie jej uzywania ;)
Z suszarka tez się zapoznam.Póki co młody lubi słuchac odkurzacza z youtuba, własnie mi przy tym odleciał :)

zojanka - 2015-01-22, 16:02

Ponoć u niektórych skutkuje noszenie dziecka i niekarmienie go w pozycji leżącej, ale ile w tym prawdy, to nie mam pojęcia
zlotooka - 2015-01-22, 16:12

Pani D., Włodziu boski w tym kombinezonie! Chyba mu gdzieś rączki i nóżki się pogubiły? ;-)

Nie mam doświadczenia z kolkami, ale z ryczącym często dzieckiem - tak. U nas chusta była (i jest nadal) wybawieniem.

Martuś - 2015-01-22, 16:20

My miałyśmy kilka takich akcji (bo ciężko to kolkami nazwać, po prostu ryk i niepokój) w szpitalu, moim zdaniem to było od antybiotyku, dawali Idzie Debridat i pomagał, raz też ja położna odgazowała. W domu się już to nie zdarza, jedynie czasem marudzi przy karmieniu, najcześciej wieczorem, pręży na cycku i się wścieka, ale wtedy chodzi jej najczęściej o odbicie i o to, że chce possać, a nie jeść, a leci, wtedy da się ją jakoś w pionie wyciszyc i na rękach czy klacie uśpić.
Co do Idy, to ogólnie fajna jest, daje nawet pożyć, jest nocnym Markiem jak mamusia, więc ostatnią aktywność ma ok. północy (ogólnie takie dłuższe okresy niespania to ma póki co może ze trzy w ciągu dnia), ale za to potem śpi ciurkiem z przerwami na karmienie do południa albo dłużej, czyli po wyjściu Jasia do szkoły mogę sobie odespać tak, jak lubię :lol: Chociaż wiadomo, że nie zawsze daje się tak spać na komendę, czasem wstanę, posiedzę na necie, jem śniadanie i idę spać ;) Problemów większych brak, trochę parchów ma na buzi, wygląda mi na trądzik niemowlęcy, mnie też wysypało :roll: Poza tym fajnie dźwiga główkę, szczególnie leżąc na klacie już całkiem wysoko, ciekawe, czy dogoni brata w rozwoju motorycznym :lol: Dalej się lubi rozglądać, lubi też, jak się jej śpiewa (Jaś nienawidził od początku ;P), tak się fajnie, ciekawsko przygląda, jakby się uśmiechała :]] W ndz bylismy na pierwszym spacerze, poczekałam do momentu, jak będzie mocno zmęczona, wsadziłam w kombinezon i do wózka, trochę się wkurzała na rękach, ale w wózku zasnęła od razu, więc luksusowo, może da się z nią tak wychodzić, chociaż na razie za daleko nie pochodzę, bo jeszcze mięśnie nie te. Ida płacze w sumie głównie przy czynnościach pielęgnacjnych, których nie znosi, i jak jest wkurzona czy zniecierpiwiona czymś, ale jak już ryknie, to kamienica się trzęsie ;)
Ogólnie mam wrażenie, że teraz z dwójką mi łatwiej, niż z samym Jasiem, z powodu i warunków, bo wtedy byłam z lekka odcięta od świata, braku póki co obciążenia w postaci studiów, różnych innych czynników zewnętrzych, a także jej charakteru, pewnie parę lat doświadczenia też ma niemałe znaczenie. Co prawda też nie mieszkam w super idealnym mscu, do szkoły czy jakiejś np. kawiarni mamy dość daleko, i jeszcze się boję z nią sama samochodem jeździć (w sensie - nie, że się boje jeżdzic, tylko że sprawdzam w samochodzie co chwilę albo czy oddycha, albo czy sie nie budzi ;) a jak będę prowadzic, to raczej ciężko ciągle do niej zaglądać, chyba sobie takie lusterko sprawię), ale jednak jest to środek miasta, ja mam prawo jazdy i sytuacja pod wieloma względami jest o wiele bardziej komfortowa. Trafiłam wczoraj na wątek, który zakładałam, jak Jaś miał 3 mies. i trochę mi się samej siebie i jego żal zrobiło, on był kochany, ale zdecydowanie był też high need baby, niestety wtedy na forum nie było jeszcze mowy o takim typie dziecka i w ogole o rodzicielstwie bliskosci, za to dużo o znienawidzonej przeze mnie Tracy Hogg, rutynie i próbach samodzielnego usypiania, dobrze, że udało mi się w jego potrzebach po jakimś czasie rozeznać i wsadzić teorie niepasujące do niego między bajki. I dobrze, że z drugim jest się mądrzejszym ;) Chociaż akurat u mnie nietypowo, po przez przejścia okropne w tej ciąży i potem jeszcze po porodzie stwierdzam, że z Jasiem byłam jednak o wiele bardziej wyluzowana w sensie strachu o niego, o nią bardziej się trzęsę.
A, Ida lubi zasypiać przy tym nagraniu hxxps://www.youtube.com/watch?v=aAYPaOTVdOU za to podobnie jak Jaś nienawidzi wszelkiego zniewolenia, skrępowania ciasnego, woli machać rączkami swobodnie.
A tu zdjęcia z wczorajszej drzemki (na pierwszym zasłoniła sobie puca i wygląda podejrzanie szczupło :lol: i podobnie do brata):

Pani D. - 2015-01-23, 19:04

mam dość. Włodek nie śpi całymi dniami. Jak zasypia ,to tylko i wyłącznie na mnie albo na moim mężu. Drzemki ma pól godzinne albo 15minutowe. Chyba oszaleję... :-(
On jest ciągle niezadowolony,powoli mam wyrzuty sumienia ,że go urodziłam.
Gdybym była z nim sama, to cały dzień chodziłabym w piżamie, głodna i w brudzie. W ogóle sobie nie radzę. Ech.

zlotooka - 2015-01-23, 19:27

Pani D., ja jestem strasznie nudna z tym, wiem, ale próbowaliście chusty? Naprawdę uratowała już wiele matek i ojców :-)

Ja też miałam dość, rozumiem Cię doskonale. A że chce być przy Was - no cóż, przyzwyczaił się do tej bliskości przez 9 miesięcy, nie ma się co dziwić.

I przypominam sobie teraz, że dopóki Zosia nie zaczęła się uśmiechać, też ciągle miałam wrażenie, że strasznie źle jej na tym świecie. Musiała się oswoić i przyzwyczaić, będzie tylko lepiej!!!

mabo85 - 2015-01-23, 20:19

Martus przesliczna ta Twoja coreczka :) )))

Pani D. witam w klubie posiadania High Need Baby. U nas bylo dokladnie identycznie. Synek spal tylko na klacie (czyjejkolwiek), nie bylo mowy zeby go odlozyc na wiecej niz 10 min (i to przy dobrym szczesciu). Spac tez nie chcial za wiele, ani w dzien, ani w nocy z powodu kolek. Bylam mega zmeczona, ale musialam go nosic ze soba non stop, nawet do wc. Chusta uratowala mi zycie o tyle ze mialam jak zjesc.
W tej chwili tez jest taki ze wymaga duzo uwagi, ale jest tak grzecznym i kochanym dzieckiem ze wszyscy nie moga wyjsc z podziwu.
Musicie dawac mlodemu ta bliskosc ktorej w ten sposob sie domaga, bo innego wyjscia nie ma. Z czasem bedzie lzej.

Pani D. - 2015-01-23, 20:50

zlotooka, oraz mabo85, dziękuję za słowa otuchy!! Boże, jeszcze dodatkowo hormony we mnie szaleją. Będę próbowac wszystkiego,żeby Włodziowi było odbrze na tym świecie. Jutro uczę się motać chustę i chyba kupię taka poduszkę specjalną,żeby mały mógł spać z nami w łóżku.Jak bliskośc, to bliskość. Tylko troche szkoda, bo monitora oddechu w naszym łózku nie umieszczę.
ściskam!

Poli - 2015-01-23, 21:07

Pani. D ja pierwsze 3 miesiace nieustannie nosilam Lile w nosidelku, tylko tak moglam zrobic pranie, czy posprzatac w domu, wiec polecam zakupienie jakiegos sprzetu do noszenia :-)
zlotooka - 2015-01-23, 21:39

Pani D., jak będziesz miała go obok siebie, to monitor oddechu niepotrzebny :-) Ty będziesz najlepszym monitorem :-)
A co to za poduszka specjalna?

malina - 2015-01-23, 21:47

Pani D., są tez takie do pieluszki - snuza ,my używalismy dwoch po tym jak nasz maly mial bezdech i mało brakowało,zeby tragicznie sie skończyło...
A pierwsze tyg tez spedzilismy z Młodym na klacie,cale noce właściwie spał na nas,dopiero w okolicy 4 zasypial na dobre - trzasnelismy kilka seriali,w kazdym po ileś serii x kilkanaście odcinkow :-p

Martuś - 2015-01-23, 22:17

Pani D. napisał/a:
mam dość. Włodek nie śpi całymi dniami. Jak zasypia ,to tylko i wyłącznie na mnie albo na moim mężu. Drzemki ma pól godzinne albo 15minutowe. Chyba oszaleję... :-(
On jest ciągle niezadowolony,powoli mam wyrzuty sumienia ,że go urodziłam.
Gdybym była z nim sama, to cały dzień chodziłabym w piżamie, głodna i w brudzie. W ogóle sobie nie radzę. Ech.

Heh, a myślisz, że jak pisałam, że Ida jest spokojna, to znaczy, że leży odłogiem cały dzień i się nie rusza i jeść nie woła? ;) Fakt, śpi więcej ogólnie, niż Jaś, bo on też raczej w sekwencjach, jak Twoj W., ale spokojna jest wtedy, jak ją ciągle nosimy, lulamy, pokazujemy wszystko, zasypia na rękach albo przy piersi, trzeba z nią nieraz dużo pochodzić, bo marudzi albo się pręży, śpię też z nią, bo w łóżeczku to ciągle sprawdzam, czy oddycha, więc rzadko ją tam odkładam, i też nie zawsze się da, a jak leży spokojnie i na coś się patrzy, to trwa to kilkanaście sekund, czasem ze dwie minuty może, kurcze, myślałam, że to taka norma raczej u noworodka ;) Dzisiaj np. w dzień było ok, a teraz jest od dlugiego czasu mega marudna, popłakuje i nic nie pomaga, też mi momentami ręce i cycki opadają, bo nie zawsze wiem, o co jej chodzi, ale mimo wszystko i tak uważam, że mogło być dużo gorzej, spodziewałam się szczere mówiąc ciągle ryczącego dziecka po takiej ciężkiej ciązy, więc i tak jestem zaskoczona, że jest nieźle, ale rozumiem, że przy pierwszym dziecku to zwykle nie bardzo się wie, czego się spodziewać. BTW teraz juz jestem w dużej mierze sama, w dodatku ze starszakiem, którego mąż mi zwozi ze szkoły i pędzi najczęściej dalej do pracy, i ogólnie to nie sprzątam, chodzę często w piżamie, z jedzeniem też różnie, czasem mi się uda jakąś zupę czy kaszę szybko zrobić i wpylić, ale nieraz jadę na szybkich kanapkach, to ogólnie przy noworodku też raczej norma ;) Jak masz póki co męża do pomocy, to ciesz się tym i wyluzuj, Włodek nie ma nawet dwóch tygodni! Potem będziecie sie poznawać coraz lepiej, a on sie będzie zmieniał, jak w kalejdoskopie i będzie coraz bardziej 'interaktywny'. Nie marnuj na pewno czasu na próby sprzątania, tylko sobie leżcie i cycujcie :)
A co to znaczy, że W. jest niezadowolony? Męczy go brzuszek? Tak w ogóle na prawdziwe kolki to on raczej za mały?

ana138 - 2015-01-23, 23:32

o jaaa....Martuś, to wy już???? kompletnie mi to umknęło. gratulacje ogromne!! Ida cudna!!
Pani D, gratulacje też :-) piekne te nowe dzieciaki ;-)

Martuś - 2015-01-24, 00:21

mabo85, ana138, dzięki za graty i zachwyty!

Ida niedawno skończyła koncertować, śpi na moich nogach w dziwnej pozie, nie wiem, co z nią zrobić ;) A, dziś ją ważyłam u cioci Mileny i wychodzi na to, że w 2 tyg zrobiła ponad pół kilo :lol:

Pani D. - 2015-01-24, 17:46

Martuś, no szczerze, to tak właśnie myślałam, że masz takie spokojne i śpiące dziecko :) Btw śliczna ta Twoja Ida i imię ma takie na czasie :) Włodzio jest niezadowolony bo ma jakieś problemy z gazami i refluks ( według położnej). Kolki to może klasyczne nie są, ale jakies problemy trawienne są. On jest po 10dniowej kuracji antybiotykowej, mogło go to rozregulować. Dzisiaj funkcjonuje troszkęlepiej od kiedy go nie przekarmiam za rada położnej. Dostaje cyca co 2,5=3 godziny. Wcześniej karmiłam go z dwóchpiersi bo mi się wydawało,że jest ciagle głodny.A teraz je sobie z jednego i widać,że się najada i mniej się męczy. I mój pogryziony sutek może w końcu się zagoi :)

zlotooka, myślałam o takiej poduszce stabilizacyjnej
hxxp://poofi.pl/shop/products/poduszka-stabilizacyjna/

Dzisiaj nie było najgorzej, nawet jeszcze nie płakałam ;) W nocy Włodek spał z nami w łózku. W swoim łózeczku nie chce spać, straszy go tam chyba. Od razu płacze.
Dzisiaj byliśmy na pierwszym spacerze, bardzo mu się podobało. Tylko przed wyjściem niestety się rozbeczał - miał dośc tego ubierania.

Przyjechała dzisiaj moja mama, będe miała czas na ogarnięcie z mężem chusty.

Dziewczyny, jeszcze raz wielkie dzięki ,że sie moge tu wyżalić i Was się poradzić. Kocham to moje dziecko nad życie . Szkoda tylko,że nie miał załączonej do pępowiny instrukcji obsługi.
Ale macie rację, chyba po prostu potrzebujemy więcej czasu na poznanie siebie. W końcu nam sie uda.

Salamandra*75 - 2015-01-24, 18:07

Pani D.
Mój Janek też był taki ciągle wył,wiecznie było źle, jadł co godzinę, każdy dźwięk go budził miałam dość ale po miesiącu się nieco uspokoił, pewnie wyczuwał moją nerwowość, emocje ogromne też wyłam, dasz radę i nic się nie martw.Trzymam kciuki, a młody może po tych antybiotykach taki jest ..Powodzenia

strzyga - 2015-01-24, 20:52

Pani D., a probiotyk mu podajesz? Po tym antybolu by się przydał. A że śpi chętnie na klacie - co w tym złego i dziwnego? On po prostu potrzebuje teraz Waszej maksymalnej bliskości. Dajcie mu jej tyle ile możecie. Z czasem mu to minie. Znasz teorię czwartego trymestru?
zlotooka - 2015-01-24, 21:10

Pani D., też płakałam codziennie... Długo trwało zanim się ogarnęłam, ale udało się i już teraz jestem naprawdę szczęśliwą mamą. Trzymaj się, przetrwacie ten trudny czas, nie będzie łatwo, ale potem naprawdę coraz lepiej. Też nie mogłam uwierzyć, że moje dziecię tyle płacze, że mu źle, boi się i że nie chce spać w łóżeczku :-P
Ale potem zaczęłam się wczuwać w jej skórę, i to bardzo pomogło. Wyobraź sobie: przez 9 miesięcy byłaś w ciepełku, nigdy nie byłaś głodna, nie miałaś się czego bać, byłaś kołysana do snu... Aż tu nagle bach! światło, dźwięki, chłód, gorąco, głód, jakieś odczucia w brzuszku, nie ma ciepełka mamy w zasięgu! Straszne, co? Jak tak na to patrzyłam, to łatwiej było mi się pogodzić z tym, że Zosia aż tyle mnie potrzebuje.

A co do tej poduszki - myślisz, że to konieczne? Zosia spała z nami bez żadnych poduszek, tzn na początku mąż odgradzał się od nas "rogalem", bo bał się, że ją zgniecie :-> A teraz ona jego kopie nad ranem :->

Pani D. - 2015-01-24, 21:12

strzyga, probiotyk miał podawany w szpitalu. Tez myślałam,żeby mu jeszcze go podawac w domu. Możesz jakiś konkretny polecić?
Pewnie to nic dziwnego,że zasypia na klacie ale naczytałam się Tracy Hogg i innych mniej lub bardziej bzdurnych poradników i tam nie było mowy o takim zachowaniu. Ale już doszłam do wniosku, że trzeba słuchac głosu własnego dziecka a nie podpinac się pod jakies teorie wychowawcze. Włodek dużo płacze i marudzi ale koniec końców da się go utulić - to chyba nie jest tak źle. Tylko,że to mocno wysysa energię niestety i wtedy napadaja mnie wątpliwości, czy wszytsko robie w porządku.
Salamandra*75, no własnie mi sie tez wydaje, ze Włodek wyczuwa mój nastrój. Wczoraj juz miałam dośc, próbowałam go uspokoić przez jakies 2 godziny, w końcu już skarjnie wyczerpana po całym dniu rzuciłam małego w ramiona męża i wyszłam na spacer trochę poryczęc. Wróciłam, a dziecko zasnęło na Jackui spało tak przez 3 godziny..

zlotooka - 2015-01-24, 21:15

KSIĄŻKĘ TRACY HOGG ZRZUCAMY Z WIEŻOWCA!!!!

Amen.

[to była jedna z cenniejszych rad, jakich na początku mojej macierzyńskiej drogi udzieliły mi Pędraczkowe mamy]

Sowa - 2015-01-24, 21:23

Pani D., dokładnie tak jak mówi zlotooka - Tracy Hogg wyrzuć po prostu. Może i do jakiegoś typu super spokojnych i niewymagających dzieci da się te teorie zastosować, ale ja takich nie znam. Bardzo żałuję, że ten Język niemowląt czytałam, bo na początku zamiast małą tulić i karmić ile wlezie, próbowałam rozkminić - czemu płacze??? A ona po prostu ciągle chciała do piersi (co godzinę albo częściej), do mamy. Jak to odkryłam, było o wiele łatwiej. Pamiętaj, że pierś to nie tylko jedzenie, ale też bliskość, spokój. I też ryczałam - hormony szaleją, normalna sprawa. Lada dzień będzie lepiej - trzymaj się! No i też polecam chustę jako super uspokajacz. Aha, i może pozwól sobie na dni nawet i w tej piżamie i nieposprzątany dom - to nie czas na ogarnianie wszystkiego perfekcyjnie :)
strzyga - 2015-01-25, 09:06

Pani D., z probiotyków mogę polecić biogaię lub dicoflor - w kroplach (5 kropelek do dzioba raz dziennie).
zlotooka - 2015-01-25, 09:33

A jeśli chodzi o lektury, to polecam raczej Serasów i Karpa. Sama żałuję, że tak późno na nie trafiłam.
Pani D. - 2015-01-25, 20:50

zlotooka, czy to mołżiwe,żeby mój synek nie lubił chusty? Wsadzałam go 2 razy i był ryk. Pewnie coś źle robię ( znowu). Jutro jeszcze raz spróbuje,może bezpośrednio po jedzeniu, wtedy jest najspokojniejszy. Jak zacząc, żeby dziecko nie zrazić??
Btw za kąpiela tez nie przepada. Lubi tylko (albo aż) spacery na świezym powietrzu.
strzyga, Jutro lece do apteki i kupuję probiotyk,dzięki za podanie nazw.

panikanka - 2015-01-25, 20:57

Pan D. on ma dopiero 2 tygodnie ;-) jest duża szansa, że pokocha i chustę i kąpanie ;-)
kml - 2015-01-25, 20:57

Pani D., nawet nie myśl, ze robisz coś źle. Na początku jest trudno, trzeba się wszystkiego nauczyć. To jest normalne. Rożne uczucia, myśli tez są normalne. Daj sobie i synkowi czas. Z kazdym dniem będzie coraz łatwiej, a jak przyjdzie wiosna poczujesz ulgę skoro Włodziu lubi spacery. Zobaczysz jak ten czas pędzi, za chwile będziesz przygotowywać roczek ;)
Salamandra*75 - 2015-01-25, 21:03

Pani D.
Dziewczyny mają rację, jesteś super matką ! Początki są zawsze trudne,ale już jesteście w domu musicie się siebie nauczyć.Trzymaj się!

Martuś - 2015-01-25, 21:18

Cytat:
Martuś, no szczerze, to tak właśnie myślałam, że masz takie spokojne i śpiące dziecko :) Btw śliczna ta Twoja Ida i imię ma takie na czasie :) Włodzio jest niezadowolony bo ma jakieś problemy z gazami i refluks ( według położnej). Kolki to może klasyczne nie są, ale jakies problemy trawienne są. On jest po 10dniowej kuracji antybiotykowej, mogło go to rozregulować. Dzisiaj funkcjonuje troszkęlepiej od kiedy go nie przekarmiam za rada położnej. Dostaje cyca co 2,5=3 godziny. Wcześniej karmiłam go z dwóchpiersi bo mi się wydawało,że jest ciagle głodny.A teraz je sobie z jednego i widać,że się najada i mniej się męczy. I mój pogryziony sutek może w końcu się zagoi :)

Dzięki, co do imienia to niestety, wygląda, jakbym z filmu zgapiła, wnerwia mnie to ]:->
Te problemy jelitowe to zapewne po antybolu, Ida jak pisałam miała to samo i pomógł Debridat (tzn czasem ją męczy jakiś bąk, ale to absolutna norma), Twój W. w dodatku brał go dwa razy dłużej. Probiotyk się przyda, ja jej też podawałam na początku Dicoflor, ale pluła strasznie więc skapitulowałam, pamiętaj, że w Twoim mleku są prebiotyki, które też pomagają w odbudowie naturalnej flory. A co do tego karmienia, to wiadomo, że nie zawsze trzeba pchać dziecku pierś na każde kwęknięcie, chociaż warto też pamiętać, że pierś to własnie nie tylko jedzenie, a dziecko da znać, czy chce ssać, czy nie. Niektóre dzieci chcą tylko się najeść, a dla niektórych pierś jest wlaśnie lekiem na całe zło ;) Fajnie, że na razie się sprawdza metoda jedna pierś na jedno karmienie, ale nie przywiązuj się do tego jakby co, bo zapotrzebowanie się zmienia bardzo szybko, w dodatku w 3. tyg. zwykle wypada pierwszy kryzys laktacyjny, Ida teraz czasem zjada z jednego, a czasem z 4 :P Chociaż jako takiego kryzysu nie miałam, bo mi ciągle leci, to jednak zapotrzebowanie się zwiększyło.

Cytat:
zlotooka, czy to mołżiwe,żeby mój synek nie lubił chusty? Wsadzałam go 2 razy i był ryk. Pewnie coś źle robię ( znowu). Jutro jeszcze raz spróbuje,może bezpośrednio po jedzeniu, wtedy jest najspokojniejszy. Jak zacząc, żeby dziecko nie zrazić??

Nie do mnie pytanie, ale odpowiem, że niestety możliwe, mój Jaś nienawidził takiego zniewolenia, był i niechustowy, i niewózkowy (więc tak, ciesz się, że aż lubi spacery ;) ). Ale oczywiście próbujcie, może z czasem polubi, Jaś polubił jak był juz dość duży, niemniej może Wam się uda szybciej i łatwiej. Co do kąpieli, to wiele noworodków na początku nie lubi, a potem zaczyna lubić bardzo, Ida też nie lubi póki co, lubi tylko mycie pod kranem tyłka ;) Jaś też nie znosił i się darł, a potem polubił bardzo, generalnie preferencje tak małego dziecka odnośnie czegokolwiek to nie jest coś, do czego należy sie przywiązywać i przejmować ;)

Momo - 2015-01-25, 21:59

Pani D., Tule i pocieszam gładząc po głowie. Dziewczyny mają rację, trzeba przetrwać i nie szukać winy w sobie. I wyrzucić poradniki albo czytać nie biorąc do serca, nie nazywając. Ile dzieci tyle charakterów i problemów z nimi i żaden autor tego nie obejmie. Trzeba próbować różnych sposobów, ale przede wszystkim wsłuchać się w dziecko.
Z kąpielami nie wiem jak robisz, ale spokojnie nie musisz kąpać go codziennie. Zaoszczędzisz stresu sobie i bąbelkowi.
A chustę chyba trzeba oswoić. Ja myślę, że dzieci, które lubią spać na klacie lubią też chusty, tylko muszą ogarnąć ją razem z noszącym.
W każdym razie w ciężkich chwilach dziewczyny na forum są niezastąpione. Buziole:*

A my dzisiaj kończymy 10tyg. I aż mi się oczy otwierają na te codzienne zmiany. Bąbel jest bardzo komunikatywny, cieszy na wszystko rogala, siłujez głową żeby jak najwyżej podnieść, najbezpieczniej mu na brzuchu. Jeszcze chwila i trzeba będzie za nim ganiać, ale to już będzie wiosna i lato...

xexaa - 2015-01-26, 10:20

Pani D., Staśkowski też na początku nie lubił kąpieli. Darł się wniebogłosy. Próbowaliśmy wiadra - to samo. Po kąpieli dramat. Z czasem zaczął się uspokajać, a teraz w wanience często nawet nie kwęknie i widać, że mu się podoba. I też chyba my się nauczyliśmy tych wszystkich czynności po kąpieli, że i wtedy bywa spokojny. Bywa ;) Także dajcie sobie czas. Aha, zgadzam się z Momo - nie trzeba kąpać codziennie. My wciąż zazwyczaj co drugi dzień.
Ubieranie przed spacerem to nadal u nas trudna chwila, więc, jak widzisz, to wszystko normalne.

Doskonale Cię rozumiem. Teraz płaczę już dużo rzadziej, ale bywało różnie. Czasem miałam ochotę wyskoczyć z okna i traciłam cierpliwość. Właściwie powinnam napisać to w czasie teraźniejszym ;)
Z każdym dniem będzie lepiej, zobaczysz. Przynajmniej w miarę nauczysz się tego wszystkiego i złapiesz trochę dystansu. Trzymaj się!

Momo, mój Staśkowski za cholerę nie chce leżeć na brzuchu i zawsze są kwęki przechodzące w ryki. A głowę podnosi może na 2 centymetry.
Pozdrowienia dla Twojego Bąbla :)

zlotooka - 2015-01-26, 19:49

Pani D., po pierwsze - nic nie robisz źle! Po drugie, nie rezygnuj tak szybko z chusty. U nas bardzo długo było tak, że Zosia się darła podczas motania, a potem podczas bujania, tańczenia, odpływała, i to np. na 2 godziny. Teraz też są afery, jak wiążemy ją zmęczoną. Więc może spróbuj zamotać, jak Włodziu najedzony i wypoczęty, albo przeczekaj te 10 minut i pobujaj go.

U nas cuda działała (i działa) jeszcze taka duża gumowa piłka gimnastyczna, tzn. podskakiwanie na niej z dzidziem na rękach albo w chuście.

Zosia też przez jakiś czas niemal niczego nie lubiła... Kąpieli nienawidziła. Pomogła przesiadka na wiaderko, ale przede wszystkim CZAS. Wyrosła z niej kontaktowa, ciekawska dziewczynka, aż nie do wiary, że przez pierwsze tygodnie była tak przerażona wszystkim

xexaa - 2015-01-26, 20:30

zlotooka napisał/a:
U nas cuda działała (i działa) jeszcze taka duża gumowa piłka gimnastyczna, tzn. podskakiwanie na niej z dzidziem na rękach albo w chuście.

Podpisuję się. Nie wyobrażam sobie teraz usypiania bez tej piłki, jest genialna.

Pani D. - 2015-01-28, 15:41

xexaa napisał/a:
zlotooka napisał/a:
U nas cuda działała (i działa) jeszcze taka duża gumowa piłka gimnastyczna, tzn. podskakiwanie na niej z dzidziem na rękach albo w chuście.

Podpisuję się. Nie wyobrażam sobie teraz usypiania bez tej piłki, jest genialna.


mój młody tez pokochał. Własnie jesteśmy zamotani w chuście i na piłce. Cały dzień tą piłka go uspokajam, działa cuda. Włodek coś lubi !!! :)
I lubi też masaże brzuszka. Wczoraj mu zrobiłam po kąpieli i był bardzo zadowolony. Wczorajsza Kkpiel wypadła też całkiem nieźle,rozryczał się tylko pod sam koniec. :)

zlotooka - 2015-01-28, 16:53

Pani D., zobaczysz, coraz więcej rzeczy będzie lubił :-) Fajnie, że są sukcesy :-) :-)
Salamandra*75 - 2015-01-28, 19:23

Pani D.
super!
Ja myślę że Włodek musi odreagować szpital, Ty też trochę się uspokoisz i będzie dobrze.U nas było podobnie.Trzymam kciuki !Fajny pomysł z ta piłką muszę wykorzystać :P

Pani D. - 2015-02-06, 17:59

Tylko zamelduję,że u nas dużo lepiej. Sa lepsze i gorsze momenty ale powoli, powoli ... odnajduję się w tym wszystkim. I chyba nareszcie zaczęłam kochać Włodka tak, jak na to zasługuje. Zreszta, popatrzcie jaki aniołek :) A już sie bałam,że będe musiała go ochrzcić :)
Bardzo mi pomogło wyżalenie sie tutaj, dzięki dziewczyny raz jeszcze.

Alexa - 2015-02-06, 18:27

Pani D. słodkości z tego Włodka, a jaki ma fryz bujny :mryellow:

Pani D. napisał/a:
A już sie bałam,że będe musiała go ochrzcić :)


My też bezbożniki nie chrzcimy naszego i własnie niedawno usłyszałam, że na pewno będzie dziecko niegrzeczne.... ]:-> no comment.

Salamandra*75 - 2015-02-06, 20:26

Pani D.
Synek piękny mój Janek też miał takie włosy :-P
trzymajcie się będzie coraz lepiej.

zlotooka - 2015-02-06, 21:29

A, to dlatego Zosia tak dała nam popalić, bo niechrzczona ;-) Już wszystko jasne ;-)

Pani D., cieszę się, że już lepiej, a będzie jeszcze lepiej, zobaczysz! (chociaż nie obiecuję, że różowo!)

xexaa - 2015-02-06, 23:13

Czyli ja też nie liczę na aniołka :mryellow:

Pani D., super, że zaczyna się układać. A włosy Włodzia wymiatają!

zojanka - 2015-02-16, 13:19

dziewczyny, a jak robiłyście z wyborem przychodni, położną środowiskową itd? Mnie dzieciate koleżanki i kuzynki straszą, że w szpitalu po porodzie trzeba zgłaszać, gdzie dziecko będzie przebywać po porodzie i jak długo, że jak nie wpuszczę położnej środowiskowej do domu - to naśle na mnie opiekę społeczną itd. A gdzieś w internecie wyczytałam, że na wybór przychodni mam miesiąc od porodu i w końcu już sama nie wiem, jak jest naprawdę. Chcę rodzić w Łodzi, posiedzieć u rodziny 2-4 tygodnie po porodzie i dopiero potem wrócić do Torunia. O ile na sam poród i dziecko już się jakoś psychicznie nastawiłam, to kwestia tego lekarza i położnej spędzają mi sen z powiek - bo ani nie widzę sensu zgłaszania dziecka do przychodni rodziców (bo niby po co - i tak tam nie mieszka), ani deklarowania gdzie będę i jak długo (poczuję się na siłach, to wrócę do domu, proste) ani wcześniejszego powrotu do Torunia tylko po to, żeby obcą babę do domu wpuścić.
Kamyk - 2015-02-16, 20:11

zojanka, u nas poloznej nie bylo, przychodni tez wybranej nie mamy. Pewnie duzo zalezy od szpitala.
Pani D. - 2015-02-17, 20:26

zojanka, a czemu tak się bronisz przed wizyta położnej? Są 4 wizyty patronazowe po porodzie, położna wazy dzidziusa, sprawdza czy wszystko jest w porządku, doradza. Mi te wizyty były bardzo potrzebne. Możesz się zdeklarowac w jakiejkolwiek przychodni choćby na 2 tygodnie a potem przepisac się do innej. W ciągu roku 2 razy darmowo możeszz mienić przychodnie ( p raz trzeci płaci się 80 zł na rzecz NFZ).
Alexa - 2015-02-17, 21:40

Z tego co wiem, nie ma prawnego obowiązku zapisywania dziecka do przychodni. I teraz nie wiem tylko czy chodzi o przychodnie nfz, czy o przychodnie wogóle, czyli wliczając prywatne. A z tymi wizytami położnych, to sama nie wiem....jak się nasluchałam nie raz na szkole rodzenia złotych rad położnych na niektóre tematy, to mi się odechciało. Może dla niektórych takie wizyty potrzebne, ja bym się chętnie obeszła bez.
Martuś - 2015-02-17, 23:00

zojanka, nie ma z tego, co wiem, obowiązku wyboru poloznej, mnie sie pytali w szpitalu, czy jakas wybralam, powiedzialam, ze nie i tyle. Ale jestem zapisana, w sensie Ida, do malej przychodni, gdzie nie ma pielegniarek srodowiskowych. Co to przychodni, to od tego roku wprowadzono przepis, ze jak sie nie zadeklaruje wyboru, to karte szczepien przesylaja do sanepidu i tam trzeba isc i deklarowac, czyli jeszcze gorzej, ale nie wiem, czy tylko w pomorskim czy w calej PL.

Melduje, ze Ida fajnie rosnie, zywa jest i ciekawa swiata, czasem marudna, emocje czuje jak gabka, stresowalam sie urodzinami jej brata w sb i wiekszosc przeplakala niestety.. Poza tym slodko sie usmiecha, fajnie toczy na boczki, raz sie zdarzylo na brzuch, ale to chyba przypadek, zwalam na lekka pochylosc kanapy, bo nie wierze, zeby byla jeszcze wiekszym hardkorem, niz jej brat :D Wazy 4700 i ogolnie rosnie jak na drozdzach. A dzisiaj poznala swoja przyszla, 5 tyg mlodsza przyjaciolke Marianne :D malina ciagle nie ma czasu sie do watku zapisac, wiec ja przedstawie:

malina - 2015-02-17, 23:21

Martuś, jak mnie wywołałaś to się zapisuje ale dziś ograniczę się do wrzucenia fot bo z tel kiepsko mi się pisze
zojanka - 2015-02-18, 00:15

Pani D. napisał/a:
zojanka, a czemu tak się bronisz przed wizyta położnej?

Nie miałabym nic przeciwko zapowiedzianej wizycie położnej, w konkretnym terminie, jak już będę w domu. Ale takie "przyjdzie na kontrolę niewiadomo skąd (słyszałam już 3 wersje: moja przychodnia POZ, przychodnia do której chcę zapisać dziecko oraz przychodnia z miejsca, gdzie będę przebywać z dzieckiem tuż po porodzie) i kiedy, a jak nie wpuścisz (bo cię nie ma w domu) to będą kłopoty" zdecydowanie mnie irytuje.
Po pierwsze dlatego, że z definicji nie lubię niezapowiedzianych wizyt - domofon od różnej maści akwizytorów i ulotkarzy potrafi dzwonić po pare razy dziennie. Jeśli nie spodziewamy się nikogo to zwyczajowo olewamy i jest spokój, w przeciwnym razie (jak już podniesiemy słuchawkę) pies podnosi raban i przez pare minut trzeba go uspokajać. Co to będzie w praktyce oznaczało przy śpiącym dziecku - łatwo przewidzieć. Do tego człowiek zamiast chwilę odsapnąć bez przerwy by sprzątał, bo przecież w każdej chwili może przyjść położna i doczepić się do bałaganu. A tak to odpicowałoby się mieszkanie na konkretny termin, odebrało domofon konkretnego dnia i byłby spokój.
A po drugie i ważniejsze, chcę po porodzie trochę zostać u rodziców - wiadomo, zawsze jakieś ręce więcej do pomocy, ktoś posprząta, poprasuje itp., a ja w tym czasie trochę dojdę do siebie. Nie chcę się przepisywać do ich przychodni bo raz, to problem organizacyjny (człowiek zamiast leżeć w łóżku i zajmować się dzieckiem musiałby latać po przychodniach a i tak nie wiadomo, czy by się wyrobił z formalnościami) a dwa, nie mam do tamtejszej przychodni zaufania (mała miejscowość i praktycznie zerowa tajemnica lekarska, swego czasu ciocia przyniosła plotki od pań z rejestracji o mojej rzekomej anemii). Poza tym z tego co pamiętam przychodnię można bezpłatnie zmienić raz, więc wolę to zostawić na później - będą wyjazdy wakacyjne do babć, być może przeprowadzka itp.
Podsumowując: wolałabym skupić się na porodzie i dziecku, a nie stresującym wyczekiwaniu na położną czy lataninie po przychodniach z powodu jakichś dziwacznych przepisów. Gdyby okazało się, że mogę po prostu zgłosić dziecko do wybranej przychodni po powrocie do domu, znacznie ułatwiłoby mi to życie.

malina - 2015-02-18, 00:22

I jeszcze jedno
Sowa - 2015-02-18, 10:00

zojanka, położnej nie musisz wybierać, ale możesz - wtedy wybierz sobie jaką chcesz, poszukaj o niej informacji i opinii. To nie jest kontrola moim zdaniem :) Ja sobie wybrałam fajną położną, która była też doradcą laktacyjnym, więc miałam od początku opiekę i rady co do dziecka i laktacji. Umawiałam się z nią zawsze na konkretny dzień i godzinę, przyjmowałam ją w piżamie, nie składałam łóżka, wychodząc z założenia, że jestem w połogu i mogę sobie pozwolić na luz, co ona oczywiście rozumiała. Ważyła małą, oglądała pępek, ciemiączko. Mi to było bardzo potrzebne - miałam poradę domową (bezpłatną) i nie musiałam latać po lekarzach ani się stresować, czy wszystko jest w porządku. U mojej ciotki położna zobaczyła żółtaczkę jej syna, której jakoś nikt nie widział i okazało się, że całe szczęście, bo było trzeba go hospitalizować, wyniki badań miał kiepskie. Także ja uważam, że dobrze żeby ktoś zaufany jednak zobaczył malucha. Co do formalności - położna przynosi papiery i wypełnia, nigdzie nie trzeba poza tym chodzić. Zarówno położną jak i przychodnię można zmienić bezpłatnie DWA razy - za każdym razem przy zmianie przychodni wypełniasz papier w nowym miejscu i koniec, oni sobie to tam sami załatwią. To nie jest jakaś straszna papierologia. Co do zgłaszania przychodni w szpitalu - u mnie było tak jak pisała Martuś - musiałam wpisać adres przychodni na specjalnym papierku albo zgłosić wybraną przychodnię telefonicznie w terminie chyba 2-3 tygodni (jakoś tak), a jeśli nie, to przysyłali kartę szczepień do Sanepidu, czego wolałam uniknąć, więc podaliśmy telefonicznie po powrocie do domu. Nie możesz po prostu zgłosić tej swojej docelowej przychodni? Przychodnia jest tylko po to, żeby umówić się tam z dzieckiem do lekarza, a zakładając, że wszystko będzie w porządku, wcale nie musisz u rodziców biegać od razu po lekarzach.
kml - 2015-02-18, 10:42

zojanka, az mi sie wierzyc nie chce w to co piszesz - jak to nie umawiaja sie?! :shock: Tak jak pisze Swoa polozna wybierasz sobie sama, nie musi to byc zadna z przychodni do ktorej nalezysz. Wybierz sobie fajna, ja bardzo milo wspominam wizyty mojej.
Mamamagda - 2015-02-18, 11:56

Przeczytałam cały wątek i nie wierze ze przez to wszystko przechodziliśmy zaledwie 7 miesięcy temu, wydaje się to tak dawno :-)

Pani D., nasza Maja tez miała zapędy pod HNB (i do tej pory np drzemki w ciagu dnia na mnie) ale ja, tak jak zlotooka, starałam się wczuć w jej skore, ze jest taka maleńka i bezbronna. Od razu wtedy zaczynałam ryczeć, zalewała mnie fala miłości (i wyrzutów sumienia ze się zloscilam) a Majusia się magicznie uspokajała.
Co do kąpieli to polecam wiadro i włączenie farelki - u nas od razu był spokoj, Maja chyba po prostu marzła.
A motanie tez było na początku z rykiem, włączałam więc piosenkę Majki Jezowskiej Na raz na dwa i tańczyłam w jej rytmie. Do tej pory ta piosenka jest hitem i Maja uspokaja się już na pierwszych bitach 8-)
No i ja tez jakoś nie zakładałam, ze będę miała spokojne i 'grzeczne' dziecko, tzn takie które spokojnie śpi albo bawi się w łóżeczku. W końcu decydowałam się na potomka po to żeby się nim zajmować i poświęcać mu czas :-) Teraz Maja jest super babeczka, swietnie się razem bawimy i kochamy nad życie. Myśle, ze te pierwsze miesiące noszenia, tulenia, cyckania, wspólnych łez, procentują fajna relacja :-)
Trzymam kciuki za cierpliwość do synka (choć wiem, ze nie jest łatwo)

zojanka, Polozna naprawdę może być fajna pomocą :-) i nie wiem czemu ktoś ci naopowiadał ze przychodzą bez zapowiedzi :shock:
Zadzwoń do swojej przychodni i zapytaj czy maja takowe i jeśli tak to weź numer i jak będziesz chciała się spotkać to zadzwoń i się umow :-)
My trafiliśmy na cudowna kobitke, propagatorke RB, pomogła nam z kąpielami, pepuszkiem, ważyła itp.
Zaoszczędziłam co najmniej dwie wizyty w przychodni bo rozwiała nasze watpliwości dotyczące stanu zdrowia Mai. Serio nie jest tak zle :-)

Śliczne te Wasze dzieci, aż sie zachciewa takiego okruszka :oops:

Poli - 2015-02-18, 12:01

Dla mnie takze wizyty poloznej byly bardzo pomocne, badala dziecko , wazyla, takze rozwiala moje watpliwosci dot. karmienia, przystawiania itd. Po jej wizytach moglam spokojnie spac. I na pewno nie bedzie zwracala uwagi ze jestes w pidzamach itd .
zojanka - 2015-02-18, 12:43

Uspokoiłyście mnie :-) Myślałam że położna jest z automatu do którejś przychodni przypisana, bo serio mnie straszyli że szpital jakąś z przychodni nasyła i jak mnie babka nie zastanie, to wezwie opiekę społeczną O_o W takim razie zaczynam poszukiwania położnej, skoro można wybrać :-) Dzięki za rady :-)
Momo - 2015-02-18, 12:55

Martuś, malina, śliczne dziewczyny. Ale macie fajnie że możecie się spotykać. Zresztą frakcji Łódź i Kraków też dobrze...
Martuś - 2015-02-18, 14:40

Momo, dzieki :) A my to bysmy sie spotykaly nawet, jakbysmy mieszkaly na dwoch krancach swiata :P Ale kumam, o co Ci chodzi. A Ty gdzie mieszkasz? Zadnych wege w okolicy?
zojanka napisał/a:
bo serio mnie straszyli że szpital jakąś z przychodni nasyła i jak mnie babka nie zastanie, to wezwie opiekę społeczną O_o

Sorry, ale :lol: :lol: :lol: :lol: Jak można takie bzdury wymyslac :lol: opieka spoleczna za nieobecnosc w domu, zaraz padne :mrgreen:

Jadzia - 2015-02-18, 14:44

Mamamagda napisał/a:
nie wiem czemu ktoś ci naopowiadał ze przychodzą bez zapowiedzi :shock:

Bo przychodzą (do mnie tak wpadła) :evil: Zgadzam się, że wizyta położnej może być pomocna, dać nam wsparcie itd Ale tylko wtedy jeśli to jest odpowiednia położna, bo inaczej będzie wręcz odwrotnie ;)

Martuś, malina, słodkie macie córki :) A Ida ma chyba identiko body jak Ignacy (body odziedziczone po wielu dzieciach, ale nadal jare ;) ).

Martuś - 2015-02-18, 15:07

Jadzia napisał/a:
Martuś, malina, słodkie macie córki :) A Ida ma chyba identiko body jak Ignacy (body odziedziczone po wielu dzieciach, ale nadal jare ;) ).

Dzięki, nasz pajac tez stary, ale jary ;) Jakos nie mam na razie weny na strojenie takiego malucha, super sliczne i srednio praktyczne ciuszki zalegaja poki co w szufladzie ;)

Mamamagda napisał/a:
nasza Maja tez miała zapędy pod HNB (i do tej pory np drzemki w ciagu dnia na mnie)

Ale spanie przy rodzicu to jest 'high need'? Raczej natural need u ssaków ;) piszę to ja, spod budzącej się Idy :P

W pierwszym poscie robie liste wegedzieciakow, jak na razie trzy na stanie, gdybym kiedys kogos pominela, to prosze dac znac :)

kml - 2015-02-18, 15:46

A zresztą wizyta opieki społecznej tez nie taka straszna :lol:

Uciekam z tego watku, jak patrze na takie malentasy to ]:-> jeszcze mnie cos podkusi ;)

zlotooka - 2015-02-18, 16:24

kml! kml!
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Momo - 2015-02-18, 19:18

Martuś, cudowny południowy-wschód, ale niestety odległości spore dla osoby niemobilnej+3 ;) a transport publiczny mocno kuleje. Zdarza nam się zorganizować spotkania ze znajomymi, ale to kilka razy w cieplejszych miesiącach roku. Zimą doskwiera mi trochę ten brak ruchu i wtedy marzę o kimś pokrewnym za miedzą....
Mamamagda - 2015-02-18, 19:31

Martuś, z tego co się orientuje, według definicji HNB, nieodkladalnosc jest właśnie jednym z wyznaczników. Inni to nazywają przyzwyczajeniem/rozpieszczeniem dziecka 😈
Wole już HNB, aczkolwiek napisałam, ze Majusia miała zapędy, nie określałam jej w ten sposób bo zdaje sobie sprawę ze to naturalne u niemowlaków. Wręcz dziwne dla mnie było jak czytałam, ze dziecko śpi w swoim łóżeczku i do tego w swoim pokoju.
Ale teraz Maja ma 7 miesięcy i wszyskie swoje drzemki odbywa na mnie, ale ja to lubię, mam czas wtedy na WD i książki 😎

Pani D. - 2015-02-18, 20:29

malina, śliczna córa ! Póki co wszystkie nasze dzieci włochate hehe :)
malina - 2015-02-19, 09:26

Dziękuję za miłe słowa ;-) . Marianka jest cudownym, bezproblemowym dzieckiem - zero problemów z karmieniem, spaniem itd. Coraz więcej się rozglada, ma nawet 2 godz. aktywności. Juz dwa razy zdarzyło wyskoczyć na zakupy, dzis tez się wybieram ;-) . Jesteśmy dużo lepiej zorganizowani niż wcześniej, dzis juz zdarzyłam masę rzeczy zrobić, mam nadzieję że hormonalne hej szybko nie minie :lol: . Gdyby nie to, że tym razem jestem zmasakrowana fizycznie to normalnie sielanka :mrgreen:
zlotooka - 2015-02-19, 09:39

malina, śliczna! I miło czytać o bezproblemowych dzieciach ;-) Ciekawe czy oczka jej takie ciemne zostaną, czuprynę ma jak moja po porodzie :-)
Alexa - 2015-02-19, 12:27

malina śliczna gwiazdka, oczka takie przenikliwe :-D ile ona ma? 3 tygodnie?
Ja już nie mogę doczekać sie na mojego bejbika.

A powiedzcie mi, czy potwierdza się u Was teoria, że jak dzieć spokojny w brzuchu, to po urodzeniu też, a jak daje bardziej popalić, to jako niemowlę też ma taki temperament? ]:->

Mamamagda - 2015-02-19, 13:43

malina, prześliczna Marianka! No cudo :-)
A jak rodzeństwo reaguje na maluszka?

malina - 2015-02-19, 15:12

Dzięki,dziewczyny za słowa zachwytu :-) :-) :-) .Też uważam,że jest cudna :mryellow:
zlotooka napisał/a:
Ciekawe czy oczka jej takie ciemne zostaną

Bratu zjaśniały trochę,mieli bardzo podobne choć on trochę ciemniejsze jeszcze - teraz ma granatowe,fajnie jakby też takie miała.
Alexa napisał/a:
ile ona ma? 3 tygodnie?

Jutro 2.
Mamamagda napisał/a:
A jak rodzeństwo reaguje na maluszka?

Córka zachwycona,marzyła o siostrze.Od początku nie boi się nosić,co chwila chce ją na ręce,lubi przy niej siedzieć.Młodszy na początku ucieszony,potem jak kilka razy wrzasnęła (ma nadwrażliwość słuchową) to zabierał to czym się bawił i uciekał :lol: .Teraz na szczęście praktycznie nie płacze,czasem tylko wrzaśnie jak przed jedzeniem zmieniam jej pieluchę ale to sporadycznie.Starsza przejęła rolę dziecka,które już to przeżyło i ostatnio słyszałam jak tłumaczyła bratu,że to nie jest tak,że teraz go już nie kochamy,że małe dzieci wymagają uwagi.Na koniec w ramach uspokojenia powiedziała mu :"Zobaczysz,ty też ją pokochasz.Z czasem." :lol: No i Młody teraz do niej zdecydowanie bardziej lgnie,a ona jest obrońcą jego interesów :-P .

siostry :-)
I z bratem.

jaskrawa - 2015-02-19, 15:27

Niewiarygodne. Są już Dzieci 2015 :) . Ostatnio rzadziej bywam na forum i, mimo że czas zasuwa jak szalony, zauważyłam, że już luty, to jednak jestem zaskoczona. A więc mój syn, rocznik 2014 (w dodatku sam poczatek) jest już stary :D :D.
Ale lepiej stąd uciekam, bo jeszcze mi się trzeciego zachce. Kurczę, Wasze maleństwa są przesliczne.

zlotooka - 2015-02-19, 17:22

Alexa napisał/a:
A powiedzcie mi, czy potwierdza się u Was teoria, że jak dzieć spokojny w brzuchu, to po urodzeniu też, a jak daje bardziej popalić, to jako niemowlę też ma taki temperament? ]:->

Alexa, nie :-P

jaskrawa - 2015-02-19, 18:00

A u mnie się potwierdziło. Dzieci w brzuchu były energiczne, w ósmym miesiącu najbardziej dawały popalic. I były najbardziej aktywne wieczorem. Zupełnie jak w życiu poza-brzuchowym... Teraz oboje nadal są niespokojnymi duchami.
zlotooka - 2015-02-19, 20:20

ło Jezu, oczywiście u mnie też się potwierdziło, wierzgała w brzuchu i teraz nie może usiedzieć w miejscu. A i "charakterek" ma. Nie wiem czemu przeczytałam odwrotnie - że jak w brzuchu wierzga, to potem spokój :-P (no wiem czemu... laktacyjna lasacja mózgu, cały czas mi dokucza ]:-> )
Kamyk - 2015-02-19, 20:54

U mnie tez sie sprawdzilo. Spokojniutka w brzuchu, lagodna poza.

malina, Piekna rodzina, cudna najmlodsza corcia, taka do schrupania ]:->

Momo - 2015-02-19, 22:23

malina, rewelacyjna trójeczka, a Zuza już tak fajnie, pozytywnie wszystko ogarnia, bardzo mądrze. I Marianka taka drobna przy Gai. Do schrupania :mryellow:
mabo85 - 2015-02-19, 22:24

Malina cudowna coreczka :) ))))
jaskrawa - 2015-02-19, 23:24

Malina, respect. Ja jakoś nigdy o sobie nie mogłam powiedzieć, że byłam zorganizowana... Może trzeba mieć trzecie, by móc być :D .
Wzruszyłam się opisem, jak starsza córka reaguje na małą siostrzyczkę i jak tłumaczy młodszemu bratu, o co w tym wszystkim chodzi. Po prostu niesamowite, jak dzieciaki wiele rozumieją. Kurczę, gdy patrzę na Wasze zdjęcia, to... aż się uśmiecham do siebie. Chociaż mam tak czasem dość. Mój syn DOPIERO TERAZ zasnął (nie wiem, co w niego wstąpiło) i padam.

malina - 2015-02-21, 12:12

Dziękujemy za miłe słowa :-) .
jaskrawa napisał/a:
Malina, respect. Ja jakoś nigdy o sobie nie mogłam powiedzieć, że byłam zorganizowana... Może trzeba mieć trzecie, by móc być :D .

Hehe,coś w tym jest :lol: .Ja zawsze tak miałam,że im więcej zajęć tym lepiej wszystko ogarniałam,a jak mało to wszystko mi się rozwlekało i z niczym się nie wyrabiałam...
Zresztą musimy być zorganizowani,poza zwykłym domowo-szkolnym życiem nasz starszak ma 6 razy w tygodniu zajęcia wspomagające (jest po przejściach operacyjno-szpitalnych) i jakoś to wszystko trzeba zgrać.
Na szczęscie mój mąż poza kilkoma stałymi godzinami ma elastyczny czas pracy,może pracować w nocy,teraz miesiąc będzie w domu,ma 3 msce wakacji itd. - inaczej na pewno nie zdecydowałabym się na kolejne dziecko bo nie byłabym w stanie siedziec sama w domu po 8-10 godzin.A tak to on ogarnia dom,zakupy,gotowanie i starsze dzieci,moje zajęcie to karmienie :-> ,także nie ma specjalnie czego podziwiać ;-) .Aaa i do tego mamy dziadków na każde zawołanie,mieszkają 2 km od nas.

A wczoraj udało mi się nawet wybrać do fizjoterapeuty na konkretną godzinę i jeszcze potem na zakupy wpaść :-) .
jaskrawa napisał/a:
Mój syn DOPIERO TERAZ zasnął (nie wiem, co w niego wstąpiło) i padam.

W ramach pocieszenia napiszę Ci,że moj syn przez pierwsze tygodnie zasypiał w okolicy 4 rano ]:-> - pierwszą aktywność przejawiał ok 14.Potem zaczął zasypiać koło 2,potem 1.Obejrzeliśmy 3 seriale - każdy po kilkanaście odcinków i ileś sezonów :lol: .Teraz za to zasypia o 20 i wstaje o 7.

Pani Panda - 2015-02-21, 17:42

Właśnie "odkryłam" Wasz wątek....i normalnie też mi się zachciało takiej słodkiej kruszynki ]:-> Cudowne krasnoludki...
Salamandra*75 - 2015-02-22, 10:06
Temat postu: Moja kudłatka Laura
Zatem zgłaszamy się w tym wątku:nowy wegedzieciak -chyba trzeci w tym roku-Laura urodzona 16 lutego o 18.45,waga 3800 wzrost 58cm
malina - 2015-02-22, 12:53

Salamandra*75 napisał/a:
-chyba trzeci w tym roku

Czwarty :-) .
Gratulację raz jeszcze :-) :-) :-) .
Wg mojej teściowej to - jak dotąd - wszystkie mamy maluchów 2015 powinny mieć w ciąży mega zgage :lol: :lol: :lol: :mryellow:

Pani D. - 2015-02-22, 12:56

Salamandra*75, pięknisia ! Kolejna włochatka kochana :)
Alexa - 2015-02-22, 14:40

malina napisał/a:

Wg mojej teściowej to - jak dotąd - wszystkie mamy maluchów 2015 powinny mieć w ciąży mega zgage :lol: :lol: :lol: :mryellow:


Zobaczymy czy mój też będzie kudłatek, bo zgaga mnie chce zabić ostatnimi dniami. Aż sie boję cokolwiek jeść czasem, teraz np mam zgagę po bananie zjedzonym 2,5 godziny temu :evil:

Salamandra, jaka śliczna kruszynka :-D

malina - 2015-02-22, 14:51

Alexa, ja miałam zgaga dosłownie kilka razy, pod sam koniec juz :-P . Teoria coś się nie sprawdziła ]:-> :lol:
Salamandra*75 - 2015-02-23, 07:28

zgagę miałam okropną,ale w poprzedniej ciązy Janek też kudłaty i zero zgagi...
zatem nie potwierdzam tej teorii :P :->

Martuś - 2015-02-23, 14:35

Salamandra, gratulacje :) juz dopisuje. A to usmiechnieta na calego (az podskakiwala prawie ;) ) Ida:
Salamandra*75 - 2015-02-24, 09:08

Ida jest śliczna ech te nasze dziewczynki 2015 ;-)
Moja cały czas się uśmiecha,nic tylko całować i kochać.... :mryellow:

jaskrawa - 2015-02-24, 12:58

Salamandra*75, śliczności :D . I kawał dziewczyny, w sensie wzrost słuszny.
Kurczę, jak Wy to zrobiłyście ;) , że macie takie włochate, słodkie dzieci.
Teoria o zgadze - NIE DZIAŁA. W kazdej ciąży miałam mega, mega zgagę, a dzieci blond łysole :) . Przy urodzeniu miały trochę włosków, Marysia nawet trochę więcej chyba niż Jasio, ale w sumie niewiele i szybko te włoski się wytarły.
Te wszystkie mity ciązowe to można między bajki włożyć :)

Martuś, masz śliczną córeczkę. Na tym zdjęciu wygląda na starszą, taka roześmiana porządnie, jak półroczniak co najmniej :)

Alexa - 2015-02-24, 17:08

jaskrawa napisał/a:
Salamandra*75
Te wszystkie mity ciązowe to można między bajki włożyć :)



Ano mitologia zaawansowana ;) ostatnio ciotka moja prawie zeszła na zawał jak zobaczyła, że zakładam łańcuszek na szyję ;-)

Martuś, też jestem w szoku, że takie maleństwo umie się tak chachać. Super :mryellow:

Momo - 2015-02-25, 12:40

Martuś, niesamowita Ida :* Czy u was w rodzinie wszyscy tacy rozchachani? W każdym razie życzymy Tobie takiej radości i spełnienia każdego dnia :)
zojanka - 2015-02-25, 17:05

Świetnie wygląda :) Nawet nie wiedziałam, że tak małe dziecko może się tak śmiać ;-)
Salamandra*75 - 2015-02-26, 17:37

oj, może może moja mała też tak się śmieje nawet przez sen! coś pięknego puchnę z miłości :oops:
Martuś - 2015-02-26, 18:16

Dzięki dziewczyny, Momo nie wiem, czy wszyscy uchachani, zależy od dnia :P Wczoraj mi trzydziestka stuknela i bylo calkiem milo, a dzisiaj miałam kryzys, bo Ida sie nie dala za nic zamotac, spocila sie i zdarla gardlo, odpychala sie tak, ze nie bylo mowy o dociaganiu, ktore nawiasem mowiac kijowo mi idzie, wiec skapitulowalam i nie wyszlam z domu. No ale juz mi lepiej. Niemniej czekam na ciepla wiosne, co by pozbyc sie problemu logistycznego z ubieraniem. Mamy w ogole ten drugi skok rozwojowy, Ida powoli odkrywa swoje lapki, i marudzi wiecej.

Salamandra, w tym wieku to gazy ]:-> Swiadome usmiechy to tak gdzies od skoku rozwojowego w 5 tyg.


A tu fotka wczorajsza z Marianka:

zlotooka - 2015-02-26, 18:30

O jakie cudaki! I śpią w łóżeczku :shock:
Martuś - 2015-02-26, 21:15

Nie zartuj :P Ida nie śpi, to tylko do zdjęcia :P polożyłam ją odpadniętą od cyca i za min się obudziła. W chacie łóżeczko nam służy jako skrzynia na pranie, generalnie od poczaku sie do niego nie przywiązywałam :P
xexaa - 2015-02-26, 21:36

Martuś napisał/a:
W chacie łóżeczko nam służy jako skrzynia na pranie, generalnie od poczaku sie do niego nie przywiązywałam :P

Nam służy jako stelaż pod przewijak :mryellow: Chociaż kiedyś uważałam, że właśnie tam mój synurek będzie spał.
Dobrze, że się pospieszyłaś i zdążyłaś pyknąć tę fotkę, bo jest przeurocza :)
I najlepszego na nowej drodze życia ;)

malina - 2015-02-27, 13:34

zlotooka napisał/a:
I śpią w łóżeczku :shock:

Razem raźniej :-P .
A moja akurat śpi w łóżeczku,głownie do południa :-) .Teraz też wiec mam czas na wd,kawę i kilka innych rzeczy,starszy na spacerze z tatą,najstarsza w szkole.Jedno dziecko to luksus normalnie :lol: .
Wczoraj miała pierwszy od szpitala dzień,że ciągle przy piersi chciała być już myslałam,że dobre czasy się skończyły ale dziś luz - udało mi się wyskoczyć na zakupy,upiec i udekorować babeczki i podrzucic najstarszej do szkoły.A ona nie spała przez wiekszosc czasu :shock: :-) .
Wczoraj 3 razy pięknie się uśmiechnęła jak się nad nią schylałam i do niej mówiłam - nie wiem na ile to mogło być swiadome ale do tej pory uśmiechała się przez sen tylko.W każdym razie ma mega piękny i szeroki uśmiech,normalnie od ucha do ucha,aż oczy mrużyła :-) :-) .
Dziś kończy 3 tygodnie,przez ost 2 tygodnie ponad pół kg się pojawiło co w stosunku do jej wagi początkowej jest niezłym wynikiem :-P .

yabuk - 2015-03-03, 14:29

Ronja, urodzona 20 lutego, 4235g, 53cm (wiem, duża dziewczyna :D ). wstawiam link do zdjęcia bo tutaj bezpośrednio załadowane jest gi-gan-ty-czne.

hxxp://imageshack.com/a/img538/936/xap09o.jpg

Alexa - 2015-03-03, 15:03

Ochhhh achhhhh jaka śliczna Ronja :mryellow: i faktycznie niezły wynik wagowy :mryellow:
że też dałaś radę tak bezproblemowo ją wypchnąć sn.... Jak się te dzieci tam mieszczą.... :-/

zlotooka - 2015-03-03, 15:45

Matulu, jaka słodkość! Dobrze, że moja jeszcze taka dzidziowata, bo a nuż by mi się drugiego zachciało! ]:->
Pani D. - 2015-03-03, 18:54

kolejna pięknotka dla Włodka :lol:
Pani D. - 2015-03-05, 14:09

Hop hop co tu tak cicho?
Pisze z cholernego ipada, wiecie jak wylaczyc angielskie autouzupelnianie? Szlag mnie trafia. 😄
U mnie po staremu. Mlody rzuca sie przy cycu nadal, dot ego ma krostki na nozkach i brzuszku. Takie Prawie niewidoczne oral widoczne jak Diabli na buzi. Poki co walcze z krochmalem i siemieniem. W przyszlym tyg ide na szczepienie, niece go znachorzy obejrza.
W maja wybieram sie z wlodkiem do uk. Dzisiaj ide zlozyc wniosek o dowod. Wczoraj natomiast bylismy u fotografa. Zrobic zdj takiemu szkrabowi to wyzwanie. Efekt jest porazajacy, mam 5 letnie dziecko hehehehe. Zreszta zobaczcie post ponizej. No ale kto dobrze wyglada na swoim zdj do dowodu? U has to rodzinne :mrgreen:

Pani D. - 2015-03-05, 14:29

:-D
malina - 2015-03-05, 16:36

Pani D. boskie :mryellow: :lol: :mrgreen:

Pani D. napisał/a:
Hop hop co tu tak cicho?

Też sie ostatnio zastanawiałam :-P .Ja nie piszę bo nie mam jak się dostać do kompa w ciągu dnia - syn od razu by chciał przejąć - ,wieczorem odpadam,a z telefonu jakoś mi kiepsko idzie,za dużo literówek itd.

Po wieczornym ważeniu - młoda przybrała 1100g w 3,5 tyg. Mam nadzieję, że teraz przystopuje :-p.

zojanka - 2015-03-05, 22:45

ale to zdjęcie to chyba nie Włodek? O_o Bo serio wygląda jak zdjęcie 5latka...
mabo85 - 2015-03-06, 06:55

Pani D. jak mi powiesz ze na tych zdjeciach to Wlodek to ja z krzeselka spadne !!!!
Pani D. - 2015-03-06, 10:02

Tak, dziewczyny to Wlodek!
Ja tea nie rozpoznaje w nim swojego syna :mrgreen:
Nie polecam fotografa w ch marino we Wro :mryellow: koles kazal mi samej skombinowac tlo do zdjecia :shock: musialam leciec pietro nizej do pepco po biala tetre.bo ja oczywiscie Mialam pieluchy przy Sobie ale niebieskie I w wieloryby :lol:
No prl normalnie.
Ale za to w urzedzie spoko. Od 1marca dowod moze wyrobic jeden z rodzicow.wiec moj jacek pojechal Sam a ja zostalam z wrzeszczacym wlodziem w domu. :-)
W maim obiektywie wlodek obecnie wyglada tak

Pani D. - 2015-03-06, 10:03

I usmiech dla Was ! Dobrego dnia!
xexaa - 2015-03-06, 11:07

Pani D., Włodek jest cudny, a jego włosy po prostu odjazdowe! Przyznaj się wreszcie, to peruka? ;)
A na tych zdjęciach paszportowych naprawdę wygląda na kilkulatka! Szok! :shock:

Alexa - 2015-03-06, 11:53

Ja też zdębiałam na widok tych pierwszych zdjęć :shock: co to za facet myślę.....
No przecudaczny jest już, i jaki szczęśliwy. Uśmiech zawiadacki i fryz mistrzunio :mryellow:

zlotooka - 2015-03-06, 13:01

Pani D., ależ on poważnie wygląda przez tą fryzurę! Akurat na zdjęciach do dowodu to dobrze, boon chyba kilka lat ważny? My wyrobiliśmy Zosi paszport, ma to zdjęcie biometryczne i wygląda na nim jak mały gangsta ;-) Ale za 2 lata nikt nie pozna, że to ona...
Mamamagda - 2015-03-06, 16:24

Pani D., oszalalam! fantastyczny jest Wlodek! a zdjecia do dowodu miazdza :-O
wlosy ma dluzsze niz moja prawie osmiomiesieczna Maja :D

Kamyk - 2015-03-06, 22:43

Pani D., i na Twoich zdjeciach dalabym Wlodziowi z roczek, ale powaznie wyglada, a na tych do dowodu rzeczywiscie fajny 5-cio latek :lol:
Natalka na swoim paszportowym wyglada, jak kolumbijski szef mafi :lol: , wiec w internecie rozpowszechniac nie bede :lol:

amylee - 2015-03-07, 10:57

O matko kochana, ile Dzieciaczkow juz przybylo!!! Dopiero dzis ogarnelam watek. Sliczne wszystkie, ogromnie gratuluje!

Wlodek to musi jakims rock&rollowcem zpstac, z takimi wlosami!

Salamandra*75 - 2015-03-09, 11:31

Pani D syn cudny fryz mistrzowski a uśmiech boski :mryellow:
Salamandra*75 - 2015-03-09, 11:35

a to moje cudo :mryellow:
Pani D. - 2015-03-09, 15:40

O rany,ale moj Wlodek dal mi popalic przez weekend. Na szczescie obecnie to sama slodycz. Nakrecilam mu dzis filmik na ktorym prosze go ze by sie usmiechnal a on w tym czasie pocisnal kupe :-D
Salamandra*75, slicznotka! I zajebisty kocyk. Ja tez mam jeden minky ale czekoladowy z sowkami. Twoj ladniejszy😄

Salamandra*75 - 2015-03-09, 16:43

Pani D. kocyk dziełem mojej siostry opaska na głowę też :-P
Pani D. - 2015-03-09, 17:00

A to dlatego go nie widzialam nigdzie w sprzedazy ;-) extra,zdolna siostra!
Martuś - 2015-03-10, 12:15

yabuk, już dopisuję, gratulacje :)
Pani D. - 2015-03-11, 10:46

To znowu ja ;-)
Bylismy wczoraj z Wlodkiem na szczepieniu,bo zaraz po urodzeniu nie chcialam go kluc. Niestety zaszczepili go tylko na zoltaczke a gruzlice odpuscili ze wzgledu na wysypke. Mam mu podawac nfenistil w kropelkach i przyjsc za tyg lub dwa. Dzis zauwazylam,ze wysypka sie zmniejszyla, wiec poczekam z tym lekiem narazie. Moze samo siemie da jednak rade.
I niespodzianka. Lekarka potwierdzila moje podejrzenia.Wlodzik zabkuje. I wyjasnila sie kwestia placzu w ostatnich dniach... Smarujemy bobodentem. Polecicie moze jakies inne zele albo jakis naturalny sposob? Kurde,on nawet przeciez jeszcze nie utrzyma gryzaka.. Chyba za duzo wapnia w diecie :-D

Martuś - 2015-03-11, 15:21

Pani D., no tak, zabkowanie to b. indywidualna kwestia, do tego od pierwszych objawow do wyrzniecia zeba moze minac duuzo czasu. Ja mialam 4 mies i mialam juz 4 zeby, Jas chyba 5, zastanawiam sie jak z Ida wlasnie, bo tez jest okresowo marudna i produkuje morze sliny. Naturalne to nie wiem czy sie znajda szczegolnie przy takim maluchu, nam przy Jasiu i przy mnie jednoczesnie ósemkowo wtedy zabkujacej ;) pomagał dentinox.
Pani D. - 2015-03-11, 16:49

Dzieki Martuś, kupie ten zel polecany przez Ciebie,bo ten bobodent to jedynie ma dla Wlodzika walory smakowe ;-) na gorze czuje juz igielke .. Rany jak te dzieci szybko rosna :lol:
Alexa - 2015-03-11, 21:43

No kurczę, ten Twój Włodzimierz to wogóle jakiś hej do przodu. Wygląda jak kilkulatek, ząbkuje w wieku 2 miesięcy. Jak za miesiąc zacznie sam siadać, to się nie zdziwię ;)
Pani D. - 2015-03-12, 16:39

Alexa, nie nabijaj sie, Rownie dobrze Twoj potomek moze sie urodzic z zebami. Ponoc zdarza sie :-P
Alexa - 2015-03-13, 09:16

Ależ ja się nie nabijam, jestem pełna podziwu :mryellow:
A Ty mi tu nie roztaczaj takich zębowych wizji bo aż się za cycka złapałam :-P

zojanka - 2015-03-13, 10:03

jak się urodzi z zębami to jak wtedy karmić piersią? Ja bym się bała, że odgryzie ; ) A na osłonki jeszcze za wcześnie
zlotooka - 2015-03-13, 10:16

zojanka, zębate dzieci też się da karmić, spokojnie :->
Chociaż tak jak ktoś napisał - proces ząbkowania może trwać ze 2 miesiące. Niemniej jednak i tak jestem pod wrażeniem Włodzia! Rzeczywiście nad wiek dojrzały ;-)

panikanka - 2015-03-14, 16:12

Pani D. no nie mogę z tych zdjęć, zapytałam męża ile to dziecko ma lat, a on mówi: "z 8 ?" hehe :mrgreen: Włodek jest cudny:***
Salamandra*75 - 2015-03-14, 20:51
Temat postu: zaparcia u miesięcznego dziecka..co robić???
hej
My walczymy z zaparciem,nie wiem skąd ..ech...
podaje małej rumianek i nic,pierdzi okropnie i wije się, nie wiem co robić?Co można podawać?
Czy to normalne kurczę nie mam siły :cry: :-/

Momo - 2015-03-14, 21:17

Salamandra*75, dzieciaczki i tydzień potrafią nie robić kupy, i ponoć to nic niezwykłego. Tak miał syn mojej kumpeli. Mój Młody potrafił mnie przetrzymać do 5 dni, teraz wypróżnia się co 2-3. Na gazy dawałam mu Esputicon i masowałam, poza tym od urodzenia śpi na brzuszku.
Pani D. - 2015-03-14, 22:21

Dzieci dziewczyny za mile slowa o Wlodku!
Salamandra*75, zaparcie jest dopiero wtedy gdy kupy nie ma kilka lub kilkanascie dni, a dziecko przy oddawaniu stolca cierpi I kupa jest zbita. Najczesciej przyczyna jest niedozywienie. Moj Wlodzik tez nie robil kupy kilka dni, wiec obeznana jestem w temacie I skonsultowana z poradnia gastro. Jednorazowo mozesz podac czopek glicerynowy. U mnie ta faza juz minela. Nie masz sie czym przejmowac, do 10 dni bez kupy jest ok. Grunt,ze by stolec byl odpowiedniej konsystencji I zapachu :-)

Salamandra*75 - 2015-03-15, 15:45

uf dzięki dziewczyny dziś trochę lepiej u nas choć bez kupy
yabuk - 2015-03-16, 14:04

hej dziewczyny. mało się udzielam ale czytam regularnie.
i widzę że w wątku już się pierwsze kłopoty brzuszkowe pojawiają, dziwnym nie jest. u nas też :( młoda zdaje się mieć refluks, męczy się bardzo, odmawia spania w innej pozycji niż pionowa (u mnie na klacie lub w nosidełku - to ostatnie wiadomo tylko na krótko na raz wchodzi w grę, więc głównie noszę na łapkach, aż odpadają prawie). nie wiem z czego się to cholerstwo bierze, czy z niedojrzałości układu pokarmowego czy z czegoś innego. podejrzewałam trochę nietolerancję laktozy (ja nie vegan), ale żadnych innych takiej nietolerancji objawów nie ma (zero wysypki prócz hormonalnej z mojego mleka, kupki podręcznikowe), więc już sama nie wiem. my nie alergicy, starszy syn jeść może wszystko (nie żeby zaraz chciał, niestety). ponoć ten refluks się zdarza, ponoć sam przechodzi, kiedyś. ktoś coś wie, doświadczenia ma?

aha, dodam że ja nie w Polsce, więc większości dostępnych bez recepty preparatów z polskiej apteki nie uświadczę. nie żebym się rwała do faszerowania jej czymkolwiek jeśli mam być szczera.

Veronique - 2015-03-16, 14:51

Nasza Danika miała refluks, ktory przeszedł gdy miała ok 6 miesięcy, objawialo sie to tym ze sporo ulewala plus nie znosila pozycji leżącej na plecach (do tej pory tak nie śpi). Gdy miała ok 2 tygodni zaczelam ja kłaść do spania na brzuszku, bo zauważyłam ze to jedyna pozycja, ktora toleruje , nawet w nocy i dzięki temu potrafiła spać nawet do 9 godzin, mniej ulewala, mniej cierpiała (podejrzewam ze mleko z kwasem żołądkowym cofając sie zwyczajnie boli/piecze - jak zgaga). Spała tak w dzien, w nocy a także na spacerach w wózku - tylko na brzuszku, teraz tez tak śpi (11 miesięcy - czasem sie przekręca na bok, nigdy na plecy). Znalazłam pózniej jakis artykuł o tym, ze pozycja na brzuchu wpływa pozytywnie na zmniejszenie objawów refluksu. Postaram sie poszukać pózniej i jak znajdę - wkleję linka.

Nie bałam sie SIDS bo raz ze mała od urodzenia była zaskakująco silna, dźwigala głowę na lewo i prawo bardzo szybko, dwa wyraźnie ta pozycja jej bardzo odpowiadała a trzy kupiliśmy Angel Care i mogłam wtedy iść w miarę spokojnie spać ( pierwsza noc przesiedziałam wpatrzona czy oddycha... :roll: , druga noc sprzęt juz był, praktycznie do 8-9 m uzywalismy go - także w podróży, inaczej bym nie zasnęła, ale to ja. Około 4-5 miesiąca juz nie uzywalismy tak restrykcyjnie bo zaczęły sie nocne maratony z karmieniem i spała czesto z nami.
Żadnych leków nie stosowaliśmy (pediatra proponował "grippe water" ) plus pozycje leżące na plecach pod katem (podkladalam ręczniki pod materac) NIC nie pomagały. Tylko lezenie na brzuchu....

Taka była moja metoda na refluks....

Veronique - 2015-03-16, 15:10

Acha i lekarz nam jeszcze proponował jakis proszek (nutrition?) zeby dodawać do mleka przed karmieniem (odciągać, mieszać a potem karmić normalnie) ale ponieważ miała dobre przyrosty wagi, to zdecydowaliśmy ze nie bedziemy nic dawać, tym bardziej ze to spanie na brzuchu pomagało...
Pani D. - 2015-03-16, 17:06

Moj Wlodzio ma refluks. Trzeba to po prostu przeczekac. Sposoby Veronique, sa mi znane I tez polecam. Przede wszystkim wazne jest odbekiwanie po jedzeniu, a najlepiej sprobowac odbekac dodatkowo przed. Ukojenie przynosi tez pozycja antyrefluksowa na brzuchu pod katem m45stopni. Jak dzidZia ulewa,to nie czuje dyskomfortu bo to mleko nie zdazy sie przetrawic. Grunt to pionizacja. Jak W byl noworodkiem to polozna polecila go karmic co 2,5h zeby zbytnio nie obciazac brzuszka. Obecnie u nas jest juz duzo lepiej,karmie na zadanie I Mlody daje rade. Sa dostepne na rynku preparaty na refluks ale ja ich nie stosuje I nie polecam😄
amylee - 2015-03-16, 18:50

yabuk, a w chuscie nie byloby latwiej? Nosic podczas snu i w ogole.
yabuk - 2015-03-16, 20:58

Veronique, Pani D. - dzięki za odpowiedzi.
spania na brzuszku chętnie bym spróbowała, ale mała nie znosi i drze się wniebogłosy. poza tym chyba bym oka nie zmrużyła w obawie że się udusi a ja to prześpię (śpimy razem w moim łóżku, więc monitor oddechu byłby co najmniej dziwny, w kołysce jak do tej pory głównie czyste pranie lub kot się odnalazły).
odbijam młodą zawsze i z uporem maniaka, dodatkowo około 15-20 minut po posiłku trzymam ją w pionie, ale wydaje się to niewiele pomagać.

amylee nie wiem, chusty nigdy nie próbowałam, trochę się jej boję szczerze mówiąc, zawsze mi się to kojarzy z bandażowaniem mumii ;)

zlotooka - 2015-03-16, 21:26

yabuk, nie ma się czego bać. Może po prostu spróbuj, jeśli masz od kogo pożyczyć i nauczyć się motania? Moja Zosia bardzo długo większość drzemek tak uskuteczniała.
Veronique - 2015-03-16, 21:40

yabuk, ja tez sie bałam na początku tego spania na brzuchu, ale oprócz monitora oddechu (małej nie przeszkadzało/nie przeszkadza spanie w łóżeczku) to gdy dowiedziałam sie ze ja jako niemowlę spałam wyłącznie na brzuchu i moj tato tez, i do tej pory tak jest to wyraźnie w genach to brzuszne spanie przekazujemy sobie w rodzinie ;) ).
Jakis czas temu oglądałam wywiad z ortopeda na temat kladzenia noworodkow/niemowląt na brzuchu i przy okazji spania na brzuchu w nocy, lekarz ten stwierdzil ( co jest rownież moim zdaniem od dawna) ze ryzykowne zachowania zwiększające/zmniejszające możliwość wystąpienia SIDS sa raz potwierdzane raz obalane...

Ale skoro nie lubi Twoja córeczka tej pozycji to nie ma co z tym kombinować. Moze faktycznie chusta w ciagu dnia? Zeby chociaż ręce zwolnić ;)

Pani D. - 2015-03-16, 22:06

yabuk, sprobuj tez karmic pod gorke. Dziecko wtedy ssie wolniej, jak przez slomke, nie polyka tak duzo powietrza.
amylee - 2015-03-17, 13:18

yabuk, chusta, to nic strasznego, jak sie na poczatku moze wydawac. Rowniez mialam obawy, dopoki nie sprobowalam. I chociaz moja cora wydaje sie byc totalnie niechustowym dzieckiem, to czasem sobie nawet tak usnie.
W sumie chyba lepiej zaczynac z mlodszym maluchem, zeby pozniej, kiedy bedzie juz bardziej swiadome, bylo przyzwyczajone.
A z bandazowaniem mumii...hym...to nie jest tak, tu motasz jeszcze mocniej, mumia by sie rozpadla :-P A tak serio, to wlasnie sek w tym, zeby dzidzie bardzo mocno do siebie "przybandazowac", zeby mialo stabilne podparcie. Wtedy zadnej krzywdy nie zrobisz. Najlepiej umowic sie z doradca chustowym i jak napisala zlotooka, pozyczyc chuste od kogos, zebys sprawdzic.
A noz widelec to pomoze!

mabo85 - 2015-03-20, 09:34

Oficjalnie meldujemy tutaj :)

Sara urodzona 16.03.15 o godz. 06:16. 3860g 50cm.
Porod silami natury, trwajacy cale 2 godziny w sumie. Nastepnego dnia wrocilysmy do domu.

Malutka jest przecudowna. Wyglada identycznie jak braciszek gdy sie urodzil. Natomiast totalne przeciwienstwo braciszka jesli chodzi o ilosc spania, no i NIE MA KOLEK. Dzis w nocy nakarmilam ja o godz 22.00, 1.30 i 6.15. Kupka przed spaniem i po porannym karmieniu. Noralnie nie czuje ze mam dziecko!

Pani D. - 2015-03-20, 10:01

Jeszcze raz gratulacje! Zazdroszcze nocy😄 Moj Wlodek spi teraz gorzej niz jak byl noworodkiem. A jak Dawid zareagowal na Siostrzyczke?
Veronique - 2015-03-20, 10:03

Śliczna malutka! Gratulacje.
Przypomina mi Danike, porod u nas tez ekspresowy 2 godziny, i te noce takie piękne na początku...:)

Alexa - 2015-03-20, 16:49

mabo85 gratuluję pięknej kruszynki :-)
Fajne to coś w kwiatki, w czym ona lula. Co to i skąd to? Sara wygląda na zadowoloną z takiego otulenia :mryellow:

mabo85 - 2015-03-20, 17:26

Alexa to sie nazywa w Norwegii babynest a wygooglowalam po polsku jako kojec dla noworodka. Bardzo praktyczne i mocno polecam! Zawijam Sare w kocyk i wkladam w to do spania.
mabo85 - 2015-03-20, 17:43

Pani D. Dawid totalnie zakochany! Ciagle ja caluje i chce tulic :) )) boski widok :) )))
Alexa - 2015-03-21, 09:17

dzięki mabo85, podoba mi się to, znalazłam kilka na polskich stronach, tylko szkoda że takich fajnych wzorów nie mają. Te co są, jakoś mi nie pasują. Poszukam jeszcze.
Promyl - 2015-03-26, 16:32

Dołączamy i my :-)
Zofia - Księżniczka Zaćmienia Słońca z rodzinką - 6 dzień na świecie ;-)

hxxps://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/v/t1.0-9/10985227_925959867467051_6045705648531708405_n.jpg?oh=2d6ff7063a296800fc1c7d6c6f4a47cb&oe=557B47AC&__gda__=1433636038_a53948cf47293f34b18fc6461422fdfd]Zofia 6 dni

Salamandra*75 - 2015-03-26, 17:51

słodka :-D
panikanka - 2015-03-26, 18:42

cudna :-D
Promyl - 2015-03-27, 18:02

Rety - pooglądałam zdjęcia maluchów -ale tu cudnie !!! Wszystkim gratuluję z całego serca ! Moja Sofi zwana Myszą (piszcząca czkawka -urocza) skończyła dzisiaj tydzień :-)
Pozdrawiam Was !

Promyl - 2015-03-28, 09:26

Hejka dziewczyny mam zdjęte szwy i świat jest piękny ! :)
Zofia dziś w nocy karmienie o 12:00 potem o 5:30 .. i do teraz śpi :P

Położna nasza wczoraj była i powiedziała, że dziewczyna na medal .. zważona - obejrzana i Ania pod wrażeniem, że taka grzeczna ... leżała sobie w wózeczku a my zjadłyśmy ciacha a ja siedząc wreszcie przy stole !! :)

Promyl - 2015-03-28, 10:10

Nie mogę się powstrzymać :

hxxps://scontent-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/v/t1.0-9/11102759_927491843980520_6953322367412496876_n.jpg?oh=4cf4efe3b9fce99d745e45e0ab494e6b&oe=55A2BCEC]MOJE <3

frotka - 2015-03-28, 19:00

Promyl - pięknie!
Pani D. - 2015-03-28, 20:02

Promyl, to wspaniale,ze u Was taka sielanka! U mnie karmienie w nocy co 2 godziny 😄😄
Veronique - 2015-03-28, 20:30

No to tak jak u mnie, z tymże moja ma 11 miesięcy ]:->

No przesadzam, co 3-4 ostatnio, ale to sie jeszcze moze zmienić. A moje dziecię w wieku dziecka Promyl robiło podobnie...(a potem dociągalo do 9 H bez pobudek) ja wciąż za tym tęsknię i rozpamiętuję jako piękne i radosne chwile, przy każdej możliwej okazji ;-)

Promyl - 2015-03-29, 09:22

Bruno też mi sypiał tak jak Zofia ... pierwsza przesłana noc w wieku 11 tygodni ... oczywiście później różnie ... ząbki te sprawy .... więc napawam się ... p.s Zofia śpi :-)
Pani D. - 2015-03-29, 13:33

Ja tez się obecnie napawam spokojem, bo mąż zabrał Włodzika na spacer. Siedzę sobie, kupuje pierdoły na allegro i piję kawkę zbożową. Korzystając z okazji,że zechciało mi się włączyć laptopa napiszę, co u nas nowego. :-)

Włodek waży 6140g , uśmiecha się coraz częściej i pięknie głuży. Niedawno całkiem okazało się,że W. nie lubi jak się go zbyt długo nosi na rękach przed zaśnięciem :lol: Oczywiście lubi się tulić i jest mu to potrzebne ( a może bardziej mnie? ) ale denerwuje się gdy trwa to zbyt długo. Więc jak tylko oczka się kleją, odkładam go do łóżeczka ( tak!! od tygodnia śpi w łożeczku, które jest bliziutko naszego łóżka) , przewracam na boczek. Wtedy Włodko wtula się w poduchę, zakrywa się kocykiem i śpi. Ewentualnie można go wtedy pogłaskać. No dziwne dziecko ;-) Tak czy siak cieszę się,że mąż wrócił do sypialni i że Włodzio naprawde polubił swoje wyrko. A ja śpię trochę spokojniej, bo mamy monitor oddechu,który wreszcie można włączyć.
Co do snu jeszcze, no to hmm. Bywało lepiej. Dzisiaj święto, dał pospać raz 3 godziny. A tak to się budzi co dwie. I je, je, je.... Samo karmienie trwa u nas bardzo krótko, max 10 minut ( w dzień i w nocy), ale już przewijanie trwa dłużej bo mniej więcej o 4.00rano Włodek lubi postrzelać kupą. Najchętniej na przewijaku uwalając wszystko wokól gdy ja zakładam swieza pieluchę :roll: Ale rekomepnsuje mi to cudownym usmiechem.

No właśnie - Włodzio robi się radosny :shock: Wyjątek stanowią pochmurne, brzydkie dni. Jak idzie na deszcz, to już wiem że lekko nie bedzie. Wtedy w ruch idzie żaba. Taka pozytywka nakręcana. Kocha ją, może na nią patrzeć i do niej się smiac godzinami (serio, godzinami!)

A! no i zaczełam Młodego masować. Póki co masuję go jak mi się podoba ale niedługo wybieram się na zajęcia z masażu shantala. Uwielbiam tez nasz nowy rytuał.

Dobra nie zanudzam więcej. Udanej niedzieli dla wszystkich :*

Salamandra*75 - 2015-03-29, 18:05

Pani D. mój syn też był taki-nie lubił długo być na rekach,raczej wolał cyca co godzine ;-)
Teraz jest fajnym wrażliwym facetem, czego i Wam życzę :-D
Laura zupełnie inna nakarmię ją o 22 spi do 3.40 słoneczko moje!Uśmiecha się i wywija nogami jakby chciała biegać-cudne moje Aguu :oops:
Promyl
fotka Twoich dzieci śliczna! u nas podobna różnica wieku i fajne relacje zero zazdrości-jak miło być matką tej dwójki :mryellow:

Pani D. - 2015-03-29, 21:11

Salamandra*75, ale masz fajne dzieciaczki. Ten prawie bezzebny usmiech pierworodnego mnie powala :-) a Laurka czemu nie ma suwaczka? :-)

Ps. Laura na tym drugim zdj wyglada jak siostra mojego Wlodzia. :mrgreen:

Pani D. - 2015-03-29, 21:13

No wrzucilam sobie zdjecie znowu, a co :mrgreen:
Salamandra*75 - 2015-03-30, 09:43

Pani D.
podobne te nasze skrzaty, to prawda. :-P
Fotka Twoja i synka super,suwaczek będzie obiecuje.

panikanka - 2015-03-30, 10:19

Pani D. napisał/a:
Więc jak tylko oczka się kleją, odkładam go do łóżeczka ( tak!! od tygodnia śpi w łożeczku, które jest bliziutko naszego łóżka) , przewracam na boczek. Wtedy Włodko wtula się w poduchę, zakrywa się kocykiem i śpi. Ewentualnie można go wtedy pogłaskać.

o jaaa :shock: nie wieżę że takie dzieci istnieją :!:
Kurde ten twój Włodek cudaczny, wygląda tak dorosło :-D

zlotooka - 2015-03-30, 11:02

Pani D., super, że taki układny Twój Włodzio się zrobił! To pewnie dlatego, że nas wkręcasz, i wcale nie ma 2 miesięcy, tylko 15 ;-) sądząc po zdjęciu.
Cóż, moja Zosinka uwielbia być noszona do spania i spać na rękach też. Teraz właśnie leży na mnie i drzemie :-)

Pani D. - 2015-03-30, 11:43

Salamandra*75, suwaczki pierwsza klasa :-)
panikanka, no Wlodek jest specyficzny. Lubi tez np. wyciaganie koz frida :lol:
zlotooka, ach ta Twoja rozpuszczona corcia :lol:

Alexa - 2015-03-30, 14:11

Pani D. napisał/a:
Lubi tez np. wyciaganie koz frida :lol:


A co to??? :shock:

Veronique - 2015-03-30, 14:45

Taka rurka jakby jak niemowlę ma katar, bo nie umie przeciez wydmuchać. Ale fridy sie chyba nie da podłączyć do odkurzacza, moja zacieszala jak odkurzaczem ciagnelismy :lol:
Alexa - 2015-03-30, 15:38

Aaaaa kóz znaczy się :-P frida...mhmmmm jak ja mało o życiu i dzieciach wiem :-P
Promyl - 2015-03-30, 16:29

Zofia od początku śpi u siebie .... w pokoju obok ... Bruno też tak spał .. karmię i zanoszę .. rano budzi się uśmiechnięta i rozgląda ... ja nawet bym się bała z nią spać, że ją zgnieciemy :P ....
Promyl - 2015-03-30, 16:30

Pani D.,
Wasze wspólne zdjęcie jest cudne !! Synek do Ciebie podobny <3 !!

Promyl - 2015-03-30, 16:31

Salamandra*75,

:) Starszy brat młodsza siostra - super układ ... <3 ....

Martuś - 2015-03-30, 19:20

Pani D., ale Włodek się śliczniutki, zrobił się z niego taki niemowlak pełną gębą i w dodatku przez te długie włosy wygląda na znacznie starszego. Idę raczej wyłysiło ;) Śmiesznie z tym nie-noszeniem i spaniem, widać dzieci są jednak bardzo różne :) I ta radość z Fridy :shock: Dla moich dzieci to największa zbrodnia ;)
Moja siostra podobno taka była, że chciała spać tylko we własnym koszyku, ja zawsze potrzebowałam duzo bliskosci i moje dzieci tez takie sa. Juz widzę Idę, jakbym ją próbowała ja odłożyć i 'kazać' spać ]:-> Zdarzyło jej się parę razy samej zasnąć, ale to była bardzo mała, kilka dni do kilku tygodni. Jak odłożę ją do łóżeczka po zaśnięciu, to śpi dużo gorzej niż ze mną, szybko się budzi, a przy mnie jest spokojna, poza małymi wyjątkami ma ok. 5h przerwę nocną i dłuższe, spokojniejsze drzemki. A jeśli chodzi o nią, to jest cudna dalej, mamy gorsze dni, ale ogólnie jest pogodną, niesamowicie żywą dziewczynką, bardzo mobilną i sprawną ruchowo, przewraca się na brzuszek, ciągle się rusza, ładnie podpiera na przedramionach, mimo, że brzuch lubi średnio. Tulę ją ciągle z wielkim rozrzewnieniem i ciesze sie tym czasem (mimo, ze czasem jest ciezko i jestem bardzo zmeczona), bo wiem jak to strasznie szybko mija.
Promyl napisał/a:
ja nawet bym się bała z nią spać, że ją zgnieciemy

Zdrowa matka nie zgniecie własnego dziecka, raczej wręcz przeciwnie, gatunek ludzki dawno by wyginął ;) Ja się tam boję innych rzeczy, zakrztuszenia czy bezdechu np., ale każdy robi, co uważa za stosowne, ważne, żeby nie stało to w sprzeczności z potrzebami rodziców i dzieci.

Ida 2 tyg temu:

zlotooka - 2015-03-30, 19:23

Martuś, cudna!!!
A z opisu przypomina moją, starszą dokładnie o 6 miesięcy, Zosię :mryellow:

Alexa - 2015-03-30, 22:45

Ida jest przesuperancka!!! Jak ja bym chciała mieć jeszcze córkę... gdyby tak się dało bez przechodzenia przez kolejną ciążę ;-)
Pani D. - 2015-03-31, 02:55

Martuś, no oskarowa Ida :-) ile wazy ta Twoja sliczna kluseczka? I jak to sie robi,ze dziecko spi ciurkiem 5godzin? No jak?
Promyl, serio,osobne pokoje? A masz ninanie elekt. Czy zdajesz sie calkowicie na instynkt? Ja bym nie dala tak rady :-)
Alexa, tez mi sie marzy uklad :starszy brat i siostra. Ale o mala postaramy sie jak wybudujemy dom, a poki co nawet dzialka nie splacona :lol:

Promyl - 2015-03-31, 08:05

Ninię mam ale używam góra- dół ... A pokoik Zosi przy naszej sypialni ...Martuś - z tym zgnieceniem to taki żarcik był ... a wstaję kilka razy i sprawdzam .... :p czy wszystko ok... jakoś tak wolę i mi lepiej .... czasem przy karmieniu nam się przyśnie ... nie powiem :p i to też fajne ;-)
Promyl - 2015-03-31, 08:13

Pani D., Zofia też lubi Fridę ;-)
Martuś - 2015-04-01, 22:30

Dzięki dziewczyny ;)
Pani D. napisał/a:
Martuś, no oskarowa Ida :-) ile wazy ta Twoja sliczna kluseczka? I jak to sie robi,ze dziecko spi ciurkiem 5godzin? No jak?

Ida waży zupełnie przeciętnie, niecałe 5,5 kg. Przystopowała w dużym przyrostem, raczej się mocno wydłużyła i wyszczupliła (ciuchy na 68 już dłuższy czas jej zakładam) jak jej brat.
A jak to się robi nie wiem, myśle, że każde zdrowe dziecko samo to sobie reguluje, a dodatkowo nocne karmienia są bardzo ważne. Ida dzisiaj pospała jeszcze dłużej to ją wybudziłam, bo myślałam, że mi piersi eksplodują, chyba odpoczywała po ostatnim skoku wzrostowym i maratonie ssalniczym. Jedyne, co przychodzi mi do głowy, co robiłam niepotrzebnie przy pierwszym dziecku, to reakcja na każde poruszenie się dziecka, które odczytywałam jako przebudzenie i de facto przerywałam mu sen. A dzieci mają przecież bardzo aktywną fazę rem, i czasem jest tak, że Ida zacznie się wiercić, kwękać, oczy jak 5 pln i po paru sekundach znów śpi. Więc czasem warto chwilę poczekać i upewnić się, że dziecko naprawdę się obudziło a nie, że wierci się przez sen. Ale są dzieci, które budzą się na karmienie przez całą dobę regularnie bez dłuższej przerwy nocnej, taki mają wzorzec karmienia i już ;) Na pewno wiedzą, co dla nich dobre.
A, zapomniałam jeszcze napisać, że z brzuszka na plecy też się obraca i zaczyna się też głośno cieszyć, jeszcze nie śmiać, ale wydawać takie radosne odgłosy :) I grzechotkę chwytać i nią potrząsać, trenowała precyzję od dłuższego czasu i zaczęło się powoli udawać:)

Promyl - 2015-04-03, 10:44

Pozdrawiam przed Świętami :)
Wszystkiego dobrego i rodzinnego czasu życzę :)


:)

Pani D. - 2015-04-03, 12:32

Od dwoch dni Wlodzik spi calkiem w porzadku. Wczoraj zasnal o 20, Potem pobudka o 22.00 a Potem o 2 !!! Jupi !!! Dzisiaj tez ladnie, zasnal przed 21.00,Potem 24.00, 3.00 i 6.40 . Czuje sie mega wyspana. Od jakiegos czasu cierpie na bezsennosc. Glupie,co? Ale znalazlam juz na to sposob . Uprawiam seks :mrgreen:

Poza tym infekcja mnie jakas zatokowa dopadla. Boje sie zeby na Malego nie przeszla...
Po okresie karmienia piersia jak zachoruje to wpakuje w siebie wszystkie leki na dana przypadlosc i popije je wodka :lol: poki co inhalacje, czosnek,syrop z cebuli Itp.

promyl, urocza ta Twoja pannica. I juz ma dwa tygodnie! Ale ten czas leci :shock:

Promyl - 2015-04-04, 15:19

:-) Zofia śpi też cudnie ale ja na bezsenność raczej nie cierpię a i sex z tymi szwami wewnętrznymi ... swoją drogą ile czasu to się rozpuszcza ? ...
Tymczasem szaleję w kuchni bo jutro najazd rodziny .. upiekłam vegan pasztet z adzuki, zrobiłam żur na wege wędzonych kiełbaskach z polsoji, upiekłam vegan brownie i działam z kotletami z cieciorki ;-) ...

Na szczęście kury łaskawie zniosły i porzuciły kilka jajek więc nawet jaja będą ♡

Veronique - 2015-04-04, 20:07

Promyl

Ja widze, ze Ty robisz tak jak ja, po porodzie holdujesz piosence: "biegać, skakać, latać, pływać, w tańcu w ruchu wypoczywać" (mimo szwów), gotujesz i o gości dbasz, dziecko śpi, wszystko jest pod kontrola. Ja ogolnie żałuje, ze tego czasu nie spędziłam na wylegiwaniu sie i NIC nie robieniu. Ale u mnie to chyba wynikało z tego by udowodnić sobie i światu ze porod to pestka, noworodek w domu to nic takiego. Przy następnym odpuszcze o ile bede mogła. Odpoczywaj!
(A szwy rozpuściły sie u mnie wlasnie jakos po dwóch, max trzech tygodniach, juz nie pamietam :-/ )

Promyl - 2015-04-05, 06:03

Veronique,
myślę, że to kwestia charakteru i potarganej duszy ... najgorsza kara dla mnie to siedzieć w miejscu ... :-)
Przy Brunie mogłam się wylegiwać i odpoczywać bo nie miałam innych dzieci, inwentarza i domu na wsi ... za to kupiliśmy wtedy szczeniaka Posokowca :p co by było weselej .. hehe - Dzisiaj Ciri ma ponad 7 lat do tego jest Branwen, Nazar i Iskra oraz Bruno .. i kawałek gospodarstwa - ale tak mi dobrze ... szczęśliwa jestem z tym motorem w d.... :mrgreen:
Wesołych Świąt !!!!

Salamandra*75 - 2015-04-05, 09:08

Wesołych Świąt- dużo radości i wszelkiego dobra oraz wszystkiego zielonego w sercu i na talerzu od mojego kogucika i kurki :mryellow:
Promyl - 2015-04-07, 09:51

Rety ale fajny duecik :) !! Czapka kurczaka niezła !!:)

Moi poświątecznie już :

Promyl - 2015-04-07, 10:03

Veronique,

moje szwy są jakieś uparte ... wciąż nie rozpuszczone .... tak się zastanawiam ile jeszcze czasu będą wyczuwalne .... no nic pozostaje czekać ... położna mnie oglądała - podobno wszystko ok i tak ma być ...

Tymczasem napawam się, że słońce wyszło i dzisiaj na spaceros z sukami i wózkiem na pewno się wybierzemy :mrgreen:

Veronique - 2015-04-07, 13:35

Promyl

Jak pięknie lepetynke trzyma Twoja Zosia, zupełnie jak moja Daniszka w tym wieku. Silna dziewczynka!
A propo tych szwów to jakos wierzyłam/ciagle wierze ze przy drugim nie ma potrzeby nacinania. A jednak ciagle sie to robi? Zreszta ja miałam nadzieje ze przy pierwszym tez nie bedzie takiej potrzeby, dosc mocno mnie lekarz nacial a teraz jak analizuje to mam wrazenie ze jakbym inaczej podeszła do tematu "parcie" to nie byłoby takiej potrzeby...a i tak lekarz powinien byc mi wdzięczny i nie przyspieszać nic nacinaniem bo dosłownie przyjechał pol godziny przed narodzinami mojej małej. Nie sadził ze to tak wszystko szybko pójdzie...

amylee - 2015-04-07, 15:30

Promyl, jak Zo trzyma glowke, o rety!!! :shock: taka silna jest?
Salamandra*75 - 2015-04-07, 20:02

Promyl moje szwy dopiero kilka dni dały o sobie zapomnieć-cierpliwości
fotka cudna :!:

Promyl - 2015-04-08, 06:52

Salamandra to nabieram cierpliwości w takim razie ... chociaż od czasu do czasu coś tak mnie tam kujnie, że oszaleć można ....

Amylee ... no wiesz silna - w końcu wegedzieciak ;)


A jeśli zaś chodzi o nacinanie przy drugim porodzie ... Veronique, ja też wierzę, że nie trzeba nacinać przy drugim .. ale każdy poród rządzi się swoimi prawami ... przy pierwszym miałam ledwo muśnięte i jeden maleńki szew ...byłyśmy z Anią (moją położną) pewne, że tym razem nie będzie nic nacinane ... ale poród był mega szybki .... parte bardzo intensywne .... Zośka dosłownie była wypychana na świat i nie nadążała się wkręcać ... trzeba było działać ... siła wyższa ... ot .. jestem ciachnięta do samego tyłka prawie ale już naprawdę jest dobrze ...
prawda taka, że wiadomo, że warto ! :)

Promyl - 2015-04-08, 06:54

Salamandra*75,
Podobni do siebie Twoi - choć wiadomo, że Laura delikatniejsze dziewczęce rysy a Janek facet w pełnej krasie - uśmiech mają podobny :)

Pani D. - 2015-04-08, 09:15

Yo.
Piekne dutety:) I silna Zocha :)
A u mnie znowu sukcesy i porazki.
Porazka to maja choroba. W sobote musialam isc do lekarza,bo domowe sposoby nie daly rady a ja nie mialam sily podniesc malego z lozeczka. No I biore antybiotyk. Jest juz duzo lepiej ale widze,ze Wlodek duzo mniej chetnie je ;( I teraz nie wiem, czy to znow jakas faza,czy np. Zmienil sie smak mojego mleka:/
Sukces to spanie. Wczoraj Wlodek zasnal przed 20.00, obudzil sie na karmienie o 00.40 a Potem spal do 5.00. To byla najcudowniejsza noc od trzech miesiecy ;)
No ale martwi mnie to karmienie. No coz, bede wazyc, zobaczymy...

Salamandra*75 - 2015-04-08, 09:20

Pani D.
zdrowej szybko,fajnie że młody dał pospać

Veronique - 2015-04-08, 09:29

Promyl napisał/a:


A jeśli zaś chodzi o nacinanie przy drugim porodzie ... Veronique, ja też wierzę, że nie trzeba nacinać przy drugim .. ale każdy poród rządzi się swoimi prawami ... przy pierwszym miałam ledwo muśnięte i jeden maleńki szew ...byłyśmy z Anią (moją położną) pewne, że tym razem nie będzie nic nacinane ... ale poród był mega szybki .... parte bardzo intensywne .... Zośka dosłownie była wypychana na świat i nie nadążała się wkręcać ... trzeba było działać ... siła wyższa ... ot .. jestem ciachnięta do samego tyłka prawie ale już naprawdę jest dobrze ...
prawda taka, że wiadomo, że warto ! :)


To moze w takim razie u mnie tez było to kwestia tego ze porod miałam mega intensywny i szybki, moja położna niby fajna babeczka z wieloletnim stażem, wybrana przeze mnie, glaszczaca moja głowę w niektórych momentach, i w ogóle rewelacyjna, to podczas partych właściwie jedynie jak mnie instruowała to mówiła "przyj ile mozesz", a potem jak troche poczytałam, pogadalam ze znajomymi i wymieniłam pewne uwagi na forum to zrozumiałam, ze takie parcie na maksa czasem nie jest najlepsze, czasem trzeba pozwolić dziecku samemu sie przeslizgiwac rozluzniajac a potem delikatnie "popierać"...wiem ze mogłabym to robić, bo nie byłam wykończona porodem (trwał około 2 godzin) i całkiem sobie rodziłam z panowaniem nad własnym ciałem, bol mnie nie obezwładnial, zabrakło odpowiedniej instrukcji. Z jednej strony przy kolejnym (jak sie mam nadzieje przydarzy jak najszybciej ;-) ) mogłabym z Timeą współpracować to z drugiej wlasnie troche brakowało mi dokładniejszych instrukcji podczas parcia...
Mimo ze wszystko sie zagoiło super szybko, nie mam żadnych problemów i nawet nam wrazenie ze jest lepiej niz przed dzieckiem ;-) to jednak nie moge sobie darować tego ciecia (na 10 szwów!) bo jakos wierze ze mogłoby sie obejść bez...i po co ingerować w naturę...
Ale na Wegrzech troche traktują nacinanie jak w Polsce...

Martuś - 2015-04-08, 09:35

Pani D., to może być taki wiek, Ida też w ciągu dnia, jeśli nie zasypia, to je w 3 min. JA też brałam niedawno antybiotyk, miałam takie niepełnoobjawowe zapalenie piersi i długo się ciągnęlo, latanie do poradni laktacyjnej, dwa badania usg i w końcu musiałam wziąć. Nie zauważyłam, żeby dla Idy to miało znaczenie. Przy Jasiu tak się pechowo ułożyło z moim zdrowiem, że musiałam w ciągu 1,5 roku karmienia brać antybiotyk 3 razy (poważny stan zapalny śródstopia, angina, powikłania po anginie) i też nie zauważyłam żadnego wpływu. Jedynie co to można dziecku probiotyk podawać, bo minimalnie jednak przenika do mleka i lekko przejściowo może florę zaburzyć. Przeziębiona też już byłam, ale na szczęście szybko mi się wyjść z tego udało. A może jesz teraz np. czosnek w większych ilościach, olejki eteryczne w nim zawarte mogą wpływać na smak mleka i podobno niektóre dzieci nie lubią. Ale generalnie to normalne, że w tym wieku dziecko ssie krótko, 'nie ma czasu' na jedzenie, wszystko je rozprasza i przyrosty zwalniają, doradca laktacyjna mi to potwierdziła (w Gdańsku mamy na szczęście darmową poradnię).
Pani D. - 2015-04-08, 09:57

Martuś, love u :)
malina - 2015-04-08, 11:05

Pani D., ja ostatnio właśnie męczyłam Martuś co zrobić ze swoją chorobą i zdecydowałam się na antybiotyk - pierwszy od lat :-/ .W święta powaliła mnie masakryczna angina,z gorączką do 40,5'C,która nie dawała się zbić.Ból gardła taki,że od 3 dni dosłownie zmuszam się chociaż do picia.Dziś już zdecydowanie lepiej,temperatura normalna więc widać,że antybiotyk działa.Oczywiście miałam doła,że akurat teraz bo całą jesień i zimę było ok.Niestety nie mamy na wszystko wpływu,antybiotyk przenika w 1%,gdzieś wyczytałam,że największe stężenie jest ok 2 godz po przyjęciu ale nie wiem czy to prawda.
Zdrowiej!A poza tym super chłopak się z Włodka zrobił :-)

Co do przyrostów to jeśli dziecko nabierze dużo masy na poczatku,to po skończonym drugim mscu może już zwolnic.Coś czuję,że tak będzie u nas,Marianka zdecydowanie mniej czasu spędza przy piersi,krócej też je.Od najniższej wagi przybrała w niecałe 2 msce - ważyłam ją tydzień temu - 2,4kg.Teraz też rusza się dużo więcej,jak nie śpi to ciągle wygląda jakby biegła :-P .


Nie mam czasu na pisanie,podczytuję z telefonu ale od czasu do czasu wpadnę napisać co u nas bo poźniej jakaś pamiątka będzie,wiem jak to szybko ulatuje.
Marianka jest bardzo spokojna - nie miała wyjścia,od początku mówiłam,że taka będzie :-P ,bardzo rzadko płacze,są dni,że wcale :-) .Lubi leżeć w leżaczku,na macie - jakoś w zeszłym tygodniu zaczęła trącać zabawki,wkłada rączki do buzi.Ostatnio hitem jest karuzela,drugiego dnia po zamontowaniu wpatrywała się 40 min.W wózku i foteliku od razu zasypia.Fajnie radzi sobie na brzuszku ale też od tyg zaczęła się przewracać na plecy,wczoraj musieliśmy trzymać ja za pupe,żeby chociaż chwile poleżała :lol: .
Zdarzyły się nam 3 noce z przerwą w spaniu po 6 godz,kilka razy sprawdzałam czy wszystko ok.
Dni pędzą jak szalone,ogarnięcie trójki o tak różnych potrzebach wymaga niezlej gimnastyki ale dobrze jest :-)


Promyl napisał/a:
Ninię mam ale używam góra- dół ... A pokoik Zosi przy naszej sypialni ...Martuś - z tym zgnieceniem to taki żarcik był ... a wstaję kilka razy i sprawdzam .... :p czy wszystko ok... jakoś tak wolę i mi lepiej

To chyba o monitor oddechu chodziło...
A nie boisz się bezdechu albo choćby zwykłego zakrztuszenia?Od razu,żeby nie było - Twoje dziecko,Twoja prawa,tak pytam ;-)

Tylko pierwsze zdjęcie aktualne, tamte chyba że 2 tyg mają albo i więcej :-p.Na drugim najlepiej widać na nim jakiego wlochatych stwora mamy :-D .

Promyl - 2015-04-08, 12:15

malina,
ale fajna czarnulka :-) urocza .. fajne fotki ...
a jeśli chodzi o Twoje pytanie to nie boję się ... nie wiem jakoś po prostu się nie boję ... a to może się stać nie tylko w nocy ... albo podczas snu rodziców w tym samym pokoju .... jakoś ufam intuicji i jestem spokojna ...

a Pani D. ja też pamiętam u Bruna taki okres spadku zainteresowania ssaniem bo czasu nie było :-)

panikanka - 2015-04-09, 21:00

Promyl, ale cudowna mała kosmitka :-D
Promyl - 2015-04-10, 08:16

panikanka,
Dzięki :)

Zofijka jak co rano śpi ... Bruno w szkole .. ja ogarnęłam zwierzaki (konia i psy) rozwiesiłam pranie a teraz czytam książkę i słucham ptaków ... pozdrawiam Was bardzo ciepło !!! :)

P.S. ... ostatnie dwie noce przespane ciągiem 6 godzin ... wiecie jak energia mnie roznosi ? ;) :mryellow:

a i fotka z wczorajszego spaceru - Zofia nie sypia na spacerach ... ogląda las ... a śpi po powrocie :)

kml - 2015-04-10, 21:05

Promyl, swietnie sie Ciebie czyta. Piekne, swiadomie przezywane macierzynsto? :) Ech :D
Salamandra*75 - 2015-04-11, 17:08

super fotka my też mamy zielony wózek;-)
Laura zasypia na spacerze i żal mi czasem wracać :mryellow:

Promyl - 2015-04-11, 18:56

Pani D.,
A Ty już zdrowa ??

Momo - 2015-04-11, 19:08

malina, trochę Ci zazdroszczę tej 10ciolatki do pomocy; moje Bączki szybko wymiękają przy leżącym maluchu i tylko mi zostaje dźwiganie tych 9kg :/ A w ogóle to śliczne masz córy.
Promyl, podzielam zdanie kml, a Zosia urocza :*

Salamandra*75 - 2015-04-12, 19:49

Pomysłowa sesja z maskami angry birds mojego syna :-P
Salamandra*75 - 2015-04-12, 19:56
Temat postu: Laura i nowa zabawka
;-)
panikanka - 2015-04-12, 21:19

Salamandra, padłam :mrgreen: :mrgreen: świetne zdjęcia, szczególnie to pierwsze
Promyl - 2015-04-13, 07:27

Salamandra*75,
Heheheh .... niezła akcja ! :-)

Salamandra*75 - 2015-04-13, 07:45

haaa dzięki :P
kreatywne mam dziecko :-P

Martuś - 2015-04-13, 07:59

Salamandra widze, że Twoj Jas tez lubi Chucka ;) A z młodej świnię zrobił? :lol:

U nas w piątek i sobotę była piękna wiosna, a w zasadzie prawie lato, więc korzystaliśmy z pogody, ma to dla nas jeszcze taki dodatkowy wymiar, że jak jest cieplo, to o wiele łatwiej jest się wybrać gdziekolwiek z dzieckiem nienawidzącym wózka ;) Można ponosić, nakarmić w terenie, i wpakować do owego, jak już przyśnie oraz udać się wtedy np. do pobliskiej IKEI :P Dzięki temu Ida zyskała nowy plac zabaw w postaci maty, pierwszego dnia leżała ponad pół godziny :mryellow: Niestety walczymy z katarem i jest masakra, to odciąganie Fridą powoduje przerażenie i rozpacz :( idziemy dziś się ponownie osłuchać na wszelki wypadek, bo troche to już trwa. A tutaj Ida now&then, pół roku różnicy :mrgreen: i parę innych komórczaków:

Salamandra*75 - 2015-04-13, 10:29

Martuś
piękna Twoja córeczka -fajne fotki :P
Mój Janek kocha Angry wszystkie-niestety :P
pozdrawiam
p.s.Same dziewczynki w 2015 roku Włodek jako rodzynek będzie miał w czym wybierać:P

Promyl - 2015-04-14, 10:30

Nasz Nazaro i Zofijka przed domem:



i poranna Zofia jeszcze :


Alexa - 2015-04-14, 10:43

Ale ma Zofia opiekuna :mrgreen: piękne!
Salamandra*75 - 2015-04-14, 14:05

Super Zosia fajna mina :P
ajlon - 2015-04-14, 20:27

Promyl, super fotki! Uwielbiam obrazki dzieciaczków i zwierząt :) Niestety nasza kotka Julcię tylko powącha i ucieka :D Może się niebawem przyzwyczai...



Mamusie karmiące piersią, mam pytanie, jak z dietą? Cebula, czosnek, por, kalafior, fasole? Jadacie? Ja dziś zjadłam do obiadu kalafiora, do tej pory żadnej reakcji nie zauważyłam. Jadłam już hummus, trochę soczewicy. Tylko wczoraj coś jej chyba nie podeszło, albo szpinak albo pomidorki koktajlowe bo zielonkawa kupka była w nocy...

panikanka - 2015-04-14, 21:26

Martuś, fajne zdjęcia w brzuchu i na zewnątrz :-D
amylee - 2015-04-14, 21:48

ajlon, ja z poczatku jadlam wszystko. Mala krzyczala do 3 nad ranem, po ok 4-6h...powiedzialam pediatrze, ze jem wszystko pelnoziarniste (chleb, makaron, ryz) i duzo straczkow. Po odstawieniu pelnozoarnistego, doslownie w tym samym dniu skonczyly sie krzyki. Czyli takie produkty nie sluzyly.

Teraz jest zielona sraczka po jajkach, nadmiarze soczewicy itp. i wlasciwie wszystkich swiezych warzywach (chyba, ze jest to plasterek dziennie).
Jem hummus, pasty z adzuki, mung, ale nie wiecej, niz na jednej kanapce dziennie.
Po orzechach tez sraczka, a po jajkach, to az skierowanie.do szpitala dostalysmy. Ma szczescie przeszlo po nifuroksazydzie.

Musisz po trochu probowac i obserwowac. Jak nic sie nie bedzoe dzialo, to zajadaj ze smakiem :-)

Martuś - 2015-04-14, 22:23

Dzięki ;)

ailon, podaj datę urodzenia córeczki, to ją zapiszę do wątku ;) Cos duzo tych dziewczyn btw :P

Co do 'diety' hxxp://www.rozamarzy.com/karmie-jem-normalnie/ oraz hxxp://www.hafija.pl/2013/08/dieta-mamy-karmiacej-piersiajedz-co-chcesz-obalamy-mity.html (hafija to zreszta chyba najlepszy blog o karmieniu piersia).
Z najnowszej wiedzy o laktacji wynika, ze nie ma czegos takiego jak dieta matki karmiacej, o ile u dziecka nie wystepuja ewidetne objawy alergii nie powinno się ograniczać sobie jedzenia. A jedna zielona kupa o niczym nie świadczy jako sporadyczne zjawisko, do tego kupy zielenieja pod wplywem powietrza, wiec czasem jak rodzice od razu nie zauwaza, ze sie kupa kisi w gaciach, o co w nocy nietrudno ;) to daje to taki efekt :P
amylee napisał/a:
Po orzechach tez sraczka, a po jajkach, to az skierowanie.do szpitala dostalysmy. Ma szczescie przeszlo po nifuroksazydzie.

Nifuroksazyd to lek na zakazenia bakteryjne przewodu pokarmowego, wiec jesli pomoglo, to znaczy, ze mala miala jakas infekcje, niebardzo kumam, co maja do tego jakies jajka ;)

amylee - 2015-04-14, 22:38

Martuś, ja tez nie kumam, ale wychodzi na to, ze lapie infekcje po tym, jak zjem jajko...Na innego rodzaju nabial reakcji brak.
Niby mozna jesc wszystko, a okazuje sie, ze niekoniecznie.
Nigdy u nas nie bylo wysypki itp, od razu sraczki, ale to, zielona woda albo piana :-(

Martuś - 2015-04-14, 22:51

Jesli dziecko ma stwierdzona alergie, to oczywiscie, ze nie wszystko, o czym pisalam. Twoj pokarm jest jalowy, wiec dziecko nie zlapie od niego infekcji, moze tylko 'zlapac' alergizujace bialko. Niemniej na alergie Nifuroksazyd by nie pomogl, moze to wszystko jest bardziej zlozone? Takie kupy mogą wynikać właśnie z zakażenia bakteryjnego, wiec moze cos jest niedoleczone, slyszalam tez teorie o nietolerancji laktozy lub o wypiciu zbyt duzej ilosci mleka 1. fazy, moze chodzic o jakies ziola itp, ja bym jeszcze poszukala.
amylee - 2015-04-15, 06:59

Martuś, sek w tym, ze sprawdzilam te jajka trzy razy...Wiem, ze po orzechach i surowych produktach dzieje sie to samo.
Wszyscy mowia, ze dieta nie ma wplywu, a jednak...No nic, czekamy tez na wyniki badan tej kupy, zobaczymy.
Jak jem tylko gotowane i ostroznie, to kupa jest zolta jajecznica...

Promyl - 2015-04-15, 07:51

ajlon, ja jem dosłownie wszystko 
oprócz kawy i wina ....😒 też nic nie widzę negatywnego ... po guacamole lekko się ulewało Zofii .. ale nic więcej :-)

ajlon - 2015-04-15, 09:38

Dzięki dziewczyny!
Po kalafiorze wsio było ok :) Dzisiaj będzie zupa z soczewicy, dorzucę do niej cebulkę, podobnież podsmażona jest ok.
Też czytałam, ze można jeść wszystko bo przecież mleko nie tworzy się z treści żołądka no ale jednak wszędzie tylko o diecie matki karmiącej trąbią to się człowiek zastanawia.



Martuś, Juleczka urodziła się 02.04.2015 o godzinie 15.55 :)

ajlon - 2015-04-15, 09:40

Nasza księżniczka :)
Promyl - 2015-04-15, 09:49

cudna Księżniczka 💚
Promyl - 2015-04-15, 16:34

Dziewczyny my zaczęłyśmy chustonoszenie - kocham !! uwielbiam !! Zofia też :-)
Salamandra*75 - 2015-04-15, 18:51

księżniczka cudna!
Salamandra*75 - 2015-04-16, 14:49
Temat postu: Laura ma 2 miesiące :-)
Moja dwumiesięczna córka :mrgreen:
Promyl - 2015-04-16, 15:17

Przeurocza ♡ ... i te ciemne włosy !
Salamandra*75 - 2015-04-16, 15:53

ciemne włosy znikają i powoli robi się nam blondyneczka :P
Promyl - 2015-04-16, 17:45

a moja Sofi jutro przestaje być noworodkiem ... etap niemowlaka czas zacząć <3 ... kończymy jutro 4 tygodnie


Salamandra*75 - 2015-04-16, 19:22

cudna jak wysoko głowę trzyma! szacun Zosia! :mryellow:
Alexa - 2015-04-17, 11:19

W środę o 16.50, po 8 godzinach niełatwej i bolesnej przeprawy z chwilami grozy na końcu, przyszedł na świat mój Mikołaj. Dochodzimy do siebie, uczymy się doić mleczko, jeśli dobrze pójdzie to jutro wracamy do domu :)
Momo - 2015-04-17, 11:47

Alexa, gratulacje :) duuużo zdrówka i radosnego cycowania :*
Promyl - 2015-04-17, 13:01

Alexa, cudownie, że już razem !!!
xexaa - 2015-04-17, 14:46

Alexa, gratulacje! Uściski dla Was obojga i obyście jutro wyszli do domu :)
Pani D. - 2015-04-17, 15:17

Alexa, extra!
Witaj Mikolaju! Nareszcie facet!

malina - 2015-04-17, 15:57

Alexa, gratulacje!
A u nas dziś mile odwiedziny :-)

Martuś - 2015-04-17, 18:25

Alexa, wielkie gratulacje!

Ja dorzucam dwie, co by za dużo nie spamować :P Ale wyglądają, jakby sobie selfie zrobiły :mrgreen:

Salamandra*75 - 2015-04-17, 19:36

Mikołaju witaj !
Martuś fajne dziewczyny
A u na pierwsze szczepienie i zdziwienie ,bo mała za mało przybiera miesiąc temu 4400 i pediatra mi mówi że za tłusta dziś tylko 4600 i że za mało ]:->
Trochę mieliśmy ostatnio przepraw z ulewaniem i zwracaniem pokarmu,poszło nawet nosem,ale opanowałam jakoś sytuacje i mam nadzieję,że mała nadrobi braki.
Ogólnie jest ok nie widzę żeby miała jakieś problemy, jest wesoła i w miarę spokojna.
Co myślicie?

Veronique - 2015-04-17, 19:40

Alexa,
Gratuluje!

Promyl - 2015-04-18, 07:56

Salamandra*75, ja myślę: wyluzuj :-)
Są różne etapy i momenty skoro nie traci i jest pogodna i żywa a ulewania się zmniejszyły to obserwuj i czekaj ... ja bym się nie stresowała nic- słuchaj intuicji .. jakby coś było nie tak to byś czuła ..Ja tak myślę, ale to ja .. co dzieci w osobnym pokoju spać kładzie od urodzenia ...:p

Alexa - 2015-04-18, 08:52

Promyl zazdroszczę doświadczenia. Ja na razie nie ogarniam, nerwowe zmiany pieluch, przebieranie, przystawianie do cyca - do tego bolącego jak cholera....wiem że początki są trudne, ale hormony robią swoje, do tego szpitalny klimat i mam momenty podłamania :-( czekam na zdjęcie szwów i decyzje o wypisie. Oczywiście radość z mojego skarba jest najważniejsza i jakoś przetrwamy ten nienajlepszy start. Poród był naprawdę hardcorem.....i to nie w moim odczuciu, tak go podsumowali lekarze i połozne. No cóż, byle do przodu.
Salamandra*75 - 2015-04-18, 08:55

Promyl
Dzięki też tak myślę,moja mama która nam codziennie pomaga popukała się w głowę i radzi zmienić pediatrę ;-)
Co do spania w osobnych pokojach-to podziwiam,moje przyklejone do mnie od urodzenia i też nie jest to myślę dobra opcja ;-)

Martuś - 2015-04-18, 09:00

Salamandra*75, ja bym tego nie bagatelizowała, 200 g w 2. mies. życia to bardzo mało, a przyczyny mogą być bardzo różne, niektórych nie da się zauważyć gołym okiem. Przede wszystkim nie szukałabym porady w internecie, tylko o sensownego doradcy laktacyjnego oraz pediatry. Wasz pediatra nie zlecił Wam badania moczu?? To jest podstawa w takim przypadku. Po dziecku nic nie widać, pierwszym sygnałem jest zwykle własnie slaby przybór masy. Moze to byc kwestia jakiejs alergii czy problemow typowo laktacyjnych, ktore lepiej rozwiazac zawczasu, na pewno nie wirtualnie. Nie wiem, czy ulewanie moze byc przyczyna az tak malego przyrostu. Moze mala ma refluks? Wydaje mi się, że u takiego malucha lepiej wszystko sprawdzic dwa razy niz potem sobie wyrzucac.
Promyl, intuicja to troche za malo zeby wykryc np. zum nie dajaca zadnych objawow.

Martuś - 2015-04-18, 09:03

Alexa, wspolczuje, nie martw sie, po ciezkim starcie to normalne. Beda gorki i dolki, ale w koncu bedzie lepiej. Przydaje sie w takich poczatkach ktos doswiczony i opanowany obok.
amylee - 2015-04-18, 09:43

Alexa, wielkie gratulacje i duzo sily na tej nowej, pieknej drodze.
Chwilke to zajmie, ale niedlugo poznacie sie z Mikolajem i bedzie juz tylko lepiej. Trzymam kciuki. A cyc boki, od czego? Jakis zastoj czy maly nie tak ssie? Wiesz, jesli na poczatku masz jakis klopot, a mozesz, to skonsultuj to z dobrym doradca laktacyjnym. Nie warto tracic czasu...Moim zdaniem, oczywiscie.
Ja np do tej pory nie odzalowalam, ze nie wzielam "wlasnej" poloznej do porodu:-(

Veronique - 2015-04-18, 09:56

Alexa

Ja osobiście polecam spotkanie z doradca laktacyjnym, nawet jesli Mikołaj dobrze przybiera. Ja tak wlasnie zrobiłam by wzmocnić swoje samopoczucie jako mamy - jesli chodzi o karmienie (jedna z najwazniejszych rzeczy w życiu naszych dzidziusiow przeciez). Uważam, ze każda świeżo upieczona mama powinna, jesli wyrazi chęć, miec możliwość takiego 2 godzinnego spotkania jeszcze w szpitalu. Chodzimy na szkolenia zawodowe, kursy a tak ważna cześć życia pomijamy.
Mnie bolały sutki przez około 2 tyg, mała miała turbo zasysanie od początku, ja delikatna skore, wrażliwa w tej okolicy, pomogło smarowanie jakaś maścią z rossmana (nie pamietam nazwy, ale pełno ich), polecają tez nawilżanie własnym mlekiem (nie stosowałem bo nie wiedziałam).
Zobaczysz ze bedzie super!

Alexa - 2015-04-18, 10:32

Dziewczyny dzieki za słowa wsparcia, bardzo teraz potrzebne. Dziś od rana tylko chlipię jak histeryczka, albo jak mała dziewczynka. Kurde no nie tak sobie wyobrażalam siebie w roli odpowiedzialnej matki ;-) ale ocieram łzy i próbuję matkować dalej.
Z laktacją nie ma problemu. Cyce nabrzmiałe, mleczko leci. Na początku tylko mialam problem zeby go odpowiednio przystawić, bo mam mały biust, a dostępna była tylko opcja leżenia na boku. I dawało efekt marny. Zawsze musiał ktoś pomagać, nie zawsze miły i w towarzystwie okrutnych wrzaskow Mlodego. Teraz już udaje mi się go przystawić samej, zasysa jak mistrz, ale sutki mam tak obolałe i poranione, że zaciskam zęby przez całe karmienie. Tak jak u ciebie Veronique. Zaczęłam używać nakładek i jest trochę lepiej. Smaruję mlekiem między karmieniami i wietrzę klatę.
Aha taką mialam nadzieję na wyjście, a oni mi mówią że lepiej jeszcze zostać, bo dzieć nie przybiera na wadze. Z 3620 zrobiło się 3380 :-/

Jadzia - 2015-04-18, 10:52

Alexa napisał/a:
Aha taką mialam nadzieję na wyjście, a oni mi mówią że lepiej jeszcze zostać, bo dzieć nie przybiera na wadze. Z 3620 zrobiło się 3380 :-/

Ale dziecko spada na wadze po urodzeniu, 10% spadku wagi to norma. Więc jeśli podana przez Ciebie waga 3620 to urodzeniowa a ta druga to waga po ok 3 dniach to wszystko jest ok. Moje dzieciątka dopiero po 3 dobie zaczynały przybierać (a niektóre dzieciaki mogą zaczynać jeszcze później). Dużo sił Wam życzę :* Trzymaj się :*

Martuś, malina, podwójnie uroczo ogląda się Wasze śliczne dziewczyny :)

Salamandra*75 - 2015-04-18, 11:04

Martuś
Dzięki, nic nam nie zlecił kazał tylko przyjść za dwa tygodnie zważyć małą.Chyba wybiorę się prywatnie do innego lekarza i dokładnie wypytam co i jak,może to refluks,choć ostatnio prawie nic jej się nie ulewa i nie zwraca to może to.Miałyśmy też ten sam problem do Pani D. z Włodkiem,że mała szarpała cyc złościła się zamiast ssać spokojnie.Doradcy laktacyjnego chyba na naszym zadupiu nie ma ale poszukam,może konsultacja telefoniczna?
Dzięki za radę .

amylee - 2015-04-18, 11:18

Salamandra*75, nie chce doradzac, ale zgadzam sie z Veronique - chodzimy na rozne kursy zawodowe itp., a (chyba) najwazniejsze aspekty zycia pomijamy...ja bym sciagala doradce na zadupie albo jechala z maluchem do wiekszego miasta, byleby pomoc sobie i dziecku. Szukalas na la leche ligue polska? (juz nie pamietam, jak to sie pisze).

Ale czy niskie przybieranie jest wynikiem zlego przystawiania?

Nasz Krolik przy porodzie ok 2,7kg, przy wypisie 2,5, Jadzia, dobrze gada, dziecko troche spada na wadze.
Bedzie dobrze! Sciskamy

Alexa - 2015-04-18, 11:43

Ja właśnie wiem o tym naturalnym spadku wagi po porodzie, dlatego dziwię się czemu sugerują żeby zostać bo może coś jest nie tak. Mnie się wydaje że wszystko ok, przed chwilą Mały ssak tak mnie wydoił przez godzinę że hej ;-) biedne sutki... serio zastanawiam się czy nie wyjść na własne życzenie. Zaraz mi szwy zdejmują auć :roll:
Martuś - 2015-04-18, 11:58

Salamandra*75, to faktycznie zmieniłabym pediatrę, ale dlatego, że wcześniej gadała głupoty (dziecko na piersi nie może przybrać za dużo) a teraz zaleciła jedynie obserwacje w przypadku, gdy dziecko przybrało przynajmniej 3 razy za mało i nie wnikając w dodatku je zaszczepiła. Pewnie, że dzieci to nie tuczniki, czasem przybiorą więcej, czasem mniej, ale tutaj to jest zbyt duży odchył u zbyt małego niemowlęcia, by tak to zostawić. Doradca laktacyjny na telefon nic ci nie da, porada laktacyjna trwa niejednokrotnie ponad godzinę, doradca dokladnie oglada dziecko, piersi, kontroluje sposob dostawiania i efektywnosc ssania, analizuje przyrosty na siatce centylowej WHO (i też uważam, że nawet jak nie ma problemów, to warto chociaz raz zainwestowac w taka konsultacje, jesli nawet nie ma darmowej mozliwosci, zdrowie dzieci najwazniejsze).
Tutaj krotki artykul o problemach z waga: hxxp://www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,79401,3866872.html
I tutaj bardzo dobre opracowanie na Hafiji: hxxp://www.hafija.pl/2012/05/karmienie-piersia-niemowle-malo-przybierajace-na-wadzeskrot-artykulu-z-kellymom-com.html

Alexa a mały jest ważony w szpitalu codziennie? Dziecko powinno zacząć przybierać od 3-4 doby. Może on już odbił, tylko nie zostało to skontrolowane? Nie ma tam na oddziale doradcy laktacyjnego?

Jadzia dzięki ;)

Veronique - 2015-04-18, 13:02

amylee napisał/a:
a (chyba) najwazniejsze aspekty zycia pomijamy...


Dla mnie to nie chyba ;-) Jestesmy tu po to tylko na tym padole zeby sie rozmnażać :-) .
Przekazac geny, przedluzyc gatunek i good bye, po nic innego nas natura nie stworzyła. Wszystko ponadto: dzieła, nie dzieła, Noble sroble sami sobie wymyślamy zeby uprzyjemnić zycie... ;-)

Także dokonalyscie dziewczyny dzieła przedłużenia gatunku, chwała Wam za to!

Salamandra*75 - 2015-04-18, 13:03

Martuś
Dzięki.Mam sporo uwag do mojego starego pediatry jak tak na spokojnie analizuje,poszukam innego lekarza. Znalazłam też poradnie laktacyjną w Rzeszowie i polecaną przez piszącą do magazynu "Dziecko"panią z poradni laktacyjnej w Sanoku.

Momo - 2015-04-18, 13:09

Alexa, Mój Młody też miał ten problem, bo pierwszej doby prawie tylko spał i zaczęli panikować (czyt. straszyć dokarmianiem). Ale w 3 dobie waga stanęła i nas wypisali. Myśl pozytywnie i będzie dobrze.
Salamandra*75, w Sanoku w szpitalu była cudowna doradczyni jak teraz rodziłam, ale niestety nie wiem jak się z nią skontaktować, nawet nie wiem jak się nazywała (ja się z nią nie konsultowałam). Może by Ci podpowiedzieli na oddziale?

strzyga - 2015-04-18, 13:25

Salamandra*75, jeśli masz możliwość, to zrób prywatnie badanie moczu małej. Gdy wyjdzie ok, możesz tylko obserwować zdając się na intuicję. A jeśli nie - wdrożycie leczenie.
Salamandra*75 - 2015-04-18, 14:07

Momo może to ta pani Małgorzata Sawicka zadzwonię i zapytam z Krosna nie mam tak daleko .
Mam fajnego pediatrę który niestety tylko prywatnie przyjmuje i chodzą do niej w razie poważniejszych problemów-zobaczymy co ona powie może kogoś poleci

xexaa - 2015-04-18, 15:36

Alexa, przez jakiś czas może być ciężko, musisz być na to gotowa. Pewnie przy kolejnym dziecku jest już zupełnie inaczej, ale początki macierzyństwa są trudne. Np. niby cieszyłam się, że wychodzę do domu, a jednocześnie bałam, że sobie nie poradzimy. Płakałam wiele razy, uciekałam do łazienki, a czasem chciałam też uciec z domu :-> U mnie był jeszcze problem z karmieniem i gdyby nie doradczyni laktacyjna, Staś pewnie dawno byłby na mm. Do tego nocne płacze, nie wiadomo o co i stresy związane z ulewaniem, dziwnymi kupami i wszystkim, co wydawało się podejrzane. No i chłopak darł się wniebogłosy przez pół doby. Któreś dziewczyny ostatnio pisały, że słyszały płacz swojego kilkumiesięcznego dziecka kilka razy. Ja słyszałam non stop, taki ten mój synurek był nieszczęśliwy. Przy przewijaniu słyszał nas cały blok :evil:
Sutki się wygoją, chociaż pamiętam jak to strasznie bolało. Przed karmieniem miałam ciarki :-/
A to, że udaje Ci się go dostawiać i chłopak dobrze ssie to już naprawdę dużo.
Podsumowując: pamiętaj, że to wszystko minie i wkrótce staniesz się specjalistką od swojego dziecka :mryellow: A jak coś, to po prostu pytaj, o wszystko.

zlotooka - 2015-04-18, 15:43

Alexa, gratulacje i wsparciuchy też ode mnie. Też przez to przeszłam, u nas były dodatkowe zawirowania, poród poszedł nie tak jak powinien, zamartwica, tydzień w szpitalu (beze mnie), potem problemy z karmieniem, i łzy, łzy, morze łez - moich i Zosi (te drugie okraszone donośnym wrzaskiem).
A teraz nagrywamy filmiki z jej uśmiechami i głośnymi chichotami i cieszymy się każdym dniem :-D Oby i u Was było tak już niedługo, oby ten ciężki czas minął jak najszybciej!

malina - 2015-04-18, 16:55

Alexa, spokojnie,tak jak piszą dziewczyny początki bywają trudne ale będzie coraz lepiej! Poranione brodawki to najczęściej efekt złej techniki ssania/przystawiania gdy dziecko nie do końca dobrze chwyta pierś.I jeśli mogę coś doradzić to uważaj z nakładkami bo maluch może miec później problem z odpowiednim uchwyceniem...
Ja rozwaliłam sobie raz brodawki laktatorem (za duża siła ssania na początek),kilka dni bolało tragicznie,szczególnie na początku każdego karmienia,jak będziesz w domu to jak najwięcej 'wietrz' piersi.Będzie dobrze,w domu szybciej dojdziecie do siebie,ja tym razem wypisałam się na żądanie,u nas spadek wagi wynosił rowno 10%,pierwsze dodatkowe gramy pojawiły się w 3 dobie.

Jadzia, dzięki :-) .Cudne są,szkoda ze zdjęcia Martuś blade i nie widać jaki mają piękny kolor oczu :-P .
Martuś się nie chwali więc napiszę,że jestem pod wrażeniem rozwoju ruchowego Idy - jeszcze nie widziałam 3,5 msc dziecka które wsadzone do fotelika dzwiga się do siadania,a na brzuchu próbuje pełzać :shock: :-) .

amylee, Ty w zasadzie to mogłabyś tu pisać ;-) ,Twoja córeczka jest z końca roku przecież.Napisz czasem co u niej,jak się rozwija - nie mam czasu czytać innych wątków a fajnie by sobie przypomniec co i kiedy nas czeka :mryellow: /


Salamandra*75, tak jak piszą dziewczyny - ja również bym sprawdziła co się dzieje.Pamiętam z córką starszą jak w pewnej chwili wolniej przybierała to nasz pediatra - bardzo spokojny i mądry człowiek - od razu zlecił posiew moczu.200 g to bardzo,bardzo mały przyrost - w okresie 0-3 msc jest on największy przecież.Zobacz też jak Twoja córeczka wygląda w siatkach centylowych,jeśli mocno spadła to zdecydowanie jest to powod do niepokoju...I oczywisćie tak jak już Martuś napisała nie ma czegoś takiego jak za duży przyrost u dzieci karmionych piersią - tym bardziej ,że po mscu nie był jakoś strasznie duży ( mdzy naszymi dziewczynami jest 10 dni różnicy o ile dobrze pamiętam,a Marianka ma 2,75 kg na plusie,nie wiem co bym miała zrobić gdybym myślała,że to za dużo ;-) ).
Nie wiem co tu do rzeczy ma intuicja,może być wiele przyczyn których nie widać gołym okiem,a właśnie słaby przyrost może być powodem.Lepie wykluczyć i być spokojnym niż poźniej się zadręczać,że coś się przeoczyło...Wiadomo,że to matka najlepiej zna swoje dziecko i dużo rzeczy czuje ale nie wszystko widac.

Promyl napisał/a:
i czekaj ... ja bym się nie stresowała nic- słuchaj intuicji .. jakby coś było nie tak to byś czuła ..Ja tak myślę, ale to ja .. co dzieci w osobnym pokoju spać kładzie od urodzenia ...:p

Każdy robi jak lubi ;-) ,mi by instynkt nie pozwolił na coś takiego...
Zresztą po doświadczeniach z synkiem bym się nie odważyła odkładać dziecka gdzieś dalej - w wieku 7 tyg miał bezdech,jak się okazało wirus RSV,częsty i dla starszych dzieci, i dorosłych zupełnie niegroźny...Nie miał żadnych objawów,po prostu w pewnej chwili przestał oddychac - uratowało go to,że spał u mnie na rękach,po chwili zorientowałam się,że nie oddycha,zaczął już sinieć.Nie wydał dzwięku,nic.W szpitalu nam powiedzieli,że się zdarza,że mieliśmy szczęście bo gdyby spał w łóżeczku czy gdzieś dalej od nas,bez monitora to po prostu znaleźlibyśmy martwe dziecko...Intuicja nic by tu nie dała bo 2-3 minuty poźniej już by nie żył.

Martuś - 2015-04-18, 17:16

malina napisał/a:
Martuś się nie chwali więc napiszę,że jestem pod wrażeniem rozwoju ruchowego Idy - jeszcze nie widziałam 3,5 msc dziecka które wsadzone do fotelika dzwiga się do siadania,a na brzuchu próbuje pełzać :shock: :-)

Ja widziałam, 7 lat temu, miało na imię Jaś :P Ewidentnie skok mamy, okupiony nie tylko umieętnościami, ale niezłym marudzeniem ;) Za to największym hitem jest Saba, Ida zasmiewa sie z zabawy z nia do rozpuku, boskie to jest :D

Momo - 2015-04-18, 17:16

Salamandra*75 napisał/a:
Mam fajnego pediatrę który niestety tylko prywatnie przyjmuje

W Krośnie? Możesz wysłać namiar na priv, bo jeszcze nikogo rozsądnego nie znalazłam :/

Jadzia - 2015-04-18, 18:11

Momo, jesteś z Sanoka? (moje rodzinne strony ;) ) Mam od kogoś z forum namiary na ponoć fajnego pediatrę- jak coś to napisz pw ;)
Promyl - 2015-04-18, 19:29

malina, właśnie posłuchałaś instynktu i Twój Ci podpowiedział, żeby nie odkładać ... ważne by w zgodzie ze sobą robić i oby nam dzieciaczki zdrowo rosły ...
Alexa nie martw się ... początki bywają trudne ... zmęczenie porodem też robi swoje ... dasz radę bo jesteś mamą- najsilniejszą kobietą na świecie .... masz prawo do zmęczenia i gorszych chwil .. pamiętaj o tym !! Trzymam za Ciebie !! na obolałe brodawki pokarm własny i wietrzenie to najlepsze lekarstwo ... minie wszystko ... z gracie się i nadejdzie spokój :-) zobaczysz ...

amylee - 2015-04-18, 19:46

malina, w zasadzie masz racje ;-) przyzwyczailam sie do Pedrakow i do Zuczkow, bo siedzialam tam non stop..postaram sie troszke ogarnac i ten watek :-) gdyby Pola byla terminowa, to urodzilaby sie 22 XII
Pani D. - 2015-04-18, 19:59

no nareszcie wątek się rozkręca :)

To czas na moje trzy grosze.

Martuś i Malina - piękne te Wasze dziewczynki, nie moge się napatrzec :)
Promyl - Zosieńka widac,że mocna dziewczynka, to wspaniale,że tak dobrze odnajduje sie na tym świecie i że cieszysz się macierzyństwem pełna parą. To mnie zachęca do tego,żeby jednak się zdecydowac na drugie dziecko :D

Salamandra - no oczywiście tez ochy i achy nad latoroślą :) Wiesz,mój Włodek jak miał 2 msc tez słabo przybierał na wadze a teraz to mały prosiaczek. Ja kupiłam sobie wagę i ważyłam Młodego co 3 dni dla mojego spokoju ducha. Ale oczywiście, tak jak pisze Martuś, trzeba się temu przyglądać i kontrolowac sytuację. Jak spostrzegłam,że Włodzik mi chudnie to go , co tu dużo kryć, tuczyłam:) i żarł co godzinę. :mrgreen: Teraz go karmię średnio co dwie i w nocy średnio 3 razy sobie tankuje. Teraz znowu ma jakąś dziwna fazę i ciumka mi cycka i wypluwa, ciumka i wypluwa, ciumka i...wypluwa :roll: ale nie płacze mi przy tym ani nie ciagnie go jakoś mocno,więc uważam to za kolejny jego odpał. I zacząl ulewać dosyć często. Kiedys się zdarzało raz na tydzień a teraz dwa trzy razy dziennie :-|

Alexa - doskonale wiesz, jak u mnie było na początku. Ogólnie ten wątek zaczyna się moim biadoleniem :lol: Nie wiem, czy potrzebujesz rad od takiej matki jak ja ale ,co mi tam, napiszę
1. nie wychodź ze spitala bez konsultacji z doradca laktacyjnym. Karmienie nie powinno boleć, hartowanie brodawek to trochę mit. Kapturki używa sie przez max 5 dni. U mnie problemem było to,że za mało energicznie dociskałam ssaka. Ucz use przystawiania jak Mały jeszcze nie jest bardzo głodny, jak jest spokojny. jak wierzga rękami, to zwiń go w pieluchę. To tak na szybko,co mi się nasuwa. Na poranione suty i brodawki mi pomógł jedynie purelan. wiem, niewegańskie to ale ... wyłam z bólu. A to pomogło.
2. Wyżalaj się tu ile wlezie, mi to ogromnie pomogło.
3.Mikołaj to czlowiek,którego po prostu trzeba poznać. Na to zawsze potrzeba czasu. Pierwsze 2 msc sa najgorsze, potem jakoś sie Wam ułoży. A pisze Ci to osoba,która wie,gdzie we Wro jest okienko życia ]:->
Trzymam za Was kciuki.

Pani D. - 2015-04-18, 20:15

aaa Malina i sto lat dla synka :)
Kamyk - 2015-04-18, 20:26

Alexa gratulacje! Jak boli to pewnie cos jeszcze Wam sie nie zgralo w karmieniu i jak pisza dziewczyny lap doradczynie. U mnie np Natalka nie wywijala dolnej wargi, a jak dziecko jej nie wywinie to nie kladzie jezyka na dziaslach i ora brodawke twardym dziaslem. Ta malutka uwaga u mnie zdzialala cuda. Wywijac warge palcem po kazdym dossaniu musialam z 3 miesiace az sama zlapala, ze tak tez moze byc fajnie ;-)
Ja strasznie nie lubie lekarzy, wiec jak Malina uciekalam na zadanie, tez z 10% spadkiem (zbyt duzym :roll: ) do domu.

Zgadzam sie, ze 200g to bardzo maly przyrost miesieczny w drugim miesiacu zycia, jest juz poza siatkami centylowymi, wiec moze i warto przyjrzec sie powodom blizej. Zgadzam sie jednak z Promyl, ze "intuicji" matki nie da sie przecenic. My jestesmy z dziecmi 24h/dobe, a chyba jest malo chorob, ktorych jedynymi sygnalami sa odchylenia w przyrostach.

Nie rozumiem jednak stwierdzenia:
malina napisał/a:
nie ma czegoś takiego jak za duży przyrost u dzieci karmionych piersią

I owszem jest i tak samo moze wskazywac na problemy ze zdrowiem, glownie ukladem dokrwiennym, a takze nerkami, sercem i in.

Dla zainteresowanych tabelka z percentylami przyrostu dzieci w pierwszych 12 miesiacach: hxxp://www.who.int/childgrowth/standards/velocity/sft_weight_girls_1mon_p.pdf?ua=1

Salamandra*75 - 2015-04-18, 20:50

Dziewczyny dzięki za wszystkie rady.Intuicyjnie rzecz ujmując wierzę,że babie się waga zepsuła,bo moje dziecko to okaz zdrowia, tłuste nóżki,trzy podbródki fikające, brykające i gigi i gie od rana,no nie wiem..moja mama też by coś zauważyła niepokojącego bo jest bardzo uczulona na takie sprawy..
Wiadomo,że jest i druga strona medalu i niepokój mój,dlatego sprawdzę co i jak prywatnie

Martuś - 2015-04-18, 21:33

Kamyk, z tym za dużym przyrostem o tyle racja, ze w ekstremalnie rzadkich przypadkach moze to byc jednym z objawow problemow o jakich piszesz, analogicznie zresztą, jak np dorosly przy niedoczynnosci tarczycy moze tyc mimo wlasciwego odzywiania:
Cytat:
Rarely, too-rapid weight gain can be related to health problems, such as congestive heart failure, renal anomalies, and/or endocrine disorders. If baby has health problems, continued breastfeeding is even more important.
(tu caly swietny artykul z portalu eksperckiego kellymom: hxxp://kellymom.com/bf/normal/weight-toomuch/ ), jednak musialyby byc to przyrosty (nawet wg tej tabelki who ktora podajesz) ponad 1,5 kg przez pierwsze 4 tyg i w sumie ponad 3,2 kg w 2 mies., chyba nie o taki przyrost chodzilo lekarce Salamandry? Lekarze potrafia powiedziec, ze dziecko karmione piersia przybralo za duzo, jak ma kilogram i troche ponad na plusie, a to zupelna norma. Chodzi o to, ze zdrowego dziecka piersia nie przekarmisz, w tym sensie, ze przyswoi ono dokladnie tyle, ile potrzebuje, a nie jak w przypadku mm, ew. pobrany nadmiar wykupka albo uleje ;) A co potrzebne strawi. A lekarz nie zasugerowal, ze dziecko chore, tylko, ze przybralo za duzo ot tak, jakby wlasnie bylo za mocno 'futrowane', tak to rozumiem.

Pani D., dzieki za komplementy. A to zachowanie Włodka, ktore opisujesz moze swiadczyc o tym, ze jest juz najedzony, ale jeszcze sobie podsysa dla sportu ;) Szczególnie to ulewanie potem na to wskazuje. Ale moze byc tez cokolsiek innego ;)

malina - 2015-04-18, 22:10

Pani D. napisał/a:
no nareszcie wątek się rozkręca :)

Właśnie :-) .Napisz koniecznie co u Włodka słychać.
Pani D. napisał/a:
Martuś i Malina - piękne te Wasze dziewczynki, nie moge się napatrzec

Dzięki za miłe słowa :-) .A synek miał urodziny 8 mscy temu :oops: :lol: ,córki suwaczek sam się uaktualnił,jego nie zmieniłam,a najmłodsza się nie doczekała :lol: :lol: .Jednym słowem,nie ogarniam :-P .

Martuś napisał/a:
Chodzi o to, ze zdrowego dziecka piersia nie przekarmisz, w tym sensie, ze przyswoi ono dokladnie tyle, ile potrzebuje, a nie jak w przypadku mm, ew. pobrany nadmiar wykupka albo uleje ;) A co potrzebne strawi. A lekarz nie zasugerowal, ze dziecko chore, tylko, ze przybralo za duzo ot tak, jakby wlasnie bylo za mocno 'futrowane', tak to rozumiem.

Dzięki,miałam wyjaśnic bo dokładnie o to mi chodziło ale już nie muszę.

Alexa - 2015-04-19, 09:50

Dziewczyny przekochane jesteście wszystkie, bardzo mi pomogłyscie, w kwestiach praktycznych i mentalnych ;-)
Skonsultowałam się z fajną babeczką od laktacji, opanowałam w miarę nawał pokarmu (bo już miałam skamieniałe piersi) i problemy z odpowiednim mocowaniem ssaka na zbolałych sutkach. Cycujemy już przyzwoicie, Mikołaj wciąga ładnie i słodko przy tym kwęczy :lol: :lol:
Na pewno wiele wyzwań jeszcze przed nami, ale takie drobne sukcesy dają nadzieję.
Maly przybrał na wadze, tak jak pisalyście, od 3 doby poszło w góre. Dziś jeszcze badanie kontrolne moczu. Już czekamy na wynik, mam nadzieję że się streszczą, że wynik będzie ok i uda mi się dziś zjeść obiad w domu :mryellow:
Wskakuję na watek dotyczący karmienia piersią, może cośna temat diety znajdę, bo nie bardzo wiem co jeść, czego nie. Na pewno coś mądrego poczytam.
Jeszcze raz dziękuję Wam za wsparcie mamuśki :mryellow:

Salamandra*75 - 2015-04-19, 10:12

ALEXA powodzenie i trzymamy kciuki :mryellow: wracajcie szybko do domu i cieszcie się sobą :-)
Martuś - 2015-04-19, 10:15

Alexa, super, o takie wsprcie wlasnie chodzilo :) Trudny start, czy to w sensie ciazy czy porodu moze niezle zeschizowac, wiem cos o tym. A o diecie bylo tutaj dwie strony temu ;)
strzyga - 2015-04-19, 19:03

Alexa, ja jeszcze napiszę, że brodawki nawet przy prawidłowym przystawianiu, mają prawo boleć. U mnie tak było przy obojgu dzieciach. Po prostu sutki nie są przyzwyczajone do ciągłego miętolenia w mokrej paszczy. Czasem trochę krwawią, robią się na nich takie malutkie strupki (które dzieci zjadają :-P ). Najgorszy, najbardziej bolesny jest ten moment pierwszego, mocnego zasysania. Na szczęście to mija. Później będzie dużo lepiej.
Veronique - 2015-04-19, 20:07

strzyga napisał/a:
Alexa, ja jeszcze napiszę, że brodawki nawet przy prawidłowym przystawianiu, mają prawo boleć. U mnie tak było przy obojgu dzieciach. Po prostu sutki nie są przyzwyczajone do ciągłego miętolenia w mokrej paszczy. Czasem trochę krwawią, robią się na nich takie malutkie strupki (które dzieci zjadają :-P ). Najgorszy, najbardziej bolesny jest ten moment pierwszego, mocnego zasysania. Na szczęście to mija. Później będzie dużo lepiej.


Dokładnie tak, początkowy bol wcale nie musi świadczyć o złym przystawieniu, u nas przystawienie było ok (oceniła konsultantka w 6 tygodniu życia mojej córeczki, a przystawilam tak samo od urodzenia) a bol przeszedł samoistnie po około 2 tygodniach, sutki sie zachartowaly. Moje były tak wrażliwe przed dzieckiem ze nawet mężowi nie pozwalałam sie tam dotykać za bardzo, a tu nagle jakis ssak sie na nie rzucił i turbo ssaniem je masakrowal kilka razy dziennie. Ale przeszło i jest cudownie.
Wam tez bedzie cudownie.

koralina1987 - 2015-04-19, 20:49

A ja jeszcze dodam ze sutki moga nawet zaczac bolec pozniej...mnie zaczely na maxa bolec teraz jakies 3 tyg.temu. I noe od zabkowania ta zmiana. Lila jakos mocniej zassysa czy cos noe wiem. Bol byl okropny musialam nawet mascia smarowac ale przeszło...przyzwyczailam sie ;-)
Promyl - 2015-04-19, 21:11

strzyga napisał/a:
Alexa, ja jeszcze napiszę, że brodawki nawet przy prawidłowym przystawianiu, mają prawo boleć. U mnie tak było przy obojgu dzieciach. Po prostu sutki nie są przyzwyczajone do ciągłego miętolenia w mokrej paszczy. Czasem trochę krwawią, robią się na nich takie malutkie strupki (które dzieci zjadają :-P ). Najgorszy, najbardziej bolesny jest ten moment pierwszego, mocnego zasysania. Na szczęście to mija. Później będzie dużo lepiej.


Zgadzam się :-) z Brunem bardziej odczułam z Zosią 2 pierwsze dni tylko zasysanie i lekkie potem pobolewanie A w ogóle kocham karmić piersią i się napawam tymi chwilami .... ♡

Pani D. - 2015-04-20, 10:21

Hej! Malina mnie wywołała do tablicy, to napiszę, co u nas. A przy okazji sie poradzę w kilku kwestiach, jak zwykle :)

Włodzik niedawno skończył 3 miesiące. No cóż, mimo moich prób stymulaji nie łapie jeszcze sam grzechotki. Co najwyżej ją sobie potrzyma. Ze dwa razy w życiu przekręcił się sam na brzuszek ale ogólnie nie jest z tych turlająch się. Za to na przewijaku daje czadu ]:-> łapka rozpina sobie pieluchę. Kręci sie i wierci, no ale to chyba normalne.
Gada jak najęty. W repertuarze AGI, AGO, GOGO, GUGU i moje ulubione : GEJE ! to ostatnie wykrzykuje jak mu się coś nie podoba :lol:
Usmiecha się szeroko,często i ciągle jeszcze bezzębnie. Ślini się tak mocno,że pomimo śliniaków i chust mam po domu pełno plamek po ślinie na panelach, urocze :-P

A teraz moje pytania. Włodek ma max czas aktywności w ciągu dnia 2 h ( zdarzaja się 3 ale baaardzo rzadko). Przeważnie po 1,5h musi mieć drzemkę. I to taką conajmniej półgodzinną. Ostatnia drzemkę ma zazwyczaj od 18 do 18.30 żeby dał radę przebrnąć przez kąpiel i inne wieczorne rytuały. To normalne jest ? Myślałam,że w tym wieku to on będzie mniej spał w ciągu dnia a wygląda to tak,że śpi więcej niż jak był noworodkiem. Ale jak się juz obudzi to jest bardzo aktywny, bawi się ,obczaja wszystko wokól. Więc chyba po prostu potrzebuje tyle wytchnienia i już. Co sądzicie??

I z jedzeniem znowu cyrki. łapie i puszcza cycka w dalszym ciągu. Wydaje mi się,że Martuś ma racje i że on po prostu nie jest głodny. ale tak ciężko jest mi w to uwierzyc, on zawsze był taki nienażarty. No i teraz po 2h mlaska, że niby chce jeść a potem posssie chwile normalnie i dalej się bawi cyckiem. Gada przy tym często,usmiecha się a ja jestem cała zalana mlekiem. :roll: W nocy je ładnie. Musze chyba po prostu wydłużyc przerwy w karmieniu.

ok,spadam prasowac wanienkę Włodkowych ubranek. Moja mama ma lumpa i świra na punkcie wnuka, więc możecie sobie wyobrazić ile mam ciuszków ;-)

pozdrawiam wszystkie mamuśki

Promyl - 2015-04-20, 10:43

Pani D.,
Ciesz się tymi drzemkami :-) to minie :p... Mój Bruno bardzo dużo spał .. jeszcze w wieku 4 lat drzemał w dzień ponad 2 h ...

a z jedzeniem taki etap pewnie oraz może zaczynają dziąsła na zęby się szykować ... zresztą taki starszak cycowy to już dużo szybciej wysysa zawartość a pociumkać zawsze fajnie :p a zwiększenie przerw między karmieniami to super pomysł ... zająć małego Agenta czymś i przedłużyć :-)

Martuś - 2015-04-20, 11:29

Pani D., macie jeszcze troche czasu, wazne, ze trzyma, na intencjonalne lapanie mozesz jeszcze poczekac do skoku, ktory my wlasnie przychodzimy (lepsza nazwa to kryzys niz skok ]:-> ). Jesli dziecko nie ma problemow z asymetria, napieciem miesniowym, dobrze rozwija sie spolecznie to ja bym sie nie przejmowala, widocznie cwiczy teraz co innego. Co do spania to zupelnie normalne, dzieci bardzo roznie sobie te cykle reguluja i normy sa dosc szerokie hxxps://www.facebook.com/matajapl/posts/546165348859877 (post z fp rodzicielskiego bloga naukowego mataja.pl o snie dzieci). Dodajmy, ze cykl nie rowna sie porzadek dobowy, po prostu pewne reguly, ktore nie musza jednak przystawac do rozumianego po doroslemu planu. U nas dosc podobnie, okresy aktywnosci zwykle ok. 2h, drzemki 3-4 dziennie, o dlugosci b. roznej, od pol h do 3 h (tzn jedna czasem sie taka trafia, jak np. sen nocny byl krotszy). Z jedzeniem mamy przerwy dwie godziny lub wiecej, ale zdarza sie tez mniej, czasem dziecko chce np tylko popic (normalnie mu moze w gardle zachnac szczegolnie w sezonie grzewczym) i wtedy trwa to doslownie chwilke. W ogole dzieci w tym wieku szybciej juz zwykle sie najadaja, chociaz moga np w czasie aktywnosci ssac krotko, a przez sen dluzej. Ale do tego trzeba pamietac, ze piers to nie tylko jedzenie, ale bliskosc, cieplo, bezpieczenstwo, wiec istnieje ssanie na glod/pragnienie i ssanie na spanie, bol, pocieche, szczegolnie u bezsmoczkowych dzieci. Ja bym na pewno nie wydluzala tego 'na sile', tylko po prostu obserwowala i przy oznakach marudzenia proponowala najpierw inne rzeczy upewniajac sie, ze chodzi o piers. I druga rzecz, po jednym-dwoch odewraniach juz bym nie pchala piersi z powrotem, ew. zaproponowala druga, jesli od drugiej po chwili sie odrywa, to znaczy, ze wystarczy (jednak sa czasem syt., ze dziecko w tym wieku odrywa sie, bo jest rozproszone nadmiarem bodzcow dookola, wtedy trzeba zmienic otoczenie na spokojniejsze i najpierw dziecko wyciszyc). Ogolnie patrz i obserwuj, na pewno wyczujesz ;)

A i podziwiam, ze chce Ci sie/masz czas prasowac ;)

(przepraszam za brak pl znakow ale pisze jedna reka).

Salamandra*75 - 2015-04-20, 12:36

Pani D. napisała"ok,spadam prasowac wanienkę Włodkowych ubranek. Moja mama ma lumpa i świra na punkcie wnuka, więc możecie sobie wyobrazić ile mam ciuszków"

Pani D. Ja mam tak samo-dziś budrysówka Beneton ech chyba kolejny karton kupię

Promyl - 2015-04-20, 12:55

No to ważne co napisała Martuś ... pierś to nie tylko jedzenie :-) no i rzeczywiście wydłużanie tych przerw karmieniowych tylko jak Włodzia uda się czymś innym zająć :-)
amylee - 2015-04-20, 13:43

Jak Pola "wymysla" przy cycku, to zabieram (a wymsla czasem dopiero jak chwile pociumka) i robimy co innego. Jak jest rzeczywiscie glodna, to nie wymysla, tylko ladnie ssie. Jak tak krotko, to wydaje mi sie, ze tylko chce zaspokoic pragnienie albo upewnic sie, ze cyc dalej na kazde zawolanie ]:->
Z wlasnego wyboru jest bezsmoczkowym dzieckiem.

Co do drzemek, to tez po.ok 2-3h aktywnosci musi sie kimnac 0,5-1,5h, wlasnie w zaleznosci od tego, jak dlugo spala w nocy.

Takze...wszystko w indywidualnej normie ;-)

Pani D. - 2015-04-20, 14:42

Dzieki dziewczyny za Wasze posty!

Jeszcze jedno pytanko mam. Jak u Was wyglada robienie mlecznych zapasow? Marzy mi sie wyjscie do fryzjera w przyszly weekend,potrwa to dlugo bo radykalnie zmieniam kolor wlosow ;) bardzo prosze, napiszcie jaka macie technike i jak przechowujecie pokarm.

Pani D. - 2015-04-20, 14:44

Aaa I co u Mabo85 ?
amylee - 2015-04-20, 15:08

Pani D., teraz, kiedy juz nie mam jakichs nawalow itp. sciagam pokarm w weekend po nocy, jak malz moze sie zajac mala. Co ktorys tam week, zeby w zamrazalce bylo mleko w razie czego. Z reguly sciagam przed zajeciami jogi, tez z rana. Zeby bylo wiecej, trzy ostatnie nocne karmienia robie z jednego cyca, a to, co sie uzbiera w drugim sciagam. Po poludniu mykam na joge, a Krolis ma co pic. Pije z Doidy, bo butelki jakos nie uznaje.

Zamrozony pokarm trzymam w tych specjalnych woreczkach, mozna w aptece kupic, a ten, co ma byc podany tego samego dnia czeka w lodowce w kubeczkach do pokarmu (mam zakrecane BabyOno, czy jakos tak).

A, zeby nie bylo klopotow z karmieniem, bo Pola za dlugo przetrzymana zalacza syrene i poza cycem nie chce nic innego, to karmie przed wyjsciem. Akurat tak sie sklada, ze ona wtedy je chetnie ;-) No i wiemy, ze ma te przerwy miedzy jedzeniemi 1-3h (ale trzy, to jak kest wybitnie czyms zajeta lub w gosciach), wiec po ok 1-1,5h malz daje jej troche mleka z Doidy. Nie ma wtedy naglego dopominania sie o cyca, mala wypija troche tego mleka i do mojego powrotu nie jest glodna.
Jeszcze nie sprawdzilam, czy to dziala, jak mnie nie ma dluzej, niz 3h, chociaz to tez pewnie kwestia sposobow.
Po 20:00 za to nie dziala NIC!!! Tylko mama, wiec nawet zeby do tej godziny musze miec umyte :mryellow: ok 21:30-22:00, jak juz zasnie na dobre moge sobie isc...do kuchni :-P

zlotooka - 2015-04-20, 19:17

Pani D., to i ja dołożę swoje trzy grosze (mogę? :-P )
Zosia nie jest jakimś wybitnym śpiochem, ale w wieku Włodzia też miała aktywność 1,5-2,5 godxiny, potem musiała "odpaść", bo inaczej była tragedia. Stopniowo się to wydłużało: 3h, 4h, no a teraz ma już tylko 1 drzemkę zazwyczaj, i jak obudzi się z niej o 14, to do 20-21 wytrzyma :shock: No ale pamietam, że długo ostatnią drzemkę też musiała mieć koło 18, bo inaczej nie była w stanie przetrwać kąpieli. Obserwuj go, stopniowo będzie sobie wydłużał te okresy aktywności, zobaczysz.

Co do "bawienia się cycem"... well... mam duże doświadczenie w tej kwestii :lol: Jako noworodek Zosia uwielbiała przy cycu leżeć godzinami, przysypiać i posysać. Potem najadała się szybciej. Potem zaczęły ją rozpraszać bodźce i musiałyśmy się karmić w pustym pokoju w ciszy. A od kiedy zaczęło się raczkowanie i wstawanie, to już w ogóle jest ciekawie :roll: Pyszczek przy cycku, pupa w górze, nogi wędrują (np po mamy brzuchu). A jak chcę zabrać cycka, bo ona nie je, to płacz i rzuca się na niego... I potwierdzam, co pisała Martuś - pierś nie służy tylko do jedzenia czy picia, Zosia rzeczywiście lubi się upewnić, że on nadal jest na zawołanie :-P Aha, też jest bezsmoczkowa.

Promyl - 2015-04-21, 06:45

Dużo bezsmoczkowych maluchów ... ;-) ... My też ... Bruno też bez smoczka się wychował :-)
Ja Wam jeszcze powiem, że wykarmiłam Bruna przez 11 miesięcy piersią .. teraz też cycujemy a nie wiem jak wygląda laktator z bliska ...

Jakoś się obyłam ... do stajni od 6 tygodnia życia Bruno ze mną jeździł ... i spał w wózeczku a jakby co cyca zawsze miałam przy sobie ... a potem w miarę regularnie jadł ... i mogłam na 2 h z moim mężulem Go zostawić ... zobaczymy jak z Zofią będzie :-)

amylee - 2015-04-21, 06:55

Promyl, na dwie.godzinyyyyyy...Mi sie marzy wyjscie na conajmniej caly dzien, zeby nie napisac, ze na tydzien :mryellow:
No i dobrze, ze mam rower, bo teraz u nas 2h, to sie jedzie trzy kilometry przez miasto :evil:

Promyl - 2015-04-21, 07:12

amylee hehe - ja sobie odbijałam później .. samotnym wyjazdem na kilka dni np. a nie miałam jakoś potrzeby wcześniej .... jazda konna czy spacer z psem mi wystarczał.... tak do 5 miesiąca jak tylko cyca jadł ... teraz mam dwoje więc może zacznę oglądać laktatory :p
kml - 2015-04-21, 07:20

amylee napisał/a:
Promyl, na dwie.godzinyyyyyy...Mi sie marzy wyjscie na conajmniej caly dzien, zeby nie napisac, ze na tydzien :mryellow:

To proponuje zlot Pedraczków bez Pędraczków :mrgreen: Jaskies spa, masaże, kolorowe drinki ]:->

Kobitki gdybyście chciały używany laktator, to mam medele mini elektric na zbyciu, tylko nie chce mi się wystawić :> Fajny sprzęt. Wszystko co ma kontakt z mlekiem można wygotować, więc jak nie używa się dużo używka wystarczy.

amylee - 2015-04-21, 07:54

Promyl, ach, gdybym miala konia...psa...chomika chociaz :mryellow:
Akurat ja mam, moje cialo ma i mi sygnalizuje, potrzebe czestszego, bardziej intensywnego ruchu, a umysl odpoczynku, a odpoczywanw ruchu...Swego czasu codziennie pokonywalam min. 20km rowerem dziennie, spokojne spacerowanie, to dla mnie jakos tak...malo. Jakos sie to wszystko poogarnia :-) Na razie Kermit mnie potrzebuje, to niech ma :-D

Ps. tez kupilam uzywana medele mini electric i swietnie sie sprawdza :-)

Pani D. - 2015-04-21, 08:04

amylee, rozumiem,ze sciagasz jednorazowo jedna porcje mleka,tak? Bo ja slyszalam o takin stopniowym odciaganiu, po kazdym karmieniu odciaganiu sie po ok 20ml Itp. Tylko wlasnie nie wiem dokladnie jak to ma wygladac. I czy mozna te porcje polaczyc?
kml, napisz,ile chcesz za laktator ;)
Promyl, Ty to naprawde zyjesz w promylowej bajce;)
zlotooka, Twoje trzy grosze zawiaze mile widziane ;) thx za rady

Wiecie co.... wlodek spal dzis ciurkiem od 20.30 do 5.30 ! Ale jestem wyspana!

zlotooka - 2015-04-21, 10:07

Pani D., ja odciągam na raty, bo mało leci :-/ Ale jak Zocha miała 3 miesiące, to naraz szło po 120ml. Porcje można łączyć, o ile są w tej samej temperaturze. Ja wstawiam do lodówki, jak się schłodzą, to łączę. Trzymam w wyparzonych słoikach.
Promyl - 2015-04-21, 13:29

amylee napisał/a:
Promyl, ach, gdybym miala konia...psa...chomika chociaz :mryellow:
Akurat ja mam, moje cialo ma i mi sygnalizuje, potrzebe czestszego, bardziej intensywnego ruchu, a umysl odpoczynku, a odpoczywanw ruchu...Swego czasu codziennie pokonywalam min. 20km rowerem dziennie, spokojne spacerowanie, to dla mnie jakos tak...malo. Jakos sie to wszystko poogarnia :-) Na razie Kermit mnie potrzebuje, to niech ma :-D

Ps. tez kupilam uzywana medele mini electric i świetnie się sprawdza :-)


Ja odpoczywam wywożąc obornik z boksu od mojej kobyłki tak serio serio ... także ruch jest - 8 taczek i człowiek ma umysł czysty jak łza ;-) oraz joga w ogrodzie a jak szwy mi się rozpuszczą do końca to Zośkę pod jabłonkę a sama przy domu będę jeździć a do lasu w weekend .... raaanyyy jak mi się tęskni za wiatrem we włosach .... a w czwartek idę do fryzjera ... ciekawe jak wyjdzie :p

Salamandra*75 - 2015-04-21, 13:52

Ech nawet nie wiesz jak bym chciała,może jak mój mąż przyjedzie w czerwcu to zwieje na jakiś czas ;-)
Salamandra*75 - 2015-04-21, 14:00

Pani.D.
Gratulacje wyspania! ja dziś zaspałam ale pojechaliśmy taxi do przedszkola i luz :P

Promyl - 2015-04-21, 14:16

Właśnie czy ktoś wie co u Mabo85 ??
amylee - 2015-04-21, 15:31

Pani D., tak, ja jednorazowo sciagam ok 50-60ml. Na chwilke to starcza, a jak mi sie ma zejsc dluzej na miescie, to zostawiam w lodowce druga paczke mleka z zamrazarki.
W sumie od zawsze udaje mi sie odciagnac 60ml za jednym razem.

kml - 2015-04-21, 22:17

Pani D. napisał/a:

kml, napisz,ile chcesz za laktator ;)

Wystawiłam hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=687895#687895

Promyl - 2015-04-22, 14:46

U nas lato .. Zosia po 2 h spacerze jeszcze godzinkę spała w wózku przed domem .. wypiłam kawkę .... potem nakarmiłam Zosiulca .. a teraz od 20 minut dziecko leży w łóżeczku i słucha Ewy Bem i coś gada do Misia .. ja uprasowałam starszemu strój na karate i chyba znów zbożówkę sobie zrobię ... szkoda, że na konia jeszcze nie mogę ..... ale co tam pobyczę się na słońcu :p z psami

Pozdrawiam Was cieplutko wiosennie ♡

zojanka - 2015-04-23, 11:40

Alexa - gratuuję!
Martuś - proszę o dopisanie do wątku Czarka, ur. 9 kwietnia :-)
Też miałam problemy z bolesnymi brodawkami, mały praktycznie non stop wisiałby na cycu, jakby chciał odgryźć brodawki. W szpitalu się złamałam i zgodziłam na dokarmianie, bo raz, że nie wytrzymywałam z bólu a on po 3 godzinach ciągłego karmienia dalej głodny był, a dwa - że nie miałam kiedy się swoją raną zająć. Na szczęście zrobił tylko 2 awantury z cyklu "wolę butelkę" i szybko opanował przestawianie się z jednego na drugie. Obecnie jest już lepiej - zainwestowałam w snsa i albo dzięki temu nauczył się lepiej przystawiać i ssać, albo brodawki mi się zahartowały, w każdym bądź razie da się już karmić nie wyjąc z bólu. W dzień normalnie wytrzymuje na cycu, nawet mniej je (zwykle wystarczy mu pół godziny), tylko wieczorem po kąpieli dostaje jakiegoś ataku głodu - wypija najpierw jedną pierś, potem drugą, potem butelkę, a potem to co zdążyło napłynąć do piersi - i dopiero wtedy zasypia. Nie wiem, czy to normalne :-/ Za to wszelkie próby ściągania pokarmu laktatorem (mam taki z rączką) spełzły na niczym, wogóle nie umiem tego przystawić - para razy udało mi się trochę kropel zassać, ale to bardziej przypadkiem, niż jakąś konkretną techniką, w najlepszym przypadku wszystko ścieka mi po ciele zamiast wpływać do butelki :-/ Dodatkowo młody nabawił się jakiejś biegunki (obstawiam, że po cieście - zjadłam nie wiedząc, że to kupne z marketu) i położna z lekarką kazały mi nie tylko trzymać zwykłą dietę do karmienia (nic smażonego, surowego, wzdymającego, ciężkostrawnego, razowego) ale też odstawić jogurty, koperek, rumianek, witaminę C i pić przegotowaną wodę, żeby nie wywoływać biegunki. No i tymczasowo nie wprowadzam nic nowego do diety, więc jestem na kaszach, ziemniakach, czerwonej soczewicy, paru warzywkach, twarogu i jajkach. Po 2 dniach zatwardzenia się zbuntowałam i wypiłam szklankę wody mineralnej, będę musiała coś wykombinować bo długo na takiej diecie nie pociągnę :-/

amylee - 2015-04-23, 13:09

zojanka,GRATULACJE!!! Witamy Czarka :-)
wiem, ze zaraz pojawia sie tu glosy, ze dieta nie ma zadnego wplywu na malucha, jednak u nas sraczka byla zawsze po surowym ogorku, mango, ogolnoe surowiznie (teraz jem jablka, pomodory, marchew, jarmuz, gruszki), po ciecierzycy, orzechach wloskich i chyba po brazylijskich tez, no a po jajkach, to taka sraczka, ze skonczylo sie na skierowaniu do szpitala. Na szczescie zanim pojechalismy przeszlo. Niby po nifuroksazycie, a to jest na bakterie, czyli na jajkowa sraczke nie pomoglo, ale jednak...
Poza tym od pelnoziarnistych rzeczy mala krzyczala codziennie do 3 nad raznem, okolo 6 godzin!!! Po odstawieniu wszystkiego pelnozoarnistego (zamienilam na biale) tego samego dnia skonczyly sie krzyki. Moze dieta, moze nie, ja tam widze konkretny i rzeczywisty wplyw.
Tak to trzeba sprawdzic po prostu na sobie, niestety.

panikanka - 2015-04-23, 14:35

zojanka, gratuluję i życzę dużo sił na ogarnięcie karmienia i powrót do formy.A jak dojdziecie do siebie to może jakiś wspólny spacerek? :lol: Gdzie mieszkasz w Trn?
Promyl - 2015-04-23, 17:19

amylee,
Ja jem prawie wszystko ale wierzę, że ma .. jak dzieciaczkowi coś nie podejdzie to nie podejdzie i już .. ja zjadłam wczoraj ananasa i Zosia nie mogła zasnąć ... ulewała i ssała .. i ewidentnie miała problem z brzuszkiem .... po kupie przeszło .. ananasa nie jem więcej ...

Momo - 2015-04-23, 17:51

amylee, a ile czasu mija od zjedzenia do dostania się tego do mleczka? Ja na spokojnie przechodzę karmienia i mnie zaciekawiło, czy przeoczyłam jakieś drobne niepokoje, nie powiązałam. Pamiętam tylko w drugim tygodniu starszego zapłakaną reakcję na czekoladę, albo to było przemęczenie :roll:
zlotooka - 2015-04-23, 18:07

zojanka, gratulacje!!!

amylee, a może Pola ma po prostu alergię na białko jaja? To jeden z silniejszych alergenów.

amylee - 2015-04-23, 18:24

Momo, jak zjem rano, to wieczorem sraczka lub wczesnie rano kolejnego dnia. Z orzechami mialam tak, ze dopiero po kilku dniach jedzenia pod rzad kupa zmienila sie w zielona wode. Probowalam dwa razy, zawsze to samo. Ale jak zjem brazylijskie co 3 dni, to jest ok. No, chyba, ze uklad pokarmowy Poli juz dojrzal/dojrzewa, bo po roszponce tez spokoj. Uufff

zlotooka, mozliwe. Na razie nie bede wcinac jajek. A na to sie robi testy jakies? I czy np. uczulenie jest na wszystko, co zawiera jajka? Bo po ciescie z jajkami, omlecie jej nic nie bylo. Tylko po tych na twardo na kanapke.
W sumie i tak zabieram sie za ograniczanie nabialu. Mleka krowiego juz od dawna nie pijemy, wiecej domowych past idzie, moze kiedys uda mi sie przekroczyc kolejnu prog i przejsc na weganizm :-)

Promyl, no wlasnie, najlepiej to sprawdzic. Ale fajnie, ze mozesz jesc niemal wszystko :-)

Pytanie ogolne, to jak to w koncu jest, ze mleko mamy niby jalowe i mozna szamac, co sie podoba, a wystepuja jakies reakcje alergiczne, sraczki, bole brzuszka? Bo moja wyobraznia tego nienogarnia. Ja doswiadczylam sensacji po niektorych produktach (a raczej Polcia doswiadczyla) i nie uwierze, ze moja dieta nie ma wplywu na jej kupke.

Martuś - 2015-04-23, 18:42

amylee, jałowe to znaczy? Mleko jest jałowe w sensie, że nie zawiera bakterii, ale substancje mogące potencjalnie alergizowac jak najbardziej, pisałam o tym wcześniej. Jeśli dziecko na coś reaguje w ten sposób, to prawdopodobnie ma alergię/nietolerancję.

zojanka, gratuluję i zaraz dopiszę :) A czemu teraz dajesz butelkę? Bo wcześniej rozumiem, że bardzo bolały Cię poranione brodawki, a problemów z przybieraniem nie było? Dzieci się mogą szarpać na piersi z 1000 powodów, szczególnie takie małe, z czasem się poznacie i będzie lepiej. Może też mieć chłopak największy apetyt akurat wtedy, a mleka wieczorami często jest najmniej, ale żeby podaż się wlaściwie ustawiła, to on musi ssać ciebie, a nie butelkę. A, i nie ma czegoś takiego, jak zwykła profilaktyczna dieta do karmienia bez powodu, tylko w przypadku stwierdzonych problemów! Nawiasem mówiąc też mnie za każdym razem koszmarnie bolały brodawki mimo dobrego przystawiania, do dziś czasem mam zmaltretowane bólowo, niektóre kobiety są chyba po prostu mocno wrażliwe.

Co do ściągania to nie mam żadnego doświadczenia, jakoś wydaje mi się czarną magią i cieszę się, że nigdy nie musiałam tego robić, nie każdy ma ten komfort. Z Jasiem 1,5 roku studiów na szczęście ogarnęłam bez odciągania dzięki pomocy rodziny, teraz też na razie i tak nie czuję potrzeby wyjść na więcej, niż 2 h, a tyle Ida wytrzymuje.

Ja mam lekką masakrę, bo mój synek złamał rękę, więc mam teraz w domu niemowlaka (niezle marudzącego momentami) i niesprawnego 7miolatka :-(

Promyl - 2015-04-24, 05:36

Martuś,
O rety ... współczuję z powodu starszego biedulka ... całościowo robi się kociołek do ogarnięcia ...
Jeśli chodzi o zciąganie mleka też jak pisałam nie wiem do dzisiaj jak wygląda laktator z bliska ...

A ręka prawa czy lewa złamana ? :-|

Penelopa - 2015-04-24, 07:46

Martuś napisał/a:
Mleko jest jałowe w sensie, że nie zawiera bakterii


Mleko matki jak najbardziej bakterie zawiera:
hxxp://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25469400

Martuś - 2015-04-24, 10:19

Promyl, dzieki, polamal sie w szkole na placu zabaw, bardzo nieszczesliwie z drabinki spadl, zlamana przynasada kosci zaraz pod nadgarstkiem, 'na szczescie' reka lewa. Ale wiadomo, nawet sam sie nie ubierze... Najgorszy byl szpital, bol, czekanie na zabieg i skladanie pod narkoza :( Wpuscili mnie na oddzial z Ida i siedzialam do wieczora, potem maz na noc zostal.

Penelopa, chodzi mi przeciez o to, ze nie zawiera zlych bakterii np. paciorkowcow, od ktorych dziecko mogloy zachorowac, za to zawiera czynniki, ktore je zwalczaja. Sama mialam nawet robiony posiew mleka i rozmawialam o tym z doradca laktacyjnym. To wyglada tak, ze nawet jak w piersi jest silny stasn zapalny i do mleka przedostana sie jakies bakterie, to od razu dziecko w komplecie dostaje 'antidotum' na te drobnoustroje, ktore znajda sie w mleku i dzieki temu nie jest ono dla niego szkodliwe. To, ze w mleku sa rozne dobroczynne cuda to chyba kazdy wie ;-) Ja wciaz nie moge wyjsc z zachwytu nad tym, jak natura to doskonale urzadzila, a ostatnio odkryto, o czym takze wspomniano w linku, ktory podajesz, ze mleko zawiera pluripotencjalne komórki macierzyste! hxxp://www.hafija.pl/2015/04/trawienie-mleka-matki-i-komorki-macierzyste-czyli-o-komorkach-ktore-nie-chca-umierac-w-przewodzie-pokarmowym-dziecka.html

zojanka - 2015-04-24, 11:55

Amylee: Też nie wierzę w to, że dieta nie ma wpływu - może są dzieci, które wszystko tolerują, ale z moich obserwacji wynika, że zdarzają się rzadko. Wolę wprowadzać wszystko stopniowo, żeby w razie czego wykryć przyczynę problemu, niż jeść wszystko od razu i potem zastanawiać się, czy biegunka/wysypka jest po ogórku, hummusie czy razowcu. Dlatego obstawiam że młody ma biegunkę po cieście, bo wszystko inne już od paru dni jadłam i nie było problemu, a po tym cieście i jego złapało, i mnie - tyle, że mi szybko przeszło, jego ciągle trzyma. Stąd to większe ograniczenie diety, na polecenie pediatry. Dodatkowo kazała mu smectę podawać - ale jak podamy na łyżce, wydaje się za gęste, jak w butelce - połowa tej smecty osadza się na smoczku. Poza tym kazała go dopajać, dałam mu przegotowanej wody - i chyba mu się nasiliło, dzisiaj jest tylko na moim mleku i tej smeccie - i wydaje się lepiej. Zobaczymy, mam nadzieję że szybko mu przejdzie.

Panikanka: chętnie :-) Wysłałam Ci info na priv, żeby nie podawać za dużo danych w publicznym internecie ;-)

Martuś: Współczuję tej ręki u dziecka. To że wieczorem bardziej szarpie piersi i 3 godziny przerwy dobrze im robią to swoją drogą, ale przede wszystkim nie mam pojęcia jak się do tego odstawienia butelki zabrać - jak mu z piersi nic nie leci, to bardziej je maltretuje i ogólnie płacze że głodny, jak dostanie butelkę, to jest spokój, więc wolę poczekać, aż mu to odstawienie przyjdzie naturalnie, tak jak poprzednio (wypijał całą butelkę w nocy, potem pół, teraz, póki co, noc wytrzymuje na cycu). Plus wolę przeczekać tę biegunkę, bo po butelce problem nie występuje.

A swoją drogą, naszła mnie teraz refleksja - czy za parenaście lat nasze dzieciaki nie znajdą tego w necie i nie wkurzą się, że publicznie omawiamy ich wysypki i kupki?[/b]

Martuś - 2015-04-24, 14:29

zojanka napisał/a:
3 godziny przerwy dobrze im robią to swoją drogą

Zalezy co znaczy dobrze, czy odpoczynek czy stymulacja do produkcji odpowiedniej ilosci pokarmu.
zojanka napisał/a:
jak dostanie butelkę, to jest spokój

Nic dziwnego, latwiej leci i nie musi sie meczyc, a mleko mod. dluzej sie trawi, wiec rzeczywiscie 'spokoj' moze byc na dluzej, tylko laktacji to sie raczej nie przysluzy. Nie chce Cie martwic, ale odstawienie butelki im dluzej sie z niej korzysta robi sie coraz trudniejsze, a nie naturalne. Mysle, ze jesli chcesz karmic piersia to konieczna jest konsultacja z dobrym doradca laktacyjnym. A z ta biegunka to nie rozumiem, jak to wyglada? Co to znaczy, ze to jest biegunka? I skad wesz, ze nie po butelce, skoro podajesz ja i problem wspolwystepuje?
zojanka napisał/a:
Amylee: Też nie wierzę w to, że dieta nie ma wpływu - może są dzieci, które wszystko tolerują, ale z moich obserwacji wynika, że zdarzają się rzadko.

A z moich odwrotnie ;) Niemniej bardziej wierze szeroko zaakrojonym badaniom, niz obserwacjom z wlasnego podworka, i one potwierdzaja, ze jakiekolwiek diety eliminacyjne na zapas nie maja sensu, a alergie pokarmowe ma w spoleczenstwie mniejszosc, niz wiekszosc.
zojanka napisał/a:
A swoją drogą, naszła mnie teraz refleksja - czy za parenaście lat nasze dzieciaki nie znajdą tego w necie i nie wkurzą się, że publicznie omawiamy ich wysypki i kupki?

Nie wiem, ale rozmawianie mdzy matkami o takich rzeczach jest raczej nieuniknione, ze slad zostaje w necie - znak czasow, mozna sie maksymalnie uprwywatnic, mozna usunac konto, mozna nie pisac ;) W tradycyjnych spolecznosciach bylo latwo, intuicyjna wiedza przekazywana z pokolenia na pokolenie, w dzisiejszych czasach mamy raczej mamy zamkniete z dzieckiem same w domu, spragnione kontaktow towarzystkich, a internet to czesciowo kompensuje. Mysle, ze grunt to rozsadek;)

Salamandra*75 - 2015-04-24, 18:39

Gratulacje dla mamy Czarka :mrgreen:
Ja dziś poszłam zważyć Laurę i co 5600 :!: szok ale intuicja mnie nie zwiodła,waga w przychodni czasem się psuje...

amylee - 2015-04-24, 20:29

zojanka, tez dawalam smecte, tylko z lyzeczki. Moze rozciencz odrobine bardziej?
A z butla tak niestety jest, Pola potrafila 5h spac po mm, ktore dostala 5x w zyciu. Taka noc jest boska i mniej wiecej raz w tygodniu mnie kusi, zeby jej zaaplkikowac...no, ale te mysli na szczescie szybko przechodza ;-) nie mam zaufania do mm, a 3x dostala oczywiscie w szpitalu, bo "sie nie najada, mamo"

Martuś, kazdy tam wierzy, w co chce. Ja tez wierzylam (m.in. czytajac Hafija, ktora nie jest zadnym autorytetem), sprawdzilam i zonk. Poza tym nikt tu nie pisze o przejsciu na diete na amen do konca.karmienia, a raczej o stopniowym wprowadzaniu wszystkich produktow i obserwacji. Moze i eliminacja wystepuje, ale na bardzo krotki czas, jesli wszystko jest ok.
Taka hafija moze.sobie pisac, ze "dieta eliminacyjna", to brednie,.bo moze.sama nie miala problemu ze sraczka 15x na dzien. Zreszta sama wspominala kiedys, ze na poczatku trudno jej bylo zrozumiec, ze kobiety moga miec problemy z karmieniem, poniewaz ona takowych nie miala...
Zreszta, kazdy robi, jak uwaza. Nikt nie zna dziecka lepiej, niz mama i w tej kwestii nawet i badania moga.sie schowac (nie generalizujac) ;-)

Zojanka, jak.Ty nie powiesz, to sie dziecko nie dowie, ze jego kupa byla tu glownym tematem przez pare.dni, hehe ;-) :-P

Martuś - 2015-04-24, 21:11

amylee, chyba sie nie rozumiemy, pisze po raz ktorys, ze chodzi mi o stosowanie diet NA ZAPAS, a nie jak wytapia problemy. Napisalam gdzies, ze nie wystapia?? Chyba przeciwnie. Nie chce mi sie po raz piaty powtarzac, ze alergeny przenikaja itp. Nikt nie neguje koniecznosci stosowania diety przy tego typu objawach. Chodzi i tylko o to, ze nie ma sensu katowac sie jakakolwiek dieta bez wyrazej przyczyny, tym bardziej, ze potencjalnie uczulic moze wszystko. Nawiasem mowiac owa hafija jest dymplomowanym promotorem karmienia piersia i red. nacz. kwartalnika laktacyjnego, a jej artykuly maja solidna bibliografie, wiec raczej nie pisze sobie o karmieniu co chce. Btw raczej jesli daje osobiste wstawki tego typu to dobrze o niej swiadczy, ze przyznaje sie, ze cos sie jej kiedys gdy miala mala wiedze w temacie nie miescilo w glowie a teraz wie i rozumie wiecej. A urozmaicona dieta w trakcie karmienia jest oficjalnym zaleceniem dwoch miedzynarodowych doradcow laktacyjnych, z ktorymi mialam do czynienia,, z internetu ani z podworka go nie wzielam ;)
amylee - 2015-04-25, 08:15

Martuś, taaaaa...juz nie bede pisac po raz piaty, ze nie popieram ograniczania i sama na poczatku jadlam wszystko...
Wiem, kim jest Hafija, ale czy to ma zmienic to, jak ja postrzegam? Nie sadze :-)
Oczywiscie, ze jedzenie wylacznie marchewki z ryzem nie ma sensu, nikt tu chyba nie chcial i nie stosowal takiego rozwiazania? (uznajmy to za pytanie retoryczne ;-) )
Takze ten. Zakladam, ze chodzi nam o to samo, tylko wyrazamy to nieco inaczej. Dlatego bede szczesliwa mogac uznac temat za zamkniety.

Alexa - 2015-04-25, 09:02

Dziewczyny a podpowiedzcie mi, po czym właściwie poznać, że dzieciu nie służy jakiś element mojej diety? Sorry jeśli pytanie durne jest, ale naprawdę nie wiem :-/ jak właściwie powinna wyglądać jego kupka, która nie budzi niepokoju? Kilka ostatnich kupek mojego Mikołaja było żółto-pomarańczowych. Nie wiem czy się tym martwić, czy jest dobrze. Poza tym jakoś specjalnie nie marudzi, troszkę się prężył w nocy przy cycku, ale wczoraj zjadłam michę zupy z soczewicy i sama miałam po niej niezłe pierdzenie ;-) więc to może po tym??
i drugie pytanie. Planowałam, że nie będę go niczym smarować po kąpieli, ale na całym ciele łuszczy mu się skórka. W szpitalu powiedzieli, że to od niskiego poziomu wód płodowych jaki był pod koniec ciąży. Nieładnie to wygląda. Smarować? czym? mam oliwkę Hippa, ale jakieś opory przed zastosowaniem.

Veronique - 2015-04-25, 09:19

Mysle, ze objawem moga byc kolki, reakcje skórne (ponoc szorstkie, czerwone policzki sa charakterystycznym objawem), kupy jak woda (a nie konsystencja śmietany w 50-ciu odcieniach żółci ;-) ). Myśmy nie miały i nie mamy żadnych reakcji na to co jadłam/jem. Od początku za rada położnej wcinalam wszystko, łącznie z grzybami, surowizna itd. Potwierdzam teorie, ze dieta nie ma wpływu (przynajmniej na moje dziecko :-) ). Zielone kupy ktore sie czasem pojawiały, za doradca laktacyjnym, świadczą o tym ze dużo pila mleka pierwszej fazy, z duża ilością laktozy, zeby zaspokoić pragnienie - i faktycznie zaczęło sie to gdy rozpoczęły sie upały. Nasze dzieci urodzone w podobnym czasie (moja 16 kwietnia) wiec nie zdziw sie jak w okolicy czerwca zobaczysz zielonkawe kupy :-D
A co do skory, ja dostałam jakis krem od pediatry, robiony, bez zapachów, detergentów itd. Masowalam jej stopki i rączki bo sie łuszczyly kilka dni po porodzie. Polecam smarowanie czymś naturalnym, moze olej kokosowy?

Veronique - 2015-04-25, 09:33

I dodam ze moim zdaniem to całkiem normalne, ze sie skóra maluszkowi luszczy na początku, siedźmy sobie 9 miesięcy w wodzie - pięknie byśmy wyglądali :-)
Martuś - 2015-04-25, 09:51

Alexa, tak to normalne, ze skora sie luszczy, a jesli chcesz nawilzyc skore to dodaj do kapieli troszke tej oliwki Hippa, moim zdaniem oporow miec nie musisz, bo jest naturalna, z tych powszechnie dostepnych na rynku skladowo najlepsza.
zlotooka - 2015-04-25, 12:33

Alexa, ja też miałam ten sam problem, jak ludzie mnie pytali, czy "nic jej nie jest" po jedzonych przeze mnie truskawkach, czereśniach, pomidorach, i wszystkim, czego pod dostatkiem było w lipcu i sierpniu :-P
No bo kupy niemal we wszystkich odcieniach tęczy, pierdzenie rzecz jasna też, prężenie się - to wszystko normalne rzeczy u noworodka. A moja dodatkowo darła się codziennie sporo, niezależnie od tego, co zjadłam ]:->

amylee - 2015-04-25, 15:53

Alexa, obserwuj, jakie sa kupki i jak sie pojawia zupelnie inne, to wlasnie byc moze pod wplywem jakiejs potrawy. Chociaz to tez niekoniecznie, bo kupki moga sie zmieniac. Teoretycznie za norme uznaje sie te zotle, pomaranczowe, jajecznicowate lub nieco bardziej wodniste. Praktycznie, zalezy od dziecka.
Z czasem na pewno poznasz, gdy cos bedzie nie tak. Mnie by niepokoila nagla zmiana np. na sama zielona wode, czy piane. U nas jak sie pojawolo cos takiego, to zrobilismy posiew kalu i wyszla jakas tam bakteria, ale bez lekow (nie liczac dicofloru) samo wrocilo do siebie.
Podkurczanie nozek przy placzu moze swiadczyc o bolu brzuszka, podobnie, jak jego twardosc.
U nas to akurat byl kilkugodzinny ryk, ale o tym pisalam wczesniej.

Co do oliwki, to ja bym wywalila. Nie znam skladu hippa, ale zaloze sie, ze jest tam parrafinum liquidum, co jest pochodna ropy nafowej...Lepiej jakis emolient dolac do kapieli, a pozniej smarowac. Ja do kapieli nic nie dolewam, a po stosuje balsam emolium (jest tez taki plyn nawilzacz, ktory sie dolewa do wody).

Sowa - 2015-04-25, 16:04

amylee napisał/a:
Co do oliwki, to ja bym wywalila. Nie znam skladu hippa, ale zaloze sie, ze jest tam parrafinum liquidum, co jest pochodna ropy nafowej...Lepiej jakis emolient dolac do kapieli, a pozniej smarowac. Ja do kapieli nic nie dolewam, a po stosuje balsam emolium (jest tez taki plyn nawilzacz, ktory sie dolewa do wody).
amylee, sorry, ale jak nie wiesz, to nie wprowadzaj w błąd. Hipp ma w składzie: olejek słonecznikowy, olejek migdałowy, wit. E i jakiś zapach. Tyle. Jak dla mnie ideał. Sama używam (do twarzy zamiast kremu, wyszłam dzięki niej z wieeelu problemów skórnych) i do ciała, młodej też dolewam do kąpieli i smaruję w razie suchej skóry. Za to emolienty i balsam Emolium, który polecasz parafinę mają (zdaje się pod nazwą mineral oil)... :roll:
Alexa, na początku łuszcząca się skóra to norma, możesz dolewać do kąpieli właśnie jakiś naturalny olejek, wkrótce młody będzie miał gładziutką skórę, zobaczysz. No i w ogóle to gratulacje i wszystkiego dobrego dla was, bo jeszcze nie napisałam. :)

Poli - 2015-04-25, 16:47

Luszczaca skora to sprawa normalna, nie ma czym sie martwic Alexa ;-)

Co do diety karmiacej, pamietam jak zjadlam gotowane jajko jak Lila byla mala, pierdziala caly dzien po nim i prezyla sie niezle. Nawet obecnie jak zje gotowane jajko to pierdzi tak ze mozna padnac :shock: .
Wiec u nas jajka szkodzily i omijalismy , ogolnie jadlam orocz tego wszystko, glownie wegansko, niskotluszczowo i u mnie w domu sie wlasciwie nie smazy. A i duzo surowego, na sniadanie 1 litrowy szejk to byla norma ;-)

amylee - 2015-04-25, 21:11

Sowa, o, przepraszam, napisalam, ze nie znam skladu hippa. Wystarczy sprawdzic, zeby bylo wiadomo, ze nie ma parafiny, nie? ;-) przegralabym zaklad
mięta - 2015-04-25, 22:11

Przeglądałam ten wątek godzinę a i tak nie przeczytałam wszystkiego... Jeju, a tak chciałam załapać się na 2015, no i masz, nie wyszło. :(
Serdecznie gratuluję wszystkim rozdwojonym w tym roku. ;) Może się jeszcze z którąś z Was spotkam w wątku 2016 albo 2017? :D

zojanka - 2015-04-26, 11:59

Martuś napisał/a:
zojanka napisał/a:
3 godziny przerwy dobrze im robią to swoją drogą

Zalezy co znaczy dobrze, czy odpoczynek czy stymulacja do produkcji odpowiedniej ilosci pokarmu.


Jedno i drugie - raz, że piersi są mniej zmaltretowane, dwa - że przez ten czas zdąży się naprodukować więcej pokarmu, więc nocne karmienia też są spokojniejsze. A ja też lepiej funkcjonuję po 3 godzinach snu, niż po godzinie. Mam nadzieję, że stopniowo z tej butelki zejdzie, bo żadnego doradcy laktacyjnego nie znam i nie wiem, czy będę miała czas to ogarnąć, ale jak się nie uda, to trudno - zacznę się martwić jak będzie chciał więcej niż 60 ml. A swoją drogą z tym, że butelką się lepiej naje i dłużej trawi w jego wypadku się nie sprawdza - śpi dłużej bo wypije i piersi i butelkę, jak w szpitalu raz dostał samą butelkę bez piersi, to też przespał półtorej godziny.
Martuś napisał/a:

Co to znaczy, ze to jest biegunka? I skad wesz, ze nie po butelce, skoro podajesz ja i problem wspolwystepuje?

Jak zrobi kupę/pryknie to leci z niego woda - właśnie po piersi, butelkę dostaje raz dziennie więc łatwo to zauważyć, zresztą położna i pediatra też stwierdziły, że to coś z mojej diety mu zaszkodziło. Po tej smecie mu się poprawiło, dzisiaj dostał ostatni raz, zobaczymy jutro - mam nadzieję, że mu przejdzie.
amylee napisał/a:
Zojanka, jak.Ty nie powiesz, to sie dziecko nie dowie, ze jego kupa byla tu glownym tematem przez pare.dni, hehe ;-) :-P

Wiesz, wegetarianizm nie jest w Polsce zbyt popularny, jeśli do tego dodasz daty urodzenia i imiona to jak dzieciaki będą dociekliwe, to same dojdą ;p ale może do tego czasu wegetarianizm będzie popularniejszy lub forum mniej publiczne ;-)
Alexa napisał/a:
Planowałam, że nie będę go niczym smarować po kąpieli, ale na całym ciele łuszczy mu się skórka. W szpitalu powiedzieli, że to od niskiego poziomu wód płodowych jaki był pod koniec ciąży. Nieładnie to wygląda. Smarować? czym? mam oliwkę Hippa, ale jakieś opory przed zastosowaniem.

Imho oliwka mu nie zaszkodzi, jak się obawiasz, możesz użyć raz i zobaczyć, czy jakoś na nią zareagował. Możesz też zamiast smarowania dodać do wody do kąpieli (oliwkę albo jakiś płyn/olejek do kąpieli dla niemowląt).

Martuś - 2015-04-26, 16:14

zojanka napisał/a:
przez ten czas zdąży się naprodukować więcej pokarmu

zojanka, czytalas cokolwiek na temat fizjologii laktacji? Pokarm sie nie naprodukowuje 'z powietrza', tylko dziala tutaj prawo podazy i popytu, mleko powstaje na bezaco, a im wiecej dziecko ssie, tym wiecej sie go produkuje. Jak dziecko nie ssie, to owszem, produkcja dalej trwa dopoki trwa laktacja, ale na znacznie mniejszym poziomie, bo przysadka nie dostaje sygnalu, ze jest ssanie czyli jest zapotrzebowanie. Mity o tym, ze piersi musza odpoczac i 'wezbrac' pokarmem sa bardzo szkodliwe, powstaly kilkadziesiat lat temu w czasach, gdy o mechanizmach rzadzacych laktacja nic nie wiedziano i takimi i im podobnymi zaleceniami zalatwiono na szaro laktacje wielu kobietom, m.im mojej babci i mojej mamie.

A co do wysypiania, no coz, wyspanej matki niemowlaka nigdy jeszcze nie poznalam ]:-> Niemowleta w gorszych chwilach potrafia budzic sie po kilkanascie razy w nocy, trzeba to jakos przetrwac, nikt nie obiecywal, ze bedzie latwo :P

zojanka napisał/a:
żadnego doradcy laktacyjnego nie znam i nie wiem, czy będę miała czas to ogarnąć

Oczywisie to kwestia priorytetow, ale mieszkasz w duzym miescie, google masz na wyciagniecie reki, wiec raczej problem to byc nie powinien, a nikt inny ci w kwestii karmienia nie pomoze. Lekarze czy polozne nie sa niestety zadnymi autorytetami karmieniowymi, o ile sie stale nie doksztalcaja na wlasna reke w zakresie laktacji (a zwykle tego nie robia), to maja bardzo ograniczana, czy wrecz zadna wiedze o kp, wiedzą tylko to, czego sie nauczyli na studiach czy w szkole, czyli czesto rzeczy, o ktorych dzis wiadomo, ze sa nieprawdziwe i szkodliwe. To jakie rzeczy potrafia lekarze opowiadac matkom o karmieniu to w ogole temat rzeka, np. hxxp://www.hafija.pl/2014/07/przychodzi-baba-karmiaca-do-lekarza-cz-1.html

Aha, odnosnie kup - reakcje na dany alergen moga pojawiac sie do kilku tygodni! od kontaktu z nim, to, ze robi cos wiecorem czy rano, to nie ma zadnego znaczenia, musialabys odstawic butelke i/lub dany pokarm ze swojej diety na min. dwa tygodnie, zeby zobaczyc korelacje miedzy nim a biegunkami. A smecta dziala totalnie objawowo i nie rozwiazuje problemu nijak.

zlotooka - 2015-04-26, 19:15

zojanka, jeśli jesteś nadal w Łodzi, to mogę Ci polecić doradczynię laktacyjną, przyjeżdża do domu, oczywiście za stosowną opłatą :-> Jakby co, pisz na pw.
malina - 2015-04-27, 22:06

Sowa napisał/a:
Hipp ma w składzie: olejek słonecznikowy, olejek migdałowy, wit. E i jakiś zapach. Tyle. Jak dla mnie ideał. Sama używam (do twarzy zamiast kremu, wyszłam dzięki niej z wieeelu problemów skórnych) i do ciała, młodej też dolewam do kąpieli i smaruję w razie suchej skóry. Za to emolienty i balsam Emolium, który polecasz parafinę mają (zdaje się pod nazwą mineral oil)... :roll:

JA też używam,smarowałam się w ciązy i wcześniej - super się wchłania,ładnie pachnie - jak dla mnie super.A emolienty to przeważnie niezły syf :-/ .

zojanka napisał/a:
Też nie wierzę w to, że dieta nie ma wpływu - może są dzieci, które wszystko tolerują, ale z moich obserwacji wynika, że zdarzają się rzadko.

To widocznie mam wielkie szczęscie - karmię trzecie już,jem wszystko - wczoraj na przykład falafle z ostrym i czosnkowym sosem :-P .Starsza dwójka miała kolki,przy najstarszej ktoś mi wkrecał,że na początku lekkostrawnie itd.,przez chwilę się stosowałam,a ból brzuszka największy.Teraz od początku jem wszystko na co mam ochotę i młodej nic nie rusza.

U nas piękna wiosna,zaliczyliśmy 6 godzinny spacer,część na rękach.Wspaniale obserwować jak mały człowiek rośnie i zmienia się z tygodnia na tydzień :-) .

Moje cudeńko :-) :

Alexa - 2015-04-27, 22:47

malina jaka śliczna twoja mała :mryellow:
panikanka - 2015-04-28, 09:51

zojanka w Toruniu jest bezpłatna poradnia laktacyjna przy szpitalu dzwonisz i umawiasz się na wizytę praktycznie z dnia na dzień bardzo miłe panie tam przyjmują
Promyl - 2015-04-28, 11:26

malina,
Cudna dziewczynka !! Fryzurka <3 !

My jeszcze spineczki nie mamy na czym zapinać :roll:

amylee - 2015-04-28, 12:16

malina, czemu emolienty to syf? Emolium raczej jest ok i tego oleju mineralnego nie ma wiele. W dodatku on sie w zaden sposob nie wchlania. Nie, nie pracuje dla ich firmy ;-)
Moze mi pasuja po prostu, bo mi malz robi i nie stosuje szkodliwych skladnikow...
Przypomnialo mi sie tez, ze kiedys uzywalam oleju migdalowego i byl dobry. Chociaz malz mowi, ze nie powinno sie ma stale uzywac olejow (nie pamietam, dlaczego).

Ale wlochata ta Twoja mala :mryellow: no i wyglada, jak laleczka :-)

Martuś - 2015-04-28, 13:04

Emolium emulsja sklad:

Aqua, Mineral Oil, Isopropyl Palmitate, Butyrospermum Parkii, Hydroxyethyl Urea, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, Cyclomethicone, Zea Mays Oil, Aluminum/Magnesium Hydroxide Stearate, Sodium Borageamidopropyl PG-Dimonium Chloride Phosphate, Propylene Glycol, Cera Microcrystallina, Hydrogenated Castor Oil, Sodium Hyaluronate, Allantoin, Lactic Acid, Sodium Chloride, Phenoxyethanol, Butylparaben, Propylparaben, Ethylparaben, Methylparaben, Disodium EDTA, PEG-8, Tocopherol, Ascorbic Acid, Ascorbyl Palmitate, Citric Acid.

Olej mineralny na drugim miejscu zraz po wodzie czyli baza, do tego dodatkowa porcja pod nazwa Cera Microcrystalina, zaraz dalej Palmitynian izopropylu hxxp://www.kosmopedia.org/encyklopedia/isopropyl_palmitate,682
Poza tym cala gama syfow, np.
peg, propylene glikol - syfiaste, tanie substancje pelniace role rozpuszczalnikow, i wiazace wode w skorze
cala gama konserwantow!! - Phenoxyethanol, Butylparaben, Propylparaben, Ethylparaben, Methylparaben, Disodium EDTA syfiaste i silne
itp., sama radosc dla dzieciecej, delikatnej skory wymagajacej specjalnej pielegnacji :evil: Jakos mnie naturalna oliwka (tu wiecej o oliwkach hxxp://www.srokao.pl/2013/02/analiza-oliwki-dla-dzieci.html ), ktora stosuje nawiasem mowiac kropelke do kapieli raz w tyg, przekonuje zdecydowanie bardziej.

zojanka - 2015-04-28, 14:06

Martuś: teoria sobie, a życie sobie. Dużo czytałam na temat ciąży, dzieci czy laktacji - co z tego, skoro w moim wypadku to kompletnie się nie sprawdza, sprawdzają się właśnie te "mity" - czyli jak dam piersiom 2-3 godziny odpocząć, to zgromadzi się w nich więcej pokarmu, a młody mniej łapczywie je. Co do doradczyni laktacyjnej - to owszem, kwestia priorytetów. Jest poradnia laktacyjna w Toruniu, o której pisze Panikanka, ale po powrocie do domu będę łatwić przede wszystkim pediatrę i próbować organizować życie z dzieckiem wiecznie wiszącym na cycu, dopiero gdy to ogarnę - zajmę się kolejnymi sprawami. Prędzej czy później będę musiała, bo nie wyobrażam sobie karmienia jak dziecku się zęby pokażą, skoro już teraz jest tak boleśnie, ale póki co - mam czas. Butelkę od czasu do czasu i tak będzie dostawał, bo wolę mu dać mieszankę niż zabierać na parę godzin do przychodni pełnej chorych ludzi, więc akurat pod tym względem się nie spinam.
Złotooka: dzięki za propozycję, płatna doradczyni odpada z powodów finansowych (teraz jestem w miasteczku 20-30 km od Łodzi więc sam dojazd trochę by kosztował), w wolnej chwili podejdę do poradni w Toruniu.

Martuś - 2015-04-28, 14:36

zojanka, spoko Twoja sprawa jak karmisz. Ale nie pisz, ze masz inna fizjologie, niz kazdy inny ssak ;) Tak, pokarm sie 'zgromadzi', a kiedy dziecko ssie, to sie produkuje na biezaco, tyle, ile potrzeba, w rzecziwistosci wiecej, niz tego 'zgromadzonego', ale ze jest wysysany na biezaco, to tego nie widac. Dzieci sie rzucaja na piersi z b. roznych powodow szczegolnie wieczorami, a w nocy zwykle jedza duzo spokojniej. BTW nie rozumiem, o co chodzi z zebami i z przychodnia.
zlotooka - 2015-04-28, 17:10

Marianka cudna :-)

a co do różności do kąpieli, to my sprawdziłyśmy i Emolium, i olej migdałowy, i nic, i siemię lniane, a skóra i tak sucha i szorstka :-(

amylee - 2015-04-28, 19:12

zojanka, jest dokladnie tak, jak piszesz, zycie weryfikuje poglady i najlepiej sprawdzic na sobie. Nie mozna popadac w paranoje, 3h przerwy w karmieniu nie wstrzyma laktacji. Moja mala je srednio co 1,5-2h, a czasem nie karmie 3-4h i jakos z laktacja nic sie nie dzieje. Zdarza mi sie tez w nocy karmic z jednej piersi i niczego to do tej pory nie zmienilo i co 1,5h obie piersi daja znac, ze nadszedl czas karmienia.
Na poczatku drogi mlecznej bylam wlasnie wystraszona, zeby za kazdym razem z innej piersi, zeby nie dokarmiac i wiele innych rzeczy, ktore w moim przypadku staly sie wlasnie takimi mitami.

Martuś - 2015-04-28, 22:24

amylee, dziewczyno, czytaj ze zrozumieniem. Nie chodzi o przerwy w karmieniu, ktore dziecko sobie samo reguluje, pijac z tylu piersi ilu chce, tylko o podawanie butelki zamiast piersi i twierdzenie, ze to sprzyja laktacji, bo pokarm sie dzieki temu odpowiednio naprodukuje! Otoz naprodukuje sie, tyle ze mniej o to, co juz dziecko wypilo z butelki. To jest proste jak dwa plus dwa. Rozumiesz slowo mit w ogole? Nikt nie powiedzial, ze przy sporadycznym poczatkowym dokarmianiu karmienie piersia sie na pewno nie uda, ale ze zaburza to laktacje i utrudnia udane i wylaczne karmienie jest faktem, ktoremu trudno zaprzeczyc. No chyba, ze ktos ma podejscie, ze jesli jego teoria nie zgadza sie z faktami, tym gorzej dla faktow ]:-> Jak ktos chce, to szuka sposobu, a jak nie chce, to szuka powodu, tyle ode mnie.
Aha, a do kwestii emolientu sie nie odniesiesz? Tu bym bardziej sie mitow oszukiwala ]:->

kml - 2015-04-28, 22:46

Martuś napisał/a:
Nikt nie powiedzial, ze przy sporadycznym poczatkowym dokarmianiu karmienie piersia sie na pewno nie uda, ale ze zaburza to laktacje i utrudnia udane i wylaczne karmienie jest faktem, ktoremu trudno zaprzeczyc.

Ta jasne, ta samo jak posiadanie mm i butelki w razie co ]:->
Matrus wez wyluzuj. Teoria swoje, a praktyka swoje. Cycki sa cwane i daj kobietom uwierzyc, ze wiedza co robia :) I robic co chca. Mnie tez straszylas przed porodem i grubo siepomylilas. Ciesze sie, ze nie przestalam wierzyc w swoje sily mimo tego, a zaufalam swojej intuicji.

zojanka mnie podczas karmienia bolalo zdecydowanie bardziej jak mlodanie miala zebow, wiec nie martw sie na zapas.

Martuś - 2015-04-28, 23:00

kml, sorry ale nic nie skumalam z twojej wypowiedzi i nie wiem co ona ma wspolnego z tym, co napisalam. A o jakie straszenie ci chodzi i czego ono dotyczylo to tym bardziej nie kumam :shock: Masz jakies 'ale' do mnie nie od dzis, to wiem. Jednak nie sadzilam, ze czujesz sie zastraszona przez opinie obcych ludzi pozostawione w internecie ;) Jakies konkrety moze? Czy tak wpadlas do watku rzucic pare 'milych' slow na wiatr?

Edit: juz sobie sprawdzilam w swoich postach, kiedy cokolwiek pisalam do ciebie o karmieniu - hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=14268&postdays=0&postorder=asc&start=2750]tutaj rozpoczyna sie dyskusja, w ktorej uczestniczylo sporo osob, przede wszystkim sylv, koko, jaskrawa. Ja odezwlam sie pare stron dalej i napisalam mniej wiecej to samo, co one. Pisalam o faktach, o statystykach i o wlasnym doswiadczeniu i dzis rowniez sie moge pod tym podpisac. Ty zas pisalas o karmieniu negatywnie, nazywajac je ironicznie 'swieta laktacja' i cos jeszcze o glodzeniu dzieci, co dziewczyny przede mna probowaly prostowac. A ze sie nastraszylas, to napisalas, zanim ja sie w ogole odezwalam. To tyle zasmiecania mojego wlasnego watku.

amylee - 2015-04-28, 23:53

Martuś, milo, ze odpowiadasz i doradzasz nieproszona...jeszcze milej, ze masz na wszystko swoja teorie, jedyna, sluszna i prawdziwa, ale jak zauwazylas ignoruje Twoje wypowiedzi nie przypadkiem.
Najwyrazniej nie daje Ci to do myslenia ;-) Zyj i daj zyc innym. PO SWOJEMU. Bez odbioru.

Martuś - 2015-04-29, 00:01

amylee napisał/a:
Martuś, milo, ze odpowiadasz i doradzasz nieproszona...jeszcze milej, ze masz na wszystko swoja teorie, jedyna, sluszna i prawdziwa, ale jak zauwazylas ignoruje Twoje wypowiedzi nie przypadkiem.

Heh to tak jak ty, nawet teorie nt skladu produktu, ktorego na oczy nie widzialas ;) Tak, daje mi do myslenia, ze prawda w oczy kole, jak sie napisalo pare glupot i ktos to zauwazyl, to wygodniej to pominac.

kml - 2015-04-29, 00:07

Martuś napisał/a:
Masz jakies 'ale' do mnie nie od dzis, to wiem.

Serio? pierwsze slysze ;)
Tak, kobiecie w pierwszej ciąży czy tuz po porodzie opinie takie jak Twoje są w stanie wystraszyć. Wcale sie tego nie wstydzilabym, choc akurat Twoja puscilam mimo uszu. Doswiadczone matki powinny wspierac te mniej doswiadczone, a nie straszyc i krytykowac. Mimo roznicy pogladow. Takze popieram amylee daj zyc innym po swojemu.

Martuś - 2015-04-29, 00:11

Ciekawe, ze inne niemal takie same wypowiedzi cie informowaly, a moja jakos nagle straszyla, choc o straszeniu pisalas, zanim sie odezwalam ;) Dla mnie wsparcie to nie glasknie po glowce tylko rzetelna informacja. To jest forum internetowe, kazdy tu wyraza wlasne poglady, opinie, czasem sobie nawet zadaje trud, by komus cos wyjasnic, pokazac zrodla, statystyki, co mogloby pomoc komus, kto chce ta pomoc przyjac. Jak nie chce - wystarczy zamknac komputer, wcisnac ignor.
kml - 2015-04-29, 00:17

Martuś napisał/a:
Ciekawe, ze inne niemal takie same wypowiedzi cie informowaly, a moja jakos nagle straszyla, choc o straszeniu pisalas, zanim sie odezwalam ;) Dla mnie wsparcie to nie glasknie po glowce tylko rzetelna informacja. To jest forum internetowe, kazdy tu wyraza wlasne poglady, opinie, czasem sobie nawet zadaje trud, by komus cos wyjasnic, pokazac zrodla, statystyki, co mogloby pomoc komus, kto chce ta pomoc przyjac. Jak nie chce - wystarczy zamknac komputer, wcisnac ignor.

Wzajemnie - tez wyrazilam swoja opinie o Twoim wsparciu jak to okreslilas, ktorej nie musisz czytac. Dawac <rowniez rady> tez trzeba umiec.

Promyl - 2015-04-29, 06:32

Alexa,
A jak tam u Was ?:-)

Pani D. - 2015-04-29, 06:43

Martuś, bardzo mi pomogla doradzajac w wielu kwestiach I bardzo sie ciesze,ze zalozyla ten watek.

kml, oraz amylee, Wy to chyba pedrakowe,tak? No to moze odpuscie te napinke tutaj.

amylee - 2015-04-29, 07:56

Martuś, pfff :-) tak jak ty, tak jak ty....lubie ta gre, haha
Jednak szkoda slow, bo widze, ze powinnas zmienic pseudo na ping-pong, a odmienne zdanie powoduje dziwne reakcje z Twojej strony.

pani D, daleko mi od napinania sie z powodu postow osob pokroju Martus, ale dzieki za goscinnosc ;-)

Ps. Martus, Twoje posty nie sa jedyne na tym forum, a Twoja "pomoc" i wypisywane bzdury nie zawsze sa sluszne.

Veronique - 2015-04-29, 08:18

amylee napisał/a:
Martuś,

Ps. Martus, Twoje posty nie sa jedyne na tym forum, a Twoja "pomoc" i wypisywane bzdury nie zawsze sa sluszne.


Patrząc na ilość pozytywnych głosów pod nickiem forumowiczki Martuś, i na ilośc pozytywnych głosów pod nickiem amylee ośmielam sie postawić tezę, ze jednak Martuś pomogła wielu osobom.... :-)

malina - 2015-04-29, 10:07

Pani D. napisał/a:
kml, oraz amylee, Wy to chyba pedrakowe,tak? No to moze odpuscie te napinke tutaj.

Dokładnie.Wcześniej było tu zdecydowanie przyjemniej choć też czasem miałyśmy odmienne zdanie na pewne kwestie.
amylee, Twoje teksty o zmianie pseudonimu itd. to już personalne wycieczki,zdecydowanie poniżej pasa - nie wiem czy zauważyłaś ale nikt tu nie robi takich rzeczy :evil: .
Tak samo jak "wypisywanie bzdur" ,sorry ale owe "bzdury" są podparte wiedzą naukową.Nie wiem w takim razie co można napisać o tym co Ty prezentujesz - teksty w stylu,że jak dziecko zaczyna trzymać głowę w 6 mscu to ok :shock: .Poczytaj może trochę na tematy o których się tak pewnie wypowiadasz bo włos się jeży normalnie :roll: .
Zresztą Veronique trafnie podsumowała,niedługo stuknie Ci rok na forum a jakoś nie widać,żebyś komuś pomogła,w przeciwieństwie do Martuś,która zrobiła to 73 razy.
Szkoda mi tego wątku,mam nadzieję,że znowu zrobi się fajnie.

Dziękuję za miłe słowa pod adresem Marianki :-) .
Promyl, ja nie cierpię spinek itd.,wybierała siostra bo trzeba jakoś zapanować nad 8 :shock: centymetrowym,sterczącym irokezem :-P .Starsza za to długo była łysa,jak miała rok to z tyłu sterczał jej tylko pasek włosów,teraz ma piękne,gęste także wszystko przed Wami :-) .Jak Zosia się miewa?

Alexa, a co u Was?

amylee - 2015-04-29, 10:21

malina, podbnie, jak wtracanie sie...
Poza tym gdybys przeczytala moj post, to nie pisalabys, ze dla mnie nietrzymanie glowy przez 6msc dziecko jest ok, bo pisalam, ze znam takie dziecko, ale nie daje sobie prawa do decydowania, czy to jest ok czy nie. Wiec nie pisz prosze, zebym cokolwiek czytala, bo krytykujesz wycieczki personalne, a sama nie potrafisz zinterpretowac wypowiedzi i sugerujesz, co powinnam robic :-)
Wtracanie sie zawsze mile widziane :-)

Dobrze wiedziec, ze w dzieciach 2015 licza sie statystyki, a nie zyczliwosc (oczywiscie nie przekladam tego na ogol)
Byc moze, jesli drugi raz zostane mama i sama nie bede miala tylu pytan, to pomoge :-) gratuluje podejscia :roll:

Temat uwazam za zamkniety.

Veronique - 2015-04-29, 11:24

W sumie nie chciałam podkreślać nie-pomagania amylee, tylko, ze Martuś jednak według wielu osób pomaga na forum... ;-)

A co do karmienia piersią, każda z nas ma swoje doświadczenia, jak urodziła nam sie Danika, miałam zero doświadczenia z karmieniem, podczas ciazy nawet nie rozkminialam tego tematu, po porodzie jakos poszło samo i trwa do tej pory (nigdy nie dokarmialam Daniki mm) a i odciagnelam w ciagu tego roku sporadycznie. Jak tak patrzę na to całe karmienie i laktacje z perspektywy bycia mama rocznego szkraba to w sumie uważam ze pomocne były rady konsultantki (które to pokrywają sie z tym co pisze Martuś): karmić na zadanie, nie dokarmiać mm, nie patrzeć na zegarek itd, plus nie odciagalam/nie odciagam za bardzo (tylko sporadycznie), teraz moja szkrabica nawet pol dnia o mleko potrafi nie prosic nawet w moim towarzystwie :-) Wiec "smycz cycowa" sama sie wydłuża - za zgoda D.
I pewnie dlatego laktacja utrzymuje mi sie do tej pory i konca karmienia nie widac. Czego życzę wszystkim świeżo upieczonym mamom, którym na tym zależy. Dlatego uważam, ze rady Martuś sa cenne. To nie sa żadne bzdury.

malina - 2015-04-29, 12:17

Veronique, mi o to samo chodziło,myślę,że te 73 'razy' Martuś mówią same za siebie :-) .
A co do wiedzy o karmieniu to widzę to tak samo jak Ty,a karmię już 3 dziecko (w tym jedno po wielu przejściach szpitalnych i operacyjnych gdzie musieliśmy bardzo mocno walczyć o to by dostawał moje mleko ) :-) .

amylee napisał/a:
Poza tym gdybys przeczytala moj post, to nie pisalabys, ze dla mnie nietrzymanie glowy przez 6msc dziecko jest ok, bo pisalam, ze znam takie dziecko, ale nie daje sobie prawa do decydowania, czy to jest ok czy nie. Wiec nie pisz prosze, zebym cokolwiek czytala, bo krytykujesz wycieczki personalne, a sama nie potrafisz zinterpretowac wypowiedzi i sugerujesz, co powinnam robic :-)

amylee napisał/a:
Dlatego staram sie nie przejmowac, bo znam dzieci, ktore glowke zaczely trzymac w wieku 6msc...


Po pierwsze pisałaś o dzieciach ,a nie dziecku...Chodzi mi o to,że potem ktoś przeczyta coś takiego i to może uśpić jego czujność.A coś takiego nadaje się do konsultacji z fizjo i to dużo wcześniej już.
Akurat z racji zawodu (m.in.wczesne wspomaganie rozwoju ;-) ) widziałam dużo dzieci,które trafiały do specjalistów bardzo późno bo mamy czytały fora,dawały się uspokajać "bo jakieś tam dziecko robiło coś jeszcze później",a pewne rzeczy można szybko i łatwo wyprowadzić jeśli się jest czujnym i zacznie jak najwcześniej.
A co do wtrącania się to nieźle mnie rozśmieszyłaś,nie wiem jak można 'wtrącać się" na forum dyskusyjnym :lol: .
Bez odbioru.

amylee - 2015-04-29, 13:04

malina, odpiszę trochę wbrew sobie, ponieważ, z szacunku do innych forumowiczów naprawdę chciałabym nie brnąć już w zabawę wymiany zdań i łapania się za słówka.

Owszem, znam takie dzieci i staram się nie przejmować, ale to JA i tylko MOIM przypadkiem, to chyba oczywiste. No i Pola jest młodsza, niż te 6msc...Mimo tego, iż znam takie dzieci i wyczytywałam na różnych forach, że to ok, a nawet słyszałam głosy, że nie ma potrzeby wizyty u specjalisty, postanowiłam skonsultować MOJE dziecko. Inne dzieci, to nie moja sprawa, wierzę, że każdy ma swój rozum i matczyną intuicję. Na pewno nie miałam zamiaru usypiać czyjejś czujności, a jedynie podkreślić, że dzieci rozwijają się w naprawdę różnym tempie. Ale decyzja o postępowaniu z dzieckiem należy do każdego rodzica. Szkoda, że niektórzy z nich sugerują się tym, o czym wspomniałaś.

Z wtrącaniem się źle zrozumiałaś...chodziło mi o wtrącanie się w bądź, co bądź wymianę zdań pomiędzy dwoma osobami, a nie o pisanie na forum ;) Ale cieszę się, ze poprawiłam Ci humor :)

Jeśli masz chęć na przekomarzanki, to zapraszam na priw, ale wierzę, że takowej nie masz, a obie mamy dużo ciekawsze rzeczy do roboty :)

Byłabym wdzięczna za zamknięcie tematu.

zojanka - 2015-04-29, 18:53

Kml, Amylee: dzięki za pocieszenie, w moim wypadku rzeczywiście życie zweryfikowało pewne sprawy. Co do zębów - aż ciężko uwierzyć że może mniej boleć, skoro bez zębów dziecko nieźle gryzie ;-)

Martuś: po prostu rodzic poza opieką nad dzieckiem ma też swoje sprawy, jak chociażby wizyty u lekarza i nie zawsze jest sens/możliwość wziąć malucha ze sobą. Osobiście wolę go zostawić pod opieką i dać butelkę niż zabierać w miejsce pełne chorych ludzi, jak przychodnia.

Co do spiny - imho wege rodziców jest zbyt mało, żeby się kłócić między sobą, nie rozumiem też argumentu "wy jesteście z pędraków więc odpuśćcie tutaj" - można by się czepiać, gdyby rodzice dzieci 2015 doradzali matkom gimnazjalistów, ale to że w wątku niemowlęcym udzielają się rodzice starszych dzieci, to chyba normalne? Akurat rodzice dzieciaków starszych o rok są najbardziej "na świeżo".

I o co chodzi z tym plusowaniem że ktoś pomógł tyle i tyle razy? Pare razy chciałam kogoś zaplusować, ale u mnie są tylko opcje "ignoruj", "cytuj" i "zgłoś do moderatora" :-/

Sowa - 2015-04-29, 19:38

zojanka napisał/a:
I o co chodzi z tym plusowaniem że ktoś pomógł tyle i tyle razy? Pare razy chciałam kogoś zaplusować, ale u mnie są tylko opcje "ignoruj", "cytuj" i "zgłoś do moderatora"
Też się nad tym zastanawiałam kiedyś i znalazłam info, że można plusować tylko wtedy, kiedy jest się autorem wątku i w ten sposób podziękować komuś za pomocną odpowiedź na swoje pytanie. Więc to jest dość niewymierny wskaźnik.
Promyl - 2015-04-30, 06:40

malina, ja niby też nie spineczkowa ale jakoś jak pomyślę o takiej spineczce u Zosi to mi się micha cieszy .... po chłopaku to fajna odmiana chociaż chłopcy cudowni są ♡ ! I raczej sportowym typem Zofia będzie dopóki ja decyduję ... potem to już sama się określi ...a Twoja dziewczynka wygląda w spineczce uroczo z tym czarnym czupurkiem ;-)
Salamandra*75 - 2015-04-30, 09:52

malina cudna Twa córa :-D mojej sie włosy wytarły i spineczki nie wepnę,sa opaski i czapeczki i Promyl ma rację-po chłopaku fajna odmiana :-P
malina - 2015-04-30, 10:39

Promyl, u mnie przy starszej na początku nie było różu w ogole, wygodne ciuszki (nikt mnie nie przekona, że sukienki dla niemowlaka są wygodne :-p) itd. A jak tylko trochę podrosła sama chciała zakładać sukienki, spódniczki, kilka lat chodziła na balet - totalnie nie moje klimaty. Nie mowiac, że u babci jako 1,5roczny szkraba zakładała sobie po kilka par korali na raz. Do dziś uwielbia wszystko co 'dziewczęce'.
I zgadzam się, że chłopcy cudowni są, aż mi żal, że tylko jednego synka mam :-> .
Salamandra*75, Promyl, dziękuję za komplementy.
A co do włosów właśnie to jej rosną tak szybko jak bratu, normalnie sama się zdziwiłam dziś.

Pani D. - 2015-04-30, 15:50

W ogóle to śliczne te nasze dzieci. Szkoda, że jesteśmy tak porozrzucane po świecie, bo byłoby extra spotkac się i pogadać na żywo.
Jeśli któras z Was chciałaby zawitać do Wro, to dajcie znac :)


U nas z nowości :
- Włodek absolutnie nie jest w stanie nic zjeśc jełśi nie jest zaspany. Taki jest ciakwy wszytskiego,że napełnienie brzucha spycha na drugi plan. Za to nadrabia w nocy :mryellow:
-w poniedziałek mieliśmy wypadek. Łóżeczko jest w sypialni przystawione do naszego lóżka od strony zagłowka. Tznnie do konca,bo śpimy do góry nogami ;) ciezko mi to wytłumaczyć ;) W każdym razie, Mały śpi w łozeczku całą noc a o ok 7 rano biorę go do nas, kokosimy się, całujemy i on sobie w tym czasie robi kupkę. Łożeczko i łózko est od siebie nieznacznie ( no tak na 15-20cm) oddalone, żeby monitor oddechu działał parwidłowo. Rano mi się przysnęło, męzowi równiez a Włodek wyfikał się do tyłu w ta szczelinę :cry: Nie spadł całkowicie, tylko się zaklinował. Płacz był :cry: BYłam tak przerazona widząc tylko pampka
i nózki w górze. Na szczęście szyko się Włodka dało utulić. Nawet nie będe się tu rozpisywac, jakiego miałam kaca. Wiem, wypadki sie zdarzają, ale... :roll:
-zaczęły mi sie mocno osłabiac włosy. Mały cały w mojej sierści. Jakies sposoby może znacie? Czy to po prostu hormony i musze przecierpieć? Tragedii niby nie ma ale chciałoby się miec takie włosy jak w ciązy ;-)

a w załączeniu zdj Włodka zaciekawionego wypiekiem mamy ;)

zojanka - 2015-04-30, 19:17

Pani D.: Możliwe, że my się przeprowadzimy do Wro :-) Ale w opcjach jest też Łódź i Toruń, więc póki co się nie nastawiam. Za to prawdopodobnie będziemy w okolicach Wrocka w wakacje, dam wtedy znać :-)

Ja całą ciążę zakładałam, że dziecko będzie spać w łóżeczku - bałam się że w łóżku może spaść czy że go przygnieciemy przez sen itp. Czujnik oddechu zakupiony, psa nawet nikt nie próbował od łóżka odzwyczaić, bo po co. A tymczasem mały już w szpitalu spał w moim łóżku (sale i meble były tak zaprojektowane, że sięgnięcie dziecka z łóżeczka stanowiło wyższą akrobatykę). Teraz młody też w zasadzie większość nocy przesypia z nami w łóżku, a ja się stresuję, żeby się to źle nie skończyło - teraz dostał kataru, więc teoretycznie powinien spać w łóżeczku z podłożonym czymś pod materac. Już widzę, jak się na to godzi :-/ Za to wkrótce wracamy do domu, tam mamy łóżeczko z kołyską i obok łóżka, może wtedy nauka spania w łóżeczku pójdzie lepiej - oby, bo nasze łóżko węższe niż to u rodziny, więc większy stres.

Co do włosów, to ponoć nieraz po porodzie masowo wypadają - bo podczas ciąży hormony zatrzymują wypadanie włosów i te, które normalnie wypadłyby w okresie ciąży, wypadają po jej zakończeniu. Ale czy od razu, czy dopiero po jakimś czasie, to nie wiem.

Martuś - 2015-04-30, 20:23

Pani D., Wlodek w piekarniku boski :) Nie wiem, kiedy Ida jakis moj wypiek zobaczy :P
Co do wypadku to wiem, jak sie okropnie musialas wystraszyc, ale niestety takie rzeczy sie zdarzaja, wazne, ze nic sie nie stalo. Pomyslcie moze o jakims przestawieniu mebli, bo taka dziura sie robi jak widac ryzykowna zbyt, co prawda nie kumam do konca, jak to wyglada, ale skoro raz sie cos takiego zdarzylo, to drugi tez moze. Chociaz w sumie super mobilny Jas nigdy mi z lozka nie spadl. Ja z Ida spie caly czas i jest mi z tym super, mimo, ze jestem z lekka polamana, ale wiem, jak to szybko mija, raz dwa i nie wiesz nawet, kiedy dziecko sie usamodzielnia, wiec chce ja sobie wytulic, poki jest taka malutka i mieciutka, bo wiecej okazji nie bedzie ]:-> Ale pisalas, ze Wlodek lubi sam, wiec przynajmniej spisz prosta :P A do karmienia wstajesz? Ja nie kumam w ogole, co sie w nocy dzieje. W kazdym razie Ida spi oddalona od wszelkich krawedzi, ja zmieniam strony i spie troche w poprzek ;) U nas tez pelna eksploracja i cycowisielstwo nocne. Ida sie turla, probuje podnosic na samych dloniach i co chwila 'schodzi' mi z maty. Poza tym skok trwa, i zabkawanie chyba tez, bo marudzenie w pelnej krasie, jest tez coraz bardziej żądna rozrywek ;) Widac, ze duzo juz rozumie, a niewiele jeszcze moze, pamietam, ze u Jasia ten okres tez byl z lekka upierdliwy. Plus do tego niesprawny siedmiolatek, masakra lekka. Ale dzis Ida zasnela w wozku, wiec jak na moje antywozkowe dziecko sukces :)

Co do wlosow to norma, wlasnie zaczynaja wypadac po ok. 3 miesiacach. Ja sobie scielam jakis czas temu, to mniej to odczuwam, a Ty dalej masz takie piekne wlosy jak w avatarze? A co do Wrocka to b. mi sie kiedys spodobal i pewnie jeszcze odwiedze, a moze Ty nad morze kiedys sie wybierzesz ;)

Alexa - 2015-05-01, 08:36

a u nas nastrojowo-huśtawkowo... dalej uczymy się sprawnego cycowania. problem taki, że nadal używam nakładek, bo jak kilka dni temu odstawiłam i dałam mu gołe sutki, to znowu zaczęło boleć :-( a dopiero co strupki się wygoiły :-/ wkurza mnie to dziadostwo, bo lata we wszystkie strony, kiedy Mikołaj cuca, a i stanowi dla mnie pewną barierę między nami... poza tym zrobiła mi się sporA dysproporcja między piersiami, jedna wielka nabrzmiała i bolesna jak cholera, a druga mniejsza i flaczek, nie boli, ale z obu mleczko tryska, tylko z tej mniejszej jakby leci mniej.
odciągam trochę laktatorem, bo po jedzeniu Misia mam wrażenie ze cycki nie do końca opróznione, a i butelka w pogotowiu się przydaje, kiedy tatuś zostaje z nim, a ja idę na spacer z psem.
mamy też już 2 wspólne spacery za sobą. pierwszy 15 minutowy i powrót w popłochu do domu, bo Mały płakał jak opętany ]:-> głupia matka nie pomyślała ze moze by tak dziecko nakarmić przed wyjściem, osłonić budkę przed słońcem i takie tam wszelkie nieprofesjonalizmy. ale za drugim razem juz było lepiej i przespał spokojnie prawie godzine spaceru.
Pani D. czyli jest nadzieja że niebawem będę miała czas na pieczenie? bo na razie nie mam kiedy po głowie się podrapać :roll: Włodzio - miodzio :mryellow:

frotka - 2015-05-01, 09:23

Alexa - nie wiem, czy przydatne będzie dla Ciebie moje doświadczenie. Polę urodziłam przez cesarskie cięcie, czułam się fatalnie. Długo nie mogłam sie ruszać. Przez to źle ją przystawiałam. Strasznie mnie poraniła. Juz w szpitalu miałam takie czerwone rany, że sama myśl okarmieniu była dla mnie straszna. Położna poleciła mi wtedy właśnie nakładki. zaczęłam ich używać, choć wszyscy twierdzili, że przez nie laktacja szybko się skończy. karmiłam ja tak chyba przez dwa lub trzy miesiące (jakoś nie miałam odwagi odstawić). Pewnego dnia zapomniałam o nakładce i wyszłam na długi spacer.Od tej chwili Mała już jej nie chciała. Zaczęłam karmić normalnie.
Karmiłam dziecko przez półtora roku (skończyłam tylko dlatego, że już nie chciałam). Nakładki w ogóle nie zakłóciły laktacji. Dziś nawet uważam, że tylko dzięki nim udało mi się przetrwać najgorszy okres i karmić naturalnie. Jak sobie przypominam, co wtedy w szpitalu przeżyłam, to chyba do torby szpitalnej tym razem od razu spakuję nakładki. Mam nadzieję, ze u Ciebie tez wszystko dobrze się ułoży.

mięta - 2015-05-01, 10:08

Pani D. napisał/a:
l
-zaczęły mi sie mocno osłabiac włosy. Mały cały w mojej sierści. Jakies sposoby może znacie? Czy to po prostu hormony i musze przecierpieć? Tragedii niby nie ma ale chciałoby się miec takie włosy jak w ciązy ;-)


A ja właśnie chciałam zapytać, czy to normalne, że włosy po ciąży... pięknieją. :O Dawno już zauważyłam, że są takie lśniące, błyszczące i pierwszy raz w życiu mi się podobają, a ostatnio przyjrzałam się, że nie mam rozdwojonych końcówek (!!!), a u fryzjerki byłam gdzieś w listopadzie. Dodam, że mam grube, ciemne, gęste i kręcone włosy, więc nie pamiętam, kiedy rozdwojonych końcówek NIE miałam mimo, że nie używam żadnych lokówek, prostownic ani suszarek. Do tego wypadają mi odkąd tylko pamiętam, więc się przyzwyczaiłam (jakim cudem wyciągam dziennie garść włosów i nadal mam ich ZA dużo - tego nie wiem).
Wypadanie włosów nie stanowi problemu, bo to ponoć naturalne nawet bez ciąży, ale problemem jest... ich wyrywanie. :< Tylko biorę dziecko na ręce, zaraz ścisk za włosy z obu stron i potem tylko muszę wyciągać te kudły z małych dłoni. Wiązanie nic nie daje, zawsze znajdą się jakieś wystające włoski. :( ała

Co do wypadku... to też bym chyba na zawał padła, ale chyba się trzeba do takich rzeczy przyzwyczaić... Raczkuje, chodzi, jeździ na rowerze - zawsze jakieś upadki się będą zdarzały. Chociaż może poduszek nawkładaj w tą dziurę, kocy, cokolwiek? Lepiej, żeby wyrko było bezpieczne jednak troszkę... Moje raz nabiło sobie guza na czole o ząb męża, raz przywaliło nosem w matę i też był lament. :( A w ogóle to przedwczoraj nauczył się przewracać z pleców na brzuch więc już się boję, co to będzie, ajajaj...

Alexa - jest szansa na pichcenie, ja ostatnio nawet więcej robię w kuchni - pierwszy raz w życiu robiłam pieczone kotlety z ciecierzycy, flaczki z boczniaków, ciasto wegańskie z jabłkami, babkę z mąką kukurydzianą, gołąbki ciecierzycowe... Spokojnie, na wszystko przyjdzie czas. :D A co do karmienia, może przyda się porada od LLL? Jedyne co mi przychodzi do głowy to to, że dziecko zbyt płytko chwyta sutek (musi mieć w buzi dość sporą otoczkę wokół niego), polecam też smarowanie swoim mlekiem i wietrzeeeeenie.... ale to wszystko pewnie wiesz. :(

Promyl - 2015-05-01, 10:18

Włodek w piekarniku ♡ !
malina - 2015-05-01, 10:21

Alexa, a masz dobrze dobrany rozmiar nakładek?Powinny być jak najmniejsze,tak,żeby sutek się mieścił ale po prawidłowym założeniu są jak przyklejone,nic nie powinno się przesuwać itd.Avent i Medela mają fajne,cieniutkie bardzo.

Pani D., Włodek super :mryellow: .On normalnie ma takie duże oczy czy jak 'dziwi się światu' jak to moja starsza mówi o Mariance,kiedy takie duże robi :-P ?
Mi włosy zaczęły wypadać z jakies 2-3 tygodnie temu,po każdej ciąży tak było,ścięłam i mnie widać ;-) .

U nas Młoda się rozgadała,zrobiła się zdecydowanie bardziej ruchliwa,zainteresowana wszystkim - najbardziej fascynuje ją starsze rodzeństwo,szczególnie jak jest w ruchu (Mieszko jest nieustannie),wpatruje się,aż cała się wykręca,żeby jak najwięcej zobaczyć,pierwsza się do nich uśmiecha,piszczy - pełen zachwyt.Ma za sobą pierwszy głośny śmiech jak z tydz czy dwa temu siostra szybko głaskała ją po głowie gadając w tylko sobie znanym języku :lol: .
A to mój stwór włochaty - ujecie boczne :mryellow: :

Martuś - 2015-05-01, 11:56

Alexa, spokojnie, jesli nakladki pomagaja to na razie uzywaj, nie jest to idealne rozwiazanie, ale lepiej z nimi, niz zeby bol uniemozliwil karmienie calkiem. Jednak jesli ciagle robia sie ranki itp to lepiej, zeby ktos skonsultowal Wasza technike karmienia, moze maly za plytko chwyta? Niektore kobiety maja co prawda bardzo wrazliwe brodawki, dla mnie karmienie ogolnie czesto wiaze sie z dyskomfortem, szczegolnie Ida lubi mocniej 'przygryzc' dziaslami piers jak sie odsysa z rozmachem ;) I piers jest wtedy podrazniona. Ale nie jest to rozdzierajacy bol i rany na piersiach.
Alexa napisał/a:
odciągam trochę laktatorem, bo po jedzeniu Misia mam wrażenie ze cycki nie do końca opróznione, a i butelka w pogotowiu się przydaje, kiedy tatuś zostaje z nim, a ja idę na spacer z psem

Jesli potrzebujesz sobie zrobic zapas to oczywiscie odciagnij, ale piers nigdy nie jest do konca oprozniona, bo pokarm produkuje sie caly czas ;) Najpierw leci to pierwsze, rzadsze mleko, potem koncowka gesciejsza, potem chwila przerwy i jesli dziecko dalej ssie, to od nowa ;) Przy ustabilizowanej laktacji, jak dziecko jest starsze to po prostu odrywa sie od piersi w momencie, jak to geste mleko wyssie i to sie nazywa potocznie, ze 'oproznilo' piers. Jesli jednak widzisz, ze Mikolaj zjadl b. malo, to przystaw go potem do tej samej piersi znowu nast. razem, bo to wazne, zeby dziecko spilo to gesciejsze mleko. Moze w ogole wiecej przystawiaj do tej mniejszej piersi, albo pracuj z laktatorem?

Co do czasu to bywa roznie, na poczatku zawsze jest sajgon , a potem dzieci maja lepsze i gorsze okresy, z jednym dzieckiem na pewno latwiej, poza tym duzo tez zalezy od tego, czy masz pomoc i ile twoj maz jest poza domem itp. Ale zawsze z czasem jest lepiej :) Da sie nie tylko gotowac, ale studia skonczyc itp ;)

Pani D. - 2015-05-01, 19:52

zojanka, byłoby cudownie! Z przyjemnościa poznam Czarusia ( ps.moja mama chciała żeby mój synek tak miał na imię :) ) Wrocław jest fajnym, otwartym na ludzi miastem z pierdylionem wege miejsc. 8-) Czekam na wiadomość latem jak tu zawitacie :D can't wait.
co do spania w łózku z ssakiem - ja przez pierwsze 2 miesiace spałam z Włodkiem i byłam o niego bardzo spokojna. Teraz łózeczko mam bardzo blisko naszego łózka, odwracam głowe do tyłu i mam nos w szczebelkach łózeczka. Więc Mały jest blisko mnie ale nie męcze się z powodu newygody .(Przez pierwsze tygodne W. spał tylko na klacie, ależ ja chodziłam powyginana ;)

Martuś, a mój Włodek ostatnio znielubił wózek :evil: wczoraj na spacerze tak mi sie rozryczał ,że musiałam go wyjąc i uśpić na rękach śpiewając "ta dorotka, ta malutka" w parku :lol:
Ps. Włodek uwielbia tę kołysankę. 4 dorotki i odpada :) tak czy siak ludzie w parku mieli niezły ubaw.
Nad morze najparwdopodobniej wybieramy się latem :D TY jesteś z Gdańska,tak?? :)
Co do włosów - mam już je trochę ścięte i prawie blond ( ciążko wyjśc z rudości ) :->

Alexa, jasne, że znajdziesz czas na pieczenie. I na inne rzeczy też :) Akurat to ciasto, które widac na zdj robi się ekspresowo, na jakies przekładańce to na razie nie ma szans. To zwykły "cygan" z puszki. Co do Twojego cycowania, to spokojnie... :) ja kocham nakładki, dzieki nim przetrwałam najgorszy moment. Jak Ci sie wygoi cycek, to postaraj się przełamaci przystawiać dziecko do piersi normlanie. Najlepiej takie już troche najedzone,żey ne atakowało Cię na głodniaka. A jak Ci sie przyzwyczai do kapturka, to tez sa sposoby zeby wrocić do gołej piersi. Obcina się stopniowo kapturek i już. Sama wyczujesz moment, kiedy bedziesz gotowa. U mnie technika była tak zła,ze po kilku dniach bolało mnie nawet w kapturku :mryellow: Co do ściagania pokarmu na zapas, to ja robie tak,że odciagam pokarm jak Mały idzie spać o 19.00 i potem śpi do 11-12. Ściagm wtedy mleko ok 21.00, jakies 110ml. Fajne jest to mleko,bo tłuste :D Ale Twoja dzdzia jeszcze chyba za malutka na takie regularności, więc pewnie wynajdziesz inny sposób :)

I tu sie pochwalę - otóż dzisiaj wykorzystałam zapasy mojego odciągniętego mleka ponieważ dziś jest 1 rocznica mojego ślubu. Dokładnie rok temu dowiedzieliśmy sie też,że będziemy mieli dziecko :D Mąż zabrał mnie na saune i masaże, potem byliśmy jeszcze na kawei i wegańskich lodach . Włodka przejęła moja mama. Alez jestem wypoczęta i nabuzowana po tej kawie. Bo ostatnio kawe piłam jakieś... 1,5 roku temu :mryellow:

mięta, miło Cię tu widzieć :) zazdroszczę włosów :) I ostro szalesz w kuchni , extra!

Promyl, dziękuję za wyrażenie pozytywnej opini na temat zdjęcia :-D

malina, Włodek oczy ma chyba przeciętnej wielkości. Więc tak, dziwi sie swiatu :) A ta Twoja mała to ma włosiska, o rany... Cudo!! I nie filcują sie jej??? Ja swojemu codziennie obcinam jakiś kołtun.

uffff ale sie rozpisałam :) sorry, to ta kawa.


aaa!!! i jeszcze tylko dodam,że trzy dni temu byłam z Włodziem u ortopedy. Wszytsko ok, lekarz powiadział,że widać,że Mały nie ma niedoboru wapnia oraz wit D :) I że mocny chłop :)

Poli - 2015-05-03, 19:46

Alexa ja karmilam przez nakladki dwoje, z filipem mialam rany i strupy, krew sie lala strumieniami, natomiast z lila jeszcze ropa mi sie lala :-/ masakra byla , jakby nie nakladki nie dalabym rady karmic. Jak brodawki wygolily sie to odstawilam nakladki bez problemu , z laktacja nie mialam zadnych problemow ;-)
Alexa - 2015-05-04, 09:35

Dziewczyny dzięki za kolejne porady. Nakładki dalej w użyciu, w przypływie odwagi przystawiam małego bez nich i widzę że nie ma żadnego problemu z uchwyceniem, ssie bez oroblemu i tak i tak, więc o to się nie martwie. Ale dłużej niż 10-15 minut z gołym sutkiem nie daję rady. Czyli możliwe że faktyczie za płytko chwyta, choć na moje oko obejmuje całą brodawkę (mam sutki małe jak rodzynki), wywija dolną wargę, tak jak mi podpowiadała konsultantka laktacyjna... :roll: no nic, będziemy walczyć dalej, może się w końcu uodpornię.
Wogóle to mam mieszane uczucia co do karmienia piersią, momentami powątpiewam w swoje możliwości i instynkt macierzyński, bo szczerze mówiąc, gdyby nie aspekt zdrowotny kp, to dalabym sobie z tym spokój, tak bardzo mam czasami dosyć :evil: przechodzimy jakieś apogeum baby bluesa....mam wrażenie że nic nie robię tylko karmię Mikołaja albo go przewijam albo tulę, walcząc o choćby minute na umycie zębów. Ale wiem że on tego teraz potrzebuje i taka moja rola, i taki czas dla nas. Niesądziłam tylko wcześńiej, ze będzie tak cieżko. Chociaż tyle że mój niemąż jest z nami i poda mi jakąś kanapkę, bo już bym z głodu padła.
A co do mojej diety, od początku jadłam wszystko, ale chyba musze wprowadzić jakieś ograniczenia, bo chyba jednak nie wszystko amisiowi służy :-( :-(

Salamandra*75 - 2015-05-04, 09:52

Alexa dzielnie się trzymasz,dasz radę jeszcze trochę-pierwszy miesiąc najgorszy
Pani D. - 2015-05-04, 18:12

Alexa, doskonale Cie rozumiem i bardzo jest mi przykro,ze tez masz ciezkie poczatki. Kp jest na samym poczatku ogromnym wyzwaniem ale pozniej to nawet polubisz. Ja dopiero po 6 tyg ogarnelam temat. I tez juz bylam bardzo zrezygnowana. Twoja dzidZia jeszcze malusia, macie czas. A facet od ego jest,zeby robic te kanapk I zeby Cie wspierac! :) salamandra dobrze prawi, najgorsZe sa te pierwsze tygodnie. Ale zobaczysz, jak Miki sie do Ciebie za miesiac usmiechnie, to wszystko Ci to wynagrodzi.
A zdj jakies pokazesz? ;)

zojanka - 2015-05-04, 20:39

My już w domu...i jest ciężko. Z jednej strony - wreszcie spokój i troche prywatności, bo u rodziny nawet my mieliśmy dosyć wchodzenia do naszego pokoju co 2 minuty, a co dopiero młody, którego takie coś po prostu budziło. Z drugiej strony - mamy teraz więcej obowiązków, bo jednak rodzina pomagała z gotowaniem, praniem itd. Oczywiście mama postanowiła mi pomóc się rozpakować, pakując wszystko do szafek wedle własnego uznania, więc odkręcenie tego zajęło mi 2 dni. Dziś dziecko miało dzień dobroci dla rodziców i trochę pospało, więc zdąrzyliśmy się do końca rozpakować (przyjechaliśmy w piątek), zrobić względny porządek na chacie i wrzucić pare prań, prasowanie ogarnialiśmy już jakoś przy okazji karmienia i kąpieli - ale jakbym była z nim sama, chyba nie dałabym rady.
Mały ma katar - złapało go w czwartek, jak w nocy rozkopał się z kocyka. Psikamy mu jakąś solą fizjologiczną dla dzieci i odsysamy, ale nadal go męczy. Nie wiem czy mu biegunka nie wróciła, bo znów się odparzył no i załatwia się przy każdym karmieniu, czyli kilkanaście razy dziennie, a do pediatry uda nam się dostać najwcześniej w środę - jakaś głęboko prlowska przychodnia, że niby jak się dziś złożyło deklarację to dopiero jutro będzie w systemie, mąż musiał się tam zapisać bo samych dzieci nie przyjmują -_-'. Ale pediatra ponoć dobra, więc nam zależy. I teraz się zastanawiam, czy poczekać żeby peditra oceniła co i jak, czy mu coś dać na własną rękę, chyba póki co poobserwuję, czy się nie odwadnia, zwłaszcza, że w domu dość gorąco, 24-25 stopni niemal codziennie. Wiecie może, jak jest ze spaniem noworodków przy otwartym oknie? Można czy nie można? I jak go wtedy na noc przykrywać/ubierać? Bo z jednej strony jest naprawdę gorąco, z drugiej jak przespał góra 3-4 godziny bez okrycia to złapał ten katar :-/
No i z butelką znów się cofnęliśmy, już była jedna na 3 dni, a odkąd jesteśmy w domu znów codziennie dostaje. Dzis spróbuję mu dać pół butli snsem i chyba będę musiała zainwestować w osłonki, ale jak do przyszłegoi tyg. się nie poprawi, to pewnie odwiedzę tę poradnię laktacyjną.

Pani D. - 2015-05-04, 21:06

zojanka, bedzie dobrze :) 24 stopnie to zdecydowanie za duzo. Nie da sie jakos obnizyc temp do 19 lub 20? Wazne jest tez porzadne wietrzenie pomieszczenia w ktorym jest malenstwo. Co do kataru to moj Maly nie mial ale duzo na ten temat czytalam :) wiec : obnizenie temp, odsysanie smarkow, mozna natrzec stopki oliwka I czosnkiem, jakas poduszka klin pod glowke.
Ja malego na noc übieram w pajacyka I do spiworka go daje bo sie rozkopuje. Ale przy tych 24 St to pewnie bym przykryla sama pieluszka tetrowa. Jak uspisz malenstwo, to sparwdz po pol godz jak jego karczek.
Co do kup - u mnie to byla swego czasu Norma,ze co karmienie to kupon. To na pewno rozwolnienie?
Sciskam!

Alexa - 2015-05-04, 21:11

zojanka widzę że masz te same dylematy, ja też nie wiem co z tą temperaturą zrobić , żeby było optymalnie, jak ubrać na noc, żeby nie przegrzać i nie prźeziębić. U nas też strasznie ciepło jeśli okna nie otwarte. Ja jestem zimnolub i chętnie bym okna non stop otwierała, ale mam lęki, że Mikołaja przeziębie. I też ma lekki katarek.... Do tego czółko mu wysypało, wydaje mi się że to potówki, więc wychodzi na to, że go jednak wypiecuszyłam :roll:

Pani D. bardzo bym się chciala pochwalić moim Misiem kochanym słodziuchnym, tylko nie wiem jak wrzucić fotę, bo tak jak do tej pory wrzucałam, tak teraz nie mogę, ale postaram się ogarnąć. Mogę tylko zdradzić że mój synek podobny do twojego - czuprynek taki jak twój Włodziu :lol:
Aaaa i skoczyłam sobie do początku tego wątku i twoich początków macierzyńskich i tak czytam i jakbym siebie widziała. Trochę mnie podnosi na duchu myśl, że nie jestem jakimś nierozgarniętym wyjątkiem i wszystko się z czasem poukłada. Najgorsza jest bezradność, kiedy Młody płacze i krzyczy, a ja nie zawsze wiem jak mu pomóc :-(

zlotooka - 2015-05-04, 21:18

Alexa napisał/a:
Najgorsza jest bezradność, kiedy Młody płacze i krzyczy, a ja nie zawsze wiem jak mu pomóc

Alexa, też tam byłam... Tulę mocno, pierwsze tygodnie - miesiące rzeczywiście są ciężkie! Ale będzie lepiej.
Z perpektywy czasu widzę, że nie było tak źle: miałam mnóstwo czasu na czytanie i siedzenie na fotelu przy niekończących się karmieniach połączonych z drzemkami :-P A teraz to już nie ma kiedy usiąść :mryellow:

Martuś - 2015-05-04, 21:55

Alexa, ta bezsilnosc i poczucie nieogarniania sa najgorsze, ale watpie, ze jest jakas mama, ktora tego nie doswiadczyla. Do dzisiaj czasem zdarza mi sie, ze nie mam pojecia, o co Idzie chodzi i nic mnie tak nie frustruje i nie dobija. Jednak z biegiem czasu mozna z dzieckiem coraz lepiej sie dogadac i tych zagadek jest coraz mniej.
Co do temperatury to Pani D. dobrze prawi, takie kaloryferowe goraco dziala masakrycznie na uklad oddechowy. A choroby nie biora sie z powietrza i rozkopania, tylko z bakterii i wirusow ;) Ida sie rozkopuje prawie codziennie, spiworek tez nie wchodzi w gre, bo naciagala go sobie rzucajac sie mocno na ramiona. I zyje jakos bez ciaglego kataru ;) Co do ubierania to w pewnych granicach indywidualne, ja Jasia ubieralam o mniej wiecej jedna warstwe mniej, niz Ide, bo on po moi mezu byl bardzo zimnolubny, Ide ubieram mniej wiecej tak, jak siebie. Na noc przy temp, o jakiej pisze Pani D., Ida ma zwykle cienkie body z krotkim plus pajac i jest przykryta kocykiem. Jak ja czasem koldra przykryje, to od razu jest goraca. Trzeba to po prostu wyczuc, sprawdzac dziecku kark i plecki, jak sa neutralnie cieple, to jest ok. Nie trzeba sugerowac sie chlodnymi raczkami czy stopami, u malych niemowlat uklad krazenia jeszcze nie dziala doskonale i zwykle maja te 'koncowki' chlodniejsze. Co do okien to swieze powietrze jeszcze nikogo nie zabilo :P Na spacerach tez dzieci spia 'przy otwartym' i na zdrowie im wychodzi ;)
Alexa napisał/a:
Pani D. bardzo bym się chciala pochwalić moim Misiem kochanym słodziuchnym, tylko nie wiem jak wrzucić fot

Moze masz za duze zdjecie? Wtedy jest jakis komunikat o pustym pliku.

U nas widac efekty skoku (inne, niz marudzenie ]:-> potegowane jeszcze przez zabkowanie, chwilami masakra), w ciagu paru dni i tak ruchliwa dotad Ida zrobila sie mega mobilna, przepelzuje tak smiesznie przez mate, przetacza sie w kazda strone tak sprawnie, ze po chwili znajduja ja kilkadziesiat cm dalej, niz ja zostawilam. Hm, mam nadzieje, ze jednak bedzie troche wolniejsza od brata, bo inaczej za niecalt miesiac czeka nas eksploracja kazdego kata ]:-> Ale najlepsze jest to, jak sie zrobila kumata, widac dobrze, ze kojarzy miejsca ze zdarzeniami, wydaje mi sie, ze zaczyna reagowac na imie (co jest trudne, bo to dziecko 100 imion :P ) i zaczela rozumiec slowo Saba :shock: Wydawalo mi sie to niemozliwe, ale juz wiele razy sprawdzalam, i jak mowie 'Saba', to Ida szuka psa wzrokiem, patrzy sie wpost na nia i sie cieszy, w ogole nic jej tak nie bawi, jak psie sztuczki ;)

Promyl - 2015-05-05, 07:44

Cześć dziewczyny ...
U nas sielankowo .. Zofia budzi się z uśmiechem gaworząc coś po swojemu w łóżeczku co rano .. w nocy karmimy się raz - zasypiamy ok 21- 21:30 ....
Zosia polubiła asystować mi kuchni więc czarowałyśmy ostatnio kotleciki z fasoli Mung oraz pastę z adzuki :)
Niedziela była u nas przepiękna ... cały dzień chustowałyśmy się na powietrzu oraz spałyśmy w hamaku pod jabłonkami ....

Jak fajnie, że jest już wiosna !!!!! :) :)
Jeśli chodzi o tzw. zimny chów to popieram i od początku w szpitalu już otwierałam okna .. duchota i przegrzanie dużo gorsze niż odrobina chłodku ... Bruna tak chowałam i Zosię też tak będę .. Bruno ma prawie 8 lat a tylko raz był chory i to wtedy gdy padliśmy wszyscy totalnie a on i tak się pozbierał w 1 dobę .... ani w przedszkolu nie chorował - chociaż wszyscy straszyli ... ani w szkole nie choruje .. a Panie w przedszkolu nadziwić się nie mogły, że nie dałam dziecku czapki np .... wiosną ... albo powiedziałam, że jak mówi, że mu gorąco to mają mu pozwolić zdjąć kurtkę ... hehe :P

Oraz pamiętam jak był maleńki i było lato ... leżał sobie w samym bodziaku odkryty w gondoli i spał ta błogo ... ze dwie osoby zapytały czy temu dziecku nie zimno ?! ... a same w sukienkach na ramiączkach .. a zimne łapki - cóż tak jak pisze Martuś ... ciepłotę zawsze na karku się sprawdza :)




Pozdrawiamy Was cieplutko i życzymy dużo słońca !!


Promyl - 2015-05-05, 08:39

A wiecie co ... tak patrzę na nią czasami ... i nie wierzę, że już z nami jest .... macie tak ?

Czasem też na Bruna patrzę i nie wierzę, że mam 7 letniego syna ... przecież sama mam ciągle 23 lata :P heh

zojanka - 2015-05-05, 10:05

No właśnie nie bardzo wiem, jak obniżyć temperaturę - niby można ustawić wiatrak czy dmuchawe na zimne powietrze, ale żeby to dało jakiś wymierny efekt, młody musiałby być dość blisko - a ponoć u dzieci to niebezpieczne, bo może je zawiać. A to dopiero maj, strach pomyśleć, co będzie latem, jak temperatura dochodzi do 40 stopni - chyba zostanie tylko spacer do parku na te pare godzin, ale potem i tak utrzymuje sie powyżej 30 :-/ . Mieszka ktoś może na ostatnim piętrze i sobie z tym radzi? Okno otwarte jest w zasadzie cały dzień, bo inaczej nie szłoby wytrzymać, tylko zastanawiam się czy nie powinnam mu wtedy zakładać czapeczki, jak na dwór - ale z drugiej strony, jest tak gorąco :-/ Teraz leży praktycznie w samej pieluszce i niedrapkach. Pod materac podłożyliśmy kocyk żeby miał wyżej - inna sprawa, że w nocy śpi głównie z nami więc go to nie ratuje. O czosnku nie słyszałam, będę musiała spróbować.
Co do biegunki - właśnie nie jestem pewna. Niby położna mówiła że max 8 dziennie to norma, ale ona średnio kompetentna była. Z drugiej strony jeśli dorzucić prykanie to wyjdzie więcej niż kilkanaście razy na dobę. Chyba wezmę juttro pieluszki do pediatry i niech lekarz oceni. Mam nadzieję, że uda mi się dostać, bo dzisiaj znów coś im się w papierach nie zgadzało -_-'. W dodatku zrzuca sobie niedrapki, zwykle kończyło się na małych zadrapaniach, ale teraz ma na nosie jakieś 2 strupki - ładnie to będzie wyglądać u lekarza, jakbym dziecko maltretowała ;p
A swoja drogą, jak się obudził o 5.20 na karmienie, to do tej pory je (z przerwami na przewijanie). Do łóżeczka dał się odłożyć na 5 minut. I jak tu go na spacer zabrać :-/

Promyl - 2015-05-05, 13:00

Kurczę w bloku ciężko latem ..... my w domu na dole latem mamy chłodno .... już jest chłodniej niż na dworze .... na poddaszu cieplej zdecydowanie ... jak Bruno był malutki chwilę mieszkaliśmy w bloku - ratował nas porządny nawilżacz powietrza .... może w ten deseń ? ... a te kupki to są jakieś wodniste wyjątkowo ? Ich ilość wcale nie jest jakaś powalająca ;-) ... kwestia konsystencji wchodzi jeszcze w grę ...
A na spacer w taki cycowy dzień w chuście ;-) !

Alexa - 2015-05-05, 16:26

zlotooka napisał/a:

Z perpektywy czasu widzę, że nie było tak źle: miałam mnóstwo czasu na czytanie i siedzenie na fotelu przy niekończących się karmieniach połączonych z drzemkami :-P A teraz to już nie ma kiedy usiąść :mryellow:


Dziękuję za nakierowanie mnie na pozytywny aspekt tej niewolniczej sytuacji ;-) faktycznie mam kiedy poczytać, ale to tylko wtedy, kiedy Miś jest spokojnym konsumentem przy cycku i tak się wygodnie ułożymy, że mam choć jedną rękę wolną. Na razie nie opanowalam jeszcze karmiących pozycji za dobrze :-/

Promyl - 2015-05-05, 16:36

Alexa, polecam worek sako ... ja na nim wiele godzin w pierwszym i drugim przypadku przecycowałam .. dla mnie jedyne słuszne miejsce do karmienia :-)
Alexa - 2015-05-05, 16:55

zojanka u nas też tak naczęściej wyglądają poranki. Ale już kombinujemy jak tu gościa z domu wyciągnąć. Sposób nr 1 - zachustował go mój D. (Po raz pierwszy, może nie najlepiej ale co tam) i heja na dwór. Spał jak suseł caly spacer, a potem jeszcze w domu kimał dość długo :mryellow:
Sposob nr 2 - szybka akcja przewijanie, ubranie, nakarmienie, zapakowanie do fotelika samochodowego i heja do auta, usnął w sekundę a my mogliśmy dzięki temu załatwić dziś ważną sprawę 15 km od domu :mryellow: krótki spacer przy okazji :lol:

Alexa - 2015-05-05, 18:11

Promyl napisał/a:
Alexa, polecam worek sako ... ja na nim wiele godzin w pierwszym i drugim przypadku przecycowałam .. dla mnie jedyne słuszne miejsce do karmienia :-)


O tym nie pomyślalam, spróbuję, dzięki za pomysł.

Pani D. - 2015-05-05, 20:02

Promyl, ale ta Twoja córa podrosła! Aniołeczek. I z wyglądu i z charakteru :)

Byłam dziś z Wołodja na szczepieniu. Musieliśy pojechac do centrum. Autobusem, bo jestem dupa bez prawa jazdy ;-) Masakra jakaś. U nas dziś było 28 stopni ! Huk, upał i buba po nakłuciu ... możecie sobie wyobrazić nastrój mojego spokojnego aniołeczka :)

W sobotę wylatujemy do UK. Bardzo Was proszę o jakieś rady. Okropnie się boję :( (( Lecę sama z młodym, ryanairem.

zlotooka - 2015-05-05, 20:22

Pani D., start i lądowanie przy cycu, na lotniskach chusta. Dacie radę!!!
kml - 2015-05-05, 20:40

zojanka napisał/a:
Mieszka ktoś może na ostatnim piętrze i sobie z tym radzi?

My mieszkamy na przedostatnim i tak jest masakra. Okna otwieramy tylko, gdy w nie nie swieci slonce. Pozniej zamykamy i zasłaniamy roletami. Wiatrak chodzi, młodą pod niego nie podstawiałam, wiec i bez czapki była (tak jak na dwór, jeśli nie wialo strasznie). Ale i tak po 16 jak u nas sie robi masakra (mamy okna tylko na jedna strone) wychodziliśmy do samej kapieli :( Najlepsza bylaby wyprowadzka :>

Pani D. - 2015-05-06, 09:22

Kocham drzemki Wlodzika :)
Salamandra*75 - 2015-05-06, 10:06

Pani D. cudny facet :-D
a to moje cudo-czy nie podobne te nasz smyki? ;-)

Salamandra*75 - 2015-05-06, 10:09

i jeszcze jedno na śpiocha-jak amorek barokowy :P
Salamandra*75 - 2015-05-06, 10:10

Promyl Zosia boska chyba do mamy podobna? :-D
Pani D. - 2015-05-06, 10:38

Salamandra*75, amorek barokowy wymiata! :)
Promyl - 2015-05-06, 11:08

Dziewczyny ale te Wasze chłopaki mają włosy !!! Wyglądają jak skład kapeli rockowej ♡ !
Zosia bardziej na O'Connor :p

Promyl - 2015-05-06, 11:47

Salamandra*75, dziękuję :-) Chyba rzeczywiście do mnie bardziej podobna :-)
Pani D., Włodek jaki elegant !- nawet we śnie ;-)

Promyl - 2015-05-06, 16:37

Nie mogę się powstrzymać, żeby Wam nie pokazać :P

Zosia - 6 tygodni skończone ... ćwiczenie czyni Mistrza <3

Salamandra*75 - 2015-05-06, 18:31

gimnastyczka prawdziwa ;-)
Pani D. - 2015-05-06, 20:03

Zeby moj Wlodko tak lubil na brzuszku.. Ale codziennie go zachecam I jest coraz lepiej ;)
Promyl - 2015-05-06, 21:01

Ale jest łobuzerski uśmiech :) Te Włosy Włodka mnie kompletnie rozwalają :P
a ja mojej Zofii zrobiłam dzisiaj całą sesję na tym brzuszku bo szalała ....



Pani D. - 2015-05-07, 08:13

Co za nieprzyzwoity dekolt;)
Promyl - 2015-05-07, 08:43

Fakt ... przy tych ćwiczeniach się nieco roznegliżowała :p ... hehe
Alexa - 2015-05-07, 15:34

Nie wiem czy się udało z fotą, u mnie na podglądzie nie widać :-/
Ale jeśli waszym oczom ukazał się jakiś obrazek, to właśnie mój włochaty malutki Miś, na tym zdjęciu ma tydzień :mryellow:





Kurczę jak te wasze dzieciaki szybko rosną :shock:

Promyl - 2015-05-07, 16:12

Alexa, ja foty nie widzę :( niestety
Pani D. - 2015-05-07, 16:58

Alexa, próbuj dalej ;-) Bo bardzo chcemy tu zobaczyć tego Misiaczka!
Salamandra*75 - 2015-05-07, 18:29

to my na galowo ;-) kudełki jasne się robią ale też są długie choć nieco je podciełam :-P
Salamandra*75 - 2015-05-07, 18:32

Promyl piękne foty-jestem pod wrażeniem jak głowę trzyma :-o
Pani.D-cudny facecik i jaki duży :lol:

Pani D. - 2015-05-07, 19:30

Salamandra*75, prawdziwa dama :-) a ma takie cudne usteczka,że tylko ja schrupać!
Salamandra*75 - 2015-05-07, 20:53

Pani D. dziękuje te usteczka po babci ;-) ciekawe co powiedzą kiedyś czy sama słodycz? ;-)
zobaczymy, na razie fajna jest ggg i agu i hej-góralka dziewczyna będzie :mrgreen:

Promyl - 2015-05-08, 06:53

Salamandra*75, ale wdzięcznie jej w tej sukieneczce :-) ....

Fajne te nasze dzieciaki wszystkie !! :-)

Salamandra*75 - 2015-05-08, 09:46

Promyl cudne dzieci wszystkie-jasna sprawa :-D
zojanka - 2015-05-08, 11:18

Pani D. Udanej podróży! I daj znać, jak Ci się podróżowało z Wojtkiem :-)

Kml: z przeprowadzką jest ten problem, że najtańsze mieszkania są na parterze (każdy ci patrzy w okna, duże ryzyko włamania, wybicia szyby itd.) czy właśnie na ostatnim piętrze. No może pomijając mieszkania w piwnicy ;-)

Promyl: gratulacje dla małej! U nasz kładzeniem na brzuszku jest wojna, Czarek tego nienawidzi. W efekcie przymuszamy go żeby chociaż z 3 razy po 3 minuty poleżał. Za to już 2 razy, jak mu się ręka podwinęła, przewrócił się z brzucha na plecy ;-) Jak tak dalej pójdzie, to będę mieć dziecko, które szybciej nauczy się turlać niż podnosić prosto głowę O_o

No właśnie chusty jeszcze nie ogarnęłam - to wiązanie 2X jest z tego co czytałam dla starszych dzieci, do go. jeszcze nie miałam czasu napisać ;-) Ale rana po CC chyba mi się wreszcie goić zaczęła - dziurki w zasadzie nie widzę, ropy tyle co nic, a na spacer i tak się normalnie ubieram więc mam ambicje do końca tygodnia chociaż raz dziecko zamotać - zobaczymy, czy mi wyjdzie, mam wrażenie że jak byłam w ciąży to motanie chusty lepiej mi wychodziło :-/ A z fotelikiem też fajna opcja - my tak czasami usypiamy Czarka na wieczór, tyle że bujając fotelik w ręku, bez samochodu. Ale rzadko, bo już teraz trochę z fotelikiem waży, więc lepiej go nie przyzwyczajać.

Byliśmy u tej lekarki - uspokoiła mnie, okazało się, że biegunki nie ma - na dietę mam uważać, produkty wprowadzać stopniowo, nie przesadzać z nabiałem - za to zaleciła mi wprowadzenie razowców, więc miła odmiana po "jedz białe pieczywo". No i katarkiem kazała się nie przejmować, ponoć przy ulewających dzieciach to częste.

Co do tego nawilżacza powietrza - to on faktycznie obniża temperaturę, czy tylko nawilża powietrze? Na zimę będzie trzeba zainwestować, ale zastanawiam się, czy teraz nie zamieniłby nam mieszkania w saunę. Póki co okna z rana (są od wschodu) pozasłaniane, wietrzy się w zasadzie non stop, a młody siedzi w samej pieluszce. Zastanawiamy się nad dodatkową kąpielą, ale i tak nie kąpiemy go w zimnej wodzie, więc nie wiem, czy to ma sens. W ciąży kupiłam mu 2 gładkie body z krótkim rękawkiem na 62, z myślą o zrobieniu na nich jakiegoś fajnego nadruku - ale rozmiarówka jest zchrzaniona i już teraz są na niego dobre -_-' Więc na spacer ma co ubrać, za to na 62 będzie trzeba ubranka dokupić ;-) . Potówek ma pełno, ale prawie nie odrywa się od piersi, więc ciężko, żeby nie miał. Dzisiaj się zbuntowałam i pozwoliłam mu trochę popłakać w łóżeczku - raz, żeby zrobić sobie śniadanie a drugi raz, żeby włączyć pranie - przez 2 ostatnie dni mi nie pozwolił, ostatnia czysta tetra mi się została :> Trudno, najwyżej trochę popłacze, inaczej z niczym bym się nie wyrobiła. Pomijając już fakt, że ilekroć w nocy czy nad ranem wstanę do toalety, to budzi się i płacze, że mu mlekomat zniknął z pola widzenia. Radar ma jakiś czy jak :-/

Alexa - 2015-05-08, 12:23

kurczę próbuję dodać to zdjęcie, ale znowu ten sam dziwny kwadracik się pojawia :( ktoś ma pomysł czemu? dodaję przez imageshack, próbuję z różnymi rozmiarami i za każdym razem to samo :-( Mikołaj chyba nie chce trafić na forum publiczne :-P

zojanka po raz kolejny czytam twój post i stwierdzam że nasze chłopaki mają podobne temperamenty. Mój też ma taki radar, reagujący na oddalenie się mlekomatu. Właśnie w popłochu zjadłam zupę i siadłam na szybko do kompa, bo udało się na chwilę go odłożyć....na całe 10 minut i już pieronek kwęczy :-P a mój D. został perfekcyjną panią domu, bo nie ma mowy żebym ja wykonała jakieś domowe czynności :-P dziś będę dopracowywać wiązanie chusty, może wtedy coś się uda zrobić, z nim na klacie.

amylee - 2015-05-08, 12:55

zojanka, probuj najpierw nosic go na fasolke. Jedna reka pod cialko z jednej, druga z drugiej strony (miedzy nogami i od stronu glowki). Prawdopodobnie swiat go zaciekawi i zacznie troche lepek zadzierac. A nawet jak mu opadnie, to na Twoja reke i nic sie nie stanie.
Ja tak robilam i dopiero wtedy, jak corcia przekonala sie o tym, jak fajnie widac z tej perspektywy, dala sie klasc ma brzuszku. Wczesniej byl placz. Oczywiscie na brzuszku najpierw widziala moja twarz, usmiechalam sie itp, a potem juz chciala ogladac pokoj i reszte.
No i lepiej jej szlo na twardym podlozu (tzn w lozeczku, a nie na naszej miekkiej kanapie). Teraz juz sie sama przefikuje na ten brzuszek, siega zabawki i wyglada na zadowlona. Nie wiem, czy ten sposob u Ciebie zadziala, ale probuj, na pewno nie zaszkodzi.
Mielismy tez patent z lezeniem na klacie taty. Taki sposob tez jej sie podobal, zanim przestala plakac lezac gdzie indziej.

Alexa - 2015-05-08, 16:15

No to może tym razem się uda. Mikołaj sprzed dwóch tygodni.



zlotooka - 2015-05-08, 16:42

Alexa, toż to aniołek! :-)

zojanka, u nas chusta była w użyciu też w domu na początku, bo Zosia też z tych nieodkładalnych. Dzięki temu rzadziej musiałam słuchać jej płaczu.

Momo - 2015-05-08, 17:11

Alexa, cudny Mikołajek :) usteczka i nosek chyba po tobie (lukam na avatara)
Alexa - 2015-05-08, 17:23

Momo ano po mnie :mryellow:

zlotooka, aniołek tylko kiedy śpi ]:->

Promyl - 2015-05-08, 18:07

Alexa,
Cudny Aniołek :-) i znowu czupryna .... tylko moja Zocha taka nieopierzona ...

Pani D. - 2015-05-08, 18:17

Alexa, Mikołaj jest cudowy!
Tak mi się przypomniało,że jak Włodek "dokazywał" na początku, to lulając go mówiłam " jak to dobrze, k... że jestes taki śliczniutki" :lol:

Salamandra*75 - 2015-05-08, 19:39

Mikołaj piękny-gratulacje!
zojanka - 2015-05-10, 11:26

Alexa: dokładnie, mam identycznie :-) Już ogarnęłam jedzenie przy karmieniu - najwyżej jest cały w okruszkach ;p Piję herbaty przez bombilę, żeby go nie oparzyć, tylko jak jem coś ciepłego to odstawiam go do łóżeczka, bo jednak strach, że oberwie gorącą zupą, więc już wolę, żeby pomarudził. Teraz łaskawca śpi na poduszce do karmienia, ale nawet nie próbuję go odłożyć do łóżeczka bo wiem, jakby się to skończyło -_-. Wczoraj miałam pierwszą próbę chustowania, ale niezbyt mi wyszło. Tzn. młody nawet zadowolony, ale jak rozszerzyłam poły chusty na tyle, żeby się zmieścił i jednocześnie dosięgnął piersi to albo musiałam go podtrzymywać ręką, albo zamiast wisieć jakoś w pozycji ukośnej (to kołyska była) to leżał nawet nie na płasko, a wyginając się jakoś do tyłu. A Wy jakie wiązania stosujecie do karmienia?

Amylee: wypróbowałam. Niestety w tej pozycji preferuje tylko karmienie, ewentualnie głośny krzyk przetłumaczalny na nasze jako "Gdzie jest cyc?!". ;-) Leżenie na klacie też mu nie pasuje. Jedno, co wczoraj zaskoczyło, to leżenie mniej więcej na brzuchu przy karmieniu - muszę sobie 3 razy dziennie opatrunki robić i wtedy poleżeć trochę na płasko, więc testowo położyliśmy go na brzuchu na wysokiej poduszcze i z tej pozycji dostawiliśmy do piersi - niewygodnie mu było, burzył się ale mniej niż przy leżeniu w łóżeczku.

amylee - 2015-05-10, 14:29

zojanka, och, ale kombinacje. Trzymam kciuki za powodzenie. W koncu ogarnie ten brzuszek, a nawet polubi. Najwyrazniej potrzebuje na to wiecej czasu.

Co do karmienia i chusty, to nigdy w niej nie karmilam. Dziewczyny z grupy chustowej odradzaja tez ze wzgledu na zbyt dlugi czas reakcji w razie zakrztuszenia. Ale Sear znow to doradza. Trzeba polegac na sobie...

Pani D. - 2015-05-10, 18:57

Włodek skończył dziś 4 miesiące! Ale ten czas leci.

My od wczoraj w UK. Podróż przebiegła nienajgorzej ale różowo tez nie było. Splakal się przed startem i przy lądowaniu. Cyca oczywiście odmówił. Ale najfajniesze jest to,że dobrze się tu czuje. Nie został zaburzony nawet jego rytm drzemek. A ja mam wakacje. Nie muszę sprzątać, gotować. Siostra wyrywa wręcz mi Młodego z rąk. Raj!

zlotooka - 2015-05-10, 21:47

zojanka, ja nie ogarnęłam nigdy karmienia w chuście. Zosię nosiliśmy w kieszonce na początku (choć ponoć jeszcze lepszy jest kangurek, ale nie dałam rady się nauczyć z tym wiercipiętkiem), ta pozycja służyła głównie do spania, kiedy akurat nie rezydowałyśmy w fotelu do karmienia ;-)
Doceń czas na czytanie książek i wykorzystaj, mówię Ci, potem go nie będzie!!!

Salamandra*75 - 2015-05-11, 19:08

Pani D.:P zazdroszczę raju :-D
Alexa - 2015-05-12, 14:25

Pani D. pogratulować takiej siostry i raju.

A mój Mikołaj dzisiaj w nocy przespał bez przerwy 6 godzin!!!! Wyspałam się pierwszy raz od miesąca :mryellow: za to nadrabiamy w dzień, odkąd się obudził, mam go caly czas przy sobie, karmienie, spanie, karmienie, spanie...z przerwami na przewijanie i krótkie chwile w trybie obserwowania otoczenia....
Wyglądam tęsknym wzrokiem za okno, wyszłoby się na spacer, ale kolejne próby z chustą zakończyły se porażką. Jutro rano będziemy mieć pomoc ekspertki, bo może coś źle robimy... Z wózkiem też ostatnie wyjście nieudane, płakał tak że nie mialam serca dalej go stresować i wrociliśmy od razu do domu. Tak więc jestem uziemiona z malym marudą :roll: i oczywiście od razu natłok myśli z kategorii, jestem beznadziejna matka, że dziecka na spacer nie umiem wyprowadzić :-(

Promyl - 2015-05-12, 14:48

A my spontanicznie wybraliśmy się w niedzielę na obiad 180 km w jedną stronę z rowerem w Góry Świętokrzyskie ...z dwójeczką .. wniosek suki, rower, wózek zajmują dużo miejsca i czas na bagażnik na dach .. oraz hurraa Zofia jest podróżniczką jak Bruno - witaj z powrotem wolności !!
Veronique - 2015-05-12, 14:52

Alexa
Jesteś najlepsza mama dla swojego dzidziusia! Nie pozwól tym złym myślom na takie swawole! Jestem pewna ze nic zle nie robisz. Wiele dzieci nie lubi wózków :mryellow: i lubi wisieć na piersi :) . Gratuluje 6 godzin!!!!!

A próbowałaś go kłaść w wózku na brzuszku? Moja odkąd zaczelam ja tak kłaść (miała moze ze 2 tygodnie ze ja kładłam i na noc i na drzemki w ten sposob) zaczela lubić wózek i całymi dniami z nia potem lazilam. Do tej pory śpi raczej na brzuchu...

Alexa - 2015-05-12, 14:58

Za leżeniem na brzuszku też nie przepada, najcześciej kończy się tak, że odpycha się łapkami i ląduje z powrotem na plecach :-/ czym mnie zadziwia, bo nie wiedziałam że taki mały dzieć tak potrafi :-/
tak więc ćwiczenie trzymania główki odbywa się zazwyczaj w pozycji na ramieniu taty albo moim....ooo tak to on lubi, bo blisko nas, przylepek jeden.

mięta - 2015-05-12, 16:48

Alexa, mój na początku usypiał jak tylko wózek zaczął się ruszać... Aż tu pewnego dnia w trakcie spaceru zaczął się tak drzeć, że szok. A tu pola dookoła, żadnej ławeczki by usiąść, nakarmić, a ja sama, i zimno jeszcze wtedy było... Potem takie same jazdy mieliśmy w foteliku. Doszłam do wniosku, że już lepiej dać tego przeklętego smoczka, niż słuchać płaczu. Teraz na zakupach nosimy go na rękach, a nie tak jak wcześniej fotelik w koszu, a z wózka go po prostu wyciągam. Jeśli chodzi o chustę to kiedyś wkurzało go motanie - wtedy chodziłam w kółko, zawiązując się:D ale potem było już cacy. Trochę popatrzył i zaraz kima. I chyba to polubił, bo zauważyłam ostatnio, że gdy go ubieram to się wkurza, ale od momentu gdy wstaję i przygotowuję chustę jest CISZA. Może Cię to pocieszy. :P
Co do zarzutów wobec siebie to Cię doskonale rozumiem... Ale pierwszy miesiąc - 6tyg. to najtrudniejszy czas dla wielu mam. Poczekaj cierpliwie... Będzie lepiej.

Ja z kolei mam problem - pierwszy ząb zauważony dzisiaj. :( Czy coś trzeba robić w związku z tym? Jakieś szczoteczki czy coś? Wszędzie straszą, jaka to tragedia, ale na razie nie jest źle - trochę wczoraj pomarudził wieczorem, ale ja to zwaliłam na kończący się skok (liczę pi razy drzwi od planowanej daty urodzin).

Jeszcze jedno pytanie, zadałam je w innej kategorii, ale do tej pory nikt nie odpowiedział. :( Wybiera się któraś z Was nad polskie morze? Zastanawiam się, czy jest w ogóle jakakolwiek nadmorska miejscowość, w której znajdę jakiś wegetariański bar. Szukam i szukam, ale wszędzie jakieś stare informacje, a to się przecież ciągle zmienia...

Alexa - 2015-05-12, 17:48

mięta pocieszasz skutecznie :-) zresztą ja staram sie podchodzić do tematu pozytywnie i właśnie na to liczę, że się mlodemu księciuniu odmieni z czasem ;-) w każdym razie będziemy próbować znależć jakiś sposob bo nie zamierzam przewegetować w domu całego lata.

Co do wege jedzenia nad morzem, to z wegetariańskim w większości miejscowości nie ma problemu, w sensie dostępu bezmięsnych posiłków w barach. Zawsze coś się znajdzie w menu. Ale wegańsko to już jest wyzwanie.

mięta - 2015-05-12, 20:11

Alexa, i jeszcze jedno na pocieszenie. Ostatnio patrząc na tego małego, rozgadanego, pełzającego i turlającego się po całym dywanie, uśmiechniętego człowieczka stwierdziłam, że wcale się tak nie zapowiadało, jak na początku ciągle tylko jęczał, płakał i nic mu nie pasowało. Terrorysta. :D
Ja na Twoim miejscu próbowałabym bardziej przekonać Księciunia do chusty niż do wózka. Był 9 miesięcy tak blisko Ciebie, jak to tylko możliwe, nic dziwnego, że nadal potrzebuje tej bliskości, a chusta może Mu to zapewnić. W podobny sposób położna w szpitalu mi wytłumaczyła, dlaczego noworodki ciągle by tylko jadły:
-a w brzuchu, to kiedy dziecko jadło?
-no... chyba cały czas...
-no właśnie!
:D

I ja też Wam zazdroszczę tych gęstych włosków u dzieci, mój panicz to niby miał ciemny lekko łebek od włosków gdy się urodził, ale później wyłysiał. :( Ale ja też w sumie na roczek nic na głowie nie miałam prawie, a teraz? Szopa jak wkurzony Chopin po koncercie. :D

Promyl - 2015-05-13, 07:27

Alexa,
a jak zaraz po karmieniu dołożysz do wózka i od razu spacer nie da rady też ? ... znam dzieci co nie lubią wózka ale jak przyjdzie etap spacerówki na pewno się poprawi ;-)

zlotooka - 2015-05-13, 11:16

Alexa, my przez parę miesięcy na spacery tylko w chuście chodziłyśmy... Ach, cudne to było!
Jak spotkanie z doradcą? Bo to może pomóc przy problemach z motaniem. Aha, Zocha też jak była tycia to się wkurzała w trakcie motania, trzeba było tanczyć, chodzić, bujać, a potem - błogi sen... A mama lub tata mieli wolne ręce :-D

Promyl - 2015-05-13, 16:20

zlotooka napisał/a:
Alexa, my przez parę miesięcy na spacery tylko w chuście chodziłyśmy... Ach, cudne to było!
Jak spotkanie z doradcą? Bo to może pomóc przy problemach z motaniem. Aha, Zocha też jak była tycia to się wkurzała w trakcie motania, trzeba było tanczyć, chodzić, bujać, a potem - błogi sen... A mama lub tata mieli wolne ręce :-D


chusta rządzi :) - uwielbiam

Alexa - 2015-05-13, 16:32

Promyl napisał/a:
Alexa,
a jak zaraz po karmieniu dołożysz do wózka i od razu spacer nie da rady też ?


W sumie to nie wiem jak to z nim jest, bo raz się tak udało, innym razem nie, może akurat Misiulek miał gorszy moment. Ale widzę już że chyba fanem wózka nie zostanie. Zresztą ja też jakoś nie lubię się z wozkiem tarabanić.

Doradczyni od chustowania dziś była, super szkolenie mieliśmy, faktycznie sami sporo błędów wcześniej robiliśmy. Mały trochę pomarudził, pokrzyczał, popłakał, powrzeszczał, ale ostatecznie cala procedura zakonczyła się słodziuchnym lulaniem na tatusiowej klacie :mryellow: :mryellow: :lol: :mrgreen:

Promyl - 2015-05-13, 16:32

Mamy już 2 sukienki !! :-)
Promyl - 2015-05-13, 16:33

Alexa,
to super, że finał udany <3

A na co komu wózek ? :P

zojanka - 2015-05-13, 16:36

Kurcze, to kiepsko z tą chustą. Ratowałaby mnie opcja, że zakładam chustę i on sobie w niej podjada, ale przy jego temperamencie rzeczywiście za dużo ryzyko, że się zakrztusi. A wyjmowania go z chusty, nawet nie do końca zamotanej, jeszcze nie ogarnęłam, mąż musiał mi pomagać. Mam za sobą 2 nieudane próby zamotania kangurka/kieszonki (to się czymś różni?;D). Za pierwszym razem Czarek ryczał niemiłosiernie, a jak dałam taką wysokość żeby mógł dosięgnąć do piersi to zamiast normalnie jeść, zaczął mocno gryźć ]:-> Za drugim razem zatrzymałam się na etapie wiązania, wprawdzie nie płakał ale wyżywał się kopniakami na mojej bliźnie - że bolało to pół biedy, ale boję się, żeby mi się to nie rozlazło. Musiałabym wyczaić jakiś moment spokojnego czuwania, ale on uznaje 3 stany: jeść, spać i krzyczeć, jakieś krótkie czuwanie między tymi trzema stanami trwa max 10 minut, więc nie ma za bardzo kiedy ćwiczyć tego motania :-/ Doceniam czas na czytanie i internet ;-) Ale przydałby się też czas na sprzątanie, pranie, prasowanie itd., a przy jego apetycie go po prostu nie ma, mieszkanie wygląda jakby tu jakaś głęboka patologia mieszkała ;) . Dzisiaj znów został spacyfikowany butelką, bo pieluchy mi się skończyły i musiałam poprasować.

Alexa: nie przejmuj się, taki typ dziecka. Mój ma podobnie ;-) Tzn. na spacer w wózku wyjdzie ale jak się rozbudzi na spacerze - to dramat, z chustą - jak wyżej. Nasz patent to przewinąć, dobrze nakarmić, zapakować w wózek i być w ciągłym ruchu. Póki idziemy - jest ok. Jak się z wózkiem zatrzymamy i trochę postoimy- młody robi sie zły :> (to samo jest w foteliku w samochodzie, nienawidzi czerwonego światła :D ) A dziwne, bo wcześniej siedział z moją babcią na podwórku nawet po pare godzin i słodku spał.

zlotooka - 2015-05-13, 17:09

zojanka, kieszonka i kangurek to dwa różne wiązania. W tych wiązaniach dziecko nie je, bo jego główka powinna się znajdować na takiej wysokości, żebyś mogła go pocałować w czółko. Najfajniej będzie, jak spotkasz się na żywo z doradczynią. W Twojej sytuacji chusta dałby trochę czasu na posprzątanie i gotowanie :-)

A jakąś konsultantkę laktacyjną dałaś radę już dorwać? Sprawdzał ktoś, czy mały ssie prawidłowo?

zojanka - 2015-05-13, 17:55

Konsultantkę póki co odpuściłam, bo wydaje mi się, że młody ssie prawidłowo, butlę dostaje, jak mama musi coś porobić a nie dlatego, że się nie najada (chociaż po powrocie do domu było pare dni kryzysu). Przeraża mnie perspektywa karmienia, jak mu zęby wyjdą, ale nie wiem czy jest sens iść do poradni na zapas :-/
Alexa - 2015-05-13, 20:06

A właśnie co do dojenia z butli. Odciągałam czasem trochę mleka, bo po pierwsze nawał się przytrafiał, po drugie też potrzebowałam kilka razy wyjść z domu na służszą chwilę.
Mikołaj dostał butlę parę razy, ale już tego nie robimy, bo okazało się że bidulek sobie nie radzi z butelką, wszystko mu się gdzieś bokiem wylewało i się krztusił :-( próbowaliśmy z kilkoma różnymi butlami.
Tak więc lalktator (o imieniu Stefan :lol: ) chwilowo ma wolne, a ja się zastanawiam, co tu z tym fantem zrobić :-/

Promyl przeuroczo Zofia wygląda w tej sukni :-)

panikanka - 2015-05-13, 20:25

zojanka napisał/a:
butlę dostaje, jak mama musi coś porobić
ale butle przecież też trzeba podać, czy to nie zajmuje tyle samo czasu?
Sowa - 2015-05-13, 20:25

Alexa, próbowaliście Medeli Calmy? Nie krztusiłby się na pewno, bo z tej butli dzieć musi sobie pociągnąć, żeby leciało :) (Inna sprawa, że nasza nie chciała pić z żadnej butli :P )
malina - 2015-05-13, 21:50

Przez to,że trzeba mocno pociągnąc trudno na początku załapać o co chodzi - u nas przy starszym się totalnie nie sprawdziła.A jakiś czas temu próbowaliśmy z Młodą - wyraz totalnego obrzydzenia gdy tylko poczuła smoczek.Za to jak daliśmy z doidy od razu zakumała,w szoku byłam jak jej sprawnie idzie,normalnie jakby tak piła od zawsze.

Dzieciaczki cudne wszystkie,zabieram się żeby coś napisać ale nie ogarniam rzeczywistości ostatnio,jak Marianka w końcu zaśnie koło 22/23 to padam na nos :-P .

zojanka - 2015-05-14, 16:14

panikanka napisał/a:
zojanka napisał/a:
butlę dostaje, jak mama musi coś porobić
ale butle przecież też trzeba podać, czy to nie zajmuje tyle samo czasu?


Właśnie nie - z butli raz, że szybciej płynie (chyba - w każdym bądź razie butelkę opróżni w góra kwadrans a na cycu wisi godzinami), dwa - że może ją podać ktoś inny i trzy, że jak się połączy pierś z butelką to zwykle prześpi więcej niż 10 minut, a to już daje możliwość wzięcia prysznica, poprasowania pieluch, zrobienia opatruku itd.

zojanka - 2015-05-14, 16:16

Alexa, a próbowaliście karmienia łyżeczką? Dość upierdliwe, ale lepsze takie coś, niż nic
Alexa - 2015-05-14, 22:14

Sowa, takiej butelki nie mam, ale sama nie wiem czy jest sens znowu coś kupować :-(

A co do karmienia łyżeczką, tudzież kieliszkiem, bo o takim sposobie też mi wiadomo, to czy to dopiero nie jest ryzyko zakrztuszenia? Tak mnie ktoś gdzieś przestrzegał :-/
chyba po prostu odpuszcze sobie rozstania z Młodym na dłużej niż godzina-dwie. Choć miałam ambitny plan wrócić na kilka godzn do pracy niedługo.

Promyl - 2015-05-15, 07:34

Alexa, skoro chciałaś uciec do pracy to ja się młodemu nie dziwię :p wie co robi ;-)

a Zofia zaczęła wędrować po łóżeczku ... włazi pod kołdrę w nocy ... chyba czas na śpiworek .. a dzisiaj rekord spania ... 21:15 - 5:30 .... zjadła i śpi cały czas

Promyl - 2015-05-15, 08:18

Pani D.,
Jak Wam w UK ? Jeszcze tam jesteście ?:-)

amylee - 2015-05-15, 10:07

mięta, my z zeszlym roki bylismy w Bialogorze. Ponad tydzien, cos tam wegetarianskiego mialam na obiad codziennie. I miejscowosc mila, bo morze tuz przy rezerwacie, cicho, spokojnie, w porownaniu do innych miejscowosci. 85% rodzin z dziecmi, wiec pewnie w tym roku tez tam pojedziemy :-)

zojanka, czasem tak jest, ze trzeba zaakceptowac fakt, ze przy dziecki NIC sie nie zrobi przez jakis czas. Jak moja malutka byla naprawde malutka i chodzila soac o 4 nad ranem oraz przesypiala cale dnie, to ja ze zmeczenia absolutnie nic nie robilam. WSZYSTKO, obiady, sprzatanie, pranie, prasowanie ogarnial malz i babcia, znaczy moja mama. Teraz juz gotuje razem z Polcia, a czas przy cycu na drzemce tez zaczelam doceniac, bo to w zasadzie jedyny moment, kiedy moge w spokoju poczytac. Chociaz najczesciej drzemie z nia ]:-> takze luuuuuzik, nie musimy byc matkami polkami chyba nie? ;-) ja tam wole, jak mi sie kapcie do podlogi w kuchni przyklejaja, ale jestem wyspana :mryellow: wtedy mam to gdzies. Jak nie dospie, to jes awantura o byle okruszek :evil:

Alexa, Pola od ok 3-4msc zaczela pic z doidy. Ona jest niesmoczkowa (chyba, ze w aucie lub wozku, zeby zasnac), niebutelkowa, wypluwa od razu. Doidy zalapala w sekunde i moge smigac na joge. Wczesniej tez wychodzilam max na 1,5h...Chociaz joge mam raz w tyg, dupy nie rwie :mryellow: z lyzeczki tez pieknie wcina.
Do wozka wkladam po karmieniu, jak nadchodzi pora drzemki. Czasem pomemla smoczka, czasem misze pojechac po wertwpach, ale ogolnie ladnie zasypia. Teraz juz jest na takim etapie, ze jak sie obudzo, to sie bawi albo obczaja swiat, ale wczesniej tez nie lubila wozka. Moze sprobuj na drzemke? No i pamietaj, WSZYSTKO MIJA I SIE ZMIENIA. Tak samo negatywne rzeczy, jak i pozytywne. Bedzie dobrze :-)
Na motanie z poczatku pomagalo chodzenie lub bujanie sie na samych palcach gora-dol, jak na pilce. No i szybciorem na spacer. Po czasie pokochalysmy chuste obie i teraz cudnie sie tulamy. Ale nic na sile, mialam tez taki moment, ze na chwile odlozylam chuste, myslalam nawet, ze mam niechustowe dziecko ;-) i to chyba kwestia chusty, bo ja nati czy lf nie potrafilam dociagac. Tylko Osche :mryellow:

A mama jestes cudowna!! I nie mysl inaczej. Wiele dzieci placze w wozku. Daj sobie i malemu czas na poznanie siebie. Ja w kryzysowych chwilach usmiecham sie i powtarzam sobie chiiiiiilllll ooout...i mysle o hawajczykach i ich pozytywnym aloha :mryellow: I realnie staram sie tak wyluzowac, jak to tylko mozliwe. Nawet z zanoszaca sie od placzu Pola na rekach (a zanosi cie codziennie ok 20). Nie wiem, czy to dziala, ale widocznie tak, bo jak ja jestem spokojna, to ona zaraz tez. Cos tam jej nuce cichutko, spiewam Turnaua...ogolnie jestem, jak kwiat lotosu :mryellow: Wiem, ze krzywda jej sie nie dzieje, ze spelnilam jej wszystkie potrzeby...nie wiem, dlaczego placze...moze nadmiar wrazen i taka reakcja na konoec dnia..? Czyyalam tez artykul, w ktorym trzylatka nie radzaca sobie z emocjami mowila "uspokoj mnie mamo". I ja sobie tlumacze, ze wieczorem Pola tez potrzebuke takiego uspokojenia.
A inne dzieciaki byc moze o innych porach...uspokojenia...tulenia...bliskosci...

Pani D. - 2015-05-15, 11:56

Promyl, w sobotę o 19.40 mamy lot powrotny:) chętnie zostalabym dłużej no ale czas wrócić do męża :)
I już mi słabo na sama myśl o locie...

Pani D. - 2015-05-15, 12:00

Zdj z wakacji ;) nie umiem obrócić ;)
Promyl - 2015-05-15, 12:34

Super wyglądacie ;-) Włodek ze starszą siostrą :p
mięta - 2015-05-15, 20:05

amylee, jeju mam podobnie od jakiegoś czasu, tylko tak po 17 się zaczyna... Zwalam to na zęby aktualnie.
Hmmm tylko 3h drogi mamy do tej Białogóry... Tylko na mapie wygląda to dość daleko od morza. A gdzie jadałaś? Mam na myśli czy jest tam jakaś konkretna knajpka z bezmięsnymi posiłkami czy w miejscu, gdzie się zatrzymałaś gotowali Ci specjalnie?:D

amylee - 2015-05-15, 20:21

mięta, najgorzej, ze nie wiem, co robic, nie wiem, czego jeszcze jej potrzeba...moze za widno? Ale w dzien jakos spi...A od tej 20 jestt na pewno spiaca, bo trze oczka itp. Nie wiem, czemu tak trudno jej zasnac na noc i jak moge jej pomoc. Dzis zapakowalam ja do woombie i sie uspokoila. Nieczesto tego uzywam, ale za kazdym razem dziala, wiec wychodzi na to, ze Pola moze potrzebowac jeszcze takiego mega tulenia. Moze sprobuje z chusta. Na popoludniowa drzemke czasem usypia, niz zwiaze supel.

Co do knajpy, to nie pamietam nazwy, ale jest to duza knajpa, taka jakby restauracja, na glownym skrzyzowaniu Bialogory...ma duzo stolikow i law drewnianych na zewnatrz...zawsze sporo ludzi. Nie wiem, jak lepiej opisac, w tel trudno mi mapke sprawdzic. Przy okazji postaram sie dowiedziec. Chociaz jadalam tam glownie makaron w roznych wersjach ;-)
No i byla jeszcze jedna restauracja...co tam jadlam nie pamietam, ale pamietam, ze bylo dobre :-> niestety w dniu wyjazdu znalezlismy to miejsce...Ogolnie wybieralam bardziej restauracje (czyli te dwie), niz te nadmorskie bary.
Ale miescina to malenka. U babki, gdzie mielismy noclegi w ogole nie bylo kuchni. Daleko do morza, ze 2km, ale ja sie lubie ruszac, no i przyjechalismy tam z po 2 dniach w Lebie (katorga za 50zl/doba) i za nocleg za 35zl w dobrych warunkach juz o nic nie pytalam ;-)
W tym roku mamy nadzieje zaopatrzyc sie w przyczepke i dojezdzac na plaze rowerami
Noclegi blisko plazy (na moje oko ok pol km) tez byly, ale my jechalismy w ciemno w srodku sezonu, wiec nawet nie pytalismy blizej.

Sorki, ze sie tak.rozpisalam ;-)

Salamandra*75 - 2015-05-16, 06:06
Temat postu: Laura ma 3 miesiące
:mrgreen: :-D
panikanka - 2015-05-16, 07:58

ale w tym waszym wątku same włochate Pędraczki :mryellow: Śliczna mała :-D
Alexa - 2015-05-16, 08:22

amylee, nawet nie wiedzialam co to doida, musialam sobie wygooglować ;-) ale że z takiego kubka taki maly dzieć pije? Jak ja malo o życiu wiem...

Takie podejście zen jak Twoje też próbuję uskuteczniać, ale nie zawsze mi wychodzi. lęk , nerwy i niepokój w momencie Mikołajowego ataku ryku, to chyba jest jakiś odruch bezwarunkowy :roll:
wczoraj mieliśmy jednak dość spokojny dzień, wyprawa w parę miejsc samochodem, Mały w foteliku, oczy jak 5 złotych i obczajał co się dzieje. Wpięliśmy fotelik na chwilę w stelaż od wózka, przeszliśmy się chwilę i nawet kimnął się bez krzyku. Nadrobił w nocy, przyklejony non stop do cycka, z przerwami na krótkie drzemki. Ale i tak widzę, że ogólnie jest spokojniejszy.

Myślę że częstą przyczyną jego cierpien są gazy, raczej nie kolki, bo tocwygląda tak, że on się powije, pokręci i pospina chwilę, najczęsciej przy karmieniu, i to się kończy z chwilą puszczenia bąka albo poczynienia kupsztorka ;-) nie wiem, czy na te bączki można mu jakoś pomóc. Raczej unikam jedzenia wzdęciogennego. Myślę że on łyka dużo powietrza kiedy cuca :-/ szkoda mi go strasznie, kiedy widzę, jak się tak męczy Miś :-(

Alexa - 2015-05-16, 08:42

salamandra*75 gratulacje z okazji zakończenia czwartego trymestru :lol:
amylee - 2015-05-16, 09:13

Alexa, dzieci z doidy chleptaja sobie jezykiem. Przynajmniej te malutkie. Podobno jest to ruch podobny do ssania piersi, dlatego poleca sie doidy. Ile w tym prawdy nie wiem, bo to pisze producent, ale fakt faktem, ze Poli bardzo pasuje ten kubeczek i rzeczywiscie widze prace jezora. Nie pije, jak dorosli biorac lyka i polykajac, tylko jak kotek raczej :-)

Trzymam kciuki za Twoje zen, na pewno bedzie coraz lepiej. Rozumiem, co czujesz i ze trudno to osiagnac, ale samo podjecie proby na pewno troche Cie uspokaja, a o to chodzi.
Jak Pola sie wyginala mocno, to dawalam bobotic forte, 9 kropelek za pozwoleniem pediatry, ale ona (Pola, noe pediatra) nie spala do 4 rano, o czym juz tu spominalam. Krzycza wtedy non stop, dopoki nie odstawilam produktow pelnoziarnistych. Od tamtej pory bez kropelek przesypa cale noce (mlaska tylko, ze chce cyca).
No i chyba rzeczywiscie ten uklad pokarmowy mimo wszystko musi troche dojrzec.

Promyl - 2015-05-16, 19:11

panikanka napisał/a:
ale w tym waszym wątku same włochate Pędraczki :mryellow: Śliczna mała :-D


no tylko moja Zofia łysa pałka ;-)

Salamandra*75 - 2015-05-17, 08:46

Promyl obrośnie i ona włosem ;-)łyse jest piękne i więcej miejsca do całowania :-P
frotka - 2015-05-17, 09:43

Promy - moja szwagierka do drugiego roku życia była praktycznie łysa, na zdjęciu z 3 r. ż. ma takie liche krótkie, białe włoski, a teraz zachwyca burzą pięknych brązowych loków do pasa. Wkrótce Zosia obrośnie we włosy, a Ty rozczesując kołtuny i wściekając się na rozwrzeszczaną pannę, będziesz z utęsknieniem wspominać te wspaniałe czasy, gdy była całkiem łysa :-D
U nas czesanie to masakra]:->

zojanka - 2015-05-17, 10:18

Alexa napisał/a:
A co do karmienia łyżeczką, tudzież kieliszkiem, bo o takim sposobie też mi wiadomo, to czy to dopiero nie jest ryzyko zakrztuszenia? Tak mnie ktoś gdzieś przestrzegał :-/


To chyba zależy od tego, czy krztusi się, bo nie ogarnia przełykania czy dlatego, że za dużo wysysa naraz - przy łyżeczce kontrolujesz ilość. Możesz dać mu pare kropel na zwykłej lyżeczce do kawy, ustawić go trochę bardziej pionowo i przetestować.

Cytat:
zojanka, czasem tak jest, ze trzeba zaakceptowac fakt, ze przy dziecki NIC sie nie zrobi przez jakis czas.


No właśnie będę musiała się z tym pogodzić, chata nieodkurzona od 2 tygodni, podłogę to ostatnio myłam przed wyjazdem. Tyle, że pewne rzeczy trzeba ogarniać, póki co jedyna opcja to wykorzystać te dni, w których młody śpi między karmieniami - w tym tygodniu miał już tak 2 razy, więc jest nadzieja.

Promyl - 2015-05-17, 10:31

Tymczasem sobota na Zamku w Czersku ... turniej rycerski ... jak dobrze, że mam dzieci podróżnicze ... Zofia już odbyła zeszłym tygodniu podróż 180 km w jedną stronę tego samego dnia powrót ze spontanicznego wyjazdu a wczoraj była na Zamku .. na szczęście jak Zosia tak jak Bruno kocha podróże a przewijanie na siedzeniu samochodu to najlepsze chwile ever i można gaworzyć do pasa bezpieczeństwa :P


Promyl - 2015-05-17, 10:34

zojanka napisał/a:


No właśnie będę musiała się z tym pogodzić, chata nieodkurzona od 2 tygodni, podłogę to ostatnio myłam przed wyjazdem. Tyle, że pewne rzeczy trzeba ogarniać, póki co jedyna opcja to wykorzystać te dni, w których młody śpi między karmieniami - w tym tygodniu miał już tak 2 razy, więc jest nadzieja.



Od brudu nikt nie umarł .. wyluzuj :P ..... Mi psy ciągle coś wnoszą - starszy prosto ze stajni wbiega do kuchni po coś smacznego .... podwórko mi zarosło jak dzika łąka .. totalnie nie ogarniam ale nic to :P ważne żebyśmy zdrowi byli :P

Salamandra*75 - 2015-05-17, 19:32

Promyl super fotka i fajna inicjatywa z tymi podróżami :P My ruszamy w Beskid Niski w wakacje! Uwielbiam takie wyprawy a mój syn to uodzony podróżnik,jak miał 1,5 roku pojechaliśmy do Austrii i dał radę ;-)
Promyl - 2015-05-18, 09:54

Super ;-) To się chyba jakoś w genach przekazuje na szczęście :p

My to wiercipięty jesteśmy straszliwe a nasz Bruno górski człowiek ... Giewont zdobyty ma z samego Zakopca w wieku 4 lat ... w Tatrach to nam zostały Rysy i Kozi Wierch ... Pieniny łyknął całe ...Sowie liznął zaledwie Beskidy przed nami i Bieszczady tylko zimą połoniny zrobił obie :-) ... Zosia musi być twarda ale zaczynamy od morza w sierpniu - może Świętokrzyskie wcześniej ...

malina - 2015-05-20, 09:57

Salamandra*75 napisał/a:
Uwielbiam takie wyprawy a mój syn to uodzony podróżnik,jak miał 1,5 roku pojechaliśmy do Austrii i dał radę ;-)

Ja też uwielbiam jeździc,a z takim większym to już w ogóle luz jest :-) .Mój zaliczył pierwszy dłuższy wyjazd jak miał niecały rok - byliśmy na Litwie,co prawda pogoda słaba ale daliśmy rade w namiocie przy 8'C :-P .Jak miał 1 i 9 mscy ruszyliśmy na 2miesieczne wakacje - 8 tyś.km i sumie 8 krajów,cudownie było.W tym roku pierwszy raz wybieramy się na stacjonarne wakacje - 2 tygodnie będziemy nocować w jednym miejscu :lol:

Promyl napisał/a:
Od brudu nikt nie umarł ..

Na szczęście :lol: .U nas jest taki sajgon,że ja już nawet nie próbuję ogarniac,odpuściłam zupełnie.Gdyby nie mój mąż to byśmy utonęli w stosie rzeczy.

Pani D., jak wyjazd?Fajnie,że macie pierwszą podróż za sobą :-) .Jak Włodek?

U nas dobrze wszystko tylko totalnie brak czasu nawet żeby napisać,codziennie wożenie na jakieś dodatkowe zajęcia itd. ale postanowilam sobie,że od czasu do czasu napiszę,będzie pamiątka na później - teraz też jak chce dowiedzieć się kiedy moje pozostałe dzieci nabyły nowe umiejętności szukam w starych postach :lol:
Marianka od tygodnia spina się do siadania,wystarczy półleżaca pozycja i dzwiga się do góry,wygląda jakby ćwiczyła brzuszki.Zaczęła łapać zabawki,jest zafascynowana swoimi rączkami,kręci nimi przed oczami,uwielbia zjadać swoje śliniaki - łapie i pakuje do buzi.Zaczęła kulać się na boczek.No i noce wyglądają zdecydowanie lepiej - jak już zaśnie (najczęsciej w okolicy 23 ,śmieję się,że wie co robi bo późnym wieczorem mam czas już tylko dla niej,rodzeństwo śpi) to spi ok.6 godzin).
Jest bardzo pogodna,do wszystkich się uśmiecha,uwielbia towarzystwo,widać,że fascynują ja twarze - mój tata jest zachwycony,że może leżec kilka,czasem kilkanascie minut i ciągle się do niego uśmiecha,gada,nawet na chwile nie traci kontaktu wzrokowego.
Lubi spacery,bardzo podobają jej się drzewa,lubi je obserwowac,a jak ma dość to po prostu zasypia.Generalnie jej spokój i łatwość 'obsługi' dużo ułatwia,podobno trzecie dzieci takie są :lol: :-P .
:-P

Salamandra*75 - 2015-05-20, 10:45

Malina Marianka cudna,moje dziecię ma podobnie w sumie musiałabym powielić Twój post :-P
Dodam że Laura uwielbia gadać ggg guuu agii i hauuu i głośny śmiech to norma.Podnosi pupę jakby robiła mostek, a nogi "biegają" od 5 rano do 21 :-D
Fajne te nasze dzieci 2015-czekamy na kolejne :-D

malina - 2015-05-20, 12:57

Salamandra*75, hehe w sumie też bym mogła powielic Twój częściowo :lol: ., tez podnosi pupę opierając zgięte nogi o podłoże, mowi to samo nawet :-p , choć ostatnie parę dni zamilkła i ćwiczy nowe umiejętności ruchowe.
A Twoja córeczka chyba do brata mocno podobna i do Ciebie, dobrze mi się wydaje? Z wyglądu taka 'Wasza', od razu widać :-)

Salamandra*75 - 2015-05-20, 13:10

malina -dokładnie tak -mocno podobna do mojej mamy i do mnie, ale coś z taty też ma:krzywy paluch stopy i elfie uszy :-P
Jest bardzo wesoła i kontaktowa,Janek był nastawiony tylko na cyca i sen o gadaniu nie było mowy, dlatego bardzo się cieszę,że Laura jest inna i mogę odkryć nową stronę macierzyństwa

Salamandra*75 - 2015-05-20, 13:54
Temat postu: moje skrzaty
:P
Promyl - 2015-05-20, 19:33

Salamandra*75, ależ błysk w oku mają .. :p trzymaj się ramy ! :-)
Salamandra*75 - 2015-05-20, 20:27

Promyl nie jest łatwo trzymać się ramy jak się ma dwa galopujące rumaki w domu :-P
Promyl - 2015-05-21, 08:59

Dziewczyny dzisiaj Zośka dała czadu ... spała od 21:15 do 7:00 ... drzemki w dzień ma krótkie i mało sypia ale za to noce ... :p
Salamandra*75 - 2015-05-21, 09:17

Promyl nieźle moja od 18 do 1 w nocy ;-) chyba przez burze
zojanka - 2015-05-21, 09:41

Wasze dzieci zawsze tyle śpią, czy jednorazowo? Czarek raz przespał 6 godzin, ale więcej mu się nie zdarzyło ;-) Inna sprawa, że nie wiem w jakim wieku powinno być dziecko, żeby bezpiecznie przesypiać nocne karmienia.
Salamandra*75 - 2015-05-21, 09:48

Im mniejsze dziecko tym częstsze karmienie-chyba tak to działa :P
U nas dodatkowo podobnie jak u Promyl krótkie drzemki w dzień ,dlatego w nocy śpi dłużej jak ją kładę o 21 to czasem do 4-5 rano śpi.
Wiele zależy też od dziecka, bo mój starszy syn spał po 2 godziny czasem 3 i od tego czy się karmi piersią czy sztucznie chyba też.

malina - 2015-05-21, 10:58

Może coś dziś było w powietrzu bo u nas Mloda spala od 21 do 9,z jednym karmieniem nad ranem :mryellow: to jej rekord choć teraz 6-7 godz to już norma. Ona w ogóle lubi sobie pospać rano, jak z nią śpię to spokojnie do 9 czy do 10,szkoda,se starsza w tygodniu codziennie musi o 7 wstawać... Dla mnie to opcja idealna, jakby wstawalam o 5 czy 6 to ciężko by było :-P .
Promyl - 2015-05-22, 06:45

No Zofia mi tak śpi 6 h od początku a teraz nawet 7-8 ... w dzień sypia krótko bardzo na szczęście jest mega spokojna i uśmiechnięta a wieczory całe aktywna i często pojada ... taki ma schemat .. bardzo ładnie przybiera ... Bruno też szybko noce mi przesypiał ... Zosia teraz też śpi ... zasnęła przed 22 - karmienie o 6 rano a teraz dalej śpi ..pewnie do 9 pośpi ;-)
Ja korzystam ... Bruna do szkoły wyprawiłam,psy i konia nakarmiła a teraz siedzę przy kawce zbożowej z mlekiem kokosowym ♡ i zamierzam poczytać :-)

Promyl - 2015-05-22, 10:11

Oraz po raz kolejny nie zdążyłam się na spacer wybrać na drzemkę przedpołudniową .. bo Zosia zasnęła w łóżeczku jak szykowałam siebie i wózek ... ... ech
zojanka - 2015-05-22, 11:04

my w takiej sytuacji po prostu przekładamy do wózka ;-) Na spacerze zwykle zaśnie - inna sprawa, na jak długo, ostatnio budzi się po 10-15 minutach i w ryk :-/
Promyl - 2015-05-22, 11:50

Zosia ma pokoik na górze ... przy znoszeniu po schodach by się zbudziła ... pójdziemy po drzemce ;-)
mięta - 2015-05-22, 15:57

Ratunku. :(
Co robić, jak dziecko budzi się po 2-3h a potem przez kolejne 2-3h nie chce zasnąć? Dziś tak do 1 w nocy siedzieliśmy. I tak nie było tak źle, bo przynajmniej nie beczał jak tylko się go odłożyło tj. tak jak poprzedniej nocy.
Kiedyś miałam podobne noce jak opowiadacie, jedno karmienie tak o 3-5 i tak mi pasowało... A od ostatniego skoku wszystko się popsuło.

zojanka - 2015-05-22, 17:08

ale chodzi o zasypianie wogóle, czy zasypianie w łóżeczku? Nie wiem czy macie jakoś łóżko zabezpieczone, ale jeśli nie boicie się go przyzwyczaić, to może brać go do siebie na te pare godzin?

A my mamy za sobą pierwszą udaną próbę chustonoszenia :D Wprawdzie tylko pare minut siedział spokojnie, ale zawsze to jakiś postęp :)

panikanka - 2015-05-22, 18:33

mięta, złota rada - przeczekać :mryellow: a ile ma miesięcy twoje dziecko?
mięta - 2015-05-22, 19:11

W ogóle... Bo w łóżeczku sam nie zasypia nigdy. :D Tzn. ze smoczkiem moooooooże by sam zasnął, ale tego unikam jak ognia!:D Zawsze jest tak, że karmię go, on usypia i wtedy ja go odkładam do jego łóżeczka. Tak było, o 19:40 już coś tam na dole robiłam. Po ok. 22 obudził się - zwykle karmię i odkładam z powrotem, a wczoraj nijak nie chciał usnąć. Nie było wyjścia, spędziliśmy miły czas na łóżku we troje:D
Ma prawie 5mcy. Nie czas jeszcze na skok, może zęby? Dzieciom dokuczają zęby jak już wyjdą i już tylko rosną? Bo ja nie wiem, nie znam się...

Promyl - 2015-05-23, 08:03

panikanka napisał/a:
mięta, złota rada - przeczekać :mryellow: a ile ma miesięcy twoje dziecko?


no chyba przeczekać ... ewentualnie ja bym próbowała intensyfikować popołudnia ... by były aktywne bardziej a wieczorem długo wyciszała i czekała ... a w nocy nuda ... i czekała ...

ja takich jazd nie miałam ale miałam inne - Bruno ze wszystkich wyrastał ... minie prędzej lub później .. jeśli nie zrobi się z nocy zabawy to moim zdaniem przejdzie ... powodzenia

Promyl - 2015-05-23, 10:41

A poza tym my kładziemy Zosię dużo później .. Bruna też kąpaliśmy o 21 ... spróbuj ...
Promyl - 2015-05-23, 12:00

mięta, a z zębami nikt nie wie ... każde dziecko inaczej to przechodzi ...
mięta - 2015-05-23, 21:33

Ta noc już była w porządku - dwa karmienia i spanie do 7. Mam pewną hipotezę - jazdy w nocy po dniu, w którym było dużo spania. Za pierwszym razem w dzień spał 2h, za drugim prawie 3 (mam na myśli jednorazowo, a nie sumując wszystkie drzemki). Ja tam się cieszę, że mam czas na zrobienie obiadu czy coś, ale jeśli to ma skutkować nieprzespanymi nocami to dziękuję bardzo. Zobaczymy co będzie dziś, bo pół dnia w chuście spędził <3<3<3
Faktycznie kiedyś będę musiała spróbować z tym późnym kładzeniem spać. U nas to tam różnie bywa, raz pójdzie spać tak jak pisałam o 19:40, a dziś np. usnął ok. 21. Tak, wiem, że dzieci powinny mieć stały rytm dnia, ale niestety ja nie potrafię takiego wprowadzić. :(

A teraz z cyklu wybrała się wieśniara do miasta, do ludzi: najpierw usłyszałam od znajomej, że "czy nie szkoda mi dziecka, bo ona uważa że lepiej w wózku bo w takiej pozycji to kręgosłup blabla" a potem od właściwie obcej kobiety (siostra nauczycielki z gimnazjum:O) z grubej rury, bez dzień dobry ani nic "cyca ciągnie?". Was też takie teksty irytują? :D

zojanka - 2015-05-24, 09:19

mięta, właśniej miałam to samo - wczoraj pospał na spacerze, potem jeszcze spał w wózku jak wróciliśmy - coś tam się wyprało, wyprasowało itd., ja zadowolona że wreszcie miałam chwilę żeby coś ogarnąć. Za to jak przyszedł czas do spania - przez 3 godziny nie można go było uśpić, co przysnął na poduszcze do karmienia, to budził się po odłożeniu do łóżeczka. Mam nadzieję, że prędzej czy później osiągnie etap, że pośpi trochę w dzień i dłużej w nocy :-/
Promyl - 2015-05-24, 09:21

mięta napisał/a:
......

A teraz z cyklu wybrała się wieśniara do miasta, do ludzi: najpierw usłyszałam od znajomej, że "czy nie szkoda mi dziecka, bo ona uważa że lepiej w wózku bo w takiej pozycji to kręgosłup blabla" a potem od właściwie obcej kobiety (siostra nauczycielki z gimnazjum:O) z grubej rury, bez dzień dobry ani nic "cyca ciągnie?". Was też takie teksty irytują? :D



Oj mega ..jakby mi ktoś z butami do łóżka wchodził ... ale ja też ze wsi jestem :p

Alexa - 2015-05-24, 14:17

mięta napisał/a:
Was też takie teksty irytują? :D


Takich jeszcze nie słyszałam. U mnie w klasyfikacji najbardziej irytujących tekstów:
1) to ty go nie dopajasz??? (Swoją drogą poprawcie mnie jeśli się mylę, ale chyba w moim mleku jest wszystko, co trza i serio nie muszę mu wciskać w dziubek naparu z rumianku?)
2) on tak non stop z wami, przyzwyczai się i będzie problem...
:evil: :evil:

xexaa - 2015-05-24, 14:45

Alexa napisał/a:
Swoją drogą poprawcie mnie jeśli się mylę, ale chyba w moim mleku jest wszystko, co trza i serio nie muszę mu wciskać w dziubek naparu z rumianku?


Z rumianku nie, ale z koperku koniecznie, najlepiej w ilościach hurtowych ;-) Przez pierwsze 4 miesiące w kółko tego słuchałam - każdy płacz oznaczał, że boli go brzuszek i trzeba dać mu koperku. Koperek lekiem na całe zło.
A dopajać też miałam - wodą z glukozą :roll:

Przeczekaj, u mnie jest już cicho na ten temat. Ostatnio natomiast usłyszałam: a jakby mu dać czekoladę, to ciekawe czy by zjadł? :shock:

zojanka - 2015-05-24, 16:41

Cytat:
1) to ty go nie dopajasz??? (Swoją drogą poprawcie mnie jeśli się mylę, ale chyba w moim mleku jest wszystko, co trza i serio nie muszę mu wciskać w dziubek naparu z rumianku?)


to jeszcze nic - mnie mama namawiała na dopajanie młodego czarną herbatą, szkoda że nie od razu yerbą

mięta - 2015-05-24, 18:56

Hahhaha tematy związane z karmieniem i rozszerzaniem diety uwielbiam. :D
Ja dzięki temu właśnie, że mieszkam na wsi, to dość rzadko takie mądrości słyszę, ale np. od babci dowiedziałam się, że:
a) można się utopić przez uszy
b) muszę pić bawarkę bo inaczej będę miała chude mleko
c) brzuszek może boleć od zimnych stóp (prawdopodobnie jedyna przyczyna płaczu to jest właśnie ból brzucha spowodowany zimnymi stopami, lekarstwo: załóż pięć par grubych, wełnianych skarpet)
d) w temacie wyższości mleka ludzkiego nad mlekami modyfikowanymi: "NAWET HUMANA?!"
Całe szczęście się do mnie przestała odzywać, bo teraz kiedy mija 5 miesięcy tylko na moim mleku to by dopiero miała tematy do wymądrzań. I jeszcze ten ton: "WIEDZ, ŻE...". Masakra.
Jeszcze jedną śmieszną sytuację miałam z udziałem moich teściów. Spadłam ze schodów, gdy była u nas niestety teściowa. Oczywiście potem cały dzień się z siebie śmiałam. :D W tym czasie młody miał drugi skok i wtedy płakał przy karmieniu, gdyż napędzał laktację (swoją drogą byłam bliska wysłania męża po mm, drogie mamy młodszych niemowląt: nie poddawajcie się!). Pewnego razu teściowa rozmawia z teściem na skype i słyszę coś tam obgadują, pytam o co chodzi, mąż tłumaczy: bo moi rodzice ORZEKLI, że jak spadłaś ze schodów, to wtedy wydzieliła się adrenalina, która się przedostała do mleka, które pije dziecko i to dlatego jest takie płaczliwe. Niesamowite, jak ludzie, którzy mieszkają setki kilometrów stąd, za granicą, widzący moje dziecko na skype raz w tygodniu a na żywo jak dotąd raz w życiu - znają je lepiej ode mnie! "On lubi to, nie lubi tamtego, niech tak robi, trzeba mu to, on chce na ręce, on jest głodny, chce mu się spać" itd... :D

A jeszcze tylko dodam, że dzisiaj młody miał przerwę nocną w karmieniu 7h20min!! :D Cud! :D

xexaa - 2015-05-24, 20:11

mięta, mądrości Twojej babci wygrały wszystkie plebiscyty :mryellow: Teściowie też rządzą!
Moja babcia też mnie napina, teraz już trochę mniej, bo przez telefon zawsze mówię, że u nas super :mryellow: A jak się spotkamy to standardowo: jest mu za zimno/załóż mu czapkę, bo wieje/za często je. O bawarce słyszałam w ciąży i też na zasadzie "wiedz, że" (brrr). Tyle, że ja nie miałam mieć w ogóle pokarmu. Pamiętam to: "Zobaczysz, wspomnisz moje słowa, nie jedząc nabiału nie da się wykarmić dziecka". A tu heca: 6 miesięcy wyłącznie na moim biednym wegańskim mleku i ponad 8 kg chłopaka (a startował z poniżej 3).
Nie wiem czy da się przyzwyczaić do tego mądrowania, do tych dobrych rad ludzi, którzy wychowali swoje dzieci, więc wydaje im się, że pozjadali wszystkie rozumy. Mój partner mówi, że czasem czuje się jak gimnazjalista, który zrobił dziecko koleżance z klasy. Dla porządku dodam, że ma 38 lat, ja niewiele mniej, hahaha.

amylee - 2015-05-24, 20:37

Nooo, my ostatnio slyszelismy ze jak sie mieszka z dziewczyna, to w koncu trafi sie ciaza, hahaha, to mama naszego kolegi taka zabawna :mryellow: a propos xexaa wywolywania w kims poczucia bycia gimnazjalista.
A kolega dodal...dziecko...ooo...chyba nie, zobacz, oni maja i teraz musza sie nim zajmowac. Jakby to dla nas byl przymus, katorga i kara! No, ale kolega bezdzietny, staram sie zrozumiec :-)

O tesciowej pisalam na pedrakach, ale moge sie pochwalic, ze ona uwaza, ze nauczylismy Pole, ze spi tylko wtedy, kiedy wozek jedzie. Nauczylismy i teraz mamy nieszczescie, bo musimy spacerowac. Dodatkowo nauczylismy, ze ja nosimy i kolejny problem...Dodam, ze mowi to kobieta, ktorej pies (jork) NIGDY NIGDZIE nie moze przebywac bez niej, a na wigilii pies siedzial NON STOP u tesciowej na rekach. Jezdzi nim do pracy, do fryzjera i w gosci, normalnie wszedzie.

A wczoraj od niej slyszalam, tzn mowila niby do dziecka: ojej, tak uroslas i to na samej trawie...

Na szczescie nauczylam sie olewac, bo czyjas glupota mi na humor nie wplynie. Chociaz powoli szykuje sie do kontrataku, bo przeciez Pola kiedys bedzie kumata i po wuj ma wysluchowac glupot, a czuje, ze ta o trawie, to dopiero poczatek ;-)

Alexa - 2015-05-24, 20:55

mięta :mryellow: :mryellow: :mryellow:
Cudne te mądrości. Leżę.

Niezły wynik spania, ja miałam wczoraj 5 godzin przerwy w karmieniu w nocy, Mikołaj dał pospać, zawinięty w woombie i ululany szumem radiowym.... Obudziłam się z eksplodującymi cyckami :roll:

xexaa - 2015-05-24, 21:45

amylee napisał/a:
Nauczylismy i teraz mamy nieszczescie, bo musimy spacerowac.

To rzeczywiście dramat. Nic gorszego nie mogło się Wam przytrafić.

A to długie spanie wspominam z rozrzewnieniem. Teraz max 2 godziny, a i to rzadko.

Promyl - 2015-05-25, 07:07

Heheheh ale mi humor poprawiłyście od samego rana .... mądrości ludu rządzą ....

Miłego dnia :-)

Promyl - 2015-05-25, 09:19

A z moich standardów to pytanie- ale teraz jak karmisz to jesz mięso ? :p
Kasumi - 2015-05-25, 09:26

O rany, dziewczyny, mnie też takie mądrości czekają :shock:
Dopiero teraz sobie uświadomiłam, że są nieodzownym składnikiem okresu niemowlęcego, a i potem też się będą przydarzać. Jakoś wyparłam to z pamięci :mrgreen: ale chyba będę musiała sobie opracować jakąś stgrategię (zatyczki do uszu, myślenie o czymś innym, słuchanie muzyki, zmiana tematu, macie jeszcze jakieś pomysły?)

Wszystkie Wasze dzieciaczki cuuudne :-D
Dołączam w czerwcu :-D

ajlon - 2015-05-25, 10:22

haha ale teksty :D U mnie na szczęście tak źle nie jest. Najczęściej słyszę ze jej za zimno bo ma zimne stópki/rączki... No i czemu nie śpi na poduszeczce w wózku i czy jej niczym nie dopajam ;)

A co do spania, malutka usypia najczęściej ok 22, budzi się przed 4, szybka zmiana pieluchy, cyc i ląduje z nami w łóżku i budzi się znów przed 8. także mama wyspana :)

Juleczka;)

Alexa - 2015-05-25, 14:23

ajlon jaka słodka ta Juleczka :mryellow:

Kurcze moj Młody ma jakieś dziwne fazy od dwóch dni i psychika mi zaczyna siadać, bo nie wiem o co kaman. Dostaje takich spazmatycznych napadów ryku i złości, że nic ńie jest w stanie go uspokoic. Pielucha pusta, ubrany ok, wyprzytulany, wykołysany, przystwiony do cycka piekli się dalej. Mam wrażenie, ze się udusi bidok :-/ a mnie serce pęka :-( a czasem ogarnia mnie wręcz złość na niego i powstrzymuję się żeby na niego nie krzyczeć :-( po dłuuuuugiej takiej chwili w końcu wyczrpany chłopina albo zasypia w ramionach, albo dosysa się i szamie.
W nocy na szczęście przespal ciągiem 5 godzin, bo inaczej padłabym na pysk.
Czy to może być objaw skoku rozwojowego? Albo ta cholerna kolka.

Promyl - 2015-05-25, 15:06

Alexa, pewnie ma taki etap ....ZOSIA miała taki dzień ..chustowałam ... i cycałam ... przeszło
Promyl - 2015-05-25, 15:24

ajlon, Jula urocza :-) usteczka pierwsza klasa:-)
zojanka - 2015-05-25, 20:15

Alexa, obstawiam skok rozwojowy. Tutaj masz podane etapy hxxp://www.osesek.pl/wychowanie-i-rozwoj-dziecka/rozwoj-dziecka/1214-skoki-rozwojowe-w-pierwszym-roku-zycia-niemowlecia.html , z których wynika, że taki czy inny skok rozwojowy jest praktycznie co chwila. Zastanawiam się czy Czarek dopiero go przejdzie, czy jest z natury na tyle marudny, że już miał ale nie zauważyłam ; )

Poza tym chciałam się oficjalnie pochwalić - dzisiaj przesiedział mi w chuście ponad godzinę :D minus taki, że lubi mieć głowę odkrytą, więc musiałam go częścią ręki podtrzymywać, ale i tak dłoń i druga ręka wolne :-) Większość czasu przespał, odbił sobie na spacerze ]:->

zlotooka - 2015-05-26, 09:51

Dziewczyny, trochę się tu z nienacka pojawiam - może którąś z Was zainteresuje: montujemy zlot Pędraków 2014, zapraszamy też inne roczniki. Decydować się trzeba do 5 czerwca. Wszystkie szczegóły tu na 1-szej stronie:

hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=16288&postdays=0&postorder=asc&start=0

Promyl - 2015-05-26, 15:38

zlotooka, dzięki może następnym razem - fajna inicjatywa !! :)

Tymczasem pozdrawiam mamy z naszego wątku i domagam się aktuanych zdjęć Waszych pociech !! :)

Zofia ma już skończone pełne 2 miesiące i jest bardzo gadatliwa :)


Salamandra*75 - 2015-05-26, 16:16

Zofia coraz ładniejsza :-D
co do zlotu to może za rok pędraki 2015?My niestety bez auta zatem siedzimy w okolicy

Pani D. - 2015-05-26, 19:30

Cześć Dziewczyny,
jak tam obchody Dnia Mamy? :-)

wrzucam coś pozytywnego od nas

hxxps://www.youtube.com/watch?v=EM1ue8dtS2A

czytam Was regularnie ale nie mam weny żeby pisac, co u mnie. Włodek waży juz 8.100g więc chustonoszenie to obecnie niezła wyrypka dla mojego kręgosłupa. Niech no tylko zacznie siedzieć, to go wrzuce od razu na plecy.
Poza tym od dwóch dni ma fazę na łapanie swoich stópek, W repertuarze coraz więcej"słow". Rośnie jak na drożdzach ten mój mały mężczyzna.

pozdrawiam Was wszystkie bardzo ciepło :*

Pani D. - 2015-05-26, 19:35

ajlon, JUleczka śliczna. Mojemu Włodkowi kupiłam takie skarpetki jakis czas temu bo nie uciskają jego grubaśnych nóżek. Tylko oczywiście mu tę tasiemke obciełam, bo to chłop ;)

Promyl, Zofia bardzo wyrosła. Alez ona ma duże oczyska, będzie czarować :D

Alexa - 2015-05-27, 02:25

zojanka napisał/a:
Alexa, obstawiam skok rozwojowy. Tutaj masz podane etapy hxxp://www.osesek.pl/wychowanie-i-rozwoj-dziecka/rozwoj-dziecka/1214-skoki-rozwojowe-w-pierwszym-roku


Cytat:
Dziecko zaczyna być bardziej uważne i ”obudzone”, wszystkie zmysły są wrażliwsze niż wcześniej. Od tej pory dziecko słyszy, widzi czuje zapach i smak zupełnie inaczej niż dotąd i to może sie mu wydawać niezrozumiale i przerażające. Jedynym sposobem wyrażenia tego strachu jest krzyk i płacz oraz szukanie bezpieczeństwa w ramionach rodziców.


Tak mi to właśnie wygląda, na ten poerwszy skok. Ale ten etap marudzenia i niepokoju mamy chyba już z głowy. Teraz mam wrażenie że z dnia na dzień mam inne dziecko :mryellow: zapanował błogi spokój. Rozgląda się po świecie dużo uważniej. Dłużej utrzymuje uwagę. Nie awanturuje się nie wiadomo o co :mryellow:
tfu tfu tfu oby ta chwila trwała jak najdłużej.
A do tego funduje nam takie serie śmiechów i wesołych minek, że wynagradza mi to wszelkie trudy, stresy, nerwy i nieprzespane noce, jakie były do tej pory. Wcześniej płakałam z bezsilności i zmęczenia, teraz ryczę jak głupia ze wzruszenia na widok tej roześmianej istotki :-D :mryellow: :mryellow:

zlotooka dzięki za zaproszenie, chętnie poznałabym inne wegemamy i wegedzieci, ale mój Misiek jest chyba jeszcze zbyt nieobliczalny na takie wyprawy ;-)


Pani D., ale cudak :lol:

Pani D. - 2015-05-27, 03:04

Alexa, milo czytac,Ze sytuacja opanowana! :) I bedzie coraz lepiej :)
Promyl - 2015-05-27, 08:39

Ale macie godziny postów ...:p :shock:
Alexa - 2015-05-27, 08:46

Promyl napisał/a:
Ale macie godziny postów ...:p :shock:


Spanie jest przereklamowane :-)

Pani D. - 2015-05-27, 09:01

Alexa napisał/a:
Promyl napisał/a:
Ale macie godziny postów ...:p :shock:


Spanie jest przereklamowane :-)


:mryellow:

zojanka - 2015-05-27, 10:31

obstawiam, że to raczej dzieciaki mają godziny karmienia ;p chociaż ja swojego ostatni raz na krzesło biorę jakoś koło 2, a kolejne nocne karmienia, to już w łóżku - przesypiam je chyba częściej niż dzieć :D
Promyl - 2015-05-27, 12:48

A u nas chyba zaraz zęby się zaczną ?! Ślinotok i gryzienie piąstek na maxa ...
Promyl - 2015-05-27, 12:49

zojanka napisał/a:
obstawiam, że to raczej dzieciaki mają godziny karmienia ;p chociaż ja swojego ostatni raz na krzesło biorę jakoś koło 2, a kolejne nocne karmienia, to już w łóżku - przesypiam je chyba częściej niż dzieć :D


To ile tych karmień macie?... głodomór jakiś mały !

Alexa - 2015-05-27, 13:41

Mój ma różne fazki i naturę wybitnie zmienną...
Wczoraj wykąpany o 21, powisiał na cycku i poprzysypiał do ok 23. Położyliśmy się i spał do 3. Krótka wizyta na WD w międzyczasie ;-) potem pobudki co 3 godziny.
Problem w tym że ostatnio karmię go tylko na siedząco. Też lubiłqm przysypianie podczas jego cucania w łóżku leżąc na boku. Ale ostatnio Mikołaj ma jakieś pretensje i nie chce leżeć tak spokojnie, coś mu nie pasi, w nosie mu sie gluty zbierają, wierci się jak wściekły i dyskutuje. Siadamy i jest luz. A mnie głowa lata nad ńim bo ciężko w nocy utrzymać oczy otwarte i jakąś świadomość ;-)

Pani D. - 2015-05-27, 16:00

Ja swojego karmie tylko na siedzaco bo I tak musze go wziac z lozeczka a Potem odbic. A ostatnio spi od 7 do 22, potem 2, 4, 6 I dzien dobry Polsko :) nie narzekam o ile nie musze go usypiac od np 4 do 5. Zdarza sie tak jak zrobi kupe :)
Moj je w nocy bo w dzien to dosc roztragniony jest. Takie zycie ;)

malina - 2015-05-27, 16:11

ajlon, jaka fajna ! Promyl, Twoja Zosia też :-) .

Pani D., niezla waga :-D ,u nas od tej po spadku 3,6 kg już przybyło ale ostatnio zwolniła w końcu,ku mojej radości :lol: .

Ostatnio jak byliśmy na spacerze jakaś obca kobieta podeszłą do mnie,zachwycała się jak wszyscy jej włosami i mowi,że na pewno musiałam miec zgagę w ciąży.Powiedziałam tylko,że zdecydowanie mniejszą niż przy pierwszej córce,która urodziła się łysa :-P .Ogólnie nie lubię jak nas obcy ludzie zaczepiają,a szczególnie jak ktoś próbuje jej dotknąc,najczęściej łapiąc za rączkę :roll: którą ofc za chwile wpakuje do buzi .
Pani D. napisał/a:
jak tam obchody Dnia Mamy? :-)

U mnie pierwszy raz potrójne,aż nie mogę w to uwierzyć :mryellow: .Marianka zrobiła mi prezent,zasnęła o 20 i spała 14 godz,obudziła się chwilę po tym jak o 10 wstałam z łóżka :lol: ,wieczór spędziłam w wannie,mocząc się 1,5 godziny,czytając WO i objadając rafaello.

U nas dalej super spokojne,bezproblemowe i ciągle uśmiechnięte dziecko :-) .Do wszystkich się uśmiecha,uwielbia starsze rodzeństwo,a najbardziej cieszy się do swojego odbicia w lustrze,zaczepia,zagaduje :mryellow: .

mięta - 2015-05-27, 16:17

Promyl napisał/a:
A u nas chyba zaraz zęby się zaczną ?! Ślinotok i gryzienie piąstek na maxa ...


Mam zdjęcie na którym G ma całe usta w bąblach ze śliny, miał ok. 2,5mca, wtedy też zaczął sobie wsadzać łapy do gardła i duuuużo głużyć. Zęby wyrosły niepostrzeżenie gdy miał 4,5 i wcale nie ma tak dużo śliny jak się spodziewałam. Moim zdaniem ślinienie to naturalna sprawa u niemowląt, świadczy o rozwoju układu pokarmowego, ale lepiej zapytać jak to było u dzieci które późno ząbkowały...

Szukałam noclegów w tej Białogórze i w paru innych miejscach (bo w końcu się nie dowiedziałam, czy gdzieś jest wege bar nad morzem :O) ale odpowiedzieli z Władysławowa, całkiem tanio, 70zł/dobę, pokój z łożem małżeńskim i łazienką, to się zdecydowaliśmy i jedziemy tam w przyszłym tygodniu. Dam znać jak tam sytuacja się ma z wege szamą. :P

A wczoraj z okazji tego święta było ciągle: mamamamamamam ememememememm itp. :D

zojanka - 2015-05-27, 19:15

Promyl: w nocy to nawet względnie regularnie i stabilnie ;-) kąpiel jakoś przed 20.00, potem je, potem do łóżeczka (czasami zaśnie szybko, czasami po 2 godzinach), a potem karmię ok. północy, 2.00, 4.00, 5.20 i dalej co godzinę - wstajemy tak koło 8-9 i w zasadzie je do spaceru (13-15), na szczęście z coraz dłuższymi przerwami. Po spacerze powtórka z rozrywki ;-) W poniedziałek tak ładnie spał, już myślałam, że dorósł do większej ilości snu, ale nie ma tak dobrze ;-) Ale jak teraz tyle wisi to serio sie zastanawiam co będzie przy skokach rozwojowych :D

Alexa: No ja właśnie spasowałam, jak raz przysnęłam na siedząco - jednak strach, że go upuszczę. Na łóżku też się boję, żeby mi nie spadł (łóżko mam tak skonstruowane, że głowę i tułów ma za oparciem, nogi już nie) i boję się, co będzie, jak zrobi się bardziej ruchliwy. Póki co układam poduszki na podłodze, ale mam nadzieję, że się nie zsunie.

Promyl - 2015-05-28, 05:37

zojanka,
Ja wczoraj powiedziałam Zosi dobranoc o godzinie 21:30 .... i aktualnie siedzę i kawkę z owsianym sobie popijam a Zofia śpi ... zazwyczaj raz koło 5 rano wstaje na karmienie ale dzisiaj nie ... jednym słowem właśnie mija 9 h snu nocnego bez przerwy .... karmienia o których piszesz to dla mnie hardcore chociaż pewnie bliżej normy niż 2 miesięczne niemowlę przesypiające bez karmienia i żadnej pobudki 8-9 godzin ... u nas 7 -8 to regularna norma i Bruno mój miał podobnie .... w dzień drzemki krótkie około 1 h max - Bruno i w dzień potrafił 3 h spać .... ale wolę tak ...
Właśnie słyszę w niani, że zaczyna gaworzyć ... czyli wstała :-) idę zatem do Niej ... pozdrawiam .....
wszystkie mniej wyspane mamusie i posyłam energię :mryellow:

Promyl - 2015-05-28, 05:38

malina, z tym łapaniem dziecka za rączki to ludzie to ameby są ... masakra ....
Promyl - 2015-05-28, 06:50

Alexa, nie wiem czy jesteś wege czy vegan ... ja wege ... i jak odstawiłam biały ser to Zosi się lepiej pije ... nie zbiera jej się w nosie czyli nie podchodzi do gardła jedzenie ....
Alexa - 2015-05-28, 08:01

Promyl twoja Zosia to jak ta śpiąca królewna ;-) rzadko chyba takie dzieci się zdarzają. Zazdrość ]:->

Moj Mały książę ma teraz w ciągu dnia jedną albo dwie dłuższe drzemki. Wczoraj pobił dzienny rekord, po popołudniowym spacerze kimał z tatusiem 4 godziny.
Ja sobie nie wyobrażam życia bez tych drzemek, bo w tym czasie mam szansę sama się kimnąć, umyć, czy ogrnąć kawałek chałupy. I taki system pozwala mi nie zwariować ;-) szczęście że mam faceta w domu pracującego. Szacun dla kobiet, ktore same zostają z dziećmi :roll:
Bałam się wczoraj, że po tym długaśnym spaniu Misiek nie da żyć w nocy, ale nawet nie było źle :lol: w nocy dwa karmienia. Własnie zabieram się za sniadanie. Z Młodym na cycku rzecz jasna. Nie pamietam kiedy jadłam przy stole ;-)

A co do diety to jem wsiowe jajka i niewielkie ilości nabiału, odkąd zrezygnowalam ze strączków. Na rzecz karmienia oczywiśxie i nie chcąc fundować dzieciowi pierdów ;-) a jakieś źródła bialka sa potrzebne.

Promyl - 2015-05-28, 09:16

Alexa napisał/a:
Promyl twoja Zosia to jak ta śpiąca królewna ;-) rzadko chyba takie dzieci się zdarzają. Zazdrość ]:->

Moj Mały książę ma teraz w ciągu dnia jedną albo dwie dłuższe drzemki. Wczoraj pobił dzienny rekord, po popołudniowym spacerze kimał z tatusiem 4 godziny.
Ja sobie nie wyobrażam życia bez tych drzemek, bo w tym czasie mam szansę sama się kimnąć, umyć, czy ogrnąć kawałek chałupy. I taki system pozwala mi nie zwariować ;-) szczęście że mam faceta w domu pracującego. Szacun dla kobiet, ktore same zostają z dziećmi :roll:
Bałam się wczoraj, że po tym długaśnym spaniu Misiek nie da żyć w nocy, ale nawet nie było źle :lol: w nocy dwa karmienia. Własnie zabieram się za sniadanie. Z Młodym na cycku rzecz jasna. Nie pamietam kiedy jadłam przy stole ;-)

A co do diety to jem wsiowe jajka i niewielkie ilości nabiału, odkąd zrezygnowalam ze strączków. Na rzecz karmienia oczywiśxie i nie chcąc fundować dzieciowi pierdów ;-) a jakieś źródła bialka sa potrzebne.


ja też jajka od znajomych kur zza płotu i niewielkie ilości nabiału ... staram się kupować z Mazur .. wiem, że tam krowy wolnowybiegowe :) ale strączki jem ... a ponieważ ja od rana do wieczora jestem sama z dwójką oraz trzema psami koniem domem podwórkiem etc .. to moja Zofia chyba musi być taki śpiochem nocnym, żebym nie oszalała ... oraz spanie Zosine dopołudnia jest mi potrzebne chyba do zdrowej egzystencji, poranne oporządzanie zwierząt i gotowanie obiadu i natura tak to poukładała u nas :P

Promyl - 2015-05-28, 10:33



jeszcze z niańką Iskrą <3 focia bo z psami chyba wstawiałam wszystkimi ;)

kml - 2015-05-28, 12:04

Promyl, fajna fota :) To chyba ta Wasza sielankowa okolica domostwa ;) tak kojąco działa :)
Veronique - 2015-05-28, 12:28

Promyl

To nic tylko trzecie robić :-)
A na poważnie to całkiem rozumiem, moja Dani w wieku Twojej Zosi tez takim aniołem byla i tez taka silna. Czego to ja nie robiłam w tym czasie, lekcje niemieckiego, jazda konna, dom ogarnialam (wtedy jeszcże bez pani do sprzątania)...i tez mi skarbusia spała po 9 godzin :-) bez przerwy...

malina - 2015-05-28, 15:41

Promyl napisał/a:
to moja Zofia chyba musi być

Promyl napisał/a:
i natura tak to poukładała u nas :P

Hehe,jak byłam w ciązy i mówiłam,że Marnianna musi być spokona i 'niekłopotliwa' to się ze mnie śmiali :-P .A ona właśnie taka jest,inaczej bym nie ogarnęła tego wszystkiego.
Dziś biegliśmy do przedszkola na zajęcia starszego,później nad morze pojechaliśmy,spacer,Mienio pobawił się na plaży,powrót do domu - przez cały czas uśmiechnięta,nawet w samochodzie nie jęknęła choć nie spała.Wszędzie jej dobrze,wszystko jej pasuje :-) . Oby tak zostało :-P .

Promyl,pokaż konia w całe okazałości lepiej :-) .

A to z dzisiejszego spaceru:

Pani D. - 2015-05-28, 20:10

malina, zazdroszcze. Spokojnego dziecka. I morza!
Martuś - 2015-05-28, 21:25

To ja dla rownowagi ]:-> napiszę, że u nas sie dlugie spanie skonczylo jakos z miesiac temu, wraz z nadejsciem skoku i zabkowania. Z czasow Jasia pamietam, ze to byla sinusoida, przy czym najlepiej spal w pierwszych trzech miesiacach zycia, a najgorzej jakos w 9. miesiacu, po roku bylo coraz lepiej. Do poczytania (chyba to pierwsze kiedys linkowalam):
hxxp://mataja.pl/2014/08/ja-cie-kocham-a-ty-nie-spisz-sen-dzieci-0-36-miesiecy-na-swiecie/
hxxp://mataja.pl/2015/02/o-nocnym-mleku-czy-karmienie-noca-jest-potrzebne/
hxxps://www.facebook.com/Hafijapl/posts/929493793769743

Nie mam jakos weny do pisania z doskoku i jedna reka, moze sie zbiore na pieciomiesiecznice, w kazdym razie Ida jest cudna, a jak nie mecza jej zeby, to jeszcze cudniejsza ;) Choc nie ma juz nic wspolnego ze swoim nowordkowym spokojem :P Zadziwia mnie ciagle swoja cikawoscia swiata i kumatoscia, tym ile umie i rozumie. Uwielbiam ja i chociaz padam na twarz przy dwoch charakternych ezgemplarzach, to nie zamienilabym ich na tysiac aniolkow ;)

Promyl - 2015-05-29, 06:31

Niestety nawet Aniołkowate śpiochy miewają trudne okresy ... tak to już jest ... dlatego trzeba się napawać chwilą - dzisiaj znów 9 h bez pobudek - teraz zjadła i śpi dalej :-)

Kawka z kokosowym :-)

Promyl - 2015-05-29, 07:10

malina,
Przecudne uśmiechnięte stworzenie :) Też mam tak pogodnego stworka .... oby nam się nie popsuły tfu tfu ;)

A tutaj moje fotografie a wśród nich Iskra - moja najcudowniejsza klaczka świata <3

hxxps://plus.google.com/photos/105890091512740471532/albums/6144550899184482161?authkey=CJTtyo7DgMbuOg]Promyl's PHOTOGAPHY

Pani D. - 2015-05-29, 09:54

Promyl, ladne zdjecia!
Martuś, fajnie,ze napisalas.wczoraj tak wlasnie myslalam o Was,wiec wywolalam myslami :-)
Ja Wlodka tez bym nie zamienila. :-)
Wczoraj sie najadlam strachu po szczepieniu Dtp. Maly plakal I byl ospaly... Na szczescie dzis juz w normie...

Salamandra*75 - 2015-05-29, 16:08

Promyl cudne fotki -idealne na kalendarz -ja bym kupiła bankowo :P
Momo - 2015-05-29, 21:05

Promyl, przepiękna ta twoja bajka ;) kiedyś się zbiorę i zasypię pytaniami ]:-> a na razie wychodzę z siebie patrząc na zdjęcie 8 - jak zareagował psiur? Bo moje szczęście nie przepuściło by takich zawodów ]:->
Promyl - 2015-05-30, 08:25

Dzięki dziewczyny co do saren latających przed nosem ... na dzień dzisiejszy ogarnęłam suki na tyle, że dają spokój ;-)
Promyl - 2015-06-02, 08:46

Kurczę dziewczyny .. Zofia dzisiaj przespała bez pobudki godzin 11 ..... sprawadzałam aż czy aby wszystko u niej dobrze ... ale ... po 11 h wstała uśmiechnięta - pogadała do konika ... zjadła dwie piersi - pogadała do mnie i usnęła .... kawkę piję zbożową zatem i pozdrawiam oraz HURRRAAA jest cudowna pogoda od kilku dni i my mieszkamy prawie przed domem :P ...
zojanka - 2015-06-02, 10:58

Promyl - zazdroszczę, zwłaszcza tego przebywania przed domem - zimą bloki są fajniejsze, ale latem takiego domku z podwórkiem nic nie zastąpi. A my wczoraj zaliczyliśmy pierwszy udany spacer w chuście :D Tylko muszę nad wiązaniem popracować, bo coś mi krzywo wyszło :-/
Alexa - 2015-06-03, 05:18

Śmieszek :)
Fota na szybko z tel, tak się skubany chichrał, że musialam sie z wami podzielić.

Alexa - 2015-06-03, 05:23

Oj tak, dom z ogrodem to by było coś. Ja wczoraj karmiłam pierwszy raz na dworze, na ławeczce na spacerze. Cudownie by tak bylo przez cały dzień.... Rozmarzam się...
malina - 2015-06-03, 07:34

Promyl, z ciekawości zapytam - jak Zosia przybiera przy takim długim spaniu?Z tego co pamietam jak czytałam o karmieniu to zawsze pisali,że to bardziej tłuste mleko nocne jest bardzo ważne dla rozwoju mózgu itd.
A ogrodu również zazdroszczę,od kilku dni mi się marzy,żeby otworzyć drzwi i wystawić towarzystwo :-P .
U nas też pięknie,w końcu można na plaży przesiadywać :-) .Teraz najfajniejszy czas jest bo pusto jeszcze,za pare tygodni rozpocznie się sezon i trójmiejskich plaż unikamy wtedy.do września lub późnym popołudniem/wieczorami tylko.

Veronique - 2015-06-03, 09:37

malina napisał/a:
Promyl, z ciekawości zapytam - jak Zosia przybiera przy takim długim spaniu?Z tego co pamietam jak czytałam o karmieniu to zawsze pisali,że to bardziej tłuste mleko nocne jest bardzo ważne dla rozwoju mózgu itd.
.


Ze tak sie wtrące, moja mała do 4 miesiąca tak wlasnie spała po ok 9 godzin bez pobudki - wtedy przybierala najwiecej, w pierwszym miesiącu przybrała chyba 1,200 kg.
Na ironię jak zaczela jesc co 3 godziny to przybierala mniej (ale od 4 miesiąca tez to zwalnia).
Ostatnio znow zaczyna w miarę niezle spać (rok i miesiac!) ale i tak sie budzi przynajmniej raz jesli nie dwa na pierś (nie pamietam ;-) )

malina - 2015-06-03, 13:06

Veronique, ale to normalne, że w pierwszych 3 msc dzieci przybierają najwięcej, później norma jest już 400g z groszem ;-) .
Veronique - 2015-06-03, 18:21

malina napisał/a:
Veronique, ale to normalne, że w pierwszych 3 msc dzieci przybierają najwięcej, później norma jest już 400g z groszem ;-) .


Całkowicie normalne i przerwy nocne tego nie zmieniły w przypadku mojego dziecka. Bo nad tym sie zastanawiałas: jak tak długie przerwy nocne wpływają na przyrosty. Wiec sie wcielam z odpowiedzią, ze nie wpływały negatywnie, bo moja dziecina przesypiala podobnie do córeczki promyl...

malina - 2015-06-03, 20:13

Veronique, rozumiem :-) , dla mnie noworodek śpiący tyle godzin to abstrakcja. Pojemność żołądka takiego maluszka jest tak niewielka, że nie jest on w stanie najeść się na zapas. U nas jednak zaleca się, żeby karmić częściej... A jak w innych krajach jest?
Veronique - 2015-06-03, 20:26

malina

Promylowa dzidzia to juz nie noworodek, a ponad 2 miesieczne niemowlę. Z moja było dokładnie tak, ze do około dwóch tygodni budziła sie częściej, co 3 godziny (wiec książkowo niby ja karmiłam, ale sama tak chciała), po tych 2 tygodniach spała juz 5-6 godzin, a po kolejnych dwóch dobijala do 9. Także te 9 zaczela robić gdy miała około miesiąca, wiec wyszła z wieku noworodkowego.

Tu gdzie jestem, położna zaleciła karmienie na zadanie (w nocy rownież), powiedziała, ze gdyby w okresie noworodkowym dzidzia spała powyżej 6 to zeby obudzić w nocy i nakarmić, a ze moja Dani w ciagu pierwszego miesiąca życia spała w nocy od 3-6 godzin ciurkiem to nie budziłam. Wydawało mi sie to w porządku, moja intuicja sie z tym zgadzała a Danisia była zdrowa, silna i ładnie przybierala.

Veronique - 2015-06-03, 20:35

Ale zeby była równowaga po 4 miesiącu zaczela sie budzić coraz częściej najpierw raz, potem dwa, a apogeum osiągnęła w okolicach 8 miesiąca. Do tej pory sie budzi, choc mam wrazenie ze ostatnio tylko raz nad ranem, ale nie jestem pewna - w każdym razie czuje sie wreszcie w miarę wyspana...
Promyl - 2015-06-04, 08:32

No to chyba już przegadałyście temat .... :-) Zosia przybiera ładnie i na początku - do miesiąca też karmienie było w nocy .. czasem nawet 3 :-)

A plaża .... ech jak nigdy (my górskie stworzenia) marzy mi się ... ale jedziemy w tym roku .... ♡

malina - 2015-06-04, 08:36

Veronique, wiem, że nie jest noworodkiem, to akurat odnośnie Twojego posta było - napisałaś, że Twoja córeczka do ok 4 msc spała po ok 9 godzin, dlatego też pytałam jakie są zalecenia w innych krajach. Teraz juz doprecyzowałas, że w pierwszym mscu budziła się częściej. U nas te 3-6 godz tez się zaleca, żeby nie budzić jeśli przyrosty są ok. Jak widać braki w komunikacji internetowej wychodzą, gdy nie można od razu sobie wszystkiego wyjaśnić ;-) .
U nas piękne słońce dziś, zaraz jedziemy nad morze :-) . Bardzo się ciesze i doceniam fakt, że Marianka jest taka bezproblemowa, wszędzie jej dobrze, wczoraj sąsiadki się nad nią rozpływaly, że taka radosna i kontaktowa, że tak ludzi wszystkich lubi :-) .
Miłego dnia dziewczyny!

Salamandra*75 - 2015-06-04, 21:28

Alexa fajny śmieszek :-D
Promyl - 2015-06-05, 12:22

Alexa, śmieszek uroczy ...:-)
Promyl - 2015-06-06, 12:09

Alexa napisał/a:
Oj tak, dom z ogrodem to by było coś. Ja wczoraj karmiłam pierwszy raz na dworze, na ławeczce na spacerze. Cudownie by tak bylo przez cały dzień.... Rozmarzam się...


My całe dnie w hamaku ....jest cudownie ... drzemki pod jabłonkami ... właściwie nie korzystamy w dzień z domu :)

Pani D. - 2015-06-10, 15:37

Dzien dobry, dzisiaj moj Wlodzio skonczyl 5 miesiecy :)
Promyl - 2015-06-10, 17:55

Ale ten czas leci !!! Włodek przystojniak jak zwykle :-)
Promyl - 2015-06-11, 06:55

Cześć dziewczyny u nas chyba skok rozwojowy ... bardzo dużo nowych dźwięków ... łapanie zabawek.. zabawa stopami ... uderzanie grzechotek .... i chwilowo koniec ze spaniem po 9 h .... Pobudki dwie w ciągu nocy drugą noc .... pozdrawiam Was :-)
Pani D. - 2015-06-11, 09:45

Promyl, Kurde, moj maly to stopami zaczal sie interesowac dopiero jakies 2 tyg temu. Zdolniacha z tej Zosi :)
U nas tez skok. I jedzenie w nocy. .. No ale juz na to nie narzekam. Po prostu drzemkuje w dzien i pije kawe. wlodek bardzo ma juz mocne plecy, z niecierpliowscia czekam na siadanie :)

Promyl - 2015-06-11, 16:44

tPani D., podobno drugie się szybciej rozwijają ;-) aż się boję ]:->
Salamandra*75 - 2015-06-11, 18:56

Promyl potwierdzam -Laura wymiata ;-) piszczy i głośno gaworzy,interesują ją zabawki chce siadać i unosi pupę jakby mostek robila :mrgreen: uwielbiaruszając się liście na drzewach
Pani D. boski facecik i jaki duży :!:

Promyl - 2015-06-11, 19:44

Salamandra*75, moja też godzinami pod jabłonką lub brzozami leży jak zaklęta ..na liście się gapi i gada jak najęta ;-)
Pani D. - 2015-06-12, 15:38

Młody drzemkuje, smażę frytki więc mam czas żeby coś tu skrobnąć :mryellow:

Czy można niemowlaka nauczyc odpoczynku,który nie jest snem?
Ogólnie W. ma 4 drzemki dziennie. 3 pierwsze odbywaja się na ogól bez problemów, Włodek zasypia juz najczęsciej bez uprzedniego lulania sam w swoim łózeczku. Najgorsza jest ostatnia drzemka. I ogólnie czas od ok 14 do 16.30.Chłop od 15 jest nie do życia.:evil: Marudzi, stęka i ogólnie jest na nie. Trze oczka,ziewa... ale nie zaśnie. Najczęsciej wtedy jestem z nim na spacerze no i jest cyrk. Ja umordowana i on. Dzisiaj u nas burzowo,więc od 15.15 do 16 byliśmy na tarasie, siedział mi na kolanach i obserował burzę. Był zauroczony. No i super, chłopak odpocząl i wszytsko pieknie. Tylko skad ja juro wytrzasne mu burzę, z youtuba ? :lol:
A jakie macie sposoby zabawiania dziecka w aucie? oprócz grzechotek,spiewania itp? Czeka nas niebawem podróż w Bieszczady i juz mi słabo ;-)

zojanka - 2015-06-12, 16:16

Pani D., może w takim razie zmienić mu porę spacerów na którąś z wcześniejszych drzemek? U nas w samochodzie działa szybsza jazda, ale jak zwolnimy czy się zatrzymamy to jest dramat. Zagadywanie w zasadzie nie działało, ale teraz jest starszy, więc będziemy testować przy najbliższym wyjeździe
Martuś - 2015-06-12, 17:46

Pani D., tyle drzemek to bardzo duzo, Ida ma zwykle dwie i okresy aktywnosci ok. 3-4 h. To, ze on sam zasypia, to w ogole szok :shock: Nauczyc niemowlaka relaksu :lol: Ida sie najlepiej relaksuje na rekach ;) Moze Wlodkowi nie odpowiada spacer o tej godzinie, moze lezenie w wozku, a moze ma okres przejsciowy przed rezygncja z jednej drzemki, jest zbyt wyspany, zeby spac, a jednoczesnie niedostatecznie wyspany, zeby miec dobry humor. Co do fotelika to Ida coraz lepiej znosi, ale poza zabawkami na takiego malucha sie raczej nic nie wymysli, najlepiej jechac w porze najdluzszej drzemki po prostu.

Ida juz 10 dni temu skonczyla 5 mies, a ja ciagle nie mam czasu napisac. Fajnie sie rozwija, turla i pelza do tylu i po osi, ostatnio wjechala pod szafke ;) probuje sie podnosic do siadu z lezenia, opiera sie na przedramionach jak Grek na uczcie ;) jest bardzo ruchliwa i ciekawska, ma teraz okres skoku wzrostowego, rozwojowego i dwa zeby na wyjsciu, wiec bywa ciezko. Jest slodka jak nie wiem, wydaje cala masę odglosow, od dziekow piszczacych po gromkie ryki ;) Opanowuje powoli chwyt pesetowy, od jakiegos czasu manipuluje zabawkami, obraca je w dloniach, intensywnie cwiczy motoryke mala. Jak widzi jedzenie, to cmoka, jest mega zainteresowana, dalam jej pare razy polizac jakis owoc, byla zachwycona ;) Bylysmy na pierwszym szczepieniu, zniosla je bardzo dobrze. Teraz kima po spotkaniu z Marianka, dziewczyny mialy ciezki dzien, a my razem z nimi ;)

Pani D. - 2015-06-12, 20:05

Martuś, te 4 drzemki to i tak jest sukces, jeszcze całkiem niedawno było ich 6. .. Do bani to jest, bo cięzko z nim gdzies do ludzi pojechac czy na zakupy ,bo od razu zmeczony/ Dobrze przynajmniej,że zaśnie wszędzie, no ale :evil:
Dziś postanowiłam,że po prostu chyba przejściowo odpuszczę spacery. Tzn wyjade z wóżkiem do parku a tam sie rozłoże z kocykiem i jak juz nadejdzie magiczna godzina drzemki o go włożę do wozka i już. A potem myk do rossmanna ;)

A jakieś zdjęcie ze spotkania dodacie? Fajnie,że Młoda pięknie sie rozwija. Mój zamiast słodko piszczeć okropnie skrzeczy aż uszy bola ;) Kiedy zaczynasz jabłuszkować z Idą?? Początek 7go miesiąca, czy wcześniej? Będę od Ciebie zgapiać :D

Alexa - 2015-06-13, 20:53

Kurczę u nas spanie, drzemki i jakieś stałe pory to jakiś cyrk na kółkach... Aż mi sie pisać nie chce, bo nie wiem nawet jak to w słowa ubrać ;-)
dla przykładu, właśnie zasnał zapięty w woombie, zaszumiany szumem, ukołysany przez tatusia, po tym jak zasnął dwa razy na cycku po kąpieli, ale przenoszony do łóżka wybudził się z marudzeniem. Generalnie to zasypianie tylko na cycu, na rękach taty, w wózku po ok 20-30 minutach wspomagania smoczkiem :evil: wybudza się na każde stuknięcie czy pierdnięcie. No i w chuście, ale ostatnio rzadziej chustujemy bo gorąco. Nie wiem czy coś zle robię, czy ten typ tak ma.
A jednak ubralam w słowa ;-)
Idę spać ;-)

Sowa - 2015-06-13, 21:09

Alexa, a czemu nie karmisz do snu w łóżku na leżąco? Jak zaśnie, to nie trzeba się szarpać i przenosić :) Ale mi przypomniałaś nasze początki - zupełnie nie mogliśmy złapać rytmu, w tym tego dzień-noc i jakieś wszystko było pomieszane, młoda po wielkim marudzeniu zasypiała na klacie u taty np. o 22 niby na drzemkę i wtedy co tu robić - kąpać, spać czy co w ogóle. Rany, kiedy to było. W każdym razie się unormowało.Trzymaj się :*
Martuś - 2015-06-13, 22:08

Alexa, u nas tez nie ma stalych por, sa te dwie drzemki (rzadko zdarza sie trzy, jak nie dospi np. w nocy), ale o roznych porach, jest rytm, ale nie zwiazany scisle z zegarem. Ale takie prawidlowosci pojawily sie dobrze po 3. miesiacu, Twoj Mikolaj jeszcze malutki, w tym wieku Ida tez potrafila zdrzemnac sie kolo 23. i isc spac po 1. Zasypianie na cycu jest bardzo wygodne, siedzisz i nic nie musisz robic ;) I chyba raczej jest norma u niemowlakow karmionych piersia ;) Zdecydowanie na noc dobrze karmic na lezaco. Potem nauczysz sie wyczuwac moment, kiedy zasnal gleboko i najlepiej sie odklada, bo w lekkiej fazie snu rzeczywiscie dzieci budzi kazde pierdniecie ;P Tu ciekawy artykul: hxxp://bycblizej.pl/2014/01/29/10-faktow-dotyczacych-snu-niemowlaka/ (chociaz mam wrazenie, ze u nas sie juz z tymi fazami zmienia).

Pani D., zdjecia ze spotkan mamy kiepskie, bo ciagle czasu brak, za duzo dzieci mamy ;) Jak sie uda wypic razem kawę, to juz jest sukces. Ostatnie w miare fotki mam chyba sprzed miesiaca.

A co do jedzenia prawdziwego, to czekam na wszystkie sygnaly gotowosci, tzn siedzenie stabilne z podparciem, utracenie odruchu wypychania jezykiem (juz mniejszy) i doskonalenie chwytu pesetowego. Czy to wypadnie za 3, 4 czy 5 tygodni, to nie przywiazuje do tego wiekszej wagi. Planuje troche lyzeczki, troche kawalkow, Ida nas poprowadzi ;) Fajnie, jakby w pazdzierniku costam wiecej jadla, bo chce zaczac podyplomowke, no ale wiadomo, roznie moze byc. Zreszta narazie tak im wygodnie, karmilam dzisiaj m. in na szkolnym festynie i w kawiarni, jak mysle o tym ekwipunku, ktory trzeba wziac wychodzac na pol dnia, to troche mi slabo ;) (co nie znaczy, ze karmienie mnie nie meczy i ze czasami nie mam ochoty tego rzucic w diably ;) )

Promyl - 2015-06-14, 05:58

hejka dziewczyny ... u nas drzemki w dzień są bardzo krótkie po 15-60 minut .... z tendencją do 30 ... Zo też sama usypia w łóżeczku jak Włodek bez problemu i też jedyny kryzys to godziny wczesnowieczorne u nas ok 18 ... tylko, że Zo kocha spacer więcej odpoczywa w wózku albo przy piersi ... po prostu ... pierś zawsze ukoi :-) - co dziwne niezależnie od poziomu zmęczenia wieczorem po kąpieli sama sobie usypia w łóżeczku i to bez żadnych problemów nawet jeśli wieczorem była marudna i mega zmęczona bo np. były babcie albo wyjazd w ciekawe miejsce i mnóstwo wrażeń
Promyl - 2015-06-14, 06:17

Martuś, a szczepiłaś skojarzoną?
Ja też do tej pory nie szczepiłam -przeciągam ... :-) .. wybieram się jak skończy 3 miesiące ...

Alexa - 2015-06-14, 08:32

Bardzo bym chciała karmić Misia na leżąco, tak się karmiliśmy przez pierwszy tydzień-dwa wyłącznie, w szpitalu i po powrocie do domu. Pózniej coś zaczęło się paniczowi nie podobać. Rzuca się, wierci kręci i pluje cyckiem i w końcu zawsze lądujemy w fotelu. Na leżaco mu się często ulewa, ma też problem ze złapaniem mojego mikro cycka :lol: na pewno z większym biustem byłoby latwiej.
Szkoda że tak to wygląda, bo ja lubiłam sobie tak na leżąco przysypiać.
Martuś dzieki za fajny artykuł. Skoro 5 godzin to noc przespana, to dziś Mikołaj przespał noc. Czas trwania - od 21.30 do 4 :mryellow: także w zamian za trudne usypianie mamy przynajmniej przyzwoitą nockę :lol:

Dziewczyny czy w taki upał 30 stopni dajecie dzieciom cos do picia poza cyckiem?

Promyl - 2015-06-14, 09:50

Alexa, ja nie daję ... często dostawiam
Martuś - 2015-06-14, 10:41

Promyl, fajnie dla Ciebie, ze masz takie spokojne dziecko, u nas niestety dzieci nie maja po kim byc aniolami :P Tak, szczepilam infanrixem hexa, opoznilam do tych kilku miesiecy, do cieplej wiosny i zeby wszyscy w otoczeniu byli zdrowi. Czytalam mnostwo o szczepieniach po kazdej stronie barykady i wyrobilam sobie poglady gdzies miedzy hurraoptymizmem, a mitami polaczonymi z teoriami spiskowymi. Zasiegnelam tez opinii zaufanych lekarzy i wedlug nich nowoczesne szczepionki skojarzone maja de facto duzo mniej patogenow, niz bezplatna 3 w 1 i osobne polio, wzw i hib, raz, ze mniej substancji dodatkowych, a dwa, ze zawieraja tylko antygeny, a nie cale wirusy (sa acelularne) a np. krztusiec w dtp jest pelnokomorkowy i nawet immunolodzy przyznaja, ze to bardzo reaktogenna szczepionka: hxxp://www.mp.pl/artykuly/639 . To tak pokrotce, bo sa odpowiednie tematy ;)

Alexa, rozumiem. Super, ze poki co te nocki takie fajne, korzystaj i sie wysypiaj! Ja chodze przez te zeby jak zombie ostatnio. Co do wody to nie ma najmniejszej koniecznosci dopajac, mleko najlepiej zaspokaja pragnienie niemowlecia: hxxp://www.hafija.pl/2015/01/niemowleta-i-woda-czy-niemowletom-woda-potrzebna-do-picia-i-zycia.html#_edn2

(przepraszam za pisanie bez pl znakow, czasami skrotowo i ew. literowki, ale pisze prawie zawsze w czasie karmienia lub spania jedna reka).

zojanka - 2015-06-14, 14:11

Alexa napisał/a:


Dziewczyny czy w taki upał 30 stopni dajecie dzieciom cos do picia poza cyckiem?


Teoretycznie sam cyc powinien wystarczyć, bo to naturalne itd. - ale w naturze ludzie nie przebywali w miejskich upałach :> Spróbuj na razie na samym cycu i poobserwuj, czy mu to wystarcza. U nas na początku upałów (jeszcze poniżej 30 stopni wtedy było) mały miał taką fazę, że popił z jednej i drugiej piersi i zaczynał się buntować - chyba mu wtedy to gęstsze mleko zaczęło lecieć. Wtedy dawaliśmy mu przegotowaną wodę (taką letnią). Po paru dniach mu przeszło, nie wiem czy przyzwyczaił się do upałów czy coś w moim mleku się zmieniło. Plus musisz uwzględnić, czy tam gdzie idziesz, masz możliwość karmienia piersią - w takie upały dzieciom też częściej chce się pić.

Promyl - 2015-06-14, 18:51

Martuś, dzięki za odpowiedź ... w sprawie szczepień też mam podobne przekonanie i też będę infrnixem szczepić .. co do spokojności dzieci w wieku niemowlęcym ... oboje Aniołki to dolewka duża mojego męża ... ja odpowiadam za drugą stronę mocy, która ujawnia się później :p

Jeszcze pytanie ostatnie odnośnie szczepienia .. ja chcę iść schematem 2 kłucia i po roku przypominające .. a Ty zamierzasz kłuć 2 czy 3 razy ? .. pozdrawiam

zlotooka - 2015-06-15, 17:31

Alexa, moja córa też zasypia najchętniej z cycem albo w nosidle / chuście, inaczej bardzo ciężko (a i te 2 sposoby czasem zawodzą), a odłożenie jej do łóżka wymaga specjalnych kwalifikacji, które z mężem nie do końca posiedliśmy... A ma już prawie rok. Strasznie to mnie męczyło, aż w końcu zaakceptowałam, że tak jest i że kiedyś zapewne wyrośnie, i przestało to po prostu być problemem. Teraz żałuję, że tak walczyłam z tym na początku.
Promyl - 2015-06-15, 21:32

zlotooka, pięknie napisałaś ... ja też tak uważam, jak jest potrzeba przytulania czy cycowania czy chustowania to napawajmy się tym i cieszmy ... jakby Zo nie mogła sama zasnąć też bym nie walczyła ... w 2 pierwszych tygodniach Zofia do 1 w nocy na cycu wisiała bo taką miała potrzebę ....a Bruno to był cycojad dopiero ... a dzisiaj kawał chłopa ...było, minęło - ech ... a jeszcze różne momenty przed nami i ze spokojem zamierzam brać każdy etap - pozdrawiam
Salamandra*75 - 2015-06-16, 17:29

Nasza Laura kończy 4 miesiące-ale to zleciało. :-D
zojanka - 2015-06-16, 17:43

U nas z zasypianiem, póki co, nieźle - samo układanie do nocnego snu jest problematyczne, ale jak już się obudzi na nocne karmienia, to zazwyczaj daje się odłożyć do łóżeczka (w pierwszej połowie nocy, w drugiej śpi z nami, więc nawet nie próbuję). Za to z jedzeniem mamy problem - od paru dni robi popołudniami awantury, przyssie się na trochę, ale potem się odczepia i wrzeszczy. Przy drugiej piersi tak samo - nie wiem, czy za mało mu leci, czy o co mu chodzi :-/ W dodatku w domu nie mam wagi dla niemowląt i nie mam jak sprawdzić, czy przybiera, a kolejna wizyta kontrolna dopiero za ponad 3 tygodnie. Próbowałam go ważyć na wadze łazienkowej, metodą najpierw ja a potem ja z nim, ale jest niezbyt dokładna. Z tego wszystkiego zaczęłam się stresować, czy się najada...
Alexa - 2015-06-16, 19:48

zojanka tą metodą na wadze łazienkowej wyszło nam ostatnio 400 gram :!: różnicy w stosunku do pomiaru na wadze niemowlęcej. Więc nie warto się sugerować.
Zajrzałaś do pyszczka czy nie ma pleśniawek? Podobno to czesta przyczyna niechęci do cucania, bo boli. Albo wzmożone ruchy jelit. Mój tak czesto sie poawanturuje i przechodzi mu jak sobie piernie albo kupsko sieknie ;-)

zlotooka - 2015-06-16, 20:30

zojanka, a.może się szybciej najada i już więcej nie chce? Albo nie daj boże jakaś alergia mu się pojawia na coś z Twojej diety?
Veronique - 2015-06-16, 20:43

zojanka napisał/a:
od paru dni robi popołudniami awantury, przyssie się na trochę, ale potem się odczepia i wrzeszczy. Przy drugiej piersi tak samo - nie wiem, czy za mało mu leci, czy o co mu chodzi :-/ ...


To całkiem normalne zachowanie, tzw fussy evening and cluster feeding.
Bardzo fajny artykuł o tym z praktycznymi radami jak sobie pomoc:

hxxp://kellymom.com/parenting/parenting-faq/fussy-evening/

Moja konsultantka laktacyjna, tez o tym wspominała.
Moja mała miała taki okres, kilka tygodni, przeszło jej po 3 miesiącu i tez nie każdy wieczór taki był.

Promyl - 2015-06-16, 21:42

Potwierdzam ... kojarzę z Brunem taki etap oraz u Zofii w godzinach kryzysu - tj. 18-20 ssanie jest nieustające :P

A to moje dzieciaki z dzisiejszego spaceru:

zojanka - 2015-06-17, 10:02

Dzięki dziewczyny. Pleśniawki póki co, na szczęście, odpadają, problemy żołądkowe też mu stopniowo przechodzą (przynajmniej mam nadzieję, bo pare dni temu zaszkodziły mu truskawki) , to chyba rzeczywiście będą te fussy evening - objawy się zgadzają, łącznie z dłuższym spaniem itd. No trudno, pozostaje przeczekać.
Veronique - 2015-06-17, 10:19

zojanka

Wiem, ze to łatwe nie jest. Moja Dani była aniołem ale przez pare tygodni po kąpieli podczas wieczornego karmienia, wlaczal jej sie wrzaskun, na widok piersi płakała, przystawiana sie darla, possala, oderwała sie zanoszac, przystawianie powodowało ryk... Na szczescie u nas trwało to pol godziny max a nie cały wieczór lub/i popołudnie jak to moze bywac. Czasem płakałam razem z nia :-( . Myslalam, ze nie mam mleka albo ze leci pod za dużym ciśnieniem albo za małym, ze moze za duzo bodźców w ciagu dnia...ale czasem nic sie nie działo po bardzo intensywnym dniu i wrażeniach. Mała tez początkowo ssala łapczywie i sie zapowietrzala, wiec tata ja odbekiwal...
Przeszło samo ale zajęło to troche czasu...

Alexa - 2015-06-17, 19:13

Tak mu najlepiej. Jak nie przy cycu to na taty klacie :mrgreen:
zlotooka - 2015-06-17, 20:21

Alexa, tak, tak, ten typ tak ma :->
Zosia właśnie na wieczornym spacerze z tatą w nosidełku, żeby usnęła :mrgreen: :mryellow:

amylee - 2015-06-17, 20:27

zlotooka, zawsze to chwila dla siebie ;-)

Alexa, piekny Misiol w tym indiaczu siedzi :-)

Promyl - 2015-06-18, 06:47

Alexa, ale fajne zdjęcie i żuczek przecudny ... :-)

Dzisiaj Zo zafundowała pobudkę nocną oraz wstała sobie o 5 rano i zaczęła pogawędki z oknem .... na szczęście ok 6 zasnęła ... i mogłam spokojnie szykować starszego do szkoły .... nakarmię psy i konia i chyba jeszcze wskoczę na drzemkę .... jak zdążę :p

Martuś - 2015-06-18, 11:57

Promyl, Alexa, fajne dzieciaczki :)

My mamy od dwoch dni zabka, drugi sie przebija, wiec bywa hardkorowo ;)

Na szybko ostatnie fotki dziewczyn, ktore sie w pospiechu udalo zrobic:

Promyl - 2015-06-18, 13:06

Rety te włosy są niesamowite !!! Dwa cudne Minimki :mrgreen:
i jak się za rączki trzymają :-D

ząbki ... to jeszcze przed nami .... a 25 czerwca idę na szczepienie pierwsze ... ciekawe jak zniesie ...

mięta - 2015-06-18, 13:07

Jestem przestraszona i muszę zapytać. Wczoraj podczas karmienia, G zaczął drżeć... Tak jakby z zimna czy coś... Ręka mu tak latała... Mąż mnie uspokoił, że to normalne podczas zasypiania, że człowiek też wykonuje dziwne ruchy w czasie snu, że szczeniętom noga lata itp... Ale dziś to się powtórzyło. Mi to się kojarzy z neurologicznymi sprawami, dlatego jestem przestraszona, ale nie wiem, czy jest czym się martwić, może któraś z Was miała coś takiego? Niedługo mamy szczepienie, ale zastanawiam się czy by chociaż nie zadzwonić wcześniej...
Promyl - 2015-06-18, 13:08

Salamandra*75, co za kwiat na głowie u Laury !! :) pannica już ... rety ... czas tak szybko płynie ...
Promyl - 2015-06-18, 13:10

mięta, nie pomogę .... Nie martw się na zapas ... ale lepiej powiedz o tym przed szczepieniem ... może dziewczyny coś podpowiedzą - ja nie kojarzę takich rzeczy u moich dzieci ...ale wydaje mi się, że już to kiedyś słyszałam ... i chyba to raczej mieści się w normie ... niedojrzałość układu nerwowego .. brak koordynacji nerwów czy coś i mija ... ale oczywiście skonsultuj
malina - 2015-06-18, 16:25

Promyl napisał/a:
Rety te włosy są niesamowite !!! Dwa cudne Minimki :mrgreen:

Dzięki :-) .Jedyny problem to taki,że grzywka już dosięga linii oczu,a rano budzi się z włosami z boku głowy w oczach.Chyba czas na fryzjera :mryellow: :lol: .
Twoje dzieciaki też super,fajnie widać jaka różnica w wielkości dłoni - mają obok siebie akurat :-) .
mięta, u noworodków takie rzeczy są częste,tak jak pisze promyl niedojrzałość układu nerwowego.Ile mscy ma Twoj maluch?Ja bym obserwowała,jeśli się nie powtórzy to można uznać za epizod i zapomnieć,jeśli będzie się powtarzać warto z dobrym neurologiem skonsultować na wszelki wypadek.

Nasz bobas coraz bardziej ruchliwy i ciekawy świata.Bardzo lubi ludzi (jutro 'wypożyczamy' ją znajomej fizjoterapeutce na kurs NDT Bobath,na część o rozwoju zdrowego niemowlaka :-p),do wszystkich się śmieje,w ogóle ledwo się przebudzi a już śle tysiąc uśmiechów.Dziś cały dzień co chwila wybuchała śmiechem,chyba ćwiczy,najbardziej śmieszy ją skaczący i wygłupiający sie brat.Wczoraj była z babcią,jak wrócilam mówi,że Marianka otwiera szafkę i zagląda do środka,myśłalam,że żartuje ale mi pokazała :-P .Łapała za drzwiczki,ciągnęła aż otworzyła na tyle by podziwiać co jest w środku :lol: .
Czas leci jak szalony,czekam na lipiec i 3 msce razem z mężem,w końcu będzie wiecej czasu by się w spokoju nią nacieszyć.

mięta - 2015-06-18, 17:39

Tylko, że on już dawno noworodkiem nie jest... Ma 5,5 miesiąca.
Jeśli się powtórzy do wizyty lekarskiej, zadzwonię do pediatry. Jeśli nie, to opowiem o sytuacji dopiero na tej wizycie. Bo tak to już nic mnie nie niepokoi...

Pani D. - 2015-06-18, 18:19

Ale cudne dzieciaczki.

Alexa, Mikołaj powala :D
Martuś - ale Idę wyciagnęło. I chyba trochę wyszczuplała przez to, czy to zdj takie wyszło? :)
a włosy Marianki to hicior :)
no i 4 miesięczna Laurka tez ma zadatki na tap madl :)
dzieciaczki Promyl sielankowo jak zwykle :) Zazdroszczę odwagi żeby miec drugie dziecko :D
mięta - nie martw sie na zapas. na pewno wszystko będzie ok. No ale skonsultowac dobrze by było.

zojanka - 2015-06-18, 21:21

mięta, jeśli masz numer do pediatry a nie tylko do przychodni, to zawsze można przedzwonić dla świętego spokoju. A jak nie, to zgłosić przed szczepieniem.
malina - 2015-06-19, 17:15

Moje cudo :-)
Pani D. - 2015-06-19, 18:03

Sliczna Manieczka!
Promyl - 2015-06-19, 19:11

No się nie dziwię, że się uśmiecha na taki widok w lusterku :-) urocza jest :-D
Salamandra*75 - 2015-06-19, 20:11

malina-odlot te fotki całować i kochać od rana do nocy :-D
malina - 2015-06-19, 20:40

Dzięki za miłe słowa, dziewczyny :-) .ona mnie rozkłada na łopatki tym swoim uśmiechem, a śmieje się non stop praktycznie.Uwielbia ludzi, dzis była cała rozpromieniona jak oglądało ja kilka nowych osób, do dziewczyny, która nagrywała film aż piszczala, chyba myslala, ze chowa się za kamerą :-p..Swoje odbicie wielbi nieustannie :lol: .
A u nas dziś nowość, zaprezentowana akurat na kursie dla fizjoterapeutów dziecięcych :-p- wystarczyła dobra mata i zaczęła przewracac się z pleców na brzuszek :-) .

Salamandra*75 - 2015-06-19, 20:52

malina jaka to mata?jakaś specjalna?
Kasumi - 2015-06-21, 08:55

Witajcie :) Dołączamy z Zoją do wątku, chwilowo mam zero czasu, więc tylko kontrolnie się melduję. Wybaczcie też, że nie odniosę się do wcześniejszych postów, ale zwyczajnie, nie mam czasu :mrgreen: z wiadomych powodów.
Pozdrawiamy :-D

Promyl - 2015-06-21, 09:03

:-) pozdrawiamy i gratulacje ogromne ! :-)
Pani D. - 2015-06-21, 09:54

Kasumi, gratulacje. Czekamy na foto ;)
amylee - 2015-06-21, 10:00

Kasumi, gratki. Piekne imie ma Twoja cora :-)
Alexa - 2015-06-21, 10:35

Gratulacje :-) witaj Zoja na świecie :-) wszystkiego dobrego dla Was!
zojanka - 2015-06-21, 13:28

Kasumi, gratulacje! :-)
Martuś - 2015-06-23, 15:50

Pani D. napisał/a:
Martuś - ale Idę wyciagnęło. I chyba trochę wyszczuplała przez to, czy to zdj takie wyszło? :)

Tak, jest długa i drobna jak jej brat, szkoda, ze nie po mnie :P

Kasumi, gratulacje :)

U nas duzo zmian na raz, faktycznie spektakularny skok rozwojowy. Ida zaczela pare dni temu stawac na czworakach, a dzis raczkowac gasienniczkowym stylem do przodu, cwiczyc pompki i przysiadac na chwile podpierajac sie lapkami :shock: Ciagle doskonali tez umiejetnosci w zakresie motoryki malej, poznaje prawa fizyki (walenie zabawkami i zrzucanie bez konca) i widac tez duzy skok w rozumieniu otaczajacego swiata, uwielbia wokalizowac i bawic sie z nami w naprzemienne gulgotanie i plucie :P Kocha tez metki i wszelka elektronike ;) Zjada tez swoje stopy, ale rzadko, bo woli byc na brzuszku. Przebil sie drugi zab i od razu sie lepiej z nia dalo 'dogadac', ugotowalam w koncu spokojnie zupe, ona w tym czasie eksplorowala podloge bez jekniecia, chwilo trwaj ;)

Promyl - 2015-06-23, 17:09

Martuś, ale ma mała tempo ;-) ..... patrzenie na rozwój dzieci jest fascynujące tak swoją drogą ... Mysza Zo już trafia sobie do buzi gryzaczkami i chwyta zabawki .... dialoguje z Brunem zwłaszcza oraz nieustająco się uśmiecha :-) .... wodzi wzrokiem za psami i aż piszczy jak merdają ogonami ;-) ....
Ostatnio trafia się nam jedna dłuższa drzemka po południu ... dosypianie rano tak do 9-10 po porannym karmieniu a tak to drzemki 15-20 minut .... ale nocki dalej sielankowe więc jest super ...

W czwartek mamy szczepionkę pierwszą a w sobotę mój starszy wyjeżdża na 12 dni na obóz karate .... mam pełne pory a Bruno się doczekać nie może .... napawam się maleńkością Zosi ..... oraz uwielbiam tą różnicę wieku ....

Pozdrawiam Was :)

oraz po stracie naszej cudownej kotki Triss .... z sąsiedniej stajni zawędrowała do nas nowa członkini stada .... SHANTI <3 - powoli się asymiluje z otoczeniem :) Wujcio Nazar pokochał :)


Pani D. - 2015-06-23, 17:50

Martuś napisał/a:
ugotowalam w koncu spokojnie zupe, ona w tym czasie eksplorowala podloge bez jekniecia, chwilo trwaj ;)


na taką chwilę czekam również. Mój Mały ciagle domaga się bardzo, bardzo dużo uwagi. I stęka i kwęka... baw sie ze mną, baw się ze mną ... ;)
Brawo dla Idy, imponujące osiagnięcia!


Promyl fajna kicia :) A o chlopaka się nie bój, da radę :)

Salamandra*75 - 2015-06-23, 18:53

Pani D. chłopcy już tacy są- coś o tym wiem ;-)
Martuś - 2015-06-23, 19:20

Dzięki dziewczyny :) Jas byl jeszcze szybszy, wiec i tak Ida mi dala 'odpozcac' dluzej pod wzgledem eksploacji chaty. Teraz sie zacznie, coraz dalej i dalej.
Promyl, u nas tez olbrzymia radosc z interakcji z psem ;) Z obozem rozumiem, chyba bym padla, jakby Jas mial gdzies jechac na tyle czasu, w ogole mi sie wydaje, ze ten rok, co dzieli naszych chlopcow, to jest niezla roznica. Kotek super :)
Pani D., z tym jękoleniem też się doczekasz, Włodek tylko tydzień młodszy, wię też macie pewnie tą samą fazę, czytałam, że w 6. mies. dzieci zdaja sobie sprawe z fizycznej odleglosci miedzy nimi a rodzicami i ta swiadomosc moze byc da nich przeazajaca. Ida tez spedza mnostwo czasu na rekach, to tylko faza i minie, zawsze jak mam dosyc, to przypominam sobie Jasia pare miesiecy starszego, niz ona teraz i wiem, ze potem bedzie latwiej (przynajmniej pod wzgledem samodzielnego przemieszczania ;) ). Pokaz Wlodka!

mabo85 - 2015-06-24, 09:06

Witajcie dziewczyny!
Ogromnie Was przepraszam ze sie tyle nie odzywalam, ale jakos slabo u mnie z czasem hehe choc pewnie u Was tez nie lepiej.
Dzis dostalam wiadomosc od Promyl ktora zmotywowala mnie do ruszenia zadka i wyslania Wam paru slow.

U nas wszystko w porzadku, wszyscy (prawie) zdrowi ;) dzien za dniem mija jak szalony!!!
Sara rosnie jak na drozdzach. Co najwazniejsze to ze nie ma kolek !!! jestem meeeega szczesliwa! Czasami bolal ja brzuszek z powodu gazow, ale tylko w ciagu dnia i dosc czybko mijalo po zastosowaniu kropelek Sab Simplex oraz rurek Windi :D
W nocy spi jak aniolek, zasypia ok 22 i wstaje ok 9 rano z informacja ze poranna kupka juz jest ;) budzi sie max 2 razy na karmienie. Wazy juz 6,5kg i mierzy 62cm.
Ogolnie guga o wiele wiecej niz jej brat w tym wieku (jak to na kobiete przystalo) i jest bardzo usmiechnietym dzieckiem :) Pomimo jej cudownosci dziecka nr 3 nie planujemy.

Chustujemy i chodzimy na spacerki o ile norweska pogoda nam na to pozwala, choc ostatnio bylo kilka pieknych dni. Udalo mi sie zrzucic 2kg na poczatek, jeszcze 2-3 i bede zadowolona ;) choc i tak waze 5kg mniej niz gdy zaszlam w ciaze.

Dawid jest mega zakochany w siostrze i lubi pomagac mi przy zmianie pieluszki :) kazdego ranka zanim wstanie tuli sie do niej i caluje :) (tak, spimy wszyscy razem hehe)

Z bycia wege przeszlam na wegan. Mialam ten zamysl z glowie juz od jakiegos czasu, ale okazuje sie ze weganizm wybral mnie (ze wzgledow zdrowotnych, ale nie bede sie rozpisywac, bo to nie o tym watek).

Pozdrawiam Was wszystkie! Boskie Wasze dzieciaczki :D

Pani D. - 2015-06-24, 09:44

mabo85, no nareszcie :) stęskniłam się :)
Sara jest cudowna, dobrze że u Was wszystko gra. Spanie w 4 mnie powala :lol: Melduj się częściej!

Martuś, no to pokazuje Włodka na filmiku sprzed kilku dni. Tak właśnie stęka mój synek. Po całym dniu słuchania tego mózg się lasuje :) Czasami włączam po prostu głośno muzykę :lol: Na szczęście Włodzio lubi jak dla niego tańczę zarazem grzechocząc w rytm muzyki. Ostatnio przetańczyłam dla niego prawie całą płytę alt-j i nie stęknął nawet :mrgreen: taki mam fitness.

hxxps://www.youtube.com/watch?v=sce1YWHjHes


A z innych spraw, to znów jestem chora :-/ Na szczęście mąż wzial wolne i mogę sobie w spokoju dogorywać i mam Małego tylko na karmienie. Ech, tak mój organizm reaguje jak sie nie moze wysać a ostatnio W.dokazywał. Za to dziś w nocy jak miałam dreszcze, wstał tylko raz na krótkie karmienie i spał jak aniołek.

malina - 2015-06-24, 17:22

Pani D., nieźle się uśmiałam z Twojego opisu jak Włodka zabawiasz :lol: . Chorowania wspolczuje i łącze się w bólu , ja od świat byłam chora 3 razy już, jak nigdy :-/ . Włodka na kompie obejrzę.
mabo85, przepiękną masz córeczkę :-) !

A my po wizycie Idy, zaraz kilka fotek wrzucę.

majczi - 2015-06-24, 17:54

Pani D. napisał/a:
Na szczęście Włodzio lubi jak dla niego tańczę zarazem grzechocząc w rytm muzyki. Ostatnio przetańczyłam dla niego prawie całą płytę alt-j i nie stęknął nawet :mrgreen: taki mam fitness.

taki filmik bym chętniej zobaczyła :mryellow:

cudowne te Wasze maluchy, podglądam Was tutaj regularnie, bo już się nie mogę doczekać :-)

Martuś - 2015-06-24, 18:58

mabo85 ciesze sie, że sie odezwalas, Sara jest przesliczna i chyba bardzo do brata podobna (mialas kiedys zdjecie synka w avatarze, tylko mial chyba brazowe oczy?).
Pani D., Wlodek super chlopak i chyba w ogole bardzo duzy jest. Widze, ze nie tylko ja podaje dziecku zabawki noga :lol: A co do ekspresji dzwiekowej, to Wlodzio cichutki jest, musialabym Idę nagrac, wydaje z siebie dzwieki jak Conan Barbarzynca, mowie do niej czasem per Mala Troglodytka :mrgreen: Jest bardzo donosna i mam podobne obserwacje, jak mabo co do wiekszego zroznicowania dzwiekow wydawanych przez dziewczynke, Jas mniej w tym wieku 'mowil'. A co do zabawiania, to tez sie niezle usmialam, on musi byc oaza spokoju, ze tak lezy i patrzy :mryellow: Wspolczuje chorobska, zmeczenie robi swoje, tez z dwa razy od porodu zaniemoglam, obys szybko do siebie doszla.
majczi, zapraszamy ;)
malina juz wstawila foty, wiec nie bede spamowac ;) dziewczyny coraz fajniej na siebie reaguja, Marianka sie jarzy do Idy, Ida bardziej obserwuje ;)

zojanka - 2015-06-24, 19:26

Pani D., współczuję choroby.

My zaliczyliśmy w weekend pierwszą rodzinną wycieczkę - w sumie to tylko parugodzinną, bo mąż zapracowany, ale zawsze. Oczywiście miała być piękna pogoda, nie wpadliśmy na to żeby wziąć parasol, do tego pojechaliśmy tylko z chustą, bo mniej zachodu. Skończyło się na tym, że trochę zmokliśmy, chusta mi się poluzowała, w końcu schowaliśmy się w takim przejściu pod tężnią - gdzie generalnie wszyscy się chowali i robiło się dość tłoczno. A mały w ryk, bo on stania nie lubi ;-) I musiałam z nim chodzić na powierzchni może pół metra kwadratowego - 2 kroki w jedną stronę, dwa z powrotem ;p W dodatku chustę chciałam poprawić i zamotałam jeszcze bardziej krzywo, mogłabym robić za ilustracje do przewodnika "jak NIE wiązać chusty" ;-) Za to panie z obsługi były młodym zachwycone i chwaliły, że się tak hartuje ;-) Jak wracaliśmy to coś mu się w foteliku przestało podobać i jakieś 3/4 drogi płakał - a to tylko 20 km, czeka nas wizyta u teściów na drugim końcu kraju i się zastanawiam, jak tę podróż zniesie.

Pani D. - 2015-06-25, 13:57

Dziekuje za wyrazy współczucia odnośnie mojego stanu zdrowia. Melduję z radością,że jest lepiej i jestem w stanie już się zajmowac Młodym :)

co do niekonwencjonalnego zabawiania mojego W. to jeszcze dochodzi zabawa psem :) Tzn dzieć leży na macie i zaczyna stękać. Ja wołam mojego psa do siebie i jest na chwilę ciesza. Potem każe wrócic psu na swoją poduchę, potem znowu zapraszam do siebie ( no daje mu tam jakies okruchy jedzenia,żeby się nie nziechęcał) Takim sposobem pije spokojnie kawę ;) Bo Włodek wręcz uwielbia spoglądac na psiaka w ruchu. Na koty też ale koty nie dają się tak wytresować ;)

malina i Martus - cudne Wasze dziewuszki. To będzie przyjaźń ! I zajebista matę macie, też taka chciałam kupić ale wygrała promocja w biedzie na fisher price - safari ;)

zojanka - ja też się marywię podrózą autem,która nas czeka za 2 tyg. Jakoś trzeba to ogarnąć i już. Częste przystanki, duzo zabawek i stopery do uszu ;)

Martuś - 2015-06-25, 14:49

Pani D., u nas jest to samo z psem! Najwieksza radosc to patrzenie, jak Saba zebra o zarcie, podskakuje i merda ogonem ;) Tez czasem tak jem, ze klade Ide obok, a dla Saby szykuje przysmaki w malych kawalkach, ona skacze, a ja moge zjesc ;)

Pani D. napisał/a:
malina i Martus - cudne Wasze dziewuszki. To będzie przyjaźń ! I zajebista matę macie, też taka chciałam kupić ale wygrała promocja w biedzie na fisher price - safari ;)

Dzieki, mamy nadzieje, ze sie zaprzyjaznia rownie mocno, jak ich mamy, wtedy bedziemy pic kawke i obserwowac, jak sie bawia (a potem nie przesypiac nocy z powodu pierwszych wspolnych imprez ;) ). Mata maliny, rzeczywiscie fajna i zapewniajaca dobra przeczepnosc pelzaka do podloza ;)

zlotooka - 2015-06-25, 15:39

I ta mata ma jeszcze fajną drugą stronę - ze zwierzakami :-D Też taką mamy.

Wszystkie dzieciaczki cudne :-D

zojanka - 2015-06-25, 15:56

Zazdroszczę Wam takiej reakcji na psa. U nas póki co jedynie zdziwienie, Zojka jak się cieszy jest dość gwałtowna i nieporadna, a że póki co waży 2-3 razy tyle co Czarek, to też jesteśmy ostrożni z kontaktami między nimi. Póki co może go jedynie polizać, ale młody bardziej się wtedy brzydzi i dziwi, niż cieszy, pokazywałam mu też pieska i zachęcałam do głaskania, ale bez entuzjazmu. Mam nadzieję, że z wiekiem mu się odmieni.

Pani D., w drugiej połowie lipca (jakoś po 15-19.07) będę w okolicach Wrocławia, a piszesz, że za 2 tygodnie czeka cię podróż autem - tzn. że was nie będzie? Bo liczyłam na spotkanie, ale jak nie da rady, to najwyżej innym razem :-) U nas spółdzielnia czy inna ciepłownia zaczęła urządzać jakieś cyrki, zamykają parking nie wiadomo na jak długo, przez 2 tygodnie ma ponoć nie być ciepłej wody itd. Aż się zastanawiam, czy nie wybyć wcześniej do drugiej babci i nie przeczekać, ale raczej odpada, bo to kolejne koszta.

Pani D. - 2015-06-25, 18:29

zlotooka napisał/a:
I ta mata ma jeszcze fajną drugą stronę - ze zwierzakami :-D Też taką mamy.


no właśnie tak mi sie wydawało,że gdzies na forum juz ją widziałam ;)

zojanka, wprowadziłam w błąd, wyjeżdzamy 05.07 i wrcamy jakoś koło 12.07 :) więc spokojnie możemy się umówić. Zgadamy się na priv :)

Cytat:
u nas jest to samo z psem! Najwieksza radosc to patrzenie, jak Saba zebra o zarcie, podskakuje i merda ogonem ;) Tez czasem tak jem, ze klade Ide obok, a dla Saby szykuje przysmaki w malych kawalkach, ona skacze, a ja moge zjesc ;)


ha! może podsuniesz jeszcze jakies inne patenty na kradziez 5 minut dla siebie? :lol:

mięta - 2015-06-25, 20:04

Pani D. napisał/a:
ha! może podsuniesz jeszcze jakies inne patenty na kradziez 5 minut dla siebie? :lol:


Ja niestety psa domowego nie mam (tylko dwa podwórkowe), ale jak np. G bawi się na macie i zaczyna marudzić, a ja coś jem i chcę dokończyć, to puszczam bączka! No... W sensie taką zabawkę... Takiego co się kręci, wiecie... :D Nie wiedzieć czemu, patrzy się na niego jak zaczarowany. Ewentualnie jakieś migające światełka w zabawkach też przyciągają jego uwagę.

Apropos takich uspokajających patentów - czy Wasze dzieci też się tak uspokajają, gdy się im śpiewa? Był taki czas, że G robił podkówkę gdy mu śpiewałam i już zaczęłam podejrzewać, że nie podoba mu się mój śpiew. :( A ostatnio to nawet jak bardzo płacze (z niewiadomego mi powodu oczywiście, skok ma to sobie lubi trochę gardła zedrzeć czasem...), to ucisza się po pierwszych słowach jakiejś laleczki z saskiej porcelany czy coś. Też czasem jest to jedyna opcja, żeby go ubrać, co teraz jest wielką sztuką, bo się wykręca, tudzież aby do domu w miarę spokojnie dotrzeć, gdy się drze w foteliku. ;)

Niebawem wybieram się do Warszawy (3h drogi) i chyba będziemy musieli nocą jechać, bo wycieczka nad morze pokazała, że G nie najlepiej znosi długie podróże za dnia... :( Milion zabawek i śpiewanie nie pomagało, ba, nawet smoczek! :o

mabo85 - 2015-06-26, 21:40

dzieki dziewczyny :D

Martus masz racje, sa identyczni!!! Jak zakladam Sarze jego stare ciuszki to mam wrazenie ze sie cofnelam w czasie ;) Dawid na tamtym zdjeciu ma dosc ciemne oczy ale na zywo sa zielone :D

Promyl - 2015-06-27, 20:27

mięta napisał/a:
(...)
Apropos takich uspokajających patentów - czy Wasze dzieci też się tak uspokajają, gdy się im śpiewa? Był taki czas, że G robił podkówkę gdy mu śpiewałam i już zaczęłam podejrzewać, że nie podoba mu się mój śpiew. :( A ostatnio to nawet jak bardzo płacze (z niewiadomego mi powodu oczywiście, skok ma to sobie lubi trochę gardła zedrzeć czasem...), to ucisza się po pierwszych słowach jakiejś laleczki z saskiej porcelany czy coś. Też czasem jest to jedyna opcja, żeby go ubrać, co teraz jest wielką sztuką, bo się wykręca, tudzież aby do domu w miarę spokojnie dotrzeć, gdy się drze w foteliku. ;)

Niebawem wybieram się do Warszawy (3h drogi) i chyba będziemy musieli nocą jechać, bo wycieczka nad morze pokazała, że G nie najlepiej znosi długie podróże za dnia... :( Milion zabawek i śpiewanie nie pomagało, ba, nawet smoczek! :o


Zosia uwielbia śpiew zarówno z gitarą jak i solo ... i w ogóle uwielbia siedzieć w leżaczku i patrzeć jak gotuję, piję kawę, karmię psy tudzież temu podobne ...czasem to myślę, że Aniołek dosłownie sfrunął .... Zośka jest mega ... dzisiaj byłam z nią w knajpce i na zakupach ... Bo same gospodarzymy .. chłopaki moje wyjechały ... jeden na Schwalbe Transalp (wyścig kolarski po Alpach) a drugi - młodszy :P na obóz karate ...

Alexa - 2015-06-28, 07:25

Tak tak, śpiewanie u nas też pełni rolę zabawiacza, uspokajacza i utulacza. Najczęsciej to moja radosna twórczość wymyślana na spontanie. Młody się jara, chichra w głos i próbuje śpiewać ze mną swoimi agugami aghiami i ehami :mryellow:
Zaczął się u nas jakiś taki fajny spokojniejszy czas, noce po 6-7 godzin spania ciągiem to już norma, marudzenia w dzień niewiele, przeważa czarowanie nas uśmiechami i gadanio-głużeniem, zabawy wszelakie, poznawanie świata, bardzo długie chwile aktywności bez cyca w buzi i płaczu (jeszcze niedawno wydawało mi się to abstrakcją), odkrywanie zależności przyczyna-skutek (jak kopnę w pałąka, to zawieszka się poruszy, jak trącę misia, to się przewróci :lol: ) Jedyny trudny moment to chwila dociągania w chuście, darcie za wszystkie czasy :-P
Za ok 2 miesiące czeka nas przeprowadzka. Będzie się działo.
mabo85 Sara jest przesłodziuchna.

zojanka - 2015-06-28, 11:00

u nas też zazwyczaj działa - tzn. zazwyczaj działa cyc, ale jak to nie pomoże, to można ratować się śpiewaniem. Tyle, że ja masakrycznie fałszuję ;p
Pani D. - 2015-06-29, 11:34

mięta, bączek kupiony, Włodkowi się bardzo spodobał :) zjedlismy przy nim dzis śniadanie,więc spełnia swoja funkcję. Dziękuję w imieniu mojego psa za jego odciążenie ;-)

co do śpiewania - mój jak miał tak 2-3 miesiące to nie lubił ( albo miałam tylko takie wrażenie) jak mu spiewałam ale muzyke, taka wykonywana przez profesjonalistów lubi od zawsze. Teraz bardzo lubi jak mu śpiewam.Jest to najlepszy rozweselacz przy zmianie pieluchy. Hitem jest pan tik-tak i kręcenie przy tym głową. A z dzwiekonasladownictwa do rzadzi wilczek : ałuuuuuuuuuuuuuuuu :)
btw kupiłam wczoraj małemu "ksiege dźwiekow" wydawnictwa dwie siostry. Ale czadzior :D Teraz Wołodja jescze troche za mały ale i tak juz ma z niej ubaw. Polecam dla siebie albo na prezent dla kogoś.
Z wydatkow to tez w koncu zdecydowalismy się z mezem na zakup fotelika samochodowego 9-25. Wybieralismy go z dobry miesiąc. Wygrał axkid, jakbyscie były zainteresowane ;)

dodaje zdjęcie mojego słodziaczka

podrawiam :*

Promyl - 2015-06-29, 12:07

Jak Zo usypia sobie w łóżeczku to puszczam jej płytę Ewy Bem z piosenkami dla dzieci -tam super jest bo coraz spokojniejsze są te piosenki ... wyciszają się i jej to pomaga zasnąć
Promyl - 2015-06-29, 12:08

Pani D., co za słodziak !!!! Stopy 💚
mięta - 2015-06-29, 13:16

Pani D., :D cała przyjemność po mojej stronie. G najpierw patrzył jak zaczarowany a teraz się na niego rzuca. :P
Co do fotelika, to właśnie też będziemy się rozglądać za jakimś montowanym tyłem do kierunku jazdy, ale to jeszcze trochę... Przeraża mnie tylko ta cena. :O

Żaliłam się ostatnio na te drgawki, byliśmy dziś u lekarza i mam nagrać jak to wygląda i przyjść pokazać. :O Poza tym dostaliśmy skierowanie na usg jamy brzusznej ze względu na niekończące się ulewania, choć podejrzewa, że to przez to, że jest taki aktywny (nie jest źle, mojej znajomej lekarka z tego samego powodu zaleciła podawać tarte jabłuszko 3-MIESIĘCZNEMU DZIECKU).
Pół roku stuknęło i waga 8015g.

Pani D. - 2015-06-29, 19:36

mięta, najlepszego dla Półroczniaka!

co do fotelika - to ten nasz jest montowany zarówno tyłem jak i przodem do kierunku jazdy. Nam tez zalezy zeby jak najdłużej jeździł tyłem. Fotelik jest szwedzki, tam dzieciaki standardowo do 4rż jeżdzą tyłem i nikt się nie dziwi. Podejrzewam,że mój W. będzie stękał czy to przodem, czy tyłem więc ma siedzeci tyłem i kropka :D Mamusia każe :D
Fakt, okropnie drogi ten fotelik. Ale z meżem zdecydowaliśmy,że na tym chyba nie można oszczędzać. My sobie możemy jeździć z dzieciątkiem jak z jajkiem ale na drodze trafi sie idiota... i nieszczęście gotowe..
Fotelik zawsze można póxniej sprzedac albo zachowac dla drugiego dziecka ;)
Jeszcze nas będzie czekał zakup jednego fotelika ale te dla najstarszych dzieci sa już stosunkowo tanie i dobrej jakości. Najgrosze cenowo sa właśnie te z przedziału 9-25.

KUrde,mój Włodek tez jeszcze ciągle ulewa :/ jak to sie nie skończy po 7m to wybiore się do poradni gastro..


Promyl Włodziu kocha te swoje stopy. Czesto leże z nim namacie i "wielbienie stóp" sparwia mu ogromną frajdę :lol: pierdzioszki, chuchanie,łaskotanie,cmokanie :D Niestety obecnie tego nie praktykuję, bo znowu wyskoczyła mi opryszczka :evil:
ale to u mnie zawsze łącznie z chorobą :-/

zojanka - 2015-06-30, 09:28

No nieźle...standardowy schemat nocnych pobudek to u nas co dwie godziny, nad ranem nawet częściej. Wczoraj jedno karmienie przespał - nie, żeby mi to przeszkadzało. Dzisiaj obudził się o północy, potem o czwartej i potem jakoś nad ranem. Nad ranem to ja nie funkcjonuję ;) Więc standardowo biorę go do nas do łóżka, układam na boku na odpowiedniej wysokości i dalej - samoobsługa. Zwykle budzi się tak 8-9, dzisiaj coś tam pociumkał i śpi do tej pory, a jest 10.30 O_o Z jednej strony się cieszę :D , z drugiej chciałam iść na targowisko, wsadzenie go znienacka do wózka odpada bo po drodze nie byłoby go gdzie nakarmić, a jak poczekam aż się obudzi, naje i odbębni swoją fazę aktywności, to targu już nie będzie ; )
Salamandra*75 - 2015-06-30, 18:51

A to moje cudo małe i zabawki wege wykonane przez moją zdolną siostrę:P
Promyl - 2015-06-30, 19:39

Salamandra*75, ale pozytywna energia bije od Twojej córci <3 Zabawki fajowe ! Szacun dla siostry :)
Promyl - 2015-06-30, 19:42

i jeszcze moje ponad trzymiesięczne szczęście :)
ZOFIA cyknięta telefonem pozdrawia:


Alexa - 2015-06-30, 21:09

Cudne te wasze dziewczynki :mrgreen:

salamandra*75 świetna zawieszka! Nie lubię typowych zabawek plastik fantastik. Twoja siostra inspiruje, żebym może też coś sama zmontowała. Albo podsuń jej pomysł na biznes :lol:

Alexa - 2015-07-01, 05:46

Pani D. używasz czegoś na tą opryszczkę? Ja wczoraj poczułam pieczenie, a dziś wstałam z dwoma bąbelkami :-( heviranów i innych zoviraxów nie mozna przy kp, z tego co wiem. Przyłożyłam plasterek czosnku i trochę mniej piecze :-/
Pani D. - 2015-07-01, 09:13

Alexa, podobno jak sie tylko poczuje swedzenie,to trzeba przykladac zimne ale nie mokre rzeczy, np sztucce z zamrazarki. Ja to wyczytalam po fakcie, Ty tez jak juz masz te cholerne bable to pozamiatane. Uzywam plasterkow compeed zeby sobie ulzyc I nie poprzenosic tego dziadostwa dalej... Wspolczuje :*
Alexa - 2015-07-01, 09:47

U mnie przyłożenie czosnku zadziałało :-) przestało swędzieć i wyglada na to, że dalej się nie rozwija.
Do tego od wczoraj popijam kwas l-askorbinowy, czysta wit C w proszku, to mnie też postawiło na nogi, bo zazwyczaj opryszczka to u mnie wstęp do czegoś większego. Ale na razie jest ok :-)

mięta - 2015-07-01, 11:00

Promyl, łał! Dwie zabawki na raz. :O Mój tyle starszy, a tylko raz złapałam go na tym, że chwycił dwie zabawki na raz - ale zazwyczaj to gdy mu podaję drugą, to tą pierwszą puszcza. :O Nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że niemowlę dopiero po 6 miesiącu osiąga taką umiejętność. :O

Pani D., też wyszłam z założenia, że bezpieczeństwo dziecka ważniejsze od pieniędzy, dlatego zdecydowaliśmy się jednak na nowy fotelik maxi-cosi zamiast używanego... Dla niektórych to nie ma znaczenia...

Martuś - 2015-07-01, 12:28

Dziewczyny, ktore pisalysce o ulewaniu, ja bym sie jeszcze nie martwila, to nomalne, ze jak dziecko wygniata ciagle brzuch, to ulewa. U nas jest to samo, Ida nie ulezy na plecach nawet minuty dobrowolnie, jest wielki problem ze zmiana pieluchy, nawet obgryzanie mrocznych przedmiotow pozadania, jak pilot czy tubka kremu dziala tylko na chwile ;) Pamietam, ze Jas przestal ulewac, jak zaczal jest wiecej stalych pokazmow i byl calkiem spionizowany.
Co do opryszczki, to nie mialam nigdy, ale z tego, co wyczytalam na hafiji, to mozna srodki zewnetrzne stosowac bezpiecznie.

mięta, fajnie, ze zagoscilas w watku, w sumie blizej Gabrysiowi do Idy i Wlodka, niz do pedrakow z 2014 r. ;) Co do trzymania zabawek w dwoch raczkach, to chwycic dziecko moze wczesnie, ale taka aktywna zabawa to raczej ok 5. mies, jesli Twoj synek puszcza, to znaczy pewnie po prostu tyle, ze przekierowuje uwage na jeden przedmiot na raz, faceci tak maja ;)

Ida konczy jutro pol roczku, nie wiem, kiedy to minelo. Jest taka kumata juz, bardzo wesola i momentami bardzo sfrustrowana ;) W kwesti poruszania to przod ciagle walczy z tylem, buja sie na czworakach i czasem pojdzie do przodu, a czasem w bok. Mamy tez pierwsze proby rozszerzania diety za soba, odkad zaczela nam jedzenie z rak i talerzy wyrywac to uznalam, ze jest gotowa ;) Ciamkala juz banany, zawinela z talerza pomidora i fasolke szparagowa, kaszki dostala troche z lyzeczki i doidy, przecier marchewkowy lyzeczka. Na wszystko sie rzuca i wpyla jak dzika, staram sie z tym jedzeniem powoli i ostroznie, ale ciezko z nia, jak jem z nia na koanach, to na kazdy kes mlaska i jest zawiedziona, jak nie dostanie, czuje sie, jakbym dziecko glodzila ;) Poki co jemy na kolanach, za jakis czas pewnie krzeselko kupimy, bo jest coraz bardziej stabilna, ostatnio zaczela przysiadac z czworakow podpierajac sie jedna raczka, a druga walac zabawka o ziemie :)

A tu male sklecone na szybko porownanie:

Pani D. - 2015-07-01, 13:07

Martuś napisał/a:
obgryzanie mrocznych przedmiotow pozadania


:lol: :lol: :lol:

Martuś, fajne porównanie ! Tez myślałam,żeby cos takiego zrobic jak Włodkowi stuknie pół roczku. Rosna te dzieciaczki ... Trzeba tulić póki czas :)

mięta - 2015-07-01, 13:44

Martuś, to też fakt, ale druga sprawa, że ja całą ciążę śledziłam wątek Ciąża 2015, a w Pędrakach 2014 prawdę mówiąc trochę czuję się zagubiona, tyyyyle "dorosłych" dzieci, a mój to taka sierotka jeszcze... :P
Teraz wyczytałam, że to 5-7 miesiąc życia...
Mój kurczak również preferuje pozycję na brzuchu, ale lubi też gilgotki, zabawy z pieluszką i śpiew - to ratuje czasem jego pozycję na plecach. :D

No i właśnie, po co tak szybko rosną te dzieci? :D 3 miesiąc taki fajny... Stabilny w miarę... A teraz... Człowiek wchodzi na chwilę do szafy wybrać odzienie, wraca, a tu dziecko pod łóżeczkiem/wspina się na próg/próbuje zjeść kapcie pod drzwiami, ech, i co jeszcze? A dzisiaj siedziałam no takim pufo-worku, a ten pełzak przyczłapał do mnie i zaczął się wspinać, męczył się i męczył aż w końcu wstał z kolan na nogi. Ja sie pytam: a gdzie siedzenie na pupie?!

Promyl - 2015-07-01, 14:31

Hejka ... Zo często łapczywie chwyta dwie zabawki i obie naraz pakuje do buzi oczywiście :p na pewno każdy maluch ma swoje tempo ... Zofia z tych szybkich narazie .... na tapecie teraz dużo gadania zabawa stopami i właśnie chwytanie wszystkiego oraz fascynacja dłońmi swoimi ... napawam się stanem niemobilności bo jak się zacznie to będzie wesoło .... pozdrawiam Was spod jabłonki ... upał jak w piekarniku


A Martuś dobrze gada ... faceci są inni ... bardziej jednofunkcyjni :-)
A propo - znacie wykład : hxxp://www.dailymotion.com/video/xxvslm_konferencja-marka-gungora-czym-sie-rozni-mozg-mezczyzny-od-mozgu-kobiety-2-napisy-pl_lifestyle


Ja kocham Go ;-) polecam

Promyl - 2015-07-01, 14:32

mięta, moja też śpiew kocha i zawsze można dokończyć zmywanie lub gotowanie albo i zaśpiewać pod prysznicem :p
Martuś - 2015-07-01, 16:32

Promyl, fajnie Ci pod jablonka! Chociaz nie narzekam, bo Ida dala sie dzis wyprowadzic w nosidle (ergonomicznym) na spacer, Jas pojezdzil na hulajnodze, a ona slodko zasnela, jak na dziecko, ktore nie znosi zniewolenia, wozka i chusty to calkiem niezle osiagniecie ;) A Zosia faktycznie szybka z tym uzywaniem konczyn.
Ida spiewanie bardzo lubi, ale oczu tym sobie nie da zamydlic jak chce czego innego niestety :P
mięta, moj Jas byl identyczny ze stawaniem w tym wieku i zachrzanianiem stylem mieszanym po calej chacie, usiadl w pelni tez pozniej, niz stanal, chyba w 8. mies, niektore dzieci tak maja.

Alexa - 2015-07-03, 08:36

"Zobacz jak w życiu wszystko się zmienia. Coś jest, a później tego nie ma."
Znacie ten kawałek?
Tak sobie śpiewam, ja - matka dziecka, które nie znosiło wózka, aż tu nagle chichrak na spacerze i pełna akceptacja :mryellow: i to nie jeden spacer, o nie. To byłby przypadek. Już 3 takie razy miały miejsce. A to wszystko dzięki niemożności zaplątania Mikołaja w chustę podczas tych upałów. Gdyby nie pogoda, to już bym może wózek sprzedawała :-D

A z innej beczki. Śluz w kupce. Zdarza się u waszych dzieci? Eliminować z diety wszystko jak leci? Wydawało mi się że jem ostrożnie, ale skoro podobno nawet marchewka może uczulac (słowa lekarza) to już nie wiem co robić. Czy wogóle taki śluz musi być czymś niepokojącym, jeśli nie ma żadnych innych objawów?

Martuś - 2015-07-03, 09:12

Alexa, no widzisz, mowilam, zeby sie specjalnie do niemowlecych preferencji nie przywiazywac ;)

Co do kup to u moich dzieci takie pojawialy sie przy zabkowaniu, ale nie wiem, czy u Was nie za wczesnie. W ogole sluz zawsze w kupie jest, ale malych ilosci nie widac, chyba ze ktos analize robi ;) Jednorazowo wieksza ilosc moze sie zdarzyc i nie jest to nic niepokojacego. Na razie bym obserwowala po prostu .

Promyl - 2015-07-03, 16:44

Podpisuję się pod postem Marty ... spokojnie :-) obserwuj ... po prostu



Pozdrawiam znad książki -Zosia drzemie .... upał masakryczny i siedzimy w domu :-)

zojanka - 2015-07-03, 18:33

Alexa, fajnie że wam się wreszcie z wózkiem udało :-) Może młody cwaniaczek sam wywnioskował, że w taki upał to mu się chusta jednak nie opłaca ;-) Co do śluzu - fakt, że marchewka może uczulać, ale żeby aż tak nagle? wprowadzałaś coś nowego do diety w ciągu ostatnich 2 tygodni albo miałaś jakieś sensacje żołądkowe? Bo jeśli nie, to może być kwestią połykania śliny - dzieci w tym wieku tak ponoć mają.
Alexa - 2015-07-03, 19:47

Wiecie co, gdybym się tym kupom jakoś wnikliwie nie przyglądała, to chyba bym tego śluzu nie zauważyła. Więc może faktycznie to nic wielkiego. Od początku jadłam większość rzeczy które jem teraz, a śluz zaobserwowalam dopiero od niedawna. Z nowości były truskawki w sporej ilości, raz fasolka szparagowa, humus, ale największym moim podejrzanym jest olej kokosowy. No nic, obserwuję i zaglądam w pieluchy dalej.
A spacer z wózkiem kolejny za nami. Dziś było szaleństwo. 2 godziny. Karmienie w lesie :-D w drodze powrotnej tylko 5 minut marudzenia. Żyć nie umierać :mryellow:

Pani D. - 2015-07-03, 20:02

Zeby moj tak sie nawrocil na wozek :) dzisiaj dojechalismy do parku bez marudzenia ale jak mu sie spac zachcialo, to ryk. Nie Mialam dzis ochoty sie pocic w chuscie, ale I tak sie spocilam, bo krolewicz domagal sie " ciepelka" od mamusi :lol:
Promyl - 2015-07-04, 07:28

Pani D., ja obstawiam, że jak będzie etap spacerówki do się nawróci :-) ... oczywiście pewności nie ma ale duża szansa :-) zresztą właśnie ... kiedy przechodzicie na spacerówki ..? :-) co jest dla Was wyznacznikiem ?
Martuś - 2015-07-04, 09:31

Promyl, ja wlasnie mam taka nadzieje, z Jasiem tak bylo. My juz mamy wlozona spacerowke, ale rozlozona na plasko tzn. i tak w niej nie jezdzi ;) Dla mnie wyznacznikiem do posadzenia w wozku jest samodzielne siedzenie bez podparcia.
Pani D. - 2015-07-04, 09:32

Promyl, nie wydaje mi sie zeby pokochal spacerowke. Moj obecny wozek mozna ustawic do pozycji siedzacej ,pollezacej,przodem i Tylem do kierunku jazdy. Pierwszy spacer przodem do kierunku jazdy sprawil mu frajde ale drugi juz nie :) teraz wyglada to tak,ze pod czas jednego spaceru krece gondola w kazda strone a krolewicz I tak nie zadowolony albo zadowolony na krotko. Juz sie z tym Chyba pogodzilam :) ) przynajmniej lubi chuste I nosidlo....
Martuś - 2015-07-04, 09:42

Pani D., nie trac nadziei ;) Tzn najlepiej i najzdrowiej w ogole niczego nie oczekiwac, ale wlasnie czesto antywozkowe dzieci zaczynaja lubic wozek, jak usiada, z Jasiem tez tak bylo. Zmienia sie tez mniej wiecej w tym wieku, kiedy dziecko samo juz siedzi poziom swiadomosci i gotowosc do obserwacji swiata z pozycji siedzacej, co innego byc wozonym w wozku wyprofilowanym jak w lezaczku, a co innego siedziec, swobodnie odwracac sie itp.
zojanka - 2015-07-04, 10:12

Promyl napisał/a:
zresztą właśnie ... kiedy przechodzicie na spacerówki ..? :-) co jest dla Was wyznacznikiem ?


Zgadzam się z Martuś, wyznacznikiem jest to, że dziecko samodzielnie siedzi. Dodatkowo wiele zależy od modelu wózka, pogody itd. - niektóre spacerówki można rozłożyć na płasko, a w niektórych gondolach usiąść. Moją spacerówkę trzymam u rodziców, bo w domu nie ma miejsca, więc pewnie zamiana nastąpi przy okazji odwiedzin - może w październiku, może w grudniu ;-)

Alexa - 2015-07-04, 13:21

Ciekawe jak długo mój się będzie mieścił do gondoli. On ma już 66 cm. Nie sądziłam że to dużo dopóki nie zajrzałam do siatek centylowych. Wystrzelił ponad normy :mryellow: i chudzinka taka, bo wagowo w dolnym przedziale, 5400.

Taki miś jest dziś

majczi - 2015-07-04, 14:49

Alexa, ojezu, jakie słodkości :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Pani D. - 2015-07-04, 16:40

Martuś, dzieki Za pocieszenie :)
Alexa faktycznie gigant. Powaznie wyglada, przystojniak !

zlotooka - 2015-07-04, 16:55

Pani D., u nas z wózkiem było tak - krótko tolerowała, potem tylko chusta, aż któregoś dnia (miała z 5 m-cy) pojechałyśmy w wózku tylko do sklepu, a Zosia usnęła i spała z 2 godziny. I tak już zostało. Potem przesiadłyśmy się na spacerówkę (ok 7 m-cy), ale nadal spała głównie, aż tu pewnego dnia (z miesiąc - dwa temu) mega bunt wózkowy - tzn odechciało się w nim usypiać. Do obserwacji świata jest OK, ale usypianie znów w nosidle / na rękach...
Tak więc tego... nic się nie da przewidzieć, wszystko płynie :->

Alexa, śliczny chłopak. Wygląda bardzo poważnie na swój wiek, no i faktycznie długas! Zocha tyle miała pewnie około pół roczku :->

malina - 2015-07-05, 09:32

Alexa, jaki poważny facet :-)

My odpoczywamy na Kaszubach, Mariance bardzo służy - spi sobie w wózku, nawet 4 razy dziennie, 1-2 godz, bez wożenia, bujanie. Szok :-p . Dużo gada, tak jak wcześniej ciągle się uśmiechała to teraz o chwile śmiechem wybucha, a śmieszy ja masa rzeczy, wesoła dziewczyna nam rośnie. Na chustę za gorąco ale ostatnio bardzo się jej spodobało. Zaczęła się przemieszczać, dzis znalazłam ja rano na brzuchu, obrocona o 180',dobrze, że nie spadła z łóżka :-) . Pozdrawiamy wszystkich :-) .

Alexa - 2015-07-05, 10:43

Oj tam dziewczyny, nie taki znowu poważny. Taki moment uchwyciłam, zadumy nad niewiadomoczym ;-) a w większości czasu Mikołaj jest bardziej postrzelony, jak na 2,5 miesięczne dziecko przystało ]:->

malina jak wam dobrze tak odpoczywać. Mariance na pewno służy plener, się dotleni dziewczyna. A my kisimy sie w blokowisku. Na spacer jak tylko robi się znośniej pod wieczór. Dobrze że do lasu dwa kroki, to chociaż wtedy mamy jakiś kontakt z naturą.

Mój też gadatliwy. Coraz ciekawiej gaworzy i piszczy. Nawija i śmieje się nawet z cyckiem w buzi. Tłumaczę mu żeby nie mówił z pełnymi ustami, ale nie dociera ;-)

Promyl - 2015-07-05, 12:06

Alexa, wysoki ten Twój mężczyzna ... moja Zofia miała tydzień temu 61 cm i podobno długa .. waga 5 kg :-) .. Twój niczym koszykarz ♡
malina - 2015-07-05, 12:49

Alexa, fakt, cudnie nam tu :-) . Piękne miejsce, lasy, jeziora, wieczorem codziennie stado koni przychodzi. Szkoda, że zdjęcia nie chcą się wrzucać.
A poważny w sensie, że dorosłe wygląda jak na swoje dwa msce :-) .
promyl, a Twoja Zofia z jakiej wagi startowała? Marianka juz 4,3kg na plusie od najniższej, caly czas czekam kiedy zwolni w końcu, ostatni miesiąc 800g... Ciężko nosić, a na rękach większość czasu spędza jak nie śpi :-P .

zojanka - 2015-07-05, 19:31

a jak radzicie sobie z upałami? U nas masakra, w domu dzis było 35 czy 38 stopni, na zewnątrz - w słońcu - termometr wskazał 50. Młody częściej kąpany, przystawiany, na spacer pojechaliśmy do klimatyzowanej galerii handlowej, bo niby gdzie indziej w taki upał - w domu za gorąco, na zewnątrz nie lepiej. W najbliższym tygodniu mamy szczepienie i zmywamy się do dziadków małego na wieś, nie wiem tylko, czy jechać dzień-dwa po szczepieniu, czy na wszelki wypadek odczekać, bo tam w razie czego z lekarzem byłby problem.
Pani D. - 2015-07-05, 20:14

Ja z upałem sobie radzę bardzo dobrze bo miesZkamy na parterze więc nie ma tragedii. A na spacery wychodzę z Młodym w okolicach 6-7 rano kiedy jeszcze jest w miarę przyjemnie. Włodek ma ostatnio zwyczaj zasypiania o 18.00 i wstawania najpóźniej o 5:30. Ale mi to pasuje :) jeszcze mogę polecić na podkładke do fotelika albo wózka pieluszke bambusowa,dobrze wchłania pot.
panikanka - 2015-07-05, 20:31

Pani D, niezła pora na spacery :mrgreen:
Pani D. - 2015-07-05, 20:53

panikanka, no taki skowronek mi się trafił:) chociaż dziś przegial,wstał za 10 czwarta :) )) ale poszedł spać na prawie godzinę po godzinie gadania i cieszenia się do.świata. Zawsze tak ma. Budzi się, jedzenie,kupa,mycie,ubieranie,agi,ago i do spania.

Z innej beczki. Właśnie jedziemy do bielska. Młody wykapany, najedzony i w pizamce śpi sobie słodko obok mnie w foteliku. Żeby zawsze tak było bezproblemowo ;)

malina - 2015-07-05, 22:24

zojanka napisał/a:
w domu dzis było 35 czy 38 stopni

O rany,w pierwszej chwili pomyslalam,że moze o 28 chodziło :shock: .
My na szczeście w domu,który na sporej górce stoi,ciągle przewiew jest i zawsze z którejś strony cień ale dziś koło południa było już tak gorąco,że Marianka pierwszy raz w domu spała.Dla ochłody wykapaliśmy ją w letniej wodzie,przyjęła z radością :-P .
W ciągu dnia się nie ruszamy z nią,tylko starszaki zabieramy nad jezioro,dla malucha za gorąco.
Pani D. napisał/a:
A na spacery wychodzę z Młodym w okolicach 6-7 rano

Haha,co do pór spacerowych - Marianka niedawno 'poszła' z tatą :lol: :mryellow: .Padła o 21 ale przed 22 obudziła się radosna i pełna energii,rozegrałyśmy partię gry - 3 dziewczyny przeciwko jednemu chłopakowi :-P i teraz spacer,wakacje w końcu :lol:

xexaa - 2015-07-06, 10:13

Pani D. napisał/a:
Ja z upałem sobie radzę bardzo dobrze bo miesZkamy na parterze więc nie ma tragedii.

My też mieszkamy na parterze, ale ja sobie nie radzę i jest tragedia :-P
Blady świt to faktycznie dobra pora na spacer. My ostatnio wychodzimy po 18 - lepiej niż w południe, ale dla mnie wciąż jest skwar (albo mam menopauzę i dlatego ciągle mi gorąco :mryellow: )

A co do wózka to synurek zdecydowanie woli spacerówkę od gondoli (w której to był wrzask, wrzask i jeszcze raz wrzask), ale od kiedy siedzi to już w ogóle ekstra. Co nie zmienia faktu, że prawie każdy spacer kończy się na rękach :mryellow:

Alexa - 2015-07-06, 10:22

zojanka u nas w domu też by była taka sauna, bo salon z kuchnią i sypialnię mamy na południe, a tylko jeden pokój na wschód. Wiec od godziny ok 11 słońce grzeje na tą większą część mieszkania.
Ale mamy taki sposób. Od samego rana okna pootwierane, kiedy jest jeszcze chłodno. Dobrze nam się wtedy wietrzy. Kiedy słońce przechodzi na tą stronę południową, to zamykamy okna, zasłaniamy rolety i zasłony. Dzięki temu to ciepło nie włazi do środka.
A żeby się nie udusić, to okno mamy otwarte w tym pokoju wschodnim, bo tam jest już wtedy chłodniej. Dzięki temu jest naprawdę przyjemnie. No i nie odpalam kuchenki w takie dni w godzinach najcieplejszych. Potem okna otwieramy dopiero na wieczór.
Ja to jestem ciepłolubem i chetnie przy takiej pogodzie korzystam z dworu, no ale dla mlodego raczej za gorąco. Żebym więc i ja miała coś z życia ;-) to w czasie jego popołudniowej drzemki zostaje z nim tatuś, a ja śmigam na rowerze. Kręcę się gdzieś koło domu, żeby cyc był w pogotowiu :lol:

Promyl - 2015-07-06, 12:05

A my mamy stary dom i na dole jest chłodno ... dosłownie....
a poza tym dzisiaj u nas leje i jest cudownie ! Zofia śpi na poddaszu od 2h ...deszcz dudni i ja chyba też się położę ..

Zosia startowała z wagi 2800 malina :mryellow:

majczi - 2015-07-06, 13:30

Promyl, w jakiej części Polski mieszkasz? :-> przynosisz nadzieję na deszcz!!! :mryellow:
malina - 2015-07-06, 14:14

Promyl napisał/a:
Zosia startowała z wagi 2800 malina :mryellow:

To taka kruszynka jak moja :-) ,Marianka 3060 (dwa tygodnie przed terminem wyciągnieta,nie dali jej się obtłuścić,starsza siostra 700g więcej) ale waga spadła do 2740g.Jak patrze na jej zdjęcia to wierzyć mi się nie chce,że taki chudziak z niej był :-p.
A u nas od wczoraj przewroty z brzucha na plecy,na razie szybko i ze średnią amortyzacją ale bez płaczu na szczeście :-p.Wczoraj były obroty o 180 stopni,dzis już kręci się o 360 :mryellow: .Spała jak zwykle obok,dziś nad ranem obudziłam się z przyssaną ,z nogami nad moją głową :lol: .Strasznie szybko leci czas,w szoku jestem.

Alexa - 2015-07-06, 15:31

malina napisał/a:
.Spała jak zwykle obok,dziś nad ranem obudziłam się z przyssaną ,z nogami nad moją głową :lol:


Jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić :shock:
Śliczny śmieszek z Marianki.

Promyl dawaj ten deszcz. A Zosia musi być najszczęśliwszym dzieckiem w okolicy, na tym poddaszu z dudniącym deszczem :-D błogie dzieciństwo.

zojanka - 2015-07-06, 18:19

Alexa, my też kombinujemy z różnymi wariacjami zamykania, otwierania i zasłaniania okien. Ale z racji że mieszkamy na ostatnim piętrze wieżowca, to grzeje od dachu. Poza tym co pare dni trzeba przeprasować pieluchy i odpalić żelazko :-/ Za to dzisiaj u nas też trochę popadało i to kilka razy :D Aż wieczorem chyba posprzątam, bo z dużym prawdopodobieństwem będzie poniżej 30 stopni ; )
Alexa - 2015-07-06, 19:11

Znam ten ból, większość życia mieszkalam w bloku na ostatnim 10 piętrze. Oby szybko nam się ochłodziło.
Promyl - 2015-07-07, 10:15

majczi, ja mniej więcej centrum ale bardziej w dół od Warszawy -już dzisiaj nie pada...

malina, jestem fanką uśmiechów i włosów Twojej córci :-) .... moja uśmiechnięta bez przerwy i gada jak najęta ale nadal O'Connor ;)

mięta - 2015-07-07, 12:00

Pytanko mam. Ostatnio pisałam o tym podciąganiu się... Jeśli dziecko z pozycji na brzuchu podpełzuje do nieco wyższych "przedmiotów" (u mnie to wysoki próg, pianinko przy macie, moja noga itp.), kładzie na nich ręce, podciąga się i... wychodzi na to, że siada w tym słynnym siadzie "W", tylko takim pochylonym do przodu... to pozwalać na to czy nie? :O

A co do upałów, to to masakra jest! W niedzielę raz termometr pokazał 45 stopni na zewnątrz, jak wyszłam na dwór to miałam wrażenie, że nie mam czym oddychać. Pojechaliśmy nawet nad jeziorko by się lekko ochłodzić, ale woda okazała się tak ciepła, że nawet G się ze mną wykąpał. ;) W poniedziałek trochę popadało, ale nic to nie dało... Dobrze, że na dole jest temperatura max 25 stopni.

Pani D. - 2015-07-09, 10:22

malina, cudowna ta Manieczka ( mogę tak zdrabniac? ;) )tak sobie myślę,że masz 3 dzieci i nie czytałam Cię narzekajacej.szacuje :)

Mieta, może zapytaj ortopedy po prostu? Wydaje mi się,że żadna pozycja na chwilę nie zaszkodzi :)

malina - 2015-07-09, 12:05

Pani D., Promyl, Alexa, dzięki za miłe słowa pod adresem Marianki :-) .

Alexa napisał/a:
akoś nie mogę sobie tego wyobrazić :shock:

Wszystko przed Wami :mryellow: .U nas w nocy jazda na całego,muszę ją łapać i trzymać jak chce jeść :lol: .Ostatnie dni pobudki w okolicy 6,wczoraj o tej porze byłyśmy już na spacerze z psem.Zasypia za to przed 23,ma dodatkowa drzemka w dzień,reszta zdecydowanie dłuższa.Mam nadzieję,że po powrocie wróci do przynajmniej 10 godz w nocy.
mięta napisał/a:
tylko takim pochylonym do przodu... to pozwalać na to czy nie? :O

jeśli nie pozostaje w takiej pozycji zbyt długo to pozwalać.I tak nie ograniczysz naturalnej aktywności,ważne tylko,żeby miała różnorodne formy.Jakby tak siedziała godzinę bez ruchu to co innego.
Pani D. napisał/a:
malina, cudowna ta Manieczka ( mogę tak zdrabniac? ;) )

Jeśli bardzo chcesz ;-) .A serio to nmoja mama jest 'babcią Manią' więc może być Marianeczka ;-) .
Pani D. napisał/a:
tak sobie myślę,że masz 3 dzieci i nie czytałam Cię narzekajacej.szacuje :)

Dzięki :-) .Wiesz,ja w sumie nie mam na co narzekać.Mam super męża (wczoraj znajoma powiedziała,że patologią jest to,że jeszcze nigdy się nie pokłóciliśmy :lol: ),cudowne,uśmiechnięte dzieciaki.Zawsze z optymizmem patrzyłam na życie,a przejścia z synkiem (nie dawano mu szans na przeżycie,później 10 szpitalnych pobytów,4 operacje w tym dwie bardzo poważne),miesiące,a właściwie lata ciągłego strachu o jego zdrowie już w ogóle zmieniły i przewartościowały moje podejście do życia.
Może brzmi to patetycznie ale w takich sytuacjach widać co jest naprawdę ważne.Szkoda czasu i energii na narzekanie (co nie znaczy,że nie pojawiają się czasem 'doły' ale w zasadzie dotyczą tylko kwestii zdrowotnych synka).
Poza tym pomaga pozbycie się oczekiwań,choćby co do tego,że Marianka wcześniej zaśnie i będę mogła spędzić wieczór z mężem :lol: .Wiadomo,czasem doskwiera fizyczne zmęczenie (nie raz zdarzyło mi się nieść dwójkę na raz,więcej jak 1/3 mojej wagi) ale to wszystko tak szybko mija,oni tak szybko rosną,że dosłownie chłonę te chwile :-) .Taki prywatny off topic ;-) .

Marianka zaczęła skrzeczeć jak sroka.Na przemian skrzeczy albo wybucha śmiechem,ostatnio jak byłam z córkami na spacerze to jakaś kobieta wyszła zza żywopłotu,żeby zobaczyć co za 'bobo' się tak śmieje,wczoraj też nas jakieś panie zaczepiły :lol: .Cudna jest!

Salamandra*75 - 2015-07-10, 21:32

malina podziwiam czuprynkę-cudne masz dziecko...moje też skrzeczy i pieje-mąż ją nazwał" kurka-piejka" :mryellow: zwykle ma takie piejące poranki o 5 rano :P na razie nikt z sąsiadów się nie skarżył,ale za korkowuje ją smoczkiem jak za bardzo pieje :P ;-)
mięta - 2015-07-10, 22:15

Dzięki malina, tak właśnie myślałam, że nic się nie stanie dopóki robi też inne rzeczy. Coraz częściej próbuje się podnosić przy różnych wyższych rzeczach, nawet na balonie, a po mnie to się wspina ciągnąc za bluzkę. Czasem wygląda to jak klęczenie, czyli na kolanach, czasem bardziej na pupę zjeżdża i wtedy to już mi się nie podoba, zdarza mi się wtedy nawet "poprawić" mu nogi. :D Najgorzej, że złapał już barierkę łóżeczka i klęczał przy niej, a dopiero co mu je obniżaliśmy... Ech.
To i tak jeszcze nie tak źle. Moja teściowa raczyła zaszczycić nas swoją obecnością i pierwsze co zrobiła, to wzięła moje dziecko pod pachy i udawała, że umie ono "chodzić". Kilkakrotnie mówiłam, że tak nie wolno. W końcu mój mąż do niej powiedział w ich języku (żeby była jasność:D) "nie prowadź go pod pachy". Co więc zrobiła moja inteligentna teściowa? Zaczęła go prowadzić za ręce. :D :D:D Z siedzeniem podobnie - usadziła go w kąt kanapy, na co ja zareagowałam natychmiast, mąż jej wytłumaczył, że nie wolno tak sadzać dziecka niesiedzącego. Co zrobiła dwa dni później? Sadzała go i jedną ręką podtrzymywała a drugą podawała zabawki. W jej rękach mój G był albo noszony, albo zmuszany do "chodzenia", albo sadzany. Mogłabym policzyć ile sekund był albo na plecach albo na brzuchu, czyli w najlepszych dla niego pozycjach. A i jeszcze po każdej mojej uwadze, słyszałam tylko, że "ona tak robiła", że "u nich w szpitalu tak się robi, ona widziała", i że starszy brat mojego męża (ma dwie córki) "też tak robił". Wy też macie takie fajne teściowe? :D

Aaaa jeszcze chciałam się z Wami podzielić nowinkami zza wschodniej granicy, bo ja to jestem w szoku. Teściowa dzieci karmiła piersią krótko, męża chyba miesiąc. Następnie, już od drugiego miesiąca życia podawała: soczki, przeciery, miód do ssania i UWAGA surowe jajka zmieszane z mlekiem!!!! Podobno mój mąż też lubił jeść surowe mięso i ona mu na to pozwalała. :O Mówi, że jak "nie można" karmić naturalnie, to trzeba jak najszybciej dawać normalne jedzenie, bo to jest lepsze od sztucznego mleka. Starszy brat mojego męża był przez 3 pierwsze miesiące swojego życia ściskany w kokon z pieluszek, ale męża już tak długo nie ściskała, chociaż się tak robiło ogólnie. W szpitalu ciężarne oczywiście piją bawarkę. :D Generalnie jak słucham tych hitów to aż mi się wierzyć nie chce, i zastanawiam się, jakim cudem ten mój mąż w ogóle żyje. :O

Pani D. - 2015-07-10, 22:35

Mieta, współczuję teściowej ;) jak jest z Wami od wielkiego dzwonu, to się nie nakrecaj. :)

A nam dziś stuknelo pół roczku ! Wlodzio jest coraz bardziej słodki. Kocham tego mojego małego szoguna z RLS ;)

malina - 2015-07-11, 07:59

Pani D., wszystkiego najlepszego dla Włodzia! Poprosimy o zdjęcie :-) .
zojanka - 2015-07-11, 23:25

Pani D., wszystkiego najlepszego dla Włodka :-)
Salamandra*75 - 2015-07-12, 09:23

100 lat Włodziu! rośnij zdrowy i wesoły ;-)
Promyl - 2015-07-13, 19:38

Uśmiech dla Włodzia :-)
xexaa - 2015-07-13, 20:05

mięta, ja się już przestaję dziwić. Ostatnio słyszę, że powinnam posolić zupę i osłodzić jabłko, wtedy syn chętniej by jadł. I spotykam się z autentycznym zdziwieniem, że jeszcze tego nie zrobiłam. To trochę wygląda tak, jakbym oznajmiła, że zamierzam karmić dziecko energią słoneczną.
frotka - 2015-07-13, 22:43

Dziewczyny, pisałam już w wątku ciążowym. 20 czerwca urodził się mój Krzyś. Siły po operacji już właściwie odzyskałam, życie w domu wraca powoli do normalności. Starsza siostra szaleńczo zakochana w bracie :-)
malina - 2015-07-14, 08:21

frotka, gratulacje :-) ! Wrzuć koniecznie jakieś zdjęcie.
Salamandra*75 - 2015-07-14, 10:03

Gratulacje i witamy Krzysia :mryellow:
Pani D. - 2015-07-14, 21:45

Bardzo dziekujemy za polroczkowe zyczenia :*

W niedziele wrocilismy z podrozy. Bylo super, W. Jest poki co bardzo towarzyski, czyli wdal sie w babcie a nie w rodZicow :) nawet podroz autem byla spokojna, to Chyba przez ten nowy fotelik.

W zalaczeniu Fotka z weselicha. Tak sie bawilam z synem. Wyciumkal mi wizytowke ;)


No I witamy Krzysia !

Salamandra*75 - 2015-07-15, 09:20

Pani D. fajna fryzura mam podobną :P syn boski ;-)
Pani D. - 2015-07-15, 18:52

Salamandra*75 napisał/a:
Pani D. fajna fryzura mam podobną :P syn boski ;-)


Poka poka :)

frotka - 2015-07-15, 20:17

Dzięki dziewczyny za powitanie. Malina - no mogę wstawić zdjęcie, ale nigdy tego nie robiłam :oops: i nie bardzo wiem, w jaki sposób to zrobić. Spróbuję pokombinować. Pani D. rzeczywiście bardzo ładnie wyglądasz w krótkiej fryzurce :-)
Alexa - 2015-07-15, 20:25

Pani D. ślicznie wyglądacie. Nalepszego dla półroczniaka Włodzia!

U nas zaczyna się dziać. Rozpoczynamy akcję przeprowadzkę. Przeraża mnie ilość spraw do ogarnięcia, tym bardziej skomplikowanych, że z Młodym wiecznie przy cycu. Trzeba mu paszport wyrobić, przed nami samolot, przewożenie gratów, mebli, psa. Psu tez podobno paszport potrzebny :evil: tak więc niezly kocioł nas czeka. Do połowy sierpnia powinniśmy byc już w nowym miejscu.

A poza tym kończymy dziś z Mikołajem czwarty trymestr ciąży :mryellow:

zlotooka - 2015-07-16, 07:28

Pani D., najlepszego!
Czy Włodziu ma już ponad 9kg?? Bo Axkidy chyba od takiej masy (też mamy, i mam wrażenie, że Zosia ledwo dorasta)

Alexa, no, to teraz już będzie tylko lepiej! :-) Powodzenia przy przeprowadzce... My dziś na działkę na 10 dni, dwa dni pakowania i pełny bagażnik :lol: Nie wiem, jakby to było przy przeprowadzce! :roll:

Pani D. - 2015-07-16, 09:33

Dzieki za komplementy :) )

Alexa, powodzenia! Dacie rade!
zlotooka, nam facet mowil,ze od 9 kg albo jak porzadnie siedzi. Wlodek ma 8,600 I nie siedzi porzadnie ale zdecydowalismy sie na podroz w axkidzie (Duo fix ) bo widzielismy,ze W. Jest w nim bardzo stabilny I ze mu wygodnie. Przejechalismy z nim bez problemu ciurkiem 4 godziny. Sukces, wczesniej wytrzymywal ledwo 30 min. Kocham ten fotelik :)

malina - 2015-07-16, 09:38

Pani D., a po zamontowaniu zajmuje dużo miejsca?U nas Marianka pojeździ jeszcze pewnie przynajmniej pół roku w swoim ale zastanawiam się co później,tym bardziej,że na środek jeszcze starsza.Trzeba vana kupić :-p.

Super wyglądacie :-) :-) .Z takim przystojniakiem to na pewno zabawa się udała :mryellow: .

Alexa - 2015-07-16, 10:29

A czy myślicie, że komfort dziecka w samochodzie może zależeć od rodzaju fotelika? Zaczynam się zastanawiac, czy Mikołajowi nie jest po prostu niewygodnie. Kazda podróż samochodem to dosłownie droga przez mękę :evil: krzyczy taki bidny bordowy cały aż :-( czasem zaśnie, ale to wyjątki. W wózku jest już super, w domu zdarza mu się w ciągu dnia spać samemu (wcześniej tylko na rękach, albo przy cycku ze mną w łóżku). Tylko ten nieszczęsny samochód. Chciałabym mu jakoś pomóc, zwłaszcza że trochę jeżdżenia przed nami.
zlotooka - 2015-07-16, 13:56

Alexa, ten typ tak ma. Wiem, bo też taki mam :-P Dopiero od paru miesięcy w aucie względny spokój. Na początku był koszmar... Teraz zazwyczaj przysypia.

Co do Axkida, to mamy teraz pochylony dość mocno, bo Zosi główka leciała do przodu, no i pasażer z przodu musiałby mieć 150 i nózki jak krótkie patyczki :lol: Więc miejsca zajmuje sporo.

Pani D., słuszna waga. Zosia tyle miała w wieku 9 m-cy (a teraz z kg więcej) :mryellow:

Martuś - 2015-07-16, 14:29

Alexa, wszystkie foteliki - kolyski sa skonstruowane podobne, rzeczywiscie dzieciom moze byc w nich srednio wygodnie, ale taka pozycja jest najbezpieczniejsza dla niemowlat, nic z tym nie zrobisz poza wybieraniem sie np. w porze drzemki. Dla pocieszenia Ida ost nie placze w ogole w samochodzie, a bywalo tragicznie.
Co do przeprowadzki to tez nas czeka, w tym samym miescie co prawda, w zyciu Jasia juz duzo ich bylo, ale z dwojka jeszcze sie nie przeprowadzalam, no i tutaj mieszkalismy najdluzej, 4 lata, wiec zal, ale niestety zrobilo sie za ciasno. Wydaje mi sie, ze z takim maluchem jak Twoj latwiej sie przeprowadzic, nie interesuje go jeszcze miejsce zamieszkania tak bardzo, wiecej spi no i nie eksploruje wszystkich katow. Ja sie boje jak Ida to zniesie, bo duzo kuma juz, a tego nijak nie wytlumacze jeszcze.

Pani D. - 2015-07-16, 18:59

malina, dzieki za mile slowa. Niestety, tak jak pisze zlotooka, fotelik zajmuje mnostwo miejsca. Biada temu, kto siedzi z przodu :)
zlotooka, waga mojego syna miesci sie w sredniej :) dzisiaj przed szczepieniem zostal zmierzony I wyszlo 72 cm. podobno to jest powyzej sredniej. Btw jak to jest,ze W. Ma 72 cm a bodziaki musi miec conajmniej 80 ?
Martuś, no to Tobie tez zycze bezproblemowej przeprowadzki :)

zojanka - 2015-07-16, 21:32

A ja wędruję od jednych dziadków do drugich, i z jednej strony co podwórko to podwórko, ale z drugiej co u siebie to u siebie - jednak w domu już sobie system wypracowaliśmy, u rodziny jednak więcej kombinowania, zwłaszcza u teściów - jest trochę lataniny po schodach. W domu odkładam małego na matę czy do łóżeczka, widoczne z prawie każdego miejsca w mieszkaniu i mogę robić co chcę, w większym domu już jest problem, że go w razie czego nie usłyszę - zaczynam doceniać zalety kawalerki ;-)

Alexa, wyrazy współczucia. My jesteśmy na etapie oglądania potencjalnych domów/mieszkań (wciąż niezdecydowani, czy lepiej pójść w mieszkanie we Wro, czy dom pod, a i Torunia ostatecznie nie skreślając). Dzisiaj widzieliśmy pare, ale klima w samochodzie się zepsuła, nam było mocno gorąco, a co dopiero dziecku. I zastanawiam się czy nie odpuścić tego oglądania, bo idą upały, ale z drugiej, po powrocie do Torunia może być jeszcze trudniej :-/

Momo - 2015-07-16, 21:35

malina napisał/a:
ale zastanawiam się co później,tym bardziej,że na środek jeszcze starsza.Trzeba vana kupić :-p.
Heh... ten sam problem :/ od urodzenia Młodego dopiero we wtorek mieliśmy okazję wypróbować wspólną podróż i ... jakoś poszło :-D Szczęśliwie Starszy już na tyle spory, że uradowany zasiadł z przodu koło ojca, a ja drobniutka wcisnełam się w środek na kanapie, po prawej Młody, po lewej Młoda i pies w bagażowym ;P
Alexa - 2015-07-21, 10:07

Co tam u was mamuśki?
U mnie wczoraj koszmarny dzień zakończony krótką wizytą na oddzilae położniczym w szpitalu.
Zaczęło się ok. 12 w południe. Prawa pierś nabrzmiała mi jak nigdy, wielka, twarda, obolała, w okolicach pachy dwa guzki, piekące z bólu i gorące. Mleko nie chciało wypływać. Młody ciumkał chwilę i zaczynał wrzask że mu nie leci. Totalna blokada. Nic nie pomagało, ciepłe okłady, liście kapusty, prysznic, masowanie, ręczne odciąganie, laktator, nawet mój D. Próbował coś odessać ]:-> nic nie szło, a cyc jaby miał zaraz eksplodować. Około wieczora ból był już taki że nie mogłam ręką poruszać, ani sie tam dotknąć. Do tego jakiś stan podgorączkowy. Szybki telefon do doradczyni laktacyjnej, która wysłała mnie do znajomej w szpitalu na zastrzyk z oksytocyny. Po powrocie do domu jeszcze odkryłam dziwną białą kropkę na sutku. Trzeba było igłą przebijać grrrrr i dopiero przy ostatnim wieczornym karmieniu Mikołajowi udalo się conieco odciągnąć. Całość zeszła dopiero na nocnym ciumkaniu.
Omajgad, czemu takie cholerstwo się zrobiło? Mam nadzieję że nigdy więcej :evil:

Alexa - 2015-07-21, 10:10

A tak bardziej pozytywnie.
Mój mały ciumkacz :mryellow:

Pani D. - 2015-07-21, 18:08

Alexa, strasznie mi przykro ! Biedna, musiałaś sie nacierpieć. Z tego,co pamietam, to Martuś wspominała,że miała zapalenie piersi. Więc pewnie zabierze tu głos :)

Zdjęcie przeurocze !

Pani D. - 2015-07-22, 07:47

takie tam spod stołu ;)
amylee - 2015-07-22, 09:46

Alexa, brzmi to, jak typowy zastoj. Niestety zdarza sie...w sumie i tak szybko sobie poradzilas. Czytalam w internecie, ze wystarczy wlasnie wydlubac ta kropke, a wtedy kanalik sie odtyka i wszystko wraca do normy...ale to w internecie ;-)
Rowniez mialam zastoj, ale bez kropki. Przeszlo mi dopiero po ok 4dniach regularnej pracy z laktatorem co 1-1,5h. Al to tak z zegarkiem w reku. Nie wiem, czy zadzialalo w polaczeniu, ale rowniez stosowalam oklady.
Kanalik po prostu sie zatyke i nieszczwscie gotowe,heh

Alexa - 2015-07-22, 11:13

amylee nie wyobrażam sobie takiego zastoju ciągnącego się przez 4 dni. Biedna ty. A u mnie niby wszystko leci jak trzeba, ale ta kropka nadal jest na sutku :-/

Pani D. mnie się wydaje, że te nasze łobuzy to trochę do siebie podobne ;-) Włodek łakomczuch, stół do buzi :mryellow:
Mój też wszystko do pyszczka ładuje. A ręce jak sobie zapakuje, to aż się pożyga czasem :shock: wszyscy mi naokoło wróżą, że to pewnie zęby idą, bo on tak jakby czegoś tymi rekami w dziąsłach szuka, i do tego strasznie się ślini. Ale to przecież za wcześnie. Po prostu rączki pyszne są, i takie ciekawe, moje rączki omomom :lol:

zlotooka - 2015-07-22, 11:22

Alexa, bidulo, oby już to nie wróciło!

A z tymi ząbkami, to ja się śmieję, że jest tak - jak dziecko malutkie płacze, to wszyscy mówią, że kolki. A jak trochę większe, to ząbki ;-) Też ciągle to słyszę od ponad pół roku :lol:

Martuś - 2015-07-22, 20:58

Alexa, ja mialam pare zastojow, zapalenie piersi tez, ale dziwne, subkliniczne, w kazdym razie to, co opisujesz, to ewidentny zastoj, albo wrecz kilka na raz. Jak kropka jest, zatkane jest ujscie kanalika i faktycznie igla pomaga, w przypadku guzkow kanaliki przytykaja sie w srodku. Zastoje moga byc spowodowane bardzo roznymi czynnikami, doradca laktacyjna mi szczegolowo opowiadala o tym. Zastoj moga spowodowac m. in. zle przystawienie/przyssanie dziecka do piersi, zimno, dyskomfort, stres w czasie karmienia i mdzy karmieniami (to wszystko moze spowodowac problemy z wyrzutem oksytocyny i przeplywem mleka), takze kazdy ucisk, jak np. ciasna bielizna, kopniecie nozka dziecka itp. Wg mojej doradczyni rowniez niski poziom zelaza poglebia tendencje do zastojow. Zastoj powinien 'rozpedzic' sie przy dobrze ssacym dziecku w okolo jeden, dwa dni, najlepsze pozycje do walki z zastojem to taka spod pachy oraz gdy dziecko lezy, a piers nad nim 'dynda' ;) Generalnie najlepiej, jak brodka dziecka znajduje sie po stronie zastoju. Bardzo pomocne sa oklady - cieply przed karmieniem i zimny, dlugo przykladany po solidnym oproznieniu piersi, swietne sa chlodne oklady z kapusty, moga byc tez zamrozone pampersy, wkladki laktacyjne itp, lekko owiniete w gaze, zeby nie bylo zbyt zimne. To tyle co wiem ;)

Wlodek pod stolem fajny ;)

U nas skoku motorycznego ciag dalszy, Ida zupelnie sama siedzi, raczkuje po calej chacie, wspina sie i staje na nogi. Fajnie gaworzy, smieje sie i w ogole jest ekstra :D Noce beznadziejne, wysysa energie na dzienne podboje. Je rozne rzeczy i wszystko jej smakuje, oczywiscie nie jakies duze ilosci, posilek daje jej maks. godzine po piersi, co by sie przypadkiem za szybko nie zaczela odstawiac. Jest ciekawska, towarzyska, coraz fajniej reaguja na siebie z Marianka. Potem moze uda mi sie z komorki jakas fote wstawic. Pozdrawiamy :)

Pani D. - 2015-07-23, 09:27

Martuś, o rany, bo wpadniemy z Włodkiem w kompleksy ;-) Brawo dla Idy, zuch dziewczyna! Koniecznie pokaż zdjęcia albo jakis filmik :) Musi wyglądac uroczo.
U nas też się ruszyło rozwijanie mobilności. Ładne pompki robi, pełza do tyłu, robi koci grzbiet. I mówi nowe "słowa" - bab-a, bab-y, bbb, wwwwwww
Jak tak patrzę na mojego szkraba jak odkrywa powoli na własną rękę świat, to się wzruszam. Podejrzewam,że jak zacznie raczkować to będę płakać jak bóbr :)

Martuś - 2015-07-23, 10:54

Pani D., mam nadzieje ze zartujesz z tymi kompleksami ;) Ja wiedzialam, ze ona bedzie szybka, Jas byl jeszcze szybszy. To jest tak indywidualne, ze nie ma co gadac. Wazne, zeby rozwoj byl harmonijny i dziecko nie pomijalo zadnego z etapow, a widelki sa naprawde szerokie (fajny wykres WHO: hxxp://www.who.int/childgrowth/standards/mm_windows_graph.pdf?ua=1 ). Super, ze Wlodek wgina smialo cialo ;) Zaraz ruszy pewnie. U nas tez slodkie gaworzenie i sylabizowanie.
Pani D. napisał/a:
Jak tak patrzę na mojego szkraba jak odkrywa powoli na własną rękę świat, to się wzruszam. Podejrzewam,że jak zacznie raczkować to będę płakać jak bóbr :)

Ja to prawie placze, bo nie wiem, jak ja upilnowac :P Caly dzien gonie Jasia, zeby trzymal on niej z dala swoje zabawki, zastawiam schody, robie zasieki z poduszek itp. Jak pisalam niedlugo przeprowadzka, wiec nie bardzo oplaca sie cokolwiek robic, choc do tego czasu chyba sfiksuje.

Pani D. - 2015-07-23, 14:08

Martuś, Ida siedzi jakby to robiła od lat ;-) super zdjęcia. a jak stoi :shock:

Powiadasz,że ciężko upilnować... domyslam się. :D Mój jeszcze nie raczkuje a i tak dziś zanużył rękę w psiej misce. Wszędzie go pełno. I tez się boję, co to będzie jak już będzie z niego prawdziwy czołgista. Muszę mieszkanie jakoś przystosować. Nie mam jak zorganizwac czystej przestrzeni, w ktorej Młody pełzał by bez sierści. Codziennie rano odkurzam, staram się myć często podlogę ale i tak to wszystko funta kłaków warte. :evil:

mięta - 2015-07-23, 16:45

Martuś, u nas podobny skok ostatnio: w ciągu 4 dni siadanie, siedzenie i pierwsze raczki, wspinanie się i wstawanie przy wszystkim to już norma, a przed chwilą właśnie zauważyłam dreptanie przy łóżeczkowych szczebelkach - pierwsze ruchy w bok na nogach. Teraz nie da się nic innego zrobić, tylko siedzieć i asekurować, bo głupek mały nadal potrafi puścić to czego trzyma i upaść. :/ Niby jest radość z osiągania nowych umiejętności, ale ja już się boję, co będzie dalej...
A, i jeszcze to wsadzanie wszystkiego do buzi, gryzienie... Ech... Ale za to wspólne jedzenie sprawia mi wiele radości, uwielbiam BLW. :D

Znowu przychodzę z pytaniami. :D Poduszki. Używacie? Gdzie, w sensie łóżeczko/wózek/...? Od jakiego wieku?
I czy istnieje BEZPIECZNY fotelik na rower dla dzieci 6m+?

Martuś - 2015-07-23, 16:56

mięta, u Jasia podobnie z tym lozeczkiem bylo, Ida nie uzywa wiec nie wie jak to jest :P on mial glowe w siniakach, ale ja wtedy bylam mlodsza, mniej przeczolgana przez zycie i bardziej wyluzowana, u niej kazdy upadek przyprawia mnie o zawal. Z jedzenia Ida najbardziej kocha pomidory i banany, jestem pod wrazeniem, jak sprawnie radzi sobie z gryzieniem, niestety w mojej glowie siedzi schiza i to ja mam problem z wyluzowaniem przy dawaniu jej kawalkow.
mięta napisał/a:
Znowu przychodzę z pytaniami. :D Poduszki. Używacie? Gdzie, w sensie łóżeczko/wózek/...? Od jakiego wieku?

Nie, sa nie tylko zbedne, ale w pewnych sytuacjach wrecz niebezpieczne. Jas chyba dostal poduszke po roku, ale nawet wtedy nie jest niezbedna.
mięta napisał/a:
I czy istnieje BEZPIECZNY fotelik na rower dla dzieci 6m+?

Nie istnieje, kosciec dziecka jeszcze dlugo nie jest gotowy na rowerowe wstrzasy.

Pani D. dzieki ;) U nas tez psie miski to hit, odjechaly w kat, w ktory Ida poki co rzadko zaglada. Tez ciagle odkurzam i wkurzam sie na psa rozwalajacego jedzenie po domu, teraz mnie wkurza podwojnie bo ma cieczke ]:->

amylee - 2015-07-23, 17:23

mięta, nie ma takich fotelikow. Dziecko musi samo stabilnie i pewnie chodzic, ale z fotelika i tak nie zaleca sie korzystac przed 18m.z.
Mozesz sie ratowac przyczepka, sa specjalne wkladki dla niemowlakow. Ja o tym myslalam, ale na pewno musial by to byc mercedes wsrod przyczepek, bardzo dobrze amortyzowany. Koszt 3-5tysi. Pomyslalam, ze jednak sie wstrzymam, bo raz, ze koszt, a dwa, ze nawet z wkladka nie mam przekonania co do jazdy z takim maluchem...moze od roku sie zdecyduje.

zojanka - 2015-07-23, 17:32

Alexa U mnie podobnie, rączki ciągle w buzi, czasami wkłada nawet przy karmieniu - i ma pretensje, że mu gorzej leci ;p A niedawno odkrył, że ma stopy i próbuje brać je w ręce. Dzisiaj miał ciężką noc, ciekawe czy to jednostkowy przypadek, czy zaczął mu się skos rozwojowy :-/ Wyrazy współczucia z powodu zastoju, brzmi koszmarnie. Nie wiem, jak ja bym przeszła takie coś przy moim niskim progu bólu O_o

Pani D., spokojnie, tak czystego mieszkania jak u Ciebie to jedynie w katalogu szukać ;-) Ja właśnie siedzę w domu teściów z 3 psami, z czego 2 robią co chcą, a i moja przygłucha suczka też coraz bardziej nieposłuszna. Wszystkie kłaczą niemiłosiernie, w dodatku zapomnieliśmy Zojce szczotkę z domu zabrać, więc nawet nie mam pomysłu, jak tę sierść ogarnąć. A i mi włosy wypadają, żeby wszystkiego na psy nie zwalić ;-) A że młody się wierci i czasem wystaje z maty, to czasem jakąś sierść z niego zdejmuję. Boję się, co będzie, jak zacznie raczkować :-/

Promyl - 2015-07-23, 18:36

Hejka :-) ... u nas też coraz intensywniej .. dużo gadania ... i głośne śmiechy - kocham !! Zofia bywa obsmarkana przez konia .. kot śpi u niej w wózku a po łapaniu psów za nos rączka oczywiście do buzi ;-) ... sterylność jest nam obca ;-)


Fajne zdjęcia wszystkie - pooglądałam ... pozdrawiam Was ;-)

mięta - 2015-07-23, 18:44

Martuś, wiedziałam, że powiesz coś mądrego. :D O poduszkę pytam, bo w wielu wózkach widziałam ją pod głową dziecka i się zastanawiałam, czy to może ja jestem taka beznadziejna i nie daję dziecku mięciutkiej poduszki. :D Mamy dwie - jedna ozdobna, z wyszytym imieniem, druga w komplecie z kołderką itp. - leży głębooooko w szafie.
Czyli mówicie, jeszcze długo sobie rowerem nie pojeżdżę... ;( A już miałam nadzieję, że skoro siedzi, to otworzy się przed nami kolejna możliwość... :( 18 miesięcy...
A co do tej obawy przed podawaniem jedzenia, to prawdę mówiąc, przez pół roku byłam podekscytowana, a gdy przyszedł dzień "ok, możemy mu coś dać do spróbowania" miałam lekkiego stresa. ;) Minął, gdy zobaczyłam, jak świetnie sobie radzi. Naprawdę jest mądrzejszy niż się spodziewałam. ;)

amylee - 2015-07-23, 20:53

mięta, wiem, ja tez myslalam, ze jak dziec usiadzie, to wio i na rower...a tu trzeba czekac. Niektorzy co prawda mowia o granicy 12m dla fotelikow rowerowych, jednak sadze, ze to za wczesnie. Na dlugie trasy, mysle ze dwa kwadranse w tygodniu nie wplyna negatywnie. No nic, dzieci w chuste i nordic walking zostaje ;-)
My chodzimy na basen, malz ogarnia mala w takim mniejszym basenie, a ja trzaskam dlugosci. A na rower sie urywam najczesciej jak cos zalatwiam, takie przyjemne z pozytecznym. Normalnie caly rok na rowerze smigam, tez mi go brakuje, doskonale rozumiem Twoje rozczarowanie.

malina - 2015-07-23, 21:16

Alexa, fajowy maluszek :-) .
A Włodzio jaki duży już,szok!Super fotka :-) .

Współczuję problemów z piersiami,mnie jak dotąd przy żadnym dziecku nic się nie działo na szczęście.
Marianka dalej uwielbia leżeć na brzuchu,przemieszcza się na coraz większe odległości pełzając i odpychając się nogami,podnosi całą klatę do góry,turla się.
Jest mega towarzyska,uwielbia ludzi,zaczepia,pierwsza się uśmiecha i śmieje.
Ponad wszystko uwielbia swoje rodzeństwo,już sam ich widok jest powodem do radości,dziś jechaliśmy autem,fotelik ma obok fotelika brata,zlapała go za rękę i tak jechali,słodki widok :-) .
Pozdrawiamy wszystkich :-) .

Martuś - 2015-07-23, 21:43

Promyl, fajnie, ze Zosia pogodna i coraz bardziej ciekawa swiata, myslalam, ze na wakacjach jestescie. Swietnie brzmi ten kontakt ze zwierzetami, sielanke tam musicie miec, marzy mi sie czasem cos takiego, chociaz z drugiej strony kiepsko funkcjonuje na dluzsza mete poza miastem. Mi tez sterylnosc zdecydowanie obca, nie bede wymieniac, co Ida do paszczy wklada, zeby nikogo nie zgrszyc ;) Wychodze z zalozenia, ze w najblizszym otoczeniu jest nasza flora bakteryjna i ona jej krzywdy nie zrobi. A z odkurzaczem latam zeby nie ladowala sobie futra i psiej karmy do paszczy (moj pies ma wyjatkowo irytujacy zwyczaj rozdrabniania i roznoszenia zarcia po calym mieszkaniu) i ze wzgledow czysto estetycznych, nie chce zeby musiala sie walac w totalnym syfie i byc nim oblepiona. Ale sterylnosci to tu nigdy nie bedzie :P

mięta, dla mnie poduszka w wozku ma tule sensu, co przykrywanie dziecka w nim 4 kocami i kokardka przy owym ;) Cholera wie, skad to sie bierze, moze z jakichs zabobonow, ze dziecko musi byc owiniete jak kokon i miec miekko, no w kazdym raze zdecydowanie lezenie na plaskiej, wzglednie twardej powierzchni jest dla kregoslupa najlepsza opcja. A co do roweru to spojrz na plusy, zawsze szansa na samotna wycieczke i chwile swietego spokoju ;) (o ile znajdziesz czas, ja ciagle probuje i nie moge, a kiedys codziennie do pracy jezdzilam).

malina - 2015-07-24, 14:14

Martuś napisał/a:
Mi tez sterylnosc zdecydowanie obca, nie bede wymieniac, co Ida do paszczy wklada, zeby nikogo nie zgrszyc ;)

Haha,nawet moja najstarsza nie kryła przerażenia jak zobaczyła co Ida obgryza :-P :lol: .

Zapomniałam napisać,że u nas wózek poszedł w odstawkę,jedynie jak zaśnie i się ją odłoży to jest ok i chwilę po przebudzeniu.
Z niecierpliwością czekam na powrót alci i przerobienie mojego mt na ergo.
A to wczorajsza Marianka :-) :

zlotooka - 2015-07-24, 14:53

Lubię oglądać - podglądać Wasze dzieciaczki :-D Wszystkie cudne i takie bobaski malutkie :-) Chociaż czas tak szybko leci, dopiero co się rodziły, a już obroty, pełzanie, raczkowanie, stawanie... Ech, ani się obejrzycie, a będą pierwsze kroczki i pierwsze niby-słowa jak u nas ;-)
Pani D. - 2015-07-24, 16:06

zlotooka napisał/a:
Lubię oglądać - podglądać Wasze dzieciaczki :-D


A ja podglądam i czytam regularnie pędraczki :-) Tylko sie nie udzielam z wiadomych względów ;-)
malina, Mariana to by się do jakieś reklamy nadała ;) jakie kucyki!!

Promyl, pokaż Zosię w akcji

aa Dziewczyny bo ja Wam się nie pochwaliłam,że u mnie w niedzielę gościła zojanka z Czarusiem. Nie ma niestety żadnej fotki bo Włodko ogromnie się przeraził postacią o 3 miesiące młodszego kolegi. :lol: Nie pomagał upał i że W. był cały dzień mega marudny. No nic, może następnym razem jakaś fotorelacja będzie. A Czaruśc cudowny, fajnie sie z nim bawiło jak Włodek poszedł spać :mrgreen:

xexaa - 2015-07-24, 21:17

Pani D. napisał/a:
A ja podglądam i czytam regularnie pędraczki :-) Tylko sie nie udzielam z wiadomych względów ;-)

Ja też Was podczytuję i w sumie, biorąc pod uwagę, że mój Staśkowski urodził się pod koniec listopada, bliżej mu np. do Włodka niż do dziecka z początku 2014, które biega, mówi i sika do nocnika :mryellow:

Alexa - 2015-07-25, 07:05

Malinowa Marianka jest taka słodziuchna w tych kucykach i różowej chuście, że nic tylko chrupać :mryellow: słodycz słodycz słodycz :mryellow:

zojanka u nas też odkrywanie stóp, próby dosiegnięcia do nich rączkami. Na przewijaku zrobiło się trudniej, bo jak podwinie te nogi na siebie, do tego złapie mnie za ręce, to ciężko cokolwiek zrobić bez walki.
Oprócz tego ciekawa jest jego interakcja z własnym lustrzanym odbiciem. Jak się zauważy, to robi wytrzeszcz :shock: nieruchomieje na kilka sekund :shock: po czym wyciąga łapki i gada do siebie, robi minki, uśmieszki, krzyczy, piszczy i się wdzięczy :mrgreen: przynajmniej ma kogoś z kim może porozmawiać na swoim poziomie.
Ostatnie 3 nocki u nas też słabe. Nie było spania kilku godzin ciągiem, tylko co chwila pobudki. Nawet nie wiem ile razy karmiłam, taka byłam nieprzytomna. Rano mama i tata zmięci jak po dobrej imprezie. A dziecko radosne jak skowronek heja do zabawy :evil:
aaaaa i taka nowość, że na spacerze w wózku nie ma mowy o postawionej budce. Musi być opuszczona, musi być najlepszy widok, bo inaczej protest. W chuście skręt szyi o 180 stopni. Ciekawski typek.

panikanka - 2015-07-25, 12:41

malina, ale czadowe kiteczki ma twoja córcia :-D
zojanka - 2015-07-25, 13:01

A u nas nieciekawie - raz, że młody ma chyba jakieś zatwardzenie - w każdym bądź razie od niedzieli/poniedziałku - nic, podczas gdy dotychczas najrzadziej było raz na 3 dni, przy normie raz dziennie. W dodatku dziś rano mi wymiotował. Dzisiaj próbuję wrzucić do diety jeszcze więcej błonnika i surowizny, bo w weekend i tak tu nigdzie lekarza nie znajdę, ale jak dalej będzie problem, będę musiała w poniedziałek skombinować jakiegoś pediatrę. I nie wiem, jak to rozkminić, żeby znów mi nie kazali przychodni zmieniać :-/

Dwa, że wczoraj musieliśmy pochować psa teściów - była stara i schorowana, no i niestety :-/ Teraz mam wyrzuty sumienia, bo byłam dla niej niemiła (ciągle kładła się w przejściu czy hałasowała, a przy dziecku, wiadomo).

Trzy, że poobczajaliśmy trochę mieszkań w okolicy Wrocka i wyszło na to, że stać nas głównie na zadupia za miastem. Teraz rozkminiamy jak zrobić, czy się na jakieś zadupie decydować, czy może lepiej wstrzymać, najpierw sprzedać nasze i pomieszkać - nie wiadomo jak długo - u teściów, w tym czasie szukając czegoś sensowniejszego. Póki co żadna z tych opcji mnie nie zachwyca :-/

Promyl - 2015-07-28, 10:01

Martuś, :-)
My na urlop dopiero na koniec sierpnia ... tymczasem starszy jeździ jak szalony .. piorę, przepakowywuję go i dalej jazda :-) teraz w sobotę Mazury ...Zosia boska więc po okolicy z nią jeździmy -kocha samochód ...doceniam ... Bruno też był od urodzenia podróżnik ... w okresie letnim my w miejscu nie usiedzimy .... współczuję wszystkim, których maluchy nie lubią jeździć:-( .....
Knajpka ? Sklep ? Turniej rycerski ? Spacer po Starówce w Warszawie ? .. Zosia może jechać zawsze i wszędzie ... ostatnio właśnie obczailiśmy Vege Miasto w Wawie ... - jedzenie mega ! Miejscówa ... taka sobie .... z dziećmi ciasno :p .... ale najadłam się jak smok ... i vegańskie lody mają pyszne !

Promyl - 2015-07-28, 12:02

zojanka, ... ja bym za nic nie chciała z teściami ani rodzicami mieszkać nawet chwilowo :p .... mieszkamy na wsi zabitej dechami .. z Brunem jak był malutki .. stan domu był wiejsko-ciężki :p ... nie żałuję - daliśmy radę ;-)
Alexa - 2015-07-28, 13:06

zojanka, powodzenia w podjęciu decyzji. Ja, tak jak Promyl, też wolałabym na zadupiu, w gorszych warunkach, niż z rodzicami czy teściami.

A ty Promyl to już przestań o tej swojej dzieckowej idylli, bo wpadnę w doła i nie wyjdę :-P
ja też typ, co na miejscu nie usiedzi. Zawsze gdzieś poza domem. A moje dziecko postanowiło na razie odwrotnie i czekam niecierpliwie, aż doceni uroki podróżowania :-)

zlotooka - 2015-07-28, 21:12

Alexa, widocznie Mikołaj chce Ci ofiarować czas na domowe wyciszenie i przemyślenia :mryellow: :mrgreen: A jeszcze się napodróżujecie i nabiegacie, zobaczysz! (my powolutku zaczynamy)
malina - 2015-07-28, 21:41

Cytat:
ja też typ, co na miejscu nie usiedzi. Zawsze gdzieś poza domem. A moje dziecko postanowiło na razie odwrotnie i czekam niecierpliwie, aż doceni uroki podróżowania :-)
_________________

Alexa,spokojnie.Wiekszość maluchów nie lubi zniewolenia,w końcu ruch i bodźce potrzebne dla rozwoju są,a taki mały to ani przez szybe nie popatrzy ani nic.
Żadne z moich dzieci nie lubiło jeździć w foteliku 0-13,jedyną opcją dalszej podróży było wpasowanie się z drzemką,za to z niespełna dwuletnim synkiem na wakacyjnym,2mscznym wyjeździe zrobiliśmy 10 tyś km :-) .Wszystko przed Wami!
Dziękuję za miłe słowa :-) .

Promyl - 2015-07-29, 06:49

Pewnie, że polubi ... w genach na pewno ma wiercipięctwo skoro rodzice podróżnicy :-)nastraja się :-)
malina - 2015-07-29, 06:52

Promyl, pokaz nam Zosia, dawno jej tu nie było.
mięta - 2015-07-29, 10:32

My też mieszkamy na wiosce zabitej dechami, mamy stary dom na wzgórzu, otoczony polami, z widokiem na jezioro... Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, że mamy w domu małego, ciekawskiego podróżnika, który jest zadowolony tylko wtedy, gdy się coś dzieje, widzi dużo ludzi, jest kolorowo i ciekawie. W jednym miejscu nie usiedzi zbyt długo. :( Długie siedzenie w foteliku czy wózku też słabo znosi, chociaż i tak jest lepiej, odkąd da się go zabawić jakimiś zabawkami. Mimo wszystko śmigamy sobie razem to tu to tam, ostatnio np. byliśmy na bitwie pod Grunwaldem...
Pani D. - 2015-07-29, 14:14

jaki mój Młody ma stosunek do podróży już wiecie więc się nie będę rozpisywać ;)

Kilka pytań niezwiązanych ze sobą :-)

1. Czy to normalne,że Włodek lubi oglądać świat do góry nogami? chyba nietoperza urodziłam. Jak go biore na ręce, odgina się specjalnie. A jak przy tym zrobie pierdzioszka w szyję to juz w ogóle ubaw po pachy.. Albo zabawki sa najciekawsze gdy znajdują sie za nim, a on wygina śmiało ciało


2. Czy Wasze dzieci przed zaśnieciem (samodzielnym) kręcą gwałtownie głowa w prawo i w lewo.. Czy wyginaja się, robia mostki itp ?


3. Co zrobic żeby Mały sie nie wybudzał podczas drzemki? Najpierw może pochwalę się tym,że Włodek ma juz tylko 3 drzemki w ciagu dnia. Ostatnia od ok godz 13 do 15-15.30 jest najdłuższa ale i też dośc burzliwa. Pierwsze 40-50 min spi spokojnie a potem się wybudza co 10-15 min z płaczem i trzeba albo mu dac cyca, albo ululac ... Zaznacze,że głody nie jest, ma swieżą pieluszkę, odbity itp. Jakieś pomysły??

4. Włodek "zjada" wargi. Najczesciej wsysa sobie dolną. Co to może oznaczać??


;-)

mięta - 2015-07-29, 14:49

Pani D.,
1. Skoro lubi, to chyba normalne. :D G jak raczkuje, podnosi czasem zadek wysoko, prostuje nogi, głowę kładzie na podłogę i wtedy widzi świat do góry nogami - między własnymi nogami. :D
4. To chyba normalne, pamiętam G też miał taki etap, kiedy kapnął się, że może sobie ssać wargi. Śmiesznie wtedy wyglądał. Ale co to może oznaczać to nie wiem...
Jak Ty to robisz, że sam zasypia? :O

Ja chciałabym zapytać, czy są tu mamy, które nie dają dzieciom smoczków, ale "pozwalają" ssać palce. Koleżanka mi kiedyś poradziła, że smoczki zaburzają laktację itp., a palce są ok, bo dziecko sobie "przesuwa" odruch wymiotny do tyłu i w ogóle, że nic się nie dzieje. Ale im dalej, tym ja mam większe wątpliwości, czy dobrze robię. Pomoże ktoś?

Alexa - 2015-07-29, 17:07

Pani D., taki ruch głową na boki pomaga dziecku wyciszyć się i spokoić. Jak najbardziej ok. Dzieć może też tak robić podczas aktywności - w ten sposób poznaje świat w ruchu.

Co do odchylania głowy i oglądanaia się za siebie, moja znajoma fizjo przestrzega, żeby studzic takie zapędy, np. przesłaniając wtedy dziecku oczy ręką, żeby przestało patrzeć w tym kierunku. Ostrzega, że może to prowadzić do wzmożonego napięcia mięśni karku.

A jeśli chodzi o wybudzanie się z drzemek, to mój ma tak samo. Zauważyłam, że jest lepiej, kiedy włączam mu na czas drzemki szum radia (między stacjami). To działa maskująco na inne dzwieki, które mogłyby go wybudzić. często wybudza go też jego własne ciało. Mikołaj jest dość aktywny, żywiołowy, ruchliwy. Dziedi o takiej naturze mogą mieć problemy ze spokojnym spaniem w dzień.

Mięta mój nie toleruje smoczka, choć czasami chciałabym skorzystac ]:->
I chyba zaczyna obczajać ssanie palca, wczoraj usnął tak słodko z paluchem w pyszczku. Nie zamierzam go powstrzymywać. Najwidoczniej ma taką potrzebę. może to właśnie jego sposob na uspokojenie.

zojanka - 2015-07-29, 17:34

Dzięki dziewczyny za rady. Takiego całkowitego zadupia bym się jednak bała, raz - że przywykłam do miasta z jego wszystkimi atrakcjami a dwa, że nie lubię prowincjonalnej mentalności - w Toruniu nikomu nie przeszkadza że nie jem mięsa czy nie chodzę do kościoła, a w rodzinnym miasteczku przeszłam z tym przez mękę, której wolałabym swojemu dziecku oszczędzić. Co do teściów też macie racje - moi są ogólnie w porządku, ale są tak przewrażliwieni na punkcie wnuka, że pare dni było ciężko wytrzymać, a co dopiero pare miesięcy. Ze wszystkiego co oglądaliśmy najbardziej pasuje nam mieszkanko na trochę mniejszym zadupiu - zobaczymy, co z tego wyniknie. Ponoć dojazd do miasta fatalny (korki), ale jak sie nie ma, co się lubi...

Pani D., na ile takie wyginanie się itp. jest normalnie - nie wiem, ale gdzieś wyczytałam, że powinno się tak kłaść zabawki, rozmawiać z dzieckiem itp., żeby być z przodu/z boku właśnie dlatego, żeby nie wyrobiło sobie nawyku wyginania główki do tyłu.

mięta, nasze dziecko jest niesmoczkowe z wyboru, a palce i rączki uwielbia - czasami prowadzi to wręcz do bulimii, bo za głęboko palec wsadza ;p Ponoć ssanie palca jest u dzieci normalnie i nie ma się czym przejmować, można zacząć odzwyczajać po 4 roku życia, jeśli dziecko dalej ssie.

amylee - 2015-07-29, 17:45

Tak sie wetne...kiedys nam jakis lekarz mowil, ze jesli dziecko ssa piesc to ok, ale noe nalezy doprowadzic do ssania kciuka (o reszcie palcy nie mowil), poniewaz psuje to zgryz. Nie wiem, co o tym myslec, nasze bobo niesmoczkowe i niepalcowe...Possalam wlasny kciuk, na chlopski rozum moze to wypychac zeby. Gdybym miala taka zagwozdke zapytalabym dobrego dentysty/ortodonty.
Sowa - 2015-07-29, 18:39

Dziewczyny, była ostatnio o tym dyskusja na Pędraczkach. Ssanie palca może powodować wady zgryzu, bo palec jest twardy, w przeciwieństwie do piersi czy smoczka. Ja bym tego kciuka wyciągała albo spróbowała zastępować smoczkiem... U Hafiji można o tym poczytać i jeszcze dodatkowo o smoczkach: hxxp://www.hafija.pl/2015/01/piers-kciuk-i-smoczek-czyli-swieta-trojca-ssania.html
Alexa - 2015-07-29, 18:55

O dzięki Sowa, chętnie poczytam. Mnie się wtdawało, że lepiej palec niż smoczek, ale co ja tam mogę wiedziec :-P
Promyl - 2015-07-29, 19:00

mięta, Zosia też zaczyna palce sobie ciumkać... Bruno ssał palec namiętnie do zasypiania albo jak miał dużo wrażeń ... przestał jak zaczął się aktywnie bawić ... rączki zajęte a potem i przed snem bo padał ze zmęczenia ;-)
Ja ogólnie olewam temat ... natura ;-) smoczka nawet nie widziałam z bliska :p

PANI D .... Zosia jak sobie usypia to czasem sobie mruczy a czasem się śmieje ... wyginanie rzadko ... :-)

Fotkę jutro wstawię ;-)

Promyl - 2015-07-29, 19:01

Alexa, ja obstawiam jednak palec ... też się nie znam :p ale Bruno ma super zgryz ... lepszy niż ja a ja miałam smoka :-)
mięta - 2015-07-29, 19:30

Alexa, no właśnie mój w podobnym wieku kapnął się, do czego służą palce i zaczął celowo je wsadzać do buzi, wcześniej wychodziło to niechcący. Szczególnie upodobał sobie dwa palce - środkowy i serdeczny. :D Rodzina się śmieje, że syn metalówy i dlatego tak. :D
Na początku olewałam to - chce to niech ssie, olewałam też teksty typu "biedny, mama ci nie daje smoczka to musisz paluszki ssać". Ale teraz zaczyna mnie to coraz bardziej denerwować. Bywa, że jest marudny przy karmieniu i odmawia piersi, a zaraz potem ssie palce. Albo rąbnie się w coś, jęknie, i zamiast szukać pocieszenia u mnie, to wsadza palce do buzi. Przy tym wszystkim zero lęku separacyjnego. Czy to normalne? :O

Alexa - 2015-07-29, 20:28

mięta napisał/a:
Czy to normalne? :O


Ileż razy dziennie zadaję sobie to pytanie, patrząc na przeróżne zachowania mojego syna..... ;-)

malina - 2015-07-29, 20:31

.m
malina - 2015-07-29, 20:57

[quote="malina"]Pani D., to normalne,większość dzieci uwielbia takie rzeczy.Z wargą też norma,on jest na etapie poznawania swojego ciała i eksperymentów.Co do samodzielnego zasypiania nie pomogę i wielkie wow,że Włodek tak zasypia :-) .
Alexa napisał/a:
Mnie się wtdawało, że lepiej palec niż smoczek, ale co ja tam mogę wiedziec :-P

Rozmawiałam na ten temat z doświadczoną neurologopedą - w chwili gdy ssanie jest już częste i długie z dwojga złego lepiej smoczek - raz,że łatwiej oduczyć (moja córka używała,jak miała rok i pare msc sama wyrzuciłą przegryziony smoczek do kosza,nowego nie było),no i smoczek jest miękki i się spłaszcza,mniejsza 'szansa' na wadę zgryzu.
Marianka dziś zaczęła przemieszczać się do przodu - dupka do góry i nogami na przemian przebiera,jeszcze tylko przód został do ogarnięcia :lol: .
I miałyśmy miłe odwiedziny,super patrzeć jak dziewczyny coraz bardziej się sobą interesują :-) .

Pani D. - 2015-07-30, 15:43

Bardzo dziękuję za Wasze posty :-)

duet maliny i Martuś jak zwykle uroczy !

Pani D. - 2015-07-30, 19:32

Znowu pozazdroszcze Malinie maty. U mnie sytuacja wyglada jak na zalaczonym obrazku. Mata jest dla mnie ;)
Promyl - 2015-07-31, 08:29

Heheh ...konstruktor :-) ... a Zofia też ssie sobie wargę dolną :p zapomniałam napisać .. oraz śmieje się przy tym ... nie wiem jak to robi :p

i obiecana fotka Zofii :

Promyl - 2015-07-31, 13:15

malina, ... włosy Marianny ♡ !!
Pani D. - 2015-08-01, 06:24

Promyl, Zosia pieknie
Alexa - 2015-08-02, 11:23

Promylowa Zosia urocza jak zawsze :-)

Słuchajcie, szukam właśnie jakiejś maty dla Mikołaja, może puzzle piankowe czy coś w tym stylu. Coś dużego, bo widzę, że misiek potrzebuje sporo pola do popisów i dzikich wygibasów. Zaczyna się robić mobilny, przekręca się i wierzga tak, że wczoraj by mi z wózka wypadł :shock: (wogóle to gondola przyda mi się jeszcze może z miesiąc. Ale mniejsza z tym. Wracając do maty.
Szukam na allegro i widzę, że są wskazania od 6 mż, albo 12, albo niewskazane dla dzieci poniżej 3 roku życia. :?: przecież tam nie ma niebezpiecznych małych elementów. Doradzicie coś? Widziałam takie puzzle i maty na waszych zdjęciach.

Pani D. - 2015-08-02, 17:09

Alexa, ja na pewno.Ci nie polece puzzli. Twoj smyk też taki żywotny jak.Wlodziu, więc rozwali Ci je. U mnie sprawdziły się na jakieś 2 msce. Teraz zabawa jest taka żeby z nich uciec na panele i rozwalic, wyciumkac. Wyczytalam gdzieś,że jesteś instruktorka fitness. Skoluj se mate zwijana taka do.ćwiczeń może ?
kml - 2015-08-02, 23:09

Alexa napisał/a:

Szukam na allegro i widzę, że są wskazania od 6 mż, albo 12, albo niewskazane dla dzieci poniżej 3 roku życia. :?: przecież tam nie ma niebezpiecznych małych elementów.

Moja córa sama sobie wyłuszczyła niebezpieczne elementy. Jak tylko opanowała chwyt pęsetkowy, oskubała połowę puzzli <z Trefla> :-/ Może i inne są łatwodemontowalne ;)

Alexa - 2015-08-03, 08:56

kml napisał/a:
Alexa napisał/a:

Szukam na allegro i widzę, że są wskazania od 6 mż, albo 12, albo niewskazane dla dzieci poniżej 3 roku życia. :?: przecież tam nie ma niebezpiecznych małych elementów.

Moja córa sama sobie wyłuszczyła niebezpieczne elementy. Jak tylko opanowała chwyt pęsetkowy, oskubała połowę puzzli <z Trefla> :-/ Może i inne są łatwodemontowalne ;)


Skubana ]:->

Pani D. Taka mata to maaaaaała :-/ długa i wąska, pezydalby się duży kwadrat. Na kocu go kładę, ale on zwija ten koc w momencie i zaraz jest nie na kocu, tylko pod nim :-D

ajlon - 2015-08-03, 09:15

Śliczne te Wasze dzieciaczki! :)

A ja właśnie kupiłam matę z puzzli. Faktycznie jest tam sporo wyjmowanych elementów ale raczej będę miała zawsze ją na tej macie pod kontrolą. Kupiłam bo ona lubi na brzuszku a koc się strasznie zwija jak na nim leży właśnie. Wcześniej też kładłam na takiej do fitnessu ale jak leżała wzdłuż to zjeżdżała bokami na ziemię a jak leżała wszerz to pietami waliła po panelach...
Ale jak się sprawdzi ta mata piankowa to nie wiem, pewnie na krótki czas będzie ok :D

Jula też tak odgina głowę do tyłu. Jak leży w bujaczku to też się wspina na piętach, na główce, brzuch to góry i próbuje wyjść.

My też bezsmoczkowi, nie chcę podawać choć nie ukrywam że czasem fajnie by było jej zapchać buzię smoczkiem :D Na razie wpycha całe rączki i sobie ciumka, samego kciuka na szczęście nie ale jakby ssała go namiętnie to wolałabym jednak smoczka jej wtedy dać.


I zaszczepiamy miłość do koni :)

malina - 2015-08-03, 09:28

Alexa, ja kupowałam w sklepie mamaplus.pl, zobacz sobie. Sprawdza się super, łatwo umyć, przewieźć itd.. Puzzle miała najstarsza, pogubić się szybko, syn tez miał ale choć niby atestowane strasznie śmierdzialy :-/ ,podobno często takie syfiasta można trafić.
A Marianka pełza jak żołnierz, na razie powoli ale jest już w stanie dotrzeć tam gdzie sobie coś upatrzy, dziko przy tym pokrzykując. Jednym słowem koniec spokoju :-p pewnie zaraz nastąpi. Dziś za to godz bawiła się na łóżku, obudzila mnie dopiero o 10 :mrgreen: tak kocha swoje stopy, że była w stanie zająć się nimi tyle czasu, aostatnio nawet jak spi to je trzyma :lol: .

malina - 2015-08-03, 09:29

ajlon, śliczny maluszek :-)
Promyl - 2015-08-03, 14:38

Miłość do koni ! -podstawa .. my mieszkamy z naszą kobyłką ... Zosia obsmarkana przez konia od urodzenia ;-) Bruno od 6 tygodnia życia w stajni siedział ze mną ;-) .... a matę my taką i jestem bardzo zadowolona .. jeszcze po Brunie jest : hxxp://sprzedajemy.pl/mata-edukacyjna-chicco-50zl,4112252
mięta - 2015-08-03, 17:59

Hej hej, być może niektóre z Was pamiętają, że jakiś czas temu pytałam o drgawki w trakcie karmienia, później też napisałam, że lekarka kazała nagrać taki incydent i przyjść z nim.
Dzisiaj byliśmy. Skierowała nas na badania krwi, na usg jamy brzusznej i usg przezciemiączkowe (prywatnie idziemy w czwartek, bo państwowo to dopiero na wrzesień udało się zarejestrować:D) oraz do neurologa. Udało się już dziś pobrać krew i odebrać wyniki. Może któraś z Was się zna? Anemia niestraszna (Hgb 9,3), ponoć to norma w podobnym wieku, po prostu lepiej o dietkę zadbamy. ;) Ale ma ALT i AST podwyższone, AST nawet sporo, bo ma 74, gdy norma jest do 40, obniżona kreatynina i mocznik. Co to może oznaczać? Lekarka kazała przyjść z wynikami (z krwi i usg) do niej, myślałam że od razu po neuro pójdziemy (jako, że dopisała na skierowaniu "pilne" udało się na przyszły wtorek zapisać:D), ale w tej sytuacji pójdziemy w piątek. Przedtem chciałam popytać, bo zauważyłam, że Wy tu się na wszystkim znacie. ;) Z góry dzięki za wsparcie i przepraszam, że psuję tu fajną atmosferę pełną przepięknych zdjęć swoimi problemami... ;)

Alexa - 2015-08-03, 21:02

ajlon prześliczna Twoja córeczka :mryellow:

Dzięki dziewczyny za rady w sprawie maty. Może coś wreszcie wybiorę, ale chyba nie puzzle. To co pokazujesz Promyl to nie wiem czy nie za małe, ale nie przyjrzałam się dokładnie. Czasu coraz mniej, w domu pobojowisko, na kartonach, na walizkach, w totalnym chaosie przeprowadzkowym. W czwartek z samego rana wyjazd :roll:

mięta no daj spokój, jakie psucie atmosfery problemami? Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze. Niestety nie wypowiem się na temat tych wyników, pojęcia nie mam. Nie da się jakoś telefonicznie wcześniej skonsultować z lekarką? Powodzenia!

Martuś - 2015-08-03, 22:56

mięta, od tego jest ten watek, zeby sie dzielic wszystkimi watpliwosciami, nie tylko zeby robic mini wege fb ;P Przykro mi, ze nie wszystko powychodzilo dobrze, ja bym sie pewnie mega zdenerwowala, bo jestem niezlym schizolcem, ale to nie musi jeszcze nic absolutnie znaczyc, tzn z tego, co wiem, normy tych testow watrobowych sa bardzo rozne i tylko lekarz to moze interpretowac, a obnizone kreatynina i mocznik tez nie musza o niczym zlym swiadczyc, tylko przy rozrzedzonym moczu (a dziecko karmione piersia zwykle duzo pije i duzo sika) moga byc jakiejstam wahania. Nie mowiac o tym, ze laboratoria potafia sie spektakularnie mylic. Na pewno staralabym sie jak najszybciej skonsultowac z lekarzem.

Co do mat, puzzli, itp. teraz mielismy prosta mate z ikei, fajnie sie sprawdzila, ale Ida za duzo nie pokorzystala, bo szybko z niej zeszla :P Teraz musze ja sprzedac juz, bo mi zawala tylko. Puzzle mam jeszcze po Jasiu, sluza glownie jako miejsce do zgarniecia zabawek, ale czesciowo tez jako ochrona przed upadkami, dobrze sprawdzaja sie, kiedy dziecko zaczyna chodzic przy meblach, ja mialam porozkladane dookola regalow przy Jasiu wzdluz jego glownej 'sciezki'. Mamy puzzle Baby Ono i bylam zadowolona, nie smierdzialy, sa grube i ok jakosci, jeszcze w miedzyczasie dwoje dzieci jednej forumowiczki z nich korzystaly, kazdy troche poobgryzal ale to norma :P

Alexa, powodzenia przy przeprowadzce, trzymam kciuki za mozliwie najspokojniejsza podroz.

Ida szaleje i przyprawia mnie o stany przedzawalowe 100 razy dziennie, staje i wspina sie na wszystko, a mieszkanie z lekka jak pisalam niedostosowane z uwagi na stropy, slupy itp (poddasze). Czekam na przeprowadzke z niecierpliwoscia, ale chyba i tak do tego czasu bez bramki sie nie obejdzie, nasze prowizoryczne zapory przestaja wystarczac. Dzis skubana weszla sama na legar, ktory ma 25 cm wysokosci (mamy takich kilka przez dlugosc mieszkania sie ciagnacych, ten jest pod stolem) i raczkowala sobie po nim radosnie jak akrobata na linie :shock: Nie patrzylam na nia 10 sek. Uczy sie na szczescie coraz lepiej upadac, ale zdarzaja sie niestety spektakularne rypniecia w tyl, z wiekiem jestem na to coraz mniej odporna.

zojanka - 2015-08-04, 03:31

Alexa, my mamy taką tradycyjną matę z pałąkami i wiszącymi zabawkami, niby też od 6 miesięcy - jedna z grzechotek pękła, ale to chyba kwestia słabego wykonania, wątpię by przy starszym dziecku wytrzymała dłużej. Poza tym się sprawdza, z tym że leży na dywanie, no i wiadomo że zawsze mamy młodego na oku. Tyle, że wielkościowo wychodzi mniejsza niż duże puzzle.

My siedzimy teraz z teściami u nich na gościnie i już mam dosyć. Raz, że teść strasznie się rządził odnośnie naszej przeprowadzki i napsuł krwi, odpuścił po większej kłótni, ale i tak przez 2 dni stałam się kłębkiem nerwów. Dwa - warunki, jesteśmy ulokowani w pokoiku na poddaszu, więc całe dnie spędzam z małym w salonie z rodziną męża, wszystkie swoje rzeczy (komputer itp.) mając na górze, za to jak idziemy spać w tym pokoju na górze to jest gorąco niemiłosiernie, bo mają tutaj takie metalowe zewnętrzne rolety (słabo powietrze przepuszczają), mnóstwo owadów i ani grama moskitiery :-/ W dodatku sprawy związane z załatwianiem nowego mieszkania nam się przedłużają, więc zostajemy dłużej, niż planowaliśmy - potem też, zamiast do domu, jedziemy do moich rodziców żeby nie wylądować w te upały na ostatnim piętrze wieżowca - osiedle mi całe rozkopali, nawet na spacery nie ma gdzie wychodzić. Wygląda na to, że młody praktycznie cały swój "czwarty miesiąc" przesiedzi na walizkach :-/

malina - 2015-08-04, 08:32

Promyl, pisałam wczesniej z tel.o Twojej Zosi,nie wiem czemu się nie dodało.W każdym razie super bobas z niej,mocno urosła od ostatniej fotki,co nie?

mięta, z wynikami nie pomogę,myślę,że tu lekarz musi się wypowiedziec ale trzymam kciuki!Daj znać koniecznie co i jak.

Alexa, zależy też do czego Ci ta mata potrzebna - my mamy też taką materiałową z pałąkami - Marianka leżała na niej może ze dwa razy :-p.Od początku preferowała pozycję na brzuchu,a w tym przypadku zdecydowanie lepsza jest twarda,dziecko później łatwiej się przemieszcza niż na tej materiałowej no i zdecydowanie więcej miejsca ma.

Promyl - 2015-08-04, 15:53

No właśnie zależy jakie oczekiwania wobec maty ... ja naszą lubię .. ona i na brzuchu i na plecach jest ciekawa .. wielka nie jest .. ale można na dywanie położyć ...Zosia korzysta a fajnie, że można tunele robić .. Bruno się dłługgoo nią bawił ;-)
Dzięki za komplementy dla Zo ... oj rośnie bardzo Myszka ...

Promyl - 2015-08-04, 15:54

Martuś, Ida niezły błysk w oku ... uśmiech szelmowski wręcz ;-) powodzenia ... hehe
mięta - 2015-08-04, 18:01

Dzięki za wsparcie. :) Na pewno dam znać jak wypadnie USG i co na to lekarka. Boję się, że będzie się czepiała BLW i niejedzenia mięsa jeśli jej powiem (najgorzej, jeśli wszystko na to zwali, a problem pozostanie niewyjaśniony), ale przecież są i starsze dzieci tylko kp a wyniki wzorowe mają. No nic, zobaczymy... Moim zdaniem to jeszcze nie jest koniec świata i nie ma się czym martwić, ale coś z tym zrobić trzeba. :)
Ja mam matę z pianinkiem , która leży na włochatym dywanie z ikei. Jest ogółem bardzo mała, ale jeszcze G potrafi się nią zająć dłuższą chwilę. To pianinko było chyba pierwszą rzeczą przy której stawał na nogi, także uważam to za plus. :) Chwyt czasem trenuje z zabawkami powieszonymi na pałąku. Aktualnie przewraca matę w ten sposób, że pianinko leży na podłodze i się tak bawi, albo majdruje przy metkach które są duże. :D Ale chyba skupiłabym się raczej na dużym dywanie a nie samej macie - da się bez niej przeżyć, za to ponoć dzieciom się kijowo pełza po panelach czy kocu na panelach.

Promyl - 2015-08-04, 18:36

mięta,
Będzie dobrze ... lepiej nie gdybać tylko poczekać .... a jakby lekarz vege się czepiał trzeba zmienić ! :-)

mięta - 2015-08-04, 19:00

Promyl napisał/a:
mięta,
Będzie dobrze ... lepiej nie gdybać tylko poczekać .... a jakby lekarz vege się czepiał trzeba zmienić ! :-)


Ech, tylko na kogo? :P Jak tu wioska zabita dechami, a od tej naszej lekarki to podobno nikogo lepszego nie ma...
A Wy mówicie lekarzom, że nie dajecie/nie będziecie dawać dzieciom mięsa?

Pani D. - 2015-08-04, 19:26

ajlon śliczną masz córeczkę! I fajnie,że ma konioterapię od maleńkości :) Ja w mieszkaniu mam 2 koty i psa i mimo,że się wkurzam na ich sierść, to nie wyobrażam soie wychowywac Młodego bez zwierzaków. On je naprawdę kocha. Rano jak widzi Hermana (pies) to aż krzyczy z radości. Bo ziwerzaki nie śpią z nami w sypialni więc moment przywitania jest bardziej celebrowany ;-)

malina, do 10tej??? :shock: mój najpoźnej wstaje o 7. Najczęsciej to jednak 5.30 ;-) I Wlodko tez kocha swoje stopy, umie je juz wsadzić sobie do buzi. Uroczy widok :-)

Alexa, powodzenia co do przeprowadzki, będzie dobrze :-) A mate se kup w DE :)

Martuś, no żywiołowa istotka Ci się trafiła ;-) Fajnie wygląda w tym łóżeczku.

zojanka, powodzenia z pzreprowadzkami i z teściem :evil: W końcu znajdziecie swoje miejsce na ziemi ;-)

mięta, ja tez żadnej wiedzy medycznej nie posiadam, bardziej jestem zorientowana w kwestii finansowania świadczeń medycznych ;-) Daj znać co i jak. Trzymam kciuki. Ja swojej lekarce na pierwszej wizycie obwieściłam,że jestem weganką. Mimo,że babka ma chyba ze sto lat uważa,że to spoko. I że moje dieta chyba mi służy bo uwazą,że łądnie wyglądam :-P No ale ja mieszam we Wro. Tu ludzie są bardzo pozytywnie nastawieni do wege.


A u nas znowu zmiany. Włodziu ma juz dwie drzemki, jak przystało na niemowlaczka w jego wieku. I lubi wózek !!!!!!!!!!!!! :mryellow: :mryellow: :mryellow: :mryellow: Jak jest na klatce schodowej to jest bardzo podjarany tym,że WYCHODZI. :lol:

Udaje mu sie już robic raczki do przodu ale jeszcze nie jest tego do końca świadomy. Za to bezbłednie pełza do tyłu ;) Ciumka stopy. Z pozycji do raczkowania udaje mu się pół-siedzieć. Ale gibie się ciagle jak dziad w kapuście .

Każda duża zabawka jest ok. Lubi wysypywac zabawki z pudełka i wybierac sobie, czym chce się bawić. Tak samo w kwestii jedzenia - żadne tam karmienie łyżeczką. Jak jest na brzuchu i dam mu jabłko albo banana to chętnie liże,ciumka i coś tam chyba nawet zje. Tzn jakies mikroskopijne ilości ale zawsze coś. Koleś lubi o sobie decydować, fajnie.

AAA i Włodko polubił zasypiac przy cycu. Bardzo to lubię. Smoczek teraz służy właściwie tylko do przedłużenia efektu ssania. Podejrzewam,że niedługo z niego zrezygnujemy w zupełności. A może nie. Zobaczymy.

ufff zmęczyłam się tym pisaniem, ide sobie odpocząć rozwieszając pranie ;-) pozdrawiam!

malina - 2015-08-04, 20:23

Pani D. napisał/a:
Za to bezbłednie pełza do tyłu ;) Ciumka stopy. Z pozycji do raczkowania udaje mu się pół-siedzieć. Ale gibie się ciagle jak dziad w kapuście .

:lol: :mryellow: Uwielbiam Twoje opisy :mryellow: :mryellow: .

Pani D. napisał/a:
malina, do 10tej??? :shock:

To był jednorazowy dzień dobroci dla matki :-P .

A u nas dziś pierwszy raz było jedzenie do łapek.Ssała,uciekało jej,ganiała po macie,na koniec się wsciekła i wyglądała jakby miała ochotę wchłonąć cały owoc :lol: .

Promyl - 2015-08-05, 08:42

malina,

Te kitki mnie rozmiękczają do reszty .... i jeszcze z tym dopadniętym owocem ... urocza !!
Ja już nie będę pisać jak moja sypia .... przyjmijmy ogólnikowo, że ja się wysypiam ;-)

Promyl - 2015-08-05, 08:43

Pani D.,
Włodek super facet ;-) dorasta to i bryka go kręci ;-)

malina - 2015-08-05, 09:08

Promyl napisał/a:
Ja już nie będę pisać jak moja sypia .... przyjmijmy ogólnikowo, że ja się wysypiam ;-)

Nie pisz,nie pisz :-P bo my juz od prawie godz. po pierwszej 1,5 godz. drzemce wiec wyobrazcie sobie o ktorej wstała ]:-> .Od jakiegos czasu spi niestety fatalnie...
Kitki to juz element obowiazkowy bo grzywka za linie oczu siega,moja mama mnie namawia na sciecie włosów ale jakos dziwnie mi półroczne dziecko obcinac :-P .
My dzis pierwszy raz na basen,juz nie moge sie doczekac i ciekawa jestem jaka bedzie reakcja.

Promyl - 2015-08-05, 11:00

malina, ja też myślę o basenie bo Bruno od września wraca na kurs pływania - drugi turnus i będę miała z Zosią czas na basen .... napisz jak Wam poszło .. Bruno był sceptyk do wody jak miał kilka miesięcy .. i odpuściliśmy ... teraz jako 8 latek kocha wodę ... ale do 1,5 roku basen to było samo zło :p
mięta - 2015-08-06, 21:28

Basen jest super! My z G chodzimy odkąd skończył 3 miesiące i teraz gdy tylko widzi basen to już macha nogami i rękami z radości! :) A potem pada na pysk. :) Nie wiem co to daje, w sensie w jaki sposób wspiera jego rozwój, ale na pewno sprawia mu to ogroooomną radość.

Po USG - wszystko w jak najlepszym porządku.

Promyl - 2015-08-07, 09:11

To super, że USG w porządku !! :-)
bleach - 2015-08-10, 18:50

My juz po I mamy od soboty malutka Violet Sophie w domu :-D w piatek wieczorem sie urodzila, 4 dni po terminie. A byl plan, ze kupujemy w piatek ananasa, ale o 4 rano juz mnie skurcze obudzily, wiec obylo sie bez :lol: pochwale sie mala jutro bo musze fotki z laptopa wrzucac, a spodziewamy sie gosci niedlugo wiec nie mam czasu odpalac. Waga 3290 nie Wiem ile cm bo tutaj dziwne zwyczaje I nie mierza :-P ale niebawem sami zmierzymy, bo zakupilismy miare, bo wszyscy z Polski mnie pytaja ile, a ja nie wiem ;-)
Salamandra*75 - 2015-08-10, 20:38

gratulacje i witamy mała Violet Sophie :lol:
zojanka - 2015-08-10, 21:25

bleach, gratulacje! :-)
Pani D. - 2015-08-11, 06:59

Bleach, gratulacje! A gdzie mieszkacie jeśli mogę spytać?

Malina i Promyl i Mieta. W kwestii basenu. Nie stać mnie obecnie na kurs dla niemowlaka ale chyba jak.wejdę z Wlodkiem po prostu do basenu to też bedzie fun,co nie? Czy to nieodpowiedzialnie z mojej strony?

bleach - 2015-08-11, 16:28

mieszkamy w Newcastle upon Tyne
polnocna Anglia

a i zmierzona dzisiaj, 53cm.

a to nasza mala gwiazda :-)

zojanka - 2015-08-11, 17:26

Pani D., na zajęciach dla niemowląt specjalnie podgrzewają wodę w basenie - nie wiem, czy taka normalna nie będzie za zimna. Podobno w upały można kąpać niemowlęta w 28-33 stopniach (na jakiejś stronie wyczytałam, nie wiem, ile w tym prawdy) ale jak chcieliśmy potestować na Czarku 30 stopni, to był płacz zaraz po włożeniu. Więc może dowiedz się najpierw, jaka temperatura wody jest na basenie i jeśli mieści się w jakichś niemowlęcych normach, to sprawdź najpierw w wanience, czy Włodkowi odpowiada.
My niedługo wracamy do domu i też właśnie rozważamy basen dla niemowląt, ale drogo i daleko :-/

Pani D. - 2015-08-11, 17:27

bleach, jakie śliczne maleństwo!Niech Wam się dobrze i spokojnie chowa :)
majczi - 2015-08-11, 17:29

bleach, co za przesłodka kruszynka :-D
mięta - 2015-08-11, 17:49

bleach, gratulacje. <3

Pani D., moim zdaniem nie jest to nieodpowiedzialne, no może pod warunkiem, że nie będziesz próbowała Go uczyć nurkować na własną rękę. ;) Zabieraj zabawki i będzie fun. :) Co do temperatury to faktycznie jest jakaś wyznaczona odpowiednia dla niemowląt, u nas w basenie jest zawsze nieco chłodniejsza ;) ale to też zależy chyba od basenu - czasem są specjalne brodziki dla dzieci i tam chyba powinna być cieplejsza woda zawsze... a my mamy na to taki patent, że idziemy tuż przed zajęciami, czyli właśnie wtedy kiedy nagrzewają wodę. :D (no, pomijając wakacyjną przerwę:P) A jakie są u Was ceny takich zajęć? U nas 75zł/m-c i nie jest to chyba aż tak strasznie dużo. We wrześniu zamierzamy pochodzić regularnie, zanim zjazdy się zaczną...

amylee - 2015-08-11, 18:00

Pani D., my chodzimy na basen w miare regularnie. Rzeczywiscie w brodziku jest cieplejsza woda, z tym, ze u nas zawsze tak jest, nie tylko na zajeciach.
Przygode z basenem zaczynalismy wlasnie od zajec i pomoglo nam to o tyle, ze moge z mala robic w wodzie sporo fajnych rzeczy, wiem, jak odpowiednio ja podtrzymywac, kiedy jest na brzuchu i na plecach, wiem, jak zaznajamiac ja z oporem wody i na co moge sobie pozwolic oraz jak jej pobyt w wodzie umilac i jak przygotowywac do plywania (sa rozne takie cw). Dla mnie to o tyle wazne, zw Pola spedza w basenie ok godziny, na zmiane ze mna i z tata (jak ja plywam, on sie z nia bawi i odwrotnie).
W brodziku woda nam siega po pas, jest bardzo wygodnie, bo moge byc na kolanach.
Gdyby nie zajecia, nie wiem, czy siedzielibysmy tak dlugo. Z drugiem steony Polcia kocha wode, wiec na pewno jest latwiej.
Do duzego basenu nie odwazylam sie jej zabrac. Jak ja do niego wchodze po brodziku, to przez pierwsze sekundy mam ciary, tak zimna wydaje sie woda. Mysle, ze dla takiego malucha normalny basen ma za niska temperature. Niemowleta bardzo szybko sie wychladzaja, nawet z brodzika nie nalezy ich wyciagac za dluzszy czas (mam na mysli jakies przerwy czy cos). Chyba, ze gdzies na zewnatrz...my sie kapiemy pod dachem.
Z plusow moge wymienic interakcje pomiedzy dzieciakami, ogolna radosc z pluskania sie, no i nie wiem, takie obycie z nieoczekiwanymi sytuacjami...bo zdarzaja sie niestety bachory (przepraszam za slownictwo, ale musialybyscie zobaczyc to zaxhowanie), ktore z pelna premedytacja i zlosliwoscia potrafia celowo chlapac na Pole prosto w twarz (mimo moich grzecznych prosb i interwencji u rodzicow) albo wyrywac jej zabawke z rak :shock: Na szczesxie Pola jest madrzejsza i spokojnie czeka, az odzyskam jej pingwinka :-) Dla mnie to rowniez niezly trening opanowania ;-)

A jesli nie masz możliwości wykupienia zajec, to podpatrz sobie na yt, na pewno cos fajnego znajdziesz.
Zabierz zabawke i probujcie. Nie masz nic do stracenia, nawyzej troche czasu, a noz widelec Wlodek bedzie zadowolony. Tego zycze :-)

zojanka - 2015-08-11, 20:00

mięta napisał/a:
A jakie są u Was ceny takich zajęć? U nas 75zł/m-c i nie jest to chyba aż tak strasznie dużo.


sprawdzałam w internecie, jest albo karnet 290zł za 10 zajęć, albo 40 zł za jedne. Plus koszta dojazdu. Jak ostatnio chodziłam na basen, płaciłam za siebie jakieś 8 zł czy coś w ten deseń, więc jednak spore przebicie :-/

malina - 2015-08-11, 21:37

bleach, gratulacje :-) .

Promyl napisał/a:
napisz jak Wam poszło

Marianka zachwycona :-) .Na początku obserwowała bo było mocno głośno - grupa starszaków bo była razem z bratem - ale już po chwili radośnie machała nogami,chlapała itd.Kolejne zajęcia to już był szał :mryellow: ,dawała sobie polewać buzię i głowę,przy 'pływaniu' na plecach bardzo fajnie i cały czas pracuje nogami,piszczy ,krzyczy.Widać,że wielką frajdę ma :-) .
Pani D., spokojnie możecie iść.My też nie chodzimy na kurs dla niemowlaków,instruktorka (to są zajęcia prowadzone metodą Halliwick,bardzo fajną zresztą) pokazała nam jak trzymać (mogę Ci opisać ;-)
) i kilka zabaw ale ja to traktuję po prostu jako oswajanie z wodą.Z najstarszą chodziłam na kurs dla niemowlaków,wtedy mi sie podobało ale teraz szopki w stylu nurkowanie czy pływanie pod wodą już mi niepotrzebne :-P .Chodzimy na basen solankowy,woda ma teraz 30'C i dla Marianki jest ok.U nas cena zajęc to 150zł/msc raz w tyg,teraz chodzimy dwa razy w tyg.

Pani D. - 2015-08-12, 14:25

Dziewczyny bardzo dziękuję Wam za wpisy w kwestii basenu ! Porwe się raczej najpierw na wypad "na dziko" ;-) Po pierwsze - musze zobaczyć jak Młody reaguje na tłumy ludzi w wodzie, dwa - u nas zajęcia to wydaet rzeu 600zł / 18 zajęć ( 30 min) Naraz wywalić tyle siana troche mi szkoda :D Poogladam na yt co i jak, postaram sie dziecka nie skrzywdzić ;-) \


Jak już się zebrałam do napisania posta, to napiszę co u nas bo trochę nowości. W końcu mam na chacie juz siedmiomiesięcznaka! Ale ten czas leci. No dobra, do rzeczy.
- pełża do przodu, pokonue bez problemu dystanse 3-4 metrowe.
- robi koci grzbiet i chowa głowę do dołu przy tym. Dziny to asan ;) Próbuje siadac ale dalej brak efektów. Codziennie zalicza upadek głową na panele, dośc bolesny. Ale w większości przypadków udaje już się mu unikać takch incydentów. W ogóle musze go pochwalić,że nie jest beksą jeśli chodzi o ból.
-zaczął coś jeść. Zostały wprowadzone : banan, brzoskwinia,jabłko,marchew i ziemniak. Zdecydowanie woli warzywa. Karmię go na kolanach ale "wcina" sam. Ostatnio jak ulał, to zobaczyłam marchewke i byłam bardzo dumna :) ( tak,wiem obrzydliwe, przepraszam )
-wczoraj miał najdłuższy czas czuwania ever. 5 h :shock:

Alexa, jak tam przeprowadzka?? Żyjecie???

mięta - 2015-08-12, 21:32

Pani D. napisał/a:

-zaczął coś jeść. Zostały wprowadzone : banan, brzoskwinia,jabłko,marchew i ziemniak. Zdecydowanie woli warzywa. Karmię go na kolanach ale "wcina" sam. Ostatnio jak ulał, to zobaczyłam marchewke i byłam bardzo dumna :) ( tak,wiem obrzydliwe, przepraszam )


Mam identycznie! :D Czy ślady po ulewaniu, czy w pampersie - zawsze jest duma, że udało mu się tyle zjeść. :D Z tego co pamiętam to zaczynałaś od banana, a mówisz, że warzywa wygrywają - dowód w takim razie, że kolejność podawania warzyw i owoców nie jest decydująca. ;) Bardzo fajnie, bo ja niestety obserwuję wygraną owoców - nawet ciężko powiedzieć których dokładnie, bo chyba wszystkie lubi. :O

Aaaa, zapomniałam dodać! Neurolog powiedział, że wszystko jest w jak najlepszym porządku i że takie "drżenia" są normalne i mogą mieć związek z szybkim rozwojem układu nerwowego. Mamy się zgłosić, jeśli taki problem powtarzałby się w różnych sytuacjach, a nie tylko przy usypianiu. Lekarka natomiast każe leczyć anemię, dlatego teraz przez 2 miesiące będzie wciskanie Actiferolu czy jak to się tam zwie. Poleciła też jedzenie warzyw, żółtka i mięsa - była lekko zaskoczona, gdy przyznałam się do niejedzenia tego ostatniego. :D

Pani D. - 2015-08-13, 06:35

mięta, super,że Kurczaczek ma się dobrze! Z anemii wyjdzie na.pewno, cale szczęście,że neurologicznie jest ok. :)
Martuś - 2015-08-13, 12:23

bleach, gratulacje! Korzystaj z tego okresu noworodkowego poki sie da :mryellow:

Aaa, probuje tu caly czas cos napisac, ale serio nie mam kiedy, dzis poswiecam kawalek jej drzemki na siedzenie przy kompie, bo normalnie, jesli sie odessie i da sie polozyc, to robie milion rzeczy na raz (patrzac jednoczesnie co chwila, czy sie nie obudzila i zaraz nie zleci z lozka), ledwo ogarniam cokolwiek przy jej włażeniu na wszystko i jeszcze w towarzystwie 7miolatka i psa.

Hm, przebudzila sie, chyba jednak lewa reka dokoncze :lol:

U nas motoryczny skok caly czas, staje, puszcza jedna reke i probuje sie przesunac w bok, raczkuje jak torpeda, wlazi na wszystkie przeszkody itp. Uwielbia psy, swojego brata i zabawe w akuku. Warczy jak potwor z Loch Ness :P oraz duzo 'mowi', najczesciej 'ababa', czasem sie zastanawiam, czy moze juz probowac nazwac Sabę, ale chyba jeszcze za wczesnie. Je bardzo duzo i bardzo chetnie i lubi wszystko, co jej podaje, burak, brokul, banan, cukinia, pomidor itd., nie preferuje wcale owocow. Nauczyla sie bardzo szybko jesc z tubki, wiec na zewnatrz jest super wygodnie w razie czego podac jej przekaske.

Ale dla mnie i tak najwieksza zajawka jest to, ze polubila wozek! :-D Nie lubi, jak stoi, musi jechac, i to najlepiej, zeby samochody bylo widac, ale da sie ja w razie czego zagadac przystajac chwile, moge w koncu pojsc normalnie na spacer, na plac zabaw i do sklepu i nie glowic sie, jak ja przeniesc w te upaly, bo ostatnio nawet wieczorami bylo za goraco na nosidlo, a i moj mocno w zlej kondycji kregoslup juz ledwo znosi dluzsze noszenie.

Dla rownowagi, noce koszmarne ;)

Za dwa dni Ida i Marianka jada razem na wakacje, bedzie sie dzialo! :D

bleach - 2015-08-14, 18:52

za wczesnie wszystkim chwalilam mala ze po jedzeniu spi 3 godziny, a w nocy 5, takzeod paru dni juz zaczela wiecej czasu spedzac na cycu i sie skonczylo :lol: moj najlepszy przyjaciel ostatnio to fotel ;-) a teraz lece pod prysznic, moze zdaze... :mrgreen:
zojanka - 2015-08-14, 21:52

a my zaliczyliśmy w tym tygodniu pierwszą przespaną noc :D Pospał jakoś od 23 do 5.20, wprawdzie jednorazowo, ale też się liczy. I głowę coraz lepiej trzyma, w pionie już wcześniej mu się udawało, ale teraz jak usiądę na huśtawce (rodzice taką ogrodową mają) i go położę na kolanach, to sam głowę do przodu podciąga żeby liście lepiej widzieć O_o Poza tym przez upał ciągle na walizkach u jednych lub drugich rodziców, już dość mamy, pod koniec tygodnia wracamy do domu. Upału nie przeskoczę, ale ponoć remont na osiedlu się skończył, więc przynajmniej na spacer między koparkami nie trzeba będzie chodzić ;-)
Promyl - 2015-08-17, 07:48

Pani D., ja też zamierzam samodzielnie na basen iść ... z Brunem byłam na zajęciach i rewelacji nie było ... ze strony Bruna :p ... jam Zosia się okaże bardzo chętna i zakręcona na wodę to pomyślę nad bardziej kreatywnym spędzaniem tam czasu ... dokładnie za tydzień jedziemy nad morze :-) .... bardzo bardzo nie mogę się już doczekać -połazimy po wybrzeżu :-)

bleach, - gratulacje :-)

Resztę pozdrawiam cieplutko :-)

Oraz myślę nad podaniem Zosi przegotowanej wody bo jest mega gorąco i Ona często bardzo pije ... potrzebuję przed urlopem wyjść do fryzjera i kosmetyczki ... a pić może jej się zachcieć .... zamiast koczować pod fryzjerem mogłaby napić się z .. i tu mam dylemat .. czy dać jej butelkę ze smoczkiem ( jesteśmy bezsmoczkowe) czy od razu niekapek .....

Zofia jako dziecko bezproblemowe ssie wszystko co wetknie do buzi -nie przewiduję problemu .. zastanawiam się ze względów bezpieczeństwa i praktycznych :-) -co myślicie ?

ajlon - 2015-08-17, 21:28

bleach, gratulacje! Ślicznota:)

Promyl, a może z łyżeczki? Moja też bezbutelkowa i bezmoczkowa, wody jej nie podawałam ale spróbowałabym albo łyżeczką albo kubeczkiem. Z medeli jest taki albo doidy.


My na basen też chcemy iść sami. Poszłabym na zajęcia ale niestety trrzeba od razu całe 10 zajęć wykupić. Zobaczymy jak pójdzie, woda jej się bardzo podoba:)
Mała już opanowała do perfekcji obracanie si na brzuch, po raz pierwszy się obróciła a dniu skończenia 4 miesiąca i potem próbowała ale zwykle utykała na ręku, a od kilku dni tylko by sie przekręcała :D

zojanka - 2015-08-18, 07:26

A my wróciliśmy do domu - my, tzn. rodzice przeszczęśliwi, że wreszcie u siebie a nie na walizkach, za to młody dość marudny. To, że płacze, bo go nie chcą tak często na rękach nosić (tam babcie, prababcie, dziadkowie, ciocie, wujkowie - z rąk prawie nie schodził) rozumiem, chociaż potrafi z tego powodu urządzić niezłą histerię. Ale coś mu się stało ze spaniem - zwykle chodził spać jakoś koło 22, budził się raz - o 4 na karmienie, czasem jeszcze koło pierwszej jak mu się pić chciało. Potem spał do 6-7, dokarmienie w łóżku i przysypiał do 8-9. A teraz masakra jakaś, nie dość, że jak się obudzi o tej 6-7 to już nie zamierza zasnąć, to jeszcze w nocy budzi się co godzinę, jakby się cofnął do trybu noworodkowego :-/ W czwartek ma szczepienie, chyba zagadam lekarza od czego to może być.
Promyl - 2015-08-18, 07:41

zojanka, taki etap ... minie oraz moim zdaniem odreagowanie zmian .... :-)
zlotooka - 2015-08-18, 13:28

zojanka, z tego co kojarzę, u Zosi częstsze budzenie zaczęło się tuż o skończeniu 4 miesięcy. To nieprawda, że im starsze, tym rzadziej się budzą :-P
Alexa - 2015-08-18, 13:30

Halo mamusie. Śpieszę donieść że żyjemy i mamy się dobrze, aczkolwiek tyle zamieszania, że ledwo zdążam sie czasem umyć i zjeść. Zaglądalam tu czasem, ale ja tylko zaczynałam pisać, to Młody postanawiał, że nie, matka nie będzie na internety czasu tracić ;-)

Sama podróż przeviegła sprawniej, niż sie tego spodziewałam. Pożyczyliśmy inny fotelik samochodowy. Myślalam że będzie bez różnicy, a efekt był taki, że Mikołaj pół godziny poobczajał, pogadał, pobawił się pszczołą i misiem i czym tam jeszcze mógł ;-) potem spal z godzinę :shock: postój, przewijanko, cycanko, dalej jazda i troszkę marudki, jesszcze raz postój i cyc-uspokajacz i jakoś dojechaliśmy do lotniska.
Godzine do samolotu troche pokwęczał. Chyba nie ogarnął swoimi biednymi zmysłami tego lotniskowego molochu. Kontrola bezpoeczeństwa - płacz. A jaiś moran-ochroniarz czepiał sie czego mógł. Ja się ze stresu trzęsę, dziecko mi na rękach wyje, a ten jeszcze to, tamto sramto.
W samolocie przed startem trochę marudki, musiałam go przewinąć szybko w kiblu - hardkor i fruwająca kupa. W drodze na miejsce obżygał jakiegoś faceta ]:-> i.......od momentu startu, kiedy go przykleiłam do cycka, spał bez najmniejszego przebudzenia ponad 3 godziny! Czyli caaaały lot, lądowania nawet nie zauważył, potem u tatusia na rękach na lotnisku, otworzył oczy dopiero przed wejściem do pociągu :shock: :shock: :shock:
W pociągu kupa, cyc, zabawa i imprezowy nastrój. Potem przesiadka do drugiego pociągu i też luzik. Jestem dumna z niego. W sumie 11 godzin podróży w 40 stopniowym upale na przemian z klimą. Bałam się że się pochoruje. Sama mialam katara i gardło mnie bolało. A Miś caly zdrowy.
Do naszego mieszkania, jeszcze w trakcie remontu, wprowadzilismy się dopiero wczoraj. Wszędzie pudła, graty, śmieci. Do tego czasu u mojej mamy. Babcia zakochana we wnuczku, fajnie że lubi go pozabawiać, to trochę mogę zrobić. Aaaaaaa i zastaliśmy po przyjezdzie nową matę.
Wprawdzie materiałowa i i tak muszę kupić piankowa, ale Mikołaj ją polubił.
I nie wiem jak, ale w całym tym zamieszaniu i stresie przeprowadzki, już pierwszego dnia w nowym miejscu, zaczął się przekręcać na brzuch i z powrotem (tak się wkręcił, że na przewijaku i w wózku też próbuje, a ze napotyka przeszkodę, to jest nerw - jaaaak to? Dlaczego się nie da???? :evil:
Zdarza mu się też leżąc na brzuchu łapać zabawkę, leżącą przed nim, obrócić się z zabawką, przepełznąć na brzuchu kilka centymetrów. Ogólnie jest taki ruchliwy i ma takiego powera, że martwię się o adhd
]:-> piszczy, gada nowymi dzwiękami, śmieje się w głos jak wariat. Spędzamy większość dnia na dworze, śpimy na kocu, karmimy się pod drzewkami, łapiemy witaminkę D ze słońca i nabieramy kolorków.
Noce-koszmar.
zojanka dokładnie to samo, co u was. Łączę się w bólu. Zwalam na skok rozwojowy i to, że w jego życiu ostatnio tak wiele się dzieje.

Alexa - 2015-08-18, 13:34

Taki byl niespodziewany śpioch w samochodzie

Hahha ale nie spał do góry nogami :mryellow:

Pani D. - 2015-08-19, 10:25

Alexa, to świetnie,że Mikołaj to taki dzielny chłopak !! Babcia na miejscu to wielki skarb, o ile ma się z nią dobry kontakt. A zdjęcie nie jest do góry nogami jak sie na nie kliknie. Słodziaczek :-)

zojanka powodzenia z tymi nocami. To peniwe jakis etap, który przejdzie wcześniej lub później. Olej wszytsko dookoła i śpij z Czarusiem w dzień. Ps. wycmokaj ode mnie tego Maluszka.

Martuś fajnie,że udało Ci sie sklecić kilka zdań. Znowu Cię pomęczę, o Matko Polko swoimi pytaniami. Po pierwsze - co to jest to jedzenie z tubki?? Jaka tubka?? Kupujesz tubke i tam wciskasz swoje przeciery czy co? :mryellow: Ile razy dziennie karmisz Idę "dorosłym" jedzeniem?? Czy wprowadzenie pokarmów stałych obniżyło jej zpotrzebowanie na pierś?? U mnie Młody je bardzo malutko. Kamrie go raz dziennie, przecierami i warzywami ugotowanymi na parze w słupach na przemian ;-) Podajesz kaszki? Ja myśłałam żeby m dac do butki albo jakiegoś kubeczka kaszke ugotowana na moim mleku - może w nocy by się żarłok tak nie budził często... Wolę tutaj podytać o jedzenie bo w wątku o BLW panuje jakiś zbiorowy PMS ;-) Ogolnie ztym żarciem to jedno wielkie ECH.

zlotooka - 2015-08-19, 19:42

Pani D., przepraszam że się wetnę, ale temat rozszerzania diety znamy, oj znamy... U Zosi wprowadzenie pokarmów stałych nie zmniejszyło zapotrzebowania na pierś, zaczyna się to zmieniać dopiero od jakichś może 2 miesięcy, na początku (czyli przez parę miesięcy jadła naprawdę znikome, mikroskopijne wręcz ilości. To kwestia bardzo indywidualna, może Włodek, tak jak moja Zosia, potrzebuje przede wszystkim Twojego mleka :-) Kaszek na noc nie próbowałam (Zosia nie lubi), ale ponoć to nie działa ;-)
amylee - 2015-08-19, 21:42

Pani D., u nas po chwilowym zachwycie i dluzszych przerwach (do 6h) poobiednich nastapil wielki come back cycowy. Obecnie podaje trzy posilki plus jakis owoc w ciagu dnia (tzn wypada tak, ze jemy razem, bo np na sniadanie czesto jadam owsianke czy jaglanke, nie ma opcji, zeby mala nie brala ode mnie. Na obiad ma to, co my, tylko niedoprawione, a na kolacje daje jej kaszke /jaglana, ryzowa, rozne, najczesxiej sun baby/). Zawsze, jak ja cos jem, to ona tez musi. Kolacji czadem zjada sporo, mleka pije tyle, co wczesniej, a teraz nawet wiecej, bo od jakiegos czasu co 0,5-1,5h max w nocy. Zalamac sie mozna :cry:
Posilkow nie ustalalam, widze, ze chce, potrzebuje, to podaje. Dzis np. dalam jej owsianke z borowka i bananem, ktora pogardzila, ale z mojej michy /banan, nektarynka/ zjadla juz calkiem sporo i bardzo czesto tak jest, ze nasze smakuje bardzie, wiec sobie tylka nie zawracam wymyslaniem magicznych potraw ;-)

Promyl - 2015-08-20, 07:34

ja pamiętam, że Bruno też miał taki etap pobudek podczas gdy zawsze sypiał całe noce to w wieku 7-9 miesiecy był sajgon ....potem jak miał 3 latka zaczął do nas przyłazić ... każdy etap ma swój urok :P


a u nas Zosia skończyła 5 miesięcy ... szok .... nie wiem jak to się stało ... głośno się śmieje, przekręca na boki na brzuch jeszcze nie .... precyzyjnie operuje zabawkami ... grzechotanie oraz wsadzanie do buzi :P .... podróżuje w spacerówce na półleżąco - chusta jeszcze z przodu ... wrzucania na plecy nie ogarnęłam .... uwielbia zabawy z bratem ... pisk i śmiech nie do opisania :)

pożąda naszego jedzenia ale jest oczywiście za mała ... aczkolwiek przyznaję się, że dałam jej possać jabłoko z naszego drzewa (niczym nie pryskane) ... była zachwycona :)
Bruno do 6 miesiąca nie przejawiał zainteresowania innym jedzeniem a ta zagląda mi w talerz i ssie z pożądliwym wzrokiem ;)
Zdarzają się dni, że Zo prawie nie sypia w dzień .... 15 minut i gotowa .... :P ..... a czasami sypia w dzień kilka godzin - nie ma to wpływu na spanie nocne - tfu tfu bardzo udane



Pozdrawiam Was .... :mrgreen:

Salamandra*75 - 2015-08-20, 09:15

Promyl piękna mała :mrgreen:
Salamandra*75 - 2015-08-20, 09:22

to nasze cudo skończyło 6 miesięcy :mryellow:
Salamandra*75 - 2015-08-20, 09:27

i z bratem :-P
zojanka - 2015-08-20, 17:17

Dzieciaki śliczne :-)

Pani D., wycmokam ;-)

Dzisiaj byłam z młodym na szczepieniu i okazało się, że za słabo przybiera na wadze, jest poniżej normy :-/ Raz, że rzeczywiście teraz krócej je, w zasadzie to głównie pije, a dwa - że w sumie półtorej miesiąca siedzieliśmy u rodzin, które traktują mnie jak 10letnią gówniarę która wychowuje dziecko, więc też człowiek zestresowany ciągle chodził. Teraz agresor włącza mi się nawet jak 3ci raz w ciągu dnia pytają o to samo, albo jak zawracają głowę głupimi pomysłami w stylu "bo u sąsiadki..." - od paru dni w domu jestem, a jeszcze nie ochłonęłam. W dodatku matka chce do mnie przyjechać, w sumie to chciała już w tym tygodniu, udało mi się ją przełożyć na przyszły. Zero spokoju, nawet nie ma kiedy się "nie przejmować" :-/ Tak czy inaczej, dostaliśmy skierowanie na morfologie, zalecenie częstszego karmienia z obu piersi i za tydzień na kontrolę - miejmy nadzieję, że będzie ok.

Pani D. - 2015-08-20, 19:06

zojanka, trzymaj się! Jeśli spotkania z Twoja rodzina lub rodzina męża działają na Ciebie tak niszcząco, to koniecznie je ogranicz. Dla zdrowia siebie i dziecka. Zostałaś mamą i musisz się nauczyć wyznaczać granice. Niech poczują, że jak nie będa szanować Twojego sposobu wychowania, to wnuka będa oglądac od święta. I przy tym koniecznie musi Cie wspierac mąż.

Salamandra*75, super te Twoje dzieciaczki! Synek to chyba wulkan energii, co? A Laurka ma identyczne włosy jak Włodek, takie niby wytarte, z prześwitami, to długie, tak niedokońca :lol: i na tej trawie prezentuje sie bardzo wege :)

Promyl, cudna Zofija ! Ale,boże boże bożenko, JAK TO NIE SPI W DZIEŃ?? :shock: ja bym musiała chyba wziąc nianię gdyby Włodek mi tak robił :lol:

zlotooka, amylee, bardzo dziękuję za Wasze wpisy :* ( czemu w emotkach nie ma uziaków, btw?? ;-) )

strzyga - 2015-08-20, 20:50

Pani D. napisał/a:
zojanka, trzymaj się! Jeśli spotkania z Twoja rodzina lub rodzina męża działają na Ciebie tak niszcząco, to koniecznie je ogranicz. Dla zdrowia siebie i dziecka. Zostałaś mamą i musisz się nauczyć wyznaczać granice. Niech poczują, że jak nie będa szanować Twojego sposobu wychowania, to wnuka będa oglądac od święta. I przy tym koniecznie musi Cie wspierac mąż.

:shock:

Wybaczcie, nie mogłam się powstrzymać.

zojanka - 2015-08-22, 09:16

Pani D., akurat ta opcja odpada, bo mąż bardzo liczy się ze swoją rodziną (stąd ta przeprowadzka w okolice Wrocławia, mąż i jego rodzice chcieliby mieszkać bliżej siebie). Nawet mają jakiś tajny system porozumiewania, że to co powie jego rodzina należy rozumieć nie normalnie, a w jakiś pokrętny sposób i jak np. teść rzuci tekstem "nie ma sensu robić X, bo przecież we wrześniu się przeprowadzacie", to pretensje są do mnie, że przecież nie to teść miał na myśli i że się czepiam, nosz k**wa...Póki co wkręcili mężowi, że remont będzie kosztował 5 razy mniej niż w rzeczywistości, a wszelkie próby wytłumaczenia mu realiów cenowych kończą się tekstami o moim "nakręcaniu się", czepialstwie i że mam się tym wogóle nie przejmować, bo oni wszystko zorganizują. Będzie wesoło...
mięta - 2015-08-22, 12:40

zojanka, oj skądś to znam!!! :O No może nie z własnego doświadczenia (bo rodzina mojego męża za granicą a my mieszkamy niedaleko mojej :D ), ale ogółem znajome problemy. ;) Złotych rad żadnych nie mam, bo ja jestem bardzo wredna i w takiej sytuacji w życiu nie zgodziłabym się na mieszkanie w pobliżu teściów, a gdybym widziała, że mąż bardziej liczy się ze zdaniem rodziców niż moim (w każdym przypadku, bo wiadomo, że na niektórych sprawach to oni się znają a ja nie) to już bym męża nie miała... Albo bym miała życie peeeeeeeeeeeełne kłótni.

Pani D., jeśli chodzi o rozszerzanie diety i zachętę do BLW to zapraszam na priv, chętnie pokażę jak to u nas wygląda i opowiem, jak wielką radość sprawia nam samodzielne i wspólne jedzenie. :D

Zaraz będzie u nas już 8 miesięcy na liczniku - jak ten czas strasznie szybko leci... :( Na razie jeśli chodzi o rozwój motoryczny wszystko stoi w miejscu od dłuższego czasu, tj. siada, raczkuje z prędkością światła:O, wstaje przy wszystkim, chodzi bokiem np. przy łóżku itp. Rozumie coraz więcej, gada po swojemu. Zębów 5 + jeden widać, ale dziwne to, wszystkie jedynki i po jednej prawej dwójce u góry i na dole. :O Zastanawiam się, czy gdyby zawsze miał pod ręką coś do szamy to czy jadłby cały dzień non stop, bo ostatnio zrobił się strasznym żarłokiem. A i nawet moja mama zaczyna się przekonywać do BLW widząc, jak sobie świetnie radzi. :D

Promyl - 2015-08-22, 12:42

Pani D., no tak miewa ..Zo zasypia po 21 i rano śpi długo do 10 np z przerwą na jedno karmienie o godz.między 5-8 ....
W ciągu dnia drzemki po 15 minut np ... trzy :p .... jest jednak na tyle samodzielna i uśmiechnięta, że nie jest przy tym męcząca ... siedzi na leżaczku w kuchni i patrzy jak gotuję ... bawi się na macie .... gada ze skarpetką :p tudzież bawi się z bratem .... lub po prostu obserwuje otoczenie :-)

Gdybym miała wybierać długie drzemki ale pobudki w nocy albo tak jak jest to wolę jak jest ... :-)

Aczkolwiek jak jest dzień ...z drzemkami to nie narzekam :-)

Salamandra*75 - 2015-08-22, 18:51

Promyl moja Laura ma podobnie- zasypia o 21 i budzi się o 5-6 rano na szybkie jedzonko i śpi do 10.W dzień drzemki po 20 minut czasami na 2-3 godziny i to jest cud.Nie narzekam,bo bawi się sama albo z bratem dokazuje :-P Turla się po całym łóżeczku i głośno rozprawia do lampy,podnosi pupe i robi mostek czasami podnosi się i chce wstawać,babcia jej wróży karierę gimnastyczki :shock:
Salamandra*75 - 2015-08-22, 19:02

zojanka
Dobrze Cie rozumiem, sama miałam duże problemy z rodziną mojego męża.Teściowa wie najlepiej - moja do tego stopnia nam uprzykrzała życie że mój mąż zerwał z nimi wszelkie kontakty.
Powiem Ci,że teraz spokojnie żyjemy po swojemu,choć czasem jest przykro że nie widujemy się np. w święta , to ja wolę tak.Niestety czasami się nie da inaczej.

Pani D. - 2015-08-23, 17:19

Ja tylko na szybko. Siedzimy !!!!!!
malina - 2015-08-23, 17:23

Pani D., gratulacje :-) .
Alexa - 2015-08-23, 17:35

Brawo Włodek! Fajny dzieciak :mryellow:
Pani D. - 2015-08-23, 17:43

I stoimy :)
Alexa - 2015-08-23, 17:47

Eno szybki jest nie ma co :-P
Salamandra*75 - 2015-08-23, 20:16

Pani Dgratulacje dla synka i dumniej mamy :mrgreen: super facecik!
Salamandra*75 - 2015-08-23, 20:38

Dziewczyny mam pytanie co można podać półroczniakowi na wzmocnienie odporności?
Znajoma mi opowiadała do soku z buraka ale czy takiemu malcowi można ?

malina - 2015-08-23, 20:44

Salamandra*75, u takiego maluszka odporność dopiero się kształtuje i jeszcze przez kilka lat będzie.Karmić piersią,nie przegrzewać,w późniejszym okresie urozmaicona dieta i chyba więcej nic nie zrobisz.Nie sądzę aby specjalnie dało się podnieść odporność na tym etapie.Laura łapie infekcje?
Salamandra*75 - 2015-08-23, 20:49

Niestety tak :-( od lipca nie mam już pokarmu i przeszliśmy na sztuczne i się zaczęło -złapała katar i kaszel od Janka i jakoś tak ciągle coś tam jej dolega.Byłam u lekarz to nic nie słyszy :-? Sama nie wiem co jej dać,może to alergia?
Martuś - 2015-08-23, 21:08

Pani D., gratulacje dla Was, Wlodek jest sliczniutki, teraz bedziesz podobnie jak ja miala 100 stanow przedzawalowych dziennie ;)

W koncu mam chwile, zeby odpisac odnosnie jedzenia. Tubka to np. coś takiego hxxps://www.bobovita.pl/home/produkty/posilki-bobovita-przyjaciele/ W PL dość mały wybor tego jest, jeszcze Hipp pare ma, w UK sa super fajne przekaski w tej formie w bardzo roznych wariantach smakowych np. Ella's kichen. Dobra opcja na wyjscia, chociaz Ida rzuca sie zwykle po takiej tubce, ze chce jeszcze i wali zalamke, ze juz koniec ;) Widzialam tez gdzies reklame tubek wielokrotnego uzytku, ale troche kosmiczna cene mial ten zestaw. Taka ciekawostka, ale pytasz to odpowiadam ;)
Ida je teraz zwykle trzy posilki dziennie, glownie z doidy mniej lub bardziej geste zupki/kaszki z kawalkami lub gladkie oraz produkty do raczki (np dzis obiad - kawalek zoltka - pierwszy raz, zupka dynia z ziemniakiem z kubka, kawalki pomidora). Kaszki mam dwie gotowe z kukurydzy oraz jaglanka/ryz/kukurydza, ale gotuje tez normalna jaglanke, kukurydziana, jadla tez pare razy platki jaglane. Niedlugo pewnie jako nastepna wprowadze gryke w jakiejs baby kaszce. Ciezko mi powiedziec, jak jest z zapotrzebowaniem na piers, na pewno ten proces 'weaningu' :P sie sila rzeczy rozpoczal, ale to sa na razie niewielkie roznice, wciaz piers jest co 2-2,5 h, rzadko co 3 h. Ale Ty sie zarciem w ogole nie stresuj, kazde dziecko ma bardzo indywidualne tempo zwiekszania udzialu stalych pokarmow, widze to po moich dziecisach jak bardzo sie roznia w tym zakresie. Na pewno nie wymyslaj z jakims zageszczaniem mleka kaszkami ;) Tzn mozesz probowac, ale watpie, czy to cos da, pobudki w tym wieku sa rozwojowe, a noce u wiekszosci dzieci ciezkie. Ja widze, ze Ida jak zje wieksza kolacje, to rzeczywiscie w nocy troche mniej je, ALE to nie ma nic wspolnego z iloscia pobudek, czasem budzi sie tylko na sekunde, przyssysa sie i spi, piers jest po prostu gwarantem bezpieczenstwa i spokoju w pelnym nowych wrazen i umiejetnosci swiecie ;) Jak maja dostep, to korzystaja, dzieci sa madre :) Tez jestem zryta czesto jak nie wiem z rana, ale wiem, ze wiecznie to nie potrwa, wiec znosze to poki co w miare cierpliwie i czekam na pare h nieprzerwanego snu ;)

malina - 2015-08-23, 21:21

Salamandra*75, a nie masz szansy powrotu do karmienia (oczywiście jeśli chcesz)?To najlepsze co mogłabyś zrobić dla odporności,a z pomocą doświadczonego doradcy przeważnie się udaje.
Nie chcę być niedyskretna ale chorowałaś czy coś?Bo przy regularnie ssącym dziecku nie ma opcji ,że pokarm zanika...A wlaśnie w okresie 5-6 msca występuje kolejny kryzys laktacyjny...A znikający nagle pokarm to jeden z panujących do tej pory mitów...
U nas dwa razy zaczynała się infekcja ale po jednym dniu walki (spanie,początki kataru,kichanie,raz podwyższona temperatura) przechodziło,raz przez tydzień był katar .
Co do soku z buraka to ja na przykład nie mogę pić świeżo wyciskanego,od razu boli mnie brzuch.

Salamandra*75 - 2015-08-24, 08:41

Malina bardzo bym chciała wrócić do karmienia ale czy jest jakaś szansa?Mała od początku słabo była za cycem starałam się ja często przystawiać, ale się prężyła i darła więc się poddałam,może za wcześnie?Jestem sama z dziećmi, bo mąż jest ciągle w rozjazdach i było mi ciężko karmić co chwile.
Janka karmiłam dwa lata i jest mi smutno,że się nie udało otrzymać laktacji. Zazwonię do doradcy może się uda.Dzięki za rady.

Salamandra*75 - 2015-08-24, 08:57

Czy ktoś miał podobny problem i wrócił do karmienia mimo zaniku pokarmu?
strzyga - 2015-08-24, 11:58

Salamandra*75, z tego co kojarzę Mikarin rozhulała laktację ponownie. Ale dawno nie widziałam jej tu na forum. Może spróbuj napisać na priv albo poszukaj w jej postach?
Salamandra*75 - 2015-08-24, 19:45

strzyga dzięki :-D
Pani D. - 2015-08-25, 09:03

Na początku bardzo dziękuję za gratulacje i wszystkie mile słowa odnośnie dokonań Włodka :*

Martus,dzięki za Twoj wpis. Obyczaje te tubki. i koniecznie muszę kupić doide. Masz rację,co do tych stanow przedzawalowych... Młody od wczoraj też raczkuje. Wspina się na wszystko. Ogólnie król życia :) jest bardzo podjarany nowymi skillsami. Dużo gada. Baba, ababa, ddd , i moje ulubione aubabaMmmm :) )

Kończę bo chce wyjść z lozeczka,bestia się obudziła ;)

Ps salamandra,trzymam kciuki

amylee - 2015-08-25, 12:14

Salamandra*75, merytorycznie sie nie wypowiem, jednak dla podtrzymania na duchu trzymam kciuki i przesylam informacje, ze karmienie piersia udalo sie nawet mamie adopcyjnej (czytalam bodajze w kwartalniku laktacyjnym, jak do piersi podlaczany byl wezyk z mlekiem, az przystawiane dziecko uruchomilo pokarm w piersiach!), a wiec laktacja jest w glowie! Na pewno Ci sie uda. Powodzenia!
Pani D. - 2015-08-25, 19:16

To jeszcze raz ja. Mały śpi więc teraz już nic mi nie przeszkodzi :-)

Właściwie to chciałam tylko napisać,że myślałam,że będe przezywać raczkowanie a tymczasem popłakałam się jak zobaczyłam jak stoi :mrgreen: To takie niesamowite.
A wiecie,że nie sądziłam,że o dziecko się boi jak zaczyna pełzać,raczkowac i siadać? Myślałam,że kontuzje zdarzają się tlyko przy nauce chodzenia. O ja naiwna :lol: No i tak mi dzień zlatuje teraz na pilnowaniu żeby Włodek nie zrobił cacy-cacy za mocno zwierzakom, żeby nie właził na gzymsik itp.

Jak się przytulam z Włodziem i on mnie kopie swoimi stópkami po brzuchu, to przypomina mi się cudowny czas ciażowania.. Kurdę, jak ten czas leci. Staram sie chwytac każdy moment i tulic Włodzia ile się da.

Swoimi ostatnimi 'osiągnięciami' wynagrodził mi wszystkie nieprzespane noce, stany depresyjne i zimne herbaty. Cudowny jest.

zojanka - 2015-08-26, 09:04

Pani D., gratulacje! Siedzenie i stanie naraz O_o

Salamandra*75, poza KP to przebywanie na świeżym powietrzu, hartowanie dziecka - nieprzegrzewanie go itp. Burak niby daje się już w 6 miesiącu, ale nie wiem jak często można sok podawać no i nie słyszałam, żeby na odporność był dobry - na to to raczej jakieś owoce z wit. C.

My jutro mamy kontrolę wagi, póki co centralnie niewyspani przez to częstsze karmienia - zobaczymy, jak wyjdzie.

Alexa - 2015-08-26, 16:36

Pani D. ja już widzę oczami wyobrazni, jak ganiam po całym domu za moim ;-)

To jest taki maly pieron, że wszędzie się teraz na brzuch przekręca.

O proszę bardzo

Alexa - 2015-08-26, 16:37

W wózku też dał radę.

Myślicie że można już go do spacerówki wsadzić? Takiej rozłożonej prawie do pozycji leżącej?

zojanka - 2015-08-26, 20:59

Alexa, najlepiej przetestować. My sprawdzaliśmy jak mały skończył 4 m-ce, ale wyszło na to, że jednak zbyt zgięty jest i ogólnie się w tym topi, więc dalej w gondoli jeździ.
Veronique - 2015-08-26, 21:53

Alexa,

Moja Danika jeździła w gondoli do konca 6 miesiąca, spała tylko i wyłącznie na brzuchu :lol: Ja bym z nia mogła i dłużej jeździć ale chciała oglądać świat a z gondoli cieżko. Nie warto sie spieszyć z przeprowadzka, chyba, ze masz spacerówkę ktora sie rozłoży idealnie na płasko, jako fizjoterapeutka nie polecam 4 miesięczniaka kłaść nawet w pozycji półleżącej podczas spaceru...

ajlon - 2015-08-27, 09:36

Alexa, ale on już duży w tej gondoli! :D Moja się jeszcze mieści ale mamy jedna z największych na rynku więc ze spacerówką poczekam jeszcze miesiąc na pewno.

We wtorek byliśmy na szczepieniu, pediatra powiedziała, żebym już we wrześniu czyli po 5 miesiącu zaczęła dawać jedną łyżeczkę kaszy manny dziennie... Nie zamierzam tego robić bo przecież musiałabym jej dawać coś bardziej stałego wtedy a ona tylko na piersi. Z resztą będziemy na blw więc papki odpadają.
Kiedy wprowadzacie swoim maluszkom gluten?

Alexa - 2015-08-27, 10:19

Chętnie bym go jeszcze powoziła w tej gondoli, ale same widzicie że już się ledwo mieści. Spacerówka nie rozkłada się niestety na płasko. Też mam obawy czy taka lekko zgięta pozycja mu nie zaszkodzi. I co teraz? :-/
Wkładalabym częściej w chustę, ale odkąd Miki się zrobił taki mobilny, to już mu tak bardzo zniewolenie w chuscie nie pasuje. Może w pp by mu się spodobało, ale jakoś nie mam odwagi spróbować. I rezultat jest taki, że ostatńio najczęściej przebywa lord na rękach.
ajlon ja też szykuję się do próby blw. Na razie specjalnie nie zawracam sobie głowy tematem, poza podczytywaniem wątku o blw. W planie zakup i lektura książki. Na temat glutenu to chyba różne teorie. Ja się z niczym nie zamierzam śpieszyć.

zojanka - 2015-08-27, 15:37

A my już po badaniu kontrolnym. Młody przybrał, chociaż dalej jest w okolicy 3 centyla. Ale powiedziała, że liczy się to że przybiera - i że widać po nim że będzie drobny i ruchliwy ;-) Za to żelazo ma słabe - przepisała mu jakiś aciferol i zaleciła, żeby zacząć już mu dietę rozszerzać :-/
amylee - 2015-08-27, 18:19

ajlon, moja cora pare dni temu pierwszy chlebek jadla. Do 6msc nic poza moim mlekiem.

Alexa, no to chyba albo wozic do oporu w gondoli albo wymienic spacerowke (moze masz od kogo pozyczyc na jakis czas?) albo odwazyc sie i wrzucic z chusta na plecy. Smialo!! Ja tez mialam ogromny stres, ale zadowolenie dziecka mi to zrwkompensowalo ;-)

zojanka, eee....z tym rozszerzaniem, to pediatra cos madrego wymyslila czy tak po prostu? Bedziesz cos dawac? My juz 2,5msc po rozszerzeni, a hemo spadla i tez podaje actiferol. Nie wiem, czy tak jest w rzeczywistosci, ale chyba sporo dzieci w tym wieku dostaje zelazo (wegedzieciakow), to chyba najgorszy okres, bo w naszym mleku juz nie ma tyle zelaza, a dzieci nie dosc, ze nie wszystko jedza, to jeszcze w niewielkich ilosciach.

A propos zelaza, to ja mam ogromne watpliwosci i obawy, ze moge zaszkodzic dziecku przez wege diete. Idziemy do dietetyka, ale gdzies na dnie umyslu tocza mi soe rozwazania o podaniu miesa. Chociaz w ogole nie wyobrazam sobie, jak mialabym to zrobic, jesli cala soba jestem przeciwko takiej opcji. Zobaczymy, co ten actiferol zdziala. Dodaje tez mielone pestki dyni i amarantusa gdzie sie da, a do kazdej owsianki suszona morele.

mięta - 2015-08-27, 20:29

Pani D. napisał/a:
Jak się przytulam z Włodziem i on mnie kopie swoimi stópkami po brzuchu, to przypomina mi się cudowny czas ciażowania.. Kurdę, jak ten czas leci. Staram sie chwytac każdy moment i tulic Włodzia ile się da.


Jeju, on da Ci się przytulać!? Zazdroszczę. Mój wredny człowiek to się odpycha ode mnie tylko, ale nadrabiam, gdy usypia. :D

zojanka - 2015-08-27, 20:42

Amylee, Nam mówiła, że taki niedobór żelaza jest charakterystyczny dla dzieci około półrocznych, którym mleko już przestaje wystarczać i nie dostarcza wystarczającej ilości żelaza. Diety wege nie negowała - po prostu trzeba uważać na żelazo w diecie i w razie potrzeby dłużej brać aciferol (wstępnie mamy brać przez 3 m-ce). Wiele dzieci karmionych mięsem też ma te niedobory żelaza - ot, taki wiek.
Co do rozszerzenia diety już teraz - Czaruś jest na swój wiek mały, żelaza ma za mało, dużo z tego co zje to uleje, no a papka jest gęsta i może przystopować ulewanie. Już od jakiegoś czasu interesuje się tym co jemy, więc chciałam mu rozszerzyć po 5 miesiącu, teraz wydaje mi się trochę wcześnie. Ale z drugiej strony lekarka jest ogólnie rzecz biorąc sensowna, więc może mieć rację. Teraz zastanawiamy się z mężem, jak to podać - ja zaczęłabym od aciferolu i jak dobrze go zniesie, to wtedy wprowadzić marchewkę (zupkę, bo surową już liże - nie wiem czy mu ząbek nie wychodzi) - czyli wyszłoby za jakiś tydzień. Mąż chciałby już jutro wprowadzić marchewkę, pojutrze aciferol. Zobaczymy, jak wyjdzie. I trochę stresuję się tym, że młody jeszcze nie siedzi, więc nie wiem, jak go karmić :-/

Alexa, a on zwykle jeździ na zgiętych nogach, czy wyprostowanych? My też mamy mały wózek (celowo, żeby się do samochodu zmieścił), też mi dzisiaj dzieć odkrył że można w nim na brzuszku jeździć, ale z racji że nóżki ma zwykle zgięte, to daje radę. Chociaż także preferuje ręce, po pobycie u babć to już wogóle ;-)

I jeszcze takie pytanie ogóle - jak wam dzieci "pełzają" na brzuszku to zabezpieczacie je jakoś? Ilekroć mi się wysunie na podłogę to boję się, że głową czy brodą przywali.

mięta - 2015-08-27, 21:28

zojanka, ostatnio pisałam nawet, że podobny problem mamy, i też przepisany actiferol. G to ulewak-rekordzista, po 2 miesiącach rozszerzania diety ulewanie nie ustąpiło - powiedzmy, że jakby trochę mniej go jest, ale ja bym tego z rozszerzaniem diety nie łączyła. Zmiana jest tylko taka, że teraz ulewa nie tylko mlekiem. ;) Moim zdaniem 5 miesięcy to za wcześnie na rozszerzanie diety...
Alexa - 2015-08-28, 21:29

Zojanka mój jeździ z podgiętymi nóżkami. Kiedy je prostuje, to dotyka do krawędzi wózka. Uczynił sobie taką zabawę w kopanie i to z niezłą mocą, że martwię się o jego stawy.
Veronique, a czy skoro odradzasz ze względów fizjologicznych spacerówkę u 4 miesięcznika, to tak samo nie powinnam go układać w leżaczku? Bo taki jeden mam właśnie, w nim Mikołaj przybiera pozycję w sumie taką jak w rozłożonej spacerówce :-/

Mamy też na horyzoncie zęba. Od dwóch dni jest Miś bardziej marudny, pakuje łapki do buzi bardzo agresywnie i nerwowo, jęcząc kwecząc i popłakując. Wydaje mi się że wybadałam palcem dolną jedynkę, bo w tym miejscu dziąsło jest trochę inne, twardsze czy nawet ostre. No i czuję nieraz podczas karmienia małego gryzonia :-/ kurczę, strasznie to by było wcześnie. Boję się tych zębów :evil:

Przeżyłam dziś rownież pierwszy zawał serca w związku z intensywną mobilnością młodego. Położyłam go na plecach na środku łóżka (szerokie na 180cm). Odwróciłam się dosłownie na kilkanaście sekund żeby coś tam ogarnąć. W tym czasie Młody zrobił przewrotkę na brzuch, w tym samym kierunku przewrotkę na plecy...i w momencie kiedy się do niego odwracałam, wykonywał w tymże kierunku kolejny przewrót na brzuch. Tyle że łóżka by już brakło. Nogi i dupa były już poza, kiedy podbiegłam go złapać. Łóżko wysokie, na podłodze panele. Mógł się niezłe poobijać :roll:

mięta - 2015-08-28, 22:02

Alexa, powiem jak było u nas z zębami - dolnymi jedynkami pokąsał mnie kilka razy, ale żyję! :D Teraz ma 6 zębów - po trzy u góry i na dole - i odkąd mu one wyrosły nie ugryzł mnie ani razu, a podczas karmienia nie czuć kompletnie żadnej różnicy, żadnego dyskomfortu. Narzekam tylko na to, że potrafi np. odgryźć kawałek twardego jabłka a potem go trzyma ciągle w buzi i nie umie ani pogryźć ani połknąć, a przypuszczam, że gdyby zębów nie miał to by sobie elegancko dziąsłami tarł i wysysał soczki (chociaż mogę się mylić :P ).
zojanka - 2015-08-29, 21:01

Alexa, witaj w klubie ;-) U nas też da się wyczuć coś pod dziąsłem, ale czy to ząb - czas pokaże. Pocieszam się, że nie wszystkie dzieci gryzą ;-) I też musimy na dziecia bardziej uważać, bo coraz bardziej ruchliwy się robi. W łazience znienacka się przesunął do tyłu i przekręcił na brzuch, po czym zaliczył brodą dziurę w drzwiach - zanim zdążyłam go przesunąć. Na szczęście bardziej się zdziwił, niż uszkodził ;-) Kable musiałam pochować po próbował zrzucić laptopa, na łóżku już 2 razy go powstrzymywałam przed spadnięciem, a w kąpieli podskoczył i uderzył się w głowę - po czym zapłakał i strzelił fochem na tatę, który go wtedy kąpał ;) Co do leżaczka, to nie jest na dłużej polecany, właśnie ze względu na niefizjologiczną pozycję, podobnie z fotelikiem samochodowym - stąd wymóg przerw w podróży.
Promyl - 2015-09-01, 20:01

A my pozdrawiamy znad morza ... :-D jest cudownie
Salamandra*75 - 2015-09-06, 19:58

a my pozdrawiamy ze spaceru ;-)
zojanka - 2015-09-06, 21:52

Jakoś się spokojnie w wątku zrobiło ;-) Salamandra75, a to zdjęcie z dzisiaj? My dzisiaj młodego musieliśmy cieplej ubrać, bo wietrznie i deszczowo, a widzę że Laura w koszulce, wygląda jakby się śmiała do słońca ;-)

U nas ostatnio gorzej - raz, że w najbliższej rodzinie wyskoczyła nam poważna choroba, więc dodatkowy stres, a tak krótko po porodzie nawet krwi nie mogę oddać :-/ Dwa, że znów na parę dni wylądowaliśmy u teściów pozałatwiać sprawy mieszkaniowo-przeprowadzkowe. Na szczęście tym razem nikt nam się w to nie wtrącał (nawet pomagają), ale i tak jest ciężko - dzisiaj praktycznie cały dzień spędziliśmy w samochodzie i marketach budowlanych, żeby kupić 1 drzwi - ciężko widzę ten remont na odległość... Dzieciu słabo znosi dłuższą jazdę w samochodzie i tę całą bieganinę, a i u babci ogólnie jest rozproszony - a to samochód, a to telewizor, a to pieski, a to ciocia czy babcia - a cyca to on ma na co dzień, więc co się będzie na nim skupiał. Normalnie bym olała, ale przy tym jego niskim przyroście wagi...Na szczęście nocami nadrabia. No i zimno się zrobiło, jak tylko wrócimy do domu (oby jutro), to muszę pokupować ubranka na jesień, bo z połowy długich rękawków zdążył powyrastać ;-)

Pani D. - 2015-09-07, 12:16

zojanka, no faktyczne tu pusto, nie ma czego czytać :D Powodzenia z tymi Waszymi przeprowadzkami. Dacie radę.

Tez powyciagałam cieplejsze ubranka. Powyciagałam, a nie kupiłam, bo mam ciuchy po kuzynce Włodka i od mamy,co ma lumpka.

Powoli dobijamy do 8go miesiąca. Dużo mamusiek narzeka na ten okres u dzieci. U mnie jest jak zwykle póki co :mryellow: Wzięłam Młodego do siebie do łózka, bo nie chce mi sie go odkładac co godzinę. Żre żarłok dużo i w dzień i w nocy. Stałe pokarmy liże,ciumka,bawi sie ale żeby zjeść jak na chłopa przystało.. to raczej nie. Nie spinam się i nie przejmuję bo wygląda dobrze. Wałeczki są. Ponad 9,5kg. Jest okej. Tylko musze się w końcu zebrac i zrobić mu morfologię. Jutro idziemy do ortopedy. Coś Modemu strzela w barku, martwi mnie to.

Wczoraj oprócz bababa i b+ inne samogłoski zaczął mówic tatatatatta. No kurde. Matka na końcu.

Chyba nigdy tu nie poruszałam kwestii złości/agresji w stosunku do dziecka. Smieszne, jak sie gugla "złośc, dziecko, jak sobie radzić" to wypada mnóstwo porad i artykułów odnośnie tego jak pomóc dziecku uwolnić swoją złośc. A ja się pytam,co ze sfrustrowana matką siedzącą cały dzień z rozkrzyczanym bobasem??Jak sobie radzicie? Ja musze się przyznać,że raz rzuciłam we Włodka misiem. Oczywiście, kac morlany ogromny, beczenie i takie tam. Obecnie pomaga mi liczenie od 100 do dołu, parzyście. Ponoć im więcej zaangazujesz rozum tym lepiej. Moge potwerdzić,pomaga. oddycham głeboko. Też pomaga. Ale chyba najbardzije mi pomógł pewien okropny sen. śniło mi się,że W. umarł. Po tym śnie nie miewam już ataków złości w stosunku Małego. Jak ręką odjał. Niemniej, złość gdzies tam siedzi i się czai..

Tylko błagam, wzorowe mamuśki - siedzcie cicho.

zlotooka - 2015-09-07, 20:36

Pani D., jejku, jaki straszny sen!!! :shock: :shock:
Ja takiego nie miałam... I też nie wiem, jak sobie radzić z napadami złości :oops: A staż 2 razy dłuższy prawie niż u Was... Jak jestem niewyspana, czymś zmartwiona, zagoniona, zmęczona - napad złości murowany. A Zocha oczywiście to wyczuwa i właśnie wtedy jest jojcząca, marudzińska i mamo-przylepna. Albo wrzeszczy o byle co. Jejku jak nie znoszę tego... Ale prawie nie ma dnia żebym na nią nie podniosła głosu :oops:
Też czekam na rady. Spróbuję z liczeniem. Mi czasem jeszcze pomaga walnięcie pięścią w coś albo zaciśnięcie zębów.

Alexa - 2015-09-08, 13:50

A wiecie, że miałam ostatnio o tym pisać. Też mi się zdarzają takie gorsze dni i napady złości i staram się ze wszystkich sił nie kierować tego na Młodego, woęc wyżywam się na D. Biedny ]:-> ale przyjmuje na klatę dzielnie.
Choć zdarzyło mi się do Mikołaja powiedzieć coś, czego potem zalowałam i mialam moralniaka i go tydzień przepraszałam.
W takie dni podłe, niewyspane i nerwowe dzieć mój też przejmuje ten nastrój i ciężko sie dogadać.
Co mi pomaga? Jeśli tylko mam możliwośc, zostawiam go z D. Albo z mamą na czas od karmienia do karmienia i idę ćwiczyć/biegać/z psem/na zakupy. Cokolwiek, co pozwala na złapania dystansu. A do tego pojawia się tęsknota i wyrzuty sumienia i już jestem dobra mama :-P
No ale nie zawsze tak się da. Od niedzieli do przyszłego wtorku jestem z Mikołajem sama. I dziś mam jeden z tych dni, kiedy mam ochotę walnąć pięścią w ścianę.

bleach - 2015-09-09, 14:27

to nie jestem sama. mala ma dopiero miesiac, a ja juz czasami nie wyrabiam...bo tak bardzo chcialabym kubek cieplej herbaty wypic wtedy kiedy ja mam ochote, nie wtedy kiedy moge, bo dziecko spi, a i tak zawsze konczy sie wypijaniem zimnej herbaty. ostatnio mala sypia w dzien po ok. 20,30 minut co daje mi czas na zrobienie tego, co trzeba (pranie, naczynia, zjesc cos, skorzystac z ubikacji itp.), a tzw. czasu dla siebie brak...a i jeszcze zdarza sie, ze nie spi pod rzad przez 5,6 godzin i wlacza sie jej wtedy tryb marudy...i mam ochote z nia plakac. na facecie moim tez to sobie odbijam. niekiedy na dzidzie tez zafucze, ale zaraz przepraszam i czuje sie jak najgorsza matka na swiecie...teraz tez pisze szybciorem, bo mala spi, postanowilam napisac tu posta, a pranie czeka, naczynia czekaja...ale jeszcze kawe pije, odgrzewana, bo za pierwszym razem sie nie udalo.
co do snow to tez mialam jeden okropny. pewnie odzwierciedlil jakos moj lek, bo ja strasznie sie boje o ta glowke niemowleca, moja Violet jest pierwszym takim maluchem ktorego na rekach trzymam. co do snu, to bylam z kolezanka i mala na lozku, po czym glowka malej sie zsunela z krawedzi i lapalysmy ja szybko, ale zdazyly juz sie kregi szyjne odczepic przez co szyjka sie wydluzyla, moja kumpela niby ze wiedziala co robic, to szybko probowala to naprawic, dociskajac je do siebie...i sie obudzilam. brr...jak sobie pomysle o tym snie, to masakra, mam nadzieje, ze juz zaden taki mi sie nie przysni.

Veronique - 2015-09-09, 16:35

No wlasnie: mala ma dopiero miesiac. 4 trymestr ciazy sie jeszcze nie skończył ;-)
Ja nie bede pisac jakim noworodkiem była moja Danika, zeby nie denerwować, ale pamietam miałam taki dzien: byłam niewyspana, plus mnóstwo spraw na głowie (miedzy innymi organizacja własnego slubu i wesela w innym kraju i walka z ubezpieczycielem w jeszcze innym kraju o zwrot kosztów porodu - notabene jeszcze go nie otrzymałam, walka o węgierski akt urodzenia itp), dzidzia miała z 5 tygodni, wszystko było na nie, nic nie mogłam w domu zrobic, po prostu ja tulilam cały dzien, mówiłam jej: "Wszystko minie, wszystko bedzie dobrze, każdy z nas był takim maluszkiem i cierpiał z powodu kupy, nie odbekniecia i innych spraw. Ale obiecuje Ci, ze to minie". Zjadłam kanapki, nie posprzątałam, nie ugotowałam mężowi (wtedy jeszcze nie miałam pani do sprzątania) i świat sie nie zawalił. Przynajmniej Danisia nie płakała...

Kamyk - 2015-09-09, 19:15

Pani D. napisał/a:
Jak sobie radzicie?


Zlosc, wyrzuty sumienia, jeszcze wiecej zlosci... Jak z wyjsc z tego diabielskiego sprzezenia fajnie opisuje Marschall w ksiazce Porozumienie bez przemocy. Osobiscie niegdy nie mialam przejawow zlosci wobec Natki, ale pomimo lektury musze przyznac, ze zmeczenie czesto przejawia sie na szybkiej irytacji wobec mojej zlotej mamy, czy Mariusa :oops:

bleach - 2015-09-09, 19:38

Obcielam kawalek paluszka malej :cry: pewnie czeka mnie wiecej placzu niz zazwyczaj, a biedna dzidzie bedzie bolec. Jakies pomysly czym smarowac zeby jej ulzyc? Na razie mi do glowy masc do sutkow przyszla.
Salamandra*75 - 2015-09-09, 19:51

zojanka to fotka sprzed kilku dni ;-) u nas też zimno i mocno wieje i zostaliśmy w domu
zojanka - 2015-09-09, 21:01

U mnie w zasadzie takiej typowej złości na dziecko nie ma - jeśli już to raczej złość na męża ]:-> Osobiście, jak młody zaczyna płakać z byle powodu (bo np. nie jest non stop na rękach), to po prostu staram się to ignorować - wiadomo, pilnuję czy się nie zaniesie czy nie zakrztusi, ale staram się robić swoje. Inaczej nigdzie bym się ruszyć nie mogła, bo pakowanie się byłoby niemożliwe. Mąż za to nienawidzi płaczu dziecka, bo ogólnie nie lubi hałasu, więc jak młody się rozpłacze to albo sam od razu bierze go na ręce, albo mówi żebym jakoś go uciszyła. Wystarczy wyjść na chwilę do toalety, wracam, a młody już u taty, bo kwilił przez 10 sekund. I jak ja mam teraz wychowywać dziecko, skoro się je przyzwyczaja, że wystarczy zaskrzeczeć, żeby dostać wszystko, czego się chce :-/
zojanka - 2015-09-09, 21:13

bleach, współczuję. Maści do sutków bym nie używała - co innego podrażnienie, a co innego otwarta rana. Jeśli to coś więcej niż skaleczenie, to idź z tym do pediatry.
bleach - 2015-09-09, 23:04

Na szczescie to male drasniecie, I jakos mala poki co nie zwraca na to uwagi, tylko troszke plakala jak to sie stalo. Spodziewalam sie, ze bedzie ja bolec I bedzie pkakac jak to maluch, bo niejednemu doroslemu by przeszkadzalo takie cos, ale dzielna jest. A ja juz nie bede jej obcinac pazurkow!
Promyl - 2015-09-10, 10:42

bleach, ja skaleczyłam Zosię przy pierwszym obcinaniu .... masakra ... przełamałam się jednak i obcinam .... Brunowi obcinał mój Połówek i pazurki kanciaste .... typowo męskie ... Zosi wolę ja ...
Promyl - 2015-09-10, 10:43

Psiknij octaniseptem jak zaśnie jeśli trzeba ;-)
Pani D. - 2015-09-10, 12:10

Dzięki za wpisy. Jeszcze jedno moge dopisać jako, podejrzewam, jedna z bardziej sfustrowanych matek na tym forum :-) Zaczęłam prowadzić Włodziowi album ze wspomnieniami. I tak pisze mu różne teksty opisje moje wrażenie itp. Planuje mu go wręczyć na 18tke. I zwracam sie w nim do Włodka jak do dorosłego faceta. Miła odmiana po agugu. Ja z natury jestem z tych niekrzyczących, w stosunku do ludzi jestem łagodna w obejściu. Właściwie, to tlyko i wyłącznie Włodek potrafi mnie wytrącić z równowagi. Jest coraz lepiej, pracuję nad sobą. Zostałam wychowana w domu pełnym słownej przemocy, a czasem i fizycznej. No i niestety to sie chyba we mnie próbuje uaktywnić. Więc próbuję zdusić te moje predyspozycje w zarodku. I uda mi się.

bleach, mój mąz też kiedyś ciachnął Małego. octanispet, tak jak radzi Promyl. Ja od razu odkaziłam , dopóki krew się saczyła zakleiłam na chwile plastrem i łapka w rękawiczkę. Ale to tylko na chwilę. Szybko sie zagoiło. Nie zrażaj się do obcinania bo sobie buzie pokiereszuje pazurkami :)

Alexa - 2015-09-10, 13:33

Pani D. napisał/a:
. Nie zrażaj się do obcinania bo sobie buzie pokiereszuje pazurkami :)


Ja obcinam regularnie i doszłam z tym do perfekcji, a młody i tak pokiereszowany. Ostatnio zeszłam na zawał, kiedy go zobaczyłam we krwi która szła od ucha. Okazało się ze taka sobie ranę pazurem zrobił w uchu :shock:
Na buzce teź jakies szramy...
Najlepiej obcina mi się kiedy uśnie mi na cycku przy karmieniu.

Pani D. - 2015-09-10, 18:08

Alexa, znam to :) mój to może od dwóch miesięcy nie chodzi STALE podrapany. Teraz tylko sporadycznie, najczęściej w uchu bo lubi tam sobie grzebać przy jedzeniu ;-) A cudowałam włącznie z pilniczkiem.Teraz Włodek nauczył się trzeć oczka bez użycia pazurów i ogólnie skumał juz chyba te zależnośc,że jak sie podrapie to boli.
bleach - 2015-09-10, 19:50

na szczescie nie trzeba niczym psikac. dzidzia wdala sie z tym we mnie, takie rzeczy to pikus i w ogole sobie nic z tego nie robi (dobrze, ze we mnie sie wdala nie w tate, bo by byl placz i ogolne cierpienia :lol: ). co do obcinania, to wlasnie tutaj polozna mowila, zeby lepiej nie obcinac, tylko odrywac, jak widac, ze juz same odchodza, tyle, ze to tak jest, ze jeden odchodzi, drugi dopiero za kilka dni wiec bez sensu, i tak sie ktoryms pazurkiem podrapie i tak. a oczywiscie mi sie dostalo, bo polozna mowila, zeby nie obcinac :-> takze chcialam dobrze a wyszlo jak zwykle :-P

a i kupilismy dzisiaj ten taki bujajacy fotelik( z nadzieja, ze mala bedzie sobie w nim siedziec i ja bede mogla troche odetchnac), ale jakos nie jestem przekonana, niby od noworodka, ale wydaje mi sie, ze niezbyt. a i mala plakala, ale to moze ze zmeczenia. sprobuje ja tam jeszcze jutro posadzic jak bedzie w dobrym humorze i zobaczymy ile to warte.

Pani D. - 2015-09-11, 11:51

Mój 8miesieczniak
Alexa - 2015-09-11, 12:53

Pani D. napisał/a:
Mój 8miesieczniak


Świetny! :mryellow:

Promyl - 2015-09-11, 13:33

Włodzio fajowiasty <3 i pomocnik kuchenny widzę :)
malina - 2015-09-12, 11:21

Pani D., Włodek super, jak zawsze :-) .
Nie mam czasu pisać ale może chociaż raz w mscu mi się uda :-p.
U nas od dwóch tygodni intensywnie ruchowo-staje i buja się na czworaka, bardzo szybko przemieszcza się w kilku stylach zależnych od podłoża i tego jak bardzo chce coś zdobyć :mryellow: .Na wszystko się wspina. Parę dni temu dwa razy podciagnela się i wstała, tak bardzo chciała się dostać do łóżka brata. Wczoraj zaczęła siadać. Bardzo się ciesze bo mam wielką nadzieję, że będziemy mogły chodzić na spacery w wózku.
Poza tym uwielbia jeść, wszystko jej smakuje, ostatnio hitem są suszone i świeże morele i śliwki. Potrafi wciągnąć dużego banana dodatkiem kaszki,często jak kończy się jedzenie wybucha płaczem, musze szybko robić dokładkę. Dobija do 8,5kg.
Uwielbia jak coś się dzieje, zaczepia ludzi, śmieje się do wszystkich, zwłaszcza do dzieci. W dalszym ciągu jest roześmiana i pogodna. Dużo wokalizuje, od trzech ciągle powtarza 'pu-pa' :-p.
Myślę o zmianie fotelika, wczoraj jechała w foteliku brata, z wkładka spłycajaca - choć i bez niej odpowiednio daje się zapiąć - i bardzo jej się podobało. Chwile później w drodze powrotnej, w swoim masakra :-/ .

Promyl - 2015-09-12, 18:53

malina, czy Wy BLW ?
malina - 2015-09-12, 20:20

Promyl, na początku chciałam ale Marianka bardzo chce jeść.Nie tylko jeść ale też się najeść co samej jej się nie udawało.Na początek było tylko jedzenie do rączki,pierwsze dni to się sprawdziło ale chciała więcej.
Po chwili jedzenia zaczynała się denerwować,czasem się rozpłakała,gdy zaczynałam ją karmić (podawałam w doidy) od razu uśmiech i entuzjazm.Gdy już nie chce (co może zdarzyło się raz czy dwa :mryellow: nie otwierała już buzi,odsuwała kubek.
Dużo różnych rzeczy dostaje do rączki i je sama ale czasem też pomagam jej przytrzymac większy kawałek a ona trzyma razem ze mną i sobie odgryza.
Kaszki,zupki dostaje głownie z doidy - nie wiem na ile sposób w który jej podtrzymuje a czasem trzymam kubek jest blw a na ile już nie ;-) .
Babcia kilka razy musiała ją nakarmić jak mnie nie było i zrobiła to łyżeczką,w domu też mi się ostatnio zdarzyło jak coś wyszło gęste.

A Ty już szykujesz się pewnie do rozszerzania diet?,Zosi za chwilę roczek stuknie :-) .

Promyl - 2015-09-13, 06:56

malina, dzięki ja właśnie chyba też podejdę do BLW elastycznie ... chcę się dostosować do Zo ... ona baaardzo chętna na próbowano na BLW za mała ... czuję niezgodność z naturą czekając dłużej .... pozdrawiam :-)
Mała Mi - 2015-09-13, 10:29

Hej Dziewczyny, to ja już oficjalnie z Kaziem zapisuję się na Wasz wątek :) Urodzony 21 sierpnia. I od razu mam pytanko, w czym kąpałyscie niemowlaczki? My kąpiemy w wodzie z rumiankiem a lekarka nam powiedziała że rumianek może uczulać i żeby kąpać w emolientach. Ale to chyba chemia jakas jest więc nie chcemy tego kupować. Jakie są Wasze doswiadczenia?
zojanka - 2015-09-13, 12:33

Mała Mi, emolienty to rzeczywiście chemia no i przede wszystkim reklama konkretnej firmy - która ma dość ostrą i namolną reklamę, bo często "normalsi", tj. ludzie oglądający tv, mi ją polecają. A skład gorszy od ziajki, w której też sporo chemii jest (ja akurat ziajki używam i nie narzekam). Większa szansa że dziecko będzie mieć uczulenie na konkretny kosmetyk, niż na rumianek. My kąpiemy małego w płynie do kąpieli dla niemowląt, bo bez tego skóra mu się przesuszała - musiałabyś sobie porównać ofertę poszczególnych firm. Niektórzy ponoć kombinują z wodą+oliwka, mydłem dla niemowląt (u nas nie wystarczyło) i kąpieli w płatkach owsianych (nie próbowałam, nie wiem czy nadaje się dla noworodka).
panikanka - 2015-09-13, 13:48

Mała Mi, my na samym początku kąpaliśmy na zmianę raz w samej wodzie raz z mydłem dla dzieci babydream z rossmana. Emolienty moim zdaniem są przereklamowane i na pewno nie zawsze potrzebne, poza tym sa drogie. Myślę, że dobrze robisz kąpiąc w ziółkach - obserwuj jeśli nic złego się nie dzieje po co traktować dziecia chemią?
bleach - 2015-09-13, 15:28

my kapiemy w wodzie z olejem kokosowym. i to wszystko poki co. piekna gladziutka dzidzia :-D
koralina1987 - 2015-09-13, 15:30

Polecam do mycia zel Born2bio (born to bio) aloesowy - u nas spisuje sie rewelacyjnie a babeczka z bloga "srokao" sprawdzila mi sklad i dala zielone światło do stosowania.
Mała Mi - 2015-09-14, 15:40

Dzięki za rady :)
bleach a ile tego oleju kokosowego dajecie na wanienkę?

bleach - 2015-09-15, 11:54

jesli moj partner przygotowuje kapiel to pewnie pol sloika :lol:
w sumie na oko, ale tak mysle, ze 2 lyzki byloby wystarczajaco.

to jeszcze w temacie kapieli ja zapytam, ktos kto w Anglii mieszka, jakis szampon i mydelko? jak najbardziej naturalne bym chciala, ktos cos wie? bo powoli juz mysle cos poza olejem kokosowym by sie przydalo.

a u nas przed chwila pielegniarka z uczacym sie panem pielegniarzem byla (ktory za okolo 4 tygodnie sam zostanie tata malej dziewczynki ;-) ) i nasza Violet wazy juz 4,62. moja kuzynka urodzila kilka dni po mnie, 19 sierpnia, i jej corka wazyla 4,70, wiec nam jeszcze troche brakuje :lol:

dynia - 2015-09-15, 12:10

bleach znasz te kosmetyki? Są bardzo fajne, jedyny minus to cena ale też są wydajne ;-)
hxxp://lovesoapltd.co.uk

malina - 2015-09-17, 21:28

U nas cud wózkowy :-D :-D :-D ,a poza tym nie można Marianki z oka spuścić,wspina się na wszystko cały czas.Nie bawi się zabawkami tylko ciągle się wspina,przy wszystkim i po wszystkim.
Dziś dostała jedzenie z tubki,od razu załapała i w ciągu kilku sekund :shock: wyssała wszystko po czym wybuchnęła płaczem,a jak zjadła pomidora i na blacie została odrobina pestek i soku,których nie mogła złapać to położyła głowę na blacie i je wessała :lol: :mryellow: .

Promyl - 2015-09-18, 08:38

malina, .....jak zwykle włosy !!!!!! ♡♡♡♡ oraz ssanie pomidora z blatu !!! -jest urocza :-D

kurczę tylko 1,5 miecha różnicy a jednak Twoja już na innym levelu - teraz nas czekają skoki i już się zaczyna w sumie ;-)
kupiłam siatkę do karmienia .. i Zosia zżera się wręcz jabłkami ... idziemy dalej ;-)

Salamandra*75 - 2015-09-18, 09:03

malina cudna ta Twoja dziewczyna ;-)
Moje cudo skończyło 7 miesięcy i wykonuje akribacje w łóżeczku: mostek a potem myk i leży na brzuchu :-> uwielbiam ją łaskotać a nasze śmiechy słychać w całym mieśćie.Nogi ciągle gdzieś pędzą jedzenie ląduje wszedzie...

Salamandra*75 - 2015-09-18, 09:31
Temat postu: LAURA MA 7 MIESIĘCY
:-)
Pani D. - 2015-09-18, 11:46

malina o rany !! Marianka jest BOSKA. Musiałam ja męzowi pokazać :-) Historia z pomidorem <3

Promyl a mój W. nie lubi jeśc przez siatkę ... :(

Salamandra75 Laurka jak pięknie siedzi! I jaka z niej śmieszka! Extra!

Pani D. - 2015-09-18, 11:51

Ku pamięci: Włodek potrafi ustac kilka sekund sam, podnosząc sie z kucaków :shock:
Mówi "zdaniami" ( bardzo to urocze)
I zęby idą. Dolna jedynka. Gorączka, katarek lekki, i .. płaczliwośc, a jakże. Ale dajemy radę.
Nosimy się w majtaju na plecach i czujemy się jak małpy w cyrku podczas spaceru po mieście ;-)
W. zjada jedynie : pomidory, jeżyny,awokado zakropione sokiem z cytryny, chrupki kuku i krążki ryżowe. Nie są to duże ilości ale zawsze to coś :)

malina - 2015-09-18, 12:55

Promyl, powiem Ci,że mam ich już dość bo ciągle w oczy wchodzą,zastanawiam się nad przycięciem :-P .Dla równowagi muszę wrzucić zdjęcie starszej z podobnego okresu ;-) .
Salamandra*75, Pani D., dzięki :-)

Promyl, czasem parę dni wystarczy żeby mega różnicę zobaczyć - Marianka usiadła,jednego dnia dwa czy trzy razy,a 3 dni później już wyglądało jakby to robiła od zawsze i zaczęła klękać - co ciekawe utrzymuje się w tej pozycji bez oparcia,wygląda jakby się modliła :lol: - oraz wspinać się i prostować nogi.
A jak Zosia?I fote wrzucaj koniecznie :-) !
W ciągu jednego dnia mega się rozgadała,pojawiło się pare dni temu dużo sylab "ma-ma,ta-ta,da-da,ga-ga",cały czas jest pu-pa i pufff :-P .

Salamandra*75[/bgratulacje dla Laury :-) .Kiedy zaczęła siadać?
[b]Pani D.
, Włodek idzie jak burza :-) .
U nas umiejętność najadania się ostatnio bardzo się przydała - w niedzielę miałyśmy niespodziewaną rozłąkę,6 godzin spędziłam ze starszą na SORze,na szyciu głowy,w sumie nie widziałyśmy się 8 :shock: .Wcześniej zostawała na maksymalnie 2 godz.Marianka nawet nie jęknęła,bez problemu jadła i pierwszy raz dostała picie.Po kąpieli zasnęła.

Pani D. napisał/a:
mój W. nie lubi jeśc przez siatkę ... :(

W zeszłym roku byłam na kursie i miałam zajęcia z dr Ładą (jest neurologopedą klinicznym,jednym z lepszych speców w naszym kraju) i odradzała te siateczki.Mówiła,że dziecko nie uczy się prawidłowo przeżuwać (a jest to konieczne do prawidłowego rozwoju żuchwy,nauki gryzienia i rozwoju mowy) - co powinno robić dziąsłami po bokach - tylko wysysa,często do tego przygryzając siateczkę. To tak w skrócie bo MArianka już wstała i nie pozwoliła mi się rozwinąc ;-) .

Alexa - 2015-09-18, 13:10

Właśnie sie miałam pytać co to za siatka, ale po wywodzie maliny już mnie nie interesuje :-P
Mój Mikołaj też wykazuje duże zainteresowanie żarełkiem. Z ręki mi wyrywa, ale może myśli że to zabawka. Kiedy widzi nas jedzących, obserwuje uważnie i ze skupieniem, wkłada łapki do buzi i zaczyna marudzić, jakby chcial powiedzieć, że on też chce. Jakoś nie mam zapędów do rozszerzania diety. Na razie dostaje marchewkę do pomemłania, bardziej na dziąsla, jabłko, gruszkę, śliwkę, brzoskwinię do polizania i pociumkania - uszy zawsze roztrzęsione :mryellow:
A powoedzcie mi jak to z tym siadaniem? Czy sadzać dziecko, zanim będzie potrafiło samo dojść do tej pozycji? Czy czekać aż samo dojdzie? Jak wogóle ten proces przebiega? Bo ja myślalam, że dzieć ma przejść etapy leżenie na brzuszku, pełzanie, wspinanie się na wyprostowane rączki i unoszenie kuperka do pozycji na 4 łapy (tu jesteśmy) potembędzie raczkować i wtedy sopiero zasiądzie. Ale widzę że Misiek majakieś dziwne zapędy, jaby się zbierał do wstania do pozycji siedzącej leżąc na pleckach i na boku. Nie wiem czy to możlwe, może sobie coś uroiłam ;-) jak ro u was wyglądalo? Sama jak go sadzam np na kolanach to już calkiem niezle trzyma pion, ale nie wiem czy powinnam tak robić.
A wogóle to jakie duże już te nasze dziecioki :lol: MariankA i Laura - cudaczki fantastyczne.

Alexa - 2015-09-18, 13:17

No to ja też dorzucam foty :-P
Niezbyt aktualne, bo sprzed ok. 2 tygodni, ale stan aktualny jest podobny .

majczi - 2015-09-18, 13:21

hej! zgłaszam się oficjalnie w wątku z moim ośmiodniowym Kajtusiem :-) chłopak ma 61 cm, 4500 g, położna powiedziała, że ma parametry dwumiesięcznego dziecka, a i niektóre umiejętności - przewraca się z brzuszka na boczek i na plecki, łapie palec, patrzy, wodzi wzrokiem :mryellow: nie zamęcza mamy, w nocy budzi się dwa razy, więc wysypiamy się do 9-10. w dzień też jest dość spokojny,nie marudzi, dużo śpi. na szczęście na razie nie mamy problemów z karmieniem, ssie jak smok, usypia na piersi, kocham to. mimo że waży swoje to dla mnie oczywiscie jest najmniejszą kruszynką, aż przykro mi się robi, gdy pomyślę, że tak szybko mi urośnie ;-) to tak słowem powitania, będę się udzielać w wątku, pozdrawiam :mryellow:
Pani D. - 2015-09-18, 13:31

Alexa, mikołaj fajny, a jak fajnie psa ujezdza!!! CzaDzior :)
majczi, witaj z Kajtusiem! Super,że początki bezproblemowe.oby tak dalej :)

Salamandra*75 - 2015-09-18, 14:08

majczi witaj na wątku naszym i czekamy na fotki "Kruszynki" :mrgreen:
A co do siadania mojej Laurki, to sama nie siedzi ;-) (na zdjęciu mąż ją jakoś usadził )ale stara się bardzo choć najchętniej by wstała bo nogi ma silne jak matka :-P
pozdrawiam wszystkie dzieciaki 2015 i ich mamy :-D

zlotooka - 2015-09-18, 19:05

malina, dorodna ta Twoja panna Marianna! Kitki przeurocze! 8-)

Promyl napisał/a:
kupiłam siatkę do karmienia

co to to?

Pani D. napisał/a:
W. zjada jedynie : pomidory, jeżyny,awokado zakropione sokiem z cytryny, chrupki kuku i krążki ryżowe.

Bardzo podobne menu do Zosinego :mryellow: Awokado w każdej ilości (samo), wafle, pomidory, owoce (różne, zależy na co sezon)... Ostatnio doszła do tego kaszka śniadaniowa i zupa jarzynowa, jak jestem w pracy - nie ma wyjścia wtedy.

Alexa napisał/a:
A powoedzcie mi jak to z tym siadaniem? Czy sadzać dziecko, zanim będzie potrafiło samo dojść do tej pozycji? Czy czekać aż samo dojdzie?

Alexa, sadzać się powinno, jak samo usiądzie, ale ja sadzałam wcześniej :oops: U nas było: podpory na brzuszku, unoszenie kuperka, raczkowanie, wstawanie, a dopiero na końcu siadanie (8m).

majczi, ja jeszcze nie gratulowałam - no to gratuluję :-)

Promyl - 2015-09-18, 20:02

Dziewczyny ja uważam, ze z tą siatką jest jak ze wszystkim - czyli wszystko dla ludzi, tylko z umiarem ... tzn.. moim zdaniem jest to mega fajna sprawa podczas ząbkowania ... oraz dla takiej bezzębnej za małej na BLW dziewczynki, która aż się trzęsie do jedzenia ... bo je brat :P .... to takie ssanie różnych smaków na próbę ... dla mnie jest fajne pod warunkiem, że się nie nadużywa oraz w odpowiendim momencie przejdzie na zwykłe gryzienie ... jestem za wszechstronnością .. i tak i tak ... ostatnio tak się trzęsła do marchewki startej że dałam w miseczce .. jadła rękami :P ...

Zdjęcia Waszych maluchów są urocze !!! Rosną mega szybko :shock: wszystkie .....

Zdjęcie Zozo wstawię jakieś aktualne za chwilę ..
pozdrawiam Was :)

A ta siateczka to coś takiego:
hxxp://mine-inside-out.blogspot.com/2013/03/siateczka-do-karmienia.html

malina - 2015-09-18, 20:26

Promyl, z tym, że wszystko dla ludzi się nie zgodzę, nie wpakowałabym dziecka do chodzika itd., przykłady można mnożyć... To akurat ważne jest bo taki maluch się na początku uczy wiec lepiej żeby od razu robił to dobrze.
I żeby nie było, że się czepiam to może moje zawodowe zboczenie ;-) .
A Marianka tez bezzębna ale w niczym jej to nie przeszkadza - jedyna różnica mdzy maluchami, które mają żeby jest taka, że trudniej jej może odkryźć pierwszy kęs ale później i tak żucie odbywa się dziąsłami.

Veronique - 2015-09-18, 20:42

Promyl napisał/a:
... ostatnio tak się trzęsła do marchewki startej że dałam w miseczce .. jadła rękami :P ...



Wyglada, ze Twoja coreczka jest gotowa na jedzenie, nie wgapianie sie, nie mlaskanie ale wlasnie złapanie raczkami, wsadzanie do buzi i ewentualne żucie i połykanie o tym swiadcza. I to sie zdarza około 6 miesiaca - czasem wczesniej a czasem pozniej. :-) I moim skromnym zdaniem siatka niepotrzebna :-)

Promyl - 2015-09-18, 20:59

malina, masz rację .... chodzikiem mnie przekonałaś :p ....nie wszystko ... nie to miałam na myśli nie tak szeroko ....

Veronique, powoli zaczynam to ogarniać ... że już pora nadchodzi :p ..... ale jeszcze wypycha jęzorkiem ;-)

zojanka - 2015-09-18, 21:44

Majczi, witamy w wątku :-)

My już też po rozszerzeniu diety - jakiś czas temu lekarka poradziła nam rozszerzyć i się sprawdziło. Młody je chętnie, chociaż mało - tak 2-3 niemowlęce łyżeczki i ma dosyć. Więc standardowo nie robimy mu więcej, w razie czego sam się dopomina o dokładkę ;-) Łyżeczkę załapał jakoś od razu, najchętniej sam by już jadł, ale mu nie dajemy, bo skończyłoby się marchewką w oku, rykiem i ubrudzeniem osoby, która go akurat trzyma. Je marchewkę (tę lubi najbardziej, ale rzadko dostaje "czystą", bo ulewa) ziemniaczka, dynię, brokuła, kaszkę ryżową i kukurydzianą - tą ostatnią mniej chętnie, bo chciałam dla żartu dać trochę "tacie", a tata krzywił się jak rasowe niemowlę karmione szpinakiem :-/

Na brzuszek przewraca się chętnie, ale na plecy nawet nie próbuje - dzisiaj odwiedził go raczkujący kuzyn, Czaruś był bardzo zdziwiony, że tak się da. I generalnie przy próbie socjalizacji zestresował się, że jakieś dziecko go dotyka i się rozpłakał. Za to wyrywa się do siadania i do klawiatury - właśnie niby nie powinno się sadzać dziecka, póki samo nie usiądzie, ale nam to jakoś odruchowo wychodzi - jak siadamy to bierzemy go na kolana, bo w pozycji leżącej toleruje tylko cycowanie. :-/

Veronique - 2015-09-19, 01:19

Wow, wcześnie Wam lekarka poradziła, jak miał 4 miesiace? Z jakiegos konkretnego powodu?
malina - 2015-09-19, 10:20

majczi, gratulacje raz jeszcze i witaj w wątku :-) .
majczi napisał/a:
chłopak ma 61 cm, 4500 g, położna powiedziała, że ma parametry dwumiesięcznego dziecka, a i niektóre umiejętnośc

Hehe.A on w terminie się urodził na pewno ;-) ?Może stwierdził,że poczeka i od razu dwumiesięczny wyjdzie :mryellow: .

Promyl napisał/a:
malina, masz rację .... chodzikiem mnie przekonałaś :p ....nie wszystko ... nie to miałam na myśli nie tak szeroko ....

Ciesze się :-P .A tak serio to wiem,że Ty wiesz i nie będziesz tak Zosi karmić kilka miesięcy.Widziałam kilka filmików z niemowlakami tak 'karmionymi' na początku i takie 8-9 msc serio mają problem.
Miałam Cie już wcześniej zapytać ale przez niewyspanie o niczym nie pamiętam dłużej niz 2 min - jak było na morzem i gdzie byliście?Zosi się podobało?
My byliśmy tydz. nad otwartym,codziennie kilka godzin na plazy,przed południem i pod wieczór - pogoda piękna,dosyc chłodno i przeważnie mega wiatr - Marianka za każdym razem popadała w ekstazę :lol: .Uwielbia fale i mocne podmuchy,świetnie jej się też spało w tym huku morza :-) .

Pani D. - 2015-09-19, 11:45

A propos morza - jedziemy 1.10 na 5 dni do Anandy :) będzie Włodek we Władku :) zdecydowaliśmy się na podróż na noc kuszetka,myślę,że będzie fajnie. Już się nie mogę doczekać!
Pani D. - 2015-09-19, 11:47

Aaaaa i mamy nareszcie ząbka! Dolną jedynkę. A straszył tymi zębami od 2go msca hhhe
zojanka - 2015-09-19, 12:49

A ja zgodzę się, że wszystko jest dla ludzi. Wiadomo, że każda matka, może z wyjątkiem tych patologicznych, chce dla swojego dziecka jak najlepiej, każde dziecko jest inne, a jedynej słusznej drogi wychowawczej nie ma. Każda szkoła powie co innego i nie na gwarancji, że jak postąpisz zgodnie z najnowszą wiedzą, to nie popełnisz błędu - bo ta sama wiedza za 2 lata może się zdezaktualizować. Sama jestem przeciwna chodzikom, ale jak ktoś chce używać - droga wolna. Kuzynka swoje dziecko ochrzciła i daje mu jeść mnóstwo rzeczy wykraczających poza schemat 7miesięczniaka, ja swojemu synowi bym tego nie zrobiła - ale też nie uważam, że kuzynka robi swojemu dziecku krzywdę - jej dziecko, jej sprawa, ważne żebyśmy wzajemnie szanowały swoje metody wychowawcze.
malina - 2015-09-19, 14:39

zojanka napisał/a:
bo ta sama wiedza za 2 lata może się zdezaktualizować.

Jasne,jak najbardzej.Zmieniają się wytyczne itd. - widzę to często bo 10 lat róznicy jaką mam mdzy dziewczynami to kawał czasu,dużo się pozmieniało.
zojanka napisał/a:
a jedynej słusznej drogi wychowawczej nie ma

Są za to pewne niezaprzeczalne kwestie - jak choćby to ,że mleko matki jest dla dziecka najlepszym pokarmem,to,że wsadzając dziecko codziennie lub kilka razy dziennie do chodzika przez jakiś tam czas zakłóca się jego procesy rozwojowe ....Ważne żeby to wiedzieć,a co się z tym zrobi to już każdego sprawa.
Cytat:
ważne żebyśmy wzajemnie szanowały swoje metody wychowawcze.
_________________

To,że o czymś się mówi,że nie jest z jakiś powodów dobre dla dziecka nie ma nic wspólnego z tym,że nie szanuje się jego metod wychowawczych.Są różne osoby - jedna gdy się dowie,że coś może oddziaływać negatywnie na rozwój dziecka zrezygnuje z tego (mogła o tym nie wiedzieć),inna uzna,że to jej i dziecku pasuje więc będzie tak robić,a ktoś inny w ogóle się tym nie przejmie - i ma do tego prawo bo tak jak piszesz jego dziecko to jego sprawa.
A w rozmowie i dzieleniu się opiniami nie ma nic złego przecież :-) .

Promyl - 2015-09-19, 15:19

Jeszcze w kwestii tej siatki to nie nasz sposób ogólnie na jedzenie .. raczej fajny gadżet na od czasu do czasu ... dążymy w stronę BLW :-)
Nad morzem było cudownie ... łaziliśmy po kilka kilosów dziennie brzegiem morza ... Zozo też ululana falami ... plażowiczka wędrująca pierwsza klasa ... my z tych nieleżących w jednym miejscu :p
pogoda mega bo bez upałów ... 2 tygodnie w innym wymiarze ... za to potem jak obuchem w głowę :p ... od razu rom szkolny, karate, ortodonta, dentysta, basen ... szczepienie .... odrobaczanie psów, kowal .... istny szał :p

Promyl - 2015-09-19, 15:31

ja i moje dzieciaki na plaży :


Zozo plażowiczka:


:) wieczory :


Salamandra*75 - 2015-09-19, 17:12

Promyl cudne fotki- Zosia jak marzenie -kropki modne :P
zojanka - 2015-09-19, 20:44

Veronique napisał/a:
Wow, wcześnie Wam lekarka poradziła, jak miał 4 miesiace? Z jakiegos konkretnego powodu?


Jakoś 4,5. Strasznie ulewał, do tego słabo przybierał (pół kilo w 6 tygodni - po 3 miesiącu) i żelazo poniżej normy. Jak zje coś gęstszego typu ziemniak, to trochę mu się w brzuszku zagęści i mniej ulewa - działa z ziemniakiem i kaszką, po samej marchewce ulanie jest po prostu bardziej brudne ;p A że już po 3 miesiącu dopominał się naszego jedzenia, jakoś nie miałam obaw, żeby mu dietę poszerzyć.

Pani D. - 2015-09-20, 07:40

Promyl, piękne zdjęcia! Niezła z Ciebie laska tak btw ;)
zlotooka - 2015-09-20, 10:13

zojanka, pamiętaj tylko, że mleko mamy jest najbardziej kaloryczne, bardziej od marchewki czy ziemniaka :-> Już zmykam, żeby nie było że się wtrącam, i to jeszcze w nie swój wątek ;-)
zojanka - 2015-09-20, 13:31

tu nie chodziło o kaloryczność, tylko o gęstość :-) Zresztą poza wprowadzeniem stałych posiłków kazała właśnie częściej go dostawiać i budzić na karmienie.

Btw wasze dzieci też notorycznie ulewają na myszkę/klawiaturę? :-/

Pani D. - 2015-09-20, 17:13

zojanka napisał/a:
Btw wasze dzieci też notorycznie ulewają na myszkę/klawiaturę? :-/


Mój już nie ulewa 8-)

amylee - 2015-09-20, 17:35

zojanka, pomijajac fakt, ze moje dziecko nie ulewa, to nigdy nie siedzi przed kompem. Tj. ja nie korzystam, kiedy soe nia zajmuje. Na wd wskakuje na tel podczas, gdy ona usypia przy cycu. Kompa w ciagu ostatnich 9msc odpalilam moze z 15 razy....
Veronique - 2015-09-20, 20:48

zojanka napisał/a:
tu nie chodziło o kaloryczność, tylko o gęstość :-) Zresztą poza wprowadzeniem stałych posiłków kazała właśnie częściej go dostawiać i budzić na karmienie.



Moja tez ulewala, ba, mozna by powiedziec ze była ekspertem w ulewaniu, jeden z naszych pediatrów do którego mimo wszystko mam jeszcze zaufanie (mimo paru dziwnych porad) powiedział, ze to niedojrzałość układu pokarmowego, ze sie tego nie przyspieszy ani nie "wyleczy" pokarmem stałym, mozna próbować zrobic to co zaproponowała Wasza lekarka - podać cos co zagęści mleko matki by zostało w żołądku - ale tak na prawdę czas jest tu kluczowy, zwieracz żołądka musi dojrzeć, mozna karmić cześciej a krócej, kłaść na brzuchu itd. Nam te naturalne sposoby powoli pomagały plus dojrzewał jej układ pokarmowy. Ten sam pediatra wspomniał o dokarmianiu po 4 miesiącu ponieważ Danika przestała przesypiać całe noce i potrzebowała ssać i stwierdził, ze głodna. Nie zdecydowaliśmy sie przed 6 miesiącem. Tak jak mu ufam jesli chodzi o rozwój anatomiczny i fizjologiczny żołądka tak specem od laktacji niestety nie jest. Wiec postąpiłam wg najnowszej wiedzy z tej dziedziny: karmić do 6 miesiąca wyłącznie mlekiem matki.
Taka była moja historia z ulewaniem i poradami pediatry.

Promyl - 2015-09-21, 10:46

Pani D., dzięki ;)

Salamandra*75, też dziękuję .. zestaw kropkowy Zo jest boski i uwielbiam .. zresztą mega pomysł na spodnie rosnące razem z dzieckiem - firma LaMama ... polecam ... dla mnie cuda tam mają :)

Promyl - 2015-09-21, 13:26

Oraz Zozo skończyła pół roczku !! nie wiem kiedy to minęło ?!?!


Mała Mi - 2015-09-21, 15:46

Majczi witaj na nowym wątku :) jak tam sobie radzicie?
Kazio dzis kończy miesiąc :mryellow: w sobotę bylismy na kontroli u pediatry, przytył pół kilo w 2 tygodnie! :-D a ja się tak martwiłam że nie przytyje i każą mi go dokarmiać. Bardzo mi ulżyło i przestałam się stresować że za mało je. Też nam się często zdarza ulewanie, uzywacie jakis sliniaczków z materiału żeby nie brudzić ubranek? Bo dzis się Kaziowi tyle ulało że musiałam zmienić body i spioszki :-/

Promyl - 2015-09-21, 15:57

Mała Mi,dopiero co Zo kończyła miesiąc ... rany .... ja nie używałam nic ale Zosia nie ulewa jakoś spektakularnie...

Pokaż Kazia który dołączył do grona niemowląt ! - etap noworodka macie za sobą ... czas leci .... ja nie ogarniam czasem jak to szybko wszystko się dzieje 😆

Mała Mi - 2015-09-21, 17:23

Promyl nie wiem jak sie wstawia zdjecia :-/ czy jest gdzies jakis przewodnik?
amylee - 2015-09-21, 18:28

Mała Mi, jak klikniesz ODPOWIEDZ, to nizej bedzie opcja dodawania zalacznika.
majczi - 2015-09-21, 19:41

dzięki dziewczyny za powitanie. piękne Wasze dzieci wszystkie :)

Mała Mi napisał/a:
Majczi witaj na nowym wątku :) jak tam sobie radzicie?
Kazio dzis kończy miesiąc :mryellow: w sobotę bylismy na kontroli u pediatry, przytył pół kilo w 2 tygodnie! :-D a ja się tak martwiłam że nie przytyje i każą mi go dokarmiać. Bardzo mi ulżyło i przestałam się stresować że za mało je. Też nam się często zdarza ulewanie, uzywacie jakis sliniaczków z materiału żeby nie brudzić ubranek? Bo dzis się Kaziowi tyle ulało że musiałam zmienić body i spioszki :-/

witaj Mała Mi, koleżanko ciążowa :mryellow: ale super, że Kazio rośnie zdrowo! wiedziałam, że spokojnie dacie radę na Twoim mleku. ja obaw nie mam o tycie, bo Kajtek je akurat jak smok, czasami zjada na raz dwie piersi i generalnie dość często się dopomina - karmię na żądanie of course. w dodatku robią mu się juz wałeczki :mryellow:

co do ulewania - też ostatnio zdarza się coraz częściej, też musimy zmieniać ubranka i ubrania ;) . w ogóle mam pytanie, co do odbijania - w szpitalu mówili mi, że po kp nie trzeba dziecka odbijać, ale po odbijaniu miś nie ulewa, więc lepiej mu jak sobie odbije. ale nie wiem jak mu pomóc - po prostu ustawiam go pionowo. główka powinna mu zwisać z mojego ramienia? kołysać go?

my wczoraj mieliśmy chustowe warsztaty z i dziś już pierwszy spacer w chuście za nami :mryellow: 40 minut spacerowałam, maluszek spał cały czas, dopiero pod domem się zbudził i dał koncert, żeby pokazać sąsiadom, jak go ta zła matka torturuje ;-)

zdjęcia dodaję na szybko, jutro porobię lepsze aparatem, bo te z telefonu to wołają o pomstę :-x

zlotooka - 2015-09-21, 21:30

majczi, gigant :shock: Ale za to jaki słodki :mryellow:
Promyl - 2015-09-22, 06:11

Ale cudny ♡ i jaka mama laseczka :-) nono :-)

Do odbicia można lekko głaskać po pleckach nie mylić ze stukaniem :p od dołu do góry - ja czasem odbijałam jak widziałam, że łapczywie jadła ale bez ciśnienia :-)

Promyl - 2015-09-22, 06:19

Mała Mi, jak masz gdzieś w sieci zdjęcie ...to wklejasz jego url po kliknięciu guziczka img - otwiera się okienko i tam wklejasz adres url, który zyskujesz po kliknięciu lewym przyciskiem myszy na obrazek ;-) - masz tam wtedy napisany :-) - czekamy na fotę
Alexa - 2015-09-22, 07:37

majczi jakie cudowne maleństwo. Razem pięknie wyglądacie. Wygląda na spokojnego :-) on i super, że chustujecie się, mojego Mikołaja motaliśmy od 3 tygodnia życia.
Co do odbijania, to na chwilę na ramię, główka leży, szybki bek, albo i nie ;-) ulewanie i tak się będzie zdarzać. Tylko uważaj żeby nie przyciskać wtedy brzuszka. Mnie się tak czasem zdarzyło małego potraktować i ze ściśniętego brzuszka wylatywało :oops: ups
Promyl Zosi to chyba troszkę przybyło? ;-) fajna z Was rodzinka.

amylee - 2015-09-22, 07:58

majczi, przewspanialy!!
Salamandra*75 - 2015-09-22, 08:10

majczi piękny facet -gratulacje i cieszcie się sobą, te pierwsze chwile są bezcenne.
Promyl fajny zestaw odgapię i siostra mi uszyje

Pani D. - 2015-09-22, 09:21

majczi, jakie słodkości! Kajtuś jest cudowny!
Ja Włodka odbekiwałam bo jadł łapczywie. Mozna też po odbiciu dziecia położyć pod kątem 40stopni na brzuszku. Tak mi radziła gastroenterolog. Ja sie do ego nie stosowałam - Młody ryczał i sie wiercił :)

btw Martuś trzeba zrobić update 1go posta z naszymi maleństwami :-)

majczi - 2015-09-22, 18:57

dzięki dziewczyny za miłe słowa i rady! ale proszę o jeszcze jedną - mojemu Pipkowi wyskoczyły pryszcze na pyszczku, wygląda na trądzik niemowlęcy (choć się nie znam), przynajmniej mam nadzieję, że to nie alergia pokarmowa, bo nawet nie wiedziałabym od czego :-/ w każdym razie - któraś z Was też przez to "przechodziła"? coś z tym robić, smarować? :-(
Salamandra*75 - 2015-09-22, 19:18

ja przemywałam zwykła wodą przegotowaną i
albo rumiankiem

zlotooka - 2015-09-22, 21:10

majczi, u Zosi był okropny - smarowałam różnościami, ale wydaje mi się, że przeszłoby i bez tego ;-) Ze 2 tygodnie to trwało.
bleach - 2015-09-22, 21:14

majczi tez mamy to wdzianko Born in 2015 ;-) :mrgreen:
a co, dziewczynka w niebieskim tez byc moze, a ze zachowalismy w tajemnicy plec, to sie niebieskich ubranek kilka kupilo ;-)
Violet teraz tez ma ten tradzik, my nic z nim nie robimy i powoli juz znika.
niby tez slyszalam wersje, ze po kp nie trzeba odbijac, i tak tez nie odbijalam w ogole dzidzi, ale ktoregos dnia zorientowalam sie, ze takie napady zmierzlosci, naprezania itd. mozna malej oszczedzic odbijajac ja.
ja niedoswiadczona i ogolnie niepewna nie wiedzialam jak sobie dziecko na ramie polozyc, to sobie na youtubie ogladalam i wybralam najlepszy dla mnie sposob, jakis gosciu pokazywal, bodajze pawel ma na imie, duzo ma instruktazowych filmikow, no i tak delikatnie pod paszkami zlapac, glowke podtrzymywac palcami i sobie "przerzucic" babla przez ramie.
co do ulewania to u nas nadal duzo tego, ale przybiera na wadze, juz 4620 ostatnie wazenie (przy niektorych niemowlakach to to "juz" by nie pasowalo :lol: ), i walki juz sa, w sumie zorientowalam sie, jak popatrzylam na stare zdjecie, nozki jak patyczki, a teraz to takie pampuly powalkowane. sliniakow mamy duuuuzo, ale jakos ich nie uzywam, na poczatku czasami zakladalam, ale teraz mam lenia :-P
co do kladzenia na brzuszek to nie wiem kiedy to robic, bo albo mala je, a swiezo po jedzeniu nie mozna, a wtedy jest albo najbardziej radosna, albo spi, a po spaniu zaraz jedzenie, po kapieli tez jedzenie. kiedy? dzisiaj po kapieli probowalismy ale sie jej nie podobalo.

a tak sie ladnie usmiecha

panikanka - 2015-09-22, 21:24

ale słodkie nowe wegebobaski :lol: gratulacje dziewczyny :-D
majczi jeśli to trądzik to przejdzie samo nie musisz niczym smarować

Alexa - 2015-09-22, 21:31

majczi, mój też miał, tylko wodą przegotowaną myłam i nadal myję buźkę, żadnego smarowania. Dość szybko przeszło. Don't worry.

bleach, przecudne dzidzia :-)
A co do brzuszka, to akurat w tej pozycji też dobrze się odbija dzieciowi. Mój jak na brzuchu beknie, to jak jakiś stary żul....:lol: ale nie kładę bezpośrednio po jedzeniu, tylko najpierw chwilę na ramię, a dopiero po kilku minutach na brzuch. Tzn teraz to na plecki, na brzuch sam się przekręca w sekundę. Ale jak był mniejszy, to też nie Był zachwycony, jak go kładliśmy na brzuchu, były dzikie ryki i protesty dopóki nie wzmocniły mu się mięśnie szyi na tyle, żeby bez problemu utrzymać główkę.

U nas chyba początek kolejnego skoku rozwojowego i jakiś kryzys laktacyjny. Miś ogólnie marudeł, w nocy budzi się się co godzinę, w dzień na cycu non stop. Dzis policzyłam że go przystawiałam 12 razy od 8 rano. A cycki jakby sflaczałe i dzidek się wkurza, kiedy szamie, więc wnioskuję że to może być kryzys. Ehhhh cierpliwości i siły potrzeba :roll:
Do tego mam jakiś taki ogólny kryzys i spadek nastroju, miewam takie chwile, kiedy po prostu brakuje mi dawnego życia, tzw normalności. Życie matki karmiącej nie zawsze usłane różami jest :-/

zojanka - 2015-09-23, 00:20

Majczi, u nas też były jakieś krostki na twarzy, liczne grono ciotek, babć i dziadków straszyło mnie rzekomymi alergiami - a okazało się, że to zwykłe potówki od częstego cycowania + 2 krostki trądziku. Położna kazała je traktować octeniseptem, ale jakoś się bałam, więc przemywałam gotowaną wodą przy myciu i samo przeszło.

Co do odbijania - zawsze lepiej, jeśli dziecku się odbije, ale nic na siłę. My do tej pory stosujemy zasadę, że jak dzieć przytomny to odbijamy, ale jak zaśnie i czas na spanie to odpuszczamy,  żeby nie budzić - wtedy ważne jest odłożenie z główką na boku, żeby w razie czego ulał a nie się zakrztusił.

Pani D. - 2015-09-23, 19:43

Młody coś fiksuje przy nocnym zasypianiu. Ostatnio drzemke ma do ok 14.00 i potem jak zwykle chce go położyc spać o 18.00. Od ok 17-17.30 jest kapiel, potem cyc i zaspyia niemalże od razu bo jest zjechany jak koń po westernie. Az tu nagle po 15 minutach spania (a czasem jest to 30 min, czasem 40 ) TADAM! Budzi się. Jak ja do niego ide to jakos go ugadam i spi dalej, jak idzie ktoś inny, to Młody dostaje energii i bawi się jeszcze min godzinę :shock: JUż to trwa od 2 tyg i nie moge wykumac o co chodzi. Są dni kiedy jest ok ale najcześciej sie wybudza. I nie jest to uzależnione od tego, ile śpi w ciagu dnia. Bo potrafi jednego dnia drzemać łącznie przez godzinę a czasami 5 :mryellow:
Pomysły ?

Pani D. - 2015-09-23, 19:45

Alexa, wyrazy wsparcia :* minie jak każdy etap.
zlotooka - 2015-09-23, 20:18

Pani D., a próbowałaś go kłaść później? Może to za wczesna pora?
W ogóle 18, wow :shock: Zosia chodzi spać około 21 :mryellow: O której W wstaje z rana?

Alexa - 2015-09-23, 20:52

zlotooka napisał/a:
Pani D., a próbowałaś go kłaść później? Może to za wczesna pora?
W ogóle 18, wow :shock: Zosia chodzi spać około 21 :mryellow: O której W wstaje z rana?


Właśnie też mnie rozbroiła ta pora. Mój ok 18-19 ma czasem jeszcze krótką drzemkę albo idziemy razem całym stadem na spacer z psiurem :-P A potem idzie kimać dopiero 21-22. Tak właśnie zasnął przed chwilą. Juhuuuu może zdążę się umyć :-P
Ja się akurat zastanawiam czy nie kładziemy naszego zbyt późno. Ale staram się podążać za nim, a nie narzucać mu jakieś moje pory.

Pani D. - 2015-09-23, 21:02

No ja też go nie kładę o 18 bo mi tak pasuje;) Wlodeke wstaje o 5-6-7. Najczęściej o 6. Ja też ponoć chodziłam spać o tej porze.. Do niedawna wszystko grało, od tych dwóch tyg klops. No nic, poobserwuje go jeszcze i będę kombinować.
panikanka - 2015-09-24, 09:43

Pani D. nie chce nic mówić, ale ja nie widzę w tym żadnej nieprawidłowości :mrgreen:
Mała Mi - 2015-09-24, 10:01

Majczi i Bleach cudne Wasze bobaski :-> Majczi super z ta chusta, a maluch nie płacze jak go zawijasz? My mamy lekcje z doradca w sobote, jestem strasznie ciekawa jak bedzie. Bardzo bym chciała chodzic na spacery w chuscie bo z wózkiem mi cieżko po nierównym terenie. No i spróbować w domu cos porobić bo Kazio w leżaczku szybko sie denerwuje, może w chuscie by było lepiej.
Od kilku dni nie budzę maluszka w nocy na karmienie co 3 godziny jak kazali w szpitalu, on sie budzi po jakis 5 godzinach, to cyba jest ok jak juz skończył miesiąc, prawda?
Alexa u nas podobna sytuacja zdarza sie co 2-3 dni, mały ciągle chce jesć a po jakims czasie w cyckach już pusto i on się strasznie denerwuje, kilka nieprzespanych nocy mielismy przez to a ja zmasakrowane cycki ;-) potem wszystko wraca do normy i czsem z jednej piersi potrafi się najesć. Tłumaczę to sobie tak że zwiększa mu się zapotrzebowanie i pirsi muszą się dostosować i produkować więcej.
Spróbuję wrzucić fotki :mryellow:

amylee - 2015-09-24, 10:04

Mała Mi, jaki maly cudny mis :-)
Promyl - 2015-09-24, 10:24

Mała Mi,
Cudny !!!!

Pani D., mnie też ta pora rozwaliła ... Zosia o 19 potrafi mieć drzemkę jeszcze a spać koło 21 idzie i wtedy śpi jak kamień do rana ...

Alexa - 2015-09-24, 11:53

panikanka napisał/a:
Pani D. nie chce nic mówić, ale ja nie widzę w tym żadnej nieprawidłowości :mrgreen:


Ja wręcz widzę pewną prawidłowość :mrgreen:

Mała Mi, miś Kazik rewelka!
Co do spania, to ja jestem zdania, że nie budzi się zdrowo śpiącego dziecka. Jak będzie głodny, to sam się obudzi. Zresztą co za marnotrawstwo - przerywać 5 godzin błogości ;-)

A cycki zmaltretowane muszą się nauczyć właściwej produkcji, ot co.

zojanka - 2015-09-24, 12:45

Mała Mi napisał/a:
Od kilku dni nie budzę maluszka w nocy na karmienie co 3 godziny jak kazali w szpitalu, on sie budzi po jakis 5 godzinach, to cyba jest ok jak juz skończył miesiąc, prawda?

Zależy, jak ci będzie przybierać. Jak w normie, to nie ma się czym przejmować, jak za mało, to będziesz go musiała budzić.

Salamandra*75 - 2015-09-24, 13:37

Mała Mi cudny skrzacik :mryellow:
majczi - 2015-09-24, 15:46

bleach, cudowna Violet! złapałaś mimowolny uśmiech czy to już z premedytacją? :D ja uwielbiam te niekontrolowane uśmiechy mojego stworka, wgapiam się w niego godzinami, czekając na nie ;) nie mogę się doczekać aż będzie się śmiał.

Mała Mi, co za Kazio! przesłodki :-> jeśli chodzi o chustowanie, to u nas zabawa trwa dopiero czwarty dzień, a ja już nie wyobrażam sobie życia bez tego ;) poważnie, dzisiaj byliśmy na mieście ponad cztery godziny (rejestracja Kajtka w urzędzie, załatwianie spraw, szopping w galerii i dłuuuugi spacer do domu), obudził się tylko raz na karmienie i przewijanie. z wózkiem to by nie przeszło, młody budzi się od razu, gdy wchodzimy do sklepu, gdzie światła dają mu po oczach i zaczyna darcie japki, trzeba go nosić i bujać. w chuście zasypia od razu. a przy zawijaniu jest spokojny, bo on ogólnie nigdy nie płacze jak jest na rękach - uwielbia to, a ja nie lubię go nosić szczerze mówiąc, więc chusta jest dla nas rozwiązaniem idealnym 8-) powodzenia na warsztatach Mała Mi!

a co do karmienia to ja myślę, ze nie musisz go budzić. mi w szpitalu kazali budzić w nocy co 3 godziny, ale ja tego nie robię, jakoś ufam intuicji w tej i innych wielu kwestiach. nasza położna środowiskowa zresztą też odradzała mi budzenie.

ja jeszcze dodaję mojego Kajtka z otwartymi oczami, w ulubionej pozycji na żółwia. :mrgreen:

Promyl - 2015-09-24, 15:56

Z budzeniem w 100% popieram Alexę ! :mrgreen: co więcej jedna znajoma budziła swoje dziecko i zaburzyła mu sen .... niestety dziewczynka kilka lat budziła się z płaczem o tych godzinach o których tamta wcześniej wybudzała ją ze snu .... bo przesypiała pięknie od razu 6 godzin - moja Zosia spała nawet po 7 - nie budziłam ani Bruna też nie ... obydwoje rosną zdrowo
Promyl - 2015-09-24, 15:57

majczi, cudny i silny maluszek :)
zojanka - 2015-09-24, 15:58

majczi napisał/a:
Mała Mi, co za Kazio! przesłodki :-> jeśli chodzi o chustowanie, to u nas zabawa trwa dopiero czwarty dzień, a ja już nie wyobrażam sobie życia bez tego ;) poważnie, dzisiaj byliśmy na mieście ponad cztery godziny (rejestracja Kajtka w urzędzie, załatwianie spraw, szopping w galerii i dłuuuugi spacer do domu), obudził się tylko raz na karmienie i przewijanie.


Właśnie, jak radzisz sobie z przewijaniem przy chuście?

majczi - 2015-09-24, 16:07

zojanka, dziś w urzędzie przewinęłam w toalecie z przewijakiem, w warunkach polowych jeszcze nie próbowałam...
Promyl - 2015-09-24, 17:45

ja mam za sobą dwukrotne przewijanie w powietrzu i kilkanaście w samochodzie :mrgreen:
amylee - 2015-09-24, 18:57

Z czasem okazuje sie, ze przewinac da sie niemal wszedzie. My juz tak duzo nie chustujemy, w tym wypadku trzeba bylo szukac przewijaka raczej. Teraz tego nie robie, bo w 99% przypadkow mam ze soba wozek i najczesciej korzystam z toalety dla niepelnosprawnych lub z damskiej. Przewijam oczywiscie w wozku. Nasza spacerowka rozklada sie na plasko.
Ale zdarzylo mi sie i na siedzaco w ciasnych samolotowych fotelach [nie wiem, jak mialabym zmiescic to moje cudo na tamtejszym przewijaku]. Auto rowniez zaliczone.
Ze starszym /stabilnym/ dzieckiem przewijanie nie jest problemowe.

zlotooka - 2015-09-24, 19:32

majczi, no faktycznie miesięczniaka urodziłaś :-P
majczi - 2015-09-24, 20:00

wegedzieciak w końcu :mrgreen:
Mała Mi - 2015-09-24, 20:08

Dzięki Dziewczyny za miłe słowa :-> Majczi jak twój maluszek już główkę dobrze trzyma :)
No mam nadzieję że chusta uratuje sytuację bo czasami jestem w desperacji że nic w domu nie mogę zrobić.

bleach - 2015-09-24, 21:10

fajne wszystkie dzidziusie ;-)

a wiecie co moja robi jak ja klade na brzuszku? kladzie glowe na bok i lezy :lol: leniuch maly! chetniej pupe unosi niz glowke...
majczi, a raczki twojemu dzidziusiowi tak ty ukladasz? co do usmiechu to ten juz z premedytacja. jak byla mlodsza to zazwyczaj przez sen sie usmiechala i do cyca :-P teraz to ona juz sie usmiecha pelna para, szczegolnie rano jest rozesmiana ;-) takze juz niedlugo i twoj babel bedzie sie usmiechal juz swiadomie :mrgreen:

co do godziny o ktorej idzie spac to Violet tez gdzies kolo 22, chociaz dzisiaj zasnela po walce juz nie wiem od ktorej godziny kolo 8 i obawiam sie, czy to juz nie nocny sen tym razem, a ja czas trwonie, zamiast spac...bo jej spanie w dzien to 20-30 minut, a teraz juz ponad godzine spi...a jeszcze kapieli nie bylo!
a jeszcze co do budzenia to ja bym nie budzila do karmienia tylko cieszyla sie dlugim snem ;-) nam polozna powiedziala, ze jakos po 6 godzinach jakby spala to budzic (nie zdazylo sie jeszcze zeby tyle spala, najdliuzej spala pierwszej nocy po przyjsciu na swiat w naszych ramionach, dlatego tez rozmawialismy z polozna o dlugim spaniu, bo wtedy to chyba nawet 7 godzin przespala, teraz gora 3, na szczescie minal czas, ze sie co godzine budzila :mrgreen: )
do kapieli w koncu kupilismy w Asdzie takie cos weganskie
hxxp://hxxps://www.ecotopia.co.uk/var/ezwebin_site/storage/images/ecotopia-shop/natural-bodycare/childrens-bodycare/childrens-shampoo-bodywash/earth-friendly-organic-lavender-baby-shampoo-bodywash/1244571-251-eng-GB/earth-friendly-organic-lavender-baby-shampoo-bodywash.jpg]szampon

Mała Mi - 2015-09-26, 15:52

Pierwszy spacer w chuscie za nami :-> spacerowalismy ponad godzinę, Kazio cały czas spał :-> na pewno jeszcze potrzebujemy pocwiczyć ale pierwsze kroki już za nami. A po spacerze Kazio tak zgłodniał że cały czas ssie :mryellow: Fajnie mi się chodziło bez wózka, tak swobodnie. Na spacery z psem idealnie.
bleach - 2015-09-27, 12:13

Tez chcialam chuste ale jakos skonczylam z nosidelkiem, ktorego jeszcze w sumie nie uzywalam.
amylee - 2015-09-27, 16:44

bleach, w srodowisku noszacych panuje przekonanie, ze nosidelko jest przeznaczone dla dzieci, ktore siadaja samodzielnie. Powodem jest to, ze nosidelko powoduje dosc duze, jak na maluszka, odwiedzenie nozek, co daje inny uklad miednicy (nieodpowiedni dla dzieci niesiadajacych), no i takie niestabilne dziecko nie potrafi poruszac sie ta, zeby zlapac w nosidelku wygodna pozycje. Dobrze zamotana, dociagnieta chusta gwaranuje odpowiednie odwiedzenie nozek oraz plecki ulozone w literke C. Niektore nosidla (np Tula itp) wymuszaja wiekszy wyprost plecow.
Byc moze to wiesz, wiec tak tylko wspominam, nie narzucajac niczego.

Mała Mi - 2015-09-28, 11:28

Od soboty noszę Kazia w chuscie i jest super :) nawet jak płacze to w chuscie się uspokaja a ja mogę cos w domu zrobić. Jedyny minus na razie to że jak długo go noszę bolą mnie plecy, mam wrażenie że nie od ciężaru tylko od uciskania chusty, mam nadzieję że to przejdzie. Ale ogólnie jestem bardzo zadowolona, Kazio często jest marudny i nie chce leżeć w leżaczku więc chusta jest idealna.
bleach - 2015-09-28, 19:15

amylee, ogolnie to nie slyszalam o tym, ale wlasnie jakos mi sie nie zdawalo, ze takie nosidelka to dobre dla noworodkow, mimo, ze niby przeznaczone od urodzenia, dlatego jeszcze tez nie uzywalam. to bedziemy jeszcze czekac z noszeniem.
amylee - 2015-09-28, 20:19

bleach, tez o tym noe slyszalam, dopoki nie dolaczylam do grupy chustujacych mam w naszym miescie.
Ale skad tu czerpac info, jak nawet Tula ma wkladke dla noworodka, a sprzedawcy i producent zachwalaja np babybjorn, ze jest od urodzenia :-|
Tez sie czaje na jakies fajne nosidelko :-)
A na razie rowniez na chuste kolkowa, bo przy wiekszym dziecku i krotkim dystansie (tj wtedy, kiedy trzeba piorunem zamotac) wydaje mi sie nie zastapiona.

Promyl - 2015-09-29, 10:07

my teraz się chwilowo nie motamy .... muszę chyba nową chustę zakupić bo ta długa już teraz mnie drażni ... babybjorn nosidło mam i kilka razy już użyłam - Zosia ma już 6 miesięcy :) podoba jej się bardzo ...

Cały czas z tyłu głowy mam zamiar wrzucenia jej na plecy w chuście ale póki co próby nieudane ... nawet z konsultacją - ona po prostu nie chce ... nie podoba jej się .. czekamy aż może zmieni zdanie :-P

amylee - 2015-09-29, 13:37

Promyl, nie chce sie wtracac, ale babybjorn to jest wisiadlo, a nie nosidlo. Brak mu szerokiego panelu, a dziecko wrecz wisi na kroczu...Caly profil babybjorn wymusza nienaturalna postawe...
amylee - 2015-09-29, 13:46

Wrzucam fotke.odnoszaca sie do roznic pomiedzy wisiadlem, a nosidlem. W internecie mozna znalezc bardziej profesjonalne. Rowniez takich informacji udziela dziewczyny z fejsbukowej grupy Chusty Polska (i kazdej innej, lokalnej zapewne tez).
Od razu dodam, ze nie mam zamiaru nikogo do niczego namawiac. Po prostu zanim zaczelam interesowac sie tematem, to rowniez nie widzialam nic zlego w wisiadlach. .
Dodaje tez grafike o tym, jak wyglada prawidlowo zamotane dziecko. Najwazniejsze, to prawidlowe odwiedzenie nozek, podwinieta miednica oraz zaokraglone plecki (przy maluszkach).

malina - 2015-09-29, 14:12

Nie mam kiedy pisać...
Marianka coraz bardziej sprawna ale siedzenie i raczkowanie znudziło się jej po jednym dniu,ona MUSI wstawać i stać i to wszędzie najlepiej.
Duzo rozumie,pokazuje wzrokiem gdzie kto jest,kilka różnych sprzętów w stylu lampa :-P i cieszy się jak uda ej się odnaleźć to o co pytam :-) .
Chcę zmienić jej fotelik,od wczoraj przymierzamy i chyba na axkid się skończy...
Jeśli chodzi o noszenie to kółkową sobie odpuściłam,przy takiej wadze jest mi mega niewygodnie już,przerzuciłam się na ergo ale Marianka toleruje tylko jak przymulona jest,po chwili zasypia - pewnie dlatego,że widoczność jeszcze ograniczona.W wózku też chwilę posiedzi,jak jest na co patrzeć to już w ogóle - kupiłam kolejny wózek (to moje zboczenie,mamy jeszcze 4 :lol: ) i cudownie nam się jeździ :mryellow: .
Noce - wole nie pisac :->
Pozdrawiamy

Alexa - 2015-09-29, 17:05

Podpisuję się pod postem amylee, babybjorn to zło. Chociaż zastosowany kilka razy pewnie nie zdąży wyrządzić krzywdy.
malina, ciekawie u Ciebie. I ambitny typ z tej Marianki :lol:

Veronique - 2015-09-30, 05:01

A na czym ta krzywda babybjorn newborn miałaby polegać? Ja sie odważnie wystawie po raz kolejny na tym forum na atak ;-) i zapytam bo dostaliśmy w prezencie i uzywalismy jakis czas i Danika nigdy z niczym nie miała problemu, na każdym check-up'ie chwalona za sprawność, sile, piekne proste plecki (przy siedzeniu w 6 miesiacu), stawy biodrowe super, nóżki zgrabne, stopki takie jak trzeba...
Nasz babybjorn nie wyglądał tak jak na zdjęciu prezentowanym przez amylee (czy to w ogole zdjęcie babybjorn? Czy jakiejs rozjechanej podroby?) wyglądało to bardziej stabilnie, Danika była w pozycji zgietej, nóżki tez raczej zgięte, główka leżała na nas...nosilismy ja odkąd miała miesiąc, ale fakt ze dosc rzadko, nie codziennie i krótko (np 10-15 min max za jednym razem). Około 6 miesiąca przestaliśmy bo sie zwyczajnie nie mieściła, także nie wiem jak ja bym ja miała nosić pózniej...i zaczelam ja nosić w kółkowej ale tez nie jakos duzo.
Pytam zupełnie szczerze bo moze zrobiłam głupotę i np z drugim nie powinnam tego robić...

panikanka - 2015-09-30, 12:23

Veronique może są różne modele tego babybjorn, choć ja w sklepie widziałam podobne jak na tym zdjęciu co wstawiła amylee - tzw. wisiadło, chodzi o to, że dziecko powinno w nosidełku raczej siedzieć na dupce, a nie wisieć na kroczu. nie wiem czy można tym zrobić krzywdę, ale wygodniejsze na pewno będzie to drugie - dziecko siedzi na tyłku, nóżki ma odwiedzione i podparte mniej więcej do połowy (od biodra do kolana), drugie i trzecie zdjęcie dotyczy chusty więc to inny temat
Promyl - 2015-09-30, 15:50

Moje nie wygląda jak na tych zdjęciach i dziecko jest podparte raczej na górnej części ciała .... oglądał je znajomy fizjo i przydobrym dopasowaniu jest bardzo ok ....używam sporadycznie ... jest tylko na przód
amylee - 2015-09-30, 16:43

Voila, sa i foty babybjorn.
Veronique, nie bede sie wdawac z dyskusje, bo czujez e skonczy sie to typowym przeciaganiem liny.tak wiec zalqczam tylko foto. Mysle, ze wystarczy wpisac w google "wisiadlo" albo how to carry a baby or why not to use babybjorn...itp., zeby dotrzec do ciekawych artykolow, w tym do stowarzyszenia dysplazji.

Poza tym ja nie jestem specjalista i nie bede nikomu nic tlumaczyc ani do niczego naklaniac. Mam taka, a nie inna wiedze, uwazam wisiadla za zly pomysl i rzucilam temat, a czy ktos bedzie chcial skorzystac, i podrazyc czy nie, to juz nie moja sprawa. Wymienilam tez kilka najbardziej oczywistych minusow wisiadla.

Promyl, wydaje mi sie, ze te krotkie chwile w babybjorn krzywdy nie wyrzadzaja. Ja sama bym unikala w ogole wsadzania tam dziecka juz nawet nie ze wzgledu na brak fizjologicznej pozycji, ale na mije wrazenie, ze dziexku jest tam zwyczajnie niewygodnie. Tak wisiec. Ciesze sie, ze coraz wiecej ludzi chce miec swoje dzieci blisko, dlatego nosza i na tym nalezy sie skupic. Niestety producenci takich cudow korzystaja. Ale wiem, ze Wy bardziej chustowe jestescie. Pieknie Wam tak :-)

Ogolnie rzecz biorac, jak spojrze na wisiadlo, a nosidlo ergo, to bardzo bym nie chcial, zeby ktos mnie umiescil w takim sztywnym czyms...Zobaczcie na nozki (wisza), na plecki (nienaturalny wyprost plus brak podparcia).
Ponoc babybjorn wypuscilo na rynek nosidelko ergonomiczne, ale nie mialam przyjemnosci ogladac.

zojanka - 2015-09-30, 20:35

a jak się robi zaokrąglone plecy? bo nam zawsze wychodzą zbyt proste :-/
Veronique - 2015-09-30, 21:13

Nasze wygląda jak na poniższym zdjęciu, nie ma sie wrażenia jakby dziecko wisiało...a moze sie nie znam...
Zreszta tak jak pisałam używaliśmy sporadycznie, dziecko zasypiało po 3 minutach a po 15 było przekładane... wiec chyba tez katuszy nie cierpiało...

Veronique - 2015-09-30, 21:23

No i te poniższe to tez baby bjorn, także chyba trzeba wybierać model z głowa, tak jak trzeba motać chuste - rownież używając głowy ;)
Ale w sumie nie wiem po co pisze, mi na reklamowaniu produktów tej firmy nie zależy...

amylee - 2015-10-01, 08:01

zojanka, musisz dobrze podwinac miednice. To przy wpychaniu materialu miedzy Ciebie, a dziecko, od dolu, jeszcze na poczatku motania. W zasadzie od tego zalezy pozniej prawidlowa pozycja. Ale ciezko.to opisac bez pokazywania. Moze bylas kiedys na jodze? Chodzi o takie przesuniecie miednicy z delikatnym zawinieciem w przod...Plecki wtedy automatycznie sie zaokraglaja, dziecko wtule sie w rodzica.
mjDharma108 - 2015-10-01, 14:45

Witam,
Urodziłam córeczkę w tym roku i chciałabym się dołączyć do wątku :D Mam nadzieję, że podpowiecie mi jak zadbać o dietę dziecka wegetariańskiego. Wczoraj jedna lekarka była w szoku, kiedy powiedziałam jej, że moje dziecko nie będzie jadło mięsa. Powiedziała, że nie zdaję sobie sprawy ile dzieci do nich przychodzi z anemią (hematologia). Po 5 minutach gderania pytam jak wyszła morfologia Amelki, a ona mi odpowiada, że idealnie. Cóż...

majczi - 2015-10-01, 16:56

mjDharma108, witamy w wątku! :D

a ja chyba chcąc nie chcąc dołączyłam do grona psychofanek chustonoszenia, absolutnie nie wyobrażam sobie bez chusty życia ;) dziś dzieć siedzi cały dzień w chuście - sprawy pozałatwiane, dom czysty, obiad ugotowany. każdy jego płacz sygnalizujący potrzebę bliskości załatwiam chustą, odpada noszenie na rękach, bujanie, lulanie na kolanach... nawet jak nie śpi to sobie ogląda świat z zainteresowaniem. a ja czuję się fantastycznie mając go cały czas przy sobie, mogąc pocałować tę maleńką główkę, mimo że po pięciu godzinach plecy mi już odpadają. ehh nie rozumiem jak niektórzy ludzie mogą wyznawać teorię "nie noś, bo go przyzwyczaisz", to przecież okrutne biorąc pod uwagę fakt, że dzieci rodzą się już do tego przyzwyczajone :roll:

a z takich innych spraw to wczoraj Pipuś był ważony w przychodni i waży już 5125 g 8-) czyli 900 g w trzy tygodnie :mrgreen: usłyszałam też kolejne rewelacje od piguły, a mianowicie żebym ograniczyła karmienie, bo ma pryszcze na buźce (które nota bene już prawie znikły)... hmm macie pomysł który posiłek wykreślić z menu i jak wytłumaczyć to dziecku, zeby zrozumiało, że teraz jeść nie dostanie? ;-) cóż...

wrzucam jeszcze zdjęcia z ostatnich dni:

Veronique - 2015-10-01, 18:58

Mama uśmiechnięta i wyglada na wypoczęta ;-) a dzidzius widzę lubi kąpiele...;-)
A te pryszcze to normalka - od hormonów. Danika tez chwile to miała, nie duzo ale miała. Po 2 tygodniach przeszlo...ale to na pewno wiesz :-)
Ale fajnie miec takiego noworoda w domu....

zojanka - 2015-10-01, 21:51

Amylee, kombinowałam - przy samym motaniu niby daje się chustę jakoś zawinąć pod miednicę, ale potem jak ustaiwia się żabkę i wiąże resztę, to ten fragment się jakoś roluje. Nie wiem, może to kwestia dziecka, jak go nosimy na rękach bez chusty to też zaokrąglone plecy nie wychodzą :-/

mjDharma108, witamy w wątku. W jakim wieku masz dziecko? Wkurza mnie łączenie anemii z wegetarianizmem - owszem, masa niemowląt karmionych piersią ma anemię fizjologiczną, idąc tą drogą, to powinno się karmić dzieci mm, bo to uzupełnia braki żelaza. Podobnie jak masa kobiet ciężarnych ma anemie - tyle, że niezależnie od diety. Podejrzewam, że gdyby zrobić badania i opublikować statystyki, to okazałoby się, że większy odsetek anemików jest wśród mięsożerców.

Majczi - jak ty to robisz? O_o ja do tej pory mam problem z ogarnięciem domu. Nie boisz się gotowania z dzieckiem? Pryskającego oleju itp.?

majczi - 2015-10-01, 23:53

Veronique, oj fajnie fajnie ;) a kąpiele akurat bardzo lubi, widoczne niezadowolenie pojawia się w momencie wyjęcia z wody :mrgreen: akurat dziś kąpałam go dopiero czwarty czy tam piąty raz, ale chyba zwiększymy ilość, skoro sprawia mu to przyjemność ;)

zojanka, też dopiero się uczę działać z dzieckiem, tak jak wspomnialam bez chusty byłoby to znacznie cięższe... jeśli chodzi o gotowanie to na pryskającym tłuszczu nie smażę z zamotanym dzieckiem, resztę czynności kuchennych łącznie z bardziej lajtowym ;) smażeniem spokojnie dziś ogarnęłam. pranie też z nim wywieszam, zamiatam, sprzątam... no nie wiem, jakoś to poszło. choć inna sprawa, że przecież on ma dopiero 3 tygodnie, więc jakby nie było jeszcze bardzo dużo śpi i jest spokojnym dzieckiem.

Promyl - 2015-10-02, 06:45

uwielbiam chustowanie :-)
z nowości u nas to Zozo uwielbia banany :-)

amylee - 2015-10-02, 08:34

zojanka, kurcze, to nie wiem...musialabys wrzucic filmik, jak motasz, czy cos...Generalnie zabka powinna wyjsc juz przy wkladaniu tego materialu pod pupke, miedzy Was. Od tej chwili po dociagnieciu dzieckko powinno utrzymywac sie na samej tej dupowpadce, siedziec, jak w hamaku - nawet, jesli chusta jest jeszcze nie zwiazana (oczywiscie nie chodzimy tak).
Ale masz racje, ze to zalezy rowniez od dziecka, sa takie, ktore sie prostuja i ciezko to osiagnac.

majczi, super fotki :-) moje bobo tez lubilo kapiele (dzis kocha, jak wchodzimy na basen, to piszczy z radosci). Na poczatku uzywalam wiaderka do kapieli.
Fajnie, ze Ci sie taki spokojny egzemplarz trafil :-)

malina - 2015-10-02, 14:41

Veronique napisał/a:
wybierać model z głowa, tak jak trzeba motać chuste - rownież używając głowy ;)

Dokładnie,to chyba klucz do wszystkiego.Co do chusty to nam fizjo powiedziała właśnie- nosić ale z głową i na pewno nie po kilka godzin dziennie bo niemowlę,żeby się prawidłowo rozwijać potrzebuje swobody i różnorodności wrażeń ruchowych.Pozycja w chuście nie jest naturalna dla maluszka,'normalnie' nie będzie miał tak szeroko obwiedzionych nóżek - widziałyście kiedyś tak leżące dziecko?Nieważne czy w stanie snu czy czuwania...

majczi, super,że udało Wam się trafić na taką cudowną pogodę jeszcze.

U nas masakrycznych nocy ciąg dalszy,chodzę jak nieprzytomna :-/ .Wczoraj z tego zmeczenia po spacerze nie schowałam wozka - karmiłam w aucie jeszcze,pózniej zapakowałam Młoda i pojechałam...Po godzinie jak wróciłam już go nie było - wózek mieliśmy tydzień,pod spodem było nosidło ergo,dwa (pathi),dwa razy zdążyłam ją ponosić,koc,ciuszki i zabawki Marianki :cry: .Parking przy deptaku prowadzącym nad morze,z dala od ulicy,,gównie ludzie z dziećmi - jakbyście trafiły na ogłoszenie przypadkiem dacie znac,wózki to pojedyncze sztuki,nosidło jest jedno ...

Wozek hxxp://www.bobowozki.com.pl/product_info.php?products_id=1615 ,wersja lime - zielony jasny,nosidło zaraz wrzuce

Jadzia - 2015-10-02, 14:54

malina, co za chamstwo :evil: Będę patrzeć na ogłoszenia i szukać złodzieja ]:-> Podziwiam Cię, że ogarniasz trójkę...ja jestem przy dwójce tak zakręcona, że nie jestem w stanie zapamiętać 3 rzeczy, które mam kupić w sklepie, o reszcie to nawet nie wspomnę :roll:
amylee - 2015-10-02, 15:18

Jeszcze a propos chust i odwiedzenia nozek....na grafice, ktora dodalam jest pokazane, jak powinny byc ulozone nozki takiego malucha. One sie wbijaja w zebra mamy, czyli sa blisko soebie, blizej, niz u starszakow. To jeden z powodow, dla ktorych nosidla sa dla siadajacych juz dzieci...
zojanka - 2015-10-02, 15:38

Malina, może to głupie, ale pytałaś parkingowego albo policje? Szansa mała, ale czasami to właśnie tak ktoś odnosi zguby
zojanka - 2015-10-02, 15:47

Amylee, no właśnie, on od początku wygląda jak w opcji 7-9 miesięcy. Jak był młodszy, to musiałam mu głowę podtrzymywać ręką bo opcja "głowa w chuście" powodowała ryk, obecnie, jak głowę już sam sobie trzyma, to strasznie mi się w chuście wierci, m. in. odgina do tyłu, jak zobaczy latarnię (tę górną część) to tak odchyla głowę do tyłu, że boję się, że sobie krzywdę zrobi. I zastanawiam się czy kombinować z tym robieniem zaokrąglonych pleców, bo genetycznie ma skłonności do skrzywienia kręgosłupa, czy jednak odpuścić, bo niedługo i tak 7 miesiąc zacznie :-/
amylee - 2015-10-02, 16:43

zojanka, wiesz co, ja mialam duzy problem z motaniem dopoki ktps profesjonalnie nie pokazal mi, jak podwijac ta pupke. Wszysyko potem szlo gladko. Ale ok 6msc Pola wrecz wyrywala sie przy probach motania kieszonki, prezyla soe, prostowala itd. Twojemu synkowi tez pewnie znudzilo sie ogladanie swiata w ta strone. U mnie pomoglo motanie na plecach, juz przy wrzucaniu byla radosc, chyba z tego powodu, ze i hop do gory i widoczbosc lepsza. Moze i Wam podpasuje?
Natomiast teraz corka zrobila sie tak.przzytulasna, ze znow lubi siedziec w kieszonce. No i na pewno od kiedy jest bardziej stabilna moge ja mniej ciasno motac. A ostatnio najbardziej lubi kolkowa, bo i blisko i wszystko widac.

W ogole siadajace dzieci moga miec lapki na wierzchu, to nie ogranicza tak pola widzenia.

bleach - 2015-10-03, 14:26

o matko! to jeszcze sie dzieli na wisiadla i nosidla ? :shock: teraz juz sama nie wiem co mamy...i tak mysle o tej chuscie, bo mozliwe, ze bede leciala do PL koncem tego roku, albo poczatkiem nowego, no i jakos bede musiala sie ogarnac sama z mala i bagazem, a wozka nie bede brac. no i ogolnie w samolocie dziecko takie malutkie nie ma osobnego siedzenia, wiec wtedy by w chuscie siedziala. a i chcialam chuste kupowac, ale dostalismy to nosidlo, czy cokolwiek to jest, wiec juz sobie odpuscilam, a i jeszcze pozniej sie okazalo, ze to jakies rozmiary, rodzaje itp.itd. tych chust, a ja niemota i niewiadomo, czy zakladac bede umiala z moimi bardzo niklymi zdolnosciami co do takich spraw, no ale chyba trzeba bedzie sie zaopatrzyc. jakies fajne i latwe w uzyciu dla matki niemoty znacie? w sumie do watku chustowego sie przeniose moze z tym pytaniem ;-)

a moja mala dopiro niedawno mi zasnela odkad sie obudzila po nocy, masakra...i ja tak zglodnialam przez ten czas, ze pochlonelam prawie wszystko co mi na drodze stanelo...chcialabym wiezyc, ze w takim razie moze ze 2 godziny chociaz pospi, le to raczej niemozliwe

pryszczyki tez ma, w sumie juz jakis czas, i czaami wygladaja bardziej zaognione jakby, czasami ich nie widac, ale lekarki mowily, ze to tradzik niemowlecy zwykly.

Promyl - 2015-10-05, 15:12

A my pozdrawiamy z wózka tym razem <3


mjDharma108 - 2015-10-05, 19:29

majczi z tym "nie noś bo się przyzwyczai" masz 100% racji, dzieci rodzą się do tego przyzwyczajone, a my je potem na siłę odzwyczajamy. Ja może nie noszę aż tak dużo mojej córki jak ty, bo my sporo czasu spędzamy na spacerach, ale jak już jesteśmy w domu to leżymy na moim łóżku i się przytulamy albo ją noszę i sobie chodzimy albo tańczymy. Jeżeli w nocy się obudzi i nie umie zasnąć zabieram ją do nas i resztę nocy śpimy w trójkę, a czasem nawet w czwórkę bo jeszcze nasz pies. Jeżeli potem będzie z tym problem to ja go będę miała, a nie ktoś, więc nie rozumiem dlaczego tym "ktosiom" tak to przeszkadza.

Jeżeli chodzi o pryszcze to moja Amelia ma to samo. Próbowałam już maści przepisanych przez pediatrę, różnych kremów, myłam buzię wodą mineralną, a ostatnio zaczęłam używać kremu z apteki Lipobase i jest ogromna poprawa.

Zojanka Amelia skończyła 7 miesięcy 26 września, ale ona jest wcześniakiem. Urodziła się 26 lutego, a powinna 26 maja, więc ma 7 miesięcy urodzeniowych i 4 miesiące korygowane.

zojanka - 2015-10-05, 20:58

akurat w tym "nie noś, bo się przyzwyczai" jest trochę racji. Raz, że dziecko rośnie i jest coraz cięższe, a o ile nie jest się osobą zdrową z brakiem przeciwwskazań do dźwigania, to w pewnym momencie następuje chwila, w której my już dźwigać dziecka nie możemy, a ono tego nie rozumie. Druga sprawa, dziecko rzeczywiście się przyzwyczaja i jest problem - u nas, jak wróciliśmy po dłuższym pobycie u babć i cioć, gdzie Czarek był ciągle u kogoś na rękach, każde odłożenie na matę czy do łóżeczka oznaczało awanturę, a przecież trzeba się było rozpakować, ogarniać dom (u nas za ciasno żeby to wszystko w chuście robić), iść do toalety itp.
malina - 2015-10-06, 21:25

Promyl, Zosia cudna!Super w czapce wygląda,zdecydowanie pasują jej nakrycia głowy :-) .

A u nas 8 miesięcy,szok.

Mała Mi - 2015-10-06, 21:36

Dziewczyny ratujcie. Ciągle mam problem z małą iloscią pokarmu, jestem już zdesperowana, karmienie zaczęło mnie stresować bo ciągle się zastanawiam czy maluch się naje czy nie :cry: Potrafi 2,5 godziny wisieć na piersi prawie non stop, generalnie jak nie spi to prawie ciągle chce jesc. Ja jem, piję (wodę i herbatki laktacyjne), nawet kulki homeopatyczne biorę na poprawę laktacji ale sytuacja się nie poprawia. Są lepsze i gorsze dni ale generalnie ciągle mamy problem. Czy możecie mi cos doradzić? Dodam że bylismy w poradni laktacyjnej na początku i że jak był ważony w wieku 4 tygodni to przybrał prawidłowo. Piszę tu a nie na wątku o karmieniu piersią bo tu chyba więcej osób zagląda.
malina - 2015-10-06, 21:47

Mała Mi, a czemu myślisz,że masz mało pokarmu?Skoro maluch prawidłowo przybrał to widać wszystko jest ok!Moa młodsza też jadła godzinami (starsza najadała się w ciągu kilku minut,nigdy nie wisiała na piersi,przybierały podobnie).Może po prostu potrzebuje Twojej bliskości i w ten sposób ją zaspokaja...
Co do picia to absolutnie nie musisz pić więcej niż masz ochotę hxxp://www.hafija.pl/2015/08/czy-picie-dodatkowej-wody-zwieksza-laktacje.html .
O niedoborach pokarmu hxxp://www.hafija.pl/2011/11/problemy-z-iloscia-pokarmu.html.
A w okolicy 6 tygodnia często pojawia się kryzys laktacyjny,częstsze ssanie,wiszenie na piersi.
Trzymaj się i na pewno będzie dobrze :-) .

Promyl - 2015-10-07, 08:45

Mała Mi, wyluzuj wszystko jest ok ... taki etap ... Bruno potrafił po kilka godzin na cycu wisieć ... korzystaj.... czytaj ..... słuchaj muzyki .. przytulaj a nawet coś obejrzyj .. to minie :p
Duuużo pij wody podczas karmienia i uśmiechnij się .. natura wie co robi .. im więcej on ssie tym więcej mleka wyprodukujesz ;-)

Promyl - 2015-10-07, 08:48

malina, ... wiesz nakrycia głowy u Zosi ozdabiają zamiast włosów ;) ale już widać linię już nie jesteśmy całkiem łyse :p

Oczywiście Marianna i jej włosy mnie rozwalają ... i ten uśmiech do kompletu :-)

majczi - 2015-10-07, 11:35

Promyl, malina, cudne te Wasze dziewczyny! nie mogę się doczekać aż mój maluch będzie taki kumaty :mryellow: choć z drugiej strony okres noworodkowy też jest pełen uroku.

my byliśmy na weekend w górach u rodziny mojego P., pogoda dopisała, było pięknie - spacery, ognisko, grzybobranie, przyznam że nawet skusiłam się na kilka rydzów z patelni, na szczęście młody nie miał żadnych problemów. jem normalnie strączkowe, kapustne, razowe pieczywo, wszystko jest ok :-P .

Mała Mi, ja się zgadzam z dziewczynami, co prawda nie jestem doświadczona, ale Kajtek też potrafi wisieć na cycku bardzo długi czas i tak jak malina tłumaczę to potrzebą bliskości. czasami po prostu sobie ciumka, więc ewidentnie wtedy nie chce jeść, tylko possać, a trwa to nie raz godzinę. na wyjeździe Pipek był trochę zestresowany nowym miejscem, więc też sporo ssał, ktoś nawet zapytał "co to dziecko tak ciągle na cycu wisi?". no ludzie, chce to wisi :mryellow: skoro Kazio przybiera prawidłowo, to masz pokarm, myślisz że skąd te dodatkowe (kilo)gramy ;-) ? głowa do góry kochana, nie denerwuj się, bo maluch wyczuwa Twoje nastroje i zaszkodzi to Wam obojgu. poza tym pamiętaj, że nasze nastawienie też ma wpływ na laktację. ja tak jak już wspomniała Promyl korzystam z tego czasu, gdy jestem "uwiązana" czytając, siedząc na necie i wysługując się P. :mrgreen:

zlotooka - 2015-10-07, 20:19

Mała Mi, ja też tu zaglądam czasem. Nasze pierwsze 2-3 miesiące przesiedziałam na fotelu do karmienia, na przemian ze spacerami w chuście, tak to mniej więcej wyglądało. I do tej pory Zosia jest mega-ssakiem, gdy jest jest smutno, źle, nudno => cyc.
Skoro dzidziuś przybiera na wadze, to znaczy, że się najada. Widocznie wielbi Twoje piersi, ot co :->

malina, jaki słodki pączuś :mryellow: A włosy ma dłuższe niż moja Zosia obecnie :roll:

Alexa - 2015-10-07, 21:09

zlotooka napisał/a:
Widocznie wielbi Twoje piersi, ot co :->


Ot co.
Ssaki mają to do siebie, że lubią ssać.
Przez pierwsze tygodnie życia Mikołaja też miałam wrażenie, że nic nie robię, tylko karmię. Mówiłam o sobie - niewolnica od cyca. Od pewnego czasu młody je coraz krócej. Szybko się najadą, czasem nawet 5-10 minut mu starczy, jak się porządnie zassa. A potem heja explorer. I z nostalgią wracam myślami do tych czasów, kiedy sobie podczas jego ciumkania tony książek czytałam.
Tak więc wszystko ma swoje plusy i minusy.

cieciorka - 2015-10-07, 21:12

Mała Mi, głowa do góry. Najważniejsze, że dziecko przybiera. W tym wieku niemowlęta często dyndają u piersi.

Malina, śliczną masz dziewczynkę! A ile włosów...

Proszę o dopisanie mojej córeczki - Natalia, ur. 3.03.

Mała Mi - 2015-10-07, 22:12

Dziewczyny wielkie dzięki za pocieszenie, już mi lepiej :) samo wiszenie na piersi mi nie przeszkadza, zwykle cos wtedy robię, problem zaczyna się jak Kazio piers wypluwa i płacze bo mu mleczko nie leci. Szczególnie wieczorem albo w nocy to jest problem bo oznacza że nie zasnie. Zdarza się to raz na jakis czas ale mam wtedy mega kryzys bo mi go szkoda i nie mogę mu pomóc, czuję się jakbym głodziła swoje dziecko :-/ u lekarza bylismy 3 tygodnie temu, jutro mamy wizytę u ortopedy, mam nadzieję że będzie miał wagę bo na pewno bym się uspokoiła gdybym zobaczyła że nadal dobrze przybiera. A co sądzicie o piciu Karmi bo ciągle o tym czytam i się zastanawiam czy nie wypróbować ;-)
zojanka - 2015-10-07, 22:58

Mała Mi, korzystaj póki możesz - Czarek przez pierwsze trzy miesiące też ciągle wisiał na cycu, mnie denerwowało, że nic w domu nie mogę ogarnąć - a z perspektywy czasu widzę, że miałam wtedy mnóstwo czasu na czytanie, szperanie w internecie (z czasem nawet opanowałam pisanie 2 rękoma) itp. Więc korzystaj, póki możesz, potem nie będzie czasu ;-) A z awanturą, że mleko nie leci, to u takich małych dzieci standard. U nas na porządku dziennym było odpychanie się od piersi rękoma z jednoczestną awanturą, że lecieć przestało. Z tego się szybko wyrasta.
Pani D. - 2015-10-08, 10:13

A my powróciliśmy z wakacji :-) Pogoda nad Bałtykiem lepsza niż w sezonie czasami.
Pozdrawiamy !!

Mała Mi - 2015-10-08, 10:59

Zojanka dziękuję, zauważyłam że czasem wypluwa piers i płacze ale jak nacisnę brodawkę to mleko jeszcze jest, może po prostu nie leci tak dużo? Dzis generalnie już dużo lepiej, noc była spokojna, teraz też najadł się i spi :->
Pani D. zazdroszczę Wam wyjazdu, strasznie bym już chciała gdzies z naszym maluszkiem pojechać, w tym roku nawet na działkę nie pojechalismy :-/ bardzo chcę pojechać w czerwcu nad morze. Znacie może jakies fajne miejscówki z dietą wege?

majczi - 2015-10-08, 11:10

Mała Mi, mój też tak robi z wypluwaniem, ale mi się wydaje że właśnie wkurza go to, że mleko leci, a on chciałby sobie tylko possać jak smoczek, dla uspokojenia. ale kto tam wie te niemowlaki ;)

Pani D., świetne zdjęcia, wyglądasz pięknie. nad morzem nie byłam już kilka lat, marzą mi się spacery po dzikich plażach, mam nadzieję, że wybierzemy się wreszcie.

kurde a ja wczoraj zaszalałam, zjadłam podgrzybki i dziś Kajtek najpierw się męczył z kupą, teraz ciągle pojękuje przez sen, biedaczek :( widać, że boli go brzuszek. nigdy więcej nie zjem grzybów :<

Promyl - 2015-10-08, 11:15

Mała Mi, jak się tak wkurza to na chwilę podnieś do pionu ... czasem się odbije wtedy i zmień pierś na drugą ;-)
Promyl - 2015-10-08, 12:44

Mała Mi, jak masz ochotę na karmi to pij ;) Ja wolę bezalkohlowe o smaku piwa :P ale każdemu według jego potrzeb :P
amylee - 2015-10-08, 14:42

Najlepsze piwo 0%, jakie pilam, to Cerna Hora :-) z alko jest lepsza,.wiadomo, ale ta.tez smakuje, jak piwo
Salamandra*75 - 2015-10-08, 17:16

wszystkie dzieci cudne:P ;-)
zojanka - 2015-10-08, 18:03

my też planujemy wybrać się w wakacje nad morze - więc może się gdzieś spotkamy :)
Salamandra*75 - 2015-10-08, 19:16

my planujemy wypad do Ustki :-P
Pani D. - 2015-10-08, 19:17

To jeszcze raz ja. Dzięki za miłe słowa.

Co do wypadu nad morzem - my byliśmy od 1.10 do 5.10 we Władysławowie-Chłapowo w ośrodku "Ananda". Gotuja po wegetariańsku i wegańsku. Jest śniadanie (18zł) i obiadokolacja ( 22zł) Jedzenie naprawdę przepyszne. Właściciele mili, pokoje w porządku. Czystośc powiedziałabym,że ok gdyby nie to,że mam raczkującego młodego przed którym się nic nie ukryje :) No ale w ramach oswajania W. z bakteriami jakoś to przeszło :)
Jechalismy pociagiem ( nie macie auta?! ). W pierwszą stronę kuszetką, w druga ICC ( cały przediał nasz). Było nieźle.
Co do Anandy jeszcze - nie mają na miejscu łożeczka turystycznego ani krzesełka do karmienia. Za to mieliśmy duzy,ciepły pokój w którym połaczyliśy dwa łózka i spanie było genialne :)


To tyle odnośnie wakacji. aaa i jeszcze byliśmy w Gdyni w veganburger. Najgorszy sejtan jaki jadłam niestety ;/

A teriaz kilka słów do Was :D Bo czytam regularnie, tylko pisac mi się nie chce ..

malina - współczuję kradzieży wozka i nosidełka :( Pathi ma teraz konkurs , do wygrania są dwa nosidła ergo - zagraj,może Ci się uda ( a drugie wygram ja ]:-> )

majczi - cudownie,że się tak pięnie odnajdujesz w macierzyństwie, bardzo iło mi się Ciebie czyta

mała Mi - do góry głowa z tym karmieniem - mój ssak tez wydziwiał. przeszło. Cycuj sobie spokojnie, pij karmi jeśłi lubisz ( mnie to bardzo relaksowało i faktycznie dzięki temu miałam chyba więcej mleka)

cieciorka - witaj w wątku !Napisz coś więcej o Tobie i Natalce

Salamandra*75 - 2015-10-08, 19:19

"Pathi ma teraz konkurs , do wygrania są dwa nosidła ergo - zagraj,może Ci się uda ( a drugie wygram ja ]:-> )"
Pani D. a gdzie tem konkurs ?

Pani D. - 2015-10-08, 19:22

Salamandra*75, na facebooku :-)

hxxps://www.facebook.com/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai-143627059026080/timeline/

Salamandra*75 - 2015-10-08, 19:24

o czad mnie by się przydało mam dość wleczenia małej w wózku na 3 piętro :-/
dzięki :mryellow:

Alexa - 2015-10-08, 20:43

Pani D. pogratulować udanego wypadu nad morze. Już nie mogę się doczekać mojego pierwszego wakacyjnego wyjazdu z małym. W planach mamy jakieś ciepełko zimą. Do naszego Bałtyku mam sentyment, też bym pojechała latem. Może sprawdzimy tą miejscówkę, którą polecasz. Ale gdzie to do wakacji... :-P

U mnie jest totalne urwanie głowy. Nadwyrężony zabandażowany nadgarstek, drugi też już ledwo zipie. Ból jak cholera, a tu ręce dość potrzebne jednak przy takim małym pieronie, zwłaszcza że popołudniami jestem 6-7 godzin sama, a boląca ręka nie bardzo pozwala mi na podniesienie go czy noszenie :-( chusty nie da rady zawiązać :-(
w dodatku młody przeżywa fascynację ruchem i przemieszczaniem się.
Błagam, niech mi ktoś powie, jak sobie poradzić z takim wariatem, co chce wleźć wszędzie. Na plecach nie uleży dłużej niż 2 sekundy (uwielbiam obecne przewijanie, przewijak zbiera kurz, bo już tylko na łóżku da się cokolwiek zrobić, a i tak zazwyczaj kupa fruwa).
Przebywanie na macie 180x200 go nie interesuje. Cel nr 1 - jak znaleźć się poza nią jak najdalej : ]:-> Ulubione zabawki - stół, krzesło, szafki, futryny, zasłony, łapy psa. No to się zaczęła jazda bez trzymanki.

Mała Mi - 2015-10-08, 22:07

Pani D. dzięki za opis miejscówki, fajnie że jest opcja wegańska.
Alexa ja Ci nic nie poradzę, to jeszcze przed nami :mryellow:
Majczi sliczne zdjęcie z chustą i maluszkiem :->
Bylismy dzis u ortopedy, bioderka w porządku, niestety nie było wagi więc nie wiem ile maluch przybrał ale dzis obyło się bez scen przy cycku więc zakładam że się najadł :) a na jutrzejszy wieczór planuję gorącą kąpiel przy swieczkach i zimne karmi. Tak się zrelaksuję że mleko będzie tryskać :mryellow:

Martuś - 2015-10-08, 22:59

Pani D., fajnie Was widziec, morze, jak morze ;) , ale jacy Wy fajni! Ja mam tak samo, ze brak jakos weny do pisania, nie mowiac o czasie, zbieram sie od dawna, zeby cokolwiek napisac i jakos sie w temat wbic nie moge ;) Do tego mamy hardkorowy miesiac ze wzgledu na remont i przeprowadzke, jestem non stop do 21.-22. z dziecmi sama, starszego czeka zmiana szkoly, a ja w sobote zaczynam podyplomowke i mam niezlego stresa.

Pani D. napisał/a:

majczi - cudownie,że się tak pięnie odnajdujesz w macierzyństwie, bardzo iło mi się Ciebie czyta

Dokladnie to chcialam napisac, majczi, super, ze jestes taka spokojna i swiadoma, rzadko sie to zdarza za pierwszym razem ;) Bije z Twoich postow cieszenie sie chwila, swiadomosc tego, ze to wszystko szybko mija i brak spiny na cokolwiek, inna sprawa, ze chyba wyjatkowo spokojny egzemplarz ci sie trafil ;) Tulcie sie i noscie, poki jest obopolna ochota, wlasnie z malina rozmawialysmy, ze mialy sie nasze cholery przyzwyczaic do noszenia, a tu klops, dra sie na rekach, zeby je puscic na podloge, bo chca swiat zwiedzac ]:-> :lol:

Mała Mi, co do laktacji, to dziewczyny dobrze pisza, jesli masz jakis problem to pewnie raczej odwrotnie, ze dziecku za duzo leci i dlatego sie wkurza. Nie wiem, czy karmi jest bezalkoholowe, jak nie to bym na pewno tego nie pila. Jak juz cos musisz dla wlasnej psychiki, to lepiej cos w stylu femaltikeru.

Mam sporo zaległości w dopisywaniu nowych dzieci, postaram się to ogarnąć.
cieciorka, witamy, fajnie, że ktoś z 3miasta :)

Promyl, ale slodka Zosia, chyba coraz bardziej do Ciebie podobna?

Alexa, jedyna porada, to: przyzwczaj sie ]:-> Jak osiagnie juz najwazniejsze kroki milowe rozwoju motorycznego, to wtedy moze laskawie zacznie na chwile przysiadac ;) (pamietam, ze tak mialam z Jasiem, jak juz sie wybiegal kolo roku to zaczelam mu robic zajarana zdjecia, jak siedzial, wczesniej to bylo nie do uchwycenia ;) ) A serio to wspolczuje kontuzji, ja juz chyba nie mam miejsca na kregoslupie, ktore by nie bolalo od krzywego spania i znoszenia/wnoszenia/przenoszenia, to tego ciesn nadgarstka daje o sobie znac.

Daawno juz nie pisalam, co u Idy, ogolem i pokrotce cudna panienka mi wyrosla, dla mnie jest oczywscie najwspanialsza, niemniej zdaje sobie sprawe, ze jest fajnie sie rozwijajaym, ale calkiem normalnym bobasem ;) 7./8. miesiac, to byl ogromny skok motoryczny, a w 9. w kwestiach rozwoju ruchowego troche zwolnila, zajmujac sie raczej dopracowywaniem techniki i niuansow, za to byl to czas spektakularnego skoku w rozwoju intelektualnym przypadajacego na ten czas. Niesamowite, ile taki 9ciomiesieczniak moze juz rozumiec i jak sie mozna fajnie z nia dogadac (tzn. czasem mozna, a czasem, jak sie wscieknie, to wiory leca :P ) Rozumie juz bardziej zlozone kwestie i polecenia, rzeczy bardziej oddalone w czasie jak np. to, ze idziemy po Jasia, a droga jest dosc dluga, jak wchodzimy do szkoly, to szuka go w tlumie i jest w siodmym niebie, jak go zobaczy. W ogole uwielbia swojego brata, nikt nie jest taki fajny, nawet Saba ;) Maja swoje zabawy, ktore Ida lubi gestem czy dzwiekiem inicjowac. Sabine za to dokarmia waflami, niecny kundel sie wycwanil i czyha przy krzeselku :P Mowi pare slow, na poczatku nie dowierzalam, ze to nie zwykle echolalie, ale mowi tak bardzo w kontekscie i sama z wlasnej woli, a nie powtarzajac, ze w koncu uwierzyc musialam ;) Ulubione slowo to CHCE :) jest jeszcze Aba, As, i pare innych. Stoi kilka sekund sama, uczymy sie schodzic z kanapy, ogolem jest bardzo stabilna, upadki prawie sie nie zdarzaja. A najbardziej rozwala mnie tym, ze TANCZY, serio, i to jak tanczy, macha glowka, pupka podryguje i nuci 'aaaa', mozna boki zrywac. Niestety proby nagrania koncza sie zwykle proba odebrania mi telefonu ;) Noce bywaja masakryczne, choc widze tendencje, ze idzie ku lepszemu, zobaczymy. Wklejam na szybko pare zaleglych fotek z 8. i 9. miesiaca i pozdrawiam! :)

cieciorka - 2015-10-09, 09:50

Dzięki za miłe przyjęcie w wątku :)

Widzę, że Wasze dzieci mają już sporo włosów. Natka ma niewielki meszek i dosłownie trzy długie (ok. sześciocentymetrowe włosy) z prawej strony głowy :D

Niestety nie będzie wegetarianką (przynajmniej na razie) - w żłobku, przedszkolu i u dziadków będzie jadła mięso (mąż nie wege), ale mam nadzieję, że kiedyś sama stwierdzi, że nie chce jeść zwierząt. Póki co sama jej gotuję i na szczęście nikt się nie wtrąca.

xexaa - 2015-10-09, 10:08

cieciorka napisał/a:
dosłownie trzy długie (ok. sześciocentymetrowe włosy) z prawej strony głowy :D

Chciałabym to zobaczyć! Bomba :mryellow:

Martuś napisał/a:
z malina rozmawialysmy, ze mialy sie nasze cholery przyzwyczaic do noszenia, a tu klops, dra sie na rekach, zeby je puscic na podloge, bo chca swiat zwiedzac ]:-> :lol:

To samo ostatnio ciągle powtarzam. W kółko słyszeliśmy, że się przyzwyczai i nie nosić, nie nosić! Ostatnio pojechaliśmy do ciotek, te wyciągały ręce, żeby bratanka ponosić i poprzytulać, a tu klops - tylko podłoga :mryellow: No chyba, że na chwilkę albo do spania.

Alexa, po prostu zaczęła się jazda bez trzymanki ;-) U nas od pewnego czasu przewijanie też jest koszmarne, bo trzeba uleżeć przez kilka minut, a w tym czasie można by tyle zrobić! Wiem, że niektóre dziewczyny opanowały przewijanie na stojąco. A matę możesz powoli chować do szafy ;)

Promyl - 2015-10-09, 10:45

cieciorka, witaj w klubie łysolców ;-) Moja Zozo też styl na O'Connor ♡


MARTUŚ ...zdjęcia cudne ;-) - życzę spokojnych nocek .....
PANI D. foty znad morza fajowe a morze po sezonie to jedyne dla mnie strawialne morze :-)


Dzisiaj piątek - hurra !!!

P.S.
Może mi pomożecie w dylemacie chustowym .... zajrzycie na wątek chust

Mała Mi - 2015-10-09, 16:48

martus super fotki, jaka twarzowa fryzura :mryellow:
Dziewczyny ja mam znów pytanko, co w mojej diecie może szkodzić dziecku? Kazio od kilku dni ma problemy z brzuszkiem (cos mu w nim jezdzi od czasu do czasu i robi brzydkie, zielone kupki). Od dwóch dni nie jem produktów sojowych ale nie widzę poprawy. Od dzis odstawiłam też koktaile (mleko roslinne, banan, sezam, migdały. karob). Jesli to nie to, to już nie wiem bo raczej nie jem nic takiego co mogłoby mu szkodzić :-/

frotka - 2015-10-09, 21:21

Mała Mi-mój Krzyś przed ukończeniem miesiąca robił zielone, pieniste kupy. Sadzę, że zaszkodziły mu pistacje. Pomogły na to probiotyki, po niecałym tygodniu podawania kupy były żółte.
Mała Mi - 2015-10-09, 22:27

frotka a jakie probiotyki stosowałas i jak mu je podawałas? Jestem w tym temacie zielona.
frotka - 2015-10-10, 07:46

Wiesz, miałam straszne problemy z brzuchem przy starszej. Lekarze testowali na nas wszystko, co było tylko możliwe. Mała w okolicach drugiego miesiąca w ogóle przestała sie wypróżniać. Nic nie działało. Miała straszne bóle brzucha, ponieważ gazy nie mogły wydostać się z jelit. Wylądowaliśmy nawet w szpitalu. Po wizycie w szpitalu miałam w ogóle wszystkiego dość. W kółko gadali, że mała nie załatwia się, ponieważ nie daję jej pić herbaty. Po wyjściu kupiłam probiotyk i po trzech dniach sama wypróżniła się. Z Krzysiem w trzecim miesiącu stało się to samo, tyle, że probiotyki dostał od razu i za bardzo nie odczuł tych gazów w brzuchu. Jeśli chodzi o te zielone kupy, daliśmy mu trillac w kropelkach. Pięć kropli raz dziennie. Gdy mu to dawaliśmy nie miał nawet miesiąca, więc skonsultowałam to z dobrym pediatrą - był jak najbardziej za. Później już sama zadecydowałam i dawałam mu 10 kropelek. Ogólnie zużyliśmy chyba 2 opakowania. Przeszło bulgotanie w brzuchu, kolorowe kupy, krosty z buzi. Później jak przestał się wypróżniać podałam mu san probi i też spisał się genialnie. Moje dzieci już takie są, że ciągle im w tym brzuchu coś tam się dzieje. Starsza do tej pory dostaje probiotyki (oczywiście nie cały czas tylko w granicach rozsądku). A jeśli jeszcze dodam, że gdy byłam na szkoleniu z zakresu dieta w autyzmie, bardzo polecali tam probiotyki niemieckie symbio flor. Podobno bez porównania z naszymi. J jednak jakoś jeszcze ich nie zamówiłam. Trzymam kciuki Mała Mi :-)
amylee - 2015-10-10, 07:49

Mała Mi, nam po biegunce, a potem na zielone, wodniste kupki pediatra zalecila dicoflor. Wszystko sie po tym normowalo, tj. kupki powrocily do zoltego koloru i zwyklej, niepienistej konsystencji. Dziecku chyba tez ulzylo, bo juz miala czerwona pupke.
Mała Mi - 2015-10-10, 12:04

frotka, amylee dziękuję, kupiłam kropelki Dicoflor (są dla niemowląt od urodzenia), już mu podałam 5 kropelek. Mam wielką nadzieję że mu pomoże bo dzis rano już 3 takie brzydkie kupki zrobił, widzę że wykluczanie produktów z diety nie pomaga :cry:
malina - 2015-10-10, 14:51

Mała Mi, hxxp://www.hafija.pl/2011/05/podreczny-atlas-kupy-dziecka.html
Zielone kupy to nic złego i praktycznie każdy maluch takie robi od czasu do czasu ;-) .

A nas kolejne nowości - Marianka stoi trzymając się już tylko jedną ręką,zaczęła robić pojedyncze kroczki w bok,a dziś chcąc się dostać do tabletu przeszła całą długość łóżka :shock: :mryellow: .Od dwóch dni ćwiczy też przechodzenie ze stania do siadu,ugina nóżki,kuca,puszcza jedną rękę,zamyka oczy i puszcza drugą :lol: .Nauczyła się robić pa-pa,jak słyszy muzykę to podskakuje i waży prawie 9 kg :shock: ,pewnie tydzień-dwa i potroi wagę urodzeniową.

bleach - 2015-10-10, 16:42

mala mi tak jak wczesniej zostalo wspomniane wydaje mi sie, ze nie musisz sie martwic o laktacje, tez mielismy taki etap, ze Violet przy cycu non stop, caly czas siedzialam w fotelu z nia I juz mnie doslownie tylek bolal od siedzenia, jak byly krotkie przerwy to do toalety I ewentualnie cos szybko zjesc. Co do denerwowania sie podczas karmienia tez to mamy, odpychanie sie, prezenie, czerwona buzka, ale odkrylam, ze to o odbicie dzidzi chodzi, takze teraz ja zawsze odbijam jak zaczyna wydziwiac. Kupki tez czasami robi zielone, pytalam lekarki I mowila, ze wszystko OK. Czytalam gdzies, ze dopoki nie sa to czerwone krwawe kupki nie ma co sie martwic.
Nie znalazlam samolotowego tematu poki co wiec zapytam tutaj. Bede niedlugo leciala samolotem sama z mala, bedzie miala wtedy 3,4 miesiace. Zamierzalam kupic chuste, bo trzeba rece wolne miec, zeby bagaz niesc, a I myslalam, ze w samolocie tak moglabym ja trzymac, ale ktos gdzies tutaj pisal, ze to za dlugo, to jak trzymac taka dzidzie w samolocie? Ktos tak podrozowal I ma jakies rady? O moze jeszcze ktos z UK jest I orientuje sie na ile Paszport dla takiego maluszka jest wazny?

amylee - 2015-10-10, 19:50

bleach, to chyba ja pisala, ze w samolocie za dlugo w chuscie....no I niekoniecznie wygodnie. Probowac mozesz, a noz sie sprawdzi.
No i kaza przypinac dzieci pasami, co wg mnie jednak jest uzasadnione, bo jakby cos zatrzeslo, to chyba nie utrzyma sie takiego malucha...A czasem powaznie zatrzesie...
Moja Polcia dostala paszpory wazny 6msc.

Mała Mi - 2015-10-10, 20:33

Dzięki dziewczyny. Gdyby te kupki pojawiały się raz na jakis czas to ja bym się nie przejmowała, problem w tym że to już kilka dni z rzędu i do tego jeździ mu cos w brzuszku. Mam nadzieję że te probiotyki pomogą bo jesli nie to będziemy musieli do lekarza pójsć. Tak poza tym to Kazio czuje się dobrze, ma apetyt, nie płacze a dzis pierwszy raz się do mnie swiadomie usmiechnął :-> cudowne uczucie :->
Alexa - 2015-10-10, 20:50

bleach, ja leciałam z moim małym 6 sierpnia, czyli jak miał niecałe 4 miesiące. W chuście w samolocie nie pozwolą, trzeba mieć dziecko na kolanach i przypina się takim specjalnym pasem, który owija się wokół brzuszka dzidzi i przypina do swojego pasa. Dla bezpieczeństwa dobrze mieć to przypięte przez cały lot. U nas najgorszy był początek po wejściu do samolotu, zanim wystartował. Kupa ludzi stłoczonych w ciasnym pomieszczeniu i hałas chyba młodego wystraszyły. Do tego trzeba go było przewinąć przed startem - nie polecam tego niby przewijaka w samolotowym wc. Do tego obżygał jakiegoś faceta, także działo się :mryellow:
od momentu startu, przypięty do cycka, spał słodko przez kolejne ponad 3 godziny (lot trwał 1,20 h a on spał dalej). Także cyc cyc i jeszcze raz cyc.
Co do chusty - na kontroli bezpieczeństwa też trzeba dziecko wyjąć, więc ja nie widziałam sensu, żeby go wogóle motać. Byliśmy z wózkiem. Wózek przejęli od nas dopiero przy samych schodkach do samolotu i włożyli do łuku bagażowego.

amylee - 2015-10-10, 21:29

:Alexa, przewijak to chyba maja dla lalek. My przewijalismy (na szczecie tylko raz byla taka potrzeba) normalnie na siedzeniach. Ale to bylo teraz, jak Polka jest juz duza i dalo ja radr na siedzaco oporzadzic i zaslonic, to co potrzeba przed oczami wspolpasazerow ;-)
Rzeczywiscie cyc robi robote, u nas sprawdzil sie przy starcie i ladowaniu. No i Pola byla gwiazda samolotu, ale jest juz starsza, wiec mozna bylo z nia spacetowac itp, podczas, gdy ona kokietowala usmieszkami ;-)
Bleach,
Z maluszkiem pewnie ciezej, ale niekoniecznie, bo pewnie wtuli sie w mame i bedzie ok. Nie martwilabym sie bardzo lotem...tzn wiem, ze latwo mowic, ale teraz z naszej trojki ja bylam najbardziej zdenerwowana, a okaxalo soe, ze Pola to fantastyczna podrozniczka :-)
Taki 3-4msc zapewne rowniez, bo jak jest mama, cyc i suvha pupa, to pewnie bedzie mu dobrze wszedzie :-)
My mielismy chuste kolkowa, wiec w dwie sekundy wolne rece, bo ja sie szybko instaluje. Wozek rowniez. Standardowo mozna miec go az do scchodow prowadzacych na poklad, czy tam do tego tunelu, bo w drodze powrotnej to dopiero po zjechaniu winda nam go zabrali.

bleach - 2015-10-10, 22:13

ale to jak to dziecko w tym samolocie siedzi, znaczy jak jeszcze nie jest siedzace? bo jak do brzuszka sie pas przypina, to przed oczami mi staje, ze dziecko plecami do mnie jest, ale w takim razi cyc by byl niemozliwy...my wozka nie bierzemy bo niepotrzebny, w PL po siostrzenicy zostal. i inne bajery dla dzidzi od razu tez( w sensie fotelik samochodowy, lozeczko itp.), wiec przynajmniej sie nie musze o to martwic i kombinowac :-)
bleach - 2015-10-10, 23:01

a tu moja pampuzia :mrgreen:
amylee - 2015-10-11, 07:32

bleach, urocza :-)
Co do pasa w samolocie, to mozna go luzniej zapiac, zeby dziecko dalo rade z cycem.
A moze sprobuj kolkowa chuste? Jesli bedziesz umiala ja odpowiednio zamotac i podociagac, to bedzie wygodniejsze, niz zwykla. Ona sie rowniez nadaje od urodzenia, tylko wlasnie nalezy zapewnic dziecku stabilna pozycje.
Jeszcze chusta i pogoda...bo tu musisz pomyslec, czy motalabys na swoja kurtke czy pod i w co w zwiazku z tym ubrac malucha.

bleach - 2015-10-11, 08:12

amylee, tyle ze ja dopiero pierwsza chuste bede kupowwc, as slyszalam, ze najlepsza dla poczatkujacych jest elastyczna, I jak patrzylam na filmiki jak ja motac, to wydawalo sie, ze dalabym rade, nie Wiem jak z kulkowa, musialabym poogladac I stwierdzic, czy za bardzo niemotna na to nie jestem :lol: no I wlasnie kwestia pogody tez dopiero wczoraj sobie uswiadomilam, ale mam kurtke po ciazy, chociaz nie Wiem, czy wystarczy, bo to ciaza zaawansowana wtedy nie byla...
Czy mozna zarazic dziecko jakims przeziebieniem czy cos karmiac piersia? Chyba spanie z chorym facetem w osobnych pokojach nie pomoglo I cos mnie birrze, dzisiaj mnie gardlo pobolewa przy polykaniu sliny. Jakies szybkie bezpiecznej sposoby na wydobrzenie? Syrop z cebuli sie zrobi nowy, imbir chyba tez jeszcze zostal, jakas kromka z czosnkiem bedzie. Nie chce malej zarazic :-(
Ale przy okozji tego chorowania mojego partnera, wyniosl sie do spania do drugiej sypialni I musze wam powiedziec, ze fajnie nam z dzidzia tak :mrgreen: bo sobie w nocy karmie na lozku I jak zasniemy to zasniemy, chociaz nie Wiem ktora pierwsza zasypia :-P a sie jeszcze przed porodem balam, ze bym ja zmiazdzyla spiac z nia ;-) ale kiedy moj wybranek spalby z nami wtedy strach jest really, wiec smutno bedzie, jak wroci ( chamska taka jestem ]:-> ) z reszta nawet miejsca nie ma jak on spi ze mna, bo sie zazwyczaj na Moja polowe wywala

amylee - 2015-10-11, 08:48

bleach, z elastyczna, to zupelnie inna sprawa :-)ale tu nic nie podpowiem, bo nie mam doświadczenia.

Jak jestes przeziebiona i karmisz dzidzie, to z mlekiem dajesz jej przeciwciala, wzmacniasz odpornosc. Tak nie zarazisz. Ja teraz sie lecze i skutkuje: witC, hektolitry goracej herbaty z miodem i cytryna, rutinoscorbin tez wzielam oraz ibum bo mialam goraczke i tak, jak piszesz, duzo czosnku, imbir. Plucze tez gardlo sola i stawiam obok lozka czosnek zalany wrzatkiwm, o ktorym wspominala Promyl. Ale to na katar, dziala :-)

Co do spania...hmmm...nasz tata juz siodmy miesiac samotny w drugim pokoju ;-) dla trzech osob (wwzyscy lubimy spac, ze tak powiem, swobodnie) lozko musialoby miec ze cztery m2 :-D

bleach - 2015-10-11, 14:25

Miodek nie dla nas bo my weganie, ale herbatka z imbirem w ruchu. Kataru jeszcze nie mam, ale bede musiala na gorsze dni o tym czosnku pamietac.
Promyl - 2015-10-11, 18:16

BLEAH pokrój czosnek na kawałeczki i zalej gorącą wodą i z tym w pokoju śpij - mega pomaga
Promyl - 2015-10-12, 13:35

Atak na ziemniaka zakończony sukcesem:


Mała Mi - 2015-10-12, 13:41

Promyl jaki słodziak :mryellow: od dawna rozszerzacie dietę Zosi? Co najpierw dostała?
U nas jest chyba lekka poprawa, dzisiaj kupki wyglądają trochę lepiej. Frotka, Amylee ile czasu można stosować te probiotyki? Dzis 3 dzień podałam.

zojanka - 2015-10-12, 14:02

Mała Mi - u nas młody brał dicoflor przez 3 miesiące, po 2 kropelki dziennie, bo też był problem. Trzeba dobrze rozmieszać przed każdym użyciem, bo się na dnie tej buteleczki osadzają - najpierw nie wiedzieliśmy i ddostawał samą wodę ; )

Bleach - można przeziębić ale nie z racji cycowania tylko przebywania w tym samym pomieszczeniu, więc tego nie przeskoczysz, chyba że będziecie w maseczkach chodzić. A cyc jest pomocny bo ma przeciwciała.

My jesteśmy po weselu, młody imprezował do 1.00 O_o nie wiem po kim to ma, chyba po dziadku, bo my z mężem nieimprezowi ;-) I wygląda na to, że skończymy z chorym kotem na metrażu - koleżanka ma nam go przetrzymać do przeprowadzki, ale potem będziemy musieli go zabrać ze sobą, bo rodzice nie mogą go już trzymać :-/ Nie chciałby ktoś wychodzącego kota-cukrzyka? ;-)

Mała Mi - 2015-10-12, 15:03

zojanka dzięki za informację bo nie wstrząsałam :-/ na razie dostaje 5 kropelek potem powinnam zmniejszyć dawkę? Za półtora tygodnia będziemy u pediatry to też dopytam.
U Was też tak pieruńsko zimno? Ja już w czapce i rękawiczkach na spacerze byłam. Zima idzie :shock:

zojanka - 2015-10-12, 15:17

u nas od początku kazali 2 krople, więc musisz pediatrę dopytać. My na spacerze w czapce i zimowym kombinezonie, póki co bez rękawiczek, bo ich założenie to wypowiedzenie wojny :-/
frotka - 2015-10-12, 15:41

Mała Mi - ja w ogóle długo dawałam. Najpierw miał te pieniste kupy, więc dakliśmy trzy lub dwa opakowania trillacu (picę kropelek, a później sama postanowiłam dawać tak jak na opakowaniu dziesięć). Gdy skończyłam podawać przestał się w ogóle wypróżniać, więc ratowałam się czopkami i san probi. Gdy miałam już skończyć podawanie mały miał zapalenie uszu i dostał antybiotyk, więc lekarka kazała jeszcze trochę mu podawać. Po ponad tygodniu od skończonego antybiotyku przestałam dawać codziennie, tylko co drugi dzień. Teraz daję co trzeci. Gdy skończę to opakowanie przestanę dawać w ogóle. Wszelkie objawy alergii minęły. Probiotyki zaczęłam dawać od trzeciego tygodnia życia, teraz Krzyś ma blisko 4 miesiące - wychodzi trzy miesiące podobnie jak u zojanki, tyle że u nas w większej ilości :-)
Martuś - 2015-10-12, 16:00

Dodam tylko, że dzieci urodzone przez cc, ktore nie mialy okazji nabyc w naturalny sposob matczynej flory bakteryjnej (szczegolnie gdy od razu po porodzie nie mogly byc nakarmione piersia) oraz dzieci urodzone naturalnie przez mamy, ktore mialy jakas infekcje bakteryjna/grzybicza w czasie porodu moga miec problemy z dysbioza jelit i wtedy dlugotrwale podowanie probiotykow wydaje sie uzasadnione. A poza tym swietnym synbiotykiem bedzie oczywiscie mleko mamy hxxp://farmaceuta-radzi.pl/mleko-mamy-naturalny-synbiotyk/
amylee - 2015-10-12, 16:57

Mała Mi, ja podawalam po 5kropel do momentu wykorystania calej buteleczki (zalecenie). Ale faktycznie lepiej zapytaj pediatry. Mozesz skontaktowac sie z lekarzem telefonicznie? Ja czesto tak robie, dzwonie nawet z byle pierdola typu, czy moge stosowac np. zovirax ;)
frotka - 2015-10-12, 17:48

Dokładnie tak Martuś. Przy starszej nie zdawałam sobie z tego sprawy. Przy Krzysiu bylam już bogatsza o sto kilo wiedzy. Wszystkie dolegliwości brzuszne szybciej i łagodniej u niego mijają. Pola do tej pory ma różne problemy związane z jelitami (od alergii aż po lamblie - choć te mam nadzieję, ze na zawsze pożegnane :-/ ). Mała Mi - jeśli masz wątpliwości, to rzeczywiście najlepiej zadzwoń do lekarza.
Promyl - 2015-10-12, 19:04

Mała Mi, my tak naprawdę od bardzo niedawna ... dawałam possać jabłka z naszego ogrodu jak były ale tak, żeby posiłek to od jakiś 2 tygodni ... może 3 coś .... pierwsza była marchewka ukradziona bratu z obiadu :p starta ... potem szły banany i je uwielbia ... ziemniak, dynia .... brzoskwinia .... i ostatnio podaję jej czasem kaszkę ryżową z kawałkami owoców :-) mam więcej luzu -mogę do fryzjera ;-)
Mała Mi - 2015-10-14, 10:25

Niestety nie mam kontaktu telefonicznego z lekarzem a wizytę mamy dopiero w przyszły piątek. Na razie jest srednia poprawa ale to może dlatego że przez pierwsze 3 dni nie wstrząsałam buteleczki przed podaniem. A dzis sporo ulał po podaniu kropelek (dojadł jeszcze trochę po podaniu i potem ulał) i boję się czy kropelek nie zwrócił :cry:
Na wizycie ma dostać pierwszą szczepionkę, takie problemy z brzuszkiem mogą być przeciwwskazaniem?
Promyl super, już się nie mogę doczekać tego momentu :->

frotka - 2015-10-14, 16:20

Mała Mi - ja przy pierwszym dziecku nie miałam pojęcia o ruchu antyszczepionkowym, wiedziałam tylko, ze nie szczepi się dzieci z infekcją. Dla mojej lekarki właściwie prawie nic nie było przeciwwskazaniem do zaszczepienia. W rezultacie szczepiła nam dziecko z alergią pokarmową, bólami brzucha, a później nawet z lambliami (nie byłam świadoma ich obecności) :evil: . nie wiem, czy szczepienia się do teggo przyczyniły, ale mała do tej pory ma problemy ze strony przewodu pokarmowego. Dziś na pewno przy bolącym brzuchu, biegunkach, alergiach i innych takich dziecka na szczepienie bym nie zaprowadziła. Teraz na szczęście mam rozsądną lekarkę. Mały ma 4 miesiące i nie ma szczepień, bo najpierw jej zdaniem był za mały, później było lato i ona nie szczepi w upały, później chorowała starsza i nie zaszczepiła, następnie zachorował sam Krzyś. A teraz stwierdziła, że mały jest dopiero miesiąc po antybiotyku i jest sezon grypowy, więc ona szczepień na pewno się nie podejmie. Odpowiada mi jej ostrożność i zdecydowanie w tej kwestii. Z reszta kobieta sporo czyta, uwzględnia w diagnostyce i leczeniu biorezonans, łączy homeopatię z leczeniem konwencjonalnym. Mała Mi - na Twoim miejscu chyba nie spieszyłabym się ze szczepieniem, ale postąpisz oczywiście zgodnie z tym co uznasz, ze jest najlepsze dla Twojego malucha :-)
amylee - 2015-10-14, 16:31

Nasza pediatra tez nie robi szczepien, jak tylko cos sie dzieje, nawet przy biegunce. I jak juz jest ok, to robi raczej po otrzymaniu wynikow, ze wszystko w normie (wtedy to byly badania kalu).
Ale i tak wszystkie szczepienia mamy robione z kilkumiesiecznym opoznieniem, bo wlasnie zawsze "cos". Przeziebienie, upal, urlop... ;-)

zlotooka - 2015-10-14, 19:32

Przepraszam dziewczyny za spamowanie, ale i tutaj musimy się pochwalić: zapraszamy na nowo otwartą stronę hxxp://wegeblw.pl]www.wegeblw.pl - wspólne dzieło 4 Pędrako-Żuczko-Dziecio-mam :-)
Alexa - 2015-10-14, 20:52

zlotooka, ale super stronka. Skorzystam chętnie i przekażę dalej :-) na razie wlazłam sobie na niezbędnik gadżetów do BLW. I jakie mega zdjęcia waszych dzieciorków :-D Niedługo i my zaczynamy :-)
Mała Mi - 2015-10-14, 22:08

Dzięki Dziewczyny za rady. W sprawie szczepień na pewno zapytam pediatry ale boje się ze powie żeby szczepic. Ja się tak boje tych szczepień ze juz bym chciała mieć to za sobą. Mały jeszcze w ogóle nie szczepiony, teraz chcemy mu zrobić DTPa bo boje się krztusca, on podobno zimą się szerzy. Szkoda ze nie mam takiej sprawdzonej lekarki. Frotka a Ty się nie boisz odwlekac szczepień, że się jakieś chorobsko przypaleta? Ja to chyba jestem przewrazliwiona na tym punkcie, W ciąży miałam plan żeby nie szczepic a teraz tak się trzese o malucha ze jednak zmieniłam zdanie i powoli ale jednak chce zaszczepić na te podstawowe rzeczy. Ech rozpisalam się ale ta kwestia spędza mi sen z powiek :( człowiek chce jak najlepiej i nie wie co robić
frotka - 2015-10-14, 22:33

Mała Mi - no trochę się boję, ale na co dzień nie pamiętam, że on nie jest jeszcze zaszczepiony. Z resztą w moim otoczeniu wiele jest dzieci, których szczepienia są odwlekane. Nic im nie jest. Nie są to dzieci przeciwników szczepień - bardziej osób ostrożnych lub takich, którym ciągle coś wypada :-D Kurcze nie znam sie za bardzo na tych szczepieniach, ufam jednak swojej lekarce. Mam nadzieję, ze skoro odkłada szczepienia to znaczy, że dla mojego dziecka tak jest lepiej w tym momencie. Pola była szczepiona co 6 tyg i strasznie tego żałuję. Lekarka w ogóle nie przejmowała się tym, że mała gorączkowała, strasznie płakała, długo nóżka ją bolała - dla niej zawsze wszystko było w granicach normy.Mam wyrzuty sumienia, ze jej problemy z brzuchem to być może po części wina szczepień
frotka - 2015-10-14, 22:43

a jeszcze odnośnie do przewrażliwienia w tej sprawie, to ciężko nie być, skoro z jenej strony straszą chorobami, a z drugiej szczepieniami :-/ Ja jednak nigdy nie zakładałam, że w ogóle nie będę szczepić. Chyba jednak bardziej boje się niektórych chorób
Mała Mi - 2015-10-15, 02:35

Fajnie ze masz taką lekarke, jak na nią trafiłaś?
frotka - 2015-10-15, 08:30

Siostra przez przypadek do niej trafiła mi ją poleciła. Początkowo dojeżdżałam do niej 20 km, a teraz mieszkam niedaleko. Leczy od wielu lat. Jako jedyna wyleczyła Poli lamblie. Jest w internecie taki artykuł dr Wartołowskiej o pasożytach, które daja takie objawy, jak alergia. Nasza lekarka jest chyba jedyną, która go czytała. Inni lekarze pukali się w głowę i obrażali, gdy sugerowałam sposób leczenia tej p. doktor, tylko nasza kochana lekarka sama go zaproponowała. Ma świetną pamięć, gdy do niej dzwonię, pamięta o wszystkich naszych dolegliwościach bez zaglądania w kartę. Pamięta, jakich szczepień brakuje i kiedy jaka infekcja była. Dla równowagi jednak dodam jednak, ze poprzednia nasza rodzinna była zupełna odwrotnością. W starsza pakowała chemie i miała wszystko gdzieś. Jedyne, co robiła to wypisywała skierowania, a i tak nie zawsze, na niczym się nie znała, nic nie czytała.
frotka - 2015-10-15, 08:33

Właśnie zobaczyłam, ze Mikarin przytoczyła ten artykuł o pasożytach dr Wartołowskiej.
kml - 2015-10-15, 10:42

frotka napisał/a:
W rezultacie szczepiła nam dziecko z alergią pokarmową, ]

Sorki, ze tak wytnę, ale dlaczego alergie są przeciwskazaniem do szczepienia?
Jeśli dziecko nie ma kontaktu z alergenem i wszystkie objawy ustąpiły to też nie powinno się szczepić?

frotka - 2015-10-15, 17:58

kml - no niezbyt precyzyjnie napisałam. chodzi o to, że u nas objawy cały czas były. Mała miała plamy na skórze i bóle brzucha. Jeśli objawy ustąpią, a dziecko nie dostaje alergenów to nie wiem. Nie jestem żadnym autorytetem w tej dziedzinie, nie znam się za bardzo :oops: Niektóre szczepionki robione są na kurzych zarodkach - wtedy nie podaje się ich uczulonym na jajko.
zojanka - 2015-10-15, 18:52

kml - chodzi o to że niektóre szczepionki robi się na alergenach, np. jajkach
bleach - 2015-10-15, 20:29

Mam pytanie jeszcze o ten czosnek zalany wrzatkiem, w calosci maja Zabki byc czy pokroic czy jak?
Mała Mi - 2015-10-16, 11:36

bleach czosnek trzeba pokroić. Ja jeszcze tego nie stosowałam ale czytałam że działa :->
kml - 2015-10-16, 11:47

frotka napisał/a:
kml - no niezbyt precyzyjnie napisałam. chodzi o to, że u nas objawy cały czas były. Mała miała plamy na skórze i bóle brzucha. Jeśli objawy ustąpią, a dziecko nie dostaje alergenów to nie wiem. Nie jestem żadnym autorytetem w tej dziedzinie, nie znam się za bardzo :oops: Niektóre szczepionki robione są na kurzych zarodkach - wtedy nie podaje się ich uczulonym na jajko.

Szkoda, że na lekarzach też nie można polegać = nie są autorytetami w tej dziedzinie :-/ Za tydzień młoda ma szczepienie i pojęcia nie mam co robić.

frotka - 2015-10-16, 11:54

kml - mnie też szkoda. wkurza mnie, ze często nie są szczerzy. znam lekarkę, która pacjentów ściga o szczepienia, a własnych wnuków nie zaszczepiła, bo ze szczepienia więcej szkody niż pożytku :roll:
zojanka - 2015-10-16, 14:37

Frotka, no akurat wnuki mogła szczepić lub nie, ale decydujący głos i tak mają rodzice. Argument że ktoś czegoś wnukom nie zrobił jest trochę nieteges - to jakby się ktoś moich rodziców czepiał, że Czarka nie ochrzcili i mięsa mu nie podają.
Mała Mi - 2015-10-16, 15:10

kml na co będziecie ją teraz szczepić?
Promyl - 2015-10-16, 15:18

Mała Mi, ja zaszczepiłam Zosię po raz pierwszy jak skończyła 3 miesiące ... nie spiesz się ... nie warto obciążać maluszka .... nie ma na to racjonalnych powodów ...
Mała Mi - 2015-10-16, 16:20

Promyl a od jakiego szczepienia zaczęłas?
frotka - 2015-10-16, 17:08

zojanka - oczywiście, ze o zaszczepieniu (jak i o innych sprawach) decydują rodzice. No chyba raczej wiadome jest, że sama o tym nie postanowiła. W mojej wypowiedzi chodziło mi o to, że kobieta jest przekonana o szkodliwości szczepień, nie zaszczepiła swoich dzieci, to samo doradziła w sprawie wnuków, a podczas wizyt straszy rodziców odrą, ospą, sanepidem itp. Sądzę, że to nie jest w porządku, gdy lekarz nie doradza (szcególnie, gdy jest o to proszony)zgodnie ze zdobytą wiedzą i przekonaniami. Uważam, ze powinien przedstawić swoje stanowisko, a decyzję zostawić pacjentowi. Nie wiem jak Ty, ale ja chcę ufać lekarzowi u którego leczę się.
I jeszcze raz: nie czepiam się jej, ze wnuki nie są zaszczepione. Dla mnie po prostu hipokrytą jest lekarz,który swoim bliskim odradza czegoś, co wg niego jest szkodliwe, a innych straszy i grozi, gdy próbują postąpić podobnie. Dlatego też Twój przykład z dzieckiem, które nie ma chrztu i nie je mięsa nie jest moim zdaniem adekwatny do tego, co napisałam w poprzednim poście (No chyba, że dziadkowie zachęcali do braku chrztu i diety wege, a innym przedstawili perspektywę piekła i śmierci głodowej z tego powodu, będąc dodatkowo jakimś autorytetem w tej dziedzinie - bo lekarz autorytet w swoim fachu to raczej ma). Mam nadzieję, ze nie napisałam zbyt zawile i jasne jest, o co mi chodzi. I jeszcze dodam, że to oczywiście tylko moje zdanie, Ty możesz mieć inne na ten temat :-)

bleach - 2015-10-16, 19:09

Moja mala miala szczepienie pierwsze jak miala 8 tygodni, 3 klucia :/ biedna dzidzia tak plakala :-(
Mała Mi - 2015-10-16, 20:49

A długo płakała? Ja chce na razie 1 szczepienie (dtpa) i zobaczymy jak zareaguje. A dzień przed s zczepieniem pobranie krwi żeby mieć pewność ze jest zdrowy maluszek.
kml - 2015-10-16, 22:03

Mała Mi napisał/a:
kml na co będziecie ją teraz szczepić?

Na gruźlicę.

Mała Mi - 2015-10-16, 23:19

kml napisał/a:
Mała Mi napisał/a:
kml na co będziecie ją teraz szczepić?

Na gruźlicę.

A nie była szczepiona w szpitalu jako noworodek? Bo z tego co wiem to się tylko raz ta szczepionke daje?

amylee - 2015-10-17, 08:15

Wetne sie z plastrami Emla. Od kiedy naklejam, Pola nie placze przy/po kluciu. Nie wiem, czy to one tak.dzialaja, czy Polcia jest juz na tyle duza, ze postanowila nie plakac, ale na razie naklejam i pomaga. Chociaz, uuuffffff, w tym roku juz szczepien nie mamy i pewnie dlugo, dlugo nie.

A co z mmr? Ja bym chciala odwlec gdzies do 2,5r.z....

frotka - 2015-10-17, 09:11

amylee - ja na mmr zaszczepiłam swoją Polę przed 4 rokiem życia, przed pójściem do przedszkola. Do tej pory mam wątpliwości, czy słusznie postąpiłam, czy nie lepiej byłoby gdyby przechorowała te choroby. Odczynów poszczepiennych nie było, w przeciwieństwie do szczepionek dawanych w pierwszym roku życia. Teraz mam Krzysia, jemu tez pewnie odroczę, z resztą ma 4 miesiące i jeszcze jest bez szczepień, więc i tak wszystko samo się przesunie. Trochę boję się tego mmr, za dużo napatrzyłam się w pracy na autystyków, których rodzice z ręką na sercu twierdzili, ze po każdym szczepieniu, a szczególnie po sławnym mmr, w rozwoju ich dzieci następował regres (choć pewnie jakieś predyspozycje do tego zaburzenia wspomniane maluchy i tak pewnie miały).
zojanka - 2015-10-17, 09:13

U nas po ukończeniu pół roku kolejne zmiany. Fajnie, że młody długo bawił się na weselu, wszystkie dzieciaki już dawno odpłynęły a ten balował do pierwszej. Szkoda, że mu się spodobało i jak wcześniej chodził spać 21-22, tak teraz nie chce zasnąć przed północą -_-'. Ostatnie nocy wprawdzie odpłynął po staremu, jakoś przed 22, ale do 2 budził się co pół godziny. Poza tym dorobiliśmy się krzesełka do karmienia...i zaczęły się problemy. Jak wcześniej, na kolanach, jadł mało, ale chętnie, tak w krześle w ogóle odmówił jedzenia - przez 2 pierwsze dni były zaciśnięte usta i płacz na widok łyżeczki, potem łaskawie zjadł jakieś śladowe ilości kaszki - ale od taty, a cała idea krzesła polegała na tym, żebym to ja mogła bezstresowo karmić, a mąż mógł w tym czasie pracować. No i wygląda na to, że rośnie nam mały niejadek, a już tak pięknie było :-/
zojanka - 2015-10-17, 09:20

Mała Mi, zorientuj się najpierw co dokładnie masz zbadać, bo morfologia nie starczy. Sama też chciałam robić morfo przed mmr, ale na ostatnim pobraniu krwi Czarek tak płakał, że nie wiem, czy jak będzie czas, to się zdecyduję :-/
Mała Mi - 2015-10-17, 09:21

amylee a co to za plastry? Ja na mmr na pewno za szybko nie zaszczepie, nie wiem czy w ogóle. SwinkeI rorozyczke mógłby przechorowac bo szczepienie nie daje odporności na całe życie.
amylee - 2015-10-17, 11:21

Mała Mi, takie znieczulajace. Nakleja sie na nozke min godzine przed szczepieniem. No i wyglada na to, ze dzialaja. Reki uciac nie dam, bo na morfo tez ostatnio nie plakala (ale to na pewno zasluga babci). Tylko one sa po trzecim miesiacu.
bleach - 2015-10-17, 13:04

Mała Mi napisał/a:
A długo płakała? Ja chce na razie 1 szczepienie (dtpa) i zobaczymy jak zareaguje. A dzień przed s zczepieniem pobranie krwi żeby mieć pewność ze jest zdrowy maluszek.

Caly pobyt w gabinecie(oprocz przed szczepienie) I jak wyszlysmy I przystawilam do piersia to sie uspokoila. No ale pozniej w domu nieswoja, goraczka itd., tez troche placzu bylo, jednakze na nastepny dzien juz powoli wrocilo do Normy.

Mała Mi - 2015-10-17, 16:03

Zojanka skierowanie od pediatry dostał na morfologię + płytki krwi + rozmaz automatyczny i ręczny. Myslisz że cos jeszcze powinno być zbadane przed szczepieniem?
amylee te plasterki kupuje się w aptece? Na razie jeszcze za mały ale jak skończy 3 miesiące to mogłabym mu kupić. Szczepi się zawsze w nóżkę? Pobranie krwi w szpitalu miał z rączki.

majczi - 2015-10-17, 19:20

hej, przepraszam że tak się wetnę w temat z innym wątkiem, ale czy może któraś z was składała wniosek o becikowe? znalazłam sprzeczne informacje w różnych źródłach i już nie wiem sama - czy zaświadczenie z zusu i z urzędu skarbowego ma być o ubezpieczeniu/dochodach za rok 2013 czy 2014?

wrzucam jeszcze aktualną fotę Kajtka. rośnie szaleniec jak na drożdżach, coraz dłużej jest aktywny, coraz więcej się uśmiecha i coraz bardziej go wszystko interesuje. w nocy śpi spokojnie, budzi się zsikany i głodny raz koło 3-4 i potem już nad ranem 6-7, po czym dosypiamy sobie jeszcze do 9 czy trochę dłużej ;) dużo spacerujemy, w domu też go czasami motam, ale polubił też leżaczek-bujaczek, jak płacze i próby zaspokojenia wszystkich potrzeb kończą się fiaskiem, to wrzucamy do leżaczka i jest spokój :D a jak do tego przygrywają mu uczestnicy konkursu szopenowskiego z tvp kultury, to już w ogóle zdaje się być w siódmym niebie ;-)

taki Kajtek:

bleach - 2015-10-17, 19:25

jakis ten twoj Kajtek sie wydaje byc bezproblemowy :lol:

a to moja pampulka w wersji ksiezniczkowej ;-)

Salamandra*75 - 2015-10-17, 21:02
Temat postu: Laura ma 8 miesięcy:-)
moje małe cudo osiem miesięcy :-)
Mała Mi - 2015-10-17, 22:02

Jeju jakie słodziaki :mryellow:
Majczi a o której Kajtek zasypia? Nie masz żadnych problemów z karmieniem? U nas nadal od czasu do czasu zdarzają się kryzysy. A to becikowe to przysługuje każdemu czy tylko poniżej jakiejs kwoty dochodów?

majczi - 2015-10-17, 22:23

fajowe te nasze słodziaki :mrgreen:

Mała Mi, becikowe poniżej jakiejś kwoty...
co do karmienia - szczęśliwie nie mamy żadnych problemów. a Kajtek chodzi spać ok.22, czasami jak zaśnie wcześniej to budzi się jeszcze około północy. a właśnie Mała Mi, miałam Cię zapytać czy używasz w końcu tych wielorazowych pieluch, bo czytałam że się do tego przymierzałaś. jeśli tak, to jak się sprawdzają u Was? ja o tym myślałam, ale dalej lecimy na jednorazowych, zniechęciłam się ciągłym praniem :D i czy polubiłaś się z chustą czy raczej wózka używacie?

kml - 2015-10-17, 22:40

Mała Mi napisał/a:

A nie była szczepiona w szpitalu jako noworodek? Bo z tego co wiem to się tylko raz ta szczepionke daje?

Nie była, gdyż się na to nie zgodziłam. Pierwsze szczepienie 7,5 miesiąca.

amylee - 2015-10-18, 07:06

Mała Mi, plasterki w aptece, tak. Emla, bo inne sa na recepte. U nas szczepia w nozki naprzemiennie. Szczepienia sa domoesniowo, niestety. Wiem, ze to moze bardzo bolec:-(
Mała Mi - 2015-10-18, 14:51

kml napisał/a:
Mała Mi napisał/a:

A nie była szczepiona w szpitalu jako noworodek? Bo z tego co wiem to się tylko raz ta szczepionke daje?

Nie była, gdyż się na to nie zgodziłam. Pierwsze szczepienie 7,5 miesiąca.

Super, a na co zaszczepiliscie na początku?

Majczi jeszcze czekam z pieluszkami wielorazowymi bo są trochę duże ale już niedługo zacznę na noc mu zakładać. Ty kupiłas już te pieluszki czy nie? Ja mam już 4 otulacze i jakies 12 wkładów, na pewno częsciowo będę ich używać, dam znać jak się sprawdzają :) w chuscie chodzi teraz głównie mój J. bo ma dobrą kurtkę (może włożyć malucha pod nią) a ja muszę chodzić w rozpiętej więc jak jest chłodno to biorę wózek. A ty chodzisz z nim po domu w chuscie? Ja trochę chodziłam ale trochę ciężko mi tak robić różne rzeczy mimo wszystko.
amyleedzięki za informację, kupię mu na następne szczepienie.
Sorki dziewczyny że zadam takie niesmaczne pytanie ;-) ale my ciągle w temacie problemów z brzuszkiem, kupki już mają normalniejszy kolor ale czy to normalne że nie są jednolite tylko mają bardzo dużo grudek? Ech jak człowiek ma pierwsze dziecko to nic nie kuma i o wszystko musi pytać :-/

cieciorka - 2015-10-18, 19:20

Mała Mi, wydaje mi się, że Natka też miała jakieś grudki w pieluszce.

Słodziaki te Wasze dzieci, ja niestety nie mogę wrzucić zdjęcia córki, bo mąż się nie zgadza (za to jest w awatarze - schowana za maminym kapeluszem ;-) )

Mam pytanko: czy dopajać Natkę? Na razie pije jedynie z piersi, sporadycznie pociągnie ode mnie (i zazwyczaj wypluje :) ) łyczek wody lub roiboosowej herbatki.

Pochwalę się: rośnie jej pierwszy ząbek! :)

amylee - 2015-10-19, 10:02

cieciorka, jesli chce pic, to niech pije, jesli niw, nic na sile. Mozesz probowac. A mleko, to i tak bodajze 80-90% wody.
Ja daje teraz zamiennie wode, czystek lub pokrzywe z cytryna. Wypija tego ze 120ml/dzien, ale ona od momentu rozszerzania deity lubila duzo pic (bo wtedy zaczelam dodatkowo dawac wode).

Veronique - 2015-10-19, 10:56

Mała Mi napisał/a:
my ciągle w temacie problemów z brzuszkiem, kupki już mają normalniejszy kolor ale czy to normalne że nie są jednolite tylko mają bardzo dużo grudek? Ech jak człowiek ma pierwsze dziecko to nic nie kuma i o wszystko musi pytać :-/


Taka jakby jajecznica? Moim zdaniem ok. Danika pare razy miała jajecznice ;-)
Jesli nie śmierdzi, nie ma w tym cały czas piany to ok, od czasu do czasu troche piany sie moze zrobic od mleka pierwszej fazy (i tez moze byc zielonkawo, u nas tak troche było jak nadeszły upały, Dani miała 2-3 miesiace i cześciej była przyssana...)

zojanka - 2015-10-19, 11:29

Mała Mi napisał/a:
Zojanka skierowanie od pediatry dostał na morfologię + płytki krwi + rozmaz automatyczny i ręczny. Myslisz że cos jeszcze powinno być zbadane przed szczepieniem?

Przed zwykłym szczepieniem wystarczy spokojnie, my nawet tego nie robiliśmy. Nie wiem jak przed mmr, ale to dopiero przede mną, więc będę się później orientować - w ciąży miałam badane coś czego nadmiar oznaczał infekcję, więc przed mmr odgrzebię wyniki i sprawdzę jak się to nazywało ;-) Nie ma co też panikować przed każdym szczepieniem, bo twoje nerwy udzielają się dziecku. U nas morfologia była dużo bardziej bolesna, niż same szczepienia.
amylee te plasterki kupuje się w aptece? Na razie jeszcze za mały ale jak skończy 3 miesiące to mogłabym mu kupić. Szczepi się zawsze w nóżkę? Pobranie krwi w szpitalu miał z rączki.


zależy od przychodni i szczepionki - czasem w nóżkę, czasem w rękę

Mała Mi - 2015-10-19, 14:15

Dzięki Dziewczyny w piątek mamy wizytę u pediatry to się poradzę w sprawie brzuszka. A dziś żeby było weselej zrobił mi się zastój w piersi. Cała górna polowe mam twarda i maluch nie daje rady tego wyssac :cry:
Mała Mi - 2015-10-21, 16:43

Co tu taka cisza? :shock: udało mi się poradzić z zastojem :-D i to dwukrotnie (dwa dni z rzędu mi się robił w nocy). A Kazio dzis kończy 2 miesiące :mryellow:
Pani D. - 2015-10-21, 19:51

Mała Mi, współczuję zastoju i brawo,że sobie z nim poradziłaś :-) i uściski dla dwumiesięcznego Kaziczka.

U nas ok. Młody wczoraj przespał 6h ciurkiem. I ja tez ! Od chyba 3 miesięcy nie mieliśmy takiego wyiku. Obecnie to góra 3h i pobudka. Juz sie nawet przyzwyczaiłam a tu taki szok. :mryellow:

Włodek dalej je tyle, co nic. Zrobiłam mu morfo w zeszłym tygodniu i wyniki ma super. Byłam u pediatry i moje dziecko to ponoć okaz zdrowia.

Jest słodziutki. Najsłodszy ever. Tuli się,całuje. Pieszczoch ogromny!
Chodzi sobie wzdłuz mebli, wstaje z kucakow. Bardzo pewny juz jest w tym wszystkim.
Uwielbia innych ludzi, miejsca , zmiany. Dusza towarzystwa.

Był przeproszony z wózkiem na jakieś 2 tyg, juz od jakiegos czasu z powrotem jest na nie. Nosimy sie w majtaju. Ze względu na zimno nie mogę go wrzucac na plecy ale daje jeszcze radę jakos nosić z przodu.


Pozdrawiam Was wszystkie, Dziewuchy. Jestem tu i czytam :-)

ajlon - 2015-10-21, 20:32

Kazik, piękne imię, ostatnio nam się z mężem spodobało :D Uściski dla dużego chłopaka!

A donoszę że Julka zaczęła raczkować już na całeko, naprzemiennie, nóżki i rączki. Czasem się jeszcze zapomni i dosuwa obie nogi jak żabka :D Ale jeszcze nie siedzi. Nawet posadzona leci do przodu... Chociaż mnóstwo czasu spędza na brzuszku bo uwielbia. Ale widocznie jeszcze nie czas na siedzenie :)

Mała Mi - 2015-10-21, 21:22

Pani D. zazdroszczę długiego snu :mryellow: u nas czasem co 1,5 godziny pobudki. A z tym jedzeniem to ciekawe że niektóre dzieci tak mało jedzą a tak dobrze wyglądają, może lepiej przyswajają? Super że Włodzio ma takie dobre wyniki.
Ajlon dziękuję :-> brawo dla Julci! Ja się trochę boję raczkowania, będę musiała codziennie odkurzać ;-) wszędzie kupa psich i kocich kłaków.

bleach - 2015-10-22, 09:14

U mnie mala najdluzej spala 5 godzin pod rzad I wtedy szoku doznalam. Myslalam, ze juz tak zostanie, ale skrocilo sie :-P no I teraz tak 3-3,5 godziny po zasniecie na noc, a pozniej co godzine nawet, tak od 4 okolo co godzine, ale w sumie jest lepiej, bo szybciej zasypia I sie tak czesto nie budzi jak ja do lozeczka odkladam (zmienilismy kosz juz na lozeczko, ale jeszcze nie takie duze, takie malutkie przejsciowe, troche szersze od kosza I dluzsze), jak byla mlodsza to czasami godzine a nawet dluzej musialam ja do snu lulac jak sie noca obudzila
malina - 2015-10-22, 12:24

Mała Mi napisał/a:
Co tu taka cisza? :shock:

Im większy bobas tym mniej czasu na pisanie ;-) .

Śliczne wszystkie maluchy!

My mieliśmy weekendową przygodę z rotawirusem :-( .W sobotę w nocy Marianka zaczęła wymiotować,z każdą chwilą się nasilało.Nie chciała piersi,kubeczek i łyżeczkę odpychała,przez kilka godzin nic nie piła.Wymiotowała nawet kilku kroplach wody podanych na siłę,do tego sucha pieluszka.Nad ranem miałam wizję szpitala...Co dziwne mdzy wymiotami była w swietnej formie,radosna,chciała się bawić.Widać,że ma silny organizm.W dzień to samo ale widać było osłabienie bo zaczęła się przewracać...Na szczęście w dzień było spokojniej,a później już zupełnie dobrze.Przez dwa dni nic nie jadła,pierś też niechętnie i niestety schudła i to kilkaset gramó :-/ .W każdym razie stres wielki,starszaki w tym wieku nie chorowały więc brak doświadczeń.Podobno najgorsze pierwsze zarażenie więc przynajmniej mamy to za sobą już.

Parę dni temu Marianka stała chwilę sama,na bardzo szerokiej podstawie i ugiętych kolankach,dziś też,z tą różnicą,że świadomie - widać było,że bada możliwości swojego ciała :-) .Poza tym cały czas w ruchu,jest wszędzie.Otwiera przymknięte drzwi,ciągle ucieka do łazienki i staje przy wannie krzycząc radośnie - uwielbia się kąpać.Cały dzień gada,jak płącze to krzyczy 'ma-ma' :-p.
Noce koszmarne - dla przykładu:wczoraj zasnęła o 20 (poprzedniego dnia wstała przed 6,w dzień drzemka 11-12.30 ,kolejną ominęła) obudziła się przed 24.Po 2 poszła spać ale już przed 6 wstała :shock: - spała 7,5 godz...I jest jej zupełnie bez różnicy czy siedzimy po ciemku,czy do niej mówię czy nie,moge pochować zabawki ale i tak zawsze sobie znajdzie zajęcie i ma świetny humor,zaczepia,zagaduje,śmieje się głośno :roll: .

Jesienny łobuz

Mała Mi - 2015-10-22, 14:16

bleach nie ma tak dobrze ;-) Kazio też czasem przespi 4 godziny ale baaardzo rzadko.
malina współczuję rotawirusa, dobrze że tak szybko sobie z nim poradziła. A jak ją poiliscie jak nie chciała piersi? Piła cos? Masz jakis pomysł jak się mogła zarazić?
Jak ty sobie radzisz jak ona tak mało spi? Ale i tak fajnie że sobie gada i się smieje w nocy a nie płacze :) Jak była mniejsza też tak mało spała? Kazio spi dłużej a i tak chodzę jak zombi :roll:
Bylismy dzis na pobraniu krwi, nie było tak strasznie, trochę płakał ale szybko się uspokoił, od razu po pobraniu, nawet nie musiałam mu piersi dawać :->

majczi - 2015-10-22, 14:41

Malina strasznie współczuję! aż mi się smutno czytało Twój opis choroby Marianki. dobrze, że już po wszystkim i całe szczęście, że mała nie traciła humoru przy tym.

mój Kajtek trochę pokasływał ostatnio i kichał, wystraszyłam się że przeziębił się od tej chusty (w sensie ubieram go w kombinezon i chustę i nie powiem - czasem idę np. do lidla po jakieś drobne zakupy i pewnie się zgrzewa :( ), a on nie był jeszcze szczepiony... w każdym razie wczoraj postawiłam w pokoju czosnek zalany wrzątkiem (Promyl pisała gdzieś o tym) i powiem Wam, że dziś ani nie kaszle, ani nie kicha :-D nie wiem na ile to faktycznie był przeziębieniowy kaszel, bo tak w sumie nie brzmiał, ale myślę że czosnek na pewno nie zaszkodził, a możliwe że pomógł ;-)

kurczę ja dopiero co pisałam, że K budzi się 2 razy w nocy, ale już mu się zmieniło i teraz karmię go co dwie godziny ;) na szczęście to tylko takie pobudki na karmienie. no i w dzień jest coraz bardziej marudny, ostatnio dostał ataku takiej histerii, że myślałąm że się zachłyśnie :shock: ostatecznie pomaga nam chusta, ale tez nie zawsze za pierwszym podejściem... także u mnie powoli przestaje być nudno ;)

pozdrawiam!

zlotooka - 2015-10-22, 19:44

malina, zdrówka dla Marianki! Współczuję przeżyć, musiało być to straszne...
Żałuję, że nie udało mi się Was poznać w weekend :-> może następnym razem :-)

A ode mnie małe wspomnienie z Gdańska - dwie komputerowe dziewczyny Zosia i Ida :-D

Promyl - 2015-10-23, 08:12

malina, współczuję .. super, że już po wszystkim ...
majczi, cieszę się bardzo, że sie przydał pomysł .. to naprawdę działa ... serio ....

Moja Zozo ma już pełne 7 miesięcy - powolutku BLW-ujemy, Bruno nauczył ją zabawy w potwory i na jego widok Zosia podnosi ręcę do góry i wydaje z siebie ryk, którego nie powstydziłby się stary żul :-/ ....
subtelne szczególnie to to nie jest ... ale potem wraca do rozmowy z pluszową myszką na częstotliwościach mysich jak malutka krasnoludka :mrgreen:
Dużo gada, chustujemy ... grucha jak gołąb :lol: kręci się z brzucha na plecy oraz dookoła jak zegar na brzuchu ... jak czytam, że niektóre już raczkują ...my "na szczęście" ]:-> jeszcze nie :P

Czytamy książeczki - uwielbia ... oraz kocha tańczyć - rośnie strasznie szybko ...aż strach ... w spacerówce siada podciagając się za drążek :roll:

Ale głównie chustujemy - wózek rdzewieje :P

pozdrawiam Was :-D



i jeszcze piątkowo sprzed kominka:


amylee - 2015-10-23, 09:14

Promyl, to s psem....rozczulajace. Tp wspaniale, ze Twoje dzieciaki maja tyle zwierzakow wkolo :-)
malina - 2015-10-23, 10:16

Cytat:
Bruno nauczył ją zabawy w potwory i na jego widok Zosia podnosi ręcę do góry i wydaje z siebie ryk, którego nie powstydziłby się stary żul :-/

Super :lol: :mryellow: ,ja tam lubię takie klimaty :-P .
U nas hitem jest jak starszy skacze po kanapie a ona siedzi obok i podskakuje tak,że aż się przewraca :-P .
A pałąk z wózka musieliśmy wyjąć bo właśnie w połowie 6 msc zaczęłą się podciągać i siadać( coo prawda praktycznie od razu zaczęła się podciągać o boki wózka) :lol: .

zlotooka napisał/a:
malina, zdrówka dla Marianki! Współczuję przeżyć, musiało być to straszne...
Żałuję, że nie udało mi się Was poznać w weekend :-> może następnym razem :-)

Dzięki.Wiesz,a myślę,że w tych okolicznościach to całe szczęście,że się jednak nie wybrałyśmy,pewnie by Was też dopadło...
majczi, dzięki.
Mała Mi napisał/a:
A jak ją poiliscie jak nie chciała piersi? Piła cos? Masz jakis pomysł jak się mogła zarazić?
Jak ty sobie radzisz jak ona tak mało spi?

Właśnie z tym był problem,kilka godzin nic nie piła :-/ .Ona pije z kubeczka,z bidonu ze słomką ale wtedy nic nie chciała.
A wirusa mieliśmy wszyscy,mnie ścieło w niedzielę rano,starsza nocowała u koleżanki,musieliśmy odebrac - przy szkolnym i przedszkolnym dziecku (plus mężowi chorzy studenci co chwila coś podrzucają) chyba nie ma szans uciec od tego.
Mała Mi napisał/a:
Jak ty sobie radzisz jak ona tak mało spi?

Nie wiem,to chyba kwestia przyzwyczajenia,jakiegoś uodpornienia (starszak ma problemy ze snem,od 4 lat przespaliśmy może kilka całych nocy).Takie permanentne zmęczenie działa otępiająco :-P dlatego później zostawiam wózek koło samochodu,ciągle coś gubie,wczoraj córka zapytała mnie czy gaz ma się palić pod pustą patelnią.Na szczęście nie wpływa to na mój nastrój,raczej powoduje dodatkowe pobudzenie,które przy 3 dzieci o tak różnych potrzebach jest wskazane :lol: .
Od pon miałam zacząć kurs (5 spotkań po 6 dni,10 godz,raz w mscu) ale na szczęście w ostatniej chwili udało mi się odłożyć na parę mscy i teraz widzę,że to była bardzo dobra decyzja,nie wiem jakbym się miała uczyć w tym wszystkim.

majczi napisał/a:
mój Kajtek trochę pokasływał ostatnio i kichał, wystraszyłam się że przeziębił się od tej chusty (w sensie ubieram go w kombinezon i chustę i nie powiem - czasem idę np. do lidla po jakieś drobne zakupy i pewnie się zgrzewa :( ), a on nie był jeszcze szczepiony...

majczi prędzej niż przegrzanie zaszkodzi mu samo przebywanie w sklepie - dużo ludzi,pełno zarazy teraz.Sklep w sezonie infekcji to kiepskie miejsce dla kilkutygodniowego malucha,wiadomo jak nie masz wyboru to trudno...

zojanka - 2015-10-23, 12:01

Mała Mi, akurat rotawirusa jest bardzo łatwo złapać, bo jest ich dużo - w tym spora część "ogólnie dostępna" w Polsce i są dość agresywne. Więc jak masz pecha, to możesz nawet podłapać od przechodnia na spacerze... Na dodatek szczepionka, jeśli ktoś już się zdecyduje (kiedyś mi się obiły o oczy statystyki, że w tym wypadku łatwiej złapać samego rotawirusa niż powikłanie po szczepionce), jest tylko w wersji doustnej i dość droga, więc masz duże szanse że zamiast zapobiec chorobie to po prostu kupisz sobie ulanie za kilkaset zł.

U nas rozwojowo bez zmian - młody niby garnie się do siadania czy raczkowania, ale póki co mu nie wychodzi, ząbki jakby też się cofnęły. Ale mimo to jakoś się przemieszcza, potrafi wylądować na drugim końcu maty - nie wiem, jak on to robi :-/ A macie jakieś patenty na jedzenie? Jak człowiek chce się ograniczyć do karmienia przez rodzica to jest ryk, jak daję jeść samemu dziecku - to kończy się na rzucaniu łyżeczką i miseczką. Cały dywan w marchewce (boję się próbować to sczyścić, żeby się nie denerwować), ubranek - takich naprawdę fajnych co mogłyby się jeszcze innym dzieciom przydać, nie mogę doczyścić nawet odplamiaczem. Śliniaczki nie zdają egzaminu, zawsze coś zostaje na rękawach i pod szyją.
Zastanawiam się też jak robić ze spacerami jesienią, niby dzieć powinien przebywać na powietrzu 2 godziny dziennie i łapać odporność, ale ja nie mam odporności do łażenia 2 godziny w deszczu - po ostatnim się rozłożyłam, efekt był taki że ja wylądowałam całodniowo w łóżku a młody został się bez spaceru, bo nie miał kto z nim wyjść :-/

bleach - 2015-10-23, 13:18

U nas na rotawirusy szczepionki sa za darmo, miala w tym samym czasie co pierwsza szczepionke z igla. Juz ta doustna jej sie nie podobala :-P
Raczki caly czas w buzce ma. Czy mozliwe, ze od pchania raczek do buzi moze miec rzadkoe kupki? Przed chwila musialam body zmieniac ktore miala 5 minut zalozone, bo kupka wyciekla. No I tak sie zastanawiam I tylko te raczki mi przychodza do glowy, bo tu sobie cos dotknie, tam znowu dotknie, a pozniej do buzi pakuje I slinta bez opamietania :mrgreen:

zlotooka - 2015-10-23, 19:10

zojanka, polecam fartuszki z Ikei (takie z rękawkami), folię na podłogę i dużo cierpliwości i luzu :-) Pamiętaj, że jeszcze długo to Twoje mleko będzie dla Czarka najważniejszym pokarmem, a reszta to tylko dodatki :-)
Alexa - 2015-10-23, 21:07

bleach napisał/a:

Raczki caly czas w buzce ma. Czy mozliwe, ze od pchania raczek do buzi moze miec rzadkoe kupki?


Mój wędruje po całym domu, łącznie z kuchnią, kątem psa, gmeraniem w zakamarkach albo w psich łapach. Kupy robi normalne i nic mu nie jest. Ale każde dziecko inne. Może coś jej zaszkodziło.

bleach - 2015-10-24, 00:47

moze moze...jak przez weekend nie przejdzie to sie do lekarza przejdziemy. w kazdym razie ochote na cyca ma wiec odwodnienie nie grozi.
Mała Mi - 2015-10-24, 10:43

Hej :) my już po wizycie u pediatry, Kazio przybrał 1110 gram w 5 tygodni :mryellow:
Szczepionki na razie nie dostał, za względu na kłopoty z brzuszkiem mamy zrobić posiew kału i dopiero jak będzie ok zaszczepić, wstępnie na za 2 tygodnie zarezerwowałam termin. Więc się nam upiekło na razie ;-) czekam teraz na konsultantkę laktacyjną bo ostatnio znowu były kryzysy i mimo że wychodzi na to że Kazio przybiera ładnie to ja już tego psychicznie nie wytrzymuję jak on płacze i wystawia języczek i chce do piersi a tam nie leci już :cry: Poza tym za płytko łapie brodawkę i może w tym tkwi problem. Wizyta 2 godziny :shock: więc mam nadzieję że pomoże, zdam relację po.
Kurcze u nas w domu pies i kot i generalnie z czystoscią kiepsko (raz w tygodniu w weekend jak Kazio z tatą pójdzie na spacer udaje mi się pomyć podłogi), nie wiem co to będzie jak się zacznie raczkowanie. Już teraz łyka kocie kłaki które są dosłownie wszędzie (zdarza mi się znaleźć takie mini kłaczki na piersi :shock: ). Mam nadzieję że to nie od tego te problemy z brzuszkiem.

malina - 2015-10-25, 02:04

U nas od wczoraj dwa zęby, a od pół godz nie śpimy ]:-> ...
frotka - 2015-10-25, 07:59

zojanka - mnie też wkurzały te plamy na ubrankach po jedzeniu.Bardzo często nie miałam czasu przebrać jej przed jedzeniem lub gdy byłam u kogoś to zwyczajnie brzydszych ubranek ze sobą nie targałam. Moja Pola jadła zazwyczaj na golasa, w samej pieluszce (tyle, ze używałam jednorazówek). Z krzesełka wyjęłam też wkładkę do siedzenia. ciągle tam jedzenie zostawało w szparach. Mnie za bardzo nie chciało się za każdym razem płukać tego i suszyć. Mała brudzić się mogła do woli, ale za to prababcię i teściową przyprawiałam tym niemalże o zawał serca. Nie dość, że nie mogły łyżki do paszczy wepchnąć, to jeszcze przeziębiam dziecko. Za to ja byłam trochę mniej sfrustrowana przez to jedzenie na golasa, ubranka czyste, dziecko szczęśliwe, że może się do woli taplać w zupie. Nie wiem, czy skorzystasz, ale ja serdecznie polecam ten sposób :)
Veronique - 2015-10-25, 18:49

frotka,
Zima tez jadła na goło?

frotka - 2015-10-25, 19:57

Veroniqe - :lol: zimą też. wszystkie zdjęcia podczas jedzenia z okresu, gdy brudziła się ma na golasa. Nie lubię ufajdanych ubrań, szkoda mi ich. Nie lubię też trzymać sterty podniszczonych, które służą tylko do jedzenia - szkoda mi na nie w szafie miejsca.
Pola do tej pory jest zimnolubna. Zdarza jej się wyskoczyć w listopadzie do ogrodu w koszulce na ramiączkach i bez butów. Nie uznaje kapci, czapkę ubiera tylko gdy jest naprawdę bardzo zimno. Oprócz wirusówek nie choruje. Gdyby nie pasożyty, nie wiedzielibyśmy co to antybiotyk. Czasem ktoś mi zwraca uwagę, że ona taka rozebrana. Mnie nie chce się z nią szarpać, jak rzeczywiście zmarznie sama wrzeszczy, że jej zimno. Do szkoły chodzi najlżej ubrana. Niektóre dzieci już we wrześniu nosiły rajstopy pod spodniami i czapki :shock: , a Pola przy nich często latała w krótkim rękawie. Przy tym jako jedyna w klasie ma do tej pory 100% obecności. Każdemu polecam tę metodę, bo to naprawdę super frajda umazać sobie cale ciało truskawkami lub sosem pomidorowym, a później opłukać się pod kranem. Krzyś, gdy tylko podrośnie też będzie jadł na golasa (no chyba,że okaże się zmarzluchem).

Pani D. - 2015-10-25, 20:23

frotka, niby ok, jak dziecko faktycznie zimnolubne i ubierającosięlubne :-)
Ja mam fartuszki z IKEA, są troszkę za szerokie pod szyjką,więcj pod spód zakładam mu jeden dodatkowy śliniak. A na nózki dodatkowo pieluchę tetrową. Często udaje mi się wyjśc bez szwanku.
Chciałabym znależć jakiś kombinezon od karmienia. Taki pajacyk - ale nigdzie nie ma :/

milka - 2015-10-25, 21:08

Podpisuje się pod frotka. U nas klimat lżejszy, to fakt. Pierwsza jeszcze wczoraj biegała na bosaka po placu zabaw bo lepiej się po ślizgawce wspina ]:-> Tez uważam, ze dać zdecydować dziecku czy mu zimno czy nie, wychodzi mu na zdrowie. Póki co obylismy się bez antybiotyków, tak właściwie to nie mieliśmy żadnych choróbstw :-> No, a poza tym witamy się w wątku :-)
zojanka - 2015-10-25, 23:17

na karmienie bez ubrań nie wpadłam, rzeczywiście będę musiała spróbować. Fartuszki z ikei niby są na allegro, ale takie od roku - gdzieś mi się rzuciły w oczy inne z rękawami, ale zastanawiam się, czy i tak by nie przeciekły. W ogóle zła jestem na siebie, bo jak ostatnio śliniaczki kupowałam, to nie sprawdziłam dokładnie kieszonek - w poprzednich śliniakach było ok więc nawet mi to do głowy nie przyszło. A okazało się, że są jakieś zafałszowane, po prostu zawinięty śliniak z dziurami po bokach, wszystko mu się tymi dziurami na nogi wylewa -_-' Za to krzesło mam ceratkowe, więc przynajmniej nie łatwo się czyści - za to latem będę musiała coś wykombinować, żeby się do skóry nie przyklejało.
bleach - 2015-10-26, 15:53

Moja dzidzia jak nie ona ostatnio polubila spanie :shock: prawie caly dzien spedzamy w sypialni. Jestem w szoku, bo z dzidzi prawie w ogole nie spiacej zrobil sie spioch! Az czasami nie Wiem co mam robic jak ona spi :lol:
Mała Mi - 2015-10-27, 21:45

bleach ale ci fajnie :-> a ile ma twoja malutka?
Spacerek z tatą:

Veronique - 2015-10-27, 22:21

frotka napisał/a:
Veroniqe - :lol: zimą też. .


Wow. U nas by nie przeszło. Danika zmarzluch taki jak ja. Od urodzenia zimno jej przeszkadza, pamietam ze kąpiele przez pierwsze 8-9 miesiecy odbywały sie u nas w kuchni na stole, po uprzednim nagrzaniu kuchni gazem, robiła sie taka mała a la sauna, my porozbierani do półnaga...w innych warunkach Dani sie darła jak szalona po wyjściu z wody. Gdy temperatura wody pokrywała sie niemal z temperatura powietrza - była szczęśliwa i spokojniutka.
Ogolnie bylam wyluzowana czasem za bardzo jesli chodzi o ubieranie Daniki, nie zakładałam czapki jak wszystkie dzieci miały itd, ale skończyło sie to ze dwa razy katarem wiec teraz podążam za córka. A i tak ma czesto zimne łapki...

A wracając do tematu jedzenia, to w sumie w wieku mojej córeczki (18 miesiecy) to właściwie juz prawie nie używamy ikeowskich fartuszków, Danika sie nie babrze tak zeby sie ubrudzić, przelewa i przekłada jedzonko z miną laborantki. Dzis jadła pesto z buraków i założyłam jej tylko porządny sliniak, podciagnelam rękawy a na kolana pieluszka. A to i tak ekstra zabezpieczenia z powodu buraków (i miała ładna bluzkę krócej nie chciało mi sie zmieniać). Normalnie byłby tylko sliniak. Dosc szybko dzieciaki na blw wyrastają z brudzenia sie....

zlotooka - 2015-10-27, 23:09

Veronique napisał/a:
Dosc szybko dzieciaki na blw wyrastają z brudzenia sie....

Hm, nie potwierdzam tej tezy 8-)
Veronique, pamiętaj, że Danika to taka "grzeczna" dziewczynka 8-) :-P

zojanka - 2015-10-28, 00:35

my po próbie jedzenia bez ubrania. Skończyło się wzięciem młodego pod prysznic -_-' Chyba jednak będę musiała zamówić te ikeowskie fartuszki...Żeby on chociaż jadł sensownie, ale coś mu się przestawiło i jedzenie głównie rozsmarowuje po sobie i po krzesełku, jak weźmie do buzi - to pożuje i wypluje, a actiferol dostaje w jedzeniu właśnie :-/ mam nadzieję że nie nabawi się od tego jeszcze większych niedoborów :-/

Ostatnio, wykorzystując fakt, że mały o dziwo nie ryczy (co mu się ostatnio zdarza całymi dniami, nie wiem, czy zęby, czy o co chodzi-najchętniej by nas do siebie przywiązał) zamiast schować świeżo zdjęte pranie uznałam, że warto zrobić porządek w szafkach. Nieruszane od ciąży, bo nie było jak, ubrania upycha się praktycznie na siłę, bo się nie mieszczą, a że wagi sprzed ciąży do przeprowadzki i tak nie osiągnę padła decyzja - wynieść do komórki. Więc wzięłam się za przeglądanie zawartości szafy. Kolejnego prania już nie wrzucałam - bo przecież to świeżo zdjęte leży na pralce, w międzyczasie zrobiłam obiad dla nas i młodego - bo przecież coś jeść trzeba. A że po południu Czarek znów stał się nieodkładalny, łatwo przewidzieć efekt końcowy - ostatnio taki bałagan miałam na studiach w akademiku ;-/

bleach - 2015-10-28, 00:48

Mała Mi, niedlugo 3 miesiace, dokladnie 2 miesiace, tydzien i 6 dni.
ale jak zwykle, pochwalilam, i sie skonczylo :lol:
juz nic nie bede pisac na temat spania :lol:

Kamyk - 2015-10-28, 07:20

zlotooka napisał/a:
Veronique, pamiętaj, że Danika to taka "grzeczna" dziewczynka


Potwierdzam "grzeczne: dziewczynki wyrastaja szybko. My nie uzywamy juz nawet sliniakow. No chyba, ze jagody ida w ruch, a mi sie nie chce spierac jakies ledwo zauwazalnej kropeczki.

zlotooka, na pocieszene powiem, ze w wieku Twojej Zosi, Natalka jeszcze czesto zostawiala armagedon wokol siebie :-)

p.s. Musze nakrecic jakis filmik I podrzucic na Wasza stronke BLW ;-)

Salamandra*75 - 2015-10-28, 09:36

piękne fotki wszystkich dzieciaków
frotka - 2015-10-28, 16:58

zojanka - no pewnie - wypróbuj te fartuszki. Też je mam (pewnie mówimy o tych samych). Dobrze sprawdzają się też podczas malowania farbami. A jeszcze zapytam - nie wiem, czy zrozumiałam - podajesz Małemu lek do miseczki z jedzeniem i on sam to zjada? Moja Pola sama jadła, ale leki to raczej dostawała z łyżeczki, bo bałam się, że zamiast zjeść to rozsmaruje gdzieś :-)
Promyl - 2015-10-28, 17:43

My też chyba fartuszek z rękawami musimy zakupić :p
Veronique - 2015-10-28, 19:50

zlotooka napisał/a:

Veronique, pamiętaj, że Danika to taka "grzeczna" dziewczynka 8-) :-P


Nie zabrzmiało to jak komplement ;-)
Grzeczna nie grzeczna - fakt nie mam z nia problemów wychowawczych, przechdzi jak każde dziecko rożne fazy, ale moge policzyć na palcach jednej ręki razy kiedy to musiałam odetchnąć głębiej i powiedziec ommm - odkąd sie urodziła. Przy czym fizycznie jest ciagle w ruchu, zatrzymuje sie tylko na czytanie i oglądanie książek. Jakos nie przychodzi jej do głowy by robić durne rzeczy, albo ja mam inna definicje durnych rzeczy...ale to off top. Wiec juz sie nie rozpisuje :-)

Veronique - 2015-10-28, 19:57

zojanka napisał/a:
i...Żeby on chociaż jadł sensownie, ale coś mu się przestawiło i jedzenie głównie rozsmarowuje po sobie i po krzesełku, jak weźmie do buzi - to pożuje i wypluje, a actiferol dostaje w jedzeniu właśnie :-/


Ja bym nie oczekiwała na Twoim miejscu od 6 miesięcznego dziecka, ze sie samo naje stałym pokarmem. Dla niego prawdziwe jedzonko to mleko :-)
Fajnie ze bierze do buzi i żuje, w pewnym momencie zacznie przełykać rownież.
A suplement diety jakim jest actiferol osobiście poddawałabym w jakis dobrany odpowiednio dla was sposob - tak, ze on to na prawde dostanie. Ja swojej malej pozwoliłam na osobiste wypijanie go z kieliszka, bo miala chyba z 10 miesiecy i potrafiła to zrobic...moze razem przechylajcie z kubeczka podczas picia wody, kieliszki sie niezle sprawdzaja u takich maluszków tez...

zojanka - 2015-10-28, 22:37

No dotychczas dostawał w jedzeniu właśnie - rozpuszczało mu się w 2-3 niemowlęcych łyżeczkach (takich małych, wychodzi około 1 normalnej łyżeczki) i grzecznie zjadał, problem zaczął się jak skończył pół roku i "dorobił się" krzesełka do karmienia. Wcześniej nieraz brał dokładkę, teraz jest problem żeby chociaż te 2-3 łyżeczki mu wcisnąć. Dodam, że przed "erą krzesełkową" karmienie wyglądało tak, że ja go trzymałam na kolanach, mąż karmił, a pies patrzył, więc pewnie był to dla niego swojego rodzaju rodzinny rytuał, ale mąż też nie ma czasu za dużo, stąd decyzja o krzesełku, żebym go mogła bezstresowo sama karmić i ogólnie żeby się przyzwyczajał do jedzenia "przy stole", a nie na kolanach. Nie wiem, czy to kwestia focha na jedzenie, krzesełko czy ogólnie na życie, bo praktycznie odkąd skończył te 6 miesięcy to głównie ryczy :-/ Podanie mu bezpośrednio łyżeczką raczej odpada, bo następnym razem mi po prostu buzi nie otworzy, z napojami też próbowałam - ale jeszcze nie umie pić i część wypije, część wypluje z powrotem do kubka, więc ogólny bilans płynów jest ten sam. I nie wiem, co robić, jak się buntuje - wciskać na siłę, odpuszczać? jednorazowo można odpuścić, ale w ostatnim tygodniu może z 2 razy (na 14) udało mi się mu całość podać...
frotka - 2015-10-28, 22:52

zojanka - ja bym pewnie nie odpuściła. Uważam, że lek to bardzo ważna sprawa i jak trzeba to trzeba. Też nie lubię nic na siłę robić i przyrzekałam sobie kiedyś, że wielu rzeczy nie będę siłą egzekwować - jednak obcowanie z moją skomplikowaną córką znacznie zmieniło moje postępowanie (nie poglądy, bo nadal uważam, ze lepiej nic na siłę :-D ). Lek podałabym siłą (jeśli zaszłaby taka potrzeba, na przykład przy antybiotyku, który należy podać w określonej dawce o wyznaczonej godzinie). Powiem Ci jeszcze, ze podać coś do paszczy to teraz dla mnie pestka. Prawdziwy hard core podać czterolatce antybiotyk dopochwowo i to jeszcze 10 dni z rzędu :roll:
Veronique - 2015-10-29, 12:54

zojanka

No ja zdecydowanie jestem przeciwna siłowym rozwiązaniom i wierze, ze z każdym dzieckiem da sie wszystko załatwić. Co ja bym zrobiła to nie trzymanie sie por, nie musi przyjąć tego, podkreślam suplementu diety, o stałych porach (tak jak nie dostarcza sobie żelaza z pożywienia o stałych porach), generalnie próbowałabym na rożne sposoby np. nalała sobie wody do kubeczka i piła ja łyżeczka na oczach dziecka zachwalając jaka dobra, na zasadzie obserwacji moze zechce mnie skopiować? Zrobiłabym z tego rytuał (jak Danika była przeziębiona piłam z kubka ciepły sok z bzu czarnego albo herbatę z lipy z miodem i cytryna i ona bardzo chciała pic to co ja - w ten sposob wypijała sporo i soku i herbaty, robiłyśmy sobie posiedzenia z herbatka na kanapie oglądając książeczki i pijąc razem). Gdy zechce pic wodę z Tobą, zamiast wody dawałabym mu actiferol, nalabym sobie do kubka wody, jemu do kieliszka mieszankę i mówiła np. napijemy sie wody teraz razem, oczywiście ze względu na wiek pomogłabym mu przechylić kieliszek podtrzymując go ale tez pozwalając mu go trzymać. Nie udawalabym ze pije bo dzieci sa bardzo spostrzegawcze i wyczują fałsz. Moze to zajac wiele dni, ale sama piszesz, ze siłowe rozwiazanie spowodowało, ze na 14 razy wypił moze z 2 razy. Trzeba by cos wymyślić zeby to picie z łyżeczki dobrze mu sie kojarzyło, jako fajny rytuał, a do tego potrzeba cierpliwości i czasu. Plus w sumie brak spinki.
Ja od początku gdy dawałam Danice actiferol (miała ok 10 miesiecy) nie spinałam sie, uważałam zreszta, ze to nie żadne wybawienie to zelazo, tylko taki backup jesli z diety sie nie przyswoi, jak sie wylało - to sie wylało i juz. Ale nie to ze Cie zachęcam do takiego myślenia, przedstawiam tylko jak to u mnie wyglądało...

frotka - 2015-10-29, 13:41

Veroniqe- jasne, że najlepiej nie używać siły. Są jednak sytuacje, kiedy trzeba coś zrobić i już. Nie pomagają żadne podstępy, udawanie, zabawa. Swoją starszą też zawsze próbowałam przekonywać. Niestety nie zawsze się udaje. Pamiętam sytuację, gdy wyjęłam już lek z kapsułki - taką granulkę, a ona nagle stwierdziła, ze go nie weźmie.Było to zaraz po wyjściu ze szpitala - leczenie mieliśmy kontynuować w domu. Tak długo jej tłumaczyłam, że lekarstwo rozpuściło mi się w dłoni. Miała wtedy trzy lata - nic nie skutkowało, uparła się i już. Krew też bardzo często trzeba było pobierać od niej na siłę. Pani pielęgniarka w szpitalu średnio ma czas przekonywać i tłumaczyć, szczególnie, gdy np. badanie należy wykonać o danej godzinie.Nie wiem, może są dzieci, którym da się zawsze wszystko wytłumaczyć - moja Mała do nich nie należy i czasem uprze się tak,że należy zrobić coś wbrew niej (dla jej dobra oczywiście) :-D
Veronique - 2015-10-29, 17:36

Frotka

Jasne, pewnie, ze sa sytuacje gdzie mamy nie maja wyjścia, ja jeszcze przed taka chyba raczej nie stałam. Ja tu tylko pisze o actiferolu...

Mała Mi - 2015-10-29, 22:44

A co to za fartuszki z Ikei? Można je jeszcze dostać? Mamy jeszcze trochę czasu ale może warto się zaopatrzyć zawczasu ;-)
frotka - 2015-10-29, 23:21

Veroniqe - tak, wiem, ze chodziło Ci o ten lek :-) Jeśli chodzi o actiferol mam podobne zdanie do ciebie

[b]Mała Mi[ch:/b] - nie wiem, czy dziewczyny miały na myśli te fartuszki, bo ja pisałam właśnie o tych: hxxp://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/70179754/

Mała Mi - 2015-10-30, 11:43

frotka dzięki!
Słuchajcie a ten czosnek na przeziębienie to się zalewa wrzątkiem czy chwilę odczekać po zagotowaniu? Jakiś katar mnie dopadł, nie chce maluszka zarazić. Kaziowi chyba nie zaszkodzi jak postawię przy łóżku w którym razem śpimy?

Promyl - 2015-10-31, 10:32

Hmmmm w sumie ja zalewam zaraz po zagotowaniu ...
Mała Mi - 2015-10-31, 15:05

Pokroiłam czosnek na drobne cząstki i zalałam wrzątkiem, postawiłam przy łóżku. Dzis czuję się dobrze :) Nie wiem czy to czosnek tak pomógł czy Citrosept pity w ciągu dnia, bo jak tylko cos mnie bierze to zapodaję kropelki Citroseptu i jeszcze mnie nie rozłożyło nic tej jesieni. Za to mój J. przeziębiony na całego więc muszę wszystko sama robić przy Kaziu bo nie chcę żeby go zaraził :-/
bleach - 2015-10-31, 15:22

U nas ten patent z czosnkiem nie zadzialal, oczy tylko troche szczypaly :P
frotka - 2015-10-31, 16:16

Dziewczyny, nie wiem czy widziałyście ten wpis na temat czosnku: hxxp://veganbanda.pl/index.php/recipe/jak-dodawac-czosnek-do-potraw/. Może jeśli chodzi o wdychanie też warto się stosować
Mała Mi - 2015-10-31, 18:13

frotka dzięki, ja nie wiedziałam o tym a myslę że ma to znaczenie przy inhalacjach też.
Mała Mi - 2015-11-01, 14:33

Dziewczyny czym myjecie Wasze maluszki? Ja do tej pory kąpię Kazia w samej wodzie (wczesniej w wodzie z rumiankiem) ale wydaje mi się że przydałoby się jakies mydełko może czy cos takiego, zauważyłam że w niektórych miejscach zbiera się brudek, który ciężko samą wodą zmyć, co polecacie?
U nas dzis przepiękna jesień, bylismy na cudnym spacerze :->

frotka - 2015-11-01, 18:14

Mała Mi - ja kąpię w hipp, czasem w jakimś oleju :) Baby dream, choć polecany przez wiele osób uczulał córkę - zużyłam go jako żel do mycia twarzy. Małego nie próbowałam w nim kąpać. Kiedyś czytałam wywiad z jakąś alergolog, że można zrobić samemu emolient - wymieszać 1:1 oliwę z oliwek i płyn do kąpieli niemowląt (czasem starszą kąpałam w ten spoób, ale jej skótra do tej pory jest fatalna :-( )
ajlon - 2015-11-01, 23:02

Ja używam płynu z Babydream od początku, butelka z pompka. Minęło 7 miesięcy a dopiero nam się kończy :)
majczi - 2015-11-02, 12:07

hej!

ja kąpię w oilatum czy coś takiego, dostaliśmy po prostu jako prezent, więc używam. ale jeszcze w ciąży kupiłam płyn babydream, na razie czeka aż skończy się pierwszy, a raczej nieprędko, bo kąpie Kajtka tak co 3 dni. no własnie, wy kąpiecie maluchy codziennie?

ja ostatnnio za bardzo nie miałam czasu pisać, bo albo byliśmy w rozjazdach, albo ciągle coś było do zrobienia. u nas bardzo dobrze! Kajetan jest coraz bardziej aktywny, żywy, jego słownik codziennie powiększa się o wyrazy typu laa, lee, łee, aj, e e e, a oraz coś w stylu roar :mryellow: nawet nie wiedziałam, że dzieci zaczynają tak szybko gaworzyć, najbardziej rozgadany jest ostatnio z rana, rozsyłając przy tym uśmiechy.
z takich codziennych aktywności to lubi leżeć na brzuszku (główkę już trzyma twardo cały czas) i rozglądać się dookoła, bujać się w leżaczku-bujaczku oglądając kręcące się zwierzątka z melodyjką (potrafi się w to zapatrzeć na kilkanaście minut). Lubi też spacery w chuście (trochę ogląda, ale głównie śpi), ostrą jazdę w wózku po wertepach, drzemki na kolanach u mamy, zwiedzanie mieszkania na rękach u taty.

z karmieniem problemów na szczęście nie mamy, ale ostatnio narobiłam małemu odparzeń na pupie :<. teściowa powiedziała, że za często mu zmieniamy pieluszki, że może być w jednej przez całą noc, spróbowałam i żałowałam już po dwóch dniach. pojawiło się ogniste zaczerfwienienie i krostki. może ktoś będzie miał podobny problem, więc napiszę co u nas uratowało pupę:
-rezygnacja z sudocremu na rzecz mąki ziemniaczanej
-odstawienie chusteczek nawilżanych na rzecz płatków kosmetycznych i przegotowanej wody
-wietrzenie pupy (na podkładach z rossmanna)
-zmiana pieluszki gdy tylko zasika
ciągle się zbieram do tych wielorazów, ale na razie cały czas lecimy na pampersach, podejrzewam że to również może mieć wpływ...

mam jeszczde pytanie, czy używacie smoczka? u nas Pipek raz dostal smoczek, kiedy miałam zlecenie i wyszłam z domu na 3 h. dzięki temu był spokjony cały czas i jego tata także (no i ja też). ale zapowiedziałam od razu, że to jedyna sytuacja, kiedy podajemy smoczek (bo nie ma możliwości przystawienia), natomiast mój P. się nie zgadza ze mną i uważa, że powinniśmy podawać Kajtkowi smoczek w niektórych sytuacjach, jak np. jazda samochodem (ostatnio wracalismy autem i 15 min od domu maluch zaczął histerycznie płakać, nie było możliwości przystawienia go do piersi, podawałam mu palec, trochę się uspokajał). ja mówię, że nie, bo jestem przeciwna smoczkom i uważam, że takie sytuacje "podbramkowe" będą pojawiać się coraz częścciej i coraz częściej będziemy ten smoczek podawać... oczywiscie rodzina również uważa, że krzywdę robię dziecku nie pozwalając mu na ssanie smoka. a może te smoczki wcale nie są takie złe? z drugiej strony ja ciągle pamiętam moment oddania smocia pani logopedzie, miałam ponad dwa lata, po prostu traumatyczne wspomnienie :roll:

kończę i dodaję zdjęcia. pozdrawiam was!

bleach - 2015-11-02, 13:46

A Moja z brzuszkowaniem dalej na nie...mam taka zabawke I sie zastanawiam, czy moze by jej juz nie sprobowac uzyc, taki rulon co to moze dziecko sie na nim podeprzec na brzuszku.
Co do kapania to ja niby codziennie ja kapie, czasami zdarzy sie nie. Najdluzsze przerwy miala chyba 2 dni. Violet kocha sie kapac :) mala rybka, juz duza w sumie, powoli sie w swojej wanience nie miesci.
Ja tez na kednorazach lece I od jakiegos czasu przez noc nie zmieniam pampersa I nie zauwazylam problemow z pupa na szczescie.
Co do smoczka Moja dzidzia w ogole nie jest zainteresowana. Jakies zbuntowane to moje dzidzi, smoczek nie, brzuszek nie, butelka nie, chusta nie :P

zojanka - 2015-11-02, 15:26

bleach, nie pamiętam dokładnie, w jakim wieku masz dziecko (polecam "suwaczki" - wpisujesz w google suwaczki, wybierasz sobie co tam chcesz i potem wklejasz w swoich ustawieniach profilu jako "tekst podpisu"), ale o ile dobrze kojarzę, to chyba jeszcze za mały na taką zabawkę - one są zdaje się jakoś od pół roku.

U nas, odpukać, z jedzenie trochę się uspokoiło - pomogło przemeblowanie (na to bym w  życiu nie wpadła, ale jak krzesło i pare mebli stoi w innym miejscu, to chętniej je), puszczanie przy posiłku piosenek dla dzieci i zabranie kubka z piciem z zasięgu wzroku. Plus ogólnie się trochę uspokoił ostatnio (a zębów dalej brak :-/ ), więc to też mogło wpłynąć na zachowanie "przy stole". Wprawdzie dalej je tyle, co wróbelek, ale zawsze coś. Zobaczymy, jak będzie dalej.

frotka - 2015-11-02, 16:01

majczi - spróbuj może tormentalum. U nas działa bardzo dobrze.
amylee - 2015-11-02, 16:41

majczi, slodziak :-) Ja smoczka nie dawaoam i teraz zaluje, bo Pola teraz bardzo pilnuje, abym byla konsekwentna w swoich wyborach i po prostu go nie chce. Jak wodze inme bobasy, ktore slodka spia same ze smokiem w ustach, to nieraz mnie zazdrosc chwyci, ale z drugiej strony nie dawalam smoczka, zeby wlasnie nie robic sobie klopotu na przyszlosc z rozstaniem z nim oraz z ewentualnie krzywym uzebieniem. Moze wyszlo lepiej, kto wie... Musisz sobie rozwazyc za i przeciw i zdecydowac...Pola ogolnie jest malo placzacym dzieckiem, ale jakby smok jej pomagal, to chyba bym dawala....
Mała Mi - 2015-11-02, 17:09

Majczi ja kąpię Kazia codziennie, on to bardzo lubi i jest to taki codzienny rytuał: kąpiel, karmienie i lulu. Co do smoczka to ja nawet chciałam go przyzwyczaić ale on nie chce, wypluwa.
Trochę mnie martwi że trzymanie główki mu jeszcze ciężko idzie, podnosi z trudem pod katem 45 stopni i mu po kilku sekundach opada. Jak mu pomogę wyzej podniesc to troszkę dłużej trzyma. Daleko mu jeszcze do tego co ty opisujesz.
Dzis bylismy na usg główki i brzuszka (profilaktycznie) i jest zdrowiutki :)

frotka - 2015-11-02, 19:25

Mała Mi - pamiętam, gdy urodził się synek siostry, bardzo cieszyliśmy się, że jest silny, bo taki malutki i ślicznie główkę trzyma. Później okazało się, że ma wzmożone napięcie mięśniowe i to trzymanie główki było stanem patologicznym w jego przypadku. Długo też np. trzymał łapki w pięści zaciśnięte - musiał być rehabilitowany. Oczywiście nie oznacza to, że z majczi synkiem jest coś nie tak :-) Jeśli chodzi o mojego Krzysia, to do tej pory nie bardzo główkę trzymał. Położony na brzuchu ryczał w niebogłosy i orał nosem podłogę :-> a od około dwóch tyg łepetynkę trzyma właściwie samodzielnie (na brzuchu nadal nie leży, od razu obraca się na plecy).
bleach - 2015-11-02, 19:53

frotka, , to pocieszenie z tym brzuszkiem dla mnie :-) pewnie Moja mala zarazka to samo :-D
zojanka, no Moja 3 miesiace za 5 dni, jeszcze obczaje gdzies na internecie, ale tez mi sie wydawalo, ze to dla starszych maluchow.
Suwaczka postaram sie ogarnac, ale u mnie na razie sajgon, bo jestesmy w trakcie przeprowadzki, znaczy pakowania I szukania nowego miejsca, a z mala to pakowanie wiadomo jak idzie

Mała Mi - 2015-11-03, 08:01

frotka dzięki, trohę mnie uspokoiłas :-> pewnie różne dzieci różnie się rozwijają. Kazio lubi teraz leżeć na macie i patrzeć na zwierzaczki, jeszcze 2 tygodnie temu płakał położony na matę :)
cieciorka - 2015-11-03, 21:29

Mała Mi, mąż i ja kąpaliśmy Natkę w oilatum przez pierwsze pół roku, później (ze względów finansowych) przerzuciliśmy się na płyn do kąpieli i mycia ciała 2 w 1 nivea. Oba środki mają tę zaletę, że wystarczyło umyć małą wodą z wanienki i tyle (na koniec tylko spłukujemy jej główkę czystą wodą). Wkrótce zamierzamy się przerzucić na płyn do kąpieli i szampon 2 w 1.

Majczi, też byłam wielką przeciwniczką smoka, jednak w drugim miesiącu życia Natki zmieniłam zdanie (wieczorami i nocami wisiała mi na piersi i nie mogłam o ludzkiej porze iść spać). Na początku dawaliśmy tylko na noc, teraz dajemy również - gdy zachodzi taka potrzeba, nie z automatu - na spacerze i w samochodzie.

Muszę się pochwalić, że Natce rośnie już drugi ząbek. Poza tym wczoraj złożyliśmy jej wysokie krzesełko :) Ma teraz swój blat, który może brudzić do woli ;)

bleach - 2015-11-03, 22:29

U nas jutro ciezki dzien bedzie, nastepne szczepienia :(
Mała Mi - 2015-11-04, 12:01

bleach jak tam po szczepieniach, jakie to były? Jak malutka się czuje?
Kazio miał mieć pierwsze szczepienie w ten piątek ale znów musiałam go przepisać na przyszły tydzień bo ja i mój J. jestesmy przeziębieni i bałabym się już w piątek z nim isć więc idziemy we wtorek, do tego czasu już na pewno się wykurujemy. Na szczęscie póki co Kaziczek zdrowy, nie zaraził się. Cos mu te szczepionki nie pisane bo ciągle cos i odkładamy :) a ja już chyba chciałabym mieć to za sobą bo stresa mam.
Do kąpieli chyba wypróbuję na początek Babydream płyn do mycia ciała i włosków. Cieciorka a jak idzie spłukiwanie włosków, nie płacze przy tym?

majczi - 2015-11-04, 21:38

mój Guziczek był wczoraj szczepiony. a jako że mnie dopadla grypa żołądkowa (na szczęście dziś już jest ok) to był z nim tata, pięknie sobie poradził, podobno panie pielęgniarki go wychwalały jak to dobrze zajmuje się Kajtusiem, rzekomo lepiej niż niektóre matki :mryellow: także P. obrósł w piórka po tych szczepieniach, ale fakt jest taki, że zajmuje się synem na medal 8-) tylko już nie chce go nosić bo nie ma nerwów do wiązania chusty :-x

a co do samego szczepienia - Kajtek miał te trzy podstawowe szczepienia w rączkę i nóżki, podobno zniósł je bardzo mężnie, zapłakał, ale nie jakoś bardzo i szybko się uspokoił ;) tata miał smoczka w pogotowiu, ale nie był nawet potrzebny. sam Kajtuś wczoraj i dziś dużo spał - wczoraj zasnął ok. 22 i obudził się na karmienie dopiero o 5... dziś też ma znacznie dłuższe drzemki. na szczęście obyło się bez gorączki i rozdrażnienia.

waży 6,5 kg i ma 68 cm, czyli od wyjścia ze szpitala przybrał ponad 2 kg i urósł 7 cm.

frotka napisał/a:
Mała Mi - pamiętam, gdy urodził się synek siostry, bardzo cieszyliśmy się, że jest silny, bo taki malutki i ślicznie główkę trzyma. Później okazało się, że ma wzmożone napięcie mięśniowe i to trzymanie główki było stanem patologicznym w jego przypadku. Długo też np. trzymał łapki w pięści zaciśnięte - musiał być rehabilitowany. Oczywiście nie oznacza to, że z majczi synkiem jest coś nie tak :-) Jeśli chodzi o mojego Krzysia, to do tej pory nie bardzo główkę trzymał. Położony na brzuchu ryczał w niebogłosy i orał nosem podłogę :-> a od około dwóch tyg łepetynkę trzyma właściwie samodzielnie (na brzuchu nadal nie leży, od razu obraca się na plecy).

frotka dzięki za sugestię. powiedziałam o tym P. i zapytał o to pediatry przy okazji szczepienia. na szczęście jak na razie wszystko jest ok, w sensie napina się, wygina, ale do 3 miesiąca to podobno normalne, potem dopiero można ocenić czy to wnm.

milka - 2015-11-04, 21:53

bleach już od jakiegoś czasu chce ci napisać, żebyś się tym leżeniem na brzuszku nie przejmowała. Malou nie cierpiała leżeć na brzuchu, po raz pierwszy przewróciła sie z pleców na brzuch w wieku okolo 11 miesięcy! Strasznie sie stresowałam, zamiast cieszyć każdym momentem, a ona jest w świetnej formie fizycznej! :)
alexa przepraszam jeśli sie mylę :oops: , czy to wy mieliście problem z trądzikiem niemowlęcym?
majczi ty swoje dziecię ile godzin dziennie w chuście nosisz? Mam okaz który lubi być noszony, jupiiiiiiii!

bleach - 2015-11-05, 01:09

Mała Mi, dzisiaj byla bardzo dzielna! Jedno to byla druga dawka na rotawirusy doustnie, za pierwszym razem juz to jej nie pasowalo, a co dopiero igielki ;) ale tym razem doustnie poszlo gladko, a I 2 igielki bardzo fajnie, plakala tylko, zdaje mi sie, ze nawet nie przy wkluciu, a przy wyciskaniu, czy jak to nazwac inaczej, obserwowala wszystko w okolicy I swiatla, bardzo lubi swiatla, lampy, te obserwacje pomogly jej odciagac uwage od szczepienia. A te szczepienia z iglami to nie Wiem jak to po Polsku :P Men C pierwszy raz I jakies bodajze 5 w 1, to tez druga dawka
Goraczki tez nie ma poki co, w sumie nie Wiem do ilu godzin po moze sie pojawic? Mam nadzieje, ze jej nie bedzie w kazdym razie
milka, Juz tak czytalam kilka dziewczyn I wlasnie widze, ze to nie tylko Moja zarazeczka tak ma, kazde slowo pocieszenia sie liczy :)
I w ogole pisze tego posta wyciagnieta z wanny...postanowilam wziac kapiel zamiast prysznica dzisiaj, weszlam do wanny, zamoczylam glowe I...I slysze, ze dziecie mnie wola.cos ciezko dzisiaj z usnoeciem na noc.

Alexa - 2015-11-05, 12:00

milka, nie przypominam sobie żebyśmy mieli jakiś problem z tym. Poza jakimiś kilkoma krostkami na początku, które szybko zniknęły. Ale to normalna przypadłość na tle hormonalnym w przypadku karmienia piersią. Więc może to ktoś inny pisał.
Mała Mi - 2015-11-05, 13:38

No to fajnie że dzieciaczki tak dobrze szczepienia zniosły, mam nadzieję że u nas też pójdzie gładko :) Kazio wczoraj spał cały dzień i noc też super więc mogłam trochę odpocząć przy moim przeziębieniu. Mam nadzieję że do weekendu mi przejdzie. Kazio był już na spacerkach z babcią i ciocią bo mama się kuruje :) już często na spacerku nie spi i się rozgląda :)
bleach - 2015-11-05, 15:05

to chyba tylko ja nikogo beze mnie na spacerek z dzidzia nie wypuszczam :lol:
majczi - 2015-11-05, 17:03

milka, hmm, tak z 3 h zazwyczaj, ale ostatnio trochę nieregularnie, bo jestem słaba i mam problem z nadgarstkiem, samej ciężko mi porządnie zawiązać chustę, bez pomocy. super, że Twoja córeczka lubi chustę!

bleach, czemu nie wypuszczasz? :shock: ja na początku też nie puszczałam beze mnie, ale to dlatego, że K częściej jadł i czasami był głodny w trakcie spaceru, ale teraz karmię go przed samym spacerem, puszczam z tatą na dwie godziny i mam spokój :->

milka - 2015-11-05, 17:51

majczi no ciesze sie jak gwizdek, bo Malou nie lubiala, ale chciała być noszona, plecy strasznie mnie bolały, a teraz dwie ręce wolne i mam jak pierwsza sie zajac :)
alexa już mi sie przypomniało, to ktoś w wątku 2014 przechodził, u nas trochę sie uspokaja,przyjrzę sie swojej diecie tez..
bleach ja tez nie puszczam ;) Malou pierwszy raz może jak miała 5 miesięcy? Szkoda mi te momenty komuś innemu oddawać ;)

bleach - 2015-11-05, 19:52

majczi, no bo Moja dzidzia wlasnie tez zarloczek byla, teraz mozna by bylo kogos na krotki spacer I puscic, ale wczesniej to ryzyko wczesniejszego powrotu niz wyjscia :lol:
Ale w sumie to tez jedyna okazja dla mnie zeby wyjsc, wiec jakos tak wypada, ze razem zawsze spacerkujemy

bleach - 2015-11-05, 19:53

A I z osiagniec to nie Wiem czy juz pisalam, ale fajnie trzyma juz zabawki od jakiegos czasu, a I dzisiaj zauwazylam, ze raczkami nozki swoje dotyka, takze pewnie niedlugo bedzie lapanko nog I kedzonko ;)
Mała Mi - 2015-11-05, 22:45

bleach ja puszczam na spacerki tylko z osobami do których mam stu procentowe zaufanie czyli tata Kazia, moja mama i moja siostra :-> wiem że to trochę niesprawiedliwe ale na przykład mama mojego J. bardzo by chciała isć z nim na spacer ale ja się boję jej go powierzyć bo jest starsza i trochę zwariowana :mryellow: a jest to dla mnie duża ulga wyprawić go z kims bo mogę w tym czasie się np. przespać albo poodkurzać mieszkanie i umyć podłogi co przy maluszku jest niemożliwe.
A co do trzymania zabawek to ona to robi swiadomie już, tzn. sama po nie sięga?

cieciorka - 2015-11-06, 12:06

Cytat:
Cieciorka a jak idzie spłukiwanie włosków, nie płacze przy tym?


W ogóle. Uwielbia się kąpać (a w lecie przepadała za pluskaniem w jeziorze - nawet gdy woda była zimna pod koniec lata lub wiatr głowę urywał nie protestowała)

Czy Wasze niemowlaki jedzą mięso? Wczoraj i przedwczoraj Mąż dał Natce słoiczek z wołowiną (inna sprawa, że mała zjadła łącznie pięć łyżeczek :D ) Twierdzi, że musi się przyzwyczaić, żeby w żłobku nie była głodna... :( Idziemy dzisiaj, to zapytam, czy ewentualnie można przynosić swoje jedzenie.

majczi - 2015-11-06, 12:39

dziewczyny, mój Kajtek wczoraj wieczorem miał gorączkę, zmierzyliśmy mu tuż przed naszym pójściem spać,bo wydawał się taki rozpalony i mial 38,6 (nie chcę myśleć co by mogło być, gdybyśmy tego nie zauważyli :-( ). zbiliśmy ją podając od razu pedicetamol, w nocy kontrolowałam temperaturę i już oscylowała od 36,6 do 37,6. dziś cały czas ma już ok. 37,2, ale jest gorący, ciągle siedzi przy piersi i śpi, jak się budzi to bardzo grymasi. czy mogę mu jakoś ulżyć? zimne okłady przy takiej niskiej temperaturze chyba nie mają sensu?czy mogę zrobić?
Veronique - 2015-11-06, 13:22

majczi

Ja bym tylko takiego malucha przy piersi trzymała cały dzien i niech spi. To jest stan podgorączkowy ktory świadczy o mobilizacji układu odpornościowego. Ale pewnie bym skonsultowała z pediatra, twój maluszek nie ma jeszcze 2 miesiecy..czy mi sie zdaje czy go ostatnio szczepilas? Moj pediatra mówił ze po szczepieniach temperatura sie moze pojawić do 3 dni po. A jakieś inne objawy ma?

majczi - 2015-11-06, 14:33

dziękuję Veronique za odpowiedź.
innych objawów brak, też mi się wydaje, że to od szczepień - szczepiony był 3 dni temu właśnie, pediatra też powiedziała, że może ta gorączka wystąpić i zaleciła podać pedicetamol, dlatego już tego nie konsultowałam, uznałam że zadzwonię jeżeli temperatura znowu wzroście.
trzymam go dalej przy piersi, ale aż przykro mi patrzeć jak jest taki osowiały :( . oby szybko wróciły mu siły.

frotka - 2015-11-06, 14:46

majczi - jesli chodzi o okłady, ja maluchom zbijam temperaturę nakładając mokre skarpetki. Starszej kładę zimną szmatkę na łydki i kark :-) Najczęściej udaje się
bleach - 2015-11-07, 01:53

Mała Mi, siega juz do zabawek sama a jak jej podasz do raczki to lapie ladnie :) tylko jeszcze trzeba uwazac, zeby tymi ciezszymi troche sie w glowe nie pukala :P
Dzisiaj sie spotkala ze starszym kuzynem, ponad rok ma, I chyba chcial pokazac, gdzie nasza Violet ma oko I wsadzil jej tam troche palucha, oczywiscie szybko zareagowalismy I ogolnie nie bylo tak, ze calkowicie jej w oczko palca wsadzil, ale jej sie nie spodobalo :-P trzeba na oku miec takie brzdace male
A ja wlasnie sie ostatnio zastanawialam ile dni po szczepieniu moze sie goraczka pojawic, dobrze wiedziec.
majczi, mam nadzieje, ze Kazio szybko wroci do siebie

Mała Mi - 2015-11-07, 10:43

bleach Kazio to jest u nas ;)
Majczi jak tam maluszek?
Mój J. ciągle kaszle i ja cały czas obserwuję Kazia i czasem zdarza mu się kaszlnąć ale to chyba nie oznacza choroby? Tzn. może np. slinke musi odkaszlnąć czy cos? Kataru ani gorączki nie ma. Ale przez te nasze choroby to przewrażliwiona jestem :(

bleach - 2015-11-07, 23:25

Kurcze, jakos mi sie odwrotnie nie Wiem dlaczego zapamietalo, wybaczcie dziewczyny :mrgreen: ale ten pan na K I drugi tez na K wiec mozna sie pomylic :lol:
A my 3 miesiace temu po raz pierwszy trzymalismy nasza mala w ramionach ;-) a teraz to juz taka duza baba :-)

majczi - 2015-11-08, 20:26

no dobra bleach, wybaczone :mrgreen:
Mała Mi, ja myślę że to normalne, Kajtuś też pokasłuje. czasami nawet mnie to martwi, ale to są bardzo sporadyczne kaszlnięcia. a co do tamtego gorączkowania, to te 37 stopni utrzymywało się do wieczora, później już maluch odzyskał siły, mleko i sen go zregenerowały, ale biedniutki był.

bleach - 2015-11-08, 21:53

Moja Violet tez pokasluje, wiec to chyba normalne.
Udalo mi sie dorobic suwaczka ;)

Mała Mi - 2015-11-09, 13:38

majczi cieszę się że już wszystko dobrze z maluszkiem, na pewno się trochę strachu najadłas.
Dziewczyny a propos gorączki to wiem że nie od razu powinno się ją sztucznie zbijać. do jakiego momentu można poczekać ze zbijaniem u takiego małego dziecka?

Pani D. - 2015-11-09, 20:05

Mała Mi, z tego,co wiem od 38,5 powinno się zbijać gorączkę.

widzę,że najaktywniejsze są ostatnio mamy dzieci 0-3 :) Nudzi się przy cycowaniu,tak? :)


Jutro u nas stuknie 10 mscy. Mam chwilkę teraz,to napiszę co u nas.

- potrafi zrobic samodzielnie już 3 kroczki, w standardzie ma dwa
- zamiast płakać ze strachu raczkuje z prędkością światła do mnie albo do męża i wspina się na nas ( to jest takie slodkie ... )
-bardzo dobrze reaguje na inne dzieci na placu zabaw, jest towarzyski, otwarty
-na stanie 4,5 zęba
-10,5kg
-uwielbia właczac i wyłączać światło, "reperować" ze mną wywrotkę, uciekac mi i mnie gonić na czworakach

W załączeniu kilka zdjęć z ostatniego miesiąca.

Pozdrawiam !!!!

bleach - 2015-11-09, 21:59

Fajny pajaczek :-D
A Moja sie troche mobilna ostatnio stala, sie przesuwa tak jak wskazowki zegara :lol:

Alexa - 2015-11-10, 22:56

Pani D. o ja cię ale pająk :-D genialne przebranie :-D Włodek wogóle jest super!

A u nas tak:
-próby BLW skutkujące rozszerzeniem diety psa
-próby raczkowania skutkujące pogłębiająca się eksploracją mieszkania. Mikołaj jest wszędzie i zawsze nie tam, gdzie powinien, a ja biegam za nim i ratuję mu życie (może w końcu trochę schudnę :-P )
-próby spacerówki skutkujące jednak noszeniem
-siada z bocznej pozycji, ale jeszcze tak nie na całej pupie, taki siad boczny przyczajony. Pionowo i całkowicie zdarza mu się usiąść na obu pośladkach, ale rzadko i dość chwiejnie.
-gada. pierwsze słowo "tata" (tatatatadatadata), chwilę później "baba". O matce na razie nie wspomina. Na wszystko, co go zainteresuje, co chciałby dorwać w swe łapki krzyczy wymownie "Bu!" Jak nie dostanie, to jest problem.
-podpełza do swojego odbicia w lustrze i się całuje
-mamy pierwsze w życiu koszmarne odparzenie na dupci. Misiu płakał dziś kiedy mu na to bepanthen nakładaliśmy na noc (nic innego sensownego nie mogłam tu dostać, a maść, której używamy od urodzenia, dzięki której do tej pory nie wiedziałam co to odparzenie, ma dotrzeć do nas dopiero jutro)
-i może to też przyczyna w/w odparzenia - wylazł dziś pierwszy ząb :mryellow:

majczi - 2015-11-11, 10:30

Pani D., pająk najlepszy :D słodziak!

Alexa, ja już o tym pisałam, ale jeszcze raz zarekomenduję sposób, który u nas wyleczył odparzenie nie tylko z pupki, ale też pod paszkami i pod szyjką (gdzieś między drugim a trzecim podbródkiem ;) - mąka ziemniaczana!! sypiesz jak puder i delikatnie wklepujesz, jak masz do niej dostęp to polecam wypróbować, u nas poprawa nastąpiła baaardzo szybko.

Alexa - 2015-11-11, 11:31

majczi wiem o mące ziemniaczanej, posiadam na stanie, ńiestety odparzenie było tak poważne, że nie pomogło zasypywanie. Po nocy z bepanthenem jest ciut lepiej. Młody nawet w dobrym humorze. A nasza magiczna maść zaraz u nas będzie :-)
frotka - 2015-11-11, 11:42

Mój mały ma straszne odparzenia na szyi. Niestety mąka nie zdała egzaminu. Stan szyi pogorszył się.. Podejrzewam, że te fałdy bardzo i siebie ocierają. Mąka zbiła sie w maleńkie grudki i podrażniła go jeszcze bardziej. Troszkę pomogła kora dębu. No ale do tyłka mąka rzeczywiśzcie jest ok.
majczi - 2015-11-11, 11:52

frotka, pewnie wiesz, ale napiszę, może ktoś nie wie :D trzeba też często delikatnie myć odparzone miejsca i dokładnie (!) wycierać do sucha, ale nie pocierając a przykładając np. chusteczkę.

Alexa, napisz proszę co to za maść, dobrze by mieć w pogotowiu coś, gdyby mąka u nas przestała zdawać egzamin.

zojanka - 2015-11-11, 12:07

Alexa, witaj w klubie, u nas od początku rozszerzania diety najbardziej zyskuje pies. Odkarmiona na kaszkach niemowlęcych i obiadkach bio, sierść jej się błyszczy, jak po najlepszych karmach :D Nieraz jak pies czatuje pod krzesełkiem, to Czarek zrzuca miskę z jedzeniem na ziemię - do tej pory nie wiem, czy to przypadek, czy jednak jakiś ich spisek.

Raczkować jeszcze nie umie, za to pełza całkiem szybko, nie można go na chwilę z oczu spuścić. Z "zakazanymi" przedmiotami robimy tak, że my udajemy, że nie widzimy - i mamy chwilę ciszy, a on się cicho bawi, bojąc się, że mu zaraz zabierzemy ;-) I właśnie wrzuciłam do zmywarki puste pudełko od kremu, bo skubaniec nauczył się je rozkręcać, więc przewijanie jest jeszcze bardziej atrakcyjne niż dotychczas. Wczoraj pierwszy raz siedział - wytrzymał jakoś pół minuty, podpierając się o nogi. Ja bym już najchętniej materacyk obniżyła, ale mąż jest przeciwko.
Mama powiedział ze 3 razy - zaplątało mu się między "tatatata" i "babababa", więc raczej bez zrozumienia. Za to wczoraj było już "e-ek" na widok psa.

frotka - 2015-11-11, 12:42

Tak, wiem majczi i chyba w tym problem. Ona ma odparzoną szyję dookoła. Strasznie ciężko dokładnie ją wytrzeć - jest krótka, gruba i ma mnóstwo fałd. Niby jak sypałam, nawet nie sypałam tylko delikatnie oprószonym wacikiem dotykałam, zawsze wydawało mi się, że szyja jest super sucha. Na pewno jednak coś zostawało, bo później wyciągałam grudki mąki, a szyja była jeszcze bardziej czerwona. Tak sobie pomyślałam, ze chyba zastosuję fiolet - w końcu pomaga na silne odparzenia. Alexa - ja też dołączam się z prośbą o nazwę tej super maści.
bleach - 2015-11-11, 16:55

Moja wlasnie tez ma taka pofaldowana szyjke, I ciezko strasznie sie ja czysci, staramy sie wyczyscic zawsze kiedy jest okazja ( jak sie fajnie odegnie do tylu dzidzia). Jest lekko zaczerwieniona prawie caly czas, ale mala sie nie skarzy jak jej nawet na sucho pieluszka tetrowa przejade I zbiore to co tam ma( to tylko kiedy nie ma nic lepszego pod reka I wlasnie Violet raczyla odgiac glowke do tylu co Daje ladny dostep w to miejsce) to nie widac, zeby jej to sprawialo jakikolwiek dyskomfort, wiec chyba az tragedii nie ma
frotka - 2015-11-11, 18:59

bleach- no u nas też mały nie skarży się, ale ta szyja raczej za dobrze nie wygląda. w jednym miejscu jest nawet taka bardziej podrażniona, jakby skóra zdarta
Salamandra*75 - 2015-11-11, 19:11

pająk wymiata :P
Alexa - 2015-11-11, 20:03

Dziewczyny, ta maść o której wspomniałam, jest robiona przez mojego znajomego farmaceutę w jego aptece. Wiem że jest z 3 składników, ale ńie pamiętam dokładnie, chyba wazelina, lanolina i coś tam jeszcze. Natomiast ńie chiał zdradzić dokładnej receptury - top sekret ;-)
Możliwe pytać w aptekach o takie ich roboty maści, bo wiem że wielu farmaceutów robi. Może tanie to nie jest, ja mam cenę po znajomości. Ale warto. Tak jak pisałam, prawie 7 miesięcy bez najmniejszego odparzenia.
Dziś od rana znów to mazidło w użyciu, na to paskudne odparzenie, co go męczyło trzeci dzień. Już prawie nie ma śladu.

bleach - 2015-11-12, 09:53

Czy jak dzidzia jest przeziebiona trzeba od razu isc do lekarza? Jak probowac przepedzic to dziadostwo? Bo dzidzia pokasluje, ale tym razem mi to wyglada na takie kaszlenie od pzeziebienia wlasnie, I jakies tam kuzki w nosku sa, ale bez tragedii. Bez goraczki.
No I jak to w koncu z tymi kupkami? Bo Moja dzidzia robi codziennie zielona kupke, ale robi tez normalne.
I moze ktos ma jakis pomysl na kompromis w sprawie spania? Bo moj partner nienawidzi spac Sam, wiec od kilku dni jest spowrotem w lozku, czyli dzidzia w swoim lozeczku, a co za tym idzie, dzidzia dluzej spi po zasniecie, jakies 3 godziny, ale jak sie obudzi po raz pierwszy, to pozniej juz sie budzi co godzine...I mnie to strasznie meczy. Jak spala ze mna to tego nie bylo.

Pani D. - 2015-11-12, 10:39

Dzięki za mile słowa, jak zwykle :) strój pająka został wykonany że zespawanych ze sobą wieszakow na ubrania,owiniety moimi rajstopami. Do czarnego bodziaka został przyszyty rzep i tak ta.kostrukcja się trzymała na plecach :) ubaw po pachy,już wiem po co się ma dzieci :)
bleach, ja bym poobserowowala dziecko, sprobowala najpierw domowych metod skoro nie ma gorączki. Btw teraz w sezonie grupowym w ogóle omijam przychodnie. Jak Włodziu miał jakąś infekcję na oczku, wezwalam lekarza do domu.
Co do kup to chyba ok. Zaniepokoic może: brak stolca dłużej niż 10 dni, widoczny dyskomfort dziecka przy robieniu kupy, gdy kupa jest czarna, z krwia, gliniasta. To słowa lekarki gastro dla maluchow.

bleach - 2015-11-12, 23:02

Bo ona jak kupe robi to sie wierci I pogaduje, ale to chyba normalne.
Co do tej maki ziemniaczanej to sama ja stosowac czy jak? Pytam bo sie nie znam kompletnie, a sie pojawila lekkie zaczerwienienie.

frotka - 2015-11-13, 13:05

bleach - ja robię to wacikiem - tak jak puder. Boję się, że nasypię za dużo i mąka zbije się w grudki. Już tak miałam i podrażnienie było jeszcze większe. No ale moje dzieci to maja jakoś strasznie wrażliwą skórę. Może u innych dzieci nie trzeba tak bardzo uważać.
Pani D. - 2015-11-16, 20:50

Update. Od soboty Włodek krzyczy: ba! Ba-ma! Mamamama
Schrupię go !!!!!
Z mniej fajnych nowości - wspina się. Umieram ze strachu.

bleach - 2015-11-17, 14:26

Moja mala nienawidzi czapek, jak ja przekonac? Juz pogoda czapkowa, a u nas sie nie da...ratuje sie kapturkiem, ale jak zasnie I przekreci glowe w bok to jedno uszko I tak na wierzchu...przy kazdej probie zalozenia czpki ryk jakby ktos ja ze skory zywcem obdzoeral, placz, cala sie buraczek tobi.
Ma ktos jakis sposob dzialajacy na to?

Pani D. - 2015-11-17, 14:46

bleach,A jaka masz czapeczke? Może główka ja swedzi? Jak Ci zasnie w kapturze,to wystające ucho zakryj kocykiem i już :)
bleach - 2015-11-17, 18:18

To jest obojetnie jaka czapka, czy to jakies takie bardziej ozdobne, czy to byly te czapeczki na slonce, czy bawelniane, zimowki jeszcze nie kupilam, bo nie Wiem czy jest sens :P , co by nie zakladac na glowke to ryk. Jakos te pierwsze dni jak sie urodzila to sie jeszcze dalo, choc tez zadowolona nie byla, I zawsze na koniec juz w wozku zakladalam bo jak sie troche powozilo to jakos przechodzilo, ale tez pozniej jak jej na oczy zjezdzalo, czy uszka odkrywalo I tylko poprawic sie chcialo, masakra znowu. W sumie teraz zakladalam zanim do wozka, wiec moze trzeba by bylo znowu w wozku sprobowac, ale mi juz na sama mysl o zakladaniu jej czapki sie slabo robi :lol:
zojanka - 2015-11-17, 21:38

Pani D., gratuluję! A już ze zrozumieniem, czy tylko sylabilizuje?

Bleach, problem jest tylko przy zakładaniu czapki, czy jak ma na głowie też? U nas młody nienawidzi ubierania, z czapką włącznie, więc po prostu ubieramy na siłę (chyba  że akurat przyjdzie ktoś w gości i odwraca w tym czasie jego uwagę). Potem na szybko kombinezon, do wózka, i jakoś da się jego uwagę spacerem odwrócić.

Alexa - 2015-11-18, 16:37

Jestem w permanentnym stanie przedzawałowym, patrząc jak młody buszuje po całym domu.od kilku dni doskonali sztukę pełnego samodzielnego siadania. Jeszcze mu się czasem zdarzy zachwiać i w coś przygrzmocić głową. Dziś rano np było bliskie i bolesne spotkanie z ramą okna balkonowego.
Ćwiczy też raczkowanie. Przeszkadza mu śliskość parkietu, paneli i płytek. Jak go umieszczam na choćby małym dywaniku (ja nie posiadam, ale jak jesteśmy u babci), to zasuwa na czterech - pełna profeska. Jeśli ma śliski grunt pod nogami, to jednak ostatecznie wybiera pełzanie, jakby skubaniec wiedział, że szybciej dojdzie do celu :-P
Zastanawiam się, czy kolana raczkującego dziecka są bezpieczne na takich twardych powierzchniach?

Załączam aktualną fotę mojego kuchennego chochlika. Nic tylko czekać, aż zacznie pichcić :mryellow:

Edit. Pani D. jak ty wytrzymujesz nerwowo ze wspinającym się Włodkiem. Ja chyba mieszkanie wyłożę grubą wykładziną...[/b]

zojanka - 2015-11-18, 17:52

Alexa, my prawie całe mieszkanie wyłożyliśmy puzzlami piankowymi, obok łóżka koce i poduszki - na wypadek upadku itp. A Czarek i tak się wciska w te kąty, w których nie ma maty, tylko twarde panele, wsuwa się jakoś pod meble itd. - jak wyłożysz pokój i kuchnię miękką wykładziną, pewnie Mikołaj wyemigruje do łazienki ;-)
bleach - 2015-11-18, 19:56

Zojanka, no niby przy zakladaniu, ogolnie przy majstrowaniu, niby jak wlasnie wozek zaczynal jechac to sie uspokajala, ale jak trzeba poprawic ta czapke, bo czy zjezdza na oczy, co tez juz ja wkurza, czy odkrywalo ucho, to jak tylko dotkniesz od nowa sie cyrk zaczyna, to tez nie tylko czapki, ale I opaski, a myslalam, ze fajna opcja bedzie jak jeszcze cieplej bylo, zeby tylko uszka zakryc.
No trzeba bedzie z ubraniem czapki w wozku probowac.

malina - 2015-11-19, 02:39

Alexa, u nas w większości parkiet/deski - super się sprawdziły rajty do raczkowania.
Promyl - 2015-11-19, 11:10

Cześć dziewczyny :-)Dawno mnie nie było w tym wątku .. trochę bywam w BLW ... pooglądałam Wasze dzieciaczki ... rosną jak na drożdżach !!! :-)

pozdrowienia dla Was ;-)

Pani D. - 2015-11-19, 13:31

zojanka, dzięki:) że zrozumieniem to mówi póki co tylko tata. Ale i tak jest super.
Alexa, no ja też nie zdawalam sobie sprawę,że można się stresowac przy nauce siadania :) pociesze Cię,że się trochę uodpornisz na ten stres :) do momentu wspinania.się ]:-> Mikołaj uroczy. Piekne ma oczęta,
malina, dopiero teraz mi o tych rajtkach piszesz? :p kurde,nie wiedziałam że takie coś jest... A teraz to już mi.się nie opłaca kupować. :)
Promyl, cześć :) podgladam Zozo na blw,a jakże. Fajna panna z niej rośnie :)

Mała Mi - 2015-11-19, 22:27

Hej Dziewczyny :) trochę nie pisałam ale czytam Wasze posty cały czas :) Nie pisałam bo nie było problemów ;-) ale dzis mnie naszła refleksja przy ćwiczeniu główki przez Kazia a to dlatego że ostatnio idzie mu gorzej niż przedtem z podnoszeniem główki. Zauważyłam też że przestał ćwiczyć przekręcanie się na boczek co wczesniej zaczął robić i robił często. No i nasunęło mi się pytanie czy to może być skutek szczepionki którą miał 9 dni temu, taki jakby mały regres? Czy ja już sobie wkręcam? Czy może cos takiego jest normalne u dzieci? Bo tak poza tym nie było żadnych problemów ze szczepieniem. Kiedy dzieci się przekręcają na boczek?
Pani D. - 2015-11-20, 10:20

Mała Mi nie nakręcaj się :) Zapewne Kazik ćwiczy teraz cos nowego. Często tak jest,że wydaje się,że dziecko nagle straciło jakąś umiejętnośc. Poza tym jesteście teraz w okolicy 3 miesiąca - trzymaj się ramy bo szykuje się rewolucja :)
Pani D. - 2015-11-20, 10:21

A u nas dziś naliczyłam 8 kroczków :mryellow:
majczi - 2015-11-20, 11:21

to i ja napiszę co u nas, bo w sumie nic ciekawego, ale jak o tym pomyślę, to wszystko co się teraz dzieje jest tak naprawdę niesamowite :D

-Pipek (to już oficjalna ksywa, od pipkania pipipi rzecz jasna, praktycznie już nie jest przez nas inaczej nazywany, ew. Pipkowe odmiany) gada jak najęty, przypomina to bardzo mowę z gry the sims, przy tym intonuje wszystko przezabawnie
-uśmiecha się do lustra, gdy z nim do niego podchodzę, odpowiadając raczej na mój uśmiech, niż swoje odbicie ;)
-a propos uśmiechów - uśmiecha się dużo i często, odpowiada na uśmiechowe zaczepki
-lubi łaskotanie po buźce pieluchą tetrową lub moimi włosami ;)
-generalnie kto go widzi to mówi, ze wygląda jak 6-miesięczny dzieciak. to prawda, ale jakoś specjalnie mnie to nie martwi, minus tylko taki, że jest ciężki :D
-chustę zamieniliśmy już na wózek ze względu na pogodę i mój problem z nadgarstkiem, choć nadal codziennie chustujemy się w domu, np. przy gotowaniu lub sprzątaniu. Pipi jak kiedyś zasypiał w chuście momentalnie, tak teraz przekręca się na bok i obczaja wszystko dookoła, komentuje i dziwi się światu ;) pozycja, którą przyjmuje pewnie nie jest najlepsza, ale nie ma szans, żeby go docisnąć barkami do mnie, chce widzieć i już...
-a ja wczoraj wyjęłam z szafy przedciążowe spodnie i muszę się pochwalić, że wskakuje już w każdą parę, nawet te z wysokim stanem :mryellow: co bardzo mnie cieszy, bo przytyłam w ciąży 25 kg i myślałam, że będzie dużo trudniej, a trudno nie było wcale :)

pozdrawiam!

Pani D. - 2015-11-20, 14:59

majczi, piękni jesteście :)
Mała Mi - 2015-11-20, 20:16

Pani D jaka rewolucja? :shock: 8 kroczkow super! :->
Majczi zdjęcie z chustą cudne :->

bleach - 2015-11-21, 23:39

Sukces! Kupilismy dzisiaj juz taka zimowa czape, I przed wyjsciem ze sklepu postanowilismy zalozyc. Obylo sie bez placzu, marudzenia, zadnego zajakniecia, normalnie cud! Temperature juz takie, ze trzeba dzidzie przeprosic z czapka I nie ma zmiluj. Mam nadzieje, ze to nie byla jednorazowa akceptacja :lol:
Majczi wspomniala, ze ludzie mowia, ze jak 6miesieczniak jej bobas wyglada, co przypomnialo mi, ze jak nasza 2 miesiace miala I czekalismy na szczepienie w przychodnie, dziewczynka jedna 6 miesiecy to polowa z mojej bambaryly byla, I tez jakos duze to dziecie nasze, dlugie. W gondoli w wozku juz miejsca brak na rosniecie...zajmuje cala, wiec nie Wiem co to bedzie...przeciez do spacerowki jeszcze jej nie moge wlozyc...

Mała Mi - 2015-11-22, 14:43

Majczi, bleach jaki rozmiar ubranek noszą Wasze maluszki? Kazio teraz nosi 68, 62 już za małe.
Ile czasu spędzacie na dworze? My chodzimy ok. 1,5 godziny chyba że pada deszcz. Pies bardzo zadowolony :-> ale Kaziowi też chyba służą te spacerki, na początku się rozgląda a potem bardzo głęboko zasypia, po spacerze potrafi jeszcze ponad godzinę spać w domu.
Wczoraj Kazio skończył 3 miesiące, yupi!!! :mryellow: teraz podobno będzie lepiej, prawda to? ;-) I chyba wziął sobie te 3 miesiące do serca bo w końcu wczoraj podparł się na przedramionkach na brzuszku :->

Zdarzają Wam się dietetyczne grzeszki typu frytki albo czipsy? U nas dzis na obiad kotleciki warzywne z frytkami, wiem że nie powinnam takich rzeczy jesć jak karmię ale to się rzadko zdarza a jak mój J. robi cos takiego to mi slinka leci :-/ Za to słodycze niestety zdarzają mi się częsciej (jestem uzależniona od cukru), może nie jakies mega ilosci ale jednak :-/ jak u Was to wygląda? Macie 100% zdrową dietę karmiąc?

bleach - 2015-11-22, 18:00

Ja wlasnie mam problem teraz z ubrankami, bo 68 juz staje sie za male (nie kazde 68, jak to z rozmiarami) a 74 jeszcze za duze...jest cos pomiedzy?
Na dworze to roznie, my to przewaznie spacer na zakupy, jakies 20 minut w jedna strone, czasem na miasto sie wybierzemy to ciezko czas okreslic, w ta pogode tak jeszcze typowo na spacer nie bylismy. Zdarza sie tez, ze w ogole nie wchodze, bo mam po prostu lenia.
Co do dietetycznych grzeszkow to pewnie, ze sie zdazaja, ale pociwszam sie tym, ze gdybym byla wegetarianka to by bylo ich zdecydowanie wiecej, bo ja tez jestem slodyczozerna niestety...mam w planie core wychowac inaczej, I jak zacznie jesc to to tez srogo ograniczyc siebie, zeby w koncu przestac, bo nie fajne by bylo, jakbym jej nie pozwalala kawalka czekoladki czy ciasteczka, a sama bym jadla. No ale zobaczymy jak to sie uda. Ja bym sie na twoim miejscu nie przejmowala zbytnio tymi grzeszkami, sama sie nie przejmuje :P
Brawo dla Kazia ;)
A Moja Violet nadal sie z brzuszkowaniem nie lubi, ale glowke ladnie trzyma, wiec juz sie nie martwie tym, ze wszystkie inne dzieci tak pieknie na brzuszkach leza, a Moja to nie.

zojanka - 2015-11-22, 19:00

Mała Mi napisał/a:
Zdarzają Wam się dietetyczne grzeszki typu frytki albo czipsy? U nas dzis na obiad kotleciki warzywne z frytkami, wiem że nie powinnam takich rzeczy jesć jak karmię ale to się rzadko zdarza a jak mój J. robi cos takiego to mi slinka leci :-/ Za to słodycze niestety zdarzają mi się częsciej (jestem uzależniona od cukru), może nie jakies mega ilosci ale jednak :-/ jak u Was to wygląda? Macie 100% zdrową dietę karmiąc?


Chipsy rozumiem, ale co jest złego we frytkach? Ot, ziemniaki, pieczone albo smażone, w zależności od przyrządzenia. Nie ma co przesadzać, jedząc tylko gotowane i surowe rzeczy - no chyba, że ktoś lubi. Ja po miesiącu od porodu normalnie jadłam smażone rzeczy, pieczone nawet jakoś od razu. Z karmieniem jest tak, że nie jesz rzeczy, które dziecku szkodzą - więc masz matki które przechodzą na antyalergiczne mm żeby nie ograniczać się do ryżu z jabłkami, ale masz też takie, które od początku jedzą wszystko ze strączkami i kapustą włącznie. Ja stopniowo wprowadzałam poszczególne produkty plus pilnowałam, żeby nie przesadzać z nabiałem i glutenem - obecnie jem już wszystko poza miodem (kontrowersyjny przy kk) i truskawkami (uczulają małego).Wiadomo, że nie powinno się jeść fast foodów, ze słodyczami też lepiej nie przesadzać, ale co innego jakieś tłuste frytki z budki, a co innego takie domowej roboty - są tak samo niezdrowe, jak przykładowo "warzywa na patelnię".
bleach napisał/a:
Ja wlasnie mam problem teraz z ubrankami, bo 68 juz staje sie za male (nie kazde 68, jak to z rozmiarami) a 74 jeszcze za duze...jest cos pomiedzy?


Czasami możesz dostać 70, ale najprościej kupować większe - zawsze możesz podwinąć rękawki itp., my np. obecnie kupujemy ubranka na 80, bo z 74 zaraz wyrośnie, a w tych obecnie za dużych jeszcze trochę pochodzi.

bleach - 2015-11-22, 21:01

No rekawki juz podwijam wlasnie. Dzisiaj w ogole odkrylam spioszki, rozmiar niby 62/68, a wcale na taki nie wyglada, 74 bym powiedziala. I wez tu nie zwariuj :P
majczi - 2015-11-22, 21:45

Mała Mi, sto lat dla trzymiesięczniaka! :-D i gratuluję postawy :mryellow: jak tak patrzę na Twojego Kazia to nieco przypomina mi mojego dzidziusia z ostatniej foty z chustą. przystojniak :-P

co do spacerów - my tak jak bleach różnie, czasem tylko na chwilę do sklepu (choć zawsze wybieram najdłuższą drogę), ale często też wychodzimy na typowe spacery do parku, na 2-3 godziny. inna sprawa,że w Opolu, gdzie mieszkam, niestety nie ma gdzie chodzić - jeden park, a tak to żadnych przyjemnych tras.

jeśli chodzi o rozmiar, to Kajtuś też nosi już 68, czasem jeszcze 62 jak coś jest z większej rozmiarówki.

a co do diety... no cóż, ja akurat nie ograniczam się zupełnie, jem wszystko, począwszy od "zakazanych" produktów (strączkowe, kapustne, grzyby) przez smażone potrawy a na słodyczach czy chipsach kończąc ;) . oczywiście nie cały czas, bo staram się gotować wartościowe posiłki, ale nie ukrywam że śmieci też jemy. Kajtuś jakoś problemów z brzuszkiem nie ma, czasem bardziej stęka przy robieniu kupki, ale nie zawsze ma to połączenie z tym co akurat jadlam. ostatnio polubiłam kuchnię tajską, czyli czosnek, imbir, chilli... nie wyobrażam sobie zmieniać jakoś drastycznie diety na tak długi okres czasu szczerze mówiąc :roll:

bleach - 2015-11-22, 22:50

Mam pytanie do mam ktore spia z dzidziusiami ( bo I ja spie z Moja, inaczej bylaby masakra, a sie balam ;) ) : jak zabezpieczacie otwarta strone lozka( jesli nie ma mozliwosci dosuniecia do sciany)? Bo Moja juz coraz bardziej sie wygina I w miejscu przemieszcza I prawie juz sie przewraca sama no I tak mysle, co tu robic, na razie mam poduszke.
majczi - 2015-11-23, 10:41

bleach, my akurat śpimy w trójkę a Pipi między nami, więc jest zabezpieczony z każdej strony. ale przychodzi mi do głowy sposób ze szpitala, gdy spałam z maluchem i w nocy przyszła położna i podwinęła kołdrę pod materac z jego strony - trochę prowizorka, ale jakieś zabezpieczenie to jest. na Twoim miejscu ułożyłabym też poduszki lub coś miękkiego przy łóżku. no ale jak macie duże łóżko to szczerze mówiąc wątpię żeby coś się stało.
Mała Mi - 2015-11-23, 13:47

majczi ja też zauważyłam że trochę podobni są hehe :->
bleach ja na razie nie mam tego problemu bo Kazio jeszcze z plecków się nie przewraca ale pewnie już niedługo też będę kombinować. Może się wypowiedzą bardziej doswiadczone mamy jak sobie poradziły :->
Co do jedzenia to cieszę się że nie tylko ja jem wszystko, też staram się żeby było zdrowo ale nie jestem w stanie wykluczyć niektórych rzeczy na 100% bo czasem mnie nachodzi na cos niezdrowego ;-)
U nas dzisiaj piękne słoneczko i ostre powietrze, bylismy już na spacerku, Kazio jeszcze spi a ja delektuję się kawką :mryellow: A propos pogody smarujecie dzieciaczkom buźki czyms już? Moja mama już mi kazała smarować olejkiem (mam taki ze słodkich migdałów) ale wstyd się przyznać ciągle zapominam jak się ubieramy na spacer :oops:
zojanka a co jest nie tak z miodem, wiem że malutkim dzieciom się nie daje ale ja np. jak byłam przeziębiona to prawie cały słoik w herbacie wypiłam, nie wiedziałam że karmiąc piersią też nie można :-/

bleach - 2015-11-23, 13:52

A ja w ogole o tym nie pomyslalam nawet...ale my nasza dzidzie trzymamy I tak pod przykryciem czesto, w sensie ta taka kapa na deszcz czy jak to nazwac inaczej, bo u nas jest bardzo wietrznie
zlotooka - 2015-11-23, 15:56

bleach, mogę się wypowiedzieć jako doświadczona ;-) mama w sprawie zabezpieczania łóżka. Otóż Zosia spadła nam tylko raz, jakiś miesiąc - dwa temu, śpiąc między nami!! Przelazła jakoś przeze mnie (ja śpię kamiennym snem) i spadła. Teraz mamy dookoła łóżka porozkładane śpiwory, poduchy, a brzeg od mojej strony zabezpieczony barierkami od łóżeczka (wetknięte między ramę a materac). Jak była mniejsza to od mojej strony mieliśmy dostawkę, dostawka dolegała do ściany, resztę zabezpieczałam poduchami.
Też mam schizę na tym punkcie, łóżko wysokie, nie wiem, kiedy dzieci przestają spadać z łóżek :roll:

Promyl - 2015-11-23, 16:03

u nas nadchodzi wielkimi krokami ten moment ..... skończy się sielanka ...




Ze spadaniem z łóżka to pamiętam, że Bruno spadł tylko raz na kołdrę położoną przy łóżku .... pozdrawiam

zojanka - 2015-11-23, 17:58

Jeśli dziecko śpi w łóżku od brzegu, to prędzej czy później nastąpi ten moment, że spróbuje spaść - wcale nie musi się w tym celu przewrócić na brzuszek. Lepiej jakoś zabezpieczyć się zawczasu. Nam niestety też się raz zdarzyło, młody się wtedy na brzuszek nie przepracał, ot - po prostu fikał na plecach jak to u małych niemowląt. Na szczęście łóżko niskie, a obok poduszki koce itd.- ale od tego czasu jak go bierzemy do siebie to albo od ściany, albo pomiędzy nas. Myślę o barierce ale nie wiem, jak to się mocuje i czy zdałaby egzamin.
Kamyk - 2015-11-23, 19:09

My mamy obecnie barierki reer, ktore sa super, ale dla Malucha, ktory moze spasc tylko I wylacznie przekrecajac sie nieswiadomie przez sen (wystaja jakies 30 cm-40 cm ponad materac). Pomiedzy 6-18 miesiacem to beda stanowic tylko dodatkowe zagrozenie, gdy Mlode bedzie probowalo sie na nie podciagac, wychodzic gora po przebudzeniu.
Natalka tez nam spadla, pomimo przystawki I zapor z poduch I kolder I Nabila sobie limo takie, ze miala az spuchniete oczko I since na pol czola :cry: :oops: Po tym zajsciu zbudowalismy calkiem profesjonalna zapore. Miala z lozka kojec 2 na 2 m :lol: a ja musialam wchodzic do srodka po szafce nocnej :-D

bleach - 2015-11-23, 23:02

tu widac troszke jak nasza sie wygina. i tak przy zmianie pieluszki bez konca :-P
a babcia jak zmienia na kolanie to ma spokoj, trzeba by bylo nabyc te umiejetnosc.
no i ulubione danie zaraz po mleku, raczki! ;)

Mała Mi - 2015-11-24, 13:26

bleach słodzinka straszna :-> a jaki grubasek :mryellow:
Trochę mnie nastraszyłyscie tym spadaniem, muszę chyba jakos bardziej uważać chociaż Kazio się w nocy praktycznie nie przemieszcza, leży na pleckach cały czas w tym samym miejscu, to ja zmieniam położenie jak go karmię raz z jednej, raz z drugiej piersi.
I jeszcze nasz trzymiesięczny mis :->

bleach - 2015-11-24, 13:57

Nogi ma potezne :lol:
U nas to tez ja jeszcze zmieniam polozenie, a Violet to tylko zmienia je tak, ze jak polozna byla do spania na prosto, to pozniej lezy wspak ;)

milka - 2015-11-25, 20:58

U nas z jednej strony ściana, z drugiej skrzynia z zabawkami. Moje dwie córy od urodzenia umiejętnie sie przemieszczają w poszukiwaniu cyca. Po karmieniu sie odsuwam kawałek, żeby odetchnąć od tej wiecznej bliskości, a jak sie budzę to ssak leży przy piersi, niewiem, jak takie robaczki ziemne sie przemieszczają. bleach jak tam chustowanie?
bleach - 2015-11-26, 00:05

milka, u mnie teraz tyle sie dzieje, ze nawet nie mam sily o tym myslec...A ta elastyczna chusta juz nie dla niej. Wylot coraz blizej I juz sie raczej nie zbiore z chusta, po ptokach juz, bede ja na rekach targac :-P
zojanka - 2015-11-26, 11:48

A macie jakiś sposób na oddzielenie dziecka od zwierząt? Czarek nam coraz bardziej Zojkę molestuje, że próbuje złapać jak przechodzi obok to pół biedy - ale jakoś od tygodnia uparcie próbuje wgramolić się jej do legowiska. I bynajmniej nie jest to tylko głaskanie, ale też szczypanie, wkładanie rąk do pyska tp. Odsunięcie/przełożenie w drugą stronę pomaga na 2 minuty, a i to nie zawsze. A pies chory i chciałby trochę odpocząć. Kuzynka w takich sytuacjach wysadzała dziecia na karny kocyk ale u nas nie ma miejsca na takie rzeczy :> A z nowości - młody odkrył kuchnię, próbowałam zabezpieczyć wystające kafelki puzzlami piankowymi - to je rozebrał. Zaczynam na poważnie barierki rozważać :-/
Pani D. - 2015-11-26, 13:55

zojanka, ja swoje zwierzęta trzymam za kanapą, trochę salon przemeblowałam. To daje tylko tyle,że nie są ciągle na widoku. Ale i tak do nich dołazi i męczy. Czasem go odsuwam a czasem pokazuję jak się robi "ciaci-ciaci". Moje włosy tez tak rwie i pokazuję w kołko to cacycacy i tyle. Kiedys załapie :->
Na legowiska pozwalam mu wchodzić - piorę je raz na tydzień, odkurzam codziennie. Do kuchni,tzn aneksu tez wchodzi, męczy piekarnik i może tam wszytsko - oczywiście pod nadzorem.
Ogólnie to mało rzeczy mu zabraniam. Co mogę, to zabezpieczę.Wywala się ,nabija lima ale jest coraz mądrzejszy. Przynajmniej nie słyszy tylko w kolko "nieee!!!!!".

8-)

malina - 2015-11-26, 22:57

Czytam - wszystkie maluchy cudne! - ale u nas totalny brak czasu na pisanie.Od jakiegoś czasu zabieram się za opis ale coś mi nie idzie więc wrzucam fotorelację z zeszłego miesiąca Marianny.Ostatnie tygodnie pod znakiem książeczek - po wstaniu od razu idzie do regału z książami i sciąga na siebie stosik :lol: .możńa z nią czytać dobre kilkadziesiąt minut za jednym razem :shock: ,zabawki mogłyby nie istnieć.Poza tym jakiś czas temu zaczęłam z nią migać,pierwszy gest załapała po dwóch pokazaniach i zaczęła stosować w odpowiedzi na pytanie (np. czy jest tata - rozgląda się i jak nie znajdzie pokazuje,że nie ma),czad :-D .Prześladuje brata i jest o niego zazdrosna,zaczęła go nawet 'straszyć' zaciskając pięści,napinając się i pokazując swoje dwa zęby,prawie się popłakałam ze śmiechu za pierwszym razem.

Pozdrawiamy wszystkich :-) .

Pani D., elefanten są bardzo fajne jako pierwsze buty,cena też znośna.

bleach - 2015-11-28, 00:24

Fajne wloski ma Marianka ;)
A ja wlasnie sie zastanawiam jak to bedzie w samolocie...bo bylam nastawiona, ze podczas startu I ladowanie przystawie dzidzie do piersi, a przeciez wtedy trzeba miec pasy zapiete. Jej to nie bedzie obowiazywac? Mi sie zdaje, ze raczej tak, wiec bez placzu pewnie sie nie obejdzie.. Chyba, ze moze w takich wypadkach przepisu sa inne? Albo po prostu zaloga przymyka oko?

Pani D. - 2015-11-28, 11:15

Malina, cudne te zdjęcia. Pokazalam nawet Marianke mojej mamie,tak mi się podoba :)

Bleach, będziecie przypiete że sobą pasami, dzidzius może wtedy sobie leżeć. Popros załogę,to Ci wszystko pokażą.

Veronique - 2015-11-28, 12:42

Ja nasze pasy zapinalam na tyle luźno by Danika mogła sobie spokojnie ssac, w swojej ulubionej pozycji (polezacej jakby była małym niemowlakiem , siedzącej gdy starszym).
To jest jak najbardziej mozliwe.
Dostaniesz dodatkowy pas ktory przypniesz do swojego...

Veronique - 2015-11-28, 12:46

malina,

Miganie jest rewelacyjne, zgadzam sie, do tej pory Danika używa pewnych gestów jako pomoc w komunikacji, sama nauczyła ich dziadków, najbardziej lubi wlasnie "nie ma" :-)

Pani D. - 2015-11-28, 15:30

Fryzjerek :)
Mała Mi - 2015-11-28, 15:40

malina super z tymi książeczkami! Ja już się nie mogę doczekać wspólnego czytania :-> Miganie też super, w jakim wieku można zacząć z dzieciaczkiem?
Pani D. no no no :mryellow:
Ja wczoraj znów przeżyłam zastój w piersi, mimo że to już trzeci raz to znów była masakra :-/ kilku godzinna walka ale mam coraz więcej patentów, tym razem pomogły skłony ;-)

bleach - 2015-11-28, 17:03

No to jednak istnieje mozliwosc karmienia w zapietym pasie, to dobrze, dzieki dziewczyny
milka - 2015-11-29, 10:03

bleach tez potwierdzam, ze da sie spokojnie karmić z tym dodatkowym pasem w samolocie. Reakcje pasażerów tez były pozytywne. Tylko nie życzę zmiany pieluchy, przewijaki mikroskopijne :lol: gdzie lecicie?
Migac można praktycznie od urodzenia, oczywiście na początku trzeba sie przygotować, ze nie ma odpowiedzi, ale sie wpada przynajmniej w nawyk i idzie szybciej. Zazwyczaj dzieci zaczynaja migać w wieku 8 miesięcy. Chciałam być nauczycielka migowego oficjalnego :)
U nas pierwszym znakiem było 'pada deszcz'. A co najbardziej utkwilo mi w pamięci, to 'boje sie'. Malou bała sie wysokich mężczyzn. To było piękne moc ja zrozumieć, w momentach gdzie ona ryczała i nie znając migowego rozkladalibysmy bezradnie ręce nie wiedząc o co chodzi.
mala mi skłony? Tzn, ze jak?

bleach - 2015-11-29, 16:26

milka, do PL, bo my w UK mieszkamy. No I wszyscy w Polsce sie juz doczekac nie moga
;-)

Mała Mi - 2015-11-29, 18:24

o, fajnie, to muszę się nauczyć tego i zaczać migać do Kazia. są jakies strony gdzie można znaleźć te znaki?
Skłony pomogły bo poprawiają krążenie w górnej częsci ciała, 5 minut przed karmieniem przykładałam ciepły okład do piersi i robiłam bardzo energiczne skłony no i się odetkało :mryellow:
Wyrwałam się dzis na 3 godziny z domu. Efekt: nowe buty, kurtka, bluza i spodnie. I zabaweczki dla Kazia :-> jak fajnie pójsć na zakupy po kilkumiesiecznej przerwie :mryellow:

bleach - 2015-11-29, 21:16

Ja sobie noe wyobrazam pojsc gdziekolwiek bez Violet, ona jest zbyt nieobliczalna
zojanka - 2015-11-30, 00:17

Mała Mi, kiedyś się wyszukiwało pod hasłem "bobomigi", ale możesz użyć własnych - tak na logikę, byle dziecko nie miało problemów z pokazaniem tego.
Veronique - 2015-11-30, 12:45

Stron jest mnóstwo, np ta

hxxp://www.babysignlanguage.com

Mała Mi - 2015-11-30, 14:42

Dziewczyny ale jak dziecku pokazać takie abstrakcyjne pojęcia jak np. "boję się". Bo jesć, czy np. pies, kot to można pokazać ale takie bardziej skomplikowane to nie wiem jak. Muszę poczytać w tym temacie.
bleach co masz na mysli? Ja sobie nie wyobrażam z dzieckiem po sklepach latać ;)

malina - 2015-11-30, 14:45

Dziękujemy za miłe słowa :-) .

Veronique, od którego miesiąca migałaś z Daniką?Kiedy zaczęła mówić?
U nas była chorobowa przerwa podczas której skupiłam się na tym żeby przetrwać :-P .
milka napisał/a:
Migac można praktycznie od urodzenia, oczywiście na początku trzeba się przygotować, ze nie ma odpowiedzi,

To chyba faktycznie dla nawyku bo noworodek raczej nie widzi tego nawet ;-) .Rozmawiałam ze znajomymi specjalistkami,które na co dzień migają (gesty Makatonu) ,na podstawie własnych doświadczeń mówiły,że wcześniejsze - przed 6 msc życia - w zasadzie nie miało znaczenia,maluchy zaczynały migać w 8/9 mscu.
Jestem ciekawa jak będzie u nas (starsza bardzo szybko mówiła,nie miała 1,5 roku jak można z nią było normalnie porozmawiać).
Pani D., Włodek daje się obcinać :shock: :-) .Szok!

Małe podsumowanie początków 9 miesiąca:
U nas apogeum zazdrości (żeby nie było wątpliwości to Mariany o brata ]:-> ),wyrywanie,odpychanie,dzikie wrzaski.Chce wszystko co ma on choć normalnie jej to nie interesuje i porzuca zaraz po zdobyciu.O dziwo zrobiła się karna,zaczęła reagować na 'nie wolno' ,mói wtedy "ałała" (tak jej raz tłumaczyłam,że nie wolno czegoś bo będzie boleć,będzie "ałała",następnym razem powiedziałam 'nie wolno'jak wspinała się na śmietnik,spojrzałą na mnie,powiedziałą "ałała" i odeszła :shock: :mryellow: ) i odchodzi.
Poza tym jest słodka jak nie wiem,tuli się,zaczepia,obejmuje rączkami.Przytula lalki (następnie łapie za nogę i tłucze ich głową o podłogę :-P .
Sprawnie chodzi przy meblach,coraz więcej rozumie,mówi kilka słów,oczywiście pierwsze było 'tata' i do teraz mówi to słodkim,cieniutkim głosikiem,patrząc na tatę ze słodkim uśmiechem :-> .Dalej uwielbia siostrę i dziadka.
Przybija piątkę - to najchętniej,daje cześć,robi 'papa'.
Noce nadal tragiczne,wstajemy na przykład o 3.30,ona spi nok. 7 godzin.

majczi - 2015-11-30, 17:36

bleach napisał/a:
Ja sobie noe wyobrazam pojsc gdziekolwiek bez Violet, ona jest zbyt nieobliczalna

ja nie wyobrażam sobie nie móc gdziekolwiek pójść bez syna :D . jak mam coś do załatwienia czy nawet chcę się z kimś spotkać na mieście, to zwyczajnie zostawiam go z tatą. Twój partner nie opiekuje się waszym dzieckiem? nie wiem jakie obawy akurat Tobą kierują, ale zauważyłam, że często matki uważają że są niezastąpione w opiece nad dzieckiem i nikt poza nimi nie potrafi się nim zająć :roll: . nie mówię, że u Ciebie tak jest... ale wg. mnie niewychodzenie nigdzie bez dziecka raczej nie jest dobre dla matki. no chyba że nie masz z tym problemu ;)

zainspirowalyście mnie tym miganiem, już się nauczyłam z youtube kilku znaków i się wkręciłam, będę się uczyć i potem migać do Kajtka. świetna sprawa.

zojanka - 2015-11-30, 18:19

Majczi, to raczej kwestia organizacyjna. Nieraz wyrwałabym się gdzieś bez dziecka, ale co wtedy z dzieckiem? Mąż pracuje, przy ryku małego nie potrafi się skupić na pracy (wcale mu się nie dziwię). Sama byłam tylko z 2-3 razy u lekarza, żeby młodego niepotrzebnie po przychodniach nie ciągać i raz w sklepie odzieżowym, bo przyszła jesień i po prostu nie miałam się w co ubrać, a że przymierzalnie na górze, to z wózkiem nie dało rady. Czasami jak mam dość i muszę posprzątać czy odespać, to mąż zabiera małego na spacer, czasami jak Czarek przyśnie, a mąż nie ma czasu, to ja biorę psa na spacer. Ale na takie wyjście rekreacyjne po prostu nie ma opcji. Odsapnę jak młody będzie w przedszkolu, o ile nie będę mieć wtedy kolejnego niemowlaka :-/
majczi - 2015-11-30, 19:11

zojanka, z tego wynika, że Twój mąż cały czas pracuje. jeśli tak jest, to rozumiem, że faktycznie nie ma kto zająć się dzieckiem. pisałam na podstawie mojej sytuacji - P. pracuje do 16, o 16:30 jest w domu i wtedy zajmujemy się Kajtkiem wspólnie, no chyba że właśnie ja wychodzę, to wtedy tylko Piotrek (albo odwrotnie). odkąd maluch się urodził było już z 10 takich sytuacji, kiedy musiałam wyjść (lekarz, dentysta, egzaminy, zlecenia, zakupy odzieżowe), plus kilka takich, że po prostu chciałam.
bleach - 2015-11-30, 20:33

Moje dziecko nie nalezy do tych ksiazkowych, co to maja drzemki o stalych porach I super sobie spia chociaz godzinke czy nawet pol podczas tej drzemki( czasami drzemka wyglada tak, ze wisi na cycu I ja jestem uziemiona wtedy :P ), nie jest tez tak, ze karmi sie ja co 2 czy 3 godziny, ona po prostu niespodziewanie moze zachciec cyca I wtedy nie chcialabym byc w skorze osoby, z ktora bym ja zostawila :P to taki mami cyc chyba juz jest I musze sie z tym pogodzic, ze poki co tam gdzie ja tam I ona ;) no chyba, ze uda mi sie ja do butelki przekonac
xexaa - 2015-11-30, 21:37

bleach, mnie się też tak długi czas wydawało. I u nas o butelce nie było mowy. A potem musiałam wyjść (miał wtedy niespełna 3 miesiące) i wypił mleko z butelki (oczywiście, gdybym była w pobliżu nie byłoby o tym mowy). Teraz, gdy jestem w domu, chce pierś czasem co godzinę (i prawie nic oprócz tego :evil: ), a jak znikałam ostatnio kilka razy na 7 godzin to jakoś też sobie poradził i nawet raz nie kwęknął. Gdybym była w domu to przez ten czas wisiałby mi na cycku co moment.
zlotooka - 2015-11-30, 21:42

bleach, rozumiem, u nas w sumie też tak było, jak wychodziłam na 2 czy 3 godziny (PO karmieniu), to mąż musiał Zosię zmuszać niemal do butelki, bo nie chciała z niej pić, a płakała z głodu :roll: Na całe szczęście, że chociaż spała chętnie u niego w chuście.
No ale to minęło na szczęście, uszy do góry dziewczyny :mryellow:
Więc majczi, błogosław swego łaskawego Kajtka :->

malina - 2015-11-30, 22:07

bleach, ale chwila już tylko i będzie można coś innego podać do jedzenia.U mnie wyjścia były na max 1,5 godz,czasem chwile dłuzej ale to już na lekkim stresie.A na początku 7 miesiąca trafiło mi się przymusowe 'wyjście' na 8 godzin - szpitalny SOR z najstarszą - i dała rade.
Po 6 miesiącu już z górki jest :-) .

Veronique - 2015-11-30, 22:48

U nas nie było problemów - pod warunkiem ze wyjście nie trwało wiecej niz 2-3 h. I to trwało od czasów wczesnego niemowlęctwa do niedawna. Dopiero po osiągnięciu przez D około 1,5 roku gdy panna odstawiła sie w dzien od piersi sama moge znikać na pol dnia i dziecko nie pyta o mamę (choć nie zdarza mi sie znikać czesto). U nas rozszerzanie diety nie wpłynęło na to wcale tylko wlasnie moment ze dziecko uznało ze w dzien nie potrzebuje juz ssac (wiec doroslo do etapu jakiejs tam rozłąki z mama) Ja wychodzę z założenia ze skoro to jest moja praca, na pełny etat to nie chce sie migać. Jestem zadowolona ze te 2-3 h były mozliwe (bez płaczu) od początku praktycznie.
Juz niedługo weekend sie zbliża na ktory mamy sie rozstać, pierwszy raz w jej życiu i zastanawiam sie czy ja jakos do tego przygotować..

kml - 2015-11-30, 23:28

bleach napisał/a:
Moje dziecko nie nalezy do tych ksiazkowych, co to maja drzemki o stalych porach I super sobie spia chociaz godzinke czy nawet pol podczas tej drzemki( czasami drzemka wyglada tak, ze wisi na cycu I ja jestem uziemiona wtedy :P ), nie jest tez tak, ze karmi sie ja co 2 czy 3 godziny, ona po prostu niespodziewanie moze zachciec cyca I wtedy nie chcialabym byc w skorze osoby, z ktora bym ja zostawila :P to taki mami cyc chyba juz jest I musze sie z tym pogodzic, ze poki co tam gdzie ja tam I ona ;) no chyba, ze uda mi sie ja do butelki przekonac

Pewna jesteś, ze tak by było? Mój cycoholik jak zostawał z tatą, to jadł jak cywilizowane dziecko co 3h nawet! Dzieci są mądre, wiedzą u kogo się o cyca upominać :-P Ja się mleka naściągałam, przygotowałam teoretycznie tatę, a moje dziecko zjadało 1/4 tego! Zawsze możesz wyjść i być blisko pod telefonem.

Dziewczyny jak możecie to odpoczywajcie. Później niby jest łatwiej, ale jak wrócicie do pracy czy urodzicie kolejne dziecko, to obowiązków dochodzi i... człowiek pada ;)

bleach - 2015-11-30, 23:30

No wlasnie tez sie nie zamierzam nastawiac, ze jak juz zacznie jesc co innego to bedzie lepiej, bo Znam takie za ktorymi wysylano ludzi biegiem, bo sie dziecko rozwylo, ze chce cyca I koniec
zojanka - 2015-12-01, 00:29

no u nas właśnie jest tak, że zwykle obydwoje jesteśmy w domu - więc jak jedno z nas znika na dłużej, to robi się problem. Mały trochę się pobawi, a potem zaczyna się denerwować. Nawet się zastanawiałam, czy by młodego nie zostawić z koleżanką, która chętnie by go poniańkowała - chociażby po to, żebyśmy mogli razem z mężem gdzieś wyjść we dwoje. Ale raz, nie jestem pewna jak młody by na to zareagował, bo widział ją tylko raz (wcześniej spał), a dwa - mąż nie uznaje opiekunek innych niż z rodziny, "bo kto by się chciał cudzym dzieckiem zajmować". Bo przecież po przeprowadzce będziemy mieli 40km do jego cudownej rodziny, która chętnie się małym zajmie :> Sama opieka spoko, ale po pierwsze stawianie sprawy na zasadzie "bo moi bliscy są odpowiednią opieką dla dziecka a twoi nie" mi się delikatnie mówiąc nie podoba więc należałoby odmówić dla zasady, po drugie nie chcę się każdorazowo tłumaczyć teściom że wychodzę, po trzecie jak sobie pomyślę że mam ich ściągać 40km, żeby się tłuc 2 godziny w autobusach i obczaić jakieś targowisko, lumpeks czy wege impreze, a przy tym szukać miejsca żeby odciągnąć trochę pokarmu, to gra wydaje mi się niewarta świeczki.
Mała Mi - 2015-12-02, 21:37

Dziewczyny my się bardzo przejmujemy a czasem się okazuje że niepotrzebnie. Ja naodciągałam nie wiem ile mleka żeby mój żarłok, który jak nie spi to co godzinę musi jesć a w nocy często co półtorej się budzi, nie padł z głodu jak mnie nie będzie a tymczasem wracam, on 5 godzin bez jedzenia (bo przed wyjsciem byłam z nim jeszcze na spacerze), mleko sobie stoi w lodówce a on zadowolony z tatą siedzi. W ogóle się nie dopominał o jedzenie jak się obudził. Zdążyłam jeszcze sobie herbaty zrobić i się trochę ogarnąć i dopiero go nakarmiłam. Dla mnie SZOK :shock: a ja myslałam że on po godzinie słaby z głodu :mryellow:
bleach - 2015-12-05, 15:51

Ktos Kto powiedzial, ze po 3 miesiacach jest latwiej klamal...mam masakre drzemkowa...cyc nie, spiewanie nie, przytulenie nie...ryk, ryk I jeszcze raz ryk, ostatecznie po jakims czasie takiego ryku jednak cyc ja uspokaja. Nie chce jej na rece brac, chociaz tak by pewnie usnela, ale nie chce jej przyzwyczaic, bo moje plecy juz teraz o pomoc wolaja, a I jak ja sie uspana odklada pozniej, to na 99% sie budzi w trakcie, a jak nie w trakcie, to 2 minuty po odlozeniu I zaczyna sie ryk of nowa...ktos ma jakies sprawdzone sposoby dla dzieci walczacych ze snem az sie wykoncza calkowicie I uspienie ich to koszmar? Oprocz noszenia I wozkowania
Pani D. - 2015-12-05, 18:04

bleach, jak tak walczy,to pewnie chce zrrzygnowac z drzemki. Za wyspana żeby zasnac,zbyt zmęczona żeby być happy. Pobawić ja,zajmim czymś ;)
kml - 2015-12-05, 21:45

bleach napisał/a:
Oprocz noszenia I wozkowania

Ja nosiłam, wózkowałam, skakałam na piłce, puszczałam kołysanki... prawie 1,5 roku. Nic innego nie skutkowało.

Pani D. napisał/a:
bleach, jak tak walczy,to pewnie chce zrrzygnowac z drzemki.

Niekoniecznie. Niektórym dzieciom trudnej się zasypia i bez pomocy innych nie ma szans na se :-/

Mała Mi - 2015-12-05, 22:47

bleach u nas w takich sytuacjach tylko lulanie na rękach pomaga a i to czasem nie i włąsnie dopiero cyc po jakims czasie (jak już się chyba zmęczy tą walką). Próbuję go przekonać do smoczka teraz (bo do tej pory nie chciał, wypluwał) i mam nadzieję że to też pomoże w przyszłosci w uspokajaniu i usypianiu jesli w końcu się przekona. Dzis Kazio po południu tak płakał że musiałam go wsadzić w chustę i w końcu usnął. Nawet go nie mogłam dać do piersi bo całe mleko już wypił żarłoczek. Może to znowu jakis mały kryzys laktacyjny. Za to przewraca się już sam na boczek :->
bleach - 2015-12-06, 00:55

No ja tez probowalam dzisiaj ze smoczkiem, byla zaciekawiona, ale nie wie do czego on sluzy :-P
frotka - 2015-12-06, 15:58

Mała Mi - współczuję tego usypiania. Moja starsza była takim ziółkiem, że do snu musieliśmy ją zawijać ciasno i nosić aż do skończenia 9 miesiąca. Każde takie usypianie to była walka. Pewnego dnia darła się tak bardzo i kopała, że zrezygnowana położyłam ją na swoim łóżku. Pogadała do mnie, uśmiechała się i zasnęła. Od tej pory nigdy już jej do snu nie nosiłam. Smoka nie znosiła. Mieliśmy każdy dostępny kształt smoczka. wyła całymi dniami. Pamiętając o swoich przejściach z córką, Krzysia postanowiłam od razu do smoka przyzwyczaić. Dałam mu go już w szpitalu, tak bardzo bałam się powtórki tamtych przeżyć. Nie żałuję. Tam gdzie nie chcę wyciągać piersi, mały dostaje smoka i jest zadowolony. Przy piersi raczej nie zasypia. Pije mleko przed snem, ale już w momencie zasypiania woli smoka. Bardzo mi to odpowiada. :-)
bleach - 2015-12-06, 18:58

Czy to tylko ja czy naprawde niektore te rzeczy dla dzieci mimo, ze ladne, to niepraktyczne? Lubilam zime, a teraz zaczynam nienawidziec :-(
Kupilismy malej kombinezonik, taki milusi jest w dodytku, flufiasty, I niestety zostawia jej wloski na raczkach, ale mniejsza z tym, wlozyc ja w ten kombinezon to masakra...Mamy tez niebieski kombinezonik dostalismy w prezenie, nie jest flufiasty, latwiej wlozyc nozki, ale zas raczki.. Waskie to takie porobilo...masakra...najlepszy jaki mielismy juz staje sie za maly. Mamy jeszcze jeden po siostrzenicy I cala w nim nadzieja, bo sie fajny szeroki wydaje, takze mam nadzieje, ze bedzie sie ja do tego ladnie wkladac, ale jeszcze troche zimniej sie musi zrobic I ona troche podrosnac. Poki co kazde ubieranie to walka...

zlotooka - 2015-12-06, 21:26

bleach, współczuję jazd z usypianiem i łączę się w bólu. U nas zaczęły się na dobre około 4-5 miesiąca i jeszcze nie skończyły. Czyli to już rok :shock: Ja teraz chciałabym mieć jeden niezawodny sposób, ot i noszenie na rękach, czy cycek, czy smok, czy bujani w wózku, wszystko jedno, był by był niezawodny. Niestety takiego aktualnie nie znam. Jak Zosia była w wieku Twojej Violet to skutkowały u nas bujanie na piłce przy cycu (na rękach), zawijanie w woombie no i chusta. Właściwie większość drzemek odbywała w chuście albo na mnie przy cycku (ja na fotelu). Z perspektywy czasu - żałuję, że tak na to narzekałam:-P
malina - 2015-12-06, 22:11

bleach, z ubieraniem u nas też było kiepsko w tym okresie,właściwie to dopiero od niedawna jest ok.Łatwiej było o tyle,że było ciepło,jak się zaczęło zimno robić każde ubieranie przed wyjściem kończyło się płaczem...Teraz już od jakiegoś czasu nie ma problemu ale nie mogę powiedzieć,że lubi.Wiem,że stresujące ale minie,zobaczysz.
Marianna dziś kończy 10 miesięcy.Ostatni miesiąc to ogromny skok w rozumieniu/komunikacji i nabywaniu nowych umiejętności.Uwielbia pokazywać to co umie (ostatnio najbardziej 'stań sama','rączki do góry' i takie tam :-P ),jak się rzuci hasło to natychmiast to robi lub sama robi i czeka żeby nazwać po czym radośnie się smieje i bije sobie brawo :mryellow: .niesamowite ile już wie i rozumie,ostatnio tata powiedział fragment z książeczki o Panu Kłapie (jednej z 5 jakie mamy i nie używając imienia Kłapa,a ona od razu się ożywiła,rozejrzała i wskazała na miejsce gdzie była odłożona książeczka (na górę półki,tak,że nie było widać ) :shock: .
Ostatnio jest łaskawsza dla brata i przestała wrzeszczeć,wczoraj udało mi się nagrać filmik jak dobierała się do zakazanej szafki i mówiła przy tym "nie,nie,nie" :lol: .A jej ulubiona mina to język wywalony do brody.
W zeszłym tyg kilka razy została z babcią,za każdym razem nawet nie jęknęła.Babcia powiedziała,że jest tak uśmiechnięta, bezproblemowa i łatwa do pilnowania,że musi zostawać częściej :mryellow: .
Cudowna jest :-) .

zojanka - 2015-12-09, 20:10

Nam dzisiaj stuknęło 8 miesięcy. Młody pełza tak szybko, że chyba nie odczuwa potrzeby raczkowania, próbuje się podnieść (na razie kończy na klękaniu) - nieraz po prostu się na nas wspina, jak chce się znaleźć np. po drugiej stronie łóżka, przewijać się praktycznie nie daje (nie pamiętam, kiedy dał się dobrowolnie i bez uciekania przewinąć), mówi "mama" i "tata" i będziemy się upierać, że czasami ze zrozumieniem :D Połowę dnia zajmuje nam oddzielanie go od psa, dzisiaj np. zasuwa z kuchni cały uśmiany do mamusi, ja ucieszona że z taką prędkością do mnie pełza, a ten przechodzi mi pod nogami - i do Zojki -_-' Jedzeniowo mamy kryzys - kaszki i zupki odrzuca, rzeczy podane bezpośrednio do ręki (warzywa, żółtko, jakieś paluchy jaglane) - po prostu rozgniata. W zasadzie mógłby żyć na cycu i chrupkach kukurydzianych (nawet zaakceptował zupę jako dip). Zębów dalej nie ma - ale to akurat genetyczne, martwi mnie trochę, że dalej ulewa i jeszcze nie siada, posadzony też wytrzymuje max kilka sekund :-/
Mała Mi - 2015-12-09, 21:51

Zojanka ja ostatnio czytałam że dzieci siadają między 6 a 9 miesiącem i jesli dziecko zaczyna siadać w 9 miesiącu to jest to jak najbardziej w normie więc nie ma się czym przejmować. Wiadomo że się na to czeka ale czasem trzeba się uzbroić w cierpliwosć :) ja się bardzo martwiłam że Kazio tak słabo trzyma główkę a inne dzieci o wiele szybciej to robiły ale w końcu i on zaczął i teraz już jest bardzo dobrze, dzis prawie 10 minut na brzuszku leżał.
bleach a twoja malutka nie zasypia na spacerze? Kazio jak usnie na dworze to potrafi 3 godziny spać.
Dziewczyny jak często myjecie maluchom włoski szamponem? Raz w tygodniu wystarczy?

bleach - 2015-12-09, 23:41

Mała Mi, zasypia, ale nie na dlugo, Moja Siostra mowila, ze jej dzidzia spala 2,3 godziny na spacerze, Moja jak godzine pospi to juz jest dobrze.
My myjemy jakos wlasnie 2 badz raz w tygodniu wlosy

bleach - 2015-12-10, 00:57

taki moment mi sie dzisiaj udalo uchwycic i teraz to moje ulubione zdjecie :lol:
zojanka - 2015-12-10, 10:28

Mała Mi napisał/a:
Dziewczyny jak często myjecie maluchom włoski szamponem? Raz w tygodniu wystarczy?

My przez pierwsze pół roku wogóle nie myliśmy (młody czuprynę ma bujną, więc to nie z braku włosów ;-) ) szamponem, po prostu kąpał się w płynie do kąpieli i tym mu się główkę masowało. Jakieś niecałe dwa miesiące stosujemy taki żel (mydło/szampon), bo młody jest bardziej ruchliwy i rzeczywiście bardziej się brudzi.

Pani D. - 2015-12-10, 11:44

Ja myje od zawsze głowę codziennie :)

Minęło 11 miesięcy! Włodek chodzi samodzielnie. Chodzimy na plac zabaw, Młody nawiązuje nowe znajomości :) obecnie mamy jedną drzemke w okolicy poludnia,która trwa 1-2h. Wstaje przed 8 a idzie spać między 7 a 9. Noce ciągle są z pobudkami co 2h czasami ale dajemy radę. Jest cudowny!

Alexa - 2015-12-10, 13:01

Z tym myciem... Ostatnio natknęłam się na zalecenia Amerykańskiego Instytutu Dermatologii, żeby nie kąpać niemowląt częściej niż raz w tygodniu. Oczywiście poza myciem w razie potrzeby rąk, buzi i tyłka. Chodzi o to, by nie niszczyć naturalnej warstwy ochronnej skóry. U nas kąpiel odbywa się właśnie raz na 5-7 dni, choć wcześniej częściej, nawet codziennie, bo Młody uwielbia (jak chyba większość dzieciaków), ale teraz mamy zimno w łazience i ogólnie w domu mamy ok 18-20 stopni, więc wolimy rzadziej. Włoski też wtedy idą pod wodę. Właśnie też się zastanawiam czym je potraktować oprócz wody.

zojanka, jeśli nie usiądzie dzieć do 10 miesiąca, to wtedy można się martwić. Ma jeszcze trochę czasu. Co do raczkowania, może ma za ślisko. Może go wspomóc rajtkami do raczkowania?

U nas prawdziwa jazda bez trzymanki. Raczkowanie w stylu mistrzowskim jak torpeda. Wydrapywanie się na meble, wspinanie po czym tylko się da i ściąganie czego tylko może dosięgnąć. Już się w miarę nauczył lądować na dupcię, ale kilka razy przywalił głową o podłogę, a na czole ma żółtobrązowego guza i wygląda jak dziecko po przejściach ;-)
Nie je prawie nic poza mlekiem z cycka. BLW stoi w miejscu, a raczej leży pod krzesełkiem ;-)
W sobotę lecimy na tydzień do Pl. Ciekawa jestem jego w podróży w porównaniu do sierpnia, kiedy lecieliśmy tutaj.

Alexa - 2015-12-10, 13:25

Misio w poziomie i pionie
Mała Mi - 2015-12-10, 17:47

Ale slodziaki! :mryellow: kurczę raz na tydzień kąpanie? U nas to jest taki rytuał: kąpiel, karmienie i usypianie :-/
Nie wiem czemu Kazio się strasznie często budzi w nocy, mam wrażenie że czasami 10 razy daje mu cyca :-/ A wieczorem godzinę go usypiam po czym po pół godzinie się budzi :cry: wcześniej było z tym dużo lepiej.

bleach - 2015-12-10, 18:43

A budzi sie na dlugo? Bo Moja tez sie czesto budzi ale chwilke cyca possie I zasypia szybko
majczi - 2015-12-10, 20:59

ile dzieciaków!! piękne :)

sto lat dla Waszych maluchów,u nas też małe święto - Kajetan jest już trzymiesięczniakiem :!: :!: :!:

ja na początku kąpałam malucha co 3 dni, własnie z tego powodu, który podała Alexa. teraz jednak kąpię go codziennie, bo codziennie sika i robi kupę na przewijaku kilka razy na dobę, brudząc się czasem przy tym od stóp do głów ;) też chciałam, żeby był to rytuał przed spaniem, ale niestety, nie zawsze Pipi chce spać wtedy kiedy my tego chcemy ;)
główki szamponem nie myję, tylko wodą w której się kąpie (z płynem do kąpieli i olejkiem migdałowym).

kurczę, ale jazda musi być z tym raczkowaniem, trzymam kciuki za wasze maluchy, żeby się za bardzo nie poobijały :D

i mój dzieciak trzymiesięczny:

Pani D. - 2015-12-10, 21:17

majczi, Guziczek też urodzony 10tego - więc razem świętujmy nasze małe urodzinki ;-) Syneczek słodki, niech rośnie dalej zdrowo :)

Alexa - Mikołaj ma rozbrajający uśmiech :) fajny chłopaczek. I te brwi :shock:

Mała Mi - 2015-12-10, 22:12

Bleach czasami usnie szybko ale zdarza się ze się rozbudzi i płacze. Ja mam wrażenie ze w nocy co sekundę daje mu pierś.
Majczi a co robicie jak nie chce spać? O której godzinie go kapiecie?

bleach - 2015-12-10, 22:24

Ja tez chcialam zrobic taki rytual kapiel I do spania, nie codziennie, ale moze co dwa dni, jednakze u nas tez to nie dziala. Mialam ja dzisiaj kapac bo wczoraj nie byla kapana, ale teraz juz wisi na cycu I za pozno na kapiel, a wczesniej byla zbyt zmeczona, zeby ja kapac, bo by byl cyrk po wyciagnieciu jej z wody. No I tak to raz sie ja wykapie, raz nie
majczi - 2015-12-11, 08:53

Mała Mi, kąpiemy go tak o 19:30-20, staram się żeby to była stała pora. no i potem Kajtuś albo usypia od razu przy piersi (leżę z nim w łóżku), albo zaczyna harce :mryellow: no i tu zależy, bo jak widzę że faktycznie jest zmęczony, tylko nie może zasnąć (trze buźkę, jest marudny) to głaszczę go po główce, śpiewam kołysanki na zmianę z dźwiękiem "ciii", jeśli np. pierś już go za bardzo rozprasza, to podaję smoczek do wyciszenia (czasami tak ma, że possie 2 sekundy, odwraca nerwowo główkę, rozgląda się, potem znowu pierś na sekundę). no i te wszystkie metody działają, jeśli on chce spać ;) . bo jak nie, tylko śmieje się i kręci to odpuszczam - P. go nosi, bawimy się z nim, podrzucamy do góry i próbujemy później. to zależy od dnia myślę, im więcej ma róźnych bodźców w dzień, tym szybciej i łatwiej zasypia.
bleach - 2015-12-11, 12:34

Ja zauwazylam, ze jak zgasimy swiatlo to Violet wie, ze pora do spania, wczoraj jak z nia lezalam na lozku z lampka nocna zapalona to caly czas cos bylo I spania nie bylo, zgasilam swiatlo, chwile sie pokrecila, I zasnela, wczesniej tez tak juz mielismy.
Mała Mi - 2015-12-11, 14:06

Dziewczyny nie wiem dlaczego ale ostatnio jak uspie Kazia to budzi się po max pol godziny i to nawet jak mocno zasnie. Nie wiem o co chodzi. Kiedyś potrafił przespać 3-4 godziny zanim się obudził na karmienie. Tylko w dzień zasypia na spacerze i śpi 3 godziny :-/
zlotooka - 2015-12-11, 20:29

Mała Mi, Zosia miała dokładnie taką samą fazę, jak skończyła 4 miesiące. Nie wiem, co ją wybudzało - może już gdzieś tam czające się ząbki? (pierwszy wyszedł na 6m), ale faktycznie budziła się wieczorem co 15-30 minut :evil: dopóki się z nią nie położyłam. Potem to minęło. Teraz po położeniu przesypia "aż" 3 godziny ciurkiem ]:->
Mała Mi - 2015-12-11, 21:34

Czyli jest nadzieja że to przejdzie :mryellow:
zojanka - 2015-12-12, 00:33

Pani D., wszystkiego naj dla Włodka! Mnie mąż się ostatnio pytał z niepokojem, kiedy przestaniemy obchodzić te miesięczne urodziny ;-)

Mała Mi napisał/a:
Zojanka ja ostatnio czytałam że dzieci siadają między 6 a 9 miesiącem i jesli dziecko zaczyna siadać w 9 miesiącu to jest to jak najbardziej w normie więc nie ma się czym przejmować


No właśnie on już 9 miesiąc zaczął, więc najwyższy czas ;-) Ale miejmy nadzieję że w końcu usiądzie

Alexa napisał/a:
Ma jeszcze trochę czasu. Co do raczkowania, może ma za ślisko. Może go wspomóc rajtkami do raczkowania?


właśnie pełza głównie po dywanie i macie piankowej, zwykle w jakichś spodenkach itd. Czytałam, że niektórym dzieciom to po prostu wystarcza - ale dzisiaj podjął pierwszą próbę raczkowania, więc może coś z tego będzie :]

Co do rytuału kąpieli...kiedyś u nas rzeczywiście działało kąpiel, cyc i spać - nawet w łóżeczku ładnie zasypiał. Teraz też mu się zdarza, ale nieraz po kąpieli o 21.00 harcuje jakoś do północy - przynajmniej rano pośpi ;-) Za to na łóżeczko zaczął się buntować, może dlatego, że go tam odkładamy "za karę", po przeprowadzce chyba zainwestuję w kojec, żeby oddzielić te 2 funkcje.

milka - 2015-12-12, 16:15

"Za kare" ? Co takie kilkumiesięczne dziecko robi żeby je karać? Z ciekawości pytam.

Monotonia życia z dwójka dzieci mnie dobija. Czekam z niecierpliwoscią na wieczór, żeby moc sobie herbatę spokojnie wypić i upajać sie cisza.. ehh.. Pewnie jak druga podrośnie będzie fajnie. No niby juz jest ale cieżko czasem. Taki krotki żal..

Mała Mi - 2015-12-12, 17:15

Dziewczyny a w jakim wieku dzieciaki zaczynają pełzać? Bo mam wrażenie że Kazio już próbuje do przodu się przesunąć i się denerwuje bo mu nie idzie ;) ale kilka centymetrów się jakos przesunie, muszę pilnować jak go na przewijaku na brzuszku położę.
Kurczę wiem że dzieci powinny chodzić wczesnie spać ale jak je do tego przyzwyczaić? Chciałam Kazia od małego nauczyć ale nam nie idzie bo on się budzi i w końcu muszę się sama z nim kłasć żeby usnął na dobre.
Myslimy już trochę o wakacjach nad morzem, czy któras z Was była może w osrodku Przystań koło Kołobrzegu? Mają tam wyżywienie wegańskie więc nas kusi chociaż sam osrodek dosyć brzydki mi się wydaje, tzn. taki typowy osrodek, ja wolę bardziej kameralne i domowe klimaty.

majczi - 2015-12-12, 17:30

milka napisał/a:
Monotonia życia z dwójka dzieci mnie dobija. Czekam z niecierpliwoscią na wieczór, żeby moc sobie herbatę spokojnie wypić i upajać sie cisza.. ehh.. Pewnie jak druga podrośnie będzie fajnie. No niby juz jest ale cieżko czasem. Taki krotki żal..

a mnie z jednym dzieckiem ;-) Kajtuś jest aniołem, ale siedzenie w domu znoszę ciężej niż myślałam, że będę. staram się pocieszać, że niedługo będę tęsknić za tym czasem, ale czasami już nie mogę się doczekać pójścia do pracy i podkręcenia trochę tempa, bo teraz to masakra jest :roll:

Mała Mi, u nas też przygotowania do pełzania już pełną parą :D

zojanka - 2015-12-12, 19:07

milka napisał/a:
"Za kare" ? Co takie kilkumiesięczne dziecko robi żeby je karać? Z ciekawości pytam.


Zasadniczo wszystko, co nie mieści się w kategorii zabawy bezpiecznymi zabawkami - fascynuje go głównie pies (bynajmniej nie z tych "do dzieci"), jego miski, kontakty, kable, sztućce (ostatnio się ze mną o obieraczkę kłócił), kubki z gorącą herbatą itd. Jak chcemy coś zrobić - czy to zjeść, czy ugotować itp. i nie mamy opcji, żeby go non stop przestawiać, to wkładamy go do łóżeczka - odbiera to jako wielką niesprawiedliwość.

bleach - 2015-12-12, 19:42

Moja pelza ale na plecach :lol: bo z brzuszkowaniem dopiero sie oswaja ;-) ale na plecach pelna para sie przesuwa, zeby siegnac do zabawek :-)
Czy takie male dzieci moga miec zle sny? Czasami ona na wpol spiaca zaczyna plakac itp. I tak na chlopski rozum to wyglada jakby snil jej sie jakis koszmarek

Veronique - 2015-12-13, 07:35

zojanka napisał/a:
milka napisał/a:
"Za kare" ? Co takie kilkumiesięczne dziecko robi żeby je karać? Z ciekawości pytam.


Zasadniczo wszystko, co nie mieści się w kategorii zabawy bezpiecznymi zabawkami - fascynuje go głównie pies (bynajmniej nie z tych "do dzieci"), jego miski, kontakty, kable, sztućce (ostatnio się ze mną o obieraczkę kłócił), kubki z gorącą herbatą itd. Jak chcemy coś zrobić - czy to zjeść, czy ugotować itp. i nie mamy opcji, żeby go non stop przestawiać, to wkładamy go do łóżeczka - odbiera to jako wielką niesprawiedliwość.


Ja mu sie nie dziwie ;) . A nie lepiej postawić go w środowisku bezpiecznym, by nie musieć mu zabraniać dotykania rzeczy ktore tam sami postawiliscie? To co opisujesz stosuje dziesięcioletnia córka meza, gdy przyjezdza rozstawia na podłodze i krzesłach swój telefon i inne przedmioty, którymi nie chce by bawiła sie Danika a potem na nia krzyczy i raz nawet ja popchnęła, D upadła na plecy sie sie rozpłakała...A Danika nie wie ze nie wolno, widzi nowe przedmioty i jest zwyczajnie zainteresowana, przeciez tak małe dziecko jak Twoje nie rozumie koncepcji "nie wolno" tylko przeżywa stres ponieważ chce eksplorowac świat a mu sie tego zabrania. My np nie mieliśmy kojca, naszym kojcem było całe mieszkanie. Mimo ze Dani ma juz prawie 20 miesiecy nadal wole np nie prowokować jej pozostawionym telefonem niz sie potem z nia awanturowac choć w sumie z nia juz sie bardzo duzo rzeczy da przegadać na spokojnie i bardzo fajnie np. oddaje telefon albo iPada.
W wieku 4 miesiecy (tyle ma?) mozesz go przeciez położyć na dużej macie np w kuchni na podłodze, rozłożyć zabawki dookoła, albo fajne przedmioty (poki jeszcze sa fajne w tym wieku) np slynna łyżka drewniana, drewniany flet, kubek plastikowy..cokolwiek :-)

zojanka - 2015-12-13, 11:55

a znasz jakieś inne bezpieczne środowisko, niż łóżeczko? :D nawet przy opcji pies odgrodzony na łóżku (próbowaliśmy, ale Zojka nauczyła się forsować nasze "barierki") i jego miski na kuchennym blacie (niezbyt higieniczne), dalej pozostają kable i komputer, a przecież nie poodłączam wszystkiego od prądu ;p Ma 8 miesięcy, matę ma - póki leży na macie i da się bawić zabawkami, nikt mu nic nie mówi - to łóżeczko jest wtedy, jak woli pieska czy kable od zabawy na macie ;-) Matę w kuchni sobie rozbiera (puzzle) i buszuje po szafkach, próbując zrzucić na siebie garnki i talerze :-/
Veronique - 2015-12-13, 15:10

Mamy inne podejście, dla Ciebie zabawa syna z kablem czy miską psa jest łamaniem Twoich zakazów a dla mnie chęcią eksplorowania świata.
zojanka - 2015-12-13, 16:52

Cóż, chęć eksplorowania świata to jedna rzecz, a bezpieczeństwo to druga. Nie chcę, żeby poraził się prądem czy udusił psią karmą, bo bezstresowo pozwoliłam mu świat eksplorować. Mam w rodzinie jedno dziecko, dla którego takie eksplorowanie skończyło się poparzeniem trzeciego stopnia - szpital, ból dla dziecka niesamowity - i to wielokrotnie, bo codziennie trzeba mu było tą martwą tkankę usuwać, blizna prawdopodobnie mu do końca życia zostanie. Pogryzienie przez psa też raczej do przyjemnych nie należy. Zdecydowanie nie skorzystam. Takie dziecko jest za małe, żeby rozumieć konsekwencje swoich czynów - nie wie, że palec w gniazdku to porażenie prądem, ściągnięcie czegoś gorącego to poparzenie, branie drobiazgów to ust grozi zablokowaniem dróg oddechowych itd. Bez urazy, ale dla mnie pozwalanie dziecku na wszystko w imię "eksplorowania świata" to lekkomyślność.
Pani D. - 2015-12-13, 17:12

zojanka, rozumiem Twoje obawy ale prawda jest taka, że przed wszystkim dziecka się nie ochroni,można jedynie stwarzać mu jak najbardziej bezpieczne warunki. U mnie w mieszkaniu wszystko jest przystosowane tak,żeby zminimalizować ryzyko. Kontakty są zaslepione, kable pod prądem zakryte l,jak pies skończy jeść chrupki, to zabieram miskę,szuflady z niebezpiecznymi rzeczami poblokowane itp l. Dzięki prostym ' zabiegom kosmetycznym ' i Wlodkowi i mnie żyje się fajniej. Całuski dla Czarusia.
Sowa - 2015-12-13, 17:14

zojanka, myślę że nie chodzi o pozwalanie na wszystko, tylko takie zorganizowanie otoczenia, żeby było przyjaźnie. Zatkanie kontaktów specjalnymi zatyczkami, usunięcie małych przedmiotów z podłogi i niskich półek, wyłożenie podłogi miękkim kocem, osłonięcie ostrych elementów, przeznaczenie dolnej szuflady w kuchni na dziecięce przedmioty (taka szuflada tylko dla dziecka do swobodnego rozwalania), no nie wiem co jeszcze. Też takie coś praktykowaliśmy i jestem za tą opcją. Poduchy z kanapy były porozkładane po mieszkaniu tam gdzie coś niebezpiecznego wystawało (typu kanciasty kaloryfer, kable). Ale jestem sobie w stanie wyobrazić, że ze zwierzakiem to może inaczej wyglądać, fakt.
zojanka - 2015-12-13, 17:48

Dla mnie chowanie Czarka do łóżeczka w momencie, kiedy koniecznie chce się coś zbroić a nie można akurat na niego patrzeć, to właśnie zminimalizowane ryzyko. Zaślepki na gniazdka mam - ale tylko na puste, nie wiem jak zabezpieczyć te z kablami - a że mieszkanie małe i "informatyczne", to jest tego pełno. Nauczył się wyciągać kable z gniazdek , jak miał jakieś 6 miesięcy, jakieś prowizoryczne osłonki go nie powstrzymują. Miski - no niby można przestawiać, ale z psem, jak już pisałam, się nie udało. Z szufladami póki co nie mam problemu, w tych które otwiera mam głównie bezpieczne rzeczy - całe szczęście, bo mąż strasznie psioczy na zabezpieczenia, jego rodzina ma jakąś dziwaczną filozofię (jak upierałam się na zabezpieczenie okien, to negowali - że dziecko może wypaść tylko przez otwarte okno, że trzeba dziecka pilnować i tyle). Do szafek zagląda mi głównie przy rozpakowywaniu zmywarki, więc pod kontrolą. Dzisiaj przewrócił na siebie stołek (akurat sięgałam coś z górnej półki i nie zdążyłam sprzątnąć), serio boję się tego etapu wspinaczkowego, bo jednak sporo mebli u nas jest niestabilnych :-/
Veronique - 2015-12-13, 18:32

Zojanka

Lekkomyślność i narażanie swojego dziecka na niebezpieczeństwo to jedno a pozwalanie na eksplorowanie i rozumienie etapów rozwojowych dziecka to dwie rozne rzeczy. Az dziwne, ze tego nie rozumiesz. Nie istnieje cos takiego jak bezstresowe wychowanie a poparzone dziecko to zwyczajnie wynik bezmyślności rodzicow. Ale nie bede wnikać.
Pomijając wszystko, dziwi mnie ze stosujesz karę i za co na osmiomiesiecznym dziecku. Tylko tyle...

zojanka - 2015-12-13, 18:47

bezmyślności? dziecko jedynie za kabel pociągnęło, czyli zrobiło dokładnie to, do czego mnie namawiasz w ramach eksplorowania świata, a czego ja zabraniam w imię bezpieczeństwa. Właśnie odróżniam narażanie dziecka na niebezpieczeństwo od pozwolenia mu na badanie świata - i dlatego świat bada pod nadzorem rodziców, zostawienie go samego przy psie czy gniazdku, gdy ja gotuję obiad, byłoby lekkomyślnością. Określenie "za karę" nie bez powodu jest w cudzysłowie - młody odbiera tak każde odłożenie do łóżeczka w godzinach innych niż nocne. Jeśli masz jakiś pomysł, jak zabezpieczyć mieszkanie z psem, kablami itp. przed dzieckiem, tak żeby mogło sobie bezstresowo śmigać no robiąc sobie krzywdy, to chętnie posłucham - opcja "połóż się na macie i grzecznie pobaw zabawkami" na niego nie działa.
Kamyk - 2015-12-13, 19:01

zojanka, "za kare" w cudzyslowiu, czy bez +
zojanka napisał/a:
koniecznie chce się coś zbroić

brzmia przykro I ciezko sie to czyta. Pewnie to "tylko" sprawa jezyka, niemniej boli jak ktos takie sformuowania uzywa odnosnie Malucha, ktory ledwie skaczyl 8 miesiecy.
zojanka napisał/a:
Jak chcemy coś zrobić - czy to zjeść... to wkładamy go do łóżeczka

I jestescie w stanie sobie spokojnie jesc, z protestujacym dzieckiem?

Nie mowie o przedszkolach, ale majac jedno dziecko jest trylion sposobow by je zajac tak by bylo bezpieczne I bysmy my mogli wykonac podstawowe czynnosci:
- mozna Malucha wsadzic do chusty, czy takiego podrosnietego do nosidla
- mozna wsadzic do krzeselka do karmienia (jest wiele modeli ktore sie rozkladaja na plasko) one sa na tyle wysokie, ze Maluch widzi co robi mama, wiec sie czesto lepiej sprawdzaja niz lezaczki. Poza tym mozna latwo wtedy podtykac pod nosek warzywa, przyprawy do wachania
- jak on taki kablowy to mozna za pomoca jakies sieciowki typu Castorama zrobic mu tablice z wtyczkami, przelacznikami, kabelkami, to moze go utrzyma dluzej na macie
itd itp

zojanka - 2015-12-13, 19:33

Kamyk napisał/a:
zojanka, "za kare" w cudzyslowiu, czy bez +
zojanka napisał/a:
koniecznie chce się coś zbroić

brzmia przykro I ciezko sie to czyta. Pewnie to "tylko" sprawa jezyka, niemniej boli jak ktos takie sformuowania uzywa odnosnie Malucha, ktory ledwie skaczyl 8 miesiecy.


Kwestia języka - jedni rozczulają się nad "maluszkami" i "dzieciątkami", mnie to zawsze irytowało, wolę ironię - co kto lubi.

Kamyk napisał/a:

zojanka napisał/a:
Jak chcemy coś zrobić - czy to zjeść... to wkładamy go do łóżeczka

I jestescie w stanie sobie spokojnie jesc, z protestujacym dzieckiem?


Tak. Po paru miesiącach znudziło mi się jedzenie zimnych obiadów i picie zimnej herbaty, bo przecież dziecko płacze, o dziwo odkąd zaczęłam normalnie jeść przestałam chodzić zaziębiona.

Kamyk napisał/a:

Nie mowie o przedszkolach, ale majac jedno dziecko jest trylion sposobow by je zajac tak by bylo bezpieczne I bysmy my mogli wykonac podstawowe czynnosci:
- mozna Malucha wsadzic do chusty, czy takiego podrosnietego do nosidla
- mozna wsadzic do krzeselka do karmienia (jest wiele modeli ktore sie rozkladaja na plasko) one sa na tyle wysokie, ze Maluch widzi co robi mama, wiec sie czesto lepiej sprawdzaja niz lezaczki. Poza tym mozna latwo wtedy podtykac pod nosek warzywa, przyprawy do wachania
- jak on taki kablowy to mozna za pomoca jakies sieciowki typu Castorama zrobic mu tablice z wtyczkami, przelacznikami, kabelkami, to moze go utrzyma dluzej na macie
itd itp


Chusta odpada - jest dobra na zakupy, jeść w niej nie można bo młody od razu dobiera się do kubka z herbatą i tłucze talerzyki, gotować też nie bardzo - nie dość że wtedy człowiek zmieściłby się w kuchni na styk, to młody lubi zrzucać itp. Krzesło do karmienia działa tak samo jak łóżeczko - "ja chcę pieska a tu nie ma pieska", zresztą w łóżeczku tak samo widzi co robimy, jak w krzesełku. Kabel swój ma - od klawiatury, jakoś go to nie powstrzymuje od zabawy innymi. Gniazdka do zabawy mu nie kupię - lepiej go od początku uczyć, że gniazdko to "aua" - jak uzna że to zabawka to będzie jeszcze gorzej.

Veronique - 2015-12-13, 20:22

zojanka

Tak bezmyślności, bo pozostawienie dziecka w samopas w zasiegu wrzątku to nic innego jak bezmyślność i brak wyobraźni. Nic innego. Obowiązkiem rodzica jest zadbać o bezpieczeństwo dziecka. Dlaczego ja takie oczywistości pisze?
A czemu nie jecie razem? Wspólne posiłki od 6 miesiąca Daniki pozwalały mi na spokojne jedzenie.
Nie bede Ci nic radzić, kazdy ma swój sposób na zycie, ja wole zabezpieczyć mieszkanie tak by dziecko było w nim bezpieczne i nie wymagało mojej 24 godzinnej obserwacji. A i tak wypadki sie bedą zdarzać. Np dzis przeżyłam chwile grozy. U nas w kuchni gdy otworzy sie zmywarkę trzeba najpierw zamknąć drzwi do kuchni i gdy ktoś chce wejść - nie moze. Danika dzis pobiegła do kuchni, migusiem zamknęła drzwi i otworzyła sobie zmywarkę. Ja słysząc to poszłam za nia i mowie spokojnie: zamknij zmywarkę, Danika przez szparę w drzwiach strzela miny i mowi kuku, ja sie usmiecham ale przed oczami mam juz kilka czarnych scenariuszy np. co powyjmuje ze zmywarki I co z tym zrobi (a byly tam rowniez noze), albo ze sie wystraszy i bedzie histerycznie płakać albo ze sie wdrapie na krzesło i stół i spadnie z niego... powtarzam spokojnie zamknij zmywarke jak to zawsze robimy, po kilku minutach Danika zaczęła sie niecierpliwić i chce wyjść, próbuje zamknąć zmywarkę ale cos jej to nie idzie, zaczyna płakać, wkładać rączkę przez szparę w drzwiach, wołać mama, próbuje sie przeciskac przez 4 cm szparę, ja powtarzam spokojnie zamknij zmywarkę, ale juz mi łzy płyną z oczu, dzwonię do meza ktory jest w drodze na lotnisko w Niemczech (wraca dzis do domu), dramat po prostu sie rozgrywa, plus Danika wola ze kupe robi...juz myslalam ze bede szybę w kuchni wybijać by sie do niej dostać, na szczescie na tyle podniosła klapę zmywarki by szczelina w drzwiach zrobiła sie troche większa i jakos ja przecisnelysmy, jednakże drzwi dalej zablokowane (maz powiedział ze to ogarnie jak przyleci, czekam wiec na niego i zastanawiam sie jak to zrobi). Zaskoczyła mnie bo juz raz kiedys taki numer wycięła ale szybciutko zamknęła zmywarkę i nie było problemu. Tutaj jej nawet tłumaczyłam jak ma to zrobic to zaczęła sie jeszcze bardziej stresowac. Co za kretyn projektował te kuchnie? Mieszkanie od firmy meza wiec wielkich zmian wprowadzać nie mozemy.
Mysle tez ze gdy zmywarka jest porzadnie zamknięta Danika nie jest w stanie jej otworzyć, dzis zostawiłam lekko uchyloną - by naczynia wystygły po umyciu.
Przy małym dziecku trzeba myślec przede wszystkim, pozabezpieczac co sie da, dac wolność ale myślec i miec wyobraźnie a dziecko i tak nas zaskoczy!

Veronique - 2015-12-13, 20:37

A ten Wasz pies jest agresywny wobec syna? Nie maja ze sobą kontaktu? Wchodząc w Twoja retorykę, skoro zamykasz synka w kojcu to moze psa zamknij np w łazience? ;-)
Moj brat musiał oddać psa bo po narodzinach ich pierwszego dziecka cos mu odbiło (psu) i kilka razy rzucił sie na mojego brata (na szczescie na niego a nie dziecko) i dwa razy miał szytą nogę...niezle go pocharatal. Mieli go od szczeniaka. Uważali ze to zbyt duże ryzyko...

kml - 2015-12-13, 21:36

Kamyk napisał/a:
Nie mowie o przedszkolach, ale majac jedno dziecko jest trylion sposobow by je zajac tak by bylo bezpieczne I bysmy my mogli wykonac podstawowe czynnosci:
- mozna Malucha wsadzic do chusty, czy takiego podrosnietego do nosidla
- mozna wsadzic do krzeselka do karmienia (jest wiele modeli ktore sie rozkladaja na plasko) one sa na tyle wysokie, ze Maluch widzi co robi mama, wiec sie czesto lepiej sprawdzaja niz lezaczki. Poza tym mozna latwo wtedy podtykac pod nosek warzywa, przyprawy do wachania
- jak on taki kablowy to mozna za pomoca jakies sieciowki typu Castorama zrobic mu tablice z wtyczkami, przelacznikami, kabelkami, to moze go utrzyma dluzej na macie
itd itp

Zazdroszczę rodzicom, których dzieci potrafią obserwować i można je zająć czymś innym. Iga ma swoje 3 myszki do komputera, oczywiściwe wszystkich trzech nie dotyka w ogóle. Jesli tylko zobaczy "moją", to jest awantura. A w krzesełku darła się równie mocno jak w łóżeczku. Do tej pory gotuję, sprzątam itp. praktycznie tylko jak Iga śpi :roll: bo ona musi uczestniczyć. Robić dokładnie to samo co ja. Nie nabiera się na garnek i łyżkę z kaszą, bo to jest co innego niż to gorące bulgoczące. Także jak była mała wolałam ją wsadzić do łóżeczka, trochę pomarudziła, później się zajęła co jej tam powkładałam, niż się awanturować z tak małym dzieckiem o gotowanie zupy ;) Taki typ jest naprawdę męczący, a nie każdy ma tyle siły żeby do 1 w nocy potem ogarniać.

Veronique napisał/a:
Nie bede Ci nic radzić, kazdy ma swój sposób na zycie, ja wole zabezpieczyć mieszkanie tak by dziecko było w nim bezpieczne i nie wymagało mojej 24 godzinnej obserwacji.

A to jest możliwe? Ja bym musiała wynieść wszystkie meble z domu, żeby nie próbowała np. zjeżdżać na rowerku z kanapy :-/ Także wolę mieć ją cały czas na oku.

Veronique - 2015-12-13, 23:04

kml

Każda z nas pisze patrząc przez pryzmat swojego dziecka. Danika ostatnio np lubi zamykac drzwi i ogladac ksiazki a jak pytam czy nie lepiej zostawić drzwi otwarte kręci główka i podbiega by je zamknąć...nie siedzi tak długo ale z 5 min nie wychodzi z pokoju a ja wiem, ze faktycznie siedzi i "czyta" ;-)
Także to co napisałam jak najbardziej podtrzymuje :-)

zojanka - 2015-12-14, 00:20

Veronique napisał/a:
Przy małym dziecku trzeba myślec przede wszystkim, pozabezpieczac co sie da, dac wolność ale myślec i miec wyobraźnie a dziecko i tak nas zaskoczy!


No też o tym cały czas piszę! Zabezpieczyć mieszkania na 100% się nie da, jak dziecko parę minut popłacze w łóżeczku to mu się krzywda nie stanie, jak zostanie na parę minut z przewodami, wrzątkiem, żelazkiem czy psem, to może się to skończyć tragicznie. Wszystkiego nie przewidzisz, błędy popełnia każdy, ale przynajmniej części z nich da się uniknąć.

Veronique napisał/a:
Tak bezmyślności, bo pozostawienie dziecka w samopas w zasiegu wrzątku to nic innego jak bezmyślność i brak wyobraźni.


Tak samo, jak pozostawienie dziecka samopas w zasięgu otwartej zmywarki? Dziewczyna odłożyła lokówkę na pralkę i dosłownie na chwilę wyszła odebrać domofon/telefon, małemu ten moment wystarczył. Nie była bardziej bezmyślna niż ty, po prostu miała więcej pecha - rodzice to ludzie, popełniają błędy.

Veronique napisał/a:
A ten Wasz pies jest agresywny wobec syna? Nie maja ze sobą kontaktu? Wchodząc w Twoja retorykę, skoro zamykasz synka w kojcu to moze psa zamknij np w łazience? ;-)
Moj brat musiał oddać psa bo po narodzinach ich pierwszego dziecka cos mu odbiło (psu) i kilka razy rzucił sie na mojego brata (na szczescie na niego a nie dziecko) i dwa razy miał szytą nogę...niezle go pocharatal. Mieli go od szczeniaka. Uważali ze to zbyt duże ryzyko...


Sama z siebie agresywna nie jest, ale jak młody ją szczypie, ciągnie za ogon itd., to będzie chciała się bronić. Karanie psa za błędy popełniane przez dziecko to najgorsze z możliwych rozwiązań - raz, że wtedy pies łączy karę z dzieckiem więc może stać się wobec niego ogólnie agresywny, dwa - pies ma się czuć na swoim legowisku bezpieczny, zamykanie Zojki w łazience (której się boi, bo to miejsce kaźni, czyt. kąpieli) za karę, bo grzecznie sobie na swoim legowisku leży, to wywracanie psiej behawiorystyki na głowę.
Co do oddawania zwierząt - wiele zależy od sytuacji, nie wiem czy twój brat kontaktował się np. z jakimś behawiorystą i komu psa oddał, więc nie będę oceniać, ale ogólnie oddawanie zwierząt na starość mnie wkurza. Mnie właśnie rodzice "uszczęśliwili" swoim starym, nieszczepionym i wymagającym codziennej opieki kotem, który też potrafi wobec ludzi agresywny być. Lekarze kazali tacie pozbyć się zwierząt z domu (obniżona odporność), więc rodzice uznali, że kot w ich domu to śmiertelne niebezpieczeństwo i mam go przejąć. Nic to, że u nich kot od 2 tygodni i tak siedział w odizolowanym pokoju na górze i tata miałby z nim tyle kontaktu, co ja z kotami sąsiadów (czyli żadnego), a my mamy 24m pokoju z aneksem, niemowlę i psa za kotami nieprzepadającego. Ba, otwór wentylacyjny w drzwiach łazienkowych jest na tyle duży, że nawet sadystyczne zamknięcie kota w łazience by nie pomogło. Na szczęście koleżanka go przetrzyma do końca roku, a po przeprowadzce pokój, który miał być dla Czarusia, będziemy musieli oddać kotu - wyobraź sobie, jak mnie to "cieszy". Na wieść o konieczności dawania kotu zastrzyków z insuliną mama powiedziała "absolutnie nie będę" z miną "Ratunku, korona mi z głowy spada!", a wszystkim w koło opowiada jak to biedna musiała oddać ukochanego kotka, bo mąż chory - więc wobec wszelkich "musieli oddać zwierzę dla dobra chorego/dziecka" jestem dość sceptyczna.

Kml, podpisuję się pod wszystkim, co napisałaś - aż żałuję, że nie ma opcji "lubię to" ;-)

Pani D. - 2015-12-14, 10:02

zojanka, myślę, że najważniejsze w tym wszystkim jest Twoje samopoczucie - zadowolona mama,to szczęśliwe dziecko. Takie klischee. Ja też jestem żona informatyka i też mieszkam w małym mieszkanku,mam energiczne dziecko,psa i dwa koty :) też mi się zdarza na chwilę wrzucić małego do łóżeczka - np. Jak przychodzi listonosz bo pies wariuje. W. Nie odbiera tego jako kary ponieważ ma tam zawsze jakas fajna zabawke, czasami po prostu tez używamy łóżeczko do zabawy w akuku,wyrzucanie zabawek. Może odczarujecie razem to miejsce? Jeśli chodzi jeszcze o kable, to wrzucę zdj mojej instalacji podbiurkowej i skrzynki do zabawy wykonanej przez J.

btw jak tam Wasza przeprowadzka? Jak będziesz u teściów, zapraszamy do nas na jakies karmi ;-)

Pani D. - 2015-12-14, 10:16

;]
zojanka - 2015-12-14, 11:57

Pani D., świetny patent :-) będziemy musieli coś takiego wypróbować - ale to już po przeprowadzce, tutaj na miesiąc nie bardzo nam się opłaca. Co do mojego nastroju, to od paru miesięcy jest to raczej, mówiąc delikatnie i cenzuralnie ;-) , mocne zdenerwowanie a nie zadowolenie. Za dużo nerwów z remontem i rodzinką (jej presją i pomysłami) na czele, za mało możliwości żeby odreagować (fakt, wczoraj Czaruś był spokojny i nawet z nim na obiad wyszliśmy, ale chciałabym wyskoczyć bez męża i dziecka gdzieś indziej niż gabinet lekarski czy spacer z psem). Muszę to jakoś rozpracować, żeby nie zaczęło się na dziecku odbijać :-/
Pani D. - 2015-12-14, 12:20

zojanka, no to uszy do góry,miesiąc szybko zleci. Mam nadzieję,że uda Ci się znaleźć dla siebie trochę czasu i się zregenerujesz :)
bleach - 2015-12-14, 18:48

Moja dzidzia zajmuje juz cala gondole :-/
Fatty - 2015-12-14, 19:05

Mnie dziś w pracy odwiedziła kuzynka, z młodym w chuście - aż oczy przecierałam jakie to dziecię ogromne. Jedna z klientek się zdziwiła:
-Taki duży i chce w chuście siedzieć?
-Pewnie, bo ma dopiero 2,5 miesiąca - odparła kuzynka na co kobita oczy wybałuszyła. Ja wiem, że ojca ma młodzian dwumetrowego, ale myślałam że maluchy mniej więcej równe, i genetyczne tendencje do bycia dużym wystartują później :P

Pani D. - 2015-12-14, 19:37

bleach, bo to kawał kobitki jest :) nie rozsuwa sie Twoja gondola ani tyci tyci?

Fatty, mój ma 11 msc, 11 kg i ciągle u mamusi na klacie, w nosidle.

kira - 2015-12-14, 19:50

kiedyś, gdy pracowałam jako au pair, to ciągle nosiłam w chuście 11-miesięcznego chłopca. jaki on był słodki i jakie to było cudowne uczucie :) a moja hostka nosiła czasem 3,5-letnią córkę :P edit. nie na klacie of kors, tak na boku motała chustę, pewnie wiecie, o co chodzi :P
zlotooka - 2015-12-14, 22:00

zojanka, u nas kojec nie spełnił swojej roli, ale elementy od niego zostały wykorzystane do odgrodzenia newralgicznych miejsc - sprzęt grający, niska półka z bibelotami, a ostatnio też płyty CD, którymi Zosia skretchowała po podłodze ]:-> Natomiast klatkę królika ogrodziliśmy metalowym płotkiem, żeby nie wyjadała bobków z kuwety ;-) Obie instalacje stoją już prawie rok, ciekawe ile jeszcze :roll:

Kamyk, Veronique, pamiętajcie że nie wszystkie dzieci są tak układne i współpracujące, jak Wasze :-)

Kamyk - 2015-12-15, 04:57

zlotooka, zostaje odwieczne pytanie, co jest pierwsze jajko, czy kura...

Czasami zdarzaja sie podbramkowe sytuacje, jak Twoj poczatek z Zosienka, ktory nie byl z pewnoscia latwy dla zadnej z Was. Wtedy ciezko o lagodne wejscie w zycie.

Tak Natalka jest mega wspolpracujaca, lagodna, dzieli sie jedzeniem, zabawkami, wykonuje polecenia, nie gryzie, nie kopie, nie krzyczy, nie pojawilo sie w slowniku przejsciowo na miesiac, czy dwa. Mysle jednak, ze jest to wypadkowa jej charakteru, ale takze tego, ze pierwsze miesiace spedzala glownie "na mnie" spiac mi na klacie, noszona w chuscie, kapiac sie za mna w wannie etc. Przeczytalam w ksiazce, ze w plemionach prymitywnych matki reaguja na dyskomfort (nie placz) dziecka w ciagu 17 sekund vs 2,5 minut w zachodnim swiecie I bardzo sobie to wzielam do serca. Predzej bym sie udlawila niz najadla, gdyby Mloda plakala, a ja miala jesc. Czasami I teraz jak wracam z pracy Natalka jest tak spragniona mojego towarzystwa, ze schodze z talerzem w reku na podloge by wyjsc na przeciw jej potrzebom bliskosci.
By dziecko wspolpracowalo z nami, my musimy wspolpracowac z dzieckiem 8-)

kml - 2015-12-15, 10:09

Veronique napisał/a:
Każda z nas pisze patrząc przez pryzmat swojego dziecka. )

A to jest zupełnie bez sensu. Chyba zojanka zna lepiej swoje dziecko niż Ty ;)

Kamyk napisał/a:
zlotooka, zostaje odwieczne pytanie, co jest pierwsze jajko, czy kura...

Bardzo to niefajnie brzmi :(
Jasne, ze start ma wpływ na dziecko, nawet stresy w ciąży czy traumatyczny poród, ale chyba nie na jego "fantazję" i aktywność. Nie chodzi o to, jak dziecko reaguje na nasze sugestie, tylko co ono wykombinuje podczas gdy spuścimy go na 5 minut z oczu ;) Jedno dziekco będzie czytać, a drugie przysunie sobie krzesło do blatu i będzie próbowało wyjąć blender z najwyższej półki czy też odpalić palniki w kuchence :P bo je to inspiruje.
Tez mogłabym się chwalić, że nie mam w domku ani pół zagródki czy zabezpieczenia na szafki, gdyż dzięki moim cudownym metodom wychowawczym moja Iga prawie w ogóle nie zagląda do szafek, nie dotyka dekodera, PS, laptopa, tv. A jak zajrzy, to łatwo można odwrócić jej uwagę. Ale prawda jest taka, że ją to po prostu średnio interesuje ;)
Każde dziecko rozwija się inaczej, jeśli pewne etapy wypadają wcześniej (za wcześnie?), to mamy przekichane ;) Dla mnie było bardzo trudne to, że nie mogłam nic przy młodej ugotować czy zjeść, bo jak skończyła 3 m-ce to się tego jedzenia dopominała. To na dłuższą metę było bardzo trudne, szczególnie jak byłam cały dzień sama i młoda spała tylko na spacerze. Dlatego rano zawsze Iga leżakowała w łóżeczku, a ja jadłam śniadanie żeby się nie przewróć w ciągu dnia. Ale żeby pewne rzeczy zrozumieć, trzeba chyba przeżyć.

bleach - 2015-12-15, 10:59

Pani D., nic sie nie rozsuwa. Na poczatku nowego roku w koncu z nia lece do Polski, tam Bedziemy miec wozek po siostrzenicy I wydaje mi sie, ze gondola jest wieksza niz w naszym, mam nadzieje, ze dobrze mi sie wydaje :-) ale po powrocie juz trzeba bedzie ja do spacerowki wlozyc.
Veronique - 2015-12-15, 13:24

zojanka napisał/a:
Karanie psa za błędy popełniane przez dziecko to najgorsze z możliwych rozwiązań - raz, że wtedy pies łączy karę z dzieckiem więc może stać się wobec niego ogólnie agresywny, dwa - pies ma się czuć na swoim legowisku bezpieczny, zamykanie Zojki w łazience (której się boi, bo to miejsce kaźni, czyt. kąpieli) za karę, bo grzecznie sobie na swoim legowisku leży, to wywracanie psiej behawiorystyki na głowę)


Podobnie jak karanie dziecka za błędy rodziców - to tez wywracanie wiedzy o rozwoju małego człowieka. Wyobraź sobie ze jestes 8 miesiecznym dzieckiem, niewiele wiesz o otaczającym Cie swiecie, widzisz cos ciekawego, tworzącego dziwny kształt i wzór (np kable) i jeszcze jak sie do tego zbliżasz rodzice wołają rożne dziwne rzeczy, zabierają mnie od tego, o co chodzi? I jeszcze mnie unieruchamiają w tej klatce z ktorej nie moge sie sam wydostać. Wielka niesprawiedliwość.
Ja w niektórych chwilach probowalam patrzeć na świat oczami Daniki i to bardzo pomagało.
I od razu uprzedzę, bo pewnie to napiszesz :-) nie chodzi mi o pozwalanie na zabawę kablami a na takie zabezpieczenie ich by albo nie było ich w stanie dosięgnąć albo w ogóle ich widzieć.

kml
Oczywiście masz racje, każde dziecko jest inne, ale karanie 8 miesięczniaka bo nie słucha rodziców i bawi sie kablami jest dla mnie nieco ekscentryczne w odniesieniu do tego, ze np nie zamknie psa w łazience bo to jest rewolucja w jego psim serduszku (zaznaczę moze od razu, ze miałam psa przez 14 lat, którego bardzo kochałam, i którego nigdy nigdzie nie zamknęłam choc czasem jak to typowy cocker spaniel bywał szalony)
Znając etapy rozwojowe, mozna pewnych rzeczy unikać zamiast prowokować awantury.
Danika miała etap ze fascynowała ja drukarka, co zrobiłam, pozwoliłam jej pare razy cos "wydrukowac", wysunąć szufladke, ponaciskac guziki i zainteresowanie sie skończyło. Mam znajomą,, ktora jak tylko widzi ze dziecko sie zbliża do drukarki, biegnie, krzyczy - nie wolno, dziecko zaczyna krzyczeć i robi sie stresująco i tak ze wszystkim, zbliżaniem sie do schodów, wdrapywaniem na meble, odbieganiem w parku na dalej niz 10 metrów, koleżanka ciagle biega za dzieckiem i sie stresuje. A ja jak patrzę na nasze dziewczynki w podobnym wieku widze ze sie wiele nie różnią, a moja jest niby ta grzeczna a jej ta urwiska i nerwuska. Nie należy walczyć z dzieckiem o głupoty bo ono bedzie włączyło potem o wszystko. Jakos nigdy Danice nie przyszło do głowy by walczyć ze mna o to ze piekarnik jest gorący i nie wolno go dotykać, jak widzi ze pali sie w nim światło dmucha, macha raczka z daleka i mowi ze gorące. Akceptuje wazne dla mnie prośby i polecenia. Jesli dziecko dookoła ma same zakazy bedzie wiecznie zbuntowane. I słusznie.
Mimo cech wrodzonych, dzieci sa bardzo silnie kształtowane przez wychowanie. Mamy na nie ogromny wpływ (az mnie to czasem przeraża) i sztuka jest by pozwolic dziecku wyrosnąć na zdrowego psychicznie czlowieka. Danika umie zawalczyć o swoje, uzywa słowa nie, ale współpracuje, moim zdaniem rowniez dlatego ze ja współpracuje z nia od urodzenia. Nie przyszło by mi do głowy by ja karać za to ze nie słucha jako niemowlę ze czegoś nie wolno dotykać czy ruszać, raczej bym siebie ganiła w myślach jak mogłam to zostawic w jej zasięgu. Z wiekiem to sie bedzie zmieniać, ale na litość wszelką 8 miesięczniak nie robi rzeczy by zrobic komuś na złość czy sie świadomie sprzeciwiać używając do tego własnej woli w kategoriach jakimi operujemy my dorośli! Kara jesli w ogole ma sens to wtedy gdy karany moze ja zrozumieć. Jesli w ogole ma sens.
Podpisuje sie całkiem pod tym co napisała Kamyk

Pani D. - 2015-12-15, 14:49

Zwrócę tylko uwage na dwie rzeczy. Po pierwsze to nie jest konkurs na najlepszą mamę, nie jesteśmy autorytetami wychowawczymi. To,czy odniesiemy klęskę czy sukces okaże się za kilkanaście lat.
Po drugie,w nawiązaniu do pierwszego - nie osądzajmy zbyt pochopnie, wspierajmy gdy się da.

zojanka - 2015-12-15, 19:17

Veronique, akurat pies nic złego nie robi - przez 14 lat był wychowywany, że na legowisku może czuć się bezpiecznie, a dziecku nie zamierzam wmawiać, że kabelki są cacy, ciągnięcie psa za ogon też, a jak "zły pies nie daje się ciągnąć za ogon, to do łazienki go" - to akurat byłoby wybitnie niewychowawcze. I owszem, jestem zdania że 8miesięcznego dziecka można już takich rzeczy stopniowo uczyć - dziecko w tym wieku jest w stanie zrozumieć słowo "nie". Pochowanie rzeczy niebezpiecznych tak, by były dla dziecka niedostępne jest dobre przy spokojnych dzieciach, które się książeczką zajmą, a nie przy takich, które i tak w każdy kąt się dostaną - no chyba że sugerujesz remont mieszkania z poprzesuwaniem gniazdek itp, ale dla mnie remontowanie miejsca w którym się jest na parę miesięcy to fanaberia dla bogatych. Dzieci od małego mają różne charaktery, zawsze znajdą się nierozumiejące tego matki, którym przeszkadza dziecko płaczące w samolocie bo przecież ich "idealnie wychowany" bobas tego nie robi. Tobie po prostu trafił się spokojny egzemplarz dziecka i tyle. Przeciętne dziecko nie rozumie, że coś jest gorące i będzie walczyło o ten piekarnik, dopóki się nie oparzy. Co do tego co napisała Kamyk - to już odpowiedziałam powyżej.
Veronique - 2015-12-15, 20:16

Pani D
Ależ chyba nikt w takim konkursie nie usiłuje brać udziału, kazdy pisze o swoich doświadczeniach i przemyśleniach na temat własnych dzieci.

Zojanka
Mówiąc delikatnie w ogole sie nie rozumiemy, juz dwa pierwsze zdania w Twoim poście o tym świadczą. Ale zycze Ci duzo zrozumienia dla własnego synka.

malina - 2015-12-15, 22:08

kml napisał/a:
Jasne, ze start ma wpływ na dziecko, nawet stresy w ciąży czy traumatyczny poród, ale chyba nie na jego "fantazję" i aktywność.

Kamyk napisał/a:
Tak Natalka jest mega wspolpracujaca, lagodna, dzieli sie jedzeniem, zabawkami, wykonuje polecenia, nie gryzie, nie kopie, nie krzyczy, nie pojawilo sie w slowniku przejsciowo na miesiac, czy dwa. Mysle jednak, ze jest to wypadkowa jej charakteru, ale takze tego, ze pierwsze miesiace spedzala glownie "na mnie" spiac mi na klacie, noszona w chuscie, kapiac sie za mna w wannie etc.

kml,właśnie.Moje dwie córki - starsza nigdy nie 'wisiała' na piersi,od początku najadała się w kilka minut,młodsza zdecydowanie typ przylepy,pierwsze tygodnie spała na nas głównie.Zawsze byłam otwarta na potrzeby dzieci,od razu reagowałam na płacz itd. ale teraz - w porównaniu do tego co 11 lat temu - jestem jak mistrz zen :-P (nie chodzi mi o to,że wkurzałąm się na dziecko tylko ogólnie).
Starsza to totalnie bezproblemowe dziecko,nigdy nie robiła nic niedozwolonego (dziś mi powiedziała,że udało jej się poprawić sprawdzian z którego wcześniej dostała 96% :shock: :-> ,a żeby dowiedzieć się jakich 'brzydkich'słów używają jej koledzy powiedzieliśmy jej ,że będize mogła coś obejrzeć jak nam powie bo twierdziła,że to jej nie przejdzie przez usta :-P ) , ,jak wyjmowała ciuchy z szafki to układała je na kupkę :lol: ,zawsze zgodna i pogodna,nigdy nikogo nie uderzyła itd.
Młodsza -w odpowiedzi na jej potrzeby pierwsze miesiące ciągle noszona,tulona przez nas,dziadków,siostrę - jest jak tajfun.Na koncie ma szczypanie,ciągnięcie za włosy,jak się wkurzy to wali z głowki,uderza rączkami,szarpie.Z drugiej strony niesamowicie słodka,od kilku tygodni się tuli,obejmuje rączkami.Wywala wszystko z szafek,drze książki,zeszyty starszej,babci oberwała liście z kwiatów - wszystko z mega radocha hą i zawadiackim uśmiechem.A jednocześnie od pierwszego kontaktu z ciepłym piekarnikiem nie dotyka go już nigdy,wystarczy,że pali się lampka...

Veronique napisał/a:
e przyszło by mi do głowy by ja karać za to ze nie słucha jako niemowlę ze czegoś nie wolno dotykać czy ruszać, raczej bym siebie ganiła w myślach jak mogłam to zostawic w jej zasięgu.

A czym dla Ciebie jest karanie?Chodzi Ci o perspektywę dziecka czy rodzica?
U nas perspektywa jest inna bo Marianka jest 3 dzieckiem,z jednym jest zdecydowanie łatwiej zapanować nad pewnymi kwestiami.I tak jej ulubionym zajęciem było wyrywanie wszystkiego bratu.Od chwili gdy zaczęła się przemieszczać (zaczęła pełzać jakoś w 5 mscu) ciągle była przy nim.Na początku mógł uciekać ale gdy mając 7 mscy zaczęła raczkować i stawać było już trudno,teraz wchodzi za nim na łóżko gdzie do niedawna miał spokój.Zabierała mu wszystko - i to nie dlatego,że ją to interesowało bo w chwili gdy przejęła przedmiot i zobaczyła,że ma coś innego natychmiast go porzucała.Wyrywała mu jedzenie,książeczki (mamy 5 z Panem Kłapem,ich ulubione i choć leżą wszystkie obok chce zawszę tą,którą ma brat).Do tego darła się jak nie wiem i wykorzystywała każdą okazję bo złapać go za włosy -starsza w domu chodziła tylko w związanych- ,ma bardzo gęste,'świetnie' się łapie i ciągnie.Brat był zawsze bardzo łagodny w stosunku do niej ale w pewnej chwili jak widział,że się zbliża zostawiał zabawkę i uciekał :-/ .Nawet dziadkowie gdy zobaczyli skalę tego co się dzieje powiedzieli,że musimy go przed nią bronić.
I tak Marianka poznałą słowo 'nie wolno'.Gdy widzieliśy,że szykuje się by mu coś zabrać po prostu ją zabieraliśmy (próby zainteresowania czymś innym przeważnie nie zdawały egzaminu bo ona wiedziała co chce).Na początku była furia,wrzask i na pewno w jej przekonaniu była to 'kara'.I tak jak nigdy nie zostawiam jej samej gdy płacze,od razu reaguję jak zaczyna to w tej sytuacji nie widziałam już innego wyjścia.I o dziwo po niedługim czasie przyjęła to i teraz częściej jest tak,że nadal jest obok ale nie wyrywa tylko patrzy albo naciska/dotyka razem z nim (wcześniej łapała go za ręce i odpychała).

A dziś chwile musiałam zająć się starszym,zajęło jej to chwile dosłownie,wywaliła też dwie półki książek z regału czego już nie widać na zdjęciu ;-)

Veronique - 2015-12-15, 23:00

Malina,
Czyli twierdzisz, ze własciwie rodzimy sie tacy jacy sie rodzimy i nic oraz nikt nie jest w stanie wpłynąć na nas i nasz kształtować? Moze Marianka wykształciła sobie taka postawę w odpowiedzi na to co sie działo/dzieje dookola plus odpwiedni charakter i mieszanka wybuchowa gotowa.
A co do Twojego pytania mówiąc o karze mam na mysli nieprzyjemne odczucia ktore maja spowodować to, że karany osobnik/osobniczka dostosuje się do wymogów i np przestanie wykonywać lub ograniczy niepożądane czynności. Uważasz ze włożenie dziecka do kojca oduczy go grzebania w kablach? Nie, on pewnie nawet nie wie dlaczego go nagle wsadzili do klatki. Zeby kojec działał jako bezpieczne miejsce mozna ewentualnie zastosować metodę jednej z moich pacjentek, jeszcze w Paryzu miałam prywatne zajecia z pilstesu u mojej pacjentki w domu, jej synek najpierw jako niemowle a potem jako roczny chłopczyk towarzyszył nam stałe podczas 45 minutowej sesji ćwiczeń - siedząc w kojcu. Moja pacjentka powiedziała ze kładla go tam tam od praktycznie narodzin, najpierw na kilka minut, potem coraz dluzej, i zazwyczaj jak był w dobrym humorze, traktował swój kojec jako swoje królestwo. Ja tego nie stosowałam, ale u niej działało...

zlotooka - 2015-12-15, 23:03

Mnie osobiście wydaje się, że nieco przeceniamy tą rolę "wychowania" w odniesieniu do zachowań maleńkich dzieci. One już się jakieś rodzą moim zdaniem, a każde jest inne.
[oczywiście gdyby moje dziecko było zawsze bezproblemowe, zapewne twierdziłabym coś innego :-P ]
Ale to tylko moje zdanie, dowodów naukowych nie mam.

malina - 2015-12-15, 23:25

Veronique napisał/a:
Czyli twierdzisz, ze własciwie rodzimy sie tacy jacy sie rodzimy i nic oraz nikt nie jest w stanie wpłynąć na nas i nasz kształtować?

No proszę Cię,gdzie ja coś takiego napisałam?Nic takiego 'nie twierdzę'.Opisałam po prostu jak różne są moje córki :-) - nie wiem jaka Marianka będzie za kilka miesięcy czy lat.A na kształtowanie dziecka ma wpływ dużo więcej rzeczy niż fakt,że we wczesnym dzieciństwie mu czegoś zabronimy.Myślę,że to jej nie 'złamie' ;-) Mam nadzieję,że za pare miesięcy - o ile to będzie robić nadal - będzie już w stanie pojąć,że ciągnięcie za włosy boli i nie jest śmieszne gdy brat pada na podłogę zasłaiając się i krzycząć 'ałała'... Chodziło mi o to,że fakt - o czym Kamyk pisze,mówiąc że to charakter + odpowiadanie na potrzeby dziecka,u nas to, że również pierwsze miesiące spędziła na nas nie sprawił,że jest spokojnym dzieckiem.W sumie zastanawia nas bardzo czemu od początku zachowywała się jakby musiała o wszystko walczyć - starsze dzieciaki od początku były bardzo łagodne wobec niej,nikt jej nigdy niczego nie zabierał,wszystkie potrzeby były od razu zaspokajane.Zresztą pierwsze miesiące byłą bardzo spokojna i łagodna,później się rozkręciła.Czemu - choć siedzi wśród kilkudziesięciu wywalonych przez siebie książeczek to chce akurat tą,którą weźmie brat (małe obrazki pojazdów,których normalnie nigdy nie chce oglądać)?Czemu chce wszystko to,co on weźmie do ręki i najczęściej porzuca to kilka sekund po przejęciu?On bojąc się jej krzyku wszystko jej oddawał ale powiedzieliśmy mu,że nie musi bo w danej chwili to on się bawi,inczej nie mogłby się bawić chwili nawet - i może się dalej bawić - jak jej nie dawał to też wrzeszczała.Początkowo nauczył się,że jak chciał się czymś pobawić to wchodził na łóżko ale poźniej ona też nauczyła się wchodzić,Może to jakiś ewolucyjny mechanizm,jako kolejne dziecko musi o siebie zawalczyć?Starsza przez pierwsze 15 miesięcy wychowywała się na codzień z rok starszym kuzynem,który był codziennie przynajmniej 8 godzin i nigdy nic mu nie zabrała.
Veronique napisał/a:


A co do Twojego pytania mówiąc o karze mam na mysli nieprzyjemne odczucia ktore maja spowodować to, że karany osobnik/osobniczka dostosuje się do wymogów i np przestanie wykonywać lub ograniczy niepożądane czynności
- no ale widzisz,my też Mariankę zabieraliśmy jak szarpała brata co bardzo jej się nie podobało i często zaczynała płakać lub krzyczeć...I nie traktowałam tego jako kary tylko jako chronienie synka ale w Twoim rozumieniu to dla niej kara,tak?
Veronique napisał/a:
Uważasz ze włożenie dziecka do kojca oduczy go grzebania w kablach?

Nie,nie uważam i nigdzie nic takiego nie napisałam.Ale jak widać są sytuacje gdzie nie da się usunąć/zabezpieczyć czegoś co jest kuszące dla malucha,a nie może tego robić.To co wtedy byś radziła jeśli nie zakazywanie (które z czasem dziecko jest w stanie zrozumieć)?

Kamyk - 2015-12-16, 01:10

Naszego wychowania rzeczywiscie nie nalezy przeceniac, bo wplyw na ksztaltowanie sie dziecka ma caloksztalt srodowiska w ktorym przebywa, a nie tylko nasz wplyw. Niemniej do ekspresji genow (jakichkolwiek) wplyw srodowiska jest niezbedny, wiec ciezko byloby mi zgodzic sie, ze dziecko rodzi sie "uksztaltowanie". Z predyspozyjami jak najbardziej.
Tylko, ze High Need Baby potrzebuje wiecej czulosci nie mniej, wiec fundowanie im tzw. milosci odmawianej to chyba nie najlepsza droga.
Malina zabieranie dziecka z miejsca, gdzie moze zrobic sobie/innym krzywde, a wkladanie do lozeczka, jak robi cos co nam sie nie podoba to jednak dwie diametralnie inne rzeczy. Czy gdy Marianka zabiera rzeczy bratu, Ty ja od niego zabierasz wkladasz do kojca I idziesz sprzatac, jesc itd? Ten aspekt "karania" dziecka za bycie dzieckiem wzbudzil sprzeciw czesci nas.
Tak ciezko mi sobie wyobrazic trud zojanki, w wychowywaniu dziecka na 26m2, gdzie dodatkowo czesc przestrzeni nalezy do psa, kolejna do kabli zwiazanych z praca. Bedac mama mega ruchliwego dziecka (spokojne nie znaczy, ze kiedykolwiek dala sie posadzic w jednym miejscu) moge sobie lepiej wyobrazic co czuje dziecko ktorego tak mala przestrzen dodatkowo sie ogranicza. I ze jak mu jest zle bo mu zabieraja te wszystkie fajne rzeczy to nikt nie ukoi jego zali, tylko odklada do lozeczka, gdzie pozostaje mu protestowac w samotnosci :-( gdy rodzice zajmuja sie swoimi sprawami.
Oczekiwanie, ze dziecko zajmie sie grzecznie ksiazeczkami na macie, gdy my bedziemy zajmwac sie dniem codziennym chyba zupelnie rozmija sie rzeczywistoscia, ja przynajmniej takich dzieci nie znam. Dletego super jak przy brakow pomyslow mozemy dzielic sie naszymi doswiadczeniami jak np. zrobila to Pani D, pokazujac alternatywe do lozeczkowych "kar" I co ja probowalam przekazac w swoim pierwszym poscie.

Veronique - 2015-12-16, 11:53

Malina

Odnosnie kary, czy Wy odciaganie jej traktowalibyscie jako karę czy nie dla niej to nie ma znaczenia. Odciaganie jak sama widzisz niczego nie oduczalo jej? Odnośnie ciągniecia kogoś za włosy, Danice sie chyba zdarzyło kilka razy (jako niemowle) i co spowodowało ze przestala, mówiliśmy ah chcesz mnie poglaskac, to trzeba zrobic tak: mówiliśmy aj, aj i glaskalismy jej rączka nasze włosy (w Niemczech sie mowi wlasnie aj aj jak sie cos lub kogoś z czułością głaszcze) i doslownie od razu zaczęła wołać aj aj, i próbować inaczej nas głaskać, założyliśmy ze nie chce nas krzywdzić tylko nie umie tego zrobic inaczej i faktycznie jej pomogliśmy.
Gdy raz pociągnęla starsza siostrę za włosy a ta na nia krzyczała i odciagala jej rączkę od swoich włosów i na sile ja otwierała - Danika próbowała pozniej tego z nia jeszcze raz. Nie sadze by moje dziecko było jakieś cudowne pod tym wzgledem a moje techniki wspaniałe (zreszta maz znał to aj aj z czasów gdy Leanna była niemowlakiem). Po prostu traktujmy dzieciaki z szacunkiem od urodzenia. Danika do tej pory jak głaszcze ludzi, zwierzeta czy przedmioty mowi aj aj (takie długie aajj, aajj łagodne)
Na placu zabaw widziałam jak kiedys 6-7 miesięczniak machal rekami i uderzył swoją mamę w twarz ta reagowała tak, ze mowila zdecydowanie do niego - nie wolno! To boli! Tak sie nie robi! I robiła minę jakby sie na niego obrażała. A on dalej coraz mocniej. A on moze chciał ja poglaskac ale nie umiał. I tak konflikt bez zrozumienia siebie nawzajem gotowy, juz w wieku niemowlęcym...a im dalej w las tym gorzej bedzie.

zojanka - 2015-12-16, 12:44

Kamyk, w kwestii tych "fajnych rzeczy" i "złego łóżeczka" to nie jest tak, że ląduje w pustym łóżeczku. Ma tam zabawki, niedostępne na macie, więc po początkowym płaczu zazwyczaj się nimi zajmuje.
malina - 2015-12-16, 14:36

Veronique napisał/a:
Odciaganie jak sama widzisz niczego nie oduczalo jej?

malina napisał/a:
I o dziwo po niedługim czasie przyjęła to i teraz częściej jest tak,że nadal jest obok ale nie wyrywa tylko patrzy albo naciska/dotyka razem z nim (wcześniej łapała go za ręce i odpychała).

Zobacz co napisałam wcześniej.
Przyjęła i nie robi - zrobiło się dużo spokojniej,częściej bawią się w jednym czasie tym samym,ona przestała krzyczeć.To był/jest (bo teraz jak coś takiego zdarza się jej zrobić wystarczy powiedzieć,że nie wolno - odwraca się,patrzy,uśmiechnie i cofa rączkę - nie jest z tego powodu nieszczęśliwa.To jedyny 'zakaz' jaki stosujemy w stosunku do niej.I wynika to głownie z troski o jej małego brata,który sam się nie obroni (jest bardzo wrażliwym,w zasadzie nadwrażliwym i delikatnym dzieckiem po ciężkich przejściach szpitalno-operacyjnych) ale również mając na uwadze dobro ich relacji,które - mam nadzieję - z biegiem czasu będą coraz bliższe.Nie chciałam,żeby na jej widok chował się czy uciekał - a do tego doszło.
Kamyk napisał/a:


Veronique napisał/a:
Odnośnie ciągniecia kogoś za włosy, Danice sie chyba zdarzyło kilka razy (jako niemowle) i co spowodowało ze przestala, mówiliśmy ah chcesz mnie poglaskac, to trzeba zrobic tak: mówiliśmy aj, aj i glaskalismy jej rączka nasze włosy (w Niemczech sie mowi wlasnie aj aj jak sie cos lub kogoś z czułością głaszcze) i doslownie od razu zaczęła wołać aj aj, i próbować inaczej nas głaskać, założyliśmy ze nie chce nas krzywdzić tylko nie umie tego zrobic inaczej i faktycznie jej pomogliśmy.

A ona to robiła ciągle,przy każdej okazji gdy włosy do złapania były w jej zasięgu.A głowa brata była bardzo często,jak siedział bawiąc się na podłodze,odpoczywał leżąc.My sobie związywaliśmy żeby nie miała okazji tego robic ale kilkucentymetrowe włosy Mieszka są idealne do ciągniecia.O tym,że chce go skrzywdzić nawet bym nie pomyślała :-P ,po prostu z jakiegoś powodu jej się to podobało i to robiła.Głaskanie nie przeszło (umie pogłaskać i wie o co chodzi),zresztą to typ dziecka,które w jednej chwili tuli lalkę,a dwie sekundy później tłucze jej głową o ziemię.Jest szybka,bardzo energiczna i tak teżwszystko robi.
I przykład Daniki by mi nie pomógł,tak samo jak to,że moja starsza córka NIGDY nikogo nie pociągneła za włosy,głaskała jedynie.Jak widać dzieci są BARDZO różne,nawet jak postępujemy z nimi w taki sam sposób - o to mi chodzi,żeby nie oceniać wszystkiego jedną miarą.
Veronique napisał/a:
A on moze chciał ja poglaskac ale nie umiał. I tak konflikt bez zrozumienia siebie nawzajem gotowy, juz w wieku niemowlęcym...a im dalej w las tym gorzej bedzie.

Skąd wiesz?A może chciał wywołać fajny odgłos?Marianka bardzo lubiła w pewnym momencie 'plaskać' nas po twarzy,im głośniejszy dźwięk wywołała tym większą miała radochę.
Veronique napisał/a:
Po prostu traktujmy dzieciaki z szacunkiem od urodzenia.

A czym tutaj jest dla Ciebie brak szacunku bo nie bardzo rozumiem.
Kamyk napisał/a:
Czy gdy Marianka zabiera rzeczy bratu, Ty ja od niego zabierasz wkladasz do kojca I idziesz sprzatac, jesc itd? Ten aspekt "karania"

Wiadomo,że nie - w łózeczku nie wytrzyma nawet minuty,nawet wtedy gdy siedzę obok wiec go nie używamy.Ale to ja,któs inny może robić inaczej - ja przez lata macierzyństwa nauczyłam się nie oceniać takłatwo innych rodziców (dla jasności,nie mówię o biciu itd.),szczególnie jak widzę/znam tylko urywki z ich życia,widzę tylko jakąś scenę.
Veronique napisał/a:
Odnosnie kary, czy Wy odciaganie jej traktowalibyscie jako karę czy nie dla niej to nie ma znaczenia

Czyli dla Ciebie to był rodzaj kary?

Veronique - 2015-12-16, 16:42

Spoko ja nikogo nie namawiam do moich metod, nam tak jest dobrze :-) nawet jesli ktos twierdzi ze żadna w tym zasługa matki ze sie fajnie dogaduje ze swoim dzieckiem i współpraca idzie dobrze.
Rownież nie oceniam, obserwuje sobie i czasem wyrażam własne zdanie. Jak kazdy.
I nie ja musze jesc przy wrzaskach i awanturowac sie o małe i duże sprawy...

zojanka - 2015-12-16, 18:11

gdybym miała się "nie awanturować" i robić wszystko, by nie słyszeć wrzasków, to nawet przewinąć bym dziecka nie mogła, o przebraniu nie wspominając (Czarek chce w tej sprawie do rzecznika praw dziecka napisać, ale wyrodni rodzice pisać go nie nauczyli). Dzieci są różne, czasem trzeba po prostu ignorować wrzaski i robić swoje - dziecko dorośnie, to będzie więcej rozumieć i problem sam się rozwiąże.
Veronique - 2015-12-16, 18:52

zojanka napisał/a:
- dziecko dorośnie, to będzie więcej rozumieć i problem sam się rozwiąże.


Czego Tobie i innym mamom zycze...

kml - 2015-12-16, 23:14

Veronique życzę Ci dużo troszkę więcej pokory. Może zrozumiesz pewne rzeczy przy kolejnym dziecku, może nie będzie Ci dane.
Ja bym bardzo chciała żeby metody o których piszesz skutkowały i u nas. Żeby moja córka zrozumiała, że dotykając piekarnik może się oparzyć. Ale nie rozumie. Albo rozumie i ma to w nosie. Nawet jak go dotknie, to się cieszy, bo jest gorący... i chce dotknąć kolejny raz. Żeby nie ciągała za włosy i nie biła innych (w tym również dzieci), bo ją o to poproszę i pokażę jak należy to robić. Żebym nie musiała stosować metod, które mi się nie podobają, chociaż skutkują (i bardzo żałuję, że tak długo trwałam w bezsensownym postępowaniu). Ale nie mam tak łatwo. Nie ma jednej drogi, a dziecka nikt w rok czy dwa nie wychował. Dzieci są różne i przykładanie jednej miarki do wszystkich to totalna ignorancja.

majczi - 2015-12-17, 11:03

mój syn waży już 8 kg :mryellow: i piszczy jak mała piszczałka, czasem aż uszy bolą :-o
Pani D. - 2015-12-17, 11:12

majczi, piękny! najbardziej w dzidziusiach kocham te fałdki na nóżkach :) na szczęście Wlodko pozwala sie pó nich całować długo, o ile nie ominę stóp :)
Veronique - 2015-12-17, 11:26

kml napisał/a:
Veronique życzę Ci dużo troszkę więcej pokory. Może zrozumiesz pewne rzeczy przy kolejnym dziecku, może nie bedzie Ci dane.
.

Powiedziała równie doświadczona matka jednego dziecka :-) Gdzie ja napisałam ze to ma sie sprawdzić przy każdym? Nie zapominaj ze wychowuje po części corke meza. Cos tam o dzieciach mysle ze wiem...
Wyrażam własne zdanie na temat wychowania dzieci. Moje posty jak widzę czesto wzbudzają kontrowersje, nawet chyba juz dla zasady teraz, nawet jesli pisze, ze do dziecka moim zdaniem warto podejść z miłością, zrozumieniem, uważna obserwacja itp a nie zakazami i karaniem.
A pokora? Nie dziękuje. Daleko w życiu ludzi nie zaprowadzi. Szacunek tak, prawo do wolności i własnych poglądów ale nie pokora.
A jak juz jestesmy w klimacie życzeń
Tobie zycze wiecej optymizmu, mniej negatywizmu.

Pani D. - 2015-12-17, 12:16

Veronique oraz kml - lubię Wasze posty,cenię Wasze spostrzeżenia. Myślę jednak, że temat już został wyczerpany.

'A ja Wam życzę.'.... ;-) heh atmosfera jak przy wigilijnym stole z nieukochanymi ciotkami ;-)

malina - 2015-12-17, 12:28

Veronique napisał/a:
Wyrażam własne zdanie na temat wychowania dzieci. Moje posty jak widzę czesto wzbudzają kontrowersje, nawet chyba juz dla zasady teraz, nawet jesli pisze, ze do dziecka moim zdaniem warto podejść z miłością, zrozumieniem, uważna obserwacja itp a nie zakazami i karaniem.

Jak dla mnie nie dla zasady ;-) .Tylko czytaj dokładnie to co ktoś pisze bo miałam wrażenie,że nadinterpretujesz moje słowa albo pisałaś coś czego nie napisałam...I zgadzam się z tym,że do dziecka warto mieć podeście takie jak napisałaś wyżej ale uważam też- po swoich ostatnich doświadczeniach,że czasem jak się dziecku na coś nie pozwoli - gdy jest ono to w stanie już zrozumieć - nie jest czymś złym czy brakiem szacunku w stosunku do dziecka jak pisałaś.

A u nas relacje bratersko-siostrzane wyraźnie się poprawiają :-) .Mieszko coraz częściej przytula Mariankę,ostatnio gdy się rozpłakała usiadł przed nią,przybliżył buzię do jej twarzy patrząc na nią cały czas i zaczął ją z czułością głaskać - tak długo aż się uspokoiła :-) .Mega wzruszające są takie chwile.
Marianka coraz fajniejsza,uwielbiam ten etap.Tyle już rozumie,zaczęła się wygłupiać by nas rozśmieszyć,jest szalona po prostu :mrgreen: .Uwielbiam ją!

majczi, 8 kg,o rany :mryellow: .Cudowny jest!
Pani D., Włodek świetny - tak urósł i się zmienił,że bym go nie poznała!I gratuluję chodzenia :-) .

A zdjęcie z wczoraj,udało mi się uchwycić :-)

bleach - 2015-12-17, 13:18

majczi, 8kg? :shock: ja prawdopodobnie swoja jutro zwaze, ale 8kg to jeszcze nie bedzie, pewnie cos kolo 7. A piszczec tez piszczy piszczalka, I juz czesto lapie swoje nozki, teraz czekam, az przyjdzie czas, ze I je zacznie do buzi Pakowac ;-)
Bilety na lot juz mam, I troche sie stresuje, jak to bedzie...jak sobie dam rade bo nawet torby na kolkach nie mam, a byloby to ulatwienie przy dziecku, lece z nia sama, wiec nawet nie bedzie mozliwosci komus ja dac do potrzymania, I teraz tak mi sie wspomnial, co, jesli bede musiala siku? :-?

Pani D. - 2015-12-17, 13:58

bleach, są pokoje dla rodziców - możesz wejść z wózkiem, wysikac się, przewinac Dziecko,umyć ręce :) też byłam sama,walizka na kółkach niezbędna - może pozyczysz?
bleach - 2015-12-17, 14:42

Wozka nie biore, bo mam w Polsce po siostrzenicy, w sumie bagaz duzy I tak oddam prawie na poczatku, a wtedy jeszcze moj facet bedzie ze mna na lotnisku, wiec powinno dac rade. Wlasnie probuje pozyczyc, ale nie Wiem czy sie uda. W kazdym razie jakos to bedzie. Siku pojde jak jeszcze nie bede po odprawie to tatus dzidziusia potrzyma :-P a pozniej bede sama kombinowac co ze soba I z Violet poczac podczas czasu oczekiwania.
Mała Mi - 2015-12-18, 18:41

Dziewczyny jestem załamana :cry: Kazio od 10 listopada przybrał tylko 430 gram. Karmię go wyłącznie piersią. Co mam robić, jestem przerażona, do tej pory przybieral normalnie :cry: mamy zrobić badanie moczu i ewentualnie krwi. Mieliśmy go we wtorek szczepic ale chyba tego nie zrobimy w tej sytuacji.
zlotooka - 2015-12-18, 19:44

Mała Mi, ale to chyba normalne "przybory"? Dzieci po 3 miesiącu zwalniają tempo, nie mogą co miesiąc przybierać tyle co na początku, bo po roku ważyłyby coś pod 20kg :mryellow: Ile waży teraz? Jest poniżej 3-go centyla? Jeżeli nie - to chyba wszystko w porządku? A ile powinien przybrać wg lekarza?
zojanka - 2015-12-18, 20:20

Mała Mi - przede wszystkim spokojnie, poczekaj, co wykażą badania. Niektóre dzieci po prostu mają taką urodę, Czarek na ostatnim ważeniu w październiku miał niecałe 6700, nie wiem czy teraz będzie z 7 ważyć, a niedawno majczi się chwaliła że jej syn waży 8 kg w wieku 3 miesięcy ;-) Dzieci są różne, niska waga to nie problem, o ile pozostałe parametry są w normie. Jak złotooka napisała, im starsze dziecko, tym mniej przybiera. Pewnie lekarz zleci ci kontrolę wagi co jakiś czas, może być tak że Kazio po prostu zszedł w siatce, ale o ile nie pojawi się jakiś nowy skok w centylach, to nie ma się czym przejmować.
bleach - 2015-12-18, 20:30

Tez czytalam o tym, ze w tym wieku dzieci juz tak duzo nie przybieraja, Moja mala przy ostatnim wazeniu tez jakos super duzo nie przybrala. Jakies 500 gram to bylo z tego co pamietam.
Mała Mi - 2015-12-18, 20:41

Waży teraz 5750 gram. Lekarka stwierdziła ze za mało przybrał i oprócz badań zasugerowała żeby sprawdzić ile zjada czyli zwazyc przed i po jedzeniu. Pojawił się też pomysł wcześniejszego rozszerzenia diety ale nie wydaje mi się to dobre, że już nie wspomnę o dokarmianiu :( bleach a w ile czasu twoja malutka przybrała pół kilo? Ja byłam w szoku bo Kazio ostatnio sporo urósł i wydawało mi się ze ciężki jest.
bleach - 2015-12-18, 21:17

W sumie jak teraz dokladnie sprawdzalam, to bylo to 600g, w ciagu 4 tygodni
zojanka - 2015-12-18, 22:03

Mała Mi, a są jakieś inne przesłanki za rozszerzeniem diety, pomijając wagę? My rozszerzaliśmy wcześniej, ale młody miał wtedy ponad 4,5 miesiąca no i chodziło o zagęszczenie pokarmu, bo za dużo ulewał. Pomysł ważenia przed i po posiłku wydaje się trochę dziwny, zwłaszcza, że taka waga trochę kosztuje, a jednak bardziej miarodajne jest mierzenie np. co tydzień. Warto za to przemyśleć samą technikę karmienia - czy pijesz wystarczająco dużo płynów, czy się nie stresujesz itd. Mi jak Czarek za mało przybrał zalecili karmić co 2 godziny zamiast "na żądanie", pilnować jak długo ssie, budzić jak przysypia no i na jedno karmienie dawać 2 piersi.
Mała Mi - 2015-12-18, 22:13

Nie, chodzi tylko o wagę. Kazio je często, co półtorej godziny, zwykle z obu piersi. Miałam kryzysy laktacyjne kiedy wydawało mi się że się nie najada ale to mijało, poza tym dobrze przybierał i rósł więc się nie martwiłam. Czy jest możliwe że mniej przybrał bo dużo urósł na długosć? Bo mam wrażenie że sporo urósł, jest dosyć długi.
zojanka - 2015-12-18, 22:54

raczej odwrotnie, "dłuższe" dzieci zazwyczaj więcej ważą - niby nie powinno być więcej niż 2 kreski różnicy między siatką wzrostu a siatką wagi (te kreski z 3,10,25 centyla itp.). Ile ma wzrostu? Tak czy inaczej warto poczekać na wynik badań i zobaczyć, jak będzie dalej przybierał - może się okazać, że po prostu jest szczupły. Jeśli wyniki będą dobre, a przyrosty małe ale na podobnym i stałym poziomie, to nie powinno być powodów do zmartwień. My mamy w styczniu kontrolę wagi, też się boję czy nie będzie za niska :-/
Mała Mi - 2015-12-19, 05:15

Zojanka a ile Czarek miesięcznie ostatnio przybieral?
Mała Mi - 2015-12-19, 14:23

Dziewczyny czy to jest możliwe żebym ja po 3 miesiącach miała za mało mleka? Skoro karmię tylko piersią to czy piersi nie powinny zwiększyć produkcji z czasem?
Sowa - 2015-12-19, 17:03

Mała Mi, co do przybierania na wadze - jeśli nie spada gwałtownie w siatkach centylowych, to myślę że nie ma powodu do zmartwień, w końcu jednak przybiera.

Co do mleka - czwarty miesiąc to często czas kryzysu laktacyjnego, więc możliwe że chwilowo mleka jest mniej. Ale nie stresuj się! Możesz wypróbować różne sposoby na zwiększenie produkcji - przystawiać małego częściej, mieć go ciągle przy sobie, a nawet zrobić sobie leniwy dzień w łóżku z przytulonym maluchem :) Bliskość dziecka i częste przystawianie stymuluje laktację. Możesz spróbować Femaltikeru albo Bocianka (herbatki na laktację). Do tego naprawdę się wyluzuj i uwierz, że kto jak kto, ale Ty jesteś w stanie wykarmić własne dziecko! Powodzenia :) A jeśli mimo to się stresujesz, to dobry doradca laktacyjny powinien pomóc.

I jeszcze do poczytania u Hafiji coś na ten temat:
hxxp://www.hafija.pl/2011/11/problemy-z-iloscia-pokarmu.html
hxxp://www.hafija.pl/2015/05/jak-zadbac-o-produkcje-mleka-mleko-mamy-rzadzi-konkurs.html

zojanka - 2015-12-19, 22:11

Mała Mi, obecnie nawet nie wiem, bo u starszych dzieci kontrole są rzadkie, ale z 5170 jak miał 3 miesiące skoczył do 5610 po 6 tygodniach i to było za mało. Poradzili mi zmienić sposób karmienia (co 2 godziny, z obu piersi, budzić jak zaśnie itp) i tydzień później miał już 5760, niby mało, ale uznali, że on po prostu drobny będzie - ważne, że przybiera, póki się będzie trzymać tego 3 centyla to będzie ok (no chyba że w siatce wzrostu za dużo skoczy). Więc nie ma się co aż tak stresować na zapas (nie to że sama mam stresa i gdybym miała wagę pod ręką, najchętniej bym Czarka na nią wsadziła ;p ale to dlatego że on ostatnio breatharianizm preferuje i wogóle je tyle co nic).
zlotooka - 2015-12-20, 08:35

Mała Mi, dziewczyny dobrze piszą, możesz częściej przystawiać i ani się waż myśleć, że mleka za mało! Uwierz - ja mam 1,5 roczniaka i myslę, że byłabnym w stanie ją nadal wykarmić tylko piersią.

A co do lekarza... Hm, wygląda na to, że nie ma podejścia super wspierającego kp... Dokarmianie, wcześniejsze rozszerzanie diety - to wszystko doskonałe sposoby na zaszkodzenie laktacji. Jeśli zależy Ci na kp - może pomyśl o zmianie?

Aha, i niezmiennie polecam książkę C. Gonzaleza - "Moje dziecko nie chce jeść". Świwtna dla zmartwionych mam :-)

Mała Mi - 2015-12-20, 10:16

Zojanka to widzę ze podobnie jak u nas, 4 miesiąc mało przybrał. A 150 gram na tydzień to sporo w tym okresie. A kazali Ci robić jakieś badania? U nas mocz wyszedł w porządku, nie wiem czy jeszcze krew powinnam badać. Kazio często je w nocy i nie mam wrażenia żeby się nie najadal, ale te ostatnie ciągle pobudki w nocy to może był właśnie kryzys laktacyjny i próbował w nocy nadrobić?
Zlotooka właśnie rozczarowała mnie ta lekarka bo wyszłam z gabinetu bardzo zmartwienia, myślę ze powinna nas bardziej wesprzeć zamiast sugerować mieszankę. Jeszcze teraz dochodzę do siebie chociaż wszyscy w rodzinie mi mówią za bym się nie martwila bo nic się z dzieckiem nie dzieje. Kazio wygląda zdrowo i ma dużo energii. Tylko jest szczuplutki.

zlotooka - 2015-12-20, 12:54

Mała Mi, no właśnie, głowa do góry. Badania krwi nie zaszkodzi zrobić moim zdaniem, upewnisz się, że jest OK.
A masz w swoim mieście jakąś poradnię laktacyjną? Czasem bywają na NFZ. Myślę, że konsultantka by przywróciła Twoją wiarę w siebie i Twoje piersi :-D
No i jeszcze jedna kwestia - czy chcecie, żeby Wasze dziecko było zdrowe, czy ciężkie i powyżej 50-go centyla? Lekarce chyba zależy na tym drugim... [BTW siatka centylowa odwzorowuje całe spektrum dzieci, więc zarówno waga na 97, jak i na 3 centylu jest "w normie". To tylko statystyka!]

PS A propos 8kg w wieku 3 m-cy :-> aż sprawdziłam, kiedy Zosia miała taką masę - gdzieś po 7 miesiącu :-> A kruszynką nie była :-P Więc wiesz - nie ma się co porównywać, są dzieci większe i mniejsze, tak jak i dorośli.

Mała Mi - 2015-12-20, 14:46

Zlotooka dzięki za wsparcie :-> juz się trochę uspokoilam bo wypozyczylismy wagę i sprawdziłam ile Kazio zjadł (tak nam poleciła lekarka). Po 2-2, 5 godz od poprzedniego karmienia zjadł 95ml więc myślę ze to jest ok. Po 3-4 godzinach na pewno byłoby ponad 100ml. Je też często w nocy więc myślę ze mleka mu raczej nie brakuje. W poradni laktacyjne byłam już 2 razy, ostatnio jak Kazio miał 2 miesiące bo ja od początku borykam się z problemami (być może to wszystko jest w mojej glowie). Ostatnie 2 miesiące juz karmilam na pełnym luzie, dopiero ten mały przyrost mnie zestresowal. Ale pewnie jak zawsze za bardzo się przejmuję.
Kamyk - 2015-12-20, 19:38

Mała Mi, a ty tucznika na obój hodujesz? ]:->

Filigranowe dzieci są super! Natka wazy 9 kg, a ma dwa lata. Rozwija się rewelacyjnie intelektualnie i fizycznie. Z Kaziem i Twoimi piersiami jest tez z pewnością wszystko w porządku! Co do klucia Malucha. Jeszcze nie słyszałam by ktoś dziecko na 90 centylu męczył badaniami.
Twój Kazio jest na 8 centylu według siatek WHO, synek Majczi na 95.5 centylu. Statystycznie rzecz biorąc Twój Maluch ma większe prawdopodobieństwo bycia mega zdrowym 8-) Co nie znaczy, ze którakolwiek z Was powinna się stresować. Waga to tylko jedena z wielu oznak zdrowia dziecka. Martwi Cie coś poza nią?

Lekarke zmien ;-) Wazenie dziecka przed i po jedzeniu to nie najlepszy pomysl ;-)

zojanka - 2015-12-20, 19:41

Mała Mi, u nas zlecili morfo, TSH i żelazo, żelazo wyszło poniżej normy więc przepisali actiferol. Dietę wprawdzie zaleciła wcześniej rozszerzyć ale raz, że to w praktyce wyszło jakoś tydzień przed planowanym przez nas rozszerzaniem (chcieliśmy po 5 miesiącu, bo awantury o jedzenie młody robił od 3go) a dwa, że to głównie o nadmierne ulewanie chodziło. No i u nas też okres tego mniejszego przyrostu przypadł na czas, gdzie ja miałam dużo stresów, a młody z racji upałów wolał pić niż dłużej possać. Lekarka wprost nam powiedziała, że skoro chcę karmić to szkoda by to było zaprzepaścić i właśnie zaproponowała te częstsze karmienia itp. Mogło być tak, że po prostu badaniem trafiłaś na kryzys laktacyjny i stąd słabszy wynik. Ale zauważyłam, że wśród pediatrów niechęć do KP to jakaś plaga, co chwila słyszę od rodziny, jak to któraś z dziewczyn miała problem z karmieniem więc lekarz kazał jej na mieszankę przejść, jeszcze sugerując że "złe mleko" to wina wegetarianizmu. Inna sprawa że rodzina z prowincji, gdzie wybór lekarzy niewielki, więc jak widać byle konował uchodzi za autorytet.
bleach - 2015-12-20, 20:33

Z tego co tu czytam I co slyszalam od znajomej (na codziennie mieszka za granica, ale bywa w PL I zdazylo sie, ze Matka z dzieckiem miala do niej waty, ze karmi piersia :roll: ), to wydaje mi sie, ze Polska jest jakas anty, czego kompletnie nie pojmuje, przeciez to najnormalniejsza, najbardziej naturalna I jedna z pieknoejszych rzeczy jak Matka karmi dziecko piersia, I kazdy normalny lekarz powinien wspierac ten proces, pomagac I zachecac matke. Pewnie niedlugo bede musiala wojowac z przerazonymi mamuskami I innymi oburzonymi. W sumie jesli jest taki problem z akceptacja tego, to mogloby przeznaczyc specjalne miejsca, tak jak tu w UK sa bardzo fajnie pokoje do karmienia, juz nie mowie, zeby to az jakis super standard byl, ale wiadomo, o co chodzi. Tutaj calkiem inne podejscie, zdazylo mi sie w galerii na lawce karmic, w autobusie, na lawce na dworze jak jeszcze bylo cieplo, I jak juz ktos zwracalam uwage na to, ze karmie, to z usmiechem I ze jaka slodka dzidzia. Sie rozpisalam, ale naprawde nie rozumiem tych wszystkich oburzonych..
zlotooka - 2015-12-21, 08:34

bleach, ja też karmię gdzie popadnie :-) Ale powoli zaczynam się czuć jak jakieś dziwadło, bo kto to słyszał karmić piersią 1,5-roczniaka???
Kamyk - 2015-12-21, 12:13

zlotooka, a dwulatka? hahaha. Jak Mloda miala 1,5 roku to zdarzalo mi sie robic zakupy z nia przy piersi :oops: Teraz juz jednak szukam ustronnego miejsca, bo tak jak mowisz karmienie dziecka mowiacego zdaniami zaczyna budzic niezdrowa ciekawosc :roll:
malina - 2015-12-21, 14:09

Mała Mi,dziewczyny dobrze prawią.Najskuteczniejsze jest częste przystawianie.
Kamyk napisał/a:
Wazenie dziecka przed i po jedzeniu to nie najlepszy pomysl ;-)

A dlaczego?To powszechnie stosowany przez doradczynie laktacyjne sposób na ocenę tego czy dziecko efektywnie ssie (np.w przypadku nieprawidłowego przystawiania/ssania dziecko może zatykać wargą część kanalików i przez to zjadać mniej,to samo przy obniżonym napięciu,ssanie choć jest nie jest tak efektywne).To prosty,szybki i niestresujący dla dziecka sposób na sprawdzenie czy się najada.

zlotooka napisał/a:
Dokarmianie, wcześniejsze rozszerzanie diety - to wszystko doskonałe sposoby na zaszkodzenie laktacji.

Niestety,chyba w ogóle ciężko znaleźć lekarza,który ma odpowiednią wiedzę na temat laktacji :-/ .

Pani D. - 2015-12-21, 21:11

Joł,pomocy :(

Młody od tygodnia ma jakieś problemy ze spaniem. W nocy pobudki co godzinę lub częściej,pojękuje, puszcza bąki,kręci się. Jak.się wybudzi na dobre,to zaciesza. W dzień jest fajny, raczej nie zabkuje teraz. Je normalnie. Kupa poranna na ogół jest. W dzień potrafi spać ciurkiem 2,5h a w nocy cyrk. W ostatnim tyg mialam jedna zwyczajna noc a reszta to koszmar. Tzn kij że mną, boję się o niego... ;/

zojanka - 2015-12-21, 21:38

Pani D., ale chodzi o to, że za często się budzi i nie chce spać czy o to, że coś go w nocy męczy? jeśli to drugie - wprowadzałaś mu coś nowego do diety, albo np. przestawiałaś coś ze śniadania na kolacje? Może nie toleruje jakiegoś składnika, albo np. dłużej go trawi i na noc mu nie służy?
malina - 2015-12-21, 22:42

Pani D., jeśli nic mu nie dolega to pewnie taki etap,może związany ze skokiem rozwojowym czy coś.U nas bardzo podobnie było,potem chwilę lepiej a teraz w kratkę ale przynajmniej kilka razy się budzi,siada,przewala.
A jak się przebudza to chce jeść,zasypia przy piersi czy inaczej?

Pani D. - 2015-12-22, 11:16

Też chyba sklaniam się ku założeniu, że to skok. No ale to skok,że szok :) do kiedy dzieci skaczą rozwojowo tak w ogóle? Do tej pory też jakoś cudownych nocy nie miałam,od kilku miesięcy norma jest 4-5 krotne cycowanie. Przywyklam. No ale do pobudek co 40 min to chyba nie przywykne... Jak on się budzi,to cyc go najczęściej koi. Ale czasem go nie chce, tylko zaczyna się przewalac, ale nie tak radosnie tylko jakby go.cos uwieralo albo miał koszmar albo chciałby bąki puszczać a mu nie wychodzi. Roznie. Najczęściej jednak wygrywa cyc. Kolację dostaje lekkostrawna, nic nowego nie wprowadzalam. Ech,pociesza mnie fakt, że wszystkie jazdy Wlodka trwają z reguły po dwa tyg.. Więc jesCze tydzień :)
Kamyk - 2015-12-22, 13:08

malina, bo dzieci nie zawsze musza ssac efektywnie, bo czasami chca sobie possac, a nie sie najesc itd itp Moze rzeczywiscie jak dziecko, jakos mega szybko spada na siatkach centyowych, jest osowiale, nie sika to to ma sens, ale w innym wypadku nie sadze.

Moja pediatra (ktora nota bene sama karmila swojego najmlodszego synka do piatego roku zycia) jak zobaczyla u mnie wage to nakazala uzywac jej maksymalnie co tydzien wpierwszym miesiacu zycia, co miesiac w nastepnych dwoch, co kwartal w nastepnych 3 trymestrach, a pozniej co rok. Przyznaje sie nadal waze Natalke co miesiac, ale to chyba rzeczywiscie bardziej stresujace, niz uspakajajace. Mysle, ze gdyby ktos kazal mi ja wazyc przed I po jedzeniu to nie karmilabym nadal mojej dwulatki.

To co jest ewidentne nawet na tym forum, to ze dziecko na 10 centylu traktuje sie w naszym spoleczenstwie zupelnie inaczej niz to na 90. W erze otylosci, czy nie wiekszy niepokoj powinno wzbudzac nadmierne przybieranie na wadze, a nie to ponizej sredniej?

majczi - 2015-12-22, 14:29

Kamyk napisał/a:

To co jest ewidentne nawet na tym forum, to ze dziecko na 10 centylu traktuje sie w naszym spoleczenstwie zupelnie inaczej niz to na 90. W erze otylosci, czy nie wiekszy niepokoj powinno wzbudzac nadmierne przybieranie na wadze, a nie to ponizej sredniej?

czy to znowu a propos wagi mojego dziecka? już drugi raz napisałaś coś podobnego, może to moja nadinterpretacja, ale jakoś niefajnie mi się to czyta, czy chociażby "Statystycznie rzecz biorąc Twój Maluch ma większe prawdopodobieństwo bycia mega zdrowym 8-) ". takie trochę pocieszanie Małej Mi moim kosztem ;) . szczególnie, że nie poradzę nic przecież na to, że mój syn akurat tyle waży.

Mała Mi - 2015-12-22, 16:54

majczi ty się ciesz ze maluch tak ładnie rośnie ;-) ech my byliśmy dziś z wynikami moczu u pediatry i Kazio przez 4 dni jeszcze 30 deko schudl :-( mam skierowanie na badanie krwi, jutro idziemy.
bleach - 2015-12-22, 20:21

Mała Mi, moze jakos teraz mu sie uroslo wzdluz bardziej.

Ja mam pytanie kupiastej natury. Czesto kupa naszej malej laduje na plecach, w sensie jakas jej czesc, czy to zle zakladaniem pieluchy czy co? Czy taki po prostu jej urok? Myslalam, ze za szybko wiekszy rozmiar kupilam, ale wrocila do tych mniejszych I nadal to samo. No I nie Wiem czy to ja nie potrafie zwyklej jednorazowej pieluchy zalozyc czy Moja dzidzia juz tak ma :P

Kamyk - 2015-12-22, 23:54

Sorry majczi zupelnie nie o to mi chodzilo, ale rozumiem, ze tak to moglo zostac odebrane :oops: :-/
Z pewnoscia nie chcialabym zachwiac Twojej pewnosci siebie. Super sie czyta o Tobie I Twoim synku I jak fajnie Wam razem.

Nie bardzo wiem tylko dlaczego malo ktora mama dziecka ponizej 25 centyla przejawia podobny spokoj. Niestety spokoj chyba latwiej utracic, niz go w kims zbudowac.

Dzieki za delikatne upomnienie :mryellow:

Maluchom I mama pozostaje mi zyczyc spokoju I zdrowka ;-)

Mała Mi - 2015-12-23, 07:41

bleach u nas prawie co druga kupa wylewa się poza pieluche, czasem na plecy a czasem na uda, też nie wiem czy za luźno te pieluszki zakładam czy co ale już się przyzwyczaiłam do zapierania ubranek.
Mała Mi - 2015-12-23, 09:50

zojanka a napiszesz mi jeszcze od czego zaczeliscie rozszerzanie diety? Miałaś w ogóle wrażenie ze mleka jest mało? Ja mam często wrażenie ze jakby było więcej to Kazio by zjadł więcej, zawsze oproznia obie piersi. Ostatnio w ogole dwa wieczory byl placz po jedzeniu bo za malo, moze to przez ten stres :-( Jak często się teraz wazycie?
bleach - 2015-12-23, 09:59

Mała Mi, wczoraj akurat tato trzymal na kolanach I byl wyciek bokiem wlasnie :mrgreen: ale czesciej sa to plecy.
majczi - 2015-12-23, 10:24

Kamyk, ok, nie chowam urazy :-D

Mała Mi, zapierasz ubranka? ja kiedys to robiłam, teraz nie i wszystko się dopiera :D nawet w 40 stopniach. no ale ja nie używam proszku dla niemowląt.

ja już jestem po próbie mojej wigilijnej kapusty - kiszona, grzyby, soczewica, smażona cebula - combo wszystkiego, czego nie wolno mi jeść :D Kajetan żyje i ma się dobrze, jego brzuszek też, hurra :-D

bleach - 2015-12-23, 14:35

Ja jem wszystko tez. W sumie od poczatku, na poczatku myslalam, ze to kakao, to truskawki...ale to po prostu byl uklad trawienny taki a nie inny I teraz jest wszystko OK.
Ubranek tez nie zapieram, ja uzywam zelu badz proszku dla dzieci I zazwyczaj jak jest kupa to w 60% piore, w wiekszosci przypadkiem spiera sie za pierwszym razem, ale czasami trzeba wrzucic drugi raz do pralki.

zojanka - 2015-12-23, 23:08

Mała Mi, no właśnie nie - miałam wrażenie że młody zrobił się cięższy, większy i w ogóle, więc mnie ten niski przyrost zdziwił. U nas był też inny problem - nadmierne ulewanie, miałam wrażenie że co zjadł to zwracał. Zmniejszyło mu się właśnie od zagęszczenia pokarmu, po prostu przed karmieniem dostawał trochę ziemniaczka czy kaszki kukurydzianej. Rozszerzanie diety zaczęliśmy od marchewki, potem marchewka z ziemniaczkiem no i właśnie ta kaszka kukurydziana, ale to akurat była kwestia tego, że mieliśmy okres wyjazdowy, nie było gdzie zdobyć bio warzyw i trzeba było zdać się na słoiczki. Ważyliśmy go wtedy najpierw po tygodniu, potem przez jakiś czas co 2 tyg., obecnie nam kazali co 3 miesiące - jak dla mnie to za rzadko, dla świętego spokoju chociaż co miesiąc bym go ważyła ;-) A jak często teraz ważysz - jaki masz tygodniowy przyrost? Wydaje mi się, że mogłaś się tym wszystkim za bardzo zestresować, a laktacja jest głównie w głowie (plus płynach, ale zakładam że pijesz dużo)
malina - 2015-12-24, 11:02

Kamyk napisał/a:
malina, bo dzieci nie zawsze musza ssac efektywnie, bo czasami chca sobie possac, a nie sie najesc itd itp Moze rzeczywiscie jak dziecko, jakos mega szybko spada na siatkach centyowych, jest osowiale, nie sika to to ma sens, ale w innym wypadku nie sadze.

Tylko,że to właśnie chodzi o przypadki gdy ktoś się niepokoi przyrostem wagi,raczej nikt nie stosuje tego dla zabawy chyba,no chyba,że chce sobie sprawdzić ;-) .Poza tym wiadomo,że waży się wtedy dziecko,które wcześniej zjadło,a nie spało z piersią w buzi.

Kamyk napisał/a:
To co jest ewidentne nawet na tym forum, to ze dziecko na 10 centylu traktuje sie w naszym spoleczenstwie zupelnie inaczej niz to na 90. W erze otylosci, czy nie wiekszy niepokoj powinno wzbudzac nadmierne przybieranie na wadze, a nie to ponizej sredniej?

A co masz na myśli mówiąc o nadmiernym przybieraniu?
Kamyk napisał/a:
Twój Kazio jest na 8 centylu według siatek WHO, synek Majczi na 95.5 centylu. Statystycznie rzecz biorąc Twój Maluch ma większe prawdopodobieństwo bycia mega zdrowym 8-)

Niekoniecznie bo dziecka karmionego piersią raczej nie da się utuczyć i większość 'tłusciutkich' dzieci w późniejszym etapie życia szczupleje. Marianka potroiła wagę urodzeniową w wieku niecałych 9 mscy,starsza jak miała pół roku ważyła w okolicy 8 kg (po roku już byłą szczupła,teraz ma ponad 150 i też jest szczupła).Dziecko kumpeli ma rok i waży 14 kg,jest bardzo wysokie,wypadł z siatki centylowej - tata ma dwa metry - to nie znaczy,że jest otyły czy ma mniejsze szanse na zdrowie.

Zojanka,płyny nie mają nic współnego z ilością pokarmu,to jeden z mitów.
Hafija pisze:
"Ale to nie wszystko. Mamy rok 2015 i nadal picie płynów jest uważane za sposób na poprawę laktacji.
I muszę wam powiedzieć, że czuję się jakbyśmy dopiero w tym temacie wyłazili z jaskini! Cofnijmy się o jakieś… Nie 10, nie 20, o ponad 23 lata! W 1992 i w 1990 roku ukazały się dwie naukowe analizy na podstawie badań, które poakzały, że picie wody więcej niż mama potrzebuje NIE ma wpływu na produkcję pokarmu. [2]badanie pokazało brak związku pomiędzy pobieraniem dodatkowych płynów przez mamę, a zwiększeniem ilości mleka w piersiach. Mimo to nadal każe się mamom odliczać litry wody które wypijają! Po ponad 20 latach! Wybaczcie, ale dwadzieścia lat to chyba czas wystarczający, żeby jednak się z tą wiedzą gdzieś spotkać.Wyjaśnijmy sobie, od czego tak naprawdę zależna jest produkcja pokarmu.
Od sposobu odżywiania? Nie!
Od spożywania środków mlekopędnych? Nie!
Od nastawienia matki? No może trochę.
Ale tak naprawdę ilość mleka, jakie produkuje matka jest zależna od… ssania.Od przystawiania dziecka od piersi. Od opróżniania piersi przez dziecko.
To jest pierwsza i najważniejsza rzecz w walce o wystarczającą ilość pokarmu."

Spokojnych świąt,dziewczyny :-) !

bleach - 2015-12-24, 12:27

No to z tymi plynami to by sie zgadzalo, ja moge powiedziec, ze noe pije duzo, nawet, ze pije malo, a cycowanie caly czas nam dobrze idzie ( tak mi sie wydaje :lol: )
zojanka - 2015-12-24, 23:51

Malina, a jakieś źródło tych informacji? Bo mi w sumie wszyscy, od szpitala, po położną, na lekarzach Czarusia kończąc kazali dużo wody pić, w książkach dla ciężarnych/młodych matek też znalazłam tę informację.
Veronique - 2015-12-25, 06:27

malina napisał/a:
Kamyk napisał/a:
malina, bo dzieci nie zawsze musza ssac efektywnie, bo czasami chca sobie possac, a nie sie najesc itd itp Moze rzeczywiscie jak dziecko, jakos mega szybko spada na siatkach centyowych, jest osowiale, nie sika to to ma sens, ale w innym wypadku nie sadze.

Tylko,że to właśnie chodzi o przypadki gdy ktoś się niepokoi przyrostem wagi,raczej nikt nie stosuje tego dla zabawy chyba,no chyba,że chce sobie sprawdzić ;-) .Poza tym wiadomo,że waży się wtedy dziecko,które wcześniej zjadło,a nie spało z piersią w buzi-) !


Dla zabawy moze nie, ale jak sie jest mamą pierwszy raz to rozne pytania i rozterki przychodzą do głowy ( ktore niekoniecznie pojawia sie u potrójnej mamy ;-) )
Moje dziecko od urodzenia oscyluje wokół 50 centyla i mimo ze sie go trzyma czasem zadawalam sobie pytanie czy nie za szybko/za wolno przybiera...mamy debiutantki czasem musza sobie przypomnieć: skoro sika, nie jest osowiałe, je, jest wesołe...itd to wszystko powinno byc ok!

strzyga - 2015-12-25, 07:47

zojanka napisał/a:
Malina, a jakieś źródło tych informacji? Bo mi w sumie wszyscy, od szpitala, po położną, na lekarzach Czarusia kończąc kazali dużo wody pić, w książkach dla ciężarnych/młodych matek też znalazłam tę informację.

Nie jestem specjalistą ale na logikę wydaje mi się, że skoro pokarm zawiera wodę to trzeba ją sobie dostarczyć do organizmu, żeby go wyprodukować i się jednocześnie nie odwodnić. Ja u siebie zaobserwowałam wyraźny związek między piciem dużej ilości płynów a produkcją pokarmu. Gdy więcej piję jest go więcej. W cytowanym przez malinę fragmencie jest mowa o "piciu więcej niż kobieta potrzebuje". To bardzo nieostre sformułowanie. Po prostu kobieta karmiąca potrzebuje tego picia więcej.

malina - 2015-12-25, 09:32

Veronique, moje słowa odnosiły sie do trego co napisała Kamyk-ze wazenie dziecka przed i po karmieniu to nienajlepszy pomysł.A to jest dobry sposób na sprawdzenie tego czy dziecko efektywnie ssie.
A gdy nie ma wskazań medycznych to też dobry,bezstresowy - bo dziecka nie trzeba rozbierac nawet,mozna je zwazyc po jedzeniu nawet jak spi w rozku/kocyku itd. sposób na to by mama się uspokoiła w przypadku gdy ma wątpliwości.

zojanka, hafija o tym pisze,podaje źródła badań "czy picie dodatkowej wody zwiększa laktację" - zobacz tam,nie mogę wkleić linka bo nie piszę z kompa.Ja też to słyszałam,przy młodym piłam litrami herbatki ziołowe (od których bolał mnie brzuch) ,wodę - zaczęło się gdy był w szpitalu i odciągałam mu mleko...Ale teraz jak kiedyś odciągałam Mariance to ilość była identyczna choć piję o wiele mniej.A to,ze ,że wszyscy tak mówią wynika zapewne z tego,że po prostu nie aktualizują swojej wiedzy i opierają się na tym co im przekazano/co przeczytali czy czego ich uczono.
strzyga, to jak widac u Ciebie jest inaczej niż wynika z badań naukowych ;-) w których widać było,że picie przez matkę większej ilości wody niż wynika z jej fizjologicznego zapotrzebowania (które oczywiście jest większe niż u kobiety,która nie karmi co nie znaczy,że jak sie wypije 4 litry wody mleka będzie więcej - to nie ma ze sobą nic wspólnego.Z tym,że kobieta karmiąca ma większe zapotrzebowanie nikt nie dyskutuje bo to wiadomo przecież) nie zwiększa ilości wyprodukowanego mleka :-> .
I gdy radzi się mamie malucha,który słabo przybiera by piła jeszcze więcej niż pije (zakładając,że wcześniej zaspokajała zapotrzebowanie swojego organizmu na płyny) to w niczym to nie pomoże,nie sprawi,że będzie więcej pokarmu,a dziecko wyssie więcej mleka.W tym przypadku może pomóc tylko częste przystawianie (w przypadku gdy faktycznie jest problem).

To nie jest mój wymysł dlatego warto czytać i aktualizować swoją wiedzę :-) . Zresztą odnośnie picia spotkałam się z głosami,że picie więcej niż się potrzebuje,czuje pragnienie itd. nie jest potrzebne.A do niedawna wszędzie trąbili żeby dużo pić.Ja nigdy nie miałam dużego zapotrzebowania na płyny (ale też na przykład prawie w ogole się nie poce,nawet w 40'C ) i picie dodatkowych ilości wody mnie męczyło.

strzyga - 2015-12-25, 14:09

Sama piszesz, malina, że zapotrzebowanie na płyny u kobiety, która karmi, jest fizjologicznie większe. Oczywiste jest, że nie ma prostej zależności: "wypiję 4 szklanki wody to naprodukuje się 4 szklanki pokarmu". Znam mechanizmy rządzące laktacją i wiem co wpływa na tworzenie się mleka. Ale w skład pokarmu wchodzi woda, którą trzeba sobie dostarczyć. I warto o tym pamiętać karmiąc.
Veronique - 2015-12-25, 18:36

strzyga napisał/a:
. Ale w skład pokarmu wchodzi woda, którą trzeba sobie dostarczyć. I warto o tym pamiętać karmiąc.



Ja nawet nie musiałam pamietać, zawsze podczas karmienia ogarnialo mnie dzikie, wrecz zwierzęce pragnienie, samo sie odzywało...
Teraz juz nie, no wlasnie, ktos wie dlaczego przy długim karmieniu juz cos takiego nie występuje?

malina - 2015-12-25, 23:12

strzyga, chodzi mi o to, że picie większej ilości płynów niż zapotrzebowanie fizjologiczne nie wpływa na zwiększenie produkcji mleka - potwierdzają to badania i o to, że zalecenia by dużo pic aby zwiększyć ilość pokarmu nie mają nic wspólnego z fizjologia laktacji. Czytaj proszę ze zrozumieniem.
strzyga - 2015-12-26, 07:51

malina napisał/a:
chodzi mi o to, że picie większej ilości płynów niż zapotrzebowanie fizjologiczne nie wpływa na zwiększenie produkcji mleka

Domyślam się, że o to Ci chodzi, jednak nie przekazałaś tego jasno we wcześniejszym poście pisząc, że "płyny nie mają nic współnego z ilością pokarmu".

Mała Mi - 2015-12-26, 16:59

Wg tych wszystkich teorii jesli Kazio co półtorej godziny oproznia obie piersi powinnam miec morze mleka. A karmie juz 4 miesiące i nadal mam wrazenie ze mleka jest malo albo na styk tzn. że gdyby było wiecej to Kazio chętnie wypilby więcej. Moja siostra karmiła co 3, 5 godziny z jednej piersi czyli oprozniala obie co 7 godzin, ja co 1, 5-2 godziny. Która z nas powinna mieć więcej mleka? Moja siostrzenica była pulchniutka, Kazio jest chudziutki. Ja już tyle przeczytałam o laktacji ze niedługo chyba zostanę doradcą ;-) ale nie zmienia to sytuacji ze czasem mleko mi się w piersiach kończy i Kazio wtedy płacze :-( mam wrazenie ze jednak różne kobiety wytwarzają różne ilości mleka.
kml - 2015-12-26, 22:58

Mała Mi, ja RAZ miałam taką syt. że dziecko opróżniło obie piersi i płakało :( Byłam wówczas pewna, że ona się nie najadła. Czasem zdarzało się, że płakała jak się już najadła, ale wówczas po ostawieniu się uspokajała. A ten raz był całkiem inny. Na Twoim miejscu poszłabym do specjalisty, który rozwiązałby ten problem lub też uspokoił Cię, ze wszystko jest ok. Na pewno ilość mleka zależy od kobiety, ja miałam cudowną laktację bez cieknięcia, nawałów itp. mimo iż karmiłam smoka prawie non stop i sama piłam jak smok ;) to mleka nie było nigdy za dużo.
Mała Mi - 2015-12-27, 21:04

zojanka napisał/a:
Mała Mi, no właśnie nie - miałam wrażenie że młody zrobił się cięższy, większy i w ogóle, więc mnie ten niski przyrost zdziwił. U nas był też inny problem - nadmierne ulewanie, miałam wrażenie że co zjadł to zwracał. Zmniejszyło mu się właśnie od zagęszczenia pokarmu, po prostu przed karmieniem dostawał trochę ziemniaczka czy kaszki kukurydzianej. Rozszerzanie diety zaczęliśmy od marchewki, potem marchewka z ziemniaczkiem no i właśnie ta kaszka kukurydziana, ale to akurat była kwestia tego, że mieliśmy okres wyjazdowy, nie było gdzie zdobyć bio warzyw i trzeba było zdać się na słoiczki. Ważyliśmy go wtedy najpierw po tygodniu, potem przez jakiś czas co 2 tyg., obecnie nam kazali co 3 miesiące - jak dla mnie to za rzadko, dla świętego spokoju chociaż co miesiąc bym go ważyła ;-) A jak często teraz ważysz - jaki masz tygodniowy przyrost? Wydaje mi się, że mogłaś się tym wszystkim za bardzo zestresować, a laktacja jest głównie w głowie (plus płynach, ale zakładam że pijesz dużo)

Zojanka u nas było podobnie, byłam pewna ze dużo przybrał i przeżyłam szok. Zestresowalam się na pewno bardzo :cry: co do ważenia to po 4 dniach jeszcze mu ubyło wg wagi w gabinecie. Teraz mam wypozyczona wagę, wazylam go we wtorek, na tej wadze ważył więcej niż w gabinecie więc widocznie może być różnica na różnych wagach. Zwaze go ponownie jutro bo już muszę ja oddać więc będę wiedziała czy przez te 6 dni przybrał. Wizytę mamy dopiero 8 stycznia. Zastanawiam się nad kolejną wizytą w poradni l aktacyjnej, chociaż byłam już 2 razy ale jak się okaże ze nie przybiera to albo to albo mm :cry: W badaniu krwi wyszło też ze może mieć alergię pokarmowa.

zojanka - 2015-12-27, 22:51

Mała Mi, jak spada na wadze to rzeczywiście niedobrze, zobaczysz co jutro wyjdzie i jak będzie źle, to wtedy rzeczywiście można udać się do poradni laktacyjnej, nie masz nic do stracenia. Alergia pokarmowa raczej nie powinna mieć tu nic do rzeczy, tzn. z tego co się orientuję ma inne objawy niż nieprzybieranie (jakieś wysypki, bóle brzuszka itp.) - a wyszło na co konkretnie ma tę alergię?
Mała Mi - 2015-12-28, 11:20

Jak jest alergia to chyba gorzej przyswaja i dlatego gorzej przybiera. Nie wiadomo na co muszę próbować ustalić. Badania krwi wyszły w miarę ok więc tragedii chyba nie ma, ale ten stres jeszcze pogarsza sytuację. Ja się tak stresuje jak mam go zwazyc po jedzeniu ze mam problem z wypływem mleka :-( nie znam zadnego sprawdzonego doradcy, babka która była u mnie ostatnio nie podobała mi się, nie pomogła mi za bardzo a wzięła 250zl za wizytę. Boje się ze teraz będzie podobnie.
thunderbunny - 2015-12-28, 16:08

Cześć dziewczyny, dołączam się do wątku. 'Ciąża 2015' dawno zamarł, a my z maluchem już się powoli ogarniamy więc wreszcze mam trochę czasu i ochoty się podzielać na forum.

Przejrzałam trochę waszych wpisów, urocze dzieciaki! Słodziaszcze.

Co do laktacji (u nas na początku było mocno pod górkę, karmienie sondą przez strzykawkę, potem kapturki, wizyty w poradni laktacyjnej, etc), to mogę poradzić poradnię laktacyjną w Św. Zofii. Bardzo kompetentne doradczynie i jak się pojedzie do nich do przychodni, to kasują dużo mniej (pierwsza wizyta 90zł, kolejne po 70). Też przyjeżdżają do mieszkania, wtedy jest drożej. Byłam u dwóch różnych kobitek (bo potrzebowałam pomocy doraźnie) - pierwsza Barbara jakaśtam, konkretna starsza pani. Pokazała parę chwytów judo i dzięki niej od razu pozbyliśmy się kapturków i dzięki temu przyrosty wagi się mocno poprawiły. Druga Katarzyna Raczek, też mega polecam. Nawet nam podała swój prywatny nr tel, coby ewentualnie się smsowo można jeszcze jej podpytać.

Tak więc polecam :) Nie zedrą 250zł, a pomogą.
Namiary tu: hxxp://przychodnia.szpitalzelazna.pl/kobieta/poradnia-laktacyjna

Pani D. - 2015-12-28, 16:20

thunderbunny, witamy! Super,że laktacja u Ciebie w porządku :) ja nigdy nie miałam problemu z brakiem mleka,do tej pory potrafi że mnie sciekac i ogólnie to mleczna że mnie krówka,chociaż piersi małe :) natomiast okropnie cierpialam na początku że względu na ból przy przystawianiu. Też korzystałam z poradni,dopiero pob6 tyg ból ustąpił... Brrr jak sobie przypomnę...

A ja,jak to zwykle po skoku, chora :\ ale do imprezy roczkowej powinnam się wykurowac :) też tak macie, że jak jesteście chore, to Wasze dzieci lepiej śpią?

thunderbunny - 2015-12-28, 16:22

Aaaa... no i poznajcie Rysia (ur. 3.11.2015, 3000g, 52cm - raczej z tych drobniejszych).

Rysiu w pierwszym tygodniu życia:


I Rysiu pozdrawiający Świątecznie :)


milka - 2015-12-28, 16:29

thunderbunny nie mogę sie powstrzymać.. Oscha starry night?? Dobrze, ze u was dobrze :)
Mała Mi - 2015-12-28, 17:12

Thunderbunny gratulacje! To ile Rysio teraz ma?
Zojanka juz po wrażeniu, teoretycznie przybrał 200 gram ale 2 dni nie robił kupki więc pewnie troszkę mniej.

thunderbunny - 2015-12-29, 20:47

Pani D u nas też mleka pod dostatkiem, ale i wklęsłe brodawki i płytkie ssanie i powracające zapalenia piersi. Tak więc trochę się pobujaliśmy... Ale jest dobrze.

Milka, tak Osha SN. Bystrzacha z Ciebie :)

Mała Mi, Ryśkowi niedługo dwa miechy stukną. Jeśli o wagę pytasz to nie mamy aktualnych lekarskich pomiarów. Za to wlazłam z nim dziś na naszą domową wagę. 4,8kg mi wyszło. Tylko na ile jest to dokładne....

zojanka - 2015-12-30, 08:50

Thunderbunny, gratulacje! Domowe wagi nie są na tyle dokładne, wg takich Czarek po porodzie ważył raz półtorej kilograma, a raz ponad 3 ;-)
Mała Mi, 200 g to niezły wynik - myślę, że będzie dobrze :-)
U nas Czarek w święta po raz pierwszy stanął samodzielnie - oczywiście do pieska, bo jakżeby inaczej ;p Złapał się krawędzi łóżka i podciągnął :-)

Veronique - 2015-12-30, 09:59

thunderbunny,

Gratuluje, na pierwszym zdjęciu gdzie leży sobie na boczku w niebieskim pajacu wyglada jak moja Danika w tym wieku, tez ważyła równe 3 kg (50 cm). Dosłownie jak ona, ciemna karnacja (a przynajmniej tak Twój synek na zdjęciu wyglada) ciemne włoski, bez czapki w domu non stop, spała, jadła...eh to były czasy :-)

bleach - 2015-12-30, 18:56

Nasza dzidzia dzisiaj pierwszy raz sie przewrocila sama na brzuszek :-D zrobila to 3 razy. Niedlugo pewnie zacznie raczkowac! Jak ten czas leci...
Mała Mi - 2015-12-30, 22:15

Bleach super! U nas też pewnie niedługo to nastąpi :) A na brzuszku poleżała czy z powrotem na plecki?
bleach - 2015-12-30, 22:54

Chyba z tej ekscytacji zapomnialam :lol:
Za pierwszym razem sie szybko na plecy znowu przewrocila bo tez malo miejsca miala, bo sie na macie odwrocila z tymi palakami z zabawkami wiszacymi I sie na palaku jednym zatrzymalam, za drugim tez chyba jakos krotko polezala, za trzecim dluzej, ale tato ja na plecy spowrotem juz odwracal, bo nadgorliwie chcielismy nakrecic jej wyczyny, ale sie dzisiaj nie udalo :-P

Pani D. - 2015-12-31, 14:07

bleach, gratuluję postępu :) przed Tobą jeszcze wiele wzruszeń :)

Załatwiłam dziś żłobek! Jest to parter willi poniemieckiej z ogrodem. 10 dzieciaków, dwie nianie. Zlazilam się okropnie za jakąś fajną miejscowka ale dopiero dzisiaj poczułam, że tym kobietom mogę powierzyć moje dziecko na te 4 godziny dziennie. Bardzo jest tam domowo, swojsko. Są zabawki ale bez wypasow, nie ma angielskiego, logorytmiki i innych zajęć. Ale chce się tam być :) ostatni tyg stycznia i pierwszy tyg lutego poświęcam na adaptacje. Jestem dobrej myśli.

Mała Mi - 2016-01-02, 18:57

Pani D. Zazdroszczę fajnego żłobka, ja nadal nie znalazłam takiego który by mi odpowiadał i był w naszym zasięgu (cenowo i lokalizacyjnie). A jak u Ciebie wygląda kwestia wyżywienia, jest opcją wegetarianska/wegańska? I ile miesięcznie kosztuje żłobek? I jeszcze tak z ciekawości, jak to z organizowalas ze tylko na 4 godziny będzie chodził? Ja tak wypytuje bo się boje powrotu do pracy, zastanawiam się nad pol etatu bo cały dzień poza domem dla takiego maluszka... No i boje się tego ze dzieci w żłobku i przedszkolu podobno ciągle chorują...
Pani D. - 2016-01-02, 22:03

Mała Mi, żłobek jest 1,5km od mojego mieszkania. Wszyscy rodzice przynoszą swoje jedzenie -nie ma cateringu, co mi odpowiada. To,że jesteśmy weganami jest więc bez znaczenia :) ja pracuje na 8 rano do 12.0o a mąż od 9.30. Młodego będzie odwozil mąż na 9 a ja będę go odbierać Prze 13.00. Za 4 h płacimy 500zl.
Pani D. - 2016-01-02, 22:05

Co do chorób... No przywlecze coś na pewno. Zobaczymy jak to Będzie wyglądało. Ogólnie u mnie jest tak,że nie mam noża na gardle. Jak będzie źle,to rzucę pracę i już.
Pani D. - 2016-01-02, 22:32

Aaa sto lat dla Idy!!!!!!!!! Martuś napisz koniecznie,co u Was i wrzuć foty solenizantki!
bleach - 2016-01-04, 09:48

My dzisiaj lecimy, alez mam stresa...
Mozliwe, ze to dlatego dzidzia w nocy na cyca sie z jekami I lekkim poplakiwaniem budzila? Bo jakos dzisiaj tak w nocy cos jej bylo

zojanka - 2016-01-04, 14:13

Bleach, jak najbardziej. U nas młody już prawie nie ulewał, ale niedawno zmarła nam bliska osoba więc wiadomo, stres - i znów zaczął i ogólnie bardziej marudny się zrobił. Dziecko w tym wieku wyczuwa nastroje matki.
Promyl - 2016-01-05, 13:19

Cześć dziewczyny !! Sto lat !!! :-) ale dzieci Wam rosną ! - moja Zozo ma dwa zęby, cudownie nam w chuście i z dietą BLW ♡ Zośka raczkuje z prędkością światła .... i bardzo dużo gada .... wesoło u nas na maxa :-)
Mała Mi - 2016-01-05, 20:20

Zojanka Kazio też ostatnio strasznie zaczął ulewac, a już tego nie było, zastanawiam się dlaczego.
Mała Mi - 2016-01-08, 15:53

Byliśmy dziś na kontroli i Kazio przybrał 350 gram w 2 tygodnie wiec bardzo dobrze ale lekarka kazała nam podawać mu Actiferol start bo ma trochę słaby hematokryt. Zojanka czy Ty dawalas żelazo? Ja od 2 tygodni sama biorę dobry preparat żelaza, myślałam ze to wystarczy, zwłaszcza ze ładnie teraz przybiera. Żelazo wyszło mu niskie ale w normie (wyniki sa sprzed 2 tygodni, wtedy jeszcze nie bralam suplementu). Macie jakieś doświadczenia w tym temacie?
zojanka - 2016-01-08, 20:14

Mała Mi, my cały czas podajemy, młody dobrze toleruje. Za to mamy problem natury "jak podawać", karmiony być nie chce i póki co odpuszczamy przymuszanie - zobaczymy co lekarka na kontroli powie. Dajemy więc w piciu - ale jak pije "duszkiem" to połowa się wylewa, więc stanęło na łyżeczce. Od wczoraj ma "ja chcę sam pić łyżeczką" (oczywiście nawet jeść łyżeczką nie umie, nie mówiąc o piciu), więc jeśli sprawa będzie się rozwijać tak samo jak przy karmieniu łyżeczką (kiedyś jadł mało ale chętnie, obecnie na próbę zbliżenia łyżeczki reaguje obrzydzeniem - chce jeść sam), to za miesiąc przewiduję poważny problem.
Mała Mi - 2016-01-09, 13:37

Zojanka czytałam twój wątek o jedzeniu, rozumiem Cię doskonale. Niby w teorii dziecko się nie zagłodzi ale jak Twoje dziecko tak mało je (nie mam na mysli Czarka tylko ogólnie) i mało waży to trudno się nie martwić. Trzymam kciuki żeby na kontroli jednak wyszło że Czarus przybrał na wadze. A na długosć w którym centylu się znajdował? My też jestesmy nadal wagowo na 3 centylu, jak skończy 5 miesięcy zamierzam zacząć rozszerzanie diety ale widzę że to niekoniecznie oznacza że przytyje ;-) W waszym przypadku to wygląda na przejsciowe problemy bo Czarek chce jesć i w końcu się tego nauczy i myslę że wtedy nadrobi. A powiedz mi w czym rozcieńczasz to żelazo, w wodzie czy twoim mleku? Jak podawałas na początku i ile miał wtedy miesięcy? Moja szwagierka, która jest lekarzem rodzinnym zaleciła mi podawać mu to co 2-3 dni, nie codziennie więc tak chyba na razie zrobię. Zapiszę się za miesiąc na kontrolę żeby zobaczyć jak Kazio przybiera, wg lekarki jak poprawi mu się morfologia to będzie przybierał lepiej, to rzeczywiscie tak działa?
A jeszcze na pocieszenie odnosnie wagi to siostrzenica mojego szwagra jako niemowlę było sporo poniżej siatki centylowej wagowo, teraz ma kilka lat i też jest szczupła ale rozwija się bardzo dobrze. Więc to chyba jest tak że niektóre dzieci tak mają i trzeba to zaakceptować (hehe powiedziała największa zamartwiaczka która po ostatniej kontroli spać nie mogła i miała wizje zagłodzonego dziecka ;-) ).

zlotooka - 2016-01-09, 20:58

Mała Mi napisał/a:
jak skończy 5 miesięcy zamierzam zacząć rozszerzanie diety ale widzę że to niekoniecznie oznacza że przytyje

No właśnie, bo Twoje mleko jest bardziej kaloryczne i lepiej przyswajalne, niż jakiekolwiek inne produkty.
Mała Mi napisał/a:
Więc to chyba jest tak że niektóre dzieci tak mają i trzeba to zaakceptować

Otóż to! :-D

Mała Mi - 2016-01-09, 22:30

Zlotooka wiem ale dodatkowe jedzonko nie będzie zamiast piersi tylko po, ja mam często wrażenie że jakby mleczka było wiecej to Kazio by chętnie zjadł, zawsze oproznia obie piersi więc może będzie mógł sobie dojesc.
Dziewczyny wiem ze jak się rozszerza dietę to zaczyna się od łyżeczki nowego pokarmu ale ile razy dziennie, raz? I jeśli tak to kiedy się zwiększa częstotliwość? I jeszcze jedno pytanie: możecie polecić jakieś krzesełko do karmienia? Czy jeśli dziecko jeszcze samodzielnie nie siada może jeść z takiego krzesełka? Jeśli nie to jak karmić takiego malucha, na lezaczku?

Pani D. - 2016-01-09, 22:58

Mała Mi, co do kwestii rozszerzenia diety to sporo już było tu pisane zarówno o gotowości dziecka jedzenia,jak i jak ten proces przebiega. Osobiście nie rozszerzalabym diety tak małemu dziecku. Mleko,kurde,jest kaloryczne,zdrowe,najlepsze. Mleko wypływa z piersi w konsystencji płynnej, przez co ma się Wrażenie,że to tylko napój. Ale z tego płynu można by zrobić śmietanę,masło itp :)

Co do krzesełka - ja mam antilop z Ikea i bardzo je lubię bo w krótkim czasie można je porządnie umyć.

Mój Wlodko też opróżnia obie piersi zazwyczaj. A jedzeniem stałym gardzi :)

zojanka - 2016-01-10, 17:53

Pani D., wszystkiego najlepszego dla Włodka! jakie ogólne wrażenie po roku?:-)

Mała Mi - no dokładnie, przecież nie chodzi o to żeby dziecko zjadło "jeszcze jedną łyżeczką" tylko żeby zjadł "chociaż łyżeczkę". Z drugiej strony, skoro normalna masa urodzeniowa to 2500-4000, a niemowle w pierwszych 4 miesiącach przybiera wg dolnej normy po 120g na tydzień, to takie dziecko urodzone w dolnej normie i przybierające w dolnej normie będzie duuużo poniżej 3 centyla, w zasadzie to mam wrażenie, że te siatki centylowe robią dla dzieci amerykańskich ;-) Teraz się martwię ile Czarek waży, a sama ponoć ważyłam 7 kg mając roczek, więc do końca nie wiadomo, kiedy naprawdę są powody do niepokoju. Jeśli chodzi o wzrost to Czarek jest ciut powyżej 50 centyla, nie wiem czemu skoro i ja i mąż niscy, no ale najwyżej jak dorośnie to będzie nam zasłonki wieszać ;p
U nas Czarek wprawdzie przybrał na wadze po rozszerzeniu diety - trochę mniej wtedy ulewał, ale tydzień później mu actiferol wprowadziliśmy no i ja mniej stresu miałam, więc pewnie wszystko po trochu się przyczyniło. Żelazo na początku (miał koło 5 miesięcy) dawaliśmy mu w jedzeniu (w małej ilości na osobnym talerzyku, żeby najpierw zjadł żelazo a potem ewentualną dokładkę), bo wodą pluł, teraz jest odwrotnie - jedzeniem pluje, więc dostaje w piciu ;-) Zwykle w herbatkach, z wodą czasem też ale ma taki metaliczny posmak, więc nie każdemu dziecku zasmakuje. Rozszerzanie diety zaczynaliśmy od marchewki czy ziemniaczka, początkowo raz dziennie, co 2-3 dni wprowadzaliśmy coś nowego, w sumie dość szybko przeszliśmy do 3 razy - ale tu akurat chodziło o ulewanie, żeby mleko zagęścić. Początkowo karmiliśmy na kolanach (jedna osoba trzymała, druga karmiła), tak mu się spodobało że mieliśmy duuże problemy z przesiadką na krzesło do karmienia. Co do krzesełka - używamy BabyMaxi, jest fajne dla takich małych dzieci (chyba ma ograniczenie wagowe do 13 czy 16 kg), bo młody się w nim nie topi tak jak w innych, ponadto 3 regulacje oparcia - więc początkowo był na maxa odchylony. Ma wyjmowaną tackę, awaryjnie możesz korzystać z tego co pod tacką ale ma strasznie dużo zakamarków do mycia. No i koszyk na zabawki nam się zupełnie nie sprawdza, bo pełno tam jedzenia zawsze ;-)

thunderbunny - 2016-01-10, 19:34

Moim zdaniem WHO ma lepsze siatki centylowe. Według tych polskich mój Rysio jest na samym dole, że niby w pierwszym miesiącu poniżej 3ciego centyla, w drugim gdzieś na 5tym. A jak popatrzę na siatkę światowej org zdrowia, to od razu mi lepiej - ciągle na 15stym.

Tu jest fajnie o siatkach centylowych napisane:
hxxp://malgorzatajackowska.com/2014/06/27/jak-czytac-siatki-centylowe-cz-1/

Pani D. - 2016-01-11, 12:32

zojanka, dziękuję za życzenia :)
Alexa - 2016-01-11, 16:38

Ooo najlepszego dla Włodka! Ależ ten czas szybko leci :mryellow:
Mała Mi - 2016-01-12, 16:02

Zojanka a wasze krzesełko ma kółka? Bardzo mi na nich zależy bo chcę używać krzesełka nie tylko do karmienia ale np. też jak będę musiała cos zrobić np. w kuchni żeby mi w tym czasie dzieć już raczkujący czegos nie zmajstrował. Jak się te krzesełka w takiej roli sprawdzają, czy maluchy dają się w nich "uziemić" na jakis czas z zabawkami albo obserwując co mama robi? Za tydzień wybieram się do Swiata Dziecka żeby pooglądać różne modele i się na cos zdecydować.
Udało mi się wczoraj i dzis podać Kaziowi Actiferol, jestem mega zadowolona bo bałam się tego bardzo. Rozpusciłam w moim mleku i podałam łyżeczką, troszkę się po bródce czasem polało ale większosć wypił więc super.
Thunderbunny dzięki za ten artykuł, rzeczywiscie wg siatek WHO Kazio trochę lepiej się plasuje. Te siatki, które mamy w książeczkach to pewnie były w większosci dzieci na MM albo chociaż dokarmiane bo jak po znajomych pytam to się okazuje że mało kto jeszcze w 5 miesiącu wyłącznie piersią karmi a myslałam że większosć mam tak robi, okazuje się że nie.
Zojanka kiedy idziesz na kontrolę z Czarkiem? Daj znać po, co lekarka powiedziała. Jak często z nim chodzisz, co miesiąc czy rzadziej?

Pani D. - 2016-01-12, 16:37

Alexa, dzięki za życzenia!
Mała Mi, pytanie nie do mnie ale co tam :) w krzesełka da się na chwilę ssaka przytrzymać. To zależy czy dziecko lubi jeść i bawić się jedzeniem. I ogólnie jak z jego temperamentem. Mój nigdy nie był lezaczkowo -bujaczkowy, więc nic dawnego,że i na krześle mu nie za dobrze :)

Mała Mi - 2016-01-12, 17:40

Pani D. pytanie było do wszystkich :-> no własnie jestem ciekawa jak długo wytrzyma taki unieruchomiony, czy to nie moje pobożne życzenie że ja będę gotować a on się grzecznie bawić w krzesełku.
majczi - 2016-01-12, 23:02

hej wszystkim!
dawno nie pisałam, bo wątek trochę się zrobił problemowy, my problemów raczej nie mamy, więc nie miałam jak zahaczyć o temat :-> to tak pół żartem, ale prawda jest też taka, że raczej nie mam wiele czasu, ciągle coś, ale wam raczej nie muszę tego tłumaczyć :D u nas świetnie, Kajtuś przedwczoraj skończył 4 miesiące, z tego też powodu urządziliśmy małe przyjęcie z prawdziwego zdarzenia hehe, były kolorowe urodzinowe czapeczki, burgery buraczane, ziemniaczki pieczone i koktajl jaglano-bananowy z oreo :D . solenizant niespecjalnie kumał co się dzieje dokoła, nawet przespał 3/4 swojej imprezy, ale goście bawili się dobrze ;)

u nas sporo zmian, jak na cztery miesiące przystało. chętnie bawi się zabawkami, wykazuje duże zainteresowanie otoczeniem, wszystkiego chce dotknąć i wziąć do buzi. dalej codziennie noszę go w chuście, ale teraz już tylko po domu, bo za zimno na chustowe spacery, chyba że na chwilę do sklepu pod domem. chusta oprócz tego, że pomaga mi wszystko ogarnąć w kuchni z dzieckiem nieśpiącym, to jeszcze jest ostatnią deską ratunku, gdy pojawia się płacz i nie wiadomo o co chodzi. Kajtuś jest ogólnie bardzo spokojnym dzieckiem, ale bynajmniej nie jest apatyczny - dużo się śmieje, ostatnio coraz częściej do rozpuku, śpiewa (laaaaaaaa), piszczy i guga wesoło. w domu praktycznie nie płacze, chyba że jest głodny, zmęczony, lub wystraszy się kogoś obcego. ja ostatnio zaczęłam chodzić na jogę i spokojnie mogę go zostawić z tatą, wtedy pije z butelki moje mleczko i dalej jest grzeczniakiem ;)
chyba idą mu ząbki (wszyscy tak mówią), bo ciągle ładuje piąstkę lub paluszek do buzi, czasami marudzi. ostatnio też budzi się często w nocy lub nad ranem i to tak nawet na dwie godziny, ale nie płacze, po prostu się wybudza i dokazuje - piszczy, śmieje się, chce się bawić. masakra z usypianiem takiego delikwenta, pomaga dopiero fotelik-bujaczek (samochodowy), ale trzeba się trochę nabujać ;) trochę jest to niewygodne, takie nocne pobudki, ale z drugiej strony śpimy potem do nieprzyzwoitych godzin, więc nie narzekam.

dodaję kilka fotek:

malina - 2016-01-12, 23:22

Cytat:
no własnie jestem ciekawa jak długo wytrzyma taki unieruchomiony, czy to nie moje pobożne życzenie że ja będę gotować a on się grzecznie bawić w krzesełku.
_________________

Hehe,to chyba od dziecka zależy - moja zjada i już nie chce siedzieć,jak ja gotuję robi w kuchni rozpierduchę :-P .

Podsumowanie 10 msca:
Marianka się rozgadała :-) ,nie mogę wyjść z podziwu,mówi nawet przez sen :lol: .Z wyrazów które mówi bardzo wyraźnie : mama,tata,Nienio (Mienio na brata),Elmo,kici,baba,dziad :mryellow: ,da,dzieci (bardzo wyraźnie),siusiu,ama (jeść), ałała oraz dużo po swojemu (a-a-a jak ktoś spi itd.)
Naśladuje odgłosy:kota,psa,lwa,Pana Kłapa :-P ,krowy, kaczki, kury,kozy,owcy,mewy,węża,konia,wilka,mikser/odkurzacz tak samo,auta i pociągu ,nie pamiętam teraz co jeszcze ale jest tego dużo .
No i uwielbia odpowiadać na pytania :mryellow: ,w ogóle bardzo lubi jakieś zadania,coś zrobić/podac/pokazać.Rozpoznaje przynajmniej kilkadziesiąt obrazków,w ksiązeczkach i jak dajemy jej kilka kart z obrazkami zawsze dobrze wskazuje - jak raz specalnie zapytałam o coś czego wiedziałam,żę nie wie dokładnie się przyjrzała temu co było przed nią i po chwili wybrała jedną z rzeczy których nazwy nie znała,skumała,że większa szansa że trafi :mryellow: .'Spiewa' i tańczy,1 stycznia zrobiła dwa pierwsze kroczki,raz czy dwa powtórzyła.Na stojąco swobodnie podryguje,kuca,obraca się,podnosi rączki do góry.
Jest cudownie pogodna,ciągle uśmiechnięta,bezpowrotnie skończył się okres wrzasków :-) .Ciągle nas straszy,rozśmiesza,uwielbia być w centrum zainteresowania.Bez problemu zostaje z dziadkami,zasypia z nimi i po obudzeniu też nie ma problemu.
Wyszła górna jedynka,druga nie może się od kilku dni przebić ale zupełnie jej to nie przeszkadza choć dziąsło spuchnięte.
Noce tragiczne więc nie będę opisywać :-P .
Z fajnych rzeczy w pełni zaakceptowała wózek,możemy na luzie chodzić na długie spacery,tak ją wszystko interesuje,że choć jest zmęczona to nie zaśnie w wózku tylko czeka aż wrócimy do domu.To samo z fotelikiem samochodowym.
Uwielbia jeść (zaczęła rzucać jedzeniem czego wcześniej nie robiła,reflektuje się gdy zostaje jej ostatni kawałek :lol: ).Nabardziej smakuje jej doprawione jedzenie,ostatnio oszalała na punkcie czosnkowego sosu.
Nadal bardzo dużo czytamy,na raz jest w stanie wytrzymać do godziny,sama dostarcza kolejne książeczki.Kocha Elma i koty.
A włosy po rozprostowaniu ma za łopatki :shock: ,plote jej warkoczyki jak śpi bo nie jestem w stanie ich ogarnąć już.I tak nam szybko leci czas,następny wpis to już po roku bedzie,szok :shock: .

Mała Mi - 2016-01-13, 14:14

Hehe Majczi, widzisz ja zwykle piszę jak mam jakis problem żeby się poradzić ;-) ale uwielbiam czytać Twoje opisy :-> Super że Kajtus tak się fajnie rozwija i jest bezproblemowy. Ja też z chustą czekam aż się ociepli, ciekawe czy wtedy będę miała jeszcze siłę Kazia dźwigać :mryellow:
Malina, Marianka super dziewuszka, czy mi się wydaje czy dosyć wczesnie zaczyna mówić i chodzić? Fajnie że tak chętnie zostaje z dziadkami, a w nocy często się budzi? Kazio obecnie budzi się w nocy co godzinę, possie cyca i usypia, nie powiem męczące to jest dosyć :-/
Ale żeby nie było że tu ciągle problemy ;-) to muszę Wam powiedzieć że Kazio w ciągu dnia jest super dzieciaczkiem, mało marudzi i prawie wcale nie płacze, lubi bawić się na macie albo pod karuzelką w łóżeczku, na brzuszku wytrzymuje najczęsciej ok.10 minut. Mam dzięki temu więcej czasu żeby zrobić cos w domu albo poczytać książkę (ostatnio przeczytałam 700 stron w 3 dni sama nie wiem jak :mryellow: ). Najbardziej uwielbiam jego smiech, aż się wzruszam :oops: no i w ogóle jest przekochany i słodziutki :->

Pani D. - 2016-01-13, 15:25

malina, ale super Marianka! I jaka mądra! Mój to z jej repertuaru 1/10 nie ogarnął :) ale i tak uważam,że mądry z niego dzieciak. No i Marianka jak zwykle powala urodą,aż mi się córki zachciewa. ;)

Mała Mi, Kaziczek fajny chłop :)

zojanka - 2016-01-14, 14:46

Thunderbunny - dzięki za te siatki WHO, nie wiedziałam o ich istnieniu :-) To by nawet tłumaczyło, czemu zawsze w przychodni stoi w centylach wyżej - widocznie pediatra używa tych siatek WHO, aż strach się wyprowadzać - gdzie ja we Wro takiego pediatrę znajdę ;-)

Mała Mi Nasze krzesło niestety nie ma kółek, a po przeprowadzce chce uczyć młodego jedzenia przy wspólnym blacie więc będę krzesło przestawiać do posiłku - niby nie jest ciężkie, ale trochę waży, więc zobaczymy, jak wyjdzie w praktyce. Czarek nie daje się uziemić w krzesełku, ale on ogólnie ruchliwy jest.

Jestem już po kontroli lekarskiej, czeka nas tylko kontrola badań krwi (oczywiście za pierwszym razem pobrali mu źle i musieli go następnego dnia znów kłuć, grrr...) - ale żelazo w normie, inne wyniki w normie lub nieznacznie odbiegające więc powinno być ok. Za to co do wagi, to mam mieszane uczucia. Młody waży obecnie 7110. Wychodzi 3ci centyl tych siatek WHO, lekarka mówi że on będzie taki drobny i że jest ruchliwy, więc dużo spala. Możemy najwyżej karmić go częściej, skoro jest taki niejadek i zosia-samosia. Znalazłam nawet moją starą książeczkę zdrowia i wyszło, że w jego wieku miałam pół kg mniej. Ale z drugiej strony dziecko do 1 roku powinno potroić swoją masę urodzeniową, a skoro on teraz w kwartał przybrał niespełna pół kilo i z jedzeniem jest coraz gorzej, to nie wiem jak miałby w kolejnym kwartale przybrać półtorej :-/

malina Wow, imponujące wyniki jak na ten wiek O_o A z ciekawości, jak sobie radzicie z czytaniem? Sama mam ambicję czytać młodemu, ale zwykle kończy się to tym, że próbuje mi książkę podrzeć (przecież ten papier jest taaaki fajny...dałam mu kiedyś zeszyt do podarcia, ale to już nie to samo, bo dozwolone), a akurat wszystkie fajniejsze wierszyki itp. mam na książkach z miękkim papierem :-/

kml - 2016-01-14, 14:55

zojanka napisał/a:
Ale z drugiej strony dziecko do 1 roku powinno potroić swoją masę urodzeniową, a skoro on teraz w kwartał przybrał niespełna pół kilo i z jedzeniem jest coraz gorzej, to nie wiem jak miałby w kolejnym kwartale przybrać półtorej :-/

Moje dziecko ma skończone 22 miesiące, delikatnie pisząc jest okrąglutka i przydałaby nam się książka "Moje dziecko ciągle chce jeść" :-P a jeszcze nie potroiła swojej wagi urodzeniowej. Fakt, że urodziła się ogromna i od urodzenia spadła w siatkach, ale chyba to "zalecenie" jest bezsensowne. Nie chce Cię stresować, ale po roku dzieci przybierają jeszcze mniej ;) Najważniejsze, żeby były zdrowe :)

malina - 2016-01-15, 22:35

Pani D. napisał/a:
No i Marianka jak zwykle powala urodą,aż mi się córki zachciewa. ;)

To dawaj,dawaj - jakby co mogę jeszcze jakies foty wrzucic :mryellow: ;-)
Dzięki za miłe słowa

zojanka napisał/a:
A z ciekawości, jak sobie radzicie z czytaniem?


U nas czytanie wygląda tak,że chwilę przed wyjściem z łóżka Marianka pokazuje regały z książkami i krzyczy 'da!' ,następnie idzie po książki,wybiera jedną lub od razu wywala całą półkę,wybiera i daje nam albo sama zaczyna przeglądać.Wcześniej siadaliśmy za nią i czytaliśmy (ona przewraca kartki),teraz znamy większość na pamięć,siadam obok lub przed nią.Jak tekst jest krótki to czytamy cały,jak nie to skracam.Ona uwielbia jak jej się daje zadania - pokazuje wszystko po kolei.Często też jak czegoś nie zna to pokazuje sama i chce żeby jej nazwac,często kilka razy.Tuli wszystkie kotki,które znajdzie,dzieci,misie itd. :-P więc czasem czytanie się przeciąga.
Ksiązki z ruchomymi obrazkami (Pan Kłap itd.) rozwala na wyścigi z bratem,ostatnio z "Małej krówki" powyrywali główki krów i wrzucili na kanapę ]:-> . Czasem wystarczy jej kilka minut ale często siedzimy nawet kilkadziesiąt minut i to kilka razy dziennie.Cały czas to jej ulubiona aktywność.Może ma w genach po tacie naukowcu,który jest uzależniony od książek i nie ma tygodnia,żeby jakiejś nie zakupił :lol: .
A to jedno z dzisiejszych:

Mała Mi - 2016-01-16, 09:31

Pani D. dziekuję :->
Zojanka jesli badania krwi są ok to chyba znaczy że wszystko jest w porządku, gdyby czegos mu brakowało to wyszłoby w badaniu? A jak długo ma jeszcze brać to żelazo? Jak Wam w ogóle teraz idzie podawanie?
kml a ile waży Twoja malutka?
malina super ta fascynacja książeczkami, chciałabym żeby Kazio jak podrosnie też tak miał :mryellow:
U nas zapanowała przepiękna zima, zasypało nas, drzewa uginają się od sniegu a dzis jest mróz i słoneczko, jak w bajce :->

malina - 2016-01-16, 22:52

majczi,cudny Twój synek!
I Twój,Mała Mi :-) .Szok,jak czas leci - dopiero się urodził a tu już widać,że taki zainteresowany otoczeniem :-)
Mała Mi, zapomniałam Ci wczoraj odpisać - w pierwszej kolejności dzięki za miłe słowa pod adresem Marianki :-) .Co do umiejętności to wszystko jak najbardziej norma rozwojowa -) .Starsza mając 1,5 roku już normalnie mówiła,jest szansa,że i z Marianką będzie podobnie.
Co do nocnego spania to od 3 dni jest lepiej (przebiła się druga,górna jedynka która coś nie mogła wyjść,aż miała mega wielką gulę,widać,że jej to dokuczało - noce pobudki co kilkanaście minut,dopiero nad ranem lepiej zasypiała.
Ogólnie widać jakąś nadzieję bo choć znowu zaczęła wybudzać się w nocy to już nie ucieka z łóżka,po godz czy więcej zasypia i spi do 7-8.
Dzisiejszej nocy rozbroiła mnie swoją kreatywnością - strzelała mi z ramiączek od bluzki,wyjmowała i wkładała wkładki laktacyjne,kładła mi na twarz,ostatecznie wyrzuciła za kanapę;wstawała i spadała na mnie przodem i tyłem,przykrywała mi twarz kocem i cieszyła się jak odkrywała,sama się chowała,przytulała się i całowała,kładła mi skarpetki na oczy,zdejmowała sobie spinki i przykładała mi do głowy,gadała,przedstawiała po kolei odgłosy zwierząt itd. - wszystko w ciemności,ja leżałam i udawałam,że spię ale w pewnej chwili zamiast myśleć o ponownym zaśnięciu zaczęłam czekać na to co jeszcze wymyśli :lol: .

Mała Mi - 2016-01-17, 15:56

Hi hi no to rzeczywiście kreatywność ma niesamowitą :mryellow: tyle ciekawych zabaw A mama tylko śpi i śpi ;-)
zojanka - 2016-01-21, 00:59

Malina gratuluję takiego zainteresowania książeczkami! Rzeczywiście może coś być z tymi genami, u nas mąż informatyk i furorę robi klawiatura - najlepiej taka podpięta do jakiegoś ekranu ;-)

kml napisał/a:
Nie chce Cię stresować, ale po roku dzieci przybierają jeszcze mniej ;) Najważniejsze, żeby były zdrowe :)


Nie strasz :-/ Chociaż dzisiaj miałam porównanie ze starszym dzieckiem - i jednak dostrzegam wagowe plusy 3 centyla ;-)

Mała Mi napisał/a:
Zojanka jesli badania krwi są ok to chyba znaczy że wszystko jest w porządku, gdyby czegos mu brakowało to wyszłoby w badaniu? A jak długo ma jeszcze brać to żelazo? Jak Wam w ogóle teraz idzie podawanie?


Jest w porządku, bo bierze actiferol ;-) A na serio, to sama nie wiem, co o tym myśleć - obydwoje z mężem byliśmy w dzieciństwie drobni (okolice 3 centyla właśnie) i niejadkowi, więc młody ma to po nas ;-) Ale my jesteśmy też niscy, więc ta waga trochę inaczej się rozkłada - no i ja w dzieciństwie przez bycie niejadkiem często chorowałam - za mało witamin itd., więc wolałabym, żeby młody nie szedł w moje ślady. Trochę się stresuję czy znajdziemy sensownego lekarza po przeprowadzce, takiego co nie każe nam robić tony dodatkowych badań bo mu się centyle nie podobają. Na szczęście, odpukać, ostatnio przeprosił się trochę z jedzeniem, tzn. łyżeczka nadal jest ble, ale blw wróciło do łask, wczoraj makaron z pesto pietruszkowym robił furorę, licząc wszystkie nadgryzione to wyszłaby zjedzona jedna rurka, jeśli nie półtorej. Żelazo ma ładne więc actiferol teraz mamy mu dawać profilaktycznie - nie mówiła jak długo, imho dopóki nie zacznie jeść :D Ale teraz mamy się już nie stresować, czyli np. dostanie w piciu i jak nie wypije wszystkiego, to nie wypije.

kml - 2016-01-21, 15:23

Mała Mi napisał/a:
kml a ile waży Twoja malutka?

13,2 :->

zojanka napisał/a:
Nie strasz :-/

Moja córa przez 10 miesięcy przybrała 2 kg, z czego 1 kg w pierwszych dwóch miesiącach. Czyli przez 8m-cy tylko 1 kg. Także wyluzuj. Na szczęście dla was w okolicach 2 r.ż. tendencja się odwraca i dzieci > 75 centyla są piętnowane jako otyłe :roll:

majczi - 2016-01-21, 15:44

kml napisał/a:
Mała Mi napisał/a:
kml a ile waży Twoja malutka?

13,2 :->

o! to fajnie, bo czasami już mam wrażenie, że moje dziecko w wieku dwóch lat będzie ważyło z 20 kg :mryellow:

majczi - 2016-01-22, 09:42

jak tam dziewczyny? my pochorowani, Kajtuś od piątku, więc liczę że to już końcówka, mnie wczoraj złapało... byłam z nim u lekarza, bo kaszel ma paskudny, na szczęście to tylko zwykłe przeziębienie. aczkolwiek leki dostał i to za 60 zł łącznie :-/ zastanawiam się czy mają one w ogóle sens, bo nie widzę żeby pomagały jakoś specjalnie, ale może bez nich byłoby gorzej... syropek wykrztuśny, krople do nosa, woda morska, wit C i maść majerankowa.
ja wczoraj byłam w kinie pierwszy raz od chyba 5 miesięcy. Kajtuś został z tatą, wypił całą butlę mleka i spał już o 20 :mryellow: btw polecam bardzo - nienawistna ósemka ;)
a tak to cóż, Kajtuś widać mocno walczy, żeby wreszcie przewrócić się na plecki, wygina się jak tylko może, również niestety na przewijaku, więc trzeba pilnować.

dziewczyny kąpałyście może dzieciaki w krochmalu? słyszałam, że fajnie działa na jakieś podrażnienia skóry (u nas pupa czasami jest zaczerwieniona), tylko nie wiem ile tej mąki sypnąć.

pozdrawiam!

Pani D. - 2016-01-22, 11:23

majczi, fajny Kajtus! To foto z jakiś urodzin?

Krochmal trzeba najpierw ugotować,nie ma tak łatwo :) nie wiem ile wody nalewasz więc proporcji Ci nie podam. W aptece można kupić taki gotowy w proszku,który po prostu dostajesz do kąpieli. Ja jednak polecam kąpiel w siemieniu,dobry efekt, jest piana. Tylko,że dziadostwo lubi kipic :)

Ja w kinie ostatni raz Byłam jeszcze w ciąży :oops: za to byłam raz w teatrze i w niedziele się wybieram na 3muszkieterow do capitolu. :) nienawistna 8 też chcę Obejrzeć,po bekartach i django odzyskała wiarę w Tarantino.

Zdrówka dla Was! rzeczy,które kupiłaś warto mieć :) dodałbym jeszcze czosnek no i pamiętaj o odxiaganiu glutkow,żeby zapalenia uszu nie dostał. Takiego małego szkraba można też ułożyć sobie na kolanach - nogi małego za Tobą, brzuszek i tułów na udach, główka n nad ziemią i pukasz lekko po pleckach. Pomaga na wykrztuszenie, mój to lubił :)

majczi - 2016-01-22, 11:48

Pani D.,tak, foto z jego czteromiesięcznicy :mryellow:

Pani D., czyli zmielone siemię najpierw gotuję w wodzie parę minut a potem dodaję do wody w wanience? no to wypróbuję, brzmi lepiej niż krochmal :D
teatru zazdroszczę, ja po udanym wczorajszym wyjściu już snuję plany na kolejne wychodne. a bękarty wojny uwielbiam, chyba jeden z moich ulubionych filmów :-P

powiedz jeszcze proszę co z tym czosnkiem? gile odciągamy, choć serce mi pęka widząc jego cierpienia, no ale mus to mus. a pozycję wykrztuśną wypróbujemy!

Pani D. - 2016-01-22, 21:21

majczi, niemielone siemię musi być. Gotujesz pół opakowania siemienia w garnku na zupę :) jak się zrobi glut,to przecedzić trzeba przez sitko. Wlewasz do wanienki i gotowe.

Co do czosnku - ja smarowalam stopki oliwka, potem połówka zabka je Nacieralam,potem skarpety i do spania. U siebie też tak robię :) a na oddychanie - patent promyl z zalaniem czosnku wrzątkiem i postawieniem przy łóżku jest genialny.

panikanka - 2016-01-22, 22:14

zojanka napisał/a:
Nie strasz Chociaż dzisiaj miałam porównanie ze starszym dzieckiem - i jednak dostrzegam wagowe plusy 3 centyla
noo a mnie ktoś zaczarował swoją wagą piórkową :-D hehe a to starsze dziecko jest i tak nie z tych najcięższych bo to 50 centyl (a przynajmniej był w 50 na ostatniej wizycie u pediatry latem ;-) Mam nadzieję, że znajdziecie fajnego pediatrę w swoim nowym miejscu.
Mała Mi - 2016-01-23, 14:44

majczi jak tam zdrówko, Kajtus już lepiej?
My zaczęlismy przygodę z rozszerzaniem diety i na razie jest super :) Kazio zjadł wczoraj troszkę kaszki ryżowej na moim mleku, bardzo mu smakowała i chciał jeszcze :) więc dzis dostał 2 razy więcej ale też jeszcze nie za dużo. Jak na razie wszystko ok, dziecko bardzo zadowolone, nic nie wypluł :) Po kaszce będę wprowadzać warzywka: ziemniaczek, marchewka itp. Mam pytanie, kiedy powinno się dziecku zacząć dodawać do tej papki/zupki warzywnej olej dla wzbogacenia w kwasy omega i jaki najlepszy, myslałam żeby kupić olej rzepakowy eko tłoczony na zimno, będzie ok? Jak Wy dziewczyny (które już macie to za sobą) rozszerzałyscie dietę? Ja chcę 5 dni na każdy nowy produkt dać, czy to za długo i można mniej?

zojanka - 2016-01-23, 16:10

Mała Mi, nie pamiętam kiedy wprowadziliśmy olej, ale był to właśnie rzepakowy zimnotłoczony - ma lepsze proporcje kwasów tłuszczowych niż słonecznikowy czy oliwa z oliwek, a lniany u takich małych brzdąców jest kontrowersyjny.
majczi - 2016-01-23, 18:00

Mała Mi, ooo już rozszerzacie? Kazio domagał się jedzenia czy sami zadecydowaliście? przyznam, że na razie nie wyobrażam sobie karmić Kajtusia czymś innym niż mlekiem, często jem przy nim i w ogóle go to nie interesuje, więc czekamy, ale myślę że wstrzymamy się do szóstego miesiąca. czym podałaś mu kaszkę?

u nas coraz lepiej jeśli chodzi o chorowanie, dzięki :*

Pani D. - 2016-01-23, 18:01

Mała Mi, nie pamiętam od kiedy daje olej, za to pamiętam, że wystarcza 3 dni na wykluczenie alergii.
Mała Mi - 2016-01-23, 18:54

majczi nam 2 lekarki juz w 5 miesiącu kazały rozszerzać bo Kazio jest bardzo szczupły ale ja czekałam aż skończy 5 miesiecy. No i u nas od początku był problem ze on się nie zawsze najada z piersi i chętnie by zjadł wiecej. Dlatego zdecydowałam juz mu dawać po karmieniu piersią. No i już od dłuższego czasu jak jem to mi się strasznie przygląda aż mi czasem przykro ze nie moge mu dać ;-)
Fajnie ze 3 dni wystarcza, a gdyby była alergia to by miał wysypke?

majczi - 2016-01-25, 09:39

dziewczyny a czy możecie polecić jakiś specyfik delikatny na zadrapania i jakieś drobne ranki? bo mój maluch wygląda czasem jak recydywista, nie ogarniam tempa porostu jego pazurków :->

a mnie dziś rano powitała w lustrze opryszczka na ustach :( koniec buziakowania, najgorzej :-x

bleach - 2016-01-27, 11:04

moja mala juz od dawien dawna patrzy na wszystkich ktorzy jedza, ale jeszcze czekamy. Jak wrocimy do domu, to zaczniemy z marcheweczka, zeby taty nie ominelo pierwsze smakowanie dzidzi.
Ja tu sobie pisze, a patrze, Violet na brzuszku! :shock:
to pierwszy raz jak sie sama przewrocila od dlugiego czasu, byl tylko jeden taki dzien, ze sie sama przewrocila, jeszcze przed naszym wylotem, a pozniej ni, az do teraz ;-)
my po powrocie bedziemy tez przyzwyczajac mala do lozeczka, bo juz kupione i skrecone i na nia czeka, w naszej sypialni. no i moze ktos jakies rady? bo ja slabo to widze...zasypia na cycu, a przekladanie i odkladanie jej do lozeczka raczej ciezko...musielibysmy ja usypiac od razu w lozeczku jakos. ktos ma sprawdzone pomysly?

Mała Mi - 2016-01-27, 19:02

majczi Kazio też podrapany ale niczym nie przemywam, samo się bardzo szybko goi. Pazurki obcinam co kilka dni bo rosną jak szalone.
bleach ja się podłączam do Twojego pytania o zasypianie bo Kazio też tylko przy piersi umie zasnąć i jest to czasem bardzo męczące. Będę musiała jakos go odzwyczaić ale nie mam pojęcia jak :-/
Kazio wcina już kaszkę 2 razy dziennie (baaaardzo mu smakuje :-> ) a dzis posmakował też kawałek ziemniaczka rozciapanego w moim mleku. Jadł aż się uszy trzęsły :mryellow: wszyscy się dziwią że dziecko tak pięknie wcina, otwiera buzię, nic nie wypluwa i jeszcze do siebie gada zadowolony :->

Pani D. - 2016-01-28, 13:05

Zadrapania - ja też nie przemywalam, co 3 dni obcinanie pazurów i już :)
Zasypianie - mój dopiero chciał zasypiac przy piersi w 7 mscu, wcześniej zasypial jak go lulalam albo sam. Ale ja to uwielbiam! czemu chcecie oduczac już? Malutkie jeszcze te.Wasze szkrabki.

Mała Mi - 2016-01-28, 15:24

Pani D. u nas to jest o tyle męczące że Kazio nie umie inaczej usnąć więc jesli np. nie usnie przy piersi to potem jest płacz i nic nie pomaga ani smoczek ani lulanie, muszę czekać aż w piersi nazbiera się trochę mleka i znowu próbować uspić go jak ssie (bo najczęsciej wypija całe mleko). Nawet jak się naje to nie umie usnąć bez piersi. Często też traktuje piers jak smoczek i nie wypuszcza jej nawet jak usnie, muszę mu wyjmować i modlić się żeby się nie obudzil przy tym. On w ogóle kiepsko sypia w nocy, często się budzi i przez pół nocy wisi mi na cycku a ja obolała jestem od spania w niewygodnej pozycji.
majczi - 2016-01-28, 16:55

my usypiamy Kajtka na różne sposoby. oczywiście przy piersi, kiedyś sposób niezawodny, teraz różnie z tym bywa - raz uśnie, raz nie (wyjątkiem jest noc, kiedy prawie zawsze przy piersi zasypia, mam zresztą wrażenie, że je wtedy na pół-śpiąco ;-) ). następnym sposobem jest zabujanie w wyścielonym kocykiem foteliku do auta, który jest zarazem bujaczkiem (dodaję foto). to sposób niezawodny w 90%, czasami jak nie uśnie przy karmieniu to własnie bujamy go w tym foteliku, max.10 minut i śpi. mój P. go własnie tak usypia, kiedy akurat nie ma mnie wieczorem. jak jest już zabujany to przenosimy śpiącego delikwenta do łóżka.
no i trzeci sposób to chusta. w ciągu dnia Kajtuś ucina sobie w niej drzemki, a czasem jak wieczorem nie chce spać, a widzę że jest zmęczony, to wrzucam go do chusty i idę coś porobić np. pozmywać, przy tym kołyszę się i śpiewam mu kołysanki - też działa ;) .
moja koleżanka z kolei usypiała dziecko tylko w wózku, potem już nie chciał inaczej zasnąć. spoko sposób, ale my akurat trzymamy wózek w piwnicy.

na rękach w ogóle go nie lulam, bo nie wyobrażam sobie tego przy tych moich ośmiu kilogramach :->
aha, no i śpiew też go bardzo usypia, więc kołysanki są obowiązkowe.

Mała Mi, może spróbuj podmienic Kaziowi pierś na smoczek, gdy już widzisz, że zaśnie? ja czasem tak robię.


thunderbunny - 2016-01-28, 20:49

Cześć dziewczyny! Dawno tu nie zaglądałam, wybacznie. Wciągnęłam sie w chusty (o zgrozo! niedługo zbankrutuję chyba) i nawet na forum zapomniałam zajrzeć.

majczi, bleach - patrzę na zdjęcia i nadziwić się nie mogę. Jakie te wasze dzieciaki już duże!

Mała Mi - współczuję tego zasypiania. U nas oprócz cyca działa chusta, noszenie na rękach, albo jak ma napad furii i nie daje się niczym uspokoich, dajemy mu się wypłakać i to go wykańcza, w końcu zasypia. Przyjemne to nie jest, ale co zrobić.

bleach - 2016-01-29, 08:34

u mnie tez jest tylko cyc, znaczy czasami zdarzy sie ululac na rekach, ale to nic mi nie daje, bo jak sie ja odklada, to sie budzi...
moje dziecko to z tych, co jak zasna, to nie ruszac.wiem, ze istnieja takie bobasy, ze mozna je przenosic, odkladac, przekladac, przebierac, rozbierac i ubierac na spiaco, moja jednak jest z opozycji. dlatego potrzebuje sposobu, zeby ululac ja jakos w lozeczku od razu. czeka nas ciezka przeprawa jak wrocimy do domu...
ja probowalam z podmiana piersi na smoczek, ale nie dziala, nie chce smoczka i juz. a meczace jest to traktowanie cyca jako smoczka, bo czasami to w ogole nie daje mi odejsc, i ona spi, a ja musze lezec z nia...tyle szczescia, ze z niej taki cienki spacz i nie tkwie z nia w lozku godzinami :P

Mała Mi - 2016-01-29, 17:25

Dzięki dziewczyny za rady, w dzień udaje mi się uspić Kazia własnie w bujaczku, tylko boję się że mógłby się obudzić przy przenoszeniu do łóżeczka, Wasze dzieci się nie budzą? Kazio np. jak zasnie w chuscie to przy wyjmowaniu zwykle się budzi :-/ bleach z tym traktowaniem piersi jak smoczka u nas jest podobnie, też smoczek nie cieszy się popularnoscią, jak go próbuję wyciszyć smoczkiem to mam wrażenie że on tym ciamkaniem się jeszcze bardziej wybudza i nakręca. No i muszę cały czas smoczek trzymać bo wypluwa.
Mam pytanie kulinarne :-> czy jak chcę ugotować ziemniaczka z marchewką i zmiksować to z odrobiną wywaru z warzyw żeby była rzadsza konsystencja to mogę użyć wody w której gotowały się ziemniaczek i marchewka? Czy tylko wywar z marchewki powinnam dodać? Pytam bo nie jestem pewna czy woda w której gotował się ziemniak jest ok dla takiego malucha? Do tej pory rozrzedzałam ziemniaka moim mlekiem ale chciałabym zacząć dodawać kolejne warzywka i rozrzedzać wywarem, taką a la zupkę. Może to głupie pytanie ale nawet moja mama mi nie umiała na nie odpowiedzieć ;-)
A, i jeszcze jedno, czy mogę już teraz na przykład dodać mu do zupki kawałek brokuła, kalafiora? Bo na wątku o żywieniu niemowlat są sprzeczne informacje a ogólne zalecenia nie podają jakie warzywa kiedy, odniosłam wrażenie że można podawać dowolnie i obserwować reakcję.
A taki jestem słodziak :)

thunderbunny - 2016-01-29, 20:23

No woda po ziemniakach jest spoko, trochę w niej witamin i skrobii. Na logikę taki rozwodniony ziemniak i tyle. Też działą bardzo łagodząco na skórę. Jak ktoś ma wrażliwe ręce, można w tym zmywać naczynia (zamiast płynu do mycia naczyń). Wiem też że maluszki jak mają problem ze skórą to się je kąpie w krochmalu (czyli wodzie po ziemniakach/ z mączką ziemniaczaną).

Tyle mi wiadomo.

zojanka - 2016-01-29, 23:57

Mała Mi, my zrobiliśmy tak, że zabezpieczyliśmy łóżko (zrobiliśmy młodemu takie zejście żeby nie spadł), usypiam go przy cycu na leżąco na łóżku, jak zaśnie to ja wstaję a on śpi sobie dalej - do łóżeczka przekładamy go tylko na noc. Jak chcemy, żeby zasnął bez cyca, to po prostu znikam mu z oczu - wtedy jakoś łatwiej to akceptuje, w łóżeczku najczęściej zasypia na wyjeździe jak mama zniknie w innym pokoju.
Mała Mi - 2016-01-31, 16:22

Ech na razie usypianie nam nie wychodzi. Przy usypianiu w lezaczku był straszny płacz (usypial go Tata żeby nie domagał się cyca) a gdy w końcu usnal (na rękach bo Tata nie wytrzymał i go wyjal) i spal mocno przełożyłam go do łóżeczka. Wyglądało ze naprawdę mocno śpi. Obudził się po... 5 minutach i wylądował przy cycu :-/
Karmienie idzie lepiej, po południu zjada papkę ziemniaczane marchewkowa i jak na razie mu smakuje i zjada sporo.
Poradzcie mi, czy jeśli nie uda mi się ściągnąć wystarczająco mleka żeby zrobić mu kaszke ryżowa to lepiej ja zrobić na wodzie czy na mm? Nie dawalismy mu do tej pory mm i mam obiekcje ale mi się strasznie mało mleka odciaga :-( I męczy mnie to bo ściągam 20 minut i mam 35ml. Robię to co prawda po karmieniu ale przed karmieniem nie moge bo on wypija całe mleko więc jak sciagne to mu zabraknie. Czy wam też tak malo po karmieniu się odciaga? Nie wiem jak to zorganizować żeby nie tracić tyle czasu.

zojanka - 2016-01-31, 18:30

Mała Mi, jeśli to Cię jakoś pocieszy, to my młodego jak był malutki nauczyliśmy zasypiania w łóżeczku, teraz - jak jest cięższy a materacyk nisko, to trudniej go przekładać i nieraz pół nocy śpi w naszym łóżku ;-)

Jeśli nie dawałaś mu wcześniej mm, to bezpieczniej zrobić kaszkę na samej wodzie i mm wprowadzić za jakiś czas (za parę dni, albo jak młody skończy pół roku). Ja od początku nie umiałam odciągać, więc kaszki robię na mm właśnie.

Mała Mi - 2016-01-31, 18:48

zojanka a jak zaczelas mu dawać kaszki na mm to nie zmniejszyła Ci się laktacja? Ja mam cały czas wybite do głowy przez doradców laktacyjnych ze jak zacznę dawać mm to będzie problem z laktacja bo będziemniej ssal piers. A jak dużo mu tej kaszki dajesz? I ile je z piersi? Bo ja się zastanawiam czy jak sobie brzuszek kaszką rozepcha to czy mu wystarczy to co w piersi?
zojanka - 2016-01-31, 19:48

Mała Mi, mam taki model dziecka, że nie posiada funkcji "będzie mniej ssał pierś" ;-) Czarek jest generalnie niejadkiem, więc zaczynaliśmy od łyżki kaszki na 60ml mm, teraz żeby tyle zjeść/wypić to musi mieć naprawdę apetyt :D z 3 razy w tygodniu mu się zdarza. Dzisiaj rano wypił 2 łyki kaszki (ostatnio muszę mu robić taką mocno rozrzedzoną, bo inne są "ble"), wątpliwy gryz wafelka ryżowego, na siłę dana niemowlęca łyżeczka szpinaku z żółtkiem - i pół dnia pierś, nawet sobie przy komputerku wtedy posiedziałam, bo grzecznie i spokojnie jadł ;-) (zazwyczaj karmię piersią na łóżku, bo przy biurku cyc przegrywa z klawiaturą). Więc może gdyby mi chętniej te kaszki jadł, to martwiłabym się o laktację, ale póki co - mam odwrotny problem ;-)
Mała Mi - 2016-01-31, 20:19

No tak, rzeczywiscie dużo nie je, ale dobrze że chętnie ssie piers, karmienie piersią jest najfajniejsze :-> Kazio na razie ma apetyt, potrafi zjesc 100ml mleka z kaszką (po karmieniu piersią bo zawsze daję po karmieniu) rano, po południu papkę z jednego ziemniaczka i połowy marchewki i wieczorem znowu kaszkę. Ja bym mu nawet tyle nie dawała ale on się domaga i po prostu mam wrażenie (od zawsze zresztą) że mam troszkę mało mleka. Dlatego też się trochę obawiam że jak zacznie mniej ssać bo np. taką kaszką z mm się mocno naje to żeby mi się ta laktacja jeszcze bardziej nie zmniejszyła. Dlatego po karmieniu zaczęłam sciągać mleko do kaszki (żeby przy okazji pobudzić laktację) ale to jest mordęga, 20 minut po każdym karmieniu (4 razy dziennie bo wieczorem i w nocy już sobie darowałam) to jest prawie półtorej godziny wyjęte z życiorysu a mleka z tego miałam może 120-130 ml :-/ przez te kilka dni jak to robiłam to całe moje życie kręciło się wokół karmienia, sciągania, przygotowywania kaszki/zupki, karmienia itd. oszaleć można ;-) myslałam że przez te kilka dni laktacja mi się pobudzi na tyle że będę w stanie sciągnąć więcej za jednym razem ale widocznie moje piersi są nieczułe na maltretowanie ich laktatorem. A jaki Ty miałas problem ze sciąganiem?
majczi - 2016-02-01, 10:28

Mała Mi, ja ściągam tylko podczas karmienia (z drugiej piersi) i za jednym razem wychodzi 100 ml, trwa to może z 10 minut (mam odciągacz ręczny, a i Kajtuś jest też nim niestety żywo zainteresowany, co przeciąga cały proces ;-) ). czytałam gdzieś właśnie, że takie ściąganie jest bardziej efektywne, bo patrząc na swoje dziecko i słysząc jak je, wytwarza się oksytocyna potrzebna do wytworzenia mleka. u mnie to na sto procent działa, bo zawsze karmiąc mleko sączy się też z drugiej piersi ;) . ale oczywiście żeby tyle mleka na raz się ściągnęło muszę wcześniej nie karmić Kajtusia z tej piersi przez jakiś czas - z reguły jest to kilka godzin, wtedy podaję mu po prostu cały czas tą samą pierś. uprzedzę od razu pewnie Twoje wątpliwości - na oko nie ma w niej wcale mleka (w porównaniu z drugą), ale zawsze coś tam wyssie ;-)
mam nadzieję, że u Ciebie ten sposób też się sprawdzi, bo współczuję udręki z tym odciąganiem :-/

Mała Mi - 2016-02-02, 16:18

Majczi dzięki za podpowiedź, niestety nie wypróbuję bo mam laktator elektryczny i tak buczy że jak go włączam to Kazio się wzdryga ze strachu, raczej przy główce w czasie jedzenia by się nie dało sciągać :-/ no i on wyjada obie piersi więc ciężko by mi było z jednej tylko go karmić bo jak mu mało to płacze. Zdecydowałam się kupić ekologiczne MM i przynajmniej na noc mu dawać porządną porcję kaszki bo jak się naje kaszką to trochę dłużej spi (3-4 godziny zamiast 1-2) a ja już jestem wykończona tymi pobudkami co godzinę w nocy. Piers ssie ładnie więc mam nadzieję że laktacja mi się nie zmniejszy.
bleach - 2016-02-04, 16:55

mam kolejne pytanie z serii glupie :oops:
czy to normalne,ze jak nozkami dzidzi ruszam to cos tam strzyka? w sensie jak robimy rowerek, bawimy sie czy ubieramy.

zlotooka - 2016-02-04, 20:54

Dziewczyny, w kwestii usypiania się dopiszę, chociaż niezbyt optymistycznie... Bo moja Żuczynka już ponad rok starsza od Waszych maluchów, a nadal zasypianie to u nas niezła jazda ;-)
Jak miała około rok, to zaczęliśmy ją wieczorem kłaść u niej w pokoju w łóżeczku, na drzemki też. Przy pierwszej pobudce nocnej (ok 23-24) zabieramy ją do nas... I śpi do rana przy cycu (najchętniej podłączona non stop).
Układanie jej do snu w łóżeczku to wielka ekwilibrystyka. Najpierw lula ją na rękach lub na kolanach lub w nosidełku tata (ze mną nie usypia prawie nigdy od wielu miesięcy...), potem nadchodzę ja, kładę się obok jej łóżeczka (specjalnie w tym celu jest zdjęty jeden bok), wystawiam cyc, tata kładzie Zosię, leżę z nią (i z cycem) jeszcze parę minut i uciekam. Tylko jak w dzień kładzie ją ciocia, to nie ma tych wszystkich ceregieli, przytula ją do siebie i po dwóch minutach dzidzia śpi, odkłada ją do łóżeczka i już. No ale ciocia to ciocia :roll:

amylee - 2016-02-05, 18:16

zlotooka, ale sie usmialam wyobrwzajac sobie te rytualu...No, ale wiem, ze Tobie pewnie nie jest do smiechu :-?
Ja tam dalej praktykuje wspolspanie. Trudno, raz w zyciu sie zdarza, jak sie Zuczynce zachce, to usnie beze mnie.
Mam w glowie akcje z przeszlosci typu wybudzanie i pilka co 20min, usypianie wylacznie na pilce itp itd....wiec ciesze sie, ze teraz cyc, spioch i spokoj.
No i w sumie wyszlo tak, ze oddalam Poli nasze lozko, w ogole pokoj chyba....wiec ma takie duze i jak sobie na nim usnie, to ja wychodze.
Z pokoju obok slysze, jak sie wybudza na cyca :shock: pociumka i spi dalej, a ja jestem za to wdzieczna i naprawde zadowolona. Swiety spokoj. Tak, ze w 99%spie z nia i tak ;-)

Mała Mi - 2016-02-05, 21:59

Kazio własnie pierwszy raz od kilku miesięcy spi w łóżeczku, zobaczymy jak długo pospi bo zdarzało mu się obudzić po 15 minutach. Ale na razie spi, usnął u taty na kolanach czekając aż skończę brać prysznic :mryellow: myslę że to dzięki temu że po kąpieli zjadł naprawdę dużą porcję kaszki, zauważyłam że jak się naje to się robi senny, myslę że problemy z częstymi pobudkami mogły być spowodowane tym że w pewnym momencie mojego mleka zrobiło mu się trochę mało, od czasu kiedy zaczął jesć kaszkę i zupki wyraźnie trochę przytył a apetyt ma niesamowity, potrafi zjesć 150-200ml zupki po tym jak go nakarmię piersią :shock: a dzieci podobno zupek nie lubią ;-)
złotooka obawiam się że u nas może być podobnie bo jakos tak przyzwyczaiłam Kazia zasypiać przy piersi że obawiam się że ciężko będzie go odzwyczaić :-/ a jak ty się kładziesz obok łóżeczka, jest przystawione do waszego łóżka?
bleach co do Twojego pytania to chyba trzeba się poradzić lekarza, ja nie słyszałam czegos takiego u Kazia ale może niektóre dzieci tak mają.
amylee ja chciałam przyzwyczaić Kazia do łóżeczka też dlatego że boję się co będzie jak on zacznie się przemieszczać, łóżko wysokie i może spasć, gdziekolwiek nie pojedziemy będzie ten sam problem bo jak nie będzie spał w swoim łóżeczku to w turystycznym tym bardziej.

malina - 2016-02-05, 22:25

bleach, ale fajna :-)

Mała Mi napisał/a:
to lepiej ja zrobić na wodzie czy na mm?

Spokojnie możesz na wodzie zrobić,ja często robiłam na mlekach z rossmana - ryżowym albo owsianym.Jak maluch jest karmiony piersią nie ma potrzeby wprowadzać mm.

Mała Mi napisał/a:
dawać kaszki na mm to nie zmniejszyła Ci się laktacja? Ja mam cały czas wybite do głowy przez doradców laktacyjnych ze jak zacznę dawać mm to będzie problem z laktacja bo będziemniej ssal piers

A to nie chodzi o mm do picia?Przeciez po 6 msc i tak zaczyna się wprowadzać stałe pokarmy...
Mała Mi napisał/a:
karmienie piersią jest najfajniejsze :->

O tak ]:-> .Moje dziecko w ciągu dnia je tylko na stojąco/siedząco/ruszając się ciągle.Jak leżę to uwielbia stawać i spadać na mnie chwytając w locie pierś i często próbuje przekręcić się później na plecy.Dobrze,że już nie przytrzymuje sutka zębami :-P .
U nast ostatnio mega mało snu - norma to 14 godz aktywności z jedną,krótka drzemką (do godziny),sroda i czwartek pobudka o 4...
Jak w końcu uda się złapać i przestanie się wygłupiać to zasypia w 3 sekundy.

Generalnie mam wrażenie,że moje dziecko jest coraz bardzie szalone - co chwila wybucha śmiechem,robi takie rzeczy,że szok (np. celowo z pozycji stojącej siada na głowę leżącego brata ]:-> ),ogólnie widać,że ma poczucie humoru.Jest zdecydowana,uparta,a jednocześnie słodziak z niej niesamowity - przytula się,całuje.
Mówi coraz więcej,stara się wszystko powtarzać,niektóre wyrazy wychodzą jej super (wczoraj panda i Johny - z piosenki :-p ). Wczoraj ze starszakiem powtarzałam alfabet,przyłączyła się i super jej szło,w szoku byłam,udało mi się nagrać kawałek :-) .A jutro rok,nie mogę uwierzyć,że tak szybko minęło.

Pani D. - 2016-02-07, 10:54

malina, sto lat dla Marianki!! Dziewczyna z temperamentem i wyobraźnią :)
zojanka - 2016-02-07, 11:32

Malina, wszystkiego najlepszego dla Marianki!

Mała Mi - jeśli to cię pocieszy, to u nas z zasypiania w łóżeczku też nici, tzn. ambicje są, zwykle jak przyśnie przy piersi i rozbudzi się przy przekładaniu, to potem bez problemu zaśnie w łóżeczku, ale jak znów się w nim obudzi (nieraz po 15-20 minutach), to już się go kołysanką nie uśpi i rytuał trzeba powtarzać.

zlotooka - 2016-02-07, 16:33

malina, też się dołączam do życzeń :-) Marianka faktycznie szalona, ale chyba strasznie fajna, co??? :mrgreen: :mryellow:

Mała Mi, łóżeczko Zosi jest w drugim pokoju. Obok konstrukcja z materaca i kołder, na której jako-tako mogę się ułożyć, ale za wygodne to nie jest :-P
My założyliśmy, że Zosia będzie spała w naszym łóżku do kiedy będzie karmiona piersią, inaczej sobie tego nie wyobrażam. Z moim niedźwiedzim snem i kompletną nieprzytomnością w nocy (nie miałam tego wyłącznie przez pierwsze 2-3 miesiące z Zosią) inna opcja, niż karmienie "na śpiocha", nie wchodzi w grę.
Aha, fajną opcją jest też dostawka do łóżka - takie małe łóżeczko przystawione do łóżka rodziców. U nas się sprawdziło, dopóki Zosia się w nim mieściła, łatwiej było ją też tam zabarykadować, jak już była mobilna :-P

Mała Mi - 2016-02-08, 18:57

Jejku jak ja nie cierpię wizyt w przychodni z Kaziem :-/ za każdym razem wychodzi jakiś problem. Dziś poszliśmy tylko skontrolować wagę a wyszły szmery w serduszku i trzeba zrobić echo serca :cry: Podobno sporo dzieci ma niegroźne szmery ale jednak to nie fajne :-( W luxmedzie terminy za 4 miesiące więc musimy iść prywatnie. Swoją drogą dziwne ze mają tak terminy obsadzone bo dzwoniłam na Waryńskiego i można się praktycznie z dnia na dzień umówić. Dostaliśmy też skierowanie do neurologa bo podobno Kazio trochę kiepsko ruchowo się rozwija bo się jeszcze na brzuszek nie przewraca. Po prostu cudowny dzień :-/
majczi - 2016-02-08, 20:51

Mała Mi, to chyba jest u dzieci bardzo indywidualne, nie? dobrze oczywiście skontrolować, żeby mieć pewność że wszystko jest ok, ale nie martw się na zapas, pamiętam jak pięć miesięcy temu martwiłaś się, że Kazio chyba główki nie trzyma, a w końcu zaczął :-)
co do szmerów - córeczka mojej znajomej też je miała (zaraz po porodzie, jeszcze w szpitalu), po dalszych badaniach okazało się że to nic groźnego. głowa do góry, u Was na pewno też tak będzie.

pozdrawiam, trzymajcie się!

PS. jak u Was z karmieniem? nie zmniejszyła Ci się ilość przez rozszerzanie dietki?

bleach - 2016-02-09, 10:01

moja tez sie nie przewraca jeszcze na brzuszek a jest starsza. w sumie pewnie by sie przewracala, ale reka ja hamuje i nie moze jeszcze zalapac co z nia zrobic :-)
nie przejmowalabym sie tym specjalnie.
ale zawsze lepiej jest posprawdzac tak czy siak.
my niedlugo wracamy do Anglii. chyba nie poznaja tam malej, tak urosla!

Mała Mi - 2016-02-09, 14:54

Tym nie przekręcaniem się na brzuszek się za bardzo nie przejmuję, wiem że to jest indywidualne, bardziej mnie to serduszko przestraszyło, jutro idziemy na badanie, mam nadzieję że będzie wszystko dobrze.
Majczi z laktacją ciężko powiedzieć bo przystawiam Kazia do piersi w zasadzie prawie tak samo często co wczesniej, może trochę mniej wypija ale na oko nie umiem ocenić. Daję mu piers przed "stałym" posiłkiem a po jedzeniu już często po godzinie znów mu daję żeby się napił albo po prostu uspokoił. Bardzo lubi sobie ucinać drzemki przy piersi więc korzystam z tego i czytam sobie z maluszkiem wtulonym w piers, to moje ulubione chwile w ciągu dnia :->
A, dziewczyny, malina chyba pisała że dawała maluszkowi mleko z Rossmana ale ja gdzies czytałąm że zwykłe mleko roslinne można dawać dopiero po skończeniu roku, co Wy o tym sądzicie?

amylee - 2016-02-09, 17:16

Mała Mi, ale jak to dajesz mu piers po godzinie od posilku? Tzn On wola, tak?
Salamandra*75 - 2016-02-09, 20:55

serdeczności dla Marianki, niech rośnie zdrowo i wesoło się bawi ;-)
Momo - 2016-02-09, 22:48

Próbowałyście usypiać w ten sposób: hxxps://www.youtube.com/watch?v=8ihzWdLaaZs ? Mi Młody zaczął odpływać, ale stały ruch w chałupie go wybił, a ciekawa jestem czy z młodszymi tak się da?
xexaa - 2016-02-10, 07:51

Mała Mi, niedawno u Stacha pediatra też wysłyszała szmery. Byliśmy u kardiologa (również prywatnie, bo te terminy :roll: ) i wszystko ok. Też się trochę stresowałam, ale pomyślałam, że skoro tak wiele dzieci to ma, to powinno być dobrze. Trzymam kciuki!
Veronique - 2016-02-10, 08:21

Mnie kiedyś pediatra powiedziała, ze szmery nad sercem moga oznaczać rozrzedzona krew czyli np anemię. U nas sie to sprawdziło, tzn nie miała anemii ale była na najlepszej drodze (najniższa hemo 10,7).
bleach - 2016-02-10, 09:17

Momo napisał/a:
Próbowałyście usypiać w ten sposób: hxxps://www.youtube.com/watch?v=8ihzWdLaaZs ? Mi Młody zaczął odpływać, ale stały ruch w chałupie go wybił, a ciekawa jestem czy z młodszymi tak się da?

trzeba by bylo jakos w lozeczku wyprobowac, a noz sie uda i nie bedzie histerii tak jak przypuszczalam :mrgreen:

zojanka - 2016-02-10, 13:36

Nam wczoraj stuknęło 10 miesięcy :-) Więc małe podsumowanie - Czarek dużo mówi po niemowlęcemu, wreszcie polubił książeczki (póki co potrafi wskazać kota w jednej, ale lubi pokazywać obrazki palcami), lubi bawić się zwykłymi zabawkami, chociaż preferuje takie niebezpieczne. Wczoraj zassał się w kabel od nowego aparatu (mam nadzieję, że będzie działać dalej ;-) ), czasami próbuje się podpiąc do komputera jako urządzenie USB ;-) Jest towarzyski, zazwyczaj nie boi się obcych. Świadomie używa 5 słów: mama, tata, piesek (w wersjach esjek, jesek, najczęściej ek), nie, am (jeść) - chociaż wychodzi mu losowo i tak zamiast "mama" nieraz jest "maba", zamiast "nie" - "je" itp. Coraz więcej rozumie, nieraz pozwala się przebrać czy przewinąć bez płaczu, czasami daje mi zrobić pranie czy przygotować coś do obiadu. Za to nie toleruje jak jem - chyba uznał że skoro on się chce zagłodzić to ja też powinnam ;-) I zaczął spać w dzień trochę dłużej - zwykle chociaż pół godziny :-)
Mała Mi - 2016-02-10, 18:56

amylee napisał/a:
Mała Mi, ale jak to dajesz mu piers po godzinie od posilku? Tzn On wola, tak?

Tak, daję mu jak już strasznie marudzi i nic nie jest w stanie odwrócić jego uwagi, myslę że nie jest głodny ale może np. chce się napić albo "zresetować" przy piersi, czasem po prostu trochę sobie przysnie i jak się obudzi od razu inny humorek :->
Ten sposób z filmiku u nas kompletnie nie działa, już kilka razy w desperacji próbowałam jak nie usnął przy piersi i nic :-/ bleach daj znać czy u was zadziałało.
Bylismy dzis na badaniu serduszka, wszystko jest ok :-> jest co prawda minimalna nieszczelnosc zastawek ale pan doktor powiedział że to powinno samo ustąpić, trzeba powtórzyć badanie jak skończy roczek. Więc uff :->
zojanka super opis :mryellow: może Czarek Ci zazdrosci tego jedzenia bo masz lepsze? Dzielisz się z nim? Jak mu idzie samodzielne jedzenie? Własnie dzis się zastanawiałam kiedy dziecko zaczyna pokazywać różne rzeczy na obrazku. Jak czytamy książeczki to biorę Kazia rączkę i pokazuję: kotek miau, miau, krówka muuu i ciekawa jestem kiedy zacznie kojarzyć :-> a swoją drogą jak zaczyna marudzić jak go karmię to zaczynam recytować (znam już na pamięć :mryellow: ) jego ulubione książeczki i się od razu uspokaja. Tak się czasem zasłucha że zapomina buzię otworzyć.

malina - 2016-02-10, 22:12

Pani D., zlotooka, zojanka, Salamandra*75,dziękuję za urodzinowe życzenia dla Marianki :-) .

zojanka, gratuluę 10 miesięcy,jeszcze chwila i też rok u Was będzie.Szok,jak ten czas leci!

Mała Mi, tak,robię Mariance kaszki na mlekach roślinnych,dodaję do płatków,czasem do picia dostanie.Wybieram te,które mają prosty skład,bez cukru oczywiście.A zawartość sodu mniejszą lub porównywalną do mm - czemu miałyby się nie nadawać dla dzieci poniżej roku?

zlotooka napisał/a:
Marianka faktycznie szalona, ale chyba strasznie fajna, co??? :mrgreen: :mryellow:

Fajna jak nie wiem :mryellow: .Jej ulubionym zajęciem ostatnio jest wrzucanie wszystkiego za kanapę i udawanie,że chce kogoś z nas ugryźć :-P Tańczy jak szalona,cały czas się śmieje,wszystkich straszy głośnym rykiem (niedawno w knajpie wystraszyła stojącą tyłem kelnerkę,kobieta aż podskoczyła,a jak zobaczyła,że to ryknęła mała dziewczynka dostała ataku śmiechu :-P ).Na urodzinach wszystkich zaczepiała,produkowała się w dzikich tańcach przy stole,gadała jak najęta (dziadek się rozpływał jak co chwile zwracała się do niego i słodkim głosikiem mówiła 'dziadzia' - dziewczyna od małego wie jak się ustawić :-P ),miała wielką radochę z prezentów (polecam firmę djeco - świetne rzeczy mają,piękne kolory i bardzo starannie wykonane).

Pozdrawiamy i z następnym wpisem przenosimy się do kolejnego wątku :-)

zojanka - 2016-02-10, 23:18

Mała Mi napisał/a:
może Czarek Ci zazdrosci tego jedzenia bo masz lepsze? Dzielisz się z nim? Jak mu idzie samodzielne jedzenie?


Zazdrości, że talerzyki szklane i fajniej latają niż jego plastikowe :D Jak czasami go sadzałam na kolanach żeby jeść wspólnie to oczywiście wszystko zrzucał i próbował pluskać się w filiżance z kawą ;-) Btw wie ktoś, czemu inka jest od 3 lat dopiero? Samodzielnie w zasadzie nie je, nie licząc jakichś mikroskopijnych kęsów - głównie to uczy jedzenie latać ;p Za to lubi się dzielić, nieraz jak weźmie jedzenie do ręki to ugryzie i daje nam, żebyśmy też spróbowali. Może jakbyśmy przystali na system "raz ja, raz piesek, potem znów ja, znów piesek" to nawet więcej by zjadał :roll: ale przynajmniej pies się cieszy ;-)

Malina No zgadza się, IV trymestr był trudny ale pozostałe 7 miesięcy to nie wiem, kiedy minęło. A mleka roślinne jakie kupujesz? Bo co w jakimś skład czytam, to cukier :-/

Pani D. - 2016-02-11, 07:12

malina napisał/a:

Polecam firmę djeco - świetne rzeczy mają,piękne kolory i bardzo starannie wykonane).


Ja też polecam! Kupiłam młodemu puzzle magnetyczne z tej firmy, drewniane. 8 różnych zwierzątek. Cudo.

Cytat:
Pozdrawiamy i z następnym wpisem przenosimy się do kolejnego wątku :-)


No ja myślę ]:->

majczi - 2016-02-12, 12:04

hellou, u nas też małe urodzinki, dziesiątego lutego stuknęło już 5 miesiący :-)
jest super! Kajtuś jest bardzo zainteresowany otoczeniem, chce wszystkiego dotknąć, wszystko zobaczyć, również wszędzie przypełznąć co mu jeszcze niezbyt wychodzi :mryellow: ale myślę, że już lada moment i to nastąpi ;-) . jak na razie przewraca się na brzuszek cały czas, ale z brzuszka na plecki już trochę rzadziej, co powoduje często nerwy, gdy znudzi mu się jedna pozycja, ale nie umie jej zmienic :D obraca się też dokoła własnej osi jak wskazówki zegara, nie można go na chwilę spuścić z oka, ostatnio prawie zleciał z łóżka, bo tak się przekręcił :roll: guga bardzo dużo, ale tylko przy mnie i P., przy obcych trochę się wstydzi. w wózku stara się podciągnąć w górę, ale to też jeszcze marnie mu idzie i też skutkuje nerwami ;) . w domu czas mu płynie na zabawie, drzemkach i wędrówkach w chuście, generalnie chusta rządzi u nas niezmiennie, ostatnio ciągle na plecach. Kajtuś bardzo domaga się noszenia, na szczęście ja go w pełni rozumiem i nie oskarżam o przyzwyczajenie czy rozpuszczenie (jak o tym słyszę/czytam to mnie krew zalewa), tylko go noszę i P. też każę go nosić, no bo komu by się chciało leżeć ciągle plackiem jak tu tyle fajnych rzeczy na górze :mryellow:

co do książeczek - Mała MI poleć proszę jakieś książeczki. my nic nie czytamy i nie mamy, kurczę nie pomyślałam nawet że już wypadałoby zacząć :(
ja na razie tylko mu śpiewam, Kajtuś ma już ulubione piosenki np. Ogórek lub Zbyszek z repertuaru domowych melodii, pryz których zawsze się rozchmurza ;)

co do mleka - ja planuję podawać Kajtusiowi mleka roślinne hand made, tu na forum jest dużo przepisów podawanych przez Anię D. na takie mleczka roślinne dla maluszków np. z sezamu, maku itp. ja piłam je sama, gdy miałam 14 czy 15 lat i przeszłam na weganizm (swoją drogą przepisy miałam wlaśnie z tego forum :D ). na pewno są zdrowsze niż gotowce, a przygotowanie wcale nie zajmuje wiele czasu. takie mleko z tego co czytałam tu w starych postach można podawać zamiast mm. w ogóle polecam wam książki E. Zielińskiej np. "Dziecko cudowny dar boga" czy "Boża kuchnia wegańska", które są źródłem naprawdę ogromnej wiedzy dot. zdrowego karmienia niemowląt. można je znaleźć na chomiku, chyba już nie ma ich w sprzedaży :( .

aha, u nas też już łóżeczko złożone, ale na razie w ogóle nie jest używane i wątpię żeby było w najbliższym czasie. tylko zagraciło pokój, no ale niech juz stoi jak jest :mryellow:


ps. oczywiście najlepsze spóźnione życzenia dla Marianki, super się o niej czyta, ma charakter dziewczyna :D

i tradycyjnie fotki:

Pani D. - 2016-02-12, 12:12

majczi, serdeczności dla Guziczka! Fajny chłopak!
Mała Mi - 2016-02-14, 10:29

majczi super maluszek i ten palec w buzi :mryellow: książeczki mamy odziedziczone po mojej siostrzenicy, jak chciałam sama cos kupić to niespecjalnie znalazłam cos ciekawego. Książeczki są bardzo różne, ważne żeby miały tekst wierszem no i intonacja jest ważna, im bardziej zmieniam głos tym bardziej Kazio słucha. Najbardziej lubi wierszyk Koziołeczek Jana Brzechwy, tego autora mamy też kilka innych fajnych.
My nadal rozszerzamy dietę, wczoraj Kazio dostał jabłuszko duszone, trochę się krzywił ale zjadł :-> za jakis tydzień spróbujemy też eko banana, to mu pewnie bardziej posmakuje bo słodziutkie.
A jeszcze odnosnie mleczek roslinnych majczi mogłabys mi napisać gdzie na forum są te przepisy? Może spróbuję zrobić :mryellow: malina w jakim wieku zaczęłas podawać mleczko roslinne? Myslę sobie żeby za jakis czas kaszę jaglaną na takim własnie mleczku gotować, tylko nie wiem czy jeszcze nie jest za mały no i jakie na początek? Ryżowe? Migdałowe to chyba później, bo migdały chyba dopiero w okolicach roczku można podawać? Podczytuję sobie w wolnej chwili wątek żywieniowy, bardzo ciekawy ale dłuuuuuugi :->

zojanka - 2016-02-14, 11:01

a mi młody chyba wybił zęba O_o Ma ten idiotyczny zwyczaj walenia z nienancka z główki, zanim się człowiek zorientuje. Myślałam, że to przejściowe, że może to tylko dziąsło itd., ale boli 3ci dzień i to coraz bardziej, a że to 8ka która lata temu wyrosła mi tylko połowicznie, to nawet nie mam tego jak obadać. Boję się, że będzie do usunięcia - czyli że przydatny byłby rentgen, a ponoć po rentgenie nie można karmić 24 godziny :-/ jak w cudowny sposób mi do jutra nie przejdzie, to zadzwonię do dentysty i zobaczymy co dalej :-/ póki co podbieram małemu żel na ząbkowanie :D

Co do książeczek, warto zwrócić uwagę na kartki. Młody lubi słuchać Brzechwy, ale że kartki miękkie a on by je najchętniej podarł, to póki co Brzechwa poszedł w odstawkę.

majczi - 2016-02-14, 12:30

dzięki za info o książeczkach.

zojanka, ja miałam rentgen szczęki robiony parę miesięcy temu, mówiłam że karmię piersią, nie było przeciwwskazań. i usunęli mi potem dwie ósemki, też karmiłam szybko po zabiegu. trzymam kciuki.

bleach - 2016-02-14, 18:45

u nas przy pierwszym poejsciu z marchewka placz...
komus tez dziecie plakalo przy wprowadzaniu pokarmow stalych?

majczi - 2016-02-14, 19:00

Mała Mi, proszę bardzo, wątek o mleczkach wegańskich: hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=230
ja jeszcze w wolnych chwilach podczytuję ten wątek (już raczej wymarły, lecz długi): schemat żywienia niemowląt hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=214

a jaglankę chyba najlepiej ugotować na wodzie i dodać później jakiegoś mleczka, bo gotowanie zabija cenne składniki odżywcze. tak przynajmniej twierdzi autorka książek, które wcześniej tu przytaczałam. te mleczka robi się prosto, tj. jakąś część sezamu namaczasz w wodzie na noc, rano miksujesz z niewielką ilością wody i mieszasz z tym gotową kaszę/płatki owsiane. można też zmielić pestki, pewnie na jedno wyjdzie, ale gdzieś kiedyś czytałam, że namaczanie sprzyja lepszemu wchłanianiu składników.

malina - 2016-02-14, 21:55

zojanka napisał/a:
A mleka roślinne jakie kupujesz? Bo co w jakimś skład czytam, to cukier :-/

Wcześniej w Rossmanie ale teraz przerzuciliśmy się na te hxxp://www.auchandirect.pl/auchan-warszawa/pl/auchan-napoj-ryzowy-naturalny-bio/p-96701719 ,jest też owsiane.
Mała Mi, nie pamiętam kiedy ale ryżowe spokojnie po 6 mscu można dawać.Co do owsianego to podobno owiec jest mocno zanieczyszczony glutenem wiec to zależy kiedy chcesz wprowadzić.
Co do walorów odżywczych gotowych napojów roślinnych to są one raczej niewielkie - wystarczy popatrzeć ile zawierają ryżu itd. ale mi chodziło o smak,po prostu je lubię i jak robiłam kaszki takie bez dodatków to po prostu bardzie mi smakowały dlatego takie dawałam Mariance.

majczi, Kajtuś cudny :-) !

Mała Mi napisał/a:
jak chciałam sama cos kupić to niespecjalnie znalazłam cos ciekawego. Książeczki są bardzo różne, ważne żeby miały tekst wierszem no

majczi, na początek ważne by miały wyraźne,kontrastowe obrazki - na jednej stronie najlepiej jeden - tak by maluch mógł się na nim skupić.Jest seria 'oczami maluszka' 0+,3+ i chyba 6+ ,pokazywaliśmy Mariance jak byla zupełnie mała.
Jest masa koszmarnych książeczek - naciapane obrazki,w pastelowych,rozmytych kolorach,koszmar estetyczny :roll: .Takich sama bym nie chciała czytać.
Jest masa cudownych książeczek,ja nie mogę się powstrzymać i ciągle coś kupuję :-P .
U nas najchętniej czytane to:
hxxp://www.wydawnictwodwiesiostry.pl/katalog/prod-ksiega_dzwiekow.html
hxxp://www.zakamarki.pl/index.php/a-dlaczego.html + 3 pozostałe z serii
hxxp://www.zakamarki.pl/index.php/binta-tanczy.html + "Lalo gra na bębnie" i "Babo chce"
hxxp://www.zakamarki.pl/index.php/auto-maksa.html + inne z serii
hxxp://www.zakamarki.pl/index.php/ela-i-olek-jedza.html + inne,szczególnie "Piłka Eli"
seria hxxp://s1231.photobucket.com/user/zlomnik/media/dzieckidwa/DSC05218_zps75eee2fe.jpg.html - mi osobiscie się nie podobają ale mieliśmy jedną,Marianka bardzo chętnie oglądała więc dokupiła jeszcze kilka,
wszystkie książeczki hxxp://tatarak.com/pl/ksiazki-od-1-roku/1-bardzo-glodna-gasienica-9788392592938.html
i chwilowo nie pamiętam co jeszcze ale na początek wystarczy :-P .
Na kilkadziesiąt książeczek które mamy może w kilku jest wierszowany tekst,nie uważam,żeby to było konieczne.Zresztą na początku często opowiadałam Mariance co widać na obrazku,nie zawsze czytałam.
Ważne zeby obrazki były wyraźne,np jak tu : hxxp://2.bp.blogspot.com/-TtBpzoXRB0I/UVyTy2p55VI/AAAAAAAAHS0/vxBEsHL9wb8/s1600/IMG_7799.JPG (to akurat jedna z ulubionych książek Mariany).
Mieliśmy 5 cudem zdobytych książek "Pan Kłap" ale ostatcznie dziaciaki zmasakrowały,po kilkunastu klejeniach mąż odpuścił...

majczi - 2016-02-15, 09:22

malina, dzięki za konkretne propozycje! super są te książeczki, które przedstawiłaś. akurat jeśli chodzi o kontrastowe to mamy to "oczami maluszka", do tej pory Kajtuś sam sobie je oglądał, teraz się włączyłam i opowiadam mu o obrazkach. wczoraj czytałam też wierszyki Brzechwy, bo też mamy zbiór dla dzieci, ale ilustracje niestety beznadziejne :( . nie mniej jednak fajnie spędzony czas.
bleach - 2016-02-15, 10:51

Mała Mi, u nas tez sie nie sprawdza ten sposob usypiania.
zojanka - 2016-02-16, 19:14

Malina, dzięki za namiary na mleko, będę musiała wypróbować :-)

U nas masakra z tą ósemką, nie mogli mi jej wyrwać póki co i dostałam takie leki, że nie wiem czy mogę po nich karmić piersią :-/

majczi - 2016-02-18, 21:54

Co tam matki 2015? U nas wczoraj przebił się wreszcie pierwszy ząbek :-) synek był dzielny, choć łatwo nie było ;-)
zojanka - 2016-02-19, 00:15

Majczi, gratuluję! U nas już 3 zęby, wszystkie wyszły w ciągu ostatnich 8 dni ;-) W sumie było lżej niż myślałam, to chyba kwestia tego że jestem na prochach (ten ketonal :-/ ) i mu coś z mlekiem przeciwbólowego przechodzi :-/ Póki co kończy się na dłuższym spaniu, mam nadzieję, że żadnych innych powikłań nie będzie :-/
bleach - 2016-02-19, 13:15

Ja wlasnie bylam Zwazyc dzidzie, wazy juz 8,42 ;) I sie dowiedzialam, ze juz powinna jesc sniadania, obiady I kolacje :shock: a ja tu dopiero marcheweczka od kilku dni...troche dziwne niektore rzeczy ktore mi tam powiedzialy sie wydaja, ale w sumie moze maja racje, ze w nocy mi nie spi bo jest glodna, budzi sie co godzine. Wiec Bedziemy probowac ja karmic przed spaniem, czy owsianka moze byc? Czy jest za ciezka? Chcialabym, zeby cos sycacego, ale lekkiego przed spaniem dostawala.
Ktos jakies inne pomysly? Pewnie kasza manna tez moze byc.

Mała Mi - 2016-02-19, 19:20

bleach ja daje na noc kaszke ryżowa instant z mlekiem, może być też zwykły ryż rozgotowany i zmiksowany, ja trochę idę na łatwiznę jeszcze, rano gotuję kasze jaglana z jabłkiem ii miksuję z dodatkiem mleka mojego, takie coś też może być na noc ale trudniej się tym karmi, wszystko uciapane w tej kaszy potem jest :) A owsianke jak chcesz podać, ugotowaną i zmiksowana?
majczi, zojanka to teraz już ząbki trzeba myć prawda, jak to robicie? U nas na razie zabkow nie widac. Kazio ostatnio podejrzanie grzeczny :mryellow:

zojanka - 2016-02-19, 19:28

Bleach, co dziecko powinno jeść w danym okresie to kwestia sporna, bo jeśli ci nie będzie chciało jeść śniadań, obiadów i kolacji, to co wtedy? Na wieczór możesz dawać kaszkę, ale zaczęłabym od jakiejś lżejszej i bezglutenowej - kukurydzianej, jaglanej itp. Imho lepiej nie dawać nowych rzeczy na noc - bezpieczniej wprowadzać nowości rano, wtedy możesz dziecko obserwować - czy dobrze dany pokarm toleruje itp.
bleach - 2016-02-19, 20:10

Mała Mi, ugotowana I zmiksowana owsianke.
zojanka, kurde, racja z tym bezglutenem, zupelnie o tym zapomnialam...ale nawet nie Wiem czy bym w tych tutejszych sklepach Dostala kaszke kukurydziane I jaglana, patrzylam za kasza ogolnie I nie bylo, a wlasnie nie chcialam kupowac tych gotowych rzeczy dla dzieci...no I teraz mam rozkmine, co jej dac na kolacje, bo moze faktycznie dalaby nam pospac jakby cos zjadla...moze ryz ugotowac?

Mała Mi - 2016-02-19, 21:38

bleach ja mam taką kaszkę eko która ma w składzie tylko ryż brązowy, żadnych dodatków, no ale w pełni naturalne to to nie jest. Można ugotować ryż i zmiksować z dodatkiem twojego mleka, wtedy w smaku będzie bardziej podobne do mleka.
A tak przy okazji czy jak miksujecie np. kaszę jaglaną to wychodzi gładka masa? Bo mi zawsze zostają te małe kuleczki i małe grudki i nie wiem czy mam kiepski mikser czy o co chodzi. Kaziowi na początku bardzo to się nie podobało, krzywił się okropnie i chwilami nawet odruch wymiotny miał jak mu taka kulka w gardle stanęła i nie umiał połknąć. Teraz już trochę lepiej mu idzie.
Ja też muszę wymyslić jakis posiłek wieczorny bo nie chcę wiecznie dawać tej kaszki instant. Tylko sam ryż wydaje mi się jakis monotonny, co można by do niego dodać? Co Wy dajecie na kolacje (dzieciom, które już jedzą :-> )?

malina - 2016-02-19, 22:28

Mała Mi napisał/a:
kaszkę eko która ma w składzie tylko ryż brązowy, żadnych dodatków, no ale w pełni naturalne to to nie jest

bleach napisał/a:
a wlasnie nie chcialam kupowac tych gotowych rzeczy dla dzieci..

Dziewczyny,a co w tym złego jest?Skłąd przykładowych które podaję: :mąka z prosa z pełnego przemiału, witamina B1, mąka ryżowa pełnoziarnista (składniki eko)/Ekologiczna razowa mąka owsiana*, witamina B1 (zawartość witaminy zgodna z ustawą)/Ekologiczne razowe płatki pszenne** 82%, ekologiczne płatki owsiane** 7%, sproszkowane banany* 6%, płatki malinowe* 3% (puree malinowe*, mąka ryżowa*), kawałki jabłek* 2%, witamina B1 (zawartość witaminy zgodna z ustawą)

U nas często na śniadanie jest,szczególnie jak trzeba robić śniadanie dla trójki.Najstarszej gotowałam do 4 czy 5 roku ciepłę sniadania (głównie jaglankę z różnymi dodatkami) ale Marianka nie chce czekać,ona chce jeść natychmiast ;-) .
Mała Mi napisał/a:
A tak przy okazji czy jak miksujecie np. kaszę jaglaną to wychodzi gładka masa?

Mi tak ale daję dosyć dużo płynu,ona po chwili i tak gęstnieje,inaczej bez szans.A takie kawałeczki są dla dziecka trudniejsze do przełknięcia bo nie nastawia się na przeżuwanie, jak w przypadku gdy dostaje całe ziarenka kaszy.Znajoma neurologopeda,która uczy dzieci jeść mówiła,ze gładkie plus grudki to najtrudniejszy pokarm.

Mała Mi - 2016-02-20, 08:51

Malina ja w zasadzie nie wiem, jak zobaczyłam skład to kupiłam przekonana ze to super zdrowe jest ale siostra mi zwróciła uwagę ze to musi być jakoś przetworzone bo przecież jak zmienisz ryż to i tak musisz go gotować a taka kaszke tylko zalewasz i to nawet nie wrzątkiem. Nie wiem jak oni to przygotowują.
bleach - 2016-02-20, 09:57

malina, wlasnie jakos tez ta szybkosc przygotowania mnie nie przekonuje, a I wole banana swiezego dodac czy inny owoc, I raczej na jeden Rodzaj bym sie sklaniala na poczatku,a tam I ryz, I owies, I pszenica
malina - 2016-02-20, 12:30

Mała Mi napisał/a:
jak zobaczyłam skład to kupiłam przekonana ze to super zdrowe jest ale siostra mi zwróciła uwagę ze to musi być jakoś przetworzone bo przecież jak zmienisz ryż to i tak musisz go gotować a taka kaszke tylko zalewasz i to nawet nie wrzątkiem. Nie wiem jak oni to przygotowują.

Przez bardzo dokładne zmielenie ;-) ?
bleach napisał/a:
a I wole banana swiezego dodac czy inny owoc, I raczej na jeden Rodzaj bym sie sklaniala na poczatku,a tam I ryz, I owies, I pszenica

bleach, to był przykładowy skład ,nie na początek rozszerzania diety.
Nie chodzi mi o to,żeby kogoś przekonywać do gotowych kaszek ale o to,że nie ma co zakładać,że wszystko co gotowe jest złe,przetworzone itd. bo można znaleźć trochę produktów,które mają dobre składy,są wartościowe i łatwe w przygotowaniu lub gotowe do podania.Fajnie jak ktoś chce i może gotować każdy posiłek ale też warto wiedzieć,że w razie czego można się wspomóc czymś wartościowym,co przyrządza się w dosłownie kilka chwil,bez potrzeby gotowania :-) (my jak jest cieplej bardzo często jesteśmy poza domem,zdarzały nam się 2 miesieczne wyjazdowe wakacje na których mieliśmy tylko palnik gazowy).

bleach - 2016-02-20, 12:49

Nie no spoko, wiadomo, ze czasem sie przydaja I takie produkty, pewnie tez bede korzystac, nie twierdzenie, ze 100% bede robic zawsze wszystko sama, bo na pewno przyjdzie czas, ze latwiej bedzie skorzystac z takiego szybszego produktu.
Dzisiaj kosztowala mango, szkoda tylko, ze jeszcze nie wie, ze ma otwierac buzie jak jej jedzenie podaje :-P

zojanka - 2016-02-20, 16:03

my też jedziemy w dużej mierze na gotowcach, przecież jak matka gotuje kaszkę (czyli zajmuje się czymś innym niż karmienie lub zabawianie) to jawne łamanie praw dziecka ;-) Po prostu trzeba uważnie czytać skład kaszek, bo na rynku jest sporo słodzonego syfu itd., ale w sklepach ze zdrową żywnością można dostać owsianą czy kukurydzianą. Co do mielenia - u nas blender marki "przeciętny z elektromarketu" się średnio przy dziecku sprawdza, a jak zobaczyłam ceny tych dobrych (1,5-3 tys.) to spasowałam ;-) Po prostu przed ugotowaniem mielę ziarna amarantusa w młynku do kawy i dopiero potem gotuję, wychodzi gładka masa, tylko trzeba cały czas mieszać żeby nie przywarło.
Mała Mi - 2016-02-21, 12:58

U nas dzis wielki dzień: Kazio kończy pół roczku! :-> Ale to zleciało szybko, niesamowite. Z tej okazji wczoraj pierwszy raz przewrócił się sam na brzuszek :-> No i jakis taki grzeczny ostatnio jest, prawie nie płacze :mryellow:
majczi - 2016-02-21, 14:07

Mała Mi sto lat dla Kazia! słodziak <3 i gratuluję przewracania się na brzuszek, teraz już go nie spuścisz z oka ;-)
bleach - 2016-02-21, 16:08

Wszystkiego najlepszego dla malucha.
A u nas nieprzespane noce I kombinowanie, jak zachecic dzidzie do jedzenia...buzi nie otwiera. W nocy budzi sie co godzine, czasami nawet 2 razy w ciagu godziny...

milka - 2016-02-21, 20:31

bleach myślisz, ze naprawdę sie z głodu budzi? Twoja córeczka jest z zachowania bardzo podobna do mojej pierwszej (podczytuje często forum). Mimo rozszerzania diety budziła sie co godzinę i trzymała pierś przez godzinę.. Jestem pewna, ze to nie było z głodu, miała i nadal ma oooooogromna potrzebę ssania. Smoczkowi byłam przeciwna, no wiec ssała sobie ta piersią. Cieżko było ale na szczęście szybko sie zapomina ;-) Tymi 3 posiłkami to tez sie nie przejmuj, to takie stare porady, dzieci jedzą kiedy maja ochotę i kiedy są na to gotowe. Niektóre juz w 5 miesiącu a niektóre dopiero około roku. Ekspertem nie jestem, przez te 2 lata pływam w temacie i rozmawiam z mamami (mamy taka asocjacje tu mam które wychowują dzieci inaczej niż zalecają normy) i rożne, różniaste są dzieci.
thunderbunny ach, za wczasu nie chciałam zapeszać, ze sie wciagnesz w chusty, ja właśnie przechodzę odwyk chustowy, jedna, no dobra 3 wystarcza :-D

bleach - 2016-02-21, 22:37

milka, ja wlasnie nie jestem pewna dlaczego tyle sie budzi, bo ona jak sie obudzi, to nie ssie dlugo wlasnie, moze lubi po prostu sie przytulic?
A dzisiaj kaszke ryzowa z mango na kolacje Dostala, I jak ja ja karmilam, to jak zwykle, buzia zamknieta, a tato zaczal I sie nagle otwieraja ;-) takze juz troche wiecej zjadla.
Tymi posilkami tez sie za bardzo nie przekonuje, bo nawet Siostra mojego partnera mowila, ze jedna z jej corek bardzo dlugo preferowala tylko piers, no I kazde dziecko wiadomo, indywidualnie. Tylko zobaczylam w tym jakas czastke ratunku przed tymi nocami nieprzespanymi, ale tez nie wiadomo, czy to faktycznie o glod chodzi.

malina - 2016-02-21, 23:02

bleach, u nas to samo było z wybudzaniem,dokładnie w okolicy 7 msca się zaczelo,co kilkanaście minut nawet,trochę trwało niestety.I nie miało znaczenia,że przed snem się najadła (a porcje od początku wciągała spore przeważnie).Patrzyłaś na skoki rozwojowe?Może coś się u Was dzieje właśnie.
bleach - 2016-02-22, 14:46

Mozesz miec racje. Z tego co czytalam, to moze byc skok rozwojowy. A co mnie nie pociesza, to to, ze wyczytalam, ze 6-9 miesiaca to czesto taki permanentny skok...trzeba to jakos przezyc. I tak mam fajnie, bo dzidzia, oprocz tych nocy, jest super.
zlotooka - 2016-02-22, 18:36

bleach, u nas było podobnie (tyle że trochę wcześniej się zaczęło). Minęło - około roczku zaczęła przesypiać do około północy bez pobudki.
A z jedzeniem radzę wyluzować i podążać za intuicją i wskazówkami dziecka (moja zaczęła jeść sensowne ilości dopiero jakieś 2 tygodnie temu, a do roku cyc był zdecydowanie jej głównym i wystarczającym pożywieniem). Polecam BLW :->

Veronique - 2016-02-22, 20:56

U mnie tez było "ciekawie" w tym okresie, wlasnie wtedy Danika przeprowadziła sie do nas do łóżka (do 8 miesiaca spała sama w lozeczku) i juz w nim na stałe zamieszkała...
Gdybym z nia nie spała to bym w tamtym okresie oszalała.
Tez nie wazne było czy sie najadla czy nie.

majczi - 2016-02-23, 11:18

Kajtuś też budzi się w nocy na karmienie, ale w ogóle mi to nie przeszkadza, podaję mu pierś i śpię dalej ;)

mam pytanie, jak karmicie Wasze dzieci, które jeszcze nie siedzą same? sadzacie je sobie na kolanach? ja jestem przeciwniczką tego, raczej upominam wszystkich, którzy sadzają sobie na kolanach Kajtka, ale nie bardzo umiem sobie wyobrazić jak inaczej można podać pokarm łyżeczką?

w ogóle ostatnio P. mi nagrał filmik jak Kajtuś sam sobie trzyma butelkę i z niej pije :D może to nic nadzwyczajnego u półroczniaka, ale jak to zobaczyłam to mało mi oczy nie wyszły :mryellow:

aha jeszcze jedno pytanie - czy któraś z was wie od kiedy można podawać maluchowi pokrzywę do picia?
chodzi o żelazo, nie robiłam morfo, nie mam też podejrzeń, że może mieć za niską hemoglobinę, ale my pijemy pokrzywę, chciałabym żeby Kajtuś też ją pił, wolę dmuchać na zimne ;) no i jeśli np. już mogę podawać to jak i kiedy? w butelce? (pije z niej często moje mleko, więc jest oswojony ze smoczkiem) po karmieniu piersią/ przed czy w ogóle np. podczas zabawy podać mu od czasu do czasu butelkę żeby się napił?

bleach - 2016-02-23, 21:24

Mi by nie przeszkadzalo,jakby sie obudzila raz, dwa czy trzy razy ale co godzine, a ostatnio nawet czesciej, to juz naprawde oszalec mozna, I takim oto sposobem wczoraj tez sie juz u nas w lozku znalazla, bo jeszcze przy jednym przebudzeniu jej sie placz wlaczyl.
Wczoraj mielismy niefajna przygode z ziemniaczkiem, wiec postanowilam sprobowac jej kupic jakies gotowce, ze wzgledu na konsystencje, bo z tego co widze, to moje dziecie musi miec gladko, a ja mam niestety slaby blender do blendowania malych porcji wiec nie wszystko fajnie sie da w nim zrobic, no I kurcze zajadala dzisiaj. Nie lubi mojej kuchni, woli gotowce :( :P :D

milka - 2016-02-23, 22:33

majczi poczekać aż usiądzie ;)
bleach - 2016-02-23, 22:52

majczi, my karmimy w foteliku samochodowym
zlotooka - 2016-02-23, 23:04

bleach, a co się stało z ziemniaczkiem?
majczi - 2016-02-23, 23:45

milka to mi też rozsądek podowiada, ale przecież niektóre dzieci nawet w ósmym miesiącu siadają same (tak czytałam), to co wtedy- czekać tak długo?
bleach - 2016-02-24, 09:27

zlotooka, prawie sie zadlawila I zwrocila sporo. Za geste chyba jeszcze dla niej to bylo.
zojanka - 2016-02-24, 13:36

Majczi, my pokrzywę dawaliśmy po 7 miesiącach - najpierw z sokami owocowymi bo sama średnio mu podchodziła, teraz wciskamy pomarańczę/cytrynę.
majczi - 2016-02-24, 13:52

zojanka, dzięki za odpowiedź. a tak wyszło, że dopiero od 7. miesiąca czy z kimś to konsultowałaś/sprawdzałaś? i w czym podawałaś - w butelce?

my pijemy pokrzywę cytrynową z biedry, ona tam ma w składzie jeszcze trawę cytrynową i lukrecję i jest przepyszna, więc jest szansa, że sama posmakuje :)

zojanka - 2016-02-24, 15:58

chyba podczytałam w którymś wątku, w stylu "co jadły nasze dzieci", że ktoś już w tym wieku podawał - bo na schematach nigdzie nie mogłam znaleźć. Lukrecji pewna nie jestem, więc na wszelki wypadek jeszcze nie wprowadzałam. Btw odkąd Czarkowi wyszły zęby to zaczął jeść :D
Mała Mi - 2016-02-24, 20:58

majczi ja najpierw karmilam w lezaczku a teraz w krzeselku do karmienia z odchylonym do tylu oparciem. Co do siadania to moja siostrzenica jak skonczyla 8 miesiecy to jeszcze samodzielnie nie siadala ale juz stabilnie siedziala posadzona wiec nie wiem czy naprawde trzeba czekac az dziecko samo usiadzie. Ja teraz cz ytam o BLW i tam dziecko musi siedziec prosto wiec sie zastanawiam czy moge Kazia na czas jedzenia samodzielnego posadzić w krzesełko na pionowo czy jeszcze czekać. On raczej za szybko sam nie usiądzie bo jeszcze się na brzuszek sam nie przekreca ale z pozycji pollezacej na kolanach podciaga się do siadu i całkiem stabilnie siedzi. Co o tym myślicie? I tak przy okazji macie jakieś doświadczenia z BLW? U nas karmienie łyżeczka robi się coraz mniej przyjemne, Kazio coraz cz esciej odmawia współpracy A ja się denerwuje. BLW w teorii brzmi super A jakie jest w praktyce? Zojanka próbowaliście tego? Podobno to metoda na niejadka.
zlotooka - 2016-02-24, 21:32

bleach, jeśli kaszlała i zwróciła wszystko, co jej tam w gardle stawało - to znaczy, że wszystko gra, niemowlaki mają silny odruch wykrztuśny (dlatego mówimy o zakrztuszeniu a nie zadławieniu - czyli sytuacji, gdy dziecko nie może oddychać).

BLW polecam, my stosujemy już ponad rok, czy sposób na niejadka to nie wiem, na pewno dobry sposób na stres jedzeniowy u rodziców ;-) Przy okazji zapraszam na naszą stronkę hxxp://wegeblw.pl]wegeblw.pl, tam sporo o zaletach, wadach, o zakrztuszeniach i strachu też jest.

milka - 2016-02-25, 00:36

majczi nie wiem, to od ciebie a raczej od twego brzdąca zależy, czy jest gotowy czy nie?
U nas Malou usiadła sama jak miała rok, nie czekaliśmy choć chciałam. Około 6,5 miesiąca zaczęła łapać za szklankę z której piłam i przykładać sobie do ust, albo łapać za cokolwiek co jadłam. Siedząc u mnie na kolanach w czasie posiłków, zaczęła sama częstować sie z talerza :-) Trafiała od razu do buzi i przezuwala, i tak poszło to blw. Jadła to co my, tylko zawartości "naszego" talerza nie solilam. Nie przejmowaliśmy sie zadnymi zakazami i schematami z tabelek żywieniowych. Jemy zdrowo, organicznie, zgodnie z sezonem, a maluch to człowiek a nie ufoludek dla którego trzeba specjalny jadłospis sporządzać. Jedyny minus blw jak dla mnie to bałagan. Po jedzeniu obie pod prysznic, pies był zachwycony.

zojanka - 2016-02-26, 13:58

Mała Mi, od razu przyznaję że tematu BLW jakoś specjalnie nie zgłębiałam, ale z mojego doświadczenia wynika, że jest dość mocno przereklamowane. Plus taki, że łatwiej dziecku wcelować do buzi marchewką czy kotlecikiem, niż łyżeczką z kaszką - Czarek do tej pory ma problemy z tym, którym końcem jeść, a tym bardziej - żeby jeść wklęsłą stroną tego końca. Ale jak dziecko nie chce jeść, to nie zje i czy mu dasz kaszkę, czy BLW, nie ma żadnego znaczenia. Główny plus BLW jest taki, że wbrew pozorom łatwiej posprzątać, niż po tradycyjnym karmieniu zupką czy kaszką - po prostu wyzbierasz z dywanu/podłogi, a taką kaszkę czy zupkę trzeba spierać/ścierać. Jest to po prostu jedna z metod karmienia, ale absolutnie nie jest metodą na niejadka. U nas z jedzeniem jest dużo lepiej, odkąd są zęby, a że jesteśmy "u babci", to młody pozwala się nawet karmić łyżeczką metodą "to babcia a nie ja trzyma łyżeczkę i miseczkę".
Veronique - 2016-02-26, 20:16

zojanka napisał/a:
Glowny plus BLW jest taki, że wbrew pozorom łatwiej posprzątać, niż po tradycyjnym karmieniu zupką czy kaszką - po prostu wyzbierasz z dywanu/podłogi, a taką kaszkę czy zupkę trzeba spierać/ścierać.".


Ha ha ha :-) ubawilam sie :-)
Jak sobie przypomne w jakim stanie była moja córeczka w wieku 7,8 czy 9 miesiecy po zjedzeniu własnoręcznie lub z użyciem sztućców np pesto z buraków, guacamole czy pasty z sosem pomidorowym to robi mi sie strasznie wesoło (z naciskiem na strasznie).
BLW to nie kawałki parowanych warzyw a samodzielne jedzenie wszystkich przygotowanych posiłków. Ale teraz zbieram żniwo, czesto nie zakładam jej sliniaka (22 miesiace) (rownież podczas jedzenia zupy), lyzka zaczela operować mając ok 10 miesiecy).
A co do stwierdzenia ze nie jest to metoda na niejadka to powiem ze stosując BLW nie stosuje sie takich określeń (wiec teoretycznie ten problem nie istnieje), celem nie jest najedzenie sie dziecka stałym pokarmem a próbowanie, poznawanie smakow, nauka samodzielnego jedzenia, pewnego rodzaju naturalna zachęta do otwartości na nowe pokarmy.
Do tej pory nie umiem określić ile moja córka je, czy duzo czy mało ale wiem ze jest otwarta, lubi próbować wszystko co my jemy...
Polecam zaznajomienie sie z ta metoda :-)

milka - 2016-02-26, 20:52

Hahahahaha, i ja sie ubawiłam :) :) :)
Jak można oceniać cos wcześniej nie próbując?
Może jestem zbyt ekstremalna, ale dla mnie blw to jedyna słuszna "metoda". To respektowanie dziecka jak człowieka w pełni tego słowa znaczenia. Jestem gotów - jem i jem to czego aktualnie mój organizm potrzebuje, uczę sie słuchać swojego organizmu.
Uśmiałam sie swietnie z tym sprzątaniem :) :) :)

Sowa - 2016-02-26, 23:46

zojanko, aż nie wiem co napisać :) Zgadzam się z dziewczynami, a ja jeszcze podkreślę - BLW nie różni się od tradycyjnego sposobu karmienia tylko tym, że tu są kawałki, a tu papki. Również polecam poczytanie na ten temat, książka "Bobas Lubi Wybór" jest całkiem fajnym kompendium i pozwala zrozumieć, dlaczego warto się w to bawić :) A nuż w waszym przypadku się ta metoda sprawdzi i oszczędzi ci niepotrzebnych frustracji?
zlotooka - 2016-02-27, 13:43

Nie chcę zmieniać wątku w wątek o BLW, bo już taki istnieje :-) ale też podpisuję się pod dziewczynami, w BLW nie chodzi o podawanie kawałków zamiast papek, nazwa ta oznacza "Baby-led weaning", czyli odstawienie od piersi sterowane przez dziecko. W skrócie - chodzi o to, aby dziecku całkowicie oddać stery w kwestii posiłków, i tych z piersi mamy, i pozostałych. Faktycznie pojęcie "niejadek" przy takim podejściu nie ma racji bytu.

A sprzątanie... Cóż, to już osobna historia ;-)

zojanka - 2016-02-27, 14:22

cóż, idąc za taką definicją, to moje dziecko jest od początku BLW - czasami samo je łyżeczką bez niczyjej pomocy, czasami mama czy tata karmią drugą łyżeczką ale karmienie na zasadzie "dorosły trzyma jedyną łyżeczkę i jedyną miseczkę" zdarza się wyjątkowo - na wyjazdach, jak nam się spieszy itp. Wątpię, żeby ktoś to stosował na stałe - przecież to nawet trafić spokojnie do buzi nie idzie, bo dziecko wyrywa łyżkę z ręki i się denerwuje, więc mi się zawsze wydawało, że tradycyjne jedzenie to papki i zupki a BLW to bardziej stałe pokarmy ;p ale jak pisałam, nie zgłębiałam tematu. Chociaż przyznaję, że karmienie piersią po 1 urodzinach będę mu chciała ograniczyć, a jakby Czarkowi całkowicie oddać stery w kwestii jedzenia - to najchętniej jadłby chusteczki higieniczne, kremy kosmetyczne i rzeczy zabrane psu ;) Karmię dziecko bardziej intuicyjnie - czasem sprawdzam na schematach czy mogę coś już podać, ograniczam sól i unikam rzeczy potencjalnie krztuszących typu rodzynki - ale ogólnie rzecz biorąc to nie trzymam się jakichś metod. Dużo bardziej stresowałam się jego niejedzeniem, ale odkąd wyszły mu zęby, zaczął znowu jeść.
bleach - 2016-03-01, 18:28

Jaki olej mozna uzyc na kawalek chleba dla malucha? Mozna posmarowac awokado, to Wiem, ale czy jakis olej mozna tez uzywac?
Mała Mi - 2016-03-03, 16:47

bleach dajesz juz malej chleb? Da rade go pogryźć? Olej chyba można taki jak do zupki dajesz. Oliwę z oliwek chyba też.
Kaziowi wyszedł pierwszy ząbek :-> i już się sam obraca na brzuszek i z powrotem :->
A w jakiej formie można jeszcze dać awokado, nie jako pastę na chleb? Samo?

bleach - 2016-03-03, 17:15

Jeszcze nie Daje, na przyszlosc pytam :) ja wlasnie jeszcze zadnego oleju do jedzenia jej nie dawalam, bo nie Wiem jaki moze byc, ale z tego co wyczytalam, to oliwa z oliwek, olej kokosowy I olej rzepakowy moze byc.
Tosta troche possala bo tacie do glowy pomysl wpadl, zeby jej dac :P a pozniej byl placz oczywiscie ;)

Nasza tez juz sie coraz czesciej obraca a I dzisiaj zauwazylam, ze sie pierwszy zabek przebil.
Awokado ja dawalam samo. Pewnie mozesz tez z warzywkami zmieszac.

Mała Mi - 2016-03-05, 13:17

Dziewczyny jak długo może trwać skok rozwojowy? Od tygodnia Kazio prawie non stop chce być u mnie na rękach, u taty płacze w nieboglosy. Myślałam ze to ten ząbek ale ząbek wyszedł i nic się nie zmieniło. Jak próbuje go położyć na macie albo do krzesełka to jest płacz. Jestem już mega zmęczona, nie mogę się wykąpać normalnie, zupę jem lewą ręką z dzieckiem na kolanach :-/
Pani D. - 2016-03-05, 14:42

Mała Mi, u mnie wszystkie fazy trwały po dwa tygodnie :) ale to pewnie indywidualna sprawa. Siły życzę :)
Mała Mi - 2016-03-05, 15:04

Pani D. dzięki, czyli jest szansa że jeszcze trochę i mu przejdzie :-> Leży teraz na macie więc może będzie lepiej .
A jeszcze jedno pytanko, czy któras z Was ma jakies doswiadczenia z dr. Klemarczykiem z Warszawy? Moja siostrzenica (10 lat) chodzi do niego prawie od urodzenia i siostra jest zadowolona ale ona jest wegetarianką i nie wiem jakie on ma podejscie do diety wegańskiej. Chciałabym mieć lekarza przychylnego takiemu żywieniu, Wy macie takich lekarzy czy to raczej ciężko takiego znaleźć? Pediatra do której chodzimy ostatnio poradziła żeby już dawać mięso, nie przyznałam się że nie będzie go dostawał ale podejrzewam że na następnej wizycie w srodę będzie pytać czy już dostaje i będę musiała jej powiedzieć. A że Kazio ma niski poziom żelaza to obawiam się że będzie jakas gadka na ten temat.

bleach - 2016-03-05, 16:06

Mała Mi, a moze to ten drugi zabek? Bo on zaraz jakos po tym pierwszym chyba wychodzi
majczi - 2016-03-06, 19:47

Mała Mi, ja najpierw szukałam lekarza przyjaznego diecie wege, ale w Opolu takiego podobno nie ma (przynajmniej nie znalazłam żadnych informacji). teraz zluzowałam z tym tematem, lekarka nie wie nic o tym, że Kajtuś będzie wegedzieciakiem, ale czy to tak naprawdę jest istotne? ma pomóc jak Kajtek będzie chory, ale po co mam z nią dyskutować na temat diety? nie jest dla mnie w tym temacie autorytetem, zresztą sama wiem co robię ;-) tylu rodziców karmi swoje dzieci parówkami, słodyczami i śmieciowym żarciem, a nie czują się zobowiązani do opowiadania o tym lekarzom, pewnie nawet przez myśl im to nie przejdzie. WHO określiło dietę wegańską jako odpowiednią na każdym etapie życia, ale większość lekarzy w Polsce niestety dalej swoje racje głoszą. po co z takimi gadać...
żelazo możesz podnieść Kaziowi podając mu pokrzywę. ktoś tu na forum pisał, że podniósł dziecku w parę tygodniu hemo o 3 punkty właśnie przez pokrzywę.
a czemu w ogóle badałaś Kaziowi hemoglobinę, dostałaś skierowanie?

u nas jest super, Kajtuś jest już małym rozrabiaką, potrafi przepełzać dwa-trzy metry, turla się, ciągle się śmieje i bawi. mówi coraz więcej sylab, na topie jest "mamamamama" 8-) ząbki są już dwa, był płacz i marudzenie, ale już jest ok.
diety dalej nie rozszerzamy, zdecydowałam, że będziemy kierować się metodą BLW, więc czekamy aż Kajtuś będzie stabilnie siedział. na razie je samo mleczko, karmię go dużo i często, ale w nocy budzi się 2-3 razy, więc luz. łóżeczko już dawno złożone, ale oczywiscie służy jako kosz na pranie i koce, ani razu w nim nie spał ;p.

Mała Mi - 2016-03-11, 16:11

Majczi to jest tak ze jak dziecko sie dobrze rozwija i nie ma zadnych problemow to lekarz nawet nie pyta o diete, gorzej jak cos jest nie tak. U nas Kazio slabo przybieral wiec mial robione badanie krwi w grudniu, wyszedl niski poziom zelaza i hematokrtyt ponizej normy, dostaje zelazo. Teraz mial badanie kontrolne i nadal jest kiepsko. Dlatego pewnie bedzie gadka na temat jedzenia.
A tak z innej beczki jak wasze dzieci przechodzily faze leku separacyjnego? Jak dlugo taka faza trwa? u nas sie chyba zaczelo, nie moge odejsc na krok a tata nagle juz wcale nie jest fajny bo nie jest mama :-/

Mała Mi - 2016-03-15, 21:25

Zojanka jaką dawkę Actiferolu Czarek dostaje/dostawał? Po jakim czasie poprawiły mu się wyniki krwi? Kaziowi po 2, 5 miesiąca się nie poprawiły i ma teraz brać 4xwieksza dawkę (2x15mg) trochę mi się to wydaje dużo, wcześniej dostawał 7mg ale przyznam że nie pilnowalam tego tak bardzo tzn. dodawałam do jedzenia i zdarzało się ze nie zjadł wszystkiego tylko np. połowę. No i za 2 tyg. mamy znów zrobić morfologie, nie podoba mi się to ze tak często ma pobierana krew. Lekarka dała nam też skierowanie do hematologa (tak na wszelki wypadek) wydaje mi się to bez sensu :-/ Zrazilam się już do tego Lux Medu, mam zdrowe dziecko a non stop skierowanie do co innego specjalisty i ciągle jakieś badania.
zojanka - 2016-03-16, 15:03

Mała Mi, dostawał 2 razy dziennie - rano actiferol start (ten z wit. C) 7mg i wieczorem drugi actiferol zwykły 7mg, raczej się staraliśmy żeby wszystko zjadł/wypił. Wzrosło mu z 20 z sierpnia/września do 65 w styczniu, potem mieliśmy mu już dawać jedną saszetkę dziennie do wyczerpania zapasów, tak bardzo nie pilnując.
Skierowanie do hematologa bierz z pocałowaniem ręki. Mój ojciec robił sobie morfologię, miał bardzo niską hemoglobinę i żelazo, lekarka zamiast wysłać go do hematologa przepisała mu preparat z żelazem. Po roku coś zaczęło go boleć i trafił do szpitala - wyszła białaczka, wczoraj miałam pogrzeb. Pobieranie krwi nie jest dla dziecka zbyt przyjemne, też byliśmy wściekli jak musieliśmy Czarkowi robić 2 razy pod rząd bo za pierwszym razem nie wyszło, ale z dwojga złego lepiej zrobić wszystkie możliwe badania i mieć świadomość że wszystko w porządku, niż potem żałować, że się badań unikało.

Mała Mi - 2016-03-16, 20:22

Zojanka bardzo mi przykro z powodu Twojego taty :-( . Wiadomo że lepiej zapobiegać niż leczyć ale my w przeciągu pół roku bylismy już u tylu lekarzy że nie wiem.
Dziwne jest to że w rodzinie mam lekarza rodzinnego i ona mi powiedziała że po 2 tygodniach nie będzie widać na morfologii poprawy bo to za krótko i poleciła mi zbadać czynnik który okresli czy żelazo się wchłania. No i zbadam jeszcze B12 bo niedobór też może prowadzić do anemii.

Mała Mi - 2016-03-18, 14:56

A co tu taka cisza? Co słychać u Waszych bobasów? :mryellow:
My czekamy na wiosnę :->

majczi - 2016-03-25, 19:25

Mała Mi, co Kazio tak wysoko w tym wózku? podłożyłaś mu coś? można tak?
u nas ze spacerami jest ostatnio masakra, połowa spaceru (a chodzimy dwie godziny) to darcie się i jęczenie, więc muszę Kajtka nieść w jednej ręce (10 kg :roll: ) a drugą pchać wózek... wydaje mi się, że właśnie wkurza się, że nic nie widzi, ale nie wiem czy mogę mu podłożyć jakąś poduszkę czy kocyk, to chyba nie za zdrowe dla pozycji :-/

zęby ma dwa + cztery górne właśnie mu wychodzą, więc bywa ciężko, na szczęście chusta zawsze działa na ząbkowe smuteczki.

poza tym u nas ok. Kajt już pełza po całym domu, wszystkiego musi dotknąć, sprawdzić, polizać ;-) podnosi się do raczkowania i czasem nawet uda mu się przejść w ten sposób kawałek. nie może wysiedzieć w miejscu, nawet podczas karmienia przewraca się ciągle na brzuszek, albo próbuje pełzać z piersią w buzi :shock:

co do jedzenia to próbuje różnych rzeczy, ale raczej nie wiele z tego zjada - BLW ;-) natomiast jest zainteresowany jedzeniem, więc fajnie.

Mała Mi - 2016-03-26, 11:06

majczi chyba każda gondola ma opcję podniesienia dna do pozycji półleżacej, dziecko może się rozglądać i taki spacer jest o wiele ciekawszy. To nie jest pozycja siedząca więc dziecko nie obciąża kręgosłupa. My się kilka dni temu już na spacerówkę przesiedlismy bo Kazio już się w gondoli nie miesci, myslę że Kajtus też już by mógł w spacerówce jeździć bo tam też można półleżąca pozycję ustawić a ile atrakcji będzie miał :-> Kazio się rozgląda jak zaczarowany na spacerze.
A jak sobie radzicie z pełzającym maluchem, zabezpieczaliscie jakos mieszkanie (kontakty, szuflady)? Ja się boję o tym pomysleć bo u nas 2 psy husky, które obecnie gubią siersc, plus kot więc generalnie podłoga nie za czysta mimo że codziennie odkurzam. No i mnóstwo kabli wszędzie a Kazio bardzo kabelki lubi :mryellow: na razie tylko sie sturliwuje z maty na podłogę ale już pewnie niedługo zacznie zwiedzanie :-/
A co mu dajesz do jedzenia? Je to co wy czy osobno dostaje? My póki co karmimy Kazia łyżeczką bo chcę żeby miał dużo żelaza w jedzonku więc je dużo kaszy jaglanej, natkę pietruszki, sezam zmielony itp. Takich rzeczy nie dałby rady zjesc sam. Ale z czasem mam nadzieję że będzie jadł coraz więcej rzeczy samodzielnie.

majczi - 2016-03-26, 12:52

Mała Mi, no właśnie muszę wybadać ten mój wózek, wiem że ma opcję przeróbki na spacerówkę, więc może da się zrobić coś pośredniego? spróbuję, dzięki za podpowiedź. na pewno spacer o wiele ciekawszy jak można oglądać wszystko dookoła.

co do zabezpieczenia mieszkania przed małym odkrywcą - na razie prowizorka, kable pozasłaniane poduszkami, jakieś większe rzeczy, które mogą runąć pochowane np. za kanapą, kosz na śmieci stoi na parapecie, itp. :mryellow: z kablami najgorzej, to fakt, bo zawsze jakiś wystający się znajdzie, teraz to jest pilnowanie prawie non stop, zamykanie drzwi do łazienki (paluszki już sobie przytrzasnął) szuflady niektóre otwiera, innych jeszcze nie potrafi, na razie do tych większych nie jest w stanie zajrzeć, więc luz. więc wszystko na bieżąco przestawiamy. ale przy takim maluchu jest o tyle fajnie, że jak mu coś zasłonisz to tego nie ma, więc korzystam z tego ile mogę ;-)

co do jedzenia to różnie - je to co my, ale przygotowuję też specjalnie dla niego parowane czy surowe warzywa, owoce... różnie. owsiankę i jaglankę "je" sam, łyżeczką. w sensie ja mu nabieram (kieruję jego rączkę trzymającą łyżeczkę) i on później trafia łyżeczką do buzi. miętoli i wypluwa, a jak połknie to niechcący chyba ;) no ale wg. książki o BLW którą czytam to normalne. hmm a co do tego żelaza - myślisz, że żelazo roślinnego pochodzenia lepiej mu się wchlonie niż z Twojego mleka? w ogóle to bardzo polecam Ci poczytanie o BLW, ja jestem bardzo entuzjastycznie nastawiona do tej metody, im więcej czytam, tym bardziej wierzę w jej słuszność. może i Wy się przekonacie?

Mała Mi - 2016-03-26, 22:13

majczi wiem że żelazo z mleka matki jest najlepiej przyswajalne ale ja miałam trochę mało mleka już od 4 miesiąca, Kazio słabo przybierał i wyszedł niedobór żelaza mimo że był tylko na piersi. Od 6 miesiąca zaczęlismy rozszerzanie diety bo był ciągle głodny. Dostaje żelazo w proszku ale mi się wydaje że lepsze jest takie naturalne z jedzenia dlatego staram się jak najwięcej w posiłkach dostarczać. Nadal pije moje mleko 5 razy dziennie + w nocy, bardzo pilnuję żeby regularnie pił ale nie ma tego mleka tyle żeby się najadł samym mlekiem a przy BLW na początku dziecko bardzo mało zjada. Ja też czytałam książkę o tej metodzie i bardzo mi się podoba, gdybym miała więcej mleka na pewno bym na luzie wprowadzała dodatkowe jedzonko. Ale niestety wyszło inaczej, cieszę się że w ogóle nadal go karmię bo były momenty że wydawało mi się że już mi się kończy laktacja.
zojanka - 2016-03-28, 22:37

Mała Mi napisał/a:
A jak sobie radzicie z pełzającym maluchem, zabezpieczaliscie jakos mieszkanie (kontakty, szuflady)? Ja się boję o tym pomysleć bo u nas 2 psy husky, które obecnie gubią siersc, plus kot więc generalnie podłoga nie za czysta mimo że codziennie odkurzam. No i mnóstwo kabli wszędzie a Kazio bardzo kabelki lubi :mryellow: na razie tylko sie sturliwuje z maty na podłogę ale już pewnie niedługo zacznie zwiedzanie :-/


My się sierścią nie przejmujemy - mniejsze ryzyko alergii, a w powietrzu jej fruwa tyle, że młody pewnie i tak wypija z mlekiem matki ;p Przy psach trzeba uważać na miski, żeby się dziecko karmą nie zakrztusiło. Przy zmywarce noże wkładamy ostatnie, a wyjmujemy pierwsze. Zabezpieczenia do gniazdek obowiązkowo, w Toruniu nam się sprawdzały, we Wro mamy jakieś niewyrobione kontakty i nie można ich wepchnąć - liczymy na to, że jak Czarek znajdzie, to zajmie się tą zaślepką a nie kontaktem. W planach są zabezpieczenia kabli, balkonu (jeszcze nie wiem jakie) i klamki na kluczyk do okien. Plus jakaś zaślepka na narożnik - facet miał nam zrobić zaokrąglony blat w kuchni - zamiast okrągłego jest prostokątny z narożnikiem tak ostrym, jakby go specjalnie w tym celu diamentową ostrzałką do noży potraktował. Facet sam ma małe dziecko, więc tego zupełnie nie ogarniam.

Poza tym mamy ostatnio ostrą jazdę - jesteśmy w trakcie przeprowadzki w kompletnie obce miejsce 350 km od domu, do tego doszła mi śmierć ojca, nagła i pierwsza w życiu organizacja świąt (mieliśmy jechać do moich rodziców, a że wyszło jak wyszło...), zaraz będzie trzeba organizować urodziny małego, do tego trzeba się nasłuchać przytyków rodziny - pomijając wszystkowiedzące ciotki-kwoki to musiałam nasłuchać się, jak to cała rodzina się od nas odwróci, bo nie chcemy robić Czarusiowi dużego przyjęcia urodzinowego - kit z tym, że człowiek ubrany od stóp do głów na czarno, trzeba się było mocno natłumaczyć, że mamy  świeżą, podwójną żałobę (niedawno zmarła mi babcia) i zwyczajnie nie mamy nastroju na dużą imprezę. Nerwów, płaczu i kofeiny mam zdecydowanie więcej, niż matce karmiącej przystoi, w efekcie młody śpi też mniej, nauka nocnikowania czy jedzenia przy stole znów odłożona na później, a ja nie mam kiedy się wyciszyć - mam nadzieję, że uda się na jakichś wakacjach, chociaż jak tak dalej pójdzie, to nie zdążymy się na nic załapać...

bleach - 2016-03-29, 11:11

zojanka, bardzo mi przykro z powodu straty dwoch takich waznych osob w twoim zyciu, trzymajcie sie cieplo. Na szczescie Czarus bedzie Ci dodawal usmiechu I radosci w tych trudnych chwilach.
U nas dwa zeby sie przebily, ale jeszcze rosna.
Ciezko nam idzie ze sniadaniami, mam kaszke w ktorej sa kawalki platkow owsianych I kuleczki z ruzu dmuchanego I nie chce jesc tej kaszki, a czysta kaszke wcina...to ja dostaje na kolacje. Obiadki czasami je czasami nie...niedawno do raczki zaczelam jej dawac truskawke I banana, dzisiaj truskawka byla zaraz po dwoch lyzeczkach sniadania. Tak sobie lubi sie pociaprac.
Probuje sie przesuwac na brzuchu, ale udaje jej sie tylko w tyl, co ja denerwuje...no ale w koncu chyba zalapie kiedys ;)
Violet juz w spacerowce dawno, bo po powrocie naszym z Polski juz sie w naszej gondoli nie miescila. I lubi takie spacerki bardzo.
Lozeczko stoi kolo lozka a ona nadal spi z nami ;) poki co lozeczko robi jako zabezpieczenie, zeby nie spala :P

Mała Mi - 2016-03-30, 15:17

Zojanka bardzo Ci współczuję :-( trochę za dużo negatywnych doswiadczeń jak na jeden raz :cry: a jak tam Czarus? Rzeczywiscie niedługo już kończy roczek! A propos przyjęcia urodzinowego to nie rozumiem tego musu wyprawiania dużej imprezy, przecież to nie komunia. Dla takiego malucha najważniejsi są rodzice i dziadkowie i oni powinni być zaproszeni. Mam nadzieję że niedługo nadejdzie lepszy czas dla Was. Macie jakies konkretne plany na wakacje? My mielismy jechać nad morze ale nic jeszcze nie zarerwowalismy więc obawiam się że to nie wypali i jak zwykle utkniemy na działce (z dwoma psami i kotem to najprostsza opcja).
zojanka - 2016-03-30, 21:46

Dzięki dziewczyny za pocieszenie :-) Mała Mi, Czaruś mimo wszystko dzielnie to znosi, jest jeszcze malutki. W okresie okołopogrzebowym za jednym i drugim razem zaczął znów ulewać, ale potem mu przeszło. Obecnie częściej budzi się w nocy, pewnie kofeina się do mleka przedostaje, bo za dużo kawy zaczęłam pić, no a teraz nie mam kiedy ograniczyć :-/ Poza tym moja mama, którą wzięliśmy na trochę do siebie, strasznie go rozpuszcza, więc w dłuższej perspektywie to jest problem, bo nieodkładalny się znów zrobił. Też nie rozumiem musu wyprawiania dużej imprezy roczkowej, zapraszamy najbliższą rodzinę - nasze rodzeństwo, rodziców i dziadków, młody nie będzie płakał z powodu nieobecności ciotecznej babci czy dalekiego kuzyna. Zwłaszcza w naszej sytuacji, my ogólnie nie przepadamy za dużymi imprezami, a co dopiero teraz. Co do wakacji - chcemy wyjechać w sierpniu gdzieś nad morze na tydzień, bo od lat nigdzie nie wyjeżdżaliśmy i chcemy sobie w ten sposób odbić podróż poślubną - ta faktyczna była do moich rodziców i teściów, bo ślub przed świętami, więc jakoś tak z automatu wyszło że jedziemy do nich w święta, ale teraz nie odpuszczę, bo naprawdę potrzebuję tego wypoczynku. Pierwotnie mieliśmy jechać ze znajomymi, ale się wykruszyli, więc pewnie będziemy w trójkę - może jesteście chętni na wspólny wypad? ;-) Chcę do połowy kwietnia sprawę ogarnąć, bo potem będzie krucho z miejscami i cenami.
Mała Mi - 2016-03-31, 08:59

Zojanka a gdzie chcecie jechać? Macie jakąs miejscówkę sprawdzoną? My mielismy jechać w czerwcu ale to już raczej na 100% nie wypali. Chcielismy znaleźć miejsce z wyżywieniem wege żeby się nie przejmować gotowaniem. No i musielibysmy cos wykombinować z psami i kotem. Jeszcze musimy się zastanowić jak to zorganizować.
No a babcia w domu z jednej strony rozpuszcza wnuczka ale z drugiej też pewnie dużo pomaga w zajmowaniu się nim? Ja już nie mogę się doczekać jak w maju pojadę do rodziców którzy mają dom z dużym ogrodem obok rzeki i lasu i odpocznę trochę bo moja mama trochę się Kaziem zajmie. Kazio przechodzi teraz fazę lęku separacyjnego i jak tylko wychodzę z pokoju to płacze. Już i tak jest lepiej bo bawi się ładnie na macie i w krzesełku do karmienia (wczesniej chciał być ciągle na rękach) ale muszę być obok.

zojanka - 2016-03-31, 16:51

Póki co szukamy, odpuszczamy zatokę i zatłoczone kurorty, będziemy chcieli znaleźć albo coś z kuchnią i sklepem w pobliżu, albo z jakąś tanią wege opcją - zobaczymy, co znajdziemy. Też boję się o psa, z jednej strony zostawiłabym go u mamy bo bez sensu zamykać samego w domu i iść na plażę, ale z drugiej ostatnio wylądował na 10 dni u teściów i strasznie tęsknił. W dodatku ostatniego lata zmarła ich suczka - byli na wakacjach, my zajmowaliśmy się wtedy psami no i jakoś tak się psu odeszło podczas nieobecności opiekunów, a naszej Zojce już 15ty rok leci :-/ Co do pomagania przez babcię - to trochę bardziej skomplikowane, wiele zależy do sytuacji i danej babci, ale to już dyskusja nie na forum publiczne.
Mała Mi - 2016-04-03, 16:48

zojanka jak znajdziecie cos ciekawego daj znać. My na razie skłaniamy się na odpuszczenie dalszego wyjazdu w tym roku, obawiamy się że z raczkującym maluchem może być ciężko i bardziej się zmęczymy niż odpoczniemy ;-)
Co do babci to masz rację, druga babcia Kazia np. jest już starsza i nie bardzo może pomóc ale ja mam szczęscie że moja mama ma super podejscie do niego i jest jeszcze w sile wieku więc jak jest u nas to bardzo mi pomaga.
A tak na inny temat: jak dbać o pierwsze ząbki? Nigdzie nie mogę kupić szczoteczki na palec. No i nie wiem czym myć, samą wodą? Po każdym posiłku? No wiadomo że w nocy nie ale w dzień po cycku też? Jak to robicie? Kazio ma już 2 ząbki i chyba musimy już zacząć o nie dbać.
I jeszcze na inny temat, Kazio chyba nie przyswaja Actiferolu, spotkałyscie się kiedys z czyms takim? Że dziecko nie przyswaja żelaza z danego preparatu? Pomoże zmiana preparatu?

Pani D. - 2016-04-03, 18:50

Mała Mi, odnośnie zębów :
- Po KP nie trzeba myć,mleko jest tak cudowne, że działa nawet przeciwpróchniczo
- Mycie ząbków obowiązkowo przynajmniej dwa razy dziennie
- Akcesoria,których poszukujesz znajdziesz np w Rossmann

Co do wakacji z maluchem - jasne, że można odpocząć! Ja byłam z Włodziem w Wlk Bryt. ( 4msc) , w Bieszczadach ( 6msc), nad naszym pięknym morzem ( 9 msc), na Teneryfie (14msc). Wszystkie wyjazdy były extra. Jasne, jest inaczej niż za panieńskich, niedzieciatych czasów ale wszystko się zmieniło więc to chyba normalne. Grunt, to dobre przygotowanie o pozytywne nastawienie ;)

bleach - 2016-04-03, 22:20

Ja zaczelam myc malej Zabki wczoraj, w sumie sama juz sobie szoruje :mrgreen:
Paste mamy organiczna, weganska dla dzieci. Tylko kapeczke jej nakladamy.
Zabki myjemy po sniadaniu I po kolacji ( nie calkiem od razu).
Tez sie wlasnie zastanawialam co z karmieniem piersia pozniej, ale wlasnie kiedys gdzies czytalam, ze spokojnie I noe trzeba szorowac zabkow po tym. W sumie ciezko by bylo :-P

Ja mialam ambitny plan wczoraj, zeby Violet zaczela spac w swoim lozeczku, I do okolo 2 spala, ale najpierw obudzila sie dwa razy co godzine, pozniej co pol, wiec zrezygnowalam :mrgreen:

zojanka - 2016-04-04, 09:25

Mała Mi, jak coś znajdziemy damy znać. Nie słyszałam, żeby ktoś nie przyswajał żelaza z danego preparatu, ale zawsze jest to opcja warta sprawdzenia - tylko że ciężko o jakiś preparat z samym żelazem, ale może w jakiś mieszankach się trafi - jest coś takiego jak omegamed alergia, tam chyba jest żelazo? Ale głowy nie dam. No i niestety warto rozważyć, że mały ogólnie gorzej przyswaja żelazo, może to kwestia niedoborów jakiegoś innego czynnika? Koleżanki syn miał słabe wyniki żelaza, bo miał za mało b12 czy kwasu foliowego, już nie pamiętam dokładnie. Co do pierwszych ząbków - teoretycznie powinno się myć po każdym posiłku, ale my idziemy schematem rano i wieczorem. Wieczorem to nie problem, daje mu się szczoteczkę do kąpieli i sobie sam myje, nie wiem jak ogarnąć rano . Chciałam żeby mył razem ze mną, ale do umywali nie dosięga, w tym całym Wrocławiu nigdzie nie mogę dostać takiego podwyższenia dla dzieci w odpowiednim kolorze -_-' Myjemy czystą wodą, niektórzy zalecają rumiankiem. Szczoteczki kupiliśmy w pepco, był taki zestaw 3: do dziąseł, pierwszych zębów i starszych zębów, a takie nakładki na palec proponowali nam waptekach
Mała Mi - 2016-04-04, 10:05

Pani D. super, zazdroszczę tylu wyjazdów :-> musicie być super zorganizowani. Zobaczymy jak to u nas wyjdzie :mryellow:
zojanka B12 Kaziowi badałam i ma bardzo dobry poziom. Za tydzień idziemy do lekarza, zobaczymy co ona powie. Ja to już nie wiem co o tym mysleć bo Kazio ma trochę słabą morfologię ale to podobno nie jest jeszcze niedokrwistosć (nie ma aż tak niskiego poziomu hemoglobiny i ferrytyny), ma apetyt i kupę energii więc może niepotrzebnie go tym żelazem faszerujemy skoro i tak go nie przyswaja?
bleach a jaką ty masz szczoteczkę? I co to za pasta? Kaziowi wyszedł 3 ząbek, trzeba się brać za szczotkowanie :->

[/b]

majczi - 2016-04-04, 21:24

jeeej,serio? do głowy mi nie przyszło żeby te zęby myć :mryellow: czy to aby nie przesada? przecież taki maluch nawet nie wypluje pasty tylko połknie.
bleach - 2016-04-05, 00:27

Niektorzy zaczynaja jeszcze zanim Zabki wyjda, chodzi tez o wyrobienie nawyku u dziecka, zeby mylo zeby.
Mała Mi, szczoteczka jakas dla dzieci od 0, bardzo miekka. Teraz z telefonu pisze I nie potrafie zdjecia tej pasty wkleic a nie pamietam nazwy...jutro sie postaram podeslac, chyba, ze mi jakos sie uda jeszcze teraz.

Pani D. - 2016-04-05, 08:02

Ja używam lavery truskawkowej, dziecko może ja spokojnie zjeść :)

majczi, nie uważam, żeby to była przesada. Je coś innego niż mleko mamy - pora na szczotkowanie. Jakby Ci z jakiś powodów zostały dwa zęby,to też byś ich nie myła?:)

majczi - 2016-04-05, 09:21

Pani D., no to trochę co innego, myślę że gdybym jadła praktycznie samo mleko mamy to nie myłabym ich :-P
bleach - 2016-04-05, 11:29

Pasta I szczoteczka.
My nie jestesmy w Polsce wiec nie Wiem czy taka paste da sie gdzies tam kupic.

Pani D. - 2016-04-05, 21:02

bleach, hehe mam taką samą szczoteczkę :)
zojanka - 2016-04-05, 22:13

Btw macie może tak, że babcia daje waszym dzieciom coś do jedzenia/picia wbrew waszej woli? U nas babcia poczęstowała małego mocno gazowanym słodkim napojem, praktycznie na naszych oczach i mimo naszych zdecydowanych protestów. Niby wziął tylko pare łyków, no ale... :-/
Pani D. - 2016-04-06, 11:10

zojanka, moja teściowa nie żyje a moja mama widzi jak wychowujemy Włodka i próbuje się do tego dostosować, chociaż ona przeważnie miała inne metody. No i wie,że gdyby działała wbrew naszej woli,ograniczylibysmy jej widzenia z ukochanym,pierwszym i jedynym wnukiem. Więc jest całkiem ok.
Mała Mi - 2016-04-07, 09:02

bleach dzięki za fotki!
zojanka moja teściowa przy nas się nie odważy ale jak się odwrocilam to dawała kotu jakąś wedline mimo ze mówiłam że ma słaby żołądek a jak dostanie sraczki to trzeba go kąpać A ja sama nie dam rady bo to dziki kocur. Więc tyle jeśli chodzi o poszanowanie i zrozumienie dla drugiej osoby, ona pójdzie do domu a ja zostanę z obsranym kotem no ale kotek tak bardzo chciał :evil: więc nie mam zaufania co by było gdyby Kazio został z nią sam. Moja mama jest bardziej godna zaufania ale ojciec nie popiera naszej diety więc u drugich dziadków też nie wiem jak to będzie. Ale na pewno przy mnie dawać nie będą szczególnie czegoś takiego jak gazowane napój bo wiedzą że to syf. Myślę ze powinniście z babcią porozmawiać i powiedzieć jej ze sobie nie zyczycie takiego zachowania i Wy decydujecie co dziecko je/pije.

kml - 2016-04-07, 09:03

zojanka napisał/a:
U nas babcia poczęstowała małego mocno gazowanym słodkim napojem, praktycznie na naszych oczach i mimo naszych zdecydowanych protestów. Niby wziął tylko pare łyków, no ale... :-/

:shock: U mnie by nie przeszło. Zabrałabym dziecko/napój z rąk i pokazywała na zdjęciach. U mnie babcie b. szanują nasze wybory, a dziadków mam na oku ;) i póki co nic nie zauważyłam.

bleach - 2016-04-07, 10:39

Ja to w sumie mysle, ze czegos takiego jak gazowany napoj akurat by nie podali, ale moj tato moze byc w przyszlosc podejrzewamy I podsowanie miesa czy jajeczka... :-P na razie jednak jeszcze nie mamy tego problemu.
Wydaje mi sie, ze ciezko bedzie tez ze slodyczami, ktorych noe chce dawac dziecku, Moja babcia (czyli malej prababcia) byla sklonna dac jej czekoladke jak bylysmy w Polsce, a miala dopiero 5 miesiecy... I tyle mam ciotek, ze ciezko z tym bedzie, ale moze jakos sie uda

zojanka - 2016-04-07, 15:34

Kurcze, aż mam ochotę napisać więcej ale forum jest publiczne i dostępne z google :-/ W każdym bądź razie sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana. Raz, że mogę w przyszłości potrzebować pomocy osób z rodziny (mąż innej nie toleruje) więc nie chcę stawiać sytuacji na ostrzu noża, dwa - mama nie jest osobą która przyjmuje argumenty z mojej strony, więc rozmowa nic nie da. Chciałam być dla niej pobłażliwa bo jest jej obecnie ciężko no ale bez przesady, nie będę dziecka poświęcać żeby mamie przykro nie było. Niedługo wyjeżdża, póki co zostaje z małym sama od czasu do czasu ale przyszłościowo zastanawiam się, na ile na to pozwalać :-/
majczi - 2016-04-08, 10:18

zojanka, współczuję sytuacji. musisz być stanowcza, to chyba jedyna rada, jeżeli mama nie przyjmuje od Ciebie żadnych argumentów i nie jest skora do rozmowy, to ja zabrałabym dziecko i tyle. nie zostawiałabym ich sam na sam i zabierała każdorazowo gdy robi coś w stosunku do Czarka wbrew Twojej woli (ale tłumaczyłabym też dlaczego to robię). może sama wówczas zechce porozmawiać i zawrzeć kompromis? na pewno nie akceptowałabym takiej sytuacji.
Veronique - 2016-04-08, 12:05

zojanka

Jesli nie trafia rzeczowa rozmowa i Twoje logiczne argumenty to moze autorytet białego kitla pomoże? Mozesz w koncu powiedziec ze pediatra zabronił dawać gazowane napoje/słodycze itp bo to szkodzi małemu na jego wrażliwy zoladek?

Moja mama kiedys prowadziła walkę z paniami przedszkolankami z powodu mojej leworecznosci, tym babom bardzo zależało bym np. jadła tak jak inne dzieci prawa ręka. Tlumacznie, proszenie nic nie pomagało. W końcu przyniosła papier z pieczatka od pediatry ze dziecko jest leworęczne. Poskutkowało.

Mysle ze pomoc rodziny jest wazna, nawet jesli miałoby byc to dla Twoich czysto egoistycznych powodow. Jesli generalnie wasza relacja jest ok to mysle, ze nie warto jej ucinac i izolować dziecko od babci. Jesli relacje sa zle to gazowany napój to tylko pretekst.
Moja mama na czasem inne spojrzenie na wychowanie dziecka, np kiedy Dani była niemowlakiem uważała ze chyba jednak powinnam ja karmić a nie pozwalac jej jesc samej (mimo ze przeczytała książkę o BLW, w rozmowie ze mna miałam wrażenie ze to popiera) to jakaś jej cześć kazała jej dokarmiać wnusie.
Nie izolowalam Daniki mimo ze sie z tym nie zgadzałam. Za każdym razem tłumaczyłam i prosiłam o uszanowanie moich poglądów. Z rożnym skutkiem. Ale za to mam wielka pomoc jak jestesmy w Polsce (albo jak nas odwiedzają)....
Mysle ze da sie cos wypracować jesli, podkreślam, wasze relacje sa w miarę ok. Jesli jest słabo pod wieloma aspektami to moze byc cieżko cokolwiek wskórać w sprawie takiej jak napój gazowany...

bleach - 2016-04-08, 13:02

Wlasnie wyczytalam, ze warto by zwrocic uwage na jod w diecie malucha, jesli jest to dieta weganska to jedyne zrodlo jodu to algi. Nawet jesli Matka karmiaca piersia ma w normie ilosc jodu w organizmie, to pozadana ilosc nie przedostaje sie z mlekiem matki do organizmu dziecka .
Czy ktoras z was suplementuje jod u malucha? Jesli tak to czym?

zojanka - 2016-04-09, 01:51

Nasze relacja to sprawa trochę bardziej skomplikowana, ostatnio mama czuje się u mnie zbyt pewnie (na polecenie chyba kilkunastu osób z rodziny jestem wobec niej pobłażliwa), więc sobie pozwala na więcej, ja jestem wykończona psychicznie, nabawiłam się z tego wszystkiego depresji i czekam, aż pojedziemy na parę dni do Torunia i mam nadzieję trochę odżyję. Dzisiaj się z nią ścięłam, bo zepsuła mi tort dla Czarusia - po przekrojeniu biszkoptu na pół ostentacyjnie wzięła górną część i centralnie na środku polizała - myślałam, że może chciała spróbować i nie pomyślała, jednak "przepraszam" nie usłyszałam. Wieczorem wzięłam się za robienie biszkoptu od nowa - jak zobaczyła, że nie odpuszczamy, zaczęła rzucać teksty o tym jak to niby zrobiłam niedobrego zakalca (próbowałam-dobre wyszło, mąż też żadnego zakalca nie zauważył), jak to źle robię ciasto bo ona zrobiłaby zupełnie inaczej (w życiu tortu nie robiła), jak to się palcem do tego tortu nie dotknie i ogólnie foch, bo powiedziałam, że ma nie robić ze mnie idiotki. Cały czas mi przeszkadzała i patrzyła się na ręce, w efekcie wszystko mi się przy tym drugim razie rozsypywało i w sumie się nie zdziwię, jeśli tym razem biszkopt serio się nie uda (właśnie go wyjęliśmy z piekarnika, mniejszy jest). Jutro pewnie się na urodzinach małego skarżyć będzie, jaką to ma nieudolną córkę co ciasta zrobić nie potrafi i wszyscy będą jej współczuć, jak to wyrodna i nieudolna córka krytyki od biednej i pokrzywdzonej matki przyjąć nie umie. Ten typ tak ma.
Pani D. - 2016-04-09, 13:11

zojanka, przykro mi,że tak niedobrze układają Ci się relacje z mamą...

Sto lat dla Czarusia!

kml - 2016-04-09, 20:12

zojanka napisał/a:
Jutro pewnie się na urodzinach małego skarżyć będzie, jaką to ma nieudolną córkę co ciasta zrobić nie potrafi i wszyscy będą jej współczuć, jak to wyrodna i nieudolna córka krytyki od biednej i pokrzywdzonej matki przyjąć nie umie.

Bardzo Ci współczuję :(

Mała Mi - 2016-04-09, 21:47

Sto lat dla Czarusia :-> Jak się udało przyjęcie? Maluszkowi się podobało?
zojanka - 2016-04-10, 10:18

Dzięki dziewczyny. Tort rzeczywiście nie wyszedł, ale mamę na szczęście sumienie ruszyło i milsza się zrobiła, więc liczę na to, że będzie lepiej :-) Teściowa zrobiła drugi tort (jej zawsze wychodzi :D więc wolałam żeby były 2 dla pewności) więc było tradycyjne dmuchanie świeczki i śpiewanie "sto lat" ;-) Znowu okazało się, że Czarek jest bardzo imprezowy - pomijając dziadków to pozostałą rodzinę widuje rzadko, co nie przeszkadzało mu cieszyć się z gości i przechodzić z rąk do rąk - nawet się zbulwersował, jak wychodziła ciocia, którą widział dotąd 2 razy w życiu ;-) W zasadzie mógłby urodziny codziennie obchodzić - leci jego ulubiona muzyka, wszyscy go noszą, dają mu prezenty, je słodki tort a nie jakąś tam zdrową żywność. Przez cały dzień miał apetyt jak nigdy, zjadł sam cały kawałek tortu, na kolacje domagał się kanapki - w efekcie zwrócił z przejedzenia, no ale wymioty po udanej imprezie się zdarzają ;-) Furorę zrobiła videorozmowa z prababcią przez telefon - zawsze go telefon fascynował no ale do tej pory był tylko głos, a teraz jakoś zakombinowali ze skypem i autentycznie mógł sobie z babcią porozmawiać. Ogólnie udana impreza. :-)
bleach - 2016-04-10, 13:47

Wszystkiego najlepszego dla Czarka!
A u nas albo zabkowanie albo chorobsko...sama nie Wiem. 2 dni temu moj partner przywlokl jakies chorobsko do domu, a wczoraj wieczorem mala miala Stan podgoraczkowy, obudzila sie jak nie ona, placz zamiast pogaduszek, caly dzien senna, markotna...no ale teraz nie Wiem, czy sie zarazila od taty (staralismy sie, zeby jak najmniej bylo kontaktu miedzy nimi), czy to kolejne Zabki wychodza, tylko tym razem juz nie tak super jak te poprzednie. Okropnie tak patrzec na mala kiedy tak sie czuje.

panikanka - 2016-04-10, 17:46

zojanka napisał/a:
W zasadzie mógłby urodziny codziennie obchodzić - leci jego ulubiona muzyka, wszyscy go noszą, dają mu prezenty, je słodki tort a nie jakąś tam zdrową żywność.
impreza na 102 ! :-D Sto lat dla Czarka :-D Nie wierzę że on ma już rok! Ale ten czas leci :-D
bleach - 2016-04-10, 20:13

Ja chyba jednak stawiam na zabkowanie u nas, bo wyczytalam, ze katar tez moze sie pojawic przy tym. Wiec mam nadzieje, ze to tylko Zabki wychodza. Szkoda jednak, ze tak biedna to przechodzi, dwa pierwsze wyszly tak, ze nic sie z nia nie dzialo.
Dzisiaj wiekszosc dnia w lozku, zmeczone oczka, tak sie patrzyla na mnie nimi bidulka...
Teraz probuje juz ja uspac, wczesniej niz zwykle, ale moze sie uda.

Mała Mi - 2016-04-12, 21:43

bleach i jak tam Twoja malutka? To ząbki były? Czy ona już się bawi na siedząco? Kazio jeszcze się giba w tej pozycji, ciekawa jestem kiedy będzie stabilnie siedział bez pomocy.
zojanka ty nie wrzucasz tutaj fotek prawda? Chciałabym zobaczyć Czarusia dmuchającego swieczkę :mryellow:

bleach - 2016-04-12, 23:17

Na razie zeba nowego nie widac jeszcze, ale nadal obstawiam, ze to on. Stanu podgoraczkowego juz nie ma, ale jesc nie chce ( tylko cyc), jest do mnie przyklejona i czasami marudzi. Sie zastanawiam czy isc do lekarza dla pewnosci.
Siedziec sama jeszcze stabilnie nie siedzi, ale bardzo lubi, takze podtrzymuje ja troszeczke, ale nie dlugo, bo chce poczekac az sama bedzie gotowa
Ona Teraz zaczela poplakiwac jak sie budzi I przed zasypianiem ( nie wazne czy w dzien czy w nocy) I czasami takie jeki podczas snu wydaje. Z czym to moze byc zwiazane? Tez Zabki? Albo jakis skok rozwojowy?

Mała Mi - 2016-04-15, 14:39

Dziewczyny ile mleka powinno wypijać 8 miesięczne dziecko? Mam wrażenie że kończy mi się laktacja, mleka jest bardo mało, nawet po 4 godzinnej przerwie. Czy powinnam zacząć mu podawać MM? I ile się tego podaje? Kazio zjada 3 stałe posiłki, rano kaszę jaglaną z owocami i sezamem, potem zupkę i wieczorem albo kaszkę na mleku albo kaszkę kukurydzianą z bananem. Ile do tego powinno być mleka? Z piersi pije 5 razy dziennie + w nocy ale często jest to dosłownie kilka łyków. Zastanawiam się co zrobić w takiej sytuacji :-/
Kamyk - 2016-04-15, 15:00

Mała Mi, a dleaczego myslisz, ze masz malo mleka? Po porodzie nie mialam nawalu, przez pierwsze 3 miesiace czasami milam bardziej "pelne/twarde" piersi, pozniej ten stan powtorzyl sie dopiero jak poszlam do pracy, czyli jak Mloda miala poltorej roku I trawl... 3 dni. Jak jestem wokol to Mloda dalej zywi sie glownie mlekiem. Ok, jest kruszynka, ale oznak niedozywienia bynajmniej u niej nie widac. Konczenie sie lekatacji gdy dziecko ssie to mit. To Twoje piersi I organizm nauczyl sie kiedy I ile mleka produkowac. Uwierz w ich madrosc ;-)
Pani D. - 2016-04-15, 17:36

Mała Mi, Kamyk ma rację. :) Młody może ssie sobie mniej bo zjada w końcu te 3 posiłki dziennie. Ale to on steruje laktacja a nie Twoje piersi :) w ogóle nie zaprzataj sobie tym tematem głowy, nie dokarmiaj m, tylko cyc i jedzenie - to wystarczy
majczi - 2016-04-15, 20:06

Mała Mi, mi też się wydaje, że za bardzo się tym przejmujesz. ja też nie mam jakiś mega pełnych piersi po kilkugodzinnej przerwie. Kajtuś je dużo krócej niż kiedyś (czasami kilka minut), ale w ogóle sobie tym nie zaprzątam głowy. widzę, że energii mu nie brakuje, jest wesoły, bynajmniej nie głodny. Ty myślisz, że Twój Kazio by Ci nie powiedział, gdyby mu Twojego mleka nie wystarczało? wątpię ;-)
może pomogłoby u Ciebie spotkanie z jakąś kompetentną doradczynią laktacyjną?

Mała Mi - 2016-04-15, 21:03

Hej Dziewczyny, dzięki za rady. Myslę że mam mało mleka bo kiedys po 2-3 godzinnej przerwie Kazio pił dosyć długo i to było porządne picie. Teraz takiego porządnego picia jest chwilka a potem albo wypluwa piers i nie chce więcej ssać albo jak jest spiący to ssie ale nie łyka albo łyka rzadko. Własnie chodzi o to że on nie za bardzo chce ssać, possie chwilę i już, tylko jak przysypia to porządnie ssie. Myslę że po prostu nie jest specjalnie głodny ale martwię się czy nie za mało tego mleka wysysa no bo wapń i różne inne rzeczy. Dlatego pytałam ile orientacyjnie dziecko na dobę powinno mleka wypijać, czy jak pije mało to źle bardzo.
No i przykładowo chciałam sprawdzić ostatnio ile tego mleka jest i po prawie 5 godzinach przerwy odciągnęłam laktatorem 80ml z obu piersi (odciągałam po 15min. z każdej!). Więc wydaje mi się że to malutko.

bleach - 2016-04-17, 13:32

U nas choroba krazy...moj partner wczoraj poczul sie lepiej, a dzisiaj ja rozlozona :-(
Mam nadzieje, ze to jednak cos innego niz ten wirus co on mial I szybko przejdzie.
I zeby dzidzia sie nie zarazila...
Przeciwbolowo podczas KP paracetamol I ibuprofen mozna brac?
Na razie nic nie biore, ale jak sie pogorszy to cos trzeba bedzie.
Gardlo boli, glowa boli, oczy ciezkie, wszystkie miesnie bola, jakas masakra

zojanka - 2016-04-17, 17:04

Bleach, paracetamol można - nie wiem w jakich dawkach, ibuprofen można do 1200 czegośtam (mg?)- wychodziły chyba 3 maxy lub 6 normalnych. Ja nawet ketonal przy kp brałam, jak mi lekarz kazał - dało radę.
zlotooka - 2016-04-19, 20:38

Mała Mi, jeżeli masz wrażenie, że je mało i boisz się zaniku laktacji, to może ogranicz ilość posiłków stałych?
Nie wiem, co mówią tabele, ale moja przyssawka w wieku 8 miesięcy jadła może parę kęsów czegokolwiek poza cycem na dzień ;-) Laktacji trwa w najlepsze po dziś dzień ;-)

milka - 2016-04-19, 21:32

Mala Mi mi laktatorem nigdy nie udało sie odciągnąć tyle ile dziewczyny w rzeczywistości wypijają. Czuje, ze "pływ" mleka nie jest tak silny jak przy prawdziwym ssaniu. Z mojego doświadczenia laktator nie stymuluje tak samo jak dziecko. Faktycznie przydałoby sie spotkanie z kompetentnym doradca laktacyjnym. Karmisz piersią przed posiłkiem czy proponujesz posiłek zamiast piersi?
bleach - 2016-04-20, 15:21

Na szczescie tragiczne bylo tylko przez ten jeden dzien a I obeszlam sie bez lykania czegokolwiek, zawsze robie to tylko w ostatecznosci. Tylko gardlo drapiace zostalo.
Mała Mi - 2016-04-22, 22:04

Hej co tam u Waszych dzieciaków? Kaziowi stuknęło 8 miesięcy :mryellow:
Kiedy wasze maluchy zaczęły się przemieszczać (pełzać, raczkować)? Kazio na razie się turla i przemieszcza po okręgu.
I jeszcze jedno pytanko: jak wam idzie mycie zębów u takich maluchów? U nas trochę ciężko, Kazio nie za bardzo daje sobie myć te ząbki, zabiera mi szczoteczkę, ząbki zasłania języczkiem itp. Jak to wygląda u was?
Edit: złotooka, milka nie zauważyłam Waszych postów. Ja zaczęłam dawać tak dużo stałych posiłków bo Kazio się nie najadał mlekiem (zaczęłam rozszerzanie po skończeniu 5 miesiąca bo słabo przybierał na wadze i płakał że głodny). ale teraz jak np. nie za bardzo chce jesc to odpuszczam i liczę na to że więcej z piersi wypije. Piers daję przed posiłkiem stałym, nie zamiast, tzn. posiłek jest tak z 0,5h po piersi. Ostatnio miałam więcej mleka więc to chyba takie okresowe kryzysy są, ostatnio w nocy nawet miałam takie pełne piersi jak na początku laktacji i Kazio pił i pił i pił :) aż odpadał przejedzony. Zupełnie nie wiem od czego to zależy że czasem jest mało a czasem dużo tego mleka, ja w ogóle czasem mam wrażenie że moje piersi żyją własnym życiem, nie rozumiem ich :mryellow:
A taki już jestem duży glutek:[/b]

bleach - 2016-04-23, 10:41

Nasza mala jeszcze nie raczkuje, caly czas tylko do tylu czasami sie przesunie, ale ona nadal nie bardzo lubi na brzuszku, wiec nie Wiem czy w ogole bedzie raczkowac. Wokol wlasnej osi sie obraca tez.
Ostatnio siedzi bardziej stabilnie sama, ale nadal trzeba byc w pogotowiu.
Co do mycia zebow to u nas tez to nie jest takie super mycie zebow. Ona mi szczoteczka nie bardzo chce dac, jak ja zlapie to na kilka sekund I wtedy staram sie te dwa zeby umyc, a tak to ona sobie tam operuje ta szczoteczka I czasami na te zeby trafi, ale bardziej traktuje ja jako gryzak.
Bardzirj, ze tak napisze, profesjonalne mycie zebow to bedzie chyba wtedy, kiedy bedzie stala.

majczi - 2016-04-24, 21:32

A Kajtek raczkuje juz od dwoch tygodni, a czolga sie od ponad miesiaca. Obecnie praktykuje w sumie styl mieszany, tj. raczkowanie przeplatane czolganiem, kiedy chce gdzies dotrzec natychmiast ;) . Jest mega rozwinięty motorycznie, w domu dotarl juz wszędzie, ściąga tez rzeczy z szafek, bo podciąga sie przy meblach do pozycji wyprostowanej. Caly czas trzeba go mieć na oku, bo straszny z niego psotnik. Dzisiaj np.wszedl do szafki i nie umiał wyjsc :mryellow: dużo gada, piszczy, gryzie mnie... Chętnie siedzi z nami przy stole, w domu i poza nim, jest grzeczny, pod warunkiem, ze dostanie tez do lapki jedzenie, BLW pelna para :) jeszcze ani razu nie karmiliśmy go lyzeczka, je sam i radzi sobie super, choć bardzo malo zjada. A zębów nie myjemy,tak myslalam ze to będzie wyglądać tak jak to opisujecie,dla mnie to bez sensu,poczekam aż bardziej będzie kumal o co chodzi... No i w sumie tyle, kochany jest ten nasz Kajtuś.
Pani D. - 2016-04-25, 10:19

majczi, super Kajtus. Jakiś wyjazd za granicę planujecie, że fotka.do.dowodu zrobiona? :)
majczi - 2016-04-25, 11:29

Pani D., już byliśmy, teraz w weekend :-P w Czechach na weselu. fotka do dowodu zrobiona, ale dowód nie zdążył się wyrobić, więc jechaliśmy na przypale :->
Mała Mi - 2016-04-26, 21:26

Majczi z Twoim Kajtusiem Kazia nie porównuję bo on się urodził jako 3 miesięczne niemowlę :mryellow: a tak serio to super maluszek z niego, ciekawe kiedy zacznie chodzić, stawiam na to że długo przed 1 urodzinami :-> nosisz go jeszcze w chuscie czy już za ciężko?
Kazio już coraz lepiej siedzi ale jeszcze trzeba uważać bo dzis ciocia nie dopilnowała i sięgnął za daleko po zabawkę i poleciał do przodu główką w wiaderko twarde i był płacz i pierwszy mini siniak a własciwie tylko czerwony slad. Za to w wanience szaleje, kąpiemy go już bez foczki i jest szał, wychlapuje wodę, chce pływać, żeby dosięgnąć kranu jest gotów stawać na nóżkach oczywiscie podciągając się na moich rękach którymi próbuję utrzymać go na miejscu :mryellow:

majczi - 2016-04-27, 09:39

Mała Mi, wow, to u nas kąpiel jest po prostu akceptowalna, Kajtuś najczęściej gryzie kaczkę lub ssie kciuka i leży nieruchomo. szału nie ma :D .
co do guzów, siniaków, to u nas są one na porządku dziennym, było nawet rozcięcie o ostry kant pudełka... na wyprostowanych nóżkach trzyma się już stabilnie, ale na początku upadki na głowę się zdarzały (może z trzy), wszystkie okraszone łezkami, lecz uważam mimo to, że potrzebne, bo bardzo szybko nauczył się jak schodzić do siadu bezpiecznie ;) .
Mała Mi, co do chusty to dalej codziennie go noszę. w domu już coraz mniej, ale na spacerze najczęściej pcham pusty wózek, a dziecko na plecach :-D jak zaśnie to szybki transfer do wózka, choć już nieczęsto się to zdarza, gdy tyle ciekawych rzeczy wokół.

dziewczyny, a zostawiacie już Wasze dzieci pod czyjąś opieką na dłużej? u nas jest kiepsko w tym temacie, o ile z tatą spoko, to z ciocią już gorzej, jęczy i płacze :-( szkoda, bo z babciami też często się nie widuje, a P. zmienił teraz pracę na wyjazdową, czyli 4 dni poza domem, 3 w domu, więc szykuje mi się maraton z dzieckiem. niby normalna rzecz dla wielu mam, ale jednak do tej pory dzieliliśmy się w jakimś stopniu opieką nad Kajtusiem, więc trochę mnie to przeraża :roll:

Mała Mi - 2016-04-27, 20:40

Majczi Kazio jak na razie zostawał z babcią i tatą ale też zdarza mu się płakać bo czasem po prostu chce do mamy. Ja od jakiegos czasu myslę o znalezieniu opiekunki na kilka godzin w tygodniu żeby mieć chociażby czas na ogarnięcie mieszkania, ugotowanie jakiegos lepszego obiadu itp. bo z glutkiem na głowie to jednak ciężko. Tylko że teraz zaraz wyjeżdżam do rodziców na wies na conajmniej miesiąc, potem mój J. bierze urlop i wyjeżdżamy więc na razie nie ma sensu kogos szukać. Ale marzy mi się żeby ktos mnie odciążył już trochę więc w pełni rozumiem twoje obawy. Ja codziennie czekam kiedy J. wróci z pracy żeby się zajął trochę Kaziem :)
A tak a propos tematu opiekunek, jakie macie plany na wasz powrót do pracy? Żłobek, niania, babcia? Ja się strasznie wzbraniam przed żłobkiem, co Wy sądzicie na ten temat?

zojanka - 2016-04-28, 14:38

Majczi, doskonale Cię rozumiem, mam męża pracującego stacjonarnie i jak gdzieś na dłużej wychodzi to jest trudniej, nie mówiąc już o dłuższych wyjazdach - wtedy nawet na spacer nie bardzo jest jak wyjść, ostatnio wychodziłam z małym pod pachą i 2 psami do ogródka pod blokiem, bo przecież w takiej konfiguracji nie miałabym jak posprzątać po psie - 1 pies głuchy zaczął szczekać na sąsiadów, drugi to pies matki - więc w ogóle się mnie nie słuchał, ogólnie masakra.

U nas jest trochę inny problem, bo nie bardzo mamy z kim dziecko zostawiać - a przydałoby się, żeby chociaż raz w miesiącu ktoś małego przejął na 8 godzin, a ja bym wtedy ogarnęła zaległe "to do". Babcie za daleko, a jak są blisko, to ogólnie stresują, vide wcześniejsze historie z moją mamą. Na koleżanki-opiekunki mąż się nie zgadzał ("bo kto by chciał zajmować się cudzym dzieckiem"), teraz powoli zmienia zdanie (po tekstach jego rodziców że "głodzimy dziecko"), no ale znajomi zostali w innym województwie ;-) W okolicy jest żłobek przyjmujący dzieci na godziny i się nad tą opcją powoli zastanawiamy, chociaż boimy się, czy nam wtedy dzieć nie zachoruje.

A jaki masz system zostawiania go z ciocią? U nas z czasem pojawił się problem jak wychodziliśmy i Czarek zostawał z babcią, rozwiązywaliśmy to w ten sposób, że musiał być docycowany, potem - jeszcze przy nas - zaczynał się z babcią bawić i nawet jak popłakał przy "papa", to potem wracał do zabawy. Lepiej, żeby ciocia przyszła trochę wcześniej jak będziesz w domu i posiedźcie trochę we trójkę, potem możesz przygotować jakieś zabawki czy zabawy, zarezerwowane tylko dla cioci - może to trochę odwróci jego zabawę. Poza tym warto wypracować system "mama sama w domu", typu wózek na parterze, przyjazny sąsiad pilnujący dziecka jak ty skoczysz ze  śmieciami itp.

zojanka - 2016-04-28, 15:15

Mała Mi, ja póki co bez pracy, miałam krótki staż przed ciążą i zawodowo chciałabym pozostać w temacie, ale nie mam kiedy do tego przysiąść. Żłobek to moim zdaniem fajna sprawa, widzę po młodym, że kontakt z innymi dziećmi dużo mu daje, dzieci w żłobkach też chętniej jedzą, a on niejadek ;-) I generalnie jak rozmawiam z młodymi mamami, to ich dzieci są ze żłobków zadowolone. Sama nie posyłam tam małego, bo po prostu mogę zostać z nim w domu, nie pracuję, a żłobek to kilkaset zł w plecy. No i boję się chorób, my szczepimy głównie podstawowymi szczepionkami, a im mniejsze dziecko, tym choroba jest dla niego groźniejsza. Kwestia diety jest pewnie do dogadania w danej placówce. Na babcię bym się nie zdecydowała - ale to zależy, jakie masz kontakty z rodziną, to zawsze tańsza wersja niani, ale też tworzy się sytuacja w której to babcia, a nie rodzic, decyduje o dziecku. Opiekunka - to zależy. Wiele osób idzie w jakąś tanią opiekunkę i płaci pierwszej lepszej desperatce 6zł/h, no a jaka praca, taka płaca - słyszałam o opiekunkach bijących dzieci, dających im mięso wbrew woli rodziców, ograniczających się do sadzania maluchów przed tv itp. Chociaż o dobrych nianiach też słyszałam, więc zależy, jak trafisz. A dlaczego boisz się żłobka?
Pani D. - 2016-04-28, 19:40

Mała Mi, mój jest w żłobku. Ja sobie chwalę :) chociaż na l4 bywam często. Zależy jaką masz pracę - ja pracuje w budzetowce i mogę sobie pozwolić na takie nieobecności. No i ja to pół etatu.. Na 10 h dziecka bym nie oddawala...nikomu :) plusy żłobka to kontakt z rówieśnikami, docenienie przez dziecko domu ;) i cena. Minusy to choroby.
Mała Mi - 2016-04-28, 21:15

Boję się żłobka bo mam wrażenie że taki maluszek bardzo potrzebuje jeszcze mamy a jesli mamy nie ma to przynajmniej osoby, która będzie tylko dla niego i w razie kryzysu pocieszy i otrze łezki, zagada, odwróci uwgę. Boję się że w żłobku będzie płakał bez przerwy a panie które mają całą grupę dzieci nie będą w stanie na to zaradzić. Poza tym słyszałam historie o odparzonych pupach itp. No i załamałam się widząc jadłospis żłobka obok nas, sama przetworzona żywnosć, praktycznie nic tam nie było co bym Kaziowi dała sama, na deser słodycze np. ciasto albo biszkopty. Obawiam się że w państwowym żłobku kiepsko będzie z jedzeniem wegetariańskim, nie wspominając już o wegańskim.
majczi - 2016-04-29, 19:44

Mała Mi, ja akurat słyszałam w sumie same pozytywne opinie na temat żłobków, moje znajome są z nich zadowolone i na forum też widzę, że dziewczyny wyrażają się pochlebnie na ten temat, a dzieci wcale tam tak nie cierpią. czasami dla matki takie rozstanie może być cięższe do przeżycia niż dla dziecka ;) . wiadomo, że są też minusy, tak jak napisała Pani D. - choroby (koleżanki też potrwierdzają), więc jak ktoś ma możliwość i ochotę nie pracować i "siedzieć" z dzieckiem w domu, to jasne, ale w obecnych czasach chyba mało kto może sobie na to pozwolić. ja jestem w nie za ciekawej sytuacji podobnie jak zojanka, bo przed ciążą pracowałam tylko na umowę zlecienie, więc nie mam gdzie wracać. będę szukać pracy i żłobka, gdy Kajtuś skończy roczek-półtorej, zobaczymy. u mnie w mieście nie ma nic z wyborem diety chyba, będę najpewniej donosić posiłki, na razie nie widzę tego jako problemu, to tak naprawdę kwestia organizacji... już mam na oku jeden żłobek niedaleko naszego miejsca zamieszkania, gdzie koszt miesięczny to 350 zł bez wyżywienia (żłobek z dotacjami z miasta), więc to chyba niedrogo jak na prywatną placówkę. bardziej niż oddanie do żłobka przeraża mnie takie okrojenie kontaktu z maluchem, czasami narzekam, ale w sumie przyzwyczailam się do spędzania z nim 24/h. będzie cięzko pewnie :-(
kml - 2016-04-30, 20:21

Mała Mi napisał/a:
Boję się żłobka bo mam wrażenie że taki maluszek bardzo potrzebuje jeszcze mamy a jesli mamy nie ma to przynajmniej osoby, która będzie tylko dla niego i w razie kryzysu pocieszy i otrze łezki, zagada, odwróci uwgę.

Oczywiście zdarzają się placówki, gdzie np. wiążą dzieci, ale bez przesady. Cała grupa na raz nie płacze, a pań w żłobkach jest więcej, więc zawsze któraś może pocieszyć dziecko. Moja Iga teraz zaczyna chodzić, ale ona dużo mówi, więc podkabluje jakby co ;-)
Gorzej z jedzeniem, jak zacznę przygotowywać jedzenie na następny dzień koło 20, to kończę koło 23... zero odpoczynku.

milka - 2016-05-01, 19:58

kml, zachłysnęłam się! Wiążą???
kml - 2016-05-01, 20:34

milka napisał/a:
kml, zachłysnęłam się! Wiążą???

hxxp://www.tvp.info/8812214/panorama/panorama-poleca/dramat-maluchow-w-zlobku/
hxxp://www.fakt.pl/Dramat-w-zlobku-Dziecko-bylo-wyzywane-przez-opiekunke-Wlascicielka-zlobka-nie-ma-sobie-nic-do-zarzucenia,artykuly,184219,1.html

bleach - 2016-05-01, 23:03

za tydzien juz bedzie 9 miesiecy, a przeciez niedawno bylo 8! jakos to szybko leci...
ostatnio cos sie malej oczka zlepiaja po spaniu, nie mam pojecia dlaczego. miala tak kilka dni jak miala kilka tygodni, pozniej juz w ogole, i jakies 4 dni temu wrocilo
i chyba bede chciala ja do lozeczka juz wyslac, ale poczekam, az te gorne zeby wyjda, dokuczaja mi juz biodra od tego wspolnego spania, czasami sie nie moge ulozyc, zeby nie czuc bolu
a tak sie prezentuje Violet w wersji eleganckiej :)

majczi - 2016-05-02, 21:07

a Kajt już śmiga w spacerówie! i lubi to :-)
bleach - 2016-05-07, 00:00

u nas jakis tydzien temu zaczelo sie rolowanie...w koncu wie jak to robic, wczesniej czasami jej sie udawalo, rzadko, a teraz to na lozku masakra.
bylam dzisiaj u lekarza w zwiazku z tymi jej chrupiacymi koscmi, chrzastkami, czymkolwiek, i znowu nie udalo mi sie wyludzic skierowania na badanie krwi :-P
sie dowiedzialam, ze jesli nie sprawia jej to bolu i dyskomfortu, stawy nie sa zaczerwienione, opuchniete itp., przybiera na wadze, rusza sie i poprawnie rozwija to wszystko ok i widocznie taka jej uroda.
mam chrupiaca corke :-D

majczi - 2016-05-08, 19:45

Wasze dzieci też was gryzą po twarzy? zastanawiam się czy to przejaw pozytywnych uczuć (nieporadne buziaki) czy po prostu psoty :mryellow:

u nas już chyba na dobre zawitała wiosna <3

bleach - 2016-05-08, 20:56

Nasza tez gryzie po twarzy :D
Zastanawiam sie, czy warto ugotowac kompot z suszonych owocow? Wiadomo, ze sa one pelne witamin itd., a ze jeszcze mala nie je suszonych owocow to pomyslalam, ze kompot moglaby pic, chyba strasznie duzo swoich wartosci nie straca?

Mała Mi - 2016-05-09, 16:58

bleach nie wiem jak jest z kompotem ale suszone owocki mozesz jej ugotowac z kaszka, ja tak robie z morelami i rodzynkami. Dodaje tez mielony sezam. Kaszka jest wtedy slodka.
majczi super fotki! :mryellow:
Dziewczyny mam do was pytanie: jak reagować na wrzask dziecka które się czegoś domaga (wzięcia na rece). To nawet nie jest płacz tylko właśnie wrzask kiedy np wkładam go do fotelika a on chce na ręce. Dziś wieszalam pranie tuz obok a on tak wrzeszczal, potem ho wyjęłam, od razu się uspokoił. Co robić w takiej sytuacji, nie chce żeby się nauczył ze jak będzie wrzeszczal to mama weźmie na rączki :-/

majczi - 2016-05-09, 19:26

Mała Mi, no ja brałabym na ręce po prostu. to nie jest nauczenie czy przyzwyczajenie, dla dziecka potrzeba bliskości jest fizjologiczną potrzebą. jak nauczy się raczkować, to będzie wolał zdobywać świat (mieszkanie), niż wchodzić na rączki, gwarantuję :D
bleach - 2016-05-09, 21:36

Mała Mi, tyle, ze my powoli do takich wiekszych I twardszych kawalkow startujemy, bo mala ma od zawsze silny odruch, ze tak to nazwe, wymiotny. W sumie dziwne, bo chrupki jakos sobie pakuje do buzi, ze az strach patrzec, ale jak cos bardzo gestego, albo wieksze kawalki, to juz jej nie wchodzi. Dlatego tez suszonych jeszcze nie dostaje I pomyslalam o kompocie.
Ostatnio zaczelam jej dawac pudding chia I to dosyc fajnie wcina. Pozniej widac jak tylem wychodzi :lol:

Mała Mi - 2016-05-09, 22:46

bleach zapomnialam napisać ze kaszke miksuję więc nic w gardle nie stanie :)
majczi pewnie masz rację, ja też zwykle biorę na ręce ale czasem muszę po prostu coś zrobić A taki wrzask nie jest fajny. Nie chciałabym żeby się nauczył ze wrzaskiem można osiągać to co się chce.

bleach - 2016-05-09, 23:52

No chyba, ze tak, o tym nie pomyslalam ;)
zojanka - 2016-05-10, 09:22

Mała Mi, zależy od modelu wychowawczego ;-) Możesz brać na ręcę, wtedy dziecko jest bliżej Ciebie, ale też je przyzwyczajasz. My nie bierzemy, babcia przyzwyczaiła do noszenia i potem mieliśmy problem. Zasadniczo mieliśmy tydzień płaczu po takim rozpieszczeniu, aż młody wrócił do swojego rytmu - teraz ma etapy "weź mnie", ale ma też etapy samodzielnej zabawy. Niedawno obczaiłam, jak zawiązać onbu (takie nosidło), więc daję mu wybór - albo się sam pobawi, albo będzie u mamy na plecach - można wtedy wykonywać większość prac domowych.
Veronique - 2016-05-10, 12:37

Dziewczyny, patrzę na wasza rozmowę z perspektywy mamy 2 latki, ktorej dawalam/daje tyle bliskości ile potrzebuje i osobiście nie uważam by była od niej uzalezniona. Gdy jej potrzebuje - dostaje ja. Ale nie sprawiło to ze na mnie wisi non stop i domaga sie noszenia itd...gdy było jej dobrze na macie - leżała na macie, ale gdy mnie potrzebowała była ze mna (nie nosilam jej w chuście podczas prac domowych). Tak małe dzieci nic nie wymuszają tylko maja autentyczna potrzebę byc blisko mamy...jedne bardziej a drugie mniej.
A jesli sa dni ze sie nic nie da zrobic - no to trudno! Te chwile szybko mijają i lepiej je spędzić z dzieckiem niz w perfekcyjnie posprzatanym domu i wymyślnym obiadem.
Ja do tej pory uczę sie odpuszczać. Przyszło mi jeszcze na mysl, tak na szybko - gdy nie dajecie czułości swoim niemowlakom i dzieciom - na wasze stare lata tez nie ma co sie spodziewać okazywania serca od nich...

kml - 2016-05-10, 13:07

Veronique mam podobne odczucia mimo iż moja córka była bardzo wiszącym na mnie niemowlakiem i masę rzeczy chciałam przyspieszyć z braku sił ;) Z perspektywy czasu żałuję, że byłam momentami zbyt mało empatyczna dla tak małego dziecka, które nie wszystko rozumie i szuka oparcia w najbliższych osobach. Roczkową imprezę spędziła na moich rękach, a teraz ciężko ja 5 minut utrzymać w zasięgu ręki ;) Mi zawsze staje przed oczami tekst o dzieciach z domu dziecka gdzieś w Afryce - ona nie płaczą, bo wiedzą, że nikt do nich nie przyjdzie. A to chyba najgorsze co mogę sobie wyobrazić, że moje dziecko poczuje się odrzucone i nie będzie mogło na mnie liczyć w trudnej dla niego chwili. Niereagowania krzykiem jeszcze się nauczymy ;) A serce mi na 1000 kawałków pękło jak odbierałam ją "klubu malucha" i spytała mnie "Mamo przyszłaś po mnie?".. Zwątpiła? Teraz jej mówię, że mama zawsze przyjdzie i faktycznie do każdej tragedii w postaci upuszczonej lalki się melduję ;) chociaż jak była niemowlakiem też nie preferowałam wypłakiwania się.
I zgodzę się, że dzieci uczymy poprzez przykład - i odnośnie empatii i krzyku, więc naprawdę najlepiej wyluzować ;)

majczi - 2016-05-10, 15:15

bleach, ja podaję suszone owoce w owsiance, w niezmielonej formie i K. radzi sobie dobrze z nimi. podawałam już rodzynki, żurawinę i suszone śliwki. tylko zawsze je chwilę gotuję (można namoczyć), bo są wówczas miększe i pełniejsze, łatwiej je chwycić.
amylee - 2016-05-10, 19:49

Tez sie wtrace, bo mnie uwiera, gdy ktos odmawia dziecku bliskosci z nieprawdziwego powodu, ze ono przyzwyczai soe do noszenia. Nie. Na razie przyzwycxai sie do milosci ido tego, ze rodzic pomaga poznac tak trudny i niedostepny inaczej, niz z rak swiat. Swiat z perspektywy lozeczka czy podlogi moze nie byc az tak interesujacy.
Nie ma czegos takiego, ze sie przyzwyczai, a jak zacznie chodzic, to samo nie bedzie chcialo na rece.
No, ale bedzie trzeba za nim biegac...Co wtedy? Smyczoszelki..?
Kochane dziewczyny, bycoe rodzicem to wielka odpowiedzialnosc poparta ciagla refleksja...Jesli teraz nie wspieracie dziecka, jak bedzoe potem? Nauczy sie tylko, ze nalezy sobie radzic samemu... Dla niektorych to plus, ale w rzeczywistosci...

Ja corke chustowalam, zreszta do tej pory robie to z wielka przyjemnoscia, chociaz w chuscie czy nosidle siedzi raz na pare tygodni. Woli samodzielnie eksplorowac. Ale jesli jej sie nie chce, jesli potrzebuje ciepla i przytulenia, uczestnictwa w jakiejsc pracy domowej itp, to biore na siebie ten slodki ciezar. Bo jestem mama, nigdy nie spodziewalam sie, ze male dziecko pozwoli mi odsapnac ;-)

kml, matko swieta, az ciezko wyobrazic sobie taki tekst. W sumie jestem tak zatkana, ze nawet nie wiem, jakie to uczucie we mnie wywoluje. Poza szokiem. Ale tez sobie mysle, ze moze jej chodzilo o to ze juz, ze tak szybko przyszlas...nie, ze w ogole.

Kamyk - 2016-05-10, 19:59

Podpisuje sie pod tym co napisaly dziewczyny. Jesl krzyczy to znaczy, ze mu zle, jak masz ochote ten "bol" (rozlaki, nudy, osamotnienia...) ukoic to to zrob, idz za glosem serca, jak Twoje potrzby sa w danej chwili inne to mozna sie zastanowic, ale myslenie, ze dziecko sie przyzwyczi to zla logika. Dzici, ktore wiedza, ze moga na nas zawsze liczyc najczesciej wieszaja sie na rodzicach mniej, nie wiecej.
To chyba w glebi kontinuum bylo napisane, ze w kulturach pierwotnych pomiedzy sygnalem u dziecka, a reakcja u matki nie mija nigdy wiecej niz 17 sekund. Ja sobie te 17 sekund postawilam za cel i moja mama sie zawsze smieje, ze u mnie nigdy nie minelo wiecej niz 10 sekund. Dziecko na mne nie wisi, niczego nie wymusza. Wrecz powiedzialbym, ze ma bardzo rozciagnieta strefe eksploracji.

Kamyk - 2016-05-10, 20:24

kml, mysle podobnie jak amylee, po tym co piszesz o Idze podejrzewalbym raczej, ze bawila sie tak swietnie, ze nawet nie zauwazla, ze minelo juz tyle czasu i to pytanie bylo forma zdziwienia, ze juz wrocilas ;-)
malina - 2016-05-10, 20:40

Moje dzieciaki dostawały zawsze tyle bliskości ile potrzebowały i jeszcze więcej,szczególnie synek :-P .A serio to teorie o tym,że 'się przyzwyczai' można włożyć między bajki - widzę to choćby po swojej 11-latce,która jest rezolutną,samodzielną dziewczynką potrafiącą się odnaleźć w każdej sytuacji,z każdym fajnie porozmawiać,czy to maluch czy 90 latek :-) .I już od dawna nie chce na ręce :-P .
Najmłodsza jest zdecydowanie najbardziej wymagająca,do niedawna była nieodkładalna,ciągle ze mną,na mnie,przy mnie - co czasem trudno było pogodzić z potrzebami pozostałej dwójki,która musiała też coś zjeść,nie można było sobie odpuścić itd. - ale nigdy nie przyszło mi do głowy,że można by ją od tego 'odzwyczaić'...Jak zaczęła chodzić jest o niebo łatwiej :-) .
Myślę,że gdybym założyła,że swoim płaczem/krzykiem coś 'wymusza' byłoby mi to dużo trudniej znieść niż w sytuacji gdy wiedziałam,że potrzebuje mojej bliskości i obecności.

zojanka - 2016-05-10, 21:41

Nie zgodzę się, zdecydowanie można dziecko przyzwyczaić do noszenia - obserwowałam to każdorazowo po wizycie dziadków czy u dziadków. Jakoś pod ich nieobecność dziecko nie domagało się ciągłego noszenia, a gdy na dłużej wkraczali w jego życie, to odłożenie dziecka stanowiło problem - bo przyzwyczaili. Perfekcyjnie wysprzątany dom i wykwintny obiad miałam ostatnio jakoś przed ciążą, ale też nie zamierzam zarosnąć brudem , bo akurat dziecko chce być na rękach - we wszystkim trzeba znać umiar. Ma potrzebę bliskości? Proszę bardzo, w nosidle też jest blisko.
Veronique napisał/a:
Przyszło mi jeszcze na mysl, tak na szybko - gdy nie dajecie czułości swoim niemowlakom i dzieciom - na wasze stare lata tez nie ma co sie spodziewać okazywania serca od nich...

A mnie właśnie wkurza traktowanie dziecka jako inwestycji na przyszłość. Nie jako indywidualnego człowieka, który może mieć swoje własne poglądy i plany tylko pomocnika, który musi tę przysłowiową herbatę podać. Potem się od dorosłego dziecka wymaga, aby zamiast z przyjaciółmi dni wolne spędzało u rodziców, po ślubie i dorobieniu się mieszkania - wzięło rodzica do siebie, coby mamusia lub teściowa się w nowym domu rządziły. Chore. Albo dziewczyny na porodówce pytające się mnie, czy rodzice mi pozwolili zamieszkać z chłopakiem - widać było, że są totalnie uzależnione mentalnie od swoich rodziców i do głowy by im nie przyszło o zgodę nie zapytać, dla mnie taka relacja jest po prostu niezdrowa.

malina - 2016-05-10, 21:54

zojanka, co do wymagań to może też być inaczej,wszystko zależy od relacji.Są rodziny,które po prostu lubią ze sobą być,spotykać się,rozmawiać.Szanują swoje niezależność, poglądy,nie wchodzą sobie na głowę,a z drugiej strony w każdej chwili mogą na siebie liczyć - i działa to w dwie strony,a do tego nie ma nic wspólnego z przymusem - taki właśnie układ mam z rodzicami i bratem.

kml, ja tekie dziecko widziałam w szpitalu - 8 miesieczne leżało całymi dniami w łóżeczku,nikt go nie odwiedział,pielęgniarki tylko robiły 'swoje'. Przerażające :-( .

zojanka - 2016-05-10, 22:28

Malina, w takim razie szczerze gratuluję rodziny, wśród znajomych osoby z takimi dobrymi rodzinnymi relacjami mogę policzyć na palcach jednej ręki.
amylee - 2016-05-11, 07:16

zojanka, a moze on wlasnie tak potrzebuje bliskpsci i jest dlatego nieodkladalny..? Dziadkowie mu ja dawali, lubil to. Trudno zaakceptowac fakt, ze przyjemne rzeczy sie koncza. A moze Ciebie nie wola, bo wie, ze nie nie zawsze go utulisz...? Przytulanie teraz jest inwestycja na przyszlosc, ale raczej dla ciebie. Bo jesli nie przychodzisz teraz, to dlaczego on ma przyjsc do Ciebie, jak bedzie mial problem w wieku 15lat? Przeciez od malego jest uczony, zeby radzic sobie samodzielnie.

Co do zwiazkow z rodzina....coz, nie wybieramy jej sobie, jednak mozemy zrobic wszystko, aby zbudowac dobre relacje lub aby stopniowo dazyc do ich przerwania.
I tak, wczoraj karetka zabrala nasza sasiadke, ktpra lezala ponad tydzien w swoim mieszkaniu. Pukalismy do niej od kilku dni, prawdopodobnie miala udar, nie mogla nawet odpowiedzieć. W koncu wezwalismy policje i karetke. Ale zmierzam do tego, ze ona ma corke....ktorej nigdy nie widzieliśmy (a nasz blok jest z tych, ze kazdy sie zna ponad 20lat i mniej wiecej wie, co jest grane).
Nie znam historii jej i jej corki, ale mysle sobie, ze w kazdym momencie zycia mozna budowac lub nie. Te relacje.
I jesli nazywamy to inwestycja na przyszlosc, to tak, chcialabym, zeby moja corka byla empatyczna i otwarta na moja obecnosc w jej doroslym zyciu. Oczywiscie nie nadmierna, ale wiecoe na pewno, o co mi chodzi.

kml - 2016-05-11, 08:17

zojanka napisał/a:
Nie zgodzę się, zdecydowanie można dziecko przyzwyczaić do noszenia - obserwowałam to każdorazowo po wizycie dziadków czy u dziadków.

To co opisujesz nazwałabym inaczej, też nie rozumiem brania na ręce dziecka gdy się bawi, ale my tu rozmawiamy o syt. gdy dziecko płacze i nie chce być w tym miejscu/samo itd. Też nie nosiłam cóki non stop, ale zwykle byłam z nią - leżałam koło niej lub ona na mnie ;)
zojanka napisał/a:
Malina, w takim razie szczerze gratuluję rodziny, wśród znajomych osoby z takimi dobrymi rodzinnymi relacjami mogę policzyć na palcach jednej ręki.

Zastanów się jaką Ty chcesz mieć relację z synem i jego ewentualną rodziną. To co opisałaś jest nienormalne i nie jest wynikiem noszenia dziecka na rękach w niemowlęctwie, tylko przeciwnie - wychowywania bez bliskości i wsparcia.

zojanka - 2016-05-11, 09:09

Amylee, no ja właśnie pochodzę z rodziny, w której rodzice mieli manię kontroli, za nieprzyjście z problemami - awantura, za prywatność - awantura, za kolegów o innych poglądach niż ma moja mama (wtedy dewotka, teraz jej przeszło) - to już w ogóle dramat, zakaz kontaktu i nasyłanie na mnie swoich koleżanek i ich "porządnych" córek. Mojemu synowi wolę tego oszczędzić, bo zawsze zazdrościłam koleżankom, które mogły sobie z problemami radzić same, bez bata matki wiszącej nad głową. Czarek będzie do mnie chciał kiedyś przyjść z problemami? Fajnie, ale niech to będzie jego świadomy wybór, a nie wynik nacisków rodziny i "bo tak wypada". Dodam, że moja matka z racji poglądów dzieliła dzieci na lepsze ("bo chłopiec") i gorsze ("bo dziewczynka"), w związku z tym mój brat jest rzeczywiście z mamą mocno zżyty i przychodzi do niej z problemami, ale w drugą stronę to nie działa - np. mamy pies jest obecnie u nas, bo brat się wypiął. I ogólnie widzę, że to wychowanie w poczuciu bliskości nie wyszło mu na dobre.

Kml - no właśnie u mnie przeszło z takiego brania na ręcę niezależnie od sytuacji (czy akurat się bawi, czy nie) do chęci bycia ciągle na rękach - po prostu się przyzwyczajał. No i tydzień trwało odzwyczajanie, po prostu Czarek płakał uwieszony mojej nogi, a ja w tym czasie mu np. kaszkę robiłam - w ogóle nie rozumiem idei pt. przez tydzień nie sprzątać, śmieci nie wyrzucać, dziecku jeść nie robić, nie przewijać go - bo nie jest wtedy na rękach i płacze. Popłacze i przestanie, nie ma co z tego robić dramatu.

kml - 2016-05-11, 11:57

zojanka, bardzo mi przykro z powodu Twoich relacji z mamą. Z doświadczeni Ci powiem, że nie można zbudować normalnych relacji z drugim człowiekiem (przyjacielem, partnerem czy dzieckiem) patrząc przez pryzmat chorych relacji w rodzinie. Popadasz ze skrajności w skrajność lub powielasz błędy. Jest różnica we wspieraniu dzieci, a dawaniu im wszystkiego czego zapragną i pozwalaniu wykorzystywać się - to są subtelne różnice i być może przez żal i złość tego nie widzisz.
Bardzo szybko przestaniemy mieć tak duży wpływ jak teraz na nasze dzieci. Jeśli chcemy by słuchały tego co mówimy kiedyś - musimy słuchać je teraz. Analogicznie z miłością, troską, współczuciem i zainteresowaniem. Dla mnie jeśli moje dziecko nie będzie się mną interesowało na starość - porażka. Z własnej woli, nie poczucia obowiązku. Jeśli dla Ciebie ok Twój wybór.

Veronique - 2016-05-11, 12:02

To co opisujesz zojanka to nie jest wychowanie w bliskości.
Kontrola nadmierna nie jest jej elementem. Budowanie relacji jest kluczem a w bliskiej relacji,
opartej na obustronnym szacunku - nie ma na nia miejsca.
Nie chodziło mi o to by miec na starość kogoś na usługi a raczej by całe zycie starać sie spędzić ze swoimi dziećmi w dobrej relacji od narodzin począwszy.
Jak ktos zauważył, jesli nie spełniasz jego podstawowych potrzeb teraz - nie bedzie Ci ufał.
Czesto jeździmy z Danika do Polski gdzie cała moja rodzina (łącznie z babcia moja i ciocia daleka, kuzynka itd) szaleją na jej punkcie. Na codzień ma moich rodzicow ktorzy zajmują sie nia non stop, gotuja...gdy wracamy do siebie, gdzie tata D spędza ok 10 h w pracy (albo wiecej), wyjeżdża itd, pierwsze dni Danika marudzi i ciezko mi cokolwiek zrobic. Nie zwalam winy na cała resztę - ze tak sie nia zajmowali, nosili, rozpieszczali, bawili - tylko tak to juz wygląda: moze ona tęskni za nimi zwyczajnie (mnie tez jest smutno ze sa daleko), plus to jest zmiana miejsca.
To człowiek jak kazdy inny ktory czuje wszystkie emocje. Do tego maly, nieporadny jeszcze i rozumie z nich mniej niz Ty. Wyobraź sobie ze Ci smutno, nudno, zle - zwracasz sie do swojego przyjaciela/meza cokolwiek o pomoc ale najcześciej zamiast takowej otrzymujesz brak reakcji, albo komentarz - ze jest zajęty itd. I tak kilka razy - w pewnym momencie po prostu nie prosisz o nia bo wiesz ze to nic nie da. O to Ci chodzi w wychowaniu ? By miec święty spokoj?

amylee - 2016-05-11, 12:29

zojanka, rowniez mi przykro z powodu Twoich relacji. Po tym krotkim opisie wnioskuje, ze mialy malo wspolnego z bliskoscia. I wydaje mi sie, ze teraz zadziewa sie rzecz, o ktorej pisze kml, czyli ze skrajnosci w skrajnosc.
Coz, dla mnie moje placzace dziecko u nogi to jest dramat, tzn jak mi sie tak uczepi, to po prostu sadzam na na blacie i razem robimy kaszke. Potrzebuje wode, to dziecko hop na biodro, potem znow na blat i merdamy.
I tak jest ze wszystkim! Smieci z domu ona zbiera i powolutku POJEDYNCZO nosi do kosza. Dostaje mala sciereczke, bo bardzo chhce myc ze mna podloge i robimy to razem, choc trwa miliony lat swietlnych. Nie chodze do pracy, nigdzie mi soe nie spieszy.
Mam wrazenie, ze u Ciebie jest wszystko albo nic. Jak juz musosz wziac dziecko, to nie jestes w stanie nic innego zrobic. A da sie zrobic wszystko, potrzeba tylko troche checi i sposobu.

Przebywanie non stop z dzieckiem moze byc nuzace, dlatego moja corka spedza sobote wlasciwie tylko z tata (no, chyba, ze gdzoes razem jedziemy), czy babcia w parku. Ja wtedy robie, co chce. Moze Ty potrzebujesz troche czasu dla siebie? I nim zaczniesz mowic tak, ale...to moze uda Ci sie znalezc sposob na wygospodarowanie go. Przeciez nie jestes samotna mama, nie moze maz zabrac dziecka na pare godzinw weeknd?

Zycze Ci, zebys dostrzegla ten zachwyt swiatem u swojego dziecka, ktore, jesli zechcesz, bedziesz miala blizej.
Tez odnosze wrazenie, jak Veronique, ze potrzebujesz tylko swietego spokoju.Dla mnie, mimo, ze kazdy dzien wyglada podobnie, to ciagla nauka...zycia, postrzegania swiata, radosci z malych, prostych rzeczy....

Nie moge teraz odnalezc linka, ale bylo to potwierdzone w badaniach, ze mozgi dzieci sa wieksze oraz ze dzieciaki pozostawione sobie wlasnie w sytuavjach dla nich problemowych duzo trudniej radza sobie w pozniejszych relacjach.
Czy odczuwasz moze taka realna, gleboka empatie? Pyytam, bo piszesz, ze to nie dramat, jak dziecko troche poplacze...Moimzdaniem placze, bo wlasnie przezywa jakis maly dramat...pytanie jaki i jak mozna mu pomoc?

Wklejalam na Zuczkach, moze i tu sie przyda..hxxp://multirodzice.pl/mamo-to-nie-tak/

Veronique - 2016-05-11, 12:41

kml napisał/a:
Veronique mam podobne odczucia mimo iż moja córka była bardzo wiszącym na mnie niemowlakiem i masę rzeczy chciałam przyspieszyć z braku sił ;) )


Generalnie wykończenie i niewyspanie matki, ktore sprawiają, ze chce sie po prostu wyspać a w tym czasie np stery przejmuje kochający i chętny do tego ojciec nie oznaczają, ze cos sie przyspiesza moim zdaniem. W pewnym momencie sie inaczej nie da. Rodzicielstwo bliskości to rownież nauka dziecka ze rodzic i jego potrzeby sa równie wazne. A matka - zombie nie zawsze jest empatyczna i czula. Olanie własnych potrzeb moze sie przerodzic w cos strasznego co widziałam na własne oczy w życiu...

majczi - 2016-05-11, 13:33

Cytat:
Jakoś pod ich nieobecność dziecko nie domagało się ciągłego noszenia, a gdy na dłużej wkraczali w jego życie, to odłożenie dziecka stanowiło problem - bo przyzwyczaili.

Zojanka, nie bo przyzwyczaili, po prostu spełniali jego naturalną potrzebę bycia blisko z opiekunem. Przykro się to czyta, przecież mówimy tu o rocznym maluszku :-/ jak tak małe dziecko można oskarżać o jakieś wymuszanie? sorry, nie potrafię zrozumieć tego toku myślenia. widzę po Twoich wpisach na forum, że masz chyba często problem z potrzebami Twojego dziecka...

ps. przypomniał mi się ciekawy artykuł na temat noszenia: hxxp://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/1523107,1,o-niezwyklych-relacjach-doroslych-i-dzieci.read

zojanka - 2016-05-11, 13:36

raczej o zrównoważone relacje - dziecko musi wiedzieć, że nie może być cały czas na rękach, że musi mieć zmienioną pieluchę (chyba że zaakceptuje nocnik), że w domu wykonuje się pewne czynności, w trakcie których mama czy tata nie mogą się z nim bawić - i wtedy ma wybór samodzielna zabawa lub nosidło, że nie wolno zabierać zabawek innym dzieciom - bo płaczą itd. I że histeria tego nie zmieni. Dla mnie rozpieszczanie dziecka i pozwalanie mu na wszystko, byle tylko nie płakało to po prostu bezstresowe wychowanie - i nie jestem jego zwolenniczką. Dziecku trzeba okazywać szacunek, ale też uczyć go szacunku wobec innych.

Amylee, u nas takie wspólne robienie posiłków sprawdzało się miesiące temu ;) Teraz Czarek jest na etapie "bach", więc zrzuci miskę z kaszką, zanim zdążę ją zrobić. Do niebezpiecznych rzeczy typu czajnik z wrzątkiem czy nóż się wyrywa więc trzymanie go na biodrze odpada, bo dosięgnie. Obiady robię albo jak śpi, albo z nim na plecach, a i tak parę rzeczy udało mu się z tej pozycji zgarnąć. Przy kaszce nosidło odpada, bo nie lubi momentu wkładania/wyjmowania, a te trwają tyle co zrobienie kaszki - nie opłaca się. Sprzątania próbuję go nauczyć od kilku miesięcy, ale cały czas jest na etapie "mama coś wyciera/wkłada do pudełka, to ja to zrzucę/rozrzucę".
I zgadza się, mając dziecko na ręku nie jestem w stanie wielu rzeczy zrobić - jedne dzieci spokojnie siedzą na rękach, moje chce wszystko dotknąć i zrzucić, poza tym jest uparte po rodzicach :D I tak łatwo nie odpuści. Właśnie dlatego ludzie wymyślili chusty i nosidła, a nagle na forum hejt jaka to się dziecku krzywda dzieje, bo siedzi w nosidle a nie na rączkach. To nie u mnie jest wszystko albo nic, ale u wielu oceniających: matka robi dziecku kaszkę zamiast je zagłodzić? Skandal! Siedzi sobie na kibelku? wyrodna, powinna karmić dziecko i robić w majtki (i nie piszcie mi proszę o pampersach dla dorosłych - dla mnie to popadanie w skrajność). Przewija? To naruszenie nietykalności dziecka, powinno chodzić cały dzień w brudnej pieluszcze. Nie chce karmić w trakcie jazdy samochodem? No przecież Ania/Kasia tak karmią i nic się nie dzieje (dopóki ich dziecko w wypadku nie zginie). Matka nie pozwala zabierać zabawek innym dzieciom? No z jakiej racji, przecież taki niemowlak nie rozumie, że to nie jego. Dla niektórych priorytetem jest, żeby dziecko nigdy nie zapłakało - dla mnie pozwolenie na płacz i przeczekanie histerii jest elementem wychowawczym.
Co do czasu bez dziecka - mąż czasami zabiera go na krótki spacer, raz na 2/3 miesiące wyrwę się do fryzjera/kosmetyczki, ale na więcej nie liczę - czas dla siebie mam, jak mały śpi.

amylee - 2016-05-11, 17:05

zojanka, mam wrazenie, ze tak kurczowo trzymasz sie swoich racji, co sprawia, ze nie otwierasz sie na poglady innych. Jesli bedziesz miala chec zastanow sie chwile, bo wszystko, co dziewczyny napisaly ma odzwierciedlenie w najnowszyvh badaniach nad dziecmi oraz pozniejszymi doroslymi.

Przekonywanie Cie chyba nie ma wiekszego sensu...Rozgosc sie w Zuczkach, moze zechcesz przyjrzec sie zgloa innemu podejsciu, ktore probuje te relacje rownowazyc. Zastanawiamy sie tam, jakie jeszcze sa sposoby na zmiane pieluchy, by obylo sie bez lez, jak utrzymac dom w czystosci (wzglednej) przy pedraku itp itd

U nas etap mama cos zbiera, a ja rozwalam trwa nadal i ja nie mam nic przeciwko. Czasem tak rozwalamy i zbieramy pol dnia (jak pada mocno i nie wychodzimy na dwor). Co w tym zlego? Dziecko soe dobrze bawi, a ja troche wiecej ogarniam. To nayuralne, ze taki maluch nic sobie sam nie zprganizuje, a tym bardziej nie usoadzie na minute spokojnie. My z mezem zajmujemy sie corka na zmiane...nie ma tak, ze zpstawiam ja placzaca, a my delektujemy sie obiadem. Zreszta nic bym wtedy nie mogla przelknac...

Nie wydaje mi sie, ze to hejt na nosidlo. Raczej niezrozumienie sytuacji, w ktorej placzace dziecko jest pozostawione samemu sobie.

Czy Ty zdajesz sobie sprawe, ze jak zwracasz na niego uwage dopiero, jak skonczy sie histeria, to dajesz mu komunikat, ze kochasz, akceptujesz, ale dopiero wtedy, jak jest "grzeczny", spokojny? Ze tym sposobem nauczy sie ylumic emocje, bo wtedy poczuje sie akceptowany, warty uwagi? To jest dalekie od wychowywania. Tresowanie pasuje bardziej. Bedzoesz miala ulozone dziecko, ktore ani pisnie, a znajomi rozplyna sie z zachwytu. I to dziecko ani pisnie w doroslym zyciu.

Znow chwytasz sie skrajnosci...brak kaszki nie oznacza smierci glodowej. Dlaczego mialabys uzywac pampersow dla dproslych? Skad w ogole taki pomysl??? Roczne dziecko nie jest w stanie pojac, czym jest dzielenie sie ani tym bardziej, dlaczego powinno to tobic (trzylatek rowniez tego nie pojmie, jesli bedzie slyszal tylko nakaz dzielenia sie, bo tak sie robi i juz).

Jakie chcesz, zeby bylo Twoje dziecko? Potulne, grzeczne i ciche? Nie powodujace problemow? Mowiace dzien dobry bo tak trzeba?

Ja nie pytam, to nie moja sprawa. Zachecam do refleksji oraz odpowiednien lektury, ktora wskazuje droge do rownowagi w relacjach, o ktora walczysz wg mnie troche nieumiejetnie. To oczywiscoe nic zlego i nie oceniam, nikt z nas nie jest idealnym rodzicem. Warto jednak wesprzec sie madroscia kogos bardziej doswiadczonego (polecam Kohna i jego Wychowanie bez nagrod i kar).

zlotooka - 2016-05-11, 22:07

Mała Mi napisał/a:

Dziewczyny mam do was pytanie: jak reagować na wrzask dziecka które się czegoś domaga (wzięcia na rece). To nawet nie jest płacz tylko właśnie wrzask kiedy np wkładam go do fotelika a on chce na ręce. Dziś wieszalam pranie tuz obok a on tak wrzeszczal, potem ho wyjęłam, od razu się uspokoił. Co robić w takiej sytuacji, nie chce żeby się nauczył ze jak będzie wrzeszczal to mama weźmie na rączki :-/


Długa dyskusja się tu wywiązała... Ja mogę tylko od siebie dodać jak było u nas - Zosia też miała takie okresy, że płakała, gdy oddałam się tylko na chwilę. Było to dla mnie bardzo uciążliwe i frustrujące. Pomogła mi wiedzą o lęku separacyjnym, traktowanie tego zjawiska jako naturalny etap rozwoju dziecka, a nie osławione "wymuszanie". Chusta też świetnie się sprawdziła jako pomoc w pracach domowych w tamtym okresie :-)

Co do lęku o przyszłość i przyzwyczajenie... Zosia ma już prawie 2 lata. Bardzo rzadko domaga się wzięcia na ręce. Nie wisi na mnie, choć bywają okresy, gdy chce być bliżej i częściej przy mnie. Generalnie widzę, że wraz ze wzrostem jej umiejętności komunikacyjnych, inaczej stara się przekazać swoje potrzeby (pokazuje, mówi itd). Twój maluszek nadal potrafi tylko płakać lub krzyczeć, gdy jest mu źle... spróbuj może tak na to spojrzeć.

Kamyk - 2016-05-12, 09:43

zojanka Ciebie nie zastanawia zrodlo zachowan Twojego synka? Z tego co piszesz masz dziecko wymuszajace, z zapedami samobojczymi (probujace sobie wydlubac oczy sztuccami, skaczace ze schodow..) itd itp. Przy czym jasno dajesz do zrozumienia, ze obiad przy wrzasku dziecka, ktore tkwi w lozeczku to dla Ciebie normalne, ze nie branie dziecka na rece jak potrzebuje bliskosci to metoda wychowania itd itp. Z tego co piszesz to dziecko az krzyczy (doslownie I w przenosni) o akceptacje I uwage :-(
Dziewczyny chca pokazac Tobie inna droge, sprobuj posluchac, co staramy sie przekazac.
Ja juz kiedys to pisalam I teraz jeszcze raz powtorze za Majczi bardzo przykro sie robi czytajac to co piszesz.
Biorac pod uwage Twoje metody, jak sobie wyobrazasz relacje z synem, gdy bedzie nastolatkiem?

Veronique - 2016-05-12, 10:16

zlotooka napisał/a:



Co do lęku o przyszłość i przyzwyczajenie... Zosia ma już prawie 2 lata. Bardzo rzadko domaga się wzięcia na ręce. Nie wisi na mnie, choć bywają okresy, gdy chce być bliżej i częściej przy mnie. Generalnie widzę, że wraz ze wzrostem jej umiejętności komunikacyjnych, inaczej stara się przekazać swoje potrzeby (pokazuje, mówi itd). Twój maluszek nadal potrafi tylko płakać lub krzyczeć, gdy jest mu źle... spróbuj może tak na to spojrzeć.


No ja musze stwierdzić, ze ostatnie tygodnie Danika mimo ze mowi duzo przeżywa jakis renesans wiszenia na mnie, cyca - po milion razy dziennie i w nocy wiszenie (a było 3 razy na dobe). Mama i mama. Także ja nie wiem czy to nie przypadkiem przetaczające sie fazy jakieś. Az sie waham czy to dobry moment by poszła do klubu malucha/przedszkola w tym momencie...:-(

amylee - 2016-05-12, 10:53

Pozwalam sobie przelkeic z multirodzice.pl:


Mamo, nie zawsze, kiedy staję tuż przy Twojej nodze i trzymam Cię kurczowo rączkami, chcę byś wzięła mnie na ręce. Czasem zwyczajnie chcę się upewnić, że jesteś obok i mogę się na Tobie wesprzeć, kiedy tylko poczuję się nie dość pewnie. Nie odpychaj mnie nogą od siebie i nie mów do osoby, z którą rozmawiasz przez telefon, że jestem wymuszaczem, że znowu się na Tobie uwiesiłem, bo moje małe uszy słyszą…

Mamo, to nie tak, że, kiedy płaczę i rzucam się przy tym na podłogę, chcę – jak to nazywasz – być pępkiem świata i zwrócić na siebie uwagę. Zazwyczaj mam wtedy zły dzień. Bolą mnie dziąsła, przeszkadzają zęby, które dopiero się pojawiły, swędzi skóra pod pieluszką, a nie wiem, jak sobie z tym poradzić. Możesz mnie wówczas zostawić na moment samego, przejdzie mi. Tylko nie przewracaj, proszę, oczami, bo moje małe oczy widzą…

Mamo, nie myśl, że kiedy robię coś sam, robię na złość Tobie. Sama mówiłaś: do odważnych świat należy. Nie groź mi więc palcem, kiedy próbuję wspiąć się na komodę albo kiedy wyglądam przez okno balkonowe i uderzam w szybę, wołając ptaka i kota sąsiadów. Nie bij mnie po moich rączkach, kiedy wsadzę palec do kontaktu, kiedy dotknę czegoś tylko dla dorosłych albo kiedy pociągnę za firankę, bo moje małe rączki odczuwają ból…

Mamo, to nieprawda, że sprawdzam granice Twojej wytrzymałości, gdy uczę się czegoś nowego. Nie obmawiaj mnie zatem do innych, szczególnie w mojej obecności. Sama chciałaś, bym zaczął raczkować, a teraz przeszkadza Ci, że wszędzie wejdę. Sama nie mogłaś się doczekać moich pierwszych kroków, a teraz narzekasz, że musisz za mną biegać. Sama prosiłaś mnie o pierwsze słowa, teraz każesz mi milczeć, bo potrzebujesz pobyć w ciszy. Zdecyduj, czego ode mnie oczekujesz, bo mój mały rozumek tego nie pojmuje…

Mamo, kiedy czasem pluję jedzeniem i zamykam usta, nie znaczy to, że robię Ci na złość i jestem wstrętnym bachorem. Często boli mnie brzuszek albo po prostu nie jestem głodny. Niekiedy nie potrafię pogryźć zbyt dużych jeszcze kawałków. Nie wpychaj mi na siłę jedzenia do buzi, nie krzycz proszę na mnie i nie nazywaj niejadkiem. Boję się, gdy wymachujesz rękoma i podnosisz głos, a moje małe plecki drżą…

Mamo, nie zawsze, kiedy wyciągam wszystkie zabawki, chcę zrobić bałagan. Próbuję zwrócić Twoją uwagę, zachęcić Cię do zabawy ze mną, poświęcenia mi odrobiny Twojego cennego czasu. Pokazuję Ci wszystko, co mam. Może akurat któraś z moich rzeczy Ci się spodoba. Nie wkładaj ich ze złością z powrotem do pudełek, bo moja mała buźka nie umie Ci powiedzieć: zostań…

Mamo, kiedy uderzę Cię w głowę, ugryzę w ramię albo pociągnę mocniej za włosy – nie pragnę Cię skrzywdzić. Najpewniej chcę po prostu całym sobą poczuć Cię obok. Sprawdzić, czy na pewno tutaj jesteś. Bo bez Ciebie nie ma i mnie. Bez Ciebie nic nie znaczę. Bez Ciebie nie istnieje mój świat. Nie złość się wtedy na mnie, nie odsuwaj od siebie, nie zabraniaj się przytulić, bo moje małe serce tak wiele czuje…

Mamo, czasem popatrz na mnie z uwagą i choć spróbuj mnie zrozumieć. Przecież tak bardzo Cię kocham. To jedno się nie zmieni. Czy naprawdę o tym nie wiesz? Jeśli to do Ciebie wreszcie dotrze, już nigdy nie ocenisz mnie pochopnie…

Twoje dziecko

majczi - 2016-05-12, 11:54

amylee, wzruszający tekst. fajnie, że go umieściłaś.

mam pytanie do mam, które już mają ten temat za sobą - jak reagujecie/reagowałyście na gryzienie? K. ma 6 dużych już zębów i to nie jest podszczypywanie, tylko autentyczne gryzienie, które mnie boli. po rękach, twarzy, piersiach, brzuchu... kilka razy zareagowałam bardzo szczerze i spontanicznie (krzyknęłam "ała") i Kajtuś zaczął płakać, chyba się wystraszył :( . wiem, że nie ma złych zamiarów, ale też nie chcę dopuszczać do dziwnej sytuacji pt. dziecko mnie gryzie, a ja zaciskam zęby i robię dobrą minę do złej gry. jakieś rady? proszę!

Veronique - 2016-05-12, 12:35

majczi,

Gryzienie w takim wieku to objaw uczuć. Synek Twoj mowi ze Cie kocha ;-)
Myśmy tego nie przerabiali z Danika ale pare razy pociągnęla za włosy i pokazywanie np głaskania po głowie oduczylo ja tego mega szybko.
Synek znajomej chodzi do żłobka w ktorym jeden z chłopców gryzie i drapie pozostałe dzieci (wracają z ranami do domow). Zorganizowano pogadanke z psychologiem ktory wyjaśnił ze tak niektóre niemowlęta/dzieci okazują emocje i warto pokazywać inne sposoby. Moj bratanek gryzl tez - ale nie wszystkich ;-) babci nie chciał gryźć i to było widać ze za nia nie przepada. W końcu nastąpił ten dzien, ugryzł ja boleśnie - a ona była cała w skowronkach :-) Moze dałoby sie go nauczyć całowac?

Paulis - 2016-05-12, 12:49

majczi, ja po prostu mówiłam spokojnie ale stanowczo do L., że nie chcę, aby mnie gryzła. Była chyba właśnie w wieku Twojego dziecka, kiedy zaczęła gryźć po raz perwszy. To był tak etap, minął. POtem znowu miała podobnie, jak była starsza. Taki sposób znalazła na wyrażenie swoich emocji a że nie mówiła wtedy jeszcze za wiele to neistety często gryzła. Też minęło :-) . Postępowaliśmy tak, że jak napisałam. Dodawałam też, że mnie to boli.


W temacie noszenia i bliskości dziewczyny napisłąy już chyba wszystko. Ja jeszcze dodam, że też nosiłam Leosię wtedym kiedy tego potrzebowała przy ogólnym zgorszeniu rodziny i znajomych. Nieraz słyszałam od bliskiej koleżanki, ze się przyzwyczai, że wejdzie mi na głowę, że wymusza i inne podobne komentarze. Zawsze jednak ufałam swojej intuicji w tej sprawie. Bo sama też mam potrzebę bliskości (jak każdy człowiek) i czułąm się nieraz w swoim życiu bardzo źle albo wręcz dramatycznie, kiedy ktoś mi jej odmawiał zwłaszcza np. mama albo inni bliscy. Wyobrażam więc sobie, co taka odmowa znaczy dla całkowicie uzaleznionego od dorosłego dziecka, dla którego rodzic stanowi jedyną gwarancję bezpieczeństwa. Do dziś mam ze swoją mamą raczej poprawne niż bliskie relacje i jest mi z tego powodu czasem smutno, ale nie jestem w stanie po tylu latach dać z siebie więcej, choć ona chciałaby, aby było inaczej. I wiem, że przeżywa mocno tę sytuację, ale trudno jest dać coś czego się nie dostało.

Zojanka W tej chwili właśnie budujesz więź z dzieckiem, to jaka ona będzie zalezy w dużej mierze od Ciebie. Może przypomnij sobie sytuację, kiedy czegoś bardzo potrzebowałś np. wsparcia, przytulenia się, rozmowy itp. a ktoś Ci tego nie dał, odmówił w i dodatku nie bardzo wiedziałaś dlaczego to robi.
W ogóle dla mnie jakąs abstarkacją jest mówienie o tym, że dziecko czy ktokolwiek przyzwyczai się do bliskości?

A no i też mam już ponad dwulatkę w domu, od dawna nie musze jej nosić, czasem w chwilach zmęczenia, smutku i podobnych prosi, aby wziąć ją na ręcę. I w sumie ogromnie jestem wzruszona i cieszę się, kiedy sama przychodzi się przytulić, bo tych chwil jest z wiekiem coraz mniej.

panikanka - 2016-05-12, 13:05

majczi napisał/a:
mam pytanie do mam, które już mają ten temat za sobą - jak reagujecie/reagowałyście na gryzienie?
eh mój Chomik gryzł do krwii ]:-> miał też taki etap, że jak brałam go w nosidło na plecy to gryzł mnie w kark, traciłam cierpliwość do tego małego gryzonia :roll: tłumaczyłam, że mamusie boli, przeszło samo jak wszytsko...
Veronique napisał/a:
Gryzienie w takim wieku to objaw uczuć. Synek Twoj mowi ze Cie kocha
:-D Najfajniejsze wytłumaczenie jakie słyszałam :-D
panikanka - 2016-05-12, 13:10

w temacie długiej dyskusji, która tu się toczy, to powiem tylko, że na wychowanie przyjdzie jeszcze czas, na razie tylko miłość miłość bo tego takie małe szkraby potrzebują :-D
kml - 2016-05-12, 13:11

zojanka, dużo wymagasz od siebie i jeszcze więcej od Twojego malutkiego dziecka. Może przerzuć część wymagań na bliskich Ci dorosłych szczególnie ojca dziecka? Pomyśl czy aby nie traktujesz dziecka tak jak mama Ciebie czy On też nie czuje się gorszy?
Wiem jak się żyje z charakternym dzieckiem, też muszę ją trzymać w ryzach i czasem zrobić coś "na siłę", ale kurde serce pęka jak widzę łzy i niezrozumienie sytuacji.. bo przecież one nie rozumieją wszystkiego.


majczi, rozmawiać, rozmawiać i przytulać ;) U nas mocny przytulas zamiast targania za włosy i gryzienia sprawdził się idealnie, choć na początku nie wierzyłam czy cokolwiek dociera do takiego malucha. Niestety długo to trwało :>

zojanka - 2016-05-12, 14:11

W naukach społecznych można znaleźć badania na potwierdzenie chyba każdej tezy - nas np. w szkole uczyli, żeby małym dzieciom dawać mniej swobody, starszym więcej, bo w ten sposób się zaufanie buduje - i też mieli na to badania. Spotkałam trochę osób wychowanych według rodzicielstwa bliskości - roszczeniowe maminsynki, niemogące przeciąć pępowiny w wieku 30 lat. Nie wiem, skąd wniosek, że dzieci wychowane według jakichś zasad nie pisną w dorosłym życiu - wręcz przeciwnie, tacy dorośli umieją radzić sobie w życiu używając argumentów, a nie jak w.w. maminsynki - "bo mi się należy". Jeśli wychowanie z przestrzeganiem zasad nazywać tresowaniem, to wychowanie bezstresowe można nazwać hodowaniem - takie dzieci czują się nazbyt pewnie, stanowiąc postrach rówieśników i utrapienie nauczycieli - zdecydowanie wolę dzieci grzeczne, mówiące dzień dobry - w ten sposób budują relacje społeczne. Wolę by Czarkowi było kilka razy przykro, że mama nie pozwoliła dzieciom zabierać zabawek, niż jakby miał mi przez lata płakać, że nikt się z nim bawić nie chce.

Nie jestem na tyle naiwna, by sądzić, że dziecko płaczące jedynie pragnie uwagi, a nie wymusza i przez to powinno mu się ustępować. Idąc tą drogą musiałabym zrezygnować z karmienia piersią (jako noworodek robił mi awantury o butelkę), a rok później poczekać aż wyląduje w szpitalu z niedożywienia, bo nie chciał nic prócz piersi - jedną kaszkę można odpuścić, ale stałe odpuszczanie posiłków może się źle skończyć. Jakaś matka korzysta z ubikacji z dzieckiem uwieszonym na piersi? Proszę bardzo-jej sprawa, dla mnie to niehigieniczne i obrzydliwe, a moja metoda jest przynajmniej skuteczna. Wątpię, by dziecko, które przestaje płakać miało jakiś uraz psychiczny - po prostu widzi, że żadna krzywda mu się nie dzieje, że jak rodzic skończy to pobawi się/weźnie na ręce i nie ma powodu do płaczu.

Źródło zachowań mojego synka łatwo zlokalizować - to bycie dzieckiem. A dzieci mają to do siebie, że badają świat w znany sobie sposób - więc te odważniejsze wkładają widelce do oczu, wchodzą po zjeżdżali od drugiej strony czy próbują spaść ze schodów. Nie dlatego, że próbują sobie zrobić krzywdę ale dlatego, że nie zdają sobie sprawy z konsekwencji własnych czynów. Dlatego dzieciom daje się plastikowe sztućce i zakłada bramki na schodach.
Relacji z nastoletnim synem sobie nie wyobrażam - przez naście lat może wydarzyć się masa rzeczy, dobrych (oby) i złych (oby nie), które na te układy wpłyną. Jakoś w czerwcu już układałam Czarusiowi plan na imprezę roczkową - z moją babcią, tatą i dużą ilością rodziny - i co z tego wyszło? Nie wiesz co cię spotka w nadchodzącym roku, więc wyobrażanie sobie co będzie za kilkanaście lat jest bezcelowe.
Sposoby na bezstresowe przewijanie chętnie poznam - z jedynką zwykle sobie radzimy, ale dwójka to wciąż walka.

amylee - 2016-05-12, 14:15

majczi, u nas etap gryzienia tez sam przeszedl, ale jak gryzla, to mowilam: pamietasz, jak sie uderzylas tu (i pokazywalam miejsce, gdzie upadla), to bolalo i jak gryziesz mame, to tez tak boli.
Miala chwile zastanowienia i przestawala. A gryzla wylacznie podczas wspolnych wyglupow na lozku (obok miejsca, gdzie kiedys sie wlasnie uderzyla), co moze wskazywac na to, ze to gryzienie, to faktycznie przejaw uczuc wyrazanych w aktualnie dostepny dla dziecka sposob.
Minelo i teraz wyraza uczucia przytulajac, dajac buziaki itp :-)

Tez mi soe podoba wytlumaczenie, ze tak dziecko mowi, ze kocha :-)

amylee - 2016-05-12, 14:27

zojanka, mam wrazenie, ze nie do konca wiesz, czym jest rodzicielstwo bliskosci ale daleko mu do wychowywania beztresowego.

Mowisz, ze lepiej, jak syn bedzie mial.kolegow dlatego, ze daje im korzystac ze swoich sprzetow, a nie dlategp, ze jest, jaki jest? Ze musi sie nagiac na zyczen innych, zeby nie stracic ich sympatii? Ze nie chhcesz dac mu wyboru, czy bedzie uzywal danej rzeczy, czy sie nia podzieli? Hmmm... Mozna umiejetnie dac dziecku ten wubor i pracowac z nim tak, ze pewnego dnia zrozumie, dlaczego dzielenie sie jest przyjemnoscia, a dawanie duzo przyjemniejsze, niz branie. Ale to nie nastapi, kiedy ktos sie zmuszany, bo tak.

Zgodzmy sie co do jednego....Twoje dziecko teraz wymusza, ok. Wymusza Twoja milosc, Twoj czas, Twoja uwage i bliskosc, bo nie umie powiedziec prosze badz blisko.

Kwestionujesz kazde slowo, a takze badania naukowe ludzi o wielkim doswiadczeniu i sercu. Korczak byl juz dawno, to jest ten nurt rozumiejacy i wspierajacy dziecko, ale trudniej mu soe przebic niz tresurze dzieci. Bo rodzicom jest wygodniej kontrolowac i podcinac skrzydla juz od noworodka.
Wszystko soe dzieje w Twojej glowie. Otrzymalas tu mnostwo zapewnien, ze dziecko na piersi nie umrze z glodu. Rozumiem strach o wage i zdrowie, ale wpychac lyzeczke na sile? Na sile? Co potem?
Nie wywiazala sie miedzy nami dyskusja, a jedynie odpieranie argumentow, wiec ja sie juz wylacze, bo watek bedzie sie ciagnal w nieskonczonosc.
Male dziecko, to nie husky, ktory szybko wyrasta na pieknego i poslusznego psa, ktory biega za pilka, wtedy, kiedy Ty masz na yo ochote.
Mam nadzieje, ze w oddpowiednim momencie przyjdzoe do Ciebie to zaciekawienie wewnetrznym swiatem dziecka, bo wiem, ze jak kazdy rodzic chcesz dla niego dobrze, a trafilas po prostu na model troche niszczacy piekno i potencjal malego czlowieka.

zojanka - 2016-05-12, 14:48

Jeszcze co do ojca dziecka - i tak dużo pomaga. Karmi małego skuteczniej niż ja, robi za szofera jak trzeba z nim gdzieś pojechać, czasami zrobi obiad, przytrzyma przy hardcorowym przewijaniu czy weźmie dziecko na spacer. Ale ktoś musi pracować - więc jeśli już to ja muszę pilnować żeby mały płaczem nie przeszkadzał mężowi, skoro ja nie pracuję zawodowo, to podział obowiązków jakoś naturalnie się wyklarował. Co do innych "bliskich" dorosłych - może ci podrzucę moją mamę i jej psa (załatwia jedynkę na podłogę a dwójkę na dywan) na miesiąc, zobaczymy czy dalej będziesz popierać pomoc osób bliskich :->
Veronique - 2016-05-12, 17:28

zojanka,
A ja mysle ze przechodzisz przez ciężki okres w Twoim życiu (przeprowadzka, smierć babci) plus nie masz wsparcia w najbliższej rodzinie...w mamie. Mysle, ze bedzie lepiej, lżej za jakis czas. Tobie jest ciezko (niezalatwione przykre sytuacje z przeszłości?) Ty potrzebujesz wsparcia, Twoje dziecko tez go bardzo potrzebuje: miłości, bezgranicznej, bezwarunkowej. Kiedys podczas rozmowy o zabezpieczaniu lub nie domu "przed dzieckiem" pisalas o swoich psach ze zrozumieniem i wrażliwością czego brakuje mi w postach o Twoim synku. Mam wrażenie ze przenosisz pewien schemat na swojego synka, ktory mialas u siebie w domu - choć pozornie, wg Ciebie robisz cos odwrotnego. Pomysl nad tym. Moze warto rozwiązać jakieś problemy z przeszłości, znaleźć pokój w swoim sercu, ukojenie, byc szczęśliwa i wolną.
A moze sie całkiem mylę i to zupełnie nie jest Twój przypadek. Wybacz jesli przypinam Ci cos na wyrost.
W każdym razie zycze abyś była szczęśliwa ze swoją 3 osobowa rodzinka....tak jak i Ty Twoj mały synek na to zasługuje, jest niezapisana karta, ktora Ty wlasnie zapisujesz i w dużej mierze zależy od Ciebie co sie bedzie działo z nim przeszłości - tak jak to co sie dzieje z Tobą teraz - zależało/zależy od Twojej mamy. Choćbys nie wiem jak sie zarzekala, ze masz na to "wywalone", ze jestes dorosła i niepotrzebne Ci sentymenty...

zlotooka - 2016-05-12, 21:56

zojanka,
dużo wyrozumiałości Ci życzę, dla siebie i Twojego synka. Dla mnie niesamowitym odkryciem i ulgą było wsłuchanie się w głos serca, a nie analizowanie wszystkiego w głowie (choć to zawsze robię we wszelkich sytuacjach).
Wiem, że moje macierzyństwo i dzieciństwo mojej córki jest tylko teraz, że to nigdy się nie powtórzy, i nigdy się tego nie nadrobi. Kierując się tym, po prostu chcę, żeby było jak najpiękniej, żebyśmy wszyscy byli jak najszczęśliwsi (podkreślam: wszyscy - ona, ja i jej tata).

Co do skutków takiego lub innego modelu wychowania... Nie przytoczę wyników badań itd. Mogę napisać o sobie. Byłam dzieckiem, którego płacz często ignorowano lub wyszydzano, krytykowano. Teraz - owszem - radzę sobie w życiu, całkiem nieźle nawet. Może dlatego, że od zawsze staram się coś udowodnić, sobie, mamie, tacie, wszystkim wokół? Że dam radę, że nie jestem do niczego... Ja nie chcę, żeby moja córka była taką "twardzielką", borykającą się w dorosłym życiu z niskim poczuciem własnej wartości... Chcę, żeby czuła się dobrze ze sobą, żeby kochała siebie, a do tego potrzebuje na pewno naszej bezwarunkowej akceptacji i miłości. Akceptacji i miłości, a nie spełniania każdego życzenia niezależnie od naszych potrzeb czy poglądów. Akceptacji i miłości, także wtedy gdy płacze, gdy krzyczy, gdy wpada w histerię, gdy ucieka przy zmianie pieluchy, gdy nie chce wsiąść do fotelika samochodowego, gdy odmawia jedzenia, gdy nie zasypia o 22 mimo naszych godzinnych starań...
Tak ja rozumiem rodzicielstwo bliskości. Może dobrze, może źle. Ale jestem pewna, mam takie wewnętrzne przekonanie, że postępuję słusznie, i im dłużej idę tą drogą, tym bardziej ta pewność się umacnia.
Takiej pewności życzę też Tobie, zojanka. Z serca.

Mała Mi - 2016-05-12, 22:20

Kurczę ale wywołałam dyskusję ;-) dzięki dziewczyny za wszystkie posty, dały mi dużo do myslenia, naprawdę. Kazio już nie wrzeszczy, to było chwilowe zachowanie więc chyba rzeczywiscie nie czuł się wtedy najlepiej. Co do metody wychowywania dziecka to wydaje mi się że ciężko jest stwierdzić w 100% co będzie najlepsze. Osobiscie wolę podejscie o jakim piszecie, też mi się wydaje że dziecko potrzebuje bliskosci ale co innego branie dziecka na ręce kiedy płacze i przytulanie go a co innego pozwalanie mu na zabieranie zabawek innym dzieciom bo nie rozumie co to znaczy dzielenie się. Rodzice muszą dziecko nauczyć wielu rzeczy i między innymi tego że nie jest pępkiem swiata bo takie dzieci później przeżywają szok w dorosłym życiu i nie radzą sobie bo zostały wychowane w przekonaniu że są najważniejsze. Myslę że granica jest bardzo cienka i często ciężko ją wyczuć, ja mam wiele wątpliwosci czy uda mi się tak wychować synka żeby miał poczucie własnej wartosci i bezpieczeństwa ale nie był małym egocentrykiem i egoistą.
Inna sprawa to przemęczenie i brak wsparcia, widzę to po sobie że jak siedzę cały dzień z dzieckiem sama, w domu burdel, nie ma nic do jedzenia bo Kazio ma gorsze dni, jestem tak zmęczona że płakać mi się chce i nie widzę perspektyw na szybką poprawę sytuacji to kiedy uda mi się wreszcie ugotować maluchowi zupkę a on zaciska zęby i nie chce przełknąć nawet mini porcji z żelazem i witaminami to czasem ja z zacisniętymi zębami muszę wyjsć z pokoju żeby nie wyładować nerwów na dziecku. Nie każdy ma tak cudownego partnera który zajmie się dzieckiem przez cały dzień żeby mama mogła się zresetować. A dzieci też są różne, niektóre są bardziej, inne mniej wymagające.
A tak na koniec taka sytuacja mi się ostatnio przytrafiła: idę z wózkiem i z moimi 2 sukami husky i słyszę komentarz: no niektórzy to naprawdę nienormalni są, dziecko i do tego jeszcze dwa psy! Na końcu języka miałam pytanie kogo mam się pozbyć, psów czy dziecka bo psy były w domu 6 lat przed pojawieniem się Kazia ;-) a, i że mamy jeszcze kota :mryellow:

kml - 2016-05-12, 23:08

Mała Mi napisał/a:
Nie każdy ma tak cudownego partnera który zajmie się dzieckiem przez cały dzień żeby mama mogła się zresetować.

Nie widzę w tym żadnej cudowności. To jest normalność. Przecież ojciec to dorosły i odpowiedzialny człowiek, a przede wszystkim też rodzić. To jest normalna sytuacja, ze rodzice dzielą się opieką nad dzieckiem i obowiązkami domowymi. No chyba, że ojciec nie dorósł do roli. To trzeba mu pomóc. To nie jest pięciolatek, żeby pomagał w domu. Tylko dorosła osoba, która powinna mieć tyle samo obowiązków co kobieta. Ok, rozumiem, ze inaczej wygląda podział obowiązków gdy kobieta nie pracuje, ale po pracy facet ma prawo odpocząć od niej, a kobieta nie ma prawa odpocząć od dziecka i "garów"? Nie ma prawa inaczej się spełniać niż jako matka? Ja mam jedno dziecko, nie dwoje, więc mój mąż nie ma wyjścia jak tylko zachowywać się jak dorosły.
Wybacz bezkompromisowy ton, ale to jest droga donikąd. Tak się rodzi stres i frustracja, którą matki wyładowują na dzieciach i obarczają dzieci swoimi problemami, zamiast rozwiązać je w gronie dorosłych, którzy są współodpowiedzialni za zaistniałą "sytuację".

A co do trudnych chwil, to chyba każdy je miewa :oops: hxxps://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/12043200_1003292483065421_5860978385750806796_n.png?oh=ee84e4a7a51b1b9ea26445b4a2c02f81&oe=57E3871B

amylee - 2016-05-13, 06:21

Mała Mi, ten pepek swiata, to czesty argument i powod do zmuszania dzieci, by sie dzielily, bo tak. A sytuacja wymaga wiecej zachodu, refleksji i pracy, bo, mozna nauczyc dziecko wyboru dzielenia sie, dawania itp. Pokazac mu, ze to jest przyjemne, obudzic w nim empatie slowami, ktore dziewczyny przytaczaly na Zuczkach: Jasiowi bedzie milo, jesli dasz mu sie pobawic swoja lopatka. Chcesz mu pozyczyc?
Moja corka na pyt czy chce daje dzieciom zabawki w 80% przypadkow. Na makaz daj lopatke w 0,5%.
Roczne dziecko nie rozumie jeszcze, czym jest idea dzielenia sie, ale docenia fakt, zw samo moze zdecydowac, czy bedzie dalej korzystac ze swojej zabawki, bo ma taka ochote [i niby czemu mialoby sie jej zawsze wyzbywac?], czy da innym odczuc podobna przyjemnosc.
Jesli zaufasz dziecku i postarasz sie dazyc do tego, aby bylo empatyczne, to z duzym prawdopodobienstwem wyrosnie na takiego czlowieka. Bedzie dobry, bedzie lubiany, bedzie rozumial innych przez co bedzie z nimi blizej. Ale musi najpoerw poznac swoje potrzeby, zadbac o siebie i dostrzec przyjemnosc np w tym dzieleniu sie. Jak na razie z moich obserwacji wynika, ze dzieci sa madre. Moja corka jest nawet madrzejsza niz ja. Bo kiedy ja oburzam sie w myslach, ze ktos nie daje jej autka (trudno wykorzenic mysl o przymusie dzielenia sie), to ona po prostu odpuszcza i bierze inna zabawke.

Co do "wsparcia" ze strony taty, to jak pisze kml, to wsparcie tez rozumiem, jako normalne i altywne uczestnictwo w zyciu naszej malej rodziny. Trzeba to jakos wywazyc...U nas akurat jest tak, ze ja niezmiennie i caly czas karmie w nocy co 1-1,5h, wiec oczywiste jest, ze tata po pracy przejmuje maluvha. Zanim zaczeli wychodzic na kilka godzin, maz zabieral ja do parku na godzine, potem dwie tak dobrneli do czterech i wiecej. To samo babcia. Na poczatku Polusia mnie woalala, teraz jest wniebowzieta, bo tata wnosi ja na wysoka zjezdzalnie i razem zjezdzaja. A laski sie napatrzec nie moga, bo czesto jest jedynym tata na placu zabaw, a do tego jeszcze sie bawi z dziecmi. ]:->
Tak nie bylo zawsze, sytuacja diametralnie zmienila sie, kiedy bylismy na Sorze i on zobaczyl, ze inni tatusiowie usypiaja dzieci, nosza je, a jego corka placze u niego na rekach, jak u pielegniarki. Uswiadomilam mu wtedy pare rzeczy, a on w jakis magiczny sposob zmienilnpodejscie o tryliard stopni. Sam.zamawia Kohna, Juula...
Nie to, ze wczesniej bylo zle czy cos, ale np Pola uspokajala sie tylko u mnie. Na tym Sorze nosilam ja cale 8h i myslalam, ze umre ze zmeczenia, plakalam razem z nia. I wtedy tata zrpzumial, jak duzym wsparciem musi byc dla swojej corki, ktora w chwili zagrpzenia ucieka od noego do mamy. Oraz, jak muso wspierac mnie.
Teraz juz tak nie jest, teraz jest mama albo tata :-) Czasem uronie lze, jak tak na nich patrze wtulonych.

Mała Mi - 2016-05-13, 21:17

amylee ja miałam na mysli zabieranie innym dzieciom ich zabawek, bo jesli zabawka należy do mojego dziecka to jak najbardziej ma prawo zdecydować czy się chce nią podzielić czy nie i to możemy je do tego zachęcać w sposób jaki opisujesz. A co do pomocy partnera to nie zawsze ma się na to wpływ i nie wszystkie relacje są takie czarno-białe. Ja nie pisałam o sytuacji kiedy partner w ogóle nie pomaga (chociaż i takie się zdarzają) ale nie każdy jest w stanie fizycznie zająć się dzieckiem cały dzień chociażby ze względu na inne obowiązki. Tata Kazia wychodzi z nim na spacery na 1-2h i oczekuje że ja się w tym czasie zrelaksuję ale nie zawsze jest to możliwe bo czasem nie wiem w co ręce włożyć. Czasem odpuszczam i mówię sobie że nic się nie stanie jak dziecko zamiast zupki zje banana no ale codziennie się nie da tak. My mamy jeszcze 2 psy i nimi też trzeba się zająć, mój partner wstaje o 5 rano żeby z nimi wyjsć na spacer przed pracą, ja w tym czasie smacznie spię.
No ale ta dyskusja zeszła na jakies boczne tory :) myslę że im dziecko jest starsze tym łatwiej dzielić się obowiązkami bo im jest mniejsze tym bardziej uzależnione od mamy.
A jeszcze tak przy okazji: jak pogodzić ideę bliskosci i wspierania dziecka na każdym kroku z faktem posłania dziecka do żłobka? Wiem że to jest przejsciowe no ale jednak przez pierwsze dni/tygodnie dziecko płacze i czuje się porzucone, na pewno nie jest w stanie zrozumieć dlaczego nagle nie może być cały czas z mamą/tatą jak do tej pory? Jak wy to widzicie? Ja cały czas jestem na etapie rozkminek na ten temat bo z jednej strony mam straszne opory przed oddaniem takiego maluszka w obce otoczenie ale z drugiej strony widzę że on się zaczyna zwyczajnie nudzić kiedy ja np. muszę cos zrobić więc może zorganizowany czas w żłobku nie jest taki zły.

zojanka - 2016-05-13, 22:38

Z częścią waszych wypowiedzi się zgadzam, z częścią nie. Amylee, nie porównuj oddawania swojej zabawki (np. ulubionego misia) do zabierania zabawek innym. Jak pokrzywdzony nie będzie chciał oddać swojej zabawki, to na bicie dziecku też pozwalać, coby się nie popłakało, że mama nie pozwala bić? Zgadzam się z tym co powiedziała Mała Mi.
Gdyby Czarkowi naprawdę brakowało bliskości, to wzięcie na ręce rozwiązywałoby wszystkie problemy - ale jemu nie brakuje bliskości tylko cierpliwości, której dopiero się uczy. Płacze więc, że chce wejść do zmywarki, wyjść natychmiast na balkon czy popluskać się w psiej misce. Wzięty na ręce płacze wtedy jeszcze bardziej, bo widzi to jako przeszkodę w realizacji celu. Dumna z odkładania go do łóżeczka nie jestem, ale wtedy też nie płakał o wzięcie na ręce, a o dostęp do kabli i kontaktów - i był to jedyny sposób, by cokolwiek zrobić. Niektóre matki rozstają się ze swoimi dziećmi na parę godzin (oddając je np. do żłobka, gdzie też dzieci płaczą kłócąc się o zabawki) i są mimo to dobrymi matkami, a nagle ja jestem tą złą bo odstawiam syna na 2 minuty na podłogę? Serio? Nie kupuję tego. Z karmieniem też ostatnio wyluzowałam, bo płakał o cyca, więc częściej dostawał na żądanie - i jaki jest efekt? A no taki, że znów mniej jadł i schudł. Nawet cytowane tu autorytety od "dziecko się nie zagłodzi" pisały, że przy niejadku poniżej 3 centyla należy udać się do lekarza - a nam właśnie lekarz zalecił ograniczenie karmienia piersią. Więc od jutra wracam do 4 karmień dziennie. Bo póki co żaden pediatra mi nie powiedział, że w tej sytuacji kp wystarczy. Każde dziecko jest inne, proponuję, aby każdy wychowywał swoje dzieciaki wedle własnego uznania - i tak efekty poznamy za jakieś 20 czy 30 lat.

Veronique, zgadzam się, że przechodzę teraz ciężki okres i że moja sytuacja rodzinna wszystko komplikuje. Dziadkowie niby kochają Czarusia, nie szczędzą mu czułych słówek - ale wolą, by Czaruś bawił się w psich odchodach niż żeby mój brat usłyszał złe słowo od żony - dlatego ten robiący na dywan pies mamy jest teraz u nas, a nie u mojego brata, do którego ma 200 km bliżej. Więc jakieś czułostki wobec dziecka kojarzą mi się po prostu z fałszem. Kiedyś poszłabym wyżalić się do przyjaciół - ale ci zostali kilkaset km dalej, w dodatku niedawno zdałam sobie sprawę, że na najbliższe babskie spotkanie z przyjaciółką (takie bez mężów i dzieci) będę mogła sobie pozwolić za kilka(naście) lat, jak mąż nie będzie się bał zostać z Czarusiem na weekend. Kończy się na wylewaniu żali na tym forum, które jest publiczne i moja rodzina może je znaleźć - więc owszem, jest to dość frustrujące. W dodatku mama ustaliła, że stęskniła się za Czarusiem (widziała go w niedzielę) i mamy do niej przyjechać - bo jak nie to ona przyjedzie do nas. I znów nie wiem, jak z tego wybrnąć. Mieszkamy tu już 2 miesiące, a nawet z sąsiadami nie mamy się kiedy zapoznać, bo prawie wszystkie weekendy rezerwuje sobie rodzina moja lub męża - i nie, nie pytają nas o zdanie, co najwyżej bulwersują się, że w któryś weekend wybieramy się do znajomych, a nie do nich.
kml napisał/a:
Ok, rozumiem, ze inaczej wygląda podział obowiązków gdy kobieta nie pracuje, ale po pracy facet ma prawo odpocząć od niej, a kobieta nie ma prawa odpocząć od dziecka i "garów"? Nie ma prawa inaczej się spełniać niż jako matka?

Zależy, jak na to spojrzeć - mój mąż już i tak jest przepracowany - narobiło mu się sporo zaległości z powodu przeprowadzki i mojej sytuacji rodzinnej, poza tym skoro ja wchodzę sobie na wegedzieciaka - to czemu mam mężowi wypominać, że idzie pojeździć na rowerze albo pograć? Każde z nas mogłoby w tym czasie wziąć się za porządki.

Veronique - 2016-05-13, 22:44

A ja uważam, ze to żadna wina ojca, ze dziecko w chorobie szuka mamy. Tak było z Leanną (starsza córka meza), ktora w chorobie zawsze wolała mamę (choć do tej pory ma lepsza relacje z ojcem niz matka, lepsz więź , on wie wiecej itd), Danika to samo: jak jest dobrze to tata jest hero i w ogole najlepszy kompan a jak zle sie czuje to chce wylacznie mnie.
I zaobserwowałam to u wielu dzieci. Ostatnio sześcioletni bratanek zatruł sie czyms i rzygal jak kot podczas pobytu u moich rodzicow, gdzie dziadzius jest guru od urodzenia i co? I było zeby mama przyszła i przytulila w końcu ja go jakos utulilam i zasnął zmęczony wymiotowaniem. Potrzebował kobiety...
Także nie ma co tu przeprogramowywac dziecka na sile, ojciec moze odciążyć ale w zagrożeniu szukanie mamy bedzie pierwszym pierwotnym odruchem - jak w swiecie zwierząt :-)

Veronique - 2016-05-13, 22:49

I nawet ja, jako dorosły juz człowiek, ktory miał zawsze chyba mocniejsza relacje w moim tata i ktory ma w nosie np swieta Bożego narodzenia, gdy pierwszy raz spędziłam je daleko od domu z moim wtedy jeszcze chłopakiem (teraz mężem) podczas kolacji 24 grudnia zrobiło mi sie tęskno za mama z ktora na prawde nie mam zbyt uczuciowej relacji...I poplakalam sobie za mama...
kml - 2016-05-13, 22:56

Mała Mi napisał/a:
Ja nie pisałam o sytuacji kiedy partner w ogóle nie pomaga (chociaż i takie się zdarzają)

W takim układzie to nie jest partner, tylko pasożyt ;)
I serio dziewczyny, co Wy7 z tym pomaganiem? Podział obowiązków! Pomagać mogą dzieci! ;)
zojanka napisał/a:
Zależy, jak na to spojrzeć - mój mąż już i tak jest przepracowany - narobiło mu się sporo zaległości z powodu przeprowadzki i mojej sytuacji rodzinnej, poza tym skoro ja wchodzę sobie na wegedzieciaka - to czemu mam mężowi wypominać, że idzie pojeździć na rowerze albo pograć? Każde z nas mogłoby w tym czasie wziąć się za porządki.

Wszystko jest do dogadania! My mieliśmy tak, że jak mężowi udało się wrócić o 17, to 1h dla naszej trójki, 1h dla mnie i 1h dla taty, a jak młoda poszła spać, to pranie, małe gotowanie itd. no i czas dla naszej dwójki. Ale nie może być tak, ze tylko facet się relaksuje, bo jest przepracowany. Zajmowanie się dzieckiem naprawdę jest męczące, to jest całkiem nowa sytuacja i nie łatwo się w tym odnaleźć. A do tego dochodzi zmęczenie fizyczne i obciążenie psychiczne, bo my kobiety wszystkim przejmujemy się x1000. W Twoim przypadku to już w ogóle musi być Ci ciężko, sytuacje rodzinne, brak bliskich znajomych po przeprowadzce. Mam dla Ciebie złota radę - idź do psychologa. Przepracuj relacje z mamą, odejście bliskich. Ale nie oddalaj się od dziecka i nie bierz na siebie za dużo, bo to się negatywnie odbije na całej Waszej rodzinie. Mężu też. Czy on wie jak Ci ciężko? Z tego co piszesz, to bardzo. Trzymaj się.

Veronique - 2016-05-14, 00:13

Zojanka,

Czas kiedy Twoj synek bedzie gotowy na weekend z ojcem ( i odwrotnie) nastąpi szybciej niz myślisz a juz na pewno nie dopiero za kilkanaście lat! Generalnie wiem jak to jest miec wszystko na własnej głowie i małe wsparcie bliskich (akurat u nas wynika to z tego ze nie mieszkamy w Polsce). Plus stresy dnia codziennego, przemeczenie związane z kp i w ogole z opieka nad małym dzieckiem...potrzebujesz odpoczynku i wsparcia. Bo inaczej to wszystko eksploduje. Jak samej Tobie bedzie lepiej - nabierzesz wtedy innego spojrzenia na synka, jego potrzeby itd...

amylee - 2016-05-14, 08:25

Veronique, mi nie chodzi o to, zeby moja corka, gdy stanie sie cos zlego znajdowala ukojenie wylacznie u taty, a o sytuacje, jak ta ostatnio, kiedy nosilam ja na sorze od 19 do 3 nad ranem i nie moglam bez niej skorzystac z toalety. O takie skrajne sytuacje mi chodzi, zeby byla jasnosc. Zeby wtedy miala poczucie, ze jesli pojdzoe na chwile do taty, to u niego bedzie rownie bezpieczna. Zreszta to trzeba przezyc...
I zeby byla wieksza jasnosc, w kazeej chwili niepokoju, poczuciu zagrozenia, osamotnienia, czy jakiejkoliwek innej potezeby jestem gotowa byc przy moim dziecku. Ale np jak ja mdleje, kiedy pobieraja jej krew, to tata musi ja przejac. No, a teraz nie musi, teraz bardzo chce (bo sam nauczyl soe opanowywac stres i wyciszac tak,zeby byc dla nien pomoca) i Polusia tez to czuje i wodac, ze jest ok dla nich obojga.

Veronique - 2016-05-14, 09:02

amylee napisał/a:
. Zreszta to trzeba przezyc...
.


Nie wiem czemu zakladasz ze nie przeżyliśmy wizyty w szpitalu. Czekaliśmy kilka godzin, ale Danika mimo ze lgnęla głownie do mnie, mogła byc rownież u taty na rekach w sumie bez problemu. Choć u mnie dziwnie wtedy nastąpiło zatrzymanie wlasnych potrzeb fizjologicznych : nie czułam głodu, zmęczenia i potrzeby pójścia do toalety wiele godzin. Przy pobieraniu krwi nawet okazało sie ze łatwiej by był tylko tata, przy mnie Danika reagowała zbyt emocjonalnie i nie było to mozliwe wiec pielęgniarka zasugerowała ze moze spróbujemy gdy poczekam za drzwiami i tak sie udało bardzo szybko...tata był bardzo silnym wsparciem...

amylee - 2016-05-14, 11:08

Veronique, i o to chodzi, u mas tez jest.

Ps. nie chce wchodzic w kolejna dyskusje. Na pewno nie przezylas tego, co my, poniwaz kazdy czlowiek o kazda historia jest inna. Nie wiesz, ile lekarzy tego dnia wodzoelismy wczesniej, jak niespodziewanie znalezlismy sie w szpitalu, gdzie zepsulo nam sie auto i jak musielismy kimbinowac,zeby dostac sie do zupelnie innej czesci duzego miasta oraz, jak bardzo wszyscy tego dnia bylismy chorzy. Tekze ten. Bez odbioru :-)

Veronique - 2016-05-14, 12:33

amylee

Rzumiem, ze Wasz przypadek jest najcięższy na swiecie, nikt nigdy nie przeżył czegoś podobnie strasznego ale uwierz mi, ludzie potrafią byc empatyczni bardziej niz myślisz.
I znowu zrobiło sie nie miło :-/ a ja tylko napisałam, ze naturalnym odruchem chorego dziecka jest zwrócenie ku matce. Natura tak to zaprogramowala.
Zastanawia mnie to Twoje częste "bez odbioru"...

amylee - 2016-05-14, 15:07

Veronique, tak, jest najciezszy na swiecie. Jedyny, niepowtarzalny i ironizuj, ile tylko masz ochote. Widze w tym nieskonczenie glebokie zrodlo empatii :-) i...bez odbioru (zebys miala nad czym sie zastanawiac :-D ).
Paulis - 2016-05-14, 17:52

Cytat:
Także nie ma co tu przeprogramowywac dziecka na sile, ojciec moze odciążyć ale w zagrożeniu szukanie mamy bedzie pierwszym pierwotnym odruchem - jak w swiecie zwierząt


Zgadzam się. I wiele razy to widziałam a także podobnie jest u nas. Leo ma naprawdę bliską więź ze swoim tatą, on jest bardzo zaangażowany. Po raz pierwszy zostali razem jak Leonia miała 2 tygodnie, dali radę i tak jest do dziś, spędza z nia bardzo dużo czasu, często w weekendy są sami i prawie w każde popołudnie, choć ja nie pracuję. Jednak w sytuacji trudnej dla Leonii czy np. chorobie jeśli tylko ja jestem w poblizu Leo zawsze chce do mnie, chce też przede wszystkim bliskości wynikającej z kp, bo to najlepiej jej znany 'środek' dający poczucie bezpieczeństwa. Kiedy nie ma mnie w domu, w pobliżu to wiadomo, że tata także potrafi ukoić ból i bez piersi może być dobrze i bezpiecznie :-) . Dla mnie to jestbardzo naturalne i rozumiem tę potrzebę dziecka, co nie oznacza,że nie miewam dość i nie jestem zmęczona faktem, że czasem muszę być potrzebna non stop ;-) .
amylee napisał/a:
I wtedy tata zrpzumial, jak duzym wsparciem musi byc dla swojej corki, ktora w chwili zagrpzenia ucieka od noego do mamy.

Może nie ucieka od taty, ale po prostu zwyczajnie chce do mamy :-) .


Mała Mi napisał/a:
A jeszcze tak przy okazji: jak pogodzić ideę bliskosci i wspierania dziecka na każdym kroku z faktem posłania dziecka do żłobka? Wiem że to jest przejsciowe no ale jednak przez pierwsze dni/tygodnie dziecko płacze i czuje się porzucone, na pewno nie jest w stanie zrozumieć dlaczego nagle nie może być cały czas z mamą/tatą jak do tej pory? Jak wy to widzicie? Ja cały czas jestem na etapie rozkminek na ten temat bo z jednej strony mam straszne opory przed oddaniem takiego maluszka w obce otoczenie ale z drugiej strony widzę że on się zaczyna zwyczajnie nudzić kiedy ja np. muszę cos zrobić więc może zorganizowany czas w żłobku nie jest taki zły.


Dziecko w tym wieku naprawdę nie potrzebuje organizacji czasu i zabaw z obcymi ludzmi a nawet innymi dziećmi w żłobku.
Oczywiście może potrzebować czy chcieć Twojej uwagi, kiedy jesteś zajęta i to normalne chyba dla każdego dziecka. Próbowałaś go włączyć w swoje obowiązki?Zapewniasz mu w tym czasie jakieś zajęcie np. jeśli gotujesz pozwalasz mu też przesypywać mąkę, wodę czy jakieś inne rzeczy(to oczywiście tylko przykład)?To też nie chodzi o to, żeby przeznaczać na zabawę z dzieckiem 100% swojego czasu, ważne dla jego rozwoju jest aby ono uczyło się także samodzielnej zabawy, eskplorowania i doświadczania.
To, że spędzasz z nim po prostu czas, na codziennych obowiązkach nie zawsze bawiąc się i przeznaczając mu 100% uwagi jest tak naprawdę dla niego najlepsze i nic mu tego nie zastąpi. Złobek według RB to konieczność jw sytuacji jeśli nie masz innego wyjścia, musisz pracować zawodowo itp. a nawet wtedy chyba lepszym wyjściem jest niania. A o żłobku, budowaniu więzi i nie tylko obszerny tekst tutaj hxxp://www.iumw.pl/wiez-kontra-zlobki.html

amylee - 2016-05-14, 19:24

Paulis, no, pewnoe chce zwyczajnie do mamy i ja to rozumiem i tez do niej chce :-) z tym, ze jak tata nauczyl sie nie stresowac i totalnie uspokajac, kiedy ona placze, to chce rowniez do niego. Oczywiscie, ze do mnie wiecej i czesciej. Mysle po prostu, ze po tej sytuacji i po tym, jak spedzil z nia tydzien urlopu ich relacje staly sie bardzo bliskie. Wyniknelo to naturalnie.
Pani D. - 2016-05-14, 20:51

Co do zlobkow jeszcze - wypowiem się ponownie, bo korzystam z tego rozwiązania a tekst podlinkowany przez Paulis, uważam za jednostronny,chociaż oczywiście jest w nim sporo racji.

Zacznę od stwierdzenia,które jest oczywiste: każde dziecko jest inne. Gdyby Włodek był maluchem lekliwym, stroniacym od innych dzieci i ludzi - nie pomyslalabym o żłobku. Szczerze powiedziawszy, długo Byłam przeciwniczka tego rozwiązania. Zauważyłam jednak, że moje dziecko do szczęścia potrzebuje zmiany otoczenia. Mimo, że w domu często stawalam na głowie aby zapewnić mu rozrywkę,nudził się.
Nigdy nie poslalabym dziecka na 8 h do żłobka. Ale równiez nie zostawilabym go z niania na tak długo. Jasne, jak się nie da - trudno. Ja mam ten komfort,że mogę pracować na pół etatu, a w sumie to pracuje3,5 h bo karmię piersią,. Włodek jest 2h pod opieką taty i 3,5 w żłobku. Efekt? Dziecko wybrykane, zadowolone. Odbieram Włodka codziennie o 12.30, od razu idzie w domu spać i jesteśmy razem. Ciągle karmię go piersią, śpimy razem. Jestem szczęśliwą mamą, a on jest radosnym dzieckiem. Nie wiem, czy wychowuje go w duchu Rb bo nie zgłębialam mocno tematu ale chyba blisko mi do tego. Oglądam czasem Włodzia przez szybę w żłobku - nie jest apatyczny. Fakt,że jest w miejscu gdzie są.dwie panie na 10 dzieci, ale zazwyczaj jest ich max 7 na raz, więc warunki ma fajne.
Jestem przekonana, że można zbudować dobra relacje ze swoim maluchem posylajac go do żłobka - o ile nie siedzi w nim 10 godzin...

Paulis - 2016-05-14, 22:39

Pani D., oczywiście posłanie dziecka do żłobka lub nie, nie jest jedynym kryterium tego czy uda się z nim zbudować bezpieczną więź czy nie (byłoby to niebezpieczne uproszczenie), ale może mieć bardzo duże znaczenie dla tej wytworzenia tej więzi szczególnie w przypadku dziecka do 1 roku życia.

Ja osobiście czuję i tak też podpowiada mi intuicja, że złobek to nie jest najlepsze miejsce dla dziecka, bo najlepsze jest z rodzicem. Nie wyobrażam sobie, żeby np. 8 miesięczny maluch wolał 'rozrywki' złobkowe niż bliskość i obecność mamy czy taty. I nic mnie do tego nie przekona nawet jeśli maluch jest wesoły i nie jest apatyczny to nie jest to dowód na to, ze woli żłobek i jest mu tam lepiej niż w domu.
Ja oczywiście cały czas mówię u o sytuacji, kiedy mamy wybór.

Pani D. napisał/a:
Mimo, że w domu często stawalam na głowie aby zapewnić mu rozrywkę,nudził się.

Ale dlaczego Twoim celem było zapewnić mu rozrywkę?I co to znaczy, że się nudził?
Ja na przykład nie postrzegam rodzica jako osoby, która ma zapewniać rozrywkę dziecku. Dla mnie rodzic to przede wszystkim obok opiekuna- przewodnik. Dziecko naprawdę do prawdłowego rozwoju nie potrzebuje zabawek edukacyjnych i nieustannych zabaw czy innych bodźców, do tego potrzebne mu bezpieczne otoczenie rozumiane między innymi jako pełna bezwarunkowa akceptacja, bliskość emocjonalna i pokazywanie swoich granic przez rodzica/opiekuna.
Pisałam też o tym powyżej.

Nie sądzę, abym była jedynym przypadkiem tutaj, który kwestionuje żłobki. Ale ja w ogóle mam wątpliwości także co do edukacji przedszkolnej a także szkolnej systemowej :-) .

Kamyk - 2016-05-15, 07:29

Paulis, moja niestety nie spedza ze mna czasu, bo jestem jedyna osoba zarabiajaca na nasze utrzymanie :-( ale z tekstem zgadzam sie w 100% I chcialabym moc spedzac z nia cale dnie.
Pani D. - 2016-05-15, 08:10

Paulis,
1. No jasne, dziecko do 1 rż według mnie powinno być przy mamie. I tak chyba najczęściej jest, przecież w PL są roczne urlopy macierzyńskie + zaległy urlop = ok 13 msc z dzieckiem. Wg mnie dziecko do żłobka dobrze jest posłać gdy chodzi i eksploruje świat.

2. Nie stawiam sobie za cel zapewnić Wlodkowi rozrywki ale staram się, żeby ją miał :) i lubię to robić, żeby było jasne. Przy czym rozrywka dla takiego malucha to nie tylko zabawy kreatywne ale grzebanie w szafie itp, to chyba oczywiste. Jestem jego przewodnikiem ale też z powodu m.in. Braku rodzeństwa, jestem jego partnerem w zabawie. I ja też lubię się bawić!
Włodek lubi zmieniać otoczenie. Ja to po prostu wiem bo znam swoje dziecko. I ja wiem, że on woli być ze mną w domu. Ja też wolę być z nim w domu - jednak bardzo lubię chodzić do pracy a on do żłobka. Mam wrażenie, że dzięki temu nasza relacja jest lepsza. Ja nie mam też cierpliwości do udomowienia.. A Włodek w zlobie zjada śniadanie, pobawi się na podwórku, zje.obiad i ja już jestem. Steskniona i spokojna.

Nikogo nie chce tu przekonać do tego, że żłobki są extra. Ale też nie lubię jak Przedstawia się to. Rozwiązanie jako zło i ostateczna ostatecznosc.

Paulis - 2016-05-15, 08:19

Kamyk no tak, ale Twoja Natka ma naprawde obok Ciebie najlepsza opieka jaka mogłaby w ogóle mieć :-)
Mała Mi - 2016-05-15, 09:48

Paulis dzięki za linka. Czyli jednak moje obawy przed żłobkiem nie są wyssane z palca a tak mi podpowiadała intuicja że dla takiego malucha brak mamy może być jednak ciężki. Mnie denerwuje to że u mnie w rodzinie są osoby, które ciągle mi gadają żeby Kazia dać jak najszybciej do żłobka, że ja muszę wracać do pracy itp. a ja mam dużo wątpliwosci. Wysłałam tesciowej link do artykułu, ciekawe co powie ;-) to ona między innymi ciągle mi o tym gada, dodając że dziecko mnie zamęczy i narzekając jednoczesnie na swoją relację z synem (moim partnerem), może ma to jakis związek z tym jak się do niego odnosiła jak był malutki.
A co do nudzenia się to jest to niestety widoczne w domu bo mały marudzi a jak nie mam pomysłu jak go zająć to w końcu zaczyna płakać. Jest jeszcze na tyle mały że nie potrafi się sam długo bawić a nawet jak się bawi to ja muszę być obok, najlepiej siedzieć z nim na macie. Myslałam nawet o zatrudnieniu opiekunki na 2-3 godziny, 2-3 razy w tygodniu żebym mogła chociaż ogarnąć dom w tym czasie a ona żeby się z nim po prostu bawiła. Teraz jestem u rodziców, jest dom z dużym ogrodem, cały czas się cos dzieje, już przed sniadaniem jest krótki spacer z dziadkiem po ogrodzie, zabawy z mamą, z babcią, bardzo długo na swieżym powietrzu, mama zrelaksowana i dziecko jest jak odmienione, nie marudzi, nie płacze, zasmiewa się ze wszystkiego. Niestety takich warunków nie mamy kiedy jestem z nim w miescie. To już nie a propos żłobków tylko tak ogólnie że nawet małe dziecko potrzebuje wrażeń żeby się nie nudzić, nie musi to być nie wiadomo co, wystarczy zmiana otoczenia, np. wyjscie do ogrodu.
Ja niestety niedługo wracam do pracy więc muszę jakąs decyzję podjąć, chcę wrócić na pół etatu bo na 9 godzin na pewno dziecka do żłobka nie dam. Mam możliwosc przez pierwsze miesiące zostawiać go pod opieką babci ale jak będzie miał półtora roczku to najprawdopodobniej jedyną opcją zostanie żłobek bo babcia wyjedzie. Mam nadzieję że wtedy będzie troszkę bardziej samodzielny i będzie tak jak u Was Pani D. A jak było na samym początku, Włodek płakał za Tobą, szybko się przyzwyczaił?

Veronique - 2016-05-15, 10:54

Tekst rowniez zgadza sie z moim swiatopogladem. Wciąż waham sie czy Danika powinna iść 3 razy w tygodniu do klubu malucha na 3 h. Niby fajnie bo razem pieka bułeczki, rysują, tańczą i śpiewają, podciagnie swój niemiecki i ja bede miec czas na załatwienie wielu spraw, by potem dac jej max siebie ale nie wiem czy jest gotowa. Niby mamy zacząć od 1 czerwca i moge z nia spędzić tyle tygodni razem ile bedzie potrzebowała zanim zostanie tam beze mnie...
Pani D. - 2016-05-15, 15:54

Mała Mi, Włodek na początku płakał ale przyzwyczaił się w miarę szybko. Póki marudzil, to był ciągle na rękach u jednej z nian. W sumie to po ok dwóch tyg poczuł się tam komfortowo.
Jeśli mogę spytać - czemu już rozwazasz opiekę nad dzieckiem?nie masz rocznego urlopu?

Mała Mi - 2016-05-15, 18:27

Pani D. mam roczny urlop, pisząc niedługo miałam na myśli po wakacjach. To jeszcze trochę czasu ale wiadomo że muszę zdecydować wcześniej.
Pani D. - 2016-05-15, 19:15

Mała Mi, no to wyluzuj :) Ja zdecydowałam się w ostatniej chwili, w sylwestra Załatwiłam žłobek a 10 stycznia kończył się macierzyński. Jeszcze masz sporo czasu!
kml - 2016-05-15, 20:41

Paulis napisał/a:
I co to znaczy, że się nudził?

Hmmm Ty nie obserwujesz znudzenia sytuacją u Leoni? U nas tak jak w zasadzie od zawsze :roll: Jeśli się nic ciekawego nowego dzieje, nikt nowy nie przychodzi, nie zmieniamy otoczenia, to Iga zaczyna marudzić lub gorzej :roll: Pamiętam, ze jak miała ze 3 miesiące, to sytem był taki: 30 minut w jednym pokoju, 30 minut w drugim, 30 minut na balkonie, 30 minut w wózku pod blokiem i tak w koło :roll: Nie musiałam się nią wówczas specjalnie zajmować, ale zmiany musiały być. Tylko po 3 kolejce zmiany już jej nie satysfakcjonowały :-P

Moim zdaniem żłoby są ok, przedszkola mniej, a szkoła zdecydowanie NIE ;) Ale wolałabym oddać mówiące już dziecko.

zlotooka - 2016-05-16, 21:54

Paulis, faktycznie z tego artykułu wynika, że żłobki to samo ZUO, a matka wracająca do pracy przed ukończeniem przez dziecko 3 lat naraża je na nieszczęście w całym przyszłym życiu...
Żeby nie było - ja bym dziecka raczej do żłobka nie wysłała - ale wydaje mi się, że argumenty w artykule są nieco przesadzone.

Inna sprawa jest taka, że nie każda mama chce i potrafi (i może, co oczywiste) te 3 lata poświęcić na opiekę nad dzieckiem...

bleach - 2016-05-17, 14:03

Jakies pomysly na zelazo u weganskiego malucha?
Ta herbate z pokrzywy to w koncu mozna? Ktos tu wspominal o tym.
Co jeszcze? Nie Wiem czy mamy je w normie czy nie, ale szukam pomyslow na dostarczenie zelaza mojej malej :)

amylee - 2016-05-17, 15:54

bleach, ja teraz daje sok z buraka jablka i pomaranczy. Ok 200ml dziennie (tzn nie codziennie), sok z natka i natke gdzie tylko soe da. To takie polskie super food.
Pokrzywe dawalam, ale wywolywala bole brzuszka podobne do tych po kazdym preparacie zelaza:-(
Ziemniaki w mundurkach maja 6,1, a suszone pomidory 8 mg zelaza, wiec sporo (wiecej, niz np fasola).
Dane z ksoazki dr Pawlaka Matka wegetarianka i jej dziecko.

Do tego sok z aceroli, co by zwiekszyc wchłanianiie, ale to pewnie woesz :-)

Paulis - 2016-05-17, 22:50

zlotooka napisał/a:
Inna sprawa jest taka, że nie każda mama chce i potrafi (i może, co oczywiste) te 3 lata poświęcić na opiekę nad dzieckiem...


To niekoniecznie musi być mama, może być tata, babcia, ciotka a nawet niania, chodzi bardziej o to, zeby to był jeden opiekun.

Co do artykułu to już pisałam wcześniej o tym, ja go tak nie odbieram. Nie można upraszczać, że oddanie dziecka do złobka sprawi, że nie będzie miało bezpiecznej więzi z rodzicem i odwrotnie zostanie z dzieckiem w domu też nie da zawsze zaowocuje taką więzią. Natomiast ma na to niebagatelny wpływ. No to składa się też wiele innych czynników. I też jest o tym mowa, że matka może być niedostępna emocjonalnie i nawet jeśli dziecko spędzi z nią 3 lata to może mieć problemy w przyszłości.
Ja akurat znam wiele takich osób, rodzin, które pomimo świetniej sytuacji finansowej a także długiego urlopu, który mamy w Polsce od jakiegoś czasu, oddały dzieci kilkumiesięczne do złobka. Mam wrażenie, że panuje jakiś dziwny mit, że tak małe dziecko potrzebuje rówieśników, specjalnej zabawy, socjalizacji i innych atrak :-| cji i bardzo mało docenia się co dziecko zyskuje w 'zwykłym' domu z kochającym rodzicem.

Cytat:

Paulis napisał/a:
I co to znaczy, że się nudził?

Hmmm Ty nie obserwujesz znudzenia sytuacją u Leoni?


Wiesz co zapytałam o to, żeby mieć pewność jak rozumiemy tutaj nudzenie się dziecka :-)
I owszem jak L. była młodsza miała takie momenty znużenia, zniecierpliwienia i domagała się zmian. Ale jakoś tego za bardzo nie odczułam :-)

bleach - 2016-05-18, 11:38

amylee, dzieki za odpowiedz. Niestety nie mamy jeszcze sokowirowki nad czym ubolewam I mam nadzieje, ze za jakis czas sie to zmieni, ale w sumie nawet podczas tarcia na tarce burak traci sok, wiec mozna by I tak mysle cos uzyskac.
A suszona pietruszki tez jeszcze cos w sobie ma? Bo na dzisiaj tylko taka jest :P

panikanka - 2016-05-18, 13:22

bleach, a może coś takiego :) wystarczy włożyć do ziemi kawałek pietruszki, dużo plonów nie ma, ale na potrzeby dzieci wystarczy :-D
strzyga - 2016-05-18, 16:38

Paulis napisał/a:
Ja akurat znam wiele takich osób, rodzin, które pomimo świetniej sytuacji finansowej a także długiego urlopu, który mamy w Polsce od jakiegoś czasu, oddały dzieci kilkumiesięczne do złobka. Mam wrażenie, że panuje jakiś dziwny mit, że tak małe dziecko potrzebuje rówieśników, specjalnej zabawy, socjalizacji i innych atrak cji i bardzo mało docenia się co dziecko zyskuje w 'zwykłym' domu z kochającym rodzicem.

No właśnie, zastanawia mnie takie podejście i też się z nim spotkałam. Jasne, że koszt niani jest dużo wyższy niż żłobka i tym samym nie każdy może sobie na nią pozwolić ale często spotykam się z argumentem, że żłobek jest "lepszy" bo dzieci w nim szybko się usamodzielniają, mają kontakt z rówieśnikami itd... Nawet tu na forum, gdy podczas jakiejś dyskusji o opiece nad dzieckiem zasugerowałam komuś wzięcie niani, zostałam zasypana argumentami o korzyściach płynących z posyłania do żłobka.

amylee - 2016-05-18, 16:38

panikanka, tez mi tak roslo zima nawet na spodku z woda :-)

bleach, tarka to rownie dobry pomysl. Moja cora, to teraz wcina taka salatke burak jablko cytryna na kilogramy ;-)
Co do sokowirowki, to polecalabym raczej wyciskarke wolnoobrotowa. Bardziej wydajna i nie szatkuje, a naprawde wyciska. Wtedy sok jablko+natka palce lizac ;-) Jak jablka sa miekkie, to wychodzi z tego mus, ktory pakuje do tubki wielorazowej i mamy przekaske na spacer.

Kamyk - 2016-05-18, 18:40

Zgadzam sie, ze zlobek jest idealizowany. W Luksemburgu do tego stopnia, ze slysze wyrzuty, dalczego Mloda nie jest w zlobku i jak ja krzywdze izolujac od dzieci :roll: Wyglada, ze macierzynstwo lubi rodzic zero-jedynkowe podejscie. Sama nie jestem bez winy, bo jak np. widze dziecko w wisiadle, lub wyjace w wozku, gdy mama sobie zupelnie wyluzowana idzie toczac rozmowe z towarzyszem, to niestety nie jestem w stanie w glowie powstrzymac sie od krytyki i strasznie mi szkoda tych Maluchow, a komu innemu pewnie w roznych sytuacjach szkoda jest Natalki ]:-> :lol: Wydaje mi sie, ze wynika to z ogromnej troski I milosci do dzieci, probujemy wybrac najlepsza droge i jak juz to zrobimy to jest to JEDYNA sluszna droga :roll: :lol: i nie latwo otworzyc sie na argumenty innego spojrzenia.
Kamyk - 2016-05-18, 19:36

Zalinkuje jeszcze ciekawy artykul, a propos noszenia Maluchow. O myszkach wczeniej nie czytalam :-)
hxxp://mataja.pl/2014/07/noszenie-a-rozpieszczanie-czyli-o-wplywie-noszenia-na-mozg-twojego-dziecka/

Veronique - 2016-05-18, 20:21

Kamyk,

Niemcy sa chyba bardziej wyluzowani i maja w dupie co robia inni w kwestiach wychowania swoich dzieci. Nikogo nie oburza ze karmie na placu zabaw swoją dwuletnia corke, ze nie chodzi do żłoba a spotykam rozne matki i takie zderzenie światów ma czasem bardzo pozytywny wpływ na obie strony.
Jedyna krytyka jaka słyszę to moje obie szwagierki...
Ale pamietam ze w Paryzu był styl taki by oddawać kilkumiesięczne maluszki do żłobków, zreszta macierzyński we Fr trwa 16 tygodni (6 przed porodem i 10 po). Także czasem 2,5 miesięczniak idzie do żłobka. Tego nie ogarnia nie tylko moje serce ale i moj umysł.

milka - 2016-05-18, 22:03

veronique mieszkam we Francji i serce mnie boli jak widzę takiego malucha 2,5 miesięczne oddawane do żłobka o 9 i odbierane o 18. To nie jest żart dziewczyny!
Cieżko mi było w okresie niemowlęcym Malou, czułam sie strasznie marginalnie nosząc ja, karmiąc piersią, nie mówiąc juz o spaniu i kąpaniu sie razem. Czułam sie tak cudownie w wyniku tej bliskości, a jednocześnie tak samotnie z braku zrozumienia ludzi wsród których żyłam. Wróciłam do pracy jak mała miała 5 i pół miesiąca, na pół etatu (17 godzin tygodniowo) i w tym czasie zajmował sie córka mój niemąż. Od czasu do czasu tez teściowa, ale dość rzadko. Zdaje sobie sprawę, ze mam ogromne szczęście, ze Malou mogła być z tata ( jest swoim własnym szefem) i ze mogła odwiedzać mnie w pracy na karmienie piersią. I nawet w tak cudownej konstelacji rozstania spowodowane praca były dla nas ciężkie.
U nas zaczynaja sie pytania o szkole, normalnie Malou "powinna" zacząć rok szkolny we wrześniu.. Absolutnie nie mam ochoty zeby jej tam skrzydła podcinali.

veronique Danika to zdrobnienie, czy jej imię?
zojanka potrzebny ci odpoczynek, mowi ci to kobieta która jest dzień w dzień z dwójka małych dzieci. Chociaż 2 godzinki na tydzień to wybawienie (choć i tak za mało..)

Veronique - 2016-05-19, 05:58

milka,

Danika to starosłowiańskie imie, ktore oznacza gwiazdę poranna :-)
Do tej pory występuje jeszcze na Bałkanach ale w formie Danica mówione przez c).

zojanka - 2016-05-19, 17:24

Co do męża i jego wsparcia - różnie z tym bywa. Z jednej strony jest zbyt ambitny i nie chce przyjąć żadnej pomocy z zewnątrz - więc sprzątaczka czy opiekunka raz w miesiącu odpada - "bo to wstyd", zajęcia z opieki nad niemowlęciem czy chustonoszenia - strata pieniędzy, bo tego można się samemu nauczyć (wymiany opon też, a jakoś wymienia w warsztacie), jak w ciąży musiałam odpoczywać - to naczynia czasem 3 dni w zlewie leżały, bo nie dawał ze wszystkim rady, ale na żadną pomoc przyjaciół się nie godził. Ale ostatnio w weekend odwiózł psa do mojej mamy - a ja wtedy nic nie ruszyłam, bo nosidło obsikane przez psa (jeszcze mi się popruło w praniu - mam nadzieję że jakaś krawcowa uratuje :-/ ) a młody był marudny, następnego dnia mąż wziął się za sprzątanie, gotowanie itd., a ja mogłam się w spokoju z dzieckiem pobawić. I tak było fajnie przez parę dni, póki nie przyplątało mi się zatrucie pokarmowe czy inny rotawirus, przeszło na małego, jak do jutra mu nie przejdzie, to idziemy do lekarza.
Co do żłobka - moim zdaniem to korzystne dla wielu dzieci, po Czarku widzę, że dobrze czuje się wśród innych maluchów (np. na placu zabaw), szybciej łapie nowe umiejętności itd. Chociaż obawiałabym się o kompetencje opiekunek, teściowa mi opowiadała o swojej znajomej - opiekunce w żłobku, która sobie porównuje dzieci pod względem diety i na tej podstawie robi im jakieś idiotyczne testy sprawnościowe - bo nie wiem, jak inaczej miałaby ocenić, które dzieci są silniejsze, a które słabsze. Babsztyl powinien na zbity pysk wylecieć a spokojnie pracuje sobie dalej, co mi przypomniało, że kiedyś pośredniak chciał mnie wypchnąć na staż do przedszkola - mimo braku kompetencji i (wtedy) podejścia do dzieci. Więc w sumie równie dobrze możesz trafić na niekompententną opiekunkę w żłobku, jak i nianię. Chyba najlepiej kierować się opinią znajomych matek.

Bleach, my herbatkę pokrzywową dawaliśmy od 7 miesiąca, taką parzoną ok. 5 minut - teraz wciskamy do niej sok z pomarańczy czy cytryny ale nie pamiętam, czy od początku. Czarek dobrze toleruje, lubi też pesto pietruszkowe (robimy na słoneczniku, nie na migdałach) i sok z kiszonego buraka - ale z nim trzeba ostrożnie, bo słony.

Mała Mi - 2016-05-19, 21:57

Dziewczyny czy wasze dzieciaki jedzą ze smakiem zupki warzywne? Kazio na początku wcinał a teraz kręci noskiem i nie chce jesć prawie wcale. Ze smakiem zjadł naszą zupę z soczewicy (soloną i doprawianą) a swoich nie chce, może są mdłe dla niego bo bez soli? Jest jakis sposób na uatrakcyjnienie tych zupek, bo gotuję, gotuję a potem sama muszę zjadać :-/
Pozdrawiamy wakacyjnie :->

majczi - 2016-05-20, 09:40

Mała Mi, ja zawsze podaje zupe krem z grzankami czosnkowymi, czyli kromki bulki opiekam na suchej patelni (mozna tez w piekarniku lub na grillu), a potem jeszcze cieple smaruje maslem utartym z czosnkiem (sporo tego czosnku). Ty jestes weganka, wiec po prostu mozesz uzyc oliwy zamiast masla, jak sie porzadnie utrze z przecisnietym czosnkiem to wychodzi taki gesty sos a'la czosnkowy majonez ;) . Kajtus zjada takie grzanki namoczone w zupie, lubi to. wazne zeby kromki byly duze (dlugie), aby latwo bylo maluchowi chwycic.

no i wydaje mi sie, ze przyprawienie tez jest wazne, do zupy dodaje czesto swiezy czosnek przy miksowaniu, ziola swieze i suszone, mozna dodac masla orzechowego do zupy na modle indyjska.

Kazio slodziaczek! tez pozdrawiamy :D

bleach - 2016-05-20, 10:01

panikanka, Nie jest to zly pomysl, tylko najpierw musze tu znalezc pietruszke :lol: w Polskim sklepie powinni miec...
majczi - 2016-05-24, 11:53

dziewczyny macie jakies fajne pomysly na kaszki? podaje ostatnio kajtkowi kaszke w butelce (gdy ktos sie nim zajmuje) pije chetnie, ale ciagle dostaje to samo - kasza jaglana zblendowana z mlekiem ryzowym waniliowym (bio z rossmanna) i kawaleczkiem banana. na pewno sprobujemy tez z innym mlekiem, ale nie wiem jakie dodatki zamiast tego banana mozna dodac. i zastanawialam sie zeby dodac ryzu brazowego zamiast kaszy, probowala ktoras?
zojanka - 2016-05-24, 13:01

Majczi, my dodawaliśmy inne owoce - kiwi, maliny, namoczone morele czy rodzynki (zblendowane) itd. Obecnie dodajemy siemię lniane, b12 z wegewitu, jarmuż, spirulinę itd. - ogólnie różnie, co nam akurat przyjdzie do głowy, też na różnych mlekach, za to bez kaszki, bo siemie+banan już same w sobie dość sycące są. Kaszki podajemy takie gęstsze, z miseczki, używamy tych instant, ale rozumiem, że nie każdy ma do nich przekonanie.
panikanka - 2016-05-24, 13:34

majczi, my mieliśmy stały zestaw jaglana+domowe mleko migdałowe, czasem posłodzone daktylem.
Mała Mi - 2016-05-28, 21:04

Ja mam 3 zestawy: jaglana + suszone morele + rodzynki + mielony sezam, wszystko zblendowane na dosc gładką kaszkę; płatki owsiane + morele + rodzynki + sezam też zblendowane; kaszka kukurydziana + daktyl + rodzynki lub banan Majczi a to mleko które dajesz ma w składzie sól? Ja jeszcze nie dawałam mleczka roslinnego bo nie wiem czy można dać z solą?
Dziewczyny jak podajecie maluchom wodę mineralną do picia to ją przegotowujecie?
A tak z nowosci to Kazio zaczął pełzać :mryellow:

bleach - 2016-06-01, 10:30

Ja ostatnio zaczelam dodawac malej do kaszki troche smoothie ktore robie sobie I mojemu partnerowi, zestaw nasionek ( siemie lniane, slonecznik, dynia, mak) i rozne wariacje owocowe.
Ostatnio Violet zaczela jesc jak szalona, wszystko do konca zjada.
No I juz 4 zabki sa.
Ja czasami robie kaszke sama ryzowa albo kukurydziana, ale czesciej posilkuje sie gotowa, ta co teraz mamy to ma jeszcze w sovie platki kukurydziane. Ja robie kaszke na wodzie.
Mleka uzywam tylko czasami, jak robie pudding chia, tez czasami na sniadanie zamiast kaszki. Ja uzywam owsianego, bo na razie tylko take mi sie udalo znalezc z najlepszym skladem, Sol morska jest tam. Raz jej zrobilam na mleku kokosowym z puszki ale niezbyt jej smakowalo, nam tez :P Bede chciala jej jakies fajne konopne znalezc.

majczi - 2016-06-01, 20:04

Mała Mi napisał/a:
Ja mam 3 zestawy: jaglana + suszone morele + rodzynki + mielony sezam, wszystko zblendowane na dosc gładką kaszkę; płatki owsiane + morele + rodzynki + sezam też zblendowane; kaszka kukurydziana + daktyl + rodzynki lub banan Majczi a to mleko które dajesz ma w składzie sól? Ja jeszcze nie dawałam mleczka roslinnego bo nie wiem czy można dać z solą?
Dziewczyny jak podajecie maluchom wodę mineralną do picia to ją przegotowujecie?
A tak z nowosci to Kazio zaczął pełzać :mryellow:

hmm nawet nie wiem czy to mleko ma sól, nie jestem aż tak ortodoksyjna :D ale skład ma krótki. wody nie przegotowuję, zresztą czy w ogóle mineralną wodę się przegotowuje? raz zrobiłam sobie kawę na mineralnej, bo nie miałam źródlanej (a z kranu jest z kamieniem u mnie :/ ) i była paskudna... tak czy inaczej ja podaję źródlaną nieprzegotowaną.

dziewczyny, gratuluję postępów u waszych maluchów! u nas też powodów do zachwytu nie brak, Kajtuś już staje sam i utrzymuje się przez ok. 6 sekund, mówi coraz więcej (ma-ma, ba-ba, dzi-dzi, gi, gu, i inne), wygłupia się klęcząc przed materacem, unosząc rączki do góry i lecąc z impetem na łóżko. wszystko to z nieustannym uśmiechem na ustach, jest niesamowicie pogodnym dzieckiem, wszyscy na to zwracają uwagę, uśmiecha się do ludzi, zaczepia, ostatnio w restauracji wygłosił całą przemowę jakiejś pani (baaaaa,ba! bababaa, gii). cieszy mnie to, bo ja mam bardziej introwertyczną naturę, fajnie więc, że nie wdał się w matkę ;) .
zrobił się już strasznie przytulaśny, sam przychodzi żeby go wziąć na rączki, wtula się, gryzie dalej oczywiście. jak tylko zaczynam gotować to wiesza się na mojej nodze i jęczy, żeby się nim zająć, więc praktycznie nie gotuję ;) akurat jesteśmy sami w domu (P. zagranicą na kilka miesięcy), więc korzystam z tego, że mogę olewać niektóre obowiązki i po prostu poświęcać swój czas synkowi. spacerujemy więc godzinami, siedzimy na placu zabaw, bawimy się w domu, czytamy, a pranie niezrobione, obiad nieugotowany - na szczęście nikomu to nie przeszkadza :mryellow:

Mała Mi - 2016-06-01, 22:05

Kupiłam mleko ryżowe z wapniem, jutro przetestujemy :) bleach a jak robisz ten pudding z chia?
Macie jakies ciekawe przepisy na posiłki dla maluchów? Podzielcie się bo brak mi pomysłów :-> dzis u nas pierwszy raz był zestaw: kasza gryczana + brokuł. Kupiłam też pokrzywę do parzenia ze względu na żelazo, mam nadzieję że będzie chciał pić.

majczi - 2016-06-02, 16:00

Mała Mi, u nas często wjeżdża na stół jaglanka, np. w formie kluseczek (ciepłą kaszę rozgniatam łyżką lub ręką, tylko musi być dobrze ugotowana i formuję z niej dłuższe kluseczki). do tego jakieś warzywa, czasami sos. placuszki jaglane, kotleciki lub pulpeciki z soczewicy smażone bez tłuszczu, kaszotto z pęczaku z warzywami, frytki warzywne, spaghetti z sosem pomidorowym lub śmietanowym z warzywami.
do pokrzywy wciśnij parę kropel cytryny, poprawia przyswajalnosc zelaza. i daj znac czy chetnie pije, ja jeszcze nie podawalam.

ps. bylyscie juz z dzieciakami na sali zabaw? jesli nie to polecam, Kajtek wlasnie spi wyczerpany po harcach :D

Mała Mi - 2016-06-02, 21:29

Majczi dzięki za pomysły na obiadki, kluseczki z kaszy jaglanej muszę wypróbować, Kajtek je zjada rączkami? Wszystkie posiłki je sam?
Pokrzywa z odrobinką cytryny bardzo Kaziowi posmakowała, wypił cały kubeczek :) Mleczko ryżowe też smakowało więc będę mu robić kaszki na nim, wypróbujemy też owsiane.
Fajne fotki z sali zabaw, my nie bylismy, teraz jestesmy na wsi więc nie ma tu takich atrakcji :mryellow:

majczi - 2016-06-02, 21:52

Mała Mi, tak, je sam raczkami, dlatego co sie da to formuje mu tak, aby latwo mu bylo chwycic. te kluseczki z kaszy robie jak takie dlugie kopytka,a one jak chwile przestygna maja dosc zwarta konsystencje, wczoraj jedlismy je z sosem truskawkowym, naprawde pycha :D .
Kazio super wyglada, widac ze sluzy mu wiejskie powietrze ;) my w sobote rowniez wybieramy sie do mojej cioci na wies na tydzien. szkoda tylko, ze nie bede mogla go tam puszczac na trawke, bo chodza wszedzie kroliki, kury i psy, wiec ryzyko wdepniecia lub zjedzenia odchodow jest wiecej niz wysokie :-> tylko koc lub wozek.

ps. znowu mi to dziecko alt zepsulo, juz w drugim komputerze :mrgreen:

bleach - 2016-06-02, 21:54

Mała Mi, poki co pol lyzki nasion chia zalewam tym mlekiem owsianym, tak w sumie na oko, malo tego mleka, okolo 1/5 szklanki jakos. I idzie do lodowki. Po 15 minutach wymieszac I zostawic na noc w lodowce. A rano dodaje do tego jakies owoce czasami troche dzemu ( nieslodzonego cukrem).
Kurcze, take obiady dzieciom gotujecie a ja utknelam na zupkach...bo najszybciej. Ja nawet nam nie mam kiedy gotowac...zabralam sie jakies 2 godziny temu I stoi w miejscu, bo ta caly czasu na cycu...puscila mine na 5 minuty I was...nie Wiem co zrobic z tym zasypianiem...mam wrazenie, ze niedlugo trafie do wariatkowa...
Jak duze porcje dajecie swoim dzieciom? Bo wczoraj sie dowiedzialam, ze nadal tylko wielkosci piastki powinnam dawac, a Violet jadla wieksze porcje do tej port bo myslalam, ze te male to tylko na poczatku.

Mała Mi - 2016-06-04, 16:04

bleach a kto Ci powiedział że wielkosci piąstki?? Kazio zjada dużo więcej.
bleach - 2016-06-06, 23:51

Pani ktora wazy mala, to chyba pielegniarka. Chodzimy raz w miesiacu ja wazyc, jest wyznaczony dzien i godzina o ktorej mozna przyjsc na wazenie I przy okazji mozna o cos zapytac itd.
I czy karmienie piersia trzeba jakos ograniczac? Bo on a wypytuje jak czesto piersia karmie, czy w nocy I ze w nocy to juz w ogole nie powinna jesc a w dzien to ze 3 razy. Jak to jest u was? Czy wasze dzieciaki przesypiaja noc?
Moja dzisiaj to ledwo jedna krotka drzemke w dzien miala...coraz czesciej sie zdarza, ze spi tylko raz w dzien, a mi sie wydaje, ze to chyba jakos za malo na 10miesieczne dziecko. No ale chyba sama wie czy spac czy nie :P

Pani D. - 2016-06-07, 07:13

bleach, odnoszę wrażenie, że nie wczytujesz się specjalnie w to forum :)
Większość z nas karmi tu naturalnie, na żądanie, bez spinki. Jeśli Twoje dziecko chce pić Twoje mleko i ma aptetyt na więcej, to czemu miałabyś to ograniczać? ma nadwagę czy co?

Veronique - 2016-06-07, 13:05

bleach,

Tez polecam aby mała sama decydowała ile zjada. I mimo, ze wiem ze dla wielu np moja córka zjada mało to jednak rozwija sie wspaniałe. Karmie ja piersia wciąż (ma dwa lata i prawie dwa miesiace) przynajmniej 5-6 razy na dobe (generalnie nie liczę - szczególnie w nocy ;-) ). Oprócz tego je wszystko w 5 ciu stałych posiłkach dziennie.
Z piersiowymi dziećmi jest tak ze czesto sie budzą w nocy az do odstawienia.
Ja pielęgniarek raczej nie słucham bo kilka razy zdażyło sie ze nadszarpnely moje zaufanie.
Nie zachęcam do takiego sposobu ale chce Ci przekazać ze ktos kto mowi, ile razy dziecko ma jesc dziennie a ile ssac piers, jak czesto i jak długo oraz rozmiary posiłków mowi troche bez sensu...

zojanka - 2016-06-07, 13:52

Bleach, jak ograniczam głównie dlatego, że jak młody jest tylko na piersi, to chudnie, a jak ma możliwość karmienia na żądanie, to nic innego nie chce jeść. Jak dziecko normalnie przybiera i zdrowo się rozwija, to bym nie ograniczała, zwłaszcza, że mała nie ma jeszcze roku. Co do karmień nocnych - ostatnio nawet nie wiem, ile razy w nocy karmię, bo mały przybiera takie pozycje, że musiałabym go mocno rozbudzić, żeby go przełożyć do łóżeczka. Dzisiaj np. smacznie spał używając jako poduszki...mojej szyi. Więc ja sobie śpię, mąż sobie śpi, a Czarek się samoobsługuje, ssie, szczypie (odruchowo budzę się wtedy z "aua", a dziecko się tylko szelmowsko uśmiecha :-/ ), fikołki chyba robi, bo ja jestem zepchnięta na skraj kanapy pod łóżeczko, mąż na drugi koniec - i totalnie od tego niewyspany, a dziecko sobie leży z głową opartą na mamie, nogami na tacie i kombinuje, jakby się tu jeszcze psa chwycić (bezskutecznie próbuję go oduczyć ciągnięcia za ogon). Do końca dobre dla dziecka to też nie jest, bo w tym wieku powinno jeszcze bez poduszki spać, ale jeszcze nie rozpracowałam, jak go odkładać.
majczi - 2016-06-07, 14:28

bleach napisał/a:
Pani ktora wazy mala, to chyba pielegniarka. Chodzimy raz w miesiacu ja wazyc, jest wyznaczony dzien i godzina o ktorej mozna przyjsc na wazenie I przy okazji mozna o cos zapytac itd.
I czy karmienie piersia trzeba jakos ograniczac? Bo on a wypytuje jak czesto piersia karmie, czy w nocy I ze w nocy to juz w ogole nie powinna jesc a w dzien to ze 3 razy. Jak to jest u was? Czy wasze dzieciaki przesypiaja noc?
Moja dzisiaj to ledwo jedna krotka drzemke w dzien miala...coraz czesciej sie zdarza, ze spi tylko raz w dzien, a mi sie wydaje, ze to chyba jakos za malo na 10miesieczne dziecko. No ale chyba sama wie czy spac czy nie :P

też myślę, że sama wie czy chce spać, czy nie ;-) podobnie uważam, że dziecko samo wie najlepiej czy jest głodne w nocy czy nie. no bo co to znaczy powinna jeść, powinna nie jeść? powinna to ta piguła się dokształcić bo wiedzę to owszem - ma, ale nieco nieaktualną. więc tak jak poprzedniczki, radzę słuchać swojego dziecka :)
a co do drzemek, to u nas zależy to od różnych czynników - liczby i rodzaju aktywności, pogody, samopoczucia... czasami jak za oknem szaro-buro to śpimy razem pół dnia :mryellow:

Kamyk - 2016-06-07, 18:31

Pani D., nadwaga chyba tez jest slabym powodem ograniczania karmien piersia. Wtedy raczej zastanawialbym sie nad odstawianiem kasz, zboz, a nie kobiecego mleka ;-)
U nas 2 I pol roku I wciaz na zadanie. Dobrze nam z tym.

bleach - 2016-06-07, 20:23

Dzieki za wszystkie odpowiedzi.
W forum sie wczytuje, ale to, ze na zadanie karmienia piersia myslalam, ze moze tylko do czasu samej piersia, ale jak widze trwa przy pokarmach stalych.
Jakos dziwne mi sie wydawalo, ze na poczatku mowily karmic na zadanie ile chce I kiedy chce, a teraz wlasnie jakies ograniczenia.
Porcje stalych pokarmow jej zmniejszylam (nie calkiem do rozmiaru piastki :P ) ale jesli chodzi o piers to zamierzam dalej robic to co robimy, czyli na zawolanie.
Mala przybiera caly czasu, teraz juz nie jakies straszne Sumy, ostatnio jakos kilogram przez miesiac I ona powiedziala jak ja zwazyla, ze ok, wiec w sumie nie wiem o co jej chodzi :P
10,7kg wazy I ma 10 miesiecy. Wydaje mi sie, ze to saga w normie, ani za malo ani za duzo.
A powiedzialam jej tak na odczep, ze 3 razy piersia karmie, bo zaczela w ogole do mnie mowic jakbym to ja jakas nienormalna byla I potrzebowala specjalnej pomocy :/
Chyba nastepnym razem skorzystam z drugiej opcji wazenia, jest drugie miejsce w inny dzien I o innej godzinie w ktorym moge ja tez zwazyc I tam jest pielegniarka ktora do nas przychodzila. Na poczatku tam chodzilysmy, ale pozniej godzinowo nam noe pasowalo z rytmem dnia Violet. Teraz juz inaczej jest wiec chyba znowu tam zajrzymy I zobaczymy, co tam nam powiedza.
Dzieki za wsparcie ;) tak myslalam, ze na was mozna liczyc :)

Pani D. - 2016-06-08, 08:45

Kamyk, źle zinterpretowalas moja wypowiedź. Nigdzie nie pisałam o ograniczaniu mleka mamy. Zapytałam tylko ogólnie na koniec czy ma nadwagę.
Kamyk - 2016-06-08, 12:41

Pani D., tak tez myslalam czytajac co piszesz a propos karmienia, niemniej umieszczanie pytania o nadwage tuz po wypowiedzi o karmieniu, moze nasunac myslenie, ze te dwie rzeczy sa powiazane I chcialam ta zaleznosc wykluczyc :-)
kml - 2016-06-10, 07:29

majczi napisał/a:
podobnie uważam, że dziecko samo wie najlepiej czy jest głodne w nocy czy nie.

Domaganie się cyca w nocy niekonieczne ma wiele wspólnego z głodem ;)

bleach - 2016-06-10, 10:47

No ja przypuszczam, ze to tylko taka chec bliskosci, ale jednak przy okazji mleko sie leje :lol:
Mała Mi - 2016-06-14, 11:18

Kazio zaczął siadać :) wczoraj był bardzo z siebie dumny i co chwila gdzieś podpelzal i siadal sobie :) jeszcze nie raczkuje ale coraz więcej czasu utrzymuje się w pozycji na czworaka więc już chyba niedługo. A co nowego nauczyły się wasze maluchy? Macie jakieś fajne zabawy na ten wiek? Zaczęłam się bawić w chowanie zabawki i "gdzie jest swinka" ale na razie nie bardzo wychodzi ;)
Pani D. - 2016-06-15, 06:07

Mała Mi, Gratuluję postępu :) z 10 miesięcznym dzieckiem fajnie się robi wszelkie masazyki,np. Gdzie sroczka kaszke ważyła, piecze piecze chlebek itp. Wyrzucanie zabawek lub innych przedmiotów z pudła. Jak już siada, to można też mu zrobić mate /skrzynkę sensoryczna. Włodek lubił też w tym wieku odrywac naklejki. Miałam takie duże, wypukłe dekoracyjne. Naklejalam je na np szafkę w kuchni a on miał frajdę żeby ją zeskubac. Poza tym śpiewanie piosenek z choreografia ( ja to robiłam najpierw z grzechotka, teraz sobie kupiłam takie szarfy kolorowe gimnastyczne). No i banki mydlane! :)
bleach - 2016-06-15, 17:45

Wlasnie mialam o bankach pisac, bo niedawno tez kupilam ;)
Jeszcze pileczki roznego rodzaju.
A i wydaje mi sie ze baczek bylby fajny, ale ja tu nie moge znalezc w zadnym sklepie :(
Wy dajecie juz swoim weganskim maluchom B12?
Chyba juz 1000 razy wszedzie pytalam ale mam skleroze :roll:

Mała Mi - 2016-06-15, 22:02

Dzięki za pomysły, muszę kupić bańki mydlane :mryellow:
bleach ja na razie nie podaję bo jakis czas temu badałam i miał dobry poziom. Ja biorę codziennie B12 więc w mleku dostaje. Ale że już coraz mniej pije to za jakis czas znowu zbadam. Myslę że najlepiej najpierw zbadać bo jesli poziom jest ok to nie ma sensu nic dawać.

bleach - 2016-06-16, 16:37

Jakies pomysly na przewijanie?
Nie moge okielznac tej malej bestii...juz nawet jej telefon dalam do rak i nie zadzialalo tak jak mialo :P

Veronique - 2016-06-16, 20:07

A stoi Ci juz przy meblu jakims? Książeczka z ciekawostkami np na kanapę, ona stoi i ogląda a Ty elegancko zmieniasz. U nas bardzo fajnie działało.
Pani D. - 2016-06-16, 21:47

Też popieram przewijanie na stojąco :) poza tym coś ciekawego do łapki jeśli nie stoi. Najlepiej "zakazanego". Obecnie mojego W. zagaduje, pytam gdzie ma uszko itp. A jak już nie mam siły i ochoty i sprytu, to zakładam mu pantsy. :D
Mała Mi - 2016-06-16, 22:07

U nas przy przewijaniu sprawdzają się zakazane rzeczy np. krem do pupy, którego normalnie nie pozwalam gryźć :mryellow: a i tak czasem jest ryk. Kiedy można dziecko zacząć uczyć siadania na nocnik?
Możecie polecić jakies fajne kołysanki? Albo w ogóle jakąs fajną muzykę dla malucha? Kazio się bardzo uspokaja jak spiewam, ładnie je wtedy i przestaje marudzić ale znam jedną piosenkę więc 20 razy dziennie spiewam mu "wy nie wiecie a ja wiem, jak rozmawiać trzeba z psem" :mryellow: o dziwo mu się nie nudzi ale ja już czasem wariuję ;-)

majczi - 2016-06-16, 22:33

Mała Mi, a z Fasolek nic nie znasz? ja śpiewam np. Ogórek, Szczotka pasta, Mydło wszystko umyje, Kaczka Dziwaczka (pomijam tylko zwrotkę o brytfannie :evil: ), Wlazł kotek na płotek, Stokrotka.
Domowe Melodie też czasami śpiewam (np. Zbyszek, Grażka, Techno), może ich piosenki nie są najlepsze dla dzieci, ale za to melodyjne - myślę że nie zaszkodzi :mryellow:

co do przewijania - ja czasami jednocześnie robię pierdzioszki w brzuszek i zmieniam pieluszkę, ale z reguły jednak jest walka ;) czasami pozwalam też na uciekanie po domu z gołą pupą, bo wygląda to przekomicznie :D

bleach - 2016-06-16, 23:17

Jeszcze nie stoi wiec poki co na stojaco odpada, probowalam na kolanie tak jak tesciowa to robi, ale nie jestem w tym najlepsza, a i marudzenie tez bylo, jednakze nie uciekla przynajmniej :P
Zakazany telefon dzialal wczoraj, dzisiaj juz nie :P przed telefon krem do pupy dzialal, ale tez przestal, pierdzioszki, spiewanie, glupie miny...normalnie nic, byleby sie nie dac

majczi - 2016-06-18, 22:21

dziewczyny, ma któraś z Was ochraniacze na uszy dla dzieci? zastanawiam się nad zakupem, bo zaczął się sezon na plenerowe imprezy na mieście, już zaliczyliśmy dwa koncerty, co prawda na obu Kajtek bez problemu zasnął, ale jednak jest tam dość głośno i martwię się o te uszka :-/ boję się tylko że będzie je bez przerwy ściągał, tak jak to robi ze skarpetkami, czapką i tyle z tego będzie :roll: jakieś doświadczenia w tym temacie? polećcie ewentualnie jakieś firmy.

jeszcze fotka łobuziaka:

zlotooka - 2016-06-19, 08:22

majczi, my mamy ochraniacze, firmy nie znam, bo prezent... Zosia trochę z nimi walczyła, ale ostatecznie wysłuchała w nich kilku koncertów reggae w sierpniu zeszłego roku w Ostródzie :-> Zobaczymy, jak się sprawdzą w tym roku.
zlotooka - 2016-06-19, 08:25

O takie:
majczi - 2016-06-20, 19:28

zlotooka, o, jaka mała Zosia :mryellow: dzięki wielkie za info!
bleach - 2016-06-21, 16:24

Nie pamietam czy to tutaj czy moze na jakiejs grupie na facebooku wyczytalam o oleju z pestek malin do ochrony przed sloncem. Ktos uzywa? Moje pytanie brzmi: czy osy, pszczoly itd. Do tego nie leca?
Wiem, glupszego pytania juz zadac nie moglam :D :P

bleach - 2016-06-22, 16:09

I jeszcze jedno mam pytanie, bo akurat jutro Bede gotowala bigos ( a raczej Danie bigosopodobne ). Co z kiszonymi ? Kapusta, ogorki itd. Od ktorego roku zycia?
majczi - 2016-06-22, 20:33

bleach, ja podaję od początku rozszerzania diety i wszystko jest ok.
Mała Mi - 2016-06-24, 20:11

Kazio zaczął stawać na nóżki :mryellow: i niezły pulpecik się z niego zrobił po półtora miesiąca na wsi :mryellow:
U Was też takie upały?

majczi - 2016-06-24, 22:01

Mała Mi, super, gratulacje dla Kazia. i faktycznie przybrał.

u nas jest strasznie gorąco, Kajtuś chodzi po domu w samej pieluszce, ale i tak się męczy, biedaczek :< dziś spał na szczęście długo w dzień. na spacer wychodzimy dopiero o 17 i tak do 20 siedzimy na dworze. ostatnio odwiedzamy regularnie place zabaw, namierzyłam kilka całych wysypanych piaskiem, Kajtek może sobie po nich swobodnie raczkować i widać, że sprawia mu to frajdę. trochę pobawi się w piaskownicy zabawkami (oczywiście cudzymi :D ), podotyka dzieci, a potem np. wychodzi i idzie bawić się sam pod płot :lol: rośnie małe indywiduum :mryellow:

zaczyna zjadac już jakieś bardziej konkretne ilości, bardzo chętnie je kanapeczki ze strączkowymi pastami, hummusami, twarożkiem. lubi też kotleciki, ale te rzadko przygotowuję, bo mam wrażenie że one się nie dopiekają na suchej patelni, a nie będę piekarnika odpalała, żeby upiec jednego kotlecika :roll: (ja takich pieczonych nie lubię). uwielbia też koktajl truskawkowy... ale oczywiście nadal cycek rządzi, choć np. na spacerze zdarza mi się nie karmić go przez 3 godziny - pije w tym czasie wodę i je jakieś przekąski. więc sukces :)
dalej stosujemy blw, choć czasami mam tego powyżej uszu - jestem z nim sama teraz, więc przy trzech posiłkach dziennie mam wrażenie, że wszystko kręci się wokół sprzątania po jedzeniu - czy w kuchni czy przy stole...

brakuje mi strasznie czasu dla siebie, Kajtek jest bardzo absorbujący, wieczorem gdy zasypia (dziś o 22), to padam, nie mam siły już nic robić. miałam przygotowywać się do egzaminów na studia, ale coś czarno to widzę :-/

majczi - 2016-06-25, 17:05

możecie polecić dobre pieluszki do pływania ('pływania' :lol: )? dzisiaj byliśmy z Kajtkiem nad wodą i w ogóle nie byłam na to przygotowana, harcował w wodzie w zwykłym pampersie, który po wyjściu był grubości jego głowy ;) . więc w ciągu godziny poszły cztery pieluchy...
aha i czy w tym wieku dozwolone są już jakieś poduszki do pływania albo koło? jakieś doświadczenia? :)

Veronique - 2016-06-25, 18:32

majczi,

Chociażby w rosmanie kupisz pieluszki do pływania dla niemowląt. Zajecia z pływania zaczynaja sie od 3 miesiaca zycia - wiec pieluszki mozesz sobie wagowo dobrać. Grubsza rzecz w sumie wychwyca...

panikanka - 2016-06-27, 13:10

Mała Mi, ale słodki szkrab i jaki pająk w łóżeczku :mrgreen:
majczi a ja polecam pływaczki wielorazowe, my mamy takie hxxp://www.ekomaluch.pl/close-pieluszka-do-plywania-rockets-3 choć używamy tylko na basenie, bo nad jeziorem czy nad inną wodą Staś biega bez gaci, ewentualnie w zwykłych bawełnianych majteczkach, żeby nie siadał dupką centralnie w piasek. Tylko trzeba dobrze wybrać rozmiar, bo są dość małe.

Dziewczyny szukamy BLW-owych mam i dzieciaczków do współpracy przy stronie hxxp://wegeblw.pl/ Jeśli któraś z Was byłaby chętna dajcie znać :)

zojanka - 2016-06-27, 14:22

Panikanka, a te sugestie podane obok - typu M od 6kg, L od 9 itd. są wiarygodne? Też chcemu kupić młodemu nad morze, on ma obecnie 7,5 kg (w międzyczasie nas jelitówka zaskoczyła i jeszcze na wadze zjechał) - i teraz zastanawiam się nad rozmiarem. Niby L są dopiero od 9 kg, ale kupiliśmy jednorazówki niby do 8kg, a były przymałe, poza tym nigdy nie wiadomo czy nie nadrobi i nie przybierze, a z kupowaniem na ostatnią chwilę możemy nie zdążyć :-/
majczi - 2016-06-27, 14:39

dzięki dziewczyny. kupiłam dziś w smyku po prostu kąpielówki, bo moja mama zasugerowała mi, żeby Kajtuś po plaży latał po prostu w majteczkach. kupę robi o w miarę stałych porach, więc jak już będzie po sprawie, to bez stresu, a i tak w torbie będę mieć awaryjną parę na zmianę. większość dzieci i tak sika do wody, więc nie mam wielkich oporów przed pluskaniem się z nim bez pieluszki :mryellow:
panikanka - 2016-06-27, 15:22

zojanka trudno tak doradzać na odległość, Twój Czaruś mały, ale obstawiałabym mimo wszystko L, bo one na prawdę dość małe są, mają obcisłe gumeczki na brzuszku i przy nóżkach tak, że czasem po krótkiej kąpieli w basenie w środku były suche. My mamy XL i ledwo włażą na Chomiczy zadek ;-)
majczi, w pieluchach do kąpieli chodzi o to tylko żeby nie wypłynęła grubsza sprawa, sik lecą do wody :-D

zojanka - 2016-06-28, 10:12

No właśnie boję się,  że w L gumka może być za luźna. a chomik ile obecnie waży?
panikanka - 2016-06-28, 11:43

zojanka, szkoda, że nie jesteście już w Toruniu, to byście sobie pooglądali te gacie na żywo ;-) Staś waży ok 12 kilo
Mała Mi - 2016-06-28, 21:39

panikanka napisał/a:
Mała Mi, ale słodki szkrab i jaki pająk w łóżeczku :mrgreen:

To ulubiona książeczka Kazia już chyba od jakis 5 miesięcy :mryellow: najpierw ze 3 miesiące wypożyczona z biblioteki a jak już się nie dało dłużej "przedłużać" to trzeba było kupić. Kazio jest własnie na etapie pokazywania paluszkiem gdzie jest pajączek :->
W ogóle smiesznie z tym pokazywaniem bo jak zaczął pokazywać to ciągle pytam gdzie jest cos tam i np. na obrazku jest dziewczynka z kozą, jednego dnia pytam gdzie jest kózka?, pokazuje dziewczynkę to następnego dnia chciałam być sprytna i pytam gdzie jest dziewczynka?, a on pokazuje kózkę :mryellow:

bleach - 2016-06-30, 07:09

Moja klucha juz raczkuje od jakiegos tygodnia ( wczesniej tylem na pupie jezdzila siedzac I pelzala). Wydaje mu sie, ze do stania tez niedlugo bedzie gotowa, dlatego tez musimy obnizyc lozeczko, bo to chyba najbezpieczniejsza opcja dla pierwszego stawania.
No I juz jest w szafkach, szufladach...a jak ja ja przylapie to sama juz sobie no no palcem robi :lol:
Fajnie jest, ale nie da sie nic zrobic w domu w spokoju. No ale co to tam, piekne usmiechy wszystko wynagradzaja ;-)

Mała Mi - 2016-07-02, 12:10

Dziewczyny macie jakieś sprawdzone przepisy na maselka roślinne do chleba które posmakuja dzieciom? Rodzina mi gada że jak to można suchy chleb dziecku dawać :-/
zojanka - 2016-07-02, 12:26

Mała Mi, a próbowałaś hummusu? My robimy taki fasolkowy - gotowana fasolka, prażony sezam, zimnotłoczony olej, przyprawy i wszystko miksujemy, ale z innych strączkowców też można. I ogólnie różne pasty warzywne. My laktoowo, ale jak nam masła zabrakło to posmarowaliśmy chleb olejem z pestek dyni - małemu bardzo smakowało.
Mała Mi - 2016-07-03, 09:24

zojanka tak, hummus wcina z wielkim smakiem, ale wiem że niektórzy robią masełko z pestek i oleju, jakiś sprawdzony przepis by mi się przydał :) I tak przy okazji może macie jakieś sprawdzone przepisy na pasty do pieczywa które się dosyć szybko robi?

bleach dajesz już swojej córci chlebek? Kazio jeszcze się czasem krztusi i muszę bardzo małe kawałeczki mu dawać.

zojanka kiedy jedziecie nad morze?

A jeszcze z innej beczki macie jakieś sposoby na kleszcze? Podobno olej z czarnuszki odstrasza? Mi się wbił kilka dni temu w nogę na trawie, po żadnych chaszczach nie latalam :-/

Veronique - 2016-07-03, 09:55

Bo one wbrew powszechnej opini własciwie tylko w trawie żerują. I zeby wbić sie np za uchem musza cała droge przejść po ciele. Brrr...
A wysłałas do laboratorium?

Mała Mi - 2016-07-03, 20:10

Nie, nie wysłałam, a powinnam? Wyciągnęłam i tyle. Jak się "wysyła" kleszcza do laboratorium?
bleach - 2016-07-04, 11:14

Mała Mi, tak, juz zajads. Tez lekko tostowany dostaje. Ja jej leje oliwe z oliwek na chleb, albo olej konopny, rzepakowy, zalezy co mamy. Awokado rozciapciane, ostatnio maslo orzechowe 100%. Dzem tez jej daje jak mam kupiony bez dodatku cukru.
Ja robie nam na szybko mazidlo do kanapek czy to z fasoli Jaska czy czerwonej, podsmazam cebulke z zielem angielskim i lisciem laurowym, ugniatam fasole ( poki co robilam zawsze na puszkownej) no i ta cebulke ( bez ziela I bez liscia juz) dodaje do tej fasoli, Sol I pieprz I juz. Malej jeszcze nie dawalam, bo zawsze zapominam odlozyc bez soli dla niej jak robie :-P

zlotooka - 2016-07-04, 21:25

Masło jaglane jest pyszne, przepis ze strony TrueTasteHunters.
kira - 2016-07-04, 21:26

uwielbiam podsmażoną cebulkę, muszę tej pasty spróbować :D
ja robię zwykle: fasolka z puszki, czosnek, sól, trochę oleju i wody :D miksuję w blenderze i dobre wychodzi. z natką też pycha.

majczi - 2016-07-11, 22:12

Hej, trzeci raz pisze tu posta, nie wiem czy będę mieć cierpliwość na czwartego, wiec mam nadzieje, ze uda mi sie go wreszcie opublikować... albo coś z tą stroną jest nie tak, albo z moim telefonem, ale chyba jednak to pierwsze :( no nic to, w skrócie napisze, ze Kajtek próbuje juz chodzić, zrobil nawet 4 kroczki, mowi wiecej, próbuje powtarzać sylaby, zaczął tez więcej jeść pokarmów stalych, czasem kompletnie gardzi moim mlekiem, ale z reguły nadrabia wieczorami.

Obdzwanialam dzisiaj prywatne zlobki i masakra powiem wam, albo problem z dietą, albo zupelny brak miejsc... Cale szczęście ;) ze nie mam gdzie wracać po 'macierzynskim',wiec nie mam wielkiej spiny, no ale cos i tak muszę znalezc, bo chce iść do pracy.
Mala Mi, jak u Ciebie w tym temacie?[/hide]

Mała Mi - 2016-07-14, 21:23

Majczi, ja na razie jeszcze nic w tym temacie nie robię, wracam do pracy od listopada ale zimą zajmie się Kaziem babcia, dopiero na wiosnę będę go posyłać do żłobka więc pewnie zimą będę szukać już tak na poważnie. Na razie się orientowałam przez internet i szału nie ma bo ogólnie mało tych żłobków w okolicy jest. A jak podejmowałas kwestię żywienia (chcesz donosić swoje?) i jaka była reakcja?
My tymczasowo w Warszawie ale tylko na tydzień, w sobotę znów wyjeżdżamy, tym razem całą rodzinką na drugą działkę. Wyobraźcie sobie że jak byłam na kontroli z Kaziem to pani doktor powiedziała że z tą wagą to szału nie ma i żeby go karmić ile wlezie :shock: a wszyscy w mojej rodzinie mówią że się pulpecik zrobił, a dziadek przezywa go "gruby" ]:-> oczywiscie z miłosci ;-)
Mam wrażenie że dla lekarzy tylko waga się liczy a przecież łatwo dziecko utuczyć słodkimi bułeczkami co nie znaczy że będzie zdrowe. A jak Kazio zajada się malinami, jagodami i borówkami to wiadomo że tyle kalorii one nie mają :roll:

bleach - 2016-07-16, 19:47

My niedlugo znowu lecimy do Polski i sie zastanawiam jak to bedzie...jak on a e 2 i pol godziny usiedzi w miejscu, jak ledwo 10 minut wytrzymuje :-/
Za nami juz pierwsza wizyta u dentysty, jak przypuszczalam, USTA zamkniete I nie bylo sily zeby zeby pokazala :lol:

Mała Mi - 2016-07-18, 18:22

bleach a czemu bylas z nia u dentysty? Nie wyobrazam sobie jak z takim maluchem cokolwiek zrobic z zebami.
bleach - 2016-07-19, 22:08

Szybkie sprawdzenie, ale bardziej, zeby przyzwyczaic. Tak samo jak mycie zebow
Mała Mi - 2016-07-25, 11:34

Co tam u Was dziewczyny? My drugi tydzien na działce nad Bugiem, gorąco :-> Kazio chodzi na dlugie spacery z tatą a mama czyta :mryellow:
bleach - 2016-07-29, 00:08

U nas walki przed spaniem...
Nie Wiem jak to ugryzc, niby jest zmeczona, a jak juz gotowa I wystarczy spac to szaleje I za Chiny spac nie bedzie, i tak z 2 godziny to moze trwac, a moze I nawet dluzej..
Oprocz tego to fajniusia jest, wszystkie wiecie jakoe bobasy w tym wieku sa fajne ;)

Mała Mi - 2016-07-29, 22:19

bleach a jak ją usypiasz? Ile spi w ciągu dnia? Ja zauważyłam że jak Kazio za długo spi w dzień (ma 1 drzemkę dłuższą) to potem nie chce wieczorem spać. Najszybciej zasypia jak spi w dzień godzinę tylko, wczoraj spał prawie 3, ja szczęsliwa, tyle wolnego ale wieczorem musiałam odpokutować :evil:
majczi - 2016-07-29, 22:34

Hej! U nas z nowości to Kajtek idzie od wrzesnia do żłobka, ja będę szukać pracy, zaczynam tez studia zaoczne (znowu kolejny juz raz,ale mam nadzieję, że ostatni :D ). Korzystam wiec z ostatnich tygodni laby tak naprawdę. Jesli chodzi o żłobek, to znalezienie placówki, w której dieta wege bylaby akceptowalna, bylo nielatwym zadaniem, ale udalo sie. Żłobek prywatny, Montessori w dodatku ;) , troche drogi, bo wyszlo ok. 650 zl za miesiąc z wyżywieniem, dlatego z cateringu zrezygnowałam (250 zl) i mam ambitny plan przynosić posiłki na cały dzień. Boje się troche, ze sie zajadę, ale spróbuje i zobaczę jak to wyjdzie w praniu. Kolejną obawą jest to, jak Kajtus poradzi sobie beze mnie, dzis zostawiłam go na godzinę z jego ciocią, bo musiałam coś załatwić i płakał, był niespokojny, nie chcial sie bawić...serce mi pęka, jak muszę się z nim pożegnać i widzę jaki jest smutny :( może to przez to, ze jestesmy teraz sami i spedza swój czas praktycznie tylko ze mną? Boje sie, ze ciężko będzie z tym zlobkiem, on jest jeszcze taki maleńki i taki zżyty ze mną... No cóż, czas pokaże
Mała Mi - 2016-08-03, 14:34

Kurczę u nas od powrotu ze wsi też jakas masakra z usypianiem, usypia po 22 a ja jestem wtedy tak zmęczona że usypiam razem z nim a w domu kupa roboty. A dzis pobudka o 5 rano :-/
Majczi napisz cos więcej o tym żłobku, na ile godzin będziesz Kajtusia zostawiać 9 (jaki on już duży! :-> ), blisko macie? I jak chcesz ogarnąć temat gotowania, ja się obawiam że nie dam rady tak, myslałas już co mu będziesz przygotowywać do żłobka? Też się obawiam rozstania ale już nie mam takiego negatywnego nastawienia bo jak widzę że Kazio jest coraz większy i samodzielniejszy to łatwiej mi to sobie wyobrazić. I myslę że dziecko 3 letnie tak samo przeżywa rozstanie (moja siostrzenica w wieku 3 lat: mamusiu ja cię tak kocham, nie zostawiaj mnie! :cry: ) więc po prostu trzeba jakos przez to przejsc.
Mam jeszcze pytanie do Was a propos diety: które Wasze dzieciaczki są na diecie wegańskiej? Konsultujecie jakos ich dietę? Ja się nie mogę dostać do dr. Klemarczyka, Kazio już coraz mniej mleka pije i obawiam się trochę czy np. wania ma wystarczająco. No i ogólnie chciałabym się uspokoić że dieta jest ok.

amylee - 2016-08-03, 17:56

Mała Mi, konsultuje z dr Klemarczykiem.
A dlaczego nie mozesz sie dostac? Wygoogluj prywatnie, bo na nfz, to terminy na marzec dopiero. A dr przyjmuje gdzies pod Warszawa, nie pamietam, gdzie, ale bylismy tam, czekalismy moze dwa tyg na wizyte. Pi prostu porob badania, spisuj diete przez dwa tugodnie i skonsultujesz.
Wege Centrum ustali diete via Skype, Iwona Kibil, zreszta vhyba znasz z facebooka ;-)

A tak w ogole, to jesli masz jakies watpliwpsci, nie jestes pewna, ze ukladasz dobry jadlospis, to nie zastanawiaj soe, tylko rob, tp co Ci podpowiada intuicja, serce, czy jak to tam chcesz okreslic. Nie zauwazylam, zeby na forum udzielal soe jakis specjalista i choc doswiadczenia innych mam sa cenne, to jednak nie sa to mamy Twojego dziecka i nie wiedza, co bedzie dla niego najlepsze....

kml - 2016-08-04, 08:11

Mała Mi napisał/a:
I jak chcesz ogarnąć temat gotowania, ja się obawiam że nie dam rady tak, myslałas już co mu będziesz przygotowywać do żłobka?

Dla mnie gotowanie wieczorami jest strasznie wykańczające. Na szczęście Iga od września idzie do żłobka, gdzie będzie miała przygotowywane posiłki, więc odetchnę :-) Polecam rozmowę w placówkach na ten temat :)

Mała Mi - 2016-08-04, 13:35

amylee dzięki za podpowiedź, nie wiedziałam że on przyjmuje prywatnie więc próbowałam go do Instytutu Matki i Dziecka zapisać. A terminów nie ma, dzwonię od kilku miesięcy i zawsze są już wszystkie zajęte, ostatnio dzwoniłam po 5 dniach i okazało się że już na marzec nic nie ma a wczesniej nie było jeszcze nawet zapisów na marzec, więc lipa :-/ Umówię się prywatnie w takim razie. Byłas zadowolona z wizyty? Jak często do niego chodzicie?
kml zazdroszczę Ci tego żłobka, jak Ci się udało cos takiego osiągnąć? Ja mam kiepskie doswiadczenia odnosnie podejscia do diety wegetariańskiej (a co dopiero wegańskiej) a jak popatrzyłam na jadłospis najbliższego żłobka to tam nie było prawie nic co bym Kaziowi dała z własnej woli :-/
Kazio pierwszy raz w piaskownicy :mryellow: :

amylee - 2016-08-04, 18:21

Mała Mi, z wizyty bylam srednio zadowolona...ale juz nawet ciezko mi powiedziec, dlaczego. Pamietam, ze sugerowal mi konkretne nazwy lekow i zamienial jedne, ktore byly ok na inne z niewiadomego powodu. Ale teraz z perspektywy mysle, ze bylo ok, bo zrobil bardzo dobry wywiad (od mojej i meza wagi urodzeniowej po diete Poli dzis). Nastawilam sie na to, ze dowiem sie miliona nowych rzeczy, a nie dowiedzialam sie prawie nic. Tzn nic nowego, ale jak xexaa trafnie ujela, to zmaczy, ze nie popelnia sie bledow.
Klemarczyk nie ulozu jadlospisu. Obejrzy wyniki, zleci konkretne badania, zaprosi na kontrole.
Ma rzeczowe podejscie i mimo, ze jest pro wege, to uswiadamia, ze najwidoczniej nie kazde dziecko moze korzystnie reagowac na taka diete. Tak bylo w naszym przypadku, ale przyjmowanie zelaza pomoglo, no i na razie nie dajemy miesa.
Bylismy raz albo dwa. Teraz mialam wizyte na sierpien, ale przelozylam na marzec wlasnie, bo nic szczegolnego sie nie dzieje, a nie chcialo mi sie o 5 zrywac i poginac do Wwy. Akurat mam super pediatre, ktora sama dzwoni, jesli cos ja niepokoi w wynikach morfo, wiec nie ciagam dziecka, jak nie ma koniecznosci.
Musisz zrobic sobie liste i dokladnie o wszystko wypytac.
Mozesz tez zadzwonic do instytutu i poprosic (jesli jeszcze nie masz) o wykaz badan i zrobic je przed wizyta. Prywanie przed pierwsza wwizyta nic nie zlecaja, dlatego lepiej samemu o to zadbac, zeby nie jechac tylko po skierowanie, ale juz z gptowymi wynikami.

Mała Mi - 2016-08-04, 21:19

amylee a jaki mieliscie problem (jesli możesz napisać)? Ja mam zrobione badania: morfologia, ferratyna, B12, wit. D. Chciałam porozmawiać o żelazie, które Kazio cały czas dostaje, czy jest sposób żeby dostarczyć je w sposób naturalny. No i czy dieta jest w porządku, czy czegos nie brakuje.
kml - 2016-08-05, 07:50

Mała Mi napisał/a:
kml zazdroszczę Ci tego żłobka, jak Ci się udało cos takiego osiągnąć? Ja mam kiepskie doswiadczenia odnosnie podejscia do diety wegetariańskiej (a co dopiero wegańskiej) a jak popatrzyłam na jadłospis najbliższego żłobka to tam nie było prawie nic co bym Kaziowi dała z własnej woli :-/

Miałam podobne odczucia do Twoich, gdy Iga była w wieku Kazia ;) Na szczęście po rozmowie okazało się, że nasz przyszły żłobek bardzo stawia na zdrowe jedzenie i jest przygotowany na diety eliminacyjne. Miałam po prostu szczęście. Teraz mnóstwo dzieci jest uczulone na nabiał (już nie wspominając, że zdarzają się w przedszkolach dzieci chore na bardzo restrykcyjnej diecie), więc z tym nie powinno być problemów, gorzej z zastępowaniem mięsa i monotematycznością diety :-/ Kiedy nie było dla Igi jeszcze miejsca w żłobku, obdzwoniłam wszystkie przedszkola w mieście i też byłam pozytywnie zaskoczona: trafiło się kilka dyrektorek, które mnie zapraszały na rozmowę w celu omówienia tematu i były bardzo otwarte na moje pomysły ;) mimo iż teoretycznie w tym roku nie ma miejsc w przedszkolach, bo sześciolatki nie idą do szkoły. Także nie martw się zawczasu i szukaj :) Wszystko zależy od ludzi, na których trafisz.

amylee - 2016-08-05, 08:10

Mała Mi, wlasnie zbyt niskie zelazo (hemoglobina). Ferrytyna zawsze byla ok. Mamy na miejscu dobrego hamatologa, wiec od czasu do czasu jedziemy na kontrole i powtarzamy kuracje syropem (ferrum lek).

Co do diety, to musi być naprawdę dobrze skomponowana. Zapotrzebowanie na żelazo to ok 7mg do 3r.ż. - a, żeby to dostarczyć z roślin trzeba się naprawdę mocno nagimnastykować i być szaleńczo konsekwentnym. Najlepiej samemu wyliczyć, ile się dostarcza, ile z tego ma szansę się wchłonąć i podawać więcej produktów bogatych w ten związek.

xexaa - 2016-08-05, 12:37

Mała Mi, my byliśmy dwa razy u Klemaczyka w Instytucie. Przed pierwszą wizytą mieliśmy zrobić morfologię, badanie moczu, żelazo, ASPAT, ALAT, TSH, białko całkowite i kreatyninę. Do tego jadłospis z 10 dni. Przed kolejną też zrobiliśmy kilka badań, bo nie byliśmy pewni, czy nam coś zlecał, ale okazało się, że niepotrzebnie. Zresztą zaleceniem na następny raz jest "żadnych badań" ;)
Ja jestem bardzo zadowolona z tych wizyt i już mam termin następnej (doktor sam wyznacza Ci kolejne wizyty, bierze pod uwagę to, że np. dojeżdżasz i pyta jaka godzina Ci odpowiada itd.). Ja się cieszę, że mogę z kimś otwarcie rozmawiać na temat naszego jedzenia i przede wszystkim, że ktoś ma o nim pojęcie ;) A do tego mam podkładkę dla kręcących nosem - jesteśmy pod opieką poradni dla dzieci wegańskich :mryellow:
Byliśmy u niego w marcu, lipcu, a teraz będziemy w styczniu. Miałam już zrezygnować z tej wizyty lipcowej, ale terminy odległe, a poza tym ubzdurałam sobie, że Stach ma cienie i worki pod oczami (jak jego matka, babcia i prababcia zresztą) i to na pewno anemia :roll: :-P

Edit. Aha, przez moment Staś też miał niską hemo (choć jeszcze w normie chyba) i niskie żelazo. Zresztą teraz ferrytyna też nie zachwyca, ale zastanawiam się, czy u tak małego dziecka w ogóle może być wysoka?

Mała Mi - 2016-08-05, 22:03

Dzięki dziewczyny :-> xexa a on nie ma nic przeciwko diecie wegańskiej u dzieci? Bo gdzies mi się kiedys obiło o uszy że nie popiera jej. Kazio mimo kilkumiesięcznej suplementacji żelaza (dosyć duża dawka) nadal ma hemoglobinę i hematokryt lekko poniżej normy chociaż jest lepiej niż było.
amylee - 2016-08-06, 09:42

Mała Mi, pisalam wczesniej, ze Klemarczyk jest zdania,ze nie wszystkim dzieciom sluzy wege dieta. Mialo to zwiazek z niska hemo i zelazem. Mowil, ze jesli taki stan sie uttzyma, to nalezy wprowadzic mieso z uwagi na fakt przyswajalnosci zelaza. Mieso do drugiego roku zycia i potem znow mozna probowac wege.
A czy Wy bierzecie non stop ten sam specyfik z zelazem? I bez skutku? Tzn z mala poprawa? Nie pomyslal nik (tzn ten, co zaleca), zeby zmienic lek?
U nas po actiferolu nic nie drgnelo oprocz jego nietilerancji (bole brzucha itp), dopiero syrop pomogl.
A bylisvie u hematologa? Moze to ogolny problem z przyswajaniem zelaza? Moze gdzoes ono ucieka. Snuje domysly, ale kilka miesiecy kuracji powinno pomoc.
Chyba.

Mała Mi - 2016-08-06, 11:31

amylee dlatego własnie chciałam porozmawiać z dobrym lekarzem na temat żelaza bo może rzeczywiscie warto by zmienić preparat albo cos. U hematologa nie bylismy bo wyniki się poprawiły, dużo parametrów w morfologii wskoczyło w zakres normy i jest dużo lepiej tylko te 2 pozostają jeszcze poniżej. Tylko że nasza pediatra uważa że albo mięso albo żelazo do końca życia a ja się z tym nie zgadzam.
Pytałam o stosunek doktora do spożywania nabiału bo wiadomo wapń a dziecko szybko rosnie. Co do mięsa to wiem że jest pro (z zastrzeżeniami).

kml - 2016-08-08, 08:05

amylee napisał/a:
Mała Mi, pisalam wczesniej, ze Klemarczyk jest zdania,ze nie wszystkim dzieciom sluzy wege dieta. Mialo to zwiazek z niska hemo i zelazem. Mowil, ze jesli taki stan sie uttzyma, to nalezy wprowadzic mieso z uwagi na fakt przyswajalnosci zelaza. Mieso do drugiego roku zycia i potem znow mozna probowac wege.

Ciekawa jestem czy faktycznie dzieci na diecie mięsnej mają dużo lepsze wyniki, bo przecież dzieci zwykle spożywają białe mięso. Ja zawsze miałam problem z niską hemo <na diecie mięsnej też>, dopiero po odstawieniu nabiału mam świetne wyniki. Wydaje mi się, że jeśli dziecko często pije mleko <a to przecież naturalne do 2 r.ż.>, szczególnie jeśli podaje się posiłki po piersi, to jakiekolwiek żelazo nie wchłonie się w dużych ilościach.

xexaa - 2016-08-08, 09:57

Mała Mi, nie dał nam odczuć, że ma coś przeciwko diecie wegańskiej, ale może z ciekawości zapytam go na następnej wizycie.

kml, ja też czasem sobie o tym myślę. I zastanawiam się, czy gdybym karmiła dziecko w sposób tradycyjny przyszłoby mi do głowy, że robić mu badania.
Zresztą nasza pediatra bardzo się zdziwiła, że robiliśmy morfologię.

amylee - 2016-08-08, 10:04

Mała Mi, odnioslam wrazenie, ze jest pro vege z zastrzezeniami.

kml, nie chodzi o miksowanie indyka, ale o skomponowanie odpowiedniego posilku. Znalazlam eko cielecine z biodynamicznego przedsiebiorstwa w niemczech. Mysle, ze chodzi raczej o taki sposob pomocy w podwyzszeniu wynikow- przemyslany, zaplanowany, skinsultowany z dietetykiem. Nie uzupelnianie diety byle czym. W kazdym razie jeszcze (i vhyba nigdy) z tego nie skorzystalam.

xexaa, nasza poprzednia pediatra tez byla zdziwiona morfo. Zaraz potem opadla na stol recepta na mm. Lek na wszystko normalnie.

Veronique - 2016-08-08, 10:52

kml napisał/a:

Ciekawa jestem czy faktycznie dzieci na diecie mięsnej mają dużo lepsze wyniki, bo przecież dzieci zwykle spożywają białe mięso. Ja zawsze miałam problem z niską hemo <na diecie mięsnej też>, dopiero po odstawieniu nabiału mam świetne wyniki. Wydaje mi się, że jeśli dziecko często pije mleko <a to przecież naturalne do 2 r.ż.>, szczególnie jeśli podaje się posiłki po piersi, to jakiekolwiek żelazo nie wchłonie się w dużych ilościach.


Laktoferyna w mleku człowieka występuje w ilości od 5-10 razy wiecej niz w mleku krowim. Oprócz szeregu innych wartościowych funkcji pomaga przyswajać żelazo z innych pokarmów. Niektórym anemikom albo profesjonalnym sportowcom sie zaleca spożywanie sztucznie otrzymanej laktoferryny aby żelazo szybko wróciło do normy.
Także mleko matki jak najbardziej zwiększa absorbcje żelaza spozytego np w soczewicy, jarmuzu itd...

A jeszcze tak ogólnie co do żelaza, anemi...jak Danika miała rok, zrobiłam jej po jakiejs wirusowce morfologie i hb miała w okolicach 10,7 plus niskie wartości żelaza i ferrytyny. Raz ze po przebytych chorobach te wartości beda praktycznie zawsze obniżone, dwa w jej diecie było za duzo błonnika. Ograniczylam błonnik, podaje czasem biały chleb i makaron, pijemy zielone koktaile i to zdaje sie wystarczać. Nie badałam jej żelaza juz bardzo długo, ale nie choruje, jest silna i mega sprawna, energii (szczegolnie na basenie) ma za dwoch, apetyt ma raz lepszy raz gorszy. Co Was skłania do badania żelaza?

panikanka - 2016-08-08, 12:53

Veronique napisał/a:
Co Was skłania do badania żelaza?
Przyłączam się do pytania
kml - 2016-08-08, 13:09

xexaa napisał/a:
I zastanawiam się, czy gdybym karmiła dziecko w sposób tradycyjny przyszłoby mi do głowy, że robić mu badania.

O to to to to :)
Veronique napisał/a:
Niektórym anemikom albo profesjonalnym sportowcom sie zaleca spożywanie sztucznie otrzymanej laktoferryny aby żelazo szybko wróciło do normy.

Ale nie mleka bogatego w wapń. To jest subtelna różnica. Moja dieta od zawsze była bogata w produkty mleczne i od zawsze miałam problemy z niską hemoglobiną, więc staram się jak mogę unikać konfliktu wapń-żelazo i to zadziałało w moim przypadku.

Mała Mi - 2016-08-08, 17:04

U nas była robiona morfo jak Kazio kiepsko przybrał w wieku 4 miesięcy. Gdyby nie to, to bym nie robiła. A potem co jakis czas już pediatra kazała robić "kontrole" czy się żelazo przyswaja. Ale przy okazji zbadałam mu B12 i D, myslę że to warto zbadać na wszelki wypadek bo skutki niedoboru mogą być poważne.
Veronique - 2016-08-09, 07:03

kml napisał/a:

Ale nie mleka bogatego w wapń. To jest subtelna różnica. Moja dieta od zawsze była bogata w produkty mleczne i od zawsze miałam problemy z niską hemoglobiną, więc staram się jak mogę unikać konfliktu wapń-żelazo i to zadziałało w moim przypadku.

Nawiązywałam do Twojego stwierdzenia, a propo KP godzinę przed posilkiem.
Krowie mleko to inna bajka.


Mała Mi
Po 3 miesiacu zwalnia przybieranie. Czesto w 4 miesiacu w zwiazku z tym lekarze proponują dokarmianie papkami. I kombinują. Poza tym na Twoim wylacznie mleku anemia w tym wieku nie grozi. To widmo pojawia sie sie pozniej przy rozszerzaniu.
Ja zbadałam morfo około roczku bo przeszła niemalże dwie wirusowki pod rząd i zaczelam sie zastanawiać co jest przyczyna. Czy aby nie przypadkiem niska odporność, niskie żelazo itp...plus byłam dosc niepewna w tym jak ja karmie. Ale w sumie dobrze ze to zrobiłam, to było motywacja by spotkać sie z dietetyczka i skorygować błędy.

xexaa - 2016-08-09, 12:22

Mnie do pierwszego badania skłonił fakt, że Stach oprócz cycka praktycznie nic nie jadł. A potem robiłam dla lekarza. Przed następną wizytą nie musimy robić badań, więc dajemy mu spokój.
Swoją drogą, jak lekarz popatrzył na Stacha to powiedział, że w sumie nie dziwi się moim obawom - chłopak ma cienie i wory pod oczami. Mam nadzieję, że zapamiętam, że to po prostu jego uroda :-P

Veronique napisał/a:
Poza tym na Twoim wylacznie mleku anemia w tym wieku nie grozi.

Niestety nie zawsze jest tak różowo - znam przypadek dziecka żywionego wyłącznie piersią z anemią niewiadomego pochodzenia, utrzymującą się przez długi czas mimo suplementacji.

Mała Mi - 2016-08-09, 21:24

xexaa napisał/a:


Veronique napisał/a:
Poza tym na Twoim wylacznie mleku anemia w tym wieku nie grozi.

Niestety nie zawsze jest tak różowo - znam przypadek dziecka żywionego wyłącznie piersią z anemią niewiadomego pochodzenia, utrzymującą się przez długi czas mimo suplementacji.


U Kazia wyszła anemia. Nie można idealizować karmienia piersią i zakładać że jak się karmi to na pewno dziecko wszystkie składniki dostaje, na swoim przykładzie widziałam że tak nie jest.

Kat... - 2016-08-09, 22:27

Ale też znaleziono związek między anemią w którymś tam miesiącu, a raczej jej większym prawdopodobieństwem, a szybkim przecięciem pępowiny. Dzieci, które odcinano kiedy pępowina sama przestała tętnić miały mniejsze szanse na anemię. To nie koniecznie musi być dieta.
kml - 2016-08-09, 22:34

Veronique napisał/a:
Nawiązywałam do Twojego stwierdzenia, a propo KP godzinę przed posilkiem.
Krowie mleko to inna bajka.

Ale wapń w mleku matki też jest.
Veronique napisał/a:
Poza tym na Twoim wylacznie mleku anemia w tym wieku nie grozi. To widmo pojawia sie sie pozniej przy rozszerzaniu.

To widmo pojawia się gdy skończą się zapasy zgromadzone podczas ciąży, które to sa gromadzone, bo mleko matki jest ubogie w żelazo.
Także nie zgadzam się z Tobą Veronique. U Igi też pilnowałam nie łączenia pokarmów bogatych w wapń i żelazo, wyniki miała świetne.

Mała Mi - 2016-08-10, 22:08

kml a jak komponowalas posilki? Bo mi czasem ciezko unikac produktow z wapniem, np. kasza jaglana ma zelazo ale dodaje do niej najczesciej suszone morele ktore maja duzo wapnia i sie zastanawiam czy to juz ogranicza jego wchlanianie czy moze chodzi o wieksze ilosci wapnia. I czy jak gotuje mu kaszke jaglana to lepiej na mleku (zawsze daje jakies roslinne z wapniem bo on juz malo piersi pije i chce mu tego wapnia dostarczyc) czy jednak na wodzie.
kml - 2016-08-11, 10:11

Mała Mi, suszone morele maja też dużo żelaza ;) Wiadomo, że nie da się w 100% nie podawać produktów bogatych w wapń i żelazo. Stosowałam raczej proste triki: jaglanka nie na mleku, nie z migdałami/orzechami/figami, a mleko np. na kolację z jarmużem i owocami, żeby o wapń zadbać (swoją droga bardzo powątpiewam w przyswajalność tego wapnia dodawanego do mlek roślinnych). Podawałam też pokrzywę z cytryną miedzy posiłkami i nie karmiłam tuż przed posiłkiem (ale to jak skończyła rok czy 10 mies.).
amylee - 2016-08-11, 10:16

Co do zelaza, to baaardzo bogate sa w nie surowe ziarna kakaowca (miele w mlynku do kawy i robie kakao), melasa buraczana (dodaje do kremu jaglanego z prazonym jablkiem), ziemniaki w mundurkach oraz suszone pomidory. Nie zapominajcoe o witC przy tym wszystkim, bo inaczej wchanialnosc nie przekroczy 2-3% [zrodlo z jakiejs www].
xexaa - 2016-08-11, 10:52

amylee napisał/a:
Co do zelaza, to baaardzo bogate sa w nie surowe ziarna kakaowca (miele w mlynku do kawy i robie kakao)

Ooo, dzięki, spróbuję.

zojanka - 2016-08-13, 11:49

Veronique, jak nie grozi, jak grozi. U nas mały za mało przybrał właśnie między 3-4,5 miesiąca więc zlecili mu kontrolę i miał obniżone żelazo. Poszło mu do góry po actiferolu. I imho dobrze, że dziewczyny (w tym ja) robią badania na zlecenie lekarza, zamiast sugerować się twoimi opiniami - chyba że gdzieś pisałaś, jakim to jesteś uznanym i dyplomowanym pediatrą i dietetykiem, a mi umknęłno. Bo z tego co obserwuję twoje posty na forum, to głównie lubisz się czepiać.
Mała Mi - 2016-08-19, 11:48

kml napisał/a:
(swoją droga bardzo powątpiewam w przyswajalność tego wapnia dodawanego do mlek roślinnych).

kml a dlaczego wątpisz w przyswajalnosc tego wapnia? Ja zawsze kupuję mleko z wapniem i myslałam że on się dobrze przyswaja. Jak w takim razie zaspokoić zapotrzebowanie na wapń bez nabiału? Wiem że są inne źródła ale ile gram sezamu czy moreli zje taki maluszek? Ja daję łyżeczkę do kaszki i 1 morelkę, nie sądzę żeby to było aż tak dużo wapnia a w mleku fortyfikowanym jest sporo. Dla mnie kwestia wapnia to jedna z najtrudniejszych na diecie wegańskiej.
majczi co tam u Was, jak idą przygotowania do żłobka, macie jakis okres przejsciowy, jak to wygląda? Ile godzin Kajtek będzie tam spędzał?

kml - 2016-08-19, 21:31

Mała Mi napisał/a:
kml napisał/a:
(swoją droga bardzo powątpiewam w przyswajalność tego wapnia dodawanego do mlek roślinnych).

kml a dlaczego wątpisz w przyswajalnosc tego wapnia?

Wapń w produktach fortyfikowanych występuję w postaci nieorganicznej znacznie gorzej przyswajalnej, która co gorsza odkłada się w organizmie w postaci soli wapnia np. w stawach. Znacznie lepiej przyswaja się ten z owoców i warzyw czy strączków. A Ty już nie kp?
Według mnie o wiele ciężej jest zapewnić zapotrzebowanie na żelazo. W krajach o największym spożyciu nabiału, najwięcej ludzi choruje na osteoporozę. Moze skonsultuj swoje obawy z dietetykiem lub po prostu zbadaj poziom wapnia?

majczi - 2016-08-20, 10:40

Mała Mi, podobno wapń z pestek czy nasion jest najlepiej przyswajalny podczas gdy są one namoczone i zmiksowane. W ogóle dużo info o tym skąd co czerpać i jak znajdziesz w książkach E.Zielinskiej (dostępnych na chomiku), niejednokrotnie na tym forum polecanych w poprzednich latach.

Kajtek idzie do zloba w październiku, prawdopodobnie na 8 h, tyle ile będziemy w pracy. W ostatnim tygodniu wrzesnia mamy okres adaptacyjny. K. ostatnio troche zostawał z babcią i bylo ok, nawet ku mojemu zaskoczeniu dwa razy z nią usnął, w dodatku na placu zabaw czy sali zabaw próbuje bawić sie z dziecmi, wiec jestem spokojniejsza o ten jego pobyt w żłobku.
Aha, Kajtek juz chodzi od tygodnia :-D

Mała Mi - 2016-08-20, 21:14

kml napisał/a:

Wapń w produktach fortyfikowanych występuję w postaci nieorganicznej znacznie gorzej przyswajalnej, która co gorsza odkłada się w organizmie w postaci soli wapnia np. w stawach. Znacznie lepiej przyswaja się ten z owoców i warzyw czy strączków. A Ty już nie kp?
Według mnie o wiele ciężej jest zapewnić zapotrzebowanie na żelazo. W krajach o największym spożyciu nabiału, najwięcej ludzi choruje na osteoporozę. Moze skonsultuj swoje obawy z dietetykiem lub po prostu zbadaj poziom wapnia?

W tych mlekach, które ja kupuję są w składzie tylko algi dodatkowo, to jest chyba naturalne źródło wapnia? Karmię jeszcze piersią ale już dużo nie pije no i myslę też pod kątem co będzie jak odstawię.
majczi gratulacje! Ja już się nie mogę doczekać jak Kazio zacznie chodzić, na razie tylko przy meblach łazi i wózek popycha na nóżkach :-> kupiłas mu jakies specjalne buty do chodzenia? Bo my jeszcze żadnych nie mamy, lata w skarpetkach po dworze ale muszę jakies kupić w końcu, już mam dosc dopierania czarnych skarpet ;-)

majczi - 2016-08-20, 23:45

Mala Mi, dzis mu kupiłam w sklepie Scholl, takie na rzepy, jakies specjalne, korygujące... Bardzo niepewnie się w nich czuje, nie chcial w nich po dworze za bardzo chodzić, wybieral czworakowanie, choc mysle ze to kwestia przyzwyczajenia, do tej pory chodzil przeciez w samych skarpetkach. Buty kosztowały 120 zl, troche dużo, ale tez Kajtek ma wysokie podbicie, wiec musiały byc cale odpinane.
Kamyk - 2016-08-21, 07:19

Mała Mi, dla poziomu wapnia w organizmie wazniejszy jest bilans wpaniowy, a nie to ile go przyjmujemy. Sa pokarmy, ktore bardzo poteguja wydalanie wapnia z organizmu m.in bialka zwierzece, cukier. Wszystkie warzywa lisciaste sa bogate w wapn, poza tym rosliny straczkow, tofu, ziarna sezamu - przytoczone za dr Fuhrmanem "Jesc by zyc"

majczi, a dlaczego butki korygujace? Mial zdiagnozowane jakies problem? Najlepiej jak dla takiego Malucha to butki niewiele roznia sie od skarpetek, czyli sa maksymalnie elastyczne, amortyzuja jednak nienaturalne, twarde podloza po ktorych czesto nasze dzieci musza chodzic, jak chodniki, asfalt, plytki itd. Jest sporo fajnych butkow na rynku, jak polski EMEL (nasza pierwsza para od nich pochodzila), czy Falcotto z Naturino I wiele, wiele innych. Wazne wg znajomego podologa to, zeby przy calej swojej elastycznosci najbardziej zginaly sie w 1/3 dlugosci, a nie w polowie.

amylee - 2016-08-21, 07:33

majczi, tez mialam zapytac o te butki, skad pomysl na korygujace? W sumie nawet firmy specjalizujace sie w tegp typu obuwiu robia betonowe podeszwy (np. Aurelka, choc podeszwa zgina sie w odpowiednim miejscu, to jest bardzo gruba). Tak, jak Kamyk, polecam Emele. Sa fantastyczne, leciutkie i podeszwa super.
Ktos Wam powiedzial, co korygowac i dlaczego?

majczi - 2016-08-21, 08:08

O kurczę, jestem w szoku, takie butki poradziła nam ekspedientka w sklepie, rekomendując jako najlepsze pierwsze buty :-/ faktycznie, są mega twarde, w ogóle się nie zginają :-( gdzie mogę kupic, które polecacie?

Edit, ok, znalazłam stronę, ale teraz i tak nie stać mnie, aby kupic te buty.

Fatty - 2016-08-21, 12:25

majczi napisał/a:

Edit, ok, znalazłam stronę, ale teraz i tak nie stać mnie, aby kupic te buty.


nie szukaj na stronie producenta a u sprzedawców - producent ma drożej, bo nie chce robić kreciej roboty detalistom ;) Jakiego rozmiaru potrzebujesz? (albo podaj długośc stopy) Gdy z rozmiarówki zostanie ostatnia para, często obniża się cenę (kto pracował w obuwniku ten wie czym jest prawo ostatniej pary- model idzie, idzie, az zostaje jedna para i zalega ;) ). Myślę, że sandały do zasuwania po domu możnaby zakupic już taniej, bo sezon się kończy.


Co do korekcyjnych:Porto od Mrugały mają teraz faktycznie bardziej elastyczne spody ale nie rekomendowałabym ich do nauki chodzenia, o ile się nic nie dzieje. Co do pierwszych butów to popieram: Emelowskie roczki. Jak nabierze wprawy w chodzeniu, to wachlarz się otwiera szerszy,z mniej znanych firm solidne, prozdrowotne buciki ma Renbut(zazwyczaj nie dla bardzo szczupłych stópek) i Mazurek.

Kamyk - 2016-08-21, 16:50

majczi, scholl to bardzo dobra, znana firma obuwiczo/ortopedyczna/kosmetologiczna, wiec nie przejmuj sie dla stop z pewnoscia sa rewelacyje :-)
Taj jak przy wszystkich tematach macierzynstwa I tu znajdziesz wiele scierajacych sie frontow. Moj podolog Emele akurat mocno skrytykowal: za to ze najbardziej zginaja sie w polowie, a nie w 1/3 przede wszystkim, ale mial do nich wiecej zastrzezen. Z przyniesionych najbardziej mu sie spodobaly Falcotto, a one wcale jakis mieciutkich podeszw nie maja. I rzeczywiscie w nich Mlodej od zawsze najlepiej sie chodzilo.
Tam gdzie jest miekko, cieplo, sucho to niech mlody smiga na boso. Scholl'e z pewnoscia sie sprawdza rewelacyjnie we wszystkich innych sytuacjach ;-)

malina - 2016-08-21, 18:03

majczi, możesz fotę zrobić ?Nie widziałam nigdy tak małych tej firmy...

Generalnie większość specjalistów jest zdania,że buty powinny być jak najmniej krępujące stopę i pozwalające jej na naturalny ruch.Już ileś lat temu zaczęto odchodzić od butów za kostkę itd.Co do firm (a testowałam przynajmniej kilkadziesiąt par bo mam fioła na punkcie dobrych butów + trójkę dzieci :-P ) u nas najlepiej na początek sprawdzały się Clarks first shoes,później ecco,superfit,geox - tych 3 firm zawsze kozaczki kupuje,super lekkie,z gore-texem,elefanten też są fajne i kilka innych firm ale te to podstawa u nas.
Emele totalnie wizualnie mi się nie podobają,szczególnie jak mają zdarte czubki...

Jaki numer ma Kajtuś?Jak chcesz to mam jedne Clarksa roz. jakoś 19/20 - są super,miękkie i nie krępują nóżki i chyba jedne ciut większe.Moj synek miał tylko do wózka,nie chodził w nich nigdy (inaczej bym nie proponowała),podeszwa jak nowa,a córce kupiłam balerinki jako pierwsze tak mi sie podobały :-) .

amylee - 2016-08-21, 19:59

Kamyk, Lasocki tez jest znana forma, a np ich sandaly dla dzieci to jakies chinskie betony zginajace sie w 1/3, ale...liczac od piety ;-)
Mysle, ze taka sztywna podeszwa jest po prosty nie wygodna, a raczej to wiem, bo mam jedne tskie betonowe japonki. Nie wiem tylko, jak taka podeszwa ma sie do rozwoju stopy, ale moze lepiej byloby kupic zwykle trampki...
Falcotto moim zdaniem sa super. No i w tkmaxx mona juz za 60zl wyczaic na wyprzedazy.
No i ecco dla mnie tez fajne. W Lodzi jest outlet i przy promocji ok130zl.
A co sadzicie o Elefanten? Znajomi zachwalaja,ale jeszcze nie mialam. Ceny przystepne.

majczi - 2016-08-21, 21:49

Zalaczam fotkę butów. Spróbuję je oddać do sklepu i poszukam w tk maksie tych falcotto, albo innych miękkich. malina, niestety nie zdecyduje sie, K. ma rozmiar 21 i wysokie podbicie, nie wszystkie butki na niego pasują. Ehh, szkoda ze wcześniej nie zapoznalam sie z tematem, uniknęłabym nieudanego zakupu :/
malina - 2016-08-21, 22:13

majczi, moje dzieci też wszystkie mają wysokie podbicie.Zobacz dokładnie ile ma cm,te jedne są większe (zmierzylam Marianie,ona ma 21 i są dobre -ma 5 par więc nie potrzebuje) - ja Ci chciałam je oddać,a nie sprzedać żeby było jasne :-) .
A co do butów to nie dziwię się,ze Kajtus nie daje rady,jak dla mnie wyglądają kiepsko (na mega 'usztywniajace'),szczegolnie.jak na pierwsze buty...

amylee - 2016-08-22, 07:01

majczi, oby przyjeli. A jak nie, to tragedii nie bedzie, przeciez w sklepach powinni doradzac profesjonalnie, a my tez wyladowalysmy w aurelkach za kostke, nie wiadomo, po co :-/ Tak nam doradzila Pani w sklepie...pozniej bylam tam kilka razy i zauwazylam, ze ona prawie wszystkim tak doradza. Jak moje dziecko przesiadlo sie w sandałki przed kostke, to od razu inaczej zaczelo chodzic (lzej, lepiej).
Nawet jak nie oddasz, to za chwile beda pewnie male i wtedy juz kupisz lepsze :-)

zojanka - 2016-08-22, 09:52

Majczi, my mamy problemy ortopedyczne - ortopeda zaleciła nam same skarpety, a buty jak już zacznie chodzić miękkie i elastyczne, żeby nie pogłębiać wad
amylee - 2016-08-22, 11:54

Fatty, czy ja dobrze kojarze, ze Ty pracujesz w sklepie z obuwiem dzieciecym lub cos w tym stylu? Jesli tak, moze moglabys polecic jeszcze jakas firme, ktora robi normalne buciki (w sensie nie orto) ze sztywnym zapietkiem. Ale tak sztywnym, jak wlasnie Aurelka lub Porto.
Emele takie bywaja, ale wiekszosc ma tylko lekko usztywnionu zapietek. Mnie cjodzi o cos, co sie nie nagnie, jak scisne w dwoch palcach. Szukam sandalkow po domu lub jakichs szmaciakow, no i czegos na zime.
Rozm 21/22
Zjezdzilam pare sklepow, nawet do producentow pisalam (befadp, emel, mrugala), ale nikt nie raczyl mi odp :-o

Przepraszam, ze w tym watku, pimyslalam, ze moze jeszcze ktos skorzysta.

majczi - 2016-08-22, 22:02

Mala Mi, stoo lat dla Kazia <3 niech rośnie zdrowo!
Mała Mi - 2016-08-22, 22:09

majczi dziękuję! :->
Będę niedługo kupować jakies buty dla Kazia więc przydadzą mi się Wasze komentarze :-> też miałam zamiar poradzić się pani w sklepie ale widzę że to nie zawsze może być dobry pomysł :-/
Byłam dzis z Kaziem pierwszy raz w sali zabaw w ramach swiętowania wczorajszych urodzinek i było miło chociaż musiałam uważać żeby nie został stratowany przez stado szalejących osmiolatków :mryellow: akurat nam się grupa zorganizowana trafiła, w poniedziałek o 10 rano kurczę ]:->

kml - 2016-08-27, 21:59

Mała Mi napisał/a:

W tych mlekach, które ja kupuję są w składzie tylko algi dodatkowo, to jest chyba naturalne źródło wapnia?

Pierwsze słyszę o algach. W mlekach kupowanych przeze mnie jest dodawany węglan wapnia po prostu.

bleach - 2016-09-09, 09:13

Mala moja ma krostki na ramionach. One sa w sumie prawie niewidoczne ale jak sie przejedzie po ramieniu to je czuć. Co to moze być? Myślałam, ze moze zmiana wody, ale zdaje mi sie, ze juz je miała zanim przylecialysmy do Polski. I wydaje mi sie, ze raz sa, raz ich nie ma.
bleach - 2016-09-13, 20:35

mala zabkuje przez co goraczka itd. na twarzy pojawily sie u niej dwie czerwone plamki, ciemne, nie sa wypukle. czy to moze byc od goraczki?
bleach - 2016-09-14, 13:43

Cos takiego ma na buzce. Ktoś wie od czego to moze być?
bleach - 2016-09-15, 11:28

A przed chwila wróciła z dziadkiem ze spaceru, i nagle jej wysypka sie pojawila na tułowiu, plecach i buzce , inna niż te dwie plamki, taka bladorozowa. Obstawialabym różyczke albo gorączkę trzydniowa, bo wczoraj przestała goraczkowac. Teraz mi tego trzeba czymkolwiek to jest, jak jutro lecimy do domu :-/
Agnieszka - 2016-09-15, 20:53

sprawdź wnętrze paszczy, przestrzenie mniej oczywiste np. włosy, między palcami. genitalia.... Przyjrzyj się czy płynem krostki nie podchodzą bo może to ospa. Może warto badania zrobić jeśli jednoznacznie nie wygląda.
bleach - 2016-09-16, 12:26

Na szczescie sie okazało ze to jednak po tej gorączce ja wysypalo.
Mała Mi - 2016-09-19, 15:04

Dziewczyny poradźcie :-> jak zachęcić malucha do nowych smaków? Do niedawna wszystko co było nowe było super a teraz jest ble i ląduje wyplute w sliniaku. A surowe warzywa od razu są wyplute, Kazio nic na surowo nie zje oprócz pietruszki w zupie i koperku. Nawet niektóre rzeczy, które do tej pory mu smakowały (np. buraczki) teraz wypluwa. Czy w Was też tak było? Czy to przejsciowe? Zamówiłam mu jadłospis u dietetyczki z uwzględnieniem jego problemów z żelazem i boję się że nic mi z niego nie przyjdzie bo on nie będzie jadł tego co w jadłospisie :-/
A tak poza tym to Kazio od kilku dni intensywnie ćwiczy chodzenie :mryellow: coraz lepiej mu idzie i nie zraża się ciągłymi upadkami.
bleach jak tam Twoja malutka, już jej zeszły te krostki?

amylee - 2016-09-20, 14:51

Mała Mi, nie zachęcać :) Serio...dać czas na powolne próbowanie, smakowanie. Moja Polcia też mało je surowych warzyw. Woli owoce, ale też nie są to niezliczone ilości (chyba, że borówek). W zasadzie dopiero teraz mogę powiedzieć, że zjada...że w ogóle zjada, bo wcześniej, wydaje mi się, tylko degustowała ;)
Generalnie im mniej piersi, tym więcej innych rzeczy.
A robisz surówki? Ja trę na małych oczkach np. burak, jabłko, marchew, dodaję soku z cytryny i ona to wcina widelcem, aż miło. Choć wcześniej nie chciała patrzeć na taki zestaw. Dałam jej czas, wybór i nie zachęcałam, bo jak nie miała na coś ochoty, to po prostu nie jadła.
Spróbuj sobie wyobrazić, że nie znosisz jakiegoś smaku albo jest on nowy i nie miałaś szansy się do niego przyzwyczaić, a ktoś namawia Cię, żebyś to jadła. Zjesz?

Kazio do wszystkiego dojdzie.
Na nie-pocieszenie dodam, że ok 2 roku życia znów może pojawić się kryzys i dziecko skończy na bułach, dżemie i keczupie i tylko to będzie akceptowało. Taki okres, minie, jak każdy.

Na jeszcze jedno prawdziwe pocieszenie powiem, że pół roku temu zaniechałam podawania suplementów żelaza i innych tego typu i wzięłam się za pilnowanie diety. Już nie jakieś szalone, ale konsekwentne (tzn. sama robię orzechowe mleko przynajmniej dwa razy na tydzień, sok jabłko plus natka ok trzech razy, sok z burakiem dwa razy, no i siemię lniane i melasa np. do kremu z kaszy jaglanej; wprowadziłam więcej kasz, także z korzyścią dla nas i przestałam przejmować się tak bardzo trochę za niską hemo). I co?! Odbieram dziś wyniki, a one są tak dobre, jak jeszcze nigdy! Hemo podskoczyło, żelazo z 26 do 52!!! ( wiem, ze to nie jest miarodajny wynik, ale ZAWSZE żelazo było granicznie niskie, nawet po śniadaniu, a a teraz jest w normie) i ferrytyna w porządku.

I wymyśliłam, że taki brak u okołorocznych dzieci kp to może jednak norma?

Z drugiej strony nasza hamtolog namawiała nas ciągle do podania mięsa, a ja dopiero teraz wpadłam na to, żeby zapytać jaki jest stosunek jej pacjentów wege do tych wszystko jedzących. Czy wyszłoby jej, że wszystkożercy nie mają problemów z wynikami? Bo sądząc po ilości pacjentów, chyba jednak tak ;)

Także gorszy wynik krwi nie jest dany raz na zawsze!

bleach - 2016-09-20, 22:04

Mała Mi, juz jej zeszły.
Moje dziecko to z surowych warzyw tylko pomidora i ogórka jadło z tego co pamiętam.
W ogóle mi zdaje, ze ona za bardzo dzidziusiowe jedzenie je, ale takie jej najlepiej idzie i najbezpieczniejsze...bo jak ona sobie czasami macocha chleba czy czego tam do buzi to aż mi sie gorąco robi...cackam sie chyba z nia trochę...Ale ja jakąś naciaga przy jedzeniu np.kaszy itp.

Mała Mi - 2016-09-20, 22:30

amylee dzięki za twojego posta, szczególnie info dot. morfologii pocieszające :-> a te soki z buraczka itp. to chętnie twoja Polcia pije? Mam w domu wyciskarkę dawno nie używaną z braku czasu ale być może trzeba się zorganizować. Jaką melasę dajesz, z buraka? Bo gdzies czytałam że są różne, np. z karobu? Ile jej do kaszki dajesz, łyżeczkę? Ja zwykle do kaszki daję 1 łyżeczkę mielonego sezamu i po 1/2 łyżeczki siemienia lnianego i chia.
Surówek jeszcze nie dawałam, ostatnio tartą marchewką pluł (a wczesniej zajadał ze smakiem) więc odpusciłam. Ale zauważyłam że czasem dla zasady wypluwa ale jak się mu daje mimo wszystko to jest szansa że posmakuje, dzis np. jadłam zieloną fasolkę szparagową i dawałam mu do gryzienia z ręki, połowę strączka odgryzał małymi gryzkami i wypluwał a jak mu nagle zasmakowało to zjadł z 5 strączków mimo że już był po kolacji. Postaram się uzbroić w cierpliwosć :-> też słyszałam że dzieci w pewnym okresie nic nie chcą jesc tylko np. suchy makaron. Mam nadzieję że na bułach z dżemem i keczupem nie skończy bo u nas tego nie ma w domu no chyba że będę specjalnie dla niego kupować ;-)
ostatnio chciałam mu cos extra zrobić więc wymysliłam nalesniki z serkiem z tofu i banana na słodko, myslałam że będzie się zajadał a on pluł nimi jakby to jakies obrzydlistwo było (zjadłam sama ze smakiem :mryellow: ) a jak mu zrobiłam mini kanapeczki i położyłam na blacie to po spróbowaniu jednej reszta poleciała na podłogę. W obu przypadkach musiałam na szybko gotować kaszkę którą pochłonął ze smakiem (kaszkę je codziennie a czasem 2 x dziennie więc chciałam mu urozmaicić).

Kasumi - 2016-09-20, 22:34

bleach napisał/a:
...bo jak ona sobie czasami macocha chleba czy czego tam do buzi to aż mi sie gorąco robi...cackam sie chyba z nia trochę...


bleach, nie cackasz się, robisz tak, jak uważasz, że jest bezpiecznie i do przyjęcia dla dziecka i dla siebie. Ja nie dałam rady z BLW w jego "czystej" wersji z powodu lęku przed zadławieniem się (tak, tak, wiem, że teoretycznie są na to niewielkie szanse). Zaczęłam od papek. Potem po trochu "dorosłe" jedzenie, ale pokrojone w małe kawałki. I tak dalej. Do dziś mam stracha, jak sobie Zojka nałąduje do paszczy za dużo.

Ze starszą córką w ogóle nie miałam takich obaw. Zonk.

zojanka - 2016-09-20, 22:58

Mała Mi, a próbowałaś przemycić surowiznę pod postacią soków i smoothie? U nas młody fanem surówek nie jest, a takiego soku/koktajlu zwykle chętnie się napije.
Veronique - 2016-09-21, 12:55

Moja najbardziej sie rozkręciła na surowe warzywa jak sa podane ot tak, jako przekąska np podczas wspólnego gotowania, daje jej marchew surowa do gryzienia, różyczki brokułów, pietruszkę naciowa (o ogórkach i pomidorach nie wspomnę bo to stały element u nas). Dzis np nic jej nie proponowałam, oddzielalam różyczki brokula i je mylam pogryzajac sobie, Danika podeszła i zawołała:
Ja tez chce takiego krokodyla!
Jak jej serwuje przy obiedzie surówki to raczej nie zje...
A co do buraków, nie wiem czy to podciąga sie pod surowizne, ale u nas hitem był zawsze sok z kiszonych buraków (moj tata robi go w tydzien dodając kawałek chleba na zakwasie). Przez wakacje nie robiliśmy ale wrócimy do tego, bedzie idealnie na wzmocnienie odporności i zadbanie o żelazo...

amylee - 2016-09-21, 12:55

Mała Mi, tak, soki pije chętnie. Ostatnio najbardziej jablko marchew. Koktajle z jarmuzem i szpinakiem tez bardzo lubi.
Melase mam z buraka i tylko z buraka. Daje raz, max dwa razy na tydz do gryczanki/owsianki/jaglanki.
Kaszek ona nie je w ogole, ale do ww sypie je w sumie dwie lyzeczki siemienia i sezamu lub mielonych orzechow.
Ogolnie z jedzeniem to jest tak, ze od kiedy stoluje sie u nas elmo i minion, to razem z Pola zjadaja sporo ;-) Natomiasy wczesniej jedzenie bylo. Pola jadla albo nie. Dawalam na tace i cos tam lepila lub jadla. Jak widzialam, ze chce, to dawalam lyzeczka. Zreszta teraz czesto dajw jej, zeby jadla sama, a ona mowi, ze mam ja karmic, po czym za chwile boerze lyzke, pakuje sobie jedzenia po sam czubek glowy i idzie sie bawic.
Ma swoj stolik, gdzie stoi np koktajl, na ktory nie ma ochoty w tym czasie, co my i ona sobie podchodzi i pije wtedy, kiedy sama chce.
Wszystko kwestia czasu. Taki roczny maluch moze ogarniac takie sposoby, ale wcale nie musi.
Z czasem to sie zmieni, zobaczysz :-)

Mała Mi - 2016-09-21, 18:32

Muszę spróbować z sokami/koktailami. Możecie podać jakies propozycje na koktail z zieleniną (ile tej zieleniny i innych składników żeby dziecku smakowało)? Dzis po raz pierwszy Kazio jadł jarmuż, co prawda nie surowy tylko duszony. Dawałam mu razem z kartofelkiem po kawałku listka, byłam pewna że go wyczuje i będzie wypluwać ale jakos jadł i mu smakowało :->
My nie stosujemy blw, często mu daję różne rzeczy do samodzielnego jedzenia ale kaszki, zupki daję łyżeczką i przez to nie wszystko mogę dać do łapki bo ma tendencję do napchania sobie całej buzi nieważne jak twarde byłoby jedzenie i się krztusi bo nie może połknąć. Dzieci które są karmione blw od początku podobno tak nie robią.
Kaszki to u nas własnie owsianka, jaglanka itp. tylko gryczanki nigdy nie robiłam, amylee jakie dajesz dodatki do kaszy gryczanej? Owoce czy warzywa?

amylee - 2016-09-22, 13:05

Mała Mi, robie platki gryczane z maslem orzechowym, sliwka i cynamonem z przepisu Jadlonomii. Od kiedy sprobowalam uwazam, ze to najlepsze sniadanie ever.

Co do koktajli, to poszukaj przepisow w necie, jest tego sporo.
Takie podstawowe, to zielenina 30%, do tego jablko, banan, plaster cytryny. Potem owoce zamiennie, brzoswinia, nektarynka lub co masz po reka. U mnie zawsze do tego kawalek jablka lub gruszki i troche cytryny, zwlasza, kiedy skladnikiem jest banan.
Szpinak pomaracza kiwi jest super.
Tylko, ze ja nigdy nic nie robie na proporcje i z przepisu :->

bleach - 2016-10-02, 00:14

amylee, czy melasy nie mozna w większych ilościach spożywać czy po prostu tak tylko podajesz raz bądź dwa razy w tygodniu. Chciałabym wiedzieć cy za tym kamień powód sie kryje który ma większe znaczenie czy nie.

I pytanie mam Jakie macie sposoby na mycie włosów waszym maluchom? Moja teraz w ogóle kłaść sie w wannie nie chce, tylko siedzieć. Jak jej po twarzy spływa, do oczu to jej sie strasznie nie podoba, tragedia. Tak jej pomału malutkim ręcznikiem myje Ale wolałabym jakiś szybszy sposób znaleźć a nie mam pomysłu...

amylee - 2016-10-02, 08:51

bleach, podaje raz lub dwa razy. A reszte wypowiedzi nie bardzo zrozumialam. Slownik w tel pewnie Ci cos skorygowal.

Z myciem to samo, na ali sa takie czapkodaszkoparasolki, ktore sie naklada na glowe i nie leci do oczu, ale jeszcze nie dotarlo. Jak sie sprawdzi dam znac. Na dsien dzisiejszy malz jej myje i plucze, ja robie teatrzyk lalek pod sufitem, zeby Polusia odchylala glowe do tylu. Niestety i tak w wiekszosci konczy sie placzem. Pomaga tez zakrycie oczu zlozonym recznikiem i tlumqczenie. No i glowe myjemy sporadycznie, nie czesciej, niz raz na tydzien, a nawet i to nie.

Veronique - 2016-10-02, 10:13

U nas działa najprostsze z możliwych rozwiązań: po prostu mówimy by zamknęła oczy i ona tak czyni i potem mowi ze faktycznie, nie szczypie. Przed każdym myciem troche sie wzbrania, mowi ze nie chce ale potem rozmowa i po prostu zamknięcie oczu pomagają.
Ale Danika to w ogole jest hardcore jesli chodzi o wode, nurkuje, skacze do wody zanurzajac glowe, kiedys sie bawiła ze swoim kuzynem Jerzykiem w chlustanie wiadrem wody prosto na glowe...i po każdym chlusnieciu wolała: jeszcze raz!

bleach - 2016-10-02, 12:32

amylee, w sumie chodziło o to, czy podajesz maximum 2 razy w tygodniu ta melasę z jakichś konkretnych powodów ( np. Większa ilość jest niewskazana) czy po prostu ty to sobie tak wymyslilas.

Widziałam kiedyś te czapkoparasolki w internecie, ale o nich zapomnialam całkowicie. Bede czekała na informacje jak sie sprawdziło i wtedy moze tez sie zaopatrzymy. Chociaz kolejny problem to to, ze moja mała nie toleruje czegokolwiek na głowie...

amylee - 2016-10-03, 10:54

bleach, podaje tyle, bo to cukier, chociaz Pola myje zeby, to daleko nam do profesjonalnej profilaktyki ;-)
bleach - 2016-10-03, 11:09

Aha, dzieki za odpowiedz :)
Moja ostatnio wlasnie w ogóle nie chce zębów myć :-/

Mała Mi - 2016-10-03, 22:01

U nas mycie włosów to tragedia, myjemy raz na 2 tygodnie :-/ za mały jeszcze niestety na tłumaczenie, dajcie znać czy ta czapka się sprawdza może cos takiego kupimy. A zęby myjemy np. przy czytaniu książeczek, wtedy uwaga się skupia na czyms innym i daje się trochę w tej buzi pogmerać bo inaczej też często się wzbrania tzn. najpierw bardzo chętnie a jak tylko zessie pastę (z ksylitolem więc pewnie słodka) to już odpycha szczoteczkę.
majczi jak tam wrażenia ze żłobka, bardzo ciężkie początki macie?
U nas ostatnio Kazio szaleje, jeszcze dobrze nie chodzi a już chce biegać, generalnie humorek mu dopisuje, rozgadany, rozesmiany przytulasek z niego :mryellow:

kml - 2016-10-04, 22:37

Mała Mi, nie chcę Cię martwić, ale u nas wcale nie jest lepiej w kwestii mycia włosów. Mimo iż ona mi myje i myjemy lalkom, próbujemy różnych technik i specyfików... kazde mycie głowy to koszmar. Niestety dziecko, które już dużo rozumie próbuje pertraktować i serce pęka :(
amylee - 2016-10-08, 16:29

Wpadlam podzielic sie informacja, w zasadzie sposobem, ktpry byc moze sprawdzil sie u nas. Chodzi o niedobor zelaza w diecie. Pisze byc moze, poniewaz nie mam dowodow naukowy, jedynie wlasne doswiadczenie stosowanie diety weganskiej przez niespelna rok. W tym czasie zelazo (hemo i inne parametry) moje oraz mojego dziecka (u niej po odstawieniu preparatu zelaza w tym samym czasie, vo zastosowanie diety weganskiej) ulegly znacznemu poprawieniu.
Chodzi o to, ze jako wegetarianie spozywalismy duzo (zeby nie powiedziec bardzo duzo) nabialu. Ser zolty, kilka plastrow dziennie, mleko, przynajmniej kubek, twarog, jaja, wszystkie te serki na kanapki oraz homogenizowane....Teraz zamiast tego mamy warzywno straczkowe pasty do kanapek, a takze spozywamy dwa lub trzy razy wiecej warzyw, niz dotychczas (np jemy zupe na kolacje, wczesniej najczesciej kanapki, tudziez jakies salatki).
Oczywiscie zielone soki i koktsjle. I powiem, ze rezultat jest.
Przesylam link do artykulu, po przeczytaniu ktorego przeanalizpwalam nasz wczesniejszy, keszcze wegetarianski jadlospis.


hxxp://salaterka.pl/dlaczego-wegetarianie-cierpia-anemie/

Veronique - 2016-10-09, 05:37

A ja tylko chcialam dodac, ze u nas tez jak najbardziej dziala dieta bogata w warzywa (w sumie to zawsze spozywalismy sporo warzyw) i produkty pełnoziarniste,
nieoczyszczone i bogate w błonnik ale okazało sie ze przesadzilismy z blonnikiem, ktory powodował ze przez pewien czas (na szczescie krotki bo kroki podjęliśmy szybko) żelazo u Daniki nie wchlanialo sie dobrze. Po analizie dokonanej przez dietetyczke weganke usłyszeliśmy: prosze sie nie bać podać dziecku czasem biała bułkę, upiec jej ciasto drożdżowe czy zaserwować naleśniki na białej mące. W sumie poziomu żelaza nie mierzymy od grubo ponad roku, ale Danika jest zdrowa, rumiana, ma pełno energii i mało choruje mimo częstych zmian miejsca, podrozy i przebywania w dużych skupiskach ludzi - to jest dla mnie wyznacznik. No i lubi zjesc czasem cos białego. Dietetyczka sugerowała ze jesli rano i w południe jemy cos pelnoziarnostego - to wieczorem cos białego. Zeby w ciagu dnia zachowany był bilans i zeby nie obciążać małego organizmu dieta blonnikowa. Z jej analizy wynikało, ze Dani dostaje żelaza bardzo duzo ale ono nie przyswaja sie przez zbyt duża ilośc błonnika.

amylee - 2016-10-26, 11:55

Mała Mi, hej, dawzek z ali o nadzwyczaj badziewnym wykinaniu sprawdza sie podczas plukania wlosow, jak trzeba!!! Skorzystal tata, skorzystal mis, w koncu Pola dala sie namowic na wlozenie. Ale jakbjuz to ztobila, to miala duzo frajdy z bycoa zywa fontanna. Takze niepokoje zwiqzane z myciem glowy poszly precz :-)
bleach - 2016-10-31, 14:28

NAsza mała juz sie odwazyla zrobic wiecej samodzielnych kroków niż 3 ;) od wczoraj pokonuje sama większe dystanse niż dotychczas ( 2, 3 kroczki od mebla do mebla ) i jak sie cieszy :-) wczoraj to az Oszalala z radości i zaczela brykac ze ho ho.
Ja z pytaniem w sumie dzisiaj.
Rozdwajajace sie paznokcie? Czego wiecej potrzeba?

bleach - 2016-11-05, 14:24

Dziewczyny, jakieś pomysły na posiłki dla dziecka które toleruje tylko tosty i chrupki? :-/
Chyba ida jej kolejne ząbki i nic innego nie chce jeść, cos co przypomina tekstura Tosta? Istnieje takie cos? Juz nie wiem co mam jej dawać...

bleach - 2016-12-12, 10:46

Co tu taka cisza?
zojanka - 2016-12-12, 22:01

już 12 grudnia, więc nie wiem, czy został się jakikolwiek niemowlak z tego rocznika ;-)
bleach - 2016-12-13, 21:03

Ato niemowlak to do ilu? Bo ja sie tam nie znam na tych wszystkich okresach :-P
Ale pewnie wszyscy sie już przenieśli w odpowiednie miejsce a ja zostałam :lol:

bleach - 2016-12-14, 13:11

Widzę ze do roku, tak myslalam, ale nie byłam pewna :mrgreen:
Czas sie przenieść


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group