wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wydarzenia - petycja-pies zaglodzony"w imię sztuki"

Alispo - 2007-10-28, 17:31
Temat postu: petycja-pies zaglodzony"w imię sztuki"
"Artysta" z Kostaryki Guillermo Habacuc Vargas przywiązał umierającego z głodu psa jak dzieło sztuki, nie pozwalał go karmić i poić, aż biedne psisko zmarło...
W rezultacie tego "pokazu" (którego pies nie przeżył) "artysta" został wybrany do reprezentowania swego kraju w Biennale Ameryki Centralnej w Hondurasie w 2008 roku. Celem petycji jest protest i bojkot tego (pożal się Boże) artysty i jego "dzieła". hxxp://www.petitiononline.com/13031953/petition.html

Strona (uprzedzam, że nie da się jej spokojnie obejrzeć ):
hxxp://www.marcaacme.com/blogs/analog/index.php/2007/08/22/5_piezas_de_habacuc

Adres strony, z której można wysłać wiadomość do "artysty". hxxp://palabritas.artelista.com/
oraz adres, gdzie można wyrazić o nim opinię hxxp://palabritas.artelista.com/

adres strony galerii hxxp://www.galeriacodice.com/index.php

co wpisac w formularzu?

Ciudad - miasto
Pais - kraj

frjals - 2007-10-28, 17:35

Arrrgh, no to już przegięcie... :evil: :evil: :evil:
Tobayashi - 2007-10-28, 17:38

Cytat:
Strona (uprzedzam, że nie da się jej spokojnie obejrzeć ): hxxp://www.marcaacme.com/...ezas_de_habacuc


nie da się obejrzeć, bo nie da się otworzyć :-|

Alispo - 2007-10-28, 17:54

Poprawiłam linka.
pao - 2007-10-28, 19:54

przerażające ze ludzie zaczynają mylić sztukę z sadyzmem...
Ewa - 2007-10-28, 20:12

To jest chore :evil:
gosiabebe - 2007-10-28, 20:23

co za debil :-x niektórzy zrobią wszystko dla sławy... bo pewnie tylko o to mu chodziło ,a nie o sztukę . Zrobił to po to żeby o nim mówiono na zasadzie "nie ważne co byle mówiono" ,ale dziwi mnie podejście ludzi tam przebywających pewnie tak durnych jak on którzy się tym zachwycali.Normalny człowiek w takiej sytucaji miałby gdzieś zakaz karmienia i pomagania psu!
bodi - 2007-10-29, 09:45

ta strona do której podałaś linka nie otwiera się, potrzebne jest hasło.. ale może to i lepiej, wolę nie oglądać takich okropności :evil:
petycja podpisana.

pamiętacie jak kilka lat temu był u nas wielki szum wokół pracy Kozyry "Piramida zwierząt"? Przy tym panu "artyście" wydaje się niewinną zabawą.

martka - 2007-10-29, 09:54

petycja podpisana.... a fotek wszelkich aż boję się oglądać :-/

a o tym kolesiu słyszeliście ----> hxxp://arts.guardian.co.uk/pictures/image/0,8543,-17404774275,00.html]damian hirst, 'Mother and Child, Divided' ?

rosa - 2007-10-29, 12:46

okropieństwo
petycję podpisałam, przesłałam do znajomych

frjals - 2007-10-29, 12:46

bodi napisał/a:
był u nas wielki szum wokół pracy Kozyry "Piramida zwierząt"? Przy tym panu "artyście" wydaje się niewinną zabawą.

praca Kozyry to dobra praca, natomiast to jest znęcanie się nad zwierzętami

bodi - 2007-10-29, 14:19

frjals ja tu w ogóle nie rozważam wartości artystycznej pracy Kozyry, bo jedni będą ją oceniać tak a inni inaczej. Pamiętam że szum wokół niej był dlatego, że zabiła zwierzęta specjalnie na potrzebę tej pracy, ostatnie chwile konia dokumentowała dodatkowo na wideo. Była dyskusja czy to nie przekroczenie pewnej granicy.

No a tu mamy po prostu masakrę. Dziwię się że nie interweniowały żadne ichniejsze TOZ-y.

Karolina - 2007-10-29, 17:39

Tak na prawdę chyba nie wiemy dlaczego to zrobił. Nie sądzę aby to było godne naśladownictwa. Ale czasem tylko w ten okrutny sposób można sprawić aby opinia publiczna zwróciła uwagę na śmierć zwierząt. Tak jak w piramidzie Kaśce zarzucano morderstwo itd. Nikt natomiast nie słyszał o drugiej części pracy - filmie, który prezentuje w jaki sposób powstawała piramida, jak wybierała zwierzęta, oprawiała je. Widzieliśmy tylko "czystą" stronę piramidy, śmierci, mięsa i krwi nie.

[ Dodano: 2007-10-29, 17:48 ]
Os motivos do artista

"O importante para mim é constatar a hipocrisia alheia: um animal torna-se o centro das atenções quando o ponho num local onde toda a gente espera ver arte, mas deixa de o ser quando está na rua", justificou o artista ao jornal costa-riquenho La Nación. "O cão está mais vivo do que nunca porque continua a dar que falar".

Może ktoś przetłumaczy?

YolaW - 2007-10-29, 18:08

Petycja podpisana, strona ze zdjęciami nie otwiera się, ale może to i dobrze... Co to za idiota ten "artysta" wogóle?? I kto ośmielił nazwać ten akt sadyzmu sztuką??!! :evil: :evil:
frjals - 2007-10-30, 13:20

Karolina napisał/a:
Tak jak w piramidzie Kaśce zarzucano morderstwo itd. Nikt natomiast nie słyszał o drugiej części pracy

ja też potępiałam Kozyrę, dopóki nie zobaczyłam tej pracy - łącznie z filmem i nie włączyłam myślenia...
Masz rację, warto poznać motywy, ale jednak takie okrucieństwo będzie dla mnie ciężko wytłumaczyć.
Artyści mogą dużo, jak dla mnie, jeżeli chodzi o sztukę, podobają mi się dzieła okrutne z udziałem własnym autora. Natomiast okrucieństwo wobec innych to patologia.

sylv - 2007-10-30, 23:14

Karolina napisał/a:
"O importante para mim é constatar a hipocrisia alheia: um animal torna-se o centro das atenções quando o ponho num local onde toda a gente espera ver arte, mas deixa de o ser quando está na rua", justificou o artista ao jornal costa-riquenho La Nación. "O cão está mais vivo do que nunca porque continua a dar que falar".


o ile dobrze zrozumialam, chodzi o to, ze ten kostarykanski magazyn usprawiedliwia "artyste", twierdzac, ze pokazuje on hipokryzje ludzi, gdyz zwierze zmienia sie w obiekt zainteresowania nie kiedy jest zywe, ale kiedy ... no i tu mam problem, ale zapytam mojej nauczycielki hiszpanskiego (poludniowoamerykanskie dialekty to masakra) - niestety, dopiero za tydzien.

frjals - 2007-10-31, 14:40

Rzeczywiście pokazał coś o ludziach, dali się ogłupić i uznali, że przestrzeń galerii usprawiedliwia wszystko... :-?
Karolina - 2007-10-31, 17:53

Ten pies był już martwy za życia.
sylv - 2007-10-31, 20:54

Cytat:
Ten pies był już martwy za życia.

?

Karolina - 2007-11-01, 09:30

Alispo napisał/a:
przywiązał umierającego z głodu psa

ten pies jak dobrze zrozumiałam już umierał.
Jak napisałś wcześniej nikt nie interesuje się cierpieniem zwierząt na codzień. Dopiero akcje tak dramatyczne pokazują jak zakłamane jest społeczeństwo. Jak zżera codziennie zwiarzęta na talerzu a protestuje przeciwko Kozyrze.
Ten pies i tak by umarł, jedyne co zrobił ten koleś było wyłuskaniem tego z ulicy i wstawieniem w miejsce gdzie proces ten będzie odseparowany i wodoczny.
Czy byłaby różnica gdyby po prostu to sfilmował na ulicy i puścił w galerii? Ten pies i tak już nie żył.

[ Dodano: 2007-11-01, 09:32 ]
Oczywiście pan Guillermo będzie się za to "smazyć w piekle". Ale to był jego wybór.

Alispo - 2007-11-01, 10:50

Karolina napisał/a:

Czy byłaby różnica gdyby po prostu to sfilmował na ulicy i puścił w galerii? Ten pies i tak już nie żył.

Najpierw żył,i z tego co rozumiem zabroniono go karmic,ale mozna bylo mu pomoc-moze nie byl do odratowania ale w takim razie mozna bylo mu skrocic mękę.A nie dokumentowac jak umiera..

sylv - 2007-11-02, 21:52

Karolina napisał/a:
Ten pies i tak by umarł, jedyne co zrobił ten koleś było wyłuskaniem tego z ulicy i wstawieniem w miejsce gdzie proces ten będzie odseparowany i wodoczny.


hmm.. mogl go uratowac.. tylko ze to nie byloby tak spektakularne :( ludzie nie chca happy endu tylko krwi i igrzysk, blaaah.

Karolina - 2007-11-02, 21:59

Alispo napisał/a:
mozna bylo mu skrocic mękę

dla mnie kwestia eutanazji jest pod znakiem zapytania...

Jednego tylko nie rozumiem - mógł go uratować ale co to by dało - nikt by nigdy nie usłyszał o tym problemie, pies by przeżył ale inne nadal będą ginąć. Nie chcę robić z kolesia bohatera bo nim nie jest, ale postarajcie się spojrzeć na to z innej strony. Może dzięki temu kilka osób na świecie przemyślało kilka waznych kwestii i zaczeło pomagać zwierzętom.

sylv - 2007-11-02, 22:02

Karolina napisał/a:
nikt by nigdy nie usłyszał o tym problemie, pies by przeżył ale inne nadal będą ginąć.


przypomina mi sie kwestia z filmu "Hotel Rwanda", kiedy główny bohater z ulga stwierdza, ze teraz, kiedy sceny ludobojstwa zarejestrowali korespondenci, swiat dowie sie o ich tragedii, i zareaguje. Na to reporter: "Wiesz, oni obejrza wiadomosci, powiedza "Jakie to straszne" i wroca do jedzenia kolacji". i sadze, ze tu tez tak bedzie. jakos nie mam zludzen...

Ewa - 2007-11-02, 22:16

sylv napisał/a:
jakos nie mam zludzen...

Ja też :-/

kasienka - 2007-11-03, 10:54

A ludzie, których to rusza zwykle nie potrzebują na to patrzeć...bo mają wystarczającą wyobraźnię i empatię, by to dostrzec... :roll:
Tobayashi - 2007-11-03, 12:50

Rzeczywiście można na to spojrzeć z innej strony - artysta pokazał hipokryzję ludzi.
Ale tak naprawdę nie sądzę, by to cokolwiek zmieniło. Nie trzeba dokonywać takich aktów na pokaz, codzienne życie dostarcza mnóstwo przykładów. Niektóre są bardzo drastyczne i są nagłaśniane. Jeżeli kogoś ruszają, to tych i tak wrażliwych.

Do dzisiaj nie potrafię zrozumieć i przeboleć pewnego zdarzenia sprzed kilku lat. Uwaga, nie dla wrażliwców:
W Radzionkowie (małe miasteczko na Sląsku) na przeciw kościoła (!!!) na chodniku, w upale, leżała i konała kotka w trakcie porodu. Jeden z kociaków utknął w połowie drogi, obok leżało kilka martwych noworodków. Ciało kotki właściwie gniło, muchy złożyły w niej jajka, rozwijały się już larwy... Musiała tak leżeć parę (kilka?) dni. Zauważyła ją moja koleżanka, kociara, która przejeżdżała tamtędy autobusem - nawet nie była pewna, czy to leży kot, po prostu coś ją tknęło i wysiadła z autobusu. Zawinęła kotkę w jakiś swój ciuch i taksówką popędziła do lecznicy. Kiedy brała kotkę na ręce, przechodząca dziewczyna odwróciła się ze wstrętem.

Nalegałam, żeby opisać sprawę w gazecie lokalnej. I wyglądało to tak, że na pierwszej stronie był dupny artykuł o poświęceniu nowego dzwonu w kościele (w tym samym, na przeciw którego konała kotka), a na drugiej stronie niewielka notka o cierpieniu zwierzęcia i znieczulicy mieszkańców Radzionkowa. Na tym poświęceniu musiało być więcej ludzi niż zwykle i wielu z nich musiało widzieć kotkę. Nikt nic nie zrobił.

pao - 2007-11-03, 14:17

przykład tego samego typu:
wraca ze szkoły i słyszę jakieś piśnięcie. nie byłam pewna czy w ogóle coś było czy tylko sie przesłyszałam. intuicyjnie (ach jak ja uwielbiam moja intuicję ;) ) zajrzałam pod samochód a tam kotek. śliczny czarny i kompletnie w bezruchu. gdy chciałam go wyciągnąć okazało się ze samochód zaparkował na czubku ogona! pewnie kiciak stracił przytomność z bólu ze kierowca nie dostrzegł faktu.

zawołałam kilku chłopaków spod szkoły podnieśli auto ale kot miał tylko tyle siły by ogon odsunąć i nic więcej. kot miał całe zdarte pazury co świadczyło ze usiłował sie wydostac i zdrapał je na asfalcie.

cóz, bywa.
ale jedno mną wstrząsnęło: gdy zabierałam kota jakaś kobieta z okna powiedziała: no w końcu ktoś zabrał bo darł sie że wytrzymać sie nie dało.

darł sie przeszło godzinę i nikt nic nie zrobił...

frjals - 2007-11-03, 14:46

pao napisał/a:
no w końcu ktoś zabrał bo darł sie że wytrzymać sie nie dało.

o mamo! :shock:

gosiabebe - 2007-11-03, 21:04

:shock:
Malroy - 2007-11-04, 00:46

:cry:
martka - 2007-11-04, 09:14

pao napisał/a:
gdy zabierałam kota jakaś kobieta z okna powiedziała: no w końcu ktoś zabrał bo darł sie że wytrzymać sie nie dało.
:shock: :shock: :-(
DagaM - 2007-11-04, 10:40

straszne...normalnie brak mi słów :cry:
pao - 2007-11-04, 11:51

no t dodam dalszą część:

kot był nieprzytomny, czasem ledwo oczy otwierał i przelewał sie w rekach, ale energetycznie widziałam, ze poza osłabieniem ogólnym, zmiażdżonym ogonem i zdartymi do krwi pazurami nic jej nie jest.

no i wet: trzeba uśpić bo pewnie ma jakieś obrażenia wewnętrzne i nie przeżyje.

wykłócałam się z nim i wyszłam na nawiedzoną (tez mi nowość ;) ). w końcu dał kotu jakiś zastrzyk, opatrzył co trzeba ale na dowidzenia usłyszałam: i tak nie przeżyje do jutra...

wróciłam do domu, kota przemyciłam (tata nie uznaje zwierząt domowych) i poszłam na trening. jak wróciłam w pokoju było pobojowisko, bo kot który do rana miał nie przeżyć doskonale bawił sie wszystkim co było pod łapą ;) zatrzymałam go do poniedziałku na hospitalizację (znalazłam w piątek) i piękna czarna kota wróciła na swoje tereny :) nie raz ja potem jeszcze widziałam. miała kicia charakter :)

DagaM - 2007-11-04, 21:33

pao, oby więcej takich happy-endów :-)
Karolina - 2007-11-04, 22:05

Jako dziecko znalałam bawiąc się przy śmietniku usłyszałam piszczenie. Ktoś na śmietnik wyrzucił kurczaczka...Pamiętam, dałyśmy go z mamą koło kuchenki. Nie pamiętam co się potem z nim stało, chyba nie było happy-endu:(
bojster - 2007-11-10, 23:33

Tekst dotyczący tego zdarzenia ukazał się na stronie głównej w Onetu: hxxp://wiadomosci.onet.pl/64479,21,0,pokaz.html
A właściwie, tekstu jest tam mało, a całość jest opatrzona nagłówkiem „fotoreportaż”.

Tekst i fotografie są autorstwa Filipa Barche, którego zapewne wielu z nas zna – on nagłośnił sprawę w Polsce, aż w końcu dotarł na główną stronę Onetu. Brawo, Filip!

Na hxxp://barche.blog.onet.pl/]blogu Filipa można też naleźć informacje o utopieniu kota przez węgierskiego reżysera oraz przykłady okrucieństwa wobec zwierząt w polskich filmach. Oglądałem ten fragment filmu z kotem zanim został usunięty z youtube... nie polecam nikomu. :-(

Malinetshka - 2007-11-11, 00:55

Coś mnie zakleszcza w środku i chce mi się ryczeć.... :cry:
k.leee - 2007-11-11, 04:33

bojster napisał/a:
Oglądałem ten fragment filmu z kotem zanim został usunięty z youtube... nie polecam nikomu. :-(

Fragment filmu jest na blogu.

Fiolka - 2007-11-11, 13:20

Cytat:
Oglądający wystawę ludzie nie widzieli nic złego w takim sposobie uprawiania sztuki.


jest tworca i jest widownia. slepa na cierpienie. co widzieli ci ludzie?
nie moge pojac jak to jest pojsc do galerii i podziwiac morderstwo, skazanie niewinnego. co mozna poczuc i czy mozna tak zobojetniec, by nie pomoc konajacemu?jakim prawem ten czlowiek zadecydowal o losie psa, jakim prawem obnazyl go i wystawil na scene?
a publika jest. istne koloseum.

pao - 2007-11-11, 18:43

chleba i igrzysk...

to przecież nadal aktualne...

kofi - 2007-11-13, 08:46

Karolina napisał/a:
Alispo napisał/a:
mozna bylo mu skrocic mękę

dla mnie kwestia eutanazji jest pod znakiem zapytania...

Jednego tylko nie rozumiem - mógł go uratować ale co to by dało - nikt by nigdy nie usłyszał o tym problemie, pies by przeżył ale inne nadal będą ginąć. Nie chcę robić z kolesia bohatera bo nim nie jest, ale postarajcie się spojrzeć na to z innej strony. Może dzięki temu kilka osób na świecie przemyślało kilka waznych kwestii i zaczeło pomagać zwierzętom.

Nie wiem ile osób spojrzy na to w ten sposób, obawiam się, że niewiele.
Mnie się wydaje, że pies też ma prawo do godnej śmierci.
Nie podoba mi się to, co zrobił.
Podpisłam petycję już dawno.

Malinetshka - 2007-11-13, 10:22

Wg mnie ten "artysta" tym aktem powiedział: "zobaczcie, jestem taki sam jak większość, a może nawet jeszcze gorszy, bo zabijam zwierzęta, a dodatkowo oczekuję za to oklasków..." Czyt. nagroda i uznanie w artystycznym światku, ale chyba przede wszystkim rozgłos!
Nie wierzę, że ktoś, kto uśmierca zwierzę ma jakieś szczytne intencje :|
A sztuka przez duże "S" zawsze mi pośmierdywała.... sorki, ale nie przepadam za wyniosłymi rozmowami na temat "co autor miał na myśli". Mamy piękne ubranka, popijamy winko i dySkutujemy Sobie...
Odbieram sztukę czysto estetycznie - podoba mi się lub nie. Mówi do mnie lub nie. Powieszę sobie obrazek w pokoju lub nie.
W tym przypadku w ogóle nie umiem tutaj mówić o jakiejkolwiek sztuce...
Przekazu też nie widzę, nawet jeśli autor coś podobnego o czym piszecie rzeczywiście chciał przekazać. To trochę tak jakby ktoś, kto walczy np. z narkomanią, celowo brał narkotyki (np. w galerii sztuki), aby przemówić do tych co biorą, żeby tego nie robili...... Jakaś totalna bzdura...
A przy okazji niszczy się coś następnego... następne życie. :(

YolaW - 2007-11-13, 21:32

Malinetshko myślę dokładnie tak jak Ty...
Malinetshka - 2007-11-13, 22:34

YolaW napisał/a:
Malinetshko myślę dokładnie tak jak Ty...

@>,-'-----

marcyha - 2007-11-18, 23:55
Temat postu: umiarający pies dziełem sztuki
Takie cóś dostałam od znajomej z Wa-wy :shock: :

Witam!


tak mnie to oburzyło, że wysyłam do wszystkich, których znam.
"Artysta" w hiszpanii wystawił na wystawie psa, którego zaglodzil na
śmierć. Jako "dzieło sztuki". Nie wiem, czy pies juz nie żyje, czy
jeszcze żyje. Po jego wyglądzie trudno to stwierdzić. Pies jest na
postronku, w jakiejś galerii. Zdjęcia są w linku:
hxxp://wiadomosci.o2.pl/?s=258&t=424706
< hxxp://wiadomosci.o2.pl/?s=258&t=424706>

Petycja, żeby zakończyć ten haniebny proceder jest tu:

hxxp://www.petitiononline.com/13031953/petition.html
przeslij dalej do jak najwiekszej liczby osób (trzecia pozycja w formularzu
to miasto a czwarta to kraj)

...się boję te linki z wiadomościami ruszyć :-(

Lily - 2007-11-19, 00:08

już chyba kilka razy był ten temat... w każdym razie ciągle się na to natykam na tym forum i innych :(
Alispo - 2007-11-21, 21:30

Ja juz sie w tym gubie... :roll: jedno jest pewne,jesli celem mialo byc zwrocenie uwagi na bezdomnosc to raczej sie nie udalo,udalo sie tylko zwrocenie uwagi na"artyste".

hxxp://www.gazetawyborcza.pl/1,75248,4690770.html]hxxp://www.gazetawyborcza.pl/1,75248,4690770.html


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group