| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Wiek niemowlęcy - Histerie i wymuszanie
pidzama - 2008-04-24, 10:56 Temat postu: Histerie i wymuszanie Nie myslalam ze taki temat zaloze ale niestety....
Mlody szaleje na calego; juz nie daje rady; wpada nam w histerie w ogole nie wiadomo o co chodzi; potrafi ze stanu wesolosci przejsc w straszny placz i odwrotnie; ciagle jeczy a ja juz wysiadam ciagle go zabawiam, wyglupiam sie; chwile sie zajmie a potem znowu sie zaczyna; nie wiem co robic w takich sytuacjach; propbuje nosic, lulac ale zazwyczaj przynosi to odwrotny efekt od zamierzonego; czasem chcialabym go zostawic zeby sie wyplakal...no ale nie potrafie...
mlody rwie sie do siadania i porafi juz nawet pozycji na czworaka; nie wiem czy chce sie siedziec a nie potrafi albo przemieszczac sie a ze nie wie jescze jak i to go wkurza; czy to moze proba charakterow - na razie on wygrywa a mnie straaaaaaaaaaaasznie boli glowa
miliscie podobne jazdy; co radzicie robic w takich sytuacjach;
strzeszynek - 2008-04-24, 12:07
Też tak miewamy... Często się wkurza, jak nie może się czymś pobawić (np. klawiatuą komputerową), ząbki też robią swoje. Pręży się wtedy, piąstki zaciska w stanie największej furii.. Przytulam wtedy. Kiedy marudzi długo, a ja np. jestem głodna, staram się być stanowcza. To rzekomo przechodzi samo, ale dmucham na zimne.
pao - 2008-04-24, 12:14
takie zachowanie często wynika z frustracji. dziecko widzi, że coś można, stara się ale małe ciałko nie daje jeszcze rady i wtedy ryk. Wiele już umie ale jest ambitny i chce jeszcze więcej, a że mu nie wychodzi to sie złości. Niestety w tym wieku trudno oczekiwać cierpliwości Jej potrzeba u rodziców
U nas ulka to oaza spokoju (zazwyczaj ) ale gabi robiła nam sceny i to właśnie takie na tle ambicjonalnym. Potrzeba było dużo cierpliwości, zrozumienia i wsparcia by było dobrze. Ale u nas najgorzej było z wychodzeniem z przedszkola
ajanna - 2008-04-24, 15:40
Pidzama: szczerze mówiąc nie wierzę, żeby dziecko w tym wieku mogło cokolwiek "wymuszać", albo histeryzować - jeżeli przez to rozumiemy jakieś udawanie mnie też niejednokrotnie wkurzało zachowanie moich dzieci - jakiś płacz czy marudzenie "bez powodu", ale z reguły potem okazywało się, że powód był - ząbek, brzuszek, odparzona pupka, strach itp. itd i potem było mi głupio
Karolina - 2008-04-24, 16:59
U nas jak Mia marudzi t na bank zęby idą. Dziecko zdrowe nigdy sie tak nie zachowuje. U Tymka tak samo było, czasem już nerwowo nie wytrzymywałam. Skończyły się wychodzace zeby i marudzenia się skoczyły. Dziecko jest rozdrażnione, płacze z byle powodu, może się wydawać, że to przez coś innego, coś chce i nie wiemy co. A to tylko ząbki, ból straszny, no i co ma takie dziecko zrobic...
Jagula - 2008-04-24, 17:33
ja bym powiedziała,że to taki charakterek a Tobie pidzama życzyć wiele cierpliwości...tak to czuję pamiętając moje dziecko w tamtym okresie...straszny nerwus, wszystko na już, jakies nagłe humorki...sytuacje bywały podbramkowe gdy był już zmęczony...nie chcę Cię martwić ale nam tak zostało
A teraz trochę żałuję ,że nie potrafiłam go zostawic w pokoju samego żeby się wyryczał , może teraz nie byłby taki pewien ,że każdy biegnie reagując na najmniejszy grymas (jak jeszcze pomyślę o dziadkach )
pidzama - 2008-04-24, 17:51
Dzieki za opinie;
Fakt ze ida dwa zabki wiec to moze przez nie... choc nie widac zeby cierpial przez zeby... najgorzej jest ze jak przyjdzie ktos obcy to mlody jest w swoim zywiole i zagaduje zaczepia i sie usmiecha ze hohoho; chwile przed mogl miec fatalny humor a zaraz potem jest w swietnym nastroju; troche to dobija ze my probujemy go jakos uspokoic a przy obcej osobie staje sie bardzo towarzyski
czy bol zwiazany z zabkami trwa do wyrosniecia zabkow czy do przebicia sie przez dziaslo?
ajanna wiem ze dzieci nie wpadaja w histerie na zlosc rodzicom...
alcia - 2008-04-24, 18:05
| Karolina napisał/a: | | U nas jak Mia marudzi t na bank zęby idą. Dziecko zdrowe nigdy sie tak nie zachowuje. U Tymka tak samo było |
u mnie to samo w przypadku obu dziewczyn. Po fakcie zawsze okazywało się, że chodziło o zęby. Zawsze.
Dla przykładu - koło 6 m-ca Lena przestała przesypiać całe noce na ponad miesiąc. Byłam niepocieszona, no ale trudno. Wyszły oba zęby i znów jest wszystko w normie. Potem koło 9 m-ca Lenka zaczyna wpadać w ryk kiedykolwiek się gdzieś gwałtownie ruszę. Normalnie szok, z dnia na dzień zaczyna wyć "bez powodu", nic nie mogę zrobić, chyba, że ignoruję jej płacz.. Po miesiącu mamy kolejne 2 zęby i dziecko-anioł wraca.
Z Kają było identycznie.
[ Dodano: 2008-04-24, 19:05 ]
| pidzama napisał/a: | | czy do przebicia sie przez dziaslo |
raczej właśnie tak.
ekobaby - 2008-04-24, 21:24
i znowu znalazłam ciekawy wątek, a dopiero się zarejestrowałam na tym forum.
takie malutkie dzieci na pewno jeszcze nami nie manipulują, nie płaczą aby nam zrobić na złość, czy coś wymusić. jest to dla nich jedyny sposób, aby dać nam znać, że coś się w ich życiu dzieje.
wymądrzam się, bo sporo na ten temat przeczytałam, interesuje mnie rodzicielstwo towarzyszące, komunikacja z malutkimi dziećmi itd...
twojemu maleństwu chodzi o twoją bliskość po prostu, pewnie do tego dochodzą ząbki. serdecznie polecam ci noszenie w długiej chuście wiązanej, dziecko będzie przy tobie, świat będzie oglądało z twojej perspektywy co jest baaardzo ciekawe, a ty będziesz miała wolne ręce:):) u nas przynajmniej to działa...
kamma - 2008-04-24, 21:42
| ajanna napisał/a: | | nie wierzę, żeby dziecko w tym wieku mogło cokolwiek "wymuszać", albo histeryzować |
też tak myślę. Najwyraźniej młody ma jakąś silną potrzebę i próbuje dać Wam jakoś znać.
| pidzama napisał/a: | | my probujemy go jakos uspokoic a przy obcej osobie staje sie bardzo towarzyski |
może więc potrzebuje większej stymulacji sensorycznej, więcej bodźców? Więcej kolorów, ruchu dookoła.
I również przychylam się do tezy nt ząbków, ewentualnie innej bolączki. Cierpliwości, pidżamo, i nie daj się poczuciu winy, bo nie jesteś winna "humorom" swojego synka. Postaraj się spojrzeć na niego z dystansem i zauważyć w jego płaczu jakiś komunikat. Wtedy łatwiej Ci będzie go odczytać.
Karolina - 2008-04-25, 08:26
Ekobaby moim zdaniem noszenie w chuście może pogorszyć sytuację, niektóre dzieci które są stale noszone mają potem problem aby siedzieć same. Tak było z moją córeczką, ciężko potem dziecko zachęcić do siedzenia na podłodze, zajmowania się zabawkami. Mam Hoppediza i wolę jednak chodzić na spacery niż w domu. Tym bardziej, że większe dzieciaki już trochę ważą a dreptanie w miejscu po domu - to jednak spory wysiłek.
ekobaby - 2008-04-25, 09:11
| Karolina napisał/a: | | Ekobaby moim zdaniem noszenie w chuście może pogorszyć sytuację, niektóre dzieci które są stale noszone mają potem problem aby siedzieć same. Tak było z moją córeczką, ciężko potem dziecko zachęcić do siedzenia na podłodze, zajmowania się zabawkami. Mam Hoppediza i wolę jednak chodzić na spacery niż w domu. Tym bardziej, że większe dzieciaki już trochę ważą a dreptanie w miejscu po domu - to jednak spory wysiłek. |
bardzo ci współczuję tych problemów, bo wtakiej sytuacji matka zawsze robi sobie wyrzuty.
tak jak powiedziałam, jeśli dziecko ma jakiekolwiek problemy zdrowotne to decyzję o noszeniu, jak i wiele innych trzeba zawsze konsultować z dobrym rehabilitantem. sama jestem mamą i daleka jestem od zachęcania kogokolwiek do noszenia dziecka, nieważne jak i po co byle tylko nosić. nie widzę też sensu noszenia ciężkiego dziecka po domu, jeśii ono już chodzi i obydwie strony nie czują takiej potrzeby.
ja swojego synka noszę od 3 tygodnia życia, siedzi od 5 miesiąca życia, raczkuje od początku 6 i stoi samodzielnie od początku 7. i nie śmiem twierdzić, że to zasługa noszenia, tak jak nie można jednoznacznie stwierdzić, że twoje dziecko miało problemy właśnie z powodu chusty.
dzieci noszone nie są unieruchomione, działa na nie bardzo wiele bodźców, wykonują swoim ciałem ruchy razem z ciałem matki, ich błędnik jest stymulowany itd...wbrew pozorom siedząc w chuście wspaniale się rozwijają, także ruchowo.
wielokrotnie niestety spotkałam się z tym, że rehabilitanci, czy też lekarze nie mogąc znaleźć przyczyny pewnych problemów, jeśli się dowiedzą, że dziecko jest noszone, natychmiast całą winę przypisują chuście. bo tak jest najłatwiej.
pidzama - 2008-04-25, 09:20
ekobaby noszenie w chuscie nie pomaga; juz probowalam i mlody wije sie i placze; od malego nie lubial rozkow, mocnego obwijania; duzo macha nogami i rekoma wiec chusta go ogranicza; zreszta nie nalezy do dzieci ktore lubia sie przytulac czesto klade sie kolo niego i spiewam ale zamiast uspokoic sie jeszcze bardziej sie nakreca... noszenie na rekach przynosi chwilowy spokoj a ze swoje wazy wiec tez na dluzsza mete to nie jest pomoc; jak usiade i trzymam go na rekach to ryk
kamma ja nie zostawiam go samego zeby sie sam bawil; wszedzie go ze soba nosze - nawet jak sprzatam lazienke wkladam go w bujaczek - tylko tak mam szanse cos zrobic; wiekszosc czasu poswiecam jemu; bawie sie, spiewam i wymyslam nowe zabawy; ale chyba zabawa nie polega zebym zamiast niego machala grzechotka...
dzis polozylam go na koc i ciagnelam ten koc po podlodze po calym mieszkaniu i widzialam ze Michal ma niezla zabawe; ale jak tylko sie zatrzymalam zebu poprawic koc to od razu w placz; potem juz bylo coraz gorzej tak ze strasznie plakal przez 15 minut; i nic nie pomoglo; nosilam go, lulalam a on ciagle plakal az sie zmeczyl i zasnal...powstrzymywalam sie zeby nie plakac razem z nim; ehhhhhhhhhh chcialabym zeby to byly zeby; ale jak oba juz widac bo sie przebily przez dziaslo...
ekobaby - 2008-04-25, 09:38
pidżamko, wysyłam ci pozytywne fluidy:). ja tak często mam, jak kładę małego do łóżka...
podziwiam cię, że pomimo tych histerii znajdujesz w sobie siłę, aby być przy małym, a nie tersujesz go jak to robi wielu rodziców na twoim miejscu uważając właśnie, że są to jakieś nieuzasadnione histerie. siły ci dużo życzę. to minie, zobaczysz.
czy próbowałaś nosić małego w chuście z rączkami na zewnątrz z przodu, albo na plecach? drążę temat, bo to strasznie ułatwiłoby ci zycie no i nieco oszczędziło twój kręgosłup.
Humbak - 2008-04-25, 10:25
pidzama, oj skąd to znam... u nas tej frustracji już mało, ale nie polecam tego co myśmy zrobili, bo powtórzyliśmy ten sam błąd co przy natalii, niestety, a mianowicie - kuba nie mógł sam chodzić a bardzo przebierał nóżkami do chodzenia, no więc... braliśmy go pod paszki i 'chodziliśmy' z nim tak by on myślał że chodzi, a jego stópki ledwie dotykały ziemi.
Fakt faktem, że kuba nie tylko raczkuje, ale swobodnie już chodzi sam przy meblach, wstaje i siada, bo zachęcony tym że może chodzić nie zniechęcał się do samodzielnych prób, ale ja tak godzinami... wyobraź sobie mój kręgosłup...
A piszę to nie dlatego żeby powiedzieć że robię dobrze, ale że zgadzam się, że jeśli nie chory, nie niewyspany, nie ząbki, nie głodny, nie do tulenia, nie kupka, nic nie boli, nie na rączki do mamusi, nie cycuś do tulenia to | pao napisał/a: | | takie zachowanie często wynika z frustracji. dziecko widzi, że coś można, stara się ale małe ciałko nie daje jeszcze rady i wtedy ryk. Wiele już umie ale jest ambitny i chce jeszcze więcej, a że mu nie wychodzi to sie złości. | po kubie i natalii widzę że nic dodać nic ująć. Jedyne co to | kamma napisał/a: | | nie daj się poczuciu winy, bo nie jesteś winna "humorom" swojego synka. Postaraj się spojrzeć na niego z dystansem | czasem widzę że kubie trzeba pozwolić na krzyki i frustrację, choć ostatnio i mi się zdarza brać nurofen na ból głowy Kuba wchodzi wszędzie i bierze wszystko, coraz częściej słyszy moje 'nie wolno' a nie słucha, problem powraca | pidzama napisał/a: | | czesto klade sie kolo niego i spiewam ale zamiast uspokoic sie jeszcze bardziej sie nakreca... |
| pidzama napisał/a: | | noszenie na rekach przynosi chwilowy spokoj |
| pidzama napisał/a: | | jak usiade i trzymam go na rekach to ryk | cały kuba, nudził się po prostu | pidzama napisał/a: | | jak przyjdzie ktos obcy to mlody jest w swoim zywiole i zagaduje zaczepia i sie usmiecha ze hohoho | no właśnie wreszcie coś się dzieje
Lily - 2008-04-25, 10:30
| Humbak napisał/a: | Kuba wchodzi wszędzie i bierze wszystko, coraz częściej słyszy moje 'nie wolno' a nie słucha, problem powraca | i on się wtedy wydziera? moja siostrzenica jak tu była wlutym przez tydzień to przy każdym 'nie wolno' (nasze mieszkanie nie jest przystosowane dla dzieci) zaczynała ryczeć, do tego stopnia, że się kładła na podłodze i zaczynała tłuc głową... a im bardziej się na nią zwracało uwagę, tym bardziej była skłonna drzeć się do skutku... zauważyłam też, że jak jej "skarga" została zignorowana (zabroniłam jej szafkę z szybą otwierać), bo mama była zajęta czym innym i nie spojrzała na nią to od razu przestała ryczeć... a ja myślałam, że takie bunty to dopiero w wieku ok. 2 lat występują...
Humbak - 2008-04-25, 10:34
| Lily napisał/a: | | i on się wtedy wydziera? | no płacze i robi dalej swoje ja mówię nie wolno, on ryczy i dalej swoje, ja go zabieram i przytulam on się wyrywa i idzie dalej robić swoje i aż do momentu w którym a/ się znudzi b/zabieram to coś co miał wziąć, zamykam drzwi do tego gdzie chciał pójść c/udaje mi się go przekonać że jest coś innego ciekawego (40% szansy)
da się z tym oswoić ale idzie mi drugie opakowanie nurofenu... pidzama, zatem trzymam kciuki
Martuś - 2008-04-25, 12:39
Kurcze, życzę Ci pidzama, żeby to był jakiś przejściowy problem, ale ja już widzę, że będę miała taki model nieprzejściowy Jaś musi być ciągle w jakiś sposób stymulowany, zabawiany, noszony (koniecznie w pionie), mogę go położyć do łóżeczka na maks 10 min i to tylko z karuzelką, zabawkami, i oczywiście podbiegając co chwila i gadając, nakręcając zabawki, i ostatnio układając go ponownie na brzuszku, żeby się mógł kolejny raz przekręcić na plecy. Próbuje pełzać i wkurza się, że tak mało się posuwa. Spanie go za bardzo nie interesuje, o 5. jest w stanie się obudzić rześki i gotowy do zabawy.. Położony na plecach do wózka dostaje szału, nie zasypia ani na spacerach ani w samochodzie - czasem, jeśli wsadzi się go do fotelika kiedy jest na maksa przymulony to zaśnie, ale na leżąco w wózku nigdy - posłuchałam rad, żeby wsadzić do wózka i wyjść jak jest zmęczony, to najwyżej chwilę popłacze i zaśnie - efekt taki, że pół drogi trzeba było go nieść, bo wpadł w histerię.. nie mogę przez to normalnie wyjść z domu, bo zanim zdołam stargać wózek na dwie raty to się budzi.. Już się boję co to będzie jak nauczy się chodzić
kamma - 2008-04-25, 18:00
pidzama, może to jednak domaganie się zainteresowania cały czas... To może być taki typ układu nerwowego, potrzebujący większej stymulacji niżby się wydawała wystarczająca.
Humbak, skoro Kuba tak Cię testuje, to daj mu oczywistą próbkę wyników testu Jak nie słucha, to od razu, za pierwszym razem, odizoluj od niedozwolonego przedmiotu. Szybciej się nauczy, że mówisz serio
pao - 2008-04-25, 18:03
ulka juz kuma czego nie wolno ale skubanica umie pozamylać, że niby nie o to chodziło
pidzama - 2008-04-25, 18:49
| kamma napisał/a: | | pidzama, może to jednak domaganie się zainteresowania cały czas... To może być taki typ układu nerwowego, potrzebujący większej stymulacji niżby się wydawała wystarczająca. |
Kamma moze to faktycznie ciagle malo; juz mi brakuje pomyslow jak go zabawiac i zaczepiac zeby zaintersowac; nie oczekuje ze bedzie sie sam bawil bo jest jeszcze za malo; ale po kicaniu, chowaniu sie, turlaniu i takich tam Michal jest ciagle niezadowolny to ja juz wysiadam i zaczynam wierzyc w niemowlece ADHD...
ostatnio nawet czynnosci pielegnacyjne sa gehenna... nie chce wyjsc na jakiegos marude; bo bardzo kocham Michalka i dla niego zdecydowalam sie zostac na wychowawczym ale w takie dni jak dzis wolalabym byc w pracy
chyba jakas deprecha mnie ogarnia
kamma - 2008-04-25, 20:06
| pidzama napisał/a: | | ostatnio nawet czynnosci pielegnacyjne sa gehenna... |
napisz coś więcej, co się w ich trakcie dzieje? Czy płacze przez cały czas czy tylko w reakcji na coś konkretnego?
PiPpi - 2008-04-25, 20:30
kurczę też mam do was pytanie..Karolcia jest super spokojnym dzieciątkiem, naprawdę. Kąpiele dotąd były jednym z Jej ulubionych zajęć, były bo od trzech dni płaczę przy zanurzaniu do wody pupcia na pewno nie jest odparzona, więc nie szczypie, zabawialiśmy Ją dziś mocniej w czasie zanurzania nieznacznie się uciszyła ale i tak nici z kąpieli..nie mam pomysłu co może być przyczyną, a Wy?
Humbak - 2008-04-25, 21:10
| kamma napisał/a: | | daj mu oczywistą próbkę wyników testu | tak zrobię
renka - 2008-04-25, 21:19
| ekobaby napisał/a: |
takie malutkie dzieci na pewno jeszcze nami nie manipulują, nie płaczą aby nam zrobić na złość, czy coś wymusić. jest to dla nich jedyny sposób, aby dać nam znać, że coś się w ich życiu dzieje.
|
Tez tak uwazam.
[ Dodano: 2008-04-25, 22:22 ]
| pidzama napisał/a: | najgorzej jest ze jak przyjdzie ktos obcy to mlody jest w swoim zywiole i zagaduje zaczepia i sie usmiecha ze hohoho; chwile przed mogl miec fatalny humor a zaraz potem jest w swietnym nastroju; troche to dobija ze my probujemy go jakos uspokoic a przy obcej osobie staje sie bardzo towarzyski
|
Fionka tez tak czesto ma (pomijajac fakt, ze na widok calkowicie nowej osoby moze wpasc w placz).
Wydaje mnie sie, ze w tym przypadku moze byc po prostu tak, ze dzieci, ktore spedzaja z dana osoba prawie 24 h na dobe moga byc najzwyczajniej w swiecie znuzone ta osoba i potrzebuja nowosci, a ta nowoscia jest wlasnie jakas nowa postac, ktora wykazuje zainteresowanie dzieckiem. Mi na poczatku bylo przykro, ze Fionka przy mnie plakala, wystarczylo, ze przyszla moja mama a ona nagle przeistaczala sie nastrojowo w zupelnie inne dziecko. Czulam sie, jakbym nie potrafila poradzic sobie z wlasnym dzieckiem, co bardzo rzutowalo na moje postrzeganie mnie jako "dobrej" matki. Teraz na to patrze z zupelnie innej perspektywy i jest o niebo lepiej. A ja wlasnie z dziecmi spedzam 24h na dobe i to naturalne, ze obie strony - czyli zarowno ja jak i moje dzieci - mozemy byc przemeczeni swoim ciaglym towarzystwem, biorac pod uwage, ze nie zawsze jest kolorowo.
[ Dodano: 2008-04-25, 22:33 ]
| Magda Stępień napisał/a: | kurczę też mam do was pytanie..Karolcia jest super spokojnym dzieciątkiem, naprawdę. Kąpiele dotąd były jednym z Jej ulubionych zajęć, były bo od trzech dni płaczę przy zanurzaniu do wody pupcia na pewno nie jest odparzona, więc nie szczypie, zabawialiśmy Ją dziś mocniej w czasie zanurzania nieznacznie się uciszyła ale i tak nici z kąpieli..nie mam pomysłu co może być przyczyną, a Wy? |
Magda, moze woda byla zbyt ciepla lub zbyt chlodna? Albo dostala sie jej woda do oczek? etc. etc. Przyczyn moze byc kilka, ktore spowodowaly jej uraz do kapieli. Czasami wystarczy naprawde niewiele, zeby dziecko nabralo awersji do wczesniej ulubionych czynnosci, choc nie wiem jak to jest w przypadku takich malenstw jak Karolcia... Wiem za to doskonale jak to jest w przypadku dwulatki... (mycie glowy, obcinanie paznokci, robienie kupki...)
Marcela - 2008-04-25, 21:53
Magda Stępień, byłam w identycznej sytuacji. Też mieliśmy nagły protest i gwałtowny lęk przed wodą. Nam pomogło zwykłe owinięcie dziecka pieluszką, tak, zeby nie było zanurzane nagie. U nas to super zadziałało.
Malati - 2008-04-25, 22:58
Magda Stepień może chodzić o temperaturę wody tak jak pisała Renka.Mojej znajomej maluch też tak reagował na kąpiele okazało się że dla niego woda była za ciepła- miała temperaturę odpowiednia dla dziecka ale jemu nie pasowało,lubi kąpiele w chłodnej wodzie
PiPpi - 2008-04-26, 08:26
Dzięki dziewczyny za pomoc! wczoraj obniżyliśmy nieco temperaturę wody niestety to na nic, spróbuję zawinięcia w tetrówkę, a nóż pomoże..
renka - 2008-04-26, 10:16
Magda, jezeli np. Karolcia nie chce sie kapac, bo ma uraz spowodowany np. temperatura lub innymi tego typu czynnikami, to moze troche czasu minac, zanim na nowo sie przekona.
Tak wiec uzbrojcie sie w cierpliwosc, a jak na ten czas kapiele powoduja u niej placz to kapcie ja moze co kilka dni a tak codziennie np. lekko obmywaj ja woda lub przecieraj zmoczona pieluszka. Moze po prostu potrzebuje chwili przerwy, a takie kapiele placzliwe moga spowodowac u niej jeszcze wiekszy uraz.
Christa - 2008-04-26, 11:31
pidzama, u nas dokladnie na tym samym etapie bylo to samo! Mialam dosyc wszystkiego i najchetniej wyjechalabym wtedy gdzies daleko, bo Maxio marudzil non stop, ale okazalo sie, ze po pierwsze Max byl glodny (tzn. nie najadal sie mleczkiem z piersi, a ja myslalam, ze jest znudzony, wiec skakalismy wokol niego przez caly dzien, a ze bylo nas 4-ro, bo wlasnie wtedy przyjechali do nas na 6 tygodni moi rodzice, to Maxio szybko wyczail, ze wszyscy sie nim zajmuja), a po drugie szly mu zeby.
Obstawiam wiec, ze Michalkowi rowniez ida zeby, a przy okazji moze juz byc znudzony pozycja lezaca i np. chcialby juz siedziec, a jeszcze sam nie moze i dlatego tak sie frustruje "bez powodu". U nas wlasnie na tym etapie to bylo najgorsze, ze Maxio jeszcze sam nie siedzial, a strasznie nie lubil juz lezec i musielismy trzymac go w pozycji siedzacej przez caly dzien. Nie bylo mowy o polozeniu go chociaz na chwile, bo zaraz byl ryk i histeria.
A co do wymuszania, to ja zauwazylam, ze nasz synus juz jest niezlym sciemniaczem, bo jak sie tak histerycznie rozedrze, to caly czas luka, czy na niego reagujemy i jesli go zwyczajnie olejemy, to zaraz mu przechodzi i zaczyna sie smiac. Wiec ja jednak wierze, ze juz tak male dzieci moga niezle cwaniakowac.
pidzamo, zycze Ci duzo wytrwalosci i cierpliwosci, bo dokladnie wiem, co czujesz i jak bardzo jest Ci ciezko. Pociesze Cie jednak, ze to tylko przejsciowe i ze na pewno bedzie lepiej!
Karolina - 2008-04-26, 13:38
Ekobaby żle mnie zrozumiałaś - Mia rozwija się prawidłowo.Noszę ją od urodzenia. Chodziło mi o przyzwyczjenie do noszenia przez mamę. Ona potrafiła sama siedzieć ale nie chciała bo wolała być ciągle u mnie.
[ Dodano: 2008-04-26, 14:47 ]
Magda a nie kąpałaś się czasem z Karolinką razem ostatnimi czasy?
Tymek raz dostał histerii podczas kąpieli i potem przez ponad pół roku nie mogliśmy go kąpać, tylko pupę pod kranem. Nie pytajcie o mycie włosów
renka - 2008-04-26, 14:05
| Karolina napisał/a: | Nie pytajcie o mycie włosów |
U nas to stanowi obecnie powazny problem u Ronki... Na samo zapytanie "czy umyjemy dzisiaj w koncu glowke" jest masakryczna histeria...
PiPpi - 2008-04-26, 14:29
| Karolina napisał/a: |
[ Dodano: 2008-04-26, 14:47 ]
Magda a nie kąpałaś się czasem z Karolinką razem ostatnimi czasy?
|
ostatnimi czasy to ja mam strrrrraaaaszną ochotę sie wykąpać z Małą ale czekam aż główkę zacznie trzymać..
dziś patent Marceli testujemy
Karolina - 2008-04-26, 15:39
Tą ochotę to masz już od dawna z tego co pamiętam, może Karolka też ją ma
elenka - 2008-04-26, 18:21
Magda u nas kilka razy się zdarzyła taka kąpielowa histeria i po krótkiej analizie okazało się, że Krzyś był po prostu głodny. Ja próbowałam go przetrzymać i nakarmić dopiero po kąpieli, ale on ewidentnie się domagał i strasznie krzyczał podczas mycia.
Teraz stosujemy taki rozkład dnia, aby gdzieś 45 minut przed kąpielą jadł i potem po kąpieli i przebraniu też je i zasypia.
A dzisiaj nie mogę się z szoku otrząsnąć, bo nakarmiłam go i zaczął sobie gadać i rozglądać się więc spróbowałam położyć go do łożeczka powiedziałam dobranoc i wyszłam.
Zasnął sam
pidzama - 2008-04-26, 19:24
| kamma napisał/a: |
napisz coś więcej, co się w ich trakcie dzieje? Czy płacze przez cały czas czy tylko w reakcji na coś konkretnego? |
generalnie placz nie jest za kazdym razem i przy konkretnych czynnosciach; ale przebieranie, przewijanie jest problemem bo mlody przewraca sie na brzuch i ciezko tak zmienic pieluche - choc czasem sie udaje
tez sie niecierpliwi no ale podejrzewam ze czynnosci na przewijaku do najciekawszych nie naleza;
no nic; dzis zostalam sama z mlodym na caly dzien i bylo niezle; nawet bym zaryzykowala ze super zmienilismy wozek z gondoli na spacerowke bo za bardzo nie chcial lezec juz; chyba mu sie podobalo...
Christa dzieki za wsparcie - tez mam nadzieje ze to minie
Ekobaby chuste mielismy na poczatku ale tak jak pisalam po kilkunastu probach dalam sobie spokoj i sprzedalam chuste na allegro
ajanna - 2008-04-26, 19:37
pidzama: u nas przy przewijaniu pomaga kładzenie czegoś ciekawego na brzuchu np. paczki mokrych chusteczek, książeczki, maskotki - Igor ją podnosi i ogląda (nie przekręcając się), a my w tym czasie szybko go przewijamy.
piszesz, że zostałaś sama na cały dzień z małym - masz normalnie kogoś do pomocy?
alcia - 2008-04-26, 19:51
| ajanna napisał/a: | | u nas przy przewijaniu pomaga kładzenie czegoś ciekawego na brzuchu |
ja znowu mam taki patent, że rzucam Lenie na buźkę jakiegoś ciuszka, ta sobie ściąga z twarzy, ja rzucam znowu. Strasznie to śmieszne dla niej
pidzama - 2008-04-26, 20:31
| ajanna napisał/a: | | masz normalnie kogoś do pomocy? |
normalnie to po pracy pomaga mi maz; tesciowa czasem wpadnie; moi rodzice mieszkaja hen hen wiec na nich liczyc nie moge
| alcia napisał/a: | | ja znowu mam taki patent, że rzucam Lenie na buźkę jakiegoś ciuszka, ta sobie ściąga z twarzy, ja rzucam znowu. Strasznie to śmieszne dla niej |
wszystkie akcesoria z okolic przewijaka juz wykorzystalam i juz nie sa atrakcyjne; ale patent z ciuszkami niezly i na pewno wykorzystam; dzieki
ekobaby - 2008-04-26, 20:46
magda: odpuśc po prostu kąpanie na parę dni. wymyj małej wieczorem buzię i rączki wacikiem i to wszystko. ostatnio czytałam, ze malutkie dzieci wystarczyłoby kapać tylko raz na tydzień. takie codzienne ablucje z dodatkami wszystkich tych wspaniałych kosmetyków niszczą naturalną barierę ochronną skóry dziecka i tylko pomagają w dorze do alergii. ja kąpię synka codziennie, ale w samej wodzie, bez żadnych kosmetyków i....moje dziecko ma wspaniały naturlany zapach:):) i nie śmierdzi:):).
ajanna - 2008-04-26, 22:44
Magda: u nas w przypadku Igora pomogło nie obniżenie, ale podwyższenie temperatury wody . poza tym jak był malutki też kilka razy się z nim wykąpałam - na początku właściwie leżał na mnie, ale pleckami do mnie i mu się nawet podobało. on w ogóle był taki mało wodolubny - jeszcze 2 tyg. płakał w trakcie prysznica, w przeciwieństwie do Olafa, który wodę od zawsze uwielbia . dlatego kąpaliśmy ich już od jakiegoś czasu osobno - Igora - kilka-kilkanaście minut, a Olafa pół godziny . ale kilka dni temu wrzuciliśmy Igora Olafowi do wanny i okazało się, że teraz uwielbia kąpiel . myślę, że po prostu musiał do tego dorosnąć. acha, i my kąpiemy od urodzenia w dużej wannie z położonym na dnie bardzo dużym, poskładanym ręcznikiem. te rady dziewczyn z odpuszczaniem codziennych kąpieli wydają mi się bardzo słuszne - dokąd dzidziek nie zacznie pełzać po podłodze specjalnie się przecież nie brudzi. my kąpaliśmy chłopaków przed pełzaniem co 3-5 dni. a w pozostałe - pupkę, buźkę i rączki myliśmy pod kranem w umywalce.
PiPpi - 2008-04-27, 02:35
| ekobaby napisał/a: | | ja kąpię synka codziennie, ale w samej wodzie, bez żadnych kosmetyków i....moje dziecko ma wspaniały naturlany zapach:):) i nie śmierdzi:):). |
tak się składa że ja tak samo wcześniej dodatek mleka do wody, siemienia lnianego, oliwy z oliwek, tudzież lajtowe mydełko żelowe
ale, ale raz zrobiłam wyjątek, bo Karolka dostała mydeło Skarb Matki, można go używać od pierwszego m-ca, wiec go użyliśmy i było OKI. kolejnym razem, kiedy go użyliśmy podmyłam ją ręką na której było sporo piany i ....po wyjściu z wody wrzask na maksa...krzyk jak przy szpitalnym polewaniu pod kranem, po chwili zakumałam, ze to ja cipcia szczypie
szybka akcja, z powrotem zanurzenie tyłeczka w czystej wodzie i...ulga...to pewnie uraz[b] Jej został no nic dziewczyny, będę musiała zrobic jak piszecie z powstrzymaniem sie od kąpieli Karolki, Wąż się uciesz bo odpocznie od targania wanienki z wodą oby Malutkiej przeszło, może faktycznie Karolinka ma ochotę na kąpiel w dużej wannie, jak pisze Karolina [/b]
Karolina - 2008-04-27, 07:42
Mia tak się pzryzwyczaiła do wspólnej kapieli, że sama już nie chce, jak kapie ją Mateusz to musze być w łazience.
|
|