wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Off-topic - Reiki - uzdrawianie, rozwoj duchowy czy sekta?

Nimrodel - 2009-01-13, 11:57
Temat postu: Reiki - uzdrawianie, rozwoj duchowy czy sekta?
Kiedyś śmiałam sie z tego, że Kościół Katolicki umieścił "Reiki" na liście sekt.

Jednakże od tej pory zmieniłam zdanie:

pewna osoba z mojego bliskiego otoczenia jakiś czas temu uległa fascynacji reiki - zaangażowała się w to uważając, że robi ogromny postęp duchowy.

obecnie jej zachowanie jest bardzo niepokojące:

uważa się za osobę bardzo zaawansowaną duchowo, lecz innych ludzi, zwłaszcza najbliższych traktuje lekceważąco, a nawet pogardliwie

sama nie pracuje, a o osobach pracujących wypowiada się pogardliwie, nazywając ich materialistami, jednocześnie uważa, że powinni oni ją utzymywać, bo ona stworzona została do wyższych celów

zaniedbuje dzieci - tu można by było wiele napisać, wspomnę tylko, że np nie gotuje obiadów, a młodsze dziecko cały tydzień dzwiga wszystkie książki- mimo, że codziennie ma tylko 3 lekcje



czy Wy macie jakieś doświadczenia w tym temacie?

czy ktoś z Waszego otoczenia miał podobny problem?

a może sami robiliście inicjacje reiki - szczególnie interesują mnie wypowiedzi osób z kilkuletnim stażem w tym temacie

eenia - 2009-01-13, 12:25

Nimrodel napisał/a:
pewna osoba z mojego bliskiego otoczenia jakiś czas temu uległa fascynacji reiki - zaangażowała się w to uważając, że robi ogromny postęp duchowy.

obecnie jej zachowanie jest bardzo niepokojące:

uważa się za osobę bardzo zaawansowaną duchowo, lecz innych ludzi, zwłaszcza najbliższych traktuje lekceważąco, a nawet pogardliwie


Mam taką osobę wśród bliskich, minęło już kilka lat od kiedy zajmowała się rei-ki nie wiem co robi teraz, jest bardzo skrytą osobą. U niej odkąd pamiętam były takie huśtawki- pogarda dla innych, lub zachowanie względnie ( z podkreśleniem na względnie) normalne wobec innych. Nie jestem w stanie dotrzeć do niej, na szczęście nie ma dzieci, jest dorosła, więc może robić co chce. Niemniej nie przepadam za jej towarzystwem, czuję że nie jest to dobra energia.

olgasza - 2009-01-13, 12:34

przechodzilam kiedys etap fascynacji reiki, nawet przeszlam inicjacje pierwszego stopnia, ale po kilku miesiacach mi przeszlo, ksiazki nt. sprzedalam/rozdalam i dopiero teraz mi przypomnialas, ze takie zjawisko w ogole istnieje.
Dla mnie cale to zainteresowanie bylo o tyle wartosciowe, ze dowiedzialam sie duzo o czakrach, wibracjach i energii, i pierwsze 3 tygodnie po inicjacji byly dla mnie b. ciekawym i interesujacym okresem w zyciu - duzo zmian, duzo nowych ludzi. Ale z czasem podekscytowanie opadlo, nie zauwazylam tez zeby tak naprawde reiki dzialalo ( chyba ze jako placebo, to owszem). No, i zrazila mnie sekciarska postawa ludzi, ktorzy sie tym zajmuja - te inicjacje I i II stopnia, mistrzowskie, symbole, tajemnice, robienie z prostego przekazywania energii "bog wie jakiej" wiedzy tylko dla wybranych ( i zamoznych), bez sensu. Od tego czasu zreszta mam awersje do ludzi, ktorzy naduzywaja słów "energie" i "wibracje" i pozują na b. uduchowionych...

Kitten - 2009-01-13, 13:08

Ja znałam jednego nauczyciela reiki, nawet byłam z nim raz na rockotece ;-) . nie wiem, jaki miał stopień, ale ogólnie to młody był ;-) . Weganin, poza tym całkiem normalny, sympatyczny i nieprzesadnie uduchowiony. Raz mi leczył nadwyrężoną kostkę przez nakładanie rąk - coś tam pomogło ;-)

I nieźle sobie zarabiał na rozmaitych kursach i warsztatach... Chciałam się na któryś wybrać, ale ceny były zaporowe ;P. Teraz siedzi zagramanicą i pewnie zarabia jeszcze więcej ;-)

renka - 2009-01-13, 14:01
Temat postu: Re: Reiki - system uzdrawiania, "rozwoju duchowego"
Nimrodel napisał/a:

czy Wy macie jakieś doświadczenia w tym temacie?

czy ktoś z Waszego otoczenia miał podobny problem?

a może sami robiliście inicjacje reiki - szczególnie interesują mnie wypowiedzi osób z kilkuletnim stażem w tym temacie



Taaaaak, mam baaaardzo duze doswiadczenie - ojciec moich dzieci jest Wielkim Mistrzem Reiki (tak wiec niektore osoby zaglebione w moje historie nie beda pewnie zdziwione). Do tego "mistrzostwa" dochodzil w trakcie trwania naszego zwiazku (jak sie poznalismy byl chyba po II stopniu), wiec tym bardziej cala jego sciezka w tej dziedzinie byla dla mnie bardzo wyraznie odczuwalna.


Sama za sprawa jego osoby zrobilam inicjacje - trzy pierwsze stopnie. Nie praktykuje. W momencie, gdy na ostatnim stopniu zapoznalam sie m.in. z podstawowymi tajnikami egzocystycznymi to jakos zlapalam dystans do tego, bo do konca nie wiem, na ile stosowanie w praktyce pewnych "zabiegow" czy "rytualow" jest jednak bezpieczne.
No, ale dyplomy to moge sobie powiesic na scianie :->

Mimo wszystko uwazam, ze samo Reiki w sobie moze sekta nie jest, ale tak jak to zazwycza bywa - wg mnie sekty tworza ludzie.

Do takich osob smialo moge zaklasyfikowac jego "mistrzynie" (a tym samym i moja). Po ostatniej rozmowie z nia (we wrzesniu 2007 roku) nie mam kontaktu z ta kobieta i chcialabym trzymac z dala dzieci od niej.

Wg mnie podstawowa wiedza Reikowa jest bezpieczna i przynosi korzysci, ktore sama odczulam. Ale byc moze to wylacznie kwestia autosugestii, bo to, ze dotyk wspomaga i potrafi leczyc pewne dolegliwosci to wiadomo nie od dzis.

Normalnie na ten temat moglabym pisac i pisac, ale w sumie po co, jak w moim przypadku wszystko wiadomo i to co napisala Nimrodel tylko to potwierdza.

Na forum jest kilka osob, ktore tez robily inicjacje Reiki i interesuja sie tym tematem i sa to wg mnie osoby, ktore maja wspaniale rodziny i sa sami wspanialymi rodzicami i ogolnie ludzmi.
Byc moze to wyjatki potwierdzajace regule...

Wretka - 2009-01-13, 16:13

Nimrodel, myślę, że zachowanie, o którym piszesz, nie wynika z korzystania z systemu reiki, tylko z osobowości.
W fundacji, w której pracuję, znam mnóstwo osób praktykujących reiki i są różni. Są i ludzie typu "moherowy beret", są tacy z poczuciem bycia "guru", ale chyba jednak najwięcej jest tych zwykłych, którzy się z tym nie obnoszą.
Zresztą wśród "joginów" zauważam podobny rozkład.
Chyba jest pewna część ludzi, którzy czują, że są okropnie mądrzy i po prostu muszą oświecać resztę. I użyją takiego systemu, jaki się trafi.
A reiki ja lubię, sama zrobiłam dwa stopnie.

- 2009-01-13, 17:01

Nimrodel napisał/a:
uważa, że powinni oni ją utzymywać, bo ona stworzona została do wyższych celów
:lol: :lol: :roll:
renka - 2009-01-13, 17:20

ań napisał/a:
Nimrodel napisał/a:
uważa, że powinni oni ją utzymywać, bo ona stworzona została do wyższych celów
:lol: :lol: :roll:


No dobra, to samo mi powiedziala owa "mistrzyni reikowo-jogowa" odnosnie W. i kazala mi go zostawic, zeby mogl swobodnie sie rozwijac. Po prostu chlopak ma inna misje zyciowa niz zmienianie dzieciom pampersow, na coz wiec wymagac od takiego mastera tak prozaicznych czynnosci.... no, ale jak juz dzieci podrosna to przeciez mozna im swobodnie namieszac w glowie przedstawiajc wlasna wizje swiata - jedyna PRAWDE...
Szkoda, ze nie wpoila mu tego do glowy zanim poznal taka naiwna jak ja i nie dala mu wskazowek odnosnie transcendentalnego czy tez innego zabezpieczania sie, jak zwykla prezerwatywa jest taka banalna, aby uniknac takiego brzemienia jak poczecie dzieci, ktore wykonuja takie niestosowne dla big mastera czynnosci jak sikanie, robienie kupek czy tez wymiotowanie...
Ehhh, ze tez ludzia potrafia naprawde innym namieszac w glowie... ja sama sobie tez dalam... Moge byc w sumie jedynie zla na siebie tylko.
On sie raczej za takowego uwaza, niejednokrotnie w naszych rozmowach stawial sie na rowni z Jezusem (jego rola to wlasnie byc takim wspolczesnym Jezusem).

Nie wiem czy wydarzenia z ostatnich kilku miesiecy nie zweryfikowaly jego systemu myslowego, choc dla mnie watpliwe to raczej.

Karolina - 2009-01-13, 19:45

renka napisał/a:
stawial sie na rowni z Jezusem (jego rola to wlasnie byc takim wspolczesnym Jezusem)

:shock: Renko czy to nie podjeżdża trochę pod jakąś schizofrenię albo coś takiego?
Jak czytałam o tych inicjacjach reiki też mnie to trochę odrzuciło, takie wszystko bajeczne. Uważam, że podstawa na pewno nie jest zła, zresztą sam twórca uważał, że cżłowiek jest tylko pośrednikiem. Więc ten cały szit wykreowali ludzie.
A sektą na pewno nie jest, to jest już mega nadinterpretacja :mrgreen:

Agnieszka - 2009-01-13, 20:00

jako głos z drugiej strony mogę powiedzieć, że mam 2 znajomych (jeden po II stopniu, drugi to mistrz reiki) jeden pracuje zawodowo, drugi uprawia ziemię (ma rodzinę, czasem prowadzi kursy, pomaga ludziom wielokrotnie mi także w kwestiach zdrowotnych) i mam do nich wiele szacunku (tak w kwestiach zdrowotnych jak i relacji na poziomie znajomych)
Malati - 2009-01-13, 20:45

Ja rowniez znam pare osób które znaja i stosują reiki.Sa wśród nich ludzie jak dla mnie pokręceni i za wiele nie reprezentujący swoja postawa.Ale są tez osoby odpowiedzialne,pracujące zawodowo,posiadajacy rodziny o naprawde wysokim rozwoju duchowym który nie zalezy jednak od stopnia reiki :-P My korzystalismy z pomocy ludzi którzy stosuja reiki kiedy Filip był w szpitalu,.Taki dodatkowy czynnik który miał pomoc obok lekarzy ,lekarstw i modlitwy. ;-)
rosa - 2009-01-14, 11:21

renka napisał/a:

No dobra, to samo mi powiedziala owa "mistrzyni reikowo-jogowa" odnosnie W. i kazala mi go zostawic, zeby mogl swobodnie sie rozwijac. Po prostu chlopak ma inna misje zyciowa niz zmienianie dzieciom pampersow, na coz wiec wymagac od takiego mastera tak prozaicznych czynnosci....

świetna ta mistrzyni :evil:

Tobayashi - 2009-01-14, 11:38

renka napisał/a:
On sie raczej za takowego uwaza, niejednokrotnie w naszych rozmowach stawial sie na rowni z Jezusem (jego rola to wlasnie byc takim wspolczesnym Jezusem).

Ojojoj :roll:

Lily - 2009-01-14, 11:41

renka napisał/a:
ktore wykonuja takie niestosowne dla big mastera czynnosci jak sikanie, robienie kupek czy tez wymiotowanie...
to jest jakieś kosmiczne nieporozumienie - uważam, że taka prawdziwa duchowość powinna być blisko życia i niczego nie wyłączać... obu mu się to uduchowienie czkawką odbiło :roll:
kofi - 2009-01-14, 12:10

Karolina napisał/a:
renka napisał/a:
stawial sie na rowni z Jezusem (jego rola to wlasnie byc takim wspolczesnym Jezusem)

:shock: Renko czy to nie podjeżdża trochę pod jakąś schizofrenię albo coś takiego?

Kolega R. z pracy skończył jakieś kursy reiki i zajmował się tym jakiś czas, wczoraj pod wpływem lektury tego wątku spytałam co u niego słychać i okazało się, że "bez leków nie wychodzi z domu", bo ma jakieś problemy psychiczne. Nie wiem, czy to reiki tak niego wpłynęło, czy coś innego.
Karolina napisał/a:
A sektą na pewno nie jest, to jest już mega nadinterpretacja :mrgreen:

To chyba zależy jaką się przyjmie definicję sekty, ja tu widzę manipulowanie świadomością (podświadomością), przekonanie o wyjątkowej misji i duchowej wyższości, z takich "sekciarskich" zachowań.

pomarańczka - 2009-01-14, 12:45

Ja osobiscie znam wiele osób,które mają inicjacje, są mistrzami Reiki i w ich zachowaniu nie zauważyłam arogancji, egoizmu, czy prostactwa. Są ludzmi z krwi i kości zresztą tak jak i my wszyscy. To,że jest się po kursach czy ma się na to dyplom wcale nie upoważnia do tego by czuć się lepszym od innych ludzi. Taki dyplom można sobie powiesić na ścianie i napawać się jego widokiem, to o niczym nie świadczy. Mój bliski przyjaciel ( prawie jak tata, piszę prawie bo mnie nie spłodził)miał wiele różnego rodzaju dyplomów i co ? Spalił je, gdyż uznał,że one nie mają większego znaczenia bo wcale nie oddają istoty sprawy. To jakim każdy z nas jest człowiekiem jest najważniejsze, jakie ma serce, jakimi się kieruje w życiu pobudkami,oto w istocie w tym wszystkim chodzi. Ja nie mam inicjacji, mogłabym w każdej chwili to uczynić, tylko pytam się siebie samej czy to coś zmieni w moim życiu, we mnie, w moim patrzeniu na świat, na ludzi, czy stanę się przez to lepsza, bardziej doskonała? Nie jestem tego pewna!!! Ostatnio ktoś mi powiedział,że mam predyspozycje i mogłabym zdobyć 1i 2 stopień za jednym zamachem za 250zł za każdy stopień- to bardzo kusząca cena i moje Ego też się w ten sposób napuszyło. Każdy z nas ma swoją drogę, którą kroczy przez życie i wcale nie potrzebujemy do tego jakiś tam guru.Przeszłam w swoim życiu wiele, można by rzec mam doświadczenie w tej,czy innej dziedzinie, ale tak serio to jakie to ma znaczenie,jestem takim samym człowiekiem jak my wszyscy. Byłam instruktorką yogi, medytowałam,chciałam zmieniać świat, ludzi i co? Jestem tylko marnym pyłem na tym padole ziemskim i wiele mi jeszcze brakuje by być doskonałą, ale co mi tam! Życie jest za bardzo cenne by skupiać się tylko na sobie, na swoich" cudownych predyspozycjach" i napawać tym swoje Ego, które i bez tego straszne się objawia. Najważniejsze jest by być sobą w kazdym momencie życia, dzielić się z innymi tym,co ma największe znaczenie czyli miłością. A więc dzielę się z Wami Wszystkimi Miłością, która ma moc Największą na świecie i nic nie jest w stanie jej zatrzymać...
priya - 2009-01-14, 16:08

Lata temu również robiłam kursy reiki. Mam nawet dyplom mistrza. Wiele nie praktykowałam, ale nie uważam żeby idea reiki sama w sobie niosła coś złego. Za to niestety, przez wielu zostaje wykorzystana jako środek do skupienia wokół siebie ludzi, do zdobywania ich podziwu i uznania, do zarabiania kasy. Z czegoś prostego w gruncie rzeczy, robi się jakieś nieziemskie czary-mary, wielkie tajemnice. To sprzyja tworzeniu niezdrowej, sekciarskiej atmosfery. A że ja tak nie lubię, moje mostrzostwo ogranicza się do pieczęci na dyplomie leżącym gdzieś tam na dnie szuflady, sama nie wiem gdzie. Ale jeśli będę moogła tym pomóc komuś lub sobie - wrócę do praktyki. W samym przekazywaniu energii nie ma naprawdę nic złego. Gorzej gdy zabiera się za to ktoś, kto ma psychiczne predyspozycje do "świrowania". I tak tworzą się "oświeceni jogini", "cudowne inkarnacje boga", "odrodzeni Chrystusowie" i ... "nioemylni mistrzowie reiki".
Apulejusz - 2009-01-14, 16:31

priya napisał/a:
Gorzej gdy zabiera się za to ktoś, kto ma psychiczne predyspozycje do "świrowania". I tak tworzą się "oświeceni jogini", "cudowne inkarnacje boga", "odrodzeni Chrystusowie" i ... "nioemylni mistrzowie reiki".


jak to świetnie ujęłaś! Mnie również meczą i odstraszają na kilometry manipulatorzy, szkoda tylko, że zawsze "dzięki" takim ludziom powstają niezdrowe stereotypy. Osobiście staram się unikać stereotypów, jednak większość na nich bazuje.... :-/

YolaW - 2009-01-15, 00:07

priya napisał/a:
Lata temu również robiłam kursy reiki. Mam nawet dyplom mistrza.

priya, nie wiedziałam :) Jestem pod wrażeniem :)

Znam jedną osobę w Żorach, która leczy ludzi za pomocą reiki, ale ona ma cały ten swój gabinet świętymi obrazkami obwieszony i mocno z Katolicyzmem to łączy. Jako osoba jest fajna - ma w sobie coś z psychologa więc pomaga ludziom rónież rozmową. Nie znam jej za dobrze, bo to nie moja znajoma, po prostu byłam u niej kilka razy. Podpadła mi jak powiedziała, że widziała jak kosmici budowali Stonehenge we Francji (!!!). Od tamtej pory już tam nie poszłam. Ale wielu moim znajomym bardzo pomogła w sprawach zdrowotnych więc sama nie wiem co o tym myśleć...

Tobayashi - 2009-01-15, 08:17

YolaW napisał/a:
Podpadła mi jak powiedziała, że widziała jak kosmici budowali Stonehenge we Francji (!!!). Od tamtej pory już tam nie poszłam. Ale wielu moim znajomym bardzo pomogła w sprawach zdrowotnych więc sama nie wiem co o tym myśleć...

Jeżeli ta osoba pomaga się wyleczyć, to super, oby tylko nie zapragnęła uczyć geografii czy historii ;-) Jak dla mnie - oszołomstwo :-|

gemi - 2009-01-15, 10:56

Wretka napisał/a:
Chyba jest pewna część ludzi, którzy czują, że są okropnie mądrzy i po prostu muszą oświecać resztę. I użyją takiego systemu, jaki się trafi.
A reiki ja lubię, sama zrobiłam dwa stopnie


dokładnie :) Tacy manipulatorzy działają nawet bez żadnego systemu typu joga, reiki, itp. Oni mają swoje sposoby, by "w najlepszej wierze" wkręcić ludzi, czy namieszać im w głowach. Często ulubionymi ofiarami są właśnie najbliżsi :(
Ja też lubię reiki - od jakichś 4 lat mam I stopień. z kolejnymi się jakoś nie śpieszę, bo praktykuję w razie potrzeby tylko na sobie. Wyleczyłam się z kilku niefajnych dolegliwości. I mimo tego, że nikogo nie namawiałam do pójścia w moje ślady, moi rodzice również zapisali się na kurs I stopnia.
Ogólnie dzięki reiki zwróciłam większą uwagę na duchowy aspekt mojego życia. Wcześniej żyłam jednak zbyt "fizycznie". Umysłem nie da się objąć przecież całego świata. A te 2 dni skupienia na swoim wnętrzu to był taki punkt, w którym obiecałam sobie pracę nad sobą (ale w żadnym wypadku nad innymi !) . Z perspektywy tych 4 lat mogę śmiało napisać, że zbliżyłam się do Boga, poprawiłam relacje z bliskimi, stałam się bardziej otwarta na świat i na ludzi. Więc u mnie dużo plusów.

priya napisał/a:
W samym przekazywaniu energii nie ma naprawdę nic złego. Gorzej gdy zabiera się za to ktoś, kto ma psychiczne predyspozycje do "świrowania". I tak tworzą się "oświeceni jogini", "cudowne inkarnacje boga", "odrodzeni Chrystusowie" i ... "nioemylni mistrzowie reiki".


Takich nawiedzonych też poznałam - trzymam się od nich naprawdę z daleka. Bo jakoś tak nie czuję wokół nich atmosfery dobroci i akceptacji dla świata :mrgreen:

nitka - 2009-01-15, 11:55

gemi napisał/a:
Takich nawiedzonych też poznałam - trzymam się od nich naprawdę z daleka. Bo jakoś tak nie czuję wokół nich atmosfery dobroci i akceptacji dla świata :mrgreen:

tak sobie Was czytam i stwierdzam, że w całym moim życiu wśród ludzi nie spotkałam żadnych duchowych przewodników. Albo nie ujawniali się oni w mojej obecności, co kwestią jest wątpliwą bo tacy ludzie przeważnie się nie kryją. Jak to możliwe.

rosa - 2009-01-15, 12:03

nitka napisał/a:

tak sobie Was czytam i stwierdzam, że w całym moim życiu wśród ludzi nie spotkałam żadnych duchowych przewodników. Albo nie ujawniali się oni w mojej obecności, co kwestią jest wątpliwą bo tacy ludzie przeważnie się nie kryją. Jak to możliwe.

to samo u mnie,
chociaż mogłam tych nawiedów po prostu nie zauważyć jeżeli nie byli zbyt nachalni :-)
nigdy nie byłam specjalnie uduchowiona, ani poszukujaca
i jak do tej pory na dobre mi wyszło

Karolina - 2009-01-15, 17:16

nitka napisał/a:
w całym moim życiu wśród ludzi nie spotkałam żadnych duchowych przewodników

no jak to? A Tosiek :mrgreen: ?

Flippi - 2009-01-16, 09:01

Karolina :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :lol:
Nimrodel - 2009-01-16, 09:34

renka napisał/a:
[
On sie raczej za takowego uwaza, niejednokrotnie w naszych rozmowach stawial sie na rowni z Jezusem (jego rola to wlasnie byc takim wspolczesnym Jezusem).


nasi miejscowi "Wielcy Mistrzowie" uważają się zaledwie za aniołów... - i tak ich nazywają ich "uczniowie", a raczej uczennice, bo to one stanowią zdecydowaną większość.

Nie mówią: "widziałam się dzisiaj z moim nauczycielem reiki", tylko "widziałam się dzisiaj z naszym Aniołem" - czy coś w tym stylu :-/

rosa - 2009-01-16, 10:11

Nimrodel napisał/a:

Nie mówią: "widziałam się dzisiaj z moim nauczycielem reiki", tylko "widziałam się dzisiaj z naszym Aniołem" - czy coś w tym stylu :-/

jakby ktos do mnie z takim tekstem wyjechał, to bym się po prostu roześmiała, to juz wole moje proste, robotnicze towarzystwo w fabryce :-)

priya - 2009-01-16, 10:21

Cytat:
Nie mówią: "widziałam się dzisiaj z moim nauczycielem reiki", tylko "widziałam się dzisiaj z naszym Aniołem" - czy coś w tym stylu :-/


:shock:
To właśnie dla mnie odrażające. Reiki sama w sobie jako energia i sposób jej przekazywania jest niewinnym sposobem na poprawę samopoczucia. A to co ludzie wokół tego budują... :-?

gemi - 2009-01-16, 11:20

priya napisał/a:
To właśnie dla mnie odrażające. Reiki sama w sobie jako energia i sposób jej przekazywania jest niewinnym sposobem na poprawę samopoczucia. A to co ludzie wokół tego budują...


Kiedy pierwszy raz zetknęłam się z reiki, skojarzyłam to sobie z metodą B.S.M., która polega na przykładaniu jednej bądź dwóch rąk do głowy w różnych konfiguracjach na określony czas. Tą metodę na swoje dolegliwości (najczęściej wspomagająco przy grypie i przeziębieniach) stosował z zapałem mój tato, gdy jeszcze chodziłam do pierwszych klas podstawówki. Nie wiem, czy jeszcze mam w domu ta książkę. Pamiętam tylko, że nie kojarzyła mi się z żadnym sekciarstwem (nie było w niej ideologicznych pogadanek) i wydała mi się całkowicie naturalna i sensowna.
Taka ponadideowość tej publikacji wzbudziła we mnie zaufanie. I w ten sam sposób traktuję reiki.

pomarańczka - 2009-01-16, 12:10

To,że ktoś nazywa kogoś Aniołem to przecież nie jest ani obrazliwe, ani wulgarne,ani... TO SĄ TYLKO SŁOWA... Jak mama zwraca się do dziecka '' mój kochany aniołku " to to też jest śmieszne? Pytam się ? A może wulgarne, albo obrazliwe? Dziwnie jest ten świat skonstruowany, oj bardzo dziwnie. Nie zawsze wszystko wygląda tak, jak nam się wydaje, ale to tylko moje subiektywne odczucie. Nie dajmy się zwariować!!!Z wyrazami szacunku i miłości... Pozdrawiam Wszystkie Anioły!!! :-D :-D :-D
Kitten - 2009-01-16, 17:26

Cytat:
Jak mama zwraca się do dziecka '' mój kochany aniołku "...

... to troche inna bajka jednak ;-) . Nie spotkałam dorosłego faceta, który miałby cokolwiek wspólnego z aniołkiem :lol:

tomek - 2009-01-16, 19:16

Kitten napisał/a:
Cytat:
Jak mama zwraca się do dziecka '' mój kochany aniołku "...

... to troche inna bajka jednak ;-) . Nie spotkałam dorosłego faceta, który miałby cokolwiek wspólnego z aniołkiem :lol:

A ja nie spotkałem dziecka, zwłaszcza małego, które miałoby coś wspólnego z aniołem. W psychologii rozwojowej dość jednoznacznie twierdzi się, że dzieci rodzą się typowymi egoistami i dopiero później nabierają cech altruistycznych, empatycznych. Anioł kojarzy się z postacią, która robi coś dla innych bezinteresownie. W praktyce więc częściej można spotkać tak rozumianego anioła wśród dorosłych, np. wśród rodziców poświęcających się dla dzieci, bez względu na płeć.

Kitten - 2009-01-16, 19:22

Chodziło mi raczej o to, że zwracanie się do dziecka per 'aniołku' jest naturalnie pieszczotliwe, a nazywanie tak dorosłego człowieka, szczególnie wobec osób trzecich, jest co najmniej egzaltowane, niezależnie od przymiotów jego charakteru.

Tyle mojej subiektywnej opinii.

Tobayashi - 2009-01-16, 23:38

Mam podobne odczucia jak Kitten co do anioła, ale jeszcze bardziej czepiałabym się określenia "mistrz", a zwłaszcza "wielki mistrz". Sprawdziłam wiec sobie na wiki i oto:
Cytat:
Należy zaznaczyć, że terminu "mistrz Reiki" używa się nie w znaczeniu "mistrz duchowy" a raczej "mistrz-rzemieślnik" czyli po prostu nauczyciel. Reiki nie jest bowiem religią ani formą kultu, a mistrz nie wymaga od ucznia podporządkowania czy uznania swojej duchowej wyższości. Jego rola sprowadza się do samego aktu inicjacji, przekazania wiedzy teoretycznej, a następnie nauczenia i przećwiczenia odpowiednich technik.

Jeżeli więc 'mistrz' ma znaczyć 'nauczyciel', to OK (w koncu sa także mistrzowie fryzjerscy ;-) , ale jeżeli nazywa sie kogoś "aniołem" zamiast "nauczycielem", świadczy to o tym, że osoby tak mówiące uznają jednak jego wyższość duchową.

renka - 2009-01-16, 23:53

W. ma tytul "wielkiego mistrza", gdyz wszedl w koncowe tajniki Reiki i teraz moze inicjowac swoich uczniow na "mistrzow", a takze wybrancom oferowac tytul WMR ;-) A co za tym idzie, dzielic sie z nimi owa "czysta energia milosci", ktora wypelnia cala jego osobe...
Za zadna z inicjacji nie placil ani grosza, bo owa "mistrzyni" wyczula w nim potencjal duchowy i zapragnela za darmo podzielic sie z nim swa wiedza (ma zaledwie kilku takich wybrancow).
Ja za inicjacje placilam mniej, niz widnialo w jej zwyczajowym cenniku, bo w koncu bylam dziewczyna takiego "duchowego potencjalu", wiec glupio by bylo, zebym ja byla taka pospolita. Na koncowej inicjacji zaoferowala mi droge mistrzowska zupelnie juz za darmo. Nie skorzystalam do dzis.

Owa "mistrzyni" uczynila tez WMR pewna niespelna 20-letnia dziewczyne. Nie chce nikogo urazic, ale dla mnie, jezeli tak mlodej osobie oferuje sie tak odpowiedzialny tytul to ja tego do konca nie rozumiem. Ale ja wielu rzeczy w tej kwestii nie rozumiem i dla mnie jest to czesto oszustwo - co tu duzo pisac.


Co do zwrotu "aniol", to mam takie odczucie, ze w kregach ezoterycznych jest to dosyc popularny okreslnik na osobe poczciwa, dobra, pomocna, ktory nie wiaze sie z zadna hierarchia.

[ Dodano: 2009-01-16, 23:55 ]
rosa napisał/a:

to juz wole moje proste, robotnicze towarzystwo w fabryce :-)


Ja po bytnosci wsrod "nawiedzonych ezoterykow" zdecydowanie tez wybieram towarzystwo robotnicze rosy :-P

Nimrodel - 2009-01-17, 17:02

pomarańczka napisał/a:
To,że ktoś nazywa kogoś Aniołem to przecież nie jest ani obrazliwe, ani wulgarne,ani... TO SĄ TYLKO SŁOWA... Jak mama zwraca się do dziecka '' mój kochany aniołku " to to też jest śmieszne?


tak oczywiście, to zupełnie normalne, że grupka 40-50-letnich kobiet nazywa jakiegoś faceta Aniołem.
A to że mówią o nim z wypiekami na twarzy, a podczas "wykładów" drzą w oczekiwaniu że tym razem zwróci się do niej, to zbieg okoliczności.

(Dodam, że ja czasem zwracam się do mojego Ukochanego Mężczyzny "aniołku" i naprawdę widzę różnicę między tymi przykładami

[ Dodano: 2009-01-17, 17:04 ]
tomek napisał/a:
[ Anioł kojarzy się z postacią, która robi coś dla innych bezinteresownie.


[ Dodano: 2009-01-17, 17:06 ]
renka napisał/a:

Co do zwrotu "aniol", to mam takie odczucie, ze w kregach ezoterycznych jest to dosyc popularny okreslnik na osobe poczciwa, dobra, pomocna, ktory nie wiaze sie z zadna hierarchia.


Co do bezinteresowności, jeśli ktoś zetknął się z reiki, to zdaje sobie sprawę ile to "bezinteresowne" przekazywanie energii kosztuje...

Karolina - 2009-01-17, 20:21

Tomek nie zgodzę się z Tobą w sprawie dzieci - egoizm jest nabyty, u dzieci zagarnianie dla siebie - to podstawa przetrwania. Nie widzę w tym nic złego i pejoratywnego.
A dzieci są aniołkami, jak najbardziej, ale tylko jak śpią ;-)

puszczyk - 2009-01-18, 07:49

Arek kiedyś zrobił I stopień reiki, ale nie korzysta z tego. Muszę go zapytać o jego odczucia w tym temacie, a może sam coś napisze (w końcu się zarejestrował).

Mam klienta około siedemdziesiątki, który zrobił kurs i zaczął pomagać ludziom. Sprawiało mu to dużą radość. Był pokorny i zadziwiony całą ta sytuacją (predyspozycję odkryto u niego na targach ezoterycznych). Po jakims czasie zacząl mieć problemy ze zdrowiem (nie wiem czy to może mieć jakiś związek, ale kto wie) i dał sobie spokój.

Wspominany tu często dr Z. też ma dyplom reiki w gabinecie. :lol:

martika - 2009-01-18, 11:19

Dwa lata temu na stacji benzynowej samochód przejechał mi po stopie. Na poczatku nic nie bolało i to zlekcewżyłam bo byłam w szoku ale po paru godzinach opuchlizna i ból narastał. Na szczęście tego dnia gościem Magdusi był mistrz reiki i dostalam zabieg za "dziękuję". Opuchlizna i ból odeszły po pół godzinie.
renka - 2009-03-27, 22:08

A moze ktos chcialby ksiazki o tej tematyce?
Bo zostaly mi 3 tytuly i z checia sie ich pozbede, a ze dusze i zawod bibliotekarki mam to nie mam serca ich wyrzucac :-P

Chodzi mianowicie o:
1) "Reiki", Hall M.
2) "Reiki. Wewnetrzna energia. Medytacja. Uzdrawianie", Honervogt T.
3) "Zycie z ... Reiki", Bednarz A.

Malati - 2009-03-27, 22:50

renka, a ile za te ksiązki?
eliel - 2009-03-28, 00:28
Temat postu: Re: Reiki - uzdrawianie, rozwoj duchowy czy sekta?
Nimrodel napisał/a:

pewna osoba z mojego bliskiego otoczenia jakiś czas temu uległa fascynacji reiki - zaangażowała się w to uważając, że robi ogromny postęp duchowy.

obecnie jej zachowanie jest bardzo niepokojące


Może nie zganiajmy całej winy na reiki. Kobieta mająca trudne dzieciństwo związała się z facetem, który powiedział, że kocha ją dlatego, że go nie ogranicza. I dlatego mógł jeździć po Polsce, spotykając się z ludźmi oświeconymi, rozwijając swoje zainteresowanie i wiedzę w temacie energii, sztuk walki itp., po czym w końcu spotkał młodą i piękną, to po co mu była żona? A teraz przecież łatwiej powiedzieć, że sekta, niepokojące zachowanie...
Kobieta ma niedługo robić stopień mistrzowski, jest w to ślepo zapatrzona, bo przez to czuje się potrzebna. Wniosek z tego tylko taki, że tego typu rzeczy są dla ludzi umiejących realnie patrzeć i "mocnych psychicznie", zresztą jak już zostało tu napisane : )

renka - 2009-03-28, 11:37

czarna96 napisał/a:
renka, a ile za te ksiązki?


Tyle co koszty przesylki, ewentualnie jakas symboliczna kwota dla Kamm :->

Malati - 2009-03-28, 11:41

renka, a jaki byłby koszt przesyłki na terenie Polski?
renka - 2009-03-28, 14:13

czarna96 napisał/a:
renka, a jaki byłby koszt przesyłki na terenie Polski?


Mysle, ze max. 10 zl, bo ta 2 jest w twardej oprawie, wiec troche wazy.

Jakby ktos byl zainteresowany to mam tez kilka plytek z muzyka reiki/do reiki.

Malati - 2009-03-28, 14:39

renka, to ja bym za 25 zeta wzieła,czyli 10 przesylka 15 dla kamm,co o tym myślisz?
ag - 2009-03-28, 14:59

renka napisał/a:
Jakby ktos byl zainteresowany to mam tez kilka plytek z muzyka reiki/do reiki.

ja bym pewnie była. Możesz podać więcej szczegółów?

renka - 2009-03-28, 21:32

Płytki CD:

1) REIKI, Michiko Tanaka

hxxp://www.discogs.com/Michiko-Tanaka-Reiki-Echoes-Of-The-Underworld/release/903300

2) REIKI, Daniel Christ

hxxp://www.czarymary.pl/p_2192_reiki_muzyka_swiatla_harmonii

3) REIKI, Diamentowa muzyka

hxxp://www.osiem.com.pl/product_info.php?cPath=65&products_id=1421

Ceny nie podaje - jakby ktos jakas chcial to niech zaproponuje kwote, ktora i tak bedzie przeznaczona dla Kamm.
Koszty wysylki niestety pokrywa kupujacy/-a.



Mam jeszcze do zaoferowania srebrny wisior REIKI (srebro oksydowane), taki jak:

hxxp://sklep.psychotronika.pl/wisior-znak-reiki-p-3022.html

Oraz maly srebrny wisior OM (do niego moge dodac srebrny lancuszek):

hxxp://sklep.psychotronika.pl/wisior-om-srebrny-17cm-p-512.html


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group