wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wiek poniemowlęcy - problem wychowaczy

zina - 2009-03-31, 21:48
Temat postu: problem wychowaczy
Klara wydaje sie miec zawsze swoje zdanie, ktore potrafi bardzo dobitnie wyrazic np. rzucajac sie na podloge tuz przed drzwiami lazienki jesli jej nie chce do niej wpuscic.
Probujemy ignorowac takie zachowania i odwrocic uwage.
Do objawow jej agresji (pisalam kiedys ze bardzo ciagnie nas za wlosy pomimo naszych protestow, kategorycznych zakazow...dalej to robi :roll: ) doszlo bicie i drapanie nas po twarzy, a od dzis gryzienie mamy po brzuchu :-/
Nic nie pomaga oprocz odwrocenie uwagi ale przeciez kiedys musze ja wziac na rece.
Mysle ze jej to przejdzie choc mnie to boli :-/

Jagula - 2009-03-31, 22:29

Klara ostro Was próbuje- konsekwencja, ignorowanie wymuszeń i spokojne tłumaczenie,że coś boli i nie należy tak robić...

ma charakterek ;-)

alcia - 2009-03-31, 22:37

zina, to normalne w tym wieku. niemiłe, wiem, ale normalne. Nawet Kaja - bardzo łagodna duszyczka - miała na tym etapie rozwoju kilka odruchów rękoczynowych. chwytałam mocno za łapki i dobitnie, powoli powtarzałam, że to mnie boli i ma tak nie robić. Po paru dniach przeszło. A co do akcji z rzucaniem się na podłogę, no nie znam dzieciaka, który by przez to nie przechodził, jedne mniej, drugie bardziej intensywnie. Ja nie reagowałam, tzn. nie dawałam dziecku osiągnąć w ten sposób zamierzonego przez nie celu, ale też nigdy nie olewałam. Starałam się usiąść obok na podłodze, mówić coś na zasadzie - zdenerwowałaś się, tak? Kocham Cię, chcesz się do mnie przytulić? Itp. często dziecko łapało jeszcze większą furię, czasem odchodziłam na chwilę.. w końcu samo dojrzewało do tego, by do mnie podejść, przytulić się i uspokoić. W przypadku Kai następowało to w miarę szybko (i faza ta trwała krótko), w przypadku Lenki (ja zwykle ;) ) bardziej dawało w kość.. to taki uparciuch, buntownik... uch.. Ta mała furiatka do tej pory miewa takie akcje ;)
- 2009-03-31, 22:45

zina napisał/a:
Mysle ze jej to przejdzie choc mnie to boli
też tak myślę,trzeba to przeczekać i nadal konsekwentnie ignorować i tłumaczyć - tak jak to robicie. Cierpliwość to podstawa.
Pewnie,że takie zachowanie dziecka boli,ale ona tego nie robi po to,żeby Cię zranić,po prostu dziecko w tym wieku nie panuje nad swoimi emocjami,jak się nakręci to nie może przestać i samo nie wie co się z nim dzieje. Wynika to z tego,że dominują u niego procesy pobudzania nad procesami hamowania.

Pewnie Cię to nie pocieszy,ale u nas bywa podobnie. Tzn.,już dość dawno Karolka zaczęła nas "wypróbowywać" i jak coś nie szło po jej myśli,kładła się na podłodze i ryki,krzyki,wierzgania,ale ignorowaliśmy,zawsze ją zostawiałam,tłumacząc np,że nie mogę jej wziąć na ręce bo jestem zmęczona i teraz idę do pokoju zobaczyć,co miś robi ;-) itp. Efekt był taki,że jak tylko zniknęłam jej z oczu wstawała i biegła za mną,zapominając o całej aferze. Ostatnio jak jej nie chciałam czegoś dać co sobie upatrzyła,zaczęła ryczeć i walić głową w podłegę :shock: oczywiście nie było miło,bo akurat była na panelach i jak tylko się uderzyła,to przesunęła się na dywan i dalej popisy robiła. Śmiać nam się chciało,ale wyszło szydło z worka-wymuszanie :!:
Ostatnio wpadła w histerię jak ją postawiłam na podłodze (była na rękach) i powiedziałam,że muszę iść do ubikacji. Tak się nakręciła,że doszły prawie spazmy z brakiem tchu i skończyło się na przytulaniu na łóżku z ulubionym kocykiem i śpiewaniu kołysanki. Przez 20 minut :!: To był pierwszy raz i aż szkoda mi jej było,bidula tak się nakręciła i widać było,że sobie z tym nie radzi.

A i u nas jeszcze na wszystko jest NIE,ale pracujemy nad tym ;-) Czyżby to już bunt dwulatka :-/

- 2009-03-31, 22:58

zina, przejdzie, Jaga w tym samym wieku miała akcje-biła nas, zakazywaliśmy, pokazywalismy, ze nas boli i zaciskaliśmy zęby-pzreszło

ale charakterek ma, RIOT girl jak sie patrzy
powodzenia ;) [powiedziała mama 4-ro letniej mega RIOTgirl}

ulapal - 2009-04-01, 01:56

Zina łączę sięw bólu i mam dokładnie to samo.
dochodzi do tego o rok starsza sąsiadeczka, co go popycha i bije bez powodu, wiec małpuje na nas, prawdopodobnie myśląc , że to tak juz jest.
czasem mega ciężko zimną krew i głowe na karku zachować.

zina - 2009-04-01, 08:57

U nas zaciskanie zebow na porzadku dziennym juz o paru miesiecy :roll:
Dobra, moze jakos przezyjemy ;-)
Trzeba jakos nauczyc sie ujarzmic ten nielatwy charakterek.
Dzieki dziewczyny.

kociakocia - 2009-04-01, 09:37

wczoraj oglądałam odcinek "Mała czarna" wypowiadała się córka B.Tyszkiewicz, że gdy nabroiły z siostrą, to mama mówiła (m.in.), że jest jej przykro i zachowywała się tak jakby jej było przykro, odczuwały to bardzo mocno, bo w domu nagle robiło się cicho, mama przestawała się z nimi bawić, kapiel nie była zabawą tylko czynnością...
czytam dziewczyny Wasze wypowiedzi i myslę sobie patrząc w kalendarz, że ten moment buntu i do nas pewno niedługo przyjdzie i dziękuję na zaś za mądre słowa

PiPpi - 2009-04-01, 11:07

mnie kumpela pisała, że dzieci w naszym wieku to totalne egocentryki, tzn. nie odróżniają kompletnie świata zewnętrznego od wewnętrznego i tak np. gryzienie to rozładowywanie frustracji, podobnie jak tupanie złości. karolka skończyła jeść i nie ma znaczenia, że mama nadal je, wstaje, ciągnie mnie za ręce i idziemy...a mama głodna 8-) poza tym ewidentnie sprawdza na ile może sobie pozwolić, gdy uderza nas po twarzach, nieruchomiejemy, pokazujemy nu-nu, łapiemy za jej łapkę i prosimy o cacy-cacy. Karolka już to robi, wyrażamy smutek mimika i jakoś zaczyna reagować w pożądany przez nas sposób, zobaczymy co będzie dalej ;-)
zina - 2009-04-01, 11:34

Magda Stępień napisał/a:
gdy uderza nas po twarzach, nieruchomiejemy, pokazujemy nu-nu, łapiemy za jej łapkę i prosimy o cacy-cacy. Karolka już to robi, wyrażamy smutek mimika i jakoś zaczyna reagować w pożądany przez nas sposób, zobaczymy co będzie dalej ;-)

Robimy dokladnie wedlug powyzszego scenariusza.
Najpierw ryk napastniczki a potem silniejszy cios w twarz.
W ciekawszej wersji smutna minka i wzrok spod lba.
A kiedy probuje przytulic to znowu dostaje :-/

Dzis od rana chyba wnerw maksymalny bo drapie nas ile wlezie :-|

Skad w niej tyle agresji? :roll:

Manu - 2009-04-01, 21:29

zina, przydalby Wam sie ktos madry. Ja zadzwonilam do naszej pani dr (jest tez doradca laktacyjnym) z pytaniem minn o gryzienie w czasie picia mleka. Pola wlasciwie nie gryzie tylko zaciska w czasie picia zeby, az mi sie zrobila rana na piersi. P.dr powiedziala nam, ze to agres i to nic zlego, ze agres, ze normalne.. Ale nie wolno gryzc mamy :-? (ufff) Piers sie zabiera wtedy na godzine albo pol (a nie na chwile). Powiedziala tez, ze taka agresja to moze byc np : pranieniem odejscia od mamy "na krok" ale nie wiadomo jak to zrobic. albo ze matka za mocno przy sobie "trzyma".
Zina, szukaj jakiegos wyjscia, jakis trikow...
Trzymajcie sie dzielnie :->
ps: Czemu nie chcesz wpuscic Klary do lazienki?

PiPpi - 2009-04-01, 22:34

zina, zapytam mojej expertki, tymczasem wkleję CI maila od Niej :)

[ Dodano: 2009-04-01, 22:36 ]
zostawiłam maila w takim stanie, w jakim go dostałam, mnie nieco rozjaśnił sytuację..
"Magda przesyłam wskażniki:)
pierwsze z szanowanej przeze mnie książki "Co dzień mądrzejsze", która uczy inteligencji emocjonalnej,kształtuje charakter i wrażliwość:)

To zadanie dla Ciebie i Artura.Odpowiedzenie sobie na pytanie: Jakie cele wyznaczyliście dla Karolinki jako dla człowieka wychowanego przez Was:
np:by była uczciwa,by była niezależna itp.
Odpowiedzcie osobno pisemnie i schowajcie te kartki np.do albumu z zdjęciami.W przyszłości sie przydadzą:)

Aby male dziecko rozwijało się prawidło należy zapenić mu:
-wiedze i zrozumienie
-rónowagę i stabilizację
-bezwarunkową miłośc i akceptację
-inspirowanie i kształtowanie pozytywnych postaw
-więzi rodzinne i społeczne

Jezeli chcesz widziec wiecej na temat pojec powyzej,np.co daje ich istnienie,co odbiera ich brak,napisz.


1.Nabyte cechy charakteru:

.Wiek od 0-24 to etap fundametalny dla ksztalotowania się zachowań, postaw i ekspresji emocjionalnej.

Czego można oczekiwac od dziecka: w wieku 10 miesięcy dziecko powinno zmniejszać zależnośc od rodziców(samo chce wykonywac dużo czynności),
,wyraza zwiększą ruchliowść i niezależność motoryczną (siada, raczkuje,sięga po przedmioty,wspina,próbuje wstawać, i chodzić.)ma na to czas od 12-24 miesiąca.
Ujawnia zainteresowanie innymi ludźmi, toleruje krótkie okresy rozłąki z najbliższymi, informuje o swoich potrzebach i zachciankach na swój sposób,,okazuje ciekwaośc zabawą.W wieku od 20-24 wykorzystuje szybkie metody poruszania się,np.w zabawie ucieka przed rodzicami.Takie zachowania ujawniają, ze dziecko ma pozytywne nastawienie do siebie i swoich możliwość.

Czego nie można oczekiwać: okazywania przez dziecko jawnych i oczywistych oznak opanowania tych umiejętności(kadze dziecko jest inne,rodzic miejacy wglad nie bedzie oczkiwał.ale wspierał i obserwował)



2.Harmonia społeczna-rozwój spoleczny:

Wiek od 0-24 miesiące .

Czego można oczekiwać od dziecka:wyrazania pierwszych oznak umiejętności porozumiewania sie i zycia spolecznego-w wieku 3 miesięcy odróznianie ludzi od przedmiotów i płacz w wcelu przyciągnięcia uwagi.w wieku 6 miesięcy odróznianie "swoich" od obcych,w wieku 9 -próby nawiąznia kontaktu, wiek 12-16 miesięcy- proby nasladowania mowy i gestów (gaworzenie,usmiech,zdziwione spojrzenie), 18-24 uświadamia soebie itote języka -pokazuje znaczenie prostych słów wypowiadanych przez opiekuna oraz używa prostych słów i gestów do ekspresji.

Czego nie można oczekiwać: okazywania pierwszych oznak działania zespołowego do 20-24 miesiąca.W tym wieku takze dzieci zaczynaja nasladowywac zachownia dorosłych,takze w zabawie.(ja Karolka uczyłam sie ze w wieku 14 miesiecy dzieci powinny wykazawac ten etap:))


3.Samoświadomość: od 0-24 miesiąca

Czego można oczekiwać: pierwszych zewnętrznych oznak samoświadomości,polegających na zmysłowym poznawaniu własnego ciała (branie wszystkigo do buzi,przeglądanie sie w lustrze,gaworzenie,bawienie sie mową po to aby usłyszec swój głos,ssanie palca lub smoczka),rozpoznawanie swojego imienia, ubranek,pokoju,zabawek.oraz przywiązania do rodziny i opiekunów.

Czego nie można oczekiwać: okazywania umiejętności wejrzenia w siebie lub uporzadkowania emocji az do kńca wieku wczesnodziecięcego(nalezy jednak pomóc dziecku zrozumiec te emocje i normowac je spolecznie)


4.SZCZĘŚCIE:
Czego można oczekiwać: od momentu narodzenia do 12 miesięcy oczekujcie pełnego zadowolenia na zmianę z momentami rozpaczy,6-9 miesiący-okazywnia radości w odpowiedzi na fizyczne i wizualne bodźce, 12-18 spodziewajcie się okazywania zadowolenia i frustracji kiedy słyszy "nie" lub nie moze dostac tego co by chciało,pomiedzy 20-24 pierwsze oznaki rozwijacego sie poczucia humoeru,uswiadomienia soebie ze moze swoim zachowaniem wzbudzić smiech, lub usmiech

Czego nie można oczekiwać:
ze zrozumie przyczy swojej frustracji albo bedzie z nimi w jakikolwiek sposob walczyć (poza płaczem,złością, biciem i gryzieniem)

5.Wrażliwość:

Oznaki tych umiejętności nie pojawią sie przed 12 miesiącem. pomiędzy 12-18 mozna oczekiwać ze dziecko nie bedzie ani moralne ani nie moralne,poneważ ono n ie posiada jeszcze zadnego systemu wartości, nie ma swiadomości istnienia sumienia i zachowuje sie zgodnie ze swimi instynktownymi potrzebami.18-24 miesiąc:dziecko zaczyna podejmowac samodzielne decyzje i bardziej kontroluje swoje zachowanie,spodziewając sie nagrody lub kary.

Nie można oczekiwać osiągniecia dyscypliny wewnętrzenej ani odpowiedzialności do końca okresy żłobkowego.


6.Twórcze myslenie

Czego można oczekiwać: od 6-24 miesiąca: przejawiania aktywności w rozwiązywaniu najprostszych problemów,np.dochodzenia jak działają rózne rzeczy(manipulacja,guziki,pilot od telewizora) czy pasują do siebie kształty -oproznaie, wkladanie,ustawianie,okazywanie instynktowbych działań samozachowawczych w formie płaczu kiedy jest głodne,odrózniania ludzi, lek przed nieznajomymi, reagowania na konflikty, krytyczne i groźne sytuacje zgodnie z wrodzonym temperamenetem (dziecko aktywne zareagujewiększym pobudziniem emocjonalnym i utratą panowania nad soebą, pasywne zas wycofaja się i zrezygnują)

Nie oczekujemy od dziecka: praktycznej umiejności rozwiązywania konfliktów,radzenia soebie w sytuacjach krytycznych,działań samozachowawczych.

7.Humanitaryzm:

Czego mozemy oczekiwac od malego dziecka: wynikającego z natury egocentryzmu,nieumiejętności zrozumienia co czuja inni,okazywania pierwszych oznaków empatii-nasladownie opiekunówi probowanie karmić inbych,zwierzat,zabawek

Czego nie mozemy oczekiwac od dziecka: zrozumiania lub okazywania wdzięczności,empatii,szcunku,dopóki cechy te nie trafiana wyższy poziom samoświadomości, objektywnego spojrzenia na swiat,wejrzenia w głąb siebie i odpowiedzniego dystansu-pojawia sie ok.3 r.z."

[ Dodano: 2009-04-01, 22:38 ]
mail no 2. na ten sam temat, tylę, że zapytałam wcześnije np. do kiedy trwa wiek żłobkowy, jak rozumieć równowaga i stabilizację itd.

Kartki spiszcie osobno,ale później juz gotowe pokażcie sobie wzajemnie.Mała jest zbiorem wspólnym swoim rodzicow, i to ważne abyście mieli wspólny plan wychowawczy-wspolne wartości.W przeciwnym razie mała będzie korzystała wg uznania z tych różnic w przyszłości.(Magda,na przestrzeni lat nie raz te kartki pozwolą Wam odnależć sie w różnych sytuacjach:))


Wiek złobkowy ogólnie przyjęty jest od 1-3 roku życia, bo od 3 dziecko wchodzi w przedszkole.Następuje wtedy ogromny przełom w rozwoju społecznym dziecka.Jednak w praktyce jest inaczej.Wiek żłobkowy to 1-2 lat.Póżniej praktycznie każde dziecko podchodzi pod normę wczesnoprzedszkolną.Traktowanie go niżej mogłoby hamowac jego rozwój.

Inspirowanie i kształtowanie pozytywnych postaw to np.:Te zagadnienia dotyczą kształtującego sie chrakteru.Chaarakter bedzie zależał od tego w jakim stopniu wyposażymy dzieci w wiedzę, której będą potrzebować do zrozuminia i podejmowania własciwych decyzji, jak silne bedzie poczucie stabilizacji którym je obdarzymy.Czyli np.podstawa to bezwarunkowa miłość, komfort,bezpieczeństwo.Bez tych podstaw dzieci nie mają na czym budować własnego charakteru.

Równowaga i stabilizacja:To także ma ogromny wpływ na ukształtowanie charakteru.Magda to jest zadanie dla Ciebie.Napisz co Ty dajesz/dasz małej z obszaru rózwnowagi i stabilizacji.Jak odpiszesz ja odpowiem podręcznikowo,ok?:)


To dopiero początek jej motorycznych wygłupków,bądź czujna.Ona potrzebuje asekuracji, bo będzie testowała niemalże wszystkiego.Własnie odkryła swoją nową zdolność.TO tak jakby nam dano właśnie jakąś moc:)np.latania?

W wieku ok.18-20 miesiący powinna juz odbijac sie na dwóch nówżkach.Wybijać.Także wszystko przed wami.:)

notasin - 2009-04-01, 22:59

zina, to musi byc dla Was strasznie trudne.. madrze pisza dziewczyny, nic madrzejszego nie wymysle :D chcialam tylko napisac, ze warto pamietac caly czas w takich ciezkich sytuacjach, ze ona w ten sposob jedynie rozladowuje targajace nia emocje; z tego co piszesz widac, ze jest baaaardzo emocjonalna, a to przecie duuuza wartosc! :) tylko teraz ciezko.. dobrze, ze ma takich rodzicow jak Wy, dzieki Wam i Waszej konsekwencji z czasem nauczy sie radzic sobie z nimi i tworczo je wykorzystywac :)

[ Dodano: 2009-04-01, 23:00 ]
Magda Stępień, dzieki za wklejenie tych maili :)

elenka - 2009-04-01, 23:06

zina u nas jest płacz jak Krzyś usłyszy stwierdzenie "Nie wolno".
Nie wolno bawić się kurkami od kuchenki gazowej, albo taplać się w kibelku i wtedy siada i zaczyna płakać. Najczęściej przechodzi mu po chwili płaczu, kiedy widzi, że nic nie zdziała, kiedy kolejny raz próbuje odkręcić gaz tłumaczę, że nie wolno i zabieram go w inne miejsce, wtedy też płacze i po chwili znajduje sobie inne zajęcie albo ja próbuję go czymś zainteresować.

życzę dużo siły i wytrwałości :->

ajanna - 2009-04-02, 01:38

elenka napisał/a:
zina u nas jest płacz jak Krzyś usłyszy stwierdzenie "Nie wolno".

u nas też tak jest zwł. w przypadku Igorka, który robi taką podkówkę, że serce się kraja i kładzie się na podłodze w różnych dramatycznych pozach :roll:

alcia - 2009-04-02, 02:01

elenka napisał/a:
u nas jest płacz jak Krzyś usłyszy stwierdzenie "Nie wolno".

tak przy okazji mi się skojarzyło;
nie lubię używać tego określenia, choć czasem pada, jak nie mam innych pomysłów. Ale z tego co zauważyłam - dzieciaki za często są na nie narażone. Pewnie wielu sytuacji, w których ten tajemniczy zakaz występuje, nie rozumieją (wiem, że często nie da się i tak wytłumaczyć).. więc nie ma się co dziwić, że się wściekają. Myślę, że takiemu maluchowi znacznie można ułatwić sytuację zastępując "nie wolno" czymkolwiek, co ma związek z zaistniałą sytuacją; np dzieciak zbliża się do gorącego piekarnika - zawołać z przejęciem: "uważaj! tu jest gorące/ała/cokolwiek, co może zrozumieć". W takiej sytuacji nie wkurzy się, że znów słyszy jakiś zakaz, tylko przestraszy się gorącego piekarnika i nie tylko teraz, ale i w przyszłości będzie go unikał. Na tej zasadzie ze wszystkim, z czym się da.
Zauważyłam tak w otoczeniu różnych ludzi, że określenie "nie wolno" pada tak często, że dzieci przestają na nie reagować. Ja staram się go nie używać wcale (choć odruchy robią swoje), a gdzie się da - określać prosto, ale z sensem.

renka - 2009-04-02, 23:05

alcia napisał/a:
A co do akcji z rzucaniem się na podłogę, no nie znam dzieciaka, który by przez to nie przechodził, jedne mniej, drugie bardziej intensywnie.


Ronka tak nie miala :->
Ale za inne zachowania miewala/miewa.

Co do zachowan Klary - U Fionki swego czasu to dosc powszechnie wystepowalo. Tym bardziej, ze np. moja mama reagowala na to smiechem, wiec dziewczyna miala "swietna zabawe".
Ja bylam bardziej stanowcza. Gdy Fionka uderzala mnie w twarz to trzymalam ja za raczke i dosyc mocnym glosem mowilam, ze nie wolno mnie bic (czy tez kogokolwiek innego, jak wobec innych osob przejawiala takie zachowanie), bo to boli czy cos w tym stylu. Ona ponownie, mocniej mnie uderzala - ja znow to samo. Czasami tak przez pol godziny monotonny scenariusz, ale staralam sie byc konsekwentna. Dosyc czesto sie to powtarzalo, czy bicie, czy gryzienie - ja wtedy ja trzymalam czy to za raczke czy ogolnie cala, gdy sie szarpala, chcac ugryzc - i stanowczo patrzac sie na nia mowilam, ze tak nie wolno, bo to mnie boli.
Nie obylo sie bez wrzaskow i histerii, ale poskutkowalo chyba, bo teraz praktycznie juz takie zachowanie sie nie zdarza.
Za to do dzis Fionka rzuca sie na podloge jak cos nie idzie po jej mysli i ja nauczylam sie juz takie zachowanie ignorowac.

Fionka tez bardzo czesto gryzla mi piersi podczas karmienia - swietna zabawa dla niej, jak krzyknelam "ała" lub mowilam, ze boli. Tak wiec gdy takie akcje sie zdarzaly to ja po prostu przerywalam na jakis czas karmienie. Standardowo protesty, histeria, wymioty (bo tym tez staral sie cos wskorac) - ale takie akacje raczej tez nie maja juz miejsca.

Podstawa jest cierpliwosc i nie reagowanie agresja na agresje.
Mi tego czasami brakowalo, ale jak sie zawzielam to powyzsze metody konsekwetnie stosowane daly rade jakos Fionke okielznac.

Co nie znaczy, ze sporadycznie takie zdarzenia nie maja miejsca do dzis, bowiem co jakis czas Fionka testuje granice, na ktorych przekroczenie mzoe sobie pozwolic.

Zina - trzymam kciuki za Was, bo wiem doskonale, jakie to trudne.

Teraz Fionka swoja agresje przejawia wobec Ronki, ale jak na razie pracujemy nad tym.

PiPpi - 2009-04-03, 10:15

alcia, mam podobne stanowisko wobec "nie wolno" jeśli dziecko słyszy nei wolno 10 razy dziennie to nic nie znaczy. na placu zabaw często mamy jak kwoki się rozsiądą, choć rozumiem potrzebę odpoczynku doskonale, to drażni mnie to siedzenie i tylko co jakiś czas słychać nie wolno! to, tamto nie wolno! i nic dziwnego, że dzieci mają zlewę na to nie wolno. u nas jest zastępstwo nie wolno BE. np zapalniczka połamana, pety i kapsle na placu zabwa są BE. Karolka już to powtarza i reaguje.
ten patent na ostrzeganie, nie wchodź np. na schody bo rozkwasisz sobie nosek ]:-> jest szczególnie skuteczny po skończeniu 18-stu m-cy. trzeba uważać, by nie pójść w zastraszanie a tylko pokazanie nieprzyjemnych konsekwencji.


btw, byłam świadkiem żałosnej sceny na placu zabaw, matka dość młoda aczkolwiek podwójna z niemowlęciem na reku krzyknęła do synka,2-3 latka, Maaaaks! kuuuurwa! nie wolnooooo! (mały wszedł na wysoką zjeżdżalnię i się z niej wychylał) ( och,ach, przepraszam, zmieszała się trochę i bełkotała, ze zawału dostanie, ze coś tam :shock: )
notasin
, zamierzałam wkleić te maila bo cenne są dla mnie, tyle, zę nad wątkiem odpowiednim się zastanawiałam i sam sie wątek znalazł :->

alcia - 2009-04-03, 13:25

Magda Stępień napisał/a:
trzeba uważać, by nie pójść w zastraszanie a tylko pokazanie nieprzyjemnych konsekwencji.

W niektórych przypadkach można by pewnie określić, że zastraszam (całkowicie świadomie i nie zamierzam tego zmienić, jestem bardzo zadowolona z efektów :) ). Ciężko pokazać nieprzyjemne konsekwencje spadnięcia ze schodów, czy zabawy z prądem, czy nożem. Dlatego u nas w domu zawsze na prąd (kontakty, kable), gorące rzeczy, niebezpieczne narzędzia itp. stosujemy krzyk pełen przejęcia - UWAŻAJ!!! "i coś tam w komentarzu"! I moje dzieci od małego (nawet poniżej roku) były świadome niebezpieczeństw, nigdy nie musiałam patrzeć na nie na każdym kroku, a mieszkania nigdy w żaden sposób nie zabezpieczałam. To samo u mnie jest z samochodami (z identycznym efektem) - dziecko samo NIGDY mi nie wlezie na ulicę, nie będzie biegało wzdłuż jej krawędzi itp. Na prawdę nie widzę nic złego w straszeniu w odpowiednich sytuacjach tym, co rzeczywiście może być straszne w skutkach.
Oczywiście to moje "zastraszanie", to duuuża przenośnia, ale na pewno uczę dzieci bać się tego, co niebezpieczne.

zina - 2009-04-03, 17:09

Drogie Panie, odeszlyscie troche od tematu ale skoro juz... ;-)
Ja nie zabraniam Klarze i wole za nia chodzic krok w krok niz sluchac marudzenia a przede wszystkim ciesze sie jak widze ja zadowolona i odkrywcza :-)
Lazienka u nas jest miejscem urokliwym i pozadanym. Wszystko jest fascynujace, woda, mydlo (mozna zjesc), stojak na pranie (mozna potrzasac), mokre pieluchy (mozna posciagac na podloge), papier toaletowy (mozna wrzucic do wody) itd itd :->
Znacie to na pewno ;-)
Ja tam wole z nia byc niz zabraniac choc oczywiscie sa momenty kiedy nie i juz.
Na placu zabaw wspinamy sie wspolnie na zjezdzalnie, Klara zjezdza na brzuchu po deskach od drugiej strony a ja patrze, trzymam za reke, podtrzymuje, lapie itp itp ;-)

Co innego takie zachowania a agresja wobec rodzicow czy innych dzieci (poki co to ostatnie jeszcze nie zaobserwowalam i oby nigdy nie zaistnialo).
Kiedy doswiadczenie otoczenia to naturalna potrzeba kazdego dziecka przemoc wobec najblizszych i testowanie ich reakcji to juz troche inna para kaloszy.

DagaM - 2009-04-03, 17:37

zina, pewnie już dziewczyny pisały, może powtórzę za kimś, do dziecka najbardziej dociera jak zobaczy reakcję na dana akcję, czyli jak Cię ugryzie, czy uderzy, płacz, smuć się, żal się Klarze, jak bardzo Cię boli. Nam to powiedziała pani psycholog, zwróciła tez uwagę na moje "nie wolno" (choć często tego nie mówię), że dla dziecka nic to nie znaczy i kazała mi mówić "ja nie pozwalam", czyli chodzi tu o pokazanie relacji z Tobą.

alcia, bardzo podobają mi się Twoje metody wychowawcze :-) spróbuję z tym "uważaj".
U mnie to jest taki problem, że Nina ma niesamowite poczucie bezpieczeństwa, biega gdzie popadnie, w ogóle nie patrzy się czy ja jestem...jako jedyne dziecko, otwiera sobie ogrodzenie placu zabaw i biegnie przed siebie. Ja jej nie gonię, żeby nie myślała sobie, ze będzie zabawa w "berka", ale ta mała łobuziara nie oglądając się, potrafi wywędrować w świat, do tego zatrzymującym się ludzi ze zdziwienia, że dziecko biega samo bez mamy, mówi "dzień dobry!" :shock:

[ Dodano: 2009-04-03, 17:56 ]
Jeszcze przy okazji zamówiłam książki polecane tu na forum i przez ta pani psycholog "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły" i "Wyzwoleni rodzice, wyzwolone dzieci" autorów Adele Faber, Elaine Mazlish. Zobaczymy...

ajanna - 2009-04-03, 21:00

DagaM napisał/a:
jako jedyne dziecko, otwiera sobie ogrodzenie placu zabaw i biegnie przed siebie.
Jeszcze przy okazji zamówiłam książki polecane tu na forum i przez ta pani psycholog "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły" i "Wyzwoleni rodzice, wyzwolone dzieci" autorów Adele Faber, Elaine Mazlish. Zobaczymy...


moje chłopaki też otwierają, ale tylko po to, żeby wypuścić z placu inne dzieciaki, bo sami b lubią plac zabaw - po prostu chcą zostać bez konkurencji :lol:

a co do tych książek - polecam :-D

zina - 2009-04-03, 21:15

DagaM napisał/a:
zina, pewnie już dziewczyny pisały, może powtórzę za kimś, do dziecka najbardziej dociera jak zobaczy reakcję na dana akcję, czyli jak Cię ugryzie, czy uderzy, płacz, smuć się, żal się Klarze, jak bardzo Cię boli. Nam to powiedziała pani psycholog, zwróciła tez uwagę na moje "nie wolno" (choć często tego nie mówię), że dla dziecka nic to nie znaczy i kazała mi mówić "ja nie pozwalam", czyli chodzi tu o pokazanie relacji z Tobą.

Tak wlasnie robimy :-)

Ksiazki mnie zainteresowaly wiec pewnie poczytam niedlugo.
Dzieki!

PiPpi - 2009-04-04, 00:08

euridice, nie uraziłaś nikogo, wiec relax ;-) ja nie oceniam taj mamy tylko Jej zachowanie a to taka drobna różnica :->

alcia, moja córcia tez przed skończeniem roku zakumała , ze kontakt jest niebezpieczny (był to pierwszy wyraźny zakaz, więc nie miała z tym problemu)i jak dotąd domu nie zabezpieczyłam w żaden sposób, bo "kuma czaczę". jak dla mnie skrajnością w tej metodzie jest sytuacja, gdy dziecko panicznie boi się psów, samochodów, obcych ludzi, gdy zatraca naturalną ciekawość, chęć eksploracji przestrzeni..domyślam sie, zę do takiego stanu nie doprowadziłaś ;-) maiłam okazję poznać takie dziecko, przykra sprawa.

zina
, jestem ciągle zmachana jak koń po westernie (pewnie Ty wiesz coś o tym) i zapominam o wysłaniu pytania do mojej expertki, przyznaję...ale prędzej czy później to zrobię :oops:

Martuś - 2009-04-04, 00:38

Zina, Jaś tez nas ciągnie za włosy i gryzie, momentami mnie to wkurza, ale staram się myśleć o tym, że on to robi dlatego, że ma jakiś problem (to gryzienie to przy każdym wyżynającym się zębie nasila, i widzę, że to jest silniejsze od niego i wbija zęby we wszystko, tak samo we mnie, jak i w kanapę), staram się tego nie traktować jako celowego aktu agresji skierowanego przeciwko mnie. Oczywiście konsekwentnie reaguję i zakazuję mu tego, ale jak widać nie zawsze jest się w stanie powstrzymać, na razie pewnie częściej nie jest niż jest.

alcia, mi się jak zwykle podoba wszystko, co piszesz, ja generalnie postępuję podobnie, ale u nas niestety nie dało się nie pozabezpieczać mieszkania, bo Jasia instynkt eksploratorski jest zbyt silny i mimo, że rozumie, że nie powinien czegoś robić, sam kręci główką i mówi 'nie nie nie' to po chwili wraca do tej zakazanej czynności. On kompletnie nie zważa na niebezpieczeństwa, w ogóle zresztą niczego się nie boi (poza sztucznym drzewem mojej matki, ale jego najwyższy strach polegał na tym, że nie chciał do niego podejść), próbowałam go nauczyć, że wyrywanie niezabezpieczonych drutów z kontaktu jest niebezpieczne, właśnie czymś w rodzaju takiej przejmującej reakcji, ale to nic nie dało, więc na razie pozostaje mi akceptować ten stan rzeczy, zresztą mieszkanie mamy właśnie tak dostosowane, żeby było dla niego bezpieczne (co nie oznacza kupowania tony jakichś zabezpieczeń - po prostu inną organizację przestrzeni, wyniesienie psich misek i butów do łazienki itp). Dzęki temu nie muszę właśnie na każdym kroku stawiać mu zakazów i ograniczeń, i dzięki temu jakiekolwiek zakazy do niego docierają, bo gdyby słyszał je ciągle, to na pewno kompletnie by je olał.
A co do tego, co napisała euridice, to ja bardzo dobrze to rozumiem, tez mam problem, jak się znajdę w kompletnie nieprzystosowanym mieszkaniu mojej matki, i też mi się zdarzyło powiedzieć coś podobnego...

W tym miejscu chciałam polecić tez gorąco 'Drugi i trzeci rok życia dziecka', na razie dopiero ją przejrzałam, ale wydaję się być naprawdę skarbnicą wiedzy i omawia chyba wszystkie problemy, jakie tylko mogą przyjść przeciętnej matce do głowy ;)

agaB - 2009-04-04, 00:47

A co zrobić, gdy dziecko gryzie, gdy chce okazać mi radość?
A gdy mówię, że mnie boli lub nie wolno bić, to ono się śmieje i nie reaguje na moje stanowcze miny.

zina - 2009-04-04, 09:06

agaB, w tym przypadku uwazam nalezy postepowac podobnie jak w innych bo jesli dziecko bije/gryzie/drapie to jednak jest to zachowanie uprzyrzajace zycie innym i nalezy stanowczo i konsekwentnie tlumaczyc ze cieszyc mozna sie na wiele innych sposobow ;-)

Martuś, mysle ze Klara podobnie do Jasia reaguje na zabki a ze ruszyly hurtowo to nie ma do smiechu i musi nam to jakos pokazac ;-)
Cytat:
staram się tego nie traktować jako celowego aktu agresji skierowanego przeciwko mnie.

Uwazam tak samo.

alcia - 2009-04-04, 14:14

Magda Stępień napisał/a:
jak dla mnie skrajnością w tej metodzie jest sytuacja, gdy dziecko panicznie boi się psów, samochodów, obcych ludzi, gdy zatraca naturalną ciekawość, chęć eksploracji przestrzeni..domyślam sie, zę do takiego stanu nie doprowadziłaś

nie nie, bez przesady :) Moje penetrują cały świat, tylko po prostu wiedzą gdzie jest wielkie ała i tam są rozsądne. :)

Lily - 2009-04-04, 15:46

Magda Stępień napisał/a:
jak dla mnie skrajnością w tej metodzie jest sytuacja, gdy dziecko panicznie boi się psów, samochodów, obcych ludzi, gdy zatraca naturalną ciekawość, chęć eksploracji przestrzeni..
ja myślę, że tu wiele zależy od indywidualnej wrażliwości, jedno dziecko łatwo wystraszyć byle czym, a drugie będzie takie jak Jaś Martusiowy ;) - nieustraszone; pamiętam 2 moje kuzynki, które panicznie bały się ptaków, do tego stopnia, że na widok piórka wpadały w histerię - ktoś im musiał coś naopowiadać albo jakoś mocno wystraszyć, skoro obie się tak bały...
alcia - 2009-04-04, 17:33

Lily napisał/a:
ja myślę, że tu wiele zależy od indywidualnej wrażliwości
Lily napisał/a:
ktoś im musiał coś naopowiadać albo jakoś mocno wystraszyć, skoro obie się tak bały...

no właśnie, pewnie często zależy to również od wrażliwości i wyczucia rodziców :roll:
Ja nie mogę tego znieść, jak słyszę rodziców gadających do dzieci: "rób <to i tamto>, bo inaczej przyjdzie Pan i Cię zabierze", czy tym podobne (bo Cię tu zostawię np.) :roll: Po prostu masakra :evil:

ajanna - 2009-04-04, 19:38

agaB napisał/a:
A co zrobić, gdy dziecko gryzie, gdy chce okazać mi radość?
A gdy mówię, że mnie boli lub nie wolno bić, to ono się śmieje i nie reaguje na moje stanowcze miny.


ja bym się starała nauczyć dziecko innego reagowania - tzn. w sytuacji, kiedy się ucieszy, np. zaczęłabym razem z nim klaskać i mówić "hura!" czy coś w tym stylu :-) . i sama też możesz pokazywać, że cieszysz się w ten sposób - nie zaszkodzi ;-)

PiPpi - 2009-04-04, 21:56

ajanna, na pewno nie zaszkodzi, ja również o ile to możliwe nakręcam u Karolci zachowania pożądane i nagradzam je, a te niefajne albo ignoruję albo stanowczo neguję.
Lily, no u nas w tej chwili okazuje się , ze Karolka pokazuje nu-nu a mimo tego np, nadal pakuje kredki do buzi..może w tym temacie byłam mało konsekwentna, bo np do kibelka jak nie podchodziła , tak nie podchodzi

Martuś - 2009-04-04, 22:23

Magda, ja myślę, że w tym wypadku to nie kwestia konsekwencji, bo na pewno byłaś konsekwentna tak samo, wierze w Ciebie ;) tylko raczej poziomu atrakcyjności, no i naturalnej potrzeby wkładania wszystkiego bo buzi, to jeszcze jakiś czas potrwa, naprawdę ciężko z tym walczyć (a przy wychodzeniu kolejnych zębów to tym bardziej), Jaś ma tak samo z komórkami i pilotami, niby wie, kręci główką, a jednak po jakimś czasie nie może się powstrzymać i pakuje zakazane rzeczy do buzi, wtedy mu zabieram, co by nie uległy zniszczeniu, gdzieś chowam i tyle.
zina - 2009-04-04, 22:40

Martuś napisał/a:
Jaś ma tak samo z komórkami i pilotami, niby wie, kręci główką, a jednak po jakimś czasie nie może się powstrzymać i pakuje zakazane rzeczy do buzi, wtedy mu zabieram, co by nie uległy zniszczeniu, gdzieś chowam i tyle.

Czy Jas jest Klara? :shock:
:lol: :lol: :lol:

PiPpi - 2009-04-04, 22:41

dzieki Martuś ;-)
dziś w piaskownicy agaB zaje****fotke nam trzasnęła, Mała plus "cygaro" w postaci grubego patyka ;-)
czy Klara, Jaś i Karolinka to ta sama osoba? :mryellow:

zina - 2009-04-04, 22:42

Magda Stępień napisał/a:
Karolka pokazuje nu-nu a mimo tego np, nadal pakuje kredki do buzi..może w tym temacie byłam mało konsekwentna, bo np do kibelka jak nie podchodziła , tak nie podchodzi

Moze jednak chodzi o stopien atrakcyjnosci obiektu (w tym przypadku na korzysc ;-) )

Klara zaczyna wlasnie odpowiadac nu na moje nu ale bez glebszej refleksji obija nas dalej :->

Poza tym ucze ja dotykac palcem mojego nosa i swojego.
Czesto glaszcze ja po twarzy i dmucham w nos z czego ma duza frajde.
O calusach nie wspomne ;-)

Magda, dawaj fote!

PiPpi - 2009-04-09, 00:12

oh, foty foty, wszystko w swoim czasie a juz na pewno miejscu ;-)

zina, zapytałam sms-owe mojej expertki;)
w sumie nic nowego nie napisała ale Ci przytoczę Jej słowa:
normalny etap rozwoju emocjonalnego oraz silny temperament to może oznaczać ale nie musi. czy przejawia takie zachowania wobec siebie?
odpowiedziałam, ze raczej nie, bo nie pisałaś nic takiego (ale teraz myślę, zę mogłam zapytać, bo Karolka czasem frustracje tak objawia, ze bije siebie po buźce, choć nie mam pewności czy to nie ze zwykłego zmęczenia).
to znak, że dziecko będzie silnie emocjonalne, ten etap musi się spotkać ze stanowczym ale nie agresywnym sprzeciwem rodziców. dziecko wtedy przerysowuje płacz, ale trzeba na to pozwolić. niestety nie wszystkie dzieci uzewnętrzniają emocje.
to normalny etap ale dużo zależy od rodziców pozwolić dziecku na jego emocje, jednocześnie pomóc mu je wyrażać). ten etap mija :-) , niestety, my ludzie :-( w nasz rozwój agresja jest wpisana.

zina - 2009-04-09, 10:53

Magda Stępień, dzieki za opinie eksperta :-)
Tak, Klara czasem sama ciagnie sie za wlosy ale glownie jak jest zmeczona.
Miala etap stukanie glowy o przewijak i o sciane ale minelo :-)
No i mysle ze z tym bedzie tak samo, jak z pluciem jedzenia ostatnio przez miesiac caly, teraz juz nic takiego nie robi :-)

agaB - 2009-04-15, 12:10

Magda Stępień napisał/a:
dzieki Martuś ;-)
dziś w piaskownicy agaB zaje****fotke nam trzasnęła, Mała plus "cygaro" w postaci grubego patyka ;-)
czy Klara, Jaś i Karolinka to ta sama osoba? :mryellow:

Magda, mam wrzucić tutaj fotkę :-) , czy lepiej Tobie wysłać. Tylko podaj mi adres e-mailowy, bo zdjęcia są duże.

topcia - 2009-10-18, 01:05

Aś napisał/a:
walić głową

Weronika tak ma. Jeśli czymś uderza np o pralkę, zabiorę Jej ten przedmiot, wtedy zaczyna uderzać główką. Szok. Zastanawiam się wtedy co robić-jeśli zareaguję, nauczy się zwracać moją uwagę takimi zachowaniami. Z drugiej strony zignorować-to też zostawię Ją samą wzburzoną emocjonalnie....

[ Dodano: 2009-10-18, 01:37 ]
OD kilku dni mam problem z nakarmieniem Weroniki. Tak energia Ją rozpiera, że nie usiedzi w foteliku dłużej niż 2 minuty, chyba, że Ją zagadam-wtedy owszem, zje kilka łyżek. Postanowiłam, że nie będę z tego robić problemu, tylko Ją wypuszczać-jeśli nie chce, trudno. KOlejny posiłek o stałej porze-czyli za 2h, a do tego czasu jakaś przekąska do rączki. ;-)

ulapal - 2009-10-18, 22:23

topcia napisał/a:
a do tego czasu jakaś przekąska do rączki. ;-)

moze dlatego nie jest glodna? ;-)

topcia - 2009-10-19, 00:13

ulapal napisał/a:
oze dlatego nie jest glodna? ;-)

Jestem pewna, że nie. POdaję z wyczuciem ;-)

[ Dodano: 2009-10-19, 00:13 ]
Chociaż teraz posiłek podaję prawie co 2,5 godziny i wtedy ładnie zjada ;-)

elenka - 2009-10-19, 15:34

topcia napisał/a:

Chociaż teraz posiłek podaję prawie co 2,5 godziny i wtedy ładnie zjada ;-)


No widzisz, mój Krzyś je co 4 - 4,5h ;-) i wtedy mam pewność, że zje cały obiad.
Przekąski też są, ale staram się aby nie było ich zbyt dużo aby się nie przyzwyczaił że ciągle coś je :->

topcia - 2009-10-19, 22:22

elenka napisał/a:
No widzisz, mój Krzyś je co 4 - 4,5h ;-)

poważnie :shock: , NIedawno jeszcze tak się dziwiłyście, że Weronice podawałam tak rzadko posiłki...

elenka - 2009-10-19, 23:07

Ale z tego co pamiętam, to Weronika wtedy jeszcze roku nie miała ;-)
Krzyś wstaje ok. 7.00 i o 7.30 je pierwsze śniadanie - duża micha kaszy z dodatkami
Drugie śniadanie ok. 10.30 ale dla mnie to bardziej przekąska kanapka lub dwie, albo jakieś owoce.
Ok. 13.30 - 14.00 jest obiad duża porcja najczęściej jednogarnkowe danie - jak zupa to z warzywami, olejem, pestkami/nasionami i jakimś zbożem, albo porcja placków itp.
Potem podwieczorek i ok 19.00 porządna kolacja.

Wychodzą więc nam 3 duże posiłki i dwa mniejsze.

Jak dla mnie co 2h posiłek i jeszcze w międzyczasie przekąski to jest jedzenie prawie non stop, ale to jest moje zdanie topcia i nic mi do tego jak Ty swoje dziecię karmisz :->

topcia - 2009-10-20, 00:27

elenka napisał/a:
Ale z tego co pamiętam, to Weronika wtedy jeszcze roku nie miała ;-)

no co Ty-1 rok i 4 m-ce ;-)
elenka napisał/a:
Krzyś wstaje ok. 7.00 i o 7.30 je pierwsze śniadanie - duża micha kaszy z dodatkami
Drugie śniadanie ok. 10.30 ale dla mnie to bardziej przekąska kanapka lub dwie, albo jakieś owoce.
Ok. 13.30 - 14.00

ale to nie jest co 4-3,5 h wg mnie ;-)

feminka - 2009-10-20, 11:01

U nas też od paru dni problem wychowawczy istnieje. Julak każdego bije po twarzy. Nieczęsto, ale się zdarza. Mówimy, że nie wolno, że rączka źle zrobiła, pokazujemy nżeby robić cacy. PÓki co nic to nie daje. MAo tego, jak uderzy jedną to za sekunde mówi: "Druga też" i znów PAC :!: Że też dzieciaczki muszą mieć ten paskudny etap.
Malati - 2009-10-20, 15:20

feminka, za każdym razem kiedy próbuje uderzyć przytrzymuj jej ręke i stanowczym głosem mów że nie wolno.Z czasem jej minie.Chyba każde dziecko przechodzi przez ten etap?.Najważniejsze że reagujesz i tłumaczysz
zina - 2009-10-20, 20:06

feminka, u nas to trwalo ok 2-3 msc na tym etapie co jest teraz Twoj Julianek wlasnie. Klara zwlaszcza kleila sie na mlodsze dzieci
Zawsze mowilam "nie wolno, to boli" i przeszlo, nawet nie wiem kiedy ale przeszlo :-)
Teraz okazjonalnie zdarza sie jej jak walczy np. o zabawke ale to sporadyczne przypadki raczej.
Dzis glaskala kazdego bobasa na grupie muzycznej po wloskach :-)
Cierpliwosci!

Manu - 2009-10-21, 09:17

zina napisał/a:
Dzis glaskala kazdego bobasa na grupie muzycznej po wloskach :-)

a co robicie na tej grupie muzycznej? zainspirowalas mnie - musze czegos poszukac w Wiedniu!
a co do glaskania - to tez faza :lol: :lol:

Polcia wylala kolejny raz wode z miski psa - chciala gdzies przeniesc ale nie udalo sie - mi nerwy siadly i tak sie zdenerwowalam, ze (nie krzyczalam) zbesztalam Polciaka i wyzwalam ja od "bejbi", ze nie jest duza dziewczynka, ze pies tez chce pic tak jak Pola ze szklanki tak pies z miski itd.. To byl taki ladunek emocjonalny, ze nasz wrazliwy pierozek nie rusza juz miski z woda :lol: :lol: takie mamy dziecko:)

zina - 2009-10-21, 09:27

Manu, grupa muzyczna to jest dla mnie fenomen po prostu! :-)
Klara uwielbia instrumenty, ktore bobasy same wybieraja (tamburin, dzwoneczki, rain-maker, do wyboru, do koloru), tance, rozne piosenki, ktore wymagaja podskokow i pokazywania gdzie nosek, oczy, po prostu tutejsze piosenki dla przedszkolakow :-)
Wczoraj uczylismy sie rowniez tanca towarzyskiego w koleczku choc Klara juz bardziej byla zaintersowana chrupkami w mojej torbie ;-)
Chodzimy tez na inne dwie grupy gdzie pani gra na gitarze a na drugiej pan na trabce, no i caly tydzien jest tylko tutututututu :mrgreen:

feminka - 2009-10-21, 11:18

Pocieszyłyście mnie dziewczyny, że to mija. Oczywisćie konsekwentnie reagujemy, chociaż rączkę przed ciosem nie zawsze udaje się złapać niestety. A z grupą muzyczną supersprawa :) My chodzimy z Julkiem raz w tygodniu na angielski i tam też jest świetna zabawa.
topcia - 2009-10-21, 22:09

Ojej, jakie fajne rzeczy piszecie. MOże i ja gdzieś Wisie zapiszę? CHociaż wątpię, czy w b-stoku takie zajęcia się odbywają
inka86 - 2013-09-29, 12:18

Te to przeżyliśmy i rozumiem Was forumowiczki. Czasem ciężko było ignorować i nie raz miałąm ochotę sama rozpłakać się, bo Madzia chodź spokojna z pozoru, musiałą postawić na swoim. Zaczeliśmy spokojnie jej tłumaczyć, że tak nie wolno, że to boli i jest nam przykro. Udało się. Cociaż nie jest powiedziane, że to koniec buntu :) czeka nas jezscze dojrzewanie :P

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group